Przygotowani jesteśmy na finansowanie dostępu do ochrony zdrowia każdemu obywatelowi Ukrainy [VIDEO]
W rozmowie z „Faktem” „minister pandemii” Adam Niedzielski odniósł się m.in. do kwestii zapewnienia opieki medycznej w Polsce uchodźcom z Ukrainy. Ujawnił także, kto za to zapłaci.
Pytany, czy nasz system zdrowia wytrzyma jeszcze dodatkowe obciążenie, Niedzielski stwierdził, że „paradoksalnie pandemia przygotowała nas do zarządzania kryzysowego, z jakim mamy do czynienia przy napływie pacjentów z ogarniętej wojną Ukrainy”.
– Musieliśmy zapewnić 30 tys. miejsc tylko dla chorych na COVID-19. Pewne procedury mamy przetrenowane. W tej chwili mamy gotowych 13 tys. miejsc i to nie w szpitalach tymczasowych, ale w 120 szpitalach w całej Polsce. Na razie nie ma aż takiej presji, by te miejsca były wykorzystywane. Jak wizytowałem szpitale pediatryczne, które będą poddawane największej presji nowych pacjentów, to na dziś nie widać byśmy zbliżali się do liczb granicznych – zapewniał.
Nie zabrakło jednak pytania o to, skąd Polska weźmie na to pieniądze. Jak się okazuje, rozwiązanie jest także bliźniacze w stosunku do „pandemicznego”.
– W specustawie, która od soboty obowiązuje, wskazane jest, że wszystkie wydatki na leczenie pacjentów z Ukrainy niezależnie czy na poziomie POZ, specjalistyki czy szpitalnictwa są refundowane. Oznacza to, że NFZ płaci za wszystko i otrzyma z tego tytułu pokrycie z budżetu państwa (czyt.: z pieniędzy podatników – przyp. red.). To rozwiązanie sprawia, że ze składek zdrowotnych finansowane jest na bieżąco leczenie wszystkich obywateli naszego kraju – przyznał Niedzielski.
– My przeprowadziliśmy szacunki finansowe i przygotowani jesteśmy na finansowanie dostępu do ochrony zdrowia każdemu obywatelowi Ukrainy, który pojawi się w Polsce, uciekając przed rosyjską agresją – zapewniał.
Słowa Niedzielskiego, w których „wyjaśnia”, skąd na to wszystko rząd „znajdzie” pieniądze, przywodzą na myśl kultową scenę z „Rejsu”.
Nadzór na każdym kroku, powszechny dochód gwarantowany powiązany z oceną kredytu społecznego, likwidacja własności prywatnej, masowa cenzura, zamrożenie i zajęcie rachunków bankowych, technologie wdrożone w celu przeprogramowania ludzi — ten „Wielki Reset” to — cud cudów — zestaw planów, które w pełni rozwinęły się w umysłach Humanitarnych Liderów PO ogłoszeniu covid w styczniu 2020 roku.
Felieton Jona Rappoporta stawiający tezę, że Great Reset nie jest oddzielnym projektem, ale ma być następstwem tzw. ‘pandemii covid’, która miała stanowić swojego rodzaju ‘wyzwalacz’. Jakich środków używają twórcy i co chcą osiągnąć? O tym w poniższym materiale.
Zapraszam do lektury.
AlterCabrio 14 marca 2022
____________***____________
Great Reset czyli Wielki Szwindel
Ponad rok temu zwracałem uwagę, że nie należy szukać logiki, próbując dowiedzieć się, dlaczego COVID wymusza Wielki Reset.
To zamieszanie i to niezbyt dobre.
Główny oszust PR-owy, Klaus Schwab, założyciel Światowego Forum Ekonomicznego, wskazuje na niszczycielskie konsekwencje gospodarcze pandemii. A w związku z tym musimy zmienić porządek na całej planecie.
Ale kopiąc parę centymetrów poniżej jego zamroczenia, widzimy to: dewastacja gospodarcza równa się LOCKDOWNY.
Innymi słowy, rządowa polityka lockdownów doprowadziła do ekonomicznego horroru – a teraz, aby naprawić TĘ akcją – która nigdy nie powinna była zostać podjęta w pierwszej kolejności – musimy przekształcić świat poprzez oddanie globalistom pełnej kontroli.
Jeśli kupujesz ten tok myślenia, to mam na sprzedaż apartamenty na Jowiszu.
Oto kolejne tłumaczenie tego, co mówi Schwab: Gdy ludzie są zszokowani z powodu restrykcji covidowych, globaliści mogą dowoli fałszować obraz i ukraść wszystko, czego jeszcze nie ukradli.
Następnie Schwab kontynuuje z nowym bełkotem o przekształcaniu korporacji w „kapitalistów interesariuszy” [stakeholder capitalists].
Tłumaczenie: Firmy takie bardziej dbałyby o swoich pracowników, społeczności, wpływ na środowisko i planetę.
Te niejasne ogólniki są wskazówką. Ktoś będzie musiał je zdefiniować i egzekwować. To byłby… kto? Ogromna biurokracja pracująca dla globalnego organu zarządzającego.
Jeśli pokładasz wiarę w taki system, sprzedam ci całego Jowisza. Tylko gotówka, płatne z góry.
Teraz słowo o wpływie na środowisko. Gdyby same zanieczyszczające środowisko korporacje nie kontrolowały krajowych departamentów sprawiedliwości, mielibyśmy już znacznie czystsze środowisko. A wielu dyrektorów generalnych z tych korporacji — przyjaciół Schwaba — siedziałoby w więzieniu.
Przekształcenie „ładu globalnego” nie rozwiąże problemów środowiskowych. Zmniejszenie „naszego śladu węglowego” poprzez zmniejszenie produkcji energii na całym świecie – a tym samym zwiększenie ubóstwa – nie jest rozwiązaniem.
Potrzeba resetu nie wynika z COVID. Fałszywa pandemia została uruchomiona, PO TO by można było wprowadzić reset.
Niestety, mamy miliony buraków i głupków [rubes and yokels], którzy — kiedy miliarderzy mówią MIŁOŚĆ I POKÓJ i WSZYSCY JESTEŚMY W TYM RAZEM [WE’RE ALL IN THIS TOGETHER]— padają na kolana i wykrzykują O, WRESZCIE LEPSZY ŚWIAT.
A z czego właściwie składałby się ten lepszy świat?
Nadzór na każdym kroku, powszechny dochód gwarantowany powiązany z oceną kredytu społecznego, likwidacja własności prywatnej, masowa cenzura, zamrożenie i zajęcie rachunków bankowych, technologie wdrożone w celu przeprogramowania ludzi — ten „Wielki Reset” to — cud cudów — zestaw planów, które w pełni rozwinęły się w umysłach Humanitarnych Liderów PO ogłoszeniu covid w styczniu 2020 roku.
Jasne. No, pewnie. Acha, już.
Najstarszy szwindel nad szwindlami: przynęta i haczyk [bait and switch].
Zwabić ludzi opowieścią o wirusie, a następnie, a gdy „chronisz ich” przed zmyślonym zarazkiem, przełącz się na Reset. I powiedz: „Nie martwcie się, to część ochrony”.
Oto argument, który lubią wysuwać ludzie z upośledzeniem umysłowym: jeśli naprawdę szczerze pragniesz lepszej planety, tylko to się liczy. Szczegóły i kto zajmie się tworzeniem tej planety, nie mają większego znaczenia. Zostaw tę robotę ekspertom.
Ale samo chcenie nie sprawi, że tak się stanie. Ogólniki nie przekładają się automatycznie na pożądane wyniki.
Jak myślisz, jak przywódcy zawsze oszukiwali swoich zwolenników? Obiecując im ból, cierpienie, ubóstwo i niewolę? Nie. Liderzy oferują spokój i szczęście. Muszą. Szczęście nadejdzie w tym albo następnym życiu. I będzie zarządzane przez podmioty wypromowane przez liderów.
Nawet jeśli menedżerem jest sam Bóg, to nie jest to twój Bóg, to bóg z historyjek opowiadanych przez przywódców politycznych. To ten, którego oni chcą, abyś czcił. Wiedzą, że masz własnego i próbują sprawić, abyś uwierzył, że ten ich i ten twój, to ten sam.
Mówią, że na ziemi jest Zaraza, a Bóg, Diabeł, Natura lub Laboratorium ją zesłały. Ale tuż nad horyzontem znajduje się jakaś wszechogarniająca Odpowiedź, piękny Świt. Obietnica.
Ale to nie jest Obietnica w twoim sercu, ale w ich.
Były prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Hussein Obama II uzyskał pozytywny wynik testu na koronawirusa. Zapewnia, że czuje się dobrze.
Obama jest trzykrotnie zaszczepiony przeciw COVID-19. Na początku grudnia ub.r. aktywnie uczestniczył w kampanii podawania trzeciej, przypominającej dawki covidowej szczepionki.
Od początku gorąco wspierał także nakaz maskowania oraz stosowania dystansu społecznego, choć – jak na hipokrytę przystało – prywatnie niekoniecznie do tego się stosował. Media ujawniły, że gdy w USA obowiązywały restrykcje, które Obama oczywiście popierał, sam zorganizował huczne przyjęcie urodzinowe z okazji 60. urodzin, gdzie sanitaryzm nie obowiązywał.
Teraz Obama poinformował, że ma covida. Jednocześnie zachęcił, by szczepić się przeciwko koronawirusowi.
„Właśnie uzyskałem pozytywny wynik testu na COVID. Od kilku dni drapało mnie w gardle, ale poza tym czuję się dobrze” – napisał Obama na Twitterze w niedzielę.
„Michelle (żona – red.) i ja jesteśmy wdzięczni, że zostaliśmy zaszczepieni i uodpornieni (boosterem – red.), a jej wynik testu jest negatywny” – dodał były prezydent.
„To przypomnienie, aby się zaszczepić, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, nawet jeśli liczba pozytywnych przypadków ostatnio spada” – dodał na koniec Obama.
Wszystkie trzykrotnie zaszczepione osoby dorosłe stracą 100% swojego potencjału immunologicznego (na wirusy i niektóre nowotwory) w ciągu 5 miesięcy, ale osoby w wieku od 18 do 39 lat stracą ją do połowy kwietnia 2022r. Następnie 40-49-latkowie, którzy stracą go do połowy maja.
Osoby te będą wówczas miały w pełni rozwinięty Zespół Nabytego Niedoboru Odporności [AIDS].
−∗−
W menu na dziś danie uzupełniające. Chociaż wciąż brak oficjalnych komunikatów o zaobserwowaniu zjawiska AIDS kojarzonego ze szczepieniami, nadal napływają informacje o możliwości jego wystąpienia. Tym bardziej analizy tworzone na podstawie oficjalnych danych z instytucji rządowych mogą napawać niepokojem osoby, które przyjęły szczepionkę przeciw covid-19.
Poniżej kolejne opracowanie.
Zapraszam do lektury.
____________***____________
Podczas gdy rozprasza was Rosja i Ukraina, rząd Wielkiej Brytanii po cichu opublikował dane potwierdzające, że potrójnie zaszczepionych dzieli zaledwie kilka tygodni od rozwoju Zespołu Nabytego Niedoboru Odporności [AIDS]
Najnowsze oficjalne dane brytyjskiej Agencji Bezpieczeństwa Zdrowia pokazują, że trzykrotnie zaszczepione osoby w wieku 30-70 lat straciły co najmniej 70% zdolności układu odpornościowego w porównaniu z naturalną odpornością osób niezaszczepionych.
Ich układ odpornościowy słabnie średnio od 10 do 30% tygodniowo, przy czym pogorszenie stanu zdrowia jest znacznie większe i szybsze w młodszych grupach wiekowych.
Jeśli utrzyma się to w obecnym tempie, wszystkie potrójnie zaszczepione osoby w wieku od 18 do 39 lat osiągną 100% degradację układu odpornościowego do połowy kwietnia 2022r., a u wszystkich pozostałych potrójnie zaszczepionych grup wiekowych nastąpi to niewiele później.
Innymi słowy, oficjalne dane rządu Wielkiej Brytanii zdecydowanie sugerują, że populacja potrójnie zaszczepiona szybko rozwija Zespół Nabytego Niedoboru Odporności [AIDS].
Dane liczbowe dotyczące Covid-19 w Anglii zostały opracowane przez brytyjską Agencję Bezpieczeństwa Zdrowia (UKHSA), a poniższa tabela przedstawiająca liczbę przypadków według statusu szczepień między 6 a 9 tygodniem 2022r. pochodzi z ich raportu ‘Tydzień 10 – 2022 – Raport z nadzoru szczepień’ [Week 10 – 2022 – Vaccine Surveillance Report – strona 41]
Jak widać z powyższego, potrójnie zaszczepiona populacja stanowiła znaczną większość przypadków Covid-19 w każdej grupie wiekowej, z wyjątkiem osób poniżej 18 roku życia. Największą liczbę przypadków w tych czterech tygodniach odnotowano wśród osób w wieku 40-49 lat, które otrzymały potrójną dawkę – 105 111 potwierdzonych przypadków. To w porównaniu do zaledwie 10 400 przypadków wśród niezaszczepionych 40-49-latków.
UKHSA również dogodnie podaje w swoich raportach z nadzoru szczepień wskaźniki przypadków na 100 000 osób według statusu szczepienia, a poniższa tabela została zebrana razem z tabelami wskaźnika przypadków znajdujących się w Raportach z nadzoru szczepień w tygodniu 3, tygodniu 6 i tygodniu 10 –
Jak widać z powyższego, wskaźniki zachorowań na 100 tys. w ciągu tych 3 miesięcy były najwyższe wśród populacji potrójnie zaszczepionych, z wyjątkiem osób poniżej 18 roku życia we wszystkich 3 miesiącach oraz osób w wieku 18-29 lat jedynie w raporcie z trzeciego tygodnia.
