Środowiska feministyczne wypadły poza bandę!

Środowiska feministyczne wypadły poza bandę!

10.05.2025 Julia Gubalska nczas/srodowiska-feministyczne-wypadly-poza-bande

Kaja Godek.
Kaja Godek. / foto: PAP

Próby bezprawnego grania ludzkim życiem i neutralizowania tematu aborcji przez lewicowe organizacje, wciąż są w Polsce podejmowane. Nie odnoszą jednak sukcesu, a nawet budzą społeczny sprzeciw. Z pewnością przyczynia się do tego bierność antypolskiego rządu i ludzkie dramaty, jak zabójstwo 9-miesięcznego dziecka w szpitalu w Oleśnicy. Swoje poparcie dla ochrony ludzkiego życia od poczęcia Polacy manifestowali również podczas minionego Marszu dla Życia. Red. Julia Gubalska rozmawia z panią Kają Godek, członkiem zarządu Fundacji Życie i Rodzina.

Julia Gubalska: Jak posumuje Pani ostatni Narodowy Marsz Życia, który miał miejsce 27 kwietnia? Frekwencja była zdecydowanie wysoka.

Kaja Godek: Frekwencja była wysoka i warto nadmienić, że była wielokrotnie wyższa niż różne, feministyczne spędy, które organizuje się w ostatnim czasie. Feministyczne środowiska próbują wywierać presję na polityków, ale oni cały czas żyją legendą proaborcyjnych strajków, które miały miejsce kilka lat temu i wybuchły na fali dobrze przygotowanej kampanii marketingowo-społecznej. Jeśli się na to spojrzy okiem technokraty, było zrobione to dobrze, jeśli chodzi o założenia, którymi się rządzą kampanie społeczne. Ale oprócz tego, że ktoś tym odgórnie sterował, mieliśmy też do czynienia z sytuacją wielomiesięcznego lockdownu, co na pewno miało ogromny wpływ.

Był to kolos na glinianych nogach i siła, której środowiska feministyczne nigdy potem nie odbudowały. Obserwując publiczne wydarzenia pro-life, można powiedzieć, że sympatia ludzi do obrony życia jest stała. Zawsze pojawia się kilka tysięcy osób na marszach dla życia, który odbywa się w różnych miejscach raz lub dwa razy w roku. Druga rzecz to frekwencja, którą obserwujemy na publicznych różańcach o zatrzymanie aborcji, które prowadzimy już w tej chwili w 50 miastach w Polsce. Tam też ta frekwencja co najmniej nie spada, a wielu miejscach jest coraz większa. Myślę, że dysproporcja między obrońcami życia a ruchem feministycznym jest bardzo widoczna. Podsumowując, Marsz dla życia, był to głos ludzi, którzy nie zgadzają się na politykę obecnego rządu i którzy przyszli pokazać, że się na to nie zgadzają. Dużo rodzin z dziećmi, w tym wielodzietnych i dużo ludzi, którzy żeby tam przyjść lub przyjechać z innej, odległej miejscowości, poświęcili wiele.

Nawiążmy również do protestów pod feministyczną „kliniką” aborcyjną „Abo-Tak”, przy ul. Wiejskiej. Jak te protesty przebiegają, czy przynoszą jakiś skutek lub hamują funkcjonowanie w jakiś sposób tego miejsca?

Sytuacja wokół „Abo-Tak”, czyli tej pseudoprzychodni aborcyjnej otwartej koło Sejmu, bardzo mocno obnażyła słabość środowisk aborcyjnych i feministycznych w Polsce. Przede wszystkim dokładnie pokazała przeciwną rzecz do tego, co w planach założycieli miała pokazać. „Abo-Tak” miało być miejscem, które pod Sejmem będzie może kogoś kłuło w oczy, ale będzie sobie funkcjonowało. To byłby sukces założycieli, który miał być formą szantażu, presji czy nawet terroru wobec polityków.

Pomysł środowisk feministycznych na to, jak naciskać na legalizację aborcji, jest właśnie taki: „wy nam tego nie zalegalizujecie, my i tak to robimy”. Ta strategia była stosowana we wszystkich państwach na zachodzie, gdzie legalizacja aborcji postępowała. Próba skopiowania tego mechanizmu obecnie ma miejsce w Polsce. Otwarcie „Abo-Tak” przyniosło dokładnie odwrotny od planowanego skutek. Miało być 8 marca, ale aborterki tak się wystraszyły protestów pro-life, że otworzyły 7 marca. Ludzie protestują, sąsiedzi mają dość. Aborcyjny Dream Team umiejscawiając swój ośrodek w kamienicy przy ul. Wiejskiej bardzo świadomie i z premedytacją wpakował okolicznych mieszkańców i przedsiębiorców w kłopoty, bo było wiadomo, że to jest miejsce, które będzie prowokować intensywne, właściwie nieustanne protesty. Na Wiejskiej widać, że ludzie aborcji w Polsce nie chcą i nie jest to tylko jedna czy druga organizacja pro-life, lecz przychodzą tam zwykli ludzie i mówią „nas to wkurza, zabierajcie to”. Właśnie to osiągnęły środowiska proaborcyjne, otwierając tę pseudoprzychodnię. Trudno powiedzieć, czy przychodnia rzeczywiście tam funkcjonuje.

