Długo zastanawiałem się, czy podjąć ten temat. Jednakże skala zjawiska, o którym dziś napiszę, jest tak duża i występuje praktycznie na całym globie, że nie mogłem tego tematu nie podjąć. Tak więc, jest coś, co teraz się dzieje na świecie. Coś bardzo dziwnego, wręcz przerażającego. To zjawisko zostało uchwycone przez kamery w różnych miejscach globu.
Początkowo myślałem, że jest to odosobniony przypadek, jednakże z czasem natrafiałem na kolejne dowody, świadczące o tym, że jest to zjawisko coraz bardziej powszechne. Dowody na to, że to samo dzieje się z różnymi osobami, w różnych miejscach w różnym czasie. I w takiej sytuacji nie można, nie zadać pytania: „co się dzieje”? Mówię o nagraniach, ukazujących ludzi, którzy dosłownie wpadają w jakieś napady, upadają na ziemię, dostają drgawek, a nawet kręcą się dookoła siebie wymachując nogami i rękami.
Jest wiele hipotez próbujących wyjaśnić to zjawisko, o którym w mediach „głównego nurtu” jest cisza, panuje pełna zmowa milczenia. Ciekawe dlaczego? Niemniej jednak nie ulega wątpliwości, że poziom zdrowia u człowieka maleje, odporność jest systematycznie niszczona (jak chociażby za pomocą tych tak zwanych „szczepień” na COVID-19), ludzki organizm jest systematycznie podtruwany, czy to po przez produkty spożywcze, czy promieniowanie (na przykład 5G).Efektem tego jest to, że wielu ludzi (w tym ogromna część osób młodych i zdrowych) traci życie, ot tak nagle. Popularne w ostatnim czasie stało się powiedzenie: „nagła śmierć”. Zaiste jest i to, że owa „nagła śmierć”, weszła do masowego obiegu zaraz po przeprowadzeniu kilku fal tych tak zwanych „szczepień” na COVID-19. Ale zapewne to przypadek, koegzystencja czasowa, taki sobie „mało ważny” szczególik. Prawda?
NIKT, podkreślam to: NIKT, tak naprawdę nie wie, co „oni” wstrzyknęli ludziom, którzy zdecydowali się poddać tak zwanemu „szczepieniu” na COVID-19. Każdy kto stwierdza, że zna pełen skład tak zwanego „szczepienia” na COVID-19, po prostu KŁAMIE. Każdy kto stwierdza, że to tak zwane „szczepienie” na COVID-19 jest w pełni przebadane i bezpieczne, także KŁAMIE.
Zatem, jedna z hipotez próbujących wyjaśniających zjawisko drgawek i konwulsji, które „nawiedzają” ludzi z całego globu, stwierdza, że to kolejny „efekt uboczny”, tych tak zwanych „szczepień” na COVID-19.
Jest też hipoteza „aktywności paranormalnej”. Mam tutaj na myśli jakieś„opętanie”. Część z przypadków, o których tutaj dziś piszę, może mieć i zapewne ma podłoże „duchowe”. Spójrzcie na kadry, [niestety – w artykule brak tych odnośników. MD] na których osoba spogląda przez ramię, jak gdyby „coś” za nią stało, następnie następuje „atak”, a później paraliż całego ciała: Ci ludzie spadają na ziemię z otwartymi szeroko oczami, otwartymi szeroko ustami, dostają drgawek, pełzają, wpadają w różnego rodzaju konwulsje i wreszcie Następuje sam paraliż.
W każdym z przypadków przebieg jest praktycznie identyczny, zatem można wnioskować iż mamy tutaj do czynienia z jednym i tym samym napadem, to znaczy na tym samym tle i z tego samego powodu. Nietypowe ruchy, wskazują jednoznacznie, że coś jest „nie tak” z mózgiem danej osoby. Zaznaczam, że wielu niezależnych ekspertów ostrzegało i alarmowało, iż te tak zwane „szczepionki” na COVID-19, mogą destrukcyjnie wpływać na działanie ludzkiego mózgu, ludzkiego układu nerwowego. I wiecie co… To smutne, to bardzo smutne, że media „głównego nurtu” zajmują się praniem mózgów i nastawianiem jednych przeciwko drugim, zamiast podjąć tak ważne tematy. Tematy od których zależy życie tysięcy a może i nawet milionów ludzi.
Jedno jest pewne, otóż „coś” się zaczyna dziać, a media „głównego nurtu” nabrały wody w usta i zapanowała pełna zmowa milczenia. Natomiast my, osoby przebudzone, jesteśmy świadkami pewnego rodzaju „upadku i załamania”, jakie zaczyna dosięgać coraz większą liczbę ludzi a to dopiero początek. Dlatego bądźcie czujni, ostrożni, nie dajcie się zabić, nie dajcie się zastraszyć.
The World Health Organization has appointed itself the supreme arbiter of what constitutes online misinformation, with Big Tech, Google and its video arm YouTube acting as censors and enforcers.
By Rob Verkerk, Ph.D.
Would you trust the World Health Organization (WHO) as the ultimate arbiter when it comes to distinguishing online health-related misinformation from science-based, life-saving information?
The nearly 8 billion of us who currently inhabit planet Earth are being asked just that, to blindly accept this newly assumed role by the WHO, as supreme arbitrator of what constitutes online misinformation. With Big Tech, Google and its video arm YouTube, acting as censors-cum-enforcers.
WHO’s on a mission
Some might do well to ponder the consequences of this decision, one that has not involved a single democratic instrument or process, and one that drives a coach and horses through any remaining interest in the sanctity of free speech.
Let’s also consider the fact that the WHO is an unelected supra-national agency with intimate ties to an industry that is unequivocally known to be one of the most corrupt (see here, here and here).
On the WHO’s website, under the heading “Combatting misinformation online,” the agency states:
“WHO and partners recognize that misinformation online has the potential to travel further, faster and sometimes deeper than the truth — on some social media platforms, falsehoods are 70% more likely to get shared than accurate news.
“To counter this, WHO has taken a number of actions with tech companies to remain one step ahead.”
Given the WHO professes to be so science-based and has been handed the mantle as the ultimate arbiter, one wonders why it chose not to offer a citation for the research that underpinned the “falsehoods are 70% more likely to get shared” statement given this is its key justification for assuming such authority.
WHO’s feeble justification
Our research suggests the most likely evidence comes from a paper by Soroush Vosoughi, Deb Roy and Sinan Aral from MIT entitled “The spread of true and false news online,” published in March 2018 in the journal Science.
The study was funded by a major Big Tech player, Twitter, and its central finding was that “falsehoods were 70% more likely to be retweeted than the truth.” I don’t wish to dispute the science used, just the context.
This work had little to do with concerns over health — it was all about questions around “fake news” during Donald Trump’s time in the Oval Office.
Let’s drill down into the study a little and see just how relevant it is to the WHO’s decision to appoint itself as arbiter of online truth and falsity in relation to health.
The MIT scientists investigated around 126,000 rumor cascades on Twitter involving around 3 million people that were shared more than 4.5 million times. These covered the time from the inception of Twitter in 2006 through to 2017, neatly covering the pre-Trump era and very beginning of the Trump era.
Tweets were verified as true, false or mixed (partially true, partially false) with the veracity (or otherwise) of the tweets being based on fact checks by 6 “independent fact-checking organizations (snopes.com, politifact.com, factcheck.org, truthorfiction.com, hoax-slayer.com and urbanlegends.about.com).”
None of this involved the COVID-19 era, we don’t know how many health (please note: the word “health” does not appear even once on the paper).
In relation to the study’s relevance to health-related science or medical issues, the study is strongly biased towards an area that is irrelevant, namely political falsities, given these were reported as both the largest category studied and were three times more likely to be shared than other categories including science (that presumably is the silo in which health-related tweets were considered).
Drilling down even further, the study attempted to discover why it was that political falsities were more likely to be shared than true facts. The results distilled down to two primary emotions: novelty/surprise, and disgust.
In other words, quite different drivers from the broader range of emotions and drivers that drive our survival instinct that cause us to seek out information that helps us become or stay healthy. Such as whether or not taking ivermectin might help or hinder your chances if you were to contract COVID-19.
Selective fact-checkers
Twitter’s study that likely underpins the WHO’s main reason to usurp control over health-related information is perversely linked to decisions made by private “fact-checker” organizations that, in our view, have often misrepresented the facts when it comes to scientific and medical matters, especially around COVID-19.
A clear example concerns the role of ivermectin in the prevention or early treatment of COVID-19, and the way this topic was handled by Snopes in its article “Can Ivermectin Cure Coronavirus?” is entirely typical of other “fact-checkers.” Let’s dig in.
Snopes attempts to get its readers onto a different track by immediately trying to tarnish ivermectin’s reputation, the generic drug derived originally from a soil-borne bacterium. At the outset, Snopes refers to ivermectin as “an anti-parasitic drug used as the primary ingredient in canine heartworm.”
Why did Snopes fail to make mention of it being the subject of a Nobel Prize in 2015 given its role in the successful treatment of tropical diseases like malaria and dengue, let alone that it was the only infectious disease agent for which the Nobel Committee for Physiology and Medicine had ever awarded its highly distinguished prize?
Despite updates as recently as April, the article also fails to mention that by the end of 2021, there were already seven published meta-analyses of which six showed that on average those subjects who used ivermectin experienced less than one-third the risk compared with those who didn’t.
The Snopes piece shouts loudly about the findings which suggested a lack of benefit of ivermectin in the Brazilian study of 3,515 patients, of which only 657 received ivermectin. This was part of the international TOGETHER Trial published in the New England Journal of Medicine in May.
But Snopes fails to mention the associated scientific misconduct linked to TOGETHER. Snopes is also entirely mute on — and saw no reason to update its position — given the much larger study on ivermectin in Brazil published in the journal Cureus in August.
The study, led by highly experienced doctors and scientists who had been on the front line of COVID-19 in Brazil, Drs. Lucy Kerr and Flavio Cadegiani, included 223,128 subjects of which 113,844 had used ivermectin.
The authors, including Dr. Pierre Kory from the Front Line COVID-19 Critical Care Alliance (FLCCC), found a clear-dose response with ivermectin, with regular users of ivermectin suffering a mortality rate that was a stunning 92% lower than non-users.
I was fortunate to hear the authors discuss this seminal study at the Médicos pela Vida (Doctor’s for Life) conference in Iguazu Falls in June.
The above-mentioned limitations of the Snopes piece are just a few of the many more — and this is typical of all “fact-checkers’” pieces that are clearly designed to do little more than denigrate any opposing views to those of the WHO and the world’s most powerful drug regulators, namely the U.S. Food and Drug Administration (FDA), the U.K.’s Medicines and Healthcare products Regulatory Agency and the EU’s European Medicines Agency.
So far, I’ve tried to make a case that suggests there is inadequate evidence to justify handing the reins of control to the WHO as an arbiter of true, false or misleading information relating to health.
It would appear, at the very least, the WHO and those governments, corporations, organizations and individuals that influence it most, are simply too compromised by conflicts of interest.
Let’s now see how that might play out with Big Tech, which controls the lines of communication between people, now that social networks have become the key mechanism by which people share information with each other.
From YouTube to WHOTube
YouTube has instigated a YouTube Certification Program (YCP) that ensures certified companies and individuals are tagged as “authoritative” which means their content will get boosted in searches.
By deduction, we should assume that content not labeled as authoritative (such as the page you are currently reading) gets strangled and pushed down the search rankings.
Certification requires successful examination and adherence to specific YCP Terms including highly restrictive Community Guidelines and YouTube’s Code of Conduct (which at the time of writing goes to a dead link).
YouTube Health takes it a couple of steps further.
Firstly, the WHO-approved messages will be offered to the public via the lenses of mainstream, pharma industry-funded institutions like the NEJM Group, The Vaccine Confidence Project, and Johns Hopkins, not forgetting the WHO itself.
Secondly, certain categories of healthcare professionals will be able to apply to make their channels eligible for being given preference in algorithms as they are deemed reliable or authoritative.
In his blog Oct. 27, head of YouTube Health, Dr. Garth Graham said:
“For the first time, certain categories of healthcare professionals and health information providers can apply to make their channels eligible for our health product features that were launched in the US last year.
“This includes health source information panels that help viewers identify videos from authoritative sources and health content shelves that highlight videos from these sources when you search for health topics, so people can more easily navigate and evaluate health information online.”
Dr. Graham goes on to say:
“Applicants must have proof of their license, follow best practices for health information sharing as set out by the Council of Medical Specialty Societies, the National Academy of Medicine and the World Health Organization, and have a channel in good standing on YouTube. Full details on eligibility requirements are here.”
This means the only accepted viewpoints of health professionals will be those coming from licensed doctors and nurses (who in turn can only maintain their licenses by “playing the game”).
Put simply, Google, as the largest purveyor and censor of information on the planet, is dead set on forcing the narrative around health into the limited space controlled by the WHO and its pharma allies.
