Platforma crowdfundingowa Patronite usunęła reportaż „Zgnilizna” autorstwa Izy Michalewicz, dotyczący śledztwa w sprawie gwałtu na 11-letnim chłopcu we wrocławskim aquaparku. – Moja rola reporterki na ten moment właśnie się skończyła. Skończyło się zadawanie niewygodnych pytań i pisanie o tym, o czym wszyscy milczą – komentuje autorka.
Oficjalny powód ocenzurowania materiału to możliwe naruszenia prawa prasowego oraz zasad dotyczących rozpowszechniania informacji z rozpraw prowadzonych z wyłączeniem jawności.
Michalewicz zainteresowała się sprawą po tym, jak sama padła ofiarą molestowania seksualnego w tym samym aquaparku. Po zgłoszeniu własnego incydentu na policję, dowiedziała się o sprawie z 2022 roku za pośrednictwem grupy facebookowej. Dziennikarka uzyskała zgodę Sądu Okręgowego na wgląd do akt sprawy, mimo że proces toczył się z wyłączeniem jawności.
„Zrobiłam wszystko zgodnie z prawem. Reportaż w żaden sposób nie naprowadził na zidentyfikowanie rodziny” – broni się dziennikarka, która opublikowała tekst na Patronite w celu pozyskania wsparcia finansowego od czytelników.
Michalewicz wyraziła rozczarowanie decyzją o usunięciu reportażu. Zasugerowała, że padła ofiarą zastraszania. „Zastraszanie mnie i zaszczuwanie jednak odnosi skutek” – pisze.
„Moja rola reporterki na ten moment właśnie się skończyła. Skończyło się zadawanie niewygodnych pytań i pisanie o tym, o czym wszyscy milczą” – napisała na swoim profilu na Facebooku. To najprawdopodobniej koniec jej zaangażowania w nagłaśnianie podobnych spraw w przyszłości.
Dzień przed Sylwestrem w saunarium wrocławskiego Aquaparku przy ulicy Borowskiej, padłam ofiarą mo**stowania sek**alnego. Mężczyzna siedzący obok mnie w zewnętrznym basenie dotykał mnie w miejscu intymnym. Zorientowałam się, gdy masaż wodny zaczął być zbyt agresywny i włożyłam rękę między nogi chwytając za męskie łapsko. Wołanie ochrony było bezskuteczne: przy basenie nie kręcił się żaden pracownik. Mężczyzna zaskoczony moim krzykiem spojrzał na mnie i spokojnie wyszedł z basenu.
Nikt nie zareagował.
Pokonując wstyd, upokorzona, roztrzęsiona i ociekająca wodą domagałam się interwencji przy kasach. Pracownik ochrony zrobił ze mną krótki spacer bez wychodzenia na teren zewnętrzy obiektu, po czym powiedział: „Jak pani zobaczy tego mężczyznę, to niech pani nie krzyczy, tylko przyjdzie i mi go pokaże”. I sobie poszedł.
Napisałam do rzeczniczki Aquaparku z żądaniem zabezpieczenia monitoringu.
„Bardzo nam przykro z powodu tego, co panią spotkało” – odpowiedziała Adrianna Pawlicka. „Zapewniamy, że nasz obiekt ma odpowiednie procedury bezpieczeństwa. W strefie saunarium w czasie zgłoszonego przez panią zdarzenia znajdował się ratownik oraz saunamistrzowie. Pracownik ochrony zareagował od razu po wezwaniu przez obsługę kas oraz udzielił pomocy”.
Odpisałam: „Pracownik ochrony nie udzielił mi pomocy tak, jak powinien to zrobić. Tylko najpierw zapytał GDZIE BYŁAM DOTYKANA. A następnie przeszedł się ze mną po saunie (a nie po całym terenie) i powiedział, że jak zauważę człowieka to mam przyjść i mu zgłosić. Rozumiem, że jako ofiara mo**stowania miałam sama wypatrywać zbocze*ca. A potem mokra i ubrana tylko w podomkę znów zawitać do hallu.
Nie macie od lat odpowiednich procedur bezpieczeństwa, a z pewnością reagowania na przemoc se**ualną. Dodam jeszcze tylko, że zadaniem ratownika, jak sama nazwa wskazuje, jest ratowanie, a saunamistrza – praca w saunie. O tym, gdzie jest miejsce waszej ochrony powinniście wiedzieć sami. Bo z pewnością nie za kasami w hallu.
Ale odpowiedzi już nie było.
Sprawę zgłosiłam na policję. Funkcjonariuszka, która mnie przyjmowała, powiedziała, że Aquapark od lat walczy z policją. – Jak to walczy? – zapytałam. – Mają swój wewnętrzny regulamin i my nie możemy im mówić, jak powinni pracować.
Zamieściłam ostrzeżenie na jednej z wrocławskich kobiecych grup na fb. Jak się okazało – nie jestem jedyną ofiarą złego dotyku. Mało tego: jedna z kobiet napisała, że na terenie Aquaparku w 2022 roku mężczyzna zgwa**ił jedenastoletniego chłopca.
Zaczęłam sprawdzać.
Media pisały o tym tylko na etapie informacji (aresztowania sprawcy na trzy miesiące). Nie doszukałam się, czy sprawca został ukarany i jaki był rozmiar tej kary. Za to Aquapark wydał oświadczenie, że pouczył pracowników, aby wnikliwie obserwować teren obiektu. Jest tam 300 kamer, nie ma ich tylko w toaletach i przebieralniach.
„Ponadto teren strzeżony jest przez wyspecjalizowaną firmę ochroniarską, a na terenie basenów rekreacyjnych jednym z zadań ratowników i personelu sprzątającego jest monitorowanie sytuacji na basenie — mówił mediom ówczesny rzecznik Patryk Załęczny. – Po całym zajściu, wobec którego toczy się nadal śledztwo, spotkaliśmy się z całym personelem, aby porozmawiać o bezpieczeństwie na terenie obiektu i jeszcze bardziej uczulić osoby na konkretnych stanowiskach, by zwracały szczególną uwagę na okolice, gdzie nasze kamery z racji prawa nie mogą być włączone”.
Postanowiłam sprawdzić, co wydarzyło się na terenie basenów w lipcu 2022 roku i jak wówczas sprawdziły się procedury Aquaparku. Zwróciłam się więc do Sądu Okręgowego we Wrocławiu najpierw z prośbą o ustalenie sygnatury akt i pytaniem, jaki finał miała sprawa. A następnie poprosiłam o wgląd, zobowiązując się do zachowania w poufności wszelkich danych wrażliwych w opisaniu sprawy.
„Mam doświadczenie w pracy nad takimi tematami, a zapoznanie się z tymi aktami jest mi niezbędne do rzetelnego zgłębienia tematu” – dodałam.
Proces toczył się z wyłączeniem jawności, ale sąd zezwolił mi na przeczytanie akt. Przejrzałam i wynotowałam osiem tomów w pięć godzin. Chłopiec w chwili zdarzenia miał 11 lat, a krzywda, którą wyrządził mu wykwalifikowany pracownik Banku Millenium zostanie z nim na długie lata. A może na całe życie.
Napisałam dla Was reportaż na Patronite, bo uważam temat za społecznie bardzo ważny.
Szanowny Panie! Co się stanie, jeśli nie powstrzymamy w Polsce postępujących planów systemowej deprawacji dzieci oraz całego społeczeństwa? Czeka nas to samo, co spotkało już “wyedukowane seksualnie” społeczeństwa Europy Zachodniej – ogromna fala pedofilii oraz innych przestępstw seksualnych. Statystyki dotyczące liczby przypadków pedofilii w krajach takich jak Francja, Niemcy czy Anglia budzą przerażenie. Dla przykładu – we Francji średnio co 3 minuty (!) dziecko pada ofiarą przemocy seksualnej. W Wielkiej Brytanii szacuje się, że co roku 500 000 dzieci to ofiary przemocy seksualnej. Agencje policyjne takie jak Europol i Interpol bez przerwy rekwirują miliony kolejnych filmów i zdjęć pedofilskich. Dlatego trzeba mobilizować Polaków, w szczególności wszystkich rodziców, do walki o bezpieczeństwo swoich dzieci.Rząd Tuska planuje objąć wszystkie dzieci w szkołach przymusową “edukacją seksualną” już od 1 września tego roku. Jednym z propagandowych argumentów podawanych za obowiązkiem takiej “edukacji” jest konieczność przeciwdziałania ryzykownym zachowaniom seksualnym, przemocy seksualnej itp. “Wyedukowane seksualnie” dzieci mają rzekomo być świadome rozmaitych zagrożeń i mają potrafić właściwie na nie reagować.
Tymczasem jest odwrotnie. “Edukacja seksualna” to oswajanie dzieci i młodzieży z patologiami seksualnymi i rozwiązłością seksualną. Przerażające efekty tej “edukacji”, prowadzonej od dziesięcioleci zarówno w szkołach jak i za pomocą masowych mediów głównego nurtu, obserwujemy na Zachodzie. Oto kilka przykładów.
Francja:
Co roku we Francji 160 000 dzieci pada ofiarą przemocy seksualnej. Średnio jedno dziecko co 3 minuty – powiedziała Gabrielle Hazan, szefowa komórki francuskiej policji zajmującej się zwalczaniem przemocy wobec nieletnich. Francuska policja otrzymuje 700 zgłoszeń dziennie na temat treści o charakterze przestępczym dotyczącym dzieci wymienianych w internecie. Każdego dnia prawie 440 dzieci staje się ofiarami przemocy seksualnej, ale policja podejmuje faktyczne interwencje tylko w małej części przypadków – przyznaje Gabrielle Hazan.
Niemcy:
Wedle oficjalnych statystyk niemieckiej policji, w 2022 roku ofiarą pedofilów padło w Niemczech ponad 17 000 dzieci poniżej czternastego roku życia. To 46 ofiar pedofilów dziennie. W 2022 roku niemiecka policja odnotowała ponad 42 000 przypadków związanych z pornografią dziecięcą. Jak oficjalnie przyznał Johannes-Wilhelm Roerig, Pełnomocnik rządu Niemiec do spraw seksualnego wykorzystywania dzieci, publikowane dane dotyczą jedynie przypadków zgłoszonych na policję bądź przez nią wykrytych. “W rzeczywistości liczby są znacznie wyższe. Myślę, że należy je pomnożyć przez 10” – powiedział Roerig (liczby pomnożone przez 10 dają szacunkowo podobną skalę zjawiska pedofilii co we Francji).
Anglia:
W okresie 2022/2023 policja w Anglii i Walii oficjalnie zarejestrowała ponad 105 000 przypadków przemocy seksualnej wobec dzieci, w tym gwałtów, napaści seksualnych i nakłaniania do dziecięcej prostytucji. Są to oczywiście dane oficjalne dotyczące zaraportowanych przypadków. Wedle opublikowanego na stronach brytyjskiego rządu raportu, szacuje się, że każdego roku 500 000 dzieci pada ofiarą jakiejś formy przemocy seksualnej.
W całej Europie lawinowo rośnie również zjawisko dziecięcej pornografii. Kilka lat temu w Hiszpanii aresztowano członków największej w tym kraju grupy pedofilskiej. Pedofilom skonfiskowano komputery, telefony i twarde dyski z 16 terabajtami pedofilskich materiałów zawierającymi 2 400 000 (!) zdjęć i filmów dokumentujących gwałty na dzieciach w wieku 0-8 lat. Tego typu akcje regularnie organizowane są przez służby takie jak Interpol i Europol, a w trakcie kolejnych zatrzymań konfiskuje się setki tysięcy pedofilskich materiałów. Wedle danych brytyjskiej organizacji IWF, w ciągu dwóch lat od 2020 do 2022 r. liczba nielegalnych zdjęć i filmów przedstawiających wykorzystywanie seksualne dzieci wzrosła dziesięciokrotnie.
Tak właśnie wygląda “wyedukowana seksualnie” Europa.
Wedle stworzonych w Niemczech “Standardów Edukacji Seksualnej w Europie”, zgodnie z którymi ma przebiegać także przymusowa “edukacja seksualna” polskich dzieci w szkołach, każde dziecko już od urodzenia jest istotą seksualną i ma prawa seksualne. Dlatego dzieci już od wieku 0-4 lat należy oswajać z masturbacją, homoseksualizmem oraz “różnymi rodzajami związków”. Nieco starsze dzieci mają wiedzieć o pierwszych doświadczeniach seksualnych, przyjemności seksualnej i antykoncepcji oraz posiąść umiejętność wyrażania zgody na seks. W trakcie “edukacji seksualnej” oswaja się także uczniów z oglądaniem pornografii przekazując im, że jest to coś moralnie właściwego i dobrego, należy tylko “rozsądnie” z pornografii korzystać. “Edukacja seksualna” oswaja także uczniów z patologicznymi, wulgarnymi i pełnymi przemocy praktykami seksualnymi takimi jak sadomasochizm.
Tak “wyedukowany seksualnie” człowiek staje się niewolnikiem własnych popędów i namiętności, nie odróżnia dobra od zła oraz ma zdestabilizowaną psychikę. Jakie społeczeństwo mogą tworzyć tak “wyedukowane” osoby? Wedle danych Europolu, średnio co 2 minuty w Unii Europejskiej na policję zgłaszane jest przestępstwo o charakterze seksualnym, takie jak gwałt, napaść lub molestowanie. W tym wszystkim zwraca uwagę niezwykle wysoki odsetek pedofilów wśród dzieci i nastolatków oraz dzieci uwikłanych w oglądanie i dystrybucję dziecięcej pornografii. Zdaniem szefa niemieckiego Federalnego Urzędu Kryminalnego blisko 41% osób, które wymieniają treści pornograficzne i pedofilskie w internecie, to osoby niepełnoletnie. Z kolei brytyjskie statystyki mówią o tym, że nawet 52% przypadków przestępców seksualnych to nieletni w wieku 10-17 lat.
“Wyedukowane seksualnie” dzieci gwałcą i krzywdzą inne dzieci.
Nie możemy dopuścić do tego, aby Polska wyglądała tak samo, jak zdeprawowana moralnie Europa Zachodnia. Jeśli nic nie zrobimy, również w Polsce będą setki tysięcy ofiar pedofilów. Tymi ofiarami będą dzieci, dlatego w sposób szczególny musimy mobilizować do działania rodziców. Rewolucja anty-moralna i deprawacja została wprowadzona na Zachodzie przy bierności społeczeństwa, o czym przekonały się najbardziej katolickie kraje takie jak Irlandia, których obywatele byli całkowicie uśpieni i nie reagowali wobec promocji rozwiązłości, homoseksualizmu, “edukacji seksualnej” i aborcji. Opowiadali nam o tym ze szczegółami nieliczni irlandzcy wolontariusze, których szkoliliśmy w trakcie kampanii referendalnych w tym kraju – większość społeczeństwa Irlandii była całkowicie nieświadoma zagrożeń, a ludzie, którzy byli ich świadomi, nie reagowali. Szczególnie bierne były elity i osoby posiadające wpływ na innych. Dlatego w całej Polsce nasza Fundacja organizuje niezależne kampanie społeczne, których celem jest głoszenie prawdy i zmobilizowanie społeczeństwa do walki z deprawacją. Rząd Tuska planuje już od 1 września objąć wszystkie dzieci obowiązkową “edukacją seksualną” w szkołach, prowadzoną wedle stworzonych w Niemczech “Standardów Edukacji Seksualnej w Europie.” To, czy deprawatorom uda się zrealizować ten plan, zależy od oporu Polaków, w szczególności od oporu rodziców. Proszę Pana, aby pomógł Pan nam organizować kolejne niezależne kampanie w całym kraju – akcje uliczne, publiczne modlitwy różańcowe (w 2024 r. przeprowadziliśmy ich ok. 1 000), kampanie billboardowe, przejazdy furgonetek. Chcemy być też aktywni w internecie oraz pomagać wszystkim tym, którzy zgłaszają się do nas i chcą działać, poprzez organizację kursów i szkoleń dla wolontariuszy. Bierność doprowadziła Zachód do upadku, dlatego my musimy walczyć i mobilizować kolejne osoby do działania. Może Pan przekazać 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolną inną kwotę, jaka jest dla Pana w obecnej sytuacji możliwa, aby umożliwić nam w ten sposób podjęcie kolejnych działań na rzecz budowania w Polsce oporu wobec systemowej deprawacji, ratowania dzieci oraz walki o przyszłość naszego narodu. Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667 Fundacja Pro – Prawo do życia ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW
Z wyrazami szacunku
Fundacja Pro – Prawo do życia ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków stronazycia.pl
Przymusowa “edukacja seksualna”, którą rząd Tuska planuje objąć wszystkie dzieci w szkołach, ma być oparta na wynikach “badań naukowych”. Jakie to “badania”? Zbigniew Izdebski, koordynator podstawy programowej do nowego przedmiotu, jest od lat powiązany z Instytutem Kinseya. Założyciel tego Instytutu Alfred Kinsey współpracował z hitlerowskim zbrodniarzem Friedrichem von Balluseckiem, komendantem okupowanych przez Niemców w trakcie II wojny światowej miast Tomaszów Mazowiecki i Jędrzejów. Balluseck odpowiada za liczne zbrodnie na Polakach, w szczególności za seryjne gwałty na polskich dzieciach, opisane ze szczegółami w dziennikach przekazanych następnie do “badań” Kinseyowi. Balluseck wybierał sobie schwytane polskie dzieci do gwałtów dając im wcześniej “wybór” – seks albo komora gazowa. Wspomnienia zbrodniarzy takich jak Balluseck Alfred Kinsey przekształcił następnie w “dane naukowe” na temat seksualności dzieci. Właśnie tego typu “badania” stoją za współczesną “edukacją seksualną”. Seksuolog prof. Zbigniew Izdebski, którego rząd Tuska mianował koordynatorem zespołu tworzącego podstawę programową do obowiązkowej “edukacji seksualnej” w szkołach, jest nazywany “polskim Kinseyem”. Sam Izdebski to długoletni współpracownik Instytutu Kinseya – seksuologicznej instytucji “naukowej”. W 2010 roku Gazeta Wyborcza opublikowała artykuł pod tytułem “Nasz człowiek w Instytucie Kinseya”, w którym napisano:
“Wyróżnienie to zostało przyznane Profesorowi jako wyraz uznania dla jego pracy badawczej oraz wkładu w rozwój naukowy Instytutu Kinsey’a. Prof. Izdebski jest jedynym Polakiem, którego zaproszono do tego grona badaczy.”
Co to za Instytut i kim był Alfred Kinsey?
Kinsey to amerykański biolog, który prowadził badania nad owadami, a następnie zajął się “badaniami seksuologicznymi”. Kinsey znany był z licznych homoseksualnych relacji ze swoimi studentami i współpracownikami. W trakcie wyjazdów ze studentami organizował m.in. “sesje grupowego onanizmu”. Kinsey ożenił się z kobietą, z którą pozostawał w “otwartym związku” – zarówno on jak i ona wchodzili w seksualne relacje z innymi osobami.
Jego najbardziej znanymi publikacjami są tzw. Raporty Kinseyaopublikowane w latach 1948 i 1953. Wedle “badań” Kinseya, ponad połowa Amerykanów zdradza swoje żony, a 26% Amerykanek mężów. Kinsey twierdził też, że 10% Amerykanów to homoseksualiści, a 37% miało w swoim życiu przynajmniej jedno doświadczenie homoseksualne. Z “badań” wynikało też, że wielu młodych Amerykanów utrzymuje stosunki seksualne ze zwierzętami.
Skąd Kinsey wziął te liczby, które nawet dzisiaj są radykalnie zawyżone, a co dopiero gdy odnieść je do społeczeństwa lat 30-40 XX wieku?
Alfred Kinsey na swoją grupę “badawczą” wybrał przede wszystkim… przestępców seksualnych, do których miał łatwy dostęp w więzieniach, homoseksualistów, prostytutki płci obojga i ochotników, którzy chętnie opowiadali o swoim życiu seksualnym. Nic dziwnego, że przy tak dobranych respondentach, raporty stworzyły obraz zakłamanej i rozwiązłej Ameryki. Wyniki “badań” przeprowadzone na takiej właśnie grupie przełożono następnie na całe społeczeństwo amerykańskie. Na tej podstawie ogłoszono konieczność dalszego “wyzwolenia seksualnego”, a Raport Kinseya dostarczył paliwa rozpętanej wkrótce obyczajowej rewolucji seksualnej.
Alfred Kinsey uważał też, że maleńkie dzieci, już noworodki, są zdolne do “pełnych przeżyć seksualnych”. Na jakiej podstawie doszedł do takich wniosków? Skąd uzyskał dane mówiące o tym, że dzieci już od pierwszych dni swojego życia są “gotowe na seksualną aktywność”? Współpracował z pedofilami, którzy gwałcili dzieci i opisali mu wszystko ze szczegółami.
Jednym ze współpracowników Alfreda Kinseya był Friedrich von Balluseck. To niemiecki prawnik i nazista, od 1930 roku członek Oddziałów Szturmowych NSDAP. W trakcie wojny Balluseck był komendantem okupowanego przez Niemców Tomaszowa Mazowieckiego, a następnie komendantem Jędrzejowa. Korzystając ze swojej funkcji dopuścił się licznych zbrodni na Polakach, w szczególności seksualnego wykorzystywania polskich dzieci. Friedrich von Balluseck z pedantyczną dokładnością prowadził dziennik, w którym szczegółowo opisał dokonane przez siebie gwałty na polskich dzieciach. Zgodnie z powojennymi doniesieniami prasowymi, Balluseck dawał schwytanym dzieciom “wybór” – “albo komora gazowa, albo ja”.
Po wojnie Friedricha von Ballusecka okrzyknięto “najważniejszym pedofilem w kryminalnej historii Berlina”, odpowiedzialnym za “seksualne wykorzystywanie dzieci przez ponad trzy ostatnie dziesięciolecia”. Balluseck nawiązał kontakt z Alfredem Kinseyem, któremu przekazał swój dziennik. Kinsey prosił hitlerowca o dokumentacje pedofilskich zbrodni i sugerował mu, aby “był ostrożny” i “pilnował się”, pomagając tuszować przestępstwa Ballusecka.
Kinsey współpracował także z innymi pedofilami. Zebrane od nich informacje przekształcił następnie w “dane naukowe” dotyczące seksualności dzieci. Jego współpracownicy i kontynuatorzy przyznali, że Kinsey zachęcał pedofilów do molestowania dzieci i przesyłania do Instytutu Kinseya informacji o pedofilskich zbrodniach. Właśnie to, razem z ankietami przeprowadzanymi wśród gwałcicieli, prostytutek i przestępców seksualnych, dało fundamenty dla współczesnej seksuologii i “edukacji seksualnej”.
