Because heretical voices within the Catholic Church will use the upcoming Synod on Synodality to distort doctrine, subvert tradition, and destroy the divinely instituted hierarchical nature of the Church.
With refreshing clarity, authors Jose Antonio Ureta and Julio Loredo explain the present crisis in The Synodal Process Is A Pandora’s Box.
Every page offers wisdom, insight, and truth.
Every answer unmasks the sophistry, deliberate confusion, and heresy at work in the Synod on Synodality.
“Synodality and its adjective, synodal, have become slogans behind which a revolution is at work to change radically the Church’s self-understanding, in accord with a contemporary ideology which denies much of what the Church has always taught and practiced.”
Faithful Catholics must be alerted, informed and articulated to resist this grievous new attack on the Catholic Church.
That is why The Synodal Process Is A Pandora’s Box is also a cry of alarm.
It explains why faithful Catholics have a moral duty to stand fast and resist the normalization of unnatural sin, women’s ordination, the reception of Holy Communion by adulterous “remarried” divorcees, and the egalitarian, democratic leveling within the Catholic Church.
If you love the Catholic Church and its hierarchical form of government as established for all time by Our Lord Jesus Christ, this book is for you.
Here’s Your Copy — for FREE Until next time, I remain Sincerely yours, Gary J. Isbell Tradition Family Property www.tfp.orgP.S. Please forward this email to your friends so that they, too, can be alerted against the heretical voices within the Catholic Church who work to distort doctrine, subvert tradition, and destroy the divinely instituted hierarchical nature of the Church.
With the aim of making this book more accessible, I have posted a free e-book version on several internet platforms, including:
List Notre charge apostolique św. Piusa X sprzed 123 lat jest jakby idealnie uszyty na miarę naszych czasów. Papież Sarto potępił w nim błędy francuskiego Sillonu, ale…
– dokładnie te same idee, które wówczas skrytykował, dziś obecne są w Procesie Synodalnyn, na Światowych Dniach Młodzieży, w encyklice Fratelli tutti papieża Franciszka czy wreszcie w rewolucyjnych interpretacjach II Soboru Watykańskiego.
Potępienie Sillonu
Francuski ruch Le Sillon Marca Sangniera był jedną z pierwszych pozornie katolickich wielkich prób dania innej niż czysto kontrrewolucyjna odpowiedzi na nową sytuację polityczną, jaka zaistniała po zamordowaniu przez Francuzów swojego króla i ustanowieniu republikanizmu i demokracji. Początkowo wspierany przez papieży upatrujących w wysiłkach sillonistów zbożnych intencji, szybko całkowicie się wykoleił, głosząc de facto ideę podporządkowania Kościoła systemowi demokratycznemu.
Sillon zwrócił się w ten sposób w pewnym sensie przeciwko pierwszemu przykazaniu, próbując to, co święte, wykorzystać do służby temu, co ziemskie – a nawet ubóstwiając to, co ziemskie i w sekularyzacji chrześcijaństwa na służbie republikanizmowi i demokracji widząc jego właściwy i ostateczny cel.
Duch Sillonu powstaje dziś jak upiór w wysiłkach części synodalistów, którzy razem z niemieckim rewolucjonistą bp. Franzem-Josefem Overbeckiem głoszą, że Kościół winien poświęcać swoje siły na rzecz liberalnej demokracji. Nie dość jednak na tym; błędy Sillonu zdają się dziś uchodzić za prawdę – i to nawet w poważnych i doniosłych dokumentach papieskich.
Herezję Sillonu rozpoznał św. Pius X, który przez pewien czas próbował powstrzymać ruch przed degeneracją, bezskutecznie. W efekcie 25 sierpnia 1910 roku papież w liście apostolskim Notre charge apostolique potępił Sillon. Pius X wskazał w nim jednoznacznie, że chociaż Sillon wykonał w przeszłości wiele dobrej pracy, jego założyciele nie potrafili uchronić siebie samych i przez to własnego ruchu „przed protestanckimi i liberalnymi wpływami”.
Aktualność myśli św. Piusa X
W zasadzie cały list Notre charge apostolique należy polecić lekturze, można powiedzieć – więcej niż polecić, bo pod wieloma względami wydaje się, jakby św. Pius X gromił błędy bynajmniej nie Sillonu, ale… rewolucyjnych interpretacji II Soboru Watykańskiego, encykliki Fratelli tutti papieża Franciszka, relatywizmu religijnego Światowych Dni Młodzieży czy egalitaryzmu Procesu Synodalnego. Poniżej, jakby na zachętę, przedstawię tylko kilka cytatów z Notre charge apostolique.
Przeciwko apoteozie demokracji i republikanizmu
Papież w początkowych partiach swojego listu wskazał na egalitaryzm i skrajny demokratyzm sillonistów. To bardzo ważne upomnienie dla naszej epoki, która wydaje się upatrywać w liberalnej demokracji zwieńczenia historii oraz idealnego ucieleśnienia porządku chrześcijańskiego., „Nasz świętej pamięci poprzednik” – pisał Pius X – „napiętnował «pewną demokrację, posuwającą się aż do takiej przewrotności, że w społeczeństwie przypisuje najwyższą władzę ludowi i dąży do zniesienia i zrównania klas społecznych» […] silloniści nie aprobują przypomnianej przez Leona XIII doktryny o podstawowych zasadach społeczeństwa. Umiejscawiają władzę w ludzie lub niemal znoszą ją, a jako ideał do osiągnięcia obierają zrównanie klas. Zatem wbrew doktrynie katolickiej dążą ku ideałowi, który został potępiony”. Władza nie pochodzi od ludu – pochodzi od Boga. Dzisiaj, nawet w Kościele, mało kto o tym pamięta.
Sobór Watykański II to nie jest początek nowej „lepszej” epoki!
Św. Pius X potępił też avant la lettrebłędy rewolucyjnych odczytań II Soboru Watykańskiego, które są szczególnie rozpowszechnione właśnie dzisiaj, także w Polsce. Co chwilę jacyś kardynałowie, biskupi, księża albo świeccy publicyści ogłaszają, że wraz z Soborem, a jeszcze bardziej z Synodem o Synodalności, nadszedł kres pełnej błędów i patologii epoki Konstantyńskiej, w której Kościół wzorując się na feudalizmie był narzędziem zła i przemocy; dopiero dzisiaj, głoszą ci prorocy nowego systemu społeczno-eklezjalnego, Kościół pod przewodnictwem Franciszka, najwyższego interpretatora Vaticanum II, miałby wchodzić w erę prawdziwej wolności; dopiero teraz Kościół miałby umożliwić i z całych sił wesprzeć dzieło budowy „autentycznie chrześcijańskiej” cywilizacji.
„[W] tych czasach duchowej i społecznej anarchii, kiedy każdy uważa się za nauczyciela i prawodawcę, musimy stanowczo przypomnieć, iż nie jest możliwe zbudowanie społeczeństwa w inny sposób, niż zbudował je Bóg. Nie jest możliwe zbudowanie społeczeństwa, jeśli Kościół nie położy jego fundamentów i nie będzie kierował jego budową. Cywilizacji nie trzeba już odkrywać, ani budować nowego społeczeństwa w obłokach. Ona była i jest – to cywilizacja chrześcijańska i katolickie społeczeństwo. Chodzi jedynie o ich ustanowienie i nieustanne odnawianie na naturalnych i nadprzyrodzonych podwalinach, przeciwko ciągle odradzającym się atakom szkodliwych utopii, buntów i bezbożności: «Omnia instaurare in Christo»” – napisał święty papież. I dodawał dalej: „Uczy się [młodzież], że Kościół w ciągu dziewiętnastu wieków nie zdołał jeszcze na świecie oprzeć społeczeństwa na jego właściwych podstawach, że nie zrozumiał społecznych pojęć władzy, wolności, równości, braterstwa oraz ludzkiej godności; że wielcy monarchowie i biskupi, którzy stworzyli Francję i tak chlubnie nią rządzili, nie potrafili dać swojemu narodowi ani prawdziwej sprawiedliwości, ani rzeczywistej szczęśliwości, ponieważ nie wyznawali ideałów Silonu!”.
Braterstwo wszystkich? Tak, ale w Chrystusie
Jeżeli ktoś z Czytelników zastanawiał się kiedyś, jak Kościół sprzed soborowej rewolucji oceniłby encyklikę Fratelli tutti papieża Franciszka o powszechnym braterstwie, cóż… wystarczy sięgnąć po omawiany list św. Piusa X. Papież Sarto wprost zwalcza tam błędne pojęcie braterstwa, wyzutego z odniesień chrześcijańskich:
„Tak samo rzecz ma się z pojęciem braterstwa” – pisał w Notre chargé apostolique – „którego fundament silloniści umiejscawiają w umiłowaniu wspólnych interesów. […] Nie, Czcigodni Bracia, nie ma braterstwa poza chrześcijańską miłością bliźniego! To ona z miłości do Boga i do Jego Syna Jezusa Chrystusa, naszego Zbawiciela, obejmuje wszystkich ludzi, aby ich wspomagać i wszystkich doprowadzić do tej samej wiary i do tej samej szczęśliwości w Niebie. Oddzieliwszy braterstwo od tak rozumianej miłości chrześcijańskiej, demokracja zamiast postępu stałaby się smutnym regresem cywilizacji. […] . Jedność ta daje się zrealizować jedynie poprzez katolicką miłość bliźniego, która jedynie może poprowadzić narody w ich przybliżaniu się do ideału cywilizacji”.
Ciekawy jestem, jak autor Fratelli tutti odpowiedziałby św. Piusowi X na takie pytania, postawione w Notre charge apostolique:
„Zastanówmy się nad tym, ile trzeba było siły, wiedzy i nadprzyrodzonych cnót, aby stworzyć chrześcijańskie społeczeństwo. Pomyślmy o cierpieniach milionów męczenników, o zdolnościach Ojców i Doktorów Kościoła, o poświęceniu wszystkich bohaterów chrześcijańskiego miłosierdzia, o potężnej hierarchii, biorącej początek w Niebie, o strumieniach Bożych łask – a wszystko to razem ustanowione, spojone i przeniknięte życiem i duchem Jezusa Chrystusa oraz mądrością Boga-Słowa, które stało się Człowiekiem. Kiedy wspomnimy na to wszystko, jesteśmy przerażeni, widząc nowych apostołów dokładających wszelkich starań, aby poprzez wspólne promowanie mglistego idealizmu i cnót obywatelskich, zbudować coś lepszego. Co oni pragną osiągnąć? Co będzie rezultatem tej współpracy? Budowla czysto werbalna i utopijna, w której ujrzymy bezładnie połyskujące w kuszącym pomieszaniu słowa o wolności, sprawiedliwości, braterstwie, miłości, równości, wywyższeniu człowieka. A wszystko oparte na źle pojętej godności ludzkiej”.
Proces synodalny? To aberracja!…
List wymierzony w błędy sillonistów piętnuje też synodalny egalitaryzm. Franciszkowy proces synodalny polega przecież na tym, że wszyscy mają „słuchać” – księża idą nie tyle przed ludem, prowadząc go ku Ewangelii, ale raczej „razem” z nim lub nawet postępują za ludem.
Tak było i w Sillonie; gdy kapłani przystępowali do ruchu niejako ściągali sutanny, zrównując się w pełni ze świeckimi.
Pius X pisał: „Nauka odbywa się w niej bez nauczyciela, a co najwyżej z doradcą. Wszystkie koła naukowo-badawcze są prawdziwymi wspólnotami intelektualnymi, w których każdy jest zarazem nauczycielem i uczniem. Wśród członków panuje całkowita koleżeńskość, która jednoczy ich dusze. Stąd wynika wspólnotowy duch Sillonu, który nazywa się „przyjaźnią”. Nawet ksiądz, wstępując do Sillonu, uniża dostojną godność swego kapłaństwa. Przez najzupełniej osobliwe odwrócenie ról staje się uczniem, dostosowuje się do poziomu swoich młodych przyjaciół i nie jest już nikim więcej, jak tylko towarzyszem”.
Relatywizm ŚDM wyraźnie potępiony
Listu Notre charge apostoliqueze spokojnym sumieniem nie mogliby też przeczytać, jak sądzę, organizatorzy tegorocznych Światowych Dni Młodzieży. Odpowiadający za nie biskup pomocniczy Lizbony, Americo Aguiar, zachęcał do udziału w ŚDM muzułmanów, żydów, ateistów i buddystów, ale nie po to, by ich nawracać – ale by umacniali się we własnych przekonaniach i czerpali z nich siłę do pracy na rzecz powszechnego dobra.
Św. Pius X dokładnie to potępił w poglądach Sillonu…
„Mamy oto założone przez katolików międzywyznaniowe stowarzyszenie na rzecz reformy cywilizacji. Dzieło w pierwszym rzędzie religijne, albowiem nie ma prawdziwej cywilizacji bez cywilizacji moralnej, a prawdziwej cywilizacji moralnej bez prawdziwej religii. […] [C]o należy sądzić o trudnym do zniesienia sąsiedztwie, w jakie uwikłani zostaną młodzi katolicy razem z różnowiercami i wszelkiej maści niewierzącymi w tego rodzaju dziele? Czyż nie jest ono dla nich tysiąc razy bardziej niebezpieczne niż stowarzyszenie neutralne? A o respekcie dla wszelkich błędów i o dziwnej zachęcie skierowanej przez katolika do wszystkich dysydentów, aby poprzez studia umacniali swoje przekonania i uczynili z nich coraz to bogatsze źródła nowych sił? Co należy sądzić o zrzeszeniu, w którym mogą się swobodnie prezentować wszystkie religie, a nawet wolnomyślicielstwo?” – pisał.
Czekając na nowego św. Piusa X
Jak zauważy wielu czytelników, wielkie dzieło św. Piusa X okazuje się być dziś nader aktualne. W istocie to samo dotyczy innych dokumentów jego wspaniałego pontyfikatu. Taką samą aktualność ma zwłaszcza encyklikaPascendi Dominici gregis, taką samą aktualność ma Przysięga Antymodernistyczna…
Dlaczego? Dlatego przecież, że toczymy dziś bitwę dokładnie z tym samym koronnym błędem, który popełnił Sillon: z próbą całkowitego pogodzenia Kościoła z Rewolucją, więcej, z próbą poddania Kościoła rewolucyjnym ideałom. Ponad 100 lat temu Kościół wyszedł z tej bitwy zwycięsko, właśnie ze względu na odwagę i nieprzejednanie świętego papieża. Módlmy się do Pana o to, by obdarzył Kościół równie mężnymi obrońcami wiary na tronie Piotrowym.
Jesienią tego roku ma zostać cało światowe zatwierdzony samobójczy synodalny LGBTQ program. Kardynał Müller ocenił synodalną drogę jako „religijnie niekompetentną i kościelno-kanonicznie nielegalną”. Proces synodalny zmienia charakter Kościoła i wprowadza w nim system „non-profit”. Podobnie jak organizacje non-profit Sorosa, które prowadzą każdy naród do samozniszczenia, tak samo działają i te kościelne organizacje non-profit. Wcześniej takie organizacje non-profit potępiliby jako zdradę stanu, a w Kościele jako herezję.
Te organizacje non-profit są częścią Drogi synodalnej w każdej parafii, w każdej diecezji, w każdym kraju, na każdym kontynencie.
Kardynał Müller powiedział: „Kościół Chrystusowy nie jest organizacją non-profit ani biurem propagandowym na rzecz stworzenia nowego człowieka (transhumanizmu) i idealnego porządku świata (NWO)”.
Poprzez proces synodalny potajemnie jest promowany ludobójczy program Schwaba z transhumanizmem i Nowym Porządkiem Świata. W obecnym Watykanie już odbyło się kilka konferencji promujących transhumanizm. Ten wiąże się z transpłciowością, czyli przeoperowaniem płci, oraz z tzw. ektogenezą, czyli produkcją tzw. dzieci w sztucznych wylęgarniach. Transhumanizm ingeruje w ludzką naturę i stopniowo czyni z człowieka medium demonów jako „wyższe stadium rozwoju”. Transhumanizm jest ideologią Nowego Porządku Świata.
Paradoks polega na tym, że tego rzekomo „idealnego” porządku świata nie da się osiągnąć bez redukcji, czyli eksterminacji ludzi do tzw. złotego miliarda. Jest to system kłamstw i oszustw mający na celu satanizację ludzkości i jej samozniszczenie. O tym, że ta ludobójcza ideologia dostała się do Kościoła, świadczy również wypowiedź kardynała Müllera: „(Niemieccy biskupi) nie są już wiernymi sługami słowa Bożego, są raczej przedstawicielami transhumanistycznego lobby”.
Na kontynentalne spotkanie wybierano delegacje, które reprezentowali przewodniczący konferencji episkopatów danego narodu oraz kilku świeckich. Ci zostali celowo wybrani ze środowisk LGBTQ lub ich fanatycznych promotorów. Przewodniczący Konferencji Episkopatu miał następnie posłużyć swoim autorytetem, żeby antykościelne konkluzje, wypracowane na synodalnym spotkaniu, były autorytatywnie wprowadzone do nowego programu Kościoła. To jawna manipulacja i oszustwo.
