Poprzez redukcję emisji, edukację na rzecz zrównoważonego stylu życia, innowacyjne finansowanie… Prezes Franciszek marzy o światowym zielonym socjalizmie. I dąży doń.

Papież Franciszek marzy o światowym zielonym socjalizmie. „Potrzebna jest nowa struktura finansowa”

16.05.2024 prezes-watykanu-marzy-o-swiatowym-zielonym-socjalizmie

Papież Franciszek, Kościół, Watykan
Papież Franciszek Fot. EPA/ETTORE FERRARI Dostawca: PAP/EPA.

Franciszek chciałby, aby w odpowiedzi na kryzys klimatyczny i biedę na świecie powstała światowa gospodarka, która byłaby „symfoniczna”, czyli „harmonijna i z poczuciem wspólnoty”.

– Poprzez redukcję emisji, edukację na rzecz zrównoważonego stylu życia, innowacyjne finansowanie i wykorzystanie sprawdzonych rozwiązań opartych na naturze, wzmacniamy odporność, zwłaszcza odporność na susze – powiedział papież Franciszek do uczestników konferencji zorganizowanej przez Papieskie Akademie Nauk i Nauk Społecznych na temat „Od kryzysu klimatycznego do odporności klimatycznej”.

Ojciec Święty uważa, że „należy opracować nową architekturę finansową, która zaspokoi potrzeby globalnego Południa i państw wyspiarskich poważnie dotkniętych katastrofami klimatycznymi”.

– Restrukturyzacja zadłużenia i umorzenie długów, wraz z opracowaniem nowej globalnej karty finansowej do 2025 r., która uznaje rodzaj długu ekologicznego – musimy pracować nad tym słowem – może być cenną pomocą w łagodzeniu zmian klimatycznych – powiedział papież.

Franciszek wzywa do „dalszej pracy nad przejściem od obecnego kryzysu klimatycznego do odporności klimatycznej z równością i sprawiedliwością społeczną”.

– Musimy działać z pilnością, współczuciem i determinacją, ponieważ stawka nie może być wyższa – dodał.

– Ponad trzy i pół miliarda ludzi żyje w regionach, które są bardzo narażone na konsekwencje zmian klimatycznych, co prowadzi do przymusowej migracji – powiedział .

– Widzimy w tych latach, jak wielu braci i sióstr traci życie w desperackich podróżach, a prognozy są niepokojące”, powiedział Franciszek, dla którego „obrona godności i praw migrantów klimatycznych oznacza potwierdzenie świętości każdego ludzkiego życia i uhonorowanie boskiego mandatu do strzeżenia i ochrony wspólnego domu – dodał.

Papież proponuje trzy rozwiązania: „uniwersalne podejście oraz szybkie i zdecydowane działania zdolne do wprowadzenia zmian i decyzji politycznych; odwrócenie krzywej ocieplenia poprzez dążenie do zmniejszenia tempa ocieplenia o połowę w ciągu ćwierć wieku; cel globalnej dekarbonizacji, który wyeliminuje zależność od paliw kopalnych”.

Chciałby, aby powstał plan zarządzania środowiskiem wybiegający na kilka pokoleń do przodu.

– To długie, ale dalekowzroczne zadanie, któremu musimy wspólnie sprostać – stwierdził papież, odchodząc w tym miejscu od przygotowanego tekstu przemówienia.

– Pomyślmy o dorzeczach Amazonki i Konga, torfowiskach i lasach namorzynowych, oceanach, rafach koralowych, polach uprawnych i czapach lodowych, ponieważ przyczyniają się one do zmniejszenia globalnej emisji dwutlenku węgla. To holistyczne podejście nie tylko przeciwdziała zmianom klimatu, ale także podwójnemu kryzysowi utraty różnorodności biologicznej i nierówności poprzez pielęgnowanie ekosystemów, które podtrzymują życie – stwierdził.

Papież: Kobiety mają gorzej

– Kobiety często nie mają takiego samego dostępu do zasobów jak mężczyźni; co więcej, opieka nad domem i dziećmi może utrudniać im migrację w przypadku katastrofy – uważa Franciszek.

