Świadek Gazy: „Więźniowie i strażnicy są w tym samym więzieniu”.

Świadek Gazy: Wygra ten, kto jest cierpliwy

Przez Agnieszka Piwar 2024-11-02 piwar.info/swiadek-gazy

Wojna izraelsko-palestyńska potrwa jeszcze długo. Na naszych oczach wyrośnie bardzo radykalne pokolenie Palestyńczyków, żądnych zemsty za potężną krzywdę swojego narodu. Izraelczycy sami zacisnęli sobie pętlę na szyi. Takie wnioski nasuwają się po rozmowie z człowiekiem, który widział konflikt od środka.

Więźniowie i strażnicy są w tym samym więzieniu”. Tymi słowami zobrazował mi sytuację dr Tarek Abo Saeid, Palestyńczyk z polskim obywatelstwem, który spędził w Strefie Gazy kilka miesięcy.

Mój rozmówca znalazł się w centrum konfliktu przypadkiem. 1 października 2023 roku pojechał do Gazy, by odwiedzić matkę. Kilka dni później Hamas zaatakował Izrael. Była to reakcja na izraelską okupację, która trwa od 1948 roku. W odpowiedzi na działania palestyńskiego ruchu oporu, syjoniści rozpoczęli ludobójstwo na palestyńskich cywilach, które trwa do dzisiaj, bo świat na to pozwala.

TOTALNE BEZPRAWIE

Tarek Abo Saeid z wykształcenia jest doktorem prawa. Przez wiele lat wykładał na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. Porzucił jednak to zajęcie w ramach swoistego protestu. Nie chciał już opowiadać studentom o prawie międzynarodowym czy prawach człowieka, bo na przykładzie Gazy okazało się, że takie prawo nie istnieje.

Palestyńczyk prowadzi teraz firmę zarejestrowaną w Żywcu. Rekrutuje spawaczy, głównie z katolickich Filipin. Filipińczycy są pracowici i sumienni. Stocznie w Gdańsku czy Szczecinie potrzebują takich fachowców, dlatego firma jakoś się kręci.

Pan Tarek przyjął mnie na rozmowę w swoim biurze. Zdawało się, że ani na moment nie może przestać myśleć o krewnych, którzy utknęli we współczesnym getcie jakim jest odcięta od świata Strefa Gazy. „Nienawidzę mojego telefonu. Jak dzwoni boję się odebrać, z obawy co mogę usłyszeć” – powiedział roztrzęsiony.

Złe wieści to dla niego codzienność. Pod izraelskimi bombami zginęło już wielu jego bliskich. Pokazał mi najnowsze nagrania z pogrzebu rodziny. Jedni krewni opłakiwali drugich. Na ziemi leżały białe worki wypełnione ciałami zabitych.

Mimo iż Saeid posiada polski paszport, to jednak rząd III RP nie chciał pomóc w wydobyciu swojego obywatela z Gazy. Wygląda na to, że Izrael sobie tego nie życzył. Palestyńczyk utkwił więc tam na wiele miesięcy. Udało mu się wreszcie wydostać dzięki dawnym kontaktom zagranicznym.

Po powrocie do Polski nie zaznał spokoju. Każdego dnia martwi o bezpieczeństwo krewnych z Palestyny, którym nie ma jak zapewnić bezpieczeństwa. Obok zagrożeń wynikających z bombardowań, dochodzi kryzys humanitarny. Palestyńczykom z Gazy brakuje podstawowych środków do życia, w tym jedzenia i leków.

Izrael czerpie swoją siłę przede wszystkim od Amerykanów, którzy są głównym i największym dostawcą broni. Na kolejnych pozycjach niechlubnej listy znajdują się Niemcy i Anglicy. Co ciekawe, Saeid powiedział, że imigranci, którzy przybyli do Niemiec nie dostaną niemieckiego obywatelstwa jeśli nie złożą deklaracji, iż uznają państwo Izrael.

Na pytanie czy na Zachodzie ktokolwiek ujmuje się za Palestyńczykami, mój rozmówca wskazał na takie kraje jak Hiszpania, Irlandia czy Norwegia, które przynajmniej przyjmują uchodźców z Palestyny.

Tarek Abo Saeid szczególnie ubolewa nad brakiem solidarności w świecie arabskim. Palestyńczycy czują się osamotnieni, bo nie mają realnego wsparcia ze strony krajów arabskich. Rządy większości z nich patrzą jedynie na własne interesy i korzyści, a co się z tym wiąże, nie chcą narażać się Izraelowi i Stanom Zjednoczonym.

Zdaniem mojego rozmówcy utworzenie państwa Palestyny nie będzie możliwe bez zaangażowania Egiptu, a także Syrii. Wiąże się to z położeniem geograficznym i historią. – W przeszłości zawsze mieliśmy wsparcie tych narodów – powiedział Saeid, nawiązując do wcześniejszych dziejów. Jednak obecnie tego wsparcia nie widać.

Przy okazji polsko-palestyński prawnik podzielił się ze mną nowiną. Kiedy do niego przyszłam, właśnie przeczytał, że Izrael przygotował projekt ustawy uznającej UNRWA jako organizację terrorystyczną.

Dzień po naszej rozmowie, izraelski parlament zakazał działalności Agencji Narodów Zjednoczonych dla Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie. W ten sposób syjoniści zablokowali na okupowanym przez siebie terenie agencję ONZ.

WIZJA PRZYSZŁOŚCI

Znaczna część rozmowy koncentrowała się na ataku z 7 października 2023 roku i jego konsekwencjach. Mój rozmówca nie szczędził gorzkich słów pod adresem Hamasu. Ma za złe organizacji, że nie skonsultowała akcji z palestyńskim społeczeństwem. Atak na Izrael nastąpił z zaskoczenia. Społeczność Gazy nie była przygotowana na to, co nastąpiło później.

Syjoniści w odwecie najpierw zaatakowali posterunki policji w Gazie, niezwiązane z bojownikami Hamasu. Chodziło o to, by likwidując chroniących porządku policjantów, wywołać jeszcze większy chaos. Izraelczycy zlikwidowali też wielu dziennikarzy telewizji Al Jazeera, by zablokować przepływ informacji.

Saeid przyznał jednak, że Hamas wykazał się w walce. Zaatakowanie Izraela było mocnym uderzeniem. To był konkret, zważywszy na bardzo ograniczone środki i możliwości w porównaniu do potężnych zasobów przeciwnika. Zdaniem Palestyńczyka o sile Hamasu zadecydowała determinacja.

Porównał nawet tę stosunkowo niewielką organizację do potężnej armii Egiptu. Najsilniejsza armia w Afryce w chwili próby nie potrafiła zadać skutecznego ciosu Izraelowi. Tymczasem Hamas tego dokonał, bo potrafi dobrze walczyć.

Palestyńczyk wypowiedział się też o Huti. Jemeńscy bojownicy już wielokrotnie zadali cios Izraelowi, tym samym stając po stronie narodu palestyńskiego. Jego zdaniem, o sile Jemeńczyków, umęczonych wieloletnią wojną, również decyduje determinacja.

Czy zabicie przez Izrael przywódcy Hamasu, architekta ataku z 7 października, osłabi organizację? Zdaniem mojego rozmówcy będzie teraz tysiąc takich jak Jahja Sinwar, gdyż dla wielu zdesperowanych Palestyńczyków stał się on wzorem do naśladowania.

Jednak Saeid nie utożsamia się z Hamasem. Muzułmański Ruch Oporu to organizacja religijna, odwołująca się do islamu. On zaś chciałby państwa świeckiego. – Przecież wśród Palestyńczyków są także chrześcijanie – argumentował.

Jego wymarzony system to technokracja, czyli koncepcja ustroju społecznego, w którym władzę sprawowaliby technicy, eksperci, organizatorzy i kierownicy produkcji.

Mój rozmówca utożsamia się z Organizacją Wyzwolenia Palestyny. Z tą różnicą, że OWP oficjalnie opowiada się za rozwiązaniem dwupaństwowym. Tymczasem Saeid nie widzi takiej możliwości. Jego zdaniem w Palestyńczykach jest za dużo bólu i krzywdy, dlatego będą walczyć ze znienawidzonym wrogiem aż do całkowitego pokonania Izraela.

Zwrócił przy tym uwagę na bardzo istotną kwestię. „Bombardując szkoły w Strefie Gazy, pozbawiono palestyńskie dzieci i młodzież możliwości nauki. Przecież szkoła uczy wartości, także miłości, dlatego pozostała im już tylko zemsta” – skwitował.

Czy to jest w ogóle możliwe, by wygrać z tak mocno uzbrojonym przeciwnikiem? Tarek Abo Saeid uważa, że tak, bo „kto jest cierpliwy, ten wygrywa”. Palestyńczycy – w przeciwieństwie do Izraelczyków – są bardzo cierpliwi i nauczyli się żyć w niezwykle trudnych warunkach. Tymczasem największe trudności dopiero czekają na Izraelczyków, przyzwyczajonych do wygód i dobrobytu.

Palestyńczyk zwrócił ponadto uwagę, że żołnierzy izraelskiej armii cechuje satysfakcja, a wręcz rozkosz z zadawania cierpienia jego rodakom. Jednak ich entuzjazm właśnie zaczął gasnąć, gdyż w ostatnim czasie doświadczyli licznych porażek, których zadał im Hezbollah.

Po stronie izraelskiej w ostatnich dniach zginęło wielu żołnierzy, w tym wojskowych przywódców. „Izraelczycy nie mają bezpieczeństwa, jeśli my Palestyńczycy nie mamy bezpieczeństwa” – podsumował Saeid.

Agnieszka Piwar

“Izrael dokonuje ludobójstwa Palestyńczyków”. Dwaj chirurdzy amerykańscy przedstawiają DOWODY.

“Izrael dokonuje ludobójstwa Palestyńczyków”. Mocne oskarżenia dwóch Amerykanów dorzeczy/izrael-dokonuje-ludobojstwa-palestynczykow-mocne-oskarzenia

Zniszczone przez wojska Izraela Chan Junis
Zniszczone przez wojska Izraela Chan Junis Źródło: PAP / MOHAMMED SABER

Dwaj chirurdzy, którzy pracowali w szpitalu w Strefie Gazy w czasie izraelskiej ofensywy, oskarżają władze Izraela o ludobójstwo Palestyńczyków.

Dr Feroze Sidhwa i dr Mark Perlmutter to amerykańscy chirurdzy, którzy w marcu tego roku na ochotnika udali się do Strefy Gazy, aby zajmować się rannymi w wyniku izraelskiego ostrzału. Obaj specjaliści w ostrych słowach określili działania izraelskiej armii, stwierdzając, że dokonuje ona ludobójstwa narodu palestyńskiego.

– To, co znaleźliśmy w Gazie, to społeczeństwo, które zostało całkowicie zniszczone – powiedział Sidhwa dodając, że “każdy, kogo spotkaliśmy, od noworodków po osoby starsze, jest niedożywiony”.

Wstrząsające zeznania

Dr Perlmutter jest prezesem World Surgical Foundation i byłym prezesem sekcji Stanów Zjednoczonych International College of Surgeons. W niezwykle szczerym wywiadzie dla CBS News z 21 lipca Perlmutter stwierdził, że podczas 40 podróży misyjnych w ciągu 30 lat nigdzie nie widział takiej rzezi, jakiej był świadkiem w ciągu zaledwie pierwszego tygodnia w Strefie Gazy.

– Widziałem więcej spalonych dzieci niż kiedykolwiek w życiu. Więcej poszarpanych ciał dzieci w ciągu zaledwie pierwszego tygodnia. Brakujące części ciała, zmiażdżone przez budynki lub wybuchy bomb – mówił.

Według Perlmuttera “90 procent pacjentów przybywających na noszach to były dzieci – maluchy, nastolatkowie i niemowlęta. Rzadko dorośli”. Na “czterech noszach mieliśmy od 12 do 15 dzieci”, przy czym na każdym z nich znajdowało się do czterech ciał.

– Jedna trzecia nie żyła, jedna trzecia umierała przed nami, a jedna trzecia docierała na salę operacyjną – wskazał chirurg. Perlmutter powiedział wówczas, że 80 procent osób, które zabrał na salę operacyjną, stanowiły dzieci, w większości małe dzieci lub niemowlęta. Perlmutter wielokrotnie podkreślał, że dzieci były również rutynowo zabijane przez snajperów.

Po powrocie z Gazy Perlmutter i Sidhwa opublikowali list otwarty skierowany do przywódców USA, w którym wezwali do zaprzestania dostaw broni do Izraela, “dopóki będzie trwało to ludobójstwo, dopóki nie zostanie zakończone izraelskie oblężenie Gazy i dopóki nie zostaną wynegocjowane warunki zakończenia okupacji”.

W specjalnym apelu do ONZ obaj lekarze przedstawili świadectwo naocznych egzekucji dzieci i personelu medycznego przez wojska Izraela. Jak się jednak okazało, funkcjonariusze służb bezpieczeństwa odebrali delegatom ONZ ulotki zawierające zeznania Perlmuttera i Sidhwy. W materiałach znajdował się również link do film, na którym obaj lekarze opowiadają o przerażających praktykach izraelskich żołnierzy wobec dzieci i osób starszych.

Aktywista Jose Vega pyta, dlaczego władze chciałyby zakazać dostępu do tych informacji decydentom ONZ. Jego zdaniem, dowody przedstawione przez dwóch chirurgów są tak wstrząsające, że ktoś podjął decyzję o ich ukryciu.

10 września 2024 izraelscy “osadnicy” stali się nielegalnymi migrantami w Palestynie!

10 września 2024 izraelscy osadnicy stali się nielegalnymi migrantami w Palestynie.

Thierry Meyssan https://www.voltairenet.org/article221244.html

Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że Izrael angażuje się w nadużycia pod pretekstem swojego bezpieczeństwa, a Anglosasi bronią go w Radzie Bezpieczeństwa. Tak oto jesteśmy świadkami przestępstw, bez żadnych konsekwencji sądowych. Ta sytuacja się skończyła. Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości zmiótł rozumowanie Tel Awiwu, a Państwo Palestyna stało się pełnoprawnym członkiem Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Nie będzie już można odwracać wzroku od sytuacji Palestyńczyków i będą oni mieli możliwość ścigania swoich katów.

10 września 2024 roku izraelscy osadnicy – którzy twierdzą, że realizują boski plan osiedlając się na Zachodnim Brzegu (w Judei-Samarii, zgodnie z ich warunkami) – przeszli ze statusu „obywateli Izraela mieszkających na spornych terytoriach” do statusu „nielegalnych imigrantów w suwerennym państwie Palestyny”.

Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych wdrożyło, z okazji otwarcia swojej siedemdziesiątej dziewiątej sesji, swoją rezolucję ES-10/23 z 10 maja. Państwo Palestyna stało się pełnoprawnym członkiem Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ). Nikt nie może zatem sprzeciwić się korzystaniu z jego suwerennych praw państwowych.

Jeśli Palestyna jest suwerennym państwem, interpretacja umowy przejściowej w sprawie Zachodniego Brzegu i Strefy Gazy (zwanej “Umową Oslo II”) jest modyfikowana. Autonomia Palestyńska nie jest już tymczasową administracją na czas transformacji, ale rządem w pełnym tego słowa znaczeniu. Terytoria palestyńskie nie są już “obszarami spornymi”, ale stanowią uznane międzynarodowo terytorium suwerennego państwa.

Od wojny z 1967 roku (znanej jako “wojna sześciodniowa”), ruch osadniczy nieprzerwanie zyskiwał na popularności. Obecnie jest ponad 700 000 nielegalnych osadników zlokalizowanych na Zachodnim Brzegu, Wschodniej Jerozolimie i Wzgórzach Golan.

Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości (MTS) – to znaczy wewnętrzny trybunał Organizacji Narodów Zjednoczonych, skonsultowany przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych – określił 19 lipca normy prawne dotyczące polityki i praktyk Izraela na okupowanych terytoriach palestyńskich.

Przypomnijmy:

Prawo międzynarodowe, w przeciwieństwie do prawa karnego, nie opiera się na policji i systemie więziennym. Jest to po prostu obowiązek dla rządów honorowania podpisu swojego państwa. W tym przypadku Izrael, przystępując do ONZ, podpisał statut tej organizacji. Statut, w rozdziale XIV, zobowiązuje każdego członka “do przestrzegania decyzji Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w każdym sporze, którego jest stroną”.

Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości stanowi prawo. Jego decyzja jest narzucona wszystkim państwom, które przystąpiły do ONZ, w tym Izraelowi, Stanom Zjednoczonym i Wielkiej Brytanii.

Trybunał stwierdził (§ 229), że stosowane przez Izrael zasady i praktyki naruszają Międzynarodową Konwencję w sprawie Likwidacji Wszelkich Form Dyskryminacji Rasowej. Według niego, de facto, Izrael praktykuje formę apartheidu (patrz Artykuł 3 wspomnianej konwencji). To Zgromadzenie Ogólne ONZ ogłosiło 10 listopada 1975 roku: “syjonizm jest formą rasizmu i dyskryminacji rasowej” (rezolucja 3379). Tekst ten został uchylony tylko w celu ułatwienia konferencji pokojowej w Madrycie w 1991 roku. Ponieważ jednak Izrael nie wywiązał się ze swoich zobowiązań w tym czasie i kładł nacisk na swoją politykę i praktyki, tekst ten powinien zostać przywrócony.

 Trybunał zauważył również (§ 263), że „Porozumienia z Oslo nie upoważniają Izraela do aneksji części okupowanego terytorium palestyńskiego w celu zaspokojenia jego potrzeb i zobowiązań w zakresie bezpieczeństwa. Nie upoważniają go również do utrzymywania stałej obecności na okupowanym terytorium palestyńskim w tym samym celu”. To, co było prawdą w lipcu, jest tym bardziej prawdziwe, gdy Palestyna jest suwerennym państwem uznanym na arenie międzynarodowej. W rezultacie w zeszłym tygodniu, tj. po tej decyzji i zanim Palestyna weszła do Zgromadzenia Ogólnego, Izraelskie Siły Obronne (IDF) nagle ewakuowały główne miasta na Zachodnim Brzegu, które „okupowały”. Z drugiej strony rząd izraelski oświadczył 12 września przed Wysokim Trybunałem Sprawiedliwości, że nie ma powodu zwiększać pomocy humanitarnej dla Gazy, biorąc pod uwagę, że Izrael nie kontroluje tego terytorium i dlatego nie ponosi za to żadnej odpowiedzialności. Mając to na uwadze, Trybunał stwierdził, że „Izrael ma obowiązek dokonać pełnego zadośćuczynienia za szkody wyrządzone przez jego bezprawne działania w skali międzynarodowej [okupację i apartheid] wszystkim zainteresowanym osobom fizycznym lub prawnym” (§ 269). Obejmuje to „obowiązek Izraela do zwrotu ziemi i innych nieruchomości, jak również całego majątku skonfiskowanego jakiejkolwiek osobie fizycznej lub prawnej od początku jego okupacji w 1967 r., a także całego majątku kulturalnego i budynków odebranych Palestyńczykom i ich instytucjom, w tym archiwa i dokumenty. Domaga się także ewakuacji wszystkich osadników z istniejących osiedli, rozebrania części zbudowanego przez Izrael muru znajdującego się na okupowanym terytorium palestyńskim i umożliwienia wszystkim Palestyńczykom wysiedlonym w czasie okupacji powrotu do miejsc zamieszkania”. (§ 270). 

Należy pamiętać, że Sąd nie nakazuje odszkodowania za szkody wyrządzone przed 1967 rokiem. To nie jest pytanie, które mu zadano. Ponadto broń przemówiła, a Palestyńczycy przegrali kilka operacji wojskowych, których konsekwencje również muszą ponieść. Błędy są wspólne, nawet jeśli jest oczywiste, że szkody – takie jak szkody poniesione przez Palestyńczyków – są nieporównywalne z szkodami Izraelczyków.

Sąd orzekł w sprawie konsekwencji okupacji od 1967 roku. Jego decyzje nie są wsteczne. Odnotowuje fakty, które pogarszają się od 1967 roku.

Zwracając się do wszystkich państw członkowskich Organizacji Narodów Zjednoczonych, Trybunał powiadomił je, że “są one zobowiązane do nieuznawania żadnych zmian w charakterze fizycznym lub składzie demograficznym, strukturze instytucjonalnej lub statusie terytorium okupowanego przez Izrael w dniu 5 czerwca 1967 r., w tym Jerozolimy Wschodniej, innych niż te uzgodnione przez strony w drodze negocjacji, oraz do rozróżnienia, w ich wymianie z Izraelem, między terytorium Państwa Izrael a terytoriami okupowanymi od 1967 r. Trybunał uważa, że obowiązek rozróżnienia, w stosunkach z Izraelem, między własnym terytorium tego państwa a okupowanym terytorium palestyńskim obejmuje w szczególności obowiązek nieutrzymywania stosunków umownych z Izraelem we wszystkich przypadkach, w których ten ostatni twierdzi, że działa w imieniu okupowanego terytorium palestyńskiego lub jego części w sprawach dotyczących tego terytorium; nie utrzymywania, w odniesieniu do okupowanego terytorium palestyńskiego lub jego części, stosunków gospodarczych lub handlowych z Izraelem, które prawdopodobnie wzmocniłyby bezprawną obecność tego ostatniego na tym Terytorium; muszą powstrzymać się, przy tworzeniu i utrzymywaniu misji dyplomatycznych w Izraelu, od uznania w jakikolwiek sposób jego nielegalnej obecności na okupowanym terytorium palestyńskim; oraz od podejmowania środków zapobiegających handlowi lub inwestycjom, które pomagają utrzymać nielegalną sytuację stworzoną przez Izrael na okupowanym terytorium palestyńskim” (§ 278).

Dlatego 9 września 2024 Volker Turk, Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka, otwierając 57. sesję Rady Praw Człowieka, powiedział: “Żadne państwo nie może akceptować rażącej pogardy dla prawa międzynarodowego, w tym wiążących decyzji Rady Bezpieczeństwa ONZ i nakazów Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, ani w tej sytuacji [izraelska okupacja Palestyny], ani w żadnej innej sytuacji.”

Każdy z nas musi być tego świadomy: zasady się zmieniły. Izraelska okupacja państwa Palestyny jest nielegalna. Jednak to państwo jest uznawane na arenie międzynarodowej od 10 września, nawet jeśli kilku stałych członków Rady Bezpieczeństwa nie zrobiło tego w charakterze osobistym. Palestyna ma teraz środki prawne, których do tej pory nie miała. Anglosaski parasol, za którym ukrywał się Tel Awiw, nie istnieje już w rozumieniu prawnym. Wkraczamy w nowy okres, w którym Waszyngton i Londyn będą musiały użyć siły, aby utrzymać ten system ucisku.

Ta rewolucja prawna oznacza zwycięstwo strategii prezydenta Mahmouda Abbasa (89 lat). Paradoksalnie, dopiero pod koniec jego życia nastąpiła w czasie, gdy jego rząd został zdyskredytowany z powodu współpracy z Izraelem i korupcji.

– Thierry Meyssan https://www.voltairenet.org/article221244.html

American Pravda: October 7th and September 11th

American Pravda: October 7th and September 11th • Ron Unz • September 9, 2024

EPub Format

EPub Format

The eleven month anniversary of the October 7th Hamas attacks on Israel passed two days ago and in two more days we will reach the twenty-third anniversary of the September 11th Attacks on America.

Both these events have become so infamous that they are now among the tiny handful that can easily be identified merely by the date on which they occurred, and they are both likely to be remembered for their world historic significance. The 2001 attacks unleashed a long series of devastating Middle Eastern wars, and last year’s Hamas attack now threatens to do the same, perhaps drawing in the United States. There are differences as well as some significant parallels, but taken together they may have combined consequences that are too controversial to be widely discussed.

From almost the first hours after the huge October raid by Gaza militants, Israeli officials and their media allies had declared that the attack was Israel’s own 9/11, and I believe that in many respects that analogy is a very apt one.

Back in 2001, the newly installed administration of President George W. Bush had paid little attention to foreign affairs and almost none to the Middle East, with its focus overwhelmingly upon domestic political projects. Bush had actively courted Muslim support during his 2000 campaign while promising Americans that he would pursue a “humble” foreign policy. All of these plans were transformed in a single day as tens of millions of Americans watched the towers of our World Trade Center collapse and the newscasters reported that the Pentagon had also been attacked and seriously damaged.

Not since the Pearl Harbor attack of 1941 had America suffered such an enemy assault on its own soil, and nearly 3,000 Americans were dead, so major military retaliation was inevitable. But with our top leaders reeling in dismay and confusion, uncertain exactly how to respond, a tight network of fervently pro-Israel Neocons situated in various sub-Cabinet positions quickly sprang into action. These individuals took advantage of the sudden, unexpected crisis to convince their superiors to undertake a long-planned agenda of regime change operations and wars across much of the Middle East and other portions of the Muslim world, a project largely intended to reshape that region for the benefit of Israel.

In the initial days and weeks after those terrorist attacks, America attracted huge sympathy from the entire world, but we would soon squander that important geostrategic asset by launching an unprovoked war of aggression against Iraq, justifying that attack by blatant lies regarding Saddam Hussein’s WMDs. The cycle of resulting wars we set into motion would lead to the death or displacement of many millions of Muslim civilians, severely damaging our national reputation and upsetting the regional balance of power. Those wars mostly ended in shame and humiliation, while costing our country as much as eight trillion dollars. My old friend Bill Odom, the three-star general who had run the NSA for Ronald Reagan, later described our Iraq War as “the greatest strategic disaster in U.S. history,” and I entirely seconded his verdict.

The 9/11 Attacks themselves had inflicted relatively minor injury upon America. But the gigantic, ideologically-driven overreaction promoted by extremist elements of the Bush Administration severely damaged our national interests and global reputation, inflicting losses vastly greater than anything that a few hijacked jetliners could possibly have done.

The Hamas raid against Israel seemed to follow a remarkably similar trajectory. At the time it occurred, Israelis were entirely focused upon domestic issues, especially a very bitter ideological battle over judicial reform between Prime Minister Benjamin Netanyahu and his political opponents, with almost no one paying any attention to the simmering conflict with the Palestinians, least of all the ones in quiet Gaza. Just as the American people and its leaders had assumed that our country was protected from any significant foreign attack by two wide oceans, the Israelis had put their faith in the elaborate, high-tech defenses they had erected around the besieged Gaza enclave at the cost of a half-billion dollars, believing that these were completely impenetrable.

Thus, when the successful attack came, more than a hundred times larger than any previous Hamas incursion, it struck like a bolt out of the blue, and the Israeli government response was totally disorganized and completely ineffective, with panic-stricken, trigger-happy IDF troops accounting for a large fraction of all the resulting civilian deaths, as Apache attack helicopters were ordered to blast anything that moved. More Israelis died in that 24-hour period than had fallen in all the major military battles of the country’s previous half-century of wars, while well over 200 Israelis were captured and carried back to Gaza, with Hamas intending to trade them for the release of the thousands of Palestinian prisoners long held by Israel without charges or trials.

The crucial myth of Israeli military invincibility that had been constructed at enormous effort over three generations was shattered within hours, as was the even stronger myth of the brilliance of Israeli surveillance and intelligence capabilities. For more than seventy years, the powerful, well-equipped conventional armies of nearby Arab states had regularly been defeated by the Israeli military, but the latter had now been totally humiliated by a rag-tag force of lightly-armed Islamic militants.

In per capita terms, Israel’s human losses were some fifteen times greater than what America had suffered from the 9/11 terrorist attacks, so Israeli military retaliation was inevitable. But just as America’s massive, ideologically-driven overreaction after 2001 inflicted enormously greater damage on ourselves than the attacks had ever done, Israel’s own ideologically-driven response has been equally ruinous.

America committed huge, devastating blunders in the aftermath of 9/11. But as the world’s sole superpower, with a population of nearly 300 million and protected by two oceans, our national existence was obviously never at risk. By contrast, Israel is a small country of only seven million Jews living in a sea of much larger, hostile neighbors, so its margin for error is far smaller. I think that the disastrous, self-destructive actions of the Israeli government over the last eleven months have raised serious doubts about the near-term survival of the Jewish State less than eighty years after it was first established.

The reason for Israel’s massive overreaction seems obvious. At the time of the attack, Netanyahu was already reviled by half the Israeli population, including a large majority of its elites. The gigantic military disaster that occurred on his watch immediately dropped his approval rating to single digits even before evidence appeared that most of the unarmed civilian dead had apparently been killed by the IDF due to his own government’s incompetent response. So he recognized that once his retaliatory war ended and peace was reestablished, he would almost certainly be driven from office; and with numerous serious corruption charges hanging over his head, he would probably end his life in a prison cell.

I think that a classic line from Shakespeare’s Macbeth probably summed up Netanyahu’s dilemma and his resulting strategy:

I am in blood Stepped in so far that, should I wade no more, Returning were as tedious as go o’er.

Thus, his personal situation required him to enormously broaden and lengthen his new retaliatory war in hopes that an eventual sweeping victory, perhaps resulting in a greatly expanded Israel, might lead his citizens to forget or forgive his corruption, blunders, and initial military disaster.

