Domagamy się ustąpienia Franciszka. Herezje i zbrodnie papieża.

Wezwanie do biskupów i kardynałów, aby spowodowali, że Franciszek „utraci urząd papieski”, jeśli odmówi rezygnacji. Herezje i zbrodnie papieża.

Wybitni katolicy wzywają biskupów i kardynałów, aby oświadczyli, że Franciszek „utraci urząd papieski”, jeśli odmówi rezygnacji.
Herezje i zbrodnie papieża Franciszka
[tłumaczenie pół-automatyczne;ew. błędy proszę mi sygnalizować, poprawię. MD]
lifesitenews/prominent-catholics-urge-bishops-cardinals-to-declare-francis-has-lost-the-papal-office
To oświadczenie zawiera podsumowanie interakcji i kontaktów papieża Franciszka z wieloma znanymi [a działającymi jak apostaci MD] osobistościami w Kościele, takimi jak kardynałowie Godfried Danneels, Reinhard Marx, Theodore McCarrick, Wilton Gregory i Víctor Manuel Fernández.
Grupa 17 naukowców i publicystów katolickich wydała obszerne oświadczenie, w którym wzywa papieża Franciszka do rezygnacji lub do otrzymania formalnego wniosku o rezygnację ze strony Kolegium Kardynalskiego.
Stwierdzając, że Franciszek swoimi słowami i czynami „spowodował bezprecedensowy kryzys w Kościele katolickim”, 17 sygnatariuszy zaświadczyło, że Papież „wyrządził wielką krzywdę Kościołowi i całemu światu” od chwili objęcia tronu papieskiego w marcu 2013 r. (Pełne oświadczenie znajduje się poniżej, a plik PDF do pobrania  -w oryginale).

W oświadczeniu opublikowanym 2 maja sygnatariusze stwierdzili, że „członkowie hierarchii Kościoła mają obowiązek działać, aby zapobiec dalszemu krzywdzeniu Kościoła przez Franciszka”. Dodali:

    Dlatego wzywamy papieża Franciszka do rezygnacji z urzędu papieskiego oraz do pokuty i pokuty za swoje czyny. Jeżeli tego nie uczyni, prosimy, aby kardynałowie i biskupi Kościoła katolickiego poprosili papieża Franciszka o rezygnację z urzędu papieża.
Jeżeli ostatecznie do tego by nie doszło, sygnatariusze wezwali kardynałów i biskupów do oświadczenia, że ​​Franciszek w jakiś sposób utracił papiestwo:

    Jeśli odmówi rezygnacji lub wyrzeczenia się herezji, które podtrzymał, prosimy, aby oświadczyli, że utracił urząd papieski.


Sygnatariusze przypisują wspomniany „bezprecedensowy kryzys” dwóm przyczynom:

    Papież Franciszek dopuścił się czynów przestępczych poważnie szkodliwych dla Kościoła i poszczególnych wierzących.

    Pokazał, że odrzuca wiarę katolicką i pracował nad zniszczeniem wiary innych katolików.
Grupa 17 naukowców i aktywistów wydała obszerne oświadczenie, w którym wzywa papieża Franciszka do rezygnacji lub do otrzymania formalnego wniosku o rezygnację ze strony Kolegium Kardynalskiego.

Stwierdzając, że Franciszek swoimi słowami i czynami „spowodował bezprecedensowy kryzys w Kościele katolickim”, 17 sygnatariuszy zaświadczyło, że Papież „wyrządził wielką krzywdę Kościołowi i całemu światu” od chwili objęcia tronu papieskiego w marcu 2013 r. ( Pełne oświadczenie znajduje się poniżej, a plik PDF do pobrania w oryginale).
Sygnatariusze i ich oskarżenia
Siedemnastu sygnatariuszy to naukowcy, działacze z różnych dziedzin życia kościelnego i jeden ksiądz:
    Ks. Linus F. Clovis, dr, mgr, JCL, STB
    Yves Daoudal: redaktor naczelny Reconquête i wiceprezes Charlier Center
    Dániel Fülep: Teolog, Węgry
    Doktor Michael Kakooza: Zarządzanie strategiczne, Afryka Wschodnia
    Thaddeus J. Koziński: profesor filozofii, Memoria College
    dr Piotr A. Kwaśniewski
    John R.T. Lamont, DPhil
    Doktor John Rist: profesor filologii klasycznej oraz wczesnochrześcijańskiej filozofii i teologii (w stanie spoczynku)
    Dr Cesar Felix Sánchez Martínez: profesor filozofii, Universidad Nacional de San Agustin, Peru
    Wolfram Schrems, Mag. teol., Mag. fi.
    Peter Stephan, dr phil. habilitowany: profesor teorii architektury i historii sztuki, Uniwersytet Nauk Stosowanych w Poczdamie
    dr Anna Silvas: specjalistka ds. ojców greckich, UNE, Australia (w stanie spoczynku)
    John-Henry Westen, MA: Założyciel i redaktor LifeSiteNews
    Doktor Michael Wiitala: wykładowca filozofii na Uniwersytecie Stanowym w Cleveland
    Elizabeth F. Yore, Esq.: Założycielka Yore Children
    Doktor John Zmirak: starszy redaktor, The Stream

To obszerne oświadczenie zawiera podsumowanie jego współpracy i kontaktów z wieloma znanymi osobistościami w Kościele, takimi jak kardynałowie Godfried Danneels, Reinhard Marx, Theodore McCarrick, Wilton Gregory i Víctor Manuel Fernández. Jak twierdzą, obszerna lista osób przedstawiona przez sygnatariuszy stanowi część „historii ochrony sprawców przemocy seksualnej” Franciszka, która „jest przykładem jego charakteru i sposobu działania”.

Sygnatariusze oskarżają Franciszka o popełnienie „zbrodni innych niż herezja”, poświadczając, że wymienione działania są „przestępstwami, ponieważ naruszają albo prawo kanoniczne, prawo stanów doczesnych, prawo naturalne, prawo pozytywne Boże, albo jakąś kombinację praw z tych różnych systemy prawne."
Wymieniają także szereg innych działań Franciszka za jego pontyfikatu, takich jak tajny układ z Chinami, ograniczenie tradycyjnej Mszy św. i zatwierdzenie błogosławieństw dla par tej samej płci, potwierdzając jednocześnie, że Franciszek „publicznie i uporczywie zaprzeczało szeregowi głównych nauk wiary katolickiej”.
Jednak sygnatariusze nie zrzucili całej winy na Franciszka, stwierdzając, że jest on „produktem szerszego kryzysu w Kościele”. Nakreślając historyczny zarys rozwoju modernizmu, sygnatariusze napisali, że „w czasie złożonego wydarzenia Soboru Watykańskiego II neomoderniści osiągnęli znaczny wpływ”.

Zrezygnuj lub musisz zostać obalony

Po uszczegółowieniu listy skarg wobec Papieża sygnatariusze zażądali, aby kardynałowie i biskupi podjęli działania przeciwko Franciszkowi, w przypadku gdy ten nie złoży dobrowolnej rezygnacji:

    Błędem i grzechem jest bierność wiernych biskupów i kardynałów w nadziei, że papież Franciszek wkrótce umrze i zostanie zastąpiony przez kogoś lepszego. Papież Franciszek dzień po dniu wyrządza nieustanną krzywdę duszom i Kościołowi. Wierni mają prawo oczekiwać, że wierzący pasterze będą ich chronić przed jego atakami. Pasterze mają przed Bogiem obowiązek ich chronić, a niedopełnienie tego obowiązku sprowadzi na nich wieczną karę.

„Na początek biskupi i kardynałowie Kościoła powinni dołożyć wszelkich starań, aby papież Franciszek ustąpił” – napisali. Uznając, że rezygnacja papieża jest „wydarzeniem nadzwyczajnym, które nie powinno mieć miejsca”, argumentowali, że rezygnacja Franciszka byłaby „najmniejszym możliwym skutkiem”.

W przypadku gdyby nie złożył rezygnacji, sygnatariusze argumentowali, że „obowiązkiem biskupów i kardynałów jest ogłoszenie, że utracił urząd papieski z powodu herezji”. W przypadku braku wystarczającej liczby kardynałów i biskupów do wprowadzenia deklaracji, sygnatariusze zwrócili się do prałatów z prośbą o utworzenie grupy, która „publicznie ostrzegałaby wiernych o jego zbrodniach i herezjach i stwierdzała, że ​​jego kadencja urzędu papieskiego ma wątpliwości z powodu swojej herezji i napomina wiernych, aby nie wierzyli jego oświadczeniom i nie wykonywali jego poleceń, chyba że na niezależnych podstawach jest jasne, że te oświadczenia i nakazy powinny być przestrzegane”.


Uprawnione osoby, które chcą być uważane za sygnatariuszy „Wezwania do rezygnacji Papieża Franciszka” z 2 maja 2024 r., powinny przesłać swoje imię i nazwisko, stopnie naukowe oraz tytuł/stanowisko na adres popestatement@gmail.com . Potencjalni sygnatariusze zostaną zweryfikowani i dodani według uznania komitetu redakcyjnego oświadczenia; Podanie imienia i nazwiska nie gwarantuje, że zostanie ono uwzględnione. Imiona należy przesłać do 15 maja 2024 r.



==============================


Pełne oświadczenie znajduje się poniżej:

Wezwanie do dymisji papieża Franciszka
2 maja 2024 r., święto św. Atanazego z Aleksandrii
Od 2013 roku słowa i czyny papieża Franciszka wywołały bezprecedensowy kryzys w Kościele katolickim i wyrządziły wielką krzywdę Kościołowi i całemu światu. Członkowie hierarchii Kościoła mają obowiązek działać, aby zapobiec dalszemu krzywdzeniu wiernych przez Franciszka.
Dlatego wzywamy papieża Franciszka do rezygnacji z urzędu papieskiego oraz do pokuty i pokuty za swoje czyny. Jeżeli tego nie uczyni, prosimy, aby kardynałowie i biskupi Kościoła katolickiego poprosili papieża Franciszka o rezygnację z urzędu papieża.
Jeśli odmówi rezygnacji lub wyrzeczenia się herezji, które podtrzymał, prosimy, aby oświadczyli, że utracił urząd papieski.
Kryzys wynika z dwóch przyczyn:
1. Papież Franciszek dopuścił się czynów przestępczych poważnie szkodliwych dla Kościoła i poszczególnych wierzących.
2. Pokazał, że odrzuca wiarę katolicką i pracował nad zniszczeniem wiary innych katolików.
1. Zbrodnie papieża Franciszka
1.1 Zbrodnie inne niż herezja
1. Dopuścił się czynów przestępczych, które poważnie zaszkodziły poszczególnym wierzącym i Kościołowi.

Działania wymienione poniżej są przestępstwami, ponieważ naruszają prawo kanoniczne, prawo stanów doczesnych, prawo naturalne, prawo pozytywne Boże lub jakąś kombinację praw z tych różnych systemów prawnych. Relacje między tymi różnymi systemami prawnymi są złożone; na przykład ochrona sprawców przemocy seksualnej poprzez niezgłaszanie przestępstw lub umieszczanie ich na stanowiskach, w których można oczekiwać, że będą nadal dopuszczać się przemocy, jest przestępstwem w niektórych stanach, ale nie w innych. Wszystkie wymienione poniżej zbrodnie papieża Franciszka naruszają jeden lub więcej z poniższych kanonów Kodeksu łacińskiego; kan. 383 §1, 392 §1 i §2, 1311 § 2, 1326 § 1, 1378 § 1 i § 2 oraz 1399. Wszystkie te kanony opierają się na prawie naturalnym lub pozytywnym prawie Bożym, zatem nie są to kanony, z których Papież może otrzymać dyspensę. Należy pamiętać, że Kościół na mocy boskiego prawa ma władzę stanowienia prawa dla swoich członków i nakładania na nich kar prawnych, zarówno doczesnych, jak i duchowych, a ustawodawstwo to jest nie mniej realne i ma nie mniejszą moc niż ustawodawstwo państw cywilnych.

1.1.A. Ochrona przestępców seksualnych i ochrona przełożonych religijnych, którzy sami chronią przestępców seksualnych.

Biskupi i przełożeni zakonni, którzy chronią sprawców przestępstw seksualnych, sami są przestępcami, więc ochrona i promocja takich osób przez papieża Franciszka sama w sobie jest ochroną przestępców. Ma to szczególnie szkodliwy wpływ, ponieważ informuje przestępców o tym znaczku, że ochrona sprawców przemocy seksualnej jest w jego przypadku nie tylko „bezpieczna”, ale prawdopodobnie doprowadzi także do awansu. Promowanie przez papieża Franciszka tych przestępców było tak szeroko zakrojone i trwało tak długo, zarówno przed jego wyborem na papieża, jak i po nim, że można to postrzegać jedynie jako stałą dyspozycję i zwyczajową politykę. Mianował dużą liczbę tych osób do kolegium kardynałów, dając im w ten sposób znaczący wpływ na wybór kolejnego papieża, i osadzał je na najwyższych stanowiskach władzy kościelnej w Kurii Rzymskiej i amerykańskim kościele katolickim.

Sposób, w jaki papież Franciszek chroni tych przestępców, pogłębia jego przestępstwo. Wielokrotnie i bezczelnie kłamał na temat swoich działań i zniesławiał ofiary tych zbrodni.
Promowanie przez papieża Franciszka tych przestępców było tak szeroko zakrojone i trwało tak długo, zarówno przed jego wyborem na papieża, jak i po nim, że można to postrzegać jedynie jako stałą dyspozycję i zwyczajową politykę. Mianował dużą liczbę tych osób do kolegium kardynałów, dając im w ten sposób znaczący wpływ na wybór kolejnego papieża, i osadzał je na najwyższych stanowiskach władzy kościelnej w Kurii Rzymskiej i amerykańskim kościele katolickim.
Sposób, w jaki papież Franciszek chroni tych przestępców, pogłębia jego przestępstwo. Wielokrotnie i bezczelnie kłamał na temat swoich działań i zniesławiał ofiary tych zbrodni.

Oprócz konkretnych przypadków wymienionych poniżej dodać należy, że papież Franciszek zniósł ustanowione przez papieża Benedykta XVI umiarkowanie skuteczne procedury postępowania w przypadkach wykorzystywania seksualnego nieletnich i zastąpił je nieskutecznymi przepisami, kadrami i organizacjami co zahamowało proces skutecznego radzenia sobie z wykorzystywaniem seksualnym w Kościele. Franciszek towarzyszył temu sabotażowi sprawiedliwości częstymi publicznymi oświadczeniami na temat najwyższej wagi położenia kresu wykorzystywaniu seksualnemu.

Papież Franciszek chronił osoby dopuszczające się przemocy seksualnej, zanim został papieżem, kiedy był arcybiskupem Buenos Aires (1998–2013) i przewodniczącym Konferencji Episkopatu Argentyny (2005–2011). Tutaj przytoczono najgorszy przykład tej ochrony, który ilustruje jego charakter i sposób działania.

 Ks. Julio Grassi

Ks. Julio Grassi założył i prowadził domy Happy Children dla dzieci ulicy w Argentynie. W tych instytucjach wykorzystywał seksualnie chłopców. W 2009 roku został skazany przez argentyński sąd za znęcanie się nad jednym z nich. Wielkim kosztem arcybiskup Bergoglio zlecił sporządzenie 2600-stronicowego raportu mającego na celu uniewinnienie ks. Grassi, oczerniając swoje ofiary. Raport miał przekonać sędziów Sądu Najwyższego Argentyny o niewinności Grassiego i został potępiony przez sąd jako próba ingerencji w wymiar sprawiedliwości. Zapytany o raport arcybiskup Bergoglio skłamał, oświadczając, że nie ma z nim nic wspólnego. Grassi uniknął więzienia aż do 2013 r., częściowo dzięki interwencji Bergoglio. Grassi zeznał, że ma osobiste wsparcie Bergoglio.[1]

Po wyborze na papieża w 2013 r. papież Franciszek chronił i/lub promował wielu sprawców przemocy seksualnej oraz biskupów, którzy tuszowali wykorzystywanie seksualne.

Oto kilka wyjątkowych przykładów:

kardynała Godfrieda Danneelsa
Kardynał Danneels bronił podręcznika do katechizmu „Roeach”, który był używany w Belgii pod jego władzą i który promował pedofilię, i odmówił jego zmiany lub usunięcia. Działał w obronie pedofila, biskupa Rogera Vangheluwe, gdy wyszło na jaw, że Vangheluwe wykorzystywał seksualnie własnego siostrzeńca, począwszy od jego piątego roku życia. Kiedy siostrzeniec, wówczas już dorosły, poprosił Danneelsa, aby podjął jakieś działania przeciwko Vangheluwe, Danneels odmówił, powiedział siostrzeńcowi, aby milczał na temat molestowania, i powiedział siostrzeńcowi, że powinien przyznać się do własnej winy. Działania te stały się powszechnie znane w 2010 roku. Kardynał Danneels stał u boku papieża Franciszka na balkonie Bazyliki św. Piotra, kiedy papież po raz pierwszy po wyborze wystąpił publicznie. Papież Franciszek wymienił go jako jedno ze swoich osobistych współpracowników zarówno na pierwszym, jak i drugim Synodzie o rodzinie. Po jego śmierci w 2019 r. papież Franciszek wychwalał go jako „gorliwego pasterza”, który „z oddaniem służył Kościołowi”[2].

Kardynał Józef de Kesel

W 2014 roku kardynał de Kesel, ówczesny biskup Brugii, mianował ojca Toma Flameza na pasterza [proboszcza? Md] po tym, jak został skazany za wykorzystywanie seksualne. Nie usunął ks. Antoon Stragier pełnił posługę do 2015 r., chociaż diecezja wiedziała o zbrodniach Stragiera już w 2004 r. Papież Franciszek wybrał biskupa de Kesel na arcybiskupa Mechelen-Bruksela w listopadzie 2015 r., a w listopadzie 2016 r. mianował go kardynałem.[3]

Kardynał Reinharda Marx

Kardynał Marx przyznał się, że ukrywał wiele przypadków wykorzystywania seksualnego, gdy był biskupem Trewiru, i w 2021 r. złożył rezygnację papieżowi Franciszkowi, podając to tuszowanie jako powód. Papież Franciszek odmówił jego rezygnacji, a Marks nadal jest arcybiskupem metropolitą Monachium i Fryzyngi.

Kardynał Cormac Murphy-O’Connor

W 2008 roku kobieta powiedziała władzom Kościoła angielskiego, że O’Connor wykorzystywał ją seksualnie, gdy miała od 13 do 14 lat. Kobieta wcześniej zgłosiła, że ​​była wykorzystywana seksualnie przez innego angielskiego księdza, księdza Michaela Hilla, który został następnie skazany za to przestępstwo przez brytyjski sąd. Hill został wcześniej usunięty ze służby po oskarżeniach o wykorzystywanie seksualne nieletnich, ale Murphy-O’Connor, ówczesny biskup Arundel i Brighton, przywrócił Hilla do posługi, mianując go kapelanem na lotnisku Gatwick. Hill w tym poście nadal molestował nieletnich. W 2013 roku papież Franciszek polecił kardynałowi Gerhardowi Ludwigowi Müllerowi umorzenie śledztwa w sprawie Murphy'ego-O'Connora w sprawie wykorzystywania seksualnego.[5]

Kardynał Oscar Rodriguez Maradiaga
Kardynał Rodriguez Maradiaga nie zareagował w związku z licznymi oskarżeniami o niewłaściwe zachowanie seksualne wobec seminarzystów ze strony Jose Juana Pinedy Fasquelle, biskupa pomocniczego Tegucigalpy, który podał się do dymisji po upublicznieniu oskarżeń. Maradiaga odmówił zbadania skarg złożonych przez 48 ze 180 seminarzystów w związku z niewłaściwym zachowaniem homoseksualnym w seminarium w Hondurasie i zamiast tego zaatakował skarżących. Papież Franciszek mianował Maradiagę członkiem i koordynatorem rady dziewięciu kardynałów, którą powołał w 2013 roku, aby doradzać mu w zarządzaniu Kościołem powszechnym. W dniu 15 października 2020 r. papież Franciszek odnowił nominację Rodrigueza Maradiagi na stanowisko koordynatora Rady Kardynałów Doradców.[6]

Były kardynał Theodore McCarrick

Były kardynał McCarrick przez dziesięciolecia uwodził seminarzystów i wywierał na nich presję, aby nawiązali z nim stosunki homoseksualne. Papież Franciszek został osobiście poinformowany o tym zachowaniu w 2013 roku i powiedziano mu, że papież Benedykt nałożył na niego ograniczenia. Kiedy papież Franciszek był arcybiskupem Buenos Aires, McCarrick często podróżował do Argentyny, aby odwiedzić seminarzystów. Papież Franciszek uwolnił McCarricka z ograniczeń jego działalności, nałożonych przez papieża Benedykta XVI w wyniku doniesień o jego zbrodniach i wykorzystał go do wielu ważnych zadań, m.in. wyjazdów jako przedstawiciela Stolicy Apostolskiej do Izraela, Armenii, Chin , Iranu i Kuby. Towarzyszył papieżowi Franciszkowi w jego podróżach do Izraela i na Kubę. Został usunięty ze służby dopiero w 2018 r., po tym, jak media szeroko opisywały jego drapieżnictwo wobec seminarzystów.[7]

Papież Franciszek powołał na ważne stanowiska krąg mężczyzn powiązanych z byłym kardynałem McCarrickiem. Należą do nich kardynałowie Robert McElroy, Joseph Tobin, Wilton Gregory i Kevin Farrell, których opisaliśmy poniżej.

Sprawa kardynała Blaise’a Cupicha
Papież Franciszek mianował Cupicha arcybiskupem Chicago w 2014 r., a w 2016 r. mianował go kardynałem i członkiem Kongregacji ds. Biskupów. McCarrick lobbował za jego nominacją w Chicago[8].
Sprawa kardynała Josepha Tobina

Papież Franciszek mianował Tobina, arcybiskupa Indianapolis, na kardynała i arcybiskupa Newark w 2016 r. McCarrick był jego poprzednikiem na stanowisku arcybiskupa Newark w latach 1986–2000, popełniając na tym stanowisku wiele przestępstw. W 2005 roku archidiecezja Newark dokonała płatności na rzecz seminarzysty molestowanego przez McCarricka. Tobin odmówił odpowiedzi na skargę dotyczącą molestowania ze strony McCarricka, przesłaną mu w 2018 roku przez Michaela Readinga, byłego kleryka.[9]

Sprawa kardynała Wiltona Gregory’ego

Kardynał Gregory współpracował z McCarrickiem nad opracowaniem Karty z Dallas z 2002 r., która przewidywała procedury dla amerykańskich biskupów katolickich dotyczące reagowania na oskarżenia o wykorzystywanie seksualne ze strony duchownych. Procedury zawarte w Statucie były nieskuteczne, w widoczny sposób pomijając wszelkie postanowienia dotyczące postępowania w przypadku oskarżeń przeciwko biskupom. Kiedy biskup Belleville w stanie Illinois, Gregory został uznany za obrazę sądu za odmowę udostępnienia akt księdza oskarżonego o przestępstwa na tle seksualnym. Będąc arcybiskupem Atlanty w stanie Georgia, skutecznie sprzeciwiał się ustawodawstwu przedłużającemu przedawnienie pozwów o odszkodowania za wykorzystywanie seksualne. Papież Franciszek mianował go arcybiskupem Waszyngtonu w 2019 r., a w 2020 r. mianował go kardynałem.[10]

...kardynała Roberta McElroya

McElroy został mianowany biskupem San Diego w 2015 roku. Był bliskim współpracownikiem byłego kardynała McCarricka. W 2014 roku Rachel Mastrogiacomo poinformowała, że ​​ks. Jacob Bertrand, ksiądz diecezji San Diego, poddał ją satanistycznym rytualnym znęcaniom. Inne kobiety złożyły podobne raporty. Bertrand przyznał się do winy przed władzami diecezjalnymi. W odpowiedzi na te doniesienia Betrand został po prostu przeniesiony do innej parafii. Dopiero gdy Mastrogiacomo poszedł na policję, McElroy usunął go ze służby. Diecezja San Diego fałszywie twierdziła, że ​​nie posiada akt dotyczących działalności Bertranda i dodała, że ​​nawet gdyby posiadała jakiekolwiek akta, nie udostępniłaby ich. W 2018 roku Bertrand został skazany przez amerykański sąd za przestępstwo o charakterze seksualnym. Wcześniej wyznał administratorowi apostolskiemu diecezji San Diego, że zgwałcił Mastrogiacomo podczas odprawiania Mszy św. i oddawania się perwersyjnym rytuałom. W 2016 roku ekspert ds. wykorzystywania seksualnego urzędniczego Richard Sipe poinformował McElroya, że ​​McCarrick był seryjnym sprawcą przemocy. Zachował milczenie i nie podjął żadnych działań. Papież Franciszek mianował McElroya, biskupa sufragana Los Angeles, kardynałem w 2022 roku.[11]

...kardynała Donalda Wuerla
Kardynał Wuerl pozwolił ks. George Zir miał kontynuować służbę po tym, jak dowiedział się, że popełnił liczne przestępstwa związane z wykorzystywaniem seksualnym. Wuerl zrezygnował ze stanowiska arcybiskupa Waszyngtonu po tym, jak jego działania w tym i innych przypadkach wykorzystywania seksualnego zostały skrytykowane w raporcie wielkiej ławy przysięgłych Pensylwanii. Kiedy Wuerl zrezygnował, papież Franciszek pochwalił go za szlachetność, pozostawił go na czele archidiecezji waszyngtońskiej jako administratora apostolskiego i pozostawił go na stanowisku członka Kongregacji ds. Biskupów.
Biskup Juan Barros Madryt

Barros tuszował poważne przestępstwa seksualne ks. Fernando Karadima, skazany przez trybunał kościelny w 2011 r. za wykorzystywanie seksualne. Papież Franciszek mianował Barrosa biskupem Osorno w 2015 r. pomimo sprzeciwu samego Barrosa wobec tej nominacji, pomimo sprzeciwu biskupów chilijskich i pomimo silnych protestów wiernych. Papież Franciszek potępił krytyków Barrosa jako oszczerców. Biskup Barros złożył rezygnację ze stanowiska w 2018 r. w związku z pogłębiającym się kryzysem przypadków wykorzystywania seksualnego w Chile[13].

Kardynał Francisco Javier Errazuriz Ossa

Kardynał Errazuriz chronił także ks. Fernando Karadima i próbował uciszyć swoje ofiary. W latach 2013 i 2014 wraz z Ricardo Ezzati Andrello, swoim następcą na stanowisku arcybiskupa Santiago, próbował uniemożliwić Juanowi Carlosowi Cruzowi, jednej z ofiar Karadimy, powołanie do Papieskiej Komisji ds. Ochrony Nieletnich. Papież Franciszek mianował Errazuriza członkiem swojej Rady Kardynałów po tym, jak zbrodnie Karadimy wyszły na jaw. Pozostaje kardynałem.[14]

Kardynał Ricardo Ezzati Andrello

Ezzati chronił zarówno Karadimę, jak i ks. Óscar Muñoz, skazany za wielokrotne wykorzystywanie seksualne i gwałty na dzieciach. Próbował uniemożliwić powołanie Juana Carlosa Cruza, jednej z ofiar Karadimy, do Papieskiej Komisji ds. Ochrony Nieletnich. Złożył rezygnację z funkcji arcybiskupa Santiago w 2016 r. i ponownie w 2018 r., ale papież Franciszek odmówił jej przyjęcia; Franciszek przyjął rezygnację Ezzatiego dopiero w 2019 r., dzień po odrzuceniu przez Sąd Najwyższy Chile wniosku Ezzatiego o oddalenie pozwu cywilnego przeciwko niemu za ochronę Muñoza. Pozostaje kardynałem.[15]

Biskup Gustavo Óscar Zanchetta
Zanchetta został mianowany przez papieża Franciszka biskupem Oranu w Argentynie w 2013 r. Będąc biskupem, Zanchetta dopuścił się niewłaściwego postępowania o charakterze homoseksualnym, w tym molestowania seksualnego seminarzystów. Dowody fotograficzne zostały przedłożone Stolicy Apostolskiej w 2015 r. Zanchetta zrezygnował ze swojej diecezji w 2017 r., po czym papież Franciszek mianował go asesorem Administracji Dóbr Stolicy Apostolskiej, czyli banku watykańskiego. Stanowisko to nie istniało przed nominacją Zanchetty. Zanchetta została skazana w Argentynie na cztery i pół roku więzienia za napaść na tle seksualnym na seminarzystów w 2022 r. Nie odbył się żaden kanoniczny proces ani wyrok za te przestępstwa, które zostały ukarane jedynie przez sądy świeckie.[16]

Kardynał Luis Ladaria Ferrer SJ

Kongregacja Nauki Wiary otrzymała skargi na księdza Gianniego Trottę w 2009 roku, a trzy lata później uznała go za winnego wykorzystywania seksualnego nieletnich. Arcybiskup Ladaria napisał w 2012 roku list CDF do biskupa Foggi, pouczając go, aby nie ujawniał powodów, dla których Trotta został zlaicyzowany. Trotta w dalszym ciągu podawał się za księdza i był trenerem męskiej drużyny piłkarskiej do lat 11 w prowincji Foggia, po czym molestował kilku jej członków. Trotta został skazany na osiem lat więzienia w 2015 roku. Ladaria Ferrer napisała także w imieniu CDF do kardynała Philippe'a Barbarina, polecając mu, aby unikał publicznego skandalu w związku z dyscyplinowaniem ks. Bernard Preynat, oskarżony o wykorzystywanie seksualne we Francji w 2016 r., a później skazany. W 2018 r. władze francuskie próbowały postawić zarzuty Ladarii Ferrer za próbę zatajenia zbrodni Preynata, jednak Stolica Apostolska odmówiła jego ekstradycji. Papież Franciszek mianował Ladarię Ferrer na szefową Kongregacji Nauki Wiary w 2017 r., a w 2018 r. mianował go kardynałem.[17]

ks. Mauro Inzoli

W 2012 roku ks. Inzoli został skazany przez Kongregację Nauki Wiary na redukcję do stanu świeckiego za wykorzystywanie seksualne nieletnich, ale papież Franciszek interweniował i złagodził wyrok na modlitwę, pokutę i usunięcie ze służby publicznej. W 2016 r. Inzoli został skazany na pięć lat więzienia za osiem przestępstw związanych z wykorzystywaniem seksualnym dzieci w wieku od 12 do 16 lat w latach 2004–2008. Dopiero wtedy papież Franciszek sprowadził go do stanu świeckiego.[18]

Kardynał Oscar Cantoni
Cantoni był biskupem Cremy, kiedy na ks. złożono wiele skarg dotyczących wykorzystywania seksualnego. Mauro Inzoli, kapłan swojej diecezji od 2010 roku. W 2011 roku Kongregacja Doktryny Wiary wszczęła postępowanie przeciwko Inzoli. Cantoni powiedział wiernym w Cremonie, aby nie poddawali się osądom potępiającym Inzoli. W 2013 roku Cantoni zwrócił się do kardynała Coccopalmerio o interwencję u papieża Franciszka o ułaskawienie w imieniu jego byłego księdza, ks. Inzoli. Interwencja zakończyła się sukcesem. Cantoni był odpowiedzialny za ukrywanie przypadków wykorzystywania seksualnego nieletnich chłopców w Niższym Seminarium Św. Piusa X w Watykanie. Papież Franciszek mianował Cantoniego kardynałem w 2022 r.[19]
...kardynała Francesco Coccopalmerio

Papież Franciszek mianował Coccopalmerio członkiem zarządu Kongregacji Doktryny Wiary, która rozpatruje apelacje duchownych uznanych za winnych wykorzystywania seksualnego nieletnich. W 2012 roku Coccopalmerio głosowało przeciwko redukcji ks. Mauro Inzoli do stanu świeckiego za molestowanie seksualne. Papież Franciszek mianował Coccopalmerio do reprezentowania Watykanu na VI Kongresie Przywódców Religii Światowych i Tradycyjnych w 2018 r. i awansował go z kardynała diakona na kardynała księdza w 2022 r.[20]

Arcybiskup Mario Enrico Delpini

Jako wikariusz generalny archidiecezji mediolańskiej Delpini przeniósł ks. Mauro Galli do nowej parafii po otrzymaniu informacji, że Galli wykorzystał seksualnie młodego mężczyznę. Delpini przyznał to w zeznaniach sądowych w 2014 r. Powiadomiono o tym Stolicę Apostolską. Papież Franciszek mianował go arcybiskupem Mediolanu w 2017 r.[21]

Kardynał Víctor Manuel Fernández

Jako arcybiskup La Plata Fernández publicznie bronił ks. Eduardo Lorenzo po tym, jak w mediach pojawiła się skarga dotycząca wykorzystywania seksualnego nieletniej, złożona pierwotnie w 2008 roku. Fernández fałszywie zapewnił, że cywilne i kanoniczne dochodzenie w sprawie tej skargi wykazało, że nie doszło do przestępstwa. Opublikował na stronie internetowej archidiecezji list Lorenza, w którym oskarża skarżących o „oszczerstwa, zniewagi i zniesławienia”, po czym udał się do parafii Lorenza, aby odprawić z nim Mszę św., podczas której Lorenzo odnowił swoje zaangażowanie w kapłaństwo. Lorenzo popełnił samobójstwo dzień po tym, jak postawiono mu pięć zarzutów wykorzystywania seksualnego nieletnich. Papież Franciszek mianował Fernándeza kardynałem i szefem Dykasterii ds. Nauki Wiary w 2023 r.[22]
Kardynał Jean-Pierre Ricard