Biskup Bätzing wyraził w mediach, że nie ma wrażenia, żeby niemiecką synodalną drogę Watykan blokował. Jednocześnie nawiązał do sporów wokół tzw. synodalnej rady. Jest to nowy organ, który powstaje w Niemczech i składa się głównie z aktywnych świeckich, promotorów LGBTQ. Ta synodalna rada miała by przejąć zarządzanie Kościołem w całych Niemczech.
To kontrrewolucja w Kościele. Drapieżni świeccy aktywiści LGBTQ i wraz z nimi jakiś biskup typu Bätzing przejmą całą kościelną władzę w danym kraju. Tak więc biskupi i Konferencja Episkopatu będą podlegać temu nowemu organowi, który będzie działał w bezpośrednim autorytecie tzw. Stolicy Apostolskiej. Ten wewnątrzkościelny pucz przeciwko Bogu ma na celu przekształcenie Kościoła Katolickiego w szatański anty-kościół New Age.
Cytat z mediów: „Bätzing ogłosił, że Watykan nie blokuje planów stworzenia Rady synodalnej… Powiedział tylko, że nie może być takiej Rady, która uzurpowałaby sobie władzę biskupów”.
Watykan robi sobie żarty, jakoby stawiał warunek, że ta Rada synodalna nie może uzurpować sobie władzy biskupów. W rzeczywistości wszystko jest już z góry ustalone i tę władzę nad biskupami ona sobie uzurpuje. Dlaczego? Ponieważ Bergogliowy Watykan potrzebuje tych Rad dla transformacji Kościoła.
Tak zwany warunek, że Rada synodalna nie może uzurpować sobie władzy biskupów, jest psychologiczną manipulacją znaną nam już z raju. Wąż przysięgał: „Nie umrzecie”, ale jego celem była śmierć człowieka. Podobnie Irlandczykom było powiedziano, że jeśli zaakceptują Traktat lizboński, będą mogli zachować ustawę zakazującą aborcjię. Kiedy przyjęli Traktat lizboński, wkrótce potem ustawa została uchylona. Irlandczycy zostali oszukani. Podobnie Bergoglio sugerował mediom, że aborcja to zabójstwo nienarodzonego dziecka, ale w praktyce suspendował amerykańskiego księdza właśnie za działalność prolife, a wręcz przeciwnie, uhonorował aborcjonistkę odpowiedzialną za tysiące zabójstw nienarodzonych dzieci. Kiedy biskupi amerykańscy chcieli zająć się kwestią nadużyć, Bergoglio zabronił im, argumentując, że zostanie to kompleksowo rozpatrzone na spotkaniu w Watykanie. Oszukał ich.
Kiedy były nuncjusz USA, Carlo Maria Vigano, udowodnił Bergogliowi ukrywanie homoseksualnych zbrodni McCarricka, Bergoglio kłamał, że nic nie wiedział. Viganò Bergoglia publicznie zdemaskował, że kłamie. Również strasznego okłamania opinii publicznej Bergoglio dokonał, promując eksperymentalne mRNA szczepionki. Uczciwi czołowi eksperci w dziedzinie wirusologii pilnie i stanowczo ostrzegli przed niebezpieczeństwem. Bergoglio ale bezczelnie kłamał i twierdził, że szczepionka musi być dla wszystkich, że jest oznaką miłości, a kto jej nie przyjmuje, popełnia grzech. Jego zbrodnicze kłamstwo przyniosło fatalne skutki, łącznie z utratą życia. Metoda sugestywnego kłamstwa jest dziś siłą napędową nie tylko politycznych, ale także bergogliańskich puczów.
Niemiecki projekt pilotażowy dotyczący wprowadzenia nowego organu, Rady synodalnej, już jesienią 2023 r. i stopniowo do jesieni 2024 r. zostanie rozpowszechniony na wszystkie terytoria jako drakońskie narzędzie odstępczego Watykanu. Stopniowo będzie likwidować prawowiernych biskupów, wprowadzając w Kościele dyktaturę LGBTQ działaczy.
Programem tej tzw. Rady synodalnej będzie ustanowienie dyktatury LGBTQ wraz z transhumanizmem i w jedności z programem satanizacji świata przy budowaniu NWO. Ta synodalna rada stanie na czele kościelnych sieci organizacji non-profit, utworzonych w synodalnym procesie na wszystkich poziomach. Te zrealizują planowaną transformację Kościoła: w każdej diecezji, w każdej parafii, aż do ostatniego wierzącego. To zakończy bergogliański proces wewnętrznego samobójstwa Kościoła.
Dzisiaj jest jeszcze każdy biskup kompetentny, aby przeciwstawić się tej synodalnej strukturze, która nie ma nic wspólnego z doktryną i moralnymi zasadami. Jeśli, szanowni biskupi, nie zmobilizujecie się i jeśli nie oddzielicie się od synodalnej maszynerii, a to jak najszybciej, to ta maszyneria was zlikwiduje. Uświadomcie sobie to, zanim będzie za późno. Działajcie operatywnie, w wierze, w jedności i radykalnie.
Były nuncjusz w USA, Carlo Maria Vigano, ostrzegał przed tym “Głębokim Kościołem”, na którego czele stoi Bergoglio: „Głęboki Kościół jest w pewnym sensie odgałęzieniem Głębokiego Państwa”.
Wypowiedź tego prawdziwego prałata jest głosem proroczym, alarmującym o przebudzenie z duchowego snu.
Cytat Carlo Maria Vigano: „Z tego powodu nie powinniśmy się dziwić, że jesteśmy świadkami niszczenia wiary i moralności w imię ekumenizmu i synodalności poprzez stosowanie liberalnych błędów w sferze teologicznej”.
Carlo Maria Viganò zwrócił uwagę, że właśnie w imię synodalności dzisiaj są niszczone prawdy wiary i moralności.
Cytat Carlo Maria Vigano: „Z drugiej strony widzimy przekształcenie papiestwa i Kurii Rzymskiej w Biuro Polityczne, w którym władza kościelna jest absolutna, a jednocześnie uwolniona od posłuszeństwa Magisterium – zgodnie z trybami wykonywania władzy w dyktaturze komunistycznego typu”.
Innymi słowy: Watykan i związana z nim zwłaszcza konferencja biskupów niemieckich i belgijskich już się Bogu nie podporządkowują. Nie bronią już dogmatów wiary i moralności, ale wręcz przeciwnie, niszczą je. Przy tym zachowują dla siebie najwyższy autorytet, autorytet Boga. Przez synodalną drogę prowadzą katolików do buntu przeciw Bogu. W ramach posłuszeństwa zmuszają ich porzucić prawa Boże, zaakceptować antyprawa LGBTQ i słuchać ich – apostatów – tak jakby słuchali samego Boga, przeciwko któremu ci apostaci się zbuntowali i świadomie idą do piekła. Tam ciągają również posłusznych im katolików.
Postawa Watykanu z całym tzw. synodalnym procesem jest nadużyciem najwyższej władzy w Kościele. To herezja papalatrii.
Wniosek:
Szanowni biskupi, po ujawnieniu tego wewnętrznego kościelnego puczu przeciwko Bogu, każdy z was powinien paść na kolana i przed Bożym obliczem. Powinien zapytać: „Boże, czego chcesz ode mnie w tej sytuacji?” Synodalna droga LGBTQ i system Rad synodalnych jest dla Kościoła katolickiego śmiertelnym ciosem. Jeśli konferencja biskupów na waszym terytorium powstanie i radykalnie odrzuci Drogę synodalną, nadejdzie ratunek. Następnie ogłosicie prawdziwą duchową odnowę podstawowych prawd wiary i moralności. Jednocześnie przywrócicie osobistą relację z Chrystusem ukrzyżowanym i zmartwychwstałym poprzez prawdziwą skruchę w modlitwie.
W narodzie, w którym biskupi będą bierni i niezdolni do zjednoczenia i przeciwstawienia się, staną się współwinni synodalnej zbrodni, największej w historii Kościoła.
Jak ty, biskupie, następco apostołów, staniesz w krótkim czasie przed Bożym sądem? Jak usprawiedliwisz swoją bierność i fakt, że nie użyłeś powierzonego ci autorytetu i władzy do ratowania powierzonych ci dusz w twojej diecezji i w twoim narodzie?
Oby zdali sobie sprawę z nadchodzącej katastrofy i wszyscy księża, mnisi i wierni! Oby padli na kolana i stworzyli nieustanne straże modlitewne! Oby zwrócili się do Matki Bożej, aby za jej wstawiennictwem ciemna moc w Kościele katolickim została złamana!
Synod o Synodalności podważa Bożą konstytucję Kościoła, objawione przez Boga prawo moralne, życie i misję Kościoła i apostolskie prawo celibatu w Kościele łacińskim. O niebezpieczeństwach zawartych w najnowszym dokumencie synodalnym z Watykanu pisze JE bp Athanasius Schneider. Portal PCh24.pl publikuje cały artykuł Biskupa.
***
Wiele pytań narosło wokół obecnego „procesu synodalnego” i stąd gwoli służby trzodzie Chrystusa chciałbym wskazać na kilka istotnych punktów Instrumentumlaboris dla październikowej sesji Synodu o Synodalności. Ten „Dokument roboczy” czy też Instrumentum zdaje się podważać Boską konstytucję i apostolski charakter życia i misji Kościoła katolickiego, zastępując go wymyślonym „kościołem synodalnym”, inspirowanym głównie przez kategorie protestanckie, społeczne i antropocentryczne. Poniżej zwracam uwagę na kilka zasadniczych obszarów troski.
Podważona zostaje Boża konstytucja Kościoła
Autorytet biskupi zostaje podważony przez Instrumentumlaboris na dwa zasadnicze sposoby. Po pierwsze, poprzez wezwanie do „większego zaangażowania wszystkich wiernych, a tym samym do «mniej wyłączającego» sprawowania funkcji biskupiej”1 (B 2.5, c) oraz poprzez wspieranie „rozeznawania we wspólnocie” (B 3.2, 7). Po drugie, poprzez czynienie autorytetu biskupa zależnym oraz odpowiedzialnym przed nie-hierarchicznymi ciałami doradczymi, co naśladuje instytucje świeckie (zob. B 3.3, 8).
Autorytet papieski zostaje podważony na dwa zasadnicze sposoby. Po pierwsze, poprzez sugestię, że „zbieżność kilku grup Kościołów lokalnych (synodów partykularnych, konferencji episkopatów itp.) w tej samej sprawie” powinna zobowiązywać „biskupa Rzymu do podjęcia jej w imieniu Kościoła powszechnego?” (B 3.4, c). Po drugie, poprzez sugerowanie, że „instytucje lokalne” w różnych regionach mogą „przyjmować inne podejście” niż biskup Rzymu, które on powinien akceptować (B 3.4)2.
Jednak następujące stwierdzenie Magisterium pozostaje w mocy: „Następca Piotra jest skałą, która przeciwstawiając się samowoli i konformizmowi gwarantuje bezwzględną wierność słowu Bożemu”3.
Hierarchiczna struktura Kościoła jest podważana przez dwuznaczne użycie słowa „posługa”, które jest niewłaściwie przypisywane zarówno wyświęconym jak i nie-wyświęconym, tak jak wówczas, gdy próbuje się „rozwijać w Kościele rozumienie służebności, która nie jest ograniczona do posługi święceń” (B 2.4, 6)4.
A jednak następujące stwierdzania Magisterium pozostają w mocy: „Trzeba stwierdzić, że język staje się niejasny, pogmatwany i stąd nie jest pomocy dla wyrażania doktryny wiary, jeżeli tylko, w jakikolwiek sposób, zamazana zostaje różnica «istnienia, a nie tylko stopnia» pomiędzy kapłaństwem chrzcielnym a kapłaństwem urzędowym”5. „Tylko w mocy sakramentu święceń [posługa] zyskuje pełnię i ukierunkowanie znaczenia, które tradycja zawsze jej przypisywała”6.
Hierarchiczna struktura Kościoła jest także podważana przez ustanawianie „moderatorów”, którzy będą „towarzyszyć wspólnotom… na wszystkich poziomach życia kościelnego” (pkt 42); a także czyniąc następujący priorytet: wezwanie do „do zajęcia się zagadnieniem udziału kobiet w zarządzaniu, podejmowaniu decyzji, misji i posługach na wszystkich poziomach Kościoła” (B 2.3, 3).
A jednak następujące stwierdzania Magisterium pozostają w mocy: „będzie również konieczne zapewnić, żeby na każdym poziomie – języka, nauczania, praktyki duszpasterskiej, decyzji administracyjnych – święta posługa była reprezentowana w swojej ontologicznej specyfice, która nie pozwala na podział czy niewłaściwe zastosowanie”7.
Jedność sakramentu święceń jest podważana przez „wzywanie” Kościoła do „rozważenia” wyświęcania kobiet do diakonatu: wezwanie „do ponownego rozważenia kwestii dostępu kobiet do diakonatu” (B 2.3, 4).
A jednak następujące stwierdzenie Magisterium pozostaje w mocy: „Kościół nie ma żadnej władzy udzielania święceń kapłańskich kobietom oraz że orzeczenie to powinno być przez wszystkich wiernych Kościoła uznane za ostateczne”8 oraz ponieważ sakrament święceń jest jeden, kobiety nie mogą w ogóle być sakramentalnie wyświęcane.
Objawione przez Boga prawo moralne jest podważane na trzy zasadnicze sposoby
Po pierwsze, chodzi o poważne luki w związku z nieobecnością jakiejkolwiek dyskusji o grzechu, Dziecięciu Przykazaniach oraz cnocie czystości.
Po drugie, pośrednio wspierany jest ruch LGBTQ, co wiąże się z promowaniem aktywności homoseksualnej oraz obecnej ogólnoświatowej totalitarnej „ideologii gender”. Instrumentumlaboris ubolewa nad tymi, „którzy nie czują się przyjmowani w Kościele, jak… katolicy LGBTQ+” (B 1.2, a); oraz wzywa Kościół do przyjmowania tych osób, które „czują się wykluczone z Kościoła z powodu swojej uczuciowości i seksualności (np. … osoby LGBTQ+ itp.) (B 1.2, 6).
A jednak następujące stwierdzenia Magisterium pozostają w mocy: „Dla poparcia legalizacji związków homoseksualnych nie można przywoływać zasady szacunku i niedyskryminacji […]. Nieprzyznanie statusu społecznego i prawnego małżeństwa formom życia, które nie są i nie mogą być małżeńskimi, nie przeciwstawia się sprawiedliwości, ale przeciwnie, jest przez nią wymagane”9.
Po trzecie, promowana jest pośrednio niemoralność dotycząca małżeństwa, a to wówczas, gdy dokument ubolewa nad tymi, „którzy nie czują się przyjmowani w Kościele, jak rozwiedzeni i w powtórnych związkach, osoby w małżeństwach poligamicznych…” (B 1.2, a); a także gdy wzywa Kościół do przyjmowania tych osób, które „czują się wykluczone z Kościoła z powodu swojej uczuciowości i seksualności (np. rozwiedzeni w ponownych związkach, osoby w małżeństwach poligamicznych)” (B 1.2, 6).
A jednak następujące stwierdzenia Magisterium pozostają w mocy: „Gdy idzie o sferę seksualną, znamy jasne stanowisko, jakie [Jezus Chrystus] zajął w obronie nierozerwalności małżeństwa (zob. Mt 19, 3-9) oraz potępienie ogłoszone przeciwko zwykłemu cudzołóstwu serca (zob. Mt 5, 27-28)… [Czy] jest realistyczne wyobrażać sobie «permisywnego» Chrystusa w kwestii życia małżeńskiego, w obszarze aborcji, w sprawie relacji przedmałżeńskich, pozamałżeńskich, homoseksualnych? Z pewnością pierwotna wspólnota chrześcijańska, pouczona przez tych, którzy osobiście znali Chrystusa, nie była permisywna… liczne passusy w listach Pawłowych, które dotykają tych spraw (zob. Rz 1, 26ff.; 1 Kor 6, 9; Ga 5, 19)… z pewnością nie są pozbawione jasności oraz rygoru. A są to słowa inspirowane z góry. Pozostają normatywne dla Kościoła wszystkich czasów”10.
„Z tego powodu nie jest dozwolone udzielanie błogosławieństwa związkom, także stałym związkom partnerskim, które zakładają praktykowanie seksualności poza małżeństwem (czyli poza nierozerwalnym związkiem mężczyzny i kobiety, który sam w sobie jest otwarty na przekazywanie życia) […] błogosławieństwo związków homoseksualnych nie może być uznane za dozwolone, ponieważ w pewnym sensie stanowiłoby ono naśladowanie lub analogiczne odniesienie do błogosławieństwa zaślubin, wzywanego nad mężczyzną i kobietą, którzy jednoczą się w sakramencie małżeństwa, ponieważ „nie istnieje żadna podstawa do porównywania czy zakładania analogii, nawet dalekiej, między związkami homoseksualnymi a planem Bożym dotyczącym małżeństwa i rodziny”11.
