Za nami najgorętszy lipiec? Klimatyści u koryta kłamią i fałszują… ,
Niekoniecznie! Europejska Agencja Kosmiczna zmieniła parametry pomiaru temperatur
„Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) zmieniła parametry podawania temperatur. Do tej pory podawano temperaturę powietrza mierzoną w cieniu, 1,25-2 m nad ziemią. Tym razem zaś ESA przedstawiła piekielne prognozy o ociepleniu w oparciu o temperatury powierzchni – gruntu, chodnika, jezdni etc. Każdy, kto stąpał bosą stopą po rozgrzanym piasku, zna różnicę”, pisze na łamach tygodnika „SIECI” Dariusz Matuszak.
Porównaj kolory – i i temperatury w tych latach.[2017 i 2022]
——————————————
Publicysta zwraca uwagę, że kiedy kolejni prezenterzy prognozy pogody, meteorolodzy i tzw. eksperci klimatyczni oraz politycy alarmowali, że w Rzymie jest 46 st. C, w Sewilli 47, a na Sycylii 48, to temperatura ta oznaczała stopień nagrzania się powierzchni, a nie powietrza.
„Jako wyznawca teorii spiskowych twierdzę, że jest szykowane wielkie oszustwo. Gdy za rok usłyszymy, że w Andaluzji, na Peloponezie jest 47 st. C, to nie będziemy wiedzieć, czy rzeczywiście jest gorąco, czy po prostu asfalt, czy skała nagrzały się do takiej temperatury. Stracimy rozeznanie i będzie jak z owymi mapami pogody, które przez lata były w kolorach normalnych, a teraz są malowane czerwienią jak z piekieł. Rzut oka na ekran telewizora, komputera i wiemy, że ratunku nie ma – smażymy się i przed wyjściem na dwór trzeba wkładać siedmiowarstwowy, żaroodporny kombinezon hutniczy”, kpi autor „SIECI”.
Tegoroczny lipiec, mimo zapewnień tzw. ekspertów, nie był rekordowo gorący ani w Europie, ani w Ameryce.
„W USA od ponad 100 lat są badane fale gorąca, a Agencja Ochrony Środowiska podaje tzw. wskaźnik fal upałów. W uproszczeniu chodzi o liczbę dni ekstremalnie upalnych. W latach 30. XX wieku wskaźnik upałów był cztery razy wyższy, co oznacza, że wtedy liczba dni skrajnie gorących była znacznie większa niż teraz”, wyjaśnia.
Na koniec publicysta zaznacza, że jednym z największych kłamstw, które serwują wyznawcy klimatyzmu jest to, iż podobno panuje konsensus naukowy, że mamy globalne ocieplenie i nadzwyczajne zmiany klimatu, a wszystko to jest spowodowane spalaniem paliw i emisją dwutlenku węgla przez człowieka.
„Nikt nie chce uchodzić za zacofańca, więc kornie chylimy głowę przed nauką, bo wszak sami się nie znamy na klimacie, nie mamy narzędzi pomiarowych. No cóż, nie trzeba studiów z zoologii, by rozpoznać barana albo świnię. Pseudonaukowe brednie poznajemy po wiecznie niesprecyzowanych apokaliptycznych przepowiedniach jak te, że od dawna nie ma Holandii, Bangladeszu, że po Długim Rynku w Gdańsku pływają śledzie, a prerie USA są wypalone”, podsumowuje Dariusz Matuszak.
(Porównaj kolory – i i temperatury w tych latach.[2017 i 2022] MD)
====================
Od sześciu lat Międzyrządowy Zespół Narodów Zjednoczonych ds. Zmian Klimatu (IPCC) pilnie opracowuje autorytatywny raport na temat; “pełnego zakresu globalnego ocieplenia spowodowanego przez człowieka”. A według przecieku najwyraźniej pokazuje, że globalne temperatury nie wzrosły od 15 lat. Setki cenionych naukowców, którzy pracowali nad raportem, potwierdziło, że rok 1998 jest nadal najgorętszym rokiem w historii. Od tego czasu temperatury albo na ogół pozostają takie same, albo spadają , robiąc poważne dziury w rządowej narracji o globalnym ociepleniu. Politycy, którzy otrzymali kopię raportu, który wyciekł, próbują teraz ukryć fakt, że na podstawie jego ustaleń zmiana klimatu spowodowana przez człowieka jest mistyfikacją. A kiedy prawda wyjdzie na jaw, wszystko, co robią rządy, aby stać się „zielonym”, również zostanie ujawnione jako nic innego jak przejęcie władzy.
Politycy wzywają do usunięcia z raportu wszelkich odniesień do „spowolnienia” ocieplenia Associated Press (AP) uzyskała dokumenty, które wyciekły w tej sprawie, pokazujące, że establishment polityczny w całym zachodnim świecie wariuje z powodu ustaleń raportu. Niektórzy nawet wzywają do zredagowania lub usunięcia części raportu, aby prawda pozostała ukryta. Gdyby świat dowiedział się, że globalne ocieplenie i zmiany klimatu to mistyfikacja, mogłoby to doprowadzić do masowego buntu przeciwko rządowi za „wprowadzanie w błąd” co do stanu planety.Niemieccy przywódcy wzywają do usunięcia sprzecznych danych z raportu, podczas gdy przywódcy Węgier obawiają się, że opublikowanie raportu w ogóle dostarczy amunicji dla „negujących klimat”, by mogli powiedzieć, że wam to mówiliśmy .
Belgijscy przywódcy sprzeciwiają się wykorzystaniu roku 1998 jako roku początkowego dla statystyk, ponieważ był to najgorętszy rok w historii. Aby dane wyglądały bardziej zgodnie z ich oczekiwaniami, belgijscy przywódcy chcą, aby dane rozpoczynały się w 1999 lub 2000 roku, kiedy temperatury były niższe. Przywódcy w Stanach Zjednoczonych wezwali autorów raportu do wyjaśnienia tego, co pokazują dane, wykorzystując “wiodącą hipotezę” wśród naukowców zajmujących się klimatem, że glob nadal się ociepla, ale całe dodatkowe ciepło jest pochłaniane przez ocean.
Ostatni raz IPCC opublikował “raport oceniający” w 2007 roku, kiedy to organizacja fałszywie twierdziła, że Himalaje stopią się do 2035 roku. Kontrowersje wokół tego twierdzenia zostały nazwane “Climategate”, ponieważ później ujawniono, że naukowcy manipulowali danymi w tym raporcie, aby brzmiały bardziej przekonująco. Pierwszy projekt nowego raportu został przekazany rządom w czerwcu, co wywołało setki sprzeciwów. Wszystkie rządy otrzymujące pomoc wkrótce spotkają się w Sztokholmie, aby omówić wszelkie zmiany, jakie chcą wprowadzić.
Bez względu na to, jak spróbują to obrócić, raport prawdopodobnie wykaże, że tempo ocieplenia w latach 1998-2012 było tylko o połowę niższe od średniego tempa od 1952 r. Wynika to z naturalnych zmian, takich jak cykle oceaniczne “El Niño i La Niña”, a także chłodzący efekt wulkanów. Próbując wyjaśnić, co pokazują dane, niemiecki klimatolog Stefan Rahmstorf powiedział, że możliwe jest, że autorzy raportu byli pod presją, aby zająć się spowolnieniem globalnego ocieplenia i „debatą publiczną”, która otacza ten problem. „Jest to kulminacja czteroletniej pracy setek naukowców, w ramach której rządy mają szansę zapewnić decydentom jasne i zwięzłe podsumowanie w dialogu z naukowcami, którzy je napisali, i mają możliwość poruszenia wszelkich tematów, które ich zdaniem należy podkreślić” – powiedział Jonathan Lynn, rzecznik IPCC.
Fanatycy globalnego ocieplenia twierdzą, że terroryzowanie dzieci w wieku szkolnym poprawia ich zachowanie klimatyczne: „Zaangażuje je w pozytywne działania”
Za mało dzieci w wieku szkolnym daje się nabrać na propagandę lewicy dotyczącą zmian klimatu, więc niektórzy fanatycy klimatyczni, którzy nazywają siebie profesorami, wzywają teraz nauczycieli na całym świecie, aby włączyli więcej strachu i terroru do ich programów nauczania dotyczących klimatu.Według lewicowych profesorów Russella Tytlera z Deakin University i Petera Freebody’ego z University of Wollongong , obaj w Australii, kształcenie nauczycieli z „doładowaniem turbo” pomoże wywołać większy niepokój klimatyczny w umysłach i ciałach dzisiejszych dzieci, zmuszając je do posłuszeństwa rządowych mandatów klimatycznych i zmienić swoje zachowania klimatyczne. Tytler i Freebody są przekonani, że „nie trzeba już przedstawiać argumentów za działaniami w sprawie zmian klimatycznych”, to jest pierwsze zdanie w artykule, który napisali wspólnie dla The Conversation na temat „potrzeby” aby opinia publiczna reagowała na nie w „trwały” sposób. „Edukacja ma kluczowe znaczenie dla potrzebnej obecnie siły roboczej oraz dla młodych ludzi, którzy będą coraz częściej konfrontowani z realiami przyspieszających zmian klimatycznych”, twierdzą dalej, dodając, że istnieje „pilna” potrzeba szkolenia nauczycieli w zakresie propagandy klimatycznej, ponieważ wielu z nich ma „niewystarczające zrozumienie” „nauki o klimacie”.
Wiele dzieci nie mogących sobie poradzić z psychologiczną traumą propagandy klimatycznej sięga po ciężkie narkotyki Podczas gdy niektórzy uczniowie spokojnie reagują na propagandę klimatyczną, akceptując „pozytywne działania”, których chcą ich nauczyciele z obsesją na punkcie klimatu, inni nie radzą sobie tak dobrze. Lęk klimatyczny to nowomodna choroba, która szybko staje się epidemią, także w szkołach, gdzie niektóre dzieci, nie mogąc poradzić sobie ze strachem przed ocieplającą się planetą, sięgają po twarde narkotyki, aby złagodzić ból.. „Młodzi ludzie, co zrozumiałe, chcą większej pewności co do ich przyszłych perspektyw, w tym klimatu, edukacji, miejsc pracy i przystępności cenowej mieszkań. Zmiany będą powolne i stopniowe, jak każda reforma polityki społecznej”.. Teraz studenci są bombardowani propagandą dotyczącą nie tylko klimatu, ale także perwersji LGBT i komunizmu, zmuszając niektórych do próby złagodzenia bólu substancjami, które globaliści uznali za „nielegalne”.
Warto to rozważyć w świetle tego, co dzieci i uczniowie są dziś zmuszeni znosić ze strony swoich nauczycieli, którym bardziej zależy na zaszczepieniu w nich lęku przed globalnym ociepleniem niż na szkoleniu ich, by podążali właściwą drogą w życiu.„Wiele z tych dzieci, które nie dokonują widocznych zniszczeń, może cierpieć, nawet jeśli na pozór prowadzą normalne życie i zachowują swoje cierpienie dla siebie” — donosi Watts Up With That o tym, co indoktrynacja klimatyczna robi dzieciom. „Kto wie, ile dzieci poddanych edukacji klimatycznej z„ turbodoładowaniem ”przeżyje skarłowaciałe dorosłe życie wypełnione bólem psychicznym, całe życie zmagania się z długotrwałą traumą psychiczną wynikającą z„ turbodoładowanej ”indoktrynacji klimatycznej”.
