1. Po 3 ch szczepieniach zmarł 64 letni znajomy (miał jak mówią bliscy „troskliwą opiekę”, tylko z tego co się zorientowałam nie miał żadnego leczenia i po dwóch dniach polepszenia „pokonała go szpitalna bakteria”, bliscy „zrozumieli, że był słaby to i dlatego umarł, ten sam scenariusz zgonu miało 10 osób z mojego otoczenia (nie wiem tylko, czy te osoby były szczepione, czy dostały 2 dawki, czy 1, trzeciej jeszcze wtedy nie wprowadzono). Wśród nich było kilka okazów zdrowie, no ale na „szpitalną sepsę” nie ma rady.
Tylko przy takiej histerii higienicznej skąd te szpitalne zakażenia i to w różnych szpitalach?
2. Tuż po szczepionce zmarły 3 osoby, zator, wszyscy poniżej 70-tki z dobrą kondycją fizyczną. Czwarta osoba znajoma pielęgniarka (48 lat), fanatyczka szczepień i współczesnej medycyny tuż po przebyciu choroby nowotworowej, po badaniach, po których została skierowana do pracy, zaszczepiła się, nie przeżyła tygodnia, nastąpił niesamowicie szybki i agresywny rzut nowotworowy.
3. 2 dni temu nagle zżółkła sąsiadka, wszystko wskazuje na nowotwór trzustki (jest 6 miesięcy po drugim szczepieniu), wczoraj przyjęli ją do szpitala i jej mąż mówi, że w tym szpitalu jest z taką żółtaczką 10 osób. Przyjmujący zastanawiają się, czy to nie jakaś epidemia, nikt nawet nie pomyśli (oduczono ludzi myślenia), że to właśnie pierwsza (może i kolejna) tura nowotworów, które nie rokują przeżycia. Mąż sąsiadki też nie wierzy, że 11 osób z żółtaczką „mechaniczną” to skutki szczepień i że zwykle tego typu żółtaczki zwiastują rychły zgon.
Nie szukam takich obserwacji, to one do mnie trafiają, ale gdyby zacząć badać problem to ….
Znajomi moich rodziców w wieku 65 plus „marli okazjonalnie”, czyli normalnie, dożywając nawet „90 +”, nie padali jak muchy.
A tu nacisk na szczepionki, z wieloma znajomymi (wykształconymi, także profesorami) nawet nie da się porozmawiać, gdyż uważają je za dobrodziejstwo, a ci anty to „głupi ludzie”.
The Israeli Real-Time News Tuesday reported a 5-fold increase in sudden cardiac and unexplained deaths among FIFA players in 2021.
Since December, 183 professional athletes and coaches have suddenly collapsed, with 108 dead.
A Real-Time News investigation revealed that most of the athletes were males, with only 15 females, and the vast majority being 17-40 years of age. Only 21 are older (5 aged 42-45, six aged 46-49, 7 aged 51-54, and 3 others aged 60-64). 23 were teenagers, aged 12-17, of whom 16 died.
The investigation revealed in over 80 of the cases, such as football stars Sergio Aguero and Christian Eriksen, the athletes collapsed while playing, racing, or training, or immediately after. Scientific literature calls the phenomenon of athletes collapsing for reasons unrelated to injury rare.
In most cases, the cause of the collapse was heart-related, including myocarditis, pericarditis, heart attacks, or cardiac arrest, with the second most prevalent cause being clotting events.
Real-Time News emphasized that: “the list we have is even longer, but for the sake of caution, dozens of cases were removed, for which we did not have full details, so that only cases that were reported in detail were included.”
They continued: “in addition, cases were removed in which evidence of previous risk factors was mentioned, such as cardiac disease or diabetes.
To get a better picture of the data compared to previous years, Real-Time News only looked at data relating to deaths among athletes registered with FIFA, and compared the data regarding the number of sudden cardiac death (SCD)/sudden unexplained death (SUD) among athletes in previous years, to the number of cases in 2021.
To find out how many deaths actually occurred during the last two decades among FIFA players (2001-2020), they used Wikipedia – “List of association footballers who died while playing”. To know how many cases occurred in 2021, they used the list collected by Real-Time News that includes the cases noted in Wikipedia for 2021.
Hebrew University Institute of Criminology Department of Sociology and Anthropology senior lecturer Dr. Josh Guetzkow analyzed the data and told Real-Time News: “An article published in the British Medical Journal shows that the risk of SCD is one in 50,000, with a range from one in 30,000 to one in 80,000.” He continued: “According to FIFA data, in 2000 there were 242,000 athletes registered in the association, and in 2006 there were 265,000 athletes registered. Assuming FIFA has not changed significantly in twenty years, we can expect about 5 deaths a year.”