Według Franciszka „kobiety są nie tylko ofiarami zmian klimatu: Są również potężnymi czynnikami odporności i adaptacji”. Kolejnymi ofiarami są dzieci, z których „prawie miliard żyje w krajach narażonych na wyjątkowo wysokie ryzyko dewastacji związanej z klimatem”.

– Wiek rozwojowy czyni je bardziej podatnymi na skutki zmian klimatu, zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Odmowa podjęcia szybkich działań w celu ochrony najsłabszych, którzy są narażeni na zmiany klimatu spowodowane przez człowieka, jest poważnym błędem – powiedział.

– Uporządkowany postęp jest następnie hamowany przez nienasyconą pogoń za krótkoterminowymi zyskami przez zanieczyszczające gałęzie przemysłu oraz przez dezinformację, która wprowadza zamieszanie i utrudnia zbiorowe wysiłki na rzecz zmiany kursu – uważa papież i dodaje: – Droga jest trudna i pełna niebezpieczeństw. Dane pokazują, że widmo zmian klimatycznych zagraża wszystkim obszarom życia, wodzie, powietrzu, żywności i systemom energetycznym. Równie alarmujące są zagrożenia dla zdrowia publicznego i dobrobytu.

– Jesteśmy świadkami rozpadu społeczności i przymusowych wysiedleń rodzin. Zanieczyszczenie powietrza kosztuje miliony ludzi przedwczesne życie każdego roku – powiedział Franciszek.

Grzegorz-Braun -o-komunizmie-przemalowanym-na-zielono. 14 min.

Grzegorz-Braun -o-komunizmie/przemalowanym/na/zielono

G. Braun ostrzega przed zagrożeniami w najbliższej przyszłości 

„Powrót do korzeni”, a w aspekcie cywilizacyjnym dosłowny „powrót do korzonków”

„Powrót do korzeni”, a w aspekcie cywilizacyjnym dosłowny „powrót do korzonków”

Szlachetny dzikus zajada świerszcze

Ewa Polak-Pałkiewicz Od cywilizacji do wtórnego barbarzyństwa.

———————————

Nie wiem, czy ktoś bardziej lapidarnie ujął centralne zagadnienie współczesnego świata: jak otrząsnąć się z resztek ciążącej na nas cywilizacji łacińsko-chrześcijańskiej i zafundować sobie szczęśliwy powrót do przeszłości, niż Wiktor Woroszylski, wówczas jeden z czołowych „pryszczatych” (absolwent Instytutu Literatury im. Gorkiego w Moskwie), w tytule swojej książki, popularnej w latach 60. i 70. powieści dla nastolatków „I ty zostaniesz Indianinem”, którą umieszczono na liście lektur szkolnych.

Rzecz jasna w czasach komuny tego rodzaju beletrystyka miała inne zadania. Wobec nicości tzw. kultury marksistowskiej, degradacji kultury jako takiej oraz braku jakiejkolwiek wizji moralnego rozwoju człowieka, a także kompletnej nieobecności autorytetów podsuwała postacie bohaterów z innych, bardziej pierwotnych kultur. Indianie, a potem także inni „dzicy”, mieli być bezpiecznymi odpowiednikami rycerzy średniowiecznej Europy – średniowiecze było wyklęte jako epoka zabobonu i ciemnoty – i późniejszych wieków, rzecz jasna przewyższającymi ich męstwem, szlachetnością i inteligencją, czy też polskich bohaterów narodowych, o których w peerelowskich szkołach należało milczeć.

Dzikość, pierwotność, barbarzyństwo stopniowo także w kulturze Zachodu drugiej połowy XX w. zyskiwało prawo bytu. Było najpierw uznawane jako alternatywa dla konsumpcyjnego modelu życia, potem zaczęło budzić fascynację i rodzaj tęsknoty, by dziś sięgnąć po palmę pierwszeństwa.

Nowi humaniści uzdrawiają ludzkość

Nie ma co ukrywać, „powrót do korzeni”, a w aspekcie cywilizacyjnym dosłowny „powrót do korzonków” – przez niezbędny etap pośredni zjadania świerszczy i larw – nie jest żadną fantazją pomyleńców od zdrowej żywności i zaprzestania oddychania jako lekarstwa dla środowiska, ale ściśle („naukowo”) opracowanym programem „uzdrowienia ludzkości”. Biednej, ciężko chorej ludzkości, której 2 tys. lat temu przydarzył się nieszczęśliwy wypadek przyjęcia chrześcijaństwa i wraz z nim ekspansji na cały świat cywilizacji naukowo-technicznej.

