Stanęliśmy twarzą w twarz z Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim. Zażądaliśmy przeprosin za bluźnierczą parodię Ostatniej Wieczerzy. Arogancja. Pogarda. Drwiny.

Arogancja. Pogarda. Drwiny.

“Christopher Joyce, CitizenGO” <petycje@citizengo.org>

W ten sposób przywitano nas w Lozannie, gdy stanęliśmy twarzą w twarz z Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim (MKOl) w jego głównej siedzibie.

Mając wsparcie 400 000 osób, które podpisały naszą petycję, zażądaliśmy przeprosin za bluźnierczą, groteskową parodię Ostatniej Wieczerzy, która została zaprezentowana podczas ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu w lipcu tego roku.

Myślałem, że nic mnie już nie zaskoczy, ale to, z czym się spotkałem, przerosło moje wyobrażenia i wprawiło mnie w osłupienie.

Zamiast okazać skruchę, MKOl zareagował z drwiną i arogancją. Dyrektor ds. komunikacji i spraw publicznych, Christian Klaue, nie tylko odmówił przyznania się do jakiegokolwiek błędu, ale miał też śmiałość zasugerować, że podobna zniewaga może wydarzyć się ponownie…

To dokładnie ten sam sposób myślenia, z którym zetknęliśmy się w Paryżu — przekonanie, że chrześcijaństwo można bez konsekwencji obrażać, a tych, którzy go bronią, uciszać za pomocą zastraszania.

Oto nagranie przedstawiające protest zespołu CitizenGO w siedzibie Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego w Lozannie:

Pozwól, że przypomnę, co wydarzyło się w Paryżu — wstrząsający pokaz niesprawiedliwości, który wstrząsnął nami do głębi, ale jednocześnie jeszcze bardziej umocnił naszą determinację, by bronić naszej wiary i niezłomnie walczyć o nasze wolności.

Latem tego roku CitizenGO zareagowało na oburzającą ceremonię otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu — groteskową parodię Ostatniej Wieczerzy, która szydziła z Pana Boga i chrześcijaństwa — organizując pokojowy protest.

Zorganizowaliśmy specjalny autobus, który przemierzał ulice Paryża, niosąc jasne i zdecydowane przesłanie: „Stop atakom na chrześcijan”.

Przez dziewięć godzin autobus przemierzał tętniące życiem ulice Paryża, przemierzając zatłoczone arterie miasta i docierając do tysięcy obserwatorów — mieszkańców, turystów, policjantów, a nawet sportowców. Wszystko przebiegało spokojnie i bez żadnych incydentów.

Nagle autobus został otoczony przez uzbrojonych policjantów, którzy zatrzymali pojazd, mierząc w jego kierunku z broni.

To, co wydarzyło się potem, stanowiło jeden z najbardziej rażących przykładów represji ze strony państwa. Oto co nas spotkało:

  • Zabrano nam nasze rzeczy osobiste, pozostawiając nas całkowicie bez ochrony;
  • Nie pozwolono nam skontaktować się ani z prawnikami, ani z rodzinami;
  • Zamknięto nas na całą noc w upokarzających warunkach, w celach, w których niektórzy z nas nie mieli dostępu do jedzenia i wody.

Nawet po naszym uwolnieniu władze nadal nadużywały swoich kompetencji. Policjanci eskortowali autobus poza granice Paryża, mimo że sami przyznali, iż nie złamano żadnych przepisów, a kierowca był całkowicie niewinny.

To nie miało nic wspólnego z egzekwowaniem prawa — chodziło wyłącznie o próbę uciszenia chrześcijan, którzy odważyli się zaprotestować.

Trudno nie zadać sobie pytania, czy tych dziewięć godzin bezczynności władz w ciągu dnia nie zostało wykorzystanych na przygotowanie planu, jak nas uciszyć. Nasz protest był całkowicie legalny, pokojowy i przede wszystkim skuteczny. Jeden z funkcjonariuszy przyznał później, że sam nie wiedział, dlaczego nas aresztowano, tłumacząc, że rozkaz „przyszedł z góry”.

Gdy nie byli w stanie znaleźć legalnego sposobu, aby nas powstrzymać, sięgnęli po metody siłowe.

Jednak nasza walka na tym się nie skończyła.

Z pełnym zaangażowaniem i determinacją przekazaliśmy Wasze przesłanie bezpośrednio przed siedzibę MKOl w Lozannie.

Mając 400 000 Waszych podpisów, zażądaliśmy przeprosin za szyderstwa z chrześcijaństwa, które miały miejsce podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu, oraz zapewnienia, że podobna sytuacja już więcej się nie powtórzy.

Odpowiedź? Popis arogancji i pogardy.

Dyrektor ds. Komunikacji i Spraw Publicznych MKOl, Christian Klaue, całkowicie zignorował nasze obawy. Stwierdził, że parodia Ostatniej Wieczerzy nie była obraźliwa, i potraktował naszą petycję z lekceważeniem, jakby nie miała żadnego znaczenia.

Co gorsza, z ironicznym uśmiechem powiedział mojemu koledze, Sebastianowi, że takie występy mogą się powtórzyć, dodając, że: „w Los Angeles nie brakuje kreatywności”.

Przekaz MKOl był wyraźny: los chrześcijan ich nie obchodzi, a tłumaczenie się przed nami nie leży w ich interesie.

MKOl może z nas drwić, a francuskie władze mogą myśleć, że kajdanki i cele nas złamią — jednak są w dużym błędzie.

Podejmujemy działania prawne przeciwko MKOl, aby zapewnić, że odpowiedzą za swoje pełne pogardy postępowanie.

Jednocześnie walczymy o sprawiedliwość w związku z nadużyciami i niesprawiedliwym traktowaniem, jakiego doświadczyliśmy ze strony francuskich władz w Paryżu.

To nie jest zwykły protest – to zdecydowany sprzeciw wobec narastającej fali cenzury i wrogości wobec chrześcijaństwa w świecie, który coraz częściej marginalizuje i lekceważy naszą wiarę.

Jestem ogromnie wdzięczny za Twoje niezłomne wsparcie. To właśnie Twoja siła, modlitwy i solidarność napędzają każde nasze działanie. Z całego serca dziękuję, że jesteś z nami w tej walce. Bez Twojego zaangażowania nie bylibyśmy w stanie tego osiągnąć.

W duchu wiary i solidarności,

Christopher Joyce z całym zespołem CitizenGO

PS Razem stanowimy ogromną siłę i udowadniamy światu, że chrześcijan nie można wyszydzać, uciszać ani spychać na margines. Czy możesz wesprzeć naszą walkę, aby wykorzystać wszystkie dostępne środki prawne i domagać się przeprosin za skandaliczne szyderstwo z chrześcijaństwa podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu?

Ceremonie, nadzieje igrzysk, Molocha. Analiza, cz. VI: Paryż wart jest mszy

Ceremonia otwarcia igrzysk. Analiza, cz. VI: Paryż wart jest mszy

Bartosz Kopczyński 4 sierpnia 2024 wtowarzystwie.pl/ceremonia-otwarcia-igrzysk-analiza-cz-vi-paryz-wart-jest-mszy

„Jak skała, jak blok lodu stali ludzie Północy” – tak zachowywali się przodkowie Francuzów przed Rewolucją. Bitwa pod Poitiers w 732 r. zatrzymała najazd islamu na Europę. Trzeba nam dziś nowego Poitiers, a do tego trzeba wierzyć w Boga. https://picryl.com/media/pictures-of-english-history-plate-xxxii-battle-at-poitiers-58c4c4

Ostatnie, najważniejsze ogniwo cyklu, omawiającego ceremonię otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu A.D. 2024. Część niniejsza rozrosła się w esej, traktujący nie tylko o samej ceremonii, ale też o kobietach, państwie, ustroju, narodach, religii i przyszłości – nie tylko Francji, ale również Europy i Polski. Tekst jest długi i niełatwy, wierzę jednak, że nie zrażą się, którzy powinni go przeczytać.

Proszę najpierw przeczytać cz.I:

Ceremonia otwarcia Igrzysk. Analiza, cz I – Ca-ira.

Następnie proszę przeczytać cz.II:

Ceremonia otwarcia Igrzysk. Analiza, cz. II – Wściekłość gilotyny.

Potem cz. III:

Ceremonia otwarcia igrzysk. Analiza, cz. III – Narzeczone-gilotyny

Dalej cz. IV:

Ceremonia otwarcia Igrzysk. Analiza, cz. IV – Odlot-czarowników

Przedostatnie część, V:

Ceremonia otwarcia Igrzysk. Analiza, cz. V – Wielki kozioł

OTO WIĘC CZĘŚĆ SZÓSTA, OSTATNIA Z CYKLU

APOTEOZA SODOMY

Realizacja idei gnostyckiego świata, do której dąży Bestia i współpracujące grupy wymaga likwidacji podstawowych instytucji życia społecznego i prywatnego. Zaczęto od religii i władzy, teraz Rewolucja sięga po najbardziej intymne sprawy ludzkie – umysł i seksualność. Dlaczego umysł – to oczywiste, kto panuje nad myślami ludzi, ten panuje nad ich decyzjami, a w konsekwencji nad ich życiem. Seksualność jest już mniej rozpoznanym aspektem, ponieważ w ludziach wciąż jeszcze tkwią katolickie przyzwyczajenia, że są to sprawy prywatne i nie powinny być przedmiotem zainteresowania rządu. Rewolucja chce inaczej, nie ma być prywatności, a seksualność jest jednym z głównych przedmiotów zainteresowania władz i sprawą publiczną. Dzieje się tak z dwóch powodów – popędu i płodności. Popęd seksualny zasadniczo ma każdy, i jest on bardzo silną motywacją ludzkich działań. Płodność decyduje o tym, czy będą rodzili się ludzie, czy będą nadal rodziny, narody i czy będzie miał kto wytwarzać dobra, niezbędne wszystkim.

Optymalnym sposobem realizacji zadań, wynikających z popędu i płodności jest rodzina, której podstawą jest więź kobiety i mężczyzny. Sprawdzonym sposobem regulacji kwestii, związanych z seksualnością jest system etyczny, czyli moralność, dopasowana do ludzkiej natury, rzeczywistych potrzeb, wynikająca z doświadczeń długiego trwania i mająca umocowanie w trwałej religii, niezależnej od wszelkiej władzy ziemskiej. Gnostycy natomiast chcą stworzyć świat, w którym będą zarządzać każdym człowiekiem, między innymi manipulując popędami i warunkami ich zaspokajania. Zarządzanie seksualnością jest obok pieniądza ich najsilniejszym narzędziem panowania.

Realizacja celów gnostyków od zawsze napotyka na kilka fundamentalnych przeszkód, wymienionych w Imagine Lennona. Najpoważniejszymi są: chrześcijaństwo i Kościół katolicki oraz normalna rodzina. Obydwie struktury zostały zaatakowane podczas rytuału paryskiego. Chrześcijaństwo i Kościół poprzez antymszę, a rodzina za pomocą nachalnej promocji rozwiązłości seksualnej, perwersji i zboczeń. Sfera seksualna została zaburzona, zabrudzona i zohydzona. Naturalny popęd seksualny wykoślawiono w sposób skrajny. Można powiedzieć, że był to typowy dla Rewolucji brutalny, zbiorowy gwałt na ludzkiej seksualności. Nawet spontaniczne gesty sportowców, nie mające znaczenia seksualnego przedstawili jako homoseksualne awanse. W ten sposób gnostycy budują odczucia skrajne wobec sfery seksualnej: z jednej strony ochota, by rzucić się w wir bachanaliów, z drugiej – obrzydzenie. Znika gdzieś normalność, bezpieczna strefa, w której ludzie najlepiej się czują, gdzie mogą się kochać i mieć dzieci.

Natomiast płodność została zasadniczo usunięta, co wynika z projektu Paneuropy, zakładającego wymianę rdzennej ludności Europy na napływową, sprowadzoną specjalnie w tym celu. Realizacja tego planu wymaga, aby biali Europejczycy napotykali na rozmaite trudności w reprodukcji, takie, jak antykoncepcja, bezpłodność i aborcja. Antykoncepcja związana jest ściśle z rozwiązłością, będącą od lat 70-tych podstawą wychowania na Zachodzie, szczególnie dziewcząt, oraz podstawą propagandy, kierowanej do młodych kobiet. Życie, oparte na rozwiązłości zachęca do antykoncepcji hormonalnej, a ta zachęca do rozwiązłości. Splot tych okoliczności powoduje taki skutek, że młodzi ludzie nie chcą zakładać rodzin i mieć dzieci, natomiast chętnie oddają się coraz bardziej wyuzdanej i perwersyjnej rozpuście. Przy tak niezdrowym życiu kobiety, regularnie używające antykoncepcji hormonalnej od początku dojrzałości płciowej sterylizują się na własne życzenie, co jest jednym z głównych powodów bezpłodności. Istnieją też podejrzenia co do dodatków do wody, żywności i szczepionek, powodujących takie zmiany hormonalne u chłopców, że jako mężczyźni mało są męscy. Aborcja także została zaznaczona podczas rytuału. Kilka ozłoconych, pomnikowych bohaterek to zasłużone bojowniczki aborcji i antykoncepcji. Również pomnik byczej głowy z brązu, widoczny za masztem flagowym może wskazywać na taką konotację. W komentarzach dostrzeżono ten obiekt i porównano do złotego cielca. To porównanie jak najbardziej pasuje, nie tylko zresztą do gnostyków, jest bowiem cechą ogólnoludzką. Ważniejsze wydaje się inne skojarzenie. Kształt głowy byka i poroża bardzo przypomina Molocha, bóstwo fenickie i kananejskie. Składano mu ofiary z niemowląt, paląc je żywcem na specjalnym palenisku, co nazywano przejściem przez ogień. Od marca 2024 roku w konstytucji Republiki Francuskiej istnieje zapis, że aborcja jest konstytucyjnym prawem kobiety. Projekt przeszedł stosunkiem głosów 780 za i 72 przeciw, głosowanie urządzono w Wersalu – dawnej siedzibie królów Francji, a ludność tego kraju przywitała nowe prawo z entuzjazmem. Rewolucja tak zmieniła ludzkie umysły, że teraz Anty-Francja składa swoje dzieci w ofierze Molochowi, cieszy się z tego, czuje dumę i będzie walczyć zbrojnie w obronie tego kultu. Należy wszelako pamiętać, że rzeźba byka znajduje się w tym miejscu od 1937 roku, a jej koincydencja z ceremonią może być dziełem przypadku.

FALLICZNA ILUMINACJA

Rok 2024 jest dla Francji momentem symbolicznym, bardziej, niż wydaje się mieszkańcom tej krainy i postronnym obserwatorom. Nastąpiło bowiem oficjalne domknięcie procesu, rozpoczętego 14 lipca 1789 roku. Rewolucji zajęło 235 lat dokonanie zaplanowanych zmian w ludzkich umysłach. Od szturmu na Bastylię do wpisania do konstytucji prawa do dobrowolnego przerywania ciąży jako obywatelskiego prawa kobiet oraz mężczyzn transseksualnych, co obecnie zapewnia art.34 Konstytucji Republiki. Inicjatywa pojawiła się w parlamencie francuskim w reakcji na uchylenie w 2021 r. przez Sąd Najwyższy USA wyroku Roe v. Wade, znosząc na poziomie federalnym legalność aborcji, a także na orzeczenie polskiego Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r. Projekt ustawy zgłoszony został przez skrajną lewicę oraz poparty przez wszystkie liczące się siły polityczne, łączne ze Zjednoczeniem Narodowym Marine le Pen. Podczas debaty powoływano się na Rewolucję i prawa kobiet, które przyniosła. Zmianę uchwalono przytłaczającą większością głosów, co powitano owacją na stojąco i iluminacją Wieży Eiffla. Ponad 80% obywateli tego państwa popiera aborcję, a co trzecia kobieta jej dokonuje. Nowe brzmienie Konstytucji uznaje za normę konstytucyjną nie tylko aborcję, ale także transseksualizm. Zanim zmieniono Konstytucję, aborcja była powszechnym zwyczajem, zalegalizowanym w 1975 r. dzięki staraniom ówczesnej minister zdrowia Simone Veil, jednej pomnikowych bohaterek, ozłoconych podczas rytuału. Od tego czasu dzieciobójstwo stało się legalną i powszechnie uznaną praktyką społeczną, w ramach której brzemienne francuskie kobiety przeprowadzały swoje dzieci przez ogień na ołtarzu Molocha, a Republika stan ten tolerowała. Od marca 2024 r. Republika uznała zapewnienie dzieciobójstwa za swój obowiązek. Ustanowiła więc ius Molochum – przyznała Molochowi prawo do publicznego kultu państwowego. Zarazem rozciągnęła tą możliwość na osoby transseksualne, uznała więc swoje prawo do decydowania, kto jest kobietą, co jest działaniem typowo lucyferycznym i grzechem przeciw pierwszemu przykazaniu. Republika Francuska oficjalnie jest państwem laickim, co jest nieprawdą. W rzeczywistości jest państwem głęboko wyznaniowym, czego objawem jest nabożeństwo do Molocha. Religia państwa francuskiego ma jednak głębsze umocowanie, co zostało wyraźnie okazane podczas rytuału. Zanim przejdę do wyjaśnienia tego wątku, podkreślam bardzo istotną okoliczność. Dzisiejsza Francja nie jest tą samą Francją historyczną, która istniała do Wielkiej Rewolucji, lecz Anty-Francją. Symboliczne daty początku i końca transformacji to 14 lipca 1789 r. i 4 marca 2024 r. Przed datą początkową była Francja, pomiędzy datami trwał okres przejściowy, po dacie końcowej oficjalnie nastała Anty-Francja. Obywateli tego państwa można podzielić na trzy grupy: większość jeszcze stanowią Antyfrancuzi, sekundują im rosnący w liczbę i siłę Neofrancuzi, jest też nieliczna mniejszość Francuzów. Po zakończeniu transformacji Francji w Anty-Francję Rewolucja przystąpiła do kolejnego etapu, czyli zastąpienia Antyfrancuzów Neofrancuzami, a rytuał paryski jest tego deklaracją polityczną.

Odtąd Anty-Francja, wyznająca publiczny kult Molocha przejęła opiekę nad łonami kobiet, a skoro opiekę, to także kontrolę. Teraz więc państwo będzie decydować, czy dziecko będzie można urodzić, czy poświęcić Molochowi. Od tego następny krok prowadzi do państwowej regulacji, która kobieta i kiedy otrzyma od władzy prawo reprodukcyjne i w jakiej ilości. To tak, jak u nas za komuny były talony na pralki, telewizory i samochody. Teoretycznie nabyć mógł każdy, kogo było stać, w praktyce kupował ten, komu państwo dało przywilej. Skoro jednak państwo ma decydować o urodzeniu bądź złożeniu w ofierze, musi też objąć kontrolą warunki zapłodnienia, inaczej nie będzie mogło sprawować kontroli reprodukcyjnej. Temu właśnie służy antykoncepcja, podkreślana jako prawo kobiety, gwarantowane przez Rewolucję. Antykoncepcja, szczególnie hormonalna jest chemiczną sterylizacją – ubezpłodnieniem. Niemcy w obozach koncentracyjnych używali w tym celu promieni Roentgena, co było zabiegiem pewnym, jednorazowym i nieodwracalnym, aplikowanym kobietom przeznaczonym do likwidacji. Jednak nieodwracalność była jego wadą, bowiem wyłączała dalsze zarządzanie płodnością. Republika dokonała na tym polu znacznych ulepszeń, i teraz możliwa staje się kontrola płodności, a więc liczebności populacji bez stosowania drastycznych środków przymusu, które zawsze budzą naturalny opór, i tym właśnie jest antykoncepcja, zapewniana przez państwo, połączona ze stosowną „edukacją” seksualną od najmłodszych lat – w szkole, mediach i kulturze masowej. Kobiety więc ubezpładniają się same, a rewolucyjna Republika wita to z radością. Dodatkowo tymi procesami można sterować właśnie przez system edukacji, media i kulturę masową. Po co zabijać ludzi, wystarczy tak pokierować zachowaniami kobiet, żeby nie miały dzieci. Z tych, które z jakichś powodów zaszły w ciąże co trzecia złoży swoje dziecko w ofierze Molochowi, a te dzieci, które się urodzą nie dadzą zastępowalności pokoleń. Tak właśnie żyją Antyfrancuzi. W tym samym czasie rewolucyjna Republika sprowadziła miliony Neofrancuzów, których kobiety mają inne wyobrażenie na temat swojej roli i macierzyństwa. Mechanizm wymiany ludności, wprawiony w ruch w latach 60-tych kręci się już sam, wystarczy go tylko oliwić i zapobiegać jego zatrzymaniu. Mając możliwości sterowania procesami społecznymi można też obroty mechanizmu przyspieszać lub spowalniać. Od plandemii obroty podniesiono, a rytuał jest zapowiedzią dalszego przyspieszenia.

