Komentarz • tygodnik „Goniec” (Toronto) • 3 listopada 2024 michalkiewicz
Świat wstrzymał oddech na wiadomość, że… – ale wcale nie na tę wiadomość, że bezcenny Izrael wreszcie uderzył na złowrogi Iran, tylko na całkiem inną wiadomość. Zanim jednak do niej przejdziemy, wróćmy na chwilę do konfliktu między złowrogim Iranem, a bezcennym Izraelem. Jak pamiętamy, w ubiegłym roku przez bezcenny Izrael jedna za drugą przewalały się demonstracje, których uczestnicy domagali się wsadzenia za kraty premiera Beniamina Netanjahu. Cóż w tej sytuacji miał zrobić premier Netanahu? Mógł pokornie pójść do więzienia, albo uciec przed tym koszmarem do przodu w wojnę. I tak właśnie zrobił. Nakazał perfekcyjnemu Mosadowi, żeby oślepł i ogłuchł, dzięki czemu złowrogi Hamas „zaskoczył” bezcenny Izrael nagłym atakiem rakietowym, przy użyciu rakiet domowej roboty, produkowanych w setkach warsztatów w Strefie Gazy.
Podejrzenie o ich produkcję padło naturalnie na złowrogi Hamas, ale nie da się wykluczyć, że Mosad, który w Strefie Gazy miał konfidenta na konfidencie, nie tylko zorganizował tę produkcję, ale w dodatku nakazał swoim konfidentom wykonać zaskakujący atak rakietowy na bezcenny Izrael. Kieruję się w tych podejrzeniach starą rzymską zasadą: is fecit cui prodest – co się wykłada, że ten zrobił, kto skorzystał – a skorzystał wyłącznie bezcenny Izrael, a osobiście – premier Beniamin Netanjahu.
Po pierwsze – dostarczyło mu to pretekstu do rozpoczęcia planowanej od dawna i upragnionej operacji ostatecznego rozwiązania kwestii palestyńskiej w Strefie Gazy. Po drugie – od chwili zaskakującego ataku nie było już mowy o wsadzeniu Beniamina Netanjahu za kraty. Przeciwnie – stanął on na czele rządu jedności narodowej, a wtedy amerykański prezydent Józio Biden, który już-już zaczynał na izraelskiego premiera kręcić nosem, natychmiast przygalopował do Tel Avivu, żeby złożyć hołd lenny Beniaminowi Netanjahu, uznać prawo bezcennego Izraela do „obrony” – a wiadomo, że najlepszym sposobem obrony jest atak – no i zadeklarować niezmienne poparcie – to znaczy – forsę, broń, amunicję, a także wsparcie wywiadowcze oraz wojskowe – w razie potrzeby. Czegóż tedy chcieć więcej? Oczywiście są też plusy ujemne w postaci zakładników, ale – jak powiadają wymowni Francuzi – a la guerre comme a la guerre – straty muszą być.
Ale cóż znaczą jacyś zakładnicy, kiedy premiera Netanjahu jakby kto na sto koni wsadził? Nie tylko kontynuuje operację ostatecznego rozwiązania kwestii palestyńskiej w Strefie Gazy, gdzie nawet twórczo rozwija metody zastosowane przez SS-Gruppenfuhrera Jurgena Stroopa podczas pacyfikowania powstania w warszawskim getcie. Nie bawił się on w atakowanie poszczególnych punktów oporu, tylko wypalał całe kwartały domów i w ten sposób zniechęcał pozostałych przy życiu Żydów do kontynuowania walki. Pokazuje to, że słuszna myśl taktyczna raz rzucona w przestrzeń, prędzej czy później znajdzie swego amatora – nawet ponad wszystkimi podziałami.
Właśnie dlatego – bo niby dla czego innego? – Kongres Stanów Zjednoczonych w Waszyngtonie uczcił premiera Beniamina Netanjahu owacją na stojąco i to nawet zanim zdążył otworzyć usta, żeby powiedzieć, jak będzie Ludzkości przychylał nieba. Już tam amerykańscy twardziele wiedzą, że każdy musi w takim momencie wstać i klaskać, bo gdyby tak który nie wstał, albo nie zaklaskał, to zaraz jakieś dziecko by sobie przypomniało, że przed 30 laty wsadził mu rękę pod spódniczkę i gmerał w majteczkach – a zanim by się wydało, że to nieprawda, to już „prasa międzynarodowa” nadzorowana przez Judenraty, zrobiłaby z niego marmoladę. Tak samo, jak teraz Judenrat „Gazety Wyborczej” robi marmoladę z księdza Olszewskiego, który – razem z obydwiema aresztowanymi urzędniczkami – został wypuszczony z aresztu wydobywczego za kaucją 300 tys. zł. Nie oznacza to oczywiście żadnego finału, bo oto Judenrat „dotarł”, to znaczy – fukcjonariuszowi Propaganda Abteilung wspomnianego Judenratu, niezależni bodnarowcy z prokuratury wetknęli nos w poufne akta śledztwa. Dzięki temu Judenrat, w ramach podziału zadań, zaczął obsmarowywać księdza Olszewskiego, że za pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości kupił sobie skarpetki. Zbrodnia to niesłychana, toteż nic dziwnego, że w mediach społecznościowych zawrzeli oburzeniem aktywiści i sygnaliści – jak każdemu z nich przykazał oficer prowadzący. W ten sposób Judenrat, kierując się leninowskimi normami życia partyjnego w zakresie organizatorskiej funkcji prasy, organizuje opinię publiczną przeciwko reakcyjnemu klerowi. Reakcyjny kler, widząc, że żartów nie ma, że vaginet Donalda Tuska naprawdę chce pozbawić przewielebne duchowieństwo dochodów z pensji nauczycielskich, zgłosiło gotowość do kompromisu, deklarując ustami J. Em. Kazimierza kardynała Nycza, że nie ma nic przeciwko tak zwanym „związkom partnerskim”, dla których projekt ustawy właśnie przygotowała Wielce Czcigodna Katarzyna Kotula, piastująca w vaginecie Donalda Tuska fuchę feministry do spraw równości (małych naciągamy, dużych obcinamy, grubych uciskamy, a chudych nadymamy). Jakby tego było mało, J. Em. Grzegorz kardynał Ryś właśnie powiedział, że „liturgia” powinna być „synodalna”. Co to ma znaczyć – tego na razie nie wiemy, bo wprawdzie w Rzymie właśnie zakończył się III Etap Synodu o Synodalności, ale nie wiadomo, co tam konkretnie uradzono, bo żadnej adhortacji w tej sprawie nie będzie. Jesteśmy tedy skazani na domysły i ja na przykład domyślam się że w archidiecezji kardynała Rysia będzie się działo: sodomczykowie i gomorytki będą w ramach liturgii przedstawiały rozmaite performance – dla każdego coś miłego.
