Nowa fala migracji, stare cele: Osłabić chrześcijaństwo, zmienić Europę

Nowa fala migracji,

stare cele: osłabić chrześcijaństwo,

zmienić Europę

Nowa fala migracji, stare cele: osłabić chrześcijaństwo, zmienić Europę

Rafał Topolski | 23/5/2025 polskakatolicka/migracjia-stare-cele-oslabic-chrzescijanstwo-zmienic-europe

Europa na rozdrożu

Europa, kontynent o chrześcijańskich korzeniach, przechodzi obecnie dramatyczne przemiany. W imię “wartości europejskich” – takich jak równość, tolerancja czy prawa człowieka — forsuje się politykę otwartych granic, która w praktyce okazuje się narzędziem ideologicznej rewolucji. Kampania Polska Katolicka, nie laicka ostrzega przed tym procesem, ukazując, że niekontrolowana migracja prowadzi nie tylko do chaosu społecznego, lecz także do stopniowej dechrystianizacji i osłabienia kulturowej tożsamości katolickiej narodów.

Nielegalna migracja i jej realne skutki

Przykład Niemiec jest przestrogą dla całej Europy. Pomimo ustaleń koalicyjnych, czarterowe samoloty z migrantami wciąż przylatują do niemieckich miast. Samolot z 162 Afgańczykami, z których większość nie ma żadnych związków z Niemcami, to nie odosobniony przypadek. Świadczy on o ideologicznym uporze rządzących oraz lekceważeniu głosu obywateli. Koszty? Ponad 4 miliony euro na same kontrole bezpieczeństwa, które i tak okazują się nieskuteczne.

Zagrożenie dla bezpieczeństwa

Zarzuty wobec procesu selekcji są poważne: fałszywe dokumenty, brak weryfikacji tożsamości, przyjmowanie dyplomów wystawionych przez reżimy terrorystyczne. Policja niemiecka ostrzega: to nie tylko groźni przestępcy, ale i realne niebezpieczeństwo dla funkcjonariuszy. Wzrost przestępczości potwierdzają liczne przykłady: ataki nożem, brutalne napady, akty terroru. To nie incydenty — to nowa rzeczywistość.

Dlaczego islam pozostaje trwałym zagrożeniem

Islam — religia ekspansji

Analiza historii islamu pokazuje jasno, że od początku był on religią ekspansywną, podporządkowaną idei dżihadu. Łagodne sury mekkańskie to jedno, ale agresywna ideologia okresu medyńskiego, nawołująca do przemocy wobec niewiernych, to drugie. Praktyka “znoszenia” różnych sur sprawia, że każdy może interpretować Koran wedle własnych przekonań, co czyni z islamu narzędzie nieprzewidywalne i podatne na radykalizację.

Demograficzny dżihad i cicha ekspansja

Nie tylko przemoc jest metodą ekspansji. Wielu muzułmanów podejmuje tzw. pokojowy dżihad: zakładanie licznych rodzin, finansowanie meczetów, infiltrację instytucji. Arabia Saudyjska, choć nie zawsze otwarcie wspiera terroryzm, hojnie sponsoruje budowę meczetów w Europie. Tymczasem Europa zamyka kościoły. W Niemczech, Francji czy Holandii coraz częściej katolicy muszą ukrywać swoje przekonania, a tradycje chrześcijańskie są eliminowane z przestrzeni publicznej.

Polska – ostatni bastion?

W tej sytuacji Polska jawi się jako ostatni bastion chrześcijańskiej Europy. Jednak presja z zewnątrz jest ogromna: unijna polityka przymusowej relokacji migrantów, medialna propaganda tolerancji, krajowa dechrystianizacja wspierana przez lewicowe środowiska. Kampania Polska Katolicka, nie laicka wskazuje jasno: jesteśmy na rozdrożu. Czy zachowamy nasz katolicki charakter, czy staniemy się kolejną ofiarą wielokulturowej utopii?

Czas działania

Nie możemy dłużej milczeć. Trzeba jasno powiedzieć: nielegalna imigracja, szczególnie z krajów muzułmańskich, niesie zagrożenie nie tylko społeczne, ale i duchowe. To nie kwestia nienawiści, lecz przetrwania. Obrona naszej tożsamości jako katolików polskich to nie akt dyskryminacji, ale prawa do istnienia.

Zakończenie: powrót do źródeł

Europa, a w szczególności Polska, musi powrócić do korzeni — do Chrystusa. Tylko wierność Ewangelii, modlitwa, sakramenty i odwaga w świadectwie mogą nas ocalić. Historia zna momenty, gdy Bóg interweniował, bo ludzie otwierali serca. Czy i my otworzymy swoje?

Nielegalna migracja to nie tylko problem polityczny. To walka o duszę Europy.

Już dziś podpisz petycję przeciwko dechrystianizacji naszej Ojczyzny:

Francja bramą do Europy dla islamu

Wstrząsający raport. TEN kraj jest „bramą” do Europy dla islamu

21.05.2025 francja-brama-do-europy-dla-islamu

Mekka. Muzułmanie w Al-Masdżid al-Haram
Mekka. Muzułmanie w Al-Masdżid al-Haram. / Foto: Pixabay

Rozległe sieci, tajne organizacje, zislamizowane dzielnice – takie wnioski zawiera wstrząsający raport na temat Bractwa Muzułmańskiego, którego celem ma być wprowadzenie prawa szariatu we Francji.

Raport liczący ponad 73 strony, udokumentowany przez służby wywiadowcze, został przekazany do MSW, którym kieruje Bruno Retailleau. Ma przedstawiać obraz kraju „podkopanego od wewnątrz przez islamistów”. Odtajniona wersja została ujawniona przez „Le Figaro” i określono ją jako „wybuchową”.

„My, Bractwo Muzułmańskie, jesteśmy jak ogromna sala, do której każdy muzułmanin może wejść przez dowolne drzwi, aby podzielić się tym, czym zechce. Gdybyś szukał sufizmu, znalazłby go. Gdyby szukał zrozumienia islamskiej jurysprudencji, znalazłbyś ją. Jeśli szukałbyś sportu i skautingu, znalazłbyś je tutaj. Jeśli szukałbyś oporu i walki zbrojnej, znalazłbyś je. (…) Przyszedłeś do nas z troską o naród, więc witam cię” – takie przemówienie wygłosił w 1928 roku Hassan-Banna, założyciel Bractwa Muzułmańskiego w Ismalii, na przedmieściach Kairu i jest ono rodzajem „przewodnika” tej organizacji.

Bractwo zajmuje się rekrutacją ludzi na różnych poziomach, którzy ostatecznie doprowadzą do utworzenia państwa islamskiego i podporządkowania go islamskiemu prawu szariatu. Prawie sto lat po ogłoszeniu tej deklaracji, Francja stała się „bramą otwartą” do osiągnięcia takiego celu – stwierdza „Le Figaro”.

Raport rządowy zatytułowany „Bracia Muzułmańscy i polityczny islamizm we Francji” dziennik określa jako „wstrząsający”. Długie lata „tolerancji”, „wielokulturowości” i „otwartości na imigrantów” przynoszą swoje owoce. Francja budzi się z ręką wiadomo w czym, a Francuz okazuje się „mądry po szkodzie”.

UE finansuje projekt „europejski Koran”. A my – zgadzamy się i płacimy.

UE finansuje projekt „europejski Koran”

europejski Koran

conajwazniejsze-ue-finansuje-projekt-europejski-koran

Fundusze europejskie wspierają projekt „uświadamiania roli Koranu w Europie”. Inicjatywa ta, nazwana „europejski Koran”, wzbudza protesty prawicy i niezależnych naukowców, którzy widzą w tym islamistyczny prozelityzm na rzecz Bractwa Muzułmańskiego.

Projekt „europejski Koran”

Unia Europejska, poprzez jej nowy program „doskonałość naukowa”, zarządzany przez komisyjną Europejską Radę ds. Badań Naukowych, przekazała 10 milionów euro na rzecz projektu „europejski Koran”.

Ten projekt, funkcjonujący od 2019 roku, łączy prace trzydziestu naukowców hiszpańskich, włoskich, holenderskich, węgierskich, duńskich i francuskich i ma na celu „odkryć, jak Koran wpłynął na kulturę i religię w Europie w latach 1150–1850”.

Organizatorzy prac piszą: „Nasz projekt opiera się na przekonaniu, że Koran odegrał ważną rolę w kształtowaniu różnorodności religijnej i tożsamości Europy w średniowieczu i wczesnym okresie nowożytnym i że nadal to robi”. To hasła, które rodzą pytania, gdy islamizm postępuje w całej Europie, zagrażając jedności kulturowej kontynentu.

Zwłaszcza że francuski dyrektor projektu, profesor John Tolan z uniwersytetu Nantes, jest autorem książki pod tytułem Mahomet Europejczyk i funkcjonuje blisko kręgów związanych z Bractwem Muzułmańskim. W 2019, 2020 i 2022 r. John Tolan brał również udział w wydarzeniach organizowanych przez stowarzyszenie Musulmans de France, opisanych przez badacza CNRS Haouesa Seniguera jako „przyczółek neobractwa muzułmańskiego we Francji”.

Projekt „europejski Koran” zawiera także pedagogiczny wymiar. Zorganizowano dwie wystawy, jedną w Tunezji i jedną w Wiedniu, mające na celu „pokazanie, że islam zawsze stanowił integralną część kultury europejskiej”.

Według informacji francuskiej gazety „Journal du Dimanche” kolejne wystawy tego typu są planowane we Francji, Hiszpanii, Węgrzech i Watykanie. W dodatku komiksy dla dzieci mają się także ukazać pod tytułem Safar. Historia Koranu w Europie. Ewidentnym celem jest osłabienie naturalnej nieufności Europejczyków wobec imigrantów muzułmańskich i ich roszczeń.

„Służyć retoryce Bractwa Islamskiego”

Profesor Florence Bergeaud-Blackler, antropolog i naukowiec francuskiego Narodowego Centrum Badań Naukowych, mówi w wywiadzie dla dziennika „Le Figaro”, że projekt „europejski Koran” służy retoryce Bractwa Islamskiego. Opisuje profesora Johna Tolana jako naukowca, którego prace są wykorzystywane w celach islamistycznych: „Jest to problem dotyczący badaczy islamu, którzy, co godne pochwały, chcą zwalczać negatywne stereotypy, ale ostatecznie tworzą pozytywne stereotypy, które są równie fałszywe z naukowego punktu widzenia”. „Mówienie o europejskim Koranie nie jest zasadne z naukowego punktu widzenia, ale jest ciekawym tematem dla Bractwa Muzułmańskiego i ich projektu islamskiej Europy”, dodaje.

Co ważne, pani Bergeaud-Blackler przedstawia obraz świata naukowego podporządkowanego brukselskiej ideologii: „W świecie akademickim, jeśli chce się uzyskać finansowanie badań w naukach humanistycznych i społecznych, trzeba zwrócić się do UE, która jako jedyna ma odpowiednią siłę finansową. Aby uzyskać te środki, należy napisać wnioski w sposób zgodny z europejską polityką inkluzyjności, używać instytucjonalnego języka nowomowy…”.

Dodaje, że promuje to badaczy, „którzy spełniają oczekiwania instytucjonalne i są zgodni ze standardami, a nie prawdziwie krytyczne i innowacyjne umysły”.

Promuje także podejście polityczne i ideologiczne dostosowane do tzw. „wartości europejskich”. Na przykład aby skutecznie przekonać brukselskich urzędników, dobrze jest używać takich haseł, jak „inkluzyjność”, „różnorodność”, „dialog”, „spójność”, „otwarcie”, „dostępność”, „postęp”, „sprawiedliwość społeczna”.

To coś, co doskonale zrozumieli działacze islamistyczni, stawiając na promowanie islamu jako uciśnionej mniejszości religijnej. „W przypadku projektu »europejski Koran« taki program mógłby służyć pewnemu rewizjonizmowi historycznemu, który ma na celu przekształcenie Europejczyków w ummę (naród islamski), który ignoruje sam siebie.

Jest to marzenie Bractwa Muzułmańskiego”, alarmuje Florence Bergeaud-Blackler.

Nathaniel Garstecka

Imigracja islamska: «Żydowska miotła» na chrześcijaństwo w Europie – piszą Żydzi

Imigracja islamska: «Żydowska miotła» na chrześcijaństwo w Europie…

Data: 14 giugno 2023 Author: Uczta Baltazara 8 Commenti

babylonianempire/imigracja-islamska-zydowska-miotla

Barbara Lerner Spectre – jest Żydówką, założycielką Instytutu Studiów Żydowskich Paideia. Finansowana przez państwo szwedzkie, Paideia ma na celu nauczanie «wartości żydowskich» przywódców na całym świecie. Według Lerner Spectre, wielokulturowość jest «niezbędna dla przetrwania Europy». https://paideia-eu.org/ https://paideia-eu.org/people-p/paideia-staff/ (2 osoby urodzone w Polsce)

“Europa nie stała się jeszcze wielokulturowa i wierzę, że będziemy częścią jej transformacji. Europa nie będzie już takim monolitycznym społeczeństwem, jakim była w przeszłości. Żydzi znajdą się w centrum owej ogromnej transformacji Europy, a niektórym będzie przykro z powodu priorytetowej roli Żydów. Ale bez tej priorytetowej roli i bez tej transformacji Europa nie przetrwa” – stwierdza Lerner Spectre

Żydzi są głównymi promotorami imigracji i wielokulturowości w Europie. Chcą Europy wieloetnicznejbez tożsamości narodowej. I to nie jest  żadna «teoria spiskowa», to nie jest tajemnica. To fakt i oni sami to przyznają.

Wielokulturowość: Żydzi chcą jej w cudzych krajach, ale nie w Izraelu! – Masowa imigracja: Żydzi chcą jej w Europie, ale w Izraelu wznieśli mury pod napięciem, aby uniemożliwić migrantom wejście do ich państwa!Metysaż: Żydzi sponsorują go na Zachodzie, ale sami kojarzą się między sobą. Oni są “wybrańcami”, inni to goje.

https://youtube.com/watch?v=G45WthPTo24%3Ffeature%3Doembed

VIDEO: https://www.facebook.com/chiara.lagrange/videos/2714998185309824

Barbara Lerner Spectre (ur. 1942) jest naukowcem[1] i wykładowcą filozofii, który jest dyrektorem-założycielem organizacji Paideia,[2] Europejskiego Instytutu Studiów Żydowskich w Szwecji, bezwyznaniowego instytutu akademickiego założonego w 2001 roku. Barbara Spectre urodziła się w Madison w stanie Wisconsin. Studiowała filozofię i uzyskała tytuł Bachelor of Arts na Columbia University oraz tytuł Master of Arts na NYU, uzyskując tytuł doktora filozofii na Uniwersytecie Bar-Ilan. Wyszła za mąż za rabina Philipa Spectre i w roku 1967 przeprowadziła się do Aszkelonu w Izraelu, gdzie pracowała na wydziale studiów żydowskich w Achva College of Education. Po przeprowadzce do Jerozolimy w 1982 roku, pracowała na wydziale filozofii w Instytucie Shalom Hartman w Jerozolimie, Centrum Melton Uniwersytetu Hebrajskiego i Yellin College of Education, gdzie została uznana za wybitnego wykładowcę w latach 1995-1997. Była przewodniczącą-założycielką Instytutu Schechtera w Jerozolimie w 1984 roku. W latach 1987, 1990, 1992, 1996 była stypendystką United Synagogues, Midwest Regions i prowadziła liczne wykłady w całych Stanach Zjednoczonych. https://en.wikipedia.org/wiki/Barbara_Lerner_Spectre

…………………..

David Touitou jest francuskim rabinem. Jest znany głównie we francuskojęzycznej społeczności żydowskiej i publikuje w Internecie filmy wideo z “kursami”, w których mówi o judaizmie. Jest również związany z francuskojęzyczną żydowską stroną internetową Torah Box, gdzie często dzieli się swoimi poglądami. Stał się znany dysydentom dzięki kilku filmom wideo, zwłaszcza nagranym przez antysyjonistycznych i antysemickich dysydentów. Te dwa filmy są czasami wykorzystywane przez dysydentów do uzasadnienia teorii żydowsko-syjonistycznego spisku mającego na celu zniszczenie Europy i chrześcijaństwa. Kontrowersje wokół rabina wynikają z dwóch nagrań wideo, często łączonych ze sobą, w których mówi on o Europie, chrześcijaństwie i islamie.

W nagraniu wideo z 2013 r. rabin Touitou mówi, że Europa zostanie wkrótce “najechana” przez islam i opisuje tę “inwazję” jako “doskonałą wiadomość” dla Żydów. Opowiada się również za tym, by islam zastąpił chrześcijaństwo jako religia większościowa w Europie.

Wideo to zostało wyemitowane przez E&R w 2016 roku[1], ale także w filmie Raptor Dissident, w którym atakowany jest Alain Soral[2], lub w utworze Juden Raus nacjonalistycznego rapera YoM. Wideo jest również przekazywane przez innych dysydentów, często antysemickich, w sieciach społecznościowych i Internecie.

Na drugim filmie rabin Touitou mówi, że islam dąży do wyeliminowania “siedziby chrześcijaństwa”, co uważa za dobrą rzecz. 3] Ten film, podobnie jak pierwszy, jest często wykorzystywany w kręgach dysydenckich, na przykład przez rapera YoM i Alaina Sorala. Rabin twierdzi, że islam może być użyty jako “miotła Izraela”, aby chrześcijaństwo zniknęło. https://wiki-dissidence.dimg.fr/David_Touitou

VIDEO (ocenzurowane na YT) z napisami angielskimi i włoskimi dostępne pod linkiem: https://www.facebook.com/InformarePerSopravvivere/videos/482569935844328/?extid=CL-UNK-UNK-UNK-AN_GK0T-GK1C&mibextid=2Rb1fB

https://www.bitchute.com/embed/umo1Klcw1Eo2/?feature=oembed#?secret=ae0Ks58TVF

https://youtube.com/watch?v=8qST8I3j0u4%3Ffeature%3Doembed

https://m.facebook.com/rav.touitou https://play.google.com/store/apps/details?id=bh.Lancement.ToratHaim

INFO: https://www.egaliteetreconciliation.fr/Rappel-Rav-Touitou-C-est-une-excellente-nouvelle-que-l-islam-envahisse-l-Europe-34615.html

Sztandar Allaha. Kto planuje i organizuje demonstracje “Eid Al Fitr” w Polsce?

Sztandar Allaha. Czy zdążymy się opamiętać, zanim pójdziemy drogą Zachodu?

Leszek Szymowski 15.04.2025 –nczas/sztandar-allaha-czy-zdazymy-sie-opamietac

Muzułmanie w Gdańsku
Muzułmanie w Gdańsku. Zdjęcie ilustracyjne. / foto: screen X

Z okazji zakończenia Ramadanu przebywający w Polsce muzułmanie zorganizowali prowokacyjne modlitwy w najważniejszych miastach Polski. Rozpoczęło się właśnie islamizowanie Polski. Czy zdążymy się opamiętać, zanim pójdziemy drogą Zachodu?

Powodem był Eid Al Fitr – święto kończące Ramadan, czyli muzułmański okres wielkiego postu. Zgodnie z nakazami Koranu w trakcie ramadanu wyznawcom Allaha nie wolno od świtu do zmierzchu pić, jeść i oddawać się przyjemnościom cielesnym. W tym czasie należy poświęcać się medytacjom i czytaniu Koranu.

