“O zgrozo”, czy Niemcy wkrótce [tej zimy] zderzą się z murem?

ZWODNICZY, ZWIEDZIONY  1 października 2022

Komentarze Eleison

biskup williamson

Komentarze Eleison Jego Ekscelencji Księdza Biskupa Ryszarda Williamsona


Komentarz Eleison nr DCCXCIV (794)

1 października 2022

ZWODNICZY, ZWIEDZIONY  –  I

Słynne starożytne łacińskie powiedzenie mówi, iż: „Kogo bogowie chcą zniszczyć, najpierw czynią szalonym”. Obserwując obecną moralną dekadencję i samobójczą głupotę Europy, możemy stwierdzić, że stała się ona szalona. Należy się obawiać, że pozwala się ona zwodzić w sposób, za który może winić tylko siebie, a następnie pomaga w zwodzeniu całego świata.

Tak argumentuje niejaki Patrick Foy w liście do przyjaciół i rozmówców z końca sierpnia.  Trzeba zauważyć, że co typowe dla współczesnego człowieka nie odwołuje się on do bogów ani do jedynego prawdziwego Boga, ale nic w jego jasnej analizie obecnego stanu Niemiec, gdzie mieszka, na poziomie naturalnym nie stoi w sprzeczności z analizą w pełni nadprzyrodzoną, a wręcz przeciwnie.

O zgrozo, czy Niemcy wkrótce zderzą się z murem? Z tego co czytam, poza zakresem oddziaływania amerykańskich mediów głównego nurtu, odpowiedź na to pytanie wydaje się brzmieć: „Tak, jeśli nic się nie zmieni, tej zimy nastąpi uderzenie w mur”. Z pewnością taka możliwość istnieje. Wszystko sprowadza się do zainicjowanej przez Waszyngton wojny na Ukrainie i faktu, że Niemcy, jak i reszta Europy, były na tyle głupie, by połknąć fałszywą narrację Waszyngtonu i podążać za jego autodestrukcyjnym przywództwem

Droga do wynegocjowania porozumienia z Ukrainą, przed rosyjską interwencją 24 lutego, została wysadzona w powietrze, gdy UE i NATO, a w zasadzie Niemcy i Francja, odstąpiły od porozumienia Mińsk II w 1999 roku.  Porozumienie to, podpisane przez Ukrainę, z Francją i Niemcami jako gwarantami, zapewniało pewną autonomię w ramach Ukrainy dla części rosyjskojęzycznej wschodniej Ukrainy. Jeśli spojrzeć na obecną mapę pola walki, to właśnie ten ograniczony rejon jest obecnie okupowany przez Rosję. To właśnie ten obszar chciał się oderwać od Ukrainy i przyłączyć do Federacji Rosyjskiej. Tamtejsza ludność rosyjska prosiła Putina o pomoc od czasu, gdy CIA i neokonserwatywny bojowy topór Victoria Nuland zorganizowały w 2014 roku pucz w Kijowie, który obalił wybrany rząd.

Nie ma potrzeby zagłębiać się w przykre szczegóły. Chodzi o to, że Waszyngton zadzwonił do Berlina i Paryża, i kazał odwołać Mińsk II !  Negocjacje z Moskwą zostały zduszone. Mińsk II został odrzucony. Doprowadziło to bezpośrednio i logicznie do wojny, którą teraz mamy, a także do późniejszych olbrzymich sankcji wobec Rosji, podyktowanych ponownie przez Waszyngton. Wydaje mi się, że była to część planu. Ten klaun z Londynu, Boris Johnson, zachęcał Berlin i Paryż do ich szaleństwa. Teraz gospodarka Europy załamuje się z powodu braku energii, którą Rosja nieustannie dostarczała. Rosja nie była (i nie jest) wrogiem Europy. Była partnerem. Ale gdy tylko Niemcy i Francja wyrzuciły Mińsk II za burtę i pozwoliły Waszyngtonowi dyktować porządek działań, Europa była skazana na zagładę. Najwyraźniej europejscy przywódcy nie potrafią zadbać o swoje własne interesy. O wiele łatwiej jest przyjmować rozkazy od Waszyngtonu.

David Stockman, ekonomiczny guru prezydenta Reagana w latach osiemdziesiątych XX wieku, najlepiej podsumował nadchodzące ekonomiczne konsekwencje w swoim wpisie z 23 sierpnia „Nadchodzi zima „.  Napisał, że samozawiniona przez Europę utrata rosyjskich dostaw energii, podyktowana przez Waszyngton, będzie oznaczać „dosłownie miliony ciemnych i marznących domów w Europie, a ceny energii wystrzelą na księżyc.”

Może nie będzie aż tak źle, ocenia Foy, ale to wszystko było niepotrzebne, zarówno wojna na Ukrainie, jak i sankcje wobec Rosji, które w rzeczywistości wróciły jak bumerang i przyniosły negatywne skutki dla całego świata. Być może, konkluduje Foy, Berlin, Paryż i Londyn stały się małymi pieskami, które nie potrafią myśleć samodzielnie, ale główną winę ponoszą mistrzowie kierujący wszystkim z ukrycia w Waszyngtonie, którzy wtrącają się w sprawy europejskie także od zakończenia zimnej wojny w 1989 roku.

Kyrie eleison.

Park Wodny: „Cena biletu musiałaby podskoczyć z 60 do 400 zł”. Gigantyczna podwyżka za energię.

https://nczas.com/2022/10/04/cena-biletu-musialaby-podskoczyc-z-60-do-400-zl-gigantyczna-podwyzka-za-energie/

Gigantyczne podwyżki za energię uderzają w biznes. Przedstawiciele wrocławskiego Aquaparku twierdzą, że jeśli nadal mieliby być rentowni, to biorąc pod uwagę aktualne ceny, musieliby podnieść cenę biletu z 60 do 400 złotych.

Wrocławski Park Wodny prowadzi dwa obiekty. Rzecznik prasowy Tomasz Sikora wskazuje, że w obu miejscach cena za energię różni się diametralnie.

W jednym z nich, zgodnie z obowiązującą do końca roku umową, za MWh płaci się 90 zł. W drugim, według nowej umowy, już 1290 zł.

Prognoza na przyszły rok mówi już o cenach w przedziale 1,8-2 tys. zł za MWh ujawnia Sikora.

I wskazuje, że przy takich cenach za energię „cena biletu musiałaby podskoczyć z 60 do 400 zł”.

To chore. Nikogo nie stać na taki wydatek – mówi .

Aquapark szykuje się do oszczędności i zastanawia się, z których atrakcji zrezygnować, by obniżyć wysokość rachunków. To jednak i tak kropla w morzu.

To jest doraźne działanie. Ono mogłoby przynieść efekt przy podwyżkach rzędu 50-100 proc., a my musimy zmierzyć się ze wzrostami sięgającymi 600 proc. – mówi Sikora.

Rząd przygotował tzw. ceny zamrożone dla odbiorców indywidualnych oraz dla przemysłu energochłonnego. Aquaparki nie zaliczają się do żadnych z tych grup. Za zieloną politykę, prowadzoną w imię „walki ze zmianami klimatu”, zapłaci więc biznes, czyli na końcu po prostu wszyscy.

Kryzys energetyczny. Trzeba natychmiast wyjść z ETS, zlikwidować opłaty mocowe i OZE.

Kryzys energetyczny. Tomasz Sommer: „Trzeba natychmiast wyjść z ETS, zlikwidować opłaty mocowe i OZE.

https://nczas.com/2022/10/01/kryzys-energetyczny-tomasz-sommer-trzeba-natychmiast/

Tomasz Sommer, redaktor naczelny Najwyższego Czasu! twierdzi, że w dobie obecnego kryzysu energetycznego Polska powinna m.in. opuścić Europejski System Handlu Emisjami [ ETS].

Kryzys energetyczny dotyka wszystkich Polaków. Kolejne miasta informują o tym, że będą wyłączać oświetlenie na danych obszarach lub w danych godzinach. Dodatkowo zarówno osoby prywatne jak i firmy i samorządy dotykają wysokie ceny prądu.

Trzeba natychmiast wyjść z ETS, zlikwidować opłaty mocowe i OZE. Odłączyć fotowoltaikę od systemu. Wyjść z przymusu sprzedaży energii przez giełdy.

Nie ma powodu oglądać się na UE w sytuacji gdy jej działania prowadzą do bankructwa milionów Polaków” – napisał Tomasz Sommer.

KATASTROFA w UE: W Azji energia tańsza nawet 20-krotnie. W USA siedem razy mniej za gaz.

KATASTROFA w UE: Gwałtownie rosnące ceny energii miażdżą biznes. Przestajemy być konkurencyjni. W Azji energia tańsza nawet 20-krotnie. W USA siedem razy mniej za gaz.

https://nczas.com/2022/09/26/widmo-katastrofy-gwaltownie-rosnace-ceny-energii-miazdza-biznes-przestajemy-byc-konkurencyjni/

Kryzys energetyczny, będący następstwem m.in. tzw. zielonej unijnej polityki, zbiera tragiczne żniwo. Z powodu kosmicznych cen energii firmy głowią się, jak pozostać konkurencyjnym. W Azji energia jest nawet 20 razy tańsza.

Europa, w imię „walki z globalnym ociepleniem”, od lat prowadzi politykę antywęglową. Z węgla można tanio produkować prąd, ale eko-lobbyści tego zabronili, nakładając nowe podatki w postaci chociażby ETS.

Do tego nałożyła się rosyjska agresja na Ukrainę, w następstwie której Rosja zakręciła kurek z gazem dla Europy i jesteśmy świadkami gospodarczej katastrofy. Na razie raczkującej.

Europa przestaje być konkurencyjna. Firmy się wynoszą

Za względu na koszty energii europejski przemysł staje się coraz mniej konkurencyjny. Pierwsze firmy już wynoszą się z Europy – w dużym stopniu ograniczając tutaj produkcję.

Producent stali ArcelorMittal znacznie redukuje działalność w dwóch niemieckich zakładach i przenosi je do amerykańskiego Teksasu. Na podobny krok zdecydowała się holenderska firma OCI, zajmująca się chemikaliami. Także stawia na wolnościowy Teksas.

Ekspansję w USA, kosztem europejskiej, planuje duński potentat jubilerski Pandora. Z kolei Tesla poinformowała, że z uwagi na ceny energii wstrzymuje plany produkcji baterii samochodowych w Niemczech.

W Azji energia tańsza nawet 20-krotnie. W USA siedem razy mniej za gaz

Producent tworzyw sztucznych Covestro AG wskazuje, że w obecnej sytuacji nie ma szans na nowe inwestycje w Europie. Pokazuje rachunki, z których wynika, że tylko za energię w 2022 roku firma zapłaci 2,2 miliarda euro. Jeszcze w 2020 roku koszty były czterokrotnie niższe.

Dodaje, że jeśli nic się nie zmieni, to przeniesie się do Azji, gdzie na rynku spot można zakontraktować energię 20 razy taniej niż aktualnie w Europie.

„W przypadku wielu chemikaliów import z USA lub Chin jest już tańszy niż produkcja lokalna” – konkluduje Covestro.

Także Volkswagen, największy producent samochodów w Europie, ostrzega, że może skończyć z produkcję w Niemczech i Europie Wschodniej. W Europie za gaz płaci się aż siedem razy więcej niż w USA.

Mercedes Benz AG przewiduje, że ceny energii na rynku europejskim będą jeszcze wyższe. W ostatnich tygodniach podjął decyzję o zwiększonej produkcji kluczowych części samochodowych. Będzie je magazynować na wypadek, gdyby koniecznością było w najbliższym czasie zamknięcie fabryki. I zwolnienie pracowników.

Francuska firma Duralex poważnie zastanawia się nad wstrzymaniem działalności na pięć miesięcy. Ma nadzieję, że do tego czasu politycy „coś” wymyślą i ceny energii się ustabilizują. Politycy o tym „czymś” mówią od kilku tygodni, ale efektów na razie nie widać.