Aside from occupation duties and long-term guerrilla conflicts, Israel’s actual wars since 1948 had been extremely brief ones, accommodating the needs of an army that largely consisted of reservists mobilized for short periods. At the time the IDF began its attack on Gaza, the widespread assumption had been that the punitive campaign against Hamas would only last a few weeks if even that. But the Hamas fighters were well-entrenched in an extensive network of tunnels and could not easily be dislodged, so Netanyahu took his project in an entirely different direction, converting it into a war against Gaza’s more than two million civilians.

He hoped that a massive, relentless bombardment aimed at destroying Gaza’s homes and civilian infrastructure combined with a starvation blockade would kill enough Palestinians that the remainder could be driven out into Egypt’s Sinai desert, probably then followed by a similar ethnic cleansing of the West Bank. The removal of all the Palestinians and the permanent annexation of their lands would result in the creation of a purely Jewish Greater Israel, and if Netanyahu achieved that century-old Zionist ambition, his place in Israeli history would be assured, along with his likely political survival.

But most of the Gazans were the descendants of refugees whom Zionist militants had expelled from Palestine during the previous ethnic cleansing of the 1948 Nakba. Therefore, despite the bombing and devastation they stubbornly refused to once again become homeless international exiles, thereby frustrating Netanyahu’s sweeping plans, while the Egyptians were just as opposed to suddenly receiving a couple of million destitute refugees expelled into their territory. As a consequence, Israel’s very one-sided war against Gaza’s civilian population has now dragged on for more than eleven months, with no obvious end in sight.

Such an exceptionally long war has naturally had very damaging effects upon Israel and its economy, severely impacted by the continuing mobilization of so many reservists. The lack of any clear military victory or signs of an approaching conclusion has also led 500,000 or more Israelis to flee overseas, a massive blow since so many of these individuals were the country’s best-educated and most productive citizens. For the last decade or two, Israel had proclaimed its successful high-tech industry as the engine of country’s economic future and boasted about the flood of investment capital for its startups, but wartime uncertainty has caused a huge outflow of such capital and personnel, with 46,000 businesses having closed by July. Proud Israelis had famously boasted that their Middle Eastern country was “a villa in the jungle,” but nearly a year of fruitless warfare was leading to the villa’s increasing decrepitude and partial abandonment.

Moreover, the continuing Gaza fighting and the very graphic images of Palestinian death and devastation distributed across the world on social media soon drew in the involvement of other regional powers, at least to a limited extent.

The fervent Zionists who were Netanyahu’s crucial political base had long coveted southern Lebanon as a God-given portion of their intended Greater Israel. The IDF had invaded and partially occupied that territory several times over the decades until finally being defeated and driven out by the newly formed Hezbollah Shiite militia, with that organization having now reportedly accumulated an arsenal of some 150,000 missiles and rockets as a very powerful deterrent. The terrible plight of the Gazans attracted Hezbollah’s strong sympathy, so it mobilized its forces on the border, threatening military intervention, while engaging the IDF with cross-border rocket and shelling attacks, suffering bombing strikes in return.

Over the years, Hezbollah had built up formidable ground forces and with much of the IDF military engaged in the Gaza fighting, these attacks and Hezbollah’s very visible presence terrified Israeli civilians living in the north, who feared the sort of sudden Hamas-type invasion that had killed many of their southern counterparts. This led some 60,000 of them to flee their homes, becoming internally displaced Israeli refugees, constantly demanding that their military attack Lebanon and drive Hezbollah away from the border. But although there has been endless talk of such a pending Israeli ground attack on Lebanon, Netanyahu and his military advisers were aware of the severe defeat they had suffered at Hezbollah’s hands during their previous 2006 invasion, so they took no action aside from various assassinations and other provocations aimed at goading Hezbollah into the sort of major attack that might draw in American forces.

Meanwhile, in a very unexpected development, the determined Houthi Islamic militia of distant Yemen declared their full support for the suffering Palestinians and imposed a blockade of Red Sea shipping, threatening to attack any vessels bound for Israel or having an Israeli connection until Israel lifted its own siege of Gaza and allowed the starving Palestinians to receive food and medical supplies. This successful Houthi operation soon eliminated nearly all seaborn traffic to Israel’s main port of Eilat, which was driven into bankruptcy, further damaging the Israeli economy. A powerful American task force was soon dispatched to attack the Houthis and reopen the Red Sea, but it failed miserably, with the headlines recently declaring that “The Houthis have defeated the US Navy.” This represented a huge embarrassment for our own carrier-based naval strategy.

Despite these serious setbacks, Netanyahu continued to double-down. The 10/7 attacks and the heavy Israeli civilian casualties had galvanized America’s pro-Israel billionaires into extraordinary support for the Jewish State, and with the presidential election approaching, their political influence was at its height. While the Biden-Harris administration shipped Israel enormous quantities of munitions and declared its unwavering support, Republican Donald Trump and independent Robert F. Kennedy Jr. were even more fulsome in their pro-Israel public statements. Israel’s political strength was further demonstrated a few weeks ago when Netanyahu was invited to address a joint session of Congress and received an unprecedented 58 standing ovations by the bipartisan audience, more than one each minute. Some observers not unreasonably suggested that this foreign leader now actually exercised greater control over the American political system than Biden, Harris, Trump, or anyone else.

So in a colossal roll of the dice, Netanyahu has sought to ignite a large regional war, using his political influence to draw in the American military and use it to destroy Iran, Hezbollah, and all his other most powerful regional rivals, thereby establishing effective Israeli hegemony throughout the Middle East. Almost immediately upon his return from DC, he assassinated a top Hezbollah leader in Beirut with a missile strike and also deeply humiliated Iran’s newly elected president by assassinating the political leader of Hamas as the latter attended the inauguration ceremony in Tehran. These killings were obviously intended to provoke the sort of major military retaliation that could be used to draw America into a war.

Netanyahu’s plan seemed exceptionally risky. Experienced military experts agree that the huge missile arsenals of both Iran and Hezbollah could easily saturate and overwhelm Israel’s vaunted Iron Dome defensive system, laying waste to the country’s cities, thereby destroying most of the Jewish State and perhaps triggering the flight of much of its surviving population. Although neither of those adversaries possess nuclear weapons, analysts have noted that their conventional warheads could destroy Israel’s Dimona nuclear reactor complex, blanketing much of the country with deadly radioactive contamination, which would substantially achieve the same result. So even if American attacks destroyed Israel’s enemies, Israel itself would probably suffer a similar fate. These sorts of pragmatic considerations help explain why top former Israeli national security figures have declared that Netanyahu is leading Israel to its doom.

Although there are probably several rounds left to play in this conflict, Israel has already sustained enormous economic damage and risks suffering destruction in a wider war against Iran and Hezbollah even if it wins the conflict by using America to destroy its regional adversaries. Just a couple of weeks ago, a highly-regarded retired Israeli general predicted Israel’s collapse within a year.

But I think that an even greater risk to Israel’s survival comes when we properly consider the other consequences of Israel’s brutal ongoing war against Gaza’s Palestinians.

For nearly a year, the Israeli-Palestinian conflict has probably been the world’s top news story, possibly receiving more media coverage during the last eleven months than it had during the previous seventy-five years combined. Many billions have now learned much about an issue that had previously been almost unknown to them. Netanyahu’s ruthless plan of bombing Gaza into rubble as a means of permanently expelling its Palestinian inhabitants has produced countless gripping videos showing death and devastation inflicted upon a helpless civilian population, and these have been distributed worldwide on social media, thereby bypassing the traditional pro-Israel gatekeepers of the mainstream media. Curious individuals have now discovered important facts long concealed by that media.

As I discussed in a lengthy article late last year, the simple history of the Israel-Palestine conflict is really quite shocking to anyone who encounters it for the first time. Large numbers of organized, well-armed Zionist militants, nearly all of them recent arrivals in Palestine, launched a planned campaign of massacre, murder, and rape to ethnically-cleanse and expel some 700,000 Palestinians from the lands in which they had peacefully lived for more than two thousand years.

Although a large majority of those Zionist militants were Marxian atheists, their primary public justification for the conquest and seizure of that territory was that the Hebrew God had pledged that land to their distant ancestors thousands of years earlier. Adding to the enormous irony, the top Zionist leaders had previously acknowledged that the Palestinians themselves were the actual direct descendants of the ancient Judeans who had supposedly received that holy covenant, while the conquering Zionists were at least half-European, with most of them probably having little if any Judean ancestry.

This outrageous campaign of conquest and expulsion constituted one of the worst ethnic cleansings in modern world history, and most remarkably of all, it took place just after the proclamation of the United Nations Charter had supposedly forever prohibited exactly this sort of military aggression.

Thus, the political legitimacy of the State of Israel immediately dissolves upon any careful investigation, and the events of the last year have likely prompted large numbers of thoughtful people all across the world to discover those important facts for the first time.

An even more important development has been an indirect consequence of the events of the last eleven months. Since its creation, one of Israel’s greatest strategic assets has been the enormously strong pro-Israel bias of the heavily Jewish mainstream media, which has often been willing to transform black into white or hide from public scrutiny any facts deemed less than flattering to the Jewish State.

But Netanyahu’s unprecedented ongoing slaughter of more than two million helpless Palestinian civilians and the unspeakable war crimes regularly committed by so many of his troops have finally begun to breach those media dikes, especially since the graphic evidence is so easily available in videos distributed on social media. It is worth recapitulating some of the grisly material I discussed last month:

According to American physicians interviewed by Politico Magazine and CBS News Sunday Morning, Israeli military snipers have regularly been executing Palestinian toddlers with precisely aimed shots to the head and the heart; indeed, for many years Israelis have proudly marketed tee-shirts boasting of their success in killing pregnant women and children. An article in the New York Times also reported that IDF forces have seized and tortured to death leading Palestinian surgeons and other medical doctors, with some of the survivors describing the horrific torments they endured at the hands of their brutal Israeli captors.

All of these barbaric atrocities have been justified and encouraged by the sweeping public statements of top Israeli leaders. For example, Prime Minister Benjamin Netanyahu has publicly identified the Palestinians with the tribe of Amalek, whom the Hebrew god commanded must be exterminated down to the last newborn baby. Just a few days ago, Israeli Finance Minister Bezalel Smotrich declared that it would be “just and moral” for Israel to totally exterminate all two million Palestinians in Gaza, but he emphasized that world public opinion was currently preventing his government from taking that important step.

https://platform.twitter.com/embed/Tweet.html?dnt=true&embedId=twitter-widget-0&features=eyJ0ZndfdGltZWxpbmVfbGlzdCI6eyJidWNrZXQiOltdLCJ2ZXJzaW9uIjpudWxsfSwidGZ3X2ZvbGxvd2VyX2NvdW50X3N1bnNldCI6eyJidWNrZXQiOnRydWUsInZlcnNpb24iOm51bGx9LCJ0ZndfdHdlZXRfZWRpdF9iYWNrZW5kIjp7ImJ1Y2tldCI6Im9uIiwidmVyc2lvbiI6bnVsbH0sInRmd19yZWZzcmNfc2Vzc2lvbiI6eyJidWNrZXQiOiJvbiIsInZlcnNpb24iOm51bGx9LCJ0ZndfZm9zbnJfc29mdF9pbnRlcnZlbnRpb25zX2VuYWJsZWQiOnsiYnVja2V0Ijoib24iLCJ2ZXJzaW9uIjpudWxsfSwidGZ3X21peGVkX21lZGlhXzE1ODk3Ijp7ImJ1Y2tldCI6InRyZWF0bWVudCIsInZlcnNpb24iOm51bGx9LCJ0ZndfZXhwZXJpbWVudHNfY29va2llX2V4cGlyYXRpb24iOnsiYnVja2V0IjoxMjA5NjAwLCJ2ZXJzaW9uIjpudWxsfSwidGZ3X3Nob3dfYmlyZHdhdGNoX3Bpdm90c19lbmFibGVkIjp7ImJ1Y2tldCI6Im9uIiwidmVyc2lvbiI6bnVsbH0sInRmd19kdXBsaWNhdGVfc2NyaWJlc190b19zZXR0aW5ncyI6eyJidWNrZXQiOiJvbiIsInZlcnNpb24iOm51bGx9LCJ0ZndfdXNlX3Byb2ZpbGVfaW1hZ2Vfc2hhcGVfZW5hYmxlZCI6eyJidWNrZXQiOiJvbiIsInZlcnNpb24iOm51bGx9LCJ0ZndfdmlkZW9faGxzX2R5bmFtaWNfbWFuaWZlc3RzXzE1MDgyIjp7ImJ1Y2tldCI6InRydWVfYml0cmF0ZSIsInZlcnNpb24iOm51bGx9LCJ0ZndfbGVnYWN5X3RpbWVsaW5lX3N1bnNldCI6eyJidWNrZXQiOnRydWUsInZlcnNpb24iOm51bGx9LCJ0ZndfdHdlZXRfZWRpdF9mcm9udGVuZCI6eyJidWNrZXQiOiJvbiIsInZlcnNpb24iOm51bGx9fQ%3D%3D&frame=false&hideCard=false&hideThread=false&id=1821406015155224723&lang=en&origin=https%3A%2F%2Fwww.unz.com%2Frunz%2Famerican-pravda-october-7th-and-september-11th%2F&sessionId=bc773c9378870f8b92bce248b0b9b7d862418cae&theme=light&widgetsVersion=2615f7e52b7e0%3A1702314776716&width=500px

Although this officially-stated Israeli goal of eradicating all Palestinian men, women, and children has not yet been achieved, more than ten months of bombs, bullets, and famine have made significant progress in that direction. The Lancet is one of the world’s oldest and most prestigious medical journals and a few weeks ago it published a short piece conservatively estimating that relentless Israeli attacks and the complete destruction of Gaza’s civilian infrastructure may be responsible for nearly 200,000 civilian deaths, a figure many times larger than any previous total mentioned in the media.

The massive, ongoing slaughter of Palestinian civilians together with these widespread, explicit public statements by top Israeli leaders led the esteemed jurists of the International Court of Justice to issue a series of near-unanimous rulings that Israel appeared to be undertaking a campaign of genocide against Gaza’s Palestinians. By late July even the notoriously pro-Israel editors of the English-language Wikipedia had finally endorsed the same conclusion.

In addition to these ongoing massacres, many thousands of Palestinian civilian captives have been seized, none of whom have ever been tried or convicted of anything. But with Israeli prison space overflowing, National Security Minister Itomar Ben-Gvir proposed summarily executing all of them by shooting each one in the head, thereby freeing up their prison space for new waves of captives.

Although the militaries of many countries have occasionally committed massacres or atrocities during wartime, sometimes even with the silent approval of their political leadership, it seems quite unusual to have the latter publicly endorse and advocate such policies, and no similar examples from recent centuries come to mind. I don’t doubt that if television journalists had interviewed Genghis Khan while he was ravaging all of Eurasia with his Mongol hordes, he might have casually made such statements, but I’d always assumed that standards of acceptable international behavior had considerably changed over the last thousand years.

When top leaders regularly issue such wholesale sanguinary declarations, some of their more enthusiastic subordinates may naturally decide to partly implement those same goals on a retail basis. These horrible recent Israeli atrocities merely continued the pattern from earlier this year, which had often been documented on social media by Israelis themselves, eager to emphasize the terrible punishment they were successfully inflicting upon their hated Palestinian foes. As I wrote a few months ago:

Indeed, the Israelis continued to generate an avalanche of gripping content for those videos. Mobs of Israeli activists regularly blocked the passage of food-trucks, and within a few weeks, senior UN officials declared that more than a million Gazans were on the verge of a deadly famine. When the desperate, starving Gazans swarmed one of those few food delivery convoys allowed through, the Israeli military shot and killed more than 100 of them in the “Flour Massacre” and this was later repeated. All these horrific scenes of death and deliberate starvation were broadcast worldwide on social media, with some of the worst examples coming from the accounts of gleeful Israeli soldiers, such as their video of the corpse of a Palestinian child being eaten by a starving dog. Another image showed the remains of a bound Palestinian prisoner who had been crushed flat while still alive by an Israeli tank. According to a European human rights organization, the Israelis had regularly used bulldozers to bury alive large numbers of Palestinians. UN officials reported finding mass graves near several hospitals, with the victims found bound and stripped, shot execution-style. As Internet provocateur Andrew Anglin has pointed out, the behavior of the Israeli Jews does not seem merely evil but “cartoonishly evil,” with all their blatant crimes seeming to be based upon the script of some over-the-top propaganda-film but instead actually taking place in real life.

Anglin’s description of the Israeli behavior as being “cartoonishly evil” seemed a very apt phrase to me, and I used it in the title of my own article on the subject.

All these examples are absolutely horrific, yet only a sliver of them have gotten any significant coverage in our elite or broadcast media, and then only after nine or ten months of their regular occurrence. Israel has spent the last year committing the greatest televised massacre of helpless civilians in the history of the world, but I wonder whether most readers of the New York Times would have ever gotten that impression. Among those Americans who rely upon the mainstream media as their primary source of information, I doubt that even five in one hundred would have become aware of almost any of these horrors.

Indeed, most of our media has instead spent this last year promoting an entirely contrary and totally artificial reality, loudly condemning a series of absolutely ridiculous atrocity-hoaxes, each of which has been quietly abandoned after it had successfully embedded itself in the minds of our gullible, low-information citizens, some of whom are important elected officials. This began with the hoax of 40 beheaded babies, and continued on from there. As I wrote last month:

As I’ve pointed out in various articles, all these atrocity stories are almost certainly false, with both personal testimony and other strong evidence providing a very different version of events:

I’d previously mentioned the short interview of an Israeli woman with two young children who emphasized that the Hamas militants who occupied her home for a couple of hours had been quite respectful to her family. I had also reported the eyewitness testimony of a survivor from a Kibbutz near Gaza who explained that the civilians had been killed when the Israeli military attacked the Hamas fighters holding them.

Furthermore, the official list of dead Israelis indicates that nearly all of the victims were non-elderly adults, with a large fraction being soldiers or security personnel, hardly suggesting a policy of indiscriminate slaughter.

The latest wave of very doubtful claims has focused upon second-hand stories of Hamas gang-rapes and sexual mutilations. These accounts only came to light two months after the events in question and lacked any supportive forensic evidence, with many of the claims coming from the same individuals behind the beheaded babies hoax, suggesting that they are equally desperate propaganda ploys. Journalists Max Blumenthal, Aaron Mate, and others have discussed the extreme credulity of the Times and other media outlets in promoting these blatantly fraudulent stories. Many of these points are summarized in a brief video discussion:

https://platform.twitter.com/embed/Tweet.html?dnt=true&embedId=twitter-widget-1&features=eyJ0ZndfdGltZWxpbmVfbGlzdCI6eyJidWNrZXQiOltdLCJ2ZXJzaW9uIjpudWxsfSwidGZ3X2ZvbGxvd2VyX2NvdW50X3N1bnNldCI6eyJidWNrZXQiOnRydWUsInZlcnNpb24iOm51bGx9LCJ0ZndfdHdlZXRfZWRpdF9iYWNrZW5kIjp7ImJ1Y2tldCI6Im9uIiwidmVyc2lvbiI6bnVsbH0sInRmd19yZWZzcmNfc2Vzc2lvbiI6eyJidWNrZXQiOiJvbiIsInZlcnNpb24iOm51bGx9LCJ0ZndfZm9zbnJfc29mdF9pbnRlcnZlbnRpb25zX2VuYWJsZWQiOnsiYnVja2V0Ijoib24iLCJ2ZXJzaW9uIjpudWxsfSwidGZ3X21peGVkX21lZGlhXzE1ODk3Ijp7ImJ1Y2tldCI6InRyZWF0bWVudCIsInZlcnNpb24iOm51bGx9LCJ0ZndfZXhwZXJpbWVudHNfY29va2llX2V4cGlyYXRpb24iOnsiYnVja2V0IjoxMjA5NjAwLCJ2ZXJzaW9uIjpudWxsfSwidGZ3X3Nob3dfYmlyZHdhdGNoX3Bpdm90c19lbmFibGVkIjp7ImJ1Y2tldCI6Im9uIiwidmVyc2lvbiI6bnVsbH0sInRmd19kdXBsaWNhdGVfc2NyaWJlc190b19zZXR0aW5ncyI6eyJidWNrZXQiOiJvbiIsInZlcnNpb24iOm51bGx9LCJ0ZndfdXNlX3Byb2ZpbGVfaW1hZ2Vfc2hhcGVfZW5hYmxlZCI6eyJidWNrZXQiOiJvbiIsInZlcnNpb24iOm51bGx9LCJ0ZndfdmlkZW9faGxzX2R5bmFtaWNfbWFuaWZlc3RzXzE1MDgyIjp7ImJ1Y2tldCI6InRydWVfYml0cmF0ZSIsInZlcnNpb24iOm51bGx9LCJ0ZndfbGVnYWN5X3RpbWVsaW5lX3N1bnNldCI6eyJidWNrZXQiOnRydWUsInZlcnNpb24iOm51bGx9LCJ0ZndfdHdlZXRfZWRpdF9mcm9udGVuZCI6eyJidWNrZXQiOiJvbiIsInZlcnNpb24iOm51bGx9fQ%3D%3D&frame=false&hideCard=false&hideThread=false&id=1740105536249499791&lang=en&origin=https%3A%2F%2Fwww.unz.com%2Frunz%2Famerican-pravda-october-7th-and-september-11th%2F&sessionId=bc773c9378870f8b92bce248b0b9b7d862418cae&theme=light&widgetsVersion=2615f7e52b7e0%3A1702314776716&width=500px

Meanwhile, consider the very strong evidence from silence. According to news reports, small GoPro cameras were worn by the attacking Hamas militants, which recorded all their activities, and the Israelis recovered many of these from their bodies and began carefully examining hundreds of hours of this extensive video footage. They surely would have soon released a video compilation providing any incriminating evidence that they found, yet I’m not aware of a single public clip that shows any such brutal atrocities or mass killings, strongly suggesting that very little of that occurred. Indeed, the Gray Zone discovered that the main photograph provided of an allegedly raped and murdered Israeli woman actually turned out to be that of a female Kurdish fighter from years earlier that had been plucked off the Internet, demonstrating the apparent desperation and dishonesty of the pro-Israel propagandists promoting these stories.

Over the last couple of months it has gradually been admitted that perhaps half or more of all the 1,100-odd Israelis killed on October 7th probably died at the hands of their own panicked and trigger-happy military forces, in some cases being deliberately targeted due to Israel’s controversial “Hannibal Directive,” and those victims of friendly-fire were overwhelmingly civilians. Therefore, it seems quite possible that as few as 100 to 200 unarmed Israeli civilians were killed by Hamas militants, in many cases accidentally. This underscores the extreme disproportionality of perhaps as many as 200,000 Palestinian civilian dead.

But I think that an even greater danger to Israel comes as a result of the massive media campaign to retain America’s vital support despite eleven months of genocidal rampage in Gaza.

That support still holds on the political level as demonstrated by Netanyahu’s 58 standing ovations in Congress, but the use of such media propaganda has been pushed to its limit, perhaps severely overtaxing that vital tool. Many tens of millions of Americans, especially younger ones, have become fully aware of the total disconnect between the mainstream media portrayal of events in Gaza and what they have been seeing with their own eyes on TikTok, Twitter, and other relatively uncensored social media platforms. The resulting collapse in media credibility may permanently cripple the powerful pro-Israel media framework that has dominated American society for the last half-century or longer, perhaps with very fateful consequences.

I think that media can best be understood as a potent means of mind-control that causes individuals to behave in ways very different from how they otherwise might. This applies both to ordinary citizens and also to important political leaders, and I suspect that a large majority of those who participated in Netanyahu’s standing ovations did so primarily as a result of such media mind-control, rather than due to the influence of money or blackmail, although those were likely also factors.

But such mind-control loses much of its effectiveness once its role has become understood and an automatic suspension of disbelief has been lost. As a result of this total disconnect between media coverage and reality, most intelligent observers have now quietly recognized that our media has been totally dishonest and unreliable on any matters sensitive to the Jewish State, and once they begin to consider that this may also have been equally true in the past, the implications are enormous. Important, controversial events of our history that might have previously been disregarded or ignored are now suddenly reconsidered in a very different light.

Consider, for example, the notorious case of the U.S.S. Liberty, our most advanced intelligence-gathering ship, which was suddenly and deliberately attacked by Israel in 1967 while sailing in international waters, with more than 200 American servicemen killed or wounded. This incident constituted our greatest naval loss of life since World War II.

A few years earlier, an American destroyer in the Gulf of Tonkin had been deploying sabotage teams against the North Vietnamese coast when it mistakenly reported that it had been counter-attacked by torpedo boats. That hostile action never occurred, so obviously not a single American was injured, but the resulting political outrage prompted our involvement in the Vietnam War, in which we killed perhaps as many as three million Vietnamese.

So under this American standard of response, we might have expected that the vastly more serious—and actually real—attack upon that other vessel off Egypt’s coast to have produced far more forceful military retaliation, possibly including the total destruction of the small Middle Eastern nation responsible.

But our president at the time was the fervently pro-Israel Lyndon Johnson and Jews of similar sentiments then controlled all three American television networks, our two most influential national newspapers, and nearly all the Hollywood studios.

Thus, with all these central organs of government and media mind-control almost entirely in staunchly pro-Israel hands, this major military attack completely vanished from reality, and even when the facts finally came out a dozen years later, they were almost totally ignored, eliminating any possibility of significant public outrage. So instead of any harsh retaliation, our political and financial support for the country that had attacked us without provocation steadily escalated over time, now eventually reaching almost absurd proportions.

For decades, most Americans have been unwilling to believe that our media could have simply ignored such a blatant and deliberate attack against our military, and therefore assumed the incident must have been the result of mistaken identity or the fog of war or some other such fully mitigating factor. But once trust in the media has vanished, those excuses evaporate. I reviewed the U.S.S. Liberty story in considerable detail several years ago, and our country’s total non-reaction to the deliberate killing of so many of its own military servicemen was really quite remarkable.

The deadly 1967 Israeli attack upon our naval vessel involved the remarkable treachery of President Johnson, who kept the facts concealed and placed Israel’s national interests above his own duty to the lives of American servicemen. But LBJ only occupied the White House due to the 1963 assassination of his predecessor President John F. Kennedy, one of the most famous events of the twentieth century.

About a dozen years ago I finally became aware that the true facts of the JFK Assassination greatly differed from the official narrative of a crazed lone gunman that I had always casually absorbed from our media, and after a great deal of careful investigation, I concluded that the Israeli Mossad had probably played a central role in the death of our own president, acting to replace him with someone far more closely aligned with Israeli interests.

Subscribe to New Columns

JFK had been exerting enormous pressure on Israel to halt its nuclear weapons development program and had also sought to severely curtail the growing influence of the Israel Lobby by forcing the organization that later became AIPAC to register as a foreign agent, thereby breaking its political power. But once Kennedy had been eliminated, his pro-Israel successor immediately reversed both these policies, thereby allowing Israel to acquire its large nuclear weapons arsenal and permitting AIPAC to grow into the colossal force that has now reduced most members of our Congress to trained seals, who gave an arrogant foreign leader those endless standing ovations.

Israel’s likely responsibility for the JFK Assassination was strongly supported by the long track-record of such bold Zionist political killings, both before and after the creation of its national state, as I noted in early 2020:

Indeed, the inclination of the more right-wing Zionist factions toward assassination, terrorism, and other forms of essentially criminal behavior was really quite remarkable. For example, in 1943 Shamir had arranged the assassination of his factional rival, a year after the two men had escaped together from imprisonment for a bank robbery in which bystanders had been killed, and he claimed he had acted to avert the planned assassination of David Ben-Gurion, the top Zionist leader and Israel’s future founding-premier. Shamir and his faction certainly continued this sort of behavior into the 1940s, successfully assassinating Lord Moyne, the British Minister for the Middle East, and Count Folke Bernadotte, the UN Peace Negotiator, though they failed in their other attempts to kill American President Harry Truman and British Foreign Minister Ernest Bevin, and their plans to assassinate Winston Churchill apparently never moved past the discussion stage. His group also pioneered the use of terrorist car-bombs and other explosive attacks against innocent civilian targets, all long before any Arabs or Muslims had ever thought of using similar tactics; and Begin’s larger and more “moderate” Zionist faction did much the same.

As far as I know, the early Zionists had a record of political terrorism almost unmatched in world history, and in 1974 Prime Minister Menachem Begin once even boasted to a television interviewer of having been the founding father of terrorism across the world.

A great deal of additional supporting evidence can be found by carefully reading between the lines of Ronan Bergman’s authoritative 2018 history of Mossad assassinations. During this last year of the Gaza conflict, the frequency and daring of Israel’s high-profile political assassinations has reached new heights.

Once we strip away and disregard the obfuscating layer of mainstream media narrative regarding the assassinations of JFK and his brother Robert, the evidence of Mossad culpability becomes very strong, perhaps even overwhelming.

All these important facts should be kept in mind as we begin considering the true circumstances of the attacks of September 11, 2001, whose 23rd anniversary is now approaching. Those terrorist strikes against our country were not only the largest in human history, but perhaps even greater in magnitude that all the previous ones combined, and they forever changed our society and our world. Yet the distorting impact of media omission and deception has prevented most of us from ever discovering what actually happened, as I have discussed in my articles.