One się chwalą, że kilkanaścioro dzieci zostało zabite, trzeba wziąć te deklaracje za prawdziwe. Z drugiej strony w tej chwili na stronach feministycznych nasi działacze, którzy tam są pod fejkowymi profilami, donoszą, że tam odbywa się wielki płacz i nie da się spokojnie iść na aborcję na Wiejską do „Abo-Tak” – właśnie przez protesty. Dość skutecznie udało się tam wywrzeć presję, prawdopodobnie nie odbywa się tam tyle aborcji, ile się miało odbywać. Wielkie marzenie, również tej polskiej lewicy, to postawić sobie ośrodki aborcyjne, zrobić strefy buforowe i zakuwać w kajdanki protestujących czy modlących się ludzi – oto tolerancja, którą wyznają lewicowe ruchy polityczne.

Czy myśli Pani, że z pomocą m.in. Państwa organizacji uda się zamknąć tę klinikę lub się ona nie utrzyma z racji na utrudnienia wynikające z nieustających protestów?

Trzeba pamiętać, że „Abo-Tak” to miejsce prowadzenia działalności gospodarczej przez Justynę W., znaną aborterkę sądzoną w Warszawie od 4 lat za pomoc w zabiciu dziecka tabletkami. „Abo-Tak” jest miejscem polegającym na sprzedaży tekstyliów, od strony formalnej. Tam zachodzi ciekawy mechanizm, ponieważ manifestacje pro-life są zgłaszane do Urzędu Miasta i legalne, na tych zgromadzeniach nie jest łamane prawo. Odbywają się one w sposób intensywny, głośny, częsty, ale jednak w sposób pokojowy. Nie dochodzi z naszej strony do aktów przemocy. Z całą pewnością projekt pt. „Abo-Tak” nie udał się feministkom i trzeba to powiedzieć już dziś. To jest przegrana środowisk feministycznych, które miały zarówno nieformalne, jak i formalne zapewnienia ze strony prokuratora generalnego, że nie będą ścigane za swoją działalność. Dlatego oświadczyły wprost, że to jest miejsce, w którym polskie prawo nie obowiązuje. Zderzyły się z obrońcami życia i trzeba powiedzieć, że właściwie już przegrały tę walkę, dlatego że to pokazuje, że nikt na tę placówkę nie czekał, nikt nie chce się z nią identyfikować, niewielu chce jej bronić i właśnie tę sytuację widzą politycy, którzy idą do pracy do Sejmu lub do kancelarii prezydenta, która jest już obok – koszmarną porażkę, jaką poniosły feministki w zderzeniu z faktami i opinią publiczną w Polsce. Dzisiejsze protesty pod „Abo-Tak” są wypełnieniem pewnych funkcji, których nie wypełniają instytucje państwa. Państwo jest bierne i wykazuje się kompletną indolencją.

Czy myśli Pani, że wysoka frekwencja na Marszu dla Życia wynikała również z dramatycznej sytuacji, jaka wydarzyła się w Oleśnicy, kiedy doszło do zabicia dziecka w 9 miesiącu ciąży?

Z całą pewnością tak. Środowiska aborcyjne wypadły za bandę. Ta aborcja miała miejsce pod koniec października ubiegłego roku, ale nikt o niej nie wiedział. Została ona nagłośniona w połowie marca przez Gazetę Wyborczą. To miała być historia, która będzie służyła do poszerzania możliwości aborcji w Polsce. Aborcja w 9 miesiącu, na dziecku które było zdolne do życia i mając świadomość, że można było wykonać cięcie cesarskie, to było zlecenie na morderstwo i było morderstwo. Gdyby matka chciała zabić noworodka, który ją denerwuje, zamiast zostawić w szpitalu i żyć swoim życiem, byłoby to dziecko zaledwie starsze o kilka dni. Środowiska aborcyjne po prostu przestrzeliły. Ogromne oburzenie i poruszenie sytuacją szpitalu w Oleśnicy, sprawiły, że ludzie się wkurzyli. Są lewicowe środowiska, które z Gizeli Jagielskiej starają się zrobić niemalże bohaterkę narodową i świadczy to tylko o tych środowiskach. Każdy, kto jej w tym momencie broni, broni rzeczy absolutnie skandalicznej. Jest to osoba, która powinna być natychmiast zatrzymana, aresztowana i sądzona za zabójstwo na niewinnym człowieku.

Pani podkreślała, że w szpitalu w Oleśnicy przesłanka psychiatryczna do tego, żeby dokonywać aborcji na życzenie, była używana niejednokrotnie. Jakie działania powinny zostać podjęte, aby nie dopuścić do większej ilości przypadków aborcji na życzenie z tej przesłanki i takich dramatów, jaki miał miejsce teraz? Jakie działania w tym kierunku podejmuje Fundacja Życie i Rodzina?

Wystosowaliśmy serię pytań do szpitala w Oleśnicy. O ile odpowiadają nam na pytanie o liczbę aborcji, nie chcą udzielić informacji, ile razy podali zastrzyk z chlorku potasu dosercowo dzieciom. Nie wylistowali metody aborcji, z drugiej strony wiadomo, że to robią. Nie raportują też liczby aborcji poprzez odessanie próżniowe.

Środowiska szpitala w Oleśnicy łączy się ze środowiskiem Aborcyjnego Dream Teamu, który otworzył przychodnię „Abo-Tak”. Aborcyjny Dream Team podarował serię sprzętu do nowoczesnej aborcji szpitalowi w Oleśnicy, który jest największym centrum aborcyjnym w Polsce. Od strony szpitala w Oleśnicy słyszymy, że doskonale opiekują się kobietami, mają doskonałe warunki do rodzenia i doskonale robią aborcję. Tej narracji oczywiście nie da się wymieszać, ale próbują taki manewr przeprowadzić. Ale kiedy pada pytanie o metodę aborcji, nie chcą udzielić odpowiedzi. Jeśli oni nie będą konsekwentnie odpowiadać na pytania, skończy się do w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym, bo taka jest droga w przypadku wniosków o informację publiczną i nie będziemy tego pomijać.