Wracając do premiera Netanjahu,z to nic dziwnego, że po takich hołdach czuje się, jakby go kto na sto koni wsadził i otwiera coraz to nowe fronty obrony; jak nie w Strefie Gazy, to w Libanie, jak nie w Libanie, to w Syrii, jak nie w Syrii, to w Jemenie, jak nie w Jemenie, to w Iranie – a przecież na świecie są jeszcze i inne kraje! Zaniepokoiło to nieco amerykańskich twardzieli, czy przypadkiem bezcenny Izrael nie wciąga Ameryki w tak zwane „rozdęcie imperialne”. Chodzi o strategię zaplanowaną przez Chińczyków. Wiedząc, że Ameryka przygotowuje się do ostatecznego rozwiązania kwestii chińskiej, Chińczycy pod takim czy innym pretekstem próbują wciągać Amerykę w coraz to nowe konflikty w różnych miejscach świata w nadziei, że w żadnym z tych miejsc przewaga amerykańska nie będzie taka duża, żeby nie można było sobie z nią poradzić.
Ale świat wstrzymał oddech z innego powodu. Oto z Partii Razem odeszły: Magdalena Biejat, Anna Górska, Joanna Wicha, Dorota Olko i Daria Gosek-Popiołek – ale w klubie parlamentarnym Lewicy pozostają. Znaczy się – nie wchodzą, ale biorą udział – jak to kobiety. Inaczej pan Adrian Zandberg i jego pretorianie; ani nie wchodzą, ani nie biorą już udziału w koalicji. I co teraz zrobi znękana Ludzkość?
Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Goniec” (Toronto, Kanada).
“Rok po atakach z 7 października Netanjahu jest na fali zwycięstw”. Tak brzmi tytuł niedawnego artykułu opublikowanego na portalu Axios opisującego izraelskiego premiera jadącego na niepokonanej fali triumfów. Te oszałamiające „sukcesy” wojskowe, jak zauważa autor artykułu Barak Ravid, obejmują bombardowanie Jemenu, zabójstwa szefa Hamasu Ismaila Haniyeha i przywódcy Hezbollahu Hassana Nasrallaha oraz atak pagerowy na Liban.
Jednostka 8200 to największa i być może najbardziej kontrowersyjna izraelska organizacja szpiegowska. Była ona odpowiedzialna za wiele głośnych operacji szpiegowskich i terrorystycznych, w tym niedawny atak z użyciem pagerów, w wyniku którego rannych zostało tysiące libańskich cywilów. Jak pokaże niniejsze śledztwo, Ravid nie jest jedynym izraelskim byłym szpiegiem pracującym w czołowych amerykańskich mediach, ciężko pracującym nad wytworzeniem zachodniego poparcia dla działań swojego kraju.
Osoba wtajemniczona w sprawy Białego Domu
Ravid szybko stał się jedną z najbardziej wpływowych osób w korpusie prasowym Kapitolu. W kwietniu zdobył prestiżową nagrodę korespondentów prasowych Białego Domu „za ogólną doskonałość w relacjach z Białego Domu”– jedną z najwyższych nagród w amerykańskim dziennikarstwie. Sędziowie byli pod wrażeniem tego, co opisali jako jego „głęboki, niemal intymny poziom pozyskiwania informacji w USA i za granicą” i wybrali sześć artykułów jako wzorowe kawałki dziennikarstwa.
Większość z tych artykułów polegała po prostu na wydrukowaniu anonimowych źródeł Białego Domu lub izraelskiego rządu, dzięki czemu wyglądały one dobrze i dystansowały prezydenta Bidena od okropności izraelskiego ataku na Palestynę. W związku z tym nie było funkcjonalnej różnicy między nimi a komunikatami prasowymi Białego Domu. Na przykład, jedna z historii, którą wybrali sędziowie, nosiła tytuł „Scoop: Biden mówi Bibiemu, że 3-dniowa przerwa w walkach może pomóc w uwolnieniu niektórych zakładników” i przedstawiała 46° prezydenta Stanów Zjednoczonych jako oddanego humanitarystę, którego celem jest zmniejszenie cierpienia. Inny opisywał, jak „sfrustrowany” stawał się Biden w stosunku do Netanjahu i izraelskiego rządu.
Protestujący wzywali reporterów do opuszczenia imprezy w geście solidarności z ich poległymi kolegami w Strefie Gazy (w chwili pisania tego tekstu liczba ta wynosi co najmniej 128 dziennikarzy). Nie tylko nie doszło do bojkotu wydarzenia, ale organizatorzy przyznali najwyższą nagrodę izraelskiemu urzędnikowi wywiadu, który zyskał reputację być może najbardziej sumiennego stenografa władzy w Waszyngtonie.
