Rajfur po stronie pojednania z aborterami

Fundacja Pro-Prawo do życia
Szanowny Panie Mirosławie! 
Rzecznik Archidiecezji Wrocławskiej Maciej Rajfur stwierdził, że modlitwy różańcowe i akcje informacyjne na temat aborcji, które nasi wolontariusze organizują pod szpitalem w Oleśnicy, “są szkodliwe” i “cierpią od nich ludzie” (!).

Zamiast działać na rzecz powstrzymania mordowania dzieci, które cierpią zabijane poprzez aborcję, należy zdaniem Rzecznika… pojednać się z aborterami. Rzecznik Rajfur twierdzi też, że temat aborcji to “delikatna sprawa”. Można zadać mu pytanie – czy “delikatny” jest zastrzyk w serce z chlorku potasu?

Szokujące tezy w przestrzeni publicznej wygłosił także były rektor KUL ks. prof. Andrzej Szostek. Zasugerował on, że w wyborach nie należy odrzucać polityków, którzy popierają zabijanie dzieci. W ocenie ks. Szostka są “inne kwestie”, ważniejsze niż aborcja, wedle których wyborcy powinni oceniać kandydatów na prezydenta. Tego typu wypowiedzi pokazują, do czego w praktyce prowadzi postawa “kompromisu” i “dialogu” ze złem, z którym żadnego porozumienia być nie może.Do czego prowadzi kompromis? [foto]Kilka dni temu na antenie Radia Głos wyemitowana została rozmowa z Rzecznikiem Archidiecezji Wrocławskiej Maciejem Rajfurem. Rajfur stwierdził, że:

“chce powiedzieć i zaapelować bardzo mocno o to, abyśmy jako chrześcijanie nie szli drogą zwyciężania zła złem. My musimy odpowiadać na zło dobrem. Nie wydaje nam się dobrym pomysłem, mówię tu jako Rzecznik Archidiecezji, żeby organizować różnego rodzaju pikiety i manifesty pod szpitalem.”

Rzecznik sugeruje więc, że nasze publiczne modlitwy w intencji nawrócenia Gizeli Jagielskiej połączone z głoszeniem prawdy o aborcji to “zło” i niedobry pomysł. Dlaczego? Jak argumentuje:

“myślę, że to nie jest dobry sposób, ponieważ cierpią ludzie postronni i cierpią kobiety, które są przed porodem i nie chciałbym, żeby ktoś znalazł się w sytuacji, żadna kobieta i żaden mężczyzna, kiedy stoją przed wizją porodu, a ktoś obok w pokoju, tak jak europoseł Braun, rozpętuje aferę lub ktoś pod oknami z megafonu mówi o zabójstwie dzieci. To jest bardzo trudna i delikatna sprawa i chcemy ją rozwiązać za pomocą pojednania (…) i chcemy to pojednanie krzewić. Chcemy mówić, że nawet wokół aborcji dyskusja jest trudna, ale jednak rozmawiajmy, przekonujmy się, dyskutujmy, nie krzyczmy, nie organizujmy różnego rodzaju pikiet, które są szkodliwe dla osób postronnych, dla ludzi, którzy są w tych szpitalach.” 

Z powodu modlitwy różańcowej i mówienia prawdy o aborcji rzekomo “cierpią ludzie”. A co z prawdziwym cierpieniem dzieci mordowanych w wyniku aborcji – zastrzykiem w serce z chlorku potasu lub rozrywane na strzępy przez maszyny ssące…? Rajfur skrytykował również Grzegorza Brauna, który wszedł do szpitala i usiłował powstrzymać Gizelę Jagielską przed zabijaniem kolejnych dzieci. Zdaniem Rajfura, było to niepotrzebne “rozpętanie afery”. Zamiast tego, Rajfur proponuje nawiązanie dialogu i “pojednanie” z aborcjonistami. Wokół czego to pojednanie miałoby nastąpić? Jedyna możliwość to wokół prawdy. Właśnie dlatego nasi wolontariusze modlą się pod szpitalem i pokazują prawdę – aby doprowadzić do nawrócenia Gizeli Jagielskiej i innych aborterów. Modlitwa i prawda przeszkadzają. Co miałoby być zatem spoiwem rzekomego pojednania? “Kompromis” w sprawie mordowania dzieci? 

Na temat aborcji głos zabrał także niedawno były rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego ks. prof. Andrzej Szostek. Zapytany o wybory prezydenckie powiedział:

“Trzeba spojrzeć na tych kandydatów z takiego bardziej uniwersalnego punktu widzenia, nawet jeśli niektórych rzeczy w ich poglądach nie akceptujemy (…) Rzeczywiście, sprawa aborcji jest ważna, trzeba o niej myśleć i pamiętać. Ale to niewątpliwie nie jest jedyna rzecz, którą trzeba brać pod uwagę przy ocenianiu, który z kandydatów jest lepszym na urząd prezydenta. Są inne kwestie polityczne, gospodarcze, sprawy o znaczeniu krajowym lub międzynarodowym. Nie można tak ułatwiać sobie tych wyborów.” 

Tę wypowiedź należy odczytywać przez pryzmat wcześniejszych, skandalicznych wypowiedzi i działań byłego rektora KUL, który w 2021 roku podpisał się pod listem sprzeciwu wobec zakazu zabijania dzieci w łonach matek z powodu podejrzenia u nich choroby. Z kolei w 2022 roku ks. Szostek stwierdził, że w kwestii zabijania chorych dzieci nienarodzonych należy zostawić “przestrzeń wolności”. 

Powyższe wypowiedzi to doskonałe przykłady, do czego w praktyce prowadzi mentalność “dialogu” i “kompromisu”.

Wypowiedzi wielu zwolenników “kompromisu” i “dialogu” z aborcją wskazują na to, że należy zostawić aborcjonistów w spokoju, nie wchodzić im w drogę, nie podejmować z nimi jakiejkolwiek konfrontacji i po prostu pozwolić im dalej zabijać dzieci. Przesłanie zwolenników “dialogu”, “pojednania” i “kompromisu” z aborcją jest następujące: nie będziemy angażować się w walkę o życie, nie będziemy próbowali powstrzymać morderców dzieci, nie będziemy forsować zakazu aborcji, nie będziemy publicznie głosić prawdy. Niech aborcjoniści swobodnie zabijają kolejne dzieci i krzywdzą kolejne kobiety – my co najwyżej zaoferujemy pomoc charytatywną tym, których ewentualnie nie uda im się zamordować i skrzywdzić, oraz opublikujemy kolejne “wyrazy ubolewania”, gdy zabite zostanie następne dziecko w 9-tym miesiącu ciąży (bo zabijanie młodszych dzieci już nie porusza). 

Powyższa “taktyka” nie sprawia, że aborterzy przestają zabijać. Sprawia za to, że mordercy dzieci czują się coraz bardziej zuchwali i nie tylko mordują kolejne dzieci, ale też publicznie chwalą się w internecie makabrycznymi szczegółami tego procederu. Gizela Jagielska z Oleśnicy opowiadała nie tylko o zastrzykach z chlorku potasu, ale też publikowała video na którym widać, jak maszyna ssąca rozrywa na strzępy maleńkie ciało dziecka. Politycy radykalnej lewicy mówią otwarcie, że dzieci w łonach matek to “pasożyty” przeznaczone do usunięcia, co jest kalką języka niemieckich nazistów, dla których narody takie jak Polacy i Żydzi były “robakami” i “podludźmi” przeznaczonymi do masowej eksterminacji. 

Ze zwolennikami i praktykami ludobójstwa nie może być żadnego “kompromisu” ani też żadnego “pojednania” rozumianego inaczej niż sytuacja, kiedy staną w prawdzie, nawrócą się i przestaną zabijać. Dlatego nasza Fundacja organizuje publiczne modlitwy i akcje informacyjne na temat aborcji. Nasi wolontariusze regularnie stają pod wejściem do Szpitala w Oleśnicy, innych szpitali w całej Polsce oraz w miejscach publicznych takich jak ruchliwe deptaki, skwery, rynki itp.
 Jedną z takich akcji przeprowadziliśmy niedawno w Bielsku-Białej. Jak relacjonuje nasz wolontariusz Wojciech:
“Po Różańcu, niedługo po włączeniu nagrania z głośnika, zaczęli – niemalże tłumnie – podchodzić do nas siedzący do tej pory na obrzeżach placu ludzie, którym nie podobało się nagranie, bo było za dużo mówienia o “zabijaniu dzieci” i niektórzy żądali, żeby to ściszyć i wyłączyć, posuwając się aż do gróźb uszkodzenia naszego sprzętu.”
Tak właśnie wygląda konfrontacja z prawdą o aborcji – wywołuje poruszenie uśpionego sumienia.
Agresja i przemoc świadczą o tym, że czyjeś sumienie zmaga się właśnie z usłyszaną lub zobaczona prawdą. Prawdą, którą dzisiaj w przestrzeni publicznej usiłuje się zagłuszyć i ocenzurować. Prawdą, z którą wiele zastraszonych środowisk chciałoby zamknąć się w domach lub salkach parafialnych i mówić ją szeptem tylko do już przekonanych, aby nie narobić sobie “problemów”.

Prawda i modlitwa muszą wybrzmiewać publicznie i dotrzeć do milionów kolejnych Polaków. Proszę Pana, aby nam Pan w tym pomógł. Do organizacji kolejnych niezależnych akcji w całym kraju niezbędne jest zaangażowanie wolontariuszy oraz stała i regularna pomoc Darczyńców.
W najbliższym czasie potrzebujemy ok. 18 000 zł.
Proszę, aby przekazał Pan 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolną inną kwotę, jaka jest dla Pana w obecnej sytuacji możliwa, i umożliwił w ten sposób kolejne publiczne akcje, różańce, pikiety, wystawy i billboardy, za pomocą dotrzemy do Polaków z prawdą o mordowaniu dzieci w łonach matek i przebudzimy sumienia naszego społeczeństwa. 
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW

Z wyrazami szacunkuMariusz Dzierżawski
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
stronazycia.pl

Mengele – Jagielska: Goń aż do momentu, kiedy zobaczysz, że serce przestało bić. Inaczej to [dziecko] będzie ci uciekać. Mamy WYBÓR.

