Archiwa tagu: NWO
THE END OF HUMANITY – as Planned by the Global Leaders
⭐️ MUST SEE FILM ⭐️ |
Will this stop transhumanismand wake up humanity? |
It is with great excitement and gratitude that I present to you the film that can turn the tide worldwide, and prevent the agenda of transhumanism. It is titled.. |
THE END OF HUMANITY As Planned By The Global Leaders |
Transhumanism is beyond a doubt the worst threat to humanity since our initial creation, as it literally states that mankind must make way for a new era of a genetically modified neo-humanity, cyborgs, humanoid robots, AI. The remaining true humans will be considered a lower life form, such as chimpansees, who will serve the technologically upgraded elites. This agenda is being promoted with the support of the richest and most powerful people on Earth, as well as by the governments of every major nation. Biden signed an executive order for the promotion of this development! It is far more serious than any of us understand… |
The intent of our film ‘THE END OF HUMANITY’ is to open the eyes of billions worldwide for the danger of this agenda, as it reveals the true motivation behind the Fourth Industrial Revolution, which is promoted as something that will ‘enhance our lives’. |
Effective to wake up mankind |
Few films are so effective in waking up the sleeping masses of our world, as robots are a theme that fascinates billions of people, who have been fooled to believe that entering the era of high tech alternatives to original humans, is ‘cool’ and ‘awesome’. This film will reveal how the true plan is to enslave the true humans, and establish a ruling elite of super-humanoid robots, into which the personalities of human elites have been transferred. During a recent training session of the upcoming generation of Young Global Leaders of the World Economic Forum, Klaus Schwab told the students that their brains will be replicated by AI and transferred to their avatars (see videoclip in the online version). They mean business and are dead serious about this plan. |
I invite you to watch ‘THE END OF HUMANITY’, and help prevent the diabolical plans of the wicked, by sharing this film far and wide, so it can spread like wildfire. |
I heard the warrior call |
Like most people, I could choose to dig my head deep in the sand and pretend all this will go away by itself. But I heard the warrior call from on high, and felt the fire ignited in my soul to rise up and create this film, to expose the plans of hell, and call on the children of heaven, who live here on Earth, to help prevent this demonic plot. All I now ask of you is to watch it, and share it. Please help, so we can stop these devils. The film is manually translated (by humans, not AI) into twenty languages. Please send this to all your friends who speak other languages. You can also download the flyer below and post the flyer online, forward it by email or text it to friends. |
Click on the flyer to go to the online version of this message, where you can download the flyer in high resolution. |
Let us not stand by, while the wicked are literally plotting to eradicate humanity, but let’s stand together as one, with a strong sound of deliverance. We were not born to be slaves of demonic robots, or to stand by and observe how hell destroys God’s creation. We are all born with a destiny to be those who put an end to the reign of terror, and who lay the foundations for a beautiful world, that will emerge thanks to our efforts. |
Watch this groundbreaking film, and send it everywhere you can. |
If you are able … |
Dashboard, który rządził światem
Dashboard, który rządził światem
[Nie znam tego słowa – więc czytam: “Dashboard jest specyficznym rodzajem raportu, na którym najważniejsze informacje i wskaźniki powiązane z celami firmy lub organizacji przedstawione są w formie wizualnej’ md]
altershot/dashboard-ktory-rzadzil-swiatem – Dariusz Galczak
Globalny wpływ, którego zbudowanie zajęło “zaledwie kilka godzin”
W styczniu 2020 r. miało miejsce wiele wydarzeń, które są, delikatnie mówiąc, osobliwe. Jednym z nich jest to, że zaledwie 23 dni po tym, jak Chiny poinformowały, że znalazły kilka przypadków “nieznanego zapalenia płuc” w mieście Wuhan, trzy osoby w Baltimore Maryland uruchomiły pulpit nawigacyjny, który został zaprojektowany w celu śledzenia liczby przypadków i zgonów z powodu tej choroby w każdym kraju na świecie. Wszyscy trzej byli związani z Wydziałem Inżynierii Cywilnej i Systemowej na Uniwersytecie Johna Hopkinsa (JHU). Według ich własnych słów, dashboard “został opracowany w celu zapewnienia naukowcom, organom zdrowia publicznego i ogółowi społeczeństwa przyjaznego dla użytkownika narzędzia do śledzenia epidemii w miarę jej rozwoju”[1]. Wraz z pulpitem nawigacyjnym prowadzili również publiczne repozytorium danych o przypadkach i zgonach[2].
Uruchomienie 22 stycznia nastąpiło tak wcześnie na osi czasu Covid, że pierwszy raport sytuacyjny WHO został opublikowany zaledwie poprzedniego dnia, a termin “Covid” nie został jeszcze nawet ukuty. W pierwszym raporcie WHO ogłoszono, że “282 potwierdzone przypadki 2019-nCoV zostały zgłoszone z czterech krajów, w tym z Chin”[3]. Całkowita liczba przypadków poza Chinami wynosiła tylko cztery, a liczba zgonów wynosiła zero. W rzeczywistości tylko sześć zgonów zostało oficjalnie powiązanych z wirusem do tego dnia, a wszystkie z nich pochodziły z Wuhan.
Dla celów porównawczych i aby spojrzeć na to z innej perspektywy, szacuje się, że norowirus zaraża 685 milionów ludzi i powoduje 212 000 zgonów każdego roku[4]. Nie jest nam znany żaden pulpit informacyjny norowirusa gdziekolwiek na świecie.
Chociaż może to być dziwne, że zespół z JHU zdecydował się stworzyć i uruchomić pulpit nawigacyjny dla nienazwanej choroby pomimo tak niskiej liczby przypadków i zgonów w tak niewielu krajach, istnieją możliwe wyjaśnienia, dlaczego to zrobili. Zaledwie 3 miesiące wcześniej JHU był gospodarzem Event 201, “ćwiczeń szkoleniowych… opartych na fikcyjnym scenariuszu” nowego koronawirusa powodującego globalną i śmiertelną pandemię[5]. Co więcej, główny autor pulpitu nawigacyjnego (profesor Lauren Gardner) jest specjalistą w modelowaniu chorób zakaźnych. Niezależnie od tego, co mogą sugerować te fakty, dashboard był, przynajmniej według ich własnych zeznań, wynikiem decyzji podjętej “pod wpływem chwili”, a jego stworzenie zajęło “zaledwie kilka godzin”[6].
Pomimo tego pośpiesznego początku, nowa strona internetowa[7] z pewnością przyciągnęła wiele uwagi w krótkim czasie, szybko stając się główną witryną z danymi dla mediów, badaczy medycznych, władz zdrowotnych i ogółu społeczeństwa, nie tylko w USA, ale także na całym świecie[8, 9]. W ciągu dwóch miesięcy od uruchomienia strona była podobno “odwiedzana 1,2 miliarda razy dziennie”[10], co stanowi prawie połowę ruchu internetowego giganta Google. W ciągu dwóch lat była cytowana przez badaczy medycznych w ponad 8 500 artykułach[11].
“Tablica Hopkinsa stała się wszechobecnym i zaufanym punktem odniesienia, cytowanym przez amerykańskie agencje federalne i główne źródła wiadomości”[12].
Biorąc pod uwagę, jak duży wpływ wywarła tablica rozdzielcza JHU na świat podczas wydarzenia Covid, należy ją szczegółowo zbadać. W szczególności omawiamy tutaj niektóre trudności związane z pozyskiwaniem danych w czasie rzeczywistym, źródła, z których korzystali w celu uzyskania tych danych, sposób, w jaki wprowadzali dane do swojego systemu, bariery językowe związane z tym procesem i wreszcie rolę, jaką mogły odegrać symulacje komputerowe. Artykuł uzupełnia przykład z jednego konkretnego miasta, a mianowicie Nowego Jorku.
Uzyskiwanie danych w czasie rzeczywistym
Nawet z pomocą nowoczesnych komputerów, uzyskanie wiarygodnych danych dotyczących śmiertelności zajmuje zazwyczaj wiele miesięcy (a nawet lat). Na przykład ostatni rok, dla którego dostępne są oficjalne dane dotyczące śmiertelności z wszystkich przyczyn w Kanadzie, to dopiero rok 2020. Krajowy urząd statystyczny, StatsCan, szybko wskazuje, że “opóźnienia w raportowaniu” i “niekompletne dane” są odpowiedzialne za trzyletni wysiłek[13]. Jeśli obecnie organizacja finansowana ze środków federalnych, taka jak StatsCan, publikuje dane dotyczące śmiertelności w ciągu dwóch lub trzech lat, to w jaki sposób JHU mogła uzyskać dane dotyczące zgonów z powodu Covid w czasie rzeczywistym?
Równie trudne jest tworzenie statystyk dotyczących jednego konkretnego patogenu lub wirusa. Na przykład, siedem miesięcy po zakończeniu sezonu grypowego 2017/2018, CDC w USA nadal podawało jedynie szacunkowe dane dotyczące zachorowań i zgonów. Powodem było to, że “dane dotyczące praktyk testowania i zgonów z sezonu 2017-2018” nie były jeszcze dostępne[14]. Data tego oświadczenia to 22 listopada 2019 r. Dokładnie dwa miesiące później pulpit informacyjny JHU został uruchomiony, obiecując informacje o przypadkach i zgonach w czasie rzeczywistym z powodu nowo odkrytego wirusa układu oddechowego, który jest podobny do grypy. Jeśli uzyskanie danych dotyczących śmiertelności i przypadków grypy zajmuje miesiące lub lata, to w jaki sposób możliwe było uzyskanie danych dotyczących Covid w czasie rzeczywistym? Jeśli nie było to możliwe w 2019 r., to w jaki sposób nagle stało się to możliwe w 2020 r.?
Oczywiście na świecie jest wiele krajów, w których raportowanie danych jest niewiarygodne nawet w najlepszych czasach. Podobnie baza danych Human Mortality Database, która śledzi śmiertelność w poszczególnych krajach, jest regularnie opóźniona o dziesięć lat w przypadku wielu krajów[15]. Jak zatem JHU spodziewał się, że będzie w stanie wykreślić zgony z powodu Covid dla każdego kraju na świecie w czasie rzeczywistym? Co ważniejsze, w jaki sposób mogli aktualizować swój pulpit nawigacyjny “co 15 minut”? [1, 16]
Źródła danych dla JHU Dashboard
Dobre dane zależą od dobrych źródeł, a jedynym sposobem na zrozumienie, w jaki sposób pulpit nawigacyjny JHU uzyskał dane w czasie rzeczywistym, jest zbadanie ich źródeł. Istotne jest to, że ich źródła zmieniały się w czasie. Początkowo ich głównym źródłem danych była “DXY, platforma internetowa prowadzona przez członków chińskiej społeczności medycznej, która agreguje lokalne media i raporty rządowe, aby zapewnić skumulowane sumy przypadków COVID-19 w czasie zbliżonym do rzeczywistego na poziomie prowincji w Chinach i na poziomie kraju w innych przypadkach”[1]. Źródło to było zatem połączeniem wiadomości i raportów rządowych.
Ostatecznie zespół w JHU uznał, że DXY zajmuje zbyt dużo czasu, aby uzyskać i opublikować dane, więc rozszerzyli swoją działalność o inne źródła: “Aby zidentyfikować nowe przypadki, monitorujemy różne kanały Twittera, internetowe serwisy informacyjne i bezpośrednią komunikację wysyłaną za pośrednictwem pulpitu nawigacyjnego”. W miarę jak agencje zdrowia na całym świecie tworzyły własne pulpity nawigacyjne, JHU włączył je do swojej listy źródeł[2].
W związku z tym JHU uznała trzy podstawowe źródła informacji inne niż oficjalne strony rządowe:
- kanały Twittera
- internetowe serwisy informacyjne
- bezpośrednia komunikacja wysyłana do dashboardu
Zgodnie z naszą najlepszą wiedzą, nie podano żadnych szczegółów dotyczących którejkolwiek z tych trzech kategorii źródeł. Wszystkie trzy mogą potencjalnie zawierać nieprawidłowe, przesadzone lub całkowicie sfabrykowane informacje. Żadne z nich nie jest publicznie wiarygodne ani nie podlega niezależnej weryfikacji. Nie podano żadnych szczegółów dotyczących tego, kto mógł lub komunikował się bezpośrednio z JHU.
Przeszukiwanie Internetu w poszukiwaniu wiadomości o Covid z pewnością może przyspieszyć proces gromadzenia danych. Niestety, oprócz wyżej wymienionych problemów, wprowadza to również możliwość pętli sprzężenia zwrotnego wzmacniającej hałas. W końcu, jeśli “główne źródła wiadomości” ufały JHU w zakresie dokładnych danych, to w jaki sposób JHU mogło uzyskać swoje dane z (potencjalnie) tych samych źródeł wiadomości?
Duplikaty
Ponadto, nawet zakładając, że wszystkie źródła wykorzystane przez JHU były dokładne, zadanie “łączenia wielu źródeł danych jest złożonym procesem”[17]. Jednym z istotnych wyzwań jest sposób radzenia sobie z duplikatami. Za każdym razem, gdy informacje są uzyskiwane z więcej niż jednego źródła, możliwe jest, że to samo zdarzenie zostanie policzone dwukrotnie. W końcu serwisy informacyjne nie zawierają identyfikatorów zdrowotnych osób wspomnianych w swoich artykułach. W jaki sposób JHU eliminowała duplikaty danych? Czy oznacza to, że liczba przypadków Covid i zgonów zgłoszonych przez pulpit nawigacyjny mogła być dwa, trzy lub wiele razy wyższa niż w rzeczywistości w niektórych regionach? Rzeczywiście, zdarzały się sytuacje, w których użytkownicy danych byli przekonani, że tablica zawiera duplikaty[18]. Na przykład 11 marca 2020 r. jeden z użytkowników repozytorium danych JHU napisał: “Wstawianie zduplikowanych danych do strumienia, który nigdy wcześniej ich nie zawierał, stanowi wyzwanie. Raportowanie zarówno na poziomie stanu, jak i miasta w tej samej kolumnie z pewnością spowoduje problemy”[18a]. Na co inny użytkownik odpowiedział: “CSSE wydaje się podwójnie liczyć przypadki i zgony”[18b]. CSSE (“Center for Systems Science and Engineering”) to akronim wydziału JHU, który zarządzał repozytorium danych.
Worldometer jako źródło danych
JHU wyraźnie wymienia Worldometer jako jedno ze swoich źródeł[2]. Sam Worldometer potwierdza ten fakt, mówiąc: “Nasze dane są również zaufane i wykorzystywane przez… Johns Hopkins CSSE”[19]. Ogólnie rzecz biorąc, Worldometer wykorzystuje symulacje komputerowe do raportowania informacji statystycznych w czasie rzeczywistym. Ich symulacje opierają się na rocznych sumach i szacunkach komputerowych. Na przykład, jeśli milion osób ginie co roku w wypadkach samochodowych, to średnio jedna osoba ginie co 31,6 sekundy. Pulpit nawigacyjny Worldometer dla wypadków po prostu dodawałby odpowiednio jedną nową śmierć, niezależnie od tego, czy ktoś faktycznie zginął w tym czasie. Oczywiście Worldometer nie miałby możliwości dowiedzenia się, czy ktoś zginął.
Czy Worldometer używał obliczeń komputerowych do określenia statystyk Covid w sposób podobny do tego, co robią w przypadku wypadków samochodowych? Jeśli tak (i ponieważ nie mogli znać rocznych sum z wyprzedzeniem), czy używali modeli epidemiologicznych, a nie rzeczywistych zgonów, aby oszacować, ile osób umrze w danym roku z powodu Covid? Na żadne z tych pytań nie można odpowiedzieć z całą pewnością. Ich lista źródeł obejmuje tylko instytucje rządowe[19]. Ponieważ jednak pełna lista źródeł nie jest dostępna i ponieważ nie zaprzeczają oni wyraźnie, że używali algorytmów komputerowych, jest całkiem prawdopodobne, że Worldometer używał modeli komputerowych do generowania statystyk Covid. Jest to tym bardziej pewne, że rządy nie byłyby w stanie generować informacji o Covid w czasie rzeczywistym.
W maju 2020 r. CNN opublikowała interesujący artykuł informacyjny, który podkreślił mylący charakter relacji między tablicą rozdzielczą JHU a Worldometer[20]. Odpowiedzi JHU na pytania zadane im w ramach przygotowań do tego artykułu były nieco wymijające i pozostawiły więcej pytań niż odpowiedzi[21].
Podstawowym pytaniem, które pozostaje oczywiście bez odpowiedzi, jest to, dlaczego JHU używał Worldometer jako źródła w pierwszej kolejności? Skoro JHU wykorzystał Worldometer jako źródło, czy oznacza to, że dane leżące u podstaw pulpitu nawigacyjnego JHU były również oparte na modelach komputerowych, a nie na rzeczywistych wydarzeniach? Częściowym powodem, dla którego tak trudno jest odpowiedzieć na którekolwiek z tych pytań, jest fakt, że kod używany przez dashboard nie był open source, co jest często zarzutem stawianym platformie przez użytkowników[22]. Innym powodem jest to, że dane były często wprowadzane do systemu bez wyjaśnienia lub możliwych do zweryfikowania odniesień.
Wprowadzanie danych do systemu
Zgodnie z artykułem Gardner i wsp. w czasopiśmie Lancet, przez pierwsze dziesięć dni po uruchomieniu pulpitu nawigacyjnego JHU “wszystkie dane były gromadzone i przetwarzane ręcznie, a aktualizacje były zazwyczaj wykonywane dwa razy dziennie”[1]. Z logistycznego punktu widzenia było to wykonalne, ponieważ w tym okresie było tak niewiele przypadków i zaangażowanych było tylko kilka krajów.
Lauren Gardner, żródło: JHU https://systems.jhu.edu/lauren_gardner/
Jeśli chodzi o dokładność danych, twierdzili oni, że “[przed] ręczną aktualizacją pulpitu nawigacyjnego potwierdzamy liczbę przypadków w regionalnych i lokalnych departamentach zdrowia… a także w miejskich i stanowych organach ds. zdrowia”. Ustalono już jednak, że ani Kanada, ani Stany Zjednoczone nie były w stanie przedstawić danych dotyczących śmiertelności lub grypy w ciągu sześciu miesięcy. W jaki sposób zatem nie tylko Kanada i USA, ale ostatecznie każdy kraj na świecie, dostarczał dzienne liczby przypadków i zgonów, które JHU mógł wykorzystać do weryfikacji?
Próbując odpowiedzieć na to ostatnie pytanie, zbadano strony internetowe Statistics Canada, aby zobaczyć, w jaki sposób uzyskali dane dotyczące Covid. Stwierdzono, że StatsCan zrobił to samo, co zespół JHU, ponieważ wykorzystał również “techniki skanowania stron internetowych w celu zebrania odpowiednich danych z różnych stron internetowych na temat COVID-19″[23]. Ponieważ nie podano informacji o tym, które strony internetowe zostały przeskanowane, wysłałem e-mail do StatsCan, aby uzyskać listę. Ich uprzejma odpowiedź brzmiała: “Statistics Canada nie będzie mieć pełnej ostatecznej listy wszystkich potencjalnych stron internetowych wykorzystywanych w web-scrapingu podczas pandemii”. Podano dwa powody: po pierwsze, zaangażowanych było kilka działów, z których każdy miał inne procedury, a po drugie, kwestie poufności. StatsCan zasugerował skontaktowanie się z Kanadyjską Agencją Zdrowia Publicznego (PHAC). Jednak PHAC polegał na StatsCan w zakresie informacji, a StatsCan zajmował się skanowaniem stron internetowych, a nie PHAC[23]. Czy ta odpowiedź oznacza, że StatsCan nie wie, skąd wzięli dane dotyczące Covid? A może oznacza to, że wiedzą i nie chcą dzielić się swoimi źródłami z opinią publiczną?
Odpowiedź od StatsCan pozostawia pytanie, czy ich informacje pochodzą z pulpitu nawigacyjnego JHU. Biorąc pod uwagę, jak popularny stał się pulpit nawigacyjny JHU, że został wyraźnie zaprojektowany, aby umożliwić organom służby zdrowia śledzenie wybuchu epidemii, że był cytowany przez amerykańskie agencje federalne, że był szeroko stosowany przez badaczy medycznych i że StatsCan skrobał sieć, aby uzyskać ich dane, jest całkiem prawdopodobne, że StatsCan to zrobił. Nawet jeśli Kanada tego nie zrobiła, jest więcej niż prawdopodobne, że niektóre kraje przyjęły dane JHU jako własne. W jaki sposób JHU mógł potwierdzić swoje dane z organami służby zdrowia, jeśli te same organy służby zdrowia otrzymywały dane od JHU?
W związku z tym istnieje bardzo realna możliwość, że JHU przesłał dane do swojego pulpitu nawigacyjnego, niektóre kraje wykorzystały i opublikowały te informacje na swoich stronach internetowych, a następnie JHU potwierdził swoje wpisy, porównując ich liczby z tymi na oficjalnych stronach rządowych. Jeśli tak się stało, to jest to rozumowanie cyrkularne w najlepszym wydaniu. Niestety, nie ma sposobu, aby udowodnić, czy tak się stało, czy nie. Tak czy inaczej, wciąż zastanawiamy się, z jakich źródeł korzystał JHU.
Automatyczne aktualizacje
Niezależnie od źródeł, ręczne aktualizacje zostały wkrótce zakończone na rzecz automatyzacji:
“Ręczny proces raportowania stał się niezrównoważony; dlatego 1 lutego 2020 r. przyjęliśmy półautomatyczną strategię żywego strumienia danych”. [1]
Słowo “niezrównoważony” sprawia, że brzmi to tak, jakby byli zasypywani przypadkami Covid. Rzeczywiste fakty to obalają. Według raportów WHO w tym dniu tylko 19 krajów zgłosiło przypadki[24]. Mogło to obejmować od 80 do 100 zgłoszeń pierwszego lutego. Nie jest wcale jasne, w jaki sposób tak niewielka liczba zgłoszeń została uznana za niezrównoważoną.
Artykuł w Lancet twierdzi, że ręczne aktualizacje zostały najpierw potwierdzone przez odpowiednie organy służby zdrowia. Z drugiej strony nic nie mówi się o tym, czy zautomatyzowane dane wejściowe zostały kiedykolwiek potwierdzone.
Co więcej, czy w ogóle możliwe jest zautomatyzowanie gromadzenia danych w wielu witrynach internetowych z rosnącej listy krajów, skoro każda witryna używa różnych formatów do wyświetlania swoich danych? Pytanie to jest szczególnie ważne, biorąc pod uwagę, jak często formaty te były zmieniane podczas Covid. Rzeczywiście, jak stwierdziła jedna z grup badawczych, jeszcze w maju 2021 r. nadal nie było “standardów” raportowania danych Covid[17]. Jak zatem poradził sobie mały zespół JHU, skoro sam ostatecznie przyznał się do wszystkich tych problemów? [16]
Bariery językowe
Dwie z trzech osób zaangażowanych w projektowanie pulpitu nawigacyjnego JHU pochodziło z Chin, a trzecia była Amerykaninem. Umożliwiłoby im to czytanie chińskich raportów publikowanych na stronie DXY. Jednak nie każdy kraj na świecie publikuje dane w języku chińskim lub angielskim. Trudności w wyodrębnianiu danych ze stron internetowych w językach obcych są znaczne, nawet przy użyciu zautomatyzowanych narzędzi tłumaczeniowych. Zautomatyzowanie tego globalnie jest prawie niewyobrażalne. Skrobanie Internetu jest prawie niemożliwe, gdy przeszukiwane strony są w języku nieznanym badaczowi. Wyzwania tego rodzaju są powszechnie doświadczane przez każdego, kto prowadzi globalne badania, w wyniku czego badacze często ograniczają się do krajów, które używają znanego im języka. Jak zatem poradził sobie zespół JHU?
Pierwszy na starcie
Pulpit nawigacyjny JHU był prawie zawsze pierwszą stroną internetową, która zgłosiła pierwszy przypadek Covid w danej lokalizacji. Gardner twierdzi, że:
“dashboard jest szczególnie skuteczny w wychwytywaniu czasu pierwszego zgłoszonego przypadku COVID-19 w nowych krajach lub regionach… Z wyjątkiem Australii, Hongkongu i Włoch, CSSE na Johns Hopkins University zgłosił nowo zainfekowane kraje przed WHO, z Hongkongiem i Włochami zgłoszonymi w ciągu kilku godzin od odpowiedniego raportu sytuacyjnego WHO”[1].
W przeciwieństwie do tego, co sugeruje to stwierdzenie, pulpity nawigacyjne nie rejestrują tego typu informacji, robią to ludzie. Jak to możliwe, że mały zespół JHU zareagował tak szybko, aby znaleźć pierwszy nowy przypadek w prawie każdym kraju, zanim zrobił to ktokolwiek inny? Czy to tylko zbieg okoliczności, że Gardner niedawno opracowała model, który wykorzystywał wzorce podróży lotniczych, aby dokładnie to przewidzieć? Pisząc o tym modelu, powiedziała: “model zapewnia oczekiwaną liczbę (100) importowanych przypadków przybywających na każde lotnisko na całym świecie”[25].
Czy ten model był tak dokładny, że pomógł JHU w znalezieniu każdego pierwszego nowego przypadku? Biorąc pod uwagę, jak niedokładny był ten model, taki scenariusz jest wysoce nieprawdopodobny: ten sam model przewidywał liczbę przypadków w Chinach, która była pięciokrotnie wyższa niż zgłaszana. Pomimo tego rażącego problemu z jej modelem, Gardner nadal uważała, że jest on dokładniejszy niż raporty oparte na faktach:
“Uważamy, że rzeczywista liczba przypadków 2019-nCoV w Chinach kontynentalnych jest prawdopodobnie znacznie wyższa niż ta zgłoszona do tej pory. W szczególności szacujemy, że do końca stycznia w Chinach kontynentalnych wystąpi około 58 000 skumulowanych przypadków 2019-nCoV (na dzień 31 stycznia zgłoszonych przypadków jest blisko 12 000)”.
Czy nie jest zatem możliwe, że Gardner uważała również, że jej przewidywania dotyczące tego, kiedy i gdzie powinny wystąpić pierwsze przypadki, były również dokładniejsze niż to, co zgłaszał jakikolwiek kraj? Czy JHU zgłaszał nowe przypadki na swojej tablicy rozdzielczej w oparciu o swoje modele? Czy dlatego powiedziała, że ” dashboard był szczególnie skuteczny w wychwytywaniu…”? Jeśli tak, to czy inne kraje i WHO uwierzyły w to, co zgłosiła JHU, a następnie same to zgłosiły?
Modelowanie komputerowe jako główne źródło danych
Jedyną odpowiedzią, która zapewnia racjonalne wyjaśnienie wszystkich zadanych do tej pory pytań, jest to, że tablica rozdzielcza JHU była oparta na symulacjach komputerowych, a nie na danych obserwacyjnych. Wydaje się również, że od czasu do czasu zespół JHU uzyskiwał dane empiryczne, które były następnie wykorzystywane do dostosowywania i “korygowania” danych wyjściowych z ich modeli[26, 27]. Powody, dla których jest to najbardziej prawdopodobna odpowiedź, są następujące:
- Rządy nie są w stanie dostarczać danych w czasie rzeczywistym
- Wyodrębnienie danych z witryn mediów informacyjnych w językach obcych jest zbyt trudne.
- Wpisy na tablicy rozdzielczej zostały zautomatyzowane
- Nie istniał skuteczny sposób na usunięcie duplikatów danych uzyskanych ze źródeł wiadomości.
- Pulpit nawigacyjny był aktualizowany w krótkich odstępach czasu (15 minut lub co godzinę).
- Źródła obejmują Worldometer, stronę specjalizującą się w symulacjach komputerowych.
- Źródła obejmują również “bezpośrednią komunikację z dashboardem”, która mogła obejmować dane z symulacji komputerowej.
- Nie wiadomo, czy zautomatyzowane wpisy zostały w jakikolwiek sposób potwierdzone.
- Pulpit nawigacyjny został zaprojektowany w celu dostarczania danych organom służby zdrowia.
- Władze zdrowotne ufały, że dane JHU są dokładne.
- Repozytorium zawiera wiele zrzutów danych w celu ich “poprawienia”.
- Pulpit nawigacyjny informował o pierwszych nowych przypadkach w danym kraju, zanim zrobił to ktokolwiek inny.
Dowody na wykorzystanie modelowania komputerowego
W dniu 4 marca 2024 r. wysłałem wiadomość e-mail do Lauren Gardner (głównej autorki projektu tablicy rozdzielczej JHU) z pytaniem, czy w którymkolwiek momencie wykorzystano modele komputerowe na potrzeby dashboardu i czy były to modele dostępne. Niestety do dnia dzisiejszego nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.
Ze względu na brak ustnego potwierdzenia i znalezienie jak dotąd jedynie poszlak, konieczne było dalsze poszukiwanie być może lepszych dowodów na to, czy JHU korzystał z modeli komputerowych w celu uzyskania danych. Nic dziwnego, że dowody istnieją. Na przykład 13 marca 2020 r. profesor Lauren Gardner przemawiała na przesłuchaniu kongresowym na Kapitolu, aby wyjaśnić działanie tablicy informacyjnej. Podczas prezentacji wyraźnie wspomniała o “wysiłkach modelowania, które podejmujemy za kulisami”[10].
Ponadto na stronie internetowej JHU czytamy:
“Gardner jest specjalistą w modelowaniu ryzyka chorób zakaźnych, w tym COVID-19…. Gardner kieruje wysiłkami w zakresie modelowania COVID-19 we współpracy z amerykańskimi miastami w celu opracowania niestandardowych modeli szacowania ryzyka COVID-19 na poziomie lokalnym”. [28]
Kiedy te dwa cytaty zostaną połączone z faktem, że Gardner była tak zajęta zarządzaniem pulpitem nawigacyjnym na początku 2020 r., że nie miała czasu na nic innego, jest pewne, że prace modelarskie dotyczyły pulpitu nawigacyjnego. Rzeczywiście, jak wskazano w jednym z artykułów, “pracując przez całą dobę przez 10 tygodni z rzędu, byli tak pochłonięci konserwacją pulpitu nawigacyjnego, że mieli niewiele czasu na analizę danych, które faktycznie pokazuje”[6].
Warto również zauważyć, że w 2019 roku Gardner opracowała “nowatorskie ramy modelowania matematycznego” do szacowania epidemii wirusa, model, który miał zostać “skalibrowany przy użyciu historycznych danych dotyczących epidemii”[29].
Co więcej, strona internetowa Centrum Nauki i Inżynierii Systemów JHU stwierdza, że modelowanie jest jednym z podstawowych filarów ich wydziału. Wydział CSSE definiuje się następującymi słowami: “Nauka o systemach to podejście do modelowania, które obejmuje dynamiczną interakcję komponentów inżynieryjnych, ludzkich i naturalnych w czasie i przestrzeni”[30].
Laboratorium Fizyki Stosowanej(APL) JHU, Od lewej:
Evan Bolt, Ryan Lau, Beatrice Garcia, Aaron Katz i Tim Ng przeglądają dane z pulpitu nawigacyjnego w APL’s LIVE Lab
Źródło: JHU APL https://www.jhuapl.edu/news/news-releases/210426-JHU-COVID-dashboard-oral-history
Dlatego też, opierając się na fakcie, że Gardner jest ekspertem w modelowaniu chorób, jest przyzwyczajona do kalibracji modeli za pomocą danych empirycznych, była aktywnie zaangażowana w opracowywanie modeli dla Covid, udokumentowała, że jej modele są dokładniejsze niż oficjalnie zgłoszone liczby, a jej wydział uważa modelowanie za fundamentalne dla podejścia do każdego problemu, należy przyjąć za pewnik, że modele komputerowe były wykorzystywane jako podstawowe źródło danych. Innymi słowy, o ile nie istnieją mocne dowody przeciwne, pewne jest, że zespół JHU używał modeli komputerowych do generowania liczby przypadków i zgonów. Nie znaleziono jednak żadnych bezpośrednich dowodów.
W zgodzie z tymi odczuciami, ankieta przeprowadzona przez Jesse Pietza i in. wśród 25 różnych pulpitów nawigacyjnych Covid wyraźnie stwierdza, że pulpit nawigacyjny JHU wykorzystywał model epidemiologiczny SIRD (Susceptible, Infected, Recovered, Deceased) w 2020 r. do symulacji rozprzestrzeniania się Covid[31].
Wreszcie, w listopadzie 2020 r. opublikowano interesujący wątek na Twitterze, który dostarcza dowodów na to, że Ensheng Dong (student, który zbudował dashboard) przesyłał dane do repozytorium JHU z danymi utworzonymi za pomocą modelowania komputerowego[32]. (Chociaż żałujemy, że znaczenie tego wątku umknęło naszej uwadze przez tak długi czas, przyznajemy, że jego odkrycie stanowiło istotną część impulsu do badań, które doprowadziły do powstania tego artykułu).
W sierpniu 2022 r. Ensheng Dong i in. opublikowali przegląd swojego pulpitu nawigacyjnego, w którym omówiono niektóre wyciągnięte wnioski i wyzwania napotkane po drodze. Autorzy stwierdzili: “Zgodnie z naszym zobowiązaniem do udostępniania otwartych danych, dane wyświetlane na pulpicie nawigacyjnym pochodzą wyłącznie z publicznie dostępnych źródeł”[16]. A nieco dalej dodają: “tablica opierała się w całości na publicznie dostępnych danych”. Czy oznacza to, że tablica wykorzystywała wyłącznie dane empiryczne oparte na faktach? Niekoniecznie. Worldometer to “publicznie dostępne źródło”, które prawie na pewno opierało się na modelach komputerowych. Co więcej, niektóre rządy wykorzystały modele komputerowe do oszacowania, ile osób zachoruje lub umrze z powodu Covid. Dane wyjściowe z tych modeli były również publicznie dostępne. I nie jest nierozsądne sądzić, że niektóre organy służby zdrowia otrzymywały swoje liczby bezpośrednio z modeli JHU. Na uwagę zasługuje fakt, że nie twierdzą oni, że korzystali wyłącznie z danych empirycznych lub obserwacyjnych.
źródło: APL JHU https://www.jhuapl.edu/news/news-releases/210512-2020-Annual-APL-Achievement-Awards
Rządowa nagroda za wynalazek Laura Asher, Evan Bolt, Beatrice Garcia, Tamara Goyea, Aaron Katz, Ryan Lau, Tim Ng, Sarah Prata, Jeremy Ratcliff i Miles Stewart za gromadzenie danych, korektę błędów i platformy modelowania dla pandemii COVID-19. Naukowcy z APL zapewnili możliwości gromadzenia i zarządzania danymi w Centrum Zasobów Koronawirusa Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, które zostało wyróżnione na liście "Najlepszych wynalazków 2020 roku" magazynu Time. Przy wsparciu adiunkt Lauren Gardner z Johns Hopkins Whiting School of Engineering, która stworzyła pulpit nawigacyjny, oraz we współpracy z kolegami z JHU Sheridan Library, APL stworzono zautomatyzowany system danych, który umożliwia dokładną i terminową analizę danych zdrowotnych.
Modele komputerowe zostały wykorzystane w wielu krajach do oszacowania przypadków Covid i zgonów [33, 34]. Niezależnie od tego, jak wadliwe były te modele (a były strasznie wadliwe[35]), zawsze rozumiano, że były to tylko modele[36]. Z drugiej strony pulpit nawigacyjny JHU twierdził, że dostarcza dane w czasie rzeczywistym dotyczące rzeczywistych przypadków Covid i zgonów. Dowody zdecydowanie sugerują inaczej.
Mylenie danych
Istnieje wiele problemów, które naturalnie pojawią się, jeśli szanowany dashboard będzie miał rzekomo udostępniać dane empiryczne odpowiednie do wykorzystania przez organy służby zdrowia, ale dane bazowe są w rzeczywistości generowane przez modele komputerowe. Problemy te będą występować nawet wtedy, gdy dane zostaną “potwierdzone” i zaktualizowane o dane z oficjalnych stron rządowych.
Kilka godnych uwagi problemów, które się pojawią to:
- Niektóre kraje, wiedząc, że nie są w stanie uzyskać danych w czasie rzeczywistym, będą skłonne zaufać tablicy rozdzielczej i wykorzystać jej liczby do własnych celów. JHU następnie “potwierdza” swoje własne szacunki w stosunku do “oficjalnych” liczb. Ponieważ oficjalne liczby opierały się przede wszystkim na własnych szacunkach, błąd zostaje potwierdzony i ani dane JHU, ani oficjalne dane kraju nie są poprawne. W rezultacie liczby Covid w niektórych krajach będą tak samo błędne, jak modele komputerowe.
- Inne kraje będą całkowicie polegać na własnych danych. Kiedy JHU “potwierdzi” swoje szacunki, dane JHU zostaną skorygowane. W tym scenariuszu dane będą tak poprawne, jak pozwalają na to testy i diagnostyka laboratoryjna lub jak pozwalają na to dane z tych krajów.
- W wyniku powyższego dwa sąsiadujące kraje mogą mieć znacznie różne wskaźniki przypadków Covid i zgonów, nie dlatego, że Covid zachowywał się inaczej w obu krajach, ale dlatego, że jeden kraj zaakceptował dane JHU jako wiarygodne, a drugi nie. Ostatecznym rezultatem będzie to, że niemożliwe będzie porównanie statystyk Covid między krajami.
- Ponieważ dane JHU zostały podzielone na miasta w niektórych regionach świata, niektóre miasta mogły zaakceptować dane JHU, podczas gdy inne nie. W rezultacie statystyki Covid mogą być oparte na danych empirycznych w jednym mieście i modelach w innym. Uniemożliwi to porównanie jednego miasta z jego sąsiadem.
- W krajach, w których JHU dostarczyło dane na poziomie miasta, ponieważ niektóre miasta wykorzystały dane JHU jako własne, a inne nie, zagregowane wartości dla każdej prowincji lub stanu mogą być bez znaczenia.