By definition, free speech in science and medicine will be dead on Google, as well as on its YouTube platform and health-related companies owned by its parent company Alphabet, such as Verily Life Sciences and Fitbit.
If you had any doubts, YouTube has already laid out its COVID-19 “medical misinformation policy” which provides us with a stark reminder of what it won’t entertain on its platform. Following is a selection of topics that it will not tolerate, followed by a single source of rebuttal from my end as a reminder of its unscientific basis:
YouTube: “Content that recommends use of Ivermectin or Hydroxychloroquine for the treatment of COVID-19”
YouTube: “Claims that an approved COVID-19 vaccine will cause death … ”
Rebuttal: 31,696 deaths (at the time of writing) reported on the U.S. Vaccine Adverse Event Reporting System database alone — OpenVAERS
The WHO and aligned health authorities which have attempted to control the narrative have consistently denied the role of combination, early treatments of COVID-19, such as those involving ivermectin, vitamin D, quercetin (as suggested for example by the Front Line COVID-19 Critical Care Alliance that have saved many thousands of lives) as misinformation.
In fact, anything said that suggests ivermectin might play any beneficial role, is misinformation, despite the fact that the whopping 93 studies conducted to date suggest on average a 62% improvement in outcomes in relation to COVID-19 compared with controls.
Even reporting the results of all available studies that show 12 out of the top 20 most studied, effective interventions as being natural, as listed on c19early.org would be disallowed, and c19early.org itself would not be viewed as authoritative despite its unique curation of data of public health relevance.
Not because these treatments don’t work, but simply because they don’t concur with the often ineffective, generally expensive, and sometimes dangerous antiviral and genetic vaccine strategies endorsed by the WHO that are central to the pharmaceutical industry’s game plan.
Two voices that WHO doesn’t want you to hear
Given the Vosoughi et al study funded by Twitter isn’t relevant to the COVID-19 era, why do we say you shouldn’t trust the WHO as the ultimate arbiter of health-related truth?
Let me give you powerful perspectives from two different individuals, ones that run counter to the narrative that will never see the light of a boosted post on YouTube. Preventing such information from being seen alongside the opposing views of the WHO prevents discourse, and discourse is integral to science itself.
Quite literally, society is abandoning science and replacing it with scientism, and scientism, some say, is a necessary precursor to transhumanism. Sadly, most have yet to realize that when they hear their health authorities telling them they’re “following the science,” they really mean they’re “following scientism.”
Of the examples I offer you, the first is from none other than the executive editor of The BMJ, Dr. Kamran Abbasi. In 2020, Abbasi wrote an editorial titled “Covid-19: politicisation, ‘corruption,’ and suppression of science.”
Quoting from his final paragraph, Dr. Abbasi says:
“Politicisation of science was enthusiastically deployed by some of history’s worst autocrats and dictators, and it is now regrettably commonplace in democracies. The medical-political complex tends towards suppression of science to aggrandise and enrich those in power.
“And, as the powerful become more successful, richer, and further intoxicated with power, the inconvenient truths of science are suppressed. When good science is suppressed, people die.”
This kind of statement, however true it might be, is definitely not congruent with the WHO’s view or YouTube’s Community Guidelines. Sadly, it will therefore only be read or heard by a few.
Following is a video clip we’ve extracted from an interview recorded a few days ago with another doctor for whom I have a great deal of respect, Dr. Jackie Stone, from Zimbabwe.
Dr. Stone has been hounded like few others, for nothing other than her relentless adherence to the principles of good doctoring and sound medical bioethics, regardless of the consequences.
She will tomorrow go to her fourth hearing in front of Zimbabwe’s Medical Council which aims to imprison and criminalize her for using ivermectin and a specific and safe form of nano silver to save lives during the COVID-19 “crisis.”
Please consider writing respectfully to Vice President and Minister Hon Dr. Constantino Chiwenga at the following email: pr@mohcc.gov.zw, or tweeting @MoHCCZim.
Consider requesting that the Zimbabwe government pardons Dr. Stone and acknowledges the huge contribution she has made during her decades of service as well as to saving lives at risk from HIV and COVID-19, not to mention her commitment to sound medical ethics.
Sadly it’s not just a doctor in Zimbabwe who is under attack. Dr. Peter McCullough, previously one of the most highly respected cardiologists in the world, has just been stripped (here and here) of his two board certifications and the editorship of a major journal, Cardiorenal Medicine and Reviews.
All for speaking out about early combination treatments, the harms of COVID-19 genetic vaccines and providing therapies for those harmed by the vaccines.
These and other cases like them provide us with a stark reminder of why we so desperately need to defend free speech.
They also prompt us to rejoice in, and applaud, the growing number of ethically-minded doctors and other health professionals and scientists, as well as new media communication channels, that have maintained their independence from the narrow, pharma-controlled tramlines set by the WHO and Google — often at huge cost to themselves.
We have well and truly entered a new fight for independence. This time it’s not for territory, but for independence of body, health and mind. We can’t afford to not win it.
Please share this article widely given extreme censorship.
Gdyby nie covidowe testy, to nie byłoby tzw. pandemii? „To one zaważyły, że nie leczono pacjentów”. „Grypa nagle wraca” i to dokładnie w momencie, gdy koronawirus znika.
„Mamy odwrócony fenomen. Tak jak grypa zniknęła w czasie COVID, robiąc mu miejsce (…) tak teraz następuje zmiana”, zauważa na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Jerzy Karwelis.
Publicysta zauważa, że „grypa nagle wraca” i to dokładnie w momencie, gdy koronawirus znika. „Widać, że spadająca liczba zakażeń koronawirusem jest wypełniana grypą. Skąd to się bierze? Po pierwsze – grypę do tej pory diagnozowało się u lekarza na podstawie objawów, nikt nikomu niczego do nosa nie pchał, nie izolował rodzin i nie posyłał na obowiązkową kwarantannę, nie zamykał zakładów pracy. Cały cyrk zaczął się od tego, że zaczęliśmy się – na koronę – testować. I widać już, że te testy – nie ma innego wytłumaczenia dla wyparcia jednej choroby przez drugą – po prostu mieszały je obie”, tłumaczy.
W ocenie autora „Do Rzeczy” problemem są same testy. „Te nie tylko często nie rozróżniały poczciwej grypy od śmiertelnego koronawirusa, ale w dodatku – wedle wielu badań – dawały w ponad połowie przypadków fałszywie pozytywne rezultaty”, dodaje.
„Widzę coraz bardziej, że gdyby nie te testy, to nic wielkiego by się nie działo. Ale zareagowaliśmy nadmiarowo i potem widzieliśmy już efekty nie wirusa, ale ludzkiego kombinowania z dostępem do służby zdrowia. I potem – jak test PCR z grypą i COVID – sami myliliśmy dwie różne materie: efekty samego wirusa i efekty kardynalnych błędów, kiedy zdecydowano, że medycyna nie będzie leczyć pacjentów”, podsumowuje Jerzy Karwelis.
Szczepionki przeciw covid-19 radykalnie podnoszą ryzyko zapalenia mięśnia sercowego. Trzykrotnie wyższe po drugiej dawce.
Amerykańscy naukowcy we współpracy z chińskimi potwierdzili, że szczepionki przeciw covid-19 oparte na mRNA podnoszą ryzyko zapalenia mięśnia sercowego lub osierdzia u osób poniżej 40. roku życia.
Naukowcy z Saint Joseph Hospital w Chicago we współpracy z naukowcami chińskimi dokonali bardzo obszernej analizy badań osób zaszczepionych przeciwko korona wirusowi.
W efekcie badacze potwierdzili zwiększone ryzyko zapalenia mięśnia sercowego lub osierdzia u osób poniżej 40. roku życia zaszczepionych przeciw covid-19 szczepionkami opartymi na mRNA.
W porównaniu do osób niezaszczepionych ryzyko wystąpienia któregoś z zaburzeń wzrastało aż o 33 proc. po pierwszej dawce oraz było prawie trzykrotnie wyższe po drugiej dawce. Wzrost ryzyka szczególnie dotyczył zapalenia mięśnia sercowego.
Naczelna pielęgniarka szpitala uniwersyteckiego w Lublanie w Słowenii wyjaśniła kody na buteleczkach [puściła farbę].
Przedwczoraj (sobota 20.11.21) w Słowenii wybuchł wielki skandal, a dziś (poniedziałek) cała Słowenia mówi tylko o szczepieniach. Naczelna pielęgniarka Uniwersyteckiego Centrum Medycznego, ośrodka klinicznego w Lublanie, która zajmuje się przyjmowaniem fiolek po szczepionkach i wszystkim zarządza, zrezygnowała z pracy, wyszła przed kamery i wyjęła butelki szczepionek. Pokazywała zebranym dziennikarzom kody na buteleczkach, z których każda zawiera końcową cyfrę nr1, nr 2 lub nr 3 w kodzie, a następnie wyjaśniła znaczenie tych cyfr. Numer 1 to placebo, sól fizjologiczna. Numer 2 to klasyczna butelka RNA. Numer 3 to pałeczka RNA zawierająca gen onc, powiązany z adenowirusem, który przyczynia się m.inn.do rozwoju raka. W przypadku tych butelek liczba 3 mówi, że osoby, które otrzymały je w ciągu 2 lat, będą miały raka tkanek miękkich.
Powiedziała, że osobiście była świadkiem szczepień wszystkich polityków i potentatów i wszyscy otrzymali preparat nr. 1
PS: Przeglądając w sieci zdjecia do tego posta ze zdumieniem zauważyłam, że na 75% opublikowanych zdjęć fiolka ze szczepionką jest tak wykreęcona, że nie widać ostatniej cyfry. Na pozostałych 25% jako ostatnią cyfrę widać wyłącznei nr 2. To dla mnie wręcz niesamowite, że zdjęcia fiolek ze szczepionkami podlegają aż takiej cenzurze. Ojcowie plandemii jak widać, zadbali o najmniejsze szczegóły.
Abp Viganò: Watykan musi wycofać swoje poparcie dla „zgubnych” zastrzyków przeciw COVID
Uwaga Redakcji [The Remnant]: Poniżej zamieszczamy tekst listu wysłanego przez Arcybiskupa Carlo Maria Viganò do kardynała Luisa Ladarii Ferrera, prefekta Kongregacji Nauki Wiary, w sprawie moralnego charakteru i fizycznych niebezpieczeństw związanych ze szczepieniami przeciw COVID-19 oraz instrukcji Kościoła dla wiernych dotyczących ich stosowania.
List ten został skierowany również do przedstawicieli Stolicy Apostolskiej, w tym do kardynała Pietro Parolina, sekretarza stanu Jego Świątobliwości; kardynała Petera Turksona, kanclerza Papieskiej Akademii Nauk i Papieskiej Akademii Nauk Społecznych; oraz arcybiskupa Vincenzo Paglii, przewodniczącego Papieskiej Akademii Życia.
Eminencjo,
W ubiegłym roku, 23 października 2021 roku, napisałem list do Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Stanów Zjednoczonych, który został również przesłany Eminencji, w którym wyraziłem – co już uczyniłem publicznie – moje bardzo mocne zastrzeżenia co do różnych niezwykle kontrowersyjnych aspektów dotyczących moralnej zasadności stosowania eksperymentalnych surowic genowych produkowanych przy użyciu technologii mRNA.
W tym liście, który został napisany z pomocą wybitnych naukowców i wirusologów, podkreśliłem potrzebę aktualizacji „Uwag o moralnych uwarunkowaniach stosowania niektórych szczepionek przeciw COVID-19” [dokument Kongregacji Nauki Wiary zaakceptowany przez Franciszka – w dalszym tekście określany jako „Uwagi”- dop. tłumacza], ze względu na dowody naukowe, które pojawiły się już wtedy, a co więcej, zostały zadeklarowane przez samych producentów preparatu.
Proszę pozwolić mi, Eminencjo, ponowić mój apel w świetle ostatnich deklaracji złożonych przez firmę Pfizer w Parlamencie Europejskim oraz publikacji oficjalnych danych przez światowe organizacje medyczne.
Przede wszystkim przypominam, że dokument Dykasterii, której Eminencja przewodniczy, został promulgowany 21 grudnia 2020 r., przy braku pełnych danych o naturze surowicy genowej i jej składników, a także bez wyników badań jej skuteczności i bezpieczeństwa. Temat „Uwag” został ograniczony do „moralnych aspektów stosowania szczepionek przeciw COVID-19, które zostały opracowane z linii komórkowych pochodzących z tkanek uzyskanych z dwóch płodów, które nie zostały mechanicznie przerwane.” Kongregacja podkreśliła:
„Nie zamierzamy oceniać bezpieczeństwa i skuteczności tych szczepionek, chociaż jest to etycznie istotne i konieczne, ponieważ ocena ta należy do obowiązków badaczy biomedycznych i agencji farmaceutycznych„. Bezpieczeństwo i skuteczność nie były więc przedmiotem „Uwag”, które wyrażając opinię o „moralnych aspektach stosowania” nie uznały za stosowne wypowiadać się na temat „moralnej strony produkcji” tych leków.