Around the time of the twentieth anniversary in 2021, I analyzed some of the evidence at considerable length:

One of history’s largest terrorist attacks prior to 9/11 was the 1946 bombing of the King David Hotel in Jerusalem by Zionist militants dressed as Arabs, which killed 91 people and largely destroyed the structure. In the famous Lavon Affair of 1954, Israeli agents launched a wave of terrorist attacks against Western targets in Egypt, intending to have those blamed on anti-Western Arab groups. There are strong claims that in 1950 Israeli Mossad agents began a series of false-flag terrorist bombings against Jewish targets in Baghdad, successfully using those violent methods to help persuade Iraq’s thousand-year-old Jewish community to emigrate to the Jewish state. In 1967, Israel launched a deliberate air and sea attack against the U.S.S. Liberty, intending to leave no survivors, killing or wounding over 200 American servicemen before word of the attack reached our Sixth Fleet and the Israelis withdrew.

The enormous extent of pro-Israel influence in world political and media circles meant that none of these brutal attacks ever drew serious retaliation, and in nearly all cases, they were quickly thrown down the memory hole, so that today probably no more than one in a hundred Americans is even aware of them. Furthermore, most of these incidents came to light due to chance circumstances, so we may easily suspect that many other attacks of a similar nature have never become part of the historical record.

Of these famous incidents, Bergman only includes mention of the King David Hotel bombing. But much later in his narrative, he describes the huge wave of false-flag terrorist attacks unleashed in 1981 by Israeli Defense Minister Ariel Sharon, who recruited a former high-ranking Mossad official to manage the project.

Under Israeli direction, large car bombs began exploding in the Palestinian neighborhoods of Beirut and other Lebanese cities, killing or injuring enormous numbers of civilians. A single attack in October inflicted nearly 400 casualties, and by December, there were eighteen bombings per month, with their effectiveness greatly enhanced by the use of innovative new Israeli drone technology. Official responsibility for all the attacks was claimed by a previously unknown Lebanese organization, but the intent was to provoke the PLO into military retaliation against Israel, thereby justifying Sharon’s planned invasion of the neighboring country.

Since the PLO stubbornly refused to take the bait, plans were put into motion for the huge bombing of an entire Beirut sports stadium using tons of explosives during a January 1st political ceremony, with the death and destruction expected to be “of unprecedented proportions, even in terms of Lebanon.” But Sharon’s political enemies learned of the plot and emphasized that many foreign diplomats including the Soviet ambassador were expected to be present and probably would be killed, so after a bitter debate, Prime Minister Begin ordered the attack aborted. A future Mossad chief mentions the major headaches they then faced in removing the large quantity of explosives that they had already planted within the structure.

I think that this thoroughly documented history of major Israeli false-flag terrorist attacks, including those against American and other Western targets, should be carefully kept in mind when we consider the 9/11 attacks, whose aftermath has massively transformed our society and cost us so many trillions of dollars.

I explained that for many years after 9/11, I had fully accepted the official story and paid little attention to the details of the terrorist attacks, being instead focused upon the Iraq War that had soon followed. I only gradually grew suspicious over time as various elements came to my attention.

Admittedly, I’d occasionally heard of some considerable oddities regarding the 9/11 attacks here and there, and these certainly raised some suspicions. Most days I would glance at the Antiwar.com front page, and it seemed that some Israeli Mossad agents had been caught while filming the plane attacks in NYC, while a much larger Mossad “art student” spy operation around the country had also been broken up around the same time. Apparently, FoxNews had even broadcast a multi-part series on the latter topic before that expose was scuttled and “disappeared” under ADL pressure.

Although I wasn’t entirely sure about the credibility of those claims, it did seem plausible that Mossad had known of the attacks in advance and allowed them to proceed, recognizing the huge benefits that Israel would derive from the anti-Arab backlash. I think I was vaguely aware that Antiwar.com editorial director Justin Raimondo had published The Terror Enigma, a short book about some of those strange facts, bearing the provocative subtitle “9/11 and the Israeli Connection,” but I never considered reading it. In 2007, Counterpunch itself published a fascinating follow-up story about the arrest of that group of Israeli Mossad agents in NYC, who were caught filming and apparently celebrating the plane attacks on that fateful day, and the Mossad activity seemed to be far larger than I had previously realized…

Moreover, around that same time I’d stumbled across an astonishing detail of the 9/11 attacks that demonstrated the remarkable depths of my own ignorance. In a Counterpunch article, I’d discovered that immediately following the attacks, the supposed terrorist mastermind Osama bin Laden had publicly denied any involvement, even declaring that no good Muslim would have committed such deeds.

Once I checked around a little and fully confirmed that fact, I was flabbergasted. 9/11 was not only the most successful terrorist attack in the history of the world, but may have been greater in its physical magnitude than all past terrorist operations combined. The entire purpose of terrorism is to allow a small organization to show the world that it can inflict serious losses upon a powerful state, and I had never previously heard of any terrorist leader denying his role in a successful operation, let alone the greatest in history. Something seemed extremely wrong in the media-generated narrative that I had previously accepted. I began to wonder if I had been as deluded as the tens of millions of Americans in 2003 and 2004 who naively believed that Saddam had been the mastermind behind the September 11th attacks. We live in a world of illusions generated by our media, and I suddenly felt that I had noticed a tear in the paper-mache mountains displayed in the background of a Hollywood sound-stage. If Osama was probably not the author of 9/11, what other huge falsehoods had I blindly accepted?

A couple of years later, I came across a very interesting column by Eric Margolis, a prominent Canadian foreign policy journalist purged from the broadcast media for his strong opposition to the Iraq War. He had long published a weekly column in the Toronto Sun and when that tenure ended, he used his closing appearance to run a double-length piece expressing his very strong doubts about the official 9/11 story, even noting that the former director of Pakistani Intelligence insisted that Israel had been behind the attacks.

I eventually discovered that in 2003 former German Cabinet Minister Andreas von Bülow had published a best-selling book strongly suggesting that the CIA rather than Bin Laden was behind the attacks, while in 2007 former Italian President Francesco Cossiga had similarly argued that the CIA and the Israeli Mossad had been responsible, claiming that fact was well known among Western intelligence agencies.

When utterly astonishing claims of an extremely controversial nature are made over a period of many years by numerous seemingly reputable academics and other experts, and they are entirely ignored or suppressed but never effectively rebutted, reasonable conclusions seem to point in an obvious direction. Based on my very recent readings in this topic, the total number of huge flaws in the official 9/11 story has now grown extremely long, probably numbering in the many dozens. Most of these individual items seem reasonably likely and if we decide that even just two or three of them are correct, we must totally reject the official narrative that so many of us have believed for so long.

Now I am merely just an amateur in the complex intelligence craft of extracting nuggets of truth from a mountain of manufactured falsehood. Although the arguments of the 9/11 Truth Movement seem quite persuasive to me, I would obviously have felt much more comfortable if they were seconded by an experienced professional, such as a top CIA analyst. A few years ago, I was shocked to discover that was indeed the case.

William Christison had spent 29 years at the CIA, rising to become one of its senior figures as Director of its Office of Regional and Political Analysis, with 200 research analysts serving under him. In August 2006, he published a remarkable 2,700 word article explaining why he no longer believed the official 9/11 story and felt sure that the 9/11 Commission Report constituted a cover-up, with the truth being quite different. The following year, he provided a forceful endorsement to one of Griffin’s books, writing that “[There’s] a strong body of evidence showing the official U.S. Government story of what happened on September 11, 2001 to be almost certainly a monstrous series of lies.” And Christison’s extreme 9/11 skepticism was seconded by that of many other highly regarded former US intelligence professionals.

We might expect that if a former CIA intelligence officer of Christison’s rank were to denounce the official 9/11 report as a fraud and a cover-up, such a story would constitute front-page news. But it was never reported anywhere in our mainstream media, and I only stumbled upon it a decade later.

Even our supposed “alternative” media outlets were nearly as silent. Throughout the 2000s, Christison and his wife Kathleen, also a former CIA analyst, had been regular contributors to Counterpunch, publishing many dozens of articles there and certainly being its most highly credentialed writers on intelligence and national security matters. But editor Alexander Cockburn refused to publish any of their 9/11 skepticism, so it never came to my attention at the time. Indeed, when I mentioned Christison’s views to current Counterpunch editor Jeffrey St. Clair a couple of years ago, he was stunned to discover that the friend he had regarded so very highly had actually become a “9/11 Truther.” When media organs serve as ideological gatekeepers, a condition of widespread ignorance becomes unavoidable.

With so many gaping holes in the official story of the events of seventeen years ago, each of us is free to choose to focus on those we personally consider most persuasive, and I have several of my own. Danish Chemistry professor Niels Harrit was one of the scientists who analyzed the debris of the destroyed buildings and detected the residual presence of nano-thermite, a military-grade explosive compound, and I found him quite credible during his hour-long interview on Red Ice Radio. The notion that an undamaged hijacker passport was found on an NYC street after the massive, fiery destruction of the skyscrapers is totally absurd, as was the claim that the top hijacker conveniently lost his luggage at one of the airports and it was found to contain a large mass of incriminating information. The testimonies of the dozens of firefighters who heard explosions just before the collapse of the buildings seems totally inexplicable under the official account. The sudden total collapse of Building Seven, never hit by any jetliners is also extremely implausible.

Having concluded that the official story of the 9/11 Attacks was probably false, I began considering other possibilities.

Let us now suppose that the overwhelming weight of evidence is correct, and concur with high-ranking former CIA intelligence analysts, distinguished academics, and experienced professionals that the 9/11 attacks were not what they appeared to be. We recognize the extreme implausibility that three huge skyscrapers in New York City suddenly collapsed at free-fall velocity into their own footprints after just two of them were hit by airplanes, and also that a large civilian jetliner probably did not strike the Pentagon leaving behind absolutely no wreckage and only a small hole. What actually did happen, and more importantly, who was responsible?

When pointing to the likely guilty parties, the more mainstream 9/11 Truth movement overwhelmingly denounced the terrorist attacks as an “inside job” orchestrated by the top leadership of the Bush administration. But this seemed completely ridiculous to me and merely represented an additional layer of deception, one aimed at appealing to the highly-partisan Democrats who constituted so much of that movement. Instead, a careful analysis pointed to very different culprits, whose likely identity was protected by both the mainstream and nearly all of the alternative media.

Let’s step back a bit. In the entire history of the world, I can think of no documented case in which the top political leadership of a country has launched a major false-flag attack upon its own centers of power and finance and tried to kill large numbers of its own people. The America of 2001 was a peaceful and prosperous country run by relatively bland political leaders focused upon the traditional Republican goals of enacting tax-cuts for the rich and reducing environmental regulations. Too many Truther activists have apparently drawn their understanding of the world from the caricatures of leftist comic-books in which corporate Republicans are all diabolical Dr. Evils, seeking to kill Americans out of sheer malevolence, and Alexander Cockburn was absolutely correct to ridicule them at least on that particular score.

So where do we now stand? It seems very likely that the 9/11 attacks were the work of an organization far more powerful and professionally-skilled than a rag-tag band of nineteen random Arabs armed with box-cutters, but also that the attacks were very unlikely to have been the work of the American government itself. So who actually attacked our country on that fateful day seventeen years ago, killing thousands of our fellow citizens?

Effective intelligence operations are concealed in a hall of mirrors, often extremely difficult for outsiders to penetrate, and false-flag terrorist attacks certainly fall into this category. But if we apply a different metaphor, the complexities of such events may be seen as a Gordian Knot, almost impossible to disentangle, but vulnerable to the sword-stroke of asking the simple question “Who benefited?”

America and most of the world certainly did not, and the disastrous legacies of that fateful day have transformed our own society and wrecked many other countries. The endless American wars soon unleashed have already cost us many trillions of dollars and set our nation on the road to bankruptcy while killing or displacing many millions of innocent Middle Easterners. Most recently, that resulting flood of desperate refugees has begun engulfing Europe, and the peace and prosperity of that ancient continent is now under severe threat.

Our traditional civil liberties and constitutional protections have been drastically eroded, with our society having taken long steps toward becoming an outright police state. American citizens now passively accept unimaginable infringements on their personal freedoms, all originally begun under the guise of preventing terrorism.

I find it difficult to think of any country in the world that clearly gained as a result of the 9/11 attacks and America’s military reaction, with one single, solitary exception.

During 2000 and most of 2001, America was a peaceful prosperous country, but a certain small Middle Eastern nation had found itself in an increasingly desperate situation. Israel then seemed to be fighting for its life against the massive waves of domestic terrorism that constituted the Second Palestinian Intifada.

Ariel Sharon was widely believed to have deliberately provoked that uprising in September 2000 by marching to the Temple Mount backed by a thousand armed police, and the resulting violence and polarization of Israeli society had successfully installed him as Prime Minister in early 2001. But once in office, his brutal measures failed to end the wave of continuing attacks, which increasingly took the form of suicide-bombings against civilian targets. Many believed that the violence might soon trigger a huge outflow of Israeli citizens, perhaps producing a death-spiral for the Jewish state. Iraq, Iran, Libya, and other major Muslim powers were supporting the Palestinians with money, rhetoric, and sometimes weaponry, and Israeli society seemed close to crumbling. I remember hearing from some of my DC friends that numerous Israeli policy experts were suddenly seeking berths at Neocon thinktanks so that they could relocate to America.

Sharon was a notoriously bloody and reckless leader, with a long history of undertaking strategic gambles of astonishing boldness, sometimes betting everything on a single roll of the dice. He had spent decades seeking the Prime Ministership, but having finally obtained it, he now had his back to the wall, with no obvious source of rescue in sight.

The 9/11 attacks changed everything. Suddenly the world’s sole superpower was fully mobilized against Arab and Muslim terrorist movements, especially those connected with the Middle East. Sharon’s close Neocon political allies in America used the unexpected crisis as an opportunity to seize control of America’s foreign policy and national security apparatus, with an NSA staffer later reporting that Israeli generals freely roamed the halls of the Pentagon without any security controls. Meanwhile, the excuse of preventing domestic terrorism was used to implement newly centralized American police controls that were soon employed to harass or even shut down various anti-Zionist political organizations. One of the Israeli Mossad agents arrested by the police in New York City as he and his fellows were celebrating the 9/11 attacks and producing a souvenir film of the burning World Trade Center towers told the officers that “We are Israelis…Your problems are our problems.” And so they immediately became.

General Wesley Clark reported that soon after the 9/11 attacks he was informed that a secret military plan had somehow come into being under which America would attack and destroy seven major Muslim countries over the next few years, including Iraq, Iran, Syria, and Libya, which coincidentally were all of Israel’s strongest regional adversaries and the leading supporters of the Palestinians. As America began to expend enormous oceans of blood and treasure attacking all of Israel’s enemies after 9/11, Israel itself no longer needed to do so. Partly as a consequence, almost no other nation in the world has so enormously improved its strategic and economic situation during the last seventeen years, even while a large fraction of the American population has become completely impoverished during that same period and our national debt has grown to insurmountable levels. A parasite can often grow fat even as its host suffers and declines.

I have emphasized that for many years after the 9/11 attacks I paid little attention to the details and had only the vaguest notion that there even existed an organized 9/11 Truth movement. But if someone had ever convinced me that the terrorist attacks had been false-flag operations and someone other than Osama had been responsible, my immediate guess would have been Israel and its Mossad.

Certainly no other nation in the world can remotely match Israel’s track-record of remarkably bold high-level assassinations and false-flag attacks, terrorist and otherwise, against other countries, even including America and its military. Furthermore, the enormous dominance of Jewish and pro-Israel elements in the American establishment media and increasingly that of many other major countries in the West has long ensured that even when the solid evidence of such attacks was discovered, very few ordinary Americans would ever hear those facts.

Once we accept that the 9/11 attacks were probably a false-flag operation, a central clue to the likely perpetrators has been their extraordinary success in ensuring that such a wealth of enormously suspicious evidence has been totally ignored by virtually the entire American media, whether liberal or conservative, left-wing or right-wing.

In the particular case at hand, the considerable number of zealously pro-Israel Neocons situated just beneath the public surface of the Bush Administration in 2001 could have greatly facilitated both the successful organization of the attacks and their effective cover-up and concealment, with Libby, Wolfowitz, Feith, and Richard Perle being merely the most obvious names. Whether such individuals were knowing conspirators or merely had personal ties allowing them to be exploited in furthering the plot is entirely unclear.

Most of this information must surely have long been apparent to knowledgeable observers, and I strongly suspect that many individuals who had paid much greater attention than myself to the details of the 9/11 attacks may have quickly formed a tentative conclusion along these same lines. But for obvious social and political reasons, there is a great reluctance to publicly point the finger of blame towards Israel on a matter of such enormous magnitude. Hence, except for a few fringe activists here and there, such dark suspicions remained private.

Meanwhile, the leaders of the 9/11 Truth movement probably feared they would be destroyed by media accusations of deranged anti-Semitism if they had ever expressed even a hint of such ideas. This political strategy may have been necessary, but by failing to name any plausible culprit, they created a vacuum that was soon filled by “useful idiots” who shouted “inside job!” while pointing an accusing finger toward Cheney and Rumsfeld, and thereby did so much to discredit the entire 9/11 Truth movement.

This unfortunate conspiracy of silence finally ended in 2009 when Dr. Alan Sabrosky, former Director of Studies at the US Army War College, stepped forward and publicly declared that the Israeli Mossad had very likely been responsible for the 9/11 attacks, writing a series of columns on the subject, and eventually presenting his views in a number of media interviews, along with additional analyses.

Obviously, such explosive charges never reached the pages of my morning Times, but they did receive considerable if transitory coverage in portions of the alternative media, and I remember seeing the links very prominently featured at Antiwar.com and widely discussed elsewhere. I had never previously heard of Sabrosky, so I consulted my archiving system and immediately discovered that he had a perfectly respectable record of publication on military affairs in mainstream foreign policy periodicals and had also held a series of academic appointments at prestigious institutions. Reading one or two of his articles on 9/11, I felt he made a rather persuasive case for Mossad involvement, with some of his information already known to me but much of it not.

Since I was very busy with my software work and had never spent any time investigating 9/11 or reading any of the books on the topic, my belief in his claims back then was obviously quite tentative. But now that I have finally looked into the subject in much greater detail and done a great deal of reading, I think it seems quite likely that his 2009 analysis was entirely correct.

I would particularly recommend his long 2011 interview on Iranian Press TV, which I first watched just a couple of days ago. He came across as highly credible and forthright in his claims:

https://www.bitchute.com/embed/tpYjyFbJzPZh/ Video Link

He also provided a pugnacious conclusion in a much longer 2010 radio interview:

https://www.bitchute.com/embed/BigWEQyw6Cb7/ Video Link

Sabrosky focused much of his attention upon a particular segment of a Dutch documentary film on the 9/11 attacks produced several years earlier. In that fascinating interview, a professional demolition expert named Danny Jowenko who was largely ignorant of the 9/11 attacks immediately identified the filmed collapse of WTC Building 7 as a controlled-demolition, and the remarkable clip was broadcast worldwide on Press TV and widely discussed across the Internet.

https://youtube.com/watch?v=Sl2RIqT-4bk%3Ffeature%3Doembed

Video Link

And by a very strange coincidence, just three days after Jowenko’s broadcast video interview had received such heavy attention, he had the misfortune to die in a frontal collision with a tree in Holland. I’d suspect that the community of professional demolition experts is a small one, and Jowenko’s surviving industry colleagues may have quickly concluded that serious misfortune might visit those who rendered controversial expert opinions on the collapse of the three World Trade Center towers.

Meanwhile, the ADL soon mounted a huge and largely successful effort to have Press TV banned in the West for promoting “anti-Semitic conspiracy theories,” even persuading YouTube to entirely eliminate the huge video archive of those past shows, notably including Sabrosky’s long interview.

Most recently, Sabrosky provided an hour-long presentation at this June’s Deep Truth video panel conference, during which he expressed considerable pessimism about America’s political predicament, and suggested that the Zionist control over our politics and media had grown even stronger over the last decade.

His discussion was soon rebroadcast by Guns & Butter, a prominent progressive radio program, which as a consequence was soon purged from its home station after seventeen years of great national popularity and strong listener support.

The late Alan Hart, a very distinguished British broadcast journalist and foreign correspondent, also broke his silence in 2010 and similarly pointed to the Israelis as the likely culprits behind the 9/11 attacks. Those interested may wish to listen to his extended interview.

Journalist Christopher Bollyn was one of the first writers to explore the possible Israeli links to the 9/11 attacks, and the details contained in his long series of newspaper articles are often quoted by other researchers. In 2012, he gathered together this material and published it in the form of a book entitled Solving 9-11, thereby making his information on the possible role of the Israeli Mossad available to a much wider audience, with a version being available online. Unfortunately his printed volume severely suffers from the typical lack of resources available to the writers on the political fringe, with poor organization and frequent repetition of the same points due to its origins in a set of individual articles, and this may diminish its credibility among some readers. So those who purchase it should be forewarned about these serious stylistic weaknesses.

Probably a much better compendium of the very extensive evidence pointing to the Israeli hand behind the 9/11 attacks has been more recently provided by French writer Laurent Guyénot, both in his 2017 book JFK-9/11: 50 Years of the Deep State and also his 8,500 word article “9/11 was an Israeli Job”, published concurrently with this one and providing a far greater wealth of detail than is contained here. While I would not necessarily endorse all of his claims and arguments, his overall analysis seems fully consistent with my own.

These writers have provided a great deal of material in support of the Israeli Mossad Hypothesis, but I would focus attention on just one important point. We would normally expect that terrorist attacks resulting in the complete destruction of three gigantic office buildings in New York City and an aerial assault on the Pentagon would be an operation of enormous size and scale, involving very considerable organizational infrastructure and manpower. In the aftermath of the attacks, the US government undertook great efforts to locate and arrest the surviving Islamic conspirators, but scarcely managed to find a single one. Apparently, they had all died in the attacks themselves or otherwise simply vanished into thin air.

But without making much effort at all, the American government did quickly round up and arrest some 200 Israeli Mossad agents, many of whom had been based in exactly the same geographical locations as the purported 19 Arab hijackers. Furthermore, NYC police arrested some of these agents while they were publicly celebrating the 9/11 attacks, and others were caught driving vans in the New York area containing explosives or their residual traces. Most of these Mossad agents refused to answer any questions, and many of those who did failed polygraph tests, but under massive political pressure all were eventually released and deported back to Israel. A couple of years ago, much of this information was very effectively presented in a short video available on YouTube.

https://www.youtube.com/watch?v=2XHm56O2NTI

Video Link

There is another fascinating tidbit that I have very rarely seen mentioned. Just a month after the 9/11 attacks, two Israelis were caught sneaking weapons and explosives into the Mexican Parliament building, a story that naturally produced several banner-headlines in leading Mexican newspapers at the time but which was greeted by total silence in the American media. Eventually, under massive political pressure, all charges were dropped and the Israeli agents were deported back home. This remarkable incident was only reported on a small Hispanic-activist website, and discussed in a few other places. Some years ago I easily found the scanned front pages of the Mexican newspapers reporting those dramatic events on the Internet, but I can no longer easily locate them. The details are obviously somewhat fragmentary and possibly garbled, but certainly quite intriguing.

One might speculate that if supposed Islamic terrorists had followed up their 9/11 attacks by attacking and destroying the Mexican parliament building a month later, Latin American support for America’s military invasions in the Middle East would have been greatly magnified. Furthermore, any scenes of such massive destruction in the Mexican capital by Arab terrorists would surely have been broadcast non-stop on Univision, America’s dominant Spanish-language network, fully solidifying Hispanic support for President Bush’s military endeavors.

I’d also strongly recommend this long 2018 article by French analyst Laurent Guyénot that provides a wealth of detailed information on this same hypothesis.

  • 9/11 Was an Israeli Job
    How America was neoconned into World War IV
    Laurent Guyénot • The Unz Review • September 10, 2018 • 8,500 Words

In 1988 John Carpenter released They Live, a moderately successful and relatively low-budget science fiction film that has become a cult classic over the decades, especially popular in dissident and conspiratorial circles.

Set in an impoverished and disintegrating America, a drifter discovers a pair of special sunglasses that reveal a hidden world all around him, one in which alien beings seem to have seized control and imposed their malevolent will upon our society. Their presence among us is concealed by a layer of illusion that is successfully penetrated by those sunglasses, which allow individuals to see our true reality and take corrective action.

I believe that during the last eleven months since October 7th, Israeli operations in Gaza have provided all willing individuals with exactly such a pair of special sunglasses, allowing them to pierce the decades of illusion and distortion produced by our mainstream media. Using those powerful tools, they can finally begin to unravel the true facts of the longstanding Israeli-Palestinian conflict, the JFK Assassination, and the 9/11 terrorist attacks. So each of them must decide whether to use those special sunglasses or instead fearfully cast them aside.

Related Reading:

Kiedy kłamstwo staje się prawdą: „Izrael jest ofiarą palestyńskiej agresji”

Kiedy kłamstwo staje się prawdą: „Izrael jest ofiarą palestyńskiej agresji”. Według MTK „nie ma ludobójstwa”.

Bezpośrednie oszustwo: kryminalizacja prawa międzynarodowego

MICHAŁ CHOSSUDOWSKI 24 MAJA 2024

Wcześniejsza wersja tego artykułu została opublikowana przez Global Research.

Tekst substacka został poprawiony i rozszerzony w dniach 25–26 maja 2024 r

Wstęp

Za izraelskim planem  „wymazania Gazy z mapy” z października 2023 r. kryje się złożona historia. To „ trwające ludobójstwo”, absolutna rzeź połączona z okrucieństwami.

Jest to zbrodnicze przedsięwzięcie oparte na izraelskiej doktrynie „usprawiedliwionej zemsty”  , sformułowanej po raz pierwszy w 2001 roku.

Doktryna „usprawiedliwionej zemsty” w sposób jednoznaczny głosi, że Palestyna (mimo swoich ograniczonych możliwości militarnych) jest „agresorem” i że „ Izrael ma prawo się bronić”,  co od 7 października 2023 r. polega na prowadzeniu starannie zaplanowanego ludobójstwo na narodzie palestyńskim. 

Paul Larudee zadaje pytanie: 

„Czy istnieje moment, w którym ludobójstwo w Gazie staje się na tyle rażące, że sprowokuje inne kraje do bezpośredniej interwencji w Strefie Gazy, aby zapobiec dalszemu ludobójstwu? 

Czy Izrael może eksterminować całą populację bez nikogo, kto by ich powstrzymał?”

Odpowiedzi na to pytanie udziela Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK) w formie nikczemnego zestawu oskarżeń skierowanych przeciwko Palestyńczykom, którzy są ofiarami „aktu ludobójstwa” wszczętego przez Izrael przy nieugiętym wsparciu większości zachodnich rządów. 

Fałszywa flaga. „Palestyna atakuje Izrael” 

Poniżej znajduje się oświadczenie prokuratora MTK Karima AA Khana (KC), w którym oskarża Hamas o popełnienie zbrodni przeciw ludzkości, a także zbrodni wojennych, przy ostrożnym ignorowaniu dowodów dotyczących izraelskiej operacji „fałszywej flagi”, która zakończyła się  „świadomie” – na w imieniu rządu Netanjahu – za śmierć niewinnych izraelskich cywilów.


To są palestyńskie dzieci, które „prowadzą ataki na Izrael”

Aseel, sześcioletnia Palestynka leczona w Szpitalu Europejskim w Gazie po tym, jak straciła oko w wyniku izraelskiego nalotu

Operacje wojskowe są niezmiennie planowane z dużym wyprzedzeniem.  „Operacja Burza Al-Aksa” z 7 października 2023 r. nie była „atakiem z zaskoczenia”.   Była to operacja pod fałszywą flagą przeprowadzona przez „frakcję” (zasoby wywiadu) w Hamasie,  w ścisłej współpracy z Mossadem i wywiadem USA. 

Według doktora Philipa Giraldiego , znanego analityka i byłego urzędnika CIA:

Jako były oficer wywiadu nie mogę uwierzyć, że Izrael nie miał wielu informatorów w Gazie, a także elektronicznych urządzeń podsłuchowych wzdłuż muru granicznego, które rejestrowałyby ruchy grup i pojazdów.

Innymi słowy, cała sprawa może być splotem kłamstw, jak to często bywa. (8 października 2023 r.)

Według Efrata Fenigsona , byłego urzędnika wywiadu IDF (opublikowano 7 października 2023 r.) 

Nie ma mowy, żeby Izrael nie wiedział o tym, co nadchodzi .

Dlaczego przejścia graniczne były szeroko otwarte?

Coś tu jest BARDZO NIE TAK, coś jest bardzo dziwnego, ten ciąg zdarzeń jest bardzo nietypowy i nietypowy dla izraelskiego systemu obronnego.

Dla mnie ten atak z zaskoczenia wygląda na zaplanowaną operację. Na wszystkich frontach. 


Cechy ogrodzenia Gazy  w dużej mierze potwierdzają powyższe stwierdzenia Giraldiego i Fenigsona:

Według izraelskiego ministerstwa obrony „bariera zawiera setki kamer, radarów i innych czujników, rozciąga się na 65 km

Ministerstwo stwierdziło, że „inteligentne ogrodzenie” projektu ma ponad sześć metrów wysokości, a bariera morska obejmuje środki wykrywające infiltrację drogą morską oraz zdalnie sterowany system uzbrojenia.