„Kontynuowanie produkcji po obecnych cenach byłoby aberracją finansową” – powiedział Jose-Luis Llacuna, prezes Duralex, czyli firmy, która eksportuje swoje produkty do 110 krajów.

„Przed nami spektakularne bankructwa albo chleb po 12 złotych”

Problemy mamy także na polskim podwórku. Upadają firmy, które to nie zostały objęte programem „zamrożenia cen”, a u których energia stanowi lwią część kosztów. Na przykład w Pszowie zamknęła się piekarnio-cukiernia z 50-letnią tradycją.

Przed nami spektakularne bankructwa albo chleb po 12 złotych – mówiła niedawno w rozmowie z „Business Insider” Hanna Mojsiuk, Prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.

Wiesław Żelek, właściciel piekarni w Kamieniu Pomorskim, wskazuje, że w jego przypadku cena gazu od maja wzrosła o 760 proc. Szczeciński piekarz Andrzej Wojciechowski rachunki za energię ma o tysiąc procent wyższe niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.

Andrzej Wodzyński, właściciel Grupy Tubądzin, produkującej płytki ceramiczne dla połowy Europy, uważa, że ceny energii będą miały „katastrofalne” następstwa.

„W obliczu obecnych poziomów cenowych, mówimy już nie tylko o głębokim spadku rentowności i wspieraniu naszej produkcji przez obce podmioty, ile o zagrożeniu dla dalszego istnienia branży ze względu na szybko postępującą utratę płynności, konieczność gwałtownego ograniczania, a nawet całkowitego wygaszania produkcji, redukcję zatrudnienia i wstrzymanie współpracy z kooperantami” – pisze w liście do polityków Wodzyński.

To przykłady pierwsze z brzegu. Z takimi problemami, jak Grupa Tubądzin czy piekarnie, w Polsce w najbliższym czasie zmagać się będzie mnóstwo firm. Nadchodzi kryzys energetyczny, jakiego nie widziano od wielu pokoleń. Jednym z głównych powodów takiego stanu rzeczy jest tzw. zielona polityka prowadzona pod pretekstem „walki z globalnym ociepleniem”. Wszyscy za to drogo (za)płacimy.

=====================

mail:

“Rosja zakręciła kurek z gazem dla Europy”

Nie Rosja zakręciła kurek, tylko Europa postanowiła dać nauczkę Rosji.
Demokratyczna Europa obraziła się na Rosję, bo ta robi porządek z 
banderowcami.
Tymczasem Rosja wysyła gaz nawet na Ukrainę, z którą podobno walczy.

Całkowitą ciemność widzę w Nowym Targu !! Koszt energii wzrósł 7 RAZY. Raj dla złodziei.

Dramatyczne skutki wzrostu kosztów energii. Nocą Nowy Targ ogarnie całkowita ciemność

https://nczas.com/2022/09/25/dramatyczne-skutki-wzrostu-kosztow-energii-noca-nowy-targ-ogarnie-calkowita-ciemnosc/

W związku z drastycznym wzrostem kosztów energii elektrycznej, Urząd Gminy Nowy Targ podjął decyzję o wyłączaniu oświetlenia ulicznego w godzinach od 22 do 5. Rachunki wzrosły o 700 proc. – powiedział wójt gminy Nowy Targ Jan Smarduch.

Ciemna ulica. / Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay

„W związku z ogromnym wzrostem kosztów energii elektrycznej oraz regulacjami prawnymi nakładającymi na organy administracji publicznej obowiązek ograniczenia jej zużycia, Urząd Gminy Nowy Targ informuje o planowanym wyłączeniu w godzinach nocnych oświetlenia ulicznego” – brzmi komunikat Urzędu Gminy Nowy Targ.

Jak wyjaśnił Smarduch, w 2021 roku gmina Nowy Targ płaciła 0,34 zł za 1 kW energii elektrycznej, a obecnie cena ta wynosi 2,3 zł.

„Rozstrzygnięty przetarg opiewał na jeszcze większą kwotę, ale go unieważniliśmy ponieważ nie byliśmy w stanie podjąć takiego zobowiązania na trzy lata. W ubiegłym roku za zużycie energii elektrycznej zapłaciliśmy 700 tys. zł, natomiast obecnie przeliczyliśmy, że rachunek wyszedłby 4,9 mln zł.

Skalkulowaliśmy, że dzięki czasowemu wyłączeniu oświetlenia ulicznego zaoszczędzimy w granicach od 60 – 70 tys. zł, ale za to krótsze oświetlenie ulic i tak zapłacimy trzy razy więcej, niż w całym ubiegłym roku, gdy oświetlaliśmy ulice bez nocnej przerwy” – powiedział PAP wójt gminy Nowy Targ.

Gmina Nowy Targ obejmuje 21 sołectw. Oświetlenie uliczne w poszczególnych wsiach będzie wyłączone sukcesywnie począwszy od 3 października. Latarnie będą wyłączone w godzinach 22. – 5., natomiast będą świeciły od zmierzchu do godz. 22. oraz od godz. 5. do świtu.

SYN CIENISTEJ STRONY - okładka [FRONT].jpg

Nawet premier Morawiecki staje się klimato-realistą? Pewnie czuje, że wyleci.

https://nczas.com/2022/09/25/premier-morawiecki-staje-sie-klimato-realista/

Odnotujmy całkiem rozsądny głos premiera w sprawie klimatu i jego rzekomego ocieplenia. Szkoda tylko, że „mądry Polak po szkodzie” i ów głos pojawi się, kiedy „mleko się już rozlało”.

W sobotę 24 września premier Mateusz Morawiecki spotykał się z mieszkańcami powiatu ryckiego na Lubelszczyźnie. Oświadczył, że i owszem „chcemy dbać o klimat”, ale dodał, że „z drugiej strony Europa odpowiada za 8-9 proc. emisji CO2”.

Była to odpowiedź na pytanie, kiedy Polska i premier podejmą zdecydowane kroki w kierunku odejścia od pakietu klimatycznego Unii Europejskiej?

„Nawet, jak my się strasznie wysilimy, to oni w Chinach, Rosji czy Indiach otworzą dwie-trzy wielkie elektrownie i cały europejski wysiłek idzie wniwecz. Jest tutaj rzeczywiście zaszyty głęboki absurd tego podejścia” – ocenił Morawiecki.

„Jednak prawdą jest, że niemiecko-rosyjska polityka polegająca na tym – my Niemcy, Austriacy i inni w Europie Zachodniej kupimy od Rosji bardzo tani gaz, wyłączymy elektrownie atomowe, wyłączymy elektrownie węglowe i będziemy się transformować energetycznie w kierunku nowych nośników – to legło w gruzach. Ta koszmarna polityka oparta o wiele błędów Unii Europejskiej legła w gruzach” – powiedział premier i szkoda tylko, że dopiero teraz Polska „wstawia się za tym, aby zmienić te zasady gry”.

Najprościej było w „zielone” nie grać od początku. Wielkość emisji CO2 w Europie była znana od zawsze, a unijne „pakiety klimatyczne” od początku były ideologiczną hucpą i w globalnej polityce niczego nie zmieniają. Teraz pozostało już tylko opatrywanie ran… [a może próba reanimacji jedynie?? MD]

Wrocław ZAŁAMANY [a prezydent-zakłamany] drastycznymi podwyżkami za energię – o ponad 600%. „Do końca będą krzyczeć: niech żyje Stalin!”

https://nczas.com/2022/09/21/wroclaw-zalamany-szokujacymi-podwyzkami-za-energie-sommer-do-konca-beda-krzyczec-niech-zyje-stalin/

„Zielona polityka energetyczna” zbiera tragiczne żniwo. Wrocław przedstawił rachunek, jaki miałby zapłacić za energię w przyszłym roku. Wzrost – bagatela! – o ponad 600 procent.

Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk poinformował, że w przetargu na zakup energii elektrycznej na 2023 rok otwarto jedyną złożoną ofertę. Jest to oferta PGE na kwotę 405 mln zł. Dotychczas stolica Dolnego Śląska za energię płaciła 66 mln zł.

To wzrost o ponad 600 procent.

W poprzednim roku nasza grupa zakupowa w mieście, składająca się z 270 podmiotów, zapłaciła za zakup prądu łącznie 66 mln zł. Czyli teraz musielibyśmy zapłacić o 339 mln zł więcej. Sytuacja jest poważna. Polskie państwo jest w kryzysie – mówił Sutryk.

Przypomniał, że podobne wzrosty dotyczą też innych samorządów w całej Polsce. W dużych miastach to wzrost o 400-500 proc., a ostatnio władze Radomia poinformowały, że otrzymały ofertę o 900 proc. wyższą od tegorocznej.

Obniżona temperatura wody w kranach

Twierdzi też, że władze Wrocławia już teraz podjęły pewne działania oszczędnościowe, które mają zmniejszyć zużycie energii i ciepła. Jest to m.in. obniżenie temperatury w biurach i urzędach do 19 stopni Celsjusza na całą zimę, ale też oddelegowanie części pracowników do pracy zdalnej.

Dodał, że obniżona będzie też temperatura wody w kranach, kontrolowany będzie poziom oświetlenia pomieszczeń korytarzy i innych części wspólnych. Prawdopodobnie magistrat zrezygnuje też z całonocnego podświetlenia obiektów komunalnych, stadion miejski będzie podświetlony tylko w weekendy. Iluminacja świąteczna będzie ograniczona tylko do rynku. Nie odbędą się również duże imprezy, takie jak zabawa sylwestrowa w rynku, maraton.

[w oryg. był błąd. Źle podzielili. MD]

Czeski portal opisuje najazdy Polaków po węgiel. “U nich tona kosztuje od 20 do 25 tys. koron, w Czechach płacą ok. 5,5 tys. koron

Czeski portal opisuje najazdy Polaków po węgiel. “W piątek mieliśmy 30 ton węgla, w poniedziałek nic”

https://businessinsider.com.pl/gospodarka/czeski-portal-opisuje-najazdy-polakow-po-wegiel

“U nich tona kosztuje od 20 do 25 tys. koron, w Czechach płacą ok. 5,5 tys. koron za tonę” – tak zakupy węgla przez Polaków w Czechach opisuje portalowi seznamsprawy.cz Jakub Hanuš, pracownik składów węgla firmy Olvan Náchod. Jak czytamy, naszym sąsiadom też już wyczerpują się zapasy.

Polacy w poszukiwaniu węgla zapuścili się już poza granice państwa. Dostrzegli to Czesi, a tamtejszy p

W piątek mieliśmy 30 ton węgla, w poniedziałek po południu nie mieliśmy nic” — mówi Jakub Hanuš, pracownik składów węgla firmy Olvan Náchod.

“U nich tona kosztuje od 20 do 25 tys. koron, w Czechach płacą ok. 5,5 tys. koron za tonę” — tłumaczy w rozmowie z portalem.

Jak czytamy dalej, węgiel schodzi praktycznie na bieżąco, a telefony od Polaków Czesi odbierają od rana do wieczora. “Codziennie przyjeżdża do nas od 50 do 60 polskich aut” — informuje Jakub Hanuš. Dodaje, że niektórzy pokonują 400 km po tańszy surowiec.

Czechom jednak węgiel też się już kończy. Przykładowo firma Žamber ma już puste magazyny, więc musiała wstrzymać sprzedaż węgla — podaje czeski portal. Dodaje, że “w niektórych magazynach zapasy są już tak niskie, że nie sprzedają Polakom i oszczędzają węgiel dla czeskich klientów“.

Brownout – Blackout: Zbliżają się ciemne święta! Robią TO celowo.

Brownout – Blackout: Zbliżają się ciemne święta!

Uwe Kranz Oryginalny tekst ukazał się 17 września 2022 roku https://ansage.org/brownout-blackout-dunkel-weihnacht-droht/

Od samego początku nie było planu generalnego dotyczącego transformacji energetycznej

====================

Hanowerska mistrzyni piekarska Künne przełknęła ślinę, gdy rachunek od jej dostawcy energii elektrycznej trafił do jej p[iekarni: w 2023 r. powinna zapłacić 1,1 miliona euro za prąd zamiast poprzednich 120 000 euro!

