Masoneria nad Sekwaną martwi się „populizmem” i „obskurantyzmem”

Masoneria nad Sekwaną martwi się „populizmem” i „obskurantyzmem”

https://pch24.pl/masoneria-nad-sekwana-martwi-sie-populizmem-i-obskurantyzmem

(Prezydent Emmanuel Macron z Wielkim Mistrzem Wielkiego Wschodu Francji Guillaumem Trichardem.

Francuskie media donoszą o nowej aktywności ruchu wolnomularskiego. Loże miały uruchomić swoje wpływy zarówno w Pałacu Elizejskim, pod bokiem prezydenta Macrona, jak i w rządowych ministerstwach. Głównym tematem narzucanym przez masonów w agendzie politycznej jest laicyzm, ale i pojawia się ponownie kwestia tak zwanej eutanazji, co nazywane jest eufemistycznie debatą o „godnym końcu życia”. Projekt ustawy był już zaawansowany, ale później jego wcielanie w życie przyhamowały wybory. „Fartuszkowcy” pracują też nad „praktycznym przewodnikiem po wspólnym życiu” społecznym, który ma być rodzajem masońskiego „katechizmu” dla parlamentarzystów, radnych, nauczycieli i rodziców.

Kryzys polityczny przekłada się na stosunek do wolnomularzy?

Ta nowa ofensywa to m.in. odpowiedź na kilka wcześniejszych manifestacji, które odbywały się przed siedzibą Wielkiego Wschodu Francji (GOdF) na rue Cadet 25 w Paryżu. Owa największa loża francuska liczy 52 tysiące członków i 1 400 lóż. Druga w kolejności Wielka Loża Narodowa Francuska skupia 32 tys. braci i 1 437 loże w kraju oraz współpracuje z 212 Wielkimi Lożami zagranicznymi.

Zdaje się jednak, że społeczeństwo zaczęło dostrzegać negatywny wpływ inspiracji masonerii także na swoje życie. Chociaż oficjalnie nie jest ona zaangażowana w politykę, to właśnie jej działania mają „inspirować” i „wytyczać kierunki” działania Republiki. Po protestach ówczesny wielki mistrz José Gulino skarżył się nawet MSW, że nie podejmuje ono odpowiednich środków dla ochrony paryskiego gniazda organizacji.

W ostatnich latach coraz częściej zakulisowe działania wolnomularzy kojarzone są z kryzysem kraju. Przed gmachem przy rue Cadet padały już hasła wsadzenia masonów do więzienia i oskarżenia o „masońską dyktaturę” we Francji. W czasie protestu „żółtych kamizelek” jedna z lóż regionalnych została zdemolowana. Symboliczne „drzewka laicyzmu” sadzone w kilku miastach francuskich z inicjatywy lóż, zostały wyrwane z korzeniami m.in. w Angers, Bordeaux i w dwóch miastach departamentu Essonne (Boussy-Saint-Antoine i Epinay-sous-Sénart).

Społeczne postrzeganie masonerii powoli się zmienia, więc loże przystąpiły obecnie do ofensywy. „Rok 2024 przypomniał nam, jak bardzo istotnym, ale kruchym osiągnięciem jest Republika” – napisał Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Guillaume Trichard. Zachwalał ​​swą organizację jako „liberalne i a-dogmatyczne posłuszeństwo świata”, które w tym roku stara się „promować wszędzie we Francji i na całym świecie nasze zasady emancypacji, postępu i solidarności oraz powszechnej Republiki”. Przypomniał też, że z okazji 250-lecia istnienia loży, miała miejsce „historyczna wizyta prezydenta Emmanuela Macrona, który przybył na rue Cadet, aby uhonorować Wielki Wschód Francji”. W kontekście międzynarodowym Wielki Mistrz napisał o „intensyfikacji konfliktów zbrojnych, które „kwestionują ducha Oświecenia”. Jego zdaniem wynika z tego, „bardziej niż kiedykolwiek, konieczność interwencji w przestrzeni publicznej” celem „walki z siłami obskurantyzmu”.

Projekty masońskie

Przekładając to na język normalności, odnotujmy, że w 2024 roku Wielki Wschód Francji zorganizował szereg konferencji na temat eutanazji. Przykładowy tytuł jednej z nich brzmiał: „Zakończenie życia – najwyższą wolnością”. W tym roku odbywała się olimpiada w Paryżu, więc zajmowano się też sportem. Jedno ze spotkań odbywało się pod hasłem „Olimpizm, braterstwo, humanizm”. Była też „mobilizacja wszystkich masonów, by powiedzieć nie nieuchronności zwycięstwa skrajnej prawicy i jej ideologii nienawiści”. W ramach „Projektów Republiki” poruszano w ostatnim roku m.in. takie kwestie jak „przywrócenie poczucia godności na marginesach społecznych”, „umieranie z godnością” (eutanazja), „godność i bezpieczeństwo w więzieniach”, „tworzenie obywatela”, „dzielenie się wodą – powszechne prawo, humanistyczny obowiązek”, starość i system opieki zdrowotnej. Walczono też w kontekście wojny w Gazie z antysemityzmem. Grand Orient de France organizował m.in. „wycieczkę dla swoich członków do miejsca nauki i pamięci w Krakowie/Auschwitz-Birkenau”, co łączono z refleksją nad „twarzami odradzania się ideologii nienawiści i unicestwienia Innego (…), wartości humanizmu i uniwersalizmu”. Masoni twierdzą, że daje to „początek obecnym dyskursom wykluczenia i esencjalizacji”. Tradycyjnie też masoneria oddawała 1 maja hołd „komunardom” na cmentarzu Père-Lachaise, w „miejscu pamięci o rewolucji zdradzonej i zmiażdżonej krwią”. Te coroczne obchody i uświetnianie idei rewolucji najlepiej ilustrują inspiracje ideowe masonerii.

Polska pod baczną obserwacją

Masoneria „niepokoiła” się także „wzrostem nacjonalizmu, populizmu, projektów nieliberalnych
we wszystkich krajach europejskich”. „W obliczu tych zagrożeń Wielki Wschód Francji, Wielki Wschód Francji – oddział Polska i Wielki Wschód Rumunii zainicjowały cykl konferencji w kilku krajach Europy, w tym w Krakowie, Timisoarze, Madrycie, Paryżu itd.”. Cykl spotkań zakończono w Strasburgu – „bijącym sercu demokracji europejskiej”. Podpisano tam apel „zjednoczonych, humanistycznych i braterskich”.

Pozostając przy wątkach dotyczących naszego kraju, trzeba dodać, że dewizą „Wielkiego Wschodu Polski” jest hasło francuskiej krwawej rewolucji oraz Republiki – „Wolność, Równość i Braterstwo”. Organizacja stwierdza, że „nie zajmuje się polityką i nie zajmuje stanowiska w sprawach politycznych”, ale nie wolno zapominać o jej roli „inspirującej” – i, jak widać, temat „populizmu” oraz „nacjonalizmu” jest tu podejmowany i postrzegany w kontekście zagrożenia dla „Republiki”.

W naszym kraju ruch ten urządził m.in. 6 kwietnia br. w krakowskim lokalu Stowarzyszenia „Kuźnica” wspólną konferencję, sygnowaną – oprócz gospodarzy – szyldami Wielkiego Wschodu Francji i Wielkiego Wschodu Polski. Organizatorzy pisali, że wydarzenie odbywające się po hasłem „Razem dla zjednoczonej Europy na rzecz demokracji i praw człowieka” ma pokazać „wartości współczesnej Europy i ich wolnomularskie znaczenie”.

Warto tu przypomnieć, iż wspomniane stowarzyszenie „Kuźnica” powstało w epoce PRL, w 1975 roku i zrzeszało lewicowych, w tym marksistowskich intelektualistów, artystów i działaczy PZPR. Pierwszym szefem był Tadeusz Hołuj, partyjny pisarz i działacz. Późniejszym – m.in. Hieronim Kubiak, odpowiedzialny za oświatę i kulturę członek Biura Politycznego KC PZPR, także członek partyjnej przybudówki, Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego z okresu stanu wojennego. Do dzisiaj we władzach „Kużnicy” nie brakuje dawnych członków Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Jednak w wolnej Polsce „Kuźnica” znalazła swoje miejsce już w „internacjonalistycznej” współpracy z masonerią.

„Prawa migrantów”

W zakresie zainteresowań masonerii były też „prawa migrantów”. Odbyła się m.in. konferencja „O humanistyczne podejście do migracji. Afryka – Morze Śródziemne – Europa”. Analizowano też m.in. pakt migracyjny przyjęty przez Unię Europejską. To tylko niektóre tematy z agendy masonerii ostatniego czasu. Korelacja tych zainteresowań np. z dyskursem mainstreamowych mediów nie wydaje się przypadkowa. Zresztą sam Wielki Wschód przedstawia się jako „latarnia morska, promująca uniwersalne wartości w społeczeństwie, ale także jako grupa strażników czuwających nad Republiką”. Oczywiście to tylko jedna z hipotetycznych podpowiedzi na często wyśmiewane pytanie z zakresu „teorii spiskowych”, czyli – „kto za tym wszystkim stoi?”.

Bogdan Dobosz

Zeznania dość naiwnego masona: Masoneria, iluminaci i ich bogowie.

Masoneria, iluminaci i ich bogowie

Posted by Marucha w dniu 2024-08-26 marucha/masoneria-iluminaci-i-ich-bogowie

„Nikt nie będzie mógł wejść do Nowego Porządku Świata, jeśli nie pokłoni się Niosącemu Światło. Nikt nie wejdzie do Nowego Wieku, jeśli nie przejdzie lucyferiańskiej inicjacji.” /David Spangler.

„Nad społeczeństwem dominować będzie elita, która dla osiągnięcia swoich politycznych celów nie będzie wzbraniać się przed stosowaniem najnowocześniejszych technik kształtowania publicznych zachowań i utrzymywania społeczeństwa pod ścisłą kontrolą i inwigilacją.”|
/Zbigniew Brzeziński w książce: „Between Two Ages”, 1970 rok.

Kandydat Masoński, adept i uczeń związany jest przysięgą w obecności Mistrza. Jest również związany wieczną tajemnicą. Spotyka współbraci w opasce na oczach, zdąża tedy do zakonu w ciemno.

Następnie uczy się symboli i obrządku wolnomularstwa. Oczekują go trzy wielkie światła: po pierwsze: „Światło Świętego Słowa” niekoniecznie Biblii, po drugie: „Zgłębienie Tajemnicy Kwadratu” symbolizującego doskonałość duszy i po trzecie: „Powzięcie nowego kierunku życia” w formie akceptacji Kompasu, który jest duchem duszy.

Jaką religią jest Masoneria? Przede wszystkim masoneria jest okultyzmem, wiedzą tajemną i ukrytą przed światem. Klasyczne wierzenia spokrewnione z masonerią są ściśle związane z okultyzmem i sektami Unitaryzmu oraz Mormonizmu.

Masoneria posiada ustaloną domenę szatana, według niej naucza się, że przez moc wiedzy można posiąść tajemnice natury a nawet śmierci. Ważniejszymi doktrynami masonerii są także: „Braterstwo Duszy” oraz pewnego rodzaju nakaz, aby nie wierzyć w Jezusa Chrystusa, ponieważ życie wieczne otrzymuje się bez Jego udziału.

Ricinal C. Haupt w swojej książce: „Bogowie Loży” zgromadził zaskakujący materiał. Przez sześć miesięcy studiował dane dotyczące masonerii w Bibliotece Kongresu, po czym doszedł do wniosku, że masoneria w swoim obrządku jest ilustracją symboli zapożyczonych z pogaństwa egipskiego i średniowiecznego okultyzmu. Ponadto Ricinal utrzymuje, że droga oświecenia przebiegająca po przez inicjację składającą się z trzydziestu trzech poziomów, prowadzi bezpośrednio do Lucyferianizmu.

Drodzy Czytelnicy, z pewnością spotkaliście się z określeniem Katolicy, Protestanci czy z jeszcze innymi określeniami nazywającymi wyznawców poszczególnych religii. Ronald Bernard, ekonomista pracujący dla światowej elity wyznaje, że przytłaczająca większość ludzi znajdujących się u szczytów władzy wyznaje pewną niszową religię, otóż są oni Lucyferianami i wyznają Lucyferianizm.

Ronald wyznaje, że uczestniczył w czarnych mszach, opowiada o satanizmie, jednak początkowo to było dla niego śmieszne, zabawne. To byli jego klienci, potężni ludzie i nic więcej, przynajmniej tak sobie wmawiał. Dla niego była to rozrywka i nic więcej, ponieważ od zawsze uważał, że prawdziwa ciemność i zło są jedynie w samym człowieku i nie ma czegoś takiego jak zło osobowe.

Wszystko się zmieniło w momencie, w którym otrzymał zaproszenie do uczestnictwa w ceremonii składania ofiar.

„Składanie ofiar miało miejsce za granicą i to był mój punkt zwrotny. Składano ofiary z dzieci a ja nie mogłem tego zrobić, nie byłem w stanie. Po tym zdarzeniu powoli zacząłem się łamać, sam przeszedłem wiele jako dziecko i naprawdę głęboko to mnie dotknęło. Wszystko się nagle zmieniło. Ale to jest świat, do którego wszedłem i wtedy zacząłem odmawiać wykonywania zleceń w ramach mojej pracy, nie byłem już w stanie tego robić, z tych powodów stałem się zagrożeniem.

To dzieje się także w polityce, i jeżeli wygooglujecie ten temat, to znajdziecie zeznania ludzi z całego świata, że to się dzieje wszędzie, że ten świat nie jest bajką. Niestety prawda jest taka, że na całym świecie oni to robią od tysięcy lat. Zgłębiałem kiedyś Teologię i wyczytałem nawet w Biblii, że takie rzeczy miały miejsce tysiące lat temu. Rytuały związane ze składaniem ofiar z dzieci były powodem wygnania Izraelitów do Babilonu.

Przez te przeżycia stałem się osobą wierzącą, ponieważ zrozumiałem, że jest coś, co umyka ludzkiemu oku, że istnieje też świat niematerialny. Oni postrzegają społeczeństwo jak stado owiec, wystarczy postawić kilka psów pasterskich by prowadzić stado w dowolnym kierunku i szczerze mówiąc wciąż widzę jak to się dzieje wokół, ludzie wciąż są sterowani przy użyciu tych samych systemów i metod, których my używaliśmy.

Ludzie wciąż nie rozumieją jak ten świat działa, wciąż są na poziomie, na którym ważne jest tylko by mieć na stole piwo, są całkowicie pochłonięci sobą. To, co jest negatywne to zło, lucyferianie i sataniści, jakkolwiek chcesz to nazywać, ale zło jest bytem rzeczywistym, odkryłem, że to, co jest zapisane w Biblii, ale i nie tylko tam, znajdziecie to w wielu książkach, że był pewien moment, w którym nastąpiła separacja manifestacji światła, w którym pewna grupa się oddzieliła.

Ta grupa jest przepełniona nienawiścią i gniewem. Z całych sił nienawidzą i niewielu ludzi zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji. Zło jest siłą, która nieustannie dąży do zagłady. Zło nas nienawidzi bez końca. Lucyfer nienawidzi stworzenia, nienawidzi życia i zrobi on wszystko aby nas kompletnie unicestwić a sposobem na to jest podział ludzkości, «dziel i rządź» oto ich prawda.” /Ronald Bernard.

Niezaprzeczalnym faktem w dyskusji nad doktrynami masonerii jest wpływ ich nauki oraz religii na świadomość wielu amerykańskich intelektualistów, a nawet w ostatnich czasach oddziaływanie na poglądy przeciętnego Amerykanina, podobna sytuacja ma miejsce również w Europie. Wyrazem tego jest silna liberalizacja zasad moralnych i bunt przeciw wierze ewangelicznej. Badacze studiujący zagadnienie masonerii są przekonani, co do istnienia bytu stojącego za kurtyną. Bytu stojącego za kurtyną ideologii masonerii.

Otóż jeszcze w Edenie Szatan zaoferował Ewie wiedzę tajemną i zrównanie z Bogiem. Mądrość człowieka, aby sprawdziła się tutaj na ziemi i tam w wieczności musi pochodzić od Boga, a nie wypływać z przekonań człowieka.

Obserwujemy, że wiele tradycji wschodnich przyjęło praktyki starożytnego Babilonu. Tymczasem Bóg nawołuje: Wyjdźcie z Babilonu, odejdźcie od nich, oddzielcie się, nie dotykajcie tego, co nieczyste.

https://globalna.info

Ideologiczny potwór, twór Szatana, wkracza do polskich szkół. Uważajcie na edukację seksualną !

Ideologiczny potwór wkracza do polskich szkół. Uważajcie na edukację seksualną!

(Oprac. GS/PCh24.pl)

Katolicyzm, jak i monarchie, nie boją się najostrzejszego nawet sztyletu; ale te obydwie podstawy porządku społecznego mogą się zawalić pod ciosami zepsucia. Nigdy więc nie przestawajmy psuć… Zostawcie na boku starość i wiek dojrzały; zwróćcie się do młodzieży, a jeżeli możebna, nawet do dzieci. Do tego zaś celu mają przede wszystkim służyć szkoły bezreligijne – głosili masoni już w XIX wieku. (Masoneria, ks. prof. dr hab. Józef Sebastian Pelczar).

Pani Minister Barbara Nowacka nie przestaje psuć młodzieży i w roku szkolnym 2024/2025 zastępuje (zgodnie z wytycznymi UE czyli WHO i ONZ) w wychowaniu publicznym religię Wiedzą o zdrowiu i Wiedzą obywatelską, czyli modelem edukacji seksualnej zwanym „permisywnym”, który przedstawia m.in. poczęcie dziecka jako zagrożenie i służy do podważenia dotychczasowego porządku w dziedzinie wychowania czy moralności i systemu prawnego, a nawet do zakwestionowania pojęć takich jak „kobieta”, „mężczyzna”, „małżeństwo”, „rodzina” czy „płeć”.

Tzw. permisywna edukacja seksualna jest niebezpiecznym, pretendującym do miana naukowego, tworem ideologicznym, gdyż prowadzi do zmiany hierarchii wartości, sposobu myślenia, a także postrzegania świata zarówno przez współczesne społeczeństwo, jak i przez kolejne pokolenia – podkreśla mec. Marek Puzio.

Celem są m.in. afirmacja hedonistycznego stylu życia w sferze seksualności przedstawianego w kategoriach praw człowieka; narzucanie dzieciom i ich rodzicom konieczności akceptacji założeń ideologii gender (ukazującej płeć w kategoriach konstruktu społeczno-kulturowego) oraz uznawanie owej ideologii jako jedynie słusznej i obowiązującej wizji ludzkiej płciowości i natury oraz jako koniecznego elementu przeciwdziałania rzekomej dyskryminacji motywowanej „homofobią”, a także istotnego komponentu walki o równouprawnienie kobiet; promowanie „różnych modeli” rodziny i małżeństwa, które mogłyby być oparte na związkach homoseksualnych; przekonywanie dzieci, że ich płeć nie jest zdeterminowana przez biologię, a więc mogą indywidualnie odkrywać swoją własną „tożsamość płciową. Zobacz e-book „Prawda o edukacji seksualnej”.

„Zepsucie umysłów przez odbieranie im religii, a wpajanie zasad ateistycznych i rewolucyjnych, – zepsucie serc, przez podburzanie niskich namiętności, a szczególnie nienawiści do Boga, duchowieństwa, władzy, obowiązku i ładu społecznego – zepsucie obyczajów, przez szerzenie demoralizacji za pomocą rozwiązłych romansów, śliskich przedstawień teatralnych, pornograficznych pism (takie pisma wtykają młodzieży w Paryżu, ale z napisem na obwódce: Pour Bieu albo Pour la Patrie, aby ją tym snadniej oszukać), wciskanych wykładów i obrazów lub posągów, wreszcie coraz liczniejszych a opieką władz otoczonych domów nierządu itp.”- to zalecenia francuskich masonów w XIX wieku – poprzedników WHO i Agendy ONZ 2030, których projekty wdraża w UE Ursula von der Leyen.

Niestety, rodzice i dziadkowie tkwią w niewiedzy i wtykają młodzieży (a nawet niemowlętom) w Polsce nie pisma, ale smartfony i dostęp do nowoczesnych technologii (w nich pornografię i kult ciała a nie intelektu) przygotowanych przez masonów XXI wieku do zniewolenia człowieka.

Pilnujmy młodzieży, pilnujmy szkoły – tak przemawiano na kongresie internacjonalnym masońskim z r. 1902. Ideałem masonerii jest szkoła bezreligijna i całkowicie władzy państwowej podległa, jaką już rewolucja francuska utworzyła, idąc za jednym ze swoich koryfeuszów -Dantonem. „Dzieci – oto jego słowa – należą do republiki, nim należały do rodziców. Nie może posuwać się tak daleko, iżby wychowywali swe dzieci inaczej, aniżeli my chcemy”. Prezydent republiki Fallieres mógł w sierpniu r. 1906 pochwalić profesorów akademii wyższej w Lyonie za to, że potrafili „uwolnić młodzież od jarzma dogmatów i kultu religijnego, a wychowywać ich w duchu rewolucji”. Konsekwentnie odsunięto tam zakonników i zakonnice od szkół, wyrzucono ze sal szkolnych krzyże, czy obrazy święte, wymazano nawet słowo Bóg z książek szkolnych, iżby dzieci nie wiedziały nic o Bogu i dopiero w wieku dojrzałym wybrały sobie jakąś religię, albo pozostały w ateizmie. Jest też tam dążność, aby zamknąć wszystkie szkoły katolickie, a nauczycieli szkół państwowych pociągnąć do lóż, co po części już się udało, skoro w r. 1913 aż 4.400 osób z grona nauczycielskiego należało do sekty. (Masoneria 1914 r, ks. prof. Józef Sebastian Pelczar).

Przejrzyjmy, tocząca się na naszych oczach walka z krzyżem to żaden postęp cywilizacyjny, to te same co przed wiekami siły zła, które chcą nas zniewolić!

Główną jest rzeczą – pisze członek wys. Wenty rzymskiej, kryjący się pod nazwiskiem „Piccolo Tire” (żyd) do kolegi swego „Vindice” – oderwać męża od rodziny i przywieść go do porzucenia obyczajów domowych. Aż nazbyt jest on skłonnym z natury do unikania trosk gospodarczych, a szukania łatwych zabaw i zakazanych rozkoszy.

Ponieważ na straży ogniska rodzinnego stoi kobieta, przeto według teorii masońskich trzeba ją zepsuć aż do szpiku i oderwać od Kościoła; do tego zaś jako środek ma służyć fałszywa emancypacja kobiet, niezdrowy prąd feminizmu i zakładanie lóż adopcyjnych, do których wchodzą kobiety. Trzeba zniszczyć samą religię, zniszczyć wiarę w zabobony i w rzeczy nadprzyrodzone, zniszczyć dogmat. Aby dojść do tego, trzeba przede wszystkiem przejąć kobiety ideami masońskimi. (Masoneria 1914 r, ks. prof. Józef Sebastian Pelczar).

Przejrzyjmy, postawa niektórych współczesnych Polek to nie efekt ich walki o wolność, to efekt działania sił zła, które chcą je zniewolić!

Profesor dr hab. Marian Zdziechowski, rektor Uniwersytetu im. Stefana Batorego w Wilnie przywołał w swoim wykładzie uczonego Izaaka Lewina, biografa Lenina, który z troską myślał o młodzieży polskiej i o przyszłej Polsce. I w tym miał słuszność – pisał profesor. Młodzież, szukająca ideału, absolutu, a nie umiejąca czy nie chcąca poszukiwań swoich zwrócić w stronę chrześcijaństwa, poszłaby wówczas, w razie urzeczywistnienia przepisywanej Leninowi myśli, na lep bolszewictwa w kradziony idealizm przystrojonego, i wyobrażając, że wielkiej idei służy, stałaby się narzędziem siły, która z duszy człowieka wykorzenienie wszystkich idealnych jej pierwiastków, czyli krócej mówiąc, bestjalizację człowieka za cel sobie obrała. (Prof. Marian Zdziechowski, wykład Renesans a Rewolucja z 1924 roku)

To dzieje się na naszych oczach, komunizm realizuje ten cel – bestializację człowieka.

Bestializacji człowieka, którą proklamują w Moskwie, treść w wyrazie tym zawartą innym i ładniej brzmiącym i przysłaniając, jedno przeciwstawić można –jego deifikację, czyli wrócić do wielkiego średniowiecznego ideału społeczności Bożej (Civitas Dei), który św. Augustyn w przededniu końca starego świata kreślił. Ale wzbogaceni doświadczeniem wieków, ideał ten chronić będziemy od zboczeń, którym ulegał w ręku wyznawców, słuchających podszeptów

Irydjonowego Masynissy, nie dopuścimy do tego, ażeby się znów rozległ tryumfujący jego głos: „W imieniu Twojem będą zabijać i palić, w imieniu Twojem gnić i milczeć. W imieniu Twojem uciskać, w imieniu Twojem powstawać i burzyć”. (Prof. Marian Zdziechowski, wykład Renesans a Rewolucja z 1924 roku)

Bożena Ratter

Grzegorz XVII: Papież, którego nie było…

Odtajnione dokumenty USA: Waszyngtoński i masoński zamach stanu, który doprowadził do wyboru Jana XXIII

Nad konklawe odbywającym się w 1958 roku zbierały się bardzo ciemne chmury.  Był to niezwykle burzliwy czas w Kościele, czas, w którym od pewnego czasu szykowały się zmiany, które miały później zachwiać tysiącletnią tradycją tej instytucji. Odszedł właśnie Pius XII, jeden z największych papieży w historii, mimo że w kolejnych latach po jego śmierci niektórzy liberalni historycy wraz z prasą tej samej orientacji prowadzili przeciwko niemu niesławną kampanię oszczerstw. Starali się przedstawić papieża Pacelliego jako kolaboranta nazistowskich Niemiec, podczas gdy istnieją dokumenty obalające to kłamstwo.

Jeśli był ktoś, kto od razu dostrzegł w Hitlerze poważne zagrożenie dla Europy, to był to właśnie sam Pius XII, który już we wczesnych latach swojego pontyfikatu pisał do różnych europejskich kancelarii, opowiadając się za potrzebą zamachu stanu w Niemczech w celu obalenia kanclerza wciągającego swój kraj, a następnie cały świat, w kolejną wojnę światową, dokładnie tak, jak chciały tego siły międzynarodowego syjonizmu https://insidethevatican.com/magazine/culture/proof-eugenio-pacelli-not-hitlers-pope/.

Pacelli został oskarżony o powiązania z nazizmem, podczas gdy papież natychmiast wyraził zdecydowane potępienie dla ruchu, który w rzeczywistości był wspierany od samego początku przez Światowy Kongres Syjonistyczny i jego sekcję w Niemczech, która podpisała nawet porozumienie z Fuhrerem, niesławną Haavarę, o której mówiliśmy przy poprzedniej okazji.

…………………………………

Porozumienie Haavara (hebr. הֶסְכֵּם הַעֲבָרָה Tłumaczenie: heskem haavara: “umowa transferowa”) była umową między nazistowskimi Niemcami a syjonistycznymi niemieckimi Żydami podpisaną 25 sierpnia 1933 roku. Umowa została sfinalizowana po trzech miesiącach rozmów prowadzonych przez Federację Syjonistyczną Niemiec, Anglo-Palestine Bank (pod kierownictwem Agencji Żydowskiej) i władze gospodarcze nazistowskich Niemiec. Było ono głównym czynnikiem umożliwiającym migrację około 60 000 niemieckich Żydów do Palestyny w latach 1933-1939[1]. https://en.wikipedia.org/wiki/Haavara_Agreement

………………………………..

Hitler nie narodził się z niczego. Hitler narodził się, ponieważ bardzo potężne kręgi w Nowym Jorku zapewniły mu ogromne finansowanie już w roku 1929, kiedy partia nazistowska była mało znacząca i daleka od zawrotnego wzrostu potęgi, jaki udało jej się osiągnąć w kolejnych latach.

Dowody na finansowanie partii nazistowskiej przez Wall Street zostały dostarczone już na początku lat ’30 XX wieku przez Sidneya Warburga, który w 1933 roku napisał książkę zatytułowaną „Finansowe początki narodowego socjalizmu”, w której szczegółowo opisał, w jaki sposób banki aszkenazyjskich finansistów w Nowym Jorku, w szczególności rodzina Rockefellerów, miały wszelki interes we wspieraniu politycznego wzrostu mesjasza nazizmu, aby następnie wciągnąć Europę w kolejny konflikt, który był niezbędny do osiągnięcia wcześniej ustalonych celów, takich jak narodziny ONZ, archetypu rządu światowego oraz państwa żydowskiego, prawdziwej obsesji rodziny Rothschildów.

Jesteśmy zatem świadkami zjawiska, które można nazwać projekcjonizmem. Kręgi, które stworzyły polityczną fortunę Hitlera, oskarżyły Watykan o to, że nie zrobił wystarczająco dużo, aby powstrzymać Hitlera, pomimo faktu, że Pius XII był pierwszym wielkim autorytatywnym głosem ostrzegającym przed niebezpieczeństwem stwarzanym przez nazistowskie Niemcy i pomimo faktu, że to właśnie głosiciele owego fałszywego oskarżenia pozwolili niemieckiemu kanclerzowi dojść do władzy.

Jakby tego było mało, do tegoż haniebnego oskarżenia należy dodać kolejne, mówiące, że nie zrobił wystarczająco dużo, aby pomóc Żydom, pomimo faktu, że źródło będące ponad wszelkimi podejrzeniami, tj. rabin Jerozolimy, Isaac Herzog, osobiście podziękował Jego Świątobliwości za jego wysiłki na rzecz ratowania Żydów prześladowanych przez nazistów, podczas gdy Światowy Kongres Syjonistyczny cieszył się z owych prześladowań, bez których narodziny państwa Izrael nigdy nie zostałyby osiągnięte https://www.jta.org/2010/03/11/ny/defends-pope-pius-xii.

Pontyfikat Piusa XII był kamieniem węgielnym tradycji katolickiej, więc potężne siły masońskie oraz typowe kręgi anglo-amerykańskie za wszelką cenę chciały zdecydowanego przerwania ciągłości duszpasterskiej Watykanu w celu osadzenia na tronie papieskim człowieka, który mógłby wprowadzić Kościół do świątyni nowoczesności oraz tzw. praw człowieka zrodzonych z nieszczęsnej rewolucji francuskiej.

Amerykański dziennikarz, Stephen Kokx, udostępnił na platformie X odtajniony dokument amerykańskiego Departamentu Stanu (z dnia 11 października 1958 r.) z czasów administracji Eisenhowera, człowieka bardzo blisko związanego z Izraelem, który ujawnia, że Waszyngton miał swojego własnego kreta wewnątrz konklawe, który informował Stany Zjednoczone o wszystkim, co działo się w pomieszczeniach Watykanu oraz w Kaplicy Sykstyńskiej. https://x.com/StephenKokx/status/1818127452301820114

Toczyła się zacięta walka o Kościół. Mocarstwa anglo-amerykańskie oraz różne amerykańskie instytucje globalistyczne, takie jak Bohemian Grove i Council on Foreign Relations, miały bardzo precyzyjną wizję przyszłości, która czekała ludzkość.

Instytucje te, jak powszechnie wiadomo, miały nadzieję na utworzenie światowego rządu, swego rodzaju autorytarnego molocha, który narzuciłby się całemu światu i przejął suwerenność poszczególnych narodów.

Inspiracją dla „marzenia” o zbudowaniu imperium globalnego jest “religia” wyznawana przez globalizm, która (co jest dziś oczywiste dla każdego uczciwego intelektualnie obserwatora), nie jest wyłącznie sekularyzacją i państwowym ateizmem jako ostatecznym i definitywnym celem. Sekularyzacja jest jedynie maską noszoną przez liberalizm, który po opadnięciu wszystkich zasłon, postanawia ustanowić globalny kult lucyferiański, a horrendalny pokaz na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu jest jedynie najświeższym przykładem ujawnienia prawdziwej tożsamości współczesnego “postępowego” i liberalnego świata.

Gdybyśmy chcieli cofnąć się jeszcze dalej w czasie, aby zrozumieć taką “filozofię”, moglibyśmy pochylić się nad listami, które założyciel Iluminatów z Bawarii, Adam Weishaupt, pisał do swoich wiernych współpracowników, którym wyjaśniał, że różnym wtajemniczonym nie należało mówić, iż sekta ta chce wyrugować chrześcijaństwo – co było tajemnicą zazdrośnie strzeżoną i ujawnianą wyłącznie adeptom wykazującym idealne cechy, aby służyć celom Iluminatom.

Owe kręgi nie mogły osiągnąć swojego celu bez uprzedniego wejścia do trzewi Kościoła Katolickiego, ponieważ istnienie tej instytucji oraz jej wierność katolickiej doktrynie wszechczasów już samo w sobie uniemożliwia powstanie rządu światowego i związanej z nim tajemnej religii. W tym miejscu, po raz kolejny doskonale pojmujemy to, co św. Paweł mówił o funkcji katechonu, koncepcji wyrażającej funkcję Kościoła polegającą na powstrzymywaniu naporu świata modernistycznego. Modernizm można uznać za rzekę, która chce zalać świat, a Kościół Katolicki za tamę, która powinna ją powstrzymać. Pomaga nam to zrozumieć, dlaczego w opinii jego wrogów, Kościół musiał zostać zinfiltrowany i podporządkowany.

Podczas konklawe w 1958 roku mieliśmy pełną manifestację owej infiltracji. Waszyngton uważnie śledził etapy wyboru nowego papieża, a źródło, które informowało Departament Stanu USA, miało nadzieję, że ludzie tacy jak kardynałowie Siri i Ottaviani, którzy byli uważani pod pewnymi względami za „przestarzałych” i mieli „nierealistyczny” pogląd na współczesne sprawy, nie zostaną wybrani na papieża, a to po prostu oznaczało, że ci dwaj kardynałowie byli uczciwi i nie byli gotowi dogadać się z tymi, którzy chcieli przekształcić Kościół w rodzaj nowoczesnej „katolickiej” świątyni praw człowieka.

Grzegorz XVII: Papież, którego nie było

To, o czym do dziś nie mówi się opinii publicznej, to coś, co można uznać za prawdziwy watykański zamach stanu.

Słyszymy wiele od samozwańczych „ekspertów watykańskich » o tzw. sede impedita oraz pontyfikacie Ratzingera, który nigdy nie został przerwany, ale nigdy nie słyszymy, aby owi «eksperci” wspomnieli o wydarzeniu, które zmieniło historię Kościoła i całego świata w latach następujących po konklawe z roku 1958.

O tym, co wydarzyło się pod sklepieniem Kaplicy Sykstyńskiej, opowiedział były agent FBI, Paul L. Williams, który zacytował odtajnione dokumenty Departamentu Stanu USA, w których przedstawiona jest prawdziwa historia tamtego, dramatycznego konklawe https://novusordowatch.org/fbi-consultant-cardinal-siri-elected-pope-1958/.

Po rozpoczęciu głosowania, większość wyraźnie opowiedziała się za kardynałem Sirim, legendarnym arcybiskupem Genui w latach 1946-1987 https://en.wikipedia.org/wiki/Giuseppe_Siri.

Siri, jak wspomniano wcześniej, miał reputację nieprzejednanego tradycjonalisty i był uważany przez samego papieża Piusa XII za jego najbardziej godnego następcę.

26 października 1958 r. wszystko wydawało się być zakończone, gdy ze słynnego watykańskiego komina wydobył się biały dym, a radio Stolicy Apostolskiej entuzjastycznie ogłosiło wybór papieża, który jednak nie pojawił się zgodnie z oczekiwaniami na balkonie Świętego Piotra, jak to się dzieje za każdym razem, gdy nowy papież jest wybierany przez konklawe.

W następnym głosowaniu Siri został ponownie potwierdzony, który wybrał również imię Grzegorz XVII, w ciągłości z papieżami, którzy potępiali zagrożenia modernistyczne, ale w owym momencie, kardynałowie francuscy sprzeciwili się wyborowi w otwarcie wywrotowym geście, prezentując wręcz fantomatyczną możliwość wybuchu zamieszek po komunistycznej stronie Żelaznej Kurtyny, gdyby genueński kardynał został papieżem.

Francuski manewr, niestety, odniósł pożądany skutek i Siri został zmuszony do złożenia rezygnacji w obliczu poważnego zagrożenia nie tylko dla jego osoby, ale i dla całego Kościoła. Czytając to, co powiedział ojciec Paolo Perrotta, istniała groźba, że Watykan może ucierpieć w wyniku ataku nuklearnego – o czym dowiadujemy się ze stron książki „Tajemnica pustego grobu Ojca Pio”  https://www.chiesaviva.com/tomba%20vuota.pdf napisanej przez Franco Adessę, współpracownika ojca Villi, bardzo bliskiego Ojcu Pio. Groźba ta została wypowiedziana już wcześniej przez Avro Manhattana, pisarza żydowskiego pochodzenia, który napisał, że jeśli Kościół nie przestanie „wtrącać się” w międzynarodowe sprawy polityczne, może go spotkać kara podobna do tej, jaka spotkała Japonię, ofiarę zrzucenia bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki https://en.wikipedia.org/wiki/Avro_Manhattan.

