Kościół posoborowy jest nową religią?

Kościół posoborowy jest nową religią

[Nie za wszystkimi kategorycznymi wnioskami się zgadzam, ale z ogromną większością.. Znak ? w tytule – mój. MD]

Brat Piotr Dimond, O.S.B.Brat Michał Dimond, O.S.B.16 September 2022

https://watykankatolicki.com/kosciol-posoborowy-jest-nowa-religia/

W kościele posoborowym jest wiele herezji. Ten artykuł skupi się na tej, która jest bardzo rozpowszechniona i dość widoczna w sekcie Vaticanum II. Jak dowodzi nasz materiał, sekta posoborowa nie jest Kościołem Katolickim, ale przepowiedzianym Kontr-Kościołem czasów ostatecznych. W numerze 8 dekretu Vaticanum II o ekumenizmie czytamy:

Sobór Watykański II, Unitatis redintegratio (Dekret o ekumenizmie) #8: „W pewnych specjalnych okolicznościach, takich jak zapowiedziane modły „o jedność”, oraz na zebraniach ekumenicznych, dopuszczalne jest, a nawet pożądane zespolenie katolików z braćmi odłączonymi w modlitwie.”[1]

Ten dokument Soboru Watykańskiego II popiera tak zwane spotkania ekumeniczne z heretykami i schizmatykami, takimi jak protestanci i wschodni „prawosławni”, i aprobuje wspólną modlitwę z nimi na takich spotkaniach. Jak zobaczymy, jest to całkowicie sprzeczne z tym, czego zawsze nauczał Kościół Katolicki. To nauczanie posoborowe jest złe i heretyckie.

W swojej encyklice Mortalium Animos z 1928 r. papież Pius XI potępił tzw. spotkania międzyreligijne i stwierdził, że opinia, na której się one opierają, jest równoznaczna z apostazją.

Papież Pius XI, Mortalium Animos (#2), 6 stycznia 1928 r.: „W tym celu urządzają zjazdy, zebrania i odczyty z nieprzeciętnym udziałem słuchaczy i zapraszają na nie dla omówienia tej sprawy wszystkich, bez różnicy, pogan wszystkich odcieni, jak i chrześcijanKatolicy nie mogą żadnym  paktowaniem pochwalić takich usiłowań, ponieważ one zasadzają się na błędnym zapatrywaniu, że wszystkie religie są mniej lub więcej dobre i chwalebne,… Wyznawcy tej idei nie tylko są w błędzie i łudzą się, lecz  odstępują również  od prawdziwej wiary, wypaczając jej pojęcie  Z tego  jasno wynika, że od religii, przez  Boga  nam  objawionej, odstępuje zupełnie ten, ktokolwiek podobne idee i usiłowania popiera.”[2]

W tej encyklice nauczał także:

Papież Pius XI, Mortalium Animos (# 10), 6 stycznia 1928 r.: „Jasną rzeczą więc jest, Czcigodni Bracia, dlaczego Stolica Apostolska swym wiernym nigdy nie pozwalała, by brali udział w zjazdach niekatolickich…”[3]

Jak widzimy, Kościół Katolicki nigdy nie pozwalał katolikom na udział w spotkaniach lub zgromadzeniach niekatolików. Aktywne asystowanie lub branie udziału w kulcie niekatolickim jest grzechem śmiertelnym i pogwałceniem prawa Bożego. Ta boska zasada prawa została również powtórzona w Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1917 roku. 

Kanon 1258.1, 1917 r. Kodeks Prawa Kanonicznego: „Haud licitum est fidelibus quovis modo active assistere seu partem habere in sacris acatholicorum.”
„Nie jest dozwolone, aby wierni w jakikolwiek sposób aktywnie uczestniczyli w obrzędach religijnych niekatolików lub brali w nich udział.”[4]

Ważne jest, aby zrozumieć, dlaczego ta działalność jest zabroniona i co stanowi aktywny udział w obrzędach religijnych niekatolików. Głównym powodem, dla którego wielu nie dostrzega jasno, co reprezentuje kryzys posoborowy i jacy są jego fałszywi przywódcy (tj. heretyccy antypapieże), jest brak czystej wiary i fundamentalnego zrozumienia odpowiednich zasad katolickich.

Zanim przejdziemy dalej, należy zauważyć, że ten artykuł dotyczy aktywnego uczestnictwa w niekatolickim nabożeństwie lub przyłączenia się do niekatolickiej modlitwy lub nabożeństwa, co zawsze było zabronione. W tym artykule nie mówimy o małżeństwach mieszanych, które były zniechęcane, ale czasami tolerowane, lub przyjmowaniu sakramentu od niekatolika w niebezpieczeństwie śmierci i podobnych rzeczach. Tego rodzaju komunikacja nie stanowiła czynnego udziału w niekatolickim kulcie, który nigdy nie jest dozwolony. Nie daj się więc zwieść nieuczciwym obrońcom kościoła posoborowego, którzy czasami wprowadzają ludzi w zakłopotanie, przywołując poprzednie rodzaje komunikacji z niekatolikami, które były czasami dozwolone w historii Kościoła, jak gdyby stanowiły precedens lub uzasadnienie dla fałszywej nauki sekty Vaticanum II o aktywnym udziale w niekatolickim nabożeństwie, podczas gdy wcale tak nie jest.

Aby pokrótce przedstawić istotne zasady w tej sprawie, chciałbym zacytować przedsoborową rozprawę kanonisty ks. Ignacego Szala. Została ona wydana w 1948 r. przez Catholic University of America Press z imprimatur. Nie zgadzamy się ze wszystkim, co pisze w tej książce, ale przedstawia ona wiele dobrych uwag i przytacza istotne fakty w artykułowaniu odwiecznego nauczania Kościoła Katolickiego, że zabrania się w jakikolwiek sposób brać udziału w niekatolickim kulcie.

W poniższych fragmentach zajmuje się on przede wszystkim communicatio in sacris, (tj. jedność w sprawach świętych) ze schizmatykami (takimi jak wschodni dysydenci lub wschodni „prawosławni”), ale to, co mówi, odnosi się do protestantów, żydów, muzułmanów itd.

Ks. Ignacy Szal, Komunikacja katolików ze schizmatykami, Imprimatur 1948 r., s. 43-46: „Czynne uczestnictwo religijne ze schizmatykami jest zawsze wewnętrznie zabronione . Przyczyny tego absolutnego zakazu z kan. 1258.1 mają swoje źródło w naturalnym i pozytywnym prawie Bożym. Te powody to: 1) Kościół jest jedyną istniejącą de iure prawdziwą społecznością religijną, w której wolno oddawać Bogu należny Mu kult; 2) należy unikać wywoływania zgorszenia poprzez quasi-aprobatę fałszywej sekty; oraz 3) należy skutecznie neutralizować niebezpieczeństwo odstępstwa od prawdziwej wiary. 

W konsekwencji pierwszego powodu niedozwolone jest aktywne asystowanie lub branie udziału we wszystkich formach kultu sprawowanego przez niekatolików… Akty kultu religijnego wykonywane przez sekty schizmatyckie są aktami kultu przesądnego, a zatem są zabronione. Wynika to z natury przesądów, które oznaczają albo kult fałszywego bóstwa, albo bezprawny kult prawdziwego bóstwa… Pastorom nie wolno wykonywać świętych obrzędów… Wszelkie rodzaje aktywnej komunikacji religijnej z niekatolikami są kategorycznie zabronione… Tak jak zabrania się jawnego wyznawania wiary w fałszywą sektę, tak też zabrania się działalności, które mają znaczenie religijne i które są stosowane w świętych funkcjach religijnych fałszywej sekty.”[5]

Jak widać, różne powody sprawiają, że czynne uczestnictwo w kulcie niekatolickim jest kategorycznie zabronione. Taka aktywna komunikacja religijna jest sprzeczna z prawem Bożym i jest równoznaczna z fałszywym wyznaniem wiary, ponieważ łączy się z przesądnym lub niedozwolonym kultem. Stwarza to fałszywe wrażenie, że niekatolik jest aprobowany w prowadzeniu nielegalnego lub fałszywego kultu, i prawie zawsze wiąże się to z dodatkowym grzechem zgorszenia. Mając to na uwadze, uważna osoba powinna natychmiast rozpoznać, co to oznacza dla sekty posoborowej i jej szalejącego, fałszywego ekumenizmu.

Aby zilustrować, jak jest to poważne, zgodnie z kanonem 2316 Kodeksu z 1917 r., zaangażowanie się w tylko jeden taki akt aktywnego uczestnictwa z heretykami lub świadome pomaganie w propagowaniu herezji, czyni kogoś formalnie podejrzanym o herezję, a jeśli ta osoba zignoruje ostrzeżenia w ciągu sześciu miesięcy, zostanie uznana za heretyka. Ale osoba nie musi otrzymywać ani ignorować ostrzeżeń kanonicznych, aby stać się notorycznym heretykiem w tej lub innych kwestiach. Jeśli jakaś osoba wielokrotnie angażuje się w niekatolicki kult przeciwko nauce katolickiej i popiera taką działalność poprzez powtarzające się działania i/lub nauczanie publiczne, tak jak robią to przedstawiciele sekty posoborowej, osoba ta jest heretykiem, w rzeczywistości notorycznym heretykiem.

Prawo Kościoła Katolickiego w tej sprawie dotyczy publicznych aktów kultu niekatolickiego i to właśnie omawiamy w tym artykule.

Podajmy kilka konkretnych przykładów tego, co stanowi czynny udział w niekatolickim kulcie. Kiedy niekatolicy prowadzą publiczną modlitwę lub kult, następujące rzeczy stanowią potępiony czynny udział: łączenie się z nimi w modlitwie, błogosławienie ich lub dawanie wspólnych „błogosławieństw” z nimi, odpowiadając na ich modlitwy, śpiewać z nimi lub śpiewać na przemian z nimi, wręczanie im przedmiotów, takich jak świece itp. używanych do kultu lub otrzymywanie od nich podobnych przedmiotów, gra na organach lub instrumencie muzycznym dla ich kultu, uczestniczenie w czytaniu pism świętych, wnoszenie ikon do ich kultu lub miejsca kultu, palenie lamp podczas ich kultu lub miejsca kultu i wiele podobnych rzeczy.

