AGRESJA !! “Edukacja zdrowotna” – pilne i ważne na TERAZ

RatujŻycie.pl

Szanowny Panie, Drogi Obrońco Życia Dzieci!

Powiem to wprost: sytuacja z edukacją zdrowotną jest bardzo poważna. W ostatnim czasie w szkołach – z odgórnej inspiracji i nakazu – ma miejsce szantaż i presja na rodziców i na dzieci, aby jak najwięcej uczniów pozostało na lekcjach EZ.

Szkoły:

– utrudniają składanie rezygnacji z zajęć (bezprawnie ograniczają termin i/lub formę rezygnacji),

– zmuszają dzieci do uczestnictwa w zajęciach przed 25 września,

– dezinformują rodziców co do programu zajęć, ukrywają prawdziwe cele nowych lekcji,

– szantażują, że nieuczęszczanie na EZ obniży ocenę z biologii, wf-u lub zachowania.

Tym bezprawnym działaniom odpór może dać tylko zorganizowany wysiłek społeczny. Oddolny ruch Dobrych Ludzi budzi się na naszych oczach.

Co jest kluczowe? Informacja. Bo większości ludzi wciąż brakuje wiedzy o tym, czym grozi posłanie dziecka na lekcje autorstwa Barbary Nowackiej i jej pomocników.

W telewizji słyszą lewicowo-liberalne kłamstwa.

W szkole dostają materiały propagandowe rządu, gdzie uspokaja się ich, ze wszystko będzie dobrze, byle tylko nie zabrali swoich dzieci z EZ.

Usypia się ich czujność.

A szkody będą nieodwracalne.

Co pozostaje Dobrym Ludziom, którzy chcą ostrzegać przed EZ?

Działanie bezpośrednie. Czyli ulica. To już się dzieje.

Przez ostatnie 6 dni Fundacja została zasypana zgłoszeniami od osób, które chcą rozwiesić banery informacyjne o EZ. Łącznie mam teraz zamówienia na niemal 400 sztuk, a pierwsza partia już powędrowała do zamawiających. Nasz dział logistyki jest zwarty i gotowy, aby wysłać kolejne banery, ale wszystko jest zablokowane z uwagi na koszty. I muszę prosić o pomoc finansową. 

Moja prośba jest tym pilniejsza, że zostało mniej niż 3 tygodnie, aby przekonać ludzi do składania rezygnacji z edukacji zdrowotnej.

Bez owijania w bawełnę: cena jednego baneru wraz z przesyłką to 92 złote. W tej chwili muszę pokryć koszty 212 banerów, czyli zebrać 19500 złotych.

Sprawa jest pilna i naprawdę na teraz. Termin na rezygnację z EZ nieuchronnie się zbliża.

Czy może Pan pomóc pokonać tę przeszkodę finansową? 

Czy może Pan wpłacić kwotę, o której wysokości sam Pan zdecyduje?Może to być np. 46 złotych (50% baneru), 92 złote (1 baner), 184 złote (2 banery).

Fundacja Życie i Rodzina

Numer konta:

47 1160 2202 0000 0004 7838 2230

Kod SWIFT: BIGBPLPW

Blik/płatności kartami/przelewy online pod linkiem:

www.RatujZycie.pl/wesprzyj

Bardzo proszę właśnie Pana o szybką wpłatę, bo czas biegnie nieubłaganie. Proszę o hojność, bo musimy działać natychmiast. 25 września już niedługo, trzeba ostrzegać rodziców i ratować polskie dzieci.

Z góry dziękuję za szybką reakcję.

Z wyrazami szacunku, we wspólnym wysiłku ku dobru,

Kaja GodekKaja Godek
Fundacja Życie i Rodzina
www.RatujZycie.pl

PS – Zostało 19 dni na intensyfikację działań, banery muszą zawisnąć natychmiast.

Wysyłka kurierem to 24/48 h, ale blokują nas koszty. Proszę o pomoc w tej sprawie.

WSPIERAM

NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA
TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE
DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY:
IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
KOD SWIFT: BIGBPLPW

MOŻNA TEŻ SKORZYSTAĆ Z SYSTEMÓW DO SZYBKICH PRZELEWÓW, BLIKA LUB PŁATNOŚCI KARTAMI POD LINKIEM: https://ratujzycie.pl/wesprzyj/

RatujŻycie.pl

====================================

Powrót komuny. Izabela BRODACKA

Powrót komuny

Izabela BRODACKA

Komuno wróć. Obecnie często słyszę to hasło. Najczęściej wypowiadane żartobliwie, z dystansem. W ten sposób ludzie w swym mniemaniu światli wyrażają nie tyle tęsknotę za dobrodziejstwami komuny co niezadowolenie z naszej ułomnej pseudo-demokracji.

A swoją drogą – choć stan państwa za czasów tak zwanej komuny był beznadziejny jednak pewne rzeczy były niemożliwe.

Nie byłoby na przykład możliwe aby słynny doktor Koperta zajmował wysokie stanowisko państwowe. i to zarówno za rządów tak zwanej „dobrej zmiany” jak i obecnej, „złej zmiany”.

[dla młodzieży: google wskazują, że to prof. Tomasz Grodzki. był czymś – tam w parlamencie; kwitnie dalej md]

Nie byłoby możliwe wyrzucenie z mieszkania komunalnego na bruk wielodzietnej rodziny pod pretekstem, że dochód na głowę w tej rodzinie przekracza o parę groszy wyznaczoną kwotę.

Nie byłoby możliwe odbieranie dzieci z domu rodzinnego za nieład w mieszkaniu czy muszki owocówki w kuchni.

Komuniści nie byli aż tak głupi jak ministrowie obecnego rządu. Moi rozmówcy posługujący się persyflażem dla podkreślenia swej przynależności do światłej części ludzkości nie widzą i nie rozumieją chyba tego, że komuna już wróciła i to dosłownie, w swej najgorszej postaci. Dowodów na to nie brakuje.

Fala obraźliwych pomówień wobec demokratycznie wybranego prezydenta pana Karola Nawrockiego przypomina jak za czasów komuny Władysław Gomułka, którego inteligencja określana była przez żartownisiów jako jedna czwarta nogi stołowej, w słynnym przemówieniu sejmowym ośmielił się nazwać Janusza Szpotańskiego, autora wspaniałych tekstów, obnażających intelektualną i moralną nędzę systemu, „ człowiekiem o moralności alfonsa”.

Inny znaczący przykład. Jak się dowiedzieliśmy obrońca polskich granic Robert Bąkiewicz otrzymał decyzją sądu zakaz zbliżania się do granicy polsko niemieckiej na odległość poniżej kilometra. I tak łaskawie go potraktowali.

Moja ciocia miała po wojnie zakaz zbliżania się do swego dworku na odległość mniejszą niż 50 kilometrów. To samo dotyczyło wielu byłych ziemian. Pewna właścicielka majątku na Pomorzu odzyskała pamiątki rodzinne i zdjęcia tylko dzięki oficjalistom, których ten zakaz nie dotyczył, więc wynosili co się tylko dało i uczciwie oddawali właścicielce.

Idiotyzm zakazu zbliżana się przez Bąkiewicza do granicy z Niemcami obnaża fakt, że mieszkając w Polsce czyli w strefie Schengen Bąkiewicz ma prawo swobodnie przekraczać tę granicę kiedy tylko zechce. W jaki sposób zatem Bąkiewicz miałby realizować swoje unijne prawa? A może jest już extra legem ( wyjęty spod prawa) i każdy może go bezkarnie zastrzelić jak Clinta Eastwooda odtwarzającego rolę bohatera słynnego, amerykańskiego westernu z 1976 roku nakręconego na podstawie powieści Forresta Cartera o tytule właśnie: „Wyjęty spod prawa”.

A gdyby odwoływać się do tradycji Polski szlacheckiej powinniśmy zapytać – jak ciężkie przestępstwa popełnił Bąkiewicz, że dotknęła go infamia?

Tak się jednak składa, że ustrojem Polski jest podobno demokracja liberalna, system, w którym wyjęcie spod prawa jest z założenia niemożliwe. Wniosek jest prosty- to co spotyka Bąkiewicza to czyste bezprawie. Jak za komuny pod której rządami jak to zauważył Orwell w „Folwarku zwierzęcym”- „wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze od innych”.

Wyróżniającą cechą komuny była nowomowa, zmiana sensu słów między innymi przez dodawanie do jakiegoś słowa przymiotnika, który całkowicie zmieniał jego znaczenie. Na przykład „demokracja ludowa” czy „demokracja socjalistyczna” nie miały nic wspólnego z prawdziwą demokracją. Jak żartobliwie mówiono – demokracja ludowa czy socjalistyczna miały tyle wspólnego z demokracją co ma krzesło elektryczne ze zwykłym krzesłem. Demokracja socjalistyczna był to okrutny komunistyczny reżim mordujący i torturujący ludzi uważnych za wrogów klasowych. Obecnie zamiast demokracji, której definicja i charakterystyka jest przecież od wieków znana mamy „demokrację walczącą”.

Reżim Tuska wręcz odruchowo włazi – jak widać – w komunistyczne walonki.

Kolejną niezwykle charakterystyczną cechą reżimu komunistycznego było instrumentalne traktowanie prawa. Prawo służyło jako młot na czarownice, jako narzędzie walki ze znienawidzonymi przez komunistów przedstawicielami klas wyższych i duchowieństwa. Naginanie prawa, rozprawy odbywające się w więziennej celi przed samą egzekucją, produkowanie dyspozycyjnych sędziów w słynnej „duraczówce” czyli Wyższej Szkole Prawniczej imienia Teodora Duracza w Warszawie to najistotniejsze cechy systemu prawnego Polski Ludowej. Duraczówka była to stalinowska szkoła prawnicza działająca w latach 1948- 1953, powołana zarządzeniem ówczesnego ministra sprawiedliwości i dająca po dwuletnich studiach uprawnienia sędziowskie oraz prokuratorskie zaufanym systemu komunistycznego. Do duraczówki przyjmowano z polecenia PZPR osoby posiadające średnie wykształcenie choć to ostatnie kryterium na ogół nie było spełnione.

Obecnie nie brakuje nam dyspozycyjnych sędziów i prokuratorów, a instytucje też są powoływane zarządzeniami a nie ustawami sejmowymi. Najistotniejszą cechą reżimu komunistycznego była bezwzględna walka z instytucją Kościoła Katolickiego i jej przedstawicielami. 22 września 1953 r. Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie ogłosił wyrok, skazujący bp. Czesława Kaczmarka, ordynariusza diecezji kieleckiej, na 12 lat więzienia. Biskup, podobnie jak ksiądz Olszewski był torturowany w więzieniu i zmuszany do obciążających go i innych zeznań. Również podobnie jak obecnie przeciwko niewinnemu biskupowi wystąpili liczni przedstawiciele elit artystycznych. Miedzy innymi Tadeusz Mazowiecki we „Wrocławskim Tygodniku Katolickim” przekonywał: „ku tej szkodliwej działalności kierowały ks. bp. Kaczmarka i współoskarżonych poglądy prowadzące do utożsamiania wiary ze wsteczną postawą społeczną, a dobra Kościoła z trwałością i interesem ustroju kapitalistycznego”.

Reakcją społeczeństwa na zakłamany i opresyjny system polityczny był dowcip choć opowiadanie dowcipów było penalizowane jak obecnie ma być penalizowana „mowa nienawiści” czyli niezwykle trafne Memy mówiące więcej niż tysiąc słów.

RUSIN, NIEMIEC, DWA BRATANKI. Krzysztof Baliński

RUSIN, NIEMIEC, DWA BRATANKI.

Krzysztof Baliński

„Ja się nie boję Niemców pro-rosyjskich! Boję się Niemców pro-ukraińskich, którzy wczoraj popierali Stefana Banderę, a jutro razem z Ukrainą mogą ruszyć po Wrocław, Przemyśl, Szczecin, Rzeszów, Opole, Chełm, Koszalin, Zamość. Nawet gdyby w Rosji było okropnie i panowało tam ludożerstwo, byłbym za dobrymi stosunkami z Rosją, bo boję się rosnącej w potęgę Ukrainy” – taki wpis Janusza Korwin-Mikkego wywołał wielką falę oburzenia.

Przypomnijmy, że wcześniej Korwin-Mikke oskarżył lidera PiS o „wspomaganie utworzenia na naszej wschodniej granicy proniemieckiego i antypolskiego państwa ukraińskiego”. Dziś nad Wisłą szok. Relacje między Zełenskim i kanclerzem Niemiec można nazwać: Rusin, Niemiec, dwa bratanki. A przecież to Polak powinien być bratankiem Ukraińca, bo pomogła Ukrainie najwięcej i miała tworzyć z Ukrainą jedno państwo!

Dla ogarnięcia tego podstawowego zagadnienia geopolitycznego, przed którymi stoi Polska, konieczne jest przypomnienie następujących faktów:

1. Mówi się o przeklętym położeniu Polski, że znajduje się w kleszczach między Niemcami i Rosją. Ale prawda jest inna. Największą klęską, jaką poniosła Polska po 24 lutego pamiętnego roku 2022 jest to, że znajduje się w coraz mniejszym stopniu między Niemcami i Rosją, a w coraz większym stopniu między Niemcami i Ukrainą, że – powiedzmy to wprost – Polska leży między Niemcami i Ukrainą!

2. Sprawy ukraińskie są w Polsce traktowane, jako element polityki wschodniej. Tymczasem od dwustu lat problematyka ukraińska to element polityki niemieckiej wobec Polski i idei Polski, jako niepodległego państwa. Prusacy ze szczególnym upodobaniem pielęgnowali nazwę „Ukraine”. Niesławnej pamięci Hakata finansowała nacjonalistów ukraińskich. Niemcy popierali aspiracje niepodległościowe Ukraińców zamieszkujących Galicję Wschodnią, a hitlerowska Abwehra uzbrajała i szkoliła dywersantów ukraińskich przeciw II RP.

