Minister Śmierci w akcji: Kupują, nakazują, płacą, utylizują. A rodzice bronią swe dzieci.

Niedzielski chciał szprycować najmłodszych Polaków na potęgę. Zainteresowania brak

niedzielski-chcial

W ciągu trzech miesięcy od zakupu covidowych szczepionek dla 180 tys. najmłodszych „skorzystało” [gdzie tu korzyść, synku.. md] z nich niespełna 3 tys. – wynika z informacji podanych przez „Dziennik Gazetę Prawną”.

Gazeta przypomina, że możliwość podawania preparatów Pfizera dzieciom od sześciu miesięcy do czterech lat pojawiła się w grudniu 2022 r., gdy „minister pandemii” Adam Niedzielski poinformował o zakupie 500 tys. dawek. Szczepienie, tak jak u dorosłych, obejmuje trzy dawki.

WPolsce wciąż obowiązuje rekomendacja, aby szczepić również niemowlęta, ale w części krajów europejskich – np. we Francji – szczepienia dla populacji ogólnej nie są już zalecane; pozostają rekomendowane dla grup o podwyższonym ryzyku powikłań.

„Zapytaliśmy resort zdrowia, na jakiej podstawie zrobiono dla Polski tak duże zamówienie na zastrzyki dla najmłodszych, skoro zainteresowanie szczepieniami jest już niewielkie. MZ wskazuje, że podstawą były analizy przeprowadzone na bazie poziomu zaszczepienia starszych dzieci. W grupie 5-11 lat, czyli populacji liczącej 2,7 mln dzieci, pierwszą dawkę przyjęło 478 tys., czyli niemal 17 proc.” .

Dziennik zaznacza, że rząd wciąż próbuje wynegocjować z Pfizerem ograniczenie pierwotnie zamówionych dostaw. Natomiast koncern domaga się odbioru jeszcze ok 60 mln dawek dla dorosłych za cenę ok 6 mld zł.

Jak podaje gazeta, 788 tys. już się przeterminowało i zostało zutylizowanych.

===========

mail: Lekarz: “Będziesz mi niedzielskie horbany i simony opowiadał..”

Mutacja brytyjska COVID-19 została zmyślona. Minister zdrowia: „Wystraszymy nowym wariantem, że wszystkim spodnie pospadają”. Kochanka zaspokojona.

Mutacja brytyjska COVID-19 została zmyślona. Minister zdrowia: „Wystraszymy nowym wariantem, że wszystkim spodnie pospadają”. 

Kochanka Hancocka: Jej obowiązki obejmują 15-20 dni pracy w rocznie, za co dostaje 15 tys. funtów.

5.03.2023, tvp.info:mutacja-covid-19-zostala-zmyslona

W grudniu 2020 roku ówczesny brytyjski minister zdrowia Matt Hancock dyskutował z doradcami, kiedy ujawnić pojawienie się nowego wariantu koronawirusa, by najskuteczniej wystraszyć nim ludzi i zmusić ich do przestrzegania lockdownu – ujawnił „The Sunday Telegraph”.

Gazeta opublikowała w niedzielę kolejną część z ponad 100 tys. wiadomości wymienionych na Whatsappie między Hancockiem a innymi ministrami i urzędnikami na początku pandemii COVID-19. Źródłem przecieku do gazety jest dziennikarka Isabel Oakeshott, która pomagała Hancockowi pisać niewydane jeszcze wspomnienia z okresu pandemii.

W wiadomościach z 13 grudnia 2020 roku Hancock wyrażał zaniepokojenie tym, że władze Londynu mogą się sprzeciwiać nowemu lockdownowi. 

Grudzień 2020: Wielka Brytania ogłasza nowy wariant COVID-19

„Zamiast dawać zbyt wiele sygnałów wcześniej, możemy rzucić na boisko nowy wariant” – napisał jeden z doradców, na co Hancock odpowiedział: „Wystraszymy nowym wariantem, że wszystkim spodnie pospadają”. 

„Tak, to właśnie spowoduje odpowiednią zmianę zachowania” – zauważa doradca, po czym minister pyta: „To kiedy wykorzystujemy nowy wariant?”.

W innej ujawnionej wymianie wiadomości, która pochodzi z 10 stycznia 2021 roku, Hancock i minister-szef kancelarii premiera Simon Case dyskutowali o tym, jak spowodować większe przestrzeganie restrykcji. 

Minister zdrowia Wlk. Brytanii: Czynnik strachu jest kluczowy

Rozważali m.in. zaostrzenie wymogów dotyczących noszenia maseczek, ale Hancock wyraził zdanie, że małe zmiany nie są właściwą drogą. „Myślę, że to jest słuszne. Małe rzeczy wyglądają śmiesznie. Podniesienie przekazu – czynnik strachu/winy jest kluczowy” – napisał Case.

Matt Hancock był ministrem zdrowia od lipca 2018 r. do czerwca 2021 r. Zrezygnował ze stanowiska po tym gdy został przez media przyłapany na złamaniu restrykcji covidowych, które sam wprowadził. W listopadzie zeszłego roku został zawieszony przez Partię Konserwatywną w prawach członka jej klubu poselskiego w związku z udziałem w telewizyjnym reality show.

==============================================

To ten: Matt Hancock. Obyczajowy skandal w Wielkiej Brytanii z restrykcjami w tle. Dymisja ministra zdrowia

The Sun” opublikował zdjęcia 42-letniego Hancocka obejmującego się i całującego się w budynku ministerstwa z Giną Coladangelo, lobbystką, którą w zeszłym roku zatrudnił.

Hancock zatrudnił ją we wrześniu zeszłego roku, a jej obowiązki obejmują 15-20 dni pracy w rocznie, za co dostaje 15 tys. funtów. [No, bądźmy obiektywni: Dochodzą obowiązki łóżkowe. MD]

Tu propaganda tego „wirusa strachu” w Polsce w styczniu 2021:

========================

Koronawirus wariant brytyjski

https://www.medicover.pl/koronawirus/wariant-brytyjski/

Wariant brytyjski koronawirusa.

Na całym świecie krąży obecnie wiele wariantów koronawirusa SARS-CoV-2, który powoduje COVID-19. We wrześniu 2020 roku, w Wielkiej Brytanii (w Kent, w południowo-wschodniej Anglii), zidentyfikowano wariant SARS-CoV-2 o nazwie B.1.1.7 (lub VUI 202012/01, nazywany też B117), z dużą liczbą mutacji. Ten wariant rozprzestrzenia się łatwiej i szybciej niż inne odmiany koronawirusa.

W styczniu 2021 roku eksperci z Wielkiej Brytanii poinformowali, że może on zwiększać ryzyko zgonu, w porównaniu z pierwotnym szczepem koronawirusa, ale potrzeba więcej badań, aby to potwierdzić. Od tego czasu tzw. wariant brytyjski został wykryty w wielu innych krajach.

Czy wariant brytyjski jest groźniejszy niż “oryginalny” koronawirus SARS-CoV-2?

Uważa się, że wariant B.1.1.7 łatwiej i szybciej się rozprzestrzenia niż szczep SARS-CoV-2, zakażenie wiąże się z wyższym ryzykiem hospitalizacji i śmierci ‒ chociaż jest to nadal badane.

Statement On Virus Isolation (SOVI). The SARS-CoV2 virus does not exist.

Statement On Virus Isolation (SOVI). The SARS-CoV2 virus does not exist.

Sally Fallon Morell, MA, Dr. Thomas Cowan, MD, Dr. Andrew Kaufman, MD

Isolation: The action of isolating; the fact or condition of being isolated or standing alone; separation from other things or persons; solitariness.

– Oxford English Dictionary

The controversy over whether the SARS-CoV-2 virus has ever been isolated or purified continues. However, using the above definition, common sense, the laws of logic and the dictates of science, any unbiased person must come to the conclusion that the SARS-CoV-2 virus has never been isolated or purified. As a result, no confirmation of the virus’ existence can be found. The logical, common sense, and scientific consequences of this fact are:

  • the structure and composition of something not shown to exist can’t be known, including the presence, structure, and function of any hypothetical spike or other proteins;
  • the genetic sequence of something that has never been found can’t be known;
  • “variants” of something that hasn’t been shown to exist can’t be known;
  • it’s impossible to demonstrate that SARS-CoV-2 causes a disease called Covid-19.

In as concise terms as possible, here’s the proper way to isolate, characterize and demonstrate a new virus. First, one takes samples (blood, sputum, secretions) from many people (e.g. 500) with symptoms which are unique and specific enough to characterize an illness. Without mixing these samples with ANY tissue or products that also contain genetic material, the virologist macerates, filters and ultracentrifuges i.e. purifies the specimen. This common virology technique, done for decades to isolate bacteriophages1 and so-called giant viruses in every virology lab, then allows the virologist to demonstrate with electron microscopy thousands of identically sized and shaped particles. These particles are the isolated and purified virus.

These identical particles are then checked for uniformity by physical and/or microscopic techniques. Once the purity is determined, the particles may be further characterized. This would include examining the structure, morphology, and chemical composition of the particles. Next, their genetic makeup is characterized by extracting the genetic material directly from the purified particles and using genetic-sequencing techniques, such as Sanger sequencing, that have also been around for decades. Then one does an analysis to confirm that these uniform particles are exogenous (outside) in origin as a virus is conceptualized to be, and not the normal breakdown products of dead and dying tissues.2 (As of May 2020, we know that virologists have no way to determine whether the particles they’re seeing are viruses or just normal break-down products of dead and dying tissues.)3

1 Isolation, characterization and analysis of bacteriophages from the haloalkaline lake Elmenteita, KenyaJuliah Khayeli Akhwale et al, PLOS One, Published: April 25, 2019. https://journals.plos.org/plosone/article?id=10.1371/journal.pone.0215734 — accessed 2/15/21
2 “Extracellular Vesicles Derived From Apoptotic Cells: An Essential Link Between Death and Regeneration,” Maojiao Li1 et al, Frontiers in Cell and Developmental Biology, 2020 October 2. https://www.frontiersin.org/articles/10.3389/fcell.2020.573511/full — accessed 2/15/21
3 “The Role of Extracellular Vesicles as Allies of HIV, HCV and SARS Viruses,” Flavia Giannessi, et al, Viruses, 2020 May

If we have come this far then we have fully isolated, characterized, and genetically sequenced an exogenous virus particle. However, we still have to show it is causally related to a disease. This is carried out by exposing a group of healthy subjects (animals are usually used) to this isolated, purified virus in the manner in which the disease is thought to be transmitted. If the animals get sick with the same disease, as confirmed by clinical and autopsy findings, one has now shown that the virus actually causes a disease. This demonstrates infectivity and transmission of an infectious agent.

None of these steps has even been attempted with the SARS-CoV-2 virus, nor have all these steps been successfully performed for any so-called pathogenic virus. Our research indicates that a single study showing these steps does not exist in the medical literature.

Instead, since 1954, virologists have taken unpurified samples from a relatively few people, often less than ten, with a similar disease. They then minimally process this sample and inoculate this unpurified sample onto tissue culture containing usually four to six other types of material — all of which contain identical genetic material as to what is called a “virus.” The tissue culture is starved and poisoned and naturally disintegrates into many types of particles, some of which contain genetic material. Against all common sense, logic, use of the English language and scientific integrity, this process is called “virus isolation.” This brew containing fragments of genetic material from many sources is then subjected to genetic analysis, which then creates in a computer-simulation process the alleged sequence of the alleged virus, a so called in silico genome.

At no time is an actual virus confirmed by electron microscopy. At no time is a genome extracted and sequenced from an actual virus. This is scientific fraud.

The observation that the unpurified specimen — inoculated onto tissue culture along with toxic antibiotics, bovine fetal tissue, amniotic fluid and other tissues — destroys the kidney tissue onto which it is inoculated is given as evidence of the virus’ existence and pathogenicity. This is scientific fraud.

From now on, when anyone gives you a paper that suggests the SARS-CoV-2 virus has been isolated, please check the methods sections. If the researchers used Vero cells or any other culture method, you know that their process was not isolation.

You will hear the following excuses for why actual isolation isn’t done:

  1. There were not enough virus particles found in samples from patients to analyze.
  2. Viruses are intracellular parasites; they can’t be found outside the cell in this manner.

If No. 1 is correct, and we can’t find the virus in the sputum of sick people, then on what evidence do we think the virus is dangerous or even lethal?

If No. 2 is correct, then how is the virus spread from person to person? We are told it emerges from the cell to infect others. Then why isn’t it possible to find it?

Finally, questioning these virology techniques and conclusions is not some distraction or divisive issue. Shining the light on this truth is essential to stop this terrible fraud that humanity is confronting.

For, as we now know, if the virus has never been isolated, sequenced or shown to cause illness, if the virus is imaginary, then why are we wearing masks, social distancing and putting the whole world into prison?

Finally, if pathogenic viruses don’t exist, then what is going into those injectable devices erroneously called “vaccines,” and what is their purpose? This scientific question is the most urgent and relevant one of our time.

We are correct. The SARS-CoV2 virus does not exist.