According to Wikipedia, under “List of association footballers who died while playing”, in 2001-2020 there was an average of 4.2 deaths per year attributed to SCD or SUD, the vast majority being SCD. In contrast, in 2021, according to Real-Time News‘ list, there were 21 cases of SCD/SUD among FIFA players. In other words, instead of 4 SCD/SUD deaths per year (according to Wikipedia data), or 5 cases per year (calculated according to the BMJ) during 2001-2020, 21 players have died so far this year.
The list of 183 athletes who collapsed and/or died since December 2020 can be viewed here (Hebrew).
Dostałam od anonimowego czytelnika opracowanie klucza do spiskowej interpretacji numerów PESEL Nie jestem w stanie zweryfikować jego tez więc nie powielam tych odkryć pomimo ich atrakcyjności. Mój ojciec za czasów PRL miał dowód osobisty z serii WCA. W interpretacji ojca te trzy literki oznaczały: „w razie czego aresztować”. Jego dowcip miał w sobie dużo ukrytej prawdy, jak wiele innych dowcipów z czasów PRL. Kultywując ten sposób opisu (dziś powiedziałoby się narracji) życia w najweselszym baraku w komunistycznym obozie wiedzieliśmy, że absolutne zło można czasem rozbroić, a jego funkcjonariuszy poniżyć właśnie humorem. Rezygnowaliśmy z patosu na rzecz realizmu, a z realizmu na rzecz jeszcze bardziej porażającej ironii.
Tak właśnie, z humorem, opowiadał ojciec o karnej kompanii w Oświęcimiu choć to co tam przeżył nie było wcale zabawne. Podobnej formacji psychicznej była zapewne Anna Jachnina (pseudonim „Hanka”,rok 1942) również więźniarka Oświęcimia. Napisała: „Po Auszwicu sobie tuptam, patrzę trup tu, patrzę, trup tam, wszędzie trupy, trupów stosy, szczury zjadły uszy nosy” Była również autorką słynnej okupacyjnej piosenki ”Siekiera, motyka, bimber, szklanka.”, która przetrwała w codziennym repertuarze orkiestr podwórkowych. Nie sadzę, żeby ktokolwiek i kiedykolwiek czuł się tymi piosenkami urażony. Przyznajemy Hance prawo do ironii i autoironii.
Innego z moich czytelników zbulwersował fakt, że prawie po 30 latach, papież Franciszek, ( którego uparcie nazywa Bergoglio) zmienił swój historyczny, srebrny krzyż pektoralny na inny. Stało się to tydzień po tym, jak historyk sztuki Andrea Cionci zidentyfikował w tym krzyżu symbolikę masońską i opisał to w dwóch artykułach. Czytelnika zdumiewa, że nikt ze znawców symboliki religijnej dotychczas tego nie zauważył.
I znowu wobec tego fenomenu jestem zupełnie bezradna. Nie jestem w stanie ustalić faktów, a spiskowe teorie, które powstają zawsze wtedy gdy brak jest rzetelnej informacji nie bardzo mnie pociągają.
Faktycznie nikt tego nie zauważył, a jeżeli nawet zauważył nie ośmielił się komentować gdyż znaczenie symboli zostało współcześnie niejako zdelegalizowane. Symbole, w szczególności religijne, traktuje się jako folklor, a przywiązywanie wagi do ich znaczenia jako przesąd, którym nie wypada się zajmować naukowcom i publicystom.
Bardziej interesują mnie niezrozumiałe dla mnie zdolności prorocze osób nigdy nie pretendujących, o ile wiem, do grona proroków.
Pierwszym takim „proroctwem” był wybór Karola Wojtyły na papieża, który jak pamiętamy miał miejsce 16.10.1978 roku. Otóż pewien znajomy zaprzyjaźniony kiedyś z biskupem Życińskim powiedział nam (czyli mi i mężowi) 24 maja 78 roku czyli prawie pół roku przed konklawe, że Wojtyła zostanie z całą pewnością wybrany na papieża. Ponieważ nie uwierzyłam, a nawet uznałam to za brednie, zapisałam pod tą datą w kalendarzu: „X twierdzi, że papieżem zostanie Polak, Karol Wojtyła”. Ten kalendarz znalazłam ostatnio podczas remontowych porządków. Znajomy wiedział o tym zapewne od Życińskiego, ale skąd Życiński wiedział, że umrze Jan Paweł I (zmarł 28 września 78 roku) i że na jego następcę kardynałowie wybiorą właśnie Wojtyłę? Nazwiska znajomego nie podaję (choć mógłby potwierdzić to co napisałam) bo nie wiem czy tego by sobie życzył. Od Życińskiego, gdyby nawet chciał mówić, niczego już się nie dowiemy.