Bezpieczeństwo i skuteczność poszczególnych szczepionek należało ustalić po okresie eksperymentów, które zwykle trwają kilka lat. Ale w tym przypadku władze sanitarne zdecydowały się na przeprowadzenie eksperymentu na całej populacji, odchodząc od normalnej praktyki środowiska naukowego, przepisów międzynarodowych i prawa poszczególnych państw.
Wyniki, które obecnie wyłaniają się z oficjalnych danych opublikowanych we wszystkich krajach, które wprowadziły kampanię masowych szczepień, są bezsprzecznie katastrofalne. Okazuje się, że ludzie, którzy zostali poddani szczepieniu eksperymentalną surowicą, nie tylko nie zostali ochronieni przed zarażeniem wirusem, ani przed poważnymi formami choroby, ale w rzeczywistości stali się bardziej podatni na COVID-19 i jego warianty ze względu na nieodwracalne osłabienie ich systemów odpornościowych spowodowane technologią mRNA.
Dane podkreślają również poważne krótko- i długoterminowe skutki, takie jak bezpłodność, wywoływanie poronień u kobiet w ciąży, przenoszenie wirusa na dzieci poprzez karmienie piersią, rozwój poważnych chorób serca, w tym zapalenia mięśnia sercowego i osierdzia, powrót nowotworów, które wcześniej zostały wyleczone, oraz cały szereg innych wyniszczających chorób. Liczne przypadki nagłych zgonów – które do niedawna uparcie uważano za niemające związku z zaszczepieniem surowicą – ujawniają konsekwencje wielokrotnego przyjmowania dawek, nawet u osób młodych, zdrowych i sprawnych fizycznie.
Personel wojskowy, który jest rygorystycznie badany ze względów bezpieczeństwa, wykazuje taką samą częstotliwość występowania działań niepożądanych w wyniku podania surowicy. Niezliczone badania potwierdzają obecnie, że surowica może powodować formy nabytego niedoboru odporności u tych, którzy ją otrzymują. Na całym świecie lawinowo rośnie liczba zgonów i ciężkich patologii poszczepiennych. Szczepionki te spowodowały więcej zgonów niż wszystkie inne szczepionki razem wzięte w ciągu ostatnich trzydziestu lat. I nie tylko to: w wielu państwach, liczba osób, które zmarły po szczepieniu jest znacznie wyższa niż liczba osób, które zmarły z powodu COVID.
Kongregacja Nauki Wiary (obecnie Dykasteria), chociaż nie wyraziła opinii na temat skuteczności i bezpieczeństwa surowic, określiła je jednak jako „szczepionki”, przyjmując za pewnik, że dają one odporność i ochronią ludzi przed czynnym i biernym zarażeniem. Ale ten element został teraz zdezawuowany przez deklaracje, które pochodzą od wszystkich światowych władz sanitarnych i Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), które teraz mówią, że ci, którzy zostali zaszczepieni, mogą sami się zarazić i zarażać innych ludzi w stopniu wyższym, niż ludzie, którzy nie zostali zaszczepieni, a także, że ich systemy odpornościowe zostały drastycznie osłabione, a nawet całkowicie zrujnowane.
Preparaty, które zostały określone jako „szczepionki”, nie odpowiadają zatem oficjalnej definicji szczepionki, do której przypuszczalnie odnoszą się „Uwagi”. Szczepionka” jest definiowana jako preparat, który powoduje produkcję przeciwciał przez organizm, nadając mu określoną odporność na określoną infekcję (wirusową, bakteryjną lub pasożytniczą). Definicja ta została obecnie zmodyfikowana przez WHO, ponieważ w przeciwnym razie nie byłoby możliwe włączenie preparatów anty-COVID do definicji szczepionki, ponieważ preparaty te nie powodują produkcji przeciwciał i nie dają odporności na chorobę zakaźną wywoływaną przez Sars-CoV-2.
Należy zaznaczyć, że obecność tlenku grafenu zarówno w tzw. „szczepionkach”, jak i we krwi osób zaszczepionych, została obecnie udowodniona ponad wszelką wątpliwość, mimo że nie ma naukowego uzasadnienia dla jego obecności ani zastosowania na ludziach ze względu na jego toksyczność. Wyniszczający wpływ tlenku grafenu na organy osób, które zostały poddane szczepieniu, jest obecnie oczywisty i prawdopodobnie firmy farmaceutyczne zostaną wkrótce pociągnięte za to, do odpowiedzialności.
Eminencja z pewnością wie, że opatentowano już technologię z wykorzystaniem samoskładających się nanostruktur tlenku grafenu w celu umożliwienia śledzenia i zdalnego kontrolowania obiektów, w szczególności w celu monitorowania parametrów życiowych każdego pacjenta, poprzez połączenie z „chmurą internetową” za pośrednictwem sygnału Bluetooth emitowanego przez te nanostruktury. Na dowód, że informacje te nie są wynikiem obsesji jakichś teoretyków spiskowych, Eminencja powinien wiedzieć, że Unia Europejska wybrała jako zwycięzców konkursu, dwa projekty poświęcone innowacjom technologicznym, zatytułowane: „Mózg ludzki i grafen”. Te dwa projekty otrzymają po miliardzie euro dofinansowania w ciągu najbliższych dziesięciu lat.
„Szczepionki” przeciw COVID-19 były przedstawiane jako jedyna możliwa alternatywa dla śmiertelnej choroby. Było to od samego początku kłamstwo i perspektywa ostatnich dwóch lat to potwierdziła. Istniały i istnieją alternatywne metody leczenia, ale były one metodycznie bojkotowane przez firmy farmaceutyczne – ponieważ są one zbyt tanie i nie przynoszą im zysków. Alternatywne metody leczenia były dyskredytowane przez publikacje naukowe, finansowane przez Big Pharma, które później zostały wycofane, ponieważ były oparte na jaskrawo sfałszowanych danych.
Co więcej, okazało się, że COVID-19 jest – co było wiadome i oczywiste – sezonową formą koronawirusa, która jest uleczalną i nie zagrażającą życiu, formą grypy, która powoduje tylko minimalną liczbę zgonów wśród osób, które już mają jakieś inne schorzenia. Wieloletni monitoring koronawirusa nie pozostawia w tym względzie żadnych wątpliwości, a także eliminuje element „nagłego zagrożenia pandemicznego”, który wykorzystano jako pretekst do narzucenia „szczepionek”.
Normy międzynarodowe określają, że lek eksperymentalny nie może być dopuszczony do dystrybucji, chyba że nie ma innej skutecznej alternatywy leczenia. To dlatego agencje farmaceutyczne na całym świecie uniemożliwiły stosowanie iwermektyny, osocza hiperimmunologicznego i innych metod leczenia, których skuteczność została udowodniona. Nie ma potrzeby przypominać Waszej Eminencji, że wszystkie te agencje, wraz z WHO, są niemal w całości finansowane przez firmy farmaceutyczne i powiązane z nimi fundacje, a na najwyższych ich szczeblach istnieje poważny konflikt interesów.
W ostatnich kilku dniach, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen musiała odpowiedzieć przed Parlamentem na temat finansowania PNRR (krajowy plan odbudowy i rozwoju) laboratoriów we Włoszech i Grecji, w których pracuje jej mąż. Nie można też zapomnieć, że ta sama przewodnicząca odmówiła przekazania Europejskiemu Trybunałowi Obrachunkowemu wiadomości tekstowych, które wymieniła z dyrektorem generalnym firmy Pfizer, Albertem Bourlą, na temat umów na dostawy. Wiadomości te, wciąż nie zostały ujawnione.
Narzucenie eksperymentalnego serum odbyło się poprzez skoordynowane zastosowanie metod, które nie miały precedensu w najnowszej historii, z wykorzystaniem technik masowej manipulacji, które są dobrze znane ekspertom w dziedzinie psychologii. W tej operacji terroryzmu medialnego i pogwałcenia naturalnych praw jednostek, której towarzyszył niedopuszczalny szantaż i dyskryminacja, hierarchia katolicka zdecydowała się stanąć po stronie systemu, czyniąc się promotorem „szczepionek”, dochodząc nawet do punktu zalecania ich jako „moralnego obowiązku”.
Media umiejętnie wykorzystały duchowy autorytet papieża i jego wpływy medialne, aby potwierdzić narrację głównego nurtu, a to stanowiło istotny element sukcesu całej kampanii szczepień, przekonując wielu wiernych do poddania się szczepieniu ze względu na zaufanie, jakim darzyli papieża.
Obowiązek szczepień nałożony na pracowników Stolicy Apostolskiej, wzorowany na regulacjach wprowadzonych w innych krajach, potwierdził absolutną zgodność Watykanu ze skrajnie niedbałymi i lekkomyślnymi postawami, które są całkowicie pozbawione jakiejkolwiek naukowej zasadności. Naraziło to Państwo Watykańskie na ewentualną odpowiedzialność prawną, co dodatkowo obciąży jego skarb. Nie należy też wykluczać możliwości, że wierni mogą wnieść zbiorowe pozwy przeciwko własnym duszpasterzom, którzy zostali przemianowani na sprzedawców niebezpiecznych preparatów.
Po ponad dwóch latach, Kościół nie uznał za konieczne, wydania jakiegokolwiek oświadczenia w celu skorygowania „Uwag”, które w świetle nowych dowodów naukowych są już przestarzałe i zasadniczo sprzeczne z twardymi faktami. Ograniczając się do ściśle moralnej oceny stosowania szczepionek, Kongregacja Nauki Wiary nie wzięła pod uwagę proporcjonalności między korzyściami płynącymi z zastosowania surowicy genowej – które nie miały miejsca – a krótko- i długoterminowymi niekorzystnymi skutkami ubocznymi, które obecnie są widoczne dla wszystkich.
Ponieważ obecnie jest oczywiste, że preparaty sprzedawane jako szczepionki nie dają żadnych znaczących korzyści, a wręcz przeciwnie – mogą powodować bardzo wysoki odsetek zgonów lub poważnych chorób nawet u osób, dla których COVID nie stanowi poważnego zagrożenia, nie można już uznać za uzasadnione, żadnych prób wykazania proporcjonalności między ryzykiem a korzyściami, eliminując w ten sposób jedno z założeń, na których opierały się „Uwagi”: „Moralność szczepień polega nie tylko od obowiązku ochrony własnego zdrowia, ale także od obowiązku dążenia do dobra wspólnego. W przypadku braku innych środków powstrzymania lub nawet zapobieżenia epidemii, dobro wspólne każe zalecać szczepienia, zwłaszcza w celu ochrony najsłabszych i najbardziej narażonych” (uwaga nr. 5).
Wiemy już dobrze, że nie ma „braku innych środków”, a surowica ani nie zatrzymuje epidemii, ani jej nie zapobiega. To sprawia, że „szczepionka” z mRNA produkowana z abortowanych linii komórkowych jest nie tylko moralnie niedopuszczalna, ale także absolutnie niebezpieczna dla zdrowia człowieka, a w przypadku kobiet w ciąży, także dla zdrowia ich nienarodzonych dzieci.
Kościół, wyrażając moralną ocenę szczepionek, nie może pomijać wielu elementów, które przyczyniają się do sformułowania ogólnego osądu. Kongregacja nie może ograniczyć się do ogólnej tezy o moralnej legalności preparatu jako takiego – legalności, która jest całkowicie wątpliwa, nie biorąc pod uwagę jego nieskuteczność, braku badań, jego geno-toksyczności i rakotwórczości oraz dowodów na niekorzystne skutki skutki uboczne.
Zamiast tego Kongregacja musi jak najszybciej wypowiedzieć się na ten temat. Obecnie, gdy wykazano całkowitą bezużyteczność surowicy „dla powstrzymania lub nawet zapobieżenia epidemii”, nie można jej już podawać i istotnie, istnieje moralny obowiązek, aby władze sanitarne i firmy farmaceutyczne wycofały ją jako coś niebezpiecznego i szkodliwego, a poszczególni wierni odmówili szczepienia.
Ponadto uważam, Najczcigodniejsza Eminencjo, że nadszedł czas, aby Stolica Apostolska definitywnie zdystansowała się od tych prywatnych podmiotów i międzynarodowych korporacji, które uwierzyły, że mogą wykorzystać autorytet Kościoła katolickiego do poparcia neo-maltuzjańskiego projektu Agendy 2030 Organizacji Narodów Zjednoczonych i Wielkiego Resetu Światowego Forum Ekonomicznego. Nie można tolerować sytuacji, w której głos Kościoła Chrystusowego nadal współuczestniczy w planie redukcji globalnej populacji opartym na chronicznej patologizacji ludzkości i narzucania bezpłodności. Jest to tym bardziej konieczne w obliczu skandalicznego konfliktu interesów, na jaki narażona jest Stolica Apostolska, przyjmując sponsoring i finansowanie od architektów tych zbrodniczych planów.