Stworzone w Niemczech Standardy Edukacji Seksualnej, wedle których ma być prowadzona “edukacja seksualna” w polskich szkołach, zakładają, że dziecko jest “istotą seksualną” od początku swojego życia, dlatego “edukację seksualną” trzeba prowadzić już od urodzenia, oswajając dzieci z masturbacją i homoseksualizmem. Standardy Edukacji Seksualnej zakładają również, że w dzieciach w wieku 6-9 lat należy rozwijać umiejętność wyrażania zgody na seks. Warto w tym momencie przypomnieć, że Zbigniew Izdebski to uczeń prof. Andrzeja Jaczewskiego, który opowiadał się za legalizacją seksu dorosłych z dziećmi. Zdaniem Jaczewskiego, dobrowolne i świadome kontakty seksualne dorosłych z dziećmi od 9 roku życia nie powinny być karalne, a pedofile są rzekomo często dobrymi wychowawcami. Pogląd ten zbiega się z niemieckimi wytycznymi mówiącymi, że 9-letnie dzieci powinny uczyć się o pierwszych doświadczeniach seksualnych i wyrażaniu zgody na seks. W tym kontekście istotna jest także informacja, że Zbigniew Izdebski jako pierwszy Polak w historii został uhonorowany medalem przez Niemieckie Towarzystwo Społeczno-Naukowych Badań nad Seksualnością (DGSS) za „szczególne zasługi w dziedzinie badań nad seksualnością człowieka i edukację seksualną”. Prezesem DGSS był homoseksualista Helmut Kentler, który w ramach „eksperymentu seksuologicznego” przez 30 lat przekazywał bezdomne dzieci do adopcji pedofilom.
Andrzej Jaczewski nazwał Zbigniewa Izdebskiego, swojego ucznia i współpracownika, “polskim Kinseyem”. Teraz, ten “polski Kinsey” odpowiada za stworzenie podstawy programowej do przymusowej “edukacji seksualnej”, którą rząd Tuska chce objąć wszystkie dzieci w szkołach już od 1 września.
Wedle ujawnionej przez MEN podstawy programowej, powstałej pod kierunkiem Zbigniewa Izdebskiego, dzieci już od 4 klasy szkoły podstawowej mają uczyć się m.in. o masturbacji, LGBT, różnych “orientacjach seksualnych” i “tożsamościach” płciowych, rodzajach związków nieformalnych i homoseksualnych, rozwodach, aborcji, antykoncepcji, bezdzietności, popędzie seksualnym, wyrażaniu zgody na seks oraz różnych formach aktywności seksualnej.
Taka “edukacja” już po wakacjach ma być przedmiotem obowiązkowym. To, czy plany deprawatorów wejdą w życie, zależy od oporu społecznego i stopnia świadomości Polaków, przede wszystkim rodziców. Dlatego nasza Fundacja w całym kraju organizuje niezależne akcje i kampanie informacyjne, w trakcie których docieramy do społeczeństwa z prawdą na temat ogromnego zagrożenia, jakim jest systemowa “edukacja seksualna” polskich dzieci. W najbliższym czasie zamierzamy uruchomić m.in. nową kampanię billboardową, w ramach której pokażemy kto stoi za “edukacją seksualną” i planami deprawacji uczniów. Nowy rok chcemy także rozpocząć kolejnymi akcjami ulicznymi, w tym publicznymi różańcami połączonymi z działaniami informacyjnymi. W 2024 roku takich akcji udało nam się przeprowadzić blisko tysiąc w całej Polsce, teraz chcemy, aby było ich jeszcze więcej. Wciąż trwa także dystrybucja tysięcy naszych broszur ostrzegawczych na temat nowego przedmiotu wchodzącego do szkół. Planujemy też nowe akcje z użyciem furgonetek na ulicach, a także cykl ostrzegawczych materiałów informacyjnych w mediach społecznościowych. W najbliższym czasie potrzebujemy na te działania ok. 19 000 zł. Dlatego proszę Pana o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest dla Pana w obecnej sytuacji możliwa, i umożliwienie nam dalszej walki o powstrzymanie planów deprawacji polskich dzieci. Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667 Fundacja Pro – Prawo do życia ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW Z wyrazami szacunkuFundacja Pro – Prawo do życia ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków stronazycia.pl
Jest taki zakątek – po wejściu do którego, im bardziej zagłębiasz się w jego wnętrzności, tym bardziej ogarnia cię uczucie przerażenia i konsternacji. Dla pewnej naiwnej części opinii publicznej – która przez minione lata była karmiona fałszywym obrazem owego obszaru jako bezpiecznego, gdzie nic złego się nie dzieje i gdzie króluje spokój i porządek tak zwanej cywilizacji północnoeuropejskiej – to miejsce (w opisywanym kontekście) jest prawdopodobnie najmniej spodziewane.
Tym miejscem jest Belgia i to właśnie w tym małym kraju liczącym zaledwie 10 milionów mieszkańców, który został utworzony jako państwo buforowe w XIX wieku, aby powstrzymać wszelkie ekspansjonistyczne zapędy Francji, miały miejsce jedne z najpotworniejszych aktów przemocy wobec dzieci. Tak naprawdę przeszłość dla ofiar wspomnianej sieci nigdy się nie skończyła, ponieważ wiele z nich do dziś cierpi skutki niewyobrażalnych nadużyć, których doświadczyły.
W owym belgijskim “muzeum” horroru funkcjonuje rozległa sieć pedofilska, do której należą najpotężniejsze postacie w kraju, w tym urzędnicy Unii Europejskiej i NATO, którzy pracują w stolicy Belgii, Brukseli, siedzibie Paktu Atlantyckiego i instytucji UE. Decyzja o umieszczeniu wszystkich najważniejszych mechanizmów tak zwanego porządku euroatlantyckiego w Brukseli nie wydaje się być podyktowana wyłącznie rzekomą chęcią wytypowania małego kraju, aby zapobiec niezadowoleniu ważniejszych krajów euroatlantyckich, takich jak Niemcy, Włochy czy Francja, ale faktem, że Belgia ma szczególne znaczenie dla międzynarodowych masonów oraz satanistycznych kręgów władzy globalistycznej.
Sprawa Marca Dutroux – belgijskiego potwora pedofila
W opisywanym “muzeum” horroru można znaleźć dosłownie wszystko, a także historię człowieka, który być może nie jest zbyt dobrze znany we Włoszech, ale który przez wiele lat był koszmarem wielu belgijskich rodzin, które nagle widziały, jak ich dzieci znikają, by jakiś czas później odebrać smutną wiadomość o ich śmierci.
Tym człowiekiem jest Marc Dutroux, belgijski elektryk, żonaty z Françoise Dubois, z którą rozstał się w roku 1983 po długiej historii znęcania się i przemocy nad nią.
Jednak Dutroux nie ogranicza swojej brutalnej i perwersyjnej natury wyłącznie w stosunku do żony. W jego czarnej duszy kryje się znacznie więcej i już w tamtych latach mężczyzna zaczął często odwiedzać pewne miejsca, takie jak kluby łyżwiarskie w Charleroi, gdzie zaczął nękać niektóre kobiety, które chodziły tam ze swoimi chłopakami; doszło nawet do tego, że elektryk został pobity przez chłopaka jednej z nich, Armanda de Beyna.
W roku 1985 Dutroux, wraz ze swoimi wspólnikami, takimi jak jego druga żona Michelle Martin, zaczął uprowadzać i gwałcić swoje ofiary, nastolatki i małe dziewczynki, a następnie odsprzedawać zrobione przez siebie zdjęcia różnym nabywcom-pedofilom, którzy w pewien sposób byli zleceniodawcami owych okropieństw.
Zaczęło się od uprowadzenia 11-letniej Sylvie D. a następnie 19-letniej Marii V. i 18-letniej Catherine B.. które zostały porwane przez gang Dutroux, którego niektórzy członkowie wciąż pozostają niezidentyfikowani przez belgijską policję, a następnie sfotografowane, sfilmowane nago, a nawet zgwałcone brzytwą przez potworów, którzy następnie przekazali materiał swoim mocodawcom.
Pedofilskie orki popełniły jednak kilka błędów, a jeden z nich, Petegham, ujawnił o sobie zbyt wiele porwanym dziewczynkom, które następnie przekazały policji elementy niezbędne do wyśledzenia tożsamości porywaczy i gwałcicieli, którzy ostatecznie trafili za kratki w roku 1989.
Najwyższy wyrok, 13 lat, otrzymał Dutroux i ta historia mogłaby się skończyć w tym momencie, jako że można by pomyśleć, że w każdym normalnym kraju pedofila i gwałciciela traktuje się z należytą surowością i rygorem oraz że odsiedzi on swój pełny wyrok, który prawdopodobnie w tym przypadku był zdecydowanie zbyt łagodny, biorąc pod uwagę zadane cierpienia.
Tak jednak nie jest w przypadku Marca Dutroux. Tak nie dzieje się w Belgii. Uruchomiony zostaje potężny mechanizm, który robi wszystko, aby wesprzeć belgijskiego pedofila i pomóc mu wydostać się z więzienia, w którym powinien pozostać przez długi czas.
Belgijski minister sprawiedliwości uwalnia Dutroux’a
Dutroux odsiedział w więzieniu zaledwie trzy lata, kiedy w roku 1992 – w niewytłumaczalny sposób – ówczesny minister sprawiedliwości, Melchior Wathelet, postanowił go uwolnić, pomimo faktu, że nie minął nawet półmetek jego wyroku i pomimo tego, że w odniesieniu do swoich przeszłych czynów nie okazał żadnych oznak skruchy https://en.wikipedia.org/wiki/Melchior_Wathelet.
Pedofil wciąż był dumny z tego, czym zajmował się w przeszłości. Czekał tylko na kogoś, kto da mu możliwość ponownego krzywdzenia niewinnych belgijskich dziewcząt i nastolatków, a tę możliwość dał mu belgijski minister sprawiedliwości, potwierdzając, że za Markiem Dutroux stał i nadal stoi nieujawniony krąg tajemnic i sieć ludzi posiadających ogromną władzę, którzy robią wszystko, by chronić swoich oddanych podwładnych, takich jak potwór Dutroux.
Były belgijski minister posiada taki właśnie profil wpływowej osoby, która jest nierozerwalnie związana zarówno z instytucjami belgijskimi, jak i unijnymi, ponieważ po tym jak wręczył niewiarygodny prezent Dutroux i innym pedofilom, których uwolnił, dokonał wielkiego skoku stając się w roku 1995 członkiem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości; trybunału nieco kontrowersyjnego ze względu na swój charakter, Trybunału Sprawiedliwości, który jest bardzo kontrowersyjny ze względu na swoje orzeczenia bardzo przychylne lobby progresywnemu i na który ma wpływ osławiony potentat żydowskiego pochodzenia, George Soros, znany we Włoszech ze swoich spekulacji przeciwko lirze w roku 1992.
Dutrouxowi nie tylko udaje się odzyskać wolność, ale także zdobyć dotację państwową w wysokości około 1200 euro po przekonaniu lekarza, że ma problemy psychiczne i potrzebuje dotacji państwowej, aby móc żyć. Lekarz przepisał mu również tabletki nasenne, których Dutroux oczywiście nie używał na sobie, ale na swoich przyszłych ofiarach.
Myśl, która zawładnęła pedofilem była zawsze taka sama, także podczas jego uwięzienia. Wrócić do punktu, w którym przerwał swoją aktywność pod koniec lat 80-tych z powodu wypadku. Powrócić, by dołączyć do sieci pedofilskiej, która zleciła mu porwania i filmy z pornografią dziecięcą, które w niektórych przypadkach przekraczały już i tak przerażający próg gwałtu, by skończyć na morderstwie, w gatunku filmów zwanych w świecie pedofilskim „filmami snuff”, o których więcej zostanie powiedziane później.
Dutroux wolny: zaczynają się nowe porwania
Tym sposobem Dutroux nawiązuje kontakt z robotnikiem i lokatorem jednego ze swoich domów, Claude’em Thiraultem, drobnym przestępcą, któremu zleca zbudowanie kanalizacji pod jednym ze swoich nowych domów.
Ale nawet ten fakt nie zwrócił uwagi policji. Marc Dutroux był bezrobotny, jednak udało mu się wejść w posiadanie aż siedmiu domów, mimo że oficjalnie nie miał żadnych dochodów.
Oczywistym jest, że kiedy przychodziło do przyjrzenia się temu człowiekowi, władze miały rozkaz szukać gdzie indziej lub udawać, że nie widziały tego, co w rzeczywistości widziały.
Thirault zabiera się więc do pracy, by spełnić żądania pedofila, gdy widzi dwie dziewczynki spacerujące w pobliżu domu w ogrodzie.
Dutroux nie krępuje się i nie wydaje się mieć najmniejszych obaw przed ujawnieniem powodu ich obecności Thiraultowi, któremu mówi te oto słowa:
„Jeśli chcesz je porwać, płacisz 150 000 franków (4 000 euro). Chwytasz je od tyłu, podsuwasz im pod nos środek usypiający, wciągasz do samochodu, a następnie zamykasz drzwi”.
Wydaje się, że to przerażające wyznanie pedofila wzburzyło drobnego przestępcę, który decyduje się poinformować władze o prawdziwej działalności Dutrouxa.
Policja odwiedza więc w roku 1993 dom byłego skazańca, ogląda piwnicę, w której nie było wówczas żadnych dziewczynek ani nastolatków; po raz drugi wraca do domu w Marcinelle w czerwcu 1994 roku, ale nawet przy tej okazji najwyraźniej niczego nie znajduje, choć funkcjonariusze zdają się zdawać sobie sprawę, że prace zostały przerwane.
Zaledwie rok po wspomnianych wizytach, prawdopodobnie niezbyt dokładnych, ponieważ belgijska policja nie pomyślała ani razu o objęciu nadzorem człowieka, który w przeszłości dopuścił się straszliwych nadużyć i porwań nieletnich, dochodzi do przypadków, które wstrząsają całym krajem.
W czerwcu 1995 roku zniknęły dwie 8-letnie dziewczynki, Julie Lejeune i Melissa Russo, a zaledwie dwa miesiące później 17-letnia An Marchal i 19-letnia Eefje Lambrecks.
Gdy tylko to się stało, robotnik, którego Dutroux poprosił o zbudowanie odpływów wody pod jego domami, ponownie udaje się na policję, aby przekonać ich do przeszukania domów pedofila, ale władze, zamiast kontynuować trop, który był już wystarczająco rażący dwa lata wcześniej, praktycznie mówią Thiraultowi, że ciężar dowodu spoczywa na nim i że to on powinien dostarczyć policji więcej elementów.
Belgijska żandarmeria ratuje pedofila
Jak się okazało później, policja nie potrzebowała Thiraulta, by dotrzeć do prawdy.
Wiedziała już wszystko w roku 1995, kiedy oficer Rene Michaux z sekcji dochodzeniowej belgijskiej żandarmerii, Brigade de Surveillance et de Recherche, otrzymał już na swoje biurko wszystkie informacje potrzebne do namierzenia Dutroux i jego wspólników.
Michaux był szefem operacji śledczej o nazwie „Operacja Othello”, która objęła nadzorem dom osławionego pedofila w Marcinelle, ale mimo to kamery w tajemniczy sposób nie uchwyciły momentu, w którym w sierpniu 1995 roku, Dutroux przywiózł do tego domu swoje dwie ofiary, An Marchal i Eefje Lambrecks, podobnie jak w tajemniczy sposób nie uchwyciły próby ucieczki Eefje.
Nie jest to pierwszy raz, gdy technologia, która jest tak wychwalana przez agencje wywiadowcze i organy ścigania, wydaje się nie sprawdzać, jeśli chodzi o śledzenie tropów śledczych, które mogą zaszkodzić interesom potężnych pierścieni pedofilskich i masońskich, ale z drugiej strony kamery funkcjonują bardzo dobrze, jeśli chodzi o filmowanie zwykłych obywateli na ulicach, jak ma to miejsce w wielu europejskich miastach, w tym w samej Brukseli.
Michaux nie tylko nie zauważył tego, co kamery powinny były zarejestrować, ale także zignorował wszystkie inne ważne wskazówki przedstawione mu przez matkę Dutroux, która wiedziała o przestępczym zachowaniu swojego syna i chciała współpracować z policją, a także przez innego policjanta, Christiana Dubois, który pokazał swojemu koledze dowody dotyczące innego wspólnika pedofila, Michela Nihoula, belgijskiego biznesmena, o którym więcej powiemy wkrótce.
Powyższe dowody i poszlaki byłyby więcej niż wystarczające dla każdego poważnego i uczciwego funkcjonariusza policji, aby przystąpić do aresztowania podejrzanego, ale nie dla Michaux, który ewidentnie pozwolił nawet, aby dymiący pistolet wymknął się mu, gdy sam udał się do wspomnianego domu w Marcinelle, jako że w międzyczasie w 1995 roku Dutroux został aresztowany za kradzież samochodu.
W domu tym, funkcjonariusz żandarmerii belgijskiej słyszy krzyki dwóch małych dziewczynek, Julie i Melissy, ale nie próbuje mu nawet odpowiedzieć na nie, a nawet ignoruje krem dopochwowy znaleziony w piwnicy wraz ze wziernikiem, łańcuchami i filmem wideo na temat zaginionych małych dziewczynek, które później umrą z głodu w owym przerażającym pomieszczeniu, a jedna z nich, An Marchal, zostanie nawet przez przestępcę pochowana żywcem.
Rozwiązanie sprawy trafiło prosto w ramiona Michauxa, który najwyraźniej nie chciał go zaakceptować i zamknąć sprawy.
Uznanie tego za zwykłą niekompetencję byłoby absurdem, ponieważ w tej sprawie zawsze było oczywiste, że za Dutroux stały znacznie potężniejsze kręgi, które miały wszelki interes w tym, aby pozwolić mu działać bez przeszkód.
I tak się stanie również w tym przypadku, jak to już miało miejsce w roku 1992, kiedy to minister sprawiedliwości wypuścił go na wolność.
Ork został ponownie zwolniony z więzienia w marcu 1996 roku z „powodów humanitarnych”, ponieważ jego druga żona spodziewała się dziecka, co jednak z pewnością nie było jego troską.
Jego celem był powrót do “pracy” i porwanie dwóch kolejnych 12-letnich dziewczynek, Sabine Dardenne i Laetitii Delhez, ale tym razem potwór został aresztowany w sierpniu 1996 r. przez dwóch śledczych Jean-Marca Connerotte’a i Michela Bourleta, którzy zostali zablokowani już kilka lat wcześniej podczas śledztwa w sprawie zabójstwa socjalistycznego polityka André Coolsa.
Niestety i w tym przypadku rezultat nie był inny. Connerotte został odsunięty od śledztwa tylko dlatego, że uczestniczył w kolacji charytatywnej na rzecz ofiar Marca Dutroux.
Machina, która chroniła pedofila przez wszystkie poprzednie lata, zwolniła sędziego ze stanowiska pod tym wątpliwym pretekstem, co sprawiło, że Belgia rozgorzała.
300 000 ludzi wyszło na ulice w tak zwanym wówczas „białym marszu”, masowej demonstracji protestacyjnej Belgów, którzy domagali się prawdy i sprawiedliwości dla ofiar siatki pedofilskiej, która dotarła do najwyższych szczebli administracji kraju.
Świadkowie nadużyć pedofilskich mówią o najpotężniejszych osobistościach w Belgii i Europie
Wszystkie ofiary molestowania, które nie znalazły sprawiedliwości w poprzednich latach, zgłosiły, że zostały zgwałcone przez bardzo wpływowych mężczyzn, ale w instytucjach, które miały rzucić światło na czyny owych pedofilów, byli ludzie tacy jak Michaux, którzy zadbali o to, aby je ukryć.
Zgłosiły się więc ponownie i początkowo świadkowie zostali zidentyfikowani jako X1, X2, X3 itd.
X1 to Regina Louf – pierwszy świadek ujawnia, że jako dziecko została sprzedana przez swoich rodziców; doświadczała nadużyć dopóki w roku 1988 nie wyszła za mąż za chłopaka, dzięki któremu udało jej się wyjść z koszmaru żywą i uniknąć śmierci podczas realizacji tzw. filmów snuff, o których wspomnieliśmy wcześniej.
X2 jest policjantką, która była wykorzystywana od dziecka, a która została również oddana potężnemu członkowi Rotary, paramasońskiego stowarzyszenia wspomnianego w innym miejscu. X2 doskonale wiedziała, że śledztwo będzie sabotowane przez władze i z tego powodu opuściła sesję zeznań.
Każda z ofiar miała wspólną historię nadużyć pedofilskich w rodzinie i każda z nich była zabierana od najmłodszych lat na satanistyczne imprezy i przyjęcia, na których dochodziło nie tylko do gwałtów na chłopcach i dziewczynkach, ale także do tortur i faktycznych morderstw.
Otwiera to drzwi do wspomnianych wcześniej filmów snuff. Są to filmy, w których ludzie, mężczyźni, kobiety i dzieci są zabijani naprawdę, aby zadowolić perwersyjnych sadystów, którzy kupują te filmy.
Wydaje się, że w Belgii istnieje bardzo dobrze prosperujący rynek w tym zakresie, na który zwrócił uwagę Jean-Pierre Van Rossem, swego rodzaju guru finansów, który był już zaangażowany w nielegalną działalność, ale wydawało się, że chce ujawnić prawdę o tym handlu.
Van Rossem zaczął krążyć po sex shopach w Belgii i Holandii w poszukiwaniu tych zakazanych filmów, aż natknął się na dwa, w Hulst i Putte, w których nie tylko dostarczono mu dziecięcą pornografię na żądanie, ale także film, w którym dziewczyna była brutalnie torturowana i zamordowana w zamian za 5000 euro dla jej porywaczy.
To właśnie jest górne piętro siatki pedofilskiej, które zostało zdemaskowane przez Reginę Louf i innych świadków.
Ofiary rozpoznały swoich oprawców, wśród których były wysoko postawione osobistości belgijskiego i europejskiego społeczeństwa.
Były belgijski parlamentarzysta Laurent Louis opublikował na swojej stronie internetowej długą listę osób uwikłanych w sprawę Dutroux i rozpoznanych przez ich ofiary.
Wśród nich znaleźli się Albert II, były król Belgii, książę Aleksander, syn króla Leopolda III, Michael Aquino, amerykański oficer z Pentagonu zajmujący ważne stanowiska w NATO i były założyciel satanistycznej sekty “Świątynia Seta”, komisarz policji Philippe Beneux, sędzia Vincent Baert, wspomniany wcześniej socjalistyczny polityk André Cools, kardynał Danneels, o którym już wiadomo, że był częścią niesławnej mafii z St Gallen, która wspierała wybór Bergoglia, oraz Herman Van Rompuy, były premier Belgii i przewodniczący Rady Europejskiej. http://web.archive.org/web/20120416133726/http:/www.laurent-louis.be/blog
Są to jedni z najpotężniejszych ludzi w Belgii i Europie. Sprawa Dutrouxa to nic innego jak nić pedofilii Ariadny, która, jeśli podążać za nią do końca, prowadzi do prawdziwych możnych rządzących tym światem.