Podobnym proroctwem była zapowiedź wygrania przez opozycję pierwszych „częściowo wolnych” wyborów. Otóż jadąc z dziećmi na wakacje do Ochotnicy Dolnej spotkałam w pociągu do Krakowa Marcina Króla. „Wszystko jest już ustalone, wygrywamy wybory a Jaruzelski zostanie prezydentem, ale na krótko”-powiedział zachwycony. Było to w lipcu 1988 roku, a wybory „wygraliśmy” jak pamiętamy 4 czerwca 1989 roku. Skąd Marcin Król rok wcześniej wiedział, że wygramy wybory? Skąd wiedział, że prezydentem zostanie Jaruzelski? Prorok jakiś, ki diabeł.
Nie warto byłoby tym wszystkim pisać gdyby nie fakt, że z pewnością istnieją osoby które mogłyby gdyby chciały wyjaśnić te tajemnice. Chociaż chętnie wierzę w interwencję Ducha Świętego w kwestii wyboru papieża, z trudem uwierzę że Duch Święty zechciał oświecić akurat Marcina Króla w sprawie wyniku wyborów do parlamentu oraz wyboru Jaruzelskiego na prezydenta RP.
W 2010 roku Fundacja Rockefellera opublikowała dokument pod tytułem: „Scenariusze dla przyszłości technologii i rozwoju międzynarodowego w którym jak twierdzi arcybiskup Carlo Maria Viganò :„przewidziano wszystkie te wydarzenia, których jesteśmy obecnie świadkami”. Czyli przewidziano pandemię! Kolejni prorocy, ki diabeł?
Ostatnio dobrze poinformowana osoba opowiedziała mi o ustaleniach dotyczących nowego podziału Świata. Twierdzi, że Ukraina straci na rzecz Rosji część swego terenu aż do Odessy, natomiast Polska zyska spory areał ukraińskich ziem. Te decyzje zapadły bez udziału Polski, podobnie jak bez udziału Polski obdarowano nas po II Wojnie Światowej ziemiami zachodnimi w zamian za utracone tereny wschodnie. Czy to są fakty czy przypuszczenia dowiemy się za kilka lat.
Wiele osób z nostalgią odnoszących się do Lwowa i dawnej „pańskiej Polski” z radością przyjęłoby powrót tego Lwowa do macierzy. Ja natomiast choć pochodzę ze wschodu (z okolic Pińska) powiadam uparcie : „Timeo Danaos et dona ferentes”. Nie chciałabym zwrotu mojego majątku, nie oczekuję zburzenia Pałacu Kultury, nie oczekuję również zwrotu Polsce Lwowa choć Lwów to naprawdę piękne polskie miasto. Było kiedyś polskie, ale teraz jest ukraińskie. Podobnie jak Australia należała kiedyś do Aborygenów a Ameryka do Indian, ale już nie należą. Pewne procesy historyczne są po prosu nieodwracalne.
Polska powinna opierać swoje znaczenie przede wszystkim na dobrych stosunkach z najbliższymi sąsiadami. Choć nie możemy godzić się na gloryfikację Bandery, jak nie zgodzilibyśmy się na gloryfikację Hitlera, dla dobrych stosunków z Ukrainą nie powinniśmy brać udziału w próbie zawłaszczenia jej części.
(Foto w org. https://www.nasztomaszow.pl/wiadomosci/6920,idac-cmentarna-aleja)
Mimo wcześniejszych obietnic i zapowiedzi polityków, że nie będzie przymusu szczepień przeciw COVID-19, niektóre państwa już zdecydowały o ich wprowadzeniu od przyszłego roku. Inne rozważają taką możliwość. Część rządów – w związku z nasileniem infekcji – przewiduje zaostrzenie restrykcji sanitarnych. Najbardziej skrajne rozwiązania wydają się przyjmować władze niektórych regionów Australii, tworząc obozy dla osób poddawanych kwarantannie.
Naukowcy z Johns Hopkins University, na bieżąco analizujący przypadki zachorowań na COVID-19, twierdzą, że z powodu tej choroby zmarło już ponad 5,1 miliona osób, a zarażonych jest ponad ćwierć miliarda ludzi. Ich zdaniem jedynym skutecznym środkiem przeciwko rozprzestrzenianiu się koronawirusa SARS-CoV-2 jest powszechne szczepienie. Jednak, jak pokazują dane Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) z kontynentu afrykańskiego, gdzie mniej niż 6 proc. osób przyjęło dwie dawki wakcyny, sytuacja ludzi tam mieszkających jest nieporównywalnie lepsza niż w Europie i Stanach Zjednoczonych. Liczba zgonów Afrykańczyków stanowi zaledwie 3 proc. ogólnej liczby zgonów na świecie z powodu Covida. W przypadku Europejczyków jest to 29 proc., a w odniesieniu do Amerykanów (z obu Ameryk) – aż 46 proc.