Sally Fallon Morell, MA

Dr. Thomas Cowan, MD

Dr. Andrew Kaufman, MD

„Programy szczepień powinny być już dawno wstrzymane a sprawa nagłych zgonów pilnie wyjaśniona” – Wywiad z dr. n. med. Piotrem Witczakiem

„Programy szczepień powinny być już dawno wstrzymane a sprawa nagłych zgonów pilnie wyjaśniona” – Wywiad z dr. n. med. Piotrem Witczakiem

bibula

Z dr. n. med. Piotrem Witczakiem, rozmawia Agnieszka Piwar

 [Agnieszka Piwar:]

13 marca 2020 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła pandemię koronawirusa. Czy były naukowe podstawy do podjęcia takiej decyzji? Jeśli tak, to jakie? Jeśli nie, to na czym oparto tę decyzję?

[Dr. n. med. Piotr Witczak:]

– Warto w tym miejscu przypomnieć, że na przestrzeni lat definicja pandemii ustalana przez WHO uległa zmianie i obecnie nie wymaga już kryterium wielu ciężkich i śmiertelnych przypadków. WHO ogłosiło pandemię COVID-19 na podstawie rosnącej liczby zgłaszanych przypadków tej choroby poza terytorium Chin. O ile dobrze pamiętam, to było ponad 100 tysięcy przypadków z ponad 100 krajów, a jako przypadek należy rozumieć pozytywny wynik testu, który nie musi oznaczać zakażenia. Kolejnym argumentem za ogłoszeniem pandemii był zarzut ze strony WHO, że kraje zbyt słabo zaangażowały się w zapobieganie rozprzestrzeniania się wirusa.

Biorąc pod uwagę wadliwą przesiewową diagnostykę testami PCR i antygenowymi, koncentrowanie się właściwie wyłącznie na jednym wirusie SARS-CoV-2, specyfikę choroby COVID-19, która jest nieodróżnialna od innych chorób grypopodobnych oraz niskie wskaźniki śmiertelności infekcji SARS-CoV2, trudno mówić o „podstawach naukowych” ogłoszenia stanu pandemii. Przypomnę, że jeden z czołowych epidemiologów na świecie, Profesor Ioannidis, już w pierwszej połowie 2020 roku oszacował wskaźnik śmiertelności infekcji (IFR – Infection Fatality Rate) na poziomi poniżej 0,3%, a więc już wtedy wiedzieliśmy, że dla ogromnej większości z nas jest to relatywnie łagodny wirus powodujący objawy przeziębieniowe. Wcześniej, tj., w kwietniu 2020 roku IFR dla hrabstwa Santa Clara [w stanie Kalifornia] oszacowano na 0,17%, a więc nie było powodów do paniki. Nawet jeszcze miesiąc wcześniej mieliśmy wstępne dane z wybuchu epidemii na statku wycieczkowym Diamond Princess, na podstawie których oszacowano IFR na poziomie 0,5%. Reakcja większości państw była jednak nieracjonalna i zbyt emocjonalna, podsycano strach i utrzymywano agresywne środki niefarmaceutyczne o dramatycznych skutkach, np. lockdown, kwarantanna. Oliwy do ognia dodawały Chiny, raporty z Bergamo i media na całym świecie, które wywołały ogromną, niepotrzebną panikę. Politycy, eksperci i instytucje zdrowia publicznego na całym świecie pod presją negatywnego medialnego przekazu i pod wpływem silnych grup interesów lub bezpośrednio z nimi współpracując, podejmowały decyzje i wydawały zalecenia, które były główną przyczyną wielu nadmiarowych zgonów. Atmosfera i decyzje wokół „pandemii” skutkowały obniżeniem odporności populacji, zaniedbano nie tylko diagnostykę i leczenie chorób podstawowych, ale również nie zapewniono pacjentom wczesnego leczenia powszechnych infekcji górnych dróg oddechowych. Pewne wydarzenia i przesłanki sugerują również, że „COVID-19” to ogólnoświatowy projekt, którego celem jest przyspieszenie realizacji globalnych agend dążących do rewolucji przemysłowej, większej kontroli nad obywatelami i cyfryzacji naszego życia. Z pewnością dla wielu potężnych korporacji i ludzi biznesu była to świetna okazja, aby zarobić ogromne pieniądze. Podtrzymywanie strachu i masowego testowania w kierunku COVID-19 na pewno było im na rękę.

Od pierwszego kwartału 2020 roku zostaliśmy poddani działaniom, które wszyscy dotkliwie odczuliśmy. Osobiście najbardziej uwierało mnie to, że w różnych sytuacjach, np. po powrocie z zagranicy, zmuszano mnie do odbycia kwarantanny, mimo iż byłam całkowicie zdrowa. Jednak moja historia jest niczym w porównaniu z nieszczęśnikami, którym nie udzielono należytej opieki medycznej, wskutek czego ponieśli śmierć. Czy posiada Pan dane na temat nadmiarowych zgonów w Polsce spowodowanych błędnymi decyzjami rządzących i paraliżem służby zdrowia?

– Szacunkowo od początku pandemii liczba nadmiarowych zgonów wynosi około 250 tysięcy, jesteśmy w światowej czołówce. Nie dysponujemy precyzyjnymi danymi, ile z tych nadmiarowych zgonów spowodowana jest błędnymi decyzjami rządzących, obniżoną dostępnością i jakością systemu ochrony zdrowia. Na podstawie danych naukowych i statystycznych możemy jednak z dużą pewnością założyć, że zdecydowana większość Polaków nie zmarła bezpośrednio z powodu infekcji nowym koronawirusem, tylko na skutek podjętych działań. Znam co najmniej kilka prac naukowych opierających się na analizie korzyści i strat wynikających z zastosowania środków niefarmaceutycznych do kontroli pandemii. Wyniki są przytłaczające – wielokrotnie więcej ludzi poniosło śmierć niż zostało uratowanych na skutek podjętych działań antykowidowych i nikt do tej pory za to nie odpowiedział. Zaznaczam, że nadmiarowa śmiertelność w wielu krajach na świecie wciąż się utrzymuje a nawet rośnie, co świadczy o długu zdrowotnym, który zaciągnęliśmy na skutek nieodpowiedzialnych działań w okresie pandemii.

Czy zna Pan przykłady pacjentów, którym odmówiono leczenia, tylko dlatego, że nie mieli negatywnego testu na obecność COVID-19 lub nie wylegitymowali tzw. paszportem szczepionkowym?

– Osobiście nie znam, ale słyszałem o wielu takich przypadkach od moich znajomych, w tym lekarzy.

Mamy w Polsce niepokojący wzrost zachorowań na depresję, szczególnie wśród dzieci i młodzieży. Czy może mieć to związek z przymusową kwarantanną, nauką zdalną, odseparowaniem od rówieśników, paniką podkręcaną przez media, etc.?

– W literaturze naukowej dostępne są szerokie przeglądy systematyczne na temat wpływu polityki antykowidowej na zdrowie psychiczne dzieci. Odnotowano, że lockdown nasila lęk, depresję, samotność, stres psychiczny, gniew, drażliwość, nudę, strach, ogólnie pogarsza stan zdrowia psychicznego nie tylko dzieci, ale również osób dorosłych, w tym seniorów. Wzrosła liczba samobójstw i uzależnień. Nawet powszechne przy masowej diagnostyce fałszywie pozytywne wyniki testów w kierunku Covid wywoływały panikę i niepotrzebny stres. Inny przykład – dość niedawno opublikowano badanie w „The Lancet”, zgodnie z którym kontakt z przyrodą podczas pandemii COVID-19 wiązał się z mniejszym ryzykiem depresji i lęku oraz ogólną poprawą zdrowia psychicznego. Znam również badania, które wskazywały, że osoby, które zachowały aktywność fizyczną poza domem były mniej podatne na zakażenie. Pamiętamy, jak po osiedlach mieszkaniowych jeździły radiowozy nadając komunikaty przez megafon „zostań w domu, nie narażaj siebie i bliskich” albo „przebywanie na działkach w celach rekreacyjnych jest zabronione!” Przecież to był nonsens, nielogiczne i antynaukowe! Właściwe robiono odwrotnie niż podpowiadał zdrowy rozsądek i aktualna wiedza epidemiologiczna. Od dawna wiemy, że stres obniża odporność, to dlaczego eksperci z Rady Medycznej i politycy nakręcali spiralę strachu? Wiedzieliśmy, że ruch i kontakt z przyrodą podnosi odporność, to dlaczego zamykano lasy, siłownie i zachęcano do zastania w domu? Jeszcze przed pandemią lockdowny i maseczki (a te nawet jeszcze na początku pandemii) były wręcz odradzane, jako niewystarczająco skuteczne i szkodliwe, po czym zdanie zmieniono, przy czym nie pojawiły się żadne nowe wysokiej jakości badania naukowe, które by to uzasadniały. Absurdów było dużo więcej. Ludzie obowiązkowo stali w kilkumetrowych odstępach przed odprawą, po czym tłoczyli się w samolocie.

W ostatnim czasie zaobserwowałam sporo nagłówków, także z zagranicznych mediów, informujących o nagłych zgonach wśród młodych ludzi. Media, jak to media, informują głównie o śmierci znanych osób, tzw. celebrytów czy sportowców. Tymczasem o nagłej śmierci zwykłych ludzi coraz częściej czytam na portach społecznościowych. W społeczności internetowej powstało nawet specjalne określenie na tę zaskakującą umieralność: „naglica”. Można z tego wszystkiego odnieść wrażenie, że w ostatnim czasie mamy plagę niewyjaśnionych zgonów. Zaczęły więc krążyć przekazy, że przyczyną „naglicy” może być wcześniejsze przyjęcie  „szprycy” z preparatem mRNA. Jednak wrażenia, szczególnie te spowodowane przez media czy portale społecznościowe, mogą być mylne. Wystarczy sobie przypomnieć sztucznie nakręcaną panikę w latach 2020-2022. Dlatego zapytam Pana jako naukowca i autora opracowania nt. szczepień przeciw COVID-19, które ukazało się w „Białej księdze pandemii koronawirusa” [Wyd. Fundacja Ordo Medicus]. Czy rzeczywiście tych nagłych zgonów jest teraz więcej? I czy istnieją przesłanki ku temu, by twierdzić, że może to mieć związek z preparatami mRNA?

– Dane statystyczne i naukowe wskazują, że jest tego więcej. W Niemczech od momentu rozpoczęcia szczepień liczba przypadków nagłej niewyjaśnionej śmierci wzrosła 3-krotnie. W Szwecji mamy wyraźny wzrost hospitalizacji, leczenia ambulatoryjnego i poszukiwania opieki z powodu zapalenia mięśnia sercowego/osierdzia w grupie 10-19 lat, akurat w drugiej połowie 2021 roku, kiedy to rozpoczęły się kampanie szczepień w tej kategorii wiekowej. Ostatnio w Kanadzie w ciągu zaledwie 3 miesięcy zmarła nagle co najmniej szóstka sportowców w wieku 6-13 lat. Wiemy z danych naukowych, że szczepionki mRNA wielokrotnie podnoszą ryzyko zapalenia mięśnia sercowego/osierdzia, w szczególności wśród nastoletnich chłopców. Informacja o ryzyku zapalenia mięśnia sercowego po tych preparatach oficjalnie umieszczona jest w ulotce tych preparatów. Wiemy również z badań, w tym przeprowadzonych jeszcze przed pandemią, że zapalenie mięśnia sercowego zwiększa ryzyko nagłego zgonu. Wszystko wskazuje na to, że szczególnie zagrożone są młode osoby aktywne fizycznie. Mamy również doniesienia wskazujące, że zapalenia mięśnia sercowego występuje znacznie częściej po szczepionkach mRNA niż po uzyskaniu pozytywnego testu w kierunku SARS-CoV-2 (co wiele osób mylnie utożsamia z chorobą COVID-19). Programy szczepień powinny być już dawno wstrzymane a sprawa nagłych zgonów pilnie wyjaśniona. Należy przeprowadzić program przesiewowej diagnostyki wśród populacji osób zaszczepionych w celu oceny stanu układu sercowo-naczyniowego.

Jakie największe błędy popełnili minister zdrowia Adam Niedzielski oraz jego poprzednik Łukasz Szumowski?

– Najbardziej dramatyczny w skutkach był lockdown i kwarantanny, nieuzasadniony strach przed bezobjawowym zakażaniem oraz reorganizacja ochrony zdrowia, w tym tworzenie oddziałów/szpitali covidowych, zawieszano planowe zabiegi, a to wszystko przełożyło się na niższą jakość i ograniczenie dostępu do pomocy medycznej. W 2020 roku w porównaniu z 2019 rokiem było o prawie 14 mln mniej osobodni hospitalizacji i niespełna 2 mln mniej hospitalizacji, to musiało przełożyć się na nadmiarowe zgony. Na drugim miejscu umieściłbym masowe programy szczepień młodych ludzi, w szczególności dzieci. W świetle danych o nagłych zgonach i innych poważnych powikłaniach poszczepiennych oraz przy bardzo niskim wskaźniku śmiertelności infekcji w tej grupie wiekowej agresywna promocja tych preparatów jest ogromnym skandalem. Niedawno ukazały się opublikowane w szanowanych periodykach medycznych analizy badań randomizowanych, które wskazały że nawet dla populacji ogólnej ryzyko tych preparatów może przewyższać korzyści, więc tym bardziej dla dzieci i młodych dorosłych. Na przykład, według ostatnio opublikowanego badania na łamach British Medical Journal, dla niezakażonych dorosłych w wieku od 18-29 lat na każdą unikniętą, dzięki trzeciej, przypominającej dawce szczepionki mRNA, hospitalizację z powodu COVID-19 przewiduje się do 98 poważnych zdarzeń niepożądanych, w tym do 3 przypadków zapalenia mięśnia sercowego u mężczyzn, oraz do 3234 przypadków silnej reakcji tuż po szczepieniu w stopniu utrudniającym lub uniemożliwiającym codzienne czynności.