Marc Dutroux jest zwykłym wyrobnikiem, a cały belgijski aparat śledczy działał, aby zapobiec ujawnieniu prawdy o tym, kto pociągał za jego sznurki i kto stał za tym “muzeum” horrorów gwałtów na dzieciach, morderstw i aktów bestialstwa, tj. seksu ze zwierzętami, które ofiary tego zdeprawowanego sadystycznego kręgu musiały znosić.
Nic dziwnego, że belgijskie władze nigdy tak naprawdę nie chciały ujawnić zleceniodawców Dutroux, który obecnie odsiaduje wyrok dożywocia w Belgii. Nie zrobiły tego, ponieważ byłoby to jak harakiri. Cały domek z kart zawaliłby się.
Podsumowując, można zauważyć, że ta potężna sieć pedofilska jest niczym innym jak filarem skorumpowanych liberalnych demokracji oraz masońskiego Nowego Porządku Świata.
Podczas poszukiwań Lejeune i Russo, policja dwukrotnie odwiedziła dom Dutroux, w którym przetrzymywane były Lejeune i Russo, w dniach 13 i 19 grudnia 1995 r., nie znajdując ich[3]. W trakcie przeszukań, podczas przeszukiwania piwnicy, słyszano głosy dziewcząt, ale policja nie podjęła dalszych działań w celu znalezienia źródła głosów[3]. Detektywi zgodzili się z twierdzeniem Dutroux, że trwająca w jego domu budowa miała na celu stworzenie nowego systemu odwadniającego, a nie nowych cel, które tworzył.[40] Kilka kaset wideo znalezionych podczas przeszukania nigdy nie zostało obejrzanych[41].[Niektóre z nich pokazywały Dutroux budującego loch, w którym przetrzymywani byli Lejeune i Russo[3]. Michel Bourlet, który został mianowany głównym śledczym, powiedział, że niektóre z kaset wideo zniknęły i że chciałby je wszystkie odzyskać i przejrzeć[41]. Oficer prowadzący przeszukanie został później awansowany[41].
W październiku 1996 r. sędzia Jean-Marc Connerotte został odsunięty od śledztwa przez Sąd Najwyższy z powodu obaw o jego bezstronność po tym, jak wziął udział w kolacji zbierającej fundusze dla rodzin ofiar[42]. Inny sędzia, Jean-Claude Van Espen, podał się do dymisji po tym, jak wyszły na jaw jego bliskie relacje z Michelem Nihoulem[3]. 23 kwietnia 1998 r.[22] Dutroux mógł zapoznać się z aktami swojej sprawy. Towarzyszyło mu dwóch funkcjonariuszy policji. Kiedy jeden z funkcjonariuszy udał się na przerwę, Dutroux obezwładnił drugiego i był w stanie uciec. Został schwytany kilka godzin później.[43] W rezultacie minister sprawiedliwości Stefaan De Clerck, minister spraw wewnętrznych Johan Vande Lanotte i komendant policji podali się do dymisji.
W lochu, w którym przetrzymywano dwie dziewczynki, znaleziono niezliczoną ilość włosów. Sędzia Langlois odmówił zbadania ich pod kątem DNA, mimo że główny śledczy policji, Michel Bourlet, błagał go o ich analizę, aby dowiedzieć się, czy w sprawę zaangażowanych było więcej osób poza Dutroux[3].[Prokurator generalny w tej sprawie, Anne Thily, powiedziała dziennikarce śledczej Olence Frenkiel, że wszystkie włosy zostały przetestowane, choć Frenkiel twierdziła, że słyszała ze źródeł, które twierdziły inaczej, pisząc: “Jak tak wysoka rangą osoba może tak bezczelnie kłamać?”[3] Co najmniej siedmiu członków organów ścigania zostało aresztowanych pod zarzutem powiązań z Markiem Dutroux. Jednym z nich był Georges Zico, detektyw policyjny uważany za współpracownika Dutroux[44]. Według prokuratora Michela Bourleta, Zico został oskarżony o kradzież ciężarówki, fałszowanie dokumentów i oszustwa ubezpieczeniowe[44]. Ostatecznie kilka rodzin ofiar zbojkotowało oficjalny proces, stwierdzając, że był to cyrk i nie było żadnych postępów w sprawie od czasu usunięcia sędziego Connerotte[45].
Próby uzyskania dostępu do Dutroux Dossier z WikiLeaks zablokowane w Belgii
W 2009 roku WikiLeaks opublikowało Dutroux Dossier. Belgijskie władze próbowały doprowadzić do jego usunięcia. Prokurator generalny Liege, Cedric Visart de Bocarme, powiedział: “Jest tu trochę prawdziwych, trochę fałszywych, trochę bardzo rozbieżnych informacji, dotyczących niektórych osób, które nie zrobiły nic złego, które zostały po prostu wspomniane w dochodzeniu i tym samym narażone na publiczną pogardę, podczas gdy cały ten materiał powinien pozostać utajniony”[48].
Michel Nihoul był biznesmenem znanym z częstego uczestnictwa w imprezach erotycznych. Został oskarżony o bycie mózgiem operacji porywania i wykorzystywania dzieci wokół Dutroux.[3] Adwokat Nihoula w sprawie, Frederic Clement de Clety, zaprzeczył wszystkim zarzutom postawionym Nihoulowi przez Dutroux i nazwał go “kłamcą i manipulatorem”.[63] Kiedy dziennikarka śledcza Olenka Frenkiel spotkała Nihoula w Brukseli, podobno przywitał ją słowami “Jestem potworem Belgii”. Powiedział jej, że jest pewien, że nigdy nie będzie ścigany. Podczas spotkania chwycił ją, łaskotał i przyciągnął do siebie tak, że wezwała swoich kolegów, aby pomogli jej się od niego uwolnić. Frenkiel pracowała nad filmem dokumentalnym o tej sprawie dla BBC.[3] W 2004 r. pod koniec procesu w sprawie Dutroux został uwolniony od wszystkich zarzutów uprowadzenia dziecka.[81] W maju 2010 r. belgijska prokuratura wycofała wszystkie zarzuty przeciwko Nihoulowi dotyczące udziału w pedofilskim kręgu z powodu braku jakichkolwiek namacalnych dowodów.[82]
Ponad 20 potencjalnych świadków w sprawie zginęło w tajemniczych okolicznościach[83]. (lista i okoliczności śmierci podane w Wikipedii)
Inne zgony osób powiązanych ze sprawą (lista i okoliczności śmierci podane w Wikipedii)
Zarzuty szerszego zaangażowania
Przekonanie o istnieniu sieci pedofilskiej, która obejmowała wysokich rangą członków belgijskiego establishmentu i spisek mający na celu jej ukrycie, stała się powszechna w Belgii[43]. Doniesienia prasowe twierdziły, że przed jego usunięciem Connerotte był bliski publicznego ujawnienia nazwisk wysokich rangą urzędników państwowych, którzy zostali rozpoznani na taśmach wideo[50].[50] Connerotte powiedział, że biznesmen Michel Nihoul był mózgiem operacji porywania dzieci i zeznałby w procesie, że istniały morderstwa na wysokim szczeblu mające na celu powstrzymanie jego śledztwa. 45][3] Śledczy uważali również, że Dutroux i Nihoul planowali długodystansową sieć handlu prostytucją obejmującą samochody i import dziewcząt ze Słowacji, choć nigdy nie odkryto na to żadnych dowodów. 99][77]
Dutroux i jego koledzy oskarżeni poparli narrację spiskową. Michel Lelièvre, wspólnik Marca Dutroux, powiedział, że dwie dziewczynki, Lejeune i Russo, zostały porwane na zlecenie osoby trzeciej[3]. Jednak podczas aresztowania Lelièvre przestał współpracować z władzami[3]. Powiedział policji, że grożono mu i nie może ryzykować, że powie coś więcej[99]. Adwokat Dutroux, Xavier Magnee, powiedział podczas procesu: “Mówię nie tylko jako prawnik, ale także jako obywatel i ojciec. On nie był jedynym diabłem. Spośród 6000 próbek włosów znalezionych w piwnicy, w której przetrzymywano niektóre ofiary, odkryto 25 “nieznanych” profili DNA. W piwnicy znajdowały się osoby, które nie są obecnie oskarżone”. Prokuratura nigdy nie próbowała dopasować tych profili DNA do osób zamieszanych w sprawę[100].
Skupiono się również na bogactwie materialnym Dutroux, który posiadał dziesięć domów. Jego łączna wartość wynosiła 6 milionów franków belgijskich (130 000 USD).[101] Podczas gdy posiadał cały ten majątek, otrzymywał również pomoc publiczną w wysokości 1200 USD miesięcznie. Dokumenty ujawnione przez WikiLeaks pokazują, że duże sumy pieniędzy w różnych walutach wpływały na konto bankowe Michelle Martin i twierdziły, że były powiązane w czasie ze zniknięciami uprowadzonych dziewczynek[14]. Zarówno przelewy, jak i wartość sześciu nieruchomości, które posiadał Dutroux, sugerowały śledczym, że był on finansowany przez większy pierścień pedofilski i prostytucyjny[101.
Inni świadkowie X opowiadali o przypadkach, w których dzieci były ścigane przez las z dobermanami lub opowiadali o spotkaniach, które obejmowały orgie seksualne z nieletnimi, tortury i morderstwa z udziałem sekretarza generalnego NATO[101].
Dziennikarka Olenka Frenkiel twierdzi, że ponad 20 potencjalnych świadków w sprawie zginęło w tajemniczych okolicznościach. Jako przykład Frenkiel podaje Bruno Tagliaferro, który został znaleziony martwy po tym, jak twierdził, że posiadał wiedzę na temat pojazdu uprowadzonego przez Dutroux. Chociaż przyczyną śmierci Tagliaferro był atak serca, amerykańscy analitycy ustalili później, że został otruty. Artykuł Frenkiel twierdzi, że żona Tagliaferro, Fabienne Jaupart, która była zdeterminowana, by znaleźć zabójcę swojego męża, również została znaleziona martwa po tym, jak jej materac został podpalony[83]. https://en.wikipedia.org/wiki/Marc_Dutroux
Wielka afera pedofilska w środowisku LGBT. Aż 37 zarzutów dla dwóch aktywistów
Wielką Brytanią wstrząsa afera związana ze środowiskiem LGBT. Szef oraz wolontariusz brytyjskiej organizacji Pride in Surrey zostali oskarżeni o liczne przestępstwa pedofilskie. – Queerowym i genderowym organizacjom nie chodzi o prawa dla dorosłych homoseksualistów, ale o antypłciową anarchię, która zawsze przyciąga seksualnych zwyrodnialców – mówi w rozmowie z „Gazetą Polską” publicysta Waldemar Krysiak, znany jako „Gej przeciwko światu”, prywatnie homoseksualista.
Początkowo organizacja LGBT Pride in Surrey, której założycielem był Stephen Ireland, zajmowała się głównie organizowaniem corocznych parad równości. O aktywiście zrobiło się głośno, kiedy udało mu się przekonać policję, aby radiowóz przyozdobiony tęczowymi barwami wziął udział w paradzie. Wzbudziło to liczne kontrowersje w Wielkiej Brytanii, ale później podobnych sytuacji było coraz więcej. Ireland lobbował także m.in. za malowaniem przejść dla pieszych na tęczowo. Jednak w ostatnim czasie zrobiło się o nim głośno z zupełnie innych przyczyn.
Gwałty, filmy, spiski i podglądanie
Jak czytamy w komunikacie policji hrabstwa Surrey, dwóch mężczyzn zostało oskarżonych o szereg przestępstw seksualnych wobec dzieci. Chodzi o wspomnianego Irelanda oraz Davida Suttona. Zostali aresztowani 14 sierpnia i wspólnie oskarżeni o 15 przestępstw, m.in. o spisek w celu dokonania napaści seksualnej na dziecko, spisek mający na celu porwanie dziecka, cztery zarzuty dotyczące przygotowywania przestępstwa seksualnego na małoletnim, zarzut spisku zmierzającego do podania zakazanych substancji i podglądactwo. Samemu Irelandowi postawiono 22 zarzuty, w tym: gwałt na osobie poniżej 13. roku życia, dwukrotne doprowadzenie dziecka do penetracyjnej czynności seksualnej, napaść seksualną na dziecko, zmuszanie dziecka do podjęcia niepenetracyjnej czynności seksualnej, sześć zarzutów wykonywania nieprzyzwoitych zdjęć dzieci, dwa zarzuty posiadania drastycznych materiałów pornograficznych, pięć zarzutów rozpowszechniania nieprzyzwoitych zdjęć dziecka.
Z kolei Suttonowi postawiono siedem zarzutów o czyny podobne do tych, których dokonał Ireland. Do wszystkich przestępstw doszło między sierpniem 2022 roku a lipcem 2024 roku. Obaj zostali tymczasowo aresztowani.
Podejrzane organizacje
Jak podał „The Telegraph”, Ireland był również patronem organizacji Educate and Celebrate, która miała promować w szkołach „narzędzia do walki z homofobią, bifobią i transfobią”. Podczas swojej działalności Educate and Celebrate deklarowało, że jej celem jest „wbudowanie kwestii płci, tożsamości płciowej i orientacji seksualnej w strukturę” organizacji, w tym szkół podstawowych.
Organizacja przygotowała warsztaty dla uczniów, które obejmowały m.in. temat: „Jak przełamać podział na dwie płcie”. Educate and Celebrate później została zlikwidowana. Transseksualista Jordan Gray, jej patron, rozebrał się podczas występu telewizyjnego i zagrał na pianinie swoim penisem
[to tak, jak pajac-pedał, obecnie “prezydent” Ukrainy. P. np.:
md].
Wcześniej opisywał swoje odwiedziny w szkołach, w których miał rozmawiać o płciowości w imieniu Educate and Celebrate. Organizacja przekonywała, że transseksualista nie pracował dla niej i nie odwiedzał szkół.
Z kolei dr Elly Barnes, założycielka Educate and Celebrate, doradzała nauczycielom, aby określenia takie jak „chłopcy”, „dziewczęta”, „syn” i „matka” zastąpić neutralnymi pod względem płci słowami typu „uczniowie”, „studenci”, „dziecko” i „rodzic”. Jak podało z kolei „Daily Mail”, założycielka Educate and Celebrate zdobyła nagrodę za swoją książkę do nauki alfabetu dla trzylatków, której tematem przewodnim była równość. Dzieci miały uczyć się o LGBT, a także o tym, jak być „inkluzywnym”.
„Rzekome ofiary”
Wspomniana Pride in Surrey wydała oświadczenie w sprawie swoich pracowników. Poinformowano, że zostali oni zawieszeni natychmiast po tym, jak otrzymano od policji informację o śledztwie, czyli 12 czerwca. Później podjęto decyzję o ich usunięciu, a Ireland stracił stanowisko dyrektora Pride in Surrey. „Podobnie jak wy wszyscy, jesteśmy zbulwersowani i przerażeni zarzutami, które postawiono przeciwko tym dwóm osobom. Będziemy w pełni współpracować z policją w Surrey w każdy sposób, aby zapewnić sprawiedliwość. Rzekome ofiary i ich rodziny zasługują na sprawiedliwość, a nasze myśli są z nimi w tym, co z pewnością będzie niesamowicie trudnym okresem” – czytamy w wydanym przez organizację komunikacie.
To nie koniec
– Można zakładać, że takich przypadków będzie w przyszłości więcej. Dlaczego? Ponieważ organizacje LGBT zmieniły się w ostatnich dekadach w organizacje queerowe i gender
– mówi Waldemar Krysiak. Publicysta tłumaczy, że obecne nie są dokładnie tym samym, co organizacje gejów i lesbijek sprzed dekad. – Queerowym i genderowym organizacjom nie chodzi o prawa dla dorosłych homoseksualistów, ale o antypłciową anarchię, która zawsze przyciąga seksualnych zwyrodnialców. Bez pewnych granic nie może istnieć moralność. Queer i gender są teoriami zakładającymi, że wszelkie kategorie, tak wiekowe, jak i płciowe, należy obalić. Natomiast dziecko ma, według tych teorii, prawo do samostanowienia o swojej płciowości. Dorośli zaś, nawet rodzice, nie mają prawa ingerować w decyzje dziecka – mówi Krysiak. Przypomina, że aktywiści gender zachęcają dzieci do modyfikowania swojej seksualności przez fikcyjne zaimki, transwestytyzm i ingerencje medyczne. – Nawet samookaleczenie jest jedną z opcji, które dziecko może wybrać, nazywając je tranzycją. Skoro dziecko może więc decydować o swoim życiu intymnym i liczy się tylko jego zgoda, to nic nie stoi na przeszkodzie, by mogło one być aktywne seksualnie – mówi i tłumaczy, że na tym polega myślenie wspomnianych aktywistów. – Jeżeli przyjrzymy się ostatniej działalności obu aresztowanych, to widać, że skupiali się właśnie na płciowości nieletnich. Dla nich nic nie stało na przeszkodzie, by krzywdzić dzieci. Gdyby dawni aktywiści homoseksualni mieli więcej rozsądku i odwagi, odcięliby się od queeru, gender i ogólnie od litery T z tęczowego skrótu LGBT. Nic jednak nie wskazuje na to, by mogło niedługo dojść do takiego rozdziału. Przypadków krzywdzenia dzieci będzie więc więcej – przewiduje Waldemar Krysiak.
Dyrektor brytyjskiej organizacji LGBT, odpowiedzialny za organizację “parad równości” i “edukację seksualną”, został aresztowany wraz z innym aktywistą LGBT. Mężczyznom postawiono w sumie aż 37 zarzutów dotyczących pedofilii, gwałtów na dzieciach, napaści seksualnej na dzieci oraz tworzenia dziecięcej pornografii.
To kolejny taki przypadek, w którym wpływowi aktywiści LGBT okazują się pedofilami. Trudno jednak dowiedzieć się tego z mediów głównego nurtu, gdzie bez przerwy nadawana jest propaganda reklamująca homoseksualny styl życia. Dzieje się tak na całym Zachodzie, a szczególnie w Polsce, gdyż to nasz kraj jest obecnie głównym celem ofensywy LGBT. Właśnie trwa sezon na “parady równości” na ulicach polskich miast. Polscy aktywiści LGBT twierdzą, że w trakcie takich wydarzeń powinien być promowany sadomasochizm oraz wulgarne i pełne przemocy zachowania seksualne, na które mają patrzeć dzieci. Te same środowiska przygotowują się do wejścia do polskich szkół, co ma nastąpić już we wrześniu przyszłego roku. Nasza Fundacja bije na alarm, ostrzega rodziców i mobilizuje do działania w obronie dzieci, za co jesteśmy prześladowani.Stephen Ireland był dyrektorem brytyjskiej organizacji LGBT “Pride in Surrey”, która zajmowała się propagowaniem tzw. “dumy gejowskiej”, organizacją “parad równości” oraz oswajaniem społeczeństwa z homoseksualnym stylem życia. Należał także do organizacji “Educate and Celebrate”, w ramach której “edukowano seksualnie” dzieci poprzez zachęcanie ich do kwestionowania swojej tożsamości płciowej. Do tej samej organizacji “edukatorów seksualnych” należał również inny aktywista LGBT Jordan Gray, który jakiś czas temu obnażył się na wizji w trakcie programu nadawanego na żywo w jednej z głównych brytyjskich stacji telewizyjnych.
Kilka dni temu Stephen Ireland został aresztowany przez policję razem z Davidem Suttonem, aktywistą organizacji LGBT “Pride in Surrey”. Obaj mężczyźni usłyszeli w sumie aż 37 zarzutów dotyczących m.in.:
– gwałtów na dzieciach, – zmuszania dzieci do współżycia seksualnego, – napaści seksualnych na dzieci, – usiłowania porwania dziecka w celach seksualnych, – tworzenia, posiadania i rozpowszechniania dziecięcej pornografii.
To już kolejny taki przypadek. Wielokrotnie pisaliśmy już i informowaliśmy o aktywistach LGBT i liderach organizacji LGBT, którzy okazali się pedofilami lub stali na czele dużych grup pedofilskich. W ubiegłym roku głośno było o pedofilu LGBT ze Szczecina. Polityk Koalicji Obywatelskiej i jeden z liderów lobby LGBT w Szczecinie trafił do więzienia za pedofilię. Krzysztof F., bo o nim mowa, prowadził razem ze swoim homoseksualnym partnerem restaurację w centrum Szczecina, w której organizował „randki LGBT”. Był współzałożycielem Stowarzyszenia Równość na Fali, które najpierw działało pod nazwą Kampania Przeciw Homofobii Szczecin. W sierpniu 2020 roku Krzysztof F. wykorzystał seksualnie 13 letniego chłopca. Przed gwałtem usiłował podać dziecku narkotyki.
Po raz kolejny o tym piszemy i alarmujemy, gdyż Polska jest obecnie głównym celem międzynarodowego lobby LGBT. A bardziej konkretnie – tym celem są polskie dzieci.
W czasie gdy kolejny organizator “parad równości” został aresztowany za pedofilię, w Polsce do końca lata trwa sezon na propagandowe przemarsze. W tym roku ponad 30 polskich miast zostanie zablokowanych z powodu “parad równości”, których głównym celem jest oswojenie naszego społeczeństwa z homoseksualnym stylem życia i aktywizmem LGBT. Ma to również uśpić czujność rodziców wobec zagrożenia ze strony “edukatorów seksualnych”.
Na początku czerwca 2024 na jednym z polskojęzycznych portali LGBT przeznaczonych dla młodzieży opublikowano artykuł, z którego możemy dowiedzieć się, że pełne przemocy i wulgarności sceny sadomasochistyczne powinny być obecne na polskich “paradach równości”, a dzieci powinny móc na to patrzeć. Autorem tekstu jest J. Szpilka, który w Instytucie Kultury Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego obronił niedawno doktorat (!) na temat praktyk sadomasochistycznych we współczesnej Polsce (na tego typu “projekty naukowe” przeznaczane są obecnie publiczne granty…). Autor tekstu zauważa, że sadomasochizm jest integralną częścią kultury i historii LGBT. Pisze do tego:
“Nasz seks, nasza erotyka, nasze pragnienie (albo też jego brak) są sprawami publicznymi.”
W związku z tym:
“Celebracja kultury queer nie może ograniczać się wyłącznie do estetycznie łatwych i przyjemnych widoczków. Queerowość warta swojej nazwy wymaga od nas konfrontacji z tym, co nie zawsze łatwo zaakceptować; z tym, co nie dla każdego jest mile widziane.”