3. W Polsce panuje powszechne i absolutne przekonanie, że Niemcy i Rosja zawsze współpracują przeciw nam i że główna w tym wina Rosji, która wciągnęła do tego naiwnych Niemców. Polacy uwierzyli też w mit, że po 24 lutego 2022 r. Niemcy zostawiły Ukrainę na pastwę Rosji, że sprzedały Ukrainę Putinowi. Przy czym mit taki podtrzymują sami Niemcy, co samo w sobie jest genialną niemiecką konstrukcją propagandową, opartą na sprawdzonej technice manipulowania Polakami: Wszystko zwalać na Rosję, całe zło bierze się z Rosji a zbawienie pochodzi z Niemiec. Tymczasem prawda jest inna! Od 300 lat, w oparciu o Prusy, Niemcy realizują politykę Drang nach Osten, tj. parcia na wschód i podporządkowania sobie Rosji oraz krajów tej części Europy.

4. Dochodzi do tego mit (także podsycany przez Niemców), że Polacy ratują świat przed Rosją, że tylko oni rozumieją Rosję, a inni zachowują się w stosunkach z Rosją, jak pijani we mgle. No i ta pycha Polaków (także podsycana przez Niemców), przekonanie o wyższości nad Rosjanami, że sam Bóg powierzył im misję wyzwalania wszystkich spod jarzma Rosjan. Przekonanie, że są najlepszymi specjalistami od Rosji pokutuje najbardziej wśród polskich dyplomatów. Tymczasem to ignoranci, których cała wiedza na temat Rosji to koncepcje wtłoczone do ich pustych łbów przez Niemców i niemieckich agentów w Polsce. Przykład z ostatnich dni: pouczanie Trumpa przez „Gazetę Polską” i TV Republika, a nawet samego Karola Nawrockiego, jak ma rozmawiać z Putinem.

5. To nie Rosja a Niemcy są śmiertelnym zagrożeniem dla Polski a Ukraina to twór sztucznie stworzony przez Niemców, celem dokonania czwartego rozbioru Polski, ale nie przez Rosję, Austrię i Prusy, lecz w zmodyfikowanej wersji – przez Niemcy i Ukrainę. Przy czym niemiecka agresja nie odbywa się metodą ataku na Westerplatte. To coś bardziej długofalowe i bardziej wyrafinowane, coś w rodzaju „marszu przez instytucje”, poprzez obsadzanie stanowisk w Polsce przez agenturę niemiecką, ukraińską i… żydowską. Bo Ukrainiec to nie tylko polityczna ręka Niemca, ale i Żyda.

Ukrainę jak i naród ukraiński stworzyli Niemcy sto lat temu. Po co? Głównie przeciwko Rosji, ale także przeciwko Polsce, by posługiwać się tym tworem, jako politycznym narzędziem dla osłabienie Rosji i dla osłabienie Polski. Kiedy w czasie I wojny światowej okazało się, że na wschodzie Polski wyrasta nowa siła – ukraińscy nacjonaliści, Niemcy (lub Pangermanie) od razu dostrzegli istnienie nacji zwanej wtedy „Rusinami”. Dostrzegli też, że elita galicyjska hołduje Polsce jagiellońskiej, zacofanej, w której nie doszło do procesów narodowotwórczych i wykształcenia się nowoczesnego państwa, i wykoncypowali, że wśród szlachty galicyjskiej trzeba podtrzymywać mit: Polska z Ukrainą stworzy imperium (i co jeszcze bardziej przewrotne i kuriozalne – stworzy imperium, jako przeciwwagę dla Niemiec). I nawet nie dostrzegamy oczywistej prawdy, że Niemcy także dziś, poprzez swoich agentów wpływu, podtrzymują w Polakach mrzonki jagiellońskie w postaci Międzymorza” i „Polska regionalnym mocarstwem”.

Tworzenie, umacnianie i mobilizowanie nacjonalizmu ukraińskiego przeciw Polsce nasiliło się podczas I wojny światowej. W 1918 r. Niemcy (nie Piłsudzki, lecz rękami Piłsudzkiego!) powołali państwo ukraińskie. Taki sam cel miała rewolucja w Rosji i, w ślad za nią, traktat pokojowy podpisany przez Lenina z Cesarstwem Niemieckim, Austro-Węgrami oraz ich sojusznikami. Plany Niemców najlepiej pokazuje dołączona do traktatu mapa, na której Ukraina jest wielka, dominująca, zagarniająca jak najwięcej ziem Rosji, a Polska małe, zminimalizowane kadłubkowe państewko wielkości województwa, niezdolne do samodzielnej egzystencji (wielkości przyszłej Generalnej Guberni). Mapa ilustrowała germański zamysł: Rosja jak i cała Europa Wschodnia wyniszczona, obiekt niemieckiej ekspansji, podobna do niemieckich nabytków kolonialnych w Afryce.

Kiedy Niemcy przegrali II wojnę światową i drugi raz wyparci zostali na zachód (jeszcze bardziej niż po I wojnie), wszystkie swoje ukraińskie aktywa w postaci rusińskich kolaborantów przekazali anglosaskim aliantom, którzy przejęli tym samym zbrodniarzy z UPA, Ukraińców nienawidzących Polski. Ukraińscy współpracownicy niemieckich agentów przeniknęli także do służb PRL. Jeśli dodamy do tego, że Niemcy zawsze mieli w Polsce doskonale rozwiniętą sieć agenturalną, to nie dziwi, że dziś niemieckie i ukraińskie służby mają przemożne wpływy w Polsce i działają tak, aby polski patriotyzm służył Ukrainie oraz że podtrzymują mit „Nie ma wolnej Polski bez wolnej Ukrainy”. I czy to, że obie rządzące na przemian Polską partie przykładają się do realizacji projektu „Słudzy narodu ukraińskiego” nie świadczy o tym, że są prowadzone tą samą ręką?

Dziś, po stu latach Niemcy osiągają cele, które postawiły sobie w I wojnie światowej – Podporządkowanie Polski Berlinowi przy pomocy niepodległej”, czyli realizującej interesy niemieckie Ukrainy. Przewidział to Roman Dmowski: „Nie ma siły ludzkiej, zdolnej przeszkodzić temu, ażeby oderwana od Rosji i przekształcona na niezawisłe państwo Ukraina stała się zbiegowiskiem aferzystów całego świata, którym dziś bardzo ciasno jest we wła­snych krajach, (…), speku­lantów i intrygantów, rzezimieszków i organizatorów wszelkiego gatunku pro­stytucji: Niemcom, Francuzom, Belgom, Włochom, Anglikom i Amerykanom pośpieszyliby z pomocą miejscowi lub pobliscy Rosjanie, Polacy, Ormianie, Grecy, wreszcie najliczniejsi i naj­ważniejsi ze wszystkich Żydzi.. Te wszystkie żywioły przy udziale sprytniejszych, bardziej biegłych w interesach Ukraińców, wytworzyłyby przewodnią warstwę, elitę kraju. Byłaby to wszakże szczególna elita, bo chyba żaden kraj nie mógłby poszczy­cić się tak bogatą kolekcją międzynarodowych kanalii. Ukraina stałaby się wrzodem na ciele Europy”.

Według Dmowskiego, aspekt ukraiński odegrał też ważną, jeśli nie najważniejszą rolę w planach tworzenia „Judeopolonii” a Żydzi byli agenturą niemiecką, zawsze (tak, jak Ukraińcy) zauroczenie Niemcami i stąd zabójczy dla Polski, skierowany przeciw wspólnemu wrogowi – Polakom trójkąt Niemcy-Żydzi-Ukraińcy. Jeżeli do tego dodamy, że dziś Ukrainą rządzą żydowscy oligarchowie, to mamy pełny obraz sytuacji. Dodajmy – sytuacji tragicznej.

Po 1989 roku stosunki polsko-niemieckie nigdy nie były normalne, lecz zafałszowane. Po stronie polskiej biorą w nich udział prawie zawsze te same osoby zazwyczaj proponowane przez stronę niemiecką, które uzyskały niemalże monopol na te kontakty. W tym froncie obrony niemieckich interesów są aktywa niemieckich służb specjalnych (także te odziedziczone po Stasi) i ludzie o żebraczym usposobieniu, którzy egzystują za niemieckie pieniądze i nieustannie, na zasadzie wyłączności, zabierają głos w sprawach niemieckich. Są wśród nich byli i obecni ministrowie, wojewodowie, prezydenci miast, posłowie i senatorowie, dyplomaci (lub raczej dyplomatyczni folksdojcze), dziennikarze i inni zawodowi „przyjaciele Niemiec”.

Dzięki nim, Niemcy pozyskały wyjątkową pozycję w Polsce. Wystarczy wspomnieć niekorzystny, dyskryminujący nas Traktat polsko-niemiecki z 17 czerwca 1992 r., który zapoczątkował hurtową i ordynarną akcję wyprzedaży naszych interesów. Pozostawił otwarty problem niemieckich roszczeń majątkowych, a zamknął drogę do należności z tytułu odszkodowań wojennych. Zaniedbał interesy polskiej mniejszości w Niemczech, równocześnie tworząc absurdalne przywileje dla mniejszości niemieckiej w Polsce, w tym utworzenie własnego województwa.

Niemcy sprawnie i szybko zbudowali w Polsce swoje lobby, bynajmniej nie poprzez przedstawicieli mniejszości niemieckiej, ale… żydowskiej. Stąd ich pęd do obsługi stosunków polsko-niemieckich. Mniejszość ta zabrała się (i zmonopolizowała) za stosunki polsko-ukraińskie. Przykładem Grzegorz Schetyna i Paweł Kowal, obaj Żydzi ze Lwowa. Wspomagają ich bardzo wpływowe środowiska nacjonalistów ukraińskich z rozbudowaną agenturą wpływu. To oni najaktywniej działają i najwięcej mają do powiedzenia w sferze kontaktów nie tylko z Ukrainą, ale i z Rosją, Białorusią i Polakami na Wschodzie (vide obsada kadrowa fundacji „pomagających Polakom na Wschodzie”). To oni w MSZ dokonują „finezyjnej” selekcji konsulów na Ukrainie, którzy znęcają się nad tamtejszymi Polakami i likwidują polskość.

To oni ukryli przed Polakami bardzo niebezpieczną oczywistość, że Ukraina to twór germański, że sprzymierzy się z Niemcami, że Polska znajdzie się w kleszczach ukraińsko-niemieckich, że Niemcy, zręcznie wykorzystując sytuację związaną z wojną, ożywią projekt Mitteleuropy, w niczym nie różniący się od projektu Judeopolonii, i że nawet masowa, kontrolowana w dużej mierze przez Niemców akcja osiedlanie Ukraińców w Polsce jest znaczącym krokiem w dziele budowy IV Rzeszy oraz genialne wymierzonym ciosem w integralność terytorialną Polski. No, bo przecież Wrocław, gdzie już co trzeci mieszkaniec to Ukrainiec, ma już w większości ludność proniemiecką. Nie przypadkiem też Ukraińcy osiedlają się (lub są osiedlani) głównie na naszych Ziemiach Odzyskanych, a celem tej akcji jest „odzyskanie” tych terenów dla Niemców. Nawiasem mówiąc – polscy rolnicy łudzą się, że wywalczyli formalny zakaz sprzedaży ziemi obcokrajowcom. Tymczasem Niemcy wykupują ziemię na tzw. słupy. A kim są owe „słupy”? To Ukraińcy przesiedleni po akcji „Wisła” na ziemie, które Niemców interesują najbardziej.

,,Nie ma wolnej Polski bez wolnej Ukrainy!’’ – taki kanon polskiego interesu narodowego wtłaczają nam do głów. Tymczasem Stepan Bandera powiedział:  ,,Polacy nie chcą samostijnej Ukrainy, bo dobrze wiedzą, że tylko Ukraina może im zadać śmiertelny cios i rozwalić Polskę’’. Taką wizję przedstawia też podjęta 22 czerwca 1990 r. uchwała Krajowego Prowidu OUN: Najważniejszym celem jest doprowadzenie do rozbioru i ostatecznej likwidacji Państwa Polskiego, którego finałem będzie podzielenie terytorium Polski pomiędzy Ukrainą i Niemcami, dwiema zwycięskimi stronami tych zmagań. Uchwała zawiera postulat: (…) odbudować tajną sieć OUN i zacząć kontrolować wszystkie dziedziny życia Rzeczypospolitej (…) Zależy nam na tym, żeby w Polsce istniała słaba służba wewnętrzna (i kierowana przez ludzi nam życzliwych) oraz słaba, nieliczna armia. Zaleca też: Należy podsycać separatyzmy regionalne: Górnoślązaków, Kaszubów, Górali […] Podsycać aktywność narodową Ukraińców, Białorusinów, Żydów, Czechów, Słowaków a przede wszystkim Niemców”. Separatyzmy już mamy. Słabe służby wewnętrzne kierowana przez „ludzi nam życzliwych” też. Bo kim jest koordynator służb specjalnych i tabuny potomków bojców OUN zatrudnionych w ABW i Policji. Kolej zatem na „podzielenie terytorium Polski pomiędzy Ukrainą i Niemcami, dwiema zwycięskimi stronami tych zmagań”.

Cytowany na wstępie Janusz Korwin-Mikke, nie bez powodu oskarżał Jarosława Kaczyńskiego o „wspomaganie utworzenia na naszej wschodniej granicy proniemieckiego i antypolskiego państwa ukraińskiego”. Lider PiS, którego matka miała korzenie w żydowsko-ukraińskiej Odessie, uchodzi w oczach Polaków za Antyniemca. Jednak rzeczywistość jest zupełnie inna. To on wysunął na stanowisko premiera proniemieckiego (żeby nie powiedzieć agenta TW „Jakob”) Mateusza Jakuba Morawieckiego, który godził się w 100 procentach na budowę IV Rzeszy. No i czy można być antyniemieckim będąc skrajnie proukraiński?