W 2022 roku Ricard przyznał się do molestowania 14-letniej dziewczynki. Pozwolono mu zachować status kardynała i kardynała-elektora i nie było żadnego kanonicznego procesu ani kary.[23]

kardynała Kevina Farrella

W 1978 roku Farrell został wyświęcony na kapłana w Legionistach Chrystusa, stowarzyszeniu kapłańskim założonym przez przestępczego drapieżnika seksualnego Marciala Maciela i wykorzystywanego do pogłębiania jego zbrodni. Farrell był kapelanem na Katolickim Uniwersytecie w Monterrey w Meksyku, mieście będącym centrum działalności Maciela, a później był generalnym administratorem Legionistów odpowiedzialnym za seminaria i szkoły we Włoszech, Hiszpanii i Irlandii. Następnie został inkardynowany do archidiecezji Waszyngtonu i pracował jako wikariusz generalny ówczesnego kardynała McCarricka, z którym dzielił rezydencję. Farrell twierdzi, że był całkowitym ignorantem w sprawie zbrodni zarówno Maciela, jak i McCarricka. Twierdzenia te nie są wiarygodne. Po zostaniu papieżem Franciszek mianował w 2016 r. biskupa Kevina Farrella kardynałem i postawił go na czele Administracji Dziedzictwa Stolicy Apostolskiej, która kontroluje finanse Watykanu. W 2019 r. Farrell został mianowany kardynałem kamerlingiem, a w październiku 2020 r. Farrell został mianowany szefem Komisji ds. Spraw Zastrzeżonych, watykańskiej komisji, która ustala, które z jego działań gospodarczych pozostają poufne. W 2023 r. Franciszek mianował Farrella prezesem Sądu Kasacyjnego, który jest sądem najwyższym Państwa Watykańskiego.[24]

ks. Nicola Corradi

ks. Corradi należy do Company of Mary, włoskiej wspólnoty religijnej prowadzącej szkoły dla dzieci niesłyszących. W grudniu 2013 roku grupa studentów z włoskiego Instytutu Provolo w Weronie napisała do papieża Franciszka, informując go, że doświadczyła przemocy seksualnej ze strony ks. Corradi w tym Instytucie i że Corradi nadal pracuje z dziećmi głuchoniemymi w Argentynie. 9 maja 2014 r. wysłali także wiadomość wideo w tej sprawie do papieża Franciszka. W lutym 2016 r. Watykan poinformował ich, że papież Franciszek przekazał sprawę Konferencji Episkopatu Włoch i że nie zostaną podjęte żadne inne działania. ks. Corradi mógł zatem w dalszym ciągu znęcać się nad dziećmi w Instytucie Provolo dla dzieci niesłyszących i niedosłyszących w Argentynie. W 2016 roku ks. Corradi został aresztowany wraz z innymi sprawcami, a instytut został zamknięty. W 2019 r. argentyński sąd skazał go na 42 lata więzienia za wykorzystywanie seksualne dzieci w argentyńskim instytucie w latach 2004–2016. Szczegóły molestowania są przerażające[25].

ks. Marek Rupnik
Ks. Marko Rupnik S.J., znany artysta. Przestępcze czyny Rupnika cechowały wyjątkowo odrażające świętokradztwo i okrucieństwo. Jezuici przeprowadzili wewnętrzne śledztwo w sprawie zarzutów wobec Rupnika i w maju 2019 r. ustalili, że stawiane mu zarzuty są wiarygodne. Wnioski ze śledztwa zostały wówczas przekazane Kongregacji Nauki Wiary. W rezultacie Rupnik został w 2020 roku ekskomunikowany za rozgrzeszenie kobiety, z którą odbył nielegalne stosunki seksualne. Karę za to przestępstwo może uchylić jedynie Stolica Apostolska. Po miesiącu ekskomunika Rupnika została zdjęta i niemal natychmiast został zaproszony do wygłoszenia rekolekcji wielkopostnych w Watykanie. Po ekskomunice pojawił się w filmach opublikowanych przez watykańską Dykasterię ds. Świeckich, Rodziny i Życia. Papież Franciszek początkowo nie zgodził się na uchylenie przedawnienia zarzutów kanonicznych stawianych Rupnikowi, choć zwykle czyni to w przypadku poważnych i dobrze uzasadnionych oskarżeń. Wiele ofiar Rupnika napisało bezpośrednio do papieża Franciszka, szczegółowo opisując molestowanie, jakiego doznały z jego rąk, ale nie otrzymały odpowiedzi. Papież Franciszek przyjął Rupnika na prywatnej audiencji w styczniu 2022 r. W sierpniu 2023 r. wydalony przez jezuitów Rupnik został przyjęty na stanowisko księdza diecezjalnego w Słowenii. We wrześniu 2023 r. Franciszek odbył prywatne spotkanie z Marią Campatelli, byłą członkinią Wspólnoty Loyola w Rupniku, gdzie dopuścił się większości swoich molestowań, obecną dyrektorką Centrum Aletti Rupnika w Rzymie oraz obrońcą Rupnika, który oskarżył swoje ofiary o zniesławienie go . Kilka dni po tym spotkaniu Wikariat Diecezji Rzymskiej sporządził raport dla Centrum Aletti, który wybiela Rupnika w obliczu wszelkich dowodów i podaje w wątpliwość zasadność jego ekskomuniki. Papież Franciszek uchylił przedawnienie oskarżeń wobec Rupnika w październiku 2023 r., kiedy o zbrodniach Rupnika zrobiło się głośno, ale nie wszczęto przeciwko niemu żadnego dalszego postępowania. Karierę Rupnika począwszy od 2020 r. można wytłumaczyć jedynie osobistym wsparciem papieża Franciszka.[26]

1.1.B. Udział w akcie bałwochwalczego kultu, profanacja kościoła św. Piotra i świętokradcza profanacja Mszy św.
W dniu 4 października 2019 roku papież Franciszek wziął udział w akcie bałwochwalczego kultu pogańskiej bogini Pachamamy i wziął udział w tym akcie bałwochwalczego kultu, błogosławiąc drewniany wizerunek Pachamamy. 7 października bożek Pachamamy został ustawiony przed głównym ołtarzem w Bazylice św. Piotra, a następnie w procesji przeniesiony do Sali Synodalnej. Papież Franciszek odmówił modlitwę podczas ceremonii z udziałem tego obrazu, a następnie przyłączył się do tej procesji. Kiedy drewniane wizerunki tego pogańskiego bóstwa zostały usunięte z kościoła Santa Maria in Traspontina i wrzucone do Tybru przez katolików oburzonych profanacją kościoła, 25 października papież Franciszek przeprosił za ich usunięcie, a kolejny drewniany wizerunek Pachamamy został wrzucony do Tybru. wrócił do kościoła. 27 października podczas Mszy św. na zakończenie synodu przyjął misę używaną podczas bałwochwalczego kultu Pachamamy i położył ją na ołtarzu.
1.1.C. Usunięcie biskupów katolickich bez podstawy moralnej i prawnej.

Biskupi otrzymują władzę jurysdykcji w momencie swojej konsekracji i władzę tę otrzymują bezpośrednio od Chrystusa (por. Dz 20,28; Ef 4,11-12; Lumen gentium 21-27 i Nota praevia: Sobór Trydencki, sesja XXIII, rozdz. 4 oraz kanony 6 i 7). Nie jest to delegacja władzy papieskiej, a biskupi nie są wikariuszami papieża. Nie można zatem usunąć jurysdykcji biskupa nad swoją diecezją po prostu na skutek woli papieża.[27] Musi istnieć powód w prawie naturalnym lub boskim, który uzasadnia usunięcie jurysdykcji otrzymanej od Boga. Usunięcie biskupa ze stolicy bez procesu kanonicznego lub podstawy prawnej jest przestępstwem przeciwko prawu Bożemu. Papież Franciszek usunął ze swoich stolic Josepha Stricklanda, biskupa Tyler w Teksasie, i biskupa Daniela Fernándeza Torresa, biskupa Arecibo w Portoryko. Dokonano tego bez uzasadnionej przyczyny, bez procesu prawnego i bez podania wyjaśnień.

1.1.D. Tłumienie tradycyjnej liturgii łacińskiej.
W swoim motu proprio Summorum Pontificum papież Benedykt XVI stwierdził, że mszał z 1962 r. zawierający tradycyjną łacińską liturgię eucharystyczną nigdy nie został uchylony i należy go należycie szanować ze względu na jego czcigodny i starożytny zwyczaj. W liście towarzyszącym motu proprio Benedykt XVI stwierdził, że „to, co było święte dla poprzednich pokoleń, pozostaje święte i wielkie także dla nas i nie można tego nagle całkowicie zakazać ani nawet uznać za szkodliwe”. Stwierdzenia te wyrażają nauczanie świętej tradycji. Motu proprio Traditionis custodes papieża Franciszka i jego późniejsze interwencje w sprawach liturgicznych mają na celu trwałe zniszczenie tej świętej liturgii i związanych z nią wiernych wspólnot. Jest to pozornie całkowita zdrada roli Papieża w zachowaniu i ochronie tradycji i duchowego dziedzictwa Kościoła rzymskokatolickiego i wydaje się próbą zerwania z najświętszymi tradycjami Kościoła.
1.1.E. Nakazanie, aby cudzołożnicy otrzymali rozgrzeszenie i Eucharystię w okolicznościach, w których świadomie i dobrowolnie trwają w cudzołóstwie.

W adhortacji apostolskiej Amoris laetitia papież Franciszek nakazał, aby w pewnych okolicznościach cudzołożnicy otrzymali rozgrzeszenie, mimo że zamierzają trwać w cudzołóstwie, oraz aby otrzymali Eucharystię, żyjąc otwarcie w cudzołożnym konkubinacie, z którego nie zamierzają się wyrzec ( patrz poniżej, 2.A.). Papież Franciszek przy różnych okazjach publicznie stwierdzał, że rozgrzeszenia należy udzielać „zawsze”. Posłuszeństwo spowiednikowi wobec tego nakazu jest świętokradztwem, gdyż sakrament jest nieważny, jeśli rozgrzeszenie zostanie udzielone, gdy penitent nie wyraża zamiaru pokuty i nie postanawia wyrzec się grzechu.

1.1.F. Ustanowienie „nieliturgicznych” błogosławieństw kapłańskich dla związków cudzołożnych i homoseksualnych.

W deklaracji Fiducia suplcans Dykasteria ds. Nauki Wiary, po podpisaniu przez papieża Franciszka bez odwołania, przewidziała, że ​​księża katoliccy będą błogosławić „pary”, gdy podstawą relacji między poszczególnymi członkami „pary” jest cudzołóstwo, rozpusta lub stosunki homoseksualne. Oznacza to, że wydaje się, że Najwyższy Papież Kościoła rzymskokatolickiego dopuścił się najwyższej zdrady moralnej, przeciwstawiając się zarówno naturalnemu prawu moralnemu, jak i prawu Bożemu w swoim ustawodawstwie i nauczaniu.

1.1.G. Współpraca z chińskim rządem komunistycznym.
W 2019 r. papież Franciszek wysłał biskupa Marcelo Sancheza Sorondo, ówczesnego kanclerza Papieskiej Akademii Nauk i Papieskiej Akademii Nauk Społecznych, aby reprezentował Watykan na konferencji dotyczącej dawstwa i przeszczepiania narządów, która odbyła się w Kunming w Chinach. Wiadomo, że chiński rząd dokonuje egzekucji na więźniach politycznych w celu pobrania od nich narządów do przeszczepu. Obecność biskupa Sorondo na tej konferencji była zatem szczególnie skandaliczna i groteskowa. Podczas konferencji biskup Sorondo powiedział: „Franciszek darzy Chiny miłością i zaufaniem; a Chiny ufają papieżowi Franciszkowi…. W tej dynamice następnym krokiem jest osiągnięcie [porozumienia w sprawie ustanowienia] stosunków dyplomatycznych”. To oświadczenie biskupa Sorondo, które złożył jako oficjalny przedstawiciel Stolicy Apostolskiej, nigdy nie zostało skorygowane ani odrzucone przez Watykan i pozostaje polityką Watykanu.[28]

W 2018 roku papież Franciszek zawarł porozumienie z Chinami, które zezwala chińskiemu rządowi na wybór biskupów katolickich w tym kraju i nakazał szeregowi wiernych biskupów katolickich oddać swoje diecezje biskupom wyznaczonym przez państwo.
Porozumienie to odnowiono w 2020 r. i ponownie w 2022 r.[29]. Chiny to totalitarne i oficjalnie ateistyczne państwo rządzone przez Komunistyczną Partię Chin, najbardziej morderczą organizację w historii ludzkości. Rząd chiński traktuje naród chiński z potwornym okrucieństwem i wymaga, aby wszelkie wierzenia i praktyki religijne były podporządkowane polityce rządu. Biskupi katoliccy mianowani w wyniku porozumienia papieża Franciszka z Chinami będą zwolennikami i instrumentami polityki Komunistycznej Partii Chin. Po zawarciu w 2018 roku porozumienia między Watykanem a Chinami znacznie nasiliły się prześladowania katolików i innych chrześcijan. Papież Franciszek nigdy nie wspomniał o prześladowaniach chińskich chrześcijan od czasu zawarcia porozumienia i dwukrotnie odnowił porozumienie pomimo wzrostu prześladowań, który po nim nastąpił i trwa do dziś.[30]

Zbrodnie popełnione przez papieża Franciszka, takie jak ochrona sprawców przemocy seksualnej, są w niektórych przypadkach przestępstwami w świetle standardów prawa suwerennych państw, a także przestępstwami moralnymi i kanonicznymi. Popełniając je, papież Franciszek naraził się na szantaż ze strony potężnych sił doczesnych, które dysponują środkami pozwalającymi na zbadanie jego zbrodni i zdobycie na nie dowodów. W tym świetle współpracę Franciszka z rządem chińskim i jego wezwanie do poddania się Ukrainy Rosji można wiązać z tego rodzaju szantażem. Nawet jeśli w tych przypadkach tak się nie stało, przestępstwa cywilne, których dopuścił się Franciszek, pozwalają na skuteczne wywarcie na niego takiej presji. Już sam ten fakt sprawia, że ​​nie nadaje się na papieża.


2. Herezje papieża Franciszka
Papież Franciszek publicznie i uporczywie zaprzeczył szeregowi głównych nauk wiary katolickiej. Przytoczone zostaną tutaj jedynie najjaśniejsze przypadki herezji z jego strony, wraz z krótkim odniesieniem do miejsc, w których te herezje stwierdził. Stwierdzenia te zostały szczegółowo przeanalizowane przez wiernych uczonych katolickich, z których prac można skorzystać w celu bardziej szczegółowej dyskusji.[31] Herezja jest poważnym przestępstwem w prawie kanonicznym i zawsze była za takie uznawana; zobacz np. Kanony 1364 i 1365 Kodeksu łacińskiego Prawa Kanonicznego. Niektóre z wymienionych poniżej działań Papieża Franciszka naruszają także Kanon 1368: „Słuszną karą powinien zostać ukarany, kto podczas wydarzenia lub zgromadzenia publicznego, w opublikowanym piśmie lub w inny sposób przy użyciu środków społecznego przekazu bluźnierczo albo poważnie szkodzi moralności publicznej, urąga lub wzbudza nienawiść lub pogardę dla religii lub Kościoła” oraz kanon 1369: „Kto bezcześci przedmiot sakralny ruchomy lub nieruchomy, podlega sprawiedliwej karze” .'

2.A. Czyny naruszające przykazania Boże w sprawach poważnych mogą być jednak moralnie dobre i akceptowalne przez Boga.

W adhortacji apostolskiej Amoris laetitia papież Franciszek stwierdził, co następuje:

    301: Nie można już po prostu powiedzieć, że wszyscy znajdujący się w jakiejkolwiek „nieregularnej” sytuacji żyją w stanie grzechu śmiertelnego i są pozbawieni łaski uświęcającej. Tu chodzi o coś więcej niż tylko nieznajomość reguły. Podmiot może doskonale znać tę regułę, ale mieć duże trudności ze zrozumieniem „jej nieodłącznych wartości lub znajdować się w konkretnej sytuacji, która nie pozwala mu działać inaczej i decydować inaczej bez dalszego grzechu”.

    303: Sumienie może więcej niż tylko rozpoznać, że dana sytuacja nie odpowiada obiektywnie ogólnym wymaganiom Ewangelii. Może także ze szczerością i uczciwością rozpoznać, jaka na razie jest najhojniejsza odpowiedź, jaką można dać Bogu, i z pewną moralną pewnością stwierdzić, że o to właśnie prosi sam Bóg pośród konkretnej złożoności granic człowieka, choć jeszcze nie jest w pełni obiektywnym ideałem.

2.B. Bóg nie tylko dopuszcza, ale pozytywnie chce pluralizmu i różnorodności religii, zarówno chrześcijańskich, jak i niechrześcijańskich.

W dniu 4 lutego 2019 r. papież Franciszek i Ahmad Al-Tayyeb, wielki imam meczetu Al-Azhar, publicznie podpisali i wydali oświadczenie zatytułowane „Dokument o ludzkim braterstwie”, w którym przedstawili następujące stwierdzenia:
Wolność jest prawem każdego człowieka: każda jednostka cieszy się wolnością przekonań, myśli, wypowiedzi i działania. Pluralizm i różnorodność religii, koloru skóry, płci, rasy i języka są zamierzone przez Boga w Jego mądrości, przez którą stworzył istoty ludzkie. Ta Boża mądrość jest źródłem, z którego wywodzi się prawo do wolności wiary i wolności odmienności.

Zaangażowanie papieża Franciszka w bałwochwalczą ceremonię oddania czci bożkowi Pachamamy oraz w inne czyny opisane w punkcie 1.1.B powyżej wskazuje, że podziela on ten pogląd.

2.C. Cudzołożne stosunki mogą być moralnie dobre.

W adhortacji apostolskiej Amoris laetitia papież Franciszek stwierdza, że ​​w pewnych okolicznościach cudzołożnicy nie grzeszą cudzołóstwem. Zobacz Amoris laetitia 301 i 303, cytowane powyżej.

2.D. Cudzołóstwo, rozpusta i stosunki homoseksualne mogą być moralnie dobre.

Deklaracja Fiducia suplcans, wydana przez Dykasterię Nauki Wiary za zgodą papieża Franciszka, stwierdza, że ​​księża katoliccy mogą błogosławić pary, gdy podstawą relacji między członkami pary jest cudzołóstwo, rozpusta lub stosunki homoseksualne.

2.E. Kara śmierci jest zawsze i wszędzie moralnie zła.

W swoim piśmie z 20 marca 2015 roku do Przewodniczącego Międzynarodowej Komisji ds. Przeciwko Karze Śmierci papież Franciszek stwierdził, że kara śmierci „stanowi obrazę nienaruszalności życia i godności osoby ludzkiej, która jest sprzeczna z Bożym planem wobec człowieka” oraz dla społeczeństwa i jego miłosiernej sprawiedliwości, i jest to niezgodne z jakimkolwiek słusznym celem kary.” Papież Franciszek zrewidował Katechizm Kościoła Katolickiego 2267 w następujący sposób: „Kara śmierci jest niedopuszczalna, ponieważ stanowi atak na nienaruszalność i godność osoby”. W swojej encyklice Fratelli tutti, 263-267, Franciszek stwierdził, że kara śmierci jest „niedopuszczalna”, co oznacza stwierdzenie, że jest ona wewnętrznie zła. Stwierdził to wyraźnie w swoim przemówieniu wygłoszonym 11 października 2017 r., które jest jedynym źródłem cytowanym w zrewidowanym tekście Katechizmu:
Należy jasno stwierdzić, że kara śmierci jest środkiem nieludzkim, który niezależnie od sposobu jej wykonania poniża godność człowieka. Jest samo w sobie sprzeczne z Ewangelią, ponieważ pociąga za sobą świadome tłumienie życia ludzkiego, które nigdy nie przestaje być święte w oczach swego Stwórcy i którego ostatecznie tylko Bóg jest prawdziwym sędzią i gwarantem… [Poprzednie użycie kary śmierci w państwach papieskich było] środkiem skrajnym i nieludzkim, ignorującym prymat miłosierdzia nad sprawiedliwością… Troska o zachowanie władzy i bogactwa materialnego prowadziła do przeceniania wartości prawa i uniemożliwiała głębsze zrozumienie Ewangelii… . Należy zatem ponownie potwierdzić, że niezależnie od tego, jak poważne zostało popełnione przestępstwo, kara śmierci jest niedopuszczalna, ponieważ stanowi zamach na nietykalność i godność osoby.

Ten sam pogląd jeszcze dobitniej powtarza ostatni opublikowany dokument papieski (Dignitas infinita), który stwierdza, że ​​„kara śmierci… narusza niezbywalną godność każdego człowieka, bez względu na okoliczności” (nr 34). Pogląd ten jest sprzeczny z doktryną ustaloną w poprzednim uroczystym Magisterium Kościoła Katolickiego.

2.F. Niektóre dogmaty katolickie można odrzucić jako fałszywe.

W odpowiedzi na dubia skierowaną do niego przez kardynałów Brandmüllera, Burke’a, Sandovala, Sarah i Zen w dniu 10 lipca 2023 r., papież Franciszek zapewnił, że
…zarówno teksty Pisma Świętego, jak i świadectwa Tradycji wymagają interpretacji, aby odróżnić ich odwieczną treść od uwarunkowań kulturowych. Jest to widoczne na przykład w tekstach biblijnych (takich jak Księga Wyjścia 21, 20-21) oraz w niektórych interwencjach magisterskich, które tolerowały niewolnictwo (por. Papież Mikołaj V, Bulla Dum Diversas, 1452). Nie jest to kwestia błaha, gdyż ma ścisły związek z odwieczną prawdą o niezbywalnej godności osoby ludzkiej. Te teksty wymagają interpretacji. To samo odnosi się do niektórych rozważań Nowego Testamentu dotyczących kobiet (1 Koryntian 11:3-10; 1 Tymoteusza 2:11-14) oraz innych tekstów Pisma Świętego i świadectw Tradycji, których dzisiaj nie można materialnie powtórzyć.
„Świadectwa Tradycji” obejmują wszystkie dogmaty katolickie, ponieważ nauczanie tych dogmatów przez Kościół jest centralną częścią Tradycji. Papież Franciszek nie podaje żadnych kryteriów pozwalających odróżnić „wieczną substancję” dogmatów katolickich od ich „uwarunkowań kulturowych”. Ponieważ każda część każdego dogmatu katolickiego jest w jakiś sposób uwarunkowana kulturowo, jego stanowisko nie nakłada żadnych ograniczeń na odrzucanie dogmatów. Odrzucił szereg indywidualnych dogmatów katolickich, jak opisano w punktach od A do E powyżej. Jest to dobry dowód na to, że utrzymywał on ogólne stanowisko, że katolicy nie muszą akceptować znaczenia wyrażanego przez katolickie dogmaty.

2.G. Fragmenty Pisma Świętego można odrzucić jako fałszywe.

Zostało to stwierdzone w cytowanej powyżej odpowiedzi papieża Franciszka na dubia przedłożoną mu przez kardynałów Brandmüllera, Burke’a, Sandovala, Sarah i Zen. Papież Franciszek nie mówi, że można odrzucić pewną interpretację fragmentów Pisma Świętego lub że fragmentów Pisma Świętego nie należy zawsze rozumieć w sensie dosłownym, a nie metaforycznym czy mistycznym. W przypadku 1 Koryntian 11:3-10 i 1 Tymoteusza 2:11-14 stwierdza, że ​​rzeczywiste przesłanie niektórych fragmentów Pisma Świętego może zostać odrzucone przez katolików. Ponieważ nie podaje jasnych kryteriów pozwalających określić, które fragmenty Pisma Świętego można odrzucić jako fałszywe, a które mimo to należy zaakceptować, w rzeczywistości nie ogranicza on tego, które fragmenty Pisma Świętego można odrzucić.

W ostatnim dokumencie opublikowanym przez Papieską Akademię Życia La gioia della vita (Radość życia) czytamy: „nie powinno być dla nas dzisiaj możliwe traktowanie Pisma Świętego jako ponadczasowych twierdzeń i norm, pretendujących do wydobycia z nich niezmiennych prawd ” (s. 22-23).
Poszczególne herezje opisane powyżej w punktach od A do E wyraźnie zaprzeczają nauczaniu wielu tekstów Pisma Świętego. Wskazuje to, że papież Franciszek stoi na ogólnym stanowisku, że niewątpliwe nauczanie tekstów biblijnych może zostać po prostu odrzucone przez katolików jako fałszywe. Papież Franciszek wyjaśnia również, że podtrzymuje takie stanowisko w swojej odpowiedzi na dubia przytoczoną w punkcie 2.F powyżej, w której wskazuje konkretne teksty Pisma Świętego i stwierdza, że ​​nie można zaakceptować ich znaczenia.
Należy dodać, że kanoniści utrzymywali, że papieże, którzy dopuszczają się poważnych przestępstw innych niż herezja, narażają się tym samym na podejrzenie o herezję, ponieważ w przypadku papieża wiarę katolicką z trudem można pogodzić z życiem w grzechu ciężkim i zatwardziałym. Papież Franciszek jest winny opisanych powyżej poważnych przestępstw, a także mniej poważnych wykroczeń, które nie mają charakteru ściśle przestępczego, ale dają dobry powód do zwątpienia w jego zaangażowanie na rzecz wiary i Kościoła. Należą do nich wulgarność i nieprzyzwoitość w jego publicznych wypowiedziach, pełne nienawiści oczernianie tych, którzy mu się sprzeciwiają, oraz dziwaczna sympatia do Judasza Iskarioty, którą wyrażał w kazaniach oraz podczas trzymania obrazu Judasza w swoim osobistym gabinecie.

Te większe i mniejsze zbrodnie dają podstawy sądzić, że jego heretyckie twierdzenia są w rzeczywistości upartym i celowym odrzuceniem wiary katolickiej.
 3. Tło i skutki zbrodni papieża Franciszka
Aby zrozumieć zbrodnie papieża Franciszka i rozeznać, jak na nie odpowiedzieć, należy zrozumieć, że papież Franciszek jest wytworem szerszego kryzysu w Kościele.

Kryzys ten po raz pierwszy przybrał formę kryzysu modernistycznego przełomu XIX i XX wieku. Myśliciele modernistyczni, tacy jak Alfred Loisy i George Tyrrell, zaprzeczali nie tylko głównym doktrynom wiary katolickiej, ale także samemu istnieniu prawd objawionych przez Boga. Odmowa ta spotkała się ze znacznym poparciem wśród księży. Papież św. Pius X potępił modernizm jako syntezę wszelkich herezji i podjął przeciwko niemu działania. Widoczny element ruchu modernistycznego został w konsekwencji na jakiś czas stłumiony, ale w latach trzydziestych XX wieku powróciła zmodyfikowana wersja jego idei. Istotą tego neomodernizmu było twierdzenie, że ani Pismo Święte, ani dogmaty katolickie same w sobie nie są prawdami objawionymi przez Boga. Zamiast tego były to ludzkie interpretacje Bożego objawienia. Jako takie podlegały kulturowym i osobistym ograniczeniom swoich ludzkich autorów. W konsekwencji były one otwarte na rewizję w świetle późniejszej wiedzy, która odsłoniła i przekroczyła te ograniczenia. Choć rewizja ta wiąże się z odrzuceniem dotychczasowych znaczeń dogmatów katolickich, to według stanowiska modernisty nie jest to prawdziwe odrzucenie nauczania katolickiego, ale osiągnięcie głębszego zrozumienia objawienia Bożego. Niezbędne rewizje treści Pisma Świętego i dogmatów katolickich mogą zostać opracowane przez teologów, a następnie mogą zostać uznane za oficjalne i wiążące poprzez nauczanie Magisterium.

Neomoderniści nie podają żadnych zasadniczych kryteriów umożliwiających rozróżnienie pomiędzy prawdziwym Bożym objawieniem a jego historycznie uwarunkowanym towarzyszeniem. W rzeczywistości nie jest możliwe podanie takich kryteriów, ponieważ Pismo Święte i kościelne sformułowania dogmatów katolickich są z konieczności zawsze całkowicie wyrażone w tej czy innej formie historycznej i kulturowej. W rezultacie teza neomodernistyczna umożliwia zaprzeczenie jakiejkolwiek nauce katolickiej i przedstawienie niemal każdej ideologii jako katolickiej. Takie podstawowe doktryny, jak Trójca Święta, Wcielenie, grzech pierworodny, odkupieńcza ofiara Chrystusa, Zmartwychwstanie i konieczność wiary chrześcijańskiej do zbawienia, zostały w związku z tym odrzucone przez wielu neomodernistów przedstawiających się jako teolodzy katoliccy.
Neomoderniści na poparcie swojego stanowiska wykorzystali protestancką krytykę biblijną. Ta protestancka szkoła studiów biblijnych rozpoczęła się od deisty Hermanna Reimarusa (1694-1768). Reimarus odrzucił możliwość jakiejkolwiek nadprzyrodzonej interwencji w historię i starał się wyjaśnić historyczne pochodzenie i treść Pisma Świętego w sposób całkowicie naturalny. Kontynuatorami tego podejścia do Pisma Świętego byli David Strauss (1808–1874), Ferdinand Christian Baur (1792–1860), Julius Wellhausen (1844–1918), Rudolf Bultmann (1884–1976). Odrzucenie przez tych myślicieli tego, co cudowne i nadprzyrodzone, na ogół połączone z antysemityzmem jako motywem odrzucenia tradycyjnej wiary chrześcijańskiej[32], było stanowiskiem filozoficznym i religijnym, które zaakceptowali osobiście przed swoimi badaniami historycznymi. Stanowiska te, zamiast dobrych dowodów historycznych i rozumowania, zdeterminowały ich sceptyczne i niewierzące wnioski historyczne. Te sceptyczne wnioski, zaprzeczające istnieniu cudów, istnieniu prawdy objawionej przez Boga, boskości Chrystusa i boskiemu pochodzeniu Kościoła, zostały jednak przez nich wysunięte jako wynik obiektywnej i opartej na faktach wiedzy historycznej. Katoliccy moderniści i neomoderniści przedstawiali wnioski tej szkoły jako ustalony fakt historyczny i argumentowali, że nauka biblijna wymaga reinterpretacji teologii katolickiej w kierunku modernistycznym.
Neo-modernistyczne tezy o naturze teologii katolickiej były otwarcie wysuwane od lat trzydziestych XX wieku. W latach czterdziestych neomodernizm zyskał szeroką akceptację wśród duchowieństwa, co otwarcie stwierdzili teolodzy, tacy jak Henri Bouillard S.J. Zdecydowany sprzeciw wobec neomodernizmu był postrzegany w najbardziej wpływowych kręgach duchownych jako przejaw ignorancji, zacofania i intelektualnej przeciętności. Przekonującą krytykę neomodernizmu wygłosili ortodoksyjni teologowie, tacy jak Reginald Garrigou-Lagrange O.P. i Marie-Michel Labourdette O.P.[33], ale krytyka ta spotkała się raczej z osobistymi atakami na krytyków niż uzasadnioną argumentacją. Twierdzono, że krytycy neomodernizmu to oszczercy, którzy za pomocą fałszywych oskarżeń o herezję próbowali zniszczyć teologów katolickich zajmujących uzasadnione stanowiska teologiczne. Niemniej jednak neomodernizm został potępiony w 1950 roku przez papieża Piusa XII w encyklice Humani generis:
15. …uważają, że tajemnice wiary nigdy nie są wyrażane przez pojęcia naprawdę adekwatne, lecz jedynie przez pojęcia przybliżone i zawsze zmienne, w których prawda jest w pewnym stopniu wyrażona, ale z konieczności jest zniekształcona. Dlatego nie uważają za absurdalne, ale całkowicie konieczne, aby teologia zastąpiła stare pojęcia nowymi, zgodnie z różnymi filozofiami, których z biegiem czasu używa jako swoich narzędzi, aby dać ludzki wyraz boskich prawd na różne sposoby, nawet nieco przeciwstawne, ale jednak, jak mówią, równoważne. Dodają, że historia dogmatów polega na przekazywaniu różnych form, w które przybrała się prawda objawiona, form, które następowały po sobie zgodnie z różnymi naukami i opiniami, które powstały na przestrzeni wieków.

    16. Z tego, co już powiedzieliśmy, jasno wynika, że ​​tego rodzaju próby nie tylko prowadzą do tego, co nazywają relatywizmem dogmatycznym, ale wręcz go zawierają.

Po tym potępieniu zastosowano jednak skromne środki dyscyplinarne, które wystarczyły, aby rozgoryczyć neomodernistów, ale nie na tyle, aby przeszkodzić w szerzeniu ich idei.