Teraz, gdy już znamy dane, możemy użyć prostej formuły Pfizera dotyczącej skuteczności szczepionek, aby obliczyć rzeczywistą skuteczność szczepionki przeciw Covid-19 wśród osób zaszczepionych potrójnie.
Wskaźnik zachorowań wśród niezaszczepionych – Wskaźnik zachorowań wśród zaszczepionych / Wskaźnik zachorowań wśród niezaszczepionych x 100
Poniższy wykres przedstawia skuteczność szczepionki przeciw Covid-19 w populacji potrójnie zaszczepionej w Anglii w 4-tygodniowych okresach między 51. tygodniem 2021r. a 9. tygodniem 2022r.
Jak widać skuteczność szczepionek spadała z miesiąca na miesiąc, przy czym najniższą skuteczność odnotowano wśród 40-49-latków na poziomie minus -248,92%. Jednak największy spadek skuteczności zastrzyków odnotowano wśród 18-29-latków, do minus -201,52% w 9. tygodniu 2022r., z +10,19 między 51. tygodniem [’21] a 2. tygodniem [’22].
Jednak skuteczność szczepionki nie jest tak naprawdę miarą szczepionki, jest miarą działania układu odpornościowego osoby zaszczepionej w porównaniu z działaniem układu odpornościowego osoby niezaszczepionej.
Skuteczność szczepionki na poziomie +50% oznaczałaby, że osoby w pełni zaszczepione są o 50% bardziej chronione przed Covid-19 niż osoby niezaszczepione. Innymi słowy, w pełni zaszczepieni mają układ odpornościowy, który jest o 50% lepszy w walce z Covid-19. .
Skuteczność szczepionki na poziomie 0% oznaczałaby, że osoby w pełni zaszczepione nie są bardziej chronione przed Covid-19 niż osoby niezaszczepione, co oznaczałoby, że szczepionki są nieskuteczne. Innymi słowy, w walce z Covid-19 osoby w pełni zaszczepione mają układ odpornościowy równy temu jaki posiadają osoby niezaszczepione. .
Jednak skuteczność szczepionki wynosząca -50% oznaczałaby, że osoby niezaszczepione byłyby o 50% bardziej chronione przed Covid-19 niż osoby w pełni zaszczepione. Innymi słowy, działanie układu odpornościowego zaszczepionych jest o 50% gorsze niż działanie naturalnego układu odpornościowego osób niezaszczepionych. Dlatego też szczepionki na Covid-19 uszkodziły układ odpornościowy.
Na szczęście, korzystając ze wskaźników przypadków dostarczonych przez UKHSA, możemy również obliczyć wydajność układu odpornościowego. Wszystko, co musimy zrobić, to nieznacznie zmienić formułę skuteczności szczepionki dla ujemnej wydajności układu odpornościowego i użyć jej dla dodatniego działania układu odpornościowego.
Dodatnia wydajność układu immunologicznego = wskaźnik przypadków niezaszczepionych – wskaźnik przypadków zaszczepionych / wskaźnik przypadków niezaszczepionych x 100
Ujemna wydajność układu immunologicznego = wskaźnik przypadków niezaszczepionych – wskaźnik przypadków zaszczepionych / wskaźnik przypadków zaszczepionych x 100
Poniższy wykres przedstawia działanie układu odpornościowego populacji potrójnie zaszczepionej w Anglii według grup wiekowych w okresach czterech tygodni, w porównaniu z naturalnym układem odpornościowym populacji niezaszczepionej –
Jak widać najniższa wydajność układu odpornościowego występuje obecnie wśród osób w wieku 60-69 lat i wynosi minus -72,35%, ale wszystkie trzykrotnie zaszczepione osoby w wieku od 30 do 59 lat nie są daleko w tyle, z wydajnością układu odpornościowego na poziomie minus -70,83% do minus -71,34%.
Nawet osoby w wieku od 18 do 29 lat w tym regionie znajdują się na poziomie minus -66,84%, ze spadkiem wydajności układu odpornościowego na poziomie 11,35% między 51 tygodniem a 2 tygodniem, co oznacza, że cierpią na najszybszy spadek wydajności układu odpornościowego.
AIDS (Zespół Nabytego Niedoboru Odporności) to nazwa używana do opisania szeregu potencjalnie zagrażających życiu infekcji i chorób, które występują, gdy twój układ odpornościowy został poważnie uszkodzony.
Osoby z zespołem nabytego niedoboru odporności są narażone na zwiększone ryzyko rozwoju niektórych nowotworów i infekcji, które zwykle występują tylko u osób ze słabym układem odpornościowym.
Jeśli taka wydajność układu odpornościowego miałby osiągnąć poziom około -95%, to stanowiłoby to mocną przesłankę, że populacja zaszczepiona potrójnie wykształciła nową formę Zespołu Nabytego Niedoboru Odporności wywołanego przez szczepionkę Covid-19 i niestety, mając na uwadze obecny trend obserwowany w ciągu ostatnich 3 miesięcy, najmłodsze grupy wiekowe też nie będą musiały długo czekać.
Poniższa tabela przedstawia spadek wydajności układu odpornościowego, w każdym miesiącu, w każdej grupie wiekowej zaszczepionej potrójnie, a także średni miesięczny spadek. Średni miesięczny spadek został następnie wykorzystany do oszacowania, kiedy każda grupa wiekowa osiągnie 100% degradację układu odpornościowego, tj. całkowitą niewydolność układu odpornościowego, w oparciu o dane wyjściowe z 9 tygodnia 2022 roku.
Wszystkie trzykrotnie zaszczepione osoby dorosłe stracą 100% swojego potencjału immunologicznego (na wirusy i niektóre nowotwory) w ciągu 5 miesięcy, ale osoby w wieku od 18 do 39 lat stracą ją do połowy kwietnia 2022r. Następnie 40-49-latkowie, którzy stracą go do połowy maja. Osoby te będą wówczas miały w pełni rozwinięty Zespół Nabytego Niedoboru Odporności [AIDS].
Firma Pfizer początkowo twierdziła, że ich szczepionki mRNA miały skuteczność do 95%.
Liczby te wyraźnie pokazują, że to twierdzenie jest fałszywe, ale nie sądzimy, by ktokolwiek kiedykolwiek wyobrażał sobie, że liczby te pokażą, że szczepionki nie tylko tracą z czasem skuteczność do zera, ale zamiast tego, stopniowo uszkadzają układ odpornościowy, aż do osiągnięcia ujemnej skuteczności.
Skuteczność preparatu nadal spada? Analiza danych Wydaje się, że jedna dawka szczepionki zapewnia stosunkowo niski, ale stabilny wzrost ryzyka infekcji, dwie dawki zapewniają już wyższe, ale wciąż stabilne ryzyko infekcji, podczas gdy u osób, które otrzymały […]
___________
AIDS czy może coś gorszego? Istnieje pomysł, że „przerażający nowy wariant AIDS” nie jest tylko fantomem używanym do sprzedaży szczepionek, jak to się zawsze wydawało w przypadku COVID, ale w rzeczywistości może być przykrywką dla […]
___________
Covid w odwrocie czyli nadchodzą nowe ‘pandemie’ Wydaje się, że co tydzień jakiś nowy „ekspert”, który przez ostatnie dwa lata przewidywał, że wszyscy umrzemy, pojawia się w wiadomościach twierdząc, że powinniśmy „traktować Covid jak grypę”. Ale tylko […]
___________
VAIDS czyli skąd się bierze erozja immunologiczna „Niektórzy wykorzystali wyniki tego badania do poparcia powszechnego stosowania tak zwanych zastrzyków «wzmacniających» [boosters]. Trzeba powiedzieć jasno: nikt nie ma żadnych danych dotyczących bezpieczeństwa takiego planu. Jeśli erozja immunologiczna występuje […]
___________
Dr Sucharit Bhakdi: te szczepionki zostały zaprojektowane tak, aby zawiodły Nieustannie jesteśmy zalewani twierdzeniami przedstawicieli przemysłu farmaceutycznego, mediów głównego nurtu, polityków i urzędników „zdrowia publicznego” – wszyscy powtarzają tę samą kwestię: że nowe szczepionki są całkowicie „bezpieczne i skuteczne”. Ale […]
___________
Gotowi na czwartą kolejkę? Rażąca porażka szczepionki wyziera z każdej strony, a mimo to wiele osób wciąż nie jest w stanie tego rozpoznać. Nie mogą tego dostrzec, ponieważ zostali wystraszeni, a covidowy establishment wyprał […]
============================
Wnioski wynikające z powyższych analiz są na tyle przerażające, że długo się zastanawiałem, czy wolno to opublikować – bo może to szerzenie niepotrzebnej paniki?
Dyskutowałem z dwiema osobami, do przenikliwości których mam uzasadnione zaufanie.
A przecież AlterCabrio, od którego to kopiuję, też się zastanawiał. Bardzo bym się cieszył, gdyby spece od „matematyki medycznej” znaleźli tu błędy. Proszę ich o ew. przysyłanie krytyk.
Może znajdą dane dla innych krajów?
Widząc jednak dotychczasowe ewidentne zbrodnie sił NWO – wnioskujemy, że opisana powyżej zbrodnia jest zupełnie prawdopodobna.
Starannie ulokowane za ukraińskimi nagłówkami rozklejonymi na pierwszych stronach, w zeszłym tygodniu odbyło się spotkanie Światowej Organizacji Zdrowia w celu omówienia globalnego ustawodawstwa mającego na celu upoważnienie WHO do zwalczania „przyszłych pandemii”.
−∗−
W menu na dziś kolejne danie przypominające. Pandemia covid-19 nie skończyła się. Pomimo skupienia uwagi opinii publicznej na konflikcie Rosja-Ukraina, sprawy dotyczące kwestii zdrowia publicznego toczą się nadal. Tym razem materiał poświęcony planom wprowadzenia rozwiązań dla przyszłych zagrożeń zdrowotnych oraz staraniom rządzących o standaryzację działań, które jeszcze niedawno należały do kategorii środków nadzwyczajnych. Felieton Kit Knightly.
Zapraszam do lektury.
____________***____________
Zderzenie z rzeczywistością: „Szczepionki 100-dniowe” NIE są możliwe.
Chcą, żebyśmy uwierzyli, że „następna pandemia” będzie miała bezpieczną szczepionkę w trzy miesiące. To kłóci się z rzeczywistością.
Starannie ulokowane za ukraińskimi nagłówkami rozklejonymi na pierwszych stronach, w zeszłym tygodniu odbyło się spotkanie Światowej Organizacji Zdrowia w celu omówienia globalnego ustawodawstwa mającego na celu upoważnienie WHO do zwalczania „przyszłych pandemii”.
Pierwsze konsultacje odbyły się 1 marca. A 3 marca UE przyjęła wniosek upoważniający blok do negocjowania takiego traktatu.
Nikt dokładnie nie wie, z czym wiążą się hipotetyczne regulacje międzynarodowe – nazwane „Traktatem Pandemicznym”, ale są pewne wskazówki.
Warto również zauważyć, że traktat ten jest opracowywany równolegle z brytyjską „reformą” ustawy o prawach człowieka z 1998r. mającą przejść w nową „brytyjską kartę praw”, która ma na celu zapobieganie „nadużywaniu” „kultury praw” i położenie nowego nacisku na „odpowiedzialność społeczną”.
Jednak szczegóły pozostaną tajemnicą, dopóki ostateczna propozycja nie zostanie opublikowana jeszcze w tym roku.
Wiemy jednak, że dużą częścią proponowanego „wzmocnienia” naszej reakcji na pandemię będą zwiększone fundusze i zasoby na opracowanie szczepionek, nawet szybciej niż stworzono szczepionkę na Covid.
Cel ten został ogłoszony podczas ostatniego Global Pandemic Preparedness Summit [Globalnego Szczytu ds. Gotowości na Pandemię] w Londynie, gdzie Coalition for Epidemic Preparedness Innovations (CEPI) [Koalicja na rzecz Innowacji w Gotowości na Epidemię] ogłosiła swoją „Misję 100 Dni”.
CEPI, dla tych, którzy nie wiedzą, jest fundacją finansowaną wspólnie przez (między innymi) Fundację Billa i Melindy Gates oraz Światowe Forum Ekonomiczne, i której deklarowanym celem jest „opracowanie szczepionek, aby powstrzymać przyszłe epidemie”.
W przyszłości CEPI chce wyprodukować nowe szczepionki na nieznane, pojawiające się choroby – to, co nazywają Chorobą X – w ciągu zaledwie 100 dni od wyizolowania patogenu.
Dla kontynuacji tych wysiłków, zabezpieczyli już 1,5 MILIARDA funtów szterlingów.
Przyjrzyjmy się temu dokładniej.
Ponad miliard funtów na wyprodukowanie szczepionek na chorobę, która – jak dotąd – nawet nie istnieje i może nigdy nie zaistnieć.
Wygląda to na kolejny krok w procesie, zapoczątkowanym przez narrację „pandemiczną”, polegającą na przedefiniowaniu wszystkiego, co wcześniej rozumieliśmy w zakresie interakcji czynników zakaźnych i szczepionek.
Covid, pamiętajmy, był narracją o chorobie, całkowicie oderwaną od całego społecznego, naukowego i historycznego kontekstu, aby stworzyć płynną, zaplanowaną, alternatywną rzeczywistość. I wygląda na to, że to ma być ta „nowa normalność”.
Oto mały kurs przypominający o tym, jak szybko szczepionki przeciw Covid przeszły przez zwykły proces naukowy:
Artykuł, na którym oparto wszystkie testy PCR, został zrecenzowany w czasie krótszym niż 24 godziny. _
Po dziesięcioleciach niepowodzeń rasa ludzka wyprodukowała kilkanaście skutecznych szczepionek na koronawirusa w mniej niż trzy miesiące. _
Te szczepionki zostały następnie „przetestowane pod kątem bezpieczeństwa” w mniej niż sześć miesięcy. _
W sumie, od „odkrycia” wirusa po zatwierdzenie szczepionki (szczepionek) do stosowania u ludzi, zajęło 300 dni.