Niektórzy usprawiedliwiają decydentów opowieściami o tym, że nie było wtedy jeszcze dokładnie wiadomo jak walczyć z koronawirusem, stąd te nieudolne decyzje. Co Pan sądzi o takiej argumentacji?

– To nie jest pierwsza epidemia wirusa układu oddechowego. Epidemiologia jako dziedzina nauki istnieje od wielu, wielu lat. Do pandemii przystępowaliśmy z odpowiednim bagażem doświadczeń. Dość szybko wiedzieliśmy jaka jest specyfika SARS-CoV-2, że śmiertelność tego wirusa jest relatywnie niska, a umierają głównie osoby starsze. Paraliż życia całych społeczeństw był nieuzasadniony! Najgorszą z możliwych opcji było straszenie populacji i przedłużające się lockdowny wbrew wiedzy epidemiologicznej i wytycznym, które obowiązywały jeszcze przed pandemią COVID-19. Na przykład, nie zalecano powszechnego noszenia maseczek przez osoby bezobjawowe. W 2019 roku WHO wskazywała, że nadzwyczajne środki stosowane wobec społeczeństw, takie jak kwarantanna osób z kontaktu, zamykanie granic, screening przy wjeździe/wyjeździe, nie powinny być stosowane w ogóle, głównie ze względu na ich niewielki wpływ na przebieg pandemii i skutki uboczne, takie jak zerwanie łańcuchów dostaw czy niepokoje społeczne.

W grudniu 2022 roku Sąd Lekarski zawiesił dr. Zbigniewa Martykę za publiczną krytykę obostrzeń pandemicznych. Jak Pan to skomentuje?

– Brak mi słów.

Wiemy, że zdecydowana większość tego, co twierdził dr Martyka, np. o niezasadnym stosowaniu masek, funkcjonowaniu ochrony zdrowia czy niewłaściwym podejściu do diagnostyki i leczenia COVID-19 i szkodliwości interwencji niefarmaceutycznych jest potwierdzona przez wysokiej jakości opracowania naukowe opublikowane w szanowanych czasopismach medycznych, jak i przez oficjalne dane statystyczne.

Osoby i instytucje, które rzucają oskarżenia w kierunku dr Martyki są w błędzie. I właśnie o to im chodzi, taka jest strategia. Proszę zwrócić uwagę, że pomysłodawcy i wykonawcy polityki antykowidowej na pewno zdają sobie sprawę z błędów, które popełnili. Skala skutków ubocznych tej polityki jest tak duża, że brakuje odwagi, aby się do nich przyznać. Większość mediów i polityków jest po stronie narracji, że takie decyzje w trakcie pandemii były potrzebne i słuszne, a zabijał głównie Covid. Bez medialnej i społecznej presji winni nigdy nie zostaną ukarani. Dlatego wybrano taktykę polegająca na oskarżaniu i karaniu „nieprawomyślnych” lekarzy i rozdawaniu sobie nagród, np. Minister Zdrowia Adam Niedzielski otrzymał Nagrodą Główną „Wizjonerów Zdrowia 2022” za, uwaga… dbałość o jakość w ochronie zdrowia oraz promowanie działań i zachowań prozdrowotnych! To jest socjotechnika wykorzystywana do manipulowania opinią publiczną. Obecnie również odwraca się uwagę społeczeństwa od błędów z okresu pandemii w kierunku wojny na Ukrainie, inflacji i wielu mniej lub bardziej istotnych tematów zastępczych.

Obserwując dyskusje na różnych forach, zauważyłam wyraźny spadek zaufania Polaków do lekarzy. Osobiście należę do tego grona i jak ognia unikam wizyt w gabinecie lekarskim. Gdyby jednak zaszła pilna potrzeba skorzystania ze służby zdrowia, to proszę mi na koniec udzielić ważnej porady, być może ratującej w przyszłości życie. Jak podczas pierwszego kontaktu odróżnić lekarza uczciwego od konowała?

– Od dawna medycyna i system kształcenia lekarzy został przejęty przez potężne korporacje, głównie przemysł farmaceutyczny. Profilaktyka, diagnostyka, leczenie i procedury zmierzają w kierunku medycznego totalitaryzmu. Lekarz ma postępować tylko i wyłącznie tak jak zaleca system sterowany centralnie przez instytucje zdrowia publicznego i towarzystwa naukowe, które mają oczywiste konflikty interesów, a nawet są bezpośrednio finansowane przez przemysł. Dobry lekarz to taki, który zdaje sobie z tego sprawę. Jest otwarty na wiedzę, która stoi w kontrze do tej narzuconej przez system. Potrafi słuchać pacjenta, zrozumieć jego potrzeby i emocje, wszak o naszym zdrowiu powinniśmy decydować my sami, a nie lekarz czy procedury. Jak to ocenić? W trakcie pandemii było to widać gołym okiem. Można domniemywać, że lekarz z dwoma maseczkami na twarzy i dodatkową przyłbicą lub taki, który uważa że skuteczność masek i szczepionek jest niepodważalna, podchodzi również bezkrytycznie do „aktualnej wiedzy medycznej” w swojej dziedzinie. Po prostu nie można już całkowicie ufać instytucjom zdrowia publicznego i międzynarodowym wytycznym klinicznym, o czym wspominali na przykład byli redaktorzy prestiżowych czasopism medycznych a także powstało wiele prac naukowych krytykujących kierunek jakim podąża poprawna politycznie i ukierunkowana na zysk medycyna. Krótka rozmowa z lekarzem powinna naświetlić czy mamy do czynienia z człowiekiem świadomym, który szuka dla nas najlepszych rozwiązań i liczy się z naszym zdaniem czy jest tylko zwykłym trybem w maszynie sterowanej przez system, w którym pacjent jest na drugim miejscu, a z lenistwa, wygody i bezpieczeństwa podąża się za procedurami i kasą.

Dziękuję za rozmowę.

Piotr Witczak – doktor nauk medycznych, biolog medyczny. Studiował na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi w Zakładzie Immunologii Doświadczalnej. Pracował w rządowej Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Specjalizował się w ocenie skuteczności i bezpieczeństwa leków. Współpracuje z Fundacją Ordo Medicus, która jest oddolną, społeczną inicjatywą lekarzy i naukowców na rzecz zdrowia, wolności, prawdy i niezależnej nauki.

Opracowanie: www.bibula.com

Boosters Greatly INCREASE Covid Severity 6-9 Months after Vaccination. – To wykres, zrozumiesz!!

Boosters Greatly INCREASE Covid Severity 6-9 Months after Vaccination

Also, Was Covid in January Six Times MORE Severe Than Last April?

Igor Chudov https://igorchudov.substack.com/p/ukhsa-boosters-greatly-increase-covid

SUMMARY: UKHSA’s report shows that instead of “protecting” people from Covid-19, Covid vaccines significantly increase the risk of hospitalization in months 7-9 after vaccination.

==================

The UK’s Health Security Agency publishes regular “vaccine effectiveness reports.” The reports were designed to have several statistical sections meant to highlight vaccine successes. Funnily, many sections had to be discontinued as “vaccine successes” turned into spectacular failures. This happened with case and death rates and the section about pregnancies, which has not been updated for months but shows a 15% drop in UK pregnancies year-on-year.

However, another section of the report allows us to see something interesting. Look at the latest Vaccine Surveillance Report for Week 5, 2023. It shows hospitalization rates for various ages based on how long ago was their last dose. The rates apply to January 2023, which is the most recent data.

The most important fact we see is that for people over 50, the most dangerous period after vaccination is between 6 and 9 months after their last dose. Their risk of hospitalization is several times higher than before six months or after nine months. The increase in risk far outweighs a small reduction in the first six months.

As a side note, this chart shows that additional boosters outright do not reduce risks for people under 50. However, those have very few hospitalizations, making the data less reliable for those ages.

[—]

Przyznają: Izolacja zabiła naturalną odporność, teraz w Europie brakuje leków. Sytuacja zagraża „bezpieczeństwu zdrowotnemu”

Izolacja zabiła naturalną odporność, teraz w Europie brakuje leków. Sytuacja zagraża „bezpieczeństwu zdrowotnemu”

19 stycznia 2023 https://pch24.pl/izolacja-zabila-naturalna-odpornosc-teraz-w-europie-brakuje-lekow-sytuacja-zagraza-bezpieczenstwu-zdrowotnemu/

W UE w związku z gwałtownym wzrostem liczby przypadków zakażeń bakteryjnych mamy do czynienia z niedoborem antybiotyków oraz podstawowych leków – mówiła podczas sesji PE w Strasburgu Joanna Kopcińska (PiS). Nie brakuje jednak preparatów przeciw COVID-19, zamówionych w hurtowych ilościach przez Komisję Europejską.

W Strasburgu podczas trwającej sesji plenarnej europarlamentu, w związku z przetaczającą się przez Europę falą zakażeń wirusami grypy, Covid-19 i RSV, prowadzona była debata dotycząca wzrostu zachorowań na infekcje dróg oddechowych i niedoboru leków w Europie.

Jak mówiła poseł Kuchcińska, dostęp do leków jest kwestią bezpieczeństwa pacjentów, a termin „bezpieczeństwo zdrowotne” zawsze otwiera poważną dyskusję na temat wszelkich możliwych form odpowiedzi na jakikolwiek stan zagrożenia zdrowia publicznego. [co za bełkot… MD]

Eurodeputowana przypomniała, że bezpieczeństwo zdrowotne UE jest w ostatnim czasie zagrożone w związku z gwałtownym wzrostem liczby przypadków zakażeń bakteryjnych, co doprowadziło w konsekwencji do niedoborów antybiotyków oraz podstawowych leków. Jak wyjaśniał m.in. minister zdrowia Adam Niedzielski, wpływ na obserwowaną falę zakażeń ma powszechny spadek naturalnej odporności wynikający z polityk izolacyjnych, polegających na ograniczeniu kontaktu w czasie pandemii. [Czemu on za ten stan nie zeznaje zza krat? MD]

„Choć jestem świadoma, że przyczyny, które leżą u podstaw niedoborów leków są złożone i wieloczynnikowe – gdyż obejmują wyzwania produkcyjne, limity branżowe oraz elementy gospodarcze – to mimo wszystko uważam, że strategia rozwiązania problemu musi przebiegać dwutorowo” – powiedziała polska eurodeputowana. „Mimo że na efekt przywracania bezpieczeństwa lekowego wciąż trzeba jeszcze poczekać, to już dziś musimy myśleć o reorganizacji europejskiego środowiska produkcji leków” – podkreśliła.

W Europie nie brakuje jednak preparatów przeciw COVID-19, zamawianych hurtowo przez Komisję Europejską. Sposób zawierania umów, faworyzujący amerykańskiego producenta Pfizera, z powodu licznych nieprawidłowości jest przedmiotem śledztwa Prokuratury Europejskiej. PAP

Każdy, kto mówi, że szczepionki są bezpieczne i skuteczne, kłamie: Oto dowód

Każdy, kto mówi, że szczepionki są bezpieczne i skuteczne, kłamie: oto dowód

Ci, którzy promują szczepionki, mają obowiązek udowodnić, że są one bezpieczne

‘Bezpieczne i skuteczne’ czyli czarownice z Makbeta też mają przepis AlterCabrio

„Pańska krytyka szczepionek jest całkowicie uzasadniona. Zawód lekarza znalazł się pod zgubnym wpływem firm farmaceutycznych, więc lekarze muszą udawać, że szczepionki nie mogą zaszkodzić. Jestem lekarzem i uważam szczepienia za oszustwo i farsę.”

−∗−

Tłumaczenie artykułu z serwisu Exposé, w którym przytaczany jest fragment książki autorstwa dr Vernona Colemana pt. „Anyone who tells you vaccines are safe and effective is lying: Here’s the proof”. /AlterCabrio – ekspedyt.org/

_____________***_____________

 

Ci, którzy promują szczepionki, mają obowiązek udowodnić, że są one bezpieczne

Poniższy fragment pochodzi z mojej książki „Każdy, kto mówi, że szczepionki są bezpieczne i skuteczne, kłamie: oto dowód”, którą napisałem kilka lat temu.

Zbyt wielu tak zwanych dziennikarzy medycznych czy zdrowotnych to niekompetentne mięczaki, które nie wydrukują ani nie wyemitują niczego, co mogłoby zaszkodzić ich ciepłym relacjom z establishmentem medycznym i międzynarodowym przemysłem farmaceutycznym.