Utrata wiary wśród duchowieństwa nieuchronnie prowadzi do szerzenia się zepsucia moralnego (por. Rz 1,26-27). Rozprzestrzenianie się neomodernizmu, który ze swoimi destrukcyjnymi skutkami był szczególnie silny podczas i po drugiej wojnie światowej, sprzyjał wzrostowi niemoralnych i przestępczych zachowań seksualnych wśród duchownych i osób zakonnych. Duchowni zaangażowani w tę korupcję wykorzystywali swój status duchowny, aby zapewnić dostęp seksualny bezbronnym katolikom. Zjawisko to zostało częściowo omówione w Religiosorum Institutio, „Instrukcji o starannej selekcji i kształceniu kandydatów do stanów doskonałości i święceń”, wydanej przez Świętą Kongregację ds. Zakonników 2 lutego 1961 r. Niezbędne środki ochrony i reformy, które zaproponowane w tej instrukcji, nie zostały jednak wdrożone lub wkrótce zostały porzucone.
Podczas złożonego wydarzenia Soboru Watykańskiego II neomoderniści osiągnęli znaczny wpływ. Zapewnili prałatów, że niektóre nauki katolickie, które są trudne lub niepopularne, można zmodyfikować lub odrzucić bez zmiany wiary. Biskupi osobiście wierzący katolicy często przyjmowali te zapewnienia, nie zdając sobie sprawy, że opierały się one na heretyckich przesłankach. Teolodzy Karl Rahner, Hans Küng i Edward Schillebeeckx są przykładami otwartych i wpływowych neomodernistów na Soborze. Nie wszyscy teologowie należący do obozu postępowego na Soborze byli neomodernistami, ale stanowiska teologów neo-modernistycznych przedstawiano jako przekazujące naukę Soboru. Konstytucja dogmatyczna Dei Verbum była fałszywie przedstawiana jako nauczająca neomodernizmu oraz odrzucająca i zastępująca nauczanie Soboru Watykańskiego I o naturze wiary katolickiej i niezmienności doktryny katolickiej. Błędem byłoby wyjaśnianie tych wydarzeń po prostu jako wynik spisku. Istniejące wcześniej neomodernistyczne przekonania ideologiczne pojawiły się najpierw wśród duchowieństwa i zakonników, a następnie na podstawie tego wcześniejszego porozumienia ideologicznego zawiązywano sojusze i stowarzyszenia.
Po Soborze Watykańskim II neomodernistom udało się przedstawić swoje stanowisko jako nauczanie Soboru i w dużej mierze narzucić je Kościołowi. Pomógł w tym szeroki i przychylny rozgłos, jaki otrzymali na Soborze neomodernistyczni teolodzy i prałaci. Na katolickich uniwersytetach i seminariach usunięto lub odsunięto na bok profesorów ortodoksyjnych, a w katolickich szkołach i uczelniach wyższych powszechnie wymagano przychylnej prezentacji neomodernizmu. Nadużycia liturgiczne, tłumienie zwyczajów i ubioru religijnego, tłumienie tradycyjnych nabożeństw i niszczenie tradycyjnej architektury kościelnej były szeroko stosowane, aby wmówić wiernym, że tradycyjne wierzenia katolickie są przestarzałe i powinny zostać odrzucone. Biskupi, księża i osoby zakonne zorganizowali z wnętrza Kościoła systematyczny atak na całe katolickie nauczanie wiary i moralności. Z powodu swego rodzaju diabelskiej dezorientacji atak odniósł ogromny sukces. W wielu instytutach teologicznych heterodoksja stała się obowiązkowa. Naturalnie, po tym jak powiedziano im, że wiara, którą wcześniej przyjęli, była zła, duża część księży i ​​osób zakonnych odrzuciła śluby i porzuciła życie zakonne, a duża część świeckich zaprzestała praktykowania wiary. W ten sposób rozpoczął się upadek praktyk religijnych, który trwa do chwili obecnej, w wyniku czego Kościołowi w wielu krajach grozi zagłada.
Aby przeciwstawić się tym atakom, podjęto szereg interwencji magisterskich. Papież Paweł VI odniósł się do różnych błędów w encyklikach Mysterium fidei, Sacerdotalis caelibatus i Humanae vitae oraz w Credo Ludu Bożego. To samo uczynił papież Jan Paweł II w encyklikach Evangelium vitae, Redemptoris missio, Ecclesia de eucharistia, Veritatis splendor i Fides et report, w deklaracji Dominus Iesus oraz w adhortacji Reconciliatio et paenitentia. Istnienie, treść i liczba tych wystąpień świadczy o powadze kryzysu wiary w Kościele. Stanowisko neomodernizmu leżące u podstaw tego kryzysu oraz teolodzy, którzy go rozwinęli i rozwinęli, nie zostało jednak jasno zidentyfikowane i potępione. Nie było żadnych poważnych konsekwencji dla duchownych i teologów, którzy utrzymywali i głosili te błędy.
Sukces neomodernizmu został osiągnięty częściowo dzięki zawieraniu sojuszy. Neomoderniści, którzy zorganizowali ten atak na wiarę, stanęli przed trudnością. Dominowali jedynie w niektórych zakonach i w Europie Zachodniej. Większość duchowieństwa w czasach Soboru Watykańskiego II posiadała wykształcenie w zakresie ortodoksyjnej teologii i filozofii katolickiej i wielu z nich było skłonnych trzymać się tego, czego ich nauczano. Neomoderniści potrzebowali zatem sojuszników, aby narzucić Kościołowi swoją ideologię. Znaleźli ich w sieciach homoseksualistów i przestępczych pederastów, które rozwinęły się już w Kościele w wyniku kryzysu wiary u duchowieństwa. Członkowie tych sieci w naturalny sposób mieli tendencję do przychylnego patrzenia na neomodernistyczne kwestionowanie boskiego objawienia. Oferowali potężne, pod ręką narzędzie do narzucania Kościołowi ideologii neomodernistycznej. Przyjmując neomodernizm i pracując nad jego propagacją, zapewnili sobie wpływy i awans w hierarchii. Ich aktywność seksualna była ukrywana i chroniona przez ich duchownych sojuszników, niezależnie od jakiegokolwiek naruszenia prawa cywilnego lub kanonicznego. Przykładem tego zjawiska jest biskup John J. Wright, mianowany kardynałem i prefektem Kongregacji Duchowieństwa przez papieża Pawła VI w 1969 roku. Nie wszyscy z tych zbrodniarzy przyjęli neomodernizm; część z nich opowiadała się za konserwatywnymi stanowiskami liturgicznymi i teologicznymi. Konserwatywni duchowni zaangażowani w nielegalną aktywność seksualną chroniliby jednak duchownych neomodernistycznych zaangażowanych w tę działalność.
Seminaria katolickie były kluczowym sektorem dla tych, którzy chcieli przekształcić Kościół. Kontrola doboru i szkolenia seminarzystów dawała kontrolę nad tym, czego wierni będą nauczani. Wpływ na kolejne pokolenia księży był szczególnie ważny w związku z ogromnym exodusem z kapłaństwa po Soborze Watykańskim II, który pozostawił pustkę możliwą do wypełnienia. Kontrola seminariów i ich kadry nauczycielskiej w seminariach była zatem priorytetem neomodernistów. Do księży motywowanych przede wszystkim przekonaniami neomodernistycznymi do personelu seminariów dołączyli członkowie sieci pederastycznych, których liczebność, motywacja oraz umiejętności i powiązania polityczne były potrzebne do powodzenia neomodernistycznego projektu transformacji. W rezultacie w dużej części seminariów na seminarzystów wybierano mężczyzn prowadzących homoseksualną i przestępczą działalność pederastyczną, a mężczyzn, którzy sprzeciwiali się tej działalności, wydalano lub nie przyjmowano. Siatki przestępczych drapieżników seksualnych uzyskały odporność na ingerencję w całym Kościele i przejęły faktyczną kontrolę nad dużymi obszarami Kościoła. Korupcja finansowa była i jest częstym elementem ich działalności. Wiele diecezji, zakonów i instytucji religijnych stało się w efekcie organizacjami przestępczymi podającymi się za związki wyznaniowe. Kiedy władze cywilne ujawniały tę działalność, często dochodziło do upadku lokalnych kościołów. Irlandia, niedawno będąca krajem zagorzałym katolikiem, w przeważającej mierze odrzuciła wiarę katolicką i Kościół katolicki w wyniku wstrętu do przestępczej działalności seksualnej irlandzkiego duchowieństwa.
Niektórzy indywidualni przestępcy zostali usunięci ze służby przez swoich przełożonych kościelnych po skazaniu ich przez władze cywilne lub gdy masa dowodów przeciwko nim stała się zbyt wielka, aby można było temu zaprzeczyć, ale władze kościelne nie podjęły żadnych prób wykorzenienia tych sieci i zachować wielką władzę w Kościele. Nadal działają bezkarnie i zastraszają innych duchownych, zmuszając ich do milczenia, chyba że zainterweniują władze cywilne. Przykładem tego zjawiska jest kariera byłego kardynała Theodore'a McCarricka. McCarrick był znany w Rzymie i wśród amerykańskiego episkopatu jako drapieżnik seksualny co najmniej od lat 90. XX wieku. Niemniej jednak został mianowany arcybiskupem Waszyngtonu i kardynałem w 2001 r., a w 2002 r. był głównym autorem Karty Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych w Dallas, zawierającej procedury postępowania w przypadku wykorzystywania seksualnego przez księży. Został usunięty ze służby dopiero w 2018 r., kiedy szerokie relacje w mediach na temat jego zbrodni uniemożliwiły dalszą jego ochronę.
Papież Franciszek jest produktem tych zmian w Kościele. Wyznaje i propaguje neomodernistyczną koncepcję objawienia, wiary i teologii. Przez całą swoją karierę chronił i promował zarówno sprawców przemocy seksualnej, jak i biskupów, którzy chronią sprawców przestępstw seksualnych.
Papież Franciszek stosuje dobrze ugruntowaną technikę mianowania podwładnych, którzy są osobiście skompromitowani, aby mieć pewność co do ich absolutnego posłuszeństwa i lojalności. Jego ochrona przestępców ma jednak szerszy cel. Pokazuje członkom siatek przestępczych wśród duchowieństwa, że ​​będzie ich chronił, jeśli będą wobec niego lojalni. Franciszek kierował się tą polityką zarówno przed, jak i po wyborze na papieża, i wiele wskazuje na to, że pomogła mu ona w zostaniu papieżem. Były kardynał Theodore McCarrick przechwalał się w 2013 roku, że odegrał rolę w wyborze papieża Franciszka, którego znał jeszcze przed konklawe. Najważniejszymi zwolennikami Bergoglio na konklawe, które go wybrało, byli kardynałowie Cormac Murphy-O’Connor, Godfried Danneels, Oscar Maradiaga i Karl Lehmann, z których wszyscy aktywnie chronili sprawców wykorzystywania seksualnego. Polityka ta wyjaśnia, dlaczego Franciszek podjął ryzyko i posunął się do skrajności, chroniąc Rupnika, chociaż Rupnik nie jest jednym z jego popleczników. Posuwając się tak daleko dla Rupnika, Franciszek pokazuje ważnym sprawcom przemocy wśród duchowieństwa, że ​​będzie ich absolutnie wspierał, jeśli staną po jego stronie.

Papież Franciszek widzi także wartość ideologiczną w zapewnieniu kontroli tych przestępczych elementów nad Kościołem. Elementy te, swoim życiem, prowadzą do odrzucenia wiary i moralności katolickiej. Franciszek wie, że trendy ideologiczne się zmieniają. Gorliwość dla neomodernizmu zakładała bliską znajomość tradycyjnej teologii i kultu katolickiego. Ta bliska znajomość odrażającej rzeczywistości podsyciła żarliwą nienawiść neomodernistów do katolicyzmu. Sam sukces neomodernistów w wyniszczającym katolicyzmie podważył zatem siłę ich sprawy, która obecnie w widoczny sposób zostaje zastąpiona zainteresowaniem i tęsknotą za skarbami katolicyzmu pogrzebanymi w ciągu ostatnich sześciu dekad. Zainteresowanie to jest szczególnie widoczne wśród młodszego pokolenia katolików, dla którego namiętności i wstręt do neomodernizmu są praktycznie niezrozumiałe. Dominacja elementów przestępczych w hierarchii Kościoła rzymskokatolickiego stanowi najlepszą możliwą gwarancję zapobieżenia odrodzeniu się tradycyjnej wiary katolickiej i kultu. Zapewnienie tej przewagi jest jednym z głównych celów inicjatyw Franciszka w Amoris laetitia i Fiducia suplcans. Dokumenty te nie tylko ustanawiają niemoralne i antykatolickie praktyki w Kościele; umożliwiają biskupom i przełożonym zakonnym eliminowanie seminarzystów i postulantów wiernych wierze katolickiej, poprzez naleganie na uczestnictwo w tych praktykach jako warunek święceń lub dopuszczenia do życia zakonnego.
Podstawowym celem Franciszka podczas jego pontyfikatu jest zapewnienie dominacji, jaką neomodernizm osiągnął nad Kościołem po połowie XX wieku, i przekształcenie tej dominacji w trwałe zwycięstwo, które doprowadzi do raz na zawsze wykorzenienia katolickiej wiary, moralności i kultu Wszystko. Środki do osiągnięcia tego celu zostały sprytnie przemyślane i starannie realizowane. Są zaprojektowane do działania w więcej niż jednej sytuacji; na przykład, jeśli wierni katolicy w danym regionie odmówią przyjęcia reguły i nauczania seksualnie drapieżnej kliki kościelnej, to już sama ich odmowa doprowadzi do zwycięstwa nad katolicyzmem w wyniku dezercji Kościoła przez wiernych w tym region. Jeśli jednak przyjmą instrukcje tej kliki, porzucą swoją wiarę.

Francis ma tę zaletę, że rozumie swoich przeciwników, którzy zazwyczaj nie rozumieją jego i jego strategii. Jego głównym oparciem jest ich strach. Wie, że boją się jego mocy i okrucieństwa oraz mocy i okrucieństwa jego zwolenników. Wie, że istnieją one w Kościele, w którym papieża postrzega się jako monarchę absolutnego, którego nie można krytykować, gdzie wszelkie otwarte potępianie papieża jest postrzegane jako niedopuszczalne i gdzie otwartą krytykę papieża uważa się za samopotępiającą. Rozumie, że często uciekają się do mentalnych strategii radzenia sobie, typowych dla osób znajdujących się w sytuacjach nie do zniesienia; strategie, w których zaprzecza się niebezpieczeństwu w obliczu dowodów lub po prostu nie dopuszcza ich do świadomej świadomości, żywi się nierealistyczne nadzieje, a nieprzejednanych wrogów postrzega się jako zasadniczo rozsądnych i łagodnych. Grając na tych lękach i wykorzystując strategie radzenia sobie, zbliżył się do celu bez poważnych sprzeciwów.
 4. Działania, jakie należy podjąć w odpowiedzi na zbrodnie papieża Franciszka
Papież Franciszek w sposób oczywisty nie nadaje się na urząd papieski. Jego podstawowym przewinieniem wobec urzędu jest niewiara. Ponieważ nie akceptuje już wiary katolickiej, której podtrzymywanie jest jego zadaniem jako papieża, ma moralny obowiązek zrezygnować z pontyfikatu.
Ta niewiara nie jest jedynym powodem rezygnacji papieża Franciszka. Właściwe sprawowanie urzędu papieskiego wymaga wysokiego stopnia cnót naturalnych i nadprzyrodzonych. Papież Franciszek pokazał, że brakuje mu tych cnót. Bez wiary katolickiej brakuje mu wiedzy i łask potrzebnych do odpokutowania za przeszłe grzechy, naprawienia wyrządzonego zła i wypełnienia obowiązków swego urzędu. Brakuje mu wiary i wszelkich cnót nadprzyrodzonych. Okazał się pozbawiony naturalnych cnót roztropności i sprawiedliwości. Nawet gdyby odpokutował za swoje przeszłe grzechy, czego należy gorąco życzyć, nie nadawałby się na urząd papieski ze względu na swoje wady charakteru. Jedynym dobrym rozwiązaniem, jakie jest dla niego dostępne, jest wyrzeczenie się herezji, wyrażenie skruchy za wyrządzone zło, zrzeczenie się papiestwa i poświęcenie reszty życia modlitwie i pokucie.

Oczywiście jest mało prawdopodobne, że to zrobi. Kościół musi zatem określić, jak postępować w obliczu jego zbrodni.

Jednym z obowiązków, jakie musi spełnić Kościół, jest wypowiadanie się na temat zbrodni i herezji papieża Franciszka, potępianie ich, ostrzeganie przed nimi wiernych i błaganie papieża Franciszka, aby się ich wyrzekł. Obowiązek ten spoczywa na wszystkich członkach Kościoła, którzy mają pewne prawo i władzę do publicznego nauczania i podtrzymywania wiary. Przypada na katolickich teologów i pasterzy, którzy mają uzdrowienie dusz, ale w sposób szczególny spada na biskupów Kościoła. „Każdy [biskup Kościoła katolickiego], jako członek kolegium biskupów i prawowity następca apostołów, na mocy ustanowienia i nakazu Chrystusa zobowiązany jest troszczyć się o cały Kościół, a troska ta, choć nie jest sprawowana, przez akt jurysdykcji, przyczynia się wielce do pożytku Kościoła powszechnego. Obowiązkiem wszystkich biskupów jest bowiem krzewić i strzec jedności wiary oraz dyscypliny wspólnej dla całego Kościoła” (Lumen gentium, 23). Osoby, które mają obowiązek wypowiadać się w ten sposób, jeśli milczą, same ponoszą winę za zbrodnie Franciszka. „Qui tacit constentire videtur, si loqui debuisset ac potuisset”; „Rozumie się, że ten, kto milczy, wyraża zgodę, chociaż powinien był powiedzieć i mógł to zrobić”.
Obowiązki biskupów nie ograniczają się do publicznego potępienia zbrodni papieża Franciszka. Ponieważ zbrodnie te były już przedmiotem publicznych próśb, protestów i potępień ze strony wiernych, a papież Franciszek jedynie w nich upierał się, istnieją uzasadnione powody, by wątpić, czy dalsze protesty wywrą na niego wpływ lub doprowadzą do skruchy. Jego upór w herezji posunął się na tyle daleko, że uzasadnione jest uznanie go za publicznego heretyka. Prowadzi to do poważnej sytuacji Kościoła. Kościół katolicki zawsze utrzymywał, że papieże mogą być heretykami i że papież, który popełnia publiczną zbrodnię herezji, traci w ten sposób urząd papieski. Wiara ta opiera się na naukach Pisma Świętego, które stwierdzają, że heretyk oddziela się od Kościoła, popełniając grzech herezji. Jest oczywiste, że papież, który decyduje się opuścić Kościół, przyjmując herezję, nie może pozostać papieżem.
Teolodzy i kanoniści nie byli zgodni co do szczegółów upadku heretyckiego papieża ze stanowiska. Do głównych szkół myślenia w tej kwestii należy stanowisko św. Roberta Bellarmina, zwykle akceptowane przez kanonistów, oraz stanowisko Kajetana i Jana od św. Tomasza, które dominuje wśród teologów. Św. Robert Bellarmin utrzymuje, że papież w sposób oczywisty heretycki ipso facto traci urząd papieski; Kajetan i Jan od św. Tomasza utrzymują, że konieczne jest podjęcie pewnych działań ze strony Kościoła, zanim heretycki papież spadnie z papiestwa z powodu swojej herezji. Ta różnica zdań dotyczy obecnej sytuacji i ją utrudnia. Otwarta herezja i przestępczość papieża Franciszka oznaczają, że jego sprawowanie urzędu papieskiego stoi obecnie pod znakiem zapytania, ale nie można z całą pewnością stwierdzić, że nie jest on już papieżem.

Błędem i grzechem jest bierność wiernych biskupów i kardynałów w nadziei, że papież Franciszek wkrótce umrze i zostanie zastąpiony przez kogoś lepszego. Papież Franciszek dzień po dniu wyrządza nieustanną krzywdę duszom i Kościołowi. Wierni mają prawo oczekiwać, że wierzący pasterze będą ich chronić przed jego atakami. Pasterze mają przed Bogiem obowiązek ich chronić, a niedopełnienie tego obowiązku sprowadzi na nich wieczną karę.
Pierwszym krokiem biskupów i kardynałów Kościoła: powinni dołożyć wszelkich starań, aby skłonić papieża Franciszka do rezygnacji. W obecnych okolicznościach ma on obowiązek ustąpić, a jego rezygnacja byłaby najlepszym rozwiązaniem katastrofy jego pontyfikatu. 
zieje się tak pomimo faktu, że rezygnacja papieża jest wydarzeniem nadzwyczajnym, które nie powinno mieć miejsca, ponieważ papiestwo jest świętym urzędem, który powinien zostać zwolniony dopiero w przypadku śmierci panującego papieża. Przypadek Benedykta XVI ilustruje zło, jakie niesie ze sobą papieska rezygnacja. Ale panowanie skorumpowanego papieża, który odrzucił wiarę i nie jest w stanie odpowiedzialnie sprawować urzędu papieskiego, to także wydarzenie niezwykłe, które nie powinno mieć miejsca. Ponieważ to miało miejsce, rezygnacja danego papieża jest najmniej złym możliwym skutkiem.
Jeśli papież Franciszek odmówi rezygnacji, obowiązkiem biskupów i kardynałów będzie ogłoszenie, że utracił urząd papieski z powodu herezji.
Jeżeli taka deklaracja nie może nastąpić ze względu na zbyt małą liczbę biskupów i kardynałów chcących wypowiadać się na temat herezji Franciszka, wierni biskupi i kardynałowie powinni utworzyć zjednoczoną grupę, aby publicznie ostrzec wiernych przed jego zbrodniami i herezjami, stwierdzić, że jego kadencja papieska urząd budzi wątpliwości z powodu jego herezji i napomina wiernych, aby nie wierzyli jego oświadczeniom i nie wykonywali jego poleceń, chyba że na niezależnych podstawach jest jasne, że te oświadczenia i nakazy powinny być przestrzegane.

Oczywiście nawet rezygnacja czy oświadczenie o utracie urzędu przez papieża Franciszka nie rozwiąże problemów w Kościele. Kiedy go już nie będzie, pozostanie korupcja urzędnicza, która go zrodziła i którą wspierał. Jednak zajęcie się zbrodniami i herezjami Franciszka jest niezbędnym pierwszym krokiem w walce z tą korupcją.

Podpisane przez:

Signed by 

Rev. Linus F. Clovis, PhD, MSc, JCL, STB

Yves Daoudal Editor-in-chief of Reconquête

Vice-President of the Charlier Center

Dániel Fülep Theologian, Hungary

Michael Kakooza, PhD Strategic Management, Eastern Africa

Thaddeus J. Kozinski, PhD Professor of Philosophy, Memoria College

Peter A. Kwasniewski, PhD

John R.T. Lamont, DPhil

John Rist, PhD Professor of classics and early Chrisitian philosophy and theology (ret.)

Dr Cesar Felix Sánchez Martínez Professor of Philosophy Universidad Nacional de San Agustin, Peru

Wolfram Schrems, Mag. theol., Mag. phil.

Peter Stephan, Dr. phil. Habil. Professor of Architecture Theory & Art History

University of Applied Sciences, Potsdam

Anna Silvas, PhD Specialist in Greek Fathers UNE, Australia (ret.)

John-Henry Westen, MA Founder and Editor, LifeSiteNews

Michael Wiitala, PhD Associate Lecturer in Philosophy Cleveland State University

Elizabeth F. Yore, Esq. Founder, Yore Children

John Zmirak, PhD Senior Editor, The Stream

Synodalność. To najgorsza zdrada Jezusa Chrystusa!

To najgorsza zdrada Jezusa Chrystusa!

19.05.2024 Bartosz Kopczynski zdrada-jezusa-chrystusa

krzyż, pasja, Jezusa, Golgota, ukrzyżowanie, droga krzyżowa
Obrazek ilustracyjny Fot. Pixabay

Czy Kościół katolicki słucha się Żydów, zamiast podążać drogą Jezusa Chrystusa? O tym Bartosz Kopczyński z Towarzystwa Wiedzy Społecznej w Toruniu rozmawia z arcybiskupem Janem Pawłem Lengą, emerytowanym biskupem Karagandy w Kazachstanie.

Bartosz Kopczyński: Ksiądz Arcybiskup opublikował cztery tytuły. W tych książkach Szanowny Autor porusza tematykę, która dla wielu ludzi jest niewygodna. Dlaczego powinniśmy przeczytać te książki?

Arcybiskup Jan Paweł Lenga: Po prostu napisałem o wszystkim, o co mnie pytano. Ludzie w dzisiejszym świecie szukają gałązek i liści na gałązkach, a nie szukają korzeni. Liście szumią, gałązki chwieją się, a korzenie stoją mocno. Kościół katolicki to Chrystus – na nim powinien być pobudowany. Nie zbiorowo, nie grupowo, nie jakoś narodowo, a indywidualnie każdy musi się zanurzyć w Chrystusie na tyle, na ile mu się odda. Chrystus oddał się nam całkowicie, aż do śmierci na krzyżu, i zaprasza nas do tej samej jedności. Nie może nas ani zmusić, ani przywabiać czymkolwiek – On tylko zachęca nas, aby pójść za Nim. Ochotnego dawcę Bóg miłuje. Jeżeli się za Nim idzie, to widzi się owoce tego pójścia. Kiedy tylko są zachcianki, że Panie Boże, ja bym poszedłem za Tobą, ale najpierw daj mi pogrzebać moich zmarłych – jest taka scenka w Piśmie Świętym – to Chrystus mówi, że idź grzebać swoich umarłych. Powołanie do pójścia za Nim może być bardzo delikatne, a Chrystus mówi do nas w swoim konkretnym momencie. Musimy być w stanie łaski, aby to wyczuwać. Jeśli przegapimy ten stan łaski, to może on przejść bezpowrotnie, do jakiegoś oddalonego czasu, kiedy ktoś znowu będzie się za nas modlił albo jakieś wydarzenia życiowe nas pobudzą do tego, aby się nawrócić i stanąć na właściwej drodze.

– W tej chwili trwa proces synodalny w Kościele katolickim, zainicjowany przez papieża Franciszka. Ten proces ma według założeń doprowadzić do bardzo wielkich, radykalnych zmian w Kościele, ma całkowicie odmienić Kościół. Jak Wasza Ekscelencja sądzi – jaka jest świadomość polskiego kleru dotycząca projektowanych zmian?

Synodalność jest najgorszą rzeczą, jaka może być. Ma w sobie to zło, że Kościół katolicki zaczyna się radzić muzułmanów, Żydów i różnych innych ugrupowań czy religii. Kościół radzi się LGBT+, ateistów, masonów i wszystkich, a przez to nie radzi się Jezusa Chrystusa. I to jest najgorsza zdrada Jezusa Chrystusa, bo kiedy On zakładał Swój Kościół, to nie pytał się ani faryzeuszy, ani saduceuszy, ani arcykapłanów, czy ma to robić. On mówił swoim uczniom – zostawcie ich ślepych. Stworzył swój Kościół, ale przede wszystkim po prostu wrócił do tego, co naród izraelski, niegdyś wybrany, stracił przez lata i wieki, nie wykonując w pełni tej nauki, która była głoszona przez Mojżesza i proroków. Mojżesz im mówił, że mamy przymierze z Bogiem. Jeżeli wy będziecie wszystko wykonywać, do czego bierzecie obowiązek, to Pan Bóg będzie wam błogosławił, będziecie się mnożyć wy, wasze bydło i wszystko inne – będziecie świętym narodem. Ale jeżeli wy zaczniecie w swojej działalności popełniać wszystkie błędy tych ludzi i narodów, które zostały przed wami wypędzone jako grzeszne i zabijane mieczem, to wy popełnicie jeszcze większe zbrodnie niż oni.

Dzisiaj widzimy, że niestety następcy narodu izraelskiego, Chabad Lubawicz itd., nie mają nic wspólnego z tradycyjnym żydostwem z tamtego czasu. Izrael ma dziesięć przykazań Bożych i powinien je wykonywać tak jak katolicy. Chabad Lubawicz to okrutna sekta, która oddzieliła się od Pięcioksięgu i w ogóle Starego Testamentu, żyjąc w swojej strefie poznania i głoszenia nie Boga, a raczej Szatana i jego postulatów. Kiedy Kościół katolicki w dzisiejszej fazie swojego rozwoju tak samo prawie uniżył się, zniszczył w sobie prymat Jezusa Chrystusa, jest godzien większej chłosty niż naród izraelski. W Żydach tylko kształciła się wiara nadchodząca w Chrystusie, a Kościół katolicki już dwa tysiące lat rozwijał się w poznaniu Jezusa Chrystusa. Skoro na Soborze watykańskim II zaczął się aktywnie degradować i odrzucił Jezusa Chrystusa jako swojego Zbawiciela, to czeka go bardzo prędka chłosta.

Dlatego diabelstwo wchodzi na areny świata – czeluści są już widoczne. Agenda 2030 zniszczy wszystkie resztki tego Kościoła, które jeszcze są. Diabeł będzie ogonem zrzucał nawet te gwiazdy, które jeszcze nie zagnieździły się na niebie do końca. To jest wielkie niebezpieczeństwo. Synodalność to jest najgorsze, co może być, bo oni chcą potwierdzić swoje diabelskie postulaty głosem całego Kościoła, nie biorąc jednocześnie pod uwagę krytycznych uwag i prawdziwej wiary. Zniszczą Kościół katolicki doszczętnie oraz podporządkują go diabłu i masonerii, która go przedstawia.

– Gdyby okazało się, że urzędujący papież jest czynnym lucyferystą, to co by to oznaczało dla Kościoła?

– Sumienia ludzkiego nikt nigdy nie zbada, bo człowiek może się nawrócić w ostatniej chwili – łaska Boża nikomu nie jest odmawiana. My nie możemy wejść w sumienie dzisiejszego Bergoglio, który siedzi na krześle św. Piotra. Nie ulega jednak wątpliwości, że on nic nie robi, żeby wykonać to, co w Piotrze, pierwszym papieżu, pozostawił Jezus Chrystus. Bergoglio nie utwierdza braci w wierze. On wykonuje agendę, która nie należy do Jezusa Chrystusa, i to widać gołym okiem. Gdyby się okazało, że jest lucyferystą, to może to tylko utwierdzić najgorsze obawy wierzących. Mnie się wydaje, że on jest w jakiś sposób wykorzystany, przez swoją naiwność lub poddaństwo, może wciągnięty na jakimś etapie życia w gry i zabawy masońskie, diabelskie.

Trudno w to wejść, ale wydaje mi się, że on jest tym, który przygotowuje miejsce dla Antychrysta – ten już jest bardzo blisko z tego względu, że czas się kurczy. W moich oczach on jest bardzo podobny do Jana Chrzciciela, tylko na odwrót. Jan Chrzciciel przygotował drogę dla Chrystusa i rozpoznał go, gdy ten przyszedł. A ten robi wszystko, aby Chrystusa nie rozpoznano.

Kościół katolicki w Polsce jest w większości opanowany przez modernistów, zielonoświątkowców i progresistów, którzy nie mają nic wspólnego z Kościołem katolickim. To sekciarstwo, który wtargnęło do Kościoła. Większość biskupów, nawet ci, którzy chcieliby coś powiedzieć, żyje w strachu przed hierarchią. Oni się nie boją Jezusa Chrystusa, przed którym staną na Sądzie Ostatecznym. Oni boją się biskupa Bergoglio. Proboszcz boi się biskupa, a wikary boi się proboszcza. Generał zakonu nie chce konfrontacji z Bergoglio, bo zostanie wyrzucony i w jego miejsce wejdzie ktoś inny. Przyzwyczaił się do bycia generałem i przez takiego głupiego generała cały klasztor natychmiast głupieje. Porozstawiał wszystkich, jak chce, a ci biedacy, którzy tam przychodzą, żeby się zbawić, w końcu dostrzegają, że nie ma tam nic wspólnego z duchem założycielskim, który był dawany przez najlepszych przedstawicieli Kościoła. Nie ma nic u jezuitów z Ignacego Loyoli. We franciszkańskich klasztorach jest mało co od św. Franciszka. Mało co jest w mariańskich kościołach od św. Stanisława Papczyńskiego i błogosławionego biskupa Jerzego Matulewicza. Ci ludzie są przysposobieni do tego, aby być na widoku i wszystkich zadowolić.

Chrystus szedł i nauczał pod prąd. Kiedy Żydzi mu się sprzeciwiali, On mówił im, że mają Diabła za ojca. Dlatego Go ukrzyżowali, myśląc, że wygrali. W ten sposób naród izraelski pozbawił się swojego pierwszeństwa i został rozproszony po całym świecie. Żydzi próbują do tego wrócić – chcą zająć Wzgórze Świątynne i odbudować Świątynię. W niej jednak nie będzie mieszkał Duch Boży i Bóg, jak to było w pierwszej Świątyni Salomona, ale będzie mieszkał duch Antychrysta. A on ludziom z tego narodu, do których należy bogactwo, złoto i władza, a którzy niestety nie rozpoznali swojego Zbawiciela, gotuje bardzo przykry los. Kiedy zobaczą, kogo mają, za kim szli i kogo ogłosili swoim Mesjaszem, dla niektórych może być już za późno.

– W październiku 2024 roku ma nastąpić finalny etap procesu synodalnego. Poznaliśmy założenia w dokumencie synodalnym, który zamknął pierwszy etap w październiku 2023 roku, więc wiemy, co jest planowane. Jeśli to zostanie dokończone i w związku z tym zostaną zniesione sakramenty oraz dogmaty, to powstanie zupełnie nowy twór, który wciąż będzie nazywany Kościołem katolickim, ale tylko z nazwy. Jak mają się do tego ustosunkować wierni i kapłani?

– Droga synodalna skończy się tym, co zamierzali jej autorzy – wprowadzeniem kobiet do kapłaństwa, a LGBT do Kościoła. Ksiądz Augustyn Pelanowski mówił o tym: módlcie się za kapłanów, żeby z kościołów nie zrobili burdeli. To będzie ohyda spustoszenia, która już dzisiaj bardzo mocno prowokuje Boga, żeby wymierzał jak najgorsze kary. Być może Pan Bóg jeszcze zwleka ze względu na jakieś niewielkie grupki, które usilnie błagają, aby jednak powstrzymał swój prawdziwy gniew na ludzkość. Zuchwalcy poszli tak daleko, że oni czują się bogami i nikogo się nie boją. Serwują nam najgorsze obrzydliwości, których świat nie widział. Nawet poganie przedchrześcijańscy nie byli tak wyuzdani i perfidni jak dzisiejsi katolicy, którzy zapomnieli o Panu Bogu i poddali się najgorszemu zepsuciu. Naprawdę nasz naród jest w rozterce, zmanipulowany i biedny – nie wie, do jakiej przystani zmierza. Statek, na którym płyniemy, dryfuje bez sternika.

– Bardzo dziękuję za rozmowę.

Call for the Resignation of Pope Francis

Call for the Resignation of Pope Francis

May 2, 2024, the feast of St. Athanasius of Alexandria

Since 2013, the words and actions of Pope Francis have caused an unprecedented crisis in the Catholic Church, and have done great harm to the Church and the whole world. The members of the hierarchy of the Church have a duty to act in order to prevent Francis from causing further harm.

We therefore call for Pope Francis to resign the papal office, and to repent and do penance for his actions. If he does not do this, we request that the cardinals and bishops of the Catholic Church ask Pope Francis to resign the office of pope.

If he refuses to resign or recant the heresies that he has upheld, we ask that they declare that he has lost the papal office.

This crisis is due to two things:

1. Pope Francis has committed criminal acts gravely damaging to the Church and to individual believers.

2. He has shown that he rejects the Catholic faith, and has worked to destroy the faith of other Catholics.

1. Crimes of Pope Francis

1.1 Crimes other than heresy

1. He has committed criminal acts that have gravely harmed individual believers and the Church.

The actions listed below are crimes because they violate either canon law, the law of temporal states, the natural law, divine positive law, or some combination of laws from these different legal systems. The relations of these different legal systems are complex; for example, the protection of sexual abusers by not reporting their crimes, or by placing them in positions where they can be expected to continue to abuse, is a crime in some states, but not in others. The crimes of Pope Francis listed below all violate one or more of the following canons of the Latin Code; canons 383 §1,  392 §1 and §2, 1311 § 2, 1326 § 1, 1378 § 1 and § 2, and 1399. These canons are all based on natural law or divine positive law, so they are not ones from which the Pope can be dispensed. It should be remembered that the Church has by divine right the power to legislate for her members and to inflict juridical punishments on them of a temporal as well as a spiritual kind, and this legislation is no less real and has no less force than the legislation of civil states.

1.1.A. Protection of criminal sex offenders, and protection of religious superiors who themselves protect criminal sex offenders.

Bishops and religious superiors who protect criminal sexual abusers are themselves criminals, so Pope Francis’s protection and promotion of such individuals is itself a protection of criminals. It has a particularly damaging effect, because it tells criminals of this stamp that protecting sexual abusers not only is ‘safe’ with him, but it will also probably lead to promotion. Pope Francis’s promotion of these criminals has been so extensive and over so long a time-frame, both before and after his election to the papacy, that it can only be seen as an abiding disposition and an habitual policy. He has appointed large numbers of these persons  to the college of cardinals, thus giving them significant influence over the election of the next pope, and has installed them in the commanding heights of ecclesiastical power in the Roman Curia and the American Catholic church.

