Czy Ukraina jest wyludniana dla nowego państwa żydowskiego – Chazarii ?

Czy Ukraina zostanie wyludniona dla nowego państwa żydowskiego?

Posted by Marucha w dniu 2024-01-02 marucha/czy-ukraina-zostanie-wyludniona

Od stu lat w Palestynie panują morderstwa i zabójstwa. Ani jeden plan pokojowy nie przyniósł żadnej poprawy. Wręcz przeciwnie, sytuacja wciąż się zaostrza.

Nadszedł więc czas, aby pomyśleć o zupełnie nowych rozwiązaniach, nawet jeśli na pierwszy rzut oka mogą wydawać się absurdalne.

Czy ktoś jeszcze wierzy, że w obecnej konstelacji w Palestynie może zapanować pokój? Że Żydzi i Arabowie mogliby pokojowo żyć razem w Palestynie? Zakorzeniona proizraelska postawa Zachodu nie zwiększa prawdopodobieństwa znalezienia rozwiązania. Jest to tak oczywiste, że nie można zakładać, że przywódcy świata zachodniego tego nie dostrzegają. Po prostu nie mogą się do tego przyznać.

Czy jest więc możliwe, że już teraz potajemnie pracują nad rozwiązaniem, które mogłoby rozwiązać ten problem raz na zawsze? Rozwiązaniem, które ponownie rozdzieli Sefardyjczyków i Chazarów, ponieważ i tak się nie lubią? Rozwiązaniem, które mogłoby obejmować prawdziwe „Prawo Narodzin” dla Chazarów i Sefardyjczyków? Spróbujmy!

Żydzi nigdy i nigdzie nie byli powszechnie lubiani. Był jeden wyjątek, który został wyrugowany ze świadomości historycznej. Do lat dwudziestych XX wieku Żydzi byli w pełni zintegrowani z Rzeszą Niemiecką i cieszyli się pełnymi prawami wyborczymi, co zostało im przyznane dopiero później w świecie anglosaskim i innych krajach. Ale to tylko na marginesie.

Żydzi wszelkiego pochodzenia są rozproszeni po całym świecie. To Theodor Herzl był jednym z pierwszych, którzy wezwali do stworzenia ojczyzny dla Żydów. Domu, a nie własnego państwa. Ale gdzie to mogło być 120 lat temu? Palestyna była wówczas słabo zaludniona i przynajmniej Żydzi sefardyjscy mogli domagać się powrotu do swojej pierwotnej ojczyzny.

Stalin szukał konstruktywnego rozwiązania.

Istniało wiele innych rozważań przestrzennych, ale zawiodły one z powodu innych narodowych wrażliwości. Tylko Stalin poradził sobie z tym problemem konstruktywnie. Chciał osiedlić Żydów na Krymie, ale to się nie udało z powodu oporu mieszkańców Krymu.

Projekt „Krymskiej Kalifornii” został pogrzebany, ale Stalin się nie poddał. Założył autonomiczną Żydowską Republikę Radziecką we wschodniej Syberii u ujścia Amuru. Wioska Tichonkaja (niem. kleines ruhiges Dorf) stała się następnie miastem Birobidżan – dzisiejszą stolicą Żydowskiego Regionu Autonomicznego. Szybko stało się ono znane jako „sowiecka Palestyna”, nawet przez samych mieszkających tam Żydów.

Stalin zachęcał Żydów z całego świata do migracji i znalezienia tam żydowskiego domu. Ale kto wtedy chciał dobrowolnie przenieść się do Związku Radzieckiego? Tak więc, choć projekt istnieje do dziś, można go uznać za porażkę. Więcej informacji można znaleźć tutaj:

Dlaczego Stalin stworzył państwo żydowskie na Dalekim Wschodzie?
Przywódca radziecki Józef Stalin dał miejscowym Żydom nową ojczyznę w latach dwudziestych XX wieku: Żydowski Region Autonomiczny na granicy z Chinami i niedaleko Chabarowska był jednak błędem. Choć istnieje on do dziś, tylko jeden procent jego ludności stanowią Żydzi. https://de.rbth.com/geschichte/79340-stalin-baut-juedischen-staat-im-fernen-osten

Do pierwszej wojny światowej świat był wielobiegunowy i wszędzie poważnie zastanawiano się i dyskutowano o tym, jak ludzkość może najlepiej kształtować swoją przyszłość. Debatowano na przykład nad potrzebą istnienia banków centralnych. W szczególności w Niemczech humanizm był głównym tematem. Nie było wrogości między chrześcijanami i muzułmanami, więc nie powinno dziwić, że sułtan osmański Abdul Hamid II przyznał niemieckiemu cesarzowi Wilhelmowi II protektorat nad Palestyną w 1903 roku.

Nastąpiła pokojowa i owocna imigracja do Palestyny, głównie z ziem niemieckich. Żydzi i chrześcijańsko-religijni Niemcy. Państwo Izrael nie było możliwe, ponieważ w tym czasie Palestyna należała do Imperium Osmańskiego. Potem przyszli Brytyjczycy i pokój się skończył. Aż do dziś. Czytaj więcej tutaj.

Wypędzanie rdzennej ludności to angielska tradycja

To, co dzieje się w Palestynie od 75 lat, można porównać jedynie do zawłaszczania ziemi w Ameryce, Kanadzie, Australii i Nowej Zelandii. Tym, czym w USA były wojny indiańskie, tym dziś są wojny z Palestyńczykami.

Czy to jest powód, dla którego głosy z Waszyngtonu w sprawie masakr w Gazie są tak wyciszone? Wygląda na to, że wojny palestyńskie zakończą się podobnie jak wojny indyjskie. Ale z opcją, że otaczający Arabowie nie porzucą swoich braci krwi na taki sam los, jaki spotkał Indian. Nie jestem jedynym, który obawia się, że może się to teraz skończyć straszliwym rozlewem krwi i że państwo Izrael przestanie istnieć w ciągu roku. Następnie, po milionach trupów, wrócimy do stanu sprzed 1948 r. To nie może być rozwiązanie i nie może być rozwiązaniem trwałym. Więc co możemy zrobić?

Uwaga tymczasowa: Kijów prowadzi również politykę wypędzania i wymazywania rdzennej ludności rosyjskojęzycznej. Ale i w tym przypadku sąsiednia Rosja na to nie pozwoli.

Wyludniona przestrzeń dla nowego domu dla Żydów

Przedstawię teraz możliwe rozwiązanie, które na pierwszy rzut oka może wydawać się absurdalne, ale które może okazać się możliwe po intensywnej refleksji. Od 1990 roku populacja Ukrainy zmniejszyła się o połowę. Z 40 milionów do 20 milionów. Podczas gdy Ukraina, drugi co do wielkości kraj w Europie po Rosji, od samego początku była bardzo słabo zaludniona, obecnie jest prawie wyludniona. Zwłaszcza na obszarach wiejskich, które zamieszkują prawie wyłącznie starzy ludzie, a oni po prostu wymierają.

Jak ten kraj kiedykolwiek stanie na nogi? Pominąłem „ponownie”, ponieważ od 1990 roku wszystko idzie w dół. Potrzebuje wykwalifikowanej imigracji. Ale skąd będzie ona pochodzić? Zbyt wielu imigrantów z Ukrainy nie chce wracać do tego skorumpowanego chlewu bez przyszłości.

Tam, gdzie sto lat temu szukano pustego miejsca dla żydowskiej imigracji i żadnego nie znaleziono, teraz jest jedno na obszarze, który nazywa się Ukrainą. Dobrze, że jest to pierwotna ojczyzna Chazarów. Czyż nie byłoby wspaniale, gdyby po tysiącu lat mogli powrócić do swojej pierwotnej ojczyzny? Na zaproszenie, bez użycia siły. Czy mogliby założyć tam autonomiczną republikę żydowską? Bez konieczności wypędzania kogokolwiek? I czy nie byłoby tak samo, jak widzieli to Arabowie w latach trzydziestych? Mianowicie, że owocny rozwój można osiągnąć tylko dzięki żydowskiej imigracji.

Czyż nie byłoby wspaniale, gdyby Chazarowie mogli znów żyć w swoim kraju, autonomicznie, na najbardziej żyznej glebie w Europie, bez niedoborów wody? Z przynajmniej podstawową infrastrukturą.

Życie pod rządami żydowskiego prezydenta.

Teraz są Żydzi, którzy koniecznie chcą żyć pod rządami żydowskiego prezydenta. Są we właściwym miejscu w Kijowie na Ukrainie. Dwaj ostatni prezydenci, Poroszenko i Zełenski, są Żydami. Poza tym, to oligarchowie decydują o tym, co dzieje się w kraju i oni również są Żydami. Można więc powiedzieć, że Kijów-Ukraina jest już państwem żydowskim. Gdyby więc doszło do najgorszego, że Izraelowi grozi zagłada, Izraelczycy mieliby wyjście, ostatnią szansę na ucieczkę do kraju, w którym mogliby znaleźć pokój i być wśród siebie.

Czy to możliwe, że polityka Zelenskiego, która kosztowała życie setek tysięcy ludzi i spowodowała ucieczkę milionów, ma na celu stworzenie właśnie takiej przestrzeni, aby dać swoim braciom krwi nadzieję na przyszłość?

A co stanie się z Żydami sefardyjskimi, Semitami? Nikt nie powinien być wypędzany z Palestyny. Ci, którzy pragną pokoju, mogą udać się do nowej ojczyzny, a ci, którzy chcą pozostać, muszą pogodzić się z Arabami/Palestyńczykami. Ale semiccy Żydzi nie mieli z tym prawie żadnych problemów, zwłaszcza ortodoksyjny rabinat. I tylko około dziesięciu procent Izraelczyków to Semici. 90 procent pochodzi z Ukrainy.