Ravidowi nagrodę wręczył osobiście prezydent Biden, który uściskał go jak brata. To, że znany (były) izraelski szpieg mógł uściskać Bidena w taki sposób, mówi wiele nie tylko o intymnych relacjach między Stanami Zjednoczonymi a Izraelem, ale także o stopniu, w jakim establishmentowe media rozliczają władzę.
«To był wzruszający i wyjątkowy wieczór, którego nie wyobrażałem sobie nawet w najśmielszych snach. Nie byłoby to możliwe bez moich redaktorów w @axios, którzy sprawili, że moje historie były lepsze, bez moich źródeł, które mi zaufały, bez mojej rodziny, która przyjechała ze mną do Waszyngtonu i bez was, czytelników. Dziękuję.»
Ravid zyskał sławę dzięki bezkrytycznemu drukowaniu pochlebnych informacji przekazanych mu przez rząd USA lub Izraela i podawaniu ich jako doniesień. W kwietniu napisał, że „prezydent Biden postawił ultimatum izraelskiemu premierowi Benjaminowi Netanjahu w czwartkowej rozmowie telefonicznej: Jeśli Izrael nie zmieni kursu w Strefie Gazy, ‘nie będziemy w stanie cię wesprzeć’” i że »najsilniej naciskał na zakończenie walk w Strefie Gazy w ciągu sześciu miesięcy wojny i po raz pierwszy ostrzegł, że polityka USA w sprawie wojny będzie zależeć od przestrzegania przez Izrael jego żądań«, które obejmowały »natychmiastowe zawieszenie broni«. W lipcu powtórzył anonimowe źródła, które powiedziały mu, że Netanjahu i Izrael dążą do „dyplomatycznego rozwiązania” – kolejne wysoce wątpliwe twierdzenie.
Inne artykuły Ravida oparte na tym samym schemacie obejmują:
To nieustanne wybielanie administracji Bidena wywołało powszechne kpiny w sieci.
„AXIOS EXCLUSIVE: Po sprzedaży Netanjahu broni wartej miliony dolarów, Biden puścił – głośno – „Bad Blood” Taylor Swift. „Wszyscy mogli to usłyszeć„ – mówi źródło bliskie Bidenowi” – napisał na Twitterze użytkownik X David Grossman. „Nadal przekazuję duże stosy gotówki i broni, ale kręcę głową, aby wszyscy wiedzieli, że się z tym nie zgadzam” –zażartował komik Hussein Kesvani w odpowiedzi na najnowszy artykuł Ravida sugerujący, że Biden stał się »coraz bardziej nieufny« wobec izraelskiego rządu.
Podczas tego rzekomego rozłamu między USA a Izraelem, administracja Bidena nadal wyrażała entuzjastyczne poparcie dla izraelskich ofensyw, blokowała rezolucje o zawieszeniu broni i państwowości palestyńskiej na forum ONZ, a w ciągu ostatnich 12 miesięcy wysłała do Izraela broń o wartości 18 miliardów dolarów.
Tak więc, bez względu na to, jak wątpliwe są te raporty Axios, pełnią one istotną rolę dla Waszyngtonu, pozwalając administracji Bidena zdystansować się od tego, co organy międzynarodowe nazwały ludobójstwem. Zadaniem Ravida było wytworzenie przyzwolenia dla rządu wśród elitarnych liberalnych odbiorców, którzy czytają Axios, pozwalając im nadal wierzyć, że Stany Zjednoczone są uczciwym pośrednikiem na rzecz pokoju w Azji Zachodniej, a nie kluczowym pomocnikiem Izraela.
Ravid nie ukrywa swojej otwartej pogardy dla Palestyńczyków. We wrześniu retweetował post, w którym stwierdził:
To jest sposób PaliNazi… wyłudzają ustępstwa, nie dając nic w zamian, a następnie wykorzystują te ustępstwa jako podstawę do następnej rundy negocjacji. PaliNaziści nie umieją mówić prawdy”.
Niecały tydzień później promował bardzo wątpliwe twierdzenie ministra obrony Izraela Yoava Gallanta, że izraelskie siły obronne znalazły zdjęcie dzieci przywódcy Brygad Al-Kassam Mohammeda Sinwara świętujących przed ogromnym zdjęciem samolotów uderzających w World Trade Center. Gallant stwierdził, że znaleźli to zdjęcie – wyraźnie próbując fałszywie powiązać Palestyńczyków z 9/11 – w tunelu, „gdzie bracia Sinwar ukrywali się jak szczury”.
Niesławna agencja szpiegowska
Założona w 1952 roku Jednostka 8200 jest największym i najbardziej kontrowersyjnym oddziałem izraelskiego wojska.
Odpowiedzialna za tajne operacje, szpiegostwo, inwigilację i cyberwojnę, od 7 października 2023 r. grupa znajduje się w centrum uwagi świata. Jest powszechnie identyfikowana jako organizacja stojąca za niesławnym atakiem pagerowym na Liban, w wyniku którego zginęło co najmniej dziewięć osób, a około 3000 zostało rannych. Podczas gdy wielu w Izraelu (i sam Ravid) okrzyknęło tę operację sukcesem, została ona potępiona na całym świecie jako rażący akt terroryzmu, w tym przez byłego dyrektora CIA Leona Panettę.