Wszystkie te rzeczy zawsze były potępiane przez Kościół. Jest tak wiele odpowiedzi od kongregacji rzymskich, które zabraniają wszystkich takich działań, że gdyby ktoś je wszystkie zacytował, ten artytuł stałby się bardzo długi. Po prostu przytoczę kilka fragmentów ks. Ignacego Szala o kilku z tych wypowiedzi, aby ludzie zrozumieli, jak potępiony jest aktywny udział w niekatolickich modlitwach czy nabożeństwach.

„W Aktach Świętej Kongregacji Rozkrzewiania Wiary z 1769 r. znajduje się również napomnienie, które wzywało biskupów do zabronienia swoim kapłanom i wiernym komunikowania się ze schizmatykami w ich modlitwach. Adhortacja stwierdzała, że zakaz ten został ogłoszony przez wszystkie Sobory Święte.[6]

Zgodnie z oświadczeniem Świętego Oficjum z dnia 7 sierpnia 1704 r.: „Zakazano katolikom obecności na Mszach i oficjalnych publicznych modlitwach schizmatyków, nawet jeśli modlitwy nie zawierały niczego, co byłoby sprzeczne z wiarą lub sprzeczne z rytem katolickim.”[7]

„5 grudnia 1668 r. Święte Oficjum poinstruowało biskupa Trebinje, aby nakazał podlegającym mu katolikom, by nie chodzić na mszę ani na publiczne modlitwy do kościołów schizmatyków i ostrzec ich, że nie są związani nakazem słuchania mszy, gdy nie było celebracji katolickiej Mszy.”[8]

Zgodnie z odpowiedzią Świętego Oficjum z 13 stycznia 1818 r. wejście do kościołów heretyków stało się złem: „1) jeśli wchodziło się z zamiarem asystowania przy heretyckich obrzędach; 2) jeśli czyjeś wejście rzeczywiście sugerowało lub nawet pozornie wiązało się ze współudziałem w świętych czynnościach (communicatio in divinis) z heretykami, a zatem stwarzało okazję do zgorszenia…”[9]

Było wiele innych oświadczeń, które zabraniały jakiejkolwiek działalności, która obejmowałaby lub oznaczała udział w niekatolickim kulcie. Można też przytoczyć różne wypowiedzi papieży.

Papież Pius IX, Neminem vestrum (#5), 2 lutego 1854 r.: „Chcemy, abyście wiedzieli, że ci sami mnisi zesłali Nam wspaniałe wyznanie wiary i doktryny katolickiej… Wymownie uznali i dobrowolnie przyjęli przepisy i dekrety, które papieże i święte kongregacje publikowały lub miały publikować – zwłaszcza te, które zakazują communicatio in divinis (tj. jedność w sprawach świętych) ze schizmatykami.”[10]

Odnośnie „starych katolików”, którzy byli heretykami i schizmatykami, którzy odrzucili dogmatyczną definicję nieomylności papieskiej Soboru Watykańskiego I, papież Pius IX stwierdził, co następuje.

Papież Pius IX, Graves ac diuturnae (# 4), 23 marca 1875 r.: „Oni [wierni] powinni całkowicie unikać ichuroczystości religijnych, budynków i krzeseł zarazy, które bezkarnie ustanowili, aby przekazywać święte nauki. Powinni unikać ich pism i wszelkiego kontaktu z nimi. Nie powinni mieć żadnych kontaktów ani spotkań z uzurpatorami księży i odstępców od wiary…”[11]

W 1791 r. papież Pius VI wypowiedział się na temat księży, którzy odłączyli się od Kościoła, akceptując heretycką konstytucję cywilną duchowieństwa we Francji.

Papież Pius VI, Charitas (#31-32), 13 kwietnia 1791 r.: „Wyżej wymienieni niech unikają i potępiają świętokradzkich intruzów. Nie utrzymujcie z nimi wspólnoty, szczególnie w zakresie czci Bożej.”[12]

W swojej encyklice Arcanum z 1880 r. (nr 43) z 10 lutego 1880 r. papież Leon XIII ostrzegał również przed łącznością w sprawach religijnych z niekatolikami.

Papież Leon XIII, Arcanum (#43), 10 lutego 1880 r.: „Czuwać należy, aby zbyt pochopnie nie zawierano związków małżeńskich z osobami, nie wyznającymi wiary katolickiej, wątpić bowiem można, aby panowała zgodność poglądów wśród tych, którzy różnią się w wyznawaniu wiary. I z tego względu od takich związków odwodzić należy, że one dają okazję do uczestnictwa w kulcie Bożym akatolickim, cokatolikom nie jest dozwolone,…”[13]

Otóż, cytowany przez nas fragment z Soboru Watykańskiego II aprobuje czynny udział w niekatolickim kulcie (który Kościół Katolicki całkowicie potępia), ponieważ fragment ten dotyczy łączenia się w modlitwach z niekatolikami podczas tzw. spotkań ekumenicznych, na których niekatolicy prowadzą publiczną modlitwę sekt i kult według swoich niekatolickich obrządków. Tak więc posoborowe nauczanie jest nie do obrony, jest złe i heretyckie. Położyło ono podwaliny pod seryjny fałszywy ekumenizm, który jest przyjmowany, nauczany i egzekwowany przez antypapieży Vaticanum II i w „diecezjach” na całym świecie. Krótko mówiąc, fakty, które omawiamy, dowodzą, że fałszywy ekumenizm Vaticanum II jest notoryczną herezją, a każdy, kto go broni, jest heretykiem i fałszywym nauczycielem, który prowadzi ludzi do grzechu śmiertelnego.

Fałszywe nauczanie Soboru Watykańskiego II o wspólnej modlitwie i kulcie z niekatolikami zostało poparte wieloma późniejszymi oświadczeniami antypapieży, np. w nowym katechizmie antypapieża Jana Pawła II, paragraf 1399, jego pierwsza encyklika Redemptor Hominis #6, jego encyklika Ut unum sint #21 i następne, Dyrektorium w sprawie realizacji zasad i norm dotyczących ekumenizmu i wiele więcej.

Jan Paweł II, Redemptor Hominis (#6), 4 marca 1979 r.: „W inny sposób i w innej mierze należy odnieść to samo do działalności mającej na celu zbliżenie z przedstawicielami innych religii, pozachrześcijańskich, wyrażającej się w dialogu, w spotkaniach, we wspólnej modlitwie, w odkrywaniu tych skarbów ludzkiej osobowości, których — jak dobrze wiemy — nie brak również wyznawcom tych religii.”[14]

W Ut unum sint antypapież Jan Paweł II kontynuuje polecanie i nauczanie tego, co Kościół katolicki zawsze potępiał, a mianowicie wspólnego kultu z niekatolikami.

Jan Paweł II, Ut unum sint (#21), 25 maja 1995 r.: „Miłość ta znajduje najpełniejszy wyraz we wspólnej modlitwie.Sobór nazywa modlitwę duszą całego ruchu ekumenicznego,.. Nawet gdy nie jest to w znaczeniu formalnym modlitwa o jedność chrześcijan, ale w innych intencjach, na przykład o pokój, modlitwa staje się sama z siebie wyrazem i potwierdzeniem jedności. Poprzez wspólną modlitwę chrześcijan sam Chrystus zostaje zaproszony do wspólnoty modlących się: „gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18, 20).’”[15]

Jan Paweł II, Ut unum sint (#22), 25 maja 1995 r.: „Na ekumenicznej drodze do jedności trzeba przypisać stanowczy prymat wspólnej modlitwie— modlitewnemu zjednoczeniu wokół samego Chrystusa. Jeśli chrześcijanie, pomimo podziałów, będą umieli jednoczyć się coraz bardziej we wspólnej modlitwie wokół Chrystusa, głębiej sobie uświadomią, o ile mniejsze jest to wszystko, co ich dzieli, w porównaniu z tym, co ich łączy.”[16]

Dyrektorium w sprawie realizacji zasad i norm dotyczących ekumenizmu, ogłoszony w 1993 r. przez Jana Pawła II i Radę ds. „Popierania Jedności Chrześcijan”, jest jednym z najbardziej zdumiewających dokumentów, jakie opracował Kontr-Kościół Vaticanum II. Zasadniczo jest to podręcznik, jak popełniać grzechy przeciwko wierze. Wyraźnie zaleca te same działania, które zostały wyraźnie potępione przez Kościół.

Dyrektoriumw sprawie realizacjizasad inorm dotyczących ekumenizmu #118: „Gdy chodzi o celebracje liturgiczne sprawowane w innych Kościołach i Wspólnotach eklezjalnych, radzi się katolikom uczestniczyć w psalmach, responsoriach, hymnach i wspólnych gestach Kościoła, który ich zaprosił. Jeśli gospodarze to im proponują, mogą oni odczytać dany tekst lub wygłosić homilię.”[17]

Jak widzieliśmy, jest to potępione przez nauczanie katolickie.

Dyrektoriumw sprawie realizacji zasad i norm dotyczących ekumenizmu #50. „Podczas gdy troska o przywrócenie jedności chrześcijan dotyczy całego Kościoła, duchowieństwa i świeckich, zakonów i zgromadzeń zakonnych oraz stowarzyszeń życia apostolskiego… zachęca się ich do stosowania w praktyce, w ramach konkretnych możliwości i ograniczeń ich zasad życia, następujących postaw i działania:… c) biorąc pod uwagę okoliczności miejsca i osób, organizować spotkania chrześcijan różnych kościołów i wspólnot eklezjalnych w celu modlitwy liturgicznej, dla rekolekcji oraz dla głębszego zrozumienia chrześcijańskich tradycji duchowych…”[18]

Potępia to nauczanie katolickie. Jest wiele innych rzeczy, które moglibyśmy przytoczyć, w tym to, jak Dyrektorium zniechęca katolików do nawracania niekatolików. Odnośnie tego notorycznie heretyckiego katalogu grzechu, Antypapież Jan Paweł II stwierdził w Ut unum sint :

Jan Paweł II, Ut unum sint (#16), 25 maja 1995 r.: „Nieco później Dyrektorium w sprawie realizacji zasad i norm dotyczących ekumenizmu, opublikowane z moją aprobatą przez Papieską Radę ds. Popierania Jedności Chrześcijan, zastosowało je na polu duszpasterstwa.”[19]

To heretyckie Dyrektorium o Ekumenizmie, zatwierdzone przez Antypapieża Jana Pawła II i Radę ds. Popierania Jedności Chrześcijan, również jasno pokazuje, że wprowadza w życie nauczanie i zasady Soboru Watykańskiego II.

