Niepokojące jest to, że Polacy dość niechętnie się szczepili, ale jak w tej chwili rozmawiam z ratownikami czy pielęgniarkami, którzy pracują w punktach szczepień dla Ukraińców, to tam też nie ma entuzjazmu dla tego szczepienia – powiedział wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.
Wiceminister zdrowia, pytany w Programie I Polskiego Radia o zakażenia koronawirusem, odpowiedział, że choć teraz obserwuje się stabilizację, to resort liczy się z tym, że liczba przypadków w najbliższym czasie wzrośnie – pisze nczas.com.
Jako powód wskazał fakt, że na Ukrainie w momencie wybuchu wojny piąta fala pandemii była w epicentrum. Dodał, że poziom wyszczepienia wynosił tam około 35 proc.
Przekazał, że „niepokojące jest to”, że wśród Ukraińców nie ma entuzjazmu dla szczepienia przeciw COVID-19. – Stworzyliśmy te warunki, ale myślę, że te ruchy antyszczepionkowe, które były w Polsce, także miały duży wpływ na świadomość obywateli Ukrainy – stwierdził.
Wiceminister przypomniał, że prowadzona jest duża akcja szczepień i w każdym punkcie przyjmującym uchodźców jest także punkt szczepień lub dojeżdża tam szczepionkobus.
Wskazywał także na szczepienia dzieci przyjeżdżających z Ukrainy. – Wiemy, że te szczepienia na choroby zakaźne wieku dziecięcego też nie były na wysokim poziomie, dlatego udostępniamy bezpłatnie szczepienie jeśli chodzi o polio, odrę, różyczkę – przekazał. Wyjaśnił także, że dzięki zapisom procedowanej specustawy uchodźcy będą mieli zagwarantowaną opiekę zdrowotną.
Do specustawy dotyczącej ochrony przybywających do Polski uchodźców z Ukrainy PiS wpisał – niemal słowo w słowo – nieuchwalone dotąd przepisy, zapewniające przedstawicielom tej partii bezkarność za ewentualne łamanie prawa i dyscypliny finansów publicznych podczas pandemii koronawirusa. – Szukają bezkarności dla oszustów, kolejna próba “bezkarności plus” – mówi Onetowi poseł KO Dariusz Joński, który wspólnie z Michałem Szczerbą ujawnił aferę respiratorową w Ministerstwie Zdrowia.
——————————-
Do specustawy dotyczącej pomocy uchodźcom PiS chciałby nieoczekiwanie wpisać zwolnienie urzędników państwowych za działania związane z pandemią koronawirusa
Mieliby nie odpowiadać ani za przekroczenie uprawnień, ani za naruszenie dyscypliny finansów publicznych
Wobec ujawnionych opinii publicznej afery, które towarzyszyły pandemii w Polsce, taki zapis można uznać za kolejną “wrzutkę” mającą pod pretekstem wojny w Ukrainie zapewnić urzędnikom bezkarność
– To jest po prostu obrzydliwe – tak pomysły partii rządzącej na połączenie pomocy uchodźcom ze sprawą ewentualnych nadużyć podczas pandemii ocenia w rozmowie z Onetem poseł KO Dariusz Joński, który wspólnie z partyjnym kolegą Michałem Szczerbą ujawnił “przekręt respiratorowy”, gdy podczas pandemii Ministerstwo Zdrowia za zawyżoną cenę kupiło niesprawne respiratory od handlarza bronią
– Nie wierzę, żeby władza mogła z podniesionym czołem takie propozycje przedstawić w sytuacji, gdy w Ukrainie trwa wojna. A oni chcieliby tego pretekstu użyć, żeby sobie i swoim ludziom zapewnić bezkarność za covidowe przekręty. To jest obrzydliwe – mówi Joński. – Ten pomysł na “bezkarność plus” PiS próbował wielokrotnie przemycać i wrzucać do innych głosowanych w Sejmie ustaw, ale tu bezczelnością przeszli sami siebie – podkreśla poseł KO. – My absolutnie będziemy przeciw, to będzie pierwsza poprawka, którą złożymy. Bo albo się pomaga uchodźcom, albo oszustom z rządu, którzy się obłowili na pandemii – kwituje.
[—-]
Projektem ustawy o pomocy uchodźcom Sejm ma się zająć jeszcze w tym tygodniu. Przypomnijmy, że jesienią 2020 r. PiS próbował po raz pierwszy wprowadzić bezkarność urzędników i przedstawicieli władzy za decyzje podejmowane podczas pandemii koronawirusa. Wówczas przepisy po sprzeciwie opozycji oraz opinii publicznej wycofano. Pytanie czy wrócą dziś – przy zupełnie innej okazji
Dzisiaj mamy zacny jubileusz, o którym mało kto jest łaskaw pamiętać. To właśnie 4 marca przypada druga rocznica wykrycia pierwszego przypadku koronawirusa w Polsce, co rozpoczęło tzw. pandemię tak zwanego “covida”.
COVID-19 to skrót od COronaVIrus Disease 2019, bo nowy wirus został po raz pierwszy zidentyfikowany w 2019 roku. COVID-19 to infekcja dróg oddechowych wywołana przez koronawirusa SARS-CoV-2. U większości osób jej przebieg jest łagodny, a nawet bezobjawowy, ale ze względu na wysoką zjadliwość (zdolność do szybkiego przenoszenia z człowieka na człowieka) dotykał grupy populacji o osłabionej odporności – osoby starsze, chorych na raka, chorych na cukrzycę i z nadwagą.
Dwa lata temu Polacy ciężko przestraszeni doniesieniami z Chin gdzie ludzie w drgawkach rzekomo konali na ulicach i z Włoch, gdzie Chińczycy zawlekli swoją zarazę wracając tam szyć ubrania po chińskim nowym roku, z wypiekami na twarzach oglądali w dezinformacyjnych telewizjach doniesienia o pierwszym Polaku, który został rzekomo zakażony chińskim wirusem. Niewiele osób na tym etapie zdawało sobie sprawę, że w nadchodzących potem tygodniach nasz świat zwariuje i szaleństwo będzie stopniowane aż do teraz.
Od razu okazało się, że nie mamy jak zareagować na zarazę. Zabrakło ‘najbardziej podstawowych pandemicznych produktów” [to oczywiście szyderstwo… md] min. maseczek czy płynów do dezynfekcji, które potem zaczął nawet produkować Orlen. Wiecznie zmęczony minister Szumowski najpierw wyśmiewał tych, którzy chodzili w maseczkach, a potem nakazał ich noszenie nawet na świeżym powietrzu, a premier Morawiecki grzał się w blasku latającego jeszcze wtedy, a dzisiaj już niestety zniszczonego, największego samolotu świata An-225 Mrija wypełnionego chińskimi maseczkami bez atestu.
W międzyczasie pojawiły się pleksiglasy w sklepach i na twarzach ludzi, którzy chodzili w czymś przypominającym maski spawaczy. Tak zwane przyłbice były oczywiście zupełnym idiotyzmem, tak jak ordynowane raz po raz lockdowny, czyli zamknięcia wszystkiego.
Pierwszy raz doświadczyliśmy kataklizmu, który sami sobie urządziliśmy.[To nie my, lecz banda niby-rządząca. MD] Zamknięcia gospodarki oczywiście ją zniszczyły, a przestraszony rząd zaczął na lewo i prawo rozdawać upadającym przedsiębiorcom wydrukowane pieniądze czym doprowadził do największej inflacji od lat.