Rozgrzewający żart nabiera rozpędu latem. To normalne, tutaj we Francji lato jest gorące. To narodowa tradycja, zwłaszcza na południu, gdzie akcent jest utrudniony, na pewno przez upały. Co więcej, południowcy często przesadzają, kolejny efekt upałów.[1]
40° w Andaluzji, Grecji itp. ?? ale tak jest każdego lata!!! 50° w Dolinie Śmierci w Kalifornii? Ha dobrze?!!Byłem tam ponad 30 lat temu (w lipcu 1986 i lipcu 1998) było naturalnie ponad 50°C jak każdego lata…Dolina Śmierci ( Death Valley ) to dolina na pustyni Mojave położona w Kalifornii i wchodząca w skład Parku Narodowego Doliny Śmierci . Jest to szczelinaendoreiczna o wydłużonym kształcie i zorientowana północ-południe. Jego najniższy punkt, Badwater , znajduje się na poziomie -85,5 m poniżej poziomu morza , najniższy punkt w Stanach Zjednoczonych . Byłem tam ponad 30 lat temu (w lipcu 1986 i lipcu 1998) było naturalnie ponad 50°C jak każdego lata… [2]
A gdybyśmy przestali wierzyć w te wszystkie „piski”? Oto 3 laureatów Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki, którzy wyjaśniają: Klimat zawsze się zmieniał, nie pytając nikogo o zgodę, nie mamy na to wpływu. Klimat stała się nową religią. To, co powinno nas niepokoić, to jednostronna propaganda oparta na błędnej nauce. CO2 jest niezbędny.Ξlpis on Twitter
Prawda o tym globalnym szumie medialnym? “Piłkę upuściła” Kamala Harris : jest nas zbyt wielu na ziemi, więc … Kamala Harris, wiceprezydent USA, właśnie to powiedziała„zmniejszenie populacji” jest celem ruchu klimatycznego.
Już tego nie ukrywają. TY jesteś węglem, który chcą wyeliminować! Prawdziwe zło … Powinna powiedzieć, jaki jest plan zmniejszenia populacji. W kilku słowach: uczynić dzieci bezpłodnymi poprzez szczepienia i uwolnić (przez nie) wirusy, aby zabić jak najwięcej ludzi. To właśnie robią ci demokraci i socjaliści na całym świecie.
Vivre Sainement on Twitter Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych @KamalaHarris chce “zainwestować w redukcję populacji”.
Dziesiątki innych naukowców potępia to oszustwo, potępia oszustwo IPCC, które jest tylko zbiorem nie-naukowców, ale polityków opłacanych przez globalistów, aby oszukiwać cały świat i służyć jako alibi dla rządów…
Najważniejszą rzeczą aby pozbyć się gorącej atmosfery to wyrzucenie telewizora ….
A także mikrofalowych urządzać “smażących” – w miastach duszno i gorąco jest od 5G
Spekulacyjny handel świadectwami emisyjnymi CO2 doprowadził do sytuacji, że UE wdała się w wykańczanie konkurencji wewnątrz UE pod pretekstem fałszywej teorii globalnego ocieplenia od węgla.
Część Pierwsza
DEFINICJE
Media szermują całą gamą określeń dotyczących zmian w energetyce, jakie tworzone były na terenie Unii Europejskiej, w Stanach Zjednoczonych i w ciałach ONZ.
Najbardziej znane to:
Transformacja energetyczna (niem. Energiewende) – lansowana w Niemczech od 1980 roku populistyczna idea całkowitej rezygnacji Niemiec z energii atomowej, węgla i ropy naftowej, z przejściem na niskoemisyjne źródła energii, które na dodatek miały by być tanie, niezawodne i przyjazne dla środowiska.
Europejski Zielony Ład (European Green Deal) – zbiór inicjatyw Komisji Europejskiej pochodzący z roku 2019 i przypieczętowany przez Radę Europy, ukierunkowanych na osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku.
3. Fit for 55 – pakiet aktów prawnych Komisji Europejskiej z 2021 roku, związanych z redukcją emisji CO2 w Unii Europejskiej.
Kompletny harmonogram zdarzeń wiodących do zapędzenia Unii Europejskiej w ślepy zaułek przedstawił w swoim referacie „Historia globalnego o…” na konferencji w Dychowie w maju 2023 roku profesor dr hab. Marian Miłek.
PODSTAWA TEORETYCZNA DZIAŁAŃ POLITYKÓW EUROPEJSKICH
Podstawą teoretyczną aktywności polityków w latach 1980 -2021, była, jak się wydaje, wiedza, jaką posiadali z filmu „Niewygodna prawda”, pochodzącego z 2006 roku, powstałego z inicjatywy Ala Gore’a – wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych, a także z wytycznych pisanych pod kontrolą Rajendry Pachauriego, przewodniczącego IPCC przy ONZ, a przyjaciela Ala Gore’a. Informacje te utwierdzały polityków w przeświadczeniu, że przyczyną globalnego ocieplenia miałby być dwutlenek węgla.
Jak udało się wykazać w szeregu artykułów (m.in. Kurier WNET, ABC Niepodłeglość , a wkrótce będzie przedstawione w formie książkowej), działalność człowieka jest ewidentną przyczyną globalnego ocieplenia, przyczyn jest kilka, nie jest nią jednak fałszywie oskarżony dwutlenek węgla.
GŁĘBSZA HISTORIA TEORII CO2-CENTRYCZNEJ GLOBALNEGO OCIEPLENIA
Interes ZSRR / Rosji.
Jak zostało opisane w innych artykułach, najważniejszym źródłem dezinformacji o powodowaniu przez dwutlenek węgla globalnego ocieplenia był około połowy u. wieku najprawdopodobniej Kirył Kondratiew, dyrektor Instytutu Fizyki Atmosfery w Leningradzie. Celem dezinformacji było takie przekonanie zachodnich społeczeństw, aby same doprowadziły do dekarbonizacji, deindustrializacji, a w konsekwencji – demilitaryzacji Zachodu.
W latach 70. ub. wieku Niemcy stawały się potęgą w budowie elektrowni atomowych, co budziło obawy Rosji, że Niemcy, pomimo umów międzynarodowych, mogą w pewnym momencie wykorzystać swoje elektrownie do produkcji plutonu niezbędnego do broni atomowej. Dziś już nie jest tajemnicą, że blok wschodni finansował wtedy (i jeszcze do bardzo niedawna) w Niemczech ruchy tzw. ekologiczne. Ponieważ według wspomnianej, sfałszowanej teorii gaz ziemny miałby mniej szkodzić na globalne ocieplenie (choć w rzeczywistości jest odwrotnie, co zostało wykazane w innych artykułach), ZSRR, kusząc niskimi cenami gazu ziemnego, zyskał na wiele lat jego zbyt w Niemczech i innych krajach europejskich, jednocześnie niebezpiecznie uzależniając je od tego źródła energii. W lutym 2022 cały świat się przekonał, że faktycznym, dalekosiężnym celem polityki Putina było takie uzależnienie Zachodu, aby stał się bezbronny militarnie i można było posunąć się do szantażu „Ukraina za gaz” w rewizjonistycznej polityce odbudowy imperium radzieckiego.
2. Interesy Stanów Zjednoczonych.
Drugim kamieniem milowym był pomysł Ala Gore’a, aby zamiast zaprzeczać kłamstwu ekologicznemu, zrobić na nim interes. Założył w Chicago giełdę handlującą pozwoleniami do emisji dwutlenku węgla Climate Exchange PLC, CCX . Handlując CO2, czyli „niczym”, przy obrotach rzędu bilionów $, zysk z prowizji może sięgać miliardów. Ważnymi graczami w całej aferze byli Maurice Strong, Richard Sandor, szereg firm i międzynarodowych banków. Próba dekarbonizacji w Stanach Zjednoczonych dała oręż przemysłowi wydobycia gazu ziemnego do niszczenia swojej konkurencji – węgla jako surowca energetycznego. Chora konkurencja wewnętrzna to radość dla nieprzyjaciół. Obecnie w związku z dekarbonizacją Unii Europejskiej otwiera się dla Stanów Zjednoczonych rynek dla sprzedaży elektrowni atomowych. Ponieważ działania Komisji Europejskiej narzuciły rygory czasowe ostatecznej dekarbonizacji, nabywcy elektrowni muszą się spieszyć, a wtedy nie ma czasu na negocjowanie ceny przez nabywców.
Kolejnym interesem dekarbonizacji Europy mogła być obawa, że Rosja wchłonie Unię Europejską, jak to zostało przedstawione w profetycznej powieści George’a Orwella Rok 1984, co w przypadku obserwowanego do niedawna zbliżenia UE i Rosji, wzajemnych uzależnień i ekspansji Rosji na Zachód stawało się coraz bardziej realne, a wtedy już Ameryce przestało zależeć na silnej Europie, więc akceptowała, że sobie idzie w ślepy zaułek dekarbonizacji.
Interesy ChRL.
Dekarbonizacja Zachodu wprost prowadziła do przenoszenia tzw. wysokoemisyjnego przemysłu do Chin, a więc do nieprawdopodobnego wręcz wzrostu gospodarczego tego kraju. Dzięki temu Chiny uzyskują właśnie dominację gospodarczą w świecie.
Podobnie jak Rosja również ChRL prowadzi ekspansję gospodarczą w krajach trzeciego świata, zastępując neokolonializm zachodni – własnym. Analitycy sugerują, że ChRL przygotowuje się również do ekspansji terytorialnej, w pierwszej kolejności na Tajwan. Dekarbonizacja, deindustrializacja i demilitaryzacja Zachodu są w tej sytuacji bardzo na rękę Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Lobbystą interesów ChRL w obszarze ONZ był m.in. Maurice Strong.
Interesy Indii.
W okresie działalności Rajendry Pachauriego w IPCC przy ONZ dzięki kłamstwu ekologicznemu, że CO2 szkodzi klimatowi na Zachodzie (tak, jakby dwutlenek węgla w powietrzu znał granice) oraz dlatego, że Indie nie zostały zmuszone do spekulacyjnego handlu emisjami CO2, niszczącego gospodarki, doszło, podobnie jak w przypadku ChRL, do transferu przemysłu ciężkiego i nieprawdopodobnego rozwoju gospodarczego Indii (oczywiście również kosztem Zachodu). Pochodzące z IPCC Rajendry Pachauri’ego, a rozpowszechniane na Zachodzie informacje, że to nadmierna populacja odpowiada za nadmierne emisje CO2 i globalne ocieplenie, zasiały na zachodzie ruchy depopulacyjne. W ten sposób na własną prośbę Zachód ogarnięty został już czterema procesami: dekarbonizacją, deindustrializacją, demilitaryzacją i depopulacją.
Można to nazwać polityką 4D. Tym samym czasie Rajendra Pachauri zapewnił swojej ojczyźnie prawdziwą eksplozję demograficzną, dzięki czemu Indie stały się najludniejszym krajem na świecie (obecnie około 1,4 mld) i do tego z 3 razy większą gęstością zaludnienia niż w Chinach. Wyludniające się miasta europejskie to Lebensraum dla imigrantów także z przeludnionych Indii i ekspansja kultury wschodniej, zastępująca tę tradycyjną, lecz wymierającą.
Interesy partykularne krajów Unii Europejskiej.
Dopuszczając na swój teren spekulacyjny handel świadectwami emisyjnymi CO2 , Komisja Europejska, Rada Europy i (chyba zdezorientowany) Parlament Europejski doprowadziły do sytuacji, że Unia Europejska, zamiast konkurować z państwami zewnętrznymi, na ćwierć wieku wdała się w wykańczanie konkurencji wewnątrz Unii Europejskiej pod pretekstem fałszywej teorii globalnego ocieplenia od węgla.