Ten proces trwa zwykle co najmniej 3-10 lat.
Wprowadzenie na rynek w pełni przetestowanej szczepionki zajmuje zwykle co najmniej 5-10 lat. W artykule Pronkera et al, “Risk in vaccine research and development quantified” [„Ryzyko w badaniach i rozwoju szczepionek określone ilościowo”] (PubMed 2013) szacuje się, że średni czas opracowania nowej szczepionki wynosi ponad 10 lat.
Mówiąc najprościej, nigdy nie było możliwe zrobienie szczepionki na nową chorobę w 1000 dni, nie mówiąc już o 100.
Szybkość, z jaką wyprodukowano szczepionki przeciw covid, jest całkowicie bezprecedensowa w historii szczepionek.
Pomysł, że można jeszcze bardziej skrócić ten bezprecedensowo krótki czas i wyprodukować bezpieczną i skuteczną szczepionkę w zaledwie 100 dni, jest po prostu absurdalny. To surrealistyczne. Czysta fikcja.
Po pierwsze, zdecydowana większość kandydatów na szczepionki nie działa.
W artykule Pronkera stwierdzono, że ze wszystkich potencjalnych szczepionek poddanych badaniom, tylko około 6% faktycznie trafiło na rynek.
Tak więc, w prawdziwym świecie, producent szczepionek przejdzie przez ten 5-10 letni proces, wiedząc, że istnieje około 94% szans, że ostatecznie nic z tego nie wyjdzie.
Po dziesięcioleciach prób nie udało im się wyprodukować szczepionki przeciwko AIDS, grypie, malarii ani wielu innym powszechnym chorobom. Są to dolegliwości, które znają i (rzekomo) rozumieją, ale nie mogą zrobić dla nich szczepionek.
A więc w tym starym świecie prawdziwej rzeczywistości, nawet jeśli udało ci się zrobić szczepionkę w 100 dni, to są szanse, że albo nie wytworzy ona odporności, albo wytworzy, ale też wywoła szkodliwe skutki uboczne, albo może w ogóle nie zadziała.
Teraz, oczywiście, nauka i technologia nie są statyczne. Nieustannie idziemy naprzód i robimy postępy… ale w tej kwestii to akurat nie ma znaczenia, ponieważ nawet jeśli technologia produkcji szczepionek naprawdę w samą porę zrobiła ogromny krok naprzód, by walczyć z covidem, to nadal nie jest możliwe wyprodukowanie bezpiecznej szczepionki w 100 dni lub nawet 300 dni – bo ten proces POTRZEBUJE czasu.
Czasu, i to dużo czasu, wymagają chociażby rygorystyczne testy, aby ocenić długoterminowe skutki uboczne. Wskazówka jest w samej nazwie.
Żadna ilość nowych technologii nie pozwoli poznać dziesięcioletnich skutków szczepionki w czasie krótszym niż trzy miesiące.
Z uwagą opinii publicznej skupioną na Ukrainie, i z Covid teraz już mocno w lusterku wstecznym zbiorowej nieświadomości, rządzący próbują znormalizować to, co było z natury nienormalnym, nierzeczywistym (jeśli nie niemożliwym) procesem. Aby było łatwiej „następnym razem”.
Widzieliśmy już, jak Bill Gates lamentuje, że szczepionka była zbyt powolna i częściowo miał rację. Narracja Covid nie zahipnotyzowała ludzi na tyle, by zapewnić im [tj. rządzącym -tłum.] wszystko, czego potrzebowali, po części właśnie dlatego, że wprowadzenie tych ich „szczepionek” zajęło prawie rok.
Ale dla przyszłej „Choroby X” czekającej gdzieś za kulisami, oficjalnie zajmie to tylko trzy miesiące, a strach nadal będzie świeży. Fakt, że proces będzie całkowicie niezgodny z rzeczywistością lub po prostu bez sensu, nie będzie miał najmniejszego znaczenia.
Dla jasności: nie można opracować „bezpiecznej i skutecznej” szczepionki na zupełnie nową chorobę w ciągu trzech miesięcy.
Nie da się tego zrobić nawet w rok.
A jeśli w przyszłości stwierdzą, że to zrobili – będą kłamać.
Nadal ‘bezpieczne i skuteczne’? Najnowsze dane opublikowane przez brytyjską Agencję Bezpieczeństwa Zdrowia potwierdzają dramatyczny wzrost zgonów wśród populacji potrójnie zaszczepionej, podczas gdy wśród populacji niezaszczepionej ta liczba stale spada. Najnowsze dane pokazują też, że […]
____________
Czy przepisy covidowe mogą wejść na stałe? Utrwalenie tego niesie ogromne konsekwencje dla rozwoju w zakresie praw człowieka, nie wspominając o pozostawieniu systemu szeroko otwartego na nadużycia i oszustwa (wcześniejsze nagrywanie, poważne fałszerstwa lub inne manipulacje cyfrowe). […]
____________
Paszporty szczepień to przeszłość? Ależ skąd! WHO „przygotowuje bramę” [“setting up a gateway”] umożliwiającą wszystkim 194 państwom członkowskim, w tym Stanom Zjednoczonym, Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Australii i Nowej Zelandii, stworzenie „elektronicznych świadectw szczepień” z kodem QR, […]
____________
Co można przeoczyć gdy rozprasza cię wojna? W grudniu ubiegłego roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła plany „międzynarodowego traktatu o zapobieganiu pandemii i gotowości na wypadek pandemii”. Według strony internetowej Rady Europy utworzono „międzyrządowy organ negocjacyjny”, który […]
____________
Covid w odwrocie czyli nadchodzą nowe ‘pandemie’ Wydaje się, że co tydzień jakiś nowy „ekspert”, który przez ostatnie dwa lata przewidywał, że wszyscy umrzemy, pojawia się w wiadomościach twierdząc, że powinniśmy „traktować Covid jak grypę”. Ale tylko […]
Niepokojące jest to, że Polacy dość niechętnie się szczepili, ale jak w tej chwili rozmawiam z ratownikami czy pielęgniarkami, którzy pracują w punktach szczepień dla Ukraińców, to tam też nie ma entuzjazmu dla tego szczepienia – powiedział wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.
Wiceminister zdrowia, pytany w Programie I Polskiego Radia o zakażenia koronawirusem, odpowiedział, że choć teraz obserwuje się stabilizację, to resort liczy się z tym, że liczba przypadków w najbliższym czasie wzrośnie – pisze nczas.com.
Jako powód wskazał fakt, że na Ukrainie w momencie wybuchu wojny piąta fala pandemii była w epicentrum. Dodał, że poziom wyszczepienia wynosił tam około 35 proc.
Przekazał, że „niepokojące jest to”, że wśród Ukraińców nie ma entuzjazmu dla szczepienia przeciw COVID-19. – Stworzyliśmy te warunki, ale myślę, że te ruchy antyszczepionkowe, które były w Polsce, także miały duży wpływ na świadomość obywateli Ukrainy – stwierdził.
Wiceminister przypomniał, że prowadzona jest duża akcja szczepień i w każdym punkcie przyjmującym uchodźców jest także punkt szczepień lub dojeżdża tam szczepionkobus.
Wskazywał także na szczepienia dzieci przyjeżdżających z Ukrainy. – Wiemy, że te szczepienia na choroby zakaźne wieku dziecięcego też nie były na wysokim poziomie, dlatego udostępniamy bezpłatnie szczepienie jeśli chodzi o polio, odrę, różyczkę – przekazał. Wyjaśnił także, że dzięki zapisom procedowanej specustawy uchodźcy będą mieli zagwarantowaną opiekę zdrowotną.
W cieniu ”wojny obronnej” i fal uchodźców mają miejsce zupełnie inne wydarzenia, których skutki mogą mieć nieodwracalny wpływ na Polskę, życie naszych rodzin i nas samych.
W ubiegłym miesiącu rozpoczęły się negocjacje w sprawie przyjęcia globalnego traktatu pandemicznego Światowej Organizacji Zdrowia. Uczestnicy tego procesu przekonują, że „żaden rząd ani żadna instytucja nie są w stanie samodzielnie stawić czoła przyszłym pandemiom”. Dlatego jedynym ratunkiem miałoby być przyznanie ponadnarodowym organizacjom, takim jak WHO, prawa wiążącego ustalania jednej – wspólnej dla całego świata – strategii walki z epidemią.
Instytut Ordo Iuris już w listopadzie ubiegłego roku przestrzegał, że w cieniu pandemii dochodzi do stopniowego przenoszenia decyzyjności w prowadzeniu polityki zdrowotnej z poziomu rządów krajowych na niewybieralne i niedemokratycznie globalne gremia. Wprost pisaliśmy wówczas o tym, że ten proces jest wielkim zagrożeniem dla wolności i suwerenności państw na całym świecie. Dziś, po zaledwie kilku miesiącach, widać wyraźnie, że mieliśmy rację.
Niewykluczone, że już za dwa lata wyroki polskich sądów, a nawet cały polski system prawny – łącznie z Konstytucją RP – nie będą miały znaczenia wobec decyzji WHO o obowiązku szczepiennym, czy polityce segregacyjnej.Poza oczywistym zagrożeniem dla suwerenności państw narodowych oraz praw i wolności obywatelskich, taka centralizacja globalnego zarządzania może mieć też opłakane skutki dla skuteczności walki z przyszłymi epidemiami. To właśnie dzięki zróżnicowanemu podejściu świat mógł przecież weryfikować i wycofywać się z nieskutecznych instrumentów polityki sanitarnej.
Tymczasem i dzisiaj mamy poważne wątpliwości odnośnie zgodności z prawem wielu wdrażanych rekomendacji WHO. Z początkiem miesiąca pracownicy szeroko pojętej służby zdrowia zostali w Polsce objęci obowiązkiem szczepień ochronnych przeciw Covid‑19. Jeszcze przed wejściem w życie rozporządzenia do Instytutu Ordo Iuris zgłaszali się liczni lekarze, pielęgniarki czy farmaceuci, którzy obawiali się utraty pracy. Dziś widzimy, że ich obawy były słuszne. O sprzeczności przymusu szczepień z prawem mówi wielu prawników i konstytucjonalistów, podnoszących nieproporcjonalność kary w postaci zwolnienia z pracy do celu, jakim jest nadzieja na dalsze wygaszanie COVID‑19.
W ostatnich dniach docierają do nas informacje o pierwszych osobach zwolnionych za brak szczepienia. A przecież w polskiej służbie zdrowia od lat mamy do czynienia z istotnymi brakami kadrowymi. Dlatego nasi prawnicy włączyli się w precedensowe postępowania, w których będziemy bronić lekarzy i pielęgniarek bezprawnie zwolnionych za brak szczepienia. Liczę na to, że dzięki temu uda nam się wypracować linię orzeczniczą, która trwale ochroni gwarantowane konstytucyjnie prawa i wolności obywatelskie, których ograniczanie następować może jedynie w rzeczywiście skrajnych sytuacjach.
Pracujemy także nad analizą dotyczącą ewentualnego przystąpienia Polski do nowego traktatu WHO oraz jego skutków dla naszej Ojczyzny. Na bieżąco monitorujemy prace WHO nad dokumentem i gdy tylko pojawi się jego wstępny projekt, będziemy go szczegółowo analizować. Nasze ekspertyzy przekażemy przedstawicielom polskiego rządu i polskim parlamentarzystom oraz politykom z całej Europy, namawiając ich do zablokowania inicjatywy zmierzającej do ograniczenia suwerenności państw na rzecz WHO.
Jestem przekonany, że kluczem do rozsądnej i skutecznej walki z pandemią nie jest zarządzanie na poziomie organizacji międzynarodowych, ale wypracowanie strategii opartej na badaniach i wiedzy naukowej oraz poprzedzonej poważną akademicką debatą.
Chcąc przyczynić się do budowania takiej debaty, przygotowaliśmy obszerną monografię naukową, której kolejne części prezentujemy sukcesywnie od listopada ubiegłego roku. W opublikowanych już raportach omówiliśmy zagadnienia prawne, zdrowotne i ekonomiczne wprowadzanych obostrzeń sanitarnych. Dotychczas zaprezentowane materiały wzbogacimy o wciąż napływające badania naukowe. Całość zostanie wydana w formie kilkusetstronicowej monografii, którą zaprezentujemy w ramach debaty z udziałem specjalistów różnych dziedzin.
Od początku pandemii świadczymy też pomoc prawną Polakom zagubionym w chaosie wielokrotnie zmienianych restrykcji i obostrzeń. Na bieżąco monitorujemy sytuację pod względem prawnym, przedstawiając poradniki, analizy, stanowiska i opinie prawne, za pomocą których odpowiadamy na pytania i wątpliwości Polaków. W ciągu ostatnich trzech miesięcy nasi prawnicy udzielili ponad stu sześćdziesięciu porad prawnych związanych z wprowadzeniem obowiązku szczepień dla medyków. Aby zapewnić każdemu zainteresowanemu dostęp do rzetelnej wiedzy na temat wprowadzonego obowiązku szczepień, wydaliśmy poradnik prawny, który wysłaliśmy drogą elektroniczną do blisko 30 tys. podmiotów objętych rozporządzeniem.
Wielokrotnie zgłaszali się też do nas pracodawcy sektora służby zdrowia, którzy nie chcą weryfikować tego, czy ich pracownicy się zaszczepili, ale czują się zagrożeni ewentualnymi negatywnymi konsekwencjami takiej decyzji ze strony Państwowej Inspekcji Pracy, Inspekcji Sanitarnej lub pacjentów. Także i w tej sprawie przygotowaliśmy opinię prawną, w której podkreśliliśmy, że nowe przepisy nie dają urzędnikom możliwości do karania pracodawców za brak weryfikacji szczepienia pracowników.