Jednostka 8200 stworzyła również opartą na sztucznej inteligencji listę zabójstw dla Strefy Gazy, sugerując dziesiątki tysięcy osób (w tym kobiet i dzieci) do zabicia. Oprogramowanie to było głównym mechanizmem celowania wykorzystywanym przez IDF w pierwszych miesiącach ataku na gęsto zaludniony pas. https://www.mintpressnews.com/peter-thiel-gaza-ai-war-white-house/288372/
Opisywana jako izraelski Harvard, Jednostka 8200 jest jedną z najbardziej prestiżowych instytucji w kraju. Proces selekcji jest wysoce konkurencyjny; rodzice wydają fortuny na zajęcia z nauk ścisłych i matematyki dla swoich dzieci, mając nadzieję, że zostaną tam wybrane do służby, otwierając lukratywną karierę w rozwijającym się izraelskim sektorze hi-tech.
Służy również jako centralny element futurystycznego represyjnego aparatu państwowego Izraela. Wykorzystując gigantyczne ilości danych zebranych na temat Palestyńczyków poprzez śledzenie każdego ich ruchu za pomocą kamer rozpoznających twarze, monitorujących ich połączenia, wiadomości, e-maile i dane osobowe, Jednostka 8200 stworzyła dystopijną sieć, której używa do inwigilacji, nękania i represjonowania Palestyńczyków.
Jednostka 8200 gromadzi akta dotyczące każdego Palestyńczyka, w tym jego historię medyczną, życie seksualne i historię wyszukiwania, aby informacje te mogły być później wykorzystane do wymuszeń lub szantażu. Jeśli, na przykład, dana osoba zdradza swojego małżonka, desperacko potrzebuje operacji medycznej lub jest potajemnie homoseksualistą, może to zostać wykorzystane jako dźwignia do przekształcenia cywilów w informatorów i szpiegów dla Izraela. Jeden z byłych agentów Jednostki 8200 powiedział, że w ramach szkolenia został przydzielony do zapamiętania różnych arabskich słów oznaczających “gej”, aby mógł je usłyszeć w rozmowach. https://www.ft.com/content/69f150da-25b8-11e5-bd83-71cb60e8f08c
Pracownicy Jednostki 8200 stworzyli jedne z najczęściej pobieranych aplikacji na świecie i wiele z najbardziej niesławnych programów szpiegowskich, w tym Pegasus. Pegasus był wykorzystywany do inwigilacji dziesiątek przywódców politycznych na całym świecie, w tym francuskiego Emmanuela Macrona, południowoafrykańskiego Cyrila Ramaphosy i pakistańskiego Imrana Khana.
Izraelski rząd autoryzował sprzedaż Pegasusa Centralnej Agencji Wywiadowczej, a także niektórym z najbardziej autorytarnych rządów na świecie. Należała do nich Arabia Saudyjska, która wykorzystała oprogramowanie do inwigilacji dziennikarza Washington Post, Jamala Khashoggiego, zanim został on zamordowany przez saudyjskich agentów w Turcji.
Niedawne dochodzenie MintPress News wykazało, że duża część światowego rynku VPN jest własnością i jest obsługiwana przez izraelską firmę kierowaną i współzałożoną przez absolwenta Unit 8200.
W 2014 roku, 43 rezerwistów Jednostki 8200 wystosowało wspólne oświadczenie, w którym zadeklarowali, że nie chcą dłużej służyć w tej jednostce ze względu na jej nieetyczne praktyki, w tym brak rozróżnienia między zwykłymi obywatelami Palestyny a terrorystami. W liście zauważono również, że ich dane wywiadowcze były przekazywane wpływowym lokalnym politykom, którzy wykorzystywali je według własnego uznania. https://www.middleeasteye.net/news/unit-8200-refuseniks-face-sharp-action-army-wave-anger-politicians
Owo publiczne oświadczenie sprawiło, że Ravid zawrzał gniewem na swoich współpracowników. W następstwie skandalu Ravid udał się do izraelskiego radia wojskowego, aby zaatakować demaskatorów. Ravid powiedział, że sprzeciw wobec okupacji Palestyny oznacza sprzeciw wobec samego Izraela, ponieważ okupacja jest fundamentalną “częścią” Izraela. “Jeśli problemem jest naprawdę okupacja”, powiedział, “to twoje podatki są również problemem – finansują żołnierza na punkcie kontrolnym, system edukacji… a 8200 to wielki spin”. https://forward.com/opinion/205716/meet-the-good-kids-who-refuse-to-spy-for-israel/
Pomijając komentarze Ravida, nasuwa się pytanie: czy jest naprawdę akceptowalne, że członkowie grupy zaprojektowanej do infiltracji, inwigilacji i namierzania obcych populacji, która wyprodukowała wiele z najbardziej niebezpiecznych i inwazyjnych technologii szpiegowskich na świecie i powszechnie uważa się, że stoi za wysoce zaawansowanymi międzynarodowymi atakami terrorystycznymi, piszą dla Amerykanów wiadomości o Izraelu i Palestynie? – Jaka byłaby reakcja, gdyby wysokie rangą osobistości w amerykańskich mediach zostały ujawnione jako oficerowie wywiadu Hezbollahu, Hamasu lub rosyjskiego F.S.B.?
Wiadomości na temat Izraela dostarcza wam Izrael
Ravid nie jest jednak jedynym wpływowym dziennikarzem w Ameryce, który ma głębokie powiązania z państwem izraelskim. Shachar Peled spędziła trzy lata jako oficer w Jednostce 8200, kierując zespołem analityków zajmujących się inwigilacją, wywiadem i cyberwojną. Służyła również jako analityk technologiczny w izraelskiej służbie wywiadowczej Szin Bet. W roku 2017 została zatrudniona jako producentka i scenarzystka przez CNN i spędziła trzy lata tworząc segmenty dla programów Fareeda Zakarii i Christiane Amanpour. Później Google zatrudnił ją na stanowisko starszego specjalisty ds. mediów.