Fundacja Pro-Prawo do życia
Szanowny Panie Mirosławie! 
Położna, która uczestniczyła w aborcjach w szpitalu w Oleśnicy, ujawniła szczegóły horroru trwającego za murami tej placówki. Gizela Jagielska szkoli personel z zabijania chlorkiem potasu tłumacząc, że truciznę należy wstrzykiwać dziecku tak długo aż jego serce przestanie bić, gdyż inaczej dziecko zacznie uciekać (!) i trzeba będzie “kłuć jeszcze raz”.
Dla położnych z Oleśnicy aborcja ma być “łatwiejszą pracą” niż przyjmowanie porodów żywych dzieci (!!). “Pacjentki” Jagielskiej robią sobie pamiątki z okazji zamordowania własnego dziecka. Inne kobiety płaczą z rozpaczy na szpitalnych korytarzach. O tym wszystkim pani Magda zdecydowała się opowiedzieć publicznie. Jej zdaniem poziom znieczulenia lekarzy i położnych poraża. 
Jeżeli w najbliższą niedzielę Rafał Trzaskowski wygra wybory, to tak będzie wyglądać każdy szpital w Polsce, gdyż Oleśnica jest modelową placówką, mającą wyznaczać standardy dla całego kraju. Proszę przeczytać wstrząsające świadectwo i wesprzeć nasze działania w celu powstrzymania dzieciobójstwa i aborcjonistów.Położnia ujawnia horror w Oleśnicy [foto]O sprawie napisał w piątek Nasz Dziennik, publikując świadectwo pani Magdy – położnej, która odeszła ze szpitala w Oleśnicy, gdyż nie godziła się na współudział w mordowaniu dzieci. Jak mówi:

“Tam zabijanie dzieci traktuje się jak zwyczajne świadczenie medyczne. Poziom znieczulenia lekarzy i położnych poraża.”

Wedle relacji pani Magdy, część personelu lekarzy i położnych przystała na warunki, jakie dyktuje Gizela Jagielska – wicedyrektor szpitala, która zasłynęła na całą Polskę zabiciem zastrzykiem w serce z chlorku potasu Felka w 9-tym miesiącu ciąży. Dla wielu położnych współpraca z Jagielską zakończyła się tragicznie. Jak mówi była położna:

“Nieraz widziałam położne, które z racji współuczestnictwa w aborcji były kompletnie zdewastowane psychicznie. To trauma, której nie da się wyleczyć nawet przez wiele lat.”

Dla jednych praca w oleśnickim szpitalu stała się koszmarem, jednak dla wielu innych… zwykłą rutyną i codziennym zajęciem. Wedle pani Magdy, niektóre z położnych wręcz wolały uczestniczyć w aborcjach niż w porodach żywych dzieci (!!) gdyż, jak mówiły:

“Aborcje to dla nas łatwiejsza praca bo nie ma ryzyka, że przez jakiś błąd zaszkodzimy dziecku.”

Innymi słowy – w trakcie zwykłego porodu, kiedy rodzi się dziecko, może dojść do jakichś komplikacji lub pomyłek, za które personel szpitala ponosi odpowiedzialność. Lepiej więc zamordować dziecko, bo wtedy nie ma problemu z ewentualną odpowiedzialnością za ewentualny błąd w sztuce położniczej i lekarskiej. Trudno chyba o gorszy przykład wypaczenia i pohańbienia zawodu położnej…

Pani Magda uczestniczyła w 9 aborcjach w Oleśnicy. Mówi, że pamięta je wszystkie. Kiedy tam pracowała, zabijano kilka dzieci tygodniowo. Dzisiaj o wiele więcej. Jak mówi pani Magda:

“Jagielska wykonywała aborcje na dzieciach po 22 tygodniu ciąży. One polegały więc nie na wyssaniu dziecka specjalnymi ssakami – jak to jest w przypadku młodszych dzieci – ale na wywołaniu porodu martwego dziecka. Dlatego my musiałyśmy przyjmować te porody.”

Gizela Jagielska szkoliła też swój personel, aby kolejne egzekucje przebiegały sprawnie. Jak relacjonuje pani Magda, pewnego razu:

“zobaczyłam, jak pacjentka leży na kozetce, obok Jagielska wykonuje USG i upomina inną pielęgniarkę słowami: jak podajesz ten chlorek potasu, to musisz podawać do końca, aż do momentu, kiedy zobaczysz, że serce przestało bić. Jak tego nie zrobisz dobrze, to [dziecko] będzie ci uciekać i będziesz musiała kłuć jeszcze raz”.

W trakcie jednej z takich aborcji poprzez wstrzyknięcie dziecku trucizny w serce kobieta chciała zatrzymać egzekucję swojego dziecka. Jak mówi była położna:

“Pamiętam, jak jedna z kobiet po wstrzyknięciu chlorku potasu zapytała, czy “to”, czyli aborcję, można jeszcze zatrzymać, czy da się uratować jej dziecko. Oczywiście, już było za późno. Ona już nawet dostała tabletki naskurczowe, żeby mogła urodzić martwe dziecko. Widziałam wtedy jej twarz i oczy, kiedy dotarło do niej to, co zrobiła.”

Wedle pani Magdy niektóre kobiety płakały na szpitalnym korytarzu po wykonaniu aborcji. Inne z kolei… robiły sobie pamiątki z okazji zabicia własnego dziecka! Jedna z kobiet przyniosła do szpitala ramkę i poprosiła o odbicie w niej stópki swojego zamordowanego dziecka na pamiątkę. Jak relacjonuje pani Magda:

“To było coś, co spowodowało, że zwątpiłam w człowieczeństwo. W trakcie wywoływania czynności skurczowej kobieta wskazuje mi na ramkę i prosi, abym odcisnęła stópkę dziecka. To miała być pamiątka zabicia własnego dziecka. Koszmar, z którego do dziś nie potrafię się do końca otrząsnąć.”

Czy placówkę w Oleśnicy można w ogóle nazywać szpitalem? To ośrodek śmierci, w którym dzieciom w łonach matek odbiera się życie i człowieczeństwo.

Poznając dramatyczne wydarzenia z historii wiele osób zastanawia się na przykład, skąd Niemcy brali personel do obozów zagłady? Jak to w ogóle możliwe, że ktokolwiek podejmował się “służby” w miejscach takich jak Auschwitz? Jak doszło do tego, że jedni ludzie bez mrugnięcia okiem wysyłali innych ludzi do komór gazowych? 

Była to konsekwencja odebrania statusu człowieka pewnym grupom ludzi. Odebrania im człowieczeństwa. “Podludzie” określani byli w języku hitlerowskiej propagandy mianem “robaków”. Dzisiaj mianem “robaków” i “pasożytów” aborcyjna propaganda określa dzieci w łonach matek, które przeznaczone są do eksterminacji. Zastrzyki z trucizny to praktyki rodem z obozów koncentracyjnych i eksperymentów na więźniach wykonywanych przez zbrodniarzy pokroju Josefa Mengele. Tak zamordowano w Auschwitz św. Maksymiliana Kolbe. Dzisiaj na naszych oczach tak morduje się dzieci. 

Ten horror trwa w Oleśnicy od 2016 roku. Tylko w latach 2016-2024 w Oleśnicy zabito poprzez aborcję aż 511 dzieci (według oficjalnych danych). Te dzieci (oraz tysiące dzieci zamordowanych w innych polskich szpitalach w tym czasie) to ofiary “kompromisu” z dzieciobójstwem zawartego przez polityków takich jak Jarosław Kaczyński, Mateusz Morawiecki czy Adam Niedzielski.
Przed 2015 rokiem politycy PiS zawsze głosowali przeciwko aborcji gdy byli w opozycji. W kampanii wyborczej obiecywali powstrzymanie mordowania dzieci w łonach matek. Kiedy doszli do władzy zmienili zdanie twierdząc, że kiedy oni rządzą to najważniejszy jest “kompromis”, a nie realna ochrona życia dzieci i zakaz aborcji. Ich postawa doprowadziła do zbrodni takich jak morderstwo Felka w 9-tym miesiącu ciąży i ogólnej sytuacji, że dzisiaj w Polsce można zamordować dziecko w łonie matki na żądanie do końca ciąży, wystarczy tylko zaświadczenie od lekarza. 

W 2024 roku władzę przejęła “koalicja chlorku potasu” dowodzona przez Donalda Tuska. Środowisko to otwarcie mówi, że nie chce żadnego “kompromisu” w sprawie aborcji.
 Jeżeli w najbliższą niedzielę Rafał Trzaskowski wygra wybory prezydenckie, to aborcyjna koalicja Tuska uczyni ze wszystkich szpitali w Polsce ośrodki śmierci na wzór Oleśnicy. Tusk i Trzaskowski chcą zlikwidować “zbędne” z punktu widzenia machiny śmierci procedury (zaświadczenia do aborcji), oraz objąć aborcjonistów takich jak Gizela Jagielska specjalnymi przywilejami. Za odmowę zamordowania dziecka już teraz nakładane są na szpitale ogromne kary finansowe. Docelowo każdy szpital w Polsce ma być aborcyjną rzeźnią, a aborcja ma stać się standardową procedurą wobec kobiet w ciąży. 