Europejczycy najbardziej wyszczepieni i najczęściej chorują
Mieszkańcy Europy należą do jednych z najbardziej wyszczepionych na świecie – około 70 proc. ludzi przyjęło dwie dawki wakcyny. W pełni zaszczepionych jest niecałe 60 proc. obywateli USA i około połowa mieszkańców Ameryki Łacińskiej. Obecnie wraz z nasileniem się infekcji w Europie – nie tylko covidowych, ale także sezonowych – rząd Austrii jako jedyny w UE zdecydował się na ostre restrykcje sanitarne i przymus szczepień, od 1 lutego 2022 r. w przypadku wszystkich osób powyżej 18 roku życia.
Światowa Organizacja Zdrowia 23 listopada br. poinformowała, że Europa jest jedynym regionem na świecie, w którym liczba zgonów związanych z koronawirusem rośnie, pomimo stosunkowo wysokiego odsetka wyszczepienia. Są miejsca, gdzie dwie dawki wakcyny podano ponad 80 proc. obywateli. W Austrii zaszczepionych jest ponad 64 proc. mieszkańców. Jednak ze względu na przepełnienie szpitali i szybko rosnącą liczbę zgonów władze uznały, że nie ma innego wyjścia jak narzucić surowy lockdown i obowiązek szczepień.
Konstytucjonalista prof. Heinz Mayer, były dziekan prawa na Uniwersytecie Wiedeńskim, zdając sobie sprawę, że może dojść do ograniczenia wolności konstytucyjnych, tłumaczy, że z powodu „dramatycznej sytuacji” da się uzasadnić przymus szczepień. Możliwość obowiązkowej wakcynacji zaproponowali również włoscy politycy, ale na razie wstrzymali się z tak drastycznym rozwiązaniem. Od października wymagają, by pracodawcy sprawdzali przepustki szczepionkowe, potwierdzające, że ktoś się zaszczepił, przeszedł chorobę lub ma negatywny wynik testu antygenowego na koronawirusa. Obowiązek szczepień wprowadzono dla pewnych grup, w tym personelu medycznego. Z powodu odmowy przyjęcia wakcyn zawieszono nawet ponad 2 tys. medyków, ale w listopadzie odwieszono około 500 z nich. We Francji szczepienia są obowiązkowe dla pielęgniarek, lekarzy, pracowników domów opieki itp. Spotyka się to jednak ze zdecydowanym sprzeciwem obywateli.
Europejski Trybunał Praw Człowieka przygotował grunt pod ewentualne drastyczne decyzje polityków, uznając, że obowiązkowe szczepienia mogą być „konieczne w demokratycznym społeczeństwie” (orzeczenie z 8 kwietnia 2021 r. dotyczące połączonych skarg czeskich rodziców, których dzieci nie przyjęto do przedszkola ze względu na brak wymaganych szczepień przeciwko odrze i innym chorobom). Wkrótce po wyroku „eksperci” twierdzili, że można wykorzystać precedensowe orzeczenie, by uzasadnić obowiązkowe szczepienia przeciw COVID-19.
Obowiązek szczepień w Stanach Zjednoczonych
W Stanach Zjednoczonych przymus szczepień – w nieco złagodzonej formie – ma wejść w życie od 4 stycznia 2022 r. Zgodnie z federalnymi regulacjami, firmy zatrudniające co najmniej 100 pracowników będą wymagać od nich certyfikatów potwierdzających zaszczepienie lub negatywny test na COVID-19. Testy miałyby być robione raz w tygodniu, a więc nie tak jak w Niemczech – każdego dnia pracy. Amerykański rząd liczy, że dzięki wymaganiom ze strony pracodawców uda się zmusić do przyjęcia wakcyny ponad 80 mln osób. Duże koncerny – w szczególności firmy Big Tech i z branży filmowej – już wprowadziły obowiązek szczepień. Podobnie zrobiło około 400 uczelni i szkół wyższych. Część studentów wolała zrezygnować z nauki niż podporządkować się tym decyzjom administracyjnym.
Część stanów zaskarżyła regulacje federalne. Co najmniej 20 z nich, rządzonych przez Republikanów np. Floryda czy Teksas, wprowadziło kontrregulacje w stosunku do prawa federalnego, przewidujące dotkliwe kary dla pracodawców stosujących się do norm administracji Joe Bidena, czyli programu „Path Out of the Pandemic”. Nauczyciele, pracownicy służby zdrowia, policjanci i niektórzy wojskowi zdecydowanie sprzeciwiają się przymusowi szczepień. Dziesięć stanów – Missouri, Nebraska, Arkansas, Kansas, Iowa, Wyoming, Alaska, Południowa Dakota, Północna Dakota i New Hampshire – kwestionuje obowiązek szczepień dla pracowników służby zdrowia.