Czy myśli Pani, że z tych dramatów, które wynikają z działań postępującej cywilizacji śmierci również i w Polsce w XXI wieku, można wyciągnąć jakiś cień nadziei na przyszłość? Czy przykładowo dzięki temu ruchy pro-life będą zyskiwać na poparciu?

Myślę, że już jest takie poruszenie i niedzielny Narodowy Marsz dla Życia to pokazał. Zazwyczaj ten marsz jest miejscem, na którym ludzie zachowują się trochę jak na rodzinnej zabawie: balony, dzieci, uśmiechy, miła atmosfera… Odbyłam kilkadziesiąt rozmów z uczestnikami marszu w niedzielę i dominującą emocją było wkurzenie na to, co się dzieje, a przekaz był taki: „Przeginacie i radykalizujecie ludzi. Wylecicie z tej łódki i dobrze, bo nie potrzebujemy prokuratury, która ogłasza wytyczne, że nie będzie ścigać przestępstw, ani policji, która nie ma pieniędzy na rozbijanie grup przestępczych. Nie potrzebujemy premiera, który daje zielone światło na mordowanie dzieci”. Ministerstwo Zdrowia może się zamieniać w ministerstwo zabijania, Prokuratora Generalna w adwokatów-zbrodniarzy i tego rodzaju instytucje mogą zacząć działać zupełnie przeciwnie do tego, do czego zostały powołane. Dlatego mówię, że dobrze, że ta łódka się huśta i niektórzy z tej łódki wypadną, bo wszystko, co oni robią, jest Polsce niepotrzebne.

Dziękuję Pani za rozmowę.

Trzaskowski popiera zabijanie poczętych dzieci. Powstrzymaj go! W sobotę w Oleśnicy publiczna Droga Krzyżowa

Fundacja Pro-Prawo do życia
Wolontariusze napadnięci za baner z Trzaskowskim
Szanowny Panie Mirosławie! 
Nasi wolontariusze zostali napadnięci w trakcie antyaborcyjnej akcji w Nysie. Jeden z napastników uderzył pięścią Adama, koordynatora akcji, a następnie zaatakował naszą wolontariuszkę! Agresorzy zareagowali tak na widok trzymanego przez naszych działaczy transparentu ze zdjęciem Rafała Trzaskowskiego i podpisem “Trzaskowski popiera zabijanie poczętych dzieci. Powstrzymaj go!”.
Napastnicy to nas próbowali powstrzymać przed pokazywaniem tego baneru. Do wyborów zostało zaledwie 11 dni. Koalicja Tuska liczy na zwycięstwo Trzaskowskiego, które umożliwi wprowadzenie w Polsce zakazu mówienia prawdy o aborcji. Wkrótce akcje informacyjne oraz publiczne modlitwy mogą być już niemożliwe. Prześladowania już trwają i nasilają się – grzywny, aresztowania, procesy, przesłuchania. Jednocześnie pobłażliwie traktuje się bandytów.
Dlatego trzeba działać TERAZ. Już w sobotę w Oleśnicy publiczna Droga Krzyżowa ulicami miasta. Po nabożeństwie przedstawimy plan dalszego działania w całym kraju.
 Proszę Pana o pomoc, zaangażowanie i wsparcie. Los Polski zależy od naszych osobistych decyzji podjętych dzisiaj.Napastnicy [foto]Przedwczoraj w Nysie nasi wolontariusze zorganizowali uliczną akcję informacyjną na temat aborcji. W jej trakcie rozwiesili duży transparent ze zdjęciem Rafała Trzaskowskiego, dziecka-ofiary aborcji i napisem: “Trzaskowski popiera zabijanie poczętych dzieci. Powstrzymaj go!”. W pewnym momencie obok naszej akcji zatrzymał się samochód należący do jednej z lokalnych firm budowlanych. Wysiadło z niego dwóch mężczyzn. Jeden z nich, wykorzystując zaskoczenie, zaatakował od tyłu prowadzącego akcję Adama, uderzając naszego wolontariusza pięścią. Następnie napastnik zaatakował jedną z wolontariuszek. Przez cały czas obaj mężczyźni krzyczeli wulgarne wyzwiska i przekleństwa. Niedługo potem napastnicy oddalili się. 

Panie Mirosławie, wybory już w przyszłą niedzielę. Rafał Trzaskowski oraz jego środowisko polityczne jak ognia unika pytań o aborcję i nie chce mówić publicznie o swoim poparciu dla zabijania dzieci w łonach matek. Twardy elektorat Trzaskowskiego, “wytresowany” medialnie do bezrozumnej nienawiści, reaguje agresją na widok prawdy. Jednak setki tysięcy ludzi w całej Polsce jest wstrząśniętych okrutnym zabójstwem Felka w 9-tym miesiącu ciąży w szpitalu w Oleśnicy. To ludzie, których decyzje wyborcze mogą zostać zmienione pod wpływem kontaktu z prawdą o aborcji. Dlatego nasilają się represje. 

Przed sądem w Oleśnicy przeciwko naszym wolontariuszom trwa 14 procesów za organizacje akcji informacyjnych i publicznych różańców pod wejściem do szpitala. Tydzień temu informowaliśmy, że Adam, który teraz został zaatakowany przez napastnika w Nysie, został skazany na 1000 zł grzywny za “zakłócanie spokoju” Gizeli Jagielskiej poprzez modlitwę pod szpitalem. Jednocześnie umorzono sprawę napastnika, który zaatakował naszych wolontariuszy podczas różańca w Oleśnicy. W całej Polsce przeciwko nam trwa ponad 80 procesów. 

