Bernard Henry Lévy: Ponadnarodowa „elita” przechadza się po Odessie, ciesząc się wojną. Nadano mu przydomek “Jeźdźca Apokalipsy”.

Date: 15 marzo 2022Author: Uczta Baltazara https://babylonianempire.wordpress.com/2022/03/15/bernard-henry-levy-ponadnarodowa-elita-przechadza-sie-po-odessie-cieszac-sie-wojna/

Marc MacKinnon, dziennikarz holenderskiego dziennika The Globe and Mail, donosi, że Bernard-Henri Lévy spotkał się z ukraińskimi bojownikami w Odessie. Dziennikarz zamieścił zdjęcie “BHL” na swoim koncie na Twitterze.

Immagine

Zauważyli go (również) Serbowie. Zdjęcie szybko obiegło cały świat, oczywiście poza głównymi kanałami informacyjnymi: Bernard Henry Lévy przechadza się obecnie szczęśliwie po Odessie, eskortowany przez ukraińskich goryli.

Ale kim jest Bernard Henry Levy, znany również jako BHL?

https://en.wikipedia.org/wiki/Bernard-Henri_L%C3%A9vy

Jest słynnym francuskim filozofem, inspiratorem prezydentów od Sarkoziego po Macrona, milionerem i miłośnikiem dobrego życia. Przede wszystkim jednak jest on być może najbardziej znanym francuskim członkiem podżegającej do wojen ponadnarodowej elity intelektualnej, która jest przekonana, że jej zadaniem jest zmienianie kształtu świata.

Niektórzy nadali mu przydomek “Jeźdźca Apokalipsy”: za każdym jego pojawieniem się nadciąga wojna lub kolorowa rewolucja.

Zaczął od Serbii w roku 1990, kiedy to w swoich artykułach wzywał kraje NATO do zbombardowania Jugosławii i wspierał bojowników UCK w Kosowie. Levy uznał “interwencję humanitarną” za “optymalne rozwiązanie polityczne” i wezwał do jak najszybszego jej przeprowadzenia.

Operacja się powiodła, więc z radością kontynuował swoją misję podsycania konfliktów. Również w latach 90-tych zalecał, aby kraje zachodnie uznały prezydenta samozwańczej Czeczeńskiej Republiki Iczkerii, Asłana Maschadowa.

W roku 2003 wspierał rewolucję róż w Gruzji. W roku 2008 wezwał do wywarcia polityczno-wojskowego nacisku na Rosję podczas konfliktu w Osetii Południowej.

W roku 2011 Lévy bardzo zainteresował się “arabską wiosną”, do tego stopnia, że nazwano go “duchowym ojcem rewolucji”.

Uważa się, że to on przekonał Nicolasa Sarkozy’ego do podjęcia decyzji o interwencji wojskowej w celu obalenia reżimu Muammara Kaddafiego – wojna ta doprowadziła do zniszczenia Libii. Na zdjęciu, oto on w Trypolisie, podziwiający z satysfakcją rezultaty:

Następnie, w roku 2013, zajął się Syrią, prowadząc kampanię propagandową przeciwko syryjskiemu rządowi i wzywając (ponownie) do inwazji na ten nieszczęsny kraj.

Oczywiście nie mógł też pominąć Euromajdanu: w roku 2014, BHL pojechał do Kijowa, aby “wesprzeć” bohaterskich uczestników zamachu stanu, udzielając wywiadu bezpośrednio na placu.

BHL, uważany przez prasę światową za “ostatniego humanistę”, podjął walkę z maltuzjanami, którzy widzieli w pandemii doskonałą okazję do pozbycia się nadmiaru ludzi, twierdząc, że wirus “doprowadza do szaleństwa”. Ostatni humanista, o gustach retro, może preferować tradycyjną metodę wzajemnej eksterminacji za pomocą łuków i strzał lub pocisków balistycznych.

Widok jego spaceru po Odessie, w całkowitym spokoju, pomimo sytuacji wojennej, z tym jego zawadiackim uśmiechem kota z Cheshire, przyprawił o dreszcze zarówno Ukraińców, jak i Rosjan. On, zwiastun Apokalipsy, jest z pewnością bardziej przerażający niż sankcje.

https://visionetv.it/bernard-henry-levy-lelite-transnazionale-passeggia-per-odessa-godendosi-la-guerra/

Broń zamiast pomocy humanitarnej: Na lotnisku w Pizie, pracownicy odmawiają załadunku samolotów do Rzeszowa, dalej na Ukrainę…

Jak zawsze, klasa robotnicza okazuje się bardziej godna reprezentowania Włoch niż niegodna klasa polityczno-ekonomicznych oligarchów sprawujących władzę. Publikujemy ten ważny komunikat USB, prosząc o jego jak najszersze rozpowszechnienie.

Niektórzy pracownicy cywilnego lotniska im. Galileo Galilei w Pizie poinformowali nas o bardzo poważnej sytuacji: z Cargo Village na lotnisku cywilnym odlatują loty “humanitarne”, które powinny być wypełnione prowiantem, żywnością, lekarstwami i wszystkim, co może się przydać narodowi ukraińskiemu, od tygodni nękanemu bombardowaniami i walkami. Ale tak nie jest!

Kiedy pracownicy znaleźli się pod samolotem, stanęli twarzą w twarz ze skrzyniami pełnymi różnego rodzaju broni, amunicji i materiałów wybuchowych.

Gorzka i straszna niespodzianka, potwierdzająca klimat wojny, w który wciąga nas rząd Draghi’ego.

Postawieni przed tym brzemiennym w skutkach faktem, pracownicy odmówili załadowania ładunku: samoloty te lądują najpierw w bazach USA/NATO w Polsce, następnie ładunki są wysyłane na Ukrainę, gdzie w końcu zostają zbombardowane przez wojska rosyjskie, co powoduje śmierć innych pracowników zatrudnionych w bazach dotkniętych atakami.

Zdecydowanie potępiamy to jawne fałszerstwo, które w cyniczny sposób wykorzystuje przykrywkę “humanitarną” do dalszego podsycania wojny na Ukrainie.

Żądamy:

1) aby służby kontroli ruchu lotniczego na lotnisku cywilnym natychmiast wstrzymały te loty śmierci w przebraniu pomocy “humanitarnej

2) aby pracownicy nadal odmawiali załadunku broni i materiałów wybuchowych, które nakręcają spiralę wojny, którą będziemy mogli zatrzymać tylko dzięki natychmiastowemu zawieszeniu broni i wznowieniu rozmów pokojowych;

3) aby mieszkańcy Pizy wzięli udział w demonstracji w sobotę 19 marca 2022 przed lotniskiem im. Galileo Galilei (godz. 15.00) pod hasłem “Z Toskanii mosty pokoju, a nie loty militarne!”.

Unione Sindacale di Base – Federazione di Pisa (włoski związek zawodowy)

https://www.lantidiplomatico.it/dettnews-armi_allucraina_mascherati_da_aiuti_umanitari_a_pisa_i_lavoratori_si_rifiutano_di_caricare_gli_aerei/45289_45601/
https://www.repubblica.it/esteri/2022/03/14/news/aiuti_italiani_allucraina_in_tredici_giorni_27_voli_italiani_verso_la_base_polacca_di_rzeszow_jasionka-341383353/

Największymi ruskimi agentami są „patrioci”, którzy handlują polską krwią

Matka Kurka https://www.kontrowersje.net/najwiekszymi-ruskimi-agentami-sa-patrioci-ktorzy-handluja-polska-krwia/

W polityce w ogóle, a już w polityce na najwyższym poziome agresji, w tym agresji zbrojnej, nie ma miejsca na żadne wzruszenia i tanie emocje. Obrazy rozmaitych dramatów, szczególnie z udziałem dzieci i kobiet to wyłącznie brutalna walka na froncie propagandowym. Trzeba bardzo uważać, żeby w tym wszystkim się nie pogubić i co najważniejsze nie doprowadzić do tragedii narodowej. Ostatnią rzeczą, która jest teraz Polsce potrzebna to bojowe okrzyki bezrozumnych „patriotów” wyzywających do walki z Moskalem.

Gdyby to była tylko głupota, można by machnąć ręką, niestety to jest coś więcej, mianowicie skrajnie niebezpieczna polityka podsycana każdego dnia prawdziwymi albo zmyślonymi ofiarami bombardowań. Polska wbrew wszelkim „życzliwym” radom powinna się od konfliktu na Ukrainie trzymać z daleka i broń Boże nie angażować militarnie.

Kilka razy przedstawiałem strategie Putina i Zełenskiego [chodzi oczywiście o ich „prowadzących” md] , ale jeszcze raz powtórzę, że Putinowi chodzi po przejęcie kawałka Ukrainy na wschodzie i zdestabilizowanie całej Ukrainy do takiego poziomu, aby nie była zdolna do zachowania własnej państwowości. W tym planie nie ma miejsca na wojnę światową, przeciwnie Putin mówi wyraźnie, żeby świat się nie wtrącał do „jego strefy wpływów”, bo w przeciwnym razie Rosja odpowie nawet atakiem nuklearnym. Putin nie chce wojny ze światem, Putin chce, żeby świat nie kiwnął placem w obronie Ukrainy. Zełenski ma dokładnie odwrotną strategię. Każdego dnia próbuje wciągnąć NATO do konfliktu, domaga się zamknięcia przestrzeni powietrznej, co de facto oznacza udział NATO w konflikcie zbrojnym z Rosją. Oczekuje dostarczenia broni na Ukrainę i tutaj bezpośrednio próbował wciągnąć Polskę, mam na myśli wielodniowe przepychanki z polskimi Migami, ale też żąda dostaw od innych członków NATO. Reakcje ze strony największych graczy są znane, Ameryka reaguje dyplomatycznie, Niemcy bezczelnie, Francja całkowicie stoi z boku, coś tam robią Brytyjczycy, ale Londyn od Moskwy jest bardzo daleko.

Polska w opisanych okolicznościach nie ma żadnego wyboru, nasze położenie geopolitycznie sprawia, że powinniśmy przy każdej prośbie Ukrainy o jakiekolwiek wsparcie, pokazywać palcem na NATO i Unię Europejską. Czy tak się dzieje? Niestety nie, rząd PiS-u zachowuje się tak samo gorliwie, jak się zachowywał na początku pomoru, tylko wtedy zamykał lasy, co jeszcze nie miało wielkich konsekwencji, a teraz przyjmie dwa miliony uchodźców z Ukrainy. Z tego błędu będziemy bardzo długo wychodzić, olbrzymim kosztem ekonomicznym, bo tylko ktoś niespełna rozumu może uwierzyć, że 2 miliony kobiet i dzieci będzie zastrzykiem dla rynku pracy. Na szczęście ten problem nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla życia Polaków, w przeciwieństwie do nieodpowiedzialnego pokrzykiwania „patriotów”, którzy przywołują pozornie logiczne argumenty – dziś Ukraina, jutro Polska. Prawdą jest, że Putin i cała Rosja przyjmują tylko i wyłącznie argumenty siły, ale problem polega na tym, że Polska żadną siłą nie dysponuje i swoim bojowym zachowaniem wywołuje jedynie śmieszność.

Nie mamy potencjału gospodarczego, politycznego i przede wszystkim militarnego, żeby przeciwstawić się Rosji. Igranie polskim bezpieczeństwem w takiej sytuacji jest po prostu zbrodnią, nie patriotyzmem. Dostaliśmy od historii kolejną szansę na wyciągniecie wniosków. Putin popełnił kolosalny błąd atakując całą Ukrainę i nie ma innego wyjścia, będzie musiał się z tej przegranej operacji wycofać z większymi albo mniejszymi stratami. Od pierwszego ataku na Ukrainę w 2014 roku minęło 8 lat i jeśli Rosji wpadnie do głowy powtórzyć coś podobnego, to z pewnością będzie potrzebowała tyle samo albo i więcej czasu. Polska ma przynajmniej kilka lat na zbudowanie armii większej, sprawniejszej i nowocześniejszej niż ukraińska i to jest nasza jedyna właściwa strategia, plus działania dyplomatyczne zmierzające do trwałego podziału na linii Zachód-Rosja. Dlatego też strzeżcie się prawdziwych ruskich agentów, którzy chcą Polskę wciągnąć do konfliktu tu i teraz, gdy mamy w hangarach ruskie przedpotopowe Migi i niemieckie czołgi z demobilu.

Amerykańskie władze odmówiły azylu Ukraince z dziećmi. Powód – „zapobieganie koronawirusowi”. Mimo, że uczyła się hebrajskiego!!!

Amerykańskie władze imigracyjne odmówiły wjazdu do Stanów Zjednoczonych ukraińskiej rodzinie, która próbowała przekroczyć przejście graniczne San Ysidro z Meksykiem. Odmówiły też przyznania azylu.

34-letnia matka z trójką swoich dzieci (6, 12 i 14 lat) próbowała wjazdu do USA w środę (9 marca), po długiej podróży z Ukrainy – informuje lokalna gazeta The Sun Diego Union-Tribune.

Sofija, bo tak prosiła aby ją nazywać, wyjechała z Ukrainy 24 lutego, najpierw samochodem do Rumunii, potem samolotem do Niemiec, a stamtąd do Mexico City. Sofija twierdzi, że nie ma nikogo poza rodziną mieszkającą w Kalifornii.