Plik:Bariera przed tunelami na granicy Izraela ze Strefą Gazy 2019. II.jpg

Zobacz także następujący artykuł:

Dowódca Sekcji Ogrodzenia Gazy: „Przeszkoda jest zbudowana tak, że nawet lis nie może jej przejść”. Pozwolili, żeby to się wydarzyło. Pozwolono, aby atak Hamasu zamknął księgę o Palestynie.

Przez. Dr Paul Craig Roberts generał Herzl Halevi profesor Michel Chossudovsky , 9 października 2023 r.


MICHEL CHOSSUDOVSKY – WOJNA NA BLISKIM WSCHODZIE: fałszywa flaga prowadzi do kolejnych fałszywych flag?


Należy rozumieć, że wprowadzenie fałszywej flagi było starannie skoordynowane z izraelskim „Aktem ludobójstwa” skierowanym przeciwko narodowi palestyńskiemu.

Tego samego dnia, 7 października 2023 r., Netanjahu rozpoczął operację wojskową przeciwko Strefie Gazy zatytułowaną „ Stan gotowości do wojny”.  

Gdyby  „operacja Al-Aksa burza” była „atakiem z zaskoczenia”, jak papugują media,  „stan gotowości do wojny” Netanjahu nie mógłby zostać wprowadzony (w krótkim czasie) tego samego dnia, czyli 7 października 2023 r. 

Istnieje długa historia izraelskich fałszywych flag

Nieżyjąca już  profesor Tanya Reinhart potwierdziła sformułowanie w 1997 roku Agendy fałszywej flagi  zatytułowanej „Zielone światło dla terroru”,  która polegała na promowaniu (inżynieryjnych) ataków samobójczych na izraelskich cywilów, powołując się na „rozlew krwi jako usprawiedliwienie” prowadzenia wojny z Palestyną: 

„…To jest temat „zielonego światła dla terroru”, który wywiad wojskowy (Ama”n) promuje od 1997 r., kiedy to umocniła się jego linia anty-Oslo. Od tego czasu temat ten był wielokrotnie powtarzany w kręgach wojskowych, aż w końcu stał się mantrą izraelskiej propagandy… ( zob. Chossudovsk y, 23 października 2023 r.)

Istnieje ciągłość: izraelski wywiad wojskowy pozostaje odpowiedzialny za realizację operacji pod fałszywą flagą w połączeniu z „Aktami ludobójstwa” skierowanymi przeciwko Palestynie.

„Izrael jest ofiarą palestyńskiej agresji”. Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK) oskarża Palestynę

Jak na gorzką ironię, oskarżenia Prokuratora MTK pod adresem Hamasu (reprezentującego naród Gazy), które obejmują rzekome akty „eksterminacji”, „morderstwa” i „tortur”, sugerują, że ofiarą ludobójstwa jest raczej państwo Izrael niż Palestyna. 

Według Oświadczenia MTK rzekomy „akt agresji” Palestyny ​​przeciwko Izraelowi polega na:

  • Eksterminacja jako zbrodnia przeciw ludzkości, sprzeczna z art. 7 ust. 1 lit. b) Statutu Rzymskiego;
  • Morderstwo jako zbrodnia przeciw ludzkości, wbrew art. 7 ust. 1 lit. a) oraz jako zbrodnia wojenna, sprzecznie z art. 8 ust. 2 lit. c) ppkt i);
  • Branie zakładników jako zbrodnia wojenna, sprzeczne z artykułem 8(2)(c)(iii);
  • Gwałt i inne akty przemocy na tle seksualnym jako zbrodnie przeciwko ludzkości, sprzeczne z artykułem 7(1)(g), a także jako zbrodnie wojenne w rozumieniu artykułu 8(2)(e)(vi) w kontekście niewoli;
  • Tortury jako zbrodnia przeciw ludzkości, sprzeczna z artykułem 7 (1) (f), a także jako zbrodnia wojenna, sprzeczna z artykułem 8 (2) (c) (i), w kontekście niewoli;
  • Inne nieludzkie czyny stanowią zbrodnię przeciwko ludzkości, wbrew art. 7 ust. 1 lit. k), w kontekście niewoli;
  • Okrutne traktowanie jako zbrodnia wojenna sprzeczne z artykułem 8(2)(c)(i) w kontekście niewoli; I
  • Znieważenie godności osobistej jako zbrodnia wojenna, sprzeczna z artykułem 8(2)(c)(ii), w kontekście niewoli.

Te podstępne stwierdzenia prawne sugerują, że MTK de facto dał „swą pieczęć aprobaty” izraelskiej „Uzasadnionej zemsty” na narodzie Palestyny , która obecnie trwa.

O ile kwestia fałszywej flagi (pomimo obszernych dowodów) została mimochodem odrzucona przez MTK, a także przez zachodnie rządy i media, oskarżenia pod adresem Hamasu są bez znaczenia.

MTK zaprzeczył także „ prawu Palestyny ​​do przeciwstawiania się izraelskiej okupacji” na mocy Czwartego Protokołu Konwencji Genewskiej.

Prawo międzynarodowe jednoznacznie popiera „walkę zbrojną” dla narodów, które pragną samostanowienia pod „dominacją kolonialną i obcą”.

Rezolucja Organizacji Narodów Zjednoczonych  nr 37/43 z dnia 3 grudnia 1982 r. „potwierdza zasadność walki narodów o niepodległość, integralność terytorialną, jedność narodową i wyzwolenie spod kolonialnej i obcej dominacji oraz obcej okupacji wszelkimi dostępnymi środkami, w tym walką zbrojną”. Kronika Palestyny ​​(podkreślenie dodane)

Gra końcowa polega na wykluczeniu Palestyńczyków z ich ojczyzny. 

Kłamstwo stało się Prawdą

Obszernie udokumentowane,  że Izrael jest zaangażowany w akty „eksterminacji” Palestyńczyków.

A jednak to Izrael jest określany przez MTK jako „ofiarą agresji palestyńskiej”. 

Ludobójstwo i fałszywe flagi

Chociaż MTK nie przyznaje się do stosowania „fałszywej flagi”, liczne dokumenty, świadkowie i oświadczenia potwierdzają izraelską inicjatywę fałszywej flagi.

Jak na gorzką ironię, strategia ataku fałszywej flagi została uznana przez Netanjahu w porozumieniu z partią Likud. Pochodzi z pyska konia:

„Każdy, kto chce udaremnić utworzenie państwa palestyńskiego, musi wspierać wzmocnienie Hamasu i przekazywanie Hamasowi pieniędzy” – powiedział [Netanjahu] na spotkaniu członków Knesetu swojej partii Likud w marcu 2019 r. „To część naszej strategii – izolować Palestyńczyków w Gazie od Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu”. ( Haaretz , 9 października 2023, podkreślenie dodane)

Co więcej, „Przekazywanie pieniędzy przez rząd Netanjahu na aktywa wywiadu Hamasu”  zostało potwierdzone w raporcie Times of Israel z 8 października 2023 r.: 

„Hamas był traktowany jak partner na szkodę Autonomii Palestyńskiej, aby uniemożliwić Abbasowi dążenie do utworzenia państwa palestyńskiego.

Hamas awansował z grupy terrorystycznej do organizacji, z którą Izrael prowadził negocjacje przez Egipt i której pozwolono na przyjmowanie przez przejścia graniczne Gazy walizek zawierających miliony dolarów z Kataru”. (podkreślenie dodane)

Operacja fałszywej flagi została wykorzystana do usprawiedliwienia przeprowadzenia starannie zaplanowanego „ludobójstwa”.

Dowód

Istnieje wiele dokumentów rządowych szczegółowo opisujących planowanie i przebieg ludobójstwa.

Mamy zapisane (co jest przedmiotem naszej analizy):

 Oficjalne memorandum  – opublikowane i odtajnione (upublicznione) 13 października 2023 r. – przez izraelskie Ministerstwo Wywiadu , które potwierdza izraelskie planowanie ludobójstwa na narodzie Palestyny.

Niniejsze memorandum wywiadowcze zostało przygotowane na długo przed 7 października 2023 r.

Był on dostępny dla Zespołu ICC.

Istota dokumentu opisuje to, co się obecnie dzieje, a mianowicie wykluczenie Palestyńczyków z ich ojczyzny.

To jest plan Izraela (na naszych oczach)

„Przymusowe i trwałe przeniesienie 2,2 miliona palestyńskich mieszkańców Strefy Gazy na półwysep Synaj w Egipcie”.

To długoletnia i starannie przygotowana inicjatywa izraelskiego Ministerstwa Wywiadu, która została odtajniona 13 października 2023 r., czyli tydzień po rozpoczęciu inwazji na Strefę Gazy.

Jednocześnie izraelskie Ministerstwo Wywiadu było odpowiedzialne za wdrożenie fałszywej flagi.

Opcja. C. Ewakuacja ludności cywilnej z Gazy na Synaj

kliknij tutaj lub poniżej, aby uzyskać dostęp do pełnego dokumentu (10 stron)

Plan opcji C: przedsięwzięcie przestępcze

Dokument Opcji C jest Planem Wojny Izraela z Palestyną , którego zasadniczym celem jest:

Zniszczyć Palestynę jako państwo narodowe i wykluczyć Palestyńczyków z ich ojczyzny.

Państwo Izrael rażąco narusza Konwencję o ludobójstwie.

Rozważa się obalenie Hamasu, które, jeśli zostanie przeprowadzone, bez wątpienia doprowadzi do wykonania trzech nakazów aresztowania Hamasu wydanych przez MTK.

Opcja C. zakłada:

„Ewakuacja ludności cywilnej z Gazy na Synaj”

Szczegóły poniżej (podkreślenie dodane)

Izrael ma podjąć działania mające na celu ewakuację ludności cywilnej na Synaj. W pierwszym etapie na terenie Synaju zostaną założone miasta namiotowe.

Następny etap obejmuje utworzenie strefy humanitarnej mającej pomóc ludności cywilnej Gazy oraz budowę miast na przesiedlonym obszarze północnego Synaju.

Na terenie Egiptu należy utworzyć kilkukilometrową sterylną strefę i nie można zezwalać na powrót ludności do działalności/mieszkań w pobliżu granicy z Izraelem.

Ponadto należy ustanowić obwód bezpieczeństwa na naszym terytorium [Izraela] w pobliżu granicy z Egiptem. ( Opcja C )

Obecnie wdrażane są różne wymiary militarne i operacyjne . Zabójstwa i głód trwają.

W odniesieniu do propagandy, lobbingu i public relations nacisk kładziony jest na:

„ wykorzystując wsparcie Stanów Zjednoczonych i dodatkowych krajów proizraelskich dla tego przedsięwzięcia”.

Rola Egiptu w wariancie C jest oczywiście kluczowa:

Egipt ma obowiązek na mocy prawa międzynarodowego umożliwić przejazd ludności.

Izrael musi działać na rzecz promowania szerokiej inicjatywy dyplomatycznej skierowanej do krajów, które wesprą pomoc wysiedlonej ludności i zgodzą się przyjąć ją jako uchodźców.

W ramach ruchu solidarności z Palestyną ważne jest, aby w pełni zrozumieć opcję C. Jest to przedsięwzięcie przestępcze. Jest to część izraelskiego „Aktu Ludobójstwa”.

Dalsze szczegóły i analizy: kliknij tutaj, aby uzyskać dostęp do pełnego dokumentu (10 stron).

Zobacz także:   „Wymazanie Gazy z mapy”: „tajne” memorandum wywiadu Izraela „Opcja C”  Michela Chossudovsky’ego

Prokurator MTK to „podwójna mowa”. 

Mamy do czynienia z absurdalną „retoryką odwróconą do góry nogami” „ Mundus inversus” ze strony Prokuratora MTK. 

Choć prokurator MTK oskarża Palestynę,  słusznie przyznaje się do zbrodni popełnionych przez premiera Benjamina Netanjahu izraelskiego ministra obrony Yoava Gallanta , w szczególności w odniesieniu do głodu ludności cywilnej jako metody prowadzenia wojny. 

Ta kwestia jest fundamentalna. Głód w Strefie Gazy trwa. To zbrodnia przeciw ludzkości. To ludobójstwo.

Przez prawie 8 miesięcy Izrael nadal wstrzymuje prawie całą żywność i inne niezbędne dostawy do Gazy. 

Gaza potrzebuje codziennie 500 ciężarówek z zaopatrzeniem, a prawie nic nie dociera.

Z amerykańskiego molo zaopatruje się 25–50 ciężarówek dziennie, a cała reszta jest zamknięta.

W ostatnich miesiącach raporty napływały nieregularnie, ale nigdy nie dotyczyły więcej niż 100–150 ciężarówek w ciągu kilku dni. 

Doniesienia o głodzie są podawane do wiadomości publicznej, a sytuacja wyraźnie się pogłębia. (Karsten Riise)

Głodni wysiedleni Gazańczycy w Rafah czekają na zupę

Prezentacja prokuratora MTK Karima AA Khana  jest ostrożna. Zasadniczo utrzymuje, że „obie strony popełniły zbrodnie”, dając jednocześnie do zrozumienia, że ​​„ Izrael ma prawo do obrony” (słowami Joe Bidena z 7 października)

Netanjahu i Gallant to „chłopaki upadku”

Zarzuty skierowane przeciwko Netanjahu i Yoavowi Gallantowi, które zostały w pełni potwierdzone, w połączeniu z nakazami aresztowania, mają na celu:

—dotrzeć do antysyjonistycznego ruchu pokojowego,

—nadaj poczucie (fałszywej) „prawomocności” daleko idącym oskarżeniom MTK przeciwko Palestynie („eksterminacja i morderstwo”).

Nigdzie w raporcie Prokuratora MTK nie wspomniano o kwestii „ludobójstwa Izraela skierowanego przeciwko narodowi Palestyny” .

W tym względzie nakazy aresztowania wydane przez MTK przeciwko trzem przywódcom Hamasu służą nie tylko „ śledzeniu bocznemu” strategicznej roli „operacji pod fałszywą flagą ”, ale także potwierdzają legalność ludobójstwa , które jest przedstawiane jako akt Samoobrona Izraela przeciwko Palestynie.

Prokurator MTK Karim Khan KC wydał oświadczenie [20 maja], w którym zaproponował wydanie nakazów aresztowania Netanjahu , izraelskiego ministra obrony Yoava Gallanta , przywódcy Hamasu Yahyi Sinwara, Mohammeda al-Masriego, szefa wojskowego Hamasu i Ismaila Haniyeha , przywódcy politycznego Hamasu . (Niezależny)

Jeśli chodzi o nakazy aresztowania skierowane przeciwko Netanjahu i Gallantowi, ich wykonanie jest bardzo mało prawdopodobne.

(Netanjahu był już karany. W listopadzie 2019 r. został oficjalnie „oskarżony o nadużycie zaufania, przyjmowanie łapówek i oszustwo”)

Co istotne, CIA działała w tle we współpracy z izraelskim wywiadem.

Istnieją niewypowiedziane cele strategiczne.

W połowie maja 2024 r. dyrektor CIA Bill Burns przebywał w Kairze, aby za zamkniętymi drzwiami prowadzić negocjacje z urzędnikami Izraela i Hamasu w sprawie możliwego zawieszenia broni.

Trzy nakazy aresztowania skierowane przeciwko przywódcom Hamasu mają na celu potwierdzenie, że rzekomy Akt „agresji” z 7 października 2023 r. na Izrael NIE był (pomimo dowodów) częścią „fałszywej flagi” (tj. ściśle skoordynowanej operacji wywiadu wewnętrznego) . przez wywiad izraelski i amerykański). 

Nakazy aresztowania MTK skierowane przeciwko Netanjahu i Gallantowi (które nigdy nie zostaną wykonane) służą pożytecznemu celowi polegającemu na zrzuceniu winy, a jednocześnie odwracają nasze zrozumienie tego, kto ze strategicznego punktu widzenia stoi za ludobójstwem skierowanym przeciwko Ludu Palestyny. 

W ten sposób odwraca się uwagę opinii publicznej. Wprowadza w błąd ruch pokojowy. Tworzy podziały w ruchu solidarnościowym z Palestyną. 

Należy pamiętać, że istnieją potężne interesy gospodarcze, które wspierają ludobójstwo. Mają na oku wielomiliardowe morskie rezerwy gazu w Gazie.

Anglo-Ameryka kontroluje ICC i IJC 

Powinienem wspomnieć, że kwestia fałszywej flagi – która stanowi zbrodnię przeciwko ludzkości ze strony Izraela i Stanów Zjednoczonych –  została zwyczajnie zignorowana zarówno przez Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości (MTS) , jak i przez głównego sędziego Donahue , byłego doradcę Hillary Clinton. (styczeń 2024 r.)

A teraz przez Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK). W imieniu Jego Królewskiej Mości: Prokurator Karim Khan, KC (radca królewski). 

System sądowniczy oparty na ONZ składa się z Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości (MTS) i Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK), przy czym oba te organy celowo zignorowały kwestię ludobójstwa na Palestynie.  

Stawką jest całkowita kryminalizacja systemu sądowniczego ONZ.

Mandat Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK)

Kliknij, aby uzyskać dostęp do strony internetowej ICC

Najwyraźniej mandat „Sądzenie osób za ludobójstwo” na górnym banerze MTK nie dotyczy „osób”, w tym urzędników rządowych Państwa Izrael.

Prokurator MTK Karim Khan, KC, w swoim oświadczeniu nie wspomina o „ludobójstwie”

Pomimo dowodów Prokurator MTK nie przyznaje, że Izrael dokonuje ludobójstwa, przy wsparciu zachodnich rządów.

Poniżej wyniki moich poszukiwań:

W jego oświadczeniu NIE pojawia się słowo „ludobójstwo”, z wyjątkiem nagłówka.

Nie ma wzmianki o  Konwencji o zapobieganiu i karaniu zbrodni ludobójstwa .

Jego wypowiedzi wskazują na „kryminalizację MTK”

Jaka jest prawda, co jest kłamstwem? 

Wszystkim tym dzieciom grozi śmierć z powodu braku paliwa i leków.

DLACZEGO?

Podstawową przyczyną tych okrucieństw jest „ludobójstwo”, które utrzymuje System Sądowy ONZ. ICJ i ICC.

Prawda jest taka, że  ​​Izrael przeprowadza „Eksterminację” i „Morderstwo” szczególnie wycelowując w dzieci (kliknij tutaj, aby uzyskać dostęp do serii filmów, wymaga Facebooka)

— Michel Chossudovsky , Global Research, 24 maja 2024 r

Przekaż ten artykuł. Poczta krzyżowa. Rozgłosić. W Solidarności z Palestyną rozważ możliwość zostania subskrybentem.

https://michelchossudovsky.substack.com/p/when-the-lie-becomes-the-truth-israel?publication_id=1910355&post_id=144956430&isFreemail=true&r=1o8tde&triedRedirect=true

W Warszawie duża manifestacja solidarności z narodem palestyńskim. Zatrzymać ludobójstwo w Strefie Gazy !!

W niedzielę (12.05.2024 r.) w Warszawie odbyła się manifestacja solidarności z narodem palestyńskim. Manifestujący przeszli z placu Zamkowego pod ambasadę Stanów Zjednoczonych. Manifestacja odbywała się pod hasłem „76 lat katastrofy, zatrzymać ludobójstwo w Strefie Gazy”.

Dziękujemy Polsko. Warszawa dzisiaj z okazji 76. rocznicy Nakby marsz solidarności z narodem palestyńskim.
Potępiając izraelskie zbrodnie i ludobójstwa na ludności cywilnej palestyńskiej – czytam na X na profilu dr. Mahmouda Khalifa, ambasadora Palestyny w Polsce.

Mahmoud Khalifa @MKhalefa14

Dziękujemy Polsko Warszawa dzisiaj z okazji 76. rocznicy Nakby marsz solidarności z narodem palestyńskim Potępiając izraelskie zbrodnie i ludobójstwa na ludności cywilnej palestyńskiej

0:07 / 1:07

Zgromadzenie Ogólne ONZ uchwaliło w piątek (10.05.2024 r.) rezolucję popierającą przyznanie statusu stałego członka Palestynie. Wśród 143 państw głosujących za rezolucją była Polska.

Gdy manifestacja dotarła pod Ambasadę Stanów Zjednoczonych zwracano uwagę na liczbę zabitych w Strefie Gazy. Wskazano, że masakra w Gazie jest możliwa dzięki wsparciu Stanów Zjednoczonych. Krzyczano: „Izrael zabija, USA płaci”.

Wikariusz Kustodii Ziemi Świętej: rzeź Niewiniątek powtarza się po 2 tysiącach lat

29 grudnia 2023 pch24/rzez-niewiniatek-powtarza-sie-po-2-tysiacach-lat

Wikariusz Kustodii Ziemi Świętej: rzeź Niewiniątek powtarza się po 2 tysiącach lat

(29 grudnia 2023 r. Po izraelskim ataku w Strefie Gazy. Fot. AA/ABACA / Abaca Press / Forum)

„Rzeź Niewiniątek, dokonana z rozkazu Heroda, powtarza się po 2000 lat” – powiedział o. Ibrahim Faltas, wikariusz franciszkańskiej Kustodii Ziemi Świętej. W dniu, w którym Kościół wspomina w liturgii Świętych Młodzianków Męczenników, zakonnik skomentował fragment Ewangelii opowiadający o „brutalnej sile nienawiści i zła”, która spadła „na grupę niewinnych dzieci, zamordowanych z powodu pragnienia zachowania władzy absolutnej za wszelką cenę”.

Duchowny zwrócił uwagę, że powyższy urywek Ewangelii nie pozostał w odległej przeszłości, ale „przeszedł przez wieki i zatrzymał się, powiększony, w naszej teraźniejszości”. Dziś „doświadczamy tego na własnej skórze”. – Zobaczyliśmy zdjęcia tysięcy martwych dzieci, owiniętych w białe prześcieradła, i tysiące dzieci wędrujących po gruzach, z przerażonymi oczami, zakurzonych, szukających matki i ojca, których już nie ma – stwierdził franciszkanin.

Są one nowymi Niewiniątkami tego stulecia, być może winnymi tego, że urodzili się w Gazie, Kijowie lub Damaszku, ale niewinnymi męczennikami, świadkami nieludzkości ludzkiej logiki, która nie istnieje, która złamała przyszłość nowego pokolenia i pogrzebała pod tą rozległą stertą gruzu każda myśl o pokoju – podkreślił o. Faltas.

Wikariusz wskazał, że „niewinne dzieci-męczennicy wojny, która toczy się dziś tutaj, na naszej ziemi, podobnie jak w innych zapomnianych wojnach na świecie, noszą imiona prawdziwych dzieci, ale są to także młode małżeństwa, osoby starsze, chore…, które z nieba czekają na naszą odpowiedź miłości i modlitwy”. – Żyjemy w trzecim tysiącleciu i w wielu częściach świata masakra „małych Niewiniątek” tragicznie trwa. Istnieje populacja dzieci, które nie mają co jeść, są chore i nieleczone, a niestety często wykorzystywane i padają ofiarą przemocy. Są one dzisiejszymi „nowymi Młodziankami Męczennikami”, straszną plagą dzisiejszego świata – powiedział wikariusz Kustodii Ziemi Świętej.

Franciszkanin wskazał, że „nie możemy zaakceptować tego, że ludzie żyją w chłodzie, bez chleba, bez wody, bez prądu, bez domów, bez bezpiecznego miejsca, w którym mogliby się schronić”. – Musimy działać i powstrzymać ten nieznośny skandal, którego ofiarami są dzieci – wezwał o. Faltas.

Źródło: KAI RoM

========================

mail:
w Gazie, Kijowie lub Damaszku,

Z tym Kijowem, chyba przesada, raczej w Doniecku.

===============================

mail: On się boi.
I żydów, a bardziej jeszcze swoich zwierzchników.
W wypowiedzi Kustosza nie ma ani słowa o tym, kto morduje dzieci palestyńskie.

Mordowanie chrześcijan, kobiet przez izraelskich snajperów, czołgi. Łaciński Patriarchat Jerozolimy.

Łaciński Patriarchat Jerozolimy

Biuro Prasowe

16.12.2023 [IDF – The Israel Defence Forces · Siły Obronne Izraela ]

Dzisiaj około południa, 16 grudnia 2023 roku, snajper IDF zamordował dwie chrześcijanki w parafii Świętej Rodziny w Gazie, gdzie większość rodzin chrześcijańskich schroniła się od początku wojny. Nahida i jej córka Samar zostały zastrzelone, gdy szły do klasztoru sióstr. Jedna z nich zginęła, gdy próbowała przenieść drugą w bezpieczne miejsce. Siedem kolejnych osób zostało postrzelonych i rannych, gdy próbowały chronić innych na terenie kościoła. Nie otrzymano żadnego ostrzeżenia, nie otrzymano powiadomienia. Rozstrzelano je z zimną krwią na terenie parafii, gdzie nie ma stron wojujących.

Wcześniej rano rakieta wystrzelona z czołgu IDF wycelowała w Klasztor Sióstr Matki Teresy (Misjonarek Miłości). W klasztorze przebywają ponad 54 osoby niepełnosprawne i jest on częścią kompleksu kościelnego, który został oznaczony jako miejsce kultu od początku wojny. Zniszczony został generator w budynku (jedyne źródło prądu) oraz zasoby paliwa. W wyniku eksplozji i potężnego pożaru dom został uszkodzony. Dwie kolejne rakiety wystrzelone z czołgu IDF wycelowały w ten sam klasztor, przez co dom nie nadaje się do zamieszkania. 54 osoby niepełnosprawne są obecnie wysiedlone i nie mają dostępu do respiratorów niezbędnych do przeżycia.

Ponadto, wczoraj wieczorem w wyniku ciężkich bombardowań w okolicy, trzy osoby zostały ranne na terenie kościoła. Dodatkowo zniszczono panele słoneczne i zbiorniki na wodę, które są niezbędne do przetrwania społeczności.

Razem w modlitwie z całą wspólnotą chrześcijańską składamy wyrazy bliskości i kondolencje rodzinom dotkniętym tą bezsensowną tragedią. Jednocześnie nie możemy nie wyrazić, że nie możemy pojąć, jak można było przeprowadzić taki atak, tym bardziej, że cały Kościół przygotowuje się do Bożego Narodzenia.

Łaciński Patriarchat Jerozolimy z wielkim zaniepokojeniem śledzi rozwój sytuacji i w razie potrzeby przekaże dodatkowe informacje.

Izraelski atak na katolicką parafię. Wzięli matkę i córkę za wyrzutnie rakietowe… Strzelali do nich z zimną krwią. Zamordowali.

Izraelski atak na katolicką parafię. Wzięli matkę i córkę za wyrzutnie rakietowe…

Są ofiary śmiertelne. „Strzelano do nich z zimną krwią”

nczasiizraelski-atak-na-katolicka-parafie-sa-ofiary-

Żołnierze armii Izraela wkroczyli na teren Parafii Świętej Rodziny, jedynej katolickiej parafii w Strefie Gazy, i strzelali do osób wychodzących z kościoła. W ataku zginęły dwie kobiety, matka i córka – przekazał w sobotę portal Vatican News. Rannych zostało siedem osób, które starały się ochronić innych.

Strona izraelska uzasadniła atak rzekomą obecnością wyrzutni rakietowej na terenie parafii – zaznaczył Vatican News.

Według watykańskiego portalu napływające z Gazy doniesienia o ataku potwierdził łaciński patriarcha Jerozolimy kard. Pierbattista Pizzaballa.

W komunikacie łacińskiego patriarchatu Jerozolimy napisano, że snajper Sił Obronnych Izraela „zamordował dwie chrześcijanki wewnątrz Parafii Świętej Rodziny w Gazie, gdzie większość chrześcijańskich rodzin schroniła się po wybuchu wojny”.

Rannych zostało również siedem osób, które starały się ochronić innych, przebywających wewnątrz budynków. „Nie wydano ostrzeżenia ani powiadomienia. Strzelano do nich z zimną krwią na terenie parafii, gdzie nie ma bojowników” – dodano w oświadczeniu.

Według Vatican News starsza kobieta została zastrzelona przez snajperów, a jej córka zginęła w czasie próby ratowania matki. Jedna z rannych osób jest w „bardzo poważnym stanie”.

Izraelskie wojsko kontynuowało atak mimo interwencji patriarchatu – podał portal. Według niego żołnierze przebywali na terenie parafii i strzelali do cywilów chroniących się w budynkach.

Patriarcha maronicki: Jesteśmy świadkami ludobójstwa narodu palestyńskiego

Patriarcha maronicki: Jesteśmy świadkami ludobójstwa narodu palestyńskiego

pch24/patriarcha-maronicki-jestesmy-swiadkami-ludobojstwa-narodu-palestynskiego

(fot. MOHAMED AZAKIR / Reuters / Forum)

Patriarcha maronicki kard. Béchara Boutros Raï po raz kolejny skrytykował działania militarne Izraela w Strefie Gazy, określając je mianem ludobójstwa narodu palestyńskiego.

Niedawno rzecznik izraelskiej armii przyznał, że na jednego zabitego bojownika Hamasu przypadają dwie ofiary cywilne, w tym kobiety i dzieci. Biorąc pod uwagę charakter walk w obszarze zabudowanym, określił tą dramatyczną statystykę jako jeden z najlepszych wyników na świecie.

83-letni hierarcha mówił o dramacie narodu palestyńskiego w Tyrze na południu Libanu, podczas swej wizyty na terenach przygranicznych, bombardowanych przez Izrael.