Najlepszą metodą na utrzymanie mechanizmu wymarcia lub wymiany ludności dowolnego państwa jest sterowanie zachowaniami seksualnymi kobiet. Mężczyznom poświęca się znacznie mniej uwagi, bo działanie męskiego popędu seksualnego jest łatwe do przewidzenia i sterowania. Wiadome jest, że normalny mężczyzna dąży do zbliżenia, i jeśli da się całej populacji męskiej okazje w postaci otwartych na seks kobiet, w swojej masie będzie z tego korzystać. Dzięki tej prawidłowości można łatwo sterować procesami społecznymi poprzez kontrolę zachowań. Jeśli Bestia chce mieć kontrolę nad populacją, musi rozbić rodziny, które realizują seksualność poza kontrolą władzy. W tym celu podnieca mężczyzn pornografią, a kobietom daje iluzję wyzwolenia poprzez swobodę seksualną ze zmiennymi partnerami. Efekt – rodziny się rozpadają lub nie powstają. Problemy społeczne, naturalnie mnożące się w tych warunkach obsługiwane są przez służby socjalne. W życiu społecznym jednostki stopniowo popadają w zależność od państwa.

Swoboda kontaktów seksualnych z punktu widzenia gnostyków ma jednak dwie zasadnicze wady. Po pierwsze, ze swej natury prowadzi do zapłodnień i urodzeń. Po drugie, relacja seksualna może przekształcić się w uczuciową, skutkującą poczuciem odpowiedzialności za drugą osobę, co szczególnie w sytuacji ciąży w naturalny sposób prowadzi do powstania rodzin, a te w skali masowej z czasem przekształcają się w naród, i lennonowskie marzenie znów się oddala. Metodami rozwiązania tych procesów są antykoncepcja i aborcja, nie mają jednak pełnej skuteczności. Wzajemne przyciąganie obu płci jest bowiem determinantą gatunku, naturalnym procesem podtrzymania życia. Gnostycy próbują ten proces ograniczyć, nie są jednak w stanie go powstrzymać, wolą więc przejąć nad nim kontrolę. Taka polityka znana była już w starożytności, gdzie w systemach wierzeń, opartych na gnozie seksualność była ważnym środkiem sterowania społecznego. Stosowano tam szeroko prostytucję sakralną, a częstym elementem świąt, także państwowych było zagospodarowanie i ukierunkowanie energii seksualnej. Bachanalia są jednym z licznych przykładów wciągnięcia seksualności do religii i polityki. W systemach gnostyckich poza kastami rządzącymi lud nie miał wolności osobistej, a nawet kasty zależały od nieubłaganego fatum. W pogańskiej starożytności seks był sprawą publiczną. Dopiero chrześcijaństwo przyniosło zasadniczy przełom, bo uznając duszę nieśmiertelna, przyznało każdemu człowiekowi wolność osobistą i indywidualną odpowiedzialność za swoje czyny przed Bogiem. Seks stał się sprawą prywatną, szczególnie w katolickim małżeństwie, chociaż w praktyce życia społecznego pogańskie zwyczaje utrzymywały się bardzo długo, a obecnie wróciły i wybuchły z nową siłą.

Dzieje się tak, ponieważ Rewolucja chce przejąć kontrolę nad seksualnością, aby mieć sprawne narzędzie sterowania społecznego. Na przeszkodzie stoi moralność katolicka, małżeństwo i rodzina, dlatego trwa tak potężny atak na Kościół i chronione przezeń instytucje. Bestia wykorzystuje w tej wojnie jako mięso armatnie samych ludzi – beneficjentów tego, co likwidują. Zostali oni oszukani, ogłupieni i opętani przez zwodnicze idee fałszywej wolności, która niszczy moralność, małżeństwo i rodzinę. Człowiek staje się od nich wolny, ale za to popada w rosnącą zależność od władzy. Im mniej moralności, małżeństwa i rodziny, tym więcej państwa i jego funkcjonariuszy w życiu prywatnym zwykłych ludzi. Jeśli jest to państwo rewolucyjne, wówczas pozwala sobie ono od czasu do czasu na Wielki Terror i Wandeę, na przemoc, kradzież, niewolę, gwałt i mord. Obywatele rewolucyjnej republiki nie znając historii nie wiedzą o tym, sami niszczą to, co ich chroni, chcą to robić i gotowi są walczyć w obronie prawa do niszczenia własnego świata.

Naturalna seksualność homo sapiens, gdyby pozostawić ją samą sobie, spontanicznie doprowadziłaby do sytuacji, w której dominują rodziny z dziećmi. Mężczyźni pragną kobiet i się w nich zakochują, kobiety pragną bliskości mężczyzn i się w nich zakochują, dochodzi do heteroseksualnej bliskości, kobiety zachodzą w ciąże i rodzą się dzieci. Wychowanie potomstwa to długi proces, wymagający wysiłku. Kobieta, mająca potomstwo będzie wymagała od swojego mężczyzny, aby się starał dla niej i dzieci. Kobieta młoda i płodna jest zarazem atrakcyjna seksualnie, jednak w naturalny sposób z wiekiem atrakcyjność ta spada, coraz trudniej więc przyciągać do siebie nowych partnerów seksualnych. Jeśli jednak u boku kobiety jest stały mężczyzna, z którym ma dzieci będzie on naturalnie zainteresowany przebywaniem i bliskością z nią, a ponieważ patrzy na nią codziennie i sam starzeje się w tym samym tempie, spadek jej atrakcyjności fizycznej nie będzie mu przeszkodą, będzie mu ona bliska jako towarzyszka życia i przyjaciółka. Najlepiej więc sprawdza się trwałe małżeństwo. Nie ma nic bardziej groźnego dla Bestii, dlatego na różne sposoby dąży do rozbicia istniejących rodzin i blokuje założenie nowych.

Walczyć z rodziną można na różne sposoby: prawnie (np. Ustawy Norymberskie, Konwencja Stambulska), ekonomicznie (np. polityka transformacji w Polsce po 1989 r, emigracja zarobkowa), i informacyjnie. Informacyjna walka z rodziną polega na zmianie wyobrażeń, przekonań, pragnień i celów. Zazwyczaj towarzyszą temu zmiany w strukturze państwa. Wyciąga się młode kobiety w wieku rozrodczym z rodzin i wciąga do świata korporacji, oferując im „karierę”, zawierającą wyzysk, samotność, zależność społeczną i ekonomiczną, czyli nowoczesne niewolnictwo. Wstępem do tego jest degradacja szkolnictwa, szczególnie wyższego. Oferuje ono pozorne wykształcenie, które w połączeniu z korpokarierą daje młodej kobiecie iluzję niezależności. Spędza ona swoje najlepsze lata spalając się dla korporacji i nie budując własnej rodziny. Informacyjnie walczy się z rodziną również za pomocą propagandy feminizmu, strasząc piękną płeć mężczyznami, patriarchatem i piekłem kobiet, antagonizując płcie, oszukując kobiety, że lepiej im będzie bez mężczyzn i zachęcając do rozwodów. Zapobieganie powstawania rodzin na poziomie informacyjnym, poza propagandą feministyczną realizuje się przez promocje stylów życia, wykluczających rodzinę. Służy temu kultura masowa i jej nośniki – filmy, seriale, gry, celebryci, telewizja, reklama, prasa, poradnictwo, Internet. Poza tradycyjnym już zachęcaniem do antykoncepcji i aborcji wprawia się dziewczęta i młode kobiety do częstej zmiany partnerów, poliamorii i homoseksualizmu. Najnowszym nasilającym się trendem stało się wzbudzanie dysforii płciowej, co jest podstawą do tranzycji, nazwanej korektą błędnego przypisania płci, czyli de facto kastracją mężczyzn i sterylizacją kobiet. Dynamiczny rozwój tego zaburzenia jest skutkiem wojny informacyjnej, prowadzonej przeciw białym narodom, wykorzystującej antykulturę. Na dysforię płciową szczególnie podatne są białe dziewczęta, co z jednej strony wskazuje na intencje gnostyków, a z drugiej uwidacznia skutki ich działań.

Rytuał paryski zachęca do intensywnych zachowań seksualnych, jednakże wykluczających rodzinę i macierzyństwo. Trójkącik w Bibliotheque Nationale i antymsza na moście Debilly są najbardziej dosłowne. Dopełnieniem gnostyckiej koncepcji seksualności był laserowy pokaz świateł z Wieżą Eiffla w centrum. Podczas ceremonii wieża pojawiła się dwojako – jako sama wieża oraz jako podest, prowadzący do masztu flagowego i ołtarza Molocha. Mało kto dziś pamięta, że wieża została wybudowana w 1889 roku z okazji Wystawy Światowej oraz dla upamiętnienia 100 – lecia Wielkiej Rewolucji i po 20 latach miała zostać rozebrana. Podczas budowy budziła wiele kontrowersji i sprzeciwów, w prasie nazwano ją nawet „ohydnym słupem z nitowanego żelaza”. Jej kształt wynika z obliczeń statycznych, i taki musiał być, aby zapewnić stabilność tak wielkiej konstrukcji, niezależnie od tego, że jej główny budownik należał do wolnych mularzy.

Trójkątna symbolika masońska, zawarta w wieży narzucona została więc nie przez spisek, ale przez prawa fizyki. Skoro już jednak taka symbolika musiała się pojawić, nie ma przeszkód, aby jej nie wykorzystać. Od biedy wieżę można przyrównać do piramidy, nieco bliżej jej do cyrkla, jeszcze bardziej przypomina „kompas”, trójkąt ostrokątny bez podstawy, skierowany wierzchołkiem ku górze, w symbolice masońskiej oznaczający fallusa. Poza znaczeniami stricte masońskimi Wieża Eiffla spełnia również postulaty wcześniejszej symboliki ezoterycznej, i tak prosty pionowy kształt jest symbolem fallicznym – lingani, co ma konotacje nie tylko seksualne. Od hinduskiego słowa pala, oznaczającego męski organ płciowy (stąd słowiański pal) wzięło się łacińskie określenie palladium, co dziś pojmujemy jako pałac – znaczenie konkretne – siedzibę władcy, pierwotnie jednak miało znaczenie abstrakcyjne, oznaczało władzę królewską i było uniwersalną alegorią króla – władcy. W kształcie wieży mieści się więc zarówno symbol seksualny jak i symbol władzy. Te konotacje pochodzą z czasów przedhistorycznych, ale wyrażają obserwacje uniwersalne – dotyczące niezmiennych zachowań, zależności i procesów gatunku homo sapiens.

Po zawieszeniu odwróconej flagi, ogłoszeniu przez augura Macrona dies fasti, złożeniu inkluzywnej przysięgi, ponownym pojawieniu się pochodni i wyruszeniu sztafety do znicza rozpoczął się pokaz świateł laserowych z Wieżą Eiffla w centrum. Oszałamiająca feeria promieni ciekawsza była od oklepanych już fajerwerków, poza tym mniej emisyjna. Pośród promieni, rozchodzących się od dołu ku wierzchołkowi kilka razy pojawiło się mocne światło na samym szczycie, wysyłające promienie w dół, ogarniając zgromadzony lud. Wyglądało to jak oko Saurona, omiatające Mordor ze szczytu Barad-Dur. Poza tym włączono stałą instalację, zamontowaną na szczycie wieży w 2000 r., obrotowo wysyłającą smugi światła w dwa przeciwległe kierunki, jak w latarni morskiej. Natomiast wśród krzyżujących się promieni widać było przenikające się cyrkiel i węgielnicę. Można ten pokaz interpretować następująco: pokazano apoteozę władzy Lucyfera nad Ziemią, który wskazuje kierunek jak latarnia morska. Tym, którzy odrzucili wiarę w Boga w Trójcy Jedynego, którzy nie mają Jego pieczęci zastąpił Gwiazdę Morza, odwieczny kompas żeglarzy – Maryję, pośredniczkę z Chrystusem, osłaniającą swym ochronnym płaszczem wszystkie stany Kościoła. Ci jednak, którzy od Kościoła odpadli nie mają tej ochrony i tej busoli. Zamiast tego przyjmują inny kompas – masoński, prowadzący do Lucyfera jako pana, za pośrednictwem braci spod znaku cyrkla i węgielnicy.

Symbolika władzy łączy się z symboliką seksualną, lucyferyczno – masoński kompas jest zarazem symbolem fallicznym. Gdy odbywał się pokaz świateł, wykonano utwór Marc Ceronne’a „Supernature” – nadprzyrodzone, ponad naturą. Od czasów Oświecenia kolejne pokolenia globalistów próbują postawić się ponad naturą, co ma trzy źródła – gnostycki dualizm, traktujący świat materialny jako zły, a duchowy jako dobry, kabalistyczny żal do Stwórcy, że ośmielił się przekazać wybraństwo ludu komu innemu, i przede wszystkim lucyferyczny bunt przeciwko Bogu, wyrażający się okrzykiem: „non serviam”. I tu na ekranach pokazano niezwykłą scenę o wielkiej doniosłości, powszechnie nie zauważoną, przykryta oburzeniem wobec bluźnierstwa na moście Debilly. Kamera pokazała zbliżenie jednej osoby z tłumu zgromadzonego na Trocadero, tak, że wyglądało to jak przypadkowe uchwycenie spontanicznego zachowania. Był to jednak wyjątek w całej transmisji. Kamera nie przyglądała się osobom w tłumie, a każda osoba, na którą została zwrócona uwaga była częścią scenariusza i miała jakąś rolę do odegrania.

Ukazała się młoda kobieta, dziewczę nieledwie, atrakcyjna, dobrze zbudowana brunetka z długim warkoczem i wydatnym biustem w obcisłej, czarnej bluzeczce, dziewczyna jak marzenie. Rozbawiona kobieta poruszała się zmysłowo w takt muzyki, wykonując rękami gesty języka migowego. Dwukrotnie ułożyła dłonie w charakterystyczne „diabełki” – mano cornuta – rogatą dłoń z wystawionym kciukiem i małym palcem – popularny w środowiskach heavymetalowych symbol satanistyczny. Ten znak w języku migowym ma swoje znaczenie – „kocham cię” – jednak jest wykonywany wewnętrzną stroną dłoni do rozmówcy. Tymczasem podczas rytuału paryskiego młoda, rozbawiona kobieta odwróciła dłonie, wyraźnie prezentując satanistyczny gest dwukrotnie, wzmacniając przekaz wystawionym językiem.

Stanowi to domknięcie programu społeczno – polityczno – religijnego, zaprezentowanego podczas ceremonii. Oznacza rozbicie rodzin i zepsucie moralne społeczeństwa poprzez odrzucenie chrześcijaństwa jako religii i etyki, seksualizację życia społecznego, promocję dewiacji, antykoncepcji i aborcji. W tym celu każda dziewczyna powinna poświęcić się Lucyferowi i oddać hołd jego ziemskiej władzy. Zrobi to prowadząc życie rozpustne i bezpłodne, do czego namawiają celebrytki, media i psycholożki. Nie zostanie żoną i nie urodzi potomstwa, a jeśli zajdzie w ciążę, złoży swoje nienarodzone dziecko na ołtarzu Molocha w ramach państwowego kultu. Takie ofiary szczególnie miłe są diabłu. Oddając się poliamorycznej rozpuście okaże swoje przywiązanie i miłość do Lucyfera, a on będzie wobec niej wykonywał prawo feudalnego pana – ius primae noctis – prawo pierwszej nocy. Niezależnie, z kim kobieta się zwiąże, Lucyfer zawsze będzie tym pierwszym. W ten sposób w Anty-Francji zostały ustanowione prawa Sodomy i Lucyfera, a Republika będzie ich strzec, ponieważ są to prawa człowieka i prawa kobiet. Ludność Republiki będzie tych praw bronić, gdyż korzysta z nich na co dzień i nie zamierza rezygnować z osiągnięć Rewolucji, będących podstawą nowych wartości europejskich. Dla Republiki jest ważne, aby kobiety mogły się oddawać sankiulotom, i żeby żaden mąż, ojciec czy ksiądz nie odwodził ich od tego. Rozbawione dziewczę zaś jest nową figurą Marianne – symbolu Francji, na obrazie Delacroix z obnażonymi piersiami – symbolem wyzwolenia. Współczesna Marianne Anty-Francji jest wyzwolona ze stereotypów seksualnych, zakochana w Lucyferze, otwarta i zawsze dostępna, czyli inkluzywna. Rozbawione dziewczyny z pewnością nie wiedzą, do czego są wciągane one same i wszyscy, których za sobą pociągają. Dla nich to impreza życia – beztroska zabawa, przywilej młodości. Odsłonięte piersi Marianne symbolizują rewolucyjne wyzwolenie od opresji, którymi dla gnostyków od zawsze są: trwała miłość, małżeństwo, macierzyństwo, rodziny, narody, chrześcijaństwo, a nawet płeć. Odwieczny symbol kobiecości został ukradziony, odarty z tajemnicy i wystawiony na publiczny widok jako własne zaprzeczenie. Nowoczesne dziewczyny, publicznie obnażone deklarują walkę z tym, co jest tajemnicą kobiecości i jej społeczną rolą. Będą więc używać swej płci i seksualności do rozpusty za pomocą poliamorii, antykoncepcji i aborcji, a w ten sposób same będą używane przez Rewolucję do walki z rodzinami, narodami i Kościołem. Republika zapewni im prawo i dostęp do tego, a w zamian zażąda, aby oddawały się wszystkim akolitom gnostyckiej władzy, tak samo, jak sankiulotom w rewolucyjnej Francji, komsomolcom w rewolucyjnej Rosji, nazistom w rewolucyjnych Niemczech. Nowoczesna, obnażona Marianne jest menadą – bachantką Rewolucji, bojowniczką Molocha, narzeczoną Lucyfera, wyznającą mu swe uczucia i emocje. Poprowadzi tłum na barykady do rewolucyjnej walki o władzę Bestii nad nim samym, poprzez ołtarze Molocha, aż do feudalnego hołdu, składanego Lucyferowi przed jego lingani – fallicznym idolem – słupem z nitowanego żelaza.

W ten sposób liczebność rdzennej ludności Anty-Francji będzie się ustawicznie zmniejszać, a liczebność ludności napływowej – zwiększać. Jeśli zajdzie potrzeba, a organizatorzy zapewnili, że zajdzie, Neofrancuzi staną się dla Antyfrancuzów tym, czym w czasach Wielkiej Rewolucji byli sankiuloci dla arystokracji i kolumny piekielne dla Wandei. Jeśli jednak będą posłusznie spełniać oczekiwania Republiki, dostąpią zaszczytu pracy dla masońskich elit, zarządzających Anty-Francją, dzięki czemu będą mogli przeżyć, przynajmniej do czasu. Upojone dziewczęta i beztroscy soyboye, bawiący się radośnie na paradach i w klubach Rewolucji nie wiedzą jeszcze, że ich zabawa ma wyznaczony kres. Dopóki są przydatni dla gnostyków, Rewolucja im schlebia. Gdy jednak opadną z sił witalnych, a atrakcyjność seksualna przeminie, staną się obciążeniem dla rewolucyjnej Republiki, która pracuje właśnie nad najważniejszym i ostatecznym prawem człowieka – eutanazją. Dla niepoznaki użyto pojęcia „pomoc w umieraniu”. Projekt stosownej ustawy, popierany przez augura Macrona trafił w marcu 2024 r. pod obrady parlamentu, jako kontynuacja wpisania prawa do aborcji do konstytucji Republiki.

SZTUKA ILUZJI

Przy tym wszystkim, cała ceremonia okazała się w zasadzie jedną wielką iluzją. To, co działo się w Paryżu, i co wiedzieli widzowie na ekranach całego świata były to dwie różne rzeczywistości, przy czym prawdziwsza okazała się ta wykreowana na potrzeby transmisji. Przede wszystkim jednak iluzja całego przedsięwzięcia dotyczy olimpijskiego ognia. Od samego wskrzeszenia Olimpiady cała ceremonia była tylko oprawą dla przeniesienia ognia z Olimpii i rozpalenia znicza w miejscu igrzysk. W Paryżu stało się odwrotnie – olimpijski ogień i ceremonia otwarcia stały się kontekstem do przeprowadzenia rytuału i realizacji celów politycznych gnostyków. Czy im się to udało – to już inna sprawa, ale o tym za chwilę. Skupmy się na ogniu. Mamy podstawy przypuszczać, że to, co uważaliśmy za ogień olimpijski jest zwykłym płomieniem, ponieważ jego nosiciele wciąż znikali z widoku. Jednak sam znicz przebił wszystko. Następnego dnia po ceremonii otwarcia opinia publiczna dowiedziała się, że to, co uważała za najbardziej oryginalny w historii znicz olimpijski … wcale nie jest zniczem. W trosce o planetę, dążąc do zeroemisyjności, skonstruowano ogień bez ognia. Płomień jest imitowany przez mgłę wodną, wytwarzaną przez zraszacze, która jest podświetlana ledowymi reflektorami. I cały postępowy świat się cieszy – co za nowoczesny, ekologiczny znicz olimpijski, płonie bez ognia. Gdzie w takim razie znajduje się prawdziwy ogień olimpijski, ten przyniesiony z Olimpii, zapalony od promieni słonecznych? Jeśli wierzyć organizatorom, został zamknięty w małej, górniczej lampce, schowany do szklanej gabloty i wystawiony jak muzealny eksponat w Tuileriach, nieopodal fałszywego znicza. Symboliczne usunięcie jednej idei, zesłanie jej do muzeum i zastąpienie inną. Jest to kolejna kpina z olimpijczyków, widzów, kibiców i idei olimpijskiej. Począwszy od ręki w kieszeni, poprzez wątpliwe pochodnie, przygotowywane w ukryciu rytuały, odwrócenie flagi aż po iluzję ognia – całość nie przypomina ceremonii święta sportu, lecz cyrkowe sztuczki iluzjonistów, wyciągających królika z kapelusza, aby okpić zdezorientowanych gapiów.