Mieszkający w Polsce muzułmanie (głównie imigranci z krajów odległych nam kulturowo) postanowili w tym roku uroczyście obchodzić zakończenie swojego postu. W tym celu tłumnie zebrali się na ulicach Wrocławia, Gdańska oraz wynajęli salę w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji w Mysłowicach, gdzie świętowali. Nie obyło się oczywiście bez nagrań filmów amatorskich wykonanych smartfonami przez samych świętujących albo osoby postronne. Widać na nich, że liczba celebrujących Eid Al Fitr muzułmanów jest rekordowa wysoka. Jak interpretować te bezprecedensowe obchody muzułmańskiego święta?

Tysiące wyznawców

Po pierwsze, jeśli spojrzeć na filmy nagrywane smartfonami i spróbować policzyć widocznych tam muzułmanów, można dojść do wniosku, że świętujących koniec Ramadanu jest co najmniej kilka tysięcy. Po drugie obchodzili oni swoje święto w najważniejszych punktach miasta. Można z tego wywieść wniosek, że robili to demonstracyjnie, aby zostać zauważonymi i aby informacje o ich aktywności obiegły Internet (tak się też stało). Z tego samego też powodu tłumnie zjawili się pod meczetem w Gdańsku, co wymusiło wyłączenie jednej z ulic z powodu dużej ich liczy. Wreszcie po trzecie wszystko to miało miejsce w okresie katolickiego Wielkiego Postu, co dodatkowo można oceniać jako wyzwanie rzucone katolikom.

Przybysze z daleka

Skąd wzięło się tylu muzułmanów w tradycyjnie katolickiej Polsce? Od wieków ze społeczeństwem polskim zintegrowali się polscy Tatarzy. Przybyli oni na nasze ziemie w czasach wczesnego Średniowiecza, a potem dali się poznać jako lojalni obywatele Rzeczpospolitej Obojga Narodów – także wspierając polską armię w licznych wojnach.

Karaimi (bo tak nazywa się ta grupa etniczna) są oficjalnie uznaną mniejszością narodową, jednak historia pokazuje, że zasymilowali się z Polakami, byli tolerowani i nigdy nie prowokowali wojen wewnętrznych. Jednak Karaimów jest w Polsce kilkuset i nigdy wcześniej nie organizowali uroczystych modłów. Widoczni na zdjęciach muzułmanie nie wywodzą się jednak ze społeczności polskich Tatarów. To imigranci, którzy przyjechali do Polski z takich krajów, jak Azerbejdżan, Pakistan czy Afganistan. Przyjechali, bo zgodę na to dawały kolejne rządy PiS-u i PO. Łącznie dzięki liberalnej polityce rządów Mateusza Morawieckiego i Donalda Tuska do Polski trafiło legalnie około 300 tysięcy przybyszów z krajów odległych od nas kulturowo. Większość nie zasymilowała się. Przeciwnie – postawa osób widocznych na filmie prowadzi do wniosku, że to oni oczekują asymilacji ze strony Polaków, na warunkach islamskich przyjezdnych. Co z tego wynika?

Przekroczona granica

Wynika z tego, że właśnie dotarliśmy do momentu pierwszego etapu kolonizacji polskich ziem przez muzułmanów. Kolonizacja ta – jak pokazują doświadczenia państw Zachodu – przebiega kilkaetapowo.

Najpierw muzułmanie przyjeżdżają do kraju odmiennego kulturowo i cywilizacyjnie. Jest ich bardzo mało, starają się więc wtopić w tłum, niczym się nie wyróżniać, zachowywać się poprawnie i nie łamać prawa.

Pierwszy etap kolonizacji polega na tym, aby na nową ziemię przyjechało jak najwięcej wyznawców Allaha a ci, którzy już przyjechali, aby płodzili jak najwięcej dzieci. Zachodnia Europa – ze swoimi wariackimi programami socjalnymi – była idealnym miejscem muzułmańskiej „wędrówki ludów”. Dawała bowiem możliwość życia na koszt europejskiego podatnika i w tym czasie płodzenia dzieci. Pierwszy etap kolonizacji kończy się wtedy, gdy muzułmanie pokazują swoją obecność i demonstrują, że jest ich bardzo wielu.

Etap drugi polega na tym, że domagają się dla siebie specjalnych praw. Pierwszym jest prawo do posiadania meczetu i odprawiania tam modłów. Jeśli uda im się to wymusić (przy pomocy prawników, firm lobbingowych i głupich dziennikarzy – orędowników „politycznej poprawności”), to prowadzi to do pierwszego konfliktu. Jego stroną stają się mieszkańcy okolic najbliższych meczetowi. Życie uprzykrza im bowiem głośne wołanie muezzina z meczetu. Dochodzi wówczas do pierwszych niepokojów społecznych, ale na to liczni już muzułmanie nie zwracają uwagi.

Etap trzeci polega na tym, że muzułmanie zaczynają tworzyć „państwo w państwie”. W dzielnicach, które zamieszkują, wprowadzają własne prawa i zwyczaje. Do czego to prowadzi, można było się przekonać w Wielkiej Brytanii. Wokół większych miast powstały tam no-go zone, czyli strefy, do których nie wpuszcza się obcych (zwłaszcza chrześcijan) ani sił porządkowych. W tych strefach obowiązują już islamskie prawa: zakaz spożywania alkoholu, nakaz noszenia odpowiedniej odzieży, obowiązek modlitw, postu w Ramadan itp.

A prawo państwowe ustępuje lokalnym zwyczajom, w tym prawu szariatu. Inaczej mówiąc: na terytorium państwa goszczącego powstają strefy niemal eksterytorialne. Wyroki wydają tam sądy szariackie, prawo przegrywa z islamską tradycją (dlatego w Wielkiej Brytanii i Niemczech mamy już małżeństwa poligamiczne), a porządku pilnują islamskie bojówki uzbrojone w noże czy meczety.

Etap czwarty polega na wyrzucaniu lokalnych mieszkańców z dzielnic zamieszkanych w większości przez muzułmanów. Polega to albo na utrudnianiu życia, albo na siłowym wręcz zmuszaniu do wyjazdu. Polak mieszkający w Birmingham i prowadzący tam z sukcesem sklep z alkoholem opowiadał mi, jak pewnego dnia przyszli do niego muzułmanie, powiedzieli, że teraz rządzi tutaj ich prawo, kazali mu zamknąć sklep i wynieść się wraz z rodziną z „ich terenu”. Grozili śmiercią jemu i jego najbliższym, jeśli nie posłucha. Oczywiście swój dom Polak mógł sprzedać tylko muzułmaninowi i za znacznie niższą od rynkowej cenę.

Etap piąty to wprowadzanie muzułmanów do wszelkich organizacji państwowych, samorządów, organów bezpieczeństwa itp. Tworzy to dualizm prawny, albowiem – jak pokazują doświadczenia Niemiec i Wielkiej Brytanii – islamiści w takich miejscach nie służą państwu, tylko swoim współwyznawcom. I tak muzułmanin przyłapany na gwałcie może liczyć na pełną bezkarność, jeśli śledztwo przeciwko niemu prowadzi inny wyznawca Allaha. Kobieta bita przez męża nie może liczyć na pomoc policji, jeśli patrol będzie się składał z muzułmanów. Wprawdzie patrol zobowiązany jest przestrzegać wytycznych państwowych i procedur, ale praktyka pokazuje, że zawsze lojalność wobec islamskiej tradycji bierze górę.

Etap ostatni (widzieliśmy w Iraku, a teraz widzimy w Syrii) to siłowe kolonizowanie terenu. Polega ono na zaprowadzeniu siłą islamskiego już porządku, w taki sposób aby na zajmowanej ziemi panował już jeden system prawny, ale… muzułmański. Polega on na zakazie prowadzenia innej aktywności religijnej poza islamską, zamykaniu świątyń innych religii, obkładaniu „niewiernych” specjalnym podatkiem, czyli dżizzą, przy czym dotyczy to tylko chrześcijan i Żydów. Wyznawcy pozostałych religii mają iść „pod nóż”, jeśli nie zechcą przyjąć islamu i podporządkować się jego tradycji.

Zła droga

Doświadczenie krajów zachodnich, głównie Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii pokazuje, że islamska kolonizacja przebiega zawsze w ten sam sposób, w który zaczęła przebiegać w Polsce. Trzy i cztery dekady temu konserwatywni Niemcy, Francuzi i Anglicy też dziwili się, że muzułmanie chcą w ich miastach budować meczety. Wtedy traktowali to jako „folklor”, a wszelkie przejawy sceptycyzmu wobec islamu i wszelkie formy braku zgody na coraz większe wpływy wyznawców Allaha – tak jak i przewidywania racjonalnych umysłów – tłumiła polityczna poprawność. Jesteśmy w tym samym momencie, w którym bogate państwa Zachodu były 40 lat temu. Czy zdążymy zawrócić z tej błędnej drogi?

UE promuje Islam jako „nową religię dla Europejczyków”

UE promuje Islam jako „nową religię dla Europejczyków”

https://www.magnapolonia/ue-promuje-islam-jako-nowa-religie-dla-europejczykow

Unia Europejska sfinansowała projekt o nazwie „Biały islam: nowa religia dla Europejczyków”, którego celem jest wspieranie autochtonicznych białych konwertytów na Islam i obrona Islamu przed „ruchami antyislamskimi, które rzucają wyzwanie liberalnym demokracjom poprzez islamofobię”.

UE promuje Islam jako „nową religię dla Europejczyków”. Projekt ten znany pod akronimem WhIsE dysponuje łącznym budżetem w wysokości 271 052,16 euro, w całości finansowanym przez Komisję Europejską w ramach działania „Doskonałość naukowa” im. Marii Skłodowskiej-Curie (sic!).

Projekt jest koordynowany przez Uniwersytet w Amsterdamie, a ma trwać do września 2025 roku. WhIsE ma na celu nie tylko przeciwdziałanie „populistycznym i nacjonalistycznym dyskursom, które wykorzystują wartości chrześcijańskie do przeciwstawiania się islamowi”, ale także przedstawienie islamu jako użytecznego narzędzia do krytyki liberalizmu gospodarczego i kulturowego w Europie. Projekt WhIsE bada „złożony i nieliniowy związek między europejskim konserwatyzmem a islamskim dziedzictwem intelektualnym”.

Chodzi o dowodzenie, że relacja między Islamem a europejską myślą konserwatywną nie powinna być postrzegana wyłącznie jako konfliktowa. Według Komisji Europejskiej, możliwe jest znalezienie przestrzeni dla konwergencji pomiędzy dwiema tradycjami ideologicznymi. W ten sposób głównym celem projektu jest wspieranie finansowe i organizacyjne europejskich konwertytów na Islam, jak też „krytycznego przeglądu intelektualnej historii kontynentu z perspektywy dekolonialnej”.

NASZ KOMENTARZ: Eurokomunistyczna teoria konwergencji religijno-kulturalnej, jako wzajemnego przenikania się cywilizacji łacińskiej i arabskiej nie jest czymś nowym. W latach 70. Zbigniew Brzeziński głosił teorię konwergencji polityczno-gospodarczej, jako stopniowego zacierania różnic i przenikania się systemu komunistycznego z kapitalistycznym. Była ona zgodna z dążeniami sowietów, postulujących „pokojowe współistnienie” i budowę „wzajemnego zaufania” Wschodu z Zachodem.

W praktyce chodziło oczywiście o uśpienie czujności Zachodu i wprowadzanie elementów komunizmu w Zachodniej Europie oraz USA, czego pogrobowcami są genderyzm (neołysenkizm), tolerancjonizm, klimatyzm i szerzej, ideologia WOKE.

Według badacza masonerii, doktora Stanisława Krajskiego, wolnomularze wyższych stopni wtajemniczenia, przechodzą na Islam. Czy to kolejny przypadek?

[Głownie na sufizm. Ti taki b. gnostycki odłam islamu. md]

Polecamy również: Państwowe muzeum w Warszawie oskarża Polaków o kolonializm

Muzułmanie opanowali miasta? Eid al-Fitr, mocium panie !!! KTO koordynuje te demonstracje? Kto płaci?

Muzułmanie opanowali miejską halę w Mysłowicach. Prezydent miasta reaguje [FOTO/VIDEO]

31.03.2025 muzulmanie-opanowali

Muzułmanie w Mysłowicach.
Muzułmanie w Mysłowicach. / Fot. screen

Prezydent Mysłowic Dariusz Wójtowicz wydał bezwzględny zakaz komercyjnego wynajmu miejskich obiektów dla wydarzeń o charakterze religijnym. Decyzja ta jest bezpośrednią reakcją na kontrowersje, jakie wywołało niedzielne spotkanie modlitewne muzułmanów w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.

W niedzielę w wielu miastach w Polsce odbyły się uroczystości z okazji Eid al-Fitr, święta kończącego Ramadan. Wydarzenie przyciągnęło rekordową liczbę wiernych, co świadczy o rosnącej obecności islamu w przestrzeni publicznej w Polsce.

[Nikt się nie pyta, czemu to czy komu oni są “wierni”, ani – KTO TO KOORDYNUJE. Czapka GŁUPOTY spadła na łby “dziennikarzy niezależnych” !!! Kto ją nakłada – i za ile?? Czas Najwyższy, by na to odpowiedzieć!! Mirosław Dakowski],

Wyznawcy islamu zebrali się także w Mysłowicach. Wynajęli w tym celu halę MOSiR. Nagrania z tego wydarzenia obiegły media społecznościowe. Wywołała się z tego niemała afera.

Natychmiast zareagował prezydent Mysłowic Dariusz Wójtowicz, który wydał oficjalne oświadczenie w tej sprawie. Podkreślił, że miasto nie było organizatorem wydarzenia, które zostało zorganizowane zewnętrznie w ramach komercyjnego wynajmu obiektu.

„W związku z emocjami i niepokojem społecznym, jakie towarzyszyły naszym mieszkańcom, poinformowałem kierowników jednostek miejskich o bezwzględnym zakazie komercyjnych wynajmów o charakterze religijnym. Ponadto informuję, że podobne spotkania w Mysłowicach nie będą już miały miejsca” – przekazał prezydent w krótkim wpisie na swoim profilu w mediach społecznościowych.

Radny Adrian Panasiuk był jednym z pierwszych, którzy zareagowali na pojawienie się muzułmanów w mieście. W swoim wpisie na Facebooku poinformował, że wielu mieszkańców wyrażało oburzenie w przestrzeni internetowej.

„Pojawiły się komentarze m.in. o bezpieczeństwie mysłowiczan, o tym czy hala kojarzona ze sportem w mieście jest dobrym miejscem na organizację spotkań wyznawców islamu. Były też głosy, że w Mysłowicach nie powinno się wydawać zgody na tego typu wydarzenia” – napisał radny.

„Nieoficjalnie też wiadomo, że nikt odpowiedzialny za bezpieczeństwo w mieście, nie posiadał wcześniej informacji o tym wydarzeniu” – dodał samorządowiec.

Radny Miasta Mysłowice Adrian Panasiuk

W niedzielę: 🟣Kultura islamu w Mysłowicach.

ℹ️W niedzielę, 30 marca, zaniepokojeni mieszkańcy Mysłowic🆘️informowali o sporej ilości osób innej karnacji i narodowości, które pojawiały się przed halą MOSiR przy ulicy Bończyka. Osoby te, widziane też były na innych ulicach naszego miasta oraz🚍na przystankach autobusowych.

ℹ️Jak udało się ustalić, Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji 💵 wynajął komercyjnie halę. Odbywało się tam zamknięte spotkanie modlitewne, którego organizatorem było Centrum … Zobacz więcej

Może być zdjęciem przedstawiającym tłum i tekst „R Edklubaral A12 R12 MASIR YSLOWICE SIR DOBRZE MYSŁOWCE SŁOWICE m BRZMIACE”
Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba, samochód i tłum
Może być zdjęciem przedstawiającym 7 osób i szpital
Może być zdjęciem przedstawiającym 4 osoby i samochód
59

🎥Krótka relacja z hali poniżej:

https://www.facebook.com/share/v/19FhUKz55U

Wszystkie reakcje:

Ramadan zamiast karnawału i Wielkiego Postu. Islamizacja Europy powoduje jej dechrystianizację.

Ramadan zamiast karnawału i Wielkiego Postu. Dechrystianizacji Europy towarzyszy jej stopniowa islamizacja.

Grzegorz Górny wpolityce/ramadan-zamiast-karnawalu-i-wielkiego-postu

Czy wyobrażacie sobie Państwo sytuację, że politycy w Europie składają życzenia katolikom z okazji Środy Popielcowej i życzą im owocnego przeżycia okresu Wielkiego Postu; że w miastach na naszym kontynencie montowane jest specjalne oświetlenie przypominające o Wielkim Poście; że w supermarketach puszczane są nagrania pytające kupujących, czy są dobrze przygotowani na ten niezwykły czas Wielkiego Postu? Wyobrażacie sobie Państwo taką sytuację? Wątpię.

Dziś natomiast możemy spotkać się z innymi scenami. Dziś Londyn, Monachium, Kolonia czy inne miasta Europy rozświetlone są specjalnymi dekoracjami z okazji ramadanu, czyli miesiąca postu obchodzonego przez wyznawców islamu.

Na zachodzie naszego kontynentu politycy prześcigają się w składaniu muzułmanom życzeń na ramadan, jednak nie słychać, by życzyli chrześcijanom wszystkiego najlepszego z okazji Bożego Narodzenia czy Wielkanocy.

Brytyjski korespondent włoskiego dziennika „Corriere della Sera” pisze:

W Londynie Ramadan, jak się wydaje, zastąpił Wielki Post: w tym roku dwa okresy postu i pokuty praktycznie się ze sobą pokrywają, ale cała uwaga wydaje się być skupiona na obchodach muzułmańskich. W dużych supermarketach wiszą reklamy zapowiadające: „Czy jesteś gotowy na Ramadan?”, domy towarowe Harrod’s na swojej stronie internetowej oferują kolacje na Iftar, czyli bankiety po zachodzie słońca przerywające islamski post, sieci fast foodów oferują zniżki, a fryzjerzy otwarci są dłużej, by sprostać oczekiwaniom muzułmańskich klientów.

„Światła ramadanu”

Władze Londynu zadbały też o to, by wyznawcom Allaha przypomnieć o ich poście, zapalając na reprezentacyjnej Coventry Street „światła ramadanu”, a na Leicester Square instalując interaktywną instalację świetlną symbolizującą „ducha ramadanu”.  

W tym roku muzułmański miesiąc postu ramadan trwa od 1 do 30 marca. Tak się składa, że w dużej mierze pokrywa się on z chrześcijańskim Wielkim Postem. Jednak początek ramadanu nakładał się na końcówkę karnawału. Jeszcze niedawno ten okres w Europie Zachodniej był obchodzony hucznie jako tzw. ostatki. W tym roku jednak wiele imprez karnawałowych zostało skasowanych. Było to szczególnie widoczne w Niemczech, gdzie tradycyjne parady i zabawy karnawałowe, m.in. w Monachium, Norymberdze czy Kempten, zostały odwołane, ponieważ obawiano się ataków ze strony islamistów. Miejscowe służby ogłosiły, że nie mają wystarczającej liczby betonowych barier, by powstrzymać ewentualnych zamachowców, którzy chcieliby wjechać samochodami w tłum bawiących się osób. W związku z tym niektórzy niemieccy publicyści zauważają ze smutkiem, że polityka multi-kulti doprowadziła do tego, że karnawał zastąpiony został przez ramadan. Teraz to samo dotyka Wielki Post.