Podważone są życie i misja Kościoła
Apostolski i nadprzyrodzony charakter życia i misji Kościoła jest podważany na trzy zasadnicze sposoby.
Po pierwsze, są poważne luki w postaci nieobecności dyskusji o adoracji Eucharystycznej, o Krzyżu Chrystusa, o wiecznym przeznaczeniu człowieka.
Po drugie, obecna jest zeświecczona biurokratyzacja Kościoła, promocja swoistej neopelagiańskiej herezji działania poprzez rozrost struktur i sesji spotkań, z takimi kluczowymi terminami jak „budowanie konsensusu” „podejmowanie decyzji”, używanymi tak, jakby Kościół był firmą opartą o ludzi.
Po trzecie, obecna jest subiektywistyczna „pentekostalizacja” życia Kościoła, a to wówczas, gdy przypisuje się niejasną jakość duchową taką jak „rozmowa w Duchu” (zob. pkt. 32-42), „wezwanie przez Ducha Świętego” czy „protagonizm Ducha” takim [działaniom] jak dialog między ludźmi, nieoficjalne modlitwy oraz wzajemna wymiana poglądów.
A jednak następujące stwierdzenia Magisterium pozostają w mocy: „Kościół «jest poprzez swoją własną naturę rzeczywistością odmienną od zwykłych stowarzyszeń ludzkich» i stąd «jest konieczne zapewnić, by mentalność i praktyka obecne w pewnych prądach kulturowych i socjopolitycznych naszych czasów nie były automatycznie przenoszone do samego Kościoła»”12.
Popełniane są też inne poważne szkody
Po pierwsze, podważane jest apostolskie prawo celibatu kapłańskiego w Kościele łacińskim, a to poprzez wezwanie do rozpoczęcia „refleksji nad możliwością rewizji, przynajmniej w niektórych obszarach, zasad dotyczących dostępu żonatych mężczyzn do prezbiteratu” (B 2.4, 9).
Po drugie, promuje się materialistyczną ideologię ekologii, nadając priorytet „trosce o wspólny dom” (pkt. 4) oraz poprzez twierdzenia, zgodnie z którymi „troska o wspólny dom wymaga wspólnego działania: rozwiązanie wielu problemów, takich jak zmiany klimatyczne, wymaga zaangażowania całej rodziny ludzkiej” (B 1.1, b).
A jednak następujące stwierdzenia Magisterium pozostają w mocy: „Jeśli nie szanuje się prawa do życia i do naturalnej śmierci, jeśli sztucznym czyni się poczęcie, ciążę i narodziny człowieka, jeśli poświęca się ludzkie embriony w celach badawczych, to w powszechnej świadomości w końcu gubi się pojęcie ekologii człowieka, a wraz z nim pojęcie ekologii środowiska. […] Obowiązki, jakie mamy względem środowiska, łączą się z obowiązkami, jakie mamy względem osoby jako takiej, i w jej relacjach z innymi”13.
Konkluzja
Instrumentumlaboris na sesję Synodu o Synodalności w październiku 2023 roku istotowo promuje, jakkolwiek w bardziej wysublimowany sposób, te same heterodoksyjne idee, które proponuje niemiecka Droga Synodalna.
Zastępuje Jeden, Święty, Katolicki i Apostolski Kościół fantazją „kościoła synodalnego”, który jest światowy, biurokratyczny, antropocentryczny, neopelagiański oraz mętny w obszarze hierarchii i doktryny – wszystkie te cechy są przy tym maskowane pokrętnymi wyrażeniami, takimi jak „rozmowa w duchu”.
My jednak nie wierzymy w „kościół synodalny” – i nikt nie oddałby za niego życia. Wierzymy w Jeden, Święty, Katolicki i Apostolski Kościół, założony przez naszego Pana Jezusa Chrystusa. Jesteśmy wierni Jego niezmiennej Bożej prawdzie, za którą niezliczeni katoliccy męczennicy przelali krew.
29 czerwca 2023 roku, uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła
+ Athanasius Schneider, biskup pomocniczy archidiecezji Matki Bożej w Astanie
tłum. Pach
Przypisy:
1 Wszystkie cytaty z Instrumentum laboris za: https://episkopat.pl/wp-content/uploads/2023/06/POL_INSTRUMENTUM-LABORIS.pdf.
2 W rozdziale B 3.4, do którego odwołuje się Biskup, pisze się o tym w podpunkcie „d”. Instrumentum laboris mówi jednak dosłownie nie o „innych podejściach” niż podejście biskupa Rzymu, ale o „różnych podejściach” pomiędzy instytucjami lokalnymi. Podpunkt „d” nie mówi też, że biskup Rzymu „powinien akceptować” te różne podejścia, ale stawia otwarte pytanie „jak biskup Rzymu ma wykonywać powierzoną sobie posługę jedności” w takich wypadkach. Dosłowny cytat: „W jaki sposób ma być sprawowana posługa jedności powierzona Biskupowi Rzymu, gdy organy lokalne przyjmują różne orientacje? Jakie jest miejsce na różnorodność orientacji między różnymi regionami?”. Tak samo jest w angielskiej wersji Instrumentum laboris. Wydaje się jednak, że pomimo drobnej nieścisłości intuicja Autora analizy jest słuszna.
3 Cały cytat: „Tak jak wszyscy wierni Biskup Rzymu musi być uległy słowu Bożemu i wierze katolickiej, jest gwarantem posłuszeństwa Kościoła i — w tym znaczeniu — jest servus servorum. Nie podejmuje decyzji samowolnie, ale wyraża wolę Boga, który przemawia do człowieka w Piśmie Świętym, przeżywanym i interpretowanym przez Tradycję; innymi słowy, episkopé Prymatu ma granice, które wynikają z Bożego prawa i z nienaruszalnej boskiej konstytucji Kościoła, zawartej w Objawieniu(33). Następca Piotra jest skałą, która przeciwstawiając się samowoli i konformizmowi gwarantuje bezwzględną wierność słowu Bożemu: wynika z tego również charakter męczeński jego Prymatu, który obejmuje także osobiste świadectwo posłuszeństwa krzyżowi”. (Kongregacja Nauki Wiary, Prymat następcy Piotra w tajemnicy Kościoła, 31 października, 1998, pkt. 7). Tłum za: Vatican.va.
4 Biskup odsyła również do punktów: B 2.2, a; B 2.2, c; B 2.2, d. We wszystkich zawarto chaotyczne użycie słowa „posługa” czy też „służebność”.
5 Jan Paweł II, Discorso ai partecipanti all riunione promossa dalla Congregazione per il Clero, 22 kwietnia 1994. Tłum. własne. Tekst włoski: „Bisogna riconoscere che il linguaggio si fa incerto, confuso, e quindi non utile per esprimere la dottrina della fede, tutte le volte che, in qualsiasi maniera, si offusca la differenza “di essenza e non solo di grado” che intercorre tra il sacerdozio battesimale e il sacerdozio ordinato”.
6 Tamże. Tekst włoski: „…solo in forza della Sacra Ordinazione esso ottiene quella pienezza e univocità di significato che la tradizione gli ha sempre attribuito”.
7 Tamże. Tekst włoski: „Ma bisognerà anche garantire che ad ogni livello – nel linguaggio, nell’insegnamento, nella prassi pastorale, nelle scelte di governo – il sacro ministero sia presentato nella sua specificità ontologica, che non permette frammentazioni, né indebite appropriazioni”.
8 Jan Paweł II, Ordinatio sacerdotalis 4, tłum. za: https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/listy/ordinatio_sacerdotalis.html.
9 Kongregacja Nauki Wiary, Uwagi dotyczące projektów legalizacji związków między osobami homoseksualnymi, czerwiec 2003. Tłum. za: Vatican.va. Pełny cytat: „Dla poparcia legalizacji związków homoseksualnych nie można przywoływać zasady szacunku i niedyskryminacji wobec każdej osoby. Bowiem czynienie różnic między osobami albo odmowa uznania prawnego czy przyznania pewnego świadczenia społecznego nie są dopuszczalne tylko wtedy, gdy pozostają w sprzeczności ze sprawiedliwością. Nieprzyznanie statusu społecznego i prawnego małżeństwa formom życia, które nie są i nie mogą być małżeńskimi, nie przeciwstawia się sprawiedliwości, ale przeciwnie, jest przez nią wymagane”.
10 Jan Paweł II, Incontro con i giovani ad Amersfoort, Visita pastorale nei Paesi Bassi, 14 maja 1985. Tłum. własne. Włoski oryginał, nieco obszerniejszy niż passus cytowany przez biskupa: „In particolare, per quanto concerne la sfera sessuale, è nota la ferma posizione da lui presa in difesa dell’indissolubilità del matrimonio (cf. Mt 19, 3-9) e la condanna pronunciata anche nei confronti del semplice adulterio del cuore (cf. Mt 5, 27-28). E come non restare impressionati di fronte al precetto di “cavarsi l’occhio” o di “tagliarsi la mano” nel caso che tali membra siano occasione di “scandalo” (cf. Mt 5, 29-30)? Avendo questi precisi riferimenti evangelici, è realistico immaginare un Cristo “permissivo” nel campo della vita matrimoniale, in fatto di aborto, di rapporti sessuali prematrimoniali, extra-matrimoniali o omosessuali? Certo, permissiva non è stata la comunità cristiana primitiva, ammaestrata da coloro che avevano conosciuto personalmente il Cristo. Basti qui rimandare ai numerosi passi delle lettere paoline che toccano questa materia (cf. Rm 1, 26 ss; 1 Cor 6, 9; Gal 5, 19). Le parole dell’apostolo non mancano certo di chiarezza e di rigore. E sono parole ispirate dall’alto. Esse restano normative per la Chiesa di ogni tempo”.
11 Responsum ad dubium Kongregacji Nauki Wiary odnośnie udzielania błogosławieństwa związkom osób tej samej płci, luty 2021. Tłum. za: Vatican.va. Cytat wewnątrz cytatu za: Amoris laetitia, 251.
12 Jan Paweł II, Discorso ai partecipanti… Tłum. własne. Włoski oryginał: „la Chiesa “è, per sua natura, una realtà diversa dalle semplici società umane” e che, pertanto, “è necessario affermare che non sono trasferibili automaticamente alla Chiesa stessa la mentalità e la prassi esistenti in alcune correnti culturali, socio-politiche del nostro tempo” (cf. Congr. Pro Clericis, Direttorio per il ministero e la vita dei Presbiteri, 17)”.
13 Benedykt XVI, Caritas in veritate, 51. Tłum. za: Vatican.va.
Głównym problemem, przed którym stoi Kościół, jest Synodalna LGBTQ droga. Co powiedział kardynał Müller o niemieckiej Drodze synodalnej, którą nazwał sektą?
„Niemiecka synodalna sekta jest diametralnie przeciwna katolickiemu wyznaniu wiary, … spowoduje to wyparowanie chrześcijaństwa w Niemczech. Widzimy, jak miliony opuszczają tam Kościół, jak również dechrystianizację pozostałych katolików…”
Szanowni biskupi Włoch, Hiszpanii, Francji i innych krajów europejskich, to, że chrześcijaństwo wyparuje, dotyczy również waszych narodów, jeśli nie będziecie pokutować i jeśli w tym historycznym okresie wy, jako biskupi, nie przeciwstawicie się obecnym dogmatycznym i moralnym herezjom. Ta niemiecka Droga synodalna jest precedensem dla całej kościelnej Drogi synodalnej. Kardynał Müller wskazuje na zgubny owoc i dalej mówi: „Cały ten program niemiecko–katolickiej eklezjologii jest błędny i samobójczy”.
Czy uświadamiacie sobie słowa „błędny i samobójczy”?
Kardynał Müller reagował i na kontynentalne synodalne spotkanie w Pradze: „Kontynentalną fazę synodu w Pradze – tak jak oczekiwano – wykorzystali protagoniści niemieckiego alternatywnego katolicyzmu”.
Uczestniczył w nim także główny propagator niemieckiej Drogi synodalnej bp Bätzing. Na spotkaniu europejskim w Pradze milczeniem został zatwierdzony absurdalny belgijski dokument. Ten 20 września 2022 r. zatwierdził ceremonię błogosławieństwa małżeństw gejów, lesbijek i „queer”–par. Cytat z dokumentu: „Boże Ojcze… spraw, aby ich wzajemne małżeństwo (dwóch sodomitów, lesbijek, queerów; ale raczej chyba napisali: „związek”? md) było mocne i wierne… Niech wspólna miłość przyniesie im radość i służbę naszej (kościelnej) wspólnocie”.
Biskup Bonn chwalił się, że na ten krok otrzymali rekomendację z Watykanu. Nieważny papież podczas wizyty ad limina w listopadzie 2022 roku powiedział im: „Kontynuujcie z mądrością i jednomyślnie”. A Bonny dodał: „To zawsze staramy się czynić”.
Szanowni biskupi, czy wiecie, czym są „queer” pary? Wyobraźcie sobie, że do katedry w Pradze jakaś osoba przywiedzie kozę i poprosi arcybiskupa Graubnera, aby udzielił ich queer-owej parze małżeńskiego błogosławieństwa. Za chwilę ktoś inny przyprowadzi na smyczy świnię lub osła. W belgijskiej ceremonii błogosławieństwa i dla queer par jest kościelnie zatwierdzona modlitwa, która po spotkaniu w Watykanie oczywiście zostanie ogłoszona jako obowiązująca w całym post-synodalnym kościele. Więc jeśli koza zabeczy, małżeństwo jest zapieczętowane. Jeśli świnia zachrząka, małżeństwo jest potwierdzone. Jeśli osioł zaryczy, pseudo-świętość jest przypieczętowana. Kiedy w niedzielę te queerowe pary będą uczestniczyć np. w praskiej katedrze w kościelnej wspólnocie, chociaż będzie to radość, jak mówi dokument, ale połączona z niezwykłym aromatycznym zapachem.
Realizacja dziś dokumentu Episkopatu Belgii, który popiera Episkopat Niemiec, jest utratą rozumu, utratą sumienia i zdradą Boga i Jego przykazań.
Jaki był sens tych wszystkich kontynentalnych spotkań? Podstępnie zalegalizować w Kościele najokrutniejszą formę niemoralności, która jest sprzeczna z samą istotą Kościoła. Pismo Święte ostrzega przed tym karą doczesnego, ale i wiecznego ognia (2 Piotra 2,6; Judy 7). Jest to propagowany bunt przeciwko Bogu, zamaskowany religijnymi frazesami i pozytywnymi koncepcjami. Kardynał Müller o biskupach, którzy promują tę niemoralność powiedział: „Nie są już wiernymi sługami słowa Bożego, są raczej przedstawicielami transhumanistycznego lobby”.
Dlatego sprowadzili na siebie Bożą anatemę zgodnie z Ga 1:8-9 i kościelną ekskomunikę latae sententiae. Fakt, że te osoby nie respektują swojego wykluczenia, nie zmienia rzeczywistości anatemy.
Podstępny synodalny system stara się nadużyć konferencji biskupów do samozniszczenia Kościoła. Wystarczy, żeby przewodniczący konkretnego episkopatu miał jeszcze jednego zwolennika synodalnego samobójstwa, a obaj są w stanie bezczelnie i cynicznie wypowiadać się w imieniu wszystkich biskupów. Z powodu tych dwóch zdrajców Chrystusa cały naród upada. Jeśli jakiś biskup im się przeciwstawi, będą mu grozić karą za nieposłuszeństwo wobec „Ojca Świętego”.
Dziś eksplodowała herezja papalatrii. Czczenie świętych nazywa się dulia, Czczenie Matki Bożej hyperdulia, a czczenie Boga –latria. Czczenie papieża bardziej niż Boga, a nawet przeciwko Bogu, jest herezją papalatrii.
Kościół Katolicki ceni dar papiestwa, ponieważ został dany w celu ochrony wiary i moralności oraz dla walki z herezjami. Ale papalatria służy do legalizacji i promowania herezji i niemoralności. Chodzi o degradację papiestwa, która prowadzi do jego samozniszczenia. Jednocześnie staje się także narzędziem masowego samozniszczenia katolicyzmu.
W Watykanie na o9gólno-światowym synodalnym spotkaniu 4 października 2023 r. mają zostać kościelnie zalegalizowane niemoralności LGBTQ. Projekt pilotażowy niemieckiej i belgijskiej konferencji ma objąć cały Kościół. Do jego realizacji na danym terytorium mają służyć Konferencje Episkopatów.
Szanowni biskupi Europy, zjednoczcie się przynajmniej dwa lub trzy i osobiście prowadźcie pracę informacyjną z tymi biskupami, którzy jeszcze nie ulegli duchowi trans-humanistycznego lobby. Niech waszym celem będzie to, aby wasza konferencja biskupów nie podpisała wyroku śmierci na wasz naród. Jeśli będziecie pasywni, poniesiecie bardzo ciężką odpowiedzialność przed Bożym sądem.
Szanowni biskupi Europy, uświadomcie sobie straszną rzeczywistość! Albo staniecie się teraz obrońcami wiary w Europie, albo jej grabarzami! W tej sytuacji żaden biskup nie może być neutralny!
