Kim naprawdę jest biskup? Co powinien robić dla Kościoła powszechnego? PRO ECCLESIA UNIVERSALI

4 marca 2024 pch24/kim-naprawde-jest-biskup-co-powinien-robic

PRO ECCLESIA UNIVERSALI – czyli kim naprawdę jest biskup? Co powinien robić dla Kościoła powszechnego?

Wierni świeccy od kilku albo nawet kilkunastu lat nieustannie pytają: co robić w sytuacji gigantycznego kryzysu Kościoła? Inicjatywa katolików świeckich zrzeszonych w grupie Pro Ecclesia Universali udziela na to konkretnej odpowiedzi: wezwać wszystkich biskupów na świecie do wypełnienia swojego obowiązku, to jest do wzięcia odpowiedzialności za jedność doktryny i moralności Kościoła.

Pytania o to, jak uchronić Kościół przed popadaniem w coraz głębszy kryzys, są szczególnie palące dziś, w czasie po publikacji deklaracji doktrynalnej Fiducia supplicans 18 grudnia 2023 roku.

Tamtego dnia Kościół podzielił się na trzy części: tych, którzy z entuzjazmem przyjęli możliwość błogosławienia par jednopłciowych, tych, którzy zdecydowanie odrzucają takie rozwiązanie jako sprzeczne z Tradycją – i tych, którzy nie wiedzą, co mają robić, w konsekwencji milcząc i pozwalając, by to inni decydowali za nich.

Ta ostatnia grupa jest najliczniejsza; obejmuje świeckich, księży, biskupów, kardynałów… Wielu ludziom wydaje się, że nawet jeżeli Belgowie, Szwajcarzy, Niemcy albo niektórzy Amerykanie wprowadzają w swoich diecezjach dwuznaczne albo zgoła niezgodne z Ewangelią rozwiązania – to nie jest to nasz problem, bo u nas panuje spokój i porządek…

Nic bardziej mylnego. Kościół katolicki jest Mistycznym Ciałem Chrystusa; rana zadana temu Ciału w jakiejkolwiek diecezji, nawet odległej i małej, jest raną całego Kościoła. Co więcej, takie rany nigdy nie są wyłącznie miejscowe, ograniczone do danego terytorium. Błędy przenikają do Kościoła raczej jako trucizna infekująca cały organizm. Błogosławienie par jednopłciowych w diecezji Antwerpii albo udzielanie Komunii świętej protestantom w diecezji Osnabrück ma wpływ na wszystkich: inni katolicy patrząc na to, co się dzieje i widząc, że nie ma żadnej reakcji, że nie reagują ani inni biskupi, ani Stolica Apostolska, dochodzą do wniosku, że tak po prostu można; że na tym polega katolicyzm – na różnorodności moralnej i doktrynalnej. W efekcie stajemy się jednak bliżsi luźnej Wspólnocie Anglikańskiej niż jednemu, świętemu, powszechnemu i apostolskiemu Kościołowi. Protestanci jednak rzeczywiście mogą fundamentalnie się ze sobą nie zgadzać, bo nie mają żadnej wspólnej podstawy oparcia.

My, przeciwnie, przecież mamy: daną nam przez samego Chrystusa skałę Piotrową, Tradycję Kościoła, niezmienny wkład wiary objawionej przez Boga w Jezusie Chrystusie. „Aby byli jedno”, mówi Pan (J 17, 11; 21-23). Jedność w Kościele nigdy nie oznaczała i nie może oznaczać formalnej podległości administracyjnej papieżowi. Musi zasadzać się na jednej wierze. Dziś tej jedności w praktyce bardzo często brakuje, co ujawnił z mocą kryzys Fiducia supplicans, ale co ukazywało się również wcześniej po Synodzie Amazońskim (2019), Amoris laetitia (2016) czy nawet dekady wcześniej, w chaotycznej epoce po 1965 roku.

Właśnie po to, żeby to zmienić – żeby rozpocząć przywracanie naruszonej jedności – zawiązała się inicjatywa katolików świeckich Pro Ecclesia Universali (czyli: „Dla Kościoła powszechnego”). Inicjatywa narodziła się w Polsce, jest jednak skierowana – zgodnie z nazwą – do całego świata. Obok takich organizacji jak Stowarzyszenie ks. Piotra Skargi, Instytut Ordo Iuris czy Centrum Życia i Rodziny do Pro Ecclesia Universali przyłączyli się świeccy katolicy z wielu krajów, między innymi ze Słowacji, Estonii, Chorwacji czy Kolumbii. Pierwszą kampanią, jaką podjęli wierni zrzeszeni w Pro Ecclesia Universali, jest broszura poświęcona zadaniom biskupów całego świata. Jej tytuł brzmi: „Odpowiedzialność biskupów za Kościół powszechny w czasach zamętu”. Tekst został przygotowany w sumie aż w siedmiu językach (polskim, angielskim, włoskim, hiszpańskim, francuskim, niemieckim i portugalskim). Inicjatorzy Pro Ecclesia Universali planują wysłać tę broszurę do wszystkich biskupów świata (sic!).

Przesłanie tekstu jest proste: ukazuje odpowiedzialność, jaką każdy pojedynczy biskup ponosi nie tylko za swoją własną diecezję, ale również za cały Kościół powszechny. Broszura została przygotowana bardzo skrupulatnie od strony teologicznej i prawnej. Analizę i wnioski oparto na Piśmie Świętym, Tradycji Kościoła katolickiego, Magisterium Soborów i Papieży, Kodeksie Prawa Kanonicznego. Twórcy przypomnieli, że biskup nie tyle może interweniować w przypadkach szerzenia herezji i zamętu poza własną diecezją, ile jest do tego po prostu zobowiązany na gruncie mandatu, jakiego udzielił mu sam Jezus Chrystus. Każdy biskup, będąc następcą Apostołów, ponosi wielką odpowiedzialność za jedność i czystość wiary katolickiej. Z tego zostanie rozliczony – przez ludzi i przez Boga.

W tekście czytamy:

„Biskup, nawet jeżeli sam nie wprowadzi w powierzonej mu diecezji żadnych reformistycznych rozwiązań, nie może zadowalać się biernym patrzeniem na to, jak wiara i moralność wiernych podlegają kształtowaniu z zewnątrz, przez przykład innych. Z perspektywy czasu łatwo można wykazać, że problemy, które pojawiają się dziś w różnych miejscach Kościoła, mają swoje źródło w zaniedbaniach czy błędnych decyzjach z przeszłości”.

I dalej:

Każdego biskupa czeka osąd historii, ukazujący lepiej od osądu współczesnych  świętość albo tej świętości przeciwieństwo. Pasterz będzie musiał jednak zdać sprawę ze swoich rządów przed jeszcze innym sądem – przed sądem samego Chrystusa, jako Tego, który powierzył mu za pośrednictwem Kościoła władzę w diecezji. O ile przed ludźmi, niekiedy nawet skutecznie, można skryć własne czyny lub ich brak za zasadą kolegialności, przed tamtym Sędzią nie będzie to możliwe. Jego osąd będzie dotyczyć osobistej odpowiedzialności każdego pasterza za to, jak i czy w ogóle troszczył się o dusze wiernych powierzonych jego władzy”.

Czytelnik broszury stworzonej przez inicjatywę Pro Ecclesia Universali dowie się, z czego dokładnie wynika ta odpowiedzialność: jakie słowa naszego Pana Jezusa Chrystusa i jakie elementy niezmiennego nauczania Kościoła stanowią żywe i palące zobowiązanie dla każdego z pasterzy do działania w sytuacji, w której ktoś – w jego diecezji czy w innej – rozpowszechnia błędy. Konieczność stanięcia w obronie jedności wiary jest szczególnie nagląca, gdy niejasna nauka płynie z samej Stolicy Apostolskiej. To sytuacja nadzwyczaj bolesna, ale przecież faktyczna. Biskup, tłumaczą autorzy broszury, nie może po prostu milczeć i czekać, aż sprawy same się ułożą – sytuacja utrzymującej się niejasności prowadzi do zamętu duchowego, który może fatalnie wpłynąć na wiernych, doprowadzając ich do odejścia od autentycznej wykładni wiary katolickiej. Podstawy do takiego działania prezentuje rozdział „Tajemnica Kościoła” opisujący istotę misji, jaką Jezus Chrystus powierzył Apostołom.

Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać… W dobie promowania synodalności może się wydawać, że tak naprawdę nikt już nie ponosi za nic odpowiedzialności; że wszystko trzeba tolerować i znosić, w imię quasi-demokratycznej wolności słowa.

Kościół katolicki nie przewiduje jednak wolności czynienia zła ani głoszenia kłamstw. Każdy biskup musi o tym pamiętać; promowana teraz niezdefiniowana idea synodalności niczego tu nie zmienia. Nie można zasłaniać się również zasadą kolegialności. Owszem, biskupi są zobowiązani do tego, by działać w poszanowaniu dla innych następców Apostołów, a przede wszystkim w posłuszeństwie Ojcu Świętemu. Te zasady nie mogą jednak być wykorzystywane jako wymówka do braku działania. Jeżeli inni biskupi nie reagują albo sami popadają w błędy, jeżeli papież zachowuje się podobnie: każdy biskup musi wziąć sprawy w swoje ręce i z wielką odpowiedzialnością za Kościół, dbając o jego jedność, stanąć odważnie w obronie niezmiennych prawd Ewangelii. Szczegółowo opisuje to rozdział „Rola i kompetencje Magisterium Kościoła”. Kiedy dokładnie działać – o tym mówi rozdział kolejny, „Sytuacje wymagające interwencji”. Na przykładach historycznych i aktualnych broszura pokazuje, w jakich momentach i mierząc się z jakimi zagrożeniami biskup ma obowiązek zabrać głos i bronić wiary przed zepsuciem lub choćby możliwością zepsucia. Szczególnie dociekliwy czytelnik – a można wierzyć, że taka właśnie będzie większość odbiorców broszury – znajdzie w tekście również „Suplement” prezentujący dobrze udokumentowany rys teologiczno-historyczny oraz rys prawno-kanoniczny określające ramy funkcjonowania biskupa w Kościele.

Można mieć, sądzę, uzasadnioną nadzieję, że broszura „Odpowiedzialność biskupa za Kościół powszechny w czasach zamętu” inicjatywy Pro Ecclesia Universali okaże się być dokładnie tym, czego od lat szukają wierni świeccy. Przecież to nie w ich rękach leży właściwa odpowiedzialność za Kościół. Ostatecznie spoczywa ona na biskupach. Wierni nie mogą jednak po prostu czekać, aż pasterze zaczną działać. Muszą o to zabiegać, prosić, przekonywać i namawiać. Właśnie do tego służyć może broszura. Organizatorzy kampanii zachęcają wszystkich do jej rozpowszechniania – przesyłania znajomym katolikom świeckim, duchownym, rozmaitym organizacjom. Byłoby doskonale, gdyby wierni w całej Polsce i na całym świecie, wychodząc od tekstu broszury, organizowali spotkania i konferencje poświęcone obudzeniu poczucia obowiązku i odpowiedzialności za Kościół. Ja sam jako redaktor PCh24.pl wielokrotnie gościłem w różnych miastach naszego kraju, gdzie wierni prowadzą żywotne kluby dyskusyjne; te miejsca mogą zostać wykorzystane do promowania omawianego tekstu i całej inicjatywy Pro Ecclesia Universali. Kluczowym elementem pozostaje modlitwa: za papieża i za biskupa miejsca, o dar mądrości i odwagi obrony jedności wiary katolickiej.

Kryzys w Kościele katolickim jest dojmujący, ale przecież nie jest nieprzezwyciężalny. Można go pokonać i wyprostować naszą drogę wiary. W przeszłości – bywało – katolicyzm przez długie dziesięciolecia a nawet wieki zmagał się z niezwykle silnymi herezjami. Czasy kryzysu ariańskiego i Chrystologicznych, a później pneumatycznych i Maryjnych herezji postariańskich trwały w sumie około trzystu lat. Obecny kryzys, jeżeli datować go od czasów modernizmu, trwa dwukrotnie krócej. Musimy nastawić się na długą batalię o czystość wiary i jako świeccy być gotowi do dużego wysiłku w jej obronie. Apel o wzięcie odpowiedzialności za jedność doktryny i moralności Kościoła skierowany do biskupów całego świata przez inicjatywę Pro Ecclesia Universali może być jednym z ważnym elementów tej walki. Proszę Państwa, by – każdy według własnych możliwości – o włączenie się w tę kampanię.

proecclesiauniversali.org

Paweł Chmielewski

============================

 komentarz:

Prawdzic 5 marzec 2024

Nie przepraszajmy że jesteśmy katolikami. Trzeba się modlić, ale… Ora et labora!
Skoro /niektórzy/ Pasterze i Pełniący Obowiązki Papieża nie pełnią woli Boga
do czego zobowiązali się podejmując kanonicznie obowiązki to naszym
obowiązkiem jest im pomóc. A dokładniej Matka Boża i Matka nasza.


+++ Trzeba Krucjaty o wygnanie Szatana z Watykana i jego legatów
z episkopatów.

Bo zagrożenia są jak w czasach Lepanto i Wiednia!

— 

Jeszcze jest, ale jak przyjdzie do redakcji Paweł Chmielewski, to skasuje (denerwuje go wołanie o Krucjatę “o wygnanie SZATANA z Watykana”)

Nie raz pisałem, aby nie mówił “ojciec święty”, a “pełniący obowiązki papieża

Pro Christo Rege, Rex Poloniae!

Obraz przedstawiający nagiego Chrystusa obejmującego trupa Judasza faktycznie wisi w gabinecie Bergoglia

Obraz przedstawiający nagiego Chrystusa obejmującego trupa Judasza faktycznie wisi w gabinecie Bergoglia

Data: 4 marzo 2024 Author: Uczta Baltazara babylonianempire

Opinia publiczna dysponuje obecnie potwierdzeniem, że skandaliczne przedstawienie nagiego Jezusa obejmującego swego zdrajcę naprawdę istnieje. Watykan opublikował przemówienie video Bergoglia dowodzące, że skandaliczny obraz wisi w prywatnym gabinecie papieża Franciszka.

W środę, Vatican News opublikowało przemówienie video papieża Franciszka wygłoszone owego dnia do Panamerykańskiego Komitetu Sędziów Praw Społecznych i Doktryny Franciszkańskiej (COPAJU), pokazujące, że kontrowersyjny obraz rzeczywiście wisi w gabinecie Franciszka, na tyłach jego biurka.

https://youtube.com/watch?v=0jdXpwWzsTg%3Fversion%3D3%26rel%3D1%26showsearch%3D0%26showinfo%3D1%26iv_load_policy%3D1%26fs%3D1%26hl%3Dit%26autohide%3D2%26wmode%3Dtransparent

W roku 2021, watykańska gazeta L’Osservatore Romano ujawniła, że jego twórca podarował obraz Franciszkowi i że wisiał on “na tyłach biurka” papieża https://www.osservatoreromano.va/it/news/2021-04/quo-074/giuda-e-lo-scandalo-br-della-misericordia.html. Dowody na to nie zostały jednak udostępnione opinii publicznej aż do chwili obecnej.

Zatwierdzona przez Watykan publikacja pokazała fragment obrazu jako zdjęcie na okładkę w 2021 roku. Porównanie pokazuje wyraźnie, że jest to obraz wiszący w gabinecie Franciszka.

W artykule redakcyjnym Watykanu z roku 2021 wyjaśniono, że obraz ten został zainspirowany książką Franciszka z 2018 roku «Quando pregate dite Padre Nostro», w której Franciszek sugeruje, że Judasz może nie być w piekle. Myśl ta jest bezpośrednio sprzeczna z wypowiedziami poprzednich papieży i samego Naszego Pana, który powiedział o Judaszu, że byłoby lepiej dla niego, gdyby się nie narodził. https://www.vaticannews.va/it/papa/news/2017-11/quando-pregate-dite–padre-nostro—l-intervista-a-francesco-div.html

Rok 2018 nie był jedynym przypadkiem, w którym Franciszek forsował pogląd, że Judasz może zostać zbawiony. To samo uczynił w 2020 roku w homilii telewizyjnej w swojej prywatnej kaplicy w środę Wielkiego Tygodnia, gdzie musiał przeczytać ten sam fragment, w którym Jezus mówi, że byłoby lepiej, gdyby Judasz się nie narodził. https://www.lifesitenews.com/news/pope-francis-i-dont-know-if-judas-is-in-hell-jesus-called-him-friend

Jak skończył Judasz? Nie wiem” powiedział wówczas papież Franciszek.

Niemniej jednak nauczanie Kościoła jest jasne co do potępienia Judasza. Katechizm Soboru Trydenckiego jest bardzo wyraźny w tej kwestii, mówiąc, że Judasz “stracił duszę i ciało”, a jego zdrada pomimo kapłaństwa “przyniosła mu wieczną zgubę”.

Co więcej, pierwszy papież, św. Piotr, jasno stwierdził, że po tym, jak Judasz zdradził Chrystusa, musiał zostać zastąpiony jako apostoł, podczas gdy po śmierci innych apostołów nie zostali oni zastąpieni.

Teolog Piotr Kwaśniewski dobrze wyjaśnił tę kwestię w eseju na Rorate Caeli:

«Pierwszy papież argumentuje, że Judasz przez swój występek na zawsze utracił apostolstwo. Należy zauważyć, że Judasz był jedynym apostołem, którego miejsce musiało zostać zajęte po jego śmierci. Kiedy Jakub został zabity przez Heroda (Dzieje Apostolskie 12:2), Piotr i inni nie wyznaczyli innego człowieka na zastępcę Jakuba. Byli następcy apostołów (i było ich znacznie więcej niż 12!), ale nie było innych zastępców. Ostatecznie cała pierwotna jedenastka wraz z Mateuszem opuściła ten świat wraz ze śmiercią, aby stać się wiecznymi fundamentami niebiańskiego Jeruzalem: “A mur miasta miał dwanaście fundamentów, a na nich dwanaście imion dwunastu apostołów Baranka” (Ap 21:14). Mówiąc prościej, apostoł, który umarł w stanie łaski, jest apostołem na zawsze, niezastąpionym, idącym po nagrodę jako trwały kamień węgielny Kościoła. Może to tylko oznaczać, że Judasz, który musiał zostać zastąpiony, umarł w grzechu i na zawsze utracił swoją posługę i apostolstwo. Poszedł “na swoje miejsce”, czyli do miejsca, które mu odpowiadało: do piekła». 

Nie musimy jednak sięgać do Katechizmu ani nawet do pierwszego papieża w tej kwestii, skoro sam nasz Pan wypowiedział się już jednoznacznie na ten temat. Trzykrotnie w Piśmie Świętym Jezus wskazuje na ostateczny los Judasza. W Ewangelii Jana 6:71, Jezus nazywa Judasza diabłem. Mówi: “Czyż nie wybrałem was dwunastu? A jeden z was jest diabłem”. Następny werset wyjaśnia: “Teraz miał na myśli Judasza Iskariotę, syna Szymona; bo ten miał Go zdradzić, podczas gdy był jednym z dwunastu”.

W Ewangelii Jana 17:12, w swojej modlitwie do Boga Ojca, Jezus nazywa Judasza “synem zatracenia”. “Gdy byłem z nimi, strzegłem ich w imieniu twoim. Tych, których mi dałeś, zachowałem, a żaden z nich nie zginął, tylko syn zatracenia, aby się wypełniło Pismo”.