W tych warunkach może zamknąć swoje siedem oddziałów i ogłosić upadłość… eee, nie… wystarczy tylko wstrzymać produkcję, dopóki wszystko nie wróci na właściwe tory (w sensie Habecka – niemiecki minister gospodarki -przyp. tłum.). Jak wiedzie się pani Künne,tak wiedzie się też prywatnym gospodarstwom domowym, małym i średnim przedsiębiorstwom (MŚP). Prezes Niemieckiego Związku Miast i Gmin Gerd Landsberg i Federalna Agencja Sieci dostrzegają niebezpieczeństwo przerw w dostawie prądu już następnej zimy i lamentują, że nie są dostatecznie przygotowani; trzeba znacznie intensywniej rozszerzać „ochronę przed katastrofami cywilnymi”. Natomiast duże firmy coraz wyraźniej i głośniej lobbują za środkami wsparcia państwa, zwolnieniami i pomocą finansową.

Po tym, jak rządowy program ograniczania kosztów energii ma pomóc 2500 przedsiębiorstwom przemysłowym, prezes Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej (DIHK), Peter Adrian, skarży się, że środki nie są jasne i rygorystyczne. program „rozczarowujący”, a teraz Prezydent Niemieckiej Konfederacji Rzemiosła Wykwalifikowanego (ZDH), Hans Peter Wollseifer, również wzywa do natychmiastowej pomocy państwa dla energochłonnych małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP). Średnio prawie dwie trzecie z nich to ofiary kryzysu energetycznego, a zwiększonych kosztów nie można przerzucić na klientów w sposób indywidualny. Minister gospodarki Habeck chce teraz szybko i radośnie się do tego dostosować. Program ma być teraz również otwarty dla firm handlowych (ok. 560 300 firm) i usługowych (1,16 mln). Kto powinien mieć prawo do udziału (wulgo: wpłata)? To będzie klaps i ukłucie! I znowu, magiczne słowa „bezpośrednia, niebiurokratyczna pomoc w trudnościach” są wszędzie pisane wielkimi literami. W międzyczasie mój długopis, a właściwie klawiatura, walczy, gdy muszę pisać o państwowej, niebiurokratycznej pomocy z trudów.

Wielkie” plany ratunkowe

Powód: sam byłem ofiarą powodzi Dunaju w 2013 roku, śledzę losy ofiar doliny rzeki Ahr, wciąż jestem w szoku, jak państwo traktuje ofiary ataku w Berlinie (nie wspominając o ofiarach ataku olimpijskiego ). Lista niepowodzeń rządu we wspieraniu trudności nie jest kompletna, a ludzkie cierpienie kryjące się za tymi historiami jest ogromne. Nic nie jest traktowane tak biurokratycznie, jak niebiurokratyczna pomoc państwa. Zapowiedź, że pomoc będzie oparta na poziomie kosztów energii, że program zostanie uchwalony bardzo szybko, a gospodarka dostanie głos z wyprzedzeniem zapowiada ożywioną dyskusję w najbliższej przyszłości.

Jest to szczególnie w obliczu faktu, że pierwsze trzy państwowe „wielkie” plany ratunkowe już teraz kosztują podatników ponad 95 miliardów (np. programy kredytowe, gwarancyjne i finansowe, program pomocy dla firm energochłonnych, reformy mieszkalnictwa i świadczeń obywatelskich, jednorazowa zryczałtowana cena energii, zakończenie dopłaty EEG, dopłata do kosztów ogrzewania, ustawa o wyrównaniu inflacji, trzymiesięczna obniżka podatku od energii na paliwo, wiele innych środków podatkowych, bilet 9 euro i jednorazowe płatności dla szczególnie obciążone grupy ludności); patchworkowa kołdra w dobrych intencjach, dziergana gorącą igłą, niektóre z tych środków mają sens, inne już się skończyły, inne mają wejść w życie dopiero w najbliższych latach, ale nie da się skutecznie zahamować wzrostu cen energii.

Strach nadchodzących miesięcy

Dzieje się tak również na tle stale rosnącej liczby niewypłacalności prywatnych i korporacyjnych, a co za tym idzie armii nowych bezrobotnych, niepełnoetatowych i krótkoterminowych, której nie da się zredukować nawet najbardziej kreatywnymi sztuczkami statystycznymi i definicyjnymi (obecnie ok. 6 mln). ) i to przy stale rosnącej stopie inflacji (obecnie ok. 8 proc.), która do końca roku wzrośnie do ponad 11 proc. i będzie wpędzać nas w coraz głębszą recesję. Nasze koszty produkcji wzrosły do ​​niewyobrażalnych wcześniej wysokości ponad 37 procent. Czy to „moment Lehmanna” w kryzysie energetycznym? Co jeśli kula śniegowa uderzy w sektor energetyczny i firmy energetyczne zbankrutują? Co kryje się za groźbą (i myślę, że tak jest), że Kevin Kühnert (SPD) potajemnie pracuje nad „programem podobnym do korony”, aby poradzić sobie z kryzysem energetycznym? Jak bardzo powinienem się bać tego programu?

Boję się śmiertelnie następnych sześciu miesięcy, w których boom cen paliw kopalnych, koszty wojenne i „projekt cen energii elektrycznej”, czyli wręcz idiotyczny „merit order” na giełdzie cen energii elektrycznej EEX w Lipsku (patrz niżej ), liczba brązowych/lub zaciemnień (regionalnych/całkowitych przerw w dostawie prądu) będzie coraz bardziej prawdopodobna, a nawet wyższa – pomimo wyłączenia ogrzewania, krótkich pryszniców, przydzielonego prądu i ciemności Bożego Narodzenia. Pytanie jest dalekie od tego, czy wystąpią przerwy w dostawie prądu, ale kiedy, jak długo, ile i gdzie. Jest zamrażarka, piekarnik, telefon komórkowy, zasilanie instalacji grzewczej, mechanizm otwierania drzwi i kasa w supermarkecie, pompa benzynowa na stacji benzynowej, metro/S-Bahn, pociągi ECE i tramwaje , winda, schody ruchome lub tam System kontroli ruchu nawet najmniejsze problemy. Cała infrastruktura ulegnie całkowitemu zawaleniu w bardzo krótkim czasie i nie będzie można jej ponownie uruchomić w dłuższej perspektywie. Habeck nie ma pojęcia nie tylko o gospodarce (słowo-kluczowe niewypłacalność), ale także o elektryczności (rezerwa awaryjna i praca w trybie „stand-by” w elektrowniach jądrowych). Czy pozostaje nam już tylko uciec do miejskich hal ociepleń, na południe, na zimę na Kretę, Tunezję, Egipt czy Malle? A może można uwierzyć w obietnice pisane patykiem na wodzie Instytutu ifo, który obiecuje normalizację gospodarczą przynajmniej do 2023/24 roku, a tym samym wykazuje ogromne zaufanie do Boga?

Od samego początku nie było planu generalnego dotyczącego transformacji energetycznej

„Szybsza pomoc” z pewnością byłaby odpowiednia, aby natychmiast położyć kres strachowi wywoływanemu przez naszych wojowniczych, ekomarksistowskich i dogmatycznych polityków energetycznych, ponieważ odmowę przyjmowania w przyszłości gazu, ropy i węgla z Rosji postulowali Habeck i jego Zieloni już od 2016 roku. Ale różniłyby się one od kosmetycznych „pakietów wsparcia”. Zawężone, nierozsądne i bezkompromisowo negatywne nastawienie do energetyki jądrowej graniczy z uporczywym łamaniem obowiązków służbowych – w prawie o ruchu drogowym jego prawo jazdy zostałoby cofnięte. Zamiast majstrować przy objawach, uważam, że należy zwiększyć i ustabilizować dostawy energii, tj. aktywna/przedłużona eksploatacja wszystkich trzech elektrowni jądrowych (EJ) musiałaby zostać natychmiast przedłużona, Nord Stream 1 musiałby zostać zmodernizowany do jak najszybszego aktywnego działania, Nord Stream 2 znalazłby się natychmiast w ramach negocjacji z Rosją, od razu mają zostać obniżone podatki od energii, benzyny, oleju napędowego i korporacyjnego, nieszczęsna opłata za gaz ma być zlikwidowana na miejscu i inne biurokratyczne znikną obciążenia patronackie i administracyjne dla MŚP (zob. np. ustawa UE o łańcuchu dostaw). Zamiast tego Federalne Stowarzyszenie Energii Odnawialnej (BEE) wskakuje w chaos i wzywa do jeszcze większych „zachęt finansowych do szybkich inwestycji”. W chciwych oczach zielonej mafii prawie widać znaki dolara!

Z drugiej strony, współprzewodnicząca Partii Zielonych Ricarda Lang myśli tylko odruchowo, że „ceny energii … stwarzają niebezpieczeństwo wspólnych protestów z prawicowymi ekstremistami” i że „niektóre siły chcą wykorzystać sytuację społeczną dla własnych interesów”, jak wypowiedziała się w wywiadzie dla grupy medialnej Funke. Otwiera klasyczny drugorzędny teatr wojny, w którym prawdopodobnie powinieneś się wyluzować. Nie, dziękuję! Jednak oczywiste rozwiązanie, które od dawna znajduje się w wielu krajach europejskich, jest w rzeczywistości tylko połowicznie żądane przez Zielonych, wraz z Czerwonymi, w ramach ich polityki klienteli i jeszcze mniej promowane, w istocie przez (obecnie na ostatnio po głosowaniu nad ustawą o ochronie przed infekcjami jako jedyną pseudo-liberalną) FDP pod przewodnictwem Christiana Lindnera wprost demonizowała: podatek od nadmiernych zysków!

Prawicowy podatek od nadwyżki zysku

Belgia, Grecja, Wielka Brytania, Włochy, Rumunia, Hiszpania i Węgry wprowadziły, rozwijają lub rozszerzają (Hiszpania ze szczególnym uwzględnieniem banków) podatki od nadwyżki zysku, a nawet sama Komisja Europejska planuje wprowadzenie europejskiego podatku od nadwyżki zysku. Żądania lewicy, która pracowała nad nim od wiosny z projektami ustaw, zostały jednogłośnie odrzucone. Kwestie prawne, takie jak chce zapewnić FDP, są niczym innym jak fałszywymi argumentami, podobnie jak twierdzenie ochronne, że nadmiernych zysków nie można określić „oficjalnie”. Z jednej strony służby naukowe Bundestagu w dwóch (!) sprawozdaniach (WD 2021, WD 2022b) wyraźnie zajęły stanowisko, że wprowadzenie podatku od nadmiernych zysków w Niemczech byłoby prawnie dopuszczalne i możliwe. Z drugiej strony, podobnie jak we Włoszech, zyski można również obliczyć na podstawie deklaracji podatkowych lub określić za pomocą innych instrumentów ekonomicznych i tym samym określić „oficjalnie”. To obala twierdzenie federalnego ministra finansów Christiana Lindnera (FDP). Jest po prostu zainteresowany zabezpieczeniem zysków Wielkiej Energii w dobrze znanej ideologicznej i dystrybucyjno- politycznej wojnie pozycyjnej.

Podobnie jak Big Pharma w kryzysie Corona, giganci Big Energy również wylosowali jokera w kryzysie energetycznym i osiągnęli dobry zysk. Pomimo wysokich odpisów na Nord Stream 2 i strat z tytułu utraconych transakcji w Rosji, naprawdę się obłowili. „A zwycięzcą są:” Konglomeraty Saudi Aramco, BP, Total, Shell, ExxonMobil i Wintershall-Dea, które w pierwszej połowie 2022 roku zarobiły około 60 miliardów dolarów. To, co wcześniej płynęło do różnych rajów podatkowych w celu oszczędzania podatków („uchylanie się od opodatkowania”) lub zostało zamaskowane i rozprowadzone za pośrednictwem sieci korporacyjnych, nawet nie zostało uwzględnione. Nasz niemal schizofreniczny proces aukcyjny na giełdzie energii elektrycznej EEX w Lipsku prowadzi do tych wygórowanych zysków, do tych ekstremalnie wysokich dodatkowych zysków w Niemczech (od 30 do 100 miliardów euro). Tam każdy kilowat mocy jest rozliczany po cenie pobieranej przez najdroższego dostawcę (obecnie są to elektrownie gazowe). Zgodnie z tym, dostawcami bezkonkurencyjnie tanich lub po prostu znacznie tańszych energii są wszyscy producenci tzw. „energii odnawialnej” (słońce, wiatr, woda i biomasa), a także dostawcy elektrowni na węgiel brunatny, węglowy i jądrowy). ci, którzy pozostają niezmienieni, produkują energię elektryczną po niskich cenach producenta, ale sprzedają ją po tych samych skandalicznie wysokich cenach, których muszą żądać najdrożsi dostawcy elektrowni gazowych, aby pokryć koszty produkcji.

