Tu jest Polska, nie Bruksela, nie Berlin, nie inna planeta, tu jest Polska i Gietrzwałd, szanowni Państwo, to jest dobro rzadkie, to jest dobro narodowe!
Nie jest tak, że jak w hotelu, kto przyjedzie, zapłaci, bierze numer hotelowy i jest u siebie! Polska to nie jest hotel, to nie jest zajazd, to nie jest plac, który zagospodarować może każdy, kto przepłaci! Nie.
A w Polsce są takie szczególne miejsca, które są naszym dobrem narodowym. Dobrem, które, uwaga, nie do nas nawet należy! Nie do nas Polaków tego, żyjącego dzisiaj pokolenia.
To jest dobro wszystkich pokoleń Polaków i tych, które już są na tamtym świecie, i tych, które, daj Boże, jeszcze się tutaj urodzą. Nam nie wolno tego dobra rzadkiego, tego skarbu – wyjątkowego, niepowtarzalnego i nieodnawialnego skarbu – nie wolno nam go rozmienić na drobne!
[uwaga, umieszczam tekst pisany ze strony naszych wrogów. Więc złośliwy i ignorancki. Celowo mylą Konfederację Korony Polskiej z Konfederacją w sejmie – tj. zlepkiem różnych tendencji. Bo chyba tacy głupi nie mogą być ??
Widać, że nasze protesty przestraszyły potężnych [biznesowo] wrogów Boga i Polski. M. Dakowski]
===============================================
Konfederacja grzmi ws. planu Lidla. Mówią o Maryi i objawieniach
Konfederacja Korony Polskiej sprzeciwia się inwestycji Lidla w Gietrzwałdzie. – To jest Polska, nie Niemcy – grzmiał po niemiecku Roman Fritz, poseł Konfederacji. Zaś Wojciech Siński, reprezentujący Komitet Polityczny KKP, stwierdził, że święty Mikołaj nie kupowałby w Lidlu.
Na początku konferencji Konfederacji Korony Polskiej rzeczniczka Marta Czech podkreśliła, że spotkanie dotyczy budowy “centrum dystrybucyjnego Lidl Gietrzwałd wraz z bardzo obszerną infrastrukturą przyległą”. Po tych słowach oznajmiła, że Konfederacja sprzeciwia się realizacji tego przedsięwzięcia.
Gietrzwałd, malutka miejscowość niedaleko Olsztyna, gdzie w 1877 roku miały miejsca objawienia Matki Bożej, która już niemal 100 lat po utraceniu niepodległości mówiła do Polaków po polsku. Historia Gietrzwałdu jest bardzo bogata, a zarazem bardzo trudna – mówił Wojciech Siński, Komitet Polityczny KKP.
Jednocześnie stwierdził, że jeżeli centrum dystrybucyjne zostanie stworzone, to “miejscowość straci swój charakter”.
Zbliża się okres adwentu, a później święta Bożego Narodzenia. Jedno jest pewne – święty Mikołaj nie kupowałby w Lidlu. Nigdy – dodawał Siński.
Następnie do głosu doszedł Piotr Heszen z Komitetu Politycznego KKP. – Chrońmy Gietrzwałd, żeby on obronił nas. Wiadomo, poza tym Kartagina musi zostać zniszczona, więc odmawiajmy nowennę pompejańską – nawoływał.
Nagle zaczął mówić po niemiecku
O objawieniach Maryi mówił też Roman Fritz, poseł Konfederacji.
A do szefów Lidla mam pewny apel w ich języku – wypalił w pewnym momencie.
Najważniejszym przesłaniem tego krótkiego apelu skierowanego przede wszystkim pod adresem dyrektora zarządzającego Lidla: “To jest Polska, nie Niemcy” – grzmiał.
Fritz podkreślał, że Lidl wraz z zakładem utylizacji odpadów, nie może wejść do Gietrzwałdu.
Jest to rzecz niewyobrażalna – mówił, nawiązując do innych świętych miejsc. – Mamy apel, aby Lidl nie wjeżdżał do Gietrzwałdu, aby zachować charakter pięknego maryjnego sanktuarium, duchowej stolicy Polski – kontynuował.
15 listopada Konfederacja Korony Polskiej zamierza zorganizować pikietę pod główną siedzibą Lidla w Tarnowie Podgórnym. Wszystko po to, by nie dopuścić do realizacji inwestycji.
Może ona powstać wszędzie, ale nie w Gietrzwałdzie – zaznaczył Włodzimierz Skalik z Komitetu Politcznego KKP.
Będą też protesty przed sklepami Lidl Polska. – Będziemy masowo protestować po to, by Lidl przestał prowadzić wrogą, antypolską akcję przeciwko Gietrzwałdowi – podsumował Skalik.
Kosmici są wśród nas #Konfederacja, chce zatrzymać budowę centrum dystrybucyjnego (miejsca pracy) Lidla, bo… (?)… Musicie tego posłuchać. Mi kopara opadła
[ten wypływ złości – w oryginale. med]
Zobacz także: Zatrzymać inwestycję Lidla w Gietrzwałdzie!
Największy wzrost średniej ceny koszyka zakupowego miał miejsce w sieci Lidl (71%)
“Z wrześniowego badania wynika, że pozycję lidera najniższych cen zajął Auchan. Średni koszt koszyka zakupowego ASM Sales Force Agency w tej sieci wyniósł 280,27 zł. To wzrost o 96,72 zł, czyli o 52,69 proc. więcej niż najtańszy koszyk w sierpniu, należący przed miesiącem do sieci Lidl” – napisano w raporcie.
Różnice w średniej cenie koszyka między pierwszym, a drugim i trzecim sklepem w rankingu wyniosły odpowiednio więcej o 6,88 zł (Selgros Cash & Carry) i 7,70 zł (Makro Cash & Carry).
Najwyższą wartość koszyka zakupowego we wrześniu 2024 r. odnotowano w sieci POLOmarket, gdzie za analizowany zestaw produktów trzeba było zapłacić 330,30 zł.
Wśród kategorii sieci tradycyjnych, najtańsze zakupy można było zrobić w sklepach typu Cash & Carry – 287,56 zł. Natomiast w zestawieniu kanałów sprzedaży najwyższe, średnie ceny badanych produktów w koszyku zakupowym odnotowano w dark store – 362,68 zł. Natomiast najtańsze zakupy (305,83 zł) można było zrobić w sklepach hybrydowych, czyli sieciach oferujących sprzedaż stacjonarną oraz internetową.
Średnia cena koszyka zakupowego wzrosła w IX o 8,82 proc., czyli o 25,07 zł mdm i wyniosła 309,27 zł – podała agencja badawcza ASM SFA. W porównaniu z poprzednim rokiem wzrosła o 8,5 proc., czyli 24 zł. Z raportu wynika, że w dziesięciu sieciach średnie ceny koszyków przekroczyły próg 300 zł.
Najmocniej zdrożały napoje (19 proc.), słodycze (11 proc.) i mrożonki (10 proc.) a spadek zanotowały jedynie produkty tłuszczowe (5 proc.). Spadek cen odnotowano jedynie w czterech sieciach, a w pozostałych dziewięciu ceny badanych produktów były wyższe niż w sierpniu.
Największy wzrost średniej ceny koszyka zakupowego miał miejsce w sieci Lidl (71,05 proc.), natomiast największy spadek w sklepach Selgros Cash & Carry (1,16 proc.).
W ujęciu rocznym wzrost cen badanych produktów zaobserwowano w 9 na 13 analizowanych sieci. Największy wzrost ceny koszyka zanotowano w sieci Biedronka, w której średnia cena koszyka we wrześniu 2024 r. była wyższa aż o 109,10 zł niż w 2023 r., tj. o 50,31 proc.
W raporcie podano, że we wrześniu w przypadku minimalnych cen produktów liderem został Selgros Cash & Carry, który oferował 12 produktów w cenach minimalnych. Tuż za nim uplasował się Auchan z 11 produktami z najniższymi cenami, a następnie Netto (5 produktów), Kaufland (4 produkty), Makro Cash & Carry (3 produkty), E.Leclerc i Lidl (po 2 produkty).
Najwięcej najdroższych badanych produktów (25) można było we wrześniu znaleźć w sieci Netto. Kolejno uplasowały się sklepy Aldi i POLOmarket (po 6 produktów). Następnie Lidl (5 produktów), Biedronka, Dino, Intermarche (po 4 produkty), Kaufland, E.Leclerc, Selgros Cash & Carry (po 2 produkty), Auchan, Carrefour, Makro Cash & Carry po 1 produkcie z najwyższą ceną spośród 40 analizowanych. (PAP Biznes)
Czy zastanawiałeś się kiedyś, jak różnią się ceny produktów w Lidlu w Polsce i Wielkiej Brytanii?
Przeprowadziliśmy porównanie cen 20 produktów dostępnych w Lidlu w obu krajach, a wyniki porównania są zaskakujące.
W naszym porównaniu uwzględniliśmy różnorodne produkty, takie jak żywność, chemia gospodarcza i artykuły codziennego użytku.
Staraliśmy się porównywać produkty tych samych marek lub odpowiedników, które można kupić zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i w Polsce.
W czasie porównania kurs funta wynosił 5,15 zł, więc tej kwoty użyliśmy do naszych obliczeń.
Zauważyliśmy, że tylko 8 z 20 produktów było droższych w Wielkiej Brytanii. Co więcej, łączny koszt wszystkich 20 produktów wynosił 34,15 GBP w Wielkiej Brytanii i 42,26 GBP w Polsce, co oznacza, że w Polsce było o wiele drożej.
Nasza analiza pokazała, że łączny koszt 20 produktów był o 8,11 GBP (23,7%) wyższy w Polsce niż w Wielkiej Brytanii.
Jednym z najbardziej zaskakujących odkryć było to, że niektóre produkty, takie jak kolendra, były prawie 300% droższe w Polsce kosztując 1,55 GBP w porównaniu do 0,52 GBP w Wielkiej Brytanii.
Inne produkty z dużą różnicą cenową to oliwa extra virgin (5,82 GBP w Polsce vs 4,19 GBP w Wielkiej Brytanii) i pistacje (3,4 GBP w Polsce vs 1,99 GBP w Wielkiej Brytanii).
Produkty z najmniejszą różnicą cenową: Zmywaki kuchenne i czekolada gorzka 70% miały bardzo zbliżone ceny w obu krajach, różniące się o zaledwie 0,01 GBP.
Produkty droższe w Wielkiej Brytanii
Spośród 20 produktów, tylko 8 było droższych w Wielkiej Brytanii.
Są to:
ściereczki gąbczaste
zmywaki kuchenne
olej rzepakowy 1 L
półbagietka pszenna
czekolada z całymi orzechami
kiełbasa śląska 550g
boczek wędzony w słupkach
czekolada gorzka 70%
Produkty droższe w Polsce:
Pozostałe 12 produktów było droższych w Polsce.
Są to:
Domestos
kolendra w doniczce
bazylia w doniczce
pieczarki 500 g
spaghetti
orzechy włoskie 200 g
pistacje,
lody almond
frytki mrożone 1 kg
ryż biały 1 kg
oliwa extra Virgin
karkówka 1 kg
Wyniki porównania stają się jeszcze bardziej zaskakujące, gdy weźmiemy pod uwagę minimalne wynagrodzenie w obu krajach.
Od 1 lipca 2023 r. minimalna stawka godzinowa w Polsce wynosi 23,50 zł, co odpowiada około 4,56 GBP, podczas gdy w Wielkiej Brytanii minimalne wynagrodzenie wynosi 10,42 GBP.