I wreszcie, w obu Ewangeliach Mateusza 26:24 i Marka 14:21 słyszymy jak Jezus mówi o Judaszu: “Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nigdy nie narodził”.

INFO: https://www.lifesitenews.com/news/video-proves-painting-of-nude-jesus-ministering-to-judas-iscariot-hangs-on-wall-in-pope-francis-study/ https://novusordowatch.org/2024/02/proof-francis-naked-jesus-judas-painting/ https://www.churchmilitant.com/news/article/rome-rehabilitates-judas-on-maundy-thursday

Kardynał “Demos II” precyzuje, co musi się zmienić po Franciszku

kardynał pisze o tym, co musi się zmienić po Franciszku gloria

Kardynał posługujący się pseudonimem “Demos II” napisał o cechach potrzebnych następnemu papieżowi.

Tekst zatytułowany “Profil następnego papieża”, opublikowany na stronie LaNuovaBq.it, został udostępniony w mediach społecznościowych przez kardynała Josepha Zena z Hongkongu.

Pseudonim Demos został po raz pierwszy użyty przez nieżyjącego już kardynała George’a Pella wiosną 2022 r. do krytykowania nadużyć w pontyfikacie Franciszka. Kluczowe punkty.

Wady Franciszka

– Autokratyczny, mściwy styl rządzenia
– niedbałość w kwestiach prawa i legalności
– brak tolerancji dla odmiennych poglądów, nawet tych wyrażanych z szacunkiem
– co najpoważniejsze: wzorzec dwuznaczności w kwestiach wiary i moralności.

Franciszek pozostawia po sobie “Kościół bardziej podzielony niż kiedykolwiek w swojej najnowszej historii”.

Następny pontyfikat musi być pojednaniem, odzyskaniem i przywróceniem prawd, które powoli zostały zaciemnione lub utracone wśród wielu chrześcijan.

Fundamentalne prawdy, które należy podkreślić

(a) Nikt nie jest zbawiony inaczej, jak tylko przez Chrystusa i przez Chrystusa, jak to wyraźnie powiedział sam Chrystus.

(b) Bóg jest miłosierny i sprawiedliwy i jest ściśle zaangażowany w każde ludzkie życie, przebaczając i pociągając nas do odpowiedzialności. Jest zarówno Zbawicielem, jak i Sędzią.

(c) Człowiek jest Bożym stworzeniem. Człowiek nie wymyśla samego siebie. Jest stworzeniem nie tylko z emocjami i apetytami, ale także z intelektem, wolną wolą i wiecznym przeznaczeniem.

(d) Istnieją niezmienne obiektywne prawdy o świecie i ludzkiej naturze, które można poznać dzięki boskiemu objawieniu i ćwiczeniu rozumu.

(e) Słowo Boże, zapisane w Piśmie Świętym, jest wiarygodne i ma stałą ważność.

(f) Grzech jest rzeczywisty, a jego konsekwencje są śmiertelne.

(g) Kościół Chrystusowy ma zarówno autorytet, jak i obowiązek “czynienia uczniami wszystkich narodów”.

Wnioski

1. Prawdziwy autorytet jest niszczony przez autorytaryzm. Papież nie może zmieniać doktryny Kościoła i nie może arbitralnie wymyślać ani zmieniać dyscypliny Kościoła.

2. Kościół nie jest ani autokracją, ani “demokracją”. Nie mamy władzy, by przekształcać nauki Chrystusa tak, by pasowały do świata. Co więcej, katolickie sensus fidelium nie jest kwestią sondaży opinii publicznej ani nawet opinii ochrzczonej “większości”.

3. Dwuznaczność nie jest ani ewangeliczna, ani przyjazna. Wręcz przeciwnie, rodzi wątpliwości i podsyca schizmatyckie impulsy. Kościół jest komunią nie tylko słowa i sakramentu, ale także wyznania wiary. Kwestie doktrynalne nie są ciężarem nakładanym przez “doktorów prawa”.

Obecny pontyfikat od początku opierał się [rzekomej] ewangelicznej sile i intelektualnej jasności swoich bezpośrednich poprzedników.

4. Kościół, oprócz Słowa, Sakramentu i Credo, jest także wspólnotą prawa. Wśród cech charakterystycznych obecnego pontyfikatu jest nadmierne poleganie na motu proprios jako narzędziach zarządzania oraz ogólna niedbałość i niechęć do szczegółów kanonicznych.

5. Kościół, jak określił go Jan XXIII, jest Mater et Magistra, “matką i nauczycielką” ludzkości, a nie jej posłusznym naśladowcą.

6. Globalne podróże dobrze służyły pasterzowi takiemu jak Jan Paweł II ze względu na jego wyjątkowe osobiste dary i charakter czasów. Ale czasy i okoliczności się zmieniły. Kościół we Włoszech i w całej Europie – historycznej ojczyźnie wiary – przeżywa kryzys. Sam Watykan pilnie potrzebuje odnowy morale, oczyszczenia swoich instytucji, procedur i personelu.

7. Wielu elektorów na następnym konklawe tak naprawdę nie będzie się znało i dlatego może być podatnych na manipulacje.

Najnowszy, desperacki atak Bergoglia na katolicyzm [ostatni?!?], czyli próba fuzji Kościoła z masonerią

Najnowszy, desperacki atak Bergoglia na katolicyzm, czyli próba fuzji Kościoła z masonerią

Data: 21 febbraio 2024 Author: Uczta Baltazara babylonianempire/najnowszy-desperacki-atak-bergoglia-na-katolicyzm

FOTO: Biskup Antonio Stagliano witający Stefano Bisi, wielkiego mistrza loży masońskiej Grand Orient, w siedzibie Fundacji Kulturalnej Ambrosianum w Mediolanie, 16 lutego 2024 r. (zdjęcie: Riccardo Cascioli / La Nuova Bussola Quotidiana)

Niedawne seminarium odbyte w Mediolanie (16 luty 2024), bardzo pożądane przez arcybiskupa Mediolanu, Monsignor Mario Delpiniego, wraz z kardynałem Francesco Coccopalmerio, skoncentrowało się na próbie dialogu z tym, co przez ponad trzy wieki było zaciekłym wrogiem Kościoła katolickiego, a mianowicie masonerią. https://www.grandeoriente.it/chiesa-e-massoneria-il-gran-maestro-bisi-al-seminario-di-milano-partiamo-dalle-cose-che-uniscono/

Nazwisko Coccopalmerio prawdopodobnie nie jest nowością dla czytelników, ponieważ w przeszłości był on kojarzony przez niektóre media katolickie z udziałem w orgii homoseksualnej jaka miała ponoć odbyć się w pałacach Watykanu.

…………………………

https://web.archive.org/web/20180303025534/http://ram.neon24.pl/post/139109,koka-i-homo-czyli-wesole-zycie-watykanskich-sfer

Afera Capozzi
W czerwcu 2017 r.[23] pojawiły się informacje, że w pewnym momencie tego miesiąca[24] bp Luigi Capozzi, prywatny sekretarz kardynała Francesco Coccopalmerio, został aresztowany przez żandarmerię watykańską po nielegalnym zażyciu kokainy na imprezie orgii gejowskiej w jego (Capozziego) mieszkaniu w Watykanie[23][24].23][24] Następnie został hospitalizowany w rzymskiej klinice Piusa XI, aby mógł przejść detoks.[24][23] Następnie odbył krótki okres rekolekcji w pobliskim klasztorze, a następnie spędził czas w szpitalu Gemelli w Rzymie[24][23].[Pomimo faktu, że Capozzi mieszkał w mieszkaniu, mieszkanie było własnością Coccopalmerio.[25] Przed aresztowaniem Coccopalmerio zalecił również mianowanie Capozziego na biskupa.[26] Artykuł z 24 lipca 2019 r. w The Jerusalem Post ujawnił, że po aresztowaniu Capozzi otrzymał nakaz poddania się terapii odwykowej i nie przebywał już w Watykanie, ale raczej w duchowym odosobnieniu gdzieś we Włoszech.[27].

Afera Inzoli
W wydaniu z października 2018 r. niemieckiego czasopisma katolickiego Herder Korrespondenz, Benjamin Leven, niemiecki teolog i redaktor wspomnianego czasopisma poinformował, że według jego własnych źródeł, to kardynał Coccopalmerio zwrócił się do papieża w sprawie krzywdziciela dzieci Don Mauro Inzoli, aby częściowo przywrócić go do stanu kapłańskiego. Leven twierdził również, że Coccopalmerio jest znany w Rzymie z tego, że generalnie sprzeciwia się usuwaniu winnych księży ze stanu kapłańskiego, co jest dla niego równoznaczne z “karą śmierci”[28].

Dialogo z masonerią

16 lutego 2024 r. w siedzibie fundacji kulturalnej Ambrosianeum w Mediolanie wziął udział jako prelegent (wraz z Mario Delpinim i Antonio Staglianò) w konferencji na temat historii stosunków między Kościołem katolickim a masonerią, zorganizowanej przez trzy większe włoskie obediencje masońskie. Coccopalmerio był pierwszym kardynałem, który zaproponował utworzenie stałego stołu dialogu między Kościołem a masonerią[29]. https://en.wikipedia.org/wiki/Francesco_Coccopalmerio https://it.wikipedia.org/wiki/Francesco_Coccopalmerio

Kardynał Coccopalmerio nawołuje do powstania “stałego stołu dialogu” z Wielkim Orientem Włoch:

https://ewtn.co.uk/article-report-cardinal-calls-for-permanent-dialogue-with-freemasons/embed/#?secret=LTPOJmqWiy#?secret=uwnpyuij2X

Gran Logia de Espana popiera propozycję kardynała Coccopalmerio złożoną podczas seminarium w Mediolanie – dotyczącej utworzenia stałego, okrągłego stołu dialogu między Kościołem i masonerią. https://www.grandeoriente.it/massoneria-e-chiesa-la-gran-logia-de-espana-rilancia-la-notizia-della-proposta-lanciata-dal-fronte-cattolico-al-seminario-di-milano-di-un-tavolo-permanente-di-dialogo/

…………………….

Nie powinno to niestety dziwić, ponieważ Kościół jest chory od dawna, a to niedawne seminarium jest tylko najnowszym objawem przerzutów, które dotykają Kościół Chrystusowy od wielu dziesięcioleci.

Kościół katolicki przez wieki był prawdziwym bastionem powstrzymującym lucyferiański projekt, na którym opiera się masoneria.

Od samego początku swojego istnienia i od czasu pojawienia się filozofii oświecenia spłodzonej przez francuskich filozofów, takich jak Voltaire i Rousseau (obaj zwolennicy wolnomularstwa i z zadeklarowanym zamiarem dechrystianizacji Europy), masoneria zawsze wiedziała, że aby umocnić swoją duchową i polityczną tyranię, będzie musiała skorumpować Kościół katolicki.

Wolter żywił tak wielką nienawiść do cywilizacji katolickiej i chrześcijańskiej, że napisał w swoim “Traktacie o tolerancji” takie słowa na ten temat.

“Religia chrześcijańska jest haniebną religią, obrzydliwą ideą, potworem, który musi zostać zniszczony przez sto niewidzialnych rąk … Konieczne jest, aby filozofowie przemierzali szlaki, aby ją zniszczyć, tak jak misjonarze podróżują po ziemi i morzach, aby ją propagować. Muszą odważyć się na wszystko, zaryzykować wszystko, choćby nawet spłonąć, by ją zniszczyć. Zmiażdżyć, zmiażdżyć hańbę!”.

Założyciele i filozofowie tej organizacji są, jak widzimy, przesiąknięci rewolucyjnym i antychrześcijańskim duchem francuskiego 1789 roku i od tego właśnie momentu Europa weszła w stan permanentnego chaosu, gdy rozpoczęło się przewrotne przejście od świata chrześcijańskiego do liberalno-progresywnego.

Liberalizm, poprzez swoją obłudną fasadę “neutralności” wobec wszystkich religii, w rzeczywistości zdołał zakazać chrześcijaństwa i promować inne kulty, zwłaszcza żydowski, któremu liberalny świat jest całkowicie podporządkowany.

Kościół katolicki jest obiektem zaciekłej walki ze strony liberałów i masonów, ponieważ stanowi przeszkodę lub bastion powstrzymujący manifestację Antychrysta.

Kościół został wybrany jako katechon (ten, który powstrzymuje) o którym mówił św. Paweł.

Masoneria ma Kościół katolicki za swojego wroga, ponieważ doskonale zdaje sobie sprawę, że jedynym prawdziwym Kościołem, który strzeże objawionej prawdy, jest ten i żaden inny.

Z pewnością to nie protestantyzm jest wrogiem masonerii, ponieważ ze swoją fałszywą teologią luterańską, która w rzeczywistości zwalnia człowieka z wszelkiej odpowiedzialności i daje mu licencję na popełnienie każdego grzechu – Pecca fortiter, sed crede fortius – doskonale pasuje do gnostyckiej i relatywistycznej filozofii masonów.

Kardynał Caro y Rodriguez, arcybiskup Santiago de Chile w latach dwudziestych XX wieku, ostro zauważył w swojej pracy “Masoneria zdemaskowana”, że bycie protestantem jest w rzeczywistości byciem pół-masonem, ponieważ w tej fałszywej religii jest bardzo mało chrześcijaństwa.

Katolicyzm jest potężną przeszkodą uniemożliwiającą masonerii manifestację jej lucyferiańskiego społeczeństwa, w którym chrześcijanie, a zwłaszcza katolicy, są najbardziej prześladowani.

Wojna masonerii z Kościołem rozpoczęła się wieki temu

Dlatego masoneria od samego początku swojego istnienia robiła wszystko, co w jej mocy, aby spróbować unicestwić Kościół i zredukować go do niemocy.

W pismach opublikowanych w 1859 roku i zatytułowanych “Istruzioni permanenti dell’Alta Vendita” jasno wyjaśniono, jak masoni byli niezwykle aktywni w swoim planie zniszczenia Kościoła. https://en.wikipedia.org/wiki/Alta_Vendita https://it.wikipedia.org/wiki/War_of_Anti-Christ_with_the_Church_and_Christian_Civilization

Alta Vendita było tajnym stowarzyszeniem, które niektórzy, w tym francuski prałat, Monsignor Henry Delassus, uważają za bezpośredniego spadkobiercę bawarskich Iluminatów założonych przez byłego ucznia jezuitów, Adama Weishaupta.

Alta Vendita składała się z zaledwie 40 członków, wśród których był James Rothschild, znany członek aszkenazyjskiej rodziny bankowej, który uważany był za najwyższą głowę tego co było rodzajem super-masonerii.

W rzeczywistości masoneria nie składa się jedynie z 33 zwykłych stopni bardziej popularnego Rytu Szkockiego, ale ma też jeszcze wyższe tajne stopnie, na których znajdują się prawdziwi przywódcy i mistrzowie tej tajnej sekty, którzy rządzą nią z ukrycia.

Mason znajdujący się na najniższym szczeblu nie wie komu tak naprawdę służy i często jest jedynie pionkiem łatwym do poświęcenia przez tych, którzy naprawdę są absolutnymi władcami tego stowarzyszenia.

Historia masonerii to nic innego jak historia satanistycznego kultu, do którego prawdziwie wtajemniczani są jedynie “wybrańcy”, wybrani przez najwyższe szczeble masonerii.

Wielu byłych masonów, w tym Domenico Margiotta, były Wielki Mistrz 33 stopnia, już w XIX wieku wyjaśniło, że prawdziwą religią masonów jest nic innego jak lucyferianizm.

Również w nowszych czasach inni skruszeni byli masoni, tacy jak Serge Gallardo, ujawnili, że kultem, na którym opiera się ta sekta, jest satanizm.

Aby wolnomularstwo mogło zatriumfować, musi doprowadzić do unicestwienia Kościoła katolickiego, ponieważ żaden kult lucyferiański nie będzie w stanie ugruntować swojej pozycji na świecie, dopóki instytucja założona przez Nazarejczyka będzie żyła.

To wyjaśnia, dlaczego w swoich pismach masoni z Alta Vendita obmyślali plany infiltracji i osadzenia na tronie Piotrowym człowieka, który pewnego dnia będzie w pełni służył ich celom.

To, co widzimy obecnie w postaci “dialogu” między Kościołem a masonerią, nie jest wynikiem pracy, która dopiero się rozpoczęła.

Jest to wynik nieustannej i wytrwałej wojny, jaką wrogowie Chrystusa wypowiedzieli Jego Kościołowi, aby go zinfiltrować i lepiej podporządkować swym celom.

Infiltracja w rzeczywistości rozpoczęła się już w latach, gdy masoni Mazzini i Garibaldi, wspierani przez zawsze nieogarnioną koronę brytyjską, pracowali nad położeniem kresu doczesnemu panowaniu Kościoła i ustanowieniem liberalnego państwa włoskiego, które nie miało nic wspólnego z wielowiekowymi tradycjami chrześcijańskimi i grecko-rzymskimi tego jednego kraju.

Francuski eseista i historyk Claudio Jannet, który żył w tamtych latach i zmarł w 1894 roku, wspomina, jak owa infiltracja była już wówczas w toku:

“Kiedy przegląda się listy lóż w drugiej połowie XVIII wieku, zdumiewa stosunkowo znaczna liczba duchownych i zakonników, którzy do nich należeli.

Leon XIII i św. Pius X, papieże, którzy żyli pod koniec XIX i na początku XX wieku, byli bardzo zaniepokojeni, ponieważ fałszywe ideologie liberalizmu i kantyzmu rozprzestrzeniały się w seminariach, a duchowieństwo zaczynało być skażone duchem nowoczesności.

Apostazja Kościoła, o której mowa, została zapowiedziana właśnie Leonowi XIII, który miał słynną wizję tego, jak Kościół katolicki zostanie zaatakowany przez dym herezji, aż stanie się megafonem swoich wrogów.

Sobór Watykański II z początku lat sześćdziesiątych XX wieku był zatem niczym innym jak naturalnym procesem abjuracji dla Kościoła, który na swoim papieskim tronie ujrzał tych, którzy zamiast strzec objawionej Prawdy, poświęcili się bezlitosnemu szerzeniu apostazji i kłamstw liberalizmu.

Uważa się, że człowiek, który zainaugurował sezon soborowy, Jan XXIII, urodzony jako Angelo Roncalli, był członkiem francuskiego Grand Orient, podobnie jak jego następca, Paweł VI, Giovanni Montini, był, według ojca Luigi Villa, wybrany przez samego Ojca Pio do obrony Kościoła przed agresją masońską, kolejnym wtajemniczonym wolnomularzem.

Sobór jest spełnieniem tego, o czym marzyła Alta Vendita. Kościół wyrzeka się samego siebie. W miejsce Tradycji i Prawdy Pisma Świętego pojawia się ekumenizm, zgodnie z którym każda religia może dotrzeć do Boga.

Konsekwencje tego wyrzeczenia się katolicyzmu można zobaczyć podczas wizyty Jana Pawła II w synagodze żydowskiej w roku 1986, kiedy to nazwał on “starszymi braćmi” wyznawców tej religii, która odrzuciła Chrystusa jako ich Mesjasza.

To, co obserwujemy w ostatnich latach za sprawą Bergoglio, jest niczym innym jak nowym rozdziałem w długiej świeckiej walce, która chce osiągnąć swój ostateczny cel, a mianowicie rozpuszczenie Kościoła w masonerii.