- Efekt netto polegający na tym, że niektóre regiony akceptują dane JHU, a inne nie, zarówno na poziomie miasta, stanu, jak i kraju, będzie oznaczał, że wszelkie algorytmy komputerowe stosowane w modelach JHU będą widoczne dla niektórych lokalizacji geograficznych, ale nie dla innych. W rezultacie w niektórych miejscach dane będą pasować do modelu SIRD, podczas gdy w innych nie. To sprawi, że badania epidemiologiczne będą beznadziejnie zagmatwane.
Wszystkie wyżej wymienione problemy były głównymi aspektami wielu dyskusji wokół Covid – nie tylko tych, w które sami się angażowaliśmy i o których pisaliśmy, ale także tych, o których czytaliśmy lub których jesteśmy świadomi. Na przykład, badając Włochy, odkryliśmy, że zgony z powodu Covid są zgodne z granicami regionalnymi, a nie z tym, czego można by się spodziewać po epidemii nowego wirusa[37]. Podczas badania Nowego Jorku odkryliśmy, że to, co podobno wydarzyło się w tym mieście, nie wydarzyło się w innych dużych miastach w USA[38]. Badając wzorce śmiertelności na całym świecie, odkryliśmy, że Covid “szanował” granice regionalne w nieoczekiwany sposób[39, 40]. Dlatego rzeczywiste problemy, które pojawiły się podczas badania danych Covid, są zgodne z rodzajem problemów, których można by się spodziewać, gdyby tablica rozdzielcza JHU była oparta na symulacjach komputerowych uzupełnionych danymi obserwacyjnymi.
Przykładem tego, jak poważna może stać się sytuacja, w której informacje są uważane za oparte na prawdziwych faktach, chociaż opierają się na modelu komputerowym, jest zniknięcie lotu MH370 w 2014 roku. Oprogramowanie używane przez Malaysia Airlines do śledzenia samolotów doprowadziło ich do przekonania, że zaginiony samolot znajdował się nad Kambodżą. Jednak później odkryto, że “śledzenie lotu” opiera się na [symulowanej komputerowo] projekcji i nie można na nim polegać przy rzeczywistym pozycjonowaniu lub wyszukiwaniu”[41]. Samolot nie znajdował się nigdzie w pobliżu Kambodży, a opóźnienie spowodowane tym nieporozumieniem wystarczyło, aby samolot został utracony[42].
Przykład: Nowy Jork
Wreszcie, kończymy dyskusję na temat pulpitu nawigacyjnego JHU, analizując Nowy Jork (NYC) jako studium przypadku, aby wizualnie zademonstrować niektóre z tych kwestii. Na pierwszym wykresie poniżej, dzienne zgony z powodu Covid są wykreślane przy użyciu danych uzyskanych z dwóch różnych źródeł: NYC Health (niebieska linia) i JHU dashboard (czerwona linia). Trzecia linia (zielona) jest po prostu wynikiem pomnożenia dziennych wartości JHU przez 4/3. Powód tej zielonej linii wyjaśniono poniżej. Wykres obejmuje wszystkie zgłoszone zgony z powodu Covid w Nowym Jorku do 17 maja 2020 r.
Rysunek 1: Codzienne zgony z powodu Covid w Nowym Jorku z dwóch różnych źródeł: NYC Health (niebieska linia) i JHU dashboard (czerwona linia). Oba źródła podają “dzień zgłoszenia”, a nie “dzień zgonu”. Dane zostały pobrane w marcu 2024 roku.
Zielona linia to dzienna wartość JHU pomnożona przez 4/3.
Źródło: NYC Health: https://github.com/nychealth/coronavirus-data/blob/master/trends/deaths-by-day.csv
Źródło: Pulpit nawigacyjny JHU:https://github.com/CSSEGISandData/COVID-19/blob/master/csse_covid_19_data/csse_covid_19_time_series/time_series_covid19_deaths_US.csv
Powodem, dla którego 17 maja 2020 r. został wybrany jako data graniczna dla tego wykresu, jest fakt, że NYC Health (NYCH) zmienił kilka kluczowych aspektów swoich metod raportowania w tym dniu, powodując znaczne zakłócenia w trendach JHU. Należy również zauważyć, że dane wykorzystane na powyższym wykresie nie zostały wprowadzone do odpowiednich repozytoriów Github w przedstawionym dniu. Dane NYCH zostały po raz pierwszy wprowadzone do repozytorium 22 grudnia 2020 r., po czym były wielokrotnie korygowane w ciągu następnych trzech lat. Dane JHU były wprowadzane codziennie do 17 maja, a następnie ponownie korygowane 1 lipca, 31 sierpnia i 1 września. Poza tym, że we wrześniu. Jeden wpis przez JHU został dokonany w celu dystrybucji zgonów w Nowym Jorku według dzielnic, nie jesteśmy świadomi żadnych wyjaśnień dotyczących innych korekt[43].
Ogólnie rzecz biorąc, zarówno NYCH, jak i JHU uwzględniały to, co nazywały “prawdopodobnymi zgonami” w swoich dziennych liczbach. Ponieważ śledzili te kwoty osobno i codziennie, zdecydowaliśmy się uwzględnić je w dziennych wartościach NYCH (niebieska linia), ale nie w przypadku JHU (czerwona linia). W ten sposób różnica między niebieską i czerwoną linią na powyższym wykresie wynika z “prawdopodobnych zgonów”. [43]
Podobieństwa między niebieską i zieloną linią stanowią niemal niepodważalny dowód na to, że liczby “prawdopodobnych zgonów” zostały sztucznie wygenerowane na komputerze. Przy odrobinie wysiłku udało mi się znaleźć stosunkowo proste równanie, które sprawia, że dopasowanie między tymi dwiema liniami jest prawie idealne. Pozostawiamy jednak NYCH lub JHU podzielenie się wzorem, którego użyli do wygenerowania swoich “prawdopodobnych zgonów”.
Następnie wykreślamy dane dotyczące zgonów Covid (w tym “prawdopodobnych zgonów”) tylko z NYCH (ryc. 2 poniżej). Gładkość krzywej jest niezwykła i prawie na pewno odzwierciedla wykorzystanie modelu epidemiologicznego SIRD jako podstawowego źródła danych. Oczywiście, ponieważ krzywa JHU ma identyczny kształt (tylko z mniejszymi liczbami), ona również odzwierciedla model SIRD. Ponieważ ustaliliśmy już, że istnieje proste równanie dla “prawdopodobnych zgonów”, jest to dość przekonujący dowód na to, że modele zostały użyte dla wszystkich danych: potwierdzonych, prawdopodobnych i całkowitych.
Rysunek 2: Zgony z powodu COVID-19 w Nowym Jorku.
Źródło: NYC Health: https://github.com/nychealth/coronavirus-data/blob/master/trends/deaths-by-day.csv
Aby podkreślić ten ostatni punkt i dla celów porównawczych, następnie wykreślamy wykres zgonów z powodu Covid w prowincji Hubei w ciągu pierwszych trzech miesięcy 2020 r. (Rysunek 3 poniżej). Pomimo faktu, że populacja prowincji Hubei (58 milionów) jest siedmiokrotnie większa niż w Nowym Jorku (8,3 miliona), liczba zgonów w Hubei (szczyt: 147, suma: 3164) była znacznie mniejsza niż w Nowym Jorku (szczyt: 831, suma: 23 338). Aby te liczby były prawidłowe, oznaczałoby to, że to, co wydarzyło się w Nowym Jorku, było 51 razy gorsze niż to, co wydarzyło się w prowincji, z której rzekomo pochodzi Covid. Taki scenariusz jest tak nieprawdopodobny, że graniczy z niedorzecznością i potwierdza tezę, że dane z Nowego Jorku nie były oparte na zaobserwowanych faktach.
Rysunek 3: Zgony z powodu Covid w Wuhan w Chinach, według dnia zgłoszenia, od stycznia do marca 2020 r. Dwudniową średnią kroczącą zastosowano dla 12 i 13 lutego, 21 i 22 lutego oraz 23 i 24 lutego. Miało to na celu zachowanie obserwowalnego kształtu wykresu. Pierwotnie liczba zgłoszonych zgonów wynosiła zero w dniach 12, 21 i 23 lutego; a szczyt wynosił 242 w dniu 13 lutego.
Źródło: Dane JHU CSSE COVID-19. https://github.com/CSSEGISandData/COVID-19
Zauważono również, że wykres dla prowincji Hubei (rys. 3) jest bardziej zgodny z tym, jak zwykle wyglądają dane empiryczne (postrzępiony), podczas gdy wykres dla NYC (rys. 2) przypomina to, co wygenerowałby model komputerowy (gładki).
Wcześniej wykazaliśmy, że niemożliwe jest, aby 23 338 osób zmarło na Covid w Nowym Jorku wiosną 2020 roku[44]. Wykazaliśmy również, że dane dotyczące śmiertelności w Nowym Jorku są wątpliwe[38]. W oparciu o obecną dyskusję argumentujemy teraz, że najbardziej realnym wyjaśnieniem błędnych danych jest to, że algorytm komputerowy (oparty na modelu epidemiologicznym) został połączony z niewłaściwą pętlą sprzężenia zwrotnego między JHU i NYCH. Wszystko to sugeruje, i to raczej mocno, że liczby zgonów z powodu Covid dla Nowego Jorku zostały wymyślone na kalkulatorze, a nie policzone w kostnicy. Zachęcamy NYCH lub JHU do wyjaśnienia, dlaczego i w jaki sposób liczby te należy interpretować inaczej, oraz do przedstawienia aktów zgonu zmarłych jako dowodu.
Oczywiście, jeśli liczba zgonów z powodu Covid w Nowym Jorku była oparta na modelu komputerowym, wynika z tego, że mieszkańcy Nowego Jorku zostali poddani trzem miesiącom niepotrzebnego terroru na początku 2020 r., kiedy powiedziano im, że tysiące ich sąsiadów ginie z powodu Covid, podczas gdy nikt nie miał (lub jeszcze nie ma) pojęcia, ile osób faktycznie umiera. Jest zatem całkiem możliwe, że wiosną 2020 r. w Nowym Jorku nie wydarzyło się nic niezwykłego (podobnie jak nic niezwykłego nie wydarzyło się w Chinach[45]), a średni wzrost liczby połączeń 911 o 24%[46] w tym okresie, wraz z niewytłumaczalnym i niepokojącym wzrostem liczby zatrzymań akcji serca[47] nie był spowodowany Covid, ale strachem wywołanym przez media[48].
Wnioski
Pulpit nawigacyjny JHU został “opracowany w celu zapewnienia naukowcom, organom zdrowia publicznego i ogółowi społeczeństwa przyjaznego dla użytkownika narzędzia do śledzenia epidemii w miarę jej rozwoju”. Pomijając fakt, że śledzenie jakiejkolwiek choroby w czasie rzeczywistym jest funkcjonalnie niemożliwe i niezależnie od tego, że nic szczególnego się nie “rozwijało”, gdy ją opracowywano, wszystkie dowody wskazują na to, że udało im się stworzyć pulpit nawigacyjny Covid za pomocą modeli komputerowych, które od czasu do czasu były “korygowane” danymi uzyskanymi z oficjalnych rządowych stron internetowych. Mieszając dane z modeli komputerowych z danymi z obserwacji, jednocześnie twierdząc, że “w całości polegali na publicznie dostępnych danych”, pomylili dane tak bardzo, że stały się one bez znaczenia. W rezultacie baza danych JHU Covid jest i była tak niewiarygodna, że nigdy nie powinna być używana do określania przypadków Covid lub zgonów.
Jakkolwiek zaskakująco może brzmieć ten wniosek, jest to w zasadzie to, co Aaron Katz (przełożony w zespole programistów JHU) powiedział cztery lata temu:
“Za dziesięć lat zobaczymy wszystkie raporty i retrospektywy, które powiedzą nam dokładnie, co się stało i gdzie….[Ale na razie] staramy się rozwiązać ten problem świadomości sytuacyjnej w chwili obecnej”[11].
Przynajmniej jego słowa informują nas, że uzyskanie dokładnych danych na temat konkretnej choroby zajmuje zwykle dziesięć lat. W najgorszym przypadku cytat ten zapewnia nas, że tablica rozdzielcza JHU była niewiarygodna, że zaufanie pokładane w danych było całkowicie błędne, a tablica rozdzielcza JHU spowodowała wiele błędnych wniosków na temat Covid.
W świetle tych wszystkich faktów i obserwacji:
- Wzywamy rządy i urzędy statystyczne na całym świecie do powrotu do dawnego powolnego, ale dokładnego procesu gromadzenia wiarygodnych danych za pośrednictwem normalnych kanałów,
- Zachęcamy badaczy medycznych, aby oparli się pokusie korzystania z danych Covid z repozytorium JHU i zamiast tego poczekali, aż wiarygodne dane staną się dostępne,
- Zwracamy się do Uniwersytetu Johna Hopkinsa o pełną otwartość i przejrzystość w zakresie kodu komputerowego, modeli, źródeł i procedur wykorzystywanych w ich pulpicie nawigacyjnym,
- Wzywamy Nowy Jork do rozpoczęcia przejrzystego dochodzenia w sprawie tego, czy i w jaki sposób ich dane zostały zniekształcone przez modele komputerowe,
- Wzywamy opinię publiczną do bardziej krytycznego podejścia do wszelkich twierdzeń dotyczących globalnych statystyk choroby “w czasie rzeczywistym”.
autor:
Thomas Verduyn
Autor jest wdzięczny za nieocenioną pomoc udzieloną przez współpracowników i autorów tego artykułu, którzy pragną pozostać bezimienni.
źródło:
https://pandauncut.substack.com/p/the-dashboard-that-ruled-the-world
Thomas Verduyn, BASc – uzyskał tytuł licencjata z wyróżnieniem w dziedzinie inżynierii lotniczej i kosmicznej. Ma szeroki zakres doświadczeń zawodowych, w tym doradztwo komputerowe, budownictwo, transport, księgowość i przedsiębiorczość. Jest zapalonym czytelnikiem wielu różnych dziedzin. Opublikował wiele książek, jest żywo zainteresowany zdrowiem i pasjonuje się poznawaniem Boga.
Dariusz Galczak
Hej jestem Dariusz Galczak współtwórca AlterShot. Od marca 2020 wyszukuję i tłumaczę teksty o zachodzących wokół nas przemianach, także o “wiadomej sprawie”, by dać szerszą perspektywę tam gdzie jej brakuje. Od lipca 2020, tworzę też filmy i relację głównie z konferencji. Mimo, że jak wielu “nowa sytuacja” postawiła mnie w nowej roli, to staram się współpracować z profesjonalistami i stale rozwijać umiejętności i warsztat.
Trzecia Wojna Światowa i Wielki Kryzys 2.0
Malinen: Trzecia Wojna Światowa i Wielki Kryzys 2.0
Redakcja Konserwatyzm.pl konserwatyzm.pl/trzecia-wojna-swiatowa-i-wielki-kryzys
Profesor Tuomas Malinen, wykładowca University of Helsinki, współzałożyciel i główny analityk grupy badawczej z zakresu geopolityki i ekonomii, GnS Economics w rozmowie z red. Konradem Rękasem dla kanału internetowego WithoutCensorship.
Finlandia przegrała obie wojny z ZSSR
KR: Chciałbym zacząć od kilku porównań. Jak wiemy, Polska jest postrzegana na świecie jako kraj ekstremalnie prowojenny. Tymczasem w Polsce używa się przykładu… Finlandii jako zachęty do jeszcze większej aktywności w kryzysie ukraińskim. „Spójrzmy na Finów” – słyszymy – „Oni właśnie przystąpili do NATO, porzucili swoją neutralność, też uważają, że Rosja jest agresywna, przygotowują się do wojny i mogą być naszymi pewnymi sojusznikami, walcząc jak podczas Wojny Zimowej”. Raczy się nas też innymi przykładami z historii, opowieściami o fińskich snajperach podczas Wojny Kontynuacyjnej, wszystko to jest włączana do polityki historycznej dominującej w polskich mediach.
TM: To bardzo interesujące!
KR: Nie wspomina się natomiast o innym, bardzo ważnym procesie historycznym, nikt nie chce pamiętać o finlandyzacji. Nikt nie przypomina, jak zazdrościliśmy wam, Finom jeszcze w latach 70-tych i 80-tych, obserwując, jak dzięki polityce Juho Paasikiviego i Urho Kekkonena mogliście odnosić korzyści z bycia pomiędzy Wschodem i Zachodem.
Co się zmieniło w Finlandii, że wyraźnie też o tym zapomnieliście?
TM: Najpierw chciałbym się upewnić, czy wasze media wspominają, że PRZEGRALIŚMY obie wojny z Rosją?
KR: Oczywiście, że nie.
TM: Oczywiście… Tymczasem straciliśmy 12 procent naszego terytorium. Wojna zimowa była wojną obronną, przeciw agresji Związku Sowieckiego, będącej skutkiem paktu Ribbentrop-Mołotow, dzielącego Europę Wschodnią na strefy wpływów ZSSR i Niemiec. Rosja chciała zagarnąć obszary istotne z powodów militarnych, jak również przejąć kontrolę nad największymi w Europie złożami niklu w Petsamo.
Takie były przyczyny wojen, które zostały przez Finlandię przegrane. Co ważne jednak, w obu przypadkach zrozumieliśmy kiedy wywiesić białą flagę. Wiedzieliśmy kiedy przestać walczyć i prosić o pokój. Tymczasem w ramach obecnego układu sił w Europie jest zupełnie oczywiste, że Ukraina przegrała wojnę. Nie mamy wprawdzie pełnej wiedzy o stratach wojsk ukraińskich, ale wiadomo, że są one ogromne, być może nawet około pół miliona żołnierzy. Nawet, gdyby ta liczba była przesadzona to i tak mówimy o masakrze i klęsce. Niezależne raporty potwierdzają skalę zniszczeń, utratę sił ludzkich, całkowitą asymetrię konfliktu.
Czemu zatem polityka prowojenna jest kontynuowana? Nie jest łatwo odpowiedzieć na to pytanie. Finlandia wydaje się jednym z głównych elementów tej strategii. Mamy długą historię bardzo dobrych i obustronnie korzystnych stosunków z Rosją i wcześniej Związkiem Sowieckim. Po przegranych wojnach zbudowaliśmy własną pozycję w sąsiedztwie militarnego giganta, jakim był ZSSR, starając się nie stanowić dla niego zagrożenia. Handel ze Wschodem napędzał fińską industrializację i nasz gwałtowny wzrost gospodarczy. Związek Sowiecki był poddany sankcjom przez wiele państw zachodnich, w tym USA. Finlandia nie, handlowaliśmy swobodnie z obiema stronami. Eksport do Rosji stanowił ok. 25 procent całego naszego handlu zagranicznego.
Takie były podstawy naszych stosunków, gdy nagle jedna wojna, w odległym, południowo wschodnim krańcu Europy, zmieniła wszystko. A przecież wojny wybuchały już wcześniej: w Gruzji, Abchazji, Czeczenii, jakoś nie stanowiąc problemów. Rosjanie robili to samo przez 500 lat, chroniąc swoje granice i walcząc np. na Przesmyku Karelskim, stanowiącym naszą drogę do Petersburga, co najmniej od 1475 roku i później, gdy ścierały się imperia szwedzkie i rosyjskie. Podobnie zresztą postępują także Stany Zjednoczone, walcząc z każdym krajem i w każdym miejscu, które władze USA uznają akurat za ważne. I Amerykanie, i Rosjanie bronią swoich granic.
Tymczasem kilka dni temu fiński premier oświadczył, że Rosja przygotowuje się do długiej wojny przeciw Europie. To słowa zupełnie bez precedensu w ustach polityka na tym stanowisku. Zaledwie dwa tygodnie temu nasz Minister Obrony Antti Häkkänen stwierdził z kolei, że Rosja stanowi zagrożenie dla wszystkich demokratycznych państw w Europie. Przecież to zupełny nonsens! Rosja nie stanowi dziś większego zagrożenia dla Europy niż przez ostatnie 500 lat. Nic się nie zmieniło, z wyjątkiem Rosji. Kiedy istniał Związek Sowiecki, faktycznie był on zdolny, by najechać część Europy i ją utrzymać. Faktem jest, że mieli potencjał militarny i gospodarczy, aby tego dokonać. Jednak, gdy Rosja opanowała Krym, zmuszona była sięgnąć do swoich głębokich rezerw i opróżnić jeden z dwóch wielkich funduszy inwestycyjnych, dysponujących blisko 500 miliardami dolarów. Wojna na Ukrainie zmniejszyła drugi z nich do połowy. Nie ma ekonomicznej, ani nawet militarnej możliwości, aby Rosja mogła zająć większą część Europy, nie miałoby to też sensu z punktu widzenia kierownictwa na Kremlu i jego zaplecza.
Nie ma sensu kreować Rosję na egzystencjalne zagrożenie dla Europy, chociaż należy rozumieć, że Rosja korzysta z okazji by przeciwdziałać atakowi na siebie. Właśnie tak dochodzi do wojen. Wiedząc jak dobre były relacje fińsko-rosyjskie – jedynym wytłumaczeniem tak radykalnej zmiany tonu wystąpień jest czyjeś dążenie do eskalacji. Istnieje widać jakaś frakcja, której na tym zależy, ponieważ z historycznego, ekonomicznego i militarnego punktu widzenia konflikt między Finlandią a Rosją nie ma żadnego sensu.
Najsilniejsza artyleria w Europie
KR: Ważne, by zrozumieli to także Polacy. Nie popierając rządu III RP w żadnym aspekcie jego działań, a zwłaszcza w polityce wschodniej mógłbym zrozumieć, że niektórzy Polacy traktują jako zagrożenie to, co dzieje się w naszym bezpośrednim sąsiedztwie, tuż za naszą granicą, na Ukrainie, nawet biorąc pod uwagę wielkość tego kraju.
Po co jednak Szwedzi i Finowie dają się wciągnąć w sam środek międzynarodowego konfliktu, który w najmniejszym nawet stopniu ich nie dotyczy?
Jak rozumiem z wypowiedzi fińskich polityków, chcą oni instalacji NATO w Finlandii, gotowi byliby zgodzić się na rozlokowanie na ich terytorium NATOwskiej broni jądrowej, zaledwie 200 km od Petersburga. Fiński rząd chciałby zatem, by to Finlandia stała się zagrożeniem dla Rosji. Czy więc naprawdę obawiacie się wojny, czy raczej wyraźnie do niej tęsknicie, sprowadzając groźbę jej wybuchu do swych granic. To bardzo niebezpieczna zabawa…!
TM: To prawda. Ale czy wiesz, że dysponujemy najsilniejszą artylerią w Europie? To NATO potrzebuje Finlandii, jeśli chce rozpętać wojnę z Rosją. Mamy najsilniejszą armię, znacznie skuteczniejszą od polskiej, dlatego właśnie NATO musiało nas pozyskać myśląc o walce z Rosjanami.
Jeśli NATO byłoby sojuszem obronnym, nie mówiłoby o przyjęciu Ukrainy, co dla Moskwy było sygnałem alarmowym ani o przyjęciu Finlandii, która zawsze była swego rodzaju strefą buforową, neutralną pomiędzy Zachodem a Wschodem. Odgrywaliśmy tę rolę bardzo dobrze, więc dlaczego mielibyśmy to zmieniać? Sądzę, że jedynym wyjaśnieniem jest to, że NATO stało się lub prawdopodobnie zawsze było agresorem. Zabawne jest to, że Finlandia została pełnoprawnym członkiem NATO 9 kwietnia, czyli dokładnie tego samego dnia, w którym w 1949 r. podpisano pierwszy Traktat Północnoatlantycki. Nie sądzę, żeby to był przypadek. To sygnał, który powinien dać nam do myślenia. Ktokolwiek faktycznie kieruje NATO i jego przywódcami – przygotowuje wojnę przeciwko Rosji, a to, jak wiemy z historii, zawsze było niszczycielskie dla Europy. A zatem naprawdę nadszedł czas, aby zwykli ludzie się obudzili. Gdy czytamy komentarze, słyszymy wypowiedzi polityków jak minister Antti Häkkänen musimy dostrzec, że dzieje się coś naprawdę dziwnego. Jeśli opinia publiczna się nie otrząśnie, jeśli nie zaczniemy rozmów o pokoju i rozbrojeniu – będziemy świadkami kolejnej dużej wojny w Europie, która najprawdopodobniej przerodzi się w wojnę światową.
Oczywiście trudno wskazać motywy i inspiratorów, jednak ślady prowadzą do kompleksu wojskowo-przemysłowego, przed którym ostrzegał już prezydent Eisenhower w swoim słynnym przemówieniu z 1961 roku. W tle działają potężne siły, wystarczy zrozumieć jak niszczące dla Europy były skutki sankcji i wojny handlowej z Rosją. Zostaliśmy wprawdzie uratowani przez bogów pogody, ostatnie zimy były wyjątkowo lekkie, jednak stoimy u progu gigantycznego kryzysu energetycznego. Niemcy, główne europejskie centrum przemysłowe przeżywają prawdziwy upadek związany z niepewnością na rynku energii i spodziewaną eskalacją konfliktu.
Trzeba też dokładnie zrozumieć jakie są nieprzekraczalne granice. Ukraina jest dla Rosji tym, czym Meksyk dla Stanów Zjednoczonych. Pewien mój amerykański kolega, bynajmniej nie lewicowy przyznał rok temu, że gdyby Meksyk dołączył do sojuszu wojskowego z Rosją i zaczął mówić o aneksji Teksasu – to już nie byłoby żadnego Meksyku.
Dwa supermocarstwa atomowe działają w bardzo podobny sposób broniąc swoich interesów. Grają w tę samą geopolityczną grę. Jeśli więc ktoś nie rozumie albo nie przyjmuje do wiadomości co zrobiłyby USA, gdy Ukraina i Meksyk zamieniły się miejscami – ten nie zrozumie istoty tego konfliktu i skazuje się na wieczne bycie pionkiem w szalonej grze elit zmierzających do kolejnej wojny europejskiej.
Powtórka z kryzysu kubańskiego
KR: Mamy takie analogie nawet z ostatnich miesięcy, gdy amerykańska administracja oświadczyła, że Waszyngton nigdy nie zaakceptuje chińskiej bazy na Wyspach Salomona, nie cofając się przed żadnymi niezbędnymi środkami, jak to eufemistycznie ujął Departament Stanu. Sięgając głębiej pamiętamy o Grenadzie, a spodziewane instalacje NATO w Finlandii wprost przywodzą na myśl kryzys kubański z lat 60-tych.
TM: Na mapie, którą widziałem mamy, póki co jedną bazę, na samej granicy z Rosją, bardzo blisko od Murmańska. Teraz zaczęła się ta szalona, nie umiem tego inaczej określić, dyskusja o ściągnięciu do Finlandii broni jądrowej. Tak jak wspomniałeś, o 200 km od Petersburga w sytuacji, gdy może być przenoszona przez lotnictwo, odpalana przez artylerię i rosyjskie systemy obronne byłyby bezradne. Rosja nigdy do tego nie dopuści. Jeśli miałoby do tego dojść – Rosjanie zadziałają z wyprzedzeniem.
To rzeczywiście powtórka z kryzysu kubańskiego. Doktryna odstraszania składa się z dwóch komponentów: środków przenoszenia broni jądrowej i zdolności do obrony własnego kraju. Nie można ich rozdzielić, występują łącznie, zarówno w przypadku USA, jak i Rosji. Jeśli tego nie rozumiesz – nie pojmujesz czym jest odstraszanie jądrowe. Finlandia absolutnie nie może mieć żadnej broni nuklearnej. A jeśli NATO będzie próbowało ją tu sprowadzić lub nawet jeśli nasza administracja ją tu ściągnie – będzie to zdrada stanu. To zdrada stanu, bo zacznie się tu wojna.
W Finlandii dużo mówi się, jak w takim przypadku polskie wojska znajdą się na Zachodniej Ukrainie. Wygląda to trochę tak, jakby Polska i Finlandia już były na linii frontu. Nasz nowy prezydent powiedział to zresztą wprost: jesteśmy na pierwszej linii walki z Rosją. Chociaż nie jesteśmy w stanie wojny, nie ma żadnych negatywnych emocji między Finami a Rosjanami. To wszystko dzieło polityków. To oni tworzą zagrożenie, to oni wymyślili wojnę.
KR: Tak, mamy pójść na pierwszy ogień w wojnie NATO przeciw Rosji. Finowie i Polacy – ze względu potencjał naszych społeczeństw, na możliwości militarne, znacznie zresztą wyższe w przypadku Finlandii. Chciałbym w związku z tym zapytać o kwestię polityki wewnętrznej. Starałem się śledzić dyskusję o przystąpieniu do NATO w obu państwach skandynawskich i odniosłem wrażenie, że… żadnej nie było. Był to przekaz całkowicie jednostronny: „Musimy wstąpić, bo Rosja jest agresywna!”. Wystąpienia waszych polityków, w tym nowowybranego prezydenta Aleksandra Stubba właściwie nie różnią się od przemówień w Polsce, wasz prezydent mógłby spokojnie stanąć obok Jarosława Kaczyńskiego ze swoją rusofobią i nawet partie dotychczas sceptyczne wobec Zachodu, jak Władza dla Ludu, teraz dołączyły do chóru wielbicieli NATO. Nawet w Szwecji, też z niskim poziomem debaty publicznej, przynajmniej miejscowe środowiska pacyfistyczne, przynajmniej powiedziały cokolwiek przeciw przyłączeniu do Paktu. Szwedzka Partia Zielonych głosowała przeciwko, oczywiście zaraz się usprawiedliwiając, że nie będzie wzywać do opuszczenia NATO. W Finlandii panowała jednak zupełna cisza. Czy rzeczywiście Finowie nie widzą alternatywy dla drogi ku wojnie?
TM: Sądzę i wielu Finów wraz ze mną, że zostaliśmy oszukani, wciągnięci do NATO dzięki przemysłowi strachu. Były już prezydent Sauli Niinistö powiedział w lutym 2022 r., że członkostwo w NATO to kwestia tak poważna, że powinniśmy o nią zapytać społeczeństwo. Tymczasem już po kilku miesiącach zamiast pytania Finów o zdanie, zamiast dyskusji, mieliśmy tylko jednostronnie ukierunkowany pęd do NATO. Każdy, kto próbował wyrażać wątpliwości był od razu atakowany w mediach społecznościowych, kategoryzowany jako rosyjski troll, agent Putina itp. Było to wyraźnie sterowane centralnie, ta akcja było kontrolowana. Moja dawna koleżanka, minister spraw zagranicznych Elina Valtonen, gdy w kwietniu 2022 r. ktoś zapytał ją o NATO powiedziała wprost, że zostało to już zadecydowane. Cóż, Elina ma wykształcenie techniczne, znamy się od lat, więc wiem, że prostu zdarzyło się jej powiedzieć prawdę, po inżyniersku. Zostało zadecydowane, więc nie ma o czym dyskutować.
Nie wiem jaka frakcja w Finlandii i Europie za tym stoi, ale faktycznie to na tym poziomie podjęto decyzję za naszymi plecami. Podobnie było wcześniej z funduszem odbudowy, przeciwko któremu prowadziliśmy kampanię, a który został przeforsowany przez centroprawicę, prowadzącą bardzo restrykcyjną politykę w okresie COVID-19. Te kwestie okazują się przesądzone ponad naszymi głowami, dlatego gdy nie mogliśmy o to zapytać głośno, musimy się teraz zastanowić: po co NATO potrzebuje teraz Finlandii w Pakcie. Obawiam się, że odpowiedź może być tylko jedna: NATO zamierza wypowiedzieć wojnę Rosji.
Najgorszy scenariusz
KR: Tu dochodzimy do twojej znakomitej analizy, zachęcam naszych odbiorców, by przeczytali ją całą na twoim blogu na Substacku. To znakomicie opracowane materiały, przejrzyste i zrozumiałe także dla osób bez przygotowania ekonomicznego zainteresowanych sytuacją rynków światowych. Dosłownie przed chwilą skończyłem czytać przewidywane przez ciebie scenariusze rozwoju sytuacji na Ukrainie…
TM: Spodziewałem się tego…
KR: …i znalazłem tam bardzo dobre podsumowania, materiał do dalszych przemyśleń. A więc, jakie są według ciebie możliwe scenariusze dla Ukrainy?
TM: Pierwsza część wpisu nie dotyczyła przede wszystkim Rosji i NATO. To, jak Rosja faktycznie działa, jest bardzo przewidywalny, a niekonsekwentnym, niebezpiecznym aktorem jest teraz NATO. Rzecz sprowadza się do czterech wariantów.
Zatem opcja pierwsza to przeważająca większość, która prowadzi do pokoju. Mam tu na myśli to, że ludzie budzą się i dostrzegają zagrożenie stwarzane obecnie przez NATO, a w efekcie również przez Rosję. Chodzi o zrozumienie, że NATO co najmniej popełnia apokaliptyczne błędy, celowo lub nie przekraczając kolejne czerwone linie nakreślone przez Moskwę. W efekcie opinia publiczna zwraca się przeciwko podżegaczom wojennym, deklarując, że żadnej wojny z Rosją nie chce.
Scenariusz drugi to większość bierna, co jest koncepcją Nasima Nicholasa Taleba, zgodnie z którą istnieje pewien niewielki odsetek populacji całkowicie niezdolna do zmiany swojego stanowiska i przez to mogąca zdominować proces decyzyjny. W całej Europie jest relatywnie niski odsetek podżegaczy wojennych i rusofobów, jeśli jednak będą dominować w polityce NATO, to niezależnie czy będzie to kumulacja błędów, czy celowe działanie – dojdzie do rozszerzenia konfliktu.
Wreszcie kolejne dwa realne scenariusze w jakimś stopniu tłumaczą motywy działań NATO. Pierwszym jest gra na zmianę reżimu w Rosji. NATO systematycznie zwiększa swoją obecność na Ukrainie, podobnie jak i swoje tamtejsze inwestycje.
Kumulacją była letnia kontrofensywa i próba zamachu stanu Jewgienija Prigożina w Rosji. I wydaje mi się, że zamysł był taki, że armia ukraińska zada niszczycielski cios siłom rosyjskim, a Prigożin rozpocznie marsz na Moskwę, uzasadniony błędami w dowodzeniu, wielkimi stratami itp. Jak wiadomo, plan się nie powiódł, jednak kiedy już zaczynasz przygotowywać zamach stanu, to w pewnym momencie już nie możesz go powstrzymać. Trzeba przejść całą drogę i Prigożin ją przeszedł, kosztem własnym, w moim przekonaniu wspierany, jeśli nie kierowany przez niektórych oficerów lub instytucje zachodniego wywiadu. Myślę więc, że jeśli spojrzy się na wszystkie elementy i złoży je w całość, jest to najbardziej prawdopodobny scenariusz, jaki nadal planuje NATO.
Do czego jeszcze może to prowadzić? NATO może naprawdę rozpocząć wyścig zbrojeń. Podobnie jak w latach 80-tych próbują wyciągnąć zasoby Rosji i rozwalić ją od środka, a także zużywać jej potencjał serią wojen wzdłuż rosyjskiej granicy, w nadziei zdestabilizowania przynajmniej części państwa, co miałoby doprowadzić do obalenia Putina
I oczywiście istnieje czwarty z najgorszych scenariuszy, czyli trzecia wojna światowa i ewentualny nuklearny holokaust, który ona najprawdopodobniej przyniesie.
Są to więc dwie równoprawne opcje, które NATO agresywnie wykorzystuje, aby przejąć kontrolę nad rosyjskimi zasobami. Wojna światowa może być więc skutkiem pomyłki, przelicytowania, zbyt agresywnej zagrywki. Albo i to jest najniebezpieczniejsze, w NATO lub na jego zapleczu istnieje jakaś bardzo potężna frakcja, która celowo prze do nuklearnej konfrontacji. Nie uważam tego za prawdopodobne, ale jest to możliwe. Ktoś w swym szaleństwie mógł dojść do wniosku, że jest w stanie kontrolować wojnę jądrową, że istnieje akceptowalny poziom zniszczeń. To czyni ten scenariusz najbardziej szaleńczym, mało prawdopodobnym, jednak również i ten musimy brać pod uwagę.
Spośród tych czterech scenariuszy, do których szczegółowej lektury zachęcam, wystarczy wpisać w Google moje imię i nazwisko, tylko jeden prowadzi do pokoju, ten, w którym większość wstaje i mówi: Nie, nie chcemy zagłady. Jeśli to jednak nie nastąpi – zobaczymy kolejną wojnę europejską.
Wojna światowa, by ukryć globalny kryzys?
KR: Obawiam się, że istnieją czynniki powodujące, że scenariusze wojenne są bardziej prawdopodobne. Stoimy przed zagrożeniem kolejnego wielkiego kryzysu finansowego, znacznie niebezpieczniejszego od tego z lat 2008-2011. Śledząc twoje analizy finansowe widzę w nich potwierdzenie: banki, które 15 lat temu były „zbyt wielkie, by upaść” – dziś są jeszcze większe. Mamy dziś do czynienia nie tylko z bańką systemu bankowego, ale bańkami stały się niemal wszystkie sektory obecnej cyfrowej fazy kapitalizmu. I tym razem krach dotknie nie tylko sektora bankowego, ale całych globalnych finansów, wciąż opartych o dolara i papiery wartościowe Rezerwy Federalnej. Będzie to więc krach podobny raczej do Wielkiego Kryzysu lat 30-tych. Na ile realny jest taki przebieg wydarzeń?
TM: W GnS Economics badamy zagrożenie kolejnego kryzysu kredytowego. Rzecz w tym, że system bankowy jest bardzo mocno lewarowany zarówno pod względem depozytów, jak i pożyczek. Depozyty w ramach systemu bankowym w USA wzrosły naprawdę bardzo wysoko, a ich ucieczka mogłaby zniszczyć banki. Poza tym dochodzi kwestia ogromnych strat na kredytach, które obecnie są ujawniane na rynku nieruchomości komercyjnych w Stanach Zjednoczonych i które mogą rozprzestrzenić się jak zaraz w amerykańskim systemie bankowym, prowadząc do jego upadku.