Lidl jest jednym z najtańszych sklepów w Wielkiej Brytanii, natomiast w Polsce jest uważany za sklep droższy, jednak w naszym porównaniu skupiliśmy się na identycznych produktach oferowanych przez Lidla zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i w Polsce.
Poniżej przedstawiamy pełne porównanie:
poniedziałek, 21 sierpnia 2023 13:47 – Adam Bham
============
mail: Od 1 lipca 2023 r. minimalna stawka godzinowa w Polsce wynosi 23,50 zł, co odpowiada około 4,56 GBP, podczas gdy w Wielkiej Brytanii minimalne wynagrodzenie wynosi 10,42 GBP.
„Niebezpieczne odpady zwożone do Centrum Dystrybucyjnego, szpetny przemysłowy kolos górujący nad bazyliką i wsią oraz hałas, smród i obciążenie wąskich dróg całodobowym ruchem ciężarowym to nie wszystko, co czeka mieszkańców Gietrzwałdu, pielgrzymów i turystów. Protestujący przeciwko inwestycji Lidla alarmują również, że poprzez niwelacje gruntów i przez prace ziemne zniszczona zostanie rzeźba chronionego terenu”, pisze na łamach tygodnika „Gazeta Polska” Grzegorz Wierzchołowski.
Publicysta przywołuje zastrzeżenia, jakie w sprawie inwestycji Lidla i związanych z nią dziwnch decyzji władz samorządowych przedstawił Komitet Obrony Gietrzwałdu. Zdaniem jego przedstawicieli „niwelacja gruntu pod Centrum Lidla i wzniesienie tam ogromnego zakładu spowodowałoby wyłączenie spod ochrony krajobrazowej okolicznych terenów (w sumie około 200 hektarów), a co za tym idzie – zmianę ich przeznaczenia z gruntów rolnych na inwestycyjne. To zaś spowodowałoby 20-krotny wzrost cen tych gruntów, dziwnym zbiegiem okoliczności należących do jednego właściciela”.
W dalszej części publikacji Wierzchołowski stawia pytanie: „Jak na Centrum Lidla w takim miejscu mogły się zgodzić organy środowiskowe?”. Odpowiedzi na to pytanie udzielił dziennikarz lokalnego portalu „Debata” Adam Socha: „Wójt Gminy Gietrzwałd zwolnił inwestora z obowiązku opracowania raportu oddziaływania inwestycji na środowisko. Dzięki temu nie musiał organizować konsultacji społecznych”. Z kolei Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska uznała, że obiekt „nie będzie stanowił ponadnormatywnego zagrożenia dla środowiska”.
Publicysta zwraca również uwagę, że sytuacja w Gietrzwałdzie ukazuje „złożony obraz powiązań między władzami lokalnymi oraz byłymi i obecnymi funkcjonariuszami policji”.
„Zacznijmy od tego, że budowa Centrum Dystrybucyjnego Lidla wywołała sprzeciw części mieszkańców gminy. Jacek Wiącek, prezes Stowarzyszenia Razem dla Gietrzwałdu (…) nie tylko organizował protesty przeciw budowie, ale i zbierał podpisy pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania wójta gminy Gietrzwałd, Jana Kasprowicza, właśnie z powodu jego poparcia inwestycji. Zaraz potem burmistrz publicznie zaatakował Wiącka, oskarżając go o rzekome nieprawidłowości finansowe i wyłudzanie podpisów. (…) W domu Wiącka o godz. 06.00 rano pojawili się też policjanci z nakazem wydania list z podpisami popierającymi referendum. Przeszukano dom mężczyzny. (…) Owo wyjątkowe zaangażowanie policji w sprawę jest o tyle interesujące, że członkiem rady nadzorczej Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych w Gietrzałdzie był do niedawna obecny Komendant Miejski Policji w Olsztynie, insp. Piotr Koszczał, natomiast przewodniczącym Rady Gminy Gietrzwałd jest były komendant wojewódzki policji w Olsztynie Janusz Tkaczyk”, czytamy w „Gazecie Polskiej”.
Na koniec Wierzchołowski przypomina, że wojewoda warmińsko-mazurski Artur Chojecki uchylił pozwolenie starosty olsztyńskiego Andrzeja Abako na budowę zakładu Lidla. „Na tym jednak sprawa się nie skończyła. Lidl, gmina Gietrzawłd i właściciele ziemi, na której miało powstać Centrum Dystrybucyjne, złożyli skargę na decyzję wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Teraz więc wszystko w rękach sędziów”, podsumowuje.
==================
sierpień 2023
Gdzie ekolodzy! Walczyli o robaczki w puszczy więc gdzie są gdy chcą nam region zaorać!
TZ.20
Andre20 sierpień 2023
Niestety to niemiecka zemsta za objawienia które prusakom uniemożliwiły rozpoczęcie wojny w drugiej połowie XIX wieku. To niemiecki cios w katolickość Polski.
sierpień 2023
Dziwne z tymi zagranicznymi sieciówkami. To w Polsce nie ma przedsiebiorców, którzy potrafiliby takie sieci otworzyć? Kto tym steruje?
Alek 2120 sierpień 2023
Za PRLu było podobnie . Chciano np. Jasną Górę oddzielić od miasta nikomu nie potrzebną autostradą, a dla pielgrzymów miało być wąskie przejście podziemne. Kulturkampfu ciąg dalszy, tym razem wprost przez Niemców.
Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że bezwzględne starania zrobienia interesu na Gierzwałdzie nie napotkają społecznego oporu i gigantyczne centrum dystrybucyjne LIDL-a połączone z instalacjami utylizacji odpadów całkowicie i nieodwracalnie zdewastuje otoczenie Sanktuarium.
Na zdjęciu od lewej wójt gminy Gietrzwałd Jan Kasprowicz, od prawej starosta olsztyński Andrzej Abako i dyrektorka RDOŚ Olsztyn Agata Moździerz.
========================================
Przypomnę: nie mówimy o sklepie. Mówimy o gigantycznym centrum dystrybucyjnym: 41 ha pod inwestycję, w tym 7 ha hali (440 m x 153 m i wysokości 24 metry), ponad 9 ha powierzchni utwardzonej, urządzenia wentylacyjne wyższe od kościelnej wieży, dominujące w krajobrazie Gietrzwałdu. Tak to miałoby wyglądać.
Nie jest żadnym odkryciem, że za budową idą ogromne pieniądze. Pytanie tylko kto na tym zarobi, kto straci?
Korzyści?
Głównym motorem przedsięwzięcia jest wójt Gminy Gietrzwałd – Jan Kasprowicz. Swój upór w sprowadzaniu Lidla do Gietrzwałdu “interesem społecznym”. W sumie ma dwa argumenty.
Pierwszy to miejsca pracy dla mieszkańców. Lidl zapowiada zatrudnienie 300 osób. Liczba bezrobotnych w gminie nie przekracza 200 osób, przy czym znaczna ich część to osoby trwale bezrobotne (czyli głównie te, które nie są zainteresowane legalną pracą). Oferta pracy w LIDL-u nie robi na nich żadnego wrażenia. Ci, którzy pracy rzeczywiście szukają, mają wiele możliwości i wcale nie muszą pasować dla LIDL-a.
Na chętnych do pracy czeka oddalony o kilkanaście kilometrów Olsztyn. Jeżeli komuś nie odpowiadają dojazdy do Olsztyna, to może pracować w Olsztynku, gdzie funkcjonujące zakłady pracy także poszukują pracowników. Na płocie otwartego niedawno pod Olsztynem centrum logistycznego Zalando wisi wielki baner zapraszający chętnych do zatrudnienia. Obok banera przejeżdża dziennie kilka tysięcy ludzi, a mimo wielu wysiłków firmy chętnych do pracy stale brakuje i trzeba ich dowozić.
Drugi argument za LIDL-em to dochody dla budżetu gminy.
Tymczasem Gmina Gietrzwałd chce zwolnić LiDL’a z podatków inwestycje na trzy lata, z opcją dalszego przedłużenia. Widząc tak ogromną przychylność Wójta dla tej budowy, nie byłbym zaskoczony, gdyby Wójt (o ile zostałby ponownie wybrany) zaproponował kolejne zwolnienia, a wspierający go radni przyjęliby odpowiednią uchwałę.
A co do pieniędzy dla Gminy Gietrzwałd. W ostatnich latach, za rządów Prawa i Sprawiedliwości ta gminy otrzymała wielomilionowe wsparcie na swoje potrzeby. Wielokrotnie większe od tego co miałoby przyjść z LIDL-a.
Jakże pasuje do całości sprawy reakcja wójta na próbę zorganizowania referendum w sprawie jego odwołania. Referendum organizowali przeciwnicy LIDL-owego centrum. Miało być swoistym sprawdzianem woli społeczności gietrzwałdzkiej w sprawie lokalizacji tej inwestycji. Obie strony mogłyby w sposób nieskrępowany wyrazić swoje stanowisko. Wójt wybrał inną drogę. Zamiast z mieszkańcami wolał rozmowę z prokuraturą. Prokuraturę do tego stopnia przekonał, że ta bardzo sprawnie zadziałała. Na jej polecenie o 6 rano Policja wkroczyła do domu jednego z organizatorów, aby odebrać mu karty z podpisami osób popierających referendum. To było jedno z działań, które spowodowały, że do referendum nie doszło. Tak wygląda “demokracja” w Gietrzwałdzie.
Głównym i niewykorzystanym bogactwem Gietrzwałdu jest Sanktuarium. Odnosi się wrażenie, że gospodarzom tego miejsca, tak administracyjnym jak i duchowym, nie zależy, aby Gietrzwałd stał się „perłą w koronie” Warmii, ważną dla Polski i Europy.
A Gietrzwałd powinien funkcjonować przy Sanktuarium i w jego cieniu dobrze żyć. Jeżeli ktoś chce zobaczyć jak to się robi – proponuję odwiedzenie Fatimy, Lourdes, Medjugorie, czy innych miejsc kultu religijnego. Tam wszystko jest nastawione na pielgrzymów (komunikacja, infrastruktura hotelowa, gastronomia, usługi i organizacja życia). A to przynosi godziwe zarobki. Trudno powiedzieć, dlaczego warmińskiemu kościołowi nie zależy, aby Gietrzwałd stał się drugą Częstochową. Twierdzę, że nie zależy, bo nie widzę działań, aby budować pozycję Gietrzwałdu jako jednego z czołowych ośrodków polskiego katolicyzmu. Oczywiście to wymaga realizacji wszechstronnego i obliczonego na wiele lat planu, determinacji i ciężkiej pracy. Na taki cel połączony z dobrym planem pieniądze zawsze się znajdą. Niestety tego typu prób ze strony władz gminy, powiatu, województwa nie ma.
Archidiecezja również takich inicjatyw nie przedstawia.
Słyszałem za to wielokrotnie, z różnych ust, że Gietrzwałd ma pozostać mały, cichy, na uboczu. Bo wtedy będzie dobrze pełnił swoją rolę. No ale… , skoro tak ma być, to jak pogodzić to z budową w sąsiedztwie Sanktuarium gigantycznych hal, obsługiwanych przez 7 dni w tygodniu przez setki ciężarówek.
Kto jeszcze będzie miał korzyść? Zbywca gruntu. Uprawianie ziemi to trudne i żmudne zajęcie. O ile łatwiej sprzedać ją za ogromne pieniądze i nie martwić się o przyszłe plony. Lepiej mieć górę pieniędzy w banku: przy odrobinie rozsądku wystarczy jej do końca życia i zostanie dla dzieci i ich dzieci.