Zwrócił uwagę, że „zaplanowana i bezwzględna niszczycielska wojna” nie ogranicza się do Gazy, a w dodatku przebiega bez zachowania zasad humanitarnych i prawa międzynarodowego. Obawia się on jej rozszerzenia. „Chcemy pokoju” – stwierdził kardynał.

„Mimo wszystko pozostajemy niezachwiani w naszej jedności i wiemy, że nasz wróg [Izrael – KAI] w dalszym ciągu pragnie przejąć ziemie Libanu” – wyraził przekonanie zwierzchnik Kościoła maronickiego. Z powodu wojny w Gazie, od 8 października na południu Libanu trwają wzajemne bombardowania między armią izraelską a islamistycznym Hezbollahem i frakcjami palestyńskimi z obozów uchodźców w Libanie.

Ministerstwo zdrowia Strefy Gazy mówi o ponad 16 tys. ofiar konfliktu. Rzecznik IDF, Jonathan Cornicus pośrednio przyznał rację tym statystykom, przyznając, że izraelscy żołnierze zabili około 5 tys. bojowników Hamasu, a na każdego terrorystę przypadają dwie ofiary cywilne.

KAI / oprac. PR

Tragiczny bilans izraelskiej inwazji na Strefę Gazy

Tragiczny bilans izraelskiej inwazji na Strefę Gazy

20.11.2023

Zniszczenia w Strefie Gazy.
Zniszczenia w Strefie Gazy. / foto: screen YouTube: Channel 4 News

Od początku wojny z Izraelem zginęło ponad 13,3 tys. Palestyńczyków, a 31 tys. zostało rannych. Wśród ofiar jest ponad 5,6 tys. dzieci i ponad 3,5 tys. kobiet. Co najmniej 6,5 tys. osób zostało uznanych za zaginione – poinformował w poniedziałek resort zdrowia Strefy Gazy, zarządzanej przez Hamas.

Wśród zaginionych – 4,4 tys. to kobiety i dzieci.

W poniedziałkowym wywiadzie dla CNN doradca premiera Izraela Benjamina Netanjahu, Mark Regew, podał w wątpliwość rzetelność danych przekazywanych przez resort w rządzie kontrolowanym przez Hamas.

Portal Times of Israel przekazując te dane pisze, że uważa się, iż liczba ofiar..

[tu już standardowe kłamstwa i “wątpliwości”, sa w oryginale. MD]

“Wyciekł” tajny dokument. Izrael używa „nieproporcjonalnej siły”

Wyciekł tajny dokument. Izrael używa „nieproporcjonalnej siły”

15.11.2023 nczas/wyciekl-tajny-dokument-izrael

Izraelska armia w Strefie Gazy. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: x/IDF
Izraelska armia w Strefie Gazy. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: x/IDF

Dziennik „NRC” opublikował poufny dokument ambasady Holandii w Tel Awiwie, z której wynika, że izraelska armia używa „nieproporcjonalnej siły” i zamierza celowo spowodować „ogromne zniszczenia infrastruktury i ośrodków cywilnych” w Strefie Gazy.

„Izrael celowo atakuje infrastrukturę cywilną, taką jak mosty, drogi i kompleksy mieszkalne, co wyjaśnia dużą liczbę ofiar śmiertelnych w Gazie i stanowi naruszenie traktatów międzynarodowych i praw wojennych”. Między innymi takie sformułowanie zostało zawarte w ujawnionej notatce.

Jednocześnie w materiale pojawia się stwierdzenie, iż w jednym z izraelskich scenariuszy „Gazy bez Hamasu” jest przekazanie kontroli siłom międzynarodowym, które mogłyby się składać z krajów arabskich, w tym Arabii Saudyjskiej i Kataru.

Notatkę sporządził holenderski attaché ds. obrony, który wraz z zespołem intensywnie monitoruje sytuację w okolicach Gazy. Według raportu izraelskie kierownictwo polityczne i wojskowe nie ma jasnej strategii, a izraelskie pragnienie ostatecznego rozprawienia się z Hamasem jest „celem wojskowym, który jest praktycznie niemożliwy do osiągnięcia”.

„Ustalenia zawarte w poufnym raporcie stoją w jaskrawym kontraście z publicznymi oświadczeniami armii izraelskiej z ostatnich tygodni, która twierdzi, że robi wszystko, co w jej mocy, aby zapobiec śmierci cywilów w Palestynie” – czytamy w „NRC”.

Z materiału wynika, że izraelska armia używa „tak ogromnej siły”, aby ograniczyć własne straty i pokazać Iranowi i jego sojusznikom, takim jak Hezbollah, że „nie cofnie się przed niczym”.

W notatce zarzuca się także holenderskiemu rządowi, że jest świadomy „bezwzględnego podejścia Izraela”, a mimo to go nie potępia. W odpowiedzi niderlandzki MSZ stwierdził, iż „nie każdy dokument wewnętrzny należy postrzegać jako zalecenie polityczne”.

Tymczasem większość ugrupowań parlamentarnych, w tym tworzących rząd premiera Marka Ruttego, domaga się zwołania pilnej debaty w izbie niższej parlamentu (Tweede kamer) w sprawie sytuacji w Strefie Gazy po ujawnieniu notatki – poinformował we wtorek poseł partii D66 Sjoerd Sjoerdsma.

7 października 2023: Izraelskie śmigłowce Apache w ferworze i szale strzelają do swoich, szczególnie cywilów…

7 października 2023: Izraelskie śmigłowce Apache w akcji…

Date: 10 novembre 2023 Author: Uczta Baltazara babylonianempire-izraelskie-smiglowce-apache-w-akcji

Nowe relacje świadków starć Izraela z bojownikami Hamasu w dniu 7 października sugerują, że w desperackiej próbie powstrzymania niespodziewanej inwazji, izraelskie oddziały masowo strzelały do własnych obywateli z ciężkiej broni, co potencjalnie doprowadziło do śmierci wielu Izraelczyków w wyniku tak zwanego “przyjaznego ognia”.

Zeznania naocznych świadków i izraelskich źródeł zebrane przez The Grayzone zaprzeczają izraelskiej relacji wydarzeń, które miały miejsce 7 października. Państwo okupacyjne odmówiło ujawnienia pełnych szczegółów okrucieństw, które według niego zostały popełnione przez Hamas i do tej pory ujawniło jedynie wybiórcze informacje na temat ataku.

https://babylonianempire.wordpress.com/2023/10/27/zeznania-z-7-pazdziernika-ujawniaja-ze-izraelskie-wojsko-ostrzeliwalo-izraelskich-obywateli-czolgami-i-rakietami/embed/#?secret=dT8j7VmdlB#?secret=UBY8v5bta9

[Izraelskie wojsko otrzymało rozkaz ostrzelania izraelskich domów, a nawet własnych baz, gdy 7 października zostało opanowane przez bojowników Hamasu. Ilu obywateli Izraela, o których mówi się, że zostali „spaleni żywcem”, faktycznie zginęło w przyjacielskim ogniu?]

Niesprawdzone twierdzenia Izraela, że 7 października, bojownicy Hamasu ścięli głowy 40 niemowlętom, zostały powszechnie odrzucone jako propaganda, która, jak twierdzą krytycy, miała na celu zdobycie sympatii dla Izraela aby ten mógł dokonać zbiorowej kary na 2,2 mln mieszkańców Strefy Gazy. Jednak bliższe zbadanie wydarzeń przez The Grayzone przedstawia inną wersję wydarzeń: taką, w której to właśnie izraelskie wojsko ponosi odpowiedzialność za liczne ofiary śmiertelne wśród ludności cywilnej. Pojawiające się szczegóły nie tylko zaprzeczają wersji wydarzeń izraelskiego rządu, ale wskazują, że w chaosie bitwy bezmyślny izraelski ogień prawdopodobnie doprowadził do znacznej ilości ofiar wśród ludności izraelskiej.

Według Tuvala Escapa, koordynatora ds. bezpieczeństwa w kibucu Be’eri, który uruchomił gorącą linię między mieszkańcami a armią, izraelscy dowódcy podjęli “trudne decyzje”, w tym “ostrzeliwanie domów i ich mieszkańców w celu wyeliminowania terrorystów wraz z zakładnikami”.

Zostało to potwierdzone przez izraelską obywatelkę Yasmin Porat, która ocalała z akcji wzięcia zakładników w Be’eri. Stwierdziła ona, że podczas intensywnych starć izraelskie siły specjalne “bez wątpienia” zabiły wszystkich pozostałych zakładników, wraz z dwoma poddającymi się bojownikami Hamasu, używając pocisków czołgowych i szaleńczego ostrzału.

Porat wspomniała, że bojownicy Hamasu traktowali zakładników “bardzo humanitarnie”, mając na celu jedynie zabranie ich z powrotem do Strefy Gazy, zanim siły izraelskie zaatakowały budynek. Była świadkiem, jak jej partner wciąż żył na ziemi, zanim został zastrzelony wraz z innymi zakładnikami podczas chaotycznej strzelaniny. Inne filmy z wnętrza kibuców pokazują zwłoki przysypane gruzem, prawdopodobnie od pocisków czołgowych wystrzelonych bezpośrednio w domy przez armię izraelską.

Więcej dowodów pochodzi od świadka Danielle Rachiel, która opisała, że mało brakowało, by została zabita w trakcie ucieczki przed atakiem Hamasu na festiwal muzyczny Nova. Gdy odjeżdżała w bezpieczne miejsce, izraelskie siły bezpieczeństwa strzelały bezpośrednio w jej pojazd, dopóki nie krzyknęła po hebrajsku, by zidentyfikować się jako Izraelka.

Izraelski serwis informacyjny Yedioth Aharanoth donosi, że “piloci (helikopterów Apache) zdali sobie sprawę z ogromnych trudności w rozróżnieniu w okupowanych placówkach i osiedlach, kto jest terrorystą, a kto żołnierzem lub cywilem … Szybkość ognia przeciwko tysiącom terrorystów była początkowo ogromna i dopiero w pewnym momencie piloci zaczęli spowalniać ataki i starannie wybierać cele”.

Oto jak wiele samochodów uczestników festiwalu muzycznego zostało zniszczonych. Helikoptery Apache!

Quds News Network

@QudsNen

·

Segui

Media Coverage: “The footage from an Israeli Apache helicopter on October 7 shows the targeting of what appears to be Israeli civilians from the music festival and their cars. Many Israeli civilians from supernova music festival have come forward, admitting that the Israeli… Mostra altro

0:05 / 0:14

IDF zebrało wszystkie zniszczone samochody i zgromadziło je miesiąc po incydencie.

Syrian Girl

·

9 nov 2023

@Partisangirl

·

Segui

BREAKING🚨: Israel admits apache helicopters fired on their own civilians running from the Supernova music festival. “The pilots realised that there was tremendous difficulty in distinguishing within the occupied outposts and settlements who was a terrorist and who was a…

Syrian Girl

@Partisangirl ·

Segui

This is how so many cars at the music festival ended up destroyed. Apache helicopters! FYI : The IDF collected all the destroyed cars and arranged them one month after the incident

W odrębnym raporcie opublikowanym w Haaretz wskazano, że izraelska armia “musiała zażądać nalotu” na swoje obiekty na przejściu granicznym Erez (punkt kontrolny Beit Hanoun) na granicy Strefy Gazy “w celu odparcia terrorystów”, którzy przejęli kontrolę nad tym obszarem. Baza ta była w tym czasie pełna oficerów i żołnierzy izraelskiej administracji cywilnej.

Do godziny 10:30 w dniu 7 października, zgodnie z relacją dostarczoną przez wojsko do serwisu informacyjnego Mako, “większość sił oporu z pierwszej fali ataku już opuściła ten obszar i udała się do Strefy Gazy”. Jednak wraz z szybkim rozpadem izraelskiej dywizji w Strefie Gazy, niscy rangą bojownicy i niektórzy cywile, niekoniecznie pod dowództwem Hamasu, swobodnie napływali na okupowane terytoria.

W owym momencie, według armii, w powietrzu znajdowały się dwie eskadry izraelskich helikopterów Apache, w liczbie ośmiu, i “nie było prawie żadnych danych wywiadowczych, które pomogłyby w podejmowaniu krytycznych decyzji”, powiedziała armia. Eskadry osiągnęły pełną siłę dopiero w południe.

W wyniku chaosu wywołanego na ziemi przez infiltrację bojowników ruchu oporu ze Strefy Gazy, wśród pilotów tych śmigłowców zapanowało zamieszanie, które doprowadziło do wystrzelenia przez nich pocisków i rakiet. “Piloci Apache zeznali, że wystrzelili ogromną ilość amunicji i opróżnili brzuchy helikopterów w ciągu kilku minut. Wrócili do swoich baz i powtórzyli naloty. Zdając sobie sprawę, że tak naprawdę im to nie pomoże” – powiedział McCue.

Śmigłowce Apache zdawały się koncentrować na pojazdach powracających do Strefy Gazy z Nova Music Festival, atakując je z oczywistą świadomością, że w środku mogą znajdować się więźniowie izraelscy. Strzelały także do nieuzbrojonych ludzi, którzy wysiadali z samochodów lub spacerowali po polach na obrzeżach Strefy Gazy.

W wywiadzie dla izraelskiego serwisu informacyjnego Mako, jeden z pilotów Apache mówił o “pokręconym dylemacie” strzelania do ludzi i samochodów powracających do Strefy Gazy. Wyjaśnił, że wiedział, iż w wielu z tych pojazdów mogli znajdować się izraelscy więźniowie. Ale i tak zdecydował się strzelać. “Wybieram takie cele i mówię sobie, że szansa na zastrzelenie zakładników jest również niska” – powiedział pilot. Przyznał jednak, że jego osąd “nie był w 100 procentach prawidłowy”.

W innym raporcie serwisu Mako, dowódca Apache, podpułkownik E, który nie ujawnił swojego pełnego nazwiska, powiedział: “Rozumiem, że musimy strzelać tutaj i szybko. Nigdy nie myślałem, że będę strzelał do ludzi na naszym terytorium”. Opisał zamieszanie w tym czasie, mówiąc: “Miałem dylemat, do czego strzelać, ponieważ było tak wiele celów”.

Ostatecznie izraelscy piloci helikopterów obwiniali taktykę Hamasu za niezdolność do rozróżnienia członków ruchu oporu, żołnierzy sił izraelskich i osób nie biorących udziału w walce. Gazeta Yedioth Ahronoth twierdziła, że armia Hamasu celowo utrudniała pracę pilotom helikopterów i operatorom dronów.

Materiał filmowy z wnętrza kibuców pokazuje absolutną dewastację przypominającą powtarzające się przez lata izraelskie bombardowania Strefy Gazy. Piloci helikopterów Apache przyznali się do ciągłego ostrzału bez rozpoznania celów, podczas gdy załogi czołgów otrzymały rozkaz ostrzeliwania domów, nie zważając na izraelskich zakładników potencjalnie znajdujących się w środku.

Zwłoki Izraelczyków znalezione pod gruzami domu zniszczonego przez potężny wybuch mówią, że są to ofiary pocisków czołgowych. Izraelskie siły bezpieczeństwa otworzyły również ogień do uciekających Izraelczyków, których wzięto za strzelców Hamasu.

Komentatorzy sugerują teraz, że niektóre z najbardziej przerażających zdjęć izraelskiego rządu, przedstawiające zwęglone zwłoki i “ciała spalone nie do poznania”, mogą w rzeczywistości przedstawiać ofiary spowodowane przez Izrael. Jedno z podejrzanych zdjęć przedstawia składowisko pełne spalonych ciał, które według niektórych mogą być martwymi bojownikami Hamasu, których pozbyto się w ten sposób. Izraelscy urzędnicy wykorzystują zdjęcia zwęglonych ciał, aby zdobyć międzynarodowe współczucie, ale jak wskazuje raport, bardziej prawdopodobne jest, że te przerażające zdjęcia przedstawiają zwłoki bojowników Hamasu.

Zeznania wskazują, że w ferworze walki izraelscy żołnierze prawdopodobnie uciekali się do masowego ostrzału obszarów cywilnych i domów, co doprowadziło do niewyobrażalnej liczby ofiar śmiertelnych, czemu można było zapobiec.

INFO: https://www.middleeastmonitor.com/20231030-report-7-october-testimonies-strikes-major-blow-to-israeli-narrative/ https://misbar.com/en/editorial/2023/11/03/israeli-forces-were-implicated-in-the-deaths-of-israelis-during-operation-al-aqsa-flood

“Worldwide Genocide”? History of U.S. Mass Killings of Civilians: The Monstrous Plan to Kill Palestinians is Fully Endorsed by Washington

“Worldwide Genocide”? History of U.S. Mass Killings of Civilians: The Monstrous Plan to Kill Palestinians Is Fully Endorsed by Washington

By Centre for Research on Globalization

Global Research, November 10, 2023 .globalresearch-worldwide-genocide-history-of-u-s-mass-killings-of-civilians-the-monstrous-plan-to-kill-palestinians-is-fully-endorsed-by-

Pyongyang 1953

Pyongyang 2023

==================================

All Global Research articles can be read in 51 languages by activating the Translate Website button below the author’s name.

To receive Global Research’s Daily Newsletter (selected articles), click here.

Click the share button above to email/forward this article to your friends and colleagues. Follow us on Instagram and Twitter and subscribe to our Telegram Channel. Feel free to repost and share widely Global Research articles.

***

Update. Israel’s Secret Intelligence Memorandum

An official “secret” memorandum authored by Israel’s  Ministry of Intelligenceis recommending the forcible and permanent transfer of the Gaza Strip’s 2.2 million Palestinian residents to Egypt’s Sinai Peninsula”, namely to a refugee camp in Egyptian territory. There are indications of Israel-Egypt negotiations as well as consultations with the U.S. 

The 10-page document, dated Oct. 13, 2023, bears the logo of the Intelligence Ministry … assesses three options regarding the future of the Palestinians in the Gaza Strip … It recommends a full population transfer as its preferred course of action. … The document, whose authenticity was confirmed by the ministry, has been translated into English in full here on +972. See below, click here or below to access complete document (10 pages)

Option C constitutes the basis for carrying out a Genocide against the People of Palestine. 

M. Ch. Global Research, November 1, 2023

Introduction 

Israel’s genocidal bombing of Palestinians in Gaza has (as of October 30) resulted in 8,306 deaths of civilians including more than 3,000 children. In the words of Canadian journalist Andrew Mitrovica,

“This is not an onslaught. It is not an invasion. It is not even a war. It is a genocide.” …The monstrous plan is as plain as Netanyahu’s wretched character: Be done with Gaza by erasing Gaza.

.

CBC Radio Report, October 3, 2023

.

Israel’s Operation “To Wipe Gaza Off the Map” including the false flag agenda was carefully coordinated with U.S. military and intelligence. It is part of a broader military agenda of US-NATO.

America’s unspoken military practice from World War II to the present consists in routinely targeting civilians, which constitutes a crime against humanity. Netanyahu is Washington’s proxy.

“Are Special Units of the U.S. Military Fighting Alongside the Israelis”?

It should be understood that Israel’s deliberate targeting of civilians in Gaza is part of a longstanding U.S. military strategy of killing civilians. America is in this regard fully supportive of its Israeli proxy.

In recent developments Israeli officials have justified its killing of civilians in Gaza by pointing to the bombing of the German city of Dresden (a civilian target) as well as many other German cities by the U.S. and Britain towards the end of World War II. 

Dresden versus Gaza 

Similarly, the U.S. applied the same strategy of targeting Japanese civilians with fire bombs towards the end of World War II. 

America’s Strategy of Killing Civilians (1945- )

Since World War II, America’s military strategy has deliberately targeted civilians as well as “civilian objects” including hospitals, schools, churches, residential areas. The evidence is overwhelming.

While this practice is categorized as a crime against humanity, the United States has never been the object of prosecution by the International Criminal Court (ICC).

The history of US-led wars confirms that murdering millions of civilians is an integral part of America’s global war agenda.

During and since World War II , the United States has killed more than 40 million people in a number of countries, most of them civilians, either directly or through proxy by its puppet regimes:

  • GermanyWorld War II: (several cities bombed by U.S. including Dresden, Nuremberg, Hamburg, Cologne); Number of people killed: 600,000 (according to Israeli official’s recent statement)
  • Japan-World War II:  442,000 civilians killed by U.S. and U.K. fire bombing.
  • Korean War 1950-53: Three million civilians killed by U.S. bombing.
  • Vietnam War (1962-1975): 3.8 million civilians killed by U.S. bombing and invasion.
  • Vietnam, Cambodia and Laos (1962-1975): A total of 4.3 million people killed by U.S. in all three countries.
  • Iraq War (2003): Three million Iraqis killed by U.S. invasion.
  • The U.S.’ so-called “War on Terrorism” has killed up to 4.6 million people in Iraq, Afghanistan, Yemen, Libya, Syria, Somalia and Pakistan according to a Brown University report.   
  • Pakistan 1971: Up to three million ethnic Bengalis killed by the Pakistan army (a U.S. proxy) in East Pakistan (the country’s biggest province). Due to this East Pakistan separated from Pakistan and became Bangladesh.  
  • The invasion of the Democratic Republic of the Congo by U.S. proxies Rwanda and Uganda beginning in 1998 has killed more than 6.9 million civilians. This genocide continues.

The above is a partial list which does not include Afghanistan, Sudan, Yemen, Libya, Syria, Indonesia, Angola, Mozambique and Latin America. Also of relevance are deaths resulting from famines and mass poverty enforced by U.S. policies globally, especially by sanctions. 

Former U.S. Secretary of State Madeleine Albright (who assumed this post in 1997)was asked by the CBS interviewer Leslie Stahl in 1996 about the deadly effect of U.S. sanctions on Iraqi children. Stahl: “We have heard that half a million children have died. Is the price worth it?”

Albright replied,

“I think it is a very hard choice but the price–we think the price is worth it.” 

The number of Iraqi children killed by U.S. sanctions up to 1996 was 575,000. Currently, Washington has imposed sanctions on 39 countries.

As Kevin Reese and Margaret Flowers put it in their 2020 Global Research article,

“Economic sanctions are an act of war that kills tens of thousands of people each year through financial strangulation.” 

The list of U.S. war crimes above confirms that: 

The Israeli genocide of Palestinians does not emanate from Prime Minister Benjamin Netanyahu but from the U.S. Empire.

The mass murder of civilians has been part of U.S. military doctrine since World War II and Washington has attempted to “normalize” this practice in one war after another.  

World War II. Germany and Japan

“The world will note that the first atomic bomb was dropped on Hiroshima, a military base. That was because we wished in this first attack to avoid, insofar as possible, the killing of civilians” said U.S. President Harry Truman in a radio address on August 9, 1945. “We will use [this weapon] so that military objectives…are the target and not women and children.”

Of course Hiroshima was a city of 350,000 civilians and not a military target. Prof. Michel Chossudovsky in his article on the Hiroshima bombing, calls Truman “a liar and a criminal”.  

“Had [Truman] been misled by his advisers that Hiroshima was a military base and that it was OK to bomb… was he stupid and uneducated?”

The U.S. firebombing of Tokyo on March 9, 1945, is considered the single most deadly air raid in history killing more than 100,000 civilians, injuring a million and making another million people homeless.

The bombing destroyed half of Tokyo.  

Kisako Motoki, then 10 years old, lost her parents and brother to the bombing. She recalls:

“I saw melted bodies piled up on top of each other as high as a house.  I saw black pieces, bits of bodies everywhere on the ground and burnt corpses in the water.  I couldn’t believe this was happening in this world.”

Haruyo Nihei, another survivor of the Tokyo bombing, says U.S. claims that its planes were bombing factories are “false”.  “There were no big military factories in the areas they bombed on March 9” she explains, “they did it as punishment. I believe they should be held accountable for war crimes.”

Curtis LeMay, the U.S. Air Force general, who ordered the bombing of Tokyo said: 

“[U.S. forces] scorched and boiled and baked to death more people in Tokyo on that night… than Hiroshima and Nagasaki combined.”

LeMay admitted that

“if he had been on the losing side, he would be charged with war crimes.”           

The Korean War (1950-53)

US military sources confirm that 20 percent of North Korea’s population was killed off over a three-year period of intensive bombings. Every single family in North Korea lost a loved one in the course of the Korean War.

According to General Curtis LeMay who was head of the Strategic Air Command during the Korean War:

“After destroying North Korea’s 78 cities and thousands of her villages, and killing countless numbers of her civilians… over a period of three years…we killed off 20% of the population…perhaps an unprecedented percentage of mortality suffered by one nation due to the belligerence of another.”

North Korea lost up to 30% of its population (more than three million people) due to U.S. bombing according to War Veteran and Global Research Associate Brian S. Willson

“Everyone I talked with, dozens and dozens of folks, lost one if not many more family members during the war especially from the continuous bombing…deliberately dropped on virtually every space in the country…The pained memories of the people are still obvious and their anger at ‘America’ is often expressed.” 

Pyongyang 1953

Pyongyang 2023

General MacArthur Says “Sorry for the Human Suffering”

Image: Truman and MacArthur, 1950

The criminal bombings of Pyongyang in 1951 ordered by president Truman, had been opposed by General Douglas MacArthur who was commander of allied forces in Korea:

“A defiant Douglas MacArthur appeared before Congress and spoke of human suffering so horrifying that his parting glimpse of it caused him to vomit.

“I have never seen such devastation,” the general told members of the Senate Armed Services and Foreign Relations committees. At that time, in May 1951, the Korean War was less than a year old. Casualties, he estimated, were already north of 1 million.

“I have seen, I guess, as much blood and disaster as any living man,” he added, “and it just curdled my stomach.”  (quoted by the Washington Post, August 10, 2017)

As Chossudovsky explains in his September 2013 article on the Korean War:

“The Korean War set the stage for a global process of militarization and U.S.-led wars… In the words of U.S. General Wesley Clark  quoting a senior Pentagon official,

‘We’re going to take out seven countries in five years starting with Iraq then Syria, Lebanon, Libya, Somalia, Sudan and finishing off, Iran. (March 2, 2007)

 .

The Vietnam War 

From 1965 until 1975, the United States military dropped “more than 7.5 million tons of bombs on Vietnam, Laos and Cambodia, double the amount dropped on Europe and Asia during World War IIIt remains the largest aerial bombardment in human history.” 

During the Vietnam War, the U.S. expanded the style of genocidal warfare it had perfected in Korea, bombing three countries at the same time, Vietnam, Cambodia and Laos. 

Image: Vietnam War protestors march at the Pentagon in Washington, DC on October 21, 1967.

The bombing of Vietnam was accompanied by a ground invasion of a million American and allied troops who devastated the country for ten years generating a holocaust. 

3.8 million Vietnamese civilians were killed in the war, 5.3 million civilians were wounded and 11 million Vietnamese were made refugees. Another 4 million Vietnamese were doused with 20 million gallons  of the toxic chemical herbicide called Agent Orange dropped by U.S. planes leading to hundreds of thousands of civilian deaths.

The spraying of Agent Orange destroyed three generations of Vietnamese children (up to the present) many thousands of whom were and are born with serious mental disorders and physical deformities.  Many babies were still-born or without brains, arms and legs.   

“It’s suffering on an almost unimaginable scale” says Nick Turse author of the 2013 book Kill Anything that Moves: The Real American War in Vietnam (Macmillan).  

According to Turse, “indiscriminate killing was a deliberate strategy of the U.S. military.”  And this strategy was “dictated at the highest levels of the [Pentagon].” Turse explains that the military was obsessed with body counts:

“So when they were not able to achieve victory through attrition, through the body count, the only recourse was to increase the firepower and this was turned loose on the Vietnamese countryside.” 

The role of racism was also central to U.S. strategy. Similar to Israeli officials calling Palestinians “human animals” the U.S. military dehumanized the Vietnamese. 

“The idea was that the Vietnamese were not really people” says Turse “they were subhuman, mere ‘gooks’ who could be killed or abused at will.  I talked to veterans who told me that from the moment they got into basic training, they were told, Never call them Vietnamese, call them gooks or dinks, slopes, slants, rice-eaters.’  Anything to take away their humanity, to dehumanize them and make it easy to see any Vietnamese–all Vietnamese as the enemy.”       

Demolishing Iraq: Iraq War I. The Gulf War (1991)

More than thirty-two years ago, the so-called “Gulf War” (Iraq War I) was launched against Iraq on January 17, 1991.

Of relevance to Palestine, extensive crimes against humanity were committed by the US and its NATO allies under the banner of  a “peace making operation”. 

Remember: The 1991 Gulf War: The Massacre of Withdrawing Soldiers on “The Highway of Death”

There for 60 miles every vehicle was strafed or bombed, every windshield is shattered, every tank is burned, every truck is riddled with shell fragments. No survivors are known or likely. The cabs of trucks were bombed so much that they were pushed into the ground, and it’s impossible to see if they contain drivers or not. Windshields were melted away, and huge tanks were reduced to shrapnel.”

Those extensive crimes against humanity were the beginning of a long and unending war against the people of Iraq. 

Destroying Iraq. Iraq War II (2003- )

During April 2004, the Iraqi city of Fallujah was almost completely destroyed by the U.S. military which showed no regard for its massive killing of civilians as documented by Felicity Arbuthnot who reported from Iraq on this massacre. She quotes Brigadier-General Mark Kimmett who was asked by a reporter:

“You talk about a clean war in Fallujah but the Iraqis have an image through television, from what is happening in Fallujah including killing children. 