Czy czas apostazji zbliża się ku końcowi?

Owo najnowsze seminarium Kościoła Bergoglia należy rozumieć jako zdeklarowaną próbę wrogów Chrystusa, którzy zasiadają dziś na tronie Piotrowym, jako ostatni desperacki atak masonów na instytucję, której tak bardzo nienawidzą.

Masoneria łudzi się, że może wygrać bitwę, której wygrać się nie da, ponieważ Kościół nie jest instytucją ziemską, lecz boską.

Może być on okupowany przez pederastów i masonów w obecnej epoce, ale zapominają oni, że Opatrzność zawsze sprawuje kontrolę i nikt inny.

Naszym zdaniem, znaczenie tego okresu można znaleźć właśnie w wizji Leona XIII, w której papież widział, jak szatan rzuca wyzwanie Bogu i prosi o czas 100 lat, aby móc wciągnąć Kościół i świat w piekielny chaos, który szaleje zwłaszcza od XX wieku.

Inne proroctwa, w których Matka Boża dała do zrozumienia, że Jej Niepokalane Serce zatriumfuje, takie jak te z Fatimy, Garabandal i Akita, sugerują, że czas pozostający do dyspozycji wrogów Kościoła nie jest zbyt długi i kończy się.

Z każdym swoim publicznym wystąpieniem Bergoglio wydaje się coraz słabszy i coraz bardziej stępiały terapią antyrakową, której zdaje się być poddawany przez ostatnie dwa lata.

Pontyfikat Bergoglio wydaje się być summą tej apostazji, po której, jeśli dobrze interpretujemy proroctwa maryjne, może nastąpić jedynie późniejsza odbudowa i triumf Kościoła wolnego wreszcie od wrogów, którzy go przeniknęli.

Pierwszym, który zdaje się być świadomy, że nie pozostało już wiele czasu, wydaje się być były biskup Buenos Aires, który w ciągu ostatnich sześciu miesięcy zwiększył intensywność swoich ataków na Kościół katolicki poprzez błogosławienie par homoseksualnych, msze wspólne z protestanckimi heretykami, aż po seminarium z masonerią mające na celu fuzję katolicyzmu z tajemną i gnostyczną religią masonów.

Wydaje się jednak, że ataki te przyniosły skutek odwrotny do zamierzonego, ponieważ nawet kardynałowie, którzy wcześniej milczeli przed Franciszkiem, teraz zaczynają podnosić głos przeciwko tego rodzaju herezjom.

Wydaje się, że masoński i jezuicki krąg Domu Świętej Marty chce spróbować wszystkiego, mając świadomość, że czas, który został im dany, właśnie się kończy.

Jeśli podążamy ścieżką wytyczoną przez objawienia Dziewicy, przekonanie to umacnia się.

Apostazja, którą tak długo widzieliśmy na naszych oczach, osiągnęła swoje granice i nie może być dłużej kontynuowana.

Nowy Porządek Świata poniósł już porażkę odnośnie wszystkich swoich celów politycznych, począwszy od Wielkiego Resetu, który miał zainaugurować okres tyranii rządu światowego.

Wraz z końcem globalizacji i powrotem władzy narodów rozpoczęła się faza odwrotna.

Teraz czekamy już tylko na wyzwolenie najważniejszego elementu w tejże wojnie między siłami światła i ciemności.

Jest nim wyzwolenie Kościoła Katolickiego.

INFO: https://www.lacrunadellago.net/lultimo-disperato-assalto-di-bergoglio-alla-chiesa-il-tentativo-di-fusione-con-la-massoneria/

===================

Herezja papolatrii i deklaracja «Fiducia supplicans»

BKP: Herezja papolatrii i deklaracja «Fiducia supplicans»

wideohttps://vkpatriarhat.org/pl/?p=21229  https://ulestousmine.wistia.com/medias/ercqh2aq5l

https://bcp-video.org/pl/herezja-papolatrii/  https://youtu.be/gMxgtSYoxbE

https://rumble.com/v49onzq-herezja-papolatrii.html  cos.tv/videos/play/50293401248633856

Grzech i ludzki egoizm mogą nadużyć wszystkiego i dotyczy to także nadużycia władzy kościelnej, a konkretnie papiestwa.

W I tysiącleciu Kościół składał się z pięciu patriarchatów, które miały swoje centra – Rzym, Konstantynopol, Antiochię, Aleksandrię, Jerozolimę. Wraz z inwazją islamu w VII wieku praktycznie zniknęły patriarchaty w Antiochii, Aleksandrii i Jerozolimie. W połowie drugiego tysiąclecia również upadł Konstantynopol. Historia Kościoła dowodzi, że te patriarchaty były prawie niezależne. Kiedy mieli ze sobą spory, na przykład z powodu herezji arianizmu, nestorianizmu, monofizytyzmu itp., zwracali się do prawowiernego Rzymu.

Rozwój rozumienia władzy papieskiej nastąpił szczególnie w II tysiącleciu za czasów św. Grzegorza VII i Bonifacego VIII. Osiągnął swój szczyt wraz z konstytucją dogmatyczną „Pastor aeternus” z 1870 r. dotyczącą nieomylności papieża.

Trzeba stwierdzić, że nigdy w historii Kościoła papiestwo nie było nadużywane w taki sposób, aby jego władza bezpośrednio niszczyła egzystencjalne fundamenty Kościoła, zbudowane na Piśmie Świętym i Tradycji, jak ma to miejsce w przypadku nieważnego papieża Franciszka Bergoglio.

Celem papiestwa jest obrona czystości wiary i moralności w celu zachowania wiary, która jest warunkiem wiecznego zbawienia. Drugorzędnym celem papiestwa jest stworzenie zewnętrznej jedności uczniów Chrystusa. Jeżeli papież dopuszcza się oczywistych herezji, to zgodnie z Pismem Świętym (Ga 1:8-9), Tradycją, czyli nauką Świętych Ojców (św. Cypriana, św. Augustyna, św. Hieronima…) i nauczycieli kościelnych (św. Franciszka Salezego, św. Roberta Bellarmina, św. Alfonsa z Liguori), oraz według wypowiedzi papieża Innocentego III (1198) i według bulli dogmatycznej „Cum ex apostolatus officio” Pawła IV (1559) papież, jawny heretyk, sam ekskomunikował się z Kościoła i dlatego nie może być jego głową.

Dziś władzę papieską nadużywa Jorge Bergoglio – “Franciszek”. Ostatnio zszokował opinię publiczną skrajnie heretycką deklaracją „Fiducia supplicans”. Propagował herezję już jako biskup w Argentynie, a w ciągu dziesięciu lat okupacji papiestwa okazał się jawnym heretykiem! Według Pisma Świętego oraz nauk Ojców Kościoła i nauczycieli Kościoła sam wykluczył się z Kościoła i dlatego nie może być jego głową. Jest to jasna nauka, wynikająca z samej istoty Pisma Świętego.

Jeśli jakikolwiek pasterz, czyli następca świętych apostołów, czy to biskup, czy papież, publicznie przeciwstawia się istocie ewangelii Chrystusowej i propaguje na przykład sodomicką szatańską anty-ewangelię, to ipso facto ściąga na siebie Boże przekleństwo – wykluczenie z Kościoła. Kiedy apostoł Piotr sprzeciwiał się Duchowi Ewangelii, czyli Duchowi Chrystusowemu (por. Rz 8:9), Jezus rzekł do niego: „Idź precz ode Mnie, szatanie!” (Mt 16:23). Pismo Święte ostrzega: „Ktokolwiek głosi inną ewangelię, choćby był to anioł z nieba, niech będzie przeklęty” (Ga 1:8-9) – czyli wyłączony z Mistycznego Ciała Chrystusa, Kościoła. Taki człowiek nie może być pasterzem Chrystusa, a już na pewno nie namiestnikiem Chrystusa na ziemi, jak pozwala siebie niesłusznie nazywać odstępca Bergoglio.

Papolatrzy tłumaczą wszystkie zbrodnie Bergoglio przeciwko Bogu i Kościołowi jako “gesty pokory i świętości”. Na przykład demagogicznie twierdzą, że symbol Pachamamy jest bardzo motywujący emocjonalnie dla amazońskich kobiet i że są z nim głęboko powiązane. Dla tego rzekomo nie wolno mówić prawdy, że Pachamama jest pogańskim bożkiem, bo to ich obraża.

Ale fakt, że bałwochwalstwo rażąco obraża Boga, nie interesuje papolatrów! Udaje im się wykręcić ze wszystkiego i twierdzą, że każdy, kto widzi bałwochwalstwo w rytuałach z Pachamamą, jest zajadłym fanatykiem i rzekomo ma swój własny nierealny świat nietolerancyjnej sztywności. Ci papolatrzy albo nie znają pierwszego przykazania, albo też interpretują je w tym samym heretyckim lub odstępczym duchu.

Jeśli chodzi o rytuał prowadzony przez czarownikaa w Kanadzie, podczas którego Bergoglio publicznie poświęcił się szatanowi, uzasadniają, że był to jedynie dodatek kulturowy. Według nich Franciszek zachowywał się jedynie prawidłowo, by nie urazić tubylczej ludności – zapewne zwłaszcza czarowników. Rzekomo chciał im pokazać, że podziela ich ducha i że zależy mu na jedności z duchowymi wartościami rdzennej kultury.

Inni papolatrzy sugestywnie twierdzą: „Papież Rzymu nie może popaść w formalną herezję z powodu Bożej pomocy udzielonej następcom św. Piotra, która jest udzielana w odpowiedzi na modlitwę Chrystusa o niezachwianą wiarę Piotra”.

To sugestywne stwierdzenie o niezachwianej wierze Piotra jest rażącą manipulacją. Pan Jezus nie tylko modlił się za Piotra, ale nawet przelał swoją krew, i to nie tylko za niego, ale za wszystkich ludzi, bo wolą Bożą jest, aby wszyscy zostali zbawieni.

Jednak wielu będzie potępionych, ponieważ Bóg szanuje wolną wolę człowieka. Dotyczy to także obecnego arcy-heretyka, który sprawuje urząd papieski.

Wszystkie wymowne frazesy papolatrów niszczą istotę prawdy, że Bergoglio dopuścił się publicznego bałwochwalstwa i apostazji. Świadomie popełnia grzechy przeciwko pierwszemu przykazaniu Dekalogu i przeciwko samej istocie prawa Bożego i jako jawny heretyk sam ekskomunikował się z Kościoła. Dlatego jest nieważnym papieżem.

Interpretacje papolatrów nie mają nic wspólnego z nauczaniem katolickim. I już na pewno nie mają nic wspólnego z Duchem Chrystusowym. Są diametralnie z nim sprzeczne! Bergoglio i jego sekta już dobrowolnie nie opuszczą okupowanego Watykanu. Każdy prawowierny biskup, kapłan i wierzący musi zdać sobie z tego sprawę. Oddzielenie się od samobójczej drogi Bergoglio – to dziś jedyne rozwiązanie ratunkowe, które może uratować dzisiejszy Kościół. Dlatego konieczne jest, aby grupa biskupów w danym kraju wraz z całymi diecezjami oddzieliła się od Bergoglio i jego sekty. Stworzy to warunki do przyjęcia prawowiernego papieża.

+ Eliasz

Patriarcha Bizantyjskiego Katolickiego Patriarchatu

+ Metodiusz OSBMr                      + Tymoteusz OSBMr

biskupi-sekretarze

10.01.2024

Herezja papolatrii i deklaracja „Fiducia suplcans”

https://bcp-video.org/heresy-of-papolatry/  /english/

https://bcp-video.org/fr/heresie-de-la-papolatrie/  /français/

https://bcp-video.org/it/leresia-della-papolatria/  /italiano/

Zapisz się do naszego newsletter  https://lb.benchmarkemail.com//listbuilder/signupnew?5hjt8JVutE5bZ8guod7%252Fpf5pwVnAjsSIi5iGuoPZdjDtO5iNRn8gS049TyW7spdJ

Franciszek musi przestawiać kota ogonem. Tak ma. Ale nam nie wolno mu ufać.

BKP: Reakcja na kolejną wypowiedź Bergoglio w sprawie „Fiducia supplicans”

wideo: https://vkpatriarhat.org/pl/?p=21383  https://trezire.wistia.com/medias/b831i1kble

https://bcpvideo.org/pl/kolejnawypowiedz/  https://youtu.be/Y2DaNQZJUMQ

https://rumble.com/v4bq4n9-kolejnwypowied.html  cos.tv/videos/play/50514283810296832

W wywiadzie dla La Stampa z 29 stycznia 2024 r. nieważny papież Franciszek ponownie skomentował swoją heretycką deklarację „Fiducia supplicans”.

Cytat Bergoglio: „Chrystus wzywa wszystkich do wewnątrz”.

Powszechnie wiadomo, chociaż Bergoglio psychologicznie to przekręca, że Fiducia supplicans” promujе błogosławieństwo par homoseksualnych. W ten sposób legalizuje grzech sodomii, za który Bóg grozi ogniem doczesnym i wiecznym. Co więcej, jest to bluźnierstwo i bunt przeciwko Bogu Stwórcy. Chrystus wzywa wszystkich do wewnątrz, ale warunkiem jest pokuta, czyli nazwanie grzechu grzechem. „Jeśli się nie nawrócicie, wszyscy zginiecie” (Łk 13:3). Do tych, którzy nie chcą się nawrócić, Chrystus mówi: „Nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy dopuszczający się niesprawiedliwości!” (Łk 13:27)

Cytat Bergoglio: „Ewangelia ma na celu uświęcenie wszystkich. Oczywiście warunkiem jest dobra wola”.

Tutaj Bergoglio manipuluje tak, jakby ludzie bez pokuty zostali uświęceni i jakby w ogóle nie musieli wyznawać grzechu. Oczywiście w przypadku zatwardziałych osób LGBTQ, które przychodzą parami i proszą o tak zwane błogosławieństwo, nie ma dobrej woli do pokuty.

Cytat Bergoglio: „Konieczne jest podanie dokładnych wskazówek dotyczących życia chrześcijańskiego”.

Tak Bergoglio komentuje Fiducia supplicans”, która jako centralną kwestię porusza błogosławieństwo par homoseksualnych na ich grzeszne życie. Im rzekomo należy podać dokładne wskazówki dotyczące życia chrześcijańskiego.To samo w sobie jest bzdura, ponieważ a priori odrzucają prawdziwą pokutę. Bergoglio promuje wskazówki dotyczące dokładnego życia chrześcijańskiego w grzechu ciężkim za pomocą tzw. błogosławieństwa. Takie wskazówki i takie błogosławieństwo to dokładna droga do wiecznego potępienia.

Cytat Bergoglio: „…podkreślam, że to nie związek jest błogosławiony, ale osoby”.

Na tę demagogię Bergoglio odpowiada Biskup Martin z Malawi w imieniu wszystkich biskupów prawowiernych, nie tylko afrykańskich: 

„Dokument wzywa nas do błogosławienia dwóch osób tej samej płci jako jednostek, ale nie jako pary. Zatem te dwie osoby tej samej płci, które poprzedniej nocy spały razem jako para i przedstawiają się nam jako para, są błogosławione jako jednostki. Ale odchodzą od nas jako para, idą do swojego domu jako para, śpią w jednym łóżku jako para, ale dokument mówi, że nie są błogosławieni jako para, chociaż wydaje się, że zostali pobłogosławieni jako para. Jak można twierdzić, że nie zmienia to autentycznego nauczania Kościoła?!” De facto znosi to Dekalog i Credo i wprowadza antydekalog. Ale to już nie jest nauczanie katolickie! To już nie jest Kościół katolicki!

Cytat Bergoglio: „Ale wszyscy jesteśmy grzesznikami: po co więc robić listę grzeszników, którzy mogą wejść do Kościoła, i listę grzeszników, którzy nie mogą być w Kościele? To nie jest Ewangelia”.

To jest szczyt demagogii i manipulacji Bergoglio. Bergoglio sporządził specjalną listę osób uprzywilejowanych w Kościele pod nazwą LGBTQ. Jest nawet skłonny ich przebóstwić, całując ich stopy, zamiast wzywać do pokuty i prowadzić do zbawienia duszy. Wszyscy ludzie są grzesznikami, dla nich Jezus przyszedł i umarł na krzyżu, ale zostaną zbawieni tylko ci grzesznicy, którzy nawrócą się i będą pokutować. Ale Bergoglio uniemożliwia im to swoim pseudobłogosławieństwem na grzeszne życie.

Cytat Bergoglio: „Ci, którzy gwałtownie protestują, należą do małych grup ideologicznych”.

Stanowczo protestować i odrzucić Bergogliańską „Fiducia supplicans” musi każdy biskup, każdy kapłan i każdy wierzący! Ktokolwiek przyjmuje tę deklarację pod fałszywym posłuszeństwem, jest nieposłuszny Bogu i wyklucza się z Kościoła. Jeżeli nie okaże skruchy, będzie potępiony na wieki. Taka jest nauka Ewangelii. To jest nauczanie katolickie. Jeśli Bergoglio może dziś pozwolić sobie na propagowanie bez oporu publicznego buntu przeciwko Bogu i twierdzić, że protestują jedynie małe grupy ideologiczne, jest to oznaka głębokiego posoborowego upadku. Powinno to zaniepokoić każdego chrześcijanina katolika, zachęcając go do modlitwy i prawdziwej pokuty.

Jako „przypadek szczególny” Bergoglio określił Afrykanów. Cytat: „Dla nich homoseksualizm jest czymś «paskudnym» z kulturowego punktu widzenia; nie tolerują go”.

Tak, afrykańscy katolicy nie tolerują grzechu sodomii. Ale nie chodzi tu tylko o kulturowy punkt widzenia, jak po raz kolejny manipuluje Bergoglio. Biskupi kameruńscy w kilku punktach jasno wyrazili biblijne, czyli katolickie nauczanie. Z tej ciągłości nauczania Pisma Świętego i Tradycji jasno wynika, że sodomia jest grzechem wołającym do nieba. Jest szaleństwem, prowokacją i buntem przeciwko Bogu błogosławienie grzesznego życia sodomitów!

Cytat Bergoglio: „Generalnie jednak ufam, że stopniowo wszyscy pogodzą się z duchem tej deklaracji”.

W co właściwie ufa Bergoglio? Ta deklaracja „Fiducia supplicans” już przekształciła Kościół katolicki w antykościół New Age.

Bergoglio teraz pracuje nad kolejnym etapem, który polega na tym, aby wszyscy stopniowo pogodzili się z duchem tej deklaracji. Wyrażenie „stopniowo pogodzić się” oznacza przyjęcie ducha nieczystego i ducha buntu przeciwko Bogu i Jego przykazaniom oraz utworzenie z nim jedności. Bergoglio ciągle powtarza słowo „wszyscy”. Jego celem jest ustanowienie globalnego panowania antychrysta we wszystkich duszach.

Dlatego w tej niezwykłej sytuacji obowiązkiem każdego biskupa, księdza i wierzącego jest oddzielenie się od sekty Bergoglio. Ktokolwiek pozostanie pod fałszywą jurysdykcją nieważnego papieża, będzie stopniowo zmuszony pogodzić się z duchem buntu przeciwko Bogu.