Również europejski sektor bankowy od długiego czasu nie jest w dobrej kondycji, ponieważ dużym europejskim bankom jeszcze podczas ostatniego kryzysu pozwolono ukrywać w bilansach toksyczne aktywa, instrumenty CDO. Nie muszą nawet zgadywać ich rynkowej ceny, mogą po prostu posługiwać się pozycjami bilansowymi udając, że mają jakąkolwiek wartość. Te aktywa gniją w europejskim systemie bankowym już od całkiem długiego czasu. I na szczycie systemu mamy Chiny, które są najbardziej lewarowaną gospodarką w historii ludzkości. Ogromne kwoty zadłużenia są chowane w sektorze bankowym, a upadek Chin już trwa. Próbują to nadal ukrywać, przede wszystkim przy pomocy wielkiego bodźca zadłużeniowego, co jednak już nie może zadziałać. Nie ma kontroli nad tymi procesami, jesteśmy już w fazie upadku, pytanie brzmi tylko jak długo ona potrwa? Jak długo rządy będą mogły to powstrzymywać? Oczywiście, cały proces może być zaskakująco długi. Z miesiąca na miesiąc pojawiają symptomy kryzysu systemu bankowego, ale wciąż Rezerwa Federalna czy Bank Europejski mogą podjąć działania, by temu przeciwdziałać. Tu jednak wkracza także polityka. Dlatego administracja Bidena prowadzi zakrojony na szeroką skalę program bodźców fiskalnych. Pytanie brzmi: na jak długo wystarczą?
Jeśli Joe Biden przegra z Donaldem Trumpem, co jest bardzo prawdopodobne w listopadzie, cały program może zostać zakończony, a wtedy amerykańska gospodarka się załamie. Inną rzeczą jest to, że podczas COVIDa powstały ogromne ilości tego, co w branży nazywamy nadmiernymi oszczędnościami, gromadzonymi przez gospodarstwa domowe w warunkach zamkniętej ekonomii, gdy nie było jak ich skonsumować, ani zainwestować i przy finansowaniu ze strony rządu federalnego. Stopa oszczędności wzrosła znacznie powyżej długoterminowego trendu. Potem jednak zasoby zaczęły maleć, gospodarstwa domowe zaczęły pożerać te oszczędności i według ostatnich szacunków już ich nie ma. Gospodarka amerykańska była więc zasilana przez nadwyżkę oszczędności, w różnie szacowanej wysokości, od kilkuset miliardów nawet do biliona dolarów – które już się kończą. Mamy więc do czynienia z fazą schyłkową na skalę globalną, bowiem światowa ekonomia od dłuższego już czasu jest zasilana masowym zadłużeniem i lewarowaniem finansowym. Zbliżamy się więc do końca. I jeśli chcielibyśmy wejść na pole teorii spiskowych moglibyśmy założyć, że ponieważ rządy i elity wiedzą, że nadchodzi upadek – mogłyby stworzyć celowo zagrożenie, by wywołać wojnę.
Stwarzasz zagrożenie i możesz zadłużać się nadal, przygotowując społeczeństwo na ciężkie czasy, bo przecież trzeba wykorzenić całe zło tego świata itd. I jako to idzie dalej. Tak mogłoby to wyglądać, patrząc na wydarzenia ostatnich pięciu lat, ale oczywiście nie wiemy tego na pewno. Nie możemy stwierdzić, że istnieje jakiś jeden, wielki spisek, na tak wysokim poziomie. Nadal nie uważam tego za najbardziej prawdopodobną opcję, ale przyznaję, że musimy przynajmniej rozważyć możliwość, że globalne elity spiskują przeciw nam.
I jest na to przykład historyczny. W latach dwudziestych XX wieku niemiecka elita naprawdę się martwiła, że straci swoją władzę na rzecz nowo wynalezionego systemu społecznego, zwanego demokracją. Potrzebujemy przywódcy, który przejmie władzę – pomyśleli. Znaleźli takiego i zaczęli wspierać. Był to Adolf Hitler.
Zatem elity też mogą popełniać naprawdę katastroficzne błędy i naprawdę musimy się zastanowić, co teraz planują, bo patrząc na to, co wydarzyło się w Finlandii, co wydarzyło się w Polsce, co wydarzyło się na Ukrainie, co się dzieje w USA – nie czeka nas nic dobrego.
KR: Nie brzmi to może zbyt optymistycznie, ale sądzę, że wielu naszych widzów zwłaszcza po okresie COVIDa rozumie już doskonale, że zwolennikiem teorii spiskowych jest dziś ten, kto ma rację kilka miesięcy przed innymi. Nie musimy zatem być optymistami, wystarczy, że będziemy realistami, starając się nie tylko przewidzieć przyszłość, ale i przeciwstawić jej najgorszym wariantom.
Było nam niezwykle miło gościć Pana tutaj, profesorze Malinen. Mam nadzieję, że wrócimy do naszej rozmowy w przyszłości, także podczas debat na naszym kanale.
TM: Dziękuję.
KR: Do zobaczenia, twórzmy wspólnie lepsze scenariusze dla świata.
Click to rate this post!
[Total: 10 Average: 4.5]
Groźne preparaty mRNA. Ostrzeżenie z Japonii.
Preparaty mRNA. Ostrzeżenie z Japonii
Autor: AlterCabrio , 15 kwietnia 2024 Preparaty mRNA. Ostrzeżenie z Japonii
WHO wykorzystała pandemię jako fałszywy pretekst, aby wprowadzić szczepienia wszystkich narodów świata. Przygotowano plan mający na celu skrócenie czasu opracowywania szczepionek, co zwykle trwa ponad dziesięć lat, do mniej niż jednego roku. Operacja Warp Speed. Operację tę wykorzystano do ukrycia błędnych przekonań na temat szczepionek genetycznych. Pod pretekstem oszczędności czasu wybrano niezwykle niebezpieczną metodę.
−∗−
Japoński profesor wygłasza oszałamiające przesłanie, które każdy powinien usłyszeć
TRANSKRYPCJA
Dziękuję bardzo za umożliwienie mi wygłoszenia mojego przesłania na temat łamania praw człowieka w czasie pandemii Covid-19. Nazywam się Masayasu Inoue i jestem emerytowanym profesorem Szkoły Medycznej Uniwersytetu w Osace. Moją specjalnością jest medycyna i patologia molekularna.
WHO wykorzystała pandemię jako fałszywy pretekst, aby wprowadzić szczepienia wszystkich narodów świata. Przygotowano plan mający na celu skrócenie czasu opracowywania szczepionek, co zwykle trwa ponad dziesięć lat, do mniej niż jednego roku. Operacja Warp Speed. Operację tę wykorzystano do ukrycia błędnych przekonań na temat szczepionek genetycznych. Pod pretekstem oszczędności czasu wybrano niezwykle niebezpieczną metodę.
Chodzi tu o domięśniowe wstrzykiwanie genów wirusowych w celu wytworzenia toksycznych białek kolczastych bezpośrednio w tkankach ludzkich w celu stymulacji układu odpornościowego. Ponieważ jest to metoda całkowicie nowa i błędnie przemyślana, która nigdy wcześniej w historii ludzkości nie była stosowana, dlatego większość lekarzy nie jest w stanie udzielić informacji dla zapewnienia prawidłowej świadomej zgody. Jednak w wyniku nieodpowiedzialnych kampanii rządowych i medialnych promujących te szczepionki, 80% Japończyków zostało zaszczepionych.
Niestety, jak dotąd podano siedem dawek. To najwięcej na świecie. Rezultatem było wywołanie strasznych powikłań spowodowanych preparatami, jakich nigdy w historii ludzkości nie widziano.
Uważam, że oszukańcze stosowanie eksperymentalnej terapii genowej u zdrowych ludzi, w szczególności u zdrowych dzieci, stanowi skrajne pogwałcenie praw człowieka. Jednakże Keizo Takemi, japoński minister zdrowia, pracy i opieki społecznej, upierał się, że nie ma poważnych obaw związanych ze szkodami spowodowanymi przez szczepionki genetyczne. I nie wyciągając wniosków z obecnej sytuacji poszkodowanych pacjentów, planują zbudować nowy system produkcji szczepionek w ramach przygotowań na kolejną pandemię. To niewiarygodna, szalona sytuacja.
Japoński rząd jako pierwszy na świecie zatwierdził nowy rodzaj szczepionki zwanej szczepionką samoreplikującą się i planuje rozpocząć jej dostarczanie jesienią i zimą. Ministerstwo Gospodarki, Handlu i Przemysłu przyznaje na ten projekt ogromną kwotę dotacji. W Japonii jedna po drugiej powstają fabryki produkujące nowe szczepionki. Odwiedziłem te fabryki bezpośrednio.
Co więcej, rząd Japonii zabiega obecnie o badania kliniczne na dużą skalę o wartości 900 milionów dolarów od firm farmaceutycznych, które podejmują wyzwanie opracowania szczepionek w celu przygotowania się na kolejną pandemię Choroby X przedstawioną podczas tegorocznej konferencji w Davos. Spekuluje się, że ruch japońskiego rządu jest częścią 100-dniowej misji CEPI Coalition for Epidemic Preparedness Innovation, której celem jest skrócenie do jednej trzeciej prędkości operacji Warp Speed. Mianowicie próbują skrócić cykl wprowadzenia szczepionek, opracowując preparat w ciągu stu dni. Jest to możliwe jedynie poprzez ignorowanie praw człowieka.
Poprawki do WHO, Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych (IHR) i tak zwanego Traktatu Pandemicznego, które mają zostać wkrótce przyjęte na tegorocznym 77. Światowym Zgromadzeniu Zdrowia, próbują nadać racjonalność i prawnie wiążącą moc takim nienaukowym i niebezpiecznym, szalonym planom.
Jeśli taka sytuacja będzie się utrzymywać, istnieje wysokie ryzyko, że szczepionki wyprodukowane w Japonii będą eksportowane pod płaszczykiem fałszywego zaufania. Gdyby Japonia dopuściła się [wytworzenia] tych szczepionek, pozostawiłoby to nieodwracalne szkody przyszłym pokoleniom. Dlatego działania japońskiego rządu MUSZĄ ZOSTAĆ POWSTRZYMANE poprzez współpracę międzynarodową.
Choć minęły już trzy lata, odkąd zacząłem wygłaszać wykłady mające na celu edukowanie Japończyków na temat zagrożeń związanych ze szczepionkami, nadal trudno jest przebić się przez bariery mediów głównego nurtu. Jeśli na YouTube powiemy prawdę o szczepionkach, zostanie to usunięte w ciągu jednego dnia. Rzeczywistość jest taka, że niemal codziennie mamy do czynienia z cenzurą i tłumieniem wypowiedzi.
Dlatego też pokładałem nadzieję w wydaniu książki z ostatnią wersją przemówienia i opublikowałem książkę pod tytułem „Wycofać się z WHO”. Trudno zatrzymać ten ruch, gdyż obecnie nie ma nadziei na polityczną zmianę sytuacji japońskiego rządu. Przesłanie, które chciałbym przekazać światu, jest takie, że gdy w przyszłości wystąpi Choroba X, nigdy nie należy ufać szczepionce opracowanej w krótkim czasie i wyprodukowanej w Japonii. Wszystko w celu ochrony praw człowieka w przypadkach wykraczających poza granice państwowe.
Wierzę, że dzielenie się prawdą z innymi krajami jest bardzo ważne i że jest to krok w stronę jedności i solidarności. Tylko poprzez proces wymiany informacji pomiędzy wszystkimi krajami świata możemy odnaleźć nadzieję pośród rozpaczy. Mam nadzieję, że moje oświadczenie pomoże wam wszystkim chronić swoje zdrowe życie i swoją rodzinę. Dziękuję bardzo za uwagę.
_____________
Tłumaczenie za: Japanese Professor Delivers Stunning Message Everyone Needs to Hear, The Forbidden Knowledge TV, April 12, 2024
Całość materiału w języku angielskim [17min] do obejrzenia tutaj.
Dług względem UE ma być wieczny, ale coraz większy
Dług UE będzie dożywotni? Unijny komisarz gospodarki stawia ostre żądania
Dług UE będzie dożywotni? Unijny komisarz gospodarki stawia ostre żądania
https://pch24.pl/dlug-ue-bedzie-dozywotni-unijny-komisarz-gospodarki-stawia-ostre-zadania
Szef gospodarczy UE, komisarz Paolo Gentiloni, oficjalnie wezwał do przekształcenia Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności (RRF) – mechanizmu, który miał być jednorazowym uwspólnotowieniem długu – w „stałe” zasoby UE. Gentiloni przekonuje, że „tymczasowy charakter” programu uniemożliwia uwolnienie pełnego potencjału, a UE potrzebuje dodatkowo ponad 650 mld euro rocznie na transformację eko-cyfrową.
Kraje UE są ogromnie zadłużone. Istnieje zapotrzebowanie na nowe kredyty z powodu realizacji antyspołecznego Zielonego Ładu (od 2028 r. zacznie się również spłacanie zaciągniętego przez Brukselę na 30 lat wspólnego długu w celu „ratowania” gospodarki zniszczonej z powodu lockdownów). Uwspólnotowienie długów ma pomóc w centralizacji władzy i stworzeniu Stanów Zjednoczonych Europy.
Na spotkaniu śródokresowym poświęconym wspólnemu mechanizmowi RRF, komisarz Gentiloni ostrzegł, że na transformację eko-cyfrową bloku potrzebne są dodatkowe fundusze w wysokości aż 650 miliardów euro rocznie. Oprócz tego Europa musi się zbroić z powodu wojny na Ukrainie. Dlatego fundusze z mechanizmu Odbudowy i Zwiększania Odporności są niewystarczające.
– Cztery lata temu nasze gospodarki znajdowały się w środku najgorszej recesji gospodarczej od dziesięcioleci. Państwa członkowskie starały się wspierać firmy i pracowników na wszelkie możliwe sposoby. Komisja zawiesiła już nasze reguły fiskalne i zasady pomocy państwa, aby dać rządom jak największą swobodę. Stawało się jednak jasne, że nie wszystkie państwa członkowskie dysponują taką samą siłą finansową, aby wesprzeć swoje gospodarki. A bez wspólnej odpowiedzi, rozbieżności między państwami członkowskimi pogłębią się, podważając istotę naszej Unii. Istniała wyraźna potrzeba podjęcia zdecydowanych działań, by uniknąć ryzyka Wielkiej Fragmentacji – zauważył Gentiloni, nawiązując do półmetka funkcjonowania RRF.
W maju 2020 r. KE zaproponowała plan NextGenerationEU, a dwa miesiące później – podczas jednego z najdłuższych posiedzeń Rady Europejskiej w historii – przywódcy państw osiągnęli porozumienie w sprawie zaciągnięcia wspólnego długu w ramach Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności (RRF).
Zdaniem unijnego komisarza, porozumienie w sprawie NextGenerationEU „zmieniło zasady gry w przywracaniu zaufania”. Państwa zaczęły przygotowywać swoje „plany odbudowy i zwiększania odporności”, które miały być „czymś więcej niż zwykłym odbiciem”. Ich celem było skierowanie krajowych gospodarek na „ścieżkę silniejszego, bardziej zrównoważonego rozwoju gospodarczego, bardziej sprzyjającego włączeniu społecznemu”.
Z RRF wypłacono do tej pory 225 mld euro, które miały nie tylko wesprzeć gospodarki, ale także w bezprecedensowy sposób zwiększyć poziom inwestycji i reform. Środki jednak w zdecydowanej mierze mogły być kierowane na ekologizację i cyfryzację gospodarki.
Gentiloni uznał, że „RRF okazuje się być sukcesem”. Pomógł uspokoić rynki. Środki z uwspólnotowienia długu miały pomóc „w utrzymaniu silnego odbicia po pandemii”. Gospodarka europejska powróciła do poziomu produkcji sprzed „pandemii” znacznie wcześniej, niż oczekiwano. Po kryzysie w 2007-2008 r., pełne ożywienie produkcji zajęło siedem lat.
Pieniądze z RRF miały pomóc zwiększyć inwestycje publiczne. Do 2025 r. wskaźnik inwestycji publicznych w UE ma wzrosnąć do 3,5% PKB, w porównaniu z 3,0% w 2019 r.
– Po trzecie, RRF nadały nowy wymiar unijnym instrumentom finansowania. Uzależniając finansowanie inwestycji od wdrożenia reform, RRF zachęciło państwa członkowskie do stawienia czoła długotrwałym wyzwaniom. Widzimy to po wyraźnej poprawie postępu w zakresie zaleceń dla poszczególnych krajów we wszystkich państwach członkowskich – uznał komisarz.
Najważniejszą zaletą ma być jego zdaniem to, że „dzięki NextGenerationEU Komisja stała się głównym graczem na rynkach kapitałowych”. „Wolumen naszej emisji wzrósł z 0,4 miliarda euro w 2019 r. do 120 miliardów euro w 2021 r. i od tego czasu nasza roczna emisja utrzymuje się na poziomie powyżej 100 miliardów euro. To z kolei pomogło również wzmocnić międzynarodową rolę euro” – powiedział.
Niektóre państwa członkowskie bardzo szybko otrzymały środki ze wspólnego długu. Inne, jak Polska, są szantażowane i żąda się od nich spełnienia wszystkich „kamieni milowych”, w tym bezprawnego uznania agnostycznych zapisów Karty Praw Podstawowych, od obowiązywania której wyłączyliśmy się w 2009 r. Opóźnienia z wypłatami środków uwspólnotowienia długu, który od 2028 r. i tak musimy spłacać (obecnie spłacamy odsetki), pozostawia bardzo mało czasu na terminową realizację planów inwestycyjnych. Wszystkie kraje są zobowiązane zrealizować plany do 2026 r. To termin ostateczny – przypomniał komisarz ds. gospodarki.
Gentiloni przyznał, że co prawda, „po Covid-19 nastąpiło silne odbicie, jednak wzrost spowolnił”. – W zeszłym roku 11 państw członkowskich odnotowało ujemny wzrost, a przyspieszenia aktywności gospodarczej spodziewamy się dopiero w drugiej połowie tego roku – komentował, zrzucając winę za niepowodzenie pobudzenia wzrostu gospodarczego na wojnę na Ukrainie.
– Tak naprawdę dużą część ubiegłego roku poświęcono na dostosowanie planów do konsekwencji wojny i uzgodnienie rozdziałów REPowerEU, mających na celu przyspieszenie transformacji energetycznej. Podsumowując, RRF okazał się elastycznym instrumentem i pomógł nam poruszać się po tych bardzo wzburzonych wodach – mówił.
Wspomniał także o pewnych niepowodzeniach. Na przykład państwa członkowskie skarżą się na to, że wdrażanie programu stanowi obciążenie dla ich zdolności administracyjnych.
Najważniejszy fragment przemówienia Gentilonego dotyczył jednak przekształcenia mechanizmu RRF w stałe narzędzie. Zatem KE ciągle mogłaby zaciągać – w imieniu pozostałych państw – nowe długu, aby sprostać niezwykle kosztownej, wymagającej i obciążającej dla obecnych oraz przyszłych pokoleń transformacji eko-cyfrowej.
Komisarz zaznaczył, że oprócz środków, którymi obecnie dysponują państwa i przeznaczają na inwestycje potrzebujemy wydatkować rocznie dodatkowo 650 miliardów euro na transformację ekologiczną i cyfrową.
– RRF pomoże wypełnić tę lukę inwestycyjną przynajmniej do jej wygaśnięcia w 2026 r. Ale oczywiście nasze potrzeby inwestycyjne nie kończą się w 2026 r. Na pierwszy plan wysunęły się nowe priorytety, takie jak obronność czy odbudowa Ukrainy – wskazał eurokrata, zadając pytanie, w jaki sposób będziemy finansować te „strategiczne inwestycje”?
Ciągłe zadłużanie ma uwolnić „ogromny potencjał” Europy. Gentiloni przyznał między wierszami, że zalety RRF właściwie wyczerpały się w pierwszych czterech latach jego obowiązywania. Teraz, druga połowa „pod wieloma względami będzie trudniejsza”. – Nie możemy jednak sobie pozwolić na poddawanie się zmęczeniu związanemu z odpornością. Musimy kontynuować wspólną pracę, aby wykorzystać tę wyjątkową szansę i odnieść sukces. I równolegle, aby rozpocząć refleksję nad tym, co nastąpi po RRF. Ponieważ rok 2026 jest tuż za progiem – puentował.
Włoski komisarz ds. gospodarki właściwie ponownie otworzył dyskusję, jaką toczono przed kilkoma laty, gdy George Soros zaproponował, aby UE stworzyła wspólny skarb i zaciągnęła dożywotnie długi. Mówił wówczas o obligacjach wieczystych. Państwa UE nigdy nie mogłyby wyzwolić się od wierzycieli i cały czas musiałyby spłacać odsetki od stale narastającego długu.
Zbliża się 20 lat, odkąd Polska przystąpiła do UE. Niewielu zdaje sobie sprawę, że po 2028 r. będziemy płatnikiem netto, czyli będziemy więcej wpłacać do wspólnego budżetu, niż z niego otrzymywać. UE już jest bardzo zadłużona. Od 2028 r. zacznie się spłacanie 30-letniego wspólnego długu. Odsetki płacimy już teraz i są wyższe niż pierwotnie zakładała KE. Do tego trzeba będzie poszukać środków w związku z ewentualnym rozszerzeniem UE o Ukrainę i Mołdawię oraz kraje Bałkanów Zachodnich, nie mówiąc o kolosalnych kosztach transformacji eko-cyfrowej.
Bruksela musi zwiększyć wpłaty państw członkowskich do wspólnego budżetu albo poszukać innych stałych wpływów (nowe podatki) lub wprowadzić na stałe mechanizm wspólnego zaciągania długu. Spowoduje to jeszcze większą centralizację władzy, szantaż i jeszcze trudniej państwom członkowskim będzie wyrwać się z „uścisku” UE.
Źródło: ec.europa.eu AS
Piotr 11 kwiecień 2024
Ta płatna, ideologiczna banda grabarzy Europy coraz bardziej i bezczelniej posuwa otumanionych Europejczyków do totalnej bankowej niewoli, a Chiny, Wall Street i City of London razem z globalistami od Szwaba się śmieją.
Zielone staje się brunatne
Zielone staje się brunatne
Izabela Brodacka
Przypominam dziecięcą zgadywankę: „Co to jest? Czarna jagoda. A dlaczego czerwona? Bo jeszcze zielona”. Trująca zielona jagoda jaką jest terroryzujący społeczeństwa „ zielony ład” dojrzewając bynajmniej nie staje się czerwona lecz jak dobrze widać staje się czarna, brunatna.
Do siedziby wydawnictwa 3DOM, którego właścicielem jest Tomasz Stala weszła ABW, policja i prokuratura. Łącznie było to przeszło 20 osób. Przeszukane zostało również prywatne mieszkanie wydawcy i jego działka letniskowa. Pretekstem do najścia były książki Dariusza Ratajczaka. Zarekwirowano również książki Radosława Patlewicza i Stanisława Trzeciaka. Były wśród nich „ Pogrom w Krakowie”, „Mord rytualny w Rzeszowie” oraz „ Protokoły mędrców Syjonu ze wstępem krytycznym” .
Łatwo zauważyć według jakiego klucza były wybierane te książki. Wątpię czy chciałbym obecnie kupować i czytać książki, które zostały zarekwirowane przez ABW. Sprzed lat pamiętam spór z pewnym znajomym, który opierając się na tezach Ratajczaka wmawiał mi, że w Oświęcimiu nie było prawdziwych komór gazowych, bo budynki tych komór były nieszczelne i gaz uciekałby nie spełniając swojej morderczej roli. Kiedy argumentowałam, że mój ojciec, który był więźniem karnej kompanii w Oświęcimiu potwierdzał gazowanie ludzi, odparł: „ wybacz większym autorytetem jest dla mnie Ratajczak niż twój świętej pamięci ojciec” co mocno mnie rozjuszyło i wyraziłam się brzydko na temat – również już wówczas świętej pamięci – pana Ratajczaka. Mogę przytaczając z pamięci jego tezy coś przekłamać bo nie chciało mi się wówczas nawet zajrzeć do jego książek i z nim polemizować.
Nie przyszłoby mi jednak do głowy, żeby postulować ich zakazanie czy zniszczenie. Jak pisze w „Warszawskiej Gazecie” pan Srokowski istnieją instytucje, których zadaniem jest polemizowanie z niesłusznymi poglądami. Istnieją krytycy, historycy, naukowe gremia i również prywatne światłe osoby. Kto ma decydować o wartości książek? Straż Pożarna, Pomoc Drogowa, czy Koło Gospodyń Wiejskich? A może urząd cenzora z ulicy Mysiej w Warszawie, który część z nas dobrze pamięta, a ci którzy z racji wieku nie mogą pamiętać, powinni się o nim uczyć. To co uczyniła koalicja „ !3 grudnia” jest moim zdaniem o wiele gorsze niż gdyby reaktywowała urząd cenzorski.
Pozwolono aby o poziomie i przeznaczeniu książek decydowali prości niewykształceni funkcjonariusze, nie posiadający żadnych poglądów na ich temat. A gdyby nawet mieli poglądy, to powinni zachować je dla siebie, albo zaprezentować u cioci na imieninach, albo pisać listy do redakcji, założyć stowarzyszenie walczące z tezami Ratajczaka czy wygłaszać przeciwko tym tezom filipiki z ławki w najbliższym parku. Cała władza w ręce mas – to czasy stalinowskie gdy młodociani hunwejbini jeździli po wsiach rozkułaczać chłopów zabierając im według swego widzi mi się sprzęty rolnicze i ziarno siewne. Nawet jeżeli mieli jakieś wytyczne od partyjnych władz nic nie może usprawiedliwić ich zbrodniczej, a wcale nie młodzieńczej aktywności, choć prześladowanie niewinnych ludzi umożliwił im system. Podobnie teraz to system umożliwia prześladowanie książek i poglądów podobnie jak system umożliwia czy inspiruje bicie na ulicach niewinnych spokojnych ludzi i wycieranie sobie butów polską flagą. Od tego jest już tylko jeden krok do palenia książek na placach. Pamiętamy jaki system to inspirował i przeprowadzał.
Wybieranie książek przeznaczonych do zniszczenia czy tylko aresztowania przez prostych funkcjonariuszy prawa (a raczej bezprawia) przypomina mi zabawne wydarzenia sprzed trzydziestu bodajże lat. Otóż w Instytucie naukowym imienia Nenckiego, zajmującym się badaniami w dziedzinie fizjologii mózgu, niezwykle istotnymi dla leczenia ludzi, specjalna komisja etyki naukowej, na mocy ustawy o zwierzętach, którą wówczas spłodzono, miała zajmować się przyznawaniem naukowcom określonej liczby szczurów do badań laboratoryjnych. Ponieważ żaden z naukowców nie chciał wejść do tej idiotycznej komisji zmuszono do tego bodajże portiera i dwie sprzątaczki i oni odtąd decydowali o przydziale zwierząt laboratoryjnych. Nic nie ujmując portierowi i sprzątaczkom – niech każdy robi to co potrafi i się tego trzyma – jak jednak pamiętamy to Pol Pot zmuszał prostych rolników do przeprowadzania operacji chirurgicznych, a chirurgów do kopania rowów. Operowani przez rolników umierali w męczarniach, a chirurdzy, gdy zbyt wolno kopali rowy, byli zabijani motyką. Jest to najczarniejszy okres w dziejach Kambodży.
Wracając do koalicji „ 13 grudnia”. Usłyszałam na własne uszy jak ktoś zachwalając niejakiego Majchrowskiego jako męża opatrznościowego Krakowa powiedział, że ma on niebieskie oczy oraz – nie pamiętam – habsburską, nordycką czy teutońską szczękę i dlatego jest najlepszym kandydatem na wieczne sprawowanie urzędu prezydenta miasta. Osłupiałam. Czy to znaczy, że czekają nas znowu ustawy norymberskie?. Oczy czarne i piwne są już znowu w niełasce? A o czym ma właściwie świadczyć habsburska szczęka? O przynależności do rasy nordyckiej?
Dobrze widać, że wraca stare. Zapanowała cywilizacja śmierci likwidująca osoby chore pod pretekstem ich własnego dobra. Przecież to nie tylko postulował, lecz zrealizował Hitler każąc zabijać chorych psychicznie i upośledzone dzieci. Od aresztowania czy internowania książek prezentujących niewłaściwe zdaniem rządzących poglądy już blisko do palenia książek na stosach co robili hitlerowscy siepacze. Od bicia na ulicach niewinnych ludzi i likwidowania siłą różnych instytucji publicznych może być blisko do „nocy długich noży”. Podobnie groźne jest tworzenie przez rządzących własnego prawa czyli bezprawia.
Naiwni uważali, że trująca zielona jagoda jaką jest „zielony ład” dojrzewając poczerwienieje. To znaczy, że zielony ład grawituje w kierunku komunizmu. Jest o wiele gorzej. Trująca zielona jagoda na naszych oczach staje się brunatna. U bram Europy stoi prawdziwy faszyzm, a nie straszak faszyzmu, którym nas faszerowano przez wiele lat w ramach pedagogiki wstydu.
===========================================
mail:
O Ratajczaku. Pisze Pani: „ Mogę przytaczając z pamięci jego tezy coś przekłamać bo nie chciało mi się wówczas nawet zajrzeć do jego książek”.
„Gdzie tu sens, gdzie logika? – jak mówił chłopczyk wyrzucony z klasy za zanieczyszczenie powietrza. Ja nasmrodziłem, a oni w tym siedzą”.
Jeśli Panie nie czytała, co widać, to powtarza Pani kłamstwa z Gazety Wybiórczej i okolic. Dariusz Ratajczak tylko cytował, zresztą krytycznie i krótko, jakieś poglądy cudze. A zajęło to może 2% jednej z jego książki.
Warto jednak choć zajrzeć do książek, o których wydaję się sądy.
A mord rytualny wykonany wtedy na NIm przeraził i “uspokoił” wielu badaczy.
Zrozumieć globalną władzę. Cz. II: Procesy
Autor: AlterCabrio 3 kwietnia 2024 ekspedyt
Zrozumieć globalną władzę. Cz. II: procesy
W pierwszej części cyklu poznawaliśmy struktury, dzięki którym globaliści realizują swoje cele. W tej części przyjrzymy się sposobom ich realizacji, czyli procesom. Aby właściwie zrozumieć całość, należy zapoznać się z częścią pierwszą.
Wielce przydatna będzie też lektura artykułu: Zagrożenia polskiej suwerenności
Jako się rzekło, celem globalistów jest to, co zwykle, czyli władza. Żeby rządzić, trzeba mieć jak, czyli potrzeba struktur, mających siłę sprawczą i mogących egzekwować polecenia. Stąd wielu analizatorów spodziewa się, że w ramach NWO nastąpi jakiś Wielki Reset i objawi się jakiś Rząd Światowy. Wskazuje się na ONZ, WHO, Grupę Bilderberg. Jednak każda władza jawna ma taką wadę, że zawsze jest przez kogoś kontestowana i atakowana, słusznie lub niesłusznie. Każda władza, na każdym poziomie organizacji, od podstawowych relacji międzyludzkich aż po struktury globalne zawsze budzi zazdrość i konkurencję do jej przejęcia.
WPŁYW NA PAŃSTWA
Globalna władza nie potrzebuje takiego jawnego rządu, gdyż ma struktury, opisane w części I. Ich przegląd wskazuje na to, jak mogą być wykorzystane. Owszem, WHO szykuje się do przedstawienia traktatu pandemicznego, który poważnie ograniczy suwerenność państw. Jednak istotą działań WHO jest oficjalna dobrowolność. Nie wydaje ona nakazów ani nie ma żadnych oficjalnych służb egzekucyjnych. Oczywiście WHO, tak samo, jak ONZ i jej pozostałe agendy jest jedną z głównych struktur globalistów, jednak formalnie są to organizacje dobrowolne. Suwerenne państwa, przystępując do konwencji i umów międzynarodowych zobowiązują się do dostosowania swojego prawa. Również same rządy decydują o stosowaniu rekomendacji i zaleceń. Oficjalnie więc wygląda to tak, że suwerenne rządy podejmują suwerenne decyzje. Globalna władza działa, wykorzystując rządy państw i ich prerogatywy, ich aparat administracyjny i środki przymusu państwowego. Wydarzenia pandemii pokazały to dobitnie. WHO nie wydawało nakazu, tylko zalecenia, a lockdowny wprowadzały same rządy.
Wyłania się zagadnienie kluczowe, dlaczego suwerenne państwa prowadzą tak niesuwerenną politykę. Odpowiedź jest jasna – ponieważ de facto nie są w pełni suwerenne. Ograniczenia suwerenności można podzielić na dwa rodzaje: formalne i nieformalne. Formalne to przede wszystkim uczestnictwo w organizacjach ponadnarodowych, którym państwa przekazały część swojej suwerenności, czyli ONZ i Unia Europejska. Dla nas ta druga wydaje się ważniejsza, gdyż posiada pewne uprawnienia władzy państwowej, których używa coraz częściej i coraz mocniej przeciw państwom. Widać tu rosnącą determinację do naciągania i łamania traktatów, ale formalnie nadal jest to dobrowolne porozumienie państwa z organizacją. Strategiczna agenda UE jest zresztą zbieżna z agendami ONZ, co wskazuje na współpracę tych dwu organizacji, a historia ich powstania wskazuje na wspólne źródło.
Są też jednak nieformalne ograniczenia suwerenności. Można więc wyróżnić znane dobrze naciski polityczne państw mocniejszych na słabsze i wynikające z nich zobowiązania polityczne. Zjawisko na tyle znane, że nie wymaga specjalnych uwag. Są też jednak zobowiązania wobec podmiotów innych niż państwa, a które obecnie są powszechne, chociaż niedostrzegane przez opinię publiczną. Mowa o zobowiązaniach finansowych wobec instytucji pozapaństwowych. Zwykle są to grupy bankowe, mogą też występować pod innymi nazwami. Główną ich cechą jest dysponowanie dużymi możliwościami finansowymi, których potrzebują rządy.
Co najmniej od czasu wojen światowych większość państw świata jest skutecznie zadłużona w różnych instytucjach. Skutecznie oznacza, że państwo nie jest w stanie spłacić zadłużenia bez znaczących cięć wydatków i zwiększenia danin publicznych. Taki ruch zostałby negatywnie odebrany przez opinię publiczną, która jest coraz bardziej uzależniona od państwowego socjalu. Ponieważ obowiązują zasady demokracji liberalnej, niezadowolenie społeczne mogłoby doprowadzić do upadku rządu. Podobnie starając się o głosy wyborców, każda siła polityczna musi kupować głosy obietnicami kolejnego rozdawnictwa. W większości państw społeczeństwo, nawykłe do socjalizmu patrzy tylko, co może dostać, nie zastanawiając się, skąd się to bierze. A źródła takiego rozdawnictwa mogą być dwa – podniesienie danin lub pożyczki w instytucjach finansowych. One chętnie pomagają, pod warunkiem, że rząd taki spełni określone oczekiwania swoich globalnych wierzycieli. Wobec niepokornych rządów, chcących wyrwać się spod władzy globalnego kapitału można zastosować kilka strategii.
Można więc obniżyć rating wiarygodności kredytowej państwa, co dla kogoś, kto ma w kieszeni renomowane agencje ratingowe nie jest problemem. Wówczas następuje wzrost kosztów obsługi zadłużenia, pojawiają się problemy z płynnością i niepokoje społeczne. Można też poprzez rynkowe spekulacje zaatakować kurs waluty danego państwa, co prowadzi do takiego samego skutku. Można nawet rozpowszechnić plotkę na świecie, która wcale nie musi odpowiadać prawdzie, ważne jest bowiem to, czy ludzie w nią wierzą. Plotka może zmienić się w samosprawdzającą się prognozę.
Nie należy też zapominać o sięgającej starożytności praktyce osadzania na wysokich stanowiskach decyzyjnych w państwach agentów wpływu. Obecnie rozwija się instytucja liderów – globalnych, regionalnych, lokalnych. Mówił o takich ludziach sam Klaus Schwab. Zasadą jest, że liderzy robią błyskotliwe kariery w strukturach państwowych i pozapaństwowych. Właściwe osoby, umieszczone na stanowiskach decyzyjnych w państwach, w połączeniu z innymi procesami, generowanymi przez pozostałe struktury globalnej władzy dają niemal całkowitą pewność, że państwo będzie prowadziło politykę pożądaną przez globalistów.
Istotnym narzędziem wpływu na politykę państw są globalne problemy, nagłaśniane przez środowiska naukowe, media, organizacje ponadnarodowe i eksperckie, aktywistów, wszelką możliwą propagandę. Tworzy się sytuacja, w której wiele wpływowych ośrodków mówi to samo, wywierając wpływ na międzynarodową i krajową opinię publiczną, która z kolei wywiera wpływ na rząd. Powstają globalne strategie i konsensusy, następnie przygotowywane są konwencje, które podsuwane są rządom do podpisu, a parlamentom do ratyfikacji. Zawsze są piękne słowa, jednak zwykle skutki są odwrotne do deklarowanych.
Globalne problemy można podzielić na trzy główne kategorie. Pierwsza to zjawiska, całkowicie stworzone sztucznie, jak np. kwestie gender, mniejszości seksualnych, praw zwierząt, praw kobiet na Zachodzie. Częściowo służą odwróceniu uwagi od tych rzeczywistych, częściowo są po to, żeby społeczeństwo zastraszyć, sparaliżować i zmusić do określonego działania. Druga grupa to stany faktyczne, określane jako negatywne. Chodzi tu o sytuacje rzeczywiste, które mają jakiś niekorzystny wpływ. Propaganda globalnej władzy zawsze winą obciąża samych ludzi i każe im zmienić sposób życia. Ukrywa się przy tym, że te stany są spowodowane przez samą globalna władzę, a zalecane lekarstwo jest gorsze od choroby. Przykładem może być rabunkowa gospodarka wielkich globalnych korporacji, przedstawiana jako kapitalistyczna wada zwykłych ludzi.