Dyrektorium w sprawie realizacji zasad i norm dotyczących ekumenizmu #53: „… a) Papieska Rada zajmuje się właściwą interpretacją zasad ekumenizmu oraz środkami wprowadzania ich w życie; realizuje postanowienia Soboru Watykańskiego II w zakresie ekumenizmu …”[20]

Interesujące jest również to, że kiedy papież Pius XI mówi, że Stolica Apostolska nigdy nie pozwalała swoim poddanym na udział w spotkaniach niekatolików, używa łacińskiego słowa ‘conventibus ‘, które oznacza spotkania, zgromadzenia lub zebrania. Cóż, w bezpośredniej sprzeczności z nauczaniem Piusa XI, Sobór Watykański II używa dokładnie tego samego słowa „conventibus”, kiedy zatwierdzał i zalecał wspólną modlitwę na takich spotkaniach.

Jest tak wiele przykładów – być może tysiące – antypapieży z sekty posoborowej i jej odstępców, tzw. biskupów i księży, angażujących się w fałszywy ekumenizm i czynny udział w niekatolickich kultach potępionych przez Kościół, że zajęłoby to zbyt dużo czasu, aby objąć nawet znaczną część z nich. Jest to regularne zjawisko w Kontr-Kościele Vaticanum II. Przez lata udokumentowaliśmy wiele z tych incydentów w naszej książce, filmach i artykułach. Jednak chcę skupić się tylko na kilku przykładach antypapieża Jana Pawła II, antypapieża Benedykta XVI i antypapieża Franciszka. Dużo więcej o każdym z antypapieży znajdziesz w naszym materiale.

W 1982 r. antypapież Jan Paweł II wziął udział we wspólnym nabożeństwie z anglikańskim „arcybiskupem” Canterbury w katedrze w Canterbury. On i notorycznie heretycki anglikanin modlili się razem, modlili się przy ołtarzu, a nawet udzielili „wspólnego błogosławieństwa”. To publiczny grzech śmiertelny i przejaw herezji.

W 1999 roku Jan Paweł II wyjechał do Rumunii i brał czynny udział w liturgii „prawosławnej” z Teoctist. To jest grzech śmiertelny i przejaw herezji. Przy różnych okazjach spotykał się z Teoctistem i podpisał z nim wspólną deklarację. W 1999 roku Teoctist ujawnił również, że Jan Paweł II przekazał mu darowiznę na budowę katedry, która okazała się kwotą 100 000 dolarów. W 2018 roku Franciszek zrobił coś podobnego, wpłacając 100 000 euro na pierwszy klasztor „prawosławny” w Austrii. Co ciekawe, 29 stycznia 1828 r. Święta Kongregacja Rozkrzewiania Wiary uznała za niedozwolone dawanie jałmużny na kościół schizmatycki.

„…Święta Kongregacja Rozkrzewiania Wiary w dniu 29 stycznia 1828 r. odpowiedziała, że dawanie jałmużny na kościół schizmatycki jest niedozwolone.”[21]

W 1983 roku Jan Paweł II udał się do kościoła luterańskiego z okazji 500. rocznicy urodzin heretyka Marcina Lutra. Podczas gdy on i luterański „pastor” modlili się razem przed ołtarzem, „błogosławił” zgromadzenie jednocześnie i wspólnie intonowali wyznanie wiary . To jest publiczny grzech śmiertelny i wyraz herezji. Moglibyśmy bez końca podawać inne przykłady aktywnego udziału Jana Pawła II w niekatolickim kulcie w odniesieniu do heretyków i schizmatyków, ale robił to również z poganami, Żydami i muzułmanami.

13 kwietnia 1986 r. Jan Paweł II udał się do synagogi rzymskiej, wziął udział w żydowskiej ceremonii i pochylił głowę, gdy Żydzi modlili się o przyjście ich „Mesjasza”. To akt odstępstwa. Co ciekawe, św. Tomasz z Akwinu powiedział, że gdyby ktoś oddawał cześć przy grobie Mahometa, zostałby uznany za odstępcę. ( Summa Theologiae, Secunda Secundae , pyt. 12, A. 2, Obj. 2. Jest to cytowane w Obj. 2, aw odpowiedzi św. byłoby odstępstwem.)

Oddawanie czci przy grobie Mahometa byłoby odstępstwem, ponieważ uczestnictwo w niekatolickich formach kultu jest równoznaczne z wyznaniem wiary w tej fałszywej religii, jak już omówiliśmy. Jan Paweł II i różni antypapieże Vaticanum II regularnie dopuszczali się tego rodzaju aktów apostazji. Pamiętaj, herezja i apostazja mogą przejawiać się zarówno czynem, jak i słowem. Jan Paweł II często otrzymywał „błogosławieństwa” od pogan.

8 sierpnia 1985 r. Jan Paweł II modlił się z afrykańskimi animistami (szamanami).

Jan Paweł II tak wspominał spotkanie: „…po raz pierwszy modliłem się również z grupą animistów .”[22]

To odstępstwo. W Cotonou w Afryce 4 lutego 1993 r. śpiewające dziewczęta potraktowały Jana Pawła II „wprowadzającym w trans” tańcem voodoo. Jan Paweł II organizował także wydarzenia w Asyżu i brał w nich czynny udział. Organizując wydarzenia w Asyżu i aktywnie w nich uczestnicząc, Jan Paweł II przyłączył się do fałszywego kultu wszystkich różnych religii w Asyżu. Był to publiczny grzech śmiertelny najwyższej rangi i wyraz apostazji. Kariera Jana Pawła II charakteryzowała się indyferentyzmem i uczestnictwem w fałszywych formach kultu. Oczywiście, taki publiczny heretyk i publiczny śmiertelny grzesznik nie mógł być katolickim papieżem, a tym bardziej świętym. To jeden z powodów, dla których kult jego wizerunku, poprzez jego nieważną kanonizację, jest wspomniany w Apokalipsie, o którym mowa w naszym materiale. Kiedy oszukani członkowie Kontr-Kościoła Soboru Watykańskiego II akceptują notorycznie niegodziwego apostatę antypapieża Jana Pawła II jako świętego – człowieka, którego kariera charakteryzowała się obojętnością, publicznymi grzechami śmiertelnymi przeciwko wierze i uczestnictwem w fałszywym kulcie religijnym – stają się uwikłani w jego grzechy. Komentatorzy internetowi i inni, którzy uważają Jana Pawła II za świętego, nie mają pojęcia, są oszukani i na drodze do piekła.

Moglibyśmy omówić znacznie więcej o antypapieżu Janie Pawle II, ale przejdźmy do Benedykta XVI.

Benedykt XVI regularnie brał udział w kulcie niekatolickim. 19 sierpnia 2005 brał czynny udział w synagodze żydowskiej w Kolonii w Niemczech. Przyłączył się do Żydów w modlitwie kadisz i wykonał wiele gestów świadczących o jego aktywnym udziale . To jest odstępstwo .

30 listopada 2006 r. Benedykt XVI modlił się jak muzułmanie w stronę Mekki w Błękitnym Meczecie w Turcji. Skrzyżował nawet ręce w muzułmańskim geście modlitewnym zwanym „gestem spokoju”. To jest odstępstwo.

23 września 2011 r. Benedykt XVI odwiedził kościół luterański w Erfurcie w Niemczech. Tam wychwalał Marcina Lutra i brał czynny udział w nabożeństwie luterańskim. Wspólnie „błogosławił” lud z luterańskim „pastorem”, a nawet modlił się z żeńskim „biskupem” luterańskim. Skłonił się przed ołtarzem luterańskim. To publiczny grzech śmiertelny i wyraz jawnej herezji.

17 września 2010 r. Benedykt XVI wziął udział w nabożeństwie anglikańskim w Opactwie Westminsterskim wraz z prohomoseksualnym anglikańskim „arcybiskupem” Rowanem Williamsem. Wspólnie przeszli do kościoła protestanckiego, wspólnie się modlili i udzielili wspólnego „błogosławieństwa”. To jest przejaw fałszywej religii. Benedykt XVI zorganizował w 2011 roku własne ohydne wydarzenie w Asyżu. Nie tylko brał czynny udział w tym wydarzeniu odstępstwa, ale jako gospodarz i organizator przyłączył się w ten sposób do fałszywego kultu wszystkich pogan, heretyków itp., którzy prowadzili fałszywy kult podczas tego wydarzenia.

Moglibyśmy podać wiele innych przykładów śmiertelnie grzesznego udziału Benedykta XVI w fałszywym kulcie. To nie tylko coś, co robił często, to coś, co wyraźnie aprobował swoimi słowami. 18 stycznia 2008 r. w przemówieniu do fińskiej delegacji ekumenicznej Benedykt XVI pochwalił wspólną modlitwę luteran i katolików i stwierdził, że są to królewskie drzwi ekumenizmu.

Benedykt XVI, przemówienie do członków fińskiej delegacji ekumenicznej, 18 stycznia 2008 r.: „Wspólna modlitwa luteran i katolików z Finlandii jest pokornym, ale wiernym udziałem w modlitwie Jezusa, który obiecał, że każda modlitwa wzniesiona do Ojca w Jego imię zostanie usłyszane. Taka jest w istocie królewska brama ekumenizmu: taka modlitwa prowadzi nas do nowego spojrzenia na Królestwo Boże i jedność Kościoła; wzmacnia nasze więzy komunii…”[23]

Tak więc działalność, którą Kościół Katolicki zawsze potępiał jako ciężko grzeszną, jak mówi Benedykt XVI, jest drogą, którą należy podążać. Jest notorycznym heretykiem. Fałszywi tradycjonaliści, którzy myślą, że notoryczny heretyk Benedykt XVI był konserwatystą lub jest prawdziwym papieżem, są bardzo oszukani. Był antypapieżem odstępczym. Więcej na jego temat można znaleźć w naszym filmie pt. The Heresies of Benedict XVI oraz w naszych artykułach na temat jego herezji, opartych na badaniach 30 jego książek i wszystkich jego przemówień.

Odstępczy antypapież Franciszek często uczestniczy w fałszywym kulcie niekatolickim. 29 listopada 2014 r. Franciszek modlił się u boku Muftiego w Błękitnym Meczecie w Stambule. To jest odstępstwo.

17 stycznia 2016 r. udał się do synagogi w Rzymie, brał czynny udział w nabożeństwie żydowskim, wypowiadał różne heretyckie słowa i powiedział: „Módlmy się razem do Pana.” To jest odstępstwo.

