To już oficjalne: lobby LGBT gra dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Organizacja Jerzego Owsiaka ma już na koncie współpracę ze środowiskami proaborcyjnych strajków. Teraz także ze środowiskiem queer.
W ten weekend w Krakowie odbył się show przygotowany przez 16 krakowskich drag queens. Drag queen to określenie na szczególny rodzaj transwestyty. To mężczyzna, który przebiera się w wyuzdany sposób za kobietę i manifestuje w ten sposób, że płeć to tylko konstrukt społeczny, zjawisko płynne i niedookreślone.
Drag queens na całym świecie mają szczególne upodobanie w występach przed dziećmi. Epatują wtedy swoim zboczeniem i robią striptiz przed młodziutką publicznością. Jak wyglądają takie występy, może Pan zobaczyć np. tutaj:
Subkultura drag to jeden z najbardziej radykalnych odłamów środowiska LGBT. Są obsceniczni, za nic mają normy, celowo gorszą najmłodszych. W Polsce spotykali się w bibliotekach z publicznością złożoną z kilkuletnich dzieci i zachęcali, by spróbować, jak to jest „być drag”.
Jak wielkie szkody czyni w psychice dzieci tak zdeformowany obraz ludzkiej płciowości – nie muszę chyba tłumaczyć…
Szanowny Panie,
Krok po kroku zamiast wielkiej apolitycznej akcji charytatywnej mamy w Polsce co roku festiwal wspierania lewicowych ideologii. Do wrogów życia płynie strumień pieniędzy, także publicznych, bo rząd i samorządy przekazują ogromne środki na WOŚP.
I właśnie w tym czasie chcę prosić Pana o wsparcie dla Fundacji Życie i Rodzina, bo jesteśmy w trudnym położeniu. Koniec ubiegłego roku był czasem wielkich trudności, które spiętrzyli przed nami wrogowie życia.
Przeżyliśmy próby cenzury, zastraszanie naszej koordynatorki, nękanie naszych wolontariuszy przez organy ścigania. Jesteśmy w trakcie kilkudziesięciu procesów sądowych, a każdy z nich to stres dla naszych działaczy i dla mnie samej – bardzo martwię się o każdą osobę prześladowaną za obronę życia.
Nie będę owijać w bawełnę.
W tym miesiącu muszę kupić co najmniej:
– 2 megafony z mikrofonami i wejściem na Bluetooth dla nowych grup, które zaangażowały się w Publiczny Różaniec o zatrzymanie aborcji, jeden zestaw kosztuje 800 złotych, w sumie 1600 złotych,
– 5 nowych banerów czołowych (każdy 350 złotych) i 6 banerów antyaborcyjnych (każdy 350 złotych), w sumie 3850 złotych,
– 6 banerów #stopLGBT (każdy 350 złotych, w sumie 2100 złotych), szczególnie do akcji związanych z edukacją pseudozdrowotną wprowadzaną przez Minister Edukacji Barbarę Nowacką.
Dojdą do tego koszty przesyłek kurierskich i inne koszty codziennej logistyki naszych oddziałów terenowych.
W sumie potrzebuję zebrać 7550 złotych plus koszty organizacyjno-logistyczne.
Czy może Pan pomóc?
Czy zamiast wpłacać na orkiestrę złożoną z miłośników zboczeń może Pan przekazać darowiznę na Fundację Życie i Rodzina, abym mogła wyposażyć oddziały terenowe Fundacji w niezbędne materiały?
Numer konta Fundacji Życie i Rodzina:
47 1160 2202 0000 0004 7838 2230.
Kod SWIFT: BIGBPLPW
Wszelkie dane do wpłat Blikiem i kartami znajdzie Pan w stopce niniejszego maila.
Gdy wiele lat temu zakładałam ŻiR, postanowiłam, że nie będziemy ograniczać się do samej Warszawy. Od początku miałam wielkie pragnienie, aby działalność prolife objęła siecią całą Polskę. To marzenie realizuje się, ale potrzeba zaopiekować się ludźmi i ich wyposażyć. Oni w swoim miejscu zamieszkania zmieniają świadomość o tym, czym jest aborcja. Budzą sumienia, edukują i przekonują nieprzekonanych. Często odwodzą od aborcji konkretne skołowane kobiety.
PS – Już teraz dziękuję za każdą kwotę, jaką zdecyduje się Pan przelać. Numer konta, dane do Blika i wpłat kartami znajdują się pod linkiem www.RatujZycie.pl/wesprzyj.
WSPIERAM
NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230 NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY: IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230 KOD SWIFT: BIGBPLPW
MOŻNA TEŻ SKORZYSTAĆ Z SYSTEMÓW DO SZYBKICH PRZELEWÓW, BLIKA LUB PŁATNOŚCI KARTAMI POD LINKIEM: https://ratujzycie.pl/wesprzyj/
Dane z badań naukowych nie pozostawiają wątpliwości. Homoseksualiści wykazują szereg niestandardowych zachowań seksualnych, które wydają się być początkiem równi pochyłej. Wiele wskazuje, że mogą być po prostu uzależnieni od seksu i bardzo silnych doznań w tym obszarze. W dzisiejszym zestawieniu artykułów z portalu Fundacji Życie i Rodzina znajdzie Pan informacje, które dają do ręki konkretne argumenty. Sprzeciw wobec aborcji i LGBT – jak wobec każdego zła – jest zdrowym odruchem każdego człowieka dobrej woli. Jednak warto dowiadywać się coraz więcej, by móc bronić Prawdy, Dobra i Piękna, również biorąc pod uwagę argumenty zdroworozsądkowe.
Zapraszamy do lektury.
+18 Uzależnienie od seksu wśród homoseksualistów
UWAGA: TREŚCI +18! Środowisko homoseksualistów cechuje się rozwiązłością seksualną. Wielu partnerów, seks bez zabezpieczeń, bez informowania partnera o zarażeniu wirusem HIV. Do tego poszukiwanie coraz mocniejszych i coraz bardziej oryginalnych doznań. Czy geje mają swoją „kulturę”, czy to po prostu uzależnienie od seksu?Czytaj dalej >
Transseksualista gwałcił dziewczynki w szkole
Transseksualista gwałcił dziewczynki w szkole, do której uczęszczał. Sprawa miała miejsce w roku 2021 w dystrykcie Loudoun w stanie Virginia w USA. Gdy nastolatek został przeniesiony, sytuacja się powtórzyła. Ponieważ nosił spódnice i udawał dziewczynę, mógł chodzić za koleżankami wszędzie, także do toalet i przebieralni. Po tym, jak sprawa wyszła na jaw, lobby LGBT oskarżyło nie sprawcę gwałtów, ale ojca jednej z ofiar, który domagał się ochrony dzieci.Czytaj dalej >
Kolejny gej-pedofil. Aktor z serialu Netflixa
22-letni Amerykanin Jerry Harris był nazywany przez amerykańskie media ikoną gejów. Zdobył sobie popularność wśród młodzieży dzięki serialowi Netflixa „Cheer”, który uzyskał w sumie 28 nagród Emmy. Ujawnił publicznie, że jest homoseksualistą, co spotkało się z uznaniem środowiska LGBT w Ameryce i na świecie. Szybko okazało się, że jest sprawcą przestępstw seksualnych na nieletnich. Gej-pedofil 2022 roku usłyszał wyrok 12 lat więzienia federalnego.Czytaj dalej >
+18 Pedofil napisał program „edukacji” seksualnej
Benjamin Levin był wiceministrem edukacji w Kanadzie w rządzie premier Kathlyn Wynne, zadeklarowanej lesbijki. Napisał program edukacji seksualnej dla szkół, który stał się podstawą dla nowego przedmiotu w prowincji Ontario w 2010 roku. Tymczasem Levin okazał się pedofilem. Posiadał i produkował pornografię dziecięcą, a w Internecie doradzał ludziom, jak rozbudzać seksualnie dzieci. Na jednym z forów w sieci doradził kobiecie, aby zgwałciła własną córkę.Czytaj dalej >
Szpital Bielański – rozmowa o aborcji, ale nie o dzieciach
W “Gazecie Wyborczej” ukazał się wywiad z dr. Filipem Dąbrowskim, ordynatorem Oddziału Położnictwa i Ginekologii w Szpitalu Bielańskim. Ten szpital to oczko w głowie aborterów. Dąbrowski chwali się oficjalnymi danymi Ministerstwa Zdrowia. Według nich odpowiada za 20 procent aborcji wykonywanych w całej Polsce.Czytaj dalej >
Aborterzy dostarczają ciała dzieci do eksperymentów
Planned Parenthood dostarcza uniwersytetom narządy abortowanych dzieci. Ciała wykorzystywane są w różnoraki sposób. Naukowcy z Uniwersytetu w Pittsburghu opublikowali eksperymenty, w którym szczurom przyczepiali skórę głowy zabitych maluchów. W ten zbrodniczy sposób badano ludzki układ odpornościowy.Czytaj dalej >
Policjanci i była radna zastraszają koordynatorkę Fundacji
To bulwersująca sprawa. W Częstochowie zastraszają koordynatorkę terenową Fundacji. Małgorzata organizuje Publiczne Różańce o zatrzymanie aborcji, pikiety i kontry do parad LGBT. W październiku wraz z innymi obrońcami życia i rodziny przeprowadziła akcję informacyjną pod szkołą, w której miał miejsce tzw. tęczowy piątek. Zbiera wokół siebie ludzi zaangażowanych w ratowanie życia dzieci i koordynuje ich działania. W ostatnim czasie jest ofiarą prześladowań ze strony organów ścigania. Przy okazji ujawnił się układ pomiędzy byłą radną Rady Miasta Częstochowa a policjantami z komendy przy ul. Popiełuszki w tym mieście.Czytaj dalej >
Szanowny Panie, poniżej znajduje się link do petycji przeciw edukacji zdrowotnej. Wciąż zbieramy podpisy, aby zahamować szkodliwe treści w szkołach. A jeśli już podpisał Pan petycję, prosimy wysłać ją do innych, aby też wsparli protest.
NIE dla edukacji „zdrowotnej” w szkołach!
Nauka masturbacji od IV klasy szkoły podstawowej, zgoda na seks, dbanie o zadowolenie seksualne partnera, antykoncepcja od VII klasy szkoły podstawowej, aborcja, propaganda koncernów farmaceutycznych, podważanie autorytetu rodziców, oduczanie myślenia krytycznego, dewiacje seksualne jako norma w sferze płciowej, brak moralności w działaniu o charakterze seksualnym, przymusowe molestowanie treściami erotycznymi.Czytaj dalej >
Czy podoba się Panu to, co robimy? Jeśli tak, to zapraszamy do korzystania z tekstów na portalu www.RatujZycie.pl i do śledzenia na bieżąco zamieszczanych tam treści.
Prosimy także o wsparcie modlitewne i finansowe. Działalność w obronie życia i rodziny jest silnie zwalczana. Pańska pomoc pozwala nam docierać do ludzi z wiadomościami i aktywnie stawiać czoła złu.
NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230 NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY: IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230 KOD SWIFT: BIGBPLPW
MOŻNA TEŻ SKORZYSTAĆ Z SYSTEMÓW DO SZYBKICH PRZELEWÓW, BLIKA LUB PŁATNOŚCI KARTAMI POD LINKIEM:
Policjanci z Częstochowy chronią lobby LGBT. Przeszkadza im, że bronimy Jasnej Góry przed marszami równości.
Już kolejny rok z rzędu dwóch konkretnych policjantów z Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie masowo zakłada nam procesy. Czy wie Pan za co? Za to, ze bronimy Jasnej Góry przed marszami równości, a na banerach mamy prawdę o gejach-gwałcicielach.
Policjanci przegrali z nami już kilkanaście procesów.
Zakładają nowe – z identyczną argumentacją i zarzutami. Przegrywają znowu. Zakładają kolejne. I tak w kółko.
To jest nękanie.
Ludzie muszą poświęcać czas, jeździć na przesłuchania i rozprawy, nie wiedzą, co z nimi będzie. Tymczasem policjanci bawią się za pieniądze podatnika, narażają na koszty wymiar sprawiedliwości i marnują swój czas, który powinni przeznaczyć na ściganie przestępców.
W tym roku – po paradzie i naszej kontrmanifestacji 31 sierpnia – wezwali już niemal 20 działaczy Fundacji Życie i Rodzina, którzy pokojowo wyrażali sprzeciw wobec parady LGBT pod Jasną Górą.
Dość.
Zorganizowaliśmy w piątek pikietę informacyjno-edukacyjną #StopLGBT, żeby nagłośnić problem w komendzie policji w Częstochowie. Chcieliśmy także, aby nasi odważni wolontariusze dostali wsparcie, bo niektórzy z nich czują się po prostu terroryzowani. Proszę zobaczyć, jak wygląda przykładowy wyrok nakazowy w przypadku jednego z działaczy ŻiR-u. Zaocznie zasądzono mu miesiąc prac społecznych w wymiarze 40 godzin, choć nie zrobił nic złego.
Teraz trzeba złożyć sprzeciw od wyroku i rozpocząć cały proces, aby chłopak mógł się wybronić od absurdalnych zarzutów.
Z pewnością spyta Pan, co to za „nieprzyzwoite napisy i rysunki” były na banerze? Otóż był tam homopedofil z Platformy Obywatelskiej Krzysztof F. oraz informacja, że ten gej wykorzystał seksualnie dziecko…
A tak wyglądała pikieta pod Komendą Miejską Policji w Częstochowie przy ul. Popiełuszki.
