Dziś, piątek: Bielsko-Biała – Msza Święta i Różańcowy szturm do Nieba za Ojczyznę

11.04.25 Bielsko-Biała – Msza Święta i Różańcowy szturm do Nieba za Ojczyznę

11/04/2025 przez antyk2013

Nasze Różańce święte uratują Polskę!

Zapraszamy w piątek do różańcowego szturmu modlitewnego za Kościół, naszą Ojczyznę i nasze rodziny – Msza Święta za Ojczyznę godz.17-tej parafii p.w. św. Stanisława Biskupa i Męczennika (Głównego Patrona Polski).

Po Mszy Świętej Droga krzyżowa oraz adoracja Najświętszego Sakramentu i Nowenna z Ojczyznę „Polska na Skale”.

Tylko modląc się na Różańcu Świętym i poprzez POKUTĘ możemy wybłagać tryumf Niepokalanego Serca Maryi Panny w Kościele, w Polsce, w naszych rodzinach i na całym świecie.

USA: Młodzi licealiści wymodlili zamknięcie trzech placówek aborcyjnych

[Usunięcie cudzysłowu w tytule to nie przypadek. To odejście od tchórzostwa, a powrót do Prawdy. Dzięki, Archaniele Michale.

Z ogromnym bólem widzę, że u mnie informacje o Marszach Różańcowych otwiera dwadzieścia razy mniej Polaków, katolików, , niż michałki o UE czy Donku. A Różaniec to nasza ostatnia i ostateczna broń. md]

8 kwietnia 2025 pch/usa-sukces-obroncow-zycia-mlodzi-licealisci-wymodlili-zamkniecie-placowek-aborcyjnych

USA: sukces obrońców życia. Młodzi licealiści „wymodlili” zamknięcie trzech placówek aborcyjnych

Aborcyjna organizacja Planned Parenthood ogłosiła, że zamyka swoje trzy ważne placówki w stanie Michigan w USA. Jak się okazuje, przed tymi punktami przez wiele lat modlili się młodzi obrońcy życia z liceum Świętego Michała Archanioła w Petoskey.

O sprawie zamknięcia trzech punktów aborcyjnych w stanie Michigan informuje lokalny serwis Michigan MLive. Placówki, które znikną z aborcyjnej mapy stanu zlokalizowane są w miejscowościach: Petoskey, Jackson oraz Marquette. Portal jednak dodaje, że to nie koniec ograniczania śmiercionośnych zasobów Planned Parenthood.

Aborcjoniści poinformowali bowiem, że ze względu na brak środków finansowych z budżetu USA, są zmuszeni do połączenia swoich dwóch placówek w Ann Arbor. To oznacza, że jedna z nich zostanie zlikwidowana.

Decyzja o zamknięciu punktów aborcyjnych w Michigan szczególnie uradowała miejscowych obrońców życia, którzy przez wiele lat modlili się przez klinikami Planned Parenthood, aby te zaprzestały zabijania dzieci nienarodzonych. Okazuje się, że przed tymi punktami modlono się przez ostatnie siedem lat.

Modlitwę organizowali obrońcy życia, a zarazem uczniowie Liceum Świętego Michała Archanioła, które znajduje się w Petoskey. Dyrektor szkoły Kevin Weed wskazuje w rozmowie z CatholicVote, że uczniowie wraz niektórymi pracownikami szkoły spotykali się w każdy piątek, aby modlić się na różańcu.

„Wiele osób przypisuje zamknięcie ośrodka obcięciu funduszy przez administrację Trumpa, co z pewnością ma duże znaczenie” – powiedział Weed. „Jednak nasi uczniowie modlili się tam i te modlitwy zostały wysłuchane. Niezależnie od tego, jak do tego doszło, cieszymy się, że ten obiekt został zamknięty” – dodał dyrektor szkoły.

„To pokazuje, jak ważna i skuteczna jest modlitwa. Jak możemy coś zmienić na lepsze, gdy zwracamy się do Maryi i działamy zgodnie z wolą Bożą” – mówi jedna z byłych uczennic szkoły, która była zaangażowana w organizację modlitw przed klinikami aborcyjnymi w Michigan.

„Przez wszystkie cztery lata liceum nigdy nie przegapiłam ani jednej okazji, by pomodlić się przed Planned Parenthood. Ludzie krzyczeli i przeklinali nas. Niektórzy grozili nawet wezwaniem policji” – wspomina inna uczennica Madilyn Wieman. Dodaje jednak, że było warto, ponieważ kliniki zostały zamknięte, a tym samym wzrosły szanse na uratowanie życia niewinnych dzieci.

Źródło: LifeNews.com

Zwycięstwa Różańca świętego. Przypomnienie – konieczne!

Zwycięstwa Różańca świętego. Przypomnienie – konieczne!

Ks. Karol Stehlin, https://gdynia.fsspx.pl/2002/10/01/ks-karol-stehlin-zwyciestwa-rozanca-swietego/

Odmawiajcie codziennie Różaniec!” powtarzała Matka Najświętsza podczas każdego ze swoich sześciu objawień w Fatimie w 1917 roku.

Św. Ludwik Maria Grignon de Montfort tak opisuje apostołów Maryi w czasach ostatecznych: „Na barkach nieść będą zakrwawiony sztandar krzyża, w prawej ręce krucyfiks, różaniec w lewej, święte Imiona Jezusa i Maryi w sercu, a skromność i umartwienie Chrystusa w całym swym postępowaniu”.

Najskuteczniejszą bronią Rycerza Niepokalanej są kulki różańcowe, którymi bombardujemy wroga dusz, aż się nawróci – mówił św. Maksymilian Kolbe.

 =======================

Istnieje całe mnóstwo pism Świętych, podkreślających wagę Różańca świętego. Począwszy od XV wieku papieże zachęcali wiernych do odmawiania tej cudownej modlitwy, a bractwa różańcowe powstawały szczególnie licznie zwłaszcza w chwilach najpoważniejszych dla Kościoła zagrożeń. Sam tylko papież Leon XIII napisał dwanaście listów apostolskich o Różańcu, co samo w sobie jest wydarzeniem bez precedensu w historii Kościoła, nigdy bowiem żaden papież nie napisał tylu encyklik na jeden temat.

Już w swojej pierwszej encyklice „różańcowej” Supremi Apostolatus, Papież przypominał, że św. Dominik „mocą Boskiego światła dostrzegł, że na zło jego wieku nie ma lepszego lekarstwa niż powrót ludzi do Chrystusa, który jest «drogą, prawdą i życiem», przez częste rozważanie zbawienia, które nam zapewnił oraz wypraszanie orędownictwa u Boga tej Dziewicy, której dane jest niszczyć «wszystkie herezje».

Podstawą cudownej skuteczności Różańca św. jest fakt, że Najświętsza Maryja Panna jest pośredniczką wszystkich łask. Dlatego należy stwierdzić, że Różaniec (po Mszy św. i Boskim Oficjum) jest najbardziej skuteczną modlitwą, aby wyjednać nasze osobiste nawrócenie i uświęcenie, a także jest najmocniejszym schronieniem przeciw wrogom katolicyzmu”.

Z kolei w encyklice Laetitiae sanctae Leon XIII uczył, że „tajemnice radosne są dla nas przykładami pokory, cierpliwości w pracy, dobroci względem bliźniego, oraz sumiennego wykonania licznych obowiązków prywatnego życia. Tajemnice bolesne uczą nam cierpliwość w trudach i cierpieniach, a tajemnice chwalebne nam odkrywają nam szczęśliwość, którą Bóg przygotował tym, którzy go miłują”. Każda chwila naszego życia może znaleźć swoje odbicie w jednej z tajemnic różańcowych, które w taki sposób staną się towarzyszami naszych dni. Całe nasze życie może stać się „różańcem”.

Różaniec ma także wymiar społeczny, a nawet polityczny. Przypomnijmy kilka wydarzeń historycznych, przeważnie mało znanych, które pokazują wpływ żarliwej modlitwy różańcowej na losy ludów chrześcijańskich.

Zwycięstwo nad katarami (XIII wiek)

Na początku XIII wieku w Langwedocji, niedługo po objawieniu Matki Bożej św. Dominikowi, Różaniec okazał się zarówno skuteczną bronią w walce z wrogami Kościoła, jak też niezwykle efektywną pomocą dla apostolatu:

Bernard Gui opisał pierwsze zwycięstwo Różańca świętego odniesione nad wrogami Kościoła w Muret niedaleko Tuluzy 12 września 1213 roku. 800 rycerzy katolickich, dowodzonych przez hrabiego Szymona de Montfort, walczyło wówczas przeciwko ok. 34 000 katarów. Tego dnia św. Dominik razem z duchowieństwem i wiernymi udał się do kościoła w Muret i nakazał wszystkim odmawiać Różaniec. Po bitwie kronikarz miasta zapisał: „Zwycięstwo było cudowne: wrogowie padali jeden po drugim jak drzewa w lesie, pod ciosem armii drwali”, a powodem porażki katarów były „róże, które pokorny Dominik przywiózł i zrobił z nich koronki [różańcowe], dzięki którym rycerze odnieśli zwycięstwo”. W ten sposób został przywrócony ład społeczny.

Św. Dominik, pouczony przez samą Matkę Bożą, nie tylko głosił tajemnice Wiary, a także kazał rozważać je przez odmawianie Ojcze Nasz i 10 Zdrowaś Maryjo. Wiedział bowiem, że sama nauka nie wystarczy do nawrócenia – jedynie łaska Boża potrafi kruszyć opór dusz, a łaskę tę można wyjednać tylko przez modlitwę. Św. Tomasz uczył, że jeśli grzesznik sam zaczyna się modlić, to przez modlitwę usuwa, przeszkodę swego nawrócenia[1]. Katarzy wierzyli, że cielesny i zmysłowy świat jest dziełem szatana, dlatego Bóg nie mógł przyjąć ludzkiego ciała w łonie Dziewicy i umierać dla naszego zbawienia. Uznawali za jedyną dopuszczalną modlitwę Ojcze nasz. Jednak św. Dominik zdołał ich przekonać, aby odmawiali także Zdrowaś Maryjo. Skutki były cudowne: w XIII wieku zostało założone w Langwedocji 118 klasztorów, i prawie cały rejon powrócił do wiary katolickiej.

Zwycięstwa nad islamem[2]

Gdy w przeciągu wieków od XVI do XVIII chrześcijańska Europa stanęła w obliczu zagrożenia islamskiego, miała jeszcze dość wiary, by walczyć i zwyciężać, trzymając w rękach różaniec: pod Lepanto (7 października 1571 r.), pod Wiedniem (12 września 1683 r.) i w Peterwardein (26 lipca 1716 r.). Te zwycięstwa stały się również źródłem świąt liturgicznych: Najświętszego Imienia Maryi (12 września) i Matki Bożej Różańcowej (7 października). Już w starożytności Kościół stosował do Najświętszej Maryi Panny słowa 12 rozdziału Apokalipsy: „Luna sub pedibus eius” – „księżyc pod Jej stopami”. Słowa te zrealizowały się dosłownie: islam, walczący pod znakiem półksiężyca, został pokonany przez Tę, która na końcu świata „zetrze głowę węża”.