Papież Jan Paweł II nauczał, że naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości. Akceptacja aborcji lub jakiekolwiek dalsze “kompromisy” z aborcją oznaczają demograficzną, duchową i cywilizacyjną zagładę naszego narodu. Trzeba przebudzić sumienia Polaków i zmobilizować społeczeństwo do walki.Kilka dni temu po raz kolejny odbyła się nasza publiczna akcja modlitewno-informacyjna pod wejściem do szpitala w Oleśnicy. Nasi wolontariusze są tam regularnie, a akcje trwają po wiele godzin, dzięki czemu widzi nas personel tego ośrodka oraz kobiety przychodzące, aby zamordować swoje dziecko.
Złożyliśmy też zawiadomienie do prokuratury w sprawie porzucenia na śmierć noworodka, urodzonego żywo w trakcie aborcji, któremu zespół Jagielskiej nie udzielił pomocy medycznej. W ciągu najbliższego tygodnia akcje informacyjne i publiczne różańce odbędą się również m.in. w: Wieliczce, Zabrzu, Dęblinie, Tychach, Słomnikach, Bielsku-Białej, Zgierzu, Strykowie i Warszawie. 
Trwają także nasze kampanie billboardowe, na których informujemy Polaków do czego doprowadzi polityka Trzaskowskiego i Tuska – do aborcyjnej rzezi w Polsce. Po ulicach Warszawy jeździ również nasza furgonetka informująca mieszkańców stolicy czym jest aborcja i że Rafał Trzaskowski popiera aborcję na żądanie. Chcemy, aby ten głos wybrzmiał szczególnie teraz – na finiszu kampanii prezydenckiej. Osobista konfrontacja z prawdą o aborcji przekłada się bezpośrednio na życiowe decyzje i wybory. Na kontynuowanie tych akcji potrzebujemy w nadchodzącym czasie ok. 17 000 zł.

Dlatego proszę Pana o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby umożliwić nam organizację kampanii informacyjnych i publicznych modlitw różańcowych w celu przebudzenia sumień Polaków i zmobilizowania naszego społeczeństwa do włączenia się w walkę o życie i przyszłość naszego narodu. Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW
Z wyrazami szacunkuMariusz Dzierżawski
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków stronazycia.pl

Horror w Oleśnicy: Jak podajesz ten chlorek potasu, to musisz podawać do końca, aż do momentu, kiedy zobaczysz, że serce przestało bić. Jak tego nie zrobisz dobrze, to będzie ci uciekać i będziesz musiała kłuć jeszcze raz”

RatujŻycie.pl

Szanowny Panie, Drogi Obrońco Życia Dzieci!

Zobaczyłam, jak pacjentka leży na kozetce, obok Jagielska wykonuje USG i upomina inną pielęgniarkę słowami: „jak podajesz ten chlorek potasu, to musisz podawać do końca, aż do momentu, kiedy zobaczysz, że serce przestało bić. Jak tego nie zrobisz dobrze, to będzie ci uciekać i będziesz musiała kłuć jeszcze raz”.

To było coś strasznego. Zrobiło mi się słabo, bo zorientowałam się, że właśnie przy mnie zabijane jest dziecko…

To słowa Pani Magdy, położnej, która pracowała w Oleśnicy. Odeszła z pracy, bo nie wytrzymała wszechobecnej aborcji. Teraz przerywa milczenie, a jej świadectwo przedostało się do mediów.

Jestem wstrząśnięta. Słowa byłej położnej świadczą o tym, że dzieci uciekają przed śmiertelnym zastrzykiem, tymczasem Gizela Jagielska mocno skupiała się na tym, aby skutecznie dopaść dziecko i wpompować w nie odpowiednio dużą dawkę trucizny.

To, co dzieje się w szpitalu w Oleśnicy, przekracza granice ludzkiego pojmowania. Pani Magda opuściła placówkę, bo nie mogła znieść zbrodni, których była świadkiem, a często także i uczestnikiem, choć tego nie chciała.

Potworne sytuacje, które widziała, to nie pojedyncze przypadki, ale tamtejsza codzienność. Zastrzyki z chlorku potasu – podawane prosto w serce nienarodzonego dziecka – to stała praktyka. Wszystko po to, by upewnić się, że dziecko nie urodzi się z aborcji żywe.

Przesyłam Panu jeszcze kilka fragmentów ze wspomnień byłej pracownicy szpitala.

  • Przymus wobec położnych

Okazało się, że Jagielska wykonywała aborcje na dzieciach po 22. tygodniu ciąży. One polegały więc nie na wyssaniu dziecka specjalnymi ssakami – jak to jest w przypadku młodszych dzieci, ale na wywołaniu porodu martwego dziecka. 

Dlatego my musiałyśmy przyjmować te porody. Musiałyśmy się też opiekować tymi kobietami. Dla mnie to było nie do wytrzymania. W zasadzie natychmiast podjęłam decyzję o odejściu. Ale z racji obowiązującej mnie umowy o pracę, musiałam tam jeszcze być 3 miesiące.

  • Kobiety płaczące po aborcji

Pamiętam, jak jedna z kobiet po wstrzyknięciu chlorku potasu zapytała, czy „to”, czyli aborcję, można jeszcze zatrzymać, czy da się uratować jej dziecko. Oczywiście, już było za późno. Ona już nawet dostała tabletki naskurczowe, żeby mogła urodzić martwe dziecko. Widziałam wtedy jej twarz i oczy, kiedy dotarło do niej to, co zrobiła (…). Były też kobiety, które płakały na korytarzu szpitalnego oddziału. – To było po wykonaniu aborcji. Wtedy oczywiście, otrzymywały pomoc psychologiczną, wsparcie. Ale dla mnie to było niepojęte. Z jednej strony nie wyobrażam sobie, aby tę kobietę jeszcze bardziej pogrążać w poczuciu winy, ale z drugiej strony mówić jej, że „zrobiła to, co było dla niej trudne, ale najlepsze dla niej i dla dziecka”, tego nie potrafię pojąć. A smutek i żal aż się wydzierał z tych kobiet.

  • Fałszywa żałoba po zamordowanym dziecku

To było coś, co spowodowało, że zwątpiłam w człowieczeństwo. W trakcie wywoływania czynności skurczowej kobieta wskazuje mi na ramkę i prosi, abym odcisnęła stópkę dziecka. To miała być pamiątka zabicia własnego dziecka. Koszmar, z którego do dziś nie potrafię się do końca otrząsnąć.

Oto relacja naocznego świadka – osoby, która miała ratować życie, a zmuszana była do asystowania przy jego odbieraniu.

Szpital w Oleśnicy zamienił się w ośrodek aborcyjny.
Późne aborcje wykonywane są systematycznie, a dzieci zabijane są sadystycznymi metodami.
Personel jest uciszany, a opinia publiczna ma nie znać szczegółów.

Dlatego Fundacja Życie i Rodzina walczy w sądzie z tym szpitalem.

Żądamy ujawnienia, ile dzieci zostało uśmierconych chlorkiem potasu, a ile metodą próżniową. Domagamy się prawdy o tym, kto jest producentem śmiercionośnego specyfiku i do jakich wskazań zarejestrowano preparat, który zabija się dzieci. Szpital kluczy i próbuje ukryć te informacje.

Tej walki nie wygramy sami.

Jestem zaniepokojona, bo obecnie nasze wydatki są wyższe niż wpływy. A koszty postępowań, kampanii informacyjnych, ulicznych i materiałów są ogromne. Dlatego zwracam się do Pana z prośbą o pomoc, gdy stajemy naprzeciw czystemu złu.


Proszę o wsparcie tej walki DZISIAJ.

Szacuję, że do zamknięcia miesiąca zabraknie nam 14 tysięcy złotych i jest to kwota, którą muszę pozyskać jak najszybciej.

Czy może Pan przekazać sumę, o której wysokości sam Pan zdecyduje

na poniższe dane:

Fundacja Życie i Rodzina

Numer konta:

47 1160 2202 0000 0004 7838 2230. 

Kod SWIFT: BIGBPLPW.

Można też skorzystać z Blika/wpłat kartami kredytowymi/ systemem przelewowym pod następującym linkiem

www.RatujZycie.pl/wesprzyj.

Piszę właśnie do Pana, bo wiem, że jest Pan osobą wrażliwą na okrucieństwo, jakiego dopuszczają się wobec dzieci aborterzy. I proszę o hojność.

Nie pozwólmy, by szpitalne ściany skrywały zbrodnię. Nie pozwólmy, by sadyści w ciszy mordowali dzieci.

Z wyrazami szacunku i pozdrowieniami,

Kaja Godek
Kaja GodekKaja Godek
Fundacja Życie i Rodzina
www.RatujZycie.pl

PS – Jeszcze raz bardzo proszę o wsparcie finansowe dla działań Fundacji. Jak sam Pan widzi, sytuacja w Oleśnicy jest krytyczna.

WSPIERAM

NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA
TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE
DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY:
IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
KOD SWIFT: BIGBPLPW

MOŻNA TEŻ SKORZYSTAĆ Z SYSTEMÓW DO SZYBKICH PRZELEWÓW, BLIKA LUB PŁATNOŚCI KARTAMI POD LINKIEM: https://ratujzycie.pl/wesprzyj/

 

Idziemy do sądu ze szpitalem w Oleśnicy

RatujŻycie.pl

Szanowny Panie, Drogi Obrońco Życia Dzieci!

Szpital w Oleśnicy stosuje okrutną metodę zabijania dzieci zastrzykami z chlorku potasu, żeby nie urodziły się z aborcji żywe. To sadystyczna i nielegalna praktyka, bo polskie przepisy w żadnym miejscu nie zezwalają na zabicie dziecka, zanim rozpocznie się procedura „przerywania ciąży”.

W przypadku wywoływania wcześniejszego porodu lub wykonania cesarskiego cięcia na zaawansowanym etapie ciąży, należy otoczyć dziecko opieką medyczną i w żadnym razie nie kończyć celowo jego życia.

Aborcjoniści dobrze wiedzą, że w Polsce obowiązuje stan prawny opisany powyżej i że po zmianie rządu mogą odpowiedzieć karnie za mordowanie dzieci. Dlatego usiłują wymusić korzystną dla siebie reinterpretację polskich przepisów i usankcjonować swoją praktykę. Jednak w kraju nie mają wielkich szans na zdobycie poparcia. Dlatego szukają go… za granicą.