Okultystyczne siły wywrotowe pracowały pełną parą, aby dokonać zamachu stanu w Watykanie, który, niestety, powiódł się, ponieważ Siri, pod tak poważnymi groźbami, zrezygnował. W roku 1985, podczas rozmowy z francuskim dziennikarzem Louisem Hubertem Remy, kardynał z Genui powiedział, że to, co wydarzyło się w tamtych dniach, było czymś naprawdę strasznym, co najwyraźniej po 27 latach nadal głęboko go szokowało. Siriego zastąpił człowiek wskazany przez Waszyngton i masonów. Pojawił się Angelo Roncalli, znany z komunistycznych sympatii i bycia inicjowanym członkiem masonerii francuskiej.

Według ojca Malachi Martina, wszystkie dowody na masońskie członkostwo Roncallego są przechowywane w Watykanie, a amerykański ksiądz ujawnił, że to francuski prezydent Vincent Auriol wprowadził Jana XXIII do masonerii https://en.wikipedia.org/wiki/Vincent_Auriol.

Auriol był również doskonale świadomy tego, że Roncalli miał skłonności pedofilskie, a ta straszna i niewymawialna tajemnica była strzeżona przez wysokie kręgi masońskie, które obiecały kardynałowi o komunistycznych sympatiach zostać papieżem pod warunkiem, że zainauguruje on sobór https://www.chiesaviva.com/tomba%20vuota.pdf.

Gorzki uśmiech wywołuje określenie, jakim liberalna prasa obdarzyła tegoż papieża, mówiąc o nim „dobry papież”, co pozwala zrozumieć, jakimi standardami „dobroci” kierują się ci ludzie.

Roncalli dotrzymał jednak obietnicy danej swoim mistrzom we francuskiej masonerii. Otworzył drzwi Kościoła na modernizm. Roncalli zapoczątkował ścieżkę Kościoła Liberalnego, która niestety nigdy nie została przerwana i na której każdy z papieży zasiadających na Tronie Piotrowym od roku 1958 nie jest już więcej nosicielem Prawd Wiary, których Kościół strzegł przez 2000 lat, ale wyrazicielem innego kościoła – fałszywego kościoła “praw człowieka” oraz kościoła tak zwanych „starszych braci”.

INFO: https://www.lacrunadellago.net/i-documenti-declassificati-usa-il-golpe-di-washington-e-della-massoneria-che-fece-eleggere-giovanni-xxiii/

„Afera Athanor”, czyli masońskie „szwadrony śmierci” we Francji

Bogdan Dobosz 15 lipca 2024 pch24/afera-athanor-czyli-masonskie-szwadrony-smierci-we-francji

„Afera Athanor”, czyli masońskie „szwadrony śmierci” działają (?) we Francji

(Oprac. GS/PCh24.pl)

Francuski wymiar sprawiedliwości powraca do głośnej i dziwnej sprawy z 2020 roku. Na ławie oskarżonych zasiądą 22 osoby powiązane z lożą masońską Athanor. Zamiast poszukiwaniem wiedzy i samodoskonaleniem zajmowali się planowaniem różnych przestępstw, w tym morderstw na zlecenie.

Historia godna jest opisania w książce szpiegowsko-kryminalnej. Są tu kryminalne intrygi, tajni agenci, masoneria, celebryci i płatni zabójcy. Sprawę ochrzczono już mianem „afera Athanora”. Wszystko zaczęło się od tego, że w lipcu 2020 roku, zupełnie przez przypadek, aresztowano w Créteil pod Paryżem dwóch podejrzanie zachowujących się w nocy i siedzących w samochodzie osobników. Okazali się agentami francuskich tajnych służb DGSE. Na policji wyjaśniali, że wykonują tajną misję i przygotowywali zamach na znaną postać ze świata coachingu biznesowego. Ich przełożeni wyparli się wiedzy o akcji, a policja wszczęła śledztwo. Zbadanie zawartości telefonów dwóch mężczyzn aresztowanych w Créteil, naprowadziło śledczych na trop niejakiego Sébastiena L., byłego agenta i od 2011 roku pracownika ochrony sektora prywatnego.

Ten miał kontakt z Danielem B., byłym oficerem DGSE, od którego otrzymywał rozkazy. Daniel B. w śledztwie załamał się i podał kolejne fakty, w tym ujawnił innego członka loży Athanor, Frédérica V., specjalistę ds. bezpieczeństwa. Daniel B. podał też, że trenerka biznesu nie miała być jedyną ofiarą komanda sterowanego przez lożę. Agenci dostali bowiem wcześniej zlecenie także na znanego kierowcę rajdowego Laurenta Pasquali i zadanie to akurat wykonali.

Kolejne fakty pozwoliły wydobyć z cienia zakrojoną na szeroką skalę organizację przestępczą, w której kierownicze role pełnili członkowie loży masońskiej Athanor z siedzibą w Neuilly-sur-Seine pod Paryżem. Loża jest powiązana Wielkim Francuskim Sojuszem Masońskim (GLAMF).

Zatrzymani agenci byli przekonani, że wykonują tajną akcję za wiedzą oficjalnych władz i otrzymują rozkazy od przełożonego z wojskowego wywiadu – DGSE. W rzeczywistości zlecenia zabójstwa wydawali „sponsorzy” z loży. Jednym z projektów było porwanie i zabójstwo kierowcy rajdowego Laurenta Pasquali pod koniec 2018 r. Jego zagrzebane płytko ciało odnalazł spacerowicz dziewięć miesięcy po zniknięciu kierowcy, we wrześniu 2019 r. w lesie w Haute-Loire. Zleceniodawcami za pośrednictwem loży miało być małżeństwo działające w branży motoryzacyjnej, któremu Laurent Pasquali był winny sporo pieniędzy.

W planach loży było także zabójstwo związkowca z CGT w Ain, czy mera Val-de-Marne, które miało być upozorowane na wypadek. Śledztwo doprowadziło do aresztowania i postawienia w stan oskarżenia w sumie 22 osób, w tym trzech kobiet. Ci „fartuszkowcy” są w wieku od 30 do 72 lat. Wszyscy są podejrzani o udział (w różnym stopniu) w przestępczej działalności loży Athanor.

Loża zajmowała się także inwigilacją przebywających we Francji na uchodźstwie przeciwników afrykańskich watażków, pobiciami, zastraszaniem, czy kradzieżami komputerów i wrażliwych danych. System działania „tajnego stowarzyszenia” stworzył możliwości wykorzystywania funkcjonariuszy państwa do działalności przestępczej, a rzekomo ezoteryczna organizacja zdegenerowała się szybko w przedsięwzięcie gangstersko-mafijne. Członkowie loży niższego szczebla zapewniali, że organizatorzy takich akcji przedstawiali się jako osoby, którym państwo zleciło tajne operacje. Wśród osób, które zasiądą na ławie oskarżonych są byli policjanci, agenci wywiadu, biznesmeni…

Bogdan Dobosz

Masoneria c.d.

Masoneria c.d.

[Na blog, czy portal pana Liźniewicza natknąłem się przypadkiem, czegoś szukając. Publikuję kilka z jego doskonałych, głębokich artykułów. Ale oczywiście nie mogę i nie chcę skopiować całego portalu. Odsyłam jednak do niego moich co bardziej wnikliwych czytelników. Mirosław Dakowski]

=======================================

Wiesław Liźniewicz

W blogu „Masoneria” pisałem o masonerii w sposób ogólny, o jej historii, związkach z judaizmem. W tym blogu chciałbym skupić się na tym, czym jest masoneria, jaki ma system wartości, jak działa. To powinno ułatwić zrozumienie naszej obecnej rzeczywistości. Jeśli komuś wydaje się, że nasze władze działają niekonsekwentnie, że w ich postępowaniu jest wiele sprzeczności, że się ośmieszają, podając wykluczające się dane i statystyki z powietrza itp., to ma rację. Jednak one robią to świadomie, konsekwentnie i z pełną premedytacją. To jest element oddziaływania na ludzką psychikę.

A ludzie coraz bardziej zmęczeni takim działaniem starają się bronić. Pod jednym z dziennych raportów Ministerstwa Zdrowia o nowych przypadkach koronawirusa czytam taki komentarz: Czwarta fala rozpocznie się 01.10.2021 o godzinie 8:00. Ktoś odpisuje: Pandemia utknęła w korku i trochę się spóźni. Inny komentujący odpowiada: Wg moich obliczeń o 8:15. Jeszcze inny pisze: Co za bzdura! Rozpocznie się o 9.13. Wiem to od horbana i simona. –

To dobrze, że poczucie humoru nie opuszcza ludzi, wszak śmiech to zdrowie.

Podstawą moralności i ideologii masońskiej jest materializm i naturalizm, na których opiera się socjalizm i komunizm. Nazwa socjalizm została nadana wszelkim systemom dążącym do przetworzenia społeczeństwa. Co do sposobu dzielą się one (te systemy) na dwa rodzaje: jeden z nich dąży do przeobrażenia rodziny i własności przy pomocy stowarzyszeń, którymi kierowałoby państwo, co jest właściwym socjalizmem; drugi dąży do zniesienia wszelkiej własności osobistej, ustanowienia wspólnoty dóbr (nie będziesz miał nic, będziesz szczęśliwy) i to nazywa się komunizmem. Tak więc ten nowy porządek, nowa normalność, to nic innego, jak realizacja masońskiej wizji społeczeństwa, tej jeszcze sprzed rewolucji francuskiej.

Dobrze to wszystko opisuje Feliksa Eger w swojej książce Historia towarzystw tajnych z 1894 roku. Jej opracowanie stanowi kompilację dzieł badaczy zajmujących się problematyką masonerii. Oparte jest przede wszystkim na rozprawie francuskiego jezuity Nicolasa Deschampsa (1797-1873) Les sociétés secretes et la société ou Philosophie de l’histoire contemporaine, uzupełnionej przez Claudio Janneta, a także na dziełach Saint-Albina, Saint-Andrégo, dra Otto Beurena i innych.

»Masoneria przez długi ciąg swego żywota nie wywieszała wcale sztandaru bezreligijności. Jakkolwiek od dawna już głównym jej zadaniem była walka przeciw Kościołowi, zachowywała jednak do ostatnich jeszcze czasów pozory wiary w Boga. Karta kolońska, najwcześniejszy pisany dokument masoński, wydana jeszcze w r. 1535 zaczynała się od wyrazów: „Na chwałę Wielkiego Budowniczego Świata”. Wyrazy te następnie wypisane były w lożach, od nich zaczynały się wszelkie akta, konstytucje itp., a jakkolwiek pojęcie Boga było fałszywe, pogańskie, gdyż Bóg znaczył to samo, co natura, jednak zachowało się długo i o zniesieniu formułki tej nikt nie pomyślał.

Sztandar niewiary wywieszony dawniej byłby odstręczał większość, zdyskredytował masonerię w oczach ogółu. Jeszcze w r. 1854 ułożony na ogólnym konwencie statut zaczynał się od tych wyrazów: „Celem stowarzyszenia wolnomularzy jest dobroczynność, nauka moralności i pełnienie cnót wszelkich. Podstawą jego: wiara w istnienie Boga, nieśmiertelność duszy i miłość ludzkości”. Od czasu tego postęp na drodze niewiary jest tak szybki, że już w r. 1866 Brat Karol de Gageru na zebraniu lóż niemieckich i amerykańskich odezwał się w te słowa: „Jestem mocno przekonany, że w niedługim czasie ateizm będzie pojęciem całej ludzkości, deizm zaś tylko wspomnieniem przeszłości… Powinniśmy stanąć wyżej nie tylko ponad wszelkie religie, ale ponad wszelką wiarę w jakiegokolwiek Boga… Ateusze są tytanami burzącymi, obalającymi niebo; olbrzymi poruszają głową, wołając na świat cały tonem ogłuszającym: Głupcy tylko sami i same umysły słabe mówią i marzą jeszcze o jakimś Bogu i nieśmiertelności”… Brat Renan, gwiazda uniwersytetu, a za nim na nieszczęście i wielu innych powtarza: „Cześć słońca jest jedyną religią rozumną i mającą podstawy naukowe; słońce jest bogiem wyłącznym naszej planety”. Takie i tym podobne pojęcia Boga musiały się już bardzo rozpowszechnić, kiedy kongres masoński w Metz zebrany w r. 1869 żądał zniesienia przytoczonego wyżej artykułu i zastąpienia go wyrazami: „Podstawą masonerii jest solidarność ludzka”. W r. 1877 Wielki Konwent paryski, zniósł orzeczenie o wierze w Boga i nieśmiertelności duszy i zastąpił je słowami: „Zasadą wolnomularstwa jest zupełna wolność sumienia i solidarność ludzka. Nie wyłącza ona nikogo z powodu jego przekonań religijnych”.

Wywieszenie jawnego sztandaru niewiary wpłynęło na rozdwojenie jedności masonów. Loże Anglii i Stanów Zjednoczonych oderwały się od Wielkiego Wschodu Francji. Przejęły się więcej duchem protestantyzmu, a nawet w rytuale swym dały znaczne miejsce zasadom biblijnym. Straciły tym sposobem cechę bezbożności, jaką przeniknięte były. Lecz działalność lóż angielskich i lóż Ameryki Północnej jest zupełnie odrębną; wszystkie inne idą obecnie pod sztandarem Francji. Hiszpania, Włochy, Niemcy, jawną wyznają niewiarę. W wielu lożach niemieckich zastępują biblię księgą zupełnie czystą, niezapisana, na okładkach której stoi nazwa Bóg, co znaczy, że nic nie nakazuje, niczego nie żąda, niczego nie broni, jednym słowem, że i sam jest niczym. Określenie zaś wyrazu religia dał Brat Gambetta w mowie wygłoszonej na konferencji nad wykształceniem bezreligijnym 29 sierpnia 1881 r.

„Wzniosły ten wyraz religia oznacza związek łączący człowieka z człowiekiem, sprawiający to, że człowiek równy temu, którego spotyka, czci swą własną godność w godności drugiego, kładąc za podstawę prawa: wzajemne szanowanie wolności”.

Towarzystwa tajne pracujące nad wygładzeniem z serc i umysłów pojęcia Boga, życia przyszłego, nad obaleniem religii objawionej, znoszą zarazem wszelkie prawo obowiązujące, a z nim wszelką moralność. To jedno byłoby dostatecznym jej określeniem, lecz wyrazy cnota, moralność, tak często w dziełach, prawach i konstytucjach masońskich używane bywają, tak wielka obłuda ich w tym przypadku i chęć osłonięcia płaszczykiem cnoty zupełnego braku zasad, że obowiązkiem naszym jest cokolwiek się nad tym zastanowić. Wiemy, że wolność i równość pierwotna są głównymi podstawami całej budowy masonerii, są celem jej moralnym, prawdziwą i całą moralnością, wyrażoną przez wszystkie stopnie wtajemniczenia, od najniższego do najwyższego. Według Brata Ragona w 1 stopniu jej uczą, w 2 w niej umacniają, w 3 jej dowodzą i uczą z niej korzystać, w 4 w czyn ją wprowadzają, w 5 opierają na pewnych podstawach, w 6 za nią wynagradzają, w 7 ją uświęcają.

W istocie w stopniu pierwszym wykładają uczniowi, że libella i cyrkiel są symbolami równości i podstawą prawa natury. W tychże samych zasadach utwierdzają stopnie czeladnika i mistrza. W stopniu 4, czyli wybranego wyrywa się pierwszy okrzyk zemsty: Nekam albo Moabo według martynistów. Klejnotem stopnia tego jest sztylet przeznaczony do wytępienia zabójców Hirama (budowniczy świątyni Salomona według legendy masońskiej – przyp. W.L.). Mistrz Ragon wprawdzie objaśnia uczciwym a łatwowiernym członkom masonerii, że zabójcami są gwiazdy: Waga, Niedźwiadek i Strzelec, zabijające i grzebiące corocznie Boga-Słońce, by go znów powołać do życia w czasie wiosennym, jednakże mówi zarazem, że sztylet w znaczeniu moralnym przypomina wybranym, iż powinni bezustannie pracować nad zwalczaniem przesądów, ciemnoty i zabobonów pojętych tak, jak to już nieraz tłumaczyliśmy, a co w stopniu Kadosz uosabia się w papieżu, królach i wojsku.

Lecz zobaczmy teraz, jakie to są te „pewne podstawy” dane w 5 stopniu masonerii. Podstawami tymi są: trójkąt, czyli Natura dzieląca się na trzy królestwa: minerałów, roślin i zwierząt, stanowiąca Trójcę Pana (bożka), czyli Wielkiego Architekta Świata; w znaczeniu zaś moralnym oznaczająca Równość, według której wolnomularz jest królem, prawodawcą, kapłanem i władcą bezwzględnym.

Na takich podstawach oparta moralność masońska szóstym stopniem (kawalera Wschodu) wchodzi w erę nagród, którymi są: wyzwolenie się spod wszelkiej zwierzchności religijnej i cywilnej i wolność myślenia, czyli według obrządku szkockiego – libertas. Świątynia Salomona, czyli Natury zostaje odbudowana, co znaczy, że człowiek staje się wolnym (jak w początkach swego bytu na ziemi) odnośnie do innych ludzi i do wszystkiego, co istnieje. Na koniec uwieńczeniem całej tej moralności w 7 i ostatnim stopniu masońskim jest zaprzeczenie Bóstwa Jezusowi Chrystusowi, zniesienie wiary chrześcijańskiej, apoteoza ognia, jedynego boga świata, cześć lingamu indyjskiemu (upostaciowanemu przez krzyż i różę), symbolu rozradzania się powszechnego, czyli triumf odniesiony przy pomocy równości panteistycznej i materialistycznej prawdy nad kłamstwem, wolności nad niewolą, światła nad ciemnościami, życia nad śmiercią.

Zaprowadzenie równości i wolności pierwotnej, czyli mniemanego stanu natury, zniesienie wszelkiej władzy duchownej i świeckiej jest podstawą całej moralności masońskiej, jak ją pojmuje Wielki Wschód i jak o niej mówią rytuały: francuski, szkocki, Mizraima, templariuszy i ich tłumacze. Takie zasady szerzyli i szerzą iluminaci, karbonariusze, martyniści, fourierzyści, saint-simoniści i najmłodsza ich córka – międzynarodówka.

Jakiekolwiek dzieło masońskie weźmiemy do ręki, w każdym ujrzymy te słowa: „Ludzie rodzą się i pozostają wolnymi i równymi sobie pod względem praw. Najpierwszymi, najistotniejszymi z praw tych, niewygasłymi prawami natury są: wolność i równość”. – Cours philos. Ragon. Zatem człowiek wzięty tak indywidualnie, jak zbiorowo, nie ma prawa wkładać żadnego obowiązku na równego sobie człowieka. Z tego by jednak wynieść należało, że nie tylko profan, ale i wolnomularz i Wielki Wschód i Najwyższa Rada i wszelka inna władza masońska nie ma również prawa tłumaczenia praw natury i narzucania ich innym ludziom. Brat Ragon potwierdza to mówiąc: „Ktokolwiek zresztą choćby był kapłanem misteriów eleuzyjskich (hierofantem) wkłada słowa w usta bogów wolnomularstwa, jest oszustem, tyranem, przywłaszczycielem praw naturalnych człowieka i obywatela.” Ponieważ człowiek z natury swej jest wolnym i równym wszystkim ludziom, nikt nie może i nie potrzebuje ustępować praw swych na korzyść drugich, umowa zatem dobrowolna, nawet kontrakt nie może mieć żadnego znaczenia. Zasadę tę wyraźnie głoszą martyniści. Według ich pojęć obowiązkiem człowieka obywatela jest nie poddawać się żadnemu prawu, nie przyjmować żadnego zobowiązania, słowem niczego takiego, co by go wiązało lub czyniło zależnym od kogokolwiek. Że zaś zasady moralności są zbiorem praw określających wzajemne stosunki i obowiązki człowieka względem Boga, bliźnich i siebie samego, zatem wolnomularstwo, odrzucając te prawa, nie uznaje żadnych zasad moralności ogólnej. Brak ten określa nazwa moralności niezależnej.

O ile do rozszerzenia tej moralności niezależnej przyczynili się tak zwani filozofowie-encyklopedyści francuscy, posłuchajmy Bazota, sekretarza Wielkiego Wschodu: „Masoni przygotowali już umysły do wielkiej rewolucji moralnej, gdy prace filozofów Helvetiusa, Voltaire’a, J.J. Rousseau, Diderota, D’Alemberta, Condorceta, Cabanisa i innych rozlały żywe i potężne światło, jak słońce łączące się z dniem dla powiększenia blasku… Światło masonów i światło filozofów rozeszło się po wszystkich stronach ziemi. Francja odrodzona nie doszła jeszcze do tego stopnia doskonałości, jaką nakazują nauki masonerii i geniusz filozofów, lecz ruch nadany porywa, książki filozofów i loże jawne i tajemne znajdują się wszędzie… Wielkie dzieło dokonanym zostanie… Tak – loże masońskie są nieustającymi szkołami moralności powszechnej, niezależnej od wpływu klimatu, obyczajów, wyznań, zasad politycznych”.

Przyjrzyjmy się cokolwiek tym zasadom: „Człowiek rozumny, powiada Helvetius, wie, że ludzie są tym, czym być muszą; głupi – płodzi głupstwa, jak dzika roślina wydaje dzikie owoce. Złość ludzka jest owocem potrzebnym w ogólnym ogniwie”.

„Człowiekiem rozumnym, powiada J. J. Rousseau, jest według mnie ten, kto we wszystkich nieszczęściach, jakie go dotkną, widzi tylko ciosy ślepego fatalizmu”.

„Społeczeństwo, powiada Diderot, jest tylko dziwnym automatem, w którym wszystko jest zważone, przewidziane, układ kół, ciężary równoważące, sprężyny, obroty, etc”.

„Gdyby człowiek był filozofem, wiedziałby, mówi Lamétrie, że wola jest ściśle określona, że jeżelim cnotliwy z rana, a występny wieczorem, przyczyna tego w krwi leży, Kartusz musi być Kartuszem, a Pyrrhus – Pyrrliusem; jeden ma kraść i zabijać siłą ukrytą, a drugi – jawną”. W innym miejscu: „Nic nie jest bezwzględnie sprawiedliwym lub niesprawiedliwym, nie ma uczciwości ani wielkości, ani zbrodni rzeczywistych”.

Niepodobna byłoby przytaczać wszystkich zdań encyklopedystów w tej materii wygłoszonych, a szczególnie zaś głowy ich przewodniej, filozofa-masona par excellence – Voltaire’a. Gdy tylko dotknie przedmiotu tego, dowodzi zawsze, że

„wolność woli nie istnieje, że jest to wyraz bez znaczenia, że czyny człowieka nie zależą od niego, że wola nasza nie różni się od woli żadnego zwierzęcia, że świat cały jest maszyną podległą odwiecznym prawom, że wszystko, co jest, jest skutkiem natury rzeczy lub skutkiem rozkazu Wszechwładnego Pana, a w jednym czy drugim przypadku, zawsze jesteśmy tylko kołami machiny świata”.

Zatem, według zasad masonerii i głównych jej adeptów, ludzie są automatami, maszynami, kołami poruszanymi przez Boga-Naturę, jak wiatr lub deszcz. Bez wolnej woli nie może być odpowiedzialności za czyny; zresztą według tego zbrodniarz zabijający uczciwego człowieka nie jest winniejszym od odłamu skały miażdżącej przechodnia; zdrajca zaprzedający kraj, wydający przyjaciela jest równie cnotliwy jak wybawca ratujący go od śmierci kosztem własnego życia. Prawa, instytucje społeczne, sądy są władzami ślepymi, niemającymi racji bytu, wyroki jakie wydają, kary jakie wymierzają – niesprawiedliwością bez podstawy. A jednak środkami tymi posługują się ci, którzy ich nie uznają. Tak to gdy odstąpimy od praw przedwiecznych, krążymy w błędnym kole, z którego wyjść niepodobna. Z jednego absurdum wpadamy w drugie i tak bez końca.

Jak działa masoneria?

Weisshaupt pisał do innych przywódców iluminizmu: „Chcąc zostać zawsze panami słów naszych, musimy dać poznać uczniom, że wolno nam mówić o tej samej rzeczy raz w ten, a drugi raz w inny sposób; że stawiamy nieraz pytanie jedynie dla zbadania opinii uczniów i dania im sposobności wyjawienia zdania swego w tym względzie. Wybieg ten wiele złego naprawić może. Niech wiedzą, że dopiero koniec pokaże, które słowa z powiedzianych przez nas za prawdziwe uważać należy. Trzeba w sposób rozmaity traktować kwestie, chcąc nie wpaść w matnię i nie dać przeniknąć niższym prawdziwej naszej myśli. Zdanie to nasze w ten sposób w przewodniku wyrażone być powinno (zostało 3-cim paragrafem prawa areopagitów). Byłoby lepiej jeszcze, środek ten byłby pewniejszym, gdybyście włożyli obowiązek na starszych iluminatów, zmieniania z powyżej wyrażonych przyczyn, sposobu traktowania o przedmiotach, w rozmowach z członkami niższych stopni”.

W przepisach dla stopnia wyższego, zwanego akademickim, wygłasza Weisshaupt następująca zasadę:

„Pragnę bardzo, powiada, zrobić adeptów wzajemnymi szpiegami i szpiegami innych. Spomiędzy nich wybór stanowić będą ci, co więcej upodobania i zdolności okażą do zachowania tajemnicy. Chcę na koniec żeby pracowali nad zbadaniem i wytępianiem przesądów”.

Głównie jednak w naukach dawnych umiejącym pozyskać jego zaufanie i zaciągnąć innych w szeregi iluminatów, zaleca założyciel sekty obowiązek szpiegowania, skrytość i obłudę.

„Starajcie się o cechę doskonałości zewnętrznej i wewnętrznej, o umiejętność udawania tego, czym nie jesteście, ukrywania się, maskowania dla zbadania drugich, żeby tym sposobem móc wniknąć w ich życie domowe, wewnętrzne”.

Chcąc poznać tych, których iluminat zaciąga w szeregi, powinien mieć każdy notatkę w kształcie dzienniczka (diarium). Śledząc pilnie wszystko, co go otacza, bezustannie badać będzie osoby, z którymi przestaje; przyjaciele, rodzina, nieprzyjaciele, obcy, obojętni mu, wszyscy bez wyjątku będą przedmiotem jego studiów; starać się będzie odkryć ich słabą stronę, poznać ich namiętności, przesądy, stosunki, związki, a głównie ich postępowanie, interesy, majątek, słowem wszystko, co posłużyć może do ich poznania, i zapisze sobie codziennie wszystko, co w tym względzie zauważył. Szpiegostwo, będące obowiązkiem koniecznym każdego iluminata, dwojaką korzyść przyniesie: jedną, ogólną całemu zgromadzeniu i jego zwierzchnikom, drugą jemu samemu. Dwa razy na miesiąc robić ma wyciąg ze swych spostrzeżeń i przedłoży sprawozdanie swe przełożonym, tym sposobem iluminaci wiedzieć będą w każdym mieście lub miasteczku na kogo liczyć, a kogo obawiać się powinni, kogo pozyskać, a kogo usunąć mają.

Posłuchajmy teraz Najwyższej Wenty Włoch przemawiającej do swoich agentów.

Zgniećcie nieprzyjaciela jakimkolwiek by on był; powalcie go, jeżeli potężny, obmową i oszczerstwem, lecz przede wszystkim zgniećcie go w zarodku. Młodzież to głównie wciągnąć potrzeba, ją wnieść, lecz tak zręcznie, żeby się nie spostrzegła, że należy do towarzystw tajnych. Chcąc iść naprzód krokiem wolnym, ale pewnym, po tej niebezpiecznej drodze, dwa warunki zachować trzeba: należy uchodzić za niewinnych i prostych jak gołębie, ale mieć roztropność wężów. Ojcowie wasi, dzieci, żony nawet znać nie powinny tajemnicy kryjącej się w łonie waszym. Gdybyście uważali za pożyteczne uczęszczanie do spowiedzi, w celu oszukania badawczych spojrzeń, winniście zachować jak najgłębsze o rzeczach tych milczenie…Dajcie pokój ludziom starym i dojrzałego wieku, działajcie na młodzież i dzieci. Nie odzywajcie się do nich nigdy słowem bezbożnym lub rozwiązłym, maxima debetur puero reverentia (dziecku należy się najwyższe poszanowanie [Juvenalis] – przyp. W.L.), nie zapominajcie nigdy tych słów poety, one służyć wam będą za tarczę przeciw rozpuście, od której się koniecznie powstrzymać potrzeba w interesie sprawy. Ażeby posłannictwo wasze wydało owoce pożądane, ażebyście mieli prawo wstępu i zabrania miejsca przy domowym ognisku, zachować musicie pozory ludzi poważnych i moralnych. Skoro sobie wyrobicie opinię w kolegiach, gimnazjach, uniwersytetach i seminariach, pozyskacie zaufanie profesorów i studentów, starajcie się olśnić ich umysł opisem dawnej świetności Romy. W sercu każdego Włocha tkwi żal za dawną republiką rzymską. Pomieszajcie, złączcie w jedno wspomnienia, podniecajcie, zagrzewajcie dusze pełne ognia i patriotycznej dumy. Podsuwajcie im, a zawsze w sekrecie, książki nieszkodliwe, poezje odurzające przesadą patriotyzmu, a tak powoli doprowadźcie tych głupców do pożądanej miary. Kiedy we wszystkich punktach Państwa Kościelnego ta codzienna praca rozleje światło naszych idei, wtedy ocenicie mądrość rad tu podanych”.

Tak więc zasadą lóż masońskich wszelkich odcieni jest fałsz, podziemne knowania, kłamstwo, hipokryzja i potwarz. I to jest właśnie przyczyną, dla której tak w obrzędach, jak stopniach, rytuałach, widzimy same sprzeczności, dwuznaczniki, alegorie, wyjaśnienia zbijające się wzajemnie. Ukrycie prawdy, odurzenie, oszukanie adeptów i profanów, jest celem i środkiem. Jeden z najbardziej uczonych masonów, Brat Delaunay, w Przewodniku 33 stopnia szkockiego, książce potwierdzonej przez Wielki Wschód i sprzedawanej jawnie, tak się wyraża w domówieniu dzieła:

„Wynikiem wszystkich tych obrządków jest, że pojęcia najpotworniejsze, legendy najdziwaczniejsze, najwięcej sprzeciwiające się prawdzie historycznej, systemy najbardziej szalone, były zazwyczaj wprowadzane, ustanawiane w celu olśnienia neofity, wywołania u niego poczucia wielkich tajemnic, odurzenia słabego umysłu nadzieją nadzwyczajnych rezultatów, rzadko zaś, a nawet rzec można nigdy, w celu zaszczepienia jakiejś użytecznej prawdy lub rozszerzenia ważnego odkrycia… Wyjąwszy trzech pierwszych stopni, wszystko zresztą jest chimerą, szaleństwem, głupstwem, kłamstwem itp.”.

Nie tylko otwartość i szczerość jest fikcją, ale i wolność sumienia, poszanowanie każdej religii są również fikcjami. Pierwsza kryje najstraszniejszą niewolę, drugie – zagładę ich wszystkich. Toasty, śpiewy, hasła na cześć panujących i rządów, są osłoną spisku pracującego nad ich obaleniem; apoteozy miłości ojczyzny i narodowości, kryją pragnienie zagłady wszelkiej narodowości; wyrazy cnota, moralność, tak często powtarzane, osłaniają pracę dążącą do wytępienia wszelkich zasad moralności. Pojęcie uczciwości daje nam Helvetius, jeden z największych luminarzy masońskich:

„Uczciwość pojedynczego człowieka jest bez żadnego znaczenia dla ogółu. Żadnej lub prawie żadnej nie odnosi on z niej korzyści. Toteż sądzić należy żyjących, jak potomność sądzi umarłych. Ona nie bada bynajmniej czy Juvenal był złym, Owidiusz – rozpustnym, Lukrecjusz – bezbożnym, Horacjusz – rozwiązłym, August – skrytym, Cezar – żoną wszystkich mężów… Cóż zatem znaczy uczciwość?… Człowiek genialny, choćby był występnym, znaczy zawsze więcej od ciebie. Nic to nie stanowi, że ludzie są występni, byle tylko byli światli”.

Zobaczymy teraz jak pojmują przyjaźń profesorowie masońscy Cousin i Damiron:

„Podstawą wszystkich uczuć jest interes, miłość samego siebie – koniecznością, na niej opiera się wszelkie przywiązanie, jest ona jego początkiem i końcem, określa wszelkie dążenia, pcha do wszystkiego, jest przyczyną wszelkich zjawisk… być przejętym dla istoty obcej, niebędącej mną samym, troskliwością, miłością, to niedorzeczna hipoteza”.

Jakże smutne życie tych, dla których już żadne serdeczniejsze nie istnieje uczucie, jak niski ich upadek. Należy się jednak pocieszyć tym, że takich jest niewielu nawet między wyznającymi najskrytsze teorie, bo i u tych w niejednej chwili życia serce żywiej zabije, i ci poczują się ludźmi, choć wszelkie ludzkie uczucia wyrwać z siebie pragną. Ideolog Destutt de Tracy, także mason-filozof nie znający wcale zasad chrystianizmu, którego podstawowym prawem jest miłość i poświęcenie z niej płynące, tak swoje pojęcia w tej kwestii sformułował:

„Ponieważ nie mogę przyjąć prawa, które sprzeciwia się oczywistości, powiem z całą szczerością, że przykazanie tak zachwalone: będziesz miłował bliźniego twego jak siebie samego, jest dowodem zapomnienia o pierwszych warunkach naszej istoty. Maksyma ta jest dowodem najzupełniejszej nieznajomości natury ludzkiej”.

O sławionej owej wolności i braterstwie masonów przekonuje nas to bezwzględnie wymagane posłuszeństwo, w imię którego każdy mason musi być ślepym narzędziem w ręku tych, którzy nim kierują. Przejrzyjmy kronikę zbrodni politycznych lat ostatnich, a właściwie całego prawie ostatniego wieku, bo początku i rozwoju ich szukać musimy w rewolucji francuskiej, a przekonamy się, że to mniemane stowarzyszenie braterstwa jest najdoskonalszą szkoła zbrodni.

„Jeżeli 100 000 głów stawia zaporę, niech wszystkie spadną, my znamy tylko miłość ludzkości. Jeżeli mieszczaństwo stawia opór, trzeba pozbyć się mieszczaństwa… Chcę się zemścić nad mieszczaństwem pieniężnym i arystokratycznym, któremu zawdzięczamy prawa i nędzę naszą. Ono zginąć musi”.

Czyż słowa te nie malują jasno, czym jest w istocie braterstwo i wolność masońska?

Najlepszym uzupełnieniem rysu moralności masonerii są przysięgi, wkładające na członka obowiązek zachowania tajemnicy niepowierzonej, niewyjawiania wyrazów i symbolów znajdujących się we wszystkich przewodnikach, przysięgi posłuszeństwa ślepego, bez względu na Boga i ludzi, na sumienie, prawa krajowe i obowiązki względem ojczyzny; posłuszeństwa wyrokom osobistości nieznanej sobie, choćby ta wydała polecenie niegodne, niesprawiedliwe; przysięgi, która wyrzeka się własnego ciała i duszy i daje prawo życia i śmierci nad sobą. Przysięgi te ponawiają masoni nie tylko przy przejściu ze stopnia na stopień, ale czasem po kilka razy, pozostając na jednym i tym samym stopniu.

W r. 1857 na radzie kawalerów Kadosz w Saint-Germain-en-Laye, przedstawiono pytanie: Do jakiego stopnia przysięga obowiązuje masonów urzędników względem swych braci masonów? Pytanie to zostało nierozstrzygnięte, czym dano do zrozumienia, jaką byłaby istotna odpowiedź. Gdyby bowiem przysięga złożona przez urzędników była uznana za ważną, byłby Wielki Wschód odpowiedź swą niewątpliwie wyjawił. Że jednak przysięga masońska unieważnia każdą inną przysięgę, zostawiono pytanie nierozstrzygniętym publicznie. Ale odpowiedź niedwuznaczną znajdujemy w tylu ofiarach spomiędzy masonów, którzy życiem przypłacili sprzeniewierzenie się sekcie. Przypomnijmy Nasta i Stromayera, dwóch pierwszych założycieli Młodej Europy; Kotzebuego zasztyletowanego przez Sanda; Napoleona III, którego upadek spowodowało sprzeniewierzenie się karbonariuszom; Rossiego, Ludwika Frapolli, osadzonego w pełni zdrowia w domu dla obłąkanych, Emilianiego, Scuriattiego, Lazzoneschiego, Adrianiego, niechcących zgodzić się na krwawe środki przez Mazziniego wprowadzone i tylu innych.«

Zwieńczeniem masońskiej moralności w 7. i ostatnim stopniu jest apoteoza ognia, jedynego boga świata. – To stwierdzenie jest bardzo wymowne, jeśli zwrócimy uwagę na pożary lasów, które od jakiegoś czasu wybuchają w różnych, odległych od siebie miejscach i w różnym czasie.

Jest nim też cześć lingamu indyjskiemu (upostaciowanemu przez krzyż i różę), symbolu rozradzania się powszechnego. A cóż to takiego?