Innym agentem Jednostki 8200, który pracował dla CNN jest Tal Heinrich. Heinrich spędziła trzy lata jako agentka Jednostki 8200. W latach 2014-2017 była producentem terenowym i informacyjnym w notorycznie proizraelskim biurze CNN w Jerozolimie, gdzie była jednym z głównych dziennikarzy kształtujących amerykańskie zrozumienie operacji Protective Edge, izraelskiego bombardowania Strefy Gazy, w wyniku którego zginęło ponad 2000 osób, a setki tysięcy zostało wysiedlonych. Heinrich później opuściła CNN i obecnie jest oficjalnym rzecznikiem premiera Benjamina Netanjahu. https://en.wikipedia.org/wiki/Tal_Heinrich
Zamiłowanie CNN do zatrudniania izraelskich polityków trwa do dziś. Na przykład Tamar Michaelis pracuje obecnie dla sieci, produkując większość treści dotyczących Izraela i Palestyny. Dzieje się tak pomimo tego, że wcześniej służyła jako oficjalny rzecznik IDF w Siłach Obronnych Izraela. https://theintercept.com/2024/01/04/cnn-israel-gaza-idf-reporting/
Wielu pracowników New York Timesa, w tym główny felietonista David Brooks, ma dzieci służące w IDF; nawet gdy relacjonują lub przedstawiają opinie na temat regionu, Times nigdy nie ujawnił czytelnikom tych rażących konfliktów interesów. Nie ujawnił również, że kupił dom w Jerozolimie dla swojego szefa biura, który w roku 1948 został skradziony rodzinie palestyńskiej intelektualistki Ghady Karmi. https://mondoweiss.net/2014/10/another-reporters-israeli/
Również firmy zajmujące się mediami społecznościowymi są wypełnione byłymi agentami Jednostki 8200. Raport MintPress z 2022 roku wykazał, że w Google pracuje aż 99 byłych agentów Jednostki 8200.
Także Facebook zatrudnia dziesiątki byłych szpiegów z kontrowersyjnej jednostki. Obejmuje to Emi Palmor https://en.wikipedia.org/wiki/Emi_Palmor, która zasiada w radzie nadzorczej Meta.
Ten 21-osobowy panel ostatecznie decyduje o kierunku Facebooka, Instagrama i innych ofert Meta, decydując o tym, jakie treści należy dopuszczać, promować, a jakie tłumić. Meta została formalnie potępiona za systematyczne tłumienie palestyńskich głosów na swoich platformach przez Human Rights Watch, która udokumentowała ponad 1000 przypadków jawnej cenzury antypalestyńskiej tylko w październiku i listopadzie 2023 roku. Miarą tej stronniczości jest fakt, że w pewnym momencie Instagram automatycznie wstawiał słowo “terrorysta” do profili użytkowników, którzy nazywali siebie Palestyńczykami.
Pomimo powszechnych twierdzeń amerykańskich polityków, że jest to siedlisko antyizraelskiego i antysemickiego rasizmu, również TikTok zatrudnia wielu byłych agentów Jednostki 8200 na kluczowych stanowiskach w swojej organizacji. Na przykład w roku 2021 zatrudnił Asafa Hochmana jako globalnego szefa strategii produktowej i operacji. Przed dołączeniem do TikTok, Hochman spędził ponad pięć lat jako izraelski szpieg. Obecnie pracuje dla Meta. https://www.yu.edu/faculty/pages/hochman-asaf
Odgórna pro-izraelska cenzura
Jeśli chodzi o izraelski atak na swoich sąsiadów, korporacyjne media konsekwentnie wykazują proizraelską stronniczość. New York Times, na przykład, regularnie powstrzymuje się od identyfikacji sprawcy przemocy, gdy jest nim izraelskie wojsko i opisuje ludobójstwo około 750 000 Palestyńczyków w 1948 roku jako zwykłą “migrację”. Analiza doniesień gazety wykazała, że słowa takie jak “rzeź”, “masakra” i “przerażające” pojawiają się 22 razy częściej, gdy mowa o śmierci Izraelczyków niż Palestyńczyków, pomimo gigantycznej różnicy w liczbie zabitych po obu stronach.
W artykule o tym, jak izraelscy żołnierze wystrzelili 335 pocisków w samochód, w którym znajdowało się palestyńskie dziecko, a następnie zastrzelili ratowników, którzy przybyli je uratować, CNN wydrukowało nagłówek “Pięcioletnia palestyńska dziewczynka znaleziona martwa po tym, jak została uwięziona w samochodzie z martwymi krewnymi” – tytuł, który można zinterpretować jako tragiczny wypadek.
Tego rodzaju raporty nie są dziełem przypadku. Wszystko przychodzi z góry. Wyciekła notatka New York Timesa z listopada ujawniła, że kierownictwo firmy wyraźnie poinstruowało swoich reporterów, aby nie używali słów takich jak “ludobójstwo”, “rzeź” i “czystki etniczne” podczas omawiania działań Izraela https://theintercept.com/2024/04/15/nyt-israel-gaza-genocide-palestine-coverage/. Pracownicy Timesa muszą powstrzymywać się od używania słów takich jak “obóz dla uchodźców”, “terytorium okupowane”, a nawet “Palestyna” w swoich raportach, co prawie uniemożliwia przekazanie odbiorcom niektórych z najbardziej podstawowych faktów.