Szanowny Panie,
Wiem, dlaczego policja tak wytrwale zakłada nam kolejne procesy. Chcą obciążyć Fundację finansowo i logistycznie – żebyśmy nie mogli prowadzić naszej codziennej pracy prolife.
Jesteśmy znowu ofiarami prześladowań za to, że skutecznie obroniliśmy jasnogórskie sanktuarium.
Bardzo Pana proszę o wsparcie modlitewne i finansowe dla osób, które broniły Jasnej Góry. Koszty obrony 20 ludzi mogą sięgnąć dziesiątek tysięcy złotych. Żadna z tych osób nie poradzi sobie bez Pańskiego wsparcia.
W tej chwili już ponosimy wydatki – składają się na nie:
– koszty logistyczne związane z piątkową pikietą,
– pierwsze konsultacje prawne,
– pisma do sądów,
– analizy strategii procesowej.
Czy może Pan nas wesprzeć? Czy może Pan przekazać kwotę, o której wysokości sam Pan zdecyduje, żeby pomóc działaczom z Częstochowy bronić się przed lobby LGBT?
Wpłat można dokonać na rachunek Fundacji Życie i Rodzina:
W Fundacji wiele razy jesteśmy zaskoczeni, gdy widzimy, jak daleko sięgają macki lobby LGBT. Komenda policji to z pewnością miejsce, gdzie podobne wpływy nie powinny docierać. A jednak…
Gorąco liczę na Pańską modlitwę i wsparcie finansowe, bo atak na nas przybiera na sile…
PS – W piątek przed komendą policjanci mieli pretensje o naszą pikietę. Tymczasem tego samego dnia kolejna wolontariuszka otrzymała pismo z sądu i będzie mieć proces…
WSPIERAM
NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230 NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY: IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230 KOD SWIFT: BIGBPLPW
MOŻNA TEŻ SKORZYSTAĆ Z SYSTEMÓW DO SZYBKICH PRZELEWÓW, BLIKA LUB PŁATNOŚCI KARTAMI POD LINKIEM: https://ratujzycie.pl/wesprzyj/
Policja rozpoczęła najścia na naszych wolontariuszy, chce od razu przesłuchiwać w domach, innych wzywa na przesłuchania na komendę. Chodzi o kontrę do parady LGBT w Kielcach, gdzie lobby LGBT planowało swój ohydny występ tuż koło placu zabaw dla dzieci.
Być może pamięta Pan ten szczególny marsz równości kilka tygodni temu? Na kieleckim Skwerze Ireny Sendlerowej znajduje się duży, świeżo wyremontowany plac zabaw dla dzieci. Przychodzą tam dzieci w każdym wieku – od kilkumiesięcznych niemowlaków w wózkach z rodzicami po nastolatki, które chcą posiedzieć w cieniu i porozmawiać. Właśnie naprzeciw tego miejsca aktywiści LGBT ustawili scenę i chcieli gromadzić się, aby wyruszyć na paradę równości ulicami Kielc.
Na paradach zawsze pojawiają się osoby z zaburzeniami płciowości, mężczyźni przebrani za wulgarne kobiety (drag queens), tzw. „pracownicy seksualni”, czyli po prostu prostytutki, pary homoseksualne symulujące kopulację.
Czy to jest odpowiedni widok dla dzieci?
W wyniku zorganizowanej przez ŻiR kontry, cała ta menażeria musiała przesunąć się na drugą stronę placu.
Gorszyli, ale już nie w bezpośrednim sąsiedztwie dzieci.
Teraz policjanci nachodzą naszych wolontariuszy i wnoszą do sądu o ukaranie. Stawiają następujące zarzuty:
– przedstawiania na banerze geja-pedofila z PO, Krzysztofa F., który wykorzystał nieletniego chłopca, a ofiara popełniła samobójstwo,
– pokazywania uczestnikom marszu równości Różańca i wypowiadania na głos słów modlitwy,
– odmowy rozejścia się, gdy lobby LGBT naciskało, że chcą rozłożyć się koło placu zabaw.
W tej chwili wiem o 7 osobach z Fundacji, które już są ścigane, codziennie dochodzi informacja o kimś kolejnym.
Czeka nas poważna przeprawa w sądzie, bo – jak sam Pan widzi – cała ta sprawa jest zemstą. Rząd chce uciszyć prawdę o LGBT, bo szykuje ustawę o związkach partnerskich. Chce też, abyśmy nie pokazywali, jak bardzo aktywne jest lobby LGBT w szeregach Platformy Obywatelskiej.
Potrzeba środków finansowych, aby zabezpieczyć pomoc prawną dla wszystkich, którzy w Kielcach bronili dzieci przed widokiem obnażonych homoseksualistów.
Chciałabym prosić Pana o tę pomoc, bo wiem, że rozumie Pan, jak ważne jest bronić dzieci przed sześciokolorowym zgorszeniem. Odważni ludzie odsunęli działaczy LGBT od dzieci. Teraz mogą zostać skazani.
Potrzeba 16 tysięcy złotych, aby zabezpieczyć ich proces w pierwszej instancji. Na koszty te złoży się pomoc prawna już teraz na etapie przesłuchań, a następnie pisma procesowe, obecność prawników na rozprawach, zbieranie materiału dowodowego i wszelkie inne czynności w sprawie.
Czy może Pan pomóc w pokryciu tego kosztu?
Czy może Pan przekazać 40, 70, 130 złotych lub inną kwotę, o której Pan zdecyduje na obronę działaczy przed represjami ze strony wymiaru sprawiedliwości? Czy może Pan pomóc ratować ludzi, którzy wiedzą, że lobby LGBT to nie jest towarzystwo dla kilkuletnich maluchów?
Bardzo proszę o wpłatę na konto Fundacji Życie i Rodzina z dopiskiem „KIELCE”, numer konta:
Bardzo proszę o pomoc w obronie ludzi, którzy ją organizowali.
WSPIERAM
NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230 NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY: IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230 KOD SWIFT: BIGBPLPW
MOŻNA TEŻ SKORZYSTAĆ Z SYSTEMÓW DO SZYBKICH PRZELEWÓW, BLIKA LUB PŁATNOŚCI KARTAMI POD LINKIEM: https://ratujzycie.pl/wesprzyj/
Dyrektor brytyjskiej organizacji LGBT, odpowiedzialny za organizację “parad równości” i “edukację seksualną”, został aresztowany wraz z innym aktywistą LGBT. Mężczyznom postawiono w sumie aż 37 zarzutów dotyczących pedofilii, gwałtów na dzieciach, napaści seksualnej na dzieci oraz tworzenia dziecięcej pornografii.
To kolejny taki przypadek, w którym wpływowi aktywiści LGBT okazują się pedofilami. Trudno jednak dowiedzieć się tego z mediów głównego nurtu, gdzie bez przerwy nadawana jest propaganda reklamująca homoseksualny styl życia. Dzieje się tak na całym Zachodzie, a szczególnie w Polsce, gdyż to nasz kraj jest obecnie głównym celem ofensywy LGBT. Właśnie trwa sezon na “parady równości” na ulicach polskich miast. Polscy aktywiści LGBT twierdzą, że w trakcie takich wydarzeń powinien być promowany sadomasochizm oraz wulgarne i pełne przemocy zachowania seksualne, na które mają patrzeć dzieci. Te same środowiska przygotowują się do wejścia do polskich szkół, co ma nastąpić już we wrześniu przyszłego roku. Nasza Fundacja bije na alarm, ostrzega rodziców i mobilizuje do działania w obronie dzieci, za co jesteśmy prześladowani.Stephen Ireland był dyrektorem brytyjskiej organizacji LGBT “Pride in Surrey”, która zajmowała się propagowaniem tzw. “dumy gejowskiej”, organizacją “parad równości” oraz oswajaniem społeczeństwa z homoseksualnym stylem życia. Należał także do organizacji “Educate and Celebrate”, w ramach której “edukowano seksualnie” dzieci poprzez zachęcanie ich do kwestionowania swojej tożsamości płciowej. Do tej samej organizacji “edukatorów seksualnych” należał również inny aktywista LGBT Jordan Gray, który jakiś czas temu obnażył się na wizji w trakcie programu nadawanego na żywo w jednej z głównych brytyjskich stacji telewizyjnych.
Kilka dni temu Stephen Ireland został aresztowany przez policję razem z Davidem Suttonem, aktywistą organizacji LGBT “Pride in Surrey”. Obaj mężczyźni usłyszeli w sumie aż 37 zarzutów dotyczących m.in.:
– gwałtów na dzieciach, – zmuszania dzieci do współżycia seksualnego, – napaści seksualnych na dzieci, – usiłowania porwania dziecka w celach seksualnych, – tworzenia, posiadania i rozpowszechniania dziecięcej pornografii.
To już kolejny taki przypadek. Wielokrotnie pisaliśmy już i informowaliśmy o aktywistach LGBT i liderach organizacji LGBT, którzy okazali się pedofilami lub stali na czele dużych grup pedofilskich. W ubiegłym roku głośno było o pedofilu LGBT ze Szczecina. Polityk Koalicji Obywatelskiej i jeden z liderów lobby LGBT w Szczecinie trafił do więzienia za pedofilię. Krzysztof F., bo o nim mowa, prowadził razem ze swoim homoseksualnym partnerem restaurację w centrum Szczecina, w której organizował „randki LGBT”. Był współzałożycielem Stowarzyszenia Równość na Fali, które najpierw działało pod nazwą Kampania Przeciw Homofobii Szczecin. W sierpniu 2020 roku Krzysztof F. wykorzystał seksualnie 13 letniego chłopca. Przed gwałtem usiłował podać dziecku narkotyki.
Po raz kolejny o tym piszemy i alarmujemy, gdyż Polska jest obecnie głównym celem międzynarodowego lobby LGBT. A bardziej konkretnie – tym celem są polskie dzieci.
W czasie gdy kolejny organizator “parad równości” został aresztowany za pedofilię, w Polsce do końca lata trwa sezon na propagandowe przemarsze. W tym roku ponad 30 polskich miast zostanie zablokowanych z powodu “parad równości”, których głównym celem jest oswojenie naszego społeczeństwa z homoseksualnym stylem życia i aktywizmem LGBT. Ma to również uśpić czujność rodziców wobec zagrożenia ze strony “edukatorów seksualnych”.
Na początku czerwca 2024 na jednym z polskojęzycznych portali LGBT przeznaczonych dla młodzieży opublikowano artykuł, z którego możemy dowiedzieć się, że pełne przemocy i wulgarności sceny sadomasochistyczne powinny być obecne na polskich “paradach równości”, a dzieci powinny móc na to patrzeć. Autorem tekstu jest J. Szpilka, który w Instytucie Kultury Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego obronił niedawno doktorat (!) na temat praktyk sadomasochistycznych we współczesnej Polsce (na tego typu “projekty naukowe” przeznaczane są obecnie publiczne granty…). Autor tekstu zauważa, że sadomasochizm jest integralną częścią kultury i historii LGBT. Pisze do tego:
“Nasz seks, nasza erotyka, nasze pragnienie (albo też jego brak) są sprawami publicznymi.”
W związku z tym:
“Celebracja kultury queer nie może ograniczać się wyłącznie do estetycznie łatwych i przyjemnych widoczków. Queerowość warta swojej nazwy wymaga od nas konfrontacji z tym, co nie zawsze łatwo zaakceptować; z tym, co nie dla każdego jest mile widziane.”
Tymi nieestetycznymi i nieprzyjemnymi “widoczkami” ma być obecność na polskich paradach równości seksualnych praktyk sadomasochistycznych. Autor tekstu przekonuje, że powinny móc na to patrzeć również dzieci, o ile tylko są na to “gotowe”.
Przygotowaniu dzieci do udziału w tego typu przerażających wydarzeniach służy propaganda LGBT oraz tzw. “edukacja seksualna”. Aktywiści LGBT i “edukatorzy seksualni” przygotowują się do wejścia do polskich szkół, gdyż już od września przyszłego roku we wszystkich szkołach ma obowiązywać nowy przedmiot “edukacja seksualna”, dla uśpienia czujności rodziców ukryty pod nazwą “edukacja zdrowotna”. Koordynatorem podstawy programowej do nowego przedmiotu jest seksuolog Zbigniew Izdebski, powiązany z instytucjami uwikłanymi niegdyś we wstrząsające afery pedofilskie.