Uwaga: ta zasada merit-order (jest to swego rodzaju klasyfikacja wytwórców prądu wg cen wytwarzania energii – w pierwszej kolejności zamawiany jest prąd u najtańszego wytwórcy następnie u drugiego w kolejności itd. przyp. tłum.) naturalnie generuje ogromne zyski dla tak zwanych dostawców zielonej energii, takich jak Green Planet Energy, która należy do Greenpeace i jest największą spółdzielnią energetyczną w Niemczech z ponad 28 000 członków i ponad 200 000 klientów. Albo największy dostawca zielonej energii elektrycznej w Niemczech, Lichtblick AG z Hamburga, który obecnie należy do holenderskiej grupy ENECO i zostanie sprzedany prywatnym inwestorom w 2023 roku z najwyższą ofertą. Lub z kilkoma innymi z prawie 870 dostawców zielonej energii elektrycznej, z których prawie wszyscy mają bliskie związki z czerwono-zielonym oddziałem ds. ochrony klimatu i transformacji energetycznej. W przypadku tej klienteli minister gospodarki ekologicznej Habeck jest również gotów jak najdłużej utrzymać zawiłą zasadę aukcji na giełdzie energii elektrycznej w Lipsku. Nieliczne elektrownie gazowe podnoszą cenę energii elektrycznej, która już eksplodowała, mimo że ponad dwie trzecie energii elektrycznej jest produkowane z taniego słońca, wody, wiatru, biomasy i energii jądrowej.

Tak, mamy to: Jednocześnie marnujemy [eksportujemy] nasz deficytowy prąd do sąsiednich krajów europejskich: Austrii (10,1 proc.), Francji (8,3 proc.), Szwajcarii (3,2 proc.), Beneluksu (3 proc.) – innymi słowy, w sumie ponad 25 procent naszej energii elektrycznej trafia za granicę! Cóż, Francja jest teraz w tarapatach i potrzebuje pomocy. Duża część z 56 elektrowni jądrowych eksploatowanych przez Électricité de France (EDF) w 18 lokalizacjach jest nieczynna z powodu inspekcji, napraw, wymiany elementów paliwowych lub konserwacji, a ze względu na niski poziom Renu inne musiały być tymczasowo wyłączone ze względów bezpieczeństwa. Pozostałe 30 elektrowni jądrowych nie może zaspokoić zapotrzebowania Francji na energię elektryczną. Jednak równie niezrozumiałe jest, dlaczego energia elektryczna musiała być dostarczana przez ponad pięć miesięcy z rzędu lub dlaczego dostawy do Szwajcarii są wysyłane stamtąd do Włoch, podobnie jak wysoka opłata do Austrii. Czy wynika to z obiecanej przez Austrię chęci pomocy w dostawach gazu? Poza tym tylko Dania jest gotowa wesprzeć Niemcy gazem w sytuacji awaryjnej. Pozostałe kraje UE początkowo oczekują od Niemiec zmiany polityki energetycznej, normalizacji polityki energetycznej na rzecz realnej polityki gospodarczej, przynajmniej wydłużenia pracy elektrowni jądrowych i rewizji decyzji o dostawach rosyjskiego gazu za pośrednictwem Nord Stream 1 i 2.

O tak, zdecydowanie warto przyjrzeć się cenom prądu na poziomie UE: Najwyższe ceny prądu za kilowatogodzinę (30 centów) zapłacili Niemcy już w 2019 r., tymczasem [obecnie] średnia wynosi 51 centów; w porównywalnych krajach UE wygląda obecnie znacznie bardziej prokonsumencko: Austria (21 centów), Francja i Holandia (16 centów), Polska (14 centów), a jeszcze lepiej w krajach pozaeuropejskich: Japonia (17 centów) , USA (12 centów). ) i Kanada (10 centów).

Co sprawiło, że niemiecka energia elektryczna jest tak droga – merit order, który jest używany od lat, czy podatek? Czy więc cena musiała wzrosnąć przynajmniej czterokrotnie, do poziomu od 55 do 95 centów? Dlaczego przeciętna oszczędna czteroosobowa rodzina musi co roku wydawać co najmniej 760 euro więcej na energię elektryczną? Czy więc przy wzroście o 10 centów za kilowatogodzinę zyski firm (zielonej) energii powinny wzrosnąć o kolejne 30 milionów euro? Dlaczego zyski producentów energii elektrycznej z kryzysu i wojny nie są od razu odliczane od nadwyżki podatku od zysków, jak obiecał wiosną minister gospodarki Robert Habeck (Zieloni), ale bez wyraźnych konturów (sektory, cena bazowa, początek, czas trwania ?) – jak to robi lub przygotowuje wiele krajów UE?

Co jest w tym tak skomplikowanego, jakie koncepcje trzeba jeszcze dopracować, jak długo Habeck i Scholz chcą, abyśmy czekali? Gdyby niemiecki przemysł, gospodarka, średnie przedsiębiorstwa, powiaty, gminy, pracownicy, emeryci, emeryci, nasza klasa średnia („kręgosłup społeczeństwa”), nasze społeczeństwo usługowe i społeczny prekariat ( określenie tzw. nowej klasy społecznej, powstałej w wyniku kryzysu ekonomicznego – ludzie bez perspektyw życiowych: seryjni stażyści, pracownicy tymczasowi, młodzi bezrobotni lub pracujący poniżej swojego wykształcenia; -przyp. tłum.) zostały poświęcone na rzecz zielono-czerwonej transformacji naszego społeczeństwa i, jak już teraz, dramatycznie rosnąca klasa najbiedniejszych, wreszcie klęka z zaciśniętymi pasami (patrz wspólny raport rządu federalnego o ubóstwie z 8 lipca 2022 r., według którego ubóstwem dotkniętych jest 16,6 proc., czyli prawie 14 mln ludzi, a więc o 600 tys. więcej niż przed pandemią, z czego 40 proc. to dzieci, młodzież i emeryci)?

Arogancja poznawcza: czy Niemcy nadal będą rządzone, czy po prostu rujnowane?

To już nie jest poznawcza ignorancja, którą nasi politycy wyrządzają naszemu krajowi ze swoim ideologicznym uporem. To arogancja poznawcza, która staje się niemal patologiczna. Podczas gdy wiele milionów euro wydaje się na zupełnie niepotrzebne testy, na szalenie zawyżone lub zbyt wiele zastrzyków genów, na oszukańcze i legalne ośrodki szczepień oraz na kampanie szczepień z cotygodniowymi, całostronicowymi ogłoszeniami w gazetach, które kosztują 15 milionów euro (rzekome „fakt boostery”), na którym stylizowana

pusta głowa z pustymi okularami niby sprytne żarty (jeszcze nie wiem kto lub co to ma być), brakuje środków na rehabilitację szpitali, na (re)rekrutację (lepiej: repatriację) i odpowiednie wynagrodzenie personelu szpitalnego, który został wcześniej wypędzony z pomocą bezsensownych obowiązkowych szczepień związanych z instytucją, do wynagrodzenia raportów o podejrzeniach medycznych do Instytutu Paula-Ehrlicha lub za długo spóźnione i pilnie potrzebne towarzyszące badania naukowe (zwłaszcza na temat szkód poszczepienych), by wymienić tylko kilka obszarów polityki zdrowotnej.

Brakuje jednak tych pieniędzy również na ochronę i rehabilitację naszej gospodarki, np. „przemysłu latarni morskich” Zakładów Azotowych SKWP w Piesteritz w Saksonii-Anhalt, które jako największy producent AdBlue (2,5 mln litrów dziennej produkcji) , produkują głównie dodatki do paliwa, których potrzebuje 90 procent wszystkich ciężarówek, ale prawie nie ma ich na stanie. Od października 2022 r. 860 pracowników będzie musiało pracować dorywczo ze względu na zbliżającą się opłatę za gaz – i może zostać zwolnionych przed świętami Bożego Narodzenia. Co gorsza: bez AdBlue nie jeździłyby żadne ciężarówki ani ciągniki, co oznacza, że ​​nie byłoby (dalekobieżnego) ruchu dostawczego, nie byłoby wywozów śmieci, nie byłoby rolnictwa. Zero, nigdy, nada!

Tragiczny koniec dopiero nadejdzie

Szczególnie pikantne: firma European Trading Hub GmbH, która opracowała i obliczyła „dopłatę gazową” dla Habecka, została założona dopiero 1 czerwca 2021 r.; Zaraz po jej założeniu rząd federalny dał nowej firmie kontrakt o wartości 1,5 miliarda euro na zakup gazu i ropy. Treść kontraktu była taka, że ​​nie można już kupować gazu z Rosji. Więc kto zaczął tutaj wojnę gospodarczą z Rosją?!?

Pieniądze niemieckich podatników, które są wydawane w miliardach na utrwalanie konfliktów zbrojnych (Ukraina, Palestyna, Mali, Libia…), nie wspierają krajowej gospodarki, co jest nieodpowiedzialnie mylące z fałszywą polityką energetyczną i energią z własnej inicjatywy a wojna gospodarcza z Rosją napędza lub chce prowadzić lub chce prowadzić do ruiny. Czy Niemcy nadal są rządzone w rozsądny sposób – czy rzeczywiście zostaną zrujnowane, uniemożliwiając jakąkolwiek współpracę niemiecko-rosyjską i wszelkimi niezbędnymi środkami? Czy rzeczywiście prowadzi do ekonomicznego i narodowego samobójstwa, jak publicznie potwierdził George Friedman, założyciel i przewodniczący amerykańskiego think tanku Stratfor („Strategic Forecasting”) 4 lutego 2015 r. – czy też, jak rzekomo sformułowała US-Rand Corporation w styczniu 2022 r. w (kwestionowanym i zaprzeczonym przez Rand) tajnym dokumencie („Ograniczanie Niemiec”)

(podobny dokument o tym praktycznie tym samym tytule napisano dla Rosji, czytaj go na https://www.bibula.com/?p=133772 – przyp. tłum. ),

zgodnie z którym oba filary niemieckiej gospodarki: nieograniczony dostęp do tanich (rosyjskich) rezerw energetycznych i do taniej francuskiej elektryczności?

Jedno jest pewne: wielki koniec dopiero nadejdzie – i to na długo. Gdzie jest kanclerz Niemiec, gdzie są jego (wytyczne) kompetencje? Wzywam Olafa Scholza, aby wreszcie przejął kontrolę nad polityką energetyczną! Konkretnie oznacza to: kiedy zwolni Habecka, Baerbocka, Lambrechta, Lauterbacha, Heila i Lindnera – i kiedy sam zrezygnuje?

——————-

Tłumaczenie ze specjalną dedykacją dla Pana Stanisława Michalkiewicza, Pani Katarzyny Treter-Sierpińskiej i pozostałych wierzących w teorię o istnieniu IV Rzeczy, wszystkich polskich dziennikarzy śledczych ze strony https://apolut.net/brownout-blackout-dunkel-weihnacht-droht-von-uwe-kranz/

Paweł Jakubas, proszę o jedno Zdrowaś Maryjo za moją pracę.