Dla wszystkich jest teraz jasne, że ci, którzy brali udział w Praskim spotkaniu synodalnej drogi, ściągnęli na siebie wykluczenie z Mistycznego Ciała Chrystusa, Kościoła. Jednocześnie na wszystkich takich spada kara ekskomuniki z widzialnej struktury Kościoła. Dotyczy to również uczestników innych spotkań kontynentalnych; fakt, że tego nie respektują – to inna sprawa. Trzeba jednak znać tę duchową rzeczywistość i liczyć się z nią.
Kardynał Müller skomentował przemówienie Bätzinga w Pradze z 8 lutego 2023 roku i dosłownie mówi, że Bätzing przedstawił przerażającą analizę. Wyrzekł się katolickiej wiary i przyjął inną wiarę – pseudowiarę, i innego Chrystusa – antychrysta. Bätzing swoją apostazję upublicznił mówiąc: „To nie jest moja wiara, to nie jest mój Chrystus, to nawet nie jest obraz mojego kościoła.” Kardynał Müller dodał: „«znaczne napięcie», którego dostrzega biskup Bätzing, … jest spowodowane przez heretycki sprzeciw wobec katolickiej nauki wiary”.
Tak więc bp Bätzing z jego stanowiskiem wobec nowego obrazu Kościoła z pseudo-małżeństwami powinien był zostać na praskim zgromadzeniu wygwizdany. On natomiast stał się jego gwiazdą. To jest znak jaki duch stał za tym całym europejskim kontynentalnym spotkaniem. Był to ten sam duch herezji i moralnego zepsucia, którego propaguje ten arcy-heretyk Bätzing. 22 maja 2023 r. Bätzing powiedział: „Droga synodalna idzie do przodu, nie mam wrażenia, że Watykan nas blokuje”.
Szanowni biskupi Europy, to, co tu przedstawiamy, nie jest żartem ani przesadnym potępieniem. To jest rzeczywistość, do której zostaliście postawieni. Uświadomcie sobie, że każdy biskup jest kompetentny do odrzucenia Drogi synodalnej, która jest sprzeczna w swej istocie z podstawowymi prawdami katolickiego nauczania. Jest bardzo konieczne, abyście dążyli do tego, aby wasza konferencja biskupów nie była narzędziem propagowania duchowego samobójstwa. Dlatego jak najszybciej stwórzcie wzajemną jedność w opozycji synodalnej LGBTQ drogi. Staniecie się w ten sposób narzędziem ratowania Kościoła w swoim narodzie. Módlcie się, zachęcajcie się nawzajem, bądźcie zjednoczeni, działajcie mądrze i odważnie. Bóg powierzył wam władzę w tym trudnym czasie nie dlatego, abyście nadużywali jej do buntu przeciwko Niemu, ale wręcz przeciwnie, abyście pozostali wierny Jego nauce oraz Jego prawom i przykazaniom. Nagrodą za waszą wierność będzie wasze wieczne zbawienie. W przeciwnym razie jego strata.
Co czynić, gdy osoba o orientacji Q doprowadzi do kościoła np. kozę, świnię, psa czy osła i będę prosić o małżeńskie błogosławieństwo. Synodalna droga LGBTQ.
Święto Zesłania Ducha Świętego w tym roku wypada w niedzielę 28 maja. Po nim następuje oktawa. W niedzielę 4 czerwca Zesłanie Ducha Świętego będą obchodzić chrze4ścijanie z Rosji i Ukrainy.
Pan pokazał prorokowi Ezechielowi (Ez 37:1-9) stan izraelskiego narodu w dolinie pełnej suchych kości. Ten obraz dzisiaj w pełni odnosi się do nowotestamentowego Izraela, czyli do Kościoła. Z wnętrza Kościoła został wygnany Duch Święty i zastąpiony duchem świata, a dziś także synodalnym duchem LGBTQ, czyli duchem śmierci, który zmienił Kościół w duchowy cmentarz pełen porozrzucanych suchych kości. Dogmaty Kościoła zostały rozproszone, przykazania Boże rozrzucone, prawa Boże przewrócone, kamienie milowe wyrwane i przesunięte. Aby dziś wszystko wróciło do pierwotnego stanu, konieczna jest już walka o przywrócenie prawowierności.
Pan nakazał: Prorokuj, synu człowieczy! „A gdym prorokował, oto powstał szum i trzask, i kości jedna po drugiej zbliżały się do siebie” (w. 7) Z duchowym przebudzeniem wiąże się pewien ruch, szum, nawet trzask. To spowodowało to, że każda kość szukała tych swoich, aż stały się szkieletami.
Jak dalej działało prorocze słowo? „I patrzyłem, a oto powróciły ścięgna i wyrosło ciało, a skóra pokryła je z wierzchu, ale jeszcze nie było w nich ducha” (w. 8). Ścięgna wyrażają duchową siłę wewnętrznej modlitwy, która prowadzi do relacji ze Zbawicielem. Rezultatem takiej modlitwy jest głęboka osobista skrucha.
Mięśnie, które są połączone ze ścięgnami, wyrażają moc Bożego słowa i nauki apostolskiej (Dzieje Apostolskie 2:42). Skóra pokrywa organizm i stanowi jego niezbędną ochronę. Skóra reprezentuje braterską wspólnotę, w której i przez którą działa żywy Chrystus.
Chociaż organizm był już odnowiony, duchowej siły, Bożej mocy, która postawiłaby go na nogi, w nim jeszcze nie było. Jakie było i jest rozwiązanie? Pan powiedział: „Prorokuj do ducha, prorokuj, o synu człowieczy, i mów do ducha: Tak powiada Pan Bóg: Z czterech wiatrów przybądź, duchu, i tchnij na tych pobitych, aby ożyli!” (w. 9)
Co zrobił prorok? Posłuchał Bożego słowa. Prorokował tak, jak mu było powiedziano, niczego, zgodnie ze swoją logiką lub uczuciami nie dodał ani nie ubrał. W posłuszeństwie wiary nie zwątpił we wszechmoc Bożą i powiedział: „Tak powiada Pan Bóg: Z czterech wiatrów przybądź, duchu, i tchnij na tych pobitych, aby ożyli!” Co było dalej? „Wtedy prorokowałem tak, jak mi nakazał, i duch wstąpił w nich, a ożyli i stanęli na nogach – wojsko bardzo, bardzo wielkie”.
30 marca 2023 roku zakończyła się tzw. kontynentalna faza Synodalnej drogi LGBTQ-. Synodalna droga ma przejść do ogólnoświatowej fazy poprzez spotkanie w Watykanie 30 września 2023 r. Jest to światowe samobójstwo Kościoła. Pozostali prawowierni biskupi, jeśli nie przejdą wymaganej konwersji na witających osoby LGBTQ, będą stopniowo zwalniani. Na ich miejsce przyjdą lojalni lub entuzjastyczni zwolennicy nieskruszonych sodomitów.
Przewodniczący konferencji episkopatów lub ich zastępcy obowiązkowo uczestniczyli w kontynentalnych fazach Drogi synodalnej. Ich zadaniem jest teraz realizacja samobójczego programu we własnych krajowych konferencjach biskupich. Niemiecka i belgijska Synodalna LGBTQ-droga stanie się precedensem dla całego synodalnego Kościoła. To doprowadzi do przekształcenia Kościoła katolickiego w kościół antychrysta.
Drogę synodalną kardynał Müller nazwał „religijnie niekompetentną i kościelno prawnie nielegalną”. Stwierdził, że „jest w oczywistej (rażącej) sprzeczności z doktryną o naturze i powszechnej misji Kościoła Chrystusowego”. Pomimo to bp Betzing suwerennie, 22 maja 2023 r. oświadczył w środkach masowego przekazu: „Droga synodalna idzie do przodu, nie mam wrażenia, żeby Watykan nas blokował”.
Dokument Episkopatu Belgii z 20 września 2022 r. zawiera instrukcje dotyczące Liturgii z obrzędem błogosławieństwa homoseksualnych, lesbijskich i „queer” par. Niemieccy i belgijscy biskupi ale nie wyjaśnili, co czynić, gdy jakaś osoba o orientacji Q doprowadzi do kościoła np. kozę, świnię, psa czy osła i będę prosić o małżeńskie błogosławieństwo.
Cytat z dokumentu: „Boże Ojcze… spraw, aby ich wzajemne małżeństwo (dwóch sodomitów, lesbijek, queerów) było mocne i wierne… Niech wspólna miłość przyniesie im radość i służbę naszej (kościelnej) wspólnocie”.
Słowa „spraw, aby ich wzajemne małżeństwo było mocne i wierne” oznaczają, że już nigdy nie muszą pokutować za śmiertelny grzech. Tym stwierdzeniem biskupi wysyłają ich do piekła. Prosić Boga Ojca o popełnienie tej zbrodni przeciwko sobie, Jego prawu i zbawieniu dusz jest naprawdę najwyższym bluźnierstwem, diaboliczną manipulacją, szaleństwem i głupotą.
Mieszkańcy Sodomy, na których spadł ogień i siarka, popełniali ten grzech, ale obecni biskupi, apostołowie sodomii, ten grzech legalizują i czynią z niego sakrament. Apostoł Paweł nazywa takich fałszywych apostołów sługami anioła światłości, czyli szatana (por. 2 Kor 11,13-15). Apostoł Jan mówi o nich: „..zwą samych siebie apostołami, a nimi nie są, i żeś ich znalazł kłamcami (Ap 2:2), zgromadzeniem (synagogą) szatana” (Ap 2:9).
Kard. Müller, były prefekt Kongregacji Nauki Wiary o takich biskupach powiedział: „Wielu biskupów, wbrew charakterowi swojego urzędu, zaprzecza autodestrukcyjnej mocy grzechu i temu, że grzech oddala od Boga… Przedstawiają Kościół jako zmienny. Tacy nie zrozumieli tajemnicy odkupienia od grzechu i zawiedli w swoim powołaniu jako następcy apostołów”.
Mons. Bonny po wizycie belgijskiego Episkopatu ad limina w Watykanie po opublikowaniu dokumentu, powiedział: „Dla papieża ważne były dwie rzeczy: byśmy kontynuowali z mądrością ( z mądrością – to zawsze staramy się czynić [śmiech]) – a także byśmy pozostali razem. Dwukrotnie zapytał: „Czy wszyscy jesteście jednomyślni? Róbcie to w jedności!”
Belgijscy biskupi otrzymali jasne polecenie: „Róbcie to w jedności!” Co powinni robić w jedności? Tak zwane kościelne błogosławić sodomickie, lesbijskie i „queer” pary. Belgijski model następnie za pół roku lub później zostanie ogłoszony jako dyrektywa kościelna dla całego Kościoła. Biskup, który się temu sprzeciwi, nie może już być biskupem. Proces samobójstwa trwa i zostanie dokończony przez jednolite nadużywanie biskupiej i papieskiej władzy. To największa zbrodnia nadużycia władzy kościelnej w historii. Celem jest samozniszczenie Kościoła i masowy bunt przeciwko Bogu.
Co oznacza dyrektywa „kontynuować z mądrością” we wprowadzeniu tak zwanego błogosławieństwa sodomitów? Oznacza to mistrzowskie, czyli diabelskie, nadużycie władzy biskupiej w celu zmiany myślenia katolików. Celem jest zaakceptowanie synodalnej satanizacji Kościoła jako nowej, lepszej katolickiej nauki. Jej obowiązywanie gwarantuje autorytet samego Ojca Świętego, któremu katolik jest zobowiązany bezwzględnym posłuszeństwem. W obecnej sytuacji jest to herezja papalatrii. Jest to nadużycie władzy papieskiej w celu popełnienia największych zbrodni przeciwko Bogu i Kościołowi. Pytamy się: kogo w tej sytuacji należy bardziej słuchać – Boga i Jego praw czy herezji oraz grupy osób okupujących najwyższe stanowiska w Kościele?
===========================
Słowo końcowe:
Szanowni biskupi Afryki i Ameryki, weźcie przykład z celowej działalności sodomskich biskupów. Oni się niczego nie boją, ryzykują wszystko. Aby osiągnąć satanizację Kościoła, są gotowi nawet zaprzedać duszę diabłu.
Wy, którzy macie dążyć do celu odnowienia Kościoła i zdobycia wiecznego nieba, pracujcie z równą, jeśli nie z większą odwagą, mądrością i jednością. Zróbcie dwa kroki:
1) Wypracujcie dokument zawierający wskazówki dotyczące duchowej odnowy wiary i moralności w waszej diecezji.
2) Oddzielcie się od samobójczej synodalnej LGBTQ-drogi. Jeśli na czas nie oddzielicie się, zostanie wam narzucona i staniecie się Judaszami i witającymi LGBTQ .
Ten czas, począwszy od Święta Zesłania Ducha Świętego, jest niezwykle historyczny! Musicie działać! Musicie w swoim narodzie zjednoczyć się jako cała Konferencja Episkopatu oraz radykalnie i publicznie oddzielić się od Drogi synodalnej. Jako biskupi macie do tego kompetencje, a ponadto jest to wasza duszpasterska odpowiedzialność przed Bogiem i Kościołem.
Działajcie mądrze i jednomyślnie, czyli w posłuszeństwie Duchowi Świętemu jako Chrystusowi apostołowie i prorocy. Wtedy, dzięki waszemu posłuszeństwu wiary, nastąpi zmartwychwstanie suchych kości. W waszej diecezji, a potem w całym Kościele, powstanie niezliczone wojskoBożych wojowników.
Kościół katolicki w Polsce staje się coraz bardziej synodalny. Synodalny, to znaczy „zjednoczony w różnorodności”. Co to oznacza w praktyce? Dominikanina, który razem z kalwinem i luteranką błogosławi społeczność LGBTQ+ znad tęczowej flagi. A zamiast spotkać się z reprymendą – otrzymuje liczne głosy wsparcia.
Już za kilka dni czerwiec – miesiąc poświęcony kultowi Najświętszego Serca Pana Jezusa, miesiąc, w którym szczególnie czcimy Eucharystię, pobożnie uczestnicząc w procesjach Bożego Ciała.
W świecie rewolucyjnym czerwiec jest jednak czymś zgoła przeciwnym: czasem wyuzdania i promocji niemoralności. Organizuje się tęczowe parady, które głoszą chorobliwą pożądliwość oraz fałszywą antropologię (istnienie „wielu płci”).
Jednak już 17 maja środowiska rewolucyjne obchodzą tak zwany Międzynarodowy Dzień Przeciwko Homofobii, Transfobii i Bifobii. Dotyczy to również Polski, gdzie w tę akcję włączają się różnorodne struktury tzw. „chrześcijańskie”.
W tym roku głównym tego rodzaju wydarzeniem było ekumeniczne nabożeństwo LGBT odprawione w „kościele” ewangelicko-reformowanym (kalwińskim) w Warszawie. Obok kalwińskiego pastora Michała Jabłońskiego rolę protagonistów odegrali w nim jeszcze luterańska pastorka Halina Radacz oraz o. Maciej Biskup, dominikanin, przeor klasztoru w Łodzi.
O szczegółach nabożeństwa pisaliśmy już wcześniej. Po publikacji portalu PCh24.pl na temat udziału o. Macieja Biskupa w wydarzeniu otrzymaliśmy wyjaśnienia od polskiej prowincji dominikanów, zgodnie z którymi o. Biskup uczestniczył w nabożeństwie ekumenicznym „z własnej inicjatywy”.
Pomimo upływu dni nie ma jednak żadnego komunikatu krytycznego ze strony dominikanów względem o. Macieja Biskupa. Mnożą się za to głosy wsparcia.
Na łamach portalu „Więź.pl” ukazało się krótkie oświadczenie w sprawie „solidarności z osobami LGBTQ+”. Jego sygnatariusze postanowili przeprosić za „język nienawiści, który często sączy się z wielu ambon, i za wykluczenie, którego doznają w naszym, rzymskokatolickim Kościele, który powinien być domem dla wszystkich”. Podziękowali też o. Maciejowi Biskupowi „za udział w tym nabożeństwie, podczas którego reprezentował wielu i wiele z nas, którym bliska jest idea tolerancji i szacunku dla wszystkich niezależnie od orientacji seksualnej i tożsamości płciowej”. Oświadczenie zostało podpisane przez około sto osób, w tym przez szereg duchownych, w tym trzech dominikanów. Są to: o. Tomasz Biłka OP, ks. Maciej Cyran, o. Paweł Gużyński OP, ks. Roman Jagiełło, o. Wojciech Jędrzejewski OP, ks. Dariusz Kaczor, ks. Maciej Kubiak, ks. Krzysztof Niedałtowski, ks. Andrzej Perzyński, o. Jacek Prusak SJ, s. Barbara Radzimińska, ks. Andrzej Szostek MIC, ks. Alfred Wierzbicki, ks. Jacek Zdrojewski.
Portal „Więź.pl” opublikował też ekscerpt z wystąpienia o. Macieja Biskupa. Całość jego przemowy wygłoszonej znad stołu ołtarzowego, na którym zawieszono tęczową flagę i ustawiono na niej Pismo Święte, można obejrzeć na youtube.