Zwycięstwa nad protestantyzmem

Rewolucja protestancka z 1517 roku była pierwszym etapem na drodze narodów europejskich ku apostazji. Drugim było utworzenie na początku XVIII wieku masonerii, która wywołała rewolucję 1789 roku, trzecim zaś rewolucja komunistyczna. Protestantyzm odrzucił Kościół, rewolucja francuska zdetronizowała Chrystusa Króla, komunizm usiłował całkowicie usunąć Boga ze świata.

La Rochelle: 1 listopada 1628 roku.

Gdy w XVII wieku protestantyzm zagroził królestwu Francji, po raz kolejny znalazło ono ratunek w Różańcu. Dowodzący silną armią król Ludwik XIII oblegał wówczas wspierane przez Anglię miasto La Rochelle, które stało się bastionem protestantyzmu we Francji. Przed szturmem w dominikańskim klasztorze w Paryżu, w obecności całego dworu, odmówiono uroczyście Różaniec z prośbą o zwycięstwo. Następnie król wezwał znanego kaznodzieję o. Louvet OP, by wygłosił misje wśród wojska. Żołnierzom rozdano 15 tysięcy różańców i każdego wieczora oblężeni widzieli katolickie oddziały, obnoszące tryumfalnie figurę Matki Bożej wokół miasta, odmawiające Różaniec i śpiewające pobożne pieśni. Po zdobyciu La Rochelle król rozkazał, by pierwsi weszli do niego dominikanie. Nieśli oni wielki sztandar koloru białego, na którym błękitnymi literami wypisano: „Raduj się, Dziewico Maryjo, wszystkie herezje sama zniszczyłaś na całym świecie”. Jako dziękczynienie król Ludwik kazał wybudować kościół pw. Matki Bożej Zwycięskiej w Paryżu, a w 1638 roku poświęcił Matce Najświętszej całą Francję.

Filipiny: Matka Boża Różańcowa z Naval[3]

Zwycięstwo to uratowało katolicyzm w całej Azji.

Kiedy na kontynencie fałszywe religie pogańskie stawiały zazwyczaj gwałtowny opór prawdziwej Wierze, a krew męczenników płynęła szerokim strumieniem, nawrócenie Filipin odbyło się w sposób jedyny w historii. W ciągu czterdziestu lat (od 1565 do 1605) misji katolickich nie została przelana na Filipinach nawet jedna kropla krwi, a pod panowaniem Hiszpanii narodziło się wzorowe chrześcijańskie społeczeństwo. Stały się one wówczas dla Kościoła opatrznościową bazą, z której wyruszały legiony misjonarzy, by ewangelizować inne kraje Azji.

15 marca 1646 roku holenderska flota protestancka, silnie uzbrojona, pojawiła się u nadbrzeży Manili. Zaskoczeni Hiszpanie i Filipińczycy mieli do dyspozycji jedynie dwa statki handlowe (Incarnacion i El Rosario), które uzbroili po­śpiesznie w miarę swych skromnych możliwości. Wówczas o. Jan de Conca OP zaczął głosić marynarzom kazania o Różańcu i wezwał wszystkich do modlitwy. Marynarze uczynili ślub, że w razie zwycięstwa odbędą boso pielgrzymkę do sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w klasztorze dominikańskim w Manili. Pięć kolejnych ataków holenderskich, od marca do października 1646 r. zakończyło się druzgocącą porażką protestantów, ich okręty zostały rozbite, podczas gdy katoliccy stracili jedynie 15 ludzi. Filipiny pozostały katolickie. Od tego czasu w całym kraju rozpowszechniło się niezwykłe nabożeństwo do Różańca, a same Filipiny nazwane zostały przez papieża Piusa XII „królestwem Różańca świętego”[4]. Każdego roku w Manili ma miejsce procesja z cudowną statuą Matki Bożej Różańcowej, a pod koniec tej ceremonii odnawia się akt poświęcenia kraju Najświętszej Dziewicy[5].

Tryumf Różańca św. w Japonii

W historii Japonii widzimy dwa ważne owoce nabożeństwa różańcowego: dodawało ono odwagi męczennikom i pozwalało zachować wiarę w sytuacji, gdy katolicy pozbawieni zostali wszelkiej pociechy duchowej.

Męczennicy

15 sierpnia 1549 roku św. Franciszek Ksawery dotarł do Kagoshimy na południu Japonii. Pomimo przeszkód ze strony wyznawców buddyzmu, pierwsza akcja ewangelizacyjna przebiegła bez poważniejszych zakłóceń. System feudalny osłabiający centralną władzę cesarza pozwalał misjonarzom szukać oparcia w przychylnych panach. Jezuici zaprowadzili w Japonii nabożeństwo różańcowe, które popularyzowali przez rozdawanie broszurki nt. piętnastu tajemnic. Jednak w 1582 roku nowy cesarz, wrogo nastawiony wobec chrześcijaństwa, wspierany i wspomagany przez bonzów, rozpoczął gwałtowne prześladowania. 5 lutego 1597 roku 23 franciszkanów i 3 braci jezuitów zostało ukrzyżowanych w Nagasaki. W 1607, korzystając z chwilowego uspokojenia sytuacji, przybyli z Filipin dominikanie i na prośbę wikariusza prowincjalnego Japonii bł. Alfonsa Navarette OP (1571-1617), założyli liczne bractwa różańcowe na terenie całego kraju. Na czele bractw ustanowili przełożonych, których zadaniem było regularnie gromadzić wiernych na odmawianie Różańca, przypominać im naukę o 15 tajemnicach, czytać nauki pozostawione przez wielebnego Ludwika z Grenady OP, oraz przypominać rady i wskazówki ojców misjonarzy.

Jednak wkrótce kapitan holenderskiego statku, Anglik Wilhelm Adams, zadenuncjował katolickich misjonarzy u nowego cesarza, oskarżając ich o szpiegostwo na rzecz Hiszpanii i zachęcanie do najazdu na Japonię. W 1614 roku rozpoczęło się kolejne prześladowanie, zakonnicy zostali wymordowani, kościoły zniszczone, a praktykowanie chrześcijaństwa zabronione pod karą śmierci. Lecz nic nie zdołało zniszczyć bractw różańcowych. Ich członkowie szli na stracenie jak na święto, przywdziawszy biały habit i czarną pelerynę bractwa i niosąc różaniec na szyi lub w ręku. Kiedy w 1638 roku Japonia odcięła się od reszty świata, Rzym był przekonany, że w tym kraju nie ma już katolików.

Katolicy bez kapłanów

Dopiero w roku 1858 Japonia otworzyła ponownie granice obcokrajowcom. Nowa misja katolicka powstała w Nagasaki 10 stycznia 1865 roku. Ku wielkiemu zdumieniu ojca Petitjean, 17 marca 1865 zobaczył on w swym nowo wybudowanym kościele 15 Japończyków, którzy oświadczyli, że są katolikami. Stopniowo odkryto, że są ich tysiące w całym kraju. Pozbawieni kapłanów w czasie prześladowań, spotykali się pod przewodnictwem przełożonych bractw różańcowych. Przekazywali sobie Wiarę przez Różaniec i sakramenty, których mogą udzielać świeccy: chrzest i małżeństwo. Pokazali misjonarzom paciorki różańca ze czcią zachowane przez dwa stulecia oraz książki nt. tajemnic Różańca w dawnym języku japońskim.

Dwa lata wcześniej protestanci zbudowali w Nagasaki zbór, lecz nie widząc w nim ani krucyfiksu, ani obrazów świętych, japońscy katolicy zrozumieli, że nie była to prawdziwa religia. Rozpoznali katolickich misjonarzy po trzech znakach: po nabożeństwie do Matki Bożej, posłuszeństwie papieżowi oraz celibacie. „Są dziewicami, Bogu niech będą dzięki!” wołali padając na kolana, gdy ojciec Petitjean powiedział im, że katoliccy kapłani się nie żenią. Na pamiątkę tego odkrycia, co rok w Japonii 17 marca obchodzone jest liturgiczne święto Matki Bożej de Inventione Christianorum (Matki Bożej od Odkrycia Chrześcijan).

Wandea

Jest niezaprzeczalnym faktem, że wandejski ruch oporu z lat 1793-1795, który poprowadził Wandę jeżyków do chwały męczeństwa i uratował katolicyzm we Francji, roku czerpał siłę z nabożeństwa różańcowego. Był to owoc misji św. Ludwika Marii Grignon de Montfort i jego zakonu. „Prawdziwą przyczyną powstania była religia. Pieśni, modlitwy, oznaki, nazwa armii «katolicka i królewska», nadają mu od pierwszych dni charakter religijny. Przez cały XVIII wiek rejon ten korzystał z intensywnej ewangelizacji dzięki misjom parafialnym ojców montfortanów, uczniów św. Ludwika Marii. Kronika montfortańskich misji mogłaby udowodnić, że wielka liczba parafii zasilających powstanie, co najmniej raz w tym stuleciu gościła misjo­narzy. To właśnie oni zakorzenili w sercu ludności trzy nabożeństwa: do Krzyża, do Najświętszego Sakramentu i do Różańca św. Bez tego apostolatu i wynikającego z niego ducha ofiary nie można zrozumieć fenomenu Wandei”[6].

W zredagowanym w 1818 roku opisie wojny wandejskiej, Jan Aleksander Cavoleau napisał: „W czasie marszu i w obozie oddawali się wszelkim praktykom pobożności. Spotkałem liczna grupę na kolanach odmawiającą Różaniec z wielką gorliwością”[7]. We swych wspomnieniach markiza de la Rochejaquelein pisała po zdobyciu Bressuire (2 maja 1793 r.): „Byliśmy zaskoczeni i zbudowani, kiedy wieczorem widzieliśmy w każdym pokoju wszystkich żołnierzy na kolanach odmawiających Różaniec i dowiedzieliśmy się, że czynili to trzy razy dziennie”[8].

Zwycięstwa nad komunizmem

Rewolucja październikowa nie była zwykłym zamachem stanu, mającym na celu obalić rząd, jej celem było „rozpowszechnienie na całej planecie instytucji i zwyczajów ateizmu”[9] „i Szatan rozpoczął decydującą walkę, walkę ostateczną, z której tylko jedna z [walczących] stron wyjdzie zwycięska”, powiedziała Matka Boża w Fatimie siostrze Łucji. Na progu tej walki, Najświętsza Maryja Panna, która przedstawiła się jako Matka Boża Różańcowa (objawienie z 13 października 1917 roku), przekazała „ostatnie środki (ratunku – przyp. K. S.) dane światu, którymi są: Różaniec święty i nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi. «Ostatnie», to znaczy, że już nie będzie innych”[10]. Co do Różańca, „Najświętsza Dziewica w ostatecznych czasach, w których żyjemy, nadała mu nową skuteczność”. Przytaczamy dwa charakterystyczne przykłady:

Austria

Pod koniec ostatniej wojny Austria została podzielona na cztery części, zajmowane przez Amerykanów, Anglików, Francuzów i Rosjan. Rosjanie zajmowali część ze stolicą – Wiedniem, najbogatszą w surowce naturalne i najbardziej uprzemysłowioną. Pomimo klęski komunistów w wyborach 1946 roku stawało się coraz bardziej oczywiste, że Moskwa zechce formalnie anektować okupowaną przez siebie strefę. Wówczas pewien franciszkanin, o. Piotr Pavliczek, po powrocie z niewoli odbył dziękczynną pielgrzymkę do Mariazell. Pytając Matkę Bożą, co należałoby uczynić, by uratować kraj, usłyszał wewnętrzny głos: „Odmawiajcie codziennie Różaniec, a nastanie pokój”. 2 lutego 1947 r. o. Pavliczek zaczął głosić krucjatę różańcową w duchu Fatimy, jako zadośćuczynienie za zniewagi wobec Boga, w intencji nawrócenia grzeszników, pokoju i ratunku dla świata, a szczególnie Austrii. Wierni zobowiązywali się do odmawiania Różańca w swych domach w intencji wyzwolenia kraju, w kościołach zostały zorganizowane publiczne modlitwy, procesje kilkuset, a czasem kilku tysięcy osób odmawiających Różaniec przeszły przez miasta i wioski. W 1949 roku sytuacja stała się krytyczna: po sfałszowanych wyborach Czechosłowacja i Węgry wpadły definitywnie w ręce komunistów i rozpoczęły się tam prześladowania Kościoła (np. kardynał Mindszenty, prymas Węgier, został osądzony i skazany na więzienie).