Indonezja, Mikronezja, Turkmenistan, Kostaryka mają albo wprowadzą przymus szczepień
Na obowiązkowe szczepienia zdecydowały się m.in. Indonezja (od lutego 2021 r.). Mieszkańcy, którzy odmówią, mogą nie uzyskać pomocy społecznej. Mogą także nie skorzystać z usług publicznych i być ukarani grzywnami. Pod koniec lipca obowiązek szczepień wprowadziła Mikronezja, mały wyspiarski kraj zamieszkały przez 100 tys. osób, a także i Turkmenistan. Na Kostaryce w listopadzie br. ogłoszono, że szczepienia przeciw COVID-19 zostaną włączone – od marca przyszłego roku – do pakietu szczepień obowiązkowych dla dzieci poniżej 12 roku życia.
W innych państwach, m. in. w Europie, obowiązek szczepień wprowadzono dla pewnych grup np. pracowników służby zdrowia (np. Grecja, Włochy, Francja) czy strażaków. Teraz jednak coraz częściej mówi się o możliwości objęcia obowiązkowymi szczepieniami większej populacji. Takie propozycje pojawiają się chociażby w Niemczech, gdzie jeszcze w lipcu kanclerz Angela Merkel deklarowała, iż nie będzie przymusu szczepień.
Szefowie rządów UE podczas spotkania w dniach 16-17 grudnia mają skupić się na omawianiu niechęci części obywateli wobec szczepień i gwałtownych protestach, do których doszło w Holandii, Belgii,czy Austrii. Bruksela obecnie zajmuje się sprawą aktualizacji cyfrowych certyfikatów COVID-19 oraz szczepieniami przypominającymi.
Brytyjczycy wyczekują i dopiero w przyszłym roku zamierzają przejrzeć przepisy sanitarne. Grecja narzuca nowe ograniczenia. Na Filipinach testuje się tabletki przeciw COVID-19 firmy Merck, a przykładowo w Japonii, czy Tajlandii epidemia wygasa i restrykcje są znoszone. Tymczasem Izrael rozpoczął podawanie wakcyny dzieciom w wieku od 5 do 11 lat.
Skupianie się na szczepieniach to zła strategia
W wielu państwach obserwuje się frustrację związaną z polityką prowadzoną przez władze. Niektórzy naukowcy kwestionują zasadność skupiania się na szczepieniach. Profesor Jean-François Delfraissy, prezes Rady Naukowej (le Conseil Scientifique), która doradza rządowi w Paryżu, broni szczepień, zaznaczając, że pomimo piątej fali i rosnącej liczby przypadków zachorowań, szczepionki nie są „porażką”. Chodzi o to, by „wiedzieć, jak ich używać”, ponieważ „tracą swoją skuteczność po pięciu lub sześciu miesiącach, stąd potrzeba trzeciej dawki przypominającej”. [No to i czwartej, piątej itd md]
Delfraissy przyznał – jak można przeczytać na stronie connexionfrance.com – że chociaż wakcyny pomagają łagodniej przejść chorobę i ograniczają ryzyko śmierci, „stosunkowo mało chronią przed infekcją i zarażaniem innych”. Proponuje, by poza masową akcją szczepionkową wprowadzić także inne metody ochrony jak np. dystansowanie, a „na koniec zastosować przepustkę zdrowotną”. – Po trzeciej dawce reakcja immunologiczna jest znacznie silniejsza, dziesięciokrotnie większa niż po drugiej dawce. Ale nie wiemy, czy będzie trwała wraz z upływem czasu – zaznacza. Przewodniczący le Conseil Scientifique „nie wyklucza możliwości, że jeśli wirus stanie się endemiczny, możemy skończyć z regularną szczepionką każdego roku, jak na grypę”.
Amerykańscy profesorowie domagają się odtajnienia dokumentacji FDA
W Ameryce grupa uczonych z renomowanych uczelni (Yale, Harvard, UCLA i Brown) wystąpiła do sądu o odtajnienie dokumentów Food and Drug Administration (Agencji ds. Żywności i Leków) w sprawie 158 893 niepożądanych zdarzeń związanych ze szczepionką Pfizer, odnotowanych w ciągu pierwszych dwóch i pół miesiąca dystrybucji wakcyny. W wyniku jej podania zaobserwowano ponad 26 tys. przypadków „zaburzeń układu nerwowego”, które dotykały głównie kobiet w wieku od 31 do 50 lat. Jak podaje portal worldnetdaily.com, który miał wgląd w pozew, o odtajnienie dokumentacji wystąpiła grupa Public Health and Medical Professionals for Transparency, skupiająca około 30 uczonych.