Do największych przegranych można tu zaliczyć Polskę, która, jak nadgorliwy uczeń, zamiast unowocześniać swój przemysł, ochoczo go likwidowała za nagrodę – płynące (albo tylko obiecane) dopłaty z Unii Europejskiej – przysłowiową miskę soczewicy. Wystarczy spojrzeć do Rocznika Statystycznego, porównując, którą potęgą gospodarczą była Polska jeszcze w 1980 roku, a jakie miejsce w rankingu zajmuje obecnie.
„Moim zdaniem nie ma prawdziwego kryzysu klimatycznego. Istnieje jednak bardzo realny problem w zapewnieniu przyzwoitego standardu życia największej populacji świata i wiąże się z tym kryzys energetyczny. To ostatnie jest niepotrzebnie zaostrzane przez to, co uważam za błędne nauki o klimacie” – dodał. Dr. Clauser nie jest pierwszym laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki, który kwestionuje „ugruntowaną” naukową i polityczną narrację dotyczącą zmian klimatu. Światowa deklaracja klimatyczna została podpisana przez około 300 profesorów zajmujących się klimatem i głosi: „Nie ma zagrożenia klimatycznego”. Modele klimatyczne „nie są w najmniejszym stopniu wiarygodne jako globalne instrumenty polityczne”. Wyolbrzymiają skutki gazów cieplarnianych, takich jak dwutlenek węgla, i przy tym ignorują wszelkie korzystne skutki CO2, czytamy w oświadczeniu. Mówią, że nauka o klimacie przerodziła się w dyskusję opartą na przekonaniach, a nie na solidnej, samokrytycznej nauce. Profesor Antonino Zichichi jest odznaczony najwyższym włoskim odznaczeniem, Krzyżem Wielkiego Kawalera Orderu Zasługi Republiki Włoskiej, przyznawanym za całokształt wybitnej pracy naukowej, w tym kilka odkryć w dziedzinie fizyki subjądrowej. W 2019 roku kierował grupą 48 włoskich profesorów nauk ścisłych i stwierdził, że odpowiedzialność człowieka za zmiany klimatu jest „bezpodstawnie przesadzona, a przewidywania katastrof nierealne”. Z naukowego punktu widzenia „naturalna zmienność wyjaśnia znaczną część globalnego ocieplenia obserwowanego od 1850 roku”. Niedawno czterech włoskich naukowców, w tym trzech profesorów fizyki, przeprowadziło kompleksowy przegląd historycznych trendów klimatycznych i doszli do wniosku, że deklaracja „kryzysu klimatycznego” nie jest poparta danymi. „Nie ma wyraźnego pozytywnego trendu w ekstremalnych zdarzeniach” w wielu kategoriach meteorologicznych.
Oczywiście wybieranie pojedynczych złych lub „ekstremalnych” zdarzeń pogodowych jest główną siłą napędową przekonania ludności, że globalna i kolektywistyczna deindustrializacja musi nastąpić w ciągu mniej niż 30 lat. We wrześniu ubiegłego roku czołowy fizyk jądrowy, dr. Wallace Manheimer, że Net Zero oznaczałoby koniec współczesnej cywilizacji. Zauważył, że nowa infrastruktura wiatrowa i słoneczna zawiedzie, będzie kosztować biliony, zniszczy duże części środowiska naturalnego i będzie „całkowicie niepotrzebna”.
Dodał, że Climate Industrial Complex „w jakiś sposób” przekonał wielu, że atmosferyczny CO2, gaz niezbędny do życia na Ziemi, który jest wydychany z każdym oddechem, „jest toksyną środowiskową”. Dr. Clauser został niedawno wybrany do rady dyrektorów Coalition CO2 z siedzibą w Wirginii, grupy około 120 naukowców i badaczy z szerokiego zakresu dyscyplin nauk o klimacie. Szanowany naukowiec zajmujący się atmosferą, dr. William Happer, emerytowany profesor w Princeton, powitał Clausera w zarządzie i powiedział, że jego badania klimatyczne dostarczyły mocnych dowodów na to, że nie ma kryzysu klimatycznego i że wzrost poziomu CO2 przyniesie korzyści światu. dr Happer jest czołowym orędownikiem „hipotezy nasycenia” rozgrzewających gazów, takich jak CO2, zauważając, że takie gazy [ich zdolność pochłaniania promieniowań md] ulegają nasyceniu przy pewnych wartościach w małych pasmach widma podczerwieni. W rezultacie ich zdolność do ocieplenia maleje w skali logarytmicznej, co pomaga wyjaśnić zapis geologiczny sprzed 600 milionów lat, w którym odczyty CO2 były do 20 razy wyższe niż obecne poziomy atmosferyczne. https://dailysceptic.org/2023/07/14/nobel-physics-laureate-2022-slams-climate-emergency-narrative-as-dangerous-corruption-of-science/
W cieniu palących słońcem problemów jak wakacje, Polka w Grecji, zaginiona łódź, blamaż reprezentacji czy igrzyska europejskie oraz brudne chodniki i upały w lecie
– toczy się od dzisiaj Globalny Szczyt Finansowo Klimatyczny.
Co? Nie słyszeliście, że właśnie opracowują rozwiązania ratujące planetę, system finansowy i zrównoważony rozwój? No tak, przecie takimi głupotami nie interesują się polskie media…
Wciąż trwa promocyjna przedsprzedaż „Dziennika zarazy” w formie książkowej. Mus go mieć na półce, by i człowiek, i dzieciaki pamiętały jak i dlaczego świat odjechał. Zamówienia pod linkiem: https://siedmiorog.pl/dziennik-zarazy.html
Obyczajki, obyczajki. Ewoluują i człowiek widzi jakie pokowidowe obszary będą trwałym elementem bitwy o zmianę oblicza ziemi. Jest tego trochę i dotkniemy dzisiaj praktycznie wszystkie z ciemnej listy końca świata jaki znaliśmy.
Pierwsze to ekologia, czyli zamiana sztandaru czerwonego na zielony. Wszystko się zgadza, jest wróg (klimatyczny), są aksjomaty wiary, są i przewodnicy dusz ludzkich. Ale są i pamiętliwi. Ci policzyli, że wedle proroctw młodej (wtedy) Grety Thunberg, na punkcie której zwariował świat, powinno być już po nas. Młoda ściemniaczka wyznaczyła bowiem termin końca świata na 21 czerwca, dając ludzkości pięć lat żywota w swoim wystąpieniu, właśnie pięć lat temu. No i co? No i nic, jak ze wszelkimi takimi proroctwami, co to miały straszyć ludzi, tylko po to by wielcy tego świata albo zarobili na wymianie wszystkiego, albo doprowadzili do biedy społeczeństwa, w swej idei depopulacyjnej.
Ale one proroctwa wciąż trwają. Ostatnio BBC ogłosiło, że aby sprostać wymogom walki z ociepleniem, należy zgodzić się na 75-procentową redukcję poziomu życia ludzkości. BBC nie mówiło to z troską o żywot ludzi, ale ze smutną konstatacją czy ludzkość się na tyle poświęci. A więc wedle nich to jest to warte poświęcenia. Ja już o tym pisałem, że na końcu tego ciągu logicznego są jaskinie. Ale nie będziemy obiektem masowych wyginięć – mamy przecież szczepionki, których jaskiniowcy nie mieli. No – będziemy mieli też i równość płciową, a to oznacza kobiety na polowaniach i mężczyzn zajmujących się zbieractwem w trakcie urlopów tacieżyńskich. Jakoś to będzie, ale miks ciekawy.
Ostatnio polski sąd wydał nakaz zaprzestania wydobycia dla kopalni Turów. Tak, polski sąd na wniosek niemieckich władz lokalnych i tamtejszych organizacji ekologicznych.
No ja bym chciał zobaczyć tak niemiecki sąd, który ugina się pod presją lokalnych władz polskich i polskich organizacji ekologicznych, dla których Niemcy nie istnieją na mapie. A propos mapy. Właśnie wpadłem na ciekawy proceder odwrotny. Marek Tucholski pisze: „Niemcy poradzili sobie z emisjami CO2. Kiedy wyłączyli elektrownie jądrowe, a źródła pogodowozależne nie spełniły oczekiwań, przestali raportować bieżące emisje dwutlenku węgla. Dane historyczne też zniknęły.” Człowiek to by chciał mieć taki rząd, coś jak odwrotność naszych z całej historii III RP. Jechać ze swoim jak po swoje, a jak by co, to końce w wodę. Poniżej mapka szczególnie droga dla patriotów, bo Niemcy rzeczywiście zniknęły z mapy Europy. No, może nie zniknęły ale są w tym samym kolorze co… Rosja, co też może napawać ostrożnym optymizmem.
Tyle ekologia. Teraz religia. Znaczy się gnębią katolików. To kolejny paradoks, bo jednocześnie uważa się ich za najbardziej agresywnych wyznawców, przy których dżihady muzułmańskie to zabawy w przymeczetowej piaskownicy. ONZ wydała z siebie dokument, w którym uznaje chrześcijaństwo za „’od zawsze’ związane z przemocą, dyskryminacją na podstawie orientacji seksualnej lub tożsamości płciowej, represjami wobec różnorodności seksualnej i płciowej oraz promocją norm cispłciowych i heteronormatywnych.” No i jak tu nie widzieć analogii z komunizmem, który tłumaczył całe dzieje w jednej upraszczającej perspektywie historii, będącej zapisem nieustannej walki klasowej, nawet w czasach kiedy klasa robotnicza nie występowała. Tak i teraz – chrześcijaństwo gnębiło od dawna np. takich ludzi-jednorożców, którzy chyba nawet nie wiedzieli, że istnieją. A może stąd legendy, że kiedyś to jednak takie jednorożce były? No dobra, a co z dinozaurami?
Co do religii, to nasz piłkarz reprezentacji (tak, było coś takiego) niejaki Hajto naciął się strasznie. Jak dostał robotę u Niemca, to musiał się w urzędzie podatkowym zadeklarować co do wiary. Kosztować to miało 7% od przychodów, bo tam to jest wszystko opodatkowane. Hajto zachował się jak każdy Polak, gdyby to się mu przydarzyło w Polsce – doznał podatkowej apostazy i zadeklarował nieopodatkowany ateizm. Ale nie z Niemcem takie pogrywki. Jakiś pracownik skarbówki przed meczem zobaczył, że Hajto się żegna znakiem krzyża, wszczęto śledztwo i okazało się, że to katol, w pełni praktykujący, ba – naznaczony jak najbardziej katolickimi sakramentami. Piłkarz dostał domiar z procentem i przekonał się, że przekonania jednak kosztują. Choć tłumaczył się, że niemieckiemu kościołowi to on nie da, zaś polskiemu to z chęcią, ale on nie chce inaczej, jak tylko na tacę.
Do obyczajków klasycznych zaczynają dochodzić obyczajki ukraińskie. Będzie awantura, jeśli w ogóle już jej nie mamy. Ukazały się badania, mówiące, że akceptacja dla pobytu Ukraińców na polskiej ziemi dobiega społecznego końca. Będę o tym pisał, nie tylko, bo to ciekawe i smutne, ale że to wywieszczyłem od razu, od kiedy polskie władze zaczęły traktować tych coraz mniej uchodźców wojennych lepiej niż głosujących na nie rodaków. Ale zaczynają się już jazdy na całego. Trochę się rozhulało stadko, ale tak to jest z gośćmi, co to im się wskazuje coraz to uprzywilejowane miejsce – przestają szanować dom goszczący i traktują go jako swój, zaprowadzając tam swe porządki.
Pani Katarzyna Sokołowska, bojowniczka o prawdę w sprawie Rzezi Wołyńskiej tak zaszła za skórę gościom, że ci umieścili ją na portalu Myrotworec, na którym umieszcza się wrogów Ukrainy, do odstrzału. Na wszelki wypadek publikujemy zdjęcie pani Katarzyny z portalu i zastanawiamy się co policja na te groźby karalne.