Zbliżały się nowe wybory w Austrii. W tej sytuacji o. Petrus postanowił zintensyfikować krucjatę: ogłosił pięć dni publicznych modlitw. Rezultat był taki, że komuniści uzyskali w wyborach jedynie 5 mandatów. Jednak w Berlinie sowiecki minister spraw zagranicznych Mołotow powiedział do kanclerza Figla: „Nie miejcie złudzeń. Tego, co raz zajęliśmy, nie oddamy nigdy”. Kanclerz poprosił wówczas o. Piotra o jeszcze usilniejszą modlitwę. W kwietniu 1955 roku krucjata Różańcowa objęła 500 000 członków. Nowy kanclerz Raab został wezwany do Moskwy, gdzie przyjęto go 13 maja. Wieczorem tego dnia zanotował: „Dziś dzień Fatimy. Rosjanie jeszcze bardziej zatwardziali. Modlę się do Matki Bożej, aby pomogła narodowi austriackiemu”. Po ludzku wszystko było stracone, jednak właśnie w tej chwili interweniował Bóg: wbrew wszystkim oczekiwaniom, Moskwa uznała niepodległość Austrii. Ostatni żołnierz rosyjski opuścił Austrię 26 października 1955 roku. We Wiedniu zorganizowana została wielka ceremonia dziękczynna, a w swych politycy i duchowni zgodnie twierdzili, że przyczyną zwycięstwa było wstawiennictwo Matki Bożej Różańcowej.

Brazylia

W 1964 roku prezydent Goulart zamierzał wprowadzić w Brazylii komunizm według modelu kubańskiego. 13 marca ogłosił zmianę konstytucji oraz nacjonalizację przemysłu i majątków ziemskich. Ludwik Karol Prestes, szef partii komunistycznej Brazylii, wołał tryumfalnie: „Przejęliśmy władzę!”. Jednak wówczas na terenie całego kraju zorganizowane zostały tzw. „marsze różańcowe”. Kilka tygodni później, prezydent i komuniści zmuszeni zostali do ucieczki z Brazylii. 2 kwietnia cała ludność Rio de Janeiro dziękowała Matce Bożej Różańcowej za ten cud, uczestnicząc w gigantycznym marszu modlitwy. W lipcu o. Alberton, odpowiedzialny za bractwa maryjne w Brazylii, udał się do Fatimy, aby podziękować Najświętszej Dziewicy za wyzwolenie kraju. „Zwyciężyliśmy dzięki Matce Bożej Różańcowej – powiedział. – Brazylię uratowało wierne praktykowanie nabożeństw fatimskich. Potęga Boża sprawiła, że cały aparat wojskowy, cierpliwie i z szatańską wytrwałością budowany przez wiele lat, rozsypał się jakby od niechcenia, niczym pałac z kart. Przełożeni wojskowi i cywilni kontrrewolucji byli prawie jednomyślni w przypisywaniu tego zwycięstwa szczególnej łasce Najświętszej Dziewicy. Wielu oświadczyło, że to właśnie Różaniec zadał [rewolucji] decydujący cios”[12].

* * *

Oczywiście, zwycięstwa Różańca nie ograniczają się do tej krótkiej listy, przytoczone wydarzenia stanowią jedynie drobny ułamek historii chrześcijaństwa. O wiele liczniejsze są zwycięstwa osobiste, rodzinne czy wspólnotowe, wyproszone poprzez nabożeństwo różańcowe. W książeczce Cudowny sekret Różańca świętego św. Ludwik Maria Grignon de Montfort przytacza bardzo liczne przypadki nawróceń.

”Matka Boża Różańcowa nie przestała odnosić zwycięstw. Czeka tylko na większą żarliwość, na dziecięcą ufność, na niezłomną odwagę z naszej strony”[13]. Tryumf Niepokalanego Serca Maryi, zapowiadany w Fatimie, będzie zwycięstwem Różańca. Pokonawszy kataryzm, islam, protestantyzm, jansenizm, masonerię, rewolucję, komunizm i innych wrogów Kościoła, Różaniec wybawi Kościół również od modernizmu, „ścieku wszelkich herezji”.

„Moje drogie dzieci – pisał 21 września 1885 roku bp Sarto, przyszły św. Pius X – skoro w naszych czasach dominuje żałośnie pycha intelektualna, która odmawia wszelkiego poddania, psuje serca i niszczy chrześcijańską moralność, nie ma pewniejszego środka, by wiara zwyciężyła, niż rozważanie tajemnic Różańca świętego”.

Przypisy:

1. Suma Teologiczna, II-II, kw. 83, art. 15, ad 2.

2. Dokładne przedstawienie zwycięstw różańca nad islamem będzie tematem artykułu, który ukaże się w następnym numerze „Zawsze Wierni”.

3. Jest to tytuł, pod którym jest czczona cudowna figura Matki Bożej Różańcowej w klasztorze św. Dominika w Manili.

4. Przesłanie z 5 grudnia 1954 roku z okazji kongresu maryjnego odbywającego się na Filipinach

5. Zob. ks. Riou SI, Le culte de la sainte Vierge au Philipinnes, „Maria”, 1958, s. 668; Czcigodny O. Jean de Conca OP, „Annee dominicaine”, Lyon 1906, s. 811.

6. Prof. Jan de Viguerie, Christianisme et Révolution, Cinq leçons d’histoire de la Révolution française, Paryż 1986, s. 149-151.

7. Zob. Ludwik Perouas, Grignon de Montfort et la Vendee, Cerf 1989, s. 110. Książka ta jest bardzo modernistyczna i chce pomniejszyć wpływ św. Ludwika na powstanie w Wandei. Jednak autor musi uznać fakty, cytując opisy świadków, np. wyżej wymienionego Cavoleau.

8. Markiza de la Rochejaquelein, Mémoires, Paryż 1984, s. 155.

9. O. Calmel OP, Le Coeur Immaculé de Marie et la paix du monde, „Itinéraires” nr 38, grudzień 1959, s. 24.

10. Rozmowa s. Łucji z o. Fuentes, „Messagero del Cuore di Maria”, nr 8-9, 1961 r.

11. Tamże.

12. „Voz da Fatima”, październik 1964 r.

13. O. Calmel, Le Rosaire de Notre Dame, DMM 1971, s. 5.

Zawsze Wierni, nr 48, 09-10.2002, s. 110.

Piątek: Bielsko-Biała – Msza święta za Ojczyznę, Droga Krzyżowa, Różaniec święty

28.03.25 Bielsko-Biała – Msza święta za Ojczyznę, Droga Krzyżowa, Różaniec święty

27/03/2025przez antyk2013

Zapraszamy na adorację Najświętszego Sakramentu i nowennę „Polska na Skale” za Ojczyznę.

Godzina 15-ta w kościele parafialnym Matki Bożej Królowej Świata (Lasek Cygański) w Bielsku Białej.

O godz. 17.15 droga krzyżowa, o godz. 18-tej Msza Święta za Ojczyznę

Toruń zakazał publicznego Różańca! To nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek albo używali słów nieprzyzwoitych…

Toruń zakazał publicznego różańca! Urzędnikowi nie spodobały się transparenty

18.02.2025 https://nczas.info/2025/02/18/torun-zakazal-publicznego-rozanca-urzednikowi-nie-spodobaly-sie-transparenty/

Władze Torunia podjęły decyzję o rozwiązaniu zgromadzenia publicznego o charakterze religijnym. Organizatorzy „Publicznego Różańca w intencji Odnowy Narodu Polskiego” mieli do czynienia ze służbami.

Andrzej Rabuszak, reprezentujący toruński magistrat, podczas publicznego różańca dopatrzył się niewłaściwego baneru. Co miesiąc w trakcie wydarzenia wywieszane są transparenty antyaborcyjne i przestrzegające przed deprawacją dzieci przez wiadome środowiska. Tym razem komuś one bardzo przeszkadzały.

Urzędnik wezwał organizatorów do usunięcia nieprawomyślnych banerów, a gdy to nie nastąpiło, podjął decyzję o rozwiązaniu zgromadzenia.

Dodatkowo osoby zaangażowane w organizację publicznego różańca zostały wezwane na przesłuchanie przez służby. Działaniem manifestantów zajęli się funkcjonariusze Straży Miejskiej.

Według służb doszło do złamania art 141 Kodeksu wykroczeń, który mówi o tym, że „kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany”.

Organizatorzy wydarzenia nie zgodzili się z decyzją władz miejskich. Agnieszka Szumilas, jedna z organizatorek, podkreśliła, że zgromadzenie było legalne i zgłoszone zgodnie z procedurami, a zakaz traktuje jako naruszenie konstytucyjnego prawa do zgromadzeń. W odpowiedzi na rozwiązanie zgromadzenia, uczestnicy zdecydowali się na zawiązanie spontanicznego zgromadzenia.

„Publiczny Różaniec w intencji Odnowy Narodu Polskiego” odbywa się 15. dnia każdego miesiąca. Jak wydarzenie wygląda w praktyce, można zobaczyć poniżej, na jednej z archiwalnych relacji.

Niedziela: Biłgoraj, Warszawa – comiesięczne Msze Święte za Ojczyznę i Pokutne Marsze Różańcowe

9.02.25 Biłgoraj, Warszawa – comiesięczne Msze Święte za Ojczyznę i Pokutne Marsze Różańcowe

05/02/2025 antyk2013

Z Maryją Królową Polski modlić się będziemy o Polskę wierną Bogu, Krzyżowi i Ewangelii, o wypełnienie Jasnogórskich Ślubów Narodu

BIŁGORAJ – w każdą drugą niedzielę miesiąca w kościele pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny o godz. 18.00 Msza Święta za Ojczyznę i Pokutny Marsz Różańcowy!

=====================

WARSZAWA – zapraszamy na comiesięczny Pokutny Marsz Różańcowy, który już od 9 lat odbywa się w stolicy. Rozpoczynamy Mszą Świętą o godz. 8.00 w kościele św. Andrzeja Apostoła i św. Brata Alberta na pl. Teatralnym 20, po niej udajemy się ulicami Warszawy pod Sejm RP.