Is there a way that you can convince Iraqis through your point of view that you have only utilized force against terrorists?”

As Arbuthnot puts it,

“With his hallmark contempt for humanity, Kimmit replied:

 “With regards to the solution on the images of Americans killing innocent civilians, my solution is quite simple, change the channel..to a legitimate, authoritative, honest news station. 

The stations that are showing Americans intentionally killing women and children are not legitimate news sources. That is propaganda and lies.”

Image: Depleted uranium shells, Fallujah

Marines killed so many civilians that the municipal soccer stadium had to be turned into a graveyard”. (Emphasis added)

According to Felicity Arbuthnot:

The Americans invaded, chillingly: “house to house, room to room”, raining death and destruction on the proud, ancient “City of Mosques.”

One correspondent wrote: “There has been nothing like the attack on Fallujah since the Nazi invasion and occupation of much of the European continent – the shelling and bombing of Warsaw in September 1939, the terror bombing of Rotterdam in May 1940.”

Arbuthnot emphasizes that Fallujah was in fact made “a free fire zone” by the U.S. military:

“two hospitals were demolished…and at the General Hospital, patients and doctors were initially handcuffed, the ‘liberators’ regarding it as a ‘centre of propaganda’, since the staff talked … of the numbers of dead and wounded they were treating. The ‘non-American wounded were in essence left to die’ as a result. “

Arbuthnot quotes a Lt. Col Pete Newell as saying that U.S. forces wanted 

“Fallujah to understand what democracy is all about.” 

US Military Doctrine and Israel’s Ongoing Genocide

Israel’s current genocide against the Palestinians of Gaza is a continuation of the horrendous civilian killings carried out by the US and its NATO allies since the Second World War.

The atrocities committed in Palestine are similar to those committed in Fallujah. Washington’s fingerprints are on the Gaza genocide. Netanyahu has the unconditional support of the Biden administration. 

From Dresden to Gaza (1945-2023): The Death of 40++ Million People

From Dresden to Gaza, the U.S.’ “hallmark contempt for humanity” has resulted in the death of more than 40 million people.

The people of the Global South are in the way of Washington and its proxies who covet the valuable mineral resources these people happen to live over or near. 

The massacres of Gazans, Congolese and Iraqis (among others) facilitate access to these minerals (natural gas in the case of Gaza) ensuring the continuing impoverishment of the Global South and the resulting enrichment of the U.S. empire.   

***

The Centre for Research on Globalization (CRG) stands in solidarity with the People of Palestine.

***

This text was written by Dr. Asad Ismi and Prof. Michel Chossudovsky

The original source of this article is Global Research

Copyright © Centre for Research on Globalization, Global Research, 2023

Izrael przeprowadził ataki na trzy szpitale w Strefie Gazy

Izrael przeprowadził ataki na trzy szpitale w Strefie Gazy

pch24.pl/izrael-przeprowadzil-ataki-na-szpitale-w-strefie-gazy

Władze Strefy Gazy poinformowały, że Izrael przeprowadził w piątek nad ranem naloty na co najmniej trzy szpitale lub w ich pobliżu, co jeszcze bardziej komplikuje działanie przeciążonego systemu opieki zdrowotnej w palestyńskiej enklawie, gdzie leczą się tysiące ludzi rannych w wyniku walk wojsk izraelskich z Hamasem.

W ciągu ostatnich godzin izraelski okupant przeprowadził jednoczesne ataki na kilka szpitali – powiedział telewizji Al-Dżazira rzecznik ministerstwa zdrowia Strefy Gazy Aszraf al-Kidra.

Jak sprecyzował, wśród zaatakowanych placówek medycznych znajdował się największy szpital w Gazie, al-Szifa, w którym, według władz Izraela, Hamas ukrył centra dowodzenia i tunele. Kidra powiedział, że żołnierze izraelscy obrali za cel dziedziniec kompleksu medycznego w Gazie, gdzie są ofiary, ale nie podał szczegółów.

W czwartek ministerstwo zdrowia Strefy Gazy stwierdziło, że 18 z 35 szpitali w enklawie i 40 innych ośrodków zdrowia było nieczynnych z powodu zniszczeń powstałych w wyniku bombardowań lub braku paliwa.

Źródło: PAP

Histeria żydowskiego bachora

Histeria żydowskiego bachora

Katarzyna Treter-Sierpińska 6 listopad 2023 wprawo

W Strefie Gazy trwa wojna izraelsko-palestyńska, która wygląda tak: w odwecie za terrorystyczny atak Hamasu na terytorium Izraela, Żydzi likwidują palestyńskie getto w Gazie bombardując domy, szpitale, szkoły i obozy dla uchodźców. Rząd Izraela nazywa to „wojną z Hamasem”, ale oczywistym jest, że to, co robi państwo Izrael, to „czystka” etniczna, czyli ostateczne rozwiązanie kwestii palestyńskiej.

Izrael popełnia zbrodnie wojenne i nie trzeba być antysemitą, żeby stwierdzić ten fakt. Nie trzeba też być w jakikolwiek sposób zaangażowanym po stronie palestyńskiej, żeby dostrzec i nazwać zbrodnią to, co robi Izrael. A zbrodnia powinna być potępiona. Dlatego na potępienie zasługują zarówno zbrodnie popełnione przez Hamas, jak i zbrodnie popełnione przez Izrael. Przy czym faktem jest też to, że skala zbrodni popełnionych przez Izrael jest o wiele większa. Mając większe możliwości militarne Żydzi mordują Palestyńczyków na potęgę, a minister dziedzictwa Izraela, Amihai Eliyahu, stwierdził nawet, że „zrzucenie bomby atomowej na Gazę jest jedną z opcji”. Ten sam minister postuluje, aby po wojnie wszystkich Palestyńczyków wysiedlić ze strefy Gazy, a ziemię przydzielić walczącym tam żydowskim żołnierzom i wysiedlonym wcześniej żydowskim osadnikom.

Powtarzam, nie trzeba być antysemitą ani sympatykiem sprawy palestyńskiej, żeby wyrazić potępienie dla zbrodniczych metod stosowanych przez państwo Izrael. Nie trzeba też być antysemitą, ani sympatykiem sprawy palestyńskiej, żeby wzywać do zaprzestania rozlewu krwi. Ale okazuje się, że dla Żydów każde potępienie zbrodni Izraela i każdy apel o zaprzestanie popełniania tych zbrodni jest przejawem antysemityzmu. Jeśli ktoś nie przyklaskuje zbrodniom wojennym popełnianym przez Izrael, jest antysemitą i zwolennikiem terroryzmu. Oto kilka przykładów z ostatnich dni.

1 listopada 2023 roku szef polskiego MSZ, Zbigniew Rau, zamieścił na Twitterze wpis o takiej treści: Obie strony konfliktu w Gazie powinny natychmiast zaprzestać działań wojennych i pozwolić ludności cywilnej na bezpieczne opuszczenie Strefy Gazy. Pracownicy polskiej służby dyplomatyczno-konsularnej oraz centrali MSZ dokładają wszelkich starań, aby uwięzionym Polakom udało się uciec ze strefy działań wojennych. Robimy wszystko, aby znów byli bezpieczni.

Ten wpis skomentował słynny Jonny Daniels, który w charakterze „Żyda przyjaznego Polsce” przebojem wbił się na polityczne salony i nawet premiera Morawieckiego zabrał na audiencję u nowojorskiego rabina. Oto, co napisał Daniels w odpowiedzi na apel polskiego ministra o zaprzestanie działań wojennych: W normalnych zachodnich demokracjach ministrowie byli zwalniani za wzywanie do zawieszenia broni, ponieważ jedyne, co to robi, to wzmacnia Hamas-ISIS i naraża większą liczbę Żydów na śmiertelne niebezpieczeństwo. W Polsce to linia rządowa! Polsko, stoisz po złej stronie historii.

Swoje trzy grosze wtrącił też niejaki Arsen Ostrovski, czyli szef Międzynarodowego Forum Prawnego zajmującego się wspieraniem Izraela i walką z antysemityzmem oraz terrorem. Oto jego komentarz do wpisu ministra Raua: Na terenie Polski pochowano już 3 miliony Żydów, zamordowanych przez tych, którzy chcieli naszej zagłady oraz przez ich polskich wspólników. Z całym szacunkiem, nie będziecie nam dyktować, jak mamy się bronić. Ani teraz, ani nigdy.

Zwraca uwagę to, że Ostrovski nie napisał, iż zagładę Żydów zaplanowali i przeprowadzili Niemcy. W jego wpisie nie pojawia się nawet określenie „naziści”, które stosowane jest po to, aby ukryć niemiecką winę. Mamy natomiast jakichś nieokreślonych „tych, którzy chcieli naszej zagłady” oraz „polskich wspólników”. Za chwilę zapewne dowiemy się, że to Polacy zorganizowali i przeprowadzili Holokaust, a Niemcy stawali w obronie Żydów i ukrywali ich przed polskimi bestiami. Po żydowskich hucpiarzach można spodziewać się wszystkiego.

Spójrzmy teraz na apel, jaki 3 listopada 2023 roku wygłosił ambasador Izraela w Warszawie, Yakov Livne, podczas wywiadu dla Polskiego Radia: Izrael i Polska są w tym samym zachodnim obozie. Wzywam Polaków, żeby dokonali właściwego wyboru, stanęli po właściwej stronie i poparli Izrael. Wielu Polaków tak zrobiło.

Nie wiem, ilu Polaków postanowiło poprzeć Izrael robiąc z siebie wspólników żydowskich zbrodni, ale najwidoczniej ambasador Livne uznał, że było ich jednak zbyt mało i powinni to zrobić wszyscy Polacy. Livne stwierdził też, że w związku z obecnością mniejszości muzułmańskiej w krajach zachodnich nasila się antysemityzm oraz, że „należy eliminować antysemityzm gdziekolwiek się pojawia oraz zwalczać ksenofobię i rasizm gdziekolwiek występują”. Dodał też, że „w Polsce, gdzie problem jest mniejszy, powinno być łatwiej sobie z nim poradzić”.

Oczom własnym nie wierzę! Ambasador Izraela stwierdza, że w Polsce antysemityzm nie jest takim problemem, jak w krajach Europy Zachodniej. Do tej pory słyszeliśmy, że jest odwrotnie. Bo chociaż w krajach zachodnich Żydzi boją się pokazywać na ulicach w jarmułkach, a policja musi pilnować synagog, to w Polsce sprzedaje się figurki Żyda z pieniążkiem, co jest najgorszym przejawem antysemityzmu jak świat długi i szeroki. Teraz okazuje się, że w Polsce „problem jest mniejszy”. Ale i tak należy go wyeliminować. Zważywszy na to, jak Żydzi eliminują problemem antysemityzmu w Palestynie, słowa izraelskiego ambasadora brzmią dość niepokojąco. Zwłaszcza, że padła już zapowiedź użycia bomby atomowej do walki z antysemitami. Kto wie, co się jeszcze w tych żydowskich głowach wykluje?

Na razie mamy tradycyjne okładanie cepem antysemityzmu. Tradycyjnie Żydzi zachowują się jak histeryzujący bachor, który domaga się, żeby wszyscy spełniali jego żądania. Dobrze byłoby uświadomić Żydom, że taką metodą wiele nie zwojują. Dobrze byłoby, gdyby rząd RP odpowiedział na apel ambasadora Livne tak: „Najpierw ekshumacja w Jedwabnem, potem publiczne przeprosiny za szkalowanie Polaków jako współsprawców Holokaustu, a następnie wycofanie jakichkolwiek roszczeń wobec Polski. I wtedy zaczniemy zastanawiać się, czy warto rozważyć apel ambasadora Izraela”. Nie muszę chyba dodawać, że ostatecznie należy ów apel zignorować.

Oczywiście, żeby udzielić Żydom takiej lekcji, trzeba mieć cojones i dbać o polską rację stanu. A tego nie należy spodziewać się ani po PiS, ani po opozycji totalnej, która szykuje się do przejęcia władzy. Miejmy nadzieję, ze kiedyś doczekamy się rządu, który będzie potrafił skutecznie poskromić histeryzującego żydowskiego bachora. Oby jak najprędzej.

Pope Francis, the War and the Holy Places. Palestine is the land that was sanctified by the life and death of the Saviour.

Pope Francis, the War and the Holy Places. Palestine is the land that was sanctified by the life and death of the Saviour.

by Roberto de Mattei pope-francis-the-war-and-the-holy-

If Christ is not proclaimed by those who should represent Him and call humanity to conversion, how can one marvel if the world is risking a war worse than all those that preceded it?

————————————–

There was great anticipation over the synod that opened at the Vatican on 4 October 2023, but three days later, on 7 October, international attention shifted to the Middle East, bloodied all at once by the brutal attack on Israel by Hamas. This event, preceded by the Russian invasion of Ukraine in February 2022, has constituted a new factor in disturbing the delicate global equilibrium, confirming the existence of a war on the West, which, at present, has its epicenter in Palestine, the land where the Redeemer of humanity lived and shed His blood.

Pope Francis has spoken out several times to condemn the war, call for the release of hostages and forestall the escalation of the conflict. But is this all that is to be expected from the Vicar of Christ?

Pope Francis could have taken this extraordinary opportunity to let the powerful of the earth hear his voice, together with that of the Synod Fathers gathered in assembly in Rome. What better opportunity to solemnly recall that the reason for wars, like that for all evils, lies in the accumulation of men’s public sins; that the ongoing wars are a punishment for the world’s estrangement from God and that the only way to achieve peace is respect for natural law and conversion to the Gospel?

But the Vicar of Christ should also recall that Palestine is the land that was sanctified by the life and death of the Saviour, and appeal for the protection of Jerusalem and those Holy Places which, together with the city of Rome, home of the Chair of Peter, represent the heart of the world.

The Church has always claimed the right of ownership or custody over the Holy Places, venerated and made pilgrimage destinations since Christian antiquity. Devotion to the Christian shrines of Palestine began with Constantine, who, after the Council of Nicaea in 325, gave orders to some of the bishops present that they should go to Jerusalem to identify the places of the Passion and Resurrection of Jesus Christ and build churches there. Saint Helena, mother of Constantine, also took part in the search for the precious relics. Five basilicas were built: the first on the site of the Holy Sepulchre, a second in Bethlehem over the Grotto of the Nativity, a third on the Mount of Olives where the Ascension of Our Lord took place, a fourth in the garden of Gethsemane and the last in Nazareth. We owe to Saint Jerome and his group of Roman Patricians, who settled in Bethlehem towards the end of the fourth century, the first hospices and lodgings for pilgrims. Thus began a pilgrimage movement interrupted by the Muslim domination of Palestine which lasted, with alternating phases, until 1917.

When, in 1071, the Seljuk Turks conquered Jerusalem, there began a period of persecution against Christians that roused the indignation of Christendom and gave birth to the great movement of the Crusades, with the intention of liberating the Holy Sepulchre. At the end of this epic struggle, the Franciscans were made responsible for devotion to the Christian shrines and for their defense, preserving them over the centuries through countless vicissitudes. The mission of the Friars Minor in the Holy Land was regularised both with the two bulls Gratias agimus and Nuper carissimae of Clement VI (1342) and with the pact between the king of Naples and the sultan of Egypt Qalāwūn. The rights of Catholics were confirmed and expanded for three centuries by all the sultans of Egypt, who were interested in commercial relations with Europe until Palestine was occupied by the Ottoman Turks, who reinstated the oppression. In the same period, Greek Orthodox monks settled in Jerusalem. A long and intractable dispute then began between the Catholic clergy and the Eastern schismatics, aggravated in the following centuries by the claims of Russia, which asserted rights of protection over the Orthodox religion throughout the Levant.

In 1847, Pope Pius IX restored the Latin Patriarchate of Jerusalem, vacant since the time of the Crusades, with the brief Nulla celebrior. On 11 December 1917, as the Ottoman Empire crumbled, the English general Edmund Allenby liberated Jerusalem from the centuries-old domination of Islam. Out of respect for the Holy City, Allenby and his officers dismounted and went on foot through the Jaffa Gate, accompanied by the military representatives of Italy, France and England. Christendom rejoiced, but the hopes for a complete liberation of the Holy Land were soon disappointed.

In the years in which the State of Israel was born, and war was raging between Jews and Arabs in Palestine, Pope Pius XII dedicated three encyclicals to the Holy Places: Auspicia quaedam of 1 May 1948, In multiplicibus curis of 24 October 1948 and Redemptoris nostri cruciatus of 15 April 1949.

In the first encyclical, the pope recalled that a particular subject keenly afflicted and distressed his heart: 

“We mean to refer to the Holy Places of Palestine, which have long been disturbed. Indeed, if there exists any place that ought to be most dear to every cultured person, surely it is Palestine, where, from the dawn of antiquity, such great light of truth shone for all men, where the Word of God made flesh announced, through the angels’ choir, peace to all men; where, finally, Christ hanging on the Cross acquired salvation for all mankind, with arms outstretched as if He were inviting all nations to fraternal harmony; and where He consecrated His precept of charity with the shedding of His blood.”

In the second encyclical, he stated: 

“[I]t would be opportune to give Jerusalem and its outskirts, where are found so many and such precious memories of the life and death of the Saviour, an international character which, in the present circumstances, seems to offer a better guarantee for the protection of the sanctuaries. It would also be necessary to assure, with international guarantees, both free access to Holy Places scattered throughout Palestine, and the freedom of worship and the respect of customs and religious traditions.”

In the third encyclical, Pius XII renewed his appeal for:

“[T]he rulers of nations, and those whose duty it is to settle this important question, to accord to Jerusalem and its surroundings a juridical status whose stability under the present circumstances can only be adequately assured by a united effort of nations that love peace and respect the right of others. Besides, it is of the utmost importance that due immunity and protection be guaranteed to all the Holy Places of Palestine not only in Jerusalem but also in the other cities and villages as well. Not a few of these places have suffered serious loss and damage owing to the upheaval and devastation of the war. Since they are religious memorials of such moment—objects of veneration to the whole world and an incentive and support to Christian piety—these places should also be suitably protected by definite statute guaranteed by an ‘international’ agreement.”

Plans for the international protection of Jerusalem and the Holy Places were never realized, and the flow of pilgrimages continued in a context of latent conflict. Today, war has exploded in te land where He who was announced by the prophets as “the Prince of Peace” (Is 9:6) was born and died, and threatens to spread to East and West.

But if Christ is not proclaimed by those who should represent Him and call humanity to conversion, how can one marvel if the world is risking a war worse than all those that preceded it?

O tym, jak – według Shlomo Sanda – wymyślono “ziemię Izraela”, “Erec Israel”

O tym, jak – według Shlomo Sanda – wymyślona została “ziemia Izraela”

Date: 4 novembre 2023 Author: Uczta Baltazara babylonianempire

FOTO: Shlomo Sand https://en.wikipedia.org/wiki/Shlomo_Sand

Pierre Stamboul jest ważnym członkiem Union Juive Française pour la Paix https://fr.wikipedia.org/wiki/Union_juive_fran%C3%A7aise_pour_la_paix. Jako antysyjonistyczny Żyd, sekularysta i wolterianin, analizuje idee innego, znanego żydowskiego intelektualisty – Shlomo Sanda, autora książki “Wynalezienie narodu żydowskiego” (Fayard 2006). Tym razem, Stamboul rekonstruuje “wynalezienie ziemi żydowskiej”.

Jak wymyślono ziemię Izraela. «Istnieje jeden aspekt wojny izraelsko-palestyńskiej, którego nigdy nie należy lekceważyć. Syjonizm dokonał gigantycznej manipulacji żydowską historią, pamięcią i tożsamością. To właśnie ta manipulacja umożliwia większości Żydów (zarówno w Izraelu, jak i na całym świecie) wspieranie kolonialistycznego i militarystycznego projektu, który każdego dnia coraz bardziej niszczy Palestynę i szerzy apartheid».

Morderczy mit: “Bóg dał tę ziemię narodowi żydowskiemu”.

W swojej poprzedniej książce (Comment le peuple juif fut inventé, Fayard, 2008), Shlomo Sand zredukował dwa fundamentalne mity syjonizmu do minimum: wygnanie i powrót. Nie, nie było masowego exodusu Żydów, gdy wojska Tytusa zniszczyły Świątynię w 70 r. n.e.. Dzisiejsi Żydzi nie są potomkami starożytnych Hebrajczyków. Są oni w większości potomkami konwertytów. Syjonistyczna idea, że po wiekach wygnania powrócili do ziemi swoich przodków, jest fikcją.

Tym razem Shlomo Sand rozprawia się z kolejnym morderczym mitem. Dla członków ruchu narodowo-religijnego “Bóg dał tę ziemię narodowi żydowskiemu”, a w imię tych fundamentalistycznych koncepcji Palestyńczycy są intruzami. Ale “świeccy” syjoniści podzielają ten sam pogląd. Przekształcili Biblię w księgę kolonialnego podboju, twierdząc, że Żydzi zawsze mieli niezachwiane przywiązanie do “ziemi Izraela”, co daje im wyłączne prawo własności. To właśnie ten mit ziemi jest przedmiotem rozważań autora, który posługuje się przyjemnym stylem i licznymi odniesieniami historycznymi i bibliograficznymi. Krótko mówiąc, jest to książka absolutnie niezbędna.

Historie prywatne

W Comment le peuple juif fut inventé  Shlomo Sand opowiedział szereg osobistych anegdot. Jego wieloletnia przyjaźń z palestyńskim poetą Mahmoudem Darwishem, wygnanym z własnego kraju, któremu nie pozwolono nawet zostać pochowanym w rodzinnej wiosce (która już nie istnieje). Opowiada również historię swojego katalońskiego teścia, ocalałego z hiszpańskiej wojny domowej, który ostatecznie “wylądował” w Izraelu.

Tam Shlomo daje nam kilka wskazówek na temat swojego pochodzenia. Urodził się w jednym z obozów dla Żydów ocalałych z nazistowskiego ludobójstwa, dla których istniało tylko jedno możliwe miejsce przeznaczenia: Izrael. Za europejską zbrodnię zapłacili Palestyńczycy.

W roku 1967 Shlomo był żołnierzem armii, która dokonała krwawego podboju Wschodniej Jerozolimy. Opisuje nacjonalistyczną gorączkę młodych ludzi wokół niego, pewność “powrotu do ziemi przodków”. Opisuje również bezinteresowną zbrodnię wojenną: starszego Palestyńczyka torturowanego na śmierć przez armię, która twierdzi, że jest moralna. Jego pisarstwo jest przesycone wielkimi emocjami.

Shlomo Sand jest profesorem historii na Uniwersytecie w Tel Awiwie. Jego uniwersytet, położony na obrzeżach miasta, został zbudowany na miejscu jednej z wielu wiosek (kilkuset) wymazanych z mapy, gdy ludność palestyńska została wypędzona w 1948 roku. Mieszkańcy tej wioski nie walczyli i do końca mieli nadzieję, że nie zostaną wypędzeni. Państwo Izrael praktykuje całkowite zaprzeczanie prawdziwej historii tej ziemi, a w szczególności Palestyńczyków. Shlomo opowiada o pracy izraelskiego stowarzyszenia antykolonialnego Zochrot, które przywraca pamięć o tych wymazanych z mapy wioskach.

Shlomo był aktywny w skrajnie lewicowym antysyjonistycznym ruchu Matzpen w latach 80-tych. Nie określa się już jako antysyjonista. Jednak nawet bardziej niż jego poprzednia publikacja, jego książka z wielką skutecznością burzy syjonistyczne mity.

Opowiada się za dwoma państwami żyjącymi obok siebie w Palestynie, które byłyby państwami dla wszystkich swoich obywateli. Pisze jednak: “Na pierwszy rzut oka okupacja, trwająca już piątą dekadę, przygotowuje grunt pod utworzenie państwa dwunarodowego”.

Jest przeciwny prawu powrotu dla palestyńskich uchodźców. Dla porównania wyjaśnia, że miliony Niemców z Europy Wschodniej, którzy są potomkami tych, którzy zostali wypędzeni w 1945 roku, nie powrócą. Jednak wyraźnie pokazuje, że wypędzenie Palestyńczyków z ich kraju w 1948 r. było przestępstwem i że Izrael uczynił to wypędzenie ostatecznym. Jego badanie wioski zniszczonej pod budowę uniwersytetu (i jej mieszkańców) jest precyzyjne i bezkompromisowe.

Przed rokiem 1967 miał nadzieję, że jego kraj będzie w stanie znormalizować sytuację i zawrzeć sprawiedliwy pokój. Z goryczą pisał: “Nie wiedziałem, że przez większość życia będę żył w cieniu reżimu apartheidu, podczas gdy “cywilizowany” świat, częściowo z powodu wyrzutów sumienia, będzie czuł się zobowiązany do kompromisu z nim, a nawet do wspierania go”. Słowo “apartheid” jest często używane w książce do opisania obecnej rzeczywistości.

Ziemia zamieszkana przez wiele narodów i religia z zagranicy

W książce Jak wynaleziono naród żydowski znajduje się rozdział poświęcony pojęciu “narodu”, który jest trudny do przeczytania dla niespecjalisty. Tym razem Shlomo analizuje pojęcia ojczyzny, granic, prawa ziemi i prawa krwi. To żmudny rozdział, ale jego konkluzja jest jasna. Roszczenie syjonistów do powrotu do ich “ojczyzny” w imię napisanej na nowo historii nie opiera się na żadnej z różnych konstrukcji ojczyzny, jakie zna historia.

Jak w historii nazywała się ziemia, która obecnie jest Izraelem/Palestyną? Jakie znaczenie ma Jerozolima?

Biblia mówi o Kanaanie i stwierdza, że Hebrajczycy przybyli z zagranicy. Mówi się, że dwie główne postacie, Abraham i Mojżesz, przybyły – pierwsza z Mezopotamii [miasto Ur], a druga z Egiptu. Postacie te są legendarne. Księga Jozuego (która jest prawdziwą apologią czystek etnicznych i ludobójstwa) przywołuje ziemię zamieszkaną przez wiele ludów, które pozostały tam pomimo masakr. Innymi słowy, religia żydowska opisuje ludzi z zewnątrz, którzy żywią straszliwą nienawiść do tubylców.

W Biblii Odkrytej izraelscy archeolodzy oszacowali, że Biblia została zasadniczo napisana w królestwie Judei, na krótko przed zajęciem Jerozolimy przez Babilończyków (VII w. p.n.e.). Shlomo Sand idzie dalej. Uważa on, że tekst został napisany przez uczonych, którzy zostali upoważnieni przez perskiego cesarza Cyrusa do powrotu do Jerozolimy, a nawet później w okresie hellenistycznym. Uczeni ci byli otoczeni przez chłopów, z których większość nadal była poganami, co wyjaśnia wszystkie złe rzeczy, które Biblia mówi o tubylcach.

W księgach biblijnych obietnica ziemi dla narodu wybranego jest zawsze obwarowana warunkami. Wszystko jest uwarunkowane stopniem wiary w Boga. Kiedy dzisiejsi religijni osadnicy twierdzą, że “Bóg dał im tę ziemię”, oddalają się od tekstu założycielskiego. Region Izraela/Palestyny był nazywany Kanaanem, a region Jerozolimy Judeą. Region ten miał niejednorodną populację i mówiono tam różnymi językami. Dopiero w czasach Machabeuszy (II wiek p.n.e.) religia rozprzestrzeniła się na nowe regiony (Samaria, Galilea, Negew), a następnie dalej do Imperium Rzymskiego. Nie ma odniesienia do “ziemi obiecanej”. Żydowski filozof Filon z Aleksandrii żył w czasach Jezusa Chrystusa i jest mało prawdopodobne, aby pielgrzymował do pobliskiej Jerozolimy.

W przeciwieństwie do mitu nauczanego dziś w izraelskich szkołach (exodus kilku milionów Żydów, gdy wojska Tytusa zniszczyły Drugą Świątynię), w pierwszym i drugim wieku naszej ery miały miejsce trzy poważne bunty żydowskie, odzwierciedlające fundamentalny antagonizm między politeistami a monoteistami. Nie było jednak masowego exodusu, a tym bardziej w takiej liczbie. Po ostatnim żydowskim buncie (Bar Kokhba, 135 r. n.e.) region przyjął nazwę Palestyny, a ludność przeszła na chrześcijaństwo, a pięć wieków później na islam. Nie ma śladu terminu “Erec Israel” (ziemia Izraela) w tamtym czasie.

Religia żydowska i brak przywiązania do ziemi

Pierwsze przykazanie Talmudu “wyraźnie zabrania wiernym żydowskim organizowania się w celu emigracji do świętego domu przed nadejściem Mesjasza”. Jedynie odłam judaizmu, karaimi, głosił imigrację do Palestyny. Pomimo tego, że (podobnie jak Żydzi) byli szeroko rozproszeni po całym świecie, Karaimi byli obecni w Jerozolimie, gdy miasto zostało zajęte przez krzyżowców, a w Jerozolimie nadal znajduje się synagoga Karaimów.

Żydowscy uczeni, którzy odwiedzili ten region w średniowieczu, szukali głównie swoich współwyznawców. Jeden z nich zauważył, że w Damaszku było znacznie więcej Żydów niż w Jerozolimie.