Właściwie, gdyby nie komentarz to bym przegapił to zdjęcie. Myślałbym sobie, że to jednak dowód empatii historycznej Ukraińców. Żółto-niebieski bukiet na Grobie Nieznanego Żołnierza.
No i jak tu obyczajki, tak bez genderyzmu? Trafiło na Szwajcarię, tam „23-letni Szwajcar uniknął obowiązkowej służby wojskowej podając się za kobietę i zmieniając płeć w urzędzie. ‘Chciałem doprowadzić ten przepis do absurdu. Jeśli liczą się tylko osobiste odczucia, to jak ktokolwiek może udowodnić, że nie jestem kobietą?’” Kiedy u nas? No, na pewno, jak wygra taka jedna lista, to mamy to jak w banku. Kto będzie więc walczył? Ile będzie kobiet-nuworyszek? Ukraińcy nie pójdą walczyć za Najjaśniejszą, bo sami są w Polsce, by nie walczyć za niebiesko-żółtą. Może ci z Bangladeszu? Wyglądają na wyrywnych, ale z kolej zdaje się, że tylko wobec kobiet.
Na koniec jak zwykle gęsty cytacik, skoro jesteśmy w oparach absurdu. Maryland: „czarny dyrektor domu pogrzebowego zastrzelił po kłótni czarnego grabarza podczas ceremonii pogrzebowej czarnej dziewczynki, która zginęła w strzelaninie z udziałem czarnych gangów.”
The AFP reports that the elite of Hollywood are set to meet in Los Angeles for a four-day summit designed to formulate a strategy to “tackle climate change.”
The report notes that THOUSANDS of stars, directors and writers will convene with “scientists and activists” in an effort to “encourage movies and TV shows to use their outsized influence on audiences around the world.”
In other words, to inject more woke identity politics propaganda into entertainment.
“Hollywood is an extremely powerful industry,” said summit co-founder and TV writer Ali Weinstein, adding “We are on the precipice of cultural change in many ways.”
“Every single person on earth is being affected by the climate crisis in some way. If we’re not showing that in our day-to-day content, that content is science fiction,” Weinstein further claimed.
The summit organisers complain that there isn’t enough propaganda in movies and TV shows currently and this needs to change.
“We see this as a huge problem because, for the most part, people on average spend more time with television and film characters than they do with their own families,” fellow summit co-founder Heather Fipps said, tellingly adding “We are activists operating within the entertainment industry. The entertainment industry is hypocritical. It hasn’t done enough.”
“It is really important for us to steep our fictional worlds in our reality,” Fipps added.
Of course, their reality doesn’t exactly jive with everyone else’s reality, as this footage of Jane Fonda, who is a keynote speaker at the summit, exemplifies:
Many Hollywood stars, such as Leonardo De Caprio, act like paragons of virtue when it comes to ‘saving the planet’, but in reality are complete hypocrites who hang out on massive luxury yachts and travel by private jet.
It makes sense that such odious characters would spend four days gathered at a giant coping session in an attempt to offset the guilt of their fake ‘activism’.
W obliczu narastających wyzwań związanych z ochroną środowiska, rząd Irlandii rozważa podjęcie radykalnej decyzji o uśmierceniu 200 tysięcy krów w ciągu najbliższych trzech lat. Takie działanie ma na celu osiągnięcie “celów klimatycznych Unii Europejskiej”, które zobowiązują państwa członkowskie do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 55% do 2030 roku w porównaniu do roku 1990.
Rząd w Dublinie oszacował, że plan ten kosztowałby 640 milionów dolarów (2,6 mld zł) i mógłby pomóc rolnictwu w zmniejszeniu emisji gazów cieplarnianych o jedną czwartą w ciągu najbliższych siedmiu lat. Propozycja Departamentu Rolnictwa w Dublinie zwraca uwagę na fakt, że “zwierzęta te przyczyniają się do zmian klimatycznych”. [pewnie przez to, że pierdzą na idiotyczne pomysły “zielonych komuchów”. MD]
Niepokój budzi fakt, że w Irlandii, gdzie populacja wynosi nieco ponad pięć milionów osób, żyje ponad siedem milionów sztuk bydła, w tym 1,55 miliona krów mlecznych. Propozycja rządu wywołała zaniepokojenie [understatement.. md] wśród 18 tysięcy irlandzkich hodowców bydła.
W świetle doniesień “The Telegraph”, Departament Rolnictwa w Irlandii planuje zabić 65 tysięcy krów rocznie przez trzy lata, co skutecznie zmniejszy krajowe stado bydła mlecznego o 10 procent. Pomysł ten miałby być oferowany jako dobrowolna opcja dla starzejących się rolników, którzy mogliby potem przejść na emeryturę. Rzeczniczka Ministerstwa Rolnictwa Irlandii podkreśla, że dokument jest “częścią procesu konsultacji” i jest jedną z różnych opcji, które są analizowane.
Problem roli krów w kontekście ochrony klimatu nie jest wyłączny dla Irlandii. Francuski Trybunał Obrachunkowy wezwał ostatnio do przyjęcia strategii ograniczenia pogłowia bydła, jako że hodowla tych zwierząt odpowiada tam za 11,8 procent emisji gazów cieplarnianych – na poziomie porównywalnym z emisjami z budynków mieszkalnych. [oj, to należy i ludzików wybić... MD]
Nie uda się ucieczka w następny kryzys klimatyczny – przed odpowiedzialnością za zbrodnie przeciwko ludzkości, popełnione w czasie korona kryzysu.
Na podstawie badacza z Stanford Uniwersytetu Kalifornii, biologa ewolucyjnego prof. dr. Ulricha Kutschera z którym wywiad przeprowadził wiedeński neurolog, psychiatra prof. dr. Raphael Bonelli, postaramy zgłębić jak dalece uzasadniona jest obecnie indukowana histeryczna panika o ociepleniu klimatu przez CO2.
Prof. dr. Ulrich Kutschera, biolog ewolucyjny z Stanford Uniwersytetu jest zasłużonym i znanym naukowcem wykładający również na wielu innych uniwersytetach. Prof. Kutschera wydał kilka publikacji, również publikację na temat korona kryzysu i zmiany klimatu, którą opiera na faktach.
Rozmowa jest prowadzona w tych tematach i przetłumaczyłem tylko jej istotne części, w mojej ocenie.
Cała dyskusja jest dostępna na stronie RPP Instytutu na Telegramie, ponieważ jak prof. Bonelli oświadczył na YouTubie gaszone są jego wypowiedzi. https://t.me/rppinstitut/6439
————————————–
Wywiad:
Prof. Bonelli:- Co ma wspólnego korona kryzys ze zmianą klimatu?
Prof. Kutschera:-Te dwa problemy cechuje ten sam sposób typologicznego myślenia, wprowadzenie społeczeństwa na ten sam poziom myślenia kierowanego poprzez STRACH i omijanie faktów naukowych. Fakty są ignorowane a nawet zaprzecza się naukowym faktom, co łączy korona kryzys z problem zmiany klimatu. Prof. Bonelli:- Badacze klimatu mówią, że granica stabilności klimatu na Ziemi została już przekroczona.
Co to jest właściwie?
Pan podpisał tą deklaracje ponad 1500 naukowców, którzy są zdania, że nie mamy wcale sytuacji zagrażającej klimatowi Ziemi.
Prof. Kutschera:-Dlaczego podpisałem tą deklarację z innymi naukowcami. Ponieważ jestem zdania, które ukształtowałem sobie na faktach, że owszem mamy problemy z naturą, ale to niema nic wspólnego ze zmianą klimatu i nie jesteśmy nawet na progu katastrofy klimatycznej.
Z danych wynika, że mamy do czynienia z periodyczną zmianą klimatu, niestety wszystko co się wydarzyło przed rokiem 1850 jest przez IPCC (Światowa Rada Klimatu) ignorowane, a te dowody świadczą o cykliczności zmian klimatu.
Lobbyści klimatyczni po prostu nie przyjmują do wiadomości tego co się wcześniej wydarzyło i to, że w poprzedniej fazie cyklicznej było jeszcze cieplej, co jest udowodnione. Tak postępuje się niestety z nauką od lat osiemdziesiątych poprzedniego stulecia.
Prof. Bonelli:- Nazwa Grenlandia powstała z opisu tej części Ziemi, która był wcześniej w fazie ocieplenia soczysto zielona.
Prof. Kutschera:-To jest prawidłowo i właśnie te fakty o Grenlandii są niedopuszczane przez IPCC, dokładnie jak nie dopuszczano faktu z PCR-testem, że wcześniej on miał inne prawidłowe zastosowanie, gdzie dokonywano rozgraniczenia między kontaminacją a infekcją. A więc jest dokładnie tak z korona wirusem jak z klimatem, dopuszczane są tylko takie informacje, które pasują do określonej ideologii a fakty są ignorowane.
Prof. Bonelli:- OK. Może pan nam wytłumaczyć co to jest zmiana klimatu a co ocieplenie Ziemi?
Prof. Kutschera:-Pojęcie klimatu było zdefiniowane w 1830 przez Aleksxandra von Humboldta.
Dzisiaj klimat jest wartością statystyczną ostatnich 30 lat dla ściśle określonego regionu na Ziemi. A więc niemądre jest określenie, że ktoś zaprzecza zjawisku zmiany klimatu, bo zmiany były i będą zawsze. Zaprzeczanie zmianie klimatu jest tak samo nonsensowne jak zaprzeczanie istnienia korona wirusa. Już tylko przy uwzględnieniu oczywistego faktu, że Słońce nie ma stałej aktywności wiadomo, że klimat musi się zmieniać.
A teraz wytłumaczę co to jest ocieplenie Ziemi, które jest mierzone 2 m. nad ziemią i które się zmieniło, wzrosło o jeden stopień. I to nie należy się dziwić, ponieważ żyjemy w fazie po ostatnim oziębieniu.
W jakim procencie jest to antropogenne ocieplenie, na to pytanie nikt nie jest w stanie odpowiedzieć.
A teraz objaśnię pojęcie gazu cieplarnianego.
Tylko molekuły mające co najmniej trzy atomy są w stanie być gazem cieplarnianym i największym gazem cieplarnianym jest para wodna H2O potem O3 i pozostałe, bez obecności których na Ziemi mielibyśmy minus 15 stopni, a więc erę lodową.
Prof. Bonelli:– Co pan powie o Światowej Radzie Klimatu (IPCC).
Prof. Kutschera:- Światowa Rada Klimatu IPCC podobnie jak WHO jest politycznie motywowaną i sponsorowaną organizacją. Przejrzałem sprawozdania tej organizacji od 1990 roku i w pierwszych sprawozdaniach pisze, że ponieważ wcześniej było cieplej przed 1000 lat i gazów cieplarnianych było mniej, to z tego wynika, że gazy cieplarniane nie mają wpływu na temperaturę.
Zmieniono obecnie tą narracje i twierdzi się, że CO2 jest odpowiedzialny za wzrost temperatury o jeden stopień, co jest dogmatem i sprzeczne z nauką. Prof. Bonelli:-No tak ale media opierają się na wypowiedziach naukowców, co o tym sądzić?
Prof. Kutschera:- I znów jesteśmy przy korona wirusie, ponieważ wtedy, jak i teraz media opierają swoją wypowiedź na wybranych naukowcach. Wszystkie wypowiedzi niezgodne z zapotrzebowaniem politycznym zostały ignorowane, co jest dobrze udokumentowane.
Wszystkie osiągnięcia naukowe zostały nagle zapomniane i dopasowano narracje do zapotrzebowani politycznych. Media do jeszcze do tego sprowadzają wszystko na poziom przedszkolny aby wywołać w społeczeństwie panikę i histerię, na co patrzę bardzo krytycznie.