Pod podobną presją znajdują się pracownicy CNN. W październiku ubiegłego roku nowy dyrektor generalny Mark Thompson wysłał notatkę do wszystkich pracowników, instruując ich, aby upewnili się, że Hamas (a nie Izrael) jest przedstawiany jako odpowiedzialny za przemoc; by używali zawsze określenia “kontrolowane przez Hamas” podczas debat o Ministerstwie Zdrowia w Strefie Gazy i liczbach ofiar śmiertelnych wśród ludności cywilnej, a także zabraniając im zgłaszania punktu widzenia Hamasu, który zdaniem starszego dyrektora ds. standardów i praktyk informacyjnych “nie jest warty publikacji” i sprowadza się do “podżegającej retoryki i propagandy”. https://www.theguardian.com/media/2024/feb/04/cnn-staff-pro-israel-bias
Duże organizacje, takie jak Axios, CNN i New York Times, oczywiście wiedzą, kogo zatrudniają. Są to jedne z najbardziej poszukiwanych miejsc pracy w dziennikarstwie, a setki kandydatów prawdopodobnie ubiegają się o każde stanowisko. Fakt, że organizacje te wybierają izraelskich szpiegów ponad wszystkich innych, rodzi poważne pytania o ich dziennikarską wiarygodność i cele.
Zatrudnianie agentów z Jednostki 8200 do tworzenia amerykańskich wiadomości powinno być tak samo nie do pomyślenia, jak zatrudnianie bojowników Hamasu lub Hezbollahu jako reporterów. Jednak byłym izraelskim szpiegom powierzono informowanie amerykańskiej opinii publicznej o trwających ofensywach ich kraju przeciwko Palestynie, Libanowi, Jemenowi, Iranowi i Syrii. Jak to świadczy o wiarygodności i tendencyjności naszych mass mediów?
Ponieważ Izrael nie mógłby kontynuować tej wojny bez amerykańskiej pomocy, bitwa o amerykańskie umysły jest równie ważna jak działania w terenie. W miarę trwania wojny propagandowej granice między dziennikarzem a bojownikiem zacierają się.
Fakt, że wielu czołowych dziennikarzy dostarczających nam wiadomości o Izraelu/Palestynie jest w dosłownym tego słowa znaczeniu byłymi agentami izraelskiego wywiadu, tylko to podkreśla.
Two-fifths of Keir Starmer’s cabinet have been funded by pro-Israel lobbyists
As Labour refuses to join calls for a ceasefire in Gaza, Declassified reveals the extent to which the shadow cabinet, including Starmer himself, has been financed by a pro-Israel lobby group and an individual funder.
Angela Rayner, Keir Starmer and Rachel Reeves at the Labour Party conference in Liverpool, 9 October 2023 (Photo by Christopher Furlong/Getty Images)
Some 13 of the 31 members of Labour’s shadow cabinet have received donations from a prominent pro-Israel lobby group or individual funder, it can be revealed.
The list of recipients includes party leader Keir Starmer, his deputy Angela Rayner, shadow foreign secretary David Lammy, and even the former vice-chair of Labour Friends of Palestine, Lisa Nandy, who is now shadow international development minister.
These donations were provided by Labour Friends of Israel (LFI), a pro-Israel lobby group which takes MPs on “fact-finding” missions to the region, and Sir Trevor Chinn, a multi-millionaire business tycoon and long-time pro-Israel lobbyist.
More than half of Starmer’s shadow cabinet are listed as parliamentary supporters or officers of LFI.
The group was established in 1957 to “act as a bridge linking [Israeli prime minister David Ben Gurion’s party] Mapai… with the Labour Movement in Great Britain”.
It has since described itself as “a Westminster based lobby group working within the British Labour Party to promote the State of Israel”.
LFI does not disclose its funders, but was revealed during an undercover Al Jazeera documentary in 2017 to have close relations with the Israeli embassy in London.
The organisation’s parliamentary officer, for instance, admitted on camera that LFI and the Israeli embassy “work really closely together, but a lot of it is behind the scenes”.
One of LFI’s main activities is to fund Labour MPs to go on “fact-finding” missions to Israel.
Declassified has found that since 2002, LFI has contributed over £150,000 towards such activities. Between 2001 and 2009, LFI took more Labour MPs on trips abroad than any other lobby group.
“Eight members of Starmer’s shadow cabinet have received money from LFI to travel to Israel”
Eight members of Starmer’s shadow cabinet have received money from LFI to travel to Israel since being elected MPs. This includes David Lammy, shadow health secretary Wes Streeting, shadow business, energy, and industrial strategy secretary Jonathan Reynolds, and shadow attorney general Emily Thornberry.
A further recipient of travel funds is shadow chancellor Rachel Reeves, who is currently a parliamentary vice-chair of LFI.
The value of the trips for the members of the shadow cabinet amounts to over £17,000, with additional expenses in Israel frequently covered by the Israeli Ministry of Foreign Affairs.
LFI has also donated to Wayne David, the shadow foreign minister for the Middle East and North Africa.
‘Essential strategic partner’
“We are proud of Labour’s record in government to strengthen the ties between Britain and Israel”, LFI’s website states. “We view Israel as an essential strategic partner in the Middle East”.
In July 2022, David Lammy made an unpublicised three-day trip to Israel which was organised by LFI. It is unclear who funded the visit; it does not appear in Lammy’s register of interests.
Lammy’s visit came after a number of human rights organisations, including Amnesty International, Human Rights Watch and B’tselem, had criticised Israel’s practice of apartheid against Palestinians.
Michael Rubin, LFI’s director, noted that Lammy’s “first visit to Israel as Shadow Foreign Secretary is an important moment in the restoration of Labour’s deep and historic ties of friendship with the Jewish state”.
Starmer has described LFI as ‘an invaluable source of energy and ideas for me and my team’
Keir Starmer has addressed a number of LFI events. In a keynote speech to its annual lunch in November 2021, he repeated the racist and colonial adage that Israel was founded by “social democrats who made the desert flower”.
Last month, Starmer addressed the LFI reception at the Labour party conference in Liverpool, describing the lobby group as “an invaluable source of energy and ideas for me and my team”.