Nie powinno umykać uwadze Waszej Eminencji, że istnieją bardzo poważne konsekwencje dla Kościoła Świętego z powodu lekkomyślnego wsparcia dla narracji „psycho-pandemicznej”. Wykorzystanie słów i przemówień Franciszka, by skłonić wiernych do przyjęcia surowicy, która nie tylko okazała się bezużyteczna, ale wręcz poważnie szkodliwa, podważyło autorytet Watykanu, nakłonionego do propagowania leczenia opartego na danych, które okazały się niepełne i sfałszowane.
To lekkomyślne i co najmniej niezrozumiałe zachowanie, wiązało się z ingerencją najwyższego autorytetu kościelnego w dziedzinę ściśle naukową, która jest „w gestii badaczy biomedycznych i agencji farmaceutycznych”. Jak po tej zdradzie, wierni katolicy i ci, którzy patrzą na Kościół jako na wiarygodnego przewodnika, będą mogli z jakąkolwiek dozą spokoju i zaufania, uznać w przyszłości stanowisko Kościoła za rzetelne i wiarygodne?
Jak będzie możliwym naprawienie szkód wyrządzonych tym, którzy nie mając ani wykształcenia medycznego, ani kompetencji w tej dziedzinie, poddali się zabiegowi, który w istocie zagroził ich zdrowiu lub doprowadził do przedwczesnej śmierci, tylko dlatego, że został im zalecony przez papieża, biskupa lub proboszcza, który powiedział im, że jeśli nie zostaną zaszczepieni, nie będą mogli przyjść do kościoła, służyć do Mszy ani śpiewać w chórze?
Hierarchia katolicka doświadczyła w ostatnich latach upadku, który jest wprost proporcjonalny do poparcia, jakiego udzieliła ideologii globalistycznej. Jej zaangażowanie we wsparcie kampanii szczepionkowej nie jest odosobnionym przypadkiem, sądząc po udziale Stolicy Apostolskiej w inicjatywach klimatycznych – które również opierają się na fałszywych przesłankach, nie mających w sobie nic naukowego – oraz przedsięwzięciach trans-humanistycznych.
Nie jest celem, dla którego nasz Pan umieścił Kościół na ziemi. Kościół musi przede wszystkim głosić Prawdę, trzymając się z dala od niebezpiecznych związków z możnymi tego świata, a tym bardziej z tymi spośród nich, którzy są notorycznie wrogo nastawieni do nauki Chrystusa i moralności katolickiej. Jeśli hierarchia nie otrząśnie się z tego służalczego zniewolenia, jeśli nie odkryje w sobie na nowo odwagi i godności, by przeciwstawić się mentalności świata, zostanie zmiażdżona i padnie ofiarą własnej niezdolności do bycia przeszkodą i znakiem niezgody.
Jestem pewien, Eminencjo, że zechcecie rozważyć szczególną powagę tych tematów, a także pilną potrzebę oświeconej interwencji, wiernej nauczaniu Ewangelii i salus animarum, które jest i pozostaje suprema lex Kościoła.
In Christo Rege,
+ Carlo Maria Viganò, Arcybiskup Były Nuncjusz Apostolski w Stanach Zjednoczonych Ameryki 18 października 2022 r.
To tylko przykładowe informacje z ostatnich 2 dni… wcale nie trzeba było ich wyszukiwać, gdyż są powszechnie dostępne… Podobnych jest dużo więcej, lecz media z reguły milczą o masowej fali “nagłych i niespodziewanych” oraz oczywiście “niewyjaśnionych” zgonów, podając jedynie zgony celebrytów, bo trudno o ich odejściu milczeć. O prawdziwej lawinie zgonów motłoch maseczkowo-szczepionkowy nie dowie się z tych zakłamanych mediów.
====================
Wieloletni brytyjski dziennikarz prowadzący swój program radiowy zmarł nagle w poniedziałek (24 października) podczas prezentowania swojego codziennego segmentu na antenie – poinformowała jego stacja radiowa.
Tim Gough, 55 lat, zmarł wczesnym rankiem w poniedziałek, podczas gdy jego program “Tim Gough at Breakfast” był emitowany na żywo. Przyczyną nagłego zgonu podejrzewa się zawał serca.[…]
◊ ◊ ◊ ◊ ◊
W poniedziałek (24 października) zmarł nagle Ash Carter, były sekretarz obrony USA podczas administracji Obamy. Carter zmarł w wieku 68 lat po nagłym ataku serca – poinformowała we wtorek jego rodzina w oświadczeniu. […]
◊ ◊ ◊ ◊ ◊
8 września 18-letnia Kayla Rose Lumpkins zasnęła i nigdy się nie obudziła. Jej matka, Renee Greer, poszła obudzić ją następnego dnia i odkryła, że córka zmarła we śnie.
Według Renee, jej córka była fizycznie zdrowa, dopóki nie otrzymała “zastrzyku przypominającego” (booster).
“Miała dwie [szczepionki]. Potem miała trzecią na dobrą sprawę 7 miesięcy przed [8 września]. Mówię wam wszystkim, że była zdrowa. Z jej szalonym harmonogramem; chórem, teatrem, treningiem, porannymi rozgrzewkami, próbami, występami w połowie czasu gry w piłkę nożną, przedstawieniami, koncertami, doskonaleniem się w jej dodatkowych zajęciach szkolnych i wszystkim innym, co robiła, nie było mowy, żeby była chora. Gdyby była, nie byłaby w stanie tego zrobić. Wciąż czekam, aby się czegoś dowiedzieć” – powiedziała zrozpaczona matka.
Renee podejrzewa w swoim poście, że śmierć córki spowodowana została przyjęciem preparatu genetycznego mRNA oferowanego jako “szczepionka przeciwko kowid”. Jej post został usunięty.
◊ ◊ ◊ ◊ ◊
Nawet wysokonakładowe mainstreamowe gazety zaczynają wspominać o prawdziwej pandemii: pandemii zaszczepionych. Według The Sacramento Bee (pismo założone w 1857 roku jest największą codzienną gazetą w tym mieście, piątą największą gazetą w stanie Kalifornia i 27 największą gazetą w USA), w artykule pt “Śmierć z powodu zawału serca gwałtownie wzrosła wśród młodych Amerykanów podczas drugiego roku pandemii COVID”. Oczywiście w tymże “drugim roku pandemii kowida” nie chodzi o to, że jakiś wyimaginowany kowid zabija młodych dorosłych Amerykanów, lecz padają oni nagle i niespodziewanie jako efekt “szczepionek przeciwko kowid”.
“W drugim roku pandemii, dramatyczny wzrost liczby zawałów rozłożył modele mające przewidywać liczbę zgonów. Śmiertelne ataki serca wśród dorosłych w wieku 25-44 lat wzrosły o 29,9% w stosunku do przewidywań. Śmierć z powodu ataku serca wzrosła o 19,6% dla dorosłych w wieku 45-64 lat i o 13,7% dla osób w wieku 65 lat i starszych. Naukowcy z Cedars-Sinai stwierdzili, że te nadmiernie wysokie wskaźniki zgonów związanych z atakiem serca utrzymywały się przez cały czas trwania pandemii, co stwarza możliwość, że COVID-19 może wywołać lub przyspieszyć chorobę wieńcową.” – pisze kalifornijska gazeta. Podając te dane, media dalej trzymają się niewzruszonej narracji, że “kowid” i “wirus powodujący kowida” powodują te nagłe zgony, podczas gdy są to właśnie przyjęte do organizmu groźne preparaty.
Te genetyczne ludobójcze mikstury zabijają ludzi szybko i wolniej. Nikt nie wie jak reaguje organizm na różnego rodzaju toksyny, nikt nie zna granicy której przekroczenie kończy się nagłym kryzysem, albo staje sie bodźcem do nieco wolniejszego niszczenia organów. Dla tych odporniejszych “szczepionka” znajdzie swoją drogę poprzez wyzwolenie swej skuteczności poprzez długofalowe choroby autoimmunologiczne czy choroby nowotworowe.
Właśnie dowiadujemy się, że spotkały się w Waszyngtonie dwie gnidy odpowiedzialne za rozpętanie i podtrzymywanie histerii “pandemii”, szczepionkowy terror i śmierć niezliczonej liczby osób. Minister Śmierci Adam Niedzielski podpisał podczas wizyty porozumienie o współpracy z siecią amerykańskich ośrodków onkologicznych National Comprehensive Cancer Network (NCCN). Skurw… którzy doprowadzili do chorób będą teraz prowadzili “edukację i prewencję nowotworów”. Nie wątpimy, że jedną z “prewencji” będą kolejne “szczepionki”, a “leczenie” będzie polegało na stosowaniu innych silnych trucizn. Opornych, którzy przetrwają wszystkie fazy “prewencji i leczenia” w ostatniej podłączy się do respiratora i może poda się uniwersalny Remdesivir.
W ten sposób niemal wszyscy będą zadowoleni: statystyki “ofiar kowida” powiększą się – a jest to niezbędne w utrzymywaniu narracji, bo “Covid będzie z nami latami“; fundusze emerytalne zaoszczędzą na wypłatach; firmy farmaceutyczne powiększą astronomiczne zyski; ministerstwa “zdrowia” będą miały pełne ręce roboty; szpitale będą miały niezliczoną liczbę klientów-pacjentów; zarządy cmentarzy i firmy kamieniarskie powiększa obroty. Same radości. Tylko rodziny będą opłakiwały zmarłych, ale te prywatne smutki nikogo nie obchodzą.
◊ ◊ ◊ ◊ ◊
Niedzielski spotkał się z Faucim
Minister zdrowia Adam Niedzielski, który jest ekonomistą i nie posiada wykształcenia medycznego, pojechał do Stanów Zjednoczonych spotkać się z niesławnym dr. Anthonym Faucim. Obaj są wielkimi orędownikami masowego wciskania ludziom eksperymentalnych preparatów terapii genowej zwanych marketingowo „szczepionkami COVID-19”.
Anthony Fauci nazywany jest czasami „pierwszym lekarzem USA” i odpowiada za rozkręcanie w tym państwie histerii pandemicznej i pandemicznego zamordyzmu. Promował zasłanianie ust i nosa maseczkami, które wywoływały wdychanie do płuc rozmnożonych na maseczkach zarazków i wydychniętego wcześniej dwutlenku węgla, ale także „szczepienia” błyskawicznie zatwierdzonymi warunkowo preparatami mRNA. Jest również odpowiedzialny za destrukcyjną dla psychiki, zdrowia i ekonomii izolację osób z dodatnim wynikiem testu, o którym sam jego twórca mówił, że nie nadaje się do diagnostyki.
W przeszłości dr Fauci dokonywał wysoko śmiertelnych eksperymentów medycznych na bezbronnych dzieciach – głównie sierotach i maluchach z biednych rodzin.
Do dziś nie wykazuje żadnych oznak wyrzutów sumienia. Pastwił się też nad psami, co widać na poniższym zdjęciu.
Wracając do spotkania w Stanach Zjednoczonych… Cóż takiego ustalili Niedzielski i Fauci? „Minister zdrowia Adam Niedzielski i dr Anthony Fauci podczas spotkania w Waszyngtonie rozmawiali o potrzebie przekonywania ludzi do szczepień. Uznali, że jakikolwiek przymus jest niewskazany. Poziom wyszczepienia przeciw COVID-19 w Polsce i USA jest podobny” – czytamy w komunikacie Ministerstwa Zdrowia.
Rozumiecie? Po miesiącach masowego łamaniach praw człowieka, przymuszania do „szczepień” dyskryminacjami, represjami i szantażami, nagle uznali, że „przymus jest niewskazany”. Ciekawe, kiedy wezmą pełną odpowiedzialność prawną za swoje decyzje, które doprowadziły do nadmiarowych zgonów liczonych w setkach tysięcy.
Znienawidzony przez Amerykanów Anthony Fauci jest „na wylocie” i wkrótce odejdzie z rządu federalnego. Minister Niedzielski porządzi dłużej, zapewne do wiosennych wyborów, o ile rząd Morawieckiego nie upadnie wcześniej.
Niespodziewanie i nagle zmarł 3 dni temu znany kulturysta, celebryta, Doug Brignole. Miał 62 lata.
Prowadził swój biznes sprzedając masę poradników, filmów, kursów i certyfikatów trenerskich, na temat body building, również poprzez swoją stronę internetową https://dougbrignole.com/ oraz stronę facebookową.
Oficjalnie nie podano przyczyny śmierci, lecz wiadomo, że była ona nagła i niespodziewana, podczas przygotowań do kolejnej prezentacji.
Doug Brignole na początku kampanii wyszczepiania przyłączył się do chóru idiotów i celebryckich stręczycieli, przyjmując niesprawdzony, nieprzebadany preparat, którego jedyna skuteczność polega na śmiercionośnym i chorobotwórczym, genetycznym modyfikowaniu organizmu ludzkiego.