Władze imigracyjne Customs and Border Protection (CBP) odmówiły przyznania azylu i wjazdu do USA, motywując to obowiązującymi przepisami wydanymi na podstawie rekomendacji CDC („Title 42 Order Reassessment and Exception for Unaccompanied Noncitizen Children“). Przepisy mają „zapobiegać rozprzestrzenianiu się koronawirusa”.

Władze amerykańskie przyznały Ukraińcom przebywającym już w USA status „tymczasowej ochrony” (“temporary protected status”), jednak nie wprowadzono żadnych przywilejów dla przybywających ani specjalnej ścieżki przyjmowania osób z Ukrainy.

W przypadku Sofiji, prasa dodaje, że Sofija „uczyła się hebrajskiego na Ukrainie”, jak gdyby miało to cokolwiek wspólnego z możliwością wjazdu do USA czy uzyskania azylu. Widocznie jednak ma… Jak dodano, rodzina z Kalifornii interweniowała w konsulacie amerykańskim w Tijuana, a teraz władze imigracyjne „przyglądają się sytuacji”.

Postawa Stanów Zjednoczonych przyklasującym takim krajom jak Polska, przyjmującym morze nieznanych nachodźców, a sama wstrzymująca się od przyjęcia nawet pojedynczych osób, świadczy po raz kolejny, zarówno o cynizmie tzw. Zachodu, jak i o naiwności drugiej, eksploatowanej przez Zachód strony.

A naiwność ta będzie miała swój fatalny koniec. Nikt nie wie kogo Polska przyjęła, ilu wśród nachodźców jest zbrodniarzy, kryminalistów, terrorystów, szpiegów, ile osób jest zakażonych groźnymi chorobami, ile prątkuje…

W Polsce, gdzie dalej obowiązuje wiele bezsensownych przepisów związanych z „koronawirusem”, gdzie w jakimś satanistycznym rytuale zakłada sie maseczki, zdejmowane później (vide przyjęcie przez Andrzeja D. amerykańskiej rasistki – na zewnątrz witali się w maseczkach, a w pomieszczeniach rozmawiali bez maseczek…), w tym samym czasie zawiesza się te przepisy – dalej obowiązujące Polaków – dla przybywających nachodźców z Ukrainy.

Podobnie w Stanach Zjednoczonych, gdzie nie wpuszcza się osób niezaszczepionych nie będących obywatelami, a obywateli poddaje się poniżającym procedurom „kowidowym”, wraz z obowiązkowym „testem”, w tychże Stanach Zjednoczonych na południowej granicy codziennie przechodzi przez nią nielegalnie dziesiątki tysięcy osób – bez sprawdzania, bez kontroli, bez badań. Próba wybudowania muru przez prezydenta Trumpa skończyła się linczem przez media i „intelektualistów”.

Przypomnijmy, że są środowiska, które radują się z takich sytuacji. Podczas gdy w Izraelu obowiązuje ściśle przestrzegane prawo antyimigracyjne (zob. linki poniżej), gdy grupy żydowskie protestują przeciwko rozlokowywaniu obozów dla tzw. uchodźców, to wszędzie indziej Żydzi chętnie nawołują do jeszcze większej imigracji, relokacji, tzw. integracji i mieszania ras i ludności.

W innych częściach świata zachodniego, który celowo i z premedytacją niszczony jest właśnie przez popieranie – legalnego i nielegalnego – importu ludzi kulturowo niezdolnych do adaptacji do norm naszej cywilizacji, najbardziej zainteresowaną grupą etniczną w dywersyfikacji narodowościowo-etniczno -religijno-kulturowej, są właśnie Żydzi. Jak szczerze przyznał to swego czasu Leonard S. Glickman, prezydent Hebrew Immigrant Aid Society, opisując sytuację w USA: Im bardziej amerykańskie społeczeństwo jest zdywersyfikowane, tym bezpieczniej dla Żydów. Środowiska i lobby żydowskie dążą – dla swojego bezpieczeństwa i dla ułatwienia kontroli nad społeczeństwami – do promowania imigracji, szczególnie zwracając uwagę na mieszanie kultur i ras.

Kontrola i paranoidalne restrykcje „kowidowe”, jak również masowe przepuszczanie przez granice ludzi, w sumie służą temu samemu: trzymaniu w ryzach tubylców, mieszaniu ludzi i wytworzeniu chaosu. Aby go „ogarnąć” i „zaprowadzić porządek” przyjdzie kolej na jeszcze większy zamordyzm.

Oprac. www.bibula.com 2022-03-13


 

CZYTAJ:

Kuszenie „supermocarstwa humanitarnego”

Stanisław Michalkiewicz „Goniec” (Toronto) 13 marca 2022 http://michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=5139

W trzynastym dniu wojny na Ukrainie, w Polsce gorączka wojenna zaczyna przeradzać się w mocarstwowość. Właśnie pewien jegomość ogłosił, że Polska jest „supermocarstwem humanitarnym”. To chyba nawet prawda, bo do Polski przybyło już co najmniej 1200 tysięcy uciekinierów z Ukrainy, a nie jest to by najmniej ostatnie słowo, bo każdego dnia przybywa ich co najmniej 100 tysięcy. Dla porównania, uchodząca za mocarstwo – bo już nie supermocarstwo – Wielka Brytania udzieliła uciekinierom z Ukrainy 50 (pięćdziesiąt) wiz i upojona własną „hojnością” wcale nie zamierza łagodzić wizowego regulaminu. Inna rzecz, że Wielka Brytania ma więcej doświadczenia z mocarstwowością, niż Polska, toteż lepiej zdaje sobie sprawę, ile taka zabawa w mocarstwowość może kosztować.

Polskie władze chyba na razie o tym nie myślą, bo nie potrafią postawić żadnej bariery swojej hojności i właśnie Sejm przystępuje do stachanowskiego procedowania nad ustawą o uchodźcach, którym – zgodnie z poleceniem pana Adama Bodnara, powiązanego z Ukrainą pochodzeniem etnicznym – przyznane zostaną wszystkie prawa socjalne. Ile to będzie kosztowało i z jakich środków te wydatki będą pokryte – tego na razie nie wiemy, bo wszyscy upajają się własną wielkodusznością – ale przecież prędzej czy później nastąpi bolesny powrót do rzeczywistości i trzeba będzie na te kłopotliwe pytania odpowiedzieć.

Na razie Unia Europejska obiecuje jednorazowy finansowy zastrzyk, a jak będzie potem – tego jeszcze nie wiemy. Jak pisał Mikołaj Machiavelli, „łatwiej przeżyć śmierć ojca, niż utratę ojcowizny”, więc obawiam się, że państwa NATO nie zechcą w tych wydatkach partycypować. Nie wiemy nawet, czy ktoś je o to poprosił, bo na razie, w ramach zabawy w mocarstwowość, pan premier Morawiecki rozstawia całą Europę po kątach. To jednak nic nikomu nie szkodzi, ponieważ nic nie kosztuje, więc wszyscy wyrozumiale mu na to pozwalają.

Nawet Departament Stanu wielkodusznie „pozwolił” Polsce, by przekazała Ukrainie myśliwce MIG-29, w zamian za co USA sprzedadzą Polsce samoloty F-16. Chyba sprzedadzą, bo podczas debaty sejmowej nad ustawą o obronie Ojczyzny, Naczelnik Państwa powiedział, że Polska broń będzie „kupowała”. Najwyraźniej tedy żaden z Umiłowanych Przywódców nie ośmielił się zaproponować Amerykanom, by w ramach „wzmacniania wschodniej flanki NATOsfinansowali uzbrojenie dodatkowych 200 tys. żołnierzy, o których ma być polska armia powiększona. Inna rzecz, że chociaż Departament Stanu „pozwolił” nam przekazać Ukrainie samoloty, to taktownie zastrzegł, że będzie to „suwerenna decyzja” Polski. Ale brytyjski minister obrony Ben Wallace wolałby, żeby Polska jednak suwerennie zdecydowała o przekazaniu Ukrainie samolotów. Jeśli Polska się na to zdecyduje, to Wielka Brytania ją „poprze”.

A skoro już jesteśmy przy samolotach, to grupa wpływowych osobistości amerykańskich oczekuje, iż prezydent Biden i NATO podejmą decyzję o zamknięciu przestrzeni powietrznej nad Ukrainą. Dotychczas panowała opinia, że taki krok, podobnie jak udostępnienie polskich lotnisk Ukrainie, oznaczałby włączenie się NATO do wojny, czego Sojusz chce uniknąć. Ale wszystkie te inicjatywy wychodzą naprzeciw oczekiwaniom prezydenta Zeleńskiego, który chciałby jak najszybciej konflikt rosyjsko-ukraiński umiędzynarodowić. Wydaje się, że autorzy listu do prezydenta Bidena w sprawie zamknięcia przestrzeni powietrznej nad Ukrainą, jak i zwolennicy przekazania jej samolotów mają nadzieję, że ewentualne działania odwetowe Rosji, która właśnie ogłosiła, że takie kroki uzna za włączenie się do konfliktu, ograniczą się do Europy, a i to pewnie nie całej. Na przykład rząd włoski kategorycznie oświadczył, że o żadnym przekazywaniu samolotów Ukrainie nie może być mowy. Jednak z perspektywy Wielkiej Brytanii, a zwłaszcza USA, może to wyglądać inaczej. W końcu doktryna elastycznego reagowania zakłada, że mocarstwa wojujące mogą się wprawdzie haratać, ale tylko na przedpolach, taktownie oszczędzając własne terytoria. Ukraina stanowi znakomite przedpole, podobnie jak Polska i inne państwa Europy Środkowej, właśnie kuszone przez kongresmana Mike Rogersa z komisji sił zbrojnych Izby Reprezentantów Kongresu, stałymi bazami NATO na ich terytoriach.

Oczywiście oprócz pomysłów militarnych uruchamiane są też sankcje. Prezydent Biden właśnie ogłosił, że USA zakazują importowania z Rosji węgla, ropy i gazu. Jak na taki zakaz zareaguje Europa Zachodnia, do której z Rosji przez rurociąg biegnący przez Ukrainę, płynie ropa i gaz w ilości ponad 100 mln metrów sześciennych na dobę?

Tymczasem w Polsce ceny paliw płynnych rosną już nawet nie z dnia na dzień, ale niemal z godziny na godzinę i tylko patrzeć, jak dojdą do 10 zł za litr, co jest możliwe tym bardziej, że wartość złotego w stosunku do innych walut też szybko spada i kiedy to piszę, dolar kosztuje już 4,51, a euro – prawie 5 złotych. Tymczasem wśród Naszych Umiłowanych Przywódców, którzy nie chcą pozostać w tyle za mocarstwami, też rozważany jest zakaz importu rosyjskiego węgla. Importują go prywatne spółki, a import ten pokrywa niewiele ponad 16 procent krajowego zużycia, przede wszystkim przez gospodarstwa domowe. Czym te gospodarstwa będą w takiej sytuacji palić – tego nikt nie wie, więc może jednak rozsądek przeważy nad mocarstwowością?

Tymczasem, jeśli wierzyć oficjalnym doniesieniom, opierającym się wyłącznie na komunikatach strony ukraińskiej, zdemoralizowana armia rosyjska ucieka w popłochu, porzucając po drodze bezcenny sprzęt, zresztą wcześniej przez żołnierzy ukraińskich zniszczony, a trup ściele się gęsto, w odróżnieniu od Ukraińców, wśród których giną tylko cywile. Najwyraźniej żołnierzy kule się nie imają, ale nie o to chodzi, bo w takim razie dlaczego w takiej sytuacji tylu ukraińskich cywilów ucieka za granicę? Przypomina to sytuację z roku 1940, kiedy trwała już bitwa o Anglię i brytyjskie samoloty dokonywały rajdów na Niemcy. Do Berlina przyjechał sowiecki minister spraw zagranicznych Mołotow, który prowadził rozmowy z ministrem Ribbentropem. W pewnym momencie zawyły syreny alarmowe i obydwaj rozmówcy zeszli do schronu, gdzie minister Ribbentrop nadal usiłował przekonywać Mołotowa, że Anglia jest już całkowicie rozgromiona. – Dlaczego w takim razie siedzimy w schronie? – miał mu odpowiedzieć Mołotow.

Tymczasem Rosja 7 marca przedstawiła swoje warunki zaprzestania wojny. Po pierwsze – Ukraina ma zaprzestać działań wojennych. Po drugie – ma uznać przyłączenie Krymu do Rosji, po trzecie – ma uznać niepodległość republik donieckiej i ługańskiej i wreszcie – po czwarte – ma do konstytucji wpisać neutralność, co by oznaczało rezygnację z uczestnictwa w NATO teraz i w przyszłości, a więc – powrót do sytuacji ustalonej 20 listopada 2010 roku na szczycie NATO w Lizbonie. Ukraina stanowczo odmawia uznania przejęcia Krymu i niepodległości wspomnianych republik, natomiast gotowa jest dyskutować nad stosownym wpisem do konstytucji. Niczego nie ryzykuje, bo i tak na razie nikt Ukrainy do NATO nie przyjmie, więc nic dziwnego, że tu gotowa jest ustąpić. Czy jednak ze strony rosyjskiej mamy do czynienia z ultimatum, czy też z próbą wyjścia z twarzą – o tym przekonamy się w najbliższych dniach, bo Rosja zapowiada uderzenia „precyzyjną bronią” w obiekty ukraińskiego przemysłu zbrojeniowego.