W międzyczasie całe nasze społeczeństwo za pomocą mediów i “parad równości” LGBT jest przekonywane, że homoseksualizm to wesoły, radosny i bezpieczny styl życia. To wszystko służy uśpieniu czujności Polaków, w szczególności rodziców. Dlatego nasza Fundacja organizuje w całej Polsce niezależne kampanie informacyjne, za pomocą których ostrzegamy Polaków i mobilizujemy nasze społeczeństwo do działania. Jesteśmy za to prześladowani.W styczniu tego roku zostałem skazany prawomocnym wyrokiem sądu na rok ograniczenia wolności poprzez przymusowe prace społeczne oraz zapłatę 15 000 zł karyza organizację kampanii społecznej informującej o badaniach naukowych dotyczących powiązań między homoseksualizmem a pedofilią. W marcu br. kierowca naszej furgonetki Jan Bienias został prawomocnie skazany na 30 000 zł kary za przeprowadzenie akcji informacyjnej “Stop pedofilii” na ulicach Szczecina. Jan został skazany w czasie, gdy wspomniany powyżej lider szczecińskiego środowiska LGBT przebywał w więzieniu za pedofilię. W tej sytuacji szczecińskie sądy dwóch instancji stwierdziły, że nie wolno publicznie sugerować powiązań między aktywistami LGBT a pedofilią i skazały naszego wolontariusza. Dzisiaj to wolontariusze i działacze naszej Fundacji są prześladowani, gdyż publicznie mówią prawdę i ostrzegają Polaków przed zagrożeniem. Jeżeli jako społeczeństwo nie stawimy oporu, w najbliższej przyszłości prześladowani będą wszyscy rodzice, którzy sprzeciwią się tęczowej deprawacji swoich dzieci. Pod wpływem naszych akcji wielu rodziców już teraz reaguje i podejmuję działania w obronie swoich dzieci, przejawiające się m.in. wywieraniem wpływu na swoją szkołę, zmianą szkoły lub przejściem na edukację domową (doradzają w tym nasi wolontariusze – prosimy o kontakt e-mailowy). Wiele innych osób będzie mogło w porę zareagować, jeśli dotrzemy do nich z ostrzeżeniem i prawdą. Konieczna jest organizacja kolejnych akcji informacyjnych, szczególnie teraz, gdy na ulicach polskich miast trwają kolejne “parady równości”. Musimy także docierać do rodziców z ostrzeżeniem przed “edukacją seksualną”, która już w przyszłym roku wkroczy do polskich szkół. Niezbędne jest także przeprowadzenie kolejnych publicznych modlitw różańcowych w intencji powstrzymania deprawacji i odnowy moralnej Polski. W najbliższym czasie potrzebujemy na te działania ok. 14 000 zł.Dlatego proszę Pana o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest dla Pana obecnie możliwa, aby umożliwić nam dotarcie do kolejnych Polaków z ostrzeżeniem przed deprawacją dzieci. Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667 Fundacja Pro – Prawo do życia ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW
Kolejni aktywiści LGBT okazują się pedofilami. Powinno to zaalarmować polskich rodziców, gdyż nasze dzieci ze wszystkich stron bombardowane są tęczową propagandą. Tak się jednak nie dzieje, gdyż prawdziwe cele i zamiary aktywistów LGBT wobec dzieci są ukrywane przed naszym społeczeństwem. Dlatego konieczna jest organizacja kolejnych akcji informacyjnych, o wsparcie których Pana proszę. Z wyrazami szacunku
Fundacja Pro – Prawo do życia ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków stronazycia.pl
łach, która zakazuje wszelkiej popularyzacji “idei i poglądów związanych z nietradycyjną orientacją seksualną”. Za przyjęciem ustawy głosowało 135 deputowanych z 240-miejscowego parlamentu, podczas gdy 57 było przeciw, a 8 wstrzymało się od głosu.Impulsem do pilnego wniesienia noweli stała się ankieta przeprowadzona w szkołach na temat stosunku uczniów w wieku od 14 do 18 lat do osób LGBT. Inicjatywa, zorganizowana przez pozarządową fundację, spotkała się z dużym poruszeniem i negatywnymi reakcjami społecznymi. Kilka dni po upublicznieniu ankiety, nowelizacja została wniesiona do parlamentu i szybko procedowana. Dwa czytania odbyły się w środę.Kategoryczny zakaz promocji LGBT i podziały w parlamencieNowelizacja wprowadza całkowity zakaz popularyzowania “idei i poglądów związanych z nietradycyjną seksualną orientacją lub określaniem odmiennej od biologicznej płciowej tożsamości” w bułgarskich szkołach i przedszkolach. Za nowelizacją głosowali posłowie prawicowej partii Wazrażdane, lewicowej BSP, tureckiego Ruchu na Rzecz Praw i Swobód, partii Jest Taki Naród oraz część centroprawicowego GERB.Przeciw nowelizacji opowiedział się cały klub centrowej koalicji Kontynuujemy Zmiany-Demokratyczna Bułgaria. Zdecydowane stanowisko przeciwne przyjęciu ustawy podkreśla głębokie podziały polityczne w bułgarskim parlamencie dotyczące kwestii LGBT.Wieczorem, po przegłosowaniu nowelizacji, przed budynkiem parlamentu odbył się protest zorganizowany przez zwolenników koalicji Kontynuujemy Zmiany-Demokratyczna Bułgaria. Demonstranci wyrazili swój sprzeciw wobec ustawy, podkreślając “konieczność ochrony praw człowieka i równości”.
Aktywiści LGBT i “edukatorzy seksualni” uruchomili okrutną kampanię reklamową skierowaną do młodych dziewcząt. W przestrzeni publicznej pojawiły się nalepki i plakaty z napisem: “Chcesz uciąć sobie cycki? Dowiedz się jak”, odsyłające do strony internetowej z poradami na temat okaleczania się w celu rzekomej “zmiany płci” i “zostania chłopcem”. Tego typu materiały są również rozdawane młodzieży w trakcie tzw. “parad równości”, które odbywają się aktualnie na ulicach polskich miast. Skutkuje to tym, że do mediów społecznościowych regularnie trafiają kolejne zdjęcia i materiały dokumentujące, jak polskie nastolatki okaleczają się i oszpecają z powodu zaburzeń tożsamości płciowej wywołanych kontaktem z ideologią LGBT. Amputacje piersi i faszerowanie się preparatami hormonalnymi wstrzymującymi proces dojrzewania to działania podejmowane w procesie tzw. “tranzycji”, intensywnie reklamowanej przez aktywistów LGBT wśród polskich dzieci i młodzieży. Politycy i służby od lat nie interesują się tym makabrycznym procederem.
Zamiast tego prześladują wolontariuszy naszej Fundacji, którzy ostrzegają przed tym zjawiskiem. A na Zachodzie prześladują już rodziców, którzy nie wyrażają zgody na “tranzycję” swoich dzieci i odbierają im prawa rodzicielskie. Trzeba stanąć do walki i powstrzymać zbrodniarzy.“Chcesz uciąć sobie cycki? Dowiedz się jak.” Nalepki i plakaty z takim hasłem są rozlepiane w miejscach publicznych takich jak słupy ogłoszeniowe, latarnie czy przystanki autobusowe. Ulotki z tym hasłem są także rozdawane młodzieży w trakcie tegorocznych “parad równości” LGBT organizowanych na ulicach polskich miast. Materiały zawierają adres strony internetowej, która zachęca dzieci i młodzież do tzw. “tranzycji” czyli rzekomej “zmiany płci” poprzez okaleczanie się za pomocą amputacji “niepotrzebnych” części ciała takich jak piersi czy narządy płciowe oraz do zażywania preparatów zwanych blokerami hormonalnymi, które hamują biologiczny proces dojrzewania płciowego.
Zawarta na tych plakatach zachęta do “obcięcia sobie cycków” brzmi tak absurdalnie, że wiele osób pomyśli, iż jest to jakiś niesmaczny żart. Wszystko jednak dzieje się naprawdę. Media przepełnione są propagandą LGBT, której istotnym składnikiem jest zachęcanie zdezorientowanej młodzieży do “zmiany płci”, mającej być receptą na osobiste problemy. Wielu nastolatków pod wpływem kontaktu z ideologią LGBT czuje się zagubionych. Coraz więcej młodych Polaków wykazuje poważne zaburzenia tożsamości płciowej. Załamania nerwowe, depresje, próby samobójcze – to tylko niektóre ze skutków zainfekowania umysłów tęczową ideologią. “Tranzycja” idzie o wiele dalej, gdyż po zniszczeniu umysłów chce niszczyć i okaleczać także ciała.
Za reklamowaną na nalepkach i plakatach stroną internetową zachęcającą do okaleczania się stoi m.in. jedna z największych w Polsce grup “edukatorów seksualnych”, która od niedawna posiada własny program w TVP (!). Tego typu środowiska za pomocą mediów, portali społecznościowych i “edukacji seksualnej” prowadzonej w szkołach przeprowadzają polskiej młodzieży “pranie mózgów” na gigantyczną skalę. Objawia się to postępującymi zaburzeniami tożsamości płciowej u tysięcy dzieci i nastolatków, które pod wpływem propagandy nie czują się dobrze w swojej płci. Następnie, zmanipulowanym ofiarom podsuwa się rozwiązanie ich problemów (wywołanych specjalnie przez aktywistów LGBT): dokonajcie “tranzycji”.
Na prowadzonym przez aktywistów portalu można znaleźć informację na temat zażywania preparatów hormonalnych hamujących proces dojrzewania, a także kontakty do psychologów i lekarzy psychiatrów, którzy wypisują recepty na tego typu środki. Portal prowadzi nawet mapę pokazującą adresy “ekspertów” od “tranzycji”. W samej tylko Warszawie jest już prawie 70 takich psychologów i psychiatrów! Z internetu możemy dowiedzieć się, że faszerują oni hormonami już bardzo młode, ledwie nastoletnie dzieci. Reklamowana strona zawiera także kontakty do klinik w Polsce, które oferują procedury takie jak amputacja piersi. Niektóre takie miejsca podają wprost, że okaleczają za pieniądze osoby poniżej 18 roku życia i przeprowadzają “operacje” już na 15 letnich, dorastających dziewczętach.
Tzw. “tranzycja” to okrutna zbrodnia dokonywana na perfidnie oszukanych i zmanipulowanych dzieciach i nastolatkach. W polskojęzycznych mediach społecznościowych możemy znaleźć coraz więcej zdjęć dokumentujących okaleczenia, jakich młodzi Polacy dokonują pod wpływem ideologii LGBT. Liczne fotografie nastoletnich dziewcząt z dumą pokazujących krwawe blizny po amputowanych piersiach budzą przerażenie. Na tym jednak “tranzycja” się nie kończy.
Następnym celem aktywistów LGBT i “edukatorów seksualnych” jest prawne uniemożliwienie rodzicom ratowania swoich dzieci przed koszmarem tranzycji.
Kilka dni temu media w Szwajcarii informowały o tym, że urzędnicy siłą odebrali rodzicom 13-letnią córkę. Nastolatka pod wpływem ideologii LGBT oznajmiła, że ma “męską tożsamość płciową” i chce rozpocząć “kurację” hormonami, które spowodują zatrzymanie dojrzewania jako dziewczynki. Stało się to w wyniku wielogodzinnej obecności nastolatki na portalach społecznościowych. Rodzice poszli z córką na konsultację lekarską do szpitala. Po 30 minutowej (!) rozmowie postawiono diagnozę, że 13-latka jest osobą “transpłciową”, a lekarz przepisał dziewczynce blokery hormonalne. Wszystko po trwającym pół godziny “badaniu”. Rodzice nie wyrazili zgody na “tranzycję”. Potem szkoła oficjalnie zaczęła traktować dziewczynkę jako chłopca pomimo wyraźnego sprzeciwu rodziców. Następnie rodzice zostali postawieni przed sądem, który pozbawił ich praw rodzicielskich i nakazał umieszczenie ich córki w państwowym ośrodku “opieki”, w którym nastolatka jest zachęcana do faszerowania się hormonami i przeprowadzenia okaleczających operacji “zmiany płci”. Jak powiedział ojciec dziewczynki:
„Jako rodzice mamy do czynienia z wrogim nam sojuszem szkoły, urzędników opieki społecznej oraz szpitala i czujemy się w związku z tym bezsilni.”
Zrozpaczona mama nastolatki mówi, że:
„Chcemy, żeby nasza córka wróciła do domu. Kochamy ją i tęsknimy. Nie mogę uwierzyć, że można odebrać ci dziecko tylko dlatego, że próbujesz je chronić.”
W Kalifornii w USA, wedle niedawno przyjętego nowego prawa, brak zgody rodziców na tzw. „tranzycję” przez dziecko będzie traktowany jako „przemoc wobec dziecka”, mogąca skutkować odebraniem praw rodzicielskich. Niedługo później została wprowadzona nowa ustawa, która zakazuje nauczycielom i innym pracownikom szkolnym ujawniania “tożsamości płciowej” lub “orientacji seksualnej” ucznia jakiejkolwiek osobie, w tym również rodzicom dziecka. Innymi słowy – szkoły chcą w tajemnicy przed rodzicami deprawować dzieci i powodować u uczniów zaburzenia tożsamości płciowej.
Tego typu przypadki można długo mnożyć. Ostatnio informowaliśmy także o 14-letniej dziewczynce z Kanady, której ojciec trafił do więzienia za to, że nie zgodził się na “tranzycję” dziecka. To jest właśnie cel aktywistów LGBT i “edukatorów seksualnych” – prawne pozbawienie rodziców władzy nad dziećmi aby móc deprawować je seksualnie i okaleczać.
W krajach Zachodu to już się dokonało. Rodzice są wtrącani do więzień i pozbawiani praw rodzicielskich za brak zgody na okaleczenie własnego dziecka. W Polsce tęczowi aktywiści i “edukatorzy” chcą zrobić to samo, krok po kroku, tak jak stało się to w krajach Europy, USA i Kanadzie. Na obecnym etapie trwa intensywna propaganda powielania w mediach głównego nurtu, mediach społecznościowych oraz przestrzeni publicznej za pomocą nalepek, plakatów i “parad równości”. Celem tych działań jest destabilizacja psychiki młodych Polaków i doprowadzenie u dzieci i nastolatków do zaburzeń tożsamości płciowej. Ofiary są następnie zachęcane do “tranzycji”. Jeśli będziemy bierni, tak jak na Zachodzie odebrane zostaną rodzicom prawa rodzicielskie za obronę dzieci.W tej chwili wolontariusze naszej Fundacji są prześladowani za ostrzeganie Polaków przed “tranzycją”, ideologią LGBT i “edukacją seksualną”. Kilka miesięcy temu zostałem skazany na rok ograniczenia wolności i 15 000 zł kary. Kierowca naszej furgonetki Jan został skazany na 30 000 zł kary. Przeciwko nam toczy się obecnie ponad 80 procesów sądowych jednocześnie.