Zgodnie ze słowami Najświętszej Dziewicy Maryi (zawartych we wszystkich uznanych objawieniach) modlitwa na Różańcu Świętym jest ostatnim ratunkiem dla świata. To jest FAKT – władze tego świata, odrzucają Boga a na Jego miejsce intronizują zachcianki człowieka (lub w najlepszym wypadku sentymentalnie celebrują humanizm).

Trasa naszego comiesięcznego Pokutnego Marszu Różańcowego w Warszawie:  Po drodze z placu Teatralnego idziemy ogarniając modlitwą Różańca Świętego ważne instytucje i ministerstwa położone przy Krakowskim Przedmieściu, modlimy się za Prezydenta RP pod jego siedzibą, skręcamy w  ul. Świętokrzyską by modlić się pod Ministerstwem Finansów, później przy pl. Powstańców Warszawskich 7 dochodzimy do budynku TVP, gdzie mieszczą się główne studia informacyjne telewizji publicznej (przez dziesięciolecia komunizmu i liberalizmu siejących nienawiść oraz kłamstwa). Modlić się będziemy o konieczne zmiany w mediach i nawrócenie środowisk dziennikarskich. Kierujemy się później w stronę placu Trzech Krzyży i na ul. Wiejską aby ogarnąć modlitwą władze ustawodawcze naszego Kraju. Zakończenie Pokutnego Marszu Różańcowego będzie pod Sejmem i Senatem RP (wcześniej podejdziemy pod ambasadę Kanady, gdzie Panu Bogu i Jego Matce zawierzać będziemy Mary Wagner, która toczy samotny bój o przestrzeganie prawa Bożego w Kanadzie).

https://youtube.com/watch?v=zL3tg863fSE%3Fversion%3D3%26rel%3D1%26showsearch%3D0%26showinfo%3D1%26iv_load_policy%3D1%26fs%3D1%26hl%3Dpl-PL%26autohide%3D2%26wmode%3Dtransparent
https://youtube.com/watch?v=FA-B8j-Tgbk%3Fversion%3D3%26rel%3D1%26showsearch%3D0%26showinfo%3D1%26iv_load_policy%3D1%26fs%3D1%26hl%3Dpl-PL%26autohide%3D2%26wmode%3Dtransparent

Będziemy się modlić o ustanie kłamliwych ataków na nasz Kościół i Ojczyznę, o nawrócenie nieprzyjaciół i pojednanie ludzi, narodów i państw na fundamencie prawdy, aby wobec ofiar zbrodni i ludobójstwa nastąpiło sprawiedliwe zadośćuczynienie za zło jakiego doświadczyli od prześladowców. Będziemy modlić się także o to by dla wszystkich narodów, dawniej i dziś zamieszkujących ziemie Rzeczypospolitej i Europę Środkowo Wschodnią, Jezus Chrystus był  j e d y n ą  Drogą, Prawdą i Życiem, o to też by na ziemiach nasączonych krwią ofiarną poprzednich pokoleń umocniona została święta wiara katolicka, poza którą nie ma zbawienia, by porzucone zostały błędne wyznania i religie wiodące na bezdroża nienawiści

Przywróćmy Polakom nadzieję

Fundacja Pro-Prawo do życia
Szanowny Panie ! Już za chwilę usłyszymy fragment z Ewangelii na uroczystość Bożego Narodzenia, który przypomni nam, że: “Na świecie było Słowo, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi.”
Wielu Polaków jest dzisiaj uśpionych dobrobytem, lub nadzieją jego osiągnięcia. Inni zwątpili w możność przeciwstawienia się nasilającemu się złu. Chcemy jednych obudzić, a innym przywrócić nadzieję. Dlatego nasza Fundacja w całej Polsce organizuje publiczne modlitwy różańcowe w intencji przebudzenia moralnego i odnowy naszej ojczyzny. W każdym tygodniu jest ich około 20, w ciągu całego roku 2024 było ich ok. 1 000. To dużo, ale chcemy aby było ich więcej, bo czas jest krótki, a zagrożenia wielkie.
Proszę Pana o pomoc w ich organizacji.Przywróćmy Polakom nadzieję [foto]Współczesny świat pogrąża się w chaosie, gdyż nie chce rozpoznać i przyjąć swojego Stwórcy. Historia wiele razy pokazała nam, że gdy ludzie zwracali się do Boga, otrzymywali liczne łaski, z których wypływała odnowa moralna, radość, pokój oraz przywrócenie ładu społecznego i politycznego. W historii Polski szczególne cuda i łaski dokonywały się za pośrednictwem Matki Bożej.
W czasie Potopu Szwedzkiego naród zwrócił się Matki Boskiej Częstochowskiej i Rzeczpospolita została ocalona. Podczas rozbiorów, kiedy warstwy wyższe porzuciły wiarę, Matka Boża objawiła się dwóm prostym dziewczynkom w Gietrzwałdzie i za ich pośrednictwem dotarła do ludu polskiego we wszystkich zaborach. Odrodzenie religijne i moralne ludu polskiego stało się fundamentem odrodzenia Państwa Polskiego. Kiedy Polska była zagrożona przez komunistyczną agresję, Matka Boska ocaliła nas podczas Bitwy Warszawskiej.
Dzisiaj zagrożenia dla bytu Polski nie są mniejsze niż w przeszłości. Każdego roku kilkadziesiąt tysięcy polskich dzieci jest mordowanych poprzez aborcję, chemiczną lub chirurgiczną. Politycy zabiegają o to, aby ofiar było jeszcze więcej. W Polsce rodzi się 3 razy mniej dzieci niż 100 lat temu i dwa razy mniej niż za czasów stanu wojennego. Władza planuje wprowadzenie, już we wrześniu roku 2025, obowiązkowych zajęć deprawacji od szkół podstawowych począwszy, pod przykrywką „edukacji zdrowotnej”. Ideologia „gender”, jeszcze bardziej niszcząca niż bolszewicki komunizm, przybywa z Zachodu i poprzez media masowe infekuje umysły ludzkie. Media sączą w ludzkie serca nienawiść do wiary i Kościoła Katolickiego. Prawda jest nazywana „mową nienawiści”. 
Za zniewoleniem duchowym i umysłowym idzie zniewolenie polityczne. Ci, którzy powinni bronić polskiej tożsamości poddają nas władzy biurokratów z Brukseli równie bezbożnych jak komisarze bolszewiccy.
Ludzkie środki nie wystarczą aby przeciwstawić się tej szatańskiej agresji. Wielu Polaków jest uśpionych dobrobytem, lub nadzieją jego osiągnięcia. Inni zwątpili w możność przeciwstawienia się złu. Chcemy jednych obudzić, a innym przywrócić nadzieję. Dlatego nasza Fundacja w całej Polsce organizuje publiczne modlitwy różańcowe w intencji przebudzenia moralnego i odnowy naszej ojczyzny. Zwracamy się do Królowej Polski aby wstawiła się za swoim ludem. Chcemy dotrzeć do jak największej liczby Polaków. Liczba różańców systematycznie wzrasta. W każdym tygodniu jest ich około 20, w ciągu całego roku 2024 było ich około 1 000. To dużo, ale chcemy aby było ich więcej, bo czas jest krótki, a zagrożenia wielkie.
Organizacja tak wielu różańców to również wielkie przedsięwzięcie logistyczne. Trzeba dostarczyć banery i megafony, aby różańce były widziane i słyszane. Trzeba odbyć wiele podróży, wielu ludzi musi się w to zaangażować. Potrzeba też pomóc kolejnym osobom, które zgłaszają się do nas jako Kapitanowie Różańcowi i chcą organizować publiczne modlitwy w swoim miejscu zamieszkania.
Dlatego proszę Pana o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest w aktualnej sytuacji dla Pana możliwa, aby wesprzeć organizację kolejnych publicznych modlitw różańcowych w celu obudzenia Polaków, przywrócenia naszemu społeczeństwu nadziei oraz wyproszenia łask potrzebnych do ocalenia naszej ojczyzny.
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW
Z wyrazami szacunku

Mariusz DzierżawskiFundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
stronazycia.pl

Miecze i różańce pod Lepanto

Miecze i różańce pod Lepanto

Andrzej Solak miecze-i-rozance-pod-lepanto

(Wikimedia Commons)

W niedzielę 7 października 1571 roku na Morzu Jońskim, nieopodal greckiego miasta Lepanto, olbrzymie floty katolików i muzułmanów starły się w największej w dziejach batalii morskiej.

Siła strachu

Fala obmyła mu stopy, ale on nie zwrócił na tu uwagi. Sułtan Selim II, władca Imperium Osmańskiego, aspirujący do miana „pana całego świata”, trwał na morskim nadbrzeżu, pogrążony w rozmyślaniach. Wpatrywał się w dal, ku zachodowi.

Gromada dostojników, stojących opodal, czekała w nabożnym skupieniu, jedynie od czasu do czasu szeptem wymieniając uwagi. Nagle sułtan odwrócił się do morza plecami, ukazując poddanym swe oblicze. Dygnitarze zamarli, bo na twarzy władcy malował się strach. Zaraz potwierdziły to wypowiedziane słowa – Selim obawiał się o los floty wojennej, wysłanej przeciw giaurom.

Dostojnicy pospieszyli z uspokajającymi zapewnieniami. Toż rzeczona armada nie miała sobie równych w całej dotychczasowej historii świata! Prawie trzysta okrętów, dziesiątki tysięcy żołnierzy, marynarzy i galerników, siedemset pięćdziesiąt dział. Czyż nie dowodził nią doświadczony admirał Ali Pasza? Jakaż ziemska moc mogłaby oprzeć się takiej potędze?

Sułtan w roztargnieniu wsłuchiwał się w ten krzepiący gwar. Niepokój nie opuścił go, drążył jego duszę niczym kornik drzewo. Kiedy Selim odezwał się znowu, jego słowa zmroziły krew w żyłach wszystkich obecnych. Władca miał świadomość przewagi swoich sił morskich. Nie trapiła go myśl o okrętach i mieczach chrześcijan. „Pana całego świata”przyprawiała o lęk moc modlitw rzymskiego papieża.

Pasterz

Człowiekiem, którego tak obawiał się sułtan był papież Pius V. Ów niegdysiejszy inkwizytor, powołany na Tron Piotrowy w roku 1566, dał się poznać jako jeden z najwybitniejszych przywódców wspólnoty katolickiej, a przy tym niezłomny obrońca Wiary.

Swój pontyfikat poświęcił odnowie Kościoła w duchu postanowień Soboru Trydenckiego. Okazał się sprawnym administratorem. Niestrudzenie zwalczał herezje, uczynił też wiele, by podźwignąć ówczesny świat z moralnego bagna. Zaostrzył dyscyplinę kościelną, surowo karząc duchownych winnych występków. Mnichów łamiących zasady życia klasztornego wypędził z Wiecznego Miasta. Wydał wojnę bezkarnemu dotąd nierządowi – pochwycone ladacznice były publicznie chłostane.

Pius wykazał się także w polityce zagranicznej, doprowadzając do pojednania skłóconych mocarstw europejskich i skierowania ich energii przeciw narastającemu zagrożeniu ze strony wojującego islamu. Kiedy w roku 1570 Turcy najechali i podbili Cypr (w samej Nikozji wyznawcy Proroka dokonali potwornej rzezi 20 000 wyznawców Chrystusa), papież podjął starania o powołanie sojuszu obronnego państw chrześcijańskich – Ligi Świętej.