Szaleństwo zapoczątkowane w marcu 2020 roku rozkręcało się coraz bardziej. Władze najpierw odwołały Wielkanoc, potem zorganizowały wybory prezydenckie. potem odwołały Wszystkich Świętych, Boże Narodzenie itd. Cały 2021 minął z grubsza jak 2020 tylko było gorzej. Media nakręcały panikę pod każde kolejne tzw. warianty i pojawiły się szczepionki, które zaczęły być stręczone wszystkim komu się da.
Jakby tego było mało władze wielu państw świata wpadły na pomysł aby dyskryminować tych, którzy odmówili wstrzyknięcia szczepionki, a potem tzw. dawek przypominających. Segregacja ludzi za pomocą kodu QR będącego swoistą czasową subskrypcją na prawa obywatelskie stała się wisienką na covidowym totalitarnym torcie. W takich okolicznościach, z różną skalą szaleństwa w róznych krajach, doszliśmy do roku 2022.
Rządzący rozpoczęli ten rok według tego samego schematu – czyli straszenia nowym wariantem Omikron. Jak jednak powiedział słynny filantrop i wirusolog amator, Bill Gates, “niestety Omikron okazał się naturalną szczepionką”. Próba podtrzymania covidowej psychozy tym razem się nie powiodła, bo ludzie byli już tym zmęczeni i zaczęli protestować naprawdę mocno. Niektóre kraje zaczęły luzować obostrzenia i restrykcje, ale oczywiście kody QR już pozostały z nami i prawdopodobnie obowiązek przyjmowania szczepionki co kilka miesięcy również.
Rok temu gdy obchodziliśmy roczek covidka, mało kto wierzył, że w czasie drugiej rocznicy mało kogo Covidek będzie obchodził.
A wszystko to stało się w niecałe dwa tygodnie! Wirus SARS-CoV-2 nie jest już groźny, nie robi się testów dla setek tysięcy obcokrajowców przybywających do Polski. Nagle nie ma kwarantanny, słynni lekarze nic już nie mówią o kolejnych wariantach i falach, a przepełnione szpitale, w których według rządowej propagandy umierali tylko niezaszczepieni, nagle są puste i gotowe na przyjmowanie potrzebujących uchodźców.
Niektórzy ironizują gorzko, że Władimir Putin powinien dostać nagrodę Nobla w dziedzinie … medycyny, za wpływ w pokonaniu pandemii…
Producent od roku wiedział doskonale czym grozi przyjęcie tej trucizny.
Pomimo usilnych starań federalnej „Agencji Żywności i Leków” (Food and Drug Administration – FDA), która ukrywała dane dotyczące badań tzw. szczepionek przeciwko Covid-19, godząc się na ich ujawnienie dopiero za… 75 lat, sąd zadecydował, że ta oszukańcza zabawa zostanie przerwana.
——————————
Na początku tego roku, sąd w Teksasie wydał wyrok zobowiązujący FDA do opublikowania wszystkich dokumentów przesłanych agencji przez producenta (firmę Pfizer), w miesięcznych transzach zawierających po 55 tysięcy stron (wcześniej FDA godziła się na publikowanie jedynie 500 stron na miesiąc), począwszy od 1 marca 2022 roku. Opublikowanie całości może zająć około 9 miesięcy, przyjmując że po drodze nie zostaną zorganizowane „trudności obiektywne” i „wypadki losowe”.
Ale pierwsza transza dokumentów została właśnie opublikowana i prawdziwi specjaliści – nie ci rządowi od propagandy – zabrali się do ich analizy.
Już na wstępie dowiadujemy się, że firma Pfizer skrzętnie ukrywała znane jej możliwe skutki uboczne swojego produktu, nie informując o nich opinii publicznej, środowisk lekarskich, specjalistów, wreszcie – samych szczepionych. Opublikowany dokument ma wyraźne zastrzeżenie „POUFNE” (CONFIDENTIAL).
Oto „krótka” lista możliwych skutków ubocznych eksperymentalnych genetycznych produktów, których jak na razie nie znamy pełnego składu (bo cały czas trzymane jest to w tajemnicy), ale – obserwując astronomiczne liczby zgonów, chorych, urazów i innych tzw. poszczepiennych odczynów – już doskonale zdajemy sobie sprawę z ludobójczych cech tych preparatów.
Producentowi zajęło 9 stron na wyszczególnienie samych nazw chorób i skutków ubocznych. Czy ktokolwiek z podstawiających rękę do zaszczepienia był o tym informowany?
Jak się okazuje, lista ta zawiera zebrane przez producenta skutki uboczne, tylko do 28 lutego 2021 roku (nie 2022 roku!), czyli producent od roku wiedział doskonale czym grozi przyjęcie tej trucizny. Można być również pewnym, że przez cały kolejny rok do dnia dzisiejszego, lista NOP-ów wzrosła wielokrotnie, nie wliczając w to chorób, które ujawniają się po dłuższym czasie, jak np. chorób autoimmunologicznych czy nowotworowych.
Czy dlatego, wraz z ujawnianiem dokumentów, akcje takich gigantów jak Pfizer czy Moderna, spadają?
Co na te dane Ministerstwo Chorób i Śmierci w Polsce?
Kiedy zacznie się autentyczne wzburzenie społeczne przeciwko tym, którzy dostarczali, reklamowali, zachęcali, stręczyli, nakazywali ludobójcze preparaty? Zamiast tego rozpętano inne społeczne emocje…
5.3.6 CUMULATIVE ANALYSIS OF POST-AUTHORIZATION ADVERSE EVENT REPORTS OF PF-07302048 (BNT162B2) RECEIVED THROUGH 28-FEB-2021
Królowa Elżbieta uzyskała pozytywny wynik testu na koronawirusa – poinformował Pałac Buckingham. Jak poinformowano, 95-letnia królowa doświadcza łagodnych objawów podobnych do przeziębienia.
—————–
Monarchini ma nadal wykonywać mniej obciążające ją obowiązki w Windsorze.
Obawy o to, że monarchini mogła być narażona na kontakt z koronawirusem, pojawiły się 10 dni temu, gdy pozytywny wynik testu uzyskał jej najstarszy syn, książę Karol i okazało się, że widziała się z nim dwa dni wcześniej.
Rodzina królewska ma prywatnych lekarzy, którzy na bieżąco będą monitorować i dbać o zdrowie monarchini. Brytyjskie media przypominają, że królowa Elżbieta jest potrójnie zaszczepiona przeciwko koronawirusowi. [—-bla…]
Obostrzenia z którymi zmagał się cały świat przez ostatnie 2 lata w ciągu ostatnich tygodni zostały prawie całkowicie zniesione. Czemu się tak stało?
—————————–
Co prawda u nas wszystko jeszcze opornie, jeszcze faszyzm Hoca, jeszcze bolszewizm Piechy, ale i tu coś świta. Można kłamać, ale nie da się kłamać cały czas i okłamywać wszystkich. Tym bardziej w dobie internetu.
Jeśli więc parę miesięcy temu teksty o maseczkach za 30 groszy ratujących życie innych robiły na kimś wrażenie, to obecnie coraz częściej nawet biedni ludzie w mundurkach beznamiętnie klepią swoje mandatowe formułki służąc już tylko złu i bezdennej głupocie, i w ten sposób zarabiając na kromkę „uczciwego” chleba.
Tylko bowiem ludzie zupełnie zaślepieni i niepotrafiący wyciągać żadnych wniosków nie widzą, że w krajach podwójnych masek FFP2 wirus robi co chce. Ale u nas – mandaty za „brak” symbolu strachu. Władzunia pokazuje, że może.