Cytat Bergoglio: „(Deklaracja) ma na celu włączenie, a nie dzielenie, wzywa do przyjęcia…”

Bergoglio, jeśli skonkretyzujemy jego słowa, faktycznie mówi: „(Deklaracja) pragnie włączyć do Kościoła zatwardziałe osoby LGBTQ, pozbawiając w ten sposób Kościół jego zbawczej misji, która jest powiązana ze słowem Chrystusa: „Głoście pokutę na odpuszczenie grzechów wszystkim narodom” (por. Łk 24:47).

Słowa Bergoglio: „nie dzielić” oznaczają, że chrześcijanom nie wolno już przyjmować ewangelicznej postawy wobec grzechu i podążać drogą zbawienia, bo wtedy byłoby to tzw. podziałem.

Pod słowami „(deklaracja) wzywa do przyjęcia” Bergoglio powtarza swoje nieustanne żądanie, że jeśli biskup nie zacznie przyjmować w Kościele zatwardziałych osób LGBTQ i jeśli nie będzie chciał błogosławić ich związków, nie będzie mógł już być biskupem.

Cytat Bergoglio: „(Deklaracja wzywa) do zawierzenia ludzi Bogu”.

To kolejna manipulacja Bergoglio. W rzeczywistości termin „ludzie” odnosi się do zatwardziałych osób LGBTQ, które radykalnie odrzucają pokutę. Kardynał Müller otwarcie powiedział, że za agendą LGBTQ stoi duch antychrysta. A jeśli chodzi o zawierzenie ich bogu, Bergoglio zawierza je bogu, któremu został poświęcony przez czarodzieja z Kanady.

Cytat Bergoglio: „Zawsze idę dalej, dzień po dniu”.

Ale dokąd? Jego motu proprio „Ad theologiam promovendam”, w którym wprowadza zmianę paradygmatów, a także bluźniercza deklaracja Fiducia supplicans” to droga od Chrystusa ku wiecznemu potępieniu. Bergoglio podąża tą drogą, jak sam mówi, „zawsze dalej, dzień po dniu”.

Cytat Bergoglio: „W Kościele zawsze istniały małe grupy, które przejawiały schizmatyckie myślenie…”.

W dzisiejszych czasach schizma jest nierealna, ponieważ Kościół nie ma papieża. Bergoglio jako jawny heretyk, jak nauczają Ojcowie Kościoła, nauczyciele Kościoła i święci, wykluczył się z Kościoła i dlatego nie może być jego głową. On tylko okupuje urząd papieski i nie tylko znajduje się w schizmie od Chrystusa, ale bezpośrednio w apostazji i pod wielokrotną Bożą anatemą, czyli pod Bożym przekleństwem.

Wniosek: Poprzez Fiducia supplicans” Bergoglio przekształcił Kościół katolicki w antykościół New Age. Czyniąc to, de facto zniósł fundamenty Kościoła, czyli Credo, Dekalog i przykazania Chrystusa. Teraz wprowadza program, aby wszyscy, aż do ostatniego katolika, stopniowo pogodzili się z duchem deklaracji Fiducia supplicans”, czyli aby zakorzenili się w duchu antychrysta.

Na czym polega zbawienie Kościoła katolickiego? Każdy biskup, każdy ksiądz i każdy katolik musi oddzielić się od sekty Bergoglio. Ktokolwiek pozostaje pod jego jurysdykcją, musi być posłuszny Bergoglio nawet za cenę zdrady Chrystusa. Czyniąc tak, automatycznie ściąga na siebie anatemę zgodnie z Ga 1:8-9, czyli wykluczenie z Kościoła katolickiego i Mistycznego Ciała Chrystusa.

Oddzielenie się od Bergoglio stworzy warunki do przyjęcia nowego prawowitego papieża, a tym samym do zbawienia Kościoła katolickiego.

Wydarzenia na świecie są bardzo poważne. Preludium był covidowy eksperyment na ludzkości, teraz pożoga wojny i nawet prognozy na przyszłość nie napawają optymizmem. Czy to będzie pandemia? Albo inny sposób redukcji człowieczeństwa? A może otrzyma miejsce Boża łaska? O tym zadecydują obecni biskupi. Kto z nich przełamie chmurę klątwy nad ludzkością, ściągniętą przez Bergoglio i zdradę Kościoła? Bóg czeka na odważnych biskupów, którzy wraz ze swoimi diecezjami oddzielą się od przekleństwa i w ten sposób zrobią miejsce Duchowi Bożemu do ożywienia Kościoła i zbawienia narodów.

Dlatego księża i wierni, codziennie jednoczcie się na modlitwie od 20-tej do 21-szej i módlcie się szczególnie za swoich biskupów. Jednocześnie zachęcaj ich listami, e-mailami lub w inny sposób, aby podjęli krok ratunkowy dla nich samych i dla was. Potrzebują tej łaski, którą możecie dla nich wyjednać modlitwą i zadość czyniącymi ofiarami.

+ Eliasz

Patriarcha Bizantyjskiego Katolickiego Patriarchatu

+ Metodiusz OSBMr             + Tymoteusz OSBMr

biskupi-sekretarze

1. 02. 2024

Reakcja na dalsze oświadczenie Bergoglio w sprawie „Fiducia supplicans”

bcp-video.org/response-to-further/  /english/

bcp-video.org/it/ulteriori-commenti/  /italiano/

bcp-video.org/fr/commentaires-supplementaires/  /français/

Zapisz się do naszego newsletter  lb.benchmarkemail.com//listbuilder/signupnew?5hjt8JVutE5bZ8guod7%252Fpf5pwVnAjsSIi5iGuoPZdjDtO5iNRn8gS049TyW7spdJ

Franciszek wprowadza zasadę “zmiany paradygmatów”, czyli obalenia DOGMATÓW, filarów naszej wiary.

BKP: Analiza herezji w „Ad theologiam promovendam”

wideohttps://vkpatriarhat.org/pl/?p=21194  https://resurrectio.wistia.com/medias/i1rgaefats

https://bcp-video.org/pl/analiza-herezji/  https://youtu.be/CNNlSrbk83I

https://rumble.com/v48zos2-analiza-herezji.html  ugetube.com/watch/YzP7q73PlACU482

Pseudo-papież Franciszek 1 listopada, zaraz po zakończeniu Synodu Październikowego wydał motu proprio zatytułowane „Ad theologiam promovendam”. Jest to w istocie list motywacyjny do zmiany statutu Papieskiej Akademii Teologicznej, mającej na celu zmianę nauczania teologicznego w całym Kościele poprzez wyeliminowanie jego podstaw, którymi są Pismo Święte i Tradycja.

Cytat Bergoglio: „Aby promować teologię przyszłości, nie można ograniczać się do abstrakcyjnego ponownego tłumaczenia formuł i schematów z przeszłości”.

Jeżeli te formuły i schematy są ochroną zbawczych prawd wiary, to ich eliminacja prowadzi do utraty prawdy obiektywnej i objawionej, a tym samym to stwarza zagrożenie dla naszego zbawienia. Za tymi formułami stoją Ojcowie i nauczyciele Kościoła. Nadużywając władzy, która do niego nie należy, Bergoglio dąży do zniszczenia fundamentów wiary, a tym samym do samozagłady Kościoła.

Cytat Bergoglio: „Dlatego refleksja teologiczna jest wezwana do zwrotu, do zmiany paradygmatu, do «odważnej rewolucji kulturalnej» (encyklika „Laudato si”, 114)” .

Tutaj Bergoglio wyraźnie mówi o zmianie paradygmatu. Celowo nie mówi, co konkretnie zniesie, a co uchwali. Suwerennie jednak wprowadza zasadę zmiany paradygmatów, czyli obalenia dogmatów, filarów naszej wiary. To czyni heretyków przewodnią siłą w Kościele, osłoniętą fałszywą władzą papieską. Każdy, kto nie chce uczestniczyć w tej odważnej rewolucji kulturalnej Bergoglio, zostanie uwłaczająco nazwany schizmatykiem i rozłamowcem.

Jeśli przestaniemy szanować naturalne prawa fizyki, stracimy życie. Jeśli przestaniemy szanować prawa duchowe zawarte w Ewangelii, zakorzenione w Tradycji i wyraźnie wyrażone w dogmatach Kościoła, utracimy życie wieczne.

Cytat Bergoglio: „…rewolucja kulturalna, która zobowiązuje ją (teologię) przede wszystkim do bycia teologią kontekstualną, zdolną do czytania i interpretowania Ewangelii w warunkach, w jakich mężczyźni i kobiety żyją na co dzień…”

Taka postawa stoi w sprzeczności z podstawowym przykazaniem Chrystusa – nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię. Mamy zmieniać swoje życie zgodnie z ewangelią Chrystusa, a nie utwierdzać fałszywą antyewangelią Bergoglio w bezbożny, niemoralny, egoistyczny styl życia w warunkach, w jakich na co dzień żyją mężczyźni i kobiety.

Cytat Bergoglio: „… (teologia) ma za swój archetyp wcielenie odwiecznego Logosu, jego wejście w kulturę, w światopogląd, w religijną tradycję ludu”.

Na tę wypowiedź Bergoglia nie można patrzeć inaczej niż w świetle jego poświęcenia się szatanowi w Kanadzie i intronizacji demona Pachamamy w Watykanie.

Tak, Logos wcielił się, ale Bergoglio w swojej wypowiedzi jasno ujawnia, że Jego wejście nie może w żaden sposób wpłynąć na kulturę, światopogląd czy tradycje religijne pogan. Jeśli jednak szanuje się kulturę pogańską, u której korzeni leży kult demonów, ani Chrystusa, ani Ewangelii nie można przyjąć inaczej niż formalnie, nieskutecznie. I do tego właśnie dąży Bergoglio w swojej teologii, która całkowicie niszczy same fundamenty Kościoła i nie pozwala na prawdziwą misję. Wręcz przeciwnie, pośredniczy w antymisji pogaństwa we wnętrzu Kościoła. Ten program Bergoglia jest praktyczną realizacją „Nostra aetate” Soboru Watykańskiego II.

Cytat Bergoglio: „Odtąd teologia może rozwinąć się jedynie w kulturę dialogu… pomiędzy różnymi religiami”.

Jezus nie nakazał nam dialogu z tymi, którzy czczą demony. Mamy im głosić w mocy Ducha Świętego Chrystusową ewangelię zbawienia. Teologia, która może rozwinąć się jedynie w kulturę dialogu, jest fałszywa i diabelska. Prowadzi to do zniszczenia chrześcijaństwa. Apostoł woła: „Głoś słowo Boże w porę i nie w porę… Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań zgromadzą sobie nauczycieli, dając sobie łechtać ucho. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom (2 Tm 4:3n). Mamy obowiązek pełnić prawdziwą misję, a nie prowadzić fałszywy dialog prowadzący do duchowego zatrucia!

Cytat Bergoglio: „Otwarte wchodzenie w dyskusję ze wszystkimi, zarówno wierzącymi, jak i niewierzącymi. Rzeczywiście potrzeba dialogu jest nieodłączną cechą człowieka i całego stworzenia!”.

Otwarcie weszła w dyskusję z wężem Ewa w raju, co zakończyło się bardzo tragicznie.

Bergoglio promuje dyskusję ze wszystkimi, wierzącymi i niewierzącymi, tylko nie z prawowiernymi. Ma wobec nich ignorancję. Kiedy były nuncjusz w USA C. M. Viganò chciał nawiązać z nim dyskusję w sprawie ukrywania nadużyć wobec seminarzystów, nie doszło do żadnego dialogu właściwego człowiekowi i całemu stworzeniu. Także gdy 90-letni kardynał Zen cały dzień czekał w zimnie na rozmowę, w ogóle nie został przyjęty.

Podobnie czterech, a później pięciu kardynałów z Dubiami do dziś czeka na dialog. Podobnie autorzy Korekty nie doczekali się żadnego dialogu. Bergoglio jest wyjątkiem wśród ludzi, ponieważ dialog nie jest jego nieodłączną cechą. Co najwyżej prowadzi dialog z homoseksualistami, transseksualistami i elitami oddanymi szatanowi, ale w żadnym wypadku nie w celu ich nawrócenia.

Cytat Bergoglio: „Szczególnym zadaniem teologii jest odkrycie śladu trynitarnego, który sprawia, że wszechświat, w którym żyjemy, jest siecią relacji, w których każdej żywej istocie jest właściwe dążenie do czegoś innego”.

Teologia nie ma za zadanie odkrywać jedynie jakiegoś niejasnego śladu trynitarnego, lecz ma głosić już objawionego Boga w Trójcy Świętej w celu zbawienia dusz. Wiąże się z tym konieczność przyjęcia Syna Bożego jako Zbawiciela. Nigdzie w teologii Bergoglia nie ma wzmianki o tej konieczności, nie mówiąc już o podkreślaniu tej podstawy. Teologia Bergoglio, która nie wskazuje na zbawienie w Jezusie Chrystusie, ale stwierdza, że obowiązkiem każdej żywej istoty jest dążenie do czegoś innego, nie jest teologią chrześcijańską. To raczej rodzaj hinduskiego labiryntu, który nie ma nic wspólnego ze zbawieniem duszy.

Cytat Bergoglio: „Dialog z innymi formami wiedzy wyraźnie zakłada… świadomość istotnego synodalnego… wymiaru teologii”.

Apostoł Paweł wskazuje na prawdziwe źródło wiedzy: „Chcę, abyście … zrozumieli i w pełni poznali tajemnicę Boga, to jest Chrystusa. W Nim są ukryte wszystkie skarby mądrości i wiedzyMówię o tym, by was nikt nie zwodził pozornym dowodzeniem.… Żyjcie w Chrystusie Jezusie… Zapuśćcie w Niego korzenie i na Nim dalej się budujcie… Baczcie, aby kto was nie zagarnął w niewolę przez tę filozofię będącą czczym oszustwem, opartą na ludzkiej tylko tradycji, na żywiołach świata, a nie na Chrystusie (Kol 2:2-8). Musimy uważać, aby Bergoglio nie prowadził nas do jakiegoś dialogu z innymi formami wiedzy, co oczywiście zakłada świadomość synodalnego wymiaru teologii. Ona prowadzi do unieważnienia praw i przykazań Bożych, a tym samym do utraty Chrystusa i zagłady duszy.

Cytat Bergoglio: „Więc synodalność kościelna zobowiązuje teologów do uprawiania teologii w formie synodalnej i do promowania między sobą umiejętności słuchania, dialogu, rozeznawania i integrowania różnorodności (LGBTQ)”.

Jeżeli synodalność kościelna zobowiązuje do uprawiania teologii w formie synodalnej, oznacza to, że każdy teolog jest zobowiązany głosić herezje Bergoglia i nie może już głosić prawdziwego nauczania Kościoła. W przeciwnym razie nie ma już dla niego miejsca w heretyckiej sekcie Bergoglio, tak jak nie ma w niej miejsca dla samego Pana Jezusa Chrystusa i Ducha Świętego.

Tak zwane uprawianie teologii bez modlitwy, bez pokuty, bez prawdziwych podstaw wiary, – to nie jest teologia, ale herezjologia.

Jeśli chodzi o umiejętność słuchania, rozeznawania i integrowania różnorodności, czyli integrowania LGBTQ do Kościoła, prowadzi to do duchowego samobójstwa. Bergoglio nakazuje słuchać tych, którzy nie chcą nawrócić się do Chrystusa, czyli upartych heretyków i ludzi niemoralnych, i integrować ich upór w grzechu i kłamstwie. To jest droga do zagłady.

Cytat z konkluzji motu proprio: „Nakazuję, aby wszystko, co zarządziłem w tym Liście Apostolskim motu proprio, miało moc stałą i trwałą, niezależnie od wszelkich przeciwnych ustaleń”.

W motu proprio Bergoglio głosi herezje i błędne nauki prowadzące do apostazji, a swoim autorytatywnym oświadczeniem udowadnia, że sprzeciwił się (Bogu) i podniósł się ponad wszystko, co nosi imię Boga lub któremu oddawana jest boska cześć. Zasiadał nawet w świątyni Bożej (okupuje papiestwo) i udaje, że jest Bogiem (por. 2 Ts 2:3n).

Bergoglio wprowadza swoją antyewangelię, za co na niego, spada Boża anatema zgodnie z Ga 1:8-9 i na tych, którzy mu się podporządkowują.

Herezja papolatrii głosi, że papież może poświęcić się szatanowi, unieważnić przykazania Boże, promować zakazaną Bogiem sodomię (2 Pt 2:6) oraz przekształcić Kościół Chrystusowy w pseudokościół antychrysta, i rzekomo nadal jest papieżem i musimy być mu ślepo posłuszni – zarówno tu, jak i później w piekle. Papolatrzy bojkotują dogmatyczną bullę Pawła IV oraz św. Bellarmina, św. Alfonsa i innych nauczycieli Kościoła, którzy nauczają, że papież, jawny heretyk, sam wykluczył się z Kościoła i dlatego nie może być jego głową. Dzięki herezji papolatrii Bergoglio może dziś bez sprzeciwu zlikwidować Kościół i papiestwo.

Każdy biskup w tym krytycznym momencie jest zobowiązany podjąć krok ratunkowy i oddzielić siebie i swoją diecezję od jawnego heretyka okupującego papiestwo i od jego sekty. Ktokolwiek się od Niego nie oddzieli, będzie zmuszony przez Bergoglio i jego sektę do oddzielenia się od Chrystusa, a jego imię zostanie wymazane z księgi życia. W godzinie swojej śmierci znajdzie się w jeziorze ognistym.

Biskupi, zbawienie Kościoła jest w Waszych rękach! Oddzielcie się od Babilonu Bergoglio!

+ Eliasz

Patriarcha Bizantyjskiego Katolickiego Patriarchatu

+ Metodiusz OSBMr                + Tymoteusz OSBMr

biskupi-sekretarze

Heretycka teologia pseudopapieża Franciszka

vkpatriarhat.org/en/?p=23908  /english/

vkpatriarhat.org/it/?p=10389  /italiano/

vkpatriarhat.org/fr/?p=17262  /français/

vkpatriarhat.org/de/analyse-der-haresien/  /deutsche/

Publiczna reakcja Bergoglio dotycząca „Fiducia supplicans”. Ujawnił, że ma innego “pana”. “Idzie dalej”.

BKP: Pierwsza publiczna reakcja Bergoglio dotycząca „Fiducia supplicans”

wideohttps://vkpatriarhat.org/pl/?p=21339  https://youtu.be/XMpTT0j3dJQ

https://uppvaknande.wistia.com/medias/gvhpwkansm  https://bcp-video.org/pl/pierwsza-reakcja/

rumble.com/v4bb1wi-pierwsza-reakcja.html  cos.tv/videos/play/50469288439746560

14 stycznia, już od niemal miesiąca, Bergoglio po raz pierwszy reagował w mediach na temat kontrowersyjnego dokumentu „Fiducia supplicans”. Ale istoty problemu nie rozwiązuje. Tą deklaracją podeptał przykazania Boże i ustanowił nowe paradygmaty. De facto przekształcił Kościół w antykościół New Age. Jego deklaracja zaprzecza samej istocie Pisma Świętego i całej Tradycji. Jego nauki nie są katolickie. To już nie jest Kościół katolicki.