Papież nie zaniedbywał działań na żadnym polu, wszakże najbardziej wierzył w moc modlitwy. Jako gorliwy czciciel Najświętszej Marii Panny, szczególnie gorąco propagował Różaniec. Nazywał go „honorową odznaką chrześcijańskiej pobożności” i „legitymacją naszej wiary”. Kiedy chrześcijańskie wojska szykowały się do rozprawy z Turczynem, powierzył je opiece Matki Bożej, a wiernych wezwał do modlitwy różańcowej w intencji zwycięstwa. Świątynie wypełniły się tłumami, na ulicach miast odbywały się procesje. Chętnych nie brakowało. Wszyscy czuli narastającą grozę.

Zwyciężyć lub zginąć!

W sierpniu 1571 roku w Messynie zgromadziła się flota chrześcijan. Stawiły się tu eskadry Państwa Kościelnego, Królestwa Hiszpanii, Republik Wenecji i Genui, Księstwa Sabaudii oraz Zakonu Kawalerów Maltańskich. Wodzem obrano księcia Juana de Austria, syna cesarza Karola V, wsławionego zgnieceniem muzułmańskiej rebelii w Grenadzie.

Chrześcijanie chcieli odwojować Cypr. Nie można było o tym myśleć bez wcześniejszego rozgromienia morskich sił muzułmanów. Flota wyznawców Proroka zakotwiczyła w porcie warownym Lepanto u ujścia Zatoki Korynckiej. Tam też podążyła armada księcia Juana. Dotarła na miejsce w niedzielny poranek 7 października.

Okręty chrześcijan płynęły w formacji o kształcie krzyża, zmagając się z przeciwnym wiatrem. Na maszcie galery flagowej Juana de Austria, Real di Spagna, powiewała wielka, błękitna chorągiew z Jezusem Ukrzyżowanym. Na pokładach okrętów panował nastrój religijnego uniesienia, choć wszyscy obecni mieli świadomość, iż wielu z nich nie dożyje zmroku. Żołnierzom i marynarzom rozdano medaliki i różańce. Kapelani spowiadali wojsko, błogosławiąc je na bój. Odmawiano modlitwę różańcową. Wielu żołnierzy utrzymywało potem, że widzieli Matkę Bożą błogosławiącą im z nieba.

Głównodowodzący chrześcijan, książę Juan de Austria, wzniósł wysoko ręce, w których dzierżył żelazny krzyż, po czym zwrócił się do swych podwładnych słowami:

Przybyliście tu walczyć za Święty Krzyż, zwyciężyć albo zginąć! Jednakże czy macie zwyciężyć czy zginąć, czyńcie dziś swą powinność, a zyskacie sobie chwalebną nieśmiertelność! 

A w dalekim Rzymie, w kościele Santa Maria sopra Minerva, Ojciec Święty Pius V wraz z licznymi duchownymi i świeckimi błagał na klęczkach Maryję Różańcową o pomoc w odparciu bisurmańskiej nawały.

Ukłon dla wroga

Turcy, zawiadomieni przez zwiadowców o nadejściu giaurów, opuścili swe kotwicowisko. Dowodził nimi kapudan pasza (wielki admirał) Müezzinzade Ali Pasza, mający opinię dzielnego wodza. Był to człowiek o szerokich horyzontach, wielbiący naukę i sztukę, gorliwy muzułmanin.

Jego okręty uformowały szyk o kształcie półksiężyca, którego oba końce skierowane były przeciw chrześcijanom. Wódz pohańców zamierzał okrążyć i zniszczyć giaurów. Także i mahometan ożywiał duch świętej wojny. Flagowy okręt Alego Paszy, „Sułtan”, płynął pod białą banderą z wyhaftowanymi na niej złotą nicią wersetami z Koranu. Na pokładzie umieszczono też olbrzymi zielony sztandar – „chorągiew Mahometa”, takoż zdobny w wyszywane inskrypcje, wśród których imię Allaha było wymienione aż 28 900 razy. Chorągiew, nigdy dotąd nie zdobyta przez wrogów, miała zapewniać powodzenie wojennym wyprawom.

Obie strony zgromadziły ogromne siły. Flota Ligi Świętej liczyła 212 galer i galeasów, które miały na pokładach 41 000 marynarzy i żołnierzy oraz 1 815 dział. Turcy wystawili 286 galer i galeotów, z 47 000 żeglarzy i wojaków oraz z 750 działami. Nadto w obu zespołach służyło po kilkadziesiąt tysięcy wioślarzy. Muzułmanie mieli przewagę liczebną, chrześcijanie górowali siłą ognia. Historycy szacują, że w niedzielny ranek opodal Lepanto zgromadziło się 70 procent galer wojennych, jakie pływały wówczas po Morzu Śródziemnym. Gdy obie armady rozwinęły szyk, utworzyły front o szerokości czterech mil morskich.

Juan de Austria odważnie wpłynął w czeluść półksiężyca wrogiego zespołu. Dystans między przeciwnikami kurczył się nieubłaganie. „Sułtan” Alego Paszy pruł fale, mierząc wprost w Reala księcia Juana. Obaj dowódcy emanowali spokojem, dając przykład podwładnym. Obydwaj byli ludźmi wiary, bezwarunkowo oddanymi swej sprawie. Powiadają, że w ostatniej chwili przed zwarciem ich spojrzenia spotkały się. Książę Juan w rycerskim geście uchylił kapelusza, na co Ali Pasza odpowiedział uprzejmym ukłonem. Konwenansom stało się zadość. Teraz ryknęły działa.

Zderzenie

Sułtan” wbił się taranem w burtę „Reala”. Cios był tak potężny, że oba okręty straciły dzioby. Jednostki sczepiły się burtami.

Żołnierze z hiszpańskiego flagowca, nieustraszeni tercios, natychmiast wtargnęli na pokład wrażej galery. Na ich drodze stanął zastęp janczarów. Dwie najlepsze formacje piechoty ówczesnego świata zwarły się w morderczym boju. Hiszpanów odepchnięto. Teraz do abordażu ruszyli Turcy. Dwakroć szturmowali pokład Reala, bezskutecznie. Także drugi atak tercios zakończył się porażką.

Hiszpańscy piechurowie zebrali siły, po czym uderzyli po raz trzeci. Walczyli zajadle, z pogardą śmierci, jak nakazywał etos ich formacji. Parli naprzód, depcząc po trupach towarzyszy i wrogów, ślizgając się w kałużach krwi. Wreszcie wdarli się na wraży okręt i już nie pozwolili się stamtąd wyprzeć.

Bitwa trwała na całym odcinku morskiego frontu. Na lewe skrzydło chrześcijan, na zgrupowane tu okręty weneckie admirała Agostina Barbarigo runęła eskadra Sirocco Mehmeda paszy. Na prawej flance Kawalerowie Maltańscy, Hiszpanie i Genueńczycy, dowodzeni przez admirała Jana Andrzeja Dorię, przyjęli na siebie uderzenie eskadry Ułudża Alego, beglerbeja (gubernatora) Afryki. W centrum jednostki hiszpańskie, weneckie i papieskie stawiły czoła głównym siłom wroga.

Okręty zasypywały się nawzajem gradem pocisków artyleryjskich. Armatnie kule wybijały w burtach dziury na ogół niedostatecznie wielkie, by zatopić jednostkę, jednak za każdym razem wyszarpując obłok drewnianych odłamków skutecznie rażących załogę. Morderczą pracę wykonywali muszkieterowie, arkebuzerzy, łucznicy i kusznicy. Wiosła galer łamały się, gdy okręty zderzały się burtami bądź mijały w minimalnych odległościach. Raz po raz podejmowano próby taranowania i abordażu. W ruch poszły piki, topory, miecze; zabijano się z pomocą noży, gołych dłoni i zębów – na pokładach okrętów, także na kadłubach przewróconych galer, nawet w wodzie. Grzmot wystrzałów armatnich i palba z broni ręcznej niemal utonęły we wrzasku walczących i jęku rannych.

Chwalebna nieśmiertelność

Dokonywano czynów nadludzkich. Sycylijczyk Federico Venusta zapalił lont granatu ręcznego, po czym wziął szeroki zamach, zamierzając cisnąć pocisk w tłum pohańców. Przedwczesna eksplozja rzuciła nim o pokład.

Gdy podźwignął się na nogi ujrzał, że jego lewa dłoń zmieniła się w bezkształtną, krwawiącą miazgę. Federico zażądał od towarzysza, aby odciął mu okaleczoną dłoń. Gdy ten, zszokowany, odmówił – Federico dobył noża i sam dokonał amputacji. Następnie, zataczając się, udał się do kambuza, pochwycił tuszę smażącego się kurczaka, przycisnął ją do kikuta. Wrzący tłuszcz skauteryzował ranę. Federico natychmiast powrócił do walki, „głośno wrzeszcząc na swą prawą rękę, aby pomściła lewą”.

Innemu żołnierzowi turecka strzała utkwiła w oku. W zgiełku walki nie mógł liczyć na niczyją pomoc, towarzysze mieli pełne ręce roboty. Nie zważając na potworny ból, ranny sam wyszarpnął grot wraz z gałką oczną, potem obwiązał głowę jakąś szmatą, hamując krwotok. Walczył dalej.

Flagowa galera Kawalerów Maltańskich, pomalowana w czarny żałobny kolor Capitana, została przejściowo zajęta przez wroga. Załogi innych okrętów Ligi rzuciły się z odsieczą. Po zajadłym boju odwojowały Capitanę. Na jej pokładzie, obok góry poległych bisurmanów, spoczywały zwłoki trzystu joannitów. Znaleziono także trzech żywych – nieprzytomnych, okrytych ranami. Wśród ocalałych był chorąży Don Martin de Herrera, który do ostatka nie chciał oddać wrogowi sztandaru – turecki żołnierz odciął więc dzielnemu Aragończykowi rękę wraz z połową barku.

Pani wiatru

Czterdzieści lat wcześniej w dalekim Meksyku, na wzgórzu Topeyac, Matka Boża objawiła się Indianinowi, świętemu Juanowi Diego. Widomym znakiem spotkania był wizerunek Maryi uwieczniony na tilmie (pelerynie) tubylca. Arcybiskup Meksyku, Don Fray Alonso de Montúfar nakazał sporządzenie kopii obrazu, którą następnie dotknięto oryginalną tilmą św. Juana Diego, a potem wysłano w darze królowi Hiszpanii Filipowi II. Władca przekazał kopię wizerunku admirałowi Janowi Andrzejowi Dorii wyruszającemu pod Lepanto.

W owym czasie wiosłowe galery, stanowiące większość okrętów wojennych, były bardziej cenione od żaglowców, jako że posiadały większą zdolność manewrową przy bezwietrznej pogodzie i na wodach przybrzeżnych. Tradycyjnie w roli wioślarzy występowali niewolnicy, więźniowie i jeńcy. Turcy z upodobaniem zaprzęgali do tego dzieła chrześcijańskich brańców. Wszakże we flocie Ligi Świętej upowszechnił się wenecki obyczaj obsadzania wioseł ludźmi wolnymi, którzy w zamian za ciężką służbę zyskiwali prestiż społeczny, zwolnienie od podatków, przywilej noszenia broni i czasowe (na okres służby) zwolnienie od ścigania za długi. System wenecki jawił się jako wydajniejszy – dobrowolni wioślarze nie potrzebowali bata jako zachęty ani zbrojnej straży pilnującej ich na wypadek buntu. Więcej, w sprzyjających warunkach mogli zostać włączeni do walki.