W kwietniu 2021 na Facebooku chwalił się umieszczając swoje zdjęcia z liturgii zaszczepienia:
“Jestem zaszczepiony! Wziąłem pierwszą [szczepionkę] z dwóch [rekomendowanych]. Załatwmy to, żebyśmy mogli wrócić do podróżowania, chodzenia na koncerty i zabawy. Zaszczepiłem się wczoraj nie miałem z nią żadnych problemów. Mój mięsień był trochę obolały, ale poza tym w porządku. Jesteśmy w tym wszystkim razem, więc dołożmy swój wkład aby pokonać to.“
Później buńczucznie potwierdzał:
“Ci z was, którzy uważają, że szczepionka zabija ludzi, mogą użyć mnie jako testu. Jeśli umrę, mieliście rację. Jeśli nie umrę i nie będę miał żadnych złych skutków, to byliście w błędzie i powinniście to przyznać. Jeszcze lepiej, powinniście przyznać, że zostaliście wprowadzeni w błąd i powiedzieć światu, kto was wprowadził w błąd, aby inni ludzie mogli skorzystać, unikając tych napędzaczy strachu.“
Harrison Smith z American Journal omawia wypowiedź doktora Rogera Hodkinsona, szanowanego kanadyjskiego patologa, który szacuje, że obecna globalna liczba zgonów bezpośrednio przypisywanych szczepionce wynosi około 20 milionów, z około 2 miliardami poważnych działań niepożądanych.
−∗−
Tłumaczenie omówienia materiału wideo z kanału Forbidden Knowledge TV na temat szacowanych skutków szczepień przeciw covid. /AlterCabrio/
_____________***_____________
Analityk szacuje: co najmniej 20 milionów ludzi zostało już zabitych przez „szczepionkę” przeciw covid
Harrison Smith z American Journal omawia wypowiedź doktora Rogera Hodkinsona, szanowanego kanadyjskiego patologa, który szacuje, że obecna globalna liczba zgonów bezpośrednio przypisywanych szczepionce wynosi około 20 milionów, z około 2 miliardami poważnych działań niepożądanych.
Lekarz był gościem w audycji Laury-Lynn Tyler Thompson, gdzie omawiał przerażającą liczbę zgonów na świecie.
Liczby te to najlepsze oszacowania w tym momencie. Wykorzystują dane rządowe dla globalnych skutków tego powodującego krzepnięcia zastrzyku [dosł. clot shot -tłum.] w zakresie zgonów i zachorowalności… Obecnie te liczby są więcej niż oszałamiające. Dla porównania, w przeszłości szczepionki były zazwyczaj wycofywane z rynku – ostatnia, szczepionka przeciw ptasiej grypie – została wycofana przy zaledwie 35 [słownie: trzydziestu pięciu] zgonach.
Mam nadzieję, że ludzie uświadomią sobie skalę tego, co się tutaj dzieje. Niewyobrażalna rzeź, która się NIE SKOŃCZYŁA, ponieważ te liczby, po pierwsze, to bieżące szacunki. Nie obejmują przyszłych zgonów podobnego typu, które dodatkowo będą się kumulować.
Nie obejmują martwych porodów. Nie obejmują tych zgonów, których można by uniknąć gdyby nie koncentracja systemu opieki zdrowotnej na jednej chorobie od dwóch i pół roku, kiedy to osoby nie były leczone lub badane pod kątem raka lub leczone z powodu raka, na przykład. Te liczby nie są uwzględnione. Dane z lockdownów, czy samobójstwa nie są uwzględnione. Nie uwzględniono również przyszłych zgonów, których spodziewamy się w wyniku gwałtownego wzrostu liczby przypadków nowotworów i śmiertelnych infekcji z powodu osłabienia odporności wywołanego zastrzykiem przeciw covid. Te czynniki występują OPRÓCZ tych oszałamiających liczb, o których właśnie wspomniałem.
BONUS – cała audycja w programie Laury-Lynn Tyler Thompson. Pierwsze 50 minut, to rozmowa z doktorem Rogerem Hodkinsonem [5 października, 2022r.]. https://rumble.com/embed/v1k5tiy/?pub=4
No, kurcze, człowiek by sobie już podarował takie codzienne pisanie, ale okoliczności nie dają. Ostatnio zacząłem się zastanawiać nad tym, jaki jest ten mechanizm, że ta pandemia wciąż trwa. Jakieś mosty wylatują w powietrze, jakieś rury gazowe pękają, a ci cały czas wysadzają te pociągi foliarzy, jak partyzanci, którym nikt nie powiedział, że to już dawno koniec wojny i można iść do domu liczyć trupy wojny minionej. Przeprowadziłem analizę „przepływu elektoratu” pandemicznego. To znaczy – jak wygląda ruch pomiędzy niezdecydowanymi, wahającymi się, skąd przychodzą i dokąd odchodzą. Oraz jak to mierzyć.
Ze statystyką kowidową to było słabo od początku, o czym pisałem jeszcze w Kwarantannie Pierwszej. No, bo jak to liczyć, skoro wszelkie narzędzia liczenia rozmiarów tego żywiołu są w rękach państwa wyposażonego w niemiarodajne testy i agresywną narrację prokowidową?
W końcu, jak od początku przekonywał mnie Paweł, zostają już rzeczy ostateczne, czyli liczba zgonów w ogóle. No, bo z tymi „kowidowymi” zgonami widać było, że można toto kształtować jak się chce i kopytko wyszło spod sanitarystycznego fartucha dopiero na bezwzględnej liczbie, w tym wypadku ponadnormatywnych, zgonów. To tam się pokazała istota kowida – nie jego jakaś szczególna zjadliwość, ale szkodliwość naszej reakcji na niego.
Tak samo i dzisiaj. Kiedy już wiemy jak to szło, by zobaczyć jak jest teraz, kto jest za czym i kto się dał przekonać i do której wersji, wystarczy zobaczyć jak idą szczepienia. I w tym względzie jest już pozamiatane. No, nie idzie. Z fali na falę kolejne grupy odpadają. I nic tu nie można poradzić, nawet szczególną kampanią. Ja się parę dni temu dałem wkręcić i straciłem skalp na podszywaniu się pod akcję „Chcę zrozumieć”. Zanim ta ogłoszona wystartowała, jakiś śmieszek się pod nią podszył i zaemulował jej możliwy odjazd, na co się nabrałem, że to na poważnie. Ale jak kampania wystartowała, to wyszło jeszcze bardziej absurdalnie. Jak pisałem – strategia promowania nowej fali szczepień oparta na wiedzy jest dość ryzykowna, skoro właściwie wszyscy już zagłosowali. Strzykawkami.
Ale – wedle wiele razy omawianej tu zasady komunizmu – w miarę postępu sprawa walki szczepionkowej się zaostrza, grono kowidian topnieje, ale jednocześnie eskaluje w absurdzie narracji. Ostatnio wystawiono na licytację koszulkę ministra zdrowia, w której tenże powziął Szczepionkę Drugą. To już jest odjazd. Tak, to po tamtej stronie zbliżamy się do gusła religii Zero-Covid, czyli będzie tam temat narastał, do czasu aż ostatni chory zniknie z powierzchni ziemi. Religia ta ma swoich świętych (kowidocelebryci), męczenników (Rada Medyczna), ewangelię piszą codziennie media, są też powtarzalne rytuały, jak kowidowa komunia (szczepienie), jak widać mamy też relikwie, jakimi stała się chociażby koszulka ministra.
Należy rozumieć, że jest i zbawienie w tej religii, czyli cel tej męki – tuszę, że chodzi o zniknięcie ostatniego chorego, co jest celem uciekającym, jak horyzont, bo wśród chorych przeważają zaszczepieni. A to tak, jakby sama komunia prowadziła na zatracenie.
W sumie po szczepieniach i gasnących ich falach widać, że przepływy są raczej w jedną stronę. Oprócz tych obiektywnych kryteriów widzę wokół siebie ten trend: nie spotkałem NIKOGO, kto by żałował, że się nie zaszczepił. Za to takich, co to się zaszczepili i żałują widzę codziennie. A gros z nich nie przyznaje się do takiej gorzkiej konstatacji, a więc pod spodem buzują jeszcze większe pokłady zawodu. W końcu przyznać się przed obcym (i sobą!), że człek wystawił swoje zdrowie na ryzyko na podstawie kowidowego zabobonu indukowanej paniki, ba – nierzadko naraził swoich najbliższych biernością, a w przypadku dzieci aktywną transmisją ryzyka na bezbronnych – to nie są łatwe konstatacje.
A więc mamy trzy grupy: tych co się nie dali, tych co się dali i żałują, i tych, którzy będą w to brnęli. Pierwsza grupa stoi jak stała, żałujących przybywa, grono kowidian zagorzałych topnieje, w czym „pomagają” statystyki, gdyż ludzie coraz więcej chorują, i coraz więcej ich umiera. Z tym, że o dziwo – słynna „nałóka” jakoś nie chce rozwikłać przyczyn tego alarmującego zjawiska. Co w moim przypadku, i nie tylko moim, budzi oczywiste podejrzenia.
Grupa kowidian topnieje więc, a jako że reprezentuje oficjalną wersję wyznawaną przez władze, będziemy świadkami kolejnych absurdów. I będzie tak jak z tym skalpem, który sobie dałem zdjąć w przypadku akcji „Chcę wiedzieć”. Może i te wieści o koszulce są tylko beką z możliwego odjazdu. A może nie, bo rzeczywistość jest tak absurdalna, że wszystko już do niej pasuje. W końcu odjazdy państwa dysponującego w swym szaleństwie publiczną kasą mogą dojść do narracyjnego absurdu.
Kto bogatemu szaleńcy zabroni?
Czekamy więc na kolejne relikwie: patyczek włożony po raz pierwszy do nosogardzieli premiera, pierwsza strzykawka testująca niemowlę na szczepionkę od prezesa Cessaka, dziesięciotysięczny wniosek o bankructwo firmy w lockdownie od ministra Sasina, ostatni (?) mandat za niemanie maseczki od ministra Kamińskiego, czy zdjęcia z pięciosobowego pogrzebu w Kwarantannie Pierwszej przesłane przez prezesa Pinkasa…
Za Częstochowę gromadzącą wota niech robi tymczasowy szpital na Narodowym. Czy go zamknęli?
Fifty percent of young adults who get myocarditis from the Covid-19 vaccine will die within five years, according to former Eastern Ontario COVID Response Team member, Dr. Chris Alan Shoemaker.
In a recent episode of “The Ben Armstrong Show,” the host talked about the possible long-term consequences of the COVID-19 vaccine that people are yet to see happen. Based on Shoemaker’s data, around 95 percent of people in intensive care units are fully vaccinated – which makes sense as their immune systems are now damaged.
Shoemaker is a licensed physician with 45 years of experience and has worked in emergency medicine, family practice and on military bases. His works in direct patient care at the West Ottawa COVID Care Clinic and the Eastern Ontario Response Team to COVID-19, as well as his experience with the vaccines, have convinced him that the vaccine is more toxic than the virus. More toxic, more damaging and more lethal, especially in the long term as it damages the T-cells.
“Your T-cells are an important part of your immune system to fight viruses and cancer. It will kill you quickly or slowly,” Shoemaker explained.
“They make you four times more likely to get COVID. In the last eight months, 95 percent of the people in the ICU are fully vaccinated. The vaccinated have been harmed. Their immune systems are being harmed. Stop harming your immune systems. You are only going to perpetuate the pandemic.”
“Keep your needles out of the shoulders of our children. The medical facts on this are beyond dispute. Children are given zero help by these vaccines,” he said at a weekend demonstration from London, Ontario. “It kills two out of every 1,000 within a year. Do you want your child to be one of those two who will die?”
Britain’s Office of National Statistics recently released a report showing the vaccine’s horrific toll on children. After studying the first eight months of vaccination, hoping for a 10 percent reduction in death cases, they found the opposite: Double-vaccinated children died by 5,200 percent more than non-vaccinated ones.
“Your 10 to 14-year-old is now, by proven statistics out of the United Kingdom, 100 times more likely to die in the following six months than a non-vaccinated child. This is a horrible number,” Shoemaker said of the data.
In South Africa, where the rate of vaccination is only six percent, COVID-19 cases are minimal.
But in Israel and New Zealand, where vaccination rates are extremely high, disease rates are climbing.
“It’s all junk. It has bad stuff in it. The toxicity of this human-designed genome injected into your shoulder is 100 times worse than getting the virus,” Shoemaker said. “The shots go straight into your bloodstream, into your bone marrow, your brain, to your myocardium, ovaries, testicles.”
It also appears that COVID-19 vaccines are killing young doctors in Canada, where 38 doctors under the age of 50 died in a span of 40 days. “Many of them died within 10 days of their fourth jab. They were just following the rules. They were good people,” Shoemaker said.
The death statistics are too damning, and according to Shoemaker, the vaccines don’t even work.