Siła lobby proszczepionkowego jest potężna i dalekosiężna. Kiedy napisałem krótki felieton dla Oriental Morning Post w Chinach, redaktorzy początkowo byli niechętni opublikowaniu mojego tekstu krytykującego szczepienia. W końcu wydrukowali artykuł (po prostu dlatego, że odmówiłem dostarczenia alternatywy). Po ukazaniu się felietonu moi wydawcy książek w Chinach napisali do mnie, że chiński rząd poinformował ich, iż nie mogą już publikować moich książek. Moi wydawcy w Chinach wydali cztery moje książki, z których wszystkie sprzedawały się bardzo dobrze, ale rząd powiedział im, że tylko „wydawnictwa medyczne” mogą w przyszłości wydawać książki dotyczące opieki zdrowotnej. Inni chińscy wydawcy, którzy wykazywali wielki entuzjazm do publikowania moich książek, nagle zmienili zdanie.

Czasami słyszę, że to właśnie moim zadaniem, jako krytyka szczepień, jest udowodnienie, że szczepionki są niebezpieczne i że powinienem przestać krytykować szczepienia, dopóki nie będę miał dowodów na to, że szczepionki mogą być niebezpieczne i są często nieskuteczne. To nonsens. To obowiązkiem tych, którzy wytwarzają, zatwierdzają i aplikują szczepionki, jest upewnienie się, że są one bezpieczne. Firmy farmaceutyczne mają obowiązek udowodnić, że ich produkty są bezpieczne i skuteczne. Niestety, w dzisiejszych czasach rządy często pozwalają przemysłowi robić rzeczy bez wykazywania, że ​​są bezpieczne, a następnie oczekują, że to przeciwnicy udowodnią, że coś jest niebezpieczne. To samo dzieje się na przykład z inżynierią genetyczną i genetycznie modyfikowaną żywnością. Faktem jest oczywiście, że niemożliwe jest przedstawienie dowodów na to, że dana procedura czegoś nie robi. Oczywiście obowiązek przedstawienia dowodów na to, że są one bezpieczne, powinien spoczywać na tych, którzy promują te procedury. Nie ma dowodów na to, że żywność modyfikowana genetycznie jest bezpieczna do spożycia, ponieważ osoby sprzedające te rzeczy nie przeprowadziły (lub nie oczekiwano tego od nich) żadnych badań potwierdzających bezpieczeństwo ich produktu. Przeciwnicy i krytycy są bezczelnie deprecjonowani i mówi się im, że to na nich spoczywa obowiązek udowodnienia, że ​​żywność modyfikowana genetycznie jest niebezpieczna. Jednak bez ogromnych pieniędzy i dostępu do firmowych laboratoriów nie jest to po prostu możliwe.

Oczywiście, zadaniem tych, którzy sprzeciwiają się szczepieniom, nie jest wcale udowadnianie, że nie są one ani bezpieczne ani skuteczne. Faktycznie, nawet przy nieograniczonych zasobach jest praktycznie niemożliwe podważenie tego twierdzenia. Jak mogę niezbicie udowodnić, że człowiek z tej samej ulicy nigdy nie oszukiwał na podatkach? Jak mogę udowodnić ponad wszelką wątpliwość, że rząd nigdy nie podsłuchiwał twojego telefonu?

W logicznym, rozsądnym, naukowym świecie zadaniem tych, którzy propagują szczepienia, jest udowodnienie, że procedura jest ogólnie bezpieczna i skuteczna, a poszczególne szczepionki są bezpieczne i skuteczne w użyciu.

Niestety, tak się nie stanie.

Problem (o czym firmy farmaceutyczne wiedzą aż za dobrze) polega na tym, że kiedy zaczyna się naprawdę poważne badania, istnieje realne ryzyko, że uzyska się wyniki, które są komercyjnie niewygodne. A przemysł farmaceutyczny, rząd i lekarze mają żywotny interes w zapewnieniu kontynuacji programów szczepień. Gdyby niewygodne prawdy zostały ujawnione, przemysł farmaceutyczny straciłby miliardy, rząd musiałby wypłacić miliardowe odszkodowania, a poszczególni lekarze straciliby tysiące funtów rocznie z tytułu braku opłat i premii. Tak więc, nikt nie ma żadnej motywacji do przeprowadzenia jakichkolwiek właściwych badań.

Zwolennicy szczepień, którzy ignorują ten brak dowodów na ich korzyść, zostali oszukani przez establishment, aby uwierzyli, że szczepionki ratują życie. Często są obelżywi, a czasem niemal histeryczni, atakując tych kilku lekarzy, którzy odważą się zabrać głos, i tych, którzy ośmielają się dzielić prawdą o szczepieniach z pacjentami i rodzicami małych dzieci. Być może nie jest więc zaskakujące, że większość lekarzy, których martwią szczepionki, mówi niewiele i niewiele robi publicznie.

Czytelników może jednak zainteresować fakt, że wbrew powszechnej opinii wielu lekarzy jest zaniepokojonych nieokiełznanym entuzjazmem branży medycznej dla szczepień. Większość z nich (całkiem rozsądnie) woli pozostać anonimowa.

Oto jeden z wielu nawiązujących do tego listów, które otrzymałem od praktykujących lekarzy w ostatnich latach. Ten przyszedł od lekarza rodzinnego. Napisał:

Pańska krytyka szczepionek jest całkowicie uzasadniona. Zawód lekarza znalazł się pod zgubnym wpływem firm farmaceutycznych, więc lekarze muszą udawać, że szczepionki nie mogą zaszkodzić. Jestem lekarzem i uważam szczepienia za oszustwo i farsę. Czarownice z Makbeta też mogłyby uwzględnić w swoim przepisie nowoczesne szczepionki.

Wszyscy, którzy krytykujemy szczepienia, powinniśmy nabrać otuchy po słowach amerykańskiego producenta Jerry’ego Weintrauba, który napisał kiedyś: „Jeśli jakaś grupa ludzi dyskutuje o tobie, spotyka się z twojego powodu i planuje cię zniszczyć, prawdopodobnie oznacza to, że robisz coś dobrze”.

Powyższe pochodzi z książki „Każdy, kto mówi, że szczepionki są bezpieczne i skuteczne, kłamie: oto dowód” autorstwa Vernona Colemana.

_________________

Those who promote vaccines have the responsibility to prove they are safe, Rhoda Wilson, February 5, 2023

Ulegający propagandzie frajerzy: Przyjmujcie szprycę na grypę i kowid razem!! To zwiększy ryzyko UDARU.

Polska TAK zaleca podawać szprycę. Amerykanie alarmują: ten sposób może zwiększać ryzyko udaru

https://nczas.com/2023/02/08/polska-tak-zaleca-podawac-szpryce-amerykanie-alarmuja-ten-sposob-moze-zwiekszac-ryzyko-udaru/

Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny zaleca, by szczepionkę przeciw covidowi i grypie przyjmować podczas jednej wizyty. Tymczasem Amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) twierdzi, że może to zwiększać ryzyko udaru.

Pracownicy FDA przeanalizowali bazy danych dotyczące urazów poszczepiennych. Znaleźli wstępny związek między udarem a przyjęciem tego samego dnia dawki przypominającej covidowej szczepionki Pfizera oraz szczepionki przeciwko grypie.

Analizowano szczepionkę Pfizera ukierunkowaną na wariant Omikrona, którą podawano jako kolejną dawkę przypominającą przeciwko covidowi.

Urzędnicy przekazali, że zgodnie z danymi z bazy urazów poszczepiennych, większość pacjentów, u których wystąpił udar, przyjęła obie szczepionki tego samego dnia. Mowa o seniorach – osobach powyżej 65. roku życia.

Podawanie szczepionki przeciwko covidowi i przeciwko grypie tego samego dnia jest powszechną praktyką w Polsce (choć chętnych jest niewielu). Na stronie Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny, który podlega resortowi Adama Niedzielskiego, czytamy zalecenia, by właśnie podawać obie szczepionki tego samego dnia.

Nie ma konieczności zachowania określonego odstępu czasu pomiędzy tymi szczepieniami. Dotyczy to zarówno szczepień dzieci, jak i szczepień dorosłych. W przypadku szczepień przeciw grypie i szczepień przeciw COVID-19 eksperci wręcz zalecają ich podawanie w czasie tej samej wizyty szczepiennej” – czytamy na stronie szczepienia.pzh.gov.pl.

„Eksperci rekomendują jednoczesne (w czasie jednej wizyty, w dwie różne kończyny) szczepienia przeciw COVID-19 i przeciw grypie wszystkimi dostępnymi na rynku szczepionkami dla danej grupy wiekowej” – dodano.

Tymczasem FDA poinformowała, że rozpoczyna pogłębione badanie w celu zbadania potencjalnych problemów po przyjęciu szczepionki przeciw covidowi i przeciw grypie tego samego dnia. Podkreślono, że na pełne wyniki badań i ostateczne wnioski (na razie ogłoszono wstępny związek między przyjęciem obu szczepionek jednego dnia a udarem) trzeba poczekać, a zachorowanie na grypę czy covida także zwiększa ryzyko udaru.

Od ponad roku wiemy definitywnie, że mRNA utrzymuje się w organizmie. W niektórych przypadkach przez co najmniej 60 dni. [A to ZBRODNIA].

Od ponad roku wiemy definitywnie, że mRNA utrzymuje się w organizmie. W niektórych przypadkach przez co najmniej 60 dni.

‘Mam nadzieję, że się tego nie dowiemy’ czyli gdzie jest mRNA

AlterCabrio

Od co najmniej 20 miesięcy wiemy, że zamiast pozostawać w pobliżu miejsca wstrzyknięcia, jak reklamowano, LNP rozchodzą się po całym ciele, przekraczając nawet barierę krew-mózg. Dostają się do niemal każdej komórki i tkanki. Nowe sekcje zwłok każdego dnia pokazują szerszą i głębszą infiltrację.

−∗−

Tłumaczenie artykułu ze strony Breta Swansona będącego kolejną analizą sławnego już filmu z udziałem jednego z dyrektorów firmy farmaceutycznej Pfizer produkującej szczepionki przeciw covid. /AlterCabrio – ekspedyt.org/

__________***__________

„Mam nadzieję, że się tego nie dowiemy… iż mRNA pozostaje w organizmie” — mówi naukowiec z firmy Pfizer

Mam nadzieję, że nie dowiemy się, iż mRNA w jakiś sposób utrzymuje się w organizmie” — mówi dr Jordon Walker, dyrektor ds. badań i rozwoju mRNA w firmie Pfizer, w filmie nagranym potajemnie przez Project Veritas.

Project Veritas

@Project_Veritas

·

Obserwuj

BREAKING: @Pfizer Director Concerned Over Women’s Reproductive Heath After COVID-19 Vaccinations “There is something irregular about their menstrual cycles…concerning…The vaccine shouldn’t be interfering with that…It has to be affecting something hormonal…” #Pfertility

Przepraszam, doktorze Walker. Od ponad roku wiemy definitywnie, że mRNA utrzymuje się w organizmie. W niektórych przypadkach przez co najmniej 60 dni. Światowej klasy grupa patologów z Uniwersytetu Stanforda poinformowała o tym na łamach Cell, w dniu 24 stycznia 2022r. – ”Immune imprinting, breadth of variant recognition, and germinal center response in human SARS-CoV-2 infection and vaccination”. A im dłużej mRNA się utrzymuje, tym bardziej toksyczne białko kolczaste będzie wytwarzać i tym większe ryzyko problemów zdrowotnych.

(Jak zwykle są zastrzeżenia do filmów z ukrytej kamery. Oficjalne oświadczenie firmy Pfizer dotyczące poprzednich filmów z dr Walkerem sugeruje autentyczność, ale nie mamy pewności).

Dr Walker zastanawia się również nad potencjalnymi przyczynami powszechnych nieprawidłowości miesiączkowania. Mówi, że szczepionka musi wchodzić w interakcję z osią HPG (podwzgórze, przysadka mózgowa, gonady) – łańcuchem hormonalnym, który reguluje menstruację i wiele innych układów biologicznych. Jest jednak zdezorientowany, ponieważ „szczepionka nie przekracza bariery krew-mózg”.

Tyle tylko, że to właśnie trafia do mózgu. To też wiemy od dawna, co potwierdzają liczne sekcje zwłok. Dr Walkerowi nawet nie przychodzi do głowy, że nanocząsteczki lipidowe (LNP) trafiają również bezpośrednio do jajników, o czym wiemy od wiosny 2021r., kiedy kanadyjski wakcynolog dr Byram Bridle odgrzebał dokumentację regulacyjną firmy Pfizer przesłaną do japońskiego rządu.