MOC WIĄŻĄCA RYTUAŁU – CO SIĘ UDAŁO, CO NIE

Nie należy przy tym demonizować całego wydarzenia. Nie było tam żadnej manifestacji demonicznej siły, wszystko było dziełem umysłów i rąk ludzkich. Nawet opętańcze konwulsje tancerzy były tylko dokładnie zaplanowaną dramaturgią. Należy odróżnić intencje reżyserów od ich rzeczywistego wpływu na rzeczywistość. To, co pokazali, a co zostało opisane w sześciu ogniwach niniejszego cyklu jest wyrazem INTENCJI, ZAMIARÓW i MARZEŃ, a nie opisem czegoś, co się stało lub stać się musi.

Ceremonia w Paryżu miała kilku adresatów i różne cele wobec nich.

WOBEC ŚWIATA

Zaangażowano ogrom sił i środków i wydano wiele pieniędzy, aby pokazać coś, co europejscy gnostycy chcieliby, aby było. Oni sami traktują takie rytuały jako wyraz swojego triumfalizmu i panowania nad rzeczywistością, dopóki jednak ludzie, którzy zostali w to wciągnięci nie zaczną postępować zgodnie z ich intencjami, zamiary te pozostaną tylko antyboskimi marzeniami. Nie można więc sądzić, że skoro wszystkie narody (poza białoruskim i rosyjskim) przepłynęły pod ceremonią antymszy na moście Debilly, automatycznie stały się satanistami. Tak samo nie można uważać, że wszystkie państwa (poza Białorusią i Rosją), które poszły w uroczystej procesji za Nazgulem / Śmiercią / Abbadonem do hołdu lennego, złożonego Bestii uznały formalnie jej władzę. Organizatorom rytuału z pewnością wydaje się, że skoro mogli przyciągnąć do siebie tak wielu ludzi i reprezentantów narodów całego świata, mają już wszystkich pod swoją władzą. Tymczasem oni tylko ukradli – nie swoją ideę nie swojej imprezy. Oszukali i wprowadzili w błąd wszystkich uczestników ceremonii, ale ci uczestniczyli w niej z zupełnie innych przyczyn, więc zamiary organizatorów nie wywarły skutków wobec świata. Czynności religijne i quasi – prawne, które podjęli organizatorzy rytuału są więc nieważne ex nunc (od samego początku), ex lege (z mocy samego prawa – nieważność nie wymaga specjalnego potwierdzenia), erga omnes (nieważność skuteczna wobec wszystkich). Reakcjami świata był szok, niesmak i oburzenie.

WOBEC UKRYTEJ WŁADZY

Ceremonię należy również traktować jako próbę odzyskania wpływów przez kontynentalnych masonów. Już w XIX wieku tracili swoje wpływy na rzecz Anglosasów, a po II Wojnie Światowej proces ten stał się globalnym status quo. Oni też widzą pogłębiający się kryzys świata atlantyckiego, próbują więc powrócić do pozycji, gdy ich państwa były mocarstwami. Nie jest to już jednak możliwe, ponieważ na skutek ich własnych działań Zachód znalazł się w stanie pogłębiającego się upadku. Nawet, gdyby Wielkiemu Wschodowi z przyległościami udało się zastąpić Szkotów z przyległościami, nie uratuje to Zachodu. Oni wszyscy, niezależnie od obediencji walczą o miejsce za sterami samolotu, który wpadł w korkociąg.

WOBEC EUROPY

Reżyserzy wyraźnie wyeksponowali logo Unii Europejskiej dwukrotnie. Ma to służyć wzmocnieniu pozycji Anty-Francji w Unii Europejskiej, która właśnie zamienia się w federalną satrapię europejską. To też im nic nie da z dwóch powodów. Po pierwsze, włączając się do pociągu o nazwie „integracja europejska” zgodzili się na rolę konduktora w ekspresie, którego maszynistą jest każdorazowy żelazny kanclerz. Koncepcje ustrojowe Anty-Francji i Niemiec są różne i nie do pogodzenia (celowo nie piszę „Anty-Niemcy”, ponieważ państwo to z zasady od swego początku jest „anty”). Dopóki więc będzie trwała integracja europejska, augur Anty-Francji zawsze będzie konduktorem, a żelazny kanclerz zawsze będzie maszynistą. Po drugie, ekspres „Unia Europejska” wjechał już na ślepy tor i zaczął przyspieszać. Polecam świetną nowelę grozy „Ślepy tor” z 1967 r. z cyklu „Opowieści niezwykłe” w reżyserii Ryszarda Bera. Europejskie elity są w sytuacji pasażerów pociągu ślepego toru i taki też zapewne będzie ich koniec.

WOBEC ANTY-FRANCJI

Antyfrancuzi są najbardziej zadowoleni z szaleństwa, jakie odbyło się w dawnej stolicy świata. Augur Macron i jego świta wiedzą, co się podoba ich obywatelom. Cała ta impreza musiała mieć poparcie rządu Republiki i establishmentu rządzącego. Przepych i triumfalizm imprezy świadczy o samouwielbieniu tych ludzi, którzy w ten sposób jeszcze bardziej wbijają się w pychę. Pozycja augura i jego kliki mocno osłabła po wyborach do Europarlamentu i Zgromadzenia Narodowego, taka zaś impreza, ściągająca tłumy jest dobrym sposobem na podreperowanie wizerunku. O tym, czy się to udało zdecydują nastroje społeczne po zakończeniu olimpiady.

WOBEC SIŁ DUCHOWYCH

Umocowanie duchowe władz Anty-Francji i całego Zachodu jest coraz wyraźniej widoczne, bo coraz mniej ukrywane. Jako ludzie wierzący, organizatorzy imprezy skorzystali, aby odnieść się do bytów duchowych. Jest więc tam dziękczynienie za otrzymane dary, przede wszystkim dar władzy. Już wcześniej, w marcu 2024 r. zmieniając konstytucję Republika wprowadziła jako swoje prawo kardynalne ius Molochum. Rytuał paryski jest więc swoistym wotum dziękczynnym za to wielkie wydarzenie. Jednak megalomania kierowników Republiki nie zna granic, postanowili więc ustanowić ius Luciferis – poświęcić Anty-Francję księciu ciemności, a jednocześnie powierzyć mu pod opiekę wszystkie narody (poza białoruskim i rosyjskim). Z przyczyn, wyżej już wyjaśnionych nie mogło to być skuteczne, a intencja organizatorów ograniczyła się co najwyżej do samej Anty-Francji.

KRÓL JEST NAGI

Cały ten triumfalizm, całe usilne starania, by wypaść jak najlepiej wobec wszystkich biorą w łeb. Ilość i rozmiar ideowych nadużyć jest tak wielka, że nawet lewacy czują się zniesmaczeni. Ludzie Bestii się ujawnili, pokazali swoje intencje i plany. To tak, jakby zdradzili swoim wrogom, gdzie i jak chcą zaatakować. Rytuał paryski 26 lipca 2024 roku jest jednym z momentów przełomowych. Ludzie Bestii, wcześniej miarkując i ukrywając swoje działania, poczuli się wszechpotężni i niepokonani. Jednocześnie jednak rzeczywistość nie nagina się do ich woli tak, jakby chcieli. Dlatego upychają oporną rzeczywistość na siłę. Plandemia, Biden, wojna na Rusi, Zielony Ład, Eurowizja, teraz to – coraz mniej ślepych, coraz więcej zwykłych ludzi zaczyna budzić się z letargu. Nie znaczy to, że będą czynnie walczyć z Bestią, ale że będą reagować inaczej, niż Bestia zaplanowała, a to jest wielką porażką gnostyków. Istnieje również nadzieja dla wiary przeciętnych Europejczyków, formalnie chrześcijan, ale żyjących jak poganie. Do momentu rytuału mogli spokojnie przyłączać się do niszczycieli chrześcijaństwa, ponieważ używane były metody fabiańskie – powolnego gotowania żaby. Teraz jednak każdy antykatolik powinien poczuć się posadzony pośród kolorowego towarzystwa na moście Debilly, wraz z ciałopozytywną kapłanką.

Triumfalizm i dobre samopoczucie organizatorów rytuału nie udzielą się dalej, gdy do szerokiej opinii publicznej będą dochodzić kolejne afery, związane z organizacją Igrzysk. Złe zarządzanie, bałagan, kiepskie warunki zakwaterowania i wyżywienia, brak klimatyzacji, problemy z zeroemisyjnym transportem, transpłciowi sportowcy, oburzenie po ceremonii otwarcia – niesmak pozostanie, a w miejsce podziwu pojawi się lekceważenie, nie tylko Anty-Francji, ale całego zachodniego establishmentu, służącego Bestii.

ZNACZENIE DLA POLAKÓW

Powinniśmy jak najszybciej wyciągnąć wnioski co do kondycji i przyszłości Zachodu i Unii Europejskiej. Zachód to samolot w korkociągu, a dodatkowo Unia Europejska to rozpędzający się ekspres ślepego toru. Polska nie powinna patrzeć na Zachód i Unię jako na rakiety, które wydźwigną ją w górę, tylko jako na balast, ciągnący na dno. Ludność Unii Europejskiej najwyraźniej zaakceptowała swój własny upadek i w swojej masie nie robi świadomie niczego, aby go uniknąć. Działania społeczne, sprzeczne z wolą gnostyków są naturalnymi, spontanicznymi reakcjami, nie ma natomiast w tej chwili żadnego ośrodka politycznego, który byłby ratunkiem dla Europy. Ośrodkiem takim może być Polska, ponieważ istnieją u nas jeszcze pewne zasoby myśli i woli, zdolne do zaproponowania, co robić dalej. Samego upadku praktycznie nie da się już powstrzymać. Refleksja powinna przede wszystkim objąć sytuację w Polsce, która tym się różni od Anty-Francji, że my wciąż jesteśmy ofiarą Bestii, a Antyfracuzi – w znacznej części wspólnikami. Nadzieja, z jaką patrzę na Polskę uwzględnia również fakt, że niemal cały układ rządzący III RP pochodzi z nadania Bestii i w przyszłości nie odegra dla Polski żadnej roli pozytywnej. Wszystko, co w Polsce zdarzy się dobrego wyjdzie spoza obecnego establishmentu.

NADZIEJA DLA FRANCJI

Jedyna nadzieja dla Francji polega na tym, że musiałaby przestać być Anty-Francją, a z powrotem stać się Francją. Na razie sami mieszkańcy tego państwa nie chcą nic zmienić w swoim życiu, i jeśli pozostaną w tym dalej, czeka ich dalsza wymiana ludności, a potem kryzys ekonomiczny i krwawe konflikty. Antyfrancuzów czeka nieuchronne przebudzenie, ale najpewniej nastąpi ono dopiero wtedy, gdy zaczną umierać od eutanazji i ginąć od maczet. Nie jest natomiast pewne, co ci ludzie zrobią z tym przebudzeniem. Jest bardzo wątpliwe, aby większość Antyfrancuzów był w stanie znowu być Francuzami. Musieliby odrzucić Rewolucję, a tego nie chcą, o czym świadczy poparcie dla prawa Molocha. Wydaje się raczej, że powstanie tam jakiś nowy naród, będący wypadkową Neofrancuzów, Francuzów i tych Antyfrancuzów, którzy przetrwają.

Najlepsza rada, jaką można dać Antyfrancuzom, to cytat z Henryka IV Nawarskiego. Gdy całej Francji zbrzydły już przeciągające się, krwawe wojny religijne XVI wieku, zaproponowano Henrykowi, przywódcy hugenotów objęcie tronu Francji pod warunkiem konwersji na katolicyzm. Henryk przyjął warunki, wypowiadając słynne słowa: „Paryż wart jest mszy”. Jeśli ma przetrwać i odrodzić się Francja, warunkiem jest katolicka msza – nie tylko w Paryżu, ale w każdym mieście i wsi na francuskiej ziemi. Nie dlatego, że to ma jakieś właściwości magiczne, ale dlatego, że ludzie, będący w stanie łaski uświęcającej lub do niego dążący dbają o swoje rodziny, naród i państwo, tak, że Bestia nie ma czego tam szukać. Jeśli natomiast lud, zamieszkujący ziemie Francji sam z siebie nie przyjmie chrystusowej wiary, będzie można go nawrócić. I to jest też rada i wyzwanie dla nas, Polaków.

Koniec cyklu.

Odwiedź także nasz profil na Facebooku i śledź naszą działalność na bieżąco.

Bartosz Kopczyński

Z wykształcenia prawnik, z zawodu przedsiębiorca, z zamiłowania erudyta. Miłośnik muzyki dawnej i architektury gotyckiej. Autentyczny przedstawiciel klasy robotniczej.

Ceremonia otwarcia igrzysk. Analiza, cz. V: Wielki kozioł

Bartosz Kopczyński 3 sierpnia 2024 wtowarzystwie.pl/ceremonia-otwarcia-igrzysk-analiza-cz-v-wielki-koziol

Obraz Francisco de Goyi „Wielki kozioł”, 1797-1798. Prefiguracja ceremonii otwarcia Igrzysk w Paryżu. Intencja Republiki Antyfrancuskiej i samych Anty-Francuzów. Robią to, czego pragną, służą, komu chcą, co zawsze prowadzi do tego samego skutku. https://picryl.com/media/goya-el-aquelarre-museo-lazaro-galdiano-madrid-1797-98-51a1ad

Ceremonia, czy raczej rytuał otwarcia Igrzysk XXXIII Olimpiady w Paryżu w 2024 przeszła już do historii. Teraz czas na analizy i refleksje. Można być pewnym, że znaczenie tego spektaklu jest dużo większe, niż się wydaje, a jego skutki będą doniosłe.

Proszę najpierw przeczytać cz.I:

Ceremonia otwarcia Igrzysk. Analiza, cz I – Ca-ira.

Następnie proszę przeczytać cz.II:

Ceremonia otwarcia Igrzysk. Analiza, cz. II – Wściekłość gilotyny.

Potem cz. III:

Ceremonia otwarcia igrzysk. Analiza, cz. III – Narzeczone-gilotyny

Dalej cz. IV:

Ceremonia otwarcia Igrzysk. Analiza, cz. IV – Odlot-czarowników




OTO WIĘC CZĘŚĆ PIĄTA

SOLIDARITE – SOLIDARNI Z BESTIĄ

Mroczna postać w czarno – srebrnej zbroi, z flagą olimpijską jako peleryną, przemierzająca ciemne odmęty wód na srebrnym, mechanicznym szkielecie konia łączy w sobie kilka znaczeń. Należy zacząć od tego, czego jakoś nikt nie dostrzegł, w jakim celu ta kreatura została wpleciona w rytuał. Z początku wydawało się, ze rolą jeźdźca jest dostarczenie flagi – peleryny przed trybunę honorową, gdzie umieszczono maszt flagowy. Jednak wciągnięto inną flagę, nie tą z peleryny, lecz tą, która czekała na miejscu, a którą jeździec otrzymał i przeniósł zaledwie kilkadziesiąt metrów. Po co więc był jego rajd po Sekwanie? Widzom wydawało się, że ceremonia czeka na flagę, tymczasem rozkład znaczeń jest odwrotny – to nie jeździec był dla flagi, tylko flaga dla jeźdźca.

Różne interpretacje tej postaci nie muszą się wykluczać, lecz mogą uzupełniać. Z wyglądu przypomina Nazgula, upiora Pierścienia z tolkienowskiej sagi „Władca pierścieni”. Nazgule byli niegdyś dumnymi władcami ludzi, których opanowała żądza władzy i moc Jedynego Pierścienia. Tolkienowska opowieść pełna jest symboli, Władca Pierścieni jest więc figurą szatana, a Nazgule najpotężniejszymi i najwierniejszymi spośród ziemskich sług, coś jakby najwyższe kręgi Bestii.

Najczęściej wskazywaną interpretacją był czwarty jeździec Apokalipsy, na bladym koniu, któremu towarzyszy Otchłań, a którego imię Śmierć. To, że czwarty interpretuje się z tego, że w ostatnich czasach mieliśmy już trzech – wojnę, zarazę i głód, skoro więc pojawia się samotny jeździec, to musi być ten czwarty. Wszyscy zgromadzeni czekali na mroczną postać, która przybyła wodą. Na ląd wjechał jednak inny jeździec na innym koniu. Należy przyjąć, że powody były czysto praktyczne – gdyby technicy byli w stanie skonstruować sprawnego konia mechanicznego, który wskoczyłby z łodzi na brzeg, zapewne by go użyli. Musieli jednak użyć żywego zwierzęcia jako bardziej niezawodnego. Gdy Nazgul / Śmierć pojawił się na nabrzeżu, eskortowany przez republikańską armię francuską przedefilował przez szpaler narodów, symbolizowanych przez chorążych, niosących flagi państwowe. Następnie cała czereda flag ruszyła za jeźdźcem tam, dokąd ich poprowadził. Jeździec otrzymał skrzydła z neonów umieszczonych na Wieży Eiffla, co technicznie było majstersztykiem, szacunek dla realizatorów. Tą sztuczką gnostycy sami siebie i swoje twory uznają za nadprzyrodzone, i pragną, aby cała ludzkość traktowała ich jako boskie istoty, wznoszące się ponad ludzkimi ograniczeniami.

Za Nazgulem / Śmiercią podążyła cała ludzkość symbolizowana przez chorążych (poza Rosją i Białorusią, wykluczonymi przez organizatorów). Jest to dopełnienie obrzędu inicjacyjnego, odprawionego na moście Debilly. Tam symbolicznie wprowadzono ludy Ziemi do nowej, lucyferycznej religii. Nowej dla ludów, bo gnostyckie elity praktykują ją od wieków. Natomiast na Trocadero dokonano obrzędu politycznego, składając hołd Bestii z nieświadomym udziałem ludów Ziemi. Nazgul / Śmierć, jadąc wśród honorów wojskowych rewolucyjnej armii Republiki, dokładnie za sobą miał Wieżę Eiffla z neonami w kształcie skrzydeł. Jeździec znalazł się między nimi, tak, że wyglądał na postać uskrzydloną. Czwartemu jeźdźcowi Apokalipsy towarzyszyła otchłań, czeluść. W Objawieniu św. Jana aniołem przepaści, władcą otchłani jest Abbadon, po grecku Apollyon, niosący cierpienia tym ludziom, którzy nie mają pieczęci Boga na czołach. Poddawani będą cierpieniom i sami będą chcieli umrzeć, ale śmierć od nich ucieknie. Oznacza to, że do antykościoła Lucyfera zostanie przyjęta ta część ludzkości, która dobrowolnie wyrzeknie się Boga w Trójcy Jedynego. Sam rytuał więc nie wystarczy, musi być także wola ludzi, wyrażona przez zachowania. Na moście odbyła się więc część religijna zasadniczego rytuału, tycząca się władzy duchowej, natomiast na Trocadero przeprowadzono część polityczną, dotyczącą władzy ziemskiej. Widzieliśmy chorążych z flagami, podążających za Nazgulem / Śmiercią / Abbadonem, w kierunku władzy politycznej Bestii – struktury ludzkiej, tworzącej porządek polityczny, oparty na absolutnej i ukrytej władzy. Celem tej struktury w aspekcie doczesnym jest absolutna władza i absolutny wyzysk, natomiast w aspekcie duchowym – umożliwienie Lucyferowi realizacji jego celu, czyli potępienia ludzkości. Symbolem tej władzy stało się odwrócenie flagi olimpijskiej oraz to, co później działo się wokół Wieży Eiffla, o czym będzie dalej.

Symboliczna ludzkość, prowadzona przez jeźdźca (z wyjątkiem Rosji i Białorusi) została doprowadzona przed augura, którego funkcje podczas rytuału sprawował prezydent Macron. Jego pozycja jest porównywalna z pozycją kapłanki na moście Debilly – pełnili oni role mistrzów ceremonii, inicjujących pewne działania w obrębie rytuału, natomiast wobec świata rzeczywistego ich zabiegi mają znaczenie magiczno – symboliczne. O mocy wiążącej rytuału będzie dalej. Augur Macron wyrzekł uroczystą formułę, otwierającą Igrzyska. W ten sposób oznajmił urbi et orbi, że rytuał jest prawidłowy i godny – zabieg mający to samo znaczenie, co w Rzymie orzeczenie augurów o tym, czy są dies fasti, w których czynności oficjalne podobają się bogom, czy dies nefasti, w których czynności takie są bezbożne. Augur Macron orzekł, że nastały dies fasti, więc rytuał może zostać dokonany.