Apostoł Jan pisze: „To antychryst, który zapiera się Ojca i Syna” (1J 2:23). Bergoglio, unieważniając Boży Dekalog, zapiera się Ojca – Prawodawcy, a unieważniając przykazania Chrystusa, zapiera się Syna Bożego i Jego Ewangelii. Nie cofa się ani na milimetr od swojej apostazji. Jedynym rozwiązaniem w tej sytuacji jest radykalne oddzielenie się każdego biskupa, każdego księdza i każdego wierzącego od tego oczywistego arcyheretyka, który okupuje papiestwo. W przeciwnym razie będzie wszystkich, aż do ostatniego katolika, pod fałszywym posłuszeństwem transformować i transportować do piekła.

Bergoglio o „Fiducia supplicans” mówi: „Ludzie muszą nawiązać dialog z błogosławieństwem i odkryć drogę, którą proponuje im Pan”.

Wszyscy wiedzą, że „Fiducia supplicans” wprowadza błogosławieństwo związków sodomitów, czyli błogosławieństwo grzechu sodomii. Jednocześnie pseudo-papież twierdzi, że tę drogę do zagłady im rzekomo proponuje Pan. Ale to rażące kłamstwo Wręcz przeciwnie, poprzez przestrzeganie Jego przykazań Bóg proponuje drogę do zbawienia.

Bergoglio ujawnił, że ma innego pana.

Odnosząc się do kontrowersji po publikacji „Fiducia supplicans” Franciszek skomentował: „… czasami decyzje nie są akceptowane, ale w większości przypadków, gdy decyzje nie są akceptowane, dzieje się tak z powodu niewiedzy”.

Bergoglio twierdzi, że jeśli jego decyzje nie są akceptowane, dzieje się tak rzekomo z powodu niewiedzy. Czy ma na myśli, że biskupi broniący przykazań Bożych i nauki katolickiej robią to z niewiedzy? Bergoglio stawia się w pozycji, jak gdyby jego heretycka wiedza przewyższała Pismo Święte, Tradycję Apostolską, Ojców Kościoła i nauczycieli Kościoła.

Biskupi Kamerunu w swoim oświadczeniu o niedopuszczalności błogosławieństwa sodomii, wręcz przeciwnie, przedstawili stanowisko katolickie, jednomyślnie stwierdzając:

„Błogosławić znaczy «dobrze mówić» (bene-dico). A «dobrze mówić», aby zyskać łaskę poprzez gest błogosławieństwa «pary homoseksualnej» byłoby równoznaczne ze wspieraniem tego wyboru i tej praktyki życiowej. Nie można jednak uznać sodomii za obiektywnie uporządkowaną, zgodnie z objawionym zamysłom Bożym. Co więcej, rozróżnienie między kontekstem liturgicznym i pozaliturgicznym w celu zastosowania błogosławieństwa do «par» tej samej płci jest hipokryzją. Akt błogosławieństwa, czy dokonany podczas zgromadzenia liturgicznego, czy prywatnie, zawsze pozostaje błogosławieństwem. Dlatego uznajemy za niedopuszczalną jakąkolwiek formę błogosławieństwa, czy to publicznego, czy prywatnego, której celem jest uznanie «par osób tej samej płci» za stan życia” (punkt 6).

Cytat Bergoglio: „Jeśli wam nie podoba się ta decyzja, idźcie i porozmawiajcie, podzielcie się swoimi wątpliwościami i przeprowadźcie braterską dyskusję, a tak to idzie dalej”.

Bergoglio na legalizację wołającego do nieba grzechu reaguje: Jeśli coś wam się nie podoba, przeprowadźcie braterską dyskusję, a tak to idzie dalej. Normalny człowiek nie wie, co na to powiedzieć. Gdzie to idzie dalej? Do piekła? Tam ten tak zwany Ojciec Święty rzeczywiście prowadzi katolików. Bogu, ale także Kościołowi, Bergogliańska „Fiducia supplicans” naprawdę nie podoba się. Spada za nią Boża anatema – przekleństwo.

W zgodzie z Pismem i Tradycją biskupi Kamerunu wyrazili się w następujący sposób:

„Homoseksualizm fałszuje i wypacza antropologię człowieka oraz trywializuje seksualność, małżeństwo i rodzinę, podstawy społeczeństwa. … W historii narodów praktykowanie homoseksualizmu nigdy nie doprowadziło do rozwoju społeczeństwa, ale jest wyraźną oznaką upadku cywilizacji. W rzeczywistości homoseksualizm stawia ludzkość przeciwko sobie i niszczy ją”.

Ale Bergoglio lubi, gdy społeczeństwo jest likwidowane, gdy ludzkość stawia się przeciwko sobie. Wtedy Bergoglio jest zadowolony, tego właśnie chce. I nie tylko społeczeństwo, ale kiedy Kościół sam się niszczy – to on właśnie lubi najbardziej. Tutaj każdy katolik musi zdać sobie sprawę, że ten arcyheretyk nie jest głową Kościoła ani namiestnikiem Chrystusa, któremu publicznie się sprzeciwił.

Bergoglio mówi: „Jeśli wam nie podoba się ta decyzja, … przeprowadźcie braterską dyskusję, a tak to idzie dalej”.

Jakie standardy wyznacza Bergoglio? Nie prawa i przykazania Boże, ale rzekomo to, czy podobają się jego heretyckie decyzje, czy nie. Wyobraźmy sobie lekarza, który zamiast operacji pęcherzyka żółciowego amputowałby komuś nogę, a następnie powiedział: Jeśli nie podoba się moja decyzja, przeprowadźcie braterską dyskusję i idziemy dalej.

Albo jeśli ktoś zamordowałby na placu kilka osób, przyszłaby policja, a przestępca powiedziałby: Jeżeli wam nie podoba się moja decyzja, przeprowadźcie braterską dyskusję, i idziemy dalej. Tak jak Breivik działał w sferze fizycznej, tak Bergoglio działa w sferze duchowej – jest masowym mordercą dusz. Ale suwerennie oświadcza: „Jeśli wam nie podoba się ta decyzja, … przeprowadźcie braterską dyskusję, a tak to idzie dalej”.

To jest metoda Bergoglio: „idziemy dalej”. Kiedy czterech kardynałów podniosło dubię przeciwko „Amoris laetitia”, on nawet im nie odpowiedział i idziemy dalej. Kiedy kilkuset teologów i intelektualistów katolickich napisało korektę, odpowiedział w ten sam sposób – idziemy dalej. Kiedy emerytowany nuncjusz w USA Carlo Maria Viganò oskarżył go o tuszowanie zbrodni homoseksualnych, przez cały rok nie odpowiadał, po czym powiedział jawne kłamstwo i znów idziemy dalej. Gdy komuś nie podobają się zbrodnie Bergoglio przeciwko wierze i Bogu, ma tylko jedną odpowiedź: idziemy dalej. Pytamy: Dokąd? Do samozagłady doczesnej i wiecznej!

Cytat Bergoglio: „Niebezpieczeństwo polega na tym, że komuś się to nie podoba i bierze sobie to do serca, więc zaczyna się temu przeciwstawiać i wyciągać błędne wnioski. To właśnie wydarzyło się podczas tych ostatnich decyzji w sprawie błogosławieństw dla wszystkich”.

Bergoglio nie liczy się z nikim i niczym, ani z Bogiem i Jego prawami, ani z ludźmi i naturalnymi zasadami moralnymi, a jedynie sobą. On jest najwyższą normą. A komu się to nie podoba, ten wyciąga błędne wnioski. Tak publicznie robić z katolików głupców nie odważył się jeszcze nikt, nawet najwięksi demagodzy i dyktatorzy.

Jeśli komuś nie podoba się deptanie przez Bergoglio przykazań Bożych, ten, rzekomo, wyciąga błędne wnioski. Dokładnie tak zachowywali się faszystowscy zbrodniarze w Norymberdze, gdy pokazano im ich zbrodnie – nie przyznali się do winy, udawali całkowicie niewinnych i upierali się przy swojej demagogii dokładnie tak, jak Bergoglio upiera się przy swoich herezjach – zbrodniach duchowych.

Pseudo-papież uważa, że biskupi Kamerunu rzekomo wyciągają błędne wnioski. Jednak oni wyraźnie w zgodzie z Pismem Świętym i całą Tradycją deklarują: „Homoseksualizm nie jest prawem człowieka. Jest to alienacja, która poważnie szkodzi ludzkości, ponieważ nie opiera się na żadnej wartości przyrodzonej istocie ludzkiej: jest to odczłowieczeniem miłości, „obrzydliwością” (Kpł 18:22). Jego odrzucenie nie jest w żaden sposób dyskryminacją; jest to uprawniona ochrona trwałych wartości ludzkości w obliczu występku, która stała się przedmiotem prawa do prawnego uznania, a dzisiaj także już przedmiotem błogosławieństwa” (punkt 5).

Bergoglio manipulująco powiedział: „Pan błogosławi każdemu, każdemu…”.

To kłamstwo. Według Bergoglio Pan błogosławi kobiecie, która zabija swoje nienarodzone dziecko, samobójcy, który popełnia samobójstwo, handlarzom dziećmi, pedofilom, zoofilom, nekrofilom, sadomasochistom, masowym mordercom i satanistom – każdemu, każdemu, kto bez skruchy i wyrzutów sumienia za swoje grzechy idzie do piekła. Ale tutaj pojawia się pytanie: kim jest ten “pan” Bergoglio’a, który błogosławi tych wszystkich ludzi? Jednoznaczna odpowiedź brzmi: to ojciec kłamstwa, szatan.

Biskupi Kamerunu wręcz przeciwnie wypowiadają się zgodnie z nauczaniem katolickim: „Głęboka tożsamość seksualności poza relacją małżeńską mężczyzny i kobiety jest niezrozumiała, skradziona i wypaczona. W rezultacie akty homoseksualne nie mają charakteru «seksualnego», ale są «aktami przeciw naturze» (Rz 1:26)” (punkt 3). Biskupi kameruńscy zabraniają błogosławienia tych zbrodni przeciwko naturze, zgodnie z Pismem i Tradycją. To, co Bergoglio promuje przeciwko Pismu Świętemu i Tradycji, jest wołającą do nieba kpiną z nauk Chrystusa i Kościoła Katolickiego.

Cytat Bergoglio: „Bóg błogosławi każdemu… Ale następnie ludzie muszą nawiązać dialog z błogosławieństwem Pana i dowiedzieć się, jaką drogę Pan im proponuje”.

Oto odpowiedź Bergoglio na błogosławieństwo grzechu wołającego do nieba o pomstę. Grzech natomiast należy nazwać grzechem, człowiek musi żałować i walczyć z grzechem. Przypominamy, co mówią biskupi kameruńscy o drodze, którą proponuje nasz Pan i nasz Bóg. Różni się diametralnie od drogi zaproponowanej przez “pana” Bergoglio, któremu poświęcił się w Kanadzie przy pomocy czarownika

Biskupi Kamerunu oświadczają: „Bóg nie chce śmierci grzesznika, ale jego nawrócenia do życia wiecznego, dlatego wzywamy tych, którzy są skłonni do homoseksualizmu… do radykalnego nawrócenia. Jednocześnie wzywamy ich, aby odwrócili się od swojej mentalności ofiary, w której lubią postrzegać siebie jako „ofiary”, jako „słabe” lub uciskane „mniejszości”, i aby nawrócili się do Boga w duchu licznych napomnień Jego Słowa.” (punkt 9)

W 2021 roku Kongregacja Nauki Wiary wydała oświadczenie, że Kościół nie może błogosławić grzechu, tj.  sodomii. Jak to możliwe, że teraz pseudo-papież Franciszek w „Fiducia supplicans” chytrze nakazuje błogosławieństwo sodomii? Tutaj już wyraźnie widać, że przez ten przełom została przerwana ciągłość nauczania wiary katolickiej. Swoim motu proprio „Ad theologiam promovendam” Bergoglio wyznacza nowe paradygmaty, a „Fiducia supplicans” już przekształca Kościół katolicki w antykościół New Age, synagogę szatana.

Tragedia polega na tym, że [niektórzy md] katolicy pod wpływem papolatrii twierdzą, że musimy akceptować nawet największe herezje, które głosi nieważny papież, jawny heretyk. Jest to jednak sprzeczne z nauką Kościoła, wyrażoną przez Ojców Kościoła, nauczycieli Kościoła i bullę dogmatyczną „Cum ex apostolatus officio”. Nauczanie to zostało w skrócie wyrażone przez św. Bellarmina w słowach: „Papież, [jeśli] jawny heretyk, sam wykluczył się z Kościoła i nie może być jego głową”. Kiedy współcześni katolicy to zrozumieją?

Jedynym rozwiązaniem na dzisiaj jest to, aby biskupi, którzy ponoszą odpowiedzialność za Kościół katolicki, jak najszybciej oddzielili się wraz ze swoimi diecezjami od jurysdykcji nieważnego papieża Franciszka Bergoglio. Niech zewnętrznym znakiem będzie to, że księża przestaną wspominać w Liturgii nieważnego papieża. Ten radykalny krok w tej sytuacji jako precedens są zobowiązani podjąć szczególnie biskupi Afryki. W przeciwnym razie ich obrona wiary, jeśli pozostaną pod jurysdykcją arcyheretyka, będzie nieskuteczna. Arcyheretyk Bergoglio nie ma zamiaru szanować nikogo, ani Boga, ani praw Chrystusowych, ale idzie dalej. Więc niech idzie, ale my z nim nie pójdziemy!

+ Eliasz

Patriarcha Bizantyjskiego Katolickiego Patriarchatu

+ Metodiusz OSBMr                        + Tymoteusz OSBMr

biskupi-sekretarze

20.01.2024

Pierwsza publiczna reakcja Bergoglio na „Fiducia supplicans”

bcp-video.org/first-public-response/  /english/

bcp-video.org/it/la-prima-risposta/  /italiano/

Kardynał Turkson w Davos [WEF] – Odprawiał mszę – i na miejsce Ducha Świętego wstawił do Trójcy — Franciszka…

Światowe Forum Ekonomiczne: Wysłannik Franciszka w pustym kościele

neo- Trójca

Kurialny kardynał Peter Turkson był delegatem Franciszka na tak zwane Światowe Forum Ekonomiczne (WEF) w Davos w Szwajcarii.

Davos jest historycznie protestanckim miastem. 18 stycznia “przewodniczył Eucharystii” [w normalnym Kościele to ksiądz odprawia Ofiarę Świętą. md] w miejscowym kościele katolickim przy pustych ławkach. W Szwajcarii Kościół jest sztucznie utrzymywany przy życiu przez podatek kościelny.

Eucharystia była transmitowana przez katolicki kanał K.TV.

Kardynał pozdrowił zgromadzonych po niemiecku freudowskim przejęzyczeniem: “Łaska naszego Pana Jezusa Chrystusa, miłość Boga Ojca i komunia Ojca Świętego niech zawsze będą z wami”.

[Na początku mszy Novus jest : “K.: Miłość Boga Ojca, łaska naszego Pana Jezusa Chrystusa i dar jedności w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi.“]

[ W Mszy Wszechczasów Kapłan błogosławi: “Benedicat vos omnipotens Deus, Pater, et Filius (†), et Spiritus Sanctus”. md]

Po Ewangelii miejscowy proboszcz, który współprzewodniczył Eucharystii, przeczytał przesłanie Franciszka do WEF, nudne, zsekularyzowane, niekompetentne i moralizatorskie bla bla bla.

Pod koniec Eucharystii proboszcz poinformował o obecności na WEF monachijskiego kardynała Marksa. Marx jest czołowym działaczem antykościelnym w Niemczech i byłym członkiem Rady Kardynałów Franciszka.

Tłumaczenie AI

Kardynał Gerhard Müller o heretyckich wypowiedziach hierarchów: Papież i biskupi muszą strzec depozytu wiary.

19 stycznia 2024

Kardynał Gerhard Müller o heretyckich wypowiedziach hierarchów: papież i biskupi mają strzec depozytu wiary

Choć orientacja na „Rzym” jest ważna ze względu na jedność Kościoła powszechnego w prawdzie Chrystusa, nie możemy mylić artykułu wiary dotyczącego prymatu nauczania i jurysdykcji biskupa rzymskiego jako następcy Piotra z kultem jednostki – powiedział kardynał Gerhard Ludwig Müller w rozmowie z Cole DeSantisem, publicystą katolickiego portalu Crisis Magazine.

Pierwsze pytanie dotyczyło kwestii nieomylności papieskiej. Niemiecki hierarcha wskazał tu rozdział 4 Konstytucji dogmatycznej Pastor aeternus Soboru Watykańskiego I (1870). Z kolei Konstytucja dogmatyczna o Kościele Lumen Gentium (25) stwierdza: „nieomylność, jaką Boski Odkupiciel chciał obdarzyć swój Kościół przy określaniu doktryny wiary i moralności, rozciąga się tak dalece, jak wymaga tego depozyt Objawienia Bożego (divinae Revelationis depozytum), które należy zachować w czystości i wiernie interpretować.

Kardynał Müller przywołał też oświadczenie niemieckich biskupów skierowane do kanclerza Bismarcka, który za pomocą polityki Kulturkampfu dążył do zniszczenia struktur Kościoła. Hierarchowie wskazali, że „…nieomylne Magisterium Kościoła jest zobowiązane do zachowania treści Pisma Świętego i Tradycji, a także decyzji doktrynalnych wydanych już przez Magisterium Kościoła” (Denzinger-Hünermann nr 3116).

Sobór Watykański II w Konstytucji dogmatycznej o Objawieniu Bożym Dei verbum (art. 10) wskazuje natomiast na ciążący na wiernych obowiązek okazywania „religijnego posłuszeństwa woli i zrozumienia” wobec swych biskupów, a w szczególności względem autentycznego nauczania Biskupa Rzymu, nawet jeśli nie przemawia on na mocy najwyższej władzy nauczycielskiej (ex cathedra). „Stosuje się to w zależności od nacisku położonego na konkretną doktrynę, która jednak musi być wyraźnie lub pośrednio zawarta w Objawieniu” – zastrzega dokument SV II.

Na pytanie o granice władzy papieskiej kardynał odparł między innymi: (…) wbrew temu, co głosiły tradycyjne protestanckie polemiki, Kościół katolicki nie jest Kościołem papieża, a zatem katolicy nie są papistami, ale chrześcijanami. Chrystus jest Głową Kościoła i od Niego wszelka Boża łaska i prawda przechodzi na członków Jego Ciała, którym jest Kościół.

Jednak z woli Bożej Kościołowi przynależy też szafowanie sakramentami. Stanowi on widzialną wspólnotę spowiedzi, środków łaski i jedności w kierownictwie biskupim. – Dlatego biskupi i księża nauczają, prowadzą i uświęcają wiernych w imię Chrystusa (a wcale nie w imię Papieża). Ale katolicy nie są poddanymi zwierzchników kościelnych, którym winni byliby ślepego posłuszeństwa, jak w totalitarnym systemie politycznym. Jako osoby we własnym sumieniu i modlitwie zwracają się bezpośrednio do Boga w Chrystusie i Duchu Świętym. Akt wiary skierowany jest bezpośrednio do Boga, zaś Urząd Nauczycielski biskupów ma jedynie za zadanie wiernie i całkowicie zachować treść Objawienia – podaną w Piśmie Świętym i Tradycji Apostolskiej – i przedstawić ją Kościołowi jako objawioną przez Boga – wyjaśniał kardynał Müller.