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Goniec” (Toronto, Kanada).

“Międzynarodowe Centrum Operacji Pokojowych i Bezpieczeństwa”, to Jaworowski Poligon Wojskowy i transfer broni.

„Atak w obwodzie lwowskim to zapowiedź niszczenia transferów broni”

13.03.2022 https://www.tvp.info/59018779/wadym-denysenko-atak-w-obwodzie-lwowskim-to-zapowiedz-niszczenia-transferow-broni

Rosyjski atak na Międzynarodowe Centrum Pokoju i Bezpieczeństwa w obwodzie lwowskim, w pobliżu granicy z Polską, to sygnał dla NATO i próba niszczenia łańcucha transferów broni z UE na Ukrainę – powiedział w niedzielę doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Wadym Denysenko.

„To sygnał do NATO nawiązujący do wczorajszego oświadczenia Putina, że Rosja zniszczy wszystkie łańcuchy transferu broni z Zachodu na terytorium Ukrainy. W tym przypadku jest to jeden z takich sygnałów i niestety, taka będzie nasza rzeczywistość w nadchodzącym tygodniu” – oświadczył Denysenko, cytowany przez agencję Ukrinform.

„Wchodzimy w dość długą fazę wojny. Rosjanie nie odnieśli sukcesu w blitzkriegu. I mamy dwie opcje: albo poddać się, albo walczyć. A jesteśmy w stanie wojny, więc musimy być cierpliwi i nie zdemoralizować się. Przed nami zdecydowanie kilka trudniejszych psychologicznie tygodni” – zapowiedział.

W niedzielnym ostrzale rakietowym Międzynarodowego Centrum Operacji Pokojowych i Bezpieczeństwa w obwodzie lwowskim zginęło dziewięć osób, a 57 zostało rannych. Jak podały władze lokalne, rosyjskie lotnictwo zaatakowało rakietami manewrującymi powietrze-ziemia teren poligonu jaworowskiego. W sumie wystrzelono ponad 30 rakiet, kilka strąciła obrona przeciwlotnicza.

Międzynarodowe Centrum Operacji Pokojowych i Bezpieczeństwa, bardziej znane jako jaworowski poligon wojskowy, znajduje się niecałe 40 km od Lwowa i ok. 20 km od granicy z Polską – podaje Ukraińska Prawda.

===================

Wybuchy były słyszalne także w samym Lwowi oraz w Polsce. Rosjanie dokonali ataku prawdopodobnie za pomocą rakiet manewrujących Kalibr wystrzeliwanych z okrętów na Morzu Czarnym. Większość z nich trafiła precyzyjnie w koszary. Co najmniej 35 osób zginęło w ostrzale bazy a 134 osoby zostało rannych.

Rosyjskie MON: Zlikwidowaliśmy 180 najemników, ich ośrodek szkoleniowy i duża partia obcej broni zostały zniszczone .[A ta broń jechała zapewne przez Polskę, jawnie!! Wstyd! MD]

Czy sekta Chabad Lubawicz CHCE ZATRZYMAĆ WOJNĘ NA UKRAINIE. Czemu Izrael nie sprzedaje Żelaznej Kopuły „swoim”??

Stanisław Krajski TV 17 minut

===========================================

ŻYDZI CHCĄ ZATRZYMAĆ WOJNĘ NA UKRAINIE, CZ. 2

18 minut

Zełenski […jego prowadzący…] próbuje rozpętać konflikt światowy – pilnujmy Polski !

Matka Kurka https://www.kontrowersje.net/zelenski-w-obronie-ukrainy-probuje-rozpetac-konflikt-swiatowy-pilnujmy-polski/

Sam tytuł wystarczy, aby hordy „prawych” skomentowały cały felieton, oczywiście bez czytania, jednym bojowym hasłem – „narracja Putina”. Nie dbam o to i jak zawsze powołuję się na fakty, a że wbrew pozorom obraz rzeczywistości nie jest skomplikowany, to wnioski praktycznie wyciągają się same.

Na początek warto ustalić na czym się opiera strategia Putina i Ukrainy. W przypadku Putina chodzi o zastraszenie zarówno Ukrainy jak i reszty świata. Plan zakładał, że wojska z demobilu ZSRR swoją liczbą i hukiem armat wywołają panikę wśród ludności, po czym Putin zrobi na Ukrainie co będzie chciał. Część terytorium na wschodniej części Ukrainy miał sobie po prostu wziąć, natomiast reszta miała stanowić kadłubowate państewko z marionetkowym rządem sterowanym z Moskwy. W całym procesie Zachód z założenia ma pełnić rolę biernego obserwatora, bo jeśli nie: „konsekwencje dla wrogów Rosji będą straszliwe i jakich jeszcze nie widzieli”.

Putinowi nie tylko nie zależało na wywołaniu wojny światowej, ale robił wszystko, żeby sparaliżować cały świat szantażem militarnym, łącznie z użyciem potencjału nuklearnego, gdyby świat do konfliktu na Ukrainie chciał się przyłączyć. I to są fakty, widoczne gołym okiem, zresztą potwierdzone przez obie strony. Dla Ukrainy z kolei bandycka strategia Rosji jest najgorszą z możliwych, ponieważ skazuje Ukrainę na samotną walkę, w której ma niewielkie szanse. Zełenski doskonale o tym wie i postępuje dokładnie odwrotnie, każdego dnia apeluje, epatuje i szantażuje poszczególne kraje, aby militarnie wsparły Ukrainę

Przykładów jest mnóstwo, ale skupię się na trzech najgłośniejszych z ostatnich dni.

Rzekome zbombardowanie szpitala w Mariupolu, pełnego dzieci i kobiet w ciąży, było najmocniejszą jak dotąd akcją propagandową zbudowaną z faktów, mitów i politycznych gier. Jeśli chodzi o fakty, to szpital rzeczywiście jest zniszczony i nikt przy zdrowych zmysłach tego nie zakwestionuje, ale cała reszta to już cyniczna inscenizacja na potrzeby polityczne, czego Zełenski specjalnie nie ukrywał. Zaraz po tej akcji wygłosił płomienne przemówienie z apelem do Zachodu, aby zamknięto przestrzeń powietrzną nad Ukrainą, w przeciwnym razie odpowiedzialność za śmierć kobiet i dzieci spadnie na sumienie Zachodu. . [por.: Szpital dziecięcy w Mariupolu: Był ewakuowany już 24 lutego? md]

Wczoraj odbyło się Zgromadzenie Narodowe, na które został zaproszony Zełenski i zabrał głos za pomocą zdalnego łączenia. Niczego nowego się nie dowiedzieliśmy, przekaz był bardzo podobny do wcześniejszych wstąpień, ale w pewnym momencie padły mocne słowa o Smoleńsku. Wiadomo co dla obozu rządzącego i szczególnie Jarosława Kaczyńskiego znaczy Smoleńsk, a ponieważ Zełenski jest jednym z nielicznych prezydentów, który niemal wprost mówił o zamachu, to choćby podświadoma wdzięczność i chęć zadośćuczynienia w biedzie się pojawia. Rzecz jasna nie wierzę, że Kaczyński, czy PiS zaraz wyślą polskie jednostki na Ukrainę, niemniej takie zabiegi ze strony ukraińskiego prezydenta nie były przypadkowe.

Podobnie sprawy się mają przy najnowszej akcji propagandowej z udziałem rzekomo zbombardowanego meczetu, w który ma się znajdować 80 ludzi, w tym obywateli Turcji. Jak dotąd nie pokazano ani jednego zdjęcia meczetu i ofiar, za to poszedł w świat następny komunikat naszpikowany emocjonalnym i religijnym przekazem. Cel jest jasny, Turcja powinna zareagować i wesprzeć Ukrainę, najlepiej poprzez włączenie się do konfliktu albo chociaż dostarczenie broni.

Z ukraińskiego punktu widzenia ta cyniczna strategia jest jedyną sensowną strategią i trudno mieć do nich pretensje, walczą o swoją wolność i swoje interesy. Prawdą jest też to, że świat nie chce Ukrainie udzielić militarnego wsparcia, z obawy przed reakcją Putina. Tak wygląda brutalna polityka i w tym miejscu trzeba zdefiniować strategię dla Polski. W naszym interesie leży, aby to Putin zebrał baty i w tym kierunku powinniśmy działać, ale wyłącznie do tej granicy, którą jest militarne zaangażowanie Polski. Ukraińskie prowokacje są szczególnie dla nas niebezpieczne, bo jesteśmy członkiem NATO w bezpośrednim sąsiedztwie konfliktu zbrojnego. My wykreowanymi obrazami „zbombardowanych dzieci i kobiet w ciąży” nie możemy się wzruszać, my musimy z taką samą polityczną brutalnością dbać o bezpieczeństwo Polski.

Poczta Polska rozdaje darmowe karty SIM Ukraińcom

12 marca 2022 https://nczas.com/2022/03/12/poczta-polska-rozdaje-darmowe-karty-sim-ukraincom/

Poczta Polska uruchomiła dystrybucję bezpłatnych kart SIM Orange przeznaczonych dla obywateli ukraińskich – poinformowała w piątek spółka. Dodała, że darmowa rejestracja karty jest możliwa na podstawie paszportów lub kart pobytu.

Dla obywateli Ukrainy Orange przygotował 110 tysięcy darmowych starterów z kartami SIM, które można już odebrać w urzędach i filiach Poczty Polskiej. Każdy pakiet zawiera 100 darmowych minut do Ukrainy, rozmowy, SMS-y i MMS-y bez limitu do wszystkich w Polsce i bezpłatnych 30 GB Internetu – podała spółka.

– Poczta Polska wprowadziła startery do darmowej dystrybucji w swoich placówkach, aby zapewnić obywatelom Ukrainy możliwość utrzymywania więzi z najbliższymi. Karty SIM wydajemy i rejestrujemy obywatelom Ukrainy bezpłatnie. Rejestracja karty jest możliwa na podstawie paszportów lub kart pobytu – poinformował rzecznik prasowy Poczty Polskiej.

Dodał, że darmowe startery na kartę zostały skonfigurowane tak, aby móc od razu po zarejestrowaniu korzystać z pakietu. Na podstawie jednego dokumentu można pozyskać maksymalnie trzy startery.

Rzecznik przypomniał, że Poczta Polska zaangażowała się w szereg działań pomocy Ukrainie, także na rzecz ofiar wojny w Ukrainie i uchodźców, m.in. nie pobiera opłaty za realizacje przekazu pieniężnego na Ukrainę, realizuje pilne dostawy zaopatrzenia dla uchodźców z Ukrainy, zaoferował transport osób, logistykę towarów, ponad 200 miejsc noclegowych oraz możliwość zatrudnienia osób uciekających.

Od 24 lutego br. trwa rosyjska agresja na Ukrainę. Jak poinformowała w piątek Straż Graniczna, już ponad 1,5 mln uchodźców wjechało z Ukrainy do Polski.

Schemat zachodniego „war system” przenosi się z Syrii na Ukrainę: „Białe Kaski”.

Date: 11 marzo 2022Author: Uczta Baltazara

Może ktoś pamięta niesławne Białe Kaski, które w magiczny sposób pojawiały się w Syrii, by ratować szczególnie fotogeniczne dzieci z gruzów powstałych za sprawą diabolicznego Asada?

– I które kilkakrotnie używały tego samego dziecka lub nastolatka?

– Jak podaje Washington Post, owa ekipa organizująca show humanitarne, założona przez brytyjskiego agenta Mi6, Jamesa Le Mesuriera (tego na zdjęciu) – która w końcu rozproszyła się – organizuje się teraz ponownie i wraca na Ukrainę, aby “pomóc Ukraińcom w tworzeniu ich pierwszych jednostek ratowniczych”.

https://en.wikipedia.org/wiki/James_Le_Mesurier

https://www.washingtonpost.com/opinions/2022/03/08/syria-white-helmets-want-to-help-ukraine-against-russian-military/ https://www.thenationalnews.com/world/uk-news/2022/03/07/british-mercenary-plans-white-helmets-operation-for-ukraine/

To jest naprawdę śmieszny pretekst.

Niemal równocześnie z tymże doniesieniem rozpowszechniono typowe dla kampanii syryjskiej kłamstwo: o szpitalu, który rzekomo został zaatakowany przez Rosjan, podczas gdy w rzeczywistości został on ewakuowany jakiś czas temu, po czym został zajęty przez neonazistów, którzy zamienili go w fort; w komplecie z ciężarną kobietą graną przez aktorkę.

Tak, proszę państwa, zachodni Netflix przystąpił do wojny i wkrótce zaczniemy słyszeć te same kłamstwa, które zostały wypowiadane na Bliskim Wschodzie – oczywiście nieskontrolowane i natychmiastowo rozpowszechniane w gazetach, w telewizji i w sieci, za pomocą technik udoskonalonych (w stosunku do tych z przeszłości) podczas kreowania tzw. pandemii. A nadzieje na to, że ludzie będą zdolni do refleksji, są naprawdę bardzo nikłe.