Jarosław ma w swym życiorysie krótki epizod, kiedy Niemców nie lubił. A było to wtedy, gdy niemiecka gazeta napisała: „Niemiecka opinia publiczna nie wierzyła zdumionym niebieskim oczom: polski prezydent nie sięgający niemieckiej głowie państwa nawet do kolan. Polityk z drugiej strony Odry, który niemieckiej pani kanclerz na przywitanie podaje w postawie na baczność przednią łapę!”. Tytuł i podtytuły tekstu w „Die Tageszeitung” brzmiał: „Nowe polskie kartofle. Dranie chcący opanować świat. Lech „Katsche” (mlaskający) Kaczyński”. „Antyniemieckość” Jarosława Kaczyńskiego (i jego przenikliwość „geopolityczną”) ilustruje też wypowiedź: „Dowodem na to, że jesteśmy traktowani, jako Europa drugiego rzędu jest jakość proszków sprzedawanych w Polsce, które są gorsze niż te w Niemczech”.

Polska nie uzyska niczego, będzie największym przegranym, zmuszona dzielić terytorium nie tylko z milionami Ukraińców przesiedlonych tu po 24 lutego 2022 roku, ale i z setkami tysięcy zdemobilizowany bojców Azow. A kto będzie trzymał w garści skonfliktowane strony? Niemcy! Bo już mamy rząd niemiecko-ukraiński i będziemy mieć obozy koncentracyjne pilnowane przez ukraińskich strażników. I właśnie na tej zasadzie powstanie UkroPolin, twór składający się z obcej elity, z kilkunastu milionów niemających nic do powiedzenia Polaków i z milionów łupiących Polskę przesiedleńców z Dzikich Pól. Taka ukropolińska Rzeczpospolita będzie słabym państewkiem, w kleszczach między Ukrainą i Niemcami, łożącym na Ukrainę coroczną kontrybucję, wydającym na obronę dominującą część budżetu, lecz nie na obronę własną, lecz obronę Ukrainy. Ale na tym nie koniec – Polska będzie finansować pokój. A wiedzieć trzeba, że to jeszcze bardziej kosztowne niż finansowanie wojny.

Ukraina zbudowała najsilniejszą armię w Europie. A Polska swoją armię rozbroiła, stając się państwem frontowym NATO, buforem między Wschodem i Zachodem, gdzie o biegu wydarzeń decyduje siła militarna. Obok funkcjonującej już armii ukropolińskiej, powstaje armia ukraińsko-niemiecka, która weźmie udział w końcowej fazie operacji oddania Niemcom kontroli nad polską armią i zmuszenia jej do zakupu pancerfaustów z niemieckich fabryk. Chodzi też o wywołanie kaskady wydarzeń: Zrujnowana, z rozgrodzonymi granicami Polska, zamiast z Zachodem, integruje się ze Wschodem, przyjmuje standardy cywilizacji turańskiej, jest wpychana w strefę chaosu i starć na tle etnicznym. Tu przypomnijmy: Konferencja pokojowa w Wersalu narzuciła Polsce przywileje dla Żydów, co poprzedziła kampania oskarżająca Polaków o pogromy oraz wspierająca Ukraińców w konflikcie z Polakami. Hitler, natomiast napaść na II RP uzasadniał „prześladowaniem niemieckiej mniejszości”. Czy i tym razem Niemcy nie uzasadnią ingerencję w polskie sprawy prześladowaniem mniejszości… ukraińskiej?

Ukraiński młot i niemieckie kowadło działają coraz bezczelniej. Ukrainizacja i dojczyzacja Polski idą pełną parą. W Polsce bezkarnie hasa ukraińska i niemiecka V kolumna, trybiki w wielkiej machinie przemieniającej Polskę w niemiecko-ukraińskie kondominium pod żydowskim zarządem powierniczym. I jeśli Polacy się nie przebudzą, jeśli ten rząd przetrwa, to jest duża szansa, że uwiną się z tym zadaniem do końca kadencji. A jeśli zagonią do akcji pożytecznych idiotów z PiS i przy ciulowatości Konfederacji, to wystarczy im na to kilka miesięcy. Co robić? Mówić bez ogródek: Nie ma żadnych dwóch wizji Polski. Jest wolna Polska versus państwo zarządzane przez gauleitera, wspieranego przez potomków rezunów. Głośno wymawiać słowo „zdrada”. Pamiętać, że poszłoby im z nami jeszcze lepiej, gdyby nie front gaśnicowy. No i nie gmatwać sprawy analizami, że za wszystkim stoi Putin, bo chodzi o skolonizowanie Polski przez Ukraińców i Niemców.

Krzysztof Baliński

https://sklep.gadowskiksiegarnia.pl/UkroPolin-Od-A-do-Z-Krzysztof-Balinski-p2931

Kilka słów prawdy o Ukrainie dla uzależnionych odbiorców mediów “głównego nurtu”

Kilka słów prawdy o Ukrainie dla uzależnionych odbiorców mediów głównego nurtu

Ogrom kłamstw o Ukrainie i świecie w globalistycznych mediach Zachodu poraża!

DR IGNACY NOWOPOLSKI SEP 5

Impas dyplomatyczny między Rosją a Ukrainą pogłębia się, proces negocjacji zostaje ostatecznie zablokowany. Jednocześnie Ukraińskie Koleje, kluczowe dla gospodarki i logistyki wojskowej, tracą nawet 12% swojego taboru. Kraj jest bliski załamania systemowego. Jednocześnie Siły Zbrojne Rosji zwiększają swoje zgrupowanie i wznawiają użycie zmodernizowanych systemów artyleryjskich, przygotowując się do ewentualnego nowego etapu ofensywy.

Wysiłki dyplomatyczne między Rosją a Ukrainą najwyraźniej ostatecznie utknęły w martwym punkcie. Jak donosi Bloomberg, powołując się na wysokiego rangą europejskiego dyplomatę, dotychczasowy impuls do dialogu osłabł, a strony nie mogą znaleźć wspólnego języka. W tym kontekście w Paryżu zebrała się tzw. „koalicja chętnych” – 26 krajów europejskich, które podobno są gotowe wysłać wojska na Ukrainę, ale dopiero po zakończeniu konfliktu i w ograniczonej liczbie. Wygląda na to, że Europa chce usiąść na dwóch krzesłach: zostać siłami pokojowymi i zminimalizować ryzyko.

Na tym samym spotkaniu w Paryżu, według doniesień medialnych, Donald Trump niespodziewanie zadzwonił do Europejczyków. Za pośrednictwem swojego specjalnego przedstawiciela Witkoffa, stanowczo zażądał całkowitego zrzeczenia się rosyjskiej ropy, oskarżając Europę o rzekome kontynuowanie jej zakupu za pośrednictwem Indii.

Ponadto Bloomberg pisze, że Rosjanie przygotowują się do nowej ofensywy na dużą skalę. Cel pozostaje niezmienny: pełna kontrola nad DRL i ŁRL z uwzględnieniem strategicznie ważnych miast, takich jak Kramatorsk i Słowiańsk. Podjęto ważną decyzję dotyczącą Ukrainy.

Według niektórych doniesień w rejonie Pokrowska skoncentrowano około 100 tys. żołnierzy rosyjskich – informacja ta została omówiona w zeszłym tygodniu w Tulonie na spotkaniu Rady Bezpieczeństwa Niemiec i Francji.

Ukraina traci swoją flotę lokomotyw

Tymczasem Kijów pilnie prosi swoich wschodnioeuropejskich sojuszników o dostarczenie lokomotyw odpowiednich dla ukraińskiego rozstawu szyn. Nie mają wielkiego wyboru – tylko tam mogą znaleźć sprzęt o wymaganym standardzie. Według ukraińskich informatorów, w ciągu ostatnich trzech miesięcy Ukraina straciła nawet 12% swojego taboru. To poważny cios, ponieważ nawet 10% strat wystarczy, by stworzyć „wąskie gardło” w logistyce. Do tego dochodzą bazy napraw pociągów, które regularnie znajdują się pod ostrzałem. To tylko pogłębia kryzys.

Koleje stanowią prawdziwy układ krwionośny Ukrainy. Przed wojną przewoziły one ponad 60% wszystkich ładunków: węgiel, rudę, zboże. Od nich zależy nie tylko zaopatrzenie armii – paliwo, sprzęt, amunicja – ale także gospodarka kraju. Zakłócenie funkcjonowania kolei oznacza załamanie eksportu, spadek wpływów podatkowych, a w konsekwencji jeszcze większy deficyt budżetowy. Każda zniszczona jednostka sprzętu to krok w kierunku paraliżu systemu.

Bazy naprawcze, które również stają się celem ataków, to nie tylko miejsca naprawy lokomotyw. Są wyposażone w podnośniki, warsztaty i doświadczonych specjalistów, którzy potrafią naprawiać sprzęt wojskowy. Ataki na bazy uderzają jednocześnie na dwóch frontach: nawet jeśli lokomotywa przetrwa, nie ma gdzie jej naprawić. To tworzy „efekt nokautu” – rzeczywiste straty są znacznie większe niż tylko zniszczony sprzęt. Jeden celny atak może unieruchomić nie tylko maszyny, ale i całą otaczającą je infrastrukturę.

Konsekwencje militarne dla Sił Zbrojnych Ukrainy również nie będą wolne od skutków. Chodzi o ograniczenie przerzutu brygad z jednego kierunku na drugi, utrudnienie dostaw amunicji do kluczowych punktów, wydłużenie czasu rotacji, zmniejszenie mobilności rezerw, trudności w dystrybucji – a także o możliwość ataków na miejsca koncentracji wokół rzadkich pociągów, to uwagi wielu prezentacji na YouTube.

Nie należy również lekceważyć gospodarki. Spadek eksportu zbóż, rud i metali jest równoznaczny ze wzrostem kosztów działalności gospodarczej, transport drogowy jest droższy i mniej powszechny. Oznacza to, że sponsorzy Ukrainy będą musieli aktywniej inwestować. Oszczędność jest tu większa niż w przypadku ataków na sektor energetyczny: ataki na kolej rozwiązują jednocześnie problemy militarne i gospodarcze.

Zalać Kijów bronią

Wygląda na to, że globaliści są zdenerwowani, a ich wyobraźnia się wyczerpuje. Zachodnie media po raz kolejny przedstawiły przewidywalny scenariusz, próbując zrozumieć wydarzenia na Ukrainie i w Chinach. Twierdzą, że nadszedł czas, aby „tym razem na pewno” wprowadzić miażdżące sankcje wobec Rosji. Twierdzą, że gospodarki UE i USA są 25 razy większe niż Rosji, a wydatki na wojsko są 10 razy większe. Ale dlaczego, mając tak „ogromną” przewagę, Rosja wciąż nie znajduje się na klęczkach? Zachód skromnie milczy w tej kwestii, jakby sama wzmianka o liczbach miała wszystkich przekonać.

Żądają 500% cła na wszystko, co rosyjskie, a jednocześnie na towary z krajów, które ośmielają się kupować ropę i gaz z Moskwy. Zamrożenia aktywów rosyjskich banków – po raz kolejny, dla pewności. Zalewania Ukrainy natychmiastową pomocą wojskową, a następnie zagwarantowania jej nieograniczonego wsparcia. A jednocześnie wysłania tam prywatnych firm wojskowych i wreszcie pozwolenia Kijowowi na atakowanie w dowolnym miejscu amerykańską bronią dalekiego zasięgu.

Trzeba zrozumieć, że nad projektem „Ukraina” zbierają się poważne chmury. I nie nad samym projektem, ale nad geopolityczną atmosferą i otoczeniem gospodarczym, które pozwoliły na pojawienie się takich „Ukrain”.

Nerwowe artykuły globalistów ukazały się natychmiast po szczycie Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SCO):

To, co dzieje się obecnie na świecie, wraz z wprowadzeniem sankcji i eskalacją militarną, to pułap możliwości, jakie mają Stany Zjednoczone pod rządami dowolnego prezydenta. I, sądząc po wynikach szczytu Szanghajskiej Organizacji Współpracy, pułap ten nie wzrośnie wyżej. Ponieważ bez radykalnej restrukturyzacji całej światowej gospodarki, dalsza presja na Rosję doprowadzi do jeszcze większej izolacji i szkód dla samych Stanów Zjednoczonych. A zupełnie inne kraje zrestrukturyzują światową gospodarkę.

Wielkie kłamstwa XX i XXI wieku: I. Zdobycie Księżyca.

Wielkie kłamstwa XX i XXI wieku

Autor: piko, 5 września 2025

Zamiast tekstu o Konstytucji urodził się tekst o kłamstwach XX i XXI wieku. Myślę że ciekawszy od nudnych prawnych dywagacji zwłaszcza że nie jestem prawnikiem.

Przyszło mi żyć w bardzo ciekawym okresie, czego nie żałuję, pomimo groźnie brzmiącej sentencji – abyś żył w ciekawych czasach. Może jednak tak się zdarzyć, że niedługo będę żył w jeszcze bardziej ciekawych czasach, co może być rzeczywiście niebezpieczne.

Doświadczyłem PeeReLu, okresu Solidarności, Stanu Wojennego, wiekopomnej Transformacji i burzliwego rozwoju naszej młodej demokracji pod unijnymi skrzydłami. To doświadczenie umożliwia szersze spojrzenie na rzeczywistość i wyciąganie logicznych wniosków.