Dzisiaj prześladują naszą Fundację za mówienie prawdy o ideologii LGBT i ostrzeganie przed skutkami “tranzycji”. Jeśli Polacy nie staną do walki, wkrótce prześladowani będą polscy rodzice. Musimy działać i mobilizować kolejne osoby do zaangażowania się w obronę dzieci, głoszenie prawdy w przestrzeni publicznej oraz organizację publicznych modlitw różańcowych. Jest to ważne szczególnie teraz, gdy trwa sezon na organizację “parad równości” LGBT na ulicach polskich miast. Proszę, aby wsparł Pan nasze działania i pomógł nam dotrzeć z ostrzeżeniem do kolejnych osób. Proszę Pana o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby umożliwić nam organizację kampanii społecznych, za pomocą których ostrzeżemy Polaków przed zagrożeniem tzw. “tranzycją” ich dzieci.Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667 Fundacja Pro – Prawo do życia ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW Promowana wśród dzieci i młodzieży “tranzycja” to okrutna krzywda wyrządzona młodemu, zmanipulowanemu przez propagandę człowiekowi. Musimy ratować polską młodzież oraz polskie rodziny przed tym koszmarem. Proszę Pana o wsparcie naszych działań. Z wyrazami szacunku Fundacja Pro – Prawo do życia ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków stronazycia.pl
Lobby LGBT przegrało w Bielsku-Białej. Sami przyznają, że choć od wielu miesięcy szykowali paradę równości, to impreza im nie wyszła. Główna uwaga uczestników skupiła się na naszej kontrmanifestacji. Zostało im już tylko wylewanie żali w lokalnej prasie (screen z radiobielsko):
Promotorzy zboczeń mieli precyzyjny cel: zanieść do Bielska-Białej zgorszenie i udawać świetną zabawę. Chcieli, aby młodzi ludzie nie zorientowali się, w jak groźne środowisko są wciągani. Aby przyszli nowi, młodzi “aktywiści” i zaprzyjaźnili się ze starszymi – doświadczonymi – gejami i lesbijkami. Takie “przyjaźnie” w środowisku skażonym pedoflią są niezwykle cenne…
Pokrzyżowaliśmy ich plany i w mgnieniu oka zajęliśmy schody na Placu Chrobrego – eksponowany punkt w miejscu parady. Stamtąd puszczaliśmy nagrania przestrzegające przed pedofilią w środowisku LGBT i pokazywaliśmy banery z ofiarami homogwałcicieli. Prawda poszła w eter.
Drogi Panie,
Najbardziej zastanawia mnie postawa Policji. Idąc na miejsce zbiórki musieliśmy sprytnie ominąć nie tylko platformę z drag queens – mężczyznami przebranymi w wyuzdany sposób za kobiety – ale i szpaler Policji, który ochraniał marsz dewiacji. Potem próbowali zasłonić nasze banery, aby prawda o pedofilach z LGBT nie dotarła do uczestników zgromadzenia. Na szczęście bielski oddział ŻiR-u jest sprawny i poradził sobie z tymi próbami cenzury. Ostrzegliśmy wiele osób i nie pozwoliliśmy na dominację gorszycieli.
Podobne sytuacje jak w Bielsku-Białej mają miejsce także w innych miastach w Polsce.
W Warszawie nasza akcja edukacyjna o LGBT rozwijała się bez przeszkód, aż do chwili, gdy na jej wysokości zaczęła przechodzić parada równości prowadzona przez Rafała Trzaskowskiego i Minister Równości Katarzynę Kotulę. Policja właśnie wtedy ruszyła do akcji i próbowała osłonić uczestników parady, by nie zobaczyli faktów o LGBT. Koordynatorka naszej akcji umiejętnie nią pokierowała i właśnie dlatego prawda o homolobby przedostała się do idących w marszu.
Musi Pan zobaczyć relację z Warszawy. Także dlatego, że w materiale zamieściliśmy przerażające statystyki dotyczące skłonności samobójczych u młodzieży wciągniętej w sodomicką subkulturę. To okrutne, ale lobby LGBT chce, aby jak najwięcej dzieciaków pogubiło się w swojej płciowości i doświadczyło depresji, myśli samobójczych i innych zaburzeń…
Prawda, która kłuje w oczy? Której nikt nie chce? Naszym powołaniem jest pokazywać ją, by uratować życie jak największej liczby dzieciaków.
Jesteśmy na posterunku.
Działamy dzięki Pańskiej modlitwie i wsparciu finansowemu.
PS – Prawda nie obroni się sama. Dlatego razem – Pan i ja – łączymy się w działaniu, aby kłamstwo nie zagłuszyło faktów. Tak zrobiliśmy w Bielsku-Białej, Warszawie i wielu innych miejscowościach. Zawsze na pierwszej linii.
WSPIERAM
NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230 NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY: IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230 KOD SWIFT: BIGBPLPW
MOŻNA TEŻ SKORZYSTAĆ Z SYSTEMÓW DO SZYBKICH PRZELEWÓW, BLIKA LUB PŁATNOŚCI KARTAMI POD LINKIEM: https://ratujzycie.pl/wesprzyj/
Lobby LGBT chce wsadzać do więzień każdego – także Pana. Właśnie przygotowują ustawę, która zakaże mówienia prawdy o wszystkich krzywdach, jakie robią dzieciom homoaktywiści.
W Ministerstwie Sprawiedliwości trwają prace nad ustawą o zakazie tzw. „mowy nienawiści”. Czym jest ta „mowa nienawiści”?
Każdą prawdą, która będzie niewygodna dla lobby LGBT.
Każdy, kto powie lub napisze coś nie po ich myśli, będzie mógł iść do więzienia – nawet na 2 lata. Lub płacić wysoką grzywnę.
Chodzi o to, aby przygotować grunt pod inne skrajne pomysły i zdusić zdrowy opór wobec demoralizacji dzieci i całego społeczeństwa.
Kto konkretnie będzie zagrożony?
– ojcowie, którzy nie pozwolą, aby geje i lesbijki uczyli jego dziecko, jak być homoseksualistą,
– matki, które nie puszczą dziecka na homoparadę,
– nauczyciele, którzy będą uczyli, że płci są tylko dwie i nie da się płci zmienić,
– księża, którzy przypomną w kazaniu nauczanie Kościoła o grzechu sodomskim,
– dziennikarze, którzy pisząc artykuł wspomną, że złapany przez policję pedofil był gejem,
– każdy, kto napisze w Internecie, że tylko heteroseksualizm jest normą, a zboczenia są zboczeniami.
===========================
Środowisku LGBT taka ustawa jest bardzo potrzebna. Dzięki niej wygrają wreszcie ideologiczne dyskusje. Potem bez problemu zalegalizują homozwiązki i oddadzą im na wychowanie dzieci. Od lat mając przewagę sił i środków nie są w stanie przekonać ludzi, że homoseksualizm jest tak samo dobry i normalny jak heteroseksualizm. Choć dominują w mediach, edukacji, życiu społecznym i politycznym i mają za sobą gigantyczne pieniądze – ludzie im po prostu nie wierzą.
Dlatego potrzebują ustawy, sądów i więzień. Pisanie ustawy powierzyli Krzysztofowi Śmiszkowi, Wiceministrowi Sprawiedliwości, który twierdzi, że sam jest gejem.
Szanowny Panie!
Wobec kolejnego aktu agresji LGBT potrzeba wielkiego zorganizowanego oporu. Jedną z odsłon tego oporu były wystąpienia w Sejmie w sprawie ustawy #StopLGBT. Właśnie teraz potrzeba więcej głosów za normalnością i przeciw homoterrorowi.
Pan także może coś zrobić. Każdy musi działać.
Proszę Pana o podpisanie petycji „NIE dla karania za krytykę LGBT”, jest ona dostępna pod linkiem:
Proszę kliknąć w link i postępować zgodnie ze wskazówkami.
Proszę Pana o złożenie podpisu NIEZWŁOCZNIE, bo prace nad ustawą już trwają, a politycy zaangażowani w sprawę chodzą po Sejmie i przekonują innych do swojego pomysłu. Trzeba ich powstrzymać.
Już teraz tysiące ludzi dobrej woli protestuje. Bardzo proszę, aby Pan do nich dołączył, by głosów było jak najwięcej. Petycja trafia do wszystkich klubów i kół w Sejmie – posłowie dowiedzą się w ten sposób, że nie ma zgody na uchwalanie ideologicznej ustawy.
PS – Dzieci mają być bezpieczne, a my wszyscy spokojni, że nie zagraża nam terror LGBT. Gdy już podpisze Pan petycję, proszę podać ten link dalej do Znajomych oraz na swoje media społecznościowe: https://twojepetycje.pl/petycja/nie-dla-karania-za-krytyke-lgbt/.
WSPIERAM
NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230 NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY: IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230 KOD SWIFT: BIGBPLPW
MOŻNA TEŻ SKORZYSTAĆ Z SYSTEMÓW DO SZYBKICH PRZELEWÓW, BLIKA LUB PŁATNOŚCI KARTAMI POD LINKIEM: https://ratujzycie.pl/wesprzyj/
Marszałek Szymon Hołownia stanął na czele obrońców LGBT w Sejmie. Lider Polski 2050 nie pozwala wspominać o krzywdzie dzieci, jeśli sprawcami byli geje lub lesbijki.
Na piątkowym posiedzeniu Sejmu dosłownie SZALAŁ. Jeszcze nigdy nie zdarzyło się, by Marszałek Sejmu zachowywał się w podobny sposób.
Tak upominał Krzysztofa Kasprzaka:
Sz.H.: Bardzo proszę, żeby nie przekroczył pan granicy obrażania osób z LGBT!
K.K.: Nie będą ukrywał cierpienia dzieci i zamierzam kontynuować to wystąpienie, informując o tym, jak osoby ze środowiska LGBT krzywdziły dzieci. Wielokrotnie składaliśmy projekty ustaw. Wielokrotnie mieliśmy swobodę referowania – pierwszy raz mamy do czynienia z tak zamordystycznym rządem.
Sz.H.: Zawsze musi być ten pierwszy raz!
K.K.: Nie będę ukrywał przypadków gwałcenia i zabijania dzieci przez lobby LGBT i będę o tym mówił.
Sz.H.: Odbieram Panu głos!
Nie pozwoliliśmy uciszyć prawdy. Mimo ataków Marszałka w parlamencie wybrzmiało gromkie NIE dla homopropagandy. Przesyłam Panu wystąpienie, którego tak bardzo bał się Hołownia – nasz przedstawiciel i tak je do końca wygłosił – gdy Hołownia wyszedł z sali i zostawił mównicę w spokoju.
Poniżej krótkie podsumowanie debaty, które wygłosiłam na zakończenie obrad nad ustawą #StopLGBT.
Głosowanie w sprawie #StopLGBT najprawdopodobniej w dniach 21-23 lutego br. Zachęcam, aby uważnie patrzeć, którzy posłowie staną w obronie dzieci, a którzy w obronie homolobby.
Przez najbliższe dwa tygodnie będziemy intensyfikować kampanię edukacyjną i uważnie obserwować polityków. Kto ujmie się za dziećmi? Kto opowie się za sprawcami najbardziej odrażających czynów i ułatwi im dostęp do kolejnych ofiar?
Szanowny Panie!
Ustawa, którą zaprezentowaliśmy w Sejmie, jest częścią większej kampanii #StopLGBT, którą Fundacja Życie i Rodzina prowadzi od początku swojego istnienia. Udało się nam już przekonać wiele osób, że środowisko zawodowych homoseksualistów to skrajnie niebezpieczne lobby, a jego wpływ na życie społeczne i polityczne powinien być hamowany, a najlepiej zredukowany do zera. W ramach projektu informujemy o tym, z jakimi patologiami łączy się homoseksualizm i homoaktywizm, jak bardzo szkodzi dzieciom kontakt z drag queen-ami i innymi przebierańcami, którzy mają inklinacje pedofilskie.
Jest to prawda zaciekle zwalczana.
Za nasze działania spotykają nas szykany, wiele osób z Fundacji ma zakładane procesy. Jesteśmy niezwykle skuteczni, zawsze wygrywamy w sądach, nie dajemy się wyrzucić z przestrzeni publicznej . Walczymy z lewicową cenzurą, bo treści, które rozpowszechniamy, muszą dotrzeć do ludzi – w Internecie, na ulicy, w parlamencie.
Tak jak nie poddaliśmy się w Sejmie, tak nie poddajemy się nigdy.
Muszę się jednak z Panem podzielić moim zmartwieniem. Od końca ubiegłego roku mamy problem z kontynuowaniem naszej misji, gdyż Fundacja ponosi coraz większe koszty funkcjonowania. Inflacja, wrogie otoczenie, w którym przyszło nam obecnie funkcjonować, ataki Prokuratury Bodnara na naszych działaczy, konieczność zainwestowania w sprzęt dla oddziałów terenowych i w środki ochrony dla wolontariuszy, rosnące koszty druku banerów i przeprowadzania edukacji pro-life – to wszystko powoduje, że nie przespałam już kliku nocy, bo zastanawiam się, jak zdobyć fundusze na rosnące wydatki.