Rząd obiecywał tani węgiel. Sprawdziliśmy ceny na składach

.

https://www.fakt.pl/pieniadze/ani-sladu-po-tanim-weglu-widzielismy-ceny-na-skladach-niedowierzanie/nyym027

Rząd jeszcze przed wakacjami namawiał Polaków, by wstrzymali się z zakupem opału i zapewniał, że cena węgla będzie taka jak przed rokiem. Minęły trzy miesiące i co się okazuje? Na wielu składach węgla w ogóle nie ma, a tam, gdzie jest, za tonę trzeba zapłacić nawet przeszło 4 tys. zł!

Ceny opału zaczęły rosnąć od wybuchu wojny w Ukrainie. Jednak po wprowadzeniu embarga na rosyjski węgiel wręcz eksplodowały. Właśnie wtedy ze składów zaczęły znikać zapasy – Polacy zaniepokojeni gwałtownymi podwyżkami cen węgla ruszyli na zakupy, chcąc zapewnić sobie opał na zimę.

[filmiki ze składów opału – w oryginale. MD]

Węgiel droższy o 100 proc. Polacy zaczęli robić zapasy

Pracowniczka składu: Co dostawa, to cena wyższa o 1 tys. zł

Kto by jednak chciał kupić węgiel w takiej cenie, musi się nieźle natrudzić. Sprawdziliśmy – na wielu składach w ogóle opału brak!

– Aktualnie nie mamy węgla kamiennego, który jest najbardziej poszukiwany przez klientów. Praktycznie nie ma dostaw z polskich kopalni – mówi “Faktowi” Patrycja Domańska pracownica składu opałowego w Białogardzie (woj. zachodniopomorskie).

[—]

“Fit for 55” czy “Putin” – kto nam zakręca kurki i podnosi ceny?

“Fit for 55” czy “Putin” – kto nam zakręca kurki i podnosi ceny?

Energia staje się dobrem luksusowym, wręcz reglamentowanym, co tłumaczone może być zarówno „dobrem planety/klimatu”, jak i np. „solidarnością energetyczną z Ukrainą”.

Wmawianie Europejczykom, że przymusowa redukcja konsumpcji energii to wynik wojny na Ukrainie znakomicie tłumi wszelkie głosy sprzeciwu wobec drożyzny, postępującego wykluczeniu energetycznego i strategii klimatycznego zaciskania… kabla. Tymczasem, wbrew pozorom, nie ma mowy o żadnej sytuacji nadzwyczajnej, a cięcia w dostępie do energii dla przemysłu i gospodarstw domowych są prostym wynikiem przemyślanej strategii mającej zmienić strukturę konsumpcji energetycznej w Europie, równocześnie komponując się z globalistycznym trendem przetrwania kapitalizmu w formie tak zwanego „Zerowego Wzrostu”.

Luksusowa energia

Projekt ten przewiduje m.in. dalsze rażące różnicowanie nie tylko dochodów, ale także możliwości ich wykorzystywania w dotychczasowy sposób, m.in. przy mało zróżnicowanym klasowo zużyciu energii. Ta stać się ma dobrem luksusowym, wręcz reglamentowanym, co tłumaczone może być zarówno „dobrem planety/klimatu”, jak i np. „solidarnością energetyczną z Ukrainą itp. Efekt ma być jednak ten sam – zostaniemy zmuszeni, by zużywać mniej i to pomimo faktu, że jednocześnie radykalnie ograniczona zostanie dywersyfikacja energetyczna, zaś niemal cały system, przynajmniej dla gospodarstw domowych, oparty zostanie o prąd.

Zasady te, jawnie, obficie i publicznie wykładane w literaturze przedmiotu, zostały legislacyjnie dookreślone w strategii klimatycznej Unii Europejskiej, w tym ze szczególną dobitnością w przyjętej w lipcu 2021 r. Wersji pakietu Fit for 55. Równolegle ze wzmożoną spekulacją na rynkach gazowych kontraktów długoterminowych (gas futures) oraz uprawień do emisji dwutlenku węgla (EU ETS) doprowadziło to od II kw. 2021 r., do wolniejszej, a następnie do skokowej podwyżki cen energii jesienią ubiegłego roku. Na długo, przypomnijmy, nawet przed początkiem straszenia „najazdem Putina na Ukrainę”.

Zmniejszyć konsumpcję

Komisja Europejska już w 2013 r. podnosiłaEuropejskie gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa powinny mieć możliwość obniżenia rachunków i uzyskiwania dalszych korzyści, jeśli pomogą złagodzić presję w systemie energetycznym poprzez dostosowanie ich zapotrzebowania tak, aby zużywać energię w okresach, gdy jest ona relatywnie tania lub szerzej dostępna”. W następnych latach coraz natarczywsze domaganie się „odpowiedzi popytowej”, czyli mówiąc wprost redukcji konsumpcji, zamieniało się w zniecierpliwienie i żądania „likwidacji barier utrudniających społeczeństwom zrozumienie dobrodziejstw życia „mniej energochłonnego”. To zaś na skalę makrogospodarczą miało zostać uzyskane w postaci promowania dywestycji, nie poszczególnych przedsiębiorstw, ale globalnej gospodarki jako całości.

Pytanie nie brzmi więc czy wzrost cen można było przewidzieć, bo wiemy, że był przewidywany i wprost zakładany bezpośrednio w ramach dyskusji nad Fit for 55. Istotniejsze w jakim celu strategicznym prowadzona jest polityka celowego i świadomego doprowadzenia do wzrostu cen, a w efekcie do redukcji konsumpcji energii. Otóż kluczowy dla manipulowania podażą energii i administracyjnego regulowania popytu na nią jest fakt, że element popytowy całego schematu istnieje nie tylko w formie zapotrzebowania na energię jako na jedno z wielu dostępnych dóbr, ale przede wszystkim jako na sposób korzystania z dóbr innych. Inny słowy, choć bezpośrednio doceniamy (zwłaszcza dziś…) szczególnie energię cieplną, to w normalnych warunkach nasze zapotrzebowanie na różne nośniki energii wiąże się ze współczesną cywilizacją techniczną, przede wszystkim masową produkcją przemysłową, ale także naszą indywidualną potrzebą podróży, komunikacji, rozrywki. Jeszcze prościej, uświadamiamy sobie rolę np. elektryczności w naszym życiu dopiero włączając telewizor i podłączając ładowarkę. I właśnie taką inżynierię popytową funduje nam Unia Europejska, a w praktyce całość systemu zachodniego. Równie restrykcyjne są bowiem np. założenia „British Energy Security Strategy” z 7. kwietnia 2022 r. Nie uciekniemy zatem przez transformacją energetyczną jedynie wychodząc z UE. Konieczne byłoby całkowite odcięcie się od Zachodu, zupełnie niewyobrażalne w obecnym stanie świadomości Polaków.

Zero zdziwień

Kluczowymi momentami okazały się pandemia COVID-19, kiedy dokonano próbnego wystudzenia systemu, a następnie wojna na Ukrainie, pod której pretekstem można było wystąpić z programem radykalnego ograniczenia konsumpcji, motywując go „względami etycznymi/humanitarnymi”, bądź zwalając winę na „rosyjską agresję energetyczną”, cokolwiek w danym momencie i środowisku lepiej sprzedaje się propagandowo. Zapisy o redukcji zapotrzebowania na gaz ziemny poprzez obniżenie temperatury w mieszkaniach znalazły się już w osławionym unijnym „A 10-Point Plan to Reduce the European Union’s Reliance on Russian Natural Gas” z 3. marca 2022 r., nb. popieranym zdecydowanie również przez władze III RP, choć uważanym przez nie za zbyt mało radykalny. Już w tym wariancie była mowa o redukcji konsumpcji energii przemysłowej o 5-10 proc. i indywidualnej nawet do 14 proc. i to przy założeniu zmniejszonych, ale ciągłych dostaw rosyjskiego gazu. Nie może więc być mowy o żadnym zaskoczeniu, obecna sytuacja, odbierana przez zwykłych ludzi jako kryzys i nadchodzący energetyczny Armagedon, jest bowiem w istocie konsekwentną realizacją wizji przedstawianych lata temu i wdrażanych jawnie od miesięcy. A zatem w tymże duchu jawności zobaczmy (i poczujmy…) co jeszcze czeka nas w najbliższym czasie i to nie przez Putina, ale dobrowolnie, w wyniku głosowania demokratycznie wybranych przedstawicieli Europy…

Zaciskanie kabla

Zdecydowaną większością głosów (469 za, 93 przeciw i 82 wstrzymujących się), 14. września Parlament Europejskipodniósł unijny cel redukcji zużycia energii końcowej i pierwotnej, tak aby kraje członkowskie musiały wspólnie zapewnić REDUKCJĘ ZUŻYCIA ENERGII finalnej o co najmniej 40% do 2030 roku i 42,5% w zużyciu energii pierwotnej w porównaniu z prognozami z 2007 roku. Odpowiada to odpowiednio 740 i 960 mln ton ekwiwalentu ropy naftowej (Mtoe) w przypadku końcowego i pierwotnego zużycia energii. Państwa członkowskie powinny ustalić wiążące wkłady krajowe, aby osiągnąć te cele”. Dla wyjaśnienia: zużycie finalne nośnika energii to takie, w wyniku którego nie wytwarza się już innych nośników, czyli np. produkcja ciepła. Zużycie energii pierwotnej danej jednostki równa się z kolei sumie energii potrzebnej do zaspokojenia wszystkich jej potrzeb energetycznych (ogrzewanie, oświetlenie i zasilanie urządzeń elektrycznych, gotowanie posiłków, grzanie wody, klimatyzację). I jeszcze dla załapania skali: jak podawał GUS w Polsce „całkowite zużycie energii pierwotnej WZROSŁO w latach 2010–2020 z 100,5 Mtoe do 101,8 Mtoe (0,1%/rok). Finalne zużycie energii WZROSŁO w analizowanym okresie z 65,6 do 70,5 Mtoe, co oznacza średnie roczne tempo wzrostu 0,7%”. Łapią Państwo? Przez dekadę ROSŁO 0,1 i 0,7 procenta rocznie. A teraz mamy w osiem lat zbić zużycie o 40 i 42,5 procenta!

Oczywiście też entuzjastycznie przegłosowano dalsze zaostrzenie i przyspieszenie celu klimatycznego, zatwierdzając „zwiększenie udziału energii odnawialnej w końcowym zużyciu energii w UE do 45% do 2030 roku, w ramach rewizji dyrektywy w sprawie odnawialnych źródeł energii (RED)”, czyli poprzez wymuszanie większego udziału m.in. technologii wodorowej i biopaliw w transporcie, budownictwie, ciepłownictwie i chłodnictwie. Wszystkie te założenia i tak jednak mogą okazać się naprawdę zbyt mało… ambitne. Jeśli bowiem rosyjskiego gazu faktycznie w ogóle nie będzie na rynku europejskim, wówczas ceny tego nośnika energii do grudnia wzrosną średnio o co najmniej kolejne 86 proc., dzięki czemu uda się wymusić redukcję popytu o przynajmniej 84 proc. I to dopiero będzie satysfakcjonujący cel energetyczny, klimatyczny i transformacyjny!

Szczęśliwej zatem „zimy solidarności”, jak nazwali to europosłowie.

FIT for 85…

Konrad Rękas

===============================

mail:

Drożyzna zatrzymuje tramwaje i autobusy

Drożyzna zatrzyma tramwaje i autobusy

Miejską komunikację mogą zatrzymać podwyżki cen energii elektrycznej. Według nowych stawek eksploatacja tramwajów, trolejbusów czy autobusów elektrycznych staje się nieopłacalna.

13.09.2022 https://www.rp.pl/transport/art37050041-drozyzna-zatrzyma-tramwaje-i-autobusy

Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Poznaniu musiałoby zapłacić za prąd w przyszłym roku 178 mln zł zamiast niecałych 40 mln jak w obecnym – wynika z przetargu, który prawdopodobnie zostanie unieważniony. – Zaproponowane przez oferenta stawki są drastycznie wysokie, w naszej ocenie spekulacyjne – stwierdził prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak.