Wreszcie trzeci rodzaj problemów to zjawiska i procesy, zachodzące w świecie. Fałszuje się jednak ich przyczyny i skutki, wzbudzając powszechne poruszenie. Najlepszym przykładem są kwestie klimatyczne. Globalna władza straszy ludzi, że w 2050 r. nastąpi katastrofa klimatyczna, trzeba więc natychmiast zmienić sposób życia i model gospodarczy. Pod wpływem strachu ludzie godzą się na kolejne obciążenia, myśląc, że ratują planetę. W rzeczywistości koncept katastrofy klimatycznej został wymyślony w 1967 r. w ramach prac zespołu ekspertów w schronie pod Żelazną Górą. Literacką analogią jest zaćmienie słońca z Faraona Bolesława Prusa, wykorzystane przez kapłanów do zarządzania tłumem.
Pokrótce przeanalizowaliśmy procesy, dzięki którym globalna władza używa władz państwowych do realizacji swojej agendy. Większość opinii publicznej nie ma tej świadomości i widzi tylko działania władzy państwowej, nie zdając sobie sprawy, jakie siły za nimi stoją. Gdy więc budzi się odruch oporu, zwykle kieruje energię buntu przeciwko państwu. Skłócenie społeczeństw z własną władzą jest wielkim sukcesem globalistów. Teraz ani państwo nie może być pewne swojego społeczeństwa, ani społeczeństwo nie może w pełni ufać władzy państwowej. Właściwym problemem nie jest jednak państwo i jego władze, lecz to, że ich polityka nie jest suwerenna. Jest tak dlatego, że społeczeństwa, mimo pozorów demokracji nie są suwerenne. A to jest skutkiem braku suwerennego myślenia. Problemem jest świadomość i wola jednostek, które tworzą społeczeństwo. Wbrew utartej opinii bardzo dużo zależy od ludzi. Ostatecznie o biegu spraw decyduje to, jak oni się zachowują. A to zależy od tego, jak myślą, co wiedzą, i czego pragną.
WPŁYW NA JEDNOSTKI
JAK BYĆ POWINNO.
Ludzie zawsze kierowali się swoim własnym interesem, bo taka jest natura świata ożywionego. Człowiek jednak jest bytem społecznym, i dla swego bezpieczeństwa fizycznego i komfortu życia potrzebuje jakiejś wspólnoty. Sprawy bardziej intymne zapewnia rodzina, a bardziej dalekosiężne – wspólnota narodowa i Kościół. Naród tworzy państwo, którego pierwszorzędnym celem powinna być ochrona swoich obywateli przed zagrożeniami. Mogą one być wewnętrzne – ze strony samych obywateli, naruszających normy współżycia, oraz zewnętrzne – pochodzące spoza państwa, np. ze strony innych państw lub organizacji ponadpaństwowych. Kościół powinien jednoczyć ludzi wspólnej wiary, wzmacniając kondycję człowieka, zapewniać zwartość rodzin, nadając spoistość narodom, jednocząc narody wokół wspólnego celu, jakim jest zbawienie duszy. Tak powinno być, chociaż obecnie tak nie jest. Z punktu widzenia dobra Kościoła, bezpieczeństwa państwa, suwerenności ludu, powszechnego dobrobytu, trwałości rodzin i wolności jednostki pożądane jest, aby poszczególni ludzie kierowali się trwałymi normami powszechnej etyki, przestrzegali zasad współżycia społecznego, sprzeciwiali się złu, tak w życiu prywatnym, jak też w społecznym, używali swych zdolności, wiedzy i umiejętności do twórczej i wydajnej pracy. Niezbędna do tego jest zdolność i umiejętność roztropnego rozeznania spraw, aby ocenić, co jest dobre, co złe, oraz etos pracy, obejmujący wiedzę, umiejętności i wewnętrzną motywację.
Takie cechy posiadają ludzie dorośli, którzy jednocześnie są dojrzali psychicznie i emocjonalnie oraz posiadają stosowne przygotowanie do życia. Dojrzałość oznacza, że człowiek używa rozumu i woli do panowania nad swoimi instynktami i emocjami, potrafi wyznaczać dalekosiężne cele i zmierzać do nich, a także nawiązywać konstruktywną współpracę. Środowisko pracy jest dla takich ludzi naturalnym obszarem działania. Od wieków, a szczególnie od upowszechnienia się chrześcijaństwa układ różnych oddziaływań, wpływających na człowieka wyznaczał taki właśnie wzorzec rozwoju. Jest to szczególnie istotne w okresie dla człowieka najbardziej newralgicznym – dzieciństwa, dojrzewania i dorastania. Wszystkie wzorce wychowawcze i oddziaływania kulturowe prowadziły od niedojrzałych dzieci do dojrzałych dorosłych, tworzących rodziny, narody, gospodarki, będących podporą państwa i Kościoła. Celem rozwoju człowieka była dojrzałość. Tak działał Kościół, rodzina, szkoła i wiodąca kultura. Tak ukształtował się aksjocentryczny model pedagogiczny, w którym to dziecko ma dojrzeć do świata powszechnych wartości etycznych.
JAK JEST.
Współcześnie widzimy jednak coś odmiennego. Jeśli przeanalizujemy nowoczesne filozofie, psychologie, wzorce wychowawcze, edukacyjne i kulturowe, dojdziemy do wniosku, że cel wyznaczono odwrotny – człowiek dorosły ma pozostać dzieckiem. Chociaż brzmi to atrakcyjnie, dzieciństwo kojarzy się bowiem z okresem beztroski i bujania w obłokach, to jako przyszłość dorosłego społeczeństwa zapowiada się ponuro. Dziecko z racji swej niedojrzałości ulega impulsom, kieruje się emocjami, nie ma długofalowego myślenia i zdolności koncentracji. Logiczne myślenie przyczynowo-skutkowe dopiero się u niego rozwija, długo więc pozostaje w kręgu myślenia magicznego. Tak samo ze zdolnością do wyrzeczeń i poświęceń. Często zmienia zdanie, ulegając emocjonalnym kaprysom. Nie ma także doświadczenia życiowego ani wiedzy o świecie, nie potrafi więc wyciągać własnych wniosków. Dziecko nie jest w stanie poradzić sobie samo z problemami, które są codziennością zwyczajnego życia. Dlatego właśnie dzieci pozostają pod władzą dorosłych, którzy stopniowo je wychowują i nauczają, wprowadzając w świat, aby z czasem dzieci te jako osoby dojrzałe przejęły ster spraw życiowych.
INFANTYLIZACJA.
Współczesne nauki psychopedagogiczne odwracają ten porządek. Stworzono pajdocentryczny model antypedagogiczny. Uznano, że dzieci są już dojrzałe, muszą tylko dorosnąć. Dziecko więc znajduje się w centrum wychowania i nauczania. Oznacza to, że celem nie jest, aby ono umiało coś pożytecznego, lecz żeby miało dobrostan, czyli stan zadowolenia psychofizycznego w danym momencie. Zabrania się wskazywania dziecku obiektywnych norm kulturowych i nauczania go wiedzy o świecie. To samo dziecko ma wszystko odkryć doświadczalnie, a dorosły ma być tylko facylitatorem i towarzyszem wspólnej drogi. Zabrania się jakiegokolwiek stresowania dziecka, uznając stres za przemoc, blokującą rozwój. Stresem nazwano każdy dyskomfort, także poznawczy. Nie można więc twierdzić, że dziecko czegoś nie umie i powinno się nauczyć. Przeciwnie, twierdzi się, że dziecko wszystko umie i potrafi, a tylko dorośli ze swoimi stereotypami są zbyt skostniali. Dorośli więc mają uczyć się od dzieci. Ale czegóż mieliby się uczyć, skoro dzieci wiedzy jeszcze nie mają? Otóż dla antypedagogiki wiedza nie jest istotna, bo ogranicza horyzonty, narzuca obcy punkt widzenia, stresuje, jest skutkiem wywierania przemocy przez patriarchalną władzę rodziców i nauczycieli. Wartością stała się dziecięca spontaniczność, nieskrępowana radość życia, autentyczne emocje, które według antypedagogiki czynią nas ludźmi. Ignorancja stała się dowodem wolności. Magiczne myślenie – cnotą filozoficzną. Rozwydrzenie – wyrazem dojrzałości. Należy afirmować każde zachowanie dziecka, uznając je za wyraz naturalnej, więc słusznej potrzeby. Komuś, kto nie czytał prac antypedagogów, wydaje się to absurdem (i słusznie), ale to właśnie te treści od lat 70-tych zdominowały wychowanie i edukację. Panują na uczelniach, przepełniają poradnictwo, są fundamentem psychologii, narzucają nauczycielom sposób postępowania z uczniami. Główną strukturą wprowadzającą ten antywychowawczy model do społeczeństwa jest psychopeda – przemysł psychologiczno-pedagogiczny. Bardzo wielu ludzi uwierzyło jego ekspertom i stosuje to w życiu, z fatalnym zwykle skutkiem, jednak wciąż to działanie nie jest dostrzegane przez opinię publiczną.
Zjawisko to nie ogranicza się tylko do szkoły i wychowania domowego, lecz projektowane jest na całą populację dorosłych. Wmawia się ludziom, że mają się samorealizować, podążać za swoimi pragnieniami, odkrywać siebie, zaspokajać potrzeby, uzewnętrzniać swoje autentycznie emocje, budować na tym relacje społeczne. Psychologia dla dorosłych, doradztwo lifestylowe, przemysł wellnes są na tym zbudowane. Dokładnie to samo, co dla dzieci. Celem stał się dobrostan. W ten sposób od wczesnego dzieciństwa przez całe życie promuje się niedojrzałość i egoizm. Infantylny dorosły myśli bowiem o swoich potrzebach, a jeżeli myśli o innych, to tylko jako o adresatach jego roszczeń do zaspokajania jego potrzeb.
Ten model wychowania śmiało można określić CHOWEM EGOTYCZNYM. Ma on dwie wersje – żeńską – „królewna świata”, i męską – „Piotruś Pan”. Natomiast model edukacji szkolnej, utrwalający ten proces to EDUKACJA WŁĄCZAJĄCA. Równocześnie zachodzi szereg innych doniosłych zdarzeń.
FEMINIZACJA.
Obecne roszczenia feministek daleko odbiegają od słusznych oczekiwań równych praw. Dziś to raczej żądania przywilejów i dyskryminacji mężczyzn. Tak jest w istocie – mężczyźni mają zostać wyeliminowani z życia publicznego i wpływu na wychowanie dzieci. Pożądana przez globalną władzę postać mężczyzny to Piotruś Pan – wieczny chłopiec. Feminizacja szkolnictwa poprzedziła i umożliwiła upowszechnienie chowu egotycznego. Wykorzystano naturalne emocje kobiet wobec dzieci, dzięki czemu dano im same prawa bez obowiązków. To zapoczątkowało proces chowu egotycznego w szkołach, co doprowadziło do ich dysfunkcji. To z kolei doprowadziło do wzmożonych frustracji nauczycielek, które jako pierwsze zebrały systemowe żniwo złego wychowania. Te frustracje środowisk szkolnych wykorzystuje się obecnie do epokowej zmiany szkoły. Ta edukacja, która naucza, wymaga, wychowuje do wartości powszechnych, kształtuje etos pracy jest obecnie zamieniana na Edukację Włączającą, czyli system odwrotny, pilnujący, żeby uczniowie się nie uczyli. Ich zachowania naturalne są przez złożony system psychomanipulacji wykorzystywane do formatowania pożądanego przez globalną władzę obywatela świata zrównoważonego rozwoju.
Feminizacja służy innym jeszcze celom. Prześladuje się mężczyzn, promuje kobiety. Buduje się sztuczne konflikty i nierówności, nastawia się kobiety przeciw mężczyznom. Ta akcja odwraca uwagę społeczeństwa od prawdziwych problemów, pobudzając je do walki wewnętrznej. Kobiety są usilnie namawiane do niezakładania rodzin, rozwodów, aborcji, rozwiązłości seksualnej. Cierpią na tym rodziny, wychowanie dzieci i spoistość społeczna. Skoro normalni mężczyźni są niszczeni, a promowani infantylni i zniewieściali, nie ma kto walczyć.
SEKSUALIZACJA.
Rewolucja seksualna dokonała wielkich zniszczeń społecznych. Seks jest potężnym instynktem, niezbędnym do przetrwania gatunku. Musi jednak znajdować się pod kontrola rozumu i norm obyczajowych, inaczej staje się narzędziem zniszczenia psychiki i tkanki społecznej. Tak też się dzieje. Całe otoczenie kulturowe jest przesycone seksem w najbardziej wulgarnej postaci. Przez to każdy kontakt męsko-damski od razu jest interpretowany jako potencjalne molestowanie lub propozycja. Niedługo mężczyzna nie będzie mógł nawet spojrzeć na kobietę, bo zostanie oskarżony o gwałt. Panosząca się pornografia i seksualna obsesja wpajają fałszywe wzorce zachowań i relacji, odciągają uwagę od rzeczywistych problemów, nie pozwalają się skupić, utrudniają naukę i pracę. Jednocześnie przesyt powoduje, że ludzie mają coraz mniejszą ochotę na nawiązywanie normalnych kontaktów, szukając mocniejszych podniet w nietypowych aktywnościach seksualnych.
KULTURA MASOWA I INTERNET.
Odkąd pojawił się smartfon, Internet stał się głównym nośnikiem kultury masowej, choć nadal duże znaczenie mają pozostałe media tradycyjne. Obecnie główny przekaz trafia drogą audiowizualną, redukując słowo pisane. Technologia umożliwia ludziom funkcjonowanie w charakterze analfabetów, posługujących się prostym przekazem emocjonalnej symboliki. Wypowiedzi, wysyłane w świat przez media społecznościowe coraz bardziej przypominają bełkot. Podłączona do personalnego Internetu ludność, szczególnie młoda chłonie to, co widzi na ekranach. Można tam znaleźć wszystko, treści bardzo wartościowe i szkodliwe, więc jeśli człowiek kieruje się dobrą wolą i rozumem, może się rozwijać. Jednak większość polega na algorytmach, które podsuwają treści takie, które pasują właścicielom algorytmów, a które jednocześnie dopasowane są do profilu konkretnej osoby. Tworzy się w ten sposób internetowy mainstream, który pomimo pozorów różnorodności przekazuje zbliżoną treść ogłupiającą. Wystarczyło, że każdy zyskał możliwość emitowania swoich własnych materiałów, i Internet stał się oceanem żenującej głupoty. Ustawienia algorytmów celowo wzmacniają i usprawniają ten proces. Ale to nie wszystko. Gdy autorytety społeczne zostały usunięte przez postmodernizm, pustkę aksjologiczną wypełnił celebrytyzm, z kultem popularnych osób i ich sposobów życia. W ten sposób powstał nieformalny kanał transferu do umysłów antykulturowych wzorców postępowania. Drugim takim kanałem są treści, tworzone celowo, czyli filmy, seriale, lifestyle i reklama. Większość zawiera treści mniej lub bardziej ukryte, wpływające na zachowania widzów. Kanały te kontrolowane są przez właścicieli tych mediów, którzy też posiadają narzędzia technologiczne do precyzyjnego doboru treści, wpływających na opinię publiczną. Cechą wiodącą tych mediów jest wpływ emocjonalny i techniki, powodujące uzależnienie psychiczne odbiorców.
SOCJALIZM.
Mamy więc populację coraz mniej dojrzałych, rozemocjonowanych ludzi, o coraz mniejszej zdolności do pracy, a więc do produkcji dobrobytu. Tymczasem to właśnie twarde wymogi życia wytracają ludzi z błogiego samozadowolenia i zmuszają do wysiłku. Zachód jednak jeszcze do tego nie dojrzał, cały czas trwa psucie psychofizyczne społeczeństwa. Biali ludzie masowo poświęcili się lewakowaniu – lewackiemu leżakowaniu połączonemu z lewitacją bez kontaktu z rzeczywistością. Jest to możliwe dzięki państwu opiekuńczemu. W latach 70-tych elity rządzące Zachodem uznały, że zalanie ludzi tanim lub wręcz darmowym dobrobytem doprowadzi do ich patologizacji, i tak też się stało. Dużą część produkcji wywieziono do Azji, gdzie można było produkować dużo i bardzo tanio. Ludność Zachodu straciła więc fabryki, ale zyskała dużo tanich towarów. Jednocześnie wprowadzono feminizację, chów egotyczny, a potem też Edukację Włączającą. Każdemu zapewniono dach nad głową, wikt, opierunek, edukację bez wymagań, kieszonkowe i smartfona. Pokolenie, które pamięta jeszcze ciężką pracę jest coraz mniej liczne, a przybywa ludzi, którzy nie wiedzą, skąd bierze się dobrobyt i nie znają pożytecznej lub zgoła żadnej pracy. Pogrążają się więc w gnuśności i problemach psychicznych. Skoro nie muszą walczyć z twardą rzeczywistością, walczą z problemami, które sami tworzą, lub które są im sprytnie wmawiane przez kulturę masową. Dlatego też młodzi ludzie Zachodu są tak podatni na fikcyjne problemy, wciskane im do głów przez globalną władzę. Czynnikami, które umożliwiają takie życie są: wyzysk pracowników w krajach taniej produkcji i zadłużanie państw.
IMIGRACJA.
Procesy migracyjne ostatnich lat są celowe i planowe. Wykorzystano celowo wywołaną destabilizację polityczną Afryki i Bliskiego Wschodu do transferu dużych mas ludzkich z tych obszarów do Europy. Głównie są to młodzi islamscy mężczyźni, nie mający żadnych umiejętności przydatnych na Zachodzie. Mają jednak rozbudzone roszczenia do socjalu i białych kobiet. Rządy Zachodu stwarzają im raj, przyjmując, dając pieniądze, mieszkania, utrzymanie, inwestując w ich rodziny i dzieci, zasadniczo nie domagając się integracji i użytecznej pracy, W tym samym czasie infantylni biali ludzie zajmują się swoim dobrostanem i problemami psychicznymi. Dlatego biali się nie rozmnażają, a obcy tak. Rezultat musi być jeden – wybuch przemocy islamsko-europejskiej i pogrążenie Zachodu w chaosie. Globalna władza będzie miała z tego pożytek, bo wtedy społeczeństwa, zagrożone okrutną przemocą nie będą w stanie dojść do żadnego porozumienia i zaakceptują autorytarną władzę, byle tylko uzyskać poczucie bezpieczeństwa.
GENDERYZACJA.
Początkowo propaganda promowała mniejszościowe grupy seksualne, przez długi czas opisując je skrótem „lgb”. Promocja ta stała się możliwa dzięki wielkim inwestycjom finansowym globalnej władzy. Osoby nienormatywne zaczęły pojawiać się z rosnącą częstotliwością w mediach, filmach, literaturze i innych przejawach kultury masowej. Dofinansowano też organizacje pozarządowe, walczące o prawa. Jest to oczywista strategia marksistowskiej rewolucji społecznej, a mniejszości stały się nowym proletariatem. Celem tej rewolucji było i nadal jest najpierw zrównanie normalności z aberracją, potem zrównanie w prawach rodzin i związków homoseksualnych, by finalnie dyskryminować i objąć kontrolą zwyczajne rodziny, które rodzą i wychowują dzieci. Od niedawna doszła jednak kolejna literka – „t”. O ile poprzednie aberracje nie przekraczały przynajmniej biologicznych granic natury, o tyle grupa trans jest kreatywna i innowacyjna. Można obecnie być, kim się chce, zarówno dzięki zabiegom medycznym, jak i prawnym. Coś tak podstawowego, jak płeć zostało uznane za płynne, w niektórych państwach Zachodu można mocą samego oświadczenia woli zmienić sobie płeć lub stworzyć sobie nową, a nawet uznać się za osobę pozapłciową. Co więcej, można zmusić do uznania swojej fantazji wszystkich obywateli i urzędy tego państwa. Zabroniona została krytyka i mówienie prawdy. Jeśli możliwe jest takie zaprzeczenie, to możliwe będzie każde inne, np. unieważnienie własności, wolności jednostki i życia. Najbardziej niepokojące są tu dwie okoliczności – że demokratyczne państwa Zachodu uznają to za jedną z podstawowych norm ustrojowych, oraz że ludzie niegdyś normalni i cywilizowani traktują to poważnie.
DEBILIZACJA.
Przegląd procesów, prowadzonych przez globalną władzę nie jest kompletny, ale już to wyliczenie wystarcza, by stwierdzić, że ludzie Zachodu są coraz bardziej dysfunkcyjni psychicznie i społecznie. Problemy psychiczne, jakie niegdyś były rzadkością nawet w domach dla obłąkanych stały się normą społeczną, a ulice kiedyś bezpiecznych metropolii Zachodu coraz bardziej przypominają zaułki upadłych miast Trzeciego Świata, i proces ten narasta. Jest to rezultat celowej polityki wychowawczej (chów egotyczny), edukacyjnej (Edukacja Włączająca), kulturalnej (antykultura masowa), ekonomicznej (socjalizm) i społecznej (feminizacja, seksualizacja, genderyzacja, imigracja). W rezultacie kolejne pokolenia białych ludzi są coraz bardziej infantylne i życiowo niesamodzielne. Analizując te zjawiska łącznie, najbardziej uprawniony wydaje się wniosek, że dla globalistów idealnym obywatelem Zachodu jest homo debilis, czyli człowiek dorosły zdebilizowany. Debilizm jest odpowiednikiem niepełnosprawności intelektualnej w stopniu lekkim. Oznacza człowieka dorosłego, znajdującego się na umysłowym poziomie dwunastolatka. Jest to bardzo korzystne z makroekonomicznego punktu widzenia. Osoby takie mając dorosłe ciała zdolne są do wydajnej pracy, ale jako umysłowe dzieci muszą znajdować się pod permanentną opieką, czyli kontrolą. Intelektualny poziom dwunastolatków pozwoli im na samodzielne wykonywanie nieskomplikowanych zadań, natomiast nie da zdolności do ich zrozumienia, ani tym bardziej do postawienia i realizacji samodzielnych celów. Populacja homo debilis nie będzie się buntować, nie sformuje suwerennego rządu, nie zorganizuje procesów produkcji, nie będzie walczyć o niepodległość. Znajdując się na poziomie dzieci, skupiać się będzie na swoim dobrostanie, akceptując każdą władzę, która go zapewni, choćby to był minimalny poziom egzystencji, np. dochód gwarantowany. Jeśli poczytamy takich autorów, jak Klaus Schwab czy Yuval Harari, znajdziemy tam zapowiedź takich właśnie projektów społecznych.
SOCJOFIZYKA.
Jest to termin, ukuty przez Alexa Pentlanda, wybitnego informatyka, związanego z MIT i globalnymi korporacjami branży Big Tech. Rozwinął on koncepcję Burrhusa F. Skinnera, behawiorysty, który z kolei rozwinął pomysły Johna B. Watsona, także psychologa behawioralnego. Jest to zaawansowany projekt zarządzania społeczeństwem, dostosowany do możliwości cybertechnologii. Zakłada on, że cały świat materialny jest scyfryzowany, czyli podłączony do sieci. Wszędzie są interaktywne czujniki, detektory i kamery, a wszystkie urządzenia podłączone do Internetu rzeczy. Każdy człowiek ma jakieś urządzenie, śledzące jego poruszanie się w przestrzeni fizycznej i wirtualnej. Śledzony jest każdy ruch w sieci, każde wyszukiwanie i wybór. Spersonalizowane aplikacje współpracują ze sobą i z siecią. Tworzy się tzw. nadwyżka behawioralna, która pozwala stworzyć dokładny profil psychologiczny użytkownika. Służy to do podsuwania spersonalizowanych treści, jednocześnie uwodzących, uzależniających i szpiegujących. W połączeniu z technologią GPS i programami śledzenia daje to możliwość mapowania ruchu ludzi w czasie rzeczywistym, a nawet przewidywania ich zachowań. O tym właśnie mówi model Skinnera i Pentlanda. Najpierw ludzi zwabić i wciągnąć do systemu, żeby nie chcieli być gdzie indziej. Następnie sprawić, żeby nie chcieli go opuszczać. Kolejny etap to sprawienie, żeby już nie mogli wyjść, nawet, gdyby chcieli.
W ten sposób stwarza się środowisko, oparte na masowym warunkowaniu behawioralnym sprawczym, zapewniające sprawną kontrolę i zarządzanie całą populacją z poziomu administratora systemu. Jego doskonałość nie ma polegać wyłącznie na technicznym zaawansowaniu, lecz przede wszystkim na braku świadomości jednostek zarządzanych. System ma być kombinacją kilku rodzajów wpływu. Po pierwsze, ograniczenia fizyczne, czyli sterowanie infrastrukturalne. Można iść tylko tam, gdzie jest fizyczny dostęp. Po drugie, ograniczenia formalne, czyli warunkowanie możliwości przez udzielenie formalnego dostępu. Po trzecie, możliwości wyboru narzucane przez układ aplikacji. Po czwarte, wybory sugerowane przez spersonalizowane treści, sterowane algorytmami. Po piąte, wpływ otoczenia, głównie poprzez media społecznościowe. Po szóste, warunkowanie behawioralne sprawcze, czyli zaawansowana tresura, bazująca na złożonych reakcjach trzyelementowego warunkowania instrumentalnego: bodziec – reakcja – konsekwencja. Technika ta wykorzystuje emocje, instynkty i popędy do zbudowania pożądanego modelu zachowań, utrwalonego w człowieku za pomocą warunkowania. Precyzyjna wiedza o modelu zachowań jednostki umożliwia sterowanie. Po siódme, psychoterapia jako metoda sprawowania władzy.
Ludzie mają w tym systemie zachowywać się pozornie niezależnie i samodzielnie, lecz w rzeczywistości realizować systemowe programy zachowań, na zasadzie roju biorobotów. Przy tym systemie nie ma znaczenia, jaka partia wygrała wybory. Nie da się inaczej określić tego systemu, jak hodowla niewolników. Wszystko wskazuje na to, że model Skinnera / Pentlanda jest już w fazie testów, a o jego użyciu mogą stanowić takie fakty, jak Arabska Wiosna, tzw. „strajk kobiet”, pandemia.
Oznacza to, że istnieje projekt zarządzania dużymi populacjami ludzkimi zdalnie, za pomocą struktur, opisanych w części I artykułu, i dzięki procesom, scharakteryzowanym powyżej. Wynika z tego, że koncepcja jakiejś nielicznej grupy, sterującej procesami nie jest tylko jedną z teorii spiskowych. Owszem, źródła i fakty wskazują, że istnieje grupa, istnieje projekt, istnieją środki, zostały podjęte działania. Pewne fakty każdy ma przed oczami – lgbt, gender, migracje, pandemia, wojna, NWO, WHO, ONZ, UE, WEF, Bilderberg itd. Moim zdaniem najbardziej przekonywującą przesłanką, przemawiającą na korzyść tej tezy jest stworzenie i usilne promowanie Edukacji Włączającej. To, że większość ludzi o tym nie wie, nie świadczy, że takie działanie nie ma miejsca. Tych, którzy z tego powodu tracą wszelką nadzieję i popadają w rozpacz, pragnę jednak pocieszyć. Nie wszystko wychodzi twórcom globalnej władzy tak, jak to zaplanowali. Lektura źródeł wskazuje, że przyjęli dogmat, że człowiek nie używa już rozumu i wolnej woli. Jest to bowiem warunek konieczny, aby system ten mógł działać w sposób trwały.
Dopóki tego warunku nie uda się spełnić i jakaś część ludzkości nie da się ogłupić, zdebilizować i odebrać sobie woli, dopóty będzie istniała szansa nie tylko na wyrwanie się z tego systemu, ale nawet jego pokonanie.
_____________
Zrozumieć globalną władzę. Cz. II: procesy, Bartosz Kopczyński, 13 września 2023
−∗−
[grafika w ikonie wpisu: voi.id / freepic]
Warto porównać:
Zagrożenia polskiej suwerenności
Słowem, które najlepiej obrazuje dzisiejszy stan społeczeństwa polskiego jest zobojętnienie. Podczas gdy ogromna część społeczeństwa zanurza się od prawie dwóch dekad w jałowym, kompletnie rujnującym polską wspólnotowość konflikcie politycznym między […]
_____________
Czerwony ład unijny czyli pełen wachlarz zakazów
Miesiąc miodowy z Unią Europejską już dawno za nami, a teraz rozwija się szara codzienność związku. Okazuje się więc, że związek ten nie jest ani z miłości, ani z rozsądku. […]
_____________
Rozpad Europy w dobie przemian kulturowo-politycznych
Cywilizacja powstała w wyniku ograniczenia ludzkiej seksualności. Społeczności, które najbardziej ograniczyły wolność seksualną, osiągnęły najwyższy stopień rozwoju kultury. Wyzwolenie seksualne stało się formą politycznej kontroli, którą stosuje władza, wykorzystując ludzkie […]
_____________
Trwa batalia o polską niepodległość. Otwórzmy oczy Polakom! – Ordo Iuris
Przed nami epokowe wyzwanie. Musimy dotrzeć do wszystkich Polaków z informacją, że referendum dotyczy w rzeczywistości oddania suwerenności; że utrata niepodległości to konkretne szkody dla każdego Polaka. I tylko powszechny […]
_____________
Raport „Po co nam suwerenność?” [PDF]
_____________
Nowy Traktat UE ma być traktatem rozbiorowym Polski!
To nie będzie referendum pomiędzy Europą a stepami Azji. To będzie referendum, które będzie Traktatem Rozbiorowym po którym Polska może już na mapę świata nie wrócić. Ja nie mam cienia […]
−∗−
Tagi:Bartosz Kopczyński, Bilderberg, Davos, gender, globaliści, globalizm, Harari, NWO, ONZ, struktury rządzące, UE, w towarzystwie, who, Wielki Reset, wolność, władza
O autorze: AlterCabrio
If you don’t know what freedom is, better figure it out now!
Zrozumieć globalną władzę. Część I. Struktury.
Zrozumieć globalną władzę
Autor: AlterCabrio 3 kwietnia 2024
Bardziej świadoma część ludzkości kojarzy Grupę Bilderberg i Światowe Forum Ekonomiczne jako tzw. „rząd światowy”, co jest błędnym mniemaniem. Błędem jest myśleć o globalnej władzy w kategorii takiego rządu, jak państwowy, tylko rozciągniętego na cały świat. Pojawiąjące się oczekiwanie, że gdzieś ukonstytuuje się oficjalny rząd światowy jest celową dezinformacją. Po pierwsze po to, żeby ośmieszyć wszelkie próby dociekania prawdy jako tzw. teorie spiskowe, a po drugie, żeby zmylić czujność. Jeśli coś dostrzegamy i uważamy za „rząd światowy”, to z pewnością nim nie jest. Strukturą, najbliższą takiemu postrzeganiu rządu jest ONZ, i w pewien sposób tak ją możemy traktować. Z pewnością jednak to nie tam, ani w Bilderberg, ani w Davos nie zapadają kluczowe decyzje. Te organizacje służą jedynie temu, aby komunikować odbiorcom polecenia globalnej władzy oraz by skupiać na sobie uwagę.
−∗−
Zrozumieć globalną władzę. Cz. I: struktury
Kolejny raz sięgamy po tematykę globalizmu, lecz nie dziwota, skoro temat nośny, na czasie, i pomimo tak licznych publikacji, wciąż niezgłębiony. Dla naszej redakcji jest to sprawa honoru, gdyż przyjęliśmy za swe życiowe credo, by nie bacząc na jęki i utyskiwania, postawić tamę smutnym panom w garniturach. Badamy więc globalistyczne otchłanie, co prowadzi nas wciąż do zaskakujących odkryć, którymi z ochotą dzielimy się z szanownymi czytelnikami.
Wiedzcie, że to, co dotąd napisaliśmy, ledwie jest początkiem tego, co już wiemy, i niewielką częścią tego, co jeszcze spodziewamy się odkryć.
Dziś chciałbym opisać pokrótce sposoby działania globalnej władzy. Tak bowiem zamiennie nazywam panów globalistów, zważając na postępy, które już zdołali poczynić na swej drodze do celu. Tytuł artykułu wskazuje na narzędzia, którymi się posługują. Na razie biorę w nawias, kim oni są, skąd przybyli, jak się kształtowali historycznie. Co do ich celów, należy się osobne szerokie wyjaśnienie, tymczasem na użytek niniejszego artykułu wystarczy przyjąć, iż celem tym jest władza na obszarze całego globu, niczym nieskrępowana, nieograniczona, pozbawiona odpowiedzialności i nieuświadomiona przez poddaną jej ludzkość.
Warunkiem wstępnym tej władzy jest panowanie nad pieniądzem. Ta kwestia też wymaga osobnego wyjaśnienia, ponieważ pieniądz sam w sobie nie ma wartości, jeśli nie można go wymienić na inne dobra. Tę kwestię także biorę w nawias i tymczasowo wyjaśniam, że panowanie nad pieniądzem oznacza panowanie nad tym dobrem, które jest powszechnie potrzebne i pożądane.
Konieczna jest jednak uwaga wstępna, dotycząca wewnętrznej struktury globalnej władzy. To, co dziś dostrzegamy najczęściej, to postaci z czoła rankingu najbogatszych lub lansowane medialnie, np. Georg Soros, Jeff Besos, Bill Gates, Warren Buffet, Elon Musk. Kojarzymy firmy, związane z nimi, i zazwyczaj są to spółki, zajmujące się zaawansowanymi technologiami cybernetycznymi, biomedycznymi lub społecznymi. Należy jednak zawsze pamiętać, że każda z tych organizacji gospodarczych jest ściśle powiązana ze strukturami finansowymi poprzez zagmatwaną sieć funduszy i zapętleń korporacyjnych. Ma to sprawić wrażenie, jakby tym nikt nie kierował. W rzeczywistości świat ten ma charakter ekosystemu, dającego możliwości działania i bogacenia się pewnym ludziom, którzy jednak zawsze muszą być spójni ze wskazaniami tych, którzy stoją na szczycie łańcucha pokarmowego. A oni nie chcą być widzialni. Ich nazwiska są dobrze znane, lecz nauczeni doświadczeniem, woleli ukryć swoją pozycję za gąszczem ekosystemu. Wciąż jednak jest to ta sama grupa wielkich monopolistów, pracowicie budujących swoją pozycję w XIX w.
Przechodząc do meritum, narzędzia władzy globalistów można podzielić na dwa rodzaje: narzędzia w znaczeniu formalnym, czyli struktury, i w znaczeniu materialnym, czyli procesy. W niniejszej części przedstawię struktury globalnej władzy.
NARZĘDZIA W ZNACZENIU FORMALNYM oznaczają struktury, których globaliści używają, by przeprowadzać swoje działania, prowadzące ich do celu. Jest to tożsame z przyczyną sprawczą według nomenklatury Arystotelesa. Oznacza więc struktury i mechanizmy, dzięki którym wprawiają w ruch swoje zamysły. Postaram się je poniżej wyliczyć.
Globalne struktury finansowe. Bankowość, emisja waluty, wymiana pieniężna, kredyt. To najpierwsze i najważniejsze z narzędzi globalnych włodarzy, będące w ich ręku jeszcze zanim byli w stanie sięgnąć po globalną władzę. Dzięki niemu mają wpływ na politykę rządów, przedsiębiorstw i ludzi. Każdy, kto posiada zadłużenie, którego nie jest w stanie natychmiast spłacić bez znacznego uszczerbku dla swojej sytuacji, jest zależny od globalnej władzy. Ponieważ znaczna część zadłużenia jest ukrywana, opinia publiczna zwykle nie dostrzega tego narzędzia władzy.
Organizacje ponadnarodowe o politycznym charakterze, przede wszystkim ONZ i UE. Jest to formalny sposób powiązania umowami międzynarodowymi, więc narzędzie to jest jawne. Ukrywana jest jednak zależność tych struktur od globalnej władzy. Ponieważ struktury te są jawne i formalne, a globalna władza ma charakter niejawny, nieformalny i oficjalnie nie istnieje, większość publiki sądzi, że organizacje te mają charakter demokratyczny i rządzone są przez najsilniejsze państwa – członków. Pozycja państw oczywiście też ma znaczenie, jednak o polityce tych organizacji decyduje przede wszystkim ciemna materia globalnej władzy.
Organizacje branżowe, niedostrzegane przez większość opinii publicznej, np. WHO, WTO, MFW, ICAO. FAO, ILO, EASNIE i wiele innych. Część z nich jest formalnie powiązana z innymi organizacjami, głównie z UE i ONZ, część funkcjonuje formalnie poza innymi strukturami i ma charakter samorządowy. Zwykle jednak są powiązane nieformalnie z innymi organizacjami globalistów. Oficjalnie istnieją po to, by pomagać państwom – członkom w prowadzeniu działalności, kontaktach, wymianie. Zwykle na początku są pomocne, działając w granicach prawa międzynarodowego. Z czasem ustanawiają własne standardy i uzależniają państwa członkowskie od swoich struktur. Zwykle organizacje te stają się środkiem do wywierania nacisków i stosowania szantaży politycznych i ekonomicznych. Służą wtedy jako narzędzie odbierania suwerenności państwom.
Fora współpracy międzyrządowej, np. G8, G20, Komisja Trójstronna, na których zapadają decyzje dotyczące ich członków. W zależności od organizacji i statusu członków mają wymiar lokalny lub globalny. Zwykle służą temu, by narzucać niewidoczną wolę globalnej władzy państwom, a przez nie – innym państwom.
Wpływowe think-tanki, np. Grupa Bilderberg, Klub Rzymski, Światowe Forum Ekonomiczne (pot. Davos), Rada Stosunków Międzynarodowych. Mają różny status i siłę wpływu.