Ale, co nie dziwi, nie tylko Białe Kaski pojawiły się na nowo: według Al Mayadeen, 450 terrorystów, którzy walczyli w Idlibie, “największym bastionie Al-Kaidy od 11 Września”, przybyło na Ukrainę, aby walczyć z siłami rosyjskimi po tym, jak ich marzenia zostały zniweczone. Mamy więc do czynienia z sytuacją, która bez ogródek wyjaśnia, jak naprawdę wygląda sytuacja tuż pod powierzchnią narracji: owi terroryści przedostali się przez Turcję dzięki wstawiennictwu Islamskiej Partii Turkiestanu oraz grup Ansar Al Tawhid oraz Hurras Al Din:szkoda, że trzej przywódcy tego ostatniego ugrupowania znajdują się na opublikowanej liście terrorystów międzynarodowych sporządzonej wspólnie ze Stanami Zjednoczonymi, które wyznaczyły nagrodę w wysokości 5 mln dolarów za informacje przydatne do ich schwytania. https://english.almayadeen.net/news/politics/450-arab-and-foreign-extremists-from-idlib-arrive-in-ukraine http://ronpaulinstitute.org/archives/featured-articles/2018/september/06/one-year-after-calling-idlib-al-qaeda-s-largest-safe-haven-since-911-the-us-govt-is-trying-to-save-it/

A obecnie znajdujemy ich u boku nazistów. Włączenie owych ekstremistycznych najemników islamskich do wojny przeciwko Rosji na Ukrainie świadczy o zmowie między Izraelem, USA, NATO oraz wymienionymi grupami terrorystycznymi, co zostało już kilkakrotnie udokumentowane w Syrii. https://www.middleeastmonitor.com/20180924-its-official-israel-has-armed-extremists-in-syria-to-extend-its-control-of-occupied-golan/ Według niektórych przecieków, 300 z owych terrorystów to Syryjczycy, którym zagwarantowano wynagrodzenie w wysokości od 1200 do 1700 dolarów, natomiast kolejnych 150 to mieszanka najemników z Europy i Bliskiego Wschodu.

Tak czy inaczej, państwa członkowskie NATO po raz kolejny zamieniają suwerenny kraj w pole bitwy, wykorzystując najemników i fanatyków, a to demonizowanych, a to wielbionych – w zależności od potrzeby, ale zawsze na ich żołdzie, podobnie jak miało to miejsce w przypadku ISIS-u, który był wręcz finansowany przy pomocy ustawy Kongresu USA, podczas gdy udawano, że się z nim walczy. Celem, po raz kolejny jest realizacja obsesyjnego projektu blokowania i oblegania Rosji na jej zachodniej flance oraz zagwarantowanie ekspansji NATO na wschód, pomimo porozumień mińskich.

4 marca Putin 2022, rozmawiając z kanclerzem Niemiec Scholzem, ostrzegł, że tworzona jest sytuacja koncentracji terrorystów, ale nie dostał żadnej sensownej i spójnej odpowiedzi.  Jedno jest jednak pewne: owe oddziały najemników doświadczą nieco innych wrażeń w konfrontacji z wojskami rosyjskimi; na terenach zajętych przez nich w Syrii mieli oni zapewnioną ochronę Zachodu i mieszkali w podziemnych bunkrach wyposażonych w długie korytarze ewakuacyjne, podczas gdy syryjscy cywile byli wykorzystywani jako żywe tarcze.

Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś na ten temat, przydatny może okazać się wywiad z handlowcem przetrzymywanym w niewoli przez brygadę Jabhat al Shamiya (powiązaną z Frontem Nusra, alias Al Kaidą, a więc tą samą formacją, której członkowie przybyli na Ukrainę) w szpitalu okulistycznym we wschodnim Aleppo – przez siedem tygodni, tuż przed jego uwolnieniem przez żołnierzy syryjskich.

———————-

&&&

https://web.archive.org/web/20170808035941/http://ram.neon24.pl/post/134238,cala-prawda-o-bialych-kaskach-w-syrii
https://web.archive.org/web/20170611182206/http://ram.neon24.pl/post/137946,makabryczne-inscenizacje-bialych-kaskow-ratujacych-dzieci
https://web.archive.org/web/20200121164738/http://ram.neon24.pl/post/152731,o-tym-jak-onz-dbal-o-jihadzistow-w-syrii

Jak się produkuje przejmujące reportaże – kłamstwa. “Łowi momient!” Mariupol.

Przekazuję informacje z mojego komunikatora, autora nie znam, ale myślę że warto przekazać dalej, bo informacja o strzelaniu do ciężarnych kobiet budzi grozę, podczas gdy rzeczywistość okazuje się zupełnie inna.

Na komunikatorze są też zdjęcia dziewczyny ze szpitala i z jej „profilu”, [na razie nie załączam, żeby nie trafić z wiadomością do spamu, ale w razie potrzeby chętnie podeślę.]

Pokazuję te zdjęcia na dole notki. MD

SIGNAL znalazł dziewczynę sfotografowaną przez fotografów na ruinach szpitala położniczego w Mariupolu.

Okazała się modelką i popularną „blogerką piękności” w Mariupolu.  Nazywa się Marianna Podgurskaja.  Dziewczyna jest rzeczywiście w ciąży, ale nie mogła „leżeć” w szpitalu położniczym, który od dawna okupowali neonaziści z Azowa.

Dziewczyna dostała rzeczy w ręce, umalowana i przeniesiona pod kamery.

„Ekskluzywny” został powierzony znanemu fotografowi Jewgienijowi Małoletce, który obecnie ściśle współpracuje z zachodnimi agencjami informacyjnymi i pracuje dla The Associated Press.

Jego zdjęcia dotyczące kryzysu na Ukrainie można znaleźć nawet na stronie OBWE.  Ten sam model zagrał w trzech odcinkach.

 8 marca ukazał się wywiad z jedną z pracownic szpitala położniczego. Powiedziała, że Azow wyrzucił stamtąd cały personel i pacjentów i zajął budynek.  5 marca odnotowano, że bojownicy Azowa strzelali z terenu tego samego szpitala położniczego.  Nie raz widzieliśmy, jak bojownicy wyposażają pozycje w bezpośrednim sąsiedztwie infrastruktury cywilnej.

ZJA

======================

[czytam w prasie w Polsce: “To zdjęcie zobaczy cały świat. Ukazuje następstwa zbombardowania szpitala w Mariupolu przez Rosjan” md]

Obraz

Zdjęcie

Covidowe restrykcje w Polsce i wojna na Ukrainie… Na dwóch frontach nie damy rady

O. Jacek Gniadek SVD https://www.prokapitalizm.pl/covidowe-restrykcje-w-polsce-i-wojna-na-ukrainie-na-dwoch-frontach-nie-damy-rady/

Śledzimy z uwagą wszystko to, co się dzieje na wojnie Rosji z Ukrainą. Polska zadeklarowała gotowość przekazania myśliwców MiG-29 Ukrainie poprzez skierowanie ich do bazy w Ramstein i oddanie ich do dyspozycji władz USA. Wszyscy komentatorzy mówią, że to dobre posunięcie, ale byłoby chyba jeszcze lepsze, gdyby w ich miejsce Polska dostała „z rączki do rączki” tyle samo F-16. Na razie polska propozycja „budzi poważne obawy dla całego NATO” i nie ma dla niej „rzeczowego uzasadnienia”.

———————–

Zróbmy sobie małą przerwę i rzućmy okiem na to, co się dzieje na zapleczu…

Katolicki biskup w Portoryko mówi, że jego usunięcie przez papieża Franciszka jest całkowicie niesprawiedliwe. Dlaczego bp D. F. Torres został usunięty? Biskup m. in. odmówił podpisania w ubiegłym roku wspólnego oświadczenia przez biskupów portorykańskich, w którym stwierdzono, że „istnieje obowiązek zaszczepienia się i że nie widzimy, jak z moralności katolickiej można powołać się na sprzeciw sumienia”.

Niszczyciel pocisków kierowanych ze Wschodniego Wybrzeża USA jest „wyłączony” z użytku po tym, jak sędzia federalny na Florydzie uniemożliwił marynarce usunięcie dowódcy z powodu jego odmowy zaszczepienia się przeciwko COVID-19.

Wołodymyr Zełenski w brytyjskim parlamencie przemawiał online. Warto zobaczyć zdjęcie z tego wydarzenia. Na Wyspach powrócono do dawnej przedcovidowej tradycji i wszyscy posłowie siedzą ściśnięci obok siebie bez masek, a u nas marszałek sejmu znów wykluczyła jednego posła z obrad za brak maski.

Wojna w Ukrainie. Wołodymyr Zełenski w brytyjskim parlamencie: wszyscy walczymy za nasz kraj"

Na dwóch frontach nie damy rady…

PO CO PUTINOWI WOJNA? Kto z kim, dlaczego i za ile?Były AMBASADOR RP w Syrii Krzysztof Baliński ujawnia.

Były AMBASADOR RP w Syrii Krzysztof Baliński ujawnia.

Kard. Stefan Wyszyński: Każdy naród pracuje przede wszystkim dla siebie. A nieszczęściem jest zajmowanie się całym światem kosztem własnej ojczyzny.

Jeśli tu “Nieznany sprawca” blokuje, można zobaczyć wRealu. Warto!!

43 minuty… ważne i bolesne.

https://youtu.be/tlSs0e6wTDY

Bardzo potrzebny głos rozsądku.

Kierujmy się rozumem a nie sercem. Kierujmy się większą miłością do Polski niźli nienawiścią do Rosji.

Książka Krzysztofa Balińskiego „ Ministerstwo Spraw Przegranych”.

Czy grozi nam “Rząd Jedności Narodowej” i min. spraw zagranicznych Ryszard Schnepf ?

=====================

Czemu Ukrainki z dziećmi nie wyjeżdżają do południowo-zachodniej części państwa, zupełnie poza strefą działań wojennych?

Czemu Ukrainki z dziećmi nie wyjeżdżają do południowo-zachodniej części państwa, zupełnie poza strefą działań wojennych?

Są to tereny zrabowane Polsce przez Stalina, za aprobatą Roosevelta i Churchilla, przed 80-ciu laty.

Okolice Stanisławowa, Bieszczady maja ogromną bazę sanatoryjno wypoczynkową, w większości spadek po Polsce. Spokój, cisza, można pracować oraz wypoczywać. Drohobycz, Truskawiec, Kołomyja, Jaremcze, Śniatyń… Okolice…

W sferze wojenno-spokojnej jest co najmniej 70 % Ukrainy

Obraz

Oficjalnie: Koszt utrzymania uchodźców w Polsce to 10 mld zł. „UE zadeklarowała 0,5 mld euro”.

Wstępne szacunki mówią, że koszt utrzymania miliona ukraińskich uchodźców to kilka miliardów złotych, a może nawet 10 mld zł, jeśli weźmiemy pod uwagę system edukacji, opieki zdrowotnej, zabezpieczenia społecznego – powiedział wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński.

8.03.2022 https://www.tvp.info/58922960/koszt-utrzymania-ukrainskich-uchodzcow-to-nawet-10-mld-zl-ile-zadeklarowala-ue-pol-miliarda-euro

Jabłoński powiedział w Polsat News, że wstępne koszty utrzymania miliona uchodźców szacuje się na co najmniej kilka, a może nawet 10 mld zł.

– A są to szacunki przy milionie osób, a będziemy mieć ich znacznie więcej. Nie wiadomo, jak długo to potrwa, kiedy ta wojna się skończy, nikt nie wie – tłumaczył Jabłoński.
Wskazał, że Unia Europejska zadeklarowała pół miliarda euro. – Ta kwota z całą pewnością nie wystarczy, zwłaszcza że ma być dzielona na wszystkie państwa i na projekty skierowane bezpośrednio do Ukrainy – mówił wiceminister.
W jego ocenie konieczne jest, by Unia dużo bardziej zdecydowanie wspierała państwa członkowskie, które przyjmują uchodźców. – Konieczne jest nie tylko wsparcie humanitarne, ale także wsparcie dla państw członkowskich – zaznaczył.
Jabłoński powiedział, że polska dyplomacja pracuje nad wzmocnieniem sankcji wobec Rosji, apelując zwłaszcza do Niemiec. – Nie blokujcie tych sankcji, koszt ich niewprowadzenia jest dużo większy niż chwilowe koszty ich wprowadzenia – powtórzył Jabłoński.
Jego zdaniem mitem jest, że Europa nie poradzi sobie bez surowców z Rosji. Zaprotestował też przeciwko porównywaniu węgierskiego sceptycyzmu wobec sankcji z niemieckim, bo – jak powiedział – „to Niemcy pompowali miliardy euro w Putina” i odpowiedzialność za dzisiejszą sytuację w Europie ponoszą przede wszystkim oni.
Wiceminister odniósł się też do kwestii przekazania samolotów Ukrainie, o czym mówił m.in. sekretarz stanu USA Antony Blinken. – Wszystkie decyzje w sprawach wojskowych to są decyzje NATO. Muszą być podejmowane w ramach NATO z uwzględnieniem bezpieczeństwa wszystkich członków sojuszu – powiedział. [tłumacząc na polski: Nie chcemy dać się bezpośrednio wrobić w wojnę. MD]

Czy „zbawca narodu” prowadzi nas na wojnę? Najwyższa pora być mądrym przed szkodą.

W 1994 roku Teresa Torańska zapytała Jarosława Kaczyńskiego: Kim chciałbyś być? Minister sprawiedliwości? Premier? Prezydent? Kaczyński odparł: Chciałbym być emerytowanym zbawcą narodu. Od tamtej rozmowy minęło prawie 30 lat. Kaczyński nie jest emerytem. Kaczyński jest faktycznym Naczelnikiem Państwa i to od jego decyzji zależy los nas wszystkich. Dlatego zasadnym wydaje się zadanie pytania: Czy Kaczyński, marzący o roli zbawcy narodu, prowadzi nas na wojnę? Spróbujmy odłożyć na bok emocje i przeprowadzić chłodną analizę sytuacji.