Gdy jeździec otrzymał flagę olimpijską, wstąpił z nią na podium – rampę w kształcie Wieży Eiffla, która też ma swoją symbolikę, o czym będzie dalej. Po drodze mijał wiwatujący tłum machający do niego flagami. On jednak, niewzruszony, z twarzą ze srebra, ledwo widoczną pod kapturem kroczył dalej bez wahania, aż dotarł do masztu i pocztu sztandarowego, po czym wręczył złożoną w kostkę flagę ciemnoskóremu oficerowi i zniknął ze sceny. Dalej nastąpiła rzecz pozornie przedziwna. Poczet, złożony z czterech oficerów francuskich sił zbrojnych rozwinął flagę według protokołu, przypiął do linki i wciągnął na maszt. I wtedy okazało się, że flaga wisi odwrotnie – dołem do góry. W komentarzach pisano, że była to wpadka. Jest to oczywiście możliwe, zdarzają się wpadki, sądzę jednak, że nie tu. Cały rytuał został dopracowany szczegółowo i zrealizowany dokładnie. Oficerowie pocztu sztandarowego nie przyglądali się fladze z dwóch powodów. Po pierwsze, musieliby wpierw rozwinąć cały złożony materiał, aby się zorientować, gdzie góra, gdzie dół. Po drugie – w tak ważnych uroczystościach flagę daje się tak ułożoną, aby została powieszona prawidłowo, i żaby poczet nie musiał się martwić jej ułożeniem. Pilnuje się tego ściśle, właśnie po to, aby uniknąć wpadek. Flagę mógł przekręcić Nazgul, ale tego nie zrobił. Tak, jak ją dostał, tak oddał. Człowiek, który wręczał flagę Nazgulowi też nie mógł jej przekręcić bez zwracania na siebie uwagi. Pomyłka musiała nastąpić na etapie składania flagi, na zapleczu. Jedynie tam było to możliwe. Biorąc jednak pod uwagę całość rytuału, wydaje się, że odwrócenie flagi było jego częścią. Komentatorzy uważają to za wpadkę, bo nie mieści im się w głowie, że organizatorzy mogliby to wykonać celowo. Jest to jednak logiczne. Tak dopracowana impreza, i nagle ktoś się myli przy czynności, która zawsze jest pod szczególnym nadzorem. Organizatorzy od samego początku pokazali, że mają swój własny scenariusz, realizujący ich własne cele. Jednym z nich jest odwrócenie idei olimpijskiej, ponieważ jest częścią tradycyjnej kultury europejskiej, a oni chcą stworzyć antykulturę dla Anty-Europy, muszą więc pozbyć się wszystkiego, co tradycyjne. Odwrócenie flagi jest więc kolejnym elementem antyolimpiady, nie ostatnim.

SOLENNITE – INAUGURACJA ZŁUDZENIA

Przemówienia oficjeli jak zwykle, dwa większe i jedno króciutkie. Tony Estanguet mówił o sporcie i zaangażowaniu, rywalizacji i dumie. Thomas Bach pozwolił sobie już na lennonowsko – masońskie wtręty o równości płci, ludzkości zjednoczonej w różnorodności i o wspólnym jej życiu jako jednego, żywego organizmu. Potem przemówił augur – prezydent rewolucyjnej Republiki Francuskiej Emmanuel Macron, wypowiadając ceremonialną kwestię – że Igrzyska XXXIII Olimpiady są otwarte.

Rota przysięgi olimpijskiej zawierała już nowe treści, dostosowane do wyznania wiary z mostu Debilly, czyli równość, inkluzywność i antydyskryminację. Jest to sprzeczne z ideą sportu wyczynowego – citius, altus, fortius – szybciej, wyżej, silniej. Sport wyczynowy jest nierówny – bo wygrywa najlepszy; ekskluzywny – bo nie każdy może być wyczynowym sportowcem; dyskryminacyjny – bo eliminuje tych, którzy przegrywają. Czego się jednak spodziewać po ludziach, którzy stawiają Olimpiadę na głowie – trucizna Bestii już się rozprzestrzenia w organizmie.

Pozostała jeszcze jedna czynność zwyczajowa, i jedna ceremonialna – fajerwerki po ogłoszeniu otwarcia Igrzysk, i zapalenie znicza olimpijskiego. Na podeście w kształcie Wieży Eiffla pojawił się znów Zinedine Zidane, powróciła też pochodnia, niesiona przez asasyna. Wyłonił się nagle z otworu w podeście, jakby spod ziemi. Pochodnia z ogniem (nie mamy pewności, czy olimpijskim – musimy na słowo wierzyć satanistom) ruszyła sztafetą olimpijczyków. Rozpoczął się oszałamiający pokaz świateł na Wieży Eiffla, o czym będzie dalej.

ETERNITE – PRAGNIENIE ZIEMSKIEJ WIECZNOŚCI

Grupa olimpijczyków powiększała się o kolejne osoby, niosące pochodnie. Przez ulice Paryża, z przystankiem przy piramidzie w Luwrze, aż do ogrodów Tuillerie, w których bracia Montgolfier po raz pierwszy wypuścili balon. Tam, pośrodku fontanny widzowie zobaczyli zakotwiczony balon z podczepioną gondolą, która okazała się zniczem olimpijskim. Stuletni biały olimpijczyk przekazał ogień dwójce młodych, silnych czarnoskórych sportowców, którzy podeszli uroczyście do balonu i podpalili jego gondolę, po czym cała konstrukcja uniosła się w przestworza, do wysokości ok. 60 metrów.

Reżyserzy i ich zleceniodawcy mają apetyty absolutne – pragną wszystkiego, czyli całego świata. Ich nowy, wspaniały świat, symbolizowany przez idealnie okrągłą kulę dźwiga jednak pokaźny bagaż obciążeń – stary świat, pełen dawnych idei, zwyczajów, pragnień, stereotypów. Czas najwyższy pozbyć się tego balastu, i wreszcie pojawiły się możliwości ku temu. Dotąd bowiem główne działania Rewolucji, chociaż wywodzące się z lucyferyczno – demonicznej duchowości, miały ograniczone możliwości przejęcia rządu dusz. Zawsze musiała ona używać przemocy – wojny, terroru, głodu, prześladowań, mordów, tortur, gwałtów, aby zmusić ludzi do posłuszeństwa. Ludzie świadomie lub instynktownie opierali się złemu. Teraz zaś Rewolucja opracowała metody, prowadzące do społecznej epidemii NDSP – nabytego debilizmu schizofreniczno – paranoicznego. To, co wcześniej Rewolucja musiała robić rękami wynajętych i opłacanych siepaczy, dziś ludzie robią sami, radują się tym, dumni są z tego, uznali to za swoje prawa. Nie chcą już walczyć w obronie swojego świata, ale walczą o to, żeby mogli ten świat niszczyć. W tym stanie dusz białych ludzi wystarczy tylko pod stary świat podłożyć pochodnię, aby zgorzał do szczętu, a wówczas nowy, wspaniały świat, lekki i wolny od krepujących go ciężarów wzniesie się do wiecznej chwały swoich twórców i ich pana. Jest więc ogień i są nowi Europejczycy, proletariat, nowy stan trzeci, który trzeba po marksistowsku uświadomić, wzmocnić i zradykalizować, a wówczas sami podłożą pochodnię pod świat białego człowieka – takie są marzenia gnostyckich reżyserów.

PRAKTYKA ZASTĄPIENIA

Tym nowym proletariatem są ci wszyscy, którym kultura białej Europy jest obca lub wroga. Do niedawna biali Europejczycy byli gotowi walczyć za swój świat, ale to było wtedy, gdy wierzyli w Boga. Gdy dali się lewicy namówić na apostazję, sami stali się lewakami. Zanurzyli się z życiu bezbożnym, rozpustnym, bezpłodnym, bezsensownym. Celem życia stał się dobrostan. Przestało im się chcieć czegokolwiek, jak myszkom w eksperymencie Calhouna, ogarnęła ich gnuśność, bezsens i beznadzieja. Pozwolili na to, aby elity władzy ich krajów stały się sługami Bestii, i obojętnie przyglądają się, jak ci zdrajcy sprowadzają miliony ludzi obcych pod każdym względem, z przewagą wyznawców islamu, tradycyjnie dążącemu do opanowania Europy. Frankowie obronili Francję pod Poitiers w 732 roku, Antyfrancuzom nie przeszkadza nawet, że nie ma już Francji, tylko Anty-Francja, i bardziej, niż islamskich rezunów obawiają się nacjonalizmu i chrześcijaństwa.

Neofrancuzi wyraźnie są promowani przez reżyserów rytuału paryskiego. Oni mają zastąpić białych, i jest to zgodne z założeniami planów unijnej integracji europejskiej. Realizuje ona projekt Paneuropy Richarda Koudenhove – Kalergi, który był zbieżny z zamiarami masonów i Bestii, dlatego dostał zielone światło i wsparcie z Ameryki. Antyfrancuzi, dumni ze swojej rewolucji i z tego, że ich przodkowie – sankiuloci obcinali głowy arystokratom i masakrowali katolików, śpiewając Ca ira, nie zdają sobie jeszcze sprawy z tego, że na kolejnym etapie Rewolucji to oni zajmą miejsce mordowanych arystokratów i katolików, to oni usłyszą Ca ira, rapowane przez Neofrancuzów, i to ich głowy potoczą się po paryskim bruku, obcięte maczetami. Wystarczy spojrzeć, kto w ramach rytuału paryskiego został ozłocony, kogo wyróżniono i kto kogo zastępuje. Neofrancuskie towarzystwo, buszujące po bibliotece; złote raperki, dyrygujące żołnierzami; złote bohaterki Rewolucji, egzotycznego pochodzenia; nowa Marianne; rapujący artyści; na końcu – komu ogień przekazuje biały starzec, kto podpala znicz. Nawet osiągnięcia nauki i techniki, z których wciąż dumni są Antyfrancuzi zostały przedstawione jako przeszłość – aby je zobaczyć, asasyn musiał wsiąść do wehikułu czasu.

SYNCHRONOCITE – REGULACJA MASOŃSKIEGO ZEGARA

To hasło pojawiła się na początku widowiska, ale jego wymowa widoczna jest dopiero po objawieniu dalszych części rytuału. Pokazano bowiem, jaka jest dopuszczalna forma funkcjonowania białych w nowym, wspaniałym, lucyferycznym świecie, zarządzanym przez Bestię. Na rusztowaniach odbudowywanej katedry Notre Dame pracowali ludzie w kaskach i kombinezonach roboczych. Odgłosy ich pracy ułożyły się w jeden rytm. Każda postać, symbolizująca świat pracy miała plamy złotej farby na stroju w tych samych miejscach – na rękawach, nogawkach i na ramionach. To miejsca na ciele ludzkim, szczególnie angażowane przy wykonywaniu pracy fizycznej. Chwilę później na nabrzeżu pokazano liczną grupę w codziennych strojach, używanych do prac domowych, umieszczoną na złotym tle. Ludzi ci imitowali czynności prac fizycznych i walki na pięści. Ich ruchy były skoordynowane z tańcem czarnoskórego tancerza na przeciwnym brzegu Sekwany. Swój występ wykonywał na złotym podium, ustawionym na dachu kamienicy, nadając rytm jak demiurg. Na końcu swojego występu cała grupa zastygła jak automaty, którym wyłączono prąd, w charakterystycznym geście – serduszkach – emotkach.

Wygląda więc na to, że biali ludzie będą mogli uniknąć eliminacji, pod warunkiem, że posłusznie będą wykonywać polecenia władz i wydajnie pracować na swoich panów. Oczywiście mowa tu o panach, należących do gnostyków i władzach, wykonujących ich polecenia. Wtedy zostaną docenieni i pozwoli im się żyć. Docenienie w rytuale paryskim symbolizuje kolor złoty. Osoby lub obiekty, przedstawione na złoto zostały wyróżnione jako narzędzia gnostyków. Próżno jednak łudzą się ci, którzy myślą, że jeśli będą użyteczni dla Bestii, zachowają pozycję lub ją wzmocnią. Wszyscy, których gnostycy dziś złocą, jutro będą chcieli wykorzystać jako sankiulotów w Paryżu i kolumny piekielne w Wandei, do zniszczenia tego, co przeszkadza Bestii. Po wykonaniu swojego zadania sami pójdą na szafot, a Bestia wyznaczy innych do ozłocenia. Rewolucja robi tak zawsze, i gdyby białym ludziom chciało uczyć się historii, wiedzieliby, co im grozi i jak to zwalczać.

TAJEMNICZE POSTACI

W trakcie rytuału pojawiły się dwie ważne dla dramaturgii postaci. Jedna – jeździec, czyli Nazgul / Śmierć / Abbadon została już omówiona. Druga to tajemniczy asasyn – skrytobójca, nosiciel pochodni z ogniem (podobno) olimpijskim. Zachodzi jakościowa różnica między tymi postaciami, widoczna dopiero w szczegółach. Jeździec ma twarz – zakrytą kapturem srebrną maskę. Natomiast asasyn jest postacią bez twarzy, przemykającą po dachach, ulicach i budynkach Paryża i momentach historii, na przemian pojawiającą się i znikającą. Tajemniczy świadek, a może raczej inspirator, który chce dla siebie zachować swoją tożsamość, a może już jej nie ma, bo realizując różne misje dla czarnego pana utracił ją, jak Nazgul.

Asasynowi powierzono przenoszenie ognia olimpijskiego, nie wiadomo jednak, jak wszedł w jego posiadanie. Ostatnimi nosicielami ognia, którym można przypisać sukcesję, była trójka dzieci z arabskim chłopcem na czele. Potem jednak one znikają, a pojawia się asasyn. Wygląda na to, że odebrał dzieciom pochodnię, być może zabił chłopca lub całą trójkę, w końcu to zabójca. Zanim przekazał pochodnię Zidanowi, pojawiał się i znikał, nie możemy więc powiedzieć, co się wtedy działo z ogniem. Jego pojawienie się na Trocadero było barokowym zabiegiem teatralnym, gdzie praktykowanym zwrotem akcji było pojawienie się „deus ex machina” – postaci jakiegoś boga z mitologii grecko – rzymskiej. W rytuale paryskim zastosowano zabieg „diabolus ex machina” – asasyn wyłania się spod ziemi z ogniem. Widzowie byli przekonani, że jest to wciąż ogień olimpijski, chociaż równie dobrze mógł to być ogień piekielny lub zwyczajny – odpalony od zapalniczki. Raczej to drugie, ponieważ, jak dowiedzieliśmy się dwa dni po ceremonii – rolę asasyna grało kilkanaście postaci, inaczej nie dałoby się umieścić go w tak różnych miejscach Paryża. Czy zadbano o to, aby w każdej pochodni, a szczególnie w ostatniej palił się prawdziwy ogień olimpijski – pozostaje tajemnicą organizatorów.

Pochodnię powierzono asasynowi nie po to, aby doniósł ją do znicza, ale by był przewodnikiem przez oficjalną i tajną historię Rewolucji. Ludzie Bestii ujawnili ludzkości, że zawsze, gdy dzieją się wydarzenia rewolucyjne, towarzyszą im jacyś asasyni bez twarzy. Masoneria zdradziła ludzkości szczegóły swojego modus operandi

GRYWALIZACJA MASOŃSKA

Skoro mowa już o tym jakże sympatycznym, ezoterycznym towarzystwie, wątki masońskie, użyte w rytuale nie powinny budzić wątpliwości. Podstawą dramaturgii rytuału była Rewolucja, szczególnie jej najważniejszy dla Anty-Francji i zachodniego świata moment – Wielka Rewolucja Antyfrancuska, z której wywodzą się republikańskie wartości Anty-Francji, Unii Europejskiej i oficjalnej części globalizmu. Moment ten został ściśle zaplanowany i rozpracowany, tak, że trudno było znaleźć wśród aktorów rewolucyjnej sceny kogoś, kto nie był masonem. Rewolucja posługiwała się ideologią, która nie zmieniła się od wieków. Od starożytnych gnostyków, poprzez herezje antykatolickie, różokrzyż, iluminatów bawarskich, masonów, jakobinów i inne ugrupowania Anty-Francji, karbonariuszy, socjalistów, komunistów, anarchistów, aż po globalistów, wciąż jest to ta sama ideologia – likwidacja religii i moralności chrześcijańskiej, Kościoła katolickiego, państw, narodów, rodzin, małżeństwa, własności prywatnej – marzenie Lennona w Imagine i zmysłowy śpiew Juliette Armanet przy płonącym fortepianie podczas rytuału paryskiego. Jego organizatorzy orzekli arbitralnie, że to Imagine jest hymnem olimpijskim, na razie jeszcze nieoficjalnym, pomimo, że od 1896 r. istnieje oficjalny. Jednak Rewolucja zmienia wszystko, hymny też. Tak sobie powiedzieli, a Przemysław Babiarz publicznie ich zdemaskował, co wywołało paniczną reakcję minionków (sługusów) Bestii.

Rozmach i jawność rytuału paryskiego można bardzo łatwo wytłumaczyć – jest to grywalizacja (wykorzystanie elementów gier w kontekście niezwiązanym z grami) między dwiema głównymi obediencjami masońskimi – masonerią regularną i nieregularną. Główną siłą masonerii regularnej jest Masoneria Rytu Szkockiego Dawnego i Uznanego, która od samego początku określała założenia ustrojowe i polityczne Stanów Zjednoczonych. Dąży ona do osiągnięcia swoich celów drogą ewolucyjną. Jej najważniejszą emanacją polityczną jest Towarzystwo Fabiańskie, z którego wyprowadzono szereg organizacji różnego typu, tworzących do teraz politykę Anglosasów. Działania takie zakładają dyskrecję i umiarkowane afiszowanie się ze swoimi osiągnięciami. Tradycyjnie najważniejszym ugrupowaniem masonerii nieregularnej jest Wielki Wschód Francji, od samego początku skupiający zadziorów i radykałów, dążących do realizacji celów szybko, nie bacząc na przeszkody i koszty. Dla nich właściwym sposobem działania jest Rewolucja, i to oni najprawdopodobniej zaplanowali rytuał paryski.

Między różnymi frakcjami tajnych organizacji wcale nie panuje pokój, do jakiego oficjalnie wzywają, lecz ukryta wojna, jaką faktycznie przynoszą. Od czasu I Wojny Światowej pałeczka polityki światowej przeszła do USA, a Europa została zmarginalizowana. Trudno to znieść francuskim megalomanom, którzy i bez masonerii uważają się za pępki świata. Nie powinno więc dziwić, że gdy dorwali się do globalnej imprezy, postanowili ją wykorzystać, aby odzyskać wpływy. Animozje między Wielkim Wschodem a Szkotami były widoczne w dwóch momentach: gdy asasyn leciał balonem w kosmosie, mijał pustynną planetę, porosłą z rzadka kaktusami, z której wyrastała Statua Wolności, symbol Nowego Yorku, (prezent od Francji nota bene). Statua miała wyraźnie oznaki korozji i opuszczenia. Drugi moment nastał wtedy, gdy rozpoczynała się antymsza na moście Debilly, ważny element religijny całego rytuału. Usłyszeliśmy wtedy piosenkę „Ca balance pas mal a Paris”, w której tekście wyraźnie zawarty jest bunt przeciw amerykańskiej hegemonii kulturowej i przeciwstawienie jej Paryża, który jest lepszy niż wszystko, co oferuje Ameryka. Być może znaczenie ma też numeracja – 33 olimpiada, 33 stopnie wtajemniczenia u Szkotów.

Nie jest to jedyny powód tak wielkiej jawności. Poza rywalizacją między sobą, ludzie spod znaku symbolicznej kielni czują się już tak pewni swego panowania nad rzeczywistością, ludźmi i naturą, że sami uwierzyli w to, że Boga nie ma, a oni mogą wszystko. Zbiega się to z widocznym coraz bardziej uwiądem intelektualnym ludzi, tworzących struktury Bestii. Między tymi dwiema grupami zachodzi ścisła korelacja i zależność, z tym, że Bestia stoi wyżej, niż masoneria, którą wykorzystuje jako jedno ze swoich licznych narzędzi. Teraz jednak obydwie grupy coraz bardziej przestają odróżniać, co jest rzeczywistością, a co ich wyobrażeniem. Zapewne właśnie dlatego od kilku lat tak jawnie głoszą światu swoje orędzie. Wystarczy spojrzeć na pozostałe głośne ceremonie – 2016 – hołd Spinelliemu na wyspie Ventotene – premier Włoch, prezydent Francji, kanclerz Niemiec; ten sam rok, otwarcie tunelu św. Gotarda – ta sama ekipa, plis kilku pomniejszych; 2021 – pożegnanie kanclerz Merkel; 2022 – Igrzyska Wspólnoty Narodów w Birmingham; 2024 – Eurowizja; ten sam rok – otwarcie Igrzysk Olimpijskich; 2020 – 2024 – prezydentura Joe Bidena. To tylko niektóre z cyrkowych przedstawień, urządzonych przez gnostyków.