U podstaw syjonizmu leży alija, czyli “przybycie” do Izraela. To manipulacja: alija to (w kabale) “mistyczne wznoszenie się osoby, które jest skondensowane w formule: wznoszenie się duszy”. Od IV do XIX wieku kroniki odnotowały tylko 30 żydowskich pielgrzymek do Palestyny, podczas gdy odnotowały 3500 relacji z pielgrzymek chrześcijańskich. Trudno się temu dziwić. Pielgrzymowanie jest tradycją chrześcijańską, a następnie muzułmańską. Żydowska modlitwa “w przyszłym roku w Jerozolimie” przywołuje nadchodzące odkupienie, a nie emigrację. “Dla religijnego Żyda Święte Miasto jest wspomnieniem, które karmi głos, a nie atrakcyjnym miejscem geograficznym”.

A gdyby syjonizm był wynalazkiem chrześcijańskim?

Chrześcijańskie ruchy syjonistyczne są dziś dobrze znane. Te ruchy ewangelizacyjne były bardzo potężne we wspieraniu kolonizacji Palestyny finansowo i politycznie. Nawiasem mówiąc, ci syjonistyczni chrześcijanie są przywiązani do “nierealnego Żyda”, a nie do prawdziwych Żydów. Dla nich Żydzi muszą wypędzić Armagedon (= zło = Arabów) z ziemi świętej, a następnie nawrócić się na “prawdziwą wiarę”, w przeciwnym razie znikną, ponieważ ten trend jest millenarystyczny (i antysemicki). Ci syjonistyczni chrześcijanie utożsamili kolonizację nowych terytoriów (Ameryka Północna, Afryka Południowa, Australia) z podbojem Kanaanu przez Jozuego.

Mohamed Taleb poszedł już dalej, twierdząc, że syjonizm ma chrześcijańskie korzenie. Chrześcijańscy syjoniści są “dysydentami” protestantyzmu (ewangelikami, purytanami).

Shlomo Sand mówi również o anglikanach i gromadzi fakty dotyczące historii Anglii. Od XVI wieku, wraz z reformacją, zaczęto tłumaczyć Biblię. Starożytny świat hebrajski, opisany w Biblii, stał się znajomy. “Nierealny Żyd” stał się sympatyczny. Po kilku wiekach zakazów, Cromwell (w 1656 r.) zezwolił na powrót Żydów do Anglii (czynniki ekonomiczne również odegrały sporą rolę). Żydzi wydaleni z Hiszpanii, którzy schronili się w Holandii, przyczynili się do dobrobytu tego konkurenta).

Wiele brytyjskich osób publicznych mówiło o “powrocie” Żydów do Palestyny (w XIX wieku Shaftsbury, Palmerston i oczywiście Disraeli, premier). Brytyjczycy wykazywali coraz większe zainteresowanie Palestyną, istotnym ogniwem na drodze do Indii.

Po pogromach w 1881 r. miliony Żydów z Imperium Rosyjskiego wyjechały na Zachód. Udali się głównie do Stanów Zjednoczonych, ponieważ Wielka Brytania zamknęła swoje drzwi. W 1905 r. Lord Balfour, który został premierem w 1905 r., uchwalił bardzo restrykcyjne prawo przeciwko imigracji, głównie Żydów. Publicznie wygłaszał antysemickie komentarze. Ten sam Lord Balfour wysłał Rothschildowi słynną Deklarację Balfoura w 1917 roku. Nie ma w niej sprzeczności. Dla Balfoura Żydzi byli “nieasymilowalni”, jeśli przybyli do Europy, ale stali się kolonistami służącymi interesom Imperium Brytyjskiego, jeśli osiedlili się w Palestynie. Z wielu powodów, w tym przywiązania do znanej lektury Biblii, Deklaracja Balfoura zyskała konsensus czołowych brytyjskich polityków.

Na początku XX wieku trzy zjawiska polityczne połączyły się, aby projekt syjonistyczny stał się wykonalny: chrześcijańska wrażliwość świata protestanckiego połączona z brytyjską wizją kolonialną, zjadliwy antysemityzm w Europie Wschodniej i pojawienie się żydowskiego nacjonalizmu, który wymyślił wszystko: historię, ziemię i język.

Syjonizm i religia żydowska

Wszyscy znamy zjadliwą krytykę syjonizmu ze strony żydowskich socjalistów, którzy byli hegemonami w europejskim świecie żydowskim aż do II wojny światowej. Bund, partia robotnicza opowiadająca się za “autonomią kulturową” dla Żydów bez określonego terytorium, była zaciekle antysyjonistyczna. Socjalistyczne i komunistyczne partie robotnicze, w których działało wielu Żydów, również były bardzo krytyczne.

Mniej znany jest radykalny sprzeciw religijnych Żydów wobec syjonizmu. Książka Yacova Rabkina In the Name of the Torah, Jewish Opposition to Zionism dostarcza wielu faktów. Często myślimy o obecnej postawie religijnych Żydów. Od 1967 r. większość z nich stała się kolonialistyczna, nacjonalistyczna i rasistowska, jak Ovadia Yossef, założyciel Shass, czy główny rabin miasta Safed, który zabrania wynajmowania mieszkań “Arabom”. Jednak nie zawsze tak było, a Shlomo Sand przypomina nam, że dla ludzi religijnych “ziemia święta” nigdy nie była ojczyzną Żydów. Judaizm reformowany był przeciwny syjonizmowi, ponieważ obawiał się (słusznie), że opóźni on marsz w kierunku równych praw. Ortodoksyjni Żydzi byli jeszcze bardziej surowi. Zacytujmy niektóre z ich komentarzy: “Przyjmijcie Torę na pustyni, bez kraju, bez własności ziemi”, “Syjoniści dążą tylko do zrzucenia jarzma Biblii i przykazań i zachowują tylko to, co narodowe, taki będzie ich judaizm”.

W syjonizmie ziemia zastępuje Biblię, a pokłony przed przyszłym państwem zajmują miejsce żarliwości wobec Boga.

Kiedy Teodor Herzl próbował przekonać rabinów do syjonizmu, zdecydowana większość z nich protestowała, a nawet organizowała opór wobec idei syjonistycznych. W 1900 r. kilku z nich opublikowało broszurę zatytułowaną “Pouczająca książka dla uczciwych ludzi przeciwko systemowi syjonistycznemu”.

Syjonizm nie tylko zaprzeczał podstawowym prawom (odrzucenie rasizmu, kolonializmu i nierówności), ale także zaprzeczał religii. Znacjonalizował żydowski język religijny i przekształcił Biblię w księgę kolonialnego podboju.

Syjonizm i Arabowie

Kwestia obecności Arabów w Palestynie na początku ruchu syjonistycznego prawie nigdy nie była poruszana. Podobnie jak większość kolonizatorów, syjoniści nie widzieli (lub nie chcieli widzieć) rdzennej ludności.

A jednak, podczas gdy imigracja Żydów do Palestyny była dozwolona do 1922 r., kraj ten nadal był w 90% arabski. A Palestyńczycy stanowili 2/3 populacji, gdy wybuchła wojna w 1948 roku.

Wśród syjonistów byli humaniści, którzy wyobrażali sobie pokojowe współistnienie z Palestyńczykami. Należeli do nich Ahad Haam, a później Martin Buber. Wkrótce jednak zostali oni wyparci przez zwolenników “transferu”, czyli wypędzenia Palestyńczyków.

W swoim filmie La terre parle arabe francusko-palestyńska filmowiec Maryse Gargour pokazuje, że wszyscy przywódcy syjonistyczni byli zwolennikami “transferu” już w 1930 roku. Różnili się jedynie co do metody jego przeprowadzenia.

Od 1930 r. większość syjonistycznych badań nad przeszłością starała się zlokalizować i utrzymać Ziemię Izraela w centrum “żydowskiej istoty”. Doszli do szalonego wniosku, że “Arabowie zajęli Ziemię Izraela w 634 roku i od tego czasu pozostają tam jako obcy okupanci”. Niektórzy propagandyści posuwają się nawet do porównywania tego z arabską obecnością w Hiszpanii, która trwała ponad 7 wieków. W rzeczywistości, poza wszystkimi samo-usprawiedliwiającymi się tekstami, jedynym hamulcem syjonistycznej kolonizacji były ograniczenia równowagi sił. To dlatego obecny rząd Izraela, który jest wspierany na odległość przez Zachód, wydaje się być w stanie uciec od wszystkiego.

Shlomo Sand analizuje szereg mitów, które towarzyszyły syjonistycznemu podbojowi: mit pracy, mit kibucu, który poza egalitarnym ideałem był przede wszystkim narzędziem podboju ziemi zarezerwowanej tylko dla Żydów, oraz mit związku zawodowego Histadrut, również zarezerwowanego tylko dla Żydów. Kibuce były systematycznie tworzone na obszarach przygranicznych, aby zapobiec powrotowi “infiltratorów” (= palestyńskich uchodźców). Obecnie ich liczba spada, ponieważ przeszliśmy do nowej formy kolonizacji.

Od roku 1967

Mit ziemi kierował polityką syjonistyczną. Od 1967 r. znajduje się w jej centrum.

Syjonistyczna kolonizacja odbywała się pod wyimaginowaną, dynamiczną i mobilizującą egidą “odkupienia ziemi”.

Shlomo Sand jest bardzo surowy dla “syjonistycznej lewicy”, która brała udział we wszystkich podbojach.

Istniał konsensus co do koncepcji “judaizacji ziemi”, co oczywiście oznaczało wypędzenie Palestyńczyków. Najbardziej zagorzali nacjonaliści wywodzili się z lewicy: Mosze Dayan, Yigal Allon.

Shlomo Sand uważa, że wojna z 1967 r. nie była zaplanowana przez żadną ze stron. Mam wątpliwości oparte na relacjach rodzinnych. Jeden z kuzynów mojego ojca, generał izraelskich sił powietrznych, powiedział mi już w lipcu 1967 r., że Izrael nie był zagrożony, że plany bombardowań były gotowe od lat i że kolonizacja miała się wkrótce rozpocząć.

Jak tylko wojna się skończyła, najwybitniejsi izraelscy intelektualiści podpisali “manifest na rzecz większego Izraela”, wstęp do kolonizacji. 20 lat później, pomimo Intifady, zasada państwa “etnodemokratycznego” odzyskała przewagę. Syjonizm jest piekielną maszyną, która nie zatrzyma się z własnej woli.

Podsumowując

Logicznie rzecz biorąc, Izrael jest dziś rządzony przez skrajnie prawicową koalicję. Konsensus, który do tego doprowadził, jest częściowo wynikiem całkowicie przerobionej historii. Podobnie jak w przypadku poprzedniej książki, Shlomo Sand z pewnością będzie szeroko czytany w Izraelu. Syjoniści będą go oczerniać. Wybitni specjaliści zostaną wysłani, aby obalić niezaprzeczalne fakty. Ta książka powinna pomóc nam obalić mordercze mity. W dniu, w którym stanie się możliwe “przełamanie frontu domowego” w Izraelu, ta książka, podobnie jak poprzednia, pomoże Izraelczykom pozbyć się zafałszowanej tożsamości, która nie tylko pomaga zniszczyć palestyńskie społeczeństwo, ale jest również ostatecznie samobójcza dla Izraelczyków.

INFO: https://www.legrandsoir.info/commntla-terre-d-israel-fut-inventee-shlomo-sand.html

……………………………….

https://en.wikipedia.org/wiki/Eli_Ben-Dahan

Ukryta historia wykorzystania USA do stworzenia państwa Izrael

Ukryta historia wykorzystania USA do stworzenia państwa Izrael

Date: 3 novembre 2023Author: Uczta Baltazara babylonianempire-ukryta-historia-wykorzystania-usa

(przekład automatyczny)

W miarę pogłębiania się kryzysu między Izraelczykami i Palestyńczykami po ataku Hamasu z 7 października, możemy zastanowić się nad tym, jak w ogóle powstało państwo Izrael. W obecnym momencie, gdy na horyzoncie rysuje się III wojna światowa, gdy Izrael dokonuje masakr na ludności cywilnej Gazy, a liczba ofiar śmiertelnych przekracza 9000, z czego ponad 4000 to dzieci, oraz gdy zachodnia armada gromadzi się we wschodniej części Morza Śródziemnego, warto zapoznać się z książką dziennikarki Alison Weir zatytułowaną Against Our Better Judgment: Ukryta historia tego, jak Stany Zjednoczone zostały wykorzystane do stworzenia Izraela. Książka została opublikowana w roku 2014; jest pełna często trudno dostępnych szczegółów i jest mistrzowsko udokumentowana. Alison Weir jest również szefową założonej przez siebie grupy: If Americans Knew.

Książka Alison Weir ma kluczowe znaczenie dla rozważenia sposobów uzyskania szerszej perspektywy w celu rozładowania sytuacji. Jest również bardzo interesująca w odniesieniu do większego potencjalnego konfliktu, w którym amerykańscy przywódcy polityczni ponownie używają frazy “Oś Zła”, tym razem w celu opisania narodów Rosji, Chin i Iranu. (Czasami dla porządku dorzuca się do tego Koreę Północną). To oczywiście Iran jest wskazywany przez amerykańskich przywódców jako domniemany sponsor grup oporu w Palestynie i okolicach, w tym Hamasu. Poniżej przedstawiam najważniejsze moim zdaniem fragmenty książki Alison Weir. Moje własne komentarze redakcyjne zostały wyróżnione kursywą. Numery stron podano w nawiasach tylko w przypadku cytatów z książki.

Pochodzenie syjonizmu w USA. Wbrew naszej lepszej ocenie: The Hidden History of How the U.S. Was Used to Create Israel rozpoczyna się od wyjaśnienia, że poparcie dla syjonizmu, definiowanego jako pragnienie utworzenia żydowskiego państwa narodowego gdzieś na świecie, sięga w historii Stanów Zjednoczonych późnych lat osiemdziesiątych XIX wieku, mniej więcej w czasie, gdy ruch syjonistyczny stawał się widoczny w Europie. W latach 1910-tych w Stanach Zjednoczonych były już tysiące zwolenników tego ruchu, choć wielu Żydów sprzeciwiało się syjonizmowi, uznając, że nie leży on w interesie narodu żydowskiego i z pewnością doprowadzi do antagonizmu wobec niego. Prawdopodobnie większość Żydów w USA nigdy nawet nie słyszała o syjonizmie i / lub była zadowolona z asymilacji z amerykańskim społeczeństwem. W rzeczywistości nie było niczego, co można by nawet postrzegać jako “problem antysemityzmu” w USA w tym czasie.

Rola sędziego Sądu Najwyższego USA Louisa Brandeisa i utworzenie Parushim. Mimo to niektórzy bardzo wpływowi ludzie stali się syjonistami, w tym sędzia Sądu Najwyższego USA Louis Brandeis, którego głównym uczniem był przyszły sędzia Sądu Najwyższego Felix Frankfurter. Brandeis utworzył tajną organizację o nazwie Parushim, której jedynym celem było doprowadzenie do utworzenia państwa żydowskiego w Palestynie. Ta syjonistyczna organizacja wymagała przysięgi, która wydawała się dawać władzę życia i śmierci jej zaprzysiężonym członkom.

“Parushim”, pisane również “Purushim”, to hebrajskie słowo, od którego pochodzi nazwa “faryzeusze”, oznaczająca “separatystów”. Od faryzeuszy pochodzi judaizm rabiniczny i idea, że “nie powinniśmy się asymilować ani akulturować”. (prezi.com) Chciałbym zauważyć, że książka Alison Weir nie miała na celu przedstawienia głębszych motywacji ruchu syjonistycznego, poza jego twierdzeniem, że jest reakcją na europejski “antysemityzm”. Aby uzyskać więcej głębi, polecam uważną lekturę klasycznej książki The Controversy of Zion autorstwa brytyjskiego dziennikarza Douglasa Reeda (1895-1976).

Sędzia Louis Brandeis był blisko związany z bankierem z Wall Street Jacobem Schiffem. Brandeis był również ściśle zaangażowany w tworzenie Systemu Rezerwy Federalnej, podobnie jak Schiff, choć zaangażowanie Brandeisa w kwestie polityczne było w dużej mierze zakulisowe.

Dodam, że Rezerwa Federalna była w dużej mierze projektem U.S. Money Trust i brytyjskich/ europejskich Rothschildów. Rothschildowie byli również mocno zaangażowani w syjonizm oraz w tworzenie i wspieranie państwa syjonistycznego. Fakt, że syjonizm był sponsorowany przez niezwykle bogatych ludzi, może sprawić, że zadamy sobie pytanie, w jakim stopniu nagrody finansowe odegrały rolę w szybkim nawróceniu wielu Żydów i nie-Żydów na syjonizm w tym okresie. Informacje na temat utworzenia Rezerwy Federalnej można znaleźć w mojej książce Our Country, Then and Now (Clarity Press, 2023).

Współpraca między Parushim a Wielką Brytanią. Parushim sędziego Louisa Brandeisa ściśle współpracowali z syjonistami w Wielkiej Brytanii, w tym podróżowali tam i z powrotem, aby przekonać rząd brytyjski do wyznaczenia Palestyny jako przyszłej żydowskiej ojczyzny. Stało się to po tym, jak przywódcy syjonistyczni odrzucili takie lokalizacje jak Kenia. W ten sposób powstała “umowa” między Wielką Brytanią a Parushim, że jeśli Brytyjczycy wygenerują to, co stało się Deklaracją Balfoura, amerykańscy syjoniści postarają się zapewnić udział USA w I wojnie światowej przeciwko Niemcom po stronie Wielkiej Brytanii. Umowa ta została wypełniona przez obie strony, choć podobnie jak w USA, wielu brytyjskich Żydów sprzeciwiało się syjonizmowi z podobnych powodów – jako zagrożeniu dla żydowskiej asymilacji.

Deklaracja Balfoura stanowiła, że należy “jasno zrozumieć, że nie należy robić niczego, co mogłoby naruszać prawa obywatelskie i religijne istniejących nieżydowskich społeczności w Palestynie”. (s. 97) W tym czasie społeczności nieżydowskie stanowiły 92 procent populacji Palestyny.

Syjonizm i brak zawarcia pokoju z Imperium Osmańskim. I wojna światowa rozpoczęła się w 1914 roku. W latach 1915-1916 Imperium Osmańskie, które było sprzymierzone z Niemcami, ale nie prowadziło wojny z USA, zaproponowało zawarcie odrębnego pokoju z USA. Stany Zjednoczone wysłały delegację w celu wynegocjowania tego odrębnego pokoju, ale Brandeis poinformował brytyjskich syjonistów, że delegacja jest w drodze. Brytyjscy syjoniści wysłali swojego przywódcę, Chaima Weizmanna, aby przechwycił delegację USA w Gibraltarze, gdzie przekonał ją do odwołania negocjacji. Powodem było to, że Brytyjczycy zamierzali po wojnie zgłosić roszczenia do Palestyny jako ojczyzny dla Żydów, więc chcieli mieć pewność, że Palestyna będzie dostępna dla brytyjskiej kontroli. Celem Brytyjczyków było rozbicie Imperium Osmańskiego, a nie pozostawienie go w stanie nienaruszonym w wyniku odrębnego pokoju zainicjowanego przez Stany Zjednoczone.

Ostrzeżenia przed projektem syjonistycznym. Dyplomaci w Departamencie Stanu USA, zarówno w Waszyngtonie, jak i na Bliskim Wschodzie, byli świadomi syjonistycznego projektu i ostrzegali przed nim, argumentując, że milion Palestyńczyków zostanie wysiedlonych lub stanie się wirtualnymi sługami/niewolnikami najeźdźców.

I wojna światowa. W 1917 r. Stany Zjednoczone przystąpiły do wojny po stronie Wielkiej Brytanii, zgodnie z syjonistycznym porozumieniem, a Niemcy zostały pokonane wraz z Osmanami. Wielka Brytania podpisała również tajne porozumienie z Francją, na mocy którego uzyskała kontrolę nad Palestyną po zakończeniu wojny. Kontrola została wdrożona za pośrednictwem brytyjskiego mandatu zatwierdzonego przez Ligę Narodów.

W tym okresie w społeczeństwie amerykańskim zaczął narastać antagonizm wobec Żydów, częściowo w reakcji na przekonanie, że Żydzi kontrolowali banki i inne instytucje finansowe. Pojawiły się również “Protokoły Mędrców Syjonu”. Chociaż twierdzono, że jest to fałszerstwo z carskiej Rosji, Protokoły zyskały wiarygodność i rozgłos dzięki Henry’emu Fordowi i innym.

Niemcy były świadome, że syjoniści przyczynili się do klęski Niemiec w I wojnie światowej. Przyczyniło się to do antyżydowskiego nastawienia Niemców po wojnie i było czynnikiem późniejszej antyżydowskiej polityki nazistów.

Podczas I wojny światowej Parushim przekazali FBI listę Amerykanów, którzy byli przeciwnikami syjonizmu lub wojny. Wiele z tych osób zostało aresztowanych i wysłanych do więzienia. Przez cały ten czas Brandeis kierował sprawami zza kulis. Był prawdopodobnie najpotężniejszą osobą w USA, ale jego działalność polityczna była tajna lub prowadzona przez pełnomocników.

Pod koniec I wojny światowej prezydent Woodrow Wilson wysłał do Palestyny komisję w celu zbadania sytuacji. Jej raport, znany jako Komisja King-Crane’a, “zalecał przeciwstawienie się syjonistycznemu stanowisku nieograniczonej imigracji Żydów w celu uczynienia z Palestyny państwa wyraźnie żydowskiego”. W raporcie stwierdzono, że “syjoniści oczekują praktycznie całkowitego wywłaszczenia obecnych nieżydowskich mieszkańców Palestyny”, że “do osiągnięcia tego celu potrzebna będzie siła zbrojna” oraz że “projekt uczynienia Palestyny wyraźnie żydowską wspólnotą powinien zostać porzucony”. Raport Komisji Króla-Crane’a “został stłumiony”. (p.25)

Syjonizm po I wojnie światowej. W okresie międzywojennym rosnąca liczba amerykańskich syjonistów pracowała nad realizacją projektu utworzenia Izraela. W Niemczech syjoniści wspierali powstanie nazistów, ponieważ doprowadziło to do tego, że niemieccy Żydzi chcieli wyemigrować do Palestyny. W Iraku, gdzie żydowscy przywódcy nie popierali syjonizmu, iraccy Żydzi byli atakowani, a nawet mordowani, aby zmusić ich do emigracji do Palestyny. Bez wzbudzania niepokoju Żydów na całym świecie, że nie są bezpieczni w swoich ojczyznach, syjonistyczni planiści wierzyli, że nie będzie wystarczającej liczby żydowskich osadników, aby stworzyć państwo syjonistyczne i zmusić Palestyńczyków do wyjazdu.

Przeciwnikom syjonizmu w amerykańskiej służbie dyplomatycznej grożono zniszczeniem kariery, jeśli nie poprą twierdzeń, że Żydzi w innych krajach cierpią z powodu dyskryminacji i powinni przenieść się do Palestyny. Syjoniści pracowali nad ograniczeniem możliwości imigracyjnych dla Żydów w innych krajach niż Palestyna, w tym w USA. Syjoniści sprzeciwiali się działaniom rządu brytyjskiego mającym na celu ograniczenie liczby Żydów, którzy mogliby wjechać do Palestyny.

Współpraca między syjonistami a nazistami. Opierając się na pracy autorki Hannah Arendt, Edwin Black napisał The Transfer Agreement: Dramatyczną historię paktu między Trzecią Rzeszą a żydowską Palestyną. Według autora Toma Segeva, “Arendt stwierdziła, że wielu Żydów przeżyłoby, gdyby ich przywódcy nie pomogli nazistom zorganizować koncentracji Żydów w gettach, ich deportacji na wschód i transportu do obozów zagłady”. (str. 146) Zostało to nazwane “Porozumieniem Haavara”.

Słynny żydowski bojkot niemieckich produktów w latach 30. XX wieku mógł być zainicjowany przez syjonistów w celu promowania antyżydowskich nastrojów prowadzących do większej chęci emigracji Żydów do Palestyny. Inni syjoniści twierdzili, że prześladowani Żydzi byli skłonni do zostania rewolucyjnymi komunistami w tym samym celu.

Działalność syjonistyczna między wojnami światowymi. W Stanach Zjednoczonych w latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku przywódcy syjonistyczni stłumili mowę o państwie żydowskim w Palestynie i skupili się na tworzeniu tam nowych instytucji jako przedsięwzięć altruistycznych. Przykładem był Uniwersytet Hebrajski, otwarty w Jerozolimie w 1925 roku. Przywódcy syjonistyczni narzekali, że większość amerykańskich Żydów postrzega siebie przede wszystkim jako obywateli amerykańskich. Organizacje takie jak American Zionist Emergency Council i United Jewish Appeal zostały założone w celu generowania funduszy i wsparcia. Darowizny na rzecz United Jewish Appeal w 1948 r. były czterokrotnie wyższe niż na rzecz Amerykańskiego Czerwonego Krzyża. Niektórzy Żydzi, jak Amerykańska Rada Judaizmu, nadal sprzeciwiali się syjonizmowi jako sprzecznemu z prawdziwymi żydowskimi interesami. ACJ sprzeciwiała się “antysemickiemu rasistowskiemu kłamstwu syjonistów, jakoby Żydzi na całym świecie stanowili odrębne, narodowe ciało”. (p.152)

Zwolennicy syjonizmu w Stanach Zjednoczonych mieli potężnych zwolenników politycznych. Kongresman z Nowego Jorku Emanuel Celler powiedział prezydentowi Harry’emu Trumanowi: “Wypędzimy cię z miasta”, jeśli nie poprze programu. Senator Jacob Javits powiedział: “Będziemy walczyć na śmierć i życie, aby stworzyć żydowskie państwo w Palestynie, jeśli będzie to ostatnia rzecz, jaką zrobimy”. (s. 38) Propaganda syjonistyczna obejmowała finansowanie bestsellerowych pro-syjonistycznych książek autorstwa nie-Żydów. Syjoniści, tacy jak bogaty prawnik z Wall Street Samuel Untermyer, zaczęli wprowadzać do dyskursu “dyspensacjonalistyczne” idee “chrześcijańskiego syjonizmu” poprzez sponsorowanie “Biblii Scofielda”. (Untermyer był również czołowym zwolennikiem Rezerwy Federalnej i orędownikiem światowego żydowskiego bojkotu Niemiec).

Dziś, jak wszyscy wiemy, “chrześcijański syjonizm” wśród “ewangelików” jest częścią fundamentalnego wsparcia izraelskiego lobby. Czołowi ewangelikalni duchowni, tacy jak Jerry Falwell, otrzymali duże darowizny od zwolenników syjonizmu. Cała “dyspensacjonalistyczna” mitologia obejmująca “pochwycenie” itp. została skonstruowana i promowana w celu uzasadnienia politycznego związku między tą grupą amerykańskich religiantów a najbardziej ekstremalnymi frakcjami izraelskiej polityki, kierowanymi obecnie przez takie postacie jak premier Benjamin Netanjahu. Chociaż Netanjahu ujawnił tę szaloną mitologię, aby ukryć izraelskie ludobójstwo w Strefie Gazy, temat ten nie został szczegółowo omówiony w książce Alison Weir, więc nie będzie tu dalej poruszany.

Protestanckie wsparcie dla syjonizmu. W latach trzydziestych XX wieku amerykańscy syjoniści próbowali zorganizować amerykańskich protestantów na rzecz swojego poparcia. Pod koniec II wojny światowej Chrześcijańska Rada Palestyny liczyła 3000 członków, a Amerykański Komitet Palestyny 6500. Apel do protestantów opierał się na generowaniu współczucia dla uchodźców, choć nie wspominano o setkach tysięcy Palestyńczyków, którzy stali się uchodźcami z powodu syjonistycznego przejęcia. Podczas izraelskiej wojny o niepodległość w latach 1947-1949 chrześcijańskie kościoły i instytucje w Palestynie zostały zaatakowane przez syjonistów wraz z Palestyńczykami.

Początki terroryzmu i podział Palestyny przez ONZ. W Palestynie w latach trzydziestych i czterdziestych XX wieku syjoniści próbowali kupić palestyńską ziemię, ale niewielu mieszkańców chciało ją sprzedać. Syjoniści zaczęli więc organizować siły terrorystyczne, aby ich wypędzić. Te grupy terrorystyczne były również wymierzone w brytyjskich urzędników państwowych, ponieważ Palestyna nadal była Mandatem Brytyjskim. Autorka Alison Weir przytacza wypowiedź Davida ben Guriona, pierwszego premiera Izraela, która sugeruje, że przynajmniej częściowo zapoczątkowało to dzisiejsze ogólnoświatowe zjawisko terroryzmu.

Na początku wojny z lat 1947-1949 Żydzi stanowili 30 procent ludności Palestyny, ale posiadali tylko 6-7 procent ziemi. W 1947 r. Wielka Brytania przekazała Mandat Palestyny ONZ. Rezolucja Zgromadzenia Ogólnego w sprawie podziału dała syjonistom 55 procent ziemi w Palestynie. Departament Stanu USA sprzeciwił się planowi podziału jako sprzecznemu z życzeniami miejscowej ludności i naruszającemu interesy USA oraz zasady demokracji. Urzędnicy ostrzegali, że podział “zagwarantowałby, że problem Palestyny byłby stały i jeszcze bardziej skomplikowany w przyszłości”. (s. 45) Urzędnicy stwierdzili, że propozycja dotyczyła “teokratycznego państwa rasowego”, które dyskryminowałoby “ze względu na religię i rasę”. (str. 45) Wiodący antysyjonistyczny urzędnik Departamentu Stanu, Loy Henderson, został wygnany przez swoich przełożonych na stanowisko ambasadora w Nepalu.