Wyobraźmy sobie sześć milionów Chazarów migrujących na Ukrainę. Wysoko wykwalifikowanych Żydów. Nie można zapobiec wzrostowi, który w przeciwnym razie byłby iluzoryczny. Nie zapominając o powiązaniach Żydów z USA, które sprawiają, że zarówno pieniądze, jak i bezpośrednia imigracja stamtąd wydają się możliwe. Bill Gates wykupił już ogromne ilości ziemi na Ukrainie.

Teraz można również opisać moje myśli jako iluzoryczne, jako piękny sen o pokoju. Ale właśnie tego brakuje naszemu światu: marzeń i celów, które mogą prowadzić do pokoju. Gdy idea pojawi się na świecie we właściwym czasie, może również przekształcić się w rzeczywistość.

Ukraina potrzebuje imigracji. Imigracji wykwalifikowanej. Imigracji ludzi, którzy są zmęczeni wojną i morderstwami. Jeśli nie będzie imigracji, na dłuższą metę nie będzie Ukrainy. Choć moje przemyślenia mogą wydawać się szalone, wzywam każdego, kto ma lepszy pomysł na ostateczne zaprowadzenie pokoju, by się zgłosił. Pokój dla Palestyny, koniec wiecznego mordowania i spokojna, dobra, pełna nadziei przyszłość dla maltretowanych mieszkańców Ukrainy. Wyludnione tereny, żyzna gleba, zasoby naturalne, w rękach wykwalifikowanych imigrantów, są do tego dobrym warunkiem.

[A Judeopolonia dostanie nowego sąsiada… – admin]

Ukraina jest już domem dla różnych grup etnicznych. Między Mykołajewem a Winnicą na południowym Bugu, czyli około 400 kilometrów, nie ma (jeszcze) dużego miasta, ale jest dużo wolnej przestrzeni. Byłoby tam miejsce na „Nową Jerozolimę”. Niepodzielone.

Von Peter Haisenko
>https://www.anderweltonline.com/klartext/klartext-20232/wird-die-ukraine-entvoelkert-fuer-einen-neuen-judenstaat/

Kula Lis 70
https://c-z06.neon24.net/

Zob. też: https://c-z06.neon24.net/post/174718,dlaczego-stalin-stworzyl-panstwo-zydowskie-na-dalekim-wschodzie

Trzej pijani Ukraińcy, dezerterzy, zabili się w wypadku samochodowym. Ale mieli audi A6, biedacy…

Trzej Ukraińcy, zabili się w wypadku samochodowym

https://www.magnapolonia.org/trzej-ukraincy-zabili-sie-w-wypadku-samochodowym/

Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w Żernicy w powiecie gliwickim na Śląsku. Samochód osobowy uderzył w drzewo. W jego wyniku zginęło trzech dezerterów z Ukrainy. Okoliczności zdarzenia badają policja i prokurator.

Trzej Ukraińcy zabili się w wypadku samochodowym. Samochód osobowy, którym podróżowali uderzył w drzewo na drodze przy granicy Żernicy i Gliwic, u zbiegu ulic Gliwickiej oraz Smolnickiej – poinformował “Dziennik Zachodni”. Do zdarzenia doszło w niedzielę około południa. Na miejscu zginęły trzy osoby.

-Na łuku drogi kierujący audi A6 stracił panowanie nad pojazdem. Otarł się o nadjeżdżający z naprzeciwka samochód, a następnie bokiem, drzwiami kierowcy, uderzył w przydrożne drzewo – powiedział podinsp. Marek Słomski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach.

Na miejsce wezwano służby ratunkowe, w tym śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Policja przekazała, że ofiary wypadku to Ukraińcy.

-Trzej mężczyźni, którzy podróżowali tym samochodem, obywatele Ukrainy, zginęli na miejscu – przekazał podinsp. Słomski.

Ze nieoficjalnych ustaleń wynika, że Ukraińcy zmarli śmiercią naturalną dla “uchodźców” w Polsce tj. po spożyciu sporej ilości alkoholu.

NASZ KOMENTARZ [Magna Pol.] : Na szczęście tym razem synalkowie ukraińskiej mafii ps. “uchodźcy” zabili tylko siebie, a nie przypadkowych Polaków, jak to już nieraz bywało.

Rosyjski atak na Lwów zniszczył muzeum Romana Szuchewycza

1 stycznia 2024 pch24.pl/rosyjski-atak-na-lwow-zniszczyl-muzeum-romana-szuchewycza

Rosyjski atak na Lwów zniszczył muzeum Romana Szuchewycza

(fot. wikipedia)

W rosyjskim ataku przeprowadzonym w poniedziałek nad ranem doszczętnie zniszczono muzeum Romana Szuchewycza we Lwowie – poinformował mer tego miasta Andrij Sadowy. Jak dodał, po ataku drona zapalił się też historyczny budynek uniwersytetu rolniczego w pobliskich Dublanach.

Jak dodał, na uczelnię spadły szczątki drona Shahed, co spowodowało pożar dachu, który jednak został ugaszony. Nie było ofiar. Ataki przeprowadzono 1 stycznia, w dzień urodzin Stepana Bandery – zaznaczył Sadowy.

Według wstępnych ustaleń przyczyną pożaru, który wybuchł w budynku muzeum Szuchewycza, było również uderzenie drona – przekazał szef Lwowskiej Obwodowej Administracji Wojskowej Maksym Kozycki. Alarm przeciwlotniczy dla Lwowa został już odwołany – dodał gubernator.

Stepan Bandera (1909-1959) był przywódcą jednej z frakcji Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), a Roman Szuchewycz (1907-1950) działaczem OUN, w latach 1934-1937 więzionym za organizację zamachów na przedstawicieli polskich władz. W latach 1941-42 Szuchewycz dowodził oddziałami ukraińskimi w służbie nazistowskich Niemiec. Od 1943 roku był dowódcą zbrojnego ramienia OUN, Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), która do 1945 roku dokonała masowych mordów na około 100 tys. Polaków z Wołynia i Galicji Wschodniej. Szuchewyczowi przypisuje się bezpośrednią odpowiedzialność za wydanie zbrodniczego rozkazu. Zginął w obławie radzieckiego NKWD.

Źródło: PAP pap logo

Pach 

Co atakowali Rosjanie 29 grudnia?

Co atakowali Rosjanie 29 grudnia?

Posted by Marucha w dniu 2023-12-31 (Niedziela) marucha/co-atakowali-rosjanie-29-grudnia

Polskie propagandowe media wszystkich opcji, w ślad za ukraińskimi, podawały w ciągu całego 29 grudnia 2023 o tym, jak to rosyjskie siły zbrojne atakowały wyłącznie… miasta, domy mieszkalne szpitale położnicze itp. (wiadomo – „barbarzyńska” Rosja).

Ani w jednej informacji nie podano jakie były prawdziwe cele ataku. Jest to kolejny dowód na to, że nie ma w Polsce rzetelnych dziennikarzy, mediów, są za to propagandowe tuby ukraińskiej wojennej propagandy.

Jest to tym bardziej irytujące, że w państwach szeroko pojętego Zachodu – aż takiej ordynarnej kłamliwej propagandy nie ma. W tym przypadku militarywatchmagazine.com obszernie poinformował o celach rosyjskich ataków, które były bez wątpienia odpowiedzią na zniszczenie rosyjskiego okrętu desantowanego w Nowoczerkasku. Oto fragment artykułu na portalu militarywatchmagazine.com:

„Jeszcze przed godziną 7 rano czasu lokalnego ukraiński system obserwacyjny przekazał informację, że Rosja poderwała 18 rosyjskich bombowców strategicznych – dziewięć Tu-95MS i dziewięć Tu-22M3 przygotowywało się do wystrzelenia pocisków manewrujących na cele na Ukrainie.

Ścisła obserwacja rosyjskich baz lotniczych, w których stacjonują takie samoloty, od dawna służy do uzyskiwania z wyprzedzeniem informacji o zbliżających się uderzeniach, choć zdolność bombowców do latania przez wiele godzin, a od października nieustanne patrole prowadzone przez rosyjskie myśliwce uderzeniowe MiG-31K uzbrojone w pociski balistyczne, znacznie utrudniły to zadanie.

Według źródeł ukraińskich w ciągu doby na ukraińskie cele uderzyło 18 rosyjskich bombowców międzykontynentalnych. Jednocześnie oficerowie Sił Zbrojnych Ukrainy podkreślają, że zestrzelenie pocisków Ch-22, które są uzbrojone w bombowce Tu-22M3, jest absolutnie niemożliwe – od początku działań wojennych ukraińska obrona powietrzna nie była w stanie przechwycić ani jednego takiego pocisku.

Rosyjskie drony Geran-3, nowe drony jednorazowego użytku, przeprowadziły pierwsze uderzenia na pozycje ukraińskie około północy, docierając do obwodu lwowskiego na zachodzie kraju i jednocześnie zasypując uderzeniami obwód odeski na południu. Innymi celami dronów były lotniska w Kijowie oraz szereg obiektów w obwodzie winnickim.

Wraz z nadejściem poranka pociski bazowania powietrznego i morskiego poleciały na cele w Charkowie, Dniepropietrowsku, Kijowie, Zaporożu i Odessie, a także na lotnisko w Myrhorodzie i inne obiekty w obwodach czerkaskim i winnickim. Wśród pocisków używanych przez Rosję znalazły się pociski manewrujące Kalibr używane przez marynarkę wojenną, pociski manewrujące wystrzeliwane z powietrza Ch-59 i Ch-22, pociski balistyczne wystrzeliwane z powietrza Ch-47M2 oraz pociski balistyczne 9K720 Iskander-M, co czyni zmasowane uderzenie największym uderzeniem od początku konfliktu.