  • Od co najmniej 20 miesięcy wiemy, że zamiast pozostawać w pobliżu miejsca wstrzyknięcia, jak reklamowano, LNP rozchodzą się po całym ciele, przekraczając nawet barierę krew-mózg. Dostają się do niemal każdej komórki i tkanki. Nowe sekcje zwłok każdego dnia pokazują szerszą i głębszą infiltrację. Zaledwie wczoraj patolog dr Ryan Cole ujawnił wyniki nowej sekcji zwłok z białkiem kolczastym w nadnerczach.
  • Project Veritas
  • @Project_Veritas
  • ·
  • Obserwuj
  • BREAKING: @Pfizer Director Concerned Over Women’s Reproductive Heath After COVID-19 Vaccinations “There is something irregular about their menstrual cycles…concerning…The vaccine shouldn’t be interfering with that…It has to be affecting something hormonal…” #Pfertility
  • Przeczytaj całą rozmowę na Twitterze
  • Według artykułu z Cell, autorstwa patologów ze Stanford, mRNA utrzymuje się znacznie dłużej niż reklamowano, co najmniej 60 dni. Naturalny mRNA rozkłada się i rozpuszcza w ciągu kilku minut lub godzin. Jest bardzo niestabilny, co jest dobrą rzeczą. Zmodyfikowany RNA [modRNA] użyty w szczepionkach jest jednak syntetyczny. Pfizer i Moderna zastąpiły wszystkie uracyle (U) pseudo-urydyną (Ψ), która, jak wiemy, stabilizuje modRNA i zapobiega jego rozpadowi. Uważali, że będzie to korzystne, gdy wytworzy się więcej antygenu na dłużej i prawdopodobnie zmniejszy stan zapalny.
    _
  • Trwały modRNA wytwarza następnie przez długi czas białko kolczaste – nie minuty lub dni, ale być może tygodnie lub miesiące. Wytwarza to w całym ciele, w wielu tkankach. RNA jest kodem, a nie samym lekiem, więc dopóki się utrzymuje, „mówi” rybosomom, aby dalej wytwarzały białko. Jak więc kontrolować dawkę? Nie sądzę, żebyśmy mogli. W wielu przypadkach trwały mRNA może wytwarzać ogromne, lecz nieznane ilości białka kolczastego, dostarczając super dawki tego, co obecnie wiemy, że jest białkiem wysoce toksycznym.
    _
  • Białko kolczaste atakuje szczególnie śródbłonek naczyniowy, wyściółkę naszych naczyń krwionośnych i naczyń włosowatych i przenika każdą tkankę. Rezultatem jest często znacznie, znacznie więcej białka kolczastego, przez znacznie dłuższy czas, w znacznie większej liczbie tkanek, niż praktycznie ktokolwiek mógłby wyprodukować podczas naturalnej infekcji.
    _
  • W przypadku większości naturalnych infekcji nasz układ odpornościowy zabija wirusa w warstwach śluzówki – nosogardzieli, płucach, jelitach – w ciągu kilku dni. Dlatego wirus (i białko kolczaste) często nie dociera do tkanek poza warstwę błony śluzowej.
    _
  • W ciężkich infekcjach Covid-19, białko kolczaste może uszkodzić tkanki płuc, naczyń, nerek itp. i wywołać burzę cytokinową. Lecz szczepionki generują znacznie więcej białka kolczastego i całkowicie omijają warstwę śluzówki – naszą pierwszą linię obrony – przechodząc bezpośrednio do naszych wrażliwych narządów.

Źródło: Michael Mörz, A Case Report: Multifocal Necrotizing Encephalitis and Myocarditis after BNT162b2 mRNA Vaccination against COVID-19: “…the presence of spike protein must be ascribed to vaccination rather than to viral infection. The findings corroborate previous reports of encephalitis and myocarditis caused by gene-based COVID-19 vaccines.”

Jeśli ten film jest autentyczny, może zapoczątkować bardziej publiczną dyskusję na temat wielu głębokich problemów naukowych i zdrowotnych, które mamy od dwóch lat. A przynajmniej pokazuje, jak mało niektórzy dyrektorzy w firmie Pfizer pojmują na temat swoich własnych produktów oraz tego, co mówi nam nauka i dane.

Wygląda na to, że cenzura w dużej mierze zawładnęła ich praktykami.

_________________

“I hope we don’t find out…this mRNA lingers in the body,” says Pfizer doctor, Bret Swanson, February 3, 2023

−∗−

Powiązane tematycznie:

Kumulacja poszczepienna czyli co robią nanocząstki lipidowe
(…) dr Robert Malone, twórca technologii szczepionek mRNA, powiedział, że nanocząstki lipidowe szczepionki przeciw COVID – które mówią organizmowi, aby wyprodukował białko kolczaste – opuszczają miejsce wstrzyknięcia i gromadzą się […]

_________________

mRNA w domu i zagrodzie czyli to dopiero początek
Nie tylko nasze rządy i media nadal chwalą technologię mRNA, ale intencją jest, aby szczepionki mRNA leczyły również wiele innych chorób, przynosząc kolejne miliardy dolarów firmom farmaceutycznym oraz ekspertom i […]

_________________

Komórki nie kłamią: mRNA działa!
„Białko kolczaste jest toksyną”, mówi patolog dr Ryan Cole, i prawie na pewno powoduje raka w wielu przypadkach. “Wiemy, że białko kolczaste może indukować szlaki nowotworowe. I to się dzieje. […]

_________________

‘Wycofać natychmiast’ czyli jak oszukano kobiety
Kiedy kobiety dowiedzą się, że zostały w ten sposób oszukane, to szczęśliwe nie będą. Jednak dzięki cenzurze i brakowi informacji w mediach głównego nurtu większość kobiet nigdy się nie dowie. […]

.. A poza tym jest całkiem dobrze… [zdjęcia – dla odważnych]

Martwica toksyczno-rozpływna naskórka objawiająca się nadżerkami obejmującymi twarz, przekrwieniem spojówek, obrzękiem i strupami na wargach oraz zajęciem tułowia z odwarstwieniem przypominającym płachtę skóry.

Here are similar cases afterOto podobne przypadki po c-19 INJECTIONc-19 INJECTION ::

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC9538630/https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC9538630/ Toxic epidermal necrolysis after first dose of Pfizer‐BioNTech (BNT162b2) vaccination with pharmacogenomic testing – PMC (nih.gov)Toksyczna nekroliza naskórka po pierwszej dawce szczepionki Pfizer-BioNTech (BNT162b2) z badaniem farmakogenomicznym – PMC (nih.gov)

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC9748221/https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC9748221/ Toxic epidermal necrosis following Sinopharm COVID‐19 vaccine (BBIBP‐CorV): A case report and literature review – PMC (nih.gov)Toksyczna martwica naskórka po szczepionce Sinopharm COVID-19 (BBIBP-CorV): opis przypadku i przegląd literatury – PMC (nih.gov)

https://www.jaadcasereports.org/article/S2352-5126(22)00201-6/fulltexthttps://www.jaadcasereports.org/article/S2352-5126(22)00201-6/fulltext Toxic epidermal necrolysis-like linear IgA bullous dermatosis after third Moderna COVID-19 vaccine in the setting of oral terbinafine – JAAD Case ReportsLiniowa dermatoza pęcherzowa IgA podobna do toksycznej martwicy naskórka po trzeciej szczepionce Moderna COVID-19 w warunkach doustnej terbinafiny — opisy przypadków JAAD

https://outraged.substack.com/p/nanotechnology-is-toxic?utm_source=post-email-title&publication_id=1087020&post_id=98755479&isFreemail=true&utm_medium=email

Coraz częstszy „Zespół nagłej śmierci”. Ukrywane przyczyny. Zasłabł podczas meczu. Nie udało się go uratować

Coraz częstszy „Zespół nagłej śmierci”. Ukrywane przyczyny. Dariusz Szczepaniak zasłabł podczas meczu. Nie udało się go uratować

https://legaartis.pl/blog/2023/01/29/fala-naglej-smierci-dariusz-szczepaniak-zaslabl-podczas-meczu-nie-udalo-sie-go-uratowac/

29 stycznia zmarł nagle w wieku 46 lat Dariusz Szczepaniak – menadżer sportu, trener, nauczyciel, założyciel Akademii Piłkarskiej Ostrzeszów.

Zespół nagłej śmierci w Polsce, jak i na całym świecie od pewnego czasu jest popularną jednostką statystyczną w kartotekach zgonu.

Oczywiście służby medyczne z powodu utrzymywanej narracji nie wiążą tego z pewnym specyfikiem [stosowanie którego wymuszano w miliardach razy md], jednak świadomi ludzie, zdają sobie z tego sprawę.

===========================

Tragedia podczas Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Zmarł trener.

=============================

mail:

27 listopada w wieku 51 lat zmarła nagle na atak serca wicedyrektorka Muzeum Warszawy Anna Sienkiewicz-Rogowska. Wcześniej kierowała działem..[—]

=====================================================


Pandemia? Tak, ale zaszczepionych

pandemia

Jak podaje Washington Post, po raz pierwszy większość Amerykanów umierających na koronawirusa otrzymała przynajmniej pierwszą serię szczepionki.

POLECAMY: Ilość nagłych zgonów w Australii przewyższa możliwości organizacji pochówku

Według analizy przeprowadzonej dla The Health 202 przez Cynthię Cox, wiceprezes Kaiser Family Foundation, pięćdziesiąt osiem procent zgonów z powodu koronawirusa w sierpniu to ludzie, którzy zostali zaszczepieni lub otrzymali dawki przypominające.

POLECAMY: ZeroCovid i wysokie wskaźniki szczepień prowadzą do wysokiej nadumieralności w Nowej Zelandii i Australii

To kontynuacja niepokojącego trendu, który pojawił się w ciągu ostatniego roku. Wraz ze wzrostem wskaźników szczepień i pojawieniem się nowych wariantów odsetek zgonów osób zaszczepionych stale rośnie

Pfizer mutuje COVID-19 dla zysków z przyszłych epidemii

Pfizer mutuje COVID-19 dla zysków z przyszłych epidemii

27.01.2023 https://wolnemedia.net/pfizer-mutuje-covid-19-dla-zyskow-z-przyszlych-epidemii/

W najnowszym filmie nagranym ukrytą kamerą, opublikowanym przez organizację Project Veritas, pracownik naukowy firmy Pfizer przyznał, iż firma pracuje nad mutowaniem wirusa SARS-CoV-2, wywołującego COVID-19, aby badać i rozwijać szczepionki pod przyszłe epidemie.

Jordon Trishton Walker, dyrektor ds. badań i rozwoju operacji strategicznych ds. mRNA w firmie Pfizer powiedział „Jedną z rzeczy, które badamy, jest to, dlaczego po prostu sami nie zmutujemy wirusa, abyśmy mogli tworzyć zapobiegawczo i rozwijać nowe szczepionki, prawda? Więc musimy to zrobić. Jeśli jednak mamy to zrobić, należy sobie wyobrazić zaistnienie ryzyka, że nikt nie będzie chciał [tolerować] firmy farmaceutycznej, która będzie mutowała pieprzone wirusy”.

Dalej Walker opisał, iż firma mutuje wirusa a sam COVID-19 powstał prawdopodobnie w laboratorium: „Nie mów nikomu. Obiecaj, że nikomu nie powiesz. Sposób, w jaki [eksperyment] by działał, polegałby na tym, że umieszczamy wirusa w małpach i sukcesywnie powodujemy, że zarażają się nawzajem, i pobieramy od nich seryjne próbki”. „To musi być bardzo kontrolowane, aby upewnić się, że ten wirus, który zmutujesz, nie stworzy czegoś, co po prostu wydostanie się wszędzie. Podejrzewam, że jest to sposób, w jaki wirus zaczął się w Wuhan, szczerze mówiąc. To nie ma sensu, że ten wirus pojawił się znikąd. To bzdura”.

W innym fragmencie nagrania Walker dodaje: „Z tego, co słyszałem, oni [naukowcy Pfizer] optymalizują [proces mutacji koronawirusa], ale posuwają się powoli, ponieważ wszyscy są bardzo ostrożni – oczywiście nie chcą go zbytnio przyspieszać. Myślę, że po prostu próbują to zrobić jako rzecz badawczą, ponieważ oczywiście nie chcesz głosić, że zastanawiasz się nad przyszłymi mutacjami”.

Walker powiedział również dziennikarzowi Projectu Veritas, że COVID-19 odegrał kluczową rolę w niedawnym sukcesie biznesowym firmy Pfizer: „Częścią tego, co oni [naukowcy Pfizera] chcą zrobić, jest do pewnego stopnia próba zrozumienia, jak powstają te wszystkie nowe szczepy i warianty. To tak, jakby próbować je złapać, zanim się pojawią, i możemy opracować szczepionkę profilaktycznie, na przykład dla nowych wariantów. Dlatego lubią robić to pod kontrolą w laboratorium, gdzie mówią, że to nowa determinanta antygenowa, więc jeśli się później pojawi w wiadomości publicznej, to będziemy już mieli działającą szczepionkę”.

W filmie Walker podkreśla, że taki model biznesowy i eksperymenty z nowymi wariantami dadzą firmie zyski jeszcze przez wiele, wiele lat.

Na podstawie: ProjectVeritas.com Źródło: PrisonPlanet.pl

Lekarz donosił ws. fałszywych szpryc-certyfikatów. Rozwścieczyła go decyzja prokuratury

Lekarz donosił ws. fałszywych szpryc-certyfikatów. Rozwścieczyła go decyzja prokuratury

https://nczas.com/2023/01/24/lekarz-donosil-ws-falszywych-szpryc-certyfikatow-rozwscieczyla-go-decyzja-prokuratury/

Oburzenie z powodu umorzenia śledztwa ws. wystawiania fałszywych szpryc-certyfikatów wyraził dr n. med. i n. o zdrowiu Szymon Suwała. Endokrynolog przyznał, że sam donosił w ramach zapoczątkowanej przez siebie akcji „#StopAgentomPandemii”.

„Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie oferowania za pośrednictwem mediów społecznościowych (np. przez portal Facebook) odpłatnych fałszywych certyfikatów poświadczających zaszczepienie przeciwko COVID-19, tj. o czyn z art. 271 par. 3 KK (poświadczenie nieprawdy)” – napisał Suwała.

„Był to element akcji #StopAgentomPandemii zapoczątkowanej przeze mnie w zeszłym roku – jak widać, wysiłek mój oraz wielu z Was którzy informowali i dostarczali dowodów na ten nielegalny proceder poszedł jak krew w piach…” – grzmiał lekarz, przedstawiający się jako „edukator medyczny”.

Rząd Niemiec NIE spala setek milionów kowidowych maseczek !!! Teraz to „termiczne przetworzenie”. A posiada jeszcze 3,7 miliarda…

Rząd Niemiec NIE spala dziesiątków milionów kowidowych maseczek !!! Teraz to „termiczne przetworzenie”.

Rząd federalny planuje pozbyć się 790 milionów maseczek, których minął „termin ważności”. A posiada jeszcze 3,7 miliarda maseczek.

Niemieckie rządy związkowe i federalny zmuszone zostały do spalenia maseczek kowidowych, które zalegają magazyny.

Nawet w zakresie tak prozaicznej czynności jak zwykłe spalenie maseczek, polityczna poprawność wytworzyła nowotwór językowy i pozbycie się tych bezużytecznych rekwizytów zwie sie teraz „termicznym przetworzeniem” (niem. „Thermische Verwertungen“, ang. „thermal reprocessing”).

Poszczególne landy spaliły dotychczas dziesiątki milionów maseczek (np. Badenia-Wirtembergia zniszczyła 6,1 mln masek, Saksonia 5,5 mln, Nadrenia Północna-Westfalia 5 mln) i chciałyby pozbyć się ich jeszcze więcej, lecz w praktyce wiele z tych zasobów jest własnością federalną.

Na początku tzw. pandemii przywódcy niemal wszystkich krajów – ogłupieni przez media i sterroryzowani przez światowe siły zła – zamówili ogromne ilości maseczek mających „chronić przed koronawirusem”, pomimo tego, że wszystkie dotychczasowe dane medyczno -techniczno-epidemiologiczne jednoznacznie pokazywały, że nie nadają się one do tego celu. Jednak dążąc do rozniecenia paniki, media i „eksperci medyczni” doprowadzili do rewolty nauki i to co dotychczas było oczywiste, stało się nagle „dezinformacją”, a to co uważano za bzdurę stało się „wiedzą naukową”.

Wspierając się radami „medycznych autorytetów”, politycy dokonali zakupów maseczek, „przyłbic”, żeli, fartuszków i innych komediowych rekwizytów, ku uciesze głównie chińskich producentów. Według danych niemieckiego Ministerstwa Zdrowia, rząd federalny posiada jeszcze 3,7 miliarda maseczek, a landy niemal 200 milionów.

Jak na razie, rząd federalny planuje pozbyć się 790 milionów maseczek, których minął „termin ważności”.

Tak więc niemieckie rządy pozbywają się nowych, nieużywanych maseczek, spalając je w kontrolowanych warunkach w specjalnych procesach termicznego przekształcania odpadów, co rodzi pytanie: a jak zaplanowano i przeprowadzono pozbywanie się używanych maseczek, tych, które wszak realnie były siedliskiem bakterii, grzybów i wszelkich patogeów? Odpowiedź jest jedna: nikt nie planował i w żadnym państwie nie było procedur utylizacji tych odpadów medycznych. (Według MIT codziennie wyrzucano około 7 tysięcy ton maseczek; pomnóżmy to przez 2 lata i otrzymamy 5 milionów ton! Ileż to niepotrzebnie zużyto materiału, wody, pracy ludzkiej, pieniędzy…) Wyrzucano maseczki gdzie popadnie i potem walały się one po trawnikach, na wysypiskach śmieci, w lasach, jeziorach, morzach i oceanach. Oczywiście nie wpłynęło to w żaden sposób na ekosystem, o którym kretyni w rządach tak hałaśliwie gardłują.

A czy ktoś jeszcze przypomina sobie śmieszną hucpę w Polsce, kiedy to zaangażowano do celów propagandowych największy samolot świata – radziecki kolos An-225 Mrija, używany przez ukraińską firmę – aby przywieźć z Chin 96 ton bezużytecznego towaru („76 ton kombinezonów medycznych, 11 ton osłon na twarz i 9 ton masek ochronnych”)? Ach, jak potrzebne było to pisowskim politykom, a potem tę panikę sprzedano rozgorączkowanej gawiedzi, która chętnie kupiła jedno kłamstwo („koronawirus”, „maseczki chronią”), a potem jeszcze większe, szczepiąc się eksperymentalnymi produktami („bezpieczne i skuteczne”).

Pora na rozliczenie tej szumowiny politycznej, która teraz angażuje się w Davos szuflując społeczeństwom kolejne kłamstwa.

Oprac. www.bibula.com 2023-01-20 na podstawie Die Welt (20-01-2023), FAZ Wesprzyj naszą działalność [BIBUŁY md]

Nie żyje Krzysztof Balawejder. Miał 44 lata. „Z duma i radością informuję, że przyjąłem trzecią dawkę. Płaskoziemcy mogą odliczać dni do mojego końca. Nauka nas nie zawiedzie”. W dniu swej śmierci anonsował 3 inne pogrzeby z MZK.

Nie żyje prezes wrocławskiego MPK Krzysztof Balawejder. Miał 44 lata. 19 stycznia 2023.

Z duma i radością informuję, że przyjąłem trzecią dawkę. Płaskoziemcy mogą odliczać dni do mojego końca. Nauka nas nie zawiedzie”.

==================================

Krzysztof Balawejder, prezes MPK Wrocław, nie żyje

==================================

To wszystko 19 stycznia 2023:

Pojawiła się informacja, że prezes MPK miał zawał serca lub udar mózgu. O pozostałych ofiarach z MZK- nie wiadomo.

Seria niewygodnych pytań do szefa Pfizera Bourli w Davos.

https://nczas.com/2023/01/19/seria-niewygodnych-pytan-tak-szef-pfizera

Podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos szef Pfizera Albert usłyszał serię niewygodnych pytań od niezależnych dziennikarzy. Szef farmaceutycznego giganta i producenta szprycy wymownie uchylał się od odpowiedzi.

Dziennikarze na ulicach Davos spotkali Bourlę i zapytali go m.in. o to, kiedy dowiedział się, że szpryca nie zatrzymuje transmisji koronawirusa oraz jak długo ukrywał to przed opinią publiczną.

Na tak postawione pytania Bourla odparł: „Dziękuję bardzo”. Założyciel Rebel News Ezra Levant jednak nie dawał za wygraną i wciąż próbował uzyskać jakąkolwiek sensowną odpowiedź. Przypomniał szefowi Pfizera, że początkowo zachwalał swój produkt jako w 100 proc. skuteczny, później liczby te spadały do 90 proc., 80 proc., 70 proc., „ale teraz wiemy, że szczepionki nie zatrzymują transmisji”. Czemu trzymał to pan w tajemnicy? – pytał redaktor.

– Miłego dnia – odparł tym razem szef Pfizera. Nie będę miał dobrego dnia, dopóki nie poznam odpowiedzi – skwitował dziennikarz i ponowił pytanie.

Drugi z reporterów Avi Yemini zapytał zaś, czy to już czas, by przeprosić świat i oddać pieniądze państwom, które zainwestowały w preparaty, które nie działają. Dociekał również, czy Bourla nie wstydzi się za to, co robił przez ostatnie lata oraz czy jest dumny, że w ten sposób się dorobił. Odpowiedzi jednak nie było.

Levant pytał natomiast, o czym szef Pfizera myśli na swoim jachcie czy prywatnym odrzutowcu. Czy myśli o odpowiedzialności za szprycę, czy o zapaleniu mięśnia sercowego, którego doznają jego klienci.

Dziennikarze pytali także o nagłe zgony młodych ludzi, m.in. z powodu ataków serca.

– Jak pan myśli, ile boosterów potrzeba, żeby był pan wystarczająco zadowolony ze swoich zarobków? – zapytał Yemini.

======================

Rebel News USA@RebelNews_USA·ObserwujWE CAUGHT HIM! Watch what happened when @ezralevant & @OzraeliAvi spotted Albert Bourla, the CEO of Pfizer, on the street in Davos today. We finally asked him all the questions the mainstream media refuses to ask. Story: http://rebelne.ws/3IZvjbo SUPPORT: http://WEFreports.com

Prawda dla lekarza i naukowca to nie przywilej, tylko obowiązek

Prawda dla lekarza i naukowca to nie przywilej, tylko obowiązek

specjalnie dla www.wiedzainauka.pl https://wiedzainauka.pl/2023/01/16/prawda-dla-lekarza-i-naukowca-to-nie-przywilej-tylko-obowiazek/

rozmowa z prof. dr hab. Stefanem W. Hockertzem – immunologiem, farmakologiem i toksykologiem

Prof. dr hab. Stefan W. Hockertz, ur. w 1960 roku, jest immunologiem, farmakologiem i toksykologiem oraz partnerem zarządzającym TPI Consult AG w Szwajcarii (www.tpi-consult.ch). Jest uważany za jednego z czołowych konsultantów w dziedzinie toksykologii i technologii farmakologicznych w Europie. Pracował jako dyrektor i profesor Instytutu Toksykologii Eksperymentalnej i Klinicznej w Uniwersyteckim Centrum Medycznym Hamburg Eppendorf (od 1999 do końca 2004 roku).
Wcześniej, w latach 1995 – 2002 był członkiem zarządu ds. toksykologii i medycyny środowiskowej w Instytutu Fraunhofera w Hamburgu, a w latach 1986 – 2001 pracował jako naukowiec w Towarzystwie Fraunhofera w Hanowerze.
Profesor Stefan W. Hockertz jest członkiem EUROTOX – Europejskiej Federacji Toksykologicznej Europejskich Towarzystw Toksykologicznych. Posiada tytuł doktora habilitowanego z biologii na Uniwersytecie w Hanowerze, habilitację z medycyny w zakresie toksykologii i farmakologii, był profesorem immunotoksykologii molekularnej w Uniwersyteckim Centrum Medycznym Hamburg Eppendorf i jest profesorem Uniwersytetu w Hamburgu.
===========================================


Wiedza i Nauka: Jeszcze w 2020 roku nazwał pan odpowiedź polityczną na tzw. pandemię COVID-19 “nieproporcjonalną, autorytarną, opiniotwórczą i nieumiarkowaną”. Czy nadal podtrzymuje pan to stwierdzenie?

Prof. Stefan Hockertz: Bardzo wcześnie określiłem reakcje polityczne na choroby układu oddechowego jako opiniotwórcze, autorytarne i nieumiarkowane, wzywając jednocześnie rządzących do rozsądnego i wyważonego działania opartego na wiedzy naukowej.

To stwierdzenie i wezwanie jest bardziej aktualne, niż kiedykolwiek w przypadku wielu krajów, w tym Polski i Niemiec. Istniały i istnieją wyraźnie lepsze sposoby reagowania na tę chorobę, niż te zapewniane przez rządy, które nie wzięły pod uwagę wielu medycznie skuteczniejszych środków.

Jakie to byłyby np. środki medyczne?

– COVID-19 jest zwykle bardzo uleczalny. Lubię powoływać się na książkę Roberta Kennedy’ego: “Prawdziwy doktor Antoni Fauci”. Przetłumaczyliśmy tę przełomową książkę na język niemiecki. Niestety, nie ma tłumaczenia na język polski. W książce szczegółowo pokazano, że istnieje szereg bardzo skutecznych terapii, takich jak iwermektyna czy hydroksychlorochina, które jednak są dyskredytowane na rzecz bardziej lukratywnej eksperymentalnej terapii genowej. Z drugiej strony tzw. szczepienie przeciwko koronawirusowi jest przedstawiane jako nie mające alternatywy, choć od dawna wiemy, że zdrowa dieta uzupełniona o witaminę D, cynk i w razie potrzeby echinacynę, może całkiem dobrze chronić własne mechanizmy obronne naszego organizmu przed chorobami układu oddechowego.

Dlaczego tak mało jest naukowców i lekarzy krytycznie wypowiadających się na temat tej tzw. pandemii? W kryzysie ludzie często są zdominowani przez strach. Gdzie ludzie mogą w sposób możliwie obiektywny poinformować się o przyczynach i sposobach wyjścia z tej sytuacji oraz znaleźć rozwiązania?