Kilka dni temu prokuratura w Warszawie wszczęła postępowanie przeciwko kibicom Legii Warszawa za rzekome “pomówienie” Rafała Trzaskowskiego i Gizeli Jagielskiej.
 Kibice odpowiedzą przed sądem za wywieszenie w trakcie meczu transparentów z napisem “Jagielska = Mengele” oraz “Rafałek kazał zdejmować krzyże. Teraz udaje katolika, czy znacie bardziej fałszywego polityka?”. 
Zdaniem prokuratury takie napisy narażają Trzaskowskiego i Jagielską na “utratę zaufania” publicznego. 

Prześladowany jest także Grzegorz Braun, który wszedł do szpitala w Oleśnicy i usiłował powstrzymać Jagielską przed abortowaniem kolejnych dzieci. Prokurator Generalny Adam Bodnar publicznie zasugerował, aby następnym razem policja zareagowała i podjęła interwencję wobec Brauna nawet w sytuacji, kiedy ma on immunitet europosła! Sam immunitet ma z kolei zostać Braunowi odebrany na wniosek Bodnara, którzy przygotowuje już dokumenty, aby ukarać Brauna za interwencję w Oleśnicy. Zdaniem Bodnara wniosek w tej sprawie ma być gotowy w ciągu 10-12 dni. 

Warto także przypomnieć sprawę księdza z Podkarpacia, który został niedawno zakuty w kajdanki, wtrącony do aresztu, a następnie wywieziony na przesłuchanie za wysłanie e-maila do Jagielskiej. Po wykonaniu czynności policjanci zostawili księdza na ulicy 500 km od parafii. To rezultat specjalnej ochrony, jaką ma obecnie Jagielska, która zabiła Felka w 9-tym miesiącu ciąży zastrzykiem w serce z chlorku potasu.
Jak przyznała Jagielska w wywiadzie dla Gazety Wyborczej, dostała konkretne wytyczne i wskazówki od policji, aby donosić na wszystkie podejrzane wiadomości, które do niej dochodzą oraz zwracać uwagę na wszelkie “nietypowe” wydarzenia i donosić na nie funkcjonariuszom. 
Aresztowanie księdza SB-ckimi metodami to najprawdopodobniej rezultat takiego właśnie donosu Jagielskiej. 

Te wszystkie wydarzenia to zapowiedź tego, co rząd Tuska chce zrobić w Polsce. Chce siłowej, prawnej i sądowej pacyfikacji mówienia prawdy o aborcji oraz jakichkolwiek działań w obronie życia, w tym również publicznej modlitwy. Wzorem mają być rozwiązania przyjęte w krajach Zachodu takich jak Francja, gdzie za mówienie prawdy o aborcji grozi więzienie lub 30 000 euro grzywny, lub Szkocja, gdzie zakazana jest nawet modlitwa w prywatnych domach (!) jeśli taki dom znajduje się wewnątrz “stref bezpieczeństwa”, jakimi otaczane są aborcyjne ośrodki śmierci.  

Jednocześnie rząd Tuska chce uczynić wszystkie szpitale w Polsce miejscami dzieciobójstwa na żądanie do końca ciąży na wzór szpitala w Oleśnicy. 
Każdy szpital ma być placówką śmierci, aborcja ma być domyślną procedurą dla kobiet w ciąży, a odmowa aborcji przez lekarza ma skutkować pozbawieniem go możliwości wykonywania zawodu.

Aby zrealizować te plany, aborcjoniści potrzebują prezydenta Trzaskowskiego, który podpisze ustawy przeforsowane przez Sejm, w którym większość ma aborcyjna koalicja Tuska.

Najbliższa przyszłość Polski zależy od naszego osobistego zaangażowania i decyzji każdego z nas. Dlatego musimy głośno mówić prawdę o aborcji, mobilizować społeczeństwo do działania oraz publicznie modlić się.
Już w najbliższą sobotę 10 maja organizujemy Drogę Krzyżową ulicami Oleśnicy, w trakcie której będziemy modlić się o nawrócenie Jagielskiej i powstrzymanie aborcji. Po nabożeństwie odbędzie się wiec, podczas którego przedstawimy dalszy plan działań w całym kraju, w które każdy będzie mógł się włączyć.
 Zapraszam Pana do udziału w tym wydarzeniu. Dla grup zorganizowanych, które chciałyby przyjechać do Oleśnicy, pomożemy sfinansować autokar lub bus.