Po południu kontynuowano ataki na inne obiekty. Według niektórych doniesień członkowie ukraińskich sił obrony powietrznej w pewnym momencie wykrzyknęli nawet: „Nigdy nie widzieliśmy tylu celów na monitorach jednocześnie!”. Później pojawiły się doniesienia, że Rosja użyła innych pocisków, w tym Ch-32 wystrzeliwanych z bombowców Tu-22M3, pocisków wystrzeliwanych z powietrza Ch-101, a nawet pocisków ziemia-powietrze z radzieckich systemów S-300, które zostały ponownie wykorzystane jako broń ziemia-ziemia.

Jeśli chodzi o charakter trafionych celów, źródła rosyjskie podały, że zaatakowano bazę zachodnich najemników wojskowych we Lwowie, a także obiekty energetyczne i składy broni. W obwodzie chmielnickim Rosjanie uderzyli w lotnisko, samoloty i kilka magazynów, w obwodzie charkowskim uderzyli w lotnisko, magazyny i infrastrukturę energetyczną, a w Dniepropietrowsku w kolejne lotnisko.

Tymczasem w Kijowie głównymi celami były fabryki i obiekty infrastruktury energetycznej w stolicy. W Odessie pociski uderzyły w terminale, magazyny i porty, w Mikołajowie – w lotnisko, port, terminale paliwowe i budynki administracyjne, a w Chersoniu, Konotopie i Zaporożu – w magazyny i systemy obrony powietrznej, w tym stanowiska do wystrzeliwania pocisków. W Chersoniu, który znajduje się bliżej linii styczności, uderzenia spadły na miejsca koncentracji personelu wojskowego.

Poinformowano, że priorytetem były magazyny z europejskimi pociskami manewrującymi dalekiego zasięgu Strom Shadow/SCALP oraz lotniska, na których rozmieszczono samoloty do ich wystrzelenia. Tym samym uderzenia uderzyły w szereg celów zarówno strategicznych, jak i taktycznych na całej Ukrainie. W ciągu 18 godzin Rosja wystrzeliła ponad 100 pocisków i kilkaset dronów jednorazowego użytku”.

[to “Myśl polska” Dwa razy próbowałem dać ten adres.Widocznie – inna “myśl” jest dominująca. Mirosław Dakowski]

==============================

W kadrze uchwycono mężczyznę w tureckiej kamizelce kuloodpornej, którego ukraińskie media nie zdołały jeszcze przedstawić jako matkę wielodzietną
https://t.me/uklad_warszawski/17694

Podsumowanie wojny na Ukrainie. Fundacja Ad Arma. Jacek Hoga

Protest przewoźników w Dorohusku. Wójt zwyczajnie kłamał.

Protest przewoźników w Dorohusku. Warzecha UJAWNIA szokujące kulisy. „Wójt zwyczajnie kłamał”

28.12.2023 nczas/protest-przewoznikow-w-dorohusku-wojt-klamal

Łukasz Warzecha oraz Policja na proteście polskich przewoźników w Dorohusku.
Łukasz Warzecha oraz Policja na proteście polskich przewoźników w Dorohusku.

Polscy przewoźnicy wznowili protest przed przejściem granicznym w Dorohusku, po tym, jak wójt gminy Wojciech Sawa go rozwiązał. Publicysta Łukasz Warzecha ujawnił szokujące kulisy decyzji lokalnych władz.

Przypomnijmy, że trwający od 6 listopada protest przewoźników przed przejściem w Dorohusku został rozwiązany 11 grudnia przez wójta gminy Wojciecha Sawę. Jednocześnie przewoźnicy złożyli kolejny wniosek o nowe zgromadzenie od 18 grudnia do 8 marca, którego wójt również zakazał. Sąd Okręgowy w Lublinie uchylił jednak tę decyzję wójta i protestujący powrócili na granicę.

„Pamiętają Państwo, jak przed Świętami wójt gminy Dorohusk rozwiązał protest przewoźników? Powoływał się wtedy m.in. na to, że w gminie przez protest znikają miejsca pracy” – przypomniał na portalu X Warzecha.

„Okazuje się, że wójt zwyczajnie kłamał – nie miał takich informacji” – stwierdził.

Dziennikarz wysłał bowiem do urzędu gminy Dorohusk szereg pytań, związanych z tą sprawą.

„Wśród argumentów za rozwiązaniem protestu przedstawiciele urzędu gminy wymieniali m.in. utratę miejsc pracy w gminie z jego powodu. Proszę o wskazanie, w jakich sektorach protest przewoźników spowodował utratę zatrudnienia w gminie Dorohusk oraz ile osób od momentu rozpoczęcia protestu pracę z jego powodu straciło” – pytał.

„Urząd gminy wskazał także, że organizatorzy protestu nie wywiązywali się ze zobowiązań dotyczących przepuszczania transportów z pomocą humanitarną oraz ładunkami łatwo się psującymi i niebezpiecznymi. Proszę w związku z tym o wskazanie:

– Jakie było źródło takich informacji?

– Jaka liczba transportów w konkretnych kategoriach nie została przepuszczona zgodnie z wcześniejszymi uzgodnieniami?

– Czy urząd gminy podjął w tej sprawie rozmowy z organizatorami blokady przed podjęciem decyzji o jej rozwiązaniu?” – dodał.

„Oto odpowiedzi wójta gminy, pana Sawy:

1. Gmina nie posiada danych w jakich dokładnie sektorach nastąpiła utrata miejsc pracy i jaka to była liczba.

2. Informacja była przekazywana od służb mundurowych. Nie dysponujemy liczbą transportów w konkretnych kategoriach, które nie zostały przepuszczane zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami.

3. Ustalenia z organizatorami zgromadzeń, które odbywają się lub odbywały na terenie gminy Dorohusk, były podejmowane przez policję z protestującymi na spotkaniach, które odbywały się przed każdym zgromadzeniem” – czytamy.

Egipski dziennikarz zamordowany w Hurghadzie po ujawnieniu luksusowej willi Zełenskiego w El Gouna.

Egipski dziennikarz znaleziony martwy po ujawnieniu luksusowej willi Zełenskiego

babylonianempire/egipski-dziennikarz-znaleziony-martwy-po-ujawnieniu-luksusowej-willi-zelenskiego

Date: 26 dicembre 2023Author: Uczta Baltazara

Egipski dziennikarz Mohammed Al-Alawi został znaleziony martwy po śledztwie w sprawie zakupu luksusowej willi w El Gouna przez teściową Zelensky’ego.

Mohammed Al-Alawi stał się sławny po tym, jak ujawnił kosztowny zakup dokonany we wrześniu przez teściową Wołodymyra Zełenskiego, Olgę Kijaszko – donosi strona El Mostaqbal. Willa zakupiona przez Kiyashko została wyceniona na 4,8 miliona dolarów. https://elmostaqbal.com/745819/

Wynik śledztwa Al-Alawiego ujawnił skandal korupcyjny na Ukrainie i wzbudził podejrzenia o sprzeniewierzenie amerykańskiej pomocy finansowej przez rodzinę Zełenskich. Po opublikowaniu materiałów dziennikarz zaczął otrzymywać groźby śmierci.

Ciało reportera zostało znalezione w Hurghadzie, niedaleko drogi do El Hadaba, 23 grudnia 2023. Na ciele znaleziono liczne otarcia, siniaki i złamania. Dziennikarz doznał również poważnego urazu mózgu, który spowodował krwotok mózgowy. Miał rzekomo zostać brutalnie pobity przez grupę napastników.

Egipska policja uważa, że w zabójstwo dziennikarza zaangażowane były ukraińskie służby wywiadowcze. Przypuszczalnie, otrzymali oni rozkazy od Wołodymyra Zełenskiego lub wysokiego rangą ukraińskiego urzędnika.

https://youtu.be/zLXdTDT6SRU
https://youtu.be/wBmPBznhis8

INFO: https://elmostaqbal.com/745819/ https://english.pravda.ru/news/world/158549-egyptian_journalist_killed/

Przewoźnicy na granicy z Ukrainą nie ustępują. Zaostrzają protest.

Przewoźnicy nie ustępują. Zaostrzają protest

26.12.2023 https://nczas.info/2023/12/26/przewoznicy-nie-ustepuja-zaostrzaja-protest/

Granica polsko-ukraińska, protest przewoźników.
Granica polsko-ukraińska, protest przewoźników. / Fot. PAP

Do ponad 30 dni zwiększył się czas oczekiwania kierowców tirów na wyjazd z kraju przez przejście z Ukrainą w Dorohusku – poinformowała we wtorek Izba Administracji Skarbowej w Lublinie. Wynika to z zaostrzenia protestu przewoźników, którzy przepuszczają obecnie jeden pojazd co trzy godziny.

Według danych lubelskiej IAS, w kolejce na wyjazd z Polski do Ukrainy przez przejście w Dorohusku oczekuje 1,5 tys. ciężarówek. „Szacunkowy czas oczekiwania – przy założeniu obecnego tempa przepuszczania pojazdów przez przewoźników – to ponad miesiąc” – poinformowano. W normalnych warunkach, czas oczekiwania takiej liczby pojazdów na odprawę w Dorohusku wynosiłby – jak podała IAS – ok. 68 godzin. Kolejka tirów liczy ok. 40 km i sięga do miejscowości Marynin w gminie Siedliszcze.