Legalna Aborcja” (grupa związana z Martą Lempart i Aborcyjnym Dream Teamem) z satysfakcją ogłosiła, że zdobyli poparcie dla mordowania dzieci chlorkiem potasu ze strony FIGO – Międzynarodowej Federacji Ginekologii i Położnictwa. Ta proaborcyjna organizacja naciska, żeby dopuścić stosowanie iniekcji z różnego rodzaju trucizn, w tym chlorku potasu. 

Podaje nawet schemat dawkowania śmiertelnych preparatów.Teraz potwierdziła swoje stanowisko w kontekście morderstwa w Oleśnicy.

To nie pierwszy raz, gdy FIGO opowiada się za brutalnym mordowaniem dzieci. Ten sam scenariusz rozgrywali w Brazylii. W ubiegłym roku tamtejsza Federalna Rada Medyczna zakazała zastrzyków z trucizną. FIGO od razu zaatakowało i w efekcie zakaz został uchylony przez sąd. Teraz sprawa czeka na rozstrzygnięcie w brazylijskim Sądzie Najwyższym. Polska ma być kolejnym celem, a polskie feministki współpracują z aborcyjną międzynarodówką, by zrealizować wspólne plany.

Piszę Panu o tym wszystkim, aby wiedział Pan, jak perfidnie działają aborterzy. Jednak – to trzeba pamiętać – stanowisko FIGO nie zmienia polskiego porządku prawnego. W dalszym ciągu zabicie dziecka zastrzykiem, zanim rozpocznie się „przerywanie ciąży”, jest nielegalne.

Musi to wiedzieć dyrekcja szpitala w Oleśnicy, bo wciąż ukrywają prawdę o szczegółach aborcji, której dokonują. Od czterech miesięcy świadomie kluczą, by nie odpowiedzieć,

 ile dzieci zabili chlorkiem potasu, a ile odsysaczkami próżniowymi.

Na pytania o chlorek potasu odpowiadają używając trzech wymówek:

– że nie ewidencjonują żądanych danych,

– że jednak posiadają te dane, ale w dokumentacji, której nie będą przeszukiwać, gdyż nie ma interesu społecznego w ujawnieniu żądanych informacji (choć Fundacja wykazała, że taki interes w sposób oczywisty istnieje),

– że nawet gdyby ich zdaniem interes społeczny zaistniał, dane objęte są tajemnicą (co jest nieprawdą).

Te trzy wymówki, które wzajemnie się wykluczają, potrafią umieścić w jednym piśmie.

Szanowny Panie, ich odpowiedzi to tylko gra na czas – mają zmylić opinię publiczną i pozwolić aborterom uciec od odpowiedzialności. Co więcej, placówka ta ignoruje nawet oficjalne pytania wynikające z interwencji poselskiej posłów Fritza i Brauna, którzy w kwietniu próbowali się dowiedzieć, co dzieje się w Oleśnicy. Tak głęboko sięgają mechanizmy ukrywania prawdy.

Ale my się nie poddajemy. Jesteśmy zdeterminowani, aby kontynuować sprawę i sądzić się o każdą informację i o każde dziecko, którego życia nie udało się uratować, ale któremu należy się pamięć.

Dziś zdecydowałam, że ze szpitalem w Oleśnicy idziemy do sądu i przekazałam już sprawę do działu prawnego Fundacji. Zapadła decyzja o skierowaniu dwóch skarg – jednej w sprawie liczby aborcji konkretnymi metodami, drugiej związanej ze szczegółami dotyczącymi preparatu z chlorkiem potasu – bo proszę wyobrazić sobie, że szpital nie chciał odpowiedzieć nawet na pytania o producenta specyfiku. Nie spoczniemy, dopóki prawda o aborcji nie wyjdzie na jaw.

Ta walka kosztuje – dosłownie. Fundacja Życie i Rodzina musi ponosić koszty kolejnych pism, wniosków do sądu, opłat urzędowych.

To cena, jaką musimy zapłacić, by wydrzeć prawdę z mroku milczenia. Cena, jaką trzeba ponieść, by nikt w Polsce – ani dyrektor szpitala, ani ginekolog-aborter, ani zagraniczna organizacja – nie mógł bezkarnie decydować o śmierci niewinnego dziecka.

Dlatego proszę dziś Pana o wsparcie finansowe. I gorąco liczę, że nie odrzuci Pan mojej prośby.

Czy może Pan wpłacić kwotę, o której wysokości sam Pan zdecyduje, aby wesprzeć walkę o prawdę o aborcji w Oleśnicy?

Czy może Pan przekazać 50, 100, 200 złotych lub inną wybraną kwotę?

=============================

Dane do przelewu podaję poniżej:

Fundacja Życie i Rodzina

Numer konta: 

47 1160 2202 0000 0004 7838 2230. 

Kod SWIFT: BIGBPLPW

Blik/płatności kartą kredytową/szybkie przelewy dostępne są pod linkiem: www.RatujZycie.pl/wesprzyj.

Proszę o wpłatę, bo nie brakuje nam zapału, ale rosnące koszty kolejnych działań mocno nadwyrężają budżet Fundacji. Gorąco liczę na Pańską hojność.

Nie pozwólmy, by sprawcy zacierali ślady i kryli się wzajemnie przed opinią publiczną. Pańska wpłata to kolejny krok ku prawdzie, to akt obrony życia.

Dziękuję z całego serca – w imieniu tych, którzy nie mogą już podziękować sami.

Z wyrazami szacunku i pozdrowieniami,

Kaja Godek
Kaja GodekKaja Godek
Fundacja Życie i Rodzina
www.RatujZycie.pl

PS – Zabijają dzieci, ukrywają prawdę, nie pozwólmy im na to. Z góry dziękuję Panu za wsparcie, jest bardzo potrzebne właśnie TERAZ.

WSPIERAM

NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA
TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE
DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY:
IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
KOD SWIFT: BIGBPLPW

MOŻNA TEŻ SKORZYSTAĆ Z SYSTEMÓW DO SZYBKICH PRZELEWÓW, BLIKA LUB PŁATNOŚCI KARTAMI POD LINKIEM: https://ratujzycie.pl/wesprzyj/

RatujŻycie.pl

Środowiska feministyczne wypadły poza bandę!

Środowiska feministyczne wypadły poza bandę!

10.05.2025 Julia Gubalska nczas/srodowiska-feministyczne-wypadly-poza-bande

Kaja Godek.
Kaja Godek. / foto: PAP

Próby bezprawnego grania ludzkim życiem i neutralizowania tematu aborcji przez lewicowe organizacje, wciąż są w Polsce podejmowane. Nie odnoszą jednak sukcesu, a nawet budzą społeczny sprzeciw. Z pewnością przyczynia się do tego bierność antypolskiego rządu i ludzkie dramaty, jak zabójstwo 9-miesięcznego dziecka w szpitalu w Oleśnicy. Swoje poparcie dla ochrony ludzkiego życia od poczęcia Polacy manifestowali również podczas minionego Marszu dla Życia. Red. Julia Gubalska rozmawia z panią Kają Godek, członkiem zarządu Fundacji Życie i Rodzina.

Julia Gubalska: Jak posumuje Pani ostatni Narodowy Marsz Życia, który miał miejsce 27 kwietnia? Frekwencja była zdecydowanie wysoka.

Kaja Godek: Frekwencja była wysoka i warto nadmienić, że była wielokrotnie wyższa niż różne, feministyczne spędy, które organizuje się w ostatnim czasie. Feministyczne środowiska próbują wywierać presję na polityków, ale oni cały czas żyją legendą proaborcyjnych strajków, które miały miejsce kilka lat temu i wybuchły na fali dobrze przygotowanej kampanii marketingowo-społecznej. Jeśli się na to spojrzy okiem technokraty, było zrobione to dobrze, jeśli chodzi o założenia, którymi się rządzą kampanie społeczne. Ale oprócz tego, że ktoś tym odgórnie sterował, mieliśmy też do czynienia z sytuacją wielomiesięcznego lockdownu, co na pewno miało ogromny wpływ.

Był to kolos na glinianych nogach i siła, której środowiska feministyczne nigdy potem nie odbudowały. Obserwując publiczne wydarzenia pro-life, można powiedzieć, że sympatia ludzi do obrony życia jest stała. Zawsze pojawia się kilka tysięcy osób na marszach dla życia, który odbywa się w różnych miejscach raz lub dwa razy w roku. Druga rzecz to frekwencja, którą obserwujemy na publicznych różańcach o zatrzymanie aborcji, które prowadzimy już w tej chwili w 50 miastach w Polsce. Tam też ta frekwencja co najmniej nie spada, a wielu miejscach jest coraz większa. Myślę, że dysproporcja między obrońcami życia a ruchem feministycznym jest bardzo widoczna. Podsumowując, Marsz dla życia, był to głos ludzi, którzy nie zgadzają się na politykę obecnego rządu i którzy przyszli pokazać, że się na to nie zgadzają. Dużo rodzin z dziećmi, w tym wielodzietnych i dużo ludzi, którzy żeby tam przyjść lub przyjechać z innej, odległej miejscowości, poświęcili wiele.

Nawiążmy również do protestów pod feministyczną „kliniką” aborcyjną „Abo-Tak”, przy ul. Wiejskiej. Jak te protesty przebiegają, czy przynoszą jakiś skutek lub hamują funkcjonowanie w jakiś sposób tego miejsca?

Sytuacja wokół „Abo-Tak”, czyli tej pseudoprzychodni aborcyjnej otwartej koło Sejmu, bardzo mocno obnażyła słabość środowisk aborcyjnych i feministycznych w Polsce. Przede wszystkim dokładnie pokazała przeciwną rzecz do tego, co w planach założycieli miała pokazać. „Abo-Tak” miało być miejscem, które pod Sejmem będzie może kogoś kłuło w oczy, ale będzie sobie funkcjonowało. To byłby sukces założycieli, który miał być formą szantażu, presji czy nawet terroru wobec polityków.