Jakie mam refleksje? Wiele i różnych. Dziś się skupię na jednej z ważniejszych –  żyłem i żyję w epoce Wielkich Kłamstw. Dlaczego dziś o tym piszę dalej się wyjaśni.

Cóż to jest kłamstwo? Kłamstwo jest zaprzeczeniem prawdy, więc na początek określmy czym jest prawda. Na prawdę można spojrzeć z różnych punktów – z logicznego, naukowego, religijnego, metafizycznego, itd. Dla dalszych rozważań skupmy się na prawdzie logicznej i naukowej.

Prawda logiczna to: zgodność zdania z rzeczywistością lub inaczej, że dane zdanie jest prawdziwe dokładnie wtedy, kiedy to, co ono znaczy, jest tak, jak ono znaczy.

Prawda naukowa to: stwierdzenie lub fakt, który został wielokrotnie sprawdzony i potwierdzony w drodze obserwacji, eksperymentów i analiz. Jest to wynik rygorystycznego procesu badawczego, który dąży do obiektywnego odzwierciedlenia rzeczywistości.
W kontekście nauki, prawda nie jest postrzegana jako absolutna i ostateczna, ale raczej jako aktualny stan wiedzy, który jest otwarty na dalsze badania i ewentualne zmiany w świetle nowych dowodów (za AI).

Czyli kłamstwo to niezgodność twierdzeń z obserwowaną rzeczywistością oraz twierdzenia niezgodne z aktualną nauką.

Trzeba jeszcze w sprawie kłamstw dokonać podziału na takie zwyczajne, ludzkie kłamstwa, które każdy z nas popełnia, bo jesteśmy niedoskonali – już św. Augustyn słusznie zauważył: „(…) Sami oszukujemy, kłamiemy, błądzimy, ale nikt nie chce być okłamywany i oszukiwany– ot, taki paradoks
oraz
na mega kłamstwa popełniane przez różne ośrodki władzy.

Lista ważniejszych mega kłamstw XXw. z linkami do moich tekstów:

  1. Zamach na JFK 1963 (https://www.salon24.pl/u/piko/1013291,dwa-opowiadania-i-teoria-orwell-huxley-i-spiski ).
  2. Lot na Księżyc 1969-72.
  3. Transformacja w RP 1989 (https://nohood.wordpress.com/2017/01/25/przypominam-co-to-plan-balcerowicza/ nie było żadnej transformacji tylko się Michnik i spółka dogadali z Kiszczakiem i służby po przewerbowaniu przeszły w szyku zwartym do nowej rzeczywistości). W zasadzie transformacja to wynik dogadania się Władimira Kriuczkowa (szef KGB) z Danielem Fritzem (departament Stanu USA).
  4. Zamach w NYC 2001 (https://www.salon24.pl/u/piko/605535,matrix-11-09-10-04-i-nie-tylko-czyli-jest-do-d żadne samoloty nie wleciały, była to inside job zrealizowana przez deep state).
  5. Wojna w Iraku 2003 (Saddam miał mieć broń masowego rażenia więc tak ją skubany dobrze ukrył, że nie można jej do dziś znaleźć. W wyniku misji stabilizacyjnej zginęło ponad 70 tys. cywili więc Putin na Ukrainie to cienki Bolek. Przy okazji, przypadkiem petrodolar utrzymał się jako waluta transakcyjna, Irak (nie tylko) popadł w chaos w którym tkwi po dziś dzień, no i Izrael jest bardzo zadowolony).
  6. Katastrofa w Smoleńsku 2010 (multum tekstów udowadniających maskirowkę na Siewiernym np. https://www.salon24.pl/u/piko/607411,zjawiska-przyrodnicze-a-smolensk-2010 https://www.salon24.pl/u/piko/579084,do-bbudowniczego-i-geoala „Czerwona Strona Księżyca” FYMa i wiele innych).
  7. Covid 2019 (wielka operacja psyops, którą jednym ruchem przerwał Putin ale i tak zakończyła się sukcesem – okazało się, że można ludność spacyfikować pod pozorem zarazy, polecam Karwelisa dziennikzarazy.pl i „Kowidowe getta” Katarzyny Tretner-Sierpińskiej).
  8. Klimatyzm od 1972 do dziś (od globalnego ochłodzenia przez ocieplenie do zmian klimatycznych spowodowanych przez człowieka https://www.salon24.pl/u/piko/1286148,klimatyzm-religia-szubrawcow-i-idiotow https://www.salon24.pl/u/piko/1319744,klimatyczny-naukowy-konsensus-czyli-jeden-z-wiekszych-globalnych-przekretow ).

Powodem dla którego akurat teraz postanowiłem poruszyć temat mega kłamstw jest 56. rocznica transmisji zdarzenia opisywanego jako lądowanie ludzi na Księżycu (16 – 24 lipca 1969). Warto rozebrać to kłamstwo nr 2. na liście na czynniki pierwsze, aby uzmysłowić sobie jak można ludzi w skali globalnej zmanipulować i dlaczego to jest w ogóle możliwe.

Jak się popatrzy z szerszej perspektywy to kłamstwo o lądowaniu na Księżycu było stosunkowo łagodnym kłamstwem w porównaniu z innymi, na przykład z akcją z 11/9 polegającą na zabiciu ok. 3000 ludzi i zdemolowaniu centrum Manhattanu w fingowanym zamachu lotniczym, który był pretekstem do przeprowadzenia dwóch wojen i pozbawieniem obywateli USA niektórych praw obywatelskich i prywatności (Patriot Acts) czy kłamstwem pandemiczno-kowidowym, gdzie do piachu poszło ekstra ponad 200 tysięcy Polaków.

Kłamstwo księżycowe, wobec porażek USA w wyścigu z ZSRR o podbój kosmosu, miało na celu podbudować amerykańskiego ducha, odwrócić uwagę od różnych politycznych zawirowań i wojny oraz zapewne wyciągnięcie sporych funduszy na programy wojskowe.

Kłamstwo księżycowe ma jednak jeden zasadniczy feler – termin ważności, który już się skończył. Minęło przeszło pół wieku, technologia (materiałowa, IT, telekomunikacyjna i każda inna) w tym czasie poszła niesamowicie do przodu a podróży astronautów w 3 dni na Księżyc, nawet bez lądowania, ani widu ani słychu – o popylaniu łazikiem po wydmach księżycowych nie wspomnę.

Dalej podam argumenty kwestionujące lot, natomiast teraz zastanówmy się dlaczego to kłamstwo tak dobrze się zagnieździło w świadomości. Uważam, że powodem jest strach. Ale to nie samo kłamstwo przeraża ludzi lecz to, co to kłamstwo mówi o otaczającym nas świecie i o tym jak on naprawdę funkcjonuje.

Bo jeśli NASA była w stanie zorganizować tak skandaliczny żart przed całym światem a następnie utrzymać to kłamstwo przez pół wieku, to co to mówi o kontroli nad informacjami które otrzymujemy?

Co to mówi o mediach, środowisku naukowym, edukacyjnym i wszystkich innych instytucjach od których zależy czy powiedzą nam prawdę, czy nie?

I to właśnie przeraża ludzi i powstrzymuje ich przed rozważaniem możliwości, że mogli być tak skutecznie oszukani.

Straszny nie wydaje się sam fejkowy lot tylko fakt, że skoro mogli nas okłamać w tej sprawie, to mogą okłamać w każdej innej.

Często jako argument obrony pojawia się stwierdzenie – snujesz jakieś teorie spiskowe, to nie możliwe żeby takie kłamstwo było ukrywane tak długo, zbyt wiele osób musiało by o nim wiedzieć, itd. bla, bla bla. Najczęściej mówią to ludzie, którzy nic nie wiedzieli o tych misjach, nie mają pojęcia o podstawach fizyki.
Ale co zrobisz szanowny czytelniku, jeżeli twoja zdolność krytycznego i niezależnego myślenia podpowie ci, że  to co starają ci się wcisnąć jako prawdę jest fałszem? Czy ślepo podążysz za autorytetami i udasz, że wszystko jest ok i będziesz dla świętego spokoju żył w zakłamaniu?

Jest jeszcze jeden aspekt trwałości takiego kłamstwa – w odróżnienia od zwykłego, mega kłamstwo samo się broni przez swoją wielkość, absurdalność, nierealność. Dowód? Proszę otworzyć link z kłamstwa nr 4. na liście. W TV mamy obraz całego budynku WTC7 i dziennikarka stojąca na jego tle mówi, że właśnie ten budynek się zawalił, co faktycznie się stało, ale 26 minut później. Czy pojawiły się jakieś reakcje mediów, ludzi, że to są jaja? Nie. Bzdura była tak wielka, że nikt normalny na gorąco nie zareagował. Potem również nie „no bo straszna tragedia” i po co tam jakieś szczegóły rozdrapywać. Tak to działa.

Zacznijmy naszą księżycową historię od wyzwania jakie rzucił Kennedy w 1961 narodowi amerykańskiemu – przed upływem dekady wyślemy człowieka na Księżyc i bezpiecznie sprowadzimy go na Ziemię.

Osadźmy tę akcję w realiach lat 60.
Wówczas cały bardziej wyrafinowany zestaw elektroniki domowej składał się rozmytego czarno-białego telewizora z brzęczącym pokrętłem zmiany kilku kanałów, śmieszną anteną typu królicze uszy i brakiem pilota. Tak przełomowe rozwiązanie jak kalkulator kieszonkowy miał do konsumentów trafić dopiero za 5 lat. Oczywiście nowinki techniczne do technologii lotniczej czy kosmicznej wchodziły trochę wcześniej ale spokojnie można powiedzieć, że z dzisiejszego punktu widzenia, naukowcy NASA pracujący nad programem Apollo działali w wiekach mrocznych i siermiężnych.

Po tej śmiałej deklaracji JFK nikt nie miał pojęcia jak ją zrealizować. Nawet ojciec amerykańskich programów kosmicznych Wernher von Braun w swojej książce „Conquest of the Moon” napisał:
„Powszechnie uważa się, że człowiek poleci bezpośrednio z Ziemi na Księżyc, ale aby to zrobić, potrzebny byłby pojazd o tak gigantycznych rozmiarach, że okazałoby się to ekonomicznie niewykonalne. Musiałby rozwinąć wystarczającą prędkość, aby przebić się przez atmosferę i przezwyciężyć grawitację Ziemi, a po przebyciu całej drogi na Księżyc musi mieć wystarczającą ilość paliwa, aby bezpiecznie wylądować i odbyć podróż powrotną na Ziemię. Ponadto, aby dać ekspedycji margines bezpieczeństwa, nie użylibyśmy jednego statku, ale minimum trzech … każdy statek rakietowy byłby wyższy niż nowojorski Empire State Building  i ważył około dziesięć razy więcej niż  statek Queen Mary, czyli około 800 000 ton”.

Wśród różnych niedorzecznych pomysłów, jak wysłać ludzi na Księżyc przed Rosjanami, pojawił się  „nieznany inżynier” John Houbolt, który promował następujący plan:
– statek matka przenosi na orbitę księżycową lądownik, który oddziela się i osiada na Księżycu, następnie lądownik  powraca na orbitę, dokuje do modułu załogowego krążącego na orbicie księżycowej i po odpaleniu silnika pojazd rusza w drogę  powrotną na Ziemię.

Pomysł wydawał się tak samo niedorzeczny jak pozostałe tym razem z uwagi na konieczność dokowania na orbicie Księżyca, kiedy speców z NASA ogarniał strach przed zrobieniem tego na niskiej orbicie ziemskiej. Na czele z von Braunem wszyscy odrzucili pomysł. Był rok 1961.
W czerwcu 1962 zwołano spotkanie na którym von Braun pozytywnie zaopiniował pomysł z lądownikiem czym wzbudził zaskoczenie całego zespołu. Co się stało, że zmienił zdanie o 180 stopni? Pewnie ktoś mu podsunął notatkę, że tu nie chodzi o plan jakiegoś realnego lotu tylko o plan, który dałoby by się sprzedać Amerykanom i światu.

Jak przedstawiały się podstawowe aspekty fizyczne podróży.

Odległość do Księżyca w linii prostej od powierzchni do powierzchni wynosi średnio 380 000 km. Całkowity dystans jaki przebywa pojazd uwzględniając orbity wokół Ziemi i Księżyca wahał się w zależności od misji od ok. 1 mln km do 2,3 mln km.

Podróż tam odbywała się etapami, pierwszy to osiągnięcie niskiej orbity Ziemi (LEO) co wymagało zużycia  ok. 2600 ton paliwa by uzyskać co najmniej I prędkość kosmiczną czyli 7,9 km/s. Zabierało to ok. 12 minut i wymagało zużycie całego paliwa z dwóch i część z trzeciego stopnia rakiety Saturn V. Całkowita masa paliwa to ponad 2700 ton w tym III stopień 107 ton.
Kolejnym etapem jest odpalenie silnika III stopnia i skierowanie pojazdu w kierunku celu. Po wejściu na orbitę Księżyca zaczyna się najbardziej odlotowa część wyprawy – posadzenie nieprzetestowanego lądownika na srebrnym globie przy pomocy komputera klasy Atari, czy ZX Spektrum, i dzielnego astronauty.

Podróż z powrotem napotyka na jeszcze większe problemy niż podróż tam.  Po pierwsze trzeba wystartować z powierzchni i zadokować do modułu krążącego na orbicie Księżyca (!!!). Następnie spalając resztkę paliwa pokonać grawitacją Księżyca i zacząć swobodne spadanie na Ziemię. I tu zaczyna się prawdziwe „wyzwanie”. Powrót z niskiej orbity (LEO 200-300 km) wymaga użycia silników hamujących aby  z prędkości 7,9 km/s wejść bezpiecznie w atmosferę i potem wytracić energię przez opór aerodynamiczny, a tu mamy do wytracenia 11,2 km/s bez hamowania. Jak wiadomo ze szkoły energia kinetyczna obiektu rośnie z kwadratem prędkości.
Powrót z Księżyca bez paliwa na hamowanie skończyłby się spaleniem statku lub odbiciem od atmosfery i lotem w siną dal. A paliwa nie było.