Środowiska naukowe. Celowo nie piszę: świat nauki, bo te grupy zawodowe, mimo, że posiadają tytuły naukowe często nie uprawiają nauki, lecz doktrynerstwo, bajkopisarstwo, magię i zabobony. Już w XIX w. możne rody przyszłych globalistów uzależniły od swoich dotacji wiodące uczelnie w USA, potem przeszło to do Europy i reszty świata. Zatrudniani na uczelniach i w instytutach naukowcy są ściśle zależni od globalistów poprzez system finansowania nauki, czyli granty i stypendia, oraz system punktacji publikacji naukowych. Nawet więc, gdy są solidnymi naukowcami, muszą prowadzić badania i uzyskiwać takie wyniki, za jakie są wynagradzani. Stąd na ten przykład mamy tzw. konsensusy naukowców dotyczące klimatu, CO2, gender, teorii ewolucji, postępu itd. Po bliższym oglądzie, co wymaga jednak wysiłku naukowego okazuje się, że jest to nauka w stylu Miczurina i Łysenki, czyli na modłę sowiecką. Jednocześnie struktury naukowe zazdrośnie strzegą swojej pozycji i kreują się na autorytety ostateczne i absolutne, czyli quasi-religijne. Pomagają im w tym media globalnej władzy.
Naukowcy uczciwi, próbujący głosić prawdę są marginalizowani, oczerniani, ośmieszani, oskarżani, usuwani, blokowani, pozbawiani funduszy. Jednocześnie promuje się naukowców – aktywistów, głoszących treści globalnej władzy jako prawdy naukowe. Jest to oczywistym oszustwem, jako nauka podawane są mity lub fałsze, a tacy naukowcy, będący w istocie doktrynerami zwykle nie mają kwalifikacji naukowych i nie powinni być naukowcami. Są jednak użyteczni i dlatego promowani. Jest to jeden z głównych powodów regresu naukowego w świecie białego człowieka.
Profderhaby, czyli pracownicy naukowi uczelni wyższych. Nazwa pochodzi od tytułów przed nazwiskami. Ponieważ są takie same, jak dla prawdziwych naukowców, trzeba było ich odróżnić. Pomiędzy profderhabami a naukowcami istnieje różnica, czasem trudna do uchwycenia. Naukowcy dążą do prawdy obiektywnej dla dobra ludzkości. Profderhaby robią to, czego oczekuje i za co im płaci globalna władza, niezależnie od obiektywnych skutków dla nauki i społeczeństwa. Szczególnie lubią nauki społeczne i humanistyczne, ścisłe kolonizować im trudniej, gdyż tam trzeba uzyskać wymierne wyniki. Ich destrukcyjny walor polega na tym, że uczą studentów i występują jako autorytety społeczne. W istocie są androidami globalnej władzy. Robią to, co trzeba nawet bez konieczności wydawania im poleceń służbowych.
Można ich podzielić na dwa podstawowe rodzaje: cwaniaków i tępaków. Cwaniaki mają dość inteligencji, by zrozumieć rzeczywistość, pojmują więc, że współpraca z wrogami ludzkości im się opłaca. Robią to więc dla mamony. Tępaki są zbyt ograniczone, by zrozumieć coś więcej niż zdania proste i nie powinni wyjść poza wykształcenie zawodowe, ale dzięki środowisku, tworzonemu przez cwaniaków pod kontrolą globalnej władzy dano im możliwość awansu. Korzystają więc z tego, a ponieważ nie nadają się do żadnych samodzielnych działań, od razu przyjmują lewackie poglądy i sposoby działania. Lewacki modus operandi ma bowiem taką właściwość, że są w stanie zrozumieć go i wykonywać nawet ludzie na poziomie idiotów. W polskich warunkach cwaniakami zwykle zostawali działacze, przybywający z głębin Rosji wraz z Armią Czerwoną. Jako utrwalacze władzy ludowej, po krótkim okresie pracy w strukturach siłowych przechodzili na uczelnie, gdzie usuwali starych profesorów, którzy przetrwali wojnę. Następnie zajmowali się hodowaniem narybku tępaków. Zwykle zostawili też swoje potomstwo jako kolejne pokolenie cwaniaków, pilnujących interesu. Po tzw. „końcu komunizmu 1989” ich struktury uczelniane bardzo łatwo weszły w kooperację z globalną władzą. Jest to jedna w licznych wskazówek, że sowiety były inwestycją globalistów.
Technologia i postęp. Rozwój technologiczny wymaga funduszy, więc stać nań bardzo bogatych. Nie ma bogatszych od tych, którzy wytwarzają pieniądze, więc główne spółki technologiczne, które wymagają dużego finansowania zależne są od strategicznych decyzji finansistów. Oznacza to, że większość świata nie ma dostępu do technologicznego postępu. Jest on zresztą zazdrośnie strzeżony. Globalna władza zamierza bowiem używać technologii do zarządzania ludźmi na skalę globalną. Nie może więc znieść ani tego, żeby ktoś inny dopracował się takich narzędzi, ani żeby rządzeni mieli narzędzia obrony przed technologia globalnej władzy. Przede wszystkim jednak, żeby rządzeni nie mieli wiedzy, jak technologia działa, jakie ma możliwości i ograniczenia. To ostatnie jest szczególnie istotne, ponieważ naukowcy globalnej władzy, współcześni uczeni w piśmie starają się przekonać ludzi, że nie ma alternatywy dla ich wizji postępu i użycia technologii. Głoszą przy tym mit, że technologia ma nieograniczone możliwości i wkrótce wyprze człowieka z większości spraw świata.
Wielkie korporacje o zasięgu światowym, pokrywające większość potrzeb ludzkich. H.G. Wells planował, że rząd światowy ma powstać przez konsolidację siły kapitału i przemysłu, a następnie wyprzeć wcześniejsze modele gospodarcze i suwerenne państwa. To od niego pochodzi pojęcie NWO. Nie przewidział, że myśl ta zostanie podjęta właśnie przez grupy, o których myślał, ale dla odwrotnego celu – nie uwolnienia ludzkości, ale zniewolenia. Wielkie korporacje, zależne od wielkich finansów dążą do monopoli nie tylko w przemyśle, ale w całości życia społecznego.
Ochrona zdrowia. Ponieważ na skutek rozlicznych działań globalistów większość białych ludzi porzuciła chrześcijaństwo, przyjęli wierzenia, które im podsunięto, czyli dobrostan. Dla ludzi dobrostanu najważniejszy jest ich stan zdrowia i samopoczucie, dla których zgodzą się na wszystko. Modele ochrony zdrowia i zagrożenia zdrowotne są obecnie określane przez organizacje globalistów i nagłaśniane przez ich media.
Media tradycyjne, czyli telewizja, kino, prasa. Do czasu upowszechnienia Internetu to one były głównym filarem kultury masowej i kształtowania opinii publicznej. Przejmowane przez globalistów już pod koniec XIX w, były w stanie wywołać wojnę, np. Wojnę amerykańsko – hiszpańską o Kubę w 1898 r. W dalszym ciągu mają wielkie znaczenie. Teoretyczne podstawy użycia kultury masowej i mass-mediów powstały już w 100 lat temu. Pomnikowy przykład to „Propaganda” Edwarda Bernaysa z 1928 r. Prace teoretyczne prowadzone są nadal, czego przykładem chociażby Szkoła z Birmingham.
Internet. Początkowo sprzedawany ludziom jako platforma nieograniczonej wymiany myśli i wielkiego rozwoju ludzkiej mądrości. Naiwni w to wierzyli, natomiast twórcy musieli przewidywać, że stanie się to medium, umożliwiającym masową debilizację ludzkości, środek samoogłupiania się i regresu kulturowo-cywilizacyjnego. Ma tę ciekawą właściwość, że jego skutki zależą od sposobu używania. Używany rozważnie, umożliwia rozwój mądrości. Większość ludzi jednak woli być głupsza, niż mądrzejsza. Przed erą Internetu i telewizji nie mogli tak łatwo się ogłupiać. Z konieczności, którą ludzie tego pokroju traktują jako przymus, otoczenie wymagało od nich rozwoju intelektualnego. Jednak wraz z rozwojem technologii, umożliwiających łatwy i tani dostęp do mass-mediów myśliciele, pisarze, artyści, politycy i inni liderzy społeczni w rozumieniu Gramsciego jęli głosić wyzwolenie jednostki od wszelkich przymusów i stereotypów. Uzasadnieniem była fikcyjna koncepcja, że człowiek jest doskonały z samego urodzenia, należy więc pozwalać mu na wszystko, czego chce i potrzebuje. Rychło okazało się, że duża część ludzkości pragnie być kretynami, o czym doskonale wiedzieli myśliciele chrześcijańscy. Tych jednak dziś się nie słucha, a masową debilizację przedstawia się jako proces naturalny, którego nie można powstrzymać, tylko należy się doń dostosować. W rzeczywistości proces ten został staranie zaplanowany, obliczony matematycznie, przygotowany, a następnie wdrażany konsekwentnie, etap po etapie. Internet wraz z mediami społecznościowymi jest platformą dwojakiego zastosowania: dokonuje debilizacji społecznej oraz pozwala zarządzać zasobem ludzkim.
Przemysł rozrywki, produkujący treści oglądane masowo. Ściśle związany z mass-mediami, coraz bardziej z nimi zespolony. Branża filmowa, pornograficzna, produkcja medialna. Początkowo to media były nośnikiem treści, tworzonych przez produkcję, dziś jest odwrotnie. Spora część tego przemysłu to sataniści, reszta to bezbożnicy, inni trafiają się okazjonalnie. Współcześnie rozrywka jest głównym sposobem formatowania kultury masowej. Dużą rolę pełnią w niej celebryci. Są to osoby, spełniające wymogi, określone przez globalną władzę za pomocą algorytmów. Należą tu celebryci różnych typów. Mamy więc tradycyjne gwiazdy i gwiazdki płci obojga – aktorzy, piosenkarki, raperzy i inne produkty, oraz nowe typy, wywodzące się z mediów społecznościowych – influencerzy, tiktokerki, instagramerki, jutuberów itp. Obecnie stare i nowe typy przenikają się. Funkcjonują jako androidy globalnej władzy na zasadzie roju. Jeśli nie robią tego, co trzeba nie otrzymują ofert zatrudnienia i zasięgów. Jest więc norma światowa celebrytyzmu – muszą być pro abo, klimatyczni, prozwierzęcy, feministyczni, tęczowi. Muszą też reagować na bieżąco na zmiany trendów, np. w odpowiednim momencie umieścić lub zdjąć niebiesko-żółte emblematy. W warunkach polskich dodatkowo wymaga się antypisu. Główną rolą celebrytów jest formatowanie młodych ludzi, którzy pod wpływem procesu debilizacji uznają ich za autorytety. Są więc idealnie sprzedajni, odtwórczy i przewidywalni.
Kultura i sztuka. Pojęć tych używam jedynie pro forma, gdyż treścią tej agendy jest antykultura i antysztuka. Jest to haniebna działalność grupy zaangażowanych marszandów, artystów, pseudoartystów, managerów kultury, profderhabów, polegająca na usunięciu ze świadomości społecznej prawdziwej kultury wysokiej jako służby dla prawdy, dobra i piękna. Zamiast tego umieścili tam karykaturę, służącą kłamstwu, złu i brzydocie. Początki tego procesu zaczęły się, jak większość współczesnej antykultury w czasie I Wojny Światowej, od działań fundacji globalistów. Stworzono środowisko antykultury poprzez wprowadzenie na odpowiednie stanowiska odpowiednich ludzi. Tak zorganizowane zaczęło promować lewactwo, a ponieważ za lewactwem zawsze idzie destrukcja i niekompetencja, mamy więc to, co mamy. Waga tej agendy polega na tym, że sztuka i kultura wysoka zawsze były punktem odniesienia dla opinii publicznej. Obraz sztuki danej epoki pokazuje obraz stanu psychicznego ludzi tego czasu. Obecnie tzw. kultura i sztuka realizuje trendy na zlecenie globalnej władzy: klimat, zwierzątka, tęczowość, prawa kobiet, patriarchat zły, facet zły, biały człowiek zły, Kościół zły.
Psychopeda. Tym terminem określam przemysł psychologiczno-pedagogiczny, doradzający ludziom, jak żyć. Ma on we współczesnym świecie faktyczny status religii, chociaż jego wyznawcy uważają go za naukę. Należą tu osoby naukowe, psycholodzy, terapeuci, trenerzy, coache, facylitatorzy i inne denominacje. Ich metody wywodzą się z trzech głównych nurtów: psychoanalizy Freuda, behawioryzmu Watsona i psychologii humanistycznej Rogersa. Mimo, że różne szkoły psychologiczne różnią się od siebie, a czasem nawet zwalczają, to zasadniczo cała współczesna psychologia wywodzi się z tego samego pnia i ma ten sam cel – poprzez psychomanipulację zapanować nad wolą człowieka, poddanego wpływowi psychologii. Nie jest ona w zasadzie nauką, tylko religią, ukrywającą się za zasłoną filozofii, opartej na mitach. Niemal od swoich początków psychologia i psychoterapia znalazła się w centrum zainteresowania fundacji Rockefellera i Carnegie. Zanim osiągnęła obecny wymiar, wchłonęła poza Freudem, Jungiem, Rogersem i Watsonem także neomarksizm i teorię krytyczną Szkoły Frankfurckiej, rewolucję seksualną Wilhelma Reicha, wierzenia Dalekiego Wschodu. Większość luminarzy psychologii i psychoterapii brała udział w projektach, zleconych przez armię USA, w których pracowano nad bronią psychologiczną. Włączono wtedy psychodelię, substancje psychoaktywne, techniki uzależnień. Najciekawszym miejscem takich eksperymentów był Instytut Esalen w Big Sur w Kalifornii. Spotykali się tam psychologowie, myśliciele, artyści, indyjscy guru, ludzie mediów, naukowcy. Testowano techniki, których użyto w czasie rewolucji kontrkulturowej lat 60-tych, i w zasadzie, po modyfikacjach, używa się nadal na społeczeństwach. Psychopeda działa poprzez media, poradnictwo, lifestyle, system opieki zdrowotnej, opieki społecznej, system edukacji. Wszystkie realizowane współcześnie modele wychowania i edukacji powstały w kręgach psychopedy i przez nią są prowadzone. Skutek praktyczny rujnuje społeczeństwa Zachodu.
System edukacji. Globalna władza bardzo się nim interesuje już od swoich prapoczątków. Jest to oczywiste – głównymi ośrodkami formowania białego człowieka są, a raczej były: rodzina, szkoła i Kościół. Dlatego globaliści usilnie i konsekwentnie dążą do wyparcia tradycyjnej edukacji i zamiany na swój system. Tradycyjna edukacja naucza obiektywnej wiedzy ludzkości, wymaga od uczniów pracy i dyscypliny, egzekwuje od nich tę pracę i ocenia ją. Sekret tkwi w tym, że człowiek, żeby móc nauczyć się czegokolwiek, musi przełamać swoje wrodzone lenistwo, wykonać pracę intelektualną sam nad sobą, a następnie stanąć przed wymogiem edukacyjnym i zasłużyć na ocenę. Staje więc przed twardą rzeczywistością życiową, ale w warunkach kontrolowanych i bezpiecznych. Dzięki temu szkoła wypuszcza co do zasady ludzi wykształconych i wychowanych, zdolnych do podjęcia samodzielnej pracy i życia, potrafiących zrozumieć rzeczywistość. Tacy ludzie dużo trudniej poddają się manipulacji, dlatego globaliści zwalczają taki model edukacji. Ich zaawansowany projekt edukacyjny zwie się Edukacją Włączającą i został już wdrożony w większości krajów białego człowieka.
Rządy państw. Obecnie żadne państwo nie jest suwerenne poprzez powiązania formalne – z organizacjami ponad- i międzynarodowymi, oraz powiązania nieformalne z globalnymi finansami, głównie poprzez zadłużenie. Poza tym istnieje cała sieć tradycyjnych i innowacyjnych nacisków. Najczęstszym jest korupcja, ale możliwy jest też szantaż i groźba. Globalna władza zdolna jest do wszystkiego, co jest możliwe fizycznie.
Ugrupowania polityczne. Większość partii politycznych zależna jest od finansowania państwowego, ale z chęcią przyjmują też dotacje zewnętrzne. Jest to zwykle ukrywane za mechanizmami, na które państwa wyraziły zgodę, a które nie są wprost dotacjami. Ukrywają one swój charakter pod różnymi formami działalności społecznej dla dobra ogólnego. Jednak zazwyczaj to, co nie pochodzi od samego społeczeństwa, jest korupcją na rzecz globalistów. Konsekwentną piątą kolumną globalnej władzy są partie lewackie. Noszą one co prawda różne nazwy, np. demokratyczne, liberalne, obywatelskie, co nie powinno mylić. Każda lewacka partia i organizacja jest narzędziem w rękach globalnej władzy, i trwa to już od czasów I Wojny Światowej.
Organizacje społeczne i pozarządowe. Wszystko, co wpisuje się w konstrukt „społeczeństwa otwartego” w myśl Karla Poppera zwykle jest finansowane przez fundusze i fundacje, należące do globalistów. Organizacje te mają trojaki cel. Po pierwsze, mają przejąć i skanalizować energię społeczną ludzi, którzy mają chęć do działania dla dobra wspólnego, a którzy, gdyby mieli rzetelna wiedzę i działali w innych organizacjach, byliby zagrożeniem dla globalnej władzy. Drugi cel to rozbijanie społeczeństw od środka, aby nie były w stanie sformułować własnej, narodowej racji stanu. Trzeci cel to uzyskanie wpływu na politykę rządu suwerennego państwa, aby ta polityka była zgodna z wolą globalnej władzy. Przykładowo: partia prawicowa oficjalnie zwalcza lewactwo, lecz nieoficjalnie umożliwia lub nie sprzeciwia się lewackim procesom społecznym. Po części jest to przez ignorancję polityków, po części przez korupcję, po części przez obawę o sondaże. Organizacje pozarządowe, wspierane przez media globalistów służą bowiem jako narzędzie wpływu na zdezorientowane społeczeństwo. Wśród organizacji panuje pewna reguła. Organizacja robi to, czego oczekuje grantodawca. Często jest tak, że jakaś organizacja zaczynała jako szczery zespół ludzi z dobrymi intencjami. Gdy zaczyna być widoczna i wpływowa, pojawiają się możliwości finansowania. Albo są to granty rządowe, albo sorosowe lub unijne. Po wzięciu grantu zmienia się polityka organizacji. Tak się korumpuje społeczeństwo.
Narzędzia demokracji liberalnej. Jest to ustrój, oparty na fikcjach. Fikcją jest, że ludzie wybierają swoich przedstawicieli, bo system partyjny w istocie narzuca swoich kandydatów. Fikcją jest, że każdy może przedstawić swój program i wygrać wybory, bo wygrywają ci, którzy mają pieniądze i media. Fikcją jest, że wyborcy wiedzą, nad czym głosują, bo w rzeczywistości większość się nie interesuje, a część społeczeństwa poddała się debilizacji. I tak głosują na to, co podpowiedzą emocje, i na tego, kto da więcej. Fikcją jest, że suweren wybiera, bo zwykle około połowy uprawnionych nie bierze udziału w wyborach. Ustrój demokracji liberalnej uważany jest za fetysz, i demokratyczna większość dobrowolnie nie wybierze innej formy rządów, chociaż ten wybór jest konieczny, żeby uwolnić się od globalnej władzy. Ta bowiem doskonale wie, że rządzi światem w dużej mierze dzięki demokracji liberalnej. System ten promują globaliści w świecie ale sami dla siebie mają stary, dobry patriarchat. I do tego muszą wrócić narody białych ludzi, jeśli chcą przetrwać.
Samorządy. Najważniejszą rolę pełnią tu samorządy terytorialne, mając największy wpływ na życie zwykłych ludzi i na to, co dzieje się na ich terytorium. Te są też najbardziej widoczne, ale oprócz nich istnieje wiele innych samorządów różnego rodzaju, np. zawodowe, branżowe, uczelniane. Globaliści dążą do tego, by zgodnie z zasadami demokracji liberalnej suwerenne państwo zrzekało się swoich prerogatyw na rzecz takich właśnie struktur, a z drugiej strony, żeby takie właśnie teoretycznie niezależne struktury przejmowały wyłączną władzę w swojej dziedzinie. Jest to także zgodne z postulatami liberałów i wolnościowców. Kolejnym etapem jest łączenie ze sobą samorządów tego samego rodzaju w organizacje ponadpaństwowe. Państwowe struktury władzy o orientacji pionowej przekształcają się w międzynarodowe struktury poziome. W teorii wygląda pięknie, w praktyce takie właśnie struktury umożliwiają globalnej władzy przejmowanie kontroli nad państwami i życiem obywateli. Te teoretycznie samorządowe struktury prędzej czy później stają się zależne od globalistów. Jest to możliwe dzięki swobodzie przepływu kapitału, która umożliwia finansowanie różnych działań wewnątrz suwerennego państwa przez pieniądze globalnej władzy. Przykładem dobitnym są lewackie samorządy terytorialne.
Liderzy. Istnieje kilka rang: globalni, regionalni, lokalni. Globalna władza wybiera sobie osoby znane, cieszące się zaufaniem, lub sama takich kreuje. Panuje duża różnorodność liderów – politycy, celebryci, aktorki, artyści, pisarze, naukowcy, przedsiębiorcy, aktywiści itd. Niektórzy z nich są powiązani pokoleniowo, np. Justin Trudeau, innych przejmuje się w trakcie kariery. Przejęte osoby zobowiązane są do posłuszeństwa, w zamian rozkwita ich kariera i apanaże tam, gdzie działają. Często widać kreowane na liderki atrakcyjne młode kobiety, które zwykle nie mają zaplecza intelektualnego, ale właściwą prezencję. Jest to dokładnie taki sam mechanizm, jak kreacja celebrytów. Liderzy nauczają zwykłych ludzi, jak należy postępować. Wożeni są z ewentu na ewent jak dawniej wożono osobliwe zwierzęta w klatkach ku uciesze gawiedzi. Dziś – Harari. Zawsze głoszą agendę globalnej władzy. Liderzy globalni są wzorem dla regionalnych, a ci – dla lokalnych. Globalna władza organizuje stypendia i akademie, pełniące rolę fabryk liderów. Musi wciąż to robić, ponieważ okres eksploatacji lidera/liderki jest ograniczony, a potrzeba terroryzowania za ich pomocą społeczeństw wciąż aktualna. Liderzy o krótkiej przydatności po wykorzystaniu są porzucani, jednostki o dłuższym użyciu są trzymani w stanie permanentnej gotowości. Można takiego awansować na lukratywną synekurę lub rzucić tłumom na pożarcie jako kozła ofiarnego. Główne cele liderów są bowiem dwa: prowadzić lud i odciągać jego uwagę od prawdziwej władzy.
KPW: Komunistyczna Partia Watykanu. Sprawa Kościoła Katolickiego jest niezwykle złożona, w dodatku dynamicznie się zmienia. Dla globalnej władzy zawsze priorytetem było zniesienie wpływów religii chrześcijańskiej, starali się więc zniszczyć Kościół od samego początku jego istnienia. Prawdopodobnie około 1934 r. przyjęli model zniszczenia Kościoła nie od zewnątrz, jak to próbował zrobić Bismarck podczas Kulturkampfu, ale od środka, poprzez wprowadzenie swoich ludzi dzięki pieniądzom i ziemskiej władzy i stopniową zmianę magisterium, aby to, co głosi Kościół było w pierwszej kolejności neutralne wobec globalistów, a w drugiej – aby służyło globalnej władzy.
Tym należy tłumaczyć inwazję herezji modernizmu, przebieg Soboru Watykańskiego II, zmianę liturgii, zmianę nauczania i wszystko, co wydarzyło się po Soborze. Obecny Papież Franciszek nie ukrywa swoich sympatii wobec komunizmu, masonerii, globalizmu i wszystkiego, co jest sprzeczne z katolicyzmem. Nie ukrywa też swoich powiązań z globalną władzą. Tymi powiązaniami należy też tłumaczyć jednoznaczną wrogość KPW wobec tradycyjnego katolicyzmu. Należy przy tym pamiętać, że KPW nie jest tożsama z Kościołem. Jest próbą wrogiego przejęcia z zewnątrz. Uzyskuje powodzenie z dwóch głównych powodów: posiada wsparcie globalnej władzy, a większość wiernych nie zdaje sobie z tego sprawy, ponieważ proces wrogiego przejęcia został rozpisany na kilkadziesiąt lat. Jednak pontyfikat Papieża Franciszka (on sam woli tytułować się biskupem Rzymu) wprowadza wyraźne przyspieszenie, dzięki czemu coraz więcej katolików orientuje się i odszukuje prawdziwą wiarę katolicką.
Bardziej świadoma część ludzkości kojarzy Grupę Bilderberg i Światowe Forum Ekonomiczne jako tzw. „rząd światowy”, co jest błędnym mniemaniem. Błędem jest myśleć o globalnej władzy w kategorii takiego rządu, jak państwowy, tylko rozciągniętego na cały świat. Pojawiąjące się oczekiwanie, że gdzieś ukonstytuuje się oficjalny rząd światowy jest celową dezinformacją. Po pierwsze po to, żeby ośmieszyć wszelkie próby dociekania prawdy jako tzw. teorie spiskowe, a po drugie, żeby zmylić czujność. Jeśli coś dostrzegamy i uważamy za „rząd światowy”, to z pewnością nim nie jest. Strukturą, najbliższą takiemu postrzeganiu rządu jest ONZ, i w pewien sposób tak ją możemy traktować. Z pewnością jednak to nie tam, ani w Bilderberg, ani w Davos nie zapadają kluczowe decyzje. Te organizacje służą jedynie temu, aby komunikować odbiorcom polecenia globalnej władzy oraz by skupiać na sobie uwagę. Rzeczywisty rząd światowy nie jest wybieralny ani widzialny i ma raczej charakter nieformalnej grupy dobrych znajomych, znających się od pokoleń, spotykających się od czasu do czasu w jakimś miłym miejscu, gdzie przynależność do grupy dziedziczy się z ojca na syna.
Przegląd narzędzi formalnych globalnej władzy pozwala wyodrębnić cechy szczególne. Większość tych struktur może istnieć dzięki temu, że:
- następuje erozja suwerenności państw;
- nastąpiło uzależnienie ludzi od pieniędzy z powodu przeniesienia celu ludzkiego życia na dobrostan psychofizyczny, co jest dziedzictwem liberalizmu obyczajowego;
- nastąpiło uzależnienie rządów od zagranicznego zadłużenia;
- następuje powszechna poganizacja białych ludzi;
- występuje powszechna niewiedza co do globalnej władzy;
- następuje powszechna debilizacja.
Cechy te mają charakter uniwersalny, to znaczy są zarówno skutkiem, jak i przyczyną. Są skutkiem podjętych celowo działań, i po swoim początkowym wystąpieniu prowadzą do pogłębienia się patologicznego stanu. Jednak myliłby się kto, gdyby myślał, że proglobalistyczne struktury są wszechmocne. Na 8 miliardów ludzi, gdyby zebrać globalistów i ich sługi, przy ogromie ludzkości byłaby to ledwie widoczna garstka, którą właściwie zorganizowana ludzkość nakryłaby naparstkiem.
Po objaśnieniu struktur, czyli głównych narzędzi sprawczych globalnej władzy możemy pójść dalej z rozważaniami, jakie procesy prowadzone są dzięki nim, czyli o narzędziach w znaczeniu materialnym. Będzie to wyjaśnienie działań globalistów od strony przyczyny celowej.
Ale o tym przeczytacie państwo w drugiej części artykułu.
ONZ: Zbrodnie przeciwko ludzkości. Ludobójstwo, niewolnictwo, tortury… a teraz… NASZE CHRZEŚCIJAŃSKIE PRZEKONANIA!
Oto co aktualnie dzieje się w Organizacji Narodów Zjednoczonych. Ich obsesja na temat gender, osób LGBT, aborcji oraz transseksualizmu jest tak duża, że chcą uznać każdą krytykę lub odmienną opinię za zbrodnię przeciwko ludzkości. To jest niezwykle poważna i niepokojąca sprawa. Jeśli ustąpimy, każdy z nas, w tym Państwo i ja, może zostać poddany prześladowaniom za podważanie radykalnych lewackich dogmatów dotyczących gender lub za popieranie postawy pro-life. Ich przebiegły plan zmierza do przekształcenia binarnej koncepcji płci zapisanej w Statucie Rzymskim z 1998 roku, aby rozszerzyć ją o różne społeczne konstrukty, takie jak orientacja seksualna i tożsamość płciowa.A następnie oskarżać Państwa i mnie, jeśli zdecydujemy się wyrazić jakiekolwiek poglądy sprzeczne z tą nową ideologią.Nie możemy na to pozwolić! Sesja głosowania w ONZ zaplanowana jest na najbliższy piątek, 5 kwietnia. Pozostało nam jedynie 48 godzin na powstrzymanie ich planu. Zachęcamy Państwa do wsparcia naszej petycji, w której wzywamy Ministra Spraw Zagranicznych RP, Radosława Sikorskiego oraz delegatów rządu RP na posiedzeniu Szóstego Komitetu Zgromadzenia Ogólnego ONZ do zdecydowanego odrzucenia tego niebezpiecznego traktatu. PROSZĘ PODPISAĆ PETYCJĘ Dziękujemy za dołączenie do nas w tej kluczowej walce, Sebastian Lukomski z całym zespołem CitizenGO –Poniżej wiadomość, którą wysłaliśmy Państwu wcześniej: Organizacja Narodów Zjednoczonych już za kilka dni będzie głosować nad propozycją, która ma na celu uznanie błędnej identyfikacji czyjejś płci, publicznego wyrażania prostych faktów biologicznych, a nawet cytowania Pisma Świętego za Zbrodnię przeciwko Ludzkości. Jeżeli ten traktat zostanie przyjęty w przyszły piątek, to stworzy podstawę do niespotykanej dotąd kryminalizacji naszych przekonań dotyczących płci, seksualności, życia i rodziny. Apelujemy do Ministra Spraw Zagranicznych RP, Radosława Sikorskiego o odrzucenie tego traktatu podczas Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych. PROSZĘ PODPISAĆ PETYCJĘ Zbrodnie przeciwko ludzkości. Ludobójstwo, niewolnictwo, tortury… a teraz… NASZE CHRZEŚCIJAŃSKIE PRZEKONANIA! Tak – dobrze Państwo przeczytali!Choć trudno w to uwierzyć, w ONZ pojawiła się propozycja, nad którą zostanie przeprowadzone głosowanie już za kilka dni (5 kwietnia). Ma ona na celu uznanie błędnej identyfikacji czyjejś płci, głoszenia faktów biologicznych, a nawet cytowania Pisma Świętego za zbrodnie przeciwko ludzkości.Tak, to ta sama lista, na której znajdziemy handel ludźmi, handel organami oraz niewolnictwo.Jestem naprawdę zaniepokojony. Trudno mi sobie wyobrazić funkcjonowanie w świece, w którym nasze chrześcijańskie wartości, obrona życia i rodziny mogą być klasyfikowane jako zbrodnie przeciwko ludzkości. Projekt traktatu został sprytnie skonstruowany przez radykalnych globalistów oraz organizacje pozarządowe zasilane funduszami od Sorosa, by zaklasyfikować jako nielegalne wszelkie formy oporu wobec radykalnego ruchu LGBT, zmianom płci u dzieci oraz aborcji. Zastanówmy się na moment nad konsekwencjami: jeżeli ten traktat zostanie zatwierdzony w przyszły piątek, to otworzy drogę do bezprecedensowej kryminalizacji naszych przekonań dotyczących płci, seksualności, życia i rodziny. Dlatego właśnie zwracam się dzisiaj do Państwa. Tylko ogromna mobilizacja tysięcy ludzi na całym świecie może powstrzymać to szaleństwo… Czy mogę liczyć na Państwa wsparcie w tej sprawie?Dodajcie Państwo swoje imię do petycji, w której apelujemy do Ministra Spraw Zagranicznych RP oraz przedstawicieli rządu RP na posiedzeniu Szóstego Komitetu Zgromadzenia Ogólnego ONZ, aby odrzucili ten traktat. W tym momencie strategia ONZ jest wyraźna jak nigdy wcześniej: polega na cenzurowaniu, kryminalizacji i uciszaniu każdego, kto sprzeciwia się ich radykalnej definicji człowieczeństwa, opartej nie na tradycyjnym rozróżnieniu mężczyzna-kobieta, lecz na fałszywej ideologii gender. Pozwólcie Państwo, że przybliżę przestępstwa wymienione w Statucie Rzymskim z 1998 roku, z którymi ONZ chce zrównać Państwa przekonania: morderstwo, zniewolenie, tortury, gwałt, niewolnictwo seksualne, handel ludźmi, zbrodnia apartheidu oraz inne okrutne akty o podobnym charakterze, mające na celu świadome zadawanie ogromnych cierpień. ONZ chce użyć tej karty jako broni, aby uciszyć każdego, kto sprzeciwia się ich globalistycznej agendzie. Wyobraźcie sobie Państwo proces karny za zwykłą obronę Państwa dzieci lub wnuków przed zbyt wczesną seksualizacją i ideologiczną indoktrynacją w szkołach.Naszym kapłanom już teraz grożą prześladowania wyłącznie za głoszenie Słowa Bożego.Obrońcy naszych wartości, w tym chrześcijańscy politycy, dziennikarze, prawnicy, nauczyciele i lekarze, są wystawieni na ryzyko poważnych ataków zarówno w sferze osobistej, jak i zawodowej, jedynie za wierność swoim przekonaniom.Jeśli odważą się Państwo podać w wątpliwość fałszywe dogmaty ideologii gender, mogą Państwo stać się celem systemu zaprojektowanego, by uciszyć niewygodne głosy. Ten system, stworzony przez globalistycznych tyranów i skrajną lewicę, zmierza do tego, aby uczynić Państwa posłusznymi obywatelami nowej światowej dyktatury, która służy proaborcyjnym grupom, radykalnym feministkom oraz lobby trans i LGBT. Straszna perspektywa, prawda? Niestety, ta rzeczywistość wcale nie jest tak odległa, chyba że postawimy się już teraz.Kończy nam się czas! Elity ONZ zamierzają ujawnić i rozpocząć proces zatwierdzania Traktatu o Zbrodniach przeciwko Ludzkości już 5 kwietnia.Musimy się pospieszyć!Nadchodzące spotkanie to nie tylko abstrakcyjna dyskusja o polityce – to bezpośredni atak na poglądy i przekonania milionów ludzi, takich jak Państwo i ja, na całym świecie. Czas działać teraz, zanim obecne dyskusje przekształcą się w prawne normy, które zmienią brzmienie międzynarodowych praw człowieka. Czy podpiszą Państwo petycję, w której domagamy się, aby Minister Spraw Zagranicznych RP wspólnie z przedstawicielami rządu RP na posiedzeniu Szóstego Komitetu Zgromadzenia Ogólnego ONZ zdecydowanie sprzeciwili się i głosowali przeciwko przyjęciu tego traktatu? Powodów do niepokoju jest jeszcze więcej:Zmiana traktatu miałaby na celu włączenie „prześladowań na tle płci” oraz „wymuszonych ciąż” do zbrodni przeciwko ludzkości definiowanych przez ONZ.Mimo że aborcja nigdy nie została uznana za prawo człowieka o charakterze międzynarodowym, objęcie tej definicji w ramach umowy prawnie wiążącej może spowodować, że jakiekolwiek ograniczenia w dostępie do aborcji będą traktowane jako „wymuszona ciąża”. To z kolei może prowadzić do klasyfikacji takich działań jako zbrodni przeciwko ludzkości. Innymi słowy, Państwa poglądy pro-life, głoszące, że każdy człowiek ma prawo do życia, zostałyby zakwalifikowane jako zbrodnia przeciwko ludzkości! Chyba nie muszę nic dodawać, aby pokazać, jak wielkim zagrożeniem byłby ten traktat dla nas.Jeśli te proponowane zmiany zostaną przyjęte, spowodują one instytucjonalizację subiektywnego i zmiennego pojęcia płci oraz ciąży, podważając nasze prawa do głoszenia własnych przekonań w skali międzynarodowej. Śledzę uważnie agendę ONZ, lecz ten wniosek należy do jednych z najbardziej przerażających, jakie do tej pory widziałem. Jestem głęboko zaniepokojony, ponieważ nasze przekonania – wartości, w które Państwo i ja zdecydowanie wierzymy i za które walczymy, mogą wkrótce zostać uznane za przestępstwa. Czy możemy coś zrobić, aby zatrzymać to szaleństwo? … Odpowiedź brzmi TAK.Państwo i ja mamy szansę, by temu przeciwdziałać.Nasza kampania jest oparta na przekonaniu, że na szczęście większość krajów świata wciąż uznaje płeć w jej tradycyjnym, biologicznym sensie.Zatem proponowane przez ONZ zmiany, są nie tylko radykalne, ale też zupełnie oderwane od rzeczywistości uznawanej przez przeważającą większość krajów.Tylko garstka państw zgadza się z ekstremalnym stanowiskiem, które ONZ próbuje narzucić całemu światu. To oznacza, że jest jeszcze nadzieja! Poprzez wyrażenie masowego sprzeciwu, podkreślamy istniejący globalny konsensus i wyzywamy ONZ do utrzymania wartości i przekonań głęboko zakorzenionych w społeczeństwach na całym świecie.Jeżeli nie podejmiemy działań, konsekwencje wykroczą daleko poza system prawny. Wpływ tych zmian obejmie wszystkie sfery życia, od systemów edukacyjnych po instytucje religijne, marginalizując osoby o tradycyjnych poglądach i narażając je na konsekwencje prawne. Państwo i ja stoimy na rozstaju dróg i już niedługo okaże się, czy będziemy mogli mówić to, co myślimy, czy też zostaniemy na zawsze uciszeni. Dołączając do naszej kampanii, opowiadają się Państwo za zachowaniem podstawowych wolności i ochroną naszych cennych przekonań przed szkodliwą agendą ONZ. Nie zapominajcie Państwo, że czasu jest naprawdę mało! Głosowanie w ONZ odbędzie się już w najbliższy piątek, 5 kwietnia. Podpiszcie Państwo dzisiaj tę petycję, aby wezwać delegatów RP przy ONZ do sprzeciwu wobec tego niebezpiecznego traktatu. Nie mamy innego wyjścia, musimy zapewnić, że nasze tradycyjne wartości, przekonania dotyczące płci i prawa rodzin na całym świecie są chronione przed tym radykalnym atakiem. Dziękujemy za Państwa niezachwiane wsparcie i szybką reakcję w tej kluczowej kampanii, Sebastian Lukomski z całym zespołem CitizenGO Prosimy o rozważenie przekazania darowizny, która pomoże nam dotrzeć do większej liczby osób za pomocą tej petycji i zatrzymać ONZ, zanim będzie za późno. Państwa głos ma kluczowe znaczenie w tej walce. Znajdujemy się na rozstaju dróg i już niedługo okaże się, czy będziemy mogli swobodnie wyrażać swoje opinie, czy zostaniemy na zawsze uciszeni i zamknięci!Klikając poniżej i przekazując dowolną kwotę, podejmujecie Państwo kolejny krok w tej walce i zapewniacie, że dołączy do niej tysiące osób.Razem, brońmy niezłomnie naszych przekonań, tradycyjnych wartości, a także zabezpieczmy naszą przyszłość. Każda, nawet najmniejsza darowizna napędza nasze wspólne działania wobec tego wyzwania Proszę kliknąć tutaj, aby przekazać 25 zł lub jakąkolwiek inną wpłatę według Państwa uznania i możliwości i wesprzeć nasze działania na forum ONZ. Więcej informacji:ONZ przygotowuje traktat o zbrodniach przeciwko ludzkości. Chcieli usunąć definicję płci https://afirmacja.info/2023/05/22/definicja-plci-w-onz/ Więcej informacji w języku angielskim: Continued Positive Momentum on Crimes Against Humanity Treaty https://www.justsecurity.org/90024/continued-positive-momentum-on-crimes-against-humanity-treaty/ Can Opposition to Homosexual/Transgender Issues and Abortion be Considered a Crime Against Humanity? https://c-fam.org/definitions/can-opposition-to-homosexual-transgender-issues-and-abortion-be-considered-a-crime-against-humanity/ New UN Treaty Would Make Homophobia a Crime Against Humanity https://c-fam.org/friday_fax/new-un-treaty-would-make-homophobia-a-crime-against-humanity/ |
CitizenGO to społeczność aktywnych obywateli, która stara się, aby ludzkie życie, rodzina i wolność były darzone szacunkiem na całym świecie. Członkowie CitizenGO zamieszkują wszystkie kraje świata. Nasz zespół pracuje w 16 państwach na 5 kontynentach i działa w 12 językach. Więcej o CitizenGO dowiedzą się Państwo tutaj. Mogą nas Państwo także śledzić na Facebooku i Twitterze.