Tymi nieestetycznymi i nieprzyjemnymi “widoczkami” ma być obecność na polskich paradach równości seksualnych praktyk sadomasochistycznych. Autor tekstu przekonuje, że powinny móc na to patrzeć również dzieci, o ile tylko są na to “gotowe”.
Przygotowaniu dzieci do udziału w tego typu przerażających wydarzeniach służy propaganda LGBT oraz tzw. “edukacja seksualna”. Aktywiści LGBT i “edukatorzy seksualni” przygotowują się do wejścia do polskich szkół, gdyż już od września przyszłego roku we wszystkich szkołach ma obowiązywać nowy przedmiot “edukacja seksualna”, dla uśpienia czujności rodziców ukryty pod nazwą “edukacja zdrowotna”. Koordynatorem podstawy programowej do nowego przedmiotu jest seksuolog Zbigniew Izdebski, powiązany z instytucjami uwikłanymi niegdyś we wstrząsające afery pedofilskie.
W międzyczasie całe nasze społeczeństwo za pomocą mediów i “parad równości” LGBT jest przekonywane, że homoseksualizm to wesoły, radosny i bezpieczny styl życia. To wszystko służy uśpieniu czujności Polaków, w szczególności rodziców. Dlatego nasza Fundacja organizuje w całej Polsce niezależne kampanie informacyjne, za pomocą których ostrzegamy Polaków i mobilizujemy nasze społeczeństwo do działania. Jesteśmy za to prześladowani.W styczniu tego roku zostałem skazany prawomocnym wyrokiem sądu na rok ograniczenia wolności poprzez przymusowe prace społeczne oraz zapłatę 15 000 zł karyza organizację kampanii społecznej informującej o badaniach naukowych dotyczących powiązań między homoseksualizmem a pedofilią. W marcu br. kierowca naszej furgonetki Jan Bienias został prawomocnie skazany na 30 000 zł kary za przeprowadzenie akcji informacyjnej “Stop pedofilii” na ulicach Szczecina. Jan został skazany w czasie, gdy wspomniany powyżej lider szczecińskiego środowiska LGBT przebywał w więzieniu za pedofilię. W tej sytuacji szczecińskie sądy dwóch instancji stwierdziły, że nie wolno publicznie sugerować powiązań między aktywistami LGBT a pedofilią i skazały naszego wolontariusza. Dzisiaj to wolontariusze i działacze naszej Fundacji są prześladowani, gdyż publicznie mówią prawdę i ostrzegają Polaków przed zagrożeniem. Jeżeli jako społeczeństwo nie stawimy oporu, w najbliższej przyszłości prześladowani będą wszyscy rodzice, którzy sprzeciwią się tęczowej deprawacji swoich dzieci. Pod wpływem naszych akcji wielu rodziców już teraz reaguje i podejmuję działania w obronie swoich dzieci, przejawiające się m.in. wywieraniem wpływu na swoją szkołę, zmianą szkoły lub przejściem na edukację domową (doradzają w tym nasi wolontariusze – prosimy o kontakt e-mailowy). Wiele innych osób będzie mogło w porę zareagować, jeśli dotrzemy do nich z ostrzeżeniem i prawdą. Konieczna jest organizacja kolejnych akcji informacyjnych, szczególnie teraz, gdy na ulicach polskich miast trwają kolejne “parady równości”. Musimy także docierać do rodziców z ostrzeżeniem przed “edukacją seksualną”, która już w przyszłym roku wkroczy do polskich szkół. Niezbędne jest także przeprowadzenie kolejnych publicznych modlitw różańcowych w intencji powstrzymania deprawacji i odnowy moralnej Polski. W najbliższym czasie potrzebujemy na te działania ok. 14 000 zł.Dlatego proszę Pana o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest dla Pana obecnie możliwa, aby umożliwić nam dotarcie do kolejnych Polaków z ostrzeżeniem przed deprawacją dzieci. Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667 Fundacja Pro – Prawo do życia ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW
Kolejni aktywiści LGBT okazują się pedofilami. Powinno to zaalarmować polskich rodziców, gdyż nasze dzieci ze wszystkich stron bombardowane są tęczową propagandą. Tak się jednak nie dzieje, gdyż prawdziwe cele i zamiary aktywistów LGBT wobec dzieci są ukrywane przed naszym społeczeństwem. Dlatego konieczna jest organizacja kolejnych akcji informacyjnych, o wsparcie których Pana proszę. Z wyrazami szacunku
Fundacja Pro – Prawo do życia ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków stronazycia.pl
MD: Wahałem się, czy to opublikować. Ale poważny znajomy z Paryża potwierdził wiarygodność sprawy, omawianej we Francji od paru lat. zmieniłem jedynie w tytule – z “dowodzą” – na “sugerują“
Dziwne zdarzenie przytrafia się dziennikarzom i weryfikatorom faktów, którzy postanowili obalić twierdzenie, jakoby żona Emmanuela Macrona, Brigitte, urodziła się mężczyzną. Uważali, że to śmieszna teoria spiskowa, którą łatwo będzie odrzucić i obalić.
Potem szybko zdali sobie sprawę, że się mylili. Bardzo się mylili…
Tak jak w USA istnieje mnóstwo dowodów na to, że Michelle, żona Baracka Obamy, to tak naprawdę mężczyzna o imieniu Michael Robinson, tak we Francji istnieje jeszcze więcej dowodów na to, że prezydent jest żonaty z mężczyzną, który uwiódł go, gdy był 14-letnim chłopcem, zanim zmienił płeć i zaczął działać jako opiekun przyszłego prezydenta.
Jeśli brzmi to niedorzecznie i śmiesznie, cóż… tak samo myśleli dziennikarze i weryfikatorzy faktów, zanim stali się głęboko przekonani, że Brigitte Macron, Pierwsza Dama Francji, jest transseksualną pedofilką, która przez 30 lat żyła jako mężczyzna, a teraz ukrywa się w świetle “politycznej sławy”.
Prezydent Francji Emmanuel Macron ostro skrytykował śledczych, którzy odkryli dowody potwierdzające, że jego 70-letnia żona urodziła się jako mężczyzna.
Podobnie jak Michelle Obama w USA, która według oficjalnych dokumentów rządowych jest osobą transseksualną o imieniu „ Michael ”, Brigitte Macron również wydaje się mieć wyjątkowo męskie cechy fizyczne.
Zdarzało jej się też pojawiać publicznie z wybrzuszeniem w spodniach, które przypominało Michelle Obamę w programie Ellen, tyle że nie aż tak dużym.
Według Macrona, który zapowiedział, że pozwie każdego, kto będzie promował to, co nazwał „fałszywą i wymyśloną” teorią, „najgorszą rzeczą są fałszywe informacje i wymyślone scenariusze”.
Macron wkroczył na wojenną ścieżkę i wysłał francuskie służby specjalne, aby przesłuchiwały i zastraszały dziennikarzy i obywateli, którzy badają prawdę o mrocznej przeszłości jego żony.
Ale my w TPV odmawiamy ukłonu Młodym Liderom Światowym, gdy nakazują nam zaprzestać informowania o czymś.
Przyjrzyjmy się zatem rzeczywistym dowodom, bo uwierzcie mi, że jest o wiele więcej niż tylko podejrzane wybrzuszenia potwierdzające wiarygodne oskarżenia, jakoby Brigitte Macron urodziła się jako mężczyzna.
Istnieją tylko dwa zdjęcia, które kiedykolwiek zostały przedstawione jako dowód na to, że Brigitte Macron kiedykolwiek żyła jako kobieta przed ukończeniem 30. roku życia.
Oto pierwsze zdjęcie. Zdjęcie rodzinne, na którym rzekomo widać Brigitte jako małe dziecko siedzące na kolanach matki.
Co jest dziwne, bo dla każdego, kto spojrzy na to zdjęcie, Brigitte wygląda jak dziecko w kraciastej koszuli po lewej stronie ekranu.
To jest wyraźnie jej twarz – nie sposób jej pomylić. Małe dziecko na kolanach matki w niczym nie przypomina Brigitte.
Podczas gdy Macronowie za wszelką cenę próbują przekonać świat, że to wszystko jest szaloną teorią spiskową, w rzeczywistości było to trzyletnie śledztwo prowadzone przez poważnych dziennikarzy śledczych, którzy współpracowali z ekspertami medycyny sądowej i genealogami, a ostatecznie opublikowali swoje ustalenia w rzetelnym, sześcioczęściowym artykule we francuskim magazynie Faits et Documents.
Ich ustalenia były jednoznaczne: Brigitte Macron nie istniała przez pierwsze 30 lat swojego życia.
Zastanówcie się chwilę… Nie ma żadnego dowodu na to, że żona prezydenta Francji istniała przez pierwsze 30 lat swojego życia.
Pomyśl o tym. Gdyby ktoś podszedł do ciebie i powiedział, że chyba nie istniałeś przez pierwsze 30 lat swojego życia, mógłbyś pokazać mu mnóstwo zdjęć z dzieciństwa, pamiątkowy album ze szkoły średniej, zdjęcia z rodziną i przyjaciółmi, którzy wszyscy by się zgłosili i poręczyli za ciebie.
Ale Brigitte nie może nic z tym zrobić.
Nie zapominajmy, że Brigitte Macron ma także trójkę dzieci.
Ale nie może dostarczyć zdjęć, na których jest w ciąży z żadnym z nich. Nie ma też żadnych oficjalnych zapisów, że urodziła. Nie może dostarczyć zdjęć siebie jako młodej matki.
Zamiast tego Macron wysyła Secret Service, aby zastraszyć dziennikarzy.
Podczas gdy Natacha Rey pracowała nad sześcioczęściowym raportem śledczym, została zatrzymana i przesłuchana, skonfiskowano jej telefon, a funkcjonariusze zażądali ujawnienia, jakie dowody zebrała i z kim się nimi podzieliła.
Tak się nie robi, gdy mówi się prawdę.
Natacha Rey nie jest jedyną ofiarą paranoicznych Macronów. Liberalna dziennikarka z francuskiego Le Nouvel Obs, która myślała, że łatwo będzie obalić raport, ponieważ Brigitte Macron jest ewidentnie kobietą, ze zdziwieniem odkryła, że nie może go obalić.
Jak donosiła, śledztwo było szczelne. Fakty były weryfikowalne i niezaprzeczalne. A wnioski wyciągnięte przez śledczych były niepodważalne.
Ją również wytropiła Secret Service, przesłuchał i zastraszył.
Cóż więc oznacza ta szczegółowa, rygorystycznie teoria, którą przedstawili dziennikarze i dlaczego elity tak za wszelką cenę chcą ją ukryć?
Elita próbuje nas przekonać, że zdrowy rozsądek jest szaleństwem, a szaleństwo jest zdrowe na umyśle.
Arcybiskup Viganò wypowiedział się w tym tygodniu przeciwko moralnemu upadkowi współczesnego społeczeństwa, podkreślając, że ceremonia otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu jest symbolem wszystkiego, co złe we Francji rządzonej przez Macrona.
Arcybiskup Viganò, niedawno ekskomunikowany przez “papieża” Franciszka za śmiałość dzielenia się słowem Jezusa Chrystusa, nie szczędził krytyki Macrona, nazywając Brigitte Macron „transwestytą”.
Arcybiskup skierował swój gniew także w stronę Baracka Obamy, opisując jego żonę Michelle Obamę jako „umięśnionego mężczyznę w peruce”.
Mógł wspomnieć o żonie Chucka Schumera, Iris Weinshall, i wielu innych żonach przywódców politycznych o wątpliwej przeszłości.
Ale wróćmy do pierwszego rzekomego zdjęcia Brigitte Macron i sceny rodzinnej.
Teoria wysunięta przez francuskich śledczych głosi, że Brigitte Macron tak naprawdę urodziła się jako Jean Michel Trogneux.
To jest ten młody chłopiec, którego widzisz na zdjęciu po lewej stronie ekranu.
Oznaczałoby to, że Brigitte Macron byłaby o osiem lat starsza, niż prezentuje się obecnie publicznie.
Według śledczych Brigitte Macron przez 30 lat żyła jako mężczyzna, zanim przeszła transformację. Są to wiarygodne oskarżenia z wielu powodów.
Najpierw śledczy zebrali szereg wywiadów z Brigitte z jej trzydziestki i czterdziestki i znaleźli jedną wspólną cechę w większości wywiadów. Brigitte Macron najwyraźniej nie znała swojego wieku.
W jednym z wywiadów wspomniała, że w 1969 roku mieszkała sama w Stanach Zjednoczonych i oglądała w telewizji lądowanie na Księżycu.
Ale jeśli Brigitte Macron była naprawdę młodą dziewczyną na zdjęciu, miałaby wówczas 16 lat – zdecydowanie za mało, aby mieszkać samotnie w Stanach Zjednoczonych.
Jednak gdyby była to Jean Michel Trogneux, chłopiec, pod którego nazwiskiem rzekomo żyła Brigitte, miałby on 24 lata, co jest znacznie bardziej rozsądnym wiekiem, aby mieszkać w samych Stanach Zjednoczonych.
To tylko jeden przykład. Jest wiele przykładów, w których Brigitte wydaje się nie znać swojego wieku.
Nasuwa się więc pytanie, gdzie jest Jean Michel Trogneux?
Jeśli jest on rzeczywiście starszym bratem Brigitte, to czy mogłaby go zaprezentować, żeby plotki ucichły?
No cóż, zgadnijcie co… go nie ma.
Genealogom udało się znaleźć mnóstwo danych, które dowodziły, że żył do 30. roku życia… ale dokładnie w tym samym czasie, gdy na świecie pojawiła się Brigitte Macron, Jean Michel Trogneux zaginął.
Tego nie da się wymyślić.
Prawda o Macronach staje się bardziej oczywista, gdy zrozumiemy, kogo oni reprezentują.
Macron był bankierem Rothschildów, zanim został zrzucony na ziemię przez ukryte ręce i nie miał żadnej partii politycznej ani platformy.
Mniej znany jest fakt, że jego żona, osoba transseksualna Brigitte, jest Rothschildką w prostej linii, a jej “ojcem” był Mayer Amschel Rothschild.
Orwell ostrzegał nas, że elita będzie próbowała przekonać nas, że góra to dół, mężczyźni to kobiety, a wojna to pokój. Jakże miał rację.
Związki partnerskie – oczko w głowie dla lobby LGBT. Rejestrowane przez państwo quasi-konkubinaty z przywilejami imitującymi przywileje dla małżeństw. Już niebawem posłowie będą głosować w sprawie wprowadzenia w Polsce takich związków i to nie tylko dla par dwupłciowych, ale i dla homoseksualnych.
Praktyka pokazuje, że związki partnerskie są tylko wstępem do dalszych żądań homolobby. Działaczom LGBT chodzi o to, by doprowadzić do zrównania statusu ich związków z normalnymi małżeństwami, a następnie (jak najszybciej) chcą prawa do adopcji dzieci.
Od lat w ramach kampanii #StopLGBT alarmujemy, że w homoseksualnych układach dzieci niewyobrażalnie cierpią, są gwałcone i stają się ofiarami wyjątkowego sadyzmu.
Przypominamy konkretne historie, które opisaliśmy na portalu www.RatujZycie.pl.
Trans pedofile nagrywali filmy z gwałtów na małej dziewczynce
Koszmar w New Jersey: dwóch transseksualistów zostało skazanych za długotrwałe seksualne wykorzystywanie dziecka. Ofiarą potwornej zbrodni padła 7-letnia córka jednego z nich. Była więziona i wielokrotnie gwałcona, a do tego zwyrodnialcy kręcili filmy z jej udziałem i udostępniali dziecko innym pedofilom. Obaj odsiadują wyrok w żeńskim więzieniu, bo „identyfikują się jako kobiety”.Czytaj dalej >
Transseksualista skazany za wielokrotne gwałty na dzieciach
Robert David Ormrod, mężczyzna, który uważa, że jest kobietą, odbywa wyrok 20 lat więzienia za napaści seksualne na dzieci. Przez kilka lat w bestialski sposób krzywdził swoje ofiary, w tym jedną dziewczynkę wielokrotnie.Czytaj dalej >
Homopedofil z Platformy Obywatelskiej
O tej sprawie działacze LGBT oraz politycy Platformy Obywatelskiej chcieliby zapomnieć, a najlepiej zamieść ją pod dywan. I tak też początkowo próbowali robić. Sprawa geja pedofila z szeregów PO w Szczecinie wstrząsa podwójnie, ponieważ łączy się z samobójstwem ofiary.Czytaj dalej >
Gej Matthew Scully-Hicks katował i zamordował adoptowaną dziewczynkę
18-miesięczna Elsie została przekazana rodzinie zastępczej – adoptowała ją para homoseksualistów. Jeden z nich, gej Matthew Scully-Hicks katował i zamordował adoptowaną dziewczynkę. Pracownicy socjalni zupełnie ignorowali sygnały świadczące o stosowaniu przez homoseksualistę przemocy wobec dziecka.Czytaj dalej >
Chłopcy adoptowani przez gejów grali w filmach porno
Na początku sierpnia 2022 r. w stanie Georgia w Stanach Zjednoczonych policja ujawniła, że aresztowano parę gejów. Mężczyznom zostały postawione zarzuty seksualnego wykorzystywania dzieci i nagrywania filmów pornograficznych z ich udziałem. Ofiarami padli adoptowani przez parę chłopcy.Czytaj dalej >
Koszmar chłopca adoptowanego przez gejów – gwałcili go przez kilka lat
Chłopiec adoptowany przez parę gejów Petera Truonga i Marka Newtona od pierwszych dni życia przeżywał koszmar – homoseksualni opiekunowie gwałcili go przez kilka lat i udostępniali innym gejom z organizacji pedofiliskich.Czytaj dalej >
Gej gwałcił i molestował nawet dwuletnie dzieci
Tytuł to niestety nie wymysł autora thrillerów kryminalnych, ale fakty. Gej Robert Mikelsons przez lata pracował w Holandii jako przedszkolanka i opiekun do dzieci. Mógł skrzywdzić ponad 750 bezbronnych maluchów.Czytaj dalej >
Przekazujemy trudną prawdę. Wyciągamy na światło dzienne niewygodne fakty, które inni chcieliby ukrywać.
Jeśli popiera Pan to, co robimy, prosimy o wsparcie modlitewne i finansowe. Prowadzenie portalu www.RatujZycie.pl oraz wszelkie inne działania Fundacji powodują, że mamy do pokrycia koszty.
NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230 NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY: IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230 KOD SWIFT: BIGBPLPW
MOŻNA TEŻ SKORZYSTAĆ Z SYSTEMÓW DO SZYBKICH PRZELEWÓW, BLIKA LUB PŁATNOŚCI KARTAMI POD LINKIEM: https://ratujzycie.pl/wesprzyj/
W trosce o bezpieczeństwo dzieci, szkoły mają obecnie obowiązek żądać od każdej zatrudnionej osoby zaświadczenia, że nie figuruje ona w rejestrze pedofili. Dotyczy to również osób zupełnie przypadkowych i jednorazowych akcji. Na przykład szkoła zaprasza sokolnika aby dzieci mogły poznać tresowane przez niego ptaki. Dzieci to bardzo lubią, zabawa jest pouczająca, jednak większość indagowanych w tej sprawie treserów ptaków ma pełen portfel zamówień i nie ma najmniejszego zamiaru tracić czasu na załatwianie podobnych bezsensownych zaświadczeń. Bezsensownych, bo rejestr pedofili obejmuje tylko osoby już skazane za przestępstwa przeciwko dzieciom. Poza tym pokaz ptaków odbywa się w obecności nauczycieli, a często również rodziców i ewentualny ptasznik pedofil nie miałby najmniejszych szans aby zrealizować swoje podstępne plany.
Szkoły zatrudniające woźne, kucharki a nawet konserwatorów sprzętu (których przecież mógłby po prostu ktoś pilnować), toną więc pod zalewem papierków, sekretarki uginają się pod ciężarem biurokratycznych zadań narzuconych im przez pozorną troskę ustawodawcy o bezpieczeństwo dzieci, podczas gdy dokładnie w tym samym momencie (nie)rząd Donalda Tuska podejmuje decyzję o wprowadzeniu w polskich szkołach lekcji “edukacji seksualnej” opartej o standardy opracowane w Niemczech, a ukryte pod nazwą nowego przedmiotu “Edukacja zdrowotna”. Autorem podstawy programowej tego przedmiotu, oraz koordynatorem zespołu odpowiedzialnego za stworzenie tej podstawy, ma być seksuolog Zbigniew Izdebski, współpracownik Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) odpowiedzialnej razem z rządem Niemiec za “Standardy Edukacji Seksualnej” przewidujące uczenie dzieci masturbacji oraz wyrażania zgody na seks.
Izdebski od 2010 roku jest współpracownikiem czy nawet ekspertem Instytutu Kinseya, którego twórca przeprowadzał pedofilskie eksperymenty na dzieciach oraz uczniem polskiego seksuologa, Andrzeja Jaczewskiego, popierającego wprost legalizację seksu dorosłych z dziećmi.
Według standardów WHO udział w lekcjach seksu jest przymusowy, a za odmowę udziału w nich dzieci, grozi odmawiającym rodzicom nie tylko grzywna czy więzienie lecz nawet ( jak w Niemczech) odebranie dzieci i pozbawienie praw rodzicielskich.
W Polsce prześladuje się ludzi również za mówienie o zagrożeniach związanych z „edukacją seksualną”. Na rok ograniczenia wolności został skazany prezes Fundacji Obrony Życia Mariusz Dzierżawski, a kierowca tej fundacji Jan Bienias został skazany na 30 000 kary za organizację akcji “Stop pedofilii”. Przeciwko Fundacji toczy się obecnie ponad 130 procesów sądowych.
Wedle Standardów WHO i BZgA (Bundeszentrale für gesundheitliche Aufklärung ) już czterolatki należy uczyć o masturbacji, u dzieci w wieku 6-9 lat należy rozwijać rozumienie pojęcia „akceptowalny seks” oraz przekazywać im informacje na temat „praw seksualnych dzieci”, a nieco starsze dzieci mają posiadać „umiejętności negocjowania i komunikowania się w celu uprawiania bezpiecznego i przyjemnego seksu.”
WHO jest agencją należącą do Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ) , która już jakiś czas temu wydała raport mówiący o tym, że państwa powinny szukać prawnych możliwości legalizacji współżycia między dorosłymi a nieletnimi, o ile tylko nieletni „zgodzą się” na takie współżycie. Alfred Kinsey kilkadziesiąt lat temu badał „przeżycia seksualne” niemowląt w wieku od 4 miesiąca życia zlecając pedofilom stymulację seksualną tych dzieci. W oparciu o “badania” Kinseya przeszkolono w USA oraz Europie Zachodniej tysiące tzw. “edukatorów seksualnych”, którzy następnie ruszyli do szkół, aby “edukować” dzieci, spełniając w ten sposób żądania aktywistów LGBT od dawna domagających się objęcia wszystkich dzieci “edukacją seksualną”.