FDA zawnioskowała z kolei, by odtajnienie 329 tys. stron dokumentacji miało miejsce, ale dopiero po 55 latach. Powodowie wskazali, że chcą się zapoznać z danymi jak najszybciej, by upewnić się, czy szczepionki Pfizera są rzeczywiście „bezpieczne i skuteczne”. Pełnomocnik uczonych, adwokat Aaron Siri zauważył, że „trudno sobie wyobrazić większą potrzebę przejrzystości niż natychmiastowe ujawnienie dokumentów, na podstawie których FDA wydała zezwolenie na dopuszczenie na rynek produktu, który obecnie miałoby przyjąć 100 milionów Amerykanów pod groźbą zaprzepaszczenia kariery, utraty dochodów, statusu żołnierza i innych gorszych konsekwencji”.
Pfizer „ze względu na dużą liczbę spontanicznych zgłoszeń zdarzeń niepożądanych” nie był w stanie dokumentować i przetwarzać wszystkich, stąd wydał zalecenia „rozpatrywaniu poważnych przypadków”. Większość zgłoszeń zdarzeń niepożądanych pochodziła z USA i dotyczyła 29 914 kobiet w porównaniu do 9 182 mężczyzn. Większość była w wieku od 31 do 50 lat. Wiek 6876 osób był nieznany. Spośród zgłoszonych przypadków niepożądanych 25 957 zdarzeń sklasyfikowano jako „zaburzenia układu nerwowego”, obserwowane głównie u płci żeńskiej.
Niedawno kobiety, które doznały poważnych problemów poszczepiennych (po podaniu różnych wakcyn przeciw COVID-19), Brianne Dressen, Kellai Rodriguez i Suzanna Newell, opowiedziały o tragicznych dla nich skutkach szczepienia podczas panelu zorganizowanego przez republikańskiego senatora Rona Johnsona w Waszyngtonie. Udział wzięli w nim uczeni, pacjenci i leczący ich lekarze. Wystąpienia wszystkich panelistów dostępne są na stronie Stowarzyszenia Lekarzy i Chirurgów Amerykańskich. Amerykańskie Centrum Zapobiegania Chorobom (CDC) podaje z kolei, że z powodu przyjęcia szczepionek przeciw COVID-19 zmarło ponad 18 tys. osób.
Na początku października br. trzech naukowców firmy Pfizer nagranych w dochodzeniu Project Veritas przyznało, wbrew twierdzeniom doktora Fauciego, głównego doradcy ds. polityki zdrowotnej amerykańskiego prezydenta, że naturalna odporność jest lepsza od odporności zapewnianej przez szczepionki. Dr David Nabarro, specjalny wysłannik WHO ds. COVID-19, wskazuje, że nie można polegać wyłącznie na strategii szczepień. – Nigdy wcześniej tego nie robiono i byłoby to naprawdę niewłaściwą strategią zdrowia publicznego – mówił w parlamencie brytyjskim.
Wynalazca technologii szczepionek mRNA, dr Robert Malone sugeruje, by zwrócić pilną uwagę na surowe ograniczenia swobód obywatelskich wprowadzone w Australii, Kanadzie, a ostatnio w Austrii. Jego zdaniem koronawirus w coraz większym stopniu staje się „platformą do realizacji innych programów”. Przestrzega przed „przyszłym globalnym totalitaryzmem”. Zasugerował także, że rządy opanowuje „psychoza” i wierzą, że szczepionki są skuteczne. Tymczasem „najwyraźniej tak nie jest”. Zgodnie ze strategią Światowej Organizacji Zdrowia, zaktualizowaną jesienią tego roku, do połowy 2022 r. zaszczepionych ma być 70 proc. mieszkańców naszej planety. Obecnie WHO pilnie apeluje o przekazanie jak największej liczby szczepionek na Czarny Kontynent.
To, że pandemia koronawirusa to wymysł polityczny, a nie jakaś plaga biologiczna, jest już dziś bardzo solidnie poparte badaniami naukowymi, statystykami i pokrętnymi, sprzecznymi, bzdurnymi wypowiedziami polityków i ich urzędników na całym świecie. Sceptycy covidowi podważający propagandę rządów większości państw i narracje firm farmaceutycznych, oraz różnych medycznych agend politycznych, po prostu mają rację.