Cała władza w ręce… oligarchów! Dla uratowania Matki Ziemi zlikwidujmy rolnictwo, żywność przecież jest w sklepach!
Cała władza w ręce… oligarchów!
Jacek K.M. 5 marca 2024 kontrowersje
Pięknie i obiecująco, a jednak Europa wzięta na celownik globalistów zakwitła buntem. W obronie uratowania Matki Ziemi zlikwidujmy rolnictwo, żywność przecież jest w sklepach! W obronie demokracji oddajmy władzę w ręce oligarchów, prawa obywateli to przeżytek. Spętani zarządzeniami, parytetami i ogólnikami dla dobra ludzkości ludzie pamiętający swoje otwarte, doznane wolności i marzenia swoich Ojców i Matek nie zgadzają się z absurdalnymi zarządzeniami i dyrektywami lewackich, komunistycznych elit UE. Przecież ci inspirowani komuną eurokraci dążą do zniszczenia porządku rzeczy naszej cywilizacji, co jest zrozumiałe jeżeli chcą zbudować Nowy Świat w którym nic nie będziesz miał i będziesz szczęśliwy (?).
https://ichef.bbci.co.uk/news/1024/cpsprodpb/17D68/production/.jpg.webp
Dziś “opornikiem” (z czasów Solidarności), symbolem wolności i buntu jest ciągnik kierowany przez ciężko pracującego na roli obywatela, którego status unijni biurokraci chcą zmienić na status “niepokorny chwast przeszłości”, ktoś z już zniszczonej cywilizacji, bez znaczenia. Żywność wyhodujemy na GMO Ukrainie, a najlepiej w laboratoriach (Bill Gates). Jak się komuś to nie podoba to niech wybierze dietę ze smakowitymi robakami, palce lizać. Przecież to oznacza złamanie naszego kodu historycznego “żywią i bronią” właśnie opartego na woli walki i pracy najlepszych synów Narodu. To oni w 1920 r. zatrzymali ten idiotyczny totalitarny czerwony pochód zagłady ze wschodu, a dziś sprzeciwiają się zalaniu nas wyniszczającymi okólnikami z zachodu. Ciekawe co na to wyborcy para ludowej maskotki “Tygryska” jak on wytłumaczy im zaprogramowaną eutanazję polskiego rolnictwa. Rolnicy to twardzi Polacy ich tak łatwo nie oczaruje super nowoczesna propaganda oni mają geny kosynierów i zasiany rozsądek i twardość Witosa.
Największe baty należą się tu oczywiście politykom, którzy “pomylili ołtarze” i przecież wiedząc kim są ich nowi sponsorzy szczęśliwości, jak ćmy lecą do projektowanego zgubnego zielonego światła. Sęk w tym, że politykom zawsze chodzi o własne ego, możliwe korzyści majątkowe i prestiż. Wtedy z podszeptów korporacyjnych lobbystów zapominają, że mieli reprezentować swoich wyborców, a nawet Naród i Jego interesy. Naiwnie myśleliśmy, że funkcjonujemy w systemie republikańskim, gdzie wybrani przez nas reprezentanci dbają o nasze interesy i interesy naszych dzieci. Jednak to tylko śpiewka przeszłości oczywiście oderwana od rzeczywistości, ale ciągle patriotycznie deklamowana przez polityków.
Dziś przeciętny polityk (czy cała jego partia) jest w sytuacji piłkarza transferowanego z jednego do drugiego klubu korporacyjnych interesów, też dla osobistej chwały i zysku. Zawsze mówiłem, nigdy nie zakochuj się w polityku, to człowiek będący pod ogromną presją lobbystów pilnujących interesów wielkich korporacji, które za lojalne wsparcie potrafią się sowicie odwdzięczyć, jak i kolegów, którzy już połknęli haczyk sukcesu. Jeśli taki polityk nie pozwoli się skorumpować, to oni skoprumpują jego siostrę, brata, teściową itd. Po prostu oni od tego są, to ich praca, za komuny robiła to Partia ze swoimi kuszącymi układami, a jeśli było trzeba to uruchamiała SB…
To, że Twój polityk będzie walczył o Twoje interesy to tylko Twoja naiwność z której przy odpowiednim poziomie spostrzegawczości i inteligencji kiedyś się wyleczysz. Jeśli autentycznie lubisz swojego polityka, daj mu szansę, uparcie patrz mu na ręce. Zwracaj mu uwagę, przypominaj mu o obowiązkach, pomagaj mu pozostać czystym, ostrzegaj, że coś jest nie tak, że kierowany jest w jakąś brudną grę. Przecież polityka to świat szamba, świat śmiałych i niewyobrażalnych przekrętów dla dużych koncernów ze smakowitymi ochłapami dla polityków.
My naiwnie i pogańsko wtłaczamy naszych ulubionych polityków w nieomal święte ramki i nie posiadamy się z radości jeśli zaprezentują jakieś werbalne piruety, a w ich portfele strzelają lobbyści jak Lewandowski strzela do bramki… I trudno o lepszy wynik. To co nas otacza i to co nadchodzi to rezultat naszego obywatelskiego lenistwa i naiwności. Widzimy przecież, że idące zmiany nie rozszerzają naszych praw, czy możliwości prosperity, ale nakładają na nas nowe restrykcje i kolejne podatki. Czy my na pewno chcemy takich zmian na jakie potulnie zgadzają się nasi reprezentanci w parlamencie? Czy mamy jeszcze samozachowawczy instynkt?
Nie chcę nikogo straszyć, tu chodzi o nie zainfekowany propagandą zdrowy rozsądek, ale to dopiero początek tego co nas czeka i na co zagłosują w Brukseli i w Warszawie polityczne popychadła konsultowane i kierowane przez zielone i czerwone międzynarodowe siły. Posiadane przez nich media klarownie nam wytłumaczą, że to jedyna słuszna droga i jesteś naprawdę wspaniała/y i postępowy, że zgadzasz się na chytrze i bałamutnie podsuwane ci rozwiązania.
Zainstalowanie rządu Tuska w chyba najbardziej katolickim i konserwatywnym kraju europejskim jakim jest Polska było niesamowitym zwycięstwem sił globalistycznych, głównie przy pomocy zorganizowanego w ostatniej chwili zabiegu z “trzecią drogą”. Jednocześnie zapobiegło to sytuacji w której Polacy mogliby pokusić się o odegranie większej roli między skłóconymi wojną na Ukrainie Rosją i odczuwającymi kryzys Niemcami. Podporządkowanie Polski Niemcom pozbawi ją szans na podjęcie strategicznych decyzji infrastrukturalnych, wrzuci ją w wirnik zależności i zadłużenia, kierując ją na przyjęcie euro. W ten sposób Polska zostanie podporządkowana Berlinowi i straci swoją szansę na wybicie się na samodzielność i “dogonienie” wysoko rozwiniętych krajów zachodu.
Przypomnijmy, że od przemian w 1989 r. dochód na głowę mieszkańca w Polsce wzrósł aż 300% (najwięcej w Europie), zostając najszybciej rozwijającą się ekonomią, na świecie dynamizmem ustępując tylko Chinom.
Wywołana na Ukrainie wojna po rozczepieniu narodowo zorientowanej Rosji od liberalnego Berlina ma tylko chłopakom z Davos pomóc w przyspieszeniu realizacji ich planów zbudowania większego europejskiego klimatycznego imperium, które byłoby wzorcem dla Ameryki. Dziś Europa staje się chorym człowiekiem dla którego wzrost ekonomiczny ustępuje wzrostowi sprawowanej przez oligarchię kontroli. Dlatego do pomocy przeforsowano sprowadzanie z Afryki i innych stron świata uchodźców często zupełnie nie przystosowanych do pożytecznego włączenia się do owocnego życia społecznego i gospodarczego. Oni mają być potrzebni do obniżenia poziomu naszego życia, obniżenia poczucia bezpieczeństwa i zniszczenia naszej lokalnej i narodowej tożsamości. Wtedy elitom będzie łatwiej nami rządzić…
W rezultacie sami poprosimy o podniesienie poziomu inwigilacji i większej kontroli społecznej przez organy bezpieczeństwa Państwa. Taki będzie rezultat i cel zamieszania i zmian jakie zachodzą dziś na naszych oczach. Dlatego polski rolnik nie tylko żywi i ziemię orze, ale i nasze wolności i Ojczyznę ocalić pomoże, czego daj Boże!
Jacek K. Matysiak Kalifornia, 2024/03/05
Porażka Instytutu Paula Ehrlicha czyli kto ochrania przemysł farmaceutyczny.“Proces 1” i “Proces 2”.
Porażka Instytutu Paula Ehrlicha czyli kto ochrania przemysł farmaceutyczny
Autor: AlterCabrio , 6 marca 2024 ekspedyt/kto-ochrania-przemysl-farmaceutyczny
Zanieczyszczenia w szczepionkach mRNA – jak to możliwe? Zamiast wypełniać swoje obowiązki jako instytut zajmujący się bezpieczeństwem leków, Paul-Ehrlich-Institut zasadniczo pozostawił kontrolę nad szczepionkami mRNA producentom – z po-ważnymi konsekwencjami! Znani naukowcy wzywają PEI do odpowiedzi na pytania.
−∗−
Całkowita porażka Instytutu Paula Ehrlicha: chroni przemysł farmaceutyczny zamiast populację!
https://www.kla.tv/index.php?a=showembed&vidid=28388&lang=pl
[Tekst transkrypcji zachowany w tłumaczeniu automatycznym zgodnie ze stroną źródłową -AC]
W marcu 2023 r. amerykańscy naukowcy opublikowali wyniki badań wskazujące, że szczepionki mRNA firm Pfizer i Moderna są zanieczyszczone obcym DNA. Kevin McKernan, czołowy ekspert w dziedzinie sekwencjonowania genów, dokładnie przeanalizował zawartość szczepionek i opublikował wyniki online.
Stwierdził on, że wszystkie analizowane przez niego partie produktów Pfizer i Moderna znacznie przekraczały dopuszczalne limity WHO dotyczące zawartości resztkowego DNA. Prof. Phillipp Buckhaults, biolog molekularny i biochemik z Uniwersytetu Południowej Karoliny, doszedł do podobnych wniosków.
Po tym, jak izraelscy naukowcy Joshua Guetzkow i Retsef Levi przejrzeli ujawnione dokumenty Pfizera, opisali skandal w liście opublikowanym w British Medical Journal w maju 2023 r.
Dokumenty ujawniły, że Pfizer stosował dwa zasadniczo różne procesy produkcyjne szczepionki na coronę opartej na mRNA.
Firma farmaceutyczna odnosi się wewnętrznie do tych dwóch procedur jako “Proces 1” i “Proces 2”:
“Proces 1” to metoda stosowana do produkcji preparatów, które otrzymało 22 000 uczestników testów podczas procedury udzielania zezwoleń. W tym przypadku produkcja była kosztowna, tj. mechanicznie sterylna. Zezwolenie zostało udzielone na podstawie tej procedury. Kluczowym wnioskiem z analizy wewnętrznych dokumentów Pfizera jest to, że do masowej produkcji szczepionki i jej sprzedaży na całym świecie wykorzystano znacznie inny proces produkcyjny, “Proces 2”.
“Proces 2” nie opiera się na sterylnej produkcji maszynowej, ale na bakteriach, które kopiują mRNA. Proces ten nie jest sterylny i wytwarza zanieczyszczenia DNA, które muszą być oczyszczane dużym kosztem.
Lekarz prof. dr Sucharit Bhakdi powiedział:
“[…] nie ma opłacalnych metod niezawodnego oddzielania masowo produkowanego RNA od plazmidów [DNA z bakterii].
Całkowite usunięcie byłoby zbyt kosztowne. Dlatego właśnie we wszystkich analizowanych do tej pory partiach szczepionek znaleziono chromosomy bakteryjne. Należy pamiętać, że zanieczyszczenie plazmidowym DNA będzie regułą, a nie wyjątkiem w przypadku wszystkich szczepionek RNA, nie tylko corony”.
Niemieccy profesorowie ostrzegali wcześnie.
Niemieccy profesorowie Matysik, Dyker, Schnepf i Winkler zgłosili pierwsze pytania dotyczące możliwego zanieczyszczenia szczepionki już w styczniu 2022 roku. Zażądali wyjaśnień od BioNTech-Pfizera, a także zwrócili się do Instytutu Paula Ehrlicha. Jednak w obu przypadkach na ich pytania udzielono niewystarczających odpowiedzi. Nawet wtedy domagali się zwrócenia większej uwagi na problem skutków ubocznych. Odnieśli się również do duńskiego badania, zgodnie z którym istniały pewne partie, w których zgłaszano niezwykle częste skutki uboczne, w tym zwiększoną liczbę zgonów.
Nieodpowiednie metody testowania w PEI
Naukowcy kierowani przez prof. Matysika ocenili testy bezpieczeństwa szczepionek mRNA przeprowadzone przez Instytut Paula Ehrlicha (PEI) jako całkowicie nieodpowiednie. Spośród ponad 20 wyświetlanych parametrów, PEI przetestował tylko cztery parametry na partię – a nawet te nie spełniały najnowszych standardów.
Kilka miesięcy temu prof. Hildt, osoba odpowiedzialna za testy w PEI, wyjaśnił, w jaki sposób przeprowadzono testy jakości partii. Na przykład kolor szczepionki był testowany poprzez kontrolę wzrokową. Oznacza to, że próbki były krótko trzymane przed białym i czarnym tłem. Jeśli chodzi o resztkowe ilości obcego DNA, PEI nie przeprowadził żadnych własnych analiz, ale polegał wyłącznie na informacjach dostarczonych przez producenta.
Ze względu na te nieodpowiednie metody testowania, niemieccy naukowcy również rozpoczęli niezależne badania. Profesor mikrobiologii medycznej i immunologii zakażeń, dr Brigitte König z Magdeburga, w swoich własnych analizach doszła do wniosku, że szczepionki mRNA firmy BioNTecha są masowo zanieczyszczone DNA. Badanie kilku partii wykazało, że wartość graniczna WHO została przekroczona od 83 do 354 razy. Biolog i autor dr Jürgen Kirchner przedstawił te wyniki Komisji Petycji niemieckiego Bundestagu i wezwał do złożenia oświadczenia.
Federalne Ministerstwo Zdrowia odniosło się jednak do producenta BioNTecha i badań uzupełniających przeprowadzonych przez Instytut Paula Ehrlicha, który według rządu federalnego “nie znalazł żadnych zastrzeżeń”. Ministerstwo Federalne przyznało, że “pomiar pozostałości DNA nie jest częścią testów powtarzanych w laboratoriach kontrolnych”. Mówiąc prostym językiem, oznacza to, że PEI nie przeprowadził własnych testów na obecność obcego DNA, a jedynie porównał wyniki testów producenta z określonymi wartościami granicznymi.
Wpływ zanieczyszczeń
Naukowcy, tacy jak immunolog dr Kay Klapproth, uważają wykryte zanieczyszczenie DNA za problematyczne, ponieważ DNA może potencjalnie zostać zintegrowane z genomem organizmu. Prof. dr Bhakdi wyjaśnia to w następujący sposób:
Naukowcy, tacy jak immunolog dr Kay Klapproth, uważają wykryte zanieczyszczenie DNA za problematyczne, ponieważ DNA może potencjalnie zostać zintegrowane z genomem organizmu. Prof. dr Bhakdi wyjaśnia to w następujący sposób:
W związku z tym krytyczni naukowcy pilnie wzywają do przeprowadzenia dalszych niezależnych dochodzeń.
Wnioski:
Były szef Departamentu Bezpieczeństwa Leków PEI, dr Keller-Stanislawski, przyznał przed komisją śledczą Brandenburgii we wrześniu 2023 r., że urząd był całkowicie przeciążony rejestrowaniem wielu skutków ubocznych szczepień. “Byli ludzie, którzy zajmowali się tylko zgonami i ludzie, którzy zajmowali się tylko zapaleniem mięśnia sercowego i zakrzepicą, mieliśmy o wiele więcej pracy niż wcześniej, tylko z powodu tej szczepionki”.
Najpóźniej w tym momencie Instytut Paula Ehrlicha powinien był wstrzymać kampanię szczepień w celu ochrony ludności i rozpocząć własne dochodzenie. Wraz z napływem zgłoszeń o powikłaniach poszczepiennych, zadaniem Instytutu byłoby pociągnięcie producentów do odpowiedzialności. W ten sposób PEI nadużył zaufania zarówno lekarzy, jak i osób zaszczepionych.
Fakt, że w badaniach dopuszczających do obrotu zastosowano inną metodę produkcji niż w przypadku powszechnego stosowania, również podważa wszelkie informacje o szczepieniach i zgodę na szczepienie z prawnego punktu widzenia. Ponadto, zgodnie z §5 niemieckiej ustawy o produktach leczniczych, wątpliwe produkty lecznicze muszą zostać wycofane z rynku. PEI nie może łamać tego prawa!
Zamiast jednak pociągnąć do odpowiedzialności osoby odpowiedzialne za to rażąco niedbałe działanie, szef odpowiedzialnego wówczas Instytutu Paula Ehrlicha, Klaus Cichutek, został niedawno uhonorowany Federalnym Krzyżem Zasługi. Pokazuje to, że rząd federalny nie ma żadnego interesu w pogodzeniu się z tą sytuacją.
Jednak presja publiczna rośnie, odkąd nadawcy publiczni nie mogli już dłużej unikać informowania o kwestii zanieczyszczenia szczepionek corony. Pojawiły się również inne problemy związane z technologią mRNA. Wspomniani na początku profesorowie z otoczenia profesora Matysika wysłali niedawno kolejny katalog pytań do Instytutu Paula Ehrlicha i ponownie proszą o komentarze i odpowiedzi. Ich zdaniem brak przejrzystości zachwiał zaufaniem do technologii mRNA i samego PEI. Na koniec naukowcy wzywają PEI do “wyciągnięcia wniosków ze wszystkich wymienionych faktów i ostatecznego zaprzestania stosowania technologii mRNA”.
Czy tym razem pytania naukowców doczekają się jasnej odpowiedzi i czy ich żądania zostaną spełnione? W każdym razie należy wyjaśnić, jakim konfliktom interesów podlega PEI, dlaczego nie spełnia swojego zadania, a zamiast tego chroni przemysł farmaceutyczny.
Uwaga: Nawet jeśli problem zanieczyszczenia DNA zostanie pewnego dnia rozwiązany, nie oznacza to, że szczepionki mRNA nie będą już miały żadnych skutków ubocznych. Znany już i poważny profil skutków ubocznych nie zmieni się znacząco. Wynika to z faktu, że wszystkie mechanizmy opisane na przykład przez prof. Bhakdiego będą również występować w oczyszczonych szczepionkach mRNA.
_______________
Źródło: kla.tv
They want to ELIMINATE 7 billion people.[I to już robią].
This is an election year in the US. In normal times, an election is the moment when ordinary people can take back control of their nation’s destiny. But these are not normal times. Across the globe, men and women are waking up to the alarming truth that governments no longer serve God or the people. At LifeSiteNews we are committed to bringing you the unvarnished truth about world affairs, the truth that the mainstream media will never give you. Truth is what we live for; it’s the air we breathe. And the truth of what humanity is facing is horrifying. Globalist elites are hellbent on using the power of national governments to carry out a worldwide cull of human beings. They are pledged to bring the world population down from nearly eight billion people to just one billion. That’s right: according to these plans, seven billion people must go. Will you or your children be among them? You might think that this can’t possibly be true. But the one billion limit is no secret. Look at these recent words from Dennis Meadows, one of the authors of Limits of Growth, the 1972 manifesto for global depopulation, sponsored by the Club of Rome: We are going to have a billion people… we have to get back down… That’s what lies ahead. The man who said these words knows exactly what they have in store for us. The Club of Rome is an elite globalist outfit, founded in 1968, and dedicated to making sure that billions of people – like you and me – don’t have a future. Here is what Meadows foresees for you and your family: – Famines – Epidemics – Revolutions – Dictatorships – A lower standard of living. Radical climate scientist Hans Schellenhuber, who was appointed to the Pontifical Academy of Science in 2014, has echoed the one billion level. The “carrying capacity of the planet”, he has said, may be “below 1 billion people”. Nearly a century ago, H. G. Wells, an early advocate of a globalist eugenic state, put it starkly: Those swarms of blacks, and brown, and dirty-white, and yellow people … will have to go. They avoid that language today. But their goal is unchanged. They will do this by coercing and shaming men and women into having fewer children, and they will seek to kill those that they deem surplus to requirements. Since the time of H.G Wells, they have killed more than ONE BILLION BABIES in the most horrendous mass killing in human history. As the world population continues to grow, they desperately need to up the killing if they are to achieve their goal. But globalists see only a surplus population to be culled and hundreds of millions of dollars to be made. The sight of large families and young children leaves their hearts cold. LifeSiteNews is on the frontline of this global abortion battle. LifeSiteNews has the data and analysis exposing the Globalist Goliath’s real agenda. But we need your support to get this information out before it’s too late. The urgent need to repel the global depopulation assault compels me to write to you with deep passion and concern at the beginning of our annual Spring Campaign. The stakes for suffering humanity have never been higher. Your generosity gives us a chance to get the truth out before it is too late for billions of innocent people. Support LifeSite Today! Because there can be no doubt, the globalists are out to kill. In 2020 they revealed their hand like never before. All across the world: They imprisoned us in our homes.They closed our churches. They imposed a deadly abortion-tainted vaccine. They broke up families. They destroyed jobs and made us poorer. Their goal is a world that is depopulated, impoverished, and enslaved. No decent person wants to see this future. But the globalists have always relied on the mainstream media to make sure that ordinary people never even suspected the scale or the wickedness of their plan. But something has changed. The mainstream media has lost its monopoly on information. LifeSiteNews is getting the truth out to millions of people worldwide. We tell you what the establishment media is desperate to hide. We give you the information that the politicians don’t want you to have. We give you the tools that you need to fight back. That is why your support for LifeSiteNews is so crucial. give.lifesitenews.com LifeSiteNews has been exposing the globalist agenda for nearly thirty years. We have been mocked as “conspiracy theorists,” but we have always been vindicated because we have always told the truth. Our team of 17 journalists, spread across five continents, have fearlessly stood up against the greatest totalitarian threat the world has ever seen. We will never give in. We will never back down. But we need YOUR HELP. We cannot keep up our global effort for faith and freedom without your financial support. Donate Today! There is a saying: “Great is the truth, and it prevails.” All human history testifies to this fact. This is why the forces of evil always use censorship – it is the only thing that buys them a little more time. That is why today we are under threat from censorship like never before. When the globalist WEF met at Davos this January, the priority for the world’s most powerful people was how to stop people like you and me from sharing the truth with each other. European Commission (EC) President Ursula von der Leyen told her WEF collaborators that the “top concern” is “disinformation and misinformation.” This means that they fear the truth – and those who tell it – more than anything else. EC Vice President for Values and Transparency, Vera Jourová also told Davos delegates: “[The EU is] focusing on improving the system where the people will get the facts right. We don’t speak about opinions. We are not correcting anyone’s opinions or language. Yeah? This is about the facts.” This is straight out of Orwell’s 1984. They will make us get their facts right. The truths dearest to our hearts – the truths about God, life and family – will be ruthlessly suppressed as just opinions. Because they know that when we tell the truth, we win. That’s why they want to strip LifeSiteNews of our ability to raise money and reach our audience. Internews President and CEO Jeanne Bourgault told her fellow WEF collaborators: “Disinformation makes money and we need to follow that money… A lot of those dollars go to pretty bad content. So you can work really hard on exclusion lists or inclusion lists just to really try to … focus their ad dollars toward the good news and information. The accurate and relevant news and information.” Make no mistake. This is about cutting off truthful media, and returning to the domination of globalist-controlled media outlets. Miroslaw, this is why LifeSiteNews needs your support today!give.lifesitenews.com To stay on the field of battle and keep up our sacred war for God and freedom against the globalist juggernaut we must raise our campaign goal by March 31. LifeSiteNews must not be taken out at this point in the game. Our combination of fearless investigative journalism, authentically Christian coverage, and truly global reach cannot be found anywhere else. We must be able to spread God’s truth with freedom TODAY. Please give NOW when your donation can make a HUGE DIFFERENCE to the great battle for life. Give Today! This is only the beginning of the struggle. There are more dangers ahead than those behind us. And we need your financial support to build strength for the battles ahead. Here are some the dangers immediately on the horizon: – The 2024 US election will decide who governs the most powerful nation on earth. Bad results could mean a massive advance for the globalist forces of death. – World War III is closer than ever as flashpoint conflicts continue in Ukraine and the Middle East. – Infiltration by globalists is turning once Catholic bodies – like the Pontifical Acadamies of Science and Life – into new battalions for Satan’s war against life. – A massive worldwide push for euthanasia will make end-of-life murder as common as abortion. The elderly, disabled, and even the depressed are in immediate danger. – The extension of the abortion killing fields to Africa is imminent unless we take urgent action now. – Deadly new censorship attempts could take down pro-life, pro-family media for ever. These are unprecedented times. The sky grows darker. Your support of LifeSiteNews is needed TODAY! At the beginning of World War II, Winston Churchill issued this warning: If we fail, then the whole world… including all that we have known and cared for, will sink into the abyss of a new Dark Age made more sinister, and perhaps more protracted, by the lights of perverted science. What he said then is even more true now. We cannot afford to lose this fight. If LifeSiteNews can continue to spread the truth, there is hope for humanity. We can bring the light of truth to people’s hearts and minds. And we can flourish again in freedom, prosperity, and the knowledge of God. If LifeSiteNews fails in our mission to spread the truth – and without your support we will fail – then Churchill’s warning will come to pass. We will enter a new dark age, and none of us will live to see its end. They want to eliminate 7 billion people. Will you and I be among them? Click HERE to make your donation today! Thank you for all your support, which makes the continuation of LifeSiteNews’ mission possible. Every donation given goes straight towards maintaining our global news output and advocacy. We get 100% of our support from donors like you. Please give TODAY to give future generations a chance. May God bless you and your families, and may we all live to see a new age of peace and freedom dawn. John-Henry Westen Co-Founder & CEO LifeSiteNews.com P.S. — If you prefer, you can mail your donation to our U.S. or Canadian offices, or call (888) 678-6008 ext. 1. US MAILING ADDRESS LifeSiteNews.com 4 Family Life Lane Front Royal, VA 22630 CANADIAN MAILING ADDRESS LifeSiteNews.com 157 Catharine St N, Unit 2 Hamilton, ON L8L 4S4 |
Zbrodniczy, stary Projekt MK ULTRA – rozszerzany na całą ludzkość.
ekspedyt/jak-sluzby-zabieraja-sie-za-nasz-umysl
MOTTO
“Gigantyczna jest zaiste wielorakość sposobów zachowania wyzwalanych przez mechanizm uczuć reagujących odruchowo na unormowane sygnały. Zaczyna się to od wydzielania śliny u psa na dźwięk dzwonka, biegnie dalej przez proste i bardziej skomplikowane procedury tresurowe i dochodzi aż do przestrojenia uczuć. Tak to nienaturalnie wzbudzone uczucia stają się ze swej strony motorem sposobów zachowania, które nie należą już do zakresu odruchów warunkowych, ale są w stosunku do nich zjawiskami następczymi. Tak więc terapia behawioralna i pranie mózgów pozwalaja na manipulowanie człowiekiem niby marionetką, od rozniecania psychozy kupowania aż do […] masowego obłędu morderczego i samobójczego.”
[V. B. Dröscher]
WSTĘP
Niektórzy mówią, że nie ma postepu. Przeciwnie. “Wszystko” idzie do przodu. 50 lat temu eksperymenty nad kontrolą umysłu przeprowadzały służby. Dzisiaj po czasie eksperymentów nastał czas wprowadzania wniosków z nich w praktykę “demokracji” oraz czas zastosowania strategii kontroli umysłu przez podwykonawców, czyli przez “polityków”.
W latach 50. – 70. XX w. CIA dokładnie przebadała przydatność narkotyków w tworzeniu stadnych niewolników (przekonanych, że realizują… wolność). I oto dzisiaj – stoliczku, nakryj się! – Niemcy zalegalizowały marihuanę (jak wiadomo od połowy lat 40. kontrolę nad Niemcami przejęły amerykańskie służby, czyli poprzedniczka CIA, Grupa Centrali Wywiadu, Central Intelligence Group – CIG a później już sama CIA oraz mający słuszne pochodzenie i współpracujący z amerykańskimi służbami “eksperci” z neomarksistowskiej Szkoły Frankfurckiej np. Herbert Marcuse).
O rozwijaniu programu “odurzania społeczeństw” pisze też izraelska tuba CIA, czyli Harari. Kiedyś badano zjawisko depersonalizacji za pomocą eksperymentów z elektrowstrząsami. Dzisiaj synergia “nauk” (socjologii i psychiatrii) spowodowała opracowanie takich “pakietów informacji” podawanych przez sieć i TV, że działają te informacje jak… elektrowstrząsy.
Np. wrzuca się wstrząsy informacyjne składające się ze sprzecznych i wyssanych z palca “informacji” (wojna wkrótce się skończy, szykują się rokowania pokojowe, rośnie zagrożenie wojną nuklearną, Ukraina odnosi sukcesy, ukraińskim żołnierzom brakuje amunicji, musmy budować w Polsce schrony atomowe, armia izraelska jest najbardziej humanitarna na świecie, chcesz pokoju, szykuj się do wojny, zielona energia jest tania, ale jej wprowadzanie spowoduje kilkukrotny wzrost kosztów utrzymania, obłożyliśmy Rosję sankcjami, pod wpływem których Rosja wzbogaciła się a sankcjonująca Europa zbiedniała etc., etc.). To są dzisiejsze elektrowstrząsy, tzn. analogony elektrowstrząsów. Emitowane przez portale internetowe, tysiące płatnych rezonatorów i stacje telewizyjne. Umysł więc zaplątuje się w sieć bodźców Pawłowa, opanowuje go dezorientacja, zobojętnienie, obumieranie wyższych funkcji (zmysłu Prawdy, zmysłu moralnego, potrzeby protestu w obronie wyższych wartości).
Media to szejker umysłu. Umysł poddawany bezustannym wstrząsom bredni, sprzecznych sygnałów i apeli, podrażnień przeciwnych emocji, nowomowy, bełkotu i dezinformacji zmienia się w kłębek emocji i instynktów a potem staje się skrajnie wyalienowany, zalewany halucynacjami i popychany ku zachowaniom antyspołecznym.
Jako szczególnie atrakcyjną dla swych celów socjomanipulacyjnych służby uznały metodę doktora Donalda Camerona dewzorcowania (depatterning, burzenie wzorców) zaplanowaną jako sposób leczenia schizofrenii. Służby jednak – jak się zdaje – zaczęły ją stosować do… wzbudzania postawy schizoidalnej u przeciętnych obywateli. Dewzorcowanie miało powodować całkowite rozbicie osobowości pacjenta w celu odbudowania jej od podstaw.
Utrata pamięci, poczucie izolacji, niepokoju oraz całkowite rozbicie osobowości obywatela od czasu późnych lat 50. stały się “łakomymi kąskami” docelowymi dla służb imperialnych i… kolonialnych. Co najmniej od czasu egzekucji w Dallas żyjemy w erze wzrastającej mind control. I zaraz po tej egzekucji i w związku z nią służby – by żyć długo i szczęśliwie – sfabrykowały sztandarowy swój oręż: pojęcie “teoria spiskowa”…
Zapoznajmy się z marzeniami służb oraz z technologią sprowadzania ludzi do poziomu stworzeń sterowanych centralnie przez żywicieli instynktów i emocji:
Odtajnione: Kontrola umysłu w McGill [Projekt MK ULTRA]
Allan Memorial Institute mieści się w złowieszczej rezydencji, dawniej znanej jako Ravenscrag, która góruje nad Rue McTavish u podnóża Mont Royal. Złowieszczy kamienny budynek, o którym mówi się, że jest nawiedzony, pasuje do makabrycznego eksperymentu, który miał miejsce w jego murach w latach 1957-1964: Projekt MK ULTRA. Projekt kontroli umysłu Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) wykorzystywał nieświadomych pacjentów do testowania efektów deprywacji sensorycznej, LSD, terapii elektrowstrząsami i innych metod kontrolowania ludzkiej psychiki. Choć może to brzmieć jak coś z dystopijnej powieści science-fiction, eksperymenty te przeprowadzono w McGill, z niszczycielskimi skutkami dla zaangażowanych pacjentów.
Projekt MK ULTRA był zakrojoną na szeroką skalę próbą prowadzoną przez CIA w celu zbadania modyfikacji zachowań oraz wpływu niektórych leków i terapii psychologicznych na ludzki umysł. Składał się ze 144 różnych podprojektów związanych z kontrolą ludzkiego zachowania, które były prowadzone w 89 różnych instytucjach, w tym na uniwersytetach. Eksperymenty w ramach każdego podprojektu różniły się zarówno pod względem celu, jak i technik – ale wiele z nich, w tym te przeprowadzone w McGill, obejmowało inwazyjne i nieetyczne badania na nieświadomych ludziach.
Wydarzenia związane z Projektem MK ULTRA są owiane tajemnicą, ponieważ prawie cała dokumentacja projektu została zniszczona w 1973 roku przez Richarda Helmsa, ówczesnego dyrektora CIA. Kilka pudeł z dokumentacją zostało następnie odkrytych w 1977 roku, ujawniając skąpe, ale ważne informacje dotyczące natury eksperymentów. Większość informacji dotyczących projektu pochodzi z odzyskanych akt oraz z przesłuchań przeprowadzonych przez Senat, które obejmowały wywiady z byłymi pracownikami CIA zaangażowanymi w MK ULTRA. Podczas przesłuchań członkowie ci przyznali się do celu projektu, a także do nieetycznego charakteru kilku eksperymentów.
Media w latach 60. i 70. rzuciły się na tę historię, gdy została ujawniona, sensacjonalizując fakty. To, w połączeniu z kilkoma wciąż istniejącymi nagraniami, sprawia, że prawda otaczająca MK ULTRA jest mętna.
Pomimo niejasnej natury projektu i mglistych szczegółów wokół niego, pewne jest, że nieetyczne eksperymenty były przeprowadzane w wielu instytucjach, w tym na Uniwersytecie McGill.
CIA szuka klucza do kontroli umysłu
Projekt rozpoczął się jako próba opracowania przez USA technik kontroli umysłu i przesłuchań po wojnie koreańskiej. Amerykańscy żołnierze wracali do domu z chińskiej niewoli pozornie po “praniu mózgu” – rozczarowani amerykańskimi wartościami i owładnięci komunistycznymi myślami. CIA zaczęło wierzyć, że obce mocarstwa dysponują metodami kontroli umysłu, które pozwoliły im prać mózgi amerykańskim jeńcom wojennym.
“Po doświadczeniach związanych z praniem mózgu w Chinach, byliśmy przekonani, że to techniki przesłuchujących powodowały, że ludzie przyznawali się do winy […]”, powiedział John Gittinger, psycholog CIA, w zeznaniu złożonym podczas wspólnego przesłuchania w Senacie w 1977 roku.