Koszty
Czym kierował się LIDL, kiedy to gigantyczne centrum dystrybucyjne lokował w oddaleniu od głównych szlaków drogowych, kolejowych, w położonej na uboczu miejscowości, do której prowadzą wąskie drogi zupełnie nieprzystosowane do przenoszenia dodatkowych kilkuset ciężarówek dziennie?
Trzeba przecież wybudować infrastrukturę sieciową, wodną, kanalizacyjną, wykonać ogromne prace ziemne, po których inwestycja będzie swoimi rozmiarami boleśnie ingerowała w krajobraz. Pomijam lokalizację w Obszarze Chronionego Krajobrazu Doliny Pasłęki.
Było oczywiste, że ta lokalizacja spowoduje koszty społeczne, czyli protesty głównie o podłożu religijnym.
A może LIDL-owi decydenci tego nie wiedzieli? Widzą Gietrzwałd wyłącznie jako punkt na mapie w strukturze logistyki wielkiej firmy i takie szczegóły guzik ich obchodzą. Religijne sentymenty w biznesie przecież się nie liczą. Co z tego, że to miejsce kultu religijnego najwyższej rangi w Kościele Katolickim i że odwiedzający (a jest ich około miliona rocznie) oczekuje spokoju, harmonii i wyciszenia – nawet jeśli kupują coś w LIDL-u.
Wreszcie, czy niemiecki LIDL, próbując lokować w Gietrzwałdzie jedno ze swoich największych centrów dystrybucyjnych nie wiedział, że Gietrzwałd zapisał się w historii jako ognisko odrodzenia polskiego ducha przeciw niemieckiemu zaborcy?
Brutalne wkraczanie w takie miejsca może być odebrane w stosunkach polsko- niemieckich jako pokaz buty i siły, albo prowokacja. Panie i Panowie z LIDL-a spójrzcie też na tę sprawę z polskiego punktu widzenia, bo tu akurat hasło reklamowe: “LIDL mądry wybór” nie pasuje.
Kto zarobi, a kto straci
Zarobią jednostki, których nie będę wymieniał z imienia i nazwiska, bo to tylko zaciemniałoby sprawę.
Stracimy my wszyscy, którym Gietrzwałd jest bliski. Bliski ze względu na wymiar religijny, ale też przyrodniczy, krajobrazowy, kulturowy, historyczny. I wymiar patriotyczny – bo on wzmacnia i rozwija wszystkie pozostałe. Ze względu na swoją wagę dla polskiego Kościoła Katolickiego, Polski i Warmii. Sanktuarium w Gietrzwałdzie nie jest własnością ludzi dzisiaj żyjących. Nie jest własnością tych, którzy dzisiaj nim zarządzają: Kanoników Regularnych ani też władz Archidiecezji Warmińskiej.
Sanktuarium jest dobrem narodowym najwyższej wartości. Ludzie mający wpływ na Sanktuarium i jego otoczenie muszą brać pod uwagę wszystkie okoliczności, tak aby przyszłe pokolenia mogły w pełni i w sposób niezakłócony z bogactwa Sanktuarium korzystać.
Decyzja wojewody warmińsko-mazurskiego o uchyleniu pozwolenia starosty olsztyńskiego na budowę centrum dystrybucyjnego LIDL-a w Gietrzwałdzie jest działaniem wynikającym z troski o poszanowania prawa i interesu publicznego. Mam nadzieję, że LIDL przemyśli jeszcze raz tę lokalizację i uzna, że przynosi ona więcej szkód niż korzyści.
Oczywiście możliwy jest inny scenariusz. LIDL będzie dalej prowadził „wojnę o Gietrzwałd” używając wszelkich dostępnych metod i środków.
Tyle że ludzi zaangażowanych w obronę Gietrzwałdu przybywa i przybywa argumentów. Rośnie świadomość jak ważne jest dla nas niezakłócone funkcjonowanie Sanktuarium. Rośnie też liczba ludzi, którzy nie chcą usłyszeć od swoich dzieci: jak mogliście do tego dopuścić.
filodendron #9701
Nie wiem jak jest teraz, ale Lidl był zapleczem finansowym sekty scjentologów. [Jest to starannie tuszowane w internecie. md] W każdym razie, właścicielem jest jakaś firma niemiecka.[Dieter Schwarz, twórca Grupy Schwarz md] Jest więc logiczne, że umiejscowienie tego interesu obok bardzo ważnego Sanktuarium ma wydźwięk kolejnego niemieckiego sabotażu.
(Gietrzwałd to jedyne przebadane, a w konsekwencji uznane przez Watykan objawienia Maryjne w Polsce, ponadto objawienia w Gietrzwałdzie pokrzyżowały swego czasu niemieckie plany inwazyjne, i dodatkowo – działały Niemcom na nerwy, gdyż Matka Boża zwracała się do polskich dzieci i mówiła po polsku na terytorium, do którego prawo Niemcy sobie uzurpowali)
Właściciele Lidla chcą widocznie zaszkodzić właśnie temu miejscu. Musi być w Polsce jakiś mechanizm, który może zablokować tak szkodliwą inwestycję. Nie możemy być aż tak bezbronni wobec takiego skandalu. Samorząd to nie jest państwo w państwie, i wydaje mi się, że w przypadku tak szkodliwych i ukrywanych przed opinią publiczną inwestycji, władze wojewódzkie, lub centralne – powinny móc zareagować.
Otoczak #31004
Panu Redaktorowi nie wypada snuć teorii spiskowych ale ja mogę,otóż nie ma przypadku że wybór padł akurat na Gietrzwałd i moim zdaniem niemiecka polityka ma wiele wspólnego z satanizmem połączonego z resentymentem powrotu na tamte ziemie,a osłabienie Wiary w Polakach przybliża zamierzone, długofalowe cele Berlina.
==========================
mail:
Niemiecki magazyn biznesowy Bilanz opublikował listę 1000 najbogatszych Niemców. Na czele zestawienia znalazł się Dieter Schwarz, twórca Grupy Schwarz, zarządzającej sieciami Lidl i Kaufland. Powiązania ze scjentologią sa starannie wyciszane.
Całkowite otwarcie rynku po 2004 r., specjalne zwolnienia podatkowe oraz wsparcie międzynarodowych instytucji finansowych przyczyniły się do zdominowania sektora handlowego w Polsce przez zagraniczne – głównie niemieckie – sieci supermarketów i dyskontów. Na koniec 2016 r. Lidlów, Rossmannów, Kauflandów, Praktikerów, Schleckerów i innych niemieckich sklepów o charakterze supermarketów było w Polsce ok. 2400. Rocznie generują one przychody rzędu kilkudziesięciu miliardów złotych. Ile w tym czasie powstało polskich supermarketów w Niemczech? Odpowiedzi brzmi: zero.
Dominacja niemieckich supermarketów jest wypadkową co najmniej czterech elementów:
1) Po pierwsze: otwarcia polskiego rynku związanego z wejściem naszego kraju do UE;
2) Po drugie: dużego kapitału własnego, który mógł być przeznaczony na inwestycje;
3) Po trzecie: wsparcia jakie właściciele niemieckich sieci handlowych otrzymali od polskich władz (np. ulgi i zwolnienia podatkowe, specjalne strefy ekonomiczne itp.);
4) Po czwarte: wsparcia jakie właściciele niemieckich sieci handlowych otrzymali od międzynarodowych instytucji finansowych (w 2015 roku ujawniono, iż Bank Światowy oraz Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju [EBOiR] pożyczyły blisko 1 mld dolarów Grupie Schwarz, tj. właścicielowi niemieckich sieci handlowych Lidl i Kaufland, w celu agresywnej ekspansji w krajach Europy środkowo-wschodniej. W tym roku ujawniono, iż EBOiR przyznał Niemcom kolejny kredyt na wsparcie ekspansji i rozwoju działalności sieci Kaufland w Polsce. Tym razem chodzi o równowartość ok. 425 mln zł).
Efekt tego jest taki, że na koniec 2016 r. Lidlów, Rossmannów, Kauflandów, Praktikerów, Schleckerów i innych niemieckich sklepów o charakterze supermarketów było w Polsce ok. 2400. Obecnie są one w stanie generować przychody rzędu kilkudziesięciu miliardów złotych w skali roku.
W kontekście powyższego można zadać pytanie o liczbę polskich supermarketów, jakie powstały w Niemczech po wejściu naszego kraju do UE. Odpowiedź brzmi: zero. Polski kapitał praktycznie nie istnieje na wielkim, niemieckim sektorze handlowym. Wyjątek stanowi polska spółka LPP (marka Reserved), która na terytorium Niemiec ma kilkanaście sklepów [Orlen posiada ponad 550 stacji benzynowych w Niemczech; Skarbu Państwa 27,5%, zagraniczne fundusz 13,5%, pozostali nieznani 59% – przyp. red.]. Nie są to jednak sklepy o charakterze supermarketów, które generują największe przychody.
Niestety, po otwarciu niemieckiego rynku (po wejściu Polski do UE) nasze firmy nie mogły liczyć na specjalne ulgi i zwolnienia podatkowe, nie miały odpowiedniego kapitału własnego oraz preferencyjnych kredytów od międzynarodowych instytucji.
1. Lidl usuwa krzyże z etykiet własnych produktów.
Niemiecka sieć dyskontów Lidl usuwa krzyże z produktów własnej marki. Graficy firmy zretuszowali kopuły kościołów przedstawionych między innymi na opakowaniach sera feta.
Sieć Lidl zorganizowała w ostatnim czasie „tydzień grecki”, w ramach którego oferowała klientom produkty nawiązujące do tradycji kulinarnych tego kraju. Pod marką „Epidamous” sprzedawano między innymi ser feta, tzatziki czy moussaka. Zdjęcia na etykietach przedstawiają widok na wyspę Santorini, a konkretne – na charakterystyczną biało-niebieską architekturę. Jednak z kopuł kościołów graficy Lidla… po prostu usunęli wszystkie krzyże.
Na sprawę jako pierwsza zwróciła uwagę belgijska stacja RTL Info. – Z zasady wystrzegamy się wykorzystania symboli religijnych. W ten sposób chcemy podkreślić naszą neutralność – powiedział jej rzecznik firmy.
Zretuszowane fotografie widoczne były także na produktach oferowanych w Austrii i Niemczech. W internecie pojawiło się mnóstwo głosów krytycznych; nie brakowało oburzonych klientów deklarujących, że więcej już nie zrobią w Lidlu zakupów.
W odpowiedzi na falę krytyki rzecznik Lidla zapewnił klientów, że celem firmy nigdy nie było urażanie kogokolwiek, a jeżeli ktoś poczuł się niekomfortowo, to należą mu się przeprosiny.
10.2017
2. Krzyż – największy przeciwnik niemieckiej sieci handlowej Lidl
Niemiecka sieć handlowa „Lidl” konsekwentnie okalecza świątynie chrześcijańskie na swoich materiałach reklamowych.
Po wrześniowej aferze podczas kampanii „Tygodnia Greckiego” teraz na broszurach reklamowych „Lidla” wycięto krzyż z wieży kościoła św. Antoniego Wielkiego w włoskim miasteczku Dolceacqua. Burmistrz tego włoskiego miasteczka złożył do kierownictwa „Lidla” oficjalną skargę w związku z zakłamaniem obrazu malowniczego kościoła.
Kościół parafialny pw. św. Antoniego Wielkiego pochodzi z XV wieku. Jest to najbardziej charakterystyczny obiekt kojarzący się z Dolceaqua, urokliwym miasteczkiem w Ligurii, w północno – zachodnich Włoszech. Kościół posiada kwadratową wieżę narożną, która stała się podstawą dzwonnicy. Budynek sakralny został odbudowany w formie barokowej i ozdobiony bogatymi dekoracjami wnętrz; w tym malowidłem renesansowego artysty Ludovico Brea z 1515 roku.