Shoemaker called on Canada’s top officials to ban the vaccines to save children’s lives. “You are killing children in Canada by foisting these vaccinations onto them,” he said.
He also implored Canadians to stand up against the government. “They are feeding you a line. They are perpetuating a myth. They are not making you safer.”
Zakrzepica zatok i żył mózgowia. Producent covidowej szczepionki AstraZeneka umywa Zakrzepica zatok i żył mózgowia. Producent covidowej szczepionki AstraZeneka umywa ręce, rusza proces za szkody zdrowotne
W Niemczech rusza pierwszy proces z powództwa cywilnego o odszkodowanie za szkody zdrowotne po przyjęciu szczepionki przeciwko COVID-19. 37-letni mężczyzna domaga się 30 tys. euro zadośćuczynienia od koncernu AstraZeneca.
Proces odbędzie się przed Sądem Okręgowym w Kolonii. Powodem jest 37-letni Sebastian Schoenert.
Zakrzepica zatok i żył mózgowia
Szczepionkę AstraZeneki przyjął w maju 2021 roku. Następnie rozwinęła się u niego niebezpieczna zakrzepica zatok żylnych mózgu. Przeżył tylko dlatego, że lekarze od razu właściwie go zdiagnozowali. Gdyby odpowiednie działania podjęto później, już by nie żył.
Lekarze wskazują, że to właśnie covidowa szczepionka AstraZeneki wpłynęła na nagłe pogorszenie stanu zdrowia 37-latka i doprowadziła do zakrzepicy zatok i żył mózgowia.
W czerwcu 2021 r. Szpital Uniwersytecki w Tybindze opisał ten efekt uboczny jako „nowo zdefiniowany zespół, który prowadzi do powstawania skrzepów w rzadkich miejscach (…) i prowadzi do zmniejszenia liczby płytek krwi”.
Z kolei Instytut Paula Ehrlicha opisuje również tę chorobę „jako poważny, w kilku przypadkach śmiertelny efekt uboczny” dwóch szczepionek wektorowych koncernów AstraZeneca i Johnson & Johnson.
Regularne badania i przyjmowanie leków rozrzedzających krew
37-letni Sebastian Schoenert zamiast na Rodos, gdzie planował wakacje krótko po przyjęciu covidowej szczepionki, trafił na oddział intensywnej terapii w Szpitalu Uniwersyteckim w Kolonii. Po opuszczeniu kliniki przez wiele tygodni nie mógł wrócić do pracy. Ze względu na ryzyko ponownej zakrzepicy, przez kolejne miesiące musiał regularnie badać krew i przyjmować leki rozrzedzające krew.
Zarówno Szpital Uniwersytecki w Kolonii, jak i Uniwersytet w Greifswaldzie, które badały jego przypadek, zaświadczają, że w wyniku covidowego szczepienia doznał niepożądanego odczynu poszczepiennego – zakrzepicy zatok żylnych mózgu.
Według prawnika Joachima Caesar-Prellera, który reprezentuje powoda, raporty medyczne w tej sprawie są jednoznaczne. A odszkodowanie powinno być formalnością.
AstraZeneca nie chce zapłacić
Koncern AstraZeneca odrzucił jednak propozycję ugody przedsądowej. W oświadczeniu przesłanym redakcji MDR, która szeroko opisuje całą sytuację, podkreśla, że „stosunek korzyści do ryzyka był pozytywny”, a ponadto o „bardzo niskim ryzyku wystąpienia zakrzepicy żył zatokowych informowano w ulotce o produkcie i fakt ten znany już był w trakcie kampanii szczepień”.
Ponadto koncern „ubolewa”, że doszło do takiej sytuacji, ale wobec przekazanych informacji o możliwych skutkach ubocznych, nie czuje się zobowiązany do wypłaty odszkodowania.
„Producent, który notuje ogromne zyski ze szczepionek, powinien także płacić za szkody”
37-latek zdecydował więc o wystąpieniu na drogę sądową. Jak podaje MDR, pozew złożono już w marcu br., ale rozprawa się przedłuża. Sędziowie powołali biegłego, który ocenia prawdopodobieństwo, że to właśnie szczepionka przeciwko COVID-19 AstraZeneki doprowadziła do zakrzepicy zatok żylnych mózgu. Analizuje też, czy informacje przekazywane przez producenta były właściwe.
Mężczyzna ostatecznie stara się o 30 tys. euro odszkodowania. Kwota została wyliczona na podstawie czasu spędzonego w szpitalu.
– Tu nie chodzi o miliony. Dla mnie to rzecz oczywista, że producent, który notuje ogromne zyski ze szczepionek, powinien także płacić za szkody, które mogą powstać po szczepieniu. Jeśli są odpowiedzialni, muszą także i za to ponieść odpowiedzialność – komentuje Sebastian Schoenert.
Czy 22 miesiące szczepień populacyjnych poprawiło czy pogorszyło sytuację?
Mariusz Jagóra15 hr ago https://mariuszjagora.substack.com/p/ocena-skutecznosci-szczepien-covid
Szczepionki COVID-19 – czas na dokonanie oceny sytuacji
Scott Youngblood, lekarz z San Diego przedstawił niezwykle ciekawa ocenę programu szczepień podczas spotkania Rady Miejskiej San Diego, na którym rozważano przedłużenie stanu zagrożenia COVID-19. Przedstawił dowody na to, że obowiązek szczepień, uzasadniany właśnie stanem zagrożenia, może w rzeczywistości pogorszyć sytuację. Rząd i jedo agencje obiecywali Amerykanom, że jeśli zaszczepią się, będą bezpieczni – nie złapią wirusa, nie będą też go przenosić i zarażać dalej.
Niestety, okazało się to nieprawdą. W ciągu zaledwie kilku ostatnich tygodni cztery prominentne osobistości – prezydent, pierwsza dama, sekretarz obrony i prezes Pfizera, wszyscy zostali zarażeni wirusem COVID-19, niektórzy po raz drugi. Wszyscy byli poczwórnie zaszczepieni. Każda osoba posiadająca umiejętność myślenia krytycznego musi zadać sobie pytanie: czy ta szczepionka jest skuteczna skoro po podaniu czterech dawek nadal możesz – kilkukrotnie zachorować, i musisz brać silny lek przeciwwirusowy Paxlovid?
Tak zwane “przełomowe infekcje” stały się tak powszechne, że zaprzestano używania tego terminu. A CDC zamiast przyznać, że szczepionka nie spełniła swojej roli zmieniło definicję szczepionki z czegoś, co wytwarzało odporność na coś, co stymuluje odpowiedź immunologiczną.
Jedynym potencjalnym uzasadnieniem dla obowiązku szczepień może być to, że zapobiega to zakażeniom i przenoszeniu chorób. Ale wszystkie te obietnice zostały złożone w oparciu o brak danych naukowych, ponieważ żadne z pierwotnych badań nad szczepionkami nie zajmowało się tymi kwestiami. Rujnowano życie i kariery wielu osób w oparciu o przypuszczeniach, a nie naukę.
Czym jest skuteczność szczepionki? Jest to tzw. względne zmniejszenie ryzyka w stosunku do osób z grupy szczepionych lub placebo. W badaniu oryginalnym Pfizer wykazał, że bezwzględne zmniejszenie ryzyka było na poziomie 0.84% czyli mniej niż 1% bezwzględnego zmniejszenia ryzyka, ponieważ infekcje były tak rzadkie w obu ramionach badania.
Do lipca 2021 roku pojawiły się poważne problemy ze skutecznością szczepionki. Doszło do wybuchu epidemii w Barnstable, w Massachusetts wśród osób w pełni zaszczepionych. Raporty z całego świata wskazywały, że zaszczepieni byli podatni na zakażenie i przenoszenie. Poziomy wirusa w nosie i ustach, będące markerem zakaźności, były równie wysokie lub wyższe u zaszczepionych niż u nieszczepionych. Zaszczepieni mieli krążące przeciwciała we krwi, ale nie w ślinie, co czyniło bardziej prawdopodobnym, że mogli oni rozprzestrzeniać wirusa będąc stosunkowo bezobjawowymi. Dyrektor CDC przyznał, że szczepionki nie powstrzymały transmisji. Ten scenariusz pojawia się na całym świecie. Wysoko zaszczepione kraje odnotowują rekordowe przypadki zachorowań. Na przykład Izrael, Jordania i Liban, trzy małe sąsiadujące z sobą kraje o podobnym klimacie, gdzie poziomy infekcji pierwotnego szczepu były bardzo podobne, zaczynają się diametralnie różnić po pojawieniu się szczepień. Izrael stał się jednym z najbardziej zaszczepionych krajów na świecie, Jordania i Liban zaś na średnim poziomie ok 35%. Podczas fali Delty zachorowania w Izraelu były pięciokrotnie wyższe, a przy Omikronie – dziesięciokrotnie wyższe.
Analiza wykresów poziomu zaszczepienia i zachorowalności pokazuje, że zarówno na poziomie powiatu, stanu czy państwa, istnieje korelacja pomiędzy wskaźnikiem szczepień i zachorowań – w miarę jak wzrasta liczba szczepień, wzrasta też liczba zachorowań.
Wykresy skuteczności szczepionki w czasie pokazują, że początkowo wysoki poziom spada w ciągu kilku miesięcy uzyskując po 6-7 miesiącach wartości ujemne. I to jest kluczowy problem – po szczepieniu nie wraca się do poziomu wyjściowego, do zera, tylko jest osiąga się wartości ujemne co oznacza, że osoby zaszczepione stają się bardziej podatne na zarażenie niż nieszczepione.
Opublikowane w New England Journal of Medicine badanie na dzieciach po szczepieniach mRNA pokazało, że szczytowa skuteczność szczepionki zmniejsza się z każdym nowym szczepem wirusa, i z czasem, po około 4 i pół miesiąca od szczepienia skuteczność jest ujemna. Po 4 i pół miesiąca szczepieni są w gorszej sytuacji niż niezaszczepieni. Zaobserwowano także, że skuteczność pogarsza wraz z genetycznym oddaleniem od pierwotnego wirusa. Badanie z Danii pokazuje, że osoby w pełni zaszczepione szczepionką Pfizera miały minus 76% skuteczności przeciwko wariantowi Omikron, czyli 176 osób zaszczepionych zaraża się na każde 100 osób nieszczepionych. Dane z Wielkiej Brytanii pokazują, że potrójnie zaszczepieni mieli wyższe wskaźniki zakażeń niż niezaszczepieni.
Nie można zapominać o naturalnej odporności, która została zupełnie pominięta jako nieistotna a wiele badań wykazało wyższość naturalnej odporności nad indukowaną szczepieniem. Duże badanie przeprowadzone w Izraelu wykazało 26-krotnie wyższą ochronę w przypadku naturalnej odporności w porównaniu z pełnym zaszczepieniem. A co się więc stanie, gdy wymusi się szczepienie na kimś, kto ma już naturalną odporność? W badaniu opublikowanym W NEJM pokazano, że u dzieci z naturalną odpornością, które zostały zaszczepione, po pięciu miesiącach skuteczność szczepionki była ujemna. Jest to niezwykle niepokojące, ponieważ wskazuje na to, że szczepienia szkodzą naturalnej odporności posiadanej przez populację.
Dlaczego więc skuteczność spada do wartości ujemnych, a nawet obniża naturalną odporność? Odpowiedzialne za to może być tzw. oryginalny grzech antygenowy oraz wzmocnienie zależne od przeciwciał – ADE. Czym jest Antibody Dependent Enhancement? Paradoksalnie jest to proces zwiększenia zdolności wirusa do infekowania i wywoływania chorób u zaszczepionego. Komórka ludzka ewoluowała przez tysiąclecia w taki sposób, że wirusowi bardzo trudno jest przyczepić się do komórki ludzkiej i zainfekować ją. W odpowiedzi na szczepienie organizm ludzki wytwarza dwa rodzaje przeciwciał. Pierwszy to przeciwciała neutralizujące, które zabijają wirusa. Drugi rodzaj przeciwciał to przeciwciała nie-neutralizujące lub wzmacniające. Wiążą się one z wirusem, ale z jakiegoś powodu nie zabijają go, tylko niejako przyklejają się do wirusa, ale także do ludzkiej komórki, i paradoksalnie ułatwiają wirusowi wejście komórki i zainfekowanie jej. Więc przy wystąpieniu wzmocnienia zależnego od przeciwciał, nie tylko ryzyko początkowej infekcji jest wyższe, ale również ciężej ją przechorowujemy, a także narażeni jesteśmy na stale występującą renfekcję.
Naukowcy od lat próbują opracować szczepionkę na przeziębienie. Koronawirus jest jednym z wirusów przeziębienia, a jedną z głównych przeszkód w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat było właśnie ryzyko wystąpienia ADE, w którym szczepionki faktycznie pogarszają sytuację. Tak więc, aby uwierzyć, że nie ma żadnego ADE w przypadku obecnych szczepionek COVID, trzeba uwierzyć, że w ciągu ośmiu miesięcy kompleks biofarmaceutyczny osiągnął to, czego nie mógł osiągnąć przez dekady wcześniej.