The manner of Pope Francis’s protection of these criminals aggravates his offence. He has repeatedly and brazenly lied about his actions and slandered victims of these crimes.

In addition to the specific cases recorded below, it should be added that Pope Francis abolished the moderately effective procedures for dealing with cases of sexual abuse of minors that had been instituted by Pope Benedict XVI, and replaced them with ineffective regulations, personnel, and organisations that brought to a halt the process of effectively dealing with sexual abuse in the Church. Francis accompanied this sabotage of justice with frequent public pronouncements about the supreme importance of bringing sexual abuse to an end.

Pope Francis had a record of protecting sexual abusers before he became pope, when he was archbishop of Buenos Aires (1998-2013) and president of the Argentine bishops’ conference (2005-2011). The worst example of this protection is noted here, as it exemplifies his character and modus operandi.

Fr Julio Grassi

Fr Julio Grassi founded and ran Happy Children homes for street children in Argentina. He sexually abused boys at these institutions. In 2009 he was convicted by an Argentinian court of abusing one of them. At great expense, Archbishop Bergoglio commissioned a 2,600 page report designed to exonerate Fr. Grassi by slandering his victims. The report was intended to persuade the Argentinian Supreme Court judges of Grassi’s innocence, and was condemned by the court as an attempt to interfere with justice. When challenged about the report, Archbishop Bergoglio lied in declaring that he had no involvement with it. Grassi managed to avoid prison until 2013, thanks in part to Bergoglio’s intervention. Grassi testified that he has the personal support of Bergoglio.[1]

After his election to the papacy in 2013, Pope Francis protected and/or promoted many sexual abusers and bishops who covered up sexual abuse. Some outstanding examples are the following:

Cardinal Godfried Danneels

Cardinal Danneels defended the catechism textbook ‘Roeach’, which was used in Belgium under his authority and which promoted pedophilia, and refused to have it altered or removed. He acted to protect the pedophile Bishop Roger Vangheluwe after it became known that Vangheluwe sexually abused his own nephew, beginning when the nephew was five years old. When the nephew, then an adult, asked Danneels to take some action against Vangheluwe, Danneels refused, told the nephew to keep quiet about the abuse, and told the nephew that he should acknowledge his own guilt. These actions were public knowledge in 2010. Cardinal Danneels stood at the side of Pope Francis on the balcony of St. Peter’s when the Pope made his first public appearance after his election. Pope Francis named him as one of his personal appointments to both the first and second Synod on the Family. At his death in 2019, Pope Francis praised him as a ‘zealous pastor’ who ‘served the Church with dedication’.[2]

Cardinal Jozef de Kesel

In 2014 Cardinal de Kesel, then bishop of Bruges, appointed Father Tom Flamez as a pastor after he had been convicted of sexual abuse. He did not remove Fr. Antoon Stragier from ministry until 2015, although Stragier’s crimes were known to the diocese in 2004. Pope Francis chose Bishop de Kesel as Archbishop of Mechelen-Brussels in November 2015 and named him a Cardinal in November 2016.[3]

Cardinal Reinhard Marx

Cardinal Marx admitted to having covered up many sexual abuse cases when he was bishop of Trier, and offered his resignation to Pope Francis in 2021, giving this coverup as the reason. Pope Francis refused his resignation, and Marx continues as the metropolitan archbishop of Munich and Freising.[4]

Cardinal Cormac Murphy-O’Connor

In 2008 a woman told English Church authorities that O’Connor had sexually abused her when she was between 13 and 14 years old. The woman had previously reported being sexually abused by another English priest, Father Michael Hill, who was subsequently convicted of this crime in a British court. Hill had earlier been removed from ministry after allegations of sexual abuse of minors, but Murphy-O’Connor, then Bishop of Arundel and Brighton, had reinstated Hill to ministry by naming him as chaplain at Gatwick Airport. Hill continued to abuse minors in this post. In 2013 Pope Francis instructed Cardinal Gerhard Ludwig Müller to drop the investigation of Murphy-O’Connor for sexual abuse.[5]

Cardinal Oscar Rodriguez Maradiaga

Cardinal Rodriguez Maradiaga failed to act on numerous accusations of sexual misbehaviour with seminarians on the part of Jose Juan Pineda Fasquelle, auxiliary bishop of Tegucigalpa, who resigned after the accusations were made public. Maradiaga refused to investigate complaints made by 48 out of 180 seminarians about homosexual misbehaviour at the Honduras seminary, and attacked the complainants instead. Pope Francis named Maradiaga as a member and coordinator of the council of nine cardinals that he set up in 2013 to advise him in the government of the universal church. On 15 October 2020, Pope Francis renewed Rodriguez Maradiaga’s appointment as Coordinator of the Council of Cardinal Advisers.[6]

Former Cardinal Theodore McCarrick

Former Cardinal McCarrick had a decades-long career of grooming and pressuring seminarians to engage in homosexual relations with him. Pope Francis was personally informed of this behaviour in 2013, and was told that Pope Benedict had placed restrictions upon him. McCarrick had made frequent trips to Argentina to visit seminarians when Pope Francis was Archbishop of Buenos Aires. Pope Francis freed McCarrick of the restrictions on his activities that had been imposed by Pope Benedict XVI as a result of reports of his crimes, and used him for many important tasks, including trips as a representative of the Holy See to Israel, Armenia, China, Iran and Cuba. He accompanied Pope Francis on his trips to Israel and Cuba. He was only removed from ministry in 2018, after his predation on seminarians was widely reported in the media.[7]

Pope Francis has appointed a circle of men linked to former Cardinal McCarrick to important posts. These include Cardinals Robert McElroy, Joseph Tobin, Wilton Gregory, and Kevin Farrell, described below.

Cardinal Blaise Cupich

Pope Francis named Cupich Archbishop of Chicago in 2014, appointing him a cardinal and a member of the Congregation for Bishops in 2016. McCarrick had lobbied for his appointment in Chicago.[8]

Cardinal Joseph Tobin

Pope Francis appointed Tobin, Archbishop of Indianapolis, as a cardinal and as Archbishop of Newark in 2016. McCarrick had been his predecessor as Archbishop of Newark from 1986 to 2000, committing many crimes while in that post. The Archdiocese of Newark had made a payment in 2005 to a seminarian abused by McCarrick. Tobin refused to respond to a complaint about abuse by McCarrick sent to him in 2018 by Michael Reading, a former seminarian.[9]

Cardinal Wilton Gregory

Cardinal Gregory worked with McCarrick on drafting the 2002 Dallas Charter, which provided procedures for American Catholic bishops for responding to accusations of sexual abuse by clerics. The charter’s procedures were ineffective, conspicuously omitting any provision for dealing with accusations against bishops. When bishop of Belleville, Illinois, Gregory was held in contempt of court for refusing to release the records of a priest accused of sexual crimes. While Archbishop of Atlanta, Georgia, he successfully opposed legislation that would extend the statute of limitations for lawsuits claiming damages for sexual abuse. Pope Francis made him Archbishop of Washington in 2019 and named him cardinal in 2020.[10]

Cardinal Robert McElroy

McElroy was appointed Bishop of San Diego in 2015. He was a close associate of former Cardinal McCarrick. In 2014, Rachel Mastrogiacomo reported that Fr. Jacob Bertrand, a priest of the San Diego diocese, had subjected her to satanic ritual abuse. Other women made similar reports. Bertrand admitted his guilt to the diocesan authorities. In response to these reports, Betrand was simply moved to another parish. Only when Mastrogiacomo went to the police did McElroy remove him from ministry. The diocese of San Diego falsely claimed to have no files on Bertrand’s activities, and added that even if they had any files they would not provide them. In 2018, Bertrand was convicted by an American court of criminal sexual misconduct. He had earlier confessed to the apostolic administrator of the diocese of San Diego that he had raped Mastrogiacomo while celebrating Mass and engaging in perverse rituals. In 2016 the clerical sexual abuse expert Richard Sipe informed McElroy that McCarrick was a serial abuser. He remained silent and took no action. Pope Francis made McElroy, a suffragan bishop of Los Angeles, a cardinal in 2022.[11]

Cardinal Donald Wuerl

Cardinal Wuerl allowed Fr. George Zirwas to continue in ministry after learning that he had committed numerous crimes of sexual abuse. Wuerl resigned as Archbishop of Washington after his actions in this and in other cases of sexual abuse were criticised by a Pennsylvania grand jury report. When Wuerl resigned Pope Francis praised him for his nobility, kept him in charge of the Archdiocese of Washington as apostolic administrator, and retained him as a member of the Congregation for Bishops.[12]

Bishop Juan Barros Madrid

Barros covered up the grave sexual crimes of Fr. Fernando Karadima, who was convicted of sexual abuse by a Church tribunal in 2011. Pope Francis appointed Barros bishop of Osorno in 2015 despite Barros himself objecting to the appointment, despite the opposition of the Chilean bishops, and despite strong protests from the faithful. Pope Francis denounced the  critics of Barros as slanderers. Bishop Barros resigned in 2018 amid a worsening crisis of sexual abuse cases in Chile.[13]

Cardinal Francisco Javier Errazuriz Ossa

Cardinal Errazuriz also protected Fr. Fernando Karadima and attempted to silence his victims. In 2013 and 2014, together with Ricardo Ezzati Andrello, his successor as Archbishop of Santiago, he attempted to prevent Juan Carlos Cruz, one of Karadima’s victims, from being appointed to the Pontifical Commission for the Protection of Minors. Pope Francis appointed Errazuriz to his Council of Cardinals after the crimes of Karadima came to light. He remains a cardinal.[14]

Cardinal Ricardo Ezzati Andrello

Ezzati protected both Karadima and Fr. Óscar Muñoz, who was convicted of repeated sexual abuse and rape of children. He tried to stop the appointment of Juan Carlos Cruz, one of Karadima’s victims, to the Pontifical Commission for the Protection of Minors. He submitted his resignation as archbishop of Santiago, in 2016 and again in 2018, but Pope Francis refused to accept it; Francis only accepted Ezzati’s resignation in 2019, the day after the Supreme Court of Chile rejected Ezzati’s petition to dismiss the civil case against him for protecting Muñoz. He remains a cardinal.[15]

Bishop Gustavo Óscar Zanchetta

Zanchetta was named by Pope Francis as bishop of Oran in Argentina in 2013. Zanchetta engaged in misconduct of a homosexual character while a bishop, including the sexual harassment of seminarians. Photographic evidence of this was submitted to the Holy See in 2015. Zanchetta resigned from his diocese in 2017, after which Pope Francis named him as assessor of the Administration of the Patrimony of the Apostolic See, the Vatican bank. This post had not existed prior to Zanchetta’s appointment. Zanchetta was sentenced to four and a half years in jail in Argentina for sexual assault of seminarians in 2022. There has been no canonical trial or sentence for these crimes, which have only been punished by the secular courts.[16]

Cardinal Luis Ladaria Ferrer SJ

The Congregation for the Doctrine of the Faith received complaints against Father Gianni Trotta in 2009, and three years later found him guilty of sexually abusing minors. Archbishop Ladaria wrote from the CDF to the bishop of Foggia in 2012, instructing him not to divulge the reasons why Trotta was laicized. Trotta continued to present himself as a priest and coached an under-11 boys’ football team in the province of Foggia, and molested several of its members. Trotta was sentenced to eight years of prison in 2015. Ladaria Ferrer also wrote to Cardinal Philippe Barbarin on behalf of the CDF instructing him to avoid any public scandal in disciplining Fr. Bernard Preynat, who was charged with sexual abuse in France in 2016 and later convicted. In 2018 the French authorities attempted to charge Ladaria Ferrer for attempting to conceal Preynat’s crimes, but the Holy See refused to extradite him. Pope Francis made Ladaria Ferrer head of the Congregation for the Doctrine of the Faith in 2017, and appointed him cardinal in 2018.[17]

Fr. Mauro Inzoli 

In 2012, Fr. Inzoli was sentenced to reduction to the lay state by the Congregation for the Doctrine of the Faith for sexual abuse of minors, but Pope Francis intervened and lessened the sentence to prayer, penance and removal from public ministry. In 2016 Inzoli was sentenced to five years in prison for eight offences of sexual abuse of children aged 12 to 16 years old between 2004 and 2008. Only then did Pope Francis reduce him to the lay state.[18]

Cardinal Oscar Cantoni

Cantoni was bishop of Crema when multiple complaints of sexual abuse were made against Fr. Mauro Inzoli, a priest of his diocese, from 2010 onwards. In 2011 the Congregation of the Doctrine of the Faith began proceedings against Inzoli. Cantoni told the faithful of Cremona to not give in to judgments of condemnation of Inzoli. In 2013 Cantoni asked Cardinal Coccopalmerio to intervene with Pope Francis for clemency on behalf of his former priest Fr. Inzoli. The intervention was successful. Cantoni was responsible for covering up the sexual abuse perpetrated on underage boys at the Vatican’s St. Pius X Minor Seminary. Pope Francis made Cantoni a cardinal in 2022.[19]

Cardinal Francesco Coccopalmerio

Pope Francis appointed Coccopalmerio to the board of the Congregation of the Doctrine of the Faith that reviews appeals from clergy found guilty of sexual abuse of minors. In 2012 Coccopalmerio voted against the reduction of Fr. Mauro Inzoli to the lay state for sexual abuse. Pope Francis appointed Coccopalmerio to represent the Vatican at the 6th Congress of Leaders of World and Traditional Religions in 2018, and promoted him from cardinal deacon to cardinal priest in 2022.[20]

Archbishop Mario Enrico Delpini

As vicar general of the archdiocese of Milan, Delpini moved Fr. Mauro Galli to a new parish after being informed that Galli had sexually abused a young man. Delpini admitted this in a court deposition in 2014. The Holy See was made aware of this. Pope Francis named him as Archbishop of Milan in 2017.[21]

Cardinal Víctor Manuel Fernández

As Archbishop of La Plata, Fernández publicly defended Fr. Eduardo Lorenzo, after a complaint of sexual abuse of a minor originally made in 2008 emerged in the media. Fernández falsely asserted that the civil and canonical investigation of this complaint had determined that no offence had occurred. He published Lorenzo’s letter accusing the complainants of ‘slanders, insults and defamations’ on the archdiocesan website, and traveled to Lorenzo’s parish to concelebrate a Mass with him in which Lorenzo renewed his commitment to the priesthood. Lorenzo committed suicide the day after being charged with five counts of sexual abuse of minors. Pope Francis appointed Fernández cardinal and head of the Dicastery for the Doctrine of the Faith in 2023.[22]

Cardinal Jean-Pierre Ricard

In 2022, Ricard admitted molesting a 14-year-old girl. He was permitted to keep his status as a cardinal and cardinal-elector, and there was no canonical trial or punishment.[23]

Cardinal Kevin Farrell

In 1978 Farrell was ordained a priest in the Legionaries of Christ, the priestly society that was founded by the criminal sexual predator Marcial Maciel and used to further his crimes. Farrell was a chaplain at the Catholic University of Monterrey in Mexico, the city that was the centre of Maciel’s activities, and was later a general administrator of the Legionaries with responsibilities for seminaries and schools in Italy, Spain and Ireland. He was then incardinated in the Archdiocese of Washington, D.C., and worked as vicar general for the then Cardinal McCarrick, with whom he shared a residence. Farrell claims to have been entirely ignorant of the crimes of both Maciel and McCarrick. These claims are not credible. After becoming pope, Francis appointed Bishop Kevin Farrell as cardinal in 2016, and put him in charge of the Administration of the Patrimony of the Apostolic See, which controls the Vatican’s finances. In 2019 Farrell was named cardinal camerlengo, and in October 2020, Farrell was appointed head of the Commission for Reserved Matters, a Vatican commission that determines which of its economic activities remain confidential. In 2023 Francis appointed Farrell President of the Court of Cassation, which is the supreme court of the Vatican City State.[24]

Fr. Nicola Corradi

Fr. Corradi belongs to the Company of Mary, an Italian religious community that runs schools for deaf children. On December 2013, a group of students from the Italian Provolo Institute in Verona wrote to Pope Francis informing him that they had been sexually abused by Fr. Corradi at that Institute, and that Corradi was still working with deaf and mute children in Argentina. They also sent a video message to this effect to Pope Francis on May 9, 2014. In February 2016 they were informed by the Vatican that Pope Francis had referred the matter to the Italian Bishops’ Conference and that no other action would be taken. Fr. Corradi was thus free to continue abusing children at the Provolo Institute for Deaf and Hearing Impaired Children in Argentina. In 2016, Fr. Corradi was arrested together with other perpetrators and the institute was shut down. In 2019, he was sentenced by an Argentinian court to 42 years in prison for sexually abusing children at the Argentinian institute between 2004 and 2016. The details of the abuse are horrific.[25]

Fr. Marko Rupnik

Multiple accusations of sexual and physical assault of nuns dating back three decades have been made against Fr. Marko Rupnik S.J., a well-known artist. Rupnik’s criminal acts manifested exceptionally abhorrent sacrilege and cruelty. The Jesuits conducted an internal investigation into the accusations against Rupnik, and in May 2019 they determined that the accusations against him were credible. The conclusions of the investigation were forwarded to the Congregation for the Doctrine of the Faith at that time. As a result, Rupnik was excommunicated in 2020 for absolving a woman with whom he had had illicit sexual relations. The penalty for this crime can only be lifted by the Apostolic See. Rupnik’s excommunication was lifted after a month, and he was almost immediately invited to preach a Lenten retreat at the Vatican. After the excommunication he appeared in videos released by the Vatican’s Dicastery for Laity, Family, and Life. Pope Francis initially refused to lift the statute of limitations for the canonical charges against Rupnik, although it is usual to do so with serious and well-substantiated accusations. A number of Rupnik’s victims wrote directly to Pope Francis detailing the abuse they had received at his hands, but they received no reply. Pope Francis received Rupnik in a private audience in January 2022. In August 2023 Rupnik, who had been expelled by the Jesuits, was accepted as a diocesan priest in Slovenia. In September 2023 Francis had a private meeting with Maria Campatelli, a former member of Rupnik’s Loyola Community where he carried out much of his abuse, the current director of Rupnik’s Aletti Centre in Rome, and a defender of Rupnik who accused his victims of defaming him. A few days after this meeting, the Vicariate of the Diocese of Rome issued a report into the Aletti Centre that whitewashed Rupnik in the face of all the evidence, and cast doubt upon the legitimacy of his excommunication. Pope Francis lifted the statute of limitations on the accusations against Rupnik in October 2023, when Rupnik’s crimes had been given massive publicity, but no further proceedings have been instituted against him. Rupnik’s career from 2020 on can only be explained by the personal support of Pope Francis.[26]

1.1.B. Involvement in an act of idolatrous worship, desecration of St. Peter’s Church, and sacrilegious profanation of the Mass.

On October 4, 2019, Pope Francis attended an act of idolatrous worship of the pagan goddess Pachamama, and participated in this act of idolatrous worship by blessing a wooden image of Pachamama. On October 7, the idol of Pachamama was placed in front of the main altar at St. Peter’s and then carried in procession to the Synod Hall. Pope Francis said prayers in a ceremony involving this image and then joined in this procession. When wooden images of this pagan deity were removed from the church of Santa Maria in Traspontina and thrown into the Tiber by Catholics outraged by this profanation of the church, Pope Francis, on October 25, apologized for their removal and another wooden image of Pachamama was returned to the church.  On October 27, in the closing Mass for the synod, he accepted a bowl used in the idolatrous worship of Pachamama and placed it on the altar.

1.1.C. Removal of Catholic bishops without moral or legal basis.

Bishops receive the power of jurisdiction at their consecration, and this power is received directly from Christ (cf. Acts 20:28; Eph. 4:11-12; Lumen gentium 21-27 and Nota praevia: Council of Trent, session XXIII, ch. 4. and canons 6 and 7). It is not a delegation of papal power, and bishops are not vicars of the pope. A bishop’s jurisdiction over his diocese cannot therefore be removed simply at the will of the pope.[27] There must be a reason in natural or divine law that justifies the removal of jurisdiction that is received from God. Removing a bishop from his see without canonical process or legal basis is a crime against divine law. Pope Francis removed Joseph Strickland, the bishop of Tyler, Texas, and Bishop Daniel Fernández Torres, bishop of Arecibo in Puerto Rico, from their sees. This was done with no just cause, no legal process, and no explanation given.

1.1.D. Suppressing the traditional Latin liturgy.

In his motu proprio Summorum Pontificum, Pope Benedict XVI stated that the missal of 1962 containing the traditional Latin eucharistic liturgy had never been abrogated, and that it is to be duly honoured for its venerable and ancient usage. In his accompanying letter to the motu proprio, Benedict XVI asserted that ‘what was sacred for prior generations, remains sacred and great for us as well, and cannot be suddenly prohibited altogether or even judged harmful’. These statements express the teaching of sacred tradition. Pope Francis’s motu proprio Traditionis custodes and his subsequent interventions in liturgical matters attempt to permanently destroy this sacred liturgy and the faithful communities attached to it. This is an apparently complete betrayal of the role of the Pope in preserving and protecting the traditions and spiritual patrimony of the Roman Catholic Church and appears to be an attempt to rupture the Church’s most sacred traditions.

1.1.E. Directing that adulterers be absolved and given the Eucharist in circumstances where they knowingly and willingly persist in the practice of adultery.

In the apostolic exhortation Amoris laetitia, Pope Francis directed that in some circumstances adulterers are to be given absolution although they intend to persist in adultery, and are to be given the Eucharist while openly living in adulterous concubinage that they do not intend to give up (see below, 2.A.). On various occasions Pope Francis has publicly stated that the absolution must be given “always”. Obedience to this directive on the part of confessors is sacrilegious, since the sacrament is invalid if absolution is given when the penitent expresses no intention of repentance and does not resolve to renounce sin.

1.1.F. Instituting “non-liturgical” priestly blessings for adulterous and homosexual relationships.

In the declaration Fiducia supplicans, the Dicastery for the Doctrine of the Faith, over Pope Francis’s signature without appeal, made provisions for Catholic priests to bless ‘couples’ when the basis of the relationship between the individual members of the ‘couple’ is adultery, fornication, or homosexual relations. This means that the Supreme Pontiff of the Roman Catholic Church appears to have committed the supreme moral treason of defying both the natural moral law and the divine law in his legislation and teaching.

1.1.G. Collaboration with the Chinese Communist government.

In 2019, Pope Francis sent Bishop Marcelo Sanchez Sorondo, then the chancellor of the Pontifical Academy of Sciences and the Pontifical Academy of Social Sciences, to represent the Vatican at an organ donation and transplantation conference held in Kunming, China. The Chinese government is known to execute political prisoners in order to harvest their organs for transplant. The presence of Bishop Sorondo at this conference was thus particularly scandalous and grotesque. At the conference, Bishop Sorondo said: ‘Francis has love and confidence in China; and China trusts Pope Francis…. In this dynamic, the next step is to reach [an agreement on establishing] diplomatic relations.’ This statement of Bishop Sorondo’s, which he made as an official representative of the Holy See, was never corrected or repudiated by the Vatican and remains Vatican policy.[28]

In 2018 Pope Francis concluded an agreement with China that permits the Chinese government to choose Catholic bishops in that country, and has ordered a number of faithful Catholic bishops to give up their dioceses to bishops appointed by the state. This agreement was renewed in 2020 and again in 2022.[29] China is a totalitarian and officially atheist state ruled by the Chinese Communist Party, the most murderous organisation in human history. The Chinese government treats the Chinese people with monstrous cruelty, and requires all religious belief and practice to be subordinate to government policy. The Catholic bishops appointed as a result of Pope Francis’s agreement with China will be supporters and instruments of the policies of the Chinese Communist Party. After the conclusion of the agreement between the Vatican and China in 2018, the persecution of Catholics and other Christians increased greatly. Pope Francis has never mentioned the persecution of Chinese Christians since the conclusion of the agreement, and he has renewed the agreement twice despite the increase in persecution that followed it and that continues to this day.[30]

The crimes committed by Pope Francis, such as his protection of sexual abusers, are in some cases crimes by the standards of the laws of sovereign states, as well as being moral and canonical crimes. By committing them, Pope Francis has made himself vulnerable to blackmail from powerful temporal forces that have the resources to investigate his crimes and get evidence of them. In this light, Francis’s collaboration with the Chinese government, and his call for Ukraine to surrender to Russia, may be connected to blackmail of this sort. Even if this did not occur in these cases, the civil crimes that Francis has committed mean that such pressure can be effectively placed on him. This fact alone makes him unfit to be pope.

2. Heresies of Pope Francis

Pope Francis has publicly and pertinaciously contradicted a number of central teachings of the Catholic faith. Only the clearest cases of heresy on his part will be given here, together with a brief reference to the places in which he has stated these heresies. These statements have been analysed at length by faithful Catholic scholars, whose work can be consulted for a more detailed discussion.[31] Heresy is a serious crime in canon law, and has always been recognized as such; see e.g. Canons 1364 and 1365 of the Latin Code of Canon Law. Some of the actions of Pope Francis enumerated below also violate Canon 1368, A person is to be punished with a just penalty who, at a public event or assembly, or in a published writing, or by otherwise using the means of social communication, utters blasphemy, or gravely harms public morals, or rails at or excites hatred of or contempt for religion or the Church’, and Canon 1369, ‘A person who profanes a sacred object, moveable or immovable, is to be punished with a just penalty.’

2.A. Acts that violate divine commandments in grave matters can nevertheless be morally good and acceptable to God.

In the apostolic exhortation Amoris laetitia, Pope Francis made the following statements:

301: It is [sic] can no longer simply be said that all those in any “irregular” situation are living in a state of mortal sin and are deprived of sanctifying grace. More is involved here than mere ignorance of the rule. A subject may know full well the rule, yet have great difficulty in understanding “its inherent values, or be in a concrete situation which does not allow him or her to act differently and decide otherwise without further sin.”

303: Conscience can do more than recognize that a given situation does not correspond objectively to the overall demands of the Gospel. It can also recognize with sincerity and honesty what for now is the most generous response which can be given to God, and come to see with a certain moral security that it is what God himself is asking amid the concrete complexity of one’s limits, while yet not fully the objective ideal.

2.B. God not only permits, but positively wills the pluralism and diversity of religions, both Christian and non-Christian.

On February 4th, 2019, Pope Francis and Ahmad Al-Tayyeb, the Grand Imam of Al-Azhar Mosque, publicly signed and issued a statement entitled ‘Document on Human Fraternity’, in which they made the following assertions:

Freedom is a right of every person: each individual enjoys the freedom of belief, thought, expression and action. The pluralism and the diversity of religions, colour, sex, race and language are willed by God in His wisdom, through which He created human beings. This divine wisdom is the source from which the right to freedom of belief and the freedom to be different derives.

Pope Francis’s involvement in the idolatrous ceremony of veneration of the Pachamama idol and in the other acts described in 1.1.B above indicates that he holds this view.

2.C. Adulterous relations can be morally good.

In the apostolic exhortation Amoris laetitia, Pope Francis asserts that in some circumstances adulterers do not sin by committing adultery. See Amoris laetitia 301 and 303, cited above.

2.D. Adultery, fornication, and homosexual relations can be morally good.

The declaration Fiducia supplicans, issued by the Dicastery for the Doctrine of the Faith with Pope Francis’s approval, asserts that Catholic priests can bless couples when the basis of the relationship between the members of the couple is adultery, fornication, or homosexual relations.

2.E. The death penalty is always and everywhere morally wrong.

In his letter of March 20, 2015 to the President of the International Commission against the Death Penalty, Pope Francis asserted that the death penalty ‘is an offence to the inviolability of life and to the dignity of the human person which contradicts God’s plan for man and for society and his merciful justice, and it fails to conform to any just purpose of punishment.’ Pope Francis has revised the Catechism of the Catholic Church 2267 to read, ‘the death penalty is inadmissible because it is an attack on the inviolability and dignity of the person’. In his encyclical Fratelli tutti, 263-267, Francis has asserted that the death penalty is “inadmissible”, which amounts to saying intrinsically wrong. He stated this clearly in his address on October 11, 2017, which is the sole source cited by the revised Catechism text:

It must be clearly stated that the death penalty is an inhumane measure that, regardless of how it is carried out, abases human dignity. It is per se contrary to the Gospel, because it entails the willful suppression of a human life that never ceases to be sacred in the eyes of its Creator and of which, ultimately, only God is the true judge and guarantor… [The former use of the death penalty in the papal states was an] extreme and inhumane remedy that ignored the primacy of mercy over justice… Concern for preserving power and material wealth led to an overestimation of the value of the law and prevented a deeper understanding of the Gospel…. It is necessary, therefore, to reaffirm that no matter how serious the crime that has been committed, the death penalty is inadmissible because it is an attack on the inviolability and the dignity of the person.

The same view is repeated even more forthrightly in the last published papal document (Dignitas infinita), which says that “the death penalty… violates the inalienable dignity of every person, regardless of the circumstances” (no. 34). This view contradicts the doctrine established in previous solemn magisterium of the Catholic Church.

2.F. Some Catholic dogmas can be rejected as false.

In his response to the dubia submitted to him by Cardinals Brandmüller, Burke, Sandoval, Sarah, and Zen on July 10, 2023, Pope Francis asserted that

… both the texts of the Scripture and the testimonies of Tradition require interpretation in order to distinguish their perennial substance from cultural conditioning. This is evident, for example, in biblical texts (such as Exodus 21:20-21) and in some magisterial interventions that tolerated slavery (Cf. Pope Nicholas V, Bull Dum diversas, 1452). This is not a minor issue given its intimate connection with the perennial truth of the inalienable dignity of the human person. These texts need interpretation. The same applies to certain considerations in the New Testament regarding women (1 Corinthians 11:3-10; 1 Timothy 2:11-14) and other texts of Scripture and testimonies of Tradition that cannot be materially repeated today.

The ‘testimonies of Tradition’ include all Catholic dogmas, since the teaching of these dogmas by the Church is a central part of Tradition. Pope Francis gives no criteria for distinguishing the ‘perennial substance’ of Catholic dogmas from their ‘cultural conditioning’. Since every part of every Catholic dogma is culturally conditioned in some way, his position places no limits on which dogmas can be rejected. He has rejected a number of individual Catholic dogmas, as described in A to E above. This is good evidence for his holding the general position that Catholics need not accept the meaning expressed by Catholic dogmas.

2.G. Passages of the Scriptures can be rejected as false.

This is stated in Pope Francis’s response cited above to the dubia submitted to him by Cardinals Brandmüller, Burke, Sandoval, Sarah, and Zen. Pope Francis does not say that a certain interpretation of Scriptural passages can be rejected, or that Scriptural passages should not always be understood in a literal rather than a metaphorical or a mystical sense. In the case of 1 Corinthians 11:3-10 and 1 Timothy 2:11-14, he says that the actual message of some passages of the Scriptures can  be rejected by Catholics. Since he gives no clear criteria for identifying which Scriptural passages can be rejected as false and which should still be accepted, he in effect places no limitation on which passages of the Scriptures can be rejected.

In the last document published by the  Pontifical Academy for Life, La gioia della vita (The Joy of Life) is stated: “it should be impossible for us today to treat the Scriptures as timeless propositions and norms, claiming to extract immutable truths from them” (pp. 22-23).

The individual heresies described in A to E above clearly contradict the teaching of a number of texts of the Scriptures. This indicates that Pope Francis holds the general position that the undoubted teaching of Scriptural texts can simply be rejected as false by Catholics. Pope Francis also makes it clear that he holds this position in his response to the dubia cited in 2.F above, in which he identifies specific Scriptural texts and asserts that their meaning cannot be accepted.

It should be added that canonists have held that popes who commit grave crimes apart from heresy thereby incur a suspicion of heresy, because in the case of a pope belief in the Catholic faith can with difficulty be reconciled with a life of serious and impenitent sin. Pope Francis is guilty of the serious crimes described above, and also of less serious misdeeds that are not strictly criminal, but that give good reason for doubting his commitment to the faith and the Church. These include vulgarity and obscenity in his public utterances, hate-filled denigration of those who oppose him, and a bizarre fondness for Judas Iscariot that he has expressed in sermons and in the act of keeping a picture of Judas in his personal study.

These greater and lesser crimes give reason to believe that his heretical assertions are truly a stubborn and deliberate rejection of the Catholic faith.

 3. Background and effects of the crimes of Pope Francis

In order to understand the crimes of Pope Francis and to discern how to respond to them, it is necessary to grasp that Pope Francis is a product of a wider crisis in the Church.

This crisis first took form in the modernist crisis of the late 19th and early 20th centuries. Modernist thinkers such as Alfred Loisy and George Tyrrell denied not only the principal doctrines of the Catholic faith, but also the very existence of divinely revealed truths. This denial attracted considerable support among priests. Pope St. Pius X denounced modernism as the synthesis of all heresies and took action against it. The visible element of the modernist movement was in consequence suppressed for a time, but a modified version of its ideas resurfaced in the 1930s. The essence of this neomodernism was the claim that neither the Scriptures nor Catholic dogma were themselves divinely revealed truths. Instead, they were human interpretations of divine revelation. As such, they were subject to the cultural and personal limitations of their human authors. In consequence, they were open to revision in the light of later knowledge that uncovered and surpassed these limitations. Although this revision involves rejecting the previous meanings of Catholic dogmas, according to the modernist position it is not a true rejection of Catholic teaching, but the achievement of a deeper understanding of divine revelation. Necessary revisions to the contents of the Scriptures and Catholic dogma can be worked out by theologians, and can then be made official and binding by magisterial teaching.

No principled criteria are given by neomodernists for distinguishing between true divine revelation and its historically conditioned accompaniment. It is not in fact possible to give such criteria, since the Scriptures and the Church’s formulations of Catholic dogma are necessarily always entirely expressed in some historical and cultural form or other. As a result, the neomodernist thesis makes it possible to deny any Catholic teaching, and to present almost any ideology as Catholic. Such fundamental doctrines as the Trinity, the Incarnation, original sin, the redemptive sacrifice of Christ, the Resurrection, and the necessity of Christian faith for salvation, have accordingly been rejected by many neomodernists presenting themselves as Catholic theologians.