Patron świątyni w Dolceaqua Antoni Wielki (Opat) żył w III i IV wieku. Był on egipskim pustelnikiem, został uznany za świętego przez Kościół katolicki i anglikański, Cerkiew prawosławną i Koptyjski Kościół Ortodoksyjny. Jednak dla handlowców z „Lidla” ważniejsza była poprawność polityczna i neutralność światopoglądowa niż uszanowanie świątyni pod wezwaniem św. Antoniego Wielkiego.
Jak podaje portal Błagowiest.info, wypuszczenie materiałów reklamowych z wymazanym w obróbce graficznej krzyżem miało na celu podobno nieurażanie uczuć mieszkających we Włoszech muzułmanów.
„Christian Today” przypomniał o podobnym incydencie antychrześcijańskim z „Lidlem” jako głównym bohaterem, gdy z użytego na drukach reklamowych „Lidla” zdjęcia Santorini, z kościołem typowym dla greckiego miasteczka, także wymazano krzyż.
Kierownictwo niemieckiej sieci także tłumaczyło się wówczas, żenie chciało nikogo szokować. Brak symboliki religijnej miał być wyrazem neutralności światopoglądowej, będącej podstawą polityki handlowców z Niemiec.
Tymczasem zamiast neutralności serwuje się swoim klientom fałsz i pseudo-poprawność światopoglądową. Co prawda „Lidl” przekazał przeprosiny swoim klientom i mieszkańcom Dolceaqua, tłumacząc się, że takie zdjęcie został zaczerpnięte z banku gotowych fotografii. Trudno dociekać z jakich banków zdjęć korzystają marketingowcy „Lidla”, niemniej faktem jest, że już drugi miesiąc z kolei staje się dla tej sieci głośny ze względu na usuwanie symboli chrześcijańskich.
Niedawno przeciw usunięciu krzyża z zdjęcia kościoła w Santorini protestowali Czesi (m.in. w Brnie). W pierwszy poniedziałek września na drzwiach wejściowych i elementach zewnętrznych sklepów Lidla w Czechach pojawiły się naklejone z papieru białe krzyże, nawiązujące do cenzury fotografii kościoła w Santorini. Jeden z protestujących, według czeskiego portalu „Denik.cz”, miał powiedzieć, że spontaniczna akcja mieszkańców Brna wywołana została przesadną poprawnością, która powoli usuwa historyczne i kulturowe symbole związane z przeszłością i teraźniejszością Europy.
Jak widać po wypadku z kościołem w Dolceaqua niemiecka sieć niewiele nauczyła się po wrześniowej „wpadce”.
Za: Christian Today, heute.at, kurier.at
======================
mail: konsumenci postanowili o bojkocie sieci handlowej Lidl. Ale w 2017 roku. Trzeba powtórzyć!
==========================================
mail: Zobaczcie, jak Google WYCINA artykuły o anty-katolickiej działalności Lidla!
Wojewoda Warmiński-Mazurski Artur Chojecki uchylił decyzję Starosty Olsztyńskiego – pozwolenie na budowę Centrum Dystrybucyjnego LIDL Gietrzwałdzie.
Decyzja została wydana w związku ze skargą wniesioną przez Annę i Marka K., Barbarę T. i Janusza S. oraz stowarzyszenie Zielony Zrównoważony Rozwój Warmii i Mazur na nieuwzględnienie tych podmiotów w procesie postępowania, jako stron postępowania oraz na wydanie pozwolenia na budowę i decyzji środowiskowej z rażącym naruszeniem szeregu aktów i przepisów prawa, zarówno na etapie procesu postępowania, jak i wydania pozwolenia.
Wojewoda, jako organ II instancji stwierdził w swojej decyzji, że obowiązek ustalenia stron postępowania administracyjnego – znajdujących się w obszarze oddziaływania obiektu – spoczywa na organie administracyjnym. Z akt sprawy wynika, że Starosta nie dokonał w tym zakresie kompletnych ustaleń. Wojewoda wskazał jako strony postępowania Annę i Marka K., Barbarę T. i Janusza S., natomiast oddalił skargę stowarzyszenia ZZRWiM, gdyż nie uznał go za stronę postępowania.
Z akt sprawy wynika, że Starosta dokonał jedynie zbadania zgodności projektu budowlanego wyłącznie z decyzją Wójta Gminy Gietrzwałd nr 1 DŚ/2023 z dn. 16 stycznia 2023 roku o środowiskowych uwarunkowaniach dla Centrum Dystrybucyjnego LIDL w Gietrzwałdzie oraz Uchwałą Rady Gminy Gietrzwałd z dnia 11 grudnia 2023 roku w sprawie uchwalenia Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego.
Organ I instancji w swojej decyzji dokonał jedynie lakonicznego stwierdzenia, że planowana inwestycja jest zgodna z ustaleniami powyższej decyzji środowiskowej i planu miejscowego, co w ocenie organu II instancji narusza art. 107 par. 3 KPA.
Uzasadnienie decyzji powinno zawierać wyjaśnienie podstawy prawnej decyzji z przytoczeniem przepisów prawa.
Organ I instancji całkowicie pominął zakazy ustalone w Uchwale nr XXVI/605/17 Sejmiku Woj. Warmińsko-Mazurskiego z dnia 25 kwietnia 2017 roku w sprawie Obszaru Chronionego Krajobrazu Doliny Pasłęki.
Postępowanie Starosty zostało przeprowadzone z naruszeniem norm prawa procesowego, a do takich naruszeń należy uniemożliwienie brania udziału w postępowaniu I instancji.
Decyzja Wojewody jest ostateczna. Służy na nią skarga do WSA.
Jak Starosta Olsztyński Andrzej Abako spieszył się z wydaniem pozwolenia świadczy fakt, że tego samego dnia, w którym zwrócił się do inwestora o uzupełnienie wniosku, inwestor złożył uzupełnienia i starosta tego samego dnia zdążył je przeanalizować i wydać pozwolenie na budowę.
Czekam na odpowiedź starosty, jaką podejmie decyzję w związku z decyzją wojewody?
Dlaczego np. burmistrz. Mszczonowa nakazał opracowanie raportu oddziaływania na środowisko, dla niemal identycznej parametrami inwestycji firmy Panattoni, a Regionalna Dyrekcja Ochronu Środowiska w Warszawie poparła tę decyzję, natomiast wójt Gietrzwałdu zwolnił Lidl Polska z tego obowiązku i olsztyńska Dyrektor RDOŚ Agata Moździerz temu przyklasnęła? To samo państwo, te same przepisy prawa…
Obie inwestycje Lidla i Panattoni są niemal identyczne jeśli chodzi o rozmiary. Dla porównania podaję parametry.
Inwestycja Panattoni: Zespół magazynowo-usługowo-produkcyjny, składający się z dwóch hal wraz z towarzyszącą infrastrukturą będzie obejmować obszar o pow. 19,8 ha, w tym pow. zabudowy 9,6 ha , utwardzona ok. 5,3 ha, pow. parkingów ok. 1 ha, towarzysząca infrastruktura – ok 1,9 ha. Dodatkowo, w ramach inwestycji planuje się zainstalowanie 2 zbiorników buforowych na glikol o pojemności do 10000 l każdy. Najbliższa zabudowa mieszkaniowa zlokalizowana jest w odległości ok. 12 m od terenu planowanej inwestycji.
Inwestycja Lidla: Centrum Dystrybucyjne wraz z budynkami towarzyszącymi. Powierzchnia działki 41,37 ha. Powierzchnia zabudowy – 7 ha, po rozbudowie 8,16 ha. Powierzchnia utwardzona 9 ha. W odległości 10 m. od działki zabudowa mieszkalna jednorodzinna, od strony wschodniej – 6 m., od płn. – 90 m.
(Inwestor LIDL twierdzi, że „Inwestycja znajduje się poza obszarem o znaczeniu historycznym, kulturowym lub archeologicznym”) Gdy ok. 800 metrów od działki znajduje się sanktuarium maryjne i jedyne w Polsce uznane przez Kościół Rzymsko-Katolicki miejsce objawień maryjnych (od granic działki sanktuarium to odległość 400 metrów).
Zasadnicza różnica polega też na tym, że do magazynów Panattoni nie będą zwożone odpady, natomiast do magazynu Lidla w ilości 154 tys. ton rocznie
Ponadto inwestycja Lidla w Gietrzwałdzie została zlokalizowana na zwartym terenie rolniczym, z glebami klasy III, nieuzbrojonym. Dlatego dla tej inwestycji gmina musiała opracować Studium, a następnie uchwalić miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego.
W przypadku Panattoni dla omawianego areału brak jest miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, jednak zgodnie ze Studium Uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Gminy Mszczonów inwestycja znajduje się „w obszarze rozwoju Wielofunkcyjnego w kierunku aktywności funkcji gospodarczych z możliwością zachowania istniejącej zabudowy mieszkaniowej i budowy nowej w obszarze chronionego krajobrazu. Przedmiotowa inwestycja zlokalizowana będzie W granicach Bolimowsko-Radziejowickiego z Doliną Środkowej Rawki obszaru chronionego Krajobrazu, dla którego obowiązuje Rozporządzenie Nr 21 Wojewody Mazowieckiego z dnia 25 sierpnia 2006r, W sprawie Bolimowsko-Radziejowickiego z Doliną Środkowej Rawki obszaru chronionego Krajobrazu.
W przypadku Lidla cały teren inwestycji leży na w granicach obszaru Chronionego Krajobrazu Doliny Pasłęki i obejmują ten teren zakazy ustalone w Uchwale nr XXVI/605/17 Sejmiku Woj. Warmińsko-Mazurskiego z dnia 25 kwietnia 2017 roku.
Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Warszawie w swojej opinii poparła decyzję burmistrza Mszczonowa. Czytamy w tej opinii:
Natomiast olsztyński RDOŚ uznał inwestycję Lidla za lokalną i wyraził opinię, że nie jest potrzebny dla raport oddziaływania obiektu na środowisko. Czytaj na ten temat:
Na zdjęciu od lewej wójt gminy Gietrzwałd Jan Kasprowicz, od prawej starosta olsztyński Andrzej Abako i dyrektorka RDOŚ Olsztyn Agata Moździerz.
Poniżej uzasadnienie Skargi do wojewody warmińsko-mazurskiego stowarzyszenia ZZRWiM:
“Brak konsultacji społecznych, który nie został podjęty przez Wójta Gminy Gietrzwałd. Konsultacje społeczne stanowią niezbędny warunek samorządności umożliwiające włączenie mieszkańców w proces decyzyjności strategii rozwoju Gminy, w załączniku uchwała Gmina Gietrzwałd Uchwałą V/31/2015 Rady Gminy Gietrzwałd z dnia 17 marca 2015 r.
Inwestycja znacznie wpłynie na zmiany naturalnego ukształtowania powierzchni ziemi, należy dodać, iż wyznaczone grunty pod inwestycję są górzyste i są nierozerwalną częścią krajobrazu, co w kwestii przepisów jest niezgodne z ustawą o ochronie gruntów rolnych i leśnych art.3 ust. 1 pkt. 5 oraz rozporządzenia rady ministrów w sprawie przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko w załączniku grafika przedstawiająca rzeźbę terenu.