Przedstawienia takowe mają zawsze kilka celów i kilka kręgów adresatów:

  • szeroka opinia publiczna – narody. Przekaz dla nich dzieli się na trzy rodzaje: triumfalizm gnostyków i poniżenie narodów – „jesteśmy potężni, i wszechmocni, a wy nic nie możecie”; dążenie do samosprawdzającej się prognozy – „musicie robić wszystko, co wam powiemy, inaczej nastąpi koniec świata”; fałszywa troska – „kochamy was i chcemy waszego dobra”.
  • Gnostycy – zacięta rywalizacja między grupami interesów, zarazem zwalczającymi się i współpracującymi. Ich działania mają zbudować przeświadczenie, że są najlepsi, najpotężniejsi, bezbłędni, najlepiej służący czarnemu panu. Każda licząca się grupa gnostyków chce o tym przekonać pozostałe grupy, swoich własnych podwładnych i samych siebie. Wynika z tego rosnąca tendencja do samooszukiwania i oderwania od rzeczywistości.
  • Czarny pan i jego demony. Różne koterie gnostyków próbują przekonać byty duchowe, z którymi mają kontakt, lub z którymi chcieliby nawiązać kontakt, lub co do których wydaje im się, że mają kontakt, że to właśnie ta, a nie inna grupa lepiej służyła, służy i będzie służyć swojemu panu.

Ciąg dalszy nastąpi.

Odwiedź także nasz profil na Facebooku i śledź naszą działalność na bieżąco.

Chyba to jednak największy z ataków satanizmu na olimpiadzie. Zakaz Mszy Świętej.

Chyba to jednak największy atak satanizmu na olimpiadzie. Zakaz Mszy Świętej.

Mirosław Dakowski.

Dopiero dziś, 16 sierpnia, to jest prawie 3 tygodnie po otwarciu olimpiady w Paryżu, dowiedziałem się, że w dość marginalnym piśmie, jakim jest Tygodnik Solidarność, kapelan polskich olimpijczyków raczej bezbarwnie zawiadomił, że ktoś, nie podał jednak kto, zakazał im odprawiania Mszy Świętej.

Normalny, a nie postępowy kapłan katolicki zareagował by inaczej. Mianowicie należało zawiadomić katolików w ekipie polskiej, tak wśród sportowców jak i działaczy, że codziennie będzie się odprawiała Msza Święta.

Przed tym pomieszczeniem konieczne było ustawienie choćby kilku obrońców, na przykład jakiegoś tyczkarza, by trzymał agresorów na odległość tyczki, oszczepnika by trzymał na odległość metra czy dwóch, a gdyby agresorzy pojawili się bliżej, to powinni odczuć argumenty młociarzy, bokserów, nawet bokserki i podobnie wyćwiczonych zawodników.

Wszystko to powinno być nagrywane przez umówionego wcześniej realizatora telewizji. I z tego zdarzenia oraz nagrania można było zrobić interesujący skandal na skalę globalną.

Przerażające, że żadna z ekip z krajów katolickich [chyba??] nie zaprotestowała przeciwko takiemu łamaniu praw boskich i ludzkich przez satanistów rządzących olimpiadą.

Przy okazji:

Znajoma dama zapytała, ile to kobiet przerobionych na chłopów startuje w konkurencjach męskich.

Zaproponowała również, by dziewczyna, bokserka, po wcześniejszym umówieniu się z realizatorem telewizji, przed meczem z jakimś partnerem podejrzewanym o to że jest mężczyzną, zerwała mu majtki by zobaczyć, czy naprawdę obciął sobie pisiaka i jajca. Bo jak widzimy, zboczony zarząd olimpiady nie bada pod tym względem, jak również pod względem obecności chromosomów XY czy też testosteronu w ciele tak zwanej kobiety, co powinno być podstawowym kryterium przy bezczelnym wpychaniu się zboczonych mężczyzn do konkurencji kobiecych.

Ceremonia zamknięcia Olimpiady 2024 – oczywistym hołdem złożonym Lucyferowi

Zamknięcie Macaroniady – hołd dla Lucyfera!

Ceremonia zamknięcia Olimpiady 2024 była oczywistym hołdem złożonym Lucyferowi

Szatan spadający na Ziemię na plakacie zamknięcia “Macroniady”…

Szatan spadający na Ziemię na plakacie zamknięcia “Macroniady”…

Data: 11 agosto 2024Author: Uczta Baltazara

(Księga Izajasza, 14, 12): “Jakże to spadłeś z niebios, Jaśniejący Synu Jutrzenki?  – Jakże runąłeś na ziemię, ty, który podbijałeś narody?”.

================================

31 stycznia 2024 – czyli na długo zanim stał się sławny podczas Igrzysk Olimpijskich jako “kobieta” [to ten damski bokser, dostał za bicie kobiet “złoty medal’. md] – Imane Khelif został mianowany ambasadorem UNICEF, wybranym jako “wzór do naśladowania” – jeśli chodzi o prawa dzieci https://www.unicef.org/algeria/en/stories/top-female-boxer-imane-khelif-dreams-gold-inspire-young-people.

Jest to znaczący dowód na to, że Khelif już wcześniej stał się częścią systemu, który funkcjonuje w wymiarze daleko wykraczającym poza sport. Zatem to, co wydarzyło się w Paryżu, jest czymś zdecydowanie mniej przypadkowym, niż może się wydawać.

Stanowcza determinacja MKOl oraz bohaterów afery bokserskiej, by nie wyjaśniać wątpliwości co do płci Imane Khelif oraz Lin Yu-ting’a z Tajwanu ma stać się skutecznym narzędziem służącym zmianie powszechnego sposobu myślenia na temat tożsamości indywidualnej – sprowadzając definiowanie płci do aspektu drugorzędnego, tym samym mało ważnego. https://lanuovabq.it/it/khelif-e-lin-ecco-perche-non-ci-dicono-la-verita

Mamy do czynienia z przygotowaniami podobnymi do uroczystości otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Londynie, które były zapowiedzią koronawirusa oraz prób zaprowadzenia Wielkiego Resetu.

The Olympic opening ceremony in London was a preview of the coronavirus and the Great Reset.

Zdjęcie

Zdjęcie

Zdjęcie

Zdjęcie

…………………………….

Na plakacie zamykającym olimpiadę, prawosławny arcybiskup Savva widzi wizerunek diabła

Przedstawiciel Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, arcybiskup Savva (Tutunov) z Zelenogradu, skomentował oficjalny plakat ceremonii zamknięcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu, przedstawiający świetlistą, męską postać spadającą na Ziemię umieszczoną na czarnym tle.

Na swoim kanale Telegram, duchowny zacytował wersy ze starotestamentowej księgi proroka Izajasza dotyczące Szatana spadającego z nieba (Księga Izajasza, 14, 12): “Jakże to spadłeś z niebios, Jaśniejący Synu Jutrzenki?  – Jakże runąłeś na ziemię, ty, który podbijałeś narody?”.

Według arcybiskupa Savvy, plakat olimpijski:“Reprezentuje sobą obraz upadłego światła – obraz diabła”. https://smotrim.ru/article/4088987

Team LGBTQ at the 2024 Paris Summer Games

2024 Paris Summer Games

outsports.com/olympics/team-lgbtq

Team LGBTQ Medal Count

38

Medals

In 8th place

13

12

13

Overall Medal Count

  • 122 United States
  • 90 China
  • 63 Great Britain
  • 62 France
  • 50 Australia

Team LGBTQ at the 2024 Paris Summer Games

This 2024 Olympics database includes profiles of the out gay, lesbian, bisexual, transgender, queer and nonbinary Olympians. The 2024 Paris Games mark a significant increase in LGBTQ representation, highlighting the progress towards inclusivity and acceptance in the sports world. There are also a record number of out male Olympic athletes.

Skip to the Database

Our interactive list allows you to filter by country, sport and competition category, making it easy to find and learn more about each athlete. Whether you’re looking for athletes from your home country or interested in a specific sport, our database is designed to help you connect with and support these trailblazing individuals. Note: Equestrian and sailing are nongender events, so those athletes can be found under that competition category.

Know of an out LGBTQ athlete who’s competing but not listed? Help us keep our database current by contacting us with any updates or new information. Reach out via email (team@outsports.com), or direct message us on Twitter/X (@outsports), Instagram (@outsports) or Facebook (OutsportsSBN).

This list was compiled by Cyd Zeigler, Jim Buzinski, Karleigh Webb and Jon Holmes of Outsports and LGBT historian Tony Scupham-Bilton. Photo illustration by Ryan Lawrence with images from Getty Images and USA Today. Read how Outsports compiled the list of out LGBTQ Olympians and other facts about Team LGBTQ.

LGBTQ Athletes (195)

🇦🇷 Argentina

Nico Keenan

Field Hockey

Nico Keenan’s Instagram account

Nadia Podoroska

Tennis

Nadia Podoroska’s Instagram account

🇦🇺 Australia

Anneli Maley

3×3 Basketball

Anneli Maley’s Instagram account

Marena Whittle

3×3 Basketball

Marena Whittle’s Instagram account

Ally Wilson

3×3 Basketball

Samantha Whitcomb

Basketball

Samantha Whitcomb’s Instagram account

Amy Atwell

Basketball

Marissa Williamson Pohlman

Boxing

Marissa Williamson Pohlman’s Instagram account

Natalya Diehm

Cycling

Natalya Diehm’s Instagram account

Sharni Smale (Williams)

Rugby

Sharni Smale (Williams)’s Instagram account

Cortnee Vine

Soccer

Cortnee Vine’s Instagram account

Michelle Heyman

Soccer

Michelle Heyman’s Instagram account

Caitlin Foord

Soccer

Caitlin Foord’s Instagram account

Katrina Gorry

Soccer

Katrina Gorry’s Instagram account

Tameka Yallop

Soccer

Tameka Yallop’s Instagram account

Emily van Egmond

Soccer

Emily van Egmond’s Instagram account

Ellie Carpenter

Soccer

Ellie Carpenter’s Instagram account

Teagan Micah

Soccer

Teagan Micah’s Instagram account

Mackenzie Arnold

Soccer

Mackenzie Arnold’s Instagram account

Sharn Freier

Soccer

Sharn Freier’s Instagram account

Alanna Kennedy

Soccer

Hayley Raso

Soccer

Campbell Harrison

Sport Climbing

Campbell Harrison’s Instagram account

Tyler Wright

Surfing

Tyler Wright’s Instagram account

🇦🇹 Austria

Lara Vadlau

Sailing

🇧🇪 Belgium

Julie Allemand

Basketball

Julie Allemand’s Instagram account

Domien Michiels

Equestrian

Domien Michiels’s Instagram account

Abi Raye

Field Hockey

Abi Raye’s Instagram account

Emma Puvrez

Field Hockey

Emma Puvrez’s Instagram account

Charlotte Englebert

Field Hockey

Charlotte Englebert’s Instagram account

🇧🇷 Brazil

Ana Patricia

Beach Volleyball

Ana Patricia’s Instagram account

Beatriz Ferreira

Boxing

Beatriz Ferreira’s Instagram account

Rayan Dutra

Gymnastics

Rayan Dutra’s Instagram account

Arthur Nory

Gymnastics

Arthur Nory’s Instagram account

Babi Arenhart

Handball

Babi Arenhart’s Instagram account

Bruna de Paula

Handball

Bruna de Paula’s Instagram account

Patricia Matieli

Handball

Patricia Matieli’s Instagram account

Adriana Cardoso de Castro

Handball

Gabriela Moreschi

Handball

Rafaela Silva

Judo

Rafaela Silva’s Instagram account

Marina Fioravanti

Rugby

Marina Fioravanti’s Instagram account

Adriana

Soccer

Adriana’s Instagram account

Marta

Soccer

Marta’s Instagram account

Tarciane

Soccer

Tarciane’s Instagram account

Tamires

Soccer

Tamires’s Instagram account

Luciana

Soccer

Luciana’s Instagram account

Lorena

Soccer

Lorena’s Instagram account

Taina

Soccer

Taina’s Instagram account

Lauren Leal

Soccer

Lauren Leal’s Instagram account

Nick Albiero

Swimming

Nick Albiero’s Instagram account

Ana Marcela Cunha

Swimming

Ana Marcela Cunha’s Instagram account

Ana Carolina Azevedo

Track and Field (Athletics)

Ana Carolina Azevedo’s Instagram account

Izabela da Silva

Track and Field (Athletics)

Izabela da Silva’s Instagram account

Chayenne da Silva

Track and Field (Athletics)

Tiffani Marinho

Track and Field (Athletics)

Gabi Guimaraes

Volleyball

Gabi Guimaraes’s Instagram account

Ana Carolina Da Silva

Volleyball

Ana Carolina Da Silva’s Instagram account

Rosamaria Montibeller

Volleyball

Roberta

Volleyball

Laura Nascimento Amaro

Weightlifting

🇨🇦 Canada

Lauriane Genest

Cycling

Lauriane Genest’s Instagram account

Alena Sharp

Golf

Alena Sharp’s Instagram account

Olivia Apps

Rugby

Olivia Apps’s Instagram account

Sophie de Goede

Rugby

Maddy Grant

Rugby

Quinn

Soccer

Quinn’s Instagram account

​Kailen Sheridan

Soccer

​Kailen Sheridan’s Instagram account

Kadeisha Buchanan

Soccer

Kadeisha Buchanan’s Instagram account

Crystal Emmanuel-Ahye

Track and Field (Athletics)

Justin Lui

Volleyball

Justin Lui’s Instagram account

Emma Wright

Water Polo

🇨🇴 Colombia

Jazmin Alvarez

Skateboarding

Jazmin Alvarez’s Instagram account

Leicy Santos

Soccer

Leicy Santos’s Instagram account

Daniela Montoya

Soccer

Daniela Montoya’s Instagram account

Linda Caicedo

Soccer

Linda Caicedo’s Instagram account

Wendy Bonilla

Soccer

🇩🇰 Denmark

Cathrine Laudrup-Dufour

Equestrian

Cathrine Laudrup-Dufour’s Instagram account

🇫🇮 Finland

Senni Salminen

Track and Field (Athletics)

Senni Salminen’s Instagram account

🇫🇷 France

Mathilde Petriaux

Field Hockey

Mathilde Petriaux’s Instagram account

Alice Lesgourgues

Field Hockey

Alice Lesgourgues’s Instagram account

Inès Lardeur

Field Hockey

Inès Lardeur’s Instagram account

Amandine Buchard

Judo

Amandine Buchard’s Instagram account

Pauline Peyraud-Magnin

Soccer

Pauline Peyraud-Magnin’s Instagram account

Constance Picaud

Soccer

Constance Picaud’s Instagram account

Sandie Toletti

Soccer

Maelle Lakrar

Soccer

Mélanie Henique

Swimming

Mélanie Henique’s Instagram account

🇩🇪 Germany

Svenja Brunckhorst

3×3 Basketball

Michelle Kroppen

Archery

Alexis Peterson

Basketball

Emily Bessoir

Basketball

Frederic Wandres

Equestrian

Frederic Wandres’s Instagram account

Nathalie Kubalski

Field Hockey

Timo Cavelius

Judo

Timo Cavelius’s Instagram account

Tabea Schendekehl

Rowing

Tabea Schendekehl’s Instagram account

Jolyn Beer

Shooting

Jolyn Beer’s Instagram account

Lea Schuller

Soccer

Lea Schuller’s Instagram account

Sara Doorsoun

Soccer

Sara Doorsoun’s Instagram account

Ann-Katrin Berger

Soccer

Ann-Katrin Berger’s Instagram account

Felicitas Rauch

Soccer

Felicitas Rauch’s Instagram account

🇬🇧 Great Britain

Kirsty Gilmour

Badminton

Kirsty Gilmour’s Instagram account

Tom Daley

Diving

Tom Daley’s Instagram account

Carl Hester

Equestrian

Carl Hester’s Instagram account

Sarah Jones

Field Hockey

Sarah Jones’s Instagram account

Fiona Crackles

Field Hockey

Fiona Crackles’s Instagram account

Miriam Pritchard

Field Hockey

Georgia Hall

Golf

Georgia Hall’s Instagram account

Jasmine Joyce

Rugby

Jasmine Joyce’s Instagram account

Meg Jones

Rugby

Meg Jones’s Instagram account

Kayleigh Powell

Rugby

Kayleigh Powell’s Instagram account

Dan Jervis

Swimming

Dan Jervis’s Instagram account

🇮🇪 Ireland

Kellie Harrington

Boxing

Kellie Harrington’s Instagram account

Michaela Walsh

Boxing

Michaela Walsh’s Instagram account

Jack Woolley

Taekwondo

Jack Woolley’s Instagram account

🇮🇱 Israel

Raz Hershko

Judo

Anat Lelior

Surfing

Anat Lelior’s Instagram account

🇮🇹 Italy

Irma Testa

Boxing

Irma Testa’s Instagram account

Alice Bellandi

Judo

Alice Bellandi’s Instagram account

Paola Egonu

Volleyball

Paola Egonu’s Instagram account

🇳🇱 Netherlands

Marianne Vos

Cycling

Marianne Vos’s Instagram account

Edward Gal

Equestrian

Edward Gal’s Twitter account

Hans Peter Minderhoud

Equestrian

Hans Peter Minderhoud’s Instagram account

Marleen Jochems

Field Hockey

Marleen Jochems’s Instagram account

Anne Veenendaal

Field Hockey

Anne Veenendaal’s Instagram account

Sanne van Dijke

Judo

Sanne van Dijke’s Instagram account

Guusje Steenhuis

Judo

Guusje Steenhuis’s Instagram account

Demi Schuurs

Tennis

Demi Schuurs’s Instagram account

Anne Buijs

Volleyball

Laura Aarts

Water Polo

🇳🇿 New Zealand

Clarke Johnstone

Equestrian

Clarke Johnstone’s Instagram account

Emma Twigg

Rowing

Emma Twigg’s Instagram account

Robbie Manson

Rowing

Robbie Manson’s Instagram account

Portia Woodman-Wickliffe

Rugby

Portia Woodman-Wickliffe’s Instagram account

Meikayla Moore

Soccer

Meikayla Moore’s Instagram account

Annalie Longo

Soccer

Michaela Foster

Soccer

🇵🇭 Philippines

Nesthy Petecio

Boxing

Nesthy Petecio’s Instagram account

Hergie Bacyadan

Boxing

Hergie Bacyadan’s Instagram account

🇵🇷 Puerto Rico

Tayra Melendez

Basketball

Isalys Quinones

Basketball

Sofía Roma

Basketball

🟧 Refugee Olympic Team

Cindy Ngamba

Boxing

Cindy Ngamba’s Instagram account

🇿🇦 South Africa

Dirkie Chamberlain

Field Hockey

Dirkie Chamberlain’s Instagram account

Kemisetso Baloyi

Rugby

Kemisetso Baloyi’s Instagram account

Sarah Baum

Surfing

Sarah Baum’s Instagram account

🇪🇸 Spain

Mariona Ortiz

Basketball

Paula Ginzo

Basketball

Borja Carrascosa Martínez

Equestrian

Borja Carrascosa Martínez’s Instagram account

Juan Antonio Jiménez Cobo

Equestrian

Juan Antonio Jiménez Cobo’s Instagram account

Xantal Gine

Field Hockey

Jenni Hermoso

Soccer

Jenni Hermoso’s Instagram account

Teresa Abelleira

Soccer

Teresa Abelleira’s Instagram account

Irene Paredes

Soccer

Irene Paredes’s Instagram account

Alba Redondo

Soccer

Alba Redondo’s Instagram account

Cata Coll

Soccer

Cata Coll’s Instagram account

Alexia Putellas

Soccer

Yulenmis Aguilar

Track and Field (Athletics)

Maria Perez

Track and Field (Athletics)

🇸🇪 Sweden

Nathalie Hagman

Handball

Nathalie Hagman’s Instagram account

🇹🇭 Thailand

Chuthamat Raksat

Boxing

Chuthamat Raksat’s Instagram account

🇹🇹 Trinidad and Tobago

Michelle-Lee Ahye

Track and Field (Athletics)

Michelle-Lee Ahye’s Instagram account

🇹🇷 Turkey

Ebrar Karakurt

Volleyball

Ebrar Karakurt’s Instagram account

🇺🇸 United States

Breanna Stewart

Basketball

Breanna Stewart’s Instagram account

Diana Taurasi

Basketball

Diana Taurasi’s Instagram account

Alyssa Thomas

Basketball

Alyssa Thomas’s Instagram account

Brittney Griner

Basketball

Brittney Griner’s Instagram account

Jewell Loyd

Basketball

Jewell Loyd’s Instagram account

Chelsea Gray

Basketball

Chelsea Gray’s Instagram account

Kahleah Copper

Basketball

Kahleah Copper’s Instagram account

Evy Leibfarth

Canoeing

Evy Leibfarth’s Instagram account

Hannah Roberts

Cycling

Hannah Roberts’s Instagram account

Perris Benegas

Cycling

Perris Benegas’s Instagram account

Lauren Scruggs

Fencing

Lauren Scruggs’s Instagram account

Ashley Hoffman

Field Hockey

Ashley Hoffman’s Instagram account

Nina Castagna

Rowing

Nina Castagna’s Instagram account

Regina Salmons

Rowing

Regina Salmons’s Instagram account

Teal Cohen

Rowing

Teal Cohen’s Instagram account

Grace Joyce

Rowing

Grace Joyce’s Instagram account

Jessica Thoennes

Rowing

Jessica Thoennes’s Instagram account

Alina Hagstrom

Rowing

Alina Hagstrom’s Instagram account

Lauren Doyle

Rugby

Lauren Doyle’s Instagram account

Steph Rovetti

Rugby

Steph Rovetti’s Instagram account

Alev Kelter

Rugby

Alev Kelter’s Instagram account

Nicole Heavirland

Rugby

Nicole Heavirland’s Instagram account

Kris Thomas

Rugby

Kris Thomas’s Instagram account

Kristi Kirshe

Rugby

Tierna Davidson

Soccer

Tierna Davidson’s Instagram account

Jane Campbell

Soccer

Lily Zhang

Table Tennis

Sha’Carri Richardson

Track and Field (Athletics)

Sha’Carri Richardson’s Instagram account

Nico Young

Track and Field (Athletics)

Nico Young’s Instagram account

Raven Saunders

Track and Field (Athletics)

Raven Saunders’s Instagram account

Nikki Hiltz

Track and Field (Athletics)

Nikki Hiltz’s Instagram account

Haleigh Washington

Volleyball

Haleigh Washington’s Instagram account

Kayla Miracle

Wrestling

Kayla Miracle’s Instagram account

Previous Summer Games


Tokyo 2020 · Rio 2016 · London 2012

Prof. Andrzej Nowak: Ponury perwersyjny gwałt na idei olimpijskiej

Prof. Andrzej Nowak o Novaku Djokoviciu: 37-letni zimny i nieco cyniczny sportowiec rozpłakał się jak nastolatka

pch24.pl/prof-andrzej-nowak-o-novaku-djokoviciu

„Pozwolę sobie wrócić jeszcze do skandalu, jaki wywołała kolejna próba utwierdzenia piosenki Johna Lennona „Imagine” jako nieoficjalnego (jeszcze?) hymnu olimpijskiego. Eks-Beatles śpiewał o swoim marzeniu: świata bez religii, krajów (narodów/państw), własności – no religion, no countries, no possessions.