Ta histeria z gazem CO2, który rzekomo jest odpowiedzialny za ocieplenie jest po prostu niepoważna, to żart do śmiechu aż do zgonu.
Prof. Bonelli:-Mam przyjaciół w Australii, którzy mi powiedzieli, że mieli obecnie najzimniejszą zimę od czasu jak ludzie zanotowali. O tym wcale się nie mówi. Wie pan coś na ten temat?
Prof. Kutschera:-Nie można tak ustalać klimatu na świecie jak to się robi, ale można mierzyć temperaturę oceanów, co daje nam ścisłą mierzalną wypowiedź. A więc temperatura oceanów zmieniła się z 16.0 stopni na 16.4 stopnia, a więc oceany się ociepliły. Obecnie jednak ta sytuacja się zmienia i mamy do czynienia z realnym, mierzalnym oziębieniem, co widać nie tylko w Australii. Również w Europie ostatnie trzy miesiące pod rząd były najzimniejsze i w maju i czerwcu rowerzyści jadący do pracy rowerem musieli zakładać rękawiczki chroniące dłonie przed zmarznięciem. To są fakty, które przez IPCC przemilcza. Prof. Bonelli:-Dlaczego pana zdaniem przemilcza się te fakty i produkuje się panikę i histerię klimatyczną.
Co za tym stoi?
Prof. Kutschera:- Już Arystoteles wiedział, że ludźmi znacznie łatwiej się rządzi jak się ich wprowadzi w stan STRACHU i PANIKI, o czym pisał.
A więc chodzi to o władzę i o interesy polityczne i finansowe mające ściśle określony cel. Dlatego zadaniem naukowców takich jak pan, czy ja, jest uświadamianie społeczeństwa, aby się przebudzili.
———————————–
W drugiej części wywiadu prof. Kutschera pokazuje wyniki badań satelitarnych świadczących o tym, że w regionach, gdzie w ostatnich latach nastąpiła eksplozja rozwoju przemysłu a więc produkcji CO2, w tych regionach nastąpił również wzrost powierzchni zielonych o 30% a co za tym idzie poprawiło się znacznie zaopatrzenie ludności w żywność, ponieważ zbiory rolne również znacznie wzrosły. Regionami tymi są Indie i Chiny .
Zdaniem prof. Kutschery bardziej świat cierpi na głód CO2 i obecna wartość tego gazu, która wynosi 400 PPM spokojnie mogłaby wynosić 1000 PPM i będzie niezauważalna i absorbowany przez roślinność.
Człowiek przy wydechu produkuje 100 razy więcej CO2 jak jest [%] w naturze i pomimo tego może swoim wydechem wspierać ludzi podczas sztucznego oddychania. ———————————–
Komentarz:
Dlatego mamy zrezygnować z własnej wolności, mobilności i z samochodów, aby chronić wyimaginowane zagrożenie klimatu.
Światowe Forum Ekonomiczne (WEF) wzywa rządy światowe do uzgodnienia nowych celów zielonej agendy, która ma na celu znaczne zmniejszenie liczby prywatnych samochodów. WEF naciska na ograniczenie posiadania prywatnych samochodów o 75 procent do 2050 r., w tym pojazdów elektrycznych. Wraz z planowanym wycofaniem silników spalinowych od 2035 r. i trwającym wzrostem kosztów paliwa UE jest już w pełni na dobrej drodze do zniesienia prywatnego transportu samochodowego.
Dlatego również likwidacje [lub rozsądne modyfikacje md] elektrycznych samochodów, ponieważ e- samochody stały się dużym nierozwiązalnym problemem nie tylko ekologicznym, jak pokazuje ostatni cieplejszy tydzień.
W wielu e-samochodach stojących w korkach na autostradach wyładowała się bateria i korki dopiero stały się problemem. Do e-auta nie da rady dolać benzyny i jechać dalej, ale je trzeba odtransportować lawetą.
Prawo i Sprawiedliwość zaproponowało projekt noweli Prawa geologicznego i górniczego. Krzysztof Bosak z Konfederacji wskazał na hipokryzję władzy i podsumował politykę klimatyczną, jaką prowadzą PiS do spółki z Unią Europejską.
Podczas sejmowego wystąpienia Bosak wskazał, że założenia ustawy są całkiem dobre. Jednocześnie przypomniał, że wszystkie działania PiS-u w ostatnich latach były odwrotne do proponowanych zmian.
– Mamy tutaj uproszczenia, mamy tutaj ułatwienia, mamy tutaj definiowanie złóż strategicznych, mamy nawet możliwość ponownego otwarcia wydobycia w zamkniętych kopalniach. Jakby to wszystko podsumować, to wygląda to tak, jakby rząd przygotowywał się na jakiś taki intensywny rozwój górnictwa i szykował się co najmniej na upadek unijnej polityki klimatycznej i renesans korzystania właśnie z węgla albo z innych kopalin. Tymczasem przecież jest to całkowicie sprzeczne z polityką, którą ten rząd realizuje – rozpoczął.
Następnie przypomniał, jaką politykę w ostatnich latach prowadził PiS.
– Rząd w porozumieniu z Komisją Europejską systemowo zwija polskie górnictwo. Rząd w tym zakresie obiecał cały szereg najróżniejszych rzeczy. Kopalnie nie tylko są łączone, likwidowane, a wydobycie jest wstrzymywane. Mieliśmy nawet zdjęcia z wysadzania szybów i zalewania ich wodą. Przypomnijmy, że od kiedy PiS przejął władzę, postawiono w stan całkowitej likwidacji aż 14 kopalń, a wydobycie węgla spadło – mówił współprzewodniczący Konfederacji.
Wskazał, że zlikwidowane zostały m.in. kopalnia Brzeszcze Wschód, kopalnia Anna, kopalnia Jas-Mos, kopalnia Pokój I, kopalnia Makoszowy, kopalnia Krupiński, kopalnia Wieczorek I, kopalnia Śląsk, kopalnia Wieczorek II, kopalnia Mysłowice-Wesoła I, kopalnia Rydułtowy I, kopalnia Piekary I, kopalnia Jastrzębie III, kopalnia Pokój II.
– Drogi PiS-ie, wasz dorobek to zwijanie polskiego górnictwa w dużo szybszym tempie, niż wcześniej robiła to Platforma. Wydajecie ogromne pieniądze na przekwalifikowywanie górników i usunięcie ich z zawodu. Przypominam, że wasz rząd realizuje plan wygaszenia wszystkich kopalń do 2049 r. W 2022 r. wydaliście na to 6 mld zł. Do roku 2031 zarezerwowaliście na likwidację polskiego górnictwa 28 mld zł – kontynuował Bosak.
– Uzależniacie Polskę od importu węgla. Najpierw dopuszczaliście – również przez spółki Skarbu Państwa – import węgla rosyjskiego – w tej chwili sami organizujecie import z Indonezji, z Kolumbii, z RPA. Tylko w 2022 r. importowaliśmy 17 mln ton węgla kamiennego przy zapotrzebowaniu na 67 mln ton – to jest następstwo waszej polityki. Zwijacie polskie górnictwo i importujecie coraz więcej. Teraz przynosicie nam projekt, który ma tutaj coś upraszczać i przyspieszać? Może wy nie wiecie, jaka jest strategia waszego rządu, a może próbujecie wprowadzić w błąd opinię publiczną. Tutaj trzeba działać transparentnie. Konfederacja nie zgadza się na taką hipokryzję, jaką prezentuje ten rząd – podsumował.
“Od 2009 roku pokrywa lodu Antarktyki zwiększyła się o 5300 km2, włączając w to 18 cofających się lodowców szelfowych oraz 16 większych wyrastających” – dane Uniwersytetu Leeds, opublikowane na łamach Tc.Copernicus.org (16 maja).
Naukowcy posłużyli się danymi zgromadzonymi przez wielospektralny skaner optyczno-mechaniczny Moderate Resolution Imaging Spectroradiometer, który dokonywał pomiarów od 2009 do 2019.
Małe elektrownie jądrowe – nie mogę być zbudowane w Polsce, bo są prototypami, a prototypów nie wolno budować na mocy prawa jądrowego!
Minister Klimatu i Środowiska Polski Anna Moskwa: Bezpieczeństwo energetyczne Polski – odpowiada OD RZECZY. Nie odpowiada jej… prawda.
Inspektor nadzoru jądrowego zadaje pytanie:
– ok 1h 47 min
Minister Klimatu i Środowiska Polski Anna Moskwa nt.: “Bezpieczeństwo energetyczne Polski”.
=======================================
Inspektor nadzoru jądrowego stwierdza:
Ta sprawa obnaża zupełnie telewizyjną propagandę chwalącą SMR – małe podziemne elektrownie jądrowe określane jako „nowoczesne i bezpieczne”.
Nikt do tej pory nie powiedział, że nie są takie bezpieczne (choć to oczywiste) i że nie mogę być zbudowane w Polsce, bo są prototypami, a prototypów nie wolno budować na mocy prawa jądrowego! Można budować elektrownie jądrowe, które gdzieś pracowały co najmniej rok – mówi Inspektor zadający pytanie pani minister.
Dr John F. Clauser, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki w 2022 r., został wybrany do zarządu Koalicji CO2 w Arlington w stanie Wirginia.
“Dr Clauser ogromnie wzbogaci intelektualną głębię naszej organizacji, która już teraz korzysta z członkostwa ponad 120 naukowców i badaczy reprezentujących szeroki zakres dyscyplin. Jego badania nad nauką o klimacie dostarczają mocnych dowodów na to, że nie ma kryzysu klimatycznego i że wzrost stężenia CO2 przyniesie korzyści światu” – powiedział dr William Happer, przewodniczący zarządu Koalicji CO2.
Dr Clauser otrzymał Nagrodę Nobla, wraz z dwiema innymi osobami, za pracę wykonaną w latach siedemdziesiątych, która wykazała, że “splątanie kwantowe” pozwala cząstkom takim jak fotony na interakcję na duże odległości, pozornie wymagającą komunikacji przekraczającej prędkość światła.
Spekulując – i wątpiąc- na temat zjawiska “splątania” 40 lat przed przełomowym eksperymentem dr Clausera z 1972 roku, Albert Einstein określił je jako “upiorne działanie na odległość”.
Nieżyjący już wybitny fizyk dr Edwin Jaynes powiedział, że praca dr Clausera “z pewnością przejdzie do historii jako jedno z najbardziej niesamowitych osiągnięć intelektualnych w historii nauki”.
=====================================
Dr Clauser skrytykował przyznanie Nagrody Nobla w 2021 r. za prace nad modelami komputerowymi przewidującymi globalne ocieplenie i powiedział prezydentowi Bidenowi, że nie zgadza się z jego polityką klimatyczną.
Dr Clauser opracował model klimatyczny, który dodaje nowy znaczący, nawet dominujący proces do istniejących modeli. Proces ten obejmuje światło widzialne odbijane przez chmury cumulus, które pokrywają średnio połowę Ziemi. Istniejące modele znacznie nie doceniają tego sprzężenia zwrotnego chmur, które zapewnia bardzo silną, dominującą kontrolę termostatyczną temperatury Ziemi.
W świetle widzialnym, z kosmosu jasne białe chmury pokrywają od jednej trzeciej do dwóch trzecich powierzchni Ziemi. Chmury te z kolei odbijają z powrotem w przestrzeń kosmiczną około 90% padającego na nie światła słonecznego.