Decyzja Starostwa Powiatowego w Olsztynie, że Wydziale Gospodarki Nieruchomościami Starostwa Powiatowego w Olsztynie w stosunku do działek nr: 152/43, 155/40, 155/43, 158/50 i 158/52, które są III klasy jakości, decyzje na wyłączenie z produkcji rolnej. Wydana decyzja jest niezgodna z obowiązującymi przepisami a dokładnie z ustawą o ochronie gruntów rolnych i leśnych art.7 ust.2 pkt. 1 grunty rolne stanowiące użytki rolne I-III klasy wymaga uzyskania zgody ministra właściwego do spraw rozwoju wsi co potwierdza postanowienie Marszałka Województwa Warmińsko-Mazurskiego w załączniku Decyzja Starostwa Powiatowego w Olsztynie i postanowienie Marszałka Województwa Warmińsko – Mazurskiego
Opinia Sanepidu z 12 grudnia 2022r. wymaga przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko oraz sporządzenia raportu oddziaływania na środowisko zwracając uwagę iż karta informacyjna przedsięwzięcia jest zrobiona ogólnie, a nawet jej uszczegółowienie przy tak dużym przedsięwzięciu wymaga zrobienia analiz zanieczyszczenia powietrza i analiz hałasu (w załączniku opinia sanepidu z 12 grudnia 2022r).
Według karty informacyjnej przedsięwzięcia z grudnia 2022r. odpady niebezpieczne będą magazynowane w dużych ilościach na terenie inwestycji co rozporządzenia rady ministrów w sprawie przedsięwzięć § 2 ust. 1 pkt. 41 wynika że jest to przedsięwzięcie mogące zawsze znacząco oddziaływać na środowisko, więc wymaga zrobienia oceny oddziaływania na środowisko (w załączniku karta informacyjna przedsięwzięcia).
Miejscowy plan zagospodarowania jasno określa (w załączniku): § 8 ust.7) w granicach planu zakazuje się lokalizacji przedsięwzięć powodujących przekroczenie dopuszczalnych poziomów szkodliwych lub uciążliwych oddziaływań na środowisko, w tym w szczególności uciążliwych lub szkodliwych odpadów oraz pogorszenia warunków użytkowania terenów sąsiadujących np. poprzez emisję zapachów, dymów lub magazynowanie odpadów w eksponowanym miejscu;
Brak precyzyjnej odpowiedzi Gminy Gietrzwałd na wezwanie Wód Polskich, więcej informacji o wodach podziemnych na terenach planowanego przedsięwzięcia wkrótce.
Podczas badania natężenia ruchy – 894 pojazdy na dobę – nie zbadano w ogóle i nie przedstawiono jego wpływu na środowisko po względem hałasy, pyłów pm 2,5 pm 10, drgań, zniszczenia drogi, więcej informacji wkrótce.
Konserwator zabytków 31.01.2023r. wydał opinie negatywną odnośnie alei przydrożnej (składającą się z klonów i jesionów w ilości 24 sztuk tworzącą aleją Św. Jakuba na trasie pielgrzymek do sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej) która ma znaczenie historyczne i zabytkowe, niestety Wójt Gminy Gietrzwałd postanowił mimo wszystkich przeciwności wyciąć aleje informując że Gmina pokryje koszty nałożonej kary. W związku z powyższym proszę o wstrzymania wykonania wszelkich prac związanych z inwestycją tj. wycinki drzew, niwelacji gruntów (wszelkich prac ziemnych), rozpoczęcia budowy. Każde złamanie prawa podczas realizacji inwestycji będzie zgłaszane do prokuratury, bardzo proszę o wstrzymanie wykonania do momentu wyjaśnienia wszystkich wątpliwości związanymi z przebiegiem postępowań z ww. inwestycją”.
MUR Przytomnych… zaczął tę petycję do Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego – 17.06.2023
W związku z bezczynnością całego rządu w temacie ochrony świętego miejsca jakim jest dla Polaków Gietrzwałd, a przez to cichym przyzwoleniem na jego zmianę poprzez wybudowanie tam wysypiska-składowiska śmieci przypominamy ministrowi o zadaniach jakie ma obowiązek wypełniać.
Zadaniem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego jest wypełnianie zadań, które wynikają wprost z przepisów prawa, a wśród nich znajdujemy podtrzymywanie i rozpowszechnianie tradycji narodowej i państwowej, czy udziału w kształtowaniu estetyki przestrzeni publicznej w zakresie architektury, urbanistyki i planowania przestrzennego. Dlatego żądamy wpisania obiektów objętych petycją na listę pomników historii.
Gietrzwałd, miejsce szczególne dla wierzących i niewierzących, tam poprzez objawienia roku 1877 rozpoczęła się droga do odzyskania niepodległości. Tam Polacy pielgrzymujący z różnych zaborów ponownie zrozumieli, że tworzą jeden naród. Tam nastąpiła odnowa moralna Narodu Polskiego.
Miejsce to zasługuje na szczególną opiekę ze strony państwa polskiego, w szczególności ministerstwa właściwego do spraw kultury. Niniejszą petycją żądamy wypełnienia swojego obowiązku.
Sanktuarium, czy szlak św. Jakuba z przydrożnym krzyżem wypełnia przesłanki, aby być wpisanym na listę pomników historii, co można przeczytać na stronie internetowej ministerstwa, a mianowicie pomnikiem historii są „obiekty o szczególnych wartościach materialnych i niematerialnych”. Przesyłamy żądanie bezpośrednio na ręce ministra, a nie poprzez podległe mu instytuty i konserwatoria. Mając swoje ministerstwo, żądamy wypełnienia swoich zadań wprost, nie interesują nas procedury, tworzone po to aby nikt nie był odpowiedzialny.
Zachęcamy Polaków do poparcia naszej petycji. Dzisiaj zmienią świat w Gietrzwałdzie, jutro w Twoim domu.
Każdego roku w drugą niedzielę września błonia Sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej wypełniają się dziesiątkami tysięcy pielgrzymów.
Podwyższenie przy ołtarzu wypełniają duchowni, chóry pięknie śpiewają, a pod ołtarzem zasiadają świeccy dygnitarze. Odczytywanie listy obecności z ich nazwiskami i funkcjami trwa kilka minut. U stóp ołtarza rolnicy ustawiają starannie przygotowane dożynkowe wieńce. Nastrój jest podniosły, a w szeroko relacjonowane w prasie uroczystości, wpisują się księża biskupi z Polski i zagranicy, głoszący homilie poruszające najważniejsze tematy z życia religijnego i społecznego.
Wydawałoby się, że dla wszystkich zgromadzonych Gietrzwałd to nienaruszalna bezcenną wartość. Wartość, której nikt w wolnej, niepodległej Polsce nie ośmieli się umniejszyć.
A jednak.
Od kilku lat trwają zabiegi, aby w bezpośrednim sąsiedztwie Sanktuarium powstało wielkie Centrum Dystrybucyjne LIDL-a połączone z instalacją utylizacji sklepowych odpadów. Jeżeli zamiar zostanie zrealizowany to rozmiary centrum, generowany przez nie ruch drogowy i konsekwencje z tego wynikające generalnie i nieodwołanie zmienią Gietrzwałd. Zmienią dziś i dla przyszłych pokoleń.
Dzisiaj Gietrzwałd to idealnie, skomponowana w bożym duchu całość. Dla tych, co w Boga wierzą – to przede wszystkim pamiątka obecności Matki Bożej. Dla patriotów – to miejsce, w którym odżyła idea niepodległości Polski. Dla wrażliwych na piękno przyrody – cudowny warmiński krajobraz zmieniający swoje barwy i kształty w naturalnym rytmie pór roku. Przyrodnicy wskażą niepowtarzalne walory tego miejsca – wszak jest tu Obszar Chronionego Krajobrazu Doliny Pasłęka. Ludzie szukający spokoju i wyciszenia, znajdą naturalne wzgórze otoczone łąkami i lasami, zwieńczone prostym w formie architektonicznej Kościołem wypełnionym bogactwem historycznej treści. Czysta Warmia -nierozerwalna część polskiej spuścizny narodowej.
Część historii Polski
Sanktuarium w Gietrzwałdzie i całe jego bogactwo nie jest własnością tej czy innej struktury czy osoby dzisiaj zarządzającej gminą, powiatem czy innymi jednostkami. Tak jak Wawel, Jasna Góra, Zamek Królewski w Warszawie, gdańskie Stare Miasto. Gietrzwałd jest częścią historii Polski. Wszyscy z niej czerpiemy, wszyscy za nią odpowiadamy i wszyscy mamy prawo do zabierania głosu w jego sprawie.
Zwolennicy Centrum Dystrybucyjnego LIDL Gietrzwałd wyliczają korzyści i bagatelizują zagrożenia. Przekonują, że nie tworzy ono zagrożeń. Przyjrzyjmy się faktom.
Za Gazetą Gietrzwałdzką:
Powierzchnia działki pod inwestycję – 41 ha, powierzchnia zabudowy – 7 ha, powierzchnia utwardzona – 9 ha. Wymiary magazynu 440,25 m długości, 153,32 m szerokości. Wysokość (uwaga!) 24 metry, plus wentylatory. W sumie budowla będzie sięgała wysokości 161 m nad poziom morza. Wieża kościoła sanktuarium sięga 159 m n.p.m. Obiekt będzie absolutnie dominował nad Gietrzwałdem.
Do tego kilkaset tirów, przez siedem dni w tygodniu, jeżdżących zupełnie niedostosowaną do takiego natężenia drogą S 16, dodatkowy ruch aut osobowych dowożących pracowników i interesantów. Szerzej o parametrach technicznych i potencjalnych konsekwencjach centrum LIDLa napisała dr hab. Zdzisława Kobylińska w Gazecie Olsztyńskiej 16 czerwca br.
Jest oczywistością, że tego rodzaju obiekty należy lokować tam, gdzie mają zapewniony łatwy, wygodny i bezpieczny dostęp do węzłów komunikacyjnych, korytarzy drogowych i kolejowych. Tak, aby nie były obciążeniem dla otoczenia. Ta lokalizacja jest tego zaprzeczeniem.
Zwolennicy mówią o zwiększonych wpływach podatkowych. Jednak dochody Gminy należą do wysokich, a w ostatnich latach Gietrzwałd otrzymał dodatkowo poważne wsparcie ze źródeł rządowych. Władze Gminy mówią o zwiększaniu dochodów, a jednocześnie podjęły uchwałę o zwolnieniu tego typu inwestycji z podatku od nieruchomości na okres trzech lat.
Gietrzwałd graniczy z Olsztynem, a kilkuprocentowe bezrobocie nie jest poważnym problemem. Do utworzonych w sąsiednim Olsztynku zakładów pracy pracowników trzeba dowozić, bo ich po prostu brakuje.
Ogromna determinacja władz Gminy Gietrzwałd w dążeniu do utworzenia centrum dystrybucyjnego wywołała wzburzenie części mieszkańców. Podjęto próbę przeprowadzenia referendum w celu odwołania wójta. W zgodną z prawem, demokratyczną procedurę z wielkim zaangażowaniem wkroczyła prokuratura, wysyłając Policję na zbierających podpisy. Ostatecznie do referendum nie doszło. Po kilkakrotnym przeliczaniu podpisów, kilka z nich uznano za nieważne, nie dając szansy na ich uzupełnienie. Mamy zatem kolejny poważny znak zapytania wokół budowy centrum dystrybucyjnego.
Za to Rada Gminy podjęła w maju br. kuriozalną uchwałę, w której upoważniła wójta i przewodniczącego rady do ochrony interesu gminy i wójta w sprawach o naruszenie dobrego imienia gminy i dóbr osobistych wójta. Zapewne chodzi o to, aby Gmina płaciła za adwokatów chroniących wójta.
Czasami budowę Centrum Dystrybucyjnego LIDL-a w Gietrzwałdzie porównuje się do budowy drogi krajowej S 16. Nic bardziej błędnego. Są to dokładnie przeciwstawne sytuacje. Droga S 16 ma powstać w interesie milionów ludzi i dla ochrony zwierząt. W przypadku Gietrzwałdu korzyści odniosą jednostki, a miliony za to zapłacą.