W ostatnich tygodniach doświadczają tego kibice futbolu. Okazuje się, że w niektórych ligach piłkarskich, np. angielskiej, belgijskiej czy holenderskiej, zarządzana jest specjalna pauza techniczna podczas pierwszej po zachodzie słońca naturalnej przerwy w grze, takiej jak np. rzut karny, rzut wolny lub wrzut piłki z autu. Chodzi o to, by muzułmańscy zawodnicy, którzy o zachodzie słońca kończą swój ramadanowy post, mogli się posilić lub napić. Federacje piłkarskie zobowiązały sędziów do wprowadzenia takiej przerwy, jeśli co najmniej jeden piłkarz biorący udział w meczu przestrzega ramadanu.

Organizacje i urzędy publiczne w Europie coraz częściej więc dostosowują się do reguł religijnych islamu, czego nie robią w przypadku chrześcijaństwa. Federacje sportowe nie odwołują np. meczów rozgrywanych w Wielkanoc, by uszanować zasady wyznawców Chrystusa. Ale już na basenach publicznych w Sztokholmie wprowadzono np. segregację płciową. Inne są godziny otwarcia obiektów pływackich dla mężczyzn, a inne dla kobiet. Islam zabrania bowiem pojawiania się muzułmanek w strojach kąpielowych w obecności obcych mężczyzn.

Jednocześnie w wielu miastach Europy zabrania się wystawiania Bożonarodzeniowych szopek czy śpiewania kolęd, by nie urazić przedstawicieli innych religii, np. islamu. Nikomu nie przychodzi jednak do głowy, by usuwać oświetlenia ramadanowe, ponieważ mogą one ranić uczucia religijne, np. chrześcijan. W ten sposób na naszym kontynencie następuje równocześnie stopniowa dechrystianizacja i islamizacja. Natura nie znosi próżni. Człowiek jest istotą religijną. Jeżeli jedną religię wygania, jej miejsce zajmuje inna. Jak będzie w Europie?

Powyższy felieton został wygłoszony na antenie Radia Maryja w środę 26 marca.

Dlaczego islam pozostaje trwałym zagrożeniem

Dlaczego islam pozostaje trwałym zagrożeniem

Dlaczego islam pozostaje trwałym zagrożeniem

Julio Loredo | 21/02/2025 https://polskakatolicka.org/pl/artykuly/dlaczego-islam-pozostaje-trwalym-zagrozeniem

Wiele napisano na temat tego, czy islam jest religią agresywną, narzucaną przemocą, a nie głoszeniem. Odpowiedź nie jest jednoznaczna.

Mahomet

W życiu Mahometa istniały dwa odrębne okresy. Pierwszy miał miejsce, gdy mieszkał w rodzinnej Mekce (okres Mekki). Okres ten trwał do 622 roku, kiedy to uciekł do Yathrib, które wkrótce zostało przemianowane na Medynę (co oznacza miasto). W ten sposób rozpoczął się okres medyński, który trwał do jego śmierci w 632 roku.

„Wielokulturowa” Mekka

W Mekce Mahomet starał się nie wchodzić w konflikt z dominującą kulturą politeistyczną, ponieważ jego wyznawców wciąż była zaledwie garstka. Mekka była miejscem pielgrzymek pustynnych plemion, z których każde miało własnego „boga” lub bożka. Dziś moglibyśmy nazwać to środowisko „wielokulturowym”. Mahomet przyjął ekumeniczne i rozsądne podejście, aby nie rzucać wyzwania dominującej kulturze.

Łagodny ton

Jego wypowiedzi z tego okresu, które później zostały przekształcone w sury, czyli rozdziały Koranu, mają łagodny, a nawet poetycki ton. Wiele z nich było powtórzeniami fragmentów Pisma Świętego, do których dodał własne szczegóły. Podkreślał „wspólne pochodzenie” Żydów, chrześcijan i muzułmanów od Abrahama, nazywając ich „ludem Księgi” lub braćmi.

Władza absolutna

Wszystko zmieniło się, gdy przeniósł się do Medyny. Pod pretekstem załagodzenia konfliktu między dwoma klanami przejął absolutną władzę polityczną, religijną, wojskową, kulturalną, a nawet finansową nad miastem.

Zatrzymajmy dechrystianizację Polski

Wymuszanie konwersji

To wydarzenie wyznacza prawdziwy początek islamu. Zaczął od wymuszenia nawrócenia wszystkich klanów w Medynie, zarówno żydowskich, jak i arabskich. Kiedy klan Banu Qurayza odmówił nawrócenia, wytępił ich do ostatniego człowieka. Następnie głosił ekspansję poprzez wojnę, co doprowadziło do bitwy pod Badr (marzec 624 r.), w której Mahomet pokonał Mekkańczyków, podbijając w ten sposób miasto. Zwycięstwo to jest uważane za pierwszą ważną afirmację nowej religii. Wypowiedzi Mahometa w tym okresie były surowe, agresywne, nietolerancyjne i wojownicze.

Początki dżihadu

W tym okresie opracowano koncepcję dżihadu. Wiązało się to z narzuceniem islamu wszelkimi możliwymi środkami, w tym wojną. Świat został podzielony na dwie części: dar al-islam (dom islamu) i dar al-harb (dom wojny). Wojna stała się nie tylko konkretnym działaniem, ale stałym warunkiem dla każdego muzułmanina. Aby określić ten stan, Koran mówi o al-dżihad (wysiłku), al-harb (wojnie) i al-quital (zniszczeniu).

Każde słowo Mahometa było „objawieniem”

Mahomet dużo mówił. Każde słowo padające z jego ust było uważane za „objawienie” i zapisywane. Zadaniem trzeciego kalifa, Oetmana ibn Affana, było zebranie tych tekstów. Niektóre z nich zostały uznane za sury i włączone do Koranu. Inne zostały zdegradowane do kategorii hadisów (powiedzeń) i zebrane w Sunie (księdze wiedzy). Do dziś nikt nie wie, ile jest hadisów.

Jak skompilowano Koran

Nie mając lepszego kryterium do uporządkowania sur, Oethman ibn Affan uszeregował je według ich długości, przy czym pierwsza była najdłuższa. W ten sposób nieodwołalnie pomieszał sury mekkańskie z medyńskimi, uniemożliwiając rozróżnienie ich wagi.

Rażące sprzeczności

W ten sposób możemy znaleźć w Koranie tezy i ich przeciwieństwa, a wszystkie są uważane za posiadające ten sam boski autorytet jako „słowo Allaha”. Nawet rażące sprzeczności w Koranie trzeba akceptować jako „objawienie”, stosując zasadę al-nasikh wa ‘l-mansukh, dosłownie „zniesienie zniesionego”.

„Zabijaj niewiernych, gdziekolwiek ich znajdziesz”.

Na przykład, podczas gdy sura 109 głosi tolerancję wobec innych religii: „Ty masz swoją religię, a ja mam swoją”, sura 2 nakazuje: „Zabijaj niewiernych, gdziekolwiek ich napotkasz”. Problem polega na tym, która sura jest uznawana za abrogatywną, a która za uchyloną. Ponieważ nie ma centralnego autorytetu religijnego, który mógłby nieomylnie nauczać prawdy, Koran może być interpretowany dowolnie.

Dlaczego musimy przeciwstawić się islamowi

Islam rozprzestrzenia się za pomocą przemocy

Nie zaprzeczając, że w islamie mogą istnieć bardziej umiarkowane nurty, należy zauważyć, że w przeszłości dominowały nurty dżihadystyczne. Włoski ekspert prof. Giorgio Vercellin wyjaśnia: „[Nie można zaprzeczyć], że od swoich początków islam rozprzestrzeniał się również poprzez konflikty zbrojne. Jest to tendencja, która będzie się nasilać w pierwszym stuleciu jego istnienia”.

Masakra dokonana przez Mahometa

Sam Mahomet dawał przykład swoim wyznawcom. Osobiście walczył w 26 bitwach i podsycał wiele konfliktów. Komentując masakrę Banu Qurayza, znany włoski arabista Francesco Gabrieli pisze: „Ta bezsensowna masakra pozostaje najbardziej niepokojącą plamą na religijnej karierze Proroka. (…) Z tego epizodu wynika, że ci, którzy wtedy i później przelewali ludzką krew dla sprawy islamu, wcale nie działali wbrew duchowi Mahometa”.

Podboje

Od swoich narodzin islam rozwijał się niemal wyłącznie poprzez wojnę. Ostatnim rozkazem Mahometa na łożu śmierci była inwazja na Cesarstwo Bizantyjskie. W 638 roku kalif Omar podbił Jerozolimę, która była chrześcijańska od trzech wieków. W niespełna sto lat muzułmanie podbili Palestynę, Syrię, Mezopotamię, Egipt i Afrykę Północną.

Karol Młot

W 711 r. najechali Hiszpanię i wyeliminowali chrześcijańskie królestwo Wizygotów. W 719 r. przekroczyli Pireneje i zdobyli Narbonne. W następnym roku oblegli Tuluzę i zajęliby całą zachodnią Europę aż do Renu, gdyby Karol Młot nie powstrzymał ich w Poitiers w 732 roku. W VIII i IX wieku podbili Persję, Afganistan i część Indii. Zajęli połowę dzisiejszych Włoch.

Plądrowanie Rzymu

W 846 r. zaatakowali Neapol i Salerno. W tym samym roku zniszczyli Ostię i dotarli do Rzymu, gdzie splądrowali Bazylikę Świętego Piotra i Świętego Pawła za Murami. W 847 r. zgromadzili ogromną flotę na Sardynii z zamiarem inwazji na serce chrześcijaństwa. Papież Leon IV, który w międzyczasie ufortyfikował Rzym, poprosił o pomoc konsula Cesario. Flota chrześcijańska zniszczyła flotę muzułmańską w bitwie pod Ostią, ratując chrześcijaństwo.

Konstantynopol zdobyty

W 1453 r. Turcy podbili Konstantynopol, kładąc kres Imperium Rzymskiemu. W 1663 r. najechali Węgry i wkroczyli do serca Europy. Gdyby nie bitwa pod Wiedniem (1683), Europa stałaby się częścią Imperium Osmańskiego.

Odrodzenie w XX wieku

Pod koniec XIX wieku islamskie dążenie do ekspansji zostało wyczerpane. Z wyjątkiem Turcji, wszystkie kraje muzułmańskie znajdowały się pod europejskim protektoratem. Sytuacja ta uległa dramatycznej zmianie w XX wieku. Islam zaczął przechodzić odrodzenie religijne, które, ze względu na naturalny związek między religią a ustrojem społecznym, zaowocowało odrodzeniem politycznym.

Ajatollah Chomeini

Stopniowo przywódcy tacy jak Jamal al-Din al-Afghani, Hasan al-Banna, Sayyid Qutb, a później ajatollah Ruholla Chomeini przywrócili wojowniczość islamu. Odrodzenie to nastąpiło wraz z rozwojem przemysłu naftowego, w oparciu o ogromne zasoby surowców znajdujące się w rękach muzułmanów, zwiększając ich strategiczne wpływy. Islam zaczął ponownie wzrastać kosztem Zachodu.

11 września 2001 r.

Zagrożenie ze strony wojowniczego islamu, długo niedoceniane, stało się dramatycznie jasne wraz z atakiem na World Trade Center w Nowym Jorku 11 września 2001 roku. Wielu ludzi uświadomiło sobie straszną rzeczywistość: Zachód znów był w stanie wojny.

[To była robota tajnych służb USA i Izraela. Dowody są, i są oczywiste. md]

Wojna ta trwa nadal, zarówno na Bliskim Wschodzie (ostatni upadek reżimu syryjskiego), jak też poprzez długą serię ataków terrorystycznych w Europie, czego przykładem jest niedawna masakra na jarmarku Bożonarodzeniowym w Magdeburgu w Niemczech.

Islam dżihadystów

Czy wszyscy muzułmanie są zaangażowani w wojnę przeciwko Zachodowi, a dokładniej przeciwko chrześcijaństwu? Zapewne nie. Dżihadystyczny islam reprezentuje radykalne skrzydło w świecie muzułmańskim, które jednak stopniowo zyskuje przewagę.

Dziesięć procent to radykałowie

Wszystkie analizy wskazują na rosnącą radykalizację, zwłaszcza wśród młodych ludzi, zarówno w świecie muzułmańskim, jak i na Zachodzie. Nie zapominajmy, że większość terrorystów, którzy przeprowadzili ataki w Europie, urodziła się i wychowała właśnie tam. Eksperci szacują odsetek radykalnych muzułmanów na około 10 procent ich całkowitej populacji wynoszącej miliard. Oznacza to, że istnieje 100 milionów żołnierzy Allaha. Nie jest to zbyt kojące..

Saudyjczycy finansują meczety w Europie

Z drugiej strony powinniśmy pamiętać, że dżihad oznacza wysiłek i obejmuje wszelkie działania na rzecz ekspansji islamu. Na przykład Arabia Saudyjska, choć nie jest bezpośrednio zaangażowana w terroryzm, jest głównym fundatorem meczetów w Europie.

Przewaga demograficzna

Wielu muzułmanów bardziej niż użycie przemocy woli pokojowy podbój, dzięki któremu stopniowo podporządkowuje sobie Europę. Jednym ze sposobów jest zwiększenie populacji muzułmanów. Dla pobożnych muzułmanek posiadanie licznego potomstwa jest aktem dżihadu. Nie powinniśmy również zapominać o niekontrolowanej imigracji z Afryki Północnej, która jest w przeważającej mierze muzułmańska.

Czego potrzebuje Europa?

Jak Europa może zareagować? Tak jak odnowiona ofensywa muzułmańska została zapoczątkowana przez odrodzenie religijne, tylko przywrócenie naszej wiary katolickiej, a tym samym odnowiony duch chrześcijaństwa, da nam niezbędną duchową broń, aby stawić opór i dać własną odpowiedź.

Czy jest to możliwe? Tak. Historia pokazuje, że kiedy Bóg postanawia interweniować, nic nie jest w stanie Mu się oprzeć, jeśli ludzie otworzą swoje dusze na Jego łaskę.

Ten artykuł ukazał się wcześniej na stronie tfp.org.

Franciszek w Indonezji. Chrześcijaństwo i islam… wspólną drogą ku „światłu”

Franciszek w Indonezji. Chrześcijaństwo i islam… wspólną drogą ku „światłu”

Paweł Chmielewski 7 września 2024 https://pch24.pl/franciszek-w-indonezji-chrzescijanstwo-i-islam-wspolna-droga-ku-swiatlu/

(PAP/EPA/YASUYOSHI CHIBA / POOL )

Chrystus powiada o Sobie, iż jest światłością świata. Papież w Indonezji naucza, że światłością są chrześcijanie i muzułmanie. Zmierzają wspólnie ku ostatecznemu celowi na drodze braterstwa; a różnice w rytach i doktrynie są tylko powierzchnią, bo to, co naprawdę istotne, jest ukryte pod spodem.

Papież Franciszek udał się w podróż do Azji Południowo-Wschodniej: Indonezji, Papui Nowej Gwinei, Timoru Wschodniego i Singapuru. W krótkiej notce opublikowanej na PCh24.pl sugerowałem niedawno, że podróż ta może stać się okazją do zakomunikowania wielu stwierdzeń, które będą graniczyć z błędami indyferentyzmu religijnego. Niestety, to przewidywanie okazało się nazbyt optymistyczne: podczas spotkań z muzułmanami w Indonezji Franciszek konsekwentnie traktował ich tak, jakby nie potrzebowali żadnego nawrócenia, a islam był w pełni uprawnioną drogą, która prowadzi ich ku Bogu. W płaszczyźnie zarówno słów jak i symboli podróż stała się narzędziem utożsamiania Boga Trójjedynego z Allahem. Chrystus to wielki nieobecny papieskich wystąpień, a ostatecznym celem Kościoła i człowieka stało się prowadzenie drogą braterstwa „ku światłu” – bynajmniej nie w Chrystusie Panu.

Skupię się tu wyłącznie na tych działaniach i słowach Franciszka, które były adresowane do muzułmanów. Wyznawcy islamu stanowią lwią część populacji Indonezji i byłoby rzeczą naturalną, gdyby następca św. Piotra, spotykając się z nimi, starał się choćby w najdelikatniejszy możliwy sposób zachęcić ich do zainteresowania Osobą Zbawiciela. Nie chodzi bynajmniej o nachalne wzywanie do dołączenia do Kościoła katolickiego, ale o próbę takiego naświetlenia Pana Jezusa, żeby wywołać wśród islamskich słuchaczy pragnienie bliższego poznania Syna Bożego. Niestety: bazując na oficjalnych materiałach publikowanych przez Stolicę Apostolską można stwierdzić, że nic takiego nie miało miejsca. Papież Franciszek przez całą podróż konsekwentnie zachowywał się tak, jakby islam był absolutnie równoprawną religią.

Mówiąc krótko: Franciszek działał w pełnej zgodzie z literą deklaracji z Abu Zabi, którą w 2019 roku podpisał wraz z Wielkim Imamem z Al-Azhar w Kairze, Ahmadem al-Tayyebem, według której Bóg życzy sobie istnienia różnych religii.

4 września papież wygłosił w pałacu prezydenckim w Dżakarcie przemówienie adresowane do władz Indonezji. Zawarł w nim wiele pozytywnych elementów, na przykład potępienie aborcji oraz wezwanie do wielodzietności, co zasługuje na pochwałę. Niestety, gdy idzie o świadectwo religijne, było skrajnie niekatolickie. W całym wystąpieniu ani razu nie padło imię Pana Jezusa. Papież mówił wprawdzie o Kościele katolickim, ale jego misję przedstawił wyłącznie w kategoriach doczesnych. Stwierdził:

„Kościół katolicki służy dobru wspólnemu i pragnie wzmocnić współpracę z instytucjami publicznymi i innymi podmiotami społeczeństwa obywatelskiego, ale nigdy nie prozelityzuje i zawsze szanuje wiarę każdego człowieka. Kościół pragnie zachęcać do tworzenia bardziej zrównoważonej tkanki społecznej i zapewnić bardziej skuteczną i sprawiedliwą dystrybucję pomocy społecznej”.

Innymi słowy, Kościół w papieskim świadectwie skierowanym do wyznawców fałszywej religii został sprowadzony do roli organizacji dobroczynnej o celach wyłącznie materialistycznych.

5 września papież wygłosił przemówienie w największym meczecie Indonezji, Istiqlal w Dżakarcie, uczestnicząc w spotkaniu międzyreligijnym, gdzie obecni byli z natury rzeczy głównie muzułmanie (choć nie tylko oni). Rozpoczął od określenia meczetu mianem „wielkiego domu ludzkości”, do którego „każdy może wejść, robiąc miejsce dla tęsknoty za nieskończonością, którą każdy z nas nosi w sercach”.

Następnie Franciszek zaczął mówić obrazowo o jedności islamu i chrześcijaństwa. Odwołał się do bardzo specyficznego rozwiązania architektonicznego związanego z meczetem Istiqlal. Otóż meczet ów znajduje się naprzeciwko katolickiej katedry Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Obie świątynie są połączone tunelem, który nazywa się „Tunelem Przyjaźni”.