Światło słoneczne docierające do powierzchni Ziemi w obszarze bezchmurnym, którego dwie trzecie pokrywają oceany, jest pochłaniane i odparowuje wodę morską, tworząc chmury kłębiaste. Chmury powstają w coraz większym tempie, gdy zachmurzenie jest zbyt małe, a temperatura zbyt wysoka i odwrotnie, gdy frakcja zachmurzenia jest zbyt duża. Wynikająca z tego zmienność frakcji zachmurzenia kontrolowana przez sprzężenie zwrotne, zapewnia następnie bardzo silne sprężenie mocy wejściowej, który stabilizuje dopływ ciepła do powierzchni Ziemi i jej temperaturę.
Zmiany w szybkości przenoszenia ciepła przez promieniowanie (znane jako wymuszanie radiacyjne) związane ze zmianami atmosferycznego CO2 są prawie dwa rzędy wielkości mniejsze niż skuteczna stabilizacja mocy wejściowej zapewnianej przez termostat oparty na stabilizującej roli chmur. Rolę CO2 można zatem uznać za nieistotną.
Należy zauważyć, że raporty Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu [IPCC] i Narodowej Akademii Nauk wielokrotnie przyznają, że wpływ chmur rzeczywiście stanowi największą niepewność w ich prognozach klimatycznych. Organizacje te poczyniły jednak niewielkie postępy w radzeniu sobie z tymi niedociągnięciami.
Według dr Clausera, “popularna narracja na temat zmian klimatu odzwierciedla niebezpieczną korupcję nauki, która zagraża światowej gospodarce i dobrobytowi miliardów ludzi. Błędna nauka o klimacie przerodziła się w masową pseudonaukę dziennikarską. Z kolei pseudonauka stała się kozłem ofiarnym dla wielu innych, niepowiązanych ze sobą bolączek.
Została ona wypromowana i rozszerzona przez podobnie wprowadzonych w błąd agentów marketingu biznesowego, polityków, dziennikarzy, agencje rządowe i ekologów.
Moim zdaniem nie ma prawdziwego kryzysu klimatycznego. Istnieje jednak bardzo realny problem z zapewnieniem przyzwoitego standardu życia dużej populacji świata i związany z tym kryzys energetyczny. Ten ostatni jest niepotrzebnie zaostrzany przez błędną nauką o klimacie”.
[Dr Clauser uzyskał tytuł Bachelor of Science w dziedzinie fizyki w 1964 roku w Caltech. W 1966 r. uzyskał tytuł magistra fizyki, a w 1969 r. tytuł doktora filozofii na Uniwersytecie Columbia. W latach 1969-1996 pracował w Lawrence Berkeley National Laboratory, Lawrence Livermore National Laboratory i na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley. W 2010 roku otrzymał Nagrodę Wolfa w dziedzinie fizyki. ] Dodatkowe informacje można znaleźć na stronie https://www.johnclauser.com/ .
Protest “Ostatniego pokolenia” w Wiedniu / Letzte Generation Österreich /Twitter
Do zdarzenia doszło w środę w wiedeńskiej dzielnicy Favoriten. „Aktywiści”zablokowali dwa ronda: przy Praterstern oraz przy Verteilerkreis.
“Rząd kręci się w kółko. Jesteśmy ostatnim pokoleniem, które może jeszcze podjąć środki zaradcze” – napisali działacze austriackiego “Ostatniego pokolenia”.
Blokada nie spodobała się uczestnikom ruchu drogowego. Doszło do eskalacji konfliktu. Krótko po rozpoczęciu protestu, aktywiści zostali przepędzeni z drogi przez wściekłych kierowców i przechodniów.
Wiedeń: Zablokowana karetka pogotowia. Pacjent zmarł
Jak informuje “Die Presse”, grupa zablokowała przejazd karetki pogotowia. Aktywiści podkreślają, że „zrobili to nieumyślnie”. W trakcie protestu nie dotarła do nich bowiem prośba o przepuszczenie pojazdu.
Według niemieckich mediów, karetka była w drodze na reanimację 69-letniego mężczyzny. Dopiero po rozproszeniu strajku przez policję, pojazd mógł ruszyć w docelowe miejsce. Zamiast ratowników z karetki, pomocy pacjentowi udzieli medycy, którzy przybyli na miejsce helikopterem ratunkowym. Mimo interwencji, mężczyzna zmarł na miejscu.
Senator Kennedy do urzędnika Bidena: «Chcesz, żebyśmy wydali 50 miliardów dolarów i nie wiesz, czy to zmniejszy światowe temperatury?»
Podczas środowego przesłuchania Podkomisji ds. Środków Finansowych Senatu w sektorze Energii i Rozwoju Wodnego(Senate Appropriations Subcommittee on Energy and Water Development) – senator John Kennedy z Luizjany zadał pytanie zastępcy sekretarza Departamentu Energii – Davidowi Turk’owi. Urzędnik nie był w stanie lub nie chciał udzielić jednoznacznych odpowiedzi. Louisiana_politicianDavid_Turkenergy.gov
Kluczowe fragmenty wymiany zdań między Kennedy’m i Turk’iem poniżej:
Kennedy: “Proszę podać mi pańskie najlepsze prognozy – jedynie prognozy: jak szybko pańskim zdaniem Stany Zjednoczone Ameryki będą neutralne pod względem emisji dwutlenku węgla?”
Turk: “Zatem, sądzę, że według naukowców zajmujących się klimatem na całym świecie, a z pewnością tych najbardziej pionierskich, na których musimy polegać tutaj w USA, powinniśmy stać się neutralni pod względem emisji dwutlenku węgla do roku 2050, i odpowiada mi ten termin, uważam, że jest to właściwy termin.”
Kennedy: “Do roku 2050?”
Turk: “Co oznacza zaledwie 27 lat. To nie jest długi okres czasu”.
Kennedy: “Ile będzie kosztowało doprowadzenie nas do neutralności węglowej?””
Turk: “Tak więc, koszty, na których skupiam się najbardziej to wszystkie te, które pojawią się, jeśli nie zbierzemy się do kupy”.
Kennedy: “Więc jest pan za tym, byśmy stali się neutralni węglowo, ale nie wie pan, ile to będzie kosztować? – Mam nadzieję, że nie mówi mi pan, że nie ma pojęcia, ile to będzie kosztować; to stwarza szereg zupełnie nowych problemów”
Po zasugerowaniu, że niektórzy koledzy Turka proponują koszt 50 miliardów dolarów, aby osiągnąć neutralność węglową do 2050 roku, senator zapytał Turka:
Kennedy: “A może koszt wyniesie 50 miliardów dolarów? – Czy jest to prawdą?”
Turk: “To będzie kosztować miliardy dolarów. Nie ma co do tego wątpliwości.”
Kennedy: “Jeśli wydamy 50 miliardów dolarów, aby stać się neutralnymi pod względem emisji dwutlenku węgla do roku 2050 w Stanach Zjednoczonych Ameryki, to o ile zmniejszy to temperatury na świecie?”
Nie chcąc podać konkretnej liczby lub szacunków, Turk odpowiedział: “To jest problem globalny, więc musimy ograniczyć nasze emisje i musimy zrobić wszystko, co możemy.”
Kennedy nalegał: “Jak dalece – jeśli zrobimy to co do nas należy – zmniejszy się temperatura globalna?”
Turk: “Więc stanowimy 13% globalnej emisji…”
Kennedy: “Nie wie pan, prawda? – Chce pan, żebyśmy wydali 50 miliardów dolarów, ale nie ma pan pojęcia, czy to obniży temperaturę na świecie. Jestem za neutralnością węglową, ale pan jest zastępcą sekretarza Departamentu Energii i opowiada się za wydaniem miliardów dolarów na dążenie do neutralności węglowej, a pan nie umie – to nie są pańskie pieniądze ani moje, to są pieniądze podatników – i nie umie mi pan powiedzieć, o ile obniży to temperaturę na świecie, albo nie chce mi pan powiedzieć? Wie pan, ale nie powie”.
Turk– pozostając niechętnym do udzielenia odpowiedzi na pytanie Kennedy’ego – powtórzył: “W głębi serca nie ma możliwości, by świat zebrał się do wspólnego działania w sprawie zmian klimatycznych, jeśli USA nie staną się liderem”.
W Niemczech coraz silniejsza staje się nowa sekta klimatystów. Fanatycy z Ruchu Strajku Urodzeniowego – Gebärstreik-Bewegung sterylizują się, by nie mieć dzieci. Te są bowiem według nich wielkim zagrożeniem dla planety.
O tym, że coraz więcej jest obłąkańców, którzy z powodu mniemanej groźby globalnego ocieplenia nie chcą mieć dzieci, wiadomo już od kliku lat. Niemcy dopiero teraz jednak przekonują się jak wielu jest klimatycznych fanatyków, jaka jest skala klimatycznego obłędu. Wszystko m.in. za sprawą procesu w Ratyzbonie, gdzie przed sądem stanęła grupa wariatów oskarżonych o przyklejenie się do jezdni i sparaliżowanie ruchu i sprowadzenia niebezpieczeństwa wypadku, czy katastrofy.
Fanatycy postanowili wykorzystać salę sądową jako trybunę do przedstawienia swych racji, więc w niemal histerycznym wystąpieniu jedna z przyklejających się opowiedziała ze łzami w oczach, że poddała się sterylizacji, by nie mieć dzieci. Te bowiem według niej niosą największe zagrożenie dla planety. Okazało się, że 35-latka należy do nowej sekty klimatycznej – Ruchu Strajku Urodzeniowego. Należące do niego panie sterylizują się, a panowie dokonują wazektomii – podwiązania przewodów nasiennych. Koszt takiego okaleczania się to u panów to około 500 euro, a u pań 1500. O ile u członków sekty „zabieg” jest jakoś odwracalny, to w przypadku fanatyczek jest to o wiele bardziej skomplikowane i ryzykowne.
Początki ruchu podwiązywania i sterylizowania – robienia się bezpłodnym, mają sięgać 2017 roku, kiedy to szwedzki Uniwersytet Lund i kanadyjski British Columbia opublikowały pracę Setha Wynesa i Kimberly Nicholas, z której ma wynikać, że nieposiadanie dziecka jest najlepszym sposobem zapobieżenia zagładzie planety. Dzieci zostały przeliczone na tony CO2 i obłąkańcom wyszło, że są gorsze niż samochody. Takie dziecko w związku z obsługiwaniem go, żywieniem etc powoduje roczną emisję 58,5 tony CO2. A jak się przestaje jeździć samochodem to się średnio rocznie zaoszczędza ledwie 2,4 tony. Okazuje się, że też, że nie za bardzo nawet opłaca się duszenie dzieci – robienie takich co nie oddychają. Oddychanie bowiem to emisja co najwyżej 0,5 tony rocznie, czyli nawet mniej niż związane jest z hodowlą i jedzeniem mięsa – 0,8 tony.
Liczni krytycy pracy Wynesa i Nicholas, jak choćby ekspert niemieckiej Federalnej Agencji Środowiska, Michael Bilharz wskazują, że dzieci powodują znacznie mniej emisji niż dorośli, więc lepiej zamknąć elektrownie na paliwa i zakazać jeżdżenia samochodem, niż rozmnażania się. Ze swej strony dodam, że bardziej ekologicznie opłacalne niż niemieckie są dzieci afrykańskie. Mało jedzenia, mało prądu zużywają, ubrań prawie wcale, a w takim Kongo, to jeszcze w kopalniach pracują i wydobywają kobalt na ekologiczne samochody elektryczne.