The neomodernists used Protestant biblical criticism to support their position. This Protestant school of biblical study began with the deist Hermann Reimarus (1694-1768). Reimarus rejected the possibility of any supernatural intervention in history, and sought to explain the historical origins and contents of the Scriptures in entirely natural terms. This approach to the Scriptures was continued by David Strauss (1808–1874), Ferdinand Christian Baur (1792-1860), Julius Wellhausen (1844-1918), Rudolf Bultmann (1884-1976). The rejection of the miraculous and supernatural by these thinkers, generally combined with anti-Semitism as a motive for rejecting traditional Christian belief,[32] was a philosophical and religious position that they accepted personally prior to their historical investigations. These positions, rather than good historical evidence and reasoning, determined their skeptical and unbelieving historical conclusions. These skeptical conclusions, which denied the existence of miracles, the existence of divinely revealed truth, the divinity of Christ, and the divine origin of the Church, were nonetheless put forward by them as the result of objective and factual historical scholarship. Catholic modernists and neomodernists presented the conclusions of this school as established historical fact, and argued that biblical scholarship required that Catholic theology be reinterpreted on modernist lines.

Neomodernist theses on the nature of Catholic theology were openly put forward from the 1930s onward. By the 1940s, neomodernism had achieved wide acceptance within the clergy, and was openly stated by theologians like Henri Bouilllard S.J. Determined opposition to neomodernism was seen as a sign of ignorance, backwardness and intellectual mediocrity in the most influential clerical circles. Cogent criticisms of neomodernism were made by orthodox theologians such as Reginald Garrigou-Lagrange O.P. and Marie-Michel Labourdette O.P.,[33] but these criticisms were met by personal attacks on the critics rather than reasoned argument. It was claimed that the critics of neomodernism were slanderers who used false accusations of heresy to attempt to destroy Catholic theologians holding legitimate theological positions. Neomodernism was nonetheless condemned in 1950 by Pope Pius XII in the encyclical Humani generis:

15. …they hold that the mysteries of faith are never expressed by truly adequate concepts but only by approximate and ever changeable notions, in which the truth is to some extent expressed, but is necessarily distorted. Wherefore they do not consider it absurd, but altogether necessary, that theology should substitute new concepts in place of the old ones in keeping with the various philosophies which in the course of time it uses as its instruments, so that it should give human expression to divine truths in various ways which are even somewhat opposed, but still equivalent, as they say. They add that the history of dogmas consists in the reporting of the various forms in which revealed truth has been clothed, forms that have succeeded one another in accordance with the different teachings and opinions that have arisen over the course of the centuries.

16. It is evident from what We have already said, that such tentatives not only lead to what they call dogmatic relativism, but that they actually contain it.

This condemnation was however followed up by modest disciplinary measures that were sufficient to embitter neomodernists, but not sufficient to interfere with the spread of their ideas.

Loss of faith among the clergy inevitably leads to a spread of moral corruption (cf. Romans 1:26-27). The spread of neomodernism, which was especially strong during and after the Second World War with its disrupting effects, hence fostered an increase in immoral and criminal sexual behaviour among clergy and religious. Clerics involved in this corruption used their clerical status to secure sexual access to vulnerable Catholics. This phenomenon was partially addressed by Religiosorum Institutio, ‘Instruction on the Careful Selection and Training of Candidates for the States of Perfection and Sacred Orders’, issued by the Sacred Congregation for Religious on February 2, 1961. The imperative measures for safeguarding and reform that were proposed by this instruction were however not implemented or soon abandoned.

During the complex event of the Second Vatican Council, neomodernists achieved considerable influence. They assured prelates that some Catholic teachings that were difficult or unpopular could be modified or rejected without changing the faith. Bishops who were personally Catholic believers often accepted these assurances without grasping that they were based upon heretical premises. The theologians Karl Rahner, Hans Küng, and Edward Schillebeeckx are examples of open and influential neomodernists at the Council. Not all of the theologians who belonged to the progressive camp at the Council were neomodernists, but the positions of the neomodernist theologians were presented as conveying the teaching of the Council. The dogmatic constitution Dei Verbum was falsely presented as teaching neomodernism, and as rejecting and replacing the teaching of the First Vatican Council on the nature of Catholic faith and the immutability of Catholic doctrine. It would be wrong to explain these developments simply as the result of conspiracy. Pre-existing neomodernist ideological conviction came first among clergy and religious, and alliances and associations were then made on the basis of this prior ideological agreement.

After the Second Vatican Council, neomodernists succeeded in presenting their position as the teaching of the Council, and in largely enforcing it on the Church. The extensive and favourable publicity received by neomodernist theologians and prelates at the Council helped to make this possible. Orthodox professors were purged or sidelined at Catholic universities and seminaries, and a favourable presentation of neomodernism was universally required in Catholic schools and institutions of higher education. Liturgical abuses, suppression of religious habits and clothing, suppression of traditional devotions, and destruction of traditional church architecture were all widely used to make the faithful believe that traditional Catholic beliefs were obsolete and should be rejected. A systematic attack on all Catholic teaching on faith and morals was mounted from within the Church by bishops, priests and religious. Due to a kind of diabolical disorientation, the attack met with great success. Heterodoxy became mandatory in many theological institutes. Naturally enough, after being told that the faith they had previously accepted was wrong, a large proportion of priests and religious repudiated their vows and left the religious life, and a large proportion of the laity ceased to practice the faith. Thus began a decline in religious practice that has continued to the present, with the result that the Church in many countries faces extinction.

A number of magisterial interventions were made to counter these attacks. Pope Paul VI addressed various errors in the encyclicals Mysterium fideiSacerdotalis caelibatus, and Humanae vitae, and in the Credo of the People of God. Pope John Paul II did the same in the encyclicals Evangelium vitaeRedemptoris missioEcclesia de eucharistiaVeritatis splendor, and Fides et ratio, in the declaration Dominus Iesus, and in the exhortation Reconciliatio et paenitentia. The existence, content, and number of these interventions testifies to the gravity of the crisis of faith in the Church. The neomodernist position at the origin of this crisis, and the theologians who developed and advanced it, were however not clearly identified and condemned. There were no serious consequences for clerics and theologians who held and proclaimed these errors.

Neomodernist success was achieved partly by making allies. The neomodernists who mounted this attack on the faith faced a difficulty. They were only dominant in certain religious orders and in Western Europe. The majority of the clergy at the time of the Second Vatican Council had been educated in orthodox Catholic theology and philosophy, and many of them were inclined to hold on to what they had been taught. The neomodernists thus needed allies to enforce their ideology on the Church. They found them in the networks of homosexuals and criminal pederasts that had already developed in the Church as a result of the crisis of faith in the clergy. Members of these networks naturally tended to look favourably on neomodernist questioning of divine revelation. They offered a powerful tool, ready to hand, to enforce the neomodernist ideology on the Church. By embracing neomodernism and working to propagate it, they secured influence and promotion in the hierarchy. Their sexual activities were concealed and protected by their clerical allies, regardless of any violation of civil or canon law. An example of this phenomenon is Bishop John J. Wright, appointed cardinal and Prefect for the Congregation of the Clergy by Pope Paul VI in 1969. Not all of these criminals embraced neomodernism; some of them upheld conservative liturgical and theological positions. Conservative clerics involved in illicit sexual activity would however protect neomodernist clerics involved in these activities.

Catholic seminaries were a key sector for those seeking to transform the Church. Control of the selection and training of seminarians gave control over what the faithful would be taught. Influence over the next generation of priests was particularly important as a result of the huge exodus from the priesthood after the Second Vatican Council, which left a hole that could be filled. Control of seminaries and their teaching staff of seminaries was thus a priority of neomodernists. Priests primarily motivated by neomodernist conviction were joined on the staff of seminaries by members of pederastic networks, whose numbers, motivation, and political skill and connections were needed for the success of the neomodernist project of transformation. In consequence, in a large proportion of seminaries men engaging in homosexual and criminal pederastic activity were selected as seminarians, and men who objected to this activity were expelled or not admitted. Networks of criminal sexual predators were given immunity from interference throughout the Church, and took actual control of large swathes of the Church. Financial corruption was and is a frequent accompaniment of their activities. A number of dioceses, religious orders, and religious institutions became in effect criminal organisations presenting themselves as religious associations. When these activities were exposed by civil authorities, the local churches often collapsed as a result. Ireland, not long ago a staunchly Catholic country, has overwhelmingly rejected the Catholic faith and the Catholic Church as a result of revulsion at the criminal sexual activities of the Irish clergy.

Some individual offenders have been removed from ministry by their ecclesiastical superiors after being convicted by the civil authorities, or when the mass of evidence against them became too great to deny, but no attempt has been made by Church authorities to eradicate these networks, and they retain great power in the Church. They still operate with impunity and intimidate other clerics into silence, unless the civil authorities intervene. The career of former cardinal Theodore McCarrick exemplifies this phenomenon. McCarrick was known in Rome and among the American episcopate as a sexual predator from at least the 1990s. He was nonetheless made Archbishop of Washington D.C. and a cardinal in 2001, and in 2002 was the main drafter of the U.S. Catholic Bishops’ Dallas Charter of procedures for dealing with sexual abuse by priests. He was only removed from ministry in 2018, when widespread media coverage of his crimes made it impossible to continue protecting him.

Pope Francis is a product of these developments in the Church. He holds and propagates a neomodernist conception of revelation, faith, and theology. Throughout his career, he has protected and promoted both sexual abusers and bishops who protect criminal sexual abusers.

Pope Francis uses the well-established technique of appointing underlings who are personally compromised, in order to be sure of their absolute obedience and loyalty. His protection of criminals has, however, a wider goal. It demonstrates to the members of criminal networks in the clergy that he will protect them if they are loyal to him. Francis followed this policy both before and after his election to the papacy, and there are indications that it assisted him in becoming pope. Former cardinal Theodore McCarrick boasted in 2013 that he had played a role in the election of Pope Francis, whom he had known prior to the conclave. Crucial supporters of Bergoglio at the conclave that elected him were Cardinals Cormac Murphy-O’Connor, Godfried Danneels, Oscar Maradiaga, and Karl Lehmann, all of whom were active in protecting criminal sexual abusers.[34] This policy explains why Francis has taken risks and gone to extremes in protecting Rupnik, although Rupnik is not one of his henchmen. By going to such lengths for Rupnik, Francis demonstrates to important criminal abusers in the clergy that he will back them absolutely if they are on his side.

Pope Francis also sees the ideological value in securing the control of these criminal elements over the Church. These elements are committed, by the lives they live, to the rejection of Catholic faith and morals. Francis knows that ideological trends change. Zeal for neomodernism presupposed a close acquaintance with traditional Catholic theology and worship. This close acquaintance with an abhorred reality was what fuelled the passionate hatred of the neomodernists for Catholicism. The very success of the neomodernists in devastating Catholicism has thus undermined the strength of their cause, which is now visibly being replaced by an interest in and longing for the treasures of Catholicism that were buried over the course of the last six decades. This interest is especially marked among the younger generation of Catholics, to whom the passions and loathings of neomodernism are virtually incomprehensible. The ascendancy of criminal elements in the hierarchy of the Roman Catholic Church provides the best guarantee available for preventing a resurgence of traditional Catholic faith and worship. Guaranteeing this ascendancy is one main goal of Francis’s initiatives in Amoris laetitia and Fiducia supplicans. These documents not only establish immoral and anti-Catholic practices in the Church; they enable bishops and religious superiors to eliminate seminarians and postulants who are loyal to the Catholic faith, by insisting on participation in these practices as a condition of ordination or of admission to the religious life.

Francis’s fundamental goal for his pontificate is to secure the ascendancy that neomodernism achieved over the Church after the mid-20th century, and to turn this ascendancy into a permanent victory that will lead to the eradication of Catholic faith, morals, and worship once and for all. The means for attaining this goal have been cleverly thought out and carefully pursued. They are designed to work in more than one eventuality; for example, if the Catholic faithful in a given region refuse to accept the rule and the teaching of a sexually predatory ecclesiastical clique, their very refusal will lead to a victory over Catholicism as a result of the desertion of the Church by the faithful in that region. If however they accept the instruction of this clique, they will abandon their faith.

Francis has the advantage of understanding his opponents, who typically do not understand him and his strategy. His main reliance is on their fear. He knows that they are afraid of his power and cruelty, and the power and cruelty of his supporters. He knows that they exist in a Church where the pope is seen as an absolute monarch who is beyond criticism, where any open denunciation of a pope is seen as unacceptable, and where open critics of a pope are thought of as self-condemned. He grasps that they frequently resort to mental coping strategies that are typical of those in intolerable situations; strategies in which dangers are denied in the face of the evidence or simply not admitted to conscious awareness, unrealistic hopes are entertained, and implacable enemies are seen as fundamentally reasonable and benign. By playing on these fears and exploiting these coping strategies, he has advanced toward his goal with little serious opposition.

 4. Action to be taken in response to the crimes of Pope Francis

Pope Francis is manifestly unfit for the papal office. His fundamental offence against the office is unbelief. Since he no longer accepts the Catholic faith that it is his task as pope to uphold, he has a moral obligation to resign the papacy.

This unbelief is not the only reason why Pope Francis should resign. The proper exercise of the papal office requires a high degree of natural and supernatural virtue. Pope Francis has shown that he lacks these virtues. Without belief in the Catholic faith, he lacks the knowledge and the graces needed to repent of his past sins, to correct the evils he has done, and to fulfil the duties of his office. Lacking faith, he also lacks all supernatural virtue. He has shown himself to be lacking in the natural virtues of prudence and justice. Even if he were to repent for his past sins, which is devoutly to be wished, he would remain unsuited for the papacy due to his flaws of character . The only good course of action open to him is to recant his heresies, express contrition for the harm he has done, resign the papacy, and devote the remainder of his life to prayer and penance.

Clearly it is most unlikely that he will do this. The Church must therefore determine how to act in the face of his crimes.

One duty that the Church must fulfil is to speak out about the crimes and heresies of Pope Francis, to denounce them, to warn the faithful of them, and to entreat Pope Francis to renounce them. This duty falls on all the members of the Church who have some right and authority to publicly teach and uphold the faith. It falls on Catholic theologians and pastors who have a cure of souls, but it falls most especially upon the bishops of the Church. ‘Each of [the bishops of the Catholic Church], as a member of the episcopal college and legitimate successor of the apostles, is obliged by Christ’s institution and command to be solicitous for the whole Church, and this solicitude, though it is not exercised by an act of jurisdiction, contributes greatly to the advantage of the universal Church. For it is the duty of all bishops to promote and to safeguard the unity of faith and the discipline common to the whole Church’ (Lumen gentium 23). Those persons who have a responsibility to speak out in this way incur the guilt of Francis’s crimes themselves, if they remain silent. ‘Qui tacit consentire videtur, si loqui debuisset ac potuisset’; ‘he who is silent is understood to consent, when he ought to have spoken and was able to do so’.

The obligations of the bishops are not limited to the public denunciation of the crimes of Pope Francis. Since these crimes have already been the subject of public supplications, protests, and denunciations by members of the faithful, and Pope Francis has only persisted in them, there are good reasons for doubting that he will be affected or led to repentance by further protests. His pertinacity in heresy has gone far enough to make it reasonable to consider that he is a public heretic. This gives rise to a grave situation for the Church. The Catholic Church has always held that popes can be heretics, and that a pope who commits the public crime of heresy loses the papal office thereby. This belief is based on the teachings of the Scriptures, which assert that the heretic separates himself from the Church by committing the sin of heresy. Clearly a pope who chooses to leave the Church by embracing heresy cannot remain pope.

Theologians and canonists have disagreed on the details of how a heretical pope falls from office. The principal schools of thought on this issue are the position of St. Robert Bellarmine, which is usually accepted by canonists, and the position of Cajetan and John of St. Thomas, which prevails among theologians. St. Robert Bellarmine holds that a manifestly heretical pope ipso facto loses the papal office; Cajetan and John of St. Thomas hold that some action from the Church is necessary before a heretical pope falls from the papacy because of his heresy. This difference of opinion is pertinent to the present situation, and makes it more difficult. The open heresy and criminality of Pope Francis means that his tenure of the papal office is now in doubt, but it cannot be affirmed with certainty that he is no longer the pope.

It is a mistake and a sin for faithful bishops and cardinals to do nothing, in the hope that Pope Francis will soon die and be replaced by someone better. Pope Francis is causing unremitting harm day by day to souls and the Church. The faithful have a right to expect their believing shepherds to protect them from his attacks. These shepherds have a duty before God to protect them, and failure in this duty will bring eternal punishment upon them.

As a first step, the bishops and cardinals of the Church should make every effort to get Pope Francis to resign. He has a duty to resign under the present circumstances, and his resignation would be the best resolution to the catastrophe of his pontificate. This is true despite the fact that papal resignation is an extraordinary event that ought not to happen, since the papacy is a sacred office that should only be vacated by the death of the reigning pontiff. The case of Benedict XVI illustrates the evils of papal resignation. But the reign of a corrupt pope who has rejected the faith and is incapable of responsibly exercising the papal office is also an extraordinary event that ought not to happen. Since it has occurred, the resignation of the pope in question is the least evil outcome available.

If Pope Francis refuses to resign, the duty of the bishops and cardinals is to proceed to declare that he has lost the papal office for heresy. If such a declaration cannot occur because there are too few bishops and cardinals willing to speak out about Francis’s heresy, the faithful bishops and cardinals should form a united group to publicly warn the faithful of his crimes and heresies, state that his tenure of the papal office is in doubt due to his heresy, and admonish the faithful not to believe his statements or obey his orders unless it is clear on independent grounds that these statements and orders should be respected.

Of course, even a resignation, or a declaration of of Pope Francis’ loss of office will not solve the problems in the Church. When he is gone, the clerical corruption that produced him and that he has fostered will remain. But addressing the crimes and heresies of Francis is the essential first step in dealing with this corruption.

Signed by

Rev. Linus F. Clovis, PhD, MSc, JCL, STB

Yves Daoudal

Editor-in-chief of Reconquête

Vice-President of the Charlier Center

Dániel Fülep

Theologian, Hungary

Michael Kakooza, PhD

Strategic Management, Eastern Africa

Thaddeus J. Kozinski, PhD

Professor of Philosophy, Memoria College

Peter A. Kwasniewski, PhD

John R.T. Lamont, DPhil

John Rist, PhD

Professor of classics and early Chrisitian philosophy and theology (ret.)

Dr Cesar Felix Sánchez Martínez

Professor of Philosophy

Universidad Nacional de San Agustin, Peru

Wolfram Schrems, Mag. theol., Mag. phil.

Peter Stephan, Dr. phil. habil.

Professor of Architecture Theory & Art History

University of Applied Sciences, Potsdam

Anna Silvas, PhD

Specialist in Greek Fathers

UNE, Australia (ret.)

John-Henry Westen, MA

Founder and Editor, LifeSiteNews

Michael Wiitala, PhD

Associate Lecturer in Philosophy

Cleveland State University

Elizabeth F. Yore, Esq.

Founder, Yore Children

John Zmirak, PhD

Senior Editor, The Stream


(Statement as a PDF here

O detronizację papieża

Detronizacja papieża?

[Tekst poniższy jest bardzo tendencyjny – ale JEST. W najbliższym czasie umieszczę tłumaczenie omawianego dokumentu. Mirosław Dakowski]

detronizacja-papieza

Czy papieża można zdjąć z urzędu? Tak sugeruje grupa siedemnastu konserwatywnych katolików. Ich zdaniem biskupi powinni ogłosić, że Franciszek przestał być następcą św. Piotra. Choć propozycja wydaje się prostym i stąd kuszącym rozwiązaniem problemów trapiących współczesny Kościół, jest w istocie powrotem do herezji koncyliarystycznej – i zachętą do niedopuszczalnej detronizacji papieża.

Siedemnastu konserwatywnych oskarżycieli

Oskarżenie papieża Franciszka i zachętę do jego detronizacji przygotowała grupa tradycyjnych katolików; wśród nich jest między innymi autor poczytnych książek o tradycyjnej liturgii Peter Kwasniewski czy redaktor naczelny portalu „Life Site News” John-Henry Westen.

Oświadczenie sygnatariusze zatytułowali: „Wezwanie papieża Franciszka do rezygnacji”. Podpisało je w sumie siedemnaście osób. Ich pełną listę, wraz z samym tekstem, czytelnik znajdzie w wersji angielskiej choćby pod tym linkiem: https://www.lifesitenews.com/news/prominent-catholics-urge-bishops-cardinals-to-declare-francis-has-lost-the-papal-office-if-he-refuses-to-resign/.

Co twierdzi „siedemnastu”?

Autorzy wskazują, że w związku z działalnością Ojca Świętego doszło w Kościele do tak poważnego kryzysu, że papież powinien ustąpić. Jeżeliby nie chciał, powinien zostać ich zdaniem usunięty z urzędu.

Piszą:

„Wzywamy papieża Franciszka do rezygnacji z urzędu papieskiego, do żalu i pokuty za swoje działania. Jeżeli tego nie zrobi, domagamy się, aby kardynałowie i biskupi Kościoła katolickiego poprosili papieża o rezygnację z urzędu papieskiego. Jeżeli nie zgodzi się na rezygnację albo nie odwoła herezji, które wygłaszał, prosimy, aby [kardynałowie i biskupi] ogłosili, że utracił urząd papieski”.

W dalszej części „Oświadczenia” siedemnastu sygnatariuszy wylicza różne – jak piszą – „przestępstwa” papieża. Omówię je w dalszej części tekstu, teraz zajmując się bezpośrednio konkluzjami tekstu.

Autorzy stwierdzili, że papież Franciszek z powodu „niewiary” nie nadaje się na urząd papieski i „ma moralny obowiązek zrezygnować z papiestwa”. Dodatkowymi przesłankami przemawiającymi na rzecz rezygnacji mają być „brak cnót”, „brak wiedzy”, „brak łask” i wreszcie „skazy charakteru” papieża.

Sygnatariusze przewidują, że pomimo ich apelu papież jednak nie zrezygnuje, dlatego wzywają do działania cały Kościół.

Po pierwsze, ich zdaniem wszyscy obdarzeni autorytetem w Kościele powinni przestrzegać wiernych przed Franciszkiem.

Po drugie, uzasadnione jest ich zdaniem uznanie papieża za jawnego heretyka. Autorzy twierdzą, że „Kościół katolicki zawsze głosił, iż papieże mogą być heretykami, a papież, który popełnia publiczne przestępstwo herezji, traci w ten sposób urząd papieski […] Jest jasne, że papież, którzy opuszcza Kościół poprzez przyjęcie herezji, nie może być papieżem”.

Autorzy przyznali, że nie wiadomo dokładnie, jak miałoby dojść do takiego usunięcia z urzędu.

Proponują jednak, po trzecie, by „biskupi i kardynałowie rozpoczęli kroki w kierunku ogłoszenia, że utracił urząd”. Jeżeli nie byłoby to możliwe na skutek braku wystarczającej liczby hierarchów skłonnych do udziału w takiej inicjatywie, powinni utworzyć „zjednoczoną grupę, która ma publicznie ostrzec wiernych” przed papieżem, ogłaszając, że ważność jego urzędu jest wątpliwa i wzywając wiernych, by „nie wierzyli w jego stwierdzenia ani nie byli posłuszni jego nakazom”, chyba że zostanie jasno dowiedzione, że powinno jednak być inaczej.

Usunięcie papieża z urzędu. Herezja koncyliaryzmu?

Samo wezwanie papieża do abdykacji nie jest samo w sobie czynem złym, a to oznacza, że w pewnych warunkach mogłoby być dopuszczalne. Papieska rezygnacja – jak przyznają sami autorzy „Oświadczenia” – to rzecz bolesna i powinna pozostać rzadka. Jestem jednak bardzo sceptyczny co do zasadności publicznego formułowania takich apeli. Wytwarzają atmosferę nacisku na papieży i nawet jeżeli tworzone są w dobrej wierze, dają narzędzie, które może być wykorzystywane również we wierze złej. Drogę do tego otworzył abp Carlo Maria Viganò, który wezwał Franciszka do rezygnacji w 2018 roku. Zamiast ostro wzywać papieża do ustąpienia, można przecież napisać list w formie pokornej i synowskiej prośby. „Oświadczenie” może zostać odczytane jako de facto forma szantażu. 

Autorzy twierdzą, że jeżeli papież nie ustąpi, powinien zostać po prostu zdjęty z urzędu. Utrzymują, jakoby Kościół „od zawsze nauczał”, że papież heretyk traci urząd. Gdyby tak było, sprawa byłaby dość oczywista. Problem w tym, że w tak prostej formie takiego nauczania wcale nie ma: bo też nijak nie da się go przeprowadzić bez podważania samej struktury Kościoła opartego na papiestwie. W ostatnich latach wielokrotnie pisał o tym bp Athanasius Schneider; czytelnika zainteresowanego szczegółowo tym zagadnieniem można odesłać do jego publikacji, dostępnych w różnych językach w sieci, po polsku w PCh24.pl.

Problem w tym, że to, co proponują sygnatariusze „Oświadczenia”, wydaje się być po prostu… zaczerpnięte z koncyliaryzmu. Zgodnie z koncyliaryzmem to zgromadzenie biskupów Kościoła jest najwyższą władzą w Kościele.

Koncyliaryzm jest jednak herezją; idei „usunięcia” papieża przez większościową grupę kardynałów i biskupów w żaden sposób nie da się pogodzić z nauczaniem dwóch ostatnich soborów – z konstytucją dogmatyczną Pastor aeternus I Soboru Watykańskiego ani z konstytucją dogmatyczną Lumen gentium II Soboru Watykańskiego.

Sygnatariusze wydają się być podświadomie „ukąszeni” myśleniem demokratycznym, gdzie kolektywy parlamentarne dysponują możliwością odwołania głowy państwa w szczególnych wypadkach, jak jest to w Stanach Zjednoczonych (impeachment) czy w Polsce (orzeczenie Trybunału Stanu). Kościół katolicki nie jest jednak demokracją. Biskupi, owszem, mają w Kościele władzę, ale nigdy – bez papieża:

„Kolegium albo ciało biskupie posiada władzę autorytatywną jedynie wtedy, gdy się je bierze łącznie z Biskupem Rzymskim, następcą Piotra, jako jego głową, i gdy nienaruszoną zostaje władza zwierzchnia tego ostatniego nad wszystkimi, zarówno Pasterzami, jak wiernymi. Albowiem Biskup Rzymski z racji swego urzędu, mianowicie urzędu Zastępcy Chrystusa i Pasterza całego Kościoła, ma pełną, najwyższą i powszechną władzę nad Kościołem i władzę tę zawsze ma prawo wykonywać w sposób nieskrępowany” (Lumen gentium).

Kościół bez głowy?

W jaki sposób kolegium biskupów może pozostać w łączności z Biskupem Rzymskim jako swoją głową, jednocześnie występując przeciwko niemu i uznając, że nie ma on władzy? Kolegium biskupów nie może działać bez papieża, bo działałoby bez głowy. A zatem wystąpienie przeciwko papieżowi w intencji uznania, że nie ma on władzy, jest już z natury rzeczy wystąpieniem ciała bez głowy, a zatem po prostu sprzecznością i w konsekwencji – błędem. Propozycja autorów „Oświadczenia” niebezpiecznie zbliża się do zanegowania dogmatycznie stwierdzonej struktury Kościoła. Propozycja walki z „heretyckim papieżem” za sprawą metody o naturze krypto-koncyliarystycznej herezji konstytuuje głębokie nieuporządkowanie. Bo w gruncie rzeczy mamy do czynienia z czymś więcej, niż tylko z oskarżeniem papieża. Co do swoich skutków – to prawdziwy atak na sam Kościół, niezależnie od intencji siedemnastu sygnatariuszy, które, jak sądzę, były dobre, to znaczy związane z autentyczną troską o tak bardzo doświadczany dziś Kościół.

Zarzuty, jakie „siedemnastu” stawia Franciszkowi

Teraz zajmę się bardziej szczegółowo samymi zarzutami. Kwestia jest w pewnym sensie drugorzędna względem poprzedniej, ale nadal ważna; a w mojej ocenie autorzy „Oświadczenia” potraktowali sprawę zbyt pochopnie.

Zarzuty zostały przez nich podzielone na dwie kategorie: „przestępstwa inne niż herezje” oraz „herezje”. W pierwszej grupie zawarto różnorodne przypadki osób mających popełniać albo tuszować popełnianie przestępstw seksualnych, które to osoby według autorów cieszyły się wsparciem Franciszka. Wskazano to również na skandal związany z Pachamamą, usuwanie z urzędu biskupów (casusy Josepha Stricklanda i Daniela Torresa), uderzenie w tradycyjną liturgię łacińską, problem Komunii św. dla rozwodników w powtórnych związkach; ustanowienie błogosławieństw dla par jednopłciowych; współpracę z chińskim rządem komunistycznym.

W przypadku herezji zwrócono uwagę na: passusy Amoris laetitia mówiące o ludzkim sumieniu; różnorodność religijną ogłoszoną w dokumencie z Abu Zabi; błogosławienie par homoseksualnych; odrzucenie kary śmierci; stosunek do zmian w nauczaniu Kościoła; stosunek do Pisma Świętego.

Następnie autorzy opisali tło wyżej wskazanych problemów (rzeczywistych lub pozornych, o czym zaraz), odwołując się do historii kryzysu modernistycznego.

Pospieszna lista „przestępstw”

Po pierwsze, lista „przestępstw nieheretyckich”, jaką przedstawili autorzy, jest w części dość niepoważna.

Owszem, nie ma cienia wątpliwości, że Franciszek nie zachował się tak, jak oczekiwałaby tego opinia publiczna wobec wielu osób związanych z nadużyciami seksualnymi. W wielu wypadkach można domniemywać, że czego innego domagałaby się również sama sprawiedliwość, choć tutaj konieczne byłoby rzetelne śledztwo, a tego nikt przecież nie przeprowadził.

Zasadniczy problem polega jednak na tym, że ten sam zarzut można postawić również innym papieżom, na przykład św. Janowi Pawłowi II. Błędy, zaniechania, niedbalstwo, kolesiostwo – to wszystko, niestety, zdarza się ludziom, także papieżom. Nie można jednak stwierdzić, by Franciszek celowo i zasadniczo wspierał plagę przestępstw seksualnych – bo choćby w Polsce ukarano za jego pontyfikatu naprawdę dużą grupę biskupów. A przecież kary zapadały wobec hierarchów również w innych krajach. 

Dalej; usunięcie z urzędów dwóch biskupów – Stricklanda i Torresa – budzi poważne wątpliwości, ale pozostaje w gestii papieskiego autorytetu, o czym mówi Kodeks Prawa Kanonicznego. Co więcej, w przypadku bp. Stricklanda istniały wypowiedzi, które rażąco przekraczały granice nawet ostrej krytyki papieża (Strickland oskarżył Franciszka wprost o bycie heretykiem); w przypadku drugiego – przyczyny usunięcia są nam tak naprawdę w ogóle nieznane, trudno jest więc postronnemu obserwatorowi wyrokować nad słusznością papieskiej decyzji. 

Niewłaściwy jest też zarzut o „współpracę” z chińskim rządem. Watykan, jak każde państwo, prowadzi dyplomację. Można ją oceniać dobrze albo źle, można krytykować – ale stawiać zarzut „przestępstwa” za umowę o nieznanej treści (!) z Pekinem, to poważna pomyłka. Nadmienię, że z perspektywy katolickiej współpraca z komunistycznym reżimem budzi, owszem, zrozumiałe zastrzeżenia – ale współpraca ze skrajnie relatywistycznym, proaborcyjnym i progenderowym rządem w Waszyngtonie przecież również. Tego jednak sygnatariusze „Oświadczenia” nie dostrzegają.

Pozostałe zarzuty wydają się być bardziej zasadne, choć pytanie, na ile można nazywać opisane tam działania „przestępstwem”: na przykład ogłoszenie motu proprio Traditionis custodes. Na tej samej zasadzie „przestępcami” byliby św. Paweł VI, który ogłosił nowy mszał, a poniekąd także utrzymujący restrykcje Montiniego w mocy bł. Jan Paweł I, św. Jan Paweł II oraz Benedykt XVI (do chwili ogłoszenia Summorum pontificum w lipcu 2007 roku).

Źle przemyślane zarzuty o herezję

Niewiele lepiej jest z zarzutami o herezję. Odnośnie Amoris laetitia i nauki o sumieniu mowa jest o tekście tak zagmatwanym, że trudno z niego wydestylować jakąkolwiek treść dającą się w ogóle poddać rzetelnej ocenie pod kątem heretyckości. Tekst może sugerować błędne nauczania i być może celowo został tak napisany; ale to domniemanie i tak nie wystarcza, żeby stwierdzić formalną i jawną herezję. Herezją jest – znowu prosta definicja kanoniczna – „uporczywe” zaprzeczanie prawdzie wiary katolickiej, a z passusów dotyczących sumienia w AL doprawdy trudno jest taką „uporczywość” wydobyć.

Kompletnie nietrafiony jest zarzut o herezję indyferentyzmu religijnego w dokumencie z Abu Zabi. Owszem, narzuca się heretycka interpretacja tego tekstu, ale papież publicznie się od tego odciął, wyjaśniając, że miał na myśli coś zupełnie innego. Uczynił to w sposób w mojej ocenie niewystarczająco rzetelny, ale w związku z ewidentnym brakiem „uporczywości” nie ma tutaj mowy o formalnej i jawnej herezji.

Mało poważne są też zarzuty odnośnie stosunku papieża do zmian w nauczaniu Kościoła oraz do interpretacji Pisma Świętego, bo opierają się na bardzo niejasnych i ogólnych dywagacjach Franciszka, z których nie da się wydestylować żadnego kategorycznego stwierdzenia. Czytelnik może sięgnąć do tekstu „Oświadczenia”, by samemu to ocenić. Zarzucanie herezji Ojcu Świętemu jest tu w mojej ocenie wyłącznie „chciejstwem”.

Poważniejsze są zarzuty o heretyckość w związku z odrzuceniem kary śmierci, dopuszczeniem rozwodników w powtórnych związkach do Komunii świętej oraz zgodą na błogosławienie par homoseksualnych; ale także tutaj nie ma bynajmniej żadnej pewności – podkreślam, pewności – że można mówić o jawnej i formalnej herezji. Sprawa jest skomplikowana i wciąż dyskutowana przez kanonistów i teologów. Papież nie zaprzeczył Credo nicejskiemu jak arianie, ani nie podważył sakramentu kapłaństwa jak luteranie, aby uznanie go za jawnego heretyka było rzeczą oczywistą dla każdego wykształconego katolika. Tak nie jest; papieskie wypowiedzi wielu ludzi Kościoła interpretuje na korzyść papieża – a ze względu na swoją strukturę, dają one do tego przynajmniej jakąś podstawę, co utrudnia dowiedzenie formalnej herezji.