„Zaszczepieni przeciwko COVID-19 nie będą zarażali, bo nie będą zakażeni” powiedział 28 grudnia 2020 roku główny doradca premiera ds. Covid-19 prof. Andrzej Horban. Jak się okazało, były to kompletne brednie:
„Nie, z założenia osoby, które szczepimy nie zarażają, bo powinny być zdrowe. Ponieważ jednak nie sprawdzamy, czy człowiek jest z tym momencie nosicielem wirusa, czy nie (jest), to nie. Istotą szczepienia jest wytworzenie takiego poziomu odporności, żeby człowiek nie był zarażony. W związku z tym należy odpowiedzieć krótko i zwięźle: nie ? nie będą zarażali, bo nie będą zakażeni „ podkreślił.
Bardzo szybko okazało się, że to, co mówił „ekspert”, to stek bzdur. Jego słowa szybko zweryfikował czas. Teraz obowiązuje narracja, według której zaszczepieni co prawda roznoszą wirusa i również się zakażają, ale ponoć lżej przechodzą chorobę. Na przykład zdaniem prof. Włodzimierza Guta od początku ludziom obiecywano nierealne rzeczy. Szczepienia chronią bowiem ” według niego przed ciężkim przebiegiem choroby, a nie zakażeniem.
Nie znaczy to, że sporo osób przyspawanych do telewizora nadal w to nie wierzy. Wierzy, nosi i cierpi, gdy ktoś nie nosi – „może zabić innych!”, a przynajmniej sprawić im ból i podważyć wiarę w covidianizm swoim widokiem. To nawet gorsze.
Nie inaczej jest u ludzi z tytułami naukowymi. Oto tygodnik lemingów cytuje panią profesor: „Nie mogę pogodzić się z tym, że nasi pacjenci ciężko chorzy nie mogą być prawidłowo leczeni, bo łóżka zajmują osoby, które się nie zaszczepiły i zachorowały na COVID-19. Brak restrykcji, takich jak wprowadzenie obowiązkowych szczepień, osłabia nasz system opieki zdrowotnej”.
Co grzecznego można powiedzieć o takiej kobiecie? Można jak o zmarłych: dobrze, bo wcale, więc milcząc przejdźmy tylko do suchych danych. Tylko może bardziej wiarygodnych niż produkcja sprawozdawcza naszych felczerów, robiona pod premie covidowe.
Oto „The Jerusalem Post” z 1 lutego 2022 donosi: „Spośród (1084) osób obecnie hospitalizowanych w ciężkim stanie, 520 jest zaszczepionych, 117 zaszczepionych częściowo, 427 nieszczepionych. Większość poważnych przypadków zgłaszana jest u osób w wieku 60 lat i starszych. 642 137 osób zostało zaszczepionych czterokrotnie na COVID-19; 4 442 029 trzy razy; 6 093 060 dwukrotnie; a 6 691 151 otrzymało co najmniej jedną szczepionkę”.
Wróćmy do dostosowanego do faktów, profesorskiego wywodu: „Nie mogę pogodzić się z tym, że nasi pacjenci ciężko chorzy nie mogą być prawidłowo leczeni, bo łóżka zajmują osoby, które się zaszczepiły i zachorowały na COVID-19. Jest ich ponad 60%! Brak restrykcji, takich jak wprowadzenie obowiązkowych szczepień, osłabia nasz system opieki zdrowotnej”.
To znaczy chciałam powiedzieć, że „skoro 60% zajmują zaszczepieni to… jest to wina nieszczepionych, gdyż ich sceptycyzm sprawił, że nawet potrójne i poczwórne szczepienie w ciągu 12 miesięcy nie chce działać!” To wasza wina i macie krew na rękach, jak mówił inny profesor cytowany wczoraj z kolei przez portal najpatriotyczniejszych prorządowych patriotów, utrzymywany hojnie przez państwowe reklamy.
O tym zajmowaniu łóżek przekonał się jeden znajomy. Trzykroć kłuty żył w błogostanie zabezpieczenia aż do dnia, w którym wzięli go do szpitala „z innych przyczyn”, zrobili test, test pokazał „wirusa” i wylądował na „covidowym”. Tam ponoć pies z kulawą nogą nie zagląda do pokojów przez dzień cały prócz express-obchodu, zwłoki leżą godzinami na salach, a on wypisuje SMSy po znajomych, by go ktoś ratował. Zdaje się, sam za czasów innej piżamy życzył zarażonym nieszczepom, by nikt ich nie przyjmował do leczenia, ponieważ sami sobie winni… No i teraz widzi jak to jest płacić całe życie składki i mając test pozytywny, bezobjawowy trafić w łapska polskiej służby „zdrowia”, że ze względów procesowych tak nazwę tę rzeźnię.
A jak komuś mało szaleństwa, to jeden znany dziennikarz „katolickiego” tygodnika, zarzekający się na piśmie, że nie bierze covidowych łapówek on, ani jego redakcja, z uporem „dowodzi”, że wstrzyknięcie wszystkim eliksiru zakończy śmiertelne żniwo, gdyż teraz w Singapurze niemal nikt nie umiera z przyczyn covidowych.
I znów, co tu delikatnego można napisać, by tego sponiewieranego człowieka nie dobić? Może jedynie, że zalecałbym mu zimne okłady na rozpalone czoło, zwłaszcza, że w Singapurze jest lato i plus 30 stopni Celsjusza.
Poza więc sprawą organizacji opieki zdrowotnej i sposobami postępowania z pacjentem na oddziale u nas i w Singapurze, nieśmiało przypomnę komunikat Ministerstwa Zdrowia z czasów takiej samej pogody u nas. „Mamy 74 nowe i potwierdzone przypadki koronawirusa” – poinformowało 26.07.2021 r Ministerstwo Zdrowia. Jak dodał resort, nikt nie zmarł z powodu COVID-19 Tydzień temu odnotowaliśmy 67 nowych przypadków i jeden zgon.
Czy jednak nasi profesorowie, dziennikarze i 90 procent polityków chcą czy nie, odwilż covidowa nadchodzi z racji medycznego fiaska tej hucpy i powinni szybko coś sensownego wymyślić, by usprawiedliwić 200 000 ofiar swoich działań, choroby, samobójstwa, bankructwa itp.
Kulesza o Niedzielskim: – Po pierwsze natychmiast znieść wszelkie obostrzenia i całkowicie przywrócić normalność, po drugie dymisja, po trzecie sąd. „Skazywanie ludzi na cierpienie lub śmierć, podżeganie do przestępstwa…”
————————–
Jakub Kulesza, szef koła Konfederacji, członek prezydium partii KORWiN i były prezes Stowarzyszenia KoLiber, umieścił na Twitterze ostry wpis dotyczący m.in. ministra zdrowia Adama Niedzielskiego.
– Współodpowiedzialność za miesiące bezprawnego lockdownu i dewastowania naszego życia społeczno-gospodarczego, odwoływanie zabiegów planowych i skazywanie ludzi na cierpienie lub śmierć, wprowadzanie i utrzymywanie absurdalnych restrykcji (na czele z zakazem jedzenia i picia w kinie), podżeganie przedsiębiorców do przestępstwa w postaci przymuszania ich do wprowadzania paszportów covidowych i segregacji sanitarnej. Totalny brak jakiejkolwiek wiarygodności w kwestiach związanych nie tylko z Covid-19, ale z całą ochroną zdrowia. Oto Adam Niedzielski – napisał na Twitterze korwinista.
– Po pierwsze natychmiast znieść wszelkie obostrzenia i całkowicie przywrócić normalność, po drugie dymisja, po trzecie sąd – wymienia Kulesza.
– Nasze zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez niego oraz innych czołowych polityków rządu, jak Morawiecki, Dworczyk czy ex-minister Szumowski, są w prokuraturze i czekają. Prędzej czy później winni działań na szkodę polskiego społeczeństwa zostaną pociągnięci do odpowiedzialności – pisze dalej szef koła Konfederacji.