Moglibyśmy podać wiele innych przykładów udziału antypapieża Franciszka w fałszywym kulcie pogan, Żydów, protestantów i schizmatyckich „prawosławnych”. Oprócz swoich działań, Franciszek chwali wspólną modlitwę z niekatolikami i wyraźnie wspomniał o „modlitwie międzyreligijnej”. Jego stanowisko w tej sprawie, które jest sprzeczne z nauczaniem Kościoła Katolickiego, jest heretyckie słowami i czynami. Fakt, że antypapieże posoborowi wielokrotnie angażują się w takie zachowanie i nauczają, że jest ono dobre, dowodzi bez wątpienia, że są notorycznymi heretykami. W tę grzeszną działalność angażuje się również wielu odstępczych „biskupów” sekty posoborowej. Mówiąc najprościej, fałszywy ekumenizm jest gigantyczną herezją, która jest równoznaczna z zaprzeczeniem dogmatu, że Kościół Katolicki jest jedynym prawdziwym Kościołem Jezusa Chrystusa, co jest konieczne do zbawienia, oraz że religie niekatolickie są fałszywe, grzeszne i prowadzą do potępienia. Ta herezja (że dobrze jest uczestniczyć w niekatolickim nabożeństwie) była nauczana bezpośrednio na Soborze Watykańskim II, jak wykazaliśmy w tym artykule.

Należy również zauważyć, że objawiona przez Boga prawda, której zaprzecza nauczanie Vaticanum II o wspólnej modlitwie i kulcie z niekatolikami, znajduje się w 2 Liście św. Jana 1:10-11.

2 List św. Jana 1:10-11: „Jeżeli ktoś przychodzi do was i nie przynosi tej nauki, nie przyjmujcie go do domu i nie pozdrawiajcie. Kto go bowiem pozdrawia, uczestniczy w jego złych uczynkach.”[24]

Ten fragment był cytowany przez Kościół w kontekście potępienia jakiegokolwiek udziału w niekatolickich spotkaniach lub zgromadzeniach (Papież Pius XI, Mortalium Animos #9, 6 stycznia 1928 r.). Stąd złe nauczanie Vaticanum II jest właściwie heretyckie. Zaprzecza objawionej przez Boga prawdzie z 2 Jana 1:10-11. Naucza, w przeciwieństwie do Pisma, że dobrze i pożądanie jest brać udział w niegodziwych uczynkach i niedozwolonym lub fałszywym kulcie heretyków i schizmatyków.

Ponieważ fałszywy ekumenizm sekty posoborowej pochodzi z Soboru Watykańskiego II, jak wykazaliśmy, każdy kto uparcie broni kościół posoborowy jest duchowym cudzołożnikiem i heretykiem. Wszystkie niesedewakantystyczne grupy pod rządami antypapieży posoborowych, takie jak Bractwo Św. Piotra, składają się z oszustów. Gdyby rzeczywiście posiadali wiarę i stali za nią, odrzuciliby tę śmiertelnie grzeszną herezję i heretyckich antypapieży, którzy ją promują. Nie mają oni miłości do Boga.

W obliczu tych faktów niektórzy niewierni, którzy twierdzą, że są katolikami, powiedzą: gdybym to przyjął, musiałbym odrzucić katolicyzm. Nie, mylisz się i nie masz żadnej wiary. Kościół Katolicki jest jedynym prawdziwym Kościołem i cała ta sytuacja została przepowiedziana. Według katolickiego nauczania ludzie, którzy zapoczątkowali tę apostazję, byli heretyckimi antypapieżami. Nigdy ważnie nie objęli urzędu papieskiego, jak dowodzi nasz materiał, ponieważ boskie prawo zabrania heretykowi zostania papieżem. Fakty te dowodzą, że sekta posoborowa nie jest Kościołem Katolickim, a jej przywódcy byli antypapieżami. Sekta Watykańska II jest rzeczywiście przepowiedzianą nierządnicą babilońską. Spełnia proroctwa o Babilońskiej Nierządnicy i Bestii na wiele konkretnych sposobów. Zobacz nasz film pt. Apocalypse Now In The Vatican.

Fałszywy ekumenizm, który ujawniliśmy w tym artykule, jest jednym z powodów, dla których nierządnica babilońska jest nazywana matką nierządnic (Apokalipsa 17:5). Fałszywy ekumenizm jest środkiem, za pomocą którego ludzie są uwikłani w grzechy przeciwko wierze, jako część oszustwa czasów ostatecznych. Nawet jeśli nie angażujesz się bezpośrednio w fałszywy ekumenizm, jeśli akceptujesz antypapieży Vaticanum II i ich fałszywe kanonizacje, jesteś w to zamieszany. Prawdziwy Kościół Katolicki nadal istnieje w wiernej reszcie, a aby być prawdziwym katolikiem i ocalić swoją duszę, trzeba być tradycyjnym katolikiem, który odrzuca odstępczą sektę posoborową i fałszywy Sobór Watykański II.

Przepisy:

[1] Vatican II, Unitatis Redintegratio (Decree on Ecumenism), #8

[2] Pope Pius XI, Mortalium Animos (# 2), Jan. 6, 1928

[3] Pope Pius XI, Mortalium Animos (# 10), Jan. 6, 1928

[4] Canon 1258.1, 1917 Code of Canon Law            

[5] Fr. Ignatius Szal, The Communication of Catholics with Schismatics, Imprimatur 1948, pp. 43-46

[6] Fr. Ignatius Szal, The Communication of Catholics with Schismatics, Imprimatur 1948, p. 137

[7] Fr. Ignatius Szal, The Communication of Catholics with Schismatics, Imprimatur 1948, p. 136

[8] Fr. Ignatius Szal, The Communication of Catholics with Schismatics, Imprimatur 1948, p. 81

[9] Fr. Ignatius Szal, The Communication of Catholics with Schismatics, Imprimatur 1948, p. 130

[10] Pope Pius IX, Neminem vestrum (# 5), Feb. 2, 1854 

[11] Pope Pius IX, Graves ac diuturnae (# 4), March 23, 1875 

[12] Pope Pius VI, Caritas (# 31-32), April 13, 1791 

[13] Papież Leon XIII, Arcanum (#43), 10 lutego 1880 r.

[14] Jan Paweł II, Redemptor Hominis (#6), 4 marca 1979 r.

[15] Jan Paweł II, Ut unum sint (#21), 25 maja 1995 r.

[16] Jan Paweł II, Ut unum sint (#22), 25 maja 1995 r.

[17] Dyrektorium w sprawie realizacji zasad i norm dotyczących ekumenizmu #118

[18] Dyrektorium w sprawie realizacji zasad i norm dotyczących ekumenizmu #50

[19] Jan Paweł II, Ut unum sint (#16), 25 maja 1995 r.

[20] Dyrektorium w sprawie realizacji zasad i norm dotyczących ekumenizmu #53

[21] Fr. Ignatius Szal, The Communication of Catholics with Schismatics, Imprimatur 1948, p. 144

[22] L’Osservatore Romano, August 26, 1985, str. 9.

[23] Benedict XVI, Address to members of the Finnish Ecumenical Delegation, January 18, 2008

[24] 2 John 1:10-11

Papież Franciszek do młodzieży: „Zrezygnujcie z mięsa”. Czy leci z nami psychiatra??

Andrzej Kumor https://www.goniec.net/2022/08/05/papiez-franciszek-do-mlodziezy-zrezygnujcie-z-miesa/

W liście do uczestników Konferencji Młodzieży UE papież Franciszek zaleca, aby młodzi Europejczycy postrzegali planetę jako „wspólny dom”, który wymaga ochrony.

A jednym ze sposobów, aby to zrobić, jest rezygnacja Europejczyków z „rzeczy zbędnych”, takich jak spożywanie mięsa, by odwrócić „trend autodestrukcji”.

„Jeśli nie uda ci się odwrócić tego autodestrukcyjnego trendu, w przyszłości będzie to trudne dla innych… Istnieje pilna potrzeba zmniejszenia zużycia nie tylko paliw kopalnych, ale także wielu zbędnych rzeczy. Również w niektórych rejonach świata należałoby spożywać mniej mięsa: to również może pomóc w ratowaniu środowiska” – napisał papież Franciszek.

Franciszek uczestniczył w „Tańcu uzdrowienia” do Matki Ziemi. Umpa, Umpa!! Umpa, Umpa!! „- – – Bicie serca Matki Ziemi”. Zaślubiny pogaństwa.

Franciszek uczestniczył w „Tańcu uzdrowienia” do Matki Ziemi (WIDEO)

Umpa, umpa!! Umpa, umpa!! „bicie serca Matki Ziemi”.

28.07.2022 Kanada: https://prawy.pl/121251-kanada-franciszek-uczestniczyl-w-tancu-uzdrowienia-do-matki-ziemi-wideo/

Podczas pierwszego pełnego dnia swojej wizyty u rdzennych społeczności Kanady, papież Franciszek wziął udział w „uzdrawiającym tańcu” ku czci „Matki Ziemi”.

Przed rytuałem , który miał miejsce w Maskwacis w Albercie, Mistrz Ceremonii tego wydarzenia wyjaśnił, że ma nastąpić „uzdrawiający taniec”, jednocześnie podkreślając, że zaangażowany bęben to „bicie serca Matki Ziemi”.

Zgromadzeni w kręgu wokół dużej gałęzi drzewa rdzenni mieszkańcy zaczęli śpiewać i grać na bębnie, podczas gdy ludzie ubrani w pióra i inne tradycyjne stroje zaczęli tańczyć.

Franciszek, wraz z czterema rdzennymi wodzami, przywdzianymi w tradycyjne nakrycia głowy i stroje, usiadł na scenie nieco nad tańcem, spoglądając na te wydarzenia (Nagranie z tańca można znaleźć w watykańskiej transmisji na żywo z wydarzenia, od 1:09:00).

Mistrz Ceremonii podczas wydarzenia mówił o znaczeniu liczby „cztery” w trakcie trwania rytuału, odnosząc się do „elementów”, „czterech kierunków”, „czterech etapów życia” i „czterech żywych form życia”.

„Mamy słońce wschodzące ze wschodu, a od południa mamy [Ptaka Grzmota] Thunderbirda” – wyjaśnił.