W sumie przed sformułowaniem kategorycznej wypowiedzi, że Franciszek „nie ma katolickiej wiary” trzeba byłoby się dobrze zastanowić. Autorzy „Oświadczenia” tymczasem arbitralnie szafują wyrokiem, który nie do nich należy…

Podkreślę raz jeszcze, że tak czy inaczej to nie lista prawdziwych lub rzekomych win Franciszka jest największym problemem „Oświadczenia”, ale propozycje kroków praktycznych, czyli krypto-koncyliarystyczna herezja zdjęcia papieża z urzędu. Pójście za radą autorów tekstu doprowadziłby do Kościół do bezprecedensowego kryzysu – o wiele większego niż ten, w którym znajdujemy się obecnie.

Modlitwa zamiast detronizacji

Z perspektywy katolickiej należy, jak sądzę, przyjąć inną drogę – drogę pokory wobec struktury Kościoła opartej na Piotrze. Zawsze istnieje nadzieja na to, że papież uzna, że pobłądził, a w efekcie – mocą swojej najwyższej władzy – naprawi to, co złe, przywracając pontyfikat na właściwe tory. Choć wydaje się nam to po ludzku mało prawdopodobne, nie należy niejako „zamykać” tej drogi, domagając się od papieża rezygnacji, lub co gorsza jego detronizacji.

Warto też zauważyć jakie byłyby konsekwencje „usunięcia” papieża. Wiązałoby się to przecież z wyborem jego następcy. Franciszek jednak, jeżeli „usunięty”, dalej uważałby się za papieża (formalnie zresztą – słusznie!). Doszłoby zatem do schizmy – ze wszystkimi tego katastrofalnymi konsekwencjami.

Nie mamy zresztą żadnej gwarancji, że następca Franciszka prowadziłby pontyfikat inaczej. Co w sytuacji, w której kontynuowałby obecną linię? Miałby ponownie zostać zdetronizowany? I kto miałby go zastąpić? Jak widzi Czytelnik, propozycja „Siedemnastu” jest drogą wiodącą w prosty sposób do bezbrzeżnego chaosu.

Wierni Kościoła katolickiego muszą pójść inną drogą. To droga modlitwy za Kościół święty, za papieża i biskupów; to droga stanowczego trwania przy niezmiennej Tradycji i przestrzegania wszystkich braci przed błędami, które wiążą się z obecnym zamieszaniem. Potrzebne są nam cnoty cierpliwości i głębokiej pokory. Kościół katolicki należy do Chrystusa. Duch Święty we właściwym czasie – On wie przecież, kiedy czas jest właściwy! – naprawi obecną trudną sytuację, obdarzając Kościół świętym i dobrym papieżem. Może nam się po ludzku wydawać, że powinniśmy wziąć sprawy w swoje ręce i sami dokonać dzieła naprawy; ale choć w wielu dziedzinach życia kościelnego nasza aktywność jest potrzebna i konieczna, to bynajmniej nie w tym wypadku i nie w taki sposób.

Zamiast detronizować papieża – módlmy się za niego.

Paweł Chmielewski

WikiLeaks opublikował informacje dotyczące abdykacji Benedykta XVI oraz fakty łączące Sorosa z Franciszkiem.

WikiLeaks opublikował informacje dotyczące abdykacji Benedykta XVI oraz fakty łączące G. Sorosa z Franciszkiem.

Eschatologia.pl 2024-05-06 0

12 października Catholic Herald opublikował artykuł pod tytułem: „Szef kampanii Clinton pomagał organizacjom katolickim w przygotowaniu rewolucji w kościele”. Kluczową postacią w tej sprawie jest ważna osobistość Partii Demokratycznej, John Podesta, który w 2016 roku był właśnie szefem kampanii wyborczej Hillary Clinton, ale już wcześniej, w latach 1998-2001 był szefem gabinetu jej męża Billa Clintona, a na początku rządów Obamy był w okresie przejściowym swego rodzaju współ prezydentem.

W tym poczuciu oczywiście nie jestem osamotniony. W maju bowiem również Willem Jacobus Eijk , kardynał, arcybiskup Utrechtu, przyznał, że patrząc na obecny kryzys, myśli o «ostatecznej próbie, którą będzie musiał przejść Kościół» przed przyjściem Chrystusa, opisanej w paragrafie 675 Katechizmu Kościoła Katolickiego. «Wstrząśnie ona wiarą wielu wierzących». Prześladowanie, czytamy dalej w katechizmie, które towarzyszy pielgrzymce Kościoła na ziemi, ujawni «tajemnicę nieprawości».”Arcybiskup Ganswein. Najbliższy współpracownik Benedykta XVI.

W Stanach Zjednoczonych w październiku 2016 roku sporym echem odbiła się publikacja dokumentów i maili przez WikiLeaks. Wyłania się z nich obraz zainteresowania demokratycznego otoczenia Hillary Clinton rodzajem rewolucji w Kościele katolickim, jeszcze pod przewodnictwem Benedykta XVI. Rewolucja miała odwieść Kościół od nienegocjowalnych zasad i doktrynalnej ortodoksji ku tematom postępowym, ku doktrynalnemu otwarciu na nowe obyczaje seksualne i aborcję.

12 października Catholic Herald opublikował artykuł pod tytułem: „Szef kampanii Clinton pomagał organizacjom katolickim w przygotowaniu rewolucji w kościele”. Kluczową postacią w tej sprawie jest ważna osobistość Partii Demokratycznej, John Podesta, który w 2016 roku był właśnie szefem kampanii wyborczej Hillary Clinton, ale już wcześniej, w latach 1998-2001 był szefem gabinetu jej męża Billa Clintona, a na początku rządów Obamy był w okresie przejściowym swego rodzaju współ prezydentem.

Trzeba mieć na uwadze, że katolicy w Ameryce są najliczniejszym wyznaniem, jest ich blisko osiemdziesiąt milionów, a biskupi katoliccy w tamtych latach byli w znacznej części wierni nauczaniu Benedykta XVI, dlatego ukierunkowanie katolickich wyborców i biskupów było bardzo ważną kwestią polityczną. Podesta, zatem w lutym 2012 roku otrzymuje e-mail od Sandyego Newmana, znajomego Baracka Obamy, prezesa organizacji Voices of Progress, zajmującej się zmianami klimatu, imigracją. Newman pyta Podestę: „jak posiać ziarno rewolucji w Kościele katolickim”.

Chodzi nie tylko o tematykę w rodzaju antykoncepcji. Zachodzi potrzeba katolickiej wiosny, kiedy katolicy sami zażądają kresu średniowiecznej dyktatury oraz zapoczątkowania demokracji i poszanowania równości genderów w Kościele katolickim. Rozumie się, że trzeba pokonać tych, którzy w Kościele sprzeciwiają się takiej rewolucji. Podesta odpowiada na e-mail wyjaśniając, że właśnie działają w tym kierunku: „W tym celu stworzyliśmy Alliance for the Common Good. Ale myślę, że na razie brakuje odpowiedniego przywództwa”.

Ujawnienie tych maili wywołało między innymi reakcję Paula Ryana, speakera Izby, republikanina, który powiedział: „Urąganie Kościołowi katolickiemu pod zarzutem, jakoby był mocno wsteczny, to zniewaga dla milionów ludzi w całym kraju. W każdym razie, takie enuncjacje świadczą o wrogim podejściu kampanii Clinton do ludzi wiary w ogólności”. Również w roku 2016 Andrea Mainardi odnotował w Formiche, że jednym z poważnych donatorów finansujących te projekty jest filantrop George Soros, bardzo zaangażowany w projekty liberalne, skierowane przeciwko katolicyzmowi.

Biada tym, którzy w tych latach nie słyszeli odgłosu kopyt koni Apokalipsy. Biada temu, kto nie nauczył się ufać Bogu pod słońcem szatana, które wychyliło się ponad horyzont w przerażający sposób. Biada tym, którzy nie potrafią zrozumieć, że od czterech stuleci zawładnęły światem racjonalistyczne herezje, teraz zaś tajemnica tego, co irracjonalne zbliża się do drzwi.” – Friedricha Reck Malleczewen.

George Soros to, uważany przez wielu obserwatorów, główny rozgrywający mason Europy. Oficjalnie filantrop i finansista a nieoficjalnie człowiek walczący z obecnym ładem moralnym i kościołem, człowiek promujący Globalizm i Nowy Porządek Świata, który ma zostać ugruntowany na gruzach dotychczasowego ładu. Mainardi robi wykaz postępowych organizacji katolickich korzystających ze środków fundacji Sorosa, a następnie pisze:

Jak wiemy z innego zestawu dokumentów opublikowanych latem przez WikiLeaks, tenże Soros ofiarował 650 tysięcy dolarów na wizytę papieża Franciszka w USA. Wśród beneficjentów jest też PICO, organizacja popierana przez kardynała Oscara Rodrigueza Maradiagę, jednego z najbliższych ludzi papieża Franciszka.”

Również Riccardo Cascioli w Nova Bussola Quotidiana podkreślał wagę tych rewelacji:

Finansista George Soros włożył poważne środki w organizacje katolickie, aby przesunąć priorytety Kościoła katolickiego w Ameryce z tematyki życia i rodziny w stronę sprawiedliwości społecznej. Znakomitej okazji dostarczyła wizyta Franciszka w Stanach Zjednoczonych we wrześniu 2015 roku, a fundacja Sorosa najwyraźniej zamierza wykorzystać dobre stosunki PICO z honduraskim kardynałem Oscarem Rodriguezem Maradiagą, jednym z głównych doradców papieża Franciszka.”

Wielu katolików czyta ze zmieszaniem coraz to nowsze wizje chrześcijaństwa w przemyśleniach Franciszka, zaskoczenie i ból są tym, co często emanuje z nowej wizji promowanej przez Bergoglio. Nie otrzymują oni z Watykanu tego światła, które rozjaśnia mrok i porządkuje zamęt, jaki w nich powstał. Drodzy Czytelnicy, sam wielki mistrz włoskiej masonerii, Gustavo Raffi, nazajutrz po konklawe obwieścił: „Przy papieżu Franciszku nic już nie będzie takie, jak wcześniej”.

Poprzez redukcję emisji, edukację na rzecz zrównoważonego stylu życia, innowacyjne finansowanie… Prezes Franciszek marzy o światowym zielonym socjalizmie. I dąży doń.

Papież Franciszek marzy o światowym zielonym socjalizmie. „Potrzebna jest nowa struktura finansowa”

16.05.2024 prezes-watykanu-marzy-o-swiatowym-zielonym-socjalizmie

Papież Franciszek, Kościół, Watykan
Papież Franciszek Fot. EPA/ETTORE FERRARI Dostawca: PAP/EPA.

Franciszek chciałby, aby w odpowiedzi na kryzys klimatyczny i biedę na świecie powstała światowa gospodarka, która byłaby „symfoniczna”, czyli „harmonijna i z poczuciem wspólnoty”.

– Poprzez redukcję emisji, edukację na rzecz zrównoważonego stylu życia, innowacyjne finansowanie i wykorzystanie sprawdzonych rozwiązań opartych na naturze, wzmacniamy odporność, zwłaszcza odporność na susze – powiedział papież Franciszek do uczestników konferencji zorganizowanej przez Papieskie Akademie Nauk i Nauk Społecznych na temat „Od kryzysu klimatycznego do odporności klimatycznej”.

Ojciec Święty uważa, że „należy opracować nową architekturę finansową, która zaspokoi potrzeby globalnego Południa i państw wyspiarskich poważnie dotkniętych katastrofami klimatycznymi”.

– Restrukturyzacja zadłużenia i umorzenie długów, wraz z opracowaniem nowej globalnej karty finansowej do 2025 r., która uznaje rodzaj długu ekologicznego – musimy pracować nad tym słowem – może być cenną pomocą w łagodzeniu zmian klimatycznych – powiedział papież.

Franciszek wzywa do „dalszej pracy nad przejściem od obecnego kryzysu klimatycznego do odporności klimatycznej z równością i sprawiedliwością społeczną”.

– Musimy działać z pilnością, współczuciem i determinacją, ponieważ stawka nie może być wyższa – dodał.

– Ponad trzy i pół miliarda ludzi żyje w regionach, które są bardzo narażone na konsekwencje zmian klimatycznych, co prowadzi do przymusowej migracji – powiedział .

– Widzimy w tych latach, jak wielu braci i sióstr traci życie w desperackich podróżach, a prognozy są niepokojące”, powiedział Franciszek, dla którego „obrona godności i praw migrantów klimatycznych oznacza potwierdzenie świętości każdego ludzkiego życia i uhonorowanie boskiego mandatu do strzeżenia i ochrony wspólnego domu – dodał.

Papież proponuje trzy rozwiązania: „uniwersalne podejście oraz szybkie i zdecydowane działania zdolne do wprowadzenia zmian i decyzji politycznych; odwrócenie krzywej ocieplenia poprzez dążenie do zmniejszenia tempa ocieplenia o połowę w ciągu ćwierć wieku; cel globalnej dekarbonizacji, który wyeliminuje zależność od paliw kopalnych”.

Chciałby, aby powstał plan zarządzania środowiskiem wybiegający na kilka pokoleń do przodu.

– To długie, ale dalekowzroczne zadanie, któremu musimy wspólnie sprostać – stwierdził papież, odchodząc w tym miejscu od przygotowanego tekstu przemówienia.

– Pomyślmy o dorzeczach Amazonki i Konga, torfowiskach i lasach namorzynowych, oceanach, rafach koralowych, polach uprawnych i czapach lodowych, ponieważ przyczyniają się one do zmniejszenia globalnej emisji dwutlenku węgla. To holistyczne podejście nie tylko przeciwdziała zmianom klimatu, ale także podwójnemu kryzysowi utraty różnorodności biologicznej i nierówności poprzez pielęgnowanie ekosystemów, które podtrzymują życie – stwierdził.

Papież: Kobiety mają gorzej

– Kobiety często nie mają takiego samego dostępu do zasobów jak mężczyźni; co więcej, opieka nad domem i dziećmi może utrudniać im migrację w przypadku katastrofy – uważa Franciszek.

Według Franciszka „kobiety są nie tylko ofiarami zmian klimatu: Są również potężnymi czynnikami odporności i adaptacji”. Kolejnymi ofiarami są dzieci, z których „prawie miliard żyje w krajach narażonych na wyjątkowo wysokie ryzyko dewastacji związanej z klimatem”.

– Wiek rozwojowy czyni je bardziej podatnymi na skutki zmian klimatu, zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Odmowa podjęcia szybkich działań w celu ochrony najsłabszych, którzy są narażeni na zmiany klimatu spowodowane przez człowieka, jest poważnym błędem – powiedział.

– Uporządkowany postęp jest następnie hamowany przez nienasyconą pogoń za krótkoterminowymi zyskami przez zanieczyszczające gałęzie przemysłu oraz przez dezinformację, która wprowadza zamieszanie i utrudnia zbiorowe wysiłki na rzecz zmiany kursu – uważa papież i dodaje: – Droga jest trudna i pełna niebezpieczeństw. Dane pokazują, że widmo zmian klimatycznych zagraża wszystkim obszarom życia, wodzie, powietrzu, żywności i systemom energetycznym. Równie alarmujące są zagrożenia dla zdrowia publicznego i dobrobytu.

– Jesteśmy świadkami rozpadu społeczności i przymusowych wysiedleń rodzin. Zanieczyszczenie powietrza kosztuje miliony ludzi przedwczesne życie każdego roku – powiedział Franciszek.

Obecna aktywność przywódcy religijnego katolików.

Cejrowski: Franciszek występuje jako głowa państwa Watykan, a nie głowa Kościoła

11.05.2024 franciszek-wystepuje-jako-glowa-panstwa-nie-glowa-kosciola

Paweł Lisicki i Wojciech Cejrowski.
Paweł Lisicki i Wojciech Cejrowski Źródło: YouTube

Znany podróżnik Wojciech Cejrowski rozmawiał Pawłem Lisickim w programie Antysystem DoRzeczy.pl o wyjeździe papieża Franciszka na czerwcowy szczyt grupy G7.

Papież Franciszek wybiera się na czerwcowy szczyt grupy G7. Paweł Lisicki i Wojciech Cejrowski rozmawiając o tej sprawie, skomentowali obecną aktywność przywódcy religijnego katolików.

– Franciszek jest wręcz symbolem tego rozpadu, z którym mamy do czynienia – stwierdził redaktor naczelny Do Rzeczy.

– Jego sprawy religijne i duchowne w ogóle nie interesują. Jak patrzę na jego wypowiedzi, gesty, dokumenty, to mam wrażenie, że jeśli już, to interesuje go światowy globalizm i uczestniczenie w rządzie światowym, a po drugie, bardzo ważny element tego globalizmu, czyli klimatyzm światowy. To jest coś, co jego zajmuje. Niech pan zauważy, jaki ostrym językiem potrafi się wtedy posługiwać –
dodał Paweł Lisicki.

W odpowiedzi Wojciech Cejrowski postawił śmiałą tezę, że papież jest obecnie bardziej głową państwa Watykan niż głową Kościoła.

– Franciszek pojechał do Wenecji i spotykał się z więźniarkami, mówił o ochronie zabytków, ale gdzie wiara? Czemu nie mówił o katolikach? Mówił za to o rzeczach, o których mówi ONZ, czy inne instytucje. Pojechał jako głowa państwa Watykan, a nie jako głowa Kościoła – stwierdził słynny podróżnik z Kociewia.

Dym Szatana już wszedł do Kościoła. Teraz On sam idzie w procesji.

Dym szatana już wszedł. Teraz on idzie w procesji

https://lanuovabq.it/it/il-fumo-di-satana-era-gia-entrato-ora-va-in-processione

[Umieszczam artukuł Riccardo Barile sprzed pięciu lat (sic!!) . Polsce watykaniśąci nie śmieli o tym wtedy pisać Dowiedziałem się z książki A. Socci “Kościół czasu Apokalipsy”. Warto ją przeczytać w całości, ja umieszczam na mym portalu jedyni małe kawałki. MD]

=========================

W miarę zbliżania się Synodu zamieszanie wokół amazońskich obrzędów plemiennych w ogrodach watykańskich i Bazylice św. Piotra nie słabnie. Kiedy przenosicie obrzędy i symbole spoza chrześcijaństwa, kiedy klękacie przed ziemią, kiedy niesiecie w procesji posąg nagiej kobiety w ciąży, igracie z ogniem. Inny kult i inne znaki kultu są dziełem i zwycięstwem diabła. Prawdziwa inkulturacja to katolickie ziarno zaszczepione w tradycji pogańskiej, a nie odwrotnie. 

Zetknąłem się z dokumentacją fotograficzną obrzędu „panamazońskiego” z 4 października [2019] w ogrodach watykańskich, w którym uczestniczyli nie tylko tubylcy, ale także biskupi wraz z Biskupem Rzymu. Na pierwszy rzut oka szok, wstręt, przerażenie i ból były ogromne. Przede wszystkim nieskończony smutek napełnił moje serce, gdy patrzyłem na umieszczone na prześcieradle przedmioty, które, przynajmniej w bezpośrednim odbiorze, nie miały w sobie nic chrześcijańskiego, a zwłaszcza drewnianą statuetkę nagiej kobiety w ciąży, o której można było powiedzieć: jeśli ktoś ma upodobanie do tych symboli, „nie mamy takiego zwyczaju ani Kościoły Boże” (1 Kor 11,16) (statuetka została użyta do otwarcia synodu). Milczę o osobach klęczących lub prawie zwróconych do ziemi oraz o milczeniu liturgistów, którzy w pozostałych przypadkach ograniczają klęczenie. Zanim jednak dojdzie do ekscytacji lub oburzenia, należy ustalić kryteria oceny wydarzenia i dopiero wtedy wyciągnąć wnioski.

Inkulturacja liturgiczna: od czego zacząć?
Była to próba inkulturacji elementów amazońskich w modlitwie. Jest to procedura, którą Kościół zawsze stosował i dlatego nie ma w niej nic dziwnego. W istocie „modlitwa zaczyna się przede wszystkim od rzeczywistości stworzenia, którą żyje (…) doświadczana przez rzesze sprawiedliwych we wszystkich religiach”, choć „przede wszystkim zaczyna się od naszego ojca Abrahama, któremu (.. .) zostaje objawione» (KKK 2569), a nawet jeśli «w swoim postępowaniu religijnym ludzie wykazują ograniczenia i błędy, które zniekształcają w nich obraz Boga. Bardzo często ludzie zwiedzeni przez złego ducha popadli w urojenia w swoim rozumowaniu pomyliliśmy prawdę Bożą z kłamstwem” (KKK 844). Podobnie jak inne wielkie religie, liturgia Kościoła „zakłada, scala i uświęca elementy stworzenia i kultury ludzkiej, nadając im godność znaków łaski” (KKK 1149), „zawiera znaki i symbole odnoszące się do stworzenia (światło , woda, ogień), życiu ludzkiemu (obmycie, namaszczenie, łamanie chleba) i historii zbawienia (obrzędy wielkanocne)” (KKK 1189), a Eucharystia składa dzięki nie tylko za odkupienie i uświęcenie, ale także za „ stworzenie” (KKK 1328).

Jednakże, jak uczy Kongregacja ds. Kultu Bożego w Instrukcji Liturgia i Inkulturacja Rzymska (25.1.1994), „przed wszelkimi poszukiwaniami inkulturacji należy pamiętać o samej naturze liturgii” i musimy zadbać o to, aby każda forma inkulturacji „nie jawi się wiernym jako powrót do stanu sprzed ewangelizacji” (32), nie wspominając już o tym, że potrzeby kultury zakładają „uwzględnienie także ludności naznaczonej kulturą miejską i przemysłową” (32). 30) i „może się zdarzyć, że pewne zwyczaje i zwyczaje będą miały obecnie jedynie znaczenie folklorystyczne” (49).

Cóż, wydaje się, że obrzęd ogrodów watykańskich nie uwzględniał powyższego w sposób wystarczający. W szczególności – i to jest kluczowa kwestia – metodologicznie ryzykowne, jeśli nie błędne, jest rozpoczynanie od obrzędów niechrześcijańskich, aby uczynić je chrześcijańskimi. Prawdziwy ruch jest dokładnie odwrotny: obrządek chrześcijański (inkultowany w kulturze nosicieli) zostaje wszczepiony niczym ziarno w inną kulturę i stopniowo nabierze typowych konotacji kultury, w którą został wszczepiony, nie bez oczyszczenie i odrzucenie niektórych rdzennych zastosowań rytualnych. Ponadto należy dodać, że nie żyjemy już w II lub IV wieku, zatem Kościół już kilkakrotnie dokonywał rozeznania „między tym, co jest niezgodne z chrześcijaństwem, a tym, co można założyć” (16) i należy to wziąć pod uwagę .

.

Co prawda często przytacza się list św. Grzegorza Wielkiego († 604) o ewangelizacji Anglików (XI,56 z 18.7.601), który pozwala na kontynuację świątecznego zwyczaju budowania szałasów z gałęzi i spożywania uczt w miejscach świętych natomiast papież Grzegorz: a) jeśli nie zaleca burzenia świątyń, zaleca burzenie bożków; b) wyraża obawę, aby wszystkie zwyczaje kultowe zostały wyraźnie schrystianizowane; c) co najmniej trzykrotnie stwierdza, że tym, co było wcześniej praktykowane przez tę ludność, był kult demonów.

NIEOGRANICZONA KATEGORIA OBECNOŚCI DIABŁA


W poprzednich tekstach – por. św. Grzegorz Wielki i KKK 844 – dwukrotnie pojawił się kamienny gość: diabeł! Uświadomiło mi to także następnego dnia, w sobotę, gdy w czytaniach Mszy św. znalazłem słowa: «Obraziłeś swego Stwórcę, składając ofiary demonom, a nie Bogu» (Bar 4,7), zob. także Izraelici, którzy « składane w ofierze demonom niebędącym Bogiem” (Pwt 32,17). Czy w Nowym Testamencie bożek i ofiarowane mu ciało są coś warte? «Nie, ale mówię, że te ofiary są składane demonom, a nie Bogu. Nie chcę, żebyście wchodzili w komunię z demonami. nie możecie pić kielicha Pańskiego i kielicha demonów; nie będziecie mogli uczestniczyć w stole Pana i stole demonów” (1 Kor 10,20-21).

[proszę zwrócić uwagę na tego bałwana z kutasem. to w Watykanie. MD]

====================================

Dlatego inny kult i inne znaki kultu są dziełem i zwycięstwem diabła. Starożytność chrześcijańska czasami mówiła w tym samym sensie: demony wspierały ludzi, przebóstwiając ich (bogowie grecko-rzymscy, ale dlaczego nie przodkowie ludzi pierwotnych?), używali słów Pisma Świętego i Jezusa Chrystusa, aby zwieść, małpowali chrześcijan sakramenty: św. Justyn († 165) w Apologii I 26,1; 54; 62.1. Syryjczyk Tacjan († 180) wyznaje: «Zbadałem wszelkiego rodzaju obrzędy religijne ustanowione przez ludzi zniewieściałych i androgynicznych, znalazłem (…) gdzie indziej inne demony, które wzniecają wybuchy niegodziwości» ( Oracja 29) i Orygenes († 253) pisze, że demony posługują się imionami Bożymi, „aby oddawać im cześć jako najwyższemu Bogu” ( Adhortacja do męczeństwa 46).

Spójrzmy prawdzie w oczy: Szatan chce być czczony – być jak Bóg: i czy nie była to pokusa, którą zasugerował swoim pierwszym rodzicom w Rdz 3.5 i która jeszcze wcześniej ujawniła jego głębokie pragnienie? – i wie bardzo dobrze, że czarne msze nigdy nie mogą wyjść poza ekscentryczną i niszową praktykę. Dlatego „przybiera postać anioła światłości” (2 Kor 11,14) i próbuje zwieść ludzi poprzez fałszywe obrazy Boga, które prowadzą do próżnego kultu. W tym sensie pokusy szatana są zawsze wysokie i wykraczają poza grzechy ciała: szatan kusił Dawida, aby przeprowadził spis ludności Izraela i Judy w celu zdradzenia Jezusa (por. 1Kr 21,1; J 13,2), a także Jezusa Chrystusa pokusy dotyczyły jego posługi zbawczej aż do prośby o adorację (por. Mt 4,1 i n.).

Adoracja, o której doskonale wie św. Augustyn († 430): „Fałszywe demony z dumą przywłaszczają sobie zaszczyty kultu tylko dlatego, że wiedzą, że należą się one prawdziwemu Bogu (…), blokując drogę człowieka do prawdziwego Boga, tak aby że człowiek nie jest ofiarą Bożą właśnie w tym samym akcie, w którym składa ofiarę czemuś innemu niż Bóg” ( Miasto Boże 10,19), „demony (…) przywłaszczają sobie boską naturę i pragną uważani byćza bogów, żądają ofiar i cieszą się takimi zaszczytami tylko dlatego, że wiedzą, że prawdziwa ofiara należy się prawdziwemu Bogu” (Ivi, 15,16).

To powiedziawszy, nie powiedziałem, że wszystko w  religiach niechrześcijańskich jest złe i że nie powinniśmy inkulturować, a tym bardziej nie powiedziałem, że Biskup Rzymu… jest opętany! Boże spójrz na mnie!

Mówię tylko, że gdy wyprowadzacie obrzędy i symbole poza chrześcijaństwo, gdy klękacie lub prawie klękacie przed ziemią, gdy niesiecie w procesji posąg kobiety w ciąży i nagiej, żartujecie… z ogniem. Nie ma co temu zaprzeczać: pierwsza reakcja, jaka przyszła mi do głowy, była taka: tu tkwi diabeł w postaci kultury i inkulturacji. Następna reakcja była następująca: tak, ale jest Biskup Rzymu i Duch Święty nie mógł pozwolić na tak wiele; Biskup Rzymu dokona rozeznania, które mi umknie, dlatego módlmy się za niego i razem z nim.

Pragnę podkreślić , że prawda jest jedyna i niezależnie od tego, co wydarzyło się w ogrodach watykańskich i w Bazylice, nie da się wyeliminować diabelskiego wpływu na kulty niechrześcijańskie, a ewangelizacja uwalnia się od tego: «Nawróciliście się przez bożki Bogu” (1 Tes 1,9).

DODATKOWE Drobne niedogodności


Przystąpienie do katechumenatu wiąże się z egzorcyzmem i wyrzeczeniem się kultów pogańskich, których celem jest „oddawanie czci siłom duchów lub przywoływanie cieni zmarłych lub uzyskiwanie korzyści poprzez sztuki magiczne” (RICA 78). Wdychanie przewidziano wzorem (RICA 79), który jest taki sam jak w Rytuale Egzorcyzmów (59). Ale po użyciu tych wszystkich innych znaków w ogrodach watykańskich, z czego poganin będzie musiał zrezygnować?

A w takim razie dlaczego każdy nie mógłby spróbować analogii ze swoją własną kulturą? Dlaczego – Ryszard Wagner († 1883), błogosławiony i odrodzony – czy Niemcy nie mogli liturgicznie powrócić do swojej mitologii? Dlaczego nie zastosować tych procedur, zaczynając od islamu itp.?

Czy prawosławni byliby zwolennikami wejścia w pełną komunię z Kościołem praktykującym podobne obrządki? Czy tolerowaliby statuetkę nagiej kobiety w ciąży? Milczę na temat Lefebrystów.

I znowu: z jaką odwagą będziemy odtąd karcić tych, którzy dopuszczają się nadużyć liturgicznych?

DWIE KOŃCOWE UWAGI


Cierpiąc na „udar wiedźmy” i nie mogąc brać środków przeciwzapalnych, pomyślałam, że idąc nowym kursem uda mi się zwrócić do jakiejś wiedźmy. Ale odłożyłem ten pomysł na bok, bo będąc księdzem i ostrzegając wiernych przed zwracaniem się do czarowników, nawet gdybym pojawił się w przebraniu, czarownik prawdopodobnie nie byłby już w stanie kontynuować swych zaklęć. Ale pomyślałem też, że zamiast tego, gdyby przyszedł do niego jakiś prałat z ogrodów watykańskich, czarownik przywitałby go słowami: „Ach… witaj. Cieszę się, że jesteś jednym z nas”! A gdyby powtórzył mu to pozdrowienie na łożu śmierci… Żartuję.

Następnie, podobnie jak Martin Luther King († 1968) i kard. Carlo Maria Martini († 2012) Miałem sen: dlaczego Stolica Apostolska nie mogłaby zamiast zwoływać (drogiego) synodu wysłać do Amazonii tradycjonalistycznych komisarzy religijnych i innych? Będą ewangelizować, inkulturować i oswajać Bolsonaro. Jest to jednak marzenie niemożliwe, ponieważ w przeciwieństwie do Luthera Kinga i Martiniego jest to marzenie tradycjonalistów, a te sny nie są dozwolone. Nie żartuję.

Dwudziestu katolickich uczonych ujawnia zbrodnie Franciszka

Dwudziestu katolickich uczonych ujawnia zbrodnie Franciszka

Franciszek

Prawie dwudziestu naukowców napisało 2 maja oświadczenie podsumowujące “zbrodnie i herezje” Franciszka.

Wśród sygnatariuszy jest duchowny, ks. Linus Clovis. Wzywają oni Franciszka do “rezygnacji z urzędu papieskiego”.

W długim, 18-stronicowym t ekście wymieniono “zbrodnie” Franciszka, w tym długą listę przypadków, w których Franciszek chronił homoseksualnych oprawców, a następnie kłamał na ten temat (“sabotowanie wymiaru sprawiedliwości”). Wymienia również herezje Franciszka i analizuje jego korzenie oraz ich konsekwencje w odniesieniu do kadencji Franciszka.

Promowanie sprawców nadużyć homoseksualnych

Kiedy był arcybiskupem Buenos Aires, Bergoglio chronił swojego przyjaciela, ks. Julio Grassiego, który został później skazany za molestowanie chłopców w domach dla dzieci ulicy, które założył. Franciszek zlecił sporządzenie 2600-stronicowego raportu dla argentyńskiego Sądu Najwyższego, który uniewinnił Grassiego i zaatakował jego ofiary. Próba Bergoglio nie powiodła się. Zapytany o raport, skłamał i powiedział, że nie miał z nim nic wspólnego.

Przyjaciel Franciszka, były biskup Gustavo Óscar Zanchetta z Orán w Argentynie, był jednym z pierwszych biskupów mianowanych przez Franciszka w 2013 roku. Został on skazany za molestowanie homoseksualne seminarzystów. Stolica Apostolska została poinformowana o nagich selfie na telefonie Zanchetty w 2015 roku. Zanchetta zrezygnował dopiero w 2017 roku, a Franciszek natychmiast utworzył dla niego specjalne stanowisko w Watykanie.

Kiedy był wikariuszem generalnym, arcybiskup Mario Delpini z Mediolanu przeniósł księdza Mauro Galli do innej parafii po tym, jak Galli rzekomo molestował młodego mężczyznę. Delpini przyznał się do tego w zeznaniach sądowych w 2014 roku, a Stolica Apostolska o tym wiedziała. Franciszek mianował Delpiniego arcybiskupem Mediolanu w 2017 roku, ale od tego czasu nigdy nie darzył go zbytnią sympatią [sprawa Gallego nie powinna być uwzględniona na liście, ponieważ wyrok przeciwko niemu został uchylony przez włoski Sąd Najwyższy. Sprawa została rozwiązana dopiero 12 lat później w drodze ugody, która zaowocowała trzema latami aresztu domowego, podczas gdy Galli został uniewinniony przez sąd kościelny].

W grudniu 2013 r. i ponownie w maju 2014 r. grupa głuchoniemych dzieci i nastolatków ze Szkoły dla Głuchoniemych Provolo w Lujan de Cuyo w Argentynie poinformowała Franciszka, że ojciec Nicola Corradi, który pracował w szkole, znęcał się nad nimi. Corradi wcześniej molestował nieletnich we Włoszech, a następnie został przeniesiony do Argentyny. Franciszek skierował sprawę do włoskiej konferencji biskupów, która jednak nic nie zrobiła. W Argentynie Corradi kontynuował swoje nadużycia. W 2016 r. Corradi został aresztowany wraz z innymi sprawcami, a instytut został zamknięty. W 2019 r. został skazany na 42 lata więzienia za wykorzystywanie seksualne dzieci w latach 2004-2016, a wkrótce potem zmarł.

Franciszek chroni ojca Marko Rupnika, którego świętokradcze cudzołóstwo z dwoma tuzinami zakonnic zostało uznane za wiarygodne przez Kongregację Nauki Wiary i jezuitów. Rupnik został nawet ekskomunikowany w 2020 roku. Franciszek niemal natychmiast zniósł ekskomunikę i zaprosił ojca Rupnika kilka tygodni później do wygłoszenia rekolekcji wielkopostnych w Watykanie. Rupnik kontynuuje swoją karierę pod ochroną Bergoglio.