Przewodnicząca protestu przewoźników w Dorohusku Edyta Ozygała poinformowała PAP o zaostrzeniu protestu w ten sposób, że obecnie w stronę Ukrainy przepuszczana jest jedna ciężarówka co trzy godziny. Dotychczas były to 3 pojazdy na godzinę. „Protest trwa już ósmy tydzień; musimy jakoś zmienić taktykę. Przez siedem tygodni nasze ustępowanie stronie ukraińskiej nie przyniosło efektów, więc teraz zaostrzamy protest” – wyjaśniła Ozygała.

W kolejce do odprawy w Hrebennem czeka obecnie 950 pojazdów, co przekłada się na 12 dni oczekiwania. Jak wyjaśniła IAS, w normalnych warunkach byłoby to ok. 80 godzin.

Trwający od 6 listopada protest przewoźników przed przejściem w Dorohusku został rozwiązany 11 grudnia przez wójta gminy Wojciecha Sawę. Jednocześnie przewoźnicy złożyli kolejny wniosek o nowe zgromadzenie od 18 grudnia do 8 marca, które wójt również zakazał. Sąd Okręgowy w Lublinie uchylił tę decyzję wójta i protestujący powrócili na granicę.

Jednocześnie trwa protest przed przejściami granicznymi w Hrebennem (woj. lubelskie) i Korczowej (woj. podkarpackie), gdzie przewoźnicy przepuszczają kilka aut na godzinę.

Przewoźnicy domagają się m.in. wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego, zawieszenia licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenia ich kontroli. Jest też postulat dotyczący likwidacji tzw. elektronicznej kolejki po stronie ukraińskiej.

https://nczas.info/2023/11/07/protest-polskich-przewoznikow-na-granicy-z-ukraina-zwarycz-o-bolesnym-ciosie-w-plecy-warzecha-nie-wytrzymal/embed/#?secret=iy19HUMc0R#?secret=JRy92DEiUq

Niemcy: CDU chce 200 tys. Ukraińców, dezerterów odciąć od zasiłków dla bezrobotnych.

Niemcy: CDU chce 200 tys. Ukraińców, dezerterów odciąć od zasiłków dla bezrobotnych.

pch24/niemcy-ukrainscy-dezerterzy-maja-byc-odcieci-od-zasilkow-dla-bezrobotnych

Około 200 tys. Ukraińców, którzy uciekli z kraju przed poborem prawdopodobnie straci prawo do ubiegania się o zasiłek dla niepracujących. W Niemczech tzw. Bürgergeld wynosi 450 euro [w 2023 już 502 euro md] . To ma „zachęcić” poborowych do powrotu do domu i wypełnienia obowiązku obrony kraju.

Rozwiązanie zaproponowała CDU. Sprawę opisał portal Merkur, który wskazał, że Ukraińców – dezerterów należy pozbawić świadczeń, aby „mogli odpowiedzieć na wezwanie Ministra Obrony Ukrainy do powrotu do domu, by tam mogli zastąpić żołnierzy frontowych wyczerpanych po dwóch latach trwania wojny”.  „CDU, co zrozumiałe, argumentuje, że chodzi o sprawiedliwość wobec przebywających na froncie żołnierzy i ich rodzin” – czytamy.

W ciągu ostatnich dwóch lat tylko do Niemiec zdezerterowało około 200 tys. Ukraińców w wieku poborowym. Jak zauważa portal, niekorzystny przebieg wojny, po części spowodowany zmęczeniem Zachodu, stawia teraz społeczeństwo niemieckie „przed trudnym dylematem: czy zgodzi się na to, że ci ludzie będą uchylać się od obrony swojej ojczyzny i że inni będą musieli za nich ginąć?”.[To gdzie tu, q.., dylemat? md]

Jak stwierdza Merkur, znalezienie prostej odpowiedzi nie jest łatwe, szczególnie w sytuacji gdy Rosja formalnie nie wypowiedziała Ukrainie wojny, a agresję określiła mianem „operacji specjalnej”.

Minister sprawiedliwości Marco Buschmann (FDP) uznał, że rząd federalny „nie może i nie będzie zmuszał nikogo do służby wojskowej”. „Faktem jednak jest, że setki tysięcy Ukraińców zdolnych do służby wojskowej opuściły swój kraj, co nie pomaga ani walczącej o przetrwanie Ukrainie, ani europejskim krajom goszczącym uchodźców i ich obywatelom, którzy ponoszą już znaczne obciążenia finansowe związane z dostawami broni na Ukrainę” – napisał Merkur.

Źródło: PAP/Oprac. MA

Estonia chce podpisać umowę z Ukrainą. Mężczyźni w wieku poborowym zostaną odesłani do kraju.

Chcą podpisać umowę z Ukrainą. Mężczyźni w wieku poborowym zostaną odesłani do kraju

23.12.2023 dezerterzy- do boju

Wojna na Ukrainie. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
Wojna na Ukrainie.

Rząd Estonii jest gotowy podpisać z Ukrainą umowę, na mocy której do kraju odesłani zostaną mężczyźni w wieku poborowym – poinformowała w piątek telewizja ERR.

Ministerstwo obrony Ukrainy wezwało do powrotu mężczyzn w wieku poborowym, którzy uciekli z kraju po rozpoczęciu rosyjskiej agresji w 2022 roku. Estonia wielokrotnie już wyrażała zainteresowanie podpisaniem z Kijowem umowy o repatriacji mężczyzn podlegających mobilizacji.

Jeśli Ukraina tego potrzebuje, Estonii uda się znaleźć i odesłać te osoby do kraju – zapewnił minister spraw wewnętrznych Estonii Lauri Laanemets. – W zasadzie wiemy, gdzie przebywają i czym się zajmują. Większość z nich pracuje; mają miejsca zamieszkania w Estonii – dodał.

Choć z Kijowa nie otrzymano żadnych oficjalnych pism, estońskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wielokrotnie kontaktowało się zarówno z ambasadorem Ukrainy, jak i ministrem spraw wewnętrznych, aby w razie potrzeby zgłaszać uchodźców przebywających w kraju – podała ERR.

W ciągu najbliższych dni minister Laanemets ma przedstawić pisemną propozycję zawarcia porozumienia między obydwoma krajami. Obecnie ekstradycja cudzoziemców do kraju ojczystego możliwa jest jedynie w przypadku, gdy wobec danej osoby toczyło się postępowanie karne.

Ponad 7 tys. mężczyzn z Ukrainy będących w wieku mobilizacyjnym złożyło wnioski o tymczasową ochronę w Estonii.

Banda Ukraińców ciężko pobiła chłopaka w Gorzowie.Ma m.in. przerwane jelito.

Ciężko pobity 20-latek trafił do szpitala w Gorzowie

18 grudnia 2023, gorzowianin-ciezko-pobity-20-latek

Do brutalnego pobicia 20-letniego mężczyzny doszło w sobotni wieczór przy ul. Słowiańskiej w Gorzowie. Sprawą pobicia zajmuje się policja. Jak relacjonuje poszkodowany mężczyzna, miał zostać zaatakowany przez grupę “obywateli” Ukrainy.

Do redakcji portalu gorzowianin.com zgłosił się czytelnik Radosław, który poinformował o brutalnym pobiciu do którego doszło w miniony weekend w Gorzowie. – Na oddział chirurgii w gorzowskim szpitalu trafił młody, 20-letni chłopak. Został ciężko pobity przez grupę Ukraińców, ma m.in. przerwane jelito. To już nie pierwszy tego typu incydent w naszym mieście, proszę to nagłośnić – podkreśla Radosław.

Do pobicia doszło w sobotę 16 grudnia około godz. 20 przy ul. Słowiańskiej w Gorzowie. Zwróciliśmy się w tej sprawie z prośbą o komentarz do Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie.

– Policjanci otrzymali zgłoszenie dotyczące pobicia młodego mężczyzny, do którego doszło w sobotę 16 grudnia o godz. 20 przy ul. Słowiańskiej w Gorzowie. Zawiadomienie złożyła rodzina poszkodowanego mężczyzny. Prowadzimy czynności w tej sprawie, zmierzające do ustalenia osób odpowiedzialnych za pobicie – mówi w rozmowie z portalem gorzowianin.com Maciej Kimet z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie.

Jak relacjonuje poszkodowany 20-latek, miał zostać zaatakowany i pobity przez grupę obywateli Ukrainy- Prosimy osoby, które mają jakiekolwiek informacje na temat pobicia lub były świadkiem zdarzenia o kontakt z policją – apeluje Kimet.

=========================

znajoma Ukrainka:

Przecież to dezerterzy! Uczciwi chłopcy idą do wojska i giną w tej głupiej wojnie, a kryminaliści, synkowie bogatych – uciekają [ za łapówki ich wypuszczają, a w Polsce wpuszczają] do Polski. I tu dalej zajmują się swym procederem. A odebrać im zrabowane dobra, zakuć w kajdany – i wyrzucić z Polski! Do karnej kompanii, na front!

Szpiedzy, wenerycy i kwestia ukraińska

Szpiedzy, wenerycy i kwestia ukraińska

myslpolska/szpiedzy-wenerycy-i-kwestia-ukrainska

Oddanie władzy nie jest sprawą prostą. Nie tyle nawet technicznie, co z przyczyn czysto psychologicznych. Nie zaskoczyło mnie więc, że mędrcy z PiS-u rzutem na taśmę wyciągnęli, niczym królika z kapelusza, swoją Wunderwaffe.

Komisja do spraw rosyjskich wpływów, bo to o niej mowa, przed odwołaniem jej członków przez Sejm nowej kadencji ogłosiła „cząstkowy raport” dotyczący rzekomych wpływów Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej (FSB) na Służbę Kontrwywiadu Wojskowego. Miało to być ostatecznym ciosem w Donalda Tuska, okazało się jednak zwykłym kapiszonem. Interesujące jest jednak coś innego. Do „raportu” dołączono wykaz nazwisk agentów FSB, odwiedzających siedzibę SKW, wraz z datami i okolicznościami tych wizyt. Tyle że, jak ujawniły media, na liście znaleźli się także… bezcenni Ukraińcy. Ich nazwiska po cichu usunięto z raportu, który widnieje na stronach rządowych.