W ponad 16-minutowym przemówieniu o. Maciej Biskup ani słowem nie wspomniał o nieuporządkowaniu moralnym skłonności homoseksualnych; nie zająknął się na temat grzeszności pozamałżeńskich stosunków intymnych; nie wspomniał o katolickiej i naturalnej antropologii (dwie płcie). Zamiast tego umacniał słuchaczy w ich własnych wyborach życiowych. Mówił krytycznie o chrześcijanach, którzy „oskarżają, wykluczają, są oszczercami” oraz chcą – uwaga – być „strażnikami pewnego projektu życia wobec drugiego człowieka”, mówiąc im, jacy mają być „w społeczeństwie, w rodzinie, w Kościele”, będąc powodowani „lękową moralnością”. Przywoływał powstanie w gettcie warszawskim, mówiąc o murze niechęci i wrogości.
„Osoby LGBT+ mają w sobie potencjał człowieczeństwa, którym można kimś się zaopiekować, o kogoś się można zatroszczyć, przy kimś być na dobre i na złe, że przyjmowanie oznacza tę wrażliwość, która jest związana także z taką a nie inną orientacją seksualną” – mówił o. Maciej Biskup.
Nie ma wątpliwości, że dominikanin sugerował w ten sposób akceptację dla związków homoseksualnych. Jak to możliwe? W czyim imieniu się wypowiadał? Jest przecież przeorem klasztoru dominikańskiego; był ubrany w szaty liturgiczne; cytował Pismo Święte; powoływał się Jezusa Chrystusa i Ducha Świętego.
Czy tak ma wyglądać nowe polskie „synodalne” duszpasterstwo?
Przeglądałem dziś aktualną prasę katolicką. W kilku tytułach znalazłem obszerne relacje z prac niemieckiej Drogi Synodalnej, utrzymane w tonie albo otwarcie pochwalnym, albo po prostu afirmatywnym. W innych tygodnikach biskupi mówią o synodalności, zapraszając do „odważnej podróży” naprzód. W lutym tego roku na spotkaniu biskupów i świeckich z całej Europy w Pradze ustalono, że Kościół na naszym kontynencie będzie oparty o zasadę „jedności w różnorodności”.
Coraz więcej wskazuje na to, że taki program ma dotyczyć nie tylko różnic w poszczególnych krajach, ale również różnic między diecezjami czy nawet parafiami.
Tęczowe ekumeniczne celebracje? Oto jest synodalna „jedność w różnorodności” w praktyce.
Wyrażenie “obraz jest wart tysiąca słów” oznacza, że wiele złożonych idei można przekazać za pomocą jednego obrazu. Być może można powiedzieć, że film z dźwiękiem, dialogiem i animacjami jest wart miliona słów.
Byłoby to szczególnie prawdziwe w przypadku filmu 83′ wydanego niedawno przez Disneya – giganta przemysłu rozrywkowego i propagandystę ruchu homoseksualnego.
W filmie z 5 kwietnia 2023 roku papież Franciszek odwiedza w sposób przyjazny dziesięciu hiszpańskojęzycznych młodzieńców.
Rzeczywiście, wideo i audio tego dokumentu syntetyzuje wszystko, co papież Franciszek powiedział i napisał o swoim “Kościele synodalnym”. Film nosi tytuł “Amén. Francisco Responde.” [“Papież odpowiada”].2 Jak zobaczymy, film mógłby być zatytułowany bardziej trafnie i synodalnie: “Amen: Franciszek słucha i zgadza się”.
“Przede wszystkim obraz synodalności”
Według papieża Franciszka nowy “Kościół synodalny” to odwrócona piramida, w której władza znajduje się na dole, a nie na górze. Jest to Kościół, który nie naucza, ale słucha tego, co “Duch” mówi do jego oddolnych członków.3
Nowy film Disneya jest żywym przykładem tego “Kościoła synodalnego”. Papież uczy się od młodzieży. Po wysłuchaniu młodych ludzi broniących aborcji, pornografii, biseksualizmu i tak dalej, powiedział: “Wiele się od was nauczyłem, dziękuję za dobro, które uczyniliście “4.
Ks. Máximo Jurcinovic, dyrektor Biura Komunikacji Konferencji Episkopatu Argentyny, komentuje: “Duch Święty natchnął Ojca Świętego, aby wszystko, co zostało powiedziane i co miało znaczyć o synodalności, miało swój obraz. Obraz, który rozwiewa wątpliwości i pokazuje nam drogę do zrozumienia [synodalności]”. Dokument Disneya, zatytułowany ‘Amen. Papież odpowiada’ jest przede wszystkim obrazem synodalności “5.
Młodzież wybrana „przypadkiem”
W atmosferze koleżeństwa i odprężenia papież Franciszek nawiązuje przyjacielską rozmowę z dziesięcioma młodymi mężczyznami i kobietami w wieku od 20 do 25 lat, ubranymi w większości w wulgarne szorty. Dwie młode kobiety mają gołe pośladki. Jedna ma prawie odsłonięte piersi. Siedzą bez opanowania, jedna młoda kobieta na stole, inne na podłodze. Często zwracają się do papieża hiszpańską formą traktowania między równymi, “tu”.
Papież dał producentom wideo, Hiszpanom Jordi Évole i Màriusowi Sánchezowi, całkowitą swobodę w wyborze uczestników, więc „ręcznie” wybrali dziesięcioro młodych ludzi. Gdy producenci pokazali mu gotowy produkt, Franciszek zatwierdził go bez nakazu usunięcia zawartych w nim obscenicznych scen.
“Według Évole’a i Sáncheza, papież Franciszek nie wyznaczył żadnych granic, jeśli chodzi o filmowanie tego spotkania, chociaż półżartem poprosił, aby był tam przynajmniej jeden katolik; nie ocenzurował też niczego, gdy pokazano mu końcowy montaż “6.
Uczestnikami byli hiszpańskojęzyczni młodzi ludzie z różnych krajów. Młoda Hiszpanka nazywa siebie “no binary” i pojawia się całując inną kobietę.
Inna to peruwiańska była zakonnica, która obecnie jest lesbijką niewierzącą. Młoda Kolumbijka wyjaśnia, że utrzymuje się z pornografii, obnażając się dla klientów internetu i mediów społecznościowych. Argentynka mówi, że jest katoliczką, katechetką, a jednocześnie “dumną aktywistką proaborcyjną”. Ekwadorka to była katoliczka, która obecnie jest protestantką. Tylko jedna młoda Hiszpanka nazywa siebie pełnoprawną katoliczką i broni doktryny i moralności Kościoła. Jeden z młodych mężczyzn jest muzułmańskim emigrantem z Senegalu, inni nazywają się niewierzącymi lub zdezorientowanymi. Inny twierdzi, że był molestowany w szkole katolickiej.
“Ten dokument nie jest odpowiedni dla wszystkich widzów”.
Podtytuł pochodzi z ostrzeżenia Kelsey Wicks w artykule na katolickiej stronie ACI Prensa. Wyjaśnia ona:
“Udział w dokumencie Alejandry, młodej Kolumbijki, która mówi, że tworzy treści pornograficzne i rozpowszechnia je w internecie i mediach społecznościowych, otwiera drogę do szczegółowych opisów masturbacji i seksualności. Dokument przeplata dialog między młodymi ludźmi i papieżem z niektórymi obrazami tych młodych ludzi w ich miejscach pochodzenia. Obejmują one scenę łóżkową [dwóch kobiet] (bez wyraźnych aktów seksualnych) oraz pocałunek [z języczkiem] między parami kobiet “9.
Jak stwierdzono, papież Franciszek widział i zatwierdził wideo, nawet z takimi scenami niemoralności.
“Katecheza o seksie jest wciąż w pieluchach”.
Wielowiekowa doktryna moralna Kościoła przestaje mieć znaczenie w nowym “Kościele synodalnym”. Trwają prace nad inną moralnością, która – zdaniem papieża Franciszka – “jest jeszcze w pieluchach”.
Po wysłuchaniu opisu przez młodą kobietę produkującą pornografię – i jak to robi, następuje dyskusja o masturbacji, w której hiszpańska katoliczka jako jedyna z młodzieży przyjmuje prawidłową pozycję.
Franciszek podsumowuje, że “katecheza o seksie jest jeszcze w pieluchach. Myślę, że my, chrześcijanie, nie zawsze mieliśmy dojrzałą katechezę o seksie “10.
W takich słowach widać pogardę dla wielkich moralistów, Ojców i Doktorów Kościoła, na przykład św. Tomasza z Akwinu i św. Alfonsa Liguori, oraz Magisterium, które od wieków formułuje i naucza moralności opartej na Piśmie Świętym i prawie naturalnym.
=======================
“Bóg nikogo nie odrzuca; Bóg jest Ojcem”
Podczas rozmowy kobieta “nie binarna” mówi papieżowi: “Chciałam zapytać, czy widzę w Kościele miejsce dla osób trans i no binary lub kolektywu LGTB “11.
Jak już wcześniej, papież Franciszek odpowiada, że wszyscy są dziećmi Boga, który dlatego nigdy ich nie odrzuca: “Ogólnie rzecz biorąc, każdy człowiek jest dzieckiem Boga, każda osoba. Bóg nikogo nie odrzuca, Bóg jest Ojcem, a ja nie mam prawa wyrzucić nikogo z Kościoła; co więcej, Kościół musi zawsze przyjmować; nie może zamknąć drzwi przed nikim. “12
Młoda kobieta nalega, że są “księża, którzy promują nienawiść i używają Biblii do wspierania mowy nienawiści i czytają je wam jak ewangelię, aby powiedzieć: nie, nie wykluczam was, Biblia tak mówi, nie ja. “13
W swojej odpowiedzi papież ostro krytykuje tych wierzących księży, nazywając ich “infiltratorami”: “Mam dość mówienia, że to nie jest przesłanie Jezusa. Ci ludzie są infiltratorami. Są infiltratorami, którzy wykorzystują Kościół dla swoich osobistych pasji i ciasnoty; jest to jedna z korupcji Kościoła. Te ideologie nie są prawdziwe”. 14
Podążając za freudowską psychoanalizą, papież Franciszek uważa takich wiernych księży za neurotyków: “W końcu wszyscy ci ludzie mają wewnętrzny dramat, dramat wielkiej wewnętrznej niespójności, że żyją po to, aby potępiać innych, bo nie umieją prosić o przebaczenie za własne winy. Nie. Ogólnie rzecz biorąc, jeden z tych typów potępiających jest niespójny, ma coś w środku. Następnie uwalnia się potępiając innych, kiedy musiałby dostosować swój umysł i spojrzeć na swoją winę.”
“Odejdźcie ode Mnie wy, którzy czynicie nieprawość”
Stwierdzenie, że wszyscy są dziećmi Bożymi i że On, jako ich Ojciec, nikogo nie odrzuca, stoi w sprzeczności z prawdziwym ojcostwem, które karze złe dziecko, bo “[w]ktokolwiek oszczędza rózgę, nienawidzi swoich dzieci, ale ten, kto kocha swoje dzieci, pilnie je karci.” (Prov. 13:24).
Ponadto nie bierze pod uwagę dwóch sensów, w jakich Bóg może być nazywany Ojcem, jak wyjaśnia Katechizm Soboru Trydenckiego: Jako Stwórca, Bóg może być nazwany Ojcem wszystkich przez analogię do ojców ziemskich. W bardziej właściwym znaczeniu Bóg jest jednak Ojcem tych, którzy “prowadzeni przez Ducha Bożego” stają się Jego przybranymi dziećmi z łaski i dziedzicami Boga razem z Chrystusem16.
Św. Paweł mówi: “Bo kto jest prowadzony przez Ducha Bożego, ten jest synem Bożym. Otrzymaliście bowiem … [ducha przybrania za synów, przez którego wołamy: Abba (Ojcze). . . . A jeśli synowie, to i dziedzice; dziedzice rzeczywiście Boga, a współdziedzice Chrystusa: a jednak tak jest, jeśli cierpimy z nim, abyśmy też z nim byli uwielbieni” (Rz. 8:14-15, 17).
Dlatego ci, którzy gardząc przykazaniami, nie żyją jako przybrane dzieci Boże, na Sądzie Ostatecznym mogą usłyszeć od naszego Pana te straszne słowa: “Nigdy cię nie znałem: odejdź ode mnie, ty, który czynisz nieprawość” (Mat. 7:23).
Papież Franciszek i aborcja: “Bądźcie miłosierni”
W całej rozmowie z młodymi ludźmi, którzy nalegali na obronę grzesznych czynów, sytuacji i zachowań, takich jak pornografia, aborcja i masturbacja, papież Franciszek – choć nie zgadza się z nimi – używa jedynie niereligijnych argumentów. Nigdy nie wspomina o grzechu, obrazie Boga, ani o wiecznym przeznaczeniu – niebie czy piekle.
Jedna z młodych kobiet, która nazywa się katolicką katechetką i aktywistką aborcyjną, po żarliwej obronie aborcji daje papieżowi szalik z napisem “Aborcja: wolna, bezpieczna i bez kosztów”. Jego frędzle mają tęczowe kolory ruchu homoseksualnego. Papież przyjął prezent z uśmiechem, całując Milagros w policzek.
Papież Franciszek wypowiada się przeciwko aborcji tylko w kategoriach naturalnych i nalega, aby księża nie byli surowi wobec kobiet, które dokonały aborcji: “Zawsze mówię księżom, że kiedy osoba przychodzi do mnie w takiej sytuacji, z ciężarem sumienia, ponieważ piętno, jakie aborcja pozostawia na kobiecie, jest ciężkie, proszę nie zadawać zbyt wielu pytań i być miłosiernym, tak jak Jezus, który przyjmuje każdego po fakcie. Bez względu na to, jak bardzo jesteś grzeszny i jak bardzo świat cię porzuca, Pan nigdy cię nie porzuca. “1.
Migranci są niewolnikami
Tego miłosierdzia, o które papież Franciszek prosi dla tych, którzy szukają aborcji, brakuje w jego analizie nielegalnej imigracji. Zajmując się tym tematem, nie dokonał koniecznego rozróżnienia między prawem do emigracji a prawem ustanowionych państw do regulowania imigracji na swoje terytorium w celu obrony wspólnego dobra swoich obywateli i samych imigrantów.
Odpowiadając imigrantowi z Senegalu, który mówi, że jest wyzyskiwany, Franciszek komentuje: “za tym stoi sumienie wyzysku i wykorzystania; nie witam cię jako brata; wykorzystuję cię, nie; i jest to sumienie wyzysku. To znaczy, że ostatecznie stoi za tym duch niewolnictwa. Nie, migrant jest uważany za niewolnika. Innymi słowy, za niedojrzałą polityką migracyjną zawsze stoi kolonializm. “19
Na uczestników Europejskiego kontynentalnego spotkania w Pradze była ogłoszona Boża anatema. Ona spadła i spada na wszystkich uczestników innych kontynentalnych spotkań. Te spotkania w wielu miejscach nadal się odbywają. Ukończone zostały 31 marca 2023 roku.
Dla Ameryki Północnej, tj. Stanów Zjednoczonych i Kanady, zgromadzenie zakończyło się 17 lutego 2023 r. w Orlando na Florydzie. Wzięli w nim udział delegaci z 268 diecezji. Finałowe spotkanie poprzedziło 10 wirtualnych sesji.
W Ameryce Południowej te zgromadzenia odbyły się od 13 do 17 lutego w San Salvador, od 20 do 24 lutego w Santo Domingo, od 27 lutego do 3 marca w Quito i od 6 do 10 marca w Brasílii. Wspólne końcowe spotkanie ma się odbyć w Bogocie w dniach 17-20 marca 2023 r.
Dla Australii i Oceanii spotkanie kontynentalne odbyło się od 5 do 9 lutego na Fidżi, dla Europy od 5 do 12 lutego w Pradze, dla Bliskiego Wschodu od 12 do 18 lutego w Bejrucie, dla całej Azji od 23 do 27 lutego w Bangkoku. W Afryce odbywa się od 1 do 6 marca w Addis Abebie.
Kto jest inicjatorem tej ogólnoświatowej Drogi synodalnej? Pseudopapież Franciszek. Dziś już widzimy, że jego głównym programem jest dewastacja Kościoła, a nie jego odrodzenie. Jako główny środek samozniszczenia Kościoła wybrał legalizację sodomii.
Po raz pierwszy podstępnie zaaprobował sodomię na konferencji prasowej w samolocie z Rio de Janeiro w 2013 roku. Odnośnie homoseksualistów powiedział: „Kim ja jestem, by ich osądzać?”. Innymi słowy, Bergoglio już nie kwalifikuje czynnej sodomii jako grzechu ciężkiego.
W 2015 roku pseudopapież w Wielki Czwartek publicznie ucałował stopy transseksualisty. Tym gestem aprobował nie tylko sodomię, ale i transseksualizm. Ten dziś wiąże się z drastyczną interwencją prze-operowania płci. To brutalna zbrodnia przeciwko ludzkiej naturze.
Bergoglio we wszystkich swoich podróżach, a nawet wtedy, gdy przebywa w Watykanie, główną uwagę zwraca na homoseksualistów i transseksualistów. Zaprasza ich także na indywidualne długie wizyty w Watykanie.