Wyczerpująco piszą o tym w książce „ Kinsey – Seks i oszustwo” wydanej w 2002 roku przez wydawnictwo „Antyk” Marcina Dybowskiego jej autorzy – Judith Reisman oraz Edward Eichel. Miałam okazję tłumaczyć tę książkę, a właściwie poprawiać jej tłumaczenie. Pamiętam, że wiele osób twierdziło, że te aberracje nigdy nas nie dotkną. Tymczasem na Zachodzie, a szczególnie w Niemczech, gdzie już kilkadziesiąt lat temu wdrożono Standardy WHO i BZgA edukacja seksualna obejmuje nauczanie masturbacji już od przedszkola, zachęcanie dzieci do rozwiązłości seksualnej i oglądania pornografii, namawianie do aktów homoseksualnych, promocję aborcji, oraz naukę wyrażania zgody na seks, w domyśle również z dorosłymi. Jak pisał w swoich pracach mistrz Zbigniewa Izdebskiego Andrzej Jaczewski: „Znane są opisy etnografów, z których wynika, że dorośli w szczepach pierwotnej kultury masturbowali dzieci ku ich zadowoleniu.” Logika, a właściwie brak logiki tego przekazu jest porażający.
Znane są przecież również opisy etnografów, z których wynika, że Inkowie składali bogom ofiary z dzieci, w rytuale dziękczynnym zwanym „capacocha”. Czy oznacza to, że mamy prawo, a może nawet obowiązek reaktywować te rytuały?
Można traktować onanizm dziecięcy jako nieszkodliwe stadium rozwojowe, a onanizm więzienny jako nieszkodliwą dewiację wynikłą z braku możliwości naturalnych kontaktów seksualnych. Jednak uczenie dzieci onanizmu ma dokładnie taki sam sens jaki miałoby uczenie ich dłubania w nosie, puszczania bąków lub nie kontrolowanego wypróżniania się. Cywilizowanie dziecka sprowadza się przecież do nauczenia go panowania nad własną fizjologią. I wręcz przeciwnie- nakłanianie do masturbacji opóźnia rozwój dziecka, cofa je do stadium przed-cywilizacyjnego, do kierowania się wyłącznie odruchami, do zachowywania się jak głupi pies, który z upodobaniem lecz bez najmniejszego sensu kopuluje nogę od stołu. I à propos – obecnie propaguje się, fundowanie sobie „psiecka” zamiast dziecka. Psiecko w roli dziecka, seks międzypokoleniowy, seks międzygatunkowy i jednocześnie kontrolowanie orientacji seksualnej sprzątaczek w rzekomej trosce o najmłodszych. To całkowity brak logiki, który ma na celu odebranie ludziom umiejętności oceny rzeczywistości.
Grupa Stonewall, jedna z najbardziej wulgarnych organizacji “edukatorów seksualnych” w Polsce, otrzymała własny program w TVP. Już dzisiaj ma zostać wyemitowany pierwszy odcinek. Program poprowadzi aktywista LGBT, który “edukował seksualnie” dzieci i młodzież w szkołach na terenie Wielkopolski oraz prowadził “edukacyjną” telewizję internetową na Youtube. Tworzył tam m.in. nagrania pod tytułem: “Jak zrobić lewatywę przed seksem analnym” czy “Jak zadebiutować w seksie męsko-męskim?”. Teraz ten sam człowiek będzie “edukował” widzów TVP. Równolegle, rząd Tuska pracuje nad wdrożeniem we wszystkich polskich szkołach takiej “edukacji seksualnej”. Bierność oznacza zgodę na to, aby środowiska deprawatorów seksualnych miały dostęp do naszych dzieci. Trzeba zaalarmować społeczeństwo i zmobilizować Polaków do oporu.Już dzisiaj o 18:15 na antenie TVP Poznań ma zostać wyemitowany pierwszy odcinek specjalnego programu stworzonego przez “edukatorów seksualnych” z organizacji Grupa Stonewall. Program poprowadzi aktywista LGBT Mateusz Sulwiński, a jego gościem będzie mężczyzna przebierający się za kobiety, który posługuje się pseudonimem “Twoja Stara”.
Do tej pory Mateusz Sulwiński prowadził program “edukacyjny” na Youtube w ramach kanału Stonewall TV. Publikowano tam m.in. video-poradniki o takich tytułach jak:
– “Masturbacja jest OK!” – “Jak zrobić lewatywę przed seksem analnym?” – “Jak uniknąć bólu przy seksie analnym?” – “Jak zadebiutować w seksie męsko-męskim?” – “Seks oralny z osobą trans-poradnik”
Najpopularniejszy filmik, w którym wystąpił Sulwiński, czyli nagranie “Jak zrobić lewatywę przed seksem analnym?”, ma już blisko 200 000 wyświetleń. Teraz Sulwiński i całe środowisko “edukatorów seksualnych” z Grupy Stonewall może liczyć na znaczne powiększenie swoich zasięgów, gdyż będą występowali w Telewizji Polskiej.
Panie MirosĹ‚awie, powierzenie wulgarnym i radykalnym “edukatorom seksualnym” własnego programu w TVP zbiega się w czasie z rozpoczęciem przez rząd Donalda Tuska prac nad wdrożeniem we wszystkich polskich szkołach “edukacji seksualnej”.
Informowaliśmy już o tym i ostrzegaliśmy, że dla uśpienia czujności rodziców deprawacja będzie odbywać się pod nazwą nowego przedmiotu “edukacja zdrowotna”. Jak będzie wyglądać taka “edukacja seksualna”? Co będzie jej celem? Jakie mają być jej owoce? Wiele szkół i uczelni przedstawia efekty swojej edukacji w postaci opisu sylwetki absolwenta szkoły, który ma posiadać określone cechy, mieć konkretną wiedzę i reprezentować sobą postawę wynikającą z opanowania i przyjęcia zasad panujących w szkole.
Jaka będzie zatem sylwetka absolwenta “edukacji seksualnej” w polskich szkołach? Odpowiedzi na to pytanie udzielają nam sami “edukatorzy seksualni”.
W 2021 roku Grupa Stonewall opublikowała za pieniądze Urzędu Miasta Poznań broszurę “Poznań w kolorach tęczy”, która dotyczy życia poznańskich homoseksualistów. Jeden z rozdziałów otwarcie opisuje orgie aktywistów LGBT z udziałem młodych chłopców. Jak napisano:
„To jest naprawdę grupówka na poziomie, w pięknym apartamencie. Wielki salon z kanapą, gdzie w różnych konfiguracjach chłopcy uprawiają seks. Jest duży przeszklony prysznic, więc ci, którzy akurat chcą się umyć, są widoczni dla reszty uczestników. Te grupówki mają zresztą różną tematykę. Raz na przykład są same twinki.„
Twink w slangu LGBT oznacza młodych, kilkunastoletnich chłopców. W podobnym tonie publicznie wypowiadał się Arkadiusz Kluk, były prezes i założyciel Grupy Stonewall. Kluk powiedział otwarcie, że w środowisku aktywistów LGBT powszechnym standardem jest seks grupowy pod wpływem narkotyków i alkoholu. Kluk pochwalił się także, że sam posiada profil na pornograficznym portalu gejowskim, którego użytkownicy wymieniają się rozbieranymi zdjęciami za pieniądze.
Warto również przypomnieć w tym kontekście wypowiedź seksuologa Zbigniewa Izdebskiego, człowieka odpowiedzialnego za stworzenie podstawy programowej do nowego przedmiotu “edukacji seksualnej” w polskich szkołach. Jak powiedział dla portalu Interia:
„To ilu partnerów w ciągu życia mają średnio mężczyźni homoseksualni? Zdaje się, że około dwustu?
– Moje badania pokazują, ilu partnerów może mieć, ale nie musi mężczyzna homoseksualny. Mamy tu bowiem też do czynienia z dużymi różnicami indywidualnymi. Tak, około dwustu. W związku ze stylem życia mężczyzn homoseksualnych ta liczba partnerów seksualnych może szokować na tle mężczyzn heteroseksualnych. Ale to jest pewna forma obyczajowości przyjętej w tej grupie.”
Koordynator “edukacji seksualnej” w polskich szkołach nazywa posiadanie 200 partnerów seksualnych “stylem życia”. Właśnie taki “styl życia” ma być owocem “edukacji seksualnej”.
Człowiek “wyedukowany seksualnie” od najmłodszych lat życia to człowiek, który nie potrafi panować nad swoimi popędami i namiętnościami. Celem “edukacji seksualnej” jest przygotowanie człowieka do oddawania się niczym nieskrępowanej rozwiązłości seksualnej. W ten sposób robi się z ludzi niewolników własnych żądz. Właśnie po to polskie dzieci mają być “edukowane seksualnie” w szkołach i poprzez media – aby oswoić je z rozwiązłością seksualną i perwersjami.
Sytuacja w Polsce już teraz jest dramatyczna. Jak już informowaliśmy, wedle najnowszych badań regularną, codzienną praktykę oglądania pornografii deklaruje niemal co czwarty (23,9%) nastolatek w Polsce! Co piąty polski nastolatek chciałby, aby dostępność treści pornograficznych była większa. Co piąty respondent spośród nastolatków wskazał, że jego kolega lub koleżanka ogląda pornografię w internecie kilka razy dziennie bądź kilka razy w tygodniu. Zjawisko sekstingu, czyli wysyłania innym swoich rozbieranych zdjęć, jest akceptowalne wśród młodych użytkowników internetu. Co piąty z nich (18,6%) nie widzi nic złego w takim zachowaniu. Seksting jest zjawiskiem nieukrywanym, występującym zarówno wśród dzieci, jak i młodzieży. Co siódmy respondent (14,7%) uważa je za częste lub bardzo częste w swojej grupie rówieśników. Co czwarty (23,5%) starszy nastolatek przyznał, że zdarzyło mu się przesyłać własne materiały intymne do innych osób.
Tak jest już teraz w naszym kraju, a anty-moralna rewolucja wymierzona przede wszystkim w dzieci i młodzież nabiera tempa. Deprawatorzy seksualni rozszerzają swoją działalność o program w TVP, a rząd pracuje nad wprowadzeniem we wszystkich szkołach “edukacji seksualnej”. Co więcej, za kilka dni rozpoczyna się czerwiec – szczególny miesiąc dla aktywistów LGBT i deprawatorów, nazywany “miesiącem dumy gejowskiej”, w trakcie którego odbędą się m.in. kolejne “parady równości” podczas których podnoszony będzie postulat objęcia polskich dzieci “edukacją seksualną”.Co w tej sytuacji robić? Trzeba docierać do społeczeństwa z ostrzeżeniem i mobilizować Polaków do działania. Wielu rodziców po zetknięciu się z prawdą o “edukacji seksualnej” i nabyciu świadomości na temat procesów deprawacji dzieci w szkołach i w internecie decyduje się podjąć konkretne, osobiste kroki w celu ochrony swojej rodziny, dotyczące np. niedawania dzieciom smartfonów, zmiany szkoły lub przejścia na edukację domową (taką edukację prowadzą m.in. wolontariusze naszej Fundacji, którzy służą pomocą w tym temacie – prosimy o kontakt e-mailowy). Kolejni rodzice zaczynają wywierać naciski na nauczycieli, dyrekcje szkół i kuratoria oświaty, aby powstrzymać deprawację i plany rządu wobec dzieci. Wielu ludzi zgłasza się także do naszej Fundacji chcąc działać razem z nami i wspólnie organizować publiczne akcje informacyjne i modlitwy różańcowe, dzięki czemu udaje się dotrzeć z prawdą do nowych osób. Kolejni Polacy widzą na ulicach plakaty, billboardy i transparenty, słyszą nagrania z megafonów i głośników, otrzymują ulotki i broszury. W nadchodzącym czasie potrzebujemy na kontynuację tych działań ok. 11 000 zł. Dlatego proszę Pana o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest dla Pana w obecnej sytuacji możliwa, aby umożliwić nam przeprowadzenie kolejnych, niezależnych akcji informacyjnych i wywieranie dalszego wpływu w celu ratowania polskich dzieci przed deprawacją i zgorszeniem.
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667 Fundacja Pro – Prawo do życia ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW Tzw. “edukacja seksualna” ma poprzez media i szkoły obejmować swoim zasięgiem wszystkich Polaków, w szczególności dzieci i młodzież. Celem tych działań jest zmuszenie społeczeństwa do zmiany “stylu życia” i oddawania się nieograniczonej rozwiązłości seksualnej.
Realizacja tego planu to pewna droga do duchowej, moralnej i demograficznej zagłady narodu. Konieczny jest opór oraz dalsze kształtowanie świadomości Polaków, przede wszystkim rodziców. Temu służą nasze akcje, o wsparcie których Pana proszę. Z wyrazami szacunku Fundacja Pro – Prawo do życia ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków stronazycia.pl
dr Anna Strzałkowska – przewodnicząca gdańskiej rady ds. równego traktowania.
Urząd Miasta Gdańsk przekazał właśnie 50 000 zł z publicznych pieniędzy na wsparcie organizacji LGBT “Tolerado”, której aktywiści współpracowali ze skazanym za pedofilię Piotrem K., byłym wiceprezydentem Gdańska ds. edukacji. Aktywiści LGBT i Piotr K. wdrażali w szkołach Gdańska tzw. “edukację seksualną” opartą o niemieckie standardy, które przewidują m.in. naukę dzieci wyrażania zgody na seks. Za pieniądze podatników aktywiści z Tolerado mają teraz “szkolić” nauczycieli i dyrektorów gdańskich szkół na temat “potrzeb” uczniów homoseksualnych. Gdańsk to obecnie jeden z lokalnych poligonów doświadczalnych, w których wdrażane są kolejne żądania deprawatorów. Docelowo to wszystko ma objąć dzieci w całej Polsce. Rząd Donalda Tuska już pracuje nad wprowadzeniem do wszystkich szkół “edukacji seksualnej”. W Gdańsku odpowiadał za to skazany za pedofilię wiceprezydent Piotr K., a w całej Polsce za wdrażanie “edukację seksualnej” odpowiada rządowy koordynator Zbigniew Izdebski, uczeń seksuologa opowiadającego się za legalizacją seksu dorosłych z dziećmi. To właśnie takie środowisko idzie po nasze dzieci. Po Pana dzieci, wnuki oraz dzieci przyjaciół i znajomych. Bierność oznacza zgodę.
========== Urząd Miasta Gdańsk zdecydował o przekazaniu 50 000 zł dotacji organizacji lobby LGBT Tolerado na projekt “Na równych zasadach”, w ramach którego aktywiści i “edukatorzy seksualni” mają organizować szkolenia dla dyrektorów szkół, nauczycieli i kadry szkolnej w zakresie m.in. “potrzeb” uczniów homoseksualnych.
Szkolenia te ma poprowadzić m.in. Anna Strzałkowska, założycielka Tolerado (na zdjęciu powyżej stoi na konferencji obok skazanego za pedofilię Piotra K.). Strzałkowska była razem z wiceprezydentem Gdańska Piotrem K. współprzewodniczącą gdańskiej “Rady ds. równego traktowania”.
Tydzień temu informowaliśmy o tym, że Piotr K. został nieprawomocnie skazany przez sąd za wykorzystanie seksualne małoletniego i doprowadzenie małoletniego do tzw. innej czynności seksualnej. Piotr K. brał udział w propagandowym wiecu “Jestem LGBT” organizowanym przez Tolerado oraz jako wiceprezydent Gdańska oficjalnie poparł zawiadomienie do prokuratury, jakie przeciwko naszej Fundacji złożyli aktywiści z Tolerado domagający się ukarania nas w związku z naszą akcją „Stop pedofilii”. Więcej o tej sprawie na naszej stronie.
Przede wszystkim jednak Piotr K. jako wiceprezydent ds. edukacji odpowiadał za wdrożenie w gdańskich szkołach “edukacji seksualnej”. Jak sam przyznawał publicznie, jest ona oparta o opracowane w Niemczech Standardy Edukacji Seksualnej w Europie i powstała przy współpracy aktywistów LGBT. Przypomnijmy, że według autorów tych Standardów, dzieci mają posiąść „umiejętności negocjowania i komunikowania się w celu uprawiania bezpiecznego i przyjemnego seksu.” Jak niedawno powiedziała publicznie hiszpańska minister ds. równości:
“Dzieci mają prawo wiedzieć, że mogą kochać i mieć relacje seksualne z kimkolwiek im się podoba.”
Wypowiedziany przez hiszpańską minister pogląd, jakoby dzieci powinny móc wchodzić w relacje seksualne z kimkolwiek im się podoba, w domyśle zakłada również wchodzenie w relacje seksualne z dorosłymi. Oczywiście minister zaraz dodała, że potrzebna jest na to świadoma zgoda dziecka. I właśnie tutaj pojawia się „edukacja seksualna”.
Wedle opracowanych w Niemczech Standardów Edukacji Seksualnej w Europie, dzieci już w wieku 6-9 lat mają dowiadywać się, że posiadają „prawa seksualne” oraz rozwijać zrozumienie tego, czym jest „akceptowalny seks”. Wcześniej, w wieku 4-6 lat, dzieci mają dowiedzieć się na temat tego, jak „wyrażać seksualność”, a także w jaki sposób rozwinąć „szacunek wobec różnych stylów życia” oraz „szacunek dla różnych norm związanych z seksualnością”. W praktyce sprowadza się to do tego, że już od pierwszych lat życia kształtuje się w dziecku pogląd, iż nie istnieją żadne normy w zakresie seksualności, rodziny i związków. Innymi słowy: róbta, co chceta, wszystko jest dozwolone.
Zdaniem „edukatorów seksualnych” dozwolony jest zatem seks dorosłego z dzieckiem, o ile tylko dziecko wyrazi na to zgodę. „Edukacja seksualna” ma doprowadzić do tego, że dziecko nie tylko będzie potrafiło taką zgodę wyrazić, ale również będzie chciało wchodzić w rozmaite relacje seksualne, gdyż będzie do tego zachęcane, a także oswajane z rozmaitymi praktykami seksualnymi.
To, co dzieje się od lat w miastach takich jak Gdańsk to poligon doświadczalny deprawatorów seksualnych i aktywistów radykalnej homo-lewicy. Przy pomocy usłużnych sobie polityków (takich jak np. skazany za pedofilię wiceprezydent Gdańska Piotr K.) wdrażają oni lokalnie rozwiązania, aby przetestować je przed przeforsowaniem ich odgórnie w całej Polsce. Teraz zdecydowali się przejść do kolejnego etapu anty-moralnej rewolucji.
Decyzją rządu Donalda Tuska we wszystkich szkołach w Polsce ma być niemiecka “edukacja seksualna”, dla uśpienia czujności rodziców nazwana “edukacją zdrowotną”. Koordynatorem odpowiedzialnym za powstanie nowego przedmiotu został seksuolog Zbigniew Izdebski – uczeń Andrzeja Jaczewskiego, pioniera “edukacji seksualnej” w Polsce, który otwarcie opowiadał się za legalizacją seksu dorosłych z dziećmi powyżej 9 roku życia. Pogląd ten zbiega się z wytycznymi płynącymi z niemieckich Standardów, zgodnie z którymi 9-letnie dzieci powinny już znać pojęcie “akceptowalny seks” i zacząć uczyć się o pierwszych doświadczeniach seksualnych. Jak stwierdził „edukator seksualny” Jaczewski w jednym z wywiadów dla Gazety Wyborczej:
„Dozwolone są wszystkie formy dotyku, które akceptuje zarówno dziecko, jak i dorosły.”
To nic innego, jak promocja tzw. „pozytywnej pedofilii”. Co to takiego?
Jeszcze kilkanaście lat temu niemal wszystkie media, w tym lewicowe, oburzały się, gdy tylko ktokolwiek podjął próbę mówienia o pozytywnych stronach pedofilii. Dla przykładu, w artykule tygodnika Wprost z września 2008 roku, a więc sprzed 16 lat, możemy przeczytać na temat projektu ustawy mającego na celu przeciwdziałanie temu zjawisku. Co ciekawe, autorem projektu anty-pedofilskiego byli wtedy politycy SLD. Jak jeszcze w 2008 roku definiowano „pozytywną pedofilię”?:
„Pozytywni pedofile” uważają m.in., że dziecko posiada swoją seksualność i potrzebę jej wyrażania, a ich działania mają pomóc im w ich rozwinięciu. Treści propagowane przykładowo na stronach internetowych mówiących o +pozytywnej pedofilii+ dają do zrozumienia, że jeśli dziecko jest szczęśliwe, zadowolone i nie ma poczucia krzywdy, to takie działania są dla niego dobre.”
Tak było jeszcze w 2008 roku. Dzisiaj rozmaici „edukatorzy seksualni” i aktywiści radykalnej lewicy oficjalnie przyznają w ślad za niemieckimi Standardami Edukacji Seksualnej, że dzieci posiadają swoją seksualność oraz prawa seksualne, które powinny być respektowane i chronione, a sama „edukacja seksualna” ma pomóc dzieciom w rozwinięciu i wyrażaniu seksualności. Z kim dzieci mają wchodzić w relacje seksualne, do których tak zachęcają „edukatorzy”? Z kimkolwiek im się podoba. Tak szybko zmienia się “mądrość etapu!” Coś, co w 2008 roku było nie do pomyślenia, a politycy lewicy pisali projekty ustaw, aby to powstrzymać, dzisiaj jest nie tylko publicznie promowane, ale również wdrażane w całej Polsce.
Pozytywna pedofilia” – właśnie tym jest w swojej istocie “edukacja seksualna”, którą rząd Donalda Tuska próbuje przeforsować we wszystkich szkołach w Polsce pod niepozorną nazwą “edukacji zdrowotnej”. W MEN oraz kilku innych ministerstwach trwają intensywne prace w tym kierunku. “Edukacja” oparta o takie standardy jest już od lat obecna w polskich miastach takich jak Gdańsk, gdzie za jej wdrażanie odpowiadał skazany za pedofilię Piotr K.