Franciszek wykorzystał ten obraz, by przedstawić chrześcijaństwo oraz islam jako dwa porządki kulturowo-obrzędowe, które opierają się na tej samej głębokiej zasadzie, jaką jest dążenie do poszukiwania nieskończoności. Proszę uważnie przeczytać słowa papieża:

„Na powierzchni zarówno w meczecie jak i katedrze są przestrzenie, które są definiowane i odwiedzane przez swoich wiernych, ale pod ziemią w tunelu ci sami ludzie mogą spotkać się ze sobą i z perspektywą religijną drugiego. Ten obraz przypomina nam o ważnym fakcie, że widzialne aspekty religii – ryty, praktyki i tak dalej – są dziedzictwem, które należy strzec i szanować. Możemy jednak powiedzieć, że to, co leży “pod spodem”, co biegnie w podziemiach, jak “Tunel Przyjaźni”, jest jednym wspólnym korzeniem dla wszystkich wrażliwości religijnych: to poszukiwanie spotkania z boskością, pragnienie nieskończoności, które Wszechmocny umieścił w naszych sercach, poszukiwanie większej radości i życia silniejszego niż jakikolwiek rodzaj śmierci, które ożywia podróż anszego życia i nakłania nas do przekroczenia naszych granic, by spotkać Boga. Pamiętajmy tutaj, że patrząc głębiej, ujmując to, co płynie w głębinie naszego życia, to znaczy pragnienie pełni mieszkające na dnie naszego serca, odkrywamy, że wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami, wszyscy jesteśmy pielgrzymami na naszej drodze do Boga, ponadto, co nas od siebie różni”.

Jak Państwo widzą, Franciszek bardzo wyraźnie sprowadza tutaj różnice religijne do tego, co powierzchowne, wskazując, że to, co naprawdę istotne – jest ukryte gdzieś pod spodem. Mamy do czynienia z klasycznym przykładem herezji modernistycznej, która wszystkie religie wywodzi od wewnętrznego i wrodzonemu każdemu człowiekowi poczucia boskości. Zarazem rzecz jest typowa dla środowisk wolnomularstwa deistycznego. Znamienne, że niepodległa Indonezja powstała przy dużym udziale masonerii, zaimplementowanej w tym kraju przez Holendrów; loże holenderskie są związane z masonerią anglosaską, która – w przeciwieństwie do masonerii dominującej dziś we Francji – nie jest ateistyczna, ale zasadniczo „deistyczna”. Papieska interpretacja „Tunelu Przyjaźni” wpisuje się w idee krzewione przez te grupy: nie chodzi tu wyłącznie o czysto praktyczną przyjaźń, ale o przejawiającą się na najgłębszym poziomie faktyczną (rzekomą) jedność islamu i chrześcijaństwa.

Być może jeszcze wyraźniej wybrzmiało to w krótkim przemówieniu, które Franciszek wygłosił w samym „Tunelu Przyjaźni”. Powiedział tam między innymi:

„Kiedy myślimy o tunelu, łatwo pojawia się nam obraz ciemnego przejścia. Może to być przerażające, zwłaszcza gdy jesteśmy sami. Tutaj jest jednak inaczej, bo wszystko jest oświecone. Chciałbym wam powiedzieć, że to wy jesteście światłem, które to oświeca; czynicie tak poprzez swoją przyjaźń, poprzez harmonię, którą krzewicie, wsparcie, którego sobie udzielacie, przez wspólne podróżowanie, które ostatecznie prowadzi was do pełni światła. My, którzy należymy do różnych tradycji religijnych, mamy rolę do odegrania w niesieniu każdemu pomocy w przekraczaniu tuneli życia z oczami utkwionymi w świetle. Wtedy, na końcu podróży, będziemy w stanie rozpoznać w tych, którzy szli obok nas, brata i siostrę, z którym możemy dzielić życie i nawzajem sobie pomagać”.

W nauce Kościoła to Jezus Chrystus jest Światłem, które przychodzi ze Wschodu. W powyższej wypowiedzi papieskiej symbolika światła została jednak wykorzystana zupełnie inaczej. Ku światłu zmierzają nie tylko chrześcijanie, ale również muzułmanie – innymi drogami, niemniej jednak do dokładnie tego samego celu. Więcej nawet: podczas gdy nasz Pan Jezus Chrystus mówi o Sobie: „Ja jestem światłością świata4. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” (J 8, 12), papież Franciszek dokonuje jakby trawestacji tych słów, nazywając „światłem” chrześcijan i muzułmanów. Mamy do czynienia nie tylko z rozciągnięciem wymiaru światłości z chrześcijaństwa również na islam, ale także z przeniesieniem tego wymiaru z Boga-Człowieka na ludzi jako takich, co, znowu, zgodne jest z gnostycko-masońską koncepcją samo-oświecenia, która zakłada, iż przedzierając się poprzez różnorodne ryty i praktyki religijne człowiek odkrywa, iż jest tożsamy z bóstwem, w ten sposób osiągając pełnię swojego istnienia – w samym sobie.

W dalszej części Franciszek powiedział też:

„Przyjmując innych i szanując ich tożsamość, braterstwo wzywa ich na wspólnej drodze, którą kroczymy w przyjaźni, prowadząc ku światłu”.

Podczas gdy Chrystus Pan naucza, iż podążanie za Nim prowadzi do światła, papież Franciszek uczy, że do światła prowadzi chrześcijan i muzułmanów co innego, a mianowicie podążanie drogą braterstwa.

Innymi słowy, zbawienie zdaje się nie leżeć w Chrystusie, ale w braterstwie, co – czy nam się to podoba, czy nie – znowu odnosi nas do masońskich ideałów, wyrażonych lapidarnie w okrwawionym haśle francuskiej rewolucji.

Wszystkie papieskie cytaty pochodzą z oficjalnej strony Watykanu, każdy może je sprawdzić.

Paweł Chmielewski

Islam. Dlaczego Kościół w Polsce celebruje „dzień” religii antychrysta?

Islam. Dlaczego Kościół w Polsce celebruje „dzień” religii antychrysta?

https://pch24.pl/islam-dlaczego-kosciol-w-polsce-celebruje-dzien-religii-antychrysta

(Oprac. PCh24.pl)

Koran obraża Chrystusa, zaprzeczając Jego Boskości. Wzywa do zabijania chrześcijan. Na całym świecie ekstremiści muzułmańscy biorą to sobie do serca i zwracają się przeciwko katolikom. W Polsce, zamiast głosić prawdę o islamie, obchodzimy dzień tej religii w Kościele… 

Kościół katolicki [no, raczej biskupi pro-soborowi. Ja nie obchodzę a jestem w Kościele. Mirosław Dakowski] obchodzi w Polsce kolejny Dzień Islamu. Przy tej okazji odbywają się jak zwykle spotkania z polskimi Tatarami. Wygląda to bardzo pięknie, uroczo i pokojowo. Problem w tym, że polscy Tatarzy są w świecie islamu niezauważalną kroplą. Nie reprezentują religii islamskiej; więcej – to nawet nie oni są dziś w Polsce najliczniejszą grupą muzułmanów. Od kilku lat sprowadzamy nad Wisłę wielu pracowników z krajów muzułmańskich. Meczety w Warszawie są pełne. 

Czym jest tak naprawdę islam? W retoryce dialogistów – religią pokoju i przyjaźni między narodami. Tak mówi też papież Franciszek, który we wrześniu 2024 roku posunął się nawet dalej: ogłosił, że islam jest światłem, tak jak chrześcijaństwo i może prowadzić do Boga. 

Pewnie, że może prowadzić – do islamskiego Allaha, bo nie do Chrystusa. Islam jest w sensie dosłownym anty-chrystyczny. Święta księga muzułmanów, Koran, mówi o Panu Jezusie bardzo dużo – ale niemal zawsze zwalczając przy tym wiarę w Jego zbawczą mękę, śmierć i zmartwychwstanie, a nade wszystko w Jego Synostwo Boże. Mahomet po to ogłosił swoje przesłanie ludom Arabii, żeby odciągnąć ich od wiary chrześcijańskiej. 

Przede wszystkim o tym powinniśmy pamiętać, kiedy mówimy w Kościele o islamie. Niestety, polscy katolicy nie dowiedzą się nic na ten temat podczas obchodów Dnia Islamu promowanego od 25 lat przez większość biskupów.

Dlatego zachęcamy do wyjścia poza tę fałszywą, poprawną-politycznie bańkę propagandową i skonfrontowania się z faktami, które przedstawiamy dla Państwa w kilku tekstach.

https://pch24.pl/ks-guy-pages-islam-to-kara-za-apostazje-europy-dostaniemy-ciemnosc-zamiast-swiatlosci/embed/#?secret=ZY6gK8tk8x#?secret=o0oMDzO3lW

https://pch24.pl/joseph-pearce-islam-i-cywilizacja-zachodu/embed/#?secret=nwrmqQHtlL#?secret=itS2dDsv2Y

https://pch24.pl/franciszek-w-indonezji-chrzescijanstwo-i-islam-wspolna-droga-ku-swiatlu/embed/#?secret=FiqCrfES7U#?secret=lCYG9SCLG1

https://pch24.pl/prof-roberto-de-mattei-zachod-jest-na-wojnie/embed/#?secret=eK1oTxozz5#?secret=twRn6Gij6r

https://pch24.pl/islam-i-nowoczesnosc-dwie-cywilizacje-przemocy/embed/#?secret=Mu38EGUxnO#?secret=FUKir9c2Bc

https://pch24.pl/ekumenizm-judaizm-islam-dlaczego-wpadamy-w-pulapke-dialogizmu/embed/#?secret=6HH2QZGcoB#?secret=ZJsPsaEpNk

Muslim Rape Gangs as Religious Warfare

Muslim Rape Gangs as Religious Warfare

The Muslim rape gangs in the United Kingdom are acts of a religious war against a people whom the perpetrators consider to be conquered.

By Sarah Cain Crisis Magazine January 14, 2025

Britain is back in the news for its mishandled child gang rape scandals. This is a continuation of a crisis that has been ongoing in the U.K. since at least the year 2000. While many believe these to be decade-old crimes that now only need to be investigated and closed, it is much more likely that they continue to occur. This is because the underlying motivation behind them still exists. First, some backstory for those unfamiliar.

For at least two decades, English schoolgirls as young as 12 were groomed by groups of Muslim men and systematically drugged, threatened, and repeatedly raped. They were not only literally passed between these men in houses of horror, they were told that if they did not return on another day, for a recurrence of their victimization, their parents would be killed and their houses would be burned down.

When some of those girls eventually overcame the immense terror of what had happened to them and informed authorities, entire police departments, local city councils, and the nation’s Crown Prosecution Service refused to investigate out of fear that they would be viewed as racist and that they would create “community unrest.” The anticipated reaction of the public against those immigrants was perceived as worse than the assaults that had taken place. Thus, the behavior continued unabated, and for thousands of girls and their devastated families, justice continues to be elusive.

Behind veneered speeches about “cultural differences” and “cultural incompatibility,” there has been a failure to properly assert the truth that the children who were raped were targeted specifically because they were white and not Muslim. These men were not targeting members of their own community. They were targeting those they believed held dhimmi status (a second-class social position given to non-Muslims in a conquered land). MP Robert Jenrick faced media criticism for merely stating that the mass immigration of alien cultures was the genesis of this catastrophe; but he didn’t go far enough.

Ultimately, these systematic rapes were (and are) acts of war against a people whom they consider to be conquered. These children are the victims of a religious war that they didn’t know they were fighting. If we do not acknowledge this, then we cannot have an honest conversation about immigration policy in the West. It would be preposterous to expect, for example, that mass immigration from Hungary to England would similarly result in the gang rape of British schoolchildren. Our feigned ignorance on this matter represents a political cowardice that betrays these children and condemns the next generation to a similar fate.

Some of it is the subtle racism of low expectations—as if men from Pakistan are too inherently stupid or have innately lower impulse control, so as to be unable to avoid raping children in their downtime. More commonly, though, it is a spineless refusal to admit that Islamic immigration is a danger to the West and that the children of England have been made into victims by an unholy union of the gutless political class and aggressive, criminal, Muslim gangs.

Those who engaged in this behavior and were prosecuted still live among the British people. A leader of one such grooming gang, Qari Abdul Rauf, was sent to prison for only six years; and after serving two and a half years, he was released in November 2014. He was not deported back to Pakistan because that would “deprive the man of the right to family life,” since he has a wife and five children in the U.K. He continues to live in the town where he committed these acts of barbarism. His story is not unique.

While the deportation of criminals who have served more than 12 months is supposed to be standard, human rights exceptions can be made, and they have become the norm. As a result, people are no longer being deported if their country of origin has poorer health-care access than England, which is most of the world. It is considered inhumane to do so. But the inhumanity of allowing these people to live freely among their victims is never considered.

Islam to kara za apostazję Europy. Dostaniemy ciemność zamiast światłości

26 grudnia 2024 https://pch24.pl/ks-guy-pages-islam-to-kara-za-apostazje-europy-dostaniemy-ciemnosc-zamiast-swiatlosci

Ks. Guy Pages: Islam to kara za apostazję Europy. Dostaniemy ciemność zamiast światłości

Islam jest karą za apostazję Europy. Nie chcieliśmy światła Chrystusa, więc będziemy mieć ciemność Antychrysta – mówi w rozmowie z PCh24 TV ks. Guy Pages, francuski kapłan, który nawraca muzułmanów.

Paweł Chmielewski: Papież Franciszek powiedział niedawno w Dżakarcie i Singapurze, że chrześcijaństwo oraz islam są różnymi drogami do Boga. Po co w takim razie jeszcze nawracać się na Chrystusa?…

Ks. Guy Pages: Sam otrzymuję świadectwa od muzułmanów, którzy mówią mi: „Dlaczego chcesz, abym wstąpił do Kościoła Katolickiego skoro wasz papież sam mówi, że islam jest wolą Boga? Jeśli islam jest wolą Boga, to chcąc mnie nawrócić, sprzeciwiasz się woli Boga!”. Albo pytają: „Dlaczego chcesz, żebym dołączył do waszego Kościoła, skoro wasz papież zezwala na błogosławienie par homoseksualnych, a ja osobiście nie mogę zaakceptować wspólnoty, w której błogosławi się homoseksualistów!”

Papież zniechęca do „prozelityzmu”. Trudno to w praktyce odróżnić od nawracania w ogóle. Jak w tej sytuacji zachęcać muzułmanów do przyjęcia wiary katolickiej?

Wolą Jezusa jest głoszenie Ewangelii. Postawa, za którą się opowiada Franciszek, czyli „głoszenia poprzez przykład, ale bez słów”, to tak, jakby powiedzieć ludziom: zobaczcie, jaki ja jestem dobry, ale już bez odniesienia się do źródła tego dobra! Dlatego papież Paweł VI powiedział, że żadne dzieło ewangelizacji nie jest zakończone, dopóki nie zostanie wypowiedziane imię Jezusa. Uważam więc, że dyskurs papieża Franciszka jest sprzeczny z prawdą katolicką, która głosi, że istnieje tylko jedna prawdziwa religia. Jezus nie powiedział: Ja jestem jedną z dróg do Boga. Powiedział: Ja jestem drogą.

Tak więc twierdzenie, że wszystkie religie prowadzą do Boga, tak jak papież ogłosił w Indonezji, oznacza zaprzeczenie Chrystusowi, który jest jedyną drogą. To jest dramat. Jeśli wszystkie religie prowadzą do Boga, to po co być katolikiem? Po co ci wszyscy męczennicy? Po co próbować nawracać muzułmanów czy kogokolwiek innego? To nie ma sensu!

Czy w islamie jest powszechne przekonanie, że chrześcijaństwo też jest drogą do Boga?

Nie. Dla islamu chrześcijaństwo jest na wskroś wypaczone. Dla islamu chrześcijanie to nic innego jak nieczystość. „Najgorsze stworzenia”, „wszyscy pójdą do piekła”. Jedynym grzechem, którego Allah nie może wybaczyć, jest wiara w Trójcę. Tak więc chrześcijaństwo w islamie jest skazane na wyeliminowanie i zastąpienie przez islam. Sury wzywają do wytępienia chrześcijan. Aby uzasadnić swoje istnienie, islam, przychodząc po Chrystusie, który jest absolutną doskonałością, musi powiedzieć, że to, co było przed nim, jest nieprawdziwe, sfałszowane i ma zostać zastąpione. Tak więc dla muzułmanów bycie muzułmaninem oznacza to szczęście, że nie są chrześcijanami. Ponieważ każdy muzułmanin wie, że wszyscy chrześcijanie idą do piekła!

Islam jest więc anty-chrystianizmem?

Muzułmańskie wyznanie wiary streszcza się w następującym stwierdzeniu: Nie ma innego boga niż Allah. Innymi słowy, „nie” dla Trójjedynego Boga, „nie” dla Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, Zbawiciela ludzkości. Islam miał zastąpić chrześcijaństwo. Jest dosłownie antychrystem. Święty Jan, w swoim pierwszym liście pyta, kim jest Antychryst. Odpowiada: Tym, który zaprzecza Ojcu i Synowi. Islam nadchodzi, aby zniszczyć Kościół i go zastąpić. Pomysł, że będziemy szukać wspólnej płaszczyzny, przyjaźni i tak dalej, jest całkowicie błędny. Na poziomie ludzkim to co innego. Przyjaciół można mieć wszędzie, ale nie dlatego, że są muzułmanami, z pewnością nie. Święty Jan w swoim drugim liście mówi: Jeśli ktokolwiek przychodzi do was, nie przynosząc Ewangelii, lub – moglibyśmy powiedzieć – odrzucając Ewangelię, nie przyjmujcie go do swoich domów.

Papież w 2019 roku podpisał też deklarację z Abu Zabi o ludzkim braterstwie, gdzie mówi się, że Bóg chce różnych religii, w tym islamu…

Dokument który podpisał, opiera się na porządku naturalnym. Twierdzi się tam, iż Bóg chce pluralizmu religii, tak jak chce pluralizmu ras, płci, kolorów skóry i tak dalej. Tak więc specyficzna różnica porządku nadprzyrodzonego zostaje zanegowana. Religia staje się jedną z rzeczy stworzonych przez Boga. Jeśli więc porządek nadprzyrodzony nie istnieje, nie istnieje również objawienie. Tak więc Jezus Chrystus również nie istnieje.

Skoro islam jest anty-chrystianizmem, to dlaczego Bóg dopuścił, żeby mahometanie podbili tak wiele dawniej chrześcijańskich terytoriów – w Afryce Północnej, na Bliskim Wschodzie?

Faktem jest, że w 711 roku islam przekroczył Cieśninę Gibraltarską i dokonał inwazji na Hiszpanię. Jednocześnie znajdował się u bram Chin. Tak więc w 80 lat po śmierci Mahometa podbił wszystkie te terytoria, które były de facto chrześcijańskie. Sama Arabia Saudyjska była obsadzona biskupstwami. W Jemenie wciąż można znaleźć fundamenty klasztorów. Tak więc wszystkie te ludy były chrześcijańskie. Dlaczego zostały podbite? Ponieważ popadły w herezję. Czyli, na przykład w Egipcie, przyjęto monofizytyzm – głoszący, że Jezus ma tylko jedną naturę; w Afryce Północnej przyjęto donatyzm; w Hiszpanii przyjęto arianizm, podobnie jak na południu Francji. I tylko plemieniu Franków udało się odeprzeć tę inwazję na Europę Zachodnią, celebrując zwycięstwo pod Poitiers w 732 roku. Dlaczego plemię Franków? Było to jedyne plemię, które pozostało katolickie pośród całej masy plemion, które upadły.

Czy w ocenie księdza islam podbije teraz również upadłą Europę?