Wiele osób widzi, co robimy, jest zadowolone, że ktoś działa w ich imieniu, ale nie myśli o tym, jak bardzo kosztowna jest ta działalność.
Tylko przez nadchodzące dwa tygodnie koszty działania Fundacji kształtują się w okolicy 14 tysięcy złotych. Mam też zaległe faktury z kampanii w styczniu, które muszę zapłacić najpóźniej do końca lutego.
Dlatego spytam wprost: czy to, co robimy, uważa Pan za dobre i potrzebne?
I czy może Pan pomóc Fundacji finansowo, abyśmy mogli kontynuować naszą misję?
Czy może Pan wpłacić kwotę, o której wysokości sam Pan zdecyduje, aby pomóc nam działać?
Numer konta: Fundacja Życie i Rodzina 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230. Jeśli potrzebny jest kod SWIFT: BIGBPLPW.
Można też skorzystać z systemów przelewowych, kart kredytowych i BLIKa pod linkiem www.RatujZycie.pl/wesprzyj.
Poseł Partii Pracy wezwał do zmiany prawa, aby osoby transpłciowe mogły pośmiertnie zmienić płeć w oficjalnych dokumentach. W zeszłym miesiącu w pisemnym pytaniu skierowanym do parlamentu Charlotte Nichols, posłanka do parlamentu z okręgu Warrington North, zapytała, czy można zmienić ustawę o uznawaniu płci (GRA) z 2004 r., „aby umożliwić zmarłym osobom transpłciowym legalne zapamiętanie płci, według której żyli”. ”. W odpowiedzi Stuart Andrew, minister ds. równości, powiedział, że rząd nie planuje dalszych zmian w ustawie. Powiedział: „Jeśli dana osoba przed śmiercią podawała w organizacji swoją nową płeć i znajdowało się to w jej aktach osobowych, wówczas przewidujemy, że organizacja nawiąże kontakt z członkami jej rodziny korzystającymi z nowej płci”. Andrew dodał, że „do tych organizacji może należeć NHS”.
(Mnie to się wydaje że lepiej dla biurw w UKeju by było jakby człowiek zmarły po śmierci zmienił spadkobiercę na Państwo Ludowe Tęczowe. Krzysztof)
tutaj w oryginale:
A Labour MP has called for the law to be changed so transgender people can have their gender changed posthumously in official records.
In a written question to Parliament last month, Charlotte Nichols, the MP representative for Warrington North, asked if the Gender Recognition Act (GRA) 2004 could be changed “to allow transgender people who are deceased to be legally remembered by the gender they lived by”.
Replying, Stuart Andrew, the equalities minister, said that the Government had no plans to further amend the Act.
He said: “Where a person was using their new gender with an organisation prior to their death, and that was on their personal records, then we anticipate that the organisation would engage with their family members using the new gender.”
Mr Andrew added that “[t]hese organisations could include the NHS”.
His response has fuelled concerns of “self-ID becoming normalised in the NHS.”
Last year, almost 14,000 campaigners asked the Government to amend the GRA to allow for posthumous and expedited grants. Although it was rejected, earlier this year a coroner recorded a 17-year-old transgender teenager’s sex as “male” in what is purported to be the first incident of its kind.
Max Summer, born female, who died by suicide on May 13 2022 while under the care of Lancashire and South Cumbria NHS Foundation Trust Child and Adolescent Mental Health Service, which the coroner accused of contributing to his death.
‘Patently absurd’
Speaking of recent developments, Sir Liam Fox, the MP for North Somerset who formerly worked as a medical doctor, said: “It is patently absurd, factually inaccurate and a statistical distortion. We should not be encouraging the idea that people can simply choose to change their biological status nor should we bend truth to accommodate an ever more extreme and dangerous ideology.”
The former Brexit Party leader Nigel Farage said: “The Tories are a woke government who pretend not to be and will lie to the voters at the next election. Just look at the evidence.”
Lucy Marsh, a spokesperson for The Family Education Trust, said: “It’s extremely concerning that Labour appears to be pushing towards introducing gender-self-ID through the back door. If coroners are allowed to lie on public record about the sex of deceased children, this will surely be a slippery slope towards self-ID becoming normalised in the NHS. If this is legally allowed, what’s to stop deaths being recorded as ‘non-binary’ or babies being registered as the opposite sex? The Government needs to crack down on this and make sure the NHS is based on reality rather than fantasy.”
Ms Nichols told The Telegraph: “My question follows on from a recent petition supported by many of my constituents, regarding amending the Gender Recognition Act.
“The genesis of the petition was the murder of my constituent Brianna Ghey, whose life was brutally cut short before she was old enough to have formal legal recognition of who she was and how she will be remembered by her family, friends and our community.
“At that time, the Government said they did not believe any reforms were necessary, but it is something I continue to have raised with me by my constituents and will continue to raise with the Government accordingly so that this can be an option available to bereaved families should they so wish.”
Opublikowano listę filmów, które powalczą o Oscara w najważniejszej kategorii. Usunięto z niej 56 filmów. Wszystko przez zmiany w regulaminie.
Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej ogłosiła, że w tym roku do walki o statuetki stanie 321 filmów. Jednak rywalizować o Oscara w najważniejszej kategorii będzie tylko 265 filmów. Oznacza to, że 56 filmów zostało odrzuconych. Wszystko przez wzgląd na zmiany w regulaminie, które zostały przyjęte kilka lat temu.
Zmiany w regulaminie rozpoczęły się w 2020 roku i podyktowane były kontrowersyjnym hasztagiem #OscarsSoWhite. Zmiany zaczęto wprowadzać w 2022 roku. Teraz funkcjonują już w pełni. Nowe przepisy mówią o tym, że aby film mógł stanąć do walki o Oscara dla najlepszego filmu, musiał spełnić dwa z czterech standardów reprezentacji i inkluzywności. Wielu będzie zaskoczona, że tych standardów nie spełniły m.in. dwa filmy Marvela:“Marvels” oraz “Ant-Man i Osa: Kwantomania”
Poniżej możecie zapoznać się z wytycznymi, jakie muszą spełnić filmy.
Standardy dotyczące ekip i zespołów twórczych, tutaj również musi być spełniony przynajmniej jeden warunek
casting, zdjęcia, muzyka, kostiumy, reżyseria, montaż, fryzury, charakteryzacja, produkcja, scenografia, dźwięk, efekty specjalne, scenariusz – co najmniej dwa z tych działów powinny znaleźć się pod kierownictwem osób należących do grup: kobiety, mniejszości rasowe, osoby LGBTQ+, osoby niedosłyszące, osoby z niepełnosprawnością fizyczną i intelektualną. Co najmniej jeden z tych działów powinien być kierowany przez osobę reprezentującą mniejszość rasową lub etniczną
co najmniej 6 osób niższego szczebla ekipy powinny reprezentować mniejszość rasową lub etniczną
podobnie jak w standardzie dotyczącym prezentacji na kranie, tutaj również co najmniej 30 procent ekipy filmowej powinny stanowić osoby z wyżej wymienionych grup.
Standardy obecności w branży – filmy muszą spełniać oba warunki
duże studia i dystrybutorzy muszą mieć stały program płatnych staży w różnych działach z myślą o osobach z grup: kobiety, mniejszości rasowe, osoby LGBTQ+, osoby niedosłyszące lub z niepełnosprawnością intelektualną czy fizyczną. Głuchonieme małe studia oraz niezależni dystrybutorzy muszą mieć co najmniej dwie osoby na płatnych stażach, które będą reprezentować którąś z powyższych grup.
studia, dystrybutorzy czy firmy finansujące produkcję filmów muszą wspomnianym grupom oferować dostęp do różnych programów związanymi ze szkoleniami i rozwojem
Standardy komunikacji z widownią
studio bądź firma producencka musi mieć w zespołach, które zajmują się reklamą, PR-em czy dystrybucją co najmniej kilka osób na kierowniczy stanowiskach z grup: kobiety, mniejszości rasowe, osoby LGBTQ+, osoby niedosłyszące oraz z niepełnosprawnością fizyczną lub intelektualną
Źródło: Antyradio/Filmweb.pl
Mój komentarz: jaki film, z tych , które przez lata dostawały Oskara, uzyskałby go dzisiaj? Jednym z moich bardziej ulubionych filmów rodzinnych – Władca Pierścieni nie zawiera wyżej wymienionych zasad. Dawniej włączałem dzieciom film np Disneya w ciemno, teraz sprawdzamy z żoną film przed włączeniem dzieciom. – Krzysztof
Mężczyzna znalazł się w grupie kilkunastu osób, które wpadły w wyniku policyjnej prowokacji. Grupa, w której pracował odcięła się od niego.
42-letni Gerad Slayton z Modesto był niedawno mianowanym dyrektorem wykonawczym Rainbow Resource Center z siedzibą w miejscowości Modesto. Slayton znalazł się wśród 17 mężczyzn z okolicznych miejscowości, którzy w internecie usiłowali namówić na spotkania intymne osoby, które przedstawiały się jako 13-letni chłopcy. W rzeczywistości za chłopców podawali się funkcjonariusze policji. Prowadzona przez kilka miesięcy akcja doprowadziła do serii aresztowań.
Organizacja, w której pracował Slayton pomaga, jak sama podaje, “osobom 2SLGBTQ+”. Obiecuje wsparcie dla ludzi w każdym wieku, “od dzieci po osoby 55+”.
Po maresztowaniu Slaytona Rainbow Resource Center najpierw ogłosiło, że rozwiązuje sprawę, a kilka dni później odcięło się od Slaytona. Miał spędzić w organizacji tylko 6 tygodni.
Jeżeli urzędnik jest katolikiem, to mniej więcej wiadomo jakim kieruje się światopoglądem. Jeśli jest masonem, to ma obediencję nie wobec religii, tylko wobec organizacji, jej mniej lub bardziej wyartykułowanych ideałów, wobec swojego mistrza czy przełożonego z danej loży – mówi w rozmowie z PCh24.pl dr Wojciech Golonka (Instytut Dziedzictwa Europejskiego Andegavenum).
Kiedy masoni zaczęli orientować się na ideologię LGBT i wspierać, promować wszelkiej maści „tęczowe” ruchy? A może to sami masoni wymyślili ideologię LGBT?
LGBT nie wymyślili masoni. LGBT to skutek grzechu pierworodnego. Natomiast robienie z tego ideologii, roszczeń prawnych, miny pod dotychczasowy porządek społeczny, to druga połowa XX wieku i nasze czasy, w formie gradacji.
Nie jestem w stanie wskazać, kiedy masoneria podchwyciła „tęczową” ideologię i w mojej ocenie byłoby to zresztą trudne do zbadania. Musielibyśmy mieć bowiem dostęp do archiwów, do których nie ma dostępu. Ale mamy jednak wypowiedzi masonów i wywiady z nimi. Otóż mistrz Wielkiego Orientu Francji mówi wprost i chwali się tym, że zasługą masonerii jest wprowadzenie wszystkich tzw. praw LGBT, począwszy od tzw. związków partnerskich przez małżeństwa homoseksualne i adopcję dzieci dla tych par, po in vitro dla par lesbijskich (a w niedalekiej przyszłości pewnie i gejowskich) – to dlaczego mu nie wierzyć? Jeśli sami masoni chwalą się i mówi otwartym tekstem, że najpierw pracują nad tego typu przepisami w swoich lożach, a później lądują one w parlamencie i nikt temu nie zaprzecza, to widocznie coś jest na rzeczy w tych przechwałkach.
Abstrahując od tego co i kiedy powstało widzimy, że jest pewna organizacja chwaląca się, że to jej „zasługa”. Musimy więc przyjąć do wiadomości, że te osoby za tym stoją i nie przechwalają się na próżno.
Przyjmujemy do wiadomości i co dalej?
Kolejny krok to obnażenie takiego stanu rzeczy, że pewna niedemokratyczna siła mebluje nam cywilizację, a raczej buduje nam anty-cywilizację.
Papieże ongiś przez dziesięciolecia nawoływali do tego, aby państwa doczesne zakazywały masonerii. Stąd m.in. nienawiść masonerii do Stolicy Apostolskiej i próby zlikwidowania samego papiestwa poprzez wyprowadzanie ciosów w kolejnych następców świętego Piotra.
Przypomnijmy sobie tę wielką manifestację, która wstrząsnęła Maksymilianem Kolbe w 1917 roku, czyli roku objawień fatimskich. Co widział w tamtym czasie w Rzymie Maksymilian Kolbe? W Rzymie, przypomnijmy, nie podlegającym władzy papieskiej. Młody Maksymilian Kolbe widzi procesję masońską, w której niesione są sztandary przedstawiające Lucyfera miażdżącego św. Michała Archanioła oraz hasła, iż papież będzie poddany masonerii, że będzie jej służącym. Oni to mieli wypisane wprost na swoich sztandarach podczas bluźnierczych manifestacji i się z tym nie kryli.
To wstrząsnęło Maksymilianem Kolbe i dlatego powołał on Rycerstwo Niepokalanej, które miała nie tylko zwalczać wpływy masonerii na świecie, ale także, przede wszystkim, walczyć o to, żeby masonów nawracać na katolicyzm. To dobry kierunek i odpowiedź na pytanie: co dalej? W rzeczy samej, Maksymilian Kolbe dał nam przykład jak walczyć z masonerią.