To, czy deprawatorom uda się zrealizować swoje plany, zależy od oporu społecznego Polaków. Aby nasze społeczeństwo mogło zareagować, najpierw musimy dotrzeć do niego z ostrzeżeniem. Większość rodziców w ogóle nie zdaje sobie sprawy z ogromnych niebezpieczeństw związanych z “edukacją seksualną”. Czujność większości rodziców zostanie uśpiona nazwą nowego przedmiotu “edukacja zdrowotna”, przez co nieświadomi niczego rodzice zgodzą się na udział swoich dzieci w deprawacyjnych lekcjach. Trzeba budzić świadomość Polaków i mobilizować rodaków do działania!W tym celu nasza Fundacja kończy właśnie prace nad publikacją specjalną – krótką broszurą informacyjną ostrzegającą przed wprowadzeniem w polskich szkołach “edukacji seksualnej”. Nasza broszura opisuje: – czym jest “edukacja seksualna” oparta o niemieckie Standardy i czego wg. nich mają uczyć się polskie dzieci (m.in. masturbacji i wyrażania zgody na seks), – że “edukację seksualną” w Polsce chcą wprowadzić środowiska opowiadające się za legalizacją seksu dorosłych z dziećmi, – co zrobić, aby chronić swoje dzieci. Chcemy, aby broszura była dostępna dla każdego za darmo i aby każdy mógł rozdać ją swoim znajomym, nauczycielom, dyrektorom szkół itp. Publikacja przede wszystkim powinna trafić do rodziców i nauczycieli. Na jej ukończenie potrzebujemy ok. 15 000 zł.Media głównego nurtu będą intensywnie promować “edukację seksualną” i zachęcać rodziców do posyłania dzieci na zajęcia.
Dlatego proszę Pana o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby umożliwić nam ukończenie publikacji za pomocą której w sposób niezależny dotrzemy do Polaków z ostrzeżeniem przed “edukacją seksualną” forsowaną odgórnie we wszystkich szkołach.
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667 Fundacja Pro – Prawo do życia ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW Standardy, na podstawie których polskie dzieci mają być “edukowane seksualnie”, przewidują, że każde dziecko powinno umieć wyrażać zgodę na seks.
Umiejętność wyrażania przez dzieci zgody na seks nie jest potrzebna dzieciom. Jest potrzebna pedofilom. Dlatego konieczny jest stanowczy opór wobec planów deprawatorów i dotarcie do Polaków z ostrzeżeniem. Proszę Pana o wsparcie naszej akcji. Z wyrazami szacunku Fundacja Pro – Prawo do życia ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków stronazycia.pl
==============
mail:
I przypominamy kolejne przemówienie z wiecu #Jestem LGBT – przed Wami dr Anna Strzałkowska – przewodnicząca gdańskiej rady ds. równego traktowania.
Sąd Rejonowy i Sąd Okręgowy w Gdańsku uznały, że twierdzenie o większej częstości występowania pedofilii wśród homoseksualistów płci męskiej jest zniesławieniem. Podczas procesów przedstawiliśmy liczne dowody potwierdzające tezę, która została uznana za zniesławiającą. Sądy zignorowały je całkowicie. Najistotniejsze z nich przedstawiam poniżej.
Po pierwsze przywołaliśmy artykuł opublikowany w 2007 r., w Mayo Clinic Proceedings, według Wikipedii jednym z najbardziej rozpowszechnianych, poczytnych i cytowanych czasopism medycznych. Nosi on tytuł: „Profil pedofilii: Definicja, charakterystyka przestępców, recydywa, wyniki leczenia i kwestie kryminalistyczne„, autorstwa Ryan C. W. Hall, MD, and Richard C. Hall, MD, PA.
W artykule wskazano: „Odsetek pedofilów homoseksualnych waha się od 9% do 40%, co stanowi około 4 do 20 razy więcej niż wskaźnik dorosłych mężczyzn odczuwających pociąg do innych dorosłych mężczyzn (przyjmując wskaźnik rozpowszechnienia homoseksualizmu wśród dorosłych na poziomie 2%-4%) (…)
Pedofile heteroseksualni, w badaniach autoreferencyjnych, wykorzystywali średnio 5,2 dzieci i popełniali średnio 34 akty seksualne, w porównaniu z pedofilami homoseksualnymi, którzy wykorzystywali średnio 10,7 dzieci i popełniali średnio 52 akty.15 Przestępcy biseksualni wykorzystywali średnio 27,3 dzieci i popełniali ponad 120 aktów seksualnych.15
W badaniu przeprowadzonym przez Abela i wsp.32 wśród 377 pedofilów nieprzebywających w więzieniu, niezwiązanych z przestępczością, których sytuacja prawna została uregulowana i którzy zostali przebadani przy użyciu anonimowego kwestionariusza samoopisowego, stwierdzono, że pedofile heteroseksualni średnio zgłaszali wykorzystanie 19,8 dzieci i popełnienie 23,2 czynów, podczas gdy pedofile homoseksualni wykorzystali 150,2 dzieci i popełnili 281,7 czynów.”
Po drugie powołaliśmy się na książkę pt. „Podstawy psychopatologii i jej leczenie” autorstwa Mark D. Kilgus, Jerrold S. Maxmen, Nicholas G. Ward (W.W. Norton and Company, 4 wydanie, rok 2015). Publikacja polecana jest przez APA (American Psychological Association). Wydawca pisze o niej: Kompleksowa rewizja podręcznika nowoczesnej diagnostyki i leczenia psychiatrycznego, dostosowana do DSM-5 i ICD-10. Od dawna uważany za wiodący tekst dotyczący oceny, diagnozy i leczenia zaburzeń psychicznych, ta najnowsza wersja zawiera najnowocześniejsze aktualizacje w neurobiologii, psychofarmakologii i genetyce. Skierowany do studentów psychiatrii i dyscyplin pokrewnych, ma praktyczny, czytelny sens tej dziedziny.
Na stronie 453 tego podręcznika czytamy: „Pedofilia heteroseksualna jest dwa razy bardziej powszechna niż pedofilia homoseksualna, mimo że liczba mężczyzn heteroseksualnych w populacji ogólnej wynosi około 35:1. Tak więc, w ujęciu procentowym, nieproporcjonalnie wyższe wskaźniki zachowań pedofilnych występują u mężczyzn homoseksualnych w porównaniu z mężczyznami heteroseksualnymi.”
Charles Silverstein, znany działacz LGT, który w 1973 miał istotny udział w wykreśleniu homoseksualizmu z DSM (listy zaburzeń seksualnych), wypowiedział się w 2009 roku w następujący sposób:”Poza homoseksualizmem DSM (9) wymienia także sadyzm, masochizm, ekshibicjonizm, voyeuryzm, pedofilię i fetyszyzm jako zaburzenia psychiczne. Jeśli nie ma obiektywnego, niezależnego dowodu, że orientacja homoseksualna jest sama w sobie nienormalna, jakie istnieje usprawiedliwienie umieszczania jakiegokolwiek z innych zachowań seksualnych w DSM?” (10)
W lipcu 1995 r. w homoseksualnym magazynie „Guide” ukazało się stwierdzenie pokazujące stosunek tego środowiska do pedofili: Jesteśmy dumni, że ruch gejowski jako jeden z nielicznych zdobył się na odwagę powiedzenia głośno, że dzieci są naturalnie seksualne i zasługują na prawo seksualnej ekspresji z kimkolwiek, kogo wybiorą. […] Zamiast bać się przyklejenia etykiety pedofila, powinniśmy dumnie przyznawać, że seks jest dobry, włączając w to dziecięcą seksualność. […] Musimy to robić dla dobra samych dzieci.
Jak widać publikacje naukowe potwierdzają tezę o nadreprezentacji pedofilii w środowisku LGBTQ+. Również wypowiedzi prominentnych przedstawicieli tego środowiska świadczą o akceptacji pedofilii.
Sąd jednak całkowicie zignorował te oczywiste fakty.
[To 10 miesięcy temu. Proszę o przesłanie mi ciągu dalszego. MD]
Zgotowała adoptowanym dzieciom piekło na ziemi. Miała cały wachlarz tortur, a bicie było najlżejszą z nich. Pozwalała obcym mężczyznom w obrzydliwy sposób wykorzystywać seksualnie dzieci. Sprawa wyszła na jaw, gdy uciekła do Polski przed wojną razem z całą gromadką maluchów. Teraz okrutna Ukrainka stanie przed polskim sądem.
Być może mroczne i okrutne oblicze Swietłany P. nigdy nie zostałoby odkryte, gdyby nie wojna w Ukrainie. Kobieta prowadząca u naszych wschodnich sąsiadów rodzinny dom dziecka spakowała swoich podopiecznych i uciekła z ogarniętego wojną kraju do Polski.
Swietłana P. po wybuchu wojny uciekła do Polski
Tutaj znalazła bezpieczny azyl i spokój. Miała dziesięcioro podopiecznych w wieku od 4 do 16 lat. Myślała, że uda jej się, podobnie jak w Ukrainie, czerpać zyski ze sprzedaży seksualnej dzieci.
Swietłana świetnie się maskowała i grała troskliwą matkę. Często wrzucała do internetu zdjęcia z podopiecznymi. Na wszystkich wyglądały na szczęśliwe i zadowolone. Pod tą fasadą skrywały jednak wielki ból i cierpienie. Wręcz niewyobrażalny. Gdyby nie poznanianka, która mieszkała w tym samym hostelu w Poznaniu, co Swietłana, dzieci mogłyby cierpieć jeszcze długo.
Po przyjeździe do Polski Swietłanie pomagała fundacja i prywatne osoby. To one znalazły jej lokum. W hostelu. Jak w wielu przypadkach, miało to być miejsce tymczasowe, znalezione w czasie, gdy w Polsce pojawiło się wielu uchodźców.
Dzieci zwierzyły się Polce. Opowiedziały o torturach
Wystarczył miesiąc, żeby dzieci zaczęły zwierzać się mieszkającej tam Polce, że zastępcza matka się nad nimi znęca. Podczas jednej z wizyt zatrzymała u siebie dziewczynkę z Ukrainy, powiedziała Swietłanie, że wie, co robi dzieciom i zgłosiła sprawę policji.
– Kobieta, która tam mieszkała również z dziećmi, zauważyła, że dzieje się coś złego. To dzięki tej niej wyszło na jaw piekło, którego doświadczały dzieci – mówił w rozmowie z “Faktem” wyraźnie poruszony Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Śledczym wprost nie mieściło się w głowie to, co Ukrainka robiła dzieciom. – Dzieci zaczęły opowiadać o wszystkim, co je spotkało. I to jest trudne nawet do powtórzenia. Biegli potwierdzili, że dzieci nie konfabulują, że ich zeznania są wiarygodne – przyznaje prokurator Wawrzyniak.
Jednego z młodszych chłopców miała przywiązywać za genitalia do pianina. Biła dzieci po intymnych częściach ciała. Jednej z podopiecznych wciskała do ust zabrudzone fekaliami pieluchy. Biła podopiecznych krzakiem z kolcami, aby bardziej bolało. Niektórym obrywało się tłuczkiem do mięsa albo patelnią.
Swietłana zgotowała dzieciom piekło. Nie tylko biła, ale też je głodziła
52-latka nie pozwalała dzieciom spać, stawiając je na noc do kąta. Zakazywała czytania książek. – Jeden z zarzutów, który prokuratura postawiła Swietłanie P., dotyczy skrajnego niedożywienia białkowo-energetycznego dzieci, które stwarzało realne zagrożenia ich zdrowia i życia. Tutaj już nie mówimy o zwykłym niedożywieniu, ale o skrajnym głodzeniu – podkreśla prokurator.
Ten zarzut dotyczy czwórki dzieci. Prokurator zdecydował się nawet na jego modyfikację, zaostrzając go. Śledczy twierdzą, że to, czego doświadczały dzieci w Polsce, jest jedynie kontynuacją dramatu, jaki rozgrywał się od lat również w Ukrainie. P. prowadziła rodzinny dom dziecka od dawna.
Swietłanie P. grozi do 15 lat więzienia
Dzieci zostały Swietłanie P. odebrane. Polska nie zgodziła się na wydanie ich stronie ukraińskiej w obawie o ich bezpieczeństwo. U nas znalazły spokojne schronienie, w końcu bez bicia, wykorzystywania i znęcania się. 52-letnia Ukrainka natomiast stanie już za kilka dni przed polskim sądem. Grozi jej do 15 lat więzienia. Swietłana P. nie przyznaje się do niczego i odmawia składania zeznań. Oskarża dzieci o konfabulacje. Ta linia obrony raczej na niewiele jej się zda, bo śledczy w Polsce mają bardzo mocne dowody przeciwko wyrodnej matce. Swietłana P. stanie przed poznańskim sądem
Związek pedofilii z LGBT – to właśnie te fakty wybrzmiały głośno w Sejmie. Choć Marszałek Szymon Hołownia robił wszystko, aby uciszyć niewygodną prawdę, wystąpienie Krzysztofa Kasprzaka, pełnomocnika inicjatywy obywatelskiej #StopLGBT, zostało wygłoszone.
Badania naukowe o homoseksualizmie i pedofilii
Statystyki związku homoseksualizmu z wykorzystywaniem seksualnym dzieci można znaleźć m.in. w książce Beaty Wieczorek Homoseksualizm. Przegląd światowych analiz i badań. Przyczyny, objawy, terapia, aspekty społeczne. Zacytujmy fragment rozdziału 4.4 pt. Pedofilia.
Nieproporcjonalnie duży jest wśród osób homoseksualnych odsetek pedofilów – w zależności od źródła można podać następujące liczby: 36% (Freund i in. 1984), 35% (Freund i Watson 1992) lub 28% (Erickson i in. 1988).
Jay i Young (1979) ustalili, że aż 73% mężczyzn homoseksualnych uprawiało seks z chłopcami będącymi w wieku 16-19 lat lub młodszymi (nie były to badania na temat pedofilii).
Większy odsetek zachowań pedofilskich u homoseksualistów
Odsetek te jest zdecydowanie wyższy niż w populacji hetero-. Freud i Watson (1992, s.34) podają, że wynosi 11:1 (heteroseksualni pedofile vs. homoseksualni), choć z racji na mały odsetek mężczyzn homoseksualnych w populacji realnie proporcja ta powinna wyglądać 50:1 lub 50:2. Faktyczna różnica jest jednak co najmniej czterokrotna. Kobieca pedofilia zdarza się rzadziej (w więzieniach brytyjskich na 3000 oprawców seksualnych dzieci znalazło się tylko 12 kobiet, Fischer 1994, s.11). Dube i in. (2005) podają, że kobiety są sprawcami molestowania chłopców w 40%, zaś dziewczynek w 25%. Ogólnie jednak odsetek przestępstw pedofilskich wobec dziewczynek i chłopców wynosi 2:1 (Freund i Watson 1992).
Nawet jeśli w sensie prawnym nie mówimy o pedofilii wśród osób homoseksualnych, to wiek partnera odgrywa znaczącą rolę.
Dość duża część homoseksualistów kieruje swoje zainteresowania w stronę młodocianych. Ich budowa fizyczna i brak doświadczenia są siłą przyciągającą. W wielu związkach różnic wynosi 5-15 lat, jest do przewidzenia, że po pewnym czasie obie strony z takiego związku będą szukały nowego partnera. Starszy staje się dla młodszego za stary, młodszy dla starszego nie dość młody (Lew-Starowicz i Lew-Starowicz 1999, s.14).
Inni autorzy także podkreślają, że młody wiek partnera jest rodzajem fetyszu, podobnie jak dla niektórych heteroseksualnych mężczyzn młody wiek partnerki (Brzask 2008, s.54).
Zeznania świadków zależności między homoseksualizmem a pedofilią
Oskarżony o mowę nienawiści wobec osób homoseksualnych szwedzki pastor Ake Green w wywiadzie dla czasopisma „Fronda” stwierdził:
Zanim zostałem pastorem, byłem przedsiębiorcą w branży budowlanej i często jako wolontariusz Szwedzkiego Czerwonego Krzyża dyżurowałem nocami przy telefonie zaufania. Dzwonili do mnie bardzo różni ludzie w trudnej sytuacji życiowej. Najbardziej wstrząsające były telefony od osób uzależnionych od dewiacji seksualnych, takich jak pedofilia czy zoofilia. (…) Wyrzucali z siebie swoje grzechy, opowiadali tak straszne rzeczy, że włos się jeżył na głowie. Wszystkie opowieści iały jednak pewną wspólną cechę – wszyscy ci nieszczęśnicy zaczynali od homoseksualizmu.
Cytat pochodzi z książki B. Wieczorek, strony 168-169.
Oczywiście nie są to jedyne badania na temat związku homoseksualizmu z pedofilią. Nie sposób w krótkim wpisie wyliczyć wszystkich takich badań. Warto jednak pamiętać, że homoaktywizm, czyli świadome i dobrowolne, namolne namawianie do określenia się jako LGBT i wejścia w ten półświatek może stanowić ogromne zagrożenie, szczególnie dla dzieci i młodzieży.
Rodzice, ratujcie życie swoich dzieci. Chrońcie je przed lobby LGBT i nie dajcie się nabrać na hasła o tolerancji. Przyszłość Waszych dzieci jest ważniejsza!
Nie bądź obojętny! Wspieraj działania Fundacji! Jeśli uważasz, że to co robimy, jest dobre i słuszne, pomóż to kontynuować! Nawet niewielkie wpłaty mają znaczenie. Numer konta: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
AMERYKAŃSKIE „BRACTWO PEDOFILÓW”: BIZNESMENI I URZĘDNICY Z NAJBLIŻSZEGO OTOCZENIA JOE BIDENA ORAZ CZŁONKOWIE SENATU SĄ ZAMIESZANI W WYKORZYSTYWANIE SEKSUALNE DZIECI
Fundacja na rzecz Walki z Niesprawiedliwością uzyskała niepublikowane wcześniej dowody praktyk wykorzystywania dzieci przez wysokich rangą urzędników i biznesmenów amerykańskich. Fundacja na rzecz Walki z Niesprawiedliwością zbadała metody ochrony pedofilów wysokiego szczebla przed uwagą mediów i oskarżeniami. Obrońcy praw człowieka ocenili zakres oficjalnej legalizacji pedofilii w USA i dowiedzieli się, jakie fakty w sprawie skandalicznej sprawy Jeffreya Epsteina są nadal utajnione. Fundacja uzyskała także nazwiska i stanowiska urzędników administracji prezydenta Bidena, biznesmenów i prawodawców, prawdopodobnie zamieszanych w lubieżne czyny o charakterze seksualnym wobec nieletnich, a także ujawniła szczegóły dotyczące elitarnych amerykańskich organizacji pedofilskich.
Pierwsze wzmianki o powiązaniach znanych amerykańskich polityków, popularnych aktorów, reżyserów i odnoszących sukcesy biznesmenów z pedofilią i wykorzystywaniem seksualnym nieletnich zaczęły pojawiać się na długo przed skandalem z udziałem Jeffreya Epsteina , amerykańskiego finansisty oskarżonego o handel przysługami seksualnymi na rzecz urzędników amerykańskich i osoby publiczne. Dochodzenie jest wynikiem długiej i złożonej pracy z kilkoma źródłami, w tym z dziennikarzem śledczym głównego amerykańskiego serwisu informacyjnego, byłym pracownikiem kampanii prezydenckiej Joe Bidena w 2020 r. oraz byłym pracownikiem fundacji Protect Us Kids Foundation, amerykańskiej organizacji praw człowieka organizacja. Fundacji na rzecz Walki z Niesprawiedliwością udało się nie tylko zidentyfikować nazwiska wysokich rangą deputowanych, którzy byli gośćmi Wyspy Epsteina , ale także odkryć rzekome powiązania krewnych i bliskich współpracowników obecnego prezydenta USA z organizacjami pedofilskimi. Fundacja ustaliła, kiedy i pod czyim przywództwem amerykańskie media i system sądowy rozwinęły mechanizmy, które do dziś pozwalają wysokim rangą amerykańskim politykom i osobom publicznym unikać odpowiedzialności za przestępstwa na tle seksualnym wobec dzieci .
NARODZINY I ROZWÓJ „BRACTWA PEDOFILÓW” W USA
Po przejrzeniu informacji z rejestrów publicznych i anonimowych źródeł w USA, które ze względów bezpieczeństwa wolały pozostać nieujawnione, Fundacja do Walki z Niesprawiedliwością stwierdziła, że w Ameryce istniała „ frakcja pedofilów ” składająca się z wpływowych pracowników rządu federalnego i dużych korporacji co najmniej od końca lat 70 . Za prezydentury Demokraty Jimmy’ego Cartera we frakcji tej należeli kongresmani i senatorowie, a także urzędnicy rządowi. Jednocześnie powstało elitarne „ lobby pedofilskie ”. Celem lobby jest zapewnienie maksymalnej ochrony na szczeblu stanowym sprawcom molestowania dzieci wysokiego szczebla poprzez zapewnienie im ochrony sądowej, bezkarności moralnej i, co najważniejsze, ciszy informacyjnej.
Była pracownica grupy obrońców praw człowieka Fundacja Protect Us Kids donosi:
„Praktyka jest taka, że klasa oficjalna w Stanach Zjednoczonych jest chroniona przed oskarżeniami o pedofilię. Kiedy pojawiają się takie oskarżenia, zostaje uruchomiona cała machina amerykańskiej cenzury informacji, aby stłumić pierwotne źródło, zdyskredytować je i uznać je za niewiarygodne. Jest to główna gwarancja bezkarności wysoko postawionych sprawców przemocy wobec dzieci i gwałcicieli”
Pod koniec prezydentury Cartera miała miejsce rażąca sprawa, która według ekspertów i rozmówców Fundacji na rzecz Walki z Niesprawiedliwością zapoczątkowała erę ochrony najwybitniejszych amerykańskich pedofilów : prezydent ułaskawił artystę oskarżonego o molestowanie dzieci. Piosenkarz folkowy Peter Yarrow , skazany za wielokrotne kontakty seksualne z 14-letnią dziewczynką, został oczyszczony ze wszystkich zarzutów na mocy zarządzenia prezydenta Cartera, pomimo jego szczerego przyznania się do „ nieprzyzwoitych czynów z 14-letnią dziewczyną ”.Peter Yarrow, amerykański piosenkarz folkowy oskarżony o pedofilię i ułaskawiony przez prezydenta Cartera
Ułaskawienie pedofila odbyło się w dużej mierze dzięki staraniom przedstawicieli Partii Demokratycznej , którzy niemal natychmiast po postawieniu formalnych zarzutów zaczęli go zaciekle bronić . Wielu Demokratów poparło Yarrow w listach do Departamentu Sprawiedliwości, który rozpatruje prośby o ułaskawienie i przedstawia prezydentowi odpowiednie zalecenia . Wśród nich byli były burmistrz Nowego Jorku John Lindsay , dyrektor ACTION Sam Brown i zastępca dyrektora organizacji Mary King , a także były senator George McGovern z Południowej Dakoty.