W Argentynie, będąc jeszcze kardynałem, wpłynął na przywódców politycznych, aby przyjęli ustawę o związkach homoseksualnych.
W Irlandii (2018) pseudopapież nawoływał rodziców, aby nie przeszkadzali dzieciom w akceptowaniu homoseksualizmu i transseksualności, narzucanych im w szkołach i poprzez publiczną propagandę. W czasie jego powrotu z Irlandii został opublikowany list byłego nuncjusza USA Carla Marii Vigano. W nim otwarcie wskazał na istnienie homoseksualizmu w Kościele oraz na bulwersującą sprawę z kardynałem McCarrickiem, którego Bergoglio krył. Dlatego w liście wezwał Bergoglio do abdykacji.
W 2018 roku na Synodzie o młodzieży po raz pierwszy do dokumentów kościelnych został podstępnie wstawiony termin LGBT.
Pseudopapież w 2019 r na konferencji prasowej po drodze ze Światowych Dni Młodzieży w Panamie aprobował tzw. edukację seksualną w szkołach, promującą LGBTQ. Potem bezwstydnie rozmawiał w mediach o seksie bez rygoryzmu dla dzieci.
Kiedy biskupi w USA chcieli poważnie zająć się problemem nadużyć, Bergoglio im to uniemożliwił. Okłamał ich pod pretekstem, że sprawa rzekomo zostanie rozstrzygnięta w Rzymie na synodzie biskupów. Tam wręcz przeciwnie wprowadził tzw. duszpasterstwo, czyli towarzyszenie osobom homoseksualnym bez wymogu skruchy.
Latem 2019 roku odbyła się premiera filmu dokumentalnego „Francesco”, w którym pseudopapież już promował małżeństwa homoseksualne i adopcję dzieci przez nich.
W 2021 r. pseudopapież ogłasza tzw. Drogę synodalną, która rzekomo ma doprowadzić do odrodzenia Kościoła. W rzeczywistości kopie dla Kościoła grób. Przed rozpoczęciem tego synodalnego procesu on zainicjował Synod o Amazonii w celu zalegalizowania bałwochwalstwa. Następnie realizował to czynem, kiedy intronizował demona Pachamamę w Watykanie w 2019 roku. W 2022 roku pseudopapież w Kanadzie publicznie poświęcił się szatanowi i demonom pod przewodnictwem szamana. To cyniczna kpina ze wszystkich męczenników! Oni woleliby raczej poddać się okrutnym torturom i śmierci, niż popełnić taką zdradę jak Franciszek Bergoglio.
Dla każdego musi być jasne, że synodalna droga Bergoglio jest w rzeczywistości fałszywą drogą, która prowadzi nie do odnowy, ale do samozniszczenia Kościoła. Już w 2015 roku on przygotował dla niej dokument „Amoris laetitia”, w którym unieważnia obiektywnie obowiązujące moralne normy i za pomocą subiektywizmu propaguje legalizację grzechu. To nie jest droga Chrystusa, to jest droga antychrysta.
24 stycznia 2023 roku Bergoglio przemawiał do światowych mediów i stwierdził, że każdy biskup musi przejść konwersję, aby witać nieskruszone osoby LGBTQ w Kościele. Jednocześnie stwierdził, że homoseksualizm nie powinien być kryminalizowany. Oznacza to, że nie można już nazywać go tym, czym jest – ciężkim grzechem i obrzydliwością, po grecku atymia (por. Rz 1:26). W ten sposób pseudopapież walczy nie tylko z prawami państwowymi, ale także z prawami Bożymi.
Następnie Bergoglio udał się do Afryki. Nie po to, by pomóc Afrykańczykom cierpiącym z powodu ucisku elit, ale by przygotować tutaj grunt pod swój autodestrukcyjny program. Ale strategicznie to ukrywał i dopiero przy powrocie na konferencji prasowej w samolocie powtórzył, że homoseksualizm nie powinien być karany. W rzeczywistości zatwierdził tym i pedofilię.
Tym wszystkim pseudopapież sprowadził na siebie wielokrotną anatemę, czyli wykluczenie z Kościoła i przekleństwo (por. Ga 1:8-9). Jednocześnie tym odkrył, jaki jest prawdziwy cel Drogi synodalnej. Jest to przejście Kościoła katolickiego do antykościoła New Age. Środkiem do tego jest właśnie legalizacja bałwochwalstwa i legalizacja LGBTQ, czyli niemoralności w Kościele. Część Drogi synodalnej obejmuje również wprowadzanie kapłaństwa dla kobiet, to jest czysto pogański element. Pogańskie kapłanki były jednocześnie sakralnymi nierządnicami.
Jasnym przeciwieństwem jest kapłaństwo, ustanowione przez Jezusa Chrystusa, do którego On ustanowił mężczyzn. Kim jest Bergoglio i za kogo się uważa ten propagator LGBTQ, poświęcony demonom, że ośmiela się wprowadzać nowe kapłaństwo, sprzeczne z zamiarem Zbawiciela, Pismem Świętym i całą Tradycją?! Bergogliowe tzw kapłaństwo jest związane z pogaństwem, homoseksualizmem i unieważnieniem wszelkich obiektywnie obowiązujących moralnych norm i Bożych praw! To jest proces satanizacji! A to wszystko należy do programu tzw. Drogi synodalnej. To totalny chaos, upadek, samozniszczenie i sprowadzenie przekleństwa.
Na Europejskim Kontynentalnym Zgromadzeniu w Pradze otwarcie przemawiał bp Bätzing, przewodniczący niemieckiej Drogi synodalnej. W ten sposób stała się ona prowokacyjnym precedensem dla legalizacji homoseksualizmu w Kościele, w tym małżeństw homoseksualnych w kościelie oraz wyświęcania kobiet na kapłanki z szeregów feministek i lesbijek. To jest tragiczne odstępstwo od Chrystusowego Kościoła. Bätzing w Pradze nie tylko że nie został upomniany, ale działał tu suwerennie jako autorytet, ponieważ pseudopapież daje niemieckiej drodze nieograniczoną przestrzeń. To, że Bätzing został serdecznie przyjęty, ujawniło, że jego program samozniszczenia jest również programem ogólnoświatowej Bergogliowej Drogi synodalnej. Istotnej różnicy między nimi nie ma.
Bätzing publicznie oświadczył, że wiara oparta na Bożym objawieniu nie jest już jego wiarą, ani Chrystus już nie jest jego Chrystusem, ani Kościół już nie jest jego kościołem. Więc jest to przejście do antykościoła New Age z nową eklezjologią. Kardynał Müller, były prefekt Kongregacji Nauki Wiary, to przemówienie Bätzinga nazwał przerażającą analizą i powiedział mediom, że „ta niemiecka eklezjologia jest fałszywa i samobójcza”. W kolejnym oświadczeniu kardynał używa nawet słowa sekta: „Niemiecka synodalna sekta jest diametralnym przeciwieństwem katolickiego wyznania wiary”, oraz podkreślił, że „droga synodalna jest religijnie niekompetentna i kościelno-kanonicznie nielegalna, ponieważ stoi w wyraźnej sprzeczności z doktryną o istocie i powszechności misji Kościoła Chrystusowego”.
Tą synodalną drogą Kościół katolicki ściąga nie tylko na siebie, ale także na wszystkie kontynenty przekleństwo. Delegaci z poszczególnych narodów przynoszą to przekleństwo na swoje terytoria. Podobnie był zorganizowany ogólnoświatowy harmonogram dla przeprowadzenia gay pridów w stolicach poszczególnych krajów. Chodziło o to, żeby przez demonstrację homoseksualizmu na poszczególne terytoria było sprowadzone przekleństwo, żeby umysły ludzi zostały zaćmione i oni już nie odróżniali dobra od zła, tego co moralne od tego co niemoralne, żeby stracili sumienie i zastąpili drogę zbawienia drogą zagłady.
Konkretna forma zbawczej pokuty, na którą czeka Bóg, jest zawarta w trzech punktach:
1) Każdy biskup, który uczestniczył w spotkaniu Drogi synodalnej, sprowadził na siebie, na Kościół i na terytorium, które reprezentował, Bożą anatemę (Ga 1,8-9). Dlatego jest zobowiązany, dla zbawienia swojej duszy i zdjęcia przekleństwa z danego terytorium, do publicznego wyrzeczenia się synodalnej samobójczej LGBTQ drogi i jej potępienia.
2) Jeśli tego nie zrobi, niech co najmniej trzech emerytowanych biskupów wystąpi w autorytecie apostolskim, a za Kościół w tym kraju wyrzeknie się przekleństwa, które przywołali uczestnicy samobójczej synodalnej LGBTQ drogi.
3) Co powinien dziś zrobić każdy katolik, aby uchronić się przed przekleństwem? Modlić się codziennie Godzinę świętą od 20:00 do 21:00 i włączyć się do nieustannej modlitwy, biorąc dodatkową codzienną godzinę modlitewnej straż w czasie, który mu odpowiada. To zapewni ciągłą modlitwę na danym terenie. Niech także uświęci czas w ciągu dnia siedmioma krótkimi modlitewnymi przystankami: zaraz po przebudzeniu, potem o 9.00, 12.00, 15.00, 18.00, 21.00 oraz przed pójściem spać (por. Ps 119:164). W ten sposób codziennie poświęci Bogu jedną dziesiątą czasu, czyli 2,5 godziny. Jest to adekwatna forma pokuty i zmiany stylu życia.
Wezwanie Jezusa do nawrócenia jest powiązane z przypowieścią o jałowym drzewie figowym. Winiarz błaga pana winnicy: „Panie, pozostaw go jeszcze na ten rok. Może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz go wyciąć”. Tym drzewem figowym jesteś ty, Kościół i naród. Uświadom sobie, jak cenny jest czas: jeszcze jeden rok!
Na zakończenie Jezus podkreśla: „Jeśli się nie nawrócicie, wszyscy zginiecie” (Łk 13,3). To nie jest tylko tymczasowa kara, ale groźba wiecznej zagłady! Droga do niej jest przygotowana i jest to synodalna LGBTQ droga. Ona rzuca przekleństwo na jednostki i całe kontynenty wraz z późniejszą, już zaplanowaną redukcją człowieczeństwa. Jezus natomiast wzywa na drogę zbawienia – na drogę pokuty. Wejdź na nią już dziś i wytrzymaj cały rok. W ten sposób zbawisz siebie i dasz przykład innym. Razem, poprzez waszą pokutę, zostaną zbawieni Kościół i naród!
Delegaci z całej Europy rozmawiali w Pradze o przyszłości Kościoła katolickiego w Europie. Watykańscy organizatorzy spotkania zachwalają, że rzecz przebiegła bez ostrych starć. Powinno to stanowić najwyższy sygnał alarmowy: jeżeli nie dochodzi do gwałtownego nawet sporu tam, gdzie stawką jest prawda Ewangelii, to znak, że znajdujemy się na wyjątkowo groźnej ścieżce.
Zakończyła się pierwsza, decydująca część spotkania synodalnego w Pradze. Polska delegacja upominała się o zachowanie doktryny Kościoła katolickiego oraz o pobożne sprawowanie liturgii. Podobnych głosów płynęło więcej – i to nie tylko z Europy Środkowo-Wschodniej, ale również z południa i północy. Niestety, ten, kto zadowalałby się faktem, że Synod o Synodalności nie chce zmieniać doktryny – a tak postępuje wielu duchownych w Polsce, w tym na przykład delegat obecny w Pradze abp Adrian Galbas – nie dostrzegają fundamentalnego problemu. Modus operandi sił liberalnych polega na werbalnym podtrzymywaniu doktryny przy wprowadzaniu zmian „duszpasterskich” tak, że doktryna staje się tylko pewną „ogólną normą” czy „niedoścignionym ideałem”. W Pradze to niebezpieczeństwo było aż nadto wyraźne, zwłaszcza, że całość można podsumować postulatem „zachowania jedności w różnorodności”. Ta „różnorodność” tymczasem jest de facto różnorodnością również doktrynalną.
Zadowolenie arcybiskupa Od 5 do 9 lutego odbywało się w Pradze zgromadzenie synodalne z udziałem delegacji biskupów i świeckich z całej Europy. Z Polski brały w spotkaniu udział cztery osoby: abp Stanisław Gądecki, abp Adrian Galbas, s. Mirona Turzyńska oraz prof. Aleksander Bańka.
Jeżeli za miarodajną przyjąć ocenę, którą sformułował w wywiadzie dla KAI abp Adrian Galbas, nastroje po zakończeniu tego spotkania są w polskiej delegacji pozytywne. – Celem synodu nie jest zmiana doktryny, tylko bardziej adekwatna odpowiedź na pytanie, w jaki sposób dzisiaj, w tak dynamicznie zmieniającym się świecie, głosić Ewangelię, by ona została usłyszana i przyjęta. W debatach nie pojawiała się odpowiedź, że w tym celu należy Ewangelię „rozwodnić” czy „zmiękczyć”. Przeciwnie, zdecydowanie przeważały głosy o konieczności osobistego nawrócenia, które jest fundamentem, tak nawrócenia osobistego, jak całej wspólnoty Kościoła – powiedział arcybiskup. Tego rodzaju ocena jest formalnie w pełni poprawna, ale zarazem głęboko niewystarczająca. Szczerze mówiąc, powodów do zadowolenia bynajmniej nie ma.
O co chodziło w Pradze? Spotkanie synodalne w Pradze było elementem drugiej części Synodu o Synodalności. Pierwsza toczyła się w latach 2021 – 2022, polegając na organizowaniu w diecezjach na całym świecie „konsultacji z wiernymi” [ze mną nie konsultował.. MD] .
Faza ta zakończyła się stworzeniem krajowych dokumentów synodalnych, które przesłano do Watykanu. W październiku 2022 roku Watykan opublikował podsumowanie tych debat, tak zwany Dokument Kontynentalny, który stał się z kolei podstawą refleksji na spotkaniach kontynentalnych – w tym w Pradze. Watykański tekst był pod wieloma względami szokujący. Prezentował wiele impulsów rewolucyjnych, dotyczących takich obszarów jak seksualność, kapłaństwo, rola kobiet, władza świeckich w Kościele czy nowa liturgia. Konserwatywni publicyści na całym świecie ocenili go jednoznacznie krytycznie, dostrzegając, że tekst w takiej formie mógłby stać się doskonałym punktem wyjścia do przeforsowania w przyszłości rozmaitych idei z liberalnej agendy w „niemieckim” stylu.
Ta sprawa ma fundamentalne znaczenie: Dokument Kontynentalny powstał bowiem pod nadzorem Watykanu, to znaczy, że miał taki kształt, jakiego życzą sobie najważniejsi decydenci w Kościele. Wkrótce do tego wątku powrócę.
Na spotkaniu w Pradze miano zatem wychodząc od watykańskiego dokumentu stworzyć kolejny tekst, europejski, który trafi później wraz z analogicznymi tekstami z innych kontynentów do Watykanu – a tam zostanie przetworzony w jeden dokument, który będzie z kolei punktem wyjścia Synodu Biskupów w Rzymie jesienią tego roku.
Biorąc pod uwagę fakt, że widoczne jest „rewolucyjne” nastawienie kierowników procesu synodalnego stanowiło strategiczną konieczność doprowadzenie do tego, by w finalnym dokumencie z Pragi zawarta została jak najmniejsza ilość treści o rewolucyjnym potencjale. Niestety, to zadanie nie zostało w ogóle zrealizowane – a przynajmniej tak się wydaje w tym momencie. Czynię to zastrzeżenie, bo dokument, który został odczytany na posiedzeniu w Pradze przejdzie jeszcze ostateczną redakcję – może zatem zostać w jakiś sposób zmieniony.
Co powiedziano? Tekst odczytany w czwartek na forum zebrania synodalnego poruszył wszystkie elementy istotne z perspektywy rewolucyjnej. Wielokrotnie mówi się w nim o konieczności wprowadzenia w Kościele „nowej roli kobiet”. Dotyczy to w pierwszej mierze udziału kobiet w procesach decyzyjnych, ale pojawił się również wyraźnie sformułowany wątek dotyczący diakonatu kobiet oraz propozycja „ponownego przemyślenia” kapłaństwa kobiet. W tekście zawarto też ideę wprowadzenia w Kościele kapłaństwa żonatych mężczyzn (tzw. viri probati). Kilkukrotnie dokument odwołał się do tzw. „grup wykluczonych”, gdzie obok ubogich oraz kobiet wymieniano także „osoby queer”.