To już się dzieje. W moim wystąpieniu na kongresie przytoczyłem dane podane przez kardynała Turksona w 2012 r., podczas synodu poświęconego nowej ewangelizacji. Powiedział on wówczas, że 30% dzieci poniżej 20. roku życia we Francji to muzułmanie, a więc do 2027 r. co piąty Francuz będzie muzułmaninem i że w ciągu czterech dekad Francja stanie się republiką islamską, oraz że w tamtym czasie 50% dzieci w krajach Beneluksu było muzułmanami. W 2050 r. Niemcy będą republiką islamską. Do 2050 roku! Statystycznie jest to więc oczywiste. Islam jest już drugą religią w wielu krajach niemuzułmańskich. Z jednej strony Europejczycy zabijają swoje dzieci poprzez aborcję, po pierwsze po to, aby zachować swój czas wolny, a teraz także po to, aby ocalić planetę. Z drugiej strony sprowadzamy imigrantów, aby ich zastąpić, ponieważ nie mamy wystarczającej liczby ludzi do zapewnienia usług. Ale ci ludzie, którzy przyjeżdżają, są ukształtowani przez islam i myślą, że ich misją daną im przez Allaha, kiedy przyjeżdżają do Europy, jest oczywiście doprowadzenie do panowania islamu. Jeśli jesteś muzułmaninem, służysz Allahowi. A czego chce Allah? Chce, aby prawo szariatu obowiązywało na całym świecie. Takie jest powołanie islamu od samego początku: totalitarna władza nad całym światem.

Islamizacja Europy byłaby zatem karą za poddanie się liberalizmowi w polityce i modernizmowi w teologii?

Ma Pan całkowitą rację. Mówiłem o historii i dotyczyło to tego, że kraje, które zostały zislamizowane, były krajami, które stały się heretyckie. Z tego powodu, nie mając już łaski Bożej, dzięki której otrzymały Jego pomoc, zostały również podzielone politycznie, a zatem osłabione. Dzisiejsza Europa, która odrzuciła wiarę, jest w podobnej sytuacji. Jan Paweł II mówił w Ecclesia in Europea o milczącej apostazji Europy. Odrzuciliśmy wiarę, więc Bóg mówi: Nie chcecie Chrystusa, będziecie mieli Antychrysta. Nie chcecie światła, będziecie mieli ciemność. Nie chcecie Boga, dostaniecie diabła. Jeśli zgasimy światło, otrzymamy ciemność. Albo jedno, albo drugie. Islam jest więc karą za naszą apostazję. Ponieważ życie pod panowaniem Antychrysta, to znaczy przeciwko prawdzie, przeciwko wcielonej miłości, już jest piekłem.

To jest proces nieodwracalny?

To jest kara za naszą apostazję, ale jednocześnie, ponieważ wciąż żyjemy w czasie, wszystko jest możliwe, jeśli mamy wiarę. Bóg, w tym samym czasie, gdy w imię Swojej sprawiedliwości karze nasze narody, jednocześnie daje nam, w tym samym ruchu, możliwość skorzystania z miłosierdzia, otrzymania Jego miłosierdzia. A na czym polega to miłosierdzie? Mianowicie na tym, że jeśli będziemy ewangelizować muzułmanów, którzy znajdują się na naszej ziemi, oni staną się nową krwią Kościoła. Bóg posługuje się wszystkim, jak mówi święty Paweł w Liście do Rzymian 8, 37, wszystko służy dobru tych, którzy miłują Boga – ale tych, którzy miłują Go w prawdzie. Tak więc ci muzułmanie, którzy są w Europie, nie prosiliby o nic innego, jak tylko o przyjęcie chrześcijaństwa, gdybyśmy pokazali im piękno Chrystusa. Jeżeli jednak mówimy: wszystkie religie pochodzą od Boga, to po co ich ewangelizować? Niech pozostaną muzułmanami! W ten sposób sami się prosimy o karę polegającą na staniu się muzułmanami, o ich dominację nad nami. Antychryst, jak mówi apokalipsa, jest bestią z siedmioma głowami. Widzimy tego smoka w apokalipsie, który chce pożreć kobietę i jej dziecko, reprezentujących Maryję i Jezusa, ale także Kościół i chrześcijan. 7 głów, ponieważ niezależnie od tego, czy jesteś muzułmaninem, masonem, żydem, LGBT czy kimkolwiek innym – wszystkie te rzeczy łączy odrzucenie Chrystusa. Bestia ma wiele głów.

Więcej w nagraniu.

Źródło: PCh24 TV

Pach

Szwajcarska polityk, muzułmanka, strzela do obrazu Jezusa z Maryją. I chwali się tym.

Szwajcarska polityk strzela do obrazu Jezusa z Maryją

9 September 2024 Damian Drozd

kres/szwajcarska-polityk-strzela-do-obrazu-jezusa-z-maryja

Szwajcarska polityk Sanija Ameti z lewicowej partii Operacja Libero udostępniła na Instagramie film, w którym strzela do obrazu Jezusa z Maryją. Kobieta twierdzi, że nie „zdawała sobie sprawy, że może zranić czyjeś uczucia religijne”.

Ameti zamieściła film w mediach społecznościowych ukazujący jej „trening strzelecki”, w którym strzela do obrazu Matki Bożej z Dzieciątkiem w domu aukcyjnym. Na instagramie kobieta przekonywała, że potrzebny był jej charakterystyczny i dobrze widoczny obiekt, do którego mogłaby strzelać z 10 metrów.

Wpis

Catholic Arena @CatholicArena

SWITZERLAND Muslim Green Party politician Sanija Ameti has uploaded a photo to social media that shows her shooting images of Jesus and Mary

Zdjęcie

1,6 mln Wyświetlenia 2 374 Wpisy podane dalej

Wpis polityk spotkał się z powszechną krytyką, przez co go usunęła i zamieściła przeprosiny.

Przepraszam osoby, które poczuły się dotknięte moim postem. Usunąłem go natychmiast, gdy zorientowałem się, że ma on treści religijne. Nie myślałem o tym. Jest mi niezmiernie przykro” – napisała na X.

Wpis

Sanija Ameti @cybersandwich

Ich bitte um Vergebung bei den Menschen, die durch meinen Post verletzt wurden. Ich habe diesen sofort gelöscht, als mir der religiöse Inhalt bewusst wurde. Ich habe nichts dabei überlegt. Es tut mir unglaublich Leid.

Sanija Ameti jest członkinią Operation Libero, partii sprzeciwiającej się państwu narodowemu i promującej wielokulturowość, związki osób tej samej płci oraz bliskie stosunki z Unią Europejską.

O Mahomecie oraz Islamie.

Andrzej Sarwa. Aneks VI. O Mahomecie oraz Islamie.1

Pewnego razu, gdy prorok Mahomet przebywał w grocie góry Hira, oddając się praktykom ascetycznym, rozmyślaniom i modlitwom, stanął przed nim archanioł Dżibril (Gabriel). Niebiańsko piękny, dostojny i poważny podał Mahometowi zwój, rozkazując czytać. Mimo przerażenia, jakie ogarnęło proroka i mimo faktu, że czytać nie umiał, wziął on Księgę do rąk i odczytał, że:

„Bóg potężny i mądry zesłał Koran. On wyprowadził z niczego niebo, ziemię i przepaście przestrzeni; prawda przewodniczyła Jego dziełu, wszystkie stworzenia mają swój kres oznaczony, lecz niewierni odrzucają moją naukę. Co się wam zdaje o waszych bogach? Pokażcie co oni stworzyli na ziemi. Czyż oni są uczestnikami rozrządzania w niebie. Jeżeli tak jest, pokażcie na dowód jakąś księgę zesłaną przed Koranem albo jakie inne dowody oparte na powadze nauki”.

(Koran, 46, 1–3)

Przeżycie to wywarto na Mahomecie wstrząsające wrażenie, nie był pewny czy nie oszalał, albo został nawiedzony przez złego ducha. Mimo iż żył uczciwie i uprawiał pobożne praktyki, nie mógł dać wiary, że to właśnie jego Bóg powołał na swego proroka. Rychło wszakże wątpliwości te rozwiała jego umiłowana żona Chadidża, stając się pierwszą muzułmanką. Objawienia zaczynają się powtarzać i wkrótce wokół człowieka, który już bez żadnych zastrzeżeń podjął się tej szczególnej misji, zgromadzili się wierni.

Mahomet zaczął publicznie mówić o Allahu, gromić bogaczy, ostrzegać przed grzechem. Nauka ta była nieskomplikowana i zrozumiała dla wszystkich. Jej fundament stanowiły: wiara w Jedynego Boga i prorocką misję Mahometa, dobre uczynki i zupełne poddanie się Bogu (po arabsku islam – stąd późniejsza nazwa tej religii).

Mahomet stał się przywódcą politycznym, który nie tylko zwycięsko wyszedł z wojny z mekkańczykami, ale w roku 630 (8 hidżry) zdobył to miasto, a w 632 (10 hidżry) zjednoczył całą Arabię. W tym samym zresztą roku, po powrocie z pielgrzymki do Mekki, w dniu 8 czerwca umarł w Medynie.

W kilkadziesiąt lat po jego śmierci arabscy wyznawcy islamu zajęli tereny Azji Mniejszej, Północnej Afryki i Hiszpanii. Wówczas to Islam – religia objawiona Mahometowi – stała się jednym z głównych wyznań monoteistycznych.

„Nauka Mahometa przyjmuje najściślejszą jedność Boga, odrzuca zaś zarówno chrześcijańską Trójcę, jak i pogańskie wielobóstwo. Uznaje ona nieskończoną wyższość Boga ponad światem i jego wszechpotęgą. Wobec tej wszechmocy schodzi na podrzędne stanowisko miłość, pomimo wielkiego znaczenia, przyznawanego miłosierdziu. Dalej cechę znamienną tej religii stanowi nieubłagany fatalizm, bezwarunkowa i niezmienna predestynacja wszelkich czynów i losów ludzi. Odkupienia nie zna nauka Mahometa, natomiast objawienie Boga przez proroków: Abrahama, Mojżesza i Chrystusa, których wszakże przewyższa Mahomet, ostatni (co do czasu) z proroków. Tron Boga otaczają dobrzy Aniołowie, utworzeni z czystego światła, zwłaszcza Anioł objawienia Gabriel, opiekun młodzieży Michał, herold sądu Israfil, anioł opiekuńczy, anioł śmierci. Z aniołami dobrymi walczą aniołowie źli, których wódz szatan Iblis uwodzi ludzi stworzonych z prochu, bezsilny jest jednak wobec wiernych. Zachowana jest wprawdzie nauka o sądzie ostatecznym i zmartwychwstaniu, raj i piekło przedstawione są jednak w sposób grubo zmysłowy. Grzesznicy przechodzą przez most tak wąski, jak ostrze noża i spadają do piekła na wieczne męki ognia, gdy natomiast cnotliwi cieszą się w raju wszelkiego rodzaju rozkoszami w gronie najpiękniejszych kobiet. Dusza ludzka stanowi według nauki Mahometa cząstkę istoty ludzkiej. Innymi religiami pogardza ta nauka i wyklina je, odrzucając jednocześnie bóstwo Chrystusa, przedstawionego według podrobionych opisów. Więc spotykamy zmieszane ze sobą żywioły perskie, żydowskie i chrześcijańskie. (…) [Islam] zapożyczył od mozaizmu obrzezanie, do którego zobowiązał swoich wiernych w trzynastym roku życia”. (Józef kard. Hergenröther, Historya Powszechna Kościoła Katolickiego, t. IV, Warszawa 1901, s. 143–144)

Dodać też trzeba, że muzułmanie zapożyczyli od żydów nie tylko nakaz obrzezania, ale także zakaz jedzenia wieprzowiny, a i inne zwyczaje też, kto ciekaw niechże poszuka na własną rękę.

Mahomet (po arabsku: Muhammad ibn Abdullach) urodził się w Mekce prawdopodobnie w roku 570, jako syn Aminy i drobnego kupca Abdullacha ibn Abd al–Muttaliba. Ojciec umarł, nim dziecko przyszło na świat, a matka, gdy miał zaledwie sześć lat. Wychowaniem chłopca zajął się dziadek Abd al–Muttalib, ale i on zmarł po dwu latach. Mahomet trafił pod dach swego stryja Abu Taliba, który przygotowywał go do zawodu kupca. W wieku dwudziestu pięciu lat Mahomet dzięki małżeństwu ze znacznie starszą od niego wdową Chadidżą doszedł do skromnego majątku. Przez dłuższy czas nic nie wskazywało na to, że ów spokojny kupiec i przeciętny obywatel zjednoczy w przyszłości arabskie plemiona i da początek nowej religii oraz kulturze.

Lata spędzone po ślubie z Chadidżą bez większych trosk i kłopotów nie były stracone. Mahomet rozwijał się wówczas duchowo i dojrzewał do misji, którą miał wkrótce wypełnić. Utrzymywał wiele kontaktów z wyznawcami chrześcijaństwa i judaizmu, jako że obie te religie były w owym czasie dość popularne wśród plemion arabskich. Zresztą i w latach późniejszych Mahomet nigdy nie twierdził, że działa w oderwaniu od tradycji żydowskiej i chrześcijańskiej. Ogłosił się następcą Adama, Noego, Abrahama, Mojżesza i Jezusa – ostatnim i największym spośród proroków wysyłanych przez Boga w ciągu wieków, aby głosić ludzkości naukę o Najwyższym.

Aby czytelnik miał w miarę pełne wyobrażenie na temat islamu, w tym miejscu podam najbardziej ogólne informacje na temat zasad tej religii.

Islam opiera się na pięciu filarach są to: wyznanie wiary – szahada, modlitwa – salat, jałmużna – zakat, post – saum, pielgrzymka do Mekki – hadżdż.

Co zawiera się jakby w dwóch wymogach, które dla muzułmanina są konieczne, aby osiągnął zbawienie. Owe wymogi to wiara i uczynki.

Wyznanie wiary wyraża się słowami:

Nie ma Boga prócz Jedynego Allaha, a Muhammad jest wysłannikiem Allaha”.

Wiara obejmuje:

1. absolutny monoteizm (Tawheed), głoszący, że Allah jest Bogiem jedynym, nie troistym, który nie ma syna, ani innego kontynuatora, nie dzieląc z nikim swej władzy ani Bóstwa,

2. wiarę w aniołów, czyli byty duchowe, stworzone przez Allaha, które są mu absolutnie poddane i posłuszne,

3. wiarę w Księgi, które Allah objawiał ludziom w różnych okresach historii człowieka – są to: Tablice, które otrzymał Abraham, Taurat (Tora), czyli Prawo Mojżesza, Zabur (Psalmy) króla Dawida, Al–Indżil (Ewangelia) Proroka Jezusa, oraz Qur’an (Koran) Proroka Muhammada, ostatnia Księga objawienia, po której już nie będzie innej.

4. wiarę w Proroków i Wysłanników Allaha, którzy w różnych okresach dziejów ludzkości byli do niej posyłani przez Najwyższego by przekazywać Jego słowa, niektórzy z nich są nam znani, o innych nic nie wiemy; pierwszym z Proroków był Adam, ostatnim, „pieczęcią Proroków” był Muhammad, a po nim nie będzie już innych,

5. wiarę w Dzień Sądu i życie przyszłe,

6. wiara w Przeznaczenie (al–Quadaa’i al–Quadar), czyli w to, iż Allah wyznaczył bieg spraw w całym Kosmosie.

Uczynki zaś opierają się na pozostałych filarach islamu:

Salat – czyli modlitwie, którą należy odmawiać pięć razy w ciągu dnia, mając twarz zwróconą w kierunku Mekki. Modlitwa jednoczy – bez żadnych pośredników, bez kapłanów, nieznanych islamowi – człowieka z Bogiem, chociaż modlitwie przewodniczy zwykle osoba znająca dobrze Koran. Oprócz pięciu modlitw dziennie pełnoletnich mężczyzn obowiązuje jeszcze publiczna modlitwa piątkowa, zwana chutbą. Wersety koraniczne, które recytuje się podczas modlitw, wypowiadane są w języku arabskim, indywidualne prośby można wypowiadać w języku ojczystym modlącego się.

Zakat– jałmużna, to forma opodatkowania się muzułmanina na rzecz Ummy (społeczności muzułmańskiej). Trzeba mocno podkreślić różnicę pomiędzy Zakaa jałmużną w pojęciu chrześcijańskim, która zwykle jest dawana bezpośrednio potrzebującym biedakom.

Saum – to post, któremu należy się poddać co roku w miesiącu ramadan. Wtedy to każdy wierzący ma obowiązek od brzasku do zmroku powstrzymać się od jedzenia, picia i odbywania stosunków seksualnych. Post obowiązuje człowieka od wejścia w dorosłość, czyli na ogół od okresu dojrzewania. Ma on za zadanie pomóc człowiekowi w oczyszczeniu duszy, a także zakosztować niewygód, co pomoże mu zrozumieć człowieka ubogiego. Chorzy, podróżujący czy kobiety ciężarne mogą nie przestrzegać postu w miesiącu ramadan, ale są zobowiązani do przeposzczenia wszystkich dni w innym terminie, wreszcie tacy, którzy z różnych przyczyn nie mogą pościć w ogóle, mają obowiązek za każdy dzień postu wynagrodzić dniem, w którym nakarmią głodnego.

Hadżdż– pielgrzymka jest ostatnim z podstawowych obowiązków prawowiernego muzułmanina. Jest to pielgrzymka do Kaaby w Mekce. Przynajmniej raz w życiu wyznawca islamu – bez względu na płeć i wiek – powinien udać się do Mekki. Wszakże obowiązek ten dotyczy wyłącznie wiernych mających odpowiednie możliwości finansowe oraz dobre zdrowie. Pielgrzymi dla podkreślenia, że w oczach Boga wszyscy jesteśmy równi, noszą jednakową prostą, skromną, białą odzież.

Na koniec należy zaznaczyć, że islam zakazuje wiernym picia wina, spożywania wieprzowiny, uprawiania hazardu, lichwy, cudzołóstwa, kradzieży, zabijania, kłamstwa i krzywoprzysięstwa. (Por.: A. Tokarczyk, Trzydzieści wyznań, Warszawa 1978, s. 287–289, por. też: Czym jest Islam?, [w:] Internet – http://www.islam.px.pl (dostęp 12 kwietnia 2000), por też.: S. H. Nasr, Ideals and Realities of Islam, 1966).

Islam, religia Mahometa, szerzył niczym potężny pożar, obejmując coraz większe obszary tamtoczesnego świata, zniewalając zamieszkujące go ludy. Dla pogan odmowa przyjęcia islamu oznaczała śmierć, dla tzw. ludów księgi – chrześcijan i żydów nie, pod warunkiem, że będą – za zostawienie ich w spokoju – płacić specjalny podatek, ale już o jakimkolwiek awansie społecznym dla nich nie mogło być mowy.

Nic zatem dziwnego, że ogromne obszary – od Indii po Hiszpanię – zamieszkałe wcześniej także i przez chrześcijan (i to w niemałej liczbie, bądź całkowicie schrystianizowane jak choćby Egipt) teraz stawały się muzułmańskie.

Święta wojna, czyli dżihad, toczona praktycznie nieustannie, wojna, która nasiliła się w czasach nam współczesnych, zdobywając, zda się, niegdyś chrześcijańską, dziś zaś spoganiałą Europę, stanowi dla naszej cywilizacji wciąż aktualne zagrożenie i to jedno z najpoważniejszych…

==============================

1Na podstawie: Andrzej Sarwa, Rzeczy ostateczne człowieka i świata. Eschatologia Islamu, Sandomierz 2018.

2Dualistyczne denominacje heterodoksyjne.