Purpurat przytoczył w tym miejscu fragment Konstytucji dogmatycznej o Objawieniu Bożym SV II Dei verbum (10): „Urząd Nauczycielski nie stoi ponad słowem Bożym, ale służy mu, nauczając jedynie tego, co zostało mu przekazane, ponieważ z Bożego nakazu słyszy słowo Boże i przy pomocy Ducha Świętego słucha go z szacunkiem oraz święcie zachowuje wiernie interpretując…”.

Prowadzący wywiad Cole DeSantis spytał o zróżnicowane opinie dotyczące postępowania Kościoła wobec papieża głoszącego heretyckie opinie.

Zasadniczy problem wynika z rozróżnienia między papieżem jako sprawującym urząd Piotrowy z jego specyficznymi uprawnieniami, a papieżem jako chrześcijaninem pielgrzymującym, który może utracić łaskę uświęcającą także przez grzech śmiertelny lub który może wewnętrznie czy zewnętrznie, jawnie odstąpić od wiary, heretycko zaprzeczyć doktrynie wiary, a nawet schizmatycko odłączyć się od Kościoła – wyjaśniał były prefekt Kongregacji Nauki Wiary.

Kardynał odwołał się do dzieła De Romano Pontifice (Księga II, rozdział 30) Doktora Kościoła Roberta Bellarmina. Podsumował on dotychczasowe opinie teologiczne na temat możliwej herezji papieża i utraty przez niego urzędu. – W każdym razie wyklucza się pogląd, jakoby jakakolwiek władza kościelna czy nawet świecka mogła zdetronizować papieża w postępowaniu sądowym (…) – zastrzegł rozmówca Crisis Magazine.

Rzeczywiście jest on wybierany przez kardynałów na osobę, która ma zająć Cathedra Petri. Tak naprawdę jednak jest on mianowany przez Chrystusa, jeśli przyjął wybór i przez konsekrację, jest Biskupem Rzymu, a zatem następcą Piotra. W przypadku rażącej i notorycznej sprzeczności – czego nie daj Boże – z nauką Pisma Świętego lub dogmatycznymi definicjami nauki wiary, wierni nie byliby już zobowiązani do posłuszeństwa mu, a on, że tak powiem, utraciłby swą władzę – tłumaczył niemiecki hierarcha.

W praktyce jednak, podobnie jak w późnym średniowieczu, dzieliłoby to Kościół na różne obediencje, w zależności od tego, kto uważa swojego papieża za prawowitego następcę Piotra – wskazał.

Poza wspomnianym rozróżnieniem (pomiędzy papieżem sprawującym urząd następcy Chrystusa a aktualnym sprawującym ten urząd w ramach swego pontyfikatu) nie może być żadnej procedury kanonicznej (czyli czysto pozytywnego prawa kościelnego ponad prawem boskim), która mogłaby pozwolić na oficjalne ogłoszenie panującego papieża formalnym heretykiem i legalnie go usunąć – zastrzegł kardynał Müller.

Osobowego charyzmatu nieomylności ex cathedra nie należy mylić ze szczególną łaską wybawienia od grzechu i apostazji papieża jako pielgrzyma na ziemi. Tej luki nie da się załatać wewnątrz Kościoła, gdyż najwyższa władza nie może być osądzana w nieskończoność przez jeszcze wyższą. Dlatego jedynym sędzią panującego papieża jest sam Bóg. On zadba o to, aby Kościół nie zniszczył sam siebie u podstaw swojej jedności w prawdzie Chrystusa. Dlatego w tej sytuacji tym bardziej konieczna jest nasza pokorna modlitwa i chrześcijański styl postępowania – wskazał wiernym hierarcha.

Jedno z pytań dotyczyło procederu wykorzystywania niejasnych wypowiedzi Franciszka przez środowiska rewolucyjne dążące do zmiany nauczania Kościoła w niektórych kwestiach. Kardynał zauważył, że klarowna jednoznaczność przekazu wcale nie była żelazną zasadą stosowaną przez następców świętego Piotra w przeszłości.

Pod względem teologicznej głębi i precyzji wypowiedzi papież Benedykt był raczej wyjątkiem niż normą w burzliwej historii papieży. Ale biskupi i papież muszą być także świadomi granic swojej misji. Mogą jedynie wykorzystywać swoją władzę daną im przez Chrystusa, aby prowadzić ludzi do Chrystusa poprzez Słowo Boże i święte sakramenty – i w żaden sposób nie szkodzić wiarygodności Kościoła nepotyzmem, faworyzowaniem i uleganiem „duchowi czasu” – zaznaczył purpurat.

Nie może być też absolutnej, a nawet pragmatycznej sprzeczności między doktryną a duszpasterstwem, ponieważ sam Chrystus jest Nauczycielem i Pasterzem w swojej osobie. W żadnym wypadku nie można zakładać, że doktryna współczesnego Kościoła jest znana. Niestety, nie jest znana nawet wszystkim biskupom, czego przykładów jest wystarczająco dużo. Nie można zatem koncentrować się wyłącznie na duszpasterstwie skierowanym do poszczególnych osób lub „grup marginalizowanych”. Nie wystarczy dać się sfotografować z tzw. „osobami trans”. Trzeba jeszcze mieć odwagę nazwać wrogą wobec ludzkiego ciała procedurę „zmiany płci” grzechem ciężkim przeciwnym woli Stwórcy – wskazał.

– (…) media skupiają na całym świecie uwagę Kościoła na Papieżu. Należy zauważyć, że katolicy wierzą w Chrystusa i wyłącznie od Niego mogą oczekiwać zbawienia. Papież i biskupi są jedynie Jego sługami. Zapomina się bowiem, że Kościół jako Ciało Chrystusa i świątynia Ducha Świętego stanowi najściślejszą komunię życia z Trójjedynym Bogiem, dla którego widzialna forma Kościoła służy jedynie jako medium (Lumen gentium 8) – wskazał kardynał.

Jak zauważył, Kościół jest błędnie postrzegany i oceniany przez dziennikarzy, którzy posługują się kategoriami politycznymi i ideologicznymi (lewicowo-prawicowy, konserwatywno-modernistyczny itp.). – Pochlebne określenia „Kościół papieża Franciszka” lub biskupi „po linii Bergoglio”, którzy rewolucjonizują Kościół Chrystusowy poprzez „nieodwracalne” decyzje, jest nie tylko niedoświetlone teologicznie, ale także podważa wiarygodność Kościoła jako sakramentu zbawienia świata w Chrystusie Jezusie (1 Tm 2-5) – zauważył ksiądz kardynał.

Jak więc katolicy powinni odnosić się do niejednoznacznych czy błędnych teologicznie wypowiedzi papieża?

– Naszą wiarę czerpiemy z Pisma Świętego i nauczania Kościoła, podsumowanego w oficjalnym Katechizmie opartym na nauczaniu Soboru Watykańskiego II. Żyjemy dzięki łasce Chrystusa w sakramentach. Życie Kościoła toczy się w parafiach, wspólnotach modlitewnych, szkołach katolickich i instytucjach. Choć orientacja na „Rzym” jest ważna ze względu na jedność Kościoła powszechnego w prawdzie Chrystusa, nie możemy mylić artykułu wiary dotyczącego prymatu nauczania i jurysdykcji biskupa rzymskiego jako następcy Piotra z kultem jednostki – zauważył rozmówca Crisis Magazine.

Chrystus jest Głową Kościoła, od Niego wypływa wszelka łaska i prawda. Apostołowie z Piotrem na czele są jedynie Jego świadkami i prorokami. Poświęcają się „służbie słowa i modlitwy”, czyli liturgii (Dz 6,4). To nie ich prestiż społeczny i obecność w mediach jest kryterium przyjmowanym wobec papieża i biskupów w naszych czasach, ale kwestia, czy uobecniają Chrystusa w tych czasach. Papież i biskupi służą Kościołowi jako wzorce do naśladowania, naśladując przykład Dobrego Pasterza, który oddał życie za swoje owce (1 P 5, 1-4) – podsumował kardynał Müller.

Źródło: Crisis Magazine RoM

Pope Francis and the “Global Conflict” in 2024

Pope Francis and the “Global Conflict” in 2024

by Roberto de Mattei January 16, 2024 .tfp.org/pope-francis-and-the-global-conflict-in-2024

Pope Francis and the “Global Conflict” in 2024
Pope Francis and the “Global Conflict” in 2024
Photo: © Mazur/catholicnews.org.uk,

What is the state of the world in this opening of 2024? Pope Francis outlined a broad picture in his Jan. 8 address to ambassadors to the Holy See, gathered for the traditional New Year’s audience.

There is a first point that deserves to be emphasized. Pope Francis does not habitually quote Pius XII. This time, he did so twice in the same speech, referring back to Pius XII’s famous Radio Message to the Peoples of the Whole World of December 24, 1944, in which the Pope proposed the foundations of a new international order, developing important concepts, such as the difference between the “people” and the “mass,” which constitutes the degeneration of democracy. This speech of Pius XII deserves to be reread in the run-up to the European elections in June 2024.

But the salient point of Pope Francis’ speech was when he said that alongside the reality, which he has repeatedly denounced, of a “world war in pieces,” he sees the danger of a “true global conflict” approaching. The reference is to the threat of nuclear carnage, which has never been closer than in recent years.

“I see no reason why we should not use nuclear weapons,” said Russian political scientist Aleksander Dugin recently. In an article published in The Spectator on Jan. 6, two days before Pope Francis’ speech, Edward Stawiarski, who met personally with Dugin, writes that he considers the invasion of Ukraine a “Holy War” against the “Satanism” of the West: “It is a major event, perhaps the biggest in history.” According to Dugin, “We are in a situation where either Ukraine will in the future cease to exist and will become part of south and western Russia, or there will be no Russia. Not Russia as it is now. The trouble is there is also a third possibility, where there will be nobody. Neither Russia nor Ukraine nor humanity nor the West.’ The nuclear option, in other words.”

Stawiarski writes, “Dugin explicitly warns that it is folly to ridicule Russia’s reasons for going to war. ‘Eschatology is present in our minds and influences our decisions,’ he says. ‘You can laugh at it, but you should remember that you laugh at people with nuclear weapons. I see no reason why we should not use them or why Putin will hesitate to use them if Russia starts to fail.”

It is difficult to say to what extent Dugin is the “voice” of Vladimir Putin. However, in some circles of the so-called “identity” right, he is regarded as a “master of thought.” In these circles, hatred of the West parallels enthusiasm for Putin’s Russia, seen as the only bastion of traditional values in a corrupt world. Dugin hints that a nuclear war would have neither winners nor losers, but he sees an opportunity for humanity in the global conflict. To the “Great Reset” of the West, he opposes a Russian nuclear “Great Reset” that, through a “reset” of the situation, would allow the forces of the Gnostic tradition to rise, Phoenix-like, from chaos.If Dugin’s vision is “eschatological,” what is missing in Pope Francis’ discourse is precisely that “theology of history” that constitutes the only possible key to interpreting the events of our times. Pope Francis has repeatedly criticized “Pelagianism,” the heresy whereby man trusts only in his own strength, emancipating himself from the help of grace. But the supernatural power of grace does not appear in Pope Francis’ Jan. 8 address, not even when he condemns surrogacy, wishing, like Italian Prime Minister Giorgia Meloni, that it would become a universal crime, or when he attacks the “ideological colonization” of gender, in a perspective that can be shared even on the basis of natural law alone. A natural law, which has moreover been heavily offended by a document signed by Francis himself, such as the Declaration Fiducia Supplicans published on December 18, 2023 by the Dicastery of the Doctrine of the Faith.

But where the Pontiff’s lack of supernatural perspective most surfaces is when he singles out hunger, exploitation and the climate crisis as the main roots of the looming planetary war, without ever mentioning sin, that is, the transgression of divine and natural law, which Popes Benedict XV and Pius XII defined as the main cause of World War I and World War II.

Pope Francis, on March 25, 2022, consecrated Russia and Ukraine to the Immaculate Heart of Mary, but he seems to be unaware that at Fatima itself, in 1917, Our Lady said that wars were a consequence of the sins of men and that only the conversion of humanity would prevent them. A single sin is in itself more serious than a nuclear war because the spiritual death of a soul is a worse misfortune than any physical death. The Pope and bishops have a duty to remind a world immersed in hedonism of these elementary truths of the Catholic Faith.

The consequences of sin are not only individual but social because society has its foundation in the objective order of moral values. In this sense, as Pius XII explained in his first encyclical, Summi Pontificatus, of Oct. 20, 1939, estrangement from Jesus Christ and disavowal of natural law are at the origins of wars and the disintegration of society. International conflicts have their only solution in the Divine Redeemer of Humanity.

Pius XII, in the speech quoted by Pope Francis recalled this in words that Pope Francis did not quote: “Our gaze is spontaneously carried from the bright Child of the crib to the world around us, and the sorrowful sigh of the Evangelist John rises to our lips: ‘Lux in tenebris lucet et tenebrae eam non comprehenderunt’ (Io. I, 5): The light shines in the darkness and the darkness did not comprehend it. (…) The cradle of the Savior of the world, of the Restorer of human dignity in all its fullness, is the point marked by the covenant between all men of good will. There the poor world, torn by discord, divided by selfishness, poisoned by hatreds, will be granted light, love restored and will be given to set out, in cordial harmony, toward the common goal, to find at last the healing of its wounds in the peace of Christ.”

Obecna „operacja nieprawości” (2 Tes 2) jest tak skuteczna i dobrze zorganizowana, że wyraźnie wskazuje na działanie lucyferiańskiej inteligencji.

Komentarze Eleison


biskup williamson

Komentarze Eleison Jego Ekscelencji Księdza Biskupa Ryszarda Williamsona


Komentarz Eleison nr DCCCLX (860) 6 stycznia 2024 komentarze-eleison

1 Dziewiątego dnia ostatniego miesiąca minionego roku arcybiskup Vigano wygłosił kolejną ze swoich znakomitych konferencji, zadając pytanie, czy papież Bergoglio jest prawdziwym papieżem. Problem jest dobrze znany katolikom: W ciągu ostatnich 10 lat katolicki Autorytet został zastąpiony aroganckim autorytaryzmem, kapłaństwo Boga – klerykalizmem człowieka, a objawiona Prawda – permanentną rewolucją i chaosem.

2 Jeśli chodzi o kościelnych hierarchów, którzy mają obowiązek pomagać w obronie Prawdy, to albo są oni wspólnikami Bergoglia, albo tak bardzo się go boją, że nieliczne osoby wyrażające sprzeciw nie mają odwagi wyciągnąć koniecznych wniosków, głównie dlatego, że ubóstwiają Vaticanum II. Można krytykować Bergoglio i nie zgadzać się z nim, “ale nie z Vaticanum II”. Ci dobrzy ludzie nie chcą przyznać, że rewolucyjny proces, który pozwolił osobie takiej jak Bergoglio zostać biskupem i kardynałem, a w końcu wejść na konklawe i zostać „papieżem”, był zasługą Soboru, który w ich mniemaniu jest nietykalny. Można dojść do wniosku, że niektórym ludziom bardziej zależy na soborowej doktrynie niż na zbawieniu dusz. Wolą być rządzeni przez papieża heretyka i apostatę, niż uznać, że heretyk czy apostata nie może być głową Kościoła, do którego jako taki nie należy.

3 Żaden Doktor Kościoła nigdy nie rozważał przypadku papieża apostaty takiego jak Bergoglio. Tak wielki dramat mógłby się wydarzyć tylko w wyjątkowych i nadzwyczajnych okolicznościach, takich jak ostateczne prześladowanie przepowiedziane przez proroka Daniela i opisane przez św. Pawła. Ta „operacja nieprawości” (2 Tes 2) jest tak skuteczna i dobrze zorganizowana, że wyraźnie wskazuje na działanie lucyferiańskiej inteligencji. To dlatego „problem Bergoglio” nie może być rozwiązany w żaden zwykły sposób: żadne społeczeństwo nie może bowiem przetrwać całkowitego zepsucia władzy, która rządzi, i nie inaczej jest z Kościołem.

4 Ta „operacja nieprawości” nie jest też jedynie kwestią papieża trwającego przy konkretnej herezji (co zresztą Bergoglio czynił wielokrotnie). Mamy do czynienia z osobistością wysłaną na konklawe z rozkazem zrewolucjonizowania Kościoła ze szczytu Katedry Piotrowej. To właśnie ta perfidna intencja nadużycia autorytetu i uprawnień papiestwa, uzyskanych w wyniku zwiedzenia, czyni Bergoglio uzurpatorem Tronu Piotrowego. Nie możemy też zachowywać się tak, jakbyśmy li tylko rozwiązywali jakąś kwestię na gruncie prawa kanonicznego: Bóg jest obrażany, Kościół upokarzany, a dusze giną, ponieważ ten, kto zasiada na Tronie Piotrowym, jest uzurpatorem. Niezmienne zachowanie Bergoglio – przed, w trakcie i po wyborze – jest wystarczającym dowodem jego wewnętrznej niegodziwości. Czy możemy być moralnie pewni, że jest on fałszywym prorokiem? Tak. Czy jesteśmy zatem upoważnieni w sumieniu do odwołania naszego posłuszeństwa wobec tego, który podając się za papieża, zachowuje się jak biblijny dzik w Winnicy Pańskiej? Tak.

5 Jednakże nie możemy wydać oficjalnej deklaracji, że Bergoglio nie jest papieżem, ponieważ nie mamy do tego autorytetu. Ten straszny impas, w którym się znaleźliśmy, uniemożliwia jakiekolwiek czysto ludzkie rozwiązanie. Naszym zadaniem dziś nie powinno być wdawanie się w abstrakcyjne kanonistyczne spekulacje, ale przeciwstawienie się ze wszystkich sił – i z pomocą łaski Bożej – jawnie destrukcyjnym działaniom argentyńskiego jezuity, odrzucając z odwagą i determinacją jakąkolwiek, nawet pośrednią, współpracę z nim lub jego wspólnikami.

6 Nie łudźmy się: ci, którzy upierają się przy postrzeganiu aktualnej sytuacji przez pryzmat czysto ludzki, narażają nie tylko siebie, ale całą ludzkość na utrzymywanie się i pogarszanie obecnego stanu rzeczy: albowiem bój nasz nie jest przeciw ciału i krwi, ale przeciwko książętom i władzom, przeciwko rządzcom świata tych ciemności, przeciwko duchownym złościom w okręgach nadziemskich (Ef 6, 12).

Kyrie eleison.

Magia, okultyzm i ezoteryka seksualna. O orgazmach kard. Fernandeza.

Magia, okultyzm i ezoteryka seksualna. Catholic Herald analizuje książkę o orgazmach kard. Fernandeza

pch24/magia-okultyzm-i-ezoteryka-seksualna-o-orgazmach-kard-fernandeza

Gavin Ashenden, publicysta brytyjskiego „Catholic Herald” wykazuje, że seksualny mistycyzm, opisany przez kard. Victora Manuela Fernandeza w książce „Pasja mistyczna. Duchowość i zmysłowość” jest bliższy ezoterycznemu i okultystycznemu rozumieniu ludzkiej seksualności, niż teologii katolickiej.

W wydanej w 1998 r. książce, obecny prefekt Dykasterii Nauki Wiary opisał obrazowo różnicę między męskimi i żeńskimi orgazmami. Jako 36 – letni wówczas ksiądz, Fernandez skupił się zwłaszcza na możliwościach znalezienia Boga w kontaktach seksualnych. Kard. Fernandez przekonywał, że jeśli mistycy mogą uzyskać zmysłowe doświadczenie nadprzyrodzonej obecności, to analogicznie, „może On stać się obecny, gdy dwie istoty ludzkie kochają się nawzajem i osiągają orgazm”.