As of 31 October, just four of the 79 MPs and MSPs listed as LFI supporters or officers have signed a parliamentary Early Day Motion which calls for “an immediate de-escalation and cessation of hostilities”.
It also calls for “the end of the total siege of Gaza” in order “to guarantee international humanitarian law is upheld and that civilians are protected”. No members of the shadow cabinet have signed the motion.
Pro-Israel lobbying
Sir Trevor Chinn is a British multi-millionaire who has spent decades working in the motor industry, chairing such organisations as the AA, the RAC, and Kwikfit.
Chinn is also a longstanding pro-Israel lobbyist. Since the 1980s, he has funded LFI and Conservative Friends of Israel and played a leading role in groups such as Britain Israel Communications and Research Centre (BICOM) and the Jewish Leadership Council.
The Guardiandescribed BICOM in 2009 as “Britain’s most active pro-Israeli lobbying organisation – which flies journalists to Israel on fact-finding trips and organises access to senior government figures”.
It added that the organisation had “received nearly £1.4m in two years from a billionaire donor whose father made a fortune manufacturing arms in Israel”, referring to Poju Zabludowicz, a London-based business tycoon.
Starmer received a £50,000 donation from Chinn during his campaign for the Labour leadership in 2020 – and failed to declare this until after he’d won the election.
Declassified has found that Chinn has donated to eight other members of the shadow cabinet, including Rayner, Lammy, Reeves, Streeting, shadow education secretary Bridget Phillipson, shadow work and pensions secretary Liz Kendall, and shadow environment secretary Steve Reed.
Remarkably, Lisa Nandy, a former vice-chair of Labour Friends of Palestine, has also accepted money from Chinn.
The value of Chinn’s donations to Starmer and members of his shadow cabinet amounts to almost £200,000. In a speech to LFI’s annual lunch in 2022, Reeves thanked Chinn for “your friendship and your invaluable support to Keir and our party”.
Chinn is also one of the key bankrollers of Labour Together, recently described in Politico as a “highly influential think tank quietly shaping the direction of the party”. Chinn has furnished the group with over £360,000 over recent years.
Annexation
While Chinn supports a number of pro-Israel initiatives in Britain, he is not reflexively supportive of Israeli government policy. In 2020, he signed an open letter warning that Israel’s annexation of the West Bank “poses an existential threat to the traditions of Zionism in Britain, and to Israel as we know it”.
The letter continued that: “Annexation would be a shot in the arm for the BDS [Boycott, Sanctions, and Divestment] movement and the delegitimisation of Israel. It will take calls for sanctions against Israel away from the fringes of the far-left and catapult them into the mainstream of the political discourse”.
Other forms of lobbying don’t make it onto the register of interests. As Electronic Intifada revealed, Steve Reed recently met with Chinn and others to discuss Labour policy on the BDS movement.
“Steve will never accept attempts to exceptionalize and delegitimize Israel”, leaked minutes from the meeting noted. “Steve committed to discuss with the Whips and the Leader’s Office about legislation on BDS”.
Luke Akehurst, a member of Labour’s governing body, the National Executive Committee, is the director of We Believe in Israel, a pro-Zionist lobby group which has confirmed that it works “with a range of stakeholders including the Israeli embassy”.
It is difficult to measure the overall impact of these lobbying efforts on Labour’s current policy on Israel.
LFI supports calls for an “humanitarian pause” in the bombing rather than a ceasefire, and frequently shares posts from the Israel Defence Forces (IDF) on Twitter.
The Labour party’s current support for Israel’s bombing campaign in Gaza and opposition to a ceasefire is also clearly guided by a reluctance to step out of line with US policy.
As Declassified recently reported, the Labour party is seeking to foster the Atlantic relationship, and has been signalling to Washington that the “brief period when Jeremy Corbyn’s party challenged the establishment consensus on foreign policy” is well and truly over.
However, the pro-Israel campaign remains one of the largest lobbying forces within British politics, and this clearly buys a certain degree of influence.
Since becoming leader of the Labour party, Starmer has been a loyal friend of Israel, refusing to join leading human rights organisations in naming Israel as an apartheid state and abstaining on the BDS bill which prevents public bodies from boycotting Israel.
He even suggested Israel “has the right” to withhold power and water from Gaza, before attempting to backtrack on this.In recent days, Starmer has reemphasised that he does “not believe” that a ceasefire in the Middle East is the “correct position”.
John McEvoy is an independent journalist who has written for International History Review, The Canary, Tribune Magazine, Jacobin and Brasil Wire. VIEW MORE ARTICLES
Rozpisali się ostatnio co znaczniejsi publicyści o tak zwanej aferze wokół systemu do podsłuchu, noszącego nazwę Pegasus. Zrobiło się o nim głośno, bo akurat takie się pojawiło zapotrzebowanie, stąd nagły przypływ zainteresowania u wszelkiej maści dziennikarzy „śledczych”.
Ktoś powie, że przesadzam, bo przecież lepiej, żeby o takich sprawach pisać, aniżeli milczeć i w pełni się z tym zgadzam, stąd też pierwowzór Pegasusa, o już wówczas obiecującym (nomen omen) imieniu Promis, opisałem w roku 2008, w książce „Oko Cyklopa”. Przez lata ewoluował, by w swej kolejnej odsłonie przybrać tak głośne dziś na całym świecie miano i siać grozę pośród wszelkiej maści opozycjonistów, dysydentów oraz prywatnych wrogów rządów wszelakich. Pegasus jest w stanie zaatakować telefony komórkowe wybranych osób, nie zdających sobie z tego sprawy, monitorując i nagrywając ich rozmowy, SMS-y, i uzyskując dostęp do innych informacji przechowywanych na tych urządzeniach. Wiadomo, że dziesiątki działaczy na rzecz praw człowieka, kilkuset dziennikarzy i ponad 1000 polityków było szpiegowanych dzięki jego niesamowitym zdolnościom.