Wirus Sars-CoV-2 nie jest groźniejszy niż grypa, maseczki i lockdown nie działają, szczepionki są zbędne. Dziś już nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Pisałem o tym w wielu notkach. W tej jest to najlepiej uzasadnione badaniami naukowymi: Polityczne przeziębienie.
Jest wiele osób, które to wie, rozumie, umie uzasadnić i pisze o tym od dawna. Ale jest też dużo ludzi, w tym blogerów, którzy publikują sensowne dane i informacje dotyczące sceptycznego podejścia do pandemii, ale mieszają to z ewidentnymi bzdurami i fakenewsami.
Podam jeden przykład. Ostatnio w sieci krąży informacja o domniemanym skandalu na Słowenii. Cytuję: „Naczelna pielęgniarka Uniwersyteckiego Centrum Medycznego, ośrodka klinicznego w Lublanie, która zajmuje się przyjmowaniem fiolek po szczepionkach i wszystkim zarządza, zrezygnowała z pracy, wyszła przed kamery i wyjęła butelki szczepionek. Pokazywała zebranym dziennikarzom kody na buteleczkach, z których każda zawiera końcową cyfrę nr1, nr 2 lub nr 3 w kodzie, a następnie wyjaśniła znaczenie tych cyfr. Numer 1 to placebo, sól fizjologiczna. Numer 2 to klasyczna butelka RNA. Numer 3 to pałeczka RNA zawierająca gen onc, powiązany z adenowirusem, który przyczynia się m.inn.do rozwoju raka. W przypadku tych butelek liczba 3 mówi, że osoby, które otrzymały je w ciągu 2 lat, będą miały raka tkanek miękkich. Powiedziała, że osobiście była świadkiem szczepień wszystkich polityków i potentatów i wszyscy otrzymali preparat num. 1”
To jest ewidentna bzdura, oczywisty fakenews. Tego nie ma nawet potrzeby weryfikować, bo w tej informacji nic się kupy nie trzyma. Wielu koronasceptyków rozpowszechnia tego typu głupoty i to ich pogrąża. A przy okazji służy pogrążeniu wszystkich, nawet tych, którzy głupot nie powielają. To jest jedna z wielu takich bzdur rozpowszechnianych przez naiwnych sceptyków.
Moim zdaniem takie fakenewsy to dobry test, by odróżnić sensownych krytyków działań pandemicznych, od oszołomów, którzy uwierzą w dowolną bzdurę. To dobry test na wiarygodność osoby, czy blogera, podającej różne informacje o pandemii — kto takie bzdury przekazuje, ten traci całkowicie wiarygodność.
Takie fakenewsy rozpowszechniają funkcjonariusze oficjalnej propagandy, by ośmieszać sceptyków. Naiwni sceptycy dają się na to nabierać i puszczają dalej. Ludzie w większości są łatwowierni i wierzą we wszystko, do czego się przekonali, nawet jeśli utwierdza ich w tym przekonaniu ewidentna bzdura. Potem w propagandzie łatwo się ich deprecjonuje w całości, nawet tych racjonalnych sceptyków. Wszystkich wrzuca się do worka z napisami: antyszczepionkowcy, płaskoziemcy, wyznawcy teorii spiskowych, foliarze. A w uzasadnieniu wystarczy powołać się na głupoty, które rozpowszechniają niektórzy.
Więc proszę i apeluję! Nie dajcie się nabierać na wszelkie możliwe informacje, tylko dlatego, że są zgodne z waszymi poglądami! Propaganda działa, bo ludzie są głupi i uwierzą we wszystko. Jeśli coś rozpowszechniacie, to sprawdzajcie to i rozważcie czy ma sens!
Strona rządowa, farmaceutyczna, propagandowa jest wielokroć silniejsza medialnie od sceptyków, dlatego nie musi weryfikować, być niesprzeczna — oni kłamią i manipulują i dzięki temu uzyskują skuteczność. Strona sceptyczna nie może robić tego samego, bo każda bzdura przez nią głoszona będzie szybko i skutecznie wykorzystana przeciwko niej. Tą metodą zawsze przegra. Strona sceptyczna może i powinna głosić tylko fakty porządnie zweryfikowane i potwierdzone — być może to nie da wygranej w krótkiej perspektywie, ale w dłuższej będzie wielokroć skuteczniejsze.