Katarzyna Treter-Sierpińska https://wprawo.pl/katarzyna-ts-czy-zbawca-narodu-prowadzi-nas-na-wojne/ 7 marzec 2022

—————————–

Od 12 dni trwa rosyjska inwazja na Ukrainę. Kijów nadal się broni. Prezydent Ukrainy Zełenski domaga się, aby NATO ustanowiło nad Ukrainą strefę bez lotów. NATO odmawia. Dlaczego? Ponieważ egzekwowanie takiego zakazu oznaczałoby konieczność użycia sił NATO przeciwko samolotom rosyjskim. A to z kolei oznaczałoby bezpośrednie zaangażowanie NATO w konflikt zbrojny z Rosją. Tymczasem sojusz nie chce się w ten konflikt angażować, o czym Sekretarz Generalny Jens Stoltenberg powiedział otwartym tekstem: Powinniśmy, jako sojusznicy w NATO, wspierać Ukrainę na różne możliwe sposoby, ale nie będziemy częścią konfliktu. NATO nie chce wojny z Rosją.

Czy ktoś chce, aby NATO stało się stroną konfliktu i poszło na wojnę z Rosja? Oczywiście. Chcą tego Ukraińcy i – prawdę mówiąc – musieliby być idiotami, żeby tego nie chcieć. Bez względu na to, jak buńczuczna jest ukraińska propaganda, potencjał militarny obu państw nie pozostawia złudzeń. Bez wsparcia NATO Ukraina nie ma szans w tym starciu. Inną kwestią jest to, czy Rosja zadowoli się wymuszeniem uznania aneksji Krymu i „niepodległości” republik Donieckiej i Ługańskiej, czy urwie kolejną część terytorium ukraińskiego poprzez utworzenie następnej republiki separatystycznej, czy też będzie próbowała połknąć całość instalując prorosyjskie władze w Kijowie.

Twierdzenie, że Rosja przegrała wojnę, ponieważ Cyganie mieli ukraść rosyjski czołg, a jakaś babcia strąciła drona słoikiem z ogórkami, jest – delikatnie mówiąc – niepoważne. Oczywiście takie historyjki podbudowują morale broniących się Ukraińców, ale gdy widzę, jak polscy dziennikarze budują na tym przekaz o Rosji na kolanach, którą wystarczy pstryknąć palcem, żeby pokonać raz na zawsze, to opadają mi ręce. Nie jestem defetystką, ale po prostu znam historię. A ta pokazała, że dotychczas nikomu nie udało się pokonać Rosji raz na zawsze. Nie dokonały tego polskie wojska podczas Dymitriad w XVII wieku. Nie dokonały tego wojska Napoleona w XIX wieku. Nie dokonały tego wojska Hitlera w XX wieku. Obecnie wojska NATO nawet nie chcą próbować. Czy mimo tego, polskie władze chcą rzucić się z motyką na słońce?

Tu pojawia się sprawa przekazania Ukrainie polskich samolotów MiG-29 i zezwolenia na wykorzystanie polskich lotnisk dla ukraińskich misji bojowych. I robi się naprawdę groźnie, tym bardziej, że otrzymujemy sprzeczne sygnały i to z najwyższych szczebli.

O możliwości przekazania myśliwców dla Ukrainy jako pierwszy poinformował szef unijnej dyplomacji Joseph Borrell na konferencji prasowej 27 lutego. Borrell podkreślił, że ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba poprosił o takie samoloty, którymi mogłyby operować siły powietrzne jego kraju. Takimi samolotami dysponuje m.in. Polska.

Następnego dnia ukraińskie Dowództwo Sił Powietrznych poinformowało, że Ukraina nie tylko otrzyma samoloty z Polski, Bułgarii i Słowacji, ale „jeśli zajdzie taka konieczność, myśliwce będą mogły stacjonować na polskich lotniskach, z których ukraińscy piloci będą wykonywać misje bojowe”. 1 marca informację powieliła rządowa stacja TVP Info. Po południu informacja o przekazywaniu samolotów i lotach na Ukrainę została zdementowana przez prezydenta Andrzeja Dudę. 4 marca szef NATO Jens Stoltenberg zapewnił, że  NATO nie jest i nie będzie stroną konfliktu ukraińsko-rosyjskiego. – Sojusznicy zgodzili się, że samoloty NATO nie będą operowały w ukraińskiej strefie powietrznej, a wojska NATO nie wkroczą na terytorium Ukrainy – powiedział Stoltenberg. Natomiast 6 marca sekretarz stanu USA Antony Blinken oświadczył, że USA daje Polsce „zielone światło” w sprawie przekazania Ukrainie samolotów bojowych.

Nie jest żadna tajemnicą, że państwa NATO przekazują Ukrainie broń. Szef MON Mariusz Błaszczak zamieścił na Twitterze zdjęcia konwoju z amunicją dostarczoną przez Polskę. A przecież nie chodzi tylko o amunicję. UE przeznaczyła 450 mln euro na broń, w tym na systemy obrony przeciwlotniczej, broń przeciwpancerną i inny sprzęt wojskowy dla ukraińskich sił zbrojnych. Kolejne 50 mln euro zostanie przeznaczone na dostawy paliwa, kamizelek kuloodpornych, hełmów i apteczek. Polska jest hubem logistycznym dla przerzutu tej broni na Ukrainę. Rosja nie wypowiedziała nam z tego powodu wojny. Jak zatem wygląda kwestia samolotów?

Rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało, że „wykorzystywanie lotnisk dla bazowania samolotów, które będą atakowały siły zbrojne Rosji, może zostać uznane przez Rosję jako przyłączenie się tych państw do konfliktu”. A więc mamy jasny sygnał, że wykorzystanie polskich lotnisk dla ukraińskich misji wojskowych może stać się casus belli. Czy samo przekazanie samolotów też może zostać tak zakwalifikowane? Nie oczekujcie ode mnie odpowiedzi. Nie mam pojęcia. I obawiam się, że Zachód też tego nie wie. Szef NATO wskazuje, że samoloty nad Ukrainą to włączenie się w konflikt. Sekretarz Blinken mówi, że przekazanie samolotów jest OK, a jedyną problemem jest ustalenie, co Polska ma dostać w zamian za MiGi, które odda Ukraińcom.

Niestety, w całej tej kombinacji, w której na dwoje babka wróżyła, stawką jest nasza, polska skóra. Oczywiście Zachód jest gotów ponieść tę ofiarę. Nic nowego.  Pytanie brzmi: czy polskie władze są chętne, żeby podjąć to ryzyko?

Kaczyński i politycy PiS wielokrotnie podkreślali, że Rosja nie zatrzyma się na Ukrainie i uderzy na Polskę, więc trzeba zrobić wszystko, żeby pokonać Rosję zanim Rosja pokona Ukrainę. Oczywiście pokonanie Rosji siłami polsko-ukraińskimi jest niewykonalne. Musi zatem dojść do zaangażowania się w ten konflikt sił NATO. Ale NATO zapowiada, że o żadnym angażowaniu się mowy nie ma. Polska jest członkiem NATO, więc jeżeli zostanie zaatakowana przez Rosję, będzie to oznaczało atak na cały sojusz. Prezydent USA Joe Biden oświadczył, że NATO będzie bronić każdego skrawka ziemi należącej do państw członkowskich. Czy to oznacza, że jeśli dojdzie do rosyjskiego ataku na Polskę, to NATO ruszy na Moskwę? Myślę, że wątpię.

Ale co w tej kwestii myśli Kaczyński? Czy jest gotów sprowokować Rosję do uderzenia na Polskę dziś, żeby wymusić na NATO zaangażowanie w pokonanie Rosji raz na zawsze? Czy tak ma wyglądać ta partia szachów, w której stawką jest ryzyko kolejnej klęski państwa i narodu polskiego?

Mam nadzieję, że pisowska neo-sanacja zachowała jeszcze resztki rozumu i nie wciągnie nas w wojnę licząc na wsparcie NATO. Historia pokazała, że jeśli chcesz liczyć, to licz na siebie. Hasło „silni w sojuszach” brzmi bardzo ładnie, ale w praktyce wygląda to tak, że sojusznicy nie dają powiesić się dla towarzystwa w imię haseł o wspólnej walce do ostatniego żołnierza. Mam nadzieję, że Kaczyński o tym pamięta, bo jeśli nie, to możemy obudzić się z ręką w nocniku.

Najwyższa pora być mądrym przed szkodą.

============================================

Janusz Korwin-Mikke. Niech Amerykanie zamienią się z nami dając nam F-16 i biorąc nasze MiGi – a potem podarują te MiGi Ukraińcom. Dlaczego to my mamy się narażać na oskarżenia, że bezpośrednio wspieramy stronę wojującą? Dlaczego Amerykanie boją się tego oskarżenia?

Ukraińcy (z Polski) z powrotem na Ukrainę! Lecz i do Kanady! Do innych krajów Zachodu!

List do posła Grzegorza Brauna

Szanowny Panie Pośle,

Ukraińcy (z Polski) z powrotem na Ukrainę! Lecz i do Kanady! Do innych krajów Zachodu!

Ukraińcy z Polski do dnia 10 kwietnia 2022 roku!!!

   Skoro rząd szykuje SPEC-USTAWĘ O UCHODŹCACH, to MUSI (!!!) się w niej znaleźć zapis, że do Niedzieli Palmowej roku bieżącego 2022, i to tej naszej gregoriańskiej (sic!) NIE MOŻE BYĆ NA OBECNYM TERYTORIUM PAŃSTWA POLSKIEGO ŻADNEGO OBYWATELA UKRAINY PRZYBYŁEGO PO DNIU 23 LUTEGO 2022.

   A i wielu spośród tych przed dniem 24 lutego obecnych tu Ukraińców (także nachodźców innych narodowości) warto pod ten pilny obowiązek wyjazdowy podciągnąć!!!

   Do Niedzieli Palmowej, a ta przypada na dzień 10 kwietnia 2022 r., więc za 34 dni licząc od dnia, w którym piszę niniejsze. I dzień ten wyznacza tzw. death-line, co znaczy że 10 kwietnia 2022 r. o godz. 0:00 czasu polskiego już nikogo z tych ludzi, w każdym wieku i płci obojej (dzisiaj by powiedziano: każdej płci) ma nie być na terytorium Polski dzisiejszej.

   Więc JESZCZE MIESIĄC tego śmiertelnie niebezpiecznego dla Polski i Polaków koszmaru, w trakcie którego to miesiąca przybędzie ich tu wielu następnych. Lecz niezależnie od tego termin miesięczny jest bez przeszkód dostępny dla “służb i wolontariuszy” przeprowadzających, dla odmiany, ruch w przeciwną stronę, więc WYJAZD Ukraińców i Ukrainek z Polski, skoro “Oni”, czyli “starsi i mądrzejsi” (określenie zapożyczone od znanego publicysty SM) POTRAFILI NAM TU W CIĄGU ZALEDWIE 10. DNI WEPCHNĄĆ… AŻ MILION TYCH LUDZI, z entuzjazmem, w uniesieniu, ze wzruszeniem i obowiązkowo łzawo. Rekord Świata! Zatem… można! Damy radę… i w tę drugą stronę też! Polak potrafi!

   Nawet TVP już drgnęła, ale tylko drgnęła, we właściwym kierunku, po 11. dniach nawały nachodźców na Polskę. Oto dzisiaj o godz. 6:30 pewien młody “pan doktor” (którego nazwiska niestety nie wychwyciłem), jako najpewniej pierwszy “z tamtej strony” wyraźnie mówił – acz był to tylko jeden z wystrzeliwanych przez niego podtematów – o potrzebie “wysyłania uchodźców dalej poza Polskę, także i do Kanady (a jednak !!!, S.N.G.), która wyraziła tym zainteresowanie”. Inne kraje Zachodu też wzmiankował.

[A przecież na terenach przedwojennej Polski, obecnie na Ukrainie, jest wiele miejsca, mieszkań, domów, ziemi, b. sanatoriów : Stanisławów i okolice, Bieszczady.. M. Dakowski]

   Mówiono także, iż premier Trudeau ma odwiedzić Polskę, ale podawano to bardziej w kontekście… obecności wojsk kanadyjskich w Polsce, tych co to wraz z innymi mają wszakże prawo (sic!) strzelać wszędzie w Polsce ostrą amunicją. Nasuwa się pytanie o to, czy Kanadyjczycy (i inni zachodniacy, z USA na czele) mają tutaj pilnować Polaczków (Poliniaków) ramię w ramię z owymi nowo przybyłymi… ukraińsko-banderowskimi milicjami (które wszakże można powołać z dnia na dzień).

   Niechże się więc jedni z drugimi rozminą!!! Kanadyjczycy i inni będą tutaj, być może, poszerzać swoje kontyngenty (ich usuwanie to osobna kwestia), a tymczasem nachodźcy-Ukraińcy mykną stąd w przeciwnym kierunku, właśnie do Kanady; lecz przede wszystkiem z powrotem na Ukrainę.

      Proszę pamiętać!   NIEDZIELA PALMOWA AD 2022, a z nią WYZWOLENIE POLSKI!