Pomysł środowisk feministycznych na to, jak naciskać na legalizację aborcji, jest właśnie taki: „wy nam tego nie zalegalizujecie, my i tak to robimy”. Ta strategia była stosowana we wszystkich państwach na zachodzie, gdzie legalizacja aborcji postępowała. Próba skopiowania tego mechanizmu obecnie ma miejsce w Polsce. Otwarcie „Abo-Tak” przyniosło dokładnie odwrotny od planowanego skutek. Miało być 8 marca, ale aborterki tak się wystraszyły protestów pro-life, że otworzyły 7 marca. Ludzie protestują, sąsiedzi mają dość. Aborcyjny Dream Team umiejscawiając swój ośrodek w kamienicy przy ul. Wiejskiej bardzo świadomie i z premedytacją wpakował okolicznych mieszkańców i przedsiębiorców w kłopoty, bo było wiadomo, że to jest miejsce, które będzie prowokować intensywne, właściwie nieustanne protesty. Na Wiejskiej widać, że ludzie aborcji w Polsce nie chcą i nie jest to tylko jedna czy druga organizacja pro-life, lecz przychodzą tam zwykli ludzie i mówią „nas to wkurza, zabierajcie to”. Właśnie to osiągnęły środowiska proaborcyjne, otwierając tę pseudoprzychodnię. Trudno powiedzieć, czy przychodnia rzeczywiście tam funkcjonuje.

One się chwalą, że kilkanaścioro dzieci zostało zabite, trzeba wziąć te deklaracje za prawdziwe. Z drugiej strony w tej chwili na stronach feministycznych nasi działacze, którzy tam są pod fejkowymi profilami, donoszą, że tam odbywa się wielki płacz i nie da się spokojnie iść na aborcję na Wiejską do „Abo-Tak” – właśnie przez protesty. Dość skutecznie udało się tam wywrzeć presję, prawdopodobnie nie odbywa się tam tyle aborcji, ile się miało odbywać. Wielkie marzenie, również tej polskiej lewicy, to postawić sobie ośrodki aborcyjne, zrobić strefy buforowe i zakuwać w kajdanki protestujących czy modlących się ludzi – oto tolerancja, którą wyznają lewicowe ruchy polityczne.

Czy myśli Pani, że z pomocą m.in. Państwa organizacji uda się zamknąć tę klinikę lub się ona nie utrzyma z racji na utrudnienia wynikające z nieustających protestów?

Trzeba pamiętać, że „Abo-Tak” to miejsce prowadzenia działalności gospodarczej przez Justynę W., znaną aborterkę sądzoną w Warszawie od 4 lat za pomoc w zabiciu dziecka tabletkami. „Abo-Tak” jest miejscem polegającym na sprzedaży tekstyliów, od strony formalnej. Tam zachodzi ciekawy mechanizm, ponieważ manifestacje pro-life są zgłaszane do Urzędu Miasta i legalne, na tych zgromadzeniach nie jest łamane prawo. Odbywają się one w sposób intensywny, głośny, częsty, ale jednak w sposób pokojowy. Nie dochodzi z naszej strony do aktów przemocy. Z całą pewnością projekt pt. „Abo-Tak” nie udał się feministkom i trzeba to powiedzieć już dziś. To jest przegrana środowisk feministycznych, które miały zarówno nieformalne, jak i formalne zapewnienia ze strony prokuratora generalnego, że nie będą ścigane za swoją działalność. Dlatego oświadczyły wprost, że to jest miejsce, w którym polskie prawo nie obowiązuje. Zderzyły się z obrońcami życia i trzeba powiedzieć, że właściwie już przegrały tę walkę, dlatego że to pokazuje, że nikt na tę placówkę nie czekał, nikt nie chce się z nią identyfikować, niewielu chce jej bronić i właśnie tę sytuację widzą politycy, którzy idą do pracy do Sejmu lub do kancelarii prezydenta, która jest już obok – koszmarną porażkę, jaką poniosły feministki w zderzeniu z faktami i opinią publiczną w Polsce. Dzisiejsze protesty pod „Abo-Tak” są wypełnieniem pewnych funkcji, których nie wypełniają instytucje państwa. Państwo jest bierne i wykazuje się kompletną indolencją.

Czy myśli Pani, że wysoka frekwencja na Marszu dla Życia wynikała również z dramatycznej sytuacji, jaka wydarzyła się w Oleśnicy, kiedy doszło do zabicia dziecka w 9 miesiącu ciąży?

Z całą pewnością tak. Środowiska aborcyjne wypadły za bandę. Ta aborcja miała miejsce pod koniec października ubiegłego roku, ale nikt o niej nie wiedział. Została ona nagłośniona w połowie marca przez Gazetę Wyborczą. To miała być historia, która będzie służyła do poszerzania możliwości aborcji w Polsce. Aborcja w 9 miesiącu, na dziecku które było zdolne do życia i mając świadomość, że można było wykonać cięcie cesarskie, to było zlecenie na morderstwo i było morderstwo. Gdyby matka chciała zabić noworodka, który ją denerwuje, zamiast zostawić w szpitalu i żyć swoim życiem, byłoby to dziecko zaledwie starsze o kilka dni. Środowiska aborcyjne po prostu przestrzeliły. Ogromne oburzenie i poruszenie sytuacją szpitalu w Oleśnicy, sprawiły, że ludzie się wkurzyli. Są lewicowe środowiska, które z Gizeli Jagielskiej starają się zrobić niemalże bohaterkę narodową i świadczy to tylko o tych środowiskach. Każdy, kto jej w tym momencie broni, broni rzeczy absolutnie skandalicznej. Jest to osoba, która powinna być natychmiast zatrzymana, aresztowana i sądzona za zabójstwo na niewinnym człowieku.

Pani podkreślała, że w szpitalu w Oleśnicy przesłanka psychiatryczna do tego, żeby dokonywać aborcji na życzenie, była używana niejednokrotnie. Jakie działania powinny zostać podjęte, aby nie dopuścić do większej ilości przypadków aborcji na życzenie z tej przesłanki i takich dramatów, jaki miał miejsce teraz? Jakie działania w tym kierunku podejmuje Fundacja Życie i Rodzina?

Wystosowaliśmy serię pytań do szpitala w Oleśnicy. O ile odpowiadają nam na pytanie o liczbę aborcji, nie chcą udzielić informacji, ile razy podali zastrzyk z chlorku potasu dosercowo dzieciom. Nie wylistowali metody aborcji, z drugiej strony wiadomo, że to robią. Nie raportują też liczby aborcji poprzez odessanie próżniowe.

Środowiska szpitala w Oleśnicy łączy się ze środowiskiem Aborcyjnego Dream Teamu, który otworzył przychodnię „Abo-Tak”. Aborcyjny Dream Team podarował serię sprzętu do nowoczesnej aborcji szpitalowi w Oleśnicy, który jest największym centrum aborcyjnym w Polsce. Od strony szpitala w Oleśnicy słyszymy, że doskonale opiekują się kobietami, mają doskonałe warunki do rodzenia i doskonale robią aborcję. Tej narracji oczywiście nie da się wymieszać, ale próbują taki manewr przeprowadzić. Ale kiedy pada pytanie o metodę aborcji, nie chcą udzielić odpowiedzi. Jeśli oni nie będą konsekwentnie odpowiadać na pytania, skończy się do w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym, bo taka jest droga w przypadku wniosków o informację publiczną i nie będziemy tego pomijać.

Czy myśli Pani, że z tych dramatów, które wynikają z działań postępującej cywilizacji śmierci również i w Polsce w XXI wieku, można wyciągnąć jakiś cień nadziei na przyszłość? Czy przykładowo dzięki temu ruchy pro-life będą zyskiwać na poparciu?

Myślę, że już jest takie poruszenie i niedzielny Narodowy Marsz dla Życia to pokazał. Zazwyczaj ten marsz jest miejscem, na którym ludzie zachowują się trochę jak na rodzinnej zabawie: balony, dzieci, uśmiechy, miła atmosfera… Odbyłam kilkadziesiąt rozmów z uczestnikami marszu w niedzielę i dominującą emocją było wkurzenie na to, co się dzieje, a przekaz był taki: „Przeginacie i radykalizujecie ludzi. Wylecicie z tej łódki i dobrze, bo nie potrzebujemy prokuratury, która ogłasza wytyczne, że nie będzie ścigać przestępstw, ani policji, która nie ma pieniędzy na rozbijanie grup przestępczych. Nie potrzebujemy premiera, który daje zielone światło na mordowanie dzieci”. Ministerstwo Zdrowia może się zamieniać w ministerstwo zabijania, Prokuratora Generalna w adwokatów-zbrodniarzy i tego rodzaju instytucje mogą zacząć działać zupełnie przeciwnie do tego, do czego zostały powołane. Dlatego mówię, że dobrze, że ta łódka się huśta i niektórzy z tej łódki wypadną, bo wszystko, co oni robią, jest Polsce niepotrzebne.

Dziękuję Pani za rozmowę.