Pierwsza rzecz, jaką zatem możemy zrobić, to obnażać prawdziwe oblicze masonerii. W momencie, kiedy mówi się, że to instytucja filantropijna, która działa na rzecz dobra ludzkości, to można ją zestawić praktycznie ze wszystkim – organizacją charytatywną, stołówką dla bezdomnych, pomocą dzieci z biednych rodzin etc. W momencie jednak, kiedy owa filantropia polega na tym, żeby zerwać z człowieka „łańcuchy porządku naturalnego i objawionego”, a następnie zarzucić na niego „łańcuchy porządku lucyferycznego” to nie jest to już żadna filantropia, tylko anty-cywilizacja i musimy jej stawiać opór. To właśnie robili papieże potępiając masonerię: ujawniali, głośno mówili, zrywali maskę, pokazywali światu, jaki jest prawdziwy cel masonerii. Świadomość o niej, to w sumie ogromny krok do tego, żeby kontrować jej działalność.
Pierwsza rzecz, i od tego każdy z nas musi zacząć, to stwierdzenie pewnych obiektywnych faktów: zachodzą wpływy masonerii na współczesne ustawodawstwo w kwestiach obyczajowych, potwierdzone przez samych masonów, obalające nasz porządek cywilizacyjny. We Francji, przynajmniej, masoni już mogą się otwarcie chwalić, że to oni stoją za rewolucją obyczajową. W Polsce jeszcze tego nie powiedzą wprost.
Dlaczego?
Bo by to przeszkadzało działalności masonów. Dopóki masoni muszą działać pod przykrywką ogólnej filantropii, to będą mówili o pomocy biednym i cierpiącym, o demokracji, o dostosowaniu społeczeństwa do współczesności i postępu etc. W Polsce masoni, tudzież ludzie po prostu przesiąknięci ich duchem, jeszcze nie mogą tak otwarcie chwalić się przygotowywaniem ustaw i wdrażaniem rewolucyjnych zmian anty-cywilizacyjnych.
Zresztą, tak jak wspomniałem, nie wszystko musi sprowadzać się formalnie do członków masonerii, choć w dużej mierze sprowadza się do jej ideałów, kiedy partnerzy umysłowi wolnomularstwa są „nośnikami transmisyjnymi” dla pewnych działań organizacji, w ramach „wolontariatu”. Sama działalność masonerii nie znaczy oczywiście, że nie ma innych „lóż”, które mogą działać, to jest innych tajnych stowarzyszeń. Bo gdy mówimy o masonerii, mówimy tak naprawdę o tajnych stowarzyszeniach mających pewne, konkretne cele. Nie mówimy tylko o samej, ścisłej masonerii. To może być na przykład jakiś klub globalistów, gdzie też ludzie mają swoje tajne cele. Ale prawdą jest, że niezależnie od tego czy przynależą do masonerii, czy nie, są oni przesiąknięci masońską ideologią i działają na swój, czyli dość masoński obraz i podobieństwo.
Zauważmy jedną rzecz: we Francji na przykład zmieniają się partie polityczne – raz rządzi prawica, raz lewica, raz socjaliści, raz liberałowie – ale nie zmienia się jedno, mianowicie: masoneria cały czas pozostaje przy władzy. Niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z prezydentem Hollandem, czy z prezydentem Sarkozym, to w tych ekipach praktycznie wszystko jest naszpikowane masonami. Oni mogą się nie zgadzać, co do szczegółów, na przykład: są masoni wierzący, czy też uznający istnienie Boga, ale są i ateiści. Są masoni uważający, że nie należy zbyt wojować z Kościołem, albo utrzymywać modus vivendi, ale są i tacy, którzy twierdzą, że walka z Kościołem to najważniejszy cel ich życia. Są tacy, którzy chcą „postępu” za wszelką cenę oraz tacy, którzy preferują bardzo długi, powolny marsz rewolucji. Tak działa na przykład francuska prawica – ona nie robi większych zmian społecznych. Są oczywiście wyjątki jak legalizacja związków partnerskich za prezydenta Jacquesa Chiraca. Kiedy zaś zmian obyczajowych dokonują socjaliści, po których do władzy wraca prawica, to owa prawica zostawia to co jest i nawet nie próbuje tego odkręcić. Lewica więc działa w trybie przyspieszonym, a prawica w jakimś stopniu utrzymuje status quo, ale nigdy nie narusza tego, co wprowadziła lewica.
Ponadto we Francji istnieje loża parlamentarna łącząca masonów z różnych partii politycznych dzięki czemu mogą się oni dogadywać w różnych sprawach i tworzyć konsensus ponadpartyjny.
Masoneria lubi wielki biznes, czy wielki biznes lubi masonerię?
Rewolucja zawsze potrzebuje wielkich pieniędzy. Za rewolucją zawsze stoją jakieś siły finansowe, które mają pewien interes, chociażby dlatego, że na rewolucjach można zarabiać. Współpraca między masonami, a wielkim biznesem byłaby zatem jak najbardziej zrozumiała. Ale to nie znaczy, że mamy dowody, że w takiej a takiej sytuacji mason promuje konkretnie innego masona, choć jest to wpisane w ich „braterstwo”. Jeden dziennikarz śledczy we Francji zwrócił uwagę, że jeśli chodzi np. o przestępstwa pedofilii, to w przypadku ludzi Kościoła nastąpiła przejrzystość. Natomiast w przypadku masonerii tej przejrzystości nie ma, bo w momencie, kiedy mason oskarżony o pedofilię jest przesłuchiwany przez policjanta-masona, a wyrok ma wydać sędzia-mason, to istnieje prawdopodobieństwo tuszowania, wyciszania sprawy. O tym piszą niezależni dziennikarze. W związku z tym ta sama machina wsparcia może działać w biznesie.
Nie znaczy to oczywiście, że każdy bogaty człowiek na świecie, że każdy kapitał jest zbijany na zasadzie kolesiostwa, a tym bardziej, że ktoś oddał pokłon Lucyferowi. Lucyfer jak wiemy z Pisma Świętego, podczas kuszenia Pana Jezusa na pustyni powiedział: „Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon” (Mt 4, 9). Obietnica brzemienna w skutki, choć nie twierdzę, że każdy bogacz oddał pokłon Lucyferowi. Wiemy natomiast, że rewolucja wymaga finansowania.
Ale myślę, że związki masonerii z wielkim kapitałem są, tu znowu, mniej istotne, niż sedno sprawy: jej element masońskiego braterstwa, skutkującego de facto państwem w państwie, „deep state”.
Jeżeli urzędnik jest katolikiem, to mniej więcej wiadomo jakim kieruje się światopoglądem. Jeśli jest masonem, to ma obediencję nie wobec religii, tylko wobec organizacji, jej mniej lub bardziej wyartykułowanych ideałów, wobec swojego mistrza czy przełożonego z danej loży.
Śledzenie kapitału, śledzenie przepływu pieniędzy między wielkim biznesem a masonerią na pewno byłoby ciekawe, ale cały czas pojawia się tutaj problem źródeł i jednoznacznych dowodów. A w momencie kiedy przesadzamy z ciekawostkami, to robimy to, na czym być może zależy masonerii – popadamy w sensacyjność i odchodzimy od meritum. Zatem jeśli ktoś chce poznać konkrety na temat masonów, to powinien przeczytać papieskie encykliki na ten temat oraz te wyznania masonów, które zostały upublicznione przez Kościół katolicki, albo z polecenia Kościoła katolickiego, jak uczyniono to za pontyfikatu Piusa IX. I to jest najważniejsza kwestia. Nie zgubimy się wówczas w sensacyjnych szczegółach, tylko skupimy się na tym jak Kościół postrzega masonerię i dlaczego tak bezwzględnie ją potępił, do dziś dnia, mimo prób relatywizacji tego potępienia.
Magdalena Majkowska Ordo Iuris <kontakt@ordoiuris.pl> Szanowny Panie, gdy piszę do Pana te słowa, w gabinetach nowego polskiego rządu trwają zapewne ostatnie prace nad projektem ustawy, której przyjęcie będzie potężnym, bezprecedensowym uderzeniem w zagwarantowaną konstytucyjnie wolność słowa w Polsce.30 października przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050 i Lewicy spotkali się z aktywistami LGBT, którzy mówili, czego domagają się od nowego rządu. Efektem spotkania było przyjęcie konkretnego planu realizacji postulatów genderystów, którego pierwszym punktem jest wpisanie „mowy nienawiści” do kodeksu karnego. Aktywiści LGBT chcą, by „mowa nienawiści ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową” była ścigana z urzędu. Przedstawiciele nowej władzy przyznają otwarcie, że ta inicjatywa będzie priorytetem i że projekt będzie przedstawiony w przeciągu pierwszych kilku tygodni rządów Donalda Tuska.Dlaczego jest to dla nich tak ważne? Bo dobrze wiedzą, że ich radykalne postulaty spotkają się z powszechną krytyką. Dlatego zanim zaczną wprowadzać prawo budzące sprzeciw – zakażą sprzeciwu.I proszę nie mieć złudzeń, że za „mowę nienawiści” będą karane osoby, rozpowszechniające kłamstwa, oszczerstwa, groźby i wezwania do przemocy. „Mowa nienawiści” to pretekst do cenzurowania wszystkich tych, którzy sprzeciwiają się radykalnej, neomarksistowskiej rewolucji.Minister Barbara Nowacka, zapowiadając projekt, mówiła, że ową nienawiść w ostatnich latach szerzono „z ambony”. To jasna zapowiedź cenzurowania kazań duchownych i nauczania Kościoła! Z kolei Anna Maria Żukowska z Lewicy mówiła wprost: „Każdy, kto jak np. prezydent Andrzej Duda powie, że LGBT to nie ludzie, tylko ideologia – będzie musiał odpowiedzieć za swoje słowa”.Za „mowę nienawiści” będzie więc uznane przekazywanie oficjalnego nauczania Kościoła katolickiego na temat homoseksualizmu (za to przecież został ocenzurowany na YouTube redaktor Paweł Lisicki a Pan Janusz Komenda został wyrzucony z pracy w IKEA), stwierdzenie, że istnieją dwie płcie, że tylko kobiety mogą zajść w ciąże, że „zmiana płci” to okaleczanie narządów płciowych… „Mowa nienawiści” to wytrych prawny, dzięki któremu będzie można cenzurować wszystkich, którzy się nie spodobają rewolucjonistom. I nie ma wątpliwości, że będą to jedynie obrońcy życia, rodziny i wolności, bo przecież dokładnie ci sami ludzie, którzy opowiadają się za zakazem „mowy nienawiści” są jednocześnie zwolennikami likwidacji przepisów zakazujących obrażania uczuć religijnych osób wierzących. Sprawa jest więc prosta – katolików znieważać można, a przedstawicieli środowisk LGBT nie.Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przyciskTe zapowiedzi zbiegły się w czasie ze zgłoszeniem do prawników Ordo Iuris kolejnej ofiary radykalnej cenzury ideologicznej ze strony pracodawcy. Sprawa do złudzenia przypomina sprawę Pana Janusza Komendy, zwolnionego z IKEA za sprzeciw wobec narzucania pracownikom wsparcia dla genderowej ideologii. Pan Adam, który zwrócił się z prośbą o pomoc naszych prawników, jest doświadczonym, cenionym inżynierem oprogramowania, który jeszcze w ubiegłym roku z sukcesami rozwijał swoją karierę w polskim oddziale jednej z międzynarodowych korporacji z branży IT. Przez lata ignorował nachalną propagandę LGBT pracodawcy. Jednak gdy w ubiegłym roku wszyscy pracownicy polskiego oddziału firmy otrzymali maila z zaproszeniem na warszawską Paradę Równości, a w ich służbowym kalendarzu wydarzenie to zostało oznaczone statusem „wymagany” – Pan Adam postanowił zareagować. Odpowiadając na publicznego maila, w kulturalny sposób poinformował pracodawcę, że „zapraszanie swoich pracowników na Paradę Równości nie jest w zakresie działalności biznesowej firmy”, bo pracodawca nie jest partią polityczną a poglądy pracowników powinny być ich indywidualną, prywatną sprawą. Co więcej, mężczyzna w jednej z kolejnych wiadomości bardzo wyraźnie zaznaczył, że szanuje każdą osobę identyfikującą się z ruchem LGBT, a jego sprzeciw dotyczy ideologii i programu politycznego tego ruchu. Pomimo tego, najpierw zablokowano mu konto mailowe, by ostatecznie zwolnić go z pracy. W wypowiedzeniu umowy o pracę stwierdzono wprost, że przyczyną rozwiązania umowy jest właśnie wypowiedź Pana Adama na temat ruchu LGBT, która „mogła mieć negatywny wpływ na samopoczucie pracowników LGBTQ”, a jego „światopogląd leży w całkowitej sprzeczności z wartościami, jakimi kieruje się Spółka w prowadzeniu biznesu, a także wpływa niekorzystnie na atmosferę w miejscu pracy”. Dodatkowym argumentem za zwolnieniem Pana Adama był jego udział w dyskusji światopoglądowej na portalu LinkedIn. Gdy prawnicy Instytutu Ordo Iuris zaczęli szczegółową analizę tej sprawy, spodziewaliśmy się, że być może to właśnie w tych dyskusjach padły jakieś ostre i nieakceptowalne słowa, które mogły być istotną przyczyną zwolnienia. Nic takiego nie miało miejsca. Wszystkie dyskusje, w których Pan Adam brał udział były spokojne, rzeczowe i merytoryczne, a jego wypowiedzi nie były dla nikogo obraźliwe czy wykluczające.Pan Adam zgłosił się do prawników Instytutu Ordo Iuris, bo słyszał wcześniej o sprawie Pana Janusza Komendy i wiedział, że to właśnie nasi adwokaci będą mogli zapewnić mu niezbędne wsparcie prawne. Do warszawskiego sądu pracy trafił przygotowany przez naszych prawników pozew, w którym domagamy się przywrócenia Pana Adama do pracy. Jednocześnie zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by obronić obecny standard wolności słowa w Polsce, dzięki któremu nadal możemy skutecznie walczyć w sądach w tego typu procesach. W tym momencie polskie prawo wciąż stoi po stronie wolności słowa. Jednak batalia o wolność słowa wkracza w absolutnie decydującą fazę.Równolegle do zapowiedzi wprowadzenia „mowy nienawiści” do Kodeksu karnego w Polsce, nastąpiło przyspieszenie na forum Unii Europejskiej, która także chce narzucić nam karanie „mowy nienawiści”. W przyszłym tygodniu w Parlamencie Europejskim odbędzie się głosowanie nad projektem, którego celem jest wpisanie „mowy nienawiści” do katalogu przestępstw europejskich. Do wszystkich europarlamentarzystów trafiło już nasze memorandum, w którym zwracamy uwagę europosłów na to, że ściganie niezdefiniowanej „mowy nienawiści” jest nie tylko uderzeniem w wolność słowa ale jest też po prostu kontr-skuteczne, bo kraje, które już penalizują „mowę nienawiści”, są ujęte – zarówno w badaniach OBWE, jak i najnowszych badaniach unijnej Agencji Praw Podstawowych – jako te, które mają najwyższe wskaźniki przestępstw motywowanych nienawiścią. Przygotowaliśmy także analizę ideologicznego raportu o „mowie nienawiści”, opublikowanego w listopadzie przez jeden z komitetów Rady Europy.Wreszcie – kończymy pracę nad publikacją, która będzie doskonałą odpowiedzią na propagandę radykałów, wmawiających Polakom, że sprzeciw wobec zakazania „mowy nienawiści” to popieranie nienawiści. Publikacja w przystępny sposób wytłumaczy, skąd wzięła się koncepcja „mowy nienawiści”. Dla wielu ta publikacja może być przełomowa w zrozumieniu, z czym tak naprawdę mamy do czynienia. Książka ujawnia bowiem jednoznacznie ideologiczne źródła tych cenzorskich idei.O książce, która na pewno otworzy oczy wielu Polakom, napiszę Panu więcej poniżej. Serdecznie zachęcam Pana do lektury całej wiadomości oraz do udzielenia finansowego wsparcia Instytutowi Ordo Iuris, byśmy mogli – także w Pana imieniu – stanąć z odwagą do wielkiej wojny o wolność słowa w Polsce, która wkracza właśnie w decydującą fazę.Od wyniku tej batalii będzie zależeć codzienne życie każdego z nas!Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przyciskAby zapisać się do Kręgu Przyjaciół Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk i wypełnić formularz Dołączam do Kręgu Przyjaciół Ordo Iuris Chcą cenzurować całą Europę!W przyszłym tygodniu Parlament Europejski zagłosuje w sprawie przyjęcia projektu dotyczącego zwalczania „mowy nienawiści i przestępstw z nienawiści”.Urzędnicy unijni chcą, by pojęcie „nawoływania do nienawiści i przestępstw z nienawiści” zostało dopisane do katalogu przestępstw unijnych o transgranicznym charakterze – ściganych obowiązkowo w całej Unii Europejskiej. Obecnie do tego „grona” należą: terroryzm, handel ludźmi oraz seksualne wykorzystywanie kobiet i dzieci, nielegalny handel narkotykami, nielegalny handel bronią, pranie brudnych pieniędzy, korupcja, fałszowanie środków płatniczych, przestępczość komputerowa i przestępczość zorganizowana. Teraz do tych poważnych przestępstw ma dołączyć do dziś nigdzie niezdefiniowana i służąca do cenzorowania konserwatystów „mowa nienawiści”. Jeśli do tego dojdzie – Unia będzie mogła nie tylko nakazać Polsce ściganie „mowy nienawiści” ale także ustanowić w drodze dyrektywy minimalne kary dla jej sprawców.Przyjęcie tego projektu będzie w praktyce oznaczać, że nawet jeśli na poziomie krajowym uda nam się obronić wolność słowa przed zapowiadanym atakiem ze strony rządu – cenzura zostanie nam narzucana odgórnie z Brukseli. Dlatego przed głosowaniem, do wszystkich europosłów trafiła nasza analiza projektu, w której przestrzegamy europarlamentarzystów przed naiwnym poparciem tej zwodniczej inicjatywy, której realnym efektem będzie otwarcie drzwi do radykalnej cenzury ideologicznej wszystkich mieszkańców państw Unii Europejskiej. Jeśli nasza interwencja nie przyniesie skutku i Parlament Europejski przyjmie projekt, będziemy docierać do członków rządów krajowych państw UE, którzy nadal będą mieli możliwość zablokowania tej groźnej inicjatywy na forum Rady Unii Europejskiej. Kolejny ideologiczny raport Rady Europy Przygotowaliśmy także analizę raportu Komitetu Sterującego ds. Przeciwdziałania Dyskryminacji, Różnorodności i Włączenia Społecznego w sprawie zwalczania „mowy nienawiści”. Raport Rady Europy został opublikowany w listopadzie ubiegłego roku i stanowi zbiór wytycznych dla krajów członkowskich i działających w nich urzędów publicznych, organów ścigania, partii politycznych, mediów, instytucji chroniących prawa człowieka.W raporcie możemy przeczytać, że skala „mowy nienawiści” wzrosła w Europie w trakcie pandemii, która miała być rzekomo przyczyną intensywnych ataków na osoby pochodzenia azjatyckiego, migrantów, uchodźców i mniejszości narodowe oraz po napaści Rosji na Ukrainę, po której doszło – zdaniem autorów raportu – do wielu przypadków nienawistnych ataków na Ukraińców mieszkających w państwach UE. O absurdalności tego raportu najlepiej świadczy fakt, że zdaniem jego autorów pandemia i atak Rosji na Ukrainę spowodowały także wzrost nienawiści do… środowisk LGBT. Komitet rekomenduje, by państwa członkowskie potraktowały walkę z „mową nienawiści” priorytetowo i jako wzór w tym względzie podają… Wielką Brytanię, która już od dawna słynie w całej Europie z dyktatu ideologicznej cenzury. To właśnie w Wielkiej Brytanii aresztowano kobietę, która modliła się W MYŚLACH pod kliniką aborcyjną. Przypomnę też Panu, że w 2021 roku nasi prawnicy pomagali redaktorowi Rafałowi Ziemkiewiczowi, który został – wraz z żoną i córką – zatrzymany na londyńskim lotnisku Heathrow i potraktowany jak pospolity przestępca, bo jak stwierdzili przedstawiciele Brytyjskiego Urzędu do spraw Cudzoziemców głoszone przez Ziemkiewicza poglądy „są sprzeczne z brytyjskimi wartościami i mogą być obraźliwe dla innych”. Co więcej, w piśmie wprost napisano o „wykluczeniu” Polaka ze Zjednoczonego Królestwa. Wcześniej podobnie potraktowano także redaktora Wojciecha Sumlińskiego. Dlatego w naszej analizie raportu Rady Europy podkreślamy, że walka z nieokreśloną „mową nienawiści” nie może odbywać się kosztem fundamentalnych praw naturalnych, gwarantowanych w aktach wiążącego prawa międzynarodowego, składającego się na system praw człowieka. Skąd się wzięła „mowa nienawiści”?Dla każdego, kto na bieżąco śledzi to, co dzieje się dziś w państwach zachodniej Europy od dawna zdominowanych przez dyktat radykalnej, neomarksistowskiej ideologii, jest zrozumiałe, że „mowa nienawiści” to ideologiczny knebel na obrońców życia, rodziny i wolności. Jednak w Polsce nadal jest wiele osób, które dały sobie wmówić, że walka z „mową nienawiści” to szlachetna idea, a każdy kto jej nie popiera, ten jest „paskudnym nienawistnikiem”.Dlatego kończymy właśnie pracę nad książką popularnonaukową, w której ujawnimy prawdziwe źródła koncepcji „mowy nienawiści” oraz cele i skutki jej wprowadzania do debaty publicznej i systemu prawnego. Książka w przystępny sposób prezentować będzie wnikliwą i pogłębioną analizę konsekwencji posługiwania się konstrukcją „mowy nienawiści”.W pierwszej części naszej publikacji analizujemy historyczne i doktrynalne źródła koncepcji „mowy nienawiści”, które doskonale odsłaniają cel i instrumentalny charakter tego pojęcia. Początki współczesnej debaty nad „mową nienawiści” sięgają czasów powojennych, gdy na forum międzynarodowym wykuwał się kształt najważniejszych traktatów praw człowieka. Dziś – kilkadziesiąt lat po tamtych wydarzeniach – wielu może być zaskoczonych, że największymi orędownikami penalizacji „nienawistnych” wypowiedzi były państwa komunistyczne, w których cenzura była na porządku dziennym. To właśnie Związek Radziecki był inicjatorem wprowadzenia międzynarodowego zakazu propagowania „nienawiści” i „faszyzmu”. Wolności słowa pryncypialnie bronili wówczas delegaci państw zachodniej Europy, którzy wskazywali, że niejasność i nieostrość tego typu terminu może prowadzić do cenzurowania wszystkich środowisk i osób, które nie cieszyłyby się poparciem władzy.Związek teorii „mowy nienawiści” – w takim kształcie w jakim znamy ją dzisiaj – z marksizmem nie ogranicza się jednak tylko do cynicznej polityki państw komunistycznych, ale sięga centralnych elementów doktryny marksistowskiej. Wśród ideologicznych konstruktów ostatniego półwiecza trudno odnaleźć schemat bardziej wzorcowy dla „walki z mową nienawiści” niż „tolerancja represywna” – koncepcja czołowego neomarksisty XX w. Herberta Marcuse, który wprost pisał o tym, że „wyzwalająca tolerancja oznaczałaby zatem nietolerancję wobec ruchów prawicowych i tolerancję wobec ruchów lewicowych”.„Mowa nienawiści”? Niezdefiniowana i zbędnaW dalszej części naszej publikacji zwracamy uwagę na to, że „mowa nienawiści” jest terminem, którego nie wyjaśnia żaden wiążący akt prawa krajowego lub międzynarodowego. Próby jego definiowania na własne potrzeby podejmowały między innymi portale społecznościowe. W standardach Facebooka za „mowę nienawiści” uznano między innymi „wyrażenia mówiące o byciu mniej niż odpowiednim”, „wyrażenia mówiące o odstępstwie od normy”, „treści wyrażające odrzucenie, w tym między innymi: nie uznaję, nie lubię, nie zależy mi”. Ta szeroka definicja najdobitniej pokazuje z jak wysokim poziomem dowolności, uznaniowości i arbitralności decyzji o karaniu za „mowę nienawiści” możemy mieć w praktyce do czynienia.Przykładem państwa, w którym walka z „podżeganiem do nienawiści” doprowadziła do radykalnego ograniczenia wolności słowa są choćby Niemcy. W 2017 roku Sąd Okręgowy w Monachium skazał niemieckiego dziennikarza Michaela Stürzenbergera za zamieszczenie w mediach społecznościowych historycznego zdjęcia Wielkiego Muftiego Jerozolimy ściskającego dłoń wysokiego rangą nazistowskiego urzędnika w Berlinie w 1941 r. Prokuratura oskarżyła Stürzenbergera o „oczernianie” i „podżeganie do nienawiści wobec islamu”, pomimo że bliskie relacje między obiema widocznymi na zdjęciu stronami są niekwestionowanym, historycznym faktem.Doskonale znana jest też Panu zapewne sprawa ks. prof. Dariusza Oko, który został skazany za „podżeganie do nienawiści” wyrokiem nakazowym mimo tego, że jego artykuł naukowy opatrzony został szczegółową bibliografią i oparty na rzetelnych i licznych źródłach, których prawdziwość nie była kwestionowana. Finalnie – dzięki zaangażowaniu prawników Ordo Iuris – sprawa zakończyła się ugodą, a prokurator odstąpił od ścigania kapłana, ale ten przykład także doskonale pokazuje, czym kończy się karania za „mowę nienawiści” bez względu na prawdziwość głoszonych tez. Efekt jest taki, że według badań opinii publicznej zaledwie 18 proc. Niemców uważa dziś, że w przestrzeni publicznej może wypowiadać się swobodnie.W naszej publikacji zwracamy również uwagę na to, że osoby, wobec których nawoływano do przemocy lub adresowano oszczercze, znieważające słowa już dziś mogą przecież bronić swoich praw zarówno w postępowaniach karnych, jak i cywilnych. Wyliczamy przepisy obowiązującego w Polsce prawa, które pozwalają dziś na karanie między innymi za groźby bezprawne (art. 119 k.k.) i groźby karalne (art. 190 k.k.), publiczne nawoływanie do popełnienia przestępstwa lub ich pochwalanie (art. 126a k.k.), uporczywe nękanie innej osoby (art. 190a k.k.), zniesławienie (art. 212 k.k.), zniewagę (art. 216 k.k.). Z kolei prawo cywilne pozwala każdemu obywatelowi dochodzić ochrony dóbr osobistych.Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przyciskOrwellowska cenzura w Polsce? Wszystko jest w naszych rękachNadal nie jest za późno, by zatrzymać cenzorski pochód lewicowych rewolucjonistów… jednak to już ostatni moment na nasz sprzeciw!Prawnicy Instytutu Ordo Iuris będą – także w Pana imieniu – do samego końca bronić wolności słowa i świadczyć bezpłatną pomoc prawną wszystkim ofiarom ideologicznej cenzury. Ale żeby ta pomoc nadal mogła być bezpłatna, musimy regularnie prosić o wsparcie, zwracając się z apelem o wspieranie finansowe działalności Instytutu Ordo Iuris. Bo każda z opisywanych aktywności naszych prawników to dla nas nieuniknione koszty.Przygotowanie każdej analizy kolejnych powstających projektów prawa międzynarodowego to każdorazowo koszt rzędu 8 000 zł. W tej wiadomości pisałam Panu o analizie ideologicznego raportu Rady Europy oraz analizie projektu wpisania „mowy nienawiści” do unijnych traktatów, która trafiła już do europarlamentarzystów. Przyjęcie tego projektu przez PE będzie oznaczało konieczność przygotowania kolejnych analiz, które będziemy przekazywali europejskim decydentom na dalszym etapie procedowania tej inicjatywy.Musimy się także przygotować na walkę na poziomie krajowym. Lada dzień pojawi się zapewne projekt rządowej ustawy w tej sprawie. Przeanalizujemy jego treść i będziemy interweniować nie tylko u parlamentarzystów, ale przede wszystkim u Prezydenta Andrzeja Dudy, który będzie mógł ten cenzorski projekt odrzucić. Musimy być też gotowi na zorganizowanie społecznego sprzeciwu. Łącznie będziemy musieli się liczyć z koniecznością wydania na całą akcję co najmniej 18 000 zł.Do tego dochodzą postępowania, w których świadczymy bezpłatną pomoc prawną ofiarom ideologicznej cenzury. Na reprezentowanie Pana Adama przed warszawskim sądem pracy będziemy musieli zapewne zarezerwować nie mniej niż 15 000 zł. A to tylko jedna z trwających spraw, w których nasi prawnicy bronią wolności słowa na salach sądowych.Wreszcie – musimy zarezerwować środki na dokończenie, druk i promocję książki o „mowie nienawiści”. Koszty tej publikacji szacujemy dziś na ponad 17 000 zł.Dlatego bardzo Pana proszę o wsparcie Instytutu kwotą 80 zł, 130 zł, 200 zł lub dowolną inną, dzięki czemu będziemy mogli – także w Pana imieniu – stawać w obronie wolności słowa w Polsce.Z wyrazami szacunkuP.S. Muszę przyznać Panu, że tempo postępu cenzorskich praktyk w Polsce jest nawet dla mnie zaskakujące. Opisana sprawa Pana Adama to jawny przykład, że już dziś mamy w Polsce do czynienia z cenzurą czysto ideologiczną i światopoglądową. Komentarze, za które Pan Adam stracił pracę nie były w żaden sposób wulgarne, agresywne czy obraźliwe wobec kogokolwiek. Były to zwykłe kulturalne, merytoryczne dyskusje internetowe, w których wszyscy często bierzemy udział – myślę, że również Pan. To oznacza, że podobne problemy może mieć wkrótce każdy z nas. Ale jestem przekonana, że nasza interwencja okaże się skuteczna, bo w tym momencie polskie prawo nadal stoi po stronie wolności słowa. Zróbmy wspólnie co w naszej mocy, aby to się nie zmieniło.Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris jest fundacją i prowadzi działalność tylko dzięki hojności swoich Darczyńców.
Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iurisul. Zielna 39, 00-108 Warszawa+48 793 569 815 www.ordoiuris.pl
Fiński prokurator będący sympatykiem ruchu LGBT domaga się skazania chrześcijan. Właśnie złożył apelację od drugiej, jednomyślnej decyzji sądu, która uniewinniała fińską posłankę oraz luterańskiego pastora. Oboje byli oskarżani o „mowę nienawiści”, ponieważ głosili swoje przekonania na dotyczące rodziny i małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny.
Skarżący prokurator żąda dla posłanki oraz biskupa kary finansowej w wysokości kilkudziesięciu tysięcy euro. Jednocześnie nalega, aby wypowiedzi i publikacje poseł Päivi Räsänen i pastora Juhany Pohjoli zostały w pełni ocenzurowane.
W dniu 14 listopada 2023 roku Sąd Apelacyjny w Helsinkach oddalił wszystkie zarzuty postawione posłance Räsänen i chrześcijańskiemu pastorowi Pohjoli, stwierdzając, że „na podstawie materiału dowodowego otrzymanego na rozprawie głównej, nie ma powodu, aby oceniać sprawę pod jakimkolwiek względem odmiennie niż Sąd Okręgowy”. Sąd Najwyższy musi teraz zdecydować, czy będzie rozpatrywał sprawę ponownie.
„Po całkowitym uniewinnieniu w dwóch sądach nie boję się rozprawy przed Sądem Najwyższym. Chociaż jestem w pełni świadomy, że każdy proces niesie ze sobą ryzyko, uniewinnienie Sądu Najwyższego ustanowiłoby jeszcze silniejszy, pozytywny precedens w zakresie prawa każdego człowieka do wolności słowa i wyznania. A jeśli Sąd Najwyższy postanowi unieważnić uniewinnienia sądów niższej instancji, jestem gotowa bronić wolności słowa i wyznania aż do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, jeśli zajdzie taka potrzeba” – powiedziała Päivi Räsänen, posłanka fińskiego parlamentu.
Była Minister Spraw Wewnętrznych została oskarżona o „mowę nienawiści” poprzez dzielenie się opartymi na wierze poglądami na temat małżeństwa i etyki seksualnej.
Sprawa pastora Juhana Pohjola jest związana z oskarżeniem parlamentarzystki. Duchowny został bowiem oskarżony o opublikowanie broszury przygotowanej przez Räsänen. Pastor przekazał ją swoim współpracownikom oraz wiernym. Sprawa przyciągnęła w tym roku uwagę światowych mediów, ponieważ eksperci ds. praw człowieka wyrazili zaniepokojenie zagrożeniem, jakie ta sprawa stanowi dla wolności słowa w Finlandii.
„Naleganie państwa na kontynuowanie postępowania pomimo tak jasnego i jednomyślnego orzeczenia zarówno Sądu Rejonowego w Helsinkach jak i Sądu Apelacyjnego jest niepokojące. W demokratycznym społeczeństwie nie ma miejsca na ciągnięcie ludzi po sądach latami, poddawanie ich wielogodzinnym przesłuchaniom policyjnym i marnowanie pieniędzy podatników w celu kontrolowania głęboko zakorzenionych przekonań ludzi. Jak to często bywa w procesach dotyczących „mowy nienawiści”, proces sprowadza się do ukarania” – powiedział Paul Coleman, dyrektor wykonawczy ADF International, wspierający obronę prawną poseł Räsänen.
Rosyjskie siły bezpieczeństwa przeprowadziły obławy na kluby i bary gejowskie w Moskwie wkrótce po uznaniu przez Sąd Najwyższy „międzynarodowego ruchu LGBTQ+” za „organizację ekstremistyczną” – poinformowała w sobotę agencja Reutera.
Obławy zorganizowano w piątek wieczorem w celu poszukiwania narkotyków m.in. w męskiej saunie, klubie nocnym i barze organizującym imprezy LGBTQ+.
Naoczni świadkowie powiedzieli, że gościom tych lokali sprawdzano dokumenty i byli oni fotografowani.
Czwartkowa decyzja Sądu Najwyższego zakazująca „międzynarodowego ruchu LGBTQ+” jako „organizacji ekstremistycznej” weszła w życie ze skutkiem natychmiastowym.
Już w 2013 roku przyjęto w Rosji zakaz „propagandy homoseksualizmu” wśród nieletnich.
W 2022 roku uchwalono z kolei ustawę, która zakazuje „propagandy nietradycyjnych stosunków seksualnych i pedofilii” w kinie, internecie, reklamie i w przestrzeni publicznej.
W lipcu br. przyjęto w Rosji zakaz operacji “korekty płci” u osób podających się za “transpłciowe”.
Rosyjski Sąd Najwyższy zakazał działalności wszystkich organizacji „międzynarodowego ruchu LGBT”. To ciąg dalszy działań przeciw tego typu propagandzie w imię wzmacniania społeczeństwa. Już wcześniej organizacjom LGBT+ groziły kary za prowadzenie „propagandy”, chociaż były to tylko kary grzywny.
Teraz może się to zmienić, bo decyzja sądu otwiera drogę do wszczynania spraw karnych przeciw „tęczowym” grupom w tym kraju. I tak w czwartek 30 listopada rosyjski Sąd Najwyższy zdelegalizował działanie w całym kraju „międzynarodowego ruchu LGBT” ze względu na „ekstremizm społeczny”.
Sędzia Oleg Niefiedow nakazał „uznać międzynarodowy ruch LGBT i zależne od niego stowarzyszenia za ekstremistów i zakazał ich działalności na terytorium Federacji Rosyjskiej”. Sędzia sprecyzował, że zakaz wchodzi „w życie natychmiast”.
Rozprawa odbyła się za zamkniętymi drzwiami i trwała 4 godziny. Był to wyrok wydany na skutek wniosku z połowy listopada rosyjskiego ministerstwa sprawiedliwości. We wniosku zapisano prośbę o zakaz działania „międzynarodowego ruchu LGBT”, nie precyzując z nazwy żadnej organizacji. Zarzucono takim ruchom „podżeganie do nienawiści społecznej i religijnej”.
Propagowanie „nietradycyjnych preferencji seksualnych” uznano za „ekstremizm i w teorii może teraz podlegać karze jako rodzaj przestępstwa. Do tej pory aktywistom LGBT+ groziły tylko grzywny.
Wpisy internetowe świadczą, że wielu osobom ta decyzja się spodobała.
Rosja: Ministerstwo Sprawiedliwości domaga się zakazania „międzynarodowego ruchu LGBT”
(Fot. LEGO/Facebook)
Rosyjskie ministerstwo sprawiedliwości chce uznać za „organizację ekstremistyczną” i zakazać w Rosji „międzynarodowego ruchu społecznego LGBT”. Stosowny wniosek resort skierował do Sądu Najwyższego – donosi w piątek portal Meduza.
W działalności lobby LGBT funkcjonującego na terytorium Rosji ministerstwo sprawiedliwości dopatrzyło się „znamion i przejawów ekstremizmu, w tym wzniecania wrogości na tle społecznym i religijnym” – pisze portal Meduza, powołując się na komunikat resortu.
Sprawę LGBT rosyjski Sąd Najwyższy ma rozpatrzyć 30 listopada. Jak przypomina cytowany portal, już w 2013 r. zakazano w tym kraju propagandy homoseksualizmu wśród nieletnich. W 2022 r. uchwalono z kolei ustawę, która zakazuje „propagandy nietradycyjnych stosunków seksualnych i pedofilii” w kinie, internecie, reklamie i w przestrzeni publicznej. Stosowne fragmenty (odnoszące się do stosunków osób tej samej płci) są wycinane z filmów, a książki usuwane z księgarni.
Dziennik „The Guardian” zwraca uwagę, że od początku wojny przeciwko Ukrainie Władimir Putin z nową siłą promuje się jako obrońca „tradycyjnych wartości”, a „retoryka antygejowska stała się fundamentem jego agendy politycznej”.
Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak ostrzega przed skutkami rewolucji kulturowej w Polsce.
Mikołaj Pawlak opublikował felieton na portalu Niedziela.pl, w którym podkreśla potrzebę stawiania dzieciom jasnych granic. Jak tłumaczy granice nie są po to, by dziecko ich nigdy przekroczyło, gdyż tego się nie da uniknąć, tylko by zdawało sobie sprawę, gdzie zaczyna się niebezpieczeństwo.
RPD stwierdził następnie, że “wiatr historii zaczął właśnie wywiewać prawdziwych ratowników i pozwala ich miejsce zajmować pseudotęczowym przebierańcom”, którzy chcą usuwać wszelkie granice.
“Gdy nad szkolnymi tablicami zamiast krzyży powszechnie zadomowią się pseudotęczowe kolorowe szmaty, a w niektórych dzielnicach miast – półksiężyce, będziemy żyć w świecie, w którym będą rządzić pokolenia wychowane bez wartości i zasad, nieznające granic i nieumiejące walczyć ze złem; które nie będą umiały przekazywać takich wartości swoim dzieciom. I wtedy dzisiejsze policyjne statystyki zaczniemy wspominać jako czas szczęśliwości i bezpiecznej oazy pokoju” – czytamy.
RPD dodaje, że “sami sobie ściągnęliśmy na głowę huragan” i w związku z tym sami musimy, we własnych domach, “zadbać o to, by nasze dzieci poznały granice dobra i zła. Od tego bowiem zależy ich bezpieczna przyszłość”.
Aktywista domaga się od polityków wdrożenia “Pakietu Pierwszej Pomocy dla społeczności LGBT+”. Czym dokładnie ma być “Pakiet Pierwszej Pomocy”? Chodzi m.in. o nowelizację Kodeksu karnego, która zakaże “mowy nienawiści na tle orientacji seksualnej i tożsamości płciowej”.
Ponadto Staszewski domaga się “odpolitycznienie mediów publicznych oraz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, stworzenie kanału współpracy z organizacjami LGBT+ na poziomie rządowym, wstrzymanie toczących się konkursów grantowych Narodowego Instytutu Wolności i Funduszu Sprawiedliwości oraz kontroli rozstrzygniętych konkursów grantowych.