Bardzo wiele uwagi poświęcono koncepcji powszechnego kapłaństwa zakorzenionego w chrzcie. Ten temat sam w sobie może brzmieć niegroźnie, bo dotyczy przecież pewnej dobrze ugruntowanej katolickiej prawdy; jest jednak dziś przez środowiska liberalne instrumentalnie wykorzystywany do tego, by odzierać kapłaństwo urzędowe z jego specyfiki i zwiększać rolę osób świeckich w Kościele, także w życiu liturgicznym. Bardzo dużo miejsca poświęcono też kryzysowi wykorzystywania seksualnego w Kościele. To dobrze, problem jednak w tym, że właśnie ten temat jest używany jako „trampolina” rewolucyjna: episkopaty w takich krajach jak Niemcy, Szwajcaria albo Irlandia chcą z problemu nadużyć wyprowadzić daleko idące wnioski, tożsame ze sztandarową agendą rewolucyjną ruchu progresywnego. W dokumencie mówiono również o liturgii, także w kontekście celebracji w rycie przedsoborowym, ale bez żadnych konkretów. Podsumowując: dosłownie każdy wątek agendy rewolucyjnej znalazł w tekście swoje wyraźne odzwierciedlenie.
Ktoś mógłby powiedzieć – i tak zdaje się stawiać sprawę choćby abp Adrian Galbas – że wątki te znalazły się w podsumowaniu spotkania dlatego, że na forum rzeczywiście padały, ale nie stanowiły bynajmniej głosu większości; co więcej w tekście zawarto też wiele uwag w obronie doktryny Kościoła. Odczytany na sali tekst rzeczywiście kilkukrotnie odnosił się do konieczności zachowania niezmiennej doktryny Kościoła, do obrony rodziny i małżeństwa; przestrzegał przed uleganiem duchowi czasu. Te uwagi często pochodziły z wypowiedzi polskiej delegacji (choć nie tylko; wyróżniły się też delegacje ukraińska, białoruska, węgierska czy nordycka).
Ci, których zadowala ten stan rzeczy, nie zauważają jednak dwóch kwestii.
Watykańscy „eksperci” zrobią swoje Po pierwsze, tak jak wspomniałem wyżej, praskie spotkanie jest tylko elementem całego procesu synodalnego. Nikt chyba nie spodziewał się, że biorąc pod uwagę polaryzację stanowisk w Europie uda się rewolucjonistom w Pradze przeforsować jakieś własne postulaty. Ich cel mogło stanowić jedynie wprowadzenie drogich sobie wątków do dokumentu końcowego: i to się udało. Co więcej, świadomie lub nie, także nierewolucyjne delegacje przyłączyły się do apeli o „nową rolę kobiet” czy „większą partycypację świeckich”, nawet jeśli z zastrzeżeniami. To tylko podnosi wagę tych tematów.
Praski dokument trafi teraz w ręce watykańskich ekspertów od synodalności. Jednym z nich jest kardynał Jean-Claude Hollerich, relator generalny synodu, który był obecny również w Pradze. Nawet w swoim komentarzu prasowym po spotkaniu purpurat ten podkreślił, że popiera takie idee jak „otwarcie” na homoseksualistów czy kapłaństwo kobiet. Można oczywiście ufać w to, że w kolejnych etapach „przepracowania” te poglądy Hollericha i innych czołowych watykańskich synodalistów nie zostaną odzwierciedlone i nie będą mieć wpływu na kształt dalszych dokumentów. Tego rodzaju zaufanie jest jednak zwykłą naiwnością – wiemy doskonale, jak przebiegały dotychczasowe synody za pontyfikatu Franciszka. Pewne oczekiwania były formułowane jeszcze przed ich formalnym zwołaniem – a później układano tekst tak, by wyciągnięcie „właściwych wniosków” stawało się możliwe. Tak było w latach 2014 – 2015, kiedy synody o rodzinie doprowadziły w Amoris laetitia do wprowadzenia elementów etyki sytuacyjnej, w tym do Komunii świętej dla rozwodników w powtórnych związkach.
„Afirmacja różnorodności”, czyli hulaj dusza, doktryny nie ma… Drugim kluczowym elementem była „afirmacja różnorodności”. Niestety, w debacie, jaka wywiązała się w Pradze już po odczytaniu wstępnego dokumentu, dosłownie nikt nie zwrócił na to uwagi. Tymczasem jest to wątek absolutnie kluczowy. W odczytanym tekście wielokrotnie padały takie sformułowania jak „jedność nie oznacza uniformizmu”; „poszukiwanie bogactwa w różnorodności” czy „różnorodność należy postrzegać nie jako problem, ale jako zaletę”.
Uwaga: nie chodzi tu o różnorodność form zewnętrznych, pobożności ludowej czy praktyk administracyjnych; te hasła formułowano jako ogólne podsumowania całości debaty. Dlaczego jest to tak istotne? Właśnie dlatego, że watykańscy synodaliści rzeczywiście nie chcą „zmieniać doktryny” w tym sensie, aby wprowadzać jakieś nowe zapisy w Katechizmie Kościoła Katolickiego albo wydawać doktrynalne dokumenty. Ich celem jest swoiste zakonserwowanie pluralizmu doktrynalnego, który de facto już istnieje. Nawet jeżeli polska delegacja wielokrotnie wzywałaby do tego, aby Synod o Synodalności „nie zmieniał doktryny”, to nie wpłynie to na prosty fakt: w wielu diecezjach europejskich udziela się Komunii świętej rozwodnikom, homoseksualistom, protestantom a nawet niechrześcijanom (sic). Błogosławi się związki nieregularne i nienaturalne.
Doktryna już jest głoszona inaczej – tyle, że dzieje się to pod szyldem „zmiany duszpasterskiej”. Polska delegacja zwróciła na to uwagę, apelując, by nie wprowadzać w Kościele jakiegoś radykalnego rozróżnienia na doktrynę i duszpasterstwo; głos ten znalazł nawet swoje odzwierciedlenie w finalnym odczycie. Problem jednak w tym, że Watykan zdaje się stać na całkowicie innym stanowisku. Papież Franciszek w adhortacji Evangelii gaudium z 2013 roku pisał właśnie o „doktrynalnej różnorodności” jako czymś, co jest w Kościele uprawnione i potrzebne. Z kolei szef Sekretariatu Synodu, kardynał Mario Grech w kazaniu dla synodalistów w Pradze mówił, że celem synodu jest „utrzymanie różnic”. Zaznaczał wyraźnie, że ni chodzi ani o „podkreślanie różnic”, ani o ich „wyeliminowanie”, ale właśnie o utrzymanie.
„Anglikanizacja” Kościoła Nikt nie powinien spodziewać się, że wskutek Synodu o Synodalności Polsce czy innym niechętnym do tego krajom zostanie narzucona na przykład konieczność błogosławienia homoseksualistów, nie. Prawdziwym ryzykiem jest to, że tego rodzaju praktyki obecne w innych krajach zostaną po prostu uznane za normalne, a Kościół – również w Europie – będzie przybierał coraz bardziej „różnorodny” charakter. Doktryna pozostanie formalnie ta sama, ale jej „duszpasterskie aplikacje” będą całkowicie odmienne, co oczywiście zmienia wszystko. Tym samym po praskim spotkaniu synodalnym perspektywa swoistej „anglikanizacji” Kościoła katolickiego na naszym kontynencie jest tym prawdziwsza. Dodatkowo stało się ewidentne, że na skutek procesu synodalnego czekają nas głębokie przeobrażenia dotyczące roli kobiet, świeckich i księży. Tutaj panuje pewien konsensus. Jakie będą to konkretne rozwiązania, zobaczymy, ale zmiany bezwzględnie nadchodzą, a sakramentalny diakonat kobiet jest tylko jedną z możliwości.
Relator generalny Synodu o Synodalności, kard. Jean-Claude Hollerich, po praskim spotkaniu zadeklarował, że jest wyjątkowo zadowolony, bo spodziewał się „ostrego starcia”, tymczasem do niczego takiego nie doszło i pozostajemy „braćmi i siostrami” pomimo różnic.
Jeżeli synodalność tak właśnie ma wyglądać – sprowadzać się do podkreślania własnego stanowiska bez wzywania innych do nawrócenia czy zejścia z błędnej ścieżki – doprawdy, daleko jednak nie zajdziemy. Brak starcia tam, gdzie chodzi o prawdę Ewangelii, to sygnał bynajmniej nie uspokajający – ale wskazujący na postępujący głęboki problem Kościoła katolickiego w Europie i w Polsce.
9 października 2021 roku, z inicjatywy papieża Franciszka, rozpoczął się w Kościele katolickim „Synod o synodalności”, który ma trwać 2 lata. Na początku nie bardzo było wiadomo, o co w tym naprawdę chodzi, aż dzięki językoznawcom okazało się, że chodzi o to, by „chodzić razem”.
Do tej sprawy jeszcze wrócimy, a na razie przypomnę, że w grudniu 2021 roku na tych lamach zwróciłem uwagę na podobieństwo „Synodu o synodalności” do „konsultacji społecznych”, jakie za pierwszej komuny urządzała partia, kiedy nie bardzo wiedziała, co dalej robić – co w partyjnym żargonie nazywało się „rozluźnieniem”, albo nawet „utratą więzi z masami”. Znaczy „masy” sobie, a partia sobie, co oznaczało, że już nie chodzą razem, tylko samopas, poczas gdy „więź z masami” oznaczała, że chodzą kupą – ale oczywiście pod przewodnictwem partii.
To skojarzenie o podobieństwie „Synodu o synodalności” z ówczesnymi „konsultacjami społecznymi” przyszło mi do głowy również dlatego, że odnoszę wrażenie, jakby Kościół coraz bardziej upodabniał się do partii w tym sensie, że w coraz większym stopniu koncentruje się na własnym aparacie i na procedurach, co sprawia, że w stachanowskim tempie się biurokratyzuje. W tej sytuacji „Synod o synodalności” ma za zadanie stworzyć wrażenie przekraczania biurokratycznych barier, podobnie zresztą, jak to było z „konsultacjami społecznymi”, w których każdy mógł wziąć udział – ale tak naprawdę chodziło o to, by ścisłe kierownictwo mogło zrobić swoje, jednak z powołaniem się na wolę powszechną, co oczywiście rozmywało wszelką odpowiedzialność.
Teraz też „wszyscy” zaproszeni są do zabierania głosu, z tym, że jeszcze nie wiadomo, czy będzie tak samo, jak w partii, że krytyka – owszem – mogła być, ale tylko „konstruktywna”, to znaczy taka, która w żadnym razie nie zagroziłaby interesom aparatu, czy też dopuszczone będą również głosy niekonstruktywne. Niezależnie od tego można odnieść wrażenie, że – podobnie jak za pierwszej komuny w partii – tak obecnie w Kościele dyskusja koncentruje się wokół problemów nurtujących aparat. Jakże inaczej rozumieć dysputy, a nawet presję, by prawo obywatelstwa w Kościele zyskali sodomici i gomorytki, których nie można „stygmatyzować”, a tym bardziej ograniczać w prawie do zakładania „rodziny”?
Już mniejsza o to, że „rodzina” pochodzi od słowa „rodzić”, co w przypadku związków jednopłciowych jest biologicznie wykluczone, ale to bez znaczenia, bo ten postulat znakomicie komponuje się to z kolejnymi pragnieniami – żeby mianowicie dopuścić do święceń kobiety i znieść celibat.
Właśnie 5 lutego rozpoczął się w Pradze synod europejski, który odbywa się pod hasłem „Rozszerz przestrzeń twego namiotu”. Chodzi m.in. o to, by „do namiotu” wpuścić osoby „wykluczone”, za jakie uważają się sodomczykowie i gomorytki. A przecież na wpuszczeniu się nie skończy, bo skoro się ich „wpuści”, to tym bardziej nie będzie można ich „wykluczać”, ani „stygmatyzować”. W tej sytuacji „lawendowa mafia” o której zrobiło się ostatnio głośno, będzie mogła wyjść z podziemia, a kto wie, czy nie przejąć sterów.
W tej sytuacji tylko patrzeć, jak będzie musiało dojść do zmian doktryny, do czego zresztą jesteśmy od pewnego czasu przyzwyczajani. Na przykład we ramach podlizywania się Żydom, jeszcze za pontyfikatu Jana Pawła II ukazał się w Watykanie dokument, według którego „ w przeszłości” zdarzały się „niewłaściwe interpretacje” Ewangelii. Ich „niewłaściwość” polegała na tym, że nie podobały się Żydom. No dobrze – ale interpretowanie Ewangelii jest najważniejszym zadaniem Magisterium Kościoła, które korzysta z asystencji Ducha Świętego.
Jeśli zatem „w przeszłości” trafiały się interpretacje „niewłaściwe”, to skąd możemy mieć pewność, że te obecne na pewno są właściwe? Jeśli Duch Święty wtedy bywał na wakacjach, to dlaczego nie miałby wyjeżdżać i teraz?
Drugi przykład, to kara śmierci. Przez ostatnie dwa tysiące lat nie była sprzeczna z religią chrześcijańska, a teraz okazało się, że jest sprzeczna. Podobnie z sodomczykami. Fundamentem etyki chrześcijańskiej i w ogóle – cywilizacji łacińskiej – jest wymóg panowania nad instynktami. Tymczasem współczesne poglądy ewoluują w kierunku podążania za instynktami. To jest fundamentem tzw. antropologii humanistycznej, według której człowiek jest kłębowiskiem sił, których istnienia sobie nie uświadamia, a cóż dopiero – by nad nimi panował. Skoro tak, skoro „wszystko płynie”, to dlaczego ludzie mieliby się przejmować aktualną linią partii, która już jutro, albo pojutrze może się diametralnie zmienić? Toteż jedni przestają się tym przejmować, podczas gdy inni chronią się pod skrzydła tradycji, czyli Bractwa św. Piusa, zwanego „Lefebrystami” od nazwiska abpa Marcela Lefebvre.
Ale podstawowym problemem współczesnego Kościoła w Europie czy Ameryce, jest zanikanie potrzeby życia wiecznego. Ta potrzeba stała się w starożytności siłą napędową rozwoju chrześcijaństwa, które zaprezentowało niezwykle atrakcyjną, w porównaniu do religii pogańskich, wizję zaświatów. Ale wpuszczenie do namiotu sodomczyków, czy gomorytek nie będzie miało na to wpływu, więc przy pomocy takich, atrakcyjnych dla aparatu socjotechnik, kryzysowi się nie zaradzi. Wreszcie „chodzenie razem”, czyli kupą. Nie jestem pewien, czy to właściwa metoda. Przewodzenie nie polega na tym, że przywódca podąża za tłumem, tylko na tym, że go prowadzi, bo zna drogę do celu.
Z tego punktu widzenia papież Franciszek jest postacią osobliwą. Na użytek Europy i Ameryki, przez które przewala się rewolucja komunistyczna, prezentuje postępowość. Ale przemawiając w Sudanie Południowym, gdzie katolicy stanowią około 40 proc. tłumaczył im, że cząsteczki soli są wprawdzie bardzo małe, a sól po wrzuceniu do potrawy nawet znika – jednak to dzięki niej zmienia się cały jej smak. W ten sposób dodawał im otuchy. Ale tam rewolucja komunistyczna na razie konkiety nie robi, podczas gdy na Zachodzie – jak najbardziej. A na co stawia współczesna strategia rewolucyjna? W 1911 roku Lew Trocki pisał do Lenina – co podaje Włodzimierz Bykowski w książce „Dyktatura absurdu”, że „ucisk seksualny jest głównym sposobem zniewolenia człowieka”. Toteż bolszewicy w ramach akcji „precz ze wstydem” początkowo „upaństwowili kobiety”, aż dopiero Stalin, który przepuścił ich przez maszynkę do mięsa, doszedł do wniosku, że to ślepy zaułek i przywrócił dyscyplinę również w tej dziedzinie. Ale teraz triumfuje Trocki, więc nic dziwnego, że rewolucjoniści wykorzystują proletariat zastępczy, który mogliby „wyzwalać” to znaczy – kobiety i zboczeńców. Kościół w Europie i Ameryce podąża w tym samym kierunku, zgodnie ze spostrzeżeniem Mikołaja Davili, że straciwszy nadzieję, iż ludzie będą stosować się do jego nauczania, zaczął nauczać tego, co ludzie robią.
Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Najwyższy Czas!”.
Każdy rozsądny człowiek zakłada, że jest zupełnie jasne, że Kościół musi stać na Bożych prawach i przykazaniach, a nie na antyprawach LGBTQ. Jest też jasne, że heretyk i likwidator Bożych praw nie może być członkiem nawet zewnętrznej organizacji kościelnej, a co dopiero członkiem Mistycznego Ciała Chrystusa, czyli żywego Chrystusowego Kościoła.
Wy, jako następcy apostołów, jesteście zobowiązani przede wszystkim bronić Chrystusowej Ewangelii i praw Bożych. Jeśli jesteście prawdziwie prawowiernymi biskupami, to wiecie, że Ewangelia jest dana po to, aby ludzie byli zbawieni. Tutaj ale ktoś głosi kowidową, ekologiczną i pod przykrywką Drogi synodalnej sodomistyczną antyewangelię. Ten „ktoś” publicznie występuje jako głowa Kościoła katolickiego i pozwala się nazywać Ojcem Świętym, czyli namiestnikiem Chrystusa na ziemi. To jest do nieba wołające bluźnierstwo i kpina! Ten uzurpator papiestwa czyni z was nierządnice na sprzedaż, które w obawie o swoje ego i karierę zdradzają Chrystusa, swoją duszę i wciągają do wiecznego potępienia masy zwiedzionych katolików.