   Przed dniem 10 kwietnia 2022 roku Ukraińców ma tu nie być! Do Kanady! Na Ukrainę!

   “Profil etniczny” dzisiejszej Polski ma być taki, jak na przełomie XX/XXI wieku!

Z poważaniem.

S.N.G.  Warszawa 

Pomiędzy nami a Zachodem, istnieje olbrzymia asymetria ryzyka.Nie ma znaczenia, na czym zależy Amerykanom. Nasze interesy nie są tożsame z ich interesami.

Nie ma znaczenia, na czym zależy Amerykanom i jakie oni mają interesy. Nasze interesy nie są tożsame z ich interesami.

Sławomir Mentzen https://www.facebook.com/slawomirmentzen

Sekretarz Stanu USA Antony Blinken namawia Polskę do wysłania nad ukraińskie niebo naszych myśliwców. Jak stwierdził, Amerykanie “bardzo, bardzo żywo przyglądają się tej sprawie”. Równocześnie część polskiej opinii publicznej, w tym tzw. poważni dziennikarze, zaczęła dziwić się, dlaczego NATO nie zdecydowało się, pomimo próśb Ukrainy, na zamknięcie przestrzeni powietrznej nad tym państwem a inna część, na przykład Roman Giertych, już wprost domagają się tego, żeby Polska przystąpiła do wojny. To jest całkowity dramat pokazujący, że nasza klasa polityczna nie wyciągnęła żadnych wniosków z tragedii II wojny światowej.

Po kolei. Co oznacza zamknięcie przestrzeni powietrznej nad Ukrainą? Samoloty NATO musiałyby strzelać do naruszających ten zakaz samolotów rosyjskich. Jak myślicie, czyje to byłyby samoloty i z których lotnisk by startowały? Z polskich lotnisk. A jak na gruncie prawa międzynarodowego traktowane jest udostępnienie swojego terytorium do ataku? Jak agresja.

Innymi słowy, jest to domaganie się tego, żeby Polska napadła na mocarstwo atomowe, jakim jest Rosja. A ponieważ wojnę jest znacznie łatwiej zacząć niż zakończyć, nikt nie wie, jak historia dalej by się potoczyła i ile lat byśmy w tej wojnie trwali.

Trzeba tu podkreślić rzecz najważniejszą. Pomiędzy nami a szeroko pojętym Zachodem, istnieje olbrzymia asymetria ryzyka. Dlatego Zachód będzie nas namawiał do tego, żebyśmy ryzykowali. Jeżeli nasza interwencja lub groźba tej interwencji sprawi, że Putin przegra, wszyscy będą szczęśliwi. A jeżeli Putin się nie przestraszy, to bomby spadną na polskie, a nie na amerykańskie miasta. Więc z ich punktu widzenia, nie będzie to straszna tragedia. To my tutaj ryzykujemy. Wbijmy to sobie wszyscy do głowy. To Polska poniesie największe straty, jeżeli dojdzie do wojny Rosji z NATO.

NATO będzie nam przysyłać broń, może nawet jakichś żołnierzy, wszyscy będą się bulwersować, Polska zgarnie tyle pochwał ile teraz Ukraina, ale to my będziemy walczyć, to nasze miasta będą niszczone, to Polacy będą ginąć. I nie ma żadnego powodu, żeby się w to pakować.

Bardzo łatwo podnosi się stawkę i straszy przeciwnika, jeżeli to kto inny ponosi całe ryzyko. Jaka jest szansa, że bomby i rakiety spadną na amerykańskie czy brytyjskie miasta? No niewielka, delikatnie rzecz ujmując. A jaka jest szansa, że włączenie się do wojny sprawi, że polskie miasta będą wyglądały tak jak teraz ukraińskie? Bardzo duża.

Dlatego sami musimy podejmować decyzje, bo sami będziemy w pierwszej kolejności odpowiadać za ich skutki. Nie ma znaczenia, na czym zależy Amerykanom i jakie oni mają interesy. Nasze interesy nie są tożsame z ich interesami. W wielu punktach są oczywiście zbieżne, ale nie we wszystkich.

Rosjanie mają olbrzymie problemy. Ich logistyka to jakiś żart a gospodarka zaraz przestanie być zdolna do finansowania dalszych zbrojeń. Widać, że byli gotowi na kilka dni walk, a nie na trwającą całe tygodnie wojnę. To jest świetna wiadomość. Nawet jeżeli poradzą sobie z armią ukraińską, to nie bardzo mają pomysł co dalej. Próba okupowania Ukrainy załatwi ich na lata, jakikolwiek rząd marionetkowy nie wytrzyma tygodnia po wycofaniu się rosyjskich wojsk. Ukraina dla Rosji może być tym, czym dla Sowietów był Afganistan. Wiem, że z punktu widzenia ukraińskiego jest to dramat, ale Ukraina się na to zdecydowała. Ukraińcy postanowili walczyć o swój kraj i chwała im za to. Nie widzę jednak powodu, żebyśmy dla Ukrainy robili z Polski Afganistan. Nie powinniśmy ryzykować życia polskich kobiet i dzieci, nie powinniśmy pozwolić na zniszczenie naszych miast, mostów, dróg, lotnisk, fabryk i bloków, które tak pracowicie budowaliśmy przez ostatnie 30 lat.

Ukraina walczy oczywiście również w naszym interesie. Ale na wojnę poszli tylko i wyłącznie w swoim interesie. Nie chcieli rosyjskiej okupacji. My również powinniśmy iść na wojnę tylko i wyłącznie w swoim interesie. Nie w interesie Ukrainy, USA czy czyimkolwiek innym. A w polskim interesie jest to, żeby do ewentualnej wojny wejść jak najpóźniej. Każdy kolejny tydzień walk znacząco zmniejsza rosyjski potencjał wojskowy. Z powodu sankcji Rosja powoli staje się śnieżną Somalią. Nikt nie wie, ile czasu zajmie im odzyskanie zdolności do prowadzenia wojny z Polską. My w tym czasie możemy zbroić się po zęby. Kupować broń z całego świata i tak nasycić się rewelacyjnie działającą na ruskie czołgi i samoloty, sprawdzoną na Ukrainie bronią, żeby nigdy już żaden Rosjanin nie odważył się stanąć w Polsce z karabinem w ręku.

Czas gra na naszą korzyść. Im później dojdzie do wojny, tym dla nas lepiej. Nie przyspieszajmy tego. To Rosja, a nie my, szykowała się do wojny. My dopiero musimy zacząć to robić.

Dopóki będziemy mieli armię i swoje własne terytorium, dopóty będziemy się jakkolwiek liczyć, będziemy mieć zdolność do podejmowania decyzji w naszym interesie. Jeżeli tak, jak w 1939 roku ruszymy do wojny na samym jej początku, stracimy wojsko i terytorium, to nie będziemy podejmowali już żadnych decyzji. Będziemy tylko i wyłącznie przedmiotem gry. A jej finał będzie realizował interesy tych, którzy ze swoim wojskiem do niego doczekają.

Jak komuś brakuje wojny, to żaden problem. Na Ukrainę daleko nie jest. Może wsiąść w samochód, pojechać na miejsce i zgłosić do ukraińskich punktów werbunkowych. Przyjmują ochotników z całego świata. Jedźcie i ryzykujcie własne życie, nie życie i zdrowie polskich kobiet i dzieci. Wojna toczy się nie na naszym terytorium. Walczą i giną nie nasi żołnierze. My możemy im wysyłać Pioruny, paliwo, pomoc humanitarną. Ale nie latajmy tam samolotami, nie wysyłajmy tam wojska. Zajmijmy się uchodźcami, otoczmy ich opieką, w końcu ich mężowie i ojcowie walczą tam również w naszym interesie.

Nie zapominajmy też, że od ładnych paru lat w rosyjskiej doktrynie wojennej znajduje się deeskalacyjne uderzenie bronią jądrową. Jeżeli Rosja uzna, że sytuacja wymyka jej się spod kontroli, może zaatakować bronią jądrową jakieś mniej istotne miasto na Litwie, Ukrainie lub w Polsce, celem uświadomienia Zachodowi, żeby dał już sobie spokój z wojną. I jak myślicie, Niemcy, Francuzi, Holendrzy czy Hiszpanie, będą bardzo zainteresowani kontynuowaniem wojny konwencjonalnej z Rosją, widząc grzyb atomowy? Ja stawiam na to, że nie. A kto będzie tego grzyba oglądał z bardzo bliska? No znowu niestety my, bo to my tu ponosimy całe ryzyko.

Chociaż raz bądźmy mądrzejsi, chociaż raz pomyślmy o naszym interesie. Nie idźmy na tę wojnę. Przygotowujmy się na nią, ale na nią z własnej woli nie idźmy. Choćby cały świat nas na to namawiał, uprzyjmy się i puśćmy ich wszystkich przodem.

Próba uczciwego spojrzenia na kryzys ukraiński.Zbrodnicze wojenki USA.

Okiem nauki. Próba uczciwego spojrzenia na kryzys ukraiński.

Zbrodnicze wojenki USA.

Christopher A. Ferrara https://www.bibula.com/?p=131938

W dniu inwazji Putina, około 65% ludności Ukrainy było niezaszczepione. Czy Putin naprawdę miał wybór?

Żarty na bok, wojna to nie powód do śmiechu. Śmieszny, a także karygodny jest sposób, w jaki nieustannie kłamliwe media i Zjednoczona Partia Wojny zdołały ukryć fakty historyczne, które dowodzą, że to, co dzieje się obecnie na Ukrainie, to kolejna katastrofa zaaranżowana przez aroganckich bufonów zarządzających amerykańską polityką zagraniczną. Jest ona tak zaprojektowana, by destabilizować, wprowadzać zamęt w rozległych regionach świata i wywoływać niekończące się wojny i cierpienia, które nigdy nie dotykają samych podżegaczy. Jak słusznie zauważył Pat Buchanan, te gbury zrobiły wszystko co w ich mocy aby tę inwazję sprowokować. W istocie byliby wściekli, gdyby Putin nie dokonał inwazji. Teraz są zachwyceni pojawieniem się kolejnego wywołanego przez siebie kryzysu, który wykorzystają do maksimum.

Myślcie co chcecie o Putinie i jego posunięciach wobec Ukrainy, ale kto z nas może zaprzeczyć, biorąc pod uwagę nasze gorzkie doświadczenia, prawdziwość jego spostrzeżenia z 24 lutego, że

nawet „amerykańscy politycy, politolodzy i dziennikarze piszą i mówią, że w ostatnich latach w Stanach Zjednoczonych powstało istne ‘imperium kłamstwa’. Trudno się z tym nie zgodzić – tak jest naprawdę„.

Inwazja Stanów Zjednoczonych na Irak, wspomagana przez marionetkową Wielką Brytanię, opierała się na wielkim kłamstwie o „broni masowego rażenia”, o której Bush i jego współpracownicy wiedzieli, że nie istnieje.Wynikiem tego skandalu było zniszczenie państwa irackiego, śmierć około 500 000 cywilów w wyniku samej wojny i zniszczenie irackiej infrastruktury, a następnie krwawa wojna domowa z udziałem sunnickich, szyickich i kurdyjskich frakcji, w której życie straciło kolejne 100 000 niewinnych osób. Dzisiejszy Irak jest szyicką teokracją, ściśle powiązaną z szyicką teokracją w Iranie. Od czasu niemoralnej i nielegalnej inwazji Stanów Zjednoczonych, liczba chrześcijan w Iraku spadła o ponad 80% – z 1,4 miliona, z których większość stanowili katolicy chaldejscy, do „mniej niż 250 tysięcy”. Nikt nie podsumował tej moralnej parodii w tamtym czasie lepiej niż australijski dziennikarz John Pilger:

Jak to się stało, że doszliśmy do takiego stanu, w którym dwa zachodnie rządy zabierają nas na nielegalną i niemoralną wojnę przeciwko narodowi, z którym nie mamy żadnych zatargów i który nam nie zagraża? Jest to akt agresji, któremu sprzeciwiają się prawie wszyscy i którego fałsz jest aż nadto przejrzysty.

Jak mogą w naszym imieniu atakować kraj, który już został zmiażdżony 12-letnim embargiem wymierzonym głównie w ludność cywilną, z której 42% stanowią dzieci. Jest to średniowieczne oblężenie, które pochłonęło życie co najmniej pół miliona dzieci, a przez byłego koordynatora ONZ ds. pomocy humanitarnej w Iraku określone jest jako ludobójcze?

Jeśli chodzi o Irak, redaktor tego czasopisma [The Remnant – przyp. red.] utracił ogromną część swoich czytelników, wypowiadając oczywistą prawdę, którą nawet brygada „wspierajcie nasze wojska” będzie musiała w końcu uznać. Tak, mówiliśmy Wam o tym.

A czymże innym, jak nie plątaniną kłamstw emanujących z Imperium Kłamstwa, była amerykańska „polityka zagraniczna” w Afganistanie? Przez ponad 20 lat amerykańska krew i pieniądze były przelewane w pustynne piaski 7000 mil od naszych wybrzeży w pogoni za głupią próbą zrobienia z Afganistanu repliki stanu Delaware, jak to ujął Buchanan. Katastrofalnie spartaczone wycofanie się Bidena pozwoliło talibom, z których wielu należało wcześniej do finansowanych przez CIA mudżahedinów, przejąć władzę w kraju, podczas gdy rząd afgański upadł. W ten sposób cała trwająca 20 lat wojna stała się natychmiast bezcelowa.