Franciszek wspierał również kardynałów, którzy nie podjęli odpowiednich działań przeciwko nadużyciom seksualnym. Wszyscy oni należą do jego partii: Danneels, De Kesel, Marx, Murphy-O’Connor, Rodriguez Maradiaga, Errazuriz Ossa, McCarrick i jego współpracownicy Cupich, Tobin, Gregory, McElroy, Wuerl.

Inne przestępstwa Bergoglio

Franciszek zaangażował się w bałwochwalstwo, gdy Pachamama, południowoamerykański demon, został umieszczony przed głównym ołtarzem Świętego Piotra podczas Synodu Amazońskiego w 2019 roku. [Jan Paweł II umożliwił podobne rzeczy podczas spotkań w Asyżu].

Nakazał rozgrzeszać niepokutujących cudzołożników i udzielać im Komunii, jeśli świadomie i dobrowolnie pozostają w cudzołóstwie. Wprowadził [pseudo] błogosławieństwa dla cudzołożnych i homoseksualnych par.

Franciszek usunął biskupów bez podstawy moralnej lub prawnej (bp Strickland, bp Daniel Fernández). Próbował zlikwidować obrządek rzymski. Poświęcił też Kościół w Chinach na rzecz państwa.

Lista herezji Franciszka

Amoris Laetitia, 2016: “Nie można już po prostu powiedzieć, że wszyscy w sytuacji ‘nieregularnej’ [= cudzołóstwo] żyją w stanie grzechu śmiertelnego i są pozbawieni łaski uświęcającej”.

Amoris Laetitia: Franciszek twierdzi, że w niektórych okolicznościach cudzołożnicy nie grzeszą, popełniając cudzołóstwo, a cudzołóstwo może być moralnie dobre.

Deklaracja z Abu-Dhabi, 2019: Bóg nie tylko zezwala, ale pozytywnie chce pluralizmu i różnorodności [fałszywych] religii, zarówno chrześcijańskich, jak i niechrześcijańskich.

Fiducia supplicans, 2023: Katoliccy księża mogą błogosławić konkubentów, nawet jeśli podstawą ich konkubinatu jest cudzołóstwo, cudzołóstwo lub stosunki homoseksualne.

Kara śmierci jest “zawsze” i “wszędzie” moralnie zła.

W swojej odpowiedzi na Dubia z 2023 r. Franciszek zasugerował, że dogmaty lub fragmenty Pisma Świętego można odrzucić jako “fałszywe”.

Skutki przestępstw Franciszka

Deklaracja zauważa również, że Franciszek jest produktem modernistycznego kryzysu z początku XX wieku, który znacząco wpłynął na Sobór Watykański II. Wyznaje on neomodernistyczny pogląd na objawienie, wiarę i teologię.

“Franciszek stosuje tradycyjną technikę mianowania podwładnych, którzy są osobiście skompromitowani, aby mieć pewność ich absolutnego posłuszeństwa i lojalności”.

Podstawowym celem Franciszka jest “zabezpieczenie przewagi, jaką neomodernizm osiągnął nad Kościołem po połowie XX wieku, i przekształcenie tej przewagi w trwałe zwycięstwo, które doprowadzi do wykorzenienia katolickiej wiary, moralności i kultu raz na zawsze”.

Franciszek rzekomo rozumie swoich przeciwników, “którzy zazwyczaj nie rozumieją jego i jego strategii” i polega głównie na ich strachu.

Deklaracja wie, że rezygnacja lub deklaracja utraty urzędu przez Franciszka nie rozwiąże problemów: “Kiedy Franciszek odejdzie, korupcja klerykalna, która go wyprodukowała i którą promował, pozostanie”.

Franciszek po prostu głupi. Ale i wyjątkowo bezczelny.

25 kwietnia 2024 pch/franciszek-po-prostu-glupi

Papież Franciszek obraża ludzi, którzy nie wierzą w zmianę klimatu. „Są po prostu głupi”


[To nie sprawa “wiary”, ciemniaku. To wiedza, geofizyka przedstawia dowody, a klimatyści podkłamują. M. Dakowski]

Papież Franciszek jest przekonany, że zmiana klimatu to fakt, a ci, którzy ją krytyką, są po prostu głupi. Ojciec Święty mówił na ten temat w rozmowie z CBS Evening News.

W wywiadzie wyemitowanym przez stację CBS News 24 kwietnia, papież odniósł się do kwestii tzw. zmian klimatycznych. Dla papieża Franciszka to nie pierwszyzna; pisał o tym w encyklice ekologicznej Laudato si z maja 2015 roku, a ostatnio w adhortacji apostolskiej Laudate Deum, gdzie stawiał bardzo ostre i jednoznaczne tezy dotyczące antropogenicznej natury tzw. zmiany klimatu.

W rozmowie z CBS News papież został zapytany o swój osąd tzw. negacjonistów klimatycznych, czyli osób, które nie zgadzają się z rzekomym faktem zmian klimatu, zwłaszcza w aspekcie ich antropogenicznego pochodzenia.

To są ludzie, którzy są głupi; są głupi nawet kiedy pokaże im się badania. Oni w to nie wierzą. Dlaczego? Bo nie rozumieją sytuacji albo mają w tym interes. Ale zmiana klimatu istnieje – powiedział papież Franciszek.

Kilka dni temu Państwowy Instytut Geologiczny opublikował analizę, zgodnie z którą globalne ocieplenie jest faktem, ale nie ma bynajmniej genezy ludzkiej, a co więcej – średnia temperatura na ziemi jest dziś w wielu miejscach i tak niższa, niż przy poprzednich analogicznych okresach w historii klimatu; co więcej do 2100 roku ma dojść do zasadniczego ochłodzenia. Analiza została ostro skrytykowana przez szeregi klimatystów, co doprowadziło Instytut do publikacji solennych przeprosin i złożenia obietnicy, że publikacja tak «niezweryfikowanych» treści więcej się nie powtórzy.

=================================

M. Dakowski: To nie Państwowy Instytut Geologiczny, lecz prof. Leszek Marks.

Por.:

Prof. Leszek Marks, geolog, jasno: Wpływ człowieka na klimat – niewielki!

A oto, jak różne łachudry – propagandyści KŁAMIĄ i zastaraszają naukowców i zwykłych ludzi nt. “klimatu”. Niejaki Rożek i klimatolożka są w rozpaczy.

——————————————————-

Źródła: lifesitenews.com, pch24.pl Pach

https://pch24.pl/grozna-adhortacja-laudate-deum-to-skrajnie-zideologizowany-dokument/embed/#?secret=WIw1mVpir8#?secret=iGnKKJ6MuZ

“Głupi negacjoniści klimatyczni nie wierzą w badania”. Nowy dogmat Franciszka w CBS

Głupi negacjoniści klimatyczni nie wierzą w badania. Nowy dogmat Franciszka w CBS

Papież Franciszek
Papież Franciszek Źródło:PAP/EPA / Alessandro Di Meo

Kiedy dwoje dzieci się kłóci i jedno z nich nie znajduje dobrego argumentu, najczęściej nazywa to drugie „głupim”. Może też wyciągnąć język, pluć, zacząć przedrzeźniać, obrazić się i uciec.

Przykro to powiedzieć, ale dokładnie taką samą argumentację postanowił zastosować ostatnio papież Franciszek w dyskusji z krytykami opowieści o globalnym ociepleniu. W wywiadzie wyemitowanym przez stację CBS News 24 kwietnia, Franciszek kolejny raz, który to już z rzędu, zajął się sprawą klimatu i pytaniem czy ulega on zmianie czy też nie. Dziennikarze stacji CBS zapytali go co sądzi o tzw. negacjonistach klimatycznych. Franciszek udzielił następującej odpowiedzi: „To są ludzie, którzy są głupi; są głupi nawet kiedy pokaże im się badania. Oni w to nie wierzą. Dlaczego? Bo nie rozumieją sytuacji albo mają w tym interes. Ale zmiana klimatu istnieje”.

Naprawdę, nikt nie niszczy tak szybko i tak skutecznie autorytetu papieskiego jak właśnie Franciszek.

Po pierwsze, powinien powiedzieć, że nie zgadza się z określeniem „negacjonista” w odniesieniu do klimatu. Słowo to bowiem ma wyłącznie charakter propagandowy i ma na celu zamknąć usta krytykom. Zostało ono przejęte z języka ideologii holocaustianizmu, gdzie pierwotnie odnosiło się do tych, którzy negowali masowe mordowanie Żydów przez Niemców podczas II wojny światowej, a następnie zaczęło oznaczać po prostu każdego, kto nie zgadzał się z oficjalna narracją żydowską. W ten sposób naturalną ludzką niechęć do tych, którzy zaprzeczali oczywistym faktom – a takim był wprowadzany w życie plan ludobójstwa Żydów – można było przenieść na tych, którzy podważali oficjalne dane o liczbie ofiar lub podawali inny kontekst w jakim doszło do zbrodni, na przykład zwracając uwagę na to, że była ona jedną z wielu popełnionych podczas ostatniej wojny.

[—]

=========================

Pozostało 76% tekstu

[Ależ oczywiście nigdy nie dam paru złotych tym [pismakom? łobuzum? No nie, piszą słusznie. Ale to zachęcanie do płacenia – żałosne. M. Dakowski]

Watykański heretyk o ludziach myślących: “to głupcy”

Watykański heretyk o ludziach myślących: to głupcy

Autor: CzarnaLimuzyna , 26 kwietnia 2024 ekspedyt

Satanistyczne ideologie trans humanizmu mają na celu przekształcenie ludzi w udoskonalonych obywateli piekła już na etapie życia na ziemi. Osoby, które wyrażają swój sceptycyzm lub negują konieczność budowania “nowego porządku” w oparciu o powyższe, są na ogół ludźmi myślącymi. Sam fakt myślenia, aktywności rzadko spotykanej, nie gwarantuje poznania prawdy, ale może znacząco ten proces ułatwić.

Wojna przeciwko Bogu

Niezależnie od śmieszności samego wyrażenia wojna trwa naprawdę, a nowością w tej batalii przeciwko ludziom i Bogu są dodatkowo uruchomione tryby maszynerii – ideologii gender i klimatyzmu. Każda forma sceptycyzmu lub negacji tychże (sprzeciwu wobec teorii i praktyki) wywołuje atak – propagandowy odwet wraz z towarzyszącymi wybuchami nienawiści. Właśnie pod presją owej nienawiści powstał niechlubny projekt o „mowie nienawiści”, tworzony przez ludzi nienawidzących prawdy.

Podobny, bardziej stonowany, rodzaj reakcji ujawniają ostatnio rezydenci Watykanu od Franciszka w dół. Pisząc w dół muszę zaznaczyć, że dno nie jest dokładnie oznaczone. Być może należałoby napisać od Franciszka w górę. Trudno bowiem orzec gdzie dokładnie rezyduje prof. Diabelski w stosunku do położenia ziemskich akolitów i osób, które “nie wiedzą co czynią”, a do takich być może należy również Franciszek.

“W rozmowie z CBS News papież został zapytany o swój osąd tzw. negacjonistów klimatycznych, czyli osób, które nie zgadzają się z rzekomym faktem zmian klimatu, zwłaszcza w aspekcie ich antropogenicznego pochodzenia”

To są ludzie, którzy są głupi; są głupi nawet kiedy pokaże im się badania. Oni w to nie wierzą. Dlaczego? Bo nie rozumieją sytuacji albo mają w tym interes. Ale zmiana klimatu istnieje – powiedział papież Franciszek /PCh24/

Fakt dominującej obecności na świecie ludzi o kondycji głupców i barbarzyńców jest bezsporny, lecz nie chodzi w tym momencie o negację zmian klimatycznych, które następują cyklicznie i zazwyczaj bez udziału człowieka, ale o negację czerwono-brunatnego ładu nazywanego zielonym, który jest używany przez globalistów jako narzędzie “zrównoważonego rozboju”.

BKP: Różnica między kościelną ekskomuniką a Bożą anatemą


Biskupi-sekretarze Bizantyjskiego Katolickiego Patriarchatu  byzcathpatriarchate@gmail.com

——————————————-

BKP: Różnica między kościelną ekskomuniką a Bożą anatemą

Najsurowszą karą kościelną za naruszenie dyscypliny kościelnej jest kościelna ekskomunika, czyli wykluczenie z organizacji kościelnej. Ale to jeszcze nie znaczy, że osoba ukarana jest wykluczona z Mistycznego Ciała Chrystusa. Przykładami są św. Joanna d’Arc, męczennik Jan Hus czy arcybiskup Lefebvre. Na nich była wygłoszona kościelna ekskomunika, ale Boża anatema na nich nie spadła. Nie zostali przez Boga wykluczeni z Mistycznego Ciała Chrystusa. Udowodniono, że Jan Hus nie głosił żadnych herezji. W rzeczywistości został spalony za pragnienie prawdziwej reformy kapłaństwa. Fałszywie oskarżona została również Joanna d’Arc i była spalona. Podobnie abp Lefebvre był przez Jana Pawła II absurdalnie wykluczony z organizacji kościelnej za wierność nauce Chrystusa. Tak jak Joanna d’Arc została później zrehabilitowana, tak i ekskomunikowani Jan Hus i arcybiskup Lefebvre powinni zostać zrehabilitowani i kanonizowani przez Watykan.

W przeciwieństwie do kościelnej anatemy, tutaj jest Boża anatema – wykluczenie z Mistycznego Ciała Chrystusa. Ona ipso facto spada za głoszenie innej ewangelii, jak wskazano w liście do Gałacjan 1:8-9. Bożą anatemę za inną ewangelię ściągnął na siebie i obecny pseudo-papież Franciszek. Stał się martwym członkiem Ciała Chrystusa. Mimo to nadal okupuje urząd papieski. Tragedią jest, że niema tutaj żywego kościoła, który zrealizowałby jego wykluczenie przed Bogiem. Poza tym dosłownie tragikomedią jest to, że osoby, które ściągnęły na siebie Bożą anatemę, zostały przez Bergoglio ogłoszone świętymi, czyli wzorem do naśladowania.

Obecnie dyskutowana jest kwestia, czy pseudo-papież Franciszek jest prawomocnym czy nieprawomocnym papieżem. Przepisy kościelne przewyższają Boże Prawo, które brzmi: „Ale nawet gdyby… anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy – niech będzie przeklęty!” (Ga 1:8-9).

Bergoglio przyjął antyewangelię i tym samym wykluczył się z Ciała Chrystusa – Kościoła. Ponadto sam głosi antyewangelię nie tylko prywatnie, ale także publicznie i nadużywa w tym celu najwyższego, czyli Chrystusowego autorytetu! Tutaj już nie trzeba, aby jakiekolwiek świadkowie ani władza kościelna udowodniła jemu to, co sam publicznie udowodnił. Poprzez słowa i gesty ipso facto wielokrotnie wykluczył się z Ciała Chrystusa – Kościoła.

Czym jest Ewangelia Chrystusa? Jest na to jasna odpowiedź – jest to nauka Chrystusa o zbawieniu, która jest nierozerwalnie związana z Jezusem Chrystusem. Dlatego każdy, kto uwierzy w Ewangelię, przyjmuje jednocześnie Jezusa i zbawienie. Ewangelii Chrystusa nie można łączyć z herezjami, które zaprzeczają jej istocie.

Jezus powiedział: „Pokutujcie i wierzcie (gr. en) w Ewangelię” (Mk 1:15). A także: „… głoście ewangelię… kto uwierzy (w ewangelię)… będzie zbawiony, kto nie uwierzy, będzie potępiony (Mk 16:15 i nast.)

Jaka jest „inna ewangelia”, o której mówi list do Galacjan 1:8-9? Inną ewangelią jest heretycka nauka antychrysta, która zaprzecza podstawowym prawdom koniecznym do zbawienia. Kto przyjmuje inną ewangelię, czyli antyewangelię, odrzuca Jezusa Chrystusa, a tym samym i zbawienie. Taka osoba ipso facto ściąga na siebie Bożą anatemę  – wykluczenie – oddzielenie od Chrystusa, niezależnie od tego, czy anatema jest wygłoszona, czy nie. Jeśli nie będzie pokutować, to znaczy, jeśli nie wyrzeknie się herezji i ducha fałszywej ewangelii, zostanie na wieki potępiona.

Z Pismem Świętym, ogłaszającym Bożą anatemę (Ga 1:8-9) jest zgodna i bulla dogmatyczna Pawła IV „Cum ex apostolatus officio”. Mówi o tym, że wszystko, co robi papież-heretyk, jest nieważne. On jest wykluczony z Kościoła i nikt nie może go już słuchać. Potwierdza to również wypowiedź św. Roberta Bellarmina: „Jawny heretyk jest ‘ipso facto’ zdetronizowany… Dlatego Papież ,który jest jawnym heretykiem, automatycznie przestaje być papieżem i głową, tak jak automatycznie przestaje być chrześcijaninem i członkiem Kościoła”.

Heretycki modernizm został potępiony przez papieży Piusa IX i Piusa X. II Sobór Watykański wyznaczył kierunek, który kościelnie ekskomunikuje prawowiernych. W rzeczywistości sam Sobór znalazł się bezpośrednio pod Bożą anatemą. Jest nieważny, ponieważ potajemnie promował drogę antyewangelii, drogę odstępstwa, prowadzącą do wiecznej zagłady.

Pokutować oznacza nazwać prawdę prawdą, heretyka heretykiem, a również heretycki Sobór heretyckim. Również powinni być prawdziwie nazwani heretykami i jego inicjatorzy i promotorzy, w tym soborowi i posoborowi papieże. Na nich ciąży ipso facto Boża anatema. Na razie ta prawda jest bojkotowana, ale trzeba ją zaakceptować. Jeśli ten krok pokuty nie zostanie podjęty, nie może się rozpocząć prawdziwa odnowa Kościoła! Tylko prawowierne nauczanie zapewnia katolikom zbawienie. Przywrócenie go jest wolą Bożą.

Heretycki Sobór Watykański II należy nazwać heretyckim. Obecny arcyheretyk Bergoglio uzupełnia jego program i ducha. Wdraża i aktualizuje aggiornamento II Watykana z homoseksualistami, transseksualistami, bałwochwalcami i czarownicami, czczącymi demona Pachamamę.

Tragedią jest, że obecni biskupi i księża milczą o tym, bo boją się kościelnej ekskomuniki. Ale Bożej anatemy i wiecznego piekła nie boją się. Jest to znak wewnętrznego odstępstwa, tchórzostwa i wyrzeczenia się Chrystusa i Jego Ewangelii.

Dlatego w tym krytycznym czasie, drodzy biskupi i kapłani, wzywamy was: Wstawiajcie się za Jezusem Chrystusem i Jego Ewangelią! Nie bójcie się, że Bogiem anatemizowany arcyheretyk Bergoglio lub jego homo-sieć, będzie was tzw. ekskomunikować. Jezus jasno powiedział: „Wyłączą was ze swoich synagog… będą was prześladować”, ale pamiętajcie – czeka was za to wieczna nagroda w niebie!

+ Eliasz

Patriarcha Bizantyjskiego Katolickiego Patriarchatu

+ Metodiusz OSBMr              + Tymoteusz OSBMr

biskupi-sekretarze

Patrz wideo w języku czeskim: https://vkpatriarhat.org/cz/?p=48488

https://rozdil.wistia.com/medias/i2w1f3lu58  //rumble.com/v1c9ccl-rozdl.html

Różnica między kościelną ekskomuniką a Bożą anatemą

vkpatriarhat.org/en/?p=22027  /english/

In New Autobiography: Pope Francis Again Defends Civil Unions for Homosexuals

In New Autobiography: Pope Francis Again Defends Civil Unions for Homosexuals

by Luiz Sérgio Solimeo April 19, 2024

In New Autobiography: Pope Francis Again Defends Civil Unions for Homosexuals
In New Autobiography: Pope Francis Again Defends Civil Unions for Homosexuals
Photo: © Mazur/catholicnews.org.uk, CC BY-NC-ND 2.0

Pope Francis’ new autobiographical book,1 written with journalist Fabio Marchese Ragona, was recently released. It is titled Pope Francis’ Life: My Story Through History and has been translated into several languages. It was published simultaneously in Europe and America by HarperCollins.2

The Communist Who Taught Pope Francis to Think

The 232-page book tells the story of Pope Francis’s life from his childhood to the present. As is customary, he speaks well of his family, but we were surprised to see emphatic praise for a declared communist. Esther Ballestrino fled from Paraguay to Argentina for political-ideological reasons (she was a militant of the Revolutionary Febrerista Party). She was Pope Francis’s chemistry teacher in a laboratory where he worked while studying at Industrial School No.12.

He states:

“Esther was a remarkable woman, and I owe her a great deal. Yes, she was a communist through and through, and an atheist, but a respectful one … And she taught me so much about politics … She gave me some publications, including that of the Communist Party.”3

As a Jesuit priest, he says, “I was still fond of her. After all, she taught me to think.” He then recounts that because of her political activity, Esther was under police surveillance. She asked him to remove the Marxist books from her home and hide them. He hid them among the books at the Jesuit school. 4

However, he insists, “I never embraced communist ideology.” He says he read communist literature to understand better “the world that Esther came from.”5

Criticism of the Military, Silence on Violent Communist Terrorists

Pope Francis harshly criticizes Argentina’s anticommunist military regime of the seventies. While there is no doubt there were unacceptable excesses on the part of the regime, Pope Francis’s criticism of the military is one-sided and biased. He fails to reference the violent communist urban guerrilla movements active in the country at the time. Among the various guerrilla groups were the Montoneros, of Catholic and Peronist origin,6 and the Ejército Revolucionario del Pueblo (ERP), of Trotskyist inspiration and a break-away group, the ERP-22 de Agosto.7

Thus, his narrative does not consider the numerous terrorist attacks like that of the murder of two conservative Catholic philosophers, Jordano Bruno Genta on October 27, 1974, and Carlos Sacheri on December 22 of that same year. Sacheri was executed in front of his wife and seven children as he left Mass and Genta as he left his house on his way to Mass. Both were killed by the ERP-22 de Agosto movement.8

“God Loves Everyone, Especially Sinners”

In an interview on Italian television on January 14, Pope Francis said he “like[s] to think hell is empty; I hope it is.”9 In this autobiography, he imagines a Church that “embraces and welcomes everyone,” including sinners who “have been judged by us in the past … for example, homosexuals and transsexuals who seek the Lord but are rejected or persecuted. … God loves everyone, especially sinners.10

He believes “it is essential today that we abandon the rigidity of the past, and distance ourselves from a Church that points the finger in condemnation.”11

The Church has always welcomed sinners who want to change their lives and has never rejected those who seek her help to abandon sin. She gives constant spiritual guidance and offers the Sacraments, especially Penance, when sinners are able to receive them. But like Our Lord in relation to the adulterous woman, when forgiving repentant sinners, she never acquiesced to current or future sins. Saint Bede, commenting on Jesus’s forgiveness of the repentant sinner, explains: “Since He is merciful and gentle, He forgives the past, but since He is just and loves justice, He forbids her to sin any more.”12

It is worth analyzing here Pope Francis’s statement that “God loves everyone, especially sinners.” If God “loves especially sinners,” then he will love atheists, blasphemers, idolaters, murderers, the impure, thieves, liars and others who deliberately disobey what He established with the Ten Commandments. This is absurd.

“God is the supreme good,”13 and therefore, He cannot love sin, which is the opposite of good, nor can He love a sinner as such. As Saint Thomas explains, God loves sinners not as sinners but as His creatures. As long as they are sinners, “under this aspect, they are hated by Him.”14

Furthermore, how can we say that God loves “especially sinners” when Saint John says that “he that committed sin is of the devil.”15

Support for Same-sex Unions

Next, Pope Francis says considering that “all children of God must be welcomed with open arms”—including homosexual and transgender individuals—“does not mean the Church is in favor of same-sex marriage” because the sacrament of marriage was instituted by Our Lord “only for the union of a man and a woman.”16

This statement, which seems to safeguard the Sacrament of Marriage, is misleading. It could be interpreted as suggesting that non-sacramental marriage (that of unbaptized people or pagans) could take place between people of the same sex.

The institution of marriage itself requires a man and a woman since marriage is a natural institution created by God in the earthly paradise for the purpose of perpetuating the human species, which is only possible through this union. That is why the book of Genesis (1:27) says that God created them “male and female.” And He commanded: “Be fruitful, multiply, fill the earth and subdue it” (Gen. 1:28).

Our Lord elevated this natural marriage between Christians to the status of a Sacrament as a symbol of the union and love between Christ and his Church.17 However, He did not change the nature of marriage, which is why the natural marriage of pagans is valid and indissoluble.18 Thus, the same book of Genesis says: “Wherefore a man shall leave father and mother and shall cleave to his wife: and they shall be two in one flesh” (2: 24).19

Thus, according to the Scriptures, the Church Fathers, and the Magisterium, marriage, whether natural (among pagans) or sacramental (among the baptized), is a union between a man and a woman. It is the only legitimate way to exercise human sexuality.

Now, Pope Francis implicitly denies this truth when he defends “civil unions” for two people of the same sex while denying the possibility of sacramental marriage for such pairs. He says:

Civil unions are another matter, and on this subject, I have said on many occasions that it is right that these people who experience the gift of love should have the same legal protections as everyone else.”20

He continues: “Jesus often met and spent time with people who lived on the margins of society, who live in the existential peripheries, and that is what the Church should be doing today with members of the LGBTQ+ community, who are often marginalized within the Church.”21

It is clear from these words that he is talking about practicing homosexuals and not about people who suffer from same-sex attraction but who remain chaste with the help of grace. He also unreservedly adopts the homosexual movement’s acronym “LGBTQ+,” as if it were something entirely acceptable.

“Civil Protection” for the Sin of Sodomy?

Now then, two people of the same sex with homosexual attraction, living stably together, will normally end up committing homosexual sin. Therefore, to defend civil unions for homosexuals is, at the very least, to defend a near occasion of grave sin. And, the moralists say, “[t]o remain in an occasion of sin is a mortal sin if there is a serious danger of committing a mortal sin; the sin is multiplied each time the occasion is desired or permitted with renewed willingness.”22

It is also a scandal to present this proposition when civil laws increasingly tend to favor homosexuality. This is aggravated by Fiducia Supplicans’s permission for priests to hold “blessings for same-sex couples,”23 which has earned the repudiation of cardinals, entire episcopates, priests and faithful.24

In yet another memoir released this April 3, Pope Francis returns to the subject of civil unions for homosexuals: “Since marriage is a sacrament, it cannot be administered to homosexual couples, but that, in a way, one would have to give a guarantee or civil protection to the situation of these people.” He then suggested “civil unions” as in France.25

To say that sinful cohabitation should be given “civil protection” by law is to oppose both divine and natural law. It falls into legal positivism, that is, law with no moral basis. However, Pope Pius XII, in a memorable speech to the National Convention of Italian Catholic Jurists on December 6, 1953, made it clear that evil and error cannot be the subject of rights. We highlight the following excerpt:

“Above all, it must be clearly stated that no human authority, no state, no community of states, whatever their religious character, can give a positive command or positive authorization to teach or to do that which would be contrary to religious truth or moral good. Such a command or authorization would have no obligatory power and remain without effect. No authority may give such a command because it is contrary to nature to oblige the spirit and the will of man to error and evil or to consider one or the other as indifferent. Not even God could give such a positive command or positive authorization, because it would be in contradiction to His absolute truth and sanctity.” 26

On the other hand, to say that homosexuals have the “gift of love” is to present an unhealthy attraction, contrary to human nature, as true, altruistic and disinterested love, as defined by Saint Thomas.27

Homosexual love is impossible because it seeks to transform the love of friendship between two people of the same sex into conjugal love. Now, conjugal love is a special kind of love of friendship that has as its purpose the ends proper to marriage: the procreation and education of offspring and mutual help.28

Teach “All Things Whatsoever I Have Commanded You”

Our Lord said: “He who obeys the commandments he has from me is the one who loves me.”29

The mission of the Church is the one Our Lord gave the Apostles and their successors shortly before ascending into Heaven:

“Going therefore, teach ye all nations; baptizing them in the name of the Father, and of the Son, and of the Holy Ghost. Teaching them to observe all things whatsoever I have commanded you.” 30

Therefore, neither the pope nor bishops can change the teachings of Jesus Christ, clearly contained in Divine Revelation and Tradition and attested to by the perennial Magisterium of the Church.

Footnotes

  1. In 2014, a biography of the new pope was published in English with the title “Pope Francis His Life in His Own Words – Conversations with Jorge Bergoglio – written with (Rabbi) Serge Rubin and (journalist) Francesca Ambrogetti. It was published by New American Library.
  2. Pope Francis with Fabio Marchese Ragona, Life My Story Through History, Aubrey Botsford, trans. (Harperone Collins Publishers, New York, 2024).
  3. Ibid. 53. All emphases in the quotations are ours.
  4. Ibid. 87-88.
  5. Ibid. 53.
  6. Montoneros, https://en.wikipedia.org/wiki/Montoneros, 4/1/24.
  7. Ejército Revolucionario del Pueblo (Argentina), https://es.wikipedia.org/wiki/Ej%C3%A9rcito_Revolucionario_del_Pueblo_(Argentina), 4/8/2024.
  8. Aciprensa, Recuerdan en Argentina a Jordán Bruno Genta a 30 años de asesinato, https://www.aciprensa.com/noticias/27916/recuerdan-en-argentina-a-jordan-bruno-genta-a-30-anos-de-asesinato ; Elena Scirica, Un embate virulento contra el clero tercermundista: Carlos Sacheri y su cruzada contra “La Iglesia Clandestine.” https://www.academia.edu/47269924/Un_embate_virulento_contra_el_clero_tercermundista_Carlos_Sacheri_y_su_cruzada_contra_La_Iglesia_clandestina,.,; Carlos Alberto Sacheri, https://en.wikipedia.org/wiki/Carlos_Alberto_Sacheri; https://es.wikipedia.org/wiki/Carlos_Alberto_Sacheri accessed 4/1/24.
  9. Cindy Wooden, “Pope Francis says he hopes hell is ’empty,’” Catholic News Service, Jan. 15, 2024, https://www.americamagazine.org/faith/2024/01/15/pope-francis-resign-interview-246936, 4/5/24. Luiz Sergio Solimeo, “Pope Francis Wishes Hell Were Empty,” Mar. 7, 2024. https://www.tfp.org/pope-francis-wishes-hell-were-empty/
  10. Life My Story, p. 218.
  11. Ibid., 220.
  12. Quotation in The Great Commentary of Cornelius a Lapide, The Holy Gospel According to Saint John (Loreto Publications: Fitzwilliam, N.H.) 317.
  13. Summa Theologica, I, q. 6, a.2 c.
  14. Summa Theologica, I, q. 20, a. 2 ad 4.
  15. I John, 3:8.
  16. Life My Story, p. 218-219.
  17. Cf. Ephesians, 5:21-25, 32.
  18. Council of Trent, Session XXIV, Doctrine Concerning the Sacrament of Matrimony, Denzinger, 969 ff.; Sacra Theologia Summa, liv. II, cap.I, Matrimonio, Fr. Francisco Ap. Sola, S. I., https://mercaba.org/TEOLOGIA/STE/Sacram/MA/capitulo_i.htm#CAPITULO%20I 4/2/24
  19. Cf. Matt. 19:6; Mark 10:6-8.
  20. Life My Story, p. 219.
  21. Ibid.
  22. Dom Gregory Manise, O.S.B., Occasionist, in Francesco Cardinal Roberti, Monsignor [afterward Cardinal] Pietro Palazzini, (Henry J. Yannone, S.T.L, translator), Dictionary of Moral Theology (The Newman Press: Westminster, Md., 1962) 847-8.
  23. Dicastery for the Doctrine of the Faith, Declaration Fiducia Supplicans On the Pastoral Meaning of Blessings, Presentation; Nos. 2, 39, 41, https://www.vatican.va/roman_curia/congregations/cfaith/documents/rc_ddf_doc_20231218_fiducia-supplicans_en.html  1/5/24.
  24. Pope Francis Authorizes Blessing Homosexual Couples and Adulterers with a Declaration and a “Clarification” that Favor Sin by Luiz Sérgio Solimeo, February 1, 2024, https://www.tfp.org/pope-francis-authorizes-blessing-homosexual-couples-and-adulterers-with-a-declaration-and-a-clarification-that-favor-sin/ 4/6/24.
  25. Martínez-Brocal, Javier. Papa Francisco. El sucesor: Mis recuerdos de Benedicto XVI Editorial Planeta), our translation, 64.
  26. Pius XII, Ci Riese, https://www.ewtn.com/catholicism/library/ci-riesce-8948 4/8/24.
  27. See TFP Committee on American Issues, Defending A Higher Law (The American Society of Defense of Tradition Family and Property: Spring Grove, Penn., 2004) 77.
  28. Saint Thomes, in Ethicorum lib. 8, 1.12 n. 22, in Defending A Higher Law, 80.
  29. John 14:21.
  30. Matt. 28:19-20.

Spór o Dignitas Infinita (nieskończoną godność człowieka). Twierdzenia Akwinaty.

Spór o Dignitas Infinita (nieskończoną godność człowieka)

Autor: CzarnaLimuzyna , 18 kwietnia 2024 nieskonczona-godnosc?

Vyacheslav Safronov /Pinterest/

Aby rozprawiać o godności należy najpierw odpowiedzieć sobie na następujące pytania

  • Czym jest godność ludzka?
  • Od czego i w jakim stopniu zależy, a w tym mieści się pytanie – czy można ją utracić, zatracić, odebrać komuś?
  • Czy godność ludzka jest nieskończona?

Pytanie o „godność nieskończoną” pojawiło się po publikacji Dignitas Infinita, dokumentu Dykasterii Nauki Wiary zawierającego „papieskie magisterium ostatniej dekady”. Tekst ten doczekał się kilku omówień, krótkich i długich, w tym krytycznych, co według mnie jest zasadne.

Trzy odmiany godności

  1. godność przyrodzona (niezbywalna)
  2. godność dobroci moralnej (charakteru moralnego). Można ją rozwijać i umacniać poprzez swoje moralnie dobre czyny, ale można ją także tracić w wyniku własnego moralnie złego postępowania. Taka godność jest stopniowalna, czyli może być większa lub mniejsza.
  3. godność przypisywana na podstawie racji zewnętrznych. Pochodzi ona z uznania wyrażanego przez inne osoby. (zróżnicowanie za: GODNOŚĆ OSOBY LUDZKIEJ W UJĘCIU ŚW. TOMASZA Z AKWINU/_dr Robert Plich OP)

Aktualnie dominujące ideologie i związane z nimi antropologiczne błędy mieszają wszystkie odmiany godności  tworząc ideologiczny zlepek /fałszywie nazywany godnością/ – ważniejszy od prawdy i rozumiany jako obowiązek szacunku dla uprzywilejowanych grup dopuszczających się niemoralnych czynów, tym samym tracących moralną godność oraz niezasługujących na godność trzeciego rodzaju (poważanie, szacunek, pozycja).