Sprzeciw rządu USA wobec syjonizmu. Niemniej jednak praktycznie cały amerykański rząd był przeciwny powstaniu państwa żydowskiego w Palestynie. Oświadczenia i raporty zostały sporządzone przez komisję z 1946 r. kierowaną przez ambasadora Henry’ego F. Grady’ego, CIA, Szefów Połączonych Sztabów i podsekretarza stanu Deana Achesona. W raporcie szefów sztabów z 1948 r. stwierdzono, że “strategia syjonistyczna będzie dążyć do zaangażowania [USA] w stale poszerzającą się i pogłębiającą serię operacji mających na celu zapewnienie maksymalnych celów żydowskich”. (p.47)

Przywódcy żydowscy doskonale zdawali sobie sprawę, że podział Palestyny przez ONZ był tymczasowy i że z czasem państwo żydowskie rozszerzy się, aby wchłonąć cały region. Sformułowano koncepcję “Erec Israel”, zgodnie z którą państwo syjonistyczne obejmowałoby Transjordanię, a także części Libanu i Syrii. Syjoniści zaczęli również wykorzystywać antagonizm Stanów Zjednoczonych wobec Związku Radzieckiego jako argument za utworzeniem prozachodniego państwa żydowskiego. Nawiązywało to do wczesnych dni syjonizmu, kiedy przywódcy syjonistyczni scharakteryzowali proponowane przez siebie państwo jako bastion brytyjskich wpływów na Bliskim Wschodzie, tj. jako przedłużenie brytyjskiego kolonializmu i geopolityki.

Dziś prosyjoniści argumentują, że Izrael jest przyczółkiem łagodnych “judeochrześcijańskich” wpływów na Bliskim Wschodzie, próbując wzbudzić antagonizm wobec miliarda muzułmanów na świecie w rzekomym “zderzeniu cywilizacji”. Takie postawy stały się widoczne w polityce Stanów Zjednoczonych podczas “wojny z terroryzmem” administracji Busha i Cheneya, która trwa do dziś poprzez oznaczanie przez USA antysyjonistycznych grup, takich jak Hamas i Hezbollah, jako organizacji “terrorystycznych”. Dzieje się tak pomimo przytoczonego powyżej faktu historycznego, że to syjoniści wprowadzili terroryzm na Bliskim Wschodzie.

Uznanie Izraela przez USA i rola prezydenta Trumana. Stany Zjednoczone były pierwszym krajem, który uznał Izrael za niepodległe państwo, gdy 14 maja 1948 r. prezydent Harry Truman wydał oświadczenie o uznaniu po proklamowaniu przez Izrael niepodległości w tym samym dniu. Główną motywacją Trumana było wówczas, i nadal jest, zdobycie poparcia Żydów w wyborach prezydenckich w tym roku. Jego decyzja spotkała się ze zdecydowanym sprzeciwem sekretarza stanu George’a Marshalla, sekretarza obrony Jamesa Forrestala, CIA i Rady Bezpieczeństwa Narodowego oraz najwyższego urzędnika Departamentu Stanu George’a Kennana. Agent wywiadu Kermit Roosevelt napisał: “Obecny przebieg światowego kryzysu będzie w coraz większym stopniu zmuszał Amerykanów do uświadomienia sobie, że ich interesy narodowe i interesy proponowanego państwa żydowskiego w Palestynie będą ze sobą sprzeczne”. (s. 51) W przeciwieństwie do przekonania, że amerykańskie interesy naftowe promowały syjonistyczny projekt, urzędnicy argumentowali, że negatywnie wpłynie to na zdolność USA do dostępu do zasobów Bliskiego Wschodu. Truman miał również pro-syjonistyczne osoby na wysokich szczeblach swojej administracji.

Autorka Alison Weir wskazuje, że przekupstwo również odegrało pewną rolę. “Gore Vidal napisał: ‘Gdzieś w późnych latach pięćdziesiątych, ten światowej klasy plotkarz i okazjonalny historyk, John F. Kennedy, opowiedział mi, jak w 1948 r. Harry S. Truman został w zasadzie porzucony przez wszystkich, gdy przyszedł ubiegać się o urząd prezydenta. Wtedy pewien amerykański syjonista przyniósł mu dwa miliony dolarów w gotówce, w walizce, na pokładzie jego pociągu kampanijnego. ‘To dlatego tak szybko uznaliśmy Izrael’”. (s. 167) Żydowski biznesmen Abraham Feinberg wyjaśnił swoją zbiórkę gotówki dla Trumana w wywiadzie opublikowanym przez Bibliotekę Trumana w 1973 roku. CIA odkryła również nielegalny handel bronią prowadzony przez Feinberga na rzecz grup syjonistycznych.

Być może będę pierwszym pisarzem, który wskaże, że działania Trumana polegające na przyjmowaniu łapówek, gdyby zostały odkryte, mogłyby być postrzegane i traktowane jako przestępstwo podlegające impeachmentowi.

Syjonistyczne przejęcie Palestyny. W momencie proklamowania niepodległości Izraela i natychmiastowego uznania jej przez Stany Zjednoczone, rezolucja ONZ o podziale Palestyny została przyjęta, a między siłami syjonistycznymi i arabskimi wybuchła wojna. Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło plan podziału stosunkiem głosów 33 do 13, przy 10 głosach wstrzymujących się, przy czym wiele krajów zostało poddanych intensywnemu syjonistycznemu lobbingowi i groźbom. Na przykład “Finansista i długoletni doradca prezydenta Bernard Baruch powiedział Francji, że straci pomoc USA, jeśli zagłosuje przeciwko podziałowi”. (str. 55) Szwedzki mediator ONZ, hrabia Folke Bernadotte, został zabity przez syjonistycznych zabójców. Do dnia dzisiejszego nigdy nie udowodniono, że U.N. w swoim podziale Palestyny miała jakiekolwiek umocowanie prawne. Innymi słowy, było to prawdopodobnie działanie pozaprawne w odpowiedzi na syjonistyczny lobbing.

Chociaż sporadyczne akty przemocy między Żydami a palestyńskimi Arabami miały miejsce przez poprzednie dwie dekady, syjoniści dokonali masowych masakr Palestyńczyków po rezolucji ONZ w sprawie podziału. Do końca wojny o niepodległość Izraela w 1948 roku, ponad 750 000 Palestyńczyków zostało wypędzonych z terytorium kontrolowanego przez syjonistów. Izraelski historyk Tom Segev napisał: “Izrael narodził się z terroru, wojny i rewolucji, a jego stworzenie wymagało pewnej dozy fanatyzmu i okrucieństwa”. (str. 58) Dziś nazywa się to po arabsku “Nakba” – “katastrofa”.

Najbardziej znana masakra miała miejsce w wiosce Deir Yessin w kwietniu 1948 roku, zanim jakiekolwiek arabskie armie dołączyły do walki. Zamordowano tam z zimną krwią 254 mieszkańców wioski. Szefami dwóch bojówek obecnych w Deir Yessin, Irgunu i Gangu Sterna, byli Menachem Begin i Icchak Szamir, z których obaj zostali później premierami Izraela. Irgun zbombardował hotel King David w Jerozolimie 22 lipca 1947 roku, zabijając 86 osób. Gang Sterna zabiegał również o pomoc od państw Osi podczas II wojny światowej.

Syjonistyczne organizacje frontowe w USA. W latach trzydziestych i czterdziestych XX wieku syjoniści utworzyli szereg organizacji przykrywkowych w celu zbierania pieniędzy wykorzystywanych do finansowania działań bojowych w Palestynie. Po II wojnie światowej Stany Zjednoczone utrzymały embargo na broń przeciwko Izraelowi i Bliskiemu Wschodowi. Irgun był jednym z głównych sponsorów organizacji przykrywkowych, których celem było ominięcie embarga. Jedna z grup, Żydowska Armia Bezpaństwowych i Palestyńskich Żydów, twierdziła, że została utworzona do walki z nazistami w Europie, ale zamiast tego miała walczyć z Brytyjczykami i Arabami w Palestynie. Grupy te wyznawały tak radykalne ideologie, jak pogląd, że “nie-Żydzi są wcieleniem szatana i że świat został stworzony wyłącznie dla Żydów”. (s. 67) Inna grupa, kierowana przez ortodoksyjnego rabina Barucha Korffa, uknuła spisek mający na celu wysadzenie brytyjskiego biura spraw zagranicznych w Londynie, który został ujawniony w New York Herald Tribune. Dzięki wpływom politycznym, amerykańskie zarzuty przeciwko Korffowi zostały wycofane. Później “stał się bliskim przyjacielem i gorącym zwolennikiem prezydenta Richarda Nixona, który nazwał go ‘moim rabinem’”. (s. 71) Wsparcie Nixona dla Izraela przejawiło się w gigantycznym transporcie lotniczym zaopatrzenia wojskowego, który pomógł uratować Izrael przed klęską w wojnie Jom Kippur w 1973 roku. Inną ważną organizacją zbierającą pieniądze na wysyłanie broni syjonistom w Palestynie był Instytut Sonneborna. Między 1939 a majem 1948 r. działała również Żydowska Agencja na rzecz Izraela, która zebrała równowartość 3,5 miliarda dolarów.

Syjonizm i przestępczość zorganizowana. Finansowymi zwolennikami niepodległości Izraela byli członkowie przestępczości zorganizowanej, w tym Meyer Lansky, szef żydowskiej mafii w USA. W artykule z 19 kwietnia 2018 r. w Tablet (tabletmag.com) zatytułowanym “Gangsterzy dla Syjonu: Yom Ha’atzmaut: Jak żydowscy gangsterzy pomogli Izraelowi uzyskać niepodległość”. Robert Rockaway napisał: “W 1945 r. Agencja Żydowska, przedpaństwowy rząd Izraela kierowany przez Dawida Ben-Guriona, stworzyła rozległą tajną sieć zakupu i przemytu broni w Stanach Zjednoczonych. Operacja została przeprowadzona pod egidą Haganah, podziemnego prekursora Sił Obronnych Izraela, i zaangażowała setki Amerykanów z różnych środowisk. Byli wśród nich milionerzy, studenci rabinatu, handlarze złomem, byli generałowie, studenci college’u, marynarze, przemysłowcy, chemicy, inżynierowie, protestanci i katolicy, a także Żydzi. Jedną z grup, która pozostała anonimowa i o której rzadko się mówiło, byli mężczyźni, którzy byli twardzi, uliczni, nieustraszeni i mieli dostęp do gotówki: Żydowscy gangsterzy”. Rockaway, emerytowany profesor Uniwersytetu w Tel Awiwie, napisał również, że dzięki kontroli nad amerykańskimi portami żydowska mafia organizowała dostawy broni do Izraela na pokładach statków pływających pod banderą Panamy.

Rekrutacja Żydów do przeniesienia się do Palestyny. “Syjonistyczne kadry infiltrowały obozy dla przesiedleńców, które zostały utworzone w celu przetrzymywania uchodźców wysiedlonych podczas II wojny światowej. Ci infiltratorzy próbowali potajemnie przerzucać ludzi do Palestyny. Kiedy okazywało się, że większość z nich nie chce jechać do Palestyny, starali się ich przekonać – czasami siłą”. (s. 74) Innym źródłem rekrutacji były żydowskie przybrane dzieci w chrześcijańskich domach. Syjoniści twierdzili, że są jedynym przedstawicielem wszystkich Żydów na świecie, aby legitymizować wysiłki zmierzające do skierowania ocalałych z wojny do Izraela, a nie do krajów takich jak USA, do których wielu wolało się udać. “Po tym, jak dobrowolna rekrutacja przyniosła mniej niż 0,3 procent populacji DP [przesiedleńców], wprowadzono obowiązkowy pobór”. (s. 79) Niektórzy poborowi musieli walczyć w Palestynie w syjonistycznej wojnie o niepodległość. W międzyczasie w Waszyngtonie utworzono tajną grupę Sieff, której zadaniem było prowadzenie zakulisowego lobbingu na rzecz syjonistycznego projektu. Grupa była chroniona przez tak wpływowe osoby jak sędzia Sądu Najwyższego Felix Frankfurter, sekretarz skarbu Henry Morgenthau Jr. oraz wspomniany wcześniej finansista i doradca prezydenta Bernard Baruch.

Los palestyńskich uchodźców. Trzy czwarte miliona palestyńskich uchodźców uciekło do sąsiednich regionów w wyniku gigantycznej katastrofy humanitarnej. W raporcie Departamentu Stanu z 1948 roku stwierdzono, że “całkowita bezpośrednia pomoc zaoferowana… przez rząd Izraela do tej pory składa się z 500 skrzynek pomarańczy”. (str. 83)

Wartość ziemi skonfiskowanej przez syjonistów wyniosła 5,2 biliona dolarów w przeliczeniu na dzisiejsze dolary. Chrześcijanie również ucierpieli, ponieważ “liczne klasztory, hospicja, seminaria i kościoły zostały zniszczone lub pozbawione swoich chrześcijańskich właścicieli i opiekunów”. (s. 83) Wysiłki amerykańskich urzędników rządowych, aby wstrzymać pomoc dla rządu izraelskiego z powodu kryzysu uchodźczego, zostały odrzucone przez prezydenta Trumana.

Syjonizm i media. Już podczas I wojny światowej syjoniści sprawowali niemal całkowitą kontrolę nad amerykańską prasą. Obejmowało to umieszczanie pro-syjonistycznych artykułów w prestiżowych gazetach, takich jak The New York Times. W 1953 roku autor Alfred Lilienthal napisał: “Zdobycie amerykańskiej prasy przez żydowski nacjonalizm było w rzeczywistości niewiarygodnie kompletne. Czasopisma i gazety, zarówno w wiadomościach, jak i kolumnach redakcyjnych, przedstawiały głównie syjonistyczne poglądy na wydarzenia przed, w trakcie i po podziale”. (s. 86) Syjonistyczny przymus obejmował wycofywanie reklam, anulowanie prenumerat i umieszczanie na czarnych listach dziennikarzy i autorów, nawet tych, którzy wykazywali choćby śladowe współczucie dla wysiedlonych Palestyńczyków. Szczególnie emocjonalne we wspieraniu syjonizmu były czasopisma The Nation i New Republic. Przykładem tego, jak syjoniści mogli zniszczyć karierę autora, był atak na znaną wówczas dziennikarkę Dorothy Thompson po tym, jak “zaczęła mówić o palestyńskich uchodźcach, była narratorem filmu dokumentalnego o ich trudnej sytuacji i potępiła żydowski terroryzm”. (p.92)

Wszyscy wiemy, że całkowite nachylenie amerykańskich mediów w kierunku syjonizmu i Izraela dominuje w doniesieniach informacyjnych na wszystkich poziomach i w całym spektrum ideologicznym, od czołowych gazet i sieci po to, co pozostało z dziennikarstwa w małych miastach. Dotyczy to również tak zwanych “niezależnych” mediów, takich jak Breitbart. Początek tej stronniczości rozpoczął się, być może nieprzypadkowo, w okresie przed I wojną światową, kiedy redakcje amerykańskich gazet zostały przejęte przez propagandystów sympatyzujących z Systemem Rezerwy Federalnej i Money Trust. Dziś mamy oczywiście internet, który zaczął wkraczać w kontrolę wiadomości przez pro-establishmentowe korporacje medialne i cenzorów Deep State. Jednak media internetowe również muszą być ostrożne, więc często są zredukowane do roli “ograniczonych miejsc spotkań”, zgłaszając tylko wybrane historie, które protestują przeciwko szczególnie rażącym izraelskim wykroczeniom, ale nigdy “szerszego obrazu”.

Podsumowując, możemy powiedzieć, że jak jasno wynika z książki Alison Weir, to głównie amerykańscy syjoniści sfinansowali i umożliwili brutalne przejęcie Palestyny, a tym samym ponoszą współodpowiedzialność za okrucieństwa popełnione w ciągu ostatnich trzech czwartych wieku na zróżnicowanej populacji, której przodkowie żyli w pokoju i byli zakorzenieni w tym regionie od tysiącleci. Ludność ta zamieszkiwała również święte miasto Jerozolimę, święte dla religii żydowskiej, chrześcijańskiej i islamskiej.

Książka wyjaśnia również, że ludzie mogą sprzeciwiać się syjonizmowi – siłowemu ustanowieniu żydowskiego państwa narodowego w Palestynie – bez bycia antyżydowskimi lub “antysemickimi”. Oczywiście większość rdzennych mieszkańców Palestyny to “Semici” pod względem pochodzenia etnicznego i języka. Ponadto najsilniejszymi przeciwnikami pierwotnego ruchu syjonistycznego w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych i prawdopodobnie w innych krajach byli i nadal są sami Żydzi, którzy z powodzeniem zasymilowali się z kulturami gospodarzy. Przykładami są chasydzcy Żydzi z Brooklynu w Nowym Jorku i Żydzi w Iranie, którzy odmawiają wspierania Izraela.

Wiele kolejnych tomów można lub należy napisać o wspieraniu Izraela i syjonizmu przez Stany Zjednoczone oraz o ingerencji Izraela i syjonizmu w wewnętrzne sprawy USA. Zaliczyłbym do nich badanie możliwego udziału Izraela w zabójstwach JFK/RFK i atakach z 11 września, przyzwolenie USA na izraelski program broni nuklearnej, powiązania Izraela z neokonserwatystami, którzy kontrolują dzisiejszą politykę zagraniczną USA, oraz dzisiejsze podżeganie do III wojny światowej przeciwko ponad połowie krajów świata, zaczynając od nemezis Izraela, Iranu. Czy USA wdadzą się w III wojnę światową z powodu swojej pro-syjonistycznej niewoli?

INFO: https://www.unz.com/article/review-against-our-better-judgment-by-alison-weir/

Czy Izrael zaczyna przegrywać wojnę informacyjną? Co jest większą zbrodnią: Holokaust czy “kolonizacja”?

Czy Izrael zaczyna przegrywać wojnę informacyjną? Co jest większą zbrodnią: Holokaust czy kolonizacja?

autor: PAP/EPA

Wielu ekspertów wyraża dziś wątpliwość, czy Izrael jest w stanie wygrać konflikt militarny w Strefie Gazy. Otwarte pozostaje jednak również pytanie, czy Żydzi są w stanie wygrać wojnę informacyjną, czyli przekonać świat do własnej interpretacji sporu z Palestyńczykami. Wiele wskazuje na to, iż w owej bitwie na narracje tracą oni swą dotychczasową pozycję, zwłaszcza w krajach zachodnich.

Kto sprawcą, a kto ofiarą?

Do tej pory Izraelczycy byli postrzegani na Zachodzie przez pryzmat Holokaustu – jako naród ofiar nazistowskiego ludobójstwa. Teraz jednak powyższa optyka zaczyna się zmieniać. Coraz częściej Izrael jest przedstawiany jako państwo rasistowskie, w którym panuje apartheid i które prowadzi ludobójczą politykę wobec cywilnej ludności palestyńskiej. Nagrania z bombardowań w Strefie Gazy są dla dzisiejszej młodzieży w krajach zachodnich czymś bardziej przemawiającym do wyobraźni niż zdjęcia niemieckich obozów zagłady, znane głównie z czarno-białych kronik filmowych. Dziś to już nie Żydzi, lecz Palestyńczycy jawią się w oczach wielu jako naród ofiar, natomiast Izrael sadzany jest na ławie oskarżonych jako sprawca ich nieszczęść.

Jest to punkt widzenia coraz częściej obecny na Zachodzie we wpływowych kręgach nowej lewicy, środowiskach akademickich oraz diasporze muzułmańskiej. By się przekonać o oddziaływaniu tego rodzaju idei, wystarczy obejrzeć nagrania z licznych manifestacji propalestyńskich, które odbywają się masowo w Europie Zachodniej. Sama tylko demonstracja w Londynie zgromadziła ponad 100 tysięcy uczestników.

Czy zbrodnie mogą być usprawiedliwione?

W tym kontekście niezwykle ciekawie brzmią wyniki sondażu przeprowadzonego ostatnio w Stanach Zjednoczonych. Respondentom zadano pytanie, czy dokonana 7 października masakra żydowskiej ludności cywilnej, podczas której zamordowano ponad 1200 osób, w tym wiele kobiet i dzieci, jest „usprawiedliwiona” cierpieniami Palestyńczyków. W najmłodszej grupie wiekowej (od 18 do 24 lat) aż 51 proc. ankietowanych odpowiedziało, że tak – zbrodnia Hamasu jest usprawiedliwiona. W następnej grupie wiekowej (od 25 do 34 lat) osób myślących w ten sam sposób było 48 proc. Dla porównania: wśród respondentów powyżej 65. roku życia odsetek tych, którzy znajdowali usprawiedliwienie dla wspomnianego mordu, wynosił zaledwie 9 proc.

Co to znaczy? Znaczy to, że Żydzi przegrywają wojnę informacyjną w Stanach Zjednoczonych wśród najmłodszych pokoleń – pokoleń, które są bardziej zsekularyzowane i podatne wpływy lewicy niż generacja ich rodziców. Rozsadnikiem propalestyńskich i antyizraelskich idei w USA są przede wszystkim wyższe uczelnie. Do wielce symptomatycznego wydarzenia doszło niedawno na uniwersytecie Stanforda, gdzie jeden z wykładowców nakazał na zajęciach sześciu żydowskim studentom stanąć w kącie jako członkom narodu prześladującego Palestyńczyków. On także usprawiedliwiał masakrę 7 października, a tych, którzy dokonali owego mordu, nazwał „bojownikami o wolność”.

Ponieważ antyizraelskich zajść na amerykańskich uczelniach jest coraz więcej, bogaci mecenasi żydowskiego pochodzenia przestają przekazywać datki uniwersytetom, na których niegdyś studiowali oni sami bądź ich dzieci. Natura nie znosi jednak próżni. Jako hojni darczyńcy świata akademickiego w USA pojawiają się więc coraz częściej sponsorzy z państw muzułmańskich: Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Kuwejtu, a zwłaszcza Kataru. Ten ostatni kraj finansuje m.in. liczne wydziały naukowe na amerykańskich uczelniach, np. katedrę dziennikarstwa na Northwestern University, która podpisała niedawno umowę o współpracy strategicznej z katarską telewizją Al-Jazeera. Islamski punkt widzenia na konflikt izraelsko-palestyński zaczyna więc dominować wśród studentów w Stanach Zjednoczonych.

Antysemiccy czy antyizraelscy?

Zachodni zwolennicy Hamasu podkreślają, że nie mają poglądów antysemickich, a jedynie antyizraelskie, czyli ich wrogość budzą nie sami Żydzi jako tacy, lecz polityka państwa Izrael. Sprawa jest jednak bardziej złożona, ponieważ antyizraelska argumentacja na Zachodzie wpisuje się w szerszy lewicowy dyskurs antykolonialny, co zasadniczo zmienia postać rzeczy.

Żeby to zrozumieć, wróćmy do wspomnianego już wykładowcy z uniwersytetu Stanforda, który kazał żydowskim studentom stanąć w kącie. Na tych samych zajęciach powiedział on, że w wyniku kolonizacji zginęło więcej ludzi niż podczas Holokaustu. Tak więc kolonizacja jest o wiele straszniejszą zbrodnią niż Holokaust. Zatem Izrael, który skolonizował Palestyńczyków, zgodnie z argumentacją owego profesora, popełnił większą zbrodnię niż Holokaust, a więc nie może być uważany za ofiarę, lecz za sprawcę. Co więcej, kontynuując ten wywód, Holokaust należy już do przeszłości, natomiast kolonizacja Palestyny trwa nadal, dlatego należy się jej wszelkimi środkami przeciwstawić.

Pamiętajmy, że dyskurs antykolonialny i antyrasistowski w USA sadza na ławie oskarżonych nie tylko kolonizatorów i handlarzy niewolników, lecz całą kulturę zachodnią stworzoną przez białego człowieka, obarczając ją odpowiedzialnością za rasizm i kolonializm. Dlatego właśnie obala się pomniki bohaterów walki o niepodległość Stanów Zjednoczonych czy katolickich misjonarzy, a z programów nauczania wyrzuca się dzieła Homera czy Szekspira.

Analogicznie, na tej samej zasadzie, posługując się retoryką antykolonialną, odrzuca się dziś nie tylko politykę państwa Izrael czy ideologię syjonistyczną, ale całą kulturę żydowską jako winną kolonizacji Palestyńczyków. Zarzuty padają więc pod adresem bohaterów Starego Testamentu, takich jak Mojżesz czy Jozue, a przede wszystkim pod adresem samego Boga Jahwe, który nakazał Izraelitom zdobyć ziemię Kanaan i wytępić ludy kananejskie. To już nie jest oskarżanie polityki Benjamina Netanjahu czy radykalizmu osadników na Zachodnim Brzegu Jordanu, lecz całej żydowskiej tradycji narodowej i religijnej jako „usprawiedliwiającej kolonizację”.

Jak zachowa się Unia Europejska?

Widzimy, że w tych sprawach nie ma zgodności także na naszym kontynencie. W Brukseli nabiera obecnie tempa proces federalizacji mający przekształcić Unię Europejską w coś w rodzaju superpaństwa, w którym unijna centrala przejęłaby niemal wszystkie istotne kompetencje państw narodowych. Jednym z takich obszarów miałaby być wspólna dyplomacja. Rodzi się oczywiście pytanie, w jaki sposób ustalić jednorodną politykę zagraniczną takiego tworu, mimo istnienia zasadniczych różnic między poszczególnymi państwami. Pokazał to dobitnie przykład niedawnego głosowania nad rezolucją dotyczącą konfliktu izraelsko-palestyńskiego, zgłoszoną przez Jordanię na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ.

Podczas wspomnianego Zgromadzenia przyjęto rezolucję wzywającą do wprowadzenia natychmiastowego rozejmu i zaprzestania działań wojennych w Strefie Gazy. Opowiedziało się za tym 120 państw, 14 było przeciwnych, zaś 45 wstrzymało się od głosu.

Wcześniej Kanada zaproponowała poprawkę do wspomnianej rezolucji, popartą przez USA oraz wszystkie kraje Unii Europejskiej, które wezwały do wyraźnego potępienia Hamasu za atak przeprowadzony na Izrael 7 października. Poprawka nie została jednak przyjęta, gdyż nie uzyskała poparcia dwóch trzecich członków Zgromadzenia.

Jak w tej sytuacji postąpiły kraje UE? Cztery państwa – Austria, Chorwacja, Czechy i Węgry – zrobiły to samo co Stany Zjednoczone, czyli głosowały przeciwko rezolucji, uważając, że posiada ona antyizraelski charakter. Po przyjęciu dokumentu przez Zgromadzenie minister obrony Republiki Czeskiej Jana Černochová oświadczyła, że wstydzi się za ONZ i najlepiej byłoby, gdyby jej kraj wystąpił z tej organizacji.

Odmienne stanowisko zaprezentowało osiem innych krajów UE: Belgia, Francja, Hiszpania, Irlandia, Luksemburg, Malta, Portugalia i Słowenia. One z kolei poparły rezolucję, mimo że wcześniej odrzucona została poprawka potępiająca Hamas, za którą wszystkie się opowiadały. Głosowały więc tak samo jak Rosja, Chiny i kraje muzułmańskie.

Następnych piętnaście państw unijnych wstrzymało się od głosu. To Bułgaria, Cypr, Dania, Estonia, Finlandia, Grecja, Holandia, Litwa, Łotwa, Niemcy, Polska, Rumunia, Słowacja, Szwecja i Włochy, które postąpiły tak, jakby nie chciały się zbyt jednoznacznie opowiadać po żadnej ze stron izraelsko-palestyńskiego sporu.

Głosowanie to zwiastuje dla Unii Europejskiej (jeżeli przekształci się ona w federalne superpaństwo) duże problemy w przyszłości. Jak bowiem uzgodnić wspólne stanowisko, gdy trzeba będzie przemówić jednym głosem, a stanowiska 27 krajów będą odmienne? A przecież spraw, w których państwa unijne różnią się między sobą, jest znacznie więcej, np. stosunek do współpracy z Rosją czy do polityki imigracyjnej.

Głosowanie to zwiastuje jednak problem także dla Izraela. Pokazuje ono, że większość krajów tzw. Globalnego Południa sympatyzuje bardziej z Palestyńczykami niż z Żydami. Do tej pory Izrael mógł liczyć na zrozumienie i wsparcie głównie w świecie zachodnim. To się jednak zaczyna zmieniać na niekorzyść Żydów. Unia Europejska staje się w tej kwestii coraz bardziej podzielona. Nawet w Ameryce najmłodsze pokolenia odrzucają to, co dla ich rodziców i dziadków wydawało się pewnikiem. Pytanie, po której stronie będzie sympatia Zachodu – w miarę zaostrzania się izraelsko-palestyńskiego konfliktu – pozostaje otwarte.

Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/669205-czy-izrael-zaczyna-przegrywac-wojne-informacyjna