Jak przekonuje publicysta, jednym z najbardziej niepokojących aspektów analizy Fernándeza jest to, że „podziela on te same założenia dotyczące seksu, co ezoterycy i ci, którzy praktykują (czarną) magię”.

„Seks jest dla nich środkiem instrumentalizacji boskości, tak jak dla Fernándeza; w ezoteryce – jak się twierdzi – seks ułatwia bezpośrednie doświadczenie Boga” – czytamy. Z chrześcijańskiej perspektywy, takie rozumienie ludzkiej seksualności stanowi narzędzie przebóstwienia cielesności i deifikacji porządku ziemskiego, a więc jest z gruntu fałszywe.

Ashenden przypomina, że właśnie w ten sposób rozumiała seksualność cała tradycja alchemiczna i renesansowi twórcy, praktykujący skrzyżowanie chrześcijaństwa, nauki i magii: Marsilio Ficino (1433-1499) i Giordano Bruno (1548-1600). Twierdzili, że erotyczne zasady przyciągania, okultystyczne moce magii i dynamiczna struktura wszechświata są częścią jednego kontinuum. Również współcześni „magowie seksu” przekonują, że energia seksualna jest potężną siłą, którą można wykorzystać do przekroczenia widzialnej rzeczywistości.

Publicysta wskazuje podobieństwa twierdzeń kard. Fernandeza do słów XIX-wiecznego amerykańskiego okultysty Paschala Beverely’ego Randolpha (1825-75), który napisał, że „prawdziwa moc seksu jest mocą Boga i jako taka, moc orgazmu może być wykorzystywana przez mężczyznę i kobietę dla różnych korzyści, zarówno światowych, jak i duchowych”.

Ashenden robi również porównania do dużo mroczniejszej postaci, brytyjskiego „czarnoksiężnika”, Aleistera Crowleya. „Ludzkość musi się nauczyć, że instynkt seksualny jest… uszlachetniający. Szokujące zło, nad którym wszyscy ubolewamy, wynika głównie z perwersji wywołanych przez jego tłumienie” – pisał prekursor współczesnego okultyzmu.

„Kardynał Fernández – co prawda piszący jako młodszy mężczyzna; był 36-letnim księdzem – popełnia fatalny i trzeba powiedzieć heretycki błąd, przypisując seksualnemu punktowi kulminacyjnemu automatyczne narzędzie przebóstwienia. Podziela alchemiczny i ezoteryczny pogląd na nieprzerwane kontinuum, które pozwala ludzkości uzyskać dostęp do boskości przez bramę jakiejś formy mistycyzmu. Doświadczenie i nauczanie Kościoła jest takie, że nie jest to ani prawdziwe, ani chrześcijańskie” – pisze Ashenden.

Mniej więcej w tym samym czasie, bo w 1995 r. ukazała się inna książka Fernandeza pt.  „Wylecz mnie swoimi ustami. Sztuka pocałunku”. Z kolei w 2006 r. na łamach „Revista Teologia” przekonywał, że w niektórych sytuacjach stosowanie prezerwatyw… jest w małżeństwie wręcz moralnym obowiązkiem. Kontrowersyjny duchowny został powołany przez Franciszka na stanowisko prefekta Dykasterii Nauki Wiary w 2023 r. Jedną z jego pierwszych decyzji była publikacja deklaracji Fiducia Supplicans, umożliwiającej błogosławieństwa par LGBT+ i osób rozwiedzionych znajdujących się w ponownych związkach.

Źródło: catholicherald.co.uk PR

Franciszek i Dugin w jednym stoją domu. Brak perspektywy nadprzyrodzonej.

Roberto de Mattei: Papież Franciszek i globalny konflikt 2024 roku ]

pch24.pl/de-mattei-papiez-franciszek-globalny

Brak perspektywy nadprzyrodzonej u papieża uderza najbardziej, kiedy mówi o głodzie, wyzysku i kryzysie klimatycznym jako głównych przyczynach nadchodzącej wojny światowej. Bez jakiegokolwiek wspomnienia grzechu, czyli przekroczenia prawa Bożego i naturalnego, co papieże Benedykt XVI i Pius XII zdefiniowali jako główne przyczyny I i II wojny światowej – pisze Roberto de Mattei.

Jaki jest stan świata u progu roku 2024? Papież Franciszek zarysował szeroką panoramę w swoim przemówieniu z 8 stycznia, skierowanym do ambasadorów przy Stolicy Apostolskiej, zebranych na tradycyjnej noworocznej audiencji.

Trzeba od razu zwrócić uwagę na jedną rzecz. Papież Franciszek nie ma zwyczaju cytować Piusa XII. Tym razem zrobił to w jednym przemówieniu dwukrotnie, odwołując się do słynnego przesłania radiowego do narodów całego świata, jakie Pius XII wygłosił 24 grudnia 1944 roku. Pius XII zaproponował wówczas stworzenie nowego porządku międzynarodowego, rozwijając takie koncepcje jak rozróżnienie pomiędzy „ludem” a „tłumem”, co dotyka problemu degeneracji demokracji. Przemówienie Piusa XII zasługuje na ponowną lekturę w czasie przed europejskimi wyborami w czerwcu 2024 roku.

Jednak istotą przemówienia Franciszka było stwierdzenie, że obok rzeczywistości, o której papież wciąż mówi – wojny światowej w kawałkach – można dostrzec niebezpieczeństwo zbliżania się „prawdziwego konfliktu globalnego”. Franciszek odniósł się do potencjalnej masakry nuklearnej, która w ciągu ostatnich lat nie była nigdy tak realna.

„Nie widzę powodu, dla którego nie mielibyśmy użyć broni nuklearnej” – powiedział niedawno rosyjski politolog Aleksander Dugin. W artykule opublikowanym na łamach „The Spectator” 6 grudnia, dwa dni przed przemówieniem papieża Franciszka, Edward Stawiarski, który osobiście spotkał się z Duginem, napisał, że postrzega on inwazję na Ukrainę jako „świętą wojnę” przeciwko „satanizmowi” Zachodu: „To wielkie wydarzenie, być może największe w historii”. Według Dugina „jesteśmy w sytuacji, w której albo Ukraina przestanie istnieć i stanie się częścią południowej i zachodniej Rosji, albo nie będzie Rosji. Nie będzie takiej Rosji, jaka jest teraz. Problem polega na tym, że istnieje jeszcze trzecia możliwość, w której nie będzie już nikogo. Ani Rosji, ani Ukrainy, ani Zachodu, ani ludzkości. Innymi słowy, to opcja nuklearna”.

Stawiarski pisze, że Dugin „otwarcie ostrzega przed wyśmiewaniem przyczyn, dla których Rosja poszła na wojnę. «Eschatologia jest obecna w naszych głowach i wpływa na nasze decyzje» – mówi. «Można się z tego śmiać, ale trzeba pamiętać, że śmiejesz się z ludzi z bronią nuklearną. Nie widzę przyczyny, dla której nie mielibyśmy jej użyć, albo dla której Putin miałby wahać się przed jej użyciem, gdyby Rosja zaczęła się chwiać»”.

Trudno powiedzieć, na ile Dugin jest „głosem” Władimira Putina. W pewnych kręgach tak zwanego ruchu „identytaryzmu” jest postrzegany jako „mistrz myśli”. W tych kręgach nienawiść do Zachodu jest równie wielka, jak entuzjazm wobec putinowskiej Rosji, postrzeganej jako jedyny bastion tradycyjnych wartości w zepsutym świecie. Dugin wskazuje, że wojna nuklearna nie miałaby ani zwycięzców, ani przegranych, ale w globalnym konflikcie widzi dla ludzkości szansę. „Wielkiemu Resetowi” Zachodu przeciwstawia rosyjski nuklearny „Wielki Reset”, który – poprzez „reset” sytuacji – pozwoliłby na odżycie siłom gnostyckiej tradycji, powstającym jak feniks z popiołów.

Podczas gdy wizja Dugina jest „eschatologiczna”, dyskursowi papieża Franciszka brakuje właśnie „teologii historii”, która daje jedyny możliwy klucz interpretacji wydarzeń naszych czasów. Papież Franciszek wielokrotnie krytykował pelagianizm, herezję, w której człowiek wierzy wyłącznie w swoje własne siły, uwalniając się od pomocy łaski. Jednak w przemówieniu papieża Franciszka z 8 stycznia nie pojawia się siła nadprzyrodzona. Nie ma jej nawet wówczas, gdy potępił surogację, wyrażając jak premier Giorgia Meloni nadzieję, że zostanie ona powszechnie uznana za przestępstwo, albo kiedy krytykuje „ideologię kolonizacji” genderyzmu, posługując się perspektywą, którą można podzielać na gruncie wyłącznie prawa naturalnego. Prawa, które zostało silnie naruszone przez dokument podpisany przez samego Franciszka, czyli deklarację Fiducia supplicans, opublikowaną 18 grudnia 2023 roku przez Dykasterię Nauki Wiary.

Brak perspektywy nadprzyrodzonej u papieża uderza najbardziej, kiedy mówi o głodzie, wyzysku i kryzysie klimatycznym jako głównych przyczynach nadchodzącej wojny światowej, bez jakiegokolwiek wspomnienia grzechu, czyli przekroczenia prawa Bożego i naturalnego, co papieże Benedykt XVI i Pius XII zdefiniowali jako główne przyczyny I i II wojny światowej.

25 marca 2022 roku papież Franciszek poświęcił Rosję i Ukrainę Niepokalanemu Sercu Maryi, ale wydaje się, że nie zna treści przepowiedni Fatimskiej. W 1917 roku Matka Boża powiedziała, że wojny są konsekwencją grzechów ludzi i że zapobiec im może wyłącznie nawrócenie ludzkości. Pojedynczy grzech jest sam w sobie poważniejszy niż wojna nuklearna, bo duchowa śmierć duszy jest większym nieszczęściem niż jakakolwiek fizyczna śmierć. Papież i biskupi mają obowiązek przypominać światu pogrążonemu w hedonizmie o tych elementarnych prawdach wiary katolickiej.

Konsekwencje grzechu są nie tylko indywidualne, ale i społeczne, bo społeczeństwo ma swoje ugruntowanie w obiektywnym porządku wartości moralnych. W tym sensie, jak wyjaśnił Pius XII w swojej pierwszej encyklice Summi Pontificatus z 20 października 1939 roku, oddalenie od Jezusa Chrystusa i zlekceważenie prawa naturalnego są przyczyną wojen i dezintegracji społeczeństwa. Konflikty międzynarodowe mają swoje jedyne rozwiązanie w Boskim Odkupicielu Ludzkości.

W przemówieniu Piusa XII, które cytował papież Franciszek, padają słowa, jakich Franciszek już nie przytoczył: „Nasz wzrok spontanicznie przenosi się od jasnego Dzieciątka w żłóbku na otaczający nas świat, a na usta przychodzi nam zatroskane westchnienie Jana Ewangelisty: «Lux in tenebris lucet et tenebrae eam non comprehenderunt; a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła» (J 1, 5). Kołyska Zbawiciela świata, Odnowiciela ludzkiej godności w jej pełni, jest punktem naznaczonym przymierzem pomiędzy wszystkimi ludźmi dobrej woli. To właśnie tam biedny świat, rozrywany niezgodą, podzielony egoizmem, zatruty nienawiścią, otrzyma światło, otrzyma na powrót miłość i w serdecznej harmonii będzie mógł ruszyć do wspólnego celu, do uleczenia swoich ran w pokoju Chrystusa”.

Roberto de Mattei

Źródło: www.rorate-caeli.blogspot.com Tłum. Pach

Release of Vatican Doctrine Chief’s 1998 Book On Sex Sparks Major dispute

Release of Vatican Doctrine Chief’s 1998 Book On Sex Sparks Major dispute

catholicvote

Release of Vatican Doctrine Chief’s 1998 Book On Sex Sparks Major dispute

—————-

EDITOR’S NOTE: This article reports on explicit contents from a book many faithful Catholic critics have decried as pornographic.

=======================

The digital release of an out-of-print book published in 1998 by now-Cardinal Víctor Manuel Fernández has sparked an ill-timed scandal around the already-controversial Prefect of the Dicastery for the Doctrine of the Faith (DDF).

The Mystical Passion: spirituality and sensuality,” available only in Spanish, was found and made available in full by the Argentinian traditionalist blog “Caminante Wanderer.”

The book was originally published in Mexico only three years after then Fr. “Tucho” Fernandez published his other controversial book “Heal me with your mouth: The art of kissing.”

When Pope Francis appointed Fernández to head the DDF in July 2023, the cardinal’s 1995 “Heal Me With Your Mouth” resurfaced and was the subject of significant criticism for its erotic themes and depictions.

Fernández once described the first book as “a young pastor’s catechesis for teens” and explained that it was not listed among his theological works because it was “not a theology book.”

The newly-discovered book is also missing from the official list of Fernández’s works.

The Mystical Passion: spirituality and sensuality” is less than 100 pages long, was published in Mexico by “Ediciones Dabar,” and consists of nine chapters: 

  • “The fire of divine love” 
  • “A well of sublime passion” 
  • “A crazy love story” 
  • “Mystical passion” 
  • “Until the end” 
  • “My beautiful one, come” 
  • “Male and female orgasm” 
  • “The path to orgasm”
  • “God in the couple’s orgasm”

The cover of the book features the painting “The Abduction of Psyche” by French painter William-Adolphe Bouguereau, depicting the Greek gods Eros and Psyche embracing and partially naked.

Ediciones Dabar, which claims to be a publisher of spiritual works, described the book as “an invitation to a world of passionate love that hides in the depths of our being.”

“Here we are invited to walk with the most passionate men and women in history along the sublime paths of mystical union,” the publisher wrote, “until we reach a point where we seem to touch the impossible. Let’s dare to live this adventure.”

The chapters are not laid out in an articulated theological or academic presentation of the connection between sexual intercourse and spirituality. Rather, they are a series of ideas and suggestions interspersed with anecdotes. 

The graphic, detailed explanations of sexual foreplay and intercourse and their alleged connection with the incarnation of Jesus not only depart from Pope St. John Paul II’s “Theology of the Body” but include passages that many critics have decried as flatly pornographic.

In the chapter “My beautiful one, come,” for example, Fernández narrates what he calls a “mystical” experience of an unnamed 16-year-old girl who confided to the author a dream of caressing and kissing “from head to toe” the uncovered body of Jesus at the Sea of Galilee while the Virgin Mary watched.

In a response in Spanish provided to several outlets requesting a reaction on January 8, Fernández said “Mystical Passion” is a book he wrote while still young and “that I certainly would not write now.” He also said he suspended (“Di de baja” in Spanish) “Mystical Passion” not long after it was published and “never allowed it to be reprinted.”

The motivation to write such a book, the Argentinian Cardinal argued in his response, came after having a conversation with young couples “who wanted to better understand the spiritual meaning of their relationships,” but immediately after it came out he feared the book “could be misinterpreted.”

“That’s why I don’t think it’s a good thing to spread it now. In fact, I have not authorized it and it is contrary to my will,” he said.

In Chapter 6, the teenage girl’s description reproduced by Fernández reads in part: 

Then I caress your delicate legs, which seem to me like perfectly sculpted columns, full of strength and vitality. I caress them, I kiss them, I contemplate how they lean on Mary’s legs and fall resting serenely, and I kiss your feet, and I caress your sore feet that were nailed to the cross.

In Chapter 7, “Male and Female Orgasm,” Fernández writes that a woman 

enjoys caresses and kisses more, and she needs the man to play a little before penetrating her. But he, in short, is more interested in the vagina than the clitoris. At moments of orgasm, he usually makes aggressive grunts; her, a childish babbling or sighs. Let’s not forget that women have a rich venous plexus around the vagina, which maintains good blood flow after orgasm. That is why she is usually insatiable.

In Chapter 8, “The Road to Orgasm,” Fernández writes that 

Saint Therese of Jesus, although she felt tenderly loved by God, never had very “sensual” experiences of his love, and it seems that she only achieved an overflowing and passionate joy at the moment of her death, when her face was transfigured and she said her words. last words: “I love you, oh my God, I love you!”

In Chapter 9, “God in the couple’s orgasm,” Fernández writes that 

to separate God from pleasure is to give up living a liberating experience of divine love. Wanting to hide from God when we experience pleasure, like the woman who hid the crucifix when she had relations with her husband, is believing in a false God who, instead of helping us live, becomes a persecutor who hates our joy.

On the contrary, “the pleasure of orgasm becomes a preview of the wonderful festival of love that is Heaven. Because there is nothing that anticipates heaven better than an act of charity,” Fernández writes.

The full text of the book can be downloaded in Spanish

The publication of Fernández’s 1998 book comes at one of the worst times for the Argentinian Cardinal, since it follows the worldwide pushback against the December 18 publication of Fiducia supplicans, the Vatican declaration that opened the door for the blessing of same-sex couples in certain circumstances.

Fernández’s unprecedented five-page-long “press release” in defense of Fiducia supplicans published on January 4 was met by an equally negative reaction. 

Moreover, on the same day in which the old controversial book was made public, Cardinal Robert Sarah issued a statement supporting the widespread rejection of Fiducia supplicans, marking another major setback for the DDF document and the pontificate of Pope Francis.

Włosi: Rządy Franciszka to nowa pornokracja. Porno-pontyfikat?

pch24/dziennikarkai-rzady-franciszka-to-nowa-pornokracja

Włoska dziennikarka Luisella Scrosatti: Rządy Franciszka to nowa pornokracja

#Fernández #pontyfikat franciszka #pornokracja #pornoteologia

(fot. Twitter/Victor Manuel Fernandez) – «Tucho besame mucho»

„Dyskusja wokół kardynała Victora Manulea Fernándeza i jego książki, w której zagłębia się w porno-teologię orgazmu, prowadzi nas z powrotem do najciemniejszych czasów papiestwa” – pisze włoska publicystka Luisella Scrosati na łamach „La Nuova Bussola Quotidiana”. Jak zauważa Scrosati, protestancka historiografia – nie bez racji – nadała miano „pornokracji” okresowi historii papiestwa w latach 904-964. „Wydaje się, że po tysiącu lat wróciliśmy do czegoś podobnego, z dodatkiem komponentu pornoteologicznego. Mistrzami są tutaj Rupnik i Fernández” – wskazała.

Scrosatti przypomniała, że wokół papieża Franciszka nie brakuje ludzi o wyjątkowo lubieżnych skłonnościach. To na przykład biskup Gustavo Zanchetta, skazany za wykorzystywanie seksualne seminarzystów, którego papież cenił na tyle, że podczas śledztwa utworzył dla niego nawet specjalną funkcję w Stolicy Apostolskiej… To ks. Battisa Ricca, któremu papież powierzył zarząd nad Domem św. Marty, a który pracując w nuncjaturze w Urugwaju miał nie stronić od kontaktów homoseksualnych. To były kardynał Theodore McCarrick, o którego czynach, jak pisze Scrosatti, pisać nie trzeba. Wskazać można również na kard. Godfrieda Danneelsa, który tuszował czyny biskupa wykorzystującego własnego siostrzeńca, a którego Franciszek powołał jako specjalnego delegata (sic) na Synod o Rodzinie. Wreszcie, wspomniany Marko Rupnik…

„Wszystkie te postacie są uwikłane w historie grzechów natury seksualnej, wszystkie były systematycznie promowane, chronione, strzeżone” – podkreśla włoska autorka.