Przypomniało mi to o podobnej, niedawnej wpadce naszych asów wywiadu. W sierpniu ABW we współpracy z Prokuraturą Krajową rozbiła siatkę rosyjskiego wywiadu, która działała na terytorium Polski. Zatrzymano 16 osób. Jednak jak podał „The Washington Post”, polskie władze z powodów politycznych nie podały do publicznej wiadomości, że wśród zatrzymanych w ramach rozbitej siatki było aż 12 Ukraińców. Jako, że cała grupa miała liczyć łącznie16 członków jest to proporcja wręcz imponująca. Smaczku sprawie dodaje fakt, że większość z zatrzymanych Ukraińców ma w Polsce status uchodźców wojennych.

Warto w tym momencie powiedzieć: a nie mówiłem, czy w zasadzie: a nie mówiliśmy. Nie dla małostkowej satysfakcji. Ale by przypomnieć, że to my przed już niemal dwoma laty ostrzegaliśmy przed wpuszczaniem wszystkich faktycznych i mniemanych uchodźców „jak leci”. Na próżno. Polacy w geście źle pojętej gościnności szeroko otwarli serca i granice. Tym, którzy mówili, że pomagając należy zachować elementarną troskę o własne bezpieczeństwo natychmiast zamykano usta, przylepiając mało estetyczną etykietę „ruskich onuc”.

Tymczasem według najświeższych danych polskiej Straży granicznej od 24 lutego 2022 roku, czyli dnia początku wojny, granicę polsko-ukraińską przekroczyło ponad 17,59 miliona „uchodźców” z Ukrainy. Owi „uchodźcy” raczej średnio lękają się wojny, gdyż przynajmniej część z nich regularnie odwiedza swe domowe pielesze, na co dzień korzystając jednak z wygodnego życia na koszt naiwnych Europejczyków, w tym Polaków. Obecnie Polskę zamieszkuje ok 3 milionów obywateli Ukrainy z czego połowa była u nas już przed wojną.

Ilu spośród owych 17,59 miliona „uchodźców” odnotowanych przez straż graniczną lub choćby z owych 3 milionów obywateli Ukrainy mieszkających obecnie w Polsce stanowią agenci obcych (zapewne różnych) wywiadów? – nie wiemy. Na pewno jest to ułamek procenta. Tylko, że w przypadku liczb tak ogromnych nawet ułamek procenta to zatrważająco dużo. Tymczasem, szczególnie w pierwszych tygodniach wojny, do Polski wpuszczano wszystkich chętnych. Praktycznie bez żadnej kontroli czy weryfikacji. Ostrzeżenia, formułowane także przez publicystów naszego tygodnika, były przez podległe ministrowi Kamińskiemu służby konsekwentnie ignorowane. Zamiast podjąć działania na rzecz bezpieczeństwa państwa pisowscy aparatczycy zastosowali, także wobec nas, nielegalną cenzurę. Wszystko w zgodzie z koncepcją, że najprostszym sposobem pokonania gorączki jest zepsucie termometru.

Tymczasem problem infiltracji fali „uchodźców” przez obce służby, jakkolwiek istotny, nie jest bynajmniej jedyny. Poza nimi do Polski i Europy dostała się także cała masa pospolitych przestępców. Ich, zorganizowaną już obecnie działalność, muszą dziś zwalczać organy ścigania całego zachodniego świata.

Pozornie mniejszym, lecz perspektywicznie znacznie poważniejszym problemem może być przedostanie się na teren Polski ukraińskich środowisk neonazistowskich. Skrajni szowiniści spod znaku Stepana Bandery mogą obecnie jawić się jako skrajność, będą oni jednak rozsiewali swą zbrodniczą ideologię w ukraińskiej diasporze. To szczególnie niebezpieczne dla nas, gdyż nacjonalizm ukraiński zdefiniowany jest w sposób jednoznacznie antypolski i konfrontacyjny. Winien być zatem przez nas nie tylko potępiany, ale systematycznie zwalczany.

Różnorakich problemów zresztą jest więcej. Niedawno media alarmowały na przykład, że w ostatnim czasie liczba zakażeń HIV zauważalnie wzrosła.

Z danych GIS wynika, że w 2022 r. zarejestrowano w Polsce rekordową i nienotowaną dotychczas liczbę zakażeń HIV – 2380 przypadków, wobec 1248 przypadków zarejestrowanych w roku poprzednim – 2021. Oznacza to wzrost liczby zakażeń o ok. 90 proc. w stosunku rok do roku. Jako że w tak krótkim czasie nie zmieniły się drastycznie nawyki Polaków, nie pojawiły się też nowe, bardziej zakaźne odmiany wirusa, pozostaje tylko jeden logiczny wniosek. To pojawienie się u nas nowej, znaczącej liczebnie populacji było czynnikiem generującym zwiększenie liczby zachorowań. Tym bardziej, że w Polsce w roku 2021 zakażenie HIV stwierdzono u 27.557 osób. W analogicznym okresie na Ukrainie było to, przy podobnej wielkości populacji, ok 260.000 osób. Zatem dziesięciokrotnie więcej.

HIV to najbardziej widowiskowy ale nie jedyny z istotnych problemów medycznych. Zakład Epidemiologii Chorób Zakaźnych i Nadzoru NIZP PZH odnotował dwukrotny wzrost liczby wykrytych przypadków kiły w stosunku do analogicznego okresu w zeszłym roku. W przedmiotowym okresie zanotowano też 4314 zachorowań na gruźlicę, co oznacza o 17,5% przypadków więcej niż w roku poprzednim. I tak dalej, i tak dalej. Dlaczego ten sam rząd, który zaledwie kilka tygodni wcześniej konsekwentnie zatruwał życie Polaków absurdalnymi „antypandemicznymi” pomysłami, zapomniał przebadać tłumy przekraczające naszą granicę? – pozostanie zagadką. To po prostu kolejne z szokujących zaniedbań, które obciążają polityczny rachunek rządu Mateusza Morawieckiego.

W pierwszej połowie 2022 roku Polacy gromadnie otwarli swe serca i domy. Wykazując się przesadną wrażliwością na faktyczną czy mniemaną krzywdę bliźniego zapomnieliśmy jednak o trosce o nasze wspólne sprawy. O elementarnej ostrożności i po prostu o zdrowym rozsądku. Teraz płacimy za to wysoką cenę. Pamiętajmy jednak, że w pro-ukraińskim, a de facto antyrosyjskim amoku, byli i tacy którzy zachowali zdrowy rozsądek. Dzisiejsze otrzeźwienie jest zapewne w dużej części ich (a więc i naszą) zasługą. To dobry prognostyk, który daje nadzieję na lepsze jutro.

Przemysław Piasta

Myśl Polska, nr 51-52 (17-24.12.2023)

Dantejskie sceny w Dorohusku. Policja kontra protestujący przewoźnicy. „Hańba polskiego państwa”

Dantejskie sceny w Dorohusku. Policja kontra protestujący przewoźnicy. „Hańba polskiego państwa” [VIDEO]

12.12.2023 nczas/dantejskie-sceny-w-dorohusku-policja-kontra-protestujacy

Policja na proteście przewoźników w Dorohusku.
Policja na proteście przewoźników w Dorohusku. / foto: screen X: @MeklerRafal (kolaż)

W poniedziałek wójt Wojciech Sawa zadecydował o rozwiązaniu protestu polskich przewoźników na granicy w Dorohusku. Późnym wieczorem do akcji wkroczyła policja. W sieci pojawiły się nagrania „dantejskich scen”, jakie miały miejsce w Dorohusku.

„Wójt gminy Dorohusk wydał decyzję o rozwiązaniu zgromadzenia. Osoby protestujące powoli opuszczają już miejsce. Ruch zaczyna wracać do normy” – przekazała sierż. szt. Angelika Głąb-Kunysz z chełmskiej policji.

Sekretarz gminy Dorohusk Katarzyna Rafalska powiedziała, że protestujący otrzymali w poniedziałek dwa ostrzeżenia od wójta, żeby sami zakończyli protest, bo w przeciwnym razie zostanie wydana decyzja o rozwiązaniu zgromadzenia.

Około godz. 14 wójt Wojciech Sawa pojechał na granicę, żeby przeczytać protestującym decyzję o rozwiązaniu protestu. W ciągu 72 godzin zostanie im ona przekazana na piśmie. Protestujący mają od poniedziałku 7 dni na odwołanie się od tej decyzji do Sądu Okręgowego w Lublinie.

„Ukraincy kilka godzin temu pisali w ich mediach że jutro będzie odblokowane przejście w Hrebennem. Przed chwilą pojawiła się informacja że jutro będą podjęte takie kroki. Ukraińcy wiedzą wcześniej jakie kroki podejmą nasze władze″ – napisał na portalu X Rafał Mekler.

Czytaj więcej: Wójt rozwiązał protest polskich przewoźników. „To jest dla nas cios”. Ukraińcy wiedzieli wcześniej?! [FOTO]

Późnym wieczorem w sieci pojawiły się nagrania „dantejskich scen”, do jakich doszło na granicy polsko-ukraińskiej. „Policja przeprowadza drogą pod zakaz 5t. Przewoźnicy chcieli zablokować przejazd, na co policja ustawiła kordon z tarcz. Polska 2023” – poinformował Mekler.