Choć atak Rosji na Ukrainę całkowicie przesłonił problemy związane z trwającą pandemią, a wiele krajów powoli wycofuje się z wprowadzanych obostrzeń, z każdym tygodniem nasi prawnicy mają więcej pracy, związanej z narastającym chaosem prawnym, który od początku marca się tylko pogłębił.
Nie mam wątpliwości, że nasza działalność w tym zakresie jest nadal bardzo potrzebna. Jeśli polska polityka pandemiczna nie będzie oparta na poważnej, otwartej, rzetelnej i prawdziwie wolnej debacie naukowej, to podziały społeczne będą się tylko pogłębiały, a brak skutecznych metod walki z transmisją koronawirusa wypracowanych przez Polskę, doprowadzi do narzucenia nam rozwiązań, ustalanych ponad głowami państw narodowych.
Dwa ostatnie lata pokazały, że tylko Ordo Iuris udało się stworzyć platformę naukowej dyskusji, na której wybrzmiewają argumenty wszystkich stron merytorycznego sporu z troską o zdrowie publiczne oraz poszanowanie praw i wolności obywateli.
Tylko dzięki Pana wsparciu możemy dbać o to, by swoboda badań naukowych służyła naszemu zdrowiu i wolności, a międzynarodowe organizacje nie przejmowały niepostrzeżenie kompetencji suwerennych państw.
WHO chce globalnego zarządzania pandemią
Pandemia koronawirusa SARS‑Cov‑2 staje się powoli poważnym zagrożeniem dla suwerenności Polski i każdego niepodległego państwa świata. Niemal od samego początku trwania epidemii obserwujemy stopniowe powstawanie systemu globalnego zarządzania polityka sanitarną przez międzynarodowe gremia takie jak Światowa Organizacja Zdrowia.
Ordo Iuris już w listopadzie opublikowało pierwsze naukowe analizy, przestrzegające przed oddaniem zarządzania zwalczaniem pandemii ponadnarodowym organizacjom. Wskazywaliśmy, że przy okazji pandemii Covid‑19 mamy do czynienia z procesem konstytucjonalizacji prawa międzynarodowego, a więc przekazywania kompetencji decyzyjnych ponadnarodowym strukturom, takim jak Światowa Organizacja Zdrowia, które faktycznie zarządzają globalnym reżimem sanitarnym, ograniczając suwerenność poszczególnych państw. Ukazaliśmy również absurdy wynikające z bezkrytycznego przyjmowania w Polsce rekomendacji WHO i zwracaliśmy uwagę na to, że taka ponadnarodowa władza nie jest wybierana w żadnych wyborach i nie posiada żadnej legitymizacji demokratycznej.
Dziś okazuje się, że problemy na które zwracaliśmy uwagę w listopadzie były tylko wstępem do operacji, jaką jest próba przygotowania wiążącego „Traktatu w sprawie profilaktyki i gotowości pandemicznej”, który ma zostać przyjęty w 2024 roku. Rada Europejska już wyraziła swoje poparcie dla tej inicjatywy i przekonuje, że pandemia Covid‑19 to problem globalny, któremu „żaden rząd ani żadna instytucja nie są w stanie samodzielnie stawić czoła”, podkreślając jednocześnie, że dla skutecznego zarządzania walką z pandemią konieczne jest przyjęcie Konwencji, umowy bądź innego wiążącego prawnie aktu prawa międzynarodowego.
Tym samym, powstałby dokument, który zobowiązywałby władze państwowe do wprowadzania w życie rozwiązań ustanawianych przez ekspertów WHO, których władza w tym zakresie byłaby de facto większa niż władza przywódców państwa. Byłby to olbrzymi cios w suwerenność sygnatariuszy dokumentu. Nietrudno sobie wyobrazić sytuację, w której eksperci Światowej Organizacji Zdrowia narzucają Polsce wprowadzenie bezwzględnego obowiązku szczepień czy lockdownu, który ma wpływ także na gospodarkę, a co za tym idzie – finanse państwa.
Na marginesie warto dodać, że obecnie zaledwie 20 procent budżetu Światowej Organizacji Zdrowia pochodzi od rządów państw członkowskich. Ponad 80 procent budżetu to dobrowolne wpłaty od darczyńców publicznych i prywatnych, wśród których lwią cześć stanowią firmy farmaceutyczne i fundacje takie jak Fundacja Billa i Melindy Gatesów, która samodzielnie finansuje aż 14% całego budżetu WHO.
Dlatego eksperci Ordo Iuris na bieżąco monitorują prace nad traktatem. Obecnie przygotowujemy ekspertyzę dotyczącą możliwych skutków i trybu ewentualnego przyjęcia dokumentu przez Polskę. Wraz z postępującymi pracami nad treścią traktatu będziemy analizować czy przystąpienie Polski do niego byłoby legalne i jakie zrodziłoby skutki dla Polaków. Gdy tylko zaprezentowany zostanie wstępny projekt dokumentu, natychmiast przygotujemy analizę, którą przekażemy do przedstawicieli polskiego rządu i polskich parlamentarzystów oraz kluczowych polityków z innych państw świata.Zrobimy wszystko co w naszej mocy, by ta wyjątkowo zwodnicza i niebezpieczna inicjatywa została skutecznie zablokowana.
Dwa lata chaotycznej walki z Covid‑19
Już za niespełna dwa tygodnie, w niedzielę 20 marca, miną dokładnie dwa lata od wprowadzenia w naszym kraju stanu epidemii w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS‑CoV‑2. Przez ten czas nie udało się niestety przeprowadzić rzetelnej debaty naukowej na temat metod zwalczania pandemii, która pozwoliłaby na wypracowanie jednolitej i rozsądniej polityki sanitarnej, a co najważniejsze, na przekonanie do niej społeczeństwa za pomocą racjonalnych argumentów. Zamiast tego obserwowaliśmy przekaz pełen emocji, który skutkował tylko podziałem społeczeństwa.
Naruszenia konstytucyjnych wolności prowadzenia badań naukowych, a także po prostu zwykła cenzura, stały się normą polityki przeciwdziałania epidemii na świecie.Zadawanie pytań doprowadziło niejednokrotnie do wojny pomiędzy stronnictwami oskarżającymi się o „pseudonaukowość” lub „chodzenie na pasku międzynarodowych koncernów”.
Podział społeczny pogłębiał się jeszcze bardziej w związku z obostrzeniami sanitarnymi, których wprowadzanie było często motywowane zmiennymi tezami wygłaszanymi przez gremia takie jak WHO, a eksperci, którzy zgłaszali swoje wątpliwości, byli wykluczani z głównego nurtu debaty publicznej. W efekcie czego dzisiaj połowa rodaków ma status zaszczepionych, a połowa nie. Od kilku miesięcy robimy wszystko, by przywrócić polskiej debacie publicznej związanej z COVID‑19 rzetelność i zdolność do wsłuchiwania się w różne argumenty.
Wielka monografia Ordo Iuris o skutkach walki z pandemią
Dostrzegając olbrzymie napięcie społeczne, stworzyliśmy przestrzeń do dyskusji, podejmując prace nad monografią naukową poświęconą prawnym, ekonomicznym i społeczno-zdrowotnym skutkom wdrażania reżimu sanitarnego w celu zwalczania pandemii Covid‑19. Zaproszenie do współtworzenia monografii otrzymało ponad 200 specjalistów z Polski i zagranicy.
W pierwszej części raportu dotyczącej zagadnień prawnych przeanalizowaliśmy orzecznictwo polskich sądów, wskazując na to, że wielokrotnie stwierdzano w ostatnich miesiącach nieważność decyzji o nałożeniu kar pieniężnych za naruszenie nakazów zakrywania ust i nosa przy użyciu maseczki, poddawania się kwarantannie czy zachowywania odpowiedniego odstępu pomiędzy osobami przemieszczającymi się pieszo. Zwróciliśmy również uwagę na to, że częste nowelizowanie przepisów wprowadzających obostrzenia, negatywnie wpłynęło na zaufanie obywateli do państwa. Jednocześnie podkreślamy, że istnieją konstytucyjne wymogi, które muszą zostać spełnione by zgodnie z prawem zwalczać epidemię – także wprowadzając do powszechnego użytku tzw. certyfikaty covidowe.
W części społeczno-zdrowotnej monografia ukazuje, że wprowadzone w celu walki z pandemią zmiany w działaniu służby zdrowia spowodowały globalny kryzys w leczeniu innych chorób, w tym nowotworów i chorób układu krążenia, które należą do głównych przyczyn zgonów w naszym kraju. Autorzy poszczególnych rozdziałów przeanalizowali także zasadność wprowadzenia przymusu szczepień przeciwko Covid‑19, bezpieczeństwo powszechnych szczepień, oraz etyczne aspekty produkcji szczepionek. Rozpatrzono również wpływ związanej z pandemią izolacji na zdrowie psychiczne społeczeństwa.
Z kolei w zaprezentowanej niedawno części ekonomicznej, prezentujemy szczegółowe wyliczenia dotyczące strat, jakie poniosła polska gospodarka w czasie pandemii. Wskazujemy, że brak spójnej strategii przeciwdziałania Covid‑19 przyczynił się do skokowego zwiększania kosztów prowadzenia działalności gospodarczej oraz destabilizacji polityki fiskalnej i monetarnej państwa. Jednocześnie prezentujemy uargumentowane opinie ekspertów, którzy spierają się, czy działania polskiego rządu zaszkodziły przedsiębiorcom, czy też uchroniły ich przed jeszcze poważniejszymi skutkami kryzysu.
Monografia poszerzona o wciąż spływające nowe badania naukowe zostanie w najbliższych tygodniach wydana w formie kilkusetstronicowego opracowania i zaprezentowana podczas debat specjalistów z różnych dziedzin. Pozwoli to szeroko dotrzeć z rzetelną wiedzą zarówno do przedstawicieli świata naukowego jak i do polskiego społeczeństwa.
Nasi eksperci stale upowszechniają wiedzę prawną o zagadnieniach związanych z pandemią koronawirusa. Podczas wielu wydarzeń popularyzujących stan badań naukowych dotyczących pandemii, takich jak np. sympozjum „Oblicza pandemii” w Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu czy spotkań we Wrocławiu i w Siedlcach, przypominamy o to, że władze publiczne mają konstytucyjny obowiązek zwalczania chorób epidemicznych, ale realizacja tego obowiązku nie może naruszać konstytucyjnych wartości oraz nieproporcjonalnie ingerować w sferę wolności i praw człowieka. Tylko z racjonalnej, wolnej i opartej o ścisłe badania naukowe debaty może wyrastać odpowiedzialna i skuteczna polityka państwa.
Czy pracowników służby zdrowia można zwolnić za brak szczepienia?
Dnia 1 marca wszedł w życie wprowadzony rozporządzeniem Ministra Zdrowia obowiązek szczepień ochronnych przeciwko Covid‑19 dla medyków oraz studentów kierunków medycznych. Obowiązkowość szczepień spotkała się z krytyką wielu prawników i konstytucjonalistów. Wybrany niedawno Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Marcin Wiącek zwraca rozsądnie uwagę na to, że „obowiązek szczepień jest przewidziany w przepisach prawa, ale tylko w stanie klęski żywiołowej”. W innych okolicznościach wymaga natomiast podstawy w ustawie, a nie w rozporządzeniu.
Od kilku dni do naszych prawników zgłaszają się pierwsze osoby zwolnione za brak szczepienia. Jedną z takich osób jest fizjoterapeuta, który dostał wypowiedzenie motywowane właśnie rządowym rozporządzeniem. Wcześniej fizjoterapeutę próbowano przekonać do zaszczepienia, odmawiając mu premii oraz podwyżek, a nawet wskazując, że z przeciwnym razie pracodawca będzie zmuszony przenieść go do ekipy sprzątającej w godzinach nocnych placówkę medyczną, co będzie wiązało się naturalnie ze zmianą zakresu obowiązków. W wypowiedzeniu znalazł się też zarzut, że pracownik propagował poglądy niezgodne z aktualną wiedzą medyczną, chociaż sam fizjoterapeuta zaprzecza, aby w ogóle rozmawiał na ten temat z pacjentami. Dlatego prawnicy Ordo Iuris będą bronić zwolnionego pracownika przed sądem pracy.
Nasi prawnicy od początku pandemii pomagają Polakom odnaleźć się w gąszczu skomplikowanych przepisów. Tylko od połowy grudnia 2021 roku nasi prawnicy udzielili ponad 200 porad prawnych dotyczących tej tematyki. Aż 70 procent z nich dotyczyło właśnie wątpliwości i obaw związanych z wprowadzeniem obowiązku szczepień dla medyków. Beneficjentami pomocy prawnej Ordo Iuris byli lekarze, pielęgniarki, fizjoterapeuci i pracownicy administracji placówek medycznych, którzy obawiali się utraty pracy, a także studenci kierunków medycznych pragnący dokończyć studia.
W odpowiedzi na liczne zgłoszenia, wydaliśmy poradnik dotyczący obowiązku szczepień przeciw Covid‑19, w którym jasno i precyzyjnie wyjaśniamy, jakie są prawa i obowiązki pracowników, pracodawców, uczelni oraz studentów, omawiamy warunki odmowy i możliwe kary za niewypełnienie obowiązku szczepień oraz wskazujemy na okoliczności zwalniające z realizacji tego obowiązku. Poradnik wysłaliśmy do blisko 30 tys. podmiotów objętych rozporządzeniem Ministra Zdrowia.
Zgłaszali się do nas jednak nie tylko obawiający się zwolnienia pracownicy służby zdrowia, ale także kierownicy podmiotów leczniczych, którzy obawiali się konsekwencji związanych z tym, że nie zwolnią niezaszczepionych pracowników. W ramach odpowiedzi na te wątpliwości,przygotowaliśmy analizę prawną poświęconą ewentualnym skutkom nieweryfikowania przez pracodawców tego, czy ich pracownicy wywiązali się z obowiązku przyjęcia szczepienia przeciw Covid‑19. Podkreślamy w niej, że przepisy prawa nie wiążą możliwości wykonywania zawodu medycznego z wywiązaniem się z obowiązku szczepień przeciw Covid‑19, a samo rozporządzenie nie nakłada na pracodawcę obowiązku weryfikowania, czy pracownik się zaszczepił. Jego działania w tej sferze są dobrowolne.