W Niemczech jedną z liderek sekty sterylizowania się i podwiązywania, jest jak sama się określa „antynatalistka” Verena Brunschweiger, autorka książki „Wolna od dzieci zamiast bezdzietna”. Ta pani chciałaby, aby państwo niemieckie wypłaciło bezdzietnym parom liczącym powyżej 50 lat – 50 tysięcy euro nagrody za ochronę planety. To miałaby być też zachęta dla młodszych, by się nie rozmnażali. Niektórzy członkowie sekty opowiadają się za wprowadzeniem w przyszłości specjalnego programu motywacyjnego. Np. ci, którzy się wysterylizowali, podwiązali, czy w jakikolwiek sposób wyjałowili tak, że nie będą mieli dzieci, uzyskaliby prawo do większej liczby steków rocznie, czy lotów samolotem.
Niemieccy klimatyści, rosyjscy rzezańcy
Mamy do czynienia z fanatykami, ludźmi obłąkanymi, o mózgach wypranych, umysłach przetrzebionych. I tak ich należy traktować, a nie jak jakichś aktywistów, działaczy, czy kogokolwiek kto ma coś sensownego do zaoferowania, coś pożytecznego robi. Nie ma wątpliwości, że klimatyzm staje się dla wielu religią. W patologiczny, chory sposób wypełnia pustkę po niej. To temat na oddzielne, bardzo duże rozważania, tym niemniej działania niemieckich obłąkańców to nic nowego pod Słońcem. W XVIII wieku w Rosji narodziła się sekta skopców. Skopcy – rzezańcy uważali, że źródłem wszelkiego zła są żądze, a z nich najgorsza jest seksualna. Dlatego też, by pozbyć się jej, poddawali się okaleczeniom tzw. małej i wielkiej pieczęci. Mężczyzn kastrowano i obcinano im penisy. Kobietom wypalano sutki, czy obcinano piersi i wycinano część genitaliów. Wszystko to kojarzy się z też z dzisiejszymi procedurami „zmieniania płci”. Zafascynowany gorliwością religijną rzezańców car Aleksander I przekazywał im wielkie fundusze i majątki. Z czasem okazało się, że sekta zagraża całemu społeczeństwu, choćby osłabia siły wojskowe, więc skopcy byli brutalnie zwalczani, ale przetrwali aż do rewolucji bolszewickiej.
Możemy się z szaleńców śmiać, ale złudzeniem jest, iż skoro mamy XXI wiek, to obłąkańcy nie mogą mieć ogromnego wpływu ma państwa, społeczeństwa. Ledwie ojcowie i dziadkowie dzisiejszych Niemców jako fanatycy służyli jednemu z najpotworniejszych reżimów w dziejach ludzkości.
Gdyby nie to, że cały ten Ruch Urodzeniowego Strajku jest tak ponury i groźny, to byłby nawet śmieszny i groteskowy. Teoretycznie można by nawet cieszyć się, że obłąkańcy, nie przekażą swego materiału genetycznego. Jeśli jednak dzisiaj mówi się o wielkich problemach psychicznych dzieci, to można się zastanowić jaki wpływ na nie może mieć propaganda, iż przyczyniają się do zagłady planety. Co to dla nich znaczy, gdy słyszą, że lepiej, by ich nie było. I z drugiej strony te same dzieci dowiadują, się że za kilkanaście lat czeka je śmierć z powodu zmian klimatu. Dzieciństwo w poczuciu winy i cieniu zagłady. 70% dzieci brytyjskich odczuwa tzw. ekolęki – strach przed zmianą klimatu. To ci z mediów, świata celebrytów i polityki bezmyślnie powielając brednie klimatycznych fanatyków przyczyniają się do stanu, w którym dzieci potrzebują opieki psychiatrycznej, młodzi obłąkańcy przyklejają się do jezdni, okaleczają, a nawet popełniają samobójstwa, by nie być obciążeniem dla planety.
Mieszkania z eko pleśnią
Ale są też i optymistyczne wieści z Niemiec i niech one będą pointą. Jedna z berlińskich spółdzielni mieszkaniowych dzielnie walczy z plagą pleśni, która „zżera” jej lokale. Otóż lokatorzy bardzo gorliwie zaczęli wypełniać rozkazy ministra gospodarki Roberta Habecka, by oszczędzać energię. Zgodnie z rozkazem obniżyli więc temperaturę w swych mieszkaniach, i aby chronić się przed chłodem uszczelnili wszystkie okna i nie otwierali ich przez zimę. Teraz więc dzielnie walczą z pleśnią, która pojawiła się z powodu braku wentylacji – para wodna z kąpieli, gotowania etc nie mając ujścia wżarła się w ściany i sprzęty, więc porosły na nich piękne grzyby.
Ostatnie badania opinii publicznej w Stanach Zjednoczonych i na świecie wskazują, iż coraz mniej ludzi wierzy w powodowane przez człowieka zmiany klimatyczne. Coraz mniej chce też wspierać klimatyzm – walkę z mniemanym globalnym ociepleniem. Think tank Gatestone Institute nazywa wprost klimatyczny alarmizn kłamstwem, oszustwem.
Mimo coraz nachalniejszej i powszechniejszej propagandy klimatycznej rośnie liczba osób, które nie wierzą w zmiany klimatu i nie chcą poddawać się rygorom walki z domniemanym globalnym ociepleniem. Z badań przeprowadzonych przez Uniwersytet Chicago wynika, że mniej niż połowa – 49 % Amerykanów uważa, iż działalność człowieka powoduje zmiany klimatyczne. Jeszcze 5 lat temu ten odsetek wynosił 60 %. Zgodnie z badaniami IPSOS, które przeprowadzano na całym świecie, blisko 40%. ludzi uważa, że ewentualne zmiany klimatyczne są całkowicie naturalne, inaczej mówiąc naturalne są ich przyczyny.
Najciekawsze są jednak wyniki uzyskane przez Energy Policy Institute Uniwersytetu Chicago (EPIC). Wynika z nich, że ludzie uważają, że może i jakieś tam zmiany klimatyczne są, ale nie zamierzają ponosić żadnych kosztów, wyrzeczeń, by je powstrzymywać. 70 % Amerykanów nie chce wydawać więcej niż 2,5 dolara tygodniowo na walkę z globalnym ociepleniem. Aż 40 % nie chce wydawać na to ani centa. W tych danych nie ma sprzeczności – 40 %, które nie dałoby nic, mieści się w 70 proc., które nie dałyby więcej niż owe 2,5 dolara na tydzień.
Te dane tylko z pozoru są zaskakujące. Propaganda klimatycznej zagłady jest coraz nachalniejsza, a apokalipsy jak nie było tak nie ma i nic jej nie zapowiada. Kolejne proroctwa o środkowych stanach Ameryki zamienionych w pustynię, o wielkim wód podniesieniu i zalaniu Delty Nilu, Bangladeszu, Holandii, wysp oceanicznych, a nawet Gdańska nie sprawdzają się. Co rusz kolejne terminy klimatycznej katastrofy są przekładane.
Ostatnio Greta Thunberg – święta sekty klimatystów, została przyłapana na tym jak kasuje z sieci swe wpisy z 2018 roku mówiące o tym, że według wybitnego eksperta, ludzkości zostało 5 lat na powstrzymanie nieodwracalnych zmian klimatu. Dziewczę pewnie zwyczajnie nałgało, zmyśliło to sobie, bo żadne nazwisko owego wybitnego naukowca nie pojawiło się. Nie szkodzi. I tak jest idolką dla wielu zwolenników reżimu klimatycznego. Merkel, czy Timmermans tak chętnie ogrzewali przy niej swe stare kości. Pokazywali się z nią, lansowali dla propagandowego oszustwa, dla manipulowania młodymi ludźmi.
Amerykański think tank Gatestone Institute pisze o globalnym kłamstwie alarmizmu klimatycznego. Instytut wskazuje, że wysiłki Zachodu nie mają najmniejszego sensu i żadne cele redukcji emisji CO2 nie są osiągane i nie będą. W Chinach otwierane są dwie elektrownie węglowe na tydzień, a Indie nie mają najmniejszego zamiaru prowadzić jakiejkolwiek polityki klimatycznej. Co innego jakieś deklaracje pod międzynarodową publiczność, a co innego praktyka. Postawa państw rozwijających się jest dość jasna – nie pozwolą one bogatym krajom dyktować sobie polityki rozwoju, nie będą marnować swych zasobów na realizowanie klimatycznego obłędu. Co innego Europa, tu szaleńcy z sekty klimatycznej dopiero się rozgrzewają, co widać choćby po przegłosowaniu przez Parlament Europejski obłędu fit for 55.
UE i jej państwa członkowskie skupiły się na polityce klimatycznej, mobilizując ogromne zasoby finansowe i ludzkie, zmniejszając tym samym zasoby niezbędne do rozwoju swojego przemysłu i osłabiając bezpieczeństwo dostaw energii. Absolutny priorytet „ratowania planety” jest bardzo szeroko rozpowszechniany przez wiele europejskich mediów, a w szczególności przez telewizję, która odwołuje się do niego codziennie w swoich wiadomościach, reklamach, debatach i wywiadach.
Obsesja na punkcie narzucania ludziom stanu zagrożenia klimatycznego posunęła się nawet do rozważenia włączenia lekcji o klimacie do programu nauczania począwszy od szkoły podstawowej, kiedy rzeczywistą koniecznością jest zaradzenie spadkowi poziomu podstawowej wiedzy-pisze Willemaers z belgijskiego Thomas More Institute
Według analityków amerykańskiego banku Goldman Sachs w ciągu 10 lat w energię odnawialną zainwestowano 3,8 biliona dolarów. W tym czasie wykorzystanie energii pochodzącej z paliw zmniejszyło się z 82 % całego zużycia do 81 %. Czyli właściwie nic.
Nawet poszczególne sekty klimatystów zaczynają się gubić w swych przepowiedniach. I tak Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu przy ONZ (IPCC) ostrzega, że cele Porozumienia Paryskiego nie zostaną osiągnięte i wieszczy, że wzrost tzw. średniej temperatury na Ziemi (to pojęcie nie ma naukowego sensu) o 3 stopnie, ograniczy do 2100 roku globalny rozwój gospodarczy o 3 %. Czyli mniej więcej 0,04 % rocznie, co statystycznie nie jest nawet zauważalne. Ekspert ds. klimatu i fizyk Steven Koonin, były podsekretarz ds. nauki administracji Obamy, pisze w swej w swojej najnowszej książce „Unsettled”, że nawet gdyby spełnił się najbardziej pesymistyczny scenariusz IPCC dotyczący ocieplenia, to jego wpływ na globalny rozwój gospodarczy będzie znikomy.
Nie możemy być jednak optymistami. Będzie tak jak przewidywał towarzysz Stalin, który mówił, że wraz z postępem komunizmu zaostrzać się będzie walka klasowa. I tak im mniej realne będą kolejne proroctwa zagłady klimatycznej, im bardziej będzie okazywało się, że zagrożenia związane z globalnym ociepleniem to lipa, a wyrzeczenia związane z walką z nim mają coraz mniejszy sens, tym bardziej poddawani będziemy praniu mózgów.
Okoliczności uwielbiają szydzić z członków sekty klimatycznej, więc splata się świat fantastyki, rojeń, obsesji i tragedii. Owo święto Ziemi wymyślił i rozpropagował niejaki Ira Einhorn, zwany Zabójcą Jednorożcem – ekoterrorysta i morderca. Einhorn co po niemiecku znaczy właśnie jednorożec, zamordował swą byłą dziewczynę Holly Maddux, a jej ciało przez półtora roku trzymał w schowanej w szafie skrzyni.
———————–
Polityk UE: „Kryzys klimatyczny” to oszustwo, które sprawia, że elity są bogatsze, a ludzie biedniejsi
Tak zwana kwestia klimatyczna jest „tylko pretekstem”, za pomocą którego rządząca elita wyrywa więcej pieniędzy i władzy zwykłym ludziom.