„Normalne” szprycowanie to za mało, czyli o szprycy prewencyjnej, a także podawanej w sprayu
Zamiast szprycy może spray do nosa? I jaką właściwie mają pełnić funkcję nowe preparaty, skoro stare spełniły ponoć swoją rolę? Będzie „szpryca prewencyjna”?
———————————
Czwartkowy „Dziennik Gazeta Prawna” wskazuje, że „zbliżający się koniec pandemii stawia przed światem naukowym pytanie: co dalej ze szczepionkami przeciw koronawirusom?”.
Covidianie, rzecz jasna, maja na ten temat swoje zdanie, które nie zawsze idzie w parze ze zdrowym rozsądkiem:
„Musimy sobie odpowiedzieć – czego właściwie od oczekujemy od szczepionek? Moim zdaniem potrzebujemy szczepionki, która będzie chroniła osoby z grup ryzyka głównie w sezonie jesienno-zimowym, bo nie oszukujmy się, SARS-CoV-2 dalej będzie zabijał” – mówi prof. Krzysztof Pyrć, wirusolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Jak napisano w DGP, „w praktyce oznaczałoby to preparat, który zapewniałby ochronę przed kilkoma wariantami wirusa (naukowcy mówią, że szczepionka byłaby +poliwalentna+) – podobnie, jak jest to dzisiaj ze szczepionkami przeciw grypie”. „Dla zapewnienia jak najsilniejszego efektu ochronnego preparat powinien uwzględniać warianty jak najbardziej odległe genetycznie, czyli w obecnej sytuacji np. +oryginalnego+ SARS-CoV-2, Deltę i Omikrona. W razie pojawienia się nowych kuzynów uwzględniałby również ich” – dodano.
Jak wskazuje jednak prof. Pyrć, dzięki współczesnej technologii nie musimy ograniczać się wyłącznie do wzorców wirusów zapewnianych przez naturę. „Teoretycznie moglibyśmy projektować szczepionki, które wyprzedzałyby istniejące warianty i uwzględniały pojawiające się pojedyncze mutacje. Taka szczepionka lepiej przygotowywałaby nasz układ odpornościowy na rozpoznawanie zmiennych elementów SARS-CoV-2” – wyjaśnił.
Jednym słowem w niektórych głowach już jawi się koncept, by szprycować zanim jeszcze (pytanie: czy w ogóle sie pojawi?) pojawi się powód szprycowania! Nadchodzi projekt „szpryca prewencyjna”?
Zaskoczonym wirusolog tłumaczy, że „to taki trochę +inteligentny projekt+, wychodzący poza reguły +starej szkoły+, zgodnie z którymi działamy tylko z tym, co podsunie nam natura”.
„Jeśli priorytetem w najbliższej przyszłości faktycznie okaże się ochrona osób z grup ryzyka, to rozwiązaniem może się okazać szczepionka wycelowana w dwóch przeciwników – koronawirusa i grypę. Nad takim preparatem pracuje producent jednego z obecnie stosowanych preparatów, czyli Moderna. Z zapowiedzi firmy wynika, że mógłby być gotowy w drugiej połowie przyszłego roku, czyli jeszcze przed sezonem jesienno-zimowym” – czytamy w „DGP”.
Gazeta przytacza też stanowisko innej grupy naukowców, którzy wychodzą z założenia, że skoro obecne szczepionki zapewniają nam ochronę przed ciężką postacią COVID-19 i zgonem, ale słabiej przeciwdziałają zakażeniu (co boleśnie obnażył Omikron), to wzmocnić powinniśmy ten drugi element.
„Tutaj pomysł jest prosty: zastąpić preparaty w zastrzyku preparatem w sprayu podawanym do nosa, czyli bezpośrednio do miejsca, w którym rozwija się wirus (np. Omikron zdaje się bardziej preferować górne drogi oddechowe). Prace nad produktem w sprayu trwają jednocześnie w kilku miejscach na świecie. Tego typu preparaty wykazały dużą skuteczność w badaniach na zwierzętach, stąd zainteresowanie ze strony naukowców i podmiotów komercyjnych. Jedną z firm, która ma nadzieję wprowadzić taki produkt na rynek, jest hinduska Bharat Biotech, ale badania kliniczne na różnym etapie prowadzone są także w Meksyku i Chinach” – podał „DGP”.
================
PolakWolny
Proponuję tym ,,naukowcom” oprócz zastrzyków nowe formy ,,szprycowania” : w pigułce, w aerozolu, w czopku, w inhalatorach, w żelach do higieny intymnej, w butlach tlenowych,w napojach, w jedzeniu, w słodyczach, w hostii, w kosmetykach, w instalacjach wodociągowych, a najlepiej w chmurach aby to dobrodziejstwo, bez którego nie można przeżyć, spływało na nas cały czas jak ta manna z nieba. Jeszcze jakieś pomysły? [toć chemtrails już mamy.. md]
Czy chce Pan wywołać paraliż służby zdrowia? Niezaszczepieni medycy zapowiadają odejście z pracy!
Poseł Anna Maria Siarkowska jest znana z odmiennego od wodza Jarosława i Naczelnika Niedzielskiego zdania w sprawie obostrzeń i cud preparatów.
Pani Poseł w mocnych słowach skomentowała zapowiedź rzecznika resortu zdrowia ws. obowiązku szczepień medyków.
————————-
„Niech Pan Rzecznik Ministerstwa Zdrowia nie straszy personelu medycznego, bo rozporządzenie jest zwyczajnie bezprawne. Brak mu podstawy ustawowej. Pracownicy medyczni wygrają ten spór w sądzie. Ta kuriozalna decyzja MZ nie tylko godzi w prawa obywatelskie, ale też urąga powadze państwa” – napisała na Twitterze należąca do klubu PiS parlamentarzystka.
Wg partaczy prawa istnieje obowiązek szczepień dla pracowników medycznych i pracowników około–medycznych oraz studentów medycyny
7 grudnia ubiegłego roku szef Ministerstwa Zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział, że jego resort od 1 marca 2022 roku będzie chciał wprowadzić obowiązek szczepienia przeciwko COVID-19 dla medyków, nauczycieli i służb mundurowych. Jednak już 23 grudnia w Dzienniku Ustaw opublikowano rozporządzenie, zgodnie z którym tylko osoby wykonujące zawód medyczny, farmaceuci i studenci medycyny muszą zaszczepić się w pełni preparatem przeciw COVID-19.
– Do 1 marca każdy medyk musi się zaszczepić dwiema dawkami. W przeciwnym razie będzie kara finansowa. Takie osoby nie powinny być też dopuszczone do opieki nad pacjentami – oznajmił we wtorek na konferencji prasowej rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
To właśnie te słowa wywołały oburzenie Anny Marii Siarkowskiej.
W tym miejscu warto zanegować wypowiedziane słowa przez rzecznika Ministerstwa Pandemii, ponieważ pochodzący z rozporządzenia „obowiązek” to prawna fikcja.
Wypowiedź Andrusiewicza krytykuje też poseł Solidarnej Polski Maria Kurowska: ” – zapowiada rzecznik MZ. Panie Ministrze Niedzielski, jaka jest podstawa prawna? Czy chce Pan wywołać paraliż służby zdrowia? Niezaszczepieni medycy zapowiadają odejście z pracy!”.
I dodaje: „Rzecznik MZ powiedział też, że to niedopuszczalna dyskryminacja, która nie ma prawnego ani naukowego uzasadnienia!”.