„Od strony zachodniej mamy wiatr, tlen, którym oddychamy, to jest rząd Matki Ziemi. A po stronie północnej mamy Matkę Ziemię, Matka Ziemia jest tym, kim jesteśmy” – kontynuował przywódca tubylców. „Matka Ziemia to całe życie roślinne, Matka Ziemia, nasza matka, jest także matką wszelkiego życia owadów, Matka Ziemia jest także matką wszystkich zwierząt na ziemi, w wodzie, w powietrzu”.

Matka Ziemia jest oczywiście Matką całej ludzkości” – dodał przywódca ceremonii, podczas gdy Franciszek i Wodzowie patrzyli dalej na rytuał.

 ======================

Umpa, umpa!! Umpa, umpa!!

Zobacz TUTAJ

Bear Park Pow-Wow Grounds, Maskwacis, Canada, Meeting of Pope Francis with indigenous peoples, First Nations, Métis, and Inuit

==========================

mail: No i co??? Gaja uzdrowiła Frania?? A może Ptak Grzmot uleczył??

=========================

Krew kanadyjskich męczenników woła o pamięć i honor. Tymczasem papież… przeprasza Indian.

https://pch24.pl/papiez-przeprasza-indian-w-kanadzie-tymczasem-krew-kanadyjskich-meczennikow-wola-o-pamiec-i-honor

Swoją „pokutną” pielgrzymką do Kanady papież Franciszek legitymizuje mity na temat rzekomych zbrodni Kościoła, podczas gdy za akcję „asymilowania” rdzennej ludności odpowiada rząd Kanady.

Przytaczamy piękną historię nawracania i poświęcenia, a także przyjaźni jezuickiego misjonarza z plemieniem Huronów, która pokazuje przeciwległy biegun kanadyjskiej historii.

Papież Franciszek podczas spotkania z rdzenną ludnością /CIRO FUSCO /PAP/EPA
Papież Franciszek w Kanadzie /VATICAN MEDIA HANDOUT /PAP/EPA

—————————

[On TO zawsze nosi na piersi: Tu nie ma Chrystusa Ukrzyżowanego !! Tylko jakiś facet ze skrzyżowanymi rękami, chyba z wydłubanymi oczami. MD]

Krzyż Papieża Franciszka 11x7 cm metal | sprzedaż internetowa na HOLYART
Nie, papież Franciszek nie machał tęczową flagą | Sprawdzam

==================================

Kiedy papież Franciszek odwiedza Kanadę, by przepraszać rdzenną ludność za rzekome zbrodnie Kościoła, warto pamiętać o kanadyjskich męczennikach, którzy oddali życie za wiarę, służąc tejże ludności.

Wśród wielu kanadyjskich męczenników wyróżnia się życie św. Jeana de Brébeuf i jego towarzyszy jako ludzi odważnych, którzy oddali swoją młodość, zdrowie i życie za ludy Kanady – podkreśla na łamach kanadyjskiego LifeSiteNews Clare Marie Merkowsky.

Publicystka przytacza historię początków chrześcijaństwa w Kanadzie, gdzie po odkryciu tej ziemi, przybywało wielu gorliwych jezuitów, chcących głosić imię Pańskie i w pokorze służyć miejscowym Indianom. Jednym z nich jest właśnie o. Jean de Brébeuf, Francuz, który w roku 1625 przybył do Quebecu i przystąpił do budowy nowych osad wspólnie z członkami plemienia Huronów. [PCh jakoś „zapomina”, że celem misjonarzy było nawracanie pogan na prawdziwą wiarę – katolicyzm. MD]

Ojciec Jan został przychylnie przyjęty przez tubylców, którzy nadali mu przydomek Echon, co oznacza „ten, który dźwiga ciężki ładunek”. On sam wspominał: „Czasami byłem tak zmęczony, że moje ciało nie mogło już nic więcej zrobić. Ale moja dusza była przepełniona wielkim szczęściem, gdy zdałem sobie sprawę, że cierpię to dla Boga”.

Święty – wbrew obiegowym mitom na temat niszczenia tubylczej kultury przez Kościół – nauczył się języka Huronów i stworzył dla nich alfabet, by mogli spisać swoją historię. Jean de Brébeuf wskazywał też na usposobienie, jakim powinien cechować się misjonarz, by dobrze docierać do rdzennej ludności Kanady: „Wśród innych klejnotów, którymi robotnik w tej misji powinien błyszczeć, delikatność i cierpliwość muszą być na pierwszym miejscu; to pole nie wyda owocu, jak tylko przez łagodność i cierpliwość, bo nigdy nie należy oczekiwać, że zmusi się je do tego gwałtownym i arbitralnym działaniem”.

Zapiski w dzienniku św. Jana de Brébeuf są pięknym świadectwem szczerego pragnienia dzielenia się najcenniejszymi skarbami, jakie człowiek może posiadać na ziemi – znajomością prawdziwego Boga i życiem w łasce uświęcającej. „Mój Boże, bardzo mnie smuci, że nie jesteś znany, że na tej dzikiej pustyni nie wszyscy nawrócili się do Ciebie, że grzech nie został z niej wypędzony” – pisał.

Jednocześnie duchowny miał świadomość, że jego działalność może sprowadzić na niego prześladowania: „Mój Boże, nawet jeśli wszystkie brutalne tortury, jakie muszą znosić więźniowie w tym regionie, spadną na mnie, ofiaruję się na to jak najchętniej i wezmę na siebie te cierpienia”.

Śmierć męczeńską poniósł nie z rąk zaprzyjaźnionego plemienia, lecz w czasie najazdu dzikich Irokezów, którzy wzięli w niewolę katolickich misjonarzy i nawróconych Huronów. Więźniom kazano iść boso po śniegu i bito ich pałkami.

Okoliczności kaźni wspomina jeden z hurońskich świadków: „Przybyli Irokezi w liczbie tysiąca dwustu ludzi; zabrali naszą wioskę i pojmali ojca Brébeuf i jego towarzysza; i podpalili wszystkie chaty. Zaczęli wyładowywać swoją wściekłość na tych dwóch Ojcach; zabrali ich obu, rozebrali do naga i przymocowali do słupa. Wyrwali paznokcie z palców. Bili ich deszczem ciosów pałkami w ramiona, lędźwie, brzuch, nogi i twarz; nie było jednej części ich ciała, która nie byłaby miejscem tej udręki”.

Oprawcy cechowali się nie tylko dziką brutalnością, ale także obrazoburczym szałem. Ojciec Jan był polewany gorącą wodą, co miało być bluźnierczym odwróceniem symboliki chrztu świętego. Rozgrzanymi toporkami wypalono mu na szyi znamię, a na brzuch wtłoczono „pas” z kory, rozgrzanej smoły i żywicy – mające naśladować strój jezuicki.

Pomimo natężenia brutalności przypominającego Mękę Pańską, Święty „nie przestawał mówić o Bogu i zachęcać wszystkich nowych chrześcijan, którzy byli jeńcami jak on, aby dobrze cierpieli, aby mogli dobrze umrzeć, aby razem z Nim udali się do Raju”. Aby uniemożliwić misjonarzowi dalsze pociąganie dusz do Chrystusa odcięto mu język i górną wargę. Następnie członkowie indiańskiego plemienia zaczęli zdzierać z niego skórę i mięśnie aż do kości, po czym upiekli jego pozostałości, by oddać się kanibalistycznej uczcie.

„Brébeuf chętnie przyjął męczeństwo w Kanadzie. Rzeczywiście, pragnął zostać zabity ze względu na Kanadę i naszego Pana Jezusa Chrystusa” – pisze Clare Marie Merkowsky. „Nie wolno o tym zapominać ani przepraszać za nawracanie ludów aborygeńskich oraz cierpienia misjonarzy jezuickich, którzy oddali życie za Kanadę i jej ludy. Brébeuf jest tylko jednym z wielu, którzy zginęli za ten kraj, a jego śmierć nie może pójść na marne” – podkreśla autorka w kontekście wizyty papieża Franciszka.

„Ludy aborygeńskie szczególnie powinny pamiętać o służbie misjonarzy, którzy przybyli, by umrzeć dla nich. Ci ludzie powinni być uhonorowani i zapamiętani w historii Kanady” – kończy.

Źródło: lifesitenews.com

I cannot, in conscience, renounce my public criticism of Pope Francis. – Abbé Janvier Gbénou.

I cannot, in conscience, renounce my public criticism of Pope Francis

Abbé Janvier Gbénou July 2022

———————————

To the Reigning Pontiff

Pope Francis

Dearest Father,

I have just received the Decree of the Congregation for Bishops, signed by you and Cardinal Marc Ouellet, in which you validate the sanctions imposed on me by the Prelature of Opus Dei because, according to the Decree, I lacked “respect and obedience to the Supreme Pontiff” (Code of Canon Law 273). In short, I am forbidden to preach, confess and celebrate Mass in public and private.

I take note of your decision, which I do not approve of because it is unjust. Moreover, I cannot, in conscience, renounce my public criticism of Pope Francis because, since 2016, you yourself have seriously lacked “respect and obedience to God and the People of God”. Indeed, before being pope and bishop, you are a priest and, according to the Code of Canon Law, “in leading their lives, clerics are bound in a special way to pursue holiness since, having been consecrated to God by a new title in the reception of orders, they are dispensers of the mysteries of God in the service of His people” (276). Furthermore, as bishop and pope, you are concerned by the following canons: “an apostate from the faith, a heretic, or a schismatic incurs a latae sententiae excommunication” (1364); “a person who in a public show or speech, in published writing, or in other uses of the instruments of social communication utters blasphemy, gravely injures good morals, expresses insults, or excites hatred or contempt against religion or the Church is to be punished with a just penalty” (1369).

O Father, let me tell you that you have failed in your duty of priestly, episcopal and papal sanctity; and that you have propagated heresies and gravely injured good morals. And in your case, more than for a simple priest or bishop, this is even very serious, for the good example of a pope can do much good, while his bad example can do great harm. Please remember the following words of Jesus Christ, Our Lord and Master, True Judge of all men and even of Pope Francis: “Much will be required of the person entrusted with much, and still more will be demanded of the person entrusted with more” (Luke 12:48); “Whoever causes one of these little ones who believe in me to fall, it would be better for him if a great millstone were tied around his neck and he were cast into the abyss of the sea… woe to the man through whom the fall comes!”(Matthew 18:6-7).