Galery posiadały pomocnicze ożaglowanie. Niestety, pod Lepanto chrześcijanie zrazu musieli zmagać się z przeciwnym wiatrem, absorbującym wysiłek wiosłujących. Nieoczekiwanie wiatr zmienił kierunek, wydymając trójkątne, „łacińskie” żagle ich okrętów. Dzięki temu część obsady wioseł mogła zostać uzbrojona i użyta w boju. Wydatnie wzmocniło to szeregi żołnierzy Ligi Świętej.

Dzisiaj „mędrca szkiełko i oko”tłumaczy korzystną dla katolików zmianę kierunku wiatru szczęśliwym zbiegiem okoliczności. Wszelako na okręcie admirała Dorii nikt nie miał wątpliwości, że był to cud uzyskany za wstawiennictwem Pani z Guadalupe, depczącej diabelskiego węża.

Płaszcz opieki

Katolicy zaczęli zyskiwać przewagę, choć okupili ją drogo.

Na lewym skrzydle poległ wenecki admirał Barbarigo. Zastąpił go Marco Contarini, ale i on wkrótce odebrał śmiertelną ranę. Mimo to Wenecjanie zepchnęli eskadrę Sirocco Mehmeda paszy na mielizny, gdzie uległa zagładzie. Sirocco pasza padł pod ciosem szabli.

Na przeciwległym krańcu pola bitwy Maltańczycy, Hiszpanie i Genueńczycy otoczyli eskadrę Ułudża Alego. Stary korsarz najwyraźniej miał już dosyć. Zebrawszy wokół siebie ocalałych mołojców, przebił się przez pierścień giaurów i uszedł na pełne morze.

W centrum główny bój toczył się wokół obu sczepionych flagowców. Niezłomni tercios z Reala nie dali się już spędzić z pokładu „Sułtana”, więc to okręt Alego Paszy stał się polem bitwy. Do jego burty przybijały wciąż nowe okręty, wysadzając posiłki dla obu stron. W sumie na „Sułtanie” znaleźli się tercios z trzech hiszpańskich galer i janczarowie z siedmiu tureckich, nie wspominając o bojach toczonych przez okręty w najbliższym sąsiedztwie flagowca!

Wreszcie, w czwartej godzinie bitwy, bezimienny hiszpański arkebuzer wziął na cel Alego Paszę. Turecki admirał runął na deski pokładu. Jakiś chrześcijanin dopadł powalonego i uderzeniem miecza odciął mu głowę. Wbrew rozkazowi Juana de Austrii, głowę Alego zatknięto na wysokiej pice. Ten widok odebrał pohańcom wolę walki. Zaczęli pierzchać lub składać broń. Jedynie wyborowe oddziały janczarów, wierne swemu kodeksowi honorowemu, walczyły do końca.

Kiedy bitwa wygasała, w dalekim Rzymie trwała jeszcze procesja bractw różańcowych z obrazem Matki Bożej Śnieżnej. Wieczorem Pius V rozmawiał z zaufanymi w bibliotece na Watykanie. Temat mógł być jeden – odległy bój o przyszłość świata. Nagle papież podszedł do okna, chwilę stał wpatrzony w dal, po czym odwrócił się do zgromadzonych. Jego oblicze jaśniało szczęściem. Oświadczył, że miał wizję dwóch walczących flot, z których jedną okryła swym płaszczem Matka Boża. Zebrani wysłuchali tych słów z szacunkiem, choć zapewne trawiły ich ludzkie wątpliwości. Dwa tygodnie później do Rzymu dotarli posłańcy z wieścią o zwycięstwie.

Broda sułtana

Pogrom wroga był całkowity. Zginęło 25 000 wyznawców Proroka, 3 486 wzięto do niewoli, uwolniono 12 000 chrześcijańskich galerników. Zdobyto 130 okrętów tureckich, zatopiono zaś 80. Straty Ligi Świętej wyniosły 7656 poległych oraz 17 okrętów.

Niestety, efekty wiktorii mogłyby okazać się większe, gdyby nie kunktatorska polityka weneckich kupców, szukających porozumienia z Imperium Ottomańskim w imię doraźnych interesów; a szczególnie, gdyby nie herezja protestantyzmu rozbijająca jedność państw Europy (wybawieniem dla świata islamu okazała się zwłaszcza kalwińska rebelia w Niderlandach, absorbująca uwagę Hiszpanii). Główne zadanie chrześcijańskiej armady – wyzwolenie Cypru – nie zostało zrealizowane. Wyspa pozostała pod władzą Turków. Próbowali oni przeciwstawić ten fakt klęsce pod Lepanto za pomocą obrazowej metafory: pod Lepanto giaurzy tylko ogolili sułtanowi brodę, która przecież odrośnie; natomiast muzułmanie, zajmując Cypr, odrąbali chrześcijaństwu prawicę.

W rzeczywistości bitwa pod Lepanto miała długofalowy efekt, widoczny dopiero dla następnych pokoleń. Okazał się nim nieodwracalny koniec przewagi tureckiej na morzach. Wprawdzie w ciągu dwóch lat słudzy sułtana zdołali odbudować równie liczną flotę, ale nie mieli kim zastąpić tysięcy doświadczonych żeglarzy utraconych na Morzu Jońskim. Ten krytyczny moment zadecydował o przegranej Imperium Osmańskiego w mocarstwowym wyścigu z Portugalią na Oceanie Indyjskim, co równało się zablokowaniu furtki do ekspansji światowej.

Na początku XVII wieku uczony turecki skryba poczynił interesującą uwagę: „Allah oddał morze niewiernym, a ziemię wyznawcom Proroka”. W następnych dziesięcioleciach chrześcijanie, ze znaczącym udziałem Polaków, uczynili wiele, by zmienić stan posiadania także na lądzie.

Nigdy nie zapomnijmy

Miguel de Cervantes y Saavedra, przesławny autor Don Kichota, wziął udział w tej bitwie mimo trapiącej go gorączki.

W walce stawał z nadzwyczajną odwagą. Otrzymał dwa postrzały w pierś, a zdruzgotana lewa ręka do końca życia pozostała niesprawna. Potem pisał o „najszczytniejszej potrzebie, jaką widziały wieki przeszłe i obecne, i jaką przyszłe mają nadzieję oglądać” oraz: „Chrześcijanie, którzy tam zginęli, byli nawet szczęśliwsi od tych, którzy pozostali przy życiu jako zwycięzcy”.

Ojciec Święty Pius V jako dowód wdzięczności wprowadził w całym Kościele święto Matki Bożej Zwycięskiej (dziś: Różańcowej), obchodzone w dniu 7 października. Papież zmarł w opinii świętości w następnym roku, w maryjnym miesiącu maju. W stulecie śmierci został ogłoszony błogosławionym, zaś po kolejnych 40 latach – świętym. Rangę testamentu mają jego słowa:„Pragniemy szczególnie, aby nigdy nie zostało zapomniane wielkie zwycięstwo uzyskane od Boga przez zasługi i wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny w dniu 7 października 1571 roku, odniesione w walce przeciw Turkom, nieprzyjaciołom wiary katolickiej”.

Andrzej Solak

Nie odwaga, nie broń, nie dowódcy. To Różańcowa Pani daje zwycięstwo

Nie odwaga, nie broń, nie dowódcy. To Różańcowa Pani dała zwycięstwo

pch24/nie-odwaga-nie-bron-nie-dowodcy-to-rozancowa-pani-daje-zwyciestwo

(Oprac. PCh24.pl)

Mało kto wie, że celebrowane dziś wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Różańcowej, kiedy zostało ogłoszone, nosiło nazwę – Matki Bożej Zwycięskiej.  Nazwa ta bezpośrednio odnosiła się do wspaniałego zwycięstwa wojsk chrześcijańskich z muzułmańską flotą turecką pod Lepanto w roku 1571. W późniejszych dziejach świata, wszystkie batalie wojenne i walki toczone z mocami zła pod niebieską flagą Maryi zawsze kończyły się zwycięstwem.

Pierwsza cudowna wiktoria różańcowa

Największym, a jednocześnie pierwszym historycznie udokumentowanym cudem różańcowym było zwycięstwo floty chrześcijańskiej w bitwie pod Lepanto. Wydarzenie to zadecydowało o przyszłości Europy, gdyż muzułmanie chcieli zająć ją całą, a chrześcijan siłą „przerobić” na mahometan. Była to druga połowa wieku XVI, na stolicy piotrowej zasiadał papież Pius V. Pisano o nim, że był on „jednym z niewielu chrześcijan traktujących dosłownie słowa i czyny Chrystusa, nie uznającym wyjątków i ograniczeń”. Do tego, jako dominikanin, duchowy syn św. Dominika Guzmana – pierwszego propagatora modlitwy różańcowej, czcił Maryję i codziennie stosował Jej straszną broń na Złego, czyli właśnie Różaniec.   

To Pius V włączył dwuczęściowe Zdrowaś Maryjo do zreformowanego brewiarza, przez co nadał Pozdrowieniu Anielskiemu ostateczną postać, zatwierdzoną przez liturgię Kościoła. To właśnie ten papież napisał „Różaniec jest najpobożniejszym sposobem modlitwy do Boga, sposobem łatwym do stosowania przez wszystkich, którzy trwają w wysławianiu Najświętszej Dziewicy”. Dlatego też gorąco propagował odmawianie Różańca, szczególnie w obliczu grożącemu Europie – muzułmańskiemu potopowi. Wieść o tym dotarła do sułtana Selima II, który szykował się właśnie do krwawego podboju świata chrześcijańskiego i napełniła go lękiem. Sułtańscy kronikarze odnotowali fakt, że Selim II, spoglądając na Adriatyk, wyszeptał „Bardziej niż wszystkich galeonów chrześcijańskich obawiam się modlitwy Piusa V”.

Wkrótce okazało się, że miał się czego obawiać. Sułtańska flota została pod Lepanto całkowicie rozgromiona. W tym samym czasie Pius V, w swojej kaplicy, trwał na modlitwie różańcowej. Między kolejnymi częściami dodawał „Daj zwycięstwo. Nie dla naszej chwały, ale dla Twojej, Pani i Matko. Pod płaszcz Twego miłosierdzia uciekamy się. Uznaj nas za swe dzieci, weź pod swoją opiekę”.  Zwycięstwo pod Lepanto było ogromne. Zatopiono pięćdziesiąt galer wroga, zdobyto połowę okrętów tureckich, uwolniono dwanaście tysięcy chrześcijańskich galerników.

Pius V, świadomy komu zawdzięcza cudowne ocalenie Europy, ogłosił całemu katolickiemu światu, iż dzień 7 października już na zawsze jest świętem Najświętszej Panny Dziewicy. Pierwotnie święto to nazwane zostało – Matki Bożej Zwycięskiej. Dopiero później zmieniono tę nazwę na wspomnienie Matki Bożej Różańcowej.