W tym ujęciu przypisywana na siłę czyli pod presją paragrafów godność klasom rzekomo uciskanym, w praktyce zdegenerowanym, jest fałszywie nazywanym „prawami człowieka” nienależnym przywilejem, pilnowanym przy pomocy terroru lewicowej poprawności i policyjnej pałki.

Godność jest zdolnością do życia zgodnego z rozumem i z moralnością. Mówi się wtedy, że dana osoba prowadzi życie godne człowieka w przeciwieństwie do osób żyjących w niezgodzie z podstawowymi normami, co próbuje się bagatelizować pod osłoną “tolerancji”. W takim przypadku zło moralne staje się czymś chronionym „prawami człowieka”.

Dokument Watykanu Dignitas Infinita potężna łyżka dziegciu i odtrutka św. Tomasza

A na tym polega najwyższy stopień godności ludzkiej, że nie pod wpływem innych, ale sam z siebie człowiek zwraca się ku dobru.

św. Tomasz z Akwinu

Oczywiście bez łaski samego Boga człowiek nie byłby w stanie tego uczynić. Co zawiera Dokument z Watykanu? Zawiera nieprawdę i prawdę. Pytaniem retorycznym w tym momencie jest pytanie dlaczego zawiera nieprawdę, będącą jednym z podstawowych składników lewicowych, globalistycznych, satanistycznych ideologii. Ważnym rodzajem manipulacji w tym dokumencie są akcenty, w tym użycie aż 29 razy słowa: kobiet, kobiety.

Krótkie fragmenty dokumentu /ciemny fiolet/, które poddam krytyce

Nieskończona godność

(Dignitas infinita) Nieskończona godność, niezbywalnie związana z istotą samego bytu, przysługuje każdej osobie ludzkiej, niezależnie od jakichkolwiek okoliczności i jakiegokolwiek stanu lub sytuacji, w jakich się znajduje.

„W Bogu nie ma zmiany, utraty i nabywania” A w człowieku? Nawet nieśmiertelna dusza może być pozbawioną Boga, utraconą na rzecz diabła w wyniku wiecznego odłączenia od Stwórcy. Czy podobnie jest z godnością, z darem przyrodzonym traconym za życia i definitywnie utraconym w piekle?

Poniżej cytaty z GODNOŚĆ OSOBY LUDZKIEJ W UJĘCIU ŚW. TOMASZA Z AKWINU:

Człowiek poprzez grzeszenie odstępuje od porządku rozumu, dlatego odpada od ludzkiej godności — według tego przecież człowiek jest naturalnie wolny i istniejący dla siebie — i popada poniekąd w stan niewoli zwierząt, kiedy mianowicie sam z siebie podporządkowuje się zgodnie z tym, co jest użyteczne dla innych /św. Tomasz z Akwinu/

“Innymi słowy, jeżeli człowiek grzeszy, to świadomie i dobrowolnie odstępuje od porządku rozumu wyrażonego w prawie Bożym oraz od urzeczywistniania swojego wiecznego przeznaczenia, a przez to konsekwentnie degraduje godność swego człowieczeństwa. Grzesznik popada w stan niewoli charakterystyczny dla zwierząt, które — o czym była mowa powyżej — nie mają władzy nad swoimi czynami, a ponieważ są stworzeniami nierozumnymi, to nie istnieją same dla siebie, lecz dla stworzenia rozumnego. Samostanowienie polegające na świadomym i dobrowolnym odstąpieniu od porządku rozumu prowadzi człowieka do porzucenia jego ludzkiej godności i powoduje popadnięcie w stan użyteczności dla innych. Jako cel sam w sobie, człowiek przez swoje wolne wybory może zdegradować siebie do rangi środka używanego przez innych do realizacji ich osobistych celów”.

„Św. Tomasz pisze np. o nieskończonej godności osoby Chrystusa jako Boga i człowieka, która powoduje, że sama tylko męka Chrystusa bez Jego śmierci wystarczyłaby dla odkupienia rodzaju ludzkiego. Przyjmując taki punkt odniesienia, św. Tomasz zauważa, że aniołowie nie mają nieskończonej godności, z czego można wnioskować, że tym bardziej człowiek, będąc skończonym stworzeniem, nie może równać się pod względem swojej godności nie tylko z nieskończonym Bogiem, ale także z istotami niebieskimi, jakimi są aniołowie. W przypadku stworzeń rozumnych, nawet takich jak aniołowie, godność polega m.in. na urzeczywistnianiu ich podobieństwa do Boga. (…)

Jednak jeszcze bardziej o godności stworzeń świadczy możliwość poznania Boga. Z tego powodu aniołowie, którzy mają większe poznanie Boga, mają tym samym większą godność.

Czasami św. Tomasz przez godność rozumie rację zasługiwania na coś, uprawnienia do czegoś czy bycia odpowiednim do czegoś. Zwykle objawia się to przez użycie przymiotnika dignus — godny. Jego przeciwieństwem jest indignus — niegodny. To zasługiwanie, uprawnienie czy bycie odpowiednim może komuś przysługiwać z różnych racji godności — zarówno godności zwanej współcześnie przyrodzoną, jak i godności charakteru moralnego, a także z innych racji zewnętrznych wobec bycia człowiekiem. Podobnie, jak się wydaje, kiedy św. Tomasz pisze, że nigdy godność osoby nie zmniejsza jej grzechu, lecz go powiększa, można to odnieść do różnych wspomnianych znaczeń i przejawów godności”.

Trud migrantów

40. Migranci są jednymi z pierwszych ofiar różnych form ubóstwa. Nie tylko odmawia się im godności w ich krajach, ale i samo ich życie jest zagrożone, ponieważ nie mają już więcej środków na założenie rodziny, pracę lub wyżywienie. Kiedy przybywają do krajów, które powinny być w stanie ich przyjąć, „uważa się [ich] za nie dość godnych, by uczestniczyć jak wszyscy inni w życiu społecznym, i zapomina się, że mają taką samą przyrodzoną godność, jak każda inna osoba. (…) Przyjęcie ich jest ważnym i znaczącym sposobem obrony „niezbywalnej godności każdej osoby ludzkiej, bez względu na jej pochodzenie, kolor skóry czy wyznanie.

W większości przypadków nie migranci, lecz nachodźcy (neologizm stworzony przez prof. Wolniewicza w wyniku połączenia „najeźdźców” i „uchodźców”). Odmowa wpuszczenia nachodźców na terytorium danego państwa nie pozbawia ich przyrodzonej godności, lecz stanowi uzasadnioną ochronę obywateli danego kraju. Ich przyjecie lub nie przyjęcie nie ma nic wspólnego z godnością tym bardziej z jej moralną odmianą, której notabene w ogromnej liczbie przypadków nie posiadają, okradając i zabijając rdzennych mieszkańców. To co napisałem nie wyklucza indywidualnej pomocy przyznawanej w szczególnych sytuacjach.

Relacyjna struktura osoby ludzkiej

(…) kryzys klimatyczny zagraża życiu tak wielu istot”.  Rzeczywiście, do godności człowieka należy troska o środowisko, ze szczególnym uwzględnieniem owej ludzkiej ekologii, która chroni jego własne istnienie.

Mamy “Kryzys klimatyczny”? A może kryzys rozumu i sumienia? Zawartość CO2 w atmosferze stanowi 0,04%, z tego tylko jedna dwudziesta pochodzi z działalności człowieka, a to oznacza, że emisja CO2 przez człowieka nie ma decydującego znaczenia dla klimatu. W przeszłości mieliśmy okresy dużo bardziej cieplejsze, a człowiek wówczas emitował CO2 na poziomie o wiele niższym. Wniosek jest jeden. Teoria o konieczności redukcji emitowanego CO2 jest brednią osób cierpiących na indukowaną przez media psychozę lub celową, suto opłacaną propagandą.

Niektóre poważne naruszenia godności ludzkiej

O wojnie

W tym miejscu należy również wspomnieć o karze śmierci. Także ta ostatnia narusza niezbywalną godność każdej osoby ludzkiej niezależnie od wszelkich okoliczności. Wręcz przeciwnie, należy uznać, że „zdecydowane odrzucenie kary śmierci pokazuje, jak bardzo możliwe jest uznanie niezbywalnej godności każdego człowieka i przyznanie, że ma on swoje miejsce na tym świecie. Ponieważ, jeśli nie odmówię jej najgorszemu z przestępców, to nie odmówię jej nikomu, dam wszystkim możliwość dzielenia się ze mną tą planetą, pomimo wszystkiego, co może nas oddzielać”.

(…) W obliczu tej sytuacji, bardzo trudno jest dziś utrzymać racjonalne kryteria, które wypracowano w poprzednich wiekach, by mówić o możliwości «wojny sprawiedliwej».

Nieprawda. Lewica i jej agendy od samego początku pozostają w konflikcie ze stanem rycerskim, jako tym, który bronił cywilizacji. Duchowieństwo i Rycerstwo było zawsze znienawidzone przez wrogów tradycji ze względu na zdolność do walki duchowej i zbrojnej. Dziś, w czasie pozornego pokoju, trwa nieustanne osłabianie ducha zwykłych ludzi, aby uczynić ich całkowicie niezdolnymi do walki.

Efektem codziennej tresury w duchu pacyfizmu są poglądy dużej części zniewolonego mentalnie społeczeństwa przeciwstawiającego walkę zbrojną oraz karę śmierci nauczaniu katolickiemu. O rzekomym konflikcie pomiędzy karą śmierci a V przykazaniem „nie morduj” pisaliśmy nie raz, Tak samo jest z użyciem zbrojnego ramienia w obronie najwyższych wartości Pacyfizm i brak kary śmierci jako skutek odchodzenia od nauczania katolickiego

Św. Tomasz o karze śmierci

Święty Tomasz odrzuca zarzut, jakoby dopuszczał karę śmierci w sposób, który nie liczy się z godnością człowieka, a który moglibyśmy nazwać dzisiaj utylitarnym, czy konsekwencjalistycznym lub proporcjonalistycznym. Wyjaśnia, że rozmyślne zabicie niebezpiecznego złoczyńcy dla ochrony dobra wspólnego nie jest złe samo w sobie, czyli nie jest czynem wewnętrznie złym, ponieważ nie dotyczy zwyczajnej osoby cechującej się godnością, lecz dotyczy tego, kto pozbawił się swojej ludzkiej godności przez swoje własne haniebne czyny uwłaczające rozumowi. W koncepcji św. Tomasza utrata przynajmniej jakiegoś krytycznego zakresu ludzkiej godności jest możliwa i stanowi utratę racji zabezpieczającej człowieka przed użytecznym traktowaniem go jak zwykłej części ludzkich doczesnych społeczności. Tracąc więc swą godność przez swoje dobrowolne, haniebne czyny, a zwłaszcza przez rozmyślne morderstwa, człowiek niejako na własne życzenie coraz bardziej redukuje sam siebie do statusu bezrozumnego zwierzęcia, które nie jest celem samym w sobie, lub do statusu części podporządkowanej zupełnie tej całości, jaką jest ludzka społeczność polityczna.

Dopóki człowiek zachowuje swą ludzką godność, dopóty rozmyślne zabicie takiego człowieka dla jakiegokolwiek dobra byłoby czynem wewnętrznie złym. Dopiero utrata istotnego zakresu tej godności przez określoną osobę w wyniku dobrowolnego i radykalnego wyrzeczenia się przez nią porządku rozumu i sprowadzenie siebie do rangi zwierzęcia lub do rangi dysfunkcyjnej części, niebezpiecznej dla dobra całości, pozwala — zdaniem św. Tomasza —na zastosowanie wobec takiej osoby kryterium użyteczności i na poświęcenie jej dla dobra całości ludzkiej społeczności.

_____________________________________________________________________________________________________

Dla koneserów

Godność ludzka jako zdolność do życia rozumnego i moralności oraz jako aktualizacja tej zdolności

“Mimo że św. Tomasz nie posługuje się terminami „godność przyrodzona”i „godność dobroci moralnej”, to jednak w jego pracach można odnaleźć aspekty godności odpowiadające znaczeniu tych terminów. Akwinata nie dokonuje jednak ostrego rozróżnienia między tymi aspektami godności, przez co wydaje się wskazywać na ich wzajemne powiązanie. Godności przyrodzonej odpowiadałaby w koncepcji św. Tomasza godność indywidualnego, samoistnego bytowania w racjonalnej naturze i związana z nim zdolność (potencjalność, możność) do życia rozumnego i do moralności. Natomiast godności dobroci moralnej odpowiadałaby aktualizacja tej zdolności, przejawiająca się w rozwoju cnót usprawniających do dobrego moralnie postępowania, polegającego na twórczym urzeczywistnianiu ludzkich celów gatunkowych, w tym zwłaszcza celu ostatecznego, który stanowi wieczne przeznaczenie człowieka. Innymi słowy, o godności przyrodzonej świadczy m.in. zdolność do moralnej autokreacji, dysponująca człowieka do osiągnięcia spełnienia jego własnej natury. Natomiast godność dobroci charakteru moralnego to właściwa aktualizacja tej zdolności, skutkująca urzeczywistnianiem prawdziwego spełnienia ludzkiej natury. W związku z tym można by chyba określić godność przyrodzoną, czyli podstawową i niezbywalną, jako doskonałość poniekąd niepełną — a więc taką, która swoje dopełnienie uzyskuje w godności dobroci charakteru moralnego, a ostatecznie w wiecznym przeznaczeniu człowieka.
Święty Tomasz explicite używa terminu „godność” w znaczeniu zbliżonym do cnoty, aby określić dobroć charakteru moralnego człowieka kierującego się cnotami. Twierdzi na przykład, że „w tym, co sprawia przyjemność, kierujemy się cnotą jakby godnością ludzkiej natury”. Ten sposób pojmowania godności zależy od ludzkiej zdolności do uczestnictwa w obiektywnym porządku praktycznego rozumowania i kierowania się tym porządkiem w swoim postępowaniu. Porządek ten jest dostępny poznawczo człowiekowi jako prawo naturalne dzięki naturalnym inklinacjom wyciśniętym w ludzkiej naturze przez jej Stwórcę i skłaniającym ją ku celom, które stanowią jej spełnienie i przynoszą człowiekowi szczęście. Porządek rozumu praktycznego, wyrażający się m.in. we wspomnianym prawie naturalnym, ma swoje źródło i pierwowzór w umyśle Bożym w tzw. prawie wiecznym. Światło naturalnego rozumu, za pomocą którego ludzie są zdolni odróżniać to, co służy ich spełnieniu i szczęściu — a więc dobro — od tego, co nie służy lub wręcz szkodzi ich spełnieniu i szczęściu — a więc od zła — jest funkcją prawa naturalnego i stanowi w osobach ludzkich odbicie światła boskiego. Taka zaś zdolność do rozumnego i wolnego samostanowienia jest jednocześnie zdolnością do moralności i tym samym podstawową doskonałością ludzkiej natury, świadczącą o godności człowieka, która współcześnie jest określana jako przyrodzona i niezbywalna”.

 * —* —*

“Sprzeciw sumienia wobec niesprawiedliwych ustaw narzuconych przez doczesnych władców jest możliwy właśnie dlatego, że w swoim sumieniu osoba ludzka jest w stanie rozpoznać sprzeczność tych ustaw z wyższym prawem, które jest dziełem Boga. Człowiek bowiem z porządku naturalnych inklinacji ludzkiej natury swoim rozumem jest w stanie odczytać prawo naturalne, stanowiące taki zakres boskiego prawa wiecznego, jaki jest dostępny ludzkim możliwościom poznawczym. Ustawy ludzkich prawodawców sprzeczne z prawem naturalnym, są tym samym sprzeczne z prawem wiecznym, czyli z porządkiem Boskiego Rozumu, a sprzeczność ta powoduje, że takie ustawy nie mają racji prawa i nie obowiązują w sumieniu”.

Jak zatem z wynika z powyższego trójpodziału aspektów obrazu Bożego w człowieku i odpowiadających im aspektów godności człowieka, chociaż wszyscy ludzie, nawet nieprawi, są stworzeni na obraz Boży i mają swoją przyrodzoną i niezbywalną godność, jednak o wiele bardziej wiernym obrazem Boga są ludzie sprawiedliwi, którzy cieszą się też większą godnością z racji swojej dobroci moralnej. Najdoskonalszym jednak obrazem Boga są święci w niebie, którzy w związku z tym cieszą się największą godnością”.

Aby zapoznać się z poglądami dr Roberta Plicha OP, autora cytowanej pracy nt. kary śmierci należy przeczytać całość. Próbka poniżej:

“Z ogólnej Tomaszowej charakterystyki kary wynika, że ma ona przede wszystkim charakter retrybutywny, czyli stanowi sprawiedliwą odpłatę za dokonane zło, stąd jej ciężar powinien być proporcjonalny do ciężaru tego zła. Zamach na dobro wspólne ze sprawiedliwości domaga się rekompensaty i jeśli nie da się naprawić wyrządzonej krzywdy przez przywrócenie stanu sprzed przestępstwa, to wówczas rekompensata powinna przynajmniej polegać na pozbawieniu złoczyńcy udziału w dobru wspólnym proporcjonalnie do ciężaru dokonanego przestępstwa. Tomasz nie uzasadnia jednak kary śmierci wyłącznie jako środka sprawiedliwości retrybutywnej. Nie jest to też — ściśle rzecz biorąc — kara lecznicza, bo ze swej natury służy ona eliminacji przestępcy, a nie jego poprawie. Święty Tomasz charakteryzuje ją także jako karę, którą współcześnie określilibyśmy jako prewencyjną, czyli zapobiegającą eskalacji przestępstw i przez to chroniącą dobro wspólne. Z takiego stanowiska św. Tomasza można zatem wyprowadzić następujący wniosek: jeśli dostępne są inne skuteczne środki prewencji, niepozbawiające życia przestępcy i niewykluczające możliwości jego poprawy, wówczas stanowią lepsze rozwiązanie niż kara śmierci i powinny zostać zastosowane” .

Źródło cytatu: GODNOŚĆ OSOBY LUDZKIEJ W UJĘCIU ŚW. TOMASZA Z AKWINU

Kardynał Fernández i Franciszek o piekle. Herezje.

Kardynał Fernández mówi o piekle. „Franciszek często pyta, czy nie może być puste”

Podczas konferencji prasowej, na której kardynał Victor Manuel Fernández prezentował deklarację o ludzkiej godności, padło pytanie dotyczące perspektywy wiecznego potępienia. Dziennikarka Diane Montagna chciała wiedzieć, w jaki sposób można pogodzić nieskończoną godność człowieka (tytułowa dignitas infinita) z zatraceniem w piekle.

Kardynał Fernández odpowiedział na to pytanie następująco:

Papież Franciszek wielokrotnie powiedział, że potwierdzenie możliwości potępienia w piekle wiąże się przede wszystkim z kultem (wł. culto oznacza również: poszanowanie) ludzkiej wolności. Ludzka istota może to wybrać, a Bóg chce respektować tę wolność, nawet jeżeli jest to wolność ograniczona, jeżeli jest to czasem wolność zaciemniona czy zepsuta. Bóg chce [tę wolność] zasadniczo uszanować. Jednak papież Franciszek zadaje też często pytanie: Czy wziąwszy pod uwagę wszystkie ograniczenia, jakie ma nasza wolność, piekło nie może być puste? To pytanie, które często zadaje papież Franciszek.

Obecny Pontifex o pustym piekle mówił rzeczywiście wielokrotnie; po raz ostatni na początku stycznia.

To nie dogmat wiary – to co powiem – to moje osobiste przekonanie, które mi się podoba: lubię myśleć, że piekło jest puste – stwierdził we włoskim programie telewizyjnym Che Tempo Che Fa

To pragnienie, mam nadzieję, że taka jest też rzeczywistość, ale to pragnienie – dodał. 

Katechizm w punkcie 1035 mówi: „Nauczanie Kościoła stwierdza istnienie piekła i jego wieczność. Dusze tych, którzy umierają w stanie grzechu śmiertelnego, bezpośrednio po śmierci idą do piekła, gdzie cierpią męki, ogień wieczny. Zasadnicza kara piekła polega na wiecznym oddzieleniu od Boga; wyłącznie w Bogu człowiek może mieć życie i szczęście, dla których został stworzony i których pragnie”.

W punkcie 1037 stwierdza z kolei: „Bóg nie przeznacza nikogo do piekła; dokonuje się to przez dobrowolne odwrócenie się od Boga (grzech śmiertelny) i trwanie w nim aż do końca życia. W liturgii eucharystycznej i w codziennych modlitwach swoich wiernych Kościół błaga o miłosierdzie Boga, który nie chce niektórych zgubić, ale wszystkich doprowadzić do nawrócenia (2 P 3, 9): Boże, przyjmij łaskawie tę ofiarę od nas, sług Twoich, i całego ludu Twego. Napełnij nasze życie swoim pokojem, zachowaj nas od wiecznego potępienia i dołącz do grona swoich wybranych”.

Źródła: x.com, Katechizm Kościoła Katolickiego, PCh24.pl Pach

Skoro piekło jest puste, to dlaczego mielibyśmy trudzić się nawracaniem?

6 lutego 2024 skoro-pieklo-jest-puste-to-dlaczego-mielibysmy-trudzic-sie-nawracaniem

Paweł Chmielewski: skoro piekło jest puste, to dlaczego mielibyśmy trudzić się nawracaniem?

(Oprac. GS/PCh24.pl)

Papież Franciszek żywi nadzieję pustego piekła – i wydaje się, że ta jego nadzieja ma bardzo poważne konsekwencje dla jego nauczania, w tym dla ogłaszanych dokumentów. Konsekwencje, niestety, głęboko niepokojące.

„To, co powiem, to nie dogmat wiary, ale moje osobiste przekonanie, które mi się podoba. Lubię myśleć, że piekło jest puste. To pragnienie. Mam nadzieję, że taka jest rzeczywistość, ale – to pragnienie” – powiedział Franciszek w programie na żywo we włoskiej telewizji, w którym uczestniczył na początku stycznia.

To nie pierwszy raz, gdy Franciszek głosi takie poglądy. W 2018 roku papież spotkał się z włoskim ateistycznym dziennikarzem Eugenio Scalfarim. Scalfari relacjonując rozmowę napisał, że według Franciszka piekło nie istnieje, bo dusze, które nie chcą pokutować, po prostu przestają istnieć. Wprawdzie nie był to dosłowny cytat, ale Franciszek nigdy go nie sprostował, a ze Scalfarim spotykał się również i później. Służby prasowe Watykanu również nie zdementowały tej relacji, stwierdzając tylko, że to „rekonstrukcja rozmowy”, a nie jej wierny zapis. Samo przesłanie nie zostało jednak zanegowane.

Papież najwyraźniej sądzi też, że zbawiony jest Judasz. W jego gabinecie widnieje zdjęcie kolumny z jednej z francuskich bazylik, gdzie miano przedstawić wizerunek Pana Jezusa dźwigającego na barkach Judasza. Nie wiadomo, czy kolumna naprawdę przedstawia tam Jezusa, ale uważa Franciszek. Kilka lat temu do zdjęcia papież dodał jeszcze obraz jaki namalował pewien artysta, obrazujący Pana Jezusa pochylającego się nad ciałem Judasza.

Dlaczego to wszystko teraz przypominam? 4 lutego przypadła piąta rocznica ogłoszenia Deklaracji z Abu Zabi, niesławnego dokumentu, jaki papież Franciszek podpisał razem z Wielkim Imamem Uniwersytetu Al-Azhar w Kairze. W dokumencie czytamy:

„Pluralizm i różnorodność religii, koloru skóry, płci, rasy i języka są wyrazem mądrej woli Bożej, z jaką Bóg stworzył istoty ludzkie”.

To zdanie jest samo w sobie heretyckie: zakłada, że Bóg chciał istnienia różnych religii tak samo, jak chciał istnienia na przykład dwóch płci. Wiemy z Pisma Świętego, że istnienie dwóch płci nie jest dopustem Bożym, ale wyrazem Jego autentycznej woli i czymś dobrym, bo człowiek został stworzony na Boży obraz i podobieństwo. Tak samo – zgodnie z zacytowanym zdaniem – Pan Bóg chciałby, aby oprócz chrześcijaństwa ludzie wyznawali również islam, judaizm talmudyczny czy buddyzm. To teza religijnego pluralizmu, a w pojęciach bardziej klasycznych – religijnego indyferentyzmu. Nie ma znaczenia, czy jest się wyznawcą Chrystusa czy muzułmaninem: to kwestie drugorzędne, bo pierwszorzędne jest ogólnie pojęte nakierowanie „na Boga” i bycie dobrym człowiekiem.

Wprawdzie w rozmowie z bp. Athanasiusem Schneiderem Franciszek tłumaczył, że w tekście Abu Zabi chodziło w przypadku pluralizmu religijnego o wolę dopuszczającą Boga (voluntas permissiva) – ale sam tekst bynajmniej tego nie mówi. Pomimo rozmowy z bp. Schneiderem na stronie Watykanu Dokument z Abu Zabi jest dostępny bez żadnej korekty czy nawet jakiejkolwiek adnotacji. Transmituje cały czas to samo: pluralizm religii.

Przyjęcie takiego błędnego konceptu wydaje się w pełni zrozumiałe jeżeli założyć, że Franciszek rzeczywiście wierzy w puste piekło. Skoro uważa, że nikt nie zostanie potępiony, to musi zakładać, że fakt bycia wiary albo niewiary w Chrystusa – jest drugorzędny, może w ogóle nieistotny. W piekle i tak nikogo nie ma: a skoro tak, to dlaczego mielibyśmy trudzić się nawracaniem? W rozmowie ze Scalfarim Franciszek miał mówić, że wybaczenie otrzymają ci, którzy „okażą skruchę” – i oni zostaną zbawieni, reszta „zniknie”. Wystarcza zatem bycie „dobrym” dla innych: a więc oddanie się dziełu budowy globalnego pokoju etc. Chrystianizm nie jest tutaj konieczny; dlatego można głosić, że Pan Bóg chce, aby istniały różne religie, a może raczej: tradycje religijne; każda dobra dla innej kultury. Przykładowo we wrześniu 2023 roku Franciszek mówił w Mongolii o chrześcijaństwie oraz o innych religiach jako o „tradycjach religijnych” mających potencjał „służbie społeczeństwu”.

Takie ujęcie – zarówno to z Abu Zabi, jak i to z Mongolii – wydaje się konsekwencją przyjęcia hipotezy pustego piekła. Franciszek we włoskiej telewizji mówił, że to jego „osobiste pragnienie”. Biorąc pod uwagę fakt, że mówimy o papieżu, który z oczywistych racji nieustannie naucza – nic dziwnego, że to „osobiste pragnienie” przenika do jego tekstów i staje się w ten sposób publiczne. A to stwarza poważne niebezpieczeństwo dla wiary katolickiej; ponieważ nawet jeżeli nadzieja na puste piekło jest zasadniczo dopuszczalna – to jest głęboko niepoważna, biorąc pod uwagę choćby wyraźne zapowiedzi Pana Jezusa mówiącego o karze wieczystego potępienia.  

Co więcej wydaje się, że Franciszkowe pragnienie powszechnego zbawienia ma też wpływ na jego nauczanie moralne. Chciałbym tu zwrócić uwagę na „przesłanie Ojca Świętego na Światowy Dzień Misji” z 2 lutego 2024 roku. Papież Franciszek wielokrotnie wyraził tam myśl o tym, że „wszyscy” będziemy w Królestwie Bożym; mówiąc o nawracaniu zachęcił też do tego, by nie zajmować się „nakładaniem nowych obowiązków” tym, którzy są ewangelizowani. Chodziłoby wyłącznie o radosne, pozytywne przedstawianie wiary. Problem w tym, że największy wzór ewangelizacji, czyli sam Zbawiciel, owszem, nakładał obowiązki, bo wzywał do odejścia od grzechu – a moralne życie jest przecież pewnym obowiązkiem czy zadaniem. Co więcej, mówił też o możliwości potępienia, podczas gdy Franciszek mówi tylko o możliwości zbawienia. To niebezpieczne zwłaszcza, gdy przypomnimy sobie niedawną deklarację doktrynalną Fiducia supplicans o błogosławieniu par homoseksualnych i tzw. par nieregularnych. Jest oczywiste, że deklaracja ta, w swoich skutkach praktycznych, umacnia błogosławionych w ich grzesznym sposobie życia. Wydaje się to nam wielkim skandalem. Jednak papież Franciszek musi patrzeć na to inaczej. Co z tego, że te osoby żyją w obiektywnym grzechu – skoro będąc homoseksualistami mogą być nadal „dobrymi ludźmi”, a do piekła i tak nie trafią – bo jest puste?

Jeżeli jednak nie jest puste – a Tradycja Kościoła wskazuje dość jasno, że wcale nie jest – to biedni ci, którzy potraktują jego „osobiste pragnienie” jako zielone światło na pozostanie w swoich błędach religijnych, intelektualnych i moralnych.

Paweł Chmielewski

Upadek wizerunku Chrystusa w Watykanie. Piorun wytrąca klucz św. Piotra. Pan Bóg daje znaki z nieba?

Upadek wizerunku Chrystusa w Watykanie. Pan Bóg daje znaki z nieba? Grzegorz Górny o rozeznaniu symboli

pch24.pl/upadek-wizerunku-chrystusa-w-watykanie-pan-bog-daje-znaki-z-nieba

(fot. GS / PCh24.pl)

Zdarzenia takie jak piorun, który odłupał dłoń trzymającą klucz św. Piotra z figury w Argentynie, mogą być przez niektórych uznane za znak, podczas gdy inni mogą tego nie robić. Zarówno jedni, jak i drudzy mają do tego pełne prawo. Dlatego nieco śmieszy oficjalne oświadczenie przedstawicieli kościoła w diecezji Buenos Aires, którzy stwierdzili, że nie można tego zdarzenia odczytywać w kategoriach nadprzyrodzonych. A przecież można! Właśnie w tym polega wolność, jaką Bóg daje człowiekowi do odczytywania znaków – przekonuje Grzegorz Górny, dziennikarz i publicysta katolicki, w programie „JA, katolik EXTRA” na kanale PCh24TV.

Publicysta został zapytany jak odczytywać znaki towarzyszące obecnemu pontyfikatowi; piorun, który odłupał dłoń z kluczami figurze św. Piotra, czy upadek obrazu Chrystusa podczas Uroczystości Zmartwychwstania Pańskiego w Watykanie. W odpowiedzi, Górny wyjaśnił katolickie podejście do podobnych wydarzeń.

Katoliccy mistrzowie życia duchowego piszą, że tzw. znaki, które odczytujemy w otaczającej nas rzeczywistości, w różnych wydarzeniach, nie podlegają jednemu, uniwersalnemu modelowi rozeznawania. Dlatego, że są to znaki przeznaczone do osobistego odczytania. Może być tak, że jedni je odczytują, inni nie, ale jedni i drudzy mają do tego prawo – wyjaśnił publicysta.

Załóżmy, że siedzę na fotelu u dentysty, który przeprowadza leczenie kanałowe, czuję potworny ból zęba; patrzę za okno, a jego ramy układają się w krzyż. Wtedy stwierdzam, że to dla mnie jest pewien znak; Chrystus też cierpiał, więc i ja mogę ofiarować swoje cierpienie. Ktoś inny natomiast, w takiej samej sytuacji widzi tylko zwykłe okno. Jeden ma prawo widzieć w oknie krzyż, a drugi ma prawo nie widzieć krzyża, ale zwykłe okno – doprecyzował.

Gość Krystiana Kratiuka podkreślił, że znaki nie narzucają nikomu jednej, obowiązującej interpretacji. Pojawiają się jednak wydarzenia, które widzi wiele osób i odczytuje je w taki sam sposób. Publicysta podał przykład z 2006 r., kiedy papież Benedykt XVI był w Auschwitz i po jego mowie pojawiła się tęcza. – Wtedy nawet liberalne media pisały, że to jest znak – przypomniał.

Podobnie, znak, który został przyjęty jako sygnał z nieba to było zjawisko halo, które pojawiło się na niebie w 1997 r. podczas procesji Bożego Ciała we Wrocławiu. Odbywał się wtedy Kongres Eucharystyczny, przyjechał Jan Paweł II, miała miejsce chyba największa na świecie procesja Bożego Ciała, w której szło 150 tysięcy osób – dodał.

Tego typu darzenia; jak piorun, który odłupał dłoń z kluczem św. Piotra z figury w Argentynie, przez niektórych może być uznany za znak, przez innych nie, i zarówno jedni i drudzy mają do tego prawo. Dlatego nieco śmieszy oficjalne oświadczenie gospodarzy tego kościoła w diecezji Bueos Aires: oni oficjalnie oświadczyli, że nie można tego odczytywać w kategoriach nadprzyrodzonych. No właśnie można! Na tym polega wolność, jaką Bóg daje człowiekowi w odczytywaniu znaków – konkludował Górny.

PR

=======================

[W oryginale – film. Nie dodaję, bo tam sporo reklamy, nie potrafię usunąć . MD]

=======================

W 1986 było w Asyżu pierwsze – z papieżem “spotkanie międzyreligijne”,

wtedy czcili Budde . Figurka była ustawiona na tabernakulum w kościele św. Piotra.

Po kolejnym “spotkaniu międzyreligijnym”:

26 września 1997 roku silne trzęsienie ziemi spowodowało zawalenie się części sklepienia Bazyliki św. Franciszka. Zginęło czterech zakonników (jeden z nich był Polakiem).

“Św. Franciszek” – fresk Cimabue zginął bezpowrotnie:

=====================================

Światowe Dni Modlitw o Pokój.

Spotkania modlitewne w Asyżu: od 1986 do naszych czasów

Rozpoczynające się dziś (18 września) w Asyżu 30. międzynarodowe i międzyreligijne spotkanie modlitewne w intencji pokoju, zorganizowane przez rzymską Wspólnotę św. Idziego, jest okazją do przypomnienia wcześniejszych podobnych spotkań w tym mieście i samej idei tego rodzaju wydarzeń. W tegorocznym spotkaniu, które będzie przebiegać pod hasłem “Pragnienie pokoju. Religie i kultury w dialogu”,