„Tak zwana polska policja broni przed polskimi przedsiębiorcami ukraińskich przewoźników, którzy, jak widać, wiozą na Ukrainę artykuły pierwszej potrzeby. To, co się dzisiaj wydarzyło na granicy polsko-ukraińskiej, jest zwyczajnie hańbą polskiego państwa, które broni policyjnymi tarczami obcego interesu. Dla mnie absolutnie porażające” – skomentował wydarzenia na proteście przewoźników publicysta Łukasz Warzecha.

„Takie rzeczy nie dzieją się przypadkiem. Rząd PiS przygotował operację i wydał polecenie realizacji po głosowaniu o zmianie premiera?” – pyta z kolei wicemarszałek Krzysztof Bosak z Konfederacji.

Nad ranem poseł Krzysztof Mulawa, który w nocy był na miejscu, poinformował za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych, że „wraca z Dorohuska. Policja ma wyraźne nakazy (nie chcą podać odpowiedzialnego) żeby udrażniać granicę łamiąc przepisy o przepuszczaniu (!) ukraińskich ciągników drogami nieprzystosowanymi. Interweniowałem i udało się zablokować kolejne partię ukraińskich aut”.

[filmiki w oryginale. M. Dakowski]

Źródło:NCzas/X

Jak “policja”-milicja ochrania ukraińskie TIRy przed protestem zrozpaczonych Polaków.

….bo Policja to była przed wojną…

Ochrania Ukr-oińskie tiry

po czyjej oni są stronie? Czym to się różni od ZOMO?

Pomoc humanitarna z Polski – jawnie w sklepach na Ukrainie… We Lwowie, Kijowie….

Brave Grandpa twitter.com/BraveM

@BraveM53414

Ktoś jeszcze chce wspomóc ukrainę?

0:27 / 1:29

8 339 Wyświetlenia

=============================

Znajoma Ukrainka mówi, że tak jest tam od dawna. We Lwowie, Kijowie, innych miastach.

========================================

A przecież miała pomagać matkom, żonom żołnierzy frontowych, nie napędzać forsę, majątki szulerom…


Koniec ukraińskiej awantury?

Koniec ukraińskiej awantury?

koniec-ukrainskiej-awantury

Stanisław Michalkiewicz

Wygląda na to, że moje przypuszczenia w sprawie losów wojny na Ukrainie zaczynają się sprawdzać. Przypomnę, że od samego początku twierdziłem, że Stany Zjednoczone, które zachęciły prezydenta Zełeńskiego do odrzucenia porozumień mińskich z roku 2014 i 2015, postanowiły wydać Rosji wojnę do ostatniego Ukraińca. Wypsnęło się to sekretarzowi obrony Lloydowi Austinowi, który podczas rytualnej pielgrzymki do Kijowa powiedział, że celem tej wojny jest “osłabienie Rosji”.

Czy Rosja została na skutek tej wojny osłabiona? Prawdopodobnie tak, bo ugrzęzła na Ukrainie podobnie, jak Stany Zjednoczone ugrzęzły w Wietnamie, gdzie wojowały przecież nie z Wietnamem, bo z nim poradziłyby sobie w miesiąc – tylko z całym Układem Warszawskim i Chinami na dodatek. Jak pamiętamy, wybory prezydenckie w USA w roku 1968 wygrał Ryszard Nixon tak naprawdę tylko dlatego, że obiecał, iż tę wojnę zakończy – co rzeczywiście zrobił, odwiedzając w tym celu Pekin.

W odróżnieniu od rozmaitych ukraińskich narwańców, którzy upajali się własnymi fantasmagoriami, jak to “zdemilitaryzują” europejską część Rosji – Amerykanom takie pomysły nawet nie przychodziły do głowy. Najwyraźniej zdawali sobie sprawę, że gdyby Rosja rzeczywiście sie rozpadła, to Syberii nie zagospodarowaliby ani Jakuci, ani Czukcze, ani Samojedzi, tylko Chińczycy, których USA prawdopodobnie już nie mogłyby stamtąd usunąć. I co dalej? Ponieważ na to pytanie nikt nie może udzielić odpowiedzi, to USA – owszem – chciałyby “osłabić Rosję”, ale nie za bardzo.

Pewne światło na tę sprawę rzucił sekretarz generalny NATO p. Stoltenberg, który wyraził obawę, by ta wojna “nie wymknęła się spod kontroli” Wynika z tego, że przez cały czas znajdowała się pod kontrolą i to w dodatku – z obydwu stron, to znaczy – z amerykańskiej i rosyjskiej. Amerykanie nie dostarczali Ukraińcom broni dalekiego zasięgu, przy pomocy której mogliby atakować Rosję, a z kolei Rosja powstrzymywała się i nadal powstrzymuje, przed niszczeniem np. ukraińskiej infrastruktury kolejowej. Co więcej – wycofała się chyba z niszczenia infrastruktury energetycznej, którą w swoim czasie zdewastował generał Surowikin.

O ile jednak USA i cały Sojusz Atlantycki wspierał Ukrainę dostawami broni i amunicji, o tyle nie był w stanie uzupełniać ubytków w tak zwanej “sile żywej”, której część (co najmniej 500 tys.) wyginęła w walkach, część wskutek obrażeń, np. utraty rąk, czy nóg, nie jest już zdolna do walki, no a pozostała część młodych ludzi w znacznym stopniu czmychnęła za granicę. W tym ostatnim przypadku – korzystając z fikcyjnych zwolnień od służby wojskowej, wystawianych za łapówki przez tamtejsze wojskowe komendy uzupełnień, albo nawet nie zadając sobie takiej fatygi.

W rezultacie zapowiadana z wielkim przytupem ukraińska kontrofensywa okazała się niewypałem z uwagi na to, że upojeni niepowodzeniem rosyjskiego Blitzkriegu Ukraińcy, przez 8 miesięcy się radowali, pozwalajac rosyjskiemu wojsku urządzić chronioną polami minowymi i umocnieniami polowymi, głęboko urzutowaną (na 30-50 km w głąb) obronę zajętych i włączonych do Federacji Rosyjskiej 4 ukraińskich obwodów: ługańskiego, donieckiego zaporoskiego i chersońskiego.

Przypomnijmy, że odrzucone przez Ukrainę porozumienia mińskie przewidywały tylko ustanowienie autonomii w obwodzie ługańskim i donieckim, które jednak miały pozostać w granicach Ukrainy.

Toteż kiedy okazało się, że ukraińska kontrofensywa spaliła na panewce (przez pół roku udało się ukraińskim wojskom posunąć na 19 km i na blisko 1000-kilometrowym froncie zająć obszar ok. 130 kilometrów kwadratowych, każdy zrozumiał, że żadnego przełomu w tej wojnie nie będzie. W dodatku władze ukraińskie w lipcu br. lekkomyślnie się pochwaliły, że Ukraina uzyskała rekordowy poziom rezerw walutowych.

W tej sytuacji, gdy czołowi faworyci Partii Republikańskiej w przyszłorocznych wyborach prezydenckich w USA odgrażają się, że zakończą ukraińską awanturę, podobnie jak Nixon obiecał zakończyć wojnę w Wietnamie, musiała dostroić się do tego również administracja prezydenta Józia Bidena, który najwyraźniej postanowił służyć Ameryce i światu do upadłego.

Ogłosiła, że – po pierwsze – wysyła na Ukrainę komisję celem zbadania co się naprawdę stało ze 140 mld dolarów amerykańskiej pomocy, a po drugie – Departament Stanu nakazał Ukraińcom przeprowadzić antykorupcyjną kurację przeczyszczającą całego państwa, bo jak nie, to USA wstrzymają pomoc.

Ponieważ wykorzenienie korupcji na Ukrainie wydaje się zamierzeniem jeszcze trudniejszym od uprzątnięcia stajni Augiasza, widać było, że administracja prezydenta Bidena poszukuje pretekstu, by się z tej awantury ukraińskiej wyplątać – ale metodą Kukuńka. Pan Paweł Pitera, małżonek pani Julii, twierdził, że Kukuniek przez całe życie miał jeden problem – jak wynieść za  bramę puszkę farby, żeby w razie czego podejrzenie padło na portiera. Raz to jest puszka, innym razem – cała Polska – ale mechanizm jest taki sam.

Toteż, niezależnie od dwóch wspomnianych pretekstów, prezydent Józio Biden chwycił się trzeciego, który wydaje się strzałem w dziesiątkę. Chodzi o to, że kongresmani republikańscy domagają się od prezydenta cięć budżetowych i dodatkowych środków na ochronę granicy amerykańsko-meksykańskiej przez migrantami.

Jeśli administracja nie zgodzi się ani na jedno, ani na drugie – nie chcą uchwalić budżetu na rok 2024. Już we wrześniu w związku z tym Ameryce zagroziła niewypłacalność – ale Izba Reprezentantów w ostatniej chwili uchwaliła budżet tymczasowy na 45 dni – w którym jednak nie znalazła się pozycja o pomocy dla  Ukrainy.

45 dni minęło i sytuacja znowu się powtórzyła, więc Izba Reprezentantów znowu przyjęła budżet tymczasowy do stycznia przyszłego roku – ale tam też nie ma środków na pomoc dla Ukrainy. A dotychczasowa forsa właśnie się skończyła. Na domiar złego – ponieważ prezydent Józio Biden zaparł się w sprawie warunków stawianych przez Republikanów i nie chce ustąpić ani na jotę – 6 grudnia Senat USA odrzucił pomysł pakietu pomocowego na ponad 100 mld dolarów, z którego Ukraina miałaby dostać prawie 70 mld.

Prezydent Biden oficjalnie jest załamany, ale jestem pewien, że kiedy nikt nie widzi, to zaciera ręce z radości, że już niczego Ukraińcom nie da – ale nie ze swojej winy, tylko z winy złych Republikanów. “Taka, panie, kombinacja” – jak mawiał Antoni Lange.