Co do dzieci, jedynym powodem dla którego mógłbyś chcieć leczyć (= zaszczepić) dziecko to taki, że wyznajesz składanie ofiar z dzieci. dr Vladimir Zelenko ========================= OD REDAKTORA: 20 listopada 2021 Przykład prof. Normana Finkelsteina przekonuje wymownie, iż najbardziej wiarygodni, a zarazem najmocniej uderzający w szemrane przedsięwzięcia żydowskich hochsztaplerów są demaskatorzy ich poczynań o takim samym pochodzeniu. Przypomnijmy, że prof. Finkelstein jest autorem wydanej w 2000 roku i wznowionej później dwukrotnie książki „The Holocaust Industry” („Przedsiębiorstwo Holocaust”), w którym ukazał prawdziwe intencje pomysłodawców tego geszeftu. Ta wiedza pozwala lepiej zrozumieć, jak mogło dojść do wytworzenia w opinii światowej biernej akceptacji dla poczynań holocaustowych macherów – od wymuszania na rządach i instytucjach finansowych (vide: banki szwajcarskie) wielomiliardowych „odszkodowań” aż po stworzenie nowej religii, przy której nawet chrześcijaństwo z ofiarami wielokrotnie większymi staje się mało znaczącym epizodem w historii ludzkości. Na szczęście, wyznawcy Holocaustu nie byli w stanie przyczepić autorowi demaskującej książki etykiety „zoologicznego antysemity”. Jego rodzice odczuli bowiem antyżydowskie prześladowania ze strony Niemców na własnej skórze. Matka miała za sobą pobyt w gettcie warszawskim oraz na Majdanku, ojciec po opuszczeniu tego samego getta trafił do obozu Auschwitz-Birkenau. Taką biografią nie jest w stanie wykazać się znacząca część dzisiejszych obywateli Izraela, przybyłych na Bliski Wschód z azjatyckich i europejskich obszarów byłego ZSRR. Jedyne, czym żydowska bezpieka była w stanie ukarać N. Finkelsteina to 10-letni zakaz wjazdu do Izraela, wydany w 2008 roku. Obawiam się, że dr Vladimir Zelenko, amerykański Żyd i lekarz specjalizujący się w chorobach epidemiologicznych może ponieść gorsze konsekwencje, proporcjonalnie do skali biznesu, który zdemaskował. Do zysków z – coraz częściej wymuszanych – szczepień anty-covidowych trzeba bowiem przyjąć zupełnie inną miarę niż do „Holocaust Industry”. Zwłaszcza, że tutaj oprócz perspektywy zysków liczonych w bilionach dolarów należy dorzucić taki „drobiazg” jak zapowiadaną przez internacjonalistyczny kahał depopulację szacowaną na nie mniej niż 2 miliardy ludzi. To zbyt wielki geszeft, aby powstrzymać się przez eliminowaniem – choćby ostatecznym – jego demaskatorów i przeciwników. Póki co, dr Zelenko zdążył – nad głowami przesłuchującego go sądu rabinicznego – przekazać swoim żydowskim rodakom skrzętnie skrywaną prawdę o szczepionkach i ich skutkach dla zaszczepionych. Uczynił to wprawdzie w sposób charakterystyczny i z użyciem argumentów typowych dla mentalności żydowskiej ale wystarczająco zrozumiałych także dla nas, durnowatych gojów. Swoją drogą, wygłoszenie kwestii w rodzaju: „Co do dzieci, jedynym powodem dla którego mógłbyś chcieć leczyć (= zaszczepić) dziecko to taki, że wyznajesz składanie ofiar z dzieci” powinno zadziałać mocno także na wyobraźnię rodziców katolickiego wyznania. Można nawet powiedzieć – zadziałać tym bardziej. Godny polecenia jest również końcowy fragment wypowiedzi dr. Zelenko: „Wiecie, gdybym ja to organizował poszedłbym do światowych przywódców. Poszedłbym do waszego Bibi albo Bennetta (Benjamin Netanyahu i Naftali Bennett, poprzedni i aktualny premier Izraela – przyp. H. Jez.) i rzekł: „Słuchajcie, tu jest 500 milionów dolców. Przeleję je na konto, którego nikt nie wyśledzi, tylko macie nas słuchać. A jeśli nie będziecie to zabijemy was i wasze rodziny”. Scenariusz jakże prosty i prawdopodobny, nieprawdaż? Zeznania dr. Zelenko trwają nieco ponad 20 minut. To ledwie pół lekcji o ładunku poznawczym, jakiego nie uświadczysz w setkach telewizyjnych wystąpień naszych lekarskich propagandystów od wyszczepiania. Tym bardziej zachęcam do poświęcenia odrobiny czasu. Wystarczy kliknięcie w poniższy link, zanim jego zawartość zniknie z internetu. Rozsądnym rozwiązaniem byłoby także jego rozpowszechnienie, zwłaszcza wśród rodziców małych dzieci, nachalnie przekonywanych do podsunięcia ich rączek pod strzykawkę… Henryk Jezierski https://moto.media.pl/zydowski-lekarz-ostrzega-swoich-rodakow-przed-szczepieniami/