Wybór Trumpa był w dużej mierze wynikiem wstrętu wyborców do rezultatów szaleńczych działań Waszyngtonu na Bliskim Wschodzie. Od Iraku po Afganistan, zginęło 7000 żołnierzy, niezliczone rzesze zostały okaleczone na całe życie, a 8,5 biliona dolarów poszło na marne. Za nic. Nawet za coś znacznie gorszego niż nic.

W 1999 roku NATO pod przywództwem Stanów Zjednoczonych przeprowadziło bombardowanie serbskich chrześcijan, którego nie przerwano nawet w Wielkim Tygodniu. Celem było wymuszenie od Serbii akceptacji odłączenia się prowincji Kosowo w wyniku powstania etnicznych muzułmańskich Albańczyków, którym broń dostarczyła administracja Clintona. Apel hierarchii prawosławnej do Clintona o zaprzestanie bombardowań pozostał bez echa. Po tym, jak Serbia została zbombardowana, aby zaakceptować utworzenie zdominowanej przez muzułmanów Republiki Kosowa, „wiosenne czystki etniczne Serbów zostały ‘zastąpione jesiennymi czystkami etnicznymi Serbów, Romów, Bośniaków i innych nie-Albańczyków, którym towarzyszyły te same okrucieństwa’”.

Weźmy też pod uwagę pozasądowe zabójstwo Muammara Muhammada Abu Minyara al-Kaddafiego w 2011 roku, które obejmowało sodomizację bagnetem. Hillary Clinton, upiór wśród upiorów, pochwaliła zaangażowanie USA w powstanie, które doprowadziło do zabójstwa Kaddafiego, w tym bombardowanie libijskich celów przez bombowce B-52 i B-1: „Przybyliśmy, zobaczyliśmy, on nie żyje„. W rezultacie doszło do kryzysu humanitarnego, który trwa do dziś z powodu „ciągłego chaosu w Libii, ponieważ uzbrojone grupy bojowników próbują podzielić kraj wzdłuż linii politycznych i plemiennych. Ponadto, z powodu braku głównego organu zarządzającego, migracja i handel ludźmi nadal stanowią problem”. Tymczasowy rząd Libii przyrzekł, że „będzie ścigał każdego, kto zostanie uznany za odpowiedzialnego za śmierć Muammara Kadafiego [sic] „. Hillary nie pojawiła się jeszcze na ławie oskarżonych.

Jeśli chodzi o wojnę Arabii Saudyjskiej z Jemenem za czasów administracji Obamy – która trwa do dziś – to znów były to bomby wyprodukowane przez Amerykanów. Na przykład, jak zauważył Rand Paul: „Samoloty produkcji amerykańskiej z amerykańskimi bombami zostały użyte przez Saudyjczyków do zbombardowania konduktu pogrzebowego w Jemenie. Zginęło ponad 100 osób, a 500 żałobników zostało rannych. Amerykańscy piloci w czynnej służbie uzupełniali paliwo w samolotach zrzucających bomby w całym Jemenie„. Celem Saudyjczyków jest zrzucenie bomby na bojowników Huti, którzy w 2015 roku obalili rząd marionetki Saudów, Abdrabbuha Mansura Hadiego. Huti sprzymierzyli się z częścią jemeńskiego wojska, które pozostało lojalne wobec Ali Abdullaha Saleha, byłego prezydenta Jemenu, obalonego podczas Arabskiej Wiosny Ludów w 2011 roku, a następnie zamordowanego (przez Huti!). Kto finansował i pomagał w organizacji tych powstań? Oczywiście Stany Zjednoczone.

Przytaczając te przykłady interwencji amerykańskich na Bliskim Wschodzie, nie mam na celu moralnego usprawiedliwienia inwazji Putina na Ukrainę. Byłoby to błędne rozumowanie typu tu quoque. Nie można jednak uczciwie zaprzeczyć, że inwazja Putina jest operacją przeprowadzaną według amerykańskich zasad: bombardować, najeżdżać, niszczyć, aby doprowadzić do pożądanej zmiany reżimu. Bomba, inwazja, zniszczenie – to zasady amerykańskiej „polityki zagranicznej” na Bliskim Wschodzie. Jednak w przypadku Putina, jego wojna z Ukrainą ma przynajmniej sens strategiczny w porównaniu z całkowicie bezsensowną amerykańską inwazją i hurtowym zniszczeniem Iraku, przy których inwazja na Ukrainę wygląda jak drobna potyczka. Jeśli to twierdzenie wydaje się przesadzone, rozważmy ocenę znanego historyka Andrew Bacevicha, emerytowanego profesora stosunków międzynarodowych i historii na Uniwersytecie Bostońskim. W artykule zatytułowanym „Inwazja na Ukrainę jest niczym w porównaniu z Irakiem” Bacevich wyśmiewa twierdzenie, że Putin narusza „normy” prawa międzynarodowego:

Często słyszany zarzut, że inwazja Putina na Ukrainę narusza rzekomo święte „normy” międzynarodowe, nie ma racji bytu. Takie normy nie istnieją – a przynajmniej nie istnieją takie, które wielkie mocarstwo uznałoby za ograniczające jego swobodę działania. Dowodem na to jest ostatnie zachowanie Stanów Zjednoczonych, które rutynowo wykazują gotowość do tworzenia własnych norm, stosując jednocześnie przemoc na skalę znacznie przekraczającą wszystko, co zrobiła lub może zrobić Rosja.

Bacevich dodaje, że „działania Rosji na Ukrainie zasługują na powszechne potępienie”. Ale podobnie było z działaniami USA w Iraku i Iranie, przy czym w tym ostatnim przypadku USA wspierały Saddama Husajna, gdy ten był jeszcze użyteczny dla Waszyngtonu: „Jeśli chodzi o zbrodnie, agresja Putina jest nieporównywalna ze stratami ludzkimi poniesionymi w wyniku wspieranej przez USA wojny Saddama Husajna przeciwko Iranowi. Jeśli chodzi o katastrofalne skutki amerykańskich inwazji na Afganistan i Irak, to w porównaniu z nimi, wpływ rosyjskiej inwazji na Ukrainę wydaje się błahy„. Takie są po prostu fakty.

To, co dzieje się na Ukrainie, zdaniem Bacevicha, jest jedynie odbiciem „geopolitycznych imperatywów, które powstały jeszcze przed naszą erą. Państwa narodowe rywalizują ze sobą o realizację własnych interesów. W ramach tej rywalizacji stosują różne środki, przy czym preferowaną opcją jest zazwyczaj perswazja. Biorąc pod uwagę niepewność związaną z wojną, gdzie występuje prawdopodobieństwo wystąpienia niezamierzonych konsekwencji i wyższych niż spodziewane kosztów, przemoc jest ostatecznością. Ostateczność nie oznacza jednak, że do wojen nigdy nie dochodzi. Takie są fakty w polityce międzynarodowej. Nawet Obama to przyznał: „Faktem jest, że Ukraina, która jest krajem nienależącym do NATO, będzie narażona na militarną dominację Rosji bez względu na to, co zrobimy…. Jest to jednak przykład tego, że musimy bardzo jasno określić, jakie są nasze podstawowe interesy i za co jesteśmy gotowi pójść na wojnę”.

Jednak w chwili, gdy piszę ten tekst, szaleńcy w Kongresie Stanów Zjednoczonych i bełkoczące bobasy z wiecznie kłamiących mediów, domagają się ustanowienia przez USA strefy zakazu lotów nad Ukrainą, co oznaczałoby gorącą wojnę z Rosją o państwo, które nie ma dla nas żadnego strategicznego znaczenia. Decyzja taka na pewno wywołałoby III wojnę światową. Dlaczego ci szaleńcy są gotowi zaryzykować los ludzkości dla integralności granic Ukrainy? Odpowiedź, choć nieumyślnie, została ujawniona przez członkinię ukraińskiego parlamentu w nagraniu wideo na Twitterze, w którym pozuje z karabinem: „Znajdujemy się teraz w krytycznym momencie, ponieważ wiemy, że nie tylko walczymy o Ukrainę, [ale] walczymy o Nowy Porządek Świata dla krajów demokratycznych„. Mówiąc „Nowy Porządek Świata”, prawdopodobnie nie ma na myśli Nowego Porządku Świata z rządem światowym, ale po prostu o powszechną liberalną demokrację, w której miliony nienarodzonych dzieci są mordowane, a mężczyźni udający kobiety są dopuszczani przez obłąkanych kretynów do pokonywania prawdziwych kobiet w zawodach sportowych. W każdym razie, ta uzbrojona, farbowana blondynka, zrozumiała, że reprezentuje coś znacznie większego niż Ukraina.

Biedna Ukraina. Jak słusznie zauważa Lee Smith, jest ona tylko zbędnym pionkiem w geopolitycznej grze w szachy na amerykańskich zasadach. Przypomnijmy sobie „rosyjski reset” z lat 2009-13 za czasów administracji Obamy. Przypomnijmy sobie kpiny, jakim Mitt Romney został poddany przez Demokratów i media, a nawet większość rywalizujących z nim kandydatów, gdy w okresie poprzedzającym wybory w 2012 r. zasugerował, że Rosja jest „naszym wrogiem geopolitycznym nr 1”. Jak zauważa Ann Coulter, „Times” opublikował artykuł wyśmiewający Romneya za „szokujący brak wiedzy o sprawach międzynarodowych lub po prostu zuchwałą politykę”, a BBC stwierdziła, że poglądy Romneya na temat Rosji świadczą o „braku doświadczenia w polityce zagranicznej”. Rachel Maddow – zanim stała się histerycznym Młotem na Putina – szydziła z samej idei „groźnej Rosji”. Przypomnijmy sobie również dawny sprzeciw elit waszyngtońskich wobec wysłania śmiercionośnej broni na Ukrainę jeszcze w 2015 roku. Jak przypomina Coulter, w tamtym roku „Times” opublikował wywiad z Matthew Rojansky’m, dyrektorem Instytutu Kennana, który wyjaśniał, że „wysłanie śmiercionośnej broni na Ukrainę uczyniłoby z USA ‘stronę agresywną w wojnie zastępczej z Rosją, jedynym krajem na Ziemi, który może zniszczyć Stany Zjednoczone’. Dlatego jest to poważna sprawa”. Takiego zdania było „wielu ekspertów” – dodał „Times”. Przeciwko śmiercionośnej broni dla Ukrainy byli wówczas także kanclerz Niemiec Angela Merkel, Leslie Gelb, emerytowany prezes Rady Stosunków Międzynarodowych oraz profesor Graham Allison z Harvardu, ekspert ds. obrony narodowej.

Nie możemy też zapomnieć, że Joe Biden był wiceprezydentem, gdy Putin zaanektował Krym w reakcji na zainicjowane przez USA obalenie prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza w 2014 r. (o czym więcej poniżej). Jak wyjaśnia Buchanan: „Zamiast stracić Sewastopol, historyczną bazę marynarki wojennej Rosji na Krymie, Putin zajął półwysep i ogłosił go rosyjskim terytorium”. Odpowiedzią administracji Obamy i Bidena na tę inwazję na Ukrainę były, jak przyznaje nawet neokonserwatywny Brookings Institute, „słabe i niewystarczające” – tzn. sankcje.

Co więcej, zdaniem Brookings, chociaż „inwazja Rosji na Ukrainę w 2014 roku była ostatnim gwoździem do trumny tzw. Resetu, prezydent Obama niechętnie postrzegał Moskwę jako kogoś więcej niż lokalnego mąciciela i uważał, że z całym tym bałaganem najlepiej poradzą sobie Europejczycy”. Tak się składa, że jest to prawda.

Jednak wraz z wyborem Donalda Trumpa, Rosja została natychmiast magicznie przekształcona [przez przeciwników Trumpa md] , jak pisze Coulter, „w najgorsze państwo na ziemi”, a Putin w arcy-wroga USA, z którym Trump w jakiś niejasny i zdradziecki sposób „zmówił się”, aby „ukraść” wybory w 2016 roku. Trump aby udowodnić, że nie jest marionetką Putina, jak twierdzili fantaści, wysłał śmiercionośną broń na Ukrainę. Nie przeszkodziło to jednak w postawieniu go w stan oskarżenia za rzekome wstrzymanie transportu do czasu otrzymania informacji na temat korupcyjnych interesów Huntera Bidena na Ukrainie – informacji, które on i naród amerykański mieli prawo otrzymać, a Trump miał nawet obowiązek uzyskać. To rzekome quid pro quo z prezydentem Wołodymyrem Żeleńskim – któremu on sam stanowczo i wielokrotnie zaprzeczał – nigdy nie miało miejsca. Podobnie zresztą, jak mglista „zmowa” Trumpa z Rosją, była to czysta fantazja.