Zdewastowana przestrzeń
Następnym pokoleniom przekażemy zdewastowaną tutaj przestrzeń komunikacyjną, przyrodniczą, krajobrazową, historyczną i duchową. Za kilka lat Gietrzwałd stałby się dodatkiem, jednostką pomocniczą dla LIDL-a.
Powtórzę argument, który jest nadzwyczaj celny: czy można sobie wyobrazić, aby w bezpośrednim sąsiedztwie Lourdes, Fatimy, Gwadelupe, czy któregoś z niemieckich sanktuariów maryjnych powstało działające dzień i noc, w dni powszednie i w święta centrum logistyczne? Co więcej: połączone z miejscem zwózki odpadów ze sklepów LIDLa w Polsce i zagranicy (154 tys. ton rocznie), a następnie ich utylizacji bądź dalszej dystrybucji.
Od swojego zaistnienia objawienia w Gierzwałdzie były i są spychane w cień i umniejszane. Kwestionowany jest ich wymiar tak religijny, jak i historyczny, społeczny i patriotyczny. Może dlatego, że są jedynymi uznanymi przez Kościół Katolicki objawieniami maryjnymi w Polsce?
O wkładzie Gietrzwałdu w odzyskania przez Polskę niepodległości wspaniałą książkę napisał ks. Krzysztof Bielawny. Oparł na historycznych faktach przekaz, w którym Maryja, mówiąc po polsku do gietrzwałdzkich dzieci, wlała nadzieję w serca Polaków („Jeszcze Polska nie zginęła”). A przecież była to najczarniejsza noc zaborów po upadku Powstania Styczniowego i agresywnego antypolskiego kulturkampfu na ziemiach pod panowaniem państwa pruskiego. Polska iskra zapaliła się na Warmii.
Gierzwałd, mimo że przybywa do niego około miliona pielgrzymów, jest na uboczu. Wielu twierdzi, że to jego atut. Spokój, kameralność, cudowna oprawa warmińskiej przyrody tworzą niepowtarzalną przestrzeń duchowego życia. Każdy, kto ma elementarną wrażliwość, spotka ją w gierzwałdzkim kościele, na błoniach, przy kapliczce, przy źródełku, przy stacjach drogi krzyżowej.
Sprawa lokalizacji centrum dystrybucyjnego LIDL w Gietrzwałdzie wywołuje wielkie emocje. Po obu stronach konfliktu padają słowa, oskarżenia i podejrzenia, których nie sposób akceptować. Tak pod adresem władz samorządu gminnego czy powiatowego, jak i duchownych odpowiedzialnych pośrednio i bezpośrednio za funkcjonowanie Sanktuarium. Jednocześnie zwolennicy budowy okopali się na swoich pozycjach, odmawiają dyskusji i widzą u protestujących wyłącznie złe intencje.
Oddzielmy niepotrzebnie wypowiadane słowa od tego, co najważniejsze: chcemy, aby Maryjne Sanktuarium w Gietrzwałdzie mogło dalej w sposób pełny, spokojny i niezakłócony służyć ludziom, naszej Warmii i Polsce. Czy chcemy to stracić? I w imię czego?
Na zakończenie kilka słów do kierownictwa Firmy LIDL: odstąpcie od Gietrzwałdu. Robicie w Polsce gigantyczne interesy, macie ponad 700 dużych sklepów, budujecie nowe. Pokażcie swoim klientom, że szanujecie nasze uczucia, tradycję i religię. Mały gest wielkiej firmy.
Niemcy juz kiedys pokazali jak potrafia dac zyc Polakom: ==== 1939 wrzesien; Wielun; Wizna, Bzura, okupacja, obozy koncentracyjne, Gestapo, SS; Pawiak; PW 1944 i rzez Woli oraz zagłada Warszawy. Może wystarczy tego niemieckiego pokazywania?
Tigermoth #30973
Problem polega na tym że dla co niektórych to Lidl stał się już sanktuarium .
Jerzy Szmit, wiceminister infrastruktury i budownictwa w latach 2015–2017, polityk Prawa i Sprawiedliwości, prezes Fundacji im. Piotra Poleskiego, uważa, że nowe centrum dystrybucyjne Lidla, które ma powstać koło sanktuarium w Gietrzwałdzie, zniszczy to miejsce.
W rozmowie z Jackiem Karnowskim Szmit powiedział: “Budowa wielkiego centrum logistycznego w bezpośredniej bliskości sanktuarium w Gietrzwałdzie zniszczy urok małej, spokojnej, cichej, pięknie położonej miejscowości, która zachowała charakter warmińskiej wsi z górującym nad nią neogotyckim sanktuarium. Nie rozumiem, dlaczego władze gminy, a także powiatu tak bardzo prą do tej inwestycji”.
Już 3 czerwca w sobotę ma odbyć się wielka manifestacja w Gietrzwałdzie przeciwko budowy nowego centrum dystrybucyjnego Lidla 800 metrów od sanktuarium. Przez centrum ma przechodzić ponad 150 tys. ton śmieci rocznie.
Wójt gminy Gietrzwałd Jan Kasprowicz zgodził się na budowę centrum dystrybucyjnego Lidla przeciwko czemu protestują mieszkańcy Gietrzwałdu skupieni w “Komitecie Obrotu Gietrzwałdu”. Jak przekonują, nowa inwestycja zniszczy środowisko, nie była konsultowana z mieszkańcami, a na dodatek gmina, reklamująca się jako “Gmina pełna cudów” straci całkowicie swój charakter, który nadaje jej słynny sanktuarium maryjne w mieście.
Aleksandra Robaszkiewicz, Lidl Polska, przekonuje w obronie inwestycji: “Centra dystrybucyjne, jak to planowane w Gietrzwałdzie, stanowią serce obiegu surowców pochodzących ze sklepów Lidl Polska z całego regionu. Są one na bieżąco kierowane do centrum dystrybucyjnego, aby zoptymalizować transport i ograniczyć objętość przewożonego materiału. Wszystkie surowce są nieustannie przewożone z centrów dystrybucyjnych do recyklerów tak, by jak najszybciej mogły wrócić do obiegu. Chcielibyśmy jednak zaznaczyć, że z centrum dystrybucji odpady będą wyłącznie przekazywane do recyklera – na terenie naszego magazynu surowce nie będą utylizowane, przetwarzane czy spalane”.
“Gazeta Gietrzwałdzka” podaje, że magazyn Lidla każdego roku będzie przyjmował 154 tys. ton odpadów, w tym odpadów niebezpiecznych. Mieszkańcy zwracają uwagę, że będzie się to działo 800 metrów od sanktuarium na wielkim terenie, co całkowicie zaburzy charakter miejsca. Nie przekonują ich nowe miejsca pracy, bo uważają, że wartość ich nieruchomości drastycznie spadnie.
Jak podaje portal TKO, pierwszy protest zgromadził około 600 pielgrzymów i zakończył się wręczeniem petycji przeciwko budowie Centrum, podpisanej przez 3270 osób. Organizatorzy protestów 3 czerwca zamierzają wręczyć petycję wójtowi, który nie był obecny podczas pierwszego protestu.
Otrzymaliśmy odpowiedź Pani Agaty Moździerz – Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Olsztynie na list otwarty Komitetu Obrony Gietrzwałdu. Do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi od Wójta Gietrzwałdu Jana Kasprowicza i Starosty Olsztyńskiego Andrzeja Abako. Odpowiedź dyrektorki RDOŚ, zgodnie z życzeniem, publikujemy w całości.
==========================
17 maja 2023 r. na portalu debata.olsztyn.pl został opublikowany list otwarty Komitetu Obrony Gietrzwałdu, w którym zawarto między innymi informacje o przebiegu procedury w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla inwestycji polegającej na budowie Centrum Dystrybucyjnego LIDL Gietrzwałd. Z przykrością stwierdzam, że pewne fakty zostały nadinterpretowane, a użyte w tym liście frazy usiłują obrazić mnie oraz moich współpracowników z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Olsztynie, zarzucając im brak kompetencji. Nie przystoi w publicznej dyskusji stosować narracji wykraczającej poza społeczne ramy kultury.
Nie jest prawdą, wbrew twierdzeniom przedstawicieli Komitetu, że łamane jest prawo, a konkretnie zakaz wykonywania prac ziemnych trwale zniekształcających rzeźbę terenu, obowiązujący w granicach Obszaru Chronionego Krajobrazu Doliny Pasłęki.
Nie każde działania inwestycyjne prowadzą do przekształcenia rzeźby terenu. Podkreślam, że zagadnienie ewentualnej zmiany ukształtowania terenu było przedmiotem wnikliwych analiz. Stopień szczegółowości informacji zawartych w dokumentacji środowiskowej pozwolił mi na stwierdzenie, że takiego naruszenia nie będzie. Grunty orne, na których zaplanowano inwestycję są wypłaszczone, co prawda ze spadkiem, jednakże pozbawione wyraźnych wzniesień, skarp i dolin. Poziom posadowienia planowanego budynku nawiązuje do ukształtowania terenu.
Hala magazynowa będzie uwzględniać istniejącą rzeźbę terenu, a wszystkie masy ziemne wydobyte w trakcie procesu budowlanego zostaną wykorzystane w obrębie budynku i placów utwardzonych. Zatem prace ziemne związane z wykopami i nasypami ograniczą się do fundamentów budowanych obiektów. Teren inwestycji (działka) ma powierzchnię około 41 ha, z czego wykorzystanych pod inwestycję (hala i parkingi) będzie około 17 ha. Pozostała część będzie terenem zielonym, tj. powierzchnią biologicznie czynną.
Mimo że inwestycja zmieni lokalny krajobraz, nie oznacza to, że naruszy ona przepisy prawa oraz cel, dla którego został ustanowiony obszar chronionego krajobrazu. Podkreślam, że taką formą ochrony objęte jest ok. 40% powierzchni województwa warmińsko-mazurskiego. Są to rozległe tereny, na których możliwe jest (i tak też się dzieje) prowadzenie działalności gospodarczej.
Nie można jednoznacznie przesądzić, że powstanie tej inwestycji spowoduje automatycznie zabudowę kolejnych powierzchni (jak podaje Komitet – 200 ha). O ile obecny obiekt nie naruszy celów, dla których utworzono obszar chronionego krajobrazu, to kolejne plany zabudowy (jeśli oczywiście takie będą) powinny być oceniane w kontekście skumulowanego ich oddziaływania na ten obszar.
Nieprawdą jest, wbrew twierdzeniom Komitetu, że na obszarze chronionego krajobrazu nie mogą być realizowane inwestycje, dla których orzeczono obowiązek sporządzenia raportu o oddziaływaniu na środowisko. Nawet gdyby dla tej inwestycji był sporządzony taki raport, to jej realizacja – z punktu widzenia przepisów prawa – nie byłaby wykluczona. Wyartykułowany przez Komitet brak konieczności sporządzenia tego dokumentu nie oznacza, że ocena wpływu na środowisko nie została dokonana. Taka teza wprowadza w błąd opinię publiczną.
Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Olsztynie dokonał oceny wpływu planowanej inwestycji na środowisko. Posiłkując się dokumentacją środowiskową, złożoną na potrzeby wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, kompleksowo przeanalizowano wpływ zamierzenia na poszczególne komponenty środowiska. Umożliwiło to wskazanie warunków realizacji i eksploatacji gwarantujących, że inwestycja będzie bezpieczna dla lokalnej przyrody i zdrowia ludzi. Obiekt w normalnym użytkowaniu nie będzie stanowił ponadnormatywnego zagrożenia dla środowiska.