11 sierpnia 2022 CDC wydało nowe wytyczne dla COVID-19, w którym zalecono, żeby osoby zaszczepione i niezaszczepione powinni być traktowani tak samo, co oznacza, że po potencjalnej ekspozycji ryzyko zakażenia, a następnie przeniesienia wirusa jest takie samo w obu przypadkach. To stwierdzenie, choć bardzo spóźnione, usuwa podstawy zdrowotne dla jakiegokolwiek nakazu szczepionkowego. Prawda może być taka, że skoro skuteczność szczepionki jest ujemna po sześciu miesiącach, to zaszczepieni są w rzeczywistości bardziej narażeni na zakażenie i przenoszenie wirusa.
Szczepionki COVID-19 mają wiele wad. Nie tylko nie zmniejszyły liczby infekcji, nie zastopowały transmisji wirusa wśród zaszczepionych ale wydaje się, że potęgują wzrosty. Kolejne fale są większe, wiele państw, zwłaszcza tych z wysokim poziomem zaszczepienia populacji zgłasza dane wskazujące na wzrost zachorowań wśród zaszczepionych. W australijskiej Nowej Południowej Walii wśród pacjentów przyjętych do szpitala z Covid-19 (dane tygodniowe z 3 września) tylko jedna osoba była nieszczepiona przy 173 poczwórnie zaszczepionych i 135 potrójnie zaszczepionych pacjentach.
Tyle jeśli chodzi o argument dotyczący skuteczności ale pamiętajmy, że szczepionka ma być skuteczna i bezpieczna. Po stronie bezpieczeństwa mamy olbrzymi ładunek danych dotyczących kumulacji zdarzeń niepożądanych ujawnianych w każdym systemie raportowania na całym świecie – amerykańskim VAERS, brytyjskim Yellow Card, VigiAcces Światowej Organizacji Zdrowia i innych. Wszystkie one zgłaszają więcej zdarzeń niepożądanych związanych z tymi szczepionkami w ciągu jednego roku niż ze wszystkimi inne szczepionki razem wziętymi. Nie było bardziej niebezpiecznego produktu w całej historii tych systemów raportowania.
Ale najważniejsza ocena skrótowa w przypadku każdej reakcji na pandemię to sprawdzenie czy działania zapobiegły nadmiernym zgonom. Według CDC, nadmierne zgony były wyższe w USA w 2021 roku po wprowadzeniu szczepionek, co daje asumpt twierdzeniu, że szczepionki zawiodły jako interwencja w zakresie zdrowia publicznego, a masowe szczepienia pogorszyły i przedłużyły pandemię.
Źródło:
Opracowane na podstawie prezentacji dr Scota Youngblood przedstawionej podczas spotkania Rady Miejskiej San Diego w Kaliforni https://www.youtube-nocookie.com/embed/AM-7ZlYemSM?rel=0&autoplay=0&showinfo=0&enablejsapi=0
Od pewnego czasu w oficjalnych danych rządu Wielkiej Brytanii utrzymywał się osobliwy wzór. Około pięć miesięcy po podaniu każdej dawki szczepionki Covid-19 , wskaźniki śmiertelności na 100 000 znacznie wzrastają wśród zaszczepionych w porównaniu z nieszczepionymi w każdej grupie wiekowej.
Tak bardzo, że do końca maja 2022 r. wskaźniki śmiertelności były najniższe wśród nieszczepionych w każdej grupie wiekowej w Anglii, a najwyższe wśród zaszczepionych jedną dawką, zaszczepionych dwiema dawkami i zaszczepionych trzema dawkami.
Obecnie analiza danych dotyczących Covid-19 opublikowana przez rząd Wielkiej Brytanii wykazała, że nie tylko ten sam wzorzec utrzymuje się w przypadku zgonów związanych z Covid-19, ale każda podana dawka zastrzyku z Covid-19 powoduje znaczny wzrost zgonów z powodu Covid-19 .
W okresie od 1 marca do 31 lipca 2021 r., w okresie 5 miesięcy, zaszczepieni odpowiadali za większość zgonów z powodu Covid-19 w Anglii i to zaszczepienie jednodawkowe stanowiło większość (66%) tych zgonów.
Między 1 sierpnia a 31 grudnia 2021 r., w okresie 5 miesięcy, zaszczepieni ponownie stanowili większość zgonów z powodu Covid-19, przy czym liczba zgonów była prawie potrojona w porównaniu z poprzednimi 5 miesiącami, a zaszczepienie w dwóch dawkach było przyczyną większość (83%) tych zgonów.
Wreszcie, między 1 stycznia a 31 maja 2022 r., w okresie 5 miesięcy, zaszczepieni po raz kolejny stanowili większość zgonów z powodu Covid-19, przy czym liczba zgonów ponownie wzrosła w porównaniu z poprzednimi pięcioma miesiącami, i to potrójnie zaszczepieni dla większości (82%) tych zgonów.
Poniższe wykresy zostały utworzone przy użyciu danych pochodzących z tabeli 1 ze zbioru danych Urzędu Statystyk Narodowych „Zgony według statusu szczepień (od 21 stycznia do 22 marca)”, do których można uzyskać dostęp na stronie ONS tutaj i pobrać tutaj .
Pierwszy wykres przedstawia standaryzowane wiekiem wskaźniki śmiertelności na 100 000 osobolat według stanu szczepień w okresie od 1 stycznia 2021 do 30 kwietnia 2021 –
Jak widać, każdego miesiąca śmiertelność wśród nieszczepionych jest najwyższa. Jednak pod koniec kwietnia 2021 r., pięć miesięcy po podaniu pierwszego zastrzyku Covid-19 w Wielkiej Brytanii, sytuacja zaczęła się wyrównywać w każdej grupie zaszczepionej i nieszczepionych.
Ale spójrz, co wydarzyło się w ciągu następnych czterech miesięcy.
Pierwszy wykres przedstawia standaryzowane współczynniki śmiertelności na 100 000 osobolat według stanu szczepień w okresie od 1 maja 2021 do 30 sierpnia 2021 –
Śmiertelność wśród zaszczepionych zaczęła znacznie przewyższać śmiertelność wśród nieszczepionych. Do końca sierpnia 2022 r. śmiertelność na 100 tys. wśród nieszczepionych była drugą najniższą w każdej grupie zaszczepionej.
Niestety, kolejny raport opublikowany przez ONS 6 lipca 2022 r. dowodzi, że sytuacja nie uległa poprawie w przypadku zaszczepionej populacji.
Poniższe dwa wykresy zostały utworzone przy użyciu danych pobranych z tabeli 2 najnowszego zbioru danych ONS „Zgony według statusu szczepień (od 21 stycznia do 22 maja)”, do których można uzyskać dostęp na stronie internetowej ONS tutaj i pobrać tutaj .
Wykresy pokazują miesięczne standaryzowane współczynniki umieralności według stanu zaszczepienia i grupy wiekowej w okresie od stycznia 2022 do maja 2022 –
Bardziej szczegółową analizę danych zawartych w powyższych wykresach można przeczytać tutaj , ale z tych dwóch wykresów wynika, że najpóźniej do maja 2022 r. śmiertelność na 100 tys. była najniższa wśród nieszczepionych w każdej grupie wiekowej w Anglii.
Wskaźniki śmiertelności były już ogólnie wyższe wśród osób zaszczepionych jedną dawką i dwiema dawkami w każdej grupie, ale z kampanią masowych dawek przypominających (trzeciej dawki), która rozpoczęła się dopiero w grudniu 2021 r., nie zaczęliśmy dostrzegać wskaźników śmiertelności wśród osób zaszczepionych trzema dawkami. zaszczepione przewyższają śmiertelność wśród nieszczepionych, aż… zgadliście… około pięć miesięcy później.
Są to liczby zestandaryzowane wiekowo. Nie ma innego wniosku, który można by znaleźć, że śmiertelność na 100 000 jest najniższa wśród nieszczepionych, poza tym, że zastrzyki Covid-19 zabijają ludzi.
Ten wzorzec może wyjaśniać, dlaczego oficjalne dane dotyczące zgonów na Covid-19 sugerują, że każda podana dawka szczepionki przeciwko Covid-19 zwiększa liczbę rzekomych zgonów na Covid-19, przy czym ci, którzy otrzymali najwięcej dawek, odpowiadają za większość tych zgonów.
Zgodnie z raportem COVID-19 Dashboard rządu Wielkiej Brytanii , do 1 marca 2021 r. 35,9% osób w Anglii w wieku 12 lat i starszych otrzymało pojedynczą dawkę szczepionki przeciw Covid-19, a tylko 1,3% osób w Anglii w wieku 12 lat i ponad otrzymali dwie dawki szczepionki Covid-19.
Ale oto, co wydarzyło się pod względem zgonów z powodu Covid-19 w ciągu następnych pięciu miesięcy od tego momentu, zgodnie z danymi wyodrębnionymi z tabeli 1 najnowszego zbioru danych ONS „ Zgony według stanu szczepień ”:
Do końca maja 2022 r. Anglia poniosła 15 113 zgonów Covid-19, a zaszczepieni stanowili szokujące 13 666 z nich. Większość z nich wśród trójek zaszczepionych co miesiąc.
Oznacza to, że ogólnie zaszczepiona populacja odpowiadała za 90% zgonów z powodu Covid-19 w tym okresie. 82% z nich należało do osób zaszczepionych potrójnie.
Ale to, co być może najbardziej niepokojące w tym okresie, to ogromny spadek zgonów wśród nieszczepionych, ale wzrost zgonów każdego miesiąca wśród zaszczepionych.
W styczniu zaszczepieni odpowiadali za 85% zgonów z powodu Covid-19, z czego 67% dotyczyło potrójnych szczepień.
W lutym zaszczepieni odpowiadali za 90% zgonów z powodu Covid-19, z czego 74% dotyczyło osób, które otrzymały potrójne szczepienie.
W marcu zaszczepieni odpowiadali za 93% zgonów z powodu Covid-19, z czego 82%% dotyczyło potrójnych szczepień.
W kwietniu zaszczepieni odpowiadali za 94%% zgonów z powodu Covid-19, z czego 91% dotyczyło potrójnych szczepień.
Wreszcie, w maju, miesiącu, w którym spodziewamy się spadku liczby zachorowań sezonowych, jak pokazują liczby, zaszczepieni nadal odpowiadali za 94% zgonów Covid-19, z czego 85% należało do osób, które otrzymały potrójne szczepienie.
Wciąż czekamy na opublikowanie oficjalnych danych dotyczących zgonów według statusu szczepień w kolejnych miesiącach, ale niestety wiemy z pulpitu rządowego dotyczącego Covid-19 rządu Wielkiej Brytanii, że spadek zgonów z powodu Covid-19 w maju był krótkotrwały, a liczba zgonów zaczęła ponownie rosnąć od lipca.
Coś, co nie ma sensu, jeśli chodzi o to, że te zgony mają być spowodowane przez wirusa, który rozwija się zimą i zanika latem.
Ale kiedy widzimy, że osobom starszym i bezbronnym oferowano czwartą dawkę od kwietnia, być może nie powinniśmy być tak zaskoczeni, że zgony Covid-19 zaczęły rosnąć w środku upalnego lata.
Teraz problem polega na tym, że oferują piątą dawkę osobom w wieku powyżej 75 lat i „najbardziej wrażliwym” oraz czwartą dawkę osobom w wieku powyżej 50 lat –
Oznacza to, że już zmagająca się z problemami Krajowa Służba Szczepień, przepraszam, Narodowa Służba Zdrowia (NHS), może mieć piekielną zimę i po raz kolejny zmienić nazwę na National Treat Covid Only Service.
POWIKŁANIA POSZCZEPIENNE. Filmiki – tylko dla mocnych nerwów.. 30 minut.
Ale i ulotka.
oraz ulotki (w załączniku) – celem mobilizacji osób wyszczepionych, u których pojawiły się NOP-y, do wszczęcia działań odszkodowawczych. Proszę przesyłać dalej!!!
22 września 2022r. senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji rozpatrzyła petycję z 2 marca 2022 w sprawie podjęcia inicjatywy ustawodawczej dotyczącej „ustanowienia Dnia Pamięci Ofiar Przymusowych Eksperymentów Medycznych, obchodzonego co roku w dniu 4 czerwca„. Pytanie narzucające się po wysłuchaniu obrad: Czy przymusowe eksperymenty medyczne to wyłącznie domena „nazistów”i „stalinizmu”?
Wygląda na to, że Senatorzy zawęzili problematykę zawartą w petycji wyłącznie do ofiar „nazistów”.. Nie dostrzegli w treści petycji szerszego horyzontu, globalnego i moralnego wymiaru, odnoszącego się do poczucia sprawiedliwości, etyki w ukazywaniu prawdy w pełnym zakresie.