Na koniec tej części kilka pytań:

1. Jak wówczas się udało to czemu potem nie podjęto kolejnych prób? Powinno być przecież łatwiej, bo szlak przetarty i technologia lepsza (pierwszy lepszy smartwatch obsłużyłby taki lot).
2. Czy żywe zainteresowanie człowieka eksploracją kosmosu osłabło na 50 lat?
3. Czy tych kilka wycieczek zaspokoiło całą ciekawość środowiska naukowego co do Księżyca?
4. A inne kraje nie chciały spróbować eksploracji Księżyca?
5. NASA w raporcie z 2005 sygnalizuje, że najwcześniej za 15 lat może ponowią loty na Księżyc. Jest kilka problemów do rozwiązania, np. kwestia promieniowania i skafandrów. To w latach 60 startując prawie od zera poradzono sobie z problemami w 8 lat a teraz potrzeba jakiś 15 by opanować problem skafandrów i promieniowania?
5. Może teraz to za drogie? Ale przecież w latach 60. USA toczyło zimną wojnę oraz gorącą w Południowo-Wschodniej Azji a mimo to zdołali sfinansować 7. misji na Księżyc z użyciem jednorazowego sprzętu.

Na tym skończę pierwszą część epopei kosmicznej. W drugiej będzie więcej szczegółów technicznych pokazujących niedorzeczność eskapady i kilka zdań o archiwach z wiekopomnych lotów a tak naprawdę o ich braku.

RFK Jr. miażdży krytyków podczas przesłuchania w Senacie

RFK Jr. miażdży krytyków podczas przesłuchania w Senacie

Dla mieszkańców UE to przesłuchanie w Senacie USA jest równie ważne, oni też zostali nafaszerowani “szczepionkami covidowymi” tych samych firm, które kupiły US Senat.

=============================================

DR IGNACY NOWOPOLSKI SEP 5

==============================================

“Przed wprowadzeniem szczepionki ryzyko śmierci dziecka z powodu wirusowego zapalenia wątroby typu B wynosiło 1 na 7 milionów”.

==========================================

RFK Jr. właśnie wszedł do Kongresu i za jednym zamachem pokonał swoich największych krytyków.

To była mistrzowska klasa.

Elizabeth Warren wybuchła z powodu Kennedy’ego, który “zabrał” szczepionki COVID – tylko po to, by ujawnić jej 855 000 dolarów łapówki od firm farmaceutycznych.

Wtedy Bernie Sanders popełnił fatalny błąd:

Wypalił, że prawie KAŻDY POLITYK bierze dolary z branży farmaceutycznej – jakby to w jakiś sposób usprawiedliwiało Warren, ją samą i jej kolegów.

To jeden z tych momentów, które sprawiają, że zastanawiasz się… Czy on naprawdę to właśnie powiedział?

Przez ostatni tydzień Demokraci wywierali coraz większą presję, aby skłonić RFK Jr. do rezygnacji. Mieli nadzieję, że to przesłuchanie będzie ich szansą, aby tak się stało – ale sprawy nie poszły zgodnie z planem.

Od samego początku Kennedy ogłosił, że CDC będzie sprzątać dom – usuwając urzędników służby zdrowia odpowiedzialnych za katastrofalne niepowodzenia COVID.

“Ludzie z CDC… którzy zakładają maski naszym dzieciom, którzy zamknęli nasze szkoły, to ludzie, którzy BĘDĄ WYJEŻDŻAĆ”.

Chwilę później Kennedy wyjaśnił dokładnie, dlaczego sprząta dom. Wzruszył się i rzucił wstrząsającą statystyką, która sprawiła, że w sali zapadła cisza.

“Dziś rano otrzymałem najnowsze dane z CDC, że 76,4% Amerykanów cierpi obecnie na chorobę przewlekłą. To jest oszałamiające. Kiedy mój wujek był prezydentem, było to 11%. W 1950 r. było to 3%… Dlatego musimy zwalniać ludzi z CDC. Nie wykonywali swojej pracy. To było ICH ZADANIE, aby utrzymać nas w zdrowiu. Muszę zwolnić niektórych z tych ludzi, aby upewnić się, że to się nie powtórzy”.

Kennedy szybko spotkał się z oporem ze strony senatora Michaela Bennetta (D-Colorado).

Bennet nie zgadzał się z tym, że Kennedy mianował dr Roberta Malone’a do komitetu ACIP, ciała ekspertów, które doradza CDC w sprawie stosowania szczepionek i polityki w tym zakresie.

Bennett zapytał: “Czy zdajesz sobie sprawę, że dr Robert Malone twierdził, że powszechnie stosowana szczepionka mRNA “powoduje formę AIDS i może uszkodzić mózgi dzieci, cytuję, ich serce, ich układ odpornościowy i ich zdolność do posiadania dzieci w przyszłości?”

Kennedy udzielił mu odpowiedzi, której nie chciał usłyszeć.

“Dr Malone jest jednym z wynalazców szczepionki mRNA. Wie więc o wiele więcej na ten temat niż ja.

To sprawiło, że Bennet zamarł, nie mając żadnej odpowiedzi poza oświadczeniem: “To stwierdzenie nie jest prawdziwe!!

Bennet naciskał dalej, nie pozostawiając Kennedy’emu innego wyboru, jak tylko posadzić go na gorącym krześle i obnażyć jego hipokryzję.

KENNEDY: “Nigdy nie byłeś tam i nie narzekałeś, kiedy firmy farmaceutyczne były… testowanie swoich produktów bez testów bezpieczeństwa”.

BENNETT: “Możesz to scharakteryzować w dowolny sposób. Przytoczyłem je dzisiaj. To, co powiedziałem, było trafne. To, co powiedziałeś, było kłamstwem”.

KENNEDY: “Czy chce pan powiedzieć, senatorze, że szczepionka mRNA nigdy nie była związana z zapaleniem mięśnia sercowego lub osierdzia u nastolatków?”

BENNETT: “Próbuję po prostu powiedzieć, że ludzie, których umieściłeś na tym panelu po zwolnieniu…”

(Kennedy przerywa)

KENNEDY: “Unikasz odpowiedzi na to pytanie.”

BENNETT: “To ja zadaję pytania.”

KENNEDY: “No cóż, zadałem ci pytanie.”

BENNETT (podnosi głos): “Zadaję pytania panu Kennedy’emu w imieniu rodziców, szkół i nauczycieli w całych Stanach Zjednoczonych Ameryki, którzy zasługują na o wiele więcej niż pańskie przywództwo”.

KENNEDY: “Zasługują na prawdę i to jest to, co zamierzamy im dać po raz pierwszy w historii tej agencji”.

W trakcie przesłuchania senator Ron Johnson (Republikanin z Wisconsin) udzielił Kennedy’emu głosu w Senacie, aby ujawnił korporacyjne przejęcie amerykańskich agencji zdrowia.

Kennedy nie marnował czasu, oskarżając CDC o celowe kłamstwa na temat wskaźników autyzmu u dzieci związanych ze szczepionkami MMR.

JOHNSON: “Czy chcesz po prostu opowiedzieć o tym, czego byłeś świadkiem, jeśli chodzi o zawładnięcie agencji, którymi teraz zarządzasz? Korupcja nauki – federalne agencje zdrowia przejmowane przez przemysł farmaceutyczny, przez Big Pharmę, przez Big Food.

KENNEDY: “Opowiem ci tylko jeden przykład. Mógłbym tu siedzieć i wymieniać tysiące, ale w 2002 roku CDC przeprowadziło wewnętrzne badanie dzieci z hrabstwa Fulton w stanie Georgia i przyjrzało się dzieciom, które otrzymały szczepionkę MMR na czas i porównało je z dziećmi, które otrzymały szczepionkę później.

“Innymi słowy, dzieci, które dostały je przed 36 miesiącem życia i dzieci, które dostały je później”.

“Dane z tego badania wykazały, że czarni chłopcy, którzy otrzymali szczepionkę na czas, mieli o 260% większe szanse na diagnozę autyzmu niż dzieci, które czekały”.

“Główny naukowiec zajmujący się tą sprawą, dr William Thompson, starszy naukowiec zajmujący się bezpieczeństwem szczepionek w CDC, otrzymał rozkaz wejścia do pokoju z czterema innymi współautorami przez swojego szefa, Franka Destefano, który jest szefem oddziału bezpieczeństwa szczepień… i nakazano mu zniszczyć te dane”.

“A potem to opublikowali… bez tego faktu”.

— A więc znasz tę historię. Znam tę historię. Znacie setki takich historii. To się zdarza cały czas”.

“Jesteśmy okłamywani przez te agencje i zamierzamy to teraz zmienić!”

Senator Johnson również wykorzystał swój czas, aby podzielić się ważnymi wiadomościami.

Ujawnił, że wysokiej jakości badanie Vax vs. Unvax zostanie w końcu upublicznione we wtorek, 9 września.

Badanie zostało przeprowadzone w 2020 roku (Ron Johnson pomylił się i powiedział w 2000 roku), ale jego wyniki były utrzymywane w tajemnicy przez ostatnie pięć lat.

A co sugerowały dane?

“… Zaszczepiona populacja jest znacznie bardziej podatna na choroby przewlekłe niż ludzie, którzy nie mają kontaktu ze szczepionkami”.

Adwokat Aaron Siri przedstawi pełne ustalenia we wtorek.

Kolejna poważna rozgrywka RFK Jr. nastąpiła, gdy senator Elizabeth Warren (D-Massachusetts) wybuchła w związku z jego obietnicą, że nie “zabierze” szczepionek.

Kennedy odpowiedział, że nie zabiera szczepionek – ale też nie będzie promował produktów farmaceutycznych bez danych klinicznych na ich poparcie.

Warren nie przestawała naciskać, a Kennedy ujawnił jej 855 000 dolarów łapówek od przemysłu farmaceutycznego.

Obserwowanie wymiany zdań Kennedy’ego z Warren skłoniło senatora Berniego Sandersa (D-Vermont) do popełnienia fatalnego błędu:

Wypalił, że prawie KAŻDY POLITYK bierze dolary z branży farmaceutycznej – jakby to w jakiś sposób usprawiedliwiało Warrena, jej samej i jej kolegów.

Ale to tylko sprawiło, że wyglądał na kompletnego głupca.

SANDERS: “Dla przypomnienia, każdy republikanin… otrzymał pieniądze z PAC od przemysłu farmaceutycznego. Czy oni wszyscy są również skorumpowani?”

KENNEDY: “I mówię ci, że Amerykańskie Towarzystwo Kardiologiczne zostało przejęte przez przemysł spożywczy.”

SANDERS: “Każdy republikanin dostał pieniądze od korporacji PAC od przemysłu farmaceutycznego, Demokraci również. Wszyscy są skorumpowani, tylko nie ty? Czy to jest to, na co patrzymy? Nie sądzę.

To jedna z tych wymian, które sprawiają, że drapiesz się po głowie. Kennedy był zdezorientowany tym, co Sanders próbował tutaj osiągnąć.

Kennedy otrzymał wsparcie od senatora Rogera Marshalla (Republikanin z Kansas) – licencjonowanego ginekologa-położnika – kiedy uciszył salę, ujawniając szokującą liczbę zastrzyków, które dzieci powinny przyjąć w wieku 18 lat.

“Pierwszego dnia dostają pierwszą szczepionkę, szczepionkę przeciwko zapaleniu wątroby. Zanim skończą 18 miesięcy, mają za sobą 18 szczepień. Zanim będą mogli zagłosować, mają 76 szczepionek.

Dr Marshall wyjaśnił, że nie widzi sensu w szczepieniu każdego noworodka w pierwszym dniu życia na wirusowe zapalenie wątroby typu B, gdy matka ma negatywny wynik testu – nie pozostawiając żadnego prawdopodobnego ryzyka dla dziecka, ponieważ głównymi drogami przenoszenia są dożylne zażywanie narkotyków i aktywność seksualna.

To otworzyło Kennedy’emu okazję do jeszcze większego podkreślenia tej kwestii, ujawniając, że “przed wprowadzeniem szczepionki ryzyko śmierci dziecka z powodu wirusowego zapalenia wątroby typu B wynosiło 1 na 7 milionów”.

“Oznacza to, że musisz podać 7 milionów szczepionek przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B, aby zapobiec JEDNEMU zgonowi” – wyjaśnił Kennedy.

Ta rzeczywistość sprawia, że wielu zastanawia się, dlaczego ta konkretna szczepionka jest obowiązkowa w 46 stanach, aby dzieci uczęszczały do szkół publicznych.

Po trzech godzinach nieustannych ataków partyzanckich, senator Mike Crapo (Republikanin z Idaho) wygłosił ostre spostrzeżenie, które podsumowało całe przesłuchanie w zaledwie dwóch zdaniach:

“Powiedziałem na początku tego przesłuchania, że będą miały miejsce jakieś partyzanckie walki. To jest coś, co jest BARDZO OCZYWISTE dla każdego, kto zwrócił uwagę na to, co wydarzyło się w ciągu ostatnich trzech godzin.

————————————————————

Przesłuchanie zostało odroczone, a Kennedy odszedł z uśmiechem.

Demokraci rzucili w niego wszystko, co mieli, a i tak wyszli z pustymi rękami.

Jeśli chcą, aby RFK Jr. odszedł, będą musieli poczekać na kolejną polityczną okazję – ponieważ dziś strajkowali.

Friday Funnies: Gaseous Senators and cows that fly

Friday Funnies: Gaseous Senators

and cows that fly

ROBERT W MALONE MD, MS SEP 5







[circa 1660..md]




















When I see all these senators trying to lecture and “gotcha” Bobby Kennedy today all I can think is: You all support off-label, untested, and irreversible hormonal “therapies” for children, mutilating our kids and enriching big pharma. You’re full of shit and everyone knows it.

-VP JD Vance


Rewolucja zdrowotna na Florydzie – koniec WSZYSTKICH obowiązkowych szczepień

Rewolucja zdrowotna na Florydzie – koniec obowiązkowych szczepień wywołuje medyczną burzę

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/rewolucja-zdrowotna-na-florydzie-koniec-obowiazkowych-szczepien-wywoluje-medyczna-burze


Floryda staje się pierwszym stanem w historii USA, który planuje znieść wszystkie obowiązkowe szczepienia, również te wymagane od dzieci uczęszczających do szkół. Ta bezprecedensowa decyzja, ogłoszona w środę przez stanowego chirurga generalnego Josepha Ladapo, wpisuje się w szerszy trend polityki zdrowotnej nowej administracji prezydenta Donalda 

Dotychczas na Florydzie, podobnie jak w każdym innym stanie USA, obowiązywały szczepienia przeciwko polio, błonicy, odrze, śwince, różyczce, tężcowi, krztuścowi i ospie wietrznej. Dzieci musiały być zaszczepione, aby mogły uczęszczać do publicznych placówek edukacyjnych. Ten system, funkcjonujący od początku lat 80. XX wieku, był uznawany za fundament polityki zdrowotnej, przyczyniający się do kontrolowania rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych.

„Każdy z tych nakazów jest zły i ociekający pogardą i niewolnictwem” – stwierdził Ladapo podczas konferencji prasowej, porównując obowiązkowe szczepienia do formy zniewolenia. Gubernator Ron DeSantis zapowiedział utworzenie stanowej komisji „Make America Healthy Again”, która ma przygotować kompleksowy pakiet legislacyjny dotyczący „wolności medycznej”, wzorowany na inicjatywie federalnej sekretarza zdrowia Roberta F. Kennedy’ego Jr.

Wszystko to nabiera dodatkowego znaczenia w kontekście działań administracji Trumpa na szczeblu federalnym. Sekretarz Zdrowia Robert F. Kennedy Jr., znany ze swojego sceptycznego podejścia do szczepionek, prowadzi rewolucyjne zmiany w amerykańskiej polityce zdrowotnej. W sierpniu 2025 roku odwołał finansowanie w wysokości 500 milionów dolarów przeznaczone na badania nad szczepionkami mRNA, określając je jako technologię, która „stwarza więcej ryzyka niż korzyści”.

Ponadto, według doniesień medialnych, administracja Trumpa rozważa całkowite wycofanie szczepionek przeciw COVID-19 z amerykańskiego rynku „w ciągu kilku miesięcy”. RFK Jr., który określił szczepionkę COVID-19 jako „najniebezpieczniejszą szczepionkę w historii”, wprowadził już znaczące ograniczenia w dostępie do tych preparatów. Obecnie pacjenci muszą najpierw skonsultować się z lekarzem, zamiast bezpośrednio zamawiać szczepionkę w aptece.

Kontrowersje wokół szczepionek COVID-19 nabierają nowego wymiaru po badaniach wskazujących na związek między szczepionkami mRNA a przypadkami zapalenia mięśnia sercowego (myocarditis), szczególnie u młodych mężczyzn. W 2024 roku FDA zaktualizowała ostrzeżenia dotyczące tych szczepionek, uwzględniając nowe dane o bezpieczeństwie.

Pomysł spotkał się z ostrą krytyką “środowisk medycznych”. Amerykańska Akademia Pediatrii wyraziła głębokie zaniepokojenie, ostrzegając, że zniesienie obowiązku szczepień narazi dzieci na większe ryzyko zachorowania. Eksperci przypominają o historycznych sukcesach szczepionek – przed wprowadzeniem szczepionki przeciwko polio w USA notowano prawie 60 000 przypadków rocznie, w tym 14 000 przypadków polio paraliżującego.

Decyzja Florydy pojawia się w czasie, gdy wskaźniki szczepień wśród dzieci w USA spadają. W roku szkolnym 2024-2025 odsetek zwolnień ze szczepień wśród przedszkolaków wzrósł do 3,6% w skali kraju, a na Florydzie wskaźnik ten jest jeszcze wyższy i wynosi około 5%.

Sprzeciw wobec obowiązkowych szczepień stał się istotnym elementem politycznej tożsamości republikanów za prezydentury Trumpa. Ruch ten, wzmocniony przez kontrowersje wokół szczepionek COVID-19 i przymusów szczepionkowych podczas pandemii, zyskuje teraz instytucjonalne poparcie zarówno na poziomie federalnym, jak i stanowym.

Źródła:

https://www.washingtonpost.com/health/2025/09/03/florida-vaccine-mandat…
https://www.cnn.com/2025/09/03/health/florida-vaccine-mandates
https://www.nbcnews.com/health/health-news/florida-surgeon-general-says…
https://www.foxnews.com/health/school-vaccine-mandates-may-go-away-sout…
https://www.cbsnews.com/miami/news/ron-desantis-florida-eliminate-child…

Jesteśmy częścią unijnego fałszu i bezprawia, tym bardziej czujemy się zobowiązani…

Jesteśmy częścią unijnego fałszu i bezprawia,

tym bardziej czujemy się zobowiązani

Autor: CzarnaLimuzyna , 5 września 2025

Jesteśmy też elementem całości konstruktu jakim jest Unia Europejska i obowiązuje nas również prawo unijne, obowiązują nas wyroki europejskich trybunałów w tym Trybunału Sprawiedliwości i ten trybunał już w roku 2023 powiedział, że ta Izba nie jest sądem niezawisłym.

Powyższe zdanie wypowiedział sympatyk Eurokołchozu w rozmowie z dziennikarką, autorką programu o nośnym tytule „Bez Trybu”. Początkowo program miał nosić nazwę „Bez Sensu” lub „Bez Rozumu” ale taki tytuł szokował dosłownością i ostatecznie zostało  „Bez Trybu”.

Cytowane zdanie było jednak wypowiedziane w innym programie, bo pod szyldem „Pytanie dnia”. Taki tytuł również prowokuje do korekty, po dokonaniu której, brzmi: „Kłamstwo dnia”.

Trudno wybrać z całego dziennego bełkotu mainstreamu tylko jedno kłamstwo. Postanowiłem zacytować coś sprzed ok. 2 tygodni – w wolnym tłumaczeniu czyli w formie odwrotnej parafrazy.

Jeżeli Waldemar Żurek nie da rady zepsuć wymiaru sprawiedliwości do poziomu bezpiecznego dla „nienawidzących razem”, to nikt już nie da rady.

Waldemar Żurek to sędzia – minister, który wyłonił się z oparów. Chodzi o opary „demokracji walczącej”. Tej samej, która trzyma ostatnio ludzi pozamykanych w aresztach po kilka miesięcy.

Czas obalenia drugiej komuny już nadszedł. Jednak tym razem trzeba będzie ją obalić na poważnie, nie tak jak w 1989 roku.

Głupota, zdrada i męczeństwo. Michalkiewicz.

Głupota, zdrada i męczeństwo

Stanisław Michalkiewicz „Prawy.pl” (prawy.pl)    5 września 2025

http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=5888

Wobec zaostrzającej się między dwoma politycznymi gangami okupującymi nasz nieszczęśliwy kraj, walki klasowej, coraz mniej jest punktów, w których między nimi panuje zgoda. Ot na przykład Książę-Małżonek wysłał prezydentowi Karolowi Nawrockiemu instrukcję, co powinien mówić, a czego nie powinien mówić w rozmowie z amerykańskim prezydentem Donaldem Trumpem. Ze strony Księcia-Małżonka był to chyba podstęp, którego celem było wzbudzenie u prezydenta Trumpa przekonania, że ten cały polski prezydent, to jakiś głupek – chociaż z drugiej strony nie można zapominać, że Książę-Małżonek ujawnił, iż wspomniana instrukcja była solenną uchwałą Rady Ministrów. Skoro tak, to nie można wykluczyć, że podejmując taką uchwałę, vaginet obywatela Tuska Donalda naprawdę życzył sobie, by prezydent Nawrocki podczas wizyty w Białym Domu tak właśnie się zachował.

Utwierdza mnie to w przekonaniu, że obecna ekipa u steru naszego nieszczęśliwego kraju jest najgłupsza od czasów Bolesława Chrobrego.

Z tego właśnie powodu do takiej ekipy znakomicie pasuje Książę-Małżonek. Nawet nie chodzi mi o to, że nie wystarcza mu puszczanie złotych myśli w fotel, tylko – że ulega swoistemu natręctwu, by dzielić się nimi z publicznością. Najgorsze bowiem jest to, że Książę-Małżonek wygaduje i wypisuje głupstwa – a to może szkodzić reputacji Polski na arenie międzynarodowej. Na przykład całkiem niedawno Książę-Małżonek własnymi słowami powtórzył tezę lansowaną wśród mikrocefali przez ukraiński Sztab Generalny – że Ukraina broni nie tylko siebie, ale również Polski i Europy, a nawet świata przed zimnym ruskim czekistą Putinem.

To, że takie opinie powtarzają płatni funkcjonariusze Propaganda Abteilung z niezależnych mediów głównego nurtu, to jasne – chociaż i oni nie grzeszą rozumem. Oto na przykład jednym tchem próbują przekonywać publiczność, że jak tylko Putin upora się z Ukrainą, to natychmiast żelaznym wojskiem runie na Europę, poczynając od naszego nieszczęśliwego kraju – a zarazem przekonują, że Rosja stoi nad przepaścią, że jej armia goni resztkami, a państwo – tylko patrzeć, jak się rozpadnie. Taki na przykład „Onet” potrafi zamieścić tego typu publikacje obok siebie tego samego dnia – pewnie w przekonaniu, że czytający to mikrocefale łykną jedno i drugie. To akurat może być prawda – bo trudno wymagać od mikrocefali, wychowanych na „Gazecie Wyborczej” jakiegoś minimum krytycyzmu – ale ministrowie spraw zagranicznych obcych państw – to chyba co innego? Skoro słyszą, jak Książę-Małżonek bredzi, iż Polska ma wobec Ukrainy dług wdzięczności, to jest rzeczą oczywistą, że muszą dojść do wniosku, że mają do czynienia z jakimś nadętym głupkiem, a jeśli w dodatku dotrą do nich pogłoski, jakoby Książę-Małżonek był szykowany na następcę obywatela Tuska Donalda – to już wiedzą, co mają myśleć o naszym nieszczęśliwym kraju. Ludowe przysłowie głosi, że lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć i tym właśnie tłumaczę sobie objawy lekceważenia i izolowania Polski na arenie międzynarodowej.

Wróćmy jednak do coraz rzadszych punktów, w których między okupującymi nasz nieszczęśliwy kraj politycznymi gangami panuje zgoda. Oto w dniach ostatnich przekonaliśmy się o ich istnieniu, a to dzięki męczeństwu, jakiego od dwóch nietrzeźwych osobników doznał w Siedlcach pan Adam Niedzielski, ongiś minister zdrowia w rządzie Mateusza Morawieckiego czasu epidemii zbrodniczego koronawirusa. Kiedy pan Niedzielski wychodził w towarzystwie z restauracji, nietrzeźwi osobnicy, po upewnieniu się, że to on, zaczęli go bić, a nawet kopać, przy akompaniamencie okrzyków: „śmierć zdrajcom ojczyzny!” Na szczęście restauracyjne towarzystwo odciągnęło napastników, których zresztą błyskawicznie rozpoznała tamtejsza policja, toteż podobno sami zgłosili się na komisariat i od razu przyznali do wszystkiego, co tam było trzeba.

Na ten incydent natychmiast zareagował obywatel Tusk Donald, oświadczając, że sprawcy pobicia Adama Niedzielskiego zostaną wkrótce złapani i pójdą siedzieć. „Zero litości!” – zakończył poleceniem dla niezawisłych sądów. Od razu widać, ile racji jest w znanym przysłowiu, że „bliższa koszula ciała”. Wprawdzie Wielce Czcigodny Grzegorz Napierniczak twierdzi, że pan Niedzielski powinien mieć pretensję do prezesa PiS, który jątrzy i dzieli Polaków – ale nasz męczennik wie swoje. Oto bowiem minister spraw wewnętrznych w vaginecie obywatela Tuska Donalda, obywatel Kierwiński, „z powodów politycznych” odebrał mu policyjną, czy też bezpieczniacką ochronę i dlatego doszło do męczeństwa. Prokuratura twierdzi, że przyczyną zadania męczeństwa panu Niedzielskiemu była „polityczna przynależność” pobitego – ale to niekoniecznie musi być prawda, a to ze względu na okrzyki sugerujące, iż pan Adam Niedzielski jest „zdrajcą ojczyzny”.

Zdrada ojczyzny wcale nie musi być związana z konkretną przynależnością polityczną. Jak bowiem wiadomo, członkowie obydwu gangów okupujących nasz nieszczęśliwy kraj, od dawna oskarżają się nawzajem o agenturalność, czyli zdradę. Któż nie pamięta publicznej deklaracji Naczelnika Państwa Jarosława Kaczyńskiego, skierowanej pod adresem obywatela Tuska Donalda: „wiem jedno – jest pan niemieckim agentem!” – albo raportu powołanej przez obywatela Tuska Donalda komisji do badania ruskich i białoruskich wpływów na politykę naszego bantustanu, w następstwie którego oskarżony o „zdradę dyplomatyczną” został złowrogi Antoni Macierewicz? Jednak niezależnie od tego, na mieście zaczęły krążyć fałszywe pogłoski, że obywatel Tusk Donald rozwiązał tę całą komisję pod przewodnictwem pana generała Jarosława Stróżyka, ponieważ złapał się za własną rękę. Jak tak było, tak tam było, zawsze jakoś było, bo wiadomo, że jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było.