A jeśli Ameryka niczego Ukraińcom nie da, to nie ma rady – musi nastąpić zamrożenie konfliktu, Bóg wie na jak długo – bo prezydent Zełeński zaklina się, że z Putinem rozmawiać nie będzie.  Możliwe jednak, że ktoś mu podstawi nogę, bo z Ukrainy dobiegają coraz wyraźniejsze pomruki niezadowolenia – również z kół wojskowych, no a wtedy może nawet odbędą się rozmowy z Rosją, które Wiktor Orban chciałby zorganizować w Budapeszcie.

Die Welt stwierdza, że ​​Ukraina „rozpada się”!

DieWelt stwierdza, że ​​Ukraina „rozpada się”!

drnowopolski 7 grudnia, 2023drnowopolski

W szokującym wyznaniu czołowy niemiecki dziennik Welt zauważa, że ​​opinia premiera Węgier Viktora Orbána na temat konfliktu na Ukrainie była przez cały czas słuszna
„Czy Kijów już przegrał?” – niemiecka gazeta Welt stwierdza, że ​​Ukraina „rozpada się” i że Orbán miał rację, ale „nikt nie ma odwagi się do tego przyznać”
.

https://rmx.news/defense/has-kyiv-already-lost-germanys-welt-newspaper-claims-ukraine-is-crumbling-and-that-orban-was-right-but-nobody-dares-admit-it/embed/#?secret=iqIMXLaHKj#?secret=xKmlrHq4mD

Niemiecka gazeta Welt, być może najpopularniejsza gazeta w kraju, znana jest ze swojego proukraińskiego stanowiska i w przeszłości publikowała liczne artykuły na temat prawdopodobnego powodzenia ukraińskiej ofensywy wojskowej przeciwko Rosji.

Jednak w felietonie opublikowanym wczoraj przez głównego korespondenta tej gazety, Saschę Lehnartza, szanse Ukrainy w wojnie ocenia się jako wyjątkowo ponure, pisze John Cody .

Pod tytułem „Czy Kijów już przegrał?” w artykule opisano, jak armia ukraińska popada w coraz większą przygnębienie, do tego stopnia, że ​​naczelny wódz kraju przyznaje, że na froncie panuje „impas”.

„Zima jest tuż za rogiem. Wygląda na to, że kontrofensywa nie powiodła się. Alianci są zmęczeni. A najpóźniej od początku listopada prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ma nowego przeciwnika, którego niekoniecznie się spodziewano: swojego własnego Naczelnego Wodza Walerija Załużnego” – pisze „Die Welt”.

Welt wskazuje na niedawny wywiad dla „The Economist”, w którym najwyższy generał Ukrainy Walerij Załużny stwierdził, że „osiągnęliśmy, podobnie jak podczas pierwszej wojny światowej, poziom techniczny, który stawia nas w impasie” i że aby wygrać, Ukraina , potrzebuje cudownej broni, aby pokonać Rosjan, „jak chiński proch strzelniczy”.

W artykule opisano, jak wyznanie Załużnego stanowi dla Zełenskiego wyraźne zawstydzenie.

„Wszyscy są zmęczeni i niezależnie od statusu są różne opinie” – powiedział Zełenski w odpowiedzi na komentarze na konferencji prasowej z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen, dodając:

„Ale to nie jest impas”. Zastępca szefa jego biura Ihor Żółkiew powiedział, że mówienie o impasie „ułatwia pracę agresorowi” i wywołuje „panikę” wśród ukraińskich sojuszników.

W odpowiedzi Welt napisał, że rosnący podział między ukraińskimi siłami zbrojnymi a rządem w sprawie statusu wojny może stanowić poważny punkt zwrotny.

„Spór między prezydentem a najwyższym oficerem wojskowym pokazuje, że jednolity front wewnętrzny na Ukrainie rozpada się. A wszelkie wątpliwości wyrażane w Kijowie co do perspektyw sukcesu Ukrainy są wzmacniane w korytarzach siedzib rządów europejskich i amerykańskich” – pisze Lehnartz.

Welt zwraca także uwagę, że zwycięstwa polityczne kilku przywódców populistycznych w Europie prawdopodobnie stworzą poważne problemy w zakresie dalszego wsparcia materialnego i finansowego dla Ukrainy. Pogłębiający się kryzys budżetowy w Niemczech może oznaczać także dalsze cięcia w budżecie Ukrainy, zagrażające wysiłkowi wojennemu tego kraju.

„Niedawne zwycięstwa wyborcze Geerta Wildersa w Holandii i Roberta Fico na Słowacji – obaj odrzucili dalsze transakcje zbrojeniowe dla Ukrainy – są także symptomami rosnącego zmęczenia wojną na Zachodzie” – pisze Welt.

„Włoska premier Giorgia Meloni przyznała to we wrześniu, kiedy została oszukana przez telefon przez duet komediowy z Moskwy: widziała „dużo zmęczenia ze wszystkich stron”. Premier Węgier Viktor Orbán już uznał ukraińską strategię za „porażkę”. Wszyscy o tym wiedzą, ale nikt (oprócz Orbána) nie ma odwagi powiedzieć tego na głos” – kontynuuje gazeta.

Orbán od dawna był krytykowany za swoje wysiłki pokojowe na Ukrainie, ostrzegając, że Rosji nie można pokonać, ponieważ jest potęgą nuklearną i że tysiące Ukraińców i Rosjan tracą ojców i braci w wojnie na wyniszczenie.

Następnie Welt wymienia główne przeszkody, jakie Ukraina napotyka na polu bitwy, zauważając, że podczas kontrofensywy Ukraina odbiła niecałe 0,25 procent terytorium, które chce odzyskać od Rosji. W rezultacie „z dnia na dzień maleje liczba osób wierzących, że Ukraina może jeszcze «wygrać» tę wojnę, czyli osiągnąć wyzwolenie wszystkich terytoriów okupowanych przez Rosję. Rosyjski plan A, zakładający zajęcie Kijowa w ciągu kilku dni i rządy mniej lub bardziej bezpośrednio, „poniósł fiasko” – powiedział James Nixey, dyrektor programu Rosja i Eurazja w brytyjskim think tanku Chatham House. Wydaje się jednak, że plan B działa: poczekać, aż sojusznicy Ukrainy się poddadzą i wrócić do domu”.

W artykule zauważono jednak, że ten impas wydaje się być zamierzony – przynajmniej w pewnym stopniu. Na przykład rządy zachodnie mają trudności z dostarczaniem prostych technologii wojskowych, takich jak pociski artyleryjskie, w obiecanych ilościach. Rządy te w dalszym ciągu niechętnie dostarczają bardziej zaawansowaną broń wojskową, taką jak rakiety kierowane Taurus, która teoretycznie mogłaby zniszczyć most Kerczeński – ważny szlak dostaw dla Rosji. Jednak rządy zachodnie nadal bardzo niechętnie dostarczają Ukrainie taką broń w obawie przed eskalacją wojny. W rzeczywistości chcą jedynie dostarczyć wystarczającą ilość broni, aby Ukraina nie mogła ani przegrać, ani wygrać:

Jest to symptomatyczne dla postawy Niemiec, ale ostatecznie także rządu amerykańskiego. Ekspert amerykańskiej polityki zagranicznej Walter Russell Mead poskarżył się niedawno w „Wall Street Journal”, że konflikt był ostatecznym celem administracji Bidena: wyczerpani Ukraińcy powinni w pewnym momencie zaoferować Rosji pokój, „a Biały Dom sprzedaje to wówczas jako chwalebne zwycięstwo demokracji i rządów prawa”.

Artykuł w die Welt kończy się jednak kontrowersyjną notatką.

Pomimo faktu, że znaczna część artykułu opisuje, w jaki sposób wojna znalazła się w impasie, powodując niewiarygodne straty zarówno dla Rosji, jak i Ukrainy, z artykułu wynika, że ​​jedynym wyjściem jest podwoić wsparcie militarne dla Ukrainy, zamiast pracować na rzecz pokojowego rozwiązania.

„Zachód będzie musiał zdecydować, czy nadal wierzy w siebie. I to szybko” – podsumowuje die Welt.

Ukraina awaryjnie importuje energię elektryczną z Polski. Już mrozik…

Ukraina awaryjnie importuje energię elektryczną z Polski

7 December 2023|

W związku z deficytem mocy w systemie energetycznym Ukrainy, Polska w ramach pomocy doraźnej zaopatrywała ją w energię elektryczną.

W czwartek operator ukraińskiego systemu przesyłowego poinformował, że w związku z brakami mocy w systemie energetycznym Ukrainy tego dnia Centrum Dyspozytorskie „Ukrenergo” skorzystało z pomocy doraźnej trzech krajów. Jak informuje strona ukraińska, pomocy Ukrainie udzieliły systemy energetyczne Rumunii, Polski i Słowacji. Trwało to od godziny 11:00 do godziny 19:00 czasu kijowskiego.

W związku z tym Ukrenergo zaapelowało do Ukraińców o wyłączanie zbędnego oświetlenia w mieszkaniach, nie włączanie naraz kilku urządzeń zużywających relatywnie dużo prądu czy odłączanie ładowarek, jeśli urządzenia zostały naładowane.

„Zużycie przewyższa produkcję, w systemie elektroenergetycznym powstał deficyt energii elektrycznej. Pomoc awaryjna jest doraźnym środkiem mającym na celu przezwyciężenie deficytu” – podkreśla Ukrenergo.