Czy przymusowe eksperymenty medyczne to wyłącznie domena „nazistów” i „stalinizmu”? Absolutnie nie. Wszystkie ofiary zbrodni zasługują na pamięć, bez względu na skalę, kraj, kulturę i metody „naukowe”.
Petycja z 2 marca 2022r.:„Kierując się głębokim przekonaniem, iż ofiary przymusowych eksperymentów medycznych zasługują na należyte i godne upamiętnienie, zwracam się z prośbą o ustanowienie dnia 4 czerwca „Dniem Pamięci Ofiar Przymusowych Eksperymentów Medycznych”. W szeroko pojętym interesie publicznym jest przywołanie i zachowanie w pamięci przyszłych pokoleń wiedzy na temat okrucieństw zadawanych ofiarom przymusowych eksperymentów medycznych na przestrzeni dziejów. Winniśmy Im pamięć!Naszym moralnym obowiązkiem jest oddać Im hołd, czemu służyć będzie ustanowiony przez organy władzy państwowej „Dzień Pamięci Ofiar Przymusowych Eksperymentów Medycznych”. Zbrodnicze doświadczenia medyczne na ludziach zapisane są niechlubnie na kartach historii świata. Naszym moralnym obowiązkiem jest pamiętać o tych tragediach i okrucieństwach, aby uchronić siebie i przyszłe pokolenia przed brakiem poszanowania dla godności osobowej człowieka, po to, abyśmy w obliczu postępu technologiczno-przemysłowego wkraczali bezpiecznie w przyszłość, sumiennie przestrzegali praw człowieka, w oparciu o podstawowe zasady etyki, kodeks norymberski, cały szereg międzynarodowych deklaracji oraz praw chroniących organizm ludzki przed pogwałceniem godności i norm definiujących człowieczeństwo.Proszę o przychylną decyzję, która zapewni realizację tej inicjatywy, tak ważnej w wymiarze społecznym i moralnym.”
W środę (28.09.2022) minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił rozpoczęcie nowej kampanii nakłaniającej do szczepień na Covid-19. Hasło tej kampanii to „Chcę zrozumieć”. Podczas konferencji prasowej zaprezentowano trzy spoty reklamowe odsyłające do rządowej strony, która ma „rozwiać wątpliwości i przekonać niezdecydowanych”. Strona ma ruszyć na początku października, a spoty będą pokazywane we wszystkich mediach. Po obejrzeniu tych spotów mogę powiedzieć jedno: jest to kolejne granie na emocjach i traktowanie ludzi jak idiotów. Pokazano nam młode małżeństwo, matkę i córkę oraz dwójkę przyjaciół. Wszyscy kłócą się o szczepienia, ale nagle jedno z nich dochodzi do wniosku, że chce zrozumieć motywy drugiej strony. Dzięki temu konflikt zostaje zażegnany i pada hasło „Porozmawiajmy o szczepieniach na Covid -19”.
Po dwóch latach terroryzowania społeczeństwa wirusem o śmiertelności na poziomie ułamka procenta, po bezczelnych kłamstwach przedstawianych przez tzw. autorytety, po szczuciu na niezaszczepionych i nakłanianiu do wprowadzenia segregacji sanitarnej, rząd postanowił wystąpić w roli mediatora godzącego skłócone rodziny i przyjaciół. Teraz mamy „porozmawiać o szczepieniach na Covid-19” i wszystko skończy się happy endem.
Skąd ten pomysł? Minister Niedzielski poinformował, że kampania była poprzedzona „bardzo rozbudowanym badaniem” z udziałem grup fokusowych, w których zbierano osoby niezaszczepione i pytano o powód odmowy szczepienia. – Bardzo często wskazywano, że ta presja, która była powodowana namawianiem do szczepienia, a nie przekonywaniem, bardzo często była argumentem, który budził wewnętrzny opór, a brak poszanowania dla podejmowania decyzji był rzeczywiście barierą – oświadczył Niedzielski.
Z kolei rzecznik ministerstwa Wojciech Andrusiewicz powiedział, że strona internetowa, do której odsyłają spoty, zawiera odpowiedzi na pytania pojawiające się podczas badań fokusowych. – Pytania ludzi wątpiących, którzy chcą być przekonani i chcą posiąść wiedzę, żeby się zaszczepić. Dlatego nie są to pytania oderwane od rzeczywistości. Nie są to pytania wymyślone przez ekspertów, naukowców, czy też urzędników. Są to pytania sformułowane podczas kontaktu z osobami wątpiącymi przed powstaniem tej kampanii – wyjaśnił Andrusiewicz.
Szkoda, że nie znalazłam się w takiej grupie fokusowej. Zadałabym podstawowe pytanie, czyli dlaczego rząd i jego eksperci kłamali i nadal kłamią wmawiając Polakom, że eksperymentalne preparaty, nazywane szczepionkami na Covid-19, są skuteczne i bezpieczne?
Przypominam, że minister Dworczyk kłamliwie zaręczał, że szczepionki chronią przed zakażeniem i transmisją wirusa. Przypominam, że prof. Horban kłamliwie opowiadał, że zaszczepieni nie będą zarażali, bo nie będą się zakażali. Przypominam, że ministerstwo zdrowia kłamliwie zapewniało, że odporność po zaszczepieniu trwa dłużej niż po przechorowaniu. Przypominam, że kłamliwie przekonywano Polaków, iż nikt nie zmarł na skutek przyjęcia tych preparatów. Przypominam, że przedstawiano kłamliwe informacje dotyczące oceny korzyść/ryzyko w różnych grupach wiekowych.
Gdyby ktoś zapomniał o tych wszystkich kłamstwach, odsyłam do mojej książki „Kowidowe getta”.
Rzeczywistość szybko zweryfikowała brednie opowiadane przez rządzących i ich – pożal się Boże – ekspertów finansowanych przez koncerny farmaceutyczne, które zarobiły dziesiątki miliardów na wciskaniu ludziom „cudownego eliksiru”. Ale nawet gdy już było jasne, że zaszczepieni umierają zarówno na kowid, jak też na wywołane tymi preparatami zakrzepice i zapalenia mięśnia sercowego, kłamstwo powtarzano nadal. Teraz to kłamstwo zostało opakowane w hasełko „Chcę zrozumieć” i wciskanie maści na szczury trwa w najlepsze.
Nie dajcie się złapać na tę kampanię reklamową, za którą stoją ci sami oszuści. Kłamali, kłamią i kłamać będą. Jedyne, co uległo zmianie, to sposób, w jaki teraz będą mamić ludzi. I zostało to powiedziane otwartym tekstem. Oto szokujące wyznanie ministra Niedzielskiego:
Najważniejszą informacją z naszego punktu widzenia jest to, że potrzebujemy pewnego nowego impulsu, jeżeli chodzi o podejście do szczepień. Jesteśmy już na tym etapie, kiedy na świecie zaszczepiło się kilka miliardów ludzi, kiedy wiemy, że mamy do czynienia już z preparatem badanym nie tylko na grupach testowych, ale mamy te realne wyniki dotyczące również tych niekorzystnych zjawisk – mówię tu o niepożądanych odczynach poszczepiennych. Chcielibyśmy uruchomić nową kampanię przekonywującą do szczepienia i ta zmiana narracji, która polega na przekonywaniu i uszanowaniu tego, że decyzja o szczepieniu jest decyzją autonomiczną każdego człowieka, bo cały czas stawiamy na dobrowolność szczepień, ta narracja będzie zmieniona przedstawiając wszystkie dokumenty , dowody, argumenty rzeczowe, które udało się zgromadzić przez ten cały czas szczepień.
Ta zmiana charakteru kampanii zachęcającej do szczepienia może być w zasadzie sprowadzona do tego, że tej pory mówiliśmy: „Szczepmy się”, a teraz będziemy mówili raczej w takiej konwencji: „Co potrzebujesz wiedzieć, jakie informacje potrzebujesz zgromadzić, żeby podjąć tę autonomiczną decyzję, którą planujemy, która budzi emocje, która zawsze jest wypadkową wielu czynników działających w otoczeniu konkretnego człowieka”. Hasło tej kampanii „Chcę zrozumieć” jest też odzwierciedleniem tego, że chcemy pomóc w podjęciu tej decyzji dostarczając rzeczową wiedzę, dostarczając również wątpliwości, z którymi się spotkaliśmy.
Niesamowite! Minister Niedzielski przyznał, że dotychczasowe działania rządzących w zakresie nakłaniania do szczepień nie uwzględniały tego, że decyzja o szczepieniu jest autonomiczną decyzją każdego człowieka. Przyznał też, że dotychczas nie przekazywano rzetelnych informacji. Przyznał, że nakłaniano ludzi do udziału w eksperymencie i dopiero ten eksperyment pokazał „niekorzystne zjawiska”. Tym samym minister Niedzielski przyznał, że potraktowano ludzi jak króliki doświadczalne, na których wymuszano przyjęcie preparatu bez przedstawienia im informacji, co do jego faktycznego działania.
Czy teraz możemy liczyć na to, że rząd przedstawi takie informacje? Naiwny ten, kto tak sądzi. Dopóki celem będzie wciskanie ludziom „cudownego eliksiru”, dopóty nie ma mowy o rzetelnej informacji. Gdyby celem nowej kampanii było rzetelne poinformowanie o „niekorzystnych zjawiskach” i rzetelna kalkulacja korzyści i ryzyka w różnych grupach wiekowych, Niedzielski nie zapowiadałby, że od 3 października wprowadzane są szczepienia pierwszą dawką przypominającą Pfizer Junior dla dzieci w wieku 5-11 lat. Przecież już wiadomo, że w przypadku dzieci ryzyko związane z przyjęciem szczepienia przewyższa korzyści. Podawanie tego preparatu dzieciom to bandytyzm! Kiedy Niedzielski przyjmie to do wiadomości, skoro tak bardzo „chce zrozumieć”?
Wisienką na torcie podczas konferencji inaugurującej szczepionkową kampanię reklamową był występ dr Aleksandry Lewandowskiej, krajowej konsultant w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży. Przez pięć minut dr Lewandowska tłumaczyła, dlaczego kampania ma hasło „Chcę zrozumieć”. Zaczęła od tego, że ludzie powinni zwracać się do innych „z uważnością [sic!! ms] i z kulturą” oraz starać się spokojnie dowiedzieć, co stoi za negatywnymi reakcjami ich rozmówców, bo najczęściej są to emocje oraz lęk. Należy zatem poświęcić czas na udzielenie wyjaśnień osobie nieprzekonanej do szczepienia na Covid-19. – Zachęcam do uważności w kontakcie, wysłuchania, zrozumienia – powiedziała dr Lewandowska. – Dajmy sobie czas, bo żeby móc słuchać, ważna jest przestrzeń emocjonalna, gdy nie ma napięcia i jest gotowość do wysłuchania i zrozumienia – podkreśliła. I tak dalej w tym stylu. Wicie, rozumicie – jak będziecie „z uważnością” mówić do tych antyszczepów ze stanami lękowymi, to w końcu przekonacie ich, żeby przyjęli szprycę.
Dr Lewandowska to kolejna agitatorka, która najwyraźniej uważa ludzi za kompletnych idiotów i sądzi, że jak opowie się im tę samą bajkę o bezpiecznych i skutecznych szczepionkach, tylko tym razem „z uważnością”, to przyjmą preparat, który nie chroni przed kowidem, ale po którym można przenieść się na tamten świat. Kolejna odsłona hasła „zaufajcie nauce”, tym razem w wersji z psychiatrą dziecięcym. Nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać.
Na koniec warto zadać pytanie, ile ta kolejna kampania będzie kosztować. Szczepionkowa agitacja pochłonęła ogromne sumy. Do tego miliardy zmarnowano na zakup szczepionek, które idą do utylizacji. A na to wszystko wychodzi minister Niedzielski z psychiatrą Lewandowską i zapewniają, że „chcą zrozumieć”. Ja też chcę zrozumieć. Chcę zrozumieć, jak to możliwe, że Niedzielski nadal jest ministrem i nadal marnuje pieniądze podatnika na wciskanie ludziom maści na szczury.
Ponad 25 mln szczepionek pozostaje w magazynach. Będą musiały zostać zutylizowane, bo nie uda się ich wykorzystać.
Jak podaje „Dziennik Gazeta Prawna”, szanse na wykorzystanie zalegających w magazynach szczepionek są niewielkie, bo od kilku dni w punktach szczepień dostępne są nowe preparaty, udoskonalone pod kątem zwalczania wariantu Omikron. Starych szczepionek już nikt nie zamawia.
Według informacji DGP, w magazynach Rządowej Agencji Rezerw jest 25,3 mln dawek. Termin ich przydatności upływa pod koniec roku, więc jeśli nie uda się ich wykorzystać, będą musiały zostać zutylizowane. Jak podaje DGP, trwają jeszcze negocjacje z innymi krajami, którym można przynajmniej część zapasów sprzedać.