Przestrzegamy wszystkich katolików przed głosowaniem na Rafała Trzaskowskiego! […I przed absencją]

20 maja 2025

Oświadczenie Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. ks. Piotra Skargi w sprawie wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej

[logika nakazuje więc, by jednak iść- i zagłosować “na tego drugiego”. Nie wolno nam zostać w domu !! Mirosław Dakowski]

pch24/oswiadczenie-stowarzyszenia-kultury-chrzescijanskiej-im-ks-piotra-skargi-w-sprawie-wyborow-prezydenta-rzeczypospolitej-polskiej

(Fot. SKCh)

Kierowani umiłowaniem Boga i Ojczyzny, a także odpowiedzialnością za losy Rzeczypospolitej i Narodu Polskiego, z pełnym przekonaniem wołamy: przestrzegamy wszystkich katolików przed głosowaniem w II turze wyborów prezydenckich na Rafała Trzaskowskiego!

Wiernym uczniom Jezusa Chrystusa nie wolno poprzeć polityka, który świadomie i otwarcie dąży do zniszczenia chrześcijańskiego porządku, wciąż jeszcze kształtującego prawo i życie społeczne Rzeczypospolitej. Oddanie głosu na kandydata Koalicji Obywatelskiej byłoby aktem niewierności wobec samego Stwórcy, jako że polityk ten głosi program, otwarcie zapowiadający pogwałcenie prawa naturalnego, między innymi w postaci postulatu legalizacji zbrodni aborcji oraz zapowiedzi realizacji rewolucyjnej agendy ruchu LGBT, w tym destrukcji instytucji małżeństwa poprzez zrównanie z nim w prawach związków jednopłciowych.

Patron naszego Stowarzyszenia, Sługa Boży ks. Piotr Skarga, nie ustawał w piętnowaniu publicznych grzechów. Nie bacząc na urzędy i godności tych, którym niósł świętą Ewangelię, przypominał z prawdziwie chrześcijańską odwagą i jasnością wywodu, jakie obowiązki mają sprawujący władzę. Wśród nich na pierwszym miejscu wymieniał poszanowanie porządku moralnego oraz praw Kościoła katolickiego. Tymczasem Rafał Trzaskowski nie ukrywa, że obydwie te rzeczy ma w głębokiej pogardzie. W przemówieniu wygłoszonym zaraz po zakończeniu I tury wyborów prezydenckich zapowiedział, że jego pierwszą decyzją jako prezydenta Rzeczypospolitej będzie ułatwienie mordowania dzieci nienarodzonych, drugą zaś – odebranie Kościołowi katolickiemu funduszy, które wspierają jego funkcjonowanie, zabezpieczając materialne możliwości realizacji misji powierzonej mu przez samego Zbawiciela. Jako głowa państwa Rafał Trzaskowski chce zatem przede wszystkim obrazić Boga, zezwalając na legalne zabijanie niewinnych, co jest w oczach Stwórcy jedną z największych zbrodni. W kolejnym kroku zamierza uderzyć w Kościół, ustanowiony przez samego Jezusa Chrystusa dla naszego zbawienia.

Choć demokratyczni politycy niejednokrotnie rzucają słowa na wiatr, w przypadku Rafała Trzaskowskiego nie ma cienia wątpliwości, że jeśli zostanie on prezydentem, zrealizuje to, co zapowiedział. Swoboda uśmiercania dzieci w łonach matek oraz bezpardonowa walka z katolicyzmem są elementarnymi częściami programu całej jego formacji, co w praktyce widzieliśmy w ostatnich latach aż nazbyt często. Aresztowania kapłanów, poniżanie biskupów, próba usunięcia religii ze szkół, zdecydowane wsparcie udzielane ludziom odpowiedzialnym za mordowanie nienarodzonych – tak właśnie przedstawia się rzeczywistość społeczna i polityczna po 13 grudnia w naszym kraju. Jeżeli to Rafał Trzaskowski obejmie najwyższy urząd w naszym państwie, nic nie stanie już na przeszkodzie domknięciu brutalnego i bezbożnego systemu, który buduje w Polsce premier Donald Tusk wraz podległymi mu urzędnikami.

Głos na Rafała Trzaskowskiego byłby zarazem głosem poparcia dla projektu zniszczenia świętej instytucji małżeństwa. Polityk Koalicji Obywatelskiej zapewnia, że podpisze ustawę legalizującą zawieranie głęboko gorszących i sprzecznych z naturą związków jednopłciowych, które Kościół katolicki piętnuje od dwóch tysięcy lat. W obecnej sytuacji demograficznej, w jakiej znajduje się Polska, dalsze osłabianie instytucji małżeństwa i rodziny jest nie tylko niemoralnym występkiem, zasługującym na potępienie, ale również aktem bezbrzeżnej głupoty politycznej i wielką szkodą wyrządzaną Ojczyźnie.

Jeżeli Rafał Trzaskowski zostanie prezydentem, jeszcze bardziej zagrożona zostanie wolność słowa, która doznaje pod rządami obecnej koalicji kolejnych uszczerbków. Nikt nie położy kresu tak zwanej walce z mową nienawiści, instrumentalnie wykorzystywanej do walki z przeciwnikami politycznymi, a polegającej między innymi na penalizacji nie tylko wszelkiej krytyki rewolucyjnej agendy LGBT, ale nawet publicznego cytowania Pisma Świętego i oficjalnego nauczania Kościoła Katolickiego. W efekcie pod rządami Rafała Trzaskowskiego albo – z powodu skali terroru politycznego – nikt nie będzie miał nawet odwagi do występowania w obronie Świętej Wiary i publicznego krytykowania bezprawia oraz niemoralności, albo też więzienia zapełnią się wierzącymi katolikami, w tym również kapłanami.

Wierni synowie i córki Kościoła katolickiego nie mogą poprzeć Rafała Trzaskowskiego również z powodu szacunku i czci dla historii naszej Ojczyzny. Od ponad tysiąca lat nasi przodkowie oddawali życie za niepodległość Polski, walcząc przeciw wrogom, chcącym zniewolić nasz naród i wykorzenić polskość, ściśle związaną z wiarą katolicką. Rafał Trzaskowski chce podeptać tę wielowiekową ofiarę, optując za ograniczaniem możliwości rozwojowych Polski na korzyść innych państw, zwłaszcza Niemiec. Jest gotów na przyjęcie przez Polskę unijnej waluty i pozbawienie Rzeczypospolitej suwerenności w tak kluczowej kwestii jak polityka monetarna. Jest też zwolennikiem włączenia Polski  do ogólnoeuropejskiego systemu edukacyjnego, co może doprowadzić do całkowitego zerwania linii przekazu polskiej tradycji, historii i kultury.

Polska albo będzie odwoływać się do swojego chrześcijańskiego dziedzictwa, szanując wolności obywatelskie i wiarę przodków, albo nie będzie jej wcale. Kształtowanie prawa i życia społecznego według ładu nadanego przez Stwórcę jest nieusuwalnym obowiązkiem każdego narodu, co w szczególności dotyczy Narodu Polskiego, mogącego – z łaski Bożej – od tysiąca lat wzrastać w zbawczym świetle nauki Chrystusowej, wiernie głoszonej przez Kościół. Dlatego oddanie głosu na kandydata Koalicji Obywatelskiej, który to zobowiązanie kategorycznie odrzuca, nie może mieć miejsca w przypadku katolickiego wyborcy.

Powtarzamy zatem nasz apel: Polacy! Katolicy! Nie oddawajcie głosu na Rafała Trzaskowskiego!

Czy jest sens głosować przeciwko Trzaskowskiemu? – To dla takich wątpiaczków…

Filip Obara: Czy jest sens głosować przeciwko Trzaskowskiemu?

Filip Obara https://pch24.pl/filip-obara-czy-jest-sens-glosowac-przeciwko-trzaskowskiemu/

Jesteśmy jak wyrośnięte dzieci w wielkim domu dziecka. Brak nam ojców narodu i duchowych pasterzy. Łudzi się nas rzekomym wpływem na bieg wydarzeń, ale w rzeczywistości możemy tylko opuścić tę ponurą placówkę i spróbować żyć na własną rękę, mając świadomość, że macki „dyrekcji” nadal mogą nas dosięgnąć. Byśmy byli prawdziwie wolni i rządzili się samodzielnie, musimy obalić dyrekcję i zburzyć dom dziecka. Ale na to nie mamy obecnie sił. Jest nas za mało. Zbyt wielu jest otumanionych, zastraszonych lub obojętnych. Z tego powodu kluczowe jest, aby zdać sobie sprawę o co naprawdę toczą się obecne wybory…

===============================

Idąc za tą dystopijną wizją – która niestety trafnie opisuje naszą społeczną rzeczywistość – widzimy, że nasz Wielki Dom Dziecka (miejsce, gdzie nie traktuje się nas jak dojrzałych obywateli, zdolnych do decydowania o sobie) jest podzielony na dwie zantagonizowane sekcje. Każda z nich ma swojego wszechwładnego dyrektora. Obaj dyrektorzy pałają do siebie nienawiścią i głośno kłócą się na dziedzińcu w obecności mieszkańców, ale wiedzą, że nie mogą za bardzo podkopywać nawzajem swojej władzy, bo to dałoby przewagę utrzymywanym w ryzach „podopiecznym”.

Wyobraźmy sobie, że nagle w jakiejś szopie za płotem Wielkiego Domu Dziecka garstka zapaleńców organizuje płomienny wiec i zachowuje się tak jak, jakby już zaraz miała powiesić na latarni obu dyrektorów, obrócić w pył betonowy dom – który był więzieniem, choć drzwi miał zawsze otwarte – a na jego gruzach zbudować wspaniałe osiedle domków jednorodzinnych dla ludzi wolnych, dumnych i zakorzenionych w 1000-letnim dziedzictwie zmartwychwstałego cudownie narodu. Brzmi pięknie. Ale Zapaleńcy mają za mało sympatyków. Nie mają broni, ani żadnych innych narzędzi w ręku. Tylko wydmuszkę rzekomego wpływu na bieg wydarzeń.

Tymczasem w domu dziecka trwa „święto demokracji”, a jego mieszkańcy mają do wyboru: albo utrzymać dwuwładzę nienawidzących się (być może na pokaz?) dyrektorów. Albo dopuścić, by stronnictwo jednego z nich przejęło pełnię władzy. Wiedzą, że obaj są źli i obaj pragną utrzymania mentalnej niewoli, ale jednak mają pewne „za” i „przeciw” do zważenia na szali…

A teraz na poważnie. Jest faktem, że zmęczenie duopolem osiągnęło rekordowy poziom. To dobrze. Ale jest to zmęczenie głównie emocjonalne, nieprzekładające się na konkretne struktury społeczne i polityczne, które byłyby w stanie wyprzeć dawny układ. No, chyba że Grzegorz Braun zawarł jakieś tajne porozumienie z wojskiem i służbami i zamierza dokonać zamachu stanu, by przywrócić w Polsce praworządność. Ale to włożyłbym jednak między bajki.[Choć miłe. md]

Stając zaś na gruncie rzeczywistości, musimy zdać sobie sprawę, że przełamanie zabetonowanego układu to długotrwały proces, w którym sukces nie zależy od stężenia politycznych emocji, ale od ugruntowania świadomej i męskiej elity zdolnej do przejęcia władzy i zapobieżenia chaosowi, który nastałby, gdyby nagle kolonia międzynarodowych sił o nazwie Rzeczpospolita Polska wyszła przed szereg i zechciała rządzić się sama.

Powiedzmy sobie szczerze, nie jesteśmy w takim momencie dziejowym i być może przez najbliższe kilkanaście czy kilkadziesiąt lat nie będziemy. Możemy jedynie zmieniać akcenty, gdyż na zmianę systemu po prostu nie mamy siły. Jeżeli ktoś się łudzi, że może być inaczej, to popada w utopijne myślenie, za co najbardziej zapaleni politycy antysystemowi też częściowo ponoszą odpowiedzialność. Tymczasem realny wybór to – niestety – znów wybór pomiędzy PO i PiS-em – pomiędzy dwoma apodyktycznymi dyrektorami Wielkiego Domu Dziecka.

Jest jednak pewna różnica. Obecne rządy PO są inne niż poprzednie. Od 2007 do 2015 roku „POlszewicy” kręcili swoje zwyczajne „wałki”, wyprzedawali polską infrastrukturę, obsadzali stołki itd. Natomiast nie ruszali kwestii obyczajowych. Obecne rządy PO są inne, ponieważ ta bezideowa partia ewidentnie płynie na fali ogólnoświatowej radykalizacji wojującej lewicy. Widzieliśmy to już w Stanach Zjednoczonych, gdzie po dojściu duetu Biden-Harris do władzy kraj zalała fala nielegalnych imigrantów, a rodzice stracili poczucie, że mogą bez strachu wysłać dzieci do szkoły. Co najważniejsze, kraj się walił, a władza nie zajmowała się realną polityką, tylko wdrażaniem agendy ideologicznej.

To samo robi obecnie rząd Tuska. Zachowują się tak, jakby byt państwa polskiego i narodu polskiego (gdyby oczywiście im na tym zależało) zawisł nie na silnej gospodarce, wolności i dobrobycie obywateli, nie na bezpieczeństwie i ładzie moralnym, ale na tym, czy uda się zdeprawować jak najwięcej dzieci rozbudzając je przedwcześnie do perwersyjnej seksualności i czy uda się zamordować jak najwięcej dzieci, które nie zdążyły się jeszcze narodzić.

To, co u jednych jest priorytetem i punktem honoru, to dla drugich jest – mimo wszystko – „tylko” kompromisem. Na tym polega różnica. Konkretna różnica. Policzalna.