CIA była początkowo zainteresowana odkryciem “serum prawdy”. W tamtym czasie wielu wierzyło w możliwość zastosowania leku w przesłuchaniach, który wyeliminowałby wszelkie zahamowania i skłonił badanych do mówienia bez skrępowania. CIA po raz pierwszy eksperymentowała z użyciem LSD z niewielkim szczęściem, a później zagłębiła się w różne rodzaje psychoterapii i hipnozy w nadziei na odkrycie tajemnicy kontroli umysłu.
Spośród badań i eksperymentów przeprowadzonych w szpitalach i laboratoriach, te, które miały miejsce w McGill, znane jako MK ULTRA subproject 68 [podprojekt 68], były prawdopodobnie najbardziej znane. Dr Donald Ewen Cameron był szefem McGill’s Allan Memorial Institute podczas przeprowadzania eksperymentów i głównym badaczem zaangażowanym w projekt.
Zgodnie z informacjami z przesłuchania w Senacie w 1977 roku, większość badaczy i lekarzy zaangażowanych w Projekt MK ULTRA, w tym dr Cameron, nie została poinformowana o projekcie ani o tym, że fundusze na ich badania pochodziły od agencji szpiegowskiej. Aby ukryć źródło pochodzenia pieniędzy, CIA stworzyła fundacje badawcze, takie jak Human Ecology Fund, które działały jako przykrywki dla przekazywania funduszy na badania MK ULTRA. Następnie CIA pracowała za pośrednictwem takich organizacji, aby dotrzeć do naukowców z projektami, które były dla nich interesujące w zakresie rozwoju technik przesłuchań lub kontroli ludzkich zachowań.
Dla CIA badania dr Camerona były potencjalnie odpowiedzią, której szukali.
Dr Donald Ewen Cameron
Dr Cameron był wiodącą postacią w badaniach psychiatrycznych i pracował jako profesor w Albany, kiedy został zaproszony do Montrealu, aby zostać pierwszym dyrektorem niedawno założonego Allan Memorial Institute, który mieścił oddział psychiatryczny Royal Victoria Hospital i był powiązany z McGill University.
Badania dr Donalda Camerona koncentrowały się na odkrywaniu pierwotnych przyczyn chorób psychicznych i znajdowaniu sposobów ich leczenia. Uważał, że przejawy chorób psychicznych, w szczególności schizofrenii, były wynikiem powtarzających się wzorców niezdrowych społecznie zachowań u pacjentów i doszedł do wniosku, że można je wyleczyć poprzez “depatterning [dewzorcowanie, zburzanie wzorców]” tych niezdrowych nawyków. Dewzorcowanie miało na celu całkowite rozbicie osobowości pacjenta w celu odbudowania jej od podstaw.
Według kanadyjskiego rządu, około 80 pacjentów w Allan Memorial Institute zostało poddanych dewzorcowaniu. Terapia polegała na wprowadzaniu pacjentów w przedłużony okres snu przez kilka dni poprzez podawanie barbituranów (leków hamujących ośrodkowy układ nerwowy) i LSD. Następnie przez kilka tygodni stosowano ogromne dawki terapii elektrowstrząsowej, ostatecznie sprowadzając pacjentów do stanu przypominającego dzieciństwo.
“Metoda polegała zasadniczo na podawaniu od dwóch do czterech elektrowstrząsów dziennie do punktu, w którym u pacjenta rozwinęło się […] ostre zamieszanie, dezorientacja i ingerencja w wyuczone nawyki jedzenia oraz kontroli pęcherza i jelit” – napisał Cameron w artykule opublikowanym w czasopiśmie Comprehensive Psychiatry w 1962 roku. “Pacjent może [również] wykazywać […] utratę drugiego języka lub całej wiedzy o swoim stanie cywilnym”.
Gdy mózgi pacjentów zostały zdewzorcowane, dr Cameron wierzył, że będą oni w stanie ponownie nauczyć się właściwych form interakcji i zachowania. Praktyka ta, którą dr Cameron nazwał “psychiczną jazdą”, polegała na poddawaniu pacjentów wielokrotnym nagraniom audio w celu wzmocnienia pozytywnych komunikatów w ich umysłach. Podczas tego procesu pacjenci byli zazwyczaj uspokajani lekami paraliżującymi mięśnie i mogli być narażeni na setki tysięcy powtórzeń pojedynczego stwierdzenia podczas leczenia.
Nawet w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, kiedy przeprowadzano eksperymenty, praktyki stosowane przez dr Camerona były ekstremalne. Terapia elektrowstrząsowa była wówczas powszechnie stosowana w leczeniu depresji; pacjenci zazwyczaj otrzymywali ją dwa do trzech razy w tygodniu. Podawanie przez Camerona elektrowstrząsów pacjentom wiele razy dziennie przez długi czas było jednak niewątpliwie poza normą.
“Był autorytarny, bezwzględny, głodny władzy, nerwowy, spięty, zły […] niezbyt miły” – powiedział o lekarzu dr Elliot Emmanuel, jeden z byłych współpracowników dr Camerona, w wywiadzie dla CBC z 1980 roku.
To, czy dr Cameron wierzył, że jego fizycznie i psychicznie wyniszczające terapie pomagają leczyć choroby psychiczne jego pacjentów, jest przedmiotem dyskusji, ale nieetyczny charakter jego metod terapeutycznych jest oczywisty.
Rola etyki w badaniach naukowych
Standardy etycznych badań naukowych w latach 50. i 60. nie były tak rygorystyczne jak obecnie. Przepisy dotyczące eksperymentów na ludziach są obecnie surowe i wymagają przestrzegania bardzo szczegółowego zestawu zasad.
“Proces wyrażania zgody musi zostać poddany przeglądowi przez komisje etyczne, co zwykle odbywa się za pomocą formularza zgody” – powiedział Ilde Lepore, specjalista ds. etyki na Wydziale Medycyny McGill. “Formularz zgody musi zawierać wszystkie elementy, aby uczestnik miał jasność co do tego, o co jest proszony, aby był świadomy wszelkich możliwych zagrożeń z tym związanych oraz aby był poinformowany o tym, w jaki sposób zostanie zachowana jego poufność i w jaki sposób zostaną wykorzystane jego informacje”.
Chociaż normy dotyczące eksperymentów i badań były inne w czasie, gdy dr Cameron podejmował się tych zabiegów, istnieją dowody na to, że był świadomy niemoralnego charakteru swoich działań.
Dr Donald Cameron uczestniczył w procesach norymberskich po II wojnie światowej, podczas których sądzono niemieckich lekarzy za zbrodnie wojenne popełnione w obozach koncentracyjnych. Wiele z oskarżeń wysuwanych podczas procesów dotyczyło zarzutów prowadzenia nieetycznych badań na nieświadomych uczestnikach obozów. Dr Donald Cameron był zatem dobrze zaznajomiony z koniecznością świadomej zgody w eksperymentach i badaniach na ludziach. Aktywnie potępiał okrucieństwa popełniane przez niemieckich lekarzy podczas wojny i wspierał Kodeks Norymberski, który określał szczegółowe zasady dotyczące legalności przeprowadzania eksperymentów na ludziach.
Od tego czasu wprowadzono jeszcze więcej standardów regulujących badania na ludziach.
“Raport Belmonta nakreślił podstawowe zasady oceny etycznej dla rad etycznych: Szacunek dla osób, dobroczynność i sprawiedliwość. Wszystkie dzisiejsze wytyczne i przepisy dotyczące badań opierają się na tych trzech zasadach” – powiedział Lepore.
Współczująca rekompensata
Dopiero w latach osiemdziesiątych pacjenci dr Camerona zaczęli się zgłaszać, twierdząc, że zostali poddani ekstremalnym i nietypowym formom psychoterapii, w tym procesom opisywanym przez dr Camerona jako dewzorcowywanie [depatterning] i psychiczna jazda [psychic driving].
Wszyscy pacjenci, którzy byli rzekomymi ofiarami praktyk dr Camerona, przez wiele lat zgłaszali niszczące skutki psychiczne i fizyczne. Wielu z nich opowiadało o skrajnej utracie pamięci, poczuciu izolacji, niepokoju i braku poprawy ich początkowego stanu.
Kilku pacjentów złożyło pozwy przeciwko rządowi kanadyjskiemu, aby otrzymać odszkodowanie za szkody wyrządzone przez procedury. Rząd kanadyjski początkowo niechętnie przyznawał odszkodowania pacjentom dr Camerona, odrzucając kilka apeli ofiar o rekompensatę. W następstwie ugód zawartych przez Stany Zjednoczone, a także impulsu ze strony opinii publicznej do uznania wyrządzonych szkód, rząd kanadyjski ostatecznie zgodził się na przyznanie odszkodowań ze względów współczucia i humanitarnych, począwszy od późnych lat 80-tych. Kiedy w końcu zawarto ugodę, rząd nie przyznał się do odpowiedzialności prawnej za eksperymenty, mimo że raporty stwierdzają, że rząd kanadyjski sfinansował również część pracy dr Camerona. Ostatecznie pacjenci dr Camerona otrzymali prawo do 100.000 dolarów odszkodowania w ramach Allan Memorial Institute Depatterned Persons Assistance Plan.
Pozwy sądowe były ważnym zwycięstwem w publicznym uznaniu szkód osobistych, które wynikały z eksperymentów Projektu MK ULTRA; jednak incydent został w dużej mierze zamieciony pod dywan, bez dokładnego uznania przez rząd kanadyjski lub McGill.
Patrząc w przyszłość i wstecz
Senatorowie podczas wspólnego przesłuchania w sprawie Projektu MK ULTRA w 1977 roku dyskutowali o roli uniwersytetów w prowadzeniu badań na potrzeby projektu oraz o konsekwencjach, jakie miałoby to dla ich reputacji i reputacji zaangażowanych naukowców.
Nie było zgody co do tego, czy CIA powinna informować uniwersytety zaangażowane w projekt. Doszli jednak do wniosku, że naukowcy, którzy nieświadomie wzięli udział w badaniach MK ULTRA, powinni zostać o tym poinformowani. Jeśli chodzi o uniwersytety, senatorowie z przesłuchania w 1977 roku zdecydowali, że rektorzy wszystkich zaangażowanych uniwersytetów powinni zostać powiadomieni o ich zaangażowaniu w projekt, aby podjąć odpowiednie kroki w celu dostosowania procedur badawczych i zapewnienia, że takie wydarzenia nie powtórzą się w przyszłości.
“Znaczenie zachowania niezależności naszych obszarów badawczych i społeczności wydaje mi się bardzo fundamentalnym pytaniem o ochronę integralności naszych uniwersytetów” – powiedział podczas przesłuchania senator Edward Kennedy.
Komisja doszła do wniosku, że informacje obciążające uniwersytety będą szeroko rozpowszechniane w mediach i że uniwersytety powinny otrzymać odpowiednie informacje, aby poznać prawdę o tym, co zostało zgłoszone.
Istniały również obawy o to, jak te informacje wpłyną na reputację uniwersytetów. Senatorowie i byli członkowie CIA nie byli zgodni co do tego, czy rektorzy zaangażowanych uniwersytetów powinni zostać skłonieni do publicznego ujawnienia prawdy o ich zaangażowaniu w projekt.
“Tylko dlatego, że […] uniwersytet będzie zakłopotany, nie jest powodem do utajniania informacji” – powiedział wówczas Kennedy. “Z pewnością miałbym nadzieję, że [uniwersytety] poczują, że mogą złożyć publiczne oświadczenie w tej sprawie”.
Komisja obecna na przesłuchaniu ostatecznie zdecydowała, że rektorzy wszystkich zaangażowanych uniwersytetów powinni zostać poinformowani, a następnie od nich będzie zależeć, czy ujawnią informacje opinii publicznej, czy też nie.
“Możemy opracować sposób powiadamiania tych instytucji na zasadzie prywatnej, aby mogły one podjąć własną decyzję, czy ich interesom najlepiej służy publiczne ogłoszenie tego, czy też próba utrzymania tego [w prywatności]” – powiedział podczas przesłuchania admirał Stansfield Turner z CIA.
Nic dziwnego, że rektorzy uniwersytetów nie byli chętni do publicznego ujawniania lub omawiania tych informacji, ponieważ reprezentują one mroczne i niepokojące części historii ich instytucji. Archiwa McGill nie wspominają o zaangażowaniu dr Camerona w Projekt MK ULTRA, zamiast tego skupiając się po prostu na jego “wysokiej reputacji w dziedzinie psychiatrii”.
Istnieją ponure aspekty historii McGill. Nadużycia władzy, w połączeniu ze zmieniającymi się kontekstami społecznymi i standardami etycznymi, z czasem przerodziły się w koszmarne historie z przeszłości naszego uniwersytetu. Tylko uznając i omawiając przeszłe wykroczenia, będziemy w stanie pogodzić się i uczyć się na tych błędach.
Źródło: Declassified: Mind Control at McGill
Źródło:
==================================================
MKUltra to lata 60-te. Ta zbrodnia [czy pasmo zbrodni] została – dość skutecznie – wyciszona.
Ale koniecznie przeczytajcie choć trzecią część trylogii Clive Lewisa „Ta ohydna SIŁA” . Opublikowana w Wielkiej Brytanii w latach 40-tych zeszłego wieku.
Opis metod i badań „Państwowego Instytutu Badań Skoordynowanych” – o praktycznie nieograniczonym finansowaniu – zupełnie przypomina plany i marzenia Schwaba, czy innego Harari. MD
Globalistyczni szaleńcy z WEF: „Miliardy bezużytecznych ludzi zostaną zabite i zastąpione awatarami i algorytmami”.
Globalistyczni szaleńcy z WEF planują w ciągu dekady zniszczyć ludzki świat
Posted by Marucha w dniu 2024-03-03 (Niedziela) marucha/globalistyczni-szalency-z-wef-planuja-zniszczyc-ludzki-swiat
„Miliardy bezużytecznych ludzi zostaną zabite i zastąpione awatarami i algorytmami”.
Biorąc pod uwagę pełną bezkarność tych szatańskich zbrodniarzy, a nawet ogólnospołeczne wsparcie, plan ten realnie może być wdrożony w tej perspektywie czasowej.
WEF: ‘Billions of Useless Humans Will Be Killed and Replaced With Avatars and Algorithms’
Klaus Schwab oświadczył, że miliardy „bezużytecznych ludzi” wkrótce po ich śmierci zostaną zastąpione awatarami i algorytmami.
Schwab powiedział Global Shapers, że awatary ludzi będą nadal żyć po śmierci, a ich mózgi będą replikowane przez sztuczną inteligencję.
Raporty Expose-news.com: Powiedział to Global Shapers na kilka miesięcy przed uruchomieniem przez WEF swojej wersji metaświata.
Global Shapers Community została założona przez Schwaba i Światowe Forum Ekonomiczne („WEF”) w 2012 roku. Zrzesza osoby poniżej 30. roku życia, które zostały zidentyfikowane przez WEF jako potencjalni liderzy. [Czyli typowa pralnia mózgów młodym ludziom – admin]
Autor Ernst Wolff uważa, że jest to poligon doświadczalny, podczas którego wybiera się, sprawdza i przygotowuje przyszłych przywódców politycznych, zanim zostaną umieszczeni w światowym aparacie politycznym. Przypomina to program indoktrynacji WEF – Młodzi Globalni Liderzy WEF.
„Masz szansę oczekiwać 50-letniej kariery… Może dłużej, dostaniesz jakieś zastrzyki i tak dalej. Nie zapominaj, że Twój awatar będzie nadal żył, a Twój mózg będzie replikowany przez sztuczną inteligencję i algorytmy. Zatem nie wiemy, ale co najmniej 50 lat” – powiedział Schwab Global Shapers podczas prywatnej sesji WEF.
Wpis
Zobacz nowe wpisy
Rozmowa
Klaus Schwab: “Billions of humans will be replaced with avatars and algorithms”
0:09 / 0:38 14,7 tys. Wyświetlenia
—————————————-
Nie jest jasne, dlaczego uczestnicy Global Shapers na widowni klaskali i śmiali się z pomysłu Schwaba dotyczącego przedłużenia życia za pomocą awatarów, algorytmów i zastrzyków. Jest to naprawdę dystopijny plan, jak wyjaśnimy w dalszej części tego artykułu. Gdyby wiedzieli, co szykuje im Schwab i jego współpracownicy, i mieli choć trochę zdrowego rozsądku i szacunku do samego siebie, zdecydowaliby się rzucić w niego zgniłymi jajkami.
Kilka miesięcy po pozornie zabawnej pogawędce z Global Shapers Schwab ponownie podłączał awatary z pomocą swoich partnerów, Accenture i Microsoft.
W styczniu 2023 r. WEF uruchomiło działającą wersję metaświata zwaną Globalną Wioską Współpracy . Na konferencji prasowej Global Collaboration Village z Julie Sweet, prezes i dyrektor naczelną Accenture oraz Bradem Smithem, wiceprezesem i prezesem firmy Microsoft, Schwab powiedział:
„Dla mnie [było to] pierwsze doświadczenie z użyciem awatara. Tak szybko się do tego przyzwyczaiłem, że jestem zafascynowany możliwościami, jakie mamy… Dla mnie to kolejny etap, kolejny duży etap rozwoju w wirtualnym świecie. I jesteśmy bardzo dumni, że wspólnie z naszymi partnerami możemy pracować nad stworzeniem pierwszego zastosowania tej technologii dla dobra publicznego.”
https://platform.twitter.com/embed/Tweet.html?creatorScreenName=GajwkaMaruchy&dnt=true&embedId=twitter-widget-1&features=eyJ0ZndfdGltZWxpbmVfbGlzdCI6eyJidWNrZXQiOltdLCJ2ZXJzaW9uIjpudWxsfSwidGZ3X2ZvbGxvd2VyX2NvdW50X3N1bnNldCI6eyJidWNrZXQiOnRydWUsInZlcnNpb24iOm51bGx9LCJ0ZndfdHdlZXRfZWRpdF9iYWNrZW5kIjp7ImJ1Y2tldCI6Im9uIiwidmVyc2lvbiI6bnVsbH0sInRmd19yZWZzcmNfc2Vzc2lvbiI6eyJidWNrZXQiOiJvbiIsInZlcnNpb24iOm51bGx9LCJ0ZndfZm9zbnJfc29mdF9pbnRlcnZlbnRpb25zX2VuYWJsZWQiOnsiYnVja2V0Ijoib24iLCJ2ZXJzaW9uIjpudWxsfSwidGZ3X21peGVkX21lZGlhXzE1ODk3Ijp7ImJ1Y2tldCI6InRyZWF0bWVudCIsInZlcnNpb24iOm51bGx9LCJ0ZndfZXhwZXJpbWVudHNfY29va2llX2V4cGlyYXRpb24iOnsiYnVja2V0IjoxMjA5NjAwLCJ2ZXJzaW9uIjpudWxsfSwidGZ3X3Nob3dfYmlyZHdhdGNoX3Bpdm90c19lbmFibGVkIjp7ImJ1Y2tldCI6Im9uIiwidmVyc2lvbiI6bnVsbH0sInRmd19kdXBsaWNhdGVfc2NyaWJlc190b19zZXR0aW5ncyI6eyJidWNrZXQiOiJvbiIsInZlcnNpb24iOm51bGx9LCJ0ZndfdXNlX3Byb2ZpbGVfaW1hZ2Vfc2hhcGVfZW5hYmxlZCI6eyJidWNrZXQiOiJvbiIsInZlcnNpb24iOm51bGx9LCJ0ZndfdmlkZW9faGxzX2R5bmFtaWNfbWFuaWZlc3RzXzE1MDgyIjp7ImJ1Y2tldCI6InRydWVfYml0cmF0ZSIsInZlcnNpb24iOm51bGx9LCJ0ZndfbGVnYWN5X3RpbWVsaW5lX3N1bnNldCI6eyJidWNrZXQiOnRydWUsInZlcnNpb24iOm51bGx9LCJ0ZndfdHdlZXRfZWRpdF9mcm9udGVuZCI6eyJidWNrZXQiOiJvbiIsInZlcnNpb24iOm51bGx9fQ%3D%3D&frame=false&hideCard=false&hideThread=false&id=1615386571318136833&lang=pl&origin=https%3A%2F%2Fmarucha.wordpress.com%2F2024%2F03%2F03%2Fglobalistyczni-szalency-z-wef-planuja-w-ciagu-dekady-zniszczyc-ludzki-swiat%2F&sessionId=22d513aeccb19606e90b410bdbdf770326ccf69c&siteScreenName=GajwkaMaruchy&theme=light&widgetsVersion=2615f7e52b7e0%3A1702314776716&width=500px
Metaverse to koncepcja technologiczna skupiona wokół rzeczywistości wirtualnej i rozszerzonej. Ma złowrogą zdolność stać się wylęgarnią cenzury, niepohamowanej inwigilacji i podstępnej formy cyfrowego zniewolenia, przewyższającej wszystko, z czym ludzkość kiedykolwiek się zetknęła. Światowe Forum Ekonomiczne podejmuje kroki, aby przejąć nad tym kontrolę.
Schwab zwięźle przekazał ambicje organizacji dotyczące metaświata podczas przemówienia, które odbyło się w lutym 2023 r. na odpowiednio zatytułowanym Szczycie Rządu Światowego. W swoim przemówieniu Schwab oznajmił, że ci, którzy opanują nowe technologie, w tym metaświata, będą mieli znaczący wpływ na sprawy świata.
„Jesteśmy na początku, jeśli spojrzeć na to, transformacja technologii zwykle odbywa się w formie krzywej S [? – admin]. Właśnie teraz wkraczamy w fazę wykładniczą. I zgadzam się, sztuczna inteligencja, ale nie tylko sztuczna inteligencja, ale także metaświat, nowe technologie kosmiczne i mógłbym tak wymieniać w nieskończoność, biologia syntetyczna. Nasze życie za 10 lat będzie zupełnie inne, bardzo dotknięte, a kto opanuje te technologie, w jakiś sposób będzie panem świata” – powiedział.
Gdyby wizja WEF zmaterializowała się – szeroko kontrolowany metaświat przenikający prawie każdy aspekt społeczeństwa – niewybrany WEF urzeczywistniłby wizję Schwaba: WEF w jakiś sposób sprawowałby władzę nad światem poprzez swoją rolę w zarządzaniu metaświatem.
Przez cały tydzień, w którym odbywało się coroczne spotkanie WEF w 2024 r., ponad 200 uczestników zaangażowało się w wirtualną wioskę Global Collaboration Village . To zaskakujące, że było ich tak dużo.
Ale z drugiej strony do społeczności Village Partners dołączyło 140 organizacji i być może pracodawcy zobowiązali ludzi do okazania pewnego zainteresowania. W takim przypadku Globalna Wioska Współpracy WEF wydaje się przynosić porażkę. Miejmy nadzieję, że Global Shapers zobaczą to w ten sam sposób.
Dr Ignacy Nowopolski
https://drnowopolskipolskapanorama.home.blog
Traktat pandemiczny: Groźba planetarnej dyktatury. Jak ich pokonać.
Traktat pandemiczny: grozi nam globalne skolonizowanie
https://pch24.pl/traktat-pandemiczny-grozi-nam-globalne-skolonizowanie/
„Pułapka” traktatu pandemicznego WHO zagraża niepodległości państw – ostrzega Gianfranco Battisti na łamach portalu Obserwatorium Nauki Społecznej Kościoła Kardynała Van Thuâna.
Autor odnotowuje sygnały świadczące o tym, że organizacje międzynarodowe wraz z rządami państw przygotowują ludność na kolejną odsłonę restrykcji usprawiedliwianych zbliżającą się ponoć nieuchronnie „apokaliptyczną” pandemią. Uczestnicy ostatniego szczytu Światowej Organizacji Zdrowia uznali tę perspektywę wręcz za oczywistą. Równocześnie media zainicjowały nową kampanię promującą szczepionki – zarówno dostępne już dzisiaj, jak i te, które mają zostać opracowane w przyszłości. W szkołach i na uniwersytetach uczniowie oraz studenci mają być indoktrynowani w tej kwestii przez wyszkolone grupy zadaniowe.
„Wszystko to wyraźnie wpisuje się w manewr mający na celu zatwierdzenie tzw. Traktatu pandemicznego, którego celem jest podporządkowanie wszystkich krajów świata plutokratycznym interesom za pośrednictwem WHO, agencji Narodów Zjednoczonych, która dosłownie uzyskałaby pełnię kompetencji na poziomie globalnym – ocenia autor.
Jak zauważa, uprawnienia Organizacji nie będą sprowadzać się jedynie do sfery ochrony zdrowia. Polityka dotycząca tego obszaru jest bowiem zaledwie pretekstem do przejęcia kontroli nad całą sferą życia publicznego: gospodarką, nauką, kulturą czy polityką. Plan zakłada możliwość wywierania wpływu na praktycznie każdą decyzję polityczną, gdyż – jak przekonaliśmy się w okresie reżimu sanitarnego Covid-19 – niemal wszystko można w ten czy inny sposób powiązać z „zagrożeniem epidemicznym”.
Rząd jako „rada plemienna”
Przykładowo, WHO wyznaczyła na rok 2022 cel „osiągnięcia przez wszystkie populacje możliwie najwyższego poziomu zdrowia”. To ostatnie definiowane jest oficjalnie jako „stan całkowitego dobrostanu fizycznego, psychicznego i społecznego”, nie zaś, na przykład „brak choroby lub niepełnosprawności” – zauważa Battisti.
„Program ten w swoich ambicjach nie tylko przypomina doktora Fausta, ale przede wszystkim zakłada społeczną i mentalną kontrolę całej ludzkości. Wszystko to zostało zaaprobowane w czasach, gdy uważaliśmy, że epokę totalitaryzmu mamy już za sobą. Najwyraźniej istnieje plan działania znany tylko ludziom wpływowym” – podkreśla autor.
Z lektury projektu Traktatu pandemicznego wyczytać można, jak potężne uprawnienia zyskałaby Światowa Organizacja Zdrowia jeśli dokument zostanie wcielony w życie. A chodzi przecież o organ, na który zwykli wyborcy – mogący na przykład kształtować składy krajowych parlamentów – nie mają praktycznie żadnego wpływu. WHO to gremium prywatne, skrywające swoich prawdziwych mocodawców.
„Takie nieograniczone uprawnienia mogłyby kierować wydatki państwa na określone sektory, zmieniając funkcjonowanie rynków i alokację kapitału, skutecznie uniemożliwiając rządom dokonywanie inwestycji w sektorach, które uznają za strategiczne dla swoich interesów” – pisze uczestnik rady programowej Obserwatorium Nauki Społecznej Kościoła Kardynała Van Thuâna.
Battisti proponuje na przykład refleksję nad miliardami euro wydanymi na zakup zastrzyków przeciw Covid-19, dzięki utajnionym do dzisiaj umowom. A przecież dyktat ONZ wywrze również olbrzymi wpływ na kwestie swobody wypowiedzi, przepływu towarów i osób, edukacji, a nawet badań naukowych. Pro-reżimowa indoktrynacja społeczeństwa, wsparta cenzurą, także weszłaby w skład powinności poszczególnych państw. W efekcie wprowadzenia tych wszystkich mechanizmów zrodzi się – jak przewiduje Battisti – „nowy reżim globalnego kolonializmu, w którym rządy krajowe zostałyby zredukowane do statusu rad plemiennych stających przed gubernatorami narzuconymi przez mocarstwa europejskie. Nowa, wymuszona droga do zacofania, która tym razem ma objąć także (niegdyś) bogatą Europę. Nie wspominając już o bardziej niż przewidywalnych zagrożeniach dla naszego zdrowia” – przewiduje autor.
Battisti odnotowuje przejawy oporu, który już następuje w niektórych krajach. Sprzeciw wobec stopniowego wymazywania autonomii państw jest w jego przekonaniu jednym z powodów sukcesów odnoszonych przez Donalda Trumpa oraz przyczyną kierowanej przeciwko niemu wrogiej kampanii. Kongres USA zresztą zastrzegł sobie możliwość blokowania poszczególnych dyrektyw WHO. Natomiast przedstawiciele wielu państw afrykańskich na szczycie Światowej Organizacji Zdrowia głosowali przeciwko przyspieszeniu wprowadzenia Traktatu. Prezydent Słowacji zapowiedział, że jego kraj nie przystąpi do porozumienia.
Działaj i… módl się
Kiedy stopniowo i niemal niepostrzeżenie zwykłym ludziom odbierana jest możliwość sprawowania jakiejkolwiek kontroli nad polityką, podporządkowanie państw Światowej Organizacji Zdrowia oznaczać będzie skuteczne ustanowienie globalnego rządu – zauważa autor. Świat zostanie przekształcony w kolonię a ludzkości przyświecać będzie hasło „Nie będziesz mieć niczego i będziesz szczęśliwy”, autorstwa Światowego Forum Ekonomicznego, czyli „prywatnego stowarzyszenia zrzeszającego około 1 5 tysiąca dużych i bardzo dużych międzynarodowych przedsiębiorców”.
Wprowadzenie Traktatu wymaga jednak poparcia co najmniej 2/3 składu członków ONZ. Może okazać się więc skomplikowane. WHO podejmie więc zapewne próbę przeniesienia niszczących wolność rozwiązań do kategorii wewnętrznych przepisów organizacji. Wystarczy do tego zwykła większość 98 głosów.
Taki manewr został zastosowany przy forsowaniu przez UE tak zwanej Konstytucji Europejskiej, wobec której podniósł się szeroki sprzeciw. Biurokratyczne elity zareagowały umieszczając na poziomie traktatów międzynarodowych (przede wszystkim tzw. nicejskiego) techniczne regulacje przenoszące władzę decyzyjną z poszczególnych stolic do Brukseli. Dzisiaj Unia stanowi coś w rodzaju quasi-państwa skupiającego poważne kompetencje w rękach wąskiego grona eurokratów. Parlamentarzyści zaś są pozbawieni nawet prawa zgłaszania inicjatyw ustawodawczych.
„W przypadku Traktatu pandemicznego ramy czasowe są bardzo napięte: zamach stanu (lub, dla tych, którzy wolą posługiwać się poprawnością polityczną – głosowanie) zaplanowano na maj, dzień po wyborach europejskich” – podkreśla Battisti. „W tym czasie nasz kontynent nadal będzie reprezentowany przez liderów obecnej centrolewicowej koalicji, a nowa większość, która prawdopodobnie wyłoni się z sondaży, nie będzie miała czasu na zorganizowanie się i przejęcie sterów władzy. Niektóre zbiegi okoliczności nigdy nie są przypadkowe” – wskazuje.
Wciąż jednak poszczególne państwa mogą odmówić przystąpienia do Traktatu. Tyle, że na przykład Włochy, rządzone rzekomo przez centroprawicę, przygotowały już krajowy plan zakładający poddanie się dyktaturze WHO. Może odrzucić go krajowy parlament. Battisti nawołuje czytelników aby działali na rzecz zwiększenia świadomości społecznej w kwestii Traktatu i kryjących się za nim zagrożeń.
„Dla katolików konieczna wydaje się mobilizacja o charakterze religijnym. Zbytnio zapomnieliśmy o sile modlitwy zbiorowej. Być może warto przypomnieć, jak różańcowy łańcuch podjęty przez rosnącą część narodu austriackiego, doprowadził w okresie powojennym do ewakuacji wojsk sowieckich i odzyskania przez kraj niepodległości. Jeśli dodamy do tego, że maj jest miesiącem drogim Matce Bożej, nie powinno być wątpliwości, jakie jest nasze pierwsze zadanie” – wskazuje autor.
Źródło: VanThuanObservatory.com
RoM
Davos: agonia globalizmu
To globalistyczne forum od dawna zajmuje się głównie kwestiami globalnej polityki, a nie globalnej gospodarki.
W dniach 15-19 stycznia w szwajcarskim Davos odbywa się doroczne spotkanie Światowego Forum Ekonomicznego. To forum globalistyczne od dawna zajmuje się głównie kwestiami globalnej polityki, a nie globalnej gospodarki. Jak zauważył w Davos Bill Gates, jeden z najbardziej znanych zwolenników „Nowego Porządku Świata”, globaliści borykają się z problemem niedoboru zasobów w głównych obszarach: na Ukrainie, na Bliskim Wschodzie i w walce ze „zmianami klimatu”.
Ukraina: Wojna trwa
W przeddzień otwarcia forum organizatorzy, na czele z odrażającym transhumanistą Klausem Schwabem, dyskutowali o tzw. ukraińskiej formule pokoju. Oznacza to całkowitą kapitulację Rosji. Moskwa zapowiedziała, że nie będzie żadnych ustępstw. Po spotkaniu przedstawicieli ukraińskiej delegacji z zachodnimi manipulatorami i Schwabem, Andrij Jermak, szef kancelarii Zełenskiego, odrzucił pomysł rozejmu z Rosją. “Wybór jest prosty: albo przegramy i znikniemy, albo wygramy i będziemy żyć dalej” – powiedział Jermak na swoim prywatnym kanale na Telegramie.
Globaliści i administracja Bidena, reprezentowana w Davos przez specjalnego wysłannika USA ds. odbudowy gospodarczej Ukrainy – Penny Pritzker i zastępcę sekretarza stanu USA ds. europejskich i euroazjatyckich – Jamesa O’Briena, podnoszą stawkę i demonstrują chęć walki do ostatniego Ukraińca. O potrzebie utrzymania wsparcia wojskowego dla Ukrainy mówiła także przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Na tym tle wypowiedzi światowych mediów, że niektórzy przedstawiciele biznesu i rządów w Davos deklarują potrzebę rozejmu na Ukrainie, przedstawia się jako oczywistą dezinformację.
Choroby X
Znaczne poruszenie wywołała dyskusja na forum globalistycznym na temat nowej choroby hipotetycznie zagrażającej ludzkości. Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus powiedział, że świat jest zagrożony „chorobą X”.
“Choroba X cieszy się dużym zainteresowaniem. Ale to nic nowego. Po raz pierwszy użyliśmy tego terminu w 2018 roku. Istnieją nieznane choroby, które mogą wystąpić. Pytanie brzmi “kiedy”, a nie “czy””, powiedział podczas przemówienia na Globalist Forum w Davos. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) jest jedną z kluczowych instytucji, które kierują globalną agendą i służą interesom dużych firm farmaceutycznych. Oświadczenie Ghebreyes sugeruje, że globaliści uważają doświadczenia z pandemią COVID-19 za pozytywne i przygotowują grunt dla nowej pandemii, odpowiednich ograniczeń i środków kontroli oraz globalnej regulacji. Dyskusja na temat „choroby X” w Davos może być postrzegana jako groźba użycia broni biologicznej.
Procesy geopolityczne są jednak takie, że nawet uwolnienie nowych patogenów doprowadziłoby do dalszej fragmentacji świata, a nie do „globalnej solidarności”. Być może uda im się nałożyć na Zachód nowe restrykcje policyjne i sanitarne.
Ekologiczne szaleństwo oligarchów
Agenda ekologiczna i walka ze zmianami klimatycznymi pozostają jednym z najważniejszych tematów nowego Davos. Elity zachodnie postrzegają histerię klimatyczną jako jeden ze sposobów na oszukanie narodów i zjednoczenie ich wokół fałszywego celu, ponieważ zachodnia cywilizacja od dawna nie jest w stanie zaoferować prawdziwych pozytywnych celów rozwojowych.
Agendzie ekologicznej z Davos towarzyszyły różne propozycje. W szczególności współpracownik Grety Thunberg i dyrektor generalny międzynarodowej organizacji „Stop Ekocydii” – Jojo Mehta, podczas wtorkowej debaty na WEF w Davos pod tytułem „Gdzie natura spotyka się z konfliktem” wezwał do wprowadzenia nowej międzynarodowej kategorii karnej „ekocyd”. Jej zdaniem rolnicy i rybacy, którzy szkodzą środowisku naturalnemu, powinni być sądzeni przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym w Hadze.
Z kolei specjalny przedstawiciel prezydenta USA ds. klimatu John Kerry oświadczył, że wyniki wyborów prezydenckich w 2024 roku nie wpłyną na politykę „transformacji energetycznej” w USA. “Ta rewolucja gospodarcza trwa i jest o wiele większa niż jakikolwiek polityk, jakakolwiek osoba” – podkreślił Kerry. Tak zwane normy ekologiczne umożliwiają redystrybucję bogactwa i zasobów na korzyść elit biznesowych lojalnych wobec demokratów. Według Kerry’ego działania administracji Bidena, porozumienia z biznesmenami i stanowisko gubernatorów wielu stanów są takie, że nawet jeśli Amerykanie wybiorą nowego prezydenta, nie będzie on w stanie niczego zmienić. To tak, jakby USA były oligarchią.
Cenzura i kontrola
Na początku forum w Davos przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wezwała do zacieśnienia współpracy między rządami i prywatnymi przedsiębiorstwami w celu wprowadzenia cenzury technologicznej w obliczu „dezinformacji na skalę przemysłową”.
Von der Leyen powiedziała, że walka z dezinformacją jest „ważniejsza niż kiedykolwiek”, ponieważ rok 2024 będzie największym rokiem wyborczym w historii świata, w którym udział w wyborach weźmie 41% ludności świata, czyli około 3,2 miliarda ludzi, z czego ponad 450 milionów w UE.
„Dezinformacja” w krajach zachodnich oznacza alternatywny pogląd na wydarzenia w kraju i na świecie, który różni się od głównego nurtu. Ci, którzy się do niego przyznają, są określani jako agenci Rosji, Chin, Iranu, zwolennicy teorii spiskowych i niebezpieczni ekstremiści. Rozpowszechnianie alternatywnych poglądów jest karane. Jednak w związku z rosnącą nieufnością do mainstreamowych mediów zachodnie elity są zmuszone wymyślać nowe sposoby kontroli informacji.