– Zgodnie z art. 30 Konstytucji RP godność człowieka jest przyrodzona i niezbywalna. Jest ona źródłem wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej przestrzeganie i ochrona jest obowiązkiem władzy publicznej. Jednocześnie w myśl art. 39 Konstytucji RP nikt nie może być poddany eksperymentom naukowym, w tym medycznym, bez dobrowolnie wyrażonej zgody. Podobnie Konstytucja RP stanowi w art. 54 ust. 1, iż Każdemu zapewnia się wolność wyrażania poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji, zaś w myśl ust. 2,
Cenzura prewencyjna w środkach komunikacji społecznej jest zabroniona.
Od pewnego czasu widzimy jednak, że media głównego nurtu często tracą swoją dziennikarską niezależność. Kwestionowanie i podważanie działań koronawirusa było często zabronione, a czasem nawet karane. Widzimy, że sprawozdawczość oparta na nauce jest coraz bardziej cenzurowana, ponieważ to właśnie nauka – a nie dziennikarstwo – kwestionuje politykę i wymaga działań opartych na dowodach. Naukowiec musi mieć w sobie naprawdę dużo siły, determinacji i odporności, żeby znaleźć rzetelne wyjaśnienie i rozwiązanie danego problemu. Ta odporność to nie tylko odwaga mówienia prawdy ale także przestrzeganie etyki naukowej i niepodążanie za zyskiem finansowym.

Co pan rozumie przez odwagę w mówieniu prawdy?

Kiedy używam tego terminu, mam na myśli moją odpowiedzialność jako chrześcijanina, aby nie poddawać się fałszywemu świadectwu, ale stawać w obronie dobra i prawdy w chrześcijańskiej miłości i pojednaniu. Stanąć z ludźmi, którym rządy przyklejają etykietkę ludzi drugiej kategorii, bo nie są “zaszczepieni”, wskazać to palcem. Oczywiście, jestem gotów poddać moją opinię pod dyskusję i zająć publicznie stanowisko w tej sprawie. Ale właśnie ten dyskurs, którego tak pragnę, nie ma miejsca od 3 lat i jest aktywnie tłumiony. Odwaga dla prawdy to także zajrzenie do Słowa Bożego i przeczytanie w Biblii, jak powinniśmy postępować z ludźmi, którzy mają inne zdanie i którzy nie zachowują się jak ogół. Upominanie się o godność człowieka, odbieranie mu lęku i strachu, zgodnie z modelem chrześcijańskim (nie lękajcie się) w zasadzie jest nie tyle osiągnięciem odważnym, co powinno być w cywilizowanym społeczeństwie oczywistością.

Dlaczego poddaje pan krytyce terapię genową przeciwko koronawirusowi ?

– Sprzeciwiłem się wprowadzeniu obowiązkowych szczepień w odniesieniu do terapii genowych. Środki terapii genowej, popularnie błędnie nazywane “szczepieniami”, zostały niedostatecznie przebadane, zarówno przedklinicznie, jak i klinicznie. Podam przykład, który dziś odpowiedzialni za zaistniałą sytuację niechętnie przywołują, bo prawda już dawno ich dopadła: W pierwszym badaniu klinicznym zgłoszonym przez Pfizer/BioNTech randomizowano 43 548 uczestników, z których 43 448 otrzymało preparaty. Szczepionkę eksperymentalną (BNT162b2) podano 21 720 osobom, a 21 728 otrzymało placebo (tę grupę zresztą rozwiązano). W obu grupach odnotowano łącznie 170 przypadków COVID-19, z czego 162 wystąpiły w grupie placebo, natomiast 8 przypadków zaobserwowano w grupie BNT162b2. W oparciu o te liczby – 8/162 = 5 proc. – Pfizer twierdził, że skuteczność wynosi 95 proc. Oczywiście skuteczność ta jest tylko wartością względną – w wartościach bezwzględnych wynosi ona 0,75 proc. grupy placebo zachorowało na COVID-19, podczas gdy 0,036 proc. chorych to grupa “zaszczepionych”. Dziś widzimy, że tzw. szczepionki przeciwko COVID-19 nie wywołują odporności jałowej ani nie chronią przed chorobami i ich ciężkim przechodzeniem, jak również nie przerywają łańcuchów zakażeń. Wręcz przeciwnie, te terapie genowe wykazują skutki dla zdrowia ludzi, które przyprawiają nas o dreszcze, by wymienić tylko kilka: zapalenie mięśnia sercowego, zakrzepy, gonty, szybko rosnące guzy. Rozpoznałem to bardzo wcześnie i opublikowałem. Należy całkowicie wykluczyć terapię genową u dzieci, ponieważ dzieci prawie nigdy lub w ogóle nie chorują na tę infekcję i dlatego nie ma dla nich żadnych korzyści, a jedynie płynące z tych tzw. szczepień zagrożenia. Tak więc wszelkie szczepienia przeciwko COVID-19 u dzieci nie wytrzymują żadnej oceny ryzyka w odniesieniu do oczekiwanych korzyści.

Media twierdzą, że preparaty mRNA po dwóch, trzech lub czterech dawkach lepiej chroniłyby przed infekcją niż regeneracja immunologiczna. Czy opracowane w rekordowym czasie preparaty mRNA są naprawdę lepsze niż odporność zbudowana w organizmie poprzez jego własną skuteczną obronę?

– Naturalnie nabyta odporność, która notabene jest dożywotnia, jest z pewnością lepsza od jakiejkolwiek sztucznej odporności, zwłaszcza gdy – jak w przypadku SARS-CoV-2 – nie jest to choroba, którą można łatwo kontrolować i która jest śmiertelna tylko w nielicznych przypadkach, jak w przypadku dżumy, Eboli czy ospy. Preparaty mRNA nie chronią przed zakażeniem, co wykazały eksperymenty na ludziach w ostatnich latach.
Zastrzyk mRNA, który koduje tylko jeden antygen, z naukowego punktu widzenia nigdy nie może być tak skuteczny jak naturalna odporność. Dziś wszyscy musimy sobie boleśnie uświadomić, że nieistniejąca korzyść (zaszczepieni ciężko chorują na COVID-19) jest równoważona bardzo wysokim ryzykiem ogromnych skutków ubocznych. Dlatego, aby spełnić obowiązek minimalizacji szkód preparaty te muszą być natychmiast wycofane z rynku.

Czy pańscy koledzy tego nie wiedzą? Dlaczego w takim razie twarza się wrażenie, że nawet rekonwalescenci powinni się szczepić?

– Poziom kształcenia lekarzy w zakresie immunologii i immunotoksykologii był już wcześniej przeze mnie krytykowany w kontekście mojej uniwersyteckiej działalności dydaktycznej. Treść i głębokość szkolenia nie oddają jeszcze sprawiedliwości rosnącemu znaczeniu immunologii w klinice. Od dawna skarżą się na to odpowiednie towarzystwa zawodowe, także w Polsce. Ponadto PsychoneuroImmunologia (PNI) jest wciąż młodą nauką, która dzięki swojemu holistycznemu podejściu z trudem zdobyła trwałą pozycję wśród lekarzy. Nie dziwi więc fakt, że często brakuje pogłębionej wiedzy immunologicznej i że w związku z tym lekarze błędnie oceniają znaczenie “szczepień” z zastosoaniem terapii genowej i naturalnego powrotu do zdrowia.

– Co powinien zrobić ktoś, kto raz lub nawet kilka razy został potraktowany preparatem inżynierii genetycznej z mRNA? Czy istnieje jakieś lekarstwo? Jeśli tak, to co to jest i jak się to przyjmuje?

– Terapia genowa mRNA silnie atakuje trzy makrosystemy organizmu: psychikę, układ nerwowy i układ odpornościowy. Moim zdaniem nie da się usunąć z organizmu substancji czynnej, czyli białka kolcowego, co tak często jest pożądane przez osoby dotknięte chorobą. Dlatego naszym jedynym wyjściem jest wzmocnienie ciała, umysłu i duszy. W ubiegłym roku intensywnie zająłem się tym zagadnieniem i opracowałem w Szwajcarii produkt, który jest dostępny również w Polsce. Jest to suplement diety o nazwie Recovery Box PNI, gdzie PNI to skrót od PsychoNeuroImmunology (psychoneuroimmunologia). Dzięki tej doustnej aplikacji psychika, układ nerwowy i układ odpornościowy są jednocześnie wzmacniane i uzdatniane do przetrwania ataku implantowanego w komórkach mRNA i powstającego białka kolca. Recovery Box PNI dostępny jest również w wersji Kid dla dzieci.

Na pańskim kanale w aplikacji Telegram https://t.me/ProfHockertz jest obecnie ponad 37 tys. subskrybentów. Skąd wziął się u pana pomysł, by pracować dodatkowo jako publicysta, dziennikarz?


– Postrzegam siebie jako naukowca, który ma obowiązek udostępniać wyniki swoich badań naukowych szerokiej publiczności, zarówno w recenzowanych czasopismach, jak i osobom, które te badania finansowały. Postanowiłem więc udostępnić wszystkim ludziom wyniki badań naukowych na temat SARS – CoV-2 i COVID-19, w ramach edukacji opartej na wiedzy. Mainstreamowe media są zamknięte na publikowanie moich publikacji mającej rozjaśnić Czytelnikowi omawiane przez nas tutaj zagadnienia, nie mówiąc już o uczciwym angażowaniu się w nie, dlatego korzystne jest to, że wolność słowa wynikająca z ustawy zasadniczej wciąż jest w niektórych alternatywnych mediach realizowana. Miejmy nadzieję, że taka możliwość utrzyma się jeszcze długo i że cenzura nie doprowadzi do ograniczeń sprzecznych z konstytucją. Dlatego miło mi powitać na moim kanale w Telegramie jako czytelników ponad 37,5 tys. osób.

– Bardzo dziękuję panu profesorowi za rozmowę.

rozmawiał: Marek Skowroński

W Europie w magazynach leży 430 mln szpryc kowid. Pójdą do śmieci.

W Europie w magazynach leży 430 mln dawek szczepionek. Pójdą do śmieci.

Gigantyczne ilości covidowej szczepionki pójdą do śmieci. Szokujące dane o Polsce

https://nczas.com/2023/01/12/gigantyczne-ilosci-covidowej-szczepionki-pojda-do-smieci-szokujace-dane-o-polsce/

W całej Europie w magazynach leży aż 430 mln dawek szczepionek na koronawirusa. Większość z nich najpewniej pójdzie do utylizacji.

Zmarnowano gigantyczne publiczne pieniądze.

W trakcie ogłoszonej pandemii koronawirusa państwa europejskie – w tym Polska – na potęgę przepłacały za covidowe szczepionki. Nie udało się wytworzyć odpowiedniego „społecznego zapotrzebowania” na przyjęcie preparatu, więc teraz miliony dawek zalegają w magazynach.

Co więcej, kraje zamawiają kolejne dawki szczepionki. Te nowe są podobno skuteczniejsze na inne warianty covida.

Polska? Nawet 90 milionów dawek może nie zostać wykorzystanych

Jak wynika z analizy „Dziennika Gazety Prawnej”, w Polsce może zostać niewykorzystanych 90 mln dawek szczepionki przeciwko covidowi. Końcowa liczba zależy od negocjacji z koncernami. Kontrakty są dawno podpisane, teraz kwestia, czy ktoś będzie chciał z nich zrezygnować. Moderna podobno skłania się ku temu, ale Pfizer niekoniecznie.

„Udało się ustalić z Moderną, czyli z jednym z dostawców szczepionek, możliwość odstąpienia od umowy. Firma uwzględniła argumenty związane z zaangażowaniem, również finansowym, w pomoc uchodźcom ukraińskim. Nadal jednak trwają dyskusje z głównym dostawcą szczepionek, czyli Pfizer/BioNTech” – donosi „DGP”.

Według źródeł gazety, Polska chce „przede wszystkim umorzenia lub wieloletniego przesunięcia dostaw, lub zamiany na inne preparaty”. A na przykład Słowacja „zwiększenia elastyczności umów na dostawy szczepionek” oraz chce wprowadzić ograniczenia liczby zamawianych dawek.

Jak zauważa „DGP”, w słowackich magazynach jest ponad 5 mln dawek – z czego 2 mln dostosowanych do wariantu Omikron. Ale liczba szczepionek znacznie przekracza aktualne potrzeby i zainteresowanie szczepionkami.

W Polsce oficjalnie zutylizowano już 780 tys. dawek covidowej szczepionki. W magazynach aktualnie zalega 25 mln dawek (byłoby więcej, gdyby nie wstrzymane dostawy, za które być może i tak trzeba będzie zapłacić krocie) i zdecydowana większość z nich nie zostanie wykorzystana. Coś być może uda się odsprzedać (choć chętnych na horyzoncie nie widać), coś „rozdać”, ale reszta pójdzie do utylizacji [to znaczy – do zniszczenia, drogiego jednak md].

Sytuacja szczepionkowa w Europie

Dziennik powołując się na dane Europejskiego Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób podaje, że „więcej szczepionek, niż otrzymały w ramach wspólnych zakupów na poziomie UE, zużyły tylko trzy państwa: Belgia, Dania i Lichtenstein”.\

W Austrii wykorzystano 41 proc. dostarczonych dawek, Norwegom przypadło z kolei ok. 21,9 mln, ale do zaszczepienia wykorzystali niewiele ponad połowę, bo 12,2 mln preparatów. Podobnie jest w Szwecji i we Francji. Sztokholm otrzymał ich 43,6 mln, a zużył nieco ponad 23,1 mln. Do Paryża trafiło 237,3 mln, z których wykorzystano 156,8 mln. W nieco „lepszej” sytuacji są Niemcy: otrzymały niemal 239,4 mln dawek, a wykorzystały aż 193,2 mln.