But you have scandalised the whole world several times by contradicting Christian Tradition. Let me now give you the proof…

1. Is it morally right for a Christian, a priest or a bishop to take the initiative to ask for homosexual coexistence laws? God and the Catholic Church have always said ‘no’. Pope St. John Paul II and Pope Emeritus Benedict XVI have reminded us that every Christian has a “duty to witness to the truth” and to show “absolute personal opposition to such laws”, otherwise he commits “a gravely immoral” act (Document of the Congregation for the Doctrine of the Faith; June 3, 2003). Unfortunately, you have answered ‘yes’. Indeed, on October 21, 2020 and September 15, 2021, you publicly called for the adoption of homosexual civil coexistence laws (cf. my 1st open letter): “What we have to do is a civil coexistence law; they have the right to be covered legally. I defended this.”

Let me point out to you, Father, where your error lies: you are confusing “coexistence laws” with “protection laws”. Coexistence laws are related to LGBTQ ideology while protection laws are related to human discrimination. There are protection laws for children, pregnant women, people with disabilities, migrants, prisoners, etc. All of these people are entitled to humane consideration and treatment, but they do not require special homosexual coexistence laws.

2. Is it morally right to give the Sacrament of the Eucharist to publicly pro-abortion politicians who do not renounce abortion? God and the Catholic Church have always answered ‘no’ (cf. Code of Canon Law 915-916). Unfortunately, you have answered ‘yes’. Indeed, on September 15, 2021, you publicly agreed, with the incredible support of Cardinals Ladaria, Peter Turkson, Wilton Gregory, Archbishops Paglia and Michael Jackels, etc. (cf. my 4th open letter). On June 29, 2022, certainly consciously and premeditatedly, you allowed Nancy Pelosi, publicly known for her support of abortion, to receive the Holy Eucharist in the Vatican, during a Mass celebrated by you, and knowing full well that this was publicly forbidden to her by her bishop-resident. Thus, you lead the Catholic Church to disrespect its own laws given in the Code of Canon Law and you disrespect God and the Catholic People.

3. Is it morally right to perform a hysterectomy (removal of the uterus) with the agreement of medical experts but without a medical emergency for the mother’s health? God and the Catholic Church have always said ‘no’. Pope St. John Paul II and Pope Emeritus Benedict XVI have made it clear that if a group of medical experts confirm to a woman that her future pregnancies will not pose a threat to her health or life, she cannot have her uterus removed with the excuse that her future pregnancies will never come to term (cf. Document of the Congregation for the Doctrine of the Faith; July 31, 1993). Unfortunately, you and the Congregation for the Doctrine of the Faith have answered ‘yes’. Indeed, on December 10, 2018, together with Cardinal Luis Francisco Ladaria Ferrer, S.J., (Prefect) and Archbishop Giacomo Morandi (Secretary), you opened the door to direct sterilization, the first anti-natalist measure of the Catholic Church and the first error of the Congregation for the Doctrine of the Faith (cf. my 3rd open letter).


[NB: For a close analysis of the errors in this CDF decision, see Joshua Schulz and William Hamant, “Non-sterilising Hysterectomies? A Catholic Critique of the CDF,” Linacre Quarterly 2020, vol. 87(2) 182-195, available here; as well a shorter analysis here.–Ed.]

4. Is it morally right to say that “the commitment to live in continence can be proposed” to Christians and is “an option”? God and the Catholic Church have always answered ‘no’. All Catholics with a minimum of orthodox Christian formation (and even non-Christians who strive to live the natural moral law) know that chastity is never an option but a serious moral duty for every human being (cf. Catechism of the Catholic Church 2331-2400). Unfortunately, you have answered ‘yes’. Indeed, on September 5, 2016, you and the bishops of the Pastoral Region of Buenos Aires stated that “the commitment to live in continence can be proposed. Amoris laetitia does not ignore the difficulties of this option… the mentioned option may not, in fact, be feasible” Furthermore, on June 5, 2017, you ordered that these three sentences be published as “Magisterium authenticum” (Acta Apostolicae Sedis 108). In 2,000 years of Catholic history, this is the first papal doctrinal-moral error thus recorded in the Vatican Archives (cf. my 2nd open letter), with the astonishing support of several cardinals, bishops and priests: Parolin, Kasper, Schönborn, Coccopalmerio, Vallini, Cupich, Grech, Paglia, Forte, Scicluna, Fenoy, McElroy, Spadaro, Bordeyne, etc.

My sanction this morning makes it clear that you, and [Monsignor] Fernando Ocáriz, and Cardinal Marc Ouellet, still retain a capacity for moral judgment. Why, then, your guilty and scandalous silences in the face of cardinals who gravely lack “respect and obedience to God and the People of God”? Cardinal Hollerich, S.J. (who has said publicly that “the Church’s teaching that homosexuality is sin is false”), Cardinal Marx (who has said publicly that “homosexuality is not a sin”), Cardinal Matteo Maria Zuppi (who allowed Father Gabriele Davalli to bless a homosexual couple at a Mass on June 11, 2022), Cardinal Blase Cupich (who allowed Father Joe Roccasalva to permit a homosexual couple to give the homily at a Mass on June 19, 2022, Father’s Day), etc.

What sanction for these unfaithful cardinals to the traditional teaching of the Catholic Church? None. On the contrary, positions of responsibility and public praise from Pope Francis while priests faithful to Christian Tradition are sanctioned. O Father, what is this unjust justice of Pope Francis and the Vatican? Are you sure that God can accept such injustice? Why today this wind of dictatorship in the Catholic Church against those who prefer to obey the absolute divine law instead of following your flagrant disobedience to this eternal divine law? With all this, do you really think you deserve the respect of Christians, when you lead them to offend God and despise His eternal law?

Finally, the condemnation I received in this morning’s Decree is unjust because it does not take into account the following words of Jesus Christ (which, I say with respect, it would be good for you and [Monsignor] Ocáriz and Cardinal Ouellet to meditate on calmly): “Why do you notice the splinter in your brother’s eye, but do not perceive the wooden beam in your own eye? How can you say to your brother, ‘Let me remove that splinter from your eye,’ while the wooden beam is in your eye? You hypocrite, remove the wooden beam from your eye first; then you will see clearly to remove the splinter from your brother’s eye.” (Matthew 7:3-5) What are my errors (splinter) compared to the errors of Pope Francis (wooden beam)? I hope that Catholic intellectuals will have the courage to defend this truth, for love of Jesus and his Church.

What is the greatest crime of the African priest now sanctioned? To have had the audacity to contradict in public Pope Francis and his Congregation for the Doctrine of the Faith. However, didn’t Jesus (30 years old) do the same with the religious leaders of his time (60, 70, 80 years old) because he was the one in the truth? Unfortunately, they handed him over to be crucified. Yet, it was from this sacrifice that God derived his victory: the light of Truth shone on the darkness of error and lies.

Dearest Father, I take refuge in the open side of Jesus Crucified and in the tears of the Virgin Mary at the foot of the Cross…

Your son in Jesus, Mary and Joseph,

Abbé Janvier Gbénou

(pen name: Father Jesusmary Missigbètò)

Boże Ciało. Franciszek chciał przenieść święto. Odwołał procesję. Każdy pretekst jest dlań dobry…

https://dorzeczy.pl/religia/312793/w-watykanie-odwolano-procesje-bozego-ciala-oto-powod.html

Między innymi z powodu złego stanu zdrowia papieża Franciszka w Watykanie odwołano procesję Bożego Ciała.

“Ze względu na ograniczenia nałożone na papieża w związku z bólem kolana i specyficzne potrzeby liturgiczne tej celebracji, w uroczystość Bożego Ciała nie zostaną odprawione Msza św. i procesja z błogosławieństwem eucharystycznym” – poinformowało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej.

Problemy zdrowotne papieża

Pod koniec maja dziennikarka Franca Giansoldati na łamach włoskiego dziennika “Il Mattino” pisała o dwugodzinnej rozmowie Ojca Świętego z biskupami włoskimi w auli Pawła VI, podczas której papież miał tłumaczyć, że nie chciałby teraz ponownie trafić na salę operacyjną. Ból kolana i biodra ma nadzieję rozwiązać za pomocą serii zastrzyków i próbując zastosować się do zaleceń ortopedów.

Boże Ciało. Franciszek chciał przenieść święto

Boże Ciało jest tradycyjnym świętem dla Rzymu, które dawniej odbywało się w czwartki, z Mszą św. w bazylice św. Jana na Lateranie, procesją eucharystyczną przemierzającą Via Merulana i błogosławieństwem eucharystycznym przy bazylice Santa Maria Maggiore.

Papież Franciszek wielokrotnie domagał się przeniesienia jej w inne miejsca i na niedzielę, „aby zachęcić wiernych do udziału”. W 2018 r. celebrował ją w Ostii, w 2019 r. w parafii Santa Maria Consolatrice w Casal Bertone. Następnie w związku z ograniczeniami związanymi z pandemią 6 czerwca 2021 r. papież Franciszek odprawił Mszę św. przy ołtarzu katedry w Bazylice św. Piotra, przy ograniczonej liczbie wiernych.

Franciszek nagrodzony przez lożę B’nai B’rith

https://www.bibula.com/?p=134446

Na zdjęciau poniżej widzimy dyrektora generalnego B’nai B’rith International Daniela S. Mariaschina, który wręcza papieżowi Bergoglio złoty kielich ozdobiony żydowskimi napisami i symbolami. Jest to symboliczna nagroda przyznana Franciszkowi za jego stałe wsparcie dla tej żydowskiej organizacji masońskiej.

Wydarzenie miało miejsce 30 maja 2022 r. w Bibliotece Papieskiej podczas spotkania na którym, Franciszek przyjął delegację 27 członków tej organizacji.

Komentując spotkanie, Mariachin powiedział dziennikowi „Jerusalem Post”: „Od lat, kiedy był jeszcze kardynałem w Buenos Aires, aż do dzisiaj, papież Franciszek wyraża szczególne zainteresowanie pogłębianiem stosunków żydowsko-katolickich”. „Nasza audiencja u niego dała nam okazję do okazania naszego uznania dla tego wsparcia, potwierdzenia naszych wspólnych dążeń do pokoju i wzajemnego szacunku.”, dodał Mariachin.

W oficjalnym wystąpieniu, przewodniczący organizacji żydowskiej Seth Riklin poprosił  papieża o poparcie dla Porozumień Abrahamowych, czyli żydowskiej inicjatywy mającej na celu skłonienie Arabów do uznania państwa Izrael. Była to ukryta prośba do Stolicy Apostolskiej o wywarcie wpływu na kraje arabskie na Bliskim Wschodzie, aby zaakceptowały Izrael. To właśnie B’nai B’rith nazywa pracą na rzecz braterstwa i pokoju.