Jeżeli nie może Pan osobiście wziąć udziału w Drodze Krzyżowej, proszę o wsparcie finansowe. W najbliższym czasie potrzebujemy ok. 19 000 zł. Tylko w kwietniu zorganizowaliśmy w całej Polsce ponad 50 ulicznych akcji informacyjnych i różańców. Do tego mobilne akcje furgonetkowa oraz kampanie billboardowe. Przeciwko nam toczy się ponad 80 procesów sądowych w całym kraju. Bez przerwy spływają kolejne wezwania na przesłuchania i wyroki. Napadają nas kolejni agresorzy, “wytresowani” do reagowania nienawiścią na widok prawdy o aborcji lub publicznej modlitwy przez media głównego nurtu. Dzisiaj to nas prześladują i atakują. 
Jeżeli jako społeczeństwo nie staniemy do walki, to wkrótce represje spadną na WSZYSTKICH ludzi, którzy odważą się w jakikolwiek sposób przeciwstawić aborcji. Już teraz wystarczy napisać komentarz w internecie albo wysłać e-mail, aby rano do naszych drzwi zapukała policja, zakuła w kajdanki i wywiozła do aresztu drugi koniec kraju (spotkało to księdza z Podkarpacia). Wystarczy wywiesić transparent w przestrzeni publicznej, aby prokurator skierował sprawę do sądu (spotkało to kibiców). Nasza przyszłość i przyszłość Polski zależą od naszych, osobistych decyzji i naszego zaangażowania. 
Do zwycięstwa zła potrzeba tylko tego, aby ludzie dobrzy nic nie robili. 
Dlatego proszę Pana o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest dla Pana obecnie możliwa, aby umożliwić nam dalszą walkę o życie, organizację Drogi Krzyżowej ulicami Oleśnicy, obronę wolontariuszy przed sądami oraz organizowanie niezależnych kampanii w całym kraju. 
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW
Z wyrazami szacunkuMariusz Dzierżawski
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
stronazycia.pl

O karze śmierci na kanwie morderstw w Oleśnicy. Zorard

O karze śmierci na kanwie morderstw w Oleśnicy

Zorard 20 kwietnia, 2025 zorard/o-karze-smierci-na-kanwie-morderstw-w-olesnicy

Rozważanie odkrytej i nagłośnionej niedawno serii przerażających morderstw w Oleśnicy doprowadziło mnie nieoczekiwanie do zrozumienia dlaczego Kościół przez wieki nie potępiał kary śmierci.

Rozważmy bowiem sprawę z punktu widzenia nadprzyrodzonego.

Okrutna morderczyni małych dzieci, która nie tylko bez skrupułów mordowała je powodującymi cierpienia zastrzykami w serce lub innymi równie brutalnymi metodami ale dodatkowo – jak pokazuje wiele świadectw kobiet opublikowanych w Internecie – aktywnie poszukiwała kolejnych ofiar wmawiając matkom, że ich dzieci („płody”) są ciężko uszkodzone i sugerując również ich zabicie, otóż ta odrażająca potwora jest niewątpliwie istotą ludzką. Jako taka posiada nieśmiertelną duszę. Choć co do zbawienia lub – zwłaszcza – potępienia konkretnej duszy pewności mieć nie można, to jednak jej bezczelne wypowiedzi, całkowity brak skruchy a także bluźnienie Bogu każe w tym przypadku co najmniej powątpiewać w szanse jej zbawienia.

I jeżeli ta osoba będzie teraz przez innych złych ludzi utwierdzana w złu, utwierdzana w tym, że czyni tak naprawdę dobrze, że jej odrażające zbrodnie nie są zbrodniami to tym bardziej zwiększy się zatwardziałość jej serca i ma szansę do śmierci nie zwrócić się do ku Bogu, umrze więc w grzechu śmiertelnym, pozbawiona właściwie szansy na zbawienie.

Gdyby rzecz działa się w normalnym świecie, to podobna morderczyni po odkryciu jej zbrodni zostałaby przez sąd skazana sprawiedliwie na karę śmierci jako jedyną, która daje sprawiedliwe zadośćuczynienie za tak potworne, seryjne morderstwa szczególnie bezbronnych ofiar dając jednocześnie gwarancję bezpieczeństwa kolejnym potencjalnym ofiarom. To wymiar doczesnej sprawiedliwości.

Ale w wymiarze duchowym po otrzymaniu takiego wyroku choćby ze strachu byłaby szansa na skruchę, spowiedź i ostatnie namaszczenie przed jego wykonaniem. Tak więc w warstwie duchowej jej dusza miałaby większe szanse na zbawienie.

Muszę powiedzieć, że dla mnie samego ta konkluzja była zaskakująca, ale logicznie jest niepodważalna. Jeśli patrzymy z perspektywy doczesnej, w której nie ma nic po śmierci, wówczas można do pewnego stopnia (jest jeszcze aspekt sprawiedliwości) rozumieć przeciwników kary śmierci. Wszelako, jeśli spojrzeć z perspektywy nadprzyrodzonej, w której śmierć to tylko etap na drodze duszy, to wówczas ta kara może okazać się dla konkretnej duszy czymś, co zwiększa jej szanse na zbawienie!

Minister[-ka] dzwoni – Jagielska abortuje na żądanie. 

Fundacja Pro-Prawo do życia
Katarzyna Kotula, minister ds. równości w rządzie Tuska, powiedziała, że Gizela Jagielska z Oleśnicy wielokrotnie abortowała dzieci… na jej telefoniczną prośbę! Kotula zarzuciła przy tym “brak wiedzy” lekarzom, którzy chcieli ratować 9-miesięcznego Felka zabitego przez Jagielską.
Minister dzwoni – Jagielska abortuje na żądanie. Wadliwe prawo zezwala na dzieciobójstwo do końca ciąży. Służby ochraniają aborcjonistów i prześladują obrońców życia. Oto Polska AD 2025. Papież Jan Paweł II mówił, że: „naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości”. Jeżeli jako społeczeństwo nie zareagujemy i nie staniemy do walki, to czeka nas zagłada – demograficzna, moralna i cywilizacyjna. Dlatego nasza Fundacja organizuje w Oleśnicy publiczną Drogę Krzyżową w intencji nawrócenia Gizeli Jagielskiej i powstrzymania aborcji oraz podejmuje kolejne działania na rzecz mobilizacji Polaków do bezkompromisowego sprzeciwu wobec mordowania dzieci w łonach matek.Minister mówi Jagielska abortuje [foto]Większość polityków jak ognia unika obecnie pytań o ich stosunek do aborcji oraz o zabójstwo 9-miesięcznego Felka w Oleśnicy, bojąc się o głosy setek tysięcy Polaków wstrząśniętych tą zbrodnią. Część z nich publicznie wyraża jednak głos poparcia dla Gizeli Jagielskiej, wicedyrektor szpitala w Oleśnicy, która zabiła Felka zastrzykiem w serce z chlorku potasu. Jednym z takich polityków jest minister ds. równości Katarzyna Kotula, która przyznała się do współpracy z Jagielską. Jak powiedziała: 

“Doktor Gizela Jagielska, wielokrotnie, także dzięki moim telefonom, ratowała kobiety, które były w bardzo trudnej sytuacji.”