Jak większość tego typu programów, tak i ten powstał w komputerach niesławnej jednostki izraelskiego wywiadu 8200, a ściślej rzecz ujmując, jej komercyjnym oddziale, czyli firmie NSO, która ma ten luksus, że może pieniądze zarabiać oficjalnie i hojnie opłacać nie tylko samych programistów, ale również ich mocodawców. Przy okazji, na co mało kto zwraca w ogóle uwagę, nie zmieniła się ogólna zasada obowiązująca w tym biznesie od samego początku, dzięki której wszystkie pozyskane przez korzystających z programu dane, poza zainteresowanymi kupcami, trafiają w czasie rzeczywistym na twarde dyski producenta. W tym tkwi zarówno geniusz tej koncepcji, jak i rzeczywista odpowiedzialność korzystających z owych systemów odbiorców, nie końcowych, jak mogłoby się wydawać lecz zaledwie pośrednich. O tym aspekcie sprawy nasi dociekliwi komentatorzy jednak nie wspominają. Ramy niniejszego felietonu wykluczają z kolei możliwość opisania szczegółów i smaczków tej ogromnej operacji, której kolejne oprogramowania są tylko częściami składowymi totalnej inwigilacji pozwalającej nie tylko na pozyskiwanie informacji o ludziach, ale również o ogromnych operacjach finansowych przez nich dokonywanych, czyli wszelkich danych związanych ze światem bankowości i wykorzystywania tej wiedzy, by mieć wpływ zarówno na klientów, jak i same banki oraz sterowanie giełdami.
To wszystko opisało wielu publicystów, ale nie znalazłem dotąd w Polsce żadnego materiału dotyczącego o wiele bardziej poważnego zagrożenia, aniżeli powszechnie znany Pegasus, jakim jest TOKA. To kolejne, w zasadzie prywatno-publiczne przedsięwzięcie, bo tak należy chyba określić sprzedaż software’u, który pozwala infiltrować każde urządzenie podłączone do Internetu. Pozwala na ciągły dostęp nie tylko do zwykłych smartfonów, czy komputerów, ale wszystkiego, co określane jest od kilku już lat, jako elementy Internetu Rzeczy. Program uruchomiono w roku 2018, czyli krótko przed tak zwaną pandemią, a zbiera on informacje, które sama firma określa, jako takie „które wymagają dodatkowych zdolności do walki z terrorystami i innymi zagrożeniami dla bezpieczeństwa narodowego w domenie cyfrowej”. Zdaniem producenta, obejmuje to urządzenia takie jak Amazon Echo, Google Nest i wiele innych asystentów domowych, jak również podłączonych do sieci internetowej lodówek, termostatów, kamer i alarmów. Analitycy opisują TOKA, jako firmę zajmującą się „bezpieczeństwem ofensywnym”, choć jej właściciele unikają tego określenia, jak ognia. Jej dyrektor generalny Yaron Rosen przekonuje, że działania firmy ukierunkowane są, poza działaniami ofensywnymi, na cyberobronę. I, o ile twórca Pegasusa – NSO Group, nie utrzymywała jawnych związków z agencjami wywiadowczymi swego państwa, o tyle TOKA jest od chwili „poczęcia” bezpośrednim partnerem Sił Obronnych Izraela (z ang. IDF). Szefowie firmy twierdzą, że ta kooperacja ma na celu „ulepszanie” ich produktów. Wśród jej założycieli i udziałowców znajdziemy ludzi takich, jak Michael Dell, założyciel Dell Technologies Capital, czy wspomniany wcześniej, emerytowany generał brygady IDF Rosen, czy Alon Kantor, były wiceprezes do spraw rozwoju w Check Point Software, bliźniaczej spółki założonej przez weteranów Wydziału 8200, Kirf Waldman, były dyrektor generalny firmy GoArc i były dyrektor do spraw inżynierii w gigancie technologicznym Cisco. Jest ich tam jeszcze kilku, niemniej poważnych dżentelmenów. Najważniejszy rangą spośród nich jest jednak zapewne Ehud Barak, który oprócz tego, że był premierem Izraela, pełnił wcześniej funkcję szefa izraelskiego wywiadu wojskowego Aman, a także kilka innych ważnych stanowisk w IDF, zanim ostatecznie stanął na czele izraelskiego wojska, jako minister obrony. Wcześniej Barak inwestował i współprowadził kontrowersyjną spółkę Carbyne911, zajmującą się zagadnieniami ratunkowymi, która szczególnie silnie zakorzeniła się w USA. Ta ostatnia firma odniosła w Stanach duży sukces, pomimo że ogromne środki wkładał w nią, na polecenie wojskowego wywiadu izraelskiego, powszechnie dziś znany pedofil, handlarz nieletnimi i szantażysta, Jeffrey Epstein. Po jego „samobójczej śmierci” Barak wycofał się oficjalnie, zarówno ze współpracy z Carbyne, jak i TOKA.
Poprzez samobójcę Epstein’a, jego długoletnią współpracownicę Ghislaine Maxwell, chwilowo żyjącą jeszcze za murami amerykańskiego więzienia, afera zatacza krąg do jej ojca Roberta Maxwella, pierwszego globalnego handlarza programem Promis, który dawno temu postanowił się przezornie utopić. Dopiero w tym kontekście powinno się rozpatrywać tę dzisiejszą, głośną medialnie, szpiegowską aferę Pegasusa. Ale o tym wszystkim opowiem przy innej okazji.