Bo jeżeli Tusk osiągnie samodzielne rządy, mając swój własny „długopis” w Belwederze, to praktyka spowoduje większe zniszczenia moralne i pochłonie więcej ofiar składanych na ołtarzu bożka tzw. „praw reprodukcyjnych”. Jeżeli natomiast wbijemy Tuskowi klin w postaci prezydenta wetującego najbardziej radykalne ustawy, to oczywiście wciąż będziemy daleko od ideału, ale jednak szkody będą pomniejszone.

Tusk przełamał status quo i nie jest to już tylko partia cyników i złodziei w białych rękawiczkach, tylko sojusz, który chce unurzać Polskę w ścieku najgorszych zwyrodnień ideologicznych, które – z wiadomym skutkiem – przerabiał już Zachód. Mamy więc z jednej strony otwartych rewolucjonistów (PO), a z drugiej obłudników, którzy budując kapitał na podpinaniu się pod retorykę „bogo-ojczyźnianą”. I, czy nam się to podoba, czy nie – ci drudzy muszą się trochę bardziej miarkować.

PiS popiera zabijanie nienarodzonych – ktoś powie. Tak, niestety. Samo to sprawia, że ekskomuniki powinny posypać się z góry do dołu, łącznie z Szefem Partii i Głową Państwa, którzy bynajmniej nie odżegnują się od zgniłego kompromisu aborcyjnego. Ale mimo wszystko jest różnica. To, co u jednych jest wstydliwie pudrowanym ekscesem (próba wprowadzenia przez Niedzielskiego „prawa” do zabijania na podstawie papierka od psychiatry), to dla drugich jest oczkiem w głowie i sztandarem walki politycznej. W liczbach bezwzględnych, myślę jednak, że – mimo wszystko – więcej dzieci umrze za rządów Tuska.

To chyba ma znaczenie, skoro i tak mówimy o wyborze pomiędzy dżumą a cholerą?

Obłuda jest jeszcze bardziej godna nienawiści i pogardy, niż otwarte łajdactwo. Tak, to też prawda. Ale pamiętajmy, że decyzje polityczne podejmujemy nie pod wpływem uczuć (choćby najsłuszniejszych), ale pod wpływem rozumu.

A coś się zmienia na naszych oczach. Z jednej strony radykalizację obozu Tuska dostrzegają nawet zatwardziali antysystemowcy, jak Korwin, który jasno dał do zrozumienia, że należy głosować przeciwko Trzaskowskiemu (pytanie jak zachowa się Mentzen?). Z drugiej strony mamy wypowiedź Trzaskowskiego, który włącza się do chóru „światowej demokracji”, stwierdzając, że wysoki wynik Grzegorza Brauna jest… „niepokojący”.

Tak, jest niepokojący. I dobrze, bo widać, że duopol zaczyna obawiać się reakcji obywateli. Dlatego tym bardziej nie należy dać teraz satysfakcji jednej ze stron tego układu, tym bardziej, że jest ona bardziej zradykalizowana, a jej wyborcy nie narzucają jej takich ograniczeń, jakie mimo wszystko bardziej konserwatywny elektorat PiS-u narzuca swoim politykom.

Jest jeszcze jeden aspekt. Skoro władza w III RP jest jako taka władzą niesprawiedliwą, to lepiej żeby była wewnętrznie podzielona, niż skonsolidowana. Celem tego systemu jest szkodzenie Polakom i jeżeli ta władza traci energię na walki kogutów na POPiS-owym ringu, to zostaje jej mniej na gnębienie obywateli.

Oddając w drugiej turze głos przeciwko Trzaskowskiemu, mamy świadomość, że bierzemy ten system na przeczekanie, żeby zyskać czas na dalsze dojrzewanie żywiołów antysytemowych. Nawet jeżeli takiemu wyborowi towarzyszy uczucie odrazy (w pełni zrozumiałe), to jednak tym razem mamy odrobinę realnego wpływu na to, czy będzie tylko źle – czy jeszcze gorzej.

Filip Obara

Prof. Zybertowicz ostrzega: To nie jest gra między Trzaskowskim a Nawrockim; to jest gra o zachowanie wielowiekowej tożsamość Polski

Prof. Zybertowicz ostrzega:

To nie jest gra między Trzaskowskim a Nawrockim;

to jest gra o zachowanie wielowiekowej tożsamość Polski

(Źródło: YouTube/Rymanowski Live)

Prof. Andrzej Zybertowicz ostrzega przed zrywaniem z 1000-letnią tradycją i historią Polski.

Kandydaci, dla których polskie wartości nie mają znaczenia, otrzymali bowiem łącznie aż 40 proc. głosów.

– Jeżeli w tych wyborach nie ustaniemy i nie odwrócimy tego trendu, to w następnych wyborach nie będziemy mieli się dokąd cofnąć ostrzegł na antenie telewizji wPolsce24.

———————————–

Prof. Andrzej Zybertowicz rozpoczął swoją wypowiedź od przypomnienia słów prof. Zdzisława Krasnodębskiego po przegranej PiS w wyborach prezydenckich w 2010 r. Powiedział on wtedy: „My nie boimy się przegrać kolejnych wyborów, bo my mamy ponad 1000 letnią-historię, my mamy się dokąd cofnąć”.

Jednak zdaniem prof. Zybertowicza, dziś jesteśmy już w innej sytuacji. Bowiem poprzez trendy nowoczesnych technologii oraz zaśmiecanie umysłów Polaków cyfrowymi przekazami obserwuje się proces pewnego zerwania myśli kulturowej; zerwania z tą 1000-letnią historią.

Doradca prezydenta RP jest bowiem zaniepokojony faktem, że aż 40 proc. wyborców głosowało na kandydatów, którzy chcą zerwać z polskimi wartościami.

– Te wyniki pokazują, że około 40 proc. głosujących wypisało się z polskości. To są ludzie, którzy nie szukają swojego własnego źródła tożsamości, poczucia wartości w Polsce – ostrzegł socjolog. – I jak dodamy do tego niegłosujących (…), to mamy poważny problem – dodał.

Prof. Zybertowicz podkreślił ogromne znaczenie obecnych wyborów. To nie jest gra między Trzaskowskim a Nawrockim. To jest gra (…) czy wielowiekowe źródła tożsamości zostaną zachowane wyjaśnił. – Jeżeli w tych wyborach (…) nie odwrócimy tego trendu, to w następnych wyborach nie będziemy mieli się dokąd cofnąć – ostrzegł.

Źródło: wpolityce.pl AF

Rafał Trzaskowski prowadzi kampanię kłamstw. Straszy prokuraturą za cytowanie jego udokumentowanych decyzji i wypowiedzi.

Ordo Iuris
Trzaskowski chce zamknąć nam usta! Straszy nas prokuraturą!

Szanowny Panie,
niedawno informowaliśmy o naszej akcji rozpowszechniania ulotek i plakatów, w których przypominamy o wypowiedziach i konkretnych działaniach Rafała Trzaskowskiego i jego politycznego zaplecza, które jawnie uderza w ochronę życia, rodzinę, wolność słowa i wyznania oraz w polską suwerenność i nasze narodowe interesy.Nasza akcja tak rozwścieczyła Trzaskowskiego, że jego sztab zapowiedział… skierowanie sprawy do prokuratury!
Na kilka godzin przed rozpoczęciem ciszy wyborczej przed pierwszą turą wyborów prezydenckich sztab Rafała Trzaskowskiego ogłosił, że zgłasza naszą ulotkę ujawniającą prawdziwe poglądy Rafała Trzaskowskiego do prokuratury, ponieważ „Ordo Iuris prowadzi kampanię kłamstw”.
 Przewodnicząca sztabu Trzaskowskiego Wioletta Paprocka przemilczała jednak to, że ulotka nie jest zbiorem naszych opinii i ocen, ale cytatów z wypowiedzi własnych Rafała Trzaskowskiego, z podpisanych przez niego dokumentów oraz wypowiedzi i dokumentów stworzonych przez jego polityczne zaplecze.
Ordo Iuris nie uczestniczy w kampanii żadnego kandydata. Jednak jako organizacja, do której celów statutowych należy „propagowanie w życiu publicznym i systemie prawnym kultury prawnej” – a zwłaszcza ochrony życia, rodziny i dziedzictwa narodowego – jesteśmy zobowiązani do przypomnienia poglądów i działań Rafała Trzaskowskiego oraz jego zaplecza politycznego w takich kluczowych obszarach, jak życie, rodzina, wiara, bezpieczeństwo i suwerenność.
Prawo do informowana o poglądach kandydatów na prezydenta – w tym prawo do odradzania oddania głosu na kandydata – należy do konstytucyjnie gwarantowanych praw i wolności obywatelskich, w tym wolności słowa i wolności udziału w demokratycznych wyborach. 
Te konstytucyjne zasady zostały potwierdzone również w Kodeksie Wyborczym, który w art. 106 par. 1 stwierdza, że „agitację wyborczą może prowadzić każdy komitet wyborczy i każdy wyborca”. Skoro zatem bezpośrednia agitacja wyborcza nie jest zastrzeżona dla komitetów wyborczych, to o ile bardziej wolno każdemu rzetelnie informować o wyrażanych publicznie poglądach danego kandydata i jego zaplecza!
Proszę sobie wyobrazić analogiczną sytuację – TVN emituje program, w którym przytacza szereg cytatów z Karola Nawrockiego, które kandydat na prezydenta chciałby przemilczeć w kampanii, a jego sztab reaguje na to zgłoszeniem stacji do prokuratury za niedopuszczalną „kampanię kłamstw”. Jaka byłaby reakcja lewicowych mediów? Kontrkandydat Rafała Trzaskowskiego zostałby przez nie oskarżony o próbę cenzury.

W tej sprawie nie ulega wątpliwości, że atak na Ordo Iuris i naszą ulotkę ma odciągnąć uwagę od skandalu kampanii „profrekwencyjnej” prowadzonej z zaangażowaniem wolontariuszy organizacji „Akcja Demokracja”, która była w istocie kampanią na rzecz Rafała Trzaskowskiego. W tym przypadku nie było problemem samo prowadzenie kampanii na rzecz kandydata, ale podnoszone przez media podejrzenie, że kampania ta była finansowana ze środków zagranicznych.W naszym przypadku finansowanie jest jasne – koszt druku ulotek i ich wysyłka pokrywane są z dobrowolnych darowizn przekazywanych na ten cel przez samych zainteresowanych wyborców.Dlatego tym bardziej zachęcam Pana do wsparcia Instytutu Ordo Iuris swoją darowizną, dzięki której będziemy mogli pokryć koszty druku i wysyłki naszych materiałów oraz promocję całej akcji, ujawniającej prawdę na temat poglądów Rafała Trzaskowskiego. Wynik pierwszej tury wyborów prezydenckich pokazuje, że mamy olbrzymią szansę, aby Rafał Trzaskowski 1 czerwca nie został Prezydentem RP. Musimy ją wykorzystać, uświadamiając jak największą liczbę Polaków na temat jego prawdziwych poglądów, które próbuje ukryć w kampanii.
Dlatego zachęcam Pana do zamówienia przygotowanej przez nas ulotki i wsparcia całej akcji.  CHCĘ OTRZYMAĆ ULOTKI i WESPRZEĆ ICH PROMOCJĘ 
Poniżej zamieszczam także moją ostatnią wiadomość na ten temat, która trafiła na Pana skrzynkę kilka tygodni temu. Pisałem wtedy więcej o treści ulotek i plakatów oraz o tym, dlaczego ujawnianie prawdy o Rafale Trzaskowskim jest dziś tak ważne.W związku z groźbami sztabowców Rafała Trzaskowskiego, postanowiłem też nagrać dziś krótki film, promujący ulotkę i całą naszą akcję. 
Jeszcze raz zachęcam Pana zatem do wsparcia naszej akcji – zarówno poprzez darowiznę na ten cel, jak i pomoc w rozpowszechnieniu prawdy o Rafale Trzaskowskim wśród swoich bliskich i znajomych.
Wielu wyborców konserwatywnych kandydatów, którzy nie weszli do 2 tury, może być zniechęconych do innych polityków i w związku z tym rozważać zbojkotowanie wyborów prezydenckich. Każdy z nas zna pewnie kilka takich osób.
Dotrzyjmy do nich i pokażmy im, jak będzie wyglądać Polska, którą zbudują nam Tusk z Trzaskowskim po ewentualnym zwycięstwie „uśmiechniętej Polski” w wyborach prezydenckich. Paniczna reakcja sztabu Rafała Trzaskowskiego na naszą akcję pokazuje, że nasza praca ma wielki sens. Dzięki naszemu wspólnemu, masowemu zaangażowaniu możemy obronić Ojczyznę przed nieograniczoną władzą Donalda Tuska.
Z wyrazami szacunkuAdw. Jerzy Kwaśniewski - Prezes Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris


Szanowny Panie, prezydenckie wybory rozstrzygną o tym, w którą stronę podąży nasza Ojczyzna. Jeżeli wybór Rafała Trzaskowskiego „domknie system” budowany przez lewicowy rząd Donalda Tuska, czekają nas bezprecedensowe zmiany – bezlitosna aborcja w szpitalach, promocja subkultury i ideologii LGBT, więzienie za „mowę nienawiści”, usuwanie krzyży z miejsc publicznych, a do tego kapitulacja wobec nowego „europejskiego superpaństwa”, rezygnacja z gospodarczych aspiracji Polski i polityka słabości, której symbolem jest uprzedzająca gotowość do wycofania się za linię Wisły..