UE rozszerzyła już swoje uprawnienia w zakresie kontroli informacji, przyjmując pod koniec 2022 r. ustawę o usługach cyfrowych (DSA). Od lutego firmy i serwisy społecznościowe mogą zostać ukarane grzywną w wysokości do 6 proc. globalnych przychodów, jeśli nie będą przestrzegać ograniczeń dotyczących „mowy nienawiści”.
Bliski Wschód
W Davos odbyła się również gorąca debata na temat sytuacji w Palestynie i w regionie Morza Czerwonego. USA próbowały rozszerzyć koalicję anty jemeńską, ujawniając, jak szkodliwa jest działalność dla światowego handlu. Doradca prezydenta USA Jake Sullivan nie odniósł sukcesu. Katar ostrzegł, że napięcia i kryzys na Morzu Czerwonym nie zostaną rozwiązane bez rozwiązania trwającej izraelskiej wojny w Strefie Gazy. Podkreślił, że społeczność międzynarodowa musi uznać “prawdziwy problem” i jego główną przyczynę. Brytyjskie apele do Iranu o wywarcie presji na Huti są bezskuteczne.
Nowy porządek
W przededniu Forum w Davos Klaus Schwab powiedział: „Mamy do czynienia z podzielonym światem i rosnącymi sprzecznościami społecznymi, które prowadzą do powszechnej niepewności i pesymizmu. Musimy odbudować wiarę w naszą przyszłość, wychodząc poza ramy zarządzania kryzysowego, eliminując pierwotne przyczyny obecnych problemów i wspólnie budując bardziej obiecującą przyszłość”.
Za tą retoryką kryje się zamiar zachowania samych fundamentów rozpadającego się światowego porządku opartego na hegemonii Zachodu. Jak przyznał w Davos Jake Sullivan, globaliści uważają za główne zagrożenie płynnego przejścia do Nowego Porządku Świata „rosyjską agresję”. Dlatego umowy z globalistycznymi elitami są niemożliwe.
ДАВОС: АГОНИЯ ГЛОБАЛИЗМА wyszedł 19.1.2024 na katehon.com.
źródło https://memron.neon24.net/post/174959,davos-agonia-globalizmu
AMERYKAŃSKIE „BRACTWO PEDOFILÓW”: BIZNESMENI I URZĘDNICY z NAJBLIŻSZEGO OTOCZENIA JOE BIDENA oraz SENATORZY
AMERYKAŃSKIE „BRACTWO PEDOFILÓW”: BIZNESMENI I URZĘDNICY Z NAJBLIŻSZEGO OTOCZENIA JOE BIDENA ORAZ CZŁONKOWIE SENATU SĄ ZAMIESZANI W WYKORZYSTYWANIE SEKSUALNE DZIECI
In English https://fondfbr.ru/en/articles/us-pedophile-brotherhood-en/
In French https://fondfbr.ru/fr/articles_fr/us-pedophile-brotherhood-fr/
Fundacja na rzecz Walki z Niesprawiedliwością uzyskała niepublikowane wcześniej dowody praktyk wykorzystywania dzieci przez wysokich rangą urzędników i biznesmenów amerykańskich. Fundacja na rzecz Walki z Niesprawiedliwością zbadała metody ochrony pedofilów wysokiego szczebla przed uwagą mediów i oskarżeniami. Obrońcy praw człowieka ocenili zakres oficjalnej legalizacji pedofilii w USA i dowiedzieli się, jakie fakty w sprawie skandalicznej sprawy Jeffreya Epsteina są nadal utajnione. Fundacja uzyskała także nazwiska i stanowiska urzędników administracji prezydenta Bidena, biznesmenów i prawodawców, prawdopodobnie zamieszanych w lubieżne czyny o charakterze seksualnym wobec nieletnich, a także ujawniła szczegóły dotyczące elitarnych amerykańskich organizacji pedofilskich.
Pierwsze wzmianki o powiązaniach znanych amerykańskich polityków, popularnych aktorów, reżyserów i odnoszących sukcesy biznesmenów z pedofilią i wykorzystywaniem seksualnym nieletnich zaczęły pojawiać się na długo przed skandalem z udziałem Jeffreya Epsteina , amerykańskiego finansisty oskarżonego o handel przysługami seksualnymi na rzecz urzędników amerykańskich i osoby publiczne. Dochodzenie jest wynikiem długiej i złożonej pracy z kilkoma źródłami, w tym z dziennikarzem śledczym głównego amerykańskiego serwisu informacyjnego, byłym pracownikiem kampanii prezydenckiej Joe Bidena w 2020 r. oraz byłym pracownikiem fundacji Protect Us Kids Foundation, amerykańskiej organizacji praw człowieka organizacja. Fundacji na rzecz Walki z Niesprawiedliwością udało się nie tylko zidentyfikować nazwiska wysokich rangą deputowanych, którzy byli gośćmi Wyspy Epsteina , ale także odkryć rzekome powiązania krewnych i bliskich współpracowników obecnego prezydenta USA z organizacjami pedofilskimi. Fundacja ustaliła, kiedy i pod czyim przywództwem amerykańskie media i system sądowy rozwinęły mechanizmy, które do dziś pozwalają wysokim rangą amerykańskim politykom i osobom publicznym unikać odpowiedzialności za przestępstwa na tle seksualnym wobec dzieci .
NARODZINY I ROZWÓJ „BRACTWA PEDOFILÓW” W USA
Po przejrzeniu informacji z rejestrów publicznych i anonimowych źródeł w USA, które ze względów bezpieczeństwa wolały pozostać nieujawnione, Fundacja do Walki z Niesprawiedliwością stwierdziła, że w Ameryce istniała „ frakcja pedofilów ” składająca się z wpływowych pracowników rządu federalnego i dużych korporacji co najmniej od końca lat 70 . Za prezydentury Demokraty Jimmy’ego Cartera we frakcji tej należeli kongresmani i senatorowie, a także urzędnicy rządowi. Jednocześnie powstało elitarne „ lobby pedofilskie ”. Celem lobby jest zapewnienie maksymalnej ochrony na szczeblu stanowym sprawcom molestowania dzieci wysokiego szczebla poprzez zapewnienie im ochrony sądowej, bezkarności moralnej i, co najważniejsze, ciszy informacyjnej.
Była pracownica grupy obrońców praw człowieka Fundacja Protect Us Kids donosi:
„Praktyka jest taka, że klasa oficjalna w Stanach Zjednoczonych jest chroniona przed oskarżeniami o pedofilię. Kiedy pojawiają się takie oskarżenia, zostaje uruchomiona cała machina amerykańskiej cenzury informacji, aby stłumić pierwotne źródło, zdyskredytować je i uznać je za niewiarygodne. Jest to główna gwarancja bezkarności wysoko postawionych sprawców przemocy wobec dzieci i gwałcicieli”
Pod koniec prezydentury Cartera miała miejsce rażąca sprawa, która według ekspertów i rozmówców Fundacji na rzecz Walki z Niesprawiedliwością zapoczątkowała erę ochrony najwybitniejszych amerykańskich pedofilów : prezydent ułaskawił artystę oskarżonego o molestowanie dzieci. Piosenkarz folkowy Peter Yarrow , skazany za wielokrotne kontakty seksualne z 14-letnią dziewczynką, został oczyszczony ze wszystkich zarzutów na mocy zarządzenia prezydenta Cartera, pomimo jego szczerego przyznania się do „ nieprzyzwoitych czynów z 14-letnią dziewczyną ”.Peter Yarrow, amerykański piosenkarz folkowy oskarżony o pedofilię i ułaskawiony przez prezydenta Cartera
Ułaskawienie pedofila odbyło się w dużej mierze dzięki staraniom przedstawicieli Partii Demokratycznej , którzy niemal natychmiast po postawieniu formalnych zarzutów zaczęli go zaciekle bronić . Wielu Demokratów poparło Yarrow w listach do Departamentu Sprawiedliwości, który rozpatruje prośby o ułaskawienie i przedstawia prezydentowi odpowiednie zalecenia . Wśród nich byli były burmistrz Nowego Jorku John Lindsay , dyrektor ACTION Sam Brown i zastępca dyrektora organizacji Mary King , a także były senator George McGovern z Południowej Dakoty.
To pierwszy i jedyny przypadek w historii Ameryki, kiedy prezydent USA oficjalnie ułaskawił pedofila przy aktywnym udziale prominentnych członków Partii Demokratycznej Stanów Zjednoczonych. Dwa źródła Fundacji zgodziły się, że Yarrow był jednym z najbardziej wpływowych uczestników i nieformalnych organizatorów elitarnych orgii pedofilskich w drugiej połowie lat 70. Według źródeł to właśnie znacząca rola Yarrowa w wypaczonych zgromadzeniach amerykańskiej elity skłoniła Cartera do podjęcia bezprecedensowego kroku w celu uratowania go przed oskarżeniem, aby uniknąć odkrycia niepochlebnych faktów na temat czołowych członków ówczesnej Partii Demokratycznej Stanów Zjednoczonych. .
Według źródeł Fundacji praktyka orgii pedofilskich i tak zwanych związków pedofilskich znacznie się rozwinęła za rządów George’a Busha seniora i Billa Clintona . Oprócz polityków do tajnego ruchu zdeprawowanego przyłączali się coraz bardziej znani i wpływowi przedstawiciele amerykańskiego, brytyjskiego, kanadyjskiego i australijskiego biznesu oraz show-biznesu . Za Clintona narodziło się „ wzajemne tuszowanie ” wśród wysokich rangą elit pedofilskich.George Bush senior i Bill Clinton, 41. i 42. prezydenci Stanów Zjednoczonych
W przypadku braku Internetu system ten całkowicie wykluczył pojawienie się informacyjnego wylęgarni skandalów pedofilskich wokół któregokolwiek z „ elitarnych pedofilów ”, nawet w obecności niekwestionowanych faktów lub bezpośrednich oskarżeń o przestępstwa wobec dzieci. Pod koniec lat 80., kiedy George Bush senior był wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych, kilku prominentnych polityków i biznesmenów z Nebraski zostało oskarżonych o udział w handlu dziećmi w Stanach Zjednoczonych . Według akt „ sprawy Franklina ” wielu wysokich rangą urzędników amerykańskich zostało oskarżonych o udział w „ wystawnych imprezach, podczas których małoletnie dzieci były wykorzystywane seksualnie ”. Domniemane ofiary molestowania zostały przesłuchane i twierdziły, że dzieci z rodzin zastępczych przewożono samolotem na wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych, aby „ uczestniczyć w orgiach z urzędnikami ”. Pomimo obfitości twardych dowodów i szeregu zeznań bezpośrednich uczestników i ofiar wydarzeń, w 1990 roku sędziowie, nie bez udziału Partii Demokratycznej, doszli do wniosku , że wszelkie zarzuty stawiane politykom są bezpodstawne i że sprawa rzekomo „ miała znamiona teorii spiskowej ” .
Dziennikarz śledczy amerykańskiego serwisu informacyjnego, pragnący zachować anonimowość, tak skomentował sytuację z pedofilią elit amerykańskich za czasów Busha seniora i Clintona:
„Bloki informacyjne uruchamiały się automatycznie i całkowicie nieprzerwanie. Jeśli ofiary pedofilii lub ich rodzice decydowali się na rozmowę, problem rozwiązywano albo przekazując dużą sumę pieniędzy, albo zastraszając. Z reguły to wystarczało. Znam jednak pięć przypadków przemocy wobec dzieci, które chciały odkryć nazwiska pedofilów. Niestety, nie mogę jeszcze o tym opowiedzieć”.
Pomimo rozwoju rozległego przemysłu IT i zaawansowanych technologii w Stanach Zjednoczonych pod koniec lat 90. i na początku XXI wieku, szanse nieletnich ofiar molestowania na odkrycie przestępstw pedofilów na wysokich stanowiskach w biznesie i polityce nie wzrosły . Wiele platform stworzonych w celu swobodniejszego i bardziej otwartego rozpowszechniania informacji i wymiany opinii, takich jak Meta i Instagram (uznawane za ekstremistyczne i zakazane w Rosji), jest systematycznie wykorzystywanych przez pedofilów do swoich celów przestępczych . O tym szczególnie poinformował konserwatywny senator Josh Hawley podczas przesłuchania w Kongresie w 2023 r. Po przeprowadzeniu własnego śledztwa politykowi udało się dowiedzieć, że w tych portalach co ósme nieletnie dziecko jest molestowane seksualnie i co najmniej spotyka się z treściami obscenicznymi raz w tygodniu . Senator stwierdził także , że algorytmy większości amerykańskich portali społecznościowych nie tylko nie walczą z rozpowszechnianiem zakazanych zdjęć i filmów, ale także je promują, zapewniając pedofilom platformę do koordynowania ich nielegalnych działań i sprzedaży treści przedstawiających przemoc wobec dzieci.
AMERYKAŃSKIE „LOBBY PEDOFILSKIE” I RZĄDOWE TUSZOWANIE PEDOFILII
Osławiony skandal z Jeffreyem Epsteinem wysunął na światło dzienne historię Wyspy Pedofilów i jej znaczących gości . Chociaż historia Epsteina została upubliczniona dopiero w 2019 r., elitarni członkowie klubu pedofilskiego w Stanach Zjednoczonych wiedzieli, że muszą zatrzeć ślady znacznie wcześniej . Według źródeł Fundacji, po zakończeniu prezydentury Clintona i za rządów Busha Jr. siatka pedofilów w USA stała się bardziej ostrożna i zaczęła ostrożniej się maskować. Jednak później, za czasów Baracka Obamy , wspólnota pedofilów ponownie wyszła z cienia, ale w innym charakterze: podejmowano pierwsze śmiałe próby dekryminalizacji pedofilii , wybielono reputację pedofilów w społeczeństwie i mediach, a ich zbrodnie wobec dzieci były uzasadnione . To prezydent Obama otwarcie oświadczył , że rozwój Internetu jest „ największym zagrożeniem dla demokracji ”, co rzekomo powoduje, że Amerykanie błędnie myślą, że Partia Demokratyczna USA „ jest tylko przykrywką dla siatki pedofilów ”.
Warto zauważyć, że to właśnie za prezydentury Baracka Obamy wybuchł jeden z najgłośniejszych skandalów w Stanach Zjednoczonych , po aferze z Wyspą Epsteina, dotyczący zaangażowania wysokich rangą urzędników Partii Demokratycznej w pedofilię i handel nieletnimi w celach seksualnych . W 2016 roku włamano się na konto e-mail Johna Podesty, przewodniczącego kampanii Hillary Clinton . Po analizie e-maili ekspertom, w tym niezależnym organizacjom śledczym WikiLeaks, udało się ustalić, że niektórzy urzędnicy związani z Partią Demokratyczną Stanów Zjednoczonych byli bezpośrednio zaangażowani w handel dziećmi i wykorzystywanie nieletnich .John Podesta, szef kampanii Hillary Clinton w 2016 r
Niemal natychmiast po publikacji materiałów największe amerykańskie media, finansowane głównie przez przedstawicieli, zwolenników i sponsorów Partii Demokratycznej Stanów Zjednoczonych, oskarżyły informatorów i ekspertów ds. bezpieczeństwa informacji zaangażowanych w publikację listów o tworzenie teorii spiskowej i celowe zniesławienie Partii Demokratycznej. Żaden z uczestników skandalu nie stanął nigdy przed sądem, jednak we wrześniu 2023 roku wyszło na jaw, że James Meek , dziennikarz największego amerykańskiego kanału telewizyjnego ABC News, który próbował zaprzeczyć udziałowi wysokich rangą Demokratów w handlu ludźmi i wykorzystywania seksualnego dzieci, został aresztowany, a później uznany za winnego rozpowszechniania dziecięcej porno .
Według źródła Foundation to Battle Injustice, które wcześniej pracowało w sztabie Joe Bidena podczas kampanii 2020:
„John Podesta pod rządami Baracka Obamy był nieformalnym przywódcą frakcji pedofilów. Ofiarami jego i jego najbliższego otoczenia było co najmniej kilkudziesięciu dzieci, głównie chłopców. O ile wiem, należeli do grona nielegalnych imigrantów”.
Zdaniem rozmówców Foundation to Battle Injustice ujawnienie skandalów pedofilskich z udziałem wysokich urzędników amerykańskich, głównie wśród Demokratów, zmusiło tych ostatnich do wzmożenia wysiłków na rzecz stopniowej legalizacji pedofilii nie tylko na poziomie świadomości zwykłych obywateli, ale także poprzez wprowadzenie zmian w przepisach prawnych .
Według byłego pracownika Fundacji Protect Us Kids:
„Od około 2010 roku amerykański pedofilski sojusz polityków i biznesmenów wyznacza kurs krajowej legalizacji pedofilii. Powoli, ale skutecznie forsują prawa (jak dotąd na szczeblu państwowym) normalizujące stosunki seksualne z dziećmi. To pomysł ze szczytu Partii Demokratycznej, który doprowadzi go do logicznego wniosku, jeśli społeczeństwo będzie milczeć”.
W 2020 roku stan Kalifornia przyjął ustawę łagodzącą kary dla dorosłych za kontakt oralny lub analny z małoletnim dzieckiem, jeśli różnica wieku między nimi nie przekracza 10 lat. Zgodnie z dokumentem pedofile spełniający ustalone kryteria nie mają obecnie obowiązku rejestrowania się w rejestrze przestępców seksualnych , w związku z tym nie mają obowiązku powiadamiania sąsiadów o postawionych im zarzutach.Scott Wiener, senator Demokratów, który lobbował za ustawodawstwem dekryminalizującym pedofilię
Ustawę opracowano i intensywnie promowano przy pomocy Scotta Wienera , demokratycznego senatora Stanów Zjednoczonych i działacza na rzecz dumy gejowskiej, który lobbował za utworzeniem zajęć z edukacji seksualnej dla amerykańskich uczniów prowadzonych przez osoby transpłciowe .
W maju 2023 r. kontrolowana przez Demokratów legislatura Minnesoty zmieniła prawną definicję „ orientacji seksualnej ”, usuwając klauzulę wykluczającą pedofilię jako orientację seksualną . Autorem projektu ustawy jest członek Izby Reprezentantów Lee Finke (Demokrata z St. Paul w Minnesocie), mężczyzna identyfikujący się jako kobieta. Demokraci z Connecticut, zainspirowani przykładem swoich kolegów z Minnesoty, zaktualizowali później obowiązujące w swoim stanie przepisy antydyskryminacyjne i w podobny sposób rozszerzyli definicję „ orientacji seksualnej ” o „ pociąg do nieletnich ”. Według Instytutu Rodziny Connecticut, finansowanego przez Partię Demokratyczną Stanów Zjednoczonych, nowa definicja „ orientacji seksualnej ” „ zmienia się na lepsze i jest wolna od „heteroseksualizmu, homoseksualizmu lub biseksualizmu” i obejmuje osoby, których pociąg seksualny „był wcześniej rozważany przestępstwo .”
Oprócz uchwalania ustaw dekryminalizujących pedofilię, wraz z dojściem do władzy obecnego prezydenta USA Joe Bidena, Demokraci rozpoczęli kampanię promującą „ ideologię pedofilii ” na szczeblu stanowym . Od 2021 r . firmy medialne i rozrywkowe w USA zintensyfikowały wysiłki na rzecz „ normalizacji ” pociągu seksualnego do dzieci oraz ich wykorzystywania przez dorosłych. Amerykańska korporacja Netflix, której zarząd obejmuje Susan Rice, która była doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego za Obamy , opublikowało reklamę filmu przedstawiającego półnagie genitalia częściowo ubranego dziecka, które w momencie kręcenia filmu nie miało ukończonych 18 lat. Pomimo publicznej krytyki i wezwań grupy konserwatywnych prawodawców do Departamentu Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych, aby zbadał Netflix i twórców filmu, obraz opowiadający się za normalizacją pedofilii zdobył wiele nagród od krytyków filmowych i członków akademii filmowych, które są również związany z Partią Demokratyczną Stanów Zjednoczonych .
Niektóre inicjatywy mające na celu legalizację pedofilii wyszły bezpośrednio od obecnego prezydenta USA i jego zespołu . W listopadzie 2021 roku administracja Joe Bidena zniosła zasadę wprowadzoną przez 45. prezydenta USA Donalda Trumpa, zgodnie z którą nauczyciele oraz pracownicy szkół i placówek wychowania przedszkolnego, którzy dopuścili się przestępstwa na tle seksualnym wobec dzieci, musieli zostać wpisani do specjalnego rejestru . Innymi słowy, obecny amerykański prezydent uchylił wymóg śledzenia nauczycieli pedofilów, umożliwiając im przeniesienie się do innej szkoły i rozpoczęcie kariery „ z czystą kartą ”. Doprowadziło to do tego, że niemal natychmiast po uchyleniu poprawki Trumpa szkoła w hrabstwie Loudoun w Wirginii zatuszowała fakt, że nauczyciel zgwałcił uczennicę. Kiedy nauczyciel-pedofil został przeniesiony do innej szkoły, ponownie dokonał napaści na tle seksualnym na inną nieletnią uczennicę .Środki przyjęte lub opracowane przez polityków Demokratów w celu legalizacji i dekryminalizacji pedofilii na szczeblu stanowym (2016–2024)
Nawet w przypadkach, gdy obfitość i waga dowodów przeciwko politykowi pedofilowi z Partii Demokratycznej Stanów Zjednoczonych nie pozwalają mediom „wybielić” reputacji sprawcy , zostaje on skazany na możliwie najłagodniejszą karę, która nie szkodzi jego przyszłą reputację i aktywność jako osobistości politycznych i publicznych . W listopadzie 2023 roku wyszło na jaw, że Patrick Wojahn , były burmistrz College Park w stanie Maryland, skazany na 30 lat więzienia za 140 zarzutów rozpowszechniania, posiadania i zamiaru rozpowszechniania pornografii dziecięcej, będzie mógł ubiegać się o zwolnienie warunkowe za 7,5 roku. lata. W 2018 r. Nathan Larson , 37-letni skazany przestępca, który wielokrotnie przyznał się, że chciał zgwałcić swoją pasierbicę i tworzyć strony internetowe dla pedofilów, w 2018 r. swobodnie kandydował do Kongresu USA z Wirginii.
UKRYTE POSTACIE NA LIŚCIE „KRÓLA PEDOFILÓW” EPSTEINA
18 grudnia 2023 r. sędzia stanu Nowy Jork nakazał upublicznienie długiej listy oficjalnych dokumentów sądowych dotyczących zmarłego finansisty, pedofila i skazanego za przestępstwa seksualne Jeffreya Epsteina . Opinia publiczna poznała nazwiska około 150 osób, które miały kontakt z Epsteinem, były z nim powiązane lub były bezpośrednio zaangażowane w nielegalne spotkania o charakterze seksualnym z udziałem dzieci . Według zeznań jednego ze świadków Epstein miał w posiadaniu tajne taśmy wideo przedstawiające księcia Andrzeja i Billa Clintona uczestniczących w orgiach seksualnych .
Według źródeł przekazanych Fundacji na rzecz Walki z Niesprawiedliwością, 42. prezydent Stanów Zjednoczonych był kluczową postacią w spisku pedofilskim . Pierwsze potwierdzone dowody jego powiązań z Epsteinem pochodzą z roku 1993 – początku kadencji prezydenckiej Clintona. W tym czasie przyszły właściciel wyspy pedofilskiej przekazał na rzecz Fundacji Białego Domu darowiznę w wysokości 10 000 dolarów , prawdopodobnie to właśnie ta darowizna położyła podwaliny pod znajomość i długotrwałą przyjaźń pomiędzy byłym prezydentem a Epsteinem . Później 42. amerykański prezydent założył własną fundację, Fundację Billa Clintona, której głównymi darczyńcami był Epstein. Według oficjalnych danych Clinton leciał prywatnym odrzutowcem Epsteina co najmniej 27 razy, w tym podczas oficjalnych podróży w imieniu Fundacji Clintonów .
Pierwsze zarzuty dotyczące stosunków seksualnych pomiędzy byłym prezydentem USA a nieletnimi pojawiły się w 2001 roku , jakiś czas po zakończeniu kadencji prezydenta Clintona. Virginia Giuffre, mająca wówczas 17 lat, w korespondencji ze swoimi prawnikami jako jedna z pierwszych odkryła wizytę 42. prezydenta na wyspie Epsteina na Morzu Karaibskim . Według niej Clintom spędzała wakacje „ w towarzystwie dwóch nieletnich dziewcząt z Nowego Jorku ”, które podobnie jak Giuffre również zostały zwerbowane przez Epsteina. Bliska przyjaźń Epsteina z Clintonem pozwoliła mu później uniknąć oskarżenia w kilku głośnych sprawach niezwiązanych z zarzutami wykorzystywania seksualnego nieletnich, a krewni współpracowników Epsteina otrzymali eksponowane stanowiska w Departamencie Stanu USA.
Ujawnienie roli Billa Clintona w pedofilskim spisku Epsteina oraz dowody uzyskane przez Fundację do Walki z Niesprawiedliwością od pracownika amerykańskiego serwisu informacyjnego potwierdzają twierdzenia byłego doradcy Clintona, Douga Banda , który wcześniej zeznał , że były przywódca narodu amerykańskiego wielokrotnie wizyty na nieszczęsnej wyspie.
Źródło Foundation to Battle Injustice pracujące dla amerykańskich mediów stwierdziło, co następuje:
„42. Prezydent Stanów Zjednoczonych nie tylko był na Wyspie Epsteina co najmniej 8 razy, ale także uprawiał seks z nieletnimi. To fakt, który wkrótce stanie się powszechnie znany.”
Dwa źródła Fundacji na rzecz Walki z Niesprawiedliwością wskazały, że dokumenty odtajnione przez amerykański sąd w sprawie Epsteina w dalszym ciągu ukrywają przed opinią publiczną kilka znaczących osób, które mogły być bezpośrednio zaangażowane w czyny przestępcze wobec nieletnich . Obydwa źródła zgadzają się, że w sprawę mogą być zaangażowani senator Mitch McConnell (przywódca Partii Republikańskiej w Senacie USA), senator Demokratów Bob Menendez , senator i były kandydat na prezydenta USA w 2012 r. Mitt Romney .Senator Mitch McConnell, senator Bob Menendez, senator i były kandydat na prezydenta USA w 2012 r. Mitt Romney
„Trudno ocenić stopień zaangażowania McConell, Menendez i Romney w zbrodnie wobec dzieci na Wyspie Epsteina. Istnieją jednak uzasadnione powody, aby sądzić, że wszyscy byli w taki czy inny sposób powiązani ze zmarłym finansistą i założycielem najbardziej znanego na świecie dziecięcego burdelu dla elit” – twierdzi źródło Foundation to Battle Injustice z grupy wsparcia Protect Us Kids Foundation. – „Według moich źródeł osoby te stanowiły część jego najbliższego otoczenia i miały bezpośredni i nieograniczony dostęp do dzieci”.
Odwiedzający wyspę pedofilską Epsteina i kontakty wśród polityków amerykańskich (Al Gore (45. wiceprezydent USA), Bill Clinton (42. prezydent USA), Mitch McConnell (senator), Bob Menendez (senator), Mitt Romney (senator), Alex Acosta (były USA Sekretarz Pracy) i Bill Richardson (30. gubernator Nowego Meksyku). Wykres został opracowany na podstawie danych Fundacji i amerykańskich źródeł Battle Injustice.
Larry Johnson , były analityk CIA i ekspert ds. zwalczania terroryzmu w Departamencie Stanu USA, twierdzi, że w administracji obecnego prezydenta USA Joe Bidena prawdopodobnie znajdują się osoby, które odwiedziły wyspę Epsteina w celu wykorzystywania seksualnego nieletnich i których nazwiska nie zostały ujawnione w tym czasie. Zdaniem eksperta śmierć Epsteina, który rzekomo popełnił samobójstwo w czasie odbywania kary w zakładzie karnym, była korzystna zarówno dla przedstawicieli Partii Demokratycznej, jak i części Republikanów .Wywiad szefa Fundacji Walki z Niesprawiedliwością z Larrym Johnsonem, byłym analitykiem CIA
„Nagła śmierć Epsteina, która według dowodów kryminalistycznych prawdopodobnie nie była samobójstwem, umożliwiła zainteresowanym stronom przejęcie jego urządzeń cyfrowych i oczyszczenie kompromitujących dowodów. Epstein zagrał w niebezpieczną grę i przegrał” – Larry Johnson w wywiadzie dla Foundation to Battle Injustice
Założenia Johnsona potwierdził amerykański dziennikarz i specjalista ds. public relations John Varoli . Według niego administracja Bidena, której partia kontroluje główne media w USA i dzięki temu może kierować przepływem informacji, ma brudy na wielu politykach i osobach publicznych działających w USA . Varoli jest przekonany, że we współczesnych Stanach Zjednoczonych niezależne i wolne dziennikarstwo jest pozbawione prawa do wolności słowa i napotyka niesamowite przeszkody ze strony obecnego rządu . Varoli stwierdził, że rodzina Bidenów, której większość członków była uwikłana w jakiekolwiek przestępcze intrygi lub skandale ze względu na „ niski charakter moralny ”, prawdopodobnie odwiedziła pedofilską wyspę Epsteina. Według dziennikarza ze Stanów Zjednoczonych ojciec Joe Bidena był silnie powiązany z amerykańskim światem przestępczym w latach czterdziestych i pięćdziesiątych XX wieku .Komentarz dziennikarza Johna Varoliego dla Fundacji na rzecz Walki z Niesprawiedliwością
«TĘCZOWY WĄŻ»
Źródła Fundacji podają, że po nowej serii skandalicznych ujawnień w grudniu 2023 r. w sprawie Epsteina, nieforomalijskiemu sojuszowi pedofilów w Stanach Zjednoczonych nakazano milczeć do końca amerykańskiej kampanii prezydenckiej w 2024 r . Niemniej jednak, według źródła pochodzącego z byłego personelu kampanii Bidena, podczas jego prezydentury wyłonił się nowy klub pedofilski, nie mniej potężny i silny niż poprzednie sojusze :
„Pedofilska klika biznesmenów i polityków pod rządami Bidena przeszła transformację. Grupa ta obecnie milcząco nazywa siebie „tęczowym wężem”. Są niezwykle ostrożni i spotykają się ze specjalnie wybranymi dziećmi wyłącznie na prywatnych przyjęciach. Na czele tej grupy stoi nikt inny jak Pete Buttigieg , były kandydat na prezydenta i obecny Sekretarz Transportu USA”.
Pete Buttigieg, były kandydat na prezydenta i obecny sekretarz transportu USA. Według źródeł Fundacji Buttijic jest nieformalnym przywódcą grupy pedofilskiej Rainbow Serpent
Źródło Fundacji podaje, że „ Tęczowy Wąż ” jest wysoce tajną organizacją, która starannie utrzymuje w tajemnicy nazwiska swoich członków . Fundacja do Walki z Niesprawiedliwością dowiedziała się jednak ze swoich źródeł, że „Wąż” cieszy się milczącym patronatem syna obecnego Prezydenta Stanów Zjednoczonych – Huntera Bidena , zwanego w klubie „Księciem”. Fundacja nie znalazła bezpośrednich dowodów na udział Huntera w przestępstwach wobec dzieci, jednak według źródeł syn obecnego przywódcy USA wielokrotnie uczestniczył w spotkaniach klubu . Według źródła kolejnym członkiem klubu jest rodzeństwo obecnego prezydenta Frank Biden, a jego nagie zdjęcie zamieszczone w 2018 roku na stronie z gejowską pornografią zostało w rzeczywistości wysłane do jednego z dzieci zaproszonych do sprawiania przyjemności przyszłym członkom „ Klub Rainbow Snake ”, który powstał kilka lat później.
Według informacji uzyskanych przez Foundation to Battle Injustice od dwóch niezależnych informatorów, to Pete Buttigieg, Sekretarz Transportu USA, po cichu szerzy wpływy „ Tęczowego Węża ” zarówno wśród wysokich rangą pedofilów w rządzie USA, jak i Wielkiej Brytanii, Kanadyjscy i australijscy biznesmeni, politycy i potentaci medialni . Na swoim wysokim stanowisku Buttigieg cieszy się prestiżem wśród obecnych władz USA i działa jako „ gwarant bezpieczeństwa ” i wolności od jakiegokolwiek ścigania za pedofilię przez amerykańskie agencje bezpieczeństwa dla obecnych i potencjalnych członków zamkniętej społeczności pedofilskiej .Patrick Wojahn, były burmistrz College Park w stanie Maryland, skazany na 30 lat więzienia za pedofilię, i Pete Buttigieg, sekretarz transportu USA
Według informacji, którymi dysponuje Foundation to Battle Injustice, sekretarz transportu USA, którego Patrick Wojahn, były burmistrz College Park w stanie Maryland, skazany na 30 lat więzienia za pedofilię , nazywa swoim „ kumpelem i mentorem ”, miał osobisty interesy finansowe i zawodowe w promowaniu „ Tęczowego Węża ” .
Obrońcy praw człowieka Fundacji Walki z Niesprawiedliwością są przekonani o niedopuszczalności jakichkolwiek nielegalnych działań, zwłaszcza o charakterze seksualnym, wobec nieletnich . Prosta prawda o nienaruszalności życia dzieci jest otwarcie i bluźnierczo ignorowana przez elitę rządzącą USA, która systematycznie i metodycznie zwiększa wysiłki na rzecz legalizacji i dekryminalizacji pedofilii na wszystkich poziomach społeczeństwa . Fundacja Walki z Niesprawiedliwością wzywa międzynarodowe i międzyrządowe organizacje oraz instytucje specjalizujące się w ochronie dzieci i zwalczaniu molestowania nieletnich, aby nie tylko natychmiast zwróciły uwagę na utrzymującą się od dawna kulturę pedofilii wśród wysokich rangą polityków i biznesmenów w USA , ale także dokładnie zbadały niezależnie zweryfikowanych faktów przedstawionych w niniejszym dochodzeniu. Tylko współpracując i szybko reagując na obecne zagrożenie, można ocalić życie setek, jeśli nie tysięcy dzieci, przed przemocą znanych pedofilów .
Pharma marketing czyli jak wykorzystać media i pieniądze podatników
Pharma marketing czyli jak wykorzystać media i pieniądze podatników
Autor: AlterCabrio , 21 stycznia 2024
Najlepiej gdy informacja prasowa nie będzie pojawiać się na typowych dla Pharmy stronach, ponieważ ważne jest, aby wyglądało to jak wiadomość naturalna, pochodząca z zaufanego źródła publikatora, a nie kampania marketingowa, którą jest.
−∗−
Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org
Jak Big Pharma wykorzystuje pieniądze podatników i media do promowania swoich preparatów
Gdzie jest nasza część zysków?
W większości krajów Big Pharma nie może reklamować szczepionek i leków na receptę bezpośrednio konsumentom, a reklama leków dostępnych bez recepty podlega ścisłym regulacjom. [link]
Dla Big Pharmy nie stanowi to problemu. Istnieje wiele innych sposobów promowania preparatów bez bezpośrednich wydatków na reklamę.
Można lobbować wśród rządzących, aby zalecali, a nawet nakazywali sprzedawanie twoich preparatów. Manipulanci potrafią wykłócać się z rządem o wydatkowanie środków publicznych na reklamę produktów Big Pharmy, które również zostały zakupione za fundusze publiczne po zawyżonych cenach. Spodziewają się silnego wsparcia dla tej taktyki ze strony branży reklamowej, dla której oznacza to zdobycie lukratywnych kontraktów rządowych na promowanie produktów farmaceutycznych.
.
Inną mniej rzucającą się w oczy taktyką jest pozyskiwanie mediów informacyjnych do promowania ich produktów. Proces ten jest dość prosty i stosunkowo tani, jak wykazano w poniższym artykule opublikowanym przez regionalny Bay Post/Moruya Examiner: „Przedświąteczne ostrzeżenie, sondaż ujawnia luźne podejście do covid-19”.
1. Pharma płaci za badania rynku
2. Pharma przygotowuje wyniki pod komunikat prasowy wzywający do akceptacji produktu docelowego i rozpowszechnia w mediach
Najlepiej gdy informacja prasowa nie będzie pojawiać się na typowych dla Pharmy stronach, ponieważ ważne jest, aby wyglądało to jak wiadomość naturalna, pochodząca z zaufanego źródła publikatora, a nie kampania marketingowa, którą jest.
3. Media lekko edytują komunikat prasowy i publikują jako newsy
Należy zamieszczać cytaty ekspertów pośrednio polecających produkt. Można to zrobić na etapie #2 lub #3. Używa się kadrowania [framing] jako środka minimalizującego widoczność ekspertów i mediów jawnie udzielających porad zdrowotnych lub promujących produkty farmaceutyczne. Uznaje się niski poziom szczepień za problem, a następnie eksperci wzywają społeczeństwo do „podjęcia środków ostrożności” (tj. rozwiązania), dołączając zdjęcia/filmy pokazujące szczepienia (tj. środki ostrożności/rozwiązanie).
4. Lokalne serwisy informacyjne przedrukowują rozpowszechniany artykuł jako lokalne newsy
Voila! Mnóstwo reklam udających „wiadomości lokalne” za niewielką cenę przeprowadzenia publicznej ankiety. Ten format można dostosować do wszystkich głównych branż – Big Energy, Big Agriculture, Big Food i tak dalej. Podobnie jak w przypadku technologii mRNA, wystarczy wdrożyć [plug and play].
W połączeniu z ogólnym wyłączeniem odpowiedzialności z tytułu tajnych umów zakupu z rządami o wartości miliardów dolarów, jest to imponujący model biznesowy.
_____________
−∗−
Tagi:Big Agriculture, Big Energy, Big Farm, Big Food, Big Pharma, kampanie reklamowe, manipulacje w mediach, Rebekah Barnett, szczepienia, wprowadzanie leków
O autorze: AlterCabrio
If you don’t know what freedom is, better figure it out now!
It’s not a conspiracy theory anymore. WEF: digital ID will check who has been vaccinated.
UNBELIEVABLE They just said at the WEF that biometric digital ID will be good because then they can check who has been vaccinated.
It’s not a conspiracy theory anymore