Trzaskowski popiera zabijanie poczętych dzieci. Powstrzymaj go! W sobotę w Oleśnicy publiczna Droga Krzyżowa

Fundacja Pro-Prawo do życia
Wolontariusze napadnięci za baner z Trzaskowskim
Szanowny Panie Mirosławie! 
Nasi wolontariusze zostali napadnięci w trakcie antyaborcyjnej akcji w Nysie. Jeden z napastników uderzył pięścią Adama, koordynatora akcji, a następnie zaatakował naszą wolontariuszkę! Agresorzy zareagowali tak na widok trzymanego przez naszych działaczy transparentu ze zdjęciem Rafała Trzaskowskiego i podpisem “Trzaskowski popiera zabijanie poczętych dzieci. Powstrzymaj go!”.
Napastnicy to nas próbowali powstrzymać przed pokazywaniem tego baneru. Do wyborów zostało zaledwie 11 dni. Koalicja Tuska liczy na zwycięstwo Trzaskowskiego, które umożliwi wprowadzenie w Polsce zakazu mówienia prawdy o aborcji. Wkrótce akcje informacyjne oraz publiczne modlitwy mogą być już niemożliwe. Prześladowania już trwają i nasilają się – grzywny, aresztowania, procesy, przesłuchania. Jednocześnie pobłażliwie traktuje się bandytów.
Dlatego trzeba działać TERAZ. Już w sobotę w Oleśnicy publiczna Droga Krzyżowa ulicami miasta. Po nabożeństwie przedstawimy plan dalszego działania w całym kraju.
 Proszę Pana o pomoc, zaangażowanie i wsparcie. Los Polski zależy od naszych osobistych decyzji podjętych dzisiaj.Napastnicy [foto]Przedwczoraj w Nysie nasi wolontariusze zorganizowali uliczną akcję informacyjną na temat aborcji. W jej trakcie rozwiesili duży transparent ze zdjęciem Rafała Trzaskowskiego, dziecka-ofiary aborcji i napisem: “Trzaskowski popiera zabijanie poczętych dzieci. Powstrzymaj go!”. W pewnym momencie obok naszej akcji zatrzymał się samochód należący do jednej z lokalnych firm budowlanych. Wysiadło z niego dwóch mężczyzn. Jeden z nich, wykorzystując zaskoczenie, zaatakował od tyłu prowadzącego akcję Adama, uderzając naszego wolontariusza pięścią. Następnie napastnik zaatakował jedną z wolontariuszek. Przez cały czas obaj mężczyźni krzyczeli wulgarne wyzwiska i przekleństwa. Niedługo potem napastnicy oddalili się. 

Panie Mirosławie, wybory już w przyszłą niedzielę. Rafał Trzaskowski oraz jego środowisko polityczne jak ognia unika pytań o aborcję i nie chce mówić publicznie o swoim poparciu dla zabijania dzieci w łonach matek. Twardy elektorat Trzaskowskiego, “wytresowany” medialnie do bezrozumnej nienawiści, reaguje agresją na widok prawdy. Jednak setki tysięcy ludzi w całej Polsce jest wstrząśniętych okrutnym zabójstwem Felka w 9-tym miesiącu ciąży w szpitalu w Oleśnicy. To ludzie, których decyzje wyborcze mogą zostać zmienione pod wpływem kontaktu z prawdą o aborcji. Dlatego nasilają się represje. 

Przed sądem w Oleśnicy przeciwko naszym wolontariuszom trwa 14 procesów za organizacje akcji informacyjnych i publicznych różańców pod wejściem do szpitala. Tydzień temu informowaliśmy, że Adam, który teraz został zaatakowany przez napastnika w Nysie, został skazany na 1000 zł grzywny za “zakłócanie spokoju” Gizeli Jagielskiej poprzez modlitwę pod szpitalem. Jednocześnie umorzono sprawę napastnika, który zaatakował naszych wolontariuszy podczas różańca w Oleśnicy. W całej Polsce przeciwko nam trwa ponad 80 procesów. 

Kilka dni temu prokuratura w Warszawie wszczęła postępowanie przeciwko kibicom Legii Warszawa za rzekome “pomówienie” Rafała Trzaskowskiego i Gizeli Jagielskiej.
 Kibice odpowiedzą przed sądem za wywieszenie w trakcie meczu transparentów z napisem “Jagielska = Mengele” oraz “Rafałek kazał zdejmować krzyże. Teraz udaje katolika, czy znacie bardziej fałszywego polityka?”. 
Zdaniem prokuratury takie napisy narażają Trzaskowskiego i Jagielską na “utratę zaufania” publicznego. 

Prześladowany jest także Grzegorz Braun, który wszedł do szpitala w Oleśnicy i usiłował powstrzymać Jagielską przed abortowaniem kolejnych dzieci. Prokurator Generalny Adam Bodnar publicznie zasugerował, aby następnym razem policja zareagowała i podjęła interwencję wobec Brauna nawet w sytuacji, kiedy ma on immunitet europosła! Sam immunitet ma z kolei zostać Braunowi odebrany na wniosek Bodnara, którzy przygotowuje już dokumenty, aby ukarać Brauna za interwencję w Oleśnicy. Zdaniem Bodnara wniosek w tej sprawie ma być gotowy w ciągu 10-12 dni. 

Warto także przypomnieć sprawę księdza z Podkarpacia, który został niedawno zakuty w kajdanki, wtrącony do aresztu, a następnie wywieziony na przesłuchanie za wysłanie e-maila do Jagielskiej. Po wykonaniu czynności policjanci zostawili księdza na ulicy 500 km od parafii. To rezultat specjalnej ochrony, jaką ma obecnie Jagielska, która zabiła Felka w 9-tym miesiącu ciąży zastrzykiem w serce z chlorku potasu.
Jak przyznała Jagielska w wywiadzie dla Gazety Wyborczej, dostała konkretne wytyczne i wskazówki od policji, aby donosić na wszystkie podejrzane wiadomości, które do niej dochodzą oraz zwracać uwagę na wszelkie “nietypowe” wydarzenia i donosić na nie funkcjonariuszom. 
Aresztowanie księdza SB-ckimi metodami to najprawdopodobniej rezultat takiego właśnie donosu Jagielskiej. 

Te wszystkie wydarzenia to zapowiedź tego, co rząd Tuska chce zrobić w Polsce. Chce siłowej, prawnej i sądowej pacyfikacji mówienia prawdy o aborcji oraz jakichkolwiek działań w obronie życia, w tym również publicznej modlitwy. Wzorem mają być rozwiązania przyjęte w krajach Zachodu takich jak Francja, gdzie za mówienie prawdy o aborcji grozi więzienie lub 30 000 euro grzywny, lub Szkocja, gdzie zakazana jest nawet modlitwa w prywatnych domach (!) jeśli taki dom znajduje się wewnątrz “stref bezpieczeństwa”, jakimi otaczane są aborcyjne ośrodki śmierci.  

Jednocześnie rząd Tuska chce uczynić wszystkie szpitale w Polsce miejscami dzieciobójstwa na żądanie do końca ciąży na wzór szpitala w Oleśnicy. 
Każdy szpital ma być placówką śmierci, aborcja ma być domyślną procedurą dla kobiet w ciąży, a odmowa aborcji przez lekarza ma skutkować pozbawieniem go możliwości wykonywania zawodu.

Aby zrealizować te plany, aborcjoniści potrzebują prezydenta Trzaskowskiego, który podpisze ustawy przeforsowane przez Sejm, w którym większość ma aborcyjna koalicja Tuska.

Najbliższa przyszłość Polski zależy od naszego osobistego zaangażowania i decyzji każdego z nas. Dlatego musimy głośno mówić prawdę o aborcji, mobilizować społeczeństwo do działania oraz publicznie modlić się.
Już w najbliższą sobotę 10 maja organizujemy Drogę Krzyżową ulicami Oleśnicy, w trakcie której będziemy modlić się o nawrócenie Jagielskiej i powstrzymanie aborcji. Po nabożeństwie odbędzie się wiec, podczas którego przedstawimy dalszy plan działań w całym kraju, w które każdy będzie mógł się włączyć.
 Zapraszam Pana do udziału w tym wydarzeniu. Dla grup zorganizowanych, które chciałyby przyjechać do Oleśnicy, pomożemy sfinansować autokar lub bus.

Jeżeli nie może Pan osobiście wziąć udziału w Drodze Krzyżowej, proszę o wsparcie finansowe. W najbliższym czasie potrzebujemy ok. 19 000 zł. Tylko w kwietniu zorganizowaliśmy w całej Polsce ponad 50 ulicznych akcji informacyjnych i różańców. Do tego mobilne akcje furgonetkowa oraz kampanie billboardowe. Przeciwko nam toczy się ponad 80 procesów sądowych w całym kraju. Bez przerwy spływają kolejne wezwania na przesłuchania i wyroki. Napadają nas kolejni agresorzy, “wytresowani” do reagowania nienawiścią na widok prawdy o aborcji lub publicznej modlitwy przez media głównego nurtu. Dzisiaj to nas prześladują i atakują. 
Jeżeli jako społeczeństwo nie staniemy do walki, to wkrótce represje spadną na WSZYSTKICH ludzi, którzy odważą się w jakikolwiek sposób przeciwstawić aborcji. Już teraz wystarczy napisać komentarz w internecie albo wysłać e-mail, aby rano do naszych drzwi zapukała policja, zakuła w kajdanki i wywiozła do aresztu drugi koniec kraju (spotkało to księdza z Podkarpacia). Wystarczy wywiesić transparent w przestrzeni publicznej, aby prokurator skierował sprawę do sądu (spotkało to kibiców). Nasza przyszłość i przyszłość Polski zależą od naszych, osobistych decyzji i naszego zaangażowania. 
Do zwycięstwa zła potrzeba tylko tego, aby ludzie dobrzy nic nie robili. 
Dlatego proszę Pana o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest dla Pana obecnie możliwa, aby umożliwić nam dalszą walkę o życie, organizację Drogi Krzyżowej ulicami Oleśnicy, obronę wolontariuszy przed sądami oraz organizowanie niezależnych kampanii w całym kraju. 
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW
Z wyrazami szacunkuMariusz Dzierżawski
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
stronazycia.pl

O karze śmierci na kanwie morderstw w Oleśnicy. Zorard

O karze śmierci na kanwie morderstw w Oleśnicy

Zorard 20 kwietnia, 2025 zorard/o-karze-smierci-na-kanwie-morderstw-w-olesnicy

Rozważanie odkrytej i nagłośnionej niedawno serii przerażających morderstw w Oleśnicy doprowadziło mnie nieoczekiwanie do zrozumienia dlaczego Kościół przez wieki nie potępiał kary śmierci.

Rozważmy bowiem sprawę z punktu widzenia nadprzyrodzonego.

Okrutna morderczyni małych dzieci, która nie tylko bez skrupułów mordowała je powodującymi cierpienia zastrzykami w serce lub innymi równie brutalnymi metodami ale dodatkowo – jak pokazuje wiele świadectw kobiet opublikowanych w Internecie – aktywnie poszukiwała kolejnych ofiar wmawiając matkom, że ich dzieci („płody”) są ciężko uszkodzone i sugerując również ich zabicie, otóż ta odrażająca potwora jest niewątpliwie istotą ludzką. Jako taka posiada nieśmiertelną duszę. Choć co do zbawienia lub – zwłaszcza – potępienia konkretnej duszy pewności mieć nie można, to jednak jej bezczelne wypowiedzi, całkowity brak skruchy a także bluźnienie Bogu każe w tym przypadku co najmniej powątpiewać w szanse jej zbawienia.