“Ratunek” należy oczywiście w tym przypadku rozumieć jako zabicie dziecka poprzez aborcję. Kotula dodała przy tym, że lekarzom z Łodzi, którzy chcieli ratować życie Felka: “brakuje wiedzy”. Warto w tym momencie przypomnieć, że w ubiegłym roku Kotula opublikowała w mediach społecznościowych instruktaż dotyczący kupowania i zażywania nielegalnych pigułek aborcyjnych, wraz z numerem telefonu do grupy przestępczej, która zajmuje się ich dystrybucją wśród Polek. 

Minister w rządzie RP kieruje telefonem kobiety na dzieciobójstwo. Z powodu złego prawa takie aborcyjne zabójstwa dzieci są możliwe do końca ciąży w terminie porodu.Służby prześladują ludzi, którzy mówią prawdę o aborcji i upominają się o życie dzieci. 

Oto Polska AD 2025.

Jan Paweł II nauczał, że: „naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości”. Jaka przyszłość czeka nasz naród, jeśli będziemy biernie patrzeć na to, jak zabija się kolejne polskie dzieci? Jeśli będziemy bierni, to nie mamy przyszłości – upadniemy cywilizacyjnie i wymrzemy demograficznie, a tereny nad Wisłą za kilka pokoleń skolonizują przybysze z obcych nam kulturowo rejonów świata. To już się realnie dzieje w krajach Zachodu. Stanie się też u nas, jeśli będziemy milczeć i biernie się przyglądać. 

Wiele osób i środowisk powtarza od lat, że w sprawie aborcji musi być w Polsce “kompromis”, zgodnie z którym zamordowanie dziecka w łonie matki w pewnych przypadkach powinno być dozwolone i legalne. Przerażające efekty tego “kompromisu” cała Polska mogła niedawno widzieć w Oleśnicy, gdzie celowo i intencjonalnie zabito Felka w 9-tym miesiącu ciąży.
 “Kompromisowa” mentalność i polityka doprowadziła w praktyce do tego, że morduje się dzisiaj dzieci na żądanie w terminie porodu. 

Zbrodnia na Felku w Oleśnicy wstrząsnęła setkami tysięcy Polaków, w tym wieloma osobami, które do tej pory wspierały aborcję lub nie miały zdania na jej temat. Ta sprawa może być przełomowa dla obrony życia w Polsce. Może być, o ile jako społeczeństwo zmobilizujemy się do bezkompromisowej walki z zabijaniem dzieci.
Dlatego nasza Fundacja 10 maja (sobota) organizuje w Oleśnicy duże wydarzenie – publiczną Drogę Krzyżową w intencji nawrócenia Gizeli Jagielskiej i powstrzymania aborcji. Po zakończeniu nabożeństwa odbędzie się wiec, na którym przedstawimy plan dalszego działania aby powstrzymać aborcjonistów. 

Zapraszam Pana do udziału w tym wydarzeniu. Jeśli potrzebuje Pan pomocy z dojazdem do Oleśnicy, prosimy o zgłoszenie takiej potrzeby za pomocą naszego formularza.
Z kolei jutro (sobota 26 kwietnia) o godz. 10:00 pod szpitalem w Oleśnicy odbędzie się publiczny różaniec. Równolegle, organizujemy niezależne kampanie informacyjne i publiczne modlitwy różańcowe w całej Polsce.
Tylko w ciągu najbliższych 3 dni akcje odbędą się w: Siedlcach, Zabrzu, Tychach, Ełku, Słomnikach, Gdańsku, Łukowie, Bielsko-Białej, Łomży, Mielcu, Dęblinie, Białymstoku i Kielcach. Szczegółowy harmonogram tych akcji można znaleźć na naszej stronie

Pan Jezus powiedział: “jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich.” Powstrzymanie aborcji jest możliwe, ale musimy być konsekwentni i nieustępliwi w modlitwie i naszych akcjach. Ich organizacja to dla nas duże przedsięwzięcie logistyczne i finansowe.
Dlatego proszę Pana o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł lub dowolnej innej kwoty, jaka jest obecnie dla Pana możliwa, aby umożliwić nam organizację Drogi Krzyżowej w Oleśnicy oraz przeprowadzenie kolejnych akcji w całej Polsce. Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW

Z wyrazami szacunkuMariusz Dzierżawski
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
stronazycia.pl

„Wytyczne na zabijanie dzieci”. Prof. Chazan o dramacie w oleśnickim szpitalu: to jest po prostu straszne.

„Wytyczne na zabijanie dzieci”.

Prof. Chazan o dramacie w oleśnickim szpitalu: to jest po prostu straszne.

18 kwietnia 2025 politykapolska/wytyczne-na-zabijanie-dzieci

Komentując dla portalu Niezalezna.pl dramatyczne okoliczności przeprowadzenia aborcji w dziewiątym miesiącu ciąży w szpitalu w Oleśnicy, prof. Bogdan Chazan podkreśla, że z punktu widzenia etycznego, „nie ma zasadniczej różnicy” między aborcją wykonaną we wczesnej lub późnej fazie ciąży.