3A. J. Sarwa, Herezjarchowie…; „Dualistyczna herezja” Bogomiłów, [w:] „Pentagram”, Nr 36, Wrocław 1999, s. 8–11.

====================================

Andrzej Sarwa

Diabelskie szyfry. Sekwencja dziejów świata. Kod roku 17 

Agresja islamu, zachęty Szambelana don Fekalio: W Warszawie ma powstać wielki meczet. Trzeci !!!

W Warszawie ma powstać wielki meczet. Kasę zbiera kaznodzieja, który chwalił Al-Kaidę

https://www.salon24.pl/newsroom/1374125,kontrowersje-ws-finansowania-nowego-meczetu-kase-zbiera-kaznodzieja-ktory-chwalil-al-ka-ide


Portal warszwa.naszemiasto.pl informuje, że w Warszawie ma powstać trzeci meczet. Obecnie trwa zbiórka pieniędzy na jego budowę, a miałby on stanąć na stołecznej Ochocie. Pomysł jest kontrowersyjny, ponieważ do zbiórki funduszy zachęca kaznodzieja – Amjad Qourshah, który w przeszłości chwalił członków Al-Kaidy oraz wygłaszał niechętne kobietom opinie.

Muzułmańska Fundacja na rzecz Edukacji i Integracji zbiera pieniądze na budowę kompleksu, który ma zawierać m.in. przedszkole, szkołę czy Polski urząd ds. Koranu. Budynek miałby powstać na Ochocie przy ul. Zadumanej. 

Problem pojawia się jednak wokół zbiórki na meczet, zachęca do niej bowiem kaznodzieja, który wygłaszał skandaliczne opinie.

– Wasi braci i siostry z Polski, z Muzułmańskiej Fundacji Edukacji i Integracji, chcą zbudować w stolicy w Warszawie wielki meczet, szkołę, przedszkole, siedzibę władz koranicznych i centrum Da’wah. Ma się tam znaleźć również muzeum, żeby zaprezentować nauki islamu nowym wyznawcom – stwierdził dr Amjad Qourshah.Kontrowersyjne opinie kaznodziei

[Czyi ” Wasi braci i siostry ” ? Moi – na pewno NIE. MIrosław Dakowski]

Nabih Bulos, który jest bliskowschodnim korespondentem Los Angeles Times, pisał w 2016 roku, że na nagraniu z 2014 roku Qourshah krytykował “słaby rząd” za wciągnięcie Jordanii “w wojnę, z którą nie mamy nic wspólnego”. Zasugerował wówczas też, że wszelkie ataki w Jordanii były prawdopodobnie dziełem CIA. Qourshah miał “rozwścieczył także liberałów i świeckich obywateli Jordanii, którzy wielokrotnie wzywali do usunięcia go z oczu opinii publicznej”.

Dziennikarz Los Angeles Times przypomniał, że kaznodzieja nalegał również, aby kobiety nosiły hidżab, wzywał do odwołania uroczystości, podczas których mieszały się płcie oraz sprzeciwił się życzeniu przez muzułmanów “Wesołych Świąt” chrześcijanom.

{Koleś, no to życzę wesołych meczetów – w Arabii. MD]

Z konta Qourshaha w serwisie X wychodzi też, że nie “ceni” ateistów. Na początku kwietnia “podał dalej” post, w którym muzułmanin rozmawia z ateistą. W podpisie wskazano, że argumentacja islamu jest prosta, a argumenty ateistów są “śmieszne”. 

Meczety w Warszawie

W stolicy Polski są obecnie dwa meczety – na ul. Wiertniczej w Wilanowie i przy ul. Bohaterów Września na Ochocie.

Ze strony internetowej Muzułmańska fundacji na rzecz Edukacji i Integracji dowiadujemy się, że “została powołana w odpowiedzi na narastające potrzeby społeczności muzułmańskiej w Polsce w zakresie edukacji i integracji dzieci i młodzieży z zachowaniem tożsamości muzułmańskiej”. W Polsce liczba muzułmanów wynosi około 15–25 tys.

=========================

To Tatarzy z Podlasia, od wieków patrioci polscy. A w Warszawie? jest muzułmanów kilkuset? MD]

Islam po arabsku oznacza „uległość”. Włochy już się poddały?

Islam po arabsku oznacza „uległość”. Włochy już się poddały?

by Julio Loredo https://www.tfp.org/is-italy-a-subdued-nation

Islam po arabsku oznacza „uległość”. Muzułmanin poddaje się Allahowi, jego słowu ( Quran ), swemu prawu ( szariat ), władzom politycznym, które go reprezentują ( Khilafat ) i swojej społeczności ( umma ). Można jednak żyć w społeczeństwie islamskim ( Dar-al-Islam ), nie będąc muzułmaninem, aczkolwiek jako obywatel drugiej kategorii ( dhimmi ). Dhimmi mają gwarancję bezpieczeństwa osobistego i mienia w zamian za płacenie daniny ( dżizja ) i uznanie rządów muzułmańskich. Co ważniejsze, mogą swobodnie praktykować swoją religię, pod warunkiem, że nie robią tego publicznie ani nie starają się nawracać muzułmanów, co jest przestępstwem zagrożonym karą śmierci.

Islam rozwija się szybko i jest obecnie drugą co do wielkości religią w Europie, podczas gdy chrześcijaństwo stale się kurczy z powodu spadającego wskaźnika urodzeń i apostazji. Muzułmanie w Europie żyją w zamkniętych społecznościach, głównie na przedmieściach, które de facto nie podlegają prawu danego kraju. W tych społecznościach obowiązuje prawo szariatu i w związku z tym rodziny płacą islamskie podatki. Jest to szczególnie widoczne we Francji, gdzie żandarmeria publikuje coroczny raport na temat Stref Urbaines Sensibles , co jest eufemizmem wskazującym obszary kontrolowane przez muzułmanów, do których nie może wejść nawet francuska policja.

Krok po kroku kraje europejskie stają się częścią Dar-al-Islam. Na przykład w Wielkiej Brytanii prawo szariatu zostało uznane obok brytyjskiego prawa zwyczajowego, wraz z utworzeniem sądów muzułmańskich z sędziami islamskimi ( qadis ). Innymi słowy, Wielka Brytania zrzekła się swojej suwerenności, pozwalając państwu w państwie na egzekwowanie własnych praw.

Inne kraje, jak to ma miejsce w przypadku Włoch, schodzą w stronę dhimmizmu, ponieważ nie akceptując islamu de iure , poddają się mu de facto . Demonstrujeto jako zjawisko w Pioltello, miasteczku niedaleko Mediolanu, zaledwie 10 minut od miejsca, gdzie mieszkam,. Dyrektor szkoły publicznej im. Pakistańczyka Iqbal Masih ogłosił, że zamknie szkołę 10 kwietnia, aby uczcić zakończenie Ramadanu, racjonalizując swój edykt, zauważając, że 40% uczniów to muzułmanie, w związku z czym szkoła i tak byłaby praktycznie pusta. [To 60% – jest pustką? md]

Włoski Minister Edukacji Giuseppe Valditarra natychmiast zareagował, potwierdzając, że szkoły publiczne muszą przestrzegać włoskiego prawa, zamykać je tylko w dni ustawowo wolne od pracy i nie narzucać własnych świąt ze względów religijnych. Wicepremier Matteo Salvini, lider partii Lega Nord, potępił ten „niedopuszczalny wybór sprzeczny z wartościami, tożsamością i tradycjami naszego kraju”.1 Ich uzasadnione obawy podzielało wielu lokalnych mieszkańców i kilka stowarzyszeń katolickich, które ostrzegały przed niebezpieczeństwami wynikającymi z regulowania włoskiego systemu edukacji zgodnie z islamem.

Jednak inni poparli zamknięcie, co ilustruje, jak bardzo Włochy już uległy islamowi. Arcybiskup Mediolanu Mario Delpini, dobrze znany ze swojej otwartości wobec społeczności muzułmańskiej i zaciśniętej pięści wobec tradycyjnych wiernych katolików,2 ostrzegał przed „prowadzeniem krucjaty”. Krucjaty, oświadczył, że to „tylko komplikują sprawę”.

Zamknięcie poparł także dziennik biskupi „ Avvenire ”. „Przypadek szkoły Pioltello budzi absurdalne i emocjonalne reakcje. To prawdziwy wstyd, a przede wszystkim wyraźny przejaw nieadekwatności w obliczu wyzwania, jakim jest pluralizm kulturowy i religijny, który charakteryzuje nasze społeczeństwo, czy nam się to podoba, czy nie”.3

Prezydent Włoch Sergio Matarella wysłał list do wicedyrektor szkoły, Marii Rendani, w którym potwierdził, że „bardzo docenia pracę rady szkoły”, która jednogłośnie głosowała za decyzją o obchodzeniu Ramadanu.4

Incydent w Pioltello wskazuje na niepokojącą tendencję. Zaledwie kilka tygodni wcześniej diecezja Bergamo w północnych Włoszech wystosowała apel do katolików, prosząc ich o uczestnictwo w Ramadanie. W piśmie skierowanym do wszystkich księży Kuria Diecezjalna zaprosiła wiernych do udziału w uroczystościach Ramadanu, włączając się w modlitwy i posiłki iftar społeczności muzułmańskiej. List skandalicznie definiuje Ramadan jako „święty miesiąc”, tak jakby nasz Pan Jezus Chrystus nie był już Panem historii. Godne pochwały jest to, że kilka stowarzyszeń katolickich , w tym Pro Italia Christiana , rozpoczęło zbiórkę petycji, w których zwraca się do biskupa o ponowne rozpatrzenie sprawy i ogłasza: „Tak dla Wielkiego Postu, nie dla Ramadanu!”

Biskup Padwy, arcybiskup Claudio Cipolla, również opublikował „List do naszych muzułmańskich braci i sióstr” na początek Ramadanu, który określa jako „święty miesiąc”, zauważając: „Robię to z szacunkiem, myśląc zaangażowania, które będzie towarzyszyć tym ważnym dniom, praktykując post, modlitwę i czytanie Koranu. Będzie to okazja do wzmocnienia więzi wiary i ukierunkowania waszych wspólnot na poszukiwanie Boga i Jego woli”.5

Nie dając się prześcignąć, arcybiskup Bolonii, kardynał Matteo Zuppi, również pozdrowił muzułmanów: „Drodzy wierzący bracia i siostry w islamie, al-salam alaykum , pokój niech będzie z wami. Na początku miesiąca Ramadan pragnę przekazać wam moje pozdrowienia i wyrazy najserdeczniejszej przyjaźni, z jaką łączę cały Kościół boloński, któremu staram się służyć jako pasterz.6 Inni biskupi włoscy również witali wspólnoty muzułmańskie z okazji Ramadanu, gdyż staje się to standardową praktyką.

Podczas gdy muzułmanie są ciepło witani i rozpieszczani, katolicy są, niestety, coraz bardziej marginalizowani. Włoskie szkoły odwołują obchody Bożego Narodzenia, aby nie urazić wrażliwości muzułmańskiej. Zanika na przykład tradycja szopki bożonarodzeniowej, zanikają ołtarze poświęcone Matce Bożej w święto Niepokalanego Poczęcia oraz procesje różańcowe w maju, Jej miesiącu. Wiele szkół rezygnuje z świąt wielkanocnych, aby dostosować się do kalendarza muzułmańskiego. Mimo że obecność krucyfiksu w klasach jest obowiązkowa, wiele szkół go usuwa. Obrazy i posągi świętych, odwieczny widok we włoskich szkołach, również są usuwane, aby nie uraziły muzułmanów.

W grudniu ubiegłego roku partia Fratelli d’Italia przedstawiła w parlamencie projekt ustawy, który uzna Boże Narodzenie za oficjalne, a zatem obowiązkowe święto szkolne. Opisując potrzebę wprowadzenia tego ustawodawstwa, senator Lavinia Mennuni oświadczyła: „Od kilku lat jesteśmy świadkami niedopuszczalnych i żenujących decyzji niektórych szkół, które zakazują szopki lub modyfikują jej głęboką istotę, zmieniając obchody Bożego Narodzenia w nieprawdopodobne „ferie zimowe „aby nie urazić wyznawców innych religii”.7

Całkowicie zgadzając się z senatorem, ze smutkiem muszę zauważyć, że gdy konieczne jest uchwalenie prawa federalnego w celu obrony wielowiekowej tradycji religijnej i kulturowej, w istocie tej, która narodziła się we Włoszech wraz ze św. Franciszkiem z Asyżu, bitwa jest przegrana . De facto , jeśli nie de iure , Włochy są już krajem podbitym, który należy odzyskać.

Artykuł ten ukazał się po raz pierwszy w polskim dzienniku „ Nasz Dziennik”.

===============================

Footnotes

  1. https://www.ilgiornale.it/news/interni/scelta-inaccettabile-salvini-tuona-contro-chiusura-scuola-2297896.html
  2. https://milano.corriere.it/notizie/cronaca/24_marzo_24/l-arcivescovo-di-milano-delpini-sulla-scuola-chiusa-per-fine-ramadan-a-pioltello-c-e-stata-una-specie-di-crociata-6ea12090-072b-41a7-8969-082fb13adxlk.shtml
  3. https://www.avvenire.it/opinioni/pagine/cosa-indica-il-caso-di-pioltelloscuola-e-ramadanno
  4. https://www.chiesadimilano.it/news/attualita/mattarella-alla-scuola-di-pioltello-apprezzo-il-vostro-lavoro-2799505.html
  5. https://www.diocesipadova.it/il-messaggio-del-vescovo-claudio-per-linizio-del-ramadan-2024/#
  6. https://ecumenismo.chiesadibologna.it/messaggio-del-card-zuppi-per-linizio-del-ramadan-2024/
  7. https://www.quotidiano.net/politica/presepe-a-scuola-vietato-vietarlo-lavinia-mennuni-ultime-news-l5svpe2z

Dżihad [przeciw NIEWIERNYM] poprzez imigrację do Europy.

Marek Chodakiewicz: dzihad-poprzez-emigracje

Europę zalewają kolejne fale imigrantów. Czasem są one większe, jak w 2015 roku, gdy Angela Merkel odpowiedziała na „tsunami” obcokrajowców rozbijających się o europejskie granice symbolicznym i zapraszającym Wir schaffen das („Damy radę”, „Zrobimy to”). W innych latach i okresach mniejsze, ale nawet lewicowi politycy w UE zdają się dostrzegać, że problem niekontrolowanej migracji socjalnej, zwykle zakotwiczonej w kulturze islamu, narasta. Nie rozwiąże go szybko nawet uszczelnienie unijnych granic, które i tak jest czysto teoretyczne.

Ostatnio unaocznił to przykład francuskich miast, których przedmieścia zawrzały i zapłonęły na osiem dni. Wśród podpalających samochody, rabujących sklepy i dewastujących szkoły dominować mieli „legalni” chuligani z drugiego, a nawet trzeciego pokolenia imigrantów. Jest bowiem faktem, że w znaczniej mierze nie czują się oni Francuzami, choć mają niebiesko-biało-czerwone paszporty. Nie czują się nawet „Europejczykami”.

Wychowani w świecie islamu, mahometańskich zasad i zwyczajów, często podlanych kulturą krajów Maghrebu i innych, próbują zasadzić je na nowym terytorium. Dlatego właśnie świat islamu trzeba poznać i zrozumieć!

Mamy nadzieję, że pomoże w tym nowa, bardzo wyważona i rzeczowa książka prof. Marka Jana Chodakiewicza (już wkrótce w sprzedaży na sklep-niezalezna.pl), który już teraz zgodził się na rozmowę z nami.

—————————————-

„NCz!”: – Jaka technika zawłaszczania nowych przestrzeni stosowana jest przez wyznawców islamu?

Marek Jan Chodakiewicz: – Jeden sposób to emigracja; a inny to dżihad, czyli święta wojna, której obowiązek wynika z Koranu. Muzułmanin nie ma prawa spocząć, dopóki cały świat nie stanie się podległy islamowi. A jak nie można przemocą, dżihadem klasycznym, to następuje dżihad poprzez emigrację. Po prostu obowiązuje przykaz dauua – czyli działań misjonarskich.

Zwykle oznaczało to wysyłanie wypraw handlowych do północnej, potem zachodniej Afryki, a jednocześnie do Azji Środkowej czy Południowej. I taki kupiec robił interesy (w tym chętnie handlował ludźmi), a jednocześnie szerzył wiarę. Osiedlał się w nowym miejscu, często żenił się z miejscową kobietą, tworzył islamskie struktury dla współwyznawców. I głosił islam na zewnątrz swej społeczności. Na przykład w archipelagu wysp indonezyjskich właściwie nie było dżihadu z zewnątrz. Była robota misjonarska, której rezultatem była konwersja, a niektórzy z nowych konwertytów roznosili dżihad choćby w Malezji.

Podobne mechanizmy obowiązywały w Afryce, ale już nie np. w Indiach, gdzie był głównie podbój zbrojny – oprócz wschodniej, bengalskiej części kontynentu, która padła łupem sufijskich misjonarzy.

Nota bene, najbardziej szerzyć się zaczął islam dzięki kolonializmowi: Europejczycy narzucili pokój i porządek oraz zbudowali infrastrukturę, a w tym i koleje, co pomagało robocie misjonarskiej.
Obecnie islam szerzy się dynamicznie nie tylko w Afryce (dzięki m.in. saudyjskim funduszom), ale również na Zachodzie. Np. w USA imigranci islamscy ściągają swoje rodziny, a społeczność stale się powiększa. Europa Zachodnia dalej płaci cenę za kolonializm. Są to procesy narastające i stałe.

Władze, choćby francuskie i angielskie, nie wiedzą, jak je zatrzymać, czasami wydaje się wręcz, że nie chcą ich zatrzymać. Tyka muzułmańska bomba demograficzna – tubylcy nie mają w Europie za dużo dzieci.

– Czy ludzie pochodzący z krajów islamskich są w stanie się asymilować w krajach Zachodu?

– Jasne, że jest to możliwe. Proszę spojrzeć na polskich Tatarów. Po 800 latach są zupełnie zasymilowani. Ale w tej chwili na Zachodzie obowiązuje multikulturalizm i nienawiść do własnej, zachodniej cywilizacji. Nie ma więc klimatu sprzyjającemu asymilacji. Wprost przeciwnie. W takich krajach jak Belgia widzimy deasymilację trzeciego pokolenia urodzonego w Europie. Po prostu oferta europejska nie imponuje wielu młodym. Poszukują autentyczności, odrzucają system relatywistycznej dyktatury przyjemności. Radykalizują się. Alienują się z głównego nurtu. Z drugiej strony tubylcy europejscy nie koniecznie uważają ich za swoich. Mimo deklaracji liberalnego systemu imigranci i ich dzieci są stawiane poza i stawiają się sami poza ramami miejscowych i narodowych społeczności. Mimo gadania o obywatelstwie jako narodowości, to nie wystarcza, aby zatrzeć potężne różnice kulturowe wynikające z islamu.

– Czy wyznawcy islamu w zachodnich krajach przedstawiają postulaty polityczne?

– Naturalnie, że tak. Po pierwsze: przywołują dogmaty egalitaryzmu. Czyli, że wszyscy mają być równi. Po drugie: chcą, aby ich preferencje, choćby dla jedzenia halal, były uznawane. Przywódcy takiej społeczności idą choćby do właścicieli sklepów spożywczych w swojej dzielnicy i dyktują, co tam ma być. Nie tylko halal, ale również lepiej nie sprzedawać wieprzowiny, bo to antyislamskie. I jak właściciele nie chcą bojkotu, to stopniowo się podporządkowują. Najpierw równość, parytet kulinarny, a potem preferencje do obcych propozycji kulinarnych. To samo dotyczy stołówek szkolnych. I tak powoli wpływy przenoszą się na wszystko. I już nie jest tak, jak kiedyś było, choćby we Francji.