W swoim przemówieniu Franciszek pochwalił B’nai B’rith za jej „niestrudzone zaangażowanie w inicjatywy humanitarne”. Dodał: „Jeśli obowiązek troski o innych spoczywa na każdym członku naszej ludzkiej rodziny, to w jeszcze większym stopniu dotyczy on tych z nas, którzy są Żydami i chrześcijanami.”

Widzimy, że po Soborze Watykańskim II i jego Deklaracji Nostra aetate papieże soborowi odłożyli na bok wszelkie dyskusje doktrynalne z Żydami na temat boskości Pana Naszego Jezusa Chrystusa i prowadzą politykę opartą na rzekomej miłości i współpracy w celu rozwiązywania problemów społecznych. Z drugiej strony, Żydzi nie zmienili ani jednego przecinka w swoich fałszywych przekonaniach.

Czy ostatecznym celem  tej polityki jest  judaizacja całego Kościoła?

Tłum. Sławomir Soja

Źródło: Tradition i Action (June 6, 2022)

Francis awarded by B'nai B'rith 2

Photos from the Vatican & B’nai B’rith website

Wesprzyj naszą działalność [Bibuły. md]

Rosja poświęcona… Patchamamie

dr. St. Krajski

Matce „Ziemi Niebieskiej”, czyli Patchamamie poświęcił.. mason

20 minut….

Próba rozmycia:… „Rodzina Ludzka”, „braterstwo”…

My jesteśmy wszystkiemu winni” ??

 

Bp Athanasius Schneider mówi o swoich nadziejach związanych z aktem poświęcenia Rosji i Ukrainy Niepokalanemu Sercu Maryi. A Franciszek kręci

https://pch24.pl/bp-athanasius-schneider-mowi-o-swoich-nadziejach-zwiazanych-z-aktem-poswiecenia-rosji-i-ukrainy-niepokalanemu-sercu-maryi/

Poświęcenie Rosji Niepokalanemu Sercu Matki Bożej nie zostało w przeszłości dokonane tak, jak życzyła sobie tego Maryja. Dlatego trzeba ten akt ponowić, mówi bp Athanasius Schneider. Nie można spodziewać się też żadnych natychmiastowych konsekwencji. Naszym zadaniem jest zrobić to, co powiedziała nam nasza Pani, a reszta leży w rękach Opatrzności Bożej.

Bp Athanasius Schneider mówił o planowanym przez papieża Franciszka poświęceniu Rosji i Ukrainy Niepokalanemu Sercu Maryi. Jak wskazał w rozmowie z Diane Montagną, która ukazała się na portalu OnePeterFive.com, istnieje ewidentna konieczność poświęcenia Rosji Niepokalanemu Sercu Matki Bożej, bo poprzedni papieże nie wykonali tego tak, jak oczekiwała Maryja.

Nie zostało to przeprowadzone w sposób, jakiego żądała Nasza Matka. W mojej ocenie, konsekracji należy dokonać bardziej dokładnie, a to oznacza bezpośrednie wymienienie Rosji, razem z innymi warunkami, które wyszczególniła Matka Boża – powiedział.

Hierarcha wskazał, że wymienienie Ukrainy razem z Rosją jest jak najbardziej zasadne.

Biorąc pod uwagę obecną bolesną wojnę na Ukrainie, jest całkowicie zrozumiałe, że papież Franciszek wymieni również Ukrainę. Trzeba też wziąć pod uwagę, że w lipcu 1917 roku, kiedy Matka Boża pierwszy raz mówiła o konsekracji Rosji, duża część terytorium obecnej Ukrainy należała do Imperium Rosyjskiego, które określało niektóre regiony tego terytorium mianem Małej Rosji oraz Rosji Południowej. Gdyby papież wymienił dziś jedynie Rosję, duża część tego terytorium (czyli większość obecnej Ukrainy), które Matka Boża miała przed oczami w lipcu 1917, zostałaby wykluczona z konsekracji – powiedział.

Biskup wskazał też, jakie są, jego zdaniem, fundamentalne elementy żądania Matki Bożej z Fatimy. Po pierwsze, jest to poświęcenie Niepokalanemu Sercu Maryi, a nie jedynie Matce Bożej czy Dziewicy Maryi. Po drugie, konieczne jest bezpośrednie wymienienie Rosji, przy czym można wymienić również inne narody bliskie Rosji lub też narody całego świata, bo kluczowe jest, aby była wśród nich wprost wspomniana Rosja. Po trzecie, konieczna jest jedność z biskupami; nie musi to oznaczać stuprocentowej jedności, ale jedność w sensie moralnym. Według biskupa nie ma przy tym znaczenia, w jaki sposób papież wezwie biskupów do tej jedności: czy uczyni to poprzez formalne zaproszenie czy też poprzez nakaz.

Hierarcha pytany o znaczenie praktyki pierwszych sobót miesiąca wskazał, że papież mógłby na przykład za pośrednictwem Penitencjarii Apostolskiej wydać dekret, który aprobowałby tę praktykę pobożności wśród wiernych.

Efekt aktu poświęcenia Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi, nawet jeżeli zostałby przeprowadzony w idealnej zgodności z oczekiwaniami Matki Bożej, nie powinien być rozumiany tak, jakby był sakramentem, którego skutek zależny jest od ważnej celebracji (ex opere operato). Akt poświęcenia, mówiąc językiem teologii, jest sakramentalium (sacramentale), a jego efekt zależy przede wszystkim od modlitwy błagalnej Kościoła (ex opere operantis ecclesiae). Teologia katolicka wskazuje, że sakramentalia nie rodzą łaski, ale przygotowują do niej. Akt poświęcenia nie ma automatycznego, natychmiastowego i spektakularnego albo sensacyjnego efektu. Bóg, w swojej suwerennej, mądrej i tajemniczej Opatrzności, zastrzega dla Siebie prawo do określenia czasu i sposobu realizacji efektów konsekracji. […] Naszym zadaniem jest zrobić to, co powiedziała Matka Boża: reszta jest w rękach Opatrzności – powiedział.

Hierarcha mówił też, jakie nadzieje wiąże z zaplanowanym przez papieża Franciszka aktem.

Trzeba mieć nadzieję, że poświęcenie Rosji przyspieszy jej nawrócenie, co w konieczny sposób wiąże się ze zjednoczeniem Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego ze Stolicą Apostolską i staniem się prawdziwe katolickim. Tylko wówczas dojdzie w oczach Bożych do prawdziwego nawrócenia, bo nawrócenie nie może być połowiczne – wskazał.

Musimy mieć również nadzieję, że poświęcenie Rosji przyspieszy triumf Niepokalanego Serca Maryi, co znajdzie swój wyraz w autentycznej odnowie życia Kościoła katolickiego, to znaczy w nowej chwale czystości wiary katolickiej, świętość liturgii, świętości życia chrześcijańskiego – dodał.

Wreszcie musimy mieć nadzieję, że poświęcenie Rosji przyspieszy epokę pokoju dla ludzkości. Przy tym prawdziwy i trwały pokój w społeczeństwie zostanie ustanowiony dopiero wówczas, gdy Chrystus będzie panował nad społeczeństwem ludzkim – powiedział, powołując się na nauczanie papieża Piusa XI.

Hierarcha wyraził też radość z tego, że do aktu poświęcenia przyłączy się były papież Benedykt XVI, który, jak powiedział biskup Schneider, jest jednym z najbardziej wybitnych członków światowego episkopatu naszych czasów.

Źródło: onepeterfive.com

—————————–

[Jak widzimy z już opublikowanego tekstu Franciszka Duchowni całego świata otrzymali papieskie zaproszenie do poświęcenia Rosji. Przedstawiamy jego pełny tekst

– znów będzie kręcił, kłamał i odwracał Prawdę na nice… Módlmy się o odważnego Papieża – katolika. Mirosław Dakowski]

Papa Franciszek o Polsce: Wrogo, głupio i bezczelnie.

Papież został zapytany o problem migracyjny i o to, czego oczekuje w tej sprawie od takich krajów jak Polska, Rosja i Niemcy.

Ci którzy budują mury tracą poczucie swojej własnej historii, kiedy sami byli niewolnikami innych krajów. Ci którzy obecnie to robią, takie doświadczenie ma – odpowiedział Franciszek.

Każdy rząd musi jasno powiedzieć: „Mogę przyjąć tyle i tyle osób”. Rządzący wiedzą, ilu migrantów mogą przyjąć. To jest ich prawo. Migrantów należy jednak przyjmować, towarzyszyć im, promować i integrować. Jeśli rząd nie może przyjąć więcej niż określonej liczby osób, musi nawiązać dialog z innymi krajami, które mogą to zrobić. Dlatego właśnie Unia Europejska jest ważna. Ponieważ może tworzyć harmonię między wszystkimi rządami w zakresie dystrybucji migrantów. Pomyślcie o Cyprze lub Grecji, albo nawet Lampedusie na Sycylii [sic!! md] .

Migranci przybywają, a między krajami nie ma zgody, co można z nimi zrobić, gdzie ich wysłać. Migrantów należy integrować. Bez tego mają oni mentalność mieszkańców getta, popadają w przestępczość. Przyjmowanie migrantów nie jest łatwe, ale jeśli tego problemu nie rozwiążemy, ryzykujemy upadek naszej cywilizacji. [do jakiej cywilizacji ten nieszczęsny lewak siebie zalicza?? MD]

Kolejnym dramatem jest wpadanie migrantów w ręce handlarzy ludźmi. Tak więc nie możemy ich przyjąć i zostawić, należy zadbać o integrację, musimy im towarzyszyć i ich wspierać – wyjaśnił Ojciec Święty.