W Kutnie Miejski Zakład Komunikacyjny, eksploatujący sześć autobusów elektrycznych, otrzymał ofertę na dostawy energii za cenę niemal dziesięciokrotnie wyższą od płaconej obecnie. Z kolei Lublin musiał ogłosić kolejny już przetarg na prąd dla elektrobusów i trolejbusów, bo zwycięzca poprzedniego wycofał się z podpisania umowy, uznając, że zaoferował energię za tanio. Natomiast MPK Wrocław dołoży do diesla dla autobusów: nowy dostawca prawdopodobnie będzie chciał ustalić ceny na podstawie notowań hurtowych, kształtowanych w znacznym stopniu przez dominujący na rynku Orlen, a nie giełdowych jak dotychczas.

Wobec galopujących kosztów zakupu prądu i diesla eksploatacja tramwajów, trolejbusów czy autobusów elektrycznych staje się kompletnie nieopłacalna.

Drożeje także eksploatacja autobusów na gaz. – Dochodzi do absurdalnych sytuacji, w których użytkowanie ich w miastach jest ograniczane do minimum, a w zamian na trasy wysyłane są starsze pojazdy z silnikami na olej napędowy – mówi Aleksander Kierecki, szef branżowego serwisu TransInfo.

Samorządy alarmują, że ich budżety, najpierw spustoszone przez pandemię, a teraz drenowane przez Polski Ład, nie są w stanie udźwignąć tak ogromnego wzrostu kosztów miejskiej komunikacji. Konieczne będą duże podwyżki cen biletów. Prawdopodobnie także cięcia w rozkładach jazdy i ograniczanie nakładów na inwestycje w nowy tabor.

Ciemność widzę. Krosno wyłącza na noc latarnie. Nie stać go na prąd.

Konrad Bagiński https://innpoland.pl/183955,krosno-wylacza-latarnie-na-noc-miasta-nie-stac-na-prad

Dziś po północy latarnie uliczne w Krośnie zgasną. Włączą się dopiero o 4 nad ranem. Miasto szuka oszczędności, bo dostało nowy cennik energii elektrycznej. Musi płacić za prąd aż cztery razy więcej niż dotychczas. Urzędnicy przepraszają, ale twierdzą, że nie mają innego wyjścia.

Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl >>

  • Polskie miasta zaczynają wyłączać uliczne oświetlenie
  • Powód to rosnące ceny prądu: Krosno musi płacić 4 razy więcej, niż do tej pory
  • Rachunki w Opalenicy wzrosły sześciokrotnie, miasto wyłącza połowę latarni

Latarnie uliczne w Krośnie będą od dziś wyłączane po północy, włączą się dopiero nad ranem — o czwartej. To efekt podwyżek cen prądu, jakie dostało to miasto. Do tej pory płaciło 34 grosze za kilowatogodzinę. Teraz musi płacić 1,69 zł netto/kWh — to cztery razy więcej. “Jest to zatem ogromny wzrost cen, który ukazuje dużą niestabilność i nieprzewidywalność sytuacji energetycznej w nachodzącym czasie” – piszą władze Krosna w komunikacie dla mieszkańców.

“Rozumiemy, że te ograniczenia najbardziej dotkną osoby przemieszczające się w godzinach nocnych, zwłaszcza pracujące w nietypowych godzinach. Mamy jednak nadzieję, że wprowadzone — przykładem innych miast — ograniczenia nie wpłyną znacząco na komfort życia mieszkańców. Przepraszamy za niedogodności z tym związane” – piszą urzędnicy.

W tym miejscu miał pojawić się niestandardowy element artykułu lub reklama, ale nie widzisz żadnego z tych elementów, ponieważ nie wyraziłeś zgody. Swoje ustawienia prywatności możesz zmienić tutaj.

Dodają, że miasto, dla potrzeb obiektów miejskich i oświetlenia ulicznego kupuje energię elektryczną poprzez grupę zakupową organizowaną przez Krośnieński Holding Komunalny. W zakończonym kolejnym postępowaniu przetargowym najkorzystniejszą cenę zaproponował dotychczasowy sprzedawca energii. Krosno nie miało więc wyjścia i nie może kupić energii taniej.

Drogi prąd dobija gminy i firmy

W podobnej sytuacji znajdują się inne samorządy oraz firmy. Jak pisaliśmy w INNPoland.pl ceny prądu drenują portfele obywateli i budżety miast. Sześciokrotną podwyżkę rachunku dostały już władze Opalenicy. W związku podjęto decyzję o ograniczeniu oświetlenia nocą. Działać ma tylko co druga latarnia.

“Aktualna cena na potrzeby oświetlenia ulicznego wynosi netto 1,674 zł za KWh”. Jak wskazują przedstawiciele miasta, do tej pory było to 0,57 zł za KWh. Jeszcze wyższe są koszty oświetlenia budynków publicznych m.in. szkół, sal wiejskich czy Centrum Kultury i biblioteki. Obecnie miasto wydaje na ten cel 2,1950 zł netto za KWh, a wcześniej płaciło 0,41 zł za KWh. [5.3 raza md]

Do podwyżek cen energii elektrycznej należy doliczyć także rosnące koszty dystrybucji. Władze Opalenicy tłumaczą, że w 2021 r. za energię elektryczną zapłaciły około 550 tys. zł brutto. Obecnie prąd pochłonie 3,5 mln zł. To podwyżka rachunku o ponad 630 proc. w przeciągu zaledwie roku.

Jednak przedstawiciele Opalenicy deklarują, że w mieście nie zapanują egipskie ciemności. Oświetlenie “przejść dla pieszych, skrzyżowań i miejsc szczególnie niebezpiecznych w ruchu drogowym” będzie funkcjonowało bez zmian.

Niewykluczone, że kolejne gminy pójdą w ślady Opalenicy, ponieważ przyszły rok może być równie trudny pod kątem finansowym. Szczyt podwyżek dopiero przed nami, a koszty będą podbijać utrzymujące się wysokie ceny gazu i rosnące koszty zakupu uprawnień do emisji CO2.

– Przy intensywności emisji związanej z wytwarzaniem energii elektrycznej w Polsce wynoszącej ponad 700 gCO2ekw/kWh przekłada się to na koszt ok. 280 PLN/MWh. To 3-krotnie więcej niż średnia dla krajów UE-27, ponad 2-krotnie więcej niż dla Niemiec i aż 12-krotnie więcej niż dla Francji — wyliczył Polski Instytut Ekonomiczny. Zdaniem ekspertów tego rządowego think tanku wysoki średni koszt uprawnień wynika z bardziej emisyjnej struktury produkcji energii elektrycznej wobec innych państw UE.

Przyczyny KATASTROFY INFLACYJNEJ w krajach „rozwiniętych” | prof. Mirosław Dakowski u Miry Piłaszewicz. [pół godziny… ]

Przyczyny KATASTROFY INFLACYJNEJ w krajach „rozwiniętych” | prof. Mirosław Dakowski u Miry Piłaszewicz.

[gada pół godziny… ]

Jak ten baca na gałęzi

Izabela Brodacka

Byłoby to nawet śmieszne gdyby nie to, że jest tragiczne. Jak to mówią – Bareja by tego nie wymyślił. Nie tylko polskie lecz również światowe firmy w związku z niezwykle wysokimi cenami gazu zawiesiły produkcję nawozów sztucznych. To grozi światu zmniejszeniem produkcji rolnej, a więc głodem. Przy wytwarzaniu nawozów produktem ubocznym jest jak wiadomo CO2. Firmy muszą zatem dodatkowo opłacać pozwolenia na emisję tego rzekomo szkodliwego gazu.

Tymczasem CO2 jest niezbędne w branży spożywczej i jego braki związane z zawieszeniem produkcji nawozów sztucznych owocują problemami  branży mleczarskiej, mięsnej i wielu innych związanych z żywnością. Efektem ubocznym tych braków może również stać się głód. Świat walczy z CO2, którego jak się okazuje zaczyna brakować. Nie tylko w przemyśle spożywczym. Niektórzy naukowcy twierdzą, że ograniczanie emisji CO2 do atmosfery skutkuje zakłóceniem procesu asymilacji roślin, a więc podstawy łańcucha pokarmowego , którego beneficjentem jest człowiek. Więc powtórzę jeszcze raz –światu nie grozi fikcyjne globalne ocieplenie, lecz realny głód i chłód.

Czy jak w filmach Barei, czyli jak w czasach realnego socjalizmu rządy walczące z emisją CO2 będą jednocześnie walczyć z jego brakiem? 

Polska ma do dyspozycji wiele rozmaitych  źródeł energii. Między innymi wody termalne. Pomimo sukcesów Ojca Rydzyka w zastosowaniu tych wód do ogrzewania Torunia zaniechano prowadzenia odwiertów w ich poszukiwaniu. Z niezrozumiałych przyczyn zaniechano również poszukiwania gazu łupkowego oraz prac nad wykorzystaniem metanu. Należy chyba przyjąć za fakt, że UE chce nas nie tylko w sensie przenośnym, lecz i w dosłownym zagłodzić oraz zamrozić a nasi rządzący chcąc nie chcąc w tym uczestniczą. 

W mediach produkują się młodociani „eksperci” zachwalający energetykę jądrową  jako źródło “czystej, ekologicznej, bezpiecznej i taniej” energii. Nie wiedzą co mówią. Stawiam dolary przeciw orzechom, że ukończyli zarządzanie, politologię, stosunki międzynarodowe, albo filologię klasyczną, a w szkole nie mogli pojąć definicji logarytmu i z trudem dochrapali się oceny dopuszczającej z fizyki.  Co gorsza  w ramach kokietowania potencjalnych sojuszników  powróciła koncepcja zakupu reaktorów od Francji. Nasi rządzący powinni wreszcie zrozumieć, że dla Francji zawsze byliśmy, jesteśmy i będziemy krajem Zulu, któremu można co najwyżej wepchnąć zalegające w magazynach paciorki. Za rządów solidarnościowych naiwniaków i manipulujących nimi spryciarzy o włos nie kupiliśmy od Électricité de France przestarzałej technologii jądrowej i reaktorów, na które od dawna ta firma nie miała klienta. Lobbował za tym ze znanych tylko mu przyczyn Jacek Merkel [aj… waj… ja też znam te przyczyny: Dostał od nich spora “zaliczkę”, którą już sobie wydał.. A sprawa się rypła, jak powiedział…M. Dakowski] . Z nieznanych  natomiast mi przyczyn ( za politykami nie nadążysz) koncepcja ta na szczęście upadła. Niestety powróciła. 

Prezydent Emmanuel Macron ogłosił, że francuski koncern EDF wybuduje 14 nowych reaktorów jądrowych. 

Nakreślił plan, zgodnie z którym w drugiej połowie 2022 r. ruszą szerokie konsultacje społeczne dotyczące energii, w 2023 r. parlamentarne komisje mają przygotować niezbędną legislację,w 2028 r. ma ruszyć budowa pierwszego reaktora, a w 2035 r. ma on zacząć działać.

Tymczasem Niemcy pod koniec 2021 roku zamknęli trzy kolejne elektrownie jądrowe. Trzy ostatnie tego typu zakłady produkujące prąd mają zakończyć swoją działalność do końca 2022 r. Decyzje na temat odejścia od atomu niemiecki rząd podjął w 2002 r. w czasie kadencji kanclerza Gerharda Schroedera. Angela Merkel zmieniła decyzję o przedłużeniu żywotności niemieckich elektrowni jądrowych po katastrofie  w Fukushimie w Japonii w 2011 roku wyznaczyła rok 2022 jako ostateczny termin ich zamknięcia. 