Wyjaśnił to rumuński parlamentarzysta UE Cristian Terhes w Parlamencie Europejskim. „Elita” sprawiła, że ludzie przerazili się gazem witalnym, który stanowi znikomy procent atmosfery. Potem narzucili ludziom nowe podatki, usługi i produkty, na których sami zarabiają, powiedział, podczas gdy zwykli ludzie tylko biednieją.
To właśnie 20 kwietnia w Parlamencie Europejskim rozgorzała zażarta debata klimatyczna, podczas której rumuński polityk Cristian Terhes ostro atakował ruch klimatyczny.
– „Emisja dwutlenku węgla musi mieć swoją cenę, która zmienia nasze zachowanie”. Tak mówiła Ursula von der Leyen na tej sali w 2019 roku. Deklarowanym celem jest wyraźna zmiana naszych zachowań poprzez wyższe podatki i ceny, podczas gdy walka ze zmianami klimatycznymi jest do tego tylko pretekstem. Ludzie zasługują na lepszą przyszłość, ale nie można tego osiągnąć prawami, które czynią ich biedniejszymi, podczas gdy mała elita bogaci się, sprzedając i narzucając im produkty i usługi, których nie chcą i nie potrzebują, ale które rzekomo ratują planetę-.
– Więc odpowiedz dokładnie na to, o co pytam, bo jeśli to są naukowcy…
Zrozum, nauka opiera się na faktach, a nie na propagandzie, a wszystko, co tu słyszałem, to tylko propaganda, a nie fakty. Musicie wyjaśnić narodom Europy, w jaki sposób gaz stanowiący 0,041 procent atmosfery powoduje wszystkie te katastrofy, o których twierdzicie.
Weteran klimatologii dr Richard Lindzen wyrobił sobie nazwisko, zanim jeszcze wynaleziono zasadniczo błędną dziedzinę nauki o klimacie, którą znamy dzisiaj. W wywiadzie z pionierem fizyki atmosfery i byłym emerytowanym profesorem meteorologii na MIT, wspomina on wydarzenia z lat 80-tych, które dały początek wszechogarniającej narracji o zmianach klimatu, która dominuje dzisiaj. https://en.wikipedia.org/wiki/Richard_Lindzen
Lindzen, który rozpoczął badania nad zmianami klimatycznymi w połowie lat 70-tych, motywowany szczerym zainteresowaniem zrozumieniem ziemskich systemów klimatycznych, w niezwykle rozsądny sposób ocenia różne elementy przedstawiane jako naukowe dowody na zbliżającą się katastrofę klimatyczną.
To, co jest szczególnie odkrywcze w jego wspomnieniach, to fakt, jak bardzo media i politycy byli współwinni narzucania katastrofalnej narracji o zmianach klimatycznych – od samego początku – niczego nie podejrzewającemu i ufnemu społeczeństwu.
TIMESTAMPS (VIDEO poniżej):
00:00 Dr Richard Lindzen o swojej karierze fizyka atmosfery i o tym, co przyciągnęło go do badania klimatu Ziemi
01:21 O dwutlenku węgla i efekcie cieplarnianym
05:02 O politykach, ONZ, Międzyrządowym Zespole ds. Zmian Klimatu [IPCC] i wywoływaniu histerii klimatycznej
07:21 O upolitycznieniu zmian klimatycznych i znaczącym postępie ludzkości, który został umożliwiony przez przemysł paliw kopalnych
08:45 O niszczeniu środowiska przez odnawialne źródła energii
09:46 O kultowym ruchu aktywistów klimatycznych i jego demonizacji dwutlenku węgla
12:41 O rzekomym konsensusie naukowym w sprawie zmian klimatu
14:46 O finansowaniu przez administrację Clinton-Gore wpływu na klimat w latach 1989-1996
17:35 O twierdzeniu profesora Guya McPhersona, że gwałtowna zmiana klimatu doprowadzi do wyginięcia człowieka do 2026 roku
18:22 O motywach stojących za ruchem związanym ze zmianami klimatycznymi /zieloną energią
21:56 O kwestiach epistemologicznych związanych ze zmianami klimatu
23:59 O zmienności klimatu – a o antropogenicznej zmianie klimatu
27:19 O swoich doświadczeniach z faworyzowaniem przez instytucje naukowców wspierających oficjalną narrację na temat zmian klimatu oraz o wpływie instytucjonalnego finansowania badań naukowych
29:50 O tym, w jaki sposób sytuacja jest manipulowana, by wspierać narrację i o współudziale polityków i naukowców
32:10 O przewidywaniu katastrofy klimatycznej i jak to się ma do rzeczywistości
Na pierwszy rzut oka wygląda to jak scenariusz filmów o Jamesie Bondzie. Oto ekscentryczny superbogacz, który okazuje się psychopatą, szaleńcem wchodzi w posiadanie technologii, dzięki której ma wpływ na całą Ziemię. Może sobie zaszantażować ludzkość, zniszczyć jakieś państwo, wywołać globalny głód, pandemię. Niestety to nie są fantazje piszących scenariusze, ale rzeczywistość, którą chce wykreować teraz grupa brytyjskich naukowców, a o której ledwie 2 miesiące temu na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium mówił George Soros. Chodzi o geoinżynierię słoneczną i dokonywanie zmian klimatycznych na skalę globalną
George Soros lewacki miliarder i spekulant, który pierwsze pieniądze zarobił na szabrowaniu mienia swych wywożonych do obozów śmierci żydowskich rodaków, współpracuje z Davidem Kingiem, doradcą ds. klimatycznych kilku rządów brytyjskich i szefem „Centrum Naprawy Klimatu – Centre for Climate Repair” na Uniwersytecie w Cambridge. King pracuje nad stworzeniem technologii pozwalającej przesłonić Słońce.
Sir David King ma plan naprawy systemu klimatycznego. Chce odtworzyć efekt albedo, tworząc białe chmury wysoko nad ziemią – mówił Soros.
Efekt albedo to zdolność powierzchni do odbijania promieni światła. King i Soros chcą zawiesić sztucznie stworzone chmury nad Arktyką, Himalajami i Biegunem Południowym, by odbijały światło słoneczne. W Monachium Soros pokazał film z Kingiem opowiadającym o swym pomyśle i zachęcającym do wielkiego eksperymentu nad Antarktydą, która ma stabilizować system klimatyczny całego globu.
Są różne technologie „siania” chmur, by wywołać opady, lub nie dopuszczać do nich. Na większą skalę eksperymenty przeprowadzała Australia, ale wiele z nich porzucono z powodu nieprzewidywalności skutków i nie zbadanych wpływów sztucznych deszczów na rośliny, zwierzęta i ludzi. W październiku 2009 roku nad Pekinem rozpylono jodek srebra, by po czterech miesiącach suszy wywołać deszcz. Zamiast tego przez 3 dni padał śnieg, który całkowicie sparaliżował drogi wokół miasta.
Podobne pomysły ma ONZ. Program Środowiskowy organizacji proponuje modyfikację promieniowania słonecznego – solar radiation modification (SRM) poprzez umieszczenie na orbicie luster odbijających promienie.
SRM to jedyne znane podejście, które można zastosować do ochłodzenia Ziemi w ciągu kilku lat – piszą w raporcie „naukowcy” zajmujący się kosmicznymi projektami Programu Środowiskowego ONZ.
Symulacje modeli klimatycznych konsekwentnie pokazują, że SRM może zrównoważyć niektóre skutki zwiększania się emisji gazów cieplarnianych na klimat globalny i regionalny, w tym cykle węgla i wody, ale mogą wystąpić nadmierne kompensacje zmian klimatycznych w skali regionalnej.
Podobne plany bawienia się w „boga” miał przez długi czas Bill Gates. Na Uniwersytecie Harvarda naukowcy martwiący się tym, że na Ziemi może być cieplej, pracowali nad projektem „przyciemnienia” Słońca. Stratospheric Controlled Perturbation Experiment (ScoPEx – Eksperyment Kontrolowanych Zakłóceń w Stratosferze) miał polegać na rozpyleniu w tej warstwie atmosfery węglanu wapnia występującego w naturze – np. w kredzie, używanego w przemyśle spożywczym jako barwnik i utwardzacz.
Cząsteczki związku odbijałyby promienie Słońca, nie pozwalając im docierać na Ziemię.
Pomysł bardzo spodobał się Gatesowi, który zaczął finansować badania na Harvardzie i prace Szwedzkiej Korporacji Kosmicznej SSC. Nad Kirunę w północnej Szwecji miał wzlecieć balon i rozpylić węglan wapnia.
Ostatecznie szwedzcy naukowcy przestraszyli się i projekt upadł. Gates w tym czasie przeżywał kłopoty rozwodowe, podział wartego 144 miliardów dolarów majątku, wychodzące na jaw skandale romansowe i zażyłe kontakty z organizatorem pedofilskich imprez dla władców i właścicieli świata Jeffreyem Epsteinem.
Na razie ludzkość ma szczęście, ale problem pozostaje otwarty. Co się stanie gdy jakiś bawiący się w Boga szaleniec, dysponujący nieprzebranymi zasobami jak Gates, czy Soros umyśli sobie, że on zmieni klimat na całej planecie, bo jemu akurat podobałby się inny, albo też za zbawcę ludzkości się uważa? Coraz częściej mowa jest o tym jakie zagrożenie niesie sztuczna inteligencja. Kolejnym może być niekontrolowana geoinżynieria.
„Ciężkie czasy nastały dla wyznawców tzw. religii klimatycznej. (…) Jak poinformowali naukowcy z Uniwersytetu Alabamy w Huntsville, od trzech lat średnia temperatura na Ziemi spada – chociaż teoretycznie powinna rosnąć. Ten niepokojący trend potwierdzają dane z badań satelitarnych i oceanograficznych, uzyskane przez agencję badań kosmicznych (NASA) oraz agencję oceanów i atmosfery (NAOO)”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Dariusz Wieromiejczyk.
Publicysta przywołuje „niepoprawne klimatycznie” dane, jakie w marcu tego roku zarejestrowano w stanie Utah w USA.
„Średnie temperatury były tam aż o 5 stopni Celsjusza niższe od przeciętnej z 30 lat. Amerykańscy badacze opublikowali więc raport, w którym uspokajają zdezorientowanych klimatyczną niesubordynacją czytelników. Obszar nadzwyczajnego chłodu nazywają w nim „kieszonką zimnego powietrza”, rozciągającą się – bagatela – od Kalifornii, przez Kanadę, Morze Norweskie, aż do Indii i północnego Pacyfiku”, pisze autor i kpi, że to „zaledwie pół globu”.
Co ciekawe, trwające od trzech lat światowe ochłodzenie klimatu zdaje się nie mieć związku z ilością emitowanych do atmosfery gazów cieplarnianych. Ich stężenie, zdaniem badaczy, właśnie osiągnęło kolejne szczyty”, podsumowuje Dariusz Wieromiejczyk.
=======================
KOS17 kwiecień 2023
Dla klimatystów nie ma znaczenia czy jest cieplej, czy zimniej. Według ich przewrotnej dialektyki oziębienie to tylko szczególna forma ocieplenia. Z oziębieniem klimatu będą więc walczyć tak samo jak z ociepleniem, czyli zmuszając do redukcji gazów cieplarnianych, w tym dwutlenku węgla, które, jeśli będzie trzeba, przemianowane zostaną na gazy chłodzące. Prawa do emisji tych gazów to przecież żyła złota, przynosząca wprost niewyobrażalne dochody.
Uwaga śledziennika: „Klimatyzm skończy się spadkiem poziomu dwutlenku węgla w atmosferze do wartości, przy których niemożliwa stanie się fotosynteza. Rośliny zginą, a wraz z nimi cała ludzkość. I chyba właśnie o to klimatystom chodzi.”