Myślę wszelako, że męczeństwo pana Adama Niedzielskiego, to zbyt kusząca gratka, żeby skończyło się na skazaniu na surowe kary tylko dwóch sprawców. Jestem przekonany, że obywatel Żurek Waldemar zleci obywatelce Wrzosek zbadanie dodatkowych wątków – kto nietrzeźwiaków inspirował, ewentualnie – kto zlecił im pobicie byłego ministra zdrowia. Myślę, że przy odpowiednim podejściu pani Ewy Wrzosek, obydwaj delikwenci przyznają się do wszystkich wątków odpryskowych, jakie tylko będą wydawały się pożyteczne z punktu widzenia interesów vaginetu obywatela Tuska Donalda – no i oczywiście – praworządności socjalistycznej.

Oczyma duszy widzę dwa kierunki w jakich może podążać energiczne śledztwo. Pierwszy – to Rodacy-Kamraci, którym już postawiono 154 poważne zarzuty, więc jeszcze jeden więcej nie zrobi im specjalnej różnicy, a drugi – to Wielce Czcigodny Grzegorz Braun, który zapowiedział panu ministrowi Niedzielskiemu:„będziesz wisiał” – pod pretekstem przewinień jakich miałby się on dopuścić w związku z epidemią zbrodniczego koronawirusa, którą z dnia na dzień zakończył w roku 2022 zimy ruski czekista Putin.

Stanisław Michalkiewicz

“Szlachetny pedofil” jednak nie taki szlachetny. Czy istnieje niegroźna wersja pedofilii?

“Szlachetny pedofil” jednak nie taki szlachetny.

04.09.2025

Czy istnieje niegroźna wersja pedofilii? Obecnie na to pytanie muszą sobie odpowiedzieć Norwegowie. W ich kraju doszło bowiem do aresztowania aktywisty pro-pedofilskiego, który utrzymywał, że żadnych dzieci nie krzywdzi. Prawda okazała się, niestety, zupełnie inna.

Smutna dziewczynka. Ilustracja poglądowa

W Norwegii doszło do szokującego wydarzenia: mężczyzna, znany w internecie jako „Charlie”, został aresztowany pod zarzutem gwałtu na dwójce dzieci poniżej 14. roku życia. Aresztowany, którego tożsamość nie została ujawniona w norweskich mediach, był przewodniczącym grupy Virtuous Pedophiles (VirPed; Szlachetni Pedofile), która twierdzi, że wspiera “niekrzywdzących pedofilów” w unikaniu realizowania swoich chorych skłonności.

„Szlachetni” pedofile

Do aresztowania doszło 9 lipca w Rogaland (jeden z południowych regionów kraju), gdzie podejrzany pracował jako nauczyciel w szkole podstawowej. Według lokalnych mediów, mężczyzna został zatrzymany i umieszczony w areszcie na cztery tygodnie, z czego pierwsze dwa spędził w izolacji z zakazem kontaktów. „Charlie” nie przyznał się do gwałtów na nieletnich, ale policja znalazła u niego materiały przedstawiające seksualne wykorzystywanie dzieci. Niektóre szczegóły zatrzymania pedofila nie są znane, to jednak prawdopodobnie rozprowadzanie tych nagrań zwróciło uwagę służb na przestępcę.

Co więcej, według innego aktywisty VirPed, znanego jako „Markus”, podejrzany miał przyznać się przed policją do molestowania dziecka kilka lat wcześniej. Jakim więc cudem mężczyzna pracował nadal jako nauczyciel w podstawówce?

Aktywizm pro-pedofilski

Virtuous Pedophiles to organizacja założona w 2012 roku. Grupa promuje się jako sieć wsparcia dla „niekrzywdzących pedofilów” dążąca jednocześnie do destygmatyzacji pedofilii. Na swojej stronie internetowej VirPed przekonuje, że osoby ze skłonnościami pedofilskimi mogą prowadzić normalne życie, nie działając na szkodę dzieci. Jednak aresztowanie „Charliego” rzuca cień na działalność grupy, stawiając pod znakiem zapytania jej skuteczność i intencje. Czy różnica między pedofilem niekrzywdzącym i krzywdzącym to tylko czas?

B4U

Sprawa „Charliego” nie jest, niestety, odosobniona, a VirPed to nie jedyna organizacja tego typu – oprócz niej od wielu lat istnieją również takie grupy, jak B4U-Act, również budzące kontrowersje.

Oficjalnie B4U tłumaczy swoją nazwę jako skrót od „Before You Act” (ang. „Zanim to zrobisz”), co ma nawiązywać do ich deklarowanego celu, czyli wspierania pedofilów w powstrzymywaniu się od krzywdzenia dzieci poprzez szukanie pomocy psychologicznej. Organizacja podkreśla, że w jej działaniach chodzi o prewencję i etyczne podejście do zaburzeń seksualnych, a nie promowanie jakichkolwiek relacji z nieletnimi.

Nazwa w oczywisty sposób budzi jednak skojarzenia ze słowami “boy” (chłopiec) i „dla ciebie” („for you”; cyfra 4, four, jest w angielskim homofonem słowa „dla”, a „you”, ciebie, można zapisać jako literkę „u”).

Dodatkowo jeden z założycieli B4U-Act to pro-pedofilski działacz znany w Internecie jako Kramer. Aktywista ten od dawna lobbuje za destygmatyzacją pedofilii i prowadzi stronę internetową seksualizującą osoby nieletnie. Jeżeli więc ktoś taki zakłada organizację, która ma niby zapobiegać krzywdzie najmłodszych, to czy można takiej osobie zaufać?

MAPs

Wydarzenia z Norwegii wpisują się też w szery kontekst normalizowania pedofilii w ostatnich latach. W bardziej lewicowych zakątkach internetu i mediów pojawia się bowiem coraz częściej założenie, że pedofilię powinno się destygmatyzować: jeżeli jakiś pedofil nie molestuje i nie gwałci dzieci, to powinien móc niby swobodnie mówić o swoich tendencjach. Podług tego założenia takie przyzwolenie na dyskusję o pedofilii ma zachęcać pedofilów do szukania pomocy zanim dojdzie do tragedii. Tabuizacja wszak pozostawia niektóre osoby, które żałują pociągu do dzieci, bez pomocy, a ostracyzm odstrasza od kontaktowania się z psychologami i psychiatrami.

Takie założenia mają jednak potencjalnie tragiczne konsekwencje: zmniejszają one bowiem odstęp między tym, co powinno być prawdopodobnie tabu, a normalizacją. Widać to bardzo dobrze na przykładzie popularności, jaką zdobył ostatnio akronim MAP, czyli „minor attracted person”. Osoba odczuwająca pociąg do nieletnich.

Termin ten pojawił się w 2007 roku na blogu związanym z badaniami nad pedofilią, i zyskał popularność dzięki wymienionej wyżej organizacji B4U-Act. Słowo MAP jest przedstawiane jako neutralne określenie, obejmujące różne formy pociągu do nieletnich, a jego zwolennicy twierdzą, że termin zmniejsza stygmatyzację, ułatwiając szukanie pomocy psychologicznej, zwłaszcza że osoby z takimi skłonnościami często zmagają się z depresją czy myślami samobójczymi. Badania wskazują, że 23% z „mapów” próbowało odebrać sobie życie.

Destygmatyzacja

Popularność terminu MAP wzrosła w 2018 roku, kiedy to w internecie pojawiła się kolorowa flaga pedofilów, która to flaga stylizowana była na podobieństwo flagi LGBT. Pojawienie się takiego symbolu sprawiło natomiast, iż zwolennicy destygmatyzacji pedofilii zaczęli się pod nim jednoczyć i naśladować inne ruchy społeczne, które również zbierały się pod wspólnymi banerami. Potem temat został nagłośniony przez anglojęzyczne media, które zaczęły w MAPach dostrzegać nową, uciśnioną grupę, a ich zaburzenie – jako kolejną orientacje, która jest dyskryminowana. Organizacje LGBT odcięły się od MAPów, ci jednak rozwinęli już wtedy swoją własną narrację: „skoro nikogo nie krzywdzimy, to możemy chociaż mówić o tym, że jesteśmy pedofilami, a poza tym proszę nas nazywać w ten mniej dyskryminujący sposób”. Tutaj między krzywdą dzieci a narracją jest już tylko jeden krok.

Możliwe więc, że nie wszystkie zjawiska powinny być destygmatyzowane, szczególnie pedofilia. Czasem nie ma też idealnego rozwiązania – albo stawiamy wyżej dobro dzieci, albo „niekrzywdzących pedofilii”. Ci natomiast, jak przekonano się w Norwegii, wcale tacy niegroźni nie są.

Dziesiątki tysięcy „azylantów” w brytyjskich hotelach. Murzyn właśnie zgwałcił 14-latkę

4 września 2025

Dziesiątki tysięcy „azylantów” w brytyjskich hotelach. Jeden właśnie zgwałcił 14-latkę

pch/dziesiatki-tysiecy-azylantow-w-brytyjskich-hotelach-jeden-wlasnie-zgwalcil-14-latke

(fot. PAP/EPA/ORESTIS PANAGIOTOU)

Sąd Rejonowy w  Chelmsford, we wschodniej Anglii, uznał Murzyna przebywającego w hotelu w Epping za winnego wszystkich pięciu zarzucanych mu czynów, w tym napaści seksualnej na 14-letnią dziewczynkę. Zdarzenie to wywołało falę protestów w całej Wielkiej Brytanii.

Brytyjski rząd kontynuuje niebezpieczną w swoich skutkach hucpę, umieszczając za pieniądze podatników potencjalnych bandytów przybywających nielegalnie do tego kraju w hotelach o dobrym standardzie.

Jeden z nich został skazany za gwałt na 14-latce. Podczas ogłaszania wyroku sędzia stwierdził, że nastolatka była konsekwentna w swoich zeznaniach, a kobieta, która zgłosiła napaść i wezwała na miejsce policję była wiarygodnym świadkiem.

Do molestowania dziewczynki doszło 7 i 8 lipca w Epping, gdzie mężczyzna, obywatel Etiopii, mieszkał w hotelu dla azylantów. 41-latek w swoim kraju był nauczycielem sportu. Podczas procesu zaprzeczył wszystkim postawionym mu zarzutom.

Sędzia odroczył ogłoszenie wyroku do 23 września. Stwierdził, że najbardziej prawdopodobnym wyrokiem będzie „natychmiastowe pozbawienie wolności”, dodając: „pytanie tylko na jak długo”.

Zdarzenie w Epping wywołało w połowie lipca falę demonstracji pod hotelami dla azylantów w całej Wielkiej Brytanii. Brytyjczycy upomnieli się o poszanowania prawa i wykonywanie przez władze ich podstawowej powinności, jaką jest zapewnienie bezpieczeństwa w kraju.

Zwolennikom wyniszczania państwa i tkanki społecznej przez imigrantów nie wystarczyła kolejna zbrodnia seksualna popełniona przez Murzyna z Afryki. Lewicowe organizacje wyszły na ulice z „kontrmanifestacjami”. Podczas niektórych demonstracji dochodziło do starć z policją oraz zatrzymań uczestników.

Według danych brytyjskiego ministerstwa spraw wewnętrznych (Home Office) w drugim kwartale 2025 r. działało 210 hoteli dla osób uznanych za „azylantów” na terenie całego kraju, w których przebywało ponad 32 tysiące osób. Rządowym celem jest podobno zamknięcie hoteli dla migrantów do 2029 roku.

Źródło: PAP / Marta Zabłocka, Londyn

Manipulowanie Leonem XIV. Kto robi z niego „przeciwnika” Franciszka?

Manipulowanie Leonem XIV. Kto robi z niego „przeciwnika” Franciszka?

Paweł Chmielewski https://pch24.pl/manipulowanie-leonem-xiv-kto-robi-z-niego-przeciwnika-franciszka/

(Fot. ABACA / Abaca Press / Forum)

Leon XIV jako kontrrewolucjonista, który w tradycyjnym duchu „sprząta” Kościół po pontyfikacie Franciszka. Taki obraz wyłania się z narracji wielu prawicowych publicystów, mediów, dziennikarzy. Problem w tym, że jest oparty na manipulacjach.

Nadzieje związane z pontyfikatem Leona XIV są zrozumiałe. Rządy papieża Franciszka – niezależnie od ich teologicznej oceny – przyniosły Kościołowi obiektywne wstrząsy. Wiele decyzji było pospiesznych, nieprzemyślanych, źle zaprezentowanych. Kardynałowie, biskupi, księża, wierni – dosłownie wszyscy byli głęboko skonfundowani. Franciszek sugerował zmiany w nauczaniu, wprowadzał ekstrawaganckie rozwiązania duszpasterskie, tworzył przedziwne struktury, wreszcie wypowiadał się nader lekko, niekiedy kontestując ugruntowaną wiarę Kościoła czy też po prostu obrażając ludzi, zwłaszcza tradycjonalistów. Stąd jest naturalne, że konserwatywna część Kościoła oczekuje po Leonie XIV czegoś zupełnie innego. Mówiąc krótko – liczy na normalność.

Niestety, wielu autorów tekstów czy nagrań próbuje na siłę tworzyć obraz kontrrewolucyjnego papieża, nie wahając się przed manipulacjami czy skrajnymi uproszczeniami. Nie ma dziś żadnych powodów, by uznać Leona XIV za „kontrrewolucjonistę”. Wręcz przeciwnie, większość jego działań i decyzji wskazuje na kontynuację kursu progresywnego, jakkolwiek w bardziej spokojnym stylu. Poniżej przedstawię kilka rozpowszechnionych manipulacji, wyjaśniając, gdzie leży prawda.

Manipulacja nr 1 – Leon XIV koryguje Franciszka w sprawie „Amoris laetitia” i małżeństwa

„Amoris laetitia” to adhortacja z 2016 roku, w której papież zaproponował w przypisach udzielanie Komunii świętej rozwodnikom w powtórnych związkach, niezależnie od tego, czy żyją w czystości. Podjął też próbę redefinicji nauczania na temat sumienia. Z „Amoris laetitia” wynikało, jakoby katolickie małżeństwo było w całej swojej doskonałości tylko ledwie osiągalnym ideałem. Dodatkowo Franciszek sugerował też w swoich wypowiedziach, jakoby konkubinat był niekiedy akceptowalny.

Leon XIV rzeczywiście wskazywał w jednym w homilii z 31 maja, że „małżeństwo nie jest ideałem, ale kanonem prawdziwej miłości między mężczyzną i kobietą: miłości całkowitej, wiernej, płodnej”, co mogłoby sugerować „odcięcie się” od „Amoris laetitia”. Jednak w przesłaniu z dni 2-3 czerwca na temat rodziny powołał się wprost właśnie na ten dokument papieża Franciszka, wskazując, że należy troszczyć się duszpastersko również o osoby „w trudnych sytuacjach”. Odniesienie do tak kontrowersyjnego dokumentu poprzednika trudno nazwać jakąkolwiek rzeczywistą korektą.

Manipulacja nr 2 – Leon XIV jest liturgicznym tradycjonalistą

Papież Franciszek w 2021 roku ogłosił motu proprio „Traditionis custodes”, w którym znacząco ograniczył możliwość sprawowania Mszy świętej w tradycyjnym rycie. Później kilkoma posunięciami wzmocnił jeszcze ten kierunek.

Leon XIV nie wypowiadał się nigdy krytycznie na temat liturgii tradycyjnej. Nie ma żadnego potwierdzenia, by kiedykolwiek ją sprawował. Jest faktem, że przyjął na audiencji prywatnej kardynała Raymonda Leo Burke’a, który jest gorliwym zwolennikiem dawnej liturgii. Nie wiadomo jednak, na jaki temat rozmawiano. W sumie nie ma jak dotąd ani jednej przesłanki, na której można byłoby opierać tezę o bliskości Leona XIV wobec tradycjonalistów liturgicznych, poza czystą nadzieją i oczekiwaniami.

Manipulacja nr 3 – Leon XIV koryguje Franciszka w sprawie Judasza

Twierdzi się, jakoby papież Leon XIV publicznie poprawił twierdzenia swojego poprzednika na temat pośmiertnego losu Judasza. Jak wiadomo, papież Jorge Mario Bergoglio wielokrotnie mówił, iż nie jest przekonany co do ostatecznego potępienia zdrajcy Chrystusa. Wyraźnie sugerował, że ma nadzieję, iż Zbawiciel objął Judasza swoim miłosierdziem i otworzył mu mimo wszystko drogę do Królestwa Bożego. Tradycja Kościoła nie wypowiedziała się nigdy autorytatywnie na temat potępienia Judasza, ale jest ustalonym przekonaniem, że ten zdrajca i samobójca utracił zbawienie. Franciszek w ten sposób przeciwstawiał się tej wierze.

Leon XIV miałby go skorygować 13 sierpnia podczas audiencji generalnej. Papież komentował wówczas czytanie z Ewangelii św. Marka 14, 17-21. Chrystus mówi tam o Judaszu: „Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził”. Ojciec Święty mówi, że słowa Jezusa „lepiej gdyby się nie narodził” „nie są wydanym a priori wyrokiem, lecz prawdą, którą każdy z nas może uznać: jeśli zaprzeczymy miłości, która nas stworzyła, jeśli zdradzając, staniemy się niewierni samym sobie, to naprawdę zatracimy sens naszego przyjścia na świat i sami wykluczymy się ze zbawienia”. Jak podkreśla dalej, nawet w najmroczniejszym miejscu „światło nie gaśnie”, a wiara oferuję nam drogę wyjścia, którą jest miłosierdzie. Papież pozostawia zatem kwestię potępienia Judasza otwartą. Ciężar jego narracji sugeruje, że Judasz zmierzał w kierunku potępienia, ale nie ma u Leona XIV jednoznacznego wyroku. Nie ma zatem mowy o jakiejkolwiek korekcie nauczania Franciszka – jest raczej inne rozłożenie akcentów i odejście od „tematyzowania” tej sprawy wprost. Stąd twierdzenia, jakoby Leon XIV skorygował Franciszka, to zwykła manipulacja.

Manipulacja nr 4 – Leon XIV jest krytykiem Synodu o Synodalności

Papież Jorge Mario Bergoglio w 2021 roku rozpoczął globalny Proces Synodalny, zwieńczony jak dotąd Synodem o Synodalności w Rzymie w październiku 2024 roku. W 2025 roku podjął decyzję o jego przedłużeniu aż do roku 2028. Synodalność ma głęboko przekształcić Kościół i zakończyć się bezprecedensowym Zgromadzeniem Synodalnym z udziałem biskupów i świeckich.

Twierdzi się, jakoby Leon XIV dystansował się od synodalności. Nowy papież już w pierwszym przemówieniu z balkonu Bazyliki św. Piotra powiedział, że Kościół będzie synodalny. 7 lipca 2025 roku podpisał dokument Sekretariatu Generalnego Synodu Biskupów, który przedstawił ramy dla organizacji konkretnych spotkań synodalnych w latach 2025 – 2028. Sam nowy papież jeszcze jako kardynał Robert Prevost brał udział w spotkaniach synodalnych, w tym w finalnym synodzie w Rzymie w październiku 2024. Wypowiadał się na ten temat wyłącznie pozytywnie. Dlatego przypisywanie mu krytycznego stosunku do synodalności jest całkowicie nieuzasadnione.

Manipulacja nr 5 – Leon XIV jest niechętny progresistom w Kościele

Franciszek powierzał przez cały swój pontyfikat kluczowe urzędy kościelne właśnie progresistom – zarówno doktrynalnym, jak i liturgicznym. Dowodów na to jest tak wiele, że nie ma sensu ich tu przytaczać.

Uważa się, że Leon XIV nie będzie tak postępować. Jednak kardynał Robert Prevost jako Prefekt Dykasterii ds. Biskupów współpracował z Franciszkiem w dziele obsadzania diecezji ludźmi bliskimi „wizji duszpasterskiej” tamtego papieża. To za jego rządów w Dykasterii usunięto z urzędu bp. Josepha Stricklanda z diecezji Tyler w Teksasie. To również w tym okresie arcybiskupem jednej z najważniejszych archidiecezji USA, Waszyngtonu, został skrajnie liberalny kardynał Theodore McCarrick, zwolennik diakonatu kobiet oraz dopuszczenia do Komunii św. aktywnych seksualnie rozwodników i homoseksualistów.

W maju z funkcji prezesa Papieskiej Akademii Życia z racji na wiek ustąpił bp Vincenzo Paglia, znany z akceptacji dopuszczalności aborcji we Włoszech jako „elementu życia społecznego” oraz promowania dopuszczalności stosowania antykoncepcji w małżeństwie. Nowym prezesem został jego dotychczasowy główny współpracownik, ks. Renzo Pegoraro.

28 sierpnia Leon XIV mianował z kolei nowych członków Dykasterii ds. Duchowieństwa. W składzie znaleźli się tacy duchowni znani z progresywnych zapatrywań jak kardynałowie Mario Grech, Arthur Roche, Luis Antonio Tagle, Stephen Brislin, Jose Tolentino de Mendonca, Jean-Marc Aveline czy też arcybiskup Salvatore Fisichella.

Manipulacja nr 6 – Leon XIV jest niechętny doktrynalnemu progresizmowi

Papież Franciszek wprowadzał liczne zmiany w nauczaniu korespondujące z wizją progresizmu, na przykład odnośnie Komunii św. dla rozwodników, roli ludzkiego sumienia, błogosławienia par tej samej płci. Wspierał też tych kardynałów i biskupów w USA, którzy popierali udzielanie Eucharystii politykom zaangażowanym w promocję aborcji. Uważa się, że nowy papież ma na ten temat inne zdanie.

Jednak w październiku 2024 roku papież Leon XIV zapytany o swoje rozumienie deklaracji „Fiducia supplicans”, która pozwoliła na udzielanie błogosławieństw parom tej samej płci, odwołał się do Franciszkowej koncepcji „decentralizacji” doktrynalnej Kościoła katolickiego. Powiedział, że biskupi w różnych miejscach świata muszą podejmować w tym zakresie własne decyzje, kierując się swoim kontekstem kulturowym.

W 2023 roku Robert Prevost odbierał z kolei doktorat honoris causa na Uniwersytecie w Chiclayo w Peru. Mówił tam na temat tzw. spójności eucharystycznej, wskazując, że jego zdaniem błędna jest koncepcja, która nadaje „priorytet” sprawie aborcji w duszpasterstwie w USA. Odwoływał się wprost do liberalnych hierarchów amerykańskich jak kardynał Blase Cupich z Chicago oraz nieżyjący już kardynał Joseph Bernardin, również z Chicago.

W sumie mamy zatem dwa przykłady wyraźnego wsparcia dla progresizmu w dziedzinie doktrynalnej (różnorodność doktrynalna) oraz społecznej (spójność eucharystyczna). Stąd twierdzenie, jakoby Leon XIV miał w tym obszarze kategorycznie inne spojrzenie niż Franciszek, jest nieuprawnione.

Kontynuacja, a nie zerwanie

Podsumowując, nie ma powodów, by uznawać papieża Leona XIV za „kontrrewolucjonistę”, który miałby „posprzątać” po papieżu Franciszku. Fakt, że nosi się jak papież, mieszka jak papież i wypowiada się w typowy dla Stolicy Apostolskiej, uporządkowany sposób, to zdecydowanie zbyt mało. Można stwierdzić obiektywne „zerwanie” z chaotycznym kierunkiem posługi papieża Franciszka, ale była to specyfika osobowościowa byłego papieża. Nie można na tę chwilę stwierdzić obiektywnego „zerwania” z wewnętrzną treścią pontyfikatu poprzednika. Do takiego zerwania może dojść i nic nie stoi na przeszkodzie, by rzeczywiście doszło. Obecnie jednak przedstawianie Leona w kontrze do Franciszka jest sensu stricto manipulacją; w dalece większej mierze nowy papież jawi się jako jego spokojny kontynuator.

Paweł Chmielewski

Leon XIV spotyka się z heretycką zakonnicą – “sierotą po Bergogliu”

Leon XIV spotyka się z heretycką zakonnicą – “sierotą po Bergogliu”

2 settembre 2025Author: Uczta Baltazara babylonianempire/leon-xiv-spotyka-sie-z-heretycka-zakonnica-sierota-po-bergogliu

Wczoraj zajmowaliśmy się audiencją udzieloną przez Leona XIV ojcu jezuicie Jamesowi Martinowi, orędownikowi „praw” osób LGBTQ, w przeddzień jubileuszu osób homoseksualnych (6 września).

A dziś kolejna wiadomość z tego samego worka: 28 sierpnia, w dniu św. Augustyna, papież przyjął na audiencji argentyńską dominikankę Lucię Caram https://en.wikipedia.org/wiki/Luc%C3%ADa_Caram, która jest zwolenniczką par homoseksualnych – znaną między innymi z tego, że stwierdziła, iż Maryja nie mogła być dziewicą. („Maria była zakochana w Józefie. Byli normalną parą. I normalne jest uprawianie seksu”.) https://www.lanacion.com.ar/sociedad/escandalo-en-espana-una-monja-argentina-puso-en-duda-la-virginidad-de-maria-y-recibio-amenazas-de-muerte-nid1981836/

Siostra Caram, wielka przyjaciółka papieża Franciszka (w dniu śmierci Bergoglio powiedziała: „Czuję się osierocona” – https://www.religiondigital.org/vaticano/Lucia-Caram-muerte-Francisco-perdido_0_2773522659.html), dwa lata temu oświadczyła: Popieram małżeństwa homoseksualne w Kościele, ponieważ Bóg zawsze błogosławi miłość. Jeśli się kochają… Co mam wam powiedzieć! Nie złożyli ślubów czystości, tak jak ja”.

W oficjalnym biuletynie Stolicy Apostolskiej nie ma wzmianki o spotkaniu z papieżem Leonem, ale opublikowane zostały zdjęcia (podobne do wczorajszych fotografii z ojcem Jamesem Martinem).

https://photo.vaticanmedia.va/it/12545-28-08-2025SuorMariaLuciaCaram.html

Siostra Lucía Caram Padilla urodziła się w Tucumán w rodzinie pochodzenia libańskiego, mieszka w Hiszpanii i jest bardzo aktywna w mediach. W wywiadzie, na pytanie, czy dwaj mężczyźni uprawiający seks popełniają grzech, odpowiedziała: „Nie mam prawa mówić, że ktoś popełnia grzech. Nie mam prawa nikogo potępiać. Jezus mówi, że nie powinniśmy nikogo potępiać. Dlatego nie potępiłabym ani nie powiedziałabym „to jest grzech, a to nie jest grzech”.

Podobnie jak w przypadku Jamesa Martina, nie wiemy, o czym rozmawiali Leone i argentyńska zakonnica, ale spotkanie samo w sobie jest przesłaniem.

……………..

Heretycka zakonnica działa mocno na rzecz Ukrainy Zelenskiego i jego mocodawców:

INFO: https://www.aldomariavalli.it/2025/09/02/leone-e-la-suora-orfana-di-bergoglio/