To samo napisali przed nim twórcy „komunizmu naukowego”, czytamy w opublikowanym w mediach społecznościowym wpisie prof. Andrzeja Nowaka.

Poniżej publikujemy treść całego komentarza krakowskiego historyka.

===============================

Pozwolę sobie wrócić jeszcze do skandalu, jaki wywołała kolejna próba utwierdzenia piosenki Johna Lennona „Imagine” jako nieoficjalnego (jeszcze?) hymnu olimpijskiego. Eks-Beatles śpiewał o swoim marzeniu: świata bez religii, krajów (narodów/państw), własności – no religion, no countries, no possessions. To samo napisali przed nim twórcy „komunizmu naukowego.

W wywiadzie dla magazynu „Playboy” w 1980 r. sam piosenkarz przyznał, że jego utwór można odczytać jako manifest komunistyczny.

Nie od Paryża, ale już od olimpiady w Atlancie (1996) zaczęto wykonywać ten szczególny hymn, powtarzając go w tej roli m.in. w czasie igrzysk zimowych w Turynie (2006) i Pekinie (2022) oraz letnich w Londynie (2012).

W najnowszym numerze „Gościa Niedzielnego” zadaję pytanie: jaki związek ma przesłanie tej piosenki tak gorliwie bronionej w roli nowego hymnu świata – z ideą olimpijską. Odpowiedź może być krótka: słowa „Imagine” są radykalnie sprzeczne z ta ideą.

Bez religii nie byłoby olimpiad. Ich idea poczynała się z mitu o wyścigu do Olimpii, by zabawić nowonarodzonego Zeusa. Tam więc udawali się pielgrzymi z całej Grecji, podzielonej na setki państw-miast (poleis),  a igrzyska były formą wspólnego kultu. Na czas pielgrzymki na igrzyska wprowadzany był rozejm w toczących się niemal bez przerwy konfliktach, aby pielgrzymi (w tym atleci) mogli bezpiecznie dotrzeć i wrócić z wielkiego święta. Od 776 roku przed nasza erą do mniej więcej końca IV wieku po Chrystusie trwała ta tradycja. Istotne było to, że ludzie z Aten, Sparty, Teb i najmniejszych nawet poleis, mogli rywalizować między sobą  na równych zasadach – ku chwale swoich ojczyzn. To było, obok aspektu religijnego, najważniejsze! Duma z reprezentowania nie siebie samego, ale swojej ojczyzny, w której zwycięzca olimpiady był witany jako bohater.

Odnowiciel idei igrzysk, francuski baron Pierre de Coubertin (1863-1937), założyciel MKOL, wychowany w arcykatolickiej, monarchistycznej rodzinie, w jezuickiej szkole, wyobraził sobie igrzyska olimpijskie jako sposób na przypomnienie w swojej ojczyźnie przygotowania fizycznego przyszłych żołnierzy: tych, którzy pomszczą klęskę Francji w wojnie z Prusami w 1870 roku. Tak rodził się nowoczesny sport. Na szczęście ruch olimpijski przebrnął te pierwsze rafy i od czasu igrzysk w Atenach (1896) udawało się na ogół (z dwiema przerwami na Wielkie Wojny) organizować zawody, w których ludzie z różnych krajów mogą się spotykać bez broni i walczyć o honor nie tylko dla siebie, ale właśnie dla swojej ojczyzny: flaga jest najważniejsza.

Można się było o tym przekonać także w czasie tej olimpiady, w jednym z jej prawdziwie wzruszających momentów. Oto tenisista wszechczasów, który osiągnął wszystkie możliwe indywidualne triumfy tytuły w tej arcy-popularnej dyscyplinie Serb Novak Djokovic, zdobył podczas piątej swojej olimpiady wreszcie złoty medal. Zawsze grający zimnego, jakby nieco cynicznego nawet w swym poczuciu wyższości nad resztą świata, 37-letni sportowiec tym razem rozpłakał się jak nastolatka. Szlochał przez kilka minut ze wzruszenia, ukląkł na korcie, przeżegnał się szerokim prawosławnym krzyżem, dziękując Bogu za spełnienie największego marzenia. Tym marzeniem było zdobycie złota olimpijskiego dla swego kraju. To jest właśnie duch olimpijski: coś, co czyni te igrzyska wyjątkowymi.

Źródło: Facebook / Profesor Andrzej Nowak

Słowacja daje dobry przykład. Zbojkotują zamknięcie Olimpiady.

https://news.az/news/slovak-deputy-premier-to-boycott-paris-olympics-closing-ceremony

Wicepremier Słowacji ogłosił, że pominie ceremonię zamknięcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu w 2024 r. 
– w odpowiedzi na “kontrowersyjną”, bluźnierczą parodię Ostatniej Wieczerzy zaprezentowaną podczas ceremonii otwarcia w zeszłym tygodniu. 

Organizatorzy Igrzysk Olimpijskich w Paryżu przygotowali dla świata obrzydliwy spektakl pełen ideologii LGBT  i zniewagę dla symboli chrześcijaństwa, powiedział Tomas Taraba w poście na Facebooku w niedzielę, News.Az podaje, powołując się na zagraniczne media.

„Miałem reprezentować Słowację na ceremonii zamknięcia, ale dla normalnego świata te igrzyska olimpijskie na zawsze pozostaną symbolem zdegenerowanej dekadencji, która nadużyła piękna sportu i przekształciła go w “postępowy” teatr polityczny. 
Dlatego postanowiłem nie uczestniczyć w ceremonii zamknięcia” — dodał.

SZALEŃSTWO FRANCJI. Kolejne – czy ostatnie?

SZALEŃSTWO FRANCJI

pokutujący łotr , 29 lipca 2024

Z Facebooka:

Grzegorz Musiał

SZALEŃSTWO FRANCJI

Francja, zwana pierwszą córą Kościoła, będąca zarazem ojczyzną Moliera, Racine’a, Renoira, kogo tam jeszcze, geniuszy cały legion – stacza się dziś do poziomu budy jarmarcznej, z tym zaznaczeniem, że w budach jarmarcznych, choćby z obawy przed policją, nie wyszydzano świętości Wiary.

Albrecht Dürer – Statek głupców [Hieronymus Bosch? md]

Tym razem, stojąc już wszak na skraju przepaści, Zachód posunął się o krok dalej: do ohydnego, również w estetycznej warstwie, spektaklu opartego m.in. na bluźnierczym przedstawieniu Ostatniej Wieczerzy. W tym szyderstwie z malowidła nierozerwalnie związanego z Kościołem, Matkę Bożą z widniejącą nad jej głową parodią Hostii (a może chodzi o Jezusa, gdyż postać zajmuje centralne miejsce) przedstawia znana w paryskich knajpach performerka Leslie Barbara Butch. Żyła ona dotychczas z promowania własnej monstrualnej otyłości a także lesbijstwa, tym razem jednak zabrała się za sprawy najświętsze ze świętych w religii, do której nie należy, ale z której publicznie szydzi.

Wiadomo, pokorny Jezus nadaje się do publicznych szyderstw o wiele lepiej od groźnego Jahwe czy Mahometa, toteż używają sobie na Nim watahy „bohaterów”, którzy już na Golgocie popisywali się odwagą miotając kamieniami w umęczonego, zelżonego Boga. Że prymitywna komediantka weszła w coś takiego, to można zrozumieć w kategoriach psychopatologii nerwic, jakiegoś chorobliwego odreagowywania wrogości wobec przykazań Wiary katolickiej, łamanych wszak co dzień przez nią i jej siostrzyce.

Jednak, że coś takiego wystawia rząd i prezydent Francji jako wizytówkę swej kultury w nomen omen 33-cich (znamienna symbolika liczb) Igrzyskach Olimpijskich, jest już tylko wyjątkowo drastycznym objawem schyłku, w którym zatapia się Francja i z nią cała kultura Zachodu.

Czego tam jeszcze nie ma. Ogień olimpijski drży z przerażenia, niesiony w łapsku czegoś na kształt kobieto-mężczyzny o pożądliwej masce demona, uwijają się balety drag queens pod przewodnictwem tłustego potworka z obnażonymi genitaliami i lśni skąpana we krwi Conciergerie – złowieszcza budowla na brzegu Sekwany, w której więziono i skąd wywożono na śmierć z rąk obłąkanej tyranii tysiące inteligencji i szlachty francuskiej.

Gadająca oderżnięta głowa Marii Antoniny – jednej z ofiar tamtego szału Francji sprzed 250 lat – i wszystko inne, co wylało ię na świat z zesmrodzonego umysłu twórcy tego spektaklu, jest jakby zapowiedzią kolejnego horroru, ku któremu kroczy Francja. Z własnej woli i na własne życzenie. Wtedy na szafot – dziś do kloaki. Setki tysięcy mahometan patrzą wszak na ten popis samozniszczenia cywilizacji,  do której z różnymi nadziejami przybywali, i dla nich takie traktowanie własnego boga i swojej wiary jest czymś odrażającym i niepojętym. Zwłaszcza, że w islamie – w przeciwieństwie do chrześcijańskiego niegdyś Zachodu – osoba Maryi jest otoczona szacunkiem a Jej Syn uważany jest za proroka. Odpowiedzią na to staje się odraza i pogarda – i tak już jest, i pewnie będzie coraz bardziej.

Nie będę się rozwodził nad dalszymi szczegółami tego show, który oby jak najszybciej skończył tam, gdzie jego miejsce: w dole kloacznym zbiorowej niepamięci. Jednak Bóg sam mówi o Sobie: “Ja Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą” (Wj, 20, 1-21). Ostatnia odpłata należy więc do Niego.

I o tym niech pamięta nie tylko nieszczęsna Leslie Barbara Butch wraz ze swymi klaunami, ale zarówno rządzący Francją, którzy do tego dopuścili jak i naród francuski, który w milczącej akceptacji przyjmuje te bluźnierstwa.

Grzegorz Musiał zamieścił: Pokutujący Łotr

Rytuał otwarcia igrzysk. Analiza, cz. I: Ca ira – Bartosz Kopczyński

Ceremonia otwarcia igrzysk. Analiza, cz. I: Ca ira – Bartosz Kopczyński

============================

ÇA IRA, ENCHANTE, EGALITE, SYNCHRONICITE, LIBERTE, EGALITE, FRATERNITE, SORORITE…

============================

Autor: AlterCabrio , 30 lipca 2024

Ceremonia, czy raczej rytuał otwarcia Igrzysk XXXIII Olimpiady w Paryżu w 2024 przeszła już do historii. Teraz czas na analizy i refleksje. Można być pewnym, że znaczenie tego spektaklu jest dużo większe, niż się wydaje, a jego skutki będą doniosłe.

Ceremonia trwała 4 godziny i została nasycona wielka ilością symboli, znaczeń i przesłań, jawnych i ukrytych. Jestem pewien, że nikt do końca nie pojmie wszystkiego, co tam się pojawiło, gdyż nawet twórcy tego przedsięwzięcia nie zdają sobie sprawy ze wszystkiego, co pokazali.

−∗−

Grafika: szturm Bastylii, czyli tłum rzucony do Rewolucji, ale nie wie po co i przez kogo. LINK

Ceremonia otwarcia igrzysk. Analiza, cz. I: Ca ira

Ceremonia, czy raczej rytuał otwarcia Igrzysk XXXIII Olimpiady w Paryżu w 2024 przeszła już do historii. Teraz czas na analizy i refleksje. Można być pewnym, że znaczenie tego spektaklu jest dużo większe, niż się wydaje, a jego skutki będą doniosłe.

Ceremonia trwała 4 godziny i została nasycona wielka ilością symboli, znaczeń i przesłań, jawnych i ukrytych. Jestem pewien, że nikt do końca nie pojmie wszystkiego, co tam się pojawiło, gdyż nawet twórcy tego przedsięwzięcia nie zdają sobie sprawy ze wszystkiego, co pokazali. Fabuła jest gęsta, wiele jest wątków do opisania i szczegółów, opowiadających swoje własne historie. Zacząć jednak należy od dokładnego opisu tego, co właściwie zobaczyliśmy, ze wskazaniem tych treści, które są istotne. Analizę ceremonii, czy też rytuału rozpocznę więc od stenogramu. Jest to konieczne, gdyż bez uświadomienia sobie faktów nie da się zrozumieć ich znaczeń. Opis wydarzeń zajmie dwie części, wyjaśnienie znaczeń – też co najmniej dwie.

Całe przedsięwzięcie nie było przeznaczone ani dla widzów bezpośrednich, zgromadzonych w Paryżu, ani dla sportowców. Adresatem był cały świat – ludzie przed ekranami. Połączono różne techniki filmowe, różne plany i plenery, akcję rozmieszczono w wielu miejscach Paryża, włączono do transmisji fragmenty, nakręcone i zmontowane wcześniej. Widzowie na miejscu nie byli w stanie zobaczyć tego, co pokazano w transmisji.

Oto więc część pierwsza

Rozpoczyna Jamel Debbouze, francuski aktor komediowy marokańskiego pochodzenia. W lewej ręce trzyma pochodnię z ogniem olimpijskim, prawą trzyma w kieszeni. Wbiega na Stade de France, który okazuje się pusty. Pokazane są migawki telewizji całego świata, informujące, że ceremonia otwarcia tych igrzysk nie odbędzie się na stadionie. Pojawia się piłkarz Zinedine Zidane, odbiera mu pochodnię i biegnie w poszukiwaniu znicza. Przebiega przez Paryż lat 60-tych. Pęd powietrza przewraca stoliki i roztrąca konsumentów kawiarni. Przebiega obok trójki dzieciaków na osiedlowym skateparku, którzy podążają za nim. Wpada do metra i wsiada do pociągu. Dzieciaki nie zdążają. Jednak po chwili następuje wyłączenie energii. Pociąg zatrzymuje się, dzieciaki dobiegają, Zizou wręcza pochodnię najstarszemu z trójki dzieci – chłopcu arabskiego pochodzenia. Dzieci przemierzają katakumby Paryża, mijają złożone tam ludzkie kości i myszkujące szczury, umykają przed atakiem aligatora. Wreszcie spotykają łódkę, prowadzoną przez zakapturzoną postać, kojarzącą się z Charonem, chociaż bez Cerbera. Postać zaprasza ich do łódki, wręczając obowiązkowe kapoki. Bezpieczeństwo przede wszystkim.

Pokazana jest trybuna honorowa z oficjelami, przypominająca tą na mauzoleum Lenina. Łódka wypływa z kanału na Sekwanę. Pojawia się pierwsze hasło ceremonii:

ÇA IRA

Piosenka z czasów Rewolucji Francuskiej – „To się zrobi, arystokraci na latarnie, arystokraci zapłacą”. Most Austerlitz przyozdobiono reliefami w kolorze złota, przedstawiającymi dyscypliny olimpijskie. Unoszą się z niego kłęby dymu w republikańskim trójkolorze. To wskazuje dominantę całej ceremonii – będzie nią Francja.

Łódka z pochodnią przepływa pod Mostem Austerlitz. Pojawia się kolejne hasło:

ENCHANTE

Oczarowani, zachwyceni. Na środku mostu pojawia się gawrosz, grający na akordeonie z przypiętymi anielskimi skrzydłami. Zaczynają przepływać statki i łodzie z delegacjami olimpijskimi, ustawionymi alfabetycznie z wyjątkiem Grecji, zaczynającej korowód, grupy sportowców – uchodźców na drugim miejscu i Francji, która go kończy. Niektórzy sportowcy ubrani w tradycyjne narodowe stroje, wszyscy się cieszą i machają swoimi flagami.

Na schodach na bulwarze zaczyna się część artystyczna – występ Lady Gagi, nawiązujący do tradycji rewii i kabaretu – piosenka „Mon truc en plumes” (można przetłumaczyć jako „moja sztuczka z piórami”, które zarówno podniecają pierrotów, miliarderów i zbójów). Bulwary zaroiły się od postaci, ubranych na różowo i wymachujących różowymi flagami – przerobionymi francuskimi lub olimpijskimi.

Na dachu jednej z kamienic pojawia się postać, trzymająca pochodnię z ogniem olimpijskim. Przypomina bohatera gry Assassin’s Creed i ma zasłoniętą twarz. Do tej pory, odkąd widzowie stracili z oczu łódkę z trójką dzieci i przewoźnikiem, los pochodni pozostawał nieznany. Asasyn biega po dachach parkurem. Zaczyna padać deszcz. Wzdłuż Sekwany zespół z Moulin Rouges tańczy kankana. Asasyn z pochodnią zjeżdża na linie w poprzek Sekwany i ląduje na Ile de la Cite, w pobliżu katedry. Pojawia się kolejne hasło:

SYNCHRONICITE

Trwają prace budowlane na rusztowaniach (część akcji nakręcono wcześniej i zmontowano, więc widzowie telewizji widzieli dużo więcej, niż naoczni). Robotnicy pracujący na rusztowaniach są w rzeczywistości członkami zespołu choreografii, dominują kobiety. Kombinezony na ramionach, rękawach i nogawkach pomazane są farbą w złotym kolorze. Uderzenia ich młotków układają się w miarowy rytm.

Zaczyna się pantomima na bulwarze wyspy, na dwóch poziomach kaskady, tak, że tancerze brodzą w wodzie po kostki. Tło ich tańca stanowi ściana, pokryta paskami folii w złotym kolorze, układającymi się w falisty nieregularny kształt, oraz panelami w kolorze lustrzanego złota. Stu kilkudziesięciu tancerzy wykonuje synchroniczny taniec w miejscu. Tancerze ubrani są codzienne, szare stroje, raczej byle jakie, każdy w inny. Wykonują ruchy, podobne do prania ręcznego, potem walki na pięści, potem układają się w kształt podobny do stylizowanego serduszka. Asasyn z pochodnią biegnie po dachach, po czym wchodzi przez okno do budynku. Mieści się tam zakład rzemieślniczy produkujący walizy, w których transportowane są medale olimpijskie. Walizy opuszczane są za pomocą kołowrotu na parter, przejmowane przez obsługę w strojach sportowych i ładowane na hotelowe wózki bagażowe. Część obsługi wykonuje pantomimę, część pcha wózki po moście. Między nimi przemyka się asasyn z pochodnią i biegnie do mennicy, w której trwa odlewanie medali. Asasyn zamyka medale w walizie. Następnie obsługa waliz znosi je po schodach bulwaru, na którym trwa pantomima w wodzie na tle złotej folii. Walizy trafiają na pływającą platformę.

Na przeciwległym brzegu Sekwany pojawia się pojedyncza postać na dachu. Jest to młody, ciemnoskóry mężczyzna w szerokich spodniach, przypominających sukienkę. Tańczy na podeście w złotym kolorze, obok masztu z flagą Paryża, równocześnie z postaciami na bulwarze.