Jak widzimy, w partii szachów, którą USA rozgrywają swoim ukraińskim pionkiem, amerykańska polityka zagraniczna wobec Rosji (znów cytując Coulter) „zmienia się w zależności od potrzeby chwili”. Jednak ogólnie rzecz biorąc, Putin postrzega Ukrainę jako poważne zagrożenie, ponieważ „przez prawie dwie dekady amerykański establishment, zarówno pod rządami Demokratów, jak i Republikanów, wykorzystywał Ukrainę jako instrument destabilizacji Rosji, a w szczególności jako cel ataku na Putina”. Przede wszystkim należy zastanowić się, w jaki sposób Zelenski doszedł do władzy po wspomnianym już obaleniu prezydenta Janukowycza (po tym, jak rosyjski Reset przestał być użyteczny). W wyniku „pomarańczowej rewolucji” w latach 2004-2005 – jednej z serii zaaranżowanych przez USA „kolorowych rewolucji” w byłych republikach radzieckich – wybór Janukowycza z 2005 roku zostały unieważniony, a on sam przegrał nowe wybory zarządzone przez Sąd Najwyższy Ukrainy. Jednak w 2010 roku prorosyjski Janukowycz miał czelność zostać wybrany ponownie, tym razem w wyborach, które, jak przyznaje nawet Wikipedia „zostały uznane przez międzynarodowych obserwatorów, za uczciwe i wolne”. Globalistyczny establishment, na czele z Waszyngtonem, nie chciał się na to zgodzić. Tak więc, jak podejrzewali pesymiści, Janukowycz został obalony podczas wspieranej przez USA „rewolucji godności” w 2014 roku.

Dwa miesiące po ucieczce Janukowycza z kraju, ówczesny wiceprezydent Biden odwiedził Ukrainę „jako twarz administracji amerykańskiej w sprawach Ukrainy”. Kilka dni później Hunter Biden znalazł się w zarządzie firmy Birisma, a miliony dolarów zaczęły wpływać do wspólnej kieszeni rodziny Bidenów. Nigdy w historii amerykańskich relacji zagranicznych nie było bardziej rażącego konfliktu interesów. Może z wyjątkiem korupcyjnych interesów rodziny Bidenów z Chinami, w tym zakulisowych spotkań wiceprezydenta Bidena, Huntera Bidena i chińskich urzędników komunistycznych w Białym Domu, po których nastąpiły chińskie transakcje biznesowe, które przyniosły Bidenom około 31 milionów dolarów. (To wyjaśniałoby, dlaczego Biden nie miał nic do powiedzenia podczas swojego bałamutnego orędzia o stanie państwa na temat wsparcia Chin dla inwazji Putina, w tym pomocy Chin w obejściu sankcji finansowych nałożonych przez USA i UE).

Po rocznej kadencji tymczasowego prezydenta Ołeksandra Turczynowa w 2014 roku i pięcioletniej kadencji Petro Poroszenki – podczas której wiceprezydent Biden wymusił zwolnienie z pracy prokuratora prowadzącego śledztwo w sprawie korupcyjnych interesów jego syna (a więc i jego samego) z Birmą – Zelenskij został wybrany na szóstego prezydenta Ukrainy. Były komik i aktor, pierwszy żydowski prezydent tego kraju, znany był z odgrywania diabolicznie obscenicznych skeczy „komediowych” o tak niewypowiedzianym zwyrodnieniu, że nie potrafię ich nawet opisać, a tym bardziej zamieścić odnośnika do nich.

Ten palant jest teraz okrzyknięty współczesnym Churchillem (o wiele bardziej imponującym palancie) i bohaterskim obrońcą demokracji dla narodu ukraińskiego. Zelenski jest jednak tylko kolejnym autokratą wspieranym przez USA. W maju 2021 r. jego najbardziej prominentny przeciwnik polityczny, prorosyjski szef partii Opozycja dla Życia Wiktor Medwedczuk, został umieszczony w areszcie domowym pod zarzutem „zdrady”, gdzie pozostaje do dziś. Na wszelki wypadek Zelenski wydał dekret o zamknięciu trzech prorosyjskich kanałów telewizyjnych na co najmniej pięć lat oraz o nałożeniu sankcji na osiem firm telewizyjnych i medialnych „w celu ochrony bezpieczeństwa narodowego”. Szef Ukraińskiego Związku Dziennikarzy zaprotestował, że „pozbawienie milionowej publiczności dostępu do ukraińskich mediów bez postępowania sądowego […] jest atakiem na wolność słowa”. Do tych milionów zalicza się ludność wschodniej Ukrainy, która jest zasadniczo rosyjska. W istocie, cała Ukraina była historycznie częścią Rosji w czasach Imperium i Związku Radzieckiego. Dziś separatystyczne regiony Doniecka i Ługańska formalnie znów uważają się za część Rosji.

Dla zachodnich elit przydatna jest również żona Zelenskiego, Olena, która „zainicjowała przystąpienie Ukrainy do międzynarodowej inicjatywy na rzecz równości płci, Partnerstwa Biarritz” powołanej przez G7. Wśród innych zdeprawowanych zachodnich postulatów, komitet doradczy Partnerstwa Biarritz wzywa do rygorystycznego egzekwowania „praw seksualnych i reprodukcyjnych” dziewcząt w wieku szkolnym. Śmiertelnie amoralne zachodnie demokracje nie mogłyby sobie wymarzyć bardziej posłusznych ukraińskich pachołków niż pierwsza para Ukrainy, beneficjentów wspieranego przez USA zamachu stanu.

Dlatego też, poza oczywistym zagrożeniem militarnym ze strony Ukrainy jako potencjalnie uzbrojonego w broń jądrową członka NATO sąsiadującego z Rosją, Putin przyznaje, że obawia się kulturowych i społecznych konsekwencji ekspansji mocarstw zachodnich na wschód, aż do samych granic Rosji. Jak powiedział w przemówieniu i rozmowie z międzynarodowym grupą dziennikarzy, intelektualistów i polityków w październiku ubiegłego roku:

Patrząc na to, co dzieje się w wielu krajach zachodnich, ze zdumieniem obserwujemy rodzime praktyki, które my, na szczęście, pozostawiliśmy – mam nadzieję – w dalekiej przeszłości. Walka o równość i dyskryminację zamieniła się w agresywny dogmatyzm graniczący z absurdem, kiedy dzieła wielkich autorów przeszłości – takich jak Szekspir – nie są już wykładane w szkołach i na uniwersytetach, ponieważ ich idee uważa się za zacofane.Klasycy są uznawani za zacofanych i ignorujących znaczenie płci czy rasy. W Hollywood rozprowadza się memoranda na temat właściwego relacjonowania historii i tego, ile postaci jakiego koloru lub płci powinno znaleźć się w filmie. Jest to jeszcze gorsze niż wydział agitacji Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego….

Niektórzy ludzie na Zachodzie wierzą, że agresywne usuwanie całych kart z własnej historii, „odwrotna dyskryminacja” większości w interesie mniejszości, żądanie porzucenia tradycyjnych pojęć matki, ojca, rodziny, a nawet płci – wierzą, że to wszystko są kamienie milowe na drodze do społecznej odnowy….

Każdy, kto odważy się wspomnieć, że mężczyźni i kobiety istnieją, co jest faktem biologicznym, ryzykuje ostracyzm. „Rodzic numer jeden” i „rodzic numer dwa”, „rodzic rodzący” zamiast „matka”, „mleko ludzkie” zamiast „mleko matki”, ponieważ może to zdenerwować osoby niepewne własnej płci. Powtarzam, że nie jest to nic nowego; w latach 20. ubiegłego wieku tak zwani sowieccy kultur-agitatorzy również wymyślili pewną nowomowę, wierząc, że w ten sposób tworzą nową świadomość i zmieniają wartości. Jak już wspomniałem, narobili takiego bałaganu, że do dziś wywołuje to dreszcze.

Nie wspominając już o naprawdę potwornych rzeczach, kiedy dzieci od najmłodszych lat uczone są, że chłopiec może łatwo stać się dziewczynką i odwrotnie. Oznacza to, że nauczyciele narzucają im wybór, który podobno wszyscy mamy. Czynią to, wyłączając z tego procesu rodziców i zmuszając dziecko do podejmowania decyzji, które mogą zaważyć na całym jego życiu. Nie zawracają sobie nawet głowy konsultacjami z psychologami dziecięcymi – czy dziecko w tym wieku jest w ogóle zdolne do podjęcia takiej decyzji? Nazywając rzecz po imieniu, można powiedzieć, że graniczy to ze zbrodnią przeciwko ludzkości, a dzieje się to w imię i pod szyldem postępu.

Uczciwość nakazuje przyznać, że gdyby do tych „antyamerykańskich” i „antydemokratycznych” uwag nie dołączono nazwiska Putina, publiczność złożona z czytelników tego czasopisma zgotowałaby im owację na stojąco.

Uczciwość wymaga również uznania, że ta wojna nie jest naszą sprawą, jak słusznie zasugerował nawet Obama, oraz że zachodnie elity i ich medialni rzecznicy zachęcają naród ukraiński do walki i umierania w konflikcie, którego nie mogą wygrać, jak to cierpliwie wyjaśnił genialny pułkownik Doug McGregor pozbawionemu wiedzy Treyowi Gowdy’emu, zamykając mu tym usta.Celem Putina, mówi McGregor, jest osiągnięcie wynegocjowanego neutralnego statusu dla wschodniej Ukrainy – która jest zasadniczo rosyjska – w celu stworzenia bufora przed NATO, być może łącznie z całkowitą aneksją, przy jednoczesnym pozostawieniu zachodniej Ukrainy w spokoju, ponieważ nie ma on środków wojskowych do jej zdobycia i utrzymania. McGregor zauważył, że Biden dał Putinowi do zrozumienia, że takie rozwiązanie konfliktu byłoby do przyjęcia. McGregor powiedział:

Przypisujemy mu(Putinowi),w naszych wysiłkach demonizowania jego i jego kraju, rzeczy których on nie chce robić. Pamiętajmy, że Ukraina jest na czwartym miejscu od końca wśród najbardziej skorumpowanych państw świata. Rosja jest może trzy lub cztery miejsca wyżej. To nie jest liberalna demokracja, świecąca przykładem, o czym wszyscy mówią. Wręcz przeciwnie. Pan Zelenski zamykał w więzieniach dziennikarzy i opozycję polityczną. Uważam, że powinniśmy trzymać się od tego z daleka. Amerykanie uważają, że powinniśmy się trzymać od tego z daleka. Europejczycy uważają, że powinniśmy się trzymać od tego z daleka. Powinniśmy przestać wysyłać broń i zachęcać Ukraińców do umierania w tym beznadziejnym przedsięwzięciu.

USA i Europejczycy rzeczywiście „nie będą się wtrącać”. Będą dolewać oliwy do ognia z daleka. Tymczasem Stany Zjednoczone będą nadal importować rosyjską ropę, finansując w ten sposób pośrednio rosyjską machinę wojenną, a także ropę z Iranu. Administracja Bidena nie zrobi absolutnie nic w sprawie roli Chin we wspieraniu inwazji Putina, której nie potępiły nie tylko Chiny, ale także Indie, Pakistan i 32 innych państw, wstrzymując się od głosu w głosowaniu nad potępiającą rezolucją ONZ.

To wszystko jest grą mocarstw, a małe i zbędne narody są pionkami na ich globalistycznej szachownicy. Cytując Lee Smitha: „Wiążąc się z amerykańską administracją, która okazała się lekkomyślna i niebezpieczna, Ukraińcy popełnili geopolityczny błąd, który politolodzy analizować będą przez lata. Państwo buforowe postawiło swoją przyszłość na szali interesów odległego mocarstwa, które widziało w nim jedynie narzędzie do drażnienia potężnego sąsiada, bez propozycji jakiejkolwiek większej koncepcji strategicznej, którą byłoby skłonne poprzeć”.

W szachach trzeba być przygotowanym na poświęcenie pionka lub dwóch w celu zbicia króla. Jeśli wysiłek się nie powiedzie, pionki przepadają, a król – w tym przypadku Putin – przeżywa. Wydaje się, że tak samo będzie z narodem ukraińskim.

Niech Bóg im pomoże. I niech Matka Boża Fatimska interweniuje, aby zapobiec wojnie światowej, którą bezbożni, lekkomyślni głupcy, rządzący umierającym Zachodem, są zdecydowani wywołać.

Christopher A. Ferrara Tłum. Sławomir Soja

Źródło: The Remnant ( March 4, 2022) – ‘FOLLOW THE SCIENCE: An Honest Look at the Crisis in Ukraine’

Włoch dzwoni do redakcji dziennika telewizyjnego RAI i pyta dlaczego w relacji z Ukrainy pokazano fragmenty gry video

Włoch dzwoni do redakcji dziennika telewizyjnego RAI i pyta dlaczego w relacji z Ukrainy pokazano fragmenty gry video «War Thunder»

https://babylonianempire.wordpress.com/2022/03/05/audio-wloch-dzwoni-do-redakcji-dziennika-telewizyjnego-rai-i-pyta-dlaczego-w-relacji-z-ukrainy-pokazano-fragmenty-video-game-war-thunder/ 5 marzo 2022

Redaktor, który własnoręcznie umieścił scenki z video game w dzienniku TV stwierdza, że włoska telewizja państwowa NIE POSIADA ŻADNYCH NAGRAŃ dotyczących konfliktu na Ukrainie. Dodaje, że od 5 dni poszukuje zdjęć z wojny w Internecie i NIE ZNAJDUJE NICZEGO.

Stwierdza również, że korespondenci wojenni wysłani na Ukrainę wiedzą na temat owej wojny jeszcze mniej od niego – siedzącego w redakcji w Rzymie, więc (wg. niego) w tego rodzaju sytuacji podobne fałszywki informacyjne są w pełni usprawiedliwione.

————–

[Liczne przykłady – w oryginale. MD]