Shiva Lingam, specjalna odmiana jaspisu (skała krzemionkowa – przyp. W.L.), to jeden z najlepszych kamieni wspomagających medytację. Ze względu na swą potężną moc od wieków wykorzystywany był w rytuałach i magii. Jest źródłem duchowej energii.

Ten kamień pełen mocy występuje tylko w wodach świętej rzeki Narmada, w Indiach. Dla Hindusów jest symbolem szczęścia i pomyślności. Zbierany jedynie w porze suchej przez kilka rodzin, które przekazują sobie wiedzę z pokolenia na pokolenie. Osoby te polerują i wygładzają ręcznie lingamy, następnie oddają je do świątyni na modły, co zwiększa ich pozytywną moc. Każdy okaz jest wyjątkowy, nie znajdziemy dwóch takich samych. Z ich niezwykłością wiążą się również pewne hinduskie wierzenia.

Hindusi wierzą, że miliony lat temu właśnie w tym miejscu meteoryt zderzył się z Ziemią. Na skutek ogromnego ciepła od uderzenia meteoryt stopił się z okolicznymi kamieniami, a woda wypłukała je w owalny kształt. Tak powstał święty kamień boga Shivy, Boskiego Istnienia, najważniejszego bóstwa w Indiach. Jego jajowaty kształt utożsamiany jest z pierwotnym, kosmicznym jajem, które dało początek wszystkiemu, jest więc symbolem pierwotnej energii wszechświata. Shiva Lingam występuję w kilku kolorach – szarym, piaskowym i brązowym. Dodatkowe czerwone zabarwienie to wspomniane ślady meteorytu, który utożsamiany jest z żeńską energią. Stąd kamień ten łączy w sobie boskość, żeńskość i męskość. Nazwę Shiva Lingam tłumaczy się jako słup światła. Występuje w przeróżnych rozmiarach, nawet tak dużych jak dorosły człowiek. Więcej tu: https://akademiaducha.pl/shiva-lingam-indyjski-kamien-duchowej-mocy-i-transformacji/

No cóż? Jedni wierzą w Boga i nieśmiertelną duszę, inni – w moc kamieni i boga-ognia. Każdy może wierzyć w to, co chce – tak sądzę.

Jednak niektórzy dostali takiej manii, że uważają, że ich wiara jest lepsza niż inne i te inne należy zwalczać. Tak uważa masoneria. Trudno dziwić się jej. Jest ona żydowskim narzędziem w walce z Kościołem katolickim i pomocnikiem w dążeniu do realizacji ich mesjańskich celów.

Wolność woli nie istnieje, że jest to wyraz bez znaczenia, że czyny człowieka nie zależą od niego, że wola nasza nie różni się od woli żadnego zwierzęcia, że świat cały jest maszyną podległą odwiecznym prawom, że wszystko, co jest, jest skutkiem natury rzeczy lub skutkiem rozkazu Wszechwładnego Pana, a w jednym czy drugim przypadku, zawsze jesteśmy tylko kołami machiny świata.

Ten nowy porządek, o którym nam mówią ci psychopaci, nie został przez nich wymyślony. Nawet nie zdziwiłbym się, gdyby taki Gates czy Schwab nie wiedzieli, że to Voltaire. Być może kazali im tak mówić ich nieznani przełożeni, którzy już dobrze wiedzą, co czynią i skąd czerpią natchnienie.

Zatem, według zasad masonerii i głównych jej adeptów, ludzie są automatami, maszynami, kołami poruszanymi przez Boga-Naturę, jak wiatr lub deszcz. Bez wolnej woli nie może być odpowiedzialności za czyny; zresztą według tego zbrodniarz zabijający uczciwego człowieka nie jest winniejszym od odłamu skały miażdżącej przechodnia; zdrajca zaprzedający kraj, wydający przyjaciela jest równie cnotliwy jak wybawca ratujący go od śmierci kosztem własnego życia. Prawa, instytucje społeczne, sądy są władzami ślepymi, niemającymi racji bytu, wyroki jakie wydają, kary jakie wymierzają – niesprawiedliwością bez podstawy.

Tego w zasadzie nie trzeba komentować. To się dzieje. A sądy obecne, w odróżnieniu od tamtych, nie wydają wyroków, będących niesprawiedliwością bez podstawy. To, że stan sądownictwa jest właśnie taki, jaki jest, jest wynikiem wdrażania w życie ideologii masońskiej. No bo skoro czyny człowieka nie zależą od niego, bo nie ma on wolnej woli, to nie może on za nie odpowiadać. To chyba oczywiste.

Zapewne większość myśli, że „psychuszki” to radziecki wynalazek. Nie! To Związek Radziecki korzystał z wynalazków masonerii, zdradzając tym samym, skąd mu wyrastały nogi. Tylko kto o tym wie?

Po co to wszystko? Po co ten reset, nowy porządek? Nie można było powiedzieć prawdy. Nie można było powiedzieć, że chodzi o realizację mesjańskich celów Żydów, o ich panowanie nad światem poprzez podporządkowanie sobie wszystkich innych narodów. Wymyślono więc pandemię, która ma niby umożliwić reset finansowy. Tylko że, żeby dokonać resetu finansowego, to do tego nie potrzeba pandemii. Reset finansowy jest stary jak świat i żeby było śmieszniej był on praktykowany przez Żydów. Nazywał się on rokiem jubileuszowym. A Kodeks Hammurabiego nakazywał darowanie długów po odbyciu kary trzech lat więzienia. Jak mówił cesarz Hajle Syllasje w wywiadzie z Orianą Fallaci: „W świecie nigdy nie dzieje się nic nowego”. Świat, wydaje się, od początku opierał się na kredycie i od początku nie radził sobie z jego spłatą.

W Starym Testamencie znany był rok jubileuszowy obchodzony co 50 lat, w którym wyrównywały się społeczne nierówności, a każdy był wyzwalany z długów. Symbolizowało to nadanie ziemi przez Boga jedynie w lenno. Rok jubileuszowy obchodzony był po siedmiu latach szabatowych, które obchodzono co siedem lat (7 x 7). – Tak to opisuje Wikipedia.

Problem zadłużenia można by było rozwiązać inaczej, ale chodziło o coś innego, o to, by ci, którzy nie wierzą w te bajki o pandemii, myśleli, że wprowadza się ją po to, by dokonać resetu finansowego, a nie po to, by realizować chore idee sfiksowanego narodu, a może raczej jego chorych na umyśle elit. I tu aż ciśnie się na usta rosyjskie, bardzo obrazowe, moim zdaniem, przysłowie: każdy durak po swojemu s uma schodit.

To znaczy mniej więcej tyle, że każdy dureń wariuje na swój sposób, bo skutków tego, co ci chorzy na umyśle psychopaci chcą wprowadzić w życie, nie da się przewidzieć. Rzucili wyzwanie naturze, tej naturze, którą tak wielbią i do której się odwołują. Bo czymże jest chęć przemienienia człowieka w automat, jak nie wyzwaniem rzuconym naturze. Człowiek jest przecież cząstką natury. I nie chcą się z tym pogodzić, przynajmniej niektórzy, że człowiek, jako część pewnej całości, nie jest w stanie tej całości ogarnąć i zrozumieć.

https://widgets.wp.com/likes/index.html?ver=20240427#blog_id=164054938&post_id=2047&origin=bbidotblog.wordpress.com&obj_id=164054938-2047-662cbd695696b&domain=bb-i.blog

Related

MasoneriaJanuary 9, 2020In “Inne”

Masoneria i wojsko July 6, 2021In “Inne”

11.11November 1, 2021In “Komentarze”

Masoneria, Weisshaupt, Wielki Wschód

Światło Loży, czy Światło Chrystusa? Franciszkanin o dialogu Kościoła z masonerią

Światło Loży, czy Światło Chrystusa? Franciszkanin o dialogu Kościoła z masonerią

swiatlo-lozy-czy-swiatlo-chrystusa

Światło Loży nie jest tożsame ze Światłem Chrystusa. Masoneria proponuje swoją własną religię – religię gnozy i relatywizmu. Dlaczego Kościół katolicki podejmuje z nią dialog? Takie pytanie stawia na łamach „La Nuova Bussola Quotidiana” franciszkanin Niepokalanej, o. Paolo Siano, włoski ekspert ds. masonerii. 

Ojciec Siano odwołuje się do słynnego spotkania 16 lutego w Mediolanie pomiędzy przedstawicielami trzech największych włoskich lóż a ludźmi Kościoła. Przypomina, że mediolańskie spotkanie przyniosło dwie zasadnicze konkluzje, przynajmniej na ile można to stwierdzić na podstawie przecieków medialnych. Po pierwsze, kardynał Francesco Coccopalmerio zaproponował ustanowienie „okrągłego stołu” dialogu Kościoła z masonerią. Po drugie, bp Antonio Staglianò wezwał do oddzielania podejścia prawnego od duszpasterskiego, proponując „miłosierną drogę” wobec wolnomularzy.

Duchowny zwrócił następnie uwagę na treść przemówień dwóch mistrzów masońskich, Stefano Bisiego i Luciano Romoliego, które zostały opublikowane w sieci. Stefano Bisi zarzucał Kościołowi wrogość i nieuzasadnioną walkę z masonerią, co, jak przypomniał ojciec Siano, nie ma żadnego uzasadnienia historycznego, bo było raczej dokładnie odwrotnie. Autor wskazał ze szczególnym naciskiem na te partie przemówienia Bisiego, które dotykały samej istoty masonerii: relatywizmu. Bisi wzywał bowiem Kościół, by ten odszedł od pojęcia Prawdy, sugerując, że ci, którzy twierdzą, że wyznają jedyną Prawdę – jak katolicy – po prostu „oszukują samych siebie”. Masoneria ma być bardziej wolnościowa i „nieustannie szukać prawdy, pozostawiając dogmaty innym”. W tych słowach Bisiego dobrze widoczna jest wrogość do dogmatów Kościoła, relatywizm, budowanie kontrastu pomiędzy Słowem Bożym a nauką dogmatyczną Kościoła. Dalej Stefano Bisi sugerował, że mianem „boga” (w tekście pisał „bóg” z małej litery) można określić wszechświat, co odsyła nas do panteizmu w stylu heretyka Giordana Bruno, na którego w innym miejscu wystąpienia Bisi się zresztą powoływał.

Podobne tezy prezentował w swoim przemówieniu Luciano Romoli. Wielki mistrz stwierdzał, że masoneria kultywuje takie idee jak „tolerancja, relatywizm, wiara w postęp badań i wiedzy, równość i wolność”. Przekonywał, że idee „tolerancji i relatywizmu” są szczególnie istotne „w odniesieniu do religii” – zwłaszcza w takim świecie, jak zachodni, który staje się „coraz bardziej wieloetniczny i wieloreligijny”. Romoli mówił też nieco o ezoteryce i gnozie masonerii. Członków masonerii nazywał „adeptami”, wskazując na łączenie przez wolnomularzy „tego, co racjonalne, z tym, co przed-racjonalne”, mówił o „procesie aktywnej transformacji i stopniowej identyfikacji ze świętym jądrem własnej osobowości”, o doświadczaniu sacrum oraz o „zrozumieniu współistotności materii i ducha” czy wreszcie o „współuczestnictwie w powszechnej harmonii”.

Ojciec Siano pyta na koniec, jaki jest zatem cel publicznego i oficjalnego dialogu Kościoła i masonerii. Z perspektywy wolnomularzy, wskazuje, jest to dość oczywiste: masoneria prezentuje się jako szanowany, uznany i zgoła niezbędny partner Kościoła, co daje też szansę na otwarcie drogi do „pojednania”, tak, by katolicy mogli być częścią masonerii. „Jednak masońskie Światło, Światło Wielkiego Architekta Wszechświata… nie jest Światłem Chrystusa i Kościoła katolickiego” – podsumowuje kapłan.

Źródło: lanuovabq.it

Pach

Masoneria, LGBT i wielki kapitał. O tajnych stowarzyszeniach bez cenzury – część II

Masoneria, LGBT i wielki kapitał. O tajnych stowarzyszeniach bez cenzury – część II

pch24.pl/masoneria-lgbt-i-wielki-kapital

(Oprac. GS/PCh24.pl)

Jeżeli urzędnik jest katolikiem, to mniej więcej wiadomo jakim kieruje się światopoglądem. Jeśli jest masonem, to ma obediencję nie wobec religii, tylko wobec organizacji, jej mniej lub bardziej wyartykułowanych ideałów, wobec swojego mistrza czy przełożonego z danej loży – mówi w rozmowie z PCh24.pl dr Wojciech Golonka (Instytut Dziedzictwa Europejskiego Andegavenum).

Kiedy masoni zaczęli orientować się na ideologię LGBT i wspierać, promować wszelkiej maści „tęczowe” ruchy? A może to sami masoni wymyślili ideologię LGBT?

LGBT nie wymyślili masoni. LGBT to skutek grzechu pierworodnego. Natomiast robienie z tego ideologii, roszczeń prawnych, miny pod dotychczasowy porządek społeczny, to druga połowa XX wieku i nasze czasy, w formie gradacji.

Nie jestem w stanie wskazać, kiedy masoneria podchwyciła „tęczową” ideologię i w mojej ocenie byłoby to zresztą trudne do zbadania. Musielibyśmy mieć bowiem dostęp do archiwów, do których nie ma dostępu. Ale mamy jednak wypowiedzi masonów i wywiady z nimi. Otóż mistrz Wielkiego Orientu Francji mówi wprost i chwali się tym, że zasługą masonerii jest wprowadzenie wszystkich tzw. praw LGBT, począwszy od tzw. związków partnerskich przez małżeństwa homoseksualne i adopcję dzieci dla tych par, po in vitro dla par lesbijskich (a w niedalekiej przyszłości pewnie i gejowskich) – to dlaczego mu nie wierzyć? Jeśli sami masoni chwalą się i mówi otwartym tekstem, że najpierw pracują nad tego typu przepisami w swoich lożach, a później lądują one w parlamencie i nikt temu nie zaprzecza, to widocznie coś jest na rzeczy w tych przechwałkach.

Abstrahując od tego co i kiedy powstało widzimy, że jest pewna organizacja chwaląca się, że to jej „zasługa”. Musimy więc przyjąć do wiadomości, że te osoby za tym stoją i nie przechwalają się na próżno.

Przyjmujemy do wiadomości i co dalej?

Kolejny krok to obnażenie takiego stanu rzeczy, że pewna niedemokratyczna siła mebluje nam cywilizację, a raczej buduje nam anty-cywilizację.

Papieże ongiś przez dziesięciolecia nawoływali do tego, aby państwa doczesne zakazywały masonerii. Stąd m.in. nienawiść masonerii do Stolicy Apostolskiej i próby zlikwidowania samego papiestwa poprzez wyprowadzanie ciosów w kolejnych następców świętego Piotra.

Przypomnijmy sobie tę wielką manifestację, która wstrząsnęła Maksymilianem Kolbe w 1917 roku, czyli roku objawień fatimskich. Co widział w tamtym czasie w Rzymie Maksymilian Kolbe? W Rzymie, przypomnijmy, nie podlegającym władzy papieskiej. Młody Maksymilian Kolbe widzi procesję masońską, w której niesione są sztandary przedstawiające Lucyfera miażdżącego św. Michała Archanioła oraz hasła, iż papież będzie poddany masonerii, że będzie jej służącym. Oni to mieli wypisane wprost na swoich sztandarach podczas bluźnierczych manifestacji i się z tym nie kryli.

To wstrząsnęło Maksymilianem Kolbe i dlatego powołał on Rycerstwo Niepokalanej, które miała nie tylko zwalczać wpływy masonerii na świecie, ale także, przede wszystkim, walczyć o to, żeby masonów nawracać na katolicyzm. To dobry kierunek i odpowiedź na pytanie: co dalej? W rzeczy samej, Maksymilian Kolbe dał nam przykład jak walczyć z masonerią.

Pierwsza rzecz, jaką zatem możemy zrobić, to obnażać prawdziwe oblicze masonerii. W momencie, kiedy mówi się, że to instytucja filantropijna, która działa na rzecz dobra ludzkości, to można ją zestawić praktycznie ze wszystkim – organizacją charytatywną, stołówką dla bezdomnych, pomocą dzieci z biednych rodzin etc. W momencie jednak, kiedy owa filantropia polega na tym, żeby zerwać z człowieka „łańcuchy porządku naturalnego i objawionego”, a następnie zarzucić na niego „łańcuchy porządku lucyferycznego” to nie jest to już żadna filantropia, tylko anty-cywilizacja i musimy jej stawiać opór. To właśnie robili papieże potępiając masonerię: ujawniali, głośno mówili, zrywali maskę, pokazywali światu, jaki jest prawdziwy cel masonerii. Świadomość o niej, to w sumie ogromny krok do tego, żeby kontrować jej działalność.

Pierwsza rzecz, i od tego każdy z nas musi zacząć, to stwierdzenie pewnych obiektywnych faktów: zachodzą wpływy masonerii na współczesne ustawodawstwo w kwestiach obyczajowych, potwierdzone przez samych masonów, obalające nasz porządek cywilizacyjny. We Francji, przynajmniej, masoni już mogą się otwarcie chwalić, że to oni stoją za rewolucją obyczajową. W Polsce jeszcze tego nie powiedzą wprost.

Dlaczego?

Bo by to przeszkadzało działalności masonów. Dopóki masoni muszą działać pod przykrywką ogólnej filantropii, to będą mówili o pomocy biednym i cierpiącym, o demokracji, o dostosowaniu społeczeństwa do współczesności i postępu etc. W Polsce masoni, tudzież ludzie po prostu przesiąknięci ich duchem, jeszcze nie mogą tak otwarcie chwalić się przygotowywaniem ustaw i wdrażaniem rewolucyjnych zmian anty-cywilizacyjnych.

Zresztą, tak jak wspomniałem, nie wszystko musi sprowadzać się formalnie do członków masonerii, choć w dużej mierze sprowadza się do jej ideałów, kiedy partnerzy umysłowi wolnomularstwa są „nośnikami transmisyjnymi” dla pewnych działań organizacji, w ramach „wolontariatu”. Sama działalność masonerii nie znaczy oczywiście, że nie ma innych „lóż”, które mogą działać, to jest innych tajnych stowarzyszeń. Bo gdy mówimy o masonerii, mówimy tak naprawdę o tajnych stowarzyszeniach mających pewne, konkretne cele. Nie mówimy tylko o samej, ścisłej masonerii. To może być na przykład jakiś klub globalistów, gdzie też ludzie mają swoje tajne cele. Ale prawdą jest, że niezależnie od tego czy przynależą do masonerii, czy nie, są oni przesiąknięci masońską ideologią i działają na swój, czyli dość masoński obraz i podobieństwo.

Zauważmy jedną rzecz: we Francji na przykład zmieniają się partie polityczne – raz rządzi prawica, raz lewica, raz socjaliści, raz liberałowie – ale nie zmienia się jedno, mianowicie: masoneria cały czas pozostaje przy władzy. Niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z prezydentem Hollandem, czy z prezydentem Sarkozym, to w tych ekipach praktycznie wszystko jest naszpikowane masonami. Oni mogą się nie zgadzać, co do szczegółów, na przykład: są masoni wierzący, czy też uznający istnienie Boga, ale są i ateiści. Są masoni uważający, że nie należy zbyt wojować z Kościołem, albo utrzymywać modus vivendi, ale są i tacy, którzy twierdzą, że walka z Kościołem to najważniejszy cel ich życia. Są tacy, którzy chcą „postępu” za wszelką cenę oraz tacy, którzy preferują bardzo długi, powolny marsz rewolucji. Tak działa na przykład francuska prawica – ona nie robi większych zmian społecznych. Są oczywiście wyjątki jak legalizacja związków partnerskich za prezydenta Jacquesa Chiraca. Kiedy zaś zmian obyczajowych dokonują socjaliści, po których do władzy wraca prawica, to owa prawica zostawia to co jest i nawet nie próbuje tego odkręcić. Lewica więc działa w trybie przyspieszonym, a prawica w jakimś stopniu utrzymuje status quo, ale nigdy nie narusza tego, co wprowadziła lewica.

Ponadto we Francji istnieje loża parlamentarna łącząca masonów z różnych partii politycznych dzięki czemu mogą się oni dogadywać w różnych sprawach i tworzyć konsensus ponadpartyjny.

Masoneria lubi wielki biznes, czy wielki biznes lubi masonerię?

Rewolucja zawsze potrzebuje wielkich pieniędzy. Za rewolucją zawsze stoją jakieś siły finansowe, które mają pewien interes, chociażby dlatego, że na rewolucjach można zarabiać. Współpraca między masonami, a wielkim biznesem byłaby zatem jak najbardziej zrozumiała. Ale to nie znaczy, że mamy dowody, że w takiej a takiej sytuacji mason promuje konkretnie innego masona, choć jest to wpisane w ich „braterstwo”. Jeden dziennikarz śledczy we Francji zwrócił uwagę, że jeśli chodzi np. o przestępstwa pedofilii, to w przypadku ludzi Kościoła nastąpiła przejrzystość. Natomiast w przypadku masonerii tej przejrzystości nie ma, bo w momencie, kiedy mason oskarżony o pedofilię jest przesłuchiwany przez policjanta-masona, a wyrok ma wydać sędzia-mason, to istnieje prawdopodobieństwo tuszowania, wyciszania sprawy. O tym piszą niezależni dziennikarze. W związku z tym ta sama machina wsparcia może działać w biznesie.

Nie znaczy to oczywiście, że każdy bogaty człowiek na świecie, że każdy kapitał jest zbijany na zasadzie kolesiostwa, a tym bardziej, że ktoś oddał pokłon Lucyferowi. Lucyfer jak wiemy z Pisma Świętego, podczas kuszenia Pana Jezusa na pustyni powiedział: „Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon” (Mt 4, 9). Obietnica brzemienna w skutki, choć nie twierdzę, że każdy bogacz oddał pokłon Lucyferowi. Wiemy natomiast, że rewolucja wymaga finansowania.

Ale myślę, że związki masonerii z wielkim kapitałem są, tu znowu, mniej istotne, niż sedno sprawy: jej element masońskiego braterstwa, skutkującego de facto państwem w państwie, „deep state”.

Jeżeli urzędnik jest katolikiem, to mniej więcej wiadomo jakim kieruje się światopoglądem. Jeśli jest masonem, to ma obediencję nie wobec religii, tylko wobec organizacji, jej mniej lub bardziej wyartykułowanych ideałów, wobec swojego mistrza czy przełożonego z danej loży.

Śledzenie kapitału, śledzenie przepływu pieniędzy między wielkim biznesem a masonerią na pewno byłoby ciekawe, ale cały czas pojawia się tutaj problem źródeł i jednoznacznych dowodów. A w momencie kiedy przesadzamy z ciekawostkami, to robimy to, na czym być może zależy masonerii – popadamy w sensacyjność i odchodzimy od meritum. Zatem jeśli ktoś chce poznać konkrety na temat masonów, to powinien przeczytać papieskie encykliki na ten temat oraz te wyznania masonów, które zostały upublicznione przez Kościół katolicki, albo z polecenia Kościoła katolickiego, jak uczyniono to za pontyfikatu Piusa IX. I to jest najważniejsza kwestia. Nie zgubimy się wówczas w sensacyjnych szczegółach, tylko skupimy się na tym jak Kościół postrzega masonerię i dlaczego tak bezwzględnie ją potępił, do dziś dnia, mimo prób relatywizacji tego potępienia.

Dziękuję za rozmowę

Tomasz D. Kolanek

Komu masoni oddają pokłon? O tajnych stowarzyszeniach. Część I

Komu masoni oddają pokłon? O tajnych stowarzyszeniach bez cenzury
Część I

pch24/komu-masoni-oddaja-poklon

(Oprac. GS/PCh24.pl)

Kiedy mówimy o masonerii, lepiej jest stronić od pewnych sensacji, które nie są łatwe do zweryfikowania i potwierdzenia, jak na przykład ta, że ktoś składa pokłon Lucyferowi. O wiele łatwiej powiedzieć, że masoneria to projekt lucyferyczny, bo jego orientacja w oderwaniu od obiektywnego porządku Bożego jest z natury rzeczy lucyferyczna – mówi w rozmowie z PCh24.pl dr Wojciech Golonka (Instytut Dziedzictwa Europejskiego Andegavenum).

Szanowny Panie doktorze, gdyby miał Pan wskazać największe, najbardziej jaskrawe, najistotniejsze różnice między masonami z XVIII wieku, a współczesnymi masonami, to co by to było?

Masoneria w XVIII wieku działała jako organizacja budząca zainteresowanie sporej części ówczesnych elit. Uważano wręcz, iż wypada należeć do masonerii, organizacji o szyldzie „filantropijnym”. Ten szyld jest obecny również i dzisiaj, choć dziś bardziej widziałbym w przynależności do masonerii trampolinę do kariery, podczas gdy w wieku XVIII był to w dużej mierze snobizm, wabiący także „światowych” katolików.

Obecnie, po wszystkich potępieniach masonerii przez papieży, przynależność praktykującego katolika do masonerii jest o wiele mniej oczywista i to pomimo faktu, że niejednokrotnie niektórzy hierarchowie w ostatniej dekadzie rozmywali niekompatybilność bycia katolikiem i masonem.

Warto jednak zaznaczyć, że gdy chodzi o ogólny, gruntowny ideał, to nic się nie zmieniło na przestrzeni ponad 200 lat. Masoneria chce zbudować świat całkowicie antropocentryczny, oparty wyłącznie o wolę człowieka niepodporządkowanego pryncypialnie de facto czemukolwiek.

Owszem, mason XVIII-wieczny być może nie był w stanie wyciągnąć wszystkich konkluzji ze swojej działalności; być może nie potrafiłby on sobie wyobrazić współczesnego świata ze wszystkimi przemianami obyczajowymi i społecznościowymi; być może przeraziłby się widząc pewne konsekwencje swoich ówczesnych działań, ale raz jeszcze podkreślam – ogólna zasada jest taka sama, czyli budowa świata opartego nie o wyraźny porządek natury ani tym bardziej o objawione Prawo Boże, tylko budowa świata, którego porządek społeczny jest skupiony wyłącznie na woli człowieka.

Być może XVIII-wieczni masoni uznawali pewien obiektywizm prawa naturalnego, ale mimo wszystko przeważał u nich antropocentryzm. Summa summarum niezależnie od tego, czy masoneria to artykułuje wprost czy nie, jej wizja państwa i świata koliduje wprost z porządkiem chrześcijańskim. Jeżeli cywilizacja chrześcijańska zakładała, iż porządek polityczny uwzględnia konsekwencje objawienia, Dekalogu itd., to siłą rzeczy przebudowanie społeczeństwa na model antropocentryczny oznacza odejście, tudzież likwidację dorobku cywilizacji chrześcijańskiej, który może pozostać co najwyżej w wymiarze spuścizny czysto kulturowej, mniej lub bardziej tolerowanej (dziś znacznie mniej niż bardziej), ale z pewnością nie jako zasadniczy element tożsamościowy.

Dlaczego najważniejsze dla masonerii jest obalenie Kościoła i porządku zbudowanego przez cywilizację chrześcijańską? Przecież do masonerii należało i należy wielu wpływowych katolików, wielu kapłanów, a nawet biskupów, którzy mówili o tym wprost, którzy się tym wręcz chwalili i szczycili.

Problem jest następujący: papieże potępili masonerię, ponieważ było to tajne zgromadzenie, a więc nie można poznać wprost jego celów. To po pierwsze. Po drugie: rzeczywistym celem masonerii na tyle, na ile można było to wywnioskować było i jest obalenie porządku chrześcijańskiego i Kościoła w sferze doczesnej.

Już sam fakt, że masoneria jest tajnym zgromadzeniem, które ma swoje rytuały jest z perspektywy nauki Kościoła nie do przyjęcia, ale i także z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa, albowiem tajne stowarzyszenia to państwo w państwie, słynny, ale jakże realny „deep state”. Masoni do tego charakteru skrytości podchodzą bardzo poważnie. Dla przypomnienia: jakiś czas temu podczas jednego z masońskich rytuałów inicjacji w Nowym Jorku został zamordowany człowiek. Dlaczego tak się stało? Bo, jakkolwiek to nie zabrzmi, nie przeszedł on rytuału dochowywania tajemnicy. W ramach takiego rytuału strzelano do osoby przechodzącej masońską inicjację. To miała być symulacja strzału, tyle że okazała się, że broń była nabita a koniec końców ten człowiek został zastrzelony. Czy było to przypadkowe, czy celowe tego nie wiem, ale w świat poszedł jasny sygnał: mason ma dochować tajemnicy pod groźbą śmierci. Nie dochowa tajemnicy to zostanie zlikwidowany przez samą masonerię – to jest symbolika tego rytuału.

Wróćmy jeszcze na moment do tajności masonerii. Jeśli kieruje się ona taką zasadą to jednocześnie trzeba wysunąć wniosek, że niektórzy członkowie są lepiej wtajemniczeni, a niektórzy gorzej i w związku z tym nie zdają sobie sprawy z tego, jakie mogą być najwyższe cele działania takiej organizacji. Mniej wtajemniczeni, mówiąc brutalnie, często służą za pożytecznych idiotów. Ale bycie pożytecznym idiotą nie zwalnia z pewnych skutków prawnych. Powiedział Pan, że do masonerii przynależą katolicy, kapłani, a nawet biskupi. Otóż nie! Nie przynależą, bo z miejsca zaciągają na siebie ekskomunikę, czyli zostają odcięci od społeczności wiernych Kościoła. Co najwyżej może im się wydawać, że są katolikami, ale formalnie nimi nie są.

Wracając do elementu walki masonerii z Kościołem: jest wystarczająco dużo źródeł, publikacji masońskich, w których jest mowa wprost o przebudowaniu świata i odejściu od cywilizacji chrześcijańskiej i nie można mieć żadnych wątpliwości, jaki jest ostateczny cel masonerii. Ten cel ma typowo lucyferyczny aspekt i nie jest to żadna złośliwość, teoria spiskowa czy nadużycie z mojej strony. To Lucyfer był pierwszym umysłem, który postanowił budować jakiś doczesny porządek w oderwaniu od Boga, a w oparciu wyłącznie o samego siebie, i w takim porządku znaleźć swą doskonałość. Budowanie porządku doczesnego świata w totalnej abstrakcji, totalnym zaprzeczeniu Boga jest projektem lucyferycznym i dlatego jest to projekt nie do pogodzenia z religią katolicką. A pamiętajmy, że „anioł niosący światło”, to jest Lucyfer, to typowo masoński symbol.

Jak to jest z tymi stopniami wtajemniczenia w masonerii? Jedni twierdzą, że jest ich trzydzieści kilka, inni że siedem, a jeszcze inni, że sto pięćdziesiąt. Jedni twierdzą, że na ostatnim stopniu wtajemniczenia trzeba oddać pokłon Lucyferowi, inni że trzeba przejść na islam. Kto wymyśla takie teorie i czemu mają one służyć? A może to sami masoni rozpuszczają po świecie totalną dezinformację, żeby nikt nie wiedział, jaka jest prawda i żeby sprowadzić dyskusję o masonerii do kwestii pobocznych, a nie meritum?

Jest wielki problem z wiarygodnością w tej kwestii, ale nie tylko w tej. We Francji żyje ksiądz Michel Vion, który ma obecnie niecałe 80 lat. W przeszłości był on pastorem protestanckim jak i masonem. Tego typu ludzie czasem nawracają się i wstępują do Kościoła katolickiego. Ks. Vion opuścił Wielką Lożę we Francji, w której otrzymał 31. stopień wtajemniczenia, a następnie przedstawił światu swoje świadectwo o masońskich procedurach, inicjacjach, kolejnych stopniach wtajemniczenia. Są więc ludzie – byli masoni, którzy nawracają się na wiarę w Chrystusa i mówią nam, jak wygląda masoneria od wewnątrz.

Ale moim zdaniem, kiedy mówimy o masonerii, lepiej jest stronić od pewnych sensacji, które nie są łatwe do zweryfikowania i potwierdzenia, jak na przykład ta, że ktoś składa pokłon Lucyferowi. O wiele łatwiej powiedzieć, że masoneria to projekt lucyferyczny, bo jego orientacja w oderwaniu od obiektywnego porządku Bożego jest z natury rzeczy lucyferyczna. To nie wymaga dowodu, bo to fakt, natomiast to, czy ktoś oddaje pokłon Lucyferowi… Ja nie mam możliwości zweryfikowania takiego twierdzenia i chyba nikt poza samymi masonami nie może tego potwierdzić bądź temu zaprzeczyć. Moim zdaniem to jest jednak nieistotne dla naszych rozważań, ponieważ w ten sposób skupia się uwagę na wątkach sensacyjnych odwracając uwagę od meritum: istnieje potężna organizacja mająca ponadnarodowe powiązania, która jest w stanie wpływać na ustawodawstwo konkretnych państw, co z kolei powoduje erozję naszej cywilizacji, w kierunku, o którym wspomniałem.

W momencie, kiedy skupiamy się na tym, czy na 31., czy na 33. stopniu wtajemniczenia przechodzi się na islam odchodzimy od tego, co jest najistotniejsze. Wewnętrzne procedury masonów są po pierwsze trudne do udowodnienia, a po drugie, powtarzam raz jeszcze – ma to odwracać naszą uwagę. Papiestwo nie dlatego potępiło masonerię, że ktoś oddaje cześć szatanowi, tylko dlatego, że ten projekt ma konkretne cele i prowadzi do konkretnych skutków, a w praktyce jak i w założeniach ten projekt zwalcza Kościół katolicki i wpływ Kościoła na społeczeństwo.

Wiele się mówi o rozdziale państwa i Kościoła. Bardzo często ci, którzy rzucają takie hasło popierają jednak cudzołożny związek państwa z masonerią. Można powiedzieć, że masoneria jest w pewnym sensie kontr-Kościołem niezależnie od tego, czy jej członkowie zdają sobie z tego sprawę, czy nie. Masoneria to „świecki kościół”, który rości sobie prawo do budowy nowego społeczeństwa bez Stwórcy; to o wiele istotniejsze w tej kwestii, niż ewentualne ciekawostki dotyczące stopni przynależności do masonerii.

Dlaczego francuskie loże masońskie cieszą się tak dużym zainteresowaniem u polskich wolnomularzy? Przecież nie starczyłoby nam czasu, gdybyśmy zaczęli wymieniać Polaków, którzy zaliczyli „inicjację” właśnie u francuskich masonów…

W XVIII wieku polskie elity były całkowicie zwrócone na Paryż. Nasza młodzież w rodzinach arystokratycznych mówiła do siebie po francusku; było w tym wyrachowanie jak i snobizm.

XVIII-wieczne powiązania Warszawy z Paryżem skutkowały powiązaniami z lożami francuskimi. Następnie mamy okres napoleoński, kiedy Bonaparte roznosi na bagnetach po całej Europie swój Kodeks Cywilny, a w Polsce był postrzegany jako główny sojusznik w walce o niepodległość. To, że zostaliśmy cynicznie zinstrumentalizowani w jego rozgrywce nie miało wówczas dla naszych elit znaczenia, ponieważ Polska była maksymalnie zwrócona na Francję. Sama Rewolucja francuska była postrzegana jako okazja do osłabienia naszych zaborców, więc można powiedzieć, że wpływy masonerii w Polsce były jak najbardziej właśnie znad Sekwany. To nie znaczy, że później, w ramach na przykład zaboru pruskiego nie powstawały inne loże mające orientację na Berlin, bo i takie powstawały, ale pierwotnie to wpływy francuskie były zdaje się najsilniejsze.

Zresztą i podobnie było w XX wieku, kiedy za czasów komuny emigracja intelektualistów obierała za swój cel Francję, i tam mogły zachodzić kolejne powiązania z masonerią.

Oczywiście, są różne gałęzie masonerii, które są nawet mniej lub bardziej masońskie. Niektórzy ludzie podchodzą bowiem do masonerii jak do jakiegoś elitarnego klubu, gdzie można się spotkać, zapalić cygaro, napić koniaku i porozmawiać o „sprawach ważnych”. Choć tacy ludzie albo udają, że nie wiedzą do jakiej organizacji należą, albo im to nie przeszkadza.

Przy czym, gdyby zapytał mnie Pan, czym różni się np. Polska Masoneria Narodowa od francuskiego Wielkiego Orientu, to powiedziałbym, że nie wiem i nie będę tego sprawdzał, ponieważ to nie jest sedno sprawy, choć z pewnością można na tym zarabiać pieniądze pisząc bardziej lub mniej wiarygodne książki.

Ba! Różne ośrodki mogą być częściowo ze sobą skłócone rywalizując o pewne wpływy, co w jakimś stopniu pomniejsza ich skuteczność, aczkolwiek co do pewnego rodzaju meritum niezależnie od kwestii spornych loże ze sobą współpracują – jak pojawiają się nowe ustawy społeczne uderzające w chrześcijański porządek, to widać, że wprowadza je jeden kraj po drugim. Moim zdaniem tutaj nie ma przypadku, jeśli chodzi o zbieżność chronologiczną. To wskazuje nam, że nie tyle obywatele danych krajów myślą tak samo, tylko że pewne ośrodki decyzyjne realizują tę samą agendę. Masońską. Nie ma w tym żadnego spisku: sama masoneria mówi, że jest to właśnie ich agenda.

Dziękuję za rozmowę Tomasz D. Kolanek

Drugą część rozmowy opublikujemy 17 stycznia 2024r.

Fartuszkowe natarcie Wielkiego Wschodu na Polskę.

Fartuszkowe natarcie

15.10.2023 wolnemedia

Obronę Polaków przed ostrym prawem antyaborcyjnym oraz wizytę w obozie Auschwitz-Birkenau zapowiedział w swoim inauguracyjnym wystąpieniu nowy lider Wielkiego Wschodu Francji. Czy to oznacza nasilenie zakulisowych działań wymierzonych w konserwatywne wartości Polaków?

Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Francji Trichard Guillaume, Źródło: YouTube

——————————–

47-letni Guillaume Trichard został pod koniec sierpnia 2023 wybrany na Wielkiego Mistrza Wielkiego Wschodu Francji. Nowo wybrany wielki mistrz wygłosił oficjalne przemówienie, w którym nakreślił kierunek swoich działań. Szczególnie dużo miejsca poświęcił głównemu celowi, który będzie mu przyświecał w czasie, kiedy stoi na czele najważniejszej masońskiej obediencji na świecie. Jest nią zwalczanie ekstremistów i prawicowych reżimów (określanych przez Tricharda jako „skrajnie prawicowe”), aby można było zbudować nowy świat bez wojen według masońskiej zasady „wolność, równość, braterstwo”. Część swojego wystąpienia, Trichard poświęcił Polsce. Mówił:

Pomyślmy też o Polkach i Polakach, którzy muszą przeciwstawić się reżimowi, który praktycznie zakazuje aborcji i którego ustawodawstwo antyaborcyjne spowodowało już śmierć dziesiątek kobiet […]. W związku z tym planuję podróż do Auschwitz, która nie mogła zostać zrealizowana z powodu Covida. Została ona przełożona. Będzie to okazja, aby przypomnieć o tym, co te teorie mogą zrobić dla ludzkości, w szczególności antysemityzm, który doprowadził do śmierci miliony ludzi tylko dlatego, że urodzili się Żydami.

Tajna władza

Analiza wystąpienia nowego Wielkiego Mistrza prowadzi do wniosku, że zamierza on w sposób agresywny wymuszać wprowadzanie nowego prawodawstwa. Jak będzie to robił? O tym nie mówił, ale można się tego domyślać, znając praktykę działalności masońskich stowarzyszeń. Masoneria to organizacja działająca w sposób tajny. Nie publikuje bowiem listy swoich członków (oficjalnie wiadomo tylko, kto stoi na jej czele) ani stenogramów z obrad, a każdy nowo przyjmowany członek zmuszony jest do zachowania w tajemnicy nazwisk pozostałych braci (za złamanie tej zmowy milczenia grozi kara śmierci).

Ideą masonerii jest skupianie osób wpływowych z takich sfer jak bankowość i finanse, media, służby specjalne, wojsko, dyplomacja i polityka. Osoby te, wstępując do masonerii, składają przysięgę lojalności i wierności Wielkiemu Mistrzowi i potem zobowiązane są do wykonywania jego poleceń (za nieposłuszeństwo również grozi kara śmierci). Problem zaczyna się wtedy, gdy polecenia Wielkiego Mistrza wkraczają w sferę zawodowych obowiązków członka masonerii. Musi on bowiem, zgodnie z przysięgą, być wówczas lojalny wobec mistrza, a nie wobec przepisów prawa. W ten sposób Wielki Mistrz uzyskuje nieformalny wpływ na rzeczywistość: w sposób zakulisowy wydaje polecenia swoim masońskim podwładnym uplasowanym na bardzo ważnych stanowiskach państwowych. Taki system prowadzi do istnienia nieoficjalnego systemu władzy zupełnie oderwanego od oficjalnego, wybranego w wyborach.

Wychodzi to na jaw przy okazji incydentalnych skandali. Np. kilkadziesiąt lat temu w Anglii sędzia sądu koronnego, będący masonem, uniewinnił członka masonerii, choć dowody jego winy były oczywiste. Wydał taki wyrok, bo takie otrzymał polecenie od swojego przełożonego, który w masonerii był również przełożonym oskarżonego. Wspomniany sędzia był lojalny wobec zakulisowej struktury, a nie wobec prawa i społeczeństwa, które zaufało mu i powierzyło odpowiedzialną funkcję sędziego. Ten przypadek doskonale pokazuje sposób funkcjonowania masonerii: zakulisowe polecenia niezidentyfikowanych osób rządzą decyzjami państwowymi i publicznymi.

Wojna z Bogiem

A jakie cele stawia sobie Wielki Wschód Francji? Jest to budowa państwa świeckiego opartego na zasadzie wolności, równości i braterstwa. Podstawą funkcjonowania takiego państwa jest jego świeckość, a drogą do jej osiągnięcia jest sekularyzacja społeczeństwa, czego głównym elementem jest walka z Kościołem i katolicką tradycją. Właśnie w Kościele katolickim masoni upatrują głównej przeszkody do osiągnięcia swoich celów. Dlatego właśnie prowadzą agresywną walkę z Kościołem, starając się ograniczyć jego wpływy na umysły wiernych, a elementy prawodawstwa będące wynikiem tradycji katolickiej (np. ochrona życia) zwalczają przy pomocy swoich zakulisowych wpływów. W masońskim świecie wiarę w Boga ma zastąpić wiara w architekta wszechświata, czyli niezidentyfikowaną siłę, która doprowadziła do Stworzenia, religię ma zastąpić rozum, a całość spraw koncentruje się na życiu doczesnym, bo wieczność, według masonów, nie istnieje. Etapami drogi do nowego porządku były m.in. dwie krwawe rewolucje: francuska (w okresie: 1789-1799) i meksykańska (w latach 1910 -1920), które na setkach tysięcy trupów dążyły do zbudowania świata bez Boga.

Tajemnica Oświęcimia

Po co dokładnie Guillaume Trichard planuje wyjazd do Oświęcimia? Z jego przemówienia wynika to, że będzie chciał upamiętnić ofiary nazizmu, czyli reżimu uważanego przez niego za „skrajnie prawicowy”. Między wierszami wyczytać można, że przy okazji tego upamiętniania mistrz Trichard będzie jeszcze chciał odbyć spotkania, aby wykorzystać swoje wpływy do walki o cele jego obediencji. Czyli o „wolność, równość, braterstwo”, zagrożone jego zdaniem przez polskie ustawodawstwo.

Trichard nie przyjedzie do Oświęcimia jako osoba prywatna. Przyjedzie tam jako nowo wybrany Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Francji. Czyli przyjedzie z oficjalną wizytą. Taka wizyta wymaga uzgodnienia ze stroną przyjmującą. Zadzwoniłem do dyrekcji Muzeum Auschiwtz-Birkenau. O planowanej wizycie Tricharda nikt tam nie słyszał.

Jeśli to prawda, może prowadzić to do wniosku, że władze muzeum nie zostaną zapytane w tej sprawie o zgodę, a przyjazd mistrza zostanie im zakomunikowany w trybie polecenia. Podobnie jak pozostałe jego oczekiwania.

Przy okazji takich wizyt zawsze dochodzi do spotkań „na szczycie”. Można więc spodziewać się, że przyjazd do Oświęcimia będzie dla Tricharda pretekstem do tego, aby spotkać się z kolegami masonami Wielkiego Wschodu Polski i dyskretnie porozmawiać z nimi – i wydać im polecenia aktywności w Polsce. O tym spotkaniu być może opinia publiczna się dowie. O jego przebiegu i zapadłych ustaleniach z pewnością nie.

Polska sieć

Jakie wpływy ma Guillaume Trichard w Polsce? Jako najwyższemu Wielkiemu Mistrzowi (33 stopień wtajemniczenia) Wielkiego Wschodu Francji podlegają mu loże „przedstawicielskie” w innych krajach, także w Polsce. Nad Wisłą Wielki Wschód Polski został powołany jeszcze w ostatnich latach I Rzeczypospolitej – w roku 1784. Po 27 latach tajne stowarzyszenie rozwiązał dekretem car Rosji Aleksander I. Ożywienie lóż podlegających Wielkiemu Wschodowi Francji nastąpiło w roku 1910. Nurt rozwinął się w okresie międzywojennym, aż w roku 1938 prezydent Ignacy Mościcki wydał dekret zakazujący funkcjonowania lóż masońskich.

26 kwietnia 1991 roku powstała loża „Wolność Przywrócona” – pierwsza w postkomunistycznej Polsce obediencja podlegająca Wielkiemu Wschodowi Francji. Od tamtego momentu powstało 12 lóż masońskich, tworzących Wielki Wschód Polski, którym kierują wielcy mistrzowie mający różne stopnie wtajemniczenia. Polecenia otrzymują od szefa Wielkiego Wschodu Francji.

Członkostwo w lożach jest tajne. Znane są tylko nazwiska szefów niektórych lóż. Oficjalnie wiadomo, że szefami WWP byli m.in. wpływowy wydawca Waldemar Gniadek, prezes Związku Literatów Polskich Piotr Kuncewicz, były wicemarszałek Sejmu Zbigniew Gertych, dyplomata Andrzej Nowicki. Wiadomo też, że masoni na swoich tajnych spotkaniach obradują nad przyjmowaniem w swoje szeregi nowych członków – i to zarówno tych, którzy sami składają aplikację, jak i tych, których wskazują sami wolnomularze. Oficjalnie na stronach organizacji masońskich można dowiedzieć się, że jednym z wymagań stawianych kandydatom jest niekaralność, którą potwierdza się wypisem z sądowego rejestru. Jednak w praktyce głównym kryterium jest co innego: wpływy, jakie wiążą się ze stanowiskiem piastowanym przez konkretnego kandydata. Wolnomularstwo nie potrzebuje niekaranych kelnerów, kierowców czy malarzy ścian. Potrzebuje osób decyzyjnych, a więc sędziów, oficerów służb specjalnych, dyplomatów, bankierów i oczywiście polityków. Bo dzięki ich wpływom może realizować swoje cele.

Autorstwo: Leszek Szymowski Źródło: NCzas.com

Spędził 25 lat w masonerii. „Udają chrześcijan, ale to brudne pogaństwo”

Spędził 25 lat w masonerii. „Udają chrześcijan, ale to brudne pogaństwo”, ostrzega

Paweł Chmielewski 25-lat-w-masonerii–udaja-chrzescijan

 Christophe Flipo był członkiem masonerii przez 25 lat. Odszedł z wolnomularstwa, bo nawrócił się na katolicyzm. O swoich doświadczeniach oraz o niezgodności między ideologią masońską i wiarą Kościoła mówił w rozmowie z „National Catholic Register”.

=====================

Flipo był mistrzem masońskim we Francji. W jego loży praktykowano synkretyczny, deistyczny kult religijny. W 2011 roku Flipo odwiedził wraz z żoną sanktuarium Notre-Dame de Rocamadour na południu Francji. To doświadczenie nim wstrząsnęło. Po trzech latach wraz z żoną przyjął katolicyzm. Wystąpił po 25 latach z masonerii.

– Przez te lata przeszedłem przez wszystkie stopnie, byłem szanowanym mistrzem Grande Loge traditionelle et symbolique Opéra – powiedział Flipo. Jak stwierdził, we Francji większości lóż przyświeca idea budowy «lepszego świata» opartego o zasadę tak zwanej «wolności sumienia». Ukierunkowanie tych lóż jest głęboko polityczne, w duchu ateistyczno-republikańskim. On osobiście praktykował anglosaski typ masonerii, stąd wyznawał deizm. – Masoneria anglosaska, którą ja praktykowałem, a którą znamy ze Stanów Zjednoczonych i Anglii, jest o wiele bardziej uduchowioną masonerią, która przyjmuje deistyczne podejście. Uznaje Wielkiego Architekta Wszechświata, uznaje, że są rzeczy poza nami. Za Leibnizem pyta, dlaczego istnieje raczej coś niż nic. […] Nie jesteśmy chrześcijanami, muzułmanami ani buddystami; po prostu szukamy w życiu znaczenia – powiedział.

– Wielki Wschód Francji oraz przytłaczająca większość Wielkiej Loży Francji chce zmienić społeczeństwo, bo to ateiści. Gdy jest się ateistą, nie ma nadziei; duchowość zostaje zredukowana do budowy lepszego świata – wskazał.

Jak mówi Flipo, po jego nawróceniu na katolicyzm zajęło mu kilka lat rozpoznanie niekompatybilności masonerii z chrześcijaństwem. Gdy wstępował do loży, musiał przysięgać na Biblię, mówić o Wielkim Architekcie, który stworzył Wszechświat. Sprawiało to wrażenie chrześcijańskie, stąd wydawało się, że da się to połączyć.

– Problem zaczyna się na wyższych stopniach, gdy ma się rok, pięć, 10, 15, 20 czy 25 lat doświadczenia. Stopniowo rytu przejścia zaczynają trywializować boskie światło: to już nie jest światło Chrystusa; ale światło Druidów, Greków, alchemii, czasem nawet tradycji egipskiej. Zaczynamy mieszać te rzeczy razem. Czyni się porównania pomiędzy dwunastoma pracami Herkulesa a dwunastoma plemionami Izraela i dalej w tym absurdalnym duchu – powiedział.

Jeden z rytuałów nazywa się emulacją (naśladownictwem). Trzeba odwołać się już nie do Wielkiego Architekta, ale do mitycznego bożka, który jest połączeniem syryjskiego Baala, egipskiego Ra oraz Jehowy. – Wszystko kończy się pogaństwem – stwierdził.

– Opieramy się na zestawie tradycji, ale Ewangelia jest tylko ich częścią, taką samą, jak inne teksty […]. Jest nawet loża św. Jana, ale absolutnie nie jest chrześcijańska; jest pełna alchemicznych odniesień – wskazał. W masońskiej alchemii chodzi o transformację osoby: celem jest wszechmoc, wszechmoc bez Boga czy religii.

– Mówię moim “braciom chrześcijanom-masonom”: bądźcie spójni, wy, chrześcijanie. Przeczytajcie raz jeszcze teksty i zmierzcie się twarzą w twarz z wiarą Ewangelii i Chrystusa. Tak się składa, że pierwszym zdaniem, jakie Jezus wypowiada w Ewangelii św. Jana, gdy zwraca się do dwóch uczniów, którzy idą za Nim, jest: «Czego szukacie?». Oto klucz. Jeżeli jesteś masonem, musisz zadać sobie pytanie: Czego tak właściwie szukasz, masonie? Oni są na wyprawie. Jeżeli jesteś chrześcijaninem, już znalazłeś światło. Czego więc jeszcze szukasz w misteriach religii Egiptu czy zmartwychwstaniu Ozyrysa? – zapytał.

Pytany o wpływ masonerii stwierdził, że jest trudny do oceny z prostej przyczyny: dzisiaj i tak większość polityków ma masońskie poglądy, czy są wolnomularzami, czy nie. W takim kraju jak Francja prawie wszyscy deputowani do parlamentu są modernistami i mają ateistyczne podejście do społeczeństwa.

Źródło: ncregister.com

“Masoneria polska 2023. Ostatni etap” – nowa książka Stanisława Krajskiego

Masoneria polska 2023. Ostatni etap” – nowa książka Stanisława Krajskiego

Opublikowano na17 Maj 2023bywobroniekrzyza

Ukaże się 25 maja
stron 352
cena detaliczna 46,00 zł
2 egzemplarze 70,00 zł
5 egzemplarzy 150 zł
zamówienia:
tel.601-519-847
e-mail: savoir@savoir-vivre.com.pl

To najbardziej przerażająca książka jaką napisałem i jaką przeczytałem. I to nie jest science fiction tylko opis tego z czym już, w znacznej mierze, mamy do czynienia, a co w całej pełni nadchodzi wielkimi krokami.
Totalna inwigilacja: inteligentna biżuteria i inteligentne okulary, „lalki donosiciele” przesłuchujące dzieci
Czipy w mózgu – perspektywy pełnej kontroli
Inteligentne pigułki, inteligentny pył i odczytywanie myśli
Sztuczne Inteligencje – klucz do władzy masonerii nad światem
Przygotowanie czipów „zdrowotnych” dla całej populacji
Czy poddadzą nas wszystkich działaniu narkotyków?
Plan wytworzenia różnych gatunków ludzi – nadludzie i ludzie-bogowie
Szczepionki, genetyczne nożyce, manipulacje DNA
Masoni chcą być nieśmiertelni
Harari i rosyjski transhumanizm
Kompostowanie ludzkich zwłok i larwy w naszej diecie
Trzecia wojna światowa – alternatywa na czarną godzinę
Aleksander Dugin i Aleister Crowley
Masońska wizja świata po Wielkim Resecie i Wielkim Przebudzeniu
Likwidacja własności prywatnej
95% bezrobotnych i upokarzająca zależność
Likwidacja pieniędzy i System Punktowy
Inteligentne Miasta czy Inteligentne Obozy Koncentracyjne
Czy to będzie Królestwo Szatana?

Spis treści:
Wstęp
Rozdział I Wielki plan Szatana i pierwszy etap jego realizacji
1. Masoneria i pomocnicy szatana na Ziemi
2. Powstanie planu, który jest realizowany przez masonów
3. Kościół Scjentologiczny jako klucz do zrozumienia masonerii
4. Masoneria i reinkarnacja
5. To jest plan Szatana
6. Szatańskie przygotowania na przyjście Chrystusa
7. Szatańskie próby zatrzymania pochodu chrześcijaństwa i niszczenia jego owoców
8. Medyceusze, Rothschildowie, System Rezerwy Federalnej
9. System Rezerwy Federalnej – narzędzie przejęcia bogactwa i władzy
Rozdział II Wielki przekręt masonerii – skutki Konferencji w Bretton Woods
1. To była śmiertelna pułapka
2. Równia pochyła – od standardu złota do złotej kotwicy – cywilizacja może ulec zagładzie
3. Czy masoni planowali III wojnę światową już w XX w.?
4. Plan doprowadzenia do Wielkiego Krachu
5. „Raport z Żelaznej Góry” i pomysł Zielonego Ładu
6. New age, satanizm, demoralizacja, narkotyki – narodziny masońskiego świata w perspektywie moralnej i duchowej
Rozdział III Przejęcie przez masonerię świata finansów
1. Na scenę wkracza Paul Volcker
2. Kontrolowany rozpad gospodarki światowej
3. Świat nowego pieniądza – pieniądz bez pokrycia i poza kontrolą państw
4. „Zabieramy biednym i rozdajemy bogatym”
5. Jak kiedyś funkcjonowały banki?
6. Dziś: finansowe ubezwłasnowolnienie obywatela
7. Jak kiedyś funkcjonowały weksle i listy zastawne?
8. Czy świat finansowy jest zdominowany przez weksle?
Rozdział IV Rabunek w majestacie prawa
1.Produkcja prywatnych pieniędzy na niebywałą skalę
2. Prawo stało się sprzeczne z żywotnymi interesami państw
3. Islandia próbuje się wyłamać
4. Nowa cywilizacja długu
5. Dwa rabunkowe „podatki bankowe”
6. Jak poprzez inflację rabują nasze dochody
7. Dlaczego przez wiele lat inflacja była tak niska
8. Bomba z opóźnionym zapłonem
Rozdział V Techniki neutralizowania pustego pieniądza
1. Cywilizacja rzeczy do wyrzucenia
2. „Teologia” konsumpcjonizmu
3. Dyktatura mody
4. Jedną z największych wartości staje się nowoczesność
5. Porządek „doskonałości” i postępu technicznego
6. Porządek niskiej jakości i krótkiego „życia” towarów przemysłowych
7. Sprzedaż tego, co ludziom niepotrzebne
8. Nowe finansowe i konsumpcyjne wyzwania – kupowanie tego czego w istocie, w sensie materialnym, nie ma
Rozdział VI MacŚwiat, HollyWorld – nowe towary i usługi
1. Nowa, masońska, forma gospodarki
2. McŚwiat i koniec demokracji
3. Masoński „kulturowy Czarnobyl”
4. Uniformizacja i „komercyjny totalitaryzm”
5. Tyrania Szatana
6. Szatan i Hollyworld
7. Koncerny, Szatan i rząd dusz
8. Reklama dźwignią… prania mózgów
9. Sport jako narzędzie zniewolenia
10. Masoni osiągnęli swój cel duchowy – przerobili ludzi na swoje kopyto
Rozdział VII Masoński system finansowy zaczyna się sypać
1. Plany Regana i zamach na niego
2. „Gwiezdne wojny” i wojny lokalne – pierwsze tymczasowe rozwiązanie
3. Otwarcie nowych rynków zbytu – drugie tymczasowe rozwiązanie
4. USA stawia na chiński rynek – trzecie tymczasowe rozwiązanie
5. Wojna w Iranie i wojna w Afganistanie – czwarte tymczasowe rozwiązanie
Rozdział VIII Coraz większe kłopoty masonerii i kolejne jej zwycięstwa
1. Kryzys finansowy w latach 2007-2009 – kto i dlaczego go wywołał
2. Przebieg kryzysu i jego skutki
3. Skutki kryzysu w Polsce
4. Gwałtowne wzbogacenie się elit masońskich
5. Przypadek Steve Mnuchina
6. Najbogatsi masoni i sieć fundacji
7. Co wiemy o najbogatszych masonach
Rozdział IX Przedostatni etap realizacji masońskiego planu – pierwsze lata
1. Najważniejsze wydarzenia – masoni zmieniają obraz świata
2. Destabilizacja Bliskiego Wschodu i fala uchodźców – zniszczenia świata islamskiego i dezintegracja Europy
3. Soros, Rothschildowie, Brzeziński i Rockefeller
4. Europa popełnia samobójstwo
Rozdział X Przedostatni etap realizacji masońskiego planu – wojny pomiędzy masonami
1. Wojna masonów na Ukrainie prawdziwa czy pozorowana?
2. Wojna masonów rytu szkockiego z… masonami rytu szkockiego – kwestia Baracka Obamy i Hilary Clinton
3. Wojna masonów rytu szkockiego z… masonami rytu szkockiego – być albo nie być Izraela
4. Wojna masonów rytu szkockiego z… masonami rytu szkockiego – kwestia Rosji i Chin
5. Wojna masonów rytu szkockiego z… masonami rytu szkockiego – kwestia Wielkiego Krachu
6. Wojna masonów rytu szkockiego z… masonami rytu szkockiego – walka o przywództwo w masonerii
7. Wojna Trumpa z masonami – masoni dochodzą do porozumienia na wszystkich frontach
Rozdział XI Plan masonerii
1. Sytuacja w 2019 roku
2. Wielki Reset zamiast Wielkiego Krachu
3. Świat po Wielkim Resecie – powstanie masońskiej doktryny
4. Aldous Huxley – powieściopisarz czy masoński ideolog?
Rozdział XII Świat po Wielkim Resecie – prawo, rodzina, własność prywatna, kultura
1.Wszechobecne prawo
2. Zniszczenie małżeństwa i rodziny oraz likwidacja własności prywatnej
3.Nowe media i nowa cenzura
4. Przekreślanie historii i zniszczenie kultury
Rozdział XIII Świat przed i po Wielkim Resecie – standaryzacja ludzi i warunkowanie społeczne
1. Standaryzacja ludzi i warunkowanie społeczne – socjotechniki
2. Początki eugeniki i masoneria
3. Eugenika Huxley`a
4. Rozwój eugeniki, Niemcy hitlerowskie i masoneria
5. Eugenika i genetyka – program manipulacji genetycznej
6. Standaryzacja ludzi i warunkowanie społeczne – „metoda chemiczna” (rola substancji psychoaktywnych)
7. Ograniczenie populacji ludzi
Rozdział XIV Świat przed Wielkim Resetem – przygotowania do totalnej inwigilacji i kontroli
1. Inwigilacja i kontrola przed Wielkim Resetem
2. Ciemna strona internetu
3. Karty płatnicze, telefony, smartfony i GPS – oprogramowania i aplikacje szpiegowskie
4. Czipy – zastosowania w odniesieniu do towarów i zwierząt
5. Czipy wszczepiane ludziom – pierwsze zastosowania
6. Czipy płatnicze – czy tylko płatnicze?
Rozdział XV Świat po Wielkim Resecie – totalna inwigilacja i kontrola
1. Życie po Wielkim Resecie – kilka podstawowych informacji
2. Inteligentne Miasta przyszłości to obozy koncentracyjne
3. Czy Inteligentnym Miastom grozi rewolucja?
4. Inne technologie wszczepialne – smartfony „wbudowane” w ciało ludzkie i „inteligentne tatuaże”
5. Wearable, czyli zaczipowane i skomputeryzowane ubrania i dodatki
6. Inteligentna biżuteria i inteligentne okulary
7. Inteligentne pigułki, „ptaki”, „węże”, „owady”, lalki-donosiciele
8. Czipy w mózgu – perspektywy pełnej kontroli
9. Piekło inwigilacji i kontroli
Rozdział XVI Inteligentny pył i odczytywanie myśli
1. Inteligentny pył – najnowsza i najbardziej skuteczna metoda inwigilacji i kontroli
2. Przygotowania do odczytywania ludzkich myśli
3. Metody odczytywania ludzkich myśli
4. Informacja to siła i władza
Rozdział XVII Sztuczne inteligencje – klucz do władzy masonerii nad światem
1. Czym jest Sztuczna Inteligencja
2. Sztuczna Inteligencja ChatGPT i jej „ojcowie”
3. Przedziwne zachowania ChatGPT i zagrożenia, które stwarza w wielu perspektywach
4. Wielcy tego świata bronią ChatGPT
5. ChatGPT – Sztuczna Inteligencja ma swój poprawny politycznie (i masoński) światopogląd
6. W ciągu kilku pierwszych miesięcy 2023 roku dokonała się wielka rewolucja
7. Czy to był falstart czy to już początek nowej masońskiej ery?
8. GPT-4 – „Sztuczna inteligencja już wymknęła się spod kontroli”?
9. GPT-4 niebezpieczne dla porządku publicznego w USA i we Włoszech
10. Żądanie wstrzymania „eksperymentów AI” czy tylko uspokojenie nastrojów?
11. Jak myślą masoni i Sztuczne Inteligencje – klucz do zrozumienia tego, co się dzieje
12. Masoneria, Sztuczna Inteligencja i „prawa robotów” – czy Sztuczna Inteligencja może zabijać ludzi?
Rozdział XVIII Świat po wielkim Resecie – nowa religia
1. Ujęcie Platona – religia elit i religia dla „motłochu”
2. Huxley – likwidacja chrześcijaństwa i nowa religia państwowa
3. Satanistyczna liturgia nowej religii
4.Czarne msze i „sakralne” orgie w masonerii – Bill Gates
5. Czy New Age będzie światową religią po Wielkim Resecie?
6. A może Wicca będzie światową religią po Wielkim Resecie?
7. Czy rzymski politeizm będzie, według masonów, religią przyszłości?
8. Jedyna „prawdziwa” religia po Wielkim Resecie, czyli „odnowa” w duchu… masońskim
Rozdział XIX Masoneria i manipulacja chemiczna
1. „Wszystkiemu winny jest tylko wirus”
2. Działania masonerii w latach 2020-2021 i przygotowania do Wielkiego Resetu
3. Przygotowanie czipów „zdrowotnych” dla całej populacji
4. Czy poddadzą nas wszystkich działaniu narkotyków? Czy w ten sposób chcą zmienić ludzkość?
5. Juwal Noach Harari o roli narkotyków w życiu społeczeństw po Wielkim Resecie
6. Narkotyki, czipy i szczepionki, czyli masońska metoda na pacyfikację społeczeństw
Rozdział XX Masoneria i manipulacja genetyczna
1. Dlaczego chcieli wszystkich zaszczepić?
2. Plan wytworzenia różnych gatunków ludzi
3. Pierwszy produkt manipulacji genetycznej: homo sapiens – rasa podludzi
4. Drugi produkt manipulacji genetycznej: homo deus – masońska rasa nadludzi, czyli ludzi-bogów
5. Masoni chcą być nieśmiertelni
6. Harari i rosyjski transhumanizm
7. Czy wytwarzanie nowych ras ludzi jest dziś możliwe?
Rozdział XXI Masoneria i nowa nacjonalizacja
1. Wirus kontra przedsiębiorczość
2. Kolejny podatek służący nowej nacjonalizacji – inflacja
3. Tajemnicza sprawa – państwowe obligacje – czy będą wyprzedawać państwowy majątek
4. Wojna potrzebna jak powietrze – manipulowanie przez masonerię wojną na Ukrainie
5. Trzecia wojna światowa – alternatywa na czarną godzinę
Rozdział XXII Zielony Ład – ostatni gwóźdź do trumny własności prywatnej i sposób na obniżenie kosztów utrzymania „motłochu”
1. 1967 rok – powstanie koncepcji Zielonego Ładu
2. Recepta Billa Gatesa na Zielony Ład dla świata
3. Czy Biden wypełnia polecenia Billa Gatesa?
4. Zielona Rewolucja w ujęciu Billa Gatesa
5. Zagrożenie klimatyczne to ewidentne oszustwo
6. Zielona ideologia, w centrum której jest nienawiść do ludzi i cywilizacji
7. Kompostowanie ludzkich zwłok – „trzeba oszczędzać planetę”
8. Największym zagrożeniem są… krowy
9. Zaczyna się epoka konsumpcji insektów i larw
10. Dlaczego chcą nas karmić insektami i larwami
11. W jaki sposób zmuszą nas do jedzenia „robali”
12. Zielny Ład uczyni z nas pariasów
Rozdział XXIII Wielkie Przebudzenie przeciwko Wielkiemu Resetowi
1. Roberto de Mattei contra abp Carlo Maria Viganò
2. Ważne pytania – jak na nie odpowiedzieć?
3. Aleksander Dugin i Aleister Crowley
4. Dugin kusi przeciwników globalizmu
5. Globaliści i Rosja – dwa oblicza Szatana?
6. Na czym polega Wielkie Przebudzenie
7. „Manifest Wielkiego Przebudzenia” i „Manifest komunistyczny” – czy historia się powtarza?
8. Nowe hasło masonerii rytu francuskiego – wielobiegunowość
9. Wielkie Przebudzenie – międzynarodówka zwykłych ludzi czy międzynarodówka państw?
Rozdział XXIV Masońska wizja świata po Wielkim Resecie i Wielkim Przebudzeniu
1. Czy doktryna Wielkiego Przebudzenia jest realizacją masońskiej wizji Rządu Światowego?
2. Wielka Wojna może w każdej chwili wybuchnąć
3. Jak będzie wyglądał świat po Wielkim Przebudzeniu?
4. Co stałoby się z Polską, gdyby znalazła się w strefie Wielkiego Przebudzenia?
5. Czy Wielki Reset ma objąć cały świat?
Rozdział XXV Życie codzienne po Wielkim Resecie
1. Życie po Wielkim Resecie według Marka Romano
2. Życie po Wielkim Resecie według Grzegorza Osińskiego
3. Nie będziemy mieli nic do powiedzenia
4. Życie w Inteligentnym Domu
5. Obcy w „naszym” domu
6. Opieka zdrowotna w świecie po Wielkim Resecie
7. Świat po Wielkim Resecie – kraina totalnego bezrobocia
8. Ograniczenia w przemieszczaniu się
9. Szpitale psychiatryczne, przymusowe podawanie „lekarstw”, manipulacja genetyczna
10. Małżeństwo, rodzina, dzieci – sztuczne macice czy surogatki?
11. To będzie Królestwo Szatana na Ziemi
Zakończenie – PiS i PO w służbie Wielkiego Resetu – czy Polska pozostanie na mapie świata?

Ukryta strona dziejów. Nowy Porządek Świata. Nowy Ład Ekonomiczny. Globalizm. Epiphanius. Bardzo aktualne.

Ukryta strona dziejów. Nowy Porządek Świata. Nowy Ład Ekonomiczny. Globalizm…

ukryta-strona-dziejow

[Kolejny raz czytam tę monumentalną książkę wydaną w 2008 roku – przerażające, jak aktualną. Każdy, kto chce mieć swój pogląd na to, co dzieje się na świecie, w Kościele – i co będzie się działo – powinien ją mieć, czytywać co jakiś czas. Mirosław Dakowski]

Cena 100 zł

Książka, której oryginał włoski ukazał się w 2008 roku. Najlepiej udokumentowana, napisana przez jednego z najlepszych znawców tematu, praca na temat globalistycznych planów związanych z narzuceniem ludziom Rządu Światowego, Nowego Porządku światowego i Nowego Ładu Ekonomicznego. Bogaty materiał naukowy i dowodowy. Ponad 1480 przypisów. Ilustracje. Prace sygnowane przez autora o pseudonimie Epiphanius są od wielu lat uważane na Zachodzie za najlepsze i najbardziej kompetentne opracowania dotyczace historii i teorii spisków.

Oto jedna z recenzji, jaka po ukazaniu sie polskiej edycji znajduje się w internecie: Encyklopedia wiedzy o globalnym spisku.

Wydawnictwo Antyk w osobie zasłużonego dla walki wyzwoleńczej Polaków Marcina Dybowskiego zaatakowało globalny establishment (zorganizowany w tajnych stowarzyszeniach) polskim tłumaczeniem gigantycznej książki „Ukryta strona dziejów. Nowy Porządek Świata. Nowy Ład Ekonomiczny. Globalizm.” autorstwa osoby kryjącej się pod pseudonimem Epiphanius. Ta gigantyczna (ponad 700 stronicowa) praca bogata w przypisy, ilustracje, na każdej stronie przywołuje dziesiątki nazwisk, nazw organizacji, wzajemnych powiązań i ideowych fundamentów. Praca Epiphaniusa jest niewątpliwie encyklopedią spiskowej teorii [raczej: rzeczywistości MD] dziejów.

Gnoza zdaniem Epiphaniusa jest podstawą działania wszystkich tajnych stowarzyszeń (które są platformą porozumienia globalnych oligarchów). Gnoza jest wiedzą tajemną, synkretyczną doktryną powstałą w czasie narodzin chrześcijaństwa w środowisku żydowskim. Gnoza zakłada że poznanie to dostrzeżenie pierwiastka boskiego uwięzionego we własnym ciele. To poznanie dostępne jest nielicznej elicie, boży pierwiastek nie jest dany wszystkim. Boży pierwiastek dany jest tylko elicie a reszta pozbawiona bożego pierwiastka jest gorsza (niektórzy z nich nie posiadają nawet duszy). Gnoza jest więc fundamentem pogardy elit dla reszty ludzkości. Ciało wiążące w sobie boski pierwiastek jest stworzone przez gorszego boga, którego wyznawcami są chrześcijanie. Poznanie pozwala się wyzwolić się z niewoli chrześcijańskiego boga (tyrana, stwórcę świata materialnego).

Najlepszym bogiem dla gnostyków była Praprzyczyna, z niej to wyłoniły się byty mniej doskonale Eony (emanacje boga pierwotnego), z Eonów wyłoniły się kolejne mniej doskonałe od Eonów byty. Jezus według gnostyków został wysłany by wyzwolić ludzi z tyranii „gorszego boga”, by dać ludziom boży pierwiastek (który odmawiał ludziom Jahwe). Gnostycki Jezus (odmienny od chrześcijańskiego) przekazał gnozę wybranym – gnostykom. Gnoza neguje potrzebę czynienia dobra (jest to konsekwencja gnostyckiej wiary w brak zbawienia). Jest tylko przynależność do elity (posiadającej pierwiastek boży) lub motłochu (pozbawionego boskiego pierwiastka). Oświecony człowiek wyzwolony jest od dobra i zła, od odpowiedzialności (do tej idei po części odwołuje się Luter i Freud).

Dla gnostyków niezwykle ważne stało się (w celu doznania oświecenia) intuicyjne poznanie boskości na drodze magii i astrologii.

Kabała

– Gnoza ponownie powróciła na arenę dziejów w późnym średniowieczu pod postacią kabały. Kabała była owocem infiltracji żydowskiej diaspory przez gnostyków którzy głosili że Jahwe to zły bóg Demiurg, Owocem tej infiltracji była kabała spisana w księdze Zohar. Dla kabalistów Biblia nie była dosłownym przesłaniem boga ale zaszyfrowaną formacją która mogli zdekodować kabaliści.

Różokrzyżowcy, Masoneria i Iluminaci

Kolejnymi spadkobiercami gnostyków byli różokrzyżowcy. Celem różokrzyżowców była synarchia czyli połączenie władzy politycznej i religijnej (do dziś celem większości tajnych stowarzyszeń jest globalna tyrania synarchiczna). Największym wrogiem różokrzyżowców był Kościół katolicki. Swoją działalność różokrzyżowcy kontynuowali pod szyldem masonerii. Masoneria w swoich wierzeniach uznawała za szkodliwy zabobon katolicyzm, a za prawdziwą wiarę gnozę i okultyzm (połączanie gnozy, spirytyzmu, kabały, teozofii, wierzeń różokrzyżowców, parapsychologii). Masoni dążyli do stworzenia globalnej religii mającej być instrumentem walki z katolicyzmem. Reformatorem amerykańskiej masonerii był generał konfederacji Albert Pike współzałożyciel wraz z innymi masonami Ku Klux Klanu.

XIX wiek był czasem tryumfu masonerii w Europie. W Niemczech Bismarck realizował masońską politykę niszczenia katolicyzmu i prześladowania katolików. W zjednoczonych przez masonów Włoszech znacjonalizowane kościelne majątki przejmowali latyfundyści którzy doprowadzali do ruiny chłopstwo (chłopi przez wieki byli przez kościół bronieni przed samowolą bogaczy), zlikwidowano zakony, konfiskowano majątek kościoła, plądrowano świątynie, znieważano eucharystie, prześladowano i mordowano katolików, zlaicyzowano szkolnictwo.

Pod koniec XVIII wieku masonerie zinfiltrowali iluminaci. Celem tego stowarzyszenia była likwidacja: dotychczasowych władz, własności prywatnej, dziedziczenia, patriotyzmu, armii narodowych, instytucji rodziny, przynależności dzieci do rodziców, małżeństwa, moralności i religii. Iluminaci dążyli do rozpłynięcia się jednostki w kolektywie. Dziedzicem iluminatów stał się komunizm, Marks skodyfikował i uwspółcześnił program iluminatów. Iluminaci finansowani przez oligarchów realizowali swoje cele organizując wszelkie rewolucje w XIX wieku.

Druga fala tajnych stowarzyszeń

W drugiej połowie XIX wieku miała miejsce druga fala tajnych stowarzyszeń. Tym razem kładących nacisk na okultyzm. Powstało O.T.O. – Ordo Ordo Templi Orientis stawiające sobie za cel zniszczenie chrześcijaństwa, rozbudzenie seksualne dzieci poprzez edukacje seksualną i praktykowanie magii seksualnej (tantry). Jego twórcą był Edward Aleksander Alister Crowley, mason, gnostyk i satanista, parający się czarną magia seksualną. W 1947 Crowley wyrażał swoją sympatie do sir Oswalda Mosleya członka Fabian Society i szefa brytyjskich faszystów.

Równie okultystyczne było Hermeneutyczne Bractwo Złotego Brzasku które w Niemczech zrzeszał nazistowską elitę, działał swobodnie w III Rzeszy i był ezoterycznym źródłem nazizmu. Członkami bractwa byli H. G. Wells, Bernard Shaw, T. S. Eliot, Aldous Huxley (pisarz i wielki piewca LSD), Bram Stocker [autor Drakuli] .

Innym okultystycznym tajnym stowarzyszeniem był Kabalistyczny Zakon Różokrzyża promujący antropozofię. Zakon łączył idee masonerii, synarchii, buddyzmu i hinduizmu. Jego odłam Katolicki Zakon Różokrzyża promował syntezę katolicyzmu i okultyzmu. Zakonem związane było OTO i Towarzystwo Antropozoficzne Rudolfa Steinera. Nauki Steinera realizują szkoły waldorfowskie. Steiner był jednocześnie wraz z Heleną Bławatską założycielem Towarzystwa Teozoficznego. Celem Steinera było zniszczenie klasycznego chrześcijaństwa poprzez przekształcenie go w duchu ezoteryzmu, buddyzmu i antropozofii.

Socjalizm i komunizm

Idealnym instrumentem do realizacji celów gnozy i masonerii stał się socjalizm. Bardzo skuteczny plan zdobycia władzy przez socjalistów stworzyło pod koniec XIX wieku Fabian Society. Drogą rewolucji miała być nie walka ale infiltracja instytucji, wykorzystanie edukacji, stopniowe nacjonalizowanie i centralizowanie przemysłu, intelektualne inspirowanie całej sceny politycznej od lewicy do prawicy. Dodatkowo planowano wykorzystanie imperializmu silnych narodów w celu eksportu socjalizmu. Celem stowarzyszenia był globalny socjalizm i globalna gospodarka planowa. Równocześnie, do działań zakulisowych, w Rosji wywołano rewolucję komunistyczną. Rewolucje sfinansowała amerykańska i europejska finansjera. Niemcy wysłali do Rosji Lenina wraz 31 towarzyszami oraz kredytem wysokości 40 milionów franków w złocie. Amerykanie statkiem wysłali do Rosji Trockiego z 275 towarzyszami (na Trockiego i towarzyszy finansjera wydała 36 milionów dolarów). Rewolucja okazała się doskonałą inwestycją. Tylko od 1918 do 1922 Lenin zwrócił bankowi Kuhn i Loeb 600 milionów rubli w złocie (450 milionów dolarów). Należący do Rockefellera Standard Oil przejął kontrole nad znacjonalizowaną kaukaską ropą. Charakterystyczną rzeczą dla bolszewickiej Rosji stał się udział żydów we władzach komunistycznych. Dzięki rewolucji uzależniono Rosję od międzynarodowej finansjery, Rosja zaczęła wyprzedawać swoje surowce, spacyfikowano Rosjan poprzez wpędzenie ich w nędze. Z czasem rozpoczęto ujednolicanie gospodarki zachodu i wschodu, dokonując globalnej koncentracji gospodarki i podporządkowania jej technokratom.

Nazizm i faszyzm

Odrodzenie gospodarcze Niemiec po I wojnie światowej sfinansował kapitał z USA i WB. Za anglosaskie pieniądze utworzono trzy gigantyczne koncerny: stalowy Vereinigte Stahlwerke (w 1939 roku połowę produkcji przeznaczający na rzecz wojska, chemiczny IG Farben (w przededniu wojny 95% produkcji na rzecz armii), elektryczny AEG. W czasie przyłączenia Czech do Niemiec Bank Anglii kredytował nazistowskie Niemcy. Do 1949 kontrolowany przez Morgan Bank Bendix Aviation dostarczał do Niemiec awionikę do niemieckiego lotnictwa. Od 1934 do 1935 Wielka Brytania wyeksportowała do nazistowskich Niemiec 12.000 nowoczesnych silników elektrycznych. Przed przyłączeniem się USA do działań wojennych Niemcy otrzymywały z USA wyposażenie do 110 samolotów. Dwie największe fabryki czołgów wybudował w Niemczech Opel należący do General Motors i Forda. ITT za pośrednictwem AEG kontrolowało niemiecką łączność (koncern współpracował z nazistami do 1944 roku).

W czasie II wojny światowej lotnictwo USA i Wielkiej Brytanii nie bombardowało fabryk należących do kapitału z tych krajów, pomimo że były to główne fabryki produkujące uzbrojenie. Równocześnie alianci bombardowali ludność cywilną. Mianowani na honorowych Aryjczyków bankierzy Oppenheimowie administrowali nazistowskich depozytów srebra i biżuterii zrabowanych żydom przez nazistów przed II wś (zarobili na tym 500 milionów marek).

Epiphanius stwierdza, ukazuje też w swojej książce, że wywołanie wojny było celem elit politycznych USA. sprowokowały Japonię do rozpoczynając wojny wprowadzając embargo na towary sprowadzane przez Japonię z Filipin i żądając wycofania się Japonii z nie japońskich części Azji oraz z sojuszu z Niemcami i Włochami. By mieć odpowiedni pretekst do wojny władze USA nie ostrzegły marynarzy USA o ataku japońskim na Perl Harbor. Wojnę zakończyło zrzucenie bomby atomowej na japońskie miasto Nagasaki – skupisko japońskich katolików bez znaczenia militarnego (co umożliwiło likwidacje prawie 300.000 japońskich katolików).

Współczesne tajne organizacje oligarchów

Według Epiphaniusa współcześnie spadkobiercami gnostyków, kabalistów, różokrzyżowców, masonów i iluminatów jest szereg wzajemnie powiązanych tajnych stowarzyszeń zrzeszających oligarchów. Jedną z najważniejszych takich organizacji w opinii zwolenników „spiskowych teorii dziejów” jest CFR Instytut Spraw Międzynarodowych. CFR ma swoją siedzibę w USA i odpowiedniki na całym świecie. Instytut zrzesza elity rządzące przynależne do tajnych stowarzyszeń podległych B’nai B’rith. Kolejnym forum tajnych stowarzyszeń ma być Komisja Trójstronna sprawująca władze ekonomiczna w stosunkach USA – UE – Japonii.

Klub Rzymski zrzeszający naukowców, filozofów, humanistów i bankierów, członków innych tajnych organizacji, finansowany przez finansjerę zaangażowana w finansowanie innych tajnych organizacji i ich ekspozytur. Dziełem Klubu Rzymskiego są apokaliptyczne prognozy nawołujące między innymi do depopulacji. Dla establishmentu USA bardzo ważną organizacją jest Skull and Bones działające z uniwersytetu Johna Hopkinsa. Ta korporacja obecnych i przyszłych władców imperium amerykańskiego ma łączyć new age z elementami satanizmu.

Najważniejszą jednak zdaniem Epiphaniusa organizacja jest B’nai B’rith. Tą masonerię tylko dla żydów założyli w Nowym Jorku w 1843 Żydzi masoni z Niemiec. Bardzo szybko zaczęła się ona rozwijać w USA i w krajach Europy Środkowej. Celem B’nai B’rith stała się „walka z antysemityzmem” (jawnym lub utajonym), podtrzymywanie tradycji i kultury żydowskiej, działalność wśród młodzieży. Zdaniem Epiphaniusa – Masoneria, Pilgryms Society, Komisja Trójstronna i CFR -są jedynie pasami transmisyjnymi dla arystokracji żydowskiej jaką jest B’nai B’rith. W działalności B’nai B’rith widoczny ma być mesjanizm żydowski zakładający że żydzi – w oczekiwaniu na czasy mesjańskie, kiedy to nastąpi ubóstwienie narodu żydowskiego, mają pewną duchową misje do spełnienia względem gojów (tzn. nie Żydów), a mianowicie ”oświecenie” ich poprzez wpojenie im pewnych zasad Talmudu. B’nai B’rith widzi więc swoja rolę w byciu pasterzami ludzkości. B’nai B’rith liczyć ma 600 tysięcy członków w 58 krajach, jest akredytowana przy ONZ i Radzie Europy (gdzie ma głos doradczy), ma bardzo bliskie kontakty z Watykanem, dyktuje warunki na amerykańskiej scenie politycznej. Instrumentem B’nai B’rith jest Anti-Defamation League (Liga Przeciw Zniesławieniu). ADL zbiera dane o aktach które uznaje za antysemickie, antysyjonistyczne i stanowiących przeszkodę w realizacji polityki B’nai B’rith. Działalność ta skutecznie zakneblowała usta krytykom polityki Izraela. Działania ADL prócz monitoringu przeciwników obejmują propagandę, edukacje, kontakty z władzami i establishmentem.

Globalizacja

W geopolityce celem tajnych stowarzyszeń ma być globalizacja.

Pierwszą międzynarodową instytucją tworzenia globalnej tyrani zdaniem Epiphaniusa stała się Organizacja Narodów Zjednoczonych. Celem powstania ONZ miało być przejście od nacjonalizmu do uniwersalnego socjalizmu (na zachodzie w postaci technokratycznej, na wschodzie w postaci rewolucyjno komunistycznej). Agenda ONZ UNESCO promować ma: ateistyczny humanizm, tworzenie jednej globalnej tożsamości (co wiąże się z likwidacja dotychczasowych tożsamości), edukacje opartą na założeniach psychoanalizy, kontrole urodzin, pokojowe współistnienie z komunizmem i pacyfizm. Agencja zajmująca się żywnością i rolnictwem FAO ma promować depopulacje ziemi (liczba ludzi wg nich rośnie szybciej niż produkcja żywności). Instrumentem do walki z przeludnieniem stała się dla ONZ antykoncepcja, dobrowolna i przymusowa aborcja oraz sterylizacja (hojnie finansowane przez oligarchów).

Etapem na drodze globalizacji ma być zjednoczenie Europy w ramach Unii Europejskiej. Podobną role ma odgrywać ekumenizm i tworzenie jednej globalnej religii. Instrumentem tajnych stowarzyszeń mają być też ruchy ekologiczne, feministyczne, promujące wielokulturowość, gejowskie, new age. Finansjera zresztą zaangażowana ma być i w wielomiliardowe dotacje dla organizacji ekologicznej i równocześnie w niszczenie środowiska (w latach 60 i 70 Bank Światowy i MFW miał nakazać Brazylii starającej się o kredyty w tych instytucjach wycinanie puszczy Amazońskiej by Brazylia swoją gospodarkę oparła na własnej biomasie).

Do zniszczenia relacji społecznych spadkobiercy gnostyków wszczęli rewolucje seksualną. Według gnostyków sex przypadkowy i oderwany od prokreacji ma umożliwiać oświecenie. Propagowanie przypadkowej sex konsumpcji ma nie dopuścić do tworzenia bliskich relacji międzyludzkich – co umożliwi globalnej tyranii zniewalanie ludzi. Rewolucje seksualną finansował porno biznes (dzięki ogromnym zyskom z małych inwestycji). Rewolucje seksualną rozpoczęło czasopismo Playboy publikujące teksty wyszydzające instytucje rodziny i tradycyjne wartości. Część zysków czasopisma była kierowana do fundacji Playboya która ma zdaniem Epiphaniusa promować (również poprzez finansowanie innych organizacji pozarządowych) aborcje, homoseksualizm i legalizacje narkotyków. W wydawanie edycji czasopisma na całym świecie zaangażować miała się światowa finansjera.

Zatrute źródło – Masoneria. ks. Tadeusz Kiersztyn.

Ks. Tadeusz Kiersztyn zginął pod kołami TIR-a w sierpniu 2012 roku.

Geneza masonerii

Często słyszymy lekceważące wypowiedzi na temat masonerii jako organizacji przeważnie starszych panów bawiących się staromodnymi rekwizytami, ale za to chętnych do pomocy ludziom potrzebującym, i propagujących humanizm, powszechne braterstwo i prawa człowieka. Ten mocno sielankowy obraz wykreowany przez samych masonów skrywa ponurą rzeczywistość, którą im bardziej się poznaje, tym bardziej ona przeraża. W Apokalipsie św. Jana, będącej ostatnią księgą Pisma Świętego, a zawierającej opis walki ludzi wierzących z mocami ciemności aż do ostatniej i ostatecznej bitwy, znajduje się następujący obraz masonerii:

I ujrzałem Niewiastę siedzącą na Bestii szkarłatnej, pełnej imion bluźnierczych, mającej siedem głów i dziesięć rogów. A Niewiasta była odziana w purpurę i szkarłat, cała zdobna w złoto, drogi kamień i perły, miała w swej ręce złoty puchar pełen obrzydliwości i brudów swego nierządu.

A na jej czole wypisane imię — tajemnica: ,,Wielki Babilon. Macierz nierządnic i obrzydliwości ziemi”. I ujrzałem Niewiastę pijaną krwią świętych i krwią świadków Jezusa, a widząc ją, zdumiałem się wielce (Ap 17,3-6).
Masoneria jest ukazana pod postacią nierządnicy, gdyż̇ zrodziła się i działała przez pierwszych kilkaset lat w krajach chrześcijańskich, a zdradę Boga dokonaną przez ochrzczonych ludzi, którzy sprzymierzyli się z Lucyferem, zwanym też̇ Szatanem, Pismo Święte określa zawsze mianem prostytucji. Właśnie pod wizerunkiem bestii ukazany jest Lucyfer (Szatan), który niesie nierządnicę, dając jej siłę i kierując jej poczynaniami.

O co w tym wszystkim chodzi?

Wiemy, ż̇e Jezus zmartwychwstał i wstąpił do nieba, gdzie ż̇yje i króluje z Bogiem Ojcem i Duchem. z Nim, Jego mocą i łaską wyzwalał ludzi spod panowania złego ducha. Kościół, ta potęż̇na organizacja Jezusa Króla, rozprzestrzeniła Jego panowanie aż̇ po krańce ziemi. W tej sytuacji zły duch – samozwańczy król nad światem i ludzkościa – stanął do desperackiej i okrutnej walki z Jezusem i z Jego Kościołem. Wykreował na wzór Kościoła własną, potęż̇ną organizację będącą antykościołem. Masoneria jako organizacja jest obok innych demonicznych organizacji nazywana antykościołem dlatego, ż̇e jest jakby kalką Kościoła Jezusa, z tym, ż̇e wszystko w tym antykościele jest uczynione w imię Szatana na opak, na wspak, na bluźnierczą odwrotność. W miejsce kultu Boga jest w nim kult Lucyfera, w miejsce Najświętszej Ofiary – czarna msza, w miejsce łaski i charyzmatów – magia, w miejsce świętości – grzech, w miejsce Prawdy Objawionej – uwodzące kłamstwa itd. W antykościele masoneria zajmuje miejsce uprzywilejowane, tak jak zakony w Kościele katolickim, i dlatego sama nazywa się „Zakonem”, a masonów „braćmi”.

Szatan, będąc stworzeniem, zmuszony był ż̇mudnie budować swój antykościół na przestrzeni wielu wieków, wykorzystując do tego celu ludzi zbuntowanych przeciw Jezusowi i objawionej Jego nauce. Ponieważ̇ antykościół powstawał w krajach chrześcijańskich, w których przynajmniej teoretycznie władza duchowa i świecka strzegła porządku publicznego, by był zgodny z wiarą katolicką, dlatego musiał on od samego początku działać w głębokiej konspiracji, skrywać się za chrześcijańskimi symbolami i we wszystkim udawać Kościół Jezusa. To udawanie i podawanie się za chrześcijan przetrwało zresztą u masonów aż̇ do dnia dzisiejszego. Poczynając od XIII w., zaczęły wyłaniać się struktury organizacyjne antykościoła, tworząc podwaliny pod współczesną masonerię. Omówimy je na potrzeby tego opracowania w sposób bardzo uproszczony, by zasygnalizować tylko czytelnikom istotę sprawy.

Struktury antykościoła

Masoneria jest organizacją hierarchiczną, zbudowaną na kształt piramidy. W ramach jej struktury nikt nie wie, co się odbywa na wyż̇szych stopniach wtajemniczenia. Masonerii, tej ściśle tajnej organizacji, towarzyszyły od samego początku struktury organizacyjne, które chroniły ją od infiltracji i dekonspiracji oraz zapewniały jej moż̇liwość doboru kadr na drodze ścisłej selekcji. Rolę kościoła w znaczeniu fizycznego miejsca spotkań masonów pełnią tzw. loż̇e, nazywane też̇ warsztatami (miejsce projektowania i realizowania przebudowy świata według założ̇eń masońskich). Nazwa „loża” pochodzi od hebrajskiego słowa „liszche” i oznacza obszerne pomieszczenia integralnie związane niegdyś ze świątynią jerozolimską, a dziś swym wystrojem przypominające kaplice lub kościoły. Poszczególne loże łączą się na terenie danego kraju w Wielkie Loże lub w Wielkie Wschody. Skupiają one masonów z trzech pierwszych stopni wtajemniczenia, na których indoktrynują ich masoni z wyż̇szych stopni (założ̇yciele loż̇y) według róż̇nych rytów.

Najbardziej rozpowszechniona jest struktura organizacyjna tzw. rytu szkockiego dawnego i uznanego, i ją omówimy. Organizacja masońska rytu szkockiego składa się z trzydziestu trzech stopni wtajemniczenia. Trzy pierwsze stopnie, tzw. teoretyczne, tworzą masonerię błękitną (od koloru obecnego na masońskim fartuchu).

Właściwa organizacja masońska (wewnętrzna) zaczyna się od czwartego stopnia wtajemniczenia i jest podzielona na trzy formacje:
1. Stopnie kapitularne wznoszą się od 4 do 18 (nie wszystkie są dziś w użyciu), tworząc masonerię czerwoną.
2. Stopnie filozoficzne wznoszą się od 19 do 30 (również̇ niektóre z nich są stopniami historycznymi), tworząc masonerię czarną.
3. Stopnie administracyjne wznoszą się od 31 do 33 stopnia, tworząc masonerię białą.
Mason na stopniach kapitularnych wdraż̇any jest w tajemnice gnostyckiej magii, co z punktu duchowego musi doprowadzić go do ścisłej zależ̇ności od złego ducha. Mason na stopniach filozoficznych dostępuje wtajemniczenia w ż̇ydowską kabałę, co z kolei uzależ̇nia go jeszcze mocniej od demonicznych wpływów i dodatkowo od filosemityzmu. Mason, wstępując na stopnie administracyjne, staje się wyznawcą monizmu gnostyckiego (wiara, ż̇e Lucyfer jest bogiem) i spełnia funkcję władzy nad masonami z niż̇szych stopni wtajemniczenia.

Omówimy szerzej tylko trzy pierwsze stopnie wtajemniczenia tworzące masonerię błękitną. Każ̇demu z tych stopni odpowiada określona funkcja: uczeń, czeladnik, zwany też̇ towarzyszem, mistrz. Najliczniejszą grupę stanowią masoni pierwszego stopnia wtajemniczenia – uczniowie. Dla zachowania elementów konspiracji, aby móc zostać przyjętym do masonerii, tj. na najniż̇szy stopień ucznia, trzeba przeważ̇nie być do tej roli wytypowanym przez dwóch masonów, którzy danej osobie zgadzającej się wstąpić do masonerii udzielają poręczenia. Na ucznia wyszukuje się jednostki najbardziej wartościowe w społeczeństwie pod względem uzdolnień, bogactwa, wykształcenia, pochodzenia. W ten sposób masoneria stara się skupić w swych szeregach elitę polityczną, biznesową i intelektualną środowisk, w których działa.

Masoneria błękitna jest bardzo liczna i stanowi swoisty przedsionek do właściwej (wewnętrznej) masonerii. Selekcja polega na tym, że na dalsze stopnie wtajemniczenia (poza trzema pierwszymi) kierowane są tylko te jednostki, które przez zwierzchników zostaną uznane za odpowiedni materiał do dalszej formacji – tylko one mogą przekroczyć „bramę łuku królewskiego”, tzn. wejść na czwarty stopień wtajemniczenia. Zależ̇y to od cech osobowych danego człowieka. Jeśli jest zbyt uczciwy, prostolinijny i przywiązany do swej wiary, nigdy nie opuści trzech pierwszych stopni wtajemniczenia. Szybko natomiast awansują ludzie bez skrupułów, gotowi dla kariery wszystko poświęcić. Równocześnie na poziomie masonerii błękitnej zachowane są wszelkie pozory, by świadczyły o całej masonerii, że jest to jakoby organizacja dobroczynna, pokojowa, braterska i ekumeniczna, szanująca wszelkie przekonania religijne, jak również̇ racjonalizm i naturalizm, zawsze w duchu tolerancji, i gromadząca ludzi szlachetnych i cnotliwych. Aby narzucić profanom to przekonanie, masoneria błękitna sama się często celowo dekonspirowała lub oficjalnie rejestrowała, otwierając swe podwoje zwiedzającym. Tajemnice wyż̇szych stopni, prawdziwe cele i metody stosowane w ich realizacji są starannie skrywane i starano się nie dopuścić do ich poznania ludzi z zewnątrz. Masoneria z wyż̇szych stopni (wewnętrzna, głęboko zakonspirowana) tworzy tzw. katedry, w których doskonali się w sztuce królewskiej, tj. w czarnoksięstwie.

Skuteczność ukrycia masonerii pogłębia fakt, że działa poprzez bardzo liczne, bliź́niacze co do celów organizacje, jak np. antropozofów, teozofów, racjonalistów, socjalistów, organizacje zdrowia psychicznego, samodoskonalenia umysłu, organizacje gejowskie, feministyczne, związki młodzież̇y chrześcijańskiej itd. Ponadto powołuje do istnienia szereg jawnych instytucji społecznych, jak: kluby, stowarzyszenia, związki, fundacje, partie, koła, spółdzielnie, zrzeszenia itp., które pod jej dyktando kontrolują społeczeństwo i sterują przemianami społecznymi. W okresie międzywojennym funkcjonowało w samej tylko Polsce kilkadziesiąt tysięcy takich nadbudówek masońskich. Sama masoneria, co do liczebności na wszystkich stopniach wtajemniczenia, szacowana jest na około 5 milionów członków, z tym, że część z nich stanowi światowy establishment. Z racji swej liczebności, lokalizacji i powiązań masoneria nie jest jednolitą organizacją, ale w swym własnym łonie różni się znacznie rytami, aspiracjami (źródło wzajemnej, niszczącej rywalizacji), wierzeniami i partykularnymi interesami narodowymi lub ideologicznymi. Wszystkie jednak odłamy masonerii zrodził ten sam duch. Niezmiennie jest on obecny w pewnej haggadzie, z której czerpie natchnienie do działania każ̇da loż̇a masońska.

Jest to legenda o budowie świątyni jerozolimskiej przez Salomona, króla Izraela. Głównym budowniczym tej świątyni był Adoniram – w nawiązaniu do historycznej postaci Hirama, syna wdowy z pokolenia Naftalego (por. IKrI 7,13-14) – zabity przez trzech uczniów. Z tej legendy, tłumaczonej alegorycznie, płynie przesłanie potężnej nienawiści do Jezusa Chrystusa i do chrześcijaństwa, a szczególnie do Kościoła katolickiego. W wyjaśnieniu alegorycznym zabójcami budowniczego świątyni jerozolimskiej, Adonirama, czyni się uczniów Jezusa, a głównie św. Piotra (papieża) oraz Jana i Andrzeja (pierwszych świadków Zmartwychwstania), zarazem oskarż̇a się założony przez Jezusa Kościół o podstępne i zbrodnicze zajęcie miejsca Izraela w jego roli wobec świata. Z tego płynie wniosek, że nie jest moż̇liwe dokończenie „budowy świątyni jerozolimskiej” bez zniszczenia katolickiego Kościoła.

W języku francuskim maçon znaczy murarz, budowniczy – od tego słowa pochodzi nazwa „masoneria”. Masoni są więc tymi, którzy „budują świątynię jerozolimską”, ale w znaczeniu faktycznym ta budowa dotyczy całej ludzkości i całego świata. Nad pracą masonerii – zaprowadzeniem nowego porządku w świecie – czuwa Wielki Architekt Wszechświata. Masonowi z trzech pierwszych stopni wtajemniczenia mówi się, że jest to bóg lub rozum w zależ̇ności od tego, w co on wierzy. Dla bardziej wtajemniczonych – Wielkim Architektem Wszechświata są sami masoni. Na jeszcze wyż̇szych stopniach – Wielkim Architektem Wszechświata okazuje się naród izraelski. Tylko masoni najwyż̇szych stopni wtajemniczenia zyskują pełną świadomość, że Wielki Architekt Wszechświata to Lucyfer, dla którego wznoszą wszechświatową świątynię, i mają nadzieję, że w jego imię oni będą rządzić światem.

Powstanie i rozwój masonerii

W dobie oświecenia, w XVII-XVIII w., nastąpił w Europie chrześcijańskiej, kierującej się dotychczas zasadami wiary, gwałtowny zwrot ku racjonalizmowi. Ź́ródłem poznania prawdy dla ówczesnych intelektualistów przestało być Boże Objawienie, a kreowano ją w oparciu o poznanie rozumowe (racjonalizm). z kolei racjonalizm sprzyjał szybkiemu rozwojowi licznych systemów filozoficznych, antychrześcijańskich, próbujących znaleź́ć odpowiedź́ na podstawowe ludzkie pytania dotyczące Boga, stworzenia, sensu życia itd. Poza nurtem chrześcijańskim rozwijały się w tym czasie dwa główne nurty myślowe pochodne racjonalizmu. Nurt naturalistyczny, prowadzący do negacji istnienia wymiaru duchowego w świecie, owocujący ateizmem i materializmem. Odrzucono w nim religię, a w jej miejsce wprowadzono kult rozumu.

Drugi nurt – ezoteryczny – zastępujący prawdy Objawione prawdami wymyślonymi przez rozum ludzki, a Boga różnymi mitycznymi boż̇kami.

Jeśli jesteś katolikiem i jeszcze wierzysz Boż̇emu Słowu, przeczytaj 13 rozdział Apokalipsy Św. Jana, a poznasz autora tych nurtów, ich filozofii i wierzeń, sprowadzających ludzkość z drogi Zbawienia na manowce kultu złego ducha. Zarówno nurt naturalistyczny, jak i ezoteryczny znalazły swą matkę w organizacji masońskiej, ale ponieważ̇ ze swej istoty wzajemnie się one wykluczały, siłą rzeczy zakorzeniły się w dwóch różnych masońskich centrach.

W Wielkich Wschodach Francji oficjalną doktryną masonerii, za sprawą encyklopedystów francuskich, był ateistyczny racjonalizm, uważ̇ający człowieka za jedyne źródło władzy i prawa. Moż̇na go streścić słowami mistrza Wielkiego Wschodu Francji – Michela Baroin:

Człowiek jest punktem wyjścia każ̇dej rzeczy i każ̇dego poznania, swym własnym źródłem i własną miarą. Ten racjonalizm charakteryzuje:
1. Nastawienie antydogmatyczne – nie istnieje prawda uniwersalna, nie ma żadnego dogmatu, żadnego absolutu, więc nie ma Boga chrześcijan. Człowiek, który w Niego wierzy, przestaje być wolny; wolnym jest ten, kto szuka i rozmyśla;

2. Naturalizm i antykatolicyzm – nie ma żadnego objawienia, żadnej prawdy objawionej, wobec tego należ̇y walczyć z każ̇dą religią, a ponieważ̇ największy opór jest ze strony Kościoła katolickiego, trzeba go przede wszystkim zniszczyć;

3. Normy moralne, jakie człowiek sam powinien stworzyć, to kult człowieka; człowiek jest budowniczym własnego losu, wyzwolony od wszelkich reguł, będący ponad wszystkim; należ̇y wznosić ołtarze ku czci człowieka, a nie Boga;

4. Aspekt polityczny – człowiek jest wolny i zależ̇y wyłącznie od siebie; wolność polega na moż̇liwości robienia wszystkiego, co nie szkodzi drugiemu człowiekowi; wszelka władza pochodzi od ludu, narodu – człowieka jako zbiorowości.

Natomiast masoneria działająca na terytorium Anglii i Szkocji stała się kolebką nurtu ezoterycznego, gnostyckiego, który poniż̇ej szerzej omówimy.

Wpływ na masonerię we współczesnej formie miał fakt, że formalnie ukonstytuowała się 24 czerwca, w święto św. Jana Chrzciciela, 1717 roku w Londynie, z połączenia dawnego cechu budowniczych (architektów i wykonawców wspaniałych budowli średniowiecznych), zwanych od wykonywanego zawodu wolnomularzami, z okultystycznym Bractwem Różokrzyż̇owców.

Różokrzyż̇owcy nazywali się towarzystwem alchemicznym i podawali się za spadkobierców Zakonu Templariuszy, który to przechował pierwotny gnostycyzm i zhańbił się kultem Baphometa (posążek przedstawiający Lucyfera zasiadającego na tronie świata).

Siłą rzeczy różokrzyżowcy wnieśli do organizacji masońskiej okultyzm i gnozę, i one wkrótce zdominowały całą masonerię. Stało się tak, gdyż̇ człowiek, będąc istotą cielesno-duchową, stworzoną przez Boga, w swej głębi odczuwa potrzebę religii i kultu. Dlatego XVIII-wieczny prymitywny, ateistyczny racjonalizm szybko został zastąpiony pseudoreligią roż̇okrzyż̇owców. Jednak jako wiedza tajemna została ona wprowadzona do masonerii wewnętrznej od czwartego stopnia wtajemniczenia. Masoneria błękitna (trzy pierwsze stopnie) nadal promuje ateistyczny racjonalizm, ale równocześnie akceptuje wiarę swych członków, jak to wyjaśniliśmy na początku, w celu stworzenia pozorów organizacji tolerancyjnej i pluralistycznej. Ponieważ̇ okultyzm i gnoza stanowią istotę przekonań i praktyk masońskich – poświęcimy tym zagadnieniom więcej uwagi.

Okultyzm i gnoza

Okultyzm oznacza kult sił tajemnych, czyli uprawianie magii, która zajmuje się wywoływaniem duchów, wróżbiarstwem, czarami. Pismo Święte uczy, że Bóg tymi rzeczami najbardziej się brzydzi i najsurowiej za nie karze. Szerzej praktyki okultystyczne omówimy przy omawianiu kabały.

Gnoza powstała około II w. po Chrystusie (za jej prekursora uważa się Szymona Maga, por. DZ 8,9-24) jako ruch religijno-intelektualny, będący zlepkiem różnych poglądów, wierzeń i praktyk zawartych w religiach staropogańskich (perskich, chaldejskich, egipskich), w filozofii greckiej, w religii judaistycznej i chrześcijańskiej. Ma charakter wybitnie antychrześcijański i bluź́nierczy. Jest źródłem i inspiratorką wielu sekt i ideologii zawartych na przykład w judaizmie talmudycznym, faszyzmie, a współcześnie w liberalizmie i globalizmie. Ta duchowa, śmiertelna zaraza szerzona przez gnostyków w Europie, początkowo przez Kościół z całą mocą zwalczana, dzięki masonerii nie tylko przetrwała do naszych czasów, ale obecnie szerzy się w całym świecie poprzez politykę, kulturę, oświatę, psychologię, filozofię. Spróbujmy więc odkryć źródło jej sukcesu; jakie głosi poglądy, że tak bardzo odpowiadają one ludzkiej pysze i głupocie?

Gnoza jest specyficzną, tajemną wiedzą, dostępną tylko „wybranym”, która ma im przynieść wyzwolenie i boskość. Słowo „gnoza” (po grecku gnosis) oznacza poznanie. Jednak nie chodzi w gnozie o poznanie rozumowe, ale o specyficzne, powstające w świadomości gnostyka przekonanie o własnej boskości, czyli o odkrycie posiadania ducha boż̇ego (boskiej iskry). Gnostyk wierzy, że jego boski duch został uwięziony w ciele przez złego demiurga, Boga Jahwe, jednego – jak głoszą – z pomniejszych bogów.

Według gnostycznej teogonii („nauka” o pochodzeniu bogów) odwieczny ojciec (praprzyczyna) ujawnił się w bytach niebieskich, w wyemanowanych z siebie parach boskich (bóstwa męskiego i żeńskiego), które w miarę stopniowej emanacji stawały się coraz bardziej niedoskonałe. Stało się to przyczyną degeneracji pierwotnej doskonałości w całym wszechświecie. Bóstwa te rządzą siedmioma sferami niebieskimi. Według gnostyków istnieje opozycja między dobrym bogiem, ojcem innych bogów, ojcem najwyż̇szym, od którego pochodzi duch gnostyków, a Bogiem Jahwe, w którego wierzą chrześcijanie. Według nich ziemia zamieszkana przez ludzi jest chaotyczna i zła, a życie na niej jest absurdem, bo cały nasz świat pochodzi od aniołów ostatniego w procesie emanacji, najbardziej niedoskonałego, siódmego nieba, którego królem jest demiurg Jahwe. Głoszą, że jest On uosobieniem zła, że kieruje się pychą i gniewem w działaniu, a swe dzieło uczynił niedoskonałe na skutek swego grzechu lub błędu.

Na tle tego credo gnostycy umiejscawiają swe pochodzenie. Gnostyk jest upadłym bogiem, boż̇ą iskrą ojca, która dostała się na ziemię, przelatując przez siedem sfer niebieskich. W ten sposób dostała się w niewolę materii, ciała ludzkiego, które – jak i cały świat stworzony – jest złe i stanowi dla niej więzienie.

Dla gnostyka jedynym sposobem wyzwolenia ze świata i ze swego ciała, aby móc powrócić do swego poprzedniego doskonałego stanu, zintegrować się z powrotem z bogiem, najwyż̇szym ojcem, jest poznanie tajemnej wiedzy – gnozy. Poucza go ona bowiem o jego pochodzeniu, a poprzez praktyki magiczne uczy go panowania nad materią. Gnostycy odrzucają zmartwychwstanie ciał, bo wierzą w kolejne wcielenia duszy, w reinkarnację, która jest pośrednią drogą powrotu poprzez stopniowe odzyskiwanie doskonałości w kolejnych wcieleniach. Jednakż̇e najwyż̇szy ojciec dał im moż̇liwość bezpośredniego i szybkiego powrotu do boskiego praź́ródła dzięki przewodnikowi, który jest jego wysłannikiem.

W pierwszym okresie rozwoju gnostycyzmu uważ̇ano, że tym wysłannikiem jest wyjątkowy człowiek, Jezus, wybrany do tego zadania. Ojciec najwyż̇szy, według nich, postanowił posłać Chrystusa, aby uwolnić „wybrańców” (gnostyków) z tyranii Boga Jahwe. W tym celu najwyż̇szy ojciec obdarzył Go wiedzą i wyposaż̇ył w środki potrzebne do pokonania demiurga Jahwe i do ich wyzwolenia. Ten gnostycki Jezus miał udać się do siódmego nieba, aby pokonać Boga Jahwe, ale wpierw pozostawił „wybranym” wiedzę i środki niezbędne do odzyskania przez nich boskości. Są nimi nauka ezoteryczna i magia, niosące „wybranym” przebudzenie, to jest uświadomienie im stanu boskości oraz umoż̇liwiające im nawiązanie bezpośredniej łączności z istotami duchowymi z wyż̇szych sfer.

Wielu badaczy gnostycyzmu twierdzi, że ci tak zwani wybrani, to czarownicy (czarnoksiężnicy) o wielkiej sile szkodzenia. W samych Włoszech jest zarejestrowanych z racji prowadzenia działalności gospodarczej ponad 100 tysięcy czarnoksiężników. Nic też̇ dziwnego, że skutkiem ich działalności są bardzo liczne opętania i coraz dłuż̇sze kolejki do księży egzorcystów.

Jakkolwiek wskazanie na zbawcze działanie Jezusa, w tym całym zwodzeniu, w obranej przez Lucyfera taktyce było konieczne, by mieszać chrześcijanom w głowach, to jednak jego pycha zbyt długo nie mogła tego znieść. Z chwilą złączenia się jego wyznawców z masonerią i powstania potężnego antykościoła mógł Lucyfer wreszcie odsłonić im „prawdę” o swej zbawczej roli pełnej poświęceń i wskazać, że nie tylko on jest wysłannikiem najwyż̇szego ojca, ale jest sam bogiem, jedną z trzech boż̇ych osób gnostyckiej trójcy.

Oto jego oświecenie przekazane w gnostyckim Kościele Ducha Świętego: Ja jestem to, co Walentyn nazywa Sofia-Achamoth, a Eleną Szymon Mag. Jezus jest Słowem Boż̇ym. Ja jestem Myślą Bożą, wygnaną i nieszczęśliwą… z Jednego wyszło Jedno, a potem jeszcze Jedno: a Troje jest tylko Jednym: Ojcem, Słowem i Myślą – czy moż̇na wymyślić jeszcze większe od tego bluź́nierstwo? Tam gdzie gnostycy mówią o trzeciej Osobie Trójcy Świętej, Duchu Świętym, nazywanym „Myślą” – mówią w rzeczywistości o Lucyferze, a gnostycki Kościół Ducha Świętego to w ich tajemnej wiedzy nie znaczy nic innego, jak kościół Lucyfera. Ta gnostycka wiara w boskość Lucyfera przeniknęła do masonerii, która nadała jej jeszcze szerszy wymiar.

Jedna z czołowych gnostyczek, rosyjska żydówka, Helena Bławatska (1831-1891), zarazem masonka i założ̇ycielka Towarzystwa Teozoficznego, idzie jeszcze dalej i definiuje masońskiego Wielkiego Architekta Wszechświata w czystej doktrynie lucyferycznej: Dynamiczna siła Wszechświata, Lucyfer (Szatan) przedstawia energię aktywną Wszechświata. (…) On, Lucyfer, jest Ogniem, Światłem, życiem, Walką i Siłą, Myślą, jest Postępem, jest Cywilizacją, jest Wolnością, jest Niepodległością. Lucyfer jest Bogiem. Jedynym Bogiem naszej planety.

Drodzy katolicy, jeśli czytacie ten tekst i myślicie, że to jakieś bredzenie wariata, że to najwyż̇ej wiara kilku dziwaków, których nigdy nie brak, ale którzy nie mają wpływu na bieg wydarzeń w świecie, to jesteście w wielkim błędzie. Na przestrzeni wieków w imię tej wiary, albo przeciw tej wierze toczono krwawe wojny, w których wyniszczały się całe narody. Ta pseudowiara w sposób zasadniczy przyczyniła się do upadku cywilizacji chrześcijańskiej i obecnie do wyłonienia się w jej miejsce lucyferycznej cywilizacji śmierci. Ta pseudowiara – gorsza od wszystkich zakaźnych chorób – coraz bardziej degeneruje dziś ludzkość, pchając ją do czynów, o których zaraz będzie mowa, oraz do tych bestialskich planów, które już̇ „wybrani” zaczęli w świecie realizować.

Aby nikt nie miał złudzeń, jaki los szykują światu „wybrani”, wyjaśnimy, kim według gnostyków są pozostali ludzie. Uważają, że nie wszyscy ludzie są przeznaczeni do Zbawienia; nie wszyscy mogą osiągnąć stan boskości, bo nie wszyscy ludzie pochodzą od ich ojca najwyż̇szego. Dzielą oni rodzaj ludzki na trzy kategorie: duchowych, odczuwających i materialnych.

Gnostyk jest to człowiek „duchowy”, gdyż̇ ma ducha boż̇ego, jest boż̇ą iskrą, jest de facto bogiem.

„Odczuwający” jest to człowiek, który wprawdzie ma duszę, ale nie ma ducha boż̇ego, nie jest w pełni bożą iskrą. „Odczuwający” żyją po to, by mogli poznać boskość „duchowych”, ich podziwiać i im służ̇yć.

„Materialni” to ludzie-zwierzęta, zanurzeni w codziennym błocie, które jest ich przeznaczeniem i kresem.

Choć wszyscy ludzie należ̇ą do świata stworzonego przez demiurga Jahwe, to gnostyk – będąc istotą boską – uważ̇a, że nie tylko nie podlega władzy Stwórcy świata materialnego, ale musi z Nim walczyć, gdyż̇ jest On, jako władca, straż̇nikiem materialnego więzienia, uzurpatorem gnębiącym jego boską godność.

Te koncepcje nie tylko urągają Bogu, ale oznaczają głęboką pogardę gnostyków dla reszty ludzkości. Szczególną niechęcią darzą „materialnych”, bo uważ̇ają, że tylko pozornie są istotami ludzkimi, które jako dzieci Boga Stworzyciela należ̇ą do świata ciemności. Nie trzeba tłumaczyć, ż̇e „duchowi” – z racji swej boskości – dominują nad „odczuwającymi”. Trzecia kategoria ludzi w ogóle się dla nich nie liczy i jako zbędny balast zanieczyszczający świat przeznaczona jest do likwidacji. W gnozie moż̇na odnaleź́ć z łatwością korzenie judaizmu talmudycznego, nazizmu i wszelkiego rodzaju rasizmu ideologicznego.

Powyż̇sze wierzenia i praktyki, ubogacone i udoskonalone przez żydowską kabałę, zostały przez masonerię przejęte i na uż̇ytek jej organizacji odpowiednio zinterpretowane. Cechą charakterystyczną dla całego antykościoła jest chorobliwa obsesja na punkcie pochodzenia ich organizacji. Stąd masoni twierdzą, że ich Zakon istniał już w czasach staroż̇ytnego Egiptu, a nawet jeszcze wcześniej, przed cywilizacją Egiptu i Asyrii. Niektórzy z nich głoszą, że masoneria zrodziła się w mitycznym królestwie Atlantydy. Oczywiście są to bajania, za pomocą których masoni próbują swą doktrynę przeciwstawić religii chrześcijańskiej, jako wiedzę tajemną i wcześniejszą od Starego i Nowego Testamentu.

Przypatrzmy się teraz, jak masoneria rozwijała się od chwili swego formalnego zaistnienia, jak kształtowała się jej ideologia, i w jaki sposób osiągała cele przez nią określone. Do najważ̇niejszych, przetomowych wydarzeń w rozwoju masonerii trzeba zaliczyć powstanie Zakonu Iluminatów.

Iluminaci

Do organizacji masońskiej dołączył powstały w 1776 roku Zakon Iluminatów. Powstał on w Bawarii z inicjatywy bogatego bankiera żydowskiego Mayera Amschelda Bauera (zmienił on nazwisko na Rothschild, co się tłumaczy „czerwona tarcza” – od gwiazdy Dawida). Założ̇ycielem i pierwszym przywódcą iluminatów był Adam Weisshaupt, syn rabina, który został ochrzczony po śmierci ojca i wychowany przez jezuitów. Wkrótce odwdzięczył się ogromną nienawiścią do jezuitów oraz do Kościoła katolickiego, który postanowił całkowicie unicestwić. To zamierzenie stało się nadrzędną racją działalności iluminatów. Zostało ono zdefiniowane w nadal obowiązującej iluminatów instrukcji Wysokiej Venty z roku 1819: Nasz cel ostateczny to cel Voltaire’a i Rewolucji Francuskiej: unicestwienie na zawsze katolicyzmu, a nawet wszelkiej idei chrześcijańskiej, i niedopuszczenie, by przetrwała na ruinach Rzymu.

Przede wszystkim iluminaci wnieśli do organizacji masońskiej wielki kapitał prywatnych bankierów pochodzenia żydowskiego, z czasem zaczęli spełniać funkcję nad-masonerii, która przejęła kontrolę nad całą organizacją. Iluminaci stali się elitarnym, tajnym stowarzysZeniem wewnątrz tajnego stowarzyszenia.

Siedem celów Iluminatów

Iluminaci uważ̇ają za cel ostateczny swej działalności ustanowienie Nowego Porządku Świata i Rządu Światowego. Cel ten rozpisali na kierunki prowadzące do totalnej destrukcji świata chrześcijańskiego. Jest ich siedem, a każ̇dy zaczyna się od słów: „zniszczenie” lub „likwidacja”:

1. Zniszczenie ustroju monarchicznego oraz państw narodowych i suwerennych.

2. Likwidacja patriotyzmu.
3. Likwidacja własności prywatnej – gdy komunizm nie sprawdził się, zastąpiono go liberalizmem dążącym do likwidacji własności państwowej (własność narodu).
4. Likwidacja rodziny jako podstawowej komórki ludzkiej.

5. Zniszczenie religii chrześcijańskiej i zastąpienie jej religią uniwersalną, czyli synkretyzmem, który w oczywisty sposób kończy się satanizmem.
6. Zniszczenie dotychczasowego porządku społecznego i na jego gruzach stworzenie wszechwładnego żydowskiego Rządu Światowego.
7. Końcowym etapem będzie likwidacja ustroju demokratycznego, aby przekazać absolutną władzę nad światem przyszłemu królowi Izraela (antychrystowi).

Jeśli Kościół katolicki miał własną siedzibę i stolicę duchowego władztwa Jezusa Króla w Państwie Kościelnym (dziś Watykan jest jego reliktem), to Lucyfer musiał na swój sposób skopiować ten wzorzec, by siłą pieniądza i oręża szerzyć swą władzę w świecie. W tym celu iluminaci stanęli za ideą powstania Stanów Zjednoczonych Ameryki. USA od początku bowiem zostało pomyślane jako „idealnie masońskie państwo”, które przyjęło „idealny” dla masonów ustrój liberalnej republiki demokratycznej, wrogi wzorcowi monarchii średniowiecznej. Wszelkie dokumenty niepodległościowe USA są opieczętowane zewsząd symboliką masońską i iluminacką, a o duchowych fundamentach państwa i komu ono służ̇y, świadczą ponadto jego monumenty. Niemal wszystkie główne budynki rządowe w USA – zwłaszcza w Waszyngtonie – są zbudowane na planie symbolów okultystyczno-masońskich i nimi bogato zdobione, w tym Biały Dom, Pentagon, Kapitol. Wzniesione w USA „świątynie” masońskie są tak wielkie i liczne jak katolickie kościoły. Również̇ waluta amerykańska (dolar), na polecenie żydowskiego masona i iluminata F.D. Roosevelta, od 1935 r., ma na odwrocie charakterystyczną dla iluminatów ściętą piramidę z okiem na jej szczycie (symbol Wielkiego Architekta Wszechświata) i poniż̇ej napis: Novus ordo seclorum (Nowy porządek wieków). USA takż̇e – jako pierwsże państwo w świecie chrześcijańskim – wprowadziło rozdział Kościoła od państwa i wolność religijną na mocy pierwszej poprawki do swej Konstytucji z 1789 r., co praktycznie oznacza detronizację Boga.

Zamysł iluminatów odnośnie do USA był kontynuowany, poczynając od pierwszego ich prezydenta Jerzego Waszyngtona, masona w stopniu Wielebnego Mistrza, przez prawie wszystkich jego następców. W roku 1801 żyd Izaak Long przywiózł ze Szkocji do USA posążek Baphometa i założ̇ył w Charleston, w Karolinie, Zwierzchnią Radę Świata, będącą pierwszym zrębem masońskiego rządu światowego. z kolei ogromny wpływ na politykę USA zyskał założ̇ony w roku 1832 przez wysokiej rangi iluminata gen. Williama H. Russela okultystyczny zakon masoński Scull and Bones (Czaszka i Piszczele – symbol noszony przez hitlerowców na czapkach) na uniwersytecie w Yale. Jego członkowie od początku po dziś dzień stanowią elitę polityczną, gospodarczą i finansową USA. z nich wywodzi się takż̇e większość prezydentów. Nic więc dziwnego, że w USA osiedliła się arystokracja żydowska oraz ż̇e znalazły tam przystań najważ̇niejsze organizacje masońskie o zasięgu globalnym, łącznie z Kościołem Szatana, założ̇onym w San Francisco w 1966 roku przez żyda Antona LaVeya.

Jednakż̇e lucyferianizm w ziluminizowanych strukturach tajnej władzy USA kwitł już̇ od wielu lat. Według iluminatów Lucyfer jest bogiem dobrym dla ludzi, poniewa[̇ przyniósł im oświecenie. Stało się to w raju, gdy skłonił Ewę i Adama do zerwania owocu z drzewa poznania dobra i zła. Twierdzą, ż̇e Bóg chrześcijan, jest złym bogiem, bo chce utrzymywać ludzi w niewiedzy. Te wierzenia zostały najlepiej ujęte w roku 1871 przez Alberta Pike’a, żydowskiego iluminata, masona 33. stopnia rytu szkockiego, generała armii Stanów Zjednoczonych i założyciela Ku-Klux-Klanu, w przemówieniu z okazji setnej rocznicy powstania masonerii, wygłoszonym do masonów najwyż̇szych stopni: Tłumom musimy powiedzieć: czcimy jednego Boga, lecz Boga naszego adorujemy bez zabobonu. Wam jednak, suwerennym wielkim instruktorom generalnym mówimy to: (…) Religia masońska winna być utrzymywana (…) w czystości doktryny lucyferiańskiej. Gdyby Lucyfer nie był bogiem, czy Adonaj (Bóg chrześcijan), którego czyny dowodzą okrucieństwa, perfidii i nienawiści do człowieka, barbarzyństwa i odrazy do wiedzy, czy Adonaj i jego kapłani szerzyli by o nim oszczerstwa? Tak, Lucyfer jest bogiem. Na nieszczęście, również̇ Adonaj jest bogiem. Na mocy odwiecznego prawa, zgodnie z którym nie ma światła bez cienia, piękna bez brzydoty, bieli bez czerni, absolut moż̇e istnieć wyłącznie w postaci dwóch bóstw. (…) Czystą i prawdziwą religią filozoficzną jest wiara w Lucyfera, który jest równy Adonajowi. Ale Lucyfer, bóg światła i dobra, walczy dla ludzkości przeciwko Adonajowi – bogu ciemności (…). Twierdzenia te, podobnie jak cała ideologia lucyferyczna, są odwrotnością prawdy, świętości i miłości Boga. Powodują w świecie skutki odwrotne do łaski Zbawienia, zanurzając tym samym świat w odmętach nienawiści, okrucieństwa i śmierci. Obecne zaangaż̇owanie USA w permanentną i totalną wojnę jest tego najlepszym przykładem.

Iluminaci podpalają świat

Iluminaci stoją nie tylko za rewolucją amerykańską, ale bezpośrednio przygotowali Rewolucję Francuską (1789-1794) i uczestniczyli w budzeniu kolejnych rewolucyjnych potworów. Duża liczba wiarygodnych źródeł informacji na temat iluminatów wynika z faktu, że ich archiwa i plany przechwyciły władze Bawarii w XVIII w. Ważne były również̇ zeznania, jakie złoż̇yli byli członkowie iluminatów przed sądami bawarskimi. Wiadomo też̇, że w 1784 r. Adam Weisshaupt wysłał gońca z depeszą do M. Robespierre’a, dotyczącą rozkazu wybuchu Rewolucji Francuskiej, ale podczas drogi do Paryż̇a ów goniec został zabity przez uderzenie pioruna. Policja Bawarii przechwyciła wszelkie rozkazy i listy znalezione przy zabitym gońcu. Po dokonaniu wielu rewizji w domach iluminatów – w tym i w domu samego A. Weisshaupta – i po przejęciu ich dokumentów, władze zdecydowały się osądzić członków tej organizacji za spisek przeciw Królestwu. Elektor Bawarii Karl Teodor 22 czerwca 1784 r. wydał edykt zakazujący działania tajnych stowarzyszeń na terenie Bawarii. Podobne edykty mogły mieć miejsce na terenie wielu innych landów Cesarstwa Rzymsko-Niemieckiego. Wiadome jest również̇, że w 1786 r. iluminaci wydali wyrok śmierci na króla Francji Ludwika XVI i króla Szwecji Gustawa III.

Do marca 1789 roku 266 lóż francuskich kontrolowanych przez Wielki Wschód zostało „iluminowanych”, uzależ̇nionych przez Zakon Iluminatów, a w następnych miesiącach wybuchła rewolucja, którą charakteryzuje bunt przeciw Bogu i Kościołowi katolickiemu oraz przeciw legalnej władzy państwowej podporządkowanej prawu Bożemu. W efekcie Rewolucja Francuska spowodowała ludobójstwo, któremu towarzyszyło wyjątkowe okrucieństwo i bestialstwo.

Od 1789 roku wszystkie siły napędowe we Francji przejęte zostały przez masonerię. Towarzystwo Jakobinów, które było główną siłą sprawczą Rewolucji Francuskiej, stanowiło tylko zewnętrzną fasadę organizacji masońskiej. Oto jak tłumaczy tę sprawę mason Renaudeau: aby dać wam przykład, czego moż̇e dokonać masoneria, powołam się na rolę, jaką odegrała podczas tej rewolucji. Zmiana zapatrywań, jaka nastąpiła w mieszczaństwie XVIII wieku, była dziełem masonerii; lecz kiedy wybuchła rewolucja, skończyła się rola masonerii – jakby przestała istnieć. Podczas całego burzliwego okresu rewolucji jej istnienie było jakby fikcyjne, gdyż̇ zawiesiła swe normalne prace. Nie przeszkadza to jednak temu, iż̇ wszyscy rewolucjoniści oraz członkowie Konwentu wywodzili się z masonerii. Gdzie pracowali? W klubach. Nie znajdowali się już̇ w loż̇ach, bo w loż̇ach nie robi się rewolucji. W loż̇ach przygotowuje się umysły, a one działają gdzie indziej. Bezpośredni udział masonerii w dalszych wydarzeniach ujawniał się w dokumentach drugiego konwentu francuskich iluminatów, gdzie wszystko przygotowano do rewolucji. Najbardziej widoczni ludzie tego gremium to najaktywniejsi aktorzy zbliż̇ających się wydarzeń: Mirabeau, Cambaceres, Fouche, Talleyrand, Danton, Murat, Robespierre… Każ̇de liczące się nazwisko w czasie rewolucji wskazywało nie tylko na członka iluminatów, ale na najwybitniejsze osoby spośród nich. Niektórzy padli pod gilotynami, których sami używali do siania politycznego terroru. Inni przeż̇yli upadek towarzyszy. Stali członkowie spisku rozumieli się i utrzymywali łączność z sobą. Weisshaupt z bezpiecznej odległości, z miejscowości Coburg-Gotha, udzielał im swej pomocy i pomocy niemieckich masonów. Taki układ pozwolił im pływać po każ̇dej fali, którą wznieciło wzburzone morze rewolucji. I jeżeli nie udało im się doprowadzić Francji i całej Europy do ruiny społecznej, jaką planowano w Wilhelmsbad, to jedynie z braku siły, a nie z braku woli. Niemniej przebieg samej rewolucji moż̇na zaliczyć do najmroczniejszych przeż̇yć ludzkości, w których szaleństwo sprzymierza się z okrucieństwem, by pchać ludzi do bezmyślnych mordów, gwałtów, tortur, grabież̇y. W imię kultu rozumu i masońskich haseł „wolność, równość, braterstwo”, w ciągu pięciu lat wymordowano blisko dwa miliony ludzi, przy czym większość stanowili bezbronni, wyimaginowani wrogowie rewolucji, do których zaliczano takż̇e starców, kalekich, upośledzonych.

Skalę ludobójstwa spowodowanego przez iluminatów podczas rewolucji obrazuje tzw. Powstanie chłopskie w Wandei. Historycy opisali je jako rebelię prostaków pod przywództwem zacofanych księży. Władze republikańskie wydały rozkaz swym wojskom, zwanym „piekielnymi kolumnami”, fizycznej likwidacji całej prowincji. W wyniku czego ludność w całości została wymordowana lub zamknięta w obozach koncentracyjnych (był to pierwszy przypadek w historii zaistnienia takich obozów). Zupełną cenzurą obłoż̇ono przebieg powstania i stosowane represje, które pochłonęły kilkaset tysięcy istnień ludZkich, w tym około 120 tysięcy bezbronnych cywilów, przeważ̇nie kobiet i dzieci. Dane o rzeziach, gwałtach, o tysiącach ludzi spalonych żywcem, trutych arszenikiem, o próbach stosowania gazów bojowych do uśmiercania powstańców, produkcji mydła z tłuszczu ludzkiego czy szyciu ubrań ze skór zabitych Wandejczyków wyszły na jaw dopiero w ostatnich latach.

Jednakż̇e wrogiem numer jeden Rewolucji Francuskiej było duchowieństwo katolickie, któremu zaproponowano albo zaprzysiężenie na tzw. Konstytucję Cywilną Kleru, albo śmierć przez palenie żywcem, zagłodzenie, utopienie, a w drodze łaski przez zgilotynowanie.

Jakobini i Sankiuloci, rewolucjoniści spod znaku gwiazdy płomiennej, plądrowali kościoły, profanowali sakramenty, niszczyli figury i obrazy świętych, palili znalezione Pisma Święte i księgi liturgiczne. Wszędzie objawiała się dzika nienawiść do świętych symboli, do Kościoła katolickiego i do Boga, którego rewolucja urzędowo zdetronizowała.

Wytworem rewolucji było ustanowienie nowego Kultu Istoty Najwyż̇szej. Przywódca rewolucji, Robespierre, twierdził, że zmiana systemu politycznego wymaga zmiany religii. Już̇ 8 maja 1794 roku miało miejsce pierwsze święto nowej religii. Robespierre jako „arcykapłan” wygłosił mowę, w której stwierdził, że Istota Najwyż̇sza cieszy się z uwolnienia narodu od tyranii królów i księży, gdyż̇ Istota stworzyła świat dla wolności i demokracji. Udział w rewolucji, według Robespierre’a, był równoznaczny z czczeniem nowego bóstwa, a krew wytaczana z ludzkości to nasza modlitwa, nasza ofiara, oto kult, który Istocie Najwyż̇szej ofiarowujemy.

Wielki myśliciel francuski, Józef de Maistre, współczesny rewolucji, napisał w 1797 roku: Rewolucja Francuska ma charakter szatański, który ją odróżnia od wszystkiego, co się już̇ widziało. (…) Rewolucja Francuska jest szatańska w swej istocie.

Współdziałanie żydów i masonów

Dziełem masonerii była też̇ rewolucja w carskiej Rosji (którą obiecali Rothschildowie carowi za niesubordynację wobec nich). Rewolucyjne teorie żydowskiego filozofa Karola Marksa (właściwie nazywał się Kiessel Mordechaj) były propagowane przez iluminatów i żydowskich rewolucjonistów wcielane w życie przy ogromnym wsparciu żydowskiej finansjery: Rothschildów (bankierów niemieckich i francuskich), Morganów (bankierów angielskich) oraz J. Schiffa i innych żydowskich bankierów z Wall Street w Nowym Jorku.

Mentalność tych ludzi i ich zamiary wobec chrześcijan dobrze uwidaczniają prorocze słowa żyda Lwa Trockiego, masona najwyż̇szego 33. stopnia wtajemniczenia, który obok Lenina stanął na czele rewolucji paź́dziernikowej w Rosji (1917): Powinniśmy Rosję zamienić w pustynię zasiedloną białymi Negrami, którym damy taką tyranię, jaka nigdy nie śniła się najgorszym despotom wschodu (…). Tyrania ta nie będzie prawicowa tylko lewicowa, i nie biała tylko czerwona, lub przelejemy takie rzeki krwi, przed którymi wzdrygną się i zbledną wszystkie klęski kapitalistycznych wojen (…). Najwięksi bankierzy Zachodu będą współpracować z nami. Jeśli my wygramy rewolucję, to na jej cmentarnych szczątkach ustalimy władzę syjonizmu i staniemy się taką potęgą, przed którą cały świat padnie na kolana. My pokaż̇emy, co znaczy pełna władza. Drogą terroru, krwawych łaź́ni doprowadzimy rosyjską inteligencję do całkowitego otępienia, do zidiocenia, do życiowego upodlenia (…). Synowie mistrzów z Odessy i Orszy, Homla i Winnicy (chodzi o duż̇e skupiska żydostwa chasydzkiego i hazarskiego), o, jak wielikolepno, jak radośnie potrafią oni nienawidzić wszystkiego co rosyjskie; z jakim pasliazdieniem oni unicestwią rosyjską inteligencję – oficerów, inż̇ynierów, nauczycieli, duchownych, generałów, akademików, pisarzy!

W tym samym duchu Włodzimierz Lenin (właściwe nazwisko Ulianowicz), żyd i mason 31. stopnia wtajemniczenia rytu szkockiego, pouczał na pięć lat przed wybuchem rewolucji działających już̇ w Rosji swych żydowskich pomocników: zabijajcie urzędników, rabujcie banki, siejcie terror, panikę i strach w Rosji (…).

Powyż̇sze zapowiedzi zostały z bezprzykładnym okrucieństwem w całości zrealizowane. Było to wszystko moż̇liwe dzięki olbrzymiej potędze finansowej bankierów europejskich i amerykańskich pochodzenia żydowskiego. Budowa tej potęgi rozpoczęła się od założ̇enia w 1694 r. Banku Anglii. Mimo swej nazwy bank ten był żydowską, pierwszą prywatną instytucją, która emitowała pieniądze dla całego narodu. Legalizacja Banku Anglii była niczym innym, jak tylko zalegalizowaniem fałszerstwa narodowej waluty dla prywatnej korzyści. Pieniądz stał się głównym atrybutem siły masonerii, gdyż̇ można było dzięki niemu kupić i zorganizować praktycznie wszystko, począwszy od liderów, ideologów, a skończywszy na żołnierzach i aparacie propagandy. Środki finansowe pozwalały i pozwalają nadal na sterowanie wojnami i rewolucjami, jak też̇ na kreowanie przywódców i dyktatorów.

Rewolucja paź́dziernikowa w Rosji, która zmieniła geopolitykę świata i której skutki zostały utrwalone w obecnych globalistycznych procesach zmierzających do poddania świata pod jarzmo syjonizmu, została dokonana w całości przez żydowskich spiskowców ściśle powiązanych z masonerią. z racji tych powiązań i dominacji przywódczej samej masonerii przez żydowskich syjonistów, powszechnie ukż̇ywa się zwrotu „żydomasoneria”.

Na długo przed oficjalnym zjednoczeniem się światowej masonerii (1717) kluczową rolę odgrywali w niej żydzi. Duch masonerii to duch judaizmu w jego najgłębszych wierzeniach. To jego idee, jego język, niemalż̇e jego organizacja. Masoneria jest instytucją żydowską, której historia, stopnie, godność, hasła i nauki są żydowskie od początku do końca.

Żydowskie korzenie współczesnej masonerii to fakt widoczny w całej jej historii. żydowskie formułki stosowane przez masonerię, żydowskie tradycje widoczne w jej ceremoniach, wskazują na żydowskie pochodzenie i na żydowskich jej twórców…

Wielkie dziedzictwo proroków Starego Testamentu polegało m.in. na zapowiadaniu przyjścia na świat Mesjasza-Króla. Kiedy On przyszedł, grupa fanatycznych żydów wymusiła na Piłacie Jego ukrzyż̇owanie, tym samym odrzucając swego boskiego Króla i Jego łaskę odkupienia. Pierwsi chrześcijanie byli żydami. Wszyscy ci spośród żydów, którzy poszli za Chrystusem, wtopili się w chrześcijański uniwersalizm. Ci natomiast, którzy Go odrzucili, stali się tułaczami po świecie. Stworzyli oni własną żydowską cywilizację programowej odrębności od ludów, pośród których zamieszkali, zazdrośnie piastując swoje wybraństwo, swoją mesjanistyczną świadomość. Ż̇ydzi, będąc przekonani, że nadal mają specjalną pozycję w świecie, w strukturach masonerii odnaleź́li szansę dla siebie, by zapanować nad światem.

Kabała

Kluczem do zrozumienia sposobu opanowania przez żydów masonerii i uż̇ycia jej do swych celów jest kabała. Dla wszystkich środowisk okultystycznych była ona często cenniejsza od pieniędzy żydowskich bankierów, bo z jej pomocą mogli uzyskać moc (diabła) niezbędną, aby odczuć w swej świadomości stan boskości. Stąd kabaliści żydowscy od wczesnego średniowiecza pełnili role mistrzów duchowych wobec wszystkich znaczących postaci tworzącego się antykościoła i ten wpływ potrafili wykorzystać. Zanim powiemy o praktykach kabalistycznych, ukaż̇emy, z jakiego źródła kabała wzięła początek, i jej założ̇enia filozoficzno-religijne.

Żydostwo talmudyczne po odrzuceniu Prawdy Objawionej, to jest po wyparciu się i zabiciu Jezusa, swego Króla, zerwało definitywnie dotychczasową więź (Przymierze) z Bogiem Jahwe. Stali się jak dom niezamieszkały i niebroniony przed siedmioma duchami nieczystymi, które stwierdziwszy, że jest pusty, a przyozdobiony, w nim zamieszkały (por. Mt 12,43-45). Pod przemoż̇nym działaniem tych duchów w tradycji judaistycznej zrodziła się kabała okultystyczna, zwana „tajemną tradycją Izraela”, z której czerpały i czerpią wszystkie organizacje okultystyczne.

Kabała (po hebrajsku gabbalah) znaczy tradycja rozwijana przez rabinów w formie komentarzy tworzących Talmud. Charakter ściśle okultystyczny został kabale nadany dopiero w średniowieczu, choć nie dotyczył on całej tradycji judaizmu talmudycznego, gdyż̇ część rabinów wykształconych i naukowo podchodzących do Tory (pięć pierwszych ksiąg Starego Testamentu) była temu nurtowi przeciwna i go Zwalczała.

Nas interesuje w kabale nurt ezoteryczny, który poprzez wieki bardzo szybko się rozwijał i dziś praktycznie zdominował cały judaizm talmudyczny. By zrozumieć okultyzm kabały, musimy pamiętać, że w wielu księgach Starego Testamentu ukazane jest wiarołomstwo Izraela, który w miejsce kultu Boga Jahwe prawie nieprzerwanie uprawiał kult demonów, posuwając się do najohydniejszych magicznych praktyk, jak: czary, prostytucja sakralna czy składanie ofiar demonom z własnych dzieci. Te praktyki okultystyczne zaczęto od pierwszych wieków po Chrystusie rozwijać w sposób „genialny” w ramach kabały, pod nadzorem „siedmiu geniuszy kłamstwa” (por. Mt 12,43-45). Już w spisanej na przełomie II i III w. po Chrystusie księdze kabały Sefer Jecira (Księga Stworzenia), obok wiedzy teoretycznej, znajdują się odniesienia i praktyczne pouczenia, jak posługiwać się magią. Jeszcze bardziej ulegały zmianom kabalistyczna teogonia (nauka o pochodzeniu bogów) i kosmogonia (nauka o pochodzeniu świata), i związane z nimi wierzenia. Kabaliści w sposób „twórczy” systematycznie tworzyli i pogłębiali swą wiedzę, coraz bardziej zaprzeczając prawdom objawionym przez Boga w KsiędZe Rodzaju (pierwsza księga Starego Testamentu).

To zjawisko moż̇e być trudne do zrozumienia dla nas, katolików, gdyż̇ wiemy, że Kościół od samego początku strzeż̇e niezmienności prawd objawionych (depozytu wiary) według zasady: ani jedna kreska, ani jedna jota nie może ulec zmianie (por. Mt 5,18). Natomiast judaizm talmudyczny od początku uważ̇ał za waż̇niejszą od tekstów Pisma Świętego naukę rabinów (komentarze do Pisma Świętego). z tego powodu na przestrzeni wieków tradycja judaistyczna ulegała nieustannym zmianom, często z sobą sprzecznym, coraz bardziej pogrążając się w mrokach pogaństwa i demonicznego okultyzmu. Obrazem tych przemian jest spisana około XIII w. kolejna – najbardziej sławna – księga kabały Sefer-ha-Zohar (Księga Blasku), nazywana biblią kabały, która proces odchodzenia od religii Mojż̇esZowej w następnych wiekach jeszcze bardziej przyspieszyła. W duż̇ej mierze nauka w niej zawarta jest zbież̇na z wierzeniami gnostyków, ponieważ̇ kabała i gnoza czerpały inspiracje z tych samych źródeł, a potem wzrastały w bliź́niaczym związku. Jednakż̇e kabała jest wiedzą bardziej wyrafinowaną, stwarzającą o wiele szersze niż̇ gnoza moż̇liwości uprawiania czarnoksięstwa.

Podobnie jak w gnozie, kabała zakłada boga praprzyczynę, którego nazwie En-Sof. Bóg ten stwarza wszystko na drodze swej emanacji (panteizm), to znaczy wydobywa to, co istnieje, z tego, co już̇ istniało, to jest z siebie samego. Nowość bardzo istotna dla okultyzmu jest ta, że wszystko wydobywa z siebie poprzez wypowiedzenie słowa-nazwy kolejnych dzieł stwórczych. Kabaliści starają się ustalić wartość liczbową tych nazw poprzez technikę gematrii, aby w ten sposób zawładnąć mocą stwórczą Boga. Wszystko co boskie, pochodzące wprost od En-Sof, zaistniało – według nich – w dziesięciu kreacjach zwanych Sefirot.

Sefirot tworzą „drzewo” androgyniczne, to znaczy, że drzewo to posiada stronę męską i żeńską, gdyż̇ En-Sof według kabalistów jest dwupłciowy – na tym przekonaniu zasadza się istota obłędu kabały, która seksowi nadaje charakter kreacyjny, sakralny i zbawczy.

Według kabały En-Sof wyłoniło z siebie boga Ojca (mądrość), a następnie boga Matkę (wiedzę). Ta para bogów spłodziła Syna, zwanego: Święty Błogosławiony oraz Córkę, zwaną: Szechina, Królowa itd. Poż̇yciu tej pary przeszkadza zły duch. Dokonuje on gwałtu na Szechinie. żydzi zostali stworzeni po to, żeby naprawić to, co zostało zniszczone grzechem Adama i Ewy. Według kabały Mojż̇esz jako wcielenie boga Syna na górze Synaj połączył się z Szechiną, ale wnet grzech Złotego Cielca rozłączył świętą parę. Kabaliści żydowscy wierzą, że każ̇de zdarzenie biblijne ich dotyczące wpływało na moż̇liwość połączenia lub rozdzielenia się boskiej pary. Była ona połączona w czasie podboju ziemi Kananejczyków oraz podczas budowy pierwszej i drugiej świątyni jerozolimskiej. Rozłąka i moralny upadek pary boskiej nastąpił w czasie zburzenia świątyni i wypędzenia żydów z Palestyny. Szechina dostała się pod kontrolę złego ducha, a Syn Święty Błogosławiony brał niegodne nałoż̇nice, których potomstwo jest wcieleniem złego ducha.

Obowiązkiem wszystkich ortodoksyjnych żydów jest codzienna i wielokrotna, gorąca modlitwa w celu doprowadzenia do ponownego seksualnego połączenia boskiej pary. Według prof. Izraela Shahaka każ̇dego dnia poboż̇ny żyd wygłasza kabalistyczną formułę: w imię seksualnego połączenia się Świętego Błogosławionego i jego Szechiny. Następnie obowiązkiem modlącego się żyda jest wyobraż̇enie sobie boskiej pary w trakcie stosunku płciowego, którego każ̇de stadium jest obrazowo przeżywane przez modlącego się kilkakroć dziennie.

Za pomocą tej seksualnej magii żydzi wierzą, że mogą manipulować swymi bogami w celu przywrócenia hegemonii Izraelowi. Warto przy tym nadmienić, jakie zmiany moż̇e spowodować w psychice poboż̇nego ortodoksa ten obsesyjny i perwersyjny seksualizm; do jakich aberacji seksualnych Lucyfer moż̇e doprowadzić naród uprawiający kabałę.

Znane są opisy okrutnych pornotortur stosowanych w Polsce po wojnie przez żydowskich funkcjonariuszy UB, połączone z rytualnymi gwałtami i zakończone nierzadko bestialskim mordem. Pornotortury obecnie są stosowane na wielką skalę przez państwo Izrael wobec Palestyńczyków, a Amerykanie, przeszkoleni przez żydów, stosują je wobec Irakijczyków.

Jednakż̇e magia seksualna największe czyni spustoszenie w codziennym życiu milionów ludzi, często nieświadomie ulegających jej wpływom. Prowadzi ona do rozwiązłości, do wyzwolenia w ludziach amoralnego seksizmu, do propagandy pornografii i prostytucji, do orgiastycznych zachowań, aż̇ po rytualne orgie w czasie sprawowanych czarnych mszy. Jest bluź́nierczą odwrotnością chrześcijańskiej wartości czystości i obowiązku panowania nad popędem zmysłowym.

Obłęd kabały nie wyczerpuje się na praktykach magii seksualnej, lecz nasila się jeszcze bardziej w jej kosmologii. Otóż w świecie Sefirot (świat kreacji) działają różni bogowie, między innymi Jahwe-Elo-him, który wynosi Adama i Ewę (prototyp człowieka) ponad wszystkie boskie istoty zamieszkujące w świecie Sefirot. Uczynił tak dlatego, gdyż̇ tylko człowiek odzwierciedlał boską pełnię; jest najwyż̇szą samokreacją Boga (homodeizm), zaś kształt człowieka mieści w sobie wszystko, co jest na niebie i na ziemi. En-Sof wyemanował z siebie Sefirot, by „przebudzić się” w człowieku. Nasza cielesność (materialność) jest zatem jego celem. Gdy go osiągnie, na ziemi zapanuje „królestwo” (Sefirot Malchut). By zrozumieć, co to oznacza, wyjaśnimy, kim według kabały jest człowiek.

Nauka kabały o pochodzeniu człowieka i o jego przeznaczeniu jest podobna do gnostyckiej, z tym, że dusza ludzka moż̇e mieć składnik nefesz (materialny), który posiada atrybuty pospolite, równe zwierzęcym; składnik ruach (duchowy), który posiada atrybuty moralne; składnik neszana (ducha), który posiada atrybuty boskie, gdyż̇ jedynie on wywodzi się ze świata Sefirot. Nie trzeba dodawać, że tylko żydzi mają neszana. Tylko żydzi są ludź́mi w pełnym tego słowa znaczeniu, bo pochodzą od Adama wywodzącego się według kabały ze świata Sefirot. Dlatego tylko żydom, swym potomkom, Adam przekazał tajną, boską wiedzę zawartą w kabale, jak rządzić światem (świat formacji). Natomiast inni ludzie nie pochodzą od En-Sof, a stworzył ich zły demiurg, Bóg chrześcijan.

Żydzi dzięki kabale już „obudzili” w sobie boga i pozostał im jeszcze do osiągnięcia ostatni cel: zapanować nad całą ziemią, zaprowadzić na niej swe „królestwo” – jest to realizacja ich ziemskiego mesjanizmu, całkowicie sprzeczna z nauką Jezusa Króla. Moż̇na sobie wyobrazić, z jaką pogardą kabaliści, uważ̇ając się za ludzi o boskich cechach, oświeconych boską wiedzą i obdarzonych boskimi umiejętnościami, patrzą i traktują istoty człekopodobne (to my), które mają odwagę przeszkadzać im w osiągnięciu celu oczekiwanego przez En-Sof, i jak nas będą traktować, gdyby nastąpiło to ich „królestwo”. Odpowiedź́ m.in. znajdziemy w tej oto wypowiedzi: Nasza rasa jest Rasą Panów. Jesteśmy świętymi bogami na tej planecie. Różnimy się od niż̇szych ras tak, jak one od insektów. Faktycznie, porównując do naszej rasy, inne rasy to bestie i zwierzęta, bydło w najlepszym wypadku. Inne rasy są uważ̇ane za ludzkie odchody. Naszym przeznaczeniem jest sprawowanie władzy nad niż̇szymi rasami. Nasze ziemskie królestwo będzie rządzone przez naszego przywódcę za pomocą żelaznej pięści. Masy będą lizać nasze stopy i służ̇yć nam jako nasi niewolnicy — Menachem Begin, premier Izraela, laureat Pokojowej Nagrody Nobla.

Okultyzm

Zapoznajmy się teraz z promowanym przez kabałę okultyzmem, który przejęli Różokrzyż̇owcy i wszelkiego rodzaju magowie, a który stał się religią wyznawaną przez masonów wyż̇szych stopni.

Za główne narzędzia kabalistycznej magii służ̇ą język hebrajski i Pismo Święte Starego Testamentu. Pisownia hebrajska nie posiada liczb i ich rolę spełniają litery alfabetu, które przedstawiają zarazem wartości liczbowe. Dzięki temu, każ̇de słowo (suma poszczególnych liter) tworzy jakąś liczbę. Na przykład słowo JHWH (Jahwe) daje liczbę 72. Dla kabalistów jest to przesłanie, że Jahwe ma 72 imiona. Następnie kabalista wynajduje je w Piśmie Świętym w ten sposób, że szuka nazw o tej samej wartości liczbowej. Gdy już̇ ustali komplet boskich imion, będzie mógł bogiem manipulować za pomocą zaklęć, recytując w ekstatycznym transie jego imiona, aż̇ do chwili osiągnięcia nad nim magicznej mocy. W ten sam sposób – jak wierzą – moż̇na zmuszać do posłuszeństwa wszystkie istoty boskie ze świata Sefirot. Stosowane są jeszcze inne techniki pomocne w ustalaniu słów-mocy i zaklęć, polegające na permutacji samogłosek lub na odnajdywaniu w Piśmie Świętym tajemnych przekazów i pouczeń za pomocą akro- stychu i anagramu.

Dla kabalistów język hebrajski jest święty, gdyż̇ uważają, że jest ściśle związany z najgłębszą, duchową istotą świata. Ma według nich wartość mistyczną, bo odzwierciedla język stwórczy boga.

Natomiast Stary Testament nie jest dla kabalisty objawionym Słowem Boż̇ym, które trzeba zgłębiać, by pozostać w prawdzie przez posłuszeństwo Jezusowi Mesjaszowi, na którego te pisma wskazują. Dla kabalisty Stary Testament jest ukrytym kodem, symbolicznym zapisem tajemnej wiedzy, niezbędnym rekwizytem do czynienia czarów. Kabalista szuka w tekście ksiąg Starego Testamentu ukrytych przekazów lub słów i liczb, które En-Sof uż̇ył na wydobycie z siebie danej kreacji, bo wierzy, że te słowa mają moc stwórczą, którą chce zawładnąć.

Żydowska kabała jest praktycznym podręcznikiem czarnoksięstwa i czarów, jak przy uż̇yciu imion boskich dokonywać cudów (taumaturgia), jakie stosować rytuały, by zmuszać „bogów” i duchy do określonych działań (teurgia), jak wykonywać amulety i talizmany (jakie słowa hebrajskie na nich umieszczać), jak układać anielskie alfabety, jak posługiwać się zaklęciami przeciwko „demonom” i ludziom (zdejmowanie i nakładanie klątw, złych uroków), jak uzdrawiać (m.in. przez stosowanie organów zwierzęcych, a obecnie za pomocą homeopatii), jak zapewniać zdrowie lub pomyślność czy podbić serce kobiety itd. Kabała uczy wywoływać dusze zmarłych, przepowiadać przyszłość (tarot) oraz „egzorcyzmować” (kabała zakłada bowiem wędrówkę dusz, reinkarnację, a w związku z tym – ponieważ̇ uważ̇a, że niektóre dusze poza kolejnością wchodzą w człowieka – uczy jak je „egzorcyzmować”). Okultyzm płynący z kabały przeniknął współczesny nam świat tak, jak przenikają promienie rentgena, w sposób nieodczuwalny, wyniszczając w ludziach wiarę, rozsądek i instynkt samozachowawczy. Dotarł już̇ takż̇e do najmłodszych dzieci wkomponowany w gry, bajki, książki typu Harry Potter.

Jeśli jesteś katolikiem i człowiekiem wierzącym, to nie moż̇esz mieć cienia wątpliwości, kto stoi za tymi czarami i czyją mocą posługują się kabaliści. Pomyśl też̇, jak nieszczęśliwi są ludzie, którzy ulegają tak wielkiemu złudzeniu; diabeł spełnia ich życzenia, bo przecież̇ ich wiara i praktyki są jego pomysłem na zniszczenie Kościoła i ich samych.

Mistycy i mistycyzm kabały

Na wstępie wyjaśnimy, co oznacza termin „mistyka” w znaczeniu ezoterycznym. Nie ma on nic wspólnego z treścią, którą mistyce przypisuje tradycja katolicka, a która polega na nawiązaniu duchowych relacji z Osobami Trójcy Świętej i ze świętymi, lub na przeż̇yciach i doznaniach, które Pan Bóg dopuszcza. Jeśli mówimy o mistyce kabalistów, którzzy mają pojęcie Boga przeciwstawne do naszego i dążą po odwrotnej do naszej drodze „doskonałości”, to jest rzeczą oczywistą, że ich przeż̇ycia mistyczne są związane z relacją ze światem duchów zbuntowanych. W literaturze kabalistycznej nazywanie tych rzeczy za pomocą pojęcia „mistyka” jest celowe, by chrześcijanom mącić w głowach. Trzeba więc pamiętać, że to, co dla kabalistów jest mistyką, dla nas jest opętaniem, i w takim znaczeniu uż̇ywamy terminu „mistyka” w odniesieniu do nich.

Całkowite zdemonizowanie kabały nastąpiło za sprawą kabalisty-mistyka Izaaka ben Salomona Lurii (1534-1572), zwanego Lwem. Ponieważ̇ jego mistyka, wybitnie okultystyczna i teozoficzna (głosząca m.in. osiąganie stanu boskości na drodze reinkarnacji – łańcucha kolejnych wcieleń), pokrywała się z aspiracjami narodu żydowskiego, od roku 1630 stała się „teologią” całego judaizmu.

W „objawieniach” udzielonych Izaakowi Lurii w czasie przeż̇yć mistycznych poznał on nowe zadania stojące przed Izraelem. Dane mu było poznać, że proces emanacji En-Sof zakończył się kosmiczną katastrofą. Pod naporem promieniowania En-Sof pękło dziesiąte (ostatnie naczynie) Sefirot – Szechina, która w następstwie tonie w chaosie, a potłuczone skorupy uniemoż̇liwiają osiągnięcie żydom celu, to jest przyjścia mesjasza i nastania „królestwa” En-Sof.

Kabała luriańska wzywa żydów do wybawienia z tych tarapatów boga. Zadaniem ich staje się wielkie dzieło naprawy (tikkun) – odkupienie. Ma ono pobudzić drzemiące w nich iskry boskości do wysiłku, by na drodze dobrych uczynków „na dole” doprowadzić do regeneracji sefirotycznego porządku „na górze”. Co oznaczają te dobre uczynki? Otóż, czy dany uczynek jest dobry – według Lurii – decyduje wyłącznie wewnętrzna intencja jego sprawcy. Tu odnajdujemy źródło relatywizmu, tak bardzo dziś niszczącego cywilizację Zbudowaną na obiektywnych wartościach chrześcijańskich.

Ortodoksyjny judaizm rabinistyczny (instytucjonalny, oparty o strukturę synagog), uznawał za czyny zasługujące studiowanie ksiąg Starego Testamentu i przestrzeganie jego prawa i przykazań, za co spodziewał się od Boga nagrody. Judaizm kabalistyczny za zasługujący uznał natomiast tikkun – dzieło naprawy poprzez praktyki podyktowane przez kabałę. W kabale, jak wiemy, dobrym, bo mocą ich boga sprawionym uczynkiem, są przede wszystkim czary i wszelka magia.

Izaak Luria wraz ze skupioną wokół niego grupą kabalistów nauczał, że proces „odkupienia”, którego duszą są „religijne” działania żydów, już̇ jest w fazie końcowej. Gdy ono nastąpi, jego przejawem będzie przyjście mesjasza. Dlatego mesjasza nie trzeba oczekiwać, ale trzeba go wykreować, a każ̇dy żyd ma w tym dziele udział.

Mistycyzm Izaaka Lurii stał się podwaliną ruchów mesjańskich w następnych wiekach. Pierwszym z nich był sabataizm, drugim chasydyzm, a trzecim frankizm, ale również̇ ubocznym skutkiem mistycyzmu Izaaka Lurii była haskala. Zarówno haskala, jak i frankizm były ruchami przeciwstawnymi do chasydyzmu i wzajemnie się zwalczającymi. Te mesjańskie ruchy i dalsze mutacje judaizmu kabalistycznego omówimy, bo one dopiero pozwolą nam zrozumieć obecną sytuację w Polsce i świecie.

Założ̇ycielem ruchu sabatajskiego był Sabataj Cwi ze Smyrny (1626-1676), uważ̇any za wcielenie mesjasza. Miał on kilka przeż̇yć mistycznych, w których został pouczony o swej roli mesjasza i w jaki sposób ma ją wypełnić. Pierwsze „oświecenie” wypadło w znamiennym roku 1648, na ten bowiem rok Sefer-ha-Zohar wyznaczyła datę zbawienia. Głos boż̇y (bat kol) przemówił do niego: Ty jesteś zbawcą Izraela, Mesjaszem, synem dawidowym, pomazańcem Boga jakubowego, ty zbawisz Izrael i zbierzesz go z czterech krańców ziemi w Jerozolimie. Chociaż̇ w następstwie tego przesłania ujawnił się żydom jako ich nowy mesjasz, nikt nie brał go na serio, gdyż̇ sposób jego postępowania zdradzał oznaki choroby psychicznej. W stanach maniakalnego entuzjazmu czuł się przymuszony do popełniania czynów sprzecznych z nakazami religii, wymawiał imię Boż̇e, naruszał posty itd. Sabataj wykonywanie czynów niemoralnych uważ̇ał za część swojej funkcji mesjańskiej, dzięki której miał dokończyć tikkun dla dokonania odkupienia.

Jego stosunek do prawa mojż̇eszowego spowodował, że rabini (instytucjonalni) ze Smyrny w 1651 roku rzucili na niego klątwę i wypędzili go z miasta. Przeganiany przez rabinów ortodoksyjnych z miejsca na miejsce, w Kairze poślubił Sarę, polską żydówkę, uprawiającą prostytucję. W końcu udał się do Palestyny i tam spotkał kabalistę-mistyka, Natana z Gazy, cieszącego się duż̇ą popularnością. Ten z kolei w mistycznej ekstazie zobaczył Sabataja na boskim tronie w niebie (merkawie), co spowodowało, że ogłosił go mesjaszem, królem Izraela. Po ukoronowaniu Sabataja na króla, rozesłał posłańców na cały świat z wiadomością, że mesjasz przyszedł i że obali sułtana tureckiego, a sam wjedzie do Jerozolimy w roku 1666 na lwie, trzymając w ręku siedmiogłowego węża. Na skutek tego w roku 1665 żydzi z całego ówczesnego świata zjeż̇dż̇ali się do Jerozolimy. Jednakż̇e rabini jerozolimscy wyrzucili Sabataja Ze Świętego Miasta. Nie zraż̇ony tym, udał się do Konstantynopola, aby zdetronizować sułtana. Został tam uwięziony i dano mu do wyboru albo śmierć, albo konwersję na islam. Sabataj zamienił kapelusz żydowski na turban, a w zamian otrzymał nową żonę i stanowisko odź́wiernego. Nie zraziło to jednak jego stronników i członków pokaź́nego dworu, którym wcześniej wyznaczył funkcje i oddał w zarząd prowincje przyszłego królestwa mesjańskiego.

Dla dalszej jego działalności i dla kierunku, w którym ruch sabatajski się rozwinął, decydujące znaczenie miało kolejne przeż̇ycie mistyczne w dwa lata po tym, jak przeszedł na islam. Głos boż̇y uświadomił mu sens tego kroku: oto został posłany do innych religii, by pozbierać ziarno boż̇e tam zasiane. Aby mogło nadejść zbawienie, musi on naukę kabały zanieść gojim (to my) i nawrócić ich na „prawdziwą wiarę”, która nie ogranicza się do żadnej konkretnej religii, bo wykracza poza wszystkie religijne instytucje (idea ta szerzona jest dziś w ramach New Age – nowej religii świata, wznoszonej na fundamencie judaizmu).

To przeż̇ycie mistyczne Sabataja opisał Mosze Lansado. Zaczyna się ono tymi słowami: Wiedzcie, że w noc paschową 1668 roku spodobało się bogu, aby jego duch święty spoczął na prawdziwym Zbawcy, naszym panu, wielkim, czystym i świętym królu i mesjaszu, Sabataju Cwi, aby wybaw(ię)ił w tym czasie Izraela… W taki oto sposób nastąpiła, w oparciu o autorytet boga, gloryfikacja odstępstwa i zachęta do naśladowania. Sabataj Cwi jako mesjasz pociągnął za sobą setki tysięcy żydów. Powstał w ten sposób w judaizmie prąd kabalistyczny zwany sabataizmem. Jego główny rozwój nastąpił w Małopolsce, Podolu, Czechach i na Morawach, a obecnie kwitnie w USA i Izraelu.

Haskala, chasydyzm i frankizm

Choć haskala jest ruchem nieco późniejszym od pozostałych ruchów mesjańskich, to ona jednak rzuca na nie światło potrzebne do dostrzeż̇enia w nich istotnych różnic. Dlatego ten żydowski ruch omówimy jako pierwszy. Pomysłodawcą haskali był niemiecki filozof, żyd kabalista Mojż̇esz Mendelssohn (1729-1786), zarazem mistrz duchowy Adama Weisshaupta, mający ogromny wpływ na powstanie illuminatów i kierunek ich działań. W dobie oświecenia różne prądy filozoficzne, burzące dotychczasowy sposób myślenia i postępowania, nie tylko oddziaływały na chrześcijan, ale również̇ na żydów. Mojż̇esz Mendelssohn uznał, że nie istnieje sprzeczność między racjonalnym (nowoczesnym) unormowaniem tradycyjnego stylu życia żydów, a wyznawanym przez nich judaizmem, i wezwał ich do zewnętrznego upodobnienia się do środowisk, w których żyją.

Dotychczas żydów żyjących pośród innych narodów wyróżniała ich odmienność religijno-narodowa. z tej racji żydzi tworzyli kulturowe getta, całkowicie wyodrębniając się w danej społeczności. Powodowało to sytuację dla nich niekorzystną, gdyż̇ doświadczali oni dyskryminacji ze strony otoczenia, z którym się nie identyfikowali, a które często traktowali instrumentalnie do własnego wzbogacenia się. Dlatego wezwanie do akomodacji, które rzucił Mendelssohn, zostało przez żydów chętnie przyjęte. Moż̇na by to ująć hasłem: judaizm miej w sercu, a na zewnątrz nie wyróż̇niaj się niczym od otoczenia. Ten kierunek był całkowicie zgodny z religijnym mistycyzmem Izaaka Lurii i z praktycznym przykładem pozostawionym przez mesjasza Sabataja Cwi.

Program dostosowawczy Mendelssohna przewidywał:

– modernizację kultury żydowskiej (zarzucenie tradycyjnego ubioru, obyczajów i języka jidisz);

– emancypację;
– zdobycie przez żydów, świeckiego, nowoczesnego wykształcenia, zwłaszcza w zawodach wolnych;
– propagowanie rolnictwa (dotyczyło to biedoty żydowskiej);
– współdziałanie polityczne z władzami danego państwa.


Nurt asymilacyjny Haskala

Na fali haskali rozwinął się nurt asymilacyjny, w ramach którego liczni żydzi przyjmowali chrzest, upodabniając się zewnętrznie i w tym względzie do chrześcijan. Pozwoliło im to sięgnąć po stanowiska do tej pory dla nich absolutnie niedostępne, między innymi w Kościele katolickim.

Haskala, popularna wśród kabalistów, pociągnęła setki tysięcy żydów i była dla nich swego rodzaju „przewrotem kopernikowskim”. Spotkała się jednak ze zdecydowanym sprzeciwem środowisk tradycyjnych, gdyż̇ rabini instytucjonalni widzieli w niej ogromne zagroż̇enie dla judaizmu religijno-narodowego.

Cadykowie chasydyzmu

Całkowicie inną drogą poszedł ruch chasydzki, rozwijający się żywiołowo zwłaszcza w Europie Wschodniej oraz na kresach Polski. Jego protoplastą był kabalista Izrael ben Eliezer (1695-1760), kolejne po Sabataju Cwi i Baruchii Russo (1677-1720) wcielenie mesjasza, dzięki wstąpieniu w niego iskry mesjasza (Nicoc Maszijach).

Wszystko w jego życiu zaczęło się od przeż̇ycia mistycznego, które opisał w liście do szwagra, Gerszona z Kutów. W opisanej tam ekstazie zobaczył między innymi mnóstwo ludzi spieszących i powracających po kabalistycznym słupie (Kaduceusz Hermesa), obrazującym wędrówkę dusz (reinkarnacja). Wszyscy ci ludzie – żywi i umarli – prosili go: dla wzniosłości chwały twojej Toiy (nauki) JHWH obdarzył cię większą mądrością dodatkową, jak zdobyć rozumienie tych rzeczy. Zaprosili go, aby po słupie wspinał się razem z nimi. z dalszego opisu wynika, że dotarł na najwyż̇szy szczebel pałacu króla, mesjasza prawdziwego, gdzie potwierdzono jego mesjańskie powołanie i wprowadzono w najgłębsze tajniki kabały. Jako kabalista twierdził potem, że poznał „imię boż̇e”, a wymawiając je panuje nad bogiem, który spełnia jego rozkazy. Stąd przypisano Izraelowi ben Eliezer nowy tytuł: Baal Szem Tow (bóg dobrego imienia), w skrócie Beszt. Około roku 1740 ogłosił on własną księgę kabały Sefer Sziwche ha-Beszt, w której objawia się jako mesjasz oraz zapowiada, że podniesie z prochu Szechinę, a Izrael poprowadzi drogą zbawienia. Wkrótce stał się sławnym magiem, publicznym uzdrowicielem z chorób fizycznych i duchowych, ekspertem od talizmanów, amuletów, zaklęć i egzorcyzmów.

Powołał on do istnienia odrębną od struktury judaizmu instytucjonalnego organizację „nowych sabatajczyków” – chasydów. Jako mesjasz, cudotwórca, otoczył się królewskim dworem i namaścił swych uczniów (segula) znanych pod nazwą „cadyków”, na pełnienie mesjańskiej posługi. Utworzyli oni również̇ swoje dwory i jako cadykowie kabalistycznymi sztuczkami związali z sobą diasporę żydowską z ogromnych terenów, od Moskwy po Ren.

Choć chasydyzm był ruchem odwrotnym do haskali i ją zwalczającym, to jednak ich zagorzałymi wrogami stali się takż̇e rabini reprezentujący tradycyjny, instytucjonalny judaizm.

Współcześnie do ruchu chasydzkiego zaistniał inny, żydowski ruch społeczny jemu przeciwstawny, ściśle związany z haskalą, tzw. frankizm. Ruch ten, będący religijną sektą, odcisnął ogromne, demoniczne piętno na Polsce, które trwa do tej pory. Jego autorem był żydowski kabalista, takż̇e związany z sabatąjczykami, Jakub Frank (1726-1791), który prawie równolegle do Beszta ogłosił się mesjaszem. Swoje pierwsze doznanie mistyczne przedstawione jako zesłanie „Ducha Świętego” przeż̇ył w Salonikach 20 listopada 1753 roku. Obecni przy tym jego pierwsi stronnicy: Mardochaj z Pragi, Nachman z Buska i rabbi Nusen ze Lwowa potwierdzali, że otrzymał wówczas z rąk samego Sabataja Cwi mesjański mandat. Inne źródła żydowskie dodają, że podczas tego transu Jakub Frank tarzał się po ziemi i toczył pianę z ust.

Jego ideologię religijną, mesjańską, skrystalizowaną pod wpływem tego transu moż̇na ująć w następujący sposób: ponieważ̇ obecnym światem władają demoniczne siły, wszystko co go porządkuje (prawo Boże, przykazania, porządek społeczny itd.) ma wymiar negatywny, zniewalający, sprzeczny z przyszłym światem, w którym ten porządek nie znajdzie uznania. Droga zaś zbawienia wiedzie na samo dno otchłani ciemności, bo tylko w ten sposób moż̇na potem wspiąć się w górę. Innymi słowy – mesjańskie wyzwolenie osiąga się dopiero na samym dnie otchłani. Aby się tam dostać, trzeba wyzbyć się zasad moralnych, względów religijnych, zwyczajów i wszelkich wartości (instrukcja diabła dla jego sług; zawładnęła ona ideologicznie kabałą i kabalistami).

Kroniki frankistów zanotowały jeszcze trzy następne zstąpienia nań „Ducha Świętego”. Pod wpływem pierwszego żydowski król Jakub Frank postanowił udać się z misją mesjańską do Polski; pod wpływem drugiego postanowił rzucić otwarte wyzwanie ortodoksji przez popsucie wiary; skutkiem trzeciego była decyzja przejścia na chrześcijaństwo wraz z całym swym królewskim dworem. Cel swej konwersji przedstawił w słowach: Nadszedł na koniec, czas na oswobodzenie Izraela wyznaczony; że naród żydowski wnijdzie niebawem w dziedzictwo i uż̇ywanie wszystkich zaszczytów, swobód i dobrodziejstw, jakie Pan przedwieczny przyrzekł ich przodkom.

24 tysiące żydów sekty Jakuba Franka przyjmuje katolicyzm

Triumfalny wjazd katolika Franka do Warszawy w karecie otoczonej przez pięćdziesięciu jezdnych z jego dworu odbył się w 1756 roku. Za jego przykładem w następnych latach na katolicyzm w Polsce przeszło około 24 tysiące żydów, jego stronników, uzyskując na mocy ustawy sejmowej z 1786 roku szlachectwo. Przechrzty żydowskie przejęły katolicyzm, ale żeniąc się prawie wyłącznie między sobą, nadal praktykowały obrzezanie i nie zachowywały żadnych norm moralnych obowiązujących katolików. Stały się najgroź́niejszym pasoż̇ytem toczącym stopniowo organizm narodu polskiego.

Mesjasz Jakub Frank, sprzymierzony z iluminatami i syjonistami żydowskimi, prowadził własną, intensywną politykę z przyszłymi zaborcami Polski, snując co do naszej Ojczyzny przewrotne plany: Nie tylko przez taką ludność, ale takż̇e przez niesłychane swobody i rozkosze ludu żydowskiego w Polsce, i ja bym ten kraj prędzej nazwał żydowskim niż̇ polskim, judzką nie polską ziemią, bo te miliony mieszczan i chłopów jedynie dla żydów żyją. Na nich w pocie czoła pracują i sam Bóg po Palestynie Polskę musiał dla żydów na nową ziemię obiecaną, a Kraków na nową Jerozolimę przeznaczyć. W tym celu spowodował wielką, osiedleńczą wędrówkę żydów europejskich na ziemie polskie. Tylko w zaborze austriackim osiedliło się wtedy kilkaset tysięcy żydów.

Frankizm – poprzez swoją antypolską politykę – był potężnym i skutecznym ciosem zadanym naszemu Narodowi w okresie przedrozbiorowym i ustawicznie ponawianym w każdej krytycznej sytuacji dla naszej Ojczyzny. Natomiast ruch kabalistyczno-okultystyczny wdarł się do Kościoła katolickiego w Polsce, deprawując i niszcząc wiarę jego członków praktykami magicznymi (doskonałe rozwinięcie tego tematu znaleź́ć moż̇na w książce Henryka Pająka pod tytułem Kościół do katakumb – Polska do kasacji; tel. 81 -50 30 616).

Sam judaizm pod wpływem działalności demonicznych mesjaszy pękł. z powstałego chaosu wyodrębnić moż̇emy cztery większe skorupy: ruch talmudyczny (tradycyjny), sabatajski, chasydzki i frankowski. W swych założ̇eniach były one sobie przeciwstawne, z sobą rywalizujące i wzajemnie się zwalczające, czasem z całą bezwzględnością.

Grzebanie w brudach przeszłości napawa ohydą i odstręcza. Zdajemy sobie sprawę, że szczególnie jest to trudne dla osób szczerze wierzących w Chrystusa i kochających swą Ojczyznę, Polskę, w żyłach których płynie krew semicka. Choć mogą stanowić najpiękniejszy klejnot w koronie Jezusa Króla Polski, jak np. Św. Edyta Stein, to jednak pokusa moż̇e w nich wyzwalać uczucia lęku lub buntu.

Z tych lub innych względów moż̇e i w Tobie, Drogi katoliku, budzi się chęć ucieczki od tych tematów? Zważ̇ jednak w swym sumieniu, że opisywane wydarzenia, to nie jest jakiś chwilowy epizod czy jednorazowy, okrutny mord dokonany przez dawno pokonanych i osądzonych sprawców. Przeszłość, w której „grzebiemy”, to narodziny bestii, która przez ludzi wierzących nie zwalczona, urosła do tak monstrualnych rozmiarów, że swym cielskiem dziś przysłoniła ludzkości prawdę, uczciwość, honor, sprawiedliwość… i samego Boga. Ludzie patrzą na obraz bestii i – ponieważ̇ nie widzą już̇ niczego poza nia – oddają jej pokłon. Oznacza to, że pochłonęła ich świadomość, wraż̇liwość, ich dusze i ich samych. Uznając jej prawa, ludzie stali się do niej podobni, a przecież̇ każ̇dy, kto identyfikuje się z bestią, będzie katowany ogniem i siarką wobec świętych aniołów i wobec Baranka (por. Ap 14,6-13).

Spróbuj sam przed sobą zdemaskować bestię i miej odwagę stanąć po stronie Prawdy. To wystarczy, byś uratował siebie i wiele bliskich ci osób.

Szaleństwo kabały udzielone masonerii

Jakkolwiek organizacyjnie i koncepcyjnie żydostwo się podzieliło, to jednak ich dziedzictwem i łącznikiem pozostała kabała, wspólne źródło tajemnej wiedzy i „boskich umiejętności”. Wjej ramach rozwijano ustawicznie kult diabła, który został zaanektowany przez masonerię w formie religii lucyferycznej i przez nią narzucony światu. Kult diabła ustawicznie pogłębiano i rozwijano w trzech zasadniczych kierunkach: czarnoksięstwa, nierządu sakralnego i ofiar z ludzi.

Czarnoksięstwo zasadza się na założ̇eniach ich teoretycznej wiedzy o świecie duchowo-boskim (Sefirot), o zbawieniu człowieka i funkcji cierpienia. Wiedza ta stanowi całkowitą odwrotność do pouczenia Boż̇ego, na którym budował przez dwa tysiące lat katolicki Kościół. Kabaliści bowiem twierdzą, że Lucyfer, Belzebub i Astaroth należ̇ą do świata bogów (Sefirot), a wąż przemawiający do Adama i Ewy w raju to inspirator i opiekun, chroniący kabalistów przed niesprawiedliwością Boga chrześcijan, który swych wyznawców chce utrzymać w niewoli przez pozbawianie ich dostępu do wiedzy (magii).

Dla kabalistów wąż jest więc uosobieniem mądrości, która jest jednak poznaniem dobra i zła. Stąd w wężu obok dobra drzemie zło. Kabalista korzystając z „dobrej” mądrości węża, zabezpiecza się równocześnie przed drzemiącym w nim złem, np. kreśląc wokół siebie kredą okrąg (symbol boskiej doskonałości) lub uż̇ywając pentagramu (pięcioramienna gwiazda zwrócona do góry tylko jednym szpicem). Prawdę mówiąc, te zabezpieczenia mają taką wartość, jak instrukcja lisa dana kurom, jak się mają przed nim bronić.

Istota „mądrości węża” jest zakodowana w tzw. Kaduceuszu Hermesa – w mitologii greckiej symbolu ładu i pokoju. Wyobraż̇a on równowagę pomiędzy przeciwstawnymi siłami oraz ich jedność – brak różnicy między dobrem a złem. Kaduceusz Hermesa legł u fundamentu nowej, liberalnej ideologii, w której każ̇de wierzenie, każ̇dy pogląd i każ̇de zachowanie ma taką samą wartość. Stanowi on klucz do poznania logiki myślenia i działania kabalistów – masonów. Dwa węże oplatające pionową oś świata dla nich symbolizują szlak wiodący z ziemi do nieba, któremu towarzyszy nieodzowność tak dobra, jak i zła. Jest to zarazem droga odrodzenia wtajemniczonego, na której panuje nieustanny ruch wznoszenia się i opadania (raz ku dobru, raz ku złu) wymuszony przez uniwersalną siłę (En-Sof). Dlatego temu ruchowi wtajemniczony bezwolnie i bezkarnie musi ulegać, bo umoż̇liwia on osiągnięcie celu. Dwa skrzydła lub kula wieńcząca pionową oś świata wskazują na ten cel. Jest nim stan boskości, a zarazem powrót do sofirotycznego nieba. Ale ostatecznym ich celem jest osiągnięcie pełnej jedności ze swym bogiem. Jak on wygląda, moż̇emy poznać dzięki jego samoobjawianiu się w czasie ekstaz mistycznych kabalistów.

Udoskonalony portret Baphometa – Lucyfera (patrz poniż̇ej) sporządził na tej postawie mason kabalista, Eliphas Levi Zahet (1810-1875). Symbolika zawarta w tym wizerunku od góry oznacza: słup światła wieńczący łeb – imię Lucyfera (niosący światło); rogi – królewską władzę; gwiazda – dla kabalistów święty pentagram, a dla czarnoksiężników „wielki arkan”; skrzydła – przynależ̇ność do Sefirot; narządy tak kobiece, jak i męskie – w kabale atrybut istot boskich; Kaduceusz Hermesa w brzuchu – jedność przeciwieństw; tron na globie – symbol panowania nad światem; na rękach napisy solve i coagula „zwiąż” i „rozwiaż̇” – czarnoksięska władza rozwiązywania i związywania zła i dobra.

Eliphas Levi stał się jednym z największych czarnoksiężników. Jego dzieło Dogmat i Rytuał wysokiej magii było milowym krokiem w rozwoju okultyzmu. Księga ta dzielona na 22 rozdziały – bo tyle jest liter w alfabecie hebrajskim i kart w tarocie – traktuje magię jako prawdziwe kapłaństwo ze swoimi kapłanami, ołtarzami i liturgią.

Samo imię Baphomet, będące anagramem, czytane na wspak (temoh-pab), oznacza: Templi omnium hominum pacis abbas (ojciec świątyni powszechnego pokoju między ludź́mi). Dla tego boga masońscy kapłani kabalistycznej religii odprawiają liturgię czarnych mszy, a wszystko w tej liturgii jest na wspak, na opak, na bluź́nierczą odwrotność. Nieodłącznym elementem tej liturgii jest magia seksualna (prostytucja) o charakterze orgiastycznym, w której Baphomet ma szczególne upodobanie. Dlatego jest z iście diabelską przebiegłością rozpowszechniana przez kabalistów, zwłaszcza pośród chrześcijan.

Znany jest opis tej liturgii odprawianej już̇ w XVIII w. przez kabalistę, przechrztę, mesjasza Jakuba Franka wraz z jego królewskim dworem: dnia ósmego był Matuszewski-Nadwornieński ochrzczony i Nasz Pan z Jejmością nagą trzymali go do chrztu (…). Wiele orgii seksualnych poprzedzało (podobne) obrzędy frankistów. Np. w lipcu 1795 roku we Lwowie (…) miała miejsce mistyczna orgia, która zaczęła się od tego, że Frank pobłogosławił swoich wyznawców h’zyżem i słowami: „Daj nam moc widzenia Go i wielkie szczęście służ̇enia mu (Baphometowi), następnie jak opisuje jeden z frankistów—Pan postawił wartę z naszych na dworze, aby nikt nie odważ̇ył się patrzeć na okna nawet, sam wszedłszy z Braćmi i Siostrami, rozebrał się do naga, toż̇ i wszem zgromadzonym rozkazał, a wziąwszy ławkę przybił w środku gwoź́dź́ i postawił na niej dwie świece zapalone, a do tego gwoź́dzia przywiesił swój Krzyż̇ i tak klęknąwszy najprzód sam wziął krzyż̇ i skłoniwszy się na wszystkie cztery strony go pocałował, toż̇ Jejmość, a potem wszem rozkazał uczynić, dopiero potem obcowanie nastąpiło podług jego wyznaczenia. Współż̇yło wówczas ze sobą czternaście par jego wyznawców, a jedna z kobiet, nienawykła do takich widoków, dostała ataku śmiechu, że się uspokoić nie mogła, Frank kazał zgasić świece i dalej orgia przebiegała po ciemku.

Kult Baphometa stale się rozwijał i inspirował jego wyznawców do kolejnych szaleństw, które wprost przeraż̇ają swą ohydą i generują najbardziej mroczne zachowania ludzkie. Według kabały wszyscy bogowie magii są ze świata Sefirot, z Lucyferem, Belzebubem i Astarothem na czele. Są oni dwupłciowi w znaczeniu hermafrodycznym, tzn. posiadają narządy rodne męskie i żeńskie i robią z nich uż̇ytek, by dokonywać kolejnych kreacji.

W księgach kabały wyjaśnia się pochodzenie demonów od Ewy, która je zrodziła, spółkując z wężem w raju. Demony miał takż̇e spłodzić Adam i jego synowie, współż̇yjąc z istotami ze świata Sefirot. Stąd dążenie kabalistów do przyzywania na rytualne orgie „boskich gości” w celu odbycia z nimi kopulacji (przynajmniej dochodzi do niej w formie rytualno-misteryjnej).

Światowy Kościół Szatana

Założ̇ony 30 kwietnia 1966 r. w San Francisco Światowy Kościół Szatana przez żydowskiego kabalistę, masona, Antoniego Szandora La-Veya był następnym milowym krokiem w rozwoju liturgii kultu Baphometa. LaVey jest autorem Biblii Szatana, w której zachęca do ulegania wszystkim zwierzęcym instynktom, a zwłaszcza popędowi seksualnemu i agresji. Natomiast w kolejnej książce Satanistyczny Rytuał, zawarł szczegółowe instrukcje kultu zła. Od tego czasu w USA, a wkrótce w całym świecie, zaczęły mnoż̇yć się relacje o demonicznych rytuałach, podczas których składane są ofiary nie tylko ze zwierząt, ale takż̇e z ludzi. Towarzyszą im sadystyczne orgie, często z udziałem dzieci. W Kanadzie tysiące osób zeznało, że jako dzieci były świadkami okrutnych scen związanych z kultem satanistycznym. zmuszano je do jedzenia kału, picia moczu i krwi. Gwałcono je i wciągano w orgie seksualne, bywały też̇ świadkami zabójstw rytualnych.

W USA ginie co roku bez śladu kilkaset tysięcy dzieci, w tym niektóre zbyt małe, by uznać, że uciekły same z domu. Policja odnajduje co roku parę tysięcy niezidentyfikowanych zwłok dzieci. Wiele tortur, zabójstw z następującym po nich kanibalizmem wynika u satanistów z przekonania, że w ciele ludzkim jest energia, którą moż̇na sobie przyswoić. Im mniejsza jest istota żywa, tym cenniejsza w oczach Boż̇ych. Dlatego warto ją zabić i spoż̇ywając jej ciało, zdobyć ogromną, jak wierzą, energię. Niektóre dziewczęta z kręgów satanistycznych, tzw. breeders, specjalnie zachodzą w ciążę 30 kwietnia, aby 31 paź́dziernika w wigilię Wszystkich Świętych, dla nich święta Halloween, dokonać aborcji i złoż̇yć w ofierze Szatanowi niemowlę, które zostaje spoż̇yte przez uczestników rytualnej uczty. Nachalne narzucanie społeczeństwom prawa do aborcji, a czasem wręcz zmuszanie do niej, ma takż̇e charakter rytualny kultu Baphometa.

Często zdarzają się w kręgach satanistów zabójstwa dorosłych na podłoż̇u rytualnym lub dla rozładowania agresji. Ponadto setki młodych ludzi w USA popełnia takż̇e samobójstwo pod wpływem słuchania satanistycznej muzyki heavy metal. W samych nazwach amerykańskich zespołów heavy metalowych zawiera się często słowo „śmierć”, „mordercy”, „krew”, np.: Spill your Blood (Przelej swą krew), Mega-death (Mega-śmierć), Mandatory Suicide (Samobójstwo na rozkaz), Slayers (Mordercy). Zjawisko to występuje również̇ w Polsce, wystarczy wspomnieć o niesłychanie sławnym wśród młodzież̇y zespole Behemoth (!), do 1992 r. występującym pod nazwą Baphomet (!), którego lider, Nergal, niejednokrotnie publicznie na scenie dopuszczał się profanacji symboli religii katolickiej, np. podarł i spalił Biblię podczas jednego ze swoich koncertów.

Obecnie Ameryka z racji swych masońskich tradycji oraz jako światowe centrum kabały i syjonizmu jest najbardziej dotknięta skutkami opętania. Jednakż̇e zaraza kultu Lucyfera dotarła już̇ do wszystkich krajów i powyż̇sze dane liczbowe należ̇ałoby w skali świata wielokrotnie powiększyć. Za nimi kryje się bezmiar cierpienia, życiowych tragedii oraz upodlenia milionów ludzi, którzy stali się igraszką zezwierzęconych sług Baphometa. To zło szerzone w świecie coraz częściej zagląda do naszych domów, by niszczyc,́ zwłaszcza nasze dzieci i młodzież̇. Nie zapominajmy jednak, że główne działania żydomasonerii są wymierzone przeciwko katolickiemu Kościołowi i zostały one krwawo zapisane w historii poszczególnych narodów. Powróćmy zatem do przerwanej relacji o rewolucjach i wojnach, których celem było jego zniszczenie.

Rewolucja meksykańska i hiszpańska

Dobrze znane są losy rewolucji październikowej w Rosji i jej owoce: rzeź dziesiątków milionów obywateli Rosji, dziesiątki tysięcy zniszczonych świątyń, prawie doszczętne unicestwienie duchowieństwa katolickiego, bezlitosne czystki tzw. wrogów ludu, wiez i łagry z głodem i torturami za przyjęcie np. sakramentu chrztu lub za posiadanie przedmiotów religijnych; przeraż̇ający totalitaryzm pozbawiający wolności i środków do życia naród rosyjski. Podobne rewolucje pustoszą dziś narody AZji, Ameryk i Afryki, narzucając im w miejsce objawionej wiary ideologię marksistowską.

Oto jeden z mniej znanych przykładów przebiegu rewolucji masońskiej. Historia prześladowań Kościoła katolickiego w Meksyku w latach 20. i 30. XX wieku należ̇y do szczególnie jaskrawych przejawów antychrześcijańskiego fanatyzmu masońskiego. Patologiczne uprzedzenia antyreligijne i antykościelne grupy meksykańskich polityków przynależących do masonerii ściągnęły na Meksyk niszczącą wojnę domową lat 1926-1929. Sto tysięcy ludzi zapłaciło życiem w ciągu trzech lat za fanatyzm i nietolerancję tamtejszych wrogów Kościoła. Masoneria meksykańska miała historię sięgającą aż̇ do XVIII w. W 1828 roku w Meksyku na terenie całego kraju działały 102 loż̇e masońskie. Już̇ w 1874 r. masoneria meksykańska była na tyle silna, ż̇e zdołała przeforsować wprowadzenie zdecydowanie antykościelnego ustawodawstwa. Pięciu kolejnych prezydentów Meksyku osiągnęło najwyż̇szy stopień wtajemniczenia, 33. w rycie szkockim. Rosnące zdominowanie meksykańskiego życia politycznego przez masonerię w ciągu drugiego dziesięciolecia XX wieku znalazło szczególnie mocne odbicie w skrajnie antyklerykalnej, a nawet antyreligijnej konstytucji uchwalonej w 1917 roku. Konstytucja ta przewidywała utracenie przez Kościół cech osoby prawnej. Zniesiono zakony, cały majątek kościelny przeszedł pod kontrolę państwa. Kapłanów oddano pod nadzór władz państwowych.

Księży pozbawiono również̇ czynnego prawa wyborczego. Czasopismom religijnym zabroniono poruszania jakichkolwiek zagadnień politycznych. Postanowienia konstytucji 1917 roku zakazywały również̇ noszenia sutanny poza kościołami, procesji na zewnątrz kościołów i jakichkolwiek przejawów kultu religijnego poza lokalami zamkniętymi.

Duchowieństwo odcięto od wszelkich form nauczania w szkołach, zabraniając mu zarówno zakładania, jak i prowadzenia szkół. Instytucjom religijnym i księżom zakazano nawet administrowania, prowadzenia czy nadzorowania instytucji dobroczynnych, badań naukowych itp.

Ogromna część badaczy nowszej historii Meksyku zgodna jest co do tego, że właśnie prezydent Plutarco Elias Calles – mason i fanatyczny wróg religii – był głównym sprawcą tak niszczącego dla Meksyku wewnętrznego konfliktu wokół Kościoła i religii. Ideał władzy upatrywał w żydobolszewickiej Rosji poświęconej diabłu. Swoje przekonania upamiętnił, nadając kolejno swym trzem synom imiona: Lucyfer, Belzebub, Lenin. Rozpoczynając walkę o ostateczne zniszczenie Kościoła katolickiego i religii, Calles chciał wykorzystać fakt opanowania przez masonerię bardzo waż̇nych instrumentów władzy w Meksyku, a przede wszystkim armii. Dąż̇ąc do rozczłonkowania Kościoła katolickiego, władZze meksykańskie podjęły próby stworzenia schizmy wewnątrz Kościoła – tzw. Meksykańskiego Apostolskiego Kościoła Katolickiego. W tym celu zaczęto odbierać poszczególne parafie prawowiernym duchownym i przekazywać je wspieranym przez władze schizmatykom.

Dnia 2 lipca 1925 roku prezydent Calles opublikował dekret zwany „prawem Callesa”, prowadzący do skrajnego ograniczenia zasięgu religii katolickiej w Meksyku. Najbardziej dramatycznym przepisem tego dekretu był artykuł 19., nakazujący przymusową rejestrację kleru. Faktycznie artykuł ten miał ułatwić rządowi akcję przekazywania kościołów schizmatykom. Sprzeciw Kościoła wywołał bezwzględną akcję władz – aresztowania przywódców organizacji katolickich i opornych księży. Krwawe prześladowania Kościoła przez rządzącą masonerię doprowadziły do powstania swoistego „Kościoła katakumb”. Nieliczni księża byli przeprowadzani nocami, ukradkiem, przez zaufanych ludzi z rąk do rąk, choć za udzielanie im pomocy groziło rozstrzelanie. Msze św. odprawiano potajemnie po domach, częstokroć zamiast dzwonka ministrant stukał palcem w podłogę.

Zamykanie kościołów i coraz liczniejsze aresztowania księży doprowadziły rozgoryczone rzesze katolików do wystąpienia przeciwko władzy, tzw. powstania Cristeros. W powstaniu wzięło udział około 50 tys. chłopskich powstańców. Strona rządowa nazywała ich „Cristeros” („bojownicy Chrystusa” lub „Chrystusowcy”). Władze nie mogły sobie po prostu wyobrazić tego, że zwykli prości chłopi porwą się do otwartego buntu w obronie Kościoła, przeciwko uzbrojonym po zęby wojskom rządowym. Dla wiejskich powstańców walczących w obronie wiary sprawa była prosta. Chłop wiedział tylko jedną rzecz: przybyli ż̇ołnierze, zamknęli kościół, aresztowali księdza, zastrzelili tych, którzy protestowali. Potem powiesili księdza, podpalili kościół i zgwałcili kobiety w buntującej się wsi. Znieważ̇eni wieśniacy, którzy kochali swoją wieś, swój kościół i swojego proboszcza, zupełnie naturalnie porwali się do buntu. Wśród chłopów powszechnie dominowały odczucia: Rząd chce, abyśmy żyli jak zwierzęta, bez religii i bez Boga, ale oni nigdy się tego nie doczekają od nas. My bowiem wykorzystamy każ̇dą chwilę, która jest nam dana, aby głośno krzyczeć: Niech żyje Chrystus Król! Niech żyje Dziewica z Guadelupy! Precz z rządem!

Księży zmuszano pod groź́bą najsurowszych sankcji, z karą śmierci włącznie, do opuszczania parafii wiejskich i osiedlania się w miastach. Coraz liczniejsze egzekucje opornych księży, którzy nie chcieli opuścić swych wiejskich parafian, skłoniły nawet część biskupów do polecenia duchownym, by opuścili swe parafie i udali się do miast. Przeważ̇ająca część księży tak uczyniła. Na wsiach pozostała tylko niewielka część księży; grupa księży schizmatyckich popieranych przez władze i około 100 odważ̇nych duchownych, którzy za nic nie chcieli opuścić swych wiejskich parafian, nawet pod groź́bą śmierci. Wielu z nich zapłaciło za to życiem. Antyreligijny terror w Meksyku stopniowo zaczął wywoływać coraz ostrzejsze protesty poza granicami kraju. Walkę z Kościołem w Meksyku potępił papież̇ Pius XI.

W krwawych walkach wojny domowej lat 1926-1929 (tzw. Cristiadzie) poległo około 100 tys. osób: 40 tys. powstańców – Cristeros i 60 tys. żołnierzy wojsk rządowych (w tym 12 generałów, 70 pułkowników i 1800 niż̇szych oficerów). Walki wojny domowej spowodowały exodus ponad 500 tys. uchodź́ców na emigrację do Stanów Zjednoczonych i bardzo znaczące zniszczenia w licznych prowincjach Meksyku. Takie były koszty skrajnego, antyreligijnego fanatyzmu masońskich władz Meksyku na czele z prezydentem Callesem. XX-wieczny Meksyk jest wspaniałym przykładem obronienia religii tylko dzięki wierności wierze, odwadze i bezgranicznemu poświęceniu prostego ludu. Zdominowane przez masonerię meksykańskie elity: rząd, wojsko, administracja, wielka część inteligencji pragnęły wykorzenić wiarę, zepchnąć Kościół do katakumb; poddały księży najokrutniejszym prześladowaniom. A jednak meksykański katolicyzm przetrwał najtrudniejsze wyzwania i wyszedł zwycięsko z najcięższych opresji dzięki postawie setek tysięcy prostych wieśniaków.

Masońsko-komunistyczna rewolucja w Hiszpanii

Jeszcze gwałtowniejszy przebieg miała masońsko-komunistyczna rewolucja w Hiszpanii w latach 1936-1939. W latach 20. XX w. do Hiszpanii zostali przerzuceni z Rosji agitatorzy komunistyczni, popierani przez miejscową masonerię. Już̇ w 1931 r. ich działalność miała wyraź́ny charakter antykatolicki. Zniszczono i spalono ponad 100 klasztorów i innych obiektów kościelnych, w tym klasztor karmelitanek wraz z biblioteką, zawierającą rękopisy świętej Teresy. W roku 1936 masoneria komunistyczna przejęła władzę, a pierwszy atak rewolucji skierował się przeciw religii. W kilka miesięcy później, w liście pasterskim z listopada 1936 roku, prymas Hiszpanii, kard. Goma pisał: nastąpiło niszczenie bibliotek i archiwów, profanacja grobów, gwałcenie Bogu poświęconych dziewic, mordowanie niewinnych dzieci, najdziksze, najohydniejsze sposoby zabijania, wypróbowane na tysiącach ludzi – instynkt świętokradzki prowadzący tych ludzi bez Boga ni prawa do niszczenia wszystkiego, co najbardziej z religią chrześcijańską związane.

W ciągu trzech lat trwania bratobójczych walk „rewolucjoniści” w służ̇bie Lucyfera, nadzorowani przez rosyjskich żydobolszewików i masonów, mogli poszczycić się następującymi dokonaniami:

– sprofanowano 25,8 tysięcy kościołów, kaplic i klasztorów, w tym zniszczono całkowicie 17 tysięcy;

– zamordowano około 8 tysięcy duchownych, w tym setki zakonnic;

– rozstrzelano i zamęczono 500 tysięcy osób
– ponad milion poległo w walkach po obu stronach.

Do walki w obronie wiary i krzyż̇a stanął generał Franco wspomagany przez miliony katolików modlitwą i heroizmem w wyznawaniu wiary. Jeden z katów relacjonował: Co za cholerni durnie! Nikt nie mógł zamknąć im mordy! Przez całą drogę śpiewali i wychwalali Chrystusa Króla! Dzięki tej bohaterskiej postawie obrońców Kościoła katolickiego rewolucja żydomasonerii została w podobnie cudowny sposób stłumiona jak powstrzymanie marszu żydobolszewików w 1920 roku na Warszawę.

Do celu po stosach trupów

żydomasoneria stoi za wydarzeniami, które doprowadziły do wybuchu I wojny światowej – zniszczenia trzech chrześcijańskich cesarstw dawnego „Świętego Przymierza”. Dziełem ich jest takż̇e II wojna światowa, będąca jak dotąd największym paroksyzmem okrucieństwa, niosąca na niewyobraż̇alną skalę śmierć ludziom. Zastanówmy się, co uruchamia ten mechanizm bestialstwa, który prowadzi do zimnej, z premedytacją podjętej woli unicestwienia, we wszelki dostępny sposób, setek milionów ludzi? Jest nim kabalistyczna wiedza zakodowana w Kaduceuszu Hermesa, że zachowanie równowagi pomiędzy kreowaniem tak dobra, jak i zła, jest gwarantem postępu na drodze prowadzącej żydomasonerię do osiągnięcia jej celu.

Według tych antyludzkich potworów, np. powołanie do istnienia bolszewii, jest czynem dobrym, tak samo powołanie do istnienia faszyzmu jest czynem dobrym i wzniosłym. Jednakż̇e nadmiar tego dobra zakłóca równowagę sił przeciwstawnych – następuje inwolucja (cofanie się). Trzeba zatem wyzwolić zło, aby nastąpiła ewolucja (postęp) i chwilowy powrót do równowagi w dalszym dążeniu do celu. Tym złem jest wzajemne niszczenie się dobra, (w tym wypadku oznacza to wojnę pomiędzy bolszewikami a faszystami), ale dzięki temu wyzwoleniu zła, „ludzkość” czyni potężny krok do przodu i następuje chwilowy powrót do równowagi sił. Wojny światowe, dzięki którym powstaje bardzo szybki postęp, stwarzają jednak zbyt duż̇e ryzyko dla ich reż̇yserów. Dlatego na ogół konfrontację pomiędzy kreowanym przez żydomasonerię dobrem i złem prowadzi się na skalę lokalnych wojen fizycznych i duchowych, z góry zakładając, że towarzyszący im czynnik cierpienia ogromnej ilości ludzi jest ceną tego postępu.

Istotę tej filozofii religijnej odnajdziemy np. w wypowiedzi niezmiernie zasłuż̇onej dla tego rodzaju postępu, wspomnianej już̇ żydówki Heleny Bławatskiej: Istnieje w Przyrodzie Wiekuiste Prawo, prawo dążące nieodmiennie do godzenia przeciwieństw w celu osiągnięcia ostatecznej harmonii. To właśnie dzięki działaniu tego prawa rozwoju duchowego (…) ludzkość zostanie uwolniona od fałszywych i kłamliwych bogów i dojdzie w końcu do samoodkupienia. Wyjaśnia dalej, jak do tego moż̇e dojść: zło jest koniecznością, jest ono jedno z głównych punktów oparcia dla Świata Zjawionego. Jest ono koniecznością dla Postępu i dla Ewolucji, tak jak potrzebna jest noc, aby mógł nastać dzień, i śmierć, ażeby móc mieć życie – żeby człowiek mógł żyć wiecznie.

Podobnie wypowiadał się Albert Pike, największy ideolog żydomasonerii: zło jest cieniem dobra, jest od niego nieodłączne (…). Zatem zło jest ludzkości potrzebne jak sól wodzie morskiej. Również̇ w tym przypadku harmonia moż̇e oprzeć się wyłącznie na równowadze przeciwieństw.

Ludziom ogarniętym tą ideologią nie zadrż̇y ręka zaciśnięta na szyi dziecka, nie zmruż̇ą oka rzucając napalm na przeraż̇ony tłum, nie zblednie twarz na widok ciał drgających w konwulsjach pod wpływem zadawanego im cierpienia. Oto wypowiedź́ innej kobiety potwora z czasów rewolucji hiszpańskiej, żydokomunistki Marguerity Nelken: nie wystarczy nam nawet rewolucja rosyjska. Potrzebujemy płomieni, które będzie widziała cała planeta i fal krwi, które zabarwią na czerwono morza! Cóż, poczynając od bogów kananejskich po bogów azteckich – zawsze spragniony Lucyfer nigdy nie był nasycony wystarczająco krwią ludzką.

Przyglądnijmy się, w jaki sposób żydomasoneria spłodziła z Lucyferem kolejne dziecko ich postępu.

Loż̇a masońska Thule

W 1912 roku powstał w Niemczech Zakon Germański pomyślany jako wewnętrzny krąg nacjonalistycznej organizacji Hammerbund (Związek Młota), założ̇ony przez okultystów Theodora Fritscha i Hermanna Pohla. W łonie tego zakonu powstał „Krąg inicjacyjny świętego Graala” (1916 rok), a w roku 1918, jako niezwykle wpływowa „loż̇a bawarska – stowarzyszenie Thule. W swej nazwie nawiązywało ono do odkrytej w IVw. przed Chrystusem wyspy na Morzu Północnym, uznanej przez Ptolomeusza za koniec świata. Towarzystwo przyjęło za symbol swastykę. Wśród tysiąca pięćiuset członków Thule znajdowali się między innymi przywódcy reż̇imu nazistowskiego: A. Hitler, R. Hess, H. Himmler, A. Rosenberg, H. Frank, M. Berman… Członkowie loż̇y masońskiej Thule założ̇yli w roku 1919 Partię Robotników, która rok potem stała się nazistowską partią Hitlera. Kierownikiem Thule był baron Sebottendorf, podający się w Niemczech za „mistrza Zakonu Różokrzyż

owego”. Z powyż̇szego widać, jaka organizacja i jaki duch kierował Adolfem Hitlerem i nazistami.

Na procesie w Norymberdze czołowy ideolog hitleryzmu A. Rosenberg między innymi zeznał: Thule? Ależ̇ wszystko wyszło stamtąd! Pouczenie tajne, któreśmy mogli stamtąd zaczerpnąć, pomogło nam więcej w dojściu do władzy niż̇ dywizje SA i SS. Ludzie, którzy założ̇yli to stowarzyszenie, byli prawdziwymi magami – dodajmy – w służ̇bie Lucyfera.

Przygotowania Hitlera do II wojny światowej były również̇ finansowane m.in. przez Bank Anglii – prywatny bank Morgana, kontrolowany przez rodzinę Rothschildów, a takż̇e największe banki amerykańskie jak National City Bank, Chase Manhattan Bank oraz koncerny: Standard Oil Rockefellerów, General Motors i koncern Paula Warburga. Warto przypomnieć, że te żydowskie kolosy finansowe i przemysłowe zasiliły po I wojnie światowej przemysł zbrojeniowy Niemiec kwotą w wysokości 975 milionów dolarów. Adolf Hitler z okazji dojścia do władzy otrzymał tylko w latach 1929-1933 od Pilgrims Society (w tamtym czasie żydomasoński zalążek Rządu Światowego) pomoc w wysokości 32 milionów dolarów. z kolei Wielka Brytania udzieliła Niemcom kredytu w wysokości 6 milionów funtów z czeskich rezerw złota, które w momencie napaści Niemiec na Czechosłowację były zdeponowane w Londynie. Do spraw owianych tajemnicą należ̇y fakt, że potężne koncerny zachodnie powiązane z kapitałem żydowskim aż̇ do 1944 roku świadczyły III RZeszy pomoc przy unowocześnianiu uzbrojenia.

Pomocą innego rodzaju do 1942 roku służ̇yli nazistom Stalin i żydo-bolszewicy z Rosji. Główny poligon, na którym ćwiczyła artyleria niemiecka, znajdował się w Ludze pod Leningradem, Zaś żołnierze z niemieckiej dywizji pancernej uczyli się obsługiwać wyprodukowane w zakładach Kruppa i Rheinmelau czołgi i wozy opancerzone w podmoskiewskim Katorgu. Również̇ wszyscy piloci niemieccy byli szkoleni w bazach w Lipiecku, Saratowie i na Krymie. Ta pomoc była tak cenna jak złoto bankierów, gdyż̇ na terenie Niemiec działały od 1922 roku komisje alianckie, których zadaniem było nadzorowanie zakazu zbrojeń, narzuconego Niemcom na mocy Traktatu Wersalskiego.

Trzeba pamiętać, że zagłada żydów przez hitlerowski reż̇im nie obejmowała żydowskiej arystokracji, która – przeciwnie – była jej gwarantem, np. żydowscy, niemieccy bankierzy Oppenheimowie udzielali cały czas wydatnej pomocy Hitlerowi, który zrewanż̇ował się im, mianując ich honorowymi aryjczykami. Nie tylko mieli oni do swej dyspozycji dwa gabinety w gmachu Reichsbanku, którego prezesem był mason Hjalmar H. Greeley Schach, i agent Rockefellerów, ale jak wynika z akt procesu norymberskiego, trzymali w latach wojny pieczę nad depozytem srebra i biż̇uterii skonfiskowanej żydom po 1937 roku.

Na najwyż̇szych szczytach dowództwa wojskowego i administracji widzimy wielu żydów, jak: Heydrich, gen. Luftwaffe, Milch, admirał Canaris, Eichmann, Streicher czy dr Mengele. W Wehrmachcie służ̇yło 130 generałów pochodzenia żydowskiego i 150 tysięcy żołnierzy. Znamienne są stwierdzenia Hitlera zawarte w spisanym przez niego testamencie politycznym: Jest nieprawdą, że ja lub ktokolwiek inny w Rzeszy chciał wojny w 1939. Wyłączną przyczyną było to, że międzynarodowi dygnitarze byli żydami, lub działali w ich interesach. (…) Trzy dni przed rozpoczęciem wojny z Polską poprosiłem ponownie ambasadora brytyjskiego, aby rozwiązać problem Polsko-Niemiecki podobnie jak to było z okręgiem Saary, czyli pod międzynarodową kontrolą. Tej oferty nie moż̇na było nie przyjąć. Została odrzucona tylko dlatego, że koła partyjne w Anglii chciały wojny, częściowo pod naciskiem i propagandą międzynarodowego żydostwa. (…) Powziąłem też̇ mały plan, jeż̇eli narody Europy omamione zostaną przez tych międzynarodowych konspiratorów w bankowości i finansach, wtedy ta rasa, żydostwo, które jest rzeczywistym sprawcą tej morderczej walki, będzie wzięta do odpowiedzialności.

„Poznacie ich po owocach”

W ciągu poprzednich wieków masoneria działała jako ogromna organizacja propagandowa, rozpowszechniając podstępnie rewolucyjny ferment. Gdy te przygotowania zostały ukończone, masoneria ustępowała pola swym walczącym organizacjom, jak karbonariusze, bolszewicy, socjaliści i inni. Sama pozostawała w cieniu, w razie niekorzystnego zwrotu sytuacji zdolna do kontynuowania swego dzieła skrycie, niczym żrący robak. Masoneria nigdy nie działała w pełnym świetle. Każ̇dy wie o jej istnieniu, o miejscach zebrań i o wielu spośród jej członków. Nikt jednak nie zna prawdziwego celu, jej prawdziwych środków i jej prawdziwych przywódców. Nawet ogromna większość samych masonów jest w podobnej sytuacji. Nigdy bowiem nie wychodzą poza trzy pierwsze stopnie wtajemniczenia i dlatego stanowią tylko ślepą maszynerię sekty. Organizacja oszukuje ludzi z nią nie związanych, ale oszukuje też̇ własnych członków. Dosadnie określił to Albert Pike, mówiąc: masoneria oszukuje tych, którzy zasługują tylko na to, by być oszukiwani.

Novus Ordo Seclorum

Plan przebudowy świata na drodze rewolucji i kolejnych trzech wojen światowych został już̇ wyłuszczony w 1871 roku w korespondencji pomiędzy Józefem Mazzinim – przywódcą rewolucji włoskiej z roku 1848 (Wiosna Ludów) – i Albertem Pikem, szefem iluminatów amerykańskich. Przewidywali, że w ich następstwie nastanie na ziemi Nowy Porządek Wieków (Novus Ordo Seclorum), w którym większość ludzi pozbawiona złudzeń na temat chrześcijaństwa…, pozbawiona busoli, pragnąca ideału, lecz niewiedząca, gdzie skierować swe uwielbienie, przyjmie prawdziwe światło za pośrednictwem powszechnej manifestacji czystej doktryny Lucyfera, wyprowadzonej w końcu na widok publiczny; manifestacji wynikłej z ogólnej reakcji na zniszczenie chrześcijaństwa i ateizmu – obu pokonanych i wytępionych w tym samym czasie.

Dwie wojny światowe ludzkość już̇ ma za sobą, natomiast rewolucje niszczące poszczególne kraje wciąż się dokonują z bezprzykładnym okrucieństwem, fałszem i cynizmem, a każ̇da z nich przybliż̇a wyznaczony przez żydowskich iluminatów cel – podbój świata. Realizacja tego celu nie moż̇e jednak nastąpić bez uprzedniego zniszczenia wiary w Jezusa Chrystusa, Zbawiciela i Króla wszelkiego stworzenia. Stąd światem wstrząsa nieustanna walka żydomasonerii ze Znakiem Zwycięstwa Jezusa Króla – krzyż̇em i z Jego ziemskim królestwem – Kościołem.

Ogólnie rzeczą znaną jest, że jednym z dzieł antychrysta ma być zjednoczenie żydów i ogłoszenie się długo oczekiwanym żydowskim mesjaszem. Dzisiaj sądzi się, że wyłoni się on z masonerii, ponieważ̇ tam znajdzie on żydów najbardziej nienawistnych wobec chrześcijaństwa, sprawdzonych spiskowców i najbardziej nadających się, by ustanowić jego rządy.

Przez ostatnie 2 tysiące lat powstawały pisma rabiniczne, stanowiące interpretacje Prawa nadanego im przez Boga. Pod wpływem różnych okoliczności powstawały komentarze do interpretacji, komentarze do komentarzy itd. Ciągła kazuistyka mnoż̇yła wyjątki od niezmiennych przepisów Prawa Boż̇ego. W ten sposób starotestamentowe posłannictwo „ludu wybranego” do nawracania pogan, zamienili oni na talmudyczne posłannictwo podboju ludzkości w jedno wielkie stado gojim – niewolników „ludu wybranego”.

W Talmudzie nazywają chrześcijan bałwochwalcami, gorszymi od zwierząt, synami diabła: Dusze żydowskie mają przywilej, aby być częścią samego Boga. Dusze innych ludów ziemi pochodzą od diabła i są podobne duszom bydląt; nie-żydzi zostali stworzeni jedynie po to, by służ̇yć żydom dzień i noc, bez uchylenia się od swej służ̇by; ten który przelewa krew bezboż̇nych, składa ofiarę Bogu. Ci, którzy przeczą nauce Izraela, szczególnie uczniowie Nazarejczyka, winni są śmierci i tępienie ich jest zawsze dobrym uczynkiem. Księży nazywają kamarim, tj. wróżbiarzami, i galachim, tj. z ogoloną głową, bo szczególnie nie cierpią dusz poświęconych Bogu w klasztorze. Uczą też̇, że żydowi wolno oszukać, okraść chrześcijanina, bo pieniądze nie-żyda są bezpańskie, wobec czego żyd ma prawo objąć je w posiadanie. Dobro chrześcijan jest dla żyda jako majętność porzucona, jak piasek w morzu; pierwszy, który ją zajmie, jest jej prawym właścicielem; goje to stado baranów, my zaś jesteśmy wobec nich wilkami. Ta ideologia myślenia znalazła konkretną kreację w odrębnej masońskiej organizacji zwanej B’nai b’rith.

Masoneria na usługach światowego syjonizmu

W Nowym Jorku zostały zatwierdzone 21 paź́dziernika 1843 roku konstytucje i rytuał nowej loż̇y masońskiej pod nazwą B’nai b’rith (Synowie Przymierza) założ̇onej przez niemieckich żydomasonów. W preambule do konstytucji widnieje zapis: związek B’nai b’ríih bierze na siebie misję zjednoczenia Izraelitów (…) w celu obrony ich najwyż̇szych ideałów, takż̇e i ludzkich, rozwijania i podtrzymywania podstawowych praw żydowskiego narodu w duchu jego wiary.

Według Abrama Perelmana, członka B’nai b’rith, celem tej nowej organizacji masońskiej jest zachowanie i odnowienie duszy żydowskiej zgodnie z zasadami talmudycznego judaizmu. Tłumaczy to fakt, że B’nai b’rith, gromadząca w swych szeregach wyłącznie żydów i dążąca do wykreowania potęgi państwa żydowskiego i światowej dominacji żydów nad innymi nacjami, jawi się jako skrajnie szowinistyczna i rasistowska organizacja. Cel ten realizuje między innymi przez zwalczanie wszelkich form antysemityzmu, to jest takich, które sama uzna za antysemickie.

W działalności B’nai b’rith uwidacznia się mesjanizm żydowski zakładający, że żydzi – w oczekiwaniu na czasy mesjańskie, kiedy to nastąpi ubóstwienie narodu żydowskiego – mają pewną duchową misję do spełnienia względem gojów (tzn. nie-żydów), a mianowicie „oświecenie” ich przez wpojenie im pewnych zasad Talmudu (prawo noachickie). B’nai b’rith widzi więc swoją rolę w byciu pasterzami ludzkości. Jak tę rolę pojmują, ukazali już̇ na początku XX w., na kilkanaście lat przed wybuchem rewolucji paź́dziernikowej w Rosji. Delegacja B’nai b’rith, na czele której stał bankier Jakub Schiff, zaż̇ądała od rządu rosyjskiego równouprawnienia dla rosyjskich żydów. Gdy otrzymali odpowiedź́ wymijającą, Jakub Schiff oświadczył, że w takim razie w Rosji wybuchnie rewolucja, która da żydom to co im potrzeba. Słowa te nie były rzucone na wiatr. W przeciągu następnych 10 lat bojówkarze żydowscy dokonali w Rosji licznych zamachów terrorystycznych, w wyniku których zginęło około tysiąca urzędników piastujących najwyż̇sze stanowiska państwowe, w tym premier Piotr Stołypin, wielki reformator Rosji. W ten sposób przygotowano w Rosji grunt pod rewolucję paź́dziernikową, na potrzeby której tylko sam Jakub Schiff przekazał Leninowi kwotę 20 milionów dolarów.

Jednakż̇e pomoc B’nai b’rith dla rewolucjonistów żydowskich w Rosji nie ograniczyła się tylko do wsparcia finansowego. B’nai b’rith delegowała do Rosji w celu przeprowadzenia rewolucji swych członków takiej miary, jak: Lejb Bronstein – „ Trocki” – współtwórca żydowskiej rewolucji w Rosji; Bela Kuhn – jeden z filarów tej rewolucji, w 1919 roku przywódca rewolucji na Węgrzech wsławionej niewiarygodnymi rzeziami i prześladowaniem Kościoła; Karol Liebknecht – sprawca podobnej rewolty w Bawarii w 1919 roku; Karol Sobelson – „Radek” – jeden z krwawych dygnitarzy żydobolszewickiej rewolucji w Rosji. B’nai b’rith ingerowała również̇ w sprawy polskie. Szefem polskiej sekcji B’nai b’rith został żyd z Krakowa, Józef Rettinger, którego zadaniem było realizowanie jednego z wariantów odrodzenia się państwa żydowskiego na ziemiach polskich pod nazwą „Judeopolonii”.

Zamysł ten został przedstawiony w listopadzie 1918 roku w wewnętrznym okólniku, w którym syjoniści nawoływali: Bracia i współwyznawcy! Trzeba, aż̇eby kraj Galicja został naszym królestwem (…). Starajcie się usunąć Polaków ze wszystkich waż̇niejszych stanowisk i skupić w swych rękach wszystkie nici władzy społecznej. Wszystko co do chrześcijan należ̇y, powinno stać się naszą własnością. Związek izraelski (Alliance Israelite Universelle) dostarczy wam potrzebnych do tego środków. Już̇ zaczęto na ten cel zbierać fundusze, a udaje się lepiej niż̇ przypuszczać było moż̇na. Dla doprowadzenia do skutku wyrwania Galicji chrześcijanom, wszyscy nasi wielcy i bogaci zapisali się na nasze sumy. Da baron Hirsz, dadzą Rothschildowie, Bleichroderowie i Mendelssohnowie, dadzą i inni.

B’nai b’rith w krótkim czasie od powstania stała się awangardą wszystkich światowych ruchów wywrotowych i rewolucji, a sukcesy odnosiła dzięki potędze finansowej konsorcjów bankowych kierowanych przez Schiffa, Morgana, Rothschilda i Rockefellera.

W ciągu ostatnich 150 lat B’nai b’rith, ta elitarna żydowska organizacja, ściśle współpracując z iluminatami, bardzo szybko rozwijała się, podporządkowując swym celom światową masonerię. Z czasem założ̇yła swe loż̇e w 58 krajach, nie wyłączając Watykanu. Obecnie liczy ok. 80 tys. członków. Według żydowskiej gazety wychodzącej we Francji, B’nai b’rith obecnie jest akredytowana przy większości najważ̇niejszych organizacji międzynarodowych, jak ONZ, UNESCO czy Rada Europy. Ma także olbrzymie wpływy w USA, do tego stopnia, że kandydaci do fotela prezydenta przed wyborami stawiają się przed tą organizacją.

Z najnowszych badań wynika, że masoneria, Pilgrims Society, Komisja Trójstronna i Rada Stosunków Zagranicznych (CFR) są jedynie pasami transmisyjnymi do przekazywania rządom świata woli arystokracji żydowskiej z B’nai b’rith. Bardzo groź́nym instrumentem szantaż̇u i cenzury w rękach B’nai b’rith jest powołana przez nią w roku 1913 w Chicago Liga Przeciw Zniesławieniu (Anti-Defamation League), w skrócie ADL, powołana do walki z antysemityzmem. ADL zbiera dane o aktach, które uznaje za antysemickie, antysyjonistyczne i o tych, które stanowią przeszkodę w realizacji polityki B’nai b’rith. Oprócz tego prowadzi ewidencję organizacji i osób, których działalność jest uznana przez nią za niebezpieczną dla interesów Izraela. Działalność ADL skutecznie knebluje usta krytykom polityki Izraela, a prócz monitoringu przeciwników prowadzi propagandę i edukację na rzecz hegemonii Izraela. ADL zatrudnia w samym Nowym Jorku, ktory jest główną jej siedzibą, ponad dwustu pracowników a jej zaplecze strukturalne na terenie USA liczy 29 biur stanowych, plus biura zagraniczne. Budż̇et roczny tej organizacji wynosi około 50 milionów dolarów.

ADL charakteryzuje się ponadto antykatolicyzmem i działa na rzecz judaizacji społeczeństw chrześcijańskich, osłabienia wiary katolickiej i wpływów Kościoła. Po Soborze Watykańskim II ustanowiła w ramach wdzięczności międzyreligijną nagrodę im. kard. