Europejczycy chcą wykluczenia Izraela z Igrzysk Olimpijskich

Europejczycy chcą wykluczenia Izraela z Igrzysk Olimpijskich

europejczycy-chca-wykluczenia-izraela-z-igrzysk-olimpijskich

W środę 12 czerwca br. setki protestujących Szwajcarów oraz obywateli innych krajów europejskich domagały się wykluczenia sportowców z Izraela z udziału w Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Przyczyną jest trwające w Strefie Gazy ludobójstwo.

Europejczycy chcą wykluczenia Izraela z Igrzysk Olimpijskich. Demonstranci zgromadzili się przed Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim w Lozannie z rękami pomalowanymi na czerwono, aby zwrócić uwagę na ofiary cywilne na terytorium Palestyny. Zostawili czerwone ślady dłoni na drzwiach wejściowych do budynku, próbując przekonać Komitet do podjęcia działań przeciwko zbrodniczemu, żydowskiemu reżimowi.

Protestujący przynieśli transparenty m.in. z napisami: „Bojkot Izraela, bojkot ludobójstwa”, „Ludzkość zawiodła”, „Wolna Palestyna” oraz „Zakażmy ludobójczemu państwu izraelskiemu udziału w igrzyskach olimpijskich”.

Wskazywali, że wykluczenie Rosji i Białorusi z Igrzysk Olimpijskich w 2022 roku w związku z wojną na Ukrainie, zajęło Komitetowi zaledwie kilka dni. Nazwali Izrael „państwem przestępczym”, z dwoma zbrodniarzami na czele, których Prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego ściga listami gończymi.

“Izrael kpi z decyzji Trybunału Międzynarodowego Trybunału Karnego, a także Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości” – głosi broszura opublikowana przez protestujących, którzy wzywali do nałożenia sankcji na Tel Awiw.

Wezwali też prezydenta Francji Emmanuela Macrona do zerwania stosunków dyplomatycznych z Izraelem, narzucenia bojkotu kulturalnego i akademickiego na kraj oraz zakończenia porozumienia zezwalającego obywatelom francuskim na służbę w izraelskiej armii. Około 4000 obywateli Francji uczestniczy obecnie w żydowskiej pacyfikacji getta w Gazie.

Protest trwał nieco ponad dwie godziny i zakończył się bez interwencji policji.

Co ciekawe, w tegorocznych igrzyskach olimpijskich Rosjanie i Białorusini będą mogli uczestniczyć w charakterze zawodników neutralnych. Nie będą mogli wziąć udziału w ceremonii otwarcia i nie będą używać flag, emblematów ani hymnów swoich państw. Na mecze odbywające się w dniach 26 lipca–11 sierpnia nie będą zapraszani też oficjalni przedstawiciele rządów tych krajów.

Podobna decyzja w stosunku do żydowskich sportowców, wydaje się jak najbardziej proporcjonalna.

Jeśli Komitet Olimpijski tego nie zrobi, da paliwo dla teorii spiskowych o ogromnych żydowskich wpływach w świecie polityki, finansów, a także sportu.

Izrael wpisany na „listę hańby” ONZ. Znajdują się tam Państwo Islamskie, Al-Kaida, Boko Haram

Izrael wpisany na „listę hańby” ONZ. Znajdują się tam Państwo Islamskie, Al-Kaida czy Boko Haram

izrael-wpisany-na-liste-hanby-onz-tam-panstwo-islamskie-al-kaida-boko-haram

ONZ wpisała Izrael i Hamas na tak zwaną „listę hańby”, dotyczącą łamania praw dzieci w konfliktach zbrojnych. Dokument ten jest załączony do rocznego raportu biura Sekretarza Generalnego ONZ Antonio Guterresa, który ma zostać przedłożony 14 czerwca Radzie Bezpieczeństwa ONZ.

Wpisanie Izraela i Hamasu na „listę hańby” oznacza, że znalazły się one w gronie, które tworzą m.in. Rosja, Państwo Islamskie, Al-Kaida, Boko Haram, Afganistan, Irak, Birma, Somalia, Jemen i Syria. Izrael to pierwszy demokratycznie rządzony kraj, który znalazł się na tej liście.

Decyzja ONZ wywołała oburzenie w Izraelu. Premier tego kraju Benjamin Netanjahu powiedział, że „ONZ umieściła się dzisiaj na czarnej liście historii, dołączając do zwolenników morderców Hamasu”.

„Nasze siły obronne to najbardziej moralna armia na świecie i żadna urojeniowa decyzja ONZ tego nie zmieni” – oświadczył Netanjahu.

Formalne powiadomienie o wpisaniu Izraela na „listę hańby” otrzymał w piątek ambasador tego kraju przy ONZ Gilad Erdan, który także stwierdził, że „armia Izraela jest najbardziej moralną armią na świecie”. „Jestem całkowicie zszokowany i zniesmaczony tą haniebną decyzją” – powiedział.

Izraelski minister spraw zagranicznych Israel Kac zagroził, że ta decyzja „będzie miała konsekwencje dla relacji Izraela z ONZ”.

PAPpap logo / oprac. PR

Kiedy kłamstwo staje się prawdą: „Izrael jest ofiarą palestyńskiej agresji”

Kiedy kłamstwo staje się prawdą: „Izrael jest ofiarą palestyńskiej agresji”. Według MTK „nie ma ludobójstwa”.

Bezpośrednie oszustwo: kryminalizacja prawa międzynarodowego

MICHAŁ CHOSSUDOWSKI 24 MAJA 2024

Wcześniejsza wersja tego artykułu została opublikowana przez Global Research.

Tekst substacka został poprawiony i rozszerzony w dniach 25–26 maja 2024 r

Wstęp

Za izraelskim planem  „wymazania Gazy z mapy” z października 2023 r. kryje się złożona historia. To „ trwające ludobójstwo”, absolutna rzeź połączona z okrucieństwami.

Jest to zbrodnicze przedsięwzięcie oparte na izraelskiej doktrynie „usprawiedliwionej zemsty”  , sformułowanej po raz pierwszy w 2001 roku.

Doktryna „usprawiedliwionej zemsty” w sposób jednoznaczny głosi, że Palestyna (mimo swoich ograniczonych możliwości militarnych) jest „agresorem” i że „ Izrael ma prawo się bronić”,  co od 7 października 2023 r. polega na prowadzeniu starannie zaplanowanego ludobójstwo na narodzie palestyńskim. 

Paul Larudee zadaje pytanie: 

„Czy istnieje moment, w którym ludobójstwo w Gazie staje się na tyle rażące, że sprowokuje inne kraje do bezpośredniej interwencji w Strefie Gazy, aby zapobiec dalszemu ludobójstwu? 

Czy Izrael może eksterminować całą populację bez nikogo, kto by ich powstrzymał?”

Odpowiedzi na to pytanie udziela Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK) w formie nikczemnego zestawu oskarżeń skierowanych przeciwko Palestyńczykom, którzy są ofiarami „aktu ludobójstwa” wszczętego przez Izrael przy nieugiętym wsparciu większości zachodnich rządów. 

Fałszywa flaga. „Palestyna atakuje Izrael” 

Poniżej znajduje się oświadczenie prokuratora MTK Karima AA Khana (KC), w którym oskarża Hamas o popełnienie zbrodni przeciw ludzkości, a także zbrodni wojennych, przy ostrożnym ignorowaniu dowodów dotyczących izraelskiej operacji „fałszywej flagi”, która zakończyła się  „świadomie” – na w imieniu rządu Netanjahu – za śmierć niewinnych izraelskich cywilów.


To są palestyńskie dzieci, które „prowadzą ataki na Izrael”

Aseel, sześcioletnia Palestynka leczona w Szpitalu Europejskim w Gazie po tym, jak straciła oko w wyniku izraelskiego nalotu

Operacje wojskowe są niezmiennie planowane z dużym wyprzedzeniem.  „Operacja Burza Al-Aksa” z 7 października 2023 r. nie była „atakiem z zaskoczenia”.   Była to operacja pod fałszywą flagą przeprowadzona przez „frakcję” (zasoby wywiadu) w Hamasie,  w ścisłej współpracy z Mossadem i wywiadem USA. 

Według doktora Philipa Giraldiego , znanego analityka i byłego urzędnika CIA:

Jako były oficer wywiadu nie mogę uwierzyć, że Izrael nie miał wielu informatorów w Gazie, a także elektronicznych urządzeń podsłuchowych wzdłuż muru granicznego, które rejestrowałyby ruchy grup i pojazdów.

Innymi słowy, cała sprawa może być splotem kłamstw, jak to często bywa. (8 października 2023 r.)

Według Efrata Fenigsona , byłego urzędnika wywiadu IDF (opublikowano 7 października 2023 r.) 

Nie ma mowy, żeby Izrael nie wiedział o tym, co nadchodzi .

Dlaczego przejścia graniczne były szeroko otwarte?

Coś tu jest BARDZO NIE TAK, coś jest bardzo dziwnego, ten ciąg zdarzeń jest bardzo nietypowy i nietypowy dla izraelskiego systemu obronnego.

Dla mnie ten atak z zaskoczenia wygląda na zaplanowaną operację. Na wszystkich frontach. 


Cechy ogrodzenia Gazy  w dużej mierze potwierdzają powyższe stwierdzenia Giraldiego i Fenigsona:

Według izraelskiego ministerstwa obrony „bariera zawiera setki kamer, radarów i innych czujników, rozciąga się na 65 km

Ministerstwo stwierdziło, że „inteligentne ogrodzenie” projektu ma ponad sześć metrów wysokości, a bariera morska obejmuje środki wykrywające infiltrację drogą morską oraz zdalnie sterowany system uzbrojenia.

Plik:Bariera przed tunelami na granicy Izraela ze Strefą Gazy 2019. II.jpg

Zobacz także następujący artykuł:

Dowódca Sekcji Ogrodzenia Gazy: „Przeszkoda jest zbudowana tak, że nawet lis nie może jej przejść”. Pozwolili, żeby to się wydarzyło. Pozwolono, aby atak Hamasu zamknął księgę o Palestynie.

Przez. Dr Paul Craig Roberts generał Herzl Halevi profesor Michel Chossudovsky , 9 października 2023 r.


MICHEL CHOSSUDOVSKY – WOJNA NA BLISKIM WSCHODZIE: fałszywa flaga prowadzi do kolejnych fałszywych flag?


Należy rozumieć, że wprowadzenie fałszywej flagi było starannie skoordynowane z izraelskim „Aktem ludobójstwa” skierowanym przeciwko narodowi palestyńskiemu.

Tego samego dnia, 7 października 2023 r., Netanjahu rozpoczął operację wojskową przeciwko Strefie Gazy zatytułowaną „ Stan gotowości do wojny”.  

Gdyby  „operacja Al-Aksa burza” była „atakiem z zaskoczenia”, jak papugują media,  „stan gotowości do wojny” Netanjahu nie mógłby zostać wprowadzony (w krótkim czasie) tego samego dnia, czyli 7 października 2023 r. 

Istnieje długa historia izraelskich fałszywych flag

Nieżyjąca już  profesor Tanya Reinhart potwierdziła sformułowanie w 1997 roku Agendy fałszywej flagi  zatytułowanej „Zielone światło dla terroru”,  która polegała na promowaniu (inżynieryjnych) ataków samobójczych na izraelskich cywilów, powołując się na „rozlew krwi jako usprawiedliwienie” prowadzenia wojny z Palestyną: 

„…To jest temat „zielonego światła dla terroru”, który wywiad wojskowy (Ama”n) promuje od 1997 r., kiedy to umocniła się jego linia anty-Oslo. Od tego czasu temat ten był wielokrotnie powtarzany w kręgach wojskowych, aż w końcu stał się mantrą izraelskiej propagandy… ( zob. Chossudovsk y, 23 października 2023 r.)

Istnieje ciągłość: izraelski wywiad wojskowy pozostaje odpowiedzialny za realizację operacji pod fałszywą flagą w połączeniu z „Aktami ludobójstwa” skierowanymi przeciwko Palestynie.

„Izrael jest ofiarą palestyńskiej agresji”. Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK) oskarża Palestynę

Jak na gorzką ironię, oskarżenia Prokuratora MTK pod adresem Hamasu (reprezentującego naród Gazy), które obejmują rzekome akty „eksterminacji”, „morderstwa” i „tortur”, sugerują, że ofiarą ludobójstwa jest raczej państwo Izrael niż Palestyna. 

Według Oświadczenia MTK rzekomy „akt agresji” Palestyny ​​przeciwko Izraelowi polega na:

  • Eksterminacja jako zbrodnia przeciw ludzkości, sprzeczna z art. 7 ust. 1 lit. b) Statutu Rzymskiego;
  • Morderstwo jako zbrodnia przeciw ludzkości, wbrew art. 7 ust. 1 lit. a) oraz jako zbrodnia wojenna, sprzecznie z art. 8 ust. 2 lit. c) ppkt i);
  • Branie zakładników jako zbrodnia wojenna, sprzeczne z artykułem 8(2)(c)(iii);
  • Gwałt i inne akty przemocy na tle seksualnym jako zbrodnie przeciwko ludzkości, sprzeczne z artykułem 7(1)(g), a także jako zbrodnie wojenne w rozumieniu artykułu 8(2)(e)(vi) w kontekście niewoli;
  • Tortury jako zbrodnia przeciw ludzkości, sprzeczna z artykułem 7 (1) (f), a także jako zbrodnia wojenna, sprzeczna z artykułem 8 (2) (c) (i), w kontekście niewoli;
  • Inne nieludzkie czyny stanowią zbrodnię przeciwko ludzkości, wbrew art. 7 ust. 1 lit. k), w kontekście niewoli;
  • Okrutne traktowanie jako zbrodnia wojenna sprzeczne z artykułem 8(2)(c)(i) w kontekście niewoli; I
  • Znieważenie godności osobistej jako zbrodnia wojenna, sprzeczna z artykułem 8(2)(c)(ii), w kontekście niewoli.

Te podstępne stwierdzenia prawne sugerują, że MTK de facto dał „swą pieczęć aprobaty” izraelskiej „Uzasadnionej zemsty” na narodzie Palestyny , która obecnie trwa.

O ile kwestia fałszywej flagi (pomimo obszernych dowodów) została mimochodem odrzucona przez MTK, a także przez zachodnie rządy i media, oskarżenia pod adresem Hamasu są bez znaczenia.

MTK zaprzeczył także „ prawu Palestyny ​​do przeciwstawiania się izraelskiej okupacji” na mocy Czwartego Protokołu Konwencji Genewskiej.

Prawo międzynarodowe jednoznacznie popiera „walkę zbrojną” dla narodów, które pragną samostanowienia pod „dominacją kolonialną i obcą”.

Rezolucja Organizacji Narodów Zjednoczonych  nr 37/43 z dnia 3 grudnia 1982 r. „potwierdza zasadność walki narodów o niepodległość, integralność terytorialną, jedność narodową i wyzwolenie spod kolonialnej i obcej dominacji oraz obcej okupacji wszelkimi dostępnymi środkami, w tym walką zbrojną”. Kronika Palestyny ​​(podkreślenie dodane)

Gra końcowa polega na wykluczeniu Palestyńczyków z ich ojczyzny. 

Kłamstwo stało się Prawdą

Obszernie udokumentowane,  że Izrael jest zaangażowany w akty „eksterminacji” Palestyńczyków.

A jednak to Izrael jest określany przez MTK jako „ofiarą agresji palestyńskiej”. 

Ludobójstwo i fałszywe flagi

Chociaż MTK nie przyznaje się do stosowania „fałszywej flagi”, liczne dokumenty, świadkowie i oświadczenia potwierdzają izraelską inicjatywę fałszywej flagi.

Jak na gorzką ironię, strategia ataku fałszywej flagi została uznana przez Netanjahu w porozumieniu z partią Likud. Pochodzi z pyska konia:

„Każdy, kto chce udaremnić utworzenie państwa palestyńskiego, musi wspierać wzmocnienie Hamasu i przekazywanie Hamasowi pieniędzy” – powiedział [Netanjahu] na spotkaniu członków Knesetu swojej partii Likud w marcu 2019 r. „To część naszej strategii – izolować Palestyńczyków w Gazie od Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu”. ( Haaretz , 9 października 2023, podkreślenie dodane)

Co więcej, „Przekazywanie pieniędzy przez rząd Netanjahu na aktywa wywiadu Hamasu”  zostało potwierdzone w raporcie Times of Israel z 8 października 2023 r.: 

„Hamas był traktowany jak partner na szkodę Autonomii Palestyńskiej, aby uniemożliwić Abbasowi dążenie do utworzenia państwa palestyńskiego.

Hamas awansował z grupy terrorystycznej do organizacji, z którą Izrael prowadził negocjacje przez Egipt i której pozwolono na przyjmowanie przez przejścia graniczne Gazy walizek zawierających miliony dolarów z Kataru”. (podkreślenie dodane)

Operacja fałszywej flagi została wykorzystana do usprawiedliwienia przeprowadzenia starannie zaplanowanego „ludobójstwa”.

Dowód

Istnieje wiele dokumentów rządowych szczegółowo opisujących planowanie i przebieg ludobójstwa.

Mamy zapisane (co jest przedmiotem naszej analizy):

 Oficjalne memorandum  – opublikowane i odtajnione (upublicznione) 13 października 2023 r. – przez izraelskie Ministerstwo Wywiadu , które potwierdza izraelskie planowanie ludobójstwa na narodzie Palestyny.

Niniejsze memorandum wywiadowcze zostało przygotowane na długo przed 7 października 2023 r.

Był on dostępny dla Zespołu ICC.

Istota dokumentu opisuje to, co się obecnie dzieje, a mianowicie wykluczenie Palestyńczyków z ich ojczyzny.

To jest plan Izraela (na naszych oczach)

„Przymusowe i trwałe przeniesienie 2,2 miliona palestyńskich mieszkańców Strefy Gazy na półwysep Synaj w Egipcie”.

To długoletnia i starannie przygotowana inicjatywa izraelskiego Ministerstwa Wywiadu, która została odtajniona 13 października 2023 r., czyli tydzień po rozpoczęciu inwazji na Strefę Gazy.

Jednocześnie izraelskie Ministerstwo Wywiadu było odpowiedzialne za wdrożenie fałszywej flagi.

Opcja. C. Ewakuacja ludności cywilnej z Gazy na Synaj

kliknij tutaj lub poniżej, aby uzyskać dostęp do pełnego dokumentu (10 stron)

Plan opcji C: przedsięwzięcie przestępcze

Dokument Opcji C jest Planem Wojny Izraela z Palestyną , którego zasadniczym celem jest:

Zniszczyć Palestynę jako państwo narodowe i wykluczyć Palestyńczyków z ich ojczyzny.

Państwo Izrael rażąco narusza Konwencję o ludobójstwie.

Rozważa się obalenie Hamasu, które, jeśli zostanie przeprowadzone, bez wątpienia doprowadzi do wykonania trzech nakazów aresztowania Hamasu wydanych przez MTK.

Opcja C. zakłada:

„Ewakuacja ludności cywilnej z Gazy na Synaj”

Szczegóły poniżej (podkreślenie dodane)

Izrael ma podjąć działania mające na celu ewakuację ludności cywilnej na Synaj. W pierwszym etapie na terenie Synaju zostaną założone miasta namiotowe.

Następny etap obejmuje utworzenie strefy humanitarnej mającej pomóc ludności cywilnej Gazy oraz budowę miast na przesiedlonym obszarze północnego Synaju.

Na terenie Egiptu należy utworzyć kilkukilometrową sterylną strefę i nie można zezwalać na powrót ludności do działalności/mieszkań w pobliżu granicy z Izraelem.

Ponadto należy ustanowić obwód bezpieczeństwa na naszym terytorium [Izraela] w pobliżu granicy z Egiptem. ( Opcja C )

Obecnie wdrażane są różne wymiary militarne i operacyjne . Zabójstwa i głód trwają.

W odniesieniu do propagandy, lobbingu i public relations nacisk kładziony jest na:

„ wykorzystując wsparcie Stanów Zjednoczonych i dodatkowych krajów proizraelskich dla tego przedsięwzięcia”.

Rola Egiptu w wariancie C jest oczywiście kluczowa:

Egipt ma obowiązek na mocy prawa międzynarodowego umożliwić przejazd ludności.

Izrael musi działać na rzecz promowania szerokiej inicjatywy dyplomatycznej skierowanej do krajów, które wesprą pomoc wysiedlonej ludności i zgodzą się przyjąć ją jako uchodźców.

W ramach ruchu solidarności z Palestyną ważne jest, aby w pełni zrozumieć opcję C. Jest to przedsięwzięcie przestępcze. Jest to część izraelskiego „Aktu Ludobójstwa”.

Dalsze szczegóły i analizy: kliknij tutaj, aby uzyskać dostęp do pełnego dokumentu (10 stron).

Zobacz także:   „Wymazanie Gazy z mapy”: „tajne” memorandum wywiadu Izraela „Opcja C”  Michela Chossudovsky’ego

Prokurator MTK to „podwójna mowa”. 

Mamy do czynienia z absurdalną „retoryką odwróconą do góry nogami” „ Mundus inversus” ze strony Prokuratora MTK. 

Choć prokurator MTK oskarża Palestynę,  słusznie przyznaje się do zbrodni popełnionych przez premiera Benjamina Netanjahu izraelskiego ministra obrony Yoava Gallanta , w szczególności w odniesieniu do głodu ludności cywilnej jako metody prowadzenia wojny. 

Ta kwestia jest fundamentalna. Głód w Strefie Gazy trwa. To zbrodnia przeciw ludzkości. To ludobójstwo.

Przez prawie 8 miesięcy Izrael nadal wstrzymuje prawie całą żywność i inne niezbędne dostawy do Gazy. 

Gaza potrzebuje codziennie 500 ciężarówek z zaopatrzeniem, a prawie nic nie dociera.

Z amerykańskiego molo zaopatruje się 25–50 ciężarówek dziennie, a cała reszta jest zamknięta.

W ostatnich miesiącach raporty napływały nieregularnie, ale nigdy nie dotyczyły więcej niż 100–150 ciężarówek w ciągu kilku dni. 

Doniesienia o głodzie są podawane do wiadomości publicznej, a sytuacja wyraźnie się pogłębia. (Karsten Riise)

Głodni wysiedleni Gazańczycy w Rafah czekają na zupę

Prezentacja prokuratora MTK Karima AA Khana  jest ostrożna. Zasadniczo utrzymuje, że „obie strony popełniły zbrodnie”, dając jednocześnie do zrozumienia, że ​​„ Izrael ma prawo do obrony” (słowami Joe Bidena z 7 października)

Netanjahu i Gallant to „chłopaki upadku”

Zarzuty skierowane przeciwko Netanjahu i Yoavowi Gallantowi, które zostały w pełni potwierdzone, w połączeniu z nakazami aresztowania, mają na celu:

—dotrzeć do antysyjonistycznego ruchu pokojowego,

—nadaj poczucie (fałszywej) „prawomocności” daleko idącym oskarżeniom MTK przeciwko Palestynie („eksterminacja i morderstwo”).

Nigdzie w raporcie Prokuratora MTK nie wspomniano o kwestii „ludobójstwa Izraela skierowanego przeciwko narodowi Palestyny” .

W tym względzie nakazy aresztowania wydane przez MTK przeciwko trzem przywódcom Hamasu służą nie tylko „ śledzeniu bocznemu” strategicznej roli „operacji pod fałszywą flagą ”, ale także potwierdzają legalność ludobójstwa , które jest przedstawiane jako akt Samoobrona Izraela przeciwko Palestynie.

Prokurator MTK Karim Khan KC wydał oświadczenie [20 maja], w którym zaproponował wydanie nakazów aresztowania Netanjahu , izraelskiego ministra obrony Yoava Gallanta , przywódcy Hamasu Yahyi Sinwara, Mohammeda al-Masriego, szefa wojskowego Hamasu i Ismaila Haniyeha , przywódcy politycznego Hamasu . (Niezależny)

Jeśli chodzi o nakazy aresztowania skierowane przeciwko Netanjahu i Gallantowi, ich wykonanie jest bardzo mało prawdopodobne.

(Netanjahu był już karany. W listopadzie 2019 r. został oficjalnie „oskarżony o nadużycie zaufania, przyjmowanie łapówek i oszustwo”)

Co istotne, CIA działała w tle we współpracy z izraelskim wywiadem.

Istnieją niewypowiedziane cele strategiczne.

W połowie maja 2024 r. dyrektor CIA Bill Burns przebywał w Kairze, aby za zamkniętymi drzwiami prowadzić negocjacje z urzędnikami Izraela i Hamasu w sprawie możliwego zawieszenia broni.

Trzy nakazy aresztowania skierowane przeciwko przywódcom Hamasu mają na celu potwierdzenie, że rzekomy Akt „agresji” z 7 października 2023 r. na Izrael NIE był (pomimo dowodów) częścią „fałszywej flagi” (tj. ściśle skoordynowanej operacji wywiadu wewnętrznego) . przez wywiad izraelski i amerykański). 

Nakazy aresztowania MTK skierowane przeciwko Netanjahu i Gallantowi (które nigdy nie zostaną wykonane) służą pożytecznemu celowi polegającemu na zrzuceniu winy, a jednocześnie odwracają nasze zrozumienie tego, kto ze strategicznego punktu widzenia stoi za ludobójstwem skierowanym przeciwko Ludu Palestyny. 

W ten sposób odwraca się uwagę opinii publicznej. Wprowadza w błąd ruch pokojowy. Tworzy podziały w ruchu solidarnościowym z Palestyną. 

Należy pamiętać, że istnieją potężne interesy gospodarcze, które wspierają ludobójstwo. Mają na oku wielomiliardowe morskie rezerwy gazu w Gazie.

Anglo-Ameryka kontroluje ICC i IJC 

Powinienem wspomnieć, że kwestia fałszywej flagi – która stanowi zbrodnię przeciwko ludzkości ze strony Izraela i Stanów Zjednoczonych –  została zwyczajnie zignorowana zarówno przez Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości (MTS) , jak i przez głównego sędziego Donahue , byłego doradcę Hillary Clinton. (styczeń 2024 r.)

A teraz przez Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK). W imieniu Jego Królewskiej Mości: Prokurator Karim Khan, KC (radca królewski). 

System sądowniczy oparty na ONZ składa się z Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości (MTS) i Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK), przy czym oba te organy celowo zignorowały kwestię ludobójstwa na Palestynie.  

Stawką jest całkowita kryminalizacja systemu sądowniczego ONZ.

Mandat Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK)

Kliknij, aby uzyskać dostęp do strony internetowej ICC

Najwyraźniej mandat „Sądzenie osób za ludobójstwo” na górnym banerze MTK nie dotyczy „osób”, w tym urzędników rządowych Państwa Izrael.

Prokurator MTK Karim Khan, KC, w swoim oświadczeniu nie wspomina o „ludobójstwie”

Pomimo dowodów Prokurator MTK nie przyznaje, że Izrael dokonuje ludobójstwa, przy wsparciu zachodnich rządów.

Poniżej wyniki moich poszukiwań:

W jego oświadczeniu NIE pojawia się słowo „ludobójstwo”, z wyjątkiem nagłówka.

Nie ma wzmianki o  Konwencji o zapobieganiu i karaniu zbrodni ludobójstwa .

Jego wypowiedzi wskazują na „kryminalizację MTK”

Jaka jest prawda, co jest kłamstwem? 

Wszystkim tym dzieciom grozi śmierć z powodu braku paliwa i leków.

DLACZEGO?

Podstawową przyczyną tych okrucieństw jest „ludobójstwo”, które utrzymuje System Sądowy ONZ. ICJ i ICC.

Prawda jest taka, że  ​​Izrael przeprowadza „Eksterminację” i „Morderstwo” szczególnie wycelowując w dzieci (kliknij tutaj, aby uzyskać dostęp do serii filmów, wymaga Facebooka)

— Michel Chossudovsky , Global Research, 24 maja 2024 r

Przekaż ten artykuł. Poczta krzyżowa. Rozgłosić. W Solidarności z Palestyną rozważ możliwość zostania subskrybentem.

https://michelchossudovsky.substack.com/p/when-the-lie-becomes-the-truth-israel?publication_id=1910355&post_id=144956430&isFreemail=true&r=1o8tde&triedRedirect=true

Czyli można już nazywać Izrael zbrodniczym krajem. Tak, oficjalnie. Magiczne słowo „antysemityzm” traci swą moc.

Magiczne słowo „antysemityzm” traci swą moc

Posted by Marucha w dniu 2024-05-20 marucha/magiczne-slowo-antysemityzm-traci-swa-moc

Ci, którzy się boją, umierają codziennie. Ci, którzy się nie boją, umierają tylko raz.
Polak

Izrael oskarżony o zbrodnie wojenne. A wydawało się, że zbroja i miecz w postaci antysemityzmu służącego Żydom do oskarżania i atakowania wszystkich i z każdego powodu są niezniszczalne.

Właśnie się rozsypały.

Prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego Karim Khan składa wnioski o wydanie nakazów aresztowania w stosunku do Benjamina Netanjahu i Yoava Gallanta za zbrodnie wojenne.

Khan oznajmił, że jego biuro ma „uzasadnione podstawy”, aby sądzić, że izraelski premier Benjamin Netanjahu i minister obrony Yoav Gallant ponoszą „odpowiedzialność karną” za „zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości”.

Khan dodał, że izraelskie oblężenie Strefy Gazy poprzez zamknięcie przejść granicznych i ograniczenie transferu żywności, wody i środków medycznych było częścią izraelskiego planu wykorzystania głodu jako „metody wojny”.

Proponuję temu prokuratorowi omijać samoloty i helikoptery szerokim łukiem.

Izrael nie jest członkiem MTK i nie uznaje jego jurysdykcji. Kilku izraelskich ministrów potępiło oświadczenie Khana.

Minister gabinetu wojennego Benny Gantz powiedział, że to posunięcie jest „zbrodnią na skalę historyczną”.
Porównywanie przywódców demokratycznego kraju, zdecydowanego bronić się przed nikczemnym terrorem, z przywódcami krwiożerczej organizacji terrorystycznej jest głębokim wypaczeniem sprawiedliwości i rażącym moralnym bankructwem” – stwierdził Gantz.

Lider opozycji Yair Lapid nazwał tę decyzję „katastrofą”. Minister finansów skrajnej prawicy Bezalel Smotrich powiedział, że decyzja tą była „przejawem hipokryzji i nienawiści do Żydów”.

„Nakazy aresztowania wobec nich są nakazami aresztowania nas wszystkich” – stwierdził.

Moim skromnym zdaniem

Chociaż jedno jest już wyjaśnione. I nie ważne czy ich dorwą. Najważniejsze sprawy zostały nazwane po imieniu. To jest ludobójstwo, a to są sprawcy.

Prokurator musi mieć odpowiednią ochronę, są zbrodnie których Izrael nie wybacza. Nie wiadomo jak daleko sięgają macki Mossadu. Może jeszcze jakaś sprawiedliwość istnieje na tym świecie. Ale czas pokaże – oby tak było.
Szkoda tylko, że w tych wnioskach nie będzie nic o rozpowszechnianiu kłamstw o udziale Polaków w holokauście.

Czyli można już nazywać Izrael zbrodniczym krajem. Tak, oficjalnie. Jest jeszcze jakaś sprawiedliwość na tym świecie.

Aryo  https://obywatel-ro.neon24.net

Netanjahu: “Aj-waj!! Nowa forma antysemityzmu !!” : Żądanie ukarania zbrodniarzy.

„Izraelscy żołnierze prowadzą sprawiedliwą wojnę”. Netanjahu: pomysł aresztowania mnie to nowa forma antysemityzmu

izraelscy-zolnierze-prowadza-sprawiedliwa-wojne-netanjahu

(fot. EPA/ALAA BADARNEH Dostawca: PAP/EPA.)

Wniosek prokuratora Międzynarodowego Trybunały Karnego (MTK) jest absurdalny i fałszywy. To forma nowego antysemityzmu – powiedział w poniedziałek premier Izraela Benjamin Netanjahu. Tymi słowami skomentował on działania prokuratury MTK, która wystąpiła w poniedziałek o nakaz aresztowania m.in. Netanjahu i ministra obrony Joawa Gallanta.

Prokurator MTK Karim Khan ogłosił w poniedziałek, że wniósł o nakaz aresztowania Netanjahu, Galanta oraz trzech przywódców Hamasu – Jahji Sinwara, Mohammeda Deifa i Ismaila Hanije – w związku z uzasadnionymi podejrzeniami o ich odpowiedzialność za zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości popełnione od października 2023 r. na terytorium Izraela i Strefy Gazy.

Według Netnjahu, który od początku izraelskiej inwazji na Strefę Gazy milczy, gdy tylko pojawiają się pytania o zbrodnie żydowskich żołnierzy na palestyńskich cywilach w tym wielu dzieciach, tego typu działania MTK nie są przeciwko niemu, ale przeciwko „izraelskim żołnierzom, którzy z najwyższym bohaterstwem walczą z podłymi mordercami z Hamasu”.

Z obrzydzeniem odrzucam dokonane przez prokuratora w Hadze porównanie między demokratycznym Izraelem i masowymi mordercami z Hamasu (…), jak można mieć śmiałość, by porównywać Hamas, który mordował, palił, gwałcił i porywał naszych bliskich, z izraelskimi żołnierzami, którzy prowadzą sprawiedliwą wojnę – zaznaczył izraelski premier.

Netanjahu oświadczył, że całkowicie odrzuca wniosek Khana, który „całkowicie zniekształca rzeczywistość” i jest przejawem „nowego antysemityzmu”.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że ten sam Netanjahu do dzisiaj nie przeprosił za zamordowanie z zimną krwią przez żydowskich żołnierzy Polaka – wolontariusza organizacji humanitarnej niosącego pomoc Palestyńczykom, których Izrael odciął od żywności i wody. Premier Izraela nie zareagował również, kiedy ambasador Izraela w Polsce stwierdził, że czymś dużo gorszym niż zamordowanie niewinnego człowieka chcącego nieść pomoc potrzebującym jest… zgaszenie świeczek gaśnicą, co uczynił poseł Konfederacji Grzegorz Braun.

źródło: PAP / Oprac. TG

Masowe groby na terenie szpitala w Gazie. Izraelskie wojsko zakopało w nich kilkaset ofiar. Część żywcem.

Masowe groby na terenie szpitala. Izraelskie wojsko zakopało w nich kilkaset ciał

23.04.2024 masowe-groby-na-terenie-szpitala-izraelskie-wojsko-zakopalo-kilkaset-ofiar

Eksplozja w Strefie Gazy. Zdjęcie ilustracyjne. /foto: Pixabay
Eksplozja w Strefie Gazy. Zdjęcie ilustracyjne. /foto: Pixabay

Blisko 300 ciał osób zabitych i pochowanych przez siły izraelskie zostało ekshumowanych z masowych grobów znajdujących się na terenie szpitala Nasser w miejscowości Chan Junis – poinformowała w poniedziałek agencja AFP, powołując się na obronę cywilną ze Strefy Gazy.

AFP podaje, że dwóch innych urzędników ze Strefy Gazy oznajmiło, że ekshumowano na tym terenie 283 ciała. Izraelska armia do tej pory nie wydała oświadczenia na ten temat.

Kompleks szpitalny Nasser mieście Chan Junis to druga pod względem wielkości placówka medyczna w Gazie.

Według danych ministerstwa zdrowia Strefy Gazy wojsko izraelskie zabiło już ponad 34 tys. Palestyńczyków

Źródło: AFP/nczas.info/PAP

==================

„Abu Suleiman, szef obrony cywilnej w Chan Junis powiedział CNN, że niektóre z ofiar pochowanych na prowizorycznym cmentarzysku przy szpitalu miały związane ręce i nogi, widać na nich ślady świadczące o torturach”, czytamy w rmf24.pl.

Istnieje prawdopodobieństwo, że część ofiar została żywcem pogrzebana.

Izraelska armia nie skomentowała sprawy.  

Już widzę komentarz: “Uś, jaki antysemityzm!!”

Izrael zamordował kierowcę ambulansu, który jechał po rannych po ataku brutalnych osadników żydowskich.

Potężny wybuch. Nie żyje 14 osób 21 kwietnia 2024 prawy.pl/Nie-zyje-14-osob

Właśnie doszło do potężnego wybuchu. Poinformowały o tym zagraniczne media. Z kolei władze palestyńskie podały , że siły izraelskie zabiły 14 Palestyńczyków podczas nalotu na okupowany Zachodni Brzeg w weekend, a kierowca ambulansu zginął, gdy jechał po rannych po oddzielnym ataku brutalnych osadników żydowskich.

Siły izraelskie rozpoczęły długotrwały nalot w piątek wczesnym rankiem w rejonie Nur Shams, w pobliżu palestyńskiego miasta Tulkarm, będącego punktem zapalnym, i do soboty nadal prowadziły wymianę ognia z uzbrojonymi bojownikami. Zgromadziły się izraelskie pojazdy wojskowe i słychać było serię strzałów, a co najmniej trzy drony unosiły się nad Nur Shams, obszarem, w którym przebywali uchodźcy i ich potomkowie podczas wojny w 1948 r., która towarzyszyła powstaniu państwa Izrael.

Zachodni Brzeg, obszar w kształcie nerki, długi na około 100 kilometrów i szeroki na 50 kilometrów, znajduje się w centrum konfliktu izraelsko-palestyńskiego od czasu zajęcia go przez Izrael podczas wojny na Bliskim Wschodzie w 1967 roku.

Przypomnijmy, że pd początku wojny w Gazie tysiące Palestyńczyków zostało aresztowanych, a setki zabitych podczas regularnych operacji izraelskiej armii i policji, większość członków grup zbrojnych, ale także rzucająca kamieniami młodzież i niezaangażowana ludność cywilna.

Jak Brytyjczycy uczyli Żydów „radzić sobie” z Palestyńczykami

Zapomniane ludobójstwo? Piotr Zychowicz przypomina jak Brytyjczycy uczyli Żydów „radzić sobie” z Palestyńczykami pch24.pl/zapomniane-ludobojstwo

„Pierwsze powstanie palestyńscy Arabowie wywołali w roku 1936. Zostało ono brutalnie stłumione przez Brytyjczyków”, pisze na łamach magazynu „Historia Do Rzeczy” Piotr Zychowicz.

Publicysta przytacza relację opisującą, jak Brytyjczycy „stłumili” powstanie palestyńskich Arabów w dużej arabskiej wiosce Al-Bassa w pobliżu Akry 7 października 1938 roku. Pod wieloma względami było ono podobne do tego, co obecnie wobec Palestyńczyków robi Żydzi.

„Opancerzone samochody marki Rolls-Royce z rykiem silników wyłoniły się zza wzgórz. Ciężkie karabiny maszynowe umieszczone na pojazdach pluły ogniem. Pociski posypały się na gęste zabudowania arabskiej wioski. Zaskoczeni mieszkańcy rozbiegli się z krzykiem w poszukiwaniu schronienia. Wioska była otoczona. Ucieczka była niemożliwa. Po 20 minutach morderczego ostrzału brytyjscy żołnierze wkroczyli między zabudowania. Zaczęli plądrować, podpalać i wysadzać w powietrze budynki. Napotkani cywile byli bici kijami i kolbami karabinów. Cztery osoby zostały zastrzelone. Następnie zaczęła się łapanka”, czytamy.

Nie był to odosobniony przypadek. Tego typu „praktyki” brytyjskiej armii były na porządku dziennym. Na potwierdzenie Zychowicz przywołuje również opis „akcji antypartyzanckiej” przeprowadzonej w maju 1939 r. we wsi Halhul położonej przy drodze między Hebronem a Betlejem.

„Wieś zaatakowana została przez szkocką jednostkę Regiment Czarnej Straży. Żołnierze utworzyli dwie klatki. W jednej z nich zamknęli schwytanych mężczyzn pod gołym niebem bez wody i jedzenia. Drugą umieścili w cieniu i wsadzili do niej dużą ilość wody i jedzenia. Aby przejść ze złej do dobrej klatki, wystarczyło wyjawić informację, gdzie jest ukryta broń. Problem w tym, że Bogu ducha winni arabscy wieśniacy nie mieli zielonego pojęcia, gdzie rebelianci ukryli broń. Efektem były wielogodzinne katusze w morderczych promieniach słońca. Zdesperowani ludzie pili własną urynę. Dziesięciu nieszczęśników zmarło, inni doznali straszliwych poparzeń”, czytamy na łamach magazynu „Historia Do Rzeczy”.

Zychowicz nie ma wątpliwości: „rozmaite żydowskie formacje paramilitarne walczące w latach 30. u boku Brytyjczyków (Policja Pomocnicza, Policja Osadnicza, samoobrona kibuców, Specjalne Oddziały Nocne) otrzymały od swoich protektorów lekcję, jak radzić sobie z oporem ze strony Arabów – dławić go przy pomocy najbrutalniejszych środków, stosując zasadę odpowiedzialności zbiorowej”.

Źródło: magazyn „Historia Do Rzeczy” TG

Izraelscy mordrcy w akcji. Spośród 9 zabitych osób aż 6 to dzieci

Atak Izraela na Rafah. Spośród 9 zabitych osób aż 6 to dzieci

oprac. Piotr Kozłowski wiadomosci.dziennik

Ofiary Izraelskiego ataku na Rafah
Ofiary Izraelskiego ataku na Rafah / PAP/EPA / HAITHAM IMAD

Jak podaje Reuters, co najmniej dziewięć osób, w tym sześcioro dzieci zginęło w nocy z piątku na sobotę w izraelskim ataku na miasto Rafah na południu Strefy Gazy.

Według sił obrony cywilnej w Strefie Gazy pociski trafiły w budynek mieszkalny w zachodniej części Rafah. Wszystkie ofiary należały do jednej rodziny. Oprócz dzieci w wieku od jednego roku do 16 lat śmierć poniosły także dwie kobiety i mężczyzna.

Ponad milionowa populacja Rafah

W Rafah, położonym przy granicy z Egiptem, przebywa obecnie ponad połowa populacji całej Strefy Gazy, liczącej 2,3 mln osób. Są to przeważnie osoby zmuszone do opuszczenia domów na skutek walk w innych częściach palestyńskiej półenklawy.

Atak Izraela na obóz uchodźców

W sobotę izraelskie lotnictwo zaatakowało też dom w obozie uchodźców w środkowej części Strefy Gazy. Zginął co najmniej jeden mężczyzna, a dwóch doznało obrażeń.

Ponad pół roku po ataku palestyńskiej organizacji terrorystycznej Hamas na Izrael, w wyniku którego śmierć poniosło około 1200 osób, w większości cywilów, w walkach w Strefie Gazy zginęło już ponad 34 tys. Palestyńczyków – utrzymuje ministerstwo zdrowia Strefy Gazy.

ZASTRZELONY ZA ANTYSEMITYZM

ZASTRZELONY ZA ANTYSEMITYZM

Krzysztof Baliński

To był mord! To była klasyczna zbrodnia wojenna, dokonana z premedytacją. Wytłumaczenie jest proste: Główny cel to sterroryzowanie organizacji humanitarnych, blokada wszelkiej pomocy dla mieszkańców Strefy Gazy, zmuszenie Palestyńczyków do opuszczenia swych ziem, i tym samym „ostateczne rozwiązanie kwestii palestyńskiej”. Izrael zabił 33 tysiące Palestyńczyków, wśród których 20 tysięcy to dzieci. Zginęło 200 pracowników i wolontariuszy organizacji humanitarnych. Śmiercią głodowa zagrożonych jest 300 tysięcy mieszkańców Gazy. Krótko mówiąc, to pełzające ludobójstwo, które ma swoją nazwę – zbrodnia wojenna.

Po wypowiedziach ambasadora Izraela, rozpętała się burza. I choć żądania wydalenia go z Polski były powszechne, MSZ zrobiło to, co było do przewidzenia, czyli nic. Powód wydalenia go z Polski jednak był i jest. Z każdego słowa, gestu, wpisu w Internecie tego nominat skrajnie antypolskiego rządu Izraela przebijała bezbrzeżna pogarda wobec Polaków. Obsztorcował wicemarszałka Sejmu, zrównał mord na wolontariuszu ze zgaszeniem chanukowych świeczek, kłamał o antysemickich napisach „na co drugim budynku” w Łodzi.

Dlaczego doszło do akredytowania Jakowa Liwnego w Polsce? Tu przypomnijmy: w dyplomacji istnieje procedura zwana agrément. To wstępna zgoda państwa na przyjęcie określonej osoby w charakterze szefa misji dyplomatycznej obcego państwa. Przy czym państwo przyjmujące ma swobodę udzielenia bądź odmowy udzielenia agrément, i co więcej – w przypadku odmowy nie ma obowiązku jej uzasadnienia. Powody mogą wiązać się z osobą samego kandydata, na przykład z tym, że negatywnie wypowiadał się o kraju, w którym miałby być akredytowany.

Kto mu agrément udzielił? Polski MSZ, mimo że doskonale znało profil inkryminowanego. Dlaczego? Bo musiało, bo nie miało w tej sprawie nic do powiedzenia, bo pojawiła się pilna potrzeba nadzorowania ewakuacji posowieckich Żydów z Ukrainy (i to nie do Izraela, ale do Polski i nie na koszt Izraela, ale polskiego podatnika).

MSZ od lat ma poważny problem ze służeniem polskim interesom. Zgodziło się na to, aby Niemcy przysyłali nam na ambasadora wnuka adiutanta Hitlera, Ukraińcy wielbiciela Bandery, a Żydzi polakożercę. Pozwoliło na to, aby ambasador Niemiec montował spisek dla obalenia rządu, ambasador USA recenzował i pouczał ministrów, ambasador Ukrainy dyktował treść ustaw w polskim Sejmie, a ambasador Izraela bił rekordy żydowskiej chucpy.

Na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą

Najbardziej symptomatyczna była pierwsza reakcja polityków. Niemrawa, obliczona na jak najszybsze „wygaszenie” sprawy. Duda zamieścił wpis o jakiejś „tragedii”, bez nazwania sprawców. Tu przypomnijmy jego haniebnie zachowanie w sprawie polskiej wolontariuszki Caritas, zamordowanej przez Izrael podczas bombardowania kościoła katolickiego w Gazie, i równoczesną troskę o los przebywającego w niewoli Alexa Dancyga. Wody w usta nabrał marszałek Sejmu, który jeszcze niedawno chciał „wgniatać Putina w ziemię”. Jego patron, poseł Michał Kobosko, który po zgaszeniu świeczek chanukowych nazwał „terrorystą” Grzegorza Brauna, odżegnał się od nazwania terrorystą izraelskiego żołdaka, który dokonał egzekucji na Polaku. O odpowiedzialności Izraela za śmierć Polaka nie powiedział nic Radek Sikorski. Przekazał jedynie kondolencje rodzinie wolontariusza, „który zginął podczas nalotu w Strefie Gazy”. I on był jedyną osobę, którą można było rozgrzeszyć. Bo na krytykę Izraela nie pozwala mu żydowska połowica, dzięki której media amerykańskie już go tytułują „minister Radek Applebaum”.

Za to reakcja Jakowa Liwnego była mocna. Jego kuriozalne oświadczenie było tak wiele mówiące, że warto przytoczyć je w całości:

Skrajna prawica i lewica w Polsce oskarżają Izrael o umyślne morderstwo we wczorajszym ataku, w skutek którego śmierć ponieśli członkowie organizacji humanitarnej, w tym obywatel Polski. Wicemarszałek Sejmu i lider Konfederacji Krzysztof Bosak twierdzi, że Izrael popełnia „zbrodnie wojenne” i terroryzuje organizacje humanitarne, aby zagłodzić Palestyńczyków. To ten sam Bosak, który do dziś nie zgodził się potępić masakry dokonanej przez Hamas 7 października i którego partyjny kolega, prawicowy ekstremista, zgasił gaśnicą chanukową menorę, którą zapaliliśmy w parlamencie w Warszawie. Wniosek: antysemici zawsze pozostaną antysemitami, a Izrael pozostanie demokratycznym Państwem Żydowskim, które walczy o swoje prawo do istnienia. Również dla dobra całego świata zachodniego”. Innymi słowy: Obywatel Polski został zastrzelony za antysemityzm.

Kto jest antysemitą?

Sięgnął tylko do przećwiczonego i skutecznego modus operandi. Kuriozalnych, wprost groteskowych definicji antysemityzm mają co niemiara. Antysemityzmem jest nie tylko upominanie się o zabitego Polaka, ale także hasło „Bóg, honor, ojczyzna” wznoszone przez uczestników Marszu Niepodległości. O antysemityzm można oskarżyć autora ironicznej wypowiedzi o wierszu noblistki, za wspomnienie Dmowskiego, za polemikę z Michnikiem, za użycie wyrazu „Żyd”, ale i też za pominięcie słowa „Żyd”, za krytyczne wyrażanie się o bandytach z UB i za pogląd, że nie w marcu 1968, lecz w latach 40. i 50. ubiegłego wieku była kulminacja terroru i zbrodni. Antysemitą możesz zostać, jeżeli twój dziadek nie był w KPP, a wujek w MBP.

Podczas debaty w Muzeum Polin, żydowski uczony stwierdził, że mówienie o skorumpowanych sitwach u władzy jest antysemickie. Wypowiedź premiera, że przy obsadzie stanowiska przewodniczącego Rady Oświęcimskiej będzie kierował się „polską wrażliwością”, rozsierdziła Barbarę Engelking-Boni (tą, dla której śmierć Żyda to „metafizyka”, a Polaka to „kwestia biologiczna”). Wg „Haaretz”, w zdecydowanej większości pomoc, której udzieliła Żydom chociażby rodzina Ulmów „nie była podyktowana altruizmem, ale chciwością polskich antysemitów”. Gdy na podorędziu nie ma „przestępstw z nienawiści”, pojawia się dr Bilewicz, z naukową tezą o istnieniu „antysemityzmu wtórnego”: „Kto się wypiera, kto neguje swoją odpowiedzialność za wiekowe prześladowania Żydów i za ich prześladowania najnowsze, kto zaprzecza, że jest winny i że jest antysemitą – ten jest antysemitą wtórnym”.

Kto jest antysemitą, a kto nie jest, tego wyraźnie nigdy się nie mówi. Potencjalnie jest nim każdy. Ponieważ wiedzą, o co w tym wszystkim chodzi, definicję antysemityzmu rozciągają tak szeroko, by można było pod nią podciągnąć wszystko, a nalepkę „antysemita” przykleić każdemu, kto krytykuje poczynania Żydów i kto zagraża ich interesom. „Żydów w Polsce nie ma, a antysemityzm jest” – tym stwierdzeniem rozpoczyna się każda żydowska wypowiedź. „Żydzi z Polski wyjechali, antysemici pozostali” – tak oznajmia szwedzki „Dagens Nyheter”. Tymczasem na co dzień i na każdym kroku doświadczamy intensywnej obecności Żydów w polityce i tematów żydowskich w mediach. Gdyby tą miarą mierzyć ich liczbę w Polsce, to można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z milionową, ruchliwą, ofensywną, dającą w sposób niezwykle agresywny, pozbawiony jakiejkolwiek delikatności odczuć swą wrogość i manifestującą swą nienawiść wobec Polaków, potężną mniejszością.

Po 1989 r. w relacjach żydowsko-polskich doszło do licznych prowokacji – prowokacji tak prymitywnych, że oczywistym było, iż chodziło o wywołanie antysemickich nastrojów, że wypowiedzi Michnika, Geremka, Urbana, że usunięcie krzyża z Oświęcimia, że prowokacje „artystyczne” Andy Rottenberg oraz udział Żydów uratowanych przez Polaków w antypolskich kampaniach miały oczywisty zamiar budzenia w Polakach niechęci do Żydów. To działalność „Wyborczej”, jej ataki na Polaków, ich tradycje i w ogóle na państwo polskie jest największym generatorem postaw antysemickich. A akurat tej gazety społeczność żydowska nie uznaje za antysemicką. To jednak nie zaniedbanie, to świadome i przemyślane podejście. I jeszcze jedno – gdyby nie było wyczarowanego przez nich antysemityzmu, musieliby wziąć się za jakąś uczciwą robotę, co byłoby dla nich prawdziwą tragedią, wszak z akcji polowania na „antysemitów” czerpią ogromne zyski.

W takim modus operandi Żydów wspomagają politycy z Polski. Przykłady z ostatnich dni: Gdy Grzegorz Braun skrytykował exposé premiera, Tusk ripostował tylko jednym argumentem – wypomniał Braunowi… antysemityzm. Gdy podczas przesłuchań w sejmowej komisji jeden z posłów zapytał Jarosława Kaczyńskiego, czy ma świadomość, że informacje zdobywane przez system Pegasus znalazły się w Izraelu i tym samym w Moskwie, został oskarżony o… antysemityzm. Przy czym sponsorowanie antypolonizmu jest wielowymiarowe. Bo jest nim dawanie milionów na „badania nad antysemityzmem. Bo jest nim sprzeciw wobec wznowienia ekshumacji w Jedwabnem. Bo jest nim eliminacja z życia publicznego osób, które tę dywersję wobec Polski i Polaków demaskują. „Antysemityzm prowadzi wprost do Auschwitz” – zawołał Dawid Warszawski, a prokuratora, który nie dość gorliwie ściga antysemitów oskarżył, że „podpisuje się pod Zagładą”. Czy są V kolumną? Nie zawsze. Niektórzy robią to tytułem okupu, żeby Żydzi nie nazwali ich antysemitami.

Walczą z „antysemityzmem Polaków” i deklarują jego całkowitą eliminację. Ale Żydów to nie cieszy! Dlaczego? Bo antysemityzm Polaków jest im potrzebny, bo w zaklinaniach polskich polityków widzą tylko jeden pożytek – przyznanie, że antysemityzm w Polsce istnieje, że jest poważnym zjawiskiem, że Polacy mają nieczyste sumienie i tylko błagają o najniższy wymiar kary. Żydzi nie potrzebują też filosemitów, bo tych, i to wyjątkowo namolnych, mają dużo, nawet w nadmiarze. Potrzebują antysemitów, którzy grillowani, wypłacą im 65 miliardów. Nie potrzebują też prezydenta, który epatuje żoną o semickim nazwisku, ale ministra finansów, najlepiej antysemitę, który przyniesie im w zębach czek na 65 miliardów.

Skupili się na zachowaniu ambasadora. Wmówili Polakom, że jest jedyną przyczyną burdy. Ograniczyli debatę do tego, czy wydalić go z Polski. Tymczasem w Polsce nie powinien był w ogóle się znaleźć, po wydaleniu z Tel Awiwu dwa lata temu ambasadora RP. Skądinąd nie tylko skrajnego filosemitę, ale i Semitę, co tylko potwierdza, że wydalenie było wymierzone w Polskę, a nie w jego osobę. Liwne nie powinien znaleźć się w Polsce także dlatego, że podziela słowa Icchaka Szamira – „Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki”, że to ruski żyd patrzący na Polskę przez okulary Putina. I uznanie go za persona non grata powinno być tylko symbolicznym gestem, wyrażającym dezaprobatę wobec polityki Izraela.

Uprzedzenia Liwnego wobec Polaków to dalece nie wszystko, bo nie wypowiada własnych opinii, ale postępuje zgodnie z instrukcjami swego ministerstwa. A to oznacza, że z premedytacją do Warszawy przysłali patologicznego polonofoba. Nawiasem mówiąc, to obecny przełożony ambasadora, Israel Katz przypominał słowa Icchaka Szamira o Polakach, którzy „wyssali antysemityzm z mlekiem matki” i dodał: Nigdy wam (Polakom) nie wybaczymy! Wszystko to oznacza jedno: Izrael nie chce dobrych stosunków z Polską, i z pełną premedytacją wywołuje, pod byle pretekstem, konflikty. Widzi w Polsce chłopca do bicia, bo bez tego „rozsypuje” się cała „religia i przemysł Holokaustu”, której istotnym elementem jest „antysemityzm Polaków” i „współudział” w zagładzie. I akurat tu ambasador Liwne swą misję wypełnia wzorowo.

Gdzie jest polski MSZ?

Strategii nie było. Były za to nerwowe, chaotyczne, nieskoordynowane ruchy i wypowiedzi. Wszystkie, by przypadkiem nie narazić się złoczyńcom. Wszystkie dla wkupienia się w ich łaski. Jedyna „przykrość”, jaka Liwnego spotkała to wezwanie do MSZ, gdzie wręczono mu jakąś notę (podobno protestacyjną) i gdzie wydukał (też podobno) słowa „przepraszam”, bez sprecyzowania, za co (może za spóźnienie?). Na jaw wyszła nędza polskiej dyplomacji, która à priori zadekretowała, że Izrael to nasz „strategiczny sojusznik”, która wspiera Izrael na forach międzynarodowych i jest jego bezkrytycznym ambasadorem w UE, która rozdaje polskie paszporty Izraelczykom w tempie kilku tysięcy rocznie, która uznała Izrael za „przyczółek naszej cywilizacji”.

To MSZ wykoncypował, że jeśli wesprzemy Izrael w jego walce z arabskim otoczeniem, to w usłużnym dialogu uzyskamy status sojusznika i przyjaciela. To w MSZ wypichcili tezę, że „Izrael pomoże nam w walce z procederem cedowania zbrodni niemieckich na polskie ofiary” i udzieli pomocy w uzyskaniu odszkodowań od Niemców. Mrzonki wzmacniało naiwne założenie, że antypolonizm skupia się w lewicowych środowiskach żydowskich w USA, a w Izraelu rządzi zbratany z nami Netanjahu. Polityki takiej nie zmienili, gdy okazało się, że to gra pozorów, że opinia publiczna w Izraelu ma twarz Jana Tomasza Grossa, że to państwo rządzone przez jawnie polakożerczą ekipę, w którym nikt Polaków nie lubi, że „sojusznik” poprzez próby wyłudzenia 65 miliardów stwarza śmiertelne zagrożenie dla finansów publicznych Polski, że żądaniami, aby polskie ustawy były z nim konsultowane, zagraża suwerenności Polski, że narusza jej bezpieczeństwo, bo kuma się z Putinem.

Gdzie jest polski MSZ? Takie pytanie ciśnie się na usta, gdy po raz kolejny jesteśmy poniżani. Wyjaśnienie może być dwojakie: albo mamy do czynienia z V kolumną, albo z idiotami niezdolnymi do rozpoznania najprymitywniejszej intrygi. Skoro co kilka lat sytuacja się powtarza, to dlaczego MSZ nie jest na nią przygotowany? Dlaczego do łbów pracujących w nim urzędasów nie dociera, że to taktyka negocjacyjna Żydów, że Izrael nie tylko nie dąży do ułożenia stosunków, ale szuka zwady, że przypisywanie Polakom miana „wspólników Holokaustu” to wyłącznie środek nacisku i instrument w negocjacjach biznesowych, a awantury są tylko przykrywką w batalii o restytucję mienia pożydowskiego?

Zamiast dyplomacji mieliśmy tchórzliwy bełkot i łajzy, którym, gdy pierwszy lepszy Żyd zmarszczy czoło, uginają się nogi i chowają po kątach. Zamiast mężów stanu mieliśmy notorycznie przegrywające miernoty, którzy nie walczą o polskie interesy, ale o „certyfikat koszerności” wystawiany przez media żydowskie w Ameryce. A może w tym wszystkim chodzi o coś innego? Mówił o tym starożytny chiński strateg: „Kiedy walczysz za granicą, używaj lokalnych przewodników […] korzystaj ze współpracy istot najpodlejszych i najbardziej odrażających”. Co do „certyfikatu” (drugiej po „Polska to panna stara, brzydka i bez posagu” oficjalnej doktryny polskiej dyplomacji) – wszystko zaczęło się od podszeptów Ludwika Dorna (niegdyś prawej ręki prezesa PiS): „W światowych grach dyplomatycznych i wobec siły bardzo wpływowego lobby żydowskiego naszemu krajowi potrzebny jest ‘certyfikat koszerności’ ze strony Izraela, a tego nikt w polityce nie wydaje za darmo”.

Podsumujmy: Sekwencja wydarzeń zawsze taka sama, ikrajobraz po bitwie taki sam: Po stronie Polski: kapitulacja, bez najmniejszej nawet próby obrony, obłaskawianie agresorów, ich usprawiedliwianie oraz pacyfikowanie głosów krytyki. Po stronie Izraela: odrzucanie jakiegokolwiek kompromisu, maksymalne podgrzewanie konflikt i upokarzanie Polski oraz coraz większa zuchwałość. Zamiast odwagi potulność i tchórzliwe merdanie ogonkiem. Zamiast twardej riposty, „kontratak” z podkulonym ogonem i oblizywanie się, gdy walili w pysk na odlew. Zamiast głośno mówić – przejrzeliśmy wasze plany, nadal się uśmiechają, nadal powtarzają mantrę o „RP przyjaciół”, i odbudują relacje poprzez wyrafinowaną grę dyplomatyczną – wypłacenie kilkudziesięciu milionów na kolejny cmentarz żydowski, a polski rząd uda się in corpore do Jerozolimy, i weźmie (też in corpore) udział w ceremonii zapalenia świec chanukowych w Sejmie (tym razem z udziałem wicemarszałka Bosaka).

Izraelowi wolno wszystko. Nie przeprosi za mord na Damianie Sobolu, ale zażąda przeprosin za Grzegorza Brauna. Izrael nie wypłaci odszkodowanie dla rodziny zamordowanego, ale Polska wypłaci odszkodowanie dla rodzin ofiar Holokaustu, z dopiskiem – „zamordowanym przez polskich antysemitów”. No i raz jeszcze przeprosi za Jedwabne, za marzec ‘68, za „polskie obozy”. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło – ambasador Izraela otworzył Polakom oczy na to, kto jest kim w Polsce.

Krzysztof Baliński

Kolejny raz Izrael z premedytacją zaatakował dziennikarzy.

Izrael zaatakował dziennikarzy. „Było oczywiste, że jestem cywilem i dziennikarzem. Staliśmy się celem”

13.04.2024 izrael-zaatakowal-dziennikarzy

Podczas wojny Izraela z Hamasem zginęło już co najmniej 95 przedstawicieli mediów. Jest to najbardziej śmiercionośny konflikt dla reporterów.

Strefa Gazy, zniszczenia po izraelskim ataku na dzielnicę Jenin w Rafah.
Strefa Gazy, zniszczenia po izraelskim ataku na dzielnicę Jenin w Rafah. / Fot. PAP/ABAC

Kilku dziennikarzy, w tym przedstawiciele tureckiego publicznego nadawcy TRT, zostało rannych w ataku izraelskich czołgów na obóz dla uchodźców Nusajrat w centralnej części Strefy Gazy. Jeden z reporterów stracił nogę.

TRT oskarżyła siły zbrojne Izraela o dokonanie „ataku z premedytacją” na grupę dziennikarzy. Tureckie medium podkreśla, że ich pracownicy wyraźnie odróżniali się od pozostałych osób, ponieważ mieli na sobie dobrze widoczne kamizelki z napisem „Press”.

Podobne doniesienia przekazał w rozmowie z CNN Sami Szehada, arabski operator kamery stacji TRT, który stracił nogę w wyniku ostrzału, a następnie został przewieziony na operację do szpitala. – Nagrywaliśmy w bezpiecznym miejscu. (…) Było oczywiste, że jestem cywilem i dziennikarzem. Staliśmy się celem – relacjonował Szehada.

„Potępiamy izraelski atak w Strefie Gazy na grupę dziennikarzy noszących oznaczenia prasy. Na skutek (tego ostrzału) operator kamery Sami Szehada, (pracujący dla) tureckiego nadawcy TRT World, stracił nogę. Lekceważenie przez izraelską armię oznaczeń prasy – zarówno po 7 października (dniu ataku Hamasu na Izrael – red.), jak też przed tą datą – zagraża życiu dziennikarzy. Ten incydent musi stać się przedmiotem niezależnego śledztwa, a osoby odpowiedzialne za atak muszą zostać pociągnięte do odpowiedzialności” – oświadczyła amerykańska organizacja pozarządowa Komitet Ochrony Dziennikarzy (CPJ).

Kwadratowe zdjęcie profilowe

Committee to Protect Journalists @pressfreedom

CPJ condemns the Israeli attack in Gaza on a group of journalists wearing press insignia that resulted in cameraman Sami Shehadeh, of Turkish broadcaster

@trtworld

, having his leg amputated. The IDF’s disregard for press insignia, both after and prior to October 7, endangers the lives of journalists. This incident must be independently investigated, and those responsible for the attack must be held accountable.

Kwadratowe zdjęcie profilowe

CPJ MENA

@CPJMENA

CPJ condemns the Israeli attack in Gaza on a group of journalists wearing press insignia that resulted in cameraman Sami Shehadeh, of Turkish broadcaster @trtworld, having his leg amputated.

Zdjęcie

W osobnym komunikacie CPJ przekazał, że podczas wojny Izraela z Hamasem zginęło już co najmniej 95 przedstawicieli mediów. Jest to najbardziej śmiercionośny konflikt dla reporterów, odkąd w 1992 roku zaczęto prowadzić statystyki.

Izrael przegrywa II wojnę o niepodległość

Lewicki: Izrael przegrywa II wojnę o niepodległość

Redakcja Konserwatyzm.pl Stanisław Lewicki

Niezadługo po ataku Hamasu na Izrael, który miał miejsce w dniu 7 października ubiegłego roku, premier Izraela Netanjahu przedstawił sens obecnej fazy konfliktu i, co wydawało się wtedy pewną przesadą, nazwał ją drugą wojną o niepodległość: „Wojna z palestyńską organizacją terrorystyczną Hamas to nasza druga wojna o niepodległość; nasi partnerzy na całym świecie dobrze rozumieją, że walczymy nie tylko we własnym imieniu, ale w imieniu całej ludzkości, ponieważ jest to starcie cywilizacji z barbarzyństwem”.

Od czasu tego oświadczenia upłynęło już kilka miesięcy i przebieg, a jeszcze bardziej obraz, tego konfliktu, z jednej strony potwierdza to, że może to być faktycznie dokończenie wojny o niepodległość z roku 1948, a jednocześnie jej wynik może być odmienny od rozstrzygnięcia jakie zapadło podczas tamtej pierwszej wojny.
Jeśli spojrzymy na przekaz medialny i sympatie opinii publicznej na całym świecie to Izrael nie jest już popierany. Te działania jakie prowadzi on w Gazie wielu uznaje za zbrodnie wojenne, a niektórzy nawet za ludobójstwo. Taki obraz się wyłania gdy uwzględni się rozmiary i strukturę ofiar wśród uczestników starcia.
Ze strony Izraela, do tej pory, miało utracić życie 695 ofiar cywilnych i 676 żołnierzy oraz funkcjonariuszy policji i służb specjalnych. Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że znaczna cześć tych izraelskich cywili to rezerwiści sił zbrojnych, niektórzy posiadający w domu broń, to może się okazać, że bezbronni cywile stanowią mniejszość wśród ogółu ofiar po stronie Izraela.
Jeśli zaś wziąć stronę palestyńską, to śmierć tam miało ponieść już ponad 33 tysiące zabitych, w tym aż 14 000 dzieci i 9 200 kobiet. Widać, że na jedną ofiarę izraelską przypada ponad 15 palestyńskich, z których większość to kobiety i dzieci. Czy eliminacja nawet licznych terrorystów usprawiedliwia tak masowe ofiary wśród dzieci i kobiet?

Smoke and flames rise during Israeli air strikes amid a flare-up of Israeli-Palestinian violence, in Gaza May 12, 2021. REUTERS/Ibraheem Abu Mustafa TPX IMAGES OF THE DAY

Ogromna większość ludności Gazy, prawie dwa miliony ludzi, została wygnana ze swoich domów, które są systematycznie niszczone. Na dodatek, od dłuższego już czasu, zaczyna tam bardzo brakować żywności i mieszkańcy Gazy zagrożeni są głodem. Według ocen Światowego Programu Żywnościowego (największej organizacji humanitarnej świata – agencji ONZ) aż 30 procent dzieci w wieku poniżej 2 lat w Gazie może być skrajnie niedożywionych. Oxfam – międzynarodowa organizacja humanitarna, zajmującą się walką z głodem – stwierdziła, że od stycznia mieszkańcy północnej części Strefy Gazy, tej najbardziej atakowanej przez Izrael, przyjmują średnio zaledwie 245 kalorii dziennie. To jest poziom niedożywienia prowadzący szybko do śmierci.
Warto przypomnieć, że według szacunków profesora Tomasza Szaroty, zawartych w pracy „Okupowanej Warszawy dzień powszedni. Studium historyczne”, średni przydział kartkowej żywności dla dorosłego mieszkańca getta warszawskiego w latach 1940–1942 wynosił 200–500 kalorii dziennie. Jednak spożycie żywności w getcie było na wyższym poziomie, gdyż było uzupełniane powszechnym szmuglem, przez co ilość żywności dostępnej dziś dla cywili w Gazie, a liczonej na 245 kalorii, jest pewnie nawet mniejsza niż w warszawskim getcie. Jeśli celowe głodzenie żydowskich mieszkańców getta było jednym z głównych elementów eksterminacji tej ludności, to jak nazwać to co dziś dzieje się w Gazie?

Biorąc to wszystko razem nie można się dziwić, że wiele osób nazywa ludobójstwem obecne działania Izraela w Gazie. Coraz więcej ludzi jest świadomych tego, że, przy braku przeciwdziałania,  może to się skończyć eksterminacją ludności Gazy. Dociera to nawet do członków elit USA mających żydowskie pochodzenie. Profesor Jeffrey Sachs występuje przeciwko uzbrajaniu Izraela przez USA i zadaje pytanie:” Czy Stany Zjednoczone chcą być współwinne ludobójstwa?”.
Tę dramatyczną zmianę w postrzeganiu Izraela na świecie dostrzegają także sami Izraelczycy. Najpopularniejszy kanał komercyjnej telewizji w Izraelu – Keshet 12 – ubolewa: „Izrael znajduje się dziś w najgorszej sytuacji na świecie od czasu swego powstania; Świat nas nienawidzi, poparcie dla nas jest niskie, a antysemityzm osiągnął wysoki poziom.

Netanjahu miał rację, przyrównując obecne wydarzenia w Gazie do II wojny o niepodległość. Wygląda jednak na to, że tę wojnę dziś Izrael przegrywa.
Kiedyś Izrael nie przejmował się opinią świata, gdyż mając bezwarunkowe poparcie USA, mógł resztę traktować pałką antysemityzmu, która była bardzo skuteczna w uciszaniu przeciwników. Teraz, w obliczu tego co dzieje się w Gazie, to się zaczyna kończyć, gdyż nie tylko bezwarunkowe poparcie USA nie jest pewne, ale na dodatek pałka antysemityzmu przestała działać.
Najlepiej widać to na przykładzie afery z ambasadorem Jakowem Liwne, która była efektem jego zachowania, po tym jak w wyniku ataku izraelskiej armii na konwój organizacji charytatywnej World Central Kitchen, zginęło siedem osób, w tym Polak Damian Soból.
Liwne próbował odrzucać żądania przyjęcia przez Izrael odpowiedzialności za atak i po staremu posługiwać się antysemityzmem, jako politycznym narzędziem. Tym razem jednak oburzenie było zbyt wielkie by taka metoda rozmywania odpowiedzialności okazała się skuteczna. Zwyczajnie paradygmat postrzegania Izraela się u nas zmienił, i takie zachowanie, które dotychczas uchodziło i było przyjmowane przez nasze, wytresowane antysemityzmem, pseudoelity z podkulonym ogonem, obecnie już nie funkcjonuje.

Stanisław Lewicki

Zabili naszego i co z tego?

 Zabili naszego i co z tego?

6 kwietnia 6 kwietnia, wpis nr 1258

Święta świętami, a tu świat nie próżnuje. Pierwszego kwietnia, wcale nie było prymaaprylisowo, szczególnie w Strefie Gazy. „Najbardziej humanistyczna armia świata” (to nie żart, tak o sobie mówią Żydzi) zaatakowała konwój z pomocą humanitarną, w wyniku czego zabito całą ekipę wiozącą pomoc Palestyńczykom, a wśród nich Polaka, Damiana Sobola. Wokół tej tragedii rozegrała się osobna, tym razem niestety tragifarsa, w wykonaniu polskiej polityki. Myślę, że pora ją tu naświetlić i wyjaśnić, nawet trochę lepiej niż ma to podobno zrobić z całą sprawą śledztwo w izraelskiej armii.
Zacznijmy więc od początku.
Strefa Gazy
Sprawa trwa od dawna, ale do szerokiej świadomości światowej opinii publicznej dotarła właściwie po 7 października 2023, kiedy palestyński Hamas zaatakował osiedla żydowskie poza granicami Strefy, zamordował ponad tysiąc ludzi, w większości cywilów. Był to atak terrorystyczny Hamasu, choć de facto uczyniony zbrojnym ramieniem tej organizacji, jakim jest brygada Izz al-Din al-Kassam. Bo Hamas jest wybraną demokratycznie siłą polityczną Palestyńczyków o dość ciekawej proweniencji. Od dawna się mówi i potwierdza w wielu źródłach, że do powstania organizacji, a już na pewno do jej wzrostu przyczynił się… Izrael, a zwłaszcza jego obecny premier NetanjahuCzemu miałby tak zrobić? Ano temu, że zarówno jego, jak i stojącej za nim grupie wyborców chodzi o „ostateczne rozwiązanie” kwestii palestyńskiej.
A są tu dwie koncepcje, z tym, że druga jest wariantowana obecnie przez Izrael po to, by ta pierwsza nie zaistniała. Pierwsza zasadza się bowiem na koncepcji dwóch państw, to znaczy, żeby obok siebie istniały na obecnej ziemi państwa Izrael dwa organizmy państwowe: izraelski i palestyński. Z tą koncepcją walczy i Izrael, i jego siły polityczne, choć jest ona na ustach całego świata, w papierach oenzetowskich i świadomości opinii publicznej. Obecny premier, który ma inną koncepcję, zaraz o niej opowiem, walczył ze strategią dwupaństwowości, głównie eskalując konflikt z Palestyńczykami.
Wcześniej miał do czynienia z bardziej ugodową OWP, która zbierała sympatię i poparcie światowe wobec powstania państwa palestyńskiego. W związku z tym wsparto powstanie bardziej radykalnego Hamasu, by ten swym ekstremizmem odstręczył od poparcia idei palestyńskiego państwa gremia światowe. Do tego dodatkowo wzmożono prześladowanie Palestyńczyków zarówno w Gazie, jak i na Zachodnim Brzegu, by jeszcze bardziej nakręcić spiralę wzajemnych ataków i odwetów. Tak bardzo, że w wyborach politycznych Palestyńczycy pogonili ugodową OWP i dali władzę walczącemu z okupantem Hamasowi.
Netanjahu więc miał i ma co chciał i za każdym razem jak identyfikował problem u siebie z koalicjantami, to atakował gdzieś Palestyńczyków, ci się odwijali, Izrael „musiał” interweniować, atakowany naród izraelski skupiał się wokół władzy, nie było czasu na niesnaski i w ten sposób, grając palestyńską kartą obecny premier Izraela osiągał swoje wewnętrzne cele. Nie szkodzi, że po drugiej stronie rosło również zagrożenie wobec jego własnych obywateli, ale mógł nim zagrać, bo wszystko dało się zrzucić na tych strasznych hamasowców.
Netanjahu, mistrz powtórki
Miało tak być i tym razem, kiedy Hamas zaatakował 7 października Izrael. Życie polityczne Netanjahu wisiało właśnie na włosku, zaś kwestia tego, że wojska izraelskie dały się niespodzianie zaskoczyć atakiem jest od pierwszych dni konfliktu przedmiotem spekulacji światowych, nawet i części opinii izraelskiej, bo śledztwo w tej sprawie odbędzie się (jak obiecał bohater zamieszania) już po wojnie z Hamasem, z czego wielu wyciąga wnioski, że chociażby z tego powodu ten konflikt będzie trwał wiecznie. Hamas przeprowadził atak terrorystyczny, zaś Izrael się odwinął. Mamy właściwie nie wojnę, bo po tamtej stronie raczej nie ma wojska palestyńskiego, ale coś w rodzaju akcji pacyfikacyjnej. I trzeba przyznać, że wiele działań armii izraelskiej tłumaczonych jest moralnym prawem i taktyczną koniecznością odwetu, jako symetryczna odpowiedź na działania Hamasu.
Z jednym zastrzeżeniem – Hamas to organizacja terrorystyczna z pełnymi reperkusjami tego stanu, czyli nielegalna, jej członkowie będą aresztowani w każdym demokratycznym kraju, a więc nie można tu mówić o symetrii działań. Bo Izrael, stosując podobne metody, pomnożone skalą własnego uzbrojenia, jest państwem a nie nielegalną organizacją terrorystyczną, które należy do wielu organizacji międzynarodowych i podpisało wiele (choć z pewnymi wyjątkami) konwencji międzynarodowych, które obecnie narusza.
W związku z tą skalą i prawnymi konsekwencjami przynależnymi państwom Izrael w rezultacie dopuszcza się zbrodni wojennych, ludobójstwa i zbrodni przeciw ludzkości, co łatwo można wywieść, nie tylko na podstawie tego, że z inicjatywy RPA toczy się przeciwko Izraelowi sprawa o takie uczynki przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości i sprawy Izraela słabo tam stoją. Wszystkie działania Izraela wypełniają znamiona łamania podstawowych konwencji humanitarnych, których stroną jest Izrael, na co zwrócił uwagę doktor Szewko. Ale wróćmy do prawdziwych celów tej pacyfikacji.
Ostateczne rozwiązanie
Już nawet oficjalnie, ustami wręcz niektórych członków izraelskiego rządu mówi się o „ostatecznym rozwiązaniu kwestii palestyńskiej”. Mówi się tak oficjalnie również dlatego, że rządzą tam, również wpisane w prawie, zasady wręcz rasistowskie, które w innych demokratycznych państwach nie ostałyby się, co zresztą jest przyczynkiem do tego, że wielu zastanawia się, czy sam fakt demokratycznego wybierania reprezentantów takich postaw lokuje taki kraj w gronie demokracji. Kwestia rozwiązania problemu palestyńskiego jest wariantowana: od jakiejś formy gettyzacji sprawy (czyli powrotu do stanu sprzed 7 października, ale z gwarancją blokady ekscesów a la Hamas), czyli zamiast państwa to jakiś megaobóz jeszcze bardziej pilnowany i izolowany niż niegdysiejsza Gaza, aż po coraz bardziej ekstremalne scenariusze na „zniknięcie” problemu wraz ze zniknięciem narodu.
Tu (uwaga!) najbardziej ugodową propozycją jest taka, żeby tych Palestyńczyków sobie wzięły jakieś inne kraje. Najbardziej ekstremalny scenariusz, polegający na eksterminacji narodu, jest właśnie realizowany.
To jest rzeź.
Obecnie Izrael (a kto to wie jak ci on liczy) wspomina o ponad 32.000 ofiar wśród Palestyńczyków, z czego ponad 2/3, czyli około 23.000 to są kobiety i dzieci. Tak wojuje z Hamasem armia izraelska. Najtragiczniejsza jest tu statystyka i nawet nie chodzi o spektakularne porównania ponad dwuletniej wojny rosyjsko-ukraińskiej jeśli chodzi o śmierć cywilów, o dzieciach już nie wspominając. Zgrozą napawa manipulacja związana z liczbą czynnych hamasowców, po których do Gazy wybrali się żydowscy wojskowi. Najpierw było to ze 3.000 terrorystów, ale skala śmierci Palestyńczyków, a już w szczególności cywilów wskazywała, że na jednego potencjalnego hamasowca ginęło kilkanaście kobiet i dzieci. W związku z tym, głównie w propagandzie izraelskiej, stał się cud i po ataku na Gazę liczba hamasowców z bronią w ręku zaczęła rosnąć wykładniczo, aż do 30.000 członków.
Gdyby ataki Izraela były precyzyjne to byłoby już po sprawie, ale trudno uznać ponad dwadzieścia tysięcy kobiet i dzieci za bojowników organizacji terrorystycznej. Tak więc Izrael wciąż utrzymuje, że wśród Palestyńczyków znajdują się niedorżnięci hamasowcy, co usprawiedliwia ich ciągłe ataki. Ale sprawa się zbliża do ostatecznej wersji zakończenia sprawy palestyńskiej.
Rafah – miejsce ostateczne
Otóż w wyniku bombardowań i przesiedleń Palestyńczyków (co jest nota bene kolejną zbrodnią przeciwko ludzkości, ale tylko w przypadku rosyjskich przesiedleń ludności ukraińskiej) ponad półtora miliona Palestyńczyków (plus pół miliona miejscowych) znalazło się w rejonie Rafah. Czyli skomasowano tam resztki niedobitych na północy Strefy, blisko granicy z Egiptem. Mamy tam do czynienia z katastrofą humanitarną, gdyż ginie tam kilkanaście, głównie dzieci, dziennie. Z głodu. Izrael znacznie opóźnia dotarcie pomocy humanitarnej czekającej na wjazd od strony Egiptu. Potrzeba kilkuset ciężarówek z pomocą dziennie, zostaje przepuszczonych kilkanaście. Dochodzi już do zrzutów lotniczych pomocy humanitarnej, jak za czasów oblężenia Warszawy.
Analogie do Powstania Warszawskiego są zarówno zabronione jak i całkowicie uzasadnione. Mamy do czynienia z odwetem za zryw ciemiężonych, których przecież i Niemcy w 1944 roku nazwaliby terrorystami, gdyby takie pojęcie, zamiast “polskich bandytów”, istniało w obiegu. Jest jeszcze jedna analogia. Żydzi na terenach zdobytej Gazy systemowo wysadzają wszystkie budynki, które jeszcze wystają z ziemi, coś jak Niemcy po upadku Powstania. Chodzi o to, by kwestie ewentualnego powrotu Palestyńczyków do status quo rozwiązać mieczem i dynamitem – nie będzie do czego wracać.
To samo z eksterminacją ludności. Bo to, że mamy głód w namiotach i ziemiankach Rafah to nic. Rafah jest już bombardowane, co jest już eksterminacją w przypadku stłoczenia na tym terytorium 365 km kwadratowych, ale Izrael przeznaczył na strefę humanitarną dla 2 milionów ludzi obszar beduińskiej wioski Muwasi, wielkości lotniska w Tel Awiwie. Gęstość zaludnienia w rejonie przekracza już 20.000 ludzi na kilometr kwadratowy, co daje nam wskaźnik na poziomie Paryża.
Bez infrastruktury i jedzenia. I to się bombarduje, zaś Netanjahu obiecuje ofensywę na to największe pole namiotowe na świecie.Cel jest jeden – ci co się ostaną wśród żywych będą wypchnięci do Egiptu. Świat się zgodzi z powodów humanitarnych, nawet pociśnie niechętny Kair i sypnie kasą. Ale Egipt, posiadający już płot na granicy z Izraelem postawił płot drugi, tym samym utworzył ogrodzoną strefę, w której ewentualnie, nie wpuszczając Palestyńczyków do siebie, potrzyma te dwa miliony nieszczęśników. Sprawa się więc rozwiąże. Palestyńczycy wylądują w kolejnym getcie, tym razem poza granicami Izraela i Tel Awiw pozbędzie się problemu umiędzynaradawiając go na poziomie humanitarnym. A czemu Egipt nie chce przyjąć Palestyńczyków? Ano temu, że wzorem Libanu będzie atakowany przez Izrael, który będzie chciał przecież dopaść, tym razem hamasowców, a nie hesbollachowców jak w Libanie, na terenie obcym. Odwet to odwet, c’nie?
A więc idzie ku ostatecznemu rozwiązaniu.
Trzeba tylko jeszcze bardziej zabijać, by świat zrozumiał swoją powinność, a Izrael na wieki już rozwiązał swój problem. No co z tego, że za cenę hekatomby ofiar, to pójdzie w zapomnienie, a kto będzie fikał to dostanie antysemicką łatkę i będzie zadziobany przez świat, który już kupił historię narodu żydowskiego jako jedynej ofiary nazistów. A skoro ofiarę mamy jedyną, to reszta to są kaci, a więc kajać się i wybaczać wszystko. Nawet podobne techniki.Załatwienie całej sprawy to działania wielowątkowe. Wymienię tylko dwa. Informacja i pomoc humanitarna. Po pierwsze media. Teraz już każdy, coraz rzadszy, dziennikarz chcący relacjonować tę rzeź wie już, że umieszczenie na swym hełmie napisu „Press” zamiast go chronić stwarza cel do ataków. Od czasu rozpoczęcia konfliktu zginęło już ponad 200 dziennikarzy. Strzela się do nich specjalnie. Dlaczego? Ano z takiego samego powodu z jakiego rozstrzelano konwój z pomocą humanitarną. Chodzi o to, żeby nie przyjeżdżali. Co do mediów to chodzi o to, żeby takich tam z napisem „Press” na kaskach nie było, bo wtedy jedynym źródłem informacji o konflikcie będzie propaganda izraelska i będzie już spokój. I teraz przechodzimy do naszego Polaka. Zadajmy pytanie i to bez względu na możliwe konsekwencje tego zdarzenia – czy po tym incydencie ochota do niesienia pomocy humanitarnej wzrośnie wśród wolontariuszy czy osłabnie? A jaka będzie konsekwencja takich postaw? Ano eskalacja sytuacji kryzysu humanitarnego w katastrofę i presja na świat oraz Egipt, by „coś z tym zrobić”. Tak jakby działania Izraela były jakimś dopustem bożym, żywiołem obiektywnym, nad którym nikt nie może zapanować, tylko likwidować jego skutki. Dlatego zginął ten Polak i kilku nieszczęśników ze świata.
Izrael a sprawa polska
No to teraz przejdźmy do naszych baranów. Zaraz po katastrofie zareagował cały świat, tylko… Polska milczała jeden cały dzień. I tu trzeba się zatrzymać. Czemu tak było? Ano temu, że Polacy, moim zdaniem, konsultowali się z Amerykanami jak mają zareagować. Coś jak w sprawie rakiet w Przewozowie, kiedy trzeba było ustalić co mamy mówić: oskarżać Ukraińców czy zwalać na Ruskich, mimo ewidentnych dowodów, że to się Ukraińcy zabłąkali ze swą strzelanką (albo chcieli umiędzynarodowić konflikt, czego się nie dowiemy gdyż śledztwo zawieszono z powodu braku współpracy z Ukrainą). Nota bene był to ostatni moment resztek szacunku Ukraińców do Polaków, bo jak się Kijów zorientował, że nie mamy w sprawie wojny nawet PR-owskiej sprawczości i o wszystko się będziemy pytali Waszyngtonu, to nas olał jako element wtórny i bierny i udał się ze wszystkim do… Niemca.
A więc nasi czekali na to co pozwoli nam w sprawie izraelskiego ataku mówić Waszyngton, co było smutne, zwłaszcza w porównaniu z natychmiastową i jednoznaczną reakcją choćby takiego premiera Australii, którego obywatel miał pecha być ukatrupiony w tym konwoju przez rakiety „najbardziej humanistycznej armii świata”. Polacy więc milczeli, pospekulujmy dlaczego czekali na… zgodę USA, a właściwie zostali do czegoś przez Waszyngton użyci. Najpierw jednak postawmy kwestię – USA a Izrael w kontekście wojny w Gazie.
Dla Bidena to przedwyborczy koszmar. Nie dość, że w polityce wewnętrznej nie może się odciąć od własnej polityki wpuszczania uchodźców, którzy zrobili z amerykańskich miast jesień średniowiecza, to jeszcze na polu międzynarodowym taki bigos. Amerykanie już zapomnieli o blamażu afgańskiej ucieczki, a tu trafił się taki problem. Bo rząd amerykański… popiera działania Izraela, nawet widowiskowo blokuje wszelkie rezolucje już nawet nie grożące sankcjami Izraelowi, ale wzywającymi do oczywistego zaprzestania tej rzezi. Oczywiście PR-owsko apeluje i się oburza, ale wysyła wciąż do Izraela kasę i bomby, które zaraz padają na Palestyńczyków. A potem mówi, że kasy i bomb dla takiej Ukrainy to nie ma w banku ani w magazynach. A najprostszym sposobem na ukrócenie tej rzezi, o które apeluje Biden, byłoby zaprzestanie pomocy dla Izraela. Wtedy to by się skończył, postulowany oralnie przez USA, problem z eksterminacją cywilów.
Ameryka a sprawa izraelska
I nie tylko świat to widzi, ale i widzą to Amerykanie. Ci demokratyczni, paradoksalnie są za Palestyńczykami, jak to lewica. I kłopot polega na tym, że pomagając Izraelowi Biden uderza we własny elektorat. A to obniża mu i tak geriatrycznie padające poparcie. Z drugiej strony lobby żydowskie jest przysłowiowo wszechmocne w USA i jakby tylko jakiś polityk amerykański sprzeciwił się – podkreślam – jakimkolwiek działaniom Izraela, to i znajdzie się kasa na poparcie jego kontrkandydata w okręgu, ale i też ktoś trzeba pogrzebie się w przeszłości takowego antysemity i znajdzie pachnące dymami Auschwitz wypowiedzi polityka i nazi-przodków jego. A więc kłopot nie polega na poglądach przedstawicieli demosu, bo te są gotowe poprawnościowo, ale na poczuciu ludu głosującego. A że zbliżają się wybory, to przy urnie może się rozejść prawda czasu z prawdą ekranu i Demokraci mogą przepaść nie tylko ze swym kandydatem, ale i w Kongresie.USA napominają Izrael tylko z tego powodu.
Gdyby nie było ciśnienia tej sytuacji na taktyczny moment wyborczy, to szło by proizraelsko pełną parą. Teraz mamy jeszcze dwójpolówkę – tonizujący PR i jednak przesyłanie narzędzi eksterminacji oraz „kryszę” dyplomatyczną. Gdyby nie wybory nawet napomnień o zagładzie narodu by nie było. Ale czemu to Żydzi stawiają swego największego (jedynego?) sojusznika w tak niewygodnej sytuacji? Ano dlatego, że mogą. Mają mocne lobby u tegoż sojusznika i w związku z tym w poważaniu światową opinię publiczną. Netanjahu jest więc osobistym koszmarem Bidena, o czym wie premier Izraela. I nic sobie z tego nie robi. Gra na Bidenie jak na pianinie, nawet nie bez specjalnego powodu zaatakował pośrednio Iran, by ten odpowiedział odwetem. Eskaluje panikę u siebie, ludzie w Izraelu wykupują żarcie przed irańskim kontratakiem, odkurzają schrony i zastanawiają się czy puścić dzieci do szkół. I co, USA odmówią pomocy zaatakowanemu sojusznikowi? No nie! Czy sprawa palestyńska zejdzie na drugi-trzeci plan? Tak, oczywiście. Czy wszystko pójdzie w niepamięć? To jasne.To sprytne, ale poraża cynizm. A więc, by wyleźć z eskalowanego na potrzeby wewnętrznej polityki konfliktu na poziomie eksterminacji narodu palestyńskiego trzeba podwyższyć stawkę o wojnę z groźnym państwem. Ryzykuje się przecież życie własnych obywateli. Tak, bo ta gra Netanjahu to o skalę do góry podniesiony casus palestyński. Aby zrobić dobrze swojemu rządzeniu, utrzymać sojusznika w szachu bezwarunkowego poparcia, ryzykuje się kilkadziesiąt tysięcy rakiet wystrzelonych na własnych obywateli. To iście szatański plan.
Amerykańce pozwolili albo kazali
I dopiero teraz możemy wrócić do nas. Myślę, że myśmy poczekali dzień z reakcją i dowiedzieliśmy się co możemy, a właściwie mamy, powiedzieć. Zadziwia ten dzień ciszy i nagła zdecydowana reakcja. Było cicho i wszyscy nagle zadęli w jedną trąbę. A to znaczy, że dostali te same nuty. Od Amerykanów. Ci, w świetle tego, co zostało pokazane powyżej, nie mogą tak w czambuł zaatakować Izraela za ten w sumie terrorystyczny napad, a więc użyli do tego swego podręcznego. I nasi zadęli w pryncypialną trąbę. Ale hola-hola. A kto przeprowadził sondującą rozmowę z ambasadorem Izraela, co on na to? Jednorządowe media? TVN? No nie – prywatny kanał socjalmediowy. Dopiero stąd dowiedzieliśmy się co myśli w tej sprawie Izrael, bo inaczej bylibyśmy oddani narracji polskiego MSZ, z której wynikało, że w Izraelu zginął jakiś Polak, i gdyby nie wieści z innych źródeł to z brzmienia komunikatu naszej dyplomacji w dzień zajścia wynikało, że równie dobrze mógłby to być wypadek samochodowy. I nagła eskalacja oficjeli nie wynikała z medialnego blamażu ambasadora zaprzyjaźnionego kraju, ale z pozwoleństwa USA. Waszyngton zadecydował, że Polska może upomnieć Izrael, nawet eskalując swą pryncypialność do wreszcie wyrażonego żądania zawieszenia walk i zmontowania wokół tej idei międzynarodowej koalicji. Chodzi o to by tak by wyszło, że źle Żydzi zrobili, ale nie ustami Bidena. Czyli żeby izraelski wilk był syty i wyborcza owca cała.
Sprawa postawy ambasadora Izraela jest tu sprawą wtórną, ale grzaną przez media jako zasadniczą. Tu nie chodzi o to, że to jakiś wyjątkowy antypolski osobnik. Nie – pierwszy raz, dzięki nota bene prywatnym mediom, mogliśmy zobaczyć co naprawdę Izrael myśli mówi o tym konflikcie i… Polakach, o mediach już nie wspominając. Wszelkie próby tłumaczenia, że to taki gościu i tak ma, nie mają żadnego sensu i tylko zamulają sprawę. Polacy są u Izraela na ostatnim miejscu szacunku. Pomijając lizusowską postawę polskiego rządu wobec tego kraju to jesteśmy traktowani jako niebezpieczny konkurent do „jedyności” ofiary drugiej wojny światowej. A na tym stoi przecież wyjątkowość izraelskiej racji stanu, a więc mówimy o sprawach poważnych.
I Izraela kwestią nie jest to, że przysłał tu „pomyłkowo” polakożercę, ale że on jest reprezentantem raczej średniej, a nie ekstremalnej postawy Żydów wobec Polaków. Dzięki temu wystąpieniu mieliśmy nie do czynienia z jakimś ekscesem pojedynczego oszalałego dyplomaty, ale z wyjątkową z powodów polskiej cenzury, emanacją postawy Izraela na rynku światowego przekazu swoich racji. Oni tak gadają do wszystkich, tylko pierwszy raz się spotkali z polskim dziennikarzem, który nie wiedział, że obowiązuje go w tej sprawie postawa klęcząca.
Porozumienie ponad podziałami, czyli klientystyczna racja stanu
A to, że nasi rządzący mają tu – narracyjne dodajmy, bo nikt ambasadora nie wydala – porozumienie ponad podziałami, to jeszcze jeden dowód na to, że nie prowadzimy żadnej, ale to żadnej własnej polityki. Nawet w sprawie reakcji narracyjnej musimy się pytać Waszyngtonu. Wtedy – przy zgodzie, a raczej poleceniu – dla ich własnych celów napinamy swoje muskuły reglamentowanego w rzeczywistości oburzenia. Ale czemu tu się dziwić? A kiedyś było inaczej? Zawsze mieliśmy zwasalizowaną rację stanu, bez względu na ekipę rządzącą. Taką nas przebiliście Polską.
Pookrągłostołową. I na nią głosuje ponad 70% Polaków. To czemu się dziwić zewnętrznym patronom tego układu, skoro mają takich klientów?
Napisał Jerzy Karwelis
Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.

To nie był pierwszy raz Izraela. Zginęło ponad 200 wolontariuszy. Niedawno zaatakowali konwój ONZ z żywnością.

To nie był pierwszy raz Izraela. Niedawno zaatakowali konwój ONZ. Setki ofiar wśród wolontariuszy

4.04.2024 nczas./izrael-morduje-wolontariuszy

Strefa Gazy, zniszczenia po izraelskim ataku na dzielnicę Jenin w Rafah.
Strefa Gazy, zniszczenia po izraelskim ataku na dzielnicę Jenin w Rafah. / Fot. PAP/ABAC

Atak izraelskiego wojska na wolontariuszy, w którym zginęło siedem osób, nie był pierwszym atakiem na organizacje humanitarne. Niedawno Izrael ostrzelał konwój ONZ z żywnością, mimo że otrzymał dokładne informacje na temat trasy i lokalizacji.

Do tego ataku doszło pod koniec lutego. Jak ustaliło CNN, ONZ-owska agencja pomocowa UNRWA zawczasu, 5 lutego, uzgodniła trasę przejazdu konwoju. Mimo to, podczas postoju w punkcie kontrolnym izraelskich sił, w drodze do północnej części Strefy Gazy, izraelskie statki (drony) znajdujące się w pobliżu ostrzelały konwój, niszcząc jedną z ciężarówek i znajdujące się w niej artykuły spożywcze.

Podajemy izraelskiej armii współrzędne konwojów i jego trasę. UNRWA rusza się tylko jeśli otrzyma zgodę, zielone światło – powiedziała dyrektor ds. globalnej komunikacji UNRWA Juliette Touma. Po ostrzale konwój został zatrzymany i nie uzyskał zgody do dalszej jazdy.

To niejedyne ataki Izraela na dostawy z pomocą humanitarną do Strefy Gazy. W wyniku wyżej opisywanego UNRWA zdecydowała o wstrzymaniu dostaw do północnej części terytorium. Podobnie postąpiła World Central Kitchen (WCK). Po ataku, w którym zginął m.in. Polak Damian Soból, organizacja zapowiedziała wstrzymanie dostaw z pomocą.

W Strefie Gazy zginęło już ponad 200 pracowników humanitarnych

Jak podaje Stowarzyszenie Polska Misja Medyczna, podczas miesięcy bombardowań i ostrzałów obiektów cywilnych zginęło ponad 200 wolontariuszy oraz pracowników humanitarnych.

ONZ informuje, że w Gazie zginęło już 174 jej pracowników, w tym 171 pracowników UNRWA (Agencja Narodów Zjednoczonych dla Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie). Większość pracowników humanitarnych oraz medycznych, którzy zginęli dotychczas, to obywatele Palestyny.

Ambasador Izraela Ja’akow Liwne: Aj waj!! Izrael pozostanie demokratycznym Państwem Żydowskim,…

Szczyt bezczelności. Ambasador Izraela zrównuje zabicie wolontariuszy w Strefie Gazy z incydentem gaśnicowym Brauna

2.04.2024 /nczas/szczyt-bezczelnosci-ambasador-izraela-zrownuje-zabicie

Damian Soból, Grzegorz Braun, Izrael, gaśnica, chanukija
Damian Soból, Grzegorz Braun Fot. FB, PAP, collage

Ambasador Izraela w Warszawie, Ja’akow Liwne, porównuje zabicie wolontariuszy przez izraelskie wojsko do incydentu gaśnicowego posła Grzegorza Brauna. Wpis dyplomaty komentuje redaktor naczelny Najwyższego Czasu! Tomasz Sommer.

Przypomnijmy, że w wyniku izraelskiego nalotu w Strefie Gazy zginęło siedmioro pracowników World Central Kitchen oraz palestyński kierowca. Organizacja zawiesiła działalność w tym regionie.

Izraelskie pociski trafiły w trzy samochody tuż po tym, jak konwój przekroczył granicę północnej Strefy Gazy. Pracownicy organizacji WCK dostarczali pomoc, która przybyła kilka godzin wcześniej statkiem z Cypru.

Komentując te informacje Siły Obronne Izraela oświadczyły, że prowadzą dokładny przegląd na najwyższych szczeblach, aby wyjaśnić okoliczności tego wydarzenia, które określiły jako „tragiczny incydent”.

Ambasador Izraela Ja’akow Liwne zabrał głos w sprawie w swoich mediach społecznościowych. Dyplomata zaatakował polską „skrajną prawicę i lewicę” i porównał zabicie wolontariuszy do zgaszenia chanukiji w Sejmie przez Grzegorza Brauna.

„Skrajna prawica i lewica w Polsce oskarżają Izrael o umyślne morderstwo we wczorajszym ataku, w skutek którego śmierć ponieśli członkowie organizacji humanitarnej, w tym obywatel Polski. Wicemarszałek Sejmu i lider Konfederacji Krzysztof Bosak twierdzi, że Izrael popełnia „zbrodnie wojenne” i terroryzuje organizacje humanitarne, aby zagłodzić Palestyńczyków” – pisze Liwne.

„To ten sam Bosak, który do dziś nie zgodził się potępić masakry dokonanej przez Hamas 7 października i którego partyjny kolega, prawicowy ekstremista, zgasił gaśnicą chanukową menorę, którą zapaliliśmy w parlamencie w Warszawie. Wniosek: antysemici zawsze pozostaną antysemitami, a Izrael pozostanie demokratycznym Państwem Żydowskim, które walczy o swoje prawo do istnienia. Również dla dobra całego świata zachodniego” – dodaje ambasador.

Kontrowersyjny wpis skomentował redaktor naczelny Najwyższego Czasu!. Tomasz Sommer nazwał to „hucpą”.

„To się nazywa hucpa. Czy ten ambasador Izraela, który porównuje zamordowanie z premedytacją niewinnych ludzi do zgaszenia świeczki nie powinien zostać natychmiast wydalony z Polski?” – napisał dziennikarz.

Polak zamordowany przez Żydów w Gazie. Zbrodnie Izraela.

Polak zamordowany przez Żydów w Gazie

Autor: Aktualności , 2 kwietnia 2024

Ostatni film… pokazuje, jak przygotowują posiłki dla głodnych mieszkańców Gazy w @WCKitchen

Zostali zabici przez izraelskie samoloty bojowe w #Gaza , z naruszeniem prawa międzynarodowego, co przypomina codzienne zabójstwa palestyńskich cywilów w Gazie w ciągu ostatnich dni #GazaGenocid.

===============================================================

طوفان الأقصى

@Afcq1954

🚨Zomi & Chef Oli’s last video shows them cooking meals for Gaza’s hungry in

@WCKitchen

. They were killed by Israeli warplanes in #Gaza , in disregard of international laws, echoing the daily killings of Palestinian civilians in Gaza over the past days #GazaGenocid

Przetłumacz wpis

0:14 / 0:55

Skopiuj adres filmu

1,2 mln Wyświetlenia

==================================

“..gdy konwój jechał wyznaczoną trasą, sztab jednostki odpowiedzialnej za bezpieczeństwo trasy nakazał operatorom dronów zaatakować rakietą jeden z samochodów. Widziano, jak niektórzy pasażerowie opuszczali samochód po uderzeniu i przesiadali się do jednego z dwóch pozostałych samochodów. Kontynuowali jazdę i nawet powiadomili odpowiedzialne osoby, że zostali zaatakowani, ale kilka sekund później w ich samochód uderzył kolejny pocisk. Zbliżył się trzeci samochód w konwoju i pasażerowie zaczęli do niego przenosić rannych, którzy przeżyli drugie uderzenie, aby uchronić ich przed niebezpieczeństwem. Ale wtedy uderzył w nich trzeci pocisk. W ataku zginęło wszystkich siedmiu wolontariuszy World Central Kitchen.” (za Haaretz) /Wojciech Szewko/T/X

Wojciech Szewko

@wszewko

Ależ wstyd. Żeby Twitter musiał dodawać “kontekst” do oświadczenia MSZ. Jak do fake newsów i innych wprowadzających w błąd tekstów.

Zdjęcie

170 tys. Wyświetlenia

1 275 Wpisy podane dalej

Aleksandra K.

@Aleksan94914355

Kiedy Izrael zbombardował pierwszy szpital w Gazie, świat nie chciał w to uwierzyć i Izrael oskarżał Hamas o nieudane wystrzelenie rakiety…Izrael zniszczył teraz wszystkie 36 szpitali w Gazie, w tym największą placówkę medyczną, szpital Al-Shifa… #IsraelIsATerroristState

0:04 / 0:28

·

10,7 tys. Wyświetlenia

Tomasz Rydelek

@PulsLewantu

Film ze specjalną dedykacją dla wszystkich, którzy dopiero dzisiaj uświadamiają sobie co Izrael robi w Strefie Gazy Poniższy film zarejestrował izraelski dron w lutym w Khan Yunis. Przedstawia on zabójstwo 4 Palestyńczyków. Powód? Wejście do “strefy walki”. Warto w tym momencie przypomnieć niedzielny tekst gazety Haarec o tzw. “strefach zabijania”, które istnieją w Strefie Gazy. Strefy te wyznaczane są przez poszczególne izraelskie jednostki, które operują na terenie Gazy. Jeśli ktoś tylko zbliży się do tej strefy, to izraelska armia ma prawo go zabić. W praktyce poszczególne jednostki IDF zabijają także osoby nieuzbrojone, które zbliżą się do “strefy zabijania”. Poszczególne “strefy zabijania” nie mają dokładnie wyznaczonych granic. Palestyńczycy też nie są o tych granicach informowani. Zamiast tego Palestyńczykom wyznaczono tzw. strefy humanitarne, w których izraelska armia nie operuje. Jednak sami żołnierze IDF, z którymi rozmawiali dziennikarze Haarec, wskazują że Palestyńczyków nie można utrzymać w obrębie stref humanitarnych. Przykładowo w północnej części Strefy Gazy pozostaje obecnie 300 tysięcy osób. To głównie najbiedniejsi mieszkańcy enklawy, którzy cierpią z głodu i dlatego decydują się na opuszczenie bezpiecznych terenów w poszukiwaniu jedzenia. Poszczególne izraelskie jednostki podchodzą różnie do sytuacji, w której ktoś zbliża się do “strefy zabijania”. Część jednostek nie zabija takiej osoby dopóki nie potwierdzi, że jest ona uzbrojona. Inni nie zastanawiają się tak długo. Jeden z żołnierzy IDF powiedział dziennikarzom wprost: “Czuję się tak jakby tutaj nie było żadnych zasad użycia siły”. Już jakiś czas temu na biurko gen. Halewiego (szef sztabu IDF) trafiły skargi na niektóre jednostki IDF i nadużywanie przez nie “stref zabijania”. Halewi jednoznacznie opowiedział się przeciw używaniu “stref zabijania” do eliminacji cywilów. Jednak nadal wśród oficerów IDF – nawet wyższego szczebla – jest duże przyzwolenie na takie działania jak na poniższym wideo. Od października na terenie Strefy Gazy zginęło ok. 32 tysiące osób. IDF twierdzi, że w tym czasie wyeliminowano 13 tysięcy “terrorystów”. Przy czym, jak stwierdził jeden z żołnierzy IDF w rozmowie z Haarec: “W praktyce terrorystą jest każdy kto został zabity w obszarze, gdzie działa IDF”.

261,5 tys. Wyświetlenia