Powiedzmy to wprost. Emmanuel Macron ukończył filozofię a następnie  École nationale d’administration czyli takie lepsze francuskie zarządzanie. Jestem przekonana, że miał kłopoty z matematyką i fizyką. Jego przyszła żona Brigitte Macron wykładała w liceum prowadzonym przez jezuitów, do którego uczęszczał, język francuski i łacinę.  Natomiast Angela Merkel jest doktorem fizyki. Proszę zgadnąć kto wie więcej na temat zagrożeń jakie niesie ze sobą eksploatowanie elektrowni jądrowych. Szczególnie gdy  wbrew optymistycznemu przeświadczeniu o doskonałości liberalnego społeczeństwa, końcu historii i definitywnym zakończeniu epoki wszelkich wojen na naszych oczach toczy się brutalna wojna, historia jest żywotna i jeszcze nie jeden numer nam wytnie, a liberalne społeczeństwo nie radzi sobie z problemami , które samo stworzyło. Największa w Europie elektrownia jądrowa na Ukrainie jest zagrożona katastrofą i nie są w stanie tej katastrofie zapobiec ważniacy z agencji atomistyki, którzy  ją wizytują. [A ten pajac TV – Zelenski powiada, że to Rosjanie strzelają do swojej elektrowni jądrowej.. MD]

Angela Merkel też ma swój udział w katastrofie energetycznej na którą naraziła całą Europę przyjmując utopijne, czyli idiotyczne, założenia zielonego ładu to znaczy przestawienia całej energetyki na tak zwane odnawialne źródła energii. Wielkim jej błędem było poza tym uzależnienie kraju od dostaw gazu z Rosji nie wspominając o wywołanym przez nią poważnym kryzysie migracyjnym.

Trudno zrozumieć dlaczego społeczeństwa znowu działają na swoją niekorzyść. [Dyć to nie “społeczeństwa”, lecz ich samozwańczy władcy..MD] Dlaczego co pewien czas, na ogół przynajmniej raz w każdym stuleciu, podejmują działania mające charakter samozagłady i jak te lemingi z filmu Disneya zmierzają ku przepaści? Czy w ten sposób ludzkość reguluje liczebność swojej populacji?

Kiedy bodajże w 2000 roku miałam w Radiu Maryja audycję, w której przewidziałam kryzys finansowy w 2008 roku otrzymałam od kogoś płytkę z nagraniem tej audycji i dowcipnym podpisem:  „prorok jakiś, ki diabeł”.  Dowcip ten nawiązuje do znanej anegdoty. Otóż baca siedząc na gałęzi odpiłowuje tę gałąź od strony drzewa. „ Baco, spadniecie”– mówi przechodzący turysta, ale baca nie reaguje i oczywiście spada wraz z gałęzią. Siedzi oszołomiony pod drzewem i powtarza:  „prorok jakiś, ki diabeł”. 

Społeczeństwo polskie zachowuje się podobnie jak ten baca. Konsekwentnie i bez opamiętania podcina gałąź na której siedzi. 

Pierwszy basen w Polsce zamknięty z powodu dwunastokrotnego wzrostu cen za energię, gaz.

https://nczas.com/2022/09/11/zaczelo-sie-pierwszy-basen-w-polsce-zamkniety-z-powodu-drastycznego-wzrostu-cen-za-energie/

Pływalnia w Brzegu Dolnym została zamknięta z powodu drastycznych podwyżek za prąd i gaz. Administratorzy obiektu wskazują, że dotychczas za energię płacili ok. 20 tys. zł miesięcznie, a po podwyżkach koszt rośnie aż do 250 tys. zł miesięcznie. Basen najwcześniej otworzy się w 2024 roku.

Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Brzegu Dolnym wskazuje, że ogromną podwyżkę za prąd nie jest w stanie pokryć z podwyżki cen biletów, bo te musiałby wzrosnąć wielokrotnie. W związku z tym zdecydował o zamknięciu pływalni.

„Pływalnia nie została objęta programem ulg obniżających stawki za pobór gazu i energii elektrycznej w związku z czym ponosi olbrzymie koszty związane z utrzymaniem obiektu” – podkreśla MOSiR.

„W związku z sytuacją związaną z podwyżkami cen nośników energii oraz planowaną termomodernizacją, która rozpocznie się niebawem, obiekt pływalni będzie nieczynny do momentu zakończenia prac termomodernizacyjnych pozwalających zastosować nowoczesne rozwiązania oszczędzające gaz i energię elektryczną” – informuje brzeski urząd miejski i dodaje, że pływalnie najwcześniej zostanie otwarta w 2024 roku.

Zielona polityka w praktyce. Jak będziemy dalej unijną politykę „walki z globalnym ociepleniem” popierać i realizować, to będzie jeszcze gorzej. Polska, leżąca na węglu, mogłaby tanio produkować energię z własnych zasobów, ale z ideologicznych przyczyn tego nie robi.

Jak uratować planetę bez prądu

I po wakacjach czyli jak uratować planetę bez prądu

Kategoria: Archiwum, Co piszą inni, Na wesoło, Niekonwencjonalne, Polecane, Świat, WażneAutor: AlterCabrio, 9 września 2022 https://www.ekspedyt.org/2022/09/09/i-po-wakacjach-czyli-jak-uratowac-planete-bez-pradu

Czy NADAL korzystasz z prądu? Wszyscy wiemy, że elektryczność sprawia, że ​​ziemia płacze, dlatego Kalifornia niedawno całkowicie jej zakazała. Jeśli jesteś jednym z tych nielicznych bezdusznych, którzy nadal używają prądu do schładzania domu lub ładowania telefonu, oto 10 alternatywnych źródeł energii elektrycznej.

−∗−

Zestaw kilku praktycznych rad jak przetrwać zmiany klimatyczne, jak uchronić się przed nowym niebezpiecznym wariantem c-19 o bezobjawowych symptomach i jak znaleźć alternatywy dla energii elektrycznej. Poradnik jesień-zima 2022-23. /AlterCabrio/

___________***___________

Zmiany klimatu są prawdziwe. Oto 10 niezaprzeczalnych dowodów

Gdy zlewamy się potem w czasie letniej kanikuły, nawet zrzędliwy Papcio Silas zaczyna się zastanawiać, czy faktycznie coś jest w tych „zmianach klimatu”. Cóż, my tutaj, w The Babylon Bee, zagłębiliśmy się w badania i – ku naszemu wielkiemu zdziwieniu – odkryliśmy dziesięć absolutnie niezaprzeczalnych dowodów na to, że zmiany klimatyczne są prawdziwe.

Czytajcie i płaczcie, klimatyczni negacjoniści!

  1. Jest gorąco. – Jeśli wyjdziesz na zewnątrz i jest lekkie przypiekanie, nie możesz dłużej temu zaprzeczać: klimat się zmienia.
    _
  2. Jest zimno. – Jeśli wyjdziesz na zewnątrz i jest trochę mroźno, nie możesz dłużej temu zaprzeczać: klimat się zmienia.
    _
  3. Pada deszcz. – Deszcz jest absolutnym dowodem zmian klimatycznych.
    _
  4. Nie pada. – Brak deszczu jest absolutnym dowodem zmian klimatycznych.
    _
  5. To przyjemny dzień. – Miły dzień na dworze? W Minnesocie? ZMIANA. KLIMATYCZNA.
    _
  6. To nie jest przyjemny dzień. – Niezbyt miły dzień na dworze? W Kalifornii? ZMIANA. KLIMATYCZNA.
    _
  7. Pada śnieg. – No, dosłownie śnieg nigdy nie padał przed wynalezieniem samochodu. Zmiana klimatu!
    _
  8. Śnieg nie pada. – No, dosłownie śnieg zawsze padał przed wynalezieniem samochodu. Zmiana klimatu!
    _
  9. Jest lato. – Kiedy jest lato, jest gorąco, co pokazuje, że klimat się zmienia.
    _
  10. Jest zima. – Kiedy jest zima, jest zimno, co pokazuje, że klimat się zmienia.

Czy zmieniliście już zdanie? No, mamy nadzieję. Teraz dajcie rządowi setki miliardów dolarów na rozwiązanie tego problemu, ponieważ wykonali świetną robotę ze wszystkim innym.

_______________

Climate Change Is Real. Here Are 10 Undeniable Proofs, Jul 29, 2022

___________***___________

CDC ostrzega przed nowym wariantem COVID w wersji „stealth”, gdy otrzymujesz negatywny wynik testu i nie masz żadnych objawów

ATLANTA, GA — dyrektor CDC, dr Rochelle Walensky, zorganizowała konferencję prasową, aby ostrzec opinię publiczną przed nowym śmiercionośnym „ukrytym” wariantem COVID-19, który daje negatywne wyniki testów i nie powoduje żadnych objawów.

„Ta śmiertelna odmiana ominęła nasze najbardziej wyrafinowane testy, genialnie stając się nieszkodliwą dla ludzkiego ciała” – powiedziała dyrektor Walensky. „Szacuje się, że jakieś osiem miliardów ludzi złapało tę odmianę. Musimy zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się poprzez zamykanie szkół i zatrzymanie w domach dzieci w wieku przedszkolnym”.

Zalecenia dyrektor CDC, aby pozamykać szkoły i powstrzymać falę tego „ukrytego” wariantu, są poparte danymi, które zostały gruntownie i rygorystycznie zmodyfikowane, udowadniając, że nauczyciele szkół publicznych są najbardziej podatni, wyniki ich testów są szokująco negatywne w 100% przypadków i często przejawiają najgorsze bezobjawowe symptomy.

W momencie publikacji firma Pfizer ogłosiła wczesne opracowanie nowej, skutecznej w 103% szczepionki, a już 3,8 sekundy później uzyskała aprobatę FDA.

_____________

CDC Warns Of New ‘Stealth’ COVID Variant Where You Test Negative And Get No Symptoms, Sep 5, 2022

___________***___________

10 przyjaznych dla środowiska alternatyw dla korzystania z energii elektrycznej

Hej, człowieku! Czy NADAL korzystasz prądu? Wszyscy wiemy, że elektryczność sprawia, że ​​ziemia płacze, dlatego Kalifornia niedawno całkowicie jej zakazała. Jeśli jesteś jednym z tych nielicznych bezdusznych, którzy nadal używają prądu do schładzania domu lub ładowania telefonu, oto 10 alternatywnych źródeł energii elektrycznej. Wypróbuj je wszystkie, aby stać się lepszym człowiekiem!

  1. Kup samochód elektryczny i spal go by się ogrzać: te baterie litowe naprawdę nieźle się hajcują!
    _
  2. Złóż ofiary całopalne starożytnemu pogańskiemu bogu, aby zapewnił ci łagodną pogodę: już nigdy nie będziesz musiał włączać klimatyzacji!
    _
  3. Po prostu umrzyj: problem rozwiązany! Tylko upewnij się, że twoja godna śmierć ma miejsce w asyście zaufanego pracownika służby zdrowia.
    _
  4. Przenieś się w ciało niebieskiego kosmity na księżycu odległej planety, a następnie zakochaj się w jednym z miejscowych, ucząc się żyć z ziemi naturalnie, a następnie zdradzić całą ludzką rasę: bez prądu. Hurra!
    _
  5. Zostań Amiszem: Ale zaraz – czy oni czasem teraz nie używają prądu? Nic nie szkodzi.
    _
  6. Skorzystaj z prądu sąsiada: to socjalizm!
    _
  7. Przyspawaj cztery mechaniczne ramiona do swojego ciała i stwórz moc słońca w dłoni: Skoro Doc Ock może to zrobić, to ty też możesz.
    _
  8. Poruszaj się po mieście na złotym tronie noszonym przez sługi: upewnij się, że masz dodatkowego sługę, który podąża za tobą, aby cię wachlować i karmić winogronami.
    _
  9. Zostań bardzo ważnym miliarderem lub politykiem: ich zużycie energii elektrycznej nie liczy się. Życiowa porada!
    _
  10. Miej wiele, wiele dobrych intencji, ponieważ od nich robi się naprawdę ciepło w środku: dobre intencje mogą napędzać całe miasta.