Czas skończyć z tym horrorem. Walenie w bębny, ogniska, łuki, topory i święte drzewa to jeszcze nie ta upragniona meta. Człowiek w pozycji poziomej, przywarty do matki ziemi w poszukiwaniu jadła, obnażony, podobny do jednej z jej grudek, jest tym ideałem niedalekiej – w wizji nowych humanistów – przyszłości.
Żeby osiągnąć ten cel, nie wystarczy tylko wyłączyć światło i zabrać człowiekowi laptop. Trzeba go już dziś nie tylko edukować, lecz także trenować, przestawiać fizycznie na tory tej ścieżki „rozwoju”, która uczyni go bezapelacyjnie szczęśliwym. Zadbać o jego kubki smakowe, wypaczone i zepsute przez mięso, nabiał i pszenicę. Nauczyć go jedzenia larw, much i skorpionów, przyjaźni z wilkami i gadami. Jest w końcu jednym z nich.

Zakwestionowanie kultury

Niektórzy z nas czują się tymi pomysłami zszokowani, większość puka się w czoło. Ale, bądźmy szczerzy, czy nasza kultura – zwłaszcza najbardziej lansowane w ostatnich dziesięcioleciach jej dzieła, nagradzane, omawiane, wydawane w milionowych nakładach – nie dawała nam aż nazbyt czytelnych sygnałów, że coś się w niej nieodwracalnie zmienia?

„W przeszłości bohaterowie powieści i sztuk teatralnych wywodzili się zazwyczaj z warstw wyższych i odznaczali się pewną wrażliwością, w literaturze zaś respektowane były zasady przyzwoitości. W przeciwieństwie do tego obecnie normą stało się przedstawianie losów postaci cechujących się prostactwem moralnym i odrażającymi nawykami. Pisarze dostosowują się do tych standardów, ponieważ nie znają wyższych, podobnie jak łobuz dokucza, bo nie wie, jak się przypodobać, ale nie jest to wyłącznie ich wina. Gdyby którykolwiek spróbował wprowadzić do swej twórczości postacie kierujące się wzniosłymi pobudkami, zostałby bezlitośnie wyśmiany przez odbiorców, dla których jedynym znanym sposobem wyrażania osądu są trywialne i grubiańskie komentarze” – podsumowuje angielski historyk i pisarz Henry J.A. Sire.

Czyż nie to samo dzieje się w edukacji, gdzie ekranizacje, komiksy, streszczenia wypierają oryginały, lista dzieł klasyki literackiej topnieje w oczach, literatura piękna eliminowana jest na rzecz głupawej felietonistyki i w zasadzie cała nauka ogranicza się do kursów, które jeszcze niedawno uważano by za obrazę dla inteligencji?

Trudno przeoczyć, w jaki sposób ewoluują język angielski i inne języki europejskie. Jaką uciechę sprawiają ludziom posługującym się nimi błędy ortograficzne i gramatyczne, zniekształcenia słów, prymitywne kalambury. W jaki sposób z naszego języka wypierane są formy grzecznościowe i zwroty kurtuazyjne (na rzecz okrzyków kojarzących się z kulturą sołdatów, w rodzaju „Siema!”). A zarazem nieustannie podkreśla się wyższość naszego wieku, naszej kultury, traktując z pogardą dokonania minionych epok i dawnych mistrzów. Mogą być one co najwyżej ornamentem albo przykładem staroświeckiej przebrzmiałej mody. Nie dostrzega się już niemal żadnej ich wartości dla cywilizacji.

