Zełenski […jego prowadzący…] próbuje rozpętać konflikt światowy – pilnujmy Polski !

Matka Kurka https://www.kontrowersje.net/zelenski-w-obronie-ukrainy-probuje-rozpetac-konflikt-swiatowy-pilnujmy-polski/

Sam tytuł wystarczy, aby hordy „prawych” skomentowały cały felieton, oczywiście bez czytania, jednym bojowym hasłem – „narracja Putina”. Nie dbam o to i jak zawsze powołuję się na fakty, a że wbrew pozorom obraz rzeczywistości nie jest skomplikowany, to wnioski praktycznie wyciągają się same.

Na początek warto ustalić na czym się opiera strategia Putina i Ukrainy. W przypadku Putina chodzi o zastraszenie zarówno Ukrainy jak i reszty świata. Plan zakładał, że wojska z demobilu ZSRR swoją liczbą i hukiem armat wywołają panikę wśród ludności, po czym Putin zrobi na Ukrainie co będzie chciał. Część terytorium na wschodniej części Ukrainy miał sobie po prostu wziąć, natomiast reszta miała stanowić kadłubowate państewko z marionetkowym rządem sterowanym z Moskwy. W całym procesie Zachód z założenia ma pełnić rolę biernego obserwatora, bo jeśli nie: „konsekwencje dla wrogów Rosji będą straszliwe i jakich jeszcze nie widzieli”.

Putinowi nie tylko nie zależało na wywołaniu wojny światowej, ale robił wszystko, żeby sparaliżować cały świat szantażem militarnym, łącznie z użyciem potencjału nuklearnego, gdyby świat do konfliktu na Ukrainie chciał się przyłączyć. I to są fakty, widoczne gołym okiem, zresztą potwierdzone przez obie strony. Dla Ukrainy z kolei bandycka strategia Rosji jest najgorszą z możliwych, ponieważ skazuje Ukrainę na samotną walkę, w której ma niewielkie szanse. Zełenski doskonale o tym wie i postępuje dokładnie odwrotnie, każdego dnia apeluje, epatuje i szantażuje poszczególne kraje, aby militarnie wsparły Ukrainę

Przykładów jest mnóstwo, ale skupię się na trzech najgłośniejszych z ostatnich dni.

Rzekome zbombardowanie szpitala w Mariupolu, pełnego dzieci i kobiet w ciąży, było najmocniejszą jak dotąd akcją propagandową zbudowaną z faktów, mitów i politycznych gier. Jeśli chodzi o fakty, to szpital rzeczywiście jest zniszczony i nikt przy zdrowych zmysłach tego nie zakwestionuje, ale cała reszta to już cyniczna inscenizacja na potrzeby polityczne, czego Zełenski specjalnie nie ukrywał. Zaraz po tej akcji wygłosił płomienne przemówienie z apelem do Zachodu, aby zamknięto przestrzeń powietrzną nad Ukrainą, w przeciwnym razie odpowiedzialność za śmierć kobiet i dzieci spadnie na sumienie Zachodu. . [por.: Szpital dziecięcy w Mariupolu: Był ewakuowany już 24 lutego? md]

Wczoraj odbyło się Zgromadzenie Narodowe, na które został zaproszony Zełenski i zabrał głos za pomocą zdalnego łączenia. Niczego nowego się nie dowiedzieliśmy, przekaz był bardzo podobny do wcześniejszych wstąpień, ale w pewnym momencie padły mocne słowa o Smoleńsku. Wiadomo co dla obozu rządzącego i szczególnie Jarosława Kaczyńskiego znaczy Smoleńsk, a ponieważ Zełenski jest jednym z nielicznych prezydentów, który niemal wprost mówił o zamachu, to choćby podświadoma wdzięczność i chęć zadośćuczynienia w biedzie się pojawia. Rzecz jasna nie wierzę, że Kaczyński, czy PiS zaraz wyślą polskie jednostki na Ukrainę, niemniej takie zabiegi ze strony ukraińskiego prezydenta nie były przypadkowe.

Podobnie sprawy się mają przy najnowszej akcji propagandowej z udziałem rzekomo zbombardowanego meczetu, w który ma się znajdować 80 ludzi, w tym obywateli Turcji. Jak dotąd nie pokazano ani jednego zdjęcia meczetu i ofiar, za to poszedł w świat następny komunikat naszpikowany emocjonalnym i religijnym przekazem. Cel jest jasny, Turcja powinna zareagować i wesprzeć Ukrainę, najlepiej poprzez włączenie się do konfliktu albo chociaż dostarczenie broni.

Z ukraińskiego punktu widzenia ta cyniczna strategia jest jedyną sensowną strategią i trudno mieć do nich pretensje, walczą o swoją wolność i swoje interesy. Prawdą jest też to, że świat nie chce Ukrainie udzielić militarnego wsparcia, z obawy przed reakcją Putina. Tak wygląda brutalna polityka i w tym miejscu trzeba zdefiniować strategię dla Polski. W naszym interesie leży, aby to Putin zebrał baty i w tym kierunku powinniśmy działać, ale wyłącznie do tej granicy, którą jest militarne zaangażowanie Polski. Ukraińskie prowokacje są szczególnie dla nas niebezpieczne, bo jesteśmy członkiem NATO w bezpośrednim sąsiedztwie konfliktu zbrojnego. My wykreowanymi obrazami „zbombardowanych dzieci i kobiet w ciąży” nie możemy się wzruszać, my musimy z taką samą polityczną brutalnością dbać o bezpieczeństwo Polski.