Uderzającym przykładem niepokojącej polityki kadrowej Franciszka jest nominacja dla Victora Manuela Fernándeza, zaznacza dziennikarka. Prefekt Doktryny Nauki Wiary najpierw „wsławił się” erotyczną książką o całowaniu, później oskarżeniami o tuszowanie kapłana, który wykorzystywał nastolatków w Argentynie, teraz pornoteologiczną książką o mistyce orgazmu… Fernandez „okazuje się być człowiekiem podatnym na szantaż: wczoraj jedna książka, dziś kolejna, jutro może jakaś homilia lub jeszcze coś innego… Musi się usprawiedliwiać, przepraszać, stawiać czoła licznym konferencjom episkopatów, publikując pospiesznie wyjaśnienia, które zaciemniają sprawy jeszcze bardziej” – pisze Scrosatti, nawiązując do niedawnego oświadczenia Fernándeza do Fiducia supplicans.

Dziennikarka przypomina przy tym, że w deklaracji Fiducia supplicans Fernández solennie zapowiadał, że żadnych dodatkowych wyjaśnień nie będzie. Trzy tygodnie później zmienił zdanie…

Dzisiaj Fernández odcina się od książki o mistyce orgazmu, ale Scrosatti wątpi, by było to szczere. Kardynał tłumaczył, że kiedy książka była publikowana w 1998 roku, był jeszcze młody. Cóż, miał 36 lat, ale nie w tym jest problem: Scrosatti wskazuje, że w książce o orgazmach nie ma ani słowa na temat konieczności otwarcia każdego aktu seksualnego na nowe życie: chodzi tylko o orgazm, o przyjemność. Tymczasem w roku 2006 na łamach czasopisma teologicznego „Revista Teología” przyszły kardynał opublikował artykuł, w którym… mówiąc o prymacie «miłości» uzasadniał stosowanie antykoncepcji przez małżonków.

Scrosatti zwraca też uwagę na ciągłość między teologią usprawiedliwienia z książki o orgazmach a adhortacją Amoris laetitia papieża Franciszka, której głównym autorem jest właśnie Fernández. W pracy poświęconej orgazmom Fernández pisał, jakoby można było popełniać obiektywny grzech – na przykład akt homoseksualny – a jednocześnie pozostawać w stanie łaski, dzięki okolicznościom łagodzącym. Podobną teologię okoliczności łagodzących prezentuje adhortacja Amoris laetitia (paragrafy 301-303).

„Moralność okoliczności łagodzących to czysty legalizm. Nie uwzględnia faktu, że dana osoba, choćby była mniej winna (wyrok należy tylko do Boga), dokonując aktów nieuporządkowanych, wyrządza krzywdę sobie i innym” – ocenia Scrosatti. Jak dodaje, przekraczanie prędkości podczas jazdy samochodem jest szkodliwe, niezależnie od świadomości kierowcy. Kościół nie ma usprawiedliwiać, ale wzywać do nawrócenia: ma wyciągać nas z błota zła, a nie badać i mierzyć nasz poziom świadomości.

Źródło: lanuovabq.it Pach=

Wcześniej ekskomunikowany, o. Rupnik wygłosił kazanie wielkopostne dla papieża i Kurii Rzymskiej. Żyjący i działający siewca rozpusty i zgorszenia w kościele posoborowym.

Rupnik – żyjący i działający siewca rozpusty i zgorszenia w kościele posoborowym. W 2020 roku, wcześniej ekskomunikowany, o. Rupnik wygłosił w Watykanie kazanie wielkopostne dla papieża i Kurii Rzymskiej.

Saga o Całuśniku: To też kondoniarz ! Proponował stosowanie prezerwatywy jako… obowiązek moralny

Ujawniamy artykuł Fernándeza. Proponował stosowanie prezerwatywy jako… obowiązek moralny

fernandez-stosowanie-prezerwatywy-jako-obowiazek-moralny

Czy po błogosławieniu par homoseksualnych przyszedł czas na „legalizację” antykoncepcji? Kardynał Victor Manuel Fernández ma w tej sprawie zatrważające, całkowicie niezgodne z nauką Kościoła poglądy. W roku 2006 przekonywał, że w niektórych sytuacjach stosowanie prezerwatyw… jest w małżeństwie wręcz moralnym obowiązkiem. To narracja stuprocentowo zbieżna z tą, którą prezentuje Papieska Akademia Życia pod kierunkiem abp. Vincenzo Pagli [też znany pedał, bluźnierca Watykański arcybiskup Vincenzo Paglia postacią erotycznego pedalskiego muralu w katedrze Terni- Narni.] , umieszczonego na stanowisku szefa Akademii przez papieża Franciszka.

Artykuł na temat antykoncepcji Victor Manuel Fernández opublikował w 2006 roku na łamach czasopisma teologicznego „Revista Teología”. Był wówczas wice-rektorem Katolickiego Uniwersytetu Argentyny w Buenos Aires.

Na artykuł Fernándeza zwróciła uwagę tuż po jego nominacji włoski portal La Nuova Bussola Qutodiana, ale publikacja przeszła wówczas bez większego echa. 

Tekst można znaleźć w „Revista Teología” nr 89 na stronach 133-163 (tytuł: «La dimensión trinitaria de la moral. II. Profundización del aspecto ético a la luz de “Deus caritas est”»). Artykuł jest dostępny w on-line (tutaj). Dotyczy w teorii „trynitarnego wymiaru moralności”, w praktyce – próbuje uzasadnić stosowanie antykoncepcji przez małżonków. Fernández wychodził w swoim artykule od swoistego „prymatu miłości” i twierdził, że stosowanie prezerwatyw jest nie tyle dopuszczalne, co może być nawet… moralnym obowiązkiem. Pisał:

„Istnieje przypadek wstrzemięźliwości seksualnej sprzecznej z chrześcijańską hierarchią wartości, której ukoronowaniem jest miłość. Nie wolno przymykać oczu na trudności, których doświadcza na przykład kobieta, gdy dostrzega, że stabilność rodziny jest zagrożona przez poddanie niepraktykującego męża okresom wstrzemięźliwości. W takiej sytuacji twarda odmowa używania prezerwatyw sprawiłaby, że poszanowanie zewnętrznej zasady przeważyłoby nad poważnym obowiązkiem troski o miłosną komunię i stabilność małżeńską, czego miłość domaga się na pierwszym miejscu”.

Według Fernándeza ci autorzy kościelni, którzy nie uznają w takich sytuacjach „prymatu miłości”, tak naprawdę „niewolniczo poddają [miłość] cnotom moralnym i prawu naturalnemu”. W efekcie życie moralne chrześcijanina miałoby utracić „zapach ewangeliczny”.

Kościół katolicki uczy, że są czyny, których nie można popełniać nigdy, bez względu na okoliczności. Obszernie pisał o tym Jan Paweł II w encyklice Veritatis splendor. Do takich czynów należy antykoncepcja w małżeństwie: jej stosowanie jest wewnętrznie złe, dlatego jest niedopuszczalne niezależnie od okoliczności. Pisali o tym Pius XI w encyklice Casti connubi, Paweł VI w encyklice Humane vitae oraz Jan Paweł II w licznych dokumentach. Według Fernándeza antykoncepcja nie jest jednak zawsze zła sama w sobie, a jej stosowanie może być nawet obowiązkiem moralnym, o ile chodzi o służbę „miłości małżeńskiej”. Takie stanowisko zasadza się na tak zwanej etyce relacyjnej, gdzie uznaje się, że najważniejsza jest budowa relacji między małżonkami, a nie obiektywne normy moralne; według artykułu Fernándeza wierność obiektywnym normom moralnym może w pewnych kontekstach być wręcz egoistyczna, nie uwzględniając wymiaru relacyjnego i miłosnego.

Co ciekawe, nie tylko Fernández głosi w otoczeniu Franciszka podobne tezy. W 2016 roku papież Franciszek przebudował Papieską Akademię Życia, instytucję powołaną przez Jana Pawła II do obrony nauki Kościoła na temat rodziny. Papież obsadził w roli przewodniczącego Akademii abp. Vincenzo Paglię. Paglia był wcześniej biskupem w diecezji Terni-Narni-Amelia. W miejskiej katedrze za jego urzędowania pojawił się fresk przedstawiający Chrystusa, który pociąga w sieciach do nieba grzeszników. Są nadzy; niektórzy z nich przedstawieni zostali jako homoseksualiści, obściskujący się z innymi. Jeden z nagusów ma twarz biskupa Pagli.

W 2021 roku Akademia zorganizowała kilkudniowe sympozjum poświęcone kwestiom bioetycznym. W 2022 roku wydano książkę z referatami z tego sympozjum pod tytułem „Teologiczna etyka życia”. Postawiono tam tezę między innymi o dopuszczalności antykoncepcji w małżeństwie. Choć książka została ostro skrytykowana przez wielu publicystów katolickich, Akademia ostro jej broniła. Sam abp Paglia sugerował, że Franciszek może zmienić nauczanie Kościoła na temat antykoncepcji. Papież pytany o publikację powiedział, że teologia jest od tego, aby szukać nowych dróg…

Źródło: PCh24.pl Pach

Oto sceny z muralu na katedrze w Narni:

[goły Chrystus ciągnie sieci a kurwami i pedałami, w tym z samym Paglią]



Tu Paglia – ten golas w czarnej czapeczce

O porno-kardynale. To nie tylko “Całuśnik”. Orgazm z Aniołem. Pfuj…

Tucho lubi brutalną pornografię – odkryto kolejną książkę pornograficzną

[Z wahaniem , ale i obrzydzeniem – umieszczam kolejny artykuł o porno-kardynale. Jednak trzeba, by ludzi obudzić. Mirosław Dakowski]

======================

Dziennikarze odkryli książkę hard porno napisaną przez Tucho Fernándeza w 1998 roku, trzy lata po “Sztuce całowania”, która należy do kategorii “soft porno”.

Kiedy Franciszek mianował Tucho prefektem Dykasterii Nauki Wiary, musiał wiedzieć o obu książkach. Tytuł został usunięty z bibliografii Tucho na stronie internetowej Watykanu, co oznacza, że Kuria Rzymska była świadoma problemu.

Książka z 1998 roku nosi tytuł “Mystical Passion: Duchowość i zmysłowość“.

W rozdziale 7 Tucho wyjaśnia różnicę między męskim i kobiecym orgazmem.

Kobiety “mniej pociąga oglądanie zdjęć z brutalnymi scenami seksualnymi, zdjęciami orgii itp. niż mężczyzn”. Dla Tucho nie oznacza to, że kobiety są mniej podniecone “twardą pornografią”, ale raczej, że mniej ją cenią.

“Ona bardziej lubi pieszczoty i pocałunki, i potrzebuje, aby mężczyzna trochę się pobawił, zanim ją spenetruje. Krótko mówiąc, bardziej interesuje go pochwa niż łechtaczka”.

“Musi uwolnić przekrwienie miednicy, a dopóki tak się nie stanie, może pragnąć więcej po orgazmie. Kobieta potrzebuje więcej czasu, więcej poświęcenia. Potrzebuje, aby mężczyzna dał jej więcej czasu po osiągnięciu własnej satysfakcji. Ale on zwykle ma dobry wytrysk, jest zadowolony i wyczerpany. Kończy i przechodzi do czegoś innego, jakby był pusty w środku. Po wytrysku chce odpocząć lub poszukać odpoczynku gdzie indziej”.

“W momencie orgazmu zwykle wydaje agresywne pomruki. Ona zamiast tego bełkocze lub dziecinnie wzdycha. Nie zapominajmy, że kobiety mają bogaty splot żylny wokół pochwy, który utrzymuje dobry przepływ krwi po orgazmie. Dlatego zazwyczaj jest nienasycona”.

“Mężczyzna, który stale produkuje spermę, jest bardziej zdolny do cieszenia się różnymi kobietami, podczas gdy kobieta, która produkuje niewiele komórek jajowych i tylko w określonym czasie, ceni sobie bezpieczniejszą intymność. Ona wkłada wszystko w dziecko poczęte w jej ciele, podczas gdy on może zapłodnić setki innych macic”.

Tucho uważa, że “różnica między mężczyznami i kobietami jest doświadczana na etapie przed orgazmem, ale nie tyle w samym orgazmie, gdzie różnice między kobiecością a męskością nie są już tak wyraźne i wydają się zanikać”.

W rozdziale 8 Tucho wyjaśnia, dlaczego doświadczenie Boga przez świętych jest “jak orgazm”.

W tekście Tucho chodzi o wybielanie perwersyjnych fantazji: “Radosne i namiętne doświadczenie” Bożej miłości “nie oznacza dla Tucho, że “homoseksualista przestaje być homoseksualistą”. Twierdzi on, że “Boża łaska może współistnieć z grzechem” – co jest herezją.

“W takich przypadkach osoba może robić rzeczy, które są obiektywnie grzeszne, ale nie jest winna i nie traci łaski Bożej ani doświadczenia Jego miłości”.

Mówi o “możliwości osiągnięcia pewnego rodzaju satysfakcjonującego orgazmu w naszej relacji z Bogiem” i nazywa orgazm “wzniosłym aktem uwielbienia Boga”.

W rozdziale 9 Tucho postrzega seksualną “przyjemność jako coś religijnego”.

“Przyjemność orgazmu staje się przedsmakiem wspaniałej uczty miłości, jaką jest niebo. Nic bowiem nie zapowiada nieba lepiej niż akt miłości”.

Kończy tym cytatem: “Czcigodny egipski teolog z XV wieku wychwalał Boga w następujący sposób: Chwała niech będzie Allahowi, który czyni penisy twardymi i prostymi jak włócznie, aby prowadzić wojnę z waginami (Al Sonuouti)”.

Jalal al-Din al-Suyuti (1445-1505) był sunnickim egzegetą Qu’ran.

Obraz: Tucho Fernández © Mazur, CC BY-NC-ND, Tłumaczenie AI

Żaden Doktor Kościoła nigdy nie rozważał przypadku papieża apostaty takiego jak Bergoglio. Tak wielki dramat mógłby się wydarzyć tylko w wyjątkowych i nadzwyczajnych okolicznościach, takich jak ostateczne prześladowanie

Komentarz Eleison nr DCCCLX (860)

6 stycznia 2024 komentarze-eleison

Komentarze Eleison Jego Ekscelencji Księdza Biskupa Ryszarda Williamsona

VIGANO SEDEWAKANTYSTĄ? – I

1 Dziewiątego dnia ostatniego miesiąca minionego roku arcybiskup Vigano wygłosił kolejną ze swoich znakomitych konferencji, zadając pytanie, czy papież Bergoglio jest prawdziwym papieżem. Problem jest dobrze znany katolikom: W ciągu ostatnich 10 lat katolicki Autorytet został zastąpiony aroganckim autorytaryzmem, kapłaństwo Boga – klerykalizmem człowieka, a objawiona Prawda – permanentną rewolucją i chaosem.

2 Jeśli chodzi o kościelnych hierarchów, którzy mają obowiązek pomagać w obronie Prawdy, to albo są oni wspólnikami Bergoglia, albo tak bardzo się go boją, że nieliczne osoby wyrażające sprzeciw nie mają odwagi wyciągnąć koniecznych wniosków, głównie dlatego, że ubóstwiają Vaticanum II. Można krytykować Bergoglio i nie zgadzać się z nim, ale nie z Vaticanum II. Ci dobrzy ludzie nie chcą przyznać, że rewolucyjny proces, który pozwolił osobie takiej jak Bergoglio zostać biskupem i kardynałem, a w końcu wejść na konklawe i zostać „papieżem”, był zasługą Soboru, który w ich mniemaniu jest nietykalny. Można dojść do wniosku, że niektórym ludziom bardziej zależy na soborowej doktrynie niż na zbawieniu dusz. Wolą być rządzeni przez papieża heretyka i apostatę, niż uznać, że heretyk czy apostata nie może być głową Kościoła, do którego jako taki nie należy.

3 Żaden Doktor Kościoła nigdy nie rozważał przypadku papieża apostaty takiego jak Bergoglio. Tak wielki dramat mógłby się wydarzyć tylko w wyjątkowych i nadzwyczajnych okolicznościach, takich jak ostateczne prześladowanie przepowiedziane przez proroka Daniela i opisane przez św. Pawła. Ta „operacja nieprawości” (2 Tes 2) jest tak skuteczna i dobrze zorganizowana, że wyraźnie wskazuje na działanie lucyferiańskiej inteligencji. To dlatego „problem Bergoglio” nie może być rozwiązany w żaden zwykły sposób: żadne społeczeństwo nie może bowiem przetrwać całkowitego zepsucia władzy, która rządzi, i nie inaczej jest z Kościołem.

4 Ta „operacja nieprawości” nie jest też jedynie kwestią papieża trwającego przy konkretnej herezji (co zresztą Bergoglio czynił wielokrotnie). Mamy do czynienia z osobistością wysłaną na konklawe z rozkazem zrewolucjonizowania Kościoła ze szczytu Katedry Piotrowej. To właśnie ta perfidna intencja nadużycia autorytetu i uprawnień papiestwa, uzyskanych w wyniku zwiedzenia, czyni Bergoglio uzurpatorem Tronu Piotrowego. Nie możemy też zachowywać się tak, jakbyśmy li tylko rozwiązywali jakąś kwestię na gruncie prawa kanonicznego: Bóg jest obrażany, Kościół upokarzany, a dusze giną, ponieważ ten, kto zasiada na Tronie Piotrowym, jest uzurpatorem. Niezmienne zachowanie Bergoglio – przed, w trakcie i po wyborze – jest wystarczającym dowodem jego wewnętrznej niegodziwości. Czy możemy być moralnie pewni, że jest on fałszywym prorokiem? Tak. Czy jesteśmy zatem upoważnieni w sumieniu do odwołania naszego posłuszeństwa wobec tego, który podając się za papieża, zachowuje się jak biblijny dzik w Winnicy Pańskiej? Tak.

5 Jednakże nie możemy wydać oficjalnej deklaracji, że Bergoglio nie jest papieżem, ponieważ nie mamy do tego autorytetu. Ten straszny impas, w którym się znaleźliśmy, uniemożliwia jakiekolwiek czysto ludzkie rozwiązanie. Naszym zadaniem dziś nie powinno być wdawanie się w abstrakcyjne kanonistyczne spekulacje, ale przeciwstawienie się ze wszystkich sił – i z pomocą łaski Bożej – jawnie destrukcyjnym działaniom argentyńskiego jezuity, odrzucając z odwagą i determinacją jakąkolwiek, nawet pośrednią, współpracę z nim lub jego wspólnikami.

6 Nie łudźmy się: ci, którzy upierają się przy postrzeganiu aktualnej sytuacji przez pryzmat czysto ludzki, narażają nie tylko siebie, ale całą ludzkość na utrzymywanie się i pogarszanie obecnego stanu rzeczy: albowiem bój nasz nie jest przeciw ciału i krwi, ale przeciwko książętom i władzom, przeciwko rządzcom świata tych ciemności, przeciwko duchownym złościom w okręgach nadziemskich (Ef 6, 12).

Kyrie eleison.