I jeżeli ta osoba będzie teraz przez innych złych ludzi utwierdzana w złu, utwierdzana w tym, że czyni tak naprawdę dobrze, że jej odrażające zbrodnie nie są zbrodniami to tym bardziej zwiększy się zatwardziałość jej serca i ma szansę do śmierci nie zwrócić się do ku Bogu, umrze więc w grzechu śmiertelnym, pozbawiona właściwie szansy na zbawienie.

Gdyby rzecz działa się w normalnym świecie, to podobna morderczyni po odkryciu jej zbrodni zostałaby przez sąd skazana sprawiedliwie na karę śmierci jako jedyną, która daje sprawiedliwe zadośćuczynienie za tak potworne, seryjne morderstwa szczególnie bezbronnych ofiar dając jednocześnie gwarancję bezpieczeństwa kolejnym potencjalnym ofiarom. To wymiar doczesnej sprawiedliwości.

Ale w wymiarze duchowym po otrzymaniu takiego wyroku choćby ze strachu byłaby szansa na skruchę, spowiedź i ostatnie namaszczenie przed jego wykonaniem. Tak więc w warstwie duchowej jej dusza miałaby większe szanse na zbawienie.

Muszę powiedzieć, że dla mnie samego ta konkluzja była zaskakująca, ale logicznie jest niepodważalna. Jeśli patrzymy z perspektywy doczesnej, w której nie ma nic po śmierci, wówczas można do pewnego stopnia (jest jeszcze aspekt sprawiedliwości) rozumieć przeciwników kary śmierci. Wszelako, jeśli spojrzeć z perspektywy nadprzyrodzonej, w której śmierć to tylko etap na drodze duszy, to wówczas ta kara może okazać się dla konkretnej duszy czymś, co zwiększa jej szanse na zbawienie!

Minister[-ka] dzwoni – Jagielska abortuje na żądanie. 

Fundacja Pro-Prawo do życia
Katarzyna Kotula, minister ds. równości w rządzie Tuska, powiedziała, że Gizela Jagielska z Oleśnicy wielokrotnie abortowała dzieci… na jej telefoniczną prośbę! Kotula zarzuciła przy tym “brak wiedzy” lekarzom, którzy chcieli ratować 9-miesięcznego Felka zabitego przez Jagielską.
Minister dzwoni – Jagielska abortuje na żądanie. Wadliwe prawo zezwala na dzieciobójstwo do końca ciąży. Służby ochraniają aborcjonistów i prześladują obrońców życia. Oto Polska AD 2025. Papież Jan Paweł II mówił, że: „naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości”. Jeżeli jako społeczeństwo nie zareagujemy i nie staniemy do walki, to czeka nas zagłada – demograficzna, moralna i cywilizacyjna. Dlatego nasza Fundacja organizuje w Oleśnicy publiczną Drogę Krzyżową w intencji nawrócenia Gizeli Jagielskiej i powstrzymania aborcji oraz podejmuje kolejne działania na rzecz mobilizacji Polaków do bezkompromisowego sprzeciwu wobec mordowania dzieci w łonach matek.Minister mówi Jagielska abortuje [foto]Większość polityków jak ognia unika obecnie pytań o ich stosunek do aborcji oraz o zabójstwo 9-miesięcznego Felka w Oleśnicy, bojąc się o głosy setek tysięcy Polaków wstrząśniętych tą zbrodnią. Część z nich publicznie wyraża jednak głos poparcia dla Gizeli Jagielskiej, wicedyrektor szpitala w Oleśnicy, która zabiła Felka zastrzykiem w serce z chlorku potasu. Jednym z takich polityków jest minister ds. równości Katarzyna Kotula, która przyznała się do współpracy z Jagielską. Jak powiedziała: 

“Doktor Gizela Jagielska, wielokrotnie, także dzięki moim telefonom, ratowała kobiety, które były w bardzo trudnej sytuacji.”

“Ratunek” należy oczywiście w tym przypadku rozumieć jako zabicie dziecka poprzez aborcję. Kotula dodała przy tym, że lekarzom z Łodzi, którzy chcieli ratować życie Felka: “brakuje wiedzy”. Warto w tym momencie przypomnieć, że w ubiegłym roku Kotula opublikowała w mediach społecznościowych instruktaż dotyczący kupowania i zażywania nielegalnych pigułek aborcyjnych, wraz z numerem telefonu do grupy przestępczej, która zajmuje się ich dystrybucją wśród Polek. 

Minister w rządzie RP kieruje telefonem kobiety na dzieciobójstwo. Z powodu złego prawa takie aborcyjne zabójstwa dzieci są możliwe do końca ciąży w terminie porodu.Służby prześladują ludzi, którzy mówią prawdę o aborcji i upominają się o życie dzieci. 

Oto Polska AD 2025.

Jan Paweł II nauczał, że: „naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości”. Jaka przyszłość czeka nasz naród, jeśli będziemy biernie patrzeć na to, jak zabija się kolejne polskie dzieci? Jeśli będziemy bierni, to nie mamy przyszłości – upadniemy cywilizacyjnie i wymrzemy demograficznie, a tereny nad Wisłą za kilka pokoleń skolonizują przybysze z obcych nam kulturowo rejonów świata. To już się realnie dzieje w krajach Zachodu. Stanie się też u nas, jeśli będziemy milczeć i biernie się przyglądać. 

Wiele osób i środowisk powtarza od lat, że w sprawie aborcji musi być w Polsce “kompromis”, zgodnie z którym zamordowanie dziecka w łonie matki w pewnych przypadkach powinno być dozwolone i legalne. Przerażające efekty tego “kompromisu” cała Polska mogła niedawno widzieć w Oleśnicy, gdzie celowo i intencjonalnie zabito Felka w 9-tym miesiącu ciąży.
 “Kompromisowa” mentalność i polityka doprowadziła w praktyce do tego, że morduje się dzisiaj dzieci na żądanie w terminie porodu. 

Zbrodnia na Felku w Oleśnicy wstrząsnęła setkami tysięcy Polaków, w tym wieloma osobami, które do tej pory wspierały aborcję lub nie miały zdania na jej temat. Ta sprawa może być przełomowa dla obrony życia w Polsce. Może być, o ile jako społeczeństwo zmobilizujemy się do bezkompromisowej walki z zabijaniem dzieci.
Dlatego nasza Fundacja 10 maja (sobota) organizuje w Oleśnicy duże wydarzenie – publiczną Drogę Krzyżową w intencji nawrócenia Gizeli Jagielskiej i powstrzymania aborcji. Po zakończeniu nabożeństwa odbędzie się wiec, na którym przedstawimy plan dalszego działania aby powstrzymać aborcjonistów. 

Zapraszam Pana do udziału w tym wydarzeniu. Jeśli potrzebuje Pan pomocy z dojazdem do Oleśnicy, prosimy o zgłoszenie takiej potrzeby za pomocą naszego formularza.
Z kolei jutro (sobota 26 kwietnia) o godz. 10:00 pod szpitalem w Oleśnicy odbędzie się publiczny różaniec. Równolegle, organizujemy niezależne kampanie informacyjne i publiczne modlitwy różańcowe w całej Polsce.
Tylko w ciągu najbliższych 3 dni akcje odbędą się w: Siedlcach, Zabrzu, Tychach, Ełku, Słomnikach, Gdańsku, Łukowie, Bielsko-Białej, Łomży, Mielcu, Dęblinie, Białymstoku i Kielcach. Szczegółowy harmonogram tych akcji można znaleźć na naszej stronie

Pan Jezus powiedział: “jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich.” Powstrzymanie aborcji jest możliwe, ale musimy być konsekwentni i nieustępliwi w modlitwie i naszych akcjach. Ich organizacja to dla nas duże przedsięwzięcie logistyczne i finansowe.
Dlatego proszę Pana o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł lub dowolnej innej kwoty, jaka jest obecnie dla Pana możliwa, aby umożliwić nam organizację Drogi Krzyżowej w Oleśnicy oraz przeprowadzenie kolejnych akcji w całej Polsce. Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW

Z wyrazami szacunkuMariusz Dzierżawski
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
stronazycia.pl

„Wytyczne na zabijanie dzieci”. Prof. Chazan o dramacie w oleśnickim szpitalu: to jest po prostu straszne.

„Wytyczne na zabijanie dzieci”.

Prof. Chazan o dramacie w oleśnickim szpitalu: to jest po prostu straszne.

18 kwietnia 2025 politykapolska/wytyczne-na-zabijanie-dzieci

Komentując dla portalu Niezalezna.pl dramatyczne okoliczności przeprowadzenia aborcji w dziewiątym miesiącu ciąży w szpitalu w Oleśnicy, prof. Bogdan Chazan podkreśla, że z punktu widzenia etycznego, „nie ma zasadniczej różnicy” między aborcją wykonaną we wczesnej lub późnej fazie ciąży.

Przyznaje jednocześnie, że lekarz, która jej dokonała stworzyła „własne, niezależne standardy, polegające na zabiciu donoszonego dziecka”. Jako jedną z przyczyn tragedii wskazuje wytyczne ministerstwa zdrowia „ukierunkowane na zabijanie w Polsce możliwie dużej liczby dzieci przed ich urodzeniem”.

W szpitalu w Oleśnicy ginekolog-położnik Gizela Jagielska, która jest jednocześnie wicedyrektorem placówki dokonała zabiegu tzw. aborcji w 36. tygodniu ciąży. Uzasadnieniem do wykonania tej „procedury medycznej” była przesłanka psychiatryczna, wskazująca na zagrożenie dla zdrowia ciężarnej kobiety. Zabieg wykonano aplikując dziecku wprost do serca zastrzyk z chlorkiem potasu.