.Dzisiaj Rafał Trzaskowski poprawia na potrzeby kampanii swój polityczny wizerunek – zaprasza dziennikarzy, by towarzyszyli mu przy wielkanocnym świętowaniu, opowiada o tym, że jego ulubioną pieśnią było „Boże, coś Polskę”, bez cienia zażenowania deklaruje przywiązanie do nauczania św. Jana Pawła II. 
Cynicznie wtóruje mu Donald Tusk, zapowiadając wprowadzenie „piastowskiej polityki siły”, a także politycy lewicy i najwięksi promotorzy aborcji, fotografujący się wspólnie pod krzyżem w czasie parlamentarnych obchodów Jubileuszu Millenium Koronacji Chrobrego w Gnieźnie.
Od lat nie tylko śledzimy polityczną karierę Rafała Trzaskowskiego, ale aktywnie przeciwdziałamy jego agresywnym atakom na normalność, na rodzinę i na wiarę. Ujawnialiśmy skandaliczną rozrzutność Prezydenta Warszawy, który płacił fortunę za napisanie zarządzenia o usuwaniu krzyży i wspierał imprezujących po klubach aktywistów LGBT.
Walczymy z nim, gdy odbiera lokale organizacjom pro-life i z gorliwością okupanta zakazuje Marszu Niepodległości.
Dzisiaj te doświadczenia i analizy przekuliśmy w niezwykle potrzebny, krótki wykaz cytatów i podsumowań prawdziwych poglądów Rafała Trzaskowskiego i jego politycznego zaplecza.
Przygotowaliśmy ulotkę oraz plakat, które obnażają fałszywy wizerunek Prezydenta Warszawy, ukazując jego prawdziwe, radykalne i nienawistne wobec wiary, tradycji i interesu narodowego oblicze.Chcemy, by te ulotki i plakaty dotarły szeroko do Polaków.
Dlatego utworzyliśmy specjalną stronę, na której można zamówić pakiety ulotek oraz pobrać plakat gotowy do wydruku. Prawda musi przebić się przez głośną propagandę wyborczych kłamstw. W kampanii informacyjnej oraz w przygotowaniu tysięcy pakietów ulotek potrzebujemy Pana wsparcia!
Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk
W ulotce przypominamy, że to Rafał Trzaskowski wypowiedział słynne słowa o „lotnisku w Berlinie”, którego istnienie uzasadnia rezygnację z projektu CPK. To on w chwili szczerości powiedział TVN24 „bardzo bym chciał być pierwszym prezydentem Warszawy, który mógłby udzielić ślubu parze homoseksualnej”. 
Pytany już w czasie kampanii wyborczej przez dziennikarzy, nie tylko potwierdzał poparcie dla proaborcyjnych praw, ale zapowiedział złożenie projektu ustawy w tej sprawie po przeprowadzce do Pałacu Prezydenckiego.
Chociaż dzisiaj Prezydent Warszawy zaprzecza temu, by ktokolwiek zdejmował w urzędach stolicy krzyże, wciąż nie uchylił własnego zarządzenia z połowy 2024 roku. A przecież w nim jednoznacznie nakazał, że w budynkach urzędów „nie eksponuje się w przestrzeni (np. na ścianach, na biurkach) żadnych symboli związanych z określoną religią.”

Warto nieustannie przypominać, że jeszcze kilka lat temu Rafał Trzaskowski z dumą włączał się w międzynarodowe ataki na Polskę i był współautorem pierwszej rezolucji Parlamentu Europejskiego przeciwko Ojczyźnie! Jego środowisko polityczne popiera przekazanie Brukseli kontroli nad polską armią i wdraża pakt migracyjny, w myśl którego do Polski ma trafiać rocznie nawet 100 tys. nielegalnych imigrantów z krajów UE.
Nie mniejsze znaczenie ma jego poparcie dla 21 postulatów Partii Zielonych – w tym odejście od ogrzewania węglem do 2030 r. i ambitne wdrażanie Zielonego Ładu w rolnictwie.
Dlaczego dzisiaj o tym piszę? Dlaczego przygotowaliśmy ulotki i plakaty?
Misją Instytutu Ordo Iuris jest obrona podstawowych wartości cywilizacji łacińskiej – życia, małżeństwa, rodziny, wiary, wolności oraz suwerenności naszej Ojczyzny.
Na co dzień w ogóle nie podejmujemy się komentowania spraw partyjnych. Zasadniczo, nie pokładamy wielkiego zaufania w żadnych politykach. Jednak czasem możemy mieć pewność, wynikającą z lat doświadczeń i analiz, że pewne kandydatury niosą całkowity upadek kultury prawnej i cywilizacyjnej chronionej Konstytucją Rzeczypospolitej. Pewni kandydaci są po prostu gwarancją katastrofy dla Polski i śmiertelnym uderzeniem w cywilizację życia.

Wielu naszych rodaków nie ma świadomości, kim jest Rafał Trzaskowski i jakie są jego prawdziwe poglądy. Zwłaszcza, że kandydat partii rządzącej próbuje dziś przypodobać się prawicowym i centrowym wyborcom, udając umiarkowanego polityka.Scenariusz, w którym właśnie centrowi lub prawicowi wyborcy, którzy nie interesują się na co dzień sprawami politycznymi i nie śledzą debaty publicznej, mogliby pod wpływem tych kłamstw i manipulacji zagłosować na Rafała Trzaskowskiego, jest zbyt groźny dla Polski, by dziś nie podjąć działań, prostujących kłamstwa kandydata partii rządzącej.

Dlatego właśnie chcemy pokazać Polakom prawdę o Rafale Trzaskowskim. 
Korzystając z jego historycznych wypowiedzi, wspieranych przez niego aktów prawnych i dokumentów politycznych, oraz odwołując się do jego zaplecza politycznego, które pragnie wprowadzić do Pałacu Prezydenckiego, przygotowaliśmy ulotkę i plakat, w których… oddaliśmy głos Rafałowi Trzaskowskiemu, zbierając jego wypowiedzi i działania uderzające w życie, rodzinę, wiarę i suwerenność naszej Ojczyzny.

Każdy zainteresowany otrzymaniem takiej ulotki czy plakatu może wejść na stronę polskawpotrzasku.pl, i zamówić je na podany adres. Osoby zainteresowane zamówieniem większej ilości egzemplarzy ulotki prosimy o kontakt za pośrednictwem adresu kontakt@polskawpotrzasku.pl
CHCĘ OTRZYMAĆ ULOTKI i WESPRZEĆ ICH PROMOCJĘ 
=============================
Wiem, że ludzi, którzy tak jak Pan i ja są przywiązani do cywilizacji łacińskiej oraz obrony polskich interesów, nie muszę przekonywać co do szkodliwości kandydatury Rafała Trzaskowskiego. Z kolei zdeklarowanych wyznawców cywilizacji śmierci nie odwiedziemy zapewne od poparcia prezydenta Warszawy w wyborach prezydenckich.Za pomocą naszej ulotki chcemy jednak dotrzeć przede wszystkim do wyborców, którzy nie mają świadomości prawdziwych poglądów Rafała Trzaskowskiego oraz wyborców, którzy mogą być zniechęceni narastającym od lat politycznym sporem w naszym kraju i myślą o zbojkotowaniu wyborów prezydenckich.
Chcemy ich przekonać, że ich głos ma znaczenie, a ewentualne zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich wpłynie także na ich życie i na życie ich najbliższych.Każdy z nas zna zapewne wahające się osoby. Spokojne, oparte na cytatach, ukazanie im prawdziwych poglądów Rafała Trzaskowskiego może przesądzić o wyniku wyborów prezydenckich i znacząco pomóc w obronie polskiej kultury prawnej, chroniącej życie, małżeństwo, rodzinę, wiarę i suwerenność. Dlatego zachęcam Pana do zamówienia pakietu kilku ulotek i przekazania ich takim osobom.
Niech jak najwięcej Polaków pozna wypowiedzi i działania Rafała Trzaskowskiego, które prezydent stolicy pragnie ukryć przed opinią publiczną.
 CHCĘ OTRZYMAĆ ULOTKI i WESPRZEĆ ICH PROMOCJĘ 

Ewentualne zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich, spowoduje, że głową Państwa Polskiego zostanie człowiek, skrajnie wrogi wszystkim wartościom, których od lat – dzięki wsparciu tysięcy polskich rodzin – broni Instytut Ordo Iuris.
Chcemy, by ulotki i plakaty dotarły do setek tysięcy Polaków. Każdy może je zamówić i przekazać rodzinie, sąsiadom, współpracownikom, a także rozdawać w szkołach, stowarzyszeniach i wspólnotach.
Takie zobowiązanie z naszej strony to poważny koszt. Jego poniesienie pozwoli jednak pobudzić wielu zniechęconych do polityki rodaków do głosowania. Choćby po to, by… nie było gorzej.
Szacujemy, że cała akcja będzie nas kosztowała łącznie co najmniej 50 000 zł. Na ten koszt składa się zaprojektowanie plakatu, ulotki, wyszukanie do niej cytatów ze źródłami oraz wydrukowanie jej i wysyłka w tysiącach egzemplarzy. Koszty generuje również promocja całej akcji, która musi dotrzeć do wielu Polaków jeszcze przed końcem maja tego roku!Im więcej uda nam się zgromadzić środków na ten projekt, tym kampania informacyjna będzie silniejsza i tym więcej będziemy mogli wydrukować naszych ulotek, które trafią do tysięcy Polaków.
Dlatego bardzo proszę Pana o wsparcie projektu oraz zamawianie na stronie  polskawpotrzasku.pl ulotek i przekazywanie ich dalej z zachętą do promocji naszej kampanii.


Z wyrazami szacunkuAdw. Jerzy Kwaśniewski - Prezes Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris


================
P.S. Za Rafałem Trzaskowskim stoją wszystkie lewicowo-liberalne media, którym zależy na domknięciu systemu, ideologicznej kolonizacji naszej Ojczyzny i zgnieceniu narodowej kultury. Nie zawsze jednak wygrywa silniejszy. Wierzę, że z pomocą ludzi takich jak Pan, którym nie jest obojętny los Polski, przyczynimy się naszą akcją do porażki wyborczej kandydata cywilizacji śmierci w tegorocznych wyborach prezydenckich.Działalność Instytutu Ordo Iuris możliwa jest szczególnie dzięki hojności Darczyńców, którzy rozumieją, że nasze zaangażowanie wymaga regularnego wsparcia.Ustaw stałe zlecenie i dołącz do naszej misji.Dołączam do Kręgu Przyjaciół Ordo Iuris
 Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iurisul. Zielna 39, 00-108 Warszawa+48 793 569 815www.ordoiuris.plJeżeli nie życzy sobie Pan/Pani otrzymywać więcej takiej korespondencji na adres e-mail, na który wysłaliśmy niniejszą wiadomość ( dakowy@o2.pl ), prosimy o wypisanie się przy użyciu linka: wypisuję się.Wiadomość ta została wysłana pod podany adres zgodnie z dostarczoną Panu/Pani klauzulą informacyjną w ramach utrzymywania stałego kontaktu z Fundacją Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie (administrator danych) w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych przez naszą Fundację. Ze szczegółowymi informacjami dotyczącymi zasad przetwarzania danych osobowych w naszej Fundacji może Pan/Pani zapoznać się w naszej polityce prywatności.
W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych przez naszą Fundację, w szczególności żądania ich usunięcia (tzw. prawa do bycia zapomnianym), prosimy o kontakt na adres iod@ordoiuris.pl.

Wyniki głosowania zagranicą. Druga tura dla Mentzena i kilkanaście procent Brauna.

Wyniki głosowania zagranicą.

Kilkanaście procent Brauna

i druga tura dla Mentzena

19.05.2025 https://nczas.info/2025/05/19/wyniki-glosowania-zagranica-kilkanascie-procent-brauna-i-druga-tura-dla-mentzena/

Grzegorz Braun, Sławomir Mentzen, Rafał Trzaskowski. Foto: PAP/nczas/yt
Grzegorz Braun, Sławomir Mentzen, Rafał Trzaskowski. Foto: PAP/nczas/yt

Gdyby decydowali tylko wyborcy głosujący poza granicami Polski, to do drugiej tury wszedłby kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski oraz reprezentujący Konfederację Sławomir Mentzen. Kilkanaście procent poparcia uzyskał zagranicą polski poseł do Parlamentu Europejskiego Grzegorz Braun.

========================

Znamy już oficjalne wyniki wyborów. W drugiej turze zmierzy się prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski z szefem Instytutu Pamięci Narodowej Karolem Nawrockim. Trzecie miejsce z wysokim wynikiem zajął Sławomir Mentzen, a na czwartym miejscu znalazł się Grzegorz Braun.

Inaczej wyglądałaby sytuacja, gdyby o wynikach wyborów decydowali tylko wyborcy z zagranicy. Poza granicami Polski pierwsze miejsce przypadło Rafałowi Trzaskowskiemu, który zdobył 36,82 proc.

Na drugiej pozycji znalazł się natomiast Sławomir Mentzen z wynikiem 16,58 proc. Kandydat Konfederacji minimalnie wyprzedził Karola Nawrockiego, który uzyskał 16,07 proc. głosów.

Na kolejnym miejscu z wysokim wynikiem uplasował się Grzegorz Braun. Polskiego posła do Parlamentu Europejskiego poparło 11,07 proc. głosujących zagranicą.

Ponadto Adrian Zandberg uzyskał 6,47 proc., a Magdalena Biejat 6,11 proc. Kandydaci skrajnej lewicy wyprzedzili marszałka Sejmu Szymona Hołownię, na którego zagłosowało 3,43 proc.

Wyniki pozostałych kandydatów:

  • Joanna Senyszyn – 1,25 proc.;
  • Krzysztof Stanowski – 0,9 proc.;
  • Marek Jakubiak – 0,63 proc.;
  • Artur Bartoszewicz – 0,44 proc.;
  • Maciej Maciak – 0,20 proc.;
  • Marek Woch – 0,05 proc.