W encyklice Pius V napisał: „Pragniemy szczególnie, aby nigdy nie zostało zapomniane wspomnienie wielkiego zwycięstwa uzyskanego od Boga przez zasługi i wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny, odniesione w walce przeciw Turkom, nieprzyjaciołom wiary katolickiej”. Natomiast Wenecjanie tę samą prawdę wypisali na ścianie zbudowanej w swym mieście kaplicy dziękczynnej „Nie odwaga, nie broń, nie dowódcy, ale Maria różańcowa dała nam zwycięstwo”.

Kolejne zwycięstwa Maryi Różańca Świętego

W późniejszych dziejach świata, wszystkie batalie wojenne, społeczne i osobiste walki toczone z mocami zła pod niebieską flagą Maryi zawsze, wcześniej czy później, kończyły się zwycięstwem. Maryja zwyciężała jako patronka wojsk katolickich w decydujących starciach z innowiercami lub wojującymi ateistami – m.in. Biała Góra, Nordlingen, Chocim, Beresteczko, Częstochowa, Wiedeń, Bitwa Warszawska, Bitwa Niemeńska, jako patronka Solidarności, wyjście z Austrii Armii Czerwonej – Maryja zawsze zwyciężała.

Co ciekawe w historii Polski wiele zwycięskich bitew z muzułmanami i innowiercami nasze wojska stoczyły w miesiącu maryjnym – październiku. Dla przykładu były to bitwy z Krzyżakami pod Koronowem (1410), z Rosjanami (1581) pod Mohylewem czy z Kozakami pod Białą Cerkwią (1651). Natomiast wiktoria w bitwie z Turkami i Tatarami pod Podhajcami miała miejsce 6 października 1667 roku, w wigilię święta Matki Bożej Różańcowej. Choć przeciwnik liczył 30 tysięcy a wojska polskie tylko 18 tysięcy.  Husaria rozgromiła wówczas siły tatarsko tureckie w perzynę. Dowodził hetman polny koronny Jan Sobieski. To była „rozgrzewka” przed Wiedniem.   

Matka wciąga nas na Różańcu do nieba

Matka Boża prawdę o mocy modlitwy różańcowej przekazała nam osobiście podczas objawień w Lourdes (1858) czy w Gietrzwałdzie (1877). Maryja wskazała tam na różaniec jako narzędzie Bożego Miłosierdzia. W 1917 roku do trojga dzieci z Fatimy powiedziała: „Odmawiajcie codziennie różaniec”, a z Jej prawego ramienia zwisał sznur perłowych paciorków zakończony krzyżem. Podczas szóstego, ostatniego objawienia w Fatimie, Maryja  ujawniła swe imię jako – Matka Boża Różańcowa. Powiedziała przez to, że różaniec jest ogromnie ważną modlitwą.

Obecnie do Polaków Maryja kieruje specjalne orędzie różańcowe. Pokazuje nam, jak miłe są Jej nasze różańce płynące do nieba każdego październikowego dnia. Przyjrzyjmy się  czasowi, w którym miał miejsce cud Eucharystyczny w Sokółce. Stał się on w różańcowym październiku. Dlatego też cudownie przemieniona Cząstka Ciała Pańskiego w kościele św. Antoniego jest wystawiona do adoracji nie gdzie indziej, ale w pięknie odnowionej kaplicy Matki Bożej Różańcowej.

A jak głęboka jest wymowa ostatniego różańca prowadzonego przez ks. Jerzego Popiełuszkę. Było to parę godzin przed jego uprowadzeniem i męczeństwem. W kościele św. Braci Polskich Męczenników w Bydgoszczy, 19 października 1984 roku, ksiądz Jerzy mówił:

„Nas, których dręczą rany i bóle fizyczne, wspieraj, Maryjo. Nas, których tak często spotyka niepokój, rozterka i załamanie, podtrzymuj na duchu, Maryjo. Nam, którzy jesteśmy upokorzeni, pozbawieni nieraz praw i godności ludzkiej, użycz męstwa i wytrwałości. Nam, którzy dokładamy wszelkich starań, aby odnowić oblicze tej ziemi, w duchu Ewangelii, okaż swą matczyną opiekę, Maryjo. Nam, którzy w trudzie i znoju walczymy o Prawdę, Sprawiedliwość, Miłość, Pokój i Wolność w Ojczyźnie naszej, podaj pomocną dłoń”. Zwycięstwo zawsze przychodzi przez Krzyż i Maryję.    

Adam Białous

13-go, piątek – Wałbrzych – Adoracja Najświętszego Sakramentu i Msza Święta za Ojczyznę

13.09.24 – Wałbrzych – Adoracja Najświętszego Sakramentu i Msza Święta za Ojczyznę

09/09/2024przez antyk2013

13. dnia każdego miesiąca

Msza św. dnia 13. za Ojczyznę, odprawiana o godz. 18 w kościele Św. Aniołów Stróżów nieprzerwanie od czasu stanu wojennego, jest sprawowana w tej intencji, aby Polska była wierna Bogu, Krzyżowi i Ewangelii, oraz Jasnogórskim Ślubom Narodu. Od godziny 15-tej trwa Adoracja Najświętszego Sakramentu podczas której modlimy się za Ojczyznę na Różańcu Świętym.

Mszę św. w tej intencji tradycyjnie poprzedzać będzie adoracja Najświętszego Sakramentu w intencji Ojczyzny od godz. 15, gdzie także konsekwentnie modlimy się w intencjach związanych z Krucjatą Różańcową za Ojczyznę.

Share

Kategorie Adoracja, Msze św. za Ojczyznę, Wałbrzych

Piątek, Nowy Jork – comiesięczny Różaniec święty i Msza Święta za Ojczyznę

rSite logo image
Krucjata Różańcowa za Ojczyznę
6.09.24 Nowy Jork – comiesięczny Różaniec święty i Msza Święta za Ojczyznę
By antyk2013 on 06/09/2024
Od maja 2015 roku w każdy Pierwszy Czwartek miesiąca jest w Nowym Jorku na Manhattanie Msza Święta w rycie tradycyjnym (trydenckim) za naszą Ojczyznę Polskę.
Kościół pod wezwaniem Matki Boskiej z Góry Karmel, godz. 19.00
Pół godziny przed Mszą Świętą modlimy się jedną część Różańca Świętego za Ojczyznę.
Przychodzą na tą Mszę Świętą również obcokrajowcy różnych nacji, podtrzymują nas na duchu modlitwą szczerze podziwiając Polskę.
Po Mszy Świętej mamy zawsze spotkanie w salce przy kościele, mały poczęstunek, zawsze wszystkich zapraszamy i zawsze prosimy o wsparcie modlitewne dla Polski atakowanej ze wszystkich stron.
Mam ufność, że – z pomocą Bożą – będzie dobrze.

Jutro, we czwartek w Warszawie. Różaniec przeciwko bluźnierstwu w “Proximie”. Przyjdź !


Wychwalanie szatana, kpiny z religii katolickiej, przeklinanie Najświętszej Krwi Pana Jezusa. Takie rzeczy w warszawskim klubie “Proxima”. A to wszystko w brutalnej oprawie muzycznej zapewnią m.in. zespoły Belphegor (imię demona lenistwa lub rozpusty) oraz Malevolent Creation (stworzenie ze złą wolą). 
Dość promowania bluźnierstwa w przestrzeni publicznej! 
Różaniec publiczny jako zadośćuczynienie odbędzie się: 
GDZIE: przed klubem “Proxima”, ul. Żwirki i Wigury 99a, Warszawa
KIEDY: 5 września (czwartek), godz. 18:00
Zaproś znajomych i PRZYJDŹ!
Dołącz do wydarzenia i zaproś swoich znajomych:

Piątek.Bielsko-Biała – Msza Święta i Różańcowy szturm do Nieba za Ojczyznę

12.06.24 Bielsko-Biała – Msza Święta i Różańcowy szturm do Nieba za Ojczyznę

11/07/2024przez antyk2013

Nasze Różańce święte uratują Polskę!

Zapraszamy w piątek 12.07 do różańcowego szturmu modlitewnego za Kościół, naszą Ojczyznę i nasze rodziny – od godz.17.00 do parafii p.w. św. Stanisława Biskupa i Męczennika (Głównego Patrona Polski).

Tylko modląc się na Różańcu Świętym i poprzez POKUTĘ możemy wybłagać tryumf Niepokalanego Serca Maryi Panny w Kościele, w Polsce, w naszych rodzinach i na całym świecie.

Share

Niedziela: Białystok, Poznań, Zamość – Msze święte i pokutne Marsze Różańcowe za Ojczyznę

21.04.2024 Białystok, Poznań, Zamość – Msze święte i pokutne Marsze Różańcowe za Ojczyznę

16/04/2024przez antyk2013

Na Różańcu świętym będziemy się modlić wraz z Maryja Królową Polski o Polskę wierną Bogu, Krzyżowi i Ewangelii oraz o wypełnienie Jasnogórskich Ślubów Narodu.

BIAŁYSTOK – O godz. 13.30 wyruszymy sprzed Katedry (ul. Kościelna 2), przejdziemy Rynkiem Kościuszki, ul. Lipową do Bazyliki Mniejszej p. w. św. Rocha.

POZNAŃ – początek o godz. 12.30 Msza Święta za Ojczyznę w Sanktuarium Bożego Ciała przy ul. Krakowskiej. Po Mszy Świętej Pokutny Marsz Różańcowy poprowadzi Ojciec Jerzy Garda. Zakończenie u Ojców Franciszkanów w Sanktuarium Matki Boskiej w Cudy Wielmożnej na Wzgórzu Przemysła.

ZAMOŚĆ –  o godz. 15.00 Koronka do Miłosierdzia Bożego, po modlitwie wyruszy spod kościoła św. Katarzyny Pokutny Marsz Różańcowy.

Msza Święta za Ojczyznę w Kościele Rektoralnym Świętej Katarzyny, ul. Kolegiacka 3 o godz. 17.00

Kościół św. Katarzyny, pl. Jaroszewicza Jana, Zamość - zdjęcia
Share

Kategorie Białystok, Msze św. za Ojczyznę, Pokutne Marsze Różańcowe, Poznań, Zamość Tagi Białystok, Jasnogórskie Śluby Narodu, Krucjata Różańcowa za Ojczyznę, modlitwa za Ojczyznę, Msza Święta za Ojczyznę, Pokuta, Pokutny Marsz Różańcowy, Poznań, różaniec za Ojczyznę, Zamość

Pomożemy Panu zorganizować różaniec w Pańskim mieście

Fundacja Pro-Prawo do życia Szanowny Panie ! 
Jaworznie po raz pierwszy odbył się niedawno publiczny różaniec w intencji powstrzymania aborcji. Różaniec udało się zorganizować, gdyż do naszej Fundacji zgłosiła się pani Aleksandra, która chciała przeprowadzić taką akcję w swoim mieście. Potrzebowała jednak pomocy i wsparcia, dlatego przyjechali do niej nasi koordynatorzy i pomogli we wszystkim – w kwestiach organizacyjnych, formalnych i prawnych. Przywieźli także transparenty, bannery i nagłośnienie. 
 Podobnie jest w całej Polsce. Do naszej Fundacji zgłaszają się kolejne osoby, które w obliczu aborcyjnej ofensywy rządu Donalda Tuska chcą organizować publiczne różańce w swoim miejscu zamieszkania. 
Pan też może przeprowadzić taką akcję u siebie z pomocą i wsparciem naszych wolontariuszy. Proszę nie przejmować się, jeśli nigdy Pan takich działań nie organizował. Nasi koordynatorzy pomogą Panu we wszystkim – wyjaśnią, przyjadą i razem uda nam się zorganizować modlitwę w Pańskiej miejscowości. Proszę tylko wypełnić krótki formularz kontaktowy na naszej stronie.
Aborcyjni aktywiści i usłużni im politycy przypuścili wielki szturm na Polskę. Przepychają przez Sejm mordercze projekty ustaw, których celem jest upowszechnienie mordowania dzieci w naszym kraju. Wedle ich planów, aborcja polskich dzieci ma dokonywać się na masową skalę. Równolegle, zmuszają szpitale do zatrudniania morderców dzieci, łamią sumienia lekarzy i propagują aborcję za pomocą mediów.