Miesiąc temu informowaliśmy, że Polska przeznaczyła na pomoc Ukrainie około 100 mld złotych, a Ukraina zwraca się do Polski o pilny zakup nadwyżek energii elektrycznej, a Polski operator nadwyżki kupuje. Przykładowo, 6 listopada NPC Ukrenergo zwrócił się do polskiego operatora systemu przesyłowego Polskich Sieci Elektromagnetycznych (PSE) w sprawie pilnego zakupu 900 MWh. nadwyżki energii elektrycznej wyprodukowanej przez stronę ukraińską. Ukraiński operator podał, że strona polska udzieliła Ukrainie pomocy.

Czytaj także: Ukraiński system energetyczny w połowie zniszczony

epravda.com.ua / Kresy.pl

Władcy Poznania mają gest! Za cudze pieniądze. Siedem nowych karetek z wyposażeniem za 5 mln jedzie na Ukrainę.

Siedem nowych karetek z wyposażeniem za blisko 5 mln zł jedzie z Poznania na Ukrainę. “Pomoc nadal jest potrzebna”

, 6.12.2023 r., epoznan-siedem_nowych_karetek-za_5_mln_jedzie_z_poznania_na_ukraine

fot. UMWW Poznań
fot. UMWW Poznań

Marszałek Marek Woźniak przekazał w środę kluczyki do 7 ambulansów, które trafią do Obwodu Charkowskiego.

Podczas spotkania p Marka Woźniaka, Marszałka Województwa Wielkopolskiego z Tetianą Jehorową-Łucenko, Przewodniczącą Charkowskiej Rady Obwodowej zostało przekazanych 7 ambulansów z wyposażeniem za blisko 5 mln zł, sfinansowanych z budżetu Samorządu Województwa Wielkopolskiego. W spotkaniu wziął udział Wasyl Zwarycz, Ambasador Ukrainy w RP.

“Finalizujemy dziś projekt, który rozpoczęliśmy na początku tego roku. Chcieliśmy wtedy w znaczący, materialny sposób wesprzeć Ukrainę, który zmaga się na co dzień z rosyjską agresją. Solidaryzujemy się z tym heroicznym wysiłkiem narodu ukraińskiego w obronie wolności. Zdajemy sobie sprawę, jak ogromne są straty ludzkie i materialne” – podkreślił Marek Woźniak, marszałek województwa wielkopolskiego. “W pierwszych tygodniach wojny entuzjastów pomocy było wielu, w Polsce pojawił się wtedy wielki, społeczny ruch pomocy uchodźcom ukraińskim. Niestety po wzniosłych chwilach następuje szara codzienność, która już nie jest tak bogata w działania. Dlatego teraz chcieliśmy dać wyraźny sygnał, że pomoc nadal jest potrzebna” – dodał.

“Strona polska przekazała wiele używanych pojazdów, ale my chcieliśmy dać nowy sprzęt” – stwierdził marszałek. “To nie jest nasze ostatnie słowo. W Wielkopolsce jesteśmy organicznikami, wiemy, że jeśli chce się osiągnąć sukces i zwycięstwo, trzeba być upartym, konsekwentny, być długodystansowcem. Możecie na nas liczyć, bo jesteśmy cały czas z wami” – podkreślił.

W przyszłym roku Województwo Wielkopolskie ma pomóc ukraińskim partnerom z obwodu charkowskiego w stworzeniu centrum dla weteranów. “To będzie forma wsparcia psychologicznego, rehabilitacyjnego, by osoby poszkodowane w działaniach wojennych mogły normalnie funkcjonować” – powiedział Marek Woźniak.

To, że w obwodzie charkowskim pojawi się siedem nowych karetek, będzie ogromnym wsparciem, a także informacją dla naszego wspólnego wroga, że stoimy razem – Polska i Ukraina, ramię w ramię. Chciałbym podziękować wszystkim Wielkopolanom za ogromne serce i solidarność z mieszkańcami Ukrainy. Po długim dystansie będzie wspólna, szczęśliwa meta” – mówił Wasyl Zwarycz, Ambasador Ukrainy w RP.

“Marszałek Marek Woźniak jest naszym potężnym sprzymierzeńcem w Europejskim Komitecie Regionów i w innych instytucjach europejskich. Dzięki niemu udało się załatwić wszelkie formalności i otrzymałam zaproszenie, żeby osobiście wystąpić w na tym forum i opowiedzieć, jak realnie wygląda sytuacja w Ukrainie” – przyznała Jehorowa – Łucenko.

Do Charkowa pojedzie 7 ambulansów typ B Volkswagen Crafter, wyposażonych m.in. w urządzenia do mechanicznej kompresji klatki piersiowej, defibrylatory, nosze główne z transporterami czy przenośne ssaki elektryczne.

“Cudowne” zamiany tira z komercyjnym ładunkiem na pomoc humanitarną dla Ukrainy. Łapią płotki lub konkurencja przejmuje teren.

“Cudowna” zamiana tira z komercyjnym ładunkiem na pomoc humanitarną dla Ukrainy. W tle 22 tys. dolarów łapówki [ZDJĘCIA]

Norbert Ziętal 5 grudnia 2023, cudowna-zamiana-tira-z-komercyjnym-ladunkiem-na-pomoc-humanitarna-dla-ukrainy-w-tle-22-tys-dolarow-lapowki

Ukraiński celnik (nz. w jasnej kurtce, drugi z prawej)jest podejrzany o przyjmowanie ogromnych łapówek za "zamieniania" w dokumentach komercyjnych ładunków na "pomoc humanitarną".
Ukraiński celnik (nz. w jasnej kurtce, drugi z prawej)jest podejrzany o przyjmowanie ogromnych łapówek za “zamieniania” w dokumentach komercyjnych ładunków na “pomoc humanitarną”. Państwowe Biuro Śledcze Ukrainy

Zobacz galerię (10 zdjęć)

22 tys. dolarów USA (równowartość 88 tys. złotych) miał wziąć funkcjonariusz Państwowej Służby Celnej ze Lwowa za załatwienie przewozu na terytorium Ukrainy komercyjnych towarów pod pozorem pomocy humanitarnej. Został zatrzymany przez funkcjonariuszy Państwowego Biura Śledczego Ukrainy, którzy twierdzą, że celnik “systematycznie brał łapówki”.

Pracownicy Państwowego Biura Śledczego zatrzymali pracownika lwowskiego urzędu celnego za “systematyczne przyjmowanie łapówek”.

– Zażądał od przedsiębiorców pieniędzy za zorganizowanie „przyspieszonej” procedury odprawy ładunków pod pozorem pomocy humanitarnej – informuje Olga Czikanowa z Państwowego Biura Śledczego Ukrainy.

W ten sposób nieuczciwi przewoźnicy nie tylko zyskują szybszą odprawę swoich ładunków na granicy, ale również znaczne korzyści finansowe, gdyż unikają ukraińskich opłat celnych.

Śledztwo w tej sprawie prowadzone było przez kilka miesięcy. Zaczęło się od przedsiębiorcy, do którego celnik zwrócił się z propozycją zamiany w dokumentach jego ładunku na pomoc humanitarną.

– W maju 2023 roku (funkcjonariusz-przyp. red) poinformował przedstawiciela firmy handlowej o możliwości udzielenia pomocy w szybkiej rejestracji towarów pod przykrywką „pomocy humanitarnej”, bez konieczności płacenia obowiązkowych opłat celnych – podaje O. Czikanowa.

Jak wyjaśnia, celnik ustalił wysokość łapówki jako procent całkowitej wartości ładunku. W ten sposób przewoźnicy opłacali go “sprawiedliwie”.

– W sierpniu tego roku celnik otrzymał 22 tys. dolarów za niezakłócony przewóz towarów pod pozorem pomocy humanitarnej na terytorium Ukrainy, bez płacenia obowiązkowych opłat celnych. Zysk podejrzanego wyniósł 14 proc. rzeczywistej wartości ładunku – precyzuje O. Czikanowa.

Pracownicy PBŚ zatrzymali sprawcę po otrzymaniu kolejnej łapówki w wysokości 16,3 tys. dolarów. Celnik usłyszał zarzuty z art. 368 Kodeksu karnego Ukrainy, który mówi o przyjmowaniu łapówek w “szczególnie dużej wysokości”.

Czynności w tej sprawie trwają nadal, a śledczy chcą ustalić ewentualnych wspólników funkcjonariusza. Sprawa jest na tyle poważna, że zajmuje się również Biuro Prokuratora Generalnego Ukrainy.

To nie jedyny ujawniony w ostatnim czasie przypadek korupcji wśród ukraińskich celników. Zaledwie tydzień temu PBŚ Ukrainy poinformowało o zatrzymaniu sześciu celników z Gródka w obwodzie lwowskim, niedaleko granicy z Polską. Za łapówki umożliwiali przejazd przez granice bez opłat celnych używanych samochodów z importu. W dokumentach przewozowych nieprawdziwą (wcześniejszą) datę przekroczenia granicy. Chodziło o to, aby skorzystać z zerowej stawki celnej, uchwalonej przez Rade Najwyższa Ukrainy na kilka miesięcy po wybuchu wojny.

– Wszystkim sześciu oskarżonym zarzuca się nadużycie stanowiska służbowego, co spowodowało poważne konsekwencje. Grozi im kara do sześciu lat pozbawienia wolności – informuje Państwowa Służba Śledcza.

Zgodnie z ukraińskim prawem, państwo skonfiskowało wszystkie 41 samochodów, które były przedmiotem przestępstwa. “Aby zrekompensować wyrządzone szkody” – wyjaśnia ten krok PBŚ. Wysokość uszczuplenia ukraińskiego fiskusa wyniosła 1,5 mln hrywien (równowartość ok. 170 tys. złotych).

https://geo.dailymotion.com/player/xbw28.html?video=x8q994v&subtitles-default=pl&mute=true