Pomagamy Polakom w czasie epidemii Covid‑19
W ostatnich miesiącach nasi prawnicy odpowiadali również na zapytania dotyczące nakazu zakrywania ust i nosa, noszenia maseczek, legalności nakładanych kwarantann na nauczycieli i uczniów oraz utrudniania lub uniemożliwiania przez szpitale kontaktu rodziców z dziećmi – pacjentami tychże placówek. Aby zapewniać wszystkim Polakom dostęp do wiedzy prawnej na temat zmieniających się restrykcji sanitarnych, od początku pandemii wydawaliśmy na bieżąco aktualizowane poradniki oraz memoranda, stanowiska i analizy prawne.
Interweniowaliśmy skutecznie między innymi w sprawie kobiety, która spędziła w areszcie 5 miesięcy tylko za to, że w celu zakupienia produktów żywnościowych i leków dla niepełnosprawnego męża wyszła z domu w trakcie izolacji. Nasza opinia złożona w trybie „przyjaciela sądu” przyczyniła się do wypuszczenia kobiety na wolność. Gdy Rada Miejska w Wałbrzychu przyjęła uchwałę zobowiązującą mieszkańców miasta do zaszczepienia się przeciw Covid‑19 i zaapelowała do Ministra Zdrowia o wprowadzenie przymusu szczepień,przygotowaliśmy opinię prawną, wskazującą na to, że radni przekroczyli swoje kompetencje. Nasze stanowisko podzielił Wojewoda Dolnośląski, który po tym, jak przekazaliśmy mu naszą opinię, stwierdził nieważność uchwały.
Przedstawiliśmy opinię prawną dotyczącą projektu ustawy, który przewidywał umożliwienie pracodawcom weryfikacji, czy pracownik jest zaszczepiony oraz czy chorował na Covid‑19. W przekazanym posłom dokumencie zwróciliśmy uwagę na to, że projekt zawiera szereg wątpliwych rozwiązań oraz liczne luki, które mogą generować konflikty i nadużycia. Zareagowaliśmy na przedstawiony przez klub parlamentarny Lewicy projekt ustawy, który przewidywał wprowadzenie obowiązku szczepień przeciw Covid‑19 dla wszystkich Polaków.
Obecnie nasi eksperci pracują nad analizami dotyczącymi legalności odmowy udzielania świadczeń zdrowotnych z uwagi na brak zaświadczenia o zaszczepieniu, relacji pomiędzy przedsiębiorcami a konsumentami w warunkach pandemicznych, obowiązywania obostrzeń covidowych na uczelniach oraz uzależnienia udziału w zawodach sportowych od posiadania certyfikatu zaszczepienia lub negatywnego wyniku testu diagnostycznego.
Razem zadbamy o racjonalną i skuteczną walkę z Covid‑19
Ordo Iuris jest jedną z niewielu organizacji prawniczych w Polsce, która od samego początku epidemii Covid‑19 pomaga Polakom w mierzeniu się z nową rzeczywistością, która generuje wiele problemów – w tym także problemów natury prawnej. Nasi eksperci każdego dnia odpowiadają na zgłoszenia osób potrzebujących konkretnej pomocy, przygotowują analizy prawne poświęcone problematyce związanej z epidemią, włączają się do merytorycznej debaty naukowej oraz popularyzują wiedzę prawną na temat wprowadzonych w ramach walki z koronawirusem restrykcji.
Każde z naszych działań łączy się jednak z koniecznością poniesienia konkretnych kosztów. Monitoring prac legislacyjnych parlamentu to wiele godzin pracy analityków, czego miesięczny koszt nie jest mniejszy niż 5 000 zł.
Przygotowanie pojedynczej analizy projektowanego aktu prawnego to wydatek rzędu 4 000 zł, ale tylko w ten sposób możemy powstrzymywać przyjmowanie niekorzystnych dla obywateli i wątpliwych z prawnego punktu widzenia przepisów. W przypadku aktów prawa międzynarodowego koszty te są jeszcze większe.
Aby nadal móc pomagać zgłaszającym się do nas osobom, które potrzebują pomocy prawnej w związku z budzącymi wątpliwości przepisami, musimy liczyć się z kosztem około 2 000 zł za każdą podjętą sprawę. Jednak udzielenie pomocy pozwala nam kształtować linię orzeczniczą polskich sądów, a to ma znaczenie dla gwarancji praw i wolności każdego z nas.
Wydanie oraz szeroka promocja monografii naukowej poświęconej prawnym, gospodarczym i społeczno-zdrowotnym skutkom pandemii oraz wprowadzonych w ramach walki z jej transmisją rozwiązań to koszt przekraczający 30 000 zł. Z kolei organizacja debaty, w ramach której wybitni lekarze, prawnicy, ekonomiści i specjaliści z innych dziedzin omówią skuteczne sposoby walki z Covid‑19, to kolejne 10 000 zł.Tylko kompleksowe przeanalizowanie tego zagadnienia pozwoli nam na wyciągnięcie koniecznych wniosków i właściwą reakcję na podobne zagrożenia dla zdrowia publicznego w przyszłości.
Musimy wspólnie zadbać o to, by rządzący otrzymali rzetelne i opracowane w sposób zgodny z najwyższymi naukowymi standardami wyniki badań, co pozwoli im na podjęcie racjonalnych, i skutecznych decyzji oraz ochroni obywateli przed niekonieczną i nieproporcjonalną ingerencją w życie społeczne ze strony państwa.
P.S. Wokół tematu epidemii Covid‑19 narosły olbrzymie społeczne podziały, które utrudniają współpracę pomiędzy Polakami, hamując w pewnych obszarach rozwój naszej Ojczyzny. Tylko przeprowadzenie merytorycznej debaty na ten temat może doprowadzić do zakończenia rozgrzewającego opinię publiczną sporu. Głęboko wierzę w to, że z Pana wsparciem doprowadzimy do zasypania powstałych podziałów, wspólnie wchodząc na drogę powrotu do normalności.
Do specustawy dotyczącej ochrony przybywających do Polski uchodźców z Ukrainy PiS wpisał – niemal słowo w słowo – nieuchwalone dotąd przepisy, zapewniające przedstawicielom tej partii bezkarność za ewentualne łamanie prawa i dyscypliny finansów publicznych podczas pandemii koronawirusa. – Szukają bezkarności dla oszustów, kolejna próba “bezkarności plus” – mówi Onetowi poseł KO Dariusz Joński, który wspólnie z Michałem Szczerbą ujawnił aferę respiratorową w Ministerstwie Zdrowia.
——————————-
Do specustawy dotyczącej pomocy uchodźcom PiS chciałby nieoczekiwanie wpisać zwolnienie urzędników państwowych za działania związane z pandemią koronawirusa
Mieliby nie odpowiadać ani za przekroczenie uprawnień, ani za naruszenie dyscypliny finansów publicznych
Wobec ujawnionych opinii publicznej afery, które towarzyszyły pandemii w Polsce, taki zapis można uznać za kolejną “wrzutkę” mającą pod pretekstem wojny w Ukrainie zapewnić urzędnikom bezkarność
– To jest po prostu obrzydliwe – tak pomysły partii rządzącej na połączenie pomocy uchodźcom ze sprawą ewentualnych nadużyć podczas pandemii ocenia w rozmowie z Onetem poseł KO Dariusz Joński, który wspólnie z partyjnym kolegą Michałem Szczerbą ujawnił “przekręt respiratorowy”, gdy podczas pandemii Ministerstwo Zdrowia za zawyżoną cenę kupiło niesprawne respiratory od handlarza bronią
– Nie wierzę, żeby władza mogła z podniesionym czołem takie propozycje przedstawić w sytuacji, gdy w Ukrainie trwa wojna. A oni chcieliby tego pretekstu użyć, żeby sobie i swoim ludziom zapewnić bezkarność za covidowe przekręty. To jest obrzydliwe – mówi Joński. – Ten pomysł na “bezkarność plus” PiS próbował wielokrotnie przemycać i wrzucać do innych głosowanych w Sejmie ustaw, ale tu bezczelnością przeszli sami siebie – podkreśla poseł KO. – My absolutnie będziemy przeciw, to będzie pierwsza poprawka, którą złożymy. Bo albo się pomaga uchodźcom, albo oszustom z rządu, którzy się obłowili na pandemii – kwituje.
[—-]
Projektem ustawy o pomocy uchodźcom Sejm ma się zająć jeszcze w tym tygodniu. Przypomnijmy, że jesienią 2020 r. PiS próbował po raz pierwszy wprowadzić bezkarność urzędników i przedstawicieli władzy za decyzje podejmowane podczas pandemii koronawirusa. Wówczas przepisy po sprzeciwie opozycji oraz opinii publicznej wycofano. Pytanie czy wrócą dziś – przy zupełnie innej okazji
Pytany, o uzasadnienie tezy, że jest to „postęp Putina”, Cejrowski odparł: „Najpierw spostrzegłem, jak szybko zniknął covid”.
II część wywiadu z Cejrowskim: https://nczas.com/2022/03/08/cejrowski-wyjasnia-kto-zyskuje-na-wojnie-na-ukrainie-jak-popatrzysz-na-to-podejrzliwie-to-zauwazysz-video-2/
– Tuż przed tą wojną jeszcze był, a teraz mieliście doniesienia w serwisie informacyjnym, że w Kolonii po pierwsze zorganizowano końcówkę karnawału, zabawę karnawałową, a po drugie oni z okazji tej zabawy karnawałowej przebrali się w ukraińskie barwy, nie zakładali normalnie swoich masek niemieckich, tylko założyli sobie jakieś tam oznaki tego, że się solidaryzują z Ukrainą. I teraz sam fakt, że w Niemczech, w których były nawet obozy, gdzie zamykano ludzi na kwarantannę tzw., czyli siłowe rozwiązania były, nagle znika covid – podkreślił.
– Wszędzie przestajemy o tym mówić, w żadnych wiadomościach już covid nie jest zagrożeniem, równoległym do wojny, przestał istnieć problem, nagle można miejsca w szpitalu zwolnić. A ty byłeś chory na raka, nie miałeś operacji robionej, no ale sorry, teraz z kolei te same łóżka trzymamy dla Ukraińców – to jest odpowiedź w Polsce, że te łóżka, które były na covid zarezerwowane , nagle czary-mary z dnia na dzień covid znika, pojawia się Ukraina. No to co, covid był nieprawdziwy może? Skoro władza się nie denerwuje już covidem, tylko zupełnie spokojnie mówi: a ważniejsza teraz jest Ukraina – zaznaczył.
– Jak szybko zniknęła Kanada w związku z tą wojną, w której to Kanadzie przecież nie skończyło się prześladowanie ludzi, tylko się przykryło wojną. Trudeau nadal ludzi prześladuje. Banki zamyka na kilka godzin, całe obszary nie mają dostępu do gotówki. Takie kary dla ludzi wyznacza dyktator Trudeau – ocenił Cejrowski.
Komu „pasuje” wojna na Ukrainie?
– Zacząłem się zastanawiać, komu ta wojna pasuje. I jak popatrzysz na to, drogi Krzysztofie Skowroński, podejrzliwie, to zauważysz pewnie tak, jak ja, że ta wojna pasuje wszystkim – zwrócił się do prowadzącego Cejrowski.
– Bidenowi bardzo pasuje, bo przykrywa wszystkie jego domowe niedostatki, a w listopadzie wybory cząstkowe – bo Biden ma otwartą granicę, straszliwe ceny ropy, teraz może mówić, że one będą wynikały z wojny. Już wczoraj powiedział, że podrożeje jeszcze bardziej benzyna, ale teraz będziemy mówili, że to z powodu wojny na Ukrainie, a nie działań Bidena. Słupki rosną prezydentom zawsze, jak jest wojna, która dotyczy Ameryki, w związku z tym Bidenowi strasznie ta wojna pasuje. No i jeszcze bohaterem można zostać, bo się pomoże „demokracji ukraińskiej”. Ukraina nie jest w ogóle demokracją, to osobny temat – podkreślił.
– Putinowi oczywiście ta wojna pasuje, skoro ją robi, to ma jakieś swoje powody, dla których robi i mu pasuje ta wojna – dodał Cejrowski.
– Chinom pasuje straszliwie. Przykrywa się wszystko, co w Chinach było be, przykrywa się odpowiedzialność za covid, przykrywa się też Tajwan. Gdyby teraz Chiny zdecydowały się uderzyć na Tajwan albo robić jakieś nowe wyspy na Morzu Południowochińskim, to my mamy wojnę na Ukrainie, nie możemy rozpraszać sił – wyliczał dalej.
– Ta wojna pasuje też Unii Europejskiej, bo Unia Europejska teraz się jednoczy na własnym podwórku i eliminuje Amerykanów. Jest to działanie na europejskie siły zbrojne w kontrze do NATO. Oczywiście śpiewka o NATO cały czas jest, że teraz Szwecja i Finlandia by chciały wstąpić itd., ale jest takie wypychanie delikatne Amerykanów z tego NATO i tworzenie odrębnej europejskiej struktury, bo NATO np. też w wojnie na Ukrainie trochę za bardzo powłóczy nogami. Biden jest za tym oceanem i to już nie jest ta Ameryka, co ją znaliśmy kiedyś, to zróbmy europejskie siły zbrojne. Ta wojna w Europie pasuje wielu osobom – zwrócił uwagę.