Odnosząc się do zarzutów dotyczących analizy hałasu należy zgodzić się, że w dokumentacji przytoczono założenia dotyczące liczby pojazdów na poziomie 160 samochodów ciężarowych i 180 osobowych w ciągu doby, a do obliczeń emisji hałasu przyjęto 148 ciężarowych i 299 osobowych. Liczba pojazdów uwzględniona w obliczeniach jest dla organu wartością deklarowaną przez inwestora, a w tym przypadku przyjętą na podstawie liczby miejsc parkingowych na terenie inwestycji.
Brak przekroczenia norm hałasu zostanie zweryfikowany poprzez powykonawcze pomiary emisji hałasu, do których zobowiązuje inwestora decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach.
W kwestii zaś wycinki drzew informuję, że usunięcie drzew z alei przydrożnej to następstwo przebudowy drogi planowanej przez Powiatową Służbę Drogową w Olsztynie. Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Olsztynie ocenił wycinkę w kontekście przyrodniczym, nakazując jej przeprowadzenie poza okresem lęgowym ptaków, a w ramach rekompensaty wykonanie nasadzeń 72 drzew rodzimych gatunków.
Z uwagi na fakt, że droga ujęta jest w gminnej ewidencji zabytków, jej przebudowa będzie wymagała opinii Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Olsztynie. Opinia Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Olsztynie i opinia Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Olsztynie to dwa niezależne stanowiska, do uzyskania których zobowiązany jest inwestor i to on powinien dopilnować dopełnienia wszystkich obowiązków nałożonych na niego przepisami prawa. Sama budowa centrum dystrybucyjnego nie wymaga usunięcia drzew i krzewów. Nasadzonych zostanie natomiast 126 drzew.
Odnosząc się zaś do skierowanego do mnie apelu przedstawicieli Komitetu, z pełną odpowiedzialnością zapewniam, że pracownicy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Olsztynie są osobami doświadczonymi, posiadającymi niezbędną wiedzę merytoryczną, która umożliwia im rzetelne i zgodne z prawem opiniowanie i uzgadnianie planowanych przedsięwzięć, zawsze w oparciu o te same kryteria.
Na koniec jeszcze chciałabym podkreślić, że Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Olsztynie analizował oddziaływanie inwestycji wyłącznie w zakresie, w jakim umożliwiają mu to jego kompetencje. Nie należy do nich ocena zasadności realizacji przedsięwzięcia oraz stopień pożądania przez lokalne społeczeństwo. Politykę przestrzenną gminy kształtuje organ gminy, który ma największą wiedzę na temat kierunków i możliwości jej rozwoju, a także akceptacji społecznej.
Oświadczam również, że wszystkie wypowiedzi rzeczniczki prasowej Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Olsztynie dla mediów, dotyczące tej inwestycji, są zgodne z prawdą.
Agata Moździerz
Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Olsztynie
===========================================
Pytanie wysłane do Dyrektor, po publikacji odpowiedzi.
Szanowna Pani Dyrektor,
W Pani odpowiedzi nie wyczytałem odniesienia się do jednego z zarzutów z zawartych w Liście otwartym Komitetu Obrony Gietrzwałdu: Cytuję ten zarzut:
“Na pewne usprawiedliwienie RDOŚ, Wód Polskich, Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego można przyjąć, że wszystkie te instytucje dostały od Wójta Gminy Gietrzwałd wadliwy dokument do oceny, czy potrzebny jest Raport Oddziaływania na Środowisko. Jest nazwany Planem Zagospodarowania Terenu, ale nim nie jest, bo nie spełnia wymogów dla tego typu dokumentów wg. przepisów prawa budowlanego – NIE POKAZUJE ŻADNYCH SKARP, ROWÓW, NASYPÓW będących rezultatem tej inwestycji co jest kluczowe dla wydania opinii.
Znamienne jest, że Wójt Gminy Gietrzwałd Jan Kasprowicz w wydanej Decyzji Środowiskowej 1/DŚ/2023 załączył już całkiem inny PZT z zaznaczonymi skarpami i nasypami także w załączeniu do wglądu.
Inaczej mówiąc kluczowe opinie RDOŚ, Wód Polskich, Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego – czy jest potrzebny Raport Oddziaływania na Środowisko, zostały wydane na podstawie dokumentu mającego niewiele wspólnego z prawdą“. Koniec cytatu.
Uprzejmie proszę o potwierdzenie lub zaprzeczenie, czy Pani decyzja została oparta o “wadliwy dokument” – Plan Zagospodarowania Terenu – w którym Wójt Gminy Gietrzwałd nie wykazał żadnych skarp, rowów i nasypów?
Uprzejmie proszę o dołączenie do odpowiedzi tego dokumentu.
Na FB Sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej ukazało się ogłoszenie Rektora Sanktuarium ks. Marcina Chodorowskiego. Jest ono reakcją na ulotki Komitetu Obrony Gietrzwałdu nawołującego do udziału w proteście 3 czerwca przeciwko budowie Centrum Dystrybucyjnego Lidla w Gietrzwałdzie. Rektor zarzuca organizatorom protestu podawanie “kłamliwych informacji” na temat inwestycji i nie wyraża zgody na to, by protest odbył się na terenie sanktuarium. Ogłoszenie Rektora i ulotkę Komitetu zamieszczamy poniżej.
Rektor wystąpił również do wójta gminy Gietrzwałd Jana Kasprowicza, prosząc by władze gminy zapobiegły demonstracji 3 czerwca na terenie sanktuarium.
Wójt na sesji rady gminy 24 maja poinformował radnych, że w sprawie tej prośby zwrócił się o opinię do komendanta miejskiego policji w Olsztynie.
(Na zdjęciu:kapliczka Matki Bożej Gietrzwałdzkiej postawiona w miejscu Objawień w 1877 roku. Od lewej, w środku lider Komitetu Obrony Gietrzwałdu Jacek Wiącek podczas marszu protestacyjnego 5 maja w Gietrzwałdzie. Po prawej: rektor sanktuarium MBG ks. Marcin Chodorowski)
=====================================
OGŁOSZENIE REKTORA SANKTUARIUM MATKI BOŻEJ GIETRZWAŁDZKIEJ
Drodzy Przyjaciele Sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej.
W minionych miesiącach pojawiła się informacja o planach budowy w Gietrzwałdzie centrum logistycznego jednej z sieci sklepów dyskontowych. Niektóre osoby przeciwne tej inwestycji zgłosiły swój protest u stosownych władz, ale ich sprzeciw nie został przyjęty.
Protestujący zaczęli zatem używać argumentu, że ta budowa jest zagrożeniem dla sanktuarium. Dołączyli do nich różni internetowi krzykacze. Niektórzy z nich już wcześniej przekazywali kłamliwe informacje dotyczące sanktuarium i próbowali zniszczyć jego dobre imię. Obecnie fałszują prawdę sugerując, że owa inwestycja będzie w ścisłym sąsiedztwie sanktuarium, tymczasem z ogólnodostępnych danych wynika, że odległość ta ma wynosić około kilometr.
W minionych tygodniach za szyby samochodowe zaparkowane na terenie sanktuarium były wkładane ulotki, nawołujące do udziału w protestach. Był na nich umieszczony obraz przedstawiający scenę gietrzwałdzkich objawień. Organizatorom chodzi o to, by odbiorca takich informacji nabrał przekonania, że to sanktuarium jest pomysłodawcą tych protestów, co jest nieprawdą.
Obecnie planowana jest kolejna manifestacja. Organizatorzy tego wydarzenia informują, że ma ono odbywać się między innymi na terenie sanktuarium, na co kategorycznie nie wyrażamy zgody. Przypominamy, że sanktuarium jest miejscem dostępnym dla pielgrzymów, którzy chcą modlić się w ciszy, nie zakłócając spokoju innym, a nie przestrzenią do manifestowania poglądów społecznych czy politycznych. Wszelkie działania na terenie sanktuarium mogą odbywać się jedynie za zgodą jego władz.
Szanujemy prawo obywateli do wyrażania własnych opinii i rozumiemy obawy przed tak wielką inwestycją, jednak nie ma ona żadnego związku z sanktuarium. Nie jest ono stroną w tym sporze i nie jest powiązane ani z planującymi tę inwestycję, ani z protestującymi. Stanowczo zatem apelujemy, by nie brać udziału w żadnych manifestacjach na terenie sanktuarium, bo może się okazać, że osoby chcące uczynić to w dobrej wierze staną obok osób szkodzących sanktuarium i Kościołowi.
ks. Marcin Chodorowski CRL Rektor Sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej
=========================================
mail:
Oto spadają maski z twarzy tych, którzy na co dzień grają rolę kapłanów-duszpasterzy,
Albo obrońców demokracji w imię obowiązującego prawa.
Moloch projektu Lidla nie zagraża ani krajobrazowi, ani wodom pod i na ziemnym, ani smrodami odpadów, bo one z definicji nie mogą śmierdzieć, ani też Pielgrzymom w ich modlitwach przy Kaplicy Objawień czy Świętym Źródełku – bo nasz Proboszcz tak o nich zadba, że odechce im się nawet słyszeć warkot tych kilkuset TIRów i innych pojazdów ( ok 400 TIR i ponad 300 innych –DZIENNIE!!!!), ani też agregatorów i innych urządzeń koniecznych w takiej budowli- magazynie! ( a potem jak odrolniczą te 42 hektary, to następne 200 czeka! – u tych samych właścicieli byłych urzędasów PGRów, którzy się na tej ziemi sprywatyzowali za worek żyta!!! – dosłownie)
Poziom kłamstw i manipulacji wypowiadających się w sprawie Sanktuarium w Gietrzwałdzie reprezentantów władzy Kościelnej i Samorządowej, aż po Wojewodę, które można podziwiać w poniżej zalinkowanych materiałach, osiąga już gebbelsowsko-stalinowskią naturę!
Kto jeszcze Polak, powinien im to w twarz wygarnąć, na wszelki możliwy sposób – chociaż tyle!!!
Wójt gminy Gietrzwałd i starosta olsztyński dążą do tego, by ok. 400 metrów od słynnej bazyliki w Gietrzwałdzie – jedynym w Polsce miejscu uznanych objawień maryjnych – powstało gigantyczne Centrum Dystrybucyjne LIDLA. Inwestycja, która zniszczy unikatowe otoczenie krajobrazowe sanktuarium, zakłada m.in. przejazd 160 TIR-ów w ciągu doby. 5 maja w Gietrzwałdzie ma odbyć się protest przeciwko planom samorządowców i inwestora.
Bazylika w Gietrzwałdzie jest znana jako ważne sanktuarium maryjne, które przyciąga pielgrzymów z całego świata. W 1877 roku miały tu miejsce objawienia Matki Bożej, które przyciągnęły dziesiątki tysięcy pielgrzymów [spod wszystkich zaborów md]. Miały one ogromne znaczenie dla walki o polskość na Warmii w XIX wieku. W tych czasach Warmia znajdowała się pod zaborem pruskim, a polskość była stopniowo a brutalnie wypierana przez pruski rząd w ramach polityki germanizacji. [KulturKampf Bismarcka – walka gównie z katolicyzmem md]
Objawienia były wyjątkowe, ponieważ Matka Boska przemawiała do widzących po polsku. W ówczesnych czasach, gdy polski język i kultura były represjonowane przez władze pruskie, objawienia stały się symbolem oporu i zachowania polskości. Gietrzwałd szybko stał się ważnym ośrodkiem pielgrzymkowym, do którego zjeżdżali się Polacy z Warmii, Mazur i innych regionów. Pielgrzymki umacniały poczucie wspólnoty i jedności narodowej wśród Polaków, a także sprzyjały utrzymaniu tradycji i kultury polskiej na tych ziemiach.