Śledztwo w sprawie przeprowadzenia w szpitalu w Oleśnicy aborcji z naruszeniem prawa prowadzi Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy.

Po ludzku – straszne

Ginekolog i położnik prof. Bogdan Chazan zaznaczył w rozmowie z portalem Niezalezna.pl, że ta bulwersująca sprawa „ma cały szereg aspektów”. – jeśli chodzi o aspekt prawny, to co prawda, zgodnie z ustawą o ochronie dziecka poczętego i warunkach dopuszczalności przerwania ciąży mówi się o tym, że w przypadku zagrożenia dla zdrowia i życia nie obowiązuje czas ciąży, w którym aborcja zgodnie z prawem może być wykonana. Ale z drugiej strony trzeba też pamiętać, że nie można na jednej szali kłaść czyjegoś zdrowia i czyjegoś życia – powiedział lekarz.

– Jeśli chodzi o zdrowie psychiczne, to ono jest trudno mierzalne. Według informacji z NFZ, większość aborcji dokonywanych w szpitalu w Oleśnicy w oparciu o tzw. przesłankę psychiatryczną było wykonywanych ze względu na – cytuję: „zaburzenia adaptacyjne w ciąży”. W większości ciąż pojawiają się pewne trudności, przemyślenia, są jakieś problemy, zapytania: jak teraz będzie z karierą, szkołą, pracą? Ale to nie znaczy, że pewne trudności z zaadoptowaniem się do stanu oczekiwania na dziecko, mają wypełniać zasady zawarte w ustawie i uzasadniać zabicie człowieka – absolutnie nie. Prawnicy, którzy się na ten temat teraz wypowiadają, twierdzą, że to, co pani doktor zrobiła, to zabicie dziecka.

Prof. Chazan podkreśla, że z punktu widzenia etycznego, „nie ma zasadniczej różnicy między aborcją wykonaną we wczesnej ciąży, a aborcją wykonaną w późnej ciąży”. – W obu przypadkach zabija się dziecko i naganność, okropność tej procedury jest taka sama – ocenił.

– Ale jednak w sytuacji, kiedy mamy do czynienia z dzieckiem donoszonym, zdolnym do życia poza organizmem matki, a dodatkowo używa się procedury polegającej na wbiciu igły do klatki piersiowej i podaniu do serca chlorku potasu, to jest po prostu po ludzku straszne.

Nie było zagrożenia dla życia

Prof. Chazan przypomniał w tym kontekście zbrodnie dokonaną przez Niemców na św. Maksymilianie Kolbe, który także został zabity w celi śmierci zastrzykiem dosercowym. – Co prawda nie z chlorku potasu, tylko fenolu, ale tego typu procedura budzi w Polakach jak najgorsze wspomnienia skojarzenia – powiedział.

Ginekolog podkreślił, że w przypadku tzw. aborcji, której dokonano w szpitalu w Oleśnicy „nie istniało zagrożenie dla życia kobiety”. – Było zagrożenie dla zdrowia psychicznego w subiektywnej opinii matki i psychiatry – ocenił.

Dziecko mogło żyć

Pytany czy lekarz mogła postąpić inaczej, umożliwiając urodzenie się żywego dziecka, nasz rozmówca przypomniał, że takie rozwiązanie proponował prof. Piotr Sieroszewski – „kierownik kliniki łódzkiej, prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników, wybierany przez wszystkich lekarzy ginekologów na to stanowisko”.

Jego zdaniem, tego typu procedura z punktu widzenia prawnego i etycznego nie była właściwa i należało wykonać cięcie cesarskie. Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników tworzy dla lekarzy pewne standardy postępowania, pewne wytyczne, do których lekarze ginekolodzy powinni się stosować. I tutaj tego typu orzeczenie prezesa wydaje się być wiążące dla nas ginekologów. No ale pani doktor Gizela postanowiła stworzyć własne, niezależne standardy, polegające na zabiciu donoszonego dziecka – wyjaśnił.

– Można było jeszcze inaczej postąpić. Matka, jeżeli nie czuła się na siłach, aby wychowywać chore dziecko, mogła przecież oddać to chore dziecko do adopcji. Z pewnością znaleźliby się ludzie, którzy by to dziecko przyjęli.

Zdaniem prof. Chazana, choroba zdiagnozowana u dziecka w badaniach prenatalnych „ma różne stopnie ciężkości – od rzeczywiście ciężkiego do lekkiego, prawie niezauważalnego”. – I w badaniu prenatalnym przy pomocy badania USG nie można określić jaka to będzie postać choroby, zanim to dziecko nie zostanie urodzone. A więc takie opowieści, że po wyjęciu dziecka z macicy, to dziecko nie mogłoby być transportowane transportem sanitarnym, bo połamią mu się rączki i nóżki po drodze, to są opowieści księżycowe – tłumaczył.

Wytyczne do zabijania

Ginekolog przypomniał, że tzw. przesłanka eugeniczna do wykonywania aborcji została przez Trybunał Konstytucyjny usunięta w 2020 roku.

– Ale pani „ministra zdrowia”, razem z ministrem sprawiedliwości wydali wytyczne, które nie są podpisane (nie wiadomo kto je podpisał), w których wręcz zachęca lekarzy ginekologów, aby zastępowali brak możliwości wykonania aborcji ze względu na wady rozwojowe dziecka, czyli eugenicznej, aborcją z przesłanek psychiatrycznych. Co więcej, zakazała wzywania drugiego konsultanta psychiatry, zabroniła wręcz zwoływania konsylium. Tylko jedna opinia lekarza psychiatry ma być tutaj wystarczająca.

Jego zdaniem, minister zdrowia „weszła w ten sposób na niedotyczące jej zarządzania pole, jakim są standardy postępowania medycznego”. – I zagroziła, że wszelkie opóźnianie, wszelkie niewykonywanie tych wytycznych, a więc proszenie drugiego konsultanta czy zwoływanie konsylium będzie traktowane z całą surowością. I niektóre szpitale zostały ukarane ciężką grzywną za tego rodzaju postępowanie – zaznaczył.

– A więc pani „ministra” postanowiła (prawdopodobnie wraz z ministrem sprawiedliwości) zmobilizować lekarzy w sposób twardy i bezwzględny do wykonywania jej wytycznych ukierunkowanych na zabijanie w Polsce możliwie dużej liczby dzieci przed ich urodzeniem

– podsumował prof. Bogdan Chazan.

opracował Przemysław Obruski, za niezalezna.pl

Mordercy z Abotak. Rada Warszawy nie zajmie się “przychodnią”. Niewygodne – bo wybory…

Niewygodny temat w czasie kampanii?

Rada Warszawy nie zajmie się przychodnią Abotak

Proaborcyjne aktywiszcza wyobrażały sobie zapewne, że dzięki życzliwości władz Warszawy uzyskają strefę buforową wokół aborcyjnej placówki Abotak – na razie jednak ich nadzieje zostały rozwiane. Komisja Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego M.St. Warszawy nie zajmie się jutro tym tematem.

Przychodnia Abotak

Przychodnia Abotak
Fot. Fundacja Życie i Rodzina / Portal X

Chodzi o wprowadzenie przepisów na wzór brytyjskiego „knebla” zakładanego tym, którzy ośmieliliby się protestować, stać z transparentami czy choćby modlić się w myślach w pobliżu placówek aborcyjnych. W Wielkiej Brytanii przepisy są tak restrykcyjne, że kolejne osoby otrzymują wyrok bezwzględnego więzienia za samą cichą modlitwę. Nie ma to nic wspólnego z wolnością słowa, prawem do zgromadzeń – jest to po prostu uleganie proaborcyjnemu lobby i niedopuszczanie do głosu nikogo, kto ośmieliłby się zakwestionować swoiste „dogmaty” aborcjonistów.

Warszawska placówka Abotak to również element silnego nacisku na władze. Jak bowiem inaczej interpretować fakt otwarcia jej w bliskim sąsiedztwie Sejmu, jeśli nie jako demonstracyjny pokaz poczucia bezkarności?

To jednak nie wystarczy propagatorom aborcji. W dniu jutrzejszym (24 kwietnia) Komisja Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego Miasta Stołecznego Warszawy miała dyskutować o utworzeniu wokół placówki Abotak tzw. strefy buforowej. Sprawa miała także zostać postawiona na sesji Rady Miasta.

Swoją obecność zapowiedziała Fundacja Życie i Rodzina, aby nie dopuścić do wprowadzenia przepisów chroniących tych, którzy otwarli nielegalny ośrodek aborcyjny pod Sejmem.

Dziś pojawiła się jednak informacja, która wskazuje na to, że aborcjoniści przeliczyli się. Rafał Trzaskowski zrzucił temat z debaty. Komisji Bezpieczeństwa nie będzie, a w trakcie sesji nie jest planowany punkt poświęcony Abotak i ewentualnemu utworzeniu strefy buforowej.

Jak podkreśla Krzysztof Kasprzak na Portalu X:

Przestępcy z Aborcyjnego Dream Teamu muszą obejść się smakiem, a my niezmiennie powtarzamy: zamknąć tę budę! Zamknąć Abotak! Aresztować aborterów i rozbić szajkę trudniącą się przemytem środków do aborcji i mordowaniem polskich dzieci. Nie ma zgody na pseudoklinikę na Wiejskiej, nie ma też zgody na zakaz protestów przeciw temu bezprawiu!

Funkcjonowanie placówki Abotak nie ma żadnych podstaw prawnych, a wprowadzanie jakichkolwiek „stref buforowych” chroniących tego rodzaju instytucje byłoby jawną deklaracją proaborcyjnych poglądów obecnego prezydenta Warszawy i kandydata na urząd Prezydenta RP. Być może spadający w sondażach Rafał Trzaskowski przestraszył się, że mogłoby to doprowadzić do odrzucenia jego kandydatury przez część potencjalnych wyborców i stąd wycofanie się z wprowadzania specjalnej ochrony dla placówki Abotak.

Źródło: Portal X