Przyznaje jednocześnie, że lekarz, która jej dokonała stworzyła „własne, niezależne standardy, polegające na zabiciu donoszonego dziecka”. Jako jedną z przyczyn tragedii wskazuje wytyczne ministerstwa zdrowia „ukierunkowane na zabijanie w Polsce możliwie dużej liczby dzieci przed ich urodzeniem”.

W szpitalu w Oleśnicy ginekolog-położnik Gizela Jagielska, która jest jednocześnie wicedyrektorem placówki dokonała zabiegu tzw. aborcji w 36. tygodniu ciąży. Uzasadnieniem do wykonania tej „procedury medycznej” była przesłanka psychiatryczna, wskazująca na zagrożenie dla zdrowia ciężarnej kobiety. Zabieg wykonano aplikując dziecku wprost do serca zastrzyk z chlorkiem potasu.

Śledztwo w sprawie przeprowadzenia w szpitalu w Oleśnicy aborcji z naruszeniem prawa prowadzi Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy.

Po ludzku – straszne

Ginekolog i położnik prof. Bogdan Chazan zaznaczył w rozmowie z portalem Niezalezna.pl, że ta bulwersująca sprawa „ma cały szereg aspektów”. – jeśli chodzi o aspekt prawny, to co prawda, zgodnie z ustawą o ochronie dziecka poczętego i warunkach dopuszczalności przerwania ciąży mówi się o tym, że w przypadku zagrożenia dla zdrowia i życia nie obowiązuje czas ciąży, w którym aborcja zgodnie z prawem może być wykonana. Ale z drugiej strony trzeba też pamiętać, że nie można na jednej szali kłaść czyjegoś zdrowia i czyjegoś życia – powiedział lekarz.

– Jeśli chodzi o zdrowie psychiczne, to ono jest trudno mierzalne. Według informacji z NFZ, większość aborcji dokonywanych w szpitalu w Oleśnicy w oparciu o tzw. przesłankę psychiatryczną było wykonywanych ze względu na – cytuję: „zaburzenia adaptacyjne w ciąży”. W większości ciąż pojawiają się pewne trudności, przemyślenia, są jakieś problemy, zapytania: jak teraz będzie z karierą, szkołą, pracą? Ale to nie znaczy, że pewne trudności z zaadoptowaniem się do stanu oczekiwania na dziecko, mają wypełniać zasady zawarte w ustawie i uzasadniać zabicie człowieka – absolutnie nie. Prawnicy, którzy się na ten temat teraz wypowiadają, twierdzą, że to, co pani doktor zrobiła, to zabicie dziecka.

Prof. Chazan podkreśla, że z punktu widzenia etycznego, „nie ma zasadniczej różnicy między aborcją wykonaną we wczesnej ciąży, a aborcją wykonaną w późnej ciąży”. – W obu przypadkach zabija się dziecko i naganność, okropność tej procedury jest taka sama – ocenił.

– Ale jednak w sytuacji, kiedy mamy do czynienia z dzieckiem donoszonym, zdolnym do życia poza organizmem matki, a dodatkowo używa się procedury polegającej na wbiciu igły do klatki piersiowej i podaniu do serca chlorku potasu, to jest po prostu po ludzku straszne.

Nie było zagrożenia dla życia

Prof. Chazan przypomniał w tym kontekście zbrodnie dokonaną przez Niemców na św. Maksymilianie Kolbe, który także został zabity w celi śmierci zastrzykiem dosercowym. – Co prawda nie z chlorku potasu, tylko fenolu, ale tego typu procedura budzi w Polakach jak najgorsze wspomnienia skojarzenia – powiedział.

Ginekolog podkreślił, że w przypadku tzw. aborcji, której dokonano w szpitalu w Oleśnicy „nie istniało zagrożenie dla życia kobiety”. – Było zagrożenie dla zdrowia psychicznego w subiektywnej opinii matki i psychiatry – ocenił.

Dziecko mogło żyć

Pytany czy lekarz mogła postąpić inaczej, umożliwiając urodzenie się żywego dziecka, nasz rozmówca przypomniał, że takie rozwiązanie proponował prof. Piotr Sieroszewski – „kierownik kliniki łódzkiej, prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników, wybierany przez wszystkich lekarzy ginekologów na to stanowisko”.

Jego zdaniem, tego typu procedura z punktu widzenia prawnego i etycznego nie była właściwa i należało wykonać cięcie cesarskie. Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników tworzy dla lekarzy pewne standardy postępowania, pewne wytyczne, do których lekarze ginekolodzy powinni się stosować. I tutaj tego typu orzeczenie prezesa wydaje się być wiążące dla nas ginekologów. No ale pani doktor Gizela postanowiła stworzyć własne, niezależne standardy, polegające na zabiciu donoszonego dziecka – wyjaśnił.

– Można było jeszcze inaczej postąpić. Matka, jeżeli nie czuła się na siłach, aby wychowywać chore dziecko, mogła przecież oddać to chore dziecko do adopcji. Z pewnością znaleźliby się ludzie, którzy by to dziecko przyjęli.