Wczoraj na portalu Wirtualna Polska mogliśmy przeczytań artykuł o możliwości zniesienia obostrzeń w powiatach, gdzie jest najmniej zarażeń koronawirusem. Nie byłoby nic w tym nadzwyczajnego, gdyby nie mapka, która tam się ukazała:
W artykule możemy przeczytać: “To mógłby być pierwszy region bez obostrzeń. Ogromna zmiana w danych o epidemii Zaledwie co szósty test wychodzi pozytywnie, a przez cały tydzień w liczącym 68 tys. mieszkańców powiecie uzbierało się jedynie 63 zakażonych. To dane z powiatu tatrzańskiego, który ma najlepsze statystyki epidemiczne w kraju i spełnia kryteria tzw. strefy zielonej, gdzie obowiązywały minimalne obostrzenia. Nawet słynny lekarz z zakopiańskiego szpitala, który w sylwestra ostrzegał przed Omikronem, jest optymistą w sprawie końca epidemii.”
Pamiętam, jak jeszcze niedawno, gdy miał się odbyć słynny “Sylwester Marzeń” organizowany przez TVP, inne telewizje grzmiały, że będzie teraz wysyp zachorowań w Zakopanem. Przypomnę jeszcze, że powiat tatrzański jest słabo wyszczepiony, bo zaledwie 40% mieszkańców – źródło. Jeszcze gorzej jest w powiecie nowotarskim 38%, który też jest na zielono oznaczony – źródło .Powiat nowosądecki 42% – źródło Jak widzimy szczepienia mają wpływ na pandemię, ale odwrotny niż zakładany. Chyba nie jest tajemnicą, że obecnie chorują w większości zaszczepieni, a to ma wpływ na wygaszanie kolejnych fal.
Nieliczni, odważni, włoscy dziennikarze usiłują dowiedzieć się, dlaczego liczba osób zmarłych z powodu tzw. «Covida» jest w kraju – w dalszym ciągu – bardzo wysoka (od 300 do 400 zgonów dziennie).
—————————-
Jak wiadomo, jako zmarłego z powodu wirusa uznaje się każdego chorego mającego wynik pozytywny z wymazu (przed śmiercią, czy po niej), niezależnie od tego na co naprawdę ów człowiek umarł.
W tych dniach wychodzi jednakże na jaw, że we włoskich szpitalach, wobec chorych na «Covida», w dalszym ciągu stosuje się protokół sprzed półtora roku, przewidujący podpięcie do respiratora, czy zastosowanie tzw. kasku – bez żadnej przyczyny czy konieczności. Opowiadają o tym pacjenci, którzy odmawiają poddania się tymże zabójczym praktykom i którym w porę udaje się uciec ze szpitala w taki, czy inny sposób, jak również krewni chorych, których płuca – nie wytrzymując ciśnienia tlenu tłoczonego przez urządzenie – popękały, co stwierdzają autopsje.
By zarobić na terapiach intensywnych (szpital inkasuje prawie 10 000 euro dziennie za jednego chorego), lekarze forsują przenoszenie do tychże oddziałów chorych, którym w ogóle nie jest to potrzebne, a w przypadku sprzeciwu grożą im wezwaniem policji lub nasyłają na nich psychiatrę. Relacja VIDEO poniżej:
Na kolejnym video, syn chorego (NIE na Covid, 92 lata, który na własnych nogach wsiadł do karetki), opowiada o tym, że odmówiono mu wszelkiego kontaktu z ojcem przebywającym w szpitalu; także kontaktu przez telefon. Po 9 dniach z kilkunastogodzinnym opóźnieniem zawiadomiono go o śmierci ojca, bez udzielenia mu jakichkolwiek informacji na temat przyczyny zgonu. Opowiadający stwierdza, że sytuacje tego rodzaju są częste.
Wydaje się również, iż zabijanie Włochów odbywało się (i wygląda na to, że nadal odbywa się) nie tylko respiratorami, ale także propofolem i sukcynylocholiną.Obydwie te substancjeużywane były tak w przypadkach ogromniej ilości całkowicie niepotrzebnych i ekstremalnie niebezpiecznych intubacji, jak i BEZ INTUBACJI – po to, by «odciążyć oddziały szpitalne» – jak w przypadkuzdenuncjowanego Carla Mosca – ordynatora jednego ze szpitali we włoskiej prowincji Brescia, oskarżonego o zabicie co najmniej dwóch osób.
Na video zamieszczonym poniżej, Carlo Montaperto, przewodniczącego lombardzkiego oddziału Krajowego Stowarzyszenia Ordynatorów Szpitalnych, wypowiadający się rok temu w programie RTL 102.5 na temat aresztowania Carla Mosca, stwierdził, że:«Podawanie tych leków było (we Włoszech) praktyką powszechną» (8 minuta)
Napisaliśmy w nim, że dane podawane na stronie Biura Analiz Systemowych i Wdrożeniowych ws. zgonów na COVID-19 wydają się być zdumiewające, ponieważ zarejestrowano w nich tysiące zmarłych “zdrowych” osób w niezwykle zaawansowanym wieku, niekiedy nawet mających ponad 100 lat.
MZ: Te dane wypełniają lekarze
W odpowiedzi na nasze zapytanie poinformowano nas, że MZ w żaden sposób “nie weryfikuje poprawności wprowadzania danych” agregowanych do resortu zdrowia z formularza ZLK-5, który wypełniają lekarze wypisujący kartę zgonu, zgodnie z ustawą “o przeciwdziałaniu i zwalczaniu chorób zakaźnych u ludzi”.
Przekazano nam również, że kwestia kodowania zgonów z powodu COVID-19 została opisana w wytycznych opracowanych przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego, Polski Związek Higieny i Państwowy Instytut Badawczy.
Podany dokument wskazuje m.in., że “Kod wyjściowej przyczyny zgonu zostanie nadany przez lekarza – kodera (16 lekarzy na terenie naszego kraju). W przypadku wątpliwości dotyczących przyczyn przedstawionych na karcie zgonu, lekarz – koder kontaktuje się w celu wyjaśnienia lub uściślenia opisu przyczyn zgonu podanego przez lekarza stwierdzającego zgon poprzez bezpośredni kontakt z tym lekarzem, a także poprzez możliwość wglądu do dokumentacji medycznej pacjenta”.
Dziesiątki “zdrowych” 100-latków – zmarło na COVID-19…
Nasz artykuł pokazuje, że żadnych wątpliwości – w stosunku do dziesiątek zgonów wśród zupełnie “zdrowych” i ponad stuletnich osób oraz tysięcy im podobnych zmarłych na COVID-19 mających więcej niż 90 lat – powyżej opisywani urzędnicy służby zdrowia najprawdopodobniej nie mieli. Tak jest, pomimo że wspomniane zgony stanowią 31 proc. wszystkich zgonów z i na koronawirusa w grupie 100+ (28 z 94) i 27,3 proc. w przedziale wiekowym 90-100 (2338 z 8571)
Podobne dane zarejestrowano również dla przedziałów 85-89 i 80-84 – odpowiednio w 27,8 proc. (3139 z 11 258) i 26,8 proc. (3079 z 11 491) przypadków zgon na COVID-19 wystąpił w podanych grupach u osób bez innych chorób współistniejących.
Łącznie ze wszystkich 21 996 osób, które zmarły wyłącznie na sam COVID-19 w okresie od 2 stycznia 2021 roku do 31 stycznia 2022 roku, 10,7 procent zaraportowano w przedziale 90-100+, a 38,5 proc. miało powyżej 80 lat. Kolejne 29 proc. osób zmarłych wyłącznie na COVID-19 było w wieku od 70 do 79 lat.
Kontrowersyjny „rosyjski” polityk ma zaawansowane zapalenie płuc spowodowane przez koronawirusa SARS CoV-2. Twierdził, że przyjął osiem dawek szczepionki. „lider LDPR ruszył w prywatną podróż”.