_____________

10 More Environmentally Friendly Alternatives To Using Electricity, Sep 6, 2022

−∗−

W podobnym klimacie:

‘Motylem jestem’ czyli pomoc w kryzysie wiary
Kiedy przestała pani wierzyć w wirusa? Trudno wskazać konkretny moment. Oglądałam program kulinarny kilka tygodni temu. Gospodarz przygotowywał danie z krewetek. Zasnęłam i miałam sen. Pracownicy doków wyrzucali do oceanu […]

_____________

Antoni w lochach czyli rozmowy w przedsionku
– Od czego by tu zacząć? Pomogłeś wprowadzić na świecie maseczki, dystansowanie się, lockdowny, dewastację ekonomiczną, wysoce toksyczne szczepionki. – Przecież była pandemia. – Anthony, nie ma co ściemniać. Jesteś […]

_____________

Wakacje czyli kleimy bo się ściemnia
Światowe Forum Ekonomiczne zasugerowało niedawno, że „bańki kosmiczne” [space bubbles] można wykorzystać do blokowania słońca, a tym samym do ograniczania zmian klimatycznych. […]

105 miliardów złotych Polska wydała na “cele klimatyczne”! Ta kwota szokuje

[Greta się cieszy… I wagaruje dalej.. md]

https://nczas.com/2022/09/08/niewiarygodne-tyle-polska-wydala-na-cele-klimatyczne-ta-kwota-szokuje/

Ministerstwo klimatu i środowiska poinformowało, ile oficjalnie z pieniędzy podatników wydano na cele klimatyczne od 2013 roku. Polacy zapłacili za tzw. zieloną politykę aż 105 miliardów złotych.

Ministerstwo przypomniało, że dyrektywa 2003/87/WE (Dyrektywa ETS) przewiduje, że wpływy ze sprzedaży uprawnień na aukcjach są dochodami publicznymi rozdysponowywanymi przez państwa członkowskie. Zgodnie z dyrektywą ETS co najmniej 50 proc. wpływów lub ich równowartość powinno być przeznaczane na cele klimatyczne.

Dodajmy, że za te słynne już prawa do emisji CO2 finalnie płacą Polacy w postaci wyższych rachunków – finalnie bowiem koszty zawsze przerzucane są na odbiorcę.

Według MKiŚ, pieniądze ściągnięte od Polaków przeznaczono m.in. na transformację sektora energetycznego, inwestycje w odnawialne źródła energii czy „zachęty” do przestawiania się na mniej emisyjny transport.

Wydatki obejmują też środki służące poprawieniu efektywności energetycznej (cokolwiek to znaczy), sieci ciepłowniczych i termomodernizacji budynków lub dostarczeniu wsparcia finansowego w celu uwzględnienia aspektów społecznych w przypadku gospodarstw domowych o niższych i średnich dochodach.

Jak podał resort klimatu, całkowita kwota finansowania na cele klimatyczne wyniosła w Polsce co najmniej 105 mld złotych. Stanowi to więcej niż wyniosły w tym czasie wpływy ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2.

Cele klimatyczne. Na co wydano pieniądze?

Ministerstwo wskazało, że w latach 2013-2022 (sierpień) na cele klimatyczne przeznaczono kolejno na wsparcie:

  • OZE – 18,7 mld zł
  • najuboższych odbiorców energii – 14,1 mld zł
  • publicznego transportu zbiorowego – 39,2 mld zł
  • przemysłów energochłonnych – 5,1 mld zł
  • podmiotów sektora energetycznego z przeznaczeniem na działania inwestycyjne wpisujące się w strategię jego transformacji – 6,8 mld zł
  • odliczenia od dochodów w ramach wspierania termomodernizacji i remontów przez wprowadzenie tzw. ulgi termomodernizacyjnej – 21,4 mld zł
  • na rozwój elektromobilności – 0,3 mld zł

Rządzący twierdzą, że wszystkie te cele są zgodne z celami wyszczególnionymi i opisanymi w dyrektywie.

Ponadto zgodnie z obowiązującym prawem państwa członkowskie zobowiązane są do corocznego przygotowania i przedłożenia Komisji Europejskiej sprawozdania o wykorzystaniu dochodów uzyskanych z aukcji uprawnień do emisji lub ich równowartości finansowej. Komisja Europejska nie zgłaszała uwag do przedstawionego sprawozdania. Dotyczy to zarówno ostatniego rozliczenia jak i wszystkich sprawozdań z wydatkowania środków z aukcji ETS, jakie Polska przedłożyła od 2013 r.” – zaznaczyło ministerstwo.

================================

Mail:

A K. Tytko (OKOPZN) prosi od 7 lat o jedyne 2 mld PLN na instalację podziemnego zgazowania węgla na Śląsku.

Władze Kalifornii zapowiadają „nieuchronne braki prądu”. Szósta gospodarka świata na skraju katastrofy

https://pch24.pl/wladze-kalifornii-zapowiadaja-nieuchronne-braki-pradu-szosta-gospodarka-swiata-na-skraju-katastrofy/

========================

A ja w Usa, przed laty, mówiłem na seminarium energo-analityków mniej więcej to, co jest tu: Obrona (tania a skuteczna) przed upałem

To samo dla ni9e lubiących czytać [a takich jest większość Amrykanów]: Tania (a skuteczna) obrona przed upałem. Prof. Mirosław Dakowski u Miry Piłaszewicz

==================

W Kalifornii we wtorek pojawiły się ostrzeżenia, że przerwy w dostawach prądu „mogą być nieuchronne”. Rośnie bowiem zapotrzebowanie na energię elektryczną, a prognozy zapowiadają rekordowo wysokie temperatury.

W normalny letni dzień w Kalifornii zapotrzebowanie wynosi około 30 tys. megawatów. W te super gorące dni sięga blisko 50 tys. megawatów – mówił w telewizji KCRA profesor energii Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley Severin Borenstein. Jest on członkiem zarządu nadzorującego system energetyczny w Kalifornii Independent System Operator (ISO).

Lokalne media nazywają temperatury notowane w Kalifornii „brutalnymi”. Zwracają uwagę, że np. w okolicach San Francisco, często oszczędzanych przed ekstremalnym upałem ze względu na bliskość zatoki i oceanu, może być prawie tak, jak najgorętszym miejscu na ziemi. Np. Danville ma osiągnąć 120 stopni Fahrenheita (48,8 st.C), tylko niewiele mniej niż 126 stopni F. (52,2 st.C) w Dolinie Śmierci. W stolicy stanu, Sacramento, przewiduje się rekordową temperaturę 115 stopni F (46,1 st.C).

System ostrzegania EEA 2 obowiązuje od godziny 16.00 do 21:00. We wtorek o 17.30 został jednak zwiększony do „czerwonego” tzw. EEA 3. Według ISO wyłączenia prądu „mogą być wówczas nieuchronne”.

Jeśli każdy zaoszczędziłby 10 proc. zużycia energii elektrycznej między godziną 16 a 22, nie mielibyśmy problemu – przekonywał Borenstein dodając, że na zużycie zdecydowanie najbardziej wpływa klimatyzacja.

Nie prosimy ludzi o wyłączenie klimatyzacji. Prosimy, aby obniżyć temperaturę o kilka stopni – zauważył Borenstein. Eksperci sugerują, żeby termostaty ustawiać pomiędzy godzinami 16.00 a 21.00 na 78 stopni F.(25,5 st. C).

Wzywają, aby unikać uruchamiania urządzeń, jak zmywarka, pralka i ładowania pojazdów elektrycznych w godzinach alertu. Sugerują, żeby to robić do 16-tej lub w nocy. (PAP)

==============

[Nie mają magazynów energii, krótkowzroczne głuptaki. A są one już tanie!!md]

Skutek będzie taki, jak zaplanowano: “Konieczność podniesienia cen energii”. MD

Partia Zielonych: Dead men walking. Jak Zieloni mogą wierzyć, że mogą politycznie przetrwać krach gospodarczy, który powodują?

Partia Zielonych: Dead men walking | Ernst Wolff

Jak Zieloni mogą wierzyć, że mogą politycznie przetrwać krach gospodarczy, który powodują?

Zieloni pojawili się w latach 80. jako partia protestu z ruchów antynuklearnych i pokojowych i szybko znaleźli się w parlamencie. Jej zwolennicy wyznawali oddolną demokrację i pacyfizm, a jej początkowe przywództwo obiecało, że nie stanie się częścią głównego nurtu polityki.

Obietnica ta została szybko złamana. W parlamentach zniesiono zasadę, że żaden poseł nie może sprawować urzędu publicznego przez więcej niż jedną kadencję. W bardzo krótkim czasie, wcześniej radykalni ideolodzy przekształcili się w obślizgłych profesjonalistów politycznych, którzy pławili się w talk-show nadawców publicznych i naturalnie korzystali z przywilejów władzy.

Wraz z przejściem do czerwono-zielonego rządu w 1998 r. prawie wszystkie zasady zostały wyrzucone za burtę. Pacyfizm został pogrzebany, NATO zostało przemianowane z wroga na przyjaciela i nakazano pierwsze powojenne użycie niemieckiej armii po II wojnie światowej przeciwko Serbii.

A to nie wszystko: czasy pracy elektrowni jądrowych zostały wydłużone o 30 lat, a elita finansowa, wcześniej mocno krytykowana, w miarę postępującej deregulacji miała coraz więcej okazji do zarabiania pieniędzy.

Po rozpadzie czerwono-zielonej koalicji na kilka lat znalazła się w opozycji, w której za pomocą agencji reklamowych dopracowywała swój wizerunek i jednocześnie zbliżała się coraz bardziej do globalnych sieci, takich jak Atlantic Council. , Światowe Forum Ekonomiczne lub, w międzyczasie, całkowicie z głównego nurtu, zdominowane przez organizacje pozarządowe, takie jak Greenpeace i Amnesty International.

Fakt, że Zieloni przejęli obecnie wiele kluczowych funkcji w koalicji sygnalizacji świetlnej (określenie pochodzi od kolorów partyjnych partii tworzących obecnie koalicję rządową w Niemczech tj. czerwony,żółty i zielony – przyp. tłum), sprawia, że ​​ich czołowi przedstawiciele są wyraźnie dumni. Ale i wielu obserwatorów jest zakłopotanych, zastanawiają się oni jak można osiągnąć taki szczyt niekompetencji i jak można zrujnować gospodarkę na oczach narodu?

Przede wszystkim jednak zadaje się sobie pytanie: jak Zieloni mogą poważnie wierzyć, że mogą politycznie przetrwać krach gospodarczy, który obecnie powodują?

Odpowiedź na oba pytania brzmi: Zieloni – podobnie jak ich partnerzy z SPD i FDP – są politycznymi oportunistami, którzy oddali ciało i duszę władcom naszych czasów, są upojeni władzą i realizują swój program Wielkiego Resetu i są nimi nawet nie wiedząc, że są.

W przewidywalnej przyszłości skończą jako tych władców szeregowe ofiary.

Można być absolutnie pewnym, że wywołana przez nich zapaść gospodarcza, która zniszczy przede wszystkim klasę średnią, czyli podstawę naszej gospodarki, będzie miała ogromne konsekwencje. Powszechna aprobata nie tylko drastycznie spadnie, ale Zieloni wkrótce staną w obliczu fali odrzucenia, której nie widziano od ponad 40 lat.

Oczywiście ci, którzy mają władzę, skorzystają z tego. Będą chłodno obwiniać za nieszczęście Zielonych i ich koalicjantów i tym samym zapoczątkują ich upadek polityczny.

Innymi słowy, Zieloni i ich bezgranicznie głupie, opętane obsesją władzy przywództwo to nic innego jak tymczasowy instrument elity, którego termin wygaśnięcia zbliża się wielkimi krokami. Przede wszystkim jednak ten rozwój pokazuje nam, że prawdziwi władcy naszych czasów nie zasiadają w parlamentach i nie są wybierani przez lud. Prawdziwi władcy trzymają się bardzo dyskretnie na uboczu i oddają część swojej władzy siłom, które – pod jakimikolwiek hasłami ideologicznymi – całkowicie im się podporządkowują.

Ernst Wolff

Tłumaczył : Paweł Jakubas, proszę o jedno Zdrowaś Maryjo za moją pracę.

Oryginał ukazał się 5.09.2022 roku na stronie : https://apolut.net/die-gruenen-dead-men-walking-von-ernst-wolff/

====================================

mail:

Jakby zmienić tylko nazwę partii to by pasował jak ulał to polskich realiów i innych krajów na świecie też

Odp.: Nic dziwnego, mają wspólnego guru i wspólne finanse