W 1977 roku papież Paweł VI podniósł kościół do rangi bazyliki mniejszej, a w 2017 roku sanktuarium obchodziło stulecie objawień.
W otoczeniu neogotyckiej bazyliki oraz miejscowości, która jako jedna z niewielu na Warmii zachowała w takim stopniu historyczny układ przestrzenny wsi wielodrożnicowej, rozciąga się malownicza Droga Krzyżowa, prowadząca przez las, wzdłuż której znajdują się stacje z rzeźbami przedstawiającymi sceny Męki Pańskiej.
=================================
To wszystko może wkrótce stać się jednak przeszłością. Wójt gminy Gietrzwałd Jan Kasprowicz dąży do tego, by ok. 400 m od Bazyliki Narodzenia Najświętszej Maryi Panny powstało gigantyczne Centrum Dystrybucyjne LIDLA – firmy (co za ironia losu) niemieckiej.
Powierzchnia pod planowaną inwestycję wynosi około 41 ha, a hala – szpetny prostopadłościan o wysokości kilkunastu metrów – ma mieć powierzchnię prawie 70 tys. m2. Kolosalny obiekt zdominuje panoramę otoczenia wsi, bezpowrotnie niszcząc bezcenny krajobraz. Co więcej – przewidywana inwestycja zakłada w ciągu doby ruch 180 pojazdów osobowych i 160 ciężarowych, czyli TIR-ów. Już teraz w związku z poszerzeniem drogi pod przyszłą inwestycję chciano wyciąć wtopioną od dziesięcioleci w krajobraz aleję drzew, którą wiedzie szlak pielgrzymkowy św. Jakuba – na szczęście zamiar ten został udaremniony dzięki obrońcom Gietrzwałdu.
Oczywiście wójt i radni Gietrzwałdu bronią swojej decyzji, tłumacząc, że „inwestycja oznaczać będzie wiele miejsc pracy i wpływy do budżetu”. Ale przecież tak samo tłumaczą się deweloperzy chcący budować apartamentowce na cennych zabytkowo obszarach staromiejskich czy stawiać szkaradne hotele pod Wawelem. Zgodę na inwestycję wydał starosta powiatu olsztyńskiego Andrzej Abako, który ostatnio jest w politycznej komitywie z prezydentem Olsztyna Piotrem Grzymowiczem – byłym członkiem PZPR, broniącym prosowieckiego pomnika i betonującym miasto.
Komitet Obrony Gietrzwałdu apeluje o udział w Ogólnopolskim Proteście Pielgrzymkowym, który odbędzie się 5 maja 2023 w piątek o godz.12 (zbiórka przy amfiteatrze w Gietrzwałdzie od godz.11).
Zła wiadomość jest taka, że to się nie skończy. W rzeczywistości reszta świata może oczekiwać tego samego, ponieważ opinia publiczna jasno dała do zrozumienia, że nie ma wystarczająco złej tyranii, aby naprawdę się zbuntować.
−∗−
W menu na dziś danie litewskie. To, co jeszcze do niedawna było zaledwie niedorzecznym koszmarem, dziś objawia się w pełni swojej grozy. I to w kraju będącym naszym sąsiadem i jednocześnie członkiem ‘cywilizowanej’ Unii Europejskiej. Mając na uwadze sytuację w Australii, Nowej Zelandii, Austrii, a teraz również na Litwie, chyba czas najwyższy zadać sobie pytanie czy tego właśnie chcemy…
Zapraszam do lektury.
____________________***____________________
Skrajny covidowy faszyzm na Litwie uniemożliwia życie osobom niezaszczepionym
Nadbałtycka Litwa wkroczyła w ósmy tydzień bardzo restrykcyjnej tyranii „Paszportów Covidowych”, a tamtejszy faszyzm jest poza wyobrażeniami.
Według doniesień, niezaszczepieni w tym kraju spotykają się z rosnącym ostracyzmem i rugowaniem z normalnego społeczeństwa. Pozbawia się ich lekarstw, opału i żywności – w zasadzie wszystkiego, czego potrzebują do życia.
Ludzie, którzy nie przyjęli szczepień, są również nachodzeni przez tajnych funkcjonariuszy policji, publicznie zastraszani, otwarcie krytykowani i pogardzani przez media. Innymi słowy, Litwa stała się piekielną krainą dla niepodporządkowanych.
Obecnie mówi się, że ten kraj ma najbardziej rygorystyczny reżim Paszportów Covidowych w całej Europie. A końca nie widać, ponieważ z dnia na dzień jest coraz gorzej.
„Bez przepustki moja żona i ja możemy wejść tylko do małych sklepów, które sprzedają głównie żywność, produkty farmaceutyczne, optykę lub artykuły rolnicze / zoologiczne” – jak poinformował pewien Litwin. „Gdziekolwiek indziej mamy zakazy”.
W chwili pisania tego tekstu osobom bez Paszportów Covidowych na Litwie nie wolno wchodzić do centrów handlowych ani dużych supermarketów. Mają też zakaz wchodzenia do sklepów odzieżowych.
„Nawet sklepy z używanymi rzeczami muszą egzekwować ten zakaz”, jak czytamy w raportach. „Nikt nie może kupić ani sprzedać bez przepustki”.
“Sklepy ze sprzętem. Księgarnie. Zdrowie i uroda. Mnóstwo różnych sklepów. Bez przepustki nie wolno nam wejść. Zostaliśmy wygnani”.
Czy nadal sądzisz, że zastrzyki przeciw covid nie są częścią Znaku Bestii?
Do połowy października niezaszczepieni Litwini nadal mogli kupować żywność i lekarstwa. Jednak biurokraci rządowi uznali, że jest to zbyt pobłażliwe i zmienili zasady.
„Jeden klient na 30m2 to zbyt mało, aby znaczna część z tych sklepów mogła przetrwać” – ostrzegają.
„Przepisy biurokratów zmusiły sklepy do podjęcia decyzji: ratować własny biznes czy zabronić nam wstępu do nielicznych pozostałych placówek. Wiele sklepów – sieciowych i niezależnych – wybrało opcję zbanowania nas. Zabij lub zgiń”.
Teraz nawet mniejszym sklepom spożywczym nakazuje się egzekwowanie Paszportów Covidowych, w przeciwnym razie zostaną zamknięte. Właścicieli sklepów informuje się również, że muszą dopuszczać tylko jednego kupującego na każde 30 metrów kwadratowych powierzchni sklepowej, co sprawia, że wiele biznesów jest nierentownych.
Na przykład sieć sklepów spożywczych Lidl ogłosiła 20 października, że będzie obsługiwała tylko klientów „posiadających Przepustkę Możliwości” [Opportunity Pass]. Wszystkie sklepy Lidla na Litwie przestrzegają tego nowego ograniczenia.
„Rezultat: na wielu obszarach nie ma już gdzie kupić jedzenia bez przepustki”, jak ostrzegają raporty. „Supermarkety rugowały nas już od września. Teraz wyrzucają nas również małe sklepy. Jak więc kupić jedzenie? Online. Na stoiskach na świeżym powietrzu. Lub udać się do jednego z coraz bardziej malejącej liczby sklepów, które *jeszcze* nas nie wyrzucają.
Lokalne media wyjaśniły, że w większych miastach przed sklepami, które wciąż obsługiwały niezaszczepionych, tworzyły się długie kolejki. To było oczywiście zanim nowe nakazy zaczęły w pełni funkcjonować.
„Dla przestrzegających prawa obywateli, którzy nie posiadają Paszportu, pozostało niewiele możliwości robienia zakupów: zakupy online lub udanie się do kilku małych sklepów spożywczych z wejściami od strony ulicy, aptek lub targów na świeżym powietrzu”.
Prawie wszystkie apteki na Litwie prowadzą sprzedaż tylko z Paszportem, co oznacza, że nie wolno im obsługiwać niezaszczepionych. A to oznacza, że każda niezaszczepiona osoba, która potrzebuje leku, nie będzie mogła go już otrzymać.
Stacje benzynowe są nieco mniej uległe, i jedna na pięć nadal obsługuje osoby niezaszczepione. W bankach wprowadzono środki segregacji, aby utrudnić proces obsługi klientom niezaszczepionym.
Nawiasem mówiąc, litewska policja popiera ten skrajny faszyzm. Teraz rutynowo ubierają się w cywilne ubrania, udając zwykłych klientów, tylko po to, by złapać sklepy na niesprawdzaniu Paszportów Covidowych.
„Tajna policja w cywilu nachodzi teraz supermarkety i centra handlowe, zatrzymując ludzi by sprawdzić ich Paszporty Covidowe i dokumenty tożsamości, i potwierdzić czy dana przepustka jest ważna i należy do tej osoby” – jak możemy dowiedzieć się z raportów.
„Policja organizuje konferencje prasowe w tej sprawie. Rozmiary tych nalotów są oszałamiające. W zeszłym tygodniu ok. 200 funkcjonariuszy w cywilu dokonało nalotu na sklepy i centra handlowe. To 2,5% wszystkich oficerów w kraju. Przeprowadzili niespodziewane śledztwo na 11700 osobach. To 0,4% całej populacji”.
Gdzie to wszystko się skończy? Zła wiadomość jest taka, że to się nie skończy. W rzeczywistości reszta świata może oczekiwać tego samego, ponieważ opinia publiczna jasno dała do zrozumienia, że nie ma wystarczająco złej tyranii, aby naprawdę się zbuntować.
„To państwo policyjne”, ostrzegają raporty. „My kontra oni. Wyalienowanie. Zalegalizowana segregacja. Opinia, która jeszcze w 2019r była czymś odrażającym, w 2021r stała się głównym nurtem. Restrykcja za restrykcją, reżim Paszportów Covidowych zniszczył więzy, które łączą nas wszystkich w jedno społeczeństwo”.
Katolicka Litwa i kary dla niezaszczepionych Litwa, kraj głównie katolicki, zniewolony przez sowieckie gułagi i nazistowskie obozy koncentracyjne, prze do wprowadzenia ekstremalnych środków, by ‘ekskomunikować’ niezaszczepionych z normalnych zajęć życia codziennego. […]
__________________
Dlaczego odmawiamy walki Dla każdej walki, która wydaje się potencjalnie trudna lub nieprzyjemna, służalczy chrześcijanin jest gotów wymyślić szlachetnie brzmiącą wymówkę, by pozwolić złu triumfować. Wtedy po cichu czuje się dumny z siebie […]
__________________
Szczepionkowy apartheid? Stop szantażom! Media głównego nurtu, które we współpracy z rządami forsowały narrację opowiadającą się za szczepionkami, unikały doniesień o rezolucji. W menu na dziś danie dodatkowe. Artykuł w Church Militant opisujący dekret […]
__________________
Ulegnij albo umieraj! Te inteligentne dusze, które nadal odmawiają „szczepienia” – przygotujcie się na wykluczanie, denuncjacje, monitorowanie, groźby, wyrzucanie ze społeczeństwa, odmowę usług, nękanie i być może jeszcze coś gorszego, ale nie wycofujcie […]
__________________
Armia Nowej Normalności czyli dlaczego to robią (…) w despotycznym społeczeństwie ludzie, którzy są najbardziej pozbawieni honoru, są najbardziej nagradzani. Nie potrzebują zasług, osiągnięć, umiejętności, ani nawet mózgu. Wszystko, co muszą zrobić, to sprzedać swoje dusze i […] https://www.ekspedyt.org/2021/12/10/litwa-sanitaryzm-w-pelni/ AlterCabrio, 10 grudnia 2021