Żyrinowski miał zostać przyjęty w trybie nagłym do Centralnego Szpitala Klinicznego (CKB) z obustronnym zapaleniem płuc. Według „Komsomolskiej Prawdy” 50-70 proc. płuc polityka zostało objęta chorobą COVID-19. Według gazety lekarze określili stan Żyrinowskiego jako „ciężki”.
Rosyjskie Ministerstwo Zdrowia potwierdziło, że przewodniczący Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji trafił do CKB z powodu COVID-19. 75-letni polityk miał, według resortu, trafić do szpitala już 2 lutego. Jest zarażony wariantem Omikron. Służba prasowa Ministerstwa określiła stan Żyrinowskiego jako stabilny.
O poważnej chorobie Żyrinowskiego świadczyło to, że w piątek odwołał on swój cotygodniowy wywiad dla rozgłośni radiowej „Komsomolskiej Prawdy” czego, jak twierdzi portal tej gazety, „nie robił nigdy”.
Gazeta twierdzi, że informacja o stanie zdrowotnym polityka okazała się szokiem dla jego politycznych współpracowników, nie poinformowanych o przyczynie nie podjęcia przez niego zwyczajowych obowiązków. Przekazano im, że lider LDPR ruszył w prywatną podróż.
Jednak jak podkreśla „Komsomolska Prawda” Żyrinowski obawiał się zarażenia koronawirusem i po wybuchu pandemii ograniczył swoje podróże. W Dumie Państwowej nosił maskę i rękawiczki. Twierdził też, że przyjął aż osiem dawek szczepionki przeciwko COVID-19.
Urodzony w Ałmaty – niegdysiejszej stolicy Kazachskiej SRR Żyrinowski jest obecny w rosyjskiej polityce od ponad trzech dekad. Absolwent filologii tureckiej, który jako młody człowiek został w 1969 r. na krótko aresztowany w Turcji gdzie pracował jak tłumacz dla radzieckiej firmy konstrukcyjnej, w politykę zaangażował się w czasach rozkładu ZSRR. {Narodowość prawnicza..] [—-]
Ministerstwo zdrowia opublikowało raport o zakażeniach i zgonach z uwzględnieniem zaszczepionych i niezaszczepionych. Kolejny tydzień z rzędu większość zakażonych to „w pełni zaszczepieni”. Rośnie także liczba zgonów przypisanych do covida wśród zaszczepionych.
O tych danych nie usłyszycie ani w mediach głównego nurtu, ani od większości gadających politycznych i eksperckich głów, bo są po prostu niewygodne.
————————
A prawda jest taka, że w 2022 roku większość spośród zakażonych koronawirusem to osoby w pełni zaszczepione. W ostatnich dniach rośnie także liczba zgonów wśród w pełni zaszczepionych – to już ponad 36 proc. To najwyższy wskaźnik z dotychczas notowanych.
Ministerstwo zdrowia, wyliczając swoje statystyki i publikując je na Twitterze, bierze pod uwagę wszystkie zakażenia w Polsce od momentu rozpoczęcia szczepienia drugą dawką, czyli od 17 stycznia 2021 roku. Tego dnia podano 3 tys. drugich dawek.
W styczniu czy lutym 2021 roku praktycznie nikt w Polsce nie był w pełni zaszczepiony (za takie uznaje się osoby 14 dni po drugiej dawce, wszelkie wcześniejsze zakażenia, np. dwa dni po pierwszej, albo siedem po drugiej dawce lądują w statystyce niezaszczepieni), przez kraj przechodziła trzecia fala i notowano po kilkanaście tysięcy dziennych przypadków zachorowań na COVID-19, a zakażenia z tego okresu wlicza się do ogólnej statystyki zaszczepieni /niezaszczepieni.
Bardziej miarodajne jest porównanie liczby zakażeń wśród zaszczepionych i niezaszczepionych tydzień do tygodnia. Zresztą sam Niedzielski w wielu przypadkach apeluje, by porównywać statystyki covidowe właśnie tydzień do tygodnia, a w kwestii zakażeń i zgonów niezaszczepionych/zaszczepionych jego resort nagle sięga po dane od dnia, gdy pierwsze osoby przyjęły drugą dawkę szczepionki.
Tygodniowe zakażenia i zgony wśród zaszczepionych i niezaszczepionych
W minionym tygodniu, od 4 do 10 lutuego, opierając się na oficjalnych danych z MZ widzimy, że wśród wszystkich zakażeń 60,88 proc. stanowili zaszczepieni. A w pełni zaszczepionych osób w Polsce jest 58,03 proc.
4 lutego:
Liczba zakażeń w Polsce od momentu rozpoczęcia szczepienia drugą dawką – 3 593 982
Liczba zakażeń wśród w pełni zaszczepionych po upływie 14 dni od pełnej dawki – 1 058 165
11 lutego:
Liczba zakażeń w Polsce od momentu rozpoczęcia szczepienia drugą dawką – 3 839 401
Liczba zakażeń wśród w pełni zaszczepionych po upływie 14 dni od pełnej dawki – 1 207 577
Biorąc pod uwagę różnice w raportach z 4 i 11 lutego widzimy, że w tym czasie zanotowaliśmy w Polsce 245 419 zakażeń koronawirusem. Wśród w pełni zaszczepionych wykryto 149 412 zakażeń, czyli 60,88 proc. ogółu.
Jeśli chodzi o zgony przypisane do covida, sytuacja wygląda następująco:
4 lutego:
Liczba zgonów w Polsce od momentu rozpoczęcia szczepienia drugą dawką – 70 254
Liczba zgonów wśród w pełni zaszczepionych po upływie 14 dni od pełnej dawki – 8 961
11 lutego:
Liczba zgonów w Polsce od momentu rozpoczęcia szczepienia drugą dawką – 71 705
Liczba zgonów wśród w pełni zaszczepionych po upływie 14 dni od pełnej dawki – 9 493
W minionym tygodniu do covida przypisano zatem 1451 zgonów. 532 zmarłe osoby były w pełni zaszczepione. Oznacza to, że 36,66 proc. zmarłych to w pełni zaszczepieni, a 63,34 proc. to niezaszczepieni. [Zapominalskim o stopniu oficjalnego zakłamania: „Niezaszczepieni” to też ci, co dostali dawki w ostatnich dwóch tygodniach, wg. statystyk. A wtedy właśnie szaleją NOP-y..MD]
Od reBOOST Management GmbH do polityki «booster’ów»:
Kiedy skończy się kariera BioNTech’u? – firmy powstałej znikąd (kierowanej przez zabobonnego, niemieckiego Turka z błękitnym amuletem na szyi) – której “szczepionka” aplikowana jest miliardom ludzi – i której założyciele zasypywani są nagrodami… Od roku 2019, twórcy preparatu BNT162b2 są 100-procentowymi właścicielami firmy o nazwie reBOOST Management GmbH. W dniu 15 grudnia 2020 roku, firma reBOOST Management GmbH została przemianowana na reSano GmbH.
———————————
FOTO: Sanhedryn pandemiczny; w żółtym kółku – Ugur Sahin, właściciel spółki BioNTech
Gdyby Zachód był obszarem cywilizacji, a nie miejscem, gdzie grasują gangi bandytów bez skrupułów i gdzie sądy występują w roli lojalnych urzędników autorytarnych reżimów – trybunały i komisje śledcze przez całe dziesięciolecia musiałyby zająć się obnażaniem korupcji i konfliktów interesów stojących za tzw. pandemią i tzw. szczepionkami.