Szanowni członkowie skompromitowanej ČBK, czyli Konferencji Episkopatu Czech, obudźcie się wreszcie z duchowego delirium. Spójrzcie prawdzie w oczy i dokonajcie prawdziwej pokuty. W tym wy musicie być przykładem dla wszystkich kapłanów i wierzących. Nie pozwólcie, aby tak zwana Droga synodalna zamieniła Kościół w rynsztok wszystkiego LGBTQ brudu. Bergoglio zmusza was przejść przez tzw. konwersje, abyście wy, apostołowie Chrystusa, stali się sodomskimi bluźniercami i witającymi LGBTQ. Konkretnie tak powiedział uzurpator papiestwa 24 stycznia światowym mediom. On w swojej sekcie nie toleruje nikogo, kto nie podporządkuje się jego despotycznej dyktaturze.
Wy ale nazwijcie prawdę prawdą, kłamstwo kłamstwem, a heretyka heretykiem. Jeśli jakikolwiek czeski biskup stwierdza absurdalną bzdurȩ, że pomimo wszystkich herezji Bergoglio jest prawdziwym papieżem, tym ujawnia, że już sam się wyrzucił z Kościoła i ipso facto sam na siebie ściągnął ekskomunikę.
Dla każdego jest całkowicie jasne, komu służy przewodniczący ČBK Graubner. Ale Ty, drogi kardynale Dominiku, biskupie Frantiszku Radkovský, Jane Baxante, Vojtěchu Cikrle, zdajecie sobie sprawę, komu tak naprawdę służycie? To pytanie zadają wam również wszyscy szczerzy katolicy, którzy nie chcą w Kościele dyktatu niemoralności LGBTQ. Wszyscy też pytamy was, czy służycie Chrystusowi czy antychrystowi? Czy prowadzicie dusze Chrystusową drogą do wiecznego nieba? A może prowadzicie ich tak zwaną Drogą synodalną do wiecznej zagłady?
Przewodniczącym Konferencji Episkopatu Czech jest Jan Graubner, propagator sodomii i główny organizator LGBTQ sabatu w Pradze w dniach 5-12 lutego 2023 r. Maskującym manewrem sodomickiego sabatu jest wykorzystanie świętej liturgii. Ona ma się odbyć 8 lutego w katedrze praskiej i ma służyć jako przykrywka uświęcająca tę zbrodnię przeciwko Bogu i Kościołowi. Tutaj, nad skarbcem szczątków świętych apostołów, męczenników i ojców kościoła, ma się dokonać punkt kulminacyjny buntu przeciwko Bogu i Jego prawom. Praska katedra jest miejscem, w którym zgromadzono najwięcej szczątków świętych i męczenników.
Wy, drodzy biskupi, macie obowiązek ujawnić i opublikować tę zdradę tzw. Drogi synodalnej, która jest duchowym samobójstwem Kościoła. Jesteście zobowiązany stanąć na drogę Chrystusa, na drogę Chrystusowej Ewangelii i Jego przykazań. Tylko w ten sposób zapewnicie sobie i powierzonym wam duszom wieczne zbawienie.
Dlatego podejmijcie radykalny krok, bez którego nie można osiągnąć zbawienia. Publicznie odrzućcie fałszywą i autodestrukcyjną Drogę synodalną. Odrzućcie i oddzielcie się od jej twórcy, którym jest Franciszek Bergoglio! Powiedzcie, jaki jest prawdziwy stan Kościoła, a to że Kościół dzisiaj nie ma papieża! Fakt, że Bergoglio uzurpował sobie i zajmuje urząd papieski, nie zmienia sprawy. Rzeczywistość jest taka, że Kościół nie ma papieża, jest stan sede vacante. Powiedzcie to wyraźnie, a następnie zróbcie radykalny krok prawdy – oddzielcie się od nieważnego papieża. Obiektywną rzeczywistością jest stan sede vacante dopóki nie będę w Kościele prawowierny, czyli prawomocny papież.
Dopóki uznajecie Bergoglio, do wtedy na was jest przeklęcie. Jesteście przez to sparaliżowani i nie możecie widzieć prawdę i o prawdę walczyć! Tragedia polega na tym, że jeśli nie podejmiecie tego radykalnego kroku oddzielenia, nadal będziecie sprowadzać przekleństwo na naród czeski i na całą Europę. Ponownie uświadomcie sobie, że Bergoglio buntuje się przeciwko Bogu Stwórcy i całemu Dekalogu. On publicznie, w Kanadzie, poświęcił się szatanowi. Już przed tym intronizował demona Pachamamę w głównej bazylice Kościoła katolickiego. Hiper-aktywnie propaguje zbrodnie przeciwko Kościołowi i przeciwko ludzkości. Dla wszystkich jest jasne, że ten Judasz z duchem antychrysta nie jest papieżem. Wy też to wiecie, ale nie byliście jeszcze w stanie zrobić historycznego kroku oddzielenia. Właśnie oddzielenie od nieważnego papieża jest przejawem żywej wiary i przejawem prawdziwej skruchy, a także warunkiem zbawienia. Ten wasz radykalny krok ma stać się precedensem dla zbawienia całego Kościoła katolickiego.
Odwołajcie ze stanowiska przewodniczącego ČBK arcybiskupa Graubnera. On jako propagator sodomii ponosi winę za sodomistyczne spotkanie w Pradze. W ten sposób ipso facto sam na siebie sprowadził karę wykluczenia z widzialnego Kościoła, ale jednocześnie sprowadził na siebie i Bożą anatemę, wykluczenie z Tajemniczego Ciała Chrystusa według Ga 1:8-9. W ten sposób sprowadził na siebie Boże przekleństwo i jak duchową dżumą cynicznie zaraża nim całe Czechy. Z Pragi nastȩpnie ta dżumowa infekcja ma rozprzestrzenić się na całą Europę i progresować aż do fizycznej zagłady kontynentu europejskiego.
Na Graubneru, jak i na Bergoglio leży wielokrotna Boża anatema – klątwa.
Bizantyjski Katolicki Patriarchat, który jest głosem wołającego na pustyni, niniejszym wzywa wszystkich przewodniczących konferencji episkopatów do odmowy udziału w synodalnym samobójstwie, w które wciągają sami siebie, Kościół na danym terytorium i swoje narody. Na wszystkich uczestników, a w szczególności na przewodniczących konferencji episkopatów, którzy wezmą udział w tym sodomicznym sabacie, spada ekskomunika z Kościoła i Boża anatema – klątwa. Swoim udziałem publicznie wyrażają swoją zdradę Chrystusa, Jego Ewangelii i publicznie wybierają drogę samozniszczenia Kościoła i własnych narodów.
Papież Honoriusz został ekskomunikowany z Kościoła na podstawie tego, że (cytuję): „rozpalonego płomienia heretyckiego dogmatu, jak to wypadałoby władzy apostolskiej, nie ugasił, ale z powodu zaniedbania poparł”. Uzurpator papiestwa Bergoglio nie tylko z powodu zaniedbania, ale aktywnie rozpala płomienia heretyckich dogmatów poprzez legalizację LGBTQ. W tej zbrodni uczestniczy arcybiskup Graubner, organizując spotkanie tzw. kontynentalnej fazy Synody o synodalności w Pradze. Obaj ściągnęli na siebie ekskomunikę i anatemę.
Szanowni członkowie Konferencji Episkopatu Czech, nadszedł historyczny moment, aby przeciwstawić się Drodze synodalnej. Oznacza to również oddzielić się od nieważnego papieża i jednocześnie ogłosić prawdziwą reformę, która wleje nową krew w żyły kapłaństwa i Bożego ludu. Ta duchowa reforma musi opierać się na prawdziwej pokucie. To oznacza oddzielenie się od drogi grzechu, kłamstwa i zła. Musi następować prawdziwe przyjęcie Chrystusa, Bożych praw i Jego drogi zbawienia. W nikim innym nie ma zbawienia! Fałszywa droga synodalności jest największą zbrodnią przeciw Kościołowi katolickiemu, ponieważ jest stopniowym przejściem do satanistycznego antykościoła New Age. Ten czci demony a zamiast boskich praw obowiązują tutaj anty-prawa LGBTQ
Bizantyjski Katolicki Patriarchat również apeluje do wszystkich konferencji episkopatów na wszystkich kontynentach: Oddzielcie się od nieważnego papieża Bergoglia i porzućcie jego fałszywą drogę. Pozostańcie w stanie sede vacante, dopóki nie zostanie wybrany prawowierny i prawowity papież. On przywróci drogę Chrystusową, która zapewnia wieczne zbawienie.
Szanowni biskupi Czeskiej Republiki, apeluję do najstarszych członków: biskupa Radkovskiego i kardynała Duki, aby podjęli inicjatywę i wzięli na siebie odpowiedzialność za tę historyczną i konieczną reformę Kościoła w Czeskiej Republice. Wtedy zbawienie i błogosławieństwo rozprzestrzenią się z Kościoła w Czechach na cały Kościół katolicki. Potem z niej przyjdzie zbawienie i na całą ludzkość. To jest wasze zadanie dane przez Boga. Wy oby dwa, wraz z innymi szczerymi i odważnymi biskupami, poniesiecie odpowiedzialność, ale także otrzymacie nagrodę za ten proces odnowy w Kościele.
Bizantyjski Katolicki Patriarchat, jako głos wołający na pustyni, przedstawia koncepcję pasterskiego listu dla czeskiego Kościoła:
==========================
==========================
Drodzy współbracia w posłudze biskupiej, kapłani, zakonnicy, zakonnice i wszyscy szczerzy katolicy w Czechach i na Morawach!
Nadszedł czas i jesteśmy zobowiązani przed Bogiem i przed wami rozpocząć czynić prawdziwą pokutę, do której zachęcamy i was. Istotą tej pokuty jest nazwanie prawdę prawdą, kłamstwa kłamstwem, herezję herezją, a Drogę synodalną tym, czym jest – fałszywą drogą. Również nieważny papież musi być nazwany nieważnym. Jesteśmy zobowiązani powiedzieć wam prawdę, że Kościół katolicki obecnie nie ma papieża. Dlaczego? Ponieważ ten, kto zdradził Chrystusa i sprzeciwił się Bożym prawom, nie może być uważany za papieża. Franciszek Bergoglio poświęcił się diabłu przez szamana w Kanadzie. On nie jest i nie może być namiestnikiem Chrystusa na ziemi. On promuje samobójczą Drogę synodalną, która anuluje Boże prawa i przykazania. Jej celem jest kościelna legalizacja niemoralności LGBTQ! Franciszek Bergoglio sam na siebie ściągnął Bożą anatemę – czyli klątwȩ, i wykluczył się z Kościoła. Dlatego on nie jest i nie może być następcą apostoła Piotra. Szanowni katolicy, Kościół katolicki nie ma papieża. Jest stan zwany sede vacante.
Niniejszym my, biskupi ČBK, prosimy księży, aby od dzisiaj w liturgii świętej już nie wymieniali imienia nieważnego papieża Franciszka. Księża, którzy nadal wymienialiby w liturgii jedność z nieważnym papieżem Franciszkiem, tak odłączyliby się od Kościoła Chrystusowego i przyłączyli do bergogliańskiej sekty. Wierni powinni upomnieć takiego księdza lub podać jego nazwisko biskupowi diecezjalnemu.
Ogłaszamy również, że za propagowanie sodomii i synodalnego samobójstwa Kościoła arcybiskup Jan Graubner sam na siebie ściągnął Bożą anatemę – czyli przekleństwo z ekskomuniką z Kościoła. Zachęcamy księży i wierzących do oddzielenia się od niego. Na tych, którzy będą go wspierać i tworzyć z nim jedność, także spada Boża anatema i ekskomunika
Ponadto my, biskupi ČBK, wzywamy was, abyście już teraz rozpoczęli prawdziwą reformę, to znaczy postanowili budować swoje życie na drodze Chrystusa, która wiąże się z wezwaniem Jezusa: „zaprzyj się samego siebie, weź swójkrzyż i chodź za Mną” (Mt 16:24). Zwracamy uwagę, że żadna reforma nie może rozpocząć się bez modlitwy. Poprzez modlitwę otrzymujemy Boże światło i siłę. Niech każdy szczery katolik, któremu leży na sercu zbawienie dusz i prawdziwa reforma Kościoła, wprowadzi do swojego modlitewnego programu regularną godzinę modlitwy od 20:00 do 21:00.
Zachęcamy do odmawiania św. Różańca. Zachęcamy gorliwe dusze apostolskie do dawania Bogu dziesięciny z czasu dnia, czyli 2,5 godziny dziennie na modlitwę wewnętrzną. Szczególnie zwracamy się do kobiet na emeryturze oraz do osób niezwiązanych obowiązkami zawodowymi o podjęcie tego modlitewnego obowiązku. Modlitwa i post – to najpotężniejsza broń. Pośćcie od telewizji, smartfonów, portalów społecznościowych i szukania niepotrzebnych, jeśli nie szkodliwych informacji w Internecie. Również wzywamy wszystkich księży i gorliwych świeckich o zainicjowanie w każdej parafii przynajmniej jednej grupy modlitwowej, czyli 23 osób. Każdy miałby swoją godzinę modlitwy i modliłby się ją przez cały tydzień. Ideałem jest ciągła modlitwa, składająca się z czterech grup modlitwowych po 23 osoby, które zmieniają się co tydzień. Te cztery grupy tworzą straż modlitwową. Każdy, kto włącza się w ten sposób do walki duchowej, przyczynia się do prawdziwej reformy Kościoła, a najwięcej korzyści ma z tego on sam. Bóg obiecuje, że wysłucha tych, którzy dniem i nocą wołają do Niego (Łk 18), a tym bardziej wysłucha ich, gdy będą prosić o odrodzenie Kościoła i zbawienie narodu.
Drodzy wierzący Czech i Moraw, nie mogliśmy już dłużej milczeć, bo zdrada Chrystusa i deptanie praw Bożych nawet przez najwyższych przedstawicieli Kościoła niesie ze sobą klątwȩ, a tym samym eksterminację narodów.
W imieniu Konferencji Episkopatu Czech
Kardynał Dominik Duka
bp Franciszek Radkowski
===========================================
BKP wzywa czeskich i morawskich biskupów do radykalnego odrzucenia Drogi synodalnej
Rekolekcje dla Synodu o Synodalności poprowadzi o. Timothy Radcliffe OP. Kilkanaście lat temu dominikanin wzywał: „Powinniśmy oglądać film Brokeback Mountain, czytać gejowskie powieści, mieszkać z naszymi przyjaciółmi gejami, wsłuchać się w to, co mają do powiedzenia”.
O. Timothy Radcliffe był w latach 1992 – 2001 generałem Zakonu Kaznodziejskiego. W 2006 roku wygłosił wykład w Los Angeles dedykowany problemowi duszpasterstwa homoseksualnego. To właśnie tam wzywał do zamieszkania z gejami, aby im ten sposób „towarzyszyć”. O. Radcliffe odprawiał też Mszę świtą w Londynie dla pro-gejowskiej grupy Catholics Westminster Pastoral Council.
Te tak zwane Soho Masses zostały w 2013 roku zakazane przez prymasa Anglii, kard. Vincenta Nicholsa. W czasie synodów o rodzinie o. Radcliffe popierał ideę udzielania Komunii świętej rozwodnikom.
W przeszłości zastanawiał się też nad zniesieniem celibatu, przekonując, że życie w celibacie jest bardzo trudne, choć ostatecznie możliwe; w praktyce jednak, jak mówił, zasada celibatu jest dość powszechnie ignorowana.
Według Radflicce’a w celibacie nie chodzi jednak tylko o „brak seksu”, ale również „podziwiania piękna drugiego człowieka”.
Według dominikanina możliwe byłoby też wyświęcanie kobiet na księży’; potrzebna byłaby tu zgoda całego Kościoła.
O. Radcliffe gorąco zabiegał też o to, by homoseksualiści mogli zostawać księżmi. W 2005 roku napisał długi artykuł, w którym – wbrew oficjalnemu stanowisku Watykanu – bronił homoseksualistów, którzy chcą zostawać księżmi. Według o. Radcliffa to właśnie homoseksualiści są „jednymi najbardziej oddanych i wspaniałych księży, jakich spotkał”. Według o. Radcliffe’a „Bóg potrzebuje darów”, jakie mają homoseksualiści i jakie mogą przekazać Kościołowi jako kapłani.
Rekolekcje, które będzie prowadzić dla wszystkich uczestników Synodu o Synodalności o. Radcliffe, odbędą się w dniach 1-3 w Rzymie. Poinformował o tym relator generalny Synodu o Synodalności, luksemburski kardynał Jean-Claude Hollerich. Wcześniej Synod o Synodalności zostanie poprzedzony… ekumenicznym czuwaniem na Placu św. Piotra w dniu 30 września. Równolegle w dniach 29 września – 1 października odbędzie się synodalne spotkanie młodzieży organizowane przez Wspólnotę z Taizé. Jest tajemnicą poliszynela, że w Taizé od lat udziela się nierzadko Komunii świętej zarówno katolikom jak i protestantom, nie różnicując.