Zdaniem prof. Chazana, choroba zdiagnozowana u dziecka w badaniach prenatalnych „ma różne stopnie ciężkości – od rzeczywiście ciężkiego do lekkiego, prawie niezauważalnego”. – I w badaniu prenatalnym przy pomocy badania USG nie można określić jaka to będzie postać choroby, zanim to dziecko nie zostanie urodzone. A więc takie opowieści, że po wyjęciu dziecka z macicy, to dziecko nie mogłoby być transportowane transportem sanitarnym, bo połamią mu się rączki i nóżki po drodze, to są opowieści księżycowe – tłumaczył.

Wytyczne do zabijania

Ginekolog przypomniał, że tzw. przesłanka eugeniczna do wykonywania aborcji została przez Trybunał Konstytucyjny usunięta w 2020 roku.

– Ale pani „ministra zdrowia”, razem z ministrem sprawiedliwości wydali wytyczne, które nie są podpisane (nie wiadomo kto je podpisał), w których wręcz zachęca lekarzy ginekologów, aby zastępowali brak możliwości wykonania aborcji ze względu na wady rozwojowe dziecka, czyli eugenicznej, aborcją z przesłanek psychiatrycznych. Co więcej, zakazała wzywania drugiego konsultanta psychiatry, zabroniła wręcz zwoływania konsylium. Tylko jedna opinia lekarza psychiatry ma być tutaj wystarczająca.

Jego zdaniem, minister zdrowia „weszła w ten sposób na niedotyczące jej zarządzania pole, jakim są standardy postępowania medycznego”. – I zagroziła, że wszelkie opóźnianie, wszelkie niewykonywanie tych wytycznych, a więc proszenie drugiego konsultanta czy zwoływanie konsylium będzie traktowane z całą surowością. I niektóre szpitale zostały ukarane ciężką grzywną za tego rodzaju postępowanie – zaznaczył.

– A więc pani „ministra” postanowiła (prawdopodobnie wraz z ministrem sprawiedliwości) zmobilizować lekarzy w sposób twardy i bezwzględny do wykonywania jej wytycznych ukierunkowanych na zabijanie w Polsce możliwie dużej liczby dzieci przed ich urodzeniem

– podsumował prof. Bogdan Chazan.

opracował Przemysław Obruski, za niezalezna.pl

Mordercy z Abotak. Rada Warszawy nie zajmie się “przychodnią”. Niewygodne – bo wybory…

Niewygodny temat w czasie kampanii?

Rada Warszawy nie zajmie się przychodnią Abotak

Proaborcyjne aktywiszcza wyobrażały sobie zapewne, że dzięki życzliwości władz Warszawy uzyskają strefę buforową wokół aborcyjnej placówki Abotak – na razie jednak ich nadzieje zostały rozwiane. Komisja Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego M.St. Warszawy nie zajmie się jutro tym tematem.

Przychodnia Abotak

Przychodnia Abotak
Fot. Fundacja Życie i Rodzina / Portal X

Chodzi o wprowadzenie przepisów na wzór brytyjskiego „knebla” zakładanego tym, którzy ośmieliliby się protestować, stać z transparentami czy choćby modlić się w myślach w pobliżu placówek aborcyjnych. W Wielkiej Brytanii przepisy są tak restrykcyjne, że kolejne osoby otrzymują wyrok bezwzględnego więzienia za samą cichą modlitwę. Nie ma to nic wspólnego z wolnością słowa, prawem do zgromadzeń – jest to po prostu uleganie proaborcyjnemu lobby i niedopuszczanie do głosu nikogo, kto ośmieliłby się zakwestionować swoiste „dogmaty” aborcjonistów.

Warszawska placówka Abotak to również element silnego nacisku na władze. Jak bowiem inaczej interpretować fakt otwarcia jej w bliskim sąsiedztwie Sejmu, jeśli nie jako demonstracyjny pokaz poczucia bezkarności?

To jednak nie wystarczy propagatorom aborcji. W dniu jutrzejszym (24 kwietnia) Komisja Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego Miasta Stołecznego Warszawy miała dyskutować o utworzeniu wokół placówki Abotak tzw. strefy buforowej. Sprawa miała także zostać postawiona na sesji Rady Miasta.

Swoją obecność zapowiedziała Fundacja Życie i Rodzina, aby nie dopuścić do wprowadzenia przepisów chroniących tych, którzy otwarli nielegalny ośrodek aborcyjny pod Sejmem.

Dziś pojawiła się jednak informacja, która wskazuje na to, że aborcjoniści przeliczyli się. Rafał Trzaskowski zrzucił temat z debaty. Komisji Bezpieczeństwa nie będzie, a w trakcie sesji nie jest planowany punkt poświęcony Abotak i ewentualnemu utworzeniu strefy buforowej.

Jak podkreśla Krzysztof Kasprzak na Portalu X:

Przestępcy z Aborcyjnego Dream Teamu muszą obejść się smakiem, a my niezmiennie powtarzamy: zamknąć tę budę! Zamknąć Abotak! Aresztować aborterów i rozbić szajkę trudniącą się przemytem środków do aborcji i mordowaniem polskich dzieci. Nie ma zgody na pseudoklinikę na Wiejskiej, nie ma też zgody na zakaz protestów przeciw temu bezprawiu!

Funkcjonowanie placówki Abotak nie ma żadnych podstaw prawnych, a wprowadzanie jakichkolwiek „stref buforowych” chroniących tego rodzaju instytucje byłoby jawną deklaracją proaborcyjnych poglądów obecnego prezydenta Warszawy i kandydata na urząd Prezydenta RP. Być może spadający w sondażach Rafał Trzaskowski przestraszył się, że mogłoby to doprowadzić do odrzucenia jego kandydatury przez część potencjalnych wyborców i stąd wycofanie się z wprowadzania specjalnej ochrony dla placówki Abotak.

Źródło: Portal X