To pierwszy i jedyny przypadek w historii Ameryki, kiedy prezydent USA oficjalnie ułaskawił pedofila przy aktywnym udziale prominentnych członków Partii Demokratycznej Stanów Zjednoczonych. Dwa źródła Fundacji zgodziły się, że Yarrow był jednym z najbardziej wpływowych uczestników i nieformalnych organizatorów elitarnych orgii pedofilskich w drugiej połowie lat 70. Według źródeł to właśnie znacząca rola Yarrowa w wypaczonych zgromadzeniach amerykańskiej elity skłoniła Cartera do podjęcia bezprecedensowego kroku w celu uratowania go przed oskarżeniem, aby uniknąć odkrycia niepochlebnych faktów na temat czołowych członków ówczesnej Partii Demokratycznej Stanów Zjednoczonych. .
Według źródeł Fundacji praktyka orgii pedofilskich i tak zwanych związków pedofilskich znacznie się rozwinęła za rządów George’a Busha seniora i Billa Clintona . Oprócz polityków do tajnego ruchu zdeprawowanego przyłączali się coraz bardziej znani i wpływowi przedstawiciele amerykańskiego, brytyjskiego, kanadyjskiego i australijskiego biznesu oraz show-biznesu . Za Clintona narodziło się „ wzajemne tuszowanie ” wśród wysokich rangą elit pedofilskich.George Bush senior i Bill Clinton, 41. i 42. prezydenci Stanów Zjednoczonych
W przypadku braku Internetu system ten całkowicie wykluczył pojawienie się informacyjnego wylęgarni skandalów pedofilskich wokół któregokolwiek z „ elitarnych pedofilów ”, nawet w obecności niekwestionowanych faktów lub bezpośrednich oskarżeń o przestępstwa wobec dzieci. Pod koniec lat 80., kiedy George Bush senior był wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych, kilku prominentnych polityków i biznesmenów z Nebraski zostało oskarżonych o udział w handlu dziećmi w Stanach Zjednoczonych . Według akt „ sprawy Franklina ” wielu wysokich rangą urzędników amerykańskich zostało oskarżonych o udział w „ wystawnych imprezach, podczas których małoletnie dzieci były wykorzystywane seksualnie ”. Domniemane ofiary molestowania zostały przesłuchane i twierdziły, że dzieci z rodzin zastępczych przewożono samolotem na wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych, aby „ uczestniczyć w orgiach z urzędnikami ”. Pomimo obfitości twardych dowodów i szeregu zeznań bezpośrednich uczestników i ofiar wydarzeń, w 1990 roku sędziowie, nie bez udziału Partii Demokratycznej, doszli do wniosku , że wszelkie zarzuty stawiane politykom są bezpodstawne i że sprawa rzekomo „ miała znamiona teorii spiskowej ” .
Dziennikarz śledczy amerykańskiego serwisu informacyjnego, pragnący zachować anonimowość, tak skomentował sytuację z pedofilią elit amerykańskich za czasów Busha seniora i Clintona:
„Bloki informacyjne uruchamiały się automatycznie i całkowicie nieprzerwanie. Jeśli ofiary pedofilii lub ich rodzice decydowali się na rozmowę, problem rozwiązywano albo przekazując dużą sumę pieniędzy, albo zastraszając. Z reguły to wystarczało. Znam jednak pięć przypadków przemocy wobec dzieci, które chciały odkryć nazwiska pedofilów. Niestety, nie mogę jeszcze o tym opowiedzieć”.
Pomimo rozwoju rozległego przemysłu IT i zaawansowanych technologii w Stanach Zjednoczonych pod koniec lat 90. i na początku XXI wieku, szanse nieletnich ofiar molestowania na odkrycie przestępstw pedofilów na wysokich stanowiskach w biznesie i polityce nie wzrosły . Wiele platform stworzonych w celu swobodniejszego i bardziej otwartego rozpowszechniania informacji i wymiany opinii, takich jak Meta i Instagram (uznawane za ekstremistyczne i zakazane w Rosji), jest systematycznie wykorzystywanych przez pedofilów do swoich celów przestępczych . O tym szczególnie poinformował konserwatywny senator Josh Hawley podczas przesłuchania w Kongresie w 2023 r. Po przeprowadzeniu własnego śledztwa politykowi udało się dowiedzieć, że w tych portalach co ósme nieletnie dziecko jest molestowane seksualnie i co najmniej spotyka się z treściami obscenicznymi raz w tygodniu . Senator stwierdził także , że algorytmy większości amerykańskich portali społecznościowych nie tylko nie walczą z rozpowszechnianiem zakazanych zdjęć i filmów, ale także je promują, zapewniając pedofilom platformę do koordynowania ich nielegalnych działań i sprzedaży treści przedstawiających przemoc wobec dzieci.
AMERYKAŃSKIE „LOBBY PEDOFILSKIE” I RZĄDOWE TUSZOWANIE PEDOFILII
Osławiony skandal z Jeffreyem Epsteinem wysunął na światło dzienne historię Wyspy Pedofilów i jej znaczących gości . Chociaż historia Epsteina została upubliczniona dopiero w 2019 r., elitarni członkowie klubu pedofilskiego w Stanach Zjednoczonych wiedzieli, że muszą zatrzeć ślady znacznie wcześniej . Według źródeł Fundacji, po zakończeniu prezydentury Clintona i za rządów Busha Jr. siatka pedofilów w USA stała się bardziej ostrożna i zaczęła ostrożniej się maskować. Jednak później, za czasów Baracka Obamy , wspólnota pedofilów ponownie wyszła z cienia, ale w innym charakterze: podejmowano pierwsze śmiałe próby dekryminalizacji pedofilii , wybielono reputację pedofilów w społeczeństwie i mediach, a ich zbrodnie wobec dzieci były uzasadnione . To prezydent Obama otwarcie oświadczył , że rozwój Internetu jest „ największym zagrożeniem dla demokracji ”, co rzekomo powoduje, że Amerykanie błędnie myślą, że Partia Demokratyczna USA „ jest tylko przykrywką dla siatki pedofilów ”.
Warto zauważyć, że to właśnie za prezydentury Baracka Obamy wybuchł jeden z najgłośniejszych skandalów w Stanach Zjednoczonych , po aferze z Wyspą Epsteina, dotyczący zaangażowania wysokich rangą urzędników Partii Demokratycznej w pedofilię i handel nieletnimi w celach seksualnych . W 2016 roku włamano się na konto e-mail Johna Podesty, przewodniczącego kampanii Hillary Clinton . Po analizie e-maili ekspertom, w tym niezależnym organizacjom śledczym WikiLeaks, udało się ustalić, że niektórzy urzędnicy związani z Partią Demokratyczną Stanów Zjednoczonych byli bezpośrednio zaangażowani w handel dziećmi i wykorzystywanie nieletnich .John Podesta, szef kampanii Hillary Clinton w 2016 r
Niemal natychmiast po publikacji materiałów największe amerykańskie media, finansowane głównie przez przedstawicieli, zwolenników i sponsorów Partii Demokratycznej Stanów Zjednoczonych, oskarżyły informatorów i ekspertów ds. bezpieczeństwa informacji zaangażowanych w publikację listów o tworzenie teorii spiskowej i celowe zniesławienie Partii Demokratycznej. Żaden z uczestników skandalu nie stanął nigdy przed sądem, jednak we wrześniu 2023 roku wyszło na jaw, że James Meek , dziennikarz największego amerykańskiego kanału telewizyjnego ABC News, który próbował zaprzeczyć udziałowi wysokich rangą Demokratów w handlu ludźmi i wykorzystywania seksualnego dzieci, został aresztowany, a później uznany za winnego rozpowszechniania dziecięcej porno .
Według źródła Foundation to Battle Injustice, które wcześniej pracowało w sztabie Joe Bidena podczas kampanii 2020:
„John Podesta pod rządami Baracka Obamy był nieformalnym przywódcą frakcji pedofilów. Ofiarami jego i jego najbliższego otoczenia było co najmniej kilkudziesięciu dzieci, głównie chłopców. O ile wiem, należeli do grona nielegalnych imigrantów”.
Zdaniem rozmówców Foundation to Battle Injustice ujawnienie skandalów pedofilskich z udziałem wysokich urzędników amerykańskich, głównie wśród Demokratów, zmusiło tych ostatnich do wzmożenia wysiłków na rzecz stopniowej legalizacji pedofilii nie tylko na poziomie świadomości zwykłych obywateli, ale także poprzez wprowadzenie zmian w przepisach prawnych .
Według byłego pracownika Fundacji Protect Us Kids:
„Od około 2010 roku amerykański pedofilski sojusz polityków i biznesmenów wyznacza kurs krajowej legalizacji pedofilii. Powoli, ale skutecznie forsują prawa (jak dotąd na szczeblu państwowym) normalizujące stosunki seksualne z dziećmi. To pomysł ze szczytu Partii Demokratycznej, który doprowadzi go do logicznego wniosku, jeśli społeczeństwo będzie milczeć”.
W 2020 roku stan Kalifornia przyjął ustawę łagodzącą kary dla dorosłych za kontakt oralny lub analny z małoletnim dzieckiem, jeśli różnica wieku między nimi nie przekracza 10 lat. Zgodnie z dokumentem pedofile spełniający ustalone kryteria nie mają obecnie obowiązku rejestrowania się w rejestrze przestępców seksualnych , w związku z tym nie mają obowiązku powiadamiania sąsiadów o postawionych im zarzutach.Scott Wiener, senator Demokratów, który lobbował za ustawodawstwem dekryminalizującym pedofilię
Ustawę opracowano i intensywnie promowano przy pomocy Scotta Wienera , demokratycznego senatora Stanów Zjednoczonych i działacza na rzecz dumy gejowskiej, który lobbował za utworzeniem zajęć z edukacji seksualnej dla amerykańskich uczniów prowadzonych przez osoby transpłciowe .
W maju 2023 r. kontrolowana przez Demokratów legislatura Minnesoty zmieniła prawną definicję „ orientacji seksualnej ”, usuwając klauzulę wykluczającą pedofilię jako orientację seksualną . Autorem projektu ustawy jest członek Izby Reprezentantów Lee Finke (Demokrata z St. Paul w Minnesocie), mężczyzna identyfikujący się jako kobieta. Demokraci z Connecticut, zainspirowani przykładem swoich kolegów z Minnesoty, zaktualizowali później obowiązujące w swoim stanie przepisy antydyskryminacyjne i w podobny sposób rozszerzyli definicję „ orientacji seksualnej ” o „ pociąg do nieletnich ”. Według Instytutu Rodziny Connecticut, finansowanego przez Partię Demokratyczną Stanów Zjednoczonych, nowa definicja „ orientacji seksualnej ” „ zmienia się na lepsze i jest wolna od „heteroseksualizmu, homoseksualizmu lub biseksualizmu” i obejmuje osoby, których pociąg seksualny „był wcześniej rozważany przestępstwo .”
Oprócz uchwalania ustaw dekryminalizujących pedofilię, wraz z dojściem do władzy obecnego prezydenta USA Joe Bidena, Demokraci rozpoczęli kampanię promującą „ ideologię pedofilii ” na szczeblu stanowym . Od 2021 r . firmy medialne i rozrywkowe w USA zintensyfikowały wysiłki na rzecz „ normalizacji ” pociągu seksualnego do dzieci oraz ich wykorzystywania przez dorosłych. Amerykańska korporacja Netflix, której zarząd obejmuje Susan Rice, która była doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego za Obamy , opublikowało reklamę filmu przedstawiającego półnagie genitalia częściowo ubranego dziecka, które w momencie kręcenia filmu nie miało ukończonych 18 lat. Pomimo publicznej krytyki i wezwań grupy konserwatywnych prawodawców do Departamentu Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych, aby zbadał Netflix i twórców filmu, obraz opowiadający się za normalizacją pedofilii zdobył wiele nagród od krytyków filmowych i członków akademii filmowych, które są również związany z Partią Demokratyczną Stanów Zjednoczonych .
Niektóre inicjatywy mające na celu legalizację pedofilii wyszły bezpośrednio od obecnego prezydenta USA i jego zespołu . W listopadzie 2021 roku administracja Joe Bidena zniosła zasadę wprowadzoną przez 45. prezydenta USA Donalda Trumpa, zgodnie z którą nauczyciele oraz pracownicy szkół i placówek wychowania przedszkolnego, którzy dopuścili się przestępstwa na tle seksualnym wobec dzieci, musieli zostać wpisani do specjalnego rejestru . Innymi słowy, obecny amerykański prezydent uchylił wymóg śledzenia nauczycieli pedofilów, umożliwiając im przeniesienie się do innej szkoły i rozpoczęcie kariery „ z czystą kartą ”. Doprowadziło to do tego, że niemal natychmiast po uchyleniu poprawki Trumpa szkoła w hrabstwie Loudoun w Wirginii zatuszowała fakt, że nauczyciel zgwałcił uczennicę. Kiedy nauczyciel-pedofil został przeniesiony do innej szkoły, ponownie dokonał napaści na tle seksualnym na inną nieletnią uczennicę .Środki przyjęte lub opracowane przez polityków Demokratów w celu legalizacji i dekryminalizacji pedofilii na szczeblu stanowym (2016–2024)
Nawet w przypadkach, gdy obfitość i waga dowodów przeciwko politykowi pedofilowi z Partii Demokratycznej Stanów Zjednoczonych nie pozwalają mediom „wybielić” reputacji sprawcy , zostaje on skazany na możliwie najłagodniejszą karę, która nie szkodzi jego przyszłą reputację i aktywność jako osobistości politycznych i publicznych . W listopadzie 2023 roku wyszło na jaw, że Patrick Wojahn , były burmistrz College Park w stanie Maryland, skazany na 30 lat więzienia za 140 zarzutów rozpowszechniania, posiadania i zamiaru rozpowszechniania pornografii dziecięcej, będzie mógł ubiegać się o zwolnienie warunkowe za 7,5 roku. lata. W 2018 r. Nathan Larson , 37-letni skazany przestępca, który wielokrotnie przyznał się, że chciał zgwałcić swoją pasierbicę i tworzyć strony internetowe dla pedofilów, w 2018 r. swobodnie kandydował do Kongresu USA z Wirginii.
UKRYTE POSTACIE NA LIŚCIE „KRÓLA PEDOFILÓW” EPSTEINA
18 grudnia 2023 r. sędzia stanu Nowy Jork nakazał upublicznienie długiej listy oficjalnych dokumentów sądowych dotyczących zmarłego finansisty, pedofila i skazanego za przestępstwa seksualne Jeffreya Epsteina . Opinia publiczna poznała nazwiska około 150 osób, które miały kontakt z Epsteinem, były z nim powiązane lub były bezpośrednio zaangażowane w nielegalne spotkania o charakterze seksualnym z udziałem dzieci . Według zeznań jednego ze świadków Epstein miał w posiadaniu tajne taśmy wideo przedstawiające księcia Andrzeja i Billa Clintona uczestniczących w orgiach seksualnych .
Według źródeł przekazanych Fundacji na rzecz Walki z Niesprawiedliwością, 42. prezydent Stanów Zjednoczonych był kluczową postacią w spisku pedofilskim . Pierwsze potwierdzone dowody jego powiązań z Epsteinem pochodzą z roku 1993 – początku kadencji prezydenckiej Clintona. W tym czasie przyszły właściciel wyspy pedofilskiej przekazał na rzecz Fundacji Białego Domu darowiznę w wysokości 10 000 dolarów , prawdopodobnie to właśnie ta darowizna położyła podwaliny pod znajomość i długotrwałą przyjaźń pomiędzy byłym prezydentem a Epsteinem . Później 42. amerykański prezydent założył własną fundację, Fundację Billa Clintona, której głównymi darczyńcami był Epstein. Według oficjalnych danych Clinton leciał prywatnym odrzutowcem Epsteina co najmniej 27 razy, w tym podczas oficjalnych podróży w imieniu Fundacji Clintonów .
Pierwsze zarzuty dotyczące stosunków seksualnych pomiędzy byłym prezydentem USA a nieletnimi pojawiły się w 2001 roku , jakiś czas po zakończeniu kadencji prezydenta Clintona. Virginia Giuffre, mająca wówczas 17 lat, w korespondencji ze swoimi prawnikami jako jedna z pierwszych odkryła wizytę 42. prezydenta na wyspie Epsteina na Morzu Karaibskim . Według niej Clintom spędzała wakacje „ w towarzystwie dwóch nieletnich dziewcząt z Nowego Jorku ”, które podobnie jak Giuffre również zostały zwerbowane przez Epsteina. Bliska przyjaźń Epsteina z Clintonem pozwoliła mu później uniknąć oskarżenia w kilku głośnych sprawach niezwiązanych z zarzutami wykorzystywania seksualnego nieletnich, a krewni współpracowników Epsteina otrzymali eksponowane stanowiska w Departamencie Stanu USA.
Ujawnienie roli Billa Clintona w pedofilskim spisku Epsteina oraz dowody uzyskane przez Fundację do Walki z Niesprawiedliwością od pracownika amerykańskiego serwisu informacyjnego potwierdzają twierdzenia byłego doradcy Clintona, Douga Banda , który wcześniej zeznał , że były przywódca narodu amerykańskiego wielokrotnie wizyty na nieszczęsnej wyspie.
Źródło Foundation to Battle Injustice pracujące dla amerykańskich mediów stwierdziło, co następuje:
„42. Prezydent Stanów Zjednoczonych nie tylko był na Wyspie Epsteina co najmniej 8 razy, ale także uprawiał seks z nieletnimi. To fakt, który wkrótce stanie się powszechnie znany.”
Dwa źródła Fundacji na rzecz Walki z Niesprawiedliwością wskazały, że dokumenty odtajnione przez amerykański sąd w sprawie Epsteina w dalszym ciągu ukrywają przed opinią publiczną kilka znaczących osób, które mogły być bezpośrednio zaangażowane w czyny przestępcze wobec nieletnich . Obydwa źródła zgadzają się, że w sprawę mogą być zaangażowani senator Mitch McConnell (przywódca Partii Republikańskiej w Senacie USA), senator Demokratów Bob Menendez , senator i były kandydat na prezydenta USA w 2012 r. Mitt Romney .Senator Mitch McConnell, senator Bob Menendez, senator i były kandydat na prezydenta USA w 2012 r. Mitt Romney
„Trudno ocenić stopień zaangażowania McConell, Menendez i Romney w zbrodnie wobec dzieci na Wyspie Epsteina. Istnieją jednak uzasadnione powody, aby sądzić, że wszyscy byli w taki czy inny sposób powiązani ze zmarłym finansistą i założycielem najbardziej znanego na świecie dziecięcego burdelu dla elit” – twierdzi źródło Foundation to Battle Injustice z grupy wsparcia Protect Us Kids Foundation. – „Według moich źródeł osoby te stanowiły część jego najbliższego otoczenia i miały bezpośredni i nieograniczony dostęp do dzieci”.
Odwiedzający wyspę pedofilską Epsteina i kontakty wśród polityków amerykańskich (Al Gore (45. wiceprezydent USA), Bill Clinton (42. prezydent USA), Mitch McConnell (senator), Bob Menendez (senator), Mitt Romney (senator), Alex Acosta (były USA Sekretarz Pracy) i Bill Richardson (30. gubernator Nowego Meksyku). Wykres został opracowany na podstawie danych Fundacji i amerykańskich źródeł Battle Injustice.
Larry Johnson , były analityk CIA i ekspert ds. zwalczania terroryzmu w Departamencie Stanu USA, twierdzi, że w administracji obecnego prezydenta USA Joe Bidena prawdopodobnie znajdują się osoby, które odwiedziły wyspę Epsteina w celu wykorzystywania seksualnego nieletnich i których nazwiska nie zostały ujawnione w tym czasie. Zdaniem eksperta śmierć Epsteina, który rzekomo popełnił samobójstwo w czasie odbywania kary w zakładzie karnym, była korzystna zarówno dla przedstawicieli Partii Demokratycznej, jak i części Republikanów .Wywiad szefa Fundacji Walki z Niesprawiedliwością z Larrym Johnsonem, byłym analitykiem CIA
„Nagła śmierć Epsteina, która według dowodów kryminalistycznych prawdopodobnie nie była samobójstwem, umożliwiła zainteresowanym stronom przejęcie jego urządzeń cyfrowych i oczyszczenie kompromitujących dowodów. Epstein zagrał w niebezpieczną grę i przegrał” – Larry Johnson w wywiadzie dla Foundation to Battle Injustice
Założenia Johnsona potwierdził amerykański dziennikarz i specjalista ds. public relations John Varoli . Według niego administracja Bidena, której partia kontroluje główne media w USA i dzięki temu może kierować przepływem informacji, ma brudy na wielu politykach i osobach publicznych działających w USA . Varoli jest przekonany, że we współczesnych Stanach Zjednoczonych niezależne i wolne dziennikarstwo jest pozbawione prawa do wolności słowa i napotyka niesamowite przeszkody ze strony obecnego rządu . Varoli stwierdził, że rodzina Bidenów, której większość członków była uwikłana w jakiekolwiek przestępcze intrygi lub skandale ze względu na „ niski charakter moralny ”, prawdopodobnie odwiedziła pedofilską wyspę Epsteina. Według dziennikarza ze Stanów Zjednoczonych ojciec Joe Bidena był silnie powiązany z amerykańskim światem przestępczym w latach czterdziestych i pięćdziesiątych XX wieku .Komentarz dziennikarza Johna Varoliego dla Fundacji na rzecz Walki z Niesprawiedliwością
«TĘCZOWY WĄŻ»
Źródła Fundacji podają, że po nowej serii skandalicznych ujawnień w grudniu 2023 r. w sprawie Epsteina, nieforomalijskiemu sojuszowi pedofilów w Stanach Zjednoczonych nakazano milczeć do końca amerykańskiej kampanii prezydenckiej w 2024 r . Niemniej jednak, według źródła pochodzącego z byłego personelu kampanii Bidena, podczas jego prezydentury wyłonił się nowy klub pedofilski, nie mniej potężny i silny niż poprzednie sojusze :
„Pedofilska klika biznesmenów i polityków pod rządami Bidena przeszła transformację. Grupa ta obecnie milcząco nazywa siebie „tęczowym wężem”. Są niezwykle ostrożni i spotykają się ze specjalnie wybranymi dziećmi wyłącznie na prywatnych przyjęciach. Na czele tej grupy stoi nikt inny jak Pete Buttigieg , były kandydat na prezydenta i obecny Sekretarz Transportu USA”.
Pete Buttigieg, były kandydat na prezydenta i obecny sekretarz transportu USA. Według źródeł Fundacji Buttijic jest nieformalnym przywódcą grupy pedofilskiej Rainbow Serpent
Źródło Fundacji podaje, że „ Tęczowy Wąż ” jest wysoce tajną organizacją, która starannie utrzymuje w tajemnicy nazwiska swoich członków . Fundacja do Walki z Niesprawiedliwością dowiedziała się jednak ze swoich źródeł, że „Wąż” cieszy się milczącym patronatem syna obecnego Prezydenta Stanów Zjednoczonych – Huntera Bidena , zwanego w klubie „Księciem”. Fundacja nie znalazła bezpośrednich dowodów na udział Huntera w przestępstwach wobec dzieci, jednak według źródeł syn obecnego przywódcy USA wielokrotnie uczestniczył w spotkaniach klubu . Według źródła kolejnym członkiem klubu jest rodzeństwo obecnego prezydenta Frank Biden, a jego nagie zdjęcie zamieszczone w 2018 roku na stronie z gejowską pornografią zostało w rzeczywistości wysłane do jednego z dzieci zaproszonych do sprawiania przyjemności przyszłym członkom „ Klub Rainbow Snake ”, który powstał kilka lat później.