– Czy dżihad ma nadal znaczenie polityczne? Czy wyznawcy islamu traktują go jako walkę zewnętrzną czy wewnętrzną?

– Naturalnie, że ma znaczenie polityczne. Jak trzeba to walczy się otwarcie w ramach dżihadu, czyli świętej wojny. Ale jak się jest na to zbyt słabym, to głosi się, że dżihad powinien być wewnętrzny, czyli powinien polegać na walce wewnętrznej, z samym sobą; takie wyrabianie charakteru w imię mahometanizmu, według przykazań tej wiary. Naturalnie dżihad wewnętrzny może się również odnosić do samej społeczności muzułmańskiej. Wtedy „prawdziwi muzułmanie”, a więc zradykalizowani fundamentaliści, zmagają się z odstępcami, apostatami, czyli ludźmi muzułmańskiego pochodzenia, którzy nie są wystarczająco czujni, wystarczająco mahometańscy. Ortodoksi uznają ich za apostatów. A kary dla nich mogą być rozmaite: od ostracyzmu przez różne formy przemocy albo nawet śmierć.

– Czy schemat podbojów prowadzonych przez islam w przeszłości ma zastosowanie w teraźniejszości?

– No jasne! Przecież Państwo Islamskie przejechało się po Syrii i Iraku, tworząc namiastkę kalifatu. Dopiero interwencja Zachodu, a szczególnie USA, to ukróciła. Można sobie też zauważyć, że jeśli posypie się system liberalny, nastąpi anarchia, to islam na zachodzie Europy jest jedną z niewielu dobrze zorganizowanych sił, która jest w stanie ustanowić swój własny ład.

– W krajach islamskich do niedawna dozwolone było niewolnictwo, wiara ta oparta jest na uznawaniu wierzących w Allaha za uprawnionych do wyzyskiwania niewiernych. Czy ta doktryna jest wciąż żywa?

– Doktryna ta wciąż obowiązuje. W niektórych miejscach, takich jak Czad czy Mali, praktykowana jest na prowincji całkiem otwarcie. W innych stronach jest zakamuflowana, aby nie prowokować Zachodu. Po prostu obowiązują inne formy niewolnictwa. Proszę spojrzeć na system pracy, którego doświadczają trzecioświatowi cudzoziemcy sprowadzani do Emiratów czy Arabii Saudyjskiej. Czasami wybuchają skandale, gdy Saudyjczycy czy Kuwejtczycy przywożą ze sobą do USA służbę, którą traktują jak zawsze. Zdarza się, że takie kobiety – służące – uciekają, informują władze i jest awantura, gdy ich niewolnicze traktowanie wychodzi na jaw.

– Islam jest religią kosmopolityczną, ale z istotną dominacją kultury arabskiej. Z samej Arabii jednak, z uwagi na jej bogactwo, imigracja nie płynie. Czy ta kultura ma obecnie wpływ na kraje Zachodu?

– Tak, dominuje kultura arabska, a precyzyjnie: beduińska. I jak najbardziej ma to wpływ na kraje Zachodu! Przede wszystkim objawia się za pomocą fundowania instytutów, katedr czy stypendiów, aby studiować islam czy też światy islamu. Np. w Georgetown University, w Waszyngtonie, to grube miliony dolarów! Takie centra stanowią nie tylko odskocznie misjonarskie i intelektualne zaplecza islamu, ale również w istocie maszyny do lobbingu.

– Czego możemy się spodziewać w Polsce, gdy do naszego kraju zostaną wpuszczone setki tysięcy wyznawców Allaha?

– Możemy się spodziewać tego, co na Zachodzie – domagania się takich samych praw jak tubylcy. A potem uzurpacji przestrzeni publicznej przez mniejszość, agresji i dyktatu, aby dostosować się do preferencji migrantów. Bo oni po prostu wyzyskują charakter systemu liberalnego, aby osiągnąć supremację nad większością.

– Książkę „Światy islamu” pisałeś kilkanaście lat. Jaka jest twoja prognoza dotycząca funkcjonowania tych „światów” w najbliższej przyszłości, biorąc pod uwagę fakt, że zagrożenie islamskie zostało obecnie przyćmione przez zagrożenie potęgą Chin?

– Skoncentrowanie się na Chinach dotyczy pewnych aspektów polityki zagranicznej USA i innych państw Zachodu (głównie Wlk. Brytanii). Ale nie dotyczy za bardzo ich polityki wewnętrznej. No bo przecież chińska diaspora ma się dobrze i również rośnie. Lepiej lub gorzej asymiluje się (w zależności do miejsca – w USA chyba najlepiej). Ale diaspora chińska nie ma uniwersalnej religii i innych cech charakterystycznych, które napędzają islam. Ma rasę, ma nacjonalizm, ale nie ma religii napędzającej agresję i sprzeciwiającej się asymilacji. A w amerykańskim tyglu nacjonalizmy imigrantów rozpuszczają się, a rasy się mieszają albo stają się wtórne. Tak przynajmniej było do niedawna. Teraz mamy wzrost świadomości rasowej mniejszości, ale to wszystko dzieje się wciąż w ramach amerykanizmu. Nie widzimy wielkich ruchów, które chciałyby organizować powrót do Chin. Zostają dalej na miejscu. Muzułmanie zresztą też. Różnica jest taka, że Amerykanie chińskiego pochodzenia czy też chińscy Amerykanie bądź nawet amerykańscy Chińczycy nie chcą ani nie próbują przerobić reszty ludności na swoją modłę. Muzułmanie tak – bez względu na to, z jakiej grupy etnicznej czy rasowej się wywodzą. A co do światów islamu: nadal będzie w nich funkcjonował wielki pluralizm, synkretyzm i wielorodność oraz będzie nadal szła walka ortodoksyjnych i fundamentalnych sił skrajnych (gulat) o prawo do interpretacji, jaki ma być islam i kto jest naprawdę prawdziwym muzułmaninem…

Książka „Światy islamu” już wkrótce będzie dostępna w naszej księgarni na sklep-niezalezna.pl! Gorąco polecamy! To publikacja, która bardzo rzeczowo, wyjątkowo przystępnie pokazuje, czym jest islam i z czego wynika taka, a nie inna postawa imigrantów, którzy stopniowo, powoli, ale metodycznie zawłaszczają Europę…

Dżihad [przeciw NIEWIERNYM] poprzez imigrację do Europy, do świata chrześcijan.

Marek Chodakiewicz: dzihad-poprzez-emigracje

Europę zalewają kolejne fale imigrantów. Czasem są one większe, jak w 2015 roku, gdy Angela Merkel odpowiedziała na „tsunami” obcokrajowców rozbijających się o europejskie granice symbolicznym i zapraszającym Wir schaffen das („Damy radę”, „Zrobimy to”). W innych latach i okresach mniejsze, ale nawet lewicowi politycy w UE zdają się dostrzegać, że problem niekontrolowanej migracji socjalnej, zwykle zakotwiczonej w kulturze islamu, narasta. Nie rozwiąże go szybko nawet uszczelnienie unijnych granic, które i tak jest czysto teoretyczne.

Ostatnio unaocznił to przykład francuskich miast, których przedmieścia zawrzały i zapłonęły na osiem dni. Wśród podpalających samochody, rabujących sklepy i dewastujących szkoły dominować mieli „legalni” chuligani z drugiego, a nawet trzeciego pokolenia imigrantów. Jest bowiem faktem, że w znaczniej mierze nie czują się oni Francuzami, choć mają niebiesko-biało-czerwone paszporty. Nie czują się nawet „Europejczykami”.

Wychowani w świecie islamu, mahometańskich zasad i zwyczajów, często podlanych kulturą krajów Maghrebu i innych, próbują zasadzić je na nowym terytorium. Dlatego właśnie świat islamu trzeba poznać i zrozumieć!

Mamy nadzieję, że pomoże w tym nowa, bardzo wyważona i rzeczowa książka prof. Marka Jana Chodakiewicza (już wkrótce w sprzedaży na sklep-niezalezna.pl), który już teraz zgodził się na rozmowę z nami.

—————————————-

„NCz!”: – Jaka technika zawłaszczania nowych przestrzeni stosowana jest przez wyznawców islamu?

Marek Jan Chodakiewicz: – Jeden sposób to emigracja; a inny to dżihad, czyli święta wojna, której obowiązek wynika z Koranu. Muzułmanin nie ma prawa spocząć, dopóki cały świat nie stanie się podległy islamowi. A jak nie można przemocą, dżihadem klasycznym, to następuje dżihad poprzez emigrację. Po prostu obowiązuje przykaz dauua – czyli działań misjonarskich.

Zwykle oznaczało to wysyłanie wypraw handlowych do północnej, potem zachodniej Afryki, a jednocześnie do Azji Środkowej czy Południowej. I taki kupiec robił interesy (w tym chętnie handlował ludźmi), a jednocześnie szerzył wiarę. Osiedlał się w nowym miejscu, często żenił się z miejscową kobietą, tworzył islamskie struktury dla współwyznawców. I głosił islam na zewnątrz swej społeczności. Na przykład w archipelagu wysp indonezyjskich właściwie nie było dżihadu z zewnątrz. Była robota misjonarska, której rezultatem była konwersja, a niektórzy z nowych konwertytów roznosili dżihad choćby w Malezji.

Podobne mechanizmy obowiązywały w Afryce, ale już nie np. w Indiach, gdzie był głównie podbój zbrojny – oprócz wschodniej, bengalskiej części kontynentu, która padła łupem sufijskich misjonarzy.

Nota bene, najbardziej szerzyć się zaczął islam dzięki kolonializmowi: Europejczycy narzucili pokój i porządek oraz zbudowali infrastrukturę, a w tym i koleje, co pomagało robocie misjonarskiej.
Obecnie islam szerzy się dynamicznie nie tylko w Afryce (dzięki m.in. saudyjskim funduszom), ale również na Zachodzie. Np. w USA imigranci islamscy ściągają swoje rodziny, a społeczność stale się powiększa. Europa Zachodnia dalej płaci cenę za kolonializm. Są to procesy narastające i stałe.

Władze, choćby francuskie i angielskie, nie wiedzą, jak je zatrzymać, czasami wydaje się wręcz, że nie chcą ich zatrzymać. Tyka muzułmańska bomba demograficzna – tubylcy nie mają w Europie za dużo dzieci.

– Czy ludzie pochodzący z krajów islamskich są w stanie się asymilować w krajach Zachodu?

– Jasne, że jest to możliwe. Proszę spojrzeć na polskich Tatarów. Po 800 latach są zupełnie zasymilowani. Ale w tej chwili na Zachodzie obowiązuje multikulturalizm i nienawiść do własnej, zachodniej cywilizacji. Nie ma więc klimatu sprzyjającemu asymilacji. Wprost przeciwnie. W takich krajach jak Belgia widzimy deasymilację trzeciego pokolenia urodzonego w Europie. Po prostu oferta europejska nie imponuje wielu młodym. Poszukują autentyczności, odrzucają system relatywistycznej dyktatury przyjemności. Radykalizują się. Alienują się z głównego nurtu. Z drugiej strony tubylcy europejscy nie koniecznie uważają ich za swoich. Mimo deklaracji liberalnego systemu imigranci i ich dzieci są stawiane poza i stawiają się sami poza ramami miejscowych i narodowych społeczności. Mimo gadania o obywatelstwie jako narodowości, to nie wystarcza, aby zatrzeć potężne różnice kulturowe wynikające z islamu.

– Czy wyznawcy islamu w zachodnich krajach przedstawiają postulaty polityczne?

– Naturalnie, że tak. Po pierwsze: przywołują dogmaty egalitaryzmu. Czyli, że wszyscy mają być równi. Po drugie: chcą, aby ich preferencje, choćby dla jedzenia halal, były uznawane. Przywódcy takiej społeczności idą choćby do właścicieli sklepów spożywczych w swojej dzielnicy i dyktują, co tam ma być. Nie tylko halal, ale również lepiej nie sprzedawać wieprzowiny, bo to antyislamskie. I jak właściciele nie chcą bojkotu, to stopniowo się podporządkowują. Najpierw równość, parytet kulinarny, a potem preferencje do obcych propozycji kulinarnych. To samo dotyczy stołówek szkolnych. I tak powoli wpływy przenoszą się na wszystko. I już nie jest tak, jak kiedyś było, choćby we Francji.

– Czy dżihad ma nadal znaczenie polityczne? Czy wyznawcy islamu traktują go jako walkę zewnętrzną czy wewnętrzną?

– Naturalnie, że ma znaczenie polityczne. Jak trzeba to walczy się otwarcie w ramach dżihadu, czyli świętej wojny. Ale jak się jest na to zbyt słabym, to głosi się, że dżihad powinien być wewnętrzny, czyli powinien polegać na walce wewnętrznej, z samym sobą; takie wyrabianie charakteru w imię mahometanizmu, według przykazań tej wiary. Naturalnie dżihad wewnętrzny może się również odnosić do samej społeczności muzułmańskiej. Wtedy „prawdziwi muzułmanie”, a więc zradykalizowani fundamentaliści, zmagają się z odstępcami, apostatami, czyli ludźmi muzułmańskiego pochodzenia, którzy nie są wystarczająco czujni, wystarczająco mahometańscy. Ortodoksi uznają ich za apostatów. A kary dla nich mogą być rozmaite: od ostracyzmu przez różne formy przemocy albo nawet śmierć.

– Czy schemat podbojów prowadzonych przez islam w przeszłości ma zastosowanie w teraźniejszości?

– No jasne! Przecież Państwo Islamskie przejechało się po Syrii i Iraku, tworząc namiastkę kalifatu. Dopiero interwencja Zachodu, a szczególnie USA, to ukróciła. Można sobie też zauważyć, że jeśli posypie się system liberalny, nastąpi anarchia, to islam na zachodzie Europy jest jedną z niewielu dobrze zorganizowanych sił, która jest w stanie ustanowić swój własny ład.

– W krajach islamskich do niedawna dozwolone było niewolnictwo, wiara ta oparta jest na uznawaniu wierzących w Allaha za uprawnionych do wyzyskiwania niewiernych. Czy ta doktryna jest wciąż żywa?

– Doktryna ta wciąż obowiązuje. W niektórych miejscach, takich jak Czad czy Mali, praktykowana jest na prowincji całkiem otwarcie. W innych stronach jest zakamuflowana, aby nie prowokować Zachodu. Po prostu obowiązują inne formy niewolnictwa. Proszę spojrzeć na system pracy, którego doświadczają trzecioświatowi cudzoziemcy sprowadzani do Emiratów czy Arabii Saudyjskiej. Czasami wybuchają skandale, gdy Saudyjczycy czy Kuwejtczycy przywożą ze sobą do USA służbę, którą traktują jak zawsze. Zdarza się, że takie kobiety – służące – uciekają, informują władze i jest awantura, gdy ich niewolnicze traktowanie wychodzi na jaw.

– Islam jest religią kosmopolityczną, ale z istotną dominacją kultury arabskiej. Z samej Arabii jednak, z uwagi na jej bogactwo, imigracja nie płynie. Czy ta kultura ma obecnie wpływ na kraje Zachodu?

– Tak, dominuje kultura arabska, a precyzyjnie: beduińska. I jak najbardziej ma to wpływ na kraje Zachodu! Przede wszystkim objawia się za pomocą fundowania instytutów, katedr czy stypendiów, aby studiować islam czy też światy islamu. Np. w Georgetown University, w Waszyngtonie, to grube miliony dolarów! Takie centra stanowią nie tylko odskocznie misjonarskie i intelektualne zaplecza islamu, ale również w istocie maszyny do lobbingu.

– Czego możemy się spodziewać w Polsce, gdy do naszego kraju zostaną wpuszczone setki tysięcy wyznawców Allaha?

– Możemy się spodziewać tego, co na Zachodzie – domagania się takich samych praw jak tubylcy. A potem uzurpacji przestrzeni publicznej przez mniejszość, agresji i dyktatu, aby dostosować się do preferencji migrantów. Bo oni po prostu wyzyskują charakter systemu liberalnego, aby osiągnąć supremację nad większością.

– Książkę „Światy islamu” pisałeś kilkanaście lat. Jaka jest twoja prognoza dotycząca funkcjonowania tych „światów” w najbliższej przyszłości, biorąc pod uwagę fakt, że zagrożenie islamskie zostało obecnie przyćmione przez zagrożenie potęgą Chin?

– Skoncentrowanie się na Chinach dotyczy pewnych aspektów polityki zagranicznej USA i innych państw Zachodu (głównie Wlk. Brytanii). Ale nie dotyczy za bardzo ich polityki wewnętrznej. No bo przecież chińska diaspora ma się dobrze i również rośnie. Lepiej lub gorzej asymiluje się (w zależności do miejsca – w USA chyba najlepiej). Ale diaspora chińska nie ma uniwersalnej religii i innych cech charakterystycznych, które napędzają islam. Ma rasę, ma nacjonalizm, ale nie ma religii napędzającej agresję i sprzeciwiającej się asymilacji. A w amerykańskim tyglu nacjonalizmy imigrantów rozpuszczają się, a rasy się mieszają albo stają się wtórne. Tak przynajmniej było do niedawna. Teraz mamy wzrost świadomości rasowej mniejszości, ale to wszystko dzieje się wciąż w ramach amerykanizmu. Nie widzimy wielkich ruchów, które chciałyby organizować powrót do Chin. Zostają dalej na miejscu. Muzułmanie zresztą też. Różnica jest taka, że Amerykanie chińskiego pochodzenia czy też chińscy Amerykanie bądź nawet amerykańscy Chińczycy nie chcą ani nie próbują przerobić reszty ludności na swoją modłę. Muzułmanie tak – bez względu na to, z jakiej grupy etnicznej czy rasowej się wywodzą. A co do światów islamu: nadal będzie w nich funkcjonował wielki pluralizm, synkretyzm i wielorodność oraz będzie nadal szła walka ortodoksyjnych i fundamentalnych sił skrajnych (gulat) o prawo do interpretacji, jaki ma być islam i kto jest naprawdę prawdziwym muzułmaninem…

Książka „Światy islamu” już wkrótce będzie dostępna w naszej księgarni na sklep-niezalezna.pl! Gorąco polecamy! To publikacja, która bardzo rzeczowo, wyjątkowo przystępnie pokazuje, czym jest islam i z czego wynika taka, a nie inna postawa imigrantów, którzy stopniowo, powoli, ale metodycznie zawłaszczają Europę…

Muzułmanie mieli zmienić kościół na meczet. Stary Hiszpan nie wytrzymał.

Muzułmanie mieli zmienić kościół na meczet. Stary Hiszpan nie wytrzymał.

muzulmanie-mieli-zmienic-kosciol-na-meczet

80-letni mieszkaniec Katalonii został oskarżony przez regionalną prokuraturę o umyślne podpalenie małego kościoła w prowincji Girona, który miał zostać przekazany lokalnej społeczności muzułmańskiej i zamieniony na meczet.

Jak twierdzą śledczy, mężczyzna działał z „pobudek ideologicznych”. Gdy dowiedział się, że lokalne władze chcą przekazać świątynię pod wezwaniem św. Sebastiana wyznawcom islamu, postanowił ją podpalić.

Z cytowanego przez lokalne media komunikatu policji wynika, że przełom w śledztwie nastąpił po odnalezieniu we wnętrzu świątyni dwóch kamieni.