[czyli – marnują 46 milionów. MD]

Co łączy „akta Twittera”, dr. Martykę i “ministra śmierci” Niedzielskiego?

Co łączy „akta Twittera”, dr. Martykę i ministra Niedzielskiego?

Piotr Relich https://pch24.pl/co-laczy-akta-twittera-dr-martyke-i-ministra-niedzielskiego/

Nic dziwnego, że rozpętanej przez Elona Muska aferze „akt Twittera” towarzyszy gremialna zmowa milczenia. Wszak demaskacja dokonana w tych dniach odsłania powieloną przez niemal wszystkie media głównego nurtu na świecie metodologię kampanii propagandowej COVID-19.

Już wiemy, dlaczego amerykański miliarder tuż po finalizacji kupna Twittera wtargnął jak huragan do siedziby firmy w San Francisco. Cała szopka ze zlewem (let that sink in!) i spektakularnym wyrzuceniem na bruk (dosłownie!) kadry kierowniczej, przysłoniła główny cel operacji, a mianowicie niedopuszczenie, by poprzednicy „spalili” kompromitujące dokumenty i materiały.

A dotychczasowi CEO mieli się czego obawiać. Jak wynika z upublicznianych dzisiaj maili, największa platforma komunikacyjna świata działała niczym podwykonawca FBI, CIA i innych amerykańskich służb. Z kolei kadra kierownicza na bieżąco przepisywała zasady użytkowania zgodnie ze swoimi politycznymi afiliacjami.

Ilość upublicznionej korespondencji jest naprawdę potężna. Nie czas i miejsce cytować wszystkiego. Chętnych do dalszego pogłębienia sprawy odsyłam do zapoznania się z „materiałem dowodowym” – jest to naprawdę fascynująca lektura. W tym miejscu warto skupić się jednak na samym mechanizmie niebywałej symbiozy rzekomo prywatnej spółki technologicznej z tą częścią deep state, która sprzyja Partii Demokratycznej.

We współpracę z Twitterem zaangażowane było tak wiele rządowych podmiotów, że podczas wymiany korespondencji funkcjonował termin OGA (Other Government Organizations). Zdarzały się sytuacje, że organizatorzy mieli często problem z pomieszczeniem wszystkich przedstawicieli w jednym panelu.

Rządowi „delegaci” regularnie uczestniczyli w wewnętrznych spotkaniach firmy, składali sprawozdania, doradzali i wyznaczali obszary kooperacji. Jednak z obserwatorów „federalni” dosyć szybko przekształcili się w tak naprawdę głównych zarządzających kwestiami politycznymi, zmuszając kadrę do udostępniania wrażliwych danych czy umożliwiania śledzenia aktywności sieciowej poszczególnych użytkowników. Wszystko z pogwałceniem polityki wewnętrznej platformy.

Daleko było im jednak do formalizowania współpracy; agenci zdobyli przewagę stopniując nacisk, odwołując się do poglądów politycznych samych dyrektorów czy ich poczucia odpowiedzialności. Kiedy sprawy zabrnęły za daleko, bezradni szefowie po prostu oddawali stery w ręce dużo poważniejszych graczy.

„Wpływ zagraniczny” (Foreign Influence) stanowił termin – wytrych, zapewniający możliwość bezgranicznej inwigilacji amerykańskich użytkowników, głównie osób o poglądach prawicowo-konserwatywnych, wyborców Partii Republikańskiej czy zwolenników Donalda Trumpa. Szefowie Twittera, zwłaszcza po wybuchu wojny na Ukrainie, pracowali pod ciągłą presją służb. Jeżeli nawet nie znajdywano żadnych dowodów na „związki z Rosją”, a nawet wybrzmiewał komunikat o „nikłej poszlakowej szansie” takiego wpływu, zezwalano na inwigilację użytkowników wyłącznie ze względu na „prorosyjski przekaz”.

Z informacji prowadzących śledztwo dziennikarzy wynika, że proceder dotyczył również innych potentatów z branży high-tech: Microsoftu, Facebooka, Google i wielu innych. Jednak zarówno media społecznościowe, jak i służby pracowały w oparciu o modele wypracowane podczas COVID-19. Tuż po odsunięciu od władzy Donalda Trumpa administracja Bidena zażądała od szefów platformy komunikacyjnej spotkania dotyczącego kontroli kryzysu pandemicznego.

Od tego momentu Twitter zaczął cenzurować debatę nie według obiektywnych faktów, ale rządowych wytycznych. Przykładowo, administracja wyraźnie naciskała na oznaczenie jako „dezinformację” doniesień o gwałtownym i masowym wykupywaniu sklepowego asortymentu, tzw. panic buying. Problem w tym, że… było to zjawisko jak najbardziej powszechne.

Platforma wzięła za cel nie tylko konta „antyszczepionkowców” (anti-vaxxer) – bardzo często osób sprzeciwiających się wyłącznie przymusowi szczepień, a nie preparatom jako takim – ale i ekspertów medycznych posiadających nie gorszy autorytet niż rządowi specjaliści. W ten sposób ocenzurowano wypowiedź prof. Martina Kulldorfa z wydziału medycznego Uniwersytetu Harvarda. W jednym z twittów naukowiec nie rekomendował przyjęcia szczepionki po przechorowaniu COVID-19. Preparaty zalecał wyłącznie osobom starszym, należącym do grup ryzyka, za to stanowczo odradzał podawania ich dzieciom.

Nawet wypowiedzi udokumentowane literaturą naukową, ze wskazaniem źródła – np. artykuł z „Nature” o wzroście ryzyka wystąpienia chorób serca po przyjęciu preparatów mRNA w młodszych grupach wiekowych – choć zawierały informacje prawdziwe, były oznaczane jako misleading (wprowadzające w błąd). Jedyny zarzut – nie zgadzały się z wytycznymi CDC (Centrów ds. Chorób Zakaźnych).

Ponadto Twitter zrzucił gros swoich nowych obowiązków na barki botów i podwykonawców – np. z Filipin – którzy działali w oparciu o uproszczone modele postępowania. W ten sposób do jednego worka wrzucano zarówno wypowiedzi zupełnych wariatów, jak i opinie specjalistów najlepszych uczelni medycznych w Stanach, patologizując jeden z filarów demo-liberalnego świata.

Cenzorskie zacietrzewienie prowadziło też do prawdziwych absurdów. W pewnym momencie najważniejsi dyrektorzy platformy zastanawiali się, czy jako „dezinformację medyczną” nie oznaczyć wpisu Donalda Trumpa, który po wyjściu ze szpitala napisał aby „nie bać się COVID”. Ostatecznie uznano, że „przesłanie optymistyczne”… nie jest dezinformacją.

Wraz z powrotem PRAWDZIWEJ normalności, do czego przyczynił się również – co by o tym człowieku nie mówić – Elon Musk, rozpada się powoli cała kowidowa bańka narracyjna. Faktem okazała się bezpośrednia ingerencja służb konkretnej administracji w największej platformie informacyjnej świata. Śledztwo dziennikarskie POLITICO i DieWelt dowiodło, że „walka z pandemią” została oddana w ręce prywatnych fundacji i organizacji międzynarodowych wiszących na ich pasku. Badania z poszczególnych krajów wskazują na drastyczny wzrost myocarditis wśród zaszczepionych, głównie młodych ludzi. Szefostwo Pfizera podczas przesłuchań przyznaje, że szczepionki nie były badane po kątem transmisyjności. Natomiast o utracie zbiorowej odporności na skutek lockdownów i maseczek mówi sam minister zdrowia, Adam Niedzielski.

Ale ludzi, którzy nie ugięli się pod presją medialno-środowiskową i od początku przestrzegali przed gorszymi niż sam wirus narzędziami walki z patogenem, dzisiaj – kiedy jest już po wszystkim – zabrania się leczyć. I dokonują tego ludzie, którym w rękach rozpada się budowane przez dwa lata imaginarium. Nie tylko z przejawu zwykłej mściwości, ale z prostego faktu, że uznanie niewinności dr. Martyki oznaczałoby po prostu, że się mylili.

Sposób, w jaki lewicowo-liberalne media „relacjonują” sprawę lekarza z Dąbrowy Tarnowskiej (propaganda rodem z filmów Leni Riefenstahl) dowodzi, że „akta Twittera” mówią bardzo dużo o polskojęzycznych mediach. Z tą różnicą, że ich nikt nie musiał naciskać. „Zaangażowani dziennikarze” robią swoją robotę z autentycznym przekonaniem, każącym do upadłego głosić mądrości poprzedniego etapu.

Natomiast sam Twitter wpadł w sidła zastawione przez dużo większych cwaniaków. Ze szlachetnych pobudek [???? MD] pomógł wygrać wybory Demokratom, a ci odwdzięczyli się zakładając łańcuch i zaganiając do roboty na własnych zasadach. Choć globalne korporacje technologiczne wydają się dzisiaj trząść światem, to jak pokazuje przykład Twittera, przeróżne służby nigdy nie pozwolą, by rzeczywistość kształtowali choćby i najlepsi programiści oraz komputerowe nerdy.

Orwell! Martyce zakazano leczyć, za to Pyrć oziębi klimat, a Pinkas wartościowy… Niedzielski do sejmu…!

Orwell! Martyce zakazano leczyć, za to Pyrć oziębi klimat, a Pinkas wartościowy… Niedzielski do sejmu…!

Chatar Leon 19-12-2022 https://naszeblogi.pl/64881-orwell-martyce-zakazano-leczyc-za-pyrc-oziebi-klimat

Dr Martyka. Krytykował panikę kowidową, wskazywał na nieskuteczność maseczek i lockdownów. Zakazano mu przez rok leczenia pacjentów.
Wyrokiem Okręgowego Sądu Lekarskiego w Krakowie z dn. 19.12.2022 r odebrano dr. n. med. Zbigniewowi Martyce Prawo wykonywania zawodu za 1 rok. – to informacja podana przez dr Pawła Basiukiewicza. Martyka, według zarzutów sformułowanych na podstawie złożonych na niego donosów, miał „pomijać realne zagrożenie dla zdrowia i życia pacjentów związane z zagrożeniem COVID-19, kwestionować zasadność stosowania środków ochrony indywidualnej i podejmowanych działań prewencyjnych”. Wyrok zapadł na niejawnej rozprawie. Przeczytać można na ten temat w Dorzeczy.pl.(link is external) – Jawność została wyłączona, możemy tylko powiedzieć, że zapadł wyrok negatywny dla pana doktora Zbigniewa Martyki. Zawieszenie w prawie wykonywania zawodu przez rok, czekamy na uzasadnienie i będziemy się odwoływać – przekazała prawnik lekarza.

==============================
Interesujący jest fakt powołania w tej sprawie w charakterze biegłego dra Pawła Grzesiowskiego. Ów wybitny specjalista znany jest m.in. z chwalenia się chodzeniem po własnym domu w maseczce, a także – w związku z niedawną “aferą rtęciową” – z nawoływania do zamknięcia terenów nad Odrą i zakazu zbliżania się do rzeki.

Prof. Pyrć. Szczuł przeciw “antyszczepionkowcom”, teraz zajmie się przeciwdziałaniem ociepleniu klimatu.
Z kolei niejaki prof. Pyrć (znany, podobnie jak wspomniany Grzesiowski, z kompletnie nietrafionych prognoz na temat rozwoju pandemii koronawirusa, szczucia przeciw krytykom głównego nurtu pandemicznego i tropienia “antyszczepionkowców”) znalazł się parę tygodni temu w Zespole Doradczym ds. Kryzysu Klimatycznego przy prezesie PAN.
A zatem zasłużony dla walki ze śmiercionośną pandemią prof. Pyrć teraz skutecznie oziębi nam klimat (w co zapewne nie wierzą “płaskoziemcy”).

Prof. Pinkas. Rekomendował teleporady i inne rewelacje jako szef Sanepidu, teraz zasiada w radzie nadzorczej Wytwórni Papierów Wartościowych.
Wszechstronnym człowiekiem renesansu jest nie tylko prof. Pyrć, który z kowidowego eksperta stał się oziębiaczem klimatu. W ubiegłym miesiącu kolejny geniusz, Jarosław Pinkas, jako szef Sanepidu współodpowiedzialny za “zarządzanie pandemią” (z wiadomymi następstwami, choćby dla 200 tys. osób), znalazł się w radzie nadzorczej Wytwórni Papierów Wartościowych. Więcej na te temat przeczytamy w “Dzienniku Zarazy” Jerzego Karwelisa(link is external).

Niedzielski. Marzy o mandacie posła.
Znany i lubiany minister, którego przedstawiać nie trzeba, będący kolejnym geniuszem, docenianym i obdarowywanym różnymi stanowiskami i za czasów SLD, i za czasów Platformy i za czasów PiS, rozmarzył się z kolei w wywiadzie (link is external)dla RMF na temat swojej dalszej kariery:
“Są pewne rozmyślania, analizy. Puenta jest taka, że rzeczywiście jak się wejdzie w pewien świat polityki i zaczyna się w nim dobrze funkcjonować, to, żeby być w nim dobrze osadzonym, to mandat posła jest konieczny. Mam takie ambicje.”