– Zarówno w Europie, jak i w Ameryce przemysłowi zbrojeniowemu pasuje ta wojna, bo się sprzeda trochę junku. Trochę sprzętu się wyda na Ukrainę, tzn. że władza niemiecka np. jak odda trochę nabojów i karabinów, to będzie musiała zamówienia zrobić znowu u nas w fabryce, więc to pasuje i temu lobby, które popiera Bidena i temu lobby, które mamy w Europie – podkreślił Cejrowski.
– No i wreszcie tym wszystkim masonom i Davos, ci, którzy robią reset, bardzo pasuje ta wojna. Przykrywa różne rzeczy, a poza tym przyglądajmy się, co się bardzo często pojawia we wszystkich wiadomościach, że brakuje papierowego pieniądza. Bankomaty w Moskwie wypróżnione, na Ukrainie – wypróżnione, w Polsce – wypróżnione, w Ameryce wypróżniają się w różnych miejscach – wskazał.
– Wszystkim, o których wspomniałem przed chwilą, pasuje ta wojna. A skoro wszystkim pasuje, no to może też im pasuje, żeby dłużej trwała niż krótka akcja Putina przez dwa dni – mówił Wojciech Cejrowski.
Od tłustego czwartku toczy się wojna na Ukrainie. Rosjanie uderzyli ze wszystkich kierunków, ale poza bitwą graniczną chyba nie osiągnęli zakładanych celów. A prawdopodobnie były dwa. Po pierwsze – dotrzeć do Kijowa, a po jego zdobyciu, zainstalować tam prorosyjski rząd. Po drugie – jak twierdzi generał Leon Komornicki, były dowódca Warszawskiego Okręgu Wojskowego i absolwent „Woroszyłowki” – zamknąć w kotle ukraińskie wojska operacyjne, znajdujące się na wschód od Dniepru. W tym celu wyszły dwa natarcia, jedno z północy, w kierunku Charkowa, a drugie – z południa, na Zaporoże i Mariupol a przy okazji – na Chersoń i Odessę. Gdyby te plany się powiodły i ukraińskie wojska operacyjne zostały zamknięte w kotle i zniszczone, to byłby to koniec wojny, bo dalszy ukraiński opór zostałby szybko zdławiony.
Ale chociaż, jak dotąd, wszystko wskazuje na to, że Rosji nie udało się osiągnąć ani jednego, ani zwłaszcza drugiego celu. Jednak – ja mówił swoim oficerom dowodzący atakiem na Pearl Harbor japoński admirał Nagumo – wojna dopiero się zaczyna, a poza tym – jak twierdzą w Pentagonie – Rosjanie użyli dopiero połowy skoncentrowanych w pobliżu Ukrainy sił, więc w każdej chwili mogą ponowić natarcie. Pan Paweł Soloch, doradzający panu prezydentowi Dudzie twierdzi, że nie połowy, tylko aż dwóch trzecich – ale myślę, że w Pentagonie jednak wiedzą lepiej, niż w Warszawie, którą – podobnie jak inne miasta w Polsce – ogarnęła proukraińska i w ogóle – patriotyczna histeria.
Jej podtrzymywanie jest tym łatwiejsze, że już na samym początku Polacy zostali przez KRRiTV odcięci od rosyjskich źródeł informacji i skazani tylko na ,ukraińskie, za którymi polskie niezależne media bez zastrzeżeń powtarzają. Na tym właśnie polega patriotyzm, żeby utracić poczucie rzeczywistości i pozwolić rozhuśtywać się emocjonalnie. Wprawdzie rosyjskie media – wiadomo – kłamią, podczas gdy ukraińskie mówią całą prawdę i tylko prawdę, ale widocznie nawet rosyjskich kłamstw z ukraińską prawdą lepiej nie konfrontować, bo diabli wiedzą, co by z tego wyszło. Przykładem jest ukraińska załoga broniąca Wyspy Wężów. Według ukraińskich źródeł liczyła ona 13 strażników granicznych, którzy – kiedy rosyjski okręt wojenny wezwał ich do poddania się – w odpowiedzi kazali mu się „pierdolić”. Na takie dictum okręt otworzył ogień i wszyscy nie tylko zginęli, ale zostali za swoje bohaterstwo pośmiertnie odznaczeni. Jednak po trzech dniach okazało się, że wszyscy zmartwychwstali i to nie tylko bohaterska trzynastka, tylko aż 85 trafiło w rosyjskiej niewoli.
Do niewoli trafiają też i Rosjanie, których Ukraińcy traktują „zgodnie z konwencją genewską”, ale to widocznie jacyś mazgaje, bo nie tylko wołają „mamusi”, ale w dodatku pryncypialnie się oskarżają o wszystkie zbrodnie przeciwko ludzkości – zgodnie z potrzebami propagandy. Przypomina to opowieści jeńców bolszewickich spod Warszawy w roku 1920, którzy widzieli, jak kule z karabinów maszynowych odbijają się od płaszcza Najświętszej Marii Panny, okrywającego polskich żołnierzy. [Ich relacje, sołdatów nie znających się, z różnych „armii”, były i są spójne. Czy dlatego tak utrudnione jest ich zebranie i analiza? M. Dakowski]
Bo gorączka wojenna objęła również Niebo, które chyba jednak ma niemały kłopot z zajęciem stanowiska. Oto JE abp. Ryś, znany z sympatii do nieubłaganego postępu również w liturgii, oświadczył, że rosyjski reżym już tę wojnę „przegrał”. Czy sam to wykombinował, czy też szepnął mu to anioł z Nieba – o to mniejsza – bo ważniejsze jest to, kto w takim razie na Ukrainie walczy, naciera, ostrzeliwuje miasta – i tak dalej. Ale nie to może wpędzać Niebo w dysonans poznawczy, bo biskupi kościoła grekokatolickiego modlą się naturalnie w intencji Ukraińców, podczas gdy Cerkiew Prawosławna – odwrotnie. W tej sytuacji Pan Bóg nie ma chyba innego wyjścia, jak być po stronie silniejszych batalionów. Kto ma silniejsze bataliony? No wiadomo – ten, który wygra – więc również od strony teologicznej wszystko będzie w jak najlepszym porządku, niczym w żydowskiej anegdocie: Nasi wygrywają. – Jacy nasi? – No ci, co wygrywają!
Wojenna histeria okazała się darem Niebios również dla obozu „dobrej zmiany”. Nie tylko nikt nie krytykuje już „Polskiego Ładu”, ani nie wytyka dekompozycji w Zjednoczonej Prawicy, tylko wszyscy, na wyścigi, upajają się patriotycznym frazesem. Musi to zwrotnie oddziaływać również na Umiłowanych Przywódców, którzy – chociaż oczywiście „miłują pokój”, jak się należy, to chwilami sprawiają wrażenie, jakby jak najszybciej chcieli wciągnąć Polskę do wojny. Jest w tym racjonalne jądro, a przynajmniej – jego pozór, bo gdyby tak się stało, to inflację i inne dolegliwości można byłoby zwalić na karb Putina, w co – przy takim natężeniu uczuć patriotycznych, wszyscy uwierzyliby bez zastrzeżeń, zwłaszcza, że nawet Donald Tusk by wtedy nie zaprzeczał. Słowem – można by w ten sposób osiągnąć jedność moralno-polityczną narodu – jak za Gierka.
Jak się okazuje, wojna, obok plusów ujemnych, ma również plusy dodatnie i to wcale niemało, bo oto okazało się, że od tłustego czwartku skończyła się epidemia zbrodniczego koronawirusa. Wprawdzie oficjalnie nie zostało to jeszcze ogłoszone, bo władze mają większe zmartwienia, ale najwyraźniej tak się stało.
Przejścia graniczne z Ukrainy do Polski pokonują dziesiątki tysięcy uciekinierów z Ukrainy na dobę. Nawiasem mówiąc, coraz więcej wśród nich Murzynów i przedstawicieli innych egzotycznych ludów, którzy najwyraźniej musieli dotrzeć tam z Białorusi, bo nie słychać, by granica polsko-białoruska była nadal szturmowana. Otóż tych uchodźców nikt na granicy nie testuje na obecność zbrodniczego koronawirusa, nikt nie soli im mandatów za brak maseczek, nikt nie umieszcza ich w choćby tygodniowej kwarantannie, tylko polskie służby podstawiają autobusy i rozwożą ich po całej Polsce – a epidemii nie ma.
Oczywiście wyciąganie stąd wniosku, że te wszystkie posunięcia nie były uzasadnione żadnymi względami medycznymi, byłoby głęboko niesłuszne, a w takim razie musimy po raz kolejny potwierdzić, że zbrodniczy koronawirus jest wyjątkowo wyrobiony politycznie. Jestem pewien, że gdyby tak Kanada znalazła się w stanie wojny ze Stanami Zjednoczonymi, to żaden Konwój Wolności nie byłby tam potrzebny, bo zbrodnicze koronawirusy, co to przedtem latały wszędzie, jak chrabąszcze, natychmiast taktownie by zniknęły.
Wprawdzie zimny ruski czekista Putin chyba „rasserdywsia” sankcjami, którymi, na wezwanie USA, obkłada go większość państw świata, niczym Tuhaj-Bej i postawił rosyjskie wojska rakietowe w stan podwyższonej gotowości, ale na razie ropa płynie, gaz płynie – w ilości 109 mln metrów sześciennych dziennie – również przez Ukrainę.
Podobnie było w Niemczech na froncie zachodnim w 1945 roku. Wprawdzie Hitler nakazał totalne zniszczenia, ale nawet gauleiterzy się tomu sprzeciwiali. Albert Speer w pamiętnikach wspomina sytuację, jak to część miasta po jednej stronie rzeki zajmowali Amerykanie, podczas gdy drugą – Niemcy. Po niemieckiej stronie była elektrownia i wodociągi. Elektrownia dostarczała prąd również do części miasta znajdującej się pod Amerykanami, a wodociągi – wodę – w zamian za co Amerykanie nie bombardowali niemieckiej części miasta.
Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Goniec” (Toronto, Kanada).
Kryminalna jednostka organizacyjna znana pod pełną nazwą jako „Centra Kontroli i Prewencji Chorób” (Centers for Disease Control and Prevention – CDC) wydała nową „rekomendację” odnośnie do noszenia maseczek mających „chronić przez Covid-19”.
Na kilka dni przed wygłoszeniem orędzia w Kongresie przez obecnego administratora Białego Domu, Joe „Brandona” Bidena, CDC w ramach politycznej akcji podniesienia słupków popularności wydało 25 lutego br. nową rekomendację, która znosi wymagane używanie maseczek w pomieszczeniach.
Niektórzy obserwatorzy trzeźwo wskazują na manipulację CDC, która zmieniając definicje, rezygnując z testowania, korzystając z cenzury i stosując żonglerkę danymi potrafiła najpierw magicznie wskazać „zagrożenia”, a potem równie magicznie przemienić „zagrożone” obszary.
Poniżej, dwie mapki: jedna pokazuje obszar Stanów Zjednoczonych oznaczony niemal całkowicie na czerwono, co ma pokazywać rzekome zagrożenie „koronawirusem”, a druga – ta najnowsza – przemienia USA w niemal oazę zdrowia, co miało służyć zniesieniu maseczek. Co najważniejsze: te dwie mapki na oficjalnym kanale CDC różni zaledwie jeden dzień. W ciągu jednego dnia CDC „zwalczyło” tzw. koronawirusa!
Co więcej, CDC tak się pogubiła, że już nie wie kiedy i co nastąpiło, bo daty tych mapek są zamienione, czyli według CDC dzień później stan „pandemii” jest gorszy niż wcześniej, a mimo to zniesiono maseczki…
Nowe rekomendacje CDC zostały niemal natychmiast przyjęte przez wielu politycznych dyspozytorów, którzy na swoich terenach wspaniałomyślnie znieśli konieczność maskowania twarzy.
Największe opory dalej stawiają związki nauczycieli, które z obłędnym uporem stoją na stanowisku niszczenia zdrowia dzieci i młodzieży, oraz admistracje szkół wyższych. Również i większość szpitali dalej próbuje udowodnić istnienie „wirusa”, pragnąc powrotu do intratnego źródła finansowania w czasie tzw. pandemii.
Pomimo przywiązania do irracjonanych zachowań i powoływania się „na naukę”, niektóre szpitale zaczynają chwilowo ustępować zezwalając na ściągnięcie maseczek. Na przykład, zespół szpitali AdventHealth (główna siedziba na Florydzie, działa w 11 stanach, zatrudnia 83 tysięcy pracowników) wydał rozporządzenie znoszące konieczność maskowania się, bez względu na status zaszczepienia się preparatem zwanym „szczepionką przeciwko Covid-19”.
Co interesujące, noszenie maseczki jest obowiązkowe dla pracowników, którzy nie zaszczepili się przeciwko… grypie. (W poprzednich sezonach grypowych nikt nawet nie myślał o nakładaniu takich wymagań, zupełnie niezgodnych z zaleceniami medycznymi i naukowymi.)
Tak więc zagrożenie tzw. kowidem zniknęło z dnia na dzień i zastępowane jest czymś innym. Obecnie największym zagrożeniem ma być nowy „wirus” o nazwie „putin”, ale po przeminięciu burzliwych wydarzeń i po ponownym ułożeniu stosunków międzynarodowych – bo innego wyjścia nie ma – przyjdzie pora na inne pomysły zarządzania masami ludzkimi.
Jak wiemy, firmy farmaceutyczne usilnie pracują nad stworzeniem preparatu mającego połączyć „szczepionki” antykowidowe i antygrypowe, więc gdy stosownie i w porę pojawią się one przed jesiennym sezonem normalnej grypy, kryminalne organizacje i agencje wzmogą kampanię strachu, wymuszając przyjmowanie kolejnych groźnych substancji.