Aborcja ma stać się domyślną, standardową opcją sugerowaną w trakcie wizyty kobiety w ciąży u ginekologa. Każde z coraz mniej licznych polskich dzieci poczętych w łonach matek ma być domyślnie przeznaczone przez system do likwidacji. Wobec tego, coraz więcej osób decyduje się stanąć do walki o życie i przyszłość naszego narodu.

Z inicjatywy pani Aleksandry po raz pierwszy prawda o aborcji i modlitwa w intencji powstrzymania zabijania dzieci wybrzmiały publicznie w Jaworznie. Duża grupa osób zgromadziła się na rynku tego miasta, aby wspólnie się modlić i dotrzeć do mieszkańców Jaworzna z ostrzeżeniem przed konsekwencjami aborcji. Jak napisano na lokalnej grupie po zakończeniu różańca:

“Kto był, ten wie. Wie ile to wydarzenie znaczyło dla naszej lokalnej społeczności jaworznian katolików i patriotów. Wie, jak niezmiernie istotna jest modlitwa za życie najsłabszych i najbardziej bezbronnych i za naszą Ojczyznę. Właśnie w tych trudnych (politycznie i nie tylko) okolicznościach, w tym czasie, w tym mieście.”

Publiczny różaniec w Jaworznie mógł się odbyć, gdyż niezbędnej pomocy pani Aleksandrze udzieliły Ania i Kasia – doświadczone wolontariuszki naszej Fundacji, które przyjechały na miejsce i pomogły we wszystkim. Wyjaśniły kwestie formalne, pomogły zgłosić zgromadzenie do urzędu miasta, przywiozły transparenty, bannery i nagłośnienie oraz udzieliły wsparcia przy promocji różańca. Ale kluczowa była inicjatywa pani Aleksandry i jej lokalne działanie. 

Takie wydarzenia mają ogromny wpływ na lokalną społeczność, szczególnie w mniejszych miastach i miejscowościach. Są tym, czego ludzie w obecnych czasach bardzo potrzebują – dają publiczny wyraz prawdzie i modlitwie. Wiele osób czuje się zbudowanych takimi akcjami. Ich zaletą jest również prostota – każdy rozumie o co chodzi i łatwo może się dołączyć, dlatego wielu przechodniów dołącza się do modlitwy w trakcie różańca. W ten sposób docieramy również do kolejnych Polaków z prawdą o aborcji. 

Dzieje się tak nie tylko w Jaworznie. 
We Włocławku pan Przemysław przyszedł na modlitwę zorganizowaną przez jednego z naszych koordynatorów. Po jakimś czasie, z pomocą naszego wolontariusza, zaczął sam organizować kolejne różańce w tym mieście.
 W Augustowie zgłosiła się do nas pani Anna, która po otrzymanym wsparciu przeprowadziła udaną akcję, a po niej wiele kolejnych. 
W Bydgoszczy pani Zofiauruchomiła swoje lokalne kontakty, dzięki czemu na publiczny różaniec przychodzi coraz więcej osób.
W Szczytnie do działania zgłosiła się pani Elżbieta, dzięki której zasięg naszych akcji wciąż się powiększa. Podobnie jest w wielu innych miastach. 

Panie MirosĹ‚awie, z pomocą koordynatorów naszej Fundacji każdy może zorganizować publiczny różaniec w intencji powstrzymania aborcji w swoim miejscu zamieszkania. Pan też może przeprowadzić taką akcję w swoim mieście. 

Nasi koordynatorzy wesprą Pana we wszystkim – wyjaśnią, przyjadą, przywiozą potrzebny sprzęt i akcesoria. Pomogą również załatwić sprawy formalne. Udzielą także pomocy w promocji tego wydarzenia. Razem uda nam się zorganizować modlitwę w Pana miejscowości!

Proszę wypełnić krótki formularz kontaktowy na naszej stronie, a następnie oczekiwać na kontakt ze strony naszych koordynatorów, którzy razem z Panem przejdą przez cały proces organizacji publicznego różańca.Kliknij i wypełnij krótki formularzOchrona polskich dzieci i rodzin zależy od mobilizacji naszego społeczeństwa. Od tego, czy każdy z nas stanie do walki, czy będzie biernie patrzył z boku. Mordercze plany aborcyjnej koalicji nie wejdą w życie, jeśli napotkają stanowczy opór społeczny. Potrzebne są przede wszystkim oddolne, lokalne działania, za pomocą których dotrzemy do Polaków z prawdą o aborcji i zaniesiemy do Pana Boga modlitwy o nawrócenie i przemianę serc wszystkich uwikłanych w proceder mordowania dzieci w łonach matek. 

Pan Jezus zapewnił nas, że: 

“jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w Niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich.” 

Wielu aborcjonistów, pro-aborcyjnych polityków i najważniejszych liderów aborcyjnego lobby nawróciło się pod wpływem modlitwy i kontaktu z prawdą o aborcji. W wielu miejscach na świecie udało się ograniczyć aborcję pomimo ogromnej presji ze strony mediów i aktywistów radykalnej lewicy. Takie zmiany w Polsce również są możliwe, ale musimy być konsekwentni i nieustępliwi w modlitwie oraz działaniu w obronie życia.

Nawet niewielkie, ale dobrze zorganizowane grupy mogą skutecznie działać i wpływać na lokalną opinię społeczną. Wielu Polaków sprzeciwia się aborcji, nie wie jednak co w tej sprawie robić. Dlatego ktoś musi dać im sygnał do działania. Takim sygnałem są publiczne modlitwy różańcowe, które wywierają duży wpływ na sytuację w kolejnych miastach oraz mobilizują kolejne osoby do podjęcia działania. “Przyjdź na różaniec!” – to proste, czytelne i zrozumiałe hasło, które umożliwia każdemu aktywne zaangażowanie się w walkę o życie. 

Nasi wolontariusze i koordynatorzy pomogą kolejnym osobom z całej Polski zorganizować publiczny różaniec w swoim miejscu zamieszkania. Pomogą również Panu. Proszę tylko o wypełnienie formularza.
Razem uda nam się zorganizować modlitwę w Pana miejscowości. Razem uda nam się powstrzymać aborcję!
Z wyrazami szacunkuMariusz Dzierżawski
PS: Nasi koordynatorzy mogą wspierać organizację publicznych różańców oraz innych akcji w kolejnych miastach tylko dzięki stałej i regularnej pomocy Darczyńców naszej Fundacji, których zaangażowanie finansowe umożliwia nam nieustanną pracę i docieranie do kolejnych Polaków.
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
stronazycia.pl

Elbląg: publiczny różaniec w intencji powstrzymania aborcji

Elbląg: publiczny różaniec w intencji powstrzymania aborcji

W środę 10 kwietnia w centrum elbląskiej starówki odbyła się publiczna modlitwa różańcowa w intencji powstrzymania aborcji i nawrócenia wszystkich osób uwikłanych w proceder mordowania dzieci w łonach matek. Była to reakcja mieszkańców Elbląga na wydarzenia w Sejmie RP, gdzie w trakcie trwającego właśnie posiedzenia mają zostać poddane pod debatę projekty ustaw upowszechniających aborcję w Polsce. Publiczny różaniec zorganizowała Fundacja Pro-Prawo do Życia wspólnie ze Stowarzyszeniem Elbląscy Patrioci.

Za pomocą zgłoszonych do Sejmu ustaw aborcyjna koalicja chce znieść wszelkie procedury i formalności przy dokonywaniu aborcji. Aborcja polskich dzieci ma być powszechna i masowa. Co więcej, rząd zapowiedział również, że wszystkie szpitale w Polsce mają stać się ośrodkami aborcyjnymi, a każdy lekarz za odmowę aborcji ma z urzędu stanąć przed prokuratorem. Jeżeli aborcyjne lobby zrealizuje swoje plany, to wszystkie rodziny w Polsce będą zagrożone, gdyż aborcja ma stać się domyślną, standardową opcją sugerowaną w trakcie wizyty kobiety w ciąży u ginekologa. Wszystkie matki będą namawiane i zachęcane do aborcji. Aborcyjna koalicja chce również wprowadzić formalną bezkarność dla wszystkich osób zamieszanych w proceder aborcyjnego mordowania dzieci, w tym dla handlarzy środkami poronnymi, aktywistów, którzy nakłaniają do aborcji, a także tych, którzy aborcje wykonują.

Papież Jan Paweł II mówił, że „naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości” i wzywał Polaków do jednoznacznego opowiedzenia się za życiem. Dlatego Fundacja Pro-Prawo do Życia i Stowarzyszenie Elbląscy Patrioci zorganizowali w środę 10 kwietnia w centrum elbląskiej starówki publiczną modlitwę różańcową w intencji powstrzymania aborcji i przemiany serc aborcjonistów. Wraz z modlitwą odbyła się akcja informacyjna ukazująca prawdę o aborcji mieszkańcom Elbląga, a wszyscy uczestnicy różańca otrzymali od organizatorów wydane przez Fundację Pro-Prawo do Życia broszury „Jak rozmawiać o aborcji?”, które umożliwią argumentowanie za życiem wśród swoich znajomych.

Źródło: Fundacja Pro-Prawo do Życia, Stowarzyszenie Elbląscy Patrioci

fot. Jacek Gierwatowski, Elbląscy Patrioci

Każdy Pierwszy Czwartek miesiąca: New York, Manhattan – Różaniec święty i Msza Święta za Ojczyznę.

4.04.24 New York, Manhattan – Różaniec święty i Msza Święta za Ojczyznę

05/04/2024przez antyk2013

Od maja 2015 roku odprawiana jest w każdy Pierwszy Czwartek miesiąca Msza Święta w rycie tradycyjnym („trydenckim”) za naszą Ojczyznę Polskę.
Miejsce: Nowy Jork – Manhattan. Kościół pod wezwaniem Matki Boskiej z Góry Karmel.
Czas: 19.00
Pół godziny przed Mszą Świętą modlimy się jedną część Różańca Świętego za Ojczyznę.
Przychodzą na tą Mszę Świętą również obcokrajowcy różnych nacji, podtrzymują nas na duchu modlitwą szczerze podziwiając Polskę.
Po Mszy Świętej mamy zawsze spotkanie w salce przy kościele, mały poczęstunek, zawsze wszystkich zapraszamy i zawsze prosimy o wsparcie modlitewne dla Polski atakowanej ze wszystkich stron.
Mam ufność, że – z pomocą Bożą – będzie dobrze.

Share

Kategorie Msze św. za Ojczyznę, New York, Pokuta, Różaniec Święty w każdej parafii (kard. Hlond), Zagranica