===================

wzięte z : https://pch24.pl/papiez-o-sytuacji-na-granicy-z-bialorusia-ci-ktorzy-buduja-mury-traca-poczucie-swojej-wlasnej-historii-kiedy-sami-byli-niewolnikami/

6 grudnia 2021

Synodalność, czyli „konsultacje społeczne”

Za pierwszej komuny, kiedy kierownictwu partyjnemu z tych lub innych powodów zaczynał palić się grunt pod nogami, inicjowano „konsultacje społeczne”. Tak było u schyłku epoki Władysława Gomułki, zapoczątkowanego tzw. „wydarzeniami marcowymi”. Wprawdzie „towarzysz Wiesław” jeszcze je spacyfikował, ale już na zjeździe partii jedna część sali po staremu skandowała: „Wiesław, Wiesław!”, ale druga – już po nowemu: „Gierek, Gierek!”, na co Gomułka zareagował uwagą, że „nie będzie żadnych gierek”. Więc „wydarzenia” zostały jeszcze spacyfikowane, ale tym bardziej kierownictwo partii pragnęło odbudować – jak się wtedy mówiło – „więź z masami”, to znaczy – wymyślić jakieś makagigi, którymi można by zaabsorbować opinię publiczną. Toteż towarzysz Bolesław Jaszczuk wykombinował „system bodźców ekonomicznych materialnego zainteresowania”. Miało to być panaceum na wszystkie „bolączki” i „niedociągnięcia”, które „tu i ówdzie” jeszcze się zdarzały, ale chyba samo kierownictwo nie było do nich do końca przekonane, bo na wszelki wypadek nakazało „konsultacje społeczne”. Ich celem było rozmycie ewentualnej odpowiedzialności, bo gdyby z „bodźcami” coś poszło nie tak, zawsze można było powiedzieć, że to nie partia, tylko cały naród tak w konsultacjach zdecydował. W ogóle konsultacje są szalenie wygodną formułą. Jeśli na przykład powiedziałbym komuś: panie zaraz poderżnę panu gardło – i co pan na to? – a on odpowiedziałby, że jest temu przeciwny, to nawet gdybym rzeczywiście gardło mu poderżnął, nikt nie mógłby postawić mi zarzutu, że się z poderżniętym nie skonsultowałem.

Toteż, chociaż „cały naród” w tych konsultacjach wziął udział, to partia jednak nie zdołała odzyskać „więzi z masami”, bo wkrótce potem nastąpiły „wydarzenia grudniowe”, w następstwie których Władysław Gomułka został obalony. Edward Gierek swoje urzędowanie nawet zaczął od konsultacji, bo pojechał do Gdańska i tam, w gronie zaufanych, potiomkinowskich robotników, wśród których znajdował się już Kukuniek, zapytał: „Pomożecie?” – na co robotnicy spontanicznie odpowiedzieli:pomożemy!” Tak rozpoczął się okres „dynamicznego rozwoju”, kiedy to „Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej”, ale długo to nie trwało, bo już 24 czerwca 1976 roku pierwszy minister Edwarda Gierka, Piotr Jaroszewicz, z trybuny sejmowej ogłosił podwyżkę cen – oczywiście poprzedzoną szerokimi „konsultacjami społecznymi”. Ale „warchoły” i „kolesie” – jak nazywała ich czołowa gwiazda ówczesnej publicystyki, pan red. Wiesław Górnicki, zaczęli palić partyjne komitety i w ogóle – sprzeciwiać się partii. Wprawdzie przy pomocy „ścieżek zdrowia” i niezawisłych sądów, które sypały „piękne wyroki”, sytuacja została opanowana, ale nie na tyle, by te uprzednio wykonsultowane społecznie podwyżki cen utrzymać. Na spotkaniu w Berlinie Breżniew zabronił Gierkowi dalszych podwyżek, toteż jeszcze tego samego dnia premier Jaroszewicz, nie ukrywając wściekłości, podwyżki odwołał, bo ”w toku społecznych konsultacji złożono ogromnie dużo propozycji, zasługujących na bardzo wnikliwe rozpatrzenie”.

Jak widzimy, konsultacje są dobre na wszystko: i na podwyższanie cen i na odwoływanie podwyżek, a kto wie, czy przypadkiem również – jak śpiewali starsi panowie, co prawda o piosence, niemniej jednak – „na ładną niewinną panienkę” – chociaż Leonid Breżniew w niczym jej nie przypominał.

Wspominam o tym wszystkim, bo wydaje mi się – o czym zresztą wiele razy pisałem – że Kościół, a ściślej – przewielebne duchowieństwo, upodobniło się do partii i to w jej okresie schyłkowym. Nie chodzi już nawet o to, że w owym schyłkowym okresie nie tylko partyjniacy, ale i członkowie aparatu w żaden komunizm już nie wierzyli, tylko pilnowali synekur, dzięki którym mogli wypić i zakąsić, a że wymagało to rozmaitych rytualnych deklamacji, no to cóż; ten biznes miał taką specyfikę. Przede wszystkim chodzi o to, że po II Soborze Watykańskim, przewielebne duchowieństwo stopniowo skupiło całą uwagę na sobie i własnych problemach, w znacznej części seksualnych, co zaowocowało nie tylko ponawiającymi się postulatami zniesienia celibatu, ale otworzyło też drzwi przed „lawendową mafią”, o której bez ogródek piszą znawcy przedmiotu.

W rezultacie, zamiast zapowiadanej przez soborowych entuzjastów „wiosny Kościoła”, mamy raczej symptomy procesów rozkładowych, zwłaszcza w Europie i Ameryce Północnej, bo w Afryce i Ameryce Południowej sytuacja podobno wygląda inaczej. Kto wie, czy ta okoliczność nie skłoniła Kolegium Kardynalskiego do wyboru obecnego papieża Franciszka po abdykacji Benedykta XVI? Uzasadnienie tej abdykacji nie wytrzymuje krytyki, bo chociaż upłynęło od niej już ponad 8 lat, 95-letni papież-emeryt nadal cieszy się, jak na swój wiek, dobrym zdrowiem i znakomitą formą intelektualną, podobnie jak rok starsza od niego brytyjska królowa Elżbieta II. Chyba nie o zdrowie tu chodziło – ale mniejsza z tym.

Papież Franciszek od 8 lat zaskakuje katolików, może z wyjątkiem tych najbardziej oddanych postępactwu. A to urządza ceremonię z jakimś amazońskim bożkiem, a to wpisuje do katechizmu iż kara śmieci sprzeczna jest z chrześcijaństwem, co wzbudza rozmaite rozterki. Przez ostatnie 2000 lat sprzeczna z chrześcijaństwem nie była i dopiero teraz papież spenetrował prawdę. Oznacza to jednak, ze przez ostatnie 2000 lat Kościół się mylił i to w takiej ważnej sprawie. Skoro tak, to skąd możemy czerpać pewność, że nie myli się teraz? Tymczasem ludzie potrzebują Kościoła przede wszystkim po to, by dostarczał im pewności. Jeśli zamiast pewności zacznie dostarczać im coraz więcej rozterek, to czy będzie nadal jeszcze do czegoś potrzebny?

W takiej sytuacji papież Franciszek zainaugurował „synodalność”. Jest ona bardzo podobna do wspomnianych „konsultacji społecznych”, bo ma wszelkie cechy operacji socjotechnicznej, rodzaju organizacyjnej krzątaniny, mającej ukryć bezradność i – trzeba to powiedzieć – brak odwagi. Jeśli np. do konsultacji zaprasza się ostentacyjnych sodomitów, którzy butnie oświadczają, jakoby byli „darem” dla Kościoła, to cisną się na usta słowa przypisywane przez Wergiliusza Laokoonowi: ”timeo Danaos et dona ferentes”, co się wykłada, że boję się Greków nawet jak przychodzą z darami.

Czyż „synodalność” nie jest aby pretekstem, by sodomia i gomoria zyskała w kościele prawo obywatelstwa – bo jużci; skoro zapraszamy ich do „konsultacji”, to przecież nie po to, by stawiać przeszkody, czy wręcz sprzeciwiać się głoszonej przez nich ideologii? Wreszcie – co najważniejsze – czy „synodalność” nie oznacza aby usankcjonowania kryzysu przywództwa – bo czy pasterze oddający przewodnictwo stadu są jeszcze pasterzami?

Stanisław Michalkiewicz http://michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=5082 Felieton    tygodnik „Najwyższy Czas!”    7 grudnia 2021

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Najwyższy Czas!”.

Czy ten Franek [w Rzymie] obchodzi „Światowy Dzień Pluszowego Misia”.

Dlaczego i po co papież obchodzi świeckie dni czegoś tam?

25 listopada w kościele katolickim jest dniem wspomnienia św. Beatrycze z Ornacieu, bł. Elżbiety z Reute, bł. Franciszki Siedliskiej, znanej jako bł. Maria od Pana Jezusa Dobrego Pasterza, św. Katarzyny Aleksandryjskiej, bł. bpa Mikołaja Steno, św. Piotra I Aleksandryjskiego. Lista jest dłuższa.

Do tego jest to Dzień Pamięci Ofiar Wielkiego Głodu i Represji Politycznych, także świąt państwowych kilku krajów (Bośnia i Hercegowina, Surinam). W „świeckim kalendarzu postępowców” zapisano jednak 25 XI jako „Międzynarodowy Dzień Eliminacji Przemocy Wobec Kobiet”, a także.. Światowy Dzień Pluszowego Misia.

Trudno zrozumieć [czyżby?? MD] , dlaczego papież Franciszek musi się akurat odnosić tego dnia do „świąt” świeckich, a nie np. katolickich świętych? Tego dnia swoje wspomnienie mają np. Luigi i Maria Beltrame Quattrocchi – błogosławieni Kościoła katolickiego, pierwsza w historii para małżeńska wspólnie wyniesiona na ołtarze.

Oboje zaangażowani byli w chrześcijańskie wychowanie swoich dzieci, które zaowocowało powołaniami kapłańskimi i zakonnymi. W codziennych obowiązkach i życiu rodzinnym, rozumianym jako wyraz pracy dla Boga oraz wspólny duchowy rozwój, przedstawiali doskonałość postaw chrześcijańskich.

Zamiast przypominania takich postaw Franciszek w obchodzony w czwartek „Międzynarodowy Dzień Eliminacji Przemocy Wobec Kobiet” papież Franciszek podkreślał, że „różne formy złego traktowania, których doświadczają kobiety, są tchórzostwem i degradacją mężczyzn i całej ludzkości”. Słowa te Stolica Apostolska zamieściła nawet na Twitterze.

„Nie możemy przyglądać się temu stojąc z boku. Kobiety będące ofiarami przemocy muszą być chronione przez społeczeństwo” – dodał Franciszek i tylko czekać, że polit-poprawne media dopiszą mu jeszcze pośrednie wspierania Konwencji Stambulskiej… Zresztą i tak dobrze, że papież Franciszek nie zajął się tematem pluszowego misia.

https://nczas.com/2021/11/25/dlaczego-i-po-co-papiez-obchodzi-swieckie-dni-czegos-tam/