80-latek miał nimi wybić szybę świątyni, a następnie przy pomocy łatwopalnej substancji zaprószyć ogień.

Znajdujący się w gminie Bescano, w prowincji Girona, XVII-wieczny kościół był wpisany na listę katalońskiego dziedzictwa regionalnego.

Dlaczego Kościół w Polsce [chodzi tylko o posoborowie] obchodzi dzień tej religii? Islam jest przecież anty-chrześcijaństwem.

Islam, czyli wielki „reset” po Chrystusie. Dlaczego Kościół w Polsce [chodzi tylko o posoborowie md] obchodzi dzień tej religii? 

Czy islam jest braterską religią chrześcijaństwa? Wprost przeciwnie; jest anty-chrześcijaństwem.

Paweł Chmielewski https://pch24.pl/islam-czyli-wielki-reset-po-chrystusie-dlaczego-kosciol-w-polsce-obchodzi-dzien-tej-religii/


Mahomet głosił, że Jezus Chrystus był tylko człowiekiem, którego Bóg stworzył tak, jak Adama. Wzywał chrześcijan, by porzucili wiarę w Zbawiciela. Przeczył Jego zmartwychwstaniu. Ogłosił się odnowicielem „prawdziwej wiary” w Boga Abrahama. Jego następcy podbili znaczną część świata, odwodząc ludzkość od krzyża. Dlaczego zatem właśnie w Polsce obchodzimy Dzień Islamu – czego nie robi w Kościele nikt poza nami?

========================

Kościół katolicki w Polsce obchodzi 26 stycznia „Dzień Islamu” – już od 2001 roku. „Środowiska dialogiczne” chlubią się awangardowością tego „święta”, wskazując, jak wspaniale obrazuje ono zgodną współpracę polskich katolików i Tatarów na rzecz dobra wspólnego. Jest to przecież ewenement na skalę światową: nigdzie indziej, dosłownie: nigdzie w świecie, w Kościele nie ma czegoś takiego jak „Dzień Islamu”. Mógłby to być może być powód do dumy, ale w pierwszej chwili powinniśmy się raczej zastanowić: dlaczego nikt nie powiela polskich wzorców?

 Odpowiedź jest tymczasem banalnie prosta i można ją zawrzeć w dosłownie jednym zdaniu: Bo islam to wiara, którą Mahometowi objawił duch mówiący, że Jezus Chrystus nie jest Synem Bożym, ale zwykłym człowiekiem. Dlatego właśnie Kościół powszechny nie świętuje żadnego „Dnia Islamu”.

Chrześcijanin nauczycielem Mahometa

Mahomet, którego muzułmanie uważają za proroka, czerpał garściami z chrześcijaństwami i judaizmu. Założyciel religii islamskiej rozpoczął swoją działalność na początku VII wieku. Na Półwyspie Arabskim od dawna mieszkało już wówczas wielu wyznawców Boga. Byli to zarówno żydzi, jak i chrześcijanie. Ci drudzy przynależeli zasadniczo do trzech dużych grup heretyckich: byli to nestorianie, melkici i jakobici. Mahomet żywo interesował się wiarą monoteistyczną. Wchodził tym samym w tradycję tak zwanych hanifów – Arabów, którzy rezygnowali z politeizmu, przyjmując wiarę w jednego Boga, niekoniecznie stając się przy tym żydami lub chrześcijanami.

Zgodnie z islamską tradycją „prorok” nie tylko utrzymywał z heretyckimi chrześcijanami relacje, ale został wręcz przez nich namaszczony do swojej misji religijnej. Według historyków jako dziecko i nastolatek Mahomet pracował przy karawanach. Podczas jednej z podróży miał spotkać chrześcijańskiego mnicha Bahirę; był to prawdopodobnie mnich nestoriański. Bahira miał przekazać Mahometowi nauki dotyczące Objawienia Bożego oraz zapowiedzieć mu jego przyszłą rolę religijną. Niektórzy badacze kwestionują historyczność tego spotkania; nie ma jednak po temu powodów. Podczas podróży Mahomet rzeczywiście mógł łatwo natknąć się na jakiegoś mnicha; inna sprawa to już oczywiście wiarygodność samego proroctwa Bahiry.

To jednak, co dla nas jest istotne, to islamska samoświadomość: muzułmanie jeden z pierwszych znaków zapowiadających doniosłość misji swojego proroka widzą właśnie w zapowiedzi złożonej chrześcijańskiego mnicha. Bahira nie uważa Mahometa za przyszłego założyciela „nowej religii”, ale za tego, który ma niejako odnowić wiarę w Boga Abrahama.

Chrześcijanin uznaje zjawienie Mahometa

Gdy Mahomet na początku VII wieku otrzymał w Mekce pierwsze zjawienia, zwrócił się z prośbą o ich ocenę do innego chrześcijanina, kuzyna swojej żony, Waraqaha ibn Nawfala. Ibn Nawfal według islamskiej tradycji zajmował się między innymi przepisywaniem Ewangelii. Waraqah uznał, że to, co zostało rzekomo objawione Mahometowi przez Dżibrila (anioła Gabriela) jest prawdą; przekonał Mahometa, że Dżibril to ten sam wysłannik, którego Bóg skierował do Mojżesza. Waraqah przyrzekł wierność wobec posłannictwa Mahometa; tym samym stał się pierwszym po Mahomecie muzułmaninem – będąc przekonany, że misja Mahometa jest pełną kontynuacją objawiania się Boga Abrahama. Waraqah nie musiał odcinać się od Jezusa; wprost przeciwnie – mógł uznać, że Mahomet „wyjaśnia” posłannictwo Jezusa zniekształcone przez chrześcijan.

Bilal – męczennik islamski czy chrześcijański?

Ciekawa jest w tej perspektywie również postać pierwszego islamskiego „męczennika”, Bilala. Bilal był zamieszkałym w Mekce niewolnikiem. Pochodził z Etiopii, a to oznacza, że prawie na pewno był – jak wszyscy Etiopowie – chrześcijaninem. Według islamskiej tradycji Waraqah ibn Nawfal zobaczył pewnego razu, jak Bilal jest maltretowany przez swojego pana. Jego właściciel miał kazać mu położyć się na ziemi, a następnie przycisnął go ciężkim kamieniem i kazać wyrzec się wiary w Boga. Nie musiało chodzić o mahometanizm. Badacze wskazują, że w całej w zasadzie muzułmańskiej tradycji Bilal jest wyjątkowym męczennikiem. W islamie męczeństwo ma bowiem charakter „agresywny”: męczennikami są ci, którzy giną za islam w boju. Tymczasem Bilal biernie znosi cierpienia, nie chcąc wyrzec się swojej wiary. To typowo chrześcijański rodzaj męczeństwa, co wskazuje na zakorzenienie tego „islamskiego” męczennika w tradycji chrześcijańskiej.

Jezus zapowiada Mahometa ??

W Koranie wielokrotnie pojawia się Jezus. Jest potrzebny między innymi do tego, by „uzasadnić” posłannictwo Mahometa. To ważne, bo islam zmaga się z problemem braku zakorzenienia w jakiejkolwiek wyraźnej tradycji. Podczas gdy Stary Testament jest świadectwem Objawiania się Boga przez wieki, a Jezus Chrystus zostaje zapowiedziany w wielu jego miejscach, to Mahomet pojawia się w historii nagle. Dlatego Koran w surze 61, wersie 6, wkłada Jezusowi w usta następującą wypowiedź, która ma uzasadniać przyjście Mahometa: „I oto powiedział Jezus syn Marii: O synowie Izraela! Ja jestem posłańcem Boga wysłanym do was, aby potwierdzić to, co zesłano przede mną w Torze, i oznajmić dobrą nowinę o Wysłanniku, który przyjdzie po mnie, a którego imię będzie Ahmad”. Słowa o „wysłanniku” odwołują się najpewniej do nowo-testamentalnej zapowiedzi dania chrześcijanom „Pocieszyciela” (Parakleta).

Mahomet, jak mówi islamska tradycja, był zresztą uczniem czy raczej rozmówcą samego Jezusa. Muzułmanie mówią o cudownej „nocnej podróży” swojego „proroka”, w czasie której spotkał się on zarówno z Abrahamem, Mojżeszem jak i właśnie Jezusem.

Koran – księga, która ma „poprawić” chrześcijan

Koran zawiera o wiele więcej odwołań do chrześcijaństwa. Niemal na samym początku tej księgi, w wersach 2-5 sury drugiej, religia islamska zostaje zdefiniowana wprost i dosłownie jako kontynuatorka judaizmu i chrześcijaństwa. Koran głosi:

„Księga ta z całą pewnością jest wskazaniem drogi prostej dla bogobojnych. Dla tych, którzy wierzą w to, co niewidzialne, odprawiają modlitwy i rozdają z tego, co im daliśmy na utrzymanie. Dla tych, którzy wierzą w to, co ci zesłaliśmy, i w to, co zesłaliśmy przed tobą, i są pewni życia ostatecznego. Oni są na drodze prostej, wskazanej im przez ich Pana. Oni osiągną powodzenie”.

„To, co zesłaliśmy przed tobą” to oczywiście określenie Tory (zesłanej żydom) i Ewangelii (zesłanej chrześcijanom).

Również sura 3 w wersie 67 również przedstawia islam jako „oczyszczenie” Objawienia. Koran głosi: „Abraham nie był ani żydem, ani chrześcijaninem. Był prawdziwie wierzącym, poddanym woli Boga, i nie należał do bałwochwalców”. Abraham zostaje tu określony arabskimi słowami „hanif” oraz „muslim”; bałwochwalcy z kolei to „muszrik”. Hanif oznacza po prostu monoteistę; muslim – poddanego Bogu. „Muszrik” to ci, którzy „dodają Bogu współtowarzyszy” – a więc to między innymi ci, którzy uważają Pana Jezusa za Syna Bożego. Mamy tu zatem proklamację islamu jako „oczyszczenie Objawienia” poprzez negację Synostwa Bożego Jezusa.

Sura druga w wersie 87 mówi też o prostym następstwie: Mojżesz – Jezus – Mahomet. Czytamy w niej: „Zaprawdę, daliśmy Mojżeszowi Księgę, a po nim wysłaliśmy proroków. Daliśmy Jezusowi, synowi Marii, jasne dowody i wsparliśmy go Duchem Świętym”. To właśnie te działania Boga miałyby poprzedzać zjawienia Mahometa.

W tej samej surze, w wersach 135-136, Koran prezentuje islam dokładnie jako „naprawę” religii Abrahama, którą żydzi i chrześcijanie zniekształcili. Islam nie jest zatem w ocenie samego Koranu żadną nową religią, ale oczyszczeniem Objawienia, które zostało dane – jak wymieniają wersy: Abrahamowi, Izmaelowi, Izaakowi, Jakubowi, Mojżeszowi, Jezusowi oraz innym prorokom.

Nieco wcześniej ta sama sura (wers 65) zapowiada, że Bóg mahometan jest również Bogiem żydów i chrześcijan – i że także dla żydów i chrześcijan Bóg przygotował życie wieczne („Zaprawdę, dla tych, którzy uwierzyli, i dla żydów, chrześcijan i sabejczyków, którzy wierzą w Boga oraz Dzień Ostatni i czynią dobro, przygotowana jest nagroda u ich Pana. Oni nie będą się lękać i nie będą się smucić”). Niemal w tych samych słowach obietnicę życia wiecznego zapowiada żydom i chrześcijanom również sura 5 (wers 69). Sura 2 w wersie 120 wyjaśnia przy tym, że Bóg obdarzy życiem wiecznym chrześcijan i żydów, ale zarazem człowiek, który został chrześcijaninem albo żydem już po tym, jak usłyszał posłannictwo Mahometa, nie może liczyć na zbawienie. Z tego muzułmanie wyprowadzają zakaz przechodzenia z islamu na chrześcijaństwo.

Przesłanie Mahometa: „Chrystus nie jest Synem Bożym”

Przeciwko boskości Chrystusa Koran zwraca się wielokrotnie i w ostrych słowach. W surze 9 w wersie 30 islamska księga powiada: „Chrześcijanie zaś mówią: Mesjasz jest synem Boga. To są słowa wypowiedziane ich ustami: oni naśladują tych, którzy nie wierzyli już wcześniej. Niech Bóg ich przeklnie! W jakież kłamstwo popadli!”.

Koran opisuje też szereg cudów Jezusa, także takich, o których nie mówią Ewangelie, ale które znamy z heretyckich fałszerstw (tzw. apokryfy), często proweniencji gnostyckiej; to co dla nas istotne to fakt, że Jezus jest tu zawsze pokazywany jako ten, który czyni cuda mocą Boga, to znaczy – sam Bogiem bynajmniej nie jest. Koran dba o to, by pokazać Jezusa jako człowieka. Czyni to silnie na przykład w surze 3, wersie 59, gdzie czytamy: „Jezus przed Bogiem podobny jest Adamowi, którego Bóg stworzył z prochu, a potem rzekł mu: Bądź! – i on się stał”. Sura 5, 17 głosi, że Bóg mógłby zabić Jezusa: „W niewierze są ci, którzy mówią, że Bogiem jest Mesjasz, syn Marii. Powiedz: Kto zdoła przeszkodzić Bogu, jeśli zechce zgubić Mesjasza, syna Marii, jego matkę i wszystkich tych, którzy są na ziemi? Do Boga należy panowanie nad niebiosami i ziemią, i tym, co jest między nimi. On stwarza to, co zechce. Bóg ma władzę nad każdą rzeczą!”.

Wersy 157-159 Sury 4 negują też zmartwychwstanie Jezusa. Czytamy w nich: „i za to, że powiedzieli: Zabiliśmy Mesjasza Jezusa, syna Marii, posłańca Boga. Jednak oni go nie zabili ani nie ukrzyżowali, a tylko tak się im wydawało. Ci, którzy w tym się różnią, są pełni wątpliwości. Nie mają o tym żadnej wiedzy i kierują się jedynie przypuszczeniami. Z pewnością oni go nie zabili. Nie! Bóg wzniósł go do Siebie. Bóg jest Potężny, Mądry. Nie ma wśród ludu Księgi nikogo, kto by nie uwierzył w niego przed swoją śmiercią. W Dniu Zmartwychwstania on będzie świadkiem przeciwko nim”.

Wreszcie w surze 5, wersy 116-117, czytamy o rozmowie między Jezusem a Bogiem, w której to rozmowie Jezus stanowczo odcina się od Synostwa Bożego. Co ciekawe, w tym miejscu Koran imputuje też chrześcijanom, jakoby uznawali Maryję za boginię, co jest oczywistym absurdem. Czytamy tam:

„I oto Bóg powiedział: „O Jezusie, synu Marii! Czy mówiłeś ludziom: «Weźcie mnie i moją matkę za bóstwa zamiast Boga»? Jezus powiedział: Chwała Ci! Jakże mógłbym mówić to, do czego nie mam prawa? Gdybym tak powiedział, wówczas Ty wiedziałbyś o tym. Ty wiesz, co jest w mojej duszy, a ja nie wiem, co jest w Twojej. Ty dobrze znasz to, co jest ukryte. Nie mówiłem im niczego poza tym, co Ty nakazałeś mi mówić: «Czcijcie Boga, Pana mojego i waszego Pana!» Byłem dla nich świadkiem, dopóki przebywałem między nimi. A kiedy powołałeś mnie do Siebie, tylko Ty jesteś czuwającym nad nimi. Tyś bowiem każdej rzeczy jest świadkiem. Jeśli Ty ich ukarzesz, oni przecież są Twoimi sługami. Jeśli im przebaczysz – Tyś jest przecież Potężny, Mądry”.

Czy islam jest zatem braterską religią chrześcijaństwa? Wprost przeciwnie; jest raczej anty-chrześcijaństwem.

Można przedstawić to w punktach:

– Mahomet dorasta religijnie w świecie, gdzie wielu jest żydów i chrześcijan, od nich pobiera nauki dotyczące historii Objawienia;

– duch objawia się Mahometowi; to ten duch ma być źródłem słów zapisanych w Koranie, iż Jezus nie jest Synem Bożym;

– islam uznaje, że to chrześcijański mnich zapowiada misję Mahometa;

– chrześcijański uczony jest tym, który uznaje wiarygodność zjawień Mahometa i staje się pierwszym muzułmaninem;

– pierwszym islamski męczennik był w istocie pierwotnie chrześcijaninem;

– islam pozycjonuje się od samego początku jako „oczyszczenie” judaizmu i chrześcijaństwa;

– muzułmanie wykorzystują Jezusa, by uzasadnić swoje własne istnienie – Jezus ma zapowiadać Mahometa;

– jednym z głównych przesłań Koranu jest wezwanie skierowane do chrześcijan, aby porzucili wiarę w Synostwo Boże Jezusa.

Misja islamu: przykryć wiarę w Chrystusa

Islam pojawia się na ziemiach, gdzie szerzy się chrześcijaństwo, a jedna z jego centralnych myśli jest następująca: chrześcijanie muszą porzucić wiarę w Jezusa Chrystusa jako Syna Bożego. Mahomet kieruje następnie zbrojnymi wypadami; po jego śmierci kontynuatorzy dzieła Mahometa podbijają znaczne obszary świata chrześcijańskiego i wiarę w Zbawiciela zamieniają na wiarę mahometańską. Dlatego wątpliwości co do istoty mahometanizmu nie miał św. Jan Damasceński. Jan urodził się w 650 roku w Damaszku; zaledwie kilkanaście lat wcześniej miasto zostało zajęte przez muzułmanów. Pracował nawet przez pewien czas w administracji islamskiego Damaszku. Dobrze znał mahometanizm. Sądził, że nie jest to żadna „inna religia”, ale jaskrawa herezja, czyli system wierzeń religijnych nakierowany na zafałszowanie prawdy o Jezusie Chrystusie. Opisał to dobrze w dziele De haeresibus, do którego można sięgać jako niemal współczesnego narodzinom islamizmu świadectwa chrześcijańskiego.

Misja Mahometa została po ponad tysiącu lat od jego wystąpienia wypełniona w zadziwiającym stopniu: na świecie żyje dziś prawie 2 mld muzułmanów. Gdyby nie islam, olbrzymie połacie świata – Afryka, Bliski Wschód, duża część Azji – byłyby dziś pewnie chrześcijańskie. Jednak zbrojny mahometanizm zrealizował cel nauczenia ludzkości wiary w Boga Abrahama tak, by odrzucać przy tym boskość Jezusa Chrystusa. Jak słusznie wskazywał cesarz Manuel II w dialogu z Persem, o którym przypomniał Benedykt XVI w Ratyzbonie w 2006 roku, Mahomet nie przyniósł w sumie nic nowego – czym różnić miałby się islamski monoteizm od żydowskiego? Różnica jest widoczna dopiero w kontekście chrystianizmu, który islam stara się niejako wymazać. Mahometanizm jest tym samym próbą dokonania „resetu” po Chrystusie: zaprowadzenia wiary takiej, jakby nie było Wcielenia, Ukrzyżowania i Zmartwychwstania.

Sobór Watykański II wezwał w Nostra aetate do dialogu z muzułmanami i współpracy na rzecz sprawiedliwości, moralności i pokoju. Jednak sobór nie wezwał do świętowania w Kościele „Dnia Islamu” – dnia religii, która neguje boskość Zbawiciela. Fakt, że taki dzień jest w Polsce świętowany, można nazywać ewenementem czy wyjątkiem. Właściwiej byłoby chyba jednak nazwać to raczej – skandalem.

Paweł Chmielewski