Dziś na przykład, dowiadujemy się, że BioNTech – podmiot współpracujący z Pfizerem – nie tylko opracowywał preparat mRNA przeciwko Covidowi, na rok przed pojawieniem się owego Covida, ale, że w sierpniu 2019 roku – jak podaje skonsolidowane sprawozdanie finansowe – firma “zawarła umowę nabycia wszystkich pozostających w obrocie udziałów spółki reBOOST Management GmbH od Medine GmbH, która jest w 100% własnością dyrektora generalnego BioNTech, prof. dr Ugura Sahina.”(strona 30 PDF – sprawozdanie z roku 2019)
======================
Pomijając całkowitą nieprzejrzystość samego przejęcia, które stanowi niezły bajzel i pokazuje, że reBoost powstał w rzeczywistości wewnątrz firmy BioNTech, interesujące jest to, co owa spółka obiecała produkować, a mianowicie leki na wszystkie te choroby, o których wiadomo, że są niepożądanymi skutkami ubocznymi «szczepień» mRNA, czyli choroby autoimmunologiczne, sercowo-naczyniowe, płucne oraz schorzenia centralnego układu nerwowego.
Nie można powiedzieć, by ci osobnicy nie byli dalekowzroczni: najpierw zarabiają miliardy na tak zwanej «szczepionce», która z kolei tworzy serię chorób, a następnie leczą je opracowanymi przez siebie lekami. Krótko mówiąc, cykl jest kompletny. Brakuje jedynie zakupu kilku szpitali i zakładów pogrzebowych, aby można było nadzorować pełny cykl ludzkiego życia ludzi których na siłę pozbawiono zdrowia. Jako model biznesowy, jest on z pewnością skuteczny, ale pozostaje do zrozumienia, dlaczego firma BioNTech, która do momentu nieoczekiwanego wkładu finansowego Billa Gatesa i Pfizera była wiecznie zadłużona, precyzyjnie odgadła co będzie potrzebne po przeprowadzeniu kampanii «szczepień». Wszak już sama nazwa reBoost antycypuje model biznesowy tzw. booster shot’ów, co w roku 2019 nie było wyobrażalne.
Nasuwa się teraz pytanie, czy ogromna ilość poważnych reakcji niepożądanych nie była już wcześniej przewidziana i czy nie była to świadoma decyzja, aby pójść tą właśnie drogą, zamiast opracowania szczepionki tradycyjnej. Być może wykalkulowano, że jeśli ilość reakcji niepożądanych będzie niewielka, to nie warto podejmować tego rodzaju działań.
Zamiast pozwolić się zdominować przez strach, umysły ludzi mądrych powinny rozwiać wątpliwości, jako że istnieje ogromna literatura na temat techniki mRNA, która przewiduje znaczną liczbę reakcji niepożądanych: była ona badana przez co najmniej dwie dekady, ale nigdy nie funkcjonowała; wiele eksperymentów na zwierzętach zostało przerwanych w pewnym momencie właśnie dlatego, że świnki morskie dostawały zakrzepów krwi, zatorów, chorób serca – w efekcie czego klatki pozostawały puste.
Podsumowując, stoimy przed pytaniem: konsekwencje szczepionek na tak masową skalę i tak poważne jak to obserwujemy (nawet jeśli lekarze – którzy są za nie współwinni i którzy są odpowiednio opłacani przez bigPharmę – nazywają je dziś “łagodnym” zapaleniem mięśnia sercowego i osierdzia, które do zeszłego roku były uważane za bardzo poważne choroby) były zaskoczeniem, czy też zostały wzięte pod uwagę, a nawet przygotowano się do czerpania z nich zysków?
Bardzo chciałoby się uniknąć konieczności odpowiadania na tego rodzaju pytanie; pragnęłoby się nie myśleć o tym, sądzić, że popełniono błąd. Niestety zła wiara, z jaką międzynarodowe koncerny farmaceutyczne działały przez ostatnie dziesięciolecia, pokazuje, że najgorszy scenariusz jest niestety absolutnie możliwy.
Na fotografii widzimy Ugura Sahina, urodzonego w Turcji Niemca, który – według wysoce wątpliwej, oficjalnej narracji – “stworzył” w swoim mikroskopijnym przedsiębiorstwie BioNTech (którego Sahin jest dyrektorem generalnym) słynne serum mRNA, które obecnie Pfizer produkuje miliardami sztuk.
Poniżej VIDEO, podczas którego Sahin mówi, że on sam bynajmniej nie zaszczepił się opracowanym przez siebie preparatem, ponieważ «uczestniczenie pracowników spółki w eksperymencie jest prawnie zabronione». Sahin precyzuje: «Nie wolno nam szczepić, ponieważ musimy wyprodukować miliardy szczepionek; nie wolno nam też brać udziału w testach klinicznych, ponieważ musimy utrzymać nasz personel w stanie nienaruszonym.»
Pandemia koronawirusa pokazała, jak nisko mogą upaść osoby z tytułami naukowymi, byle tylko naganiać klientów dla koncernów farmaceutycznych.
Katarzyna Treter-Sierpińska
——————————
Przykładem takiego upadku jest prof. Andrzej Horban, główny doradca premiera ds. Covid-19, który nie tylko opowiadał bzdury na temat wieloletniej odporności po szczepionce i zapewniał, że zaszczepieni nie będą zarażać, ale również straszył milionem pacjentów w szpitalach podczas tzw. piątej fali koronawirusa. W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” z 22 grudnia 2021 roku Horban opowiadał o nadciągającym tsunami i zimie śmierci.
– W polskich szpitalach leży ok. 20 tys. osób, za chwilę nałożą się na to dziesiątki tysięcy nowych pacjentów. Zabraknie nawet stadionów – wieszczył Horban. Jako jedyne remedium zalecał szczepienia.
Od tego czasu minęło półtora miesiąca. Liczba pacjentów w szpitalach kowidowych nie tylko nie wzrosła, ale wręcz spadła. 7 lutego 2022 roku liczba zajętych łózek kowidowych to 18 287. Trzeba też pamiętać, że na oddziały kowidowe trafiają osoby, które nie chorują na kowid, ale mają jedynie pozytywny wynik testu. Ci pacjenci powinni być na kardiologii, onkologii, chirurgii i innych oddziałach, gdzie powinny być leczone ich choroby. Tymczasem leżą na zakaźnym, z którego nie mogą wyjść ze względu na nakaz izolacji.
Prof. Horban jest najbardziej jaskrawym przykładem upadku nauki, ponieważ jest stale obecny w mediach, gdzie opowiada banialuki dyskwalifikujące go jako naukowca. Oczywiście nie jest to jedyny medialny hucpiarz, który straszy Polaków i domaga się bezsensownej segregacji sanitarnej, DDM oraz wprowadzenia obowiązku przyjmowania eksperymentalnych preparatów nazywanych szczepionkami na kowid. Takich hucpiarzy, którzy robią za ekspertów, jest więcej, ale teraz spójrzmy na hucpiarzy pozamedialnych, a konkretnie na interdyscyplinarny zespół doradczy ds. Covid-19 powołany w Polskiej Akademii Nauk 30 czerwca 2020 roku.
Przewodniczącym grupy jest prezes PAN prof. Jerzy Duszyński, a jego zastępcą – prof. Krzysztof Pyrć (Uniwersytet Jagielloński). Funkcję sekretarza pełni dr Anna Plater-Zyberk (Polska Akademia Nauk). Członkami zespołu są ponadto: dr Aneta Afelt (Uniwersytet Warszawski), prof. Małgorzata Kossowska (Uniwersytet Jagielloński), prof. Radosław Owczuk (Gdański Uniwersytet Medyczny), dr hab. Anna Ochab-Marcinek (Instytut Chemii Fizycznej PAN), dr Wojciech Paczos (Instytut Nauk Ekonomicznych PAN, Cardiff University), dr hab. Magdalena Rosińska (Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego PZH – Państwowy Instytut Badawczy), prof. Andrzej Rychard (Instytut Filozofii i Socjologii PAN) oraz dr hab. Tomasz Smiatacz (Gdański Uniwersytet Medyczny).