Pojawia się widok na iglicę Notre Dame, odbudowaną po pożarze. Na jej szczycie znajduje się krzyż, a nad nim – relikwiarz w kształcie koguta, mieszczący relikwie św. Dionizego, św. Genowefy i cierń z korony cierniowej. Poniżej krzyża widać jakiegoś mężczyznę, uczepionego iglicy. Być może to Quasimodo – dzwonnik katedry, jeden z bohaterów powieści Wiktora Hugo. Rozlega się bicie dzwonu. Asasyn z pochodnią odnajduje się na dachu teatru narodowego Opera Bastille. Wchodzi do środka i mija sceny z walk ulicznych, które można przypisać kilku francuskim rewolucjom, szczególnie Rewolucji Lipcowej 1830 r. Rozbrzmiewa muzyka z musicalu „Nędznicy” na podst. Powieści Wiktora Hugo. Inscenizacja wyraźnie przypomina obraz Delacroix „Wolność prowadząca lud na barykady”. W tle barykady widać pałac Conciergerie. Pojawia się kolejne hasło:

LIBERTE

Pokazuje się postać, stojąca w oknie Conciergerie. Właściwa nazwa to Palace de la Cite, pierwotnie był to pałac królewski. Już w XIV w. królowie przenieśli się do Luwru, a budowlę przeznaczono na siedzibę urzędów dworskich i więzienie. Tam właśnie przetrzymywano Marię Antoninę przed egzekucją.

Postać w oknie jest jedną z 38 takich samych postaci, umieszczonych w oknach Conciergerie. Są to kobiety w czerwonych sukniach, stylizowanych na XVIII wiek. Każda z nich ma odciętą głowę, którą trzyma pod pachą. Włosy u nasady czerwone, przechodzące w róż. Fryzura przypomina buzujący płomień. Ta, pokazana na zbliżeniu wyśpiewuje pierwsze słowa piosenki sankiulotów „Ah, ca ira”. Skomponował ją w 1790 r. nieznany z imienia rewolucyjny żołnierz Ladre, do melodii ulubionej arii operowej Marii Antoniny. Do czasu upowszechnienia się Marsylianki był to nieoficjalny hymn Francji. Kobieta z odciętą głową ma wyraźnie widoczną szyję i miejsce odcięcia głowy. Widok makabryczny, jak z horroru. Przed pałacem wzdłuż Sekwany umieszczono rząd miotaczy płomieni, a przy samej balustradzie – rząd takich samych postaci, przypominających z daleka Napoleona Bonaparte. Zaangażowano tu metalowy zespół Gojira, wykonujący blackmetalową wersję „Ah, ca ira”. Po drugiej stronie Sekwany na dachu budynku stoi asasyn z pochodnią i podziwia widok. Na bulwar wjeżdża platforma w kształcie statku, z żaglem wykonanym z taśm złotej folii. Na statku śpiewaczka w stroju markietanki rewolucji śpiewa arię Carmen „Habanera”, najsłynniejszą fragment wokalny z opery „Carmen” Bizeta. Tekst arii opowiada o potędze miłości, która jest niepowstrzymana, z tym, że pod pojęciem miłości należy tu rozumieć namiętność i pożądanie. Statek zatrzymuje się pośrodku Conciergerie. Następuje gwałtowny wyrzut dużej ilości czerwonych taśm z okien, co wygląda jak wodospad krwi; następnie wypuszczenie kłębów czerwonego dymu, spośród którego wystrzeliwują ogniste kule. Miotacze ognie wypuszczają dwie salwy płomieni. Statek ze śpiewaczką powoli odjeżdża.

Ukazuje się widok na Pont Neuf. Umieszczono tam kilkunastu ludzi na elastycznych prętach długości ok. 4m. Kołyszą się lekko, a nad nimi na rozpiętej linie spoczywa mężczyzna. Przeskok do wnętrza Biblioteki Narodowej. Widać troje młodych ludzi, wszyscy w barwnych, fantazyjnych strojach, przypominających Arlekina. Smagła kobieta i orientalny mężczyzna mają stroje bardzo podobne, z motywami serca. Czarny mężczyzna różni się strojem. Postaci rozmawiają za pomocą książek. Kobieta nawiązuje kontakt wzrokowy z czarnym mężczyzną, widać obopólne zainteresowanie. Kobieta czyta „Romans bez słów” Paula Verlaine, mężczyzna odpowiada jej „Nie igra się z miłością” Alfreda de Musset. Kobieta pokazuje „Passion simple” Annie Ernaux (literacka nagroda Nobla w 2022, tematyka feministyczna i społeczna, erotyka, aborcja, wyzwolenie kobiet itd.). Orientalny mężczyzna zauważa dialog i dołącza się do rozmowy, kładąc przed czarnym mężczyzną „Bel-Ami” Guy de Maupassant (dekadentyzm, tytuł tłumaczony też jako „Uwodziciel”). Czarny mężczyzna ze sterty książek przed sobą wybiera jedną i przesuwa ją do drugiego meżczyzny – „Sexe et mensonges” Leili Slimani („Seks i kłamstwa. Życie seksualne w Maroku”). Kobieta wstaje z miejsca, za nią powstają mężczyźni, po czym cała trójka biega wzdłuż galerii z regałami, zapełnionymi książkami. Kobieta wyciąga „Le diable au corps” Raymonda Radiguet (w polskim tłumaczeniu „Diabeł wcielony” lub „Opętanie”), mężczyzna orientalny wyszukuje „Niebezpieczne związki” Pierre Choderlos de Laclos, mężczyzna czarny natrafia na komedię Moliera „Dostojni współzalotnicy”. W czasie rozmowy za pomocą książek śpiewaczka kontynuuje arię Carmen o miłości, a postaci na moście kołyszą się coraz bardziej. Trzy osoby z biblioteki wyrzucają wysoko kartki z książek, które mają w ręku, podobnie, jak w scenie ze „Stowarzyszenia umarłych poetów”. Równocześnie postaci na prętach na moście rozwijają płachty materiału, i kołysząc się, wyglądają jak chorągwie, którymi się macha. Ich stroje są podobne do strojów postaci z biblioteki. Kartki opadają na podłogę jak kobierzec, a wówczas cała trójka wybiega z budynku, mężczyźni trzymając się za ręce. Na biurku pozostaje komedia Pierre de Marivaux „Triumf miłości”. Grupka biegnie ulicami, wbiega po schodach do kamienicy, wchodzi do mieszkania. Obejmują się i symulują pocałunki i pieszczoty o charakterze biseksualnym, po czym orientalny mężczyzna przybiera gniewno – drwiący wyraz twarzy i zamyka drzwi mieszkania od środka. W tym samym czasie na Pont Neuf ludzkie flagi kołyszą się jeszcze bardziej. Poza nimi na moście znajdują się inne osoby w kolorowych strojach. Grupują się w pary i biegną wzdłuż mostu. Korowód zamyka para dwóch mężczyzn, którzy obejmują się i trzymają za ręce. Na niebie dwa samoloty zostawiły smugę w kształcie wielkiego serca.

Pojawia się kolejne hasło:

EGALITE

U wejścia na Pont des Arts, zwany też Mostem Zakochanych stoi orkiestra wojskowa. Śpiewają fragment piosenki Charles Aznavour’a „For Me formidable” i wmaszerowują na most. Przez środek kolumny przebiega asasyn z pochodnią, dobiega do rozłożonego chodnika w kolorze złotym, ciągnącego się od połowy mostu do budynku Instytutu Francji. Pochodnię przykłada do chodnika. Rzymskie ognie wytryskują po bokach mostu i na budynku Instytutu. Z budynku wychodzi ciemnoskóra piosenkarka R&B, pop, rap – Aya Nakamura (właściwie Aya Danioko, pochodząca z Mali), wraz z sześcioma towarzyszkami. Wszystkie etnicznie spoza Europy, ubrane w stroje w kolorze złotym, maszerują tańcząc w kierunku kolumny żołnierzy. Piosenkarka wykonuje dwa swoje utwory: „Pookie” (proste relacje damsko – męskie z podtekstem erotyczno – fizjologicznym) oraz „Djadja” (erotyczna relacja ze starszym mężczyzną). Żołnierze wtórują piosenkarce grając, śpiewając i poruszając się. Dominuje piosenkarka, żołnierze akompaniują. Na końcu oddział otacza grupkę złotych kobiet wieńcem.

Rozlega się „Dance macabre” Camille Saint-Seans’a. Asasyn po dachach dostaje się do Luwru. Mija obojętnie rzeźby, tylko na moment zatrzymuje się przy Nike z Samotraki. Rzeźby i obrazy śledzą go oczami. Po chwili na ścianach widać obrazy, ale bez postaci. Asasyn rozgląda się i widzi, że gromadzą się one przy oknach i spoglądają na korowód statków ze sportowcami. Pojawia się kolejne hasło:

FRATERNITE

Widok przenosi się na Sekwanę. Statki mijają Pont Royal, a za nim – szereg głów postaci z obrazów z Luwru. Postaci są reprodukowane na płytach, przyciętych do kształtu, i zanurzone w Sekwanie tak, że woda sięga im tuż nad usta. Nie mogą więc przemawiać, mogą jedynie patrzeć na przepływające statki ze sportowcami. Pianista Alexander Kantorov wykonuje fortepianowy utwór Maurice Ravela „Jeaux d’eau” (gry wody). Asasyn w Luwrze dociera do sali z Mona Lisą. Zastaje uruchomiony alarm, szybę zabezpieczającą stłuczoną, obraz skradziony, dziurę w podłodze. Nagły przeskok i asasyn biegnie już po dachu Musee d’Orsay. Wchodzi do środka i zatrzymuje się wewnątrz zegara. Z boku wjeżdża telegraf maszynowy, jak na parowcu. Jest to wehikuł czasu z następującymi komendami: przed czasem, przeszłość odległa, przeszłość, teraźniejszość, przyszłość, przyszłość odległa, poza przyszłością. Asasyn wybiera komendę: „passe” (tu: przeszłość). Wnętrze zmienia się, pojawia się XIX – wieczna maszyneria i ekran, na którym wyświetlany jest film „Wjazd pociągu na stację w La Ciotat”, pierwszy ruchomy obraz pokazany publicznie na kinematografie Lumiere w 1895 r. Wówczas widzowie obawiali się, że pociąg na nich wjedzie. Rzeczywiście, pociąg przebija ekran i wjeżdża do pomieszczenia. Asasyn z pochodnią przechodzi przez rozdarcie i wchodzi na molo wchodzące w morze. Na końcu mola czeka balon z koszem i człowiek w okularach ochronnych, podobnych do tych, które noszą Minionki. Asasyn wchodzi do kosza i podgrzewa pochodnią palnik, czego skutkiem balon unosi się w przestworza. Mija samolot Bleriot XI (jego twórca Louis Bleriot odbył na nim pierwszy przelot nad kanałem La Manche w 1909 r), rakietę nośną Ariane, Księżyc z wbitym pociskiem z filmu „Podróż na Księżyc” z 1902 r., planetę Małego Księcia, planetę pustynną porośniętą rzadkimi kaktusami, z której wyrasta nowojorska Statua Wolności, nosząca wyraźne ślady erozji, Europejską Stację Kosmiczną. Przeskok na kabinę statku kosmicznego, w którym dwóch astronautów na ekranie obserwuje żółty peryskop wystający z wód Sekwany.

Pojawia się animacja. Widać okręt podwodny, podobny do Nautilusa z powieści Verne’a „20 000 mil podmorskiej podróży”. Okręt wypełniony jest Minionkami, trenującymi dyscypliny olimpijskie i kłócącymi się po swojemu. Pojawia się też obraz Leonardo Mona Lisa, skradziony przez Minionki z Luwru. Minionki w ringu szykują się do meczu bokserskiego, ale zawodnicy, zamiast siebie nawzajem, okładają pięściami sędziego, który po serii uderzeń pada. Zjawa się lekarz z sanitariuszem i robi sądziemu sztuczne oddychanie. Minionki -bokserzy zaczynają okładać sanitariusza. W innym miejscu odbywa się bieg przez płotki. Jeden z biegaczy potyka się i odnosi kontuzje nogi. Pojawia się ekipa lekarska i robi mu sztuczne oddychanie. Minionek – oszczepnik miota oszczepy. Najpierw trafia w tarcze, namalowane po wewnętrznej stronie burty i na bulaju, potem na ślepo. Pojawiają się przecieki wody zaburtowej. Okręt tonie, w wodzie unoszą się klamoty i Minionki, śmiejące się z sytuacji. Między nimi pływa też portret Mony Lisy. Przeskok na Sekwanę z płynącymi statkami i nabrzeży, wypełnionymi tłumem. Na wodzie kołysze się obraz Mony Lisy (reprodukcja oczywiście), tłum wiwatuje, z pewnością nieświadomy, że właśnie Minionki zniszczyły dziedzictwo kulturowe Francji, Europy i świata.

Na dachu Grand Palais, w którym mieści się Pałac Odkryć, czyli centrum nauki stoi Axelle Saint – Cirel, ciemnoskóra wokalista pochodzenia karaibskiego. Trzyma trójkolorową flagę, którą jest częściowo owinięta i śpiewa Marsyliankę. Akompaniuje jej żeński chór. Pojawia się nowe hasło:

SORORITE

Było braterstwo, teraz Rewolucja wprowadza siostrzeństwo. Pomiędzy Pont de la Concorde a Pont Alexandre III stoją cokoły, z których wysuwają się złocone pomniki kobiet.

Olympe de Gouges (1748-1793), oświeceniowa feministka, autorka sztuk teatralnych i pamfletów politycznych. Jej najbardziej znane dzieło to „Deklaracja praw kobiety i obywatelki” z 1791 r. Zwolenniczka Rewolucji, zgilotynowana przez Jakobinów.

Alice Milliat (1884-1957), działaczka sportowa, wioślarka, nauczycielka, tłumaczka.

Gisele Halimi (1927 – 2020), tunezyjsko – żydowsko – francuska feministka , prawniczka, eseistka, polityk, bojowniczka aborcji i antykoncepcji, francuski legat przy UNESCO.

Paulette Nardal (1896-1985), pochodząca z Karaibów intelektualistka i pisarka, feministka, współzałożycielka ruchu Negritude.

Jeanne Barret (1740-1807), uczestniczka wyprawy badawczej Antoine de Bouganville, pierwsza kobieta, która opłynęła świat. Pomogła odkryć i skatalogować wiele nieznanych wcześniej nauce gatunków roślin.

Christine de Pizan (1364-1431?), średniowieczna francuska intelektualistka weneckiego pochodzenia, pisarka i poetka. Uważana przez współczesnych za autorytet w dziedzinie retoryki i krytyki literackiej. Matka czwórki dzieci, doceniona za życia za talent, ostatnie 12 lat spędziła jako mniszka, nadal tworząc, w 1429 r. pisząc „Opowieść o Joannie d’Arc”.

Louise Michel (1830-1905), „Czerwona Dziewica Montmartru” lewaczka, anarchistka, rewolucjonistka, bojowniczka Komuny Paryskiej, aktywistka społeczna, nauczycielka, poetka, pisarka, masonka.

Alice Guy (1873-1968), pionierka kina, producent filmowy, pierwsza kobieta – reżyser.

Simone Veil (1927-2017), polityk i prawniczka żydowskiego pochodzenia, wielokrotnie piastowała stanowiska ministerialne, eurodeputowana, bojowniczka aborcji i antykoncepcji.

Ciąg dalszy nastąpi.

___________________

Ceremonia otwarcia igrzysk. Analiza, cz. I: Ca ira, Bartosz Kopczyński, 30 lipca 2024

−∗−

Warto porównać:

Otwarcie igrzysk czyli anatomia pewnego upadku…
Oni tego nie ukrywają i liczą nawet na to, że słuchacze-oglądacze to będą po raz kolejny akceptować i przyjmować za normę. Gdyby tu chodziło o jakieś inne religie, inne nacje, […]

−∗−

Tagi:Bartosz Kopczyński, ÇA IRA, EGALITE, ENCHANTE, Francja, FRATERNITE, Igrzyska Olimpijskie 2024, komunizm, Lady Gaga, Liberte, rewolucja, satanizm, SORORITE, SYNCHRONICITE, w towarzystwie

O autorze: AlterCabrio

If you don’t know what freedom is, better figure it out now!

5 komentarzy

  1. AlterCabrio 30 lipca 2024 godz. 16:36
  2. Tego typu ‘otwarcia’ bywały już wcześniej. Na mniejszą skalę. Już kiedyś zamieszczałem ten link, ale warto przypomnieć.Rytuał w tunelu św. Gotarda [2016r]

Ostatnia Wieczerza Babcioluba – czyli Perwertiada

Ostatnia Wieczerza Babcioluba – czyli Perwertiada

Ewaryst Fedorowicz , 29 lipca 2024 ekspedyt/ostatnia-wieczerza-babcioluba-czyli-perwertiada

To urocze, że po nie tyle po napluciu, co po nasikaniu [chodzi o nasranie.. md] na twarz chrześcijanom (w tym – roszczącym sobie prawo do bycia jedynie słusznymi chrześcijanami katolikom), zaprotestowali muzułmanie z Iranu i nie tylko z Iranu.

Świat chrześcijański najwyraźniej wie, kto ziarno sypie, to i z protestami nie przesadza, choć Elon Musk wyraził się jasno, co ma swoją wagę.

Owszem, francuski episkopat coś tam wypiszczał + jeden biskup z USA.

A polscy biskupi? Z Rysiem i innymi „progresistami” na czele?
Żarty… ta arystokracja, pieczętująca się od niepamiętnych czasów „korkiem, workiem i rozporkiem” ?

Zresztą w Watykanie „nad wszystkim czuwa gospodarz domu – nie da on krzywdy zrobić nikomu”, który po coś przecież został posadzony na Piotrowym Tronie, w okolicznościach, najoględniej mówiąc, zastanawiających?

***

Wiejska?

Gdyby zgasić tam światło i wpaść z tęgim kijem lejąc na (najdosłowniej) oślep, to prawdopodobieństwo trafienia przyzwoitego człowieka byłoby na poziomie trafienia „szóstki” w Totolotka.
Olać ich.

Wzruszam się, kiedy ideowy marksista Kaczyński podkreśla, że jest katolikiem. I dodaje – wierzącym i praktykującym.

Ale jakoś nie usłyszałem protestu, cóż – pewnie nie słuchałem uważnie.

Mąż Pani Kornhauser wyraził swoją opinię w sprawie zawieszenia komentatora Babiarza, ale w kwestii zbezczeszczenia Ostatniej Wieczerzy – jakoś nie.

Wsio pa płanu.

***

Zresztą, nie ma się czemu dziwić:
przypomnę pisowcom, którzy bardzo oszczędnie zachłystują się oburzeniem w przedmiotowej kwestii, że kiedy ówczesny wicepremier ds. bezpieczeństwa Kaczyński i późniejszy męczennik Kamiński, na pstryknięcie dysponowali tabunami bezpiek i milicji (bo policja, to była przed wojną),

to bojówki degeneratek, z parlamentarzystkami (jest taki epitet) w składzie, które napadały na kościoły bezczeszcząc sacrum, nie były wyciągane za kołnierz, rzucane na glebę, a w razie stawiania oporu – obezwładniane i skuwane np. modnymi dziś tzw. kajdankami zespolonymi.

No tak – Kaczyński jest znany szarmant, a Kamiński był zajęty ćwiczeniem utrzymywania się w pionie, co wykluczało pochylenie się nad tymi bandyckimi ekscesami.

***
Czy Babciolub wiedział o przygotowywanej, antychrześcijańskiej prowokacji?
Pewnie tak, bo ktoś musiał dopilnować na miejscu, żeby prowokacja spełniła swoje zadanie bez nikomu niepotrzebnych zakłóceń.

Czy jego rola była zatem tylko bierna?
Oczywiście, że tak – nie po to Bestia poobsadzała najbardziej eksponowane stołki po obu stronach Atlantyku swoimi (proszę wybaczyć właściwą mi precyzję) podhujaszczymi, żeby się wykazywali jakąś, nikomu niepotrzebną, samodzielnością:

przychodzi rozkaz i jedyne, co pozostaje Babciolubowi (i jemu podobnym) to wykonać i to bez dyskusji.
O, przecież Babciolub ma w tzw. przebiegu służby, najoczywiściej symboliczny i do tego doskonale przygotowany i zrealizowany, samozapłon królowej francuskich kościołów katolickich, katedry Notre Dame.

Czy coś więcej – oprócz relacjonowania niewątpliwie widowiskowego pożaru i zawalania się w sposób równie widowiskowy, ponad tysiącletniego dziedzictwa tej starej kurwy Francji (© Kisiel) wybrzmiało we francuskich mediach, za przeproszeniem mejnstrimowych?

Jakaś refleksja?

E tam – jakby się spaliło jakieś składowisko śmieci, tyle, że stare bardzo i wyjątkowo wielkich rozmiarów.

***

Paryż, miasto niewątpliwie architektonicznie piękne, jest dziś marną atrapą miasta, które zobaczyłem pierwszy raz 34 lata temu, natomiast mająca w nim od wieków, jedną ze swych, ulubionych miejscówek Bestia, zawsze miała się w nim doskonale i ma się coraz lepiej.

Dlatego Perwertiada trwa.

Następny etap – w Warszawie, bo grunt już przygotowany.

O autorze: Ewaryst Fedorowicz

Dzień po bluźnierstwach: Zaciemnienie w Paryżu – a Bazylika Najświętszego Serca Jezusowego na Montmartre – jaśnieje.