Wydaje się, że kolejne kampanie hejtu i zastraszania będą coraz skuteczniejsze, gdyż mogą liczyć na dużą bazę ludzi spanikowanych. Zwykła obserwacja nie napawa optymistycznie. Dla przykładu, w rejonach gdzie od miesiąca-dwóch nie obowiązują już żadne wymagania noszenia maseczek w pomieszczeniach zamkniętych, około 70% osób dalej je nosi. Można być pewnym, że wszyscy ci najbardziej wystraszeni to baza wyszczepionych wszelkimi możliwymi dawkami. Ich przerażenie wzmaga się z dnia na dzień, gdyż nieuchronnie obserwują oni upadek na zdrowiu, swoim i swoich zaszczepionych bliskich, oczywiście winiąc wszystko i wszystkich wkoło („Covid”, niezaszczepionych), tylko nie przyjęte preparaty.
Dyrektor CDC, dr Rochelle Walensky, komentując poluzowanie obostrzeń powiedziała, że w przyszłości CDC może je przywrócić. I możemy być pewni, że to zrobi w wygodnym politycznie momencie.
Dzisiaj mamy zacny jubileusz, o którym mało kto jest łaskaw pamiętać. To właśnie 4 marca przypada druga rocznica wykrycia pierwszego przypadku koronawirusa w Polsce, co rozpoczęło tzw. pandemię tak zwanego “covida”.
COVID-19 to skrót od COronaVIrus Disease 2019, bo nowy wirus został po raz pierwszy zidentyfikowany w 2019 roku. COVID-19 to infekcja dróg oddechowych wywołana przez koronawirusa SARS-CoV-2. U większości osób jej przebieg jest łagodny, a nawet bezobjawowy, ale ze względu na wysoką zjadliwość (zdolność do szybkiego przenoszenia z człowieka na człowieka) dotykał grupy populacji o osłabionej odporności – osoby starsze, chorych na raka, chorych na cukrzycę i z nadwagą.
Dwa lata temu Polacy ciężko przestraszeni doniesieniami z Chin gdzie ludzie w drgawkach rzekomo konali na ulicach i z Włoch, gdzie Chińczycy zawlekli swoją zarazę wracając tam szyć ubrania po chińskim nowym roku, z wypiekami na twarzach oglądali w dezinformacyjnych telewizjach doniesienia o pierwszym Polaku, który został rzekomo zakażony chińskim wirusem. Niewiele osób na tym etapie zdawało sobie sprawę, że w nadchodzących potem tygodniach nasz świat zwariuje i szaleństwo będzie stopniowane aż do teraz.
Od razu okazało się, że nie mamy jak zareagować na zarazę. Zabrakło ‘najbardziej podstawowych pandemicznych produktów” [to oczywiście szyderstwo… md] min. maseczek czy płynów do dezynfekcji, które potem zaczął nawet produkować Orlen. Wiecznie zmęczony minister Szumowski najpierw wyśmiewał tych, którzy chodzili w maseczkach, a potem nakazał ich noszenie nawet na świeżym powietrzu, a premier Morawiecki grzał się w blasku latającego jeszcze wtedy, a dzisiaj już niestety zniszczonego, największego samolotu świata An-225 Mrija wypełnionego chińskimi maseczkami bez atestu.
W międzyczasie pojawiły się pleksiglasy w sklepach i na twarzach ludzi, którzy chodzili w czymś przypominającym maski spawaczy. Tak zwane przyłbice były oczywiście zupełnym idiotyzmem, tak jak ordynowane raz po raz lockdowny, czyli zamknięcia wszystkiego.
Pierwszy raz doświadczyliśmy kataklizmu, który sami sobie urządziliśmy.[To nie my, lecz banda niby-rządząca. MD] Zamknięcia gospodarki oczywiście ją zniszczyły, a przestraszony rząd zaczął na lewo i prawo rozdawać upadającym przedsiębiorcom wydrukowane pieniądze czym doprowadził do największej inflacji od lat.
Szaleństwo zapoczątkowane w marcu 2020 roku rozkręcało się coraz bardziej. Władze najpierw odwołały Wielkanoc, potem zorganizowały wybory prezydenckie. potem odwołały Wszystkich Świętych, Boże Narodzenie itd. Cały 2021 minął z grubsza jak 2020 tylko było gorzej. Media nakręcały panikę pod każde kolejne tzw. warianty i pojawiły się szczepionki, które zaczęły być stręczone wszystkim komu się da.
Jakby tego było mało władze wielu państw świata wpadły na pomysł aby dyskryminować tych, którzy odmówili wstrzyknięcia szczepionki, a potem tzw. dawek przypominających. Segregacja ludzi za pomocą kodu QR będącego swoistą czasową subskrypcją na prawa obywatelskie stała się wisienką na covidowym totalitarnym torcie. W takich okolicznościach, z różną skalą szaleństwa w róznych krajach, doszliśmy do roku 2022.
Rządzący rozpoczęli ten rok według tego samego schematu – czyli straszenia nowym wariantem Omikron. Jak jednak powiedział słynny filantrop i wirusolog amator, Bill Gates, “niestety Omikron okazał się naturalną szczepionką”. Próba podtrzymania covidowej psychozy tym razem się nie powiodła, bo ludzie byli już tym zmęczeni i zaczęli protestować naprawdę mocno. Niektóre kraje zaczęły luzować obostrzenia i restrykcje, ale oczywiście kody QR już pozostały z nami i prawdopodobnie obowiązek przyjmowania szczepionki co kilka miesięcy również.
Rok temu gdy obchodziliśmy roczek covidka, mało kto wierzył, że w czasie drugiej rocznicy mało kogo Covidek będzie obchodził.
A wszystko to stało się w niecałe dwa tygodnie! Wirus SARS-CoV-2 nie jest już groźny, nie robi się testów dla setek tysięcy obcokrajowców przybywających do Polski. Nagle nie ma kwarantanny, słynni lekarze nic już nie mówią o kolejnych wariantach i falach, a przepełnione szpitale, w których według rządowej propagandy umierali tylko niezaszczepieni, nagle są puste i gotowe na przyjmowanie potrzebujących uchodźców.
Niektórzy ironizują gorzko, że Władimir Putin powinien dostać nagrodę Nobla w dziedzinie … medycyny, za wpływ w pokonaniu pandemii…
Od tygodnia trwa wojna na Ukrainie. Pomimo siódmego dnia inwazji, śmiertelna pandemia zabójczego koronawirusa nie zdziesiątkowała żadnej ze stron, mimo nie tylko braku sanitaryzmu w warunkach wojny, ale też związanego z tym niższego poziomu higieny. Co innego Polska. Co prawda zapowiadanego przez Horbana tsunami zakażeń nie ma, ale restrykcje są.
Od wczoraj w Polsce teoretycznie obowiązują lżejsze restrykcje. Teoretycznie, bo w praktyce i tak zdecydowana mniejszość ludzi ich przestrzega. A poza tym wszyscy żyją wojną na Ukrainie, o czym za chwilę. Co ważne, to fakt, że restrykcje wciąż jakieś pozostają w życzeniach rządu. W życzeniach, bo jedne niby obowiązują, drugie są niezgodne z prawem, o czym świadczą wyroki sądów.
Teoretycznie w pomieszczeniach zamkniętych trzeba nosić maski, bo śmiertelna pandemia zabójczego wirusa ponoć nadal trwa. A kto nie ma maski na twarzy – ten siewca śmierci. Na przykład Łukasz Szumowski, co pokazał wczoraj poseł Grzegorz Braun. Aczkolwiek – według medialnych doniesień – „zdezynfekował się”.
Były minister zdrowia Łukasz Szumowski był w pracy pod wpływem alkoholu?! @GrzegorzBraun_ interweniował w Narodowym Instytucie Kardiologii.
Poza pomieszczeniami zamkniętymi, teoretycznie maskę trzeba nosić w komunikacji publicznej. Co prawda nawet w sezonie grypowym jej powszechnie nie noszono i niemal codziennie na Twitterze czy innych mediach społecznościowych było widać kolejne próby interwencji zakończone odpuszczeniem ze strony nadgorliwych, ale ojtam ojtam.
Poza tym jeśli wracamy zza granicy, musimy pokazać certyfikat covidowy. Inaczej trafimy do bezsądowego aresztu domowego – zwanego kwarantanną. No chyba, że jedziemy z jeszcze mniej wyszprycowanej niż Polska Ukrainy, to wtedy nie. Wtedy po przekroczeniu granicy możemy próbować załapać się na bezpłatny transport pociągami PKP Intercity. Tylko trzeba udowodnić, że jest się uchodźcą.
A skoro o Ukrainie mowa, dziś jest siódmy dzień wojny w tym kraju. W czwartek przed świtem Rosja rozpoczęła atak na to państwo. Słyszymy przeróżne doniesienia – a to Ukraińcy się cofają, a to znowu przeprowadzają kontratak. W wyniku działań zbrojnych zginęło dużo Rosjan. Ukraińska strona podaje już liczby zbliżające się do sześciu tysięcy żołnierzy. Raportuje również o śmierci cywilów, który giną od ostrzału rosyjskiej armii. Kilkukrotnie już wspomniano o śmierci przywódców czeczeńskich – niemalże od początku doniesień o ich obecności na Ukrainie, podobnie i o najemnikach Wagnera. Jeden został nawet ponoć schwytany.
Ale wiecie, czego mi tutaj brakuje? Informacji o ofiarach pandemii. Cudownym trafem niewyszprycowane społeczeństwo ukraińskie oraz rosyjskie nie przenosi śmiercionośnej zarazy i nie dziesiątkuje ona stron obu stron konfliktu. Podobnie jak w Polsce, na linii frontu nie ma doniesień o rozkładaniu wojsk przez koronawirusa, nie ma żadnego wariantu ani podwariantu. Co ciekawe, także w naszych mediach temat jakby przycichnął.
Bynajmniej jednak nie zniknął. Nie tak dawno pisałem o skandlicznym projekcie globalnego traktatu antypandemicznego, wspieranego także przez Polskę jako państwo. Ostatnio też dyskutowano o kwestii „walki z dezinformacją” na szczeblu ONZ-owskim. Bynajmniej również nie pojawiła się kwestia wolności słowa – zamiast tego doniesienia o potrzebie walki z „fakenewsami”. O tym, jak taka walka ma wyglądać, można spojrzeć na obecną histerię w kwestii ukraińskiej, gdzie komunikaty ukraińskie są prawdziwe, a wszystko inne to „ruska propaganda”. Co prawda pojawia się potem problem, gdy bohatersko polegli obrońcy Wyspy Węży nagle okazują się żywi i w rosyjskiej niewoli, a Ukraina próbuje nas wciągać bezpośrednio w swoją wojnę, ogłaszając, że zamierzamy udostępnić im swoje lotniska do działań bojowych, ale to nic. Wówczas załącza się orwellowskie dwójmyślenie. Ale oczywiście nie jest ono złe, tylko w tym przypadku dobre. No wiadomo.
A tak na poważnie, kilka dni temu już ktoś zapytał mnie, czy moi znajomi też histeryzują, jakby to nas napadnięto. Tak, moi też. I obcy ludzie, ale prawdziwi, z którymi dyskutuję w sieci nie tylko mają takie przekonanie, ale niektórzy zdaje się chcieliby, byśmy włączyli się do wojny. Przypominam przy tej okazji, że podżeganie do wojny to przestępstwo, art. 117 kodeksu karnego. Polska nie jest obecnie w stanie wojny i nawoływanie by to zmienić jest karalne. Teoretycznie, bo rządzący też zdają się być w amoku.
Wydaje się, że Polacy po prostu obecnie lubią histeryzować. Stąd wykupienie makaronu i papieru toaletowego na początku Wielkiej Histerii w sklepach i stąd też zdjęcia pokazujące lanie do kanistrów paliwa na stacjach benzynowych w Polsce po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę. Po co? Żeby zapewne z jednej strony zwiększyć sobie poziom adrenaliny, a gdy uwierzy się w bezsensowne w tym przypadku poczucie zagrożenia, pisać posty na fejsie typu „Putin ch*j”. A gdy ktoś będzie miał inne zdanie czy szersze spojrzenie, z autentycznym poczuciem spełnionego obowiązku napisać „ruska onuca” czy „dywersant”. To wydaje się być najnowszym krzykiem mody.
A kwestia restrykcji w Polsce? Albo pojawiających się zapowiedzi o kolejnej podwyżce stóp procentowych? Nieważne. Jutra przecież nie będzie.
We wtorek (1.03.2022) poseł Konfederacji Grzegorz Braun przeprowadził interwencję poselską w Narodowym Instytucie Kardiologii w Aninie. Dyrektorem tej placówki jest były minister zdrowia Łukasz Szumowski. Interwencja została przeprowadzona na prośbę pielęgniarza, któremu zagrożono zwolnieniem z pracy, jeśli nie podda się szczepieniu na Covid-19.
Już na wstępie Szumowski wyprosił Brauna i jego asystentów ze swojego gabinetu z względu na odbywające się w nim spotkanie, a poproszony o uznanie pilności sprawy, z którą przyszedł Braun odparł, że znajdzie czas „kiedyś”.
Wobec tego Braun wszedł do gabinetu i usiadł przy stoliku, a Szumowski zaatakował jego asystenta wyrywając mu telefon, którym ten nagrywał interwencję. Następnie wypchnął go za drzwi i zamknął je na klucz. Braun otworzył drzwi i zaprosił swoich asystentów do środka. Szumowski zakończył spotkanie z pracownikami, założył maskę i stwierdził, że wychodzi.
Braun wezwał Szumowskiego do udzielenia mu wyjaśnień w trybie interwencji poselskiej. Szumowski stwierdził, że obowiązek „niezwłocznego” udzielenia takich wyjaśnień nie oznacza, że ma ich udzielać teraz. Były minister zachowywał się w taki sposób, że poseł Braun wezwał policję, aby zbadać, czy nie jest on pod wpływem alkoholu.