24 stycznia 2022 roku powyższe gremium opublikowało stanowisko pt. „Omikron atakuje – ratujmy siebie i państwo”. Oto, co wyprodukowało to szacowne gremium z PAN:
Najwyższa pora skończyć z poglądem, że jeszcze wielu rzeczy o SARS-CoV-2 czy o szczepionkach nie wiemy. COVID-19 to jedna z najlepiej poznanych chorób zakaźnych w historii medycyny, a szczepionka przeciw tej chorobie jest najlepiej zbadaną szczepionką w historii szczepień. Wyraźny jest natomiast deficyt woli zwalczania epidemii COVID-19 u rządzących.
Pora odrzucić założenie, że pewna część społeczeństwa to osoby o zrozumiałych wątpliwościach co do restrykcji i szczepień. Nadszedł etap walki z groźnymi dla społeczeństwa działaniami dobrze zorganizowanej – choć mniej licznej, niż się wydaje – grupy antyszczepionkowców, którzy otumaniają dużą jego część. Trzeba im się zdecydowanie przeciwstawiać w polityce, w instytucjach publicznych i w życiu społecznym. Trzeba użyć wszelkich środków prawnych w celu obrony społeczeństwa przed ekspansją tych środowisk. Wolność człowieka do dokonywania nieracjonalnych, sprzecznych z naukowymi poglądami wyborów kończy się tam, gdzie zaczynają one zagrażać zdrowiu i życiu współobywateli.
Po pierwsze – szczepionka na Covid-19 jest tak świetnie przebadana, że producenci zastrzegli sobie zwolnienie od odpowiedzialności za skutki stosowania tego produktu, który, jak już dziś wiemy, wywołuje NOP-y zagrażające życiu, a nawet prowadzi do zgonu. Po drugie – nazywanie „antyszczepionkowcami” osób, które odmawiają przyjęcia eksperymentalnego preparatu będącego wciąż w fazie badań, jest ohydnym, propagandowym szczuciem i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Po trzecie – nawoływanie do walki z osobami wyrażającymi wątpliwości co do oficjalnej narracji, która już okazała się fikcją, to metoda znana z totalitarnych reżimów, która nie powinna mieć miejsca w instytucji naukowej w demokratycznym państwie.
Zobaczmy teraz, czego jeszcze domagają się naukowcy z PAN.
Apelujemy o niezwłoczne:
rygorystyczne egzekwowanie zasady MDDW (maseczki, dystans, dezynfekcja, wietrzenie), ale też zasady „masz infekcję – zostań w domu” oraz w najbliższych tygodniach powrót, gdzie tylko możliwe, do pracy zdalnej, także wśród osób zaszczepionych.
wprowadzenie ułatwień dla zaszczepionych oraz ograniczeń dla niezaszczepionych. Należy przy tym stosować się do wytycznych dotyczących trwałości ochrony, jaką zapewniają szczepionki oraz konieczności przyjęcia dawki przypominającej, odpowiednio ustalając datę ważności certyfikatu. Działania powinny mieć charakter systemowy, a trudne decyzje i odpowiedzialność nie powinny ciążyć na pracodawcach. Decyzje o przyszłych dawkach czy wprowadzeniu szczepienia do kalendarza szczepień obowiązkowych należy podjąć na podstawie racjonalnych przesłanek oraz uwzględniając stan pandemii.
promowanie powszechnego testowania dla wszystkich zainteresowanych (np. poprzez bezpłatne testy antygenowe bez skierowania, choćby korzystając z brytyjskiego rozwiązania darmowych pakietów testów dla każdego w każdej aptece) oraz regularne testowanie dzieci i personelu w szkołach.
pilną intensyfikację kampanii informacyjnej dotyczącej epidemii COVID-19. Wprowadzenie do szkół programów edukacyjnych dotyczących epidemii i sposobów jej zwalczania, w szczególności tak podstawowych narzędzi do walki z chorobami zakaźnymi jak szczepionki.
podjęcie zdecydowanych działań piętnujących poglądy i postawy negujące dobrze udokumentowane fakty naukowe i bezpośrednio zagrażające zdrowiu i życiu Polaków.
Reasumując: zamiast apelować o zmianę dotychczasowych metod walki z pandemią, które doprowadziły do tragicznych skutków, naukowcy z PAN domagają się jeszcze więcej tego samego. DDM, segregacja sanitarna, masowe testowanie oraz obowiązkowe szczepionki. I do tego indoktrynacja w szkołach oraz „działania piętnujące poglądy i postawy”. To są rekomendacje osób z tytułami naukowymi.
Najwyraźniej te osoby z tytułami naukowymi nie zauważyły wyników badań jednoznacznie wskazujących na nieskuteczność, a nawet szkodliwość noszenia masek. Naukowcy z PAN nie zauważyli wyników badań wykazujących bezsens dezynfekcji i dystansowania społecznego. Nie dotarło do nich, że segregacja sanitarna nie ma sensu, ponieważ zaszczepieni również chorują i zarażają. Nie zrozumieli jeszcze, że masowe testowanie nie zatrzymuje wirusa, ale odcina pacjentów od leczenia, tym samym przyczyniając się do zwiększenia liczby zgonów. Nie dotarło do nich, że szczepionki indukują krótkotrwałą odporność, po wygaśnięciu której zaszczepieni są narażeni na większe ryzyko infekcji niż niezaszczepieni.
Kowidowa szuria ma w głowach jedno: przykręcać sanitarną śrubę i szczuć na tych, którzy ostrzegali, że to się źle skończy i którzy wielokrotnie apelowali, żeby natychmiast zakończyć kowidowe szaleństwo. Mamy już 200 tysięcy nadmiarowych zgonów, a kowidowa szuria dalej swoje. Zero refleksji. Zero opamiętania. Zero analizy. Oto obraz upadku nauki. Polska Akademia Nauk szoruje po dnie.
Kolejne okrążenie na ostatniej prostej. Szprycują już czwartą dawką. Robią to planowo i systematycznie: numer szprycy to numer bieżącej fali minus jeden.
Rozpoczęliśmy podawać czwartą dawkę szczepionki dla osób z obniżoną odpornością – powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Jak dodał, powinno ją przyjąć ponad 200 tys. osób.
Wojciech Andrusiewicz podczas poniedziałkowej konferencji prasowej odniósł się m.in. do kwestii skierowań na czwartą dawkę szprycy na koronawirusa dla osób z obniżoną odpornością.
—————————
– Podobnie jak w przypadku trzeciej dawki rozpoczęliśmy podawać dla osób z obniżoną odpornością. Mówimy tu o grupie ponad 200 tysięcy osób i dla tych osób jest przewidziana czwarta dawka. Osoby te nie muszą nic robić, żeby na tą czwartą dawką dostać skierowanie, podobnie jak w przypadku trzeciej dawki – stwierdził.
– W tej chwili mamy wystawionych w granicach tysiąca skierowań, ale prosiłbym te osoby z obniżoną odpornością żeby się nie przejmowały. Trzecia dawka dla tych osób była podawana we wrześniu – musi minąć okres 5 miesięcy, dlatego dopiero te tysiąc osób dostało skierowanie. Kolejne osoby będą systematycznie po upływie tych 5 miesięcy otrzymywały kolejne skierowania – zaznaczył Andrusiewicz.
W liczeniu szpryc i fal, można się pogubić. Całe szczęście, rząd robi to planowo i systematycznie: numer szprycy to numer bieżącej fali minus jeden.