Zaciemnienie w Paryżu – ale nie w Bazylice Najświętszego Serca Jezusowego

W sobotę wieczorem Paryż został dotknięty ciągłymi opadami deszczu i przerwami w dostawie prądu w kilku dzielnicach.

Dzień wcześniej Paryż był gospodarzem bluźnierczej ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich 2024, która szydziła z chrześcijaństwa.

W czasie przerwy w dostawie prądu, światło nadal jasno świeciło na Bazylikę Sacre Coeur w Paryżu, odpowiedni symbol światła Chrystusa, którego nie może pokonać ciemność.

Kościół ten został zbudowany jako zadośćuczynienie za grzechy morderczej Komuny Paryskiej (1871).

Satanistyczna ceremonia w Paryżu. Co musimy zrobić.

Fundacja Pro-Prawo do życia
Od piątku na całym świecie nie milkną komentarze i protesty w związku z bluźnierczą i satanistyczną ceremonią, jaką było otwarcie igrzysk olimpijskich w Paryżu.
Krwawe ludobójstwo zapowiadające “wolność”, rozebrani transwestyci tańczący dookoła małej dziewczynki, szyderstwa z Ostatniej Wieczerzy Pana Jezusa z apostołami nazwanej “Nowym Gejowskim Testamentem”, deklaracja stworzenia świata “bez religii, bez państw i bez własności prywatnej”, oddanie hołdu posągowi złotego cielca – to wszystko nie miało absolutnie nic wspólnego ze sportem. To był publiczny manifest tego, co chcą zrobić z nami globalne elity i jak zamierzają z nami postępować.
Wiele osób oglądających transmisję z Paryża przecierało oczy ze zdumienia nie wierząc w to, co się działo. Nasza Fundacja ostrzega i alarmuje przed tymi zjawiskami od lat, w szczególności przed bluźnierstwami i deprawacją seksualną dzieci przez środowiska LGBT, tak mocno podkreśloną i wyeksponowaną w trakcie ceremonii w Paryżu. 

Polskie społeczeństwo musi obudzić się, otrząsnąć z letargu i stanąć do walki. Jeśli będziemy bierni, stanie się z nami to samo już stało się z Francją i Zachodem, a prześladowania jeszcze bardziej nasilą się.Satanistyczna ceremonia w Paryżu [foto]Miliony ludzi na całym świecie oglądały w piątek ceremonię otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu. Zostało to wykorzystane do zamanifestowania przerażających planów możnych tego świata.

Ceremonia została dokładnie przemyślana i zaplanowana już wiele miesięcy wcześniej. Rozpoczęła się od spektaklu zatytułowanego “Wolność” rozgrywającego się w zabytkowym budynku byłego paryskiego więzienia. W jego oknach stały zakrwawione, bezgłowe postacie, które trzymały swoje odcięte głowy w rękach. Równolegle śpiewana była pieśń rewolucjonistów francuskich nawołująca do ludobójstwa i przemocy fizycznej, mówiąca o konieczności “wieszania królów i arystokratów na latarniach.” Spektakl zakończył się wizualizacją stworzoną za pomocą efektów pirotechnicznych, które sprawiły, że cały gmach budynku spłynął krwią. 

Należy w tym momencie przypomnieć, że pełne, oryginalne hasło rewolucjonistów francuskich brzmiało: “Wolność, równość, braterstwo albo śmierć“. Śmierć dla tych, którzy nie chcieli wyrzec się wiary i szacunku dla przodków. W imię tak rozumianej “wolności, równości i braterstwa” dokonano m.in. ludobójstwa mieszkańców katolickiego departamentu Wandea, gdzie rewolucjoniści zamordowali kilkaset tysięcy ludzi.

W kolejnej części ceremonii otwarcia igrzysk dokonano bluźnierstwa, w trakcie którego grupa transwestytów i aktywistów LGBT symulowała Ostatnią Wieczerzę Pana Jezusa z apostołami. Warto odnotować, że działo się to na moście, pod którym na łodziach przepływały w międzyczasie reprezentacje wszystkich krajów biorących udział w olimpiadzie. Rolę Pana Jezusa w tym bluźnierstwie odegrała aktywistka LGBT i lesbijka Barbara Butch, która publicznie określiła ceremonię w Paryżu “Nowym Gejowskim Testamentem”. Następnie półnadzy transwestyci w wyuzdanych pozach zaczęli tańczyć dookoła małej dziewczynki, biorącej razem z nimi udział w bluźnierstwie.  

Tuż po tym, odśpiewana została piosenka Johna Lennona “Imagine”. To bardzo znany utwór, powszechnie kojarzony na całym świecie. Jednak niewiele osób, szczególnie z Polski i innych krajów nie-anglojęzycznych, jest świadomych treści słów tej piosenki:

“Wyobraź sobie, że nie istnieje Niebo, To nie jest trudne, jeśli spróbujesz (…) Wyobraź sobie, że nie ma państw. To naprawdę proste (…) Nie ma też żadnej religii (…) Wyobraź sobie, że nie ma własności, ciekawe, czy potrafisz (…).”

Świat bez Nieba, religii, państw i własności prywatnej. To świat komunistycznej utopii, którą siłą usiłują zaprowadzić na ziemi możni tego świata. 
Przypomniał o tym na wizji Przemysław Babiarz, znany dziennikarz sportowy, który w TVP na żywo komentował ceremonię otwarcia igrzysk w Paryżu. Został za to natychmiast zawieszony w obowiązkach służbowych przez władze Telewizji Polskiej i odsunięty od dalszego komentowania igrzysk. Tak właśnie wygląda w praktyce “wolność” wyrażania własnych opinii. 

Tuż po tym, na scenie pojawił się tajemniczy, zamaskowany jeździec na białym koniu. Oczywiste skojarzenie, jakie się z tym wiąże, to wizja jeźdźca z Apokalipsy św. Jana:

“I ujrzałem: oto koń trupio blady, a imię siedzącego na nim Śmierć, i Otchłań mu towarzyszyła. I dano im władzę nad czwartą częścią ziemi, by zabijali mieczem i głodem, i morem (…) Ap 6, 8.”

Jeździec na trupio bladym koniu sformował orszak złożony z reprezentantów wszystkich komitetów olimpijskich, którzy nieśli za nim flagi swoich państw. Korowód pod przewodnictwem jeźdźca przeszedł, aby wciągnąć na maszt flagę olimpijską. Odbyło się to u stóp podwyższenia, w którym na centralnym miejscu całego wydarzenia ustawiono figurę złotego cielca – duży posąg byka z rogami. 

Tradycja biblijna przedstawia figurę złotego cielca jako “zastępczego bożka”, którego Izraelici stworzyli w miejsce prawdziwego Boga. Wywołało to gniew Mojżesza, który spalił cielca w ogniu i starł na proch.

A jaka będzie nasza reakcja wobec tego, co widzieliśmy w Paryżu?

Od piątku na całym świecie nie milkną komentarze dotyczące tej bluźnierczej ceremonii. Zewsząd słychać głosy oburzenia. Ale czy pójdą za nimi konkretne, osobiste działania? Wiele osób, w tym bardzo wpływowych, jest “zniesmaczonych” tym, co wydarzyło się w Paryżu. Jednak na werbalnym oburzeniu reakcja najczęściej się kończy, a wszystko dzieje się dalej tak, jak gdyby nic się nie stało. Media donoszą o jednej firmie z USA, która po obejrzeniu kpin z Ostatniej Wieczerzy podjęła decyzję o wycofaniu się z reklamowania swoich produktów w trakcie igrzysk. Póki co nie słychać o innych tego typu przykładach. 

Konieczny jest sprzeciw wobec bluźnierstwa i zgorszenia, do których doszło w Paryżu. Jednak jeszcze bardziej potrzebny jest stanowczy opór wobec wizji i planów globalistów, które zostały zaprezentowane na ceremonii otwarcia igrzysk i które krok po kroku realizowane są na całym świecie, w tym w Polsce.

Szczególnie w naszym kraju proces ten bardzo przyspiesza i nasila się. Publiczne bluźnierstwa (dokonywane m.in. w trakcie “parad równości” LGBT), ataki na kościoły, napady uliczne na wolontariuszy – to już niemal codzienność w Polsce. Od września przyszłego roku rozpoczyna się systemowa deprawacja dzieci, gdyż do szkół w całej Polsce wchodzi tzw. “edukacja seksualna”. Portale społecznościowe skierowane do polskiej młodzieży przepełnione są ideologią LGBT i zachętami do “tranzycji”, czyli rzekomej “zmiany płci”. Media głównego nurtu nieustannie podsycają nienawiść i przemoc. 

Prezydent Francji Emmanuel Macron publicznie wyraził dumę z tego, co zaszło w piątek w Paryżu. Podziękował on “artystom”, którzy przygotowali bluźniercze przedstawienie: “Jesteśmy bardzo dumni, że sprawiliście, że Francja zabłysnęła”. Francja “zabłysnęła” wśród innych krajów Zachodu swoim upadkiem. Stawia się jako wzór do naśladowania. Wzór, który ma zostać siłą narzucony innym państwom i narodom.Musimy mobilizować Polaków do działania. W tym celu nasza Fundacja od lat organizuje niezależne kampanie informacyjne, ostrzegające społeczeństwo przed tymi zagrożeniami, w szczególności przed aborcją (którą sataniści traktują jako swój “sakrament”) i deprawacją seksualną dzieci.
W całej Polsce organizujemy także publiczne modlitwy różańcowe w intencji odnowy moralnej naszego narodu. Dołączają do nas kolejne osoby. Chcemy w ten sposób poruszyć i zaktywizować innych, w szczególności wszystkie milczące i bierne do tej pory osoby decyzyjne i mające wpływ na opinię publiczną. 
Dlatego proszę Pana o wsparcie naszych działań i przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest dla Pana obecnie możliwa, aby umożliwić organizację akcji informacyjnych, publicznych modlitw różańcowych i mobilizowanie Polaków do oporu. Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW

Nie może być naszego przyzwolenia na bluźnierstwa, deprawację i forsowanie morderczych ideologii. Musimy stanąć do walki. Proszę Pana o włączenie się w nasze akcje i wsparcie naszych działań.
 Z wyrazami szacunku
Mariusz Dzierżawski
Fundacja Pro – Prawo do życia

ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
stronazycia.pl

Bluźnierstwo w Paryżu “Nowym Gejowskim Testamentem”. Pisze “gruba, żydowska, queerowa lesbijka”

Główna aktor[ka?] nazwał[a?] ceremonię otwarcia “nowym gejowskim testamentem”

Ceremonia otwarcia Igrzysk Olimpijskich Paryż 2024 była “nowym gejowskim testamentem”. Jest to opis Barbary Butch – samozwańczej “grubej, żydowskiej, queerowej lesbijki”, która w piątek w Paryżu przedstawiła “Chrystusa” w kpinie z Ostatniej Wieczerzy.

[mail: Dlaczego “samozwańcza”? Została na pewno  dokładnie wyszukana. Odp.: Oczywiście – została wyszukana. Ale sama się tak określa... md]

Butch zamieściła ten komentarz na Instagram.com zaraz po występie. Kilka godzin później usunęła ten wpis i określiła kpinę jako “ucztę bogów”.

W niedzielę, po masowym oburzeniu, organizatorzy i homoseksualny dyrektor artystyczny Thomas Jolly próbowali inaczej obrócić bluźnierstwo. Zaprzeczyli, że występ był kpiną z Ostatniej Wieczerzy, ale wymyślili odniesienie do mitologii greckiej.

Baal Games 2024: Dosłowne czczenie złotego cielca. SaaaaTaaaaaaN !!!

Baal Games 2024: Dosłowne czczenie złotego cielca

zloty/cielec

Krytyka ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich 2024 w Paryżu skupiła się na homoseksualnej kpinie z Ostatniej Wieczerzy i Jeźdźca Śmierci z Księgi Objawienia.

Złoty cielec, który został zainstalowany na szczycie sceny i intronizowany nad całym widowiskiem, pozostał w dużej mierze niezauważony.

Przypomina to oczywiście Księgę Wyjścia, kiedy Bóg uwolnił Izraelitów z niewoli w Egipcie i nakazał im, aby nie tworzyli bożków, którym mogliby oddawać cześć. Kiedy Mojżesz spotkał się z Bogiem na górze Synaj i otrzymał Dziesięć Przykazań, powrócił z góry i odkrył, że Izraelici stopili swoje złoto, aby zrobić złotego cielca i czcić go jako bożka.

Poniżej mogą Państwo zobaczyć sekwencję wideo ze złotym cielcem, podczas gdy flaga olimpijska została podniesiona odwrócona, tj. “do góry nogami”.

To nie przypadkowe symbole !!! Przemysław Babiarz zawieszony za przypomnienie historii

Przypadkowe symbole? Przemysław Babiarz zawieszony za przypomnienie historii

=============================

Zasady olimpijskie. Artykuł 50 mówi: “Żaden rodzaj politycznej, religijnej lub rasowej demonstracji lub propagandy nie jest dozwolony na żadnym obiekcie olimpijskim”.

=================================

Autor: CzarnaLimuzyna , 27 lipca 2024

Po tych słowach TVP oficjalnie zawiesiło dziennikarza i komentatora za to, co powiedział podczas piątkowej ceremonii otwarcia IO 2024/Wprost/

Wzajemne zrozumienie, tolerancja, pojednanie – to nie tylko podstawowe idee olimpijskie, to także fundament standardów, którymi kieruje się nowa Telewizja Polska. Nie ma zgody na ich łamanie

– tak brzmi oficjalny komunikat “nowej telewizji”.

Przemysław Babiarz, który należy do pokolenia doskonale pamiętającego “pierwszą komunę”, ma rację. Ma rację również dlatego, że  John Lennon, autor i wykonawca piosenki Imagine powiedział swego czasu, że “jest (ona) praktycznie manifestem komunistycznym”.

Diabeł objął patronatem igrzyska Olimpijskie?

Ceremonia otwarcia Igrzysk olimpijskich aż kipiała od symboliki nawiązującej wprost do rewolucji francuskiej (apogeum antykatolickiej nienawiści, kilkaset tys. ofiar), ideologii gender i satanizmu. Nic dziwnego, bo nie sposób oddzielić tych rzeczy od siebie, powiązanych we wzajemnych inspiracjach i zbrodniczych czynach. Są jednak tacy, którzy uważają to za przypadek, a komentarze na ten temat za przejaw rażącej nietolerancji.

Diabeł objął patronatem igrzyska Olimpijskie? To wielka chwila dla ludzkości, milowy krok we wzajemnym zrozumieniu, tolerancji i pojednaniu…Tak powiedziałby pierwszy z brzegu degenerat. Takiej ględy użyto również do uzasadnienia skandalicznej decyzji zawieszenia jednego z najlepszych polskich komentatorów sportowych.

Przemysław Babiarz i inni komentatorzy mają szczęście w nieszczęściu, bo nie została uchwalona jeszcze ustawa o nienawiści w stosunku do osób mówiących źle o ideologicznych korzeniach zła. Ustawa ma się nazywać “ustawą o mowie nienawiści” i będzie przyzwoleniem na nienawiść w stosunku do ludzi normalnych i na szerszy zakres represji. A tymczasem mamy tylko „zawieszenie”.

Jak było?

Aborcyjna drużyna marzeń z obozu w Auschwitz? Jeszcze nie tym razem, ale jest już blisko. Na otwarciu Igrzysk Olimpijskich pojawili się inni “artyści”

W samym środku Barbara Butch francuska Żydówka, lesbijka, promotorka “ciałopozytywności”

Mówiłem nie raz. Życzą sobie odpowiednich zaimków, ale do księdza tylko per pan. Śmiejąc się z sutann, kłaniają się arabskim szejkom w galabijach. Ale to ostatecznie nic. SZYDZĄ z Chrystusa, naszej wiary, wszędzie wpychają się ze swoją egoistyczną, niepoukładaną ideologią. Dość.

/ks. Daniel Wachowiak/.

Pamiętajcie: oni nie mają szacunku dla naszych wartości, więc my nie musimy mieć szacunku dla nich. Żadnych transowych zaimków, żadnego respektowania ideologii gender, żadnego szacunku dla “zmiany płci” i tęczowych “świętości”. Skoro chcą wojny, to będą ją mieli.

/Myślozbir/

Rewolucyjna pieśń “Powiesimy arystokratów na latarniach” na ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu jest dobra, ale okrzyk “na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści” to faszyzm. Czego nie rozumiecie?

– skomentował Paweł Zdziarski

Mamy kolejną wojnę przeciwko ludziom, wojnę degeneratów zwanych różnie w zależności od epoki. “Mordor” wystawia kolejne zastępy: komunistów, ekologów, feministki, nachodźców z Barbarii, zboczeńców, qrwofilów, handlarzy i porywaczy dzieci, sprzedajnych naukowców i polityków, dystrybutorów trutek para-szczepionkowych, jawnych satanistów i najemników…

Komentarzy jest mnóstwo. Zacytuję jeszcze trzy, moim zdaniem, z tych najbardziej trafnych.

Tagi:Diabeł objął patronatem igrzyska, Przemysław Babiarz

O autorze: CzarnaLimuzyna

======================

Władze Igrzysk Olimpijskich Paryż 2024 poinformowały 23-letniego brazylijskiego surfera Joao Chiancę na początku lipca, że musi on usunąć motyw Chrystusa Odkupiciela ze swojej deski surfingowej.

Deska surfingowa rzekomo narusza zasady olimpijskie. Artykuł 50 mówi: “Żaden rodzaj politycznej, religijnej lub rasowej demonstracji lub propagandy nie jest dozwolony na żadnym obiekcie olimpijskim”.

Propaganda LGBT+, plucie na chrześcijan i degeneracja. Zboczeniec queer autorem ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich

Propaganda LGBT+, plucie na chrześcijan i degeneracja. Zboczeniec queer odpowiada za to, jak wyglądała ceremonia otwarcia Igrzysk Olimpijskich

27.07.2024 propaganda-lgbt-plucie-na-chrzescijan-i-degeneracja-to-on-odpowiada-za-to-jak-wygladala-ceremonia-otwarcia-igrzysk-queer

Ceremonia otwarcia Igrzysk Olimpijskich pokazała Paryż jako miasto upadłe i stolicę zboczeń. Zamiast przedstawienia tego, co we Francji piękne, mieliśmy do czynienia z nachalną, ideologiczną propagandą. Odpowiedzialny za kształt tego wydarzenia był francuski reżyser teatralny Thomas Jolly.

Choć sama ceremonia otwarcia Igrzysk Olimpijskich była pilnie strzeżoną tajemnicą, to wszystko było ustalone już od kilku miesięcy. Będący szefem artystycznym tego wątpliwego spektaklu Jolly podkreślał, że „od połowy marca wszystko jest już konkretnie znane”.

O tym, że to właśnie Jolly będzie odpowiadał za ceremonię otwarcia oraz zamknięcia (która niestety dopiero przed nami), wiadomo było od dwóch lat. Reżyser chciał rzekomo stworzyć widowisko, „w którym każdy może czuć się reprezentowany jako część tego wielkiego związku”. To, że ów związek faktycznie jest wielki dało się odczuć, podczas promocji dość osobliwego „trójkącika”.

W praktyce jednak widzowie otrzymali nachalną, obrzydliwą propagandę ideologii LGBT+. Obrażony został gust każdego normalnego człowieka, a także chrześcijanie, co spotkało się z reakcją [nawet] Konferencji Episkopatu Francji. Kto by się tam jednak przejmował we Francji katolikami, najważniejsze, że zrobiono ukłon wobec sportowców, z których podobno wielu jest zmiennopłciowcami. [??? md]

W czasie wydarzenia wiele miejsca zajęły rozmaite utwory muzyczne. Szef artystyczny wydarzenia nie oszczędził między innymi arystokratów, o wieszaniu których zaśpiewano podczas jednego z wieczornych występów. Francuski dziennik „Le Monde” uważa, iż Jolly chciał „celebrować nowoczesność, różnorodność, poszanowanie dla różnic i inkluzywności”, a także „uwypuklona została społeczność LGBT+”. [Toć to banda zboków, nie “społeczność”. md]

Przesłanie zawarte przez organizatorów w ceremonii otwarcia od początku było przesiąknięte marksizmem kulturowym, co wyrażono chęcią promowania „inkluzywności” oraz „różnorodności”. Pod hasłami równościowymi i tolerancyjnymi ukrywa się jednakże nic innego, jak stary, dobrze znany komunizm.

Najbardziej uwidoczniło się to, kiedy jedna z artystek zaśpiewała utwór „Imagine” Johna Lenona. W Polsce wywołało to zaskakujące reperkusje, gdyż Przemysław Babiarz, który celnie zauważył, że zawarta w piosence wizja świata jest wizją komunizmu, został zawieszony przez TVP.

Taki wygląd ceremonii otwarcia nie może dziwić, gdyż sam Jolly jest aktorem queer, który „w swojej pracy wykorzystuje własne doświadczenia”. Co to dokładnie oznacza, boimy się nawet pytać.