Od cywilizacji do wtórnego barbarzyństwa

Wobec historii cywilizacji chrześcijańskiej prowadzona jest konsekwentnie w mediach i na wyższych uczelniach, od wielu dziesięcioleci, pedagogika wstydu. Ten proces w ciągu ostatnich lat przyspiesza gwałtownie. „Pięćdziesiąt lat temu większość ludzi skłonna była przynajmniej uznać, że cywilizacja jest czymś lepszym niż barbarzyństwo – zaznacza Henry J.A. Sire. – Obecnie jesteśmy świadkami nieustannego oczerniania cywilizacji i gloryfikowania stanu dzikości. Krytyka ta dotyczy niemal wszystkiego: okresu świetności Cesarstwa Rzymskiego, kolonizacji prowadzonej przez mocarstwa europejskie, a nawet wyparcia ludów myśliwskich przez miasta kultury neolitycznej i epoki brązu. Intelektualiści akceptują idealizację prymitywnych społeczeństw, niczym chór stalinowskich profesorów dostosowujących się do linii partii” – dodaje.

Cóż, larwa i chrząszcz na talerzu w sosie własnym, lansowane przez misjonarzy nowej ery ludzkości wyzwolonej z okowów cywilizacji jako ekstrakt zdrowia i gwarancja przetrwania naszej planety – to tylko skromna wisienka na torcie wieloletnich zasług w zakresie przewracania nam w głowach przez „nową lepszą kulturę”, pozbawioną wszelkich kompleksów wobec dokonań naszych przodków. „Powinniśmy przygotować się na następny etap postępu, w którym inteligencja otwarcie głosi, że jest niecywilizowana i dumna z tego faktu” – pisał Henry J.A. Sire w 2015 r.

Wszystko wskazuje na to, że okres przygotowań już się zakończył. Prezydent miasta Warszawy, właściciel paru dyplomów, wyedukowany na europejskich uczelniach, właśnie nam to ogłosił.

Jeśli posiadasz auto elektryczne, jesteś głupcem. Niech Zieloni Komuniści wreszcie zamkną mordę!

Jeśli posiadasz auto elektryczne, jesteś głupcem. Niech Zieloni Komuniści wreszcie zamkną mordę!

https://gloria.tv/share/e3uiW3MzzZin4PbSDSp1jhoTi
Turon0001 Kowalski

Pamiętaj ty nie masz „elektrycznego auta” tylko auto na węgiel brunatny, na promieniowanie radioaktywne, na węgiel kamienny, i w 4% na energie solarną i wietrzną.

Ponadto wyprodukowanie jednego akumulatora do auta elektrycznego, wytwarza w procesie produkcji akumulatora tyle dwutlenku węgla, ile wytwarza auto na ropę naftową w ciągu ośmiu lat.

Nie dajcie sobie wmawiać koledzy – i przyjaciele dobrych starych samochodów, że wasze auto szkodzi klimatowi. Aby to było jasne. Prywatny ruch samochodem osobowym to zaledwie 14% całego wytwarzania spalin, reszta czyli 86% to ruch ciężarówkami, tankowcami, i ruch spowodowany zaopatrzeniem.

Także niech Zieloni Komuniści wreszcie zamkną mordę! Albo niech oczekują przy okazji elektrycznych samolotów, elektrycznych statków z Chin, i oczywiście elektrycznych czołgów dla Ukrainy

Czołg na odpalenie silnika potrzebuje 40 litrów ropy. i 700 litrów ropy na 100 km. (to tylko ciekawostka).

Te kontenerowce z Chin, na serio chciałbym zobaczyć jak wielki musiał by być akumulator do takiego statku. O tym ZIELONI KOMUNIŚCI, Fetyszyści klimatu, Ostatnia Generacja WAM NIE MÓWIĄ !

Kto kupuje więc auto elektryczne i bije się w pierś bo on chroni klimat rzekomo, powinien uzmysłowić sobie że jego palec wskazujący powinien wylądować wpierw na jego czole. I pamiętaj! pokazując palcem na tych którzy jeżdżą na ropę i benzynę. TRZY TWOJE PALCE POKAZUJĄ NA CIEBIE ZIELONY KOMUNISTO! Jesteś zwykłym nieukiem i greenhornem, i powinieneś szybko wrócić do szkoły. Nieuku zasrany! Ja chętnie będę twoim nauczycielem, o ile dostanę uprawnienia bicia pasem po dupie, bo u was zieloni komuniści wiedzę trzeba wbijać od tyłu. Gdyż z przodu macie najprawdopodobniej 4 calową płytę ołowiową przed mózgiem.