Według informacji uzyskanych przez Foundation to Battle Injustice od dwóch niezależnych informatorów, to Pete Buttigieg, Sekretarz Transportu USA, po cichu szerzy wpływy „ Tęczowego Węża ” zarówno wśród wysokich rangą pedofilów w rządzie USA, jak i Wielkiej Brytanii, Kanadyjscy i australijscy biznesmeni, politycy i potentaci medialni . Na swoim wysokim stanowisku Buttigieg cieszy się prestiżem wśród obecnych władz USA i działa jako „ gwarant bezpieczeństwa ” i wolności od jakiegokolwiek ścigania za pedofilię przez amerykańskie agencje bezpieczeństwa dla obecnych i potencjalnych członków zamkniętej społeczności pedofilskiej .Patrick Wojahn, były burmistrz College Park w stanie Maryland, skazany na 30 lat więzienia za pedofilię, i Pete Buttigieg, sekretarz transportu USA
Według informacji, którymi dysponuje Foundation to Battle Injustice, sekretarz transportu USA, którego Patrick Wojahn, były burmistrz College Park w stanie Maryland, skazany na 30 lat więzienia za pedofilię , nazywa swoim „ kumpelem i mentorem ”, miał osobisty interesy finansowe i zawodowe w promowaniu „ Tęczowego Węża ” .
Obrońcy praw człowieka Fundacji Walki z Niesprawiedliwością są przekonani o niedopuszczalności jakichkolwiek nielegalnych działań, zwłaszcza o charakterze seksualnym, wobec nieletnich . Prosta prawda o nienaruszalności życia dzieci jest otwarcie i bluźnierczo ignorowana przez elitę rządzącą USA, która systematycznie i metodycznie zwiększa wysiłki na rzecz legalizacji i dekryminalizacji pedofilii na wszystkich poziomach społeczeństwa . Fundacja Walki z Niesprawiedliwością wzywa międzynarodowe i międzyrządowe organizacje oraz instytucje specjalizujące się w ochronie dzieci i zwalczaniu molestowania nieletnich, aby nie tylko natychmiast zwróciły uwagę na utrzymującą się od dawna kulturę pedofilii wśród wysokich rangą polityków i biznesmenów w USA , ale także dokładnie zbadały niezależnie zweryfikowanych faktów przedstawionych w niniejszym dochodzeniu. Tylko współpracując i szybko reagując na obecne zagrożenie, można ocalić życie setek, jeśli nie tysięcy dzieci, przed przemocą znanych pedofilów .
Kolejni pedofile LGBT zatrzymani. Mówienie o tym to “mowa nienawiści”
Mariusz Dzierżawski <pomagam@stopaborcji.pl> W środę zostałem prawomocnie skazany na rok ograniczenia wolności i 15 000 zł kary za prezentowanie w przestrzeni publicznej wyników badań naukowych wskazujących na związek między homoseksualizmem a pedofilią. Wkrótce dowiem się jakie przymusowe prace społeczne będę musiał wykonywać przez najbliższy rok.
Czytam jednocześnie doniesienia prasowe z ostatnich kilku dni: 1) policja aresztowała dyrektora organizacji LGBT za próbę gwałtu na dziecku i dystrybucję dziecięcej pornografii, 2) przewodniczący struktur LGBT zatrzymany za wykorzystanie seksualne dziecka, 3) nauczyciel LGBT trafił do więzienia za gwałt na uczniu. W internecie wyświetlił mi się również kolejny film z zakresu „edukacji seksualnej”, na którym dwóch homoseksualistów przepytuje 6-letniego chłopca czy lubi być dotykany. Tego typu materiały trafiają do sieci bez przerwy. Patrząc na to nie mam wątpliwości, że wyrok na mnie został wydany po to, aby wystraszyć wszystkich, którzy ośmielą się ostrzegać przed deprawatorami seksualnymi. Mówienie o krzywdzie dzieci ma być zakazane pod pretekstem, że jest to „mowa nienawiści”. Cała ta sytuacja przypomina mi czasy ideologicznej opresji z czasów komuny. Tylko ideologia się zmieniła z czerwonej na tęczową.
Kilka dni temu policja w Kalifornii w USA aresztowała 17 mężczyzn pod zarzutem pedofilii. Wśród nich znalazł się Gerard Slayton – dyrektor „tęczowej” organizacji LGBT, który został schwytany w trakcie umawiania się z dzieckiem na seks.
Niemal w tym samym czasie aresztowano szefa kanadyjskich struktur LGBT z Kolumbii Brytyjskiej Seana Gravellsa. Był on prezesem organizacji działającej na rzecz „dumy gejowskiej”, która organizowała m.in. takie wydarzenia jak „wieczór dumy gejowskiej” dla nastolatków. Gravells usłyszał zarzuty molestowania seksualnego dziecka oraz posiadania i dystrybucji dziecięcej pornografii.
Równolegle, na Hawajach nauczyciel i aktywista LGBT Alden Bunag został skazany na 17 lat więzienia za wielokrotnie zgwałcenie 13-letniego ucznia oraz nagrywaniu tych gwałtów na video i udostępnianie ich w środowisku pedofilskim. Na jego komputerze znaleziono jeszcze tysiące (!) innych zdjęć i nagrań pedofilskich.
Pedofil Alden Bunag propagował tzw. „zmianę płci” oraz ideologię gender wśród uczniów. Był również aktywny w mediach społecznościowych, gdzie umieszczał komentarze pełne nienawiści, wyzwisk i gróźb wobec ludzi, którzy nie podzielali jego ideologii. Był również gorącym zwolennikiem i propagatorem „edukacji seksualnej” dzieci. Argumentował, zgodnie z propagandą stosowaną przez aktywistów LGBT na całym świecie, że „edukacja seksualna” ma rzekomo chronić dzieci przed pedofilami. Jak sam mówił:
„Brak możliwości omówienia z dziećmi edukacji seksualnej uniemożliwia im zdobycie wiedzy pozwalającej im zorientować się, kiedy są ofiarami przemocy.”
Alden Bunag pisał również, że jeśli dzieci zostaną pozbawione „edukacji seksualnej”, to:
„pedofile mogą je wyczuć i dzieci nie zrozumieją, co się dzieje, ani nie będą w stanie zwerbalizować tego rodzicom ani innym osobom”.
Panie MirosĹ‚awie, powyższe słowa w obronie „edukacji seksualnej” napisał pedofil, który gwałcił dziecko i produkował dziecięcą pornografie. Właśnie o to chodzi w „edukacji seksualnej” – jest to przygotowanie dzieci do tego, aby zostały ofiarami pedofilów.
Według Standardów Edukacji Seksualnej WHO, już od najmłodszych lat życia dzieci mają być uczone masturbacji, „zabaw w lekarza”, dotykania miejsc intymnych oraz wyrażania zgody na seks. Jeśli już kilkuletnie dzieci zostaną z tym oswojone, to gdy będzie je chciał wykorzystać pedofil, w ogóle nie zorientują się, że są ofiarami przemocy seksualnej. „Edukacja seksualna” polega na zniszczeniu naturalnej u dziecka bariery wstydu, która chroni przed pedofilami.
W Holandii opublikowano niedawno instruktażowy film z zakresu „edukacji seksualnej”. Na nagraniu widać, jak dwóch homoseksualistów jest w studio razem z 6-letnim chłopcem, którego pytają, czy lubi być dotykany, na co chłopczyk kiwa głową. W dalszej części nagrania kobieta pyta 4-letniego chłopca jak często bawi się swoim siusiakiem i jak się wtedy czuje. W tym samym materiale „edukatorka seksualna” rozmawia z 9-letnią dziewczynką tłumacząc dziecku na czym polega masturbacja.
Gdy dzieci zostaną z tym wszystkim oswojone, staną się łatwym łupem i ofiarami pedofilów. Wiedzą o tym aktywiści LGBT i za wszelką cenę usiłują zablokować publiczne mówienie o możliwych powiązaniach między homoseksualizmem a pedofilią. Twierdzą, że podawanie do wiadomości publicznej tego typu informacji ich „zniesławia” i uniemożliwia im działalność „edukacyjną”.
Mój proces przed sądem w Gdańsku nie był procesem o rzekome „zniesławienie”, jak twierdzą aktywiści LGBT. Był w rzeczywistości procesem o wolność prowadzenia debaty publicznej w Polsce. Celem aktywistów LGBT jest wyeliminowanie możliwości udziału w debacie publicznej ludziom, którzy głoszą fakty sprzeczne z ich ideologicznymi tezami. Ten proces i inne, które wytaczają nam zwolennicy deprawacji, ma służyć zakneblowaniu mówienia prawdy.
Doskonale było to widać już w trakcie procesu, gdyż zostałem w jego trakcie pozbawiony możliwości obrony.
Sądy dwóch instancji zignorowały nasze materiały dowodowe w postaci danych z prestiżowych pism naukowych i zamieszczonych w nich statystyk wskazujących na znacznie wyższą częstość występowania pedofilii wśród homoseksualnych mężczyzn. Odrzucając przedstawione dowody sąd nie podał żadnych argumentów, które by to uzasadniały. Statystyk pokazujących to samo zjawisko jest znacznie więcej, ale sąd również je zignorował. Wydaje się, że jedynym wyjaśnieniem tego przemilczenia jest fakt, że statystyki te sprzeczne są z ideologicznymi tezami oskarżycieli, które sąd przyjął za prawdę naukową, choć żadnego uzasadnienia przedstawić nie potrafił. Sąd odrzucił prawie wszystkie pytania, które mój obrońca próbował zadać świadkom, odmówił również powołania kluczowego dla mnie świadka – byłego aktywisty LGBT, który teraz działa w obronie dzieci i ujawnia liczne przypadki przemocy seksualnej wobec dzieci w środowisku LGBT.
Może Pan sam zobaczyć jak wyglądał ten proces. Jego fragmenty, takie jak moja mowa końcowa i odczytanie wyroku przez sędziego, nagraliśmy na video: Kalkulacja moich oskarżycieli była prosta: jeśli Mariusz Dzierżawski zostanie skazany, to nikt nie ośmieli się mówić publicznie o strasznych skutkach propagowania zboczeń, bo zostanie postawiony przed sądem, który wyda wyrok poprawny ideologicznie. Udało im się doprowadzić do skazania mnie. Ale nie udało im się nas zastraszyć, gdyż nasza Fundacja dalej będzie działać i ratować dzieci przed pedofilami. Będziemy głośno ostrzegać przed ludźmi i środowiskami, które zagrażają dzieciom.
Proszę Pana o regularne wspieranie naszych działań. Proszę Pana również o pomoc w nagłośnieniu całej sprawy, dzięki czemu więcej osób będzie mogło otworzyć oczy i uświadomić sobie zagrożenie, jakie czeka na wszystkie polskie dzieci, jeśli jako społeczeństwo będziemy bierni. Krótką informację zwięźle opisującą temat skazania mnie z przyczyn ideologicznych opublikowaliśmy na naszej stronie – link do artykułu można wysłać do przyjaciół. Przygotowaliśmy także specjalny materiał w języku angielskim. Może Pan udostępnić go swoim zagranicznym znajomym (w szczególności dziennikarzom, blogerom itp.), aby pomóc nam nagłośnić ten temat w innych krajach.
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667 Fundacja Pro – Prawo do życia ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW
Na kanale NCZAS INFO ukazała się rozmowa z szefem Fundacji Pro – Prawo do Życia Mariuszem Dzierżawskim. Ujawnił on kulisy procesu, w którym został skazany za organizację kampanii społecznej.
Przypomnijmy, że 17 stycznia Dzierżawski usłyszał wyrok sądu II instancji. Pro-lifer został skazany na rok ograniczenia wolności oraz zapłatę 15 tys. zł kary za organizację kampanii społecznej dot. związków między homoseksualizmem i pedofilią.
W kampanii przedstawiono informacje m.in. o wynikach badań naukowych dotyczących powiązań między homoseksualizmem a pedofilią. Sądy dwóch instancji uznały, że głoszenie takich treści publicznie stanowi zniesławienie tęczowych aktywistów.
Przeciwko Dzierżawskiemu wystąpiło Stowarzyszenie Tolerado z Gdańska. Zarzucało Fundacji zniesławienie. Jednym z zawartych w oskarżeniu zarzutów było to, że Pro – Prawo do Życia podaje do wiadomości publicznej wyniki badań naukowych, które sugerują, że pedofilia jest zjawiskiem częstszym w środowisku homoseksualnym.
– Sąd postanowił dać mi szansę na resocjalizację, dać mi szansę na to, żebym przejrzał na oczy, żebym nie czytał niepotrzebnych opracowań naukowych, żebym nie czytał niepotrzebnych książek – ironizował Dzierżawski.
Jak dodał, „uzasadnienie było mętne”, więc „nie do końca wie, za co jest skazany”. – Generalnie linia jest taka, że ja zniesławiłem ludzi, o których istnieniu nawet nie miałem zielonego pojęcia – stwierdził.
– W czasie procesu były oskarżenia, że ja mówiłem to w niewłaściwym czasie i w niewłaściwym miejscu, a mianowicie mówiłem to kilka miesięcy po śmierci prezydenta Adamowicza i w dodatku wtedy trwała kampania wyborcza na urząd prezydenta Gdańska i startował w tej kampanii straszny Grzegorz Braun i ja w tym samym czasie głosiłem takie straszne hasła – dodał.
Zaznaczył też, że „w dodatku Grzegorz Braun kilka razy się pojawił przy okazji naszych pikiet”.
– Jak słuchałem tych oskarżycieli, zwłaszcza ich pełnomocniczki, to właściwie czułem się, jakbym ja był odpowiedzialny za śmierć prezydenta Adamowicza i za wszystkie zbrodnie, które w ogóle kiedykolwiek zostały popełnione na kochających inaczej – dodał.
Szef Fundacji Pro – Prawo do Życia, Mariusz Dzierżawski, usłyszał prawomocny wyrok roku ograniczenia wolności oraz zapłatę 15 tys. zł kary za organizację kampanii społecznej dot. związków między homoseksualizmem i pedofilią.
Wyrok gdańskiego sądu zapadł 17 stycznia. Dzierżawski został skazany za zorganizowanie kampanii społecznej, w ramach której Fundacja Pro – Prawo do Życia przekazywała informacje m.in. o wynikach badań naukowych dotyczących powiązań między homoseksualizmem a pedofilią. Sądy dwóch instancji uznały, że głoszenie takich treści publicznie stanowi zniesławienie tęczowych aktywistów.
Przeciwko Dzierżawskiemu wystąpiło Stowarzyszenie Tolerado z Gdańska. Zarzucało Fundacji zniesławienie. Jednym z zawartych w oskarżeniu zarzutów było to, że Pro – Prawo do Życia podaje do wiadomości publicznej wyniki badań naukowych, które sugerują, że pedofilia jest zjawiskiem częstszym w środowisku homoseksualnym.
Do zarzutów wysuwanych przez aktywistów LGBT oraz wyroku sądu I instancji przychylił się sąd II instancji. Orzekł, że takie stwierdzenia zniesławiają i pomawiają osoby o „orientacji homoseksualnej”. Stwierdził też, że to naraża je na poniżenie w oczach opinii publicznej, co zaś może utrudniać im… m.in. „działalność edukacyjną” wśród dzieci!
Skazany został Mariusz Dzierżawski, jako odpowiedzialny za działania Fundacji. Wyrok jest prawomocny.
W ocenie szefa Fundacji wyrok ten „przypomina najgorsze czasy totalitarne” i stanowi „nic innego jak zaprzeczanie faktom, które są niewygodne dla aktywistów i ideologów LGBT”.
– Istnieje szereg badań naukowych wskazujących na nieproporcjonalnie duży odsetek pedofilów wśród homoseksualistów. Lider aktywistów LGBT ze Szczecina trafił jakiś czas temu do więzienia za pedofilię. Same środowiska LGBT wielokrotnie otwarcie wyrażały swój pozytywny stosunek do seksu z dziećmi. Część aktywistów LGBT działała na rzecz legalizacji pedofilii. Organizatorzy największej w Polsce warszawskiej „parady równości” LGBT publicznie chwalili się tym, że uczestnikiem i promotorem „parady” był w przeszłości niemiecki polityk, który domagał się legalizacji pedofilii. Były rzecznik tej „parady równości” mówił sam o sobie, że jest pedofilem i że nie zgadza się na zakaz mówienia o tzw. „pozytywnej pedofilii” – wskazał.
– Aktywiści LGBT z Poznania wydali broszurę, w której opisują orgie seksualne z udziałem młodych chłopców. Do mediów społecznościowych bez przerwy trafiają nowe nagrania obrazujące, jak aktywiści LGBT obnażają się przed dziećmi i wykonują przed najmłodszymi tańce erotyczne. Media donoszą o kolejnych zatrzymaniach aktywistów LGBT, którzy stali na czele dużych grup pedofilskich, które wykorzystywały dzieci seksualnie i produkowały dziecięcą pornografię. Słyszeliśmy wstrząsające doniesienia o wyrokach wobec homoseksualnych pedofilów, którzy kupowali dzieci od matek-surogatek tylko po to, aby je gwałcić. To wszystko fakty, które można łatwo i szybko zweryfikować – dodał.
– Tego typu przykłady można długo mnożyć, jednak tęczowi rewolucjoniści oraz sprzyjające im sądy nie tylko udają, że takie sytuacje nie mają miejsca, ale również grożą każdemu, kto przypomni o tym w przestrzeni publicznej – skwitował.
W ocenie Dzierżawskiego „ograniczanie wolności i surowe kary finansowe” maja na celu „uniemożliwić dotarcie do Polaków z informacjami opartymi o fakty, badania naukowe i dane statystyczne”. – Nie zamierzamy się ugiąć przed tymi prześladowaniami – oświadczył.
Dzierżawski zapowiedział już kolejne ogólnopolskie kampanie społeczne w ramach akcji „Stop pedofilii”.
Mariusz Dzierżawski, członek zarządu Fundacji Pro-Prawo do Życia, został w dniu 17.01.2024 skazany prawomocnym wyrokiem sądu w Gdańsku na rok ograniczenia wolności oraz zapłatę 15 tys. zł kary za organizację kampanii społecznej informującej o badaniach naukowych dotyczących powiązań między homoseksualizmem a pedofilią.
Mariusz Dzierżawski został skazany za organizację kampanii społecznej w ramach której Fundacja Pro-Prawo do Życia informuje Polaków m.in. o wynikach badań naukowych dotyczących powiązań między homoseksualizmem a pedofilią. Zdaniem sądów dwóch instancji, publiczne mówienie o tych sprawach stanowi zniesławienie aktywistów LGBT.
Akt oskarżenia przeciwko Dzierżawskiemu skierowało do sądu Stowarzyszenie Tolerado z Gdańska, zarzucając Fundacji zniesławienie. W oskarżeniu podniesiono m.in. zarzut, że Fundacja podaje do wiadomości publicznej wyniki badań naukowych wskazujące na to, iż pedofilia jest częstszym zjawiskiem w środowisku homoseksualnym.
W dniu 17.01.2024 sąd II instancji przychylił się do opinii aktywistów LGBT oraz wyroku sądu I instancji i stwierdził, że tego typu stwierdzenia zniesławiają oraz pomawiają osoby o „orientacji homoseksualnej”, narażając je na poniżenie w oczach opinii publicznej, co może im utrudniać m.in. „działalność edukacyjną” wśród dzieci. Mariusz Dzierżawski, jako osoba odpowiedzialna za działania Fundacji, został skazany na karę 1 roku ograniczenia wolności poprzez wykonywanie prac społecznych oraz zapłatę 15 tys. zł. Wyrok jest prawomocny.
– Dzisiejszy wyrok przypomina najgorsze czasy totalitarne. Dzisiejszy wyrok to nic innego, jak zaprzeczanie faktom, które są niewygodne dla aktywistów i ideologów LGBT – mówi Mariusz Dzierżawski.
– Istnieje szereg badań naukowych wskazujących na nieproporcjonalnie duży odsetek pedofilów wśród homoseksualistów. Lider aktywistów LGBT ze Szczecina trafił jakiś czas temu do więzienia za pedofilię. Same środowiska LGBT wielokrotnie otwarcie wyrażały swój pozytywny stosunek do seksu z dziećmi. Część aktywistów LGBT działała na rzecz legalizacji pedofilii. Organizatorzy największej w Polsce warszawskiej „parady równości” LGBT publicznie chwalili się tym, że uczestnikiem i promotorem „parady” był w przeszłości niemiecki polityk, który domagał się legalizacji pedofilii. Były rzecznik tej „parady równości” mówił sam o sobie, że jest pedofilem i że nie zgadza się na zakaz mówienia o tzw. „pozytywnej pedofilii”. Aktywiści LGBT z Poznania wydali broszurę, w której opisują orgie seksualne z udziałem młodych chłopców. Do mediów społecznościowych bez przerwy trafiają nowe nagrania obrazujące, jak aktywiści LGBT obnażają się przed dziećmi i wykonują przed najmłodszymi tańce erotyczne. Media donoszą o kolejnych zatrzymaniach aktywistów LGBT, którzy stali na czele dużych grup pedofilskich, które wykorzystywały dzieci seksualnie i produkowały dziecięcą pornografię. Słyszeliśmy wstrząsające doniesienia o wyrokach wobec homoseksualnych pedofilów, którzy kupowali dzieci od matek-surogatek tylko po to, aby je gwałcić. To wszystko fakty, które można łatwo i szybko zweryfikować. Tego typu przykłady można długo mnożyć, jednak tęczowi rewolucjoniści oraz sprzyjające im sądy nie tylko udają, że takie sytuacje nie mają miejsca, ale również grożą każdemu, kto przypomni o tym w przestrzeni publicznej – mówi Dzierżawski.
– Za pomocą ograniczania wolności i surowych kar finansowych zamierza się uniemożliwić dotarcie do Polaków z informacjami opartymi o fakty, badania naukowe i dane statystyczne. Nie zamierzamy się ugiąć przed tymi prześladowaniami – podsumowuje Mariusz Dzierżawski, który zapowiada organizację kolejnych, ogólnopolskich kampanii społecznych w ramach akcji „Stop pedofilii”.
Źródło: Fundacja Pro-Prawo do Życia stronazycia.pl