Podczas rozmowy Szumowski przyznał, że jeśli pracownicy instytutu nie okażą zaświadczenia o szczepieniu, będą wyrzucani z pracy. Oświadczył też, że okazanie zaświadczenia jest dobrowolne, więc nie ma mowy o żadnym przymusie. Podstawą do decyzji o zwalnianiu pracowników mają być wytyczne opublikowane przez Ministerstwo Zdrowia.
Zachowanie Szumowskiego było szokujące. Zamiast niezwłocznie udzielić wszelkich informacji, tak jak nakazuje to ustawa, zachowywał się w sposób prowokacyjny i agresywny. W końcu doszło do przepychanki, a następnie gonitwy po szpitalnym korytarzu, podczas której Szumowski przytrzasnął drzwiami rękę posła Brauna. Gdy po prawie godzinie policja w końcu przybyła na miejsce, Szumowski odmówił badania alkomatem [a według świadków „jechało od niego alkoholem”. MD] i oskarżył Brauna, że stwarza zagrożenie na terenie szpitala.
Reasumując: udzielenie informacji, której – zgodnie z prawem – zażądał poseł Braun, mogło trwać 15 minut i odbyć się w spokojnej atmosferze i bez udziału policji. Ale to, co wyprawiał Szumowski, doprowadziło do prawie dwugodzinnych przepychanek. I taki człowiek był ministrem zdrowia. Żenujące!
Jak informowaliśmy tydzień temu, przedstawiciel jednej z niemieckich firm ubezpieczeniowych przyznał, że tzw. szczepionki przeciwko Covid-19 zabiły w Niemczech dotychczas co najmniej 31 tysięcy osób i spowodowały 3 miliony niepożądanych (?) odczynów poszczepiennych.
Bawarska firma BKK ProVita, należąca do grupy ubezpieczeniowej skupiającej 11 milionów ubezpieczonych przyznała, że podawane oficjalne rządowe dane o poszczepiennych zgonach i ofiarach, są mocno zaniżone, nawet do 1000%.
W prasie niemieckiej – włącznie z głównymi mediami, jak Die Welt – rozgorzała dyskusja i chociaż nie był to popis dociekliwości dziennikarskiej, to jednak opinia publiczna dowiedziała się nieco o istnieniu zagrożenia ze strony tzw. szczepionek oraz zaczęła nabierać podejrzeń co do rządowych danych.
Niestety, trend cenzorski wobec wszystkiego co dotyczy tzw. Covid-19 oraz tzw. szczepionek przeciwko tzw. Covid-19, obowiązuje we wszystkich aspektach życia, również w zarządzaniu biznesowym. Tzw. szczepionki są zawsze i wszędzie „bezpieczne i skuteczne”, a kto podważa ten religijny dogmat, nawet przy pomocy narzędzi naukowych, badań, danych – skazywany jest na banicję.
Andreas Schöfbeck, członek zarządu firmy BKK ProVita, który przekazał wstrząsające dane o skutkach wyszczepiania, z dniem 1 marca br. przestał pełnić swoje funkcje. Po godzinnej naradzie zarządu dyrektorów zadecydowano o „zwolnieniu [Schöfbecka] w trybie natychmiastowym”.
Producent od roku wiedział doskonale czym grozi przyjęcie tej trucizny.
Pomimo usilnych starań federalnej „Agencji Żywności i Leków” (Food and Drug Administration – FDA), która ukrywała dane dotyczące badań tzw. szczepionek przeciwko Covid-19, godząc się na ich ujawnienie dopiero za… 75 lat, sąd zadecydował, że ta oszukańcza zabawa zostanie przerwana.
——————————
Na początku tego roku, sąd w Teksasie wydał wyrok zobowiązujący FDA do opublikowania wszystkich dokumentów przesłanych agencji przez producenta (firmę Pfizer), w miesięcznych transzach zawierających po 55 tysięcy stron (wcześniej FDA godziła się na publikowanie jedynie 500 stron na miesiąc), począwszy od 1 marca 2022 roku. Opublikowanie całości może zająć około 9 miesięcy, przyjmując że po drodze nie zostaną zorganizowane „trudności obiektywne” i „wypadki losowe”.
Ale pierwsza transza dokumentów została właśnie opublikowana i prawdziwi specjaliści – nie ci rządowi od propagandy – zabrali się do ich analizy.
Już na wstępie dowiadujemy się, że firma Pfizer skrzętnie ukrywała znane jej możliwe skutki uboczne swojego produktu, nie informując o nich opinii publicznej, środowisk lekarskich, specjalistów, wreszcie – samych szczepionych. Opublikowany dokument ma wyraźne zastrzeżenie „POUFNE” (CONFIDENTIAL).
Oto „krótka” lista możliwych skutków ubocznych eksperymentalnych genetycznych produktów, których jak na razie nie znamy pełnego składu (bo cały czas trzymane jest to w tajemnicy), ale – obserwując astronomiczne liczby zgonów, chorych, urazów i innych tzw. poszczepiennych odczynów – już doskonale zdajemy sobie sprawę z ludobójczych cech tych preparatów.
Producentowi zajęło 9 stron na wyszczególnienie samych nazw chorób i skutków ubocznych. Czy ktokolwiek z podstawiających rękę do zaszczepienia był o tym informowany?
Jak się okazuje, lista ta zawiera zebrane przez producenta skutki uboczne, tylko do 28 lutego 2021 roku (nie 2022 roku!), czyli producent od roku wiedział doskonale czym grozi przyjęcie tej trucizny. Można być również pewnym, że przez cały kolejny rok do dnia dzisiejszego, lista NOP-ów wzrosła wielokrotnie, nie wliczając w to chorób, które ujawniają się po dłuższym czasie, jak np. chorób autoimmunologicznych czy nowotworowych.
Czy dlatego, wraz z ujawnianiem dokumentów, akcje takich gigantów jak Pfizer czy Moderna, spadają?
Co na te dane Ministerstwo Chorób i Śmierci w Polsce?
Kiedy zacznie się autentyczne wzburzenie społeczne przeciwko tym, którzy dostarczali, reklamowali, zachęcali, stręczyli, nakazywali ludobójcze preparaty? Zamiast tego rozpętano inne społeczne emocje…
5.3.6 CUMULATIVE ANALYSIS OF POST-AUTHORIZATION ADVERSE EVENT REPORTS OF PF-07302048 (BNT162B2) RECEIVED THROUGH 28-FEB-2021
4 marca 2022 roku mija równo dwa lata od czasu, kiedy minister “zdrowia” Łukasz Szumowski ogłosił pacjenta „0”. Od tamtej chwili zmieniło się wszystko…
Lockdowny, obostrzenia, nakazy, rozporządzenia, które sprowadziły na społeczeństwo wiele krzywd, włącznie z nadmiarowymi zgonami spowodowanymi zablokowaniem służby zdrowia liczonymi w dziesiątkach tysięcy. Dzieci, młodzież poddane przymusowi zdalnej nauki, wzrost depresji, a nawet liczby samobójstw. Brak możliwości wsparcia i odwiedzin bliskich w szpitalach, szkody dla gospodarki i życia społecznego.
Tego nie można – i nie należy – zapomnieć.
II. rocznica uruchomienia zamordyzmu sanitarnego, poświęcona pamięci ofiar sanitaryzmu. Okażmy nasze zjednoczenie we wspólnej walce o kodeks etyczny Hipokratesa, doceńmy i wspierajmy prześladowanych lekarzy, medyków i przedstawicieli innych grup zawodowych w walce o wolność, godność i własność.
[Komentarz jest umieszczony pod tekstem „Czas dramatu – prof. Stanisław Bieleń”. Uważam ten artykuł za jednostronny, krótkowzroczny i dość naiwny, więc nie zamieszczam, ale czytelnik może sam ocenić.
Natomiast poniższe uwagi BIBUŁY są głębokie. Mirosław Dakowski]
Naszym zdaniem historia pokaże, że – pomimo iż decyzję podjął nie kto inny jak Prezydent Rosji – prawdziwym sprawcą operacji wojennej są przywódcy zachodni, a szczególnie prowokujący do tej niefortunnej reakcji, gabinet cieni obecnego administratora Białego Domu oraz podżegacze globalni.
Co do strukturalnych ofiar, to nie będziemy żałowali państwa ukraińskiego w tym wymiarze, który pokazał swe oblicze w ostatnich 20 latach – sztucznego tworu o antypolskim nastawieniu oraz działającego w obcych interesach prowokatora.
Oczywiście jak zawsze w czasie każdej wojny ofiarami staną się niewinne i bezbronne osoby i tego należy unikać, zapobiegać, a ofiarom nieść pomoc.
Jak na razie, operacja wojenna ze strony Rosji pokazuje, że obiekty militarne są precyzyjnym celem i nie mamy do czynienia z wojną totalną. Oby nie doszło do eskalacji.
Media światowe są jednostronne, tendencyjne, nie pokazują rzeczywistości, nawet nie pokazują co naprawdę dzieje się na „polach walki”, a wiele z przekazów jest całkowitą propagandą wojenną, posuwającą się nawet do szuflowania odbiorcom jakichś zrzutów gier komputerowych czy podstawionych zdjęć sprzed kilku lat.
Przejrzeliśmy wiele światowych kanałów (amerykańskich, japońskich, niemieckich…) i wszędzie dominuje antyrosyjski przekaz, jednak poziom agresji medialnej w mediach polskich (?) przekracza wszelkie granice przyzwoitości nawet jak na warunki wojenne. Kłamstwo, całkowite zniżanie się do przekazu emocjonalnego, zero analiz krytycznych, w ogóle – zero informacji. Jak powiedział ktoś spostrzegawczy opisując współczesne media: „Nie wierz temu co usłyszysz i wierz tylko w połowie temu co widzisz.”
Polska stanie się – obok rozparcelowanej Ukrainy (bo być może do tego dojdzie) – największą ofiarą „wojny”, poprzez totalną zmianę struktur społecznych w wyniku przyjęcia nachodźców. Przyjęliśmy (i przyjmujemy codziennie ponad 100 tysięcy osób, z czego samobójcy radują się!) grupę, która tylko patrzeć jak skupi się politycznie i – wychowana w duchu banderowskim – stanie się głównym motorem antypolskiej retoryki. Nie wolno o tych niebezpieczeństwach zapominać, co niestety jest zjawiskiem powszechnym w czasie medialnego oszołomienia i wyzwolenia emocjonalnych reakcji nadmiernego „miłosierdzia” (bo kosztem egzystencji swojej i swojego narodu).
Emocjonalne indywidualne decyzje przyjmowania przyjezdnych osób z Ukrainy są godne akceptacji, tolerowania i w niektórych przypadkach wsparcia, lecz decyzje polityczne sprowadzania tej masy – wymagają najwyższego potępienia.
Przy dalszym bezmyślnym wspieraniu obecnych ukraińskich przywódców przez światowe elity, może dojść do globalnego krachu, którego skutki najbardziej poznają właśnie kraje tzw. zachodu. Rosja poradzi sobie bez systemu SWIFT i przetrwa, tym bardziej w sojuszu z Chinami, zaś świat zachodni zamarznie bez paliwa, produkcja zmaleje, dochód spadnie, a masy zubożeją. Rosja w tym czasie może stworzyć alternatywny system walutowy, a za dostarczane zachodowi paliwo zażąda wyższych cen, minimalizując swe straty.
Teraz ważą się losy przyszłego systemu światowego i to właśnie od globalnych sił zależy w którą stronę rozwiną się wydarzenia: czy w stronę otrzeźwienia w obawie przed utratą swoich zysków przy obecnym systemie finansowym, czy też w wojennych warunkach podejmą ryzyko zburzenia obecnego porządku wprowadzając ogólnoświatowe wojenne rygory pozwalające np. na wprowadzenie nowego, cyfrowego pieniądza, dalsze restrykcje medyczne i likwidację resztek immanentnych praw.
Jak w każdej wojnie wydarzenia są dynamiczne i konflikt może się błyskawicznie eskalować. Módlmy się aby do tego nie doszło, bo wtedy górę biorą irracjonalne emocje, wyzwolone z człowieka pokłady zwierzęcości, diabelska zawziętość, okrutna moc odwetu.
Jakkolwiek trudno jest porównywać wydarzenia sprzed 80 laty, gdyż w wielu przypadkach moralne granice zatarły się pomiędzy „Rosją”, a „Zachodem”, z niekorzyścią dla tego ostatniego, to dla obecnych władz ukraińskich, gdyby słuchali, polecilibyśmy wypowiedź premiera, utworzonego przez Niemców Protektoratu Czech i Moraw, Alois Eliáš, który godząc się na warunki niemieckie powiedział: „Ten rząd będzie miał przed sobą dwa wielkie cele: chronić egzystencję narodu, której Niemcy będą zagrażać, i przeciwstawiać się demoralizacji, o co zapewne Niemcy się postarają. Te cele będzie można spełnić, jeśli rząd będzie do pewnego stopnia współpracował z Niemcami. To będzie niechciana współpraca, ale nie ma innego wyjścia, opór mógłby spowodować narodowe samobójstwo.” W polityce moralność ustępuje zimnej kalkulacji interesów i lepiej jest dla „narodu ukraińskiego” (cokolwiek to znaczy), cofnięcie się, ocknięcie się i zrozumienie, że „walka do ostatniego guzika” na długie lata przynosi tylko zbiorową destrukcję.
Jako ostatni punkt, należy podziękować Władimirowi Władimirowiczowi Putinowi za wielki dar uzdrawiający: w ciągu niemal jednego dnia, niemal w jednej chwili, niemal na całym świecie, niemal zniknęła „pandemia” i jej wynalazki propagandowe w postaci maseczek, masowego testowania, kwarantann, pro-szczepionkowej musztry i tresowania społeczeństw. Medialna pandemia została zastąpiona – jak na razie w większości medialną – wojną. PLANdemiczna akcja pokazuje jak sprawnie można globalnie sterować ludźmi, a dzisiejsza sytuacja jest jedynie tego kontynuacją, z nieco inną narracją, choć tam i tu narracją wojenną.