Dupiarzu, Zbierzmy to całe szambo w całość:‼️

Grzegorz Płaczek: Zbierzmy to całe szambo w całość:‼️🤬

1. Ośrodek Analizy Dezinformacji NASK poinformował, iż ostatnio zidentyfikował reklamy polityczne na platformie Facebook, które mogą być finansowane z zagranicy.

2. NASK wskazał, że reklamy (na które wydano 420 tys. zł!) mogą stanowić INGERENCJĘ obcych podmiotów w kampanię wyborczą. Zarzut poważny.

3. “Podejrzane reklamy” były publikowane przez dwa profile na Facebook’u: “Wiesz Jak Nie Jest” oraz “Stół Dorosłych” i krytykowały Pana Karola Nawrockiego oraz Pana Sławomira Mentzena. Jak łatwo się domyślić, reklamy… “promowały” i wychwalały Pana Rafała Trzaskowskiego.

4. Osoby występujące w reklamach zostały “zachęcone do udziału w nich” przez ludzi… z fundacji “Akcja Demokracja”.

5. Prezes “Akcji Demokracja” Pan Jakub Kocjan do niedawna był asystentem posłanki KO (zrezygnował z asystowania posłance… w marcu 2025 r.), a w 2020 r. otrzymał nagrodę od samego Pana Rafała Trzaskowskiego. Ot, taka historia.

6. NASK oficjalnie wskazał, że celem działań podmiotu płacącego za reklamy na Facebook’u mogło być działanie na rzecz DESTABILIZACJI sytuacji przed wyborami prezydenckimi w Polsce! Za podobny numer w Rumunii wywalono za burtę prawicowego kandydata z wyborów prezydenckich.

7. Zatem kto stoi na końcu za reklamami? Za działaniami “Akcja Demokracja” stoi… firma “Estratos”, która spotkała się już w przeszłości z zarzutami nielegalnego przetwarzania danych osobowych i ukrywania źródeł finansowania innych kampanii. Większościowym udziałowcem firmy “Estratos” jest fundusz powiązany z amerykańską Partią Demokratyczną – gorącymi przeciwnikami prezydenta Trumpa.

8. Zespół “Akcji Demokracja” początkowo twierdził, że nie zna ludzi z dwóch profili: “Wiesz Jak Nie Jest” oraz “Stołu Dorosłych”, jednak pod naciskiem pytań dziennikarzy, “Akcja Demokracja” zmieniła zdanie. Fundacja przypomniała sobie, że… jednak tych ludzi zna.

9. Gdy NASK wskazywał publicznie, że za reklamami stoją nieprzyjazne państwa, tak naprawdę za reklamami… kryli się działacze fundacji “Akcja Demokracja”, powiązanej politycznie ze środowiskiem KO i Panem Rafałem Trzaskowskim.

9. Państwowa instytucja NASK wprowadziła w błąd opinię publiczną (w czasie kampanii prezydenckiej!), informując, że “podejrzane” reklamy na Facebook’u z dwóch profili, rzekomo po interwencji NASK, zostały zablokowane. Firma Meta (właściciel platformy Facebook) zaprzecza i tłumaczy, że NASK niczego nie zablokował, bowiem opłacone reklamy po prostu zwyczajnie dobiegły końca.

Co więcej, Wirtualna Polska otrzymała od firmy Meta zapewnienie, iż administrator dwóch stron na Facebook’u (“Wiesz Jak Nie Jest” i “Stół Dorosłych”) znajduje się W POLSCE! Firma Meta nie znalazła żadnych dowodów na zagraniczną ingerencję.

➡️ I teraz postaram się być kulturalny i pozwólcie, że na koniec skieruję dwa słowa do Pana Rafała Trzaskowskiego i Jego sztabu

– jesteście Państwo obrzydliwymi krętaczami, manipulatorami i powinniście walczyć o urząd woźnego w Namibii, a nie o Pałac Prezydencki, a Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego powinna Was prześwietlić do spodu za to, co zrobiliście i jak łamiecie wszelkie reguły przyzwoitości, obchodząc finansowanie kampanii wyborczej przez komitet wyborczy.

=====================

mail:

Ultraliberalny program gospodarczy Grzegorza Brauna ?

Ultraliberalny program gospodarczy Grzegorza Brauna ?

Przemysław Załuska

Patriotyczny i katolicki kandydat na prezydenta proponuje ultraliberalny program gospodarczy, w duchu laissez faire, zapożyczony od protestantów i starszych braci w wierze. Proponuje demontaż państwa poprzez likwidację podatków (PIT, CIT, ZUS), podważając materialny fundament istnienia wspólnoty narodowej i państwa. Jest to w istocie program któremu daleko do katolickiej optyki.
Nikt nie lubi płacić podatków, one zawsze, w każdych okolicznościach są „za wysokie”. Tak też uważała np. polska szlachta nie chcąc łożyć na obronę Rzeczpospolitej … ze skutkiem wiadomym.

System podatkowy można reformować, starać się obniżać obciążenia, można proponować zastąpienie jednych obciążeń innymi (np. CIT podatkiem obrotowym), ale prosta likwidacja podatków oznacza także likwidowanie państwa, i to nie tylko marnotrawstwa jego aparatu czy być może zbędnych funkcji ale także likwidację tych żywotnie istotnych.
Istnieje katolicki program gospodarczy, i nie, nie chodzi o program posoborowy, ani nawet korporacjonizmu, ale program sformułowany przez najlepszych ekonomistów swych czasów, scholastyków takich jak Leonardus Lessius, a następnie myślicieli takich jak biskup Ketteler czy Heinrich Pesch. Sprowadza się on do tego, że rynki są pożyteczne, gdy zaprzęgnięte do pożytecznej działalności, uwzględniającej dobro wspólne.
Liberalizm proponuje paradygmat oparty o dogmatyczną wiarę, iż cokolwiek podmioty czynią na wolnym rynku jest to zawsze dobre…

Otóż wiemy z doświadczenia, że tak nie jest. Widzimy jak destruktywną władzę posiadają dziś korporacje. Jeśli pozwolić firmom dodawać chemiczne trucizny do żywności, to one, w obliczu konkurencji, by obniżyć koszty, będą to czynić, kosztem zdrowia konsumentów – patrz casus USA. Jeśli pozwolić firmom na monopolizację rynku to one to czynią, zawyżając następnie ceny i obniżając jednocześnie jakość. W niektórych zaś sytuacjach, na wybranych rynkach, państwowa własność może dać lepsze wyniki niż prywatna. Kluczem jest tutaj myślenie o dobru wspólnym. Kategoria ta powinna być katolikom bliska, ale w naszych krajowych okolicznościach, po dekadach liberalnej propagandy, tak nie jest.
W konsekwencji mieniący się katolickim kandydat na prezydenta proponuje w sferze gospodarczej myślenie o Polakach jako o zatomizowanej masie wzajemnie skaczących sobie do gardła jednostek, których nic nie łączy. Jak to niby się ma do wizji Narodu, Wspólnoty, Tradycji? „Konserwatywni liberałowie” pokroju Korwina Mikke pokazali, także na osobistym przykładzie, że nie może być tak, iż człowiek w domu deklaruje moralność, przywiązanie do wartości, wiary i wspólnoty, a w pracy, w swojej firmie, na rynku staje się chciwym drapieżnikiem bez sumienia, bo taką postawę proponuje mu liberalizm. Ostatecznie, chcąc być tym drugim, odrzucić musi wiarę i moralność także w domu i sferze osobistej.

Czas by w końcu egzorcyzmować liberalne miazmaty i odrzucić liberalne pseudo-dogmaty w życiu społecznym i praktyce ekonomicznej. Przynajmniej po stronie która mieni się patriotyczną i katolicką.

==========================

M. Dakowski

Trochę łagodzę, czy wyjaśniam:

Grzegorz Braun wg viki to polonista z wykształcenia, reżyser, scenarzysta, nauczyciel akademicki i publicysta.

Nie jest ekonomistą. Jednak – gdyby miał władzę [gdy będzie miał władzę? ] – uważam, że z całą pewnością dopuści do decyzji ekonomicznych prawdziwych, patriotycznych i utalentowanych ekonomistów. Mieliśmy ich w ostatnim trzydziestoleciu i mamy ciągle sporo. Pewien jestem, że nie grozi nam „prostą likwidacją podatków”, a jeśli coś takiego powiedział – to się przejęzyczył – w pośpiechu jakiejś debaty. Na pewno jest wrogiem dyktatu korporacji, ale chętnie odda decyzje gospodarcze w ręce ludzi, małych społeczności, przedsiębiorców. Kiedyś, dawno temu, miałem okazję i przyjemność z nim o tym rozmawiać. Jest państwowcem, więc demontaż państwa nam nie grozi.

Oby on i jego ekipa mogła wreszcie zaprezentować pełny program gospodarczy ! I wcielić go w życie.

PS. Nie mieszajmy czynów i poglądów JKM z GB!!

Kompromitacja Nitrasa. Każdy to widzi gołym okiem. Zdjęcia nie pozostawiają wątpliwości.

Kompromitacja Nitrasa. Każdy to widzi gołym okiem.

Zdjęcia nie pozostawiają wątpliwości.

4.05.2025 https://nczas.info/2025/05/04/kompromitacja-nitrasa-kazdy-to-widzi-golym-okiem-zdjecia-nie-pozostawiaja-watpliwosci-foto/

Po lewej spotkanie Rafała Trzaskowskiego w Olsztynie, po prawej spotkanie Sławomira Mentzena w tym samym mieście. Foto: X
Po lewej spotkanie Rafała Trzaskowskiego w Olsztynie, po prawej spotkanie Sławomira Mentzena w tym samym mieście. Foto: X

Kandydat Konfederacji na prezydenta Polski, Sławomir Mentzen, w sobotę 3 maja odwiedził m.in. Olsztyn. Frekwencja jak zwykle dopisała, a być może była największa ze wszystkich dotychczasowych spotkań Mentzena. Jednak niektórzy politycy PO, jak Sławomir Nitras, mają jakieś dziwne problemy z postrzeganiem świata i twierdzą, że to na spotkaniu z Rafałem Trzaskowskim było więcej uczestników. Zdjęcia nie pozostawiają wątpliwości.

– Pani Zajączkowska, po co kłamać? Na spotkaniu prezydenta Trzaskowskiego w Olsztynie było znacznie więcej osób niż na spotkaniu pana Mentzena – napisał Sławomir Nitras z PO na portalu X podając dalej nagranie video ze spotkania z Trzaskowskim, na którym widać niewielki tłumek może 300 osób.

Ewa Zajączkowska-Hernik, europoseł z Konfederacji, odpowiedziała Nitrasowi zamieszczając zdjęcia ze spotkania z Mentzenem w Olsztynie. Widać na nich z pewnością kilka tysięcy osób.

Niektórzy twierdzą, że spotkanie Mentzena w Olsztynie było największe podczas tej kampanii, ale nikt nie policzył wszystkich uczestników, wiec z pewnością można powiedzieć, że było jednym z największych, z frekwencją kilku tysięcy osób.

[więcej takich zdjęć w oryginale. md]

Jaka jest prawda, każdy widzi. Na spotkania z Trzaskowskim przychodzi niewiele osób, główne są to urzędnicy PO i zwożeni autokarami członkowie partii. Na spotkaniach z Mentzenem często przychodzi kilka a może nawet kilkanaście procent wszystkich mieszkańców miejscowości, które odwiedza. W największych miastach są to tysiące ludzi, jak np. w Katowicach czy we Wrocławiu.

Gdyby mierzyć popularność kandydatów frekwencją na ich wiecach wyborczych to zdecydowanie wygrywa tutaj Sławomir Mentzen. Drugi jest Grzegorz Braun, który także przyciąga dużo więcej ludzi niż Rafał Trzaskowski.

Dopiero daleko za Braunem można uplasować Rafała Trzaskowskiego ex aequo z Karolem Nawrockim – na ich spotkaniach królują jednak emeryci i partyjni działacze.

Bezprawie i Niesprawiedliwość

Małgorzata Todd

Szanowni Państwo!


Oto siedemnasty w tym roku SOBOTNIK,

Bezprawie i Niesprawiedliwość 17/2025(720)


     Odkąd udało się odsunąć od władzy Prawo i Sprawiedliwość, zapanowały ich przeciwieństwa. 

Ci, którzy zagłosowali na Platformę Obywatelską zademonstrowali dobitnie, że ani prawo, ani sprawiedliwość nie są im potrzebne.

Zwolennicy Trzeciej Drogi nie pytali dokąd ta droga wiedzie i teraz są zdziwieni, że zostali wyprowadzeni na manowce. 

    Koalicja 13 grudnia szykuje nam kolejne uciechy. Jeśli w wyborach prezydenckich nie wygra ich kandydat, to najprawdopodobniej wybory unieważnią pod byle pretekstem, nie dbając nawet o pozory praworządności, bo kto im zabroni?

     Testują nas jak daleko pozwolimy im się posunąć. Otwartej wojny jeszcze nie ma, ale gdyby do niej doszło, to nasz naczelny folksdojcz już się zgodził na wspólną europejską armię, czyli polskie mięso armatnie pod niemieckim dowództwem. Taka powtórka z I Wojny Światowej, kiedy to Polacy pozbawieni własnego państwa, musieli strzelać do siebie nawzajem. Nowi okupanci już zaplanowali granicę niemiecko-rosyjską na Wiśle.

     Spróbujmy pokrzyżować im te plany.

Pozdrawiam

Małgorzata Todd

Ten i wcześniejsze numery są tu wystarczy klikną:> www.mtodd.pl

USAID finansowało lewacką propagandę wyborczą w Polsce.

USAID pomogła odsunąć PiS od władzy w Polsce? Ciekawy wątek!

https://wpolityce.pl/polityka/721016-usaid-pomogla-odsunac-pis-od-wladzy-w-polsce-ciekawy-watek


Czy takie projekty jak „Latarnik Wyborczy” i „Młodzi głosują” mogły być dofinansowane za pieniądze USAID?

Na ciekawy wątek sprawy agencji zamkniętej przez prezydenta USA Donalda Trumpa i właściciela platformy X Elona Muska zwróciła uwagę pani Emilia Kamińska. Zdaniem internautki, Trump i Musk ,,mają rację twierdząc, że za pieniądze USAID wpływano na wybory w innych krajach by obalać konserwatywne rządy” i taka właśnie sytuacja miała miejsce w Polsce w 2023 r.

O USAID w ostatnich dniach powiedziano już wiele. Prawica i konserwatyści na całym świecie popierają decyzję prezydenta USA Donalda Trumpa, aby ukrócić działalność agencji, która – pod płaszczykiem humanitaryzmu i pomocy krajom rozwijającym się – finansuje (z pieniędzy amerykańskich podatników) wiele nieciekawych projektów i inicjatyw. Nad likwidacją USAID ubolewają natomiast środowiska lewicowo-liberalne.

Co finansowała USAID w Polsce?

Wśród wielu zarzutów pod adresem USAID są i takie dotyczące wpływania na wyniki wyborów w poszczególnych krajach tak, aby odsunąć od władzy konserwatywne rządy. W Polsce środki z USAID najgłośniej opłakują takie organizacje i inicjatywy jak Kampania Przeciw Homofobii, „Krytyka Polityczna”, „Tour de Konstytucja” czy MamPrawoWiedziec.pl. Z tą ostatnią związana jest Róża Rzeplińska, prywatnie córka byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego, za czasów rządów PiS angażującego się w ówczesny spór polityczny.

Czy to jednak wszystko? Powiązania z USAID prześledziła na platformie X Emilia Kamińska.

To będzie bardzo ważny wątek‼️ Prezydent Donald Trump oraz Elon Musk mają rację twierdząc, że za pieniądze USAID wpływano na wybory w innych krajach, by obalać konserwatywne rządy. Tak też było w Polsce w 2023 r. Od kilku dni krąży skonstruowana przez Wirtualną Polskę lista organizacji i projektów w Polsce sfinansowanych przez USAID, ale jest ona niepełna. Przykładem jest Centrum Edukacji Obywatelskiej (CEO) i projekty „Latarnik Wyborczy” i „Młodzi głosują”. Jedziemy!

Co kryje się za „Latarnikiem Wyborczym”?

„Latarnik Wyborczy” to z pozoru niewinne narzędzie, które ma ułatwić osobom, które chciałyby skorzystać z czynnych praw wyborczych, jednak nie wiedzą, na kogo oddać swój głos.

Zacznijmy od projektu „Latarnik Wyborczy” Latarnik CEO, który został sfinansowany z pieniędzy zagranicznych w tym przez USAID za pomocą niemieckiej protezy German Marshall Fund. (CEBRICS) o czym możemy przeczytać na ich stronie. Natomiast na stronie niemieckiej protezy German Marshall Fund dowiadujemy się co to ten CEBRICS. Ale to nie wszystko

Zatem co to ten CEBRICS? „Pięcioletni projekt przyznawania grantów i budowania potencjału regionalnego finansowany przez USAID z jednym darczyńcą na lata 2022-2026, początkowo skupiający się na Bułgarii, Węgrzech i Polsce”.

Ogółem GMF planuje zapewnić około 230 grantów, 300 mikrodotacji i 18 kursów budowania potencjału w trakcie trwania projektu — czytamy w artykule, którego zrzut ekranu zamieściła Emilia Kamińska.

Latarnik Wyborczy był nachalnie promowany we wszystkich mediach sprzyjających ówczesnej opozycji. Artykuły, wywiady, instrukcje korzystania i wynik, który sugerował, na którą partię oddać głos w wyborach 15 października 2023 r.

Promocja w Onecie

Przed samymi wyborami nie było dnia, aby z każdej dziury nie wyskakiwał baner Latarnika Wyborczego. Zestaw wyselekcjonowanych 20 pytań praktycznie zawsze sugerował, że najbliżej Tobie jest do Platformy Obywatelskiej lub Lewicy. Przypomnijcie sobie, bo wielu z was też go wypełniło i dziwiliście się lub podśmiechiwaliście — czytamy.

Ale to nie był dla was ten latarnik, on był skierowany pod konkretną grupę wyborców – tych niezdecydowanych, głównie młodych i niekumatych, którzy byli bombardowani, że trzeba iść na wybory. Poświęćcie 5 min. z waszego życia i obejrzyjcie wywiad Sekielskiego w „Onet Rano” z prezesem CEO Jędrzejem Witkowskim.

Tomasz Sekielski „ćwiczy” działanie „Latarnika” na kamerzyście zwanym „Mati”. Pytania to m.in.: Czy UE powinna mieć mniejszy wpływ na polską politykę wewnętrzną”. Po krótkim zawahaniu testowany pracownik Onetu zagłosował na „nie” i został zapytany, czy kwestia UE i polityki wewnętrznej jest dla niego „bardzo ważna”. Pytany, czy „należy zwiększyć transfery społeczne, by ograniczyć skutki inflacji dla obywateli” odpowiada twierdząco, co Sekielski komentuje „A, czyli ty taki konfederata jesteś”. Kolejne pytania dotyczą wizyt u lekarzy specjalistów i tego, czy państwo powinno je finansować. Jego twierdząca odpowiedź zostaje skomentowana: „Naprawdę wyjdzie Konfederacja”. Pytany o podwyższenie podatków dla osób najlepiej zarabiających odpowiedział, że nie ma zdania. Popiera także m.in. liberalizację prawa aborcyjnego oraz przyjąć warunki relokacji migrantów proponowane przez UE. Po 20 pytaniach wyszło 84 proc. zgodności z KO.

W kolejnych wpisach w tym wątku widzimy promocję Latarnika oraz manipulację wśród niezdecydowanych.

Tak wyglądała promocja Latarnika Wyborczego w Onecie 👇

1 Clickbaitowy tytuł

2 Opis tweeta Rafała Trzaskowskiego

3 Tweet Rafała Trzaskowskiego

4 Latarnik Wyborczy

5 Reklama Koalicji Obywatelskiej

6 Dziękujemy, że przeczytałeś artykuł do końca

A tu przykłady efektów manipulacji wśród niezdecydowanych wyborców

„Lewicowy przechył”?

Nawet Oko_Press miało wątpliwości co do wyselekcjonowanych pytań i przeprowadziło eksperyment, po czym zapytano prezesa Witkowskiego czy to nie lewicowy przechył. No i prezes odpowiedział, że nie jest to lewicowy przechył, a proeuropejski 🙃 Na stronie Radia TOK FM również pojawił się artykuł o nierzetelności Latarnika Wyborczego. Sami zobaczcie — wskazuje Emilia Kamińska.

Prezes CEO Jędrzej Witkowski wielokrotnie krytykował publicznie zarówno w mediach jak i u siebie na profilach społecznościowych ustawy oświatowe proponowane przez ministra Czarnka i uczestniczył w politycznym przedsięwzięciu kandydata na Prezydenta RP Rafała Trzaskowskiego z ramienia PO. Jego wpisy w mediach społecznościowych lubią politycy tej partii i on też bardzo często lajkuje ich posty. Warto zaznaczyć, że Prezes Centrum Edukacji Obywatelskiej Jędrzej Witkowski, zaraz po wyborach 15 października 2023 został koordynatorem zespołu przy MEN ds. podstawy programowej dla przedmiotu edukacja obywatelska, który to przedmiot wyparł HIT — pisze w następnych postach.

Edukacja obywatelska i „Młodzi głosują”

Z dalszych wpisów dowiadujemy się o finansowaniu projektu „Młodzi głosują”.

To samo tyczy się drugiego projektu „Młodzi głosują”, które również jest finansowane przez USAID i German Marshall Fund. Centrum Edukacji Obywatelskiej chwali się, że przeszkolilo już ponad 100 tys nauczycieli, a w prawyborach wzięło udział ponad 3 mln młodzieży w wieku 13-19 lat. . Tak pod płaszczykiem społeczeństwa obywatelskiego próbują wpływać na młode pokolenie Polaków. Czy w najbliższych wyborach prezydenckich też będą zagraniczne pieniądze wpływały na wynik wyborów? — pyta Kamińska.

Od dobrych kilku lat projekty Centrum Edukacji Obywatelskiej są obecne w ogromnej liczbie polskich szkół choćby w formie szkoleń dla uczniów, nauczycieli czy też dyrektorów szkół, czy właśnie w formie prawyborów. Zobaczcie jakie pytania są podsuwane w ankietach młodym Polakom. Warto przypomnieć debatę sprzed kilku lat na Uniwersytecie Jagiellońskim gdy Róża Thun była jeszcze w PO i wraz z Michałem Bonim i między innymi pracownikami Fundacji Batorego chwalili się, że za pieniądze europejskie pracują z influencerami na instagramie by ci za pieniądze podprogowo młodym ludziom wciskali ich narrację. Tak pewnie działa to do dziś

— podkreślono.

Na koniec warto powtórzyć słowa z wywiadu w Onecie, podczas którego można rzec, że się wysypali jaki jest efekt manipulacji głosami niezdecydowanych wyborców. Dziękuję i miłej lektury! — wskazuje Kamińska.

Errata Jeden z przykładów sondaży z września 2023 r., czyli na miesiąc przed wyborami. Niezdecydowanych (jak to CEO powiedziało „Naszym głównym celem jest docieranie do osób, które nie są głęboko zainteresowane polityką) było blisko 15 proc. wyborców i ile to jest przy przy oddanych 22 mln głosów. Możecie Państwo policzyć jaki wpływ na wybory w Polsce miały i mają tego typu manipulacje za zagraniczne pieniądze. KONIEC!

— podsumowuje.

Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/721016-usaid-pomogla-odsunac-pis-od-wladzy-w-polsce-ciekawy-watek

Dlaczego właśnie teraz musimy głośno mówić prawdę?

Fundacja Pro-Prawo do życia
Szanowny Panie !
 Dlaczego właśnie teraz musimy głośno mówić o aborcji i deprawacji? Z uwagi na kontekst polityczny i cywilizacyjny. Rząd Tuska na czas kampanii wyborczej postanowił wyciszyć tematy wywołujące opór społeczny, w szczególności “edukację seksualną” i aborcję. Z kolei główny kandydat opozycji mówi publicznie, że jest otwarty na “nowy kompromis” w sprawie mordowania dzieci nienarodzonych.
W tym samym czasie ludzie Donalda Trumpa przez pierwszy tydzień (!) urzędowania nowego prezydenta zrobili w USA więcej dla obrony życia i rodziny, niż w Polsce wydarzyło się przez 10 ostatnich lat. Dlaczego pro-liferzy w Stanach Zjednoczonych odnoszą sukcesy i czego możemy się nauczyć z obserwacji sytuacji za oceanem? Proszę przeczytać naszą analizę.Pedagogika nienawiści [foto]Jak napisała przedwczoraj Gazeta Wyborcza:

“Do wyborów nie będzie depenalizacji aborcji. Za duże ryzyko kolejnej porażki.”

Z kolei skrajnie lewicowy portal Oko.press napisał:

“Trzaskowski skręca na prawo, a rząd zamraża ustawy (…) Gdy pytamy, skąd ta zmiana u Trzaskowskiego, od osoby z otoczenia premiera Donalda Tuska słyszymy, że „trzeba obserwować realia” na świecie.”

Media wspierające obóz Tuska oraz politycy KO mówią otwarcie – na czas kampanii wyborczej należy wyciszyć tematy, które budzą opór społeczny. Tak stało się m.in. z “edukacją seksualną” w szkołach – niemal z dnia na dzień umilkła propaganda, która przez ostatnie pół roku nieustannie przekonywała Polaków o konieczności objęcia wszystkich uczniów przymusem deprawacji. Podobnie stało się z aborcją – do wyborów ludzie Tuska mają unikać tego tematu. 

Z kolei kandydat opozycji Karol Nawrocki powiedział kilka dni temu publicznie, że co prawda osobiście jest “za ochroną życia”, ale jako prezydent będzie “gotowy na nowy kompromis” w sprawie mordowania dzieci w łonach matek.

Proszę zwrócić uwagę, jak bardzo to się różni od narracji powszechnie używanej w mediach na przestrzeni ostatniego roku.

Jeszcze do niedawna media związane z PiS przekonywały opinię publiczną, że PiS przegrał wybory rzekomo przez decyzję Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ograniczenia aborcji (decyzję, która w praktyce nic nie zmieniła, gdyż dzieci dalej masowo morduje się w szpitalach). Krótko potem media związane z KO przekonywały społeczeństwo, że trzeba głosować na Koalicję i Lewicę, gdyż dzięki temu w Polsce w końcu upowszechni się aborcja. Dzisiaj sztab Trzaskowskiego przekonuje, że tematu aborcji nie należy jednak podejmować w kampanii, gdyż przez to Trzaskowski może przegrać wybory. Jak to wszystko ma się do rzeczywistości? 

Wbrew “faktom medialnym” i propagandzie, wciąż nie ma w Polsce powszechnego poparcia dla mordowania dzieci w łonach matek. Wielu Polaków sprzeciwia się aborcji i chce powstrzymania tego procederu. Jedyne czego brakuje to wola polityczna do tego, aby postulaty realnej obrony życia i rodziny wcielić w życie. Aby mieć dobry punkt odniesienia, porównajmy sytuację w Polsce z sytuacją w USA.

Donald Trump po raz kolejny został prezydentem Stanów Zjednoczonych. Sam Trump, z uwagi na swoje życie osobiste i poglądy, daleki jest od bycia wzorowym chrześcijaninem. Ale w aktualnej sytuacji reprezentuje w USA bardzo szerokie, prawicowe, konserwatywne i wolnościowe środowisko polityczne. Środowisko wewnętrznie podzielone, które oczekuje od swojego prezydenta konkretnych działań i uzależnia swoje dalsze poparcie dla niego od realizacji przynajmniej części kluczowych obietnic wyborczych. 

Proszę spojrzeć na to, co wydarzyło się już w pierwszym tygodniu (!) prezydentury Trumpa w zakresie obrony życia i rodziny. W ciągu 7 dni Trump m.in.:

1. Podpisał zarządzenie potwierdzające istnienie tylko dwóch płci (męskiej i żeńskiej) i usuwające genderowe wytyczne poprzedniego rządu.
2. Podpisał zarządzenie o wycofaniu rządowego wsparcia dla “tranzycji” dzieci i młodzieży.
3. Podpisał zarządzenie o ograniczeniu służby wojskowej dla osób “transpłciowych”.
4. Wyłączył dostęp do założonej przez Bidena strony internetowej, która podpowiadała jak ominąć prawo i w jaki sposób zamordować swoje dziecko.
5. Podpisał dekret prezydencki potwierdzający, że życie zaczyna się od poczęcia.
6. Podpisał dekret prezydencki, na mocy którego 23 pro-liferów, skazanych na więzienie za protestowanie pod ośrodkami aborcyjnymi za czasów administracji Bidena zostało uwolnionych.
7. Przywrócił prawo, które zabrania przekazywania pieniędzy podatników na promocję i wykonywanie aborcji w innych krajach.
8. Przywrócił ustawę, która zabrania wykorzystywania funduszy federalnych na finansowanie aborcji w USA.
9. Poparł projekt ustawy kongresowej, która zabrania dobijania dzieci, które przeżyły swoją aborcję.
10. W imieniu USA podpisał Deklarację Genewską, która stwierdza, że nie istnieje coś takiego jak “prawo do aborcji”.

W tym samym czasie republikańscy kongresmeni wnieśli projekt ustawy mającej zabezpieczyć prawa rodziców odnoszące się do „kierowania wychowaniem, edukacją i opieką zdrowotną swoich dzieci”. Trzeba przy tym zaznaczyć, że działania tego typu nie są owocem osobistej postawy Trumpa, ale efektem nieustannej presji wywieranej przez konserwatystów i walk na zapleczu politycznym Republikanów, którego przedstawiciele różnią się między sobą nawet w fundamentalnych kwestiach moralnych. 

Czym ta sytuacja w USA różni się od sytuacji w Polsce?

W USA trwa nieustanna walka polityczna w najważniejszych kwestiach cywilizacyjnych. Po stronie normalnych Amerykanów, rodziców, chrześcijan, wolnościowców i konserwatystów zaangażowane są miliony dolarów prywatnych pieniędzy, liczne organizacje, fundacje, stowarzyszenia prawników oraz media. Reprezentujący te środowiska politycy, gdy dochodzą do władzy, realizują swoje obietnice wyborcze. Przykładem takiej postawy jest gubernator stanu Oklahoma Kevin Stitt.
W 2022 r. podpisał on ustawę przewidującą 10 lat więzienia i 100 000 dolarów grzywny za dokonanie aborcji. Jak powiedział Stitt: 

„Obiecałem mieszkańcom Oklahomy, że podpiszę każdą ustawę pro-life, która trafi na moje biurko i to właśnie dzisiaj tu robimy. Chcemy, aby Oklahoma była najbardziej pro-life w kraju. Chcemy uczynić aborcję nielegalną w stanie Oklahoma.”

Kilka miesięcy później Kevin Stitt ponownie wygrał wybory na urząd gubernatora Oklahomy. To wszystko pomimo ogromnej propagandy medialnej radykalnej lewicy. Podobna sytuacja jest w wielu innych stanach takich jak Floryda czy Teksas, których władze wprowadzają kolejne ustawy pro-life i prorodzinne ciesząc się przy tym poparciem wyborców, co umożliwia im rządzenie przez kolejne kadencje.

Tymczasem w Polsce szuka się “kompromisów”.

Przed 2015 rokiem było oczekiwanie społeczne ze strony Polaków w sprawie powstrzymania aborcji. Wyrazem tych oczekiwań były m.in. obywatelskie inicjatywy ustawodawcze przeprowadzone przez naszą Fundację w latach 2011-2015, kiedy to pod projektami zakazu aborcji zebraliśmy łącznie blisko półtora miliona podpisów. Ale nie tylko my naciskaliśmy i domagaliśmy się powstrzymania aborcji.

Podobne głosy dochodziły z wielu stron, w tym ze strony prawicowych i katolickich mediów. Słyszalny był również głos Kościoła, przypominającego słowa papieża Jana Pawła II: „naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości”. Biskupi popierali projekty „Stop aborcji” i zachęcali do zbierania podpisów na terenie swoich diecezji. W rozmaite działania przeciwko aborcji włączało się wiele stowarzyszeń, fundacji i organizacji, które, każda na swój sposób, domagały się powstrzymania mordowania dzieci i podjęcia kroków w tej sprawie. 

Podsumowując – ze strony zwykłych Polaków, Kościoła, mediów i organizacji pozarządowych słychać było zainicjowany przez kampanie naszej Fundacji głos: trzeba powstrzymać aborcję! Od strony politycznej te oczekiwania społeczne poparł PiS, którego posłowie, gdy byli w opozycji, zawsze głosowali za projektami „Stop aborcji”. W trakcie kampanii wyborczej przed 2015 rokiem politycy PiS obiecywali publicznie: gdy dojdą do władzy to powstrzymają aborcję. 

Wszystko zmieniło się już w 2016 roku. Gdy politycy PiS doszli do władzy, zmienili zdanie. Przez 8 lat rządzenia odrzucili wszystkie obywatelskie projekty zmierzające do ograniczenia lub zakazania aborcji. Co więcej, w trakcie rządów PiS de facto została wprowadzona w Polsce legalna aborcja na żądanie do końca ciąży, a liczba nielegalnych aborcji za pomocą pigułek poronnych doszła do kilkudziesięciu tysięcy zbrodni rocznie.
Politycy tacy jak Jarosław Kaczyński czy Adam Niedzielski publicznie instruowali Polki w mediach z jakiej luki w prawie można skorzystać, aby legalnie dokonać aborcji na dziecku. Przez cały okres rządów PiS aborcja była “świadczeniem zdrowotnym” refundowanym przez NFZ z naszych podatków. 

Jednym z powodów tej zmiany była cisza, jaka w sprawie aborcji zapanowała po stronie społecznej. Po dojściu PiS do władzy zaplecze medialno-społeczne PiS stwierdziło, że nie wolno wywierać jakichkolwiek nacisków na partię, gdyż to może osłabić poparcie dla PiS. Ceną za utrzymanie się PiS przy władzy miało być m.in. milczenie w sprawie aborcji.Zaczęto więc usprawiedliwiać “kompromis aborcyjny”. Politycy PiS oraz związane z nimi media zaczęły przekonywać, że kiedy rządzi PiS to odrzucenie projektów „Stop aborcji” rzekomo leży „w interesie społecznym” oraz „w interesie państwa”. 

Podobnie stało się w zakresie obrony rodziny. Pomimo licznych deklaracji, przez 8 lat nie została wprowadzona żadna ustawa, która w istotny sposób chroniłaby rodziny, powiększała zakres ich swobód względem państwa czy ograniczała możliwość działania lobby LGBT i deprawatorów seksualnych. Przez 8 lat rządów PiS do szkół w całej Polsce wchodzili aktywiści LGBT i “edukatorzy seksualni” i nic z tym nie zrobiono oprócz werbalnego sprzeciwu.
Zamiast tego podjęto działania w kierunku dalszej centralizacji i biurokratyzacji systemu oświaty, a w MEN rządzonym przez Przemysława Czarnka podjęto próby ograniczenia Polakom możliwości edukacji domowej swoich dzieci, będącej dla wielu rodziców ostatnią deską ratunku przed deprawacją i szkodliwym wpływem środowiska szkolnego. 

Z okazji trwającej kampanii wyborczej po raz kolejny należy postawić w przestrzeni publicznej pytanie: po co nam Polska? Po co nam w ogóle własne państwo?

Własne państwo jest nam, Polakom, potrzebne po to, abyśmy mogli wprowadzać w kraju zasady wynikające z dziedzictwa naszej cywilizacji. Inaczej państwo o nazwie Polska nie ma sensu. Jeżeli w kraju nie są wprowadzane ustawy gwarantujące obywatelom ich najbardziej fundamentalne i podstawowe prawa, to nie ma żadnego znaczenia, która partia aktualnie rządzi. Fundamentem wolnego narodu powinny być zasady moralne i cnoty jego członków. Jeżeli godzimy się na to, aby osoby sprawujące rządy nad Polską ułatwiały społeczeństwu mordowanie i deprawowanie własnych dzieci, to własne państwo jest nam całkowicie zbędne. 

W ostatnich latach wiele osób, środowisk, grup i partii w Polsce uznało prawo do życia za kwestię drugorzędną lub całkowicie nieistotną. Tymczasem prawo do życia to temat FUNDAMENTALNY. Jeśli wolno tak po prostu kogoś zamordować, a szczególnie wolno zamordować niewinne i bezbronne dziecko, to żadne inne prawa nie mają sensu, ponieważ zakwestionowany został sens istnienia państwa, którym jest właśnie ochrona własnych obywateli ich praw.Dlatego musimy głośno mówić prawdę o aborcji i domagać się powstrzymania mordowania i deprawowania dzieci, niezależnie od tego, jaka partia jest obecnie u władzy. 
Musimy głośno mówić, że nie ma żadnej zgody na mordowanie dzieci w łonach matek, na deprawację seksualną oraz na jakiekolwiek kompromisy moralne. Konieczne jest dalsze kształtowanie świadomości społecznej i wywieranie presji na polityków. Mimo dynamicznej, zmieniającej się sytuacji politycznej i społecznej, musimy walczyć wciąż o to samo – o prawo do życia dla każdego dziecka w Polsce, o obronę najmłodszych przed deprawatorami seksualnymi i o wolność rodziców do wychowywania własnych dzieci.
Jeśli nie będzie nacisku społecznego, jeśli nie będziemy upominać się o powstrzymanie aborcji, jeśli nie będziemy żądać prawa do życia dla każdego człowieka, to, zgodnie ze słowami papieża Jana Pawła II: jako naród nie mamy przyszłości.
Dlatego proszę Pana o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest dla Pana obecnie możliwa, aby umożliwić nam dalsze działanie na rzecz objęcia wszystkich dzieci w Polsce pełnym i dającym się egzekwować prawem do życia oraz wprowadzenia skutecznej ochrony przed deprawacją. 
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW

Z wyrazami szacunku
Mariusz Dzierżawski
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
stronazycia.pl

Na kogo zagłosowaliby dziś młodzi wyborcy? Konfederacja jest wśród nich najpopularniejsza

Na kogo zagłosowaliby dziś młodzi wyborcy? Ta partia jest wśród nich najpopularniejsza

[Umieszczam, bo za zdziwieniem widzę, że nagłaśnia to PAP. Czemu?? md]

2024-12-13 https://www.pap.pl/aktualnosci/na-kogo-zaglosowaliby-dzis-mlodzi-wyborcy-ta-partia-jest-wsrod-nich-najpopularniejsza

Ich głosy przesądziły przed rokiem o powstaniu rządu Donalda Tuska. Dziś młodzi wyborcy nie są już tak entuzjastycznie nastawieni do KO – czytamy w piątkowym wydaniu “Rzeczpospolitej”. Najbardziej popularna wśród nich jest Konfederacja.

Konfederacja jest najbardziej popularną partią wśród młodych ludzi w wieku 18–29 lat – wynika z badania dla More in Common Polska i Fundacji Ważne Sprawy, którego wyniki poznała “Rzeczpospolita”.

Jak pisze dziennik, najmłodsi wyborcy byli ważnym elementem demograficznej siły, która – również poprzez wysoką frekwencję – doprowadziła w ubiegłym roku do zwycięstwa obecnie rządzących partii.

Obecnie wśród ogółu ludzi w wieku 1829 lat na pierwszym miejscu jest Konfederacja z wynikiem 26 proc. Na kolejnych KO (15 proc.), Polska 2050 i PiS – po 8,5 proc. Nowa Lewica może liczyć na 7,6 proc., Partia Razem na 4 proc., a PSL – na 2 proc.

Co istotne – 22 proc. młodych jest niezdecydowanych, natomiast deklarowana frekwencja jest wysoka, bo wynosi aż 78 proc, w tym 53 proc. “zdecydowanie” chce iść na wybory.

W badaniu sondażowni Opinia24 widać także “dużą demobilizację wśród młodych kobiet”. W tej grupie największe poparcie wciąż ma Koalicja Obywatelska, ale blisko 30 proc. najmłodszych wyborczyń nie wie, na kogo będzie głosować. “To sugeruje duży zawód, będący z kolei efektem braku realizacji obietnic wyborczych dotyczących praw kobiet” – uważa autor tekstu.

Badanie zrealizowano między 4 a 19 listopada 2024 roku na grupie 1002 respondentów. (PAP)

Młodzi ludzie odwracają się od uśmiechniętej koalicji. Stawiają na Konfederację [SONDAŻ]

Młodzi ludzie odwracają się od uśmiechniętej koalicji. Stawiają na Konfederację [SONDAŻ]

13.12.2024 https://dakowski.pl/wp-admin/post.php?post=41696&action=edit

Donald Tusk i Grzegorz Braun
Donald Tusk i Grzegorz Braun. / Foto: PAP (kolaż)

Ich głosy przesądziły przed rokiem o powstaniu rządu Donalda Tuska. Dziś młodzi wyborcy nie są już tak entuzjastycznie nastawieni do KO – czytamy w piątkowym wydaniu „Rzeczpospolitej”. Najbardziej popularna wśród nich jest Konfederacja.

Konfederacja jest najbardziej popularną partią wśród młodych ludzi w wieku 18–29 lat – wynika z badania dla More in Common Polska i Fundacji Ważne Sprawy, którego wyniki poznała „Rzeczpospolita”.

Jak pisze dziennik, najmłodsi wyborcy byli ważnym elementem demograficznej siły, która – również poprzez wysoką frekwencję – doprowadziła w ubiegłym roku do zwycięstwa obecnie rządzących partii.

Obecnie wśród ogółu ludzi w wieku 18–29 lat na pierwszym miejscu jest Konfederacja z wynikiem 26 proc. Na kolejnych KO (15 proc.), Polska 2050 i PiS – po 8,5 proc. Nowa Lewica może liczyć na 7,6 proc., Partia Razem na 4 proc., a PSL – na 2 proc.

Co istotne – 22 proc. młodych jest niezdecydowanych, natomiast deklarowana frekwencja jest wysoka, bo wynosi aż 78 proc., w tym 53 proc. „zdecydowanie” chce iść na wybory.

W badaniu sondażowni Opinia24 widać także „dużą demobilizację wśród młodych kobiet”. W tej grupie największe poparcie wciąż ma Koalicja Obywatelska, ale blisko 30 proc. najmłodszych wyborczyń nie wie, na kogo będzie głosować.

Co mówią wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego? A co jest TABU?

Co mówią wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego?

Co mówią wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego?

lewicki-co-mowia

Wybory, które niedawno się odbyły we wszystkich krajach Unii, wskazują na zmiany w ocenie kierunku ewolucji jaki usiłowały, w ostatnich latach, nadać UE rządzące elity.
Najbardziej widać to w najważniejszych krajach UE, czyli we Francji I Niemczech. W tym pierwszym kraju okazało się, że kontestująca program budowy europejskiego państwa federalnego partia Mariny Le Pen zdobyła dwa razy więcej głosów (31 proc. do 15 proc.) niż rządząca obecnie formacja liberalna.
Podobnie ma się rzecz w Niemczech, gdzie partia SPD obecnego kanclerza Olafa Scholza także została zdublowana przez będącą w opozycji CDU.

W przypadku Niemiec nawet nie to jest najważniejsze ale fakt, że partia kanclerza została także wyprzedzona przez AfD, którą próbowano całkowicie wykluczyć z życia politycznego Niemiec, otaczając kordonem sanitarnym.
Pewnym dopełnieniem rozpadu mitu zjednoczonych Niemiec jest geograficzna dystrybucja poparcia dla tej partii. Okazuje się, że wyklęta AfD zwyciężyła na obszarze dawnej NRD, zaś CDU na terenie dawnej RFN. Granica wpływów tych partii pokrywa się dokładnie z granicami tych państw niemieckich. Dowodzi to, że wielkie, kosztowne i trwające już grubo ponad 30 lat wysiłki budowy zjednoczonego państwa niemieckiego niewiele dały i faktycznie Niemcy nadal są podzielone według takich granic co i poprzednio.
Tym samym nawet Niemcy dają zły przykład i są też złym prognostykiem dla budowy, forsowanego przez nie, państwa federalnego mającego objąć prawie całą Europę. Z tego nic nie wyjdzie.

Dla Polaków ważniejsze są oczywiście wyniki wyborów w Polsce. Ogłoszone początkowo, na podstawie sondażu  exit polls, zwycięstwo formacji Tuska okazało się minimalne, a jego rozmiar jest mniejszy niż jeden procent i 106 tysięcy głosów, co w skali Polski, gdzie jest 30 milionów uprawnionych do głosowania, oznacza tyle co nic.
Jeśli zaś przypatrzeć się bliżej wynikom wszystkich partii to stwierdzić należy, że Tusk więcej ma powodów do zmartwień niż do zadowolenia. Okazało się, że niewielki wzrost notowań KO, pozwalający minimalnie przeskoczyć PiS, dokonał się wyłącznie na skutek kanibalizowania innych ugrupowań tworzących obecną koalicją rządową, głównie Trzeciej Drogi, których wyborców przejęło KO.
Jednak to zjadanie przez Tuska przystawek ma też silny efekt negatywny, wzmacniający napięcia w układzie koalicyjnym i go, w ten sposób, osłabiający.

Jeszcze bardziej niepokojącym dla Tuska efektem jest znaczny spadek łącznego  poparcia dla partii koalicji. W wyborach 15 października zebrały one wszystkie razem 53,7 proc. głosów. W wyborach samorządowych, do sejmików wojewódzkich, było to już, o czym pisałem, wyraźnie mniej, bo 51,2 proc., zaś w tych wyborach nastąpiła dalsza degradacja ich wyborczego poparcia, które teraz wyniosło 50,3 proc.
Oznacza to, że średnio, w każdym miesiącu, to poparcie zmniejsza się w tempie 0,43 proc. To zaś oznacza, że za rok, kiedy mają odbywać się wybory prezydenckie, to łączne poparcie dla partii, które 13 grudnia powołały rząd, może być na poziomie 45 proc., co będzie skutkować tym, że nie zdołają one osadzić swojego kandydata w pałacu prezydenckim.
Już teraz, jeśli uwzględni się stan poparcia partii z obecnych wyborów do PE i przeliczy jakie to dałoby wyniki w wyborach do Sejmu to otrzymamy, że Tusk ze swoim układem straciłby rządy, gdyż PiS i Konfederacja uzyskałyby razem 242 mandaty. Zaś w przypadku gdyby Trzecia Droga startowała nadal jako koalicja, to nie pokonałaby progu wyborczego i nie weszłaby do Sejmu, i wtedy PiS i Konfederacja miałyby aż 251 mandatów.
W obu przepadkach łączny wynik PiS I Konfederacji oznaczałby, że te ugrupowania mają większość w Sejmie.
Nawet tak mocno kiedyś propagowane rozwiązanie z jedną listą dla wszystkich partii obecnej koalicji nie daje im stabilnej większości, gdyż w takim przypadku, gdyby KO, Trzecia Droga i Lewica startowały z jednej listy, to uzyskałyby tylko 237 mandatów.
Ale to jest tylko efekt przeliczenia zsumowanych wyników, natomiast realnie nigdy nie jest tak, że jak partie startują z jednej listy to wynik tej jednej listy jest sumą wyników partii składowych startujących osobno. Najczęściej jest niższy, o czym boleśnie przekonała się węgierska opozycja próbująca wysadzić Orbana z siodła w roku 2022.
Jakby zatem Tusk nie kombinował to utrzymanie przez niego władzy w następnych latach jest mocno niepewne. Rząd Tuska przypomina tu krowę wyprowadzaną na lód. Nie trzeba nawet nic robić, wystarczy trochę poczekać, a krowa sama się przewróci

Bieżącym problemem będą dla niego stosunki w koalicji, gdyż już teraz każdy widzi, że bezwzględnie zjada on mniejszych koalicjantów. Następnego dnia po wyborach do PE, poseł Suski z PiS, ponownie zaproponował dla PSL-u koalicję ze stanowiskiem premiera dla Kosiniaka-Kamysza. Co ciekawe, ważny polityk PSL-u,  Marek Sawicki, w wywiedzie udzielonym radiu Wnet nie odrzucił całkowicie tej propozycji, a uzależnił ją od jakichś warunków i tłumaczył się obawą o złe traktowanie koalicjantów przez PiS. Natomiast pozycję Tuska określił następująco: „Donald Tusk może prężyć muskuły, ale tylko do czasu, dopóki cierpliwości starczy koalicjantom”. Inny polityk PSL, Jarosław Rzepa, wprost podważył celowość istnienia koalicji: „Jeżeli mamy być przystawką dla Tuska, to ja sensu nie widzę“.
Jeszcze trochę i Donald Tusk będzie się bał zasnąć, żeby się nie obudzić w sytuacji, gdy już nie będzie miał większości w Sejmie.

Z tymi koalicjantami to nie wiadomo do końca, kto traktuje ich gorzej – Kaczyński, czy Tusk. Przypadek Kaczyńskiego z Samoobroną i LPR-em jest znany, ale Tusk wcale nie wydaje się bardziej łaskawy. Wystarczy przypomnieć perypetie partii Nowoczesna, która przez długi okres, miedzy rokiem 2015 a 2017, miała lepsze notowania niż Platforma, ale na wskutek błędów swojego kierownictwa weszła w układy z Platformą i skończyło się tym, że obecnie Nowoczesna nic już nie znaczy, i teraz, z woli Tuska, ma tylko kilku posłów i ani jednego senatora, czy eurodeputowanego.
W ostatnich wyborach do PE, ich kandydaci zostali tak ustawieni na listach KO, że uzyskali razem tylko 7 tysięcy głosów, czyli tyle co nic.
Można powiedzieć, że partię, która jeszcze niedawno była silniejsza od Platformy, Tusk zamienił na swoje trofeum i nosi jak skalp przywiązany do pasa.
Czy taki los czeka obecnych koalicjantów Tuska? Jeśli się szybko nie zreflektują to zapewne podzielą dolę Nowoczesnej.
Zaś Kaczyński, podobno taki zły dla koalicjantów, jednak toleruje Suwerenną  Polskę Ziobry, którego kandydaci uzyskali w obecnych wyborach łącznie 575 tysięcy głosów i dwa mandaty. Porównajmy to z 7 tysiącami głosów jakie uzyskali kandydaci Nowoczesnej u Tuska i mamy odpowiedź, kto jest bardziej nastawiony na zjadanie przystawek.

 Stanisław Lewicki

==========================================

md: Zadziwia mnie, że nawet dla “konserwatysty” jest TABU:

Nie wspomina nawet – o naturalnym sposobie doboru ludzi do rządzenia, decydowania: Jednomandatowe Okręgi Wyborcze. To można wywalczyć, to uzdrowi [na jakiś czas] t.zw. “demokrację”.

Dlaczego wybory w Polsce są takie jakie są?

Dlaczego wybory w Polsce są takie jakie są?

Wysłane przez Alina@Warszawa w 08-04-2024 naszeblogi.pl/dlaczego-wybory-w-polsce

Pytanie dotyczy i wyników i systemu wyborczego.  Alina@Warszawa

O tym jak działa przyjęty system wyborczy można sobie poczytać tu: OSZUSTWA wmontowane w ordynację „proporcjonalną” przyczyną dziwacznych, szkodliwych “koalicji”(link is external) – To nie „paradoksy”, lecz świadome OSZUSTWA ordynacji „proporcjonalnej”. 

System wyborczy to tak naprawdę czysta matematyka, kombinacje liczbowe, procentowe. 
Ten “nasz” jest tak ułożony, że po pierwsze rzadko kto orientuje się jak działa, a jak głosować wyborca dowiaduje się tuż przed wyborami, oczywiście jeśli uda mu się trafić na telewizyjne szkolenie. Tak było i tym razem. Dokonywaliśmy kilku wyborów, bo i prezydenta (burmistrza, wójta) i członków sejmików wojewódzkich, i radnych rad powiatów, i radnych miejskich (dzielnicowych). 
Może kiedyś się dowiemy jacy matematycy robili symulacje przed wprowadzeniem tego systemu wyborczego w Polsce (przypominam, że to SLD, czyli przefarbowane komuchy z Kwaśniewskim i Millerem wprowadzili nam “nową” konstytucję i nowy system wyborczy w 1997 roku). Starym nie trzeba mówić kim są Miller i Kwaśniewski, ale młodzi mogą nie wiedzieć jeszcze, że to stare czerwone wygi, marionetki rosyjskie, członkowie PZPR od wczesnej młodości, To podkomendni Kiszczaka i Jaruzelskiego, elementy sowieckiego aparatu terroru na Polskę i Polaków,
Jest wiele dowodów, że ten aparat wciąż trzyma się mocno (szczególnie w sądach i prokuraturze). Już sama obecność obu panów w przestrzeni publicznej współczesnej Polski o tym świadczy – w innych czasach (w niepodległej Polsce) byliby osądzeni za zdradę główną i dawno zlikwidowani, albo jeśli sąd znalazłby jakieś okoliczności łagodzące – siedzieliby w odosobnieniu do końca żywota. Na pewno nikt by ich nie zapraszał do studia telewizyjnego w roli gościa – co najwyżej świadka historii odbywającego należną karę. 
Jest więc bardzo możliwe, że matematyczne mechanizmy “polskiego” systemu wyborczego zostały przebadane np. na jakimś uniwerku w Moskwie, może w konsultacji z Tel Avivem, a podstawą była rzeczywista (nieznana nam Polakom) faktyczna liczba rosyjskiej, żydowskiej, niemieckiej i ukraińskiej agentury (czytaj mniejszości etnicznej, pod zmienionymi polskimi nazwiskami).  Te symulacje matematyczne doprowadziły do wprowadzenia takiego systemu wyborczego. A przecież cały demokratyczny i wolny świat stosuje JOW-y i nikt nie bawi się żadnymi szemranymi metodami jak u nas d’Hondta.
No cóż – Rosja wciąż nas traktuje jak swoją kolonię, nawet jeśli inny kolonialny kolos usiłuje tu wprowadzać swoje interesy. Bo jak widać ten inny kolos docenia zalety ‘polskiego’ systemu wyborczego w utrzymywaniu tu swoich wpływów. 

O tym jak działałyby JOW-y pisał śp. prof. Jerzy Przystawa. Szczególnie w Polsce powiatowej, bo tam ludzie dużo lepiej się znają. 
W dużych miastach ludzie znają swoich polityków dużo mniej, przeważnie tylko z telewizji.  I tu wielką rolę odegrała i gra TVN. Wprawdzie Polsat był trochę wcześniej, ale chyba nie poczynił takich spustoszeń w mózgach wielkomiejskich mas najemnych pracowników, robotników i funkcjonariuszy jak TVN (N – to chyba od “Nowosti”?). 
Posłużę się prostym przykładem. Czy ktoś sobie wyobraża, że takie indywiduum jak Rafał Trzaskowski kandyduje na burmistrza np. Zakopanego, Pruszkowa, Kołobrzegu, Sandomierza, albo np. Wrześni? Warszawscy niewolnicy z niedotlenionych korporacji może i tak. Ale mieszkańcy tych miast potraktowaliby takiego kandydata stosownie do jego zasług, czyli wybraliby sobie kogoś innego. 
RT może być prezydentem Warszawy, miasta-bohatera tylko dlatego, że ma za sobą oszukańcze media, które przez 24h/dobę wciskają jego kandydaturę za pomocą technik goebbelsowskiej propagandy. Określenie, że RT ma za sobą media nie jest precyzyjne. On jest narzucany przez antypolskie media, po to żeby władza w najbogatszym polskim mieście – a więc największe publiczne pieniądze – była w rękach naszych wrogów, czyli w rękach ich człowieka – Rafała T.! 
Mnie zdumiewa tylko, że tak łatwo wcisnąć Rafała T. warszawiakom. A może nie mam racji, tu nie chodzi o wciskanie na siłę, tylko o informowanie tych wszystkich obcych, udających Polaków warszawiaków, żeby wybierali Trzaskowskiego we własnym interesie? 
Każdemu przypominam, że kiedy TVN rozpoczął nadawanie w Warszawie, to po miesiącu, dwóch, został wyłączony sygnał telewizji moskiewskiej, który był nadawany w Warszawie po wyborach w 1990 roku. Nikt z publicystów nigdy nie analizował tego dziwnego zjawiska telewizji moskiewskiej w Warszawie po 1990 roku. Ja czasami ją oglądałam i podziwiałam rosyjskie prezenterki za doskonałą elegancję w stroju i makijażu.

Ciekawe jak liczna jest mniejszość  rosyjska we współczesnej Warszawie? A żydowska? A ukraińska? 
Jeśli moje przypuszczenia są słuszne, to jest jakaś iskra nadziei, że może jakiś etniczny Polak odzyska kiedyś Warszawę. Tym bardziej, że jak widać nasi wrogowie nie dysponują żadnymi wybitnymi jednostkami, skoro wystawili na prezydenta Warszawy faceta w typie Trzaskowskiego, dupiarza, który za pomocą taśmy do papieru wstawia szybę w drzwi. Niestety obca zbyt liczna “mniejszość” wybrała tego typa znowu na prezydenta W-wy! W dodatku planuje wystawić go na prezydenta Polski. 


Tu czarno widzę, bo widziałam w Sejmie spektakl ze świecami chanukowymi, w którym brali udział wszyscy obcy – prawie wszyscy posłowie! I tylko poseł G. Braun zgasił te świece. Niestety tylko na 2 dni. 

===============================================

Przykład z 2024 roku:

Wybory Samorządowe

2024 7 kwietnia wybory.gov.pl/samorzad2024/pl/sejmik_wojewodztwa/okreg

Dane z 83 na 83 (100,00%) obwodów głosowania

Wyniki w niżański w okręgu wyborczym nr 3 w wyborach do Sejmiku Województwa Podkarpackiego

Wyniki w okręgu wyborczym nr 3 w wyborach do Sejmiku Województwa Podkarpackiego

Kandydaci, którzy uzyskali mandat

DRAUS Ewa Maria, PIECH Kamila Barbara, ROMANIUK Bogdan Piotr, KNAP Renata Czesława, BUTRYN Renata Celina

Okręg wyborczy nr 3 w wyborach do Sejmiku Województwa Podkarpackiego

Zasięg m. Tarnobrzeg; pow. kolbuszowski; pow. niżański; pow. stalowowolski; pow. tarnobrzeskiLiczba mandatów5

Wyniki w niżański

Lista numer 1 – KOMITET WYBORCZY PRAWO I SPRAWIEDLIWOŚĆ

NrNazwisko i imionaMiejscowość zamieszkaniaWiekPoparcie partii politycznej lub organizacjiLiczba głosów na kandydataProcent głosów na kandydataWyniki
1DRAUS Ewa MariaKolbuszowa642 2138,48%Kandydatka uzyskała mandat
2PIECH Kamila BarbaraStalowa Wola412 4809,51%Kandydatka uzyskała mandat
3ROMANIUK Bogdan PiotrLipnica576012,30%Kandydat uzyskał mandat
4BABIEC Andrzej BogdanTarnobrzeg513561,36%
5WASYLISZYN Michał JerzyCholewiana Góra395 91422,67%
6STASIAK WiktorTarnobrzeg625952,28%
7KNAP Renata CzesławaStalowa Wola521 2584,82%Kandydatka uzyskała mandat
Razem13 41751,43%

=====================================

Niemiecki trybunał nakazał ponowić wybory z 2021 roku w części okręgów Berlina z powodu „rażących nadużyć”. W Polsce Sąd Najwyższy ma czas do 13 stycznia 2024 r

Niemiecki trybunał nakazał ponowić wybory z 2021 roku w części okręgów Berlina z powodu „rażących nadużyć”

trybunal-nakazal-ponowic-wybory

Z powodu licznych nieprawidłowości związanych z organizacją wyborów w Niemczech w 2021 r., obywatele Berlina z ponad jednej piątej okręgów muszą ponownie pójść do urn wyborczych. Tak nakazał Trybunał Konstytucyjny.

Ze względu na złożony system wyborczy, nowe głosowanie potencjalnie może wpłynąć na skład parlamentu federalnego, uderzając w skrajnie lewicową partię Die Linke, która zyskała kilkadziesiąt mandatów, mimo że nie przekroczyła 5-procentowego progu wyborczego.

Wybory trzeba będzie powtórzyć na obszarze 455 komisji. Federalny Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe zauważył, że w dniu wyborów, czyli 26 września 2021 r., wystąpiły tak poważne uchybienia, że w dotkniętych okręgach wyborczych konieczne będzie przeprowadzenie nowej tury głosowania.

Elekcja powinna odbyć się w ciągu 60 dni. Sugeruje się, że mieszkańcy Berlina będą zagłosują 11 lutego 2024 r.

Sędziowie badali skargę złożoną przez frakcję parlamentarną CDU/CSU, która była niezadowolona z decyzji niemieckiego parlamentu rozpatrującego skargi wyborcze.

Trybunał Konstytucyjny wskazał, że uchybienia miały wpływ na podział mandatów w parlamencie federalnym. Poza Berlinem, nieprawidłowości odnotowano jeszcze w 31 okręgach wyborczych.

W 2021 r., odbyły się wybory zarówno krajowe, jak i samorządowe oraz referendum. Wielu mieszkańców miasta musiało czekać ponad 90 minut przed lokalami wyborczymi, by móc oddać głos. W komisjach brakowało kart do głosowania. Wykryto wiele błędów administracyjnych w licznych lokalach wyborczych. Na przykład w okręgu Friedrichshain wyborcy otrzymali karty do głosowania oznaczone Charlottenburg-Wilmersdorf. Niektóre komisje były zamknięte do czasu dostarczenia odpowiednich dokumentów. Głosy oddane na wadliwych kartach do głosowania uznano za nieważne.

Z powodu chaosu organizacyjnego złożono 1713 formalnych skarg, ponad ośmiokrotnie więcej niż po poprzednich wyborach.

Około jedna piąta z 2256 okręgów wyborczych w mieście będzie teraz musiała ponownie głosować.

Wyniki będą miały wpływ na przykład na to, czy chrześcijański demokrata Kai Wegner pozostanie burmistrzem miasta. Mogą także mieć konsekwencje dla skrajnie lewicowej partii Die Linke, która w 2021 r. nie przekroczyła progu 5% wymaganego do reprezentacji ogólnokrajowej, ale otrzymała kilkadziesiąt mandatów w Bundestagu. Die Linke potencjalnie może zostać wyeliminowana z parlamentu.

Źródło: euronews.com, brusselssignal.eu

========================

MD: W Polsce Sąd Najwyższy ma czas na to do 13 stycznia 2024 r

Historyczny dzień będzie dopiero 19 grudnia. Czy WYBORY są ważne??

To może być historyczny moment. Konstytucja milczy na ten temat [VIDEO]

12.12.2023 nczas-to-moze-byc-historyczny-moment-konstytucja-milczy

Stanisław Michalkiewicz. / foto: screen YouTube
Stanisław Michalkiewicz. / foto: screen YouTube

Gościem redaktora naczelnego „Najwyższego CZAS!”-u Tomasza Sommera był Stanisław Michalkiewicz. Rozmawiali m.in. o zmianach w Sądzie Najwyższym.

Sommer stwierdził, że gościem „w historycznym dniu” jest Stanisław Michalkiewicz. – Muszę się odnieść polemicznie do pańskiej opinii, że mamy historyczny dzień. Nie. Historyczny dzień to ewentualnie będzie dopiero po 19 grudnia – odparł Michalkiewicz.

– A cóż się stanie 19 grudnia? – zdziwił się Sommer.

– 19 grudnia wchodzi w życie rozporządzenie Pana prezydenta Dudy o zmianie regulaminu Sądu Najwyższego – wskazał publicysta. Przypomniał, że „dotychczas uchwały pełnego składu Sądu Najwyższego i połączonych izb mogły zapadać większością 2/3 głosów, przy obecności 2/3 liczby sędziów. Pan prezydent to obniżył i te uchwały mogą zapadać większością zwykłą, przy obecności połowy liczby sędziów”.

Michalkiewicz wyjaśnił, że „w Sądzie Najwyższym jest dosyć liczna reprezentacja neo-sędziów, których Donald Tusk i jego ferajna chce dusić gołymi rękami”.

– Jeżeli taka jest sytuacja, to ci neo-sędziowie, na co zwrócił uwagę Pan sędzia Laskowski z Sądu Najwyższego, mogą sami podjąć decyzję ws. ważności wyborów, która jeszcze nie została podjęta – wskazał.

Sądząc po tym, jaką decyzję podjęli ws. tego referendum, to – że się tak wyrażę – mięknie im rura – ocenił Sommer.

– Bardzo możliwe, że się nie odważą na to, bo przyjdzie oficer prowadzący, powie: „no, wiecie rozumiecie, co wy tutaj kurczę, praworządność ma być itd.”, ale instynkt samozachowawczy może im podpowiedzieć, że jak wy tak, to my tak – odparł Michalkiewicz.

– Zobaczymy. Nigdy się co prawda coś takiego nie zdarzyło, ale każdy duży chłopczyk i każda duża dziewczynka wie, że zawsze musi być ten pierwszy raz, więc dlaczego nie teraz – dodał.

– To rozporządzenie zostało kontrasygnowane przez Pana Morawieckiego, żeby było jasne. Chyba, że Pan prezydent Duda nie wie, co robi, ale myślę, że aż tak źle to z nim nie jest i to nie jest przypadek, że akurat teraz Pan prezydent wydał to rozporządzenie i wejdzie w życie tuż przed Świętami – stwierdził publicysta.

– Jeżeli np. tuż przed Wigilią Sąd Najwyższy ogłosi, że wybory były nieważne, to zanim się Donald Tusk pozbiera, zanim wszyscy wrócą, zanim wytrzeźwieją po Sylwestrze i po sześciu królach, to już będzie za późno na jakieś reakcje – skwitował.

– To może być ten historyczny moment, bo konstytucja nic nie mówi, co się wtedy dzieje. Co się wtedy dzieje z tym wybranym-niewybranym sejmem, z powołanym-niepowołanym rządem, bo przecież ex nihilo nihil fit, z niczego nic nie może powstać – dodał Michalkiewicz.

Jak mówił, „jak wybory były nieważne, to i Sejm jest nieważny, a jak Sejm jest nieważny, to i rząd jest nieważny”. – Konstytucja milczy na ten temat, nikomu najwyraźniej (…) taka ewentualność nie przyszła do głowy – powiedział.

– Prawna podstawa jest, tym bardziej, że grubo ponad tysiąc protestów w sprawie wyborów wpłynęło do Sądu Najwyższego, no i zobaczymy. Wtedy nie będą się liczyły żadne prawnicze dyrdymały, tylko kto kogo aresztuje – skwitował.

Podobne rozumowanie było w sprawie tego referendum nieszczęsnego, bo tam wpłynęło nie tysiąc, tylko ponad dwa tysiące (protestów – przyp. red.) i mówiono tak, że w referendum stwierdzą, że zostało przeprowadzone w sposób wadliwy, w związku z czym trzeba będzie je powtórzyć – wtrącił Sommer.

Sąd Najwyższy stwierdził w czwartek 7 grudnia ważność referendum ogólnokrajowego z 15 października br., w którym Polacy odpowiadali m.in. na pytania o wyprzedaż majątku państwowego i likwidację bariery na granicy z Białorusią.

Jak przekazano podczas posiedzenia, w sprawie ważności referendum do SN wpłynęło 2 tys. 275 protestów przeciw ważności referendum. Za zasadne SN uznał 316, spośród których 285 miało tożsame zarzuty. Jeden protest został uznany za częściowo zasadny. Natomiast 44 protesty uznano za niezasadne, a 1 tys. 914 pozostawiono bez dalszego biegu.

– Decyzja ws. referendum zapadła jeszcze przed wejściem w życie tego rozporządzenia, a decyzja ws. wyborów pojawi się już po wejściu w życie tego rozporządzenia, tak że może być całkiem inna. Nie wiem, jak będzie, ale gdyby Sąd Najwyższy uznał, że wybory były nieważne, to to by był historyczny moment – stwierdził Michalkiewicz.

[w oryg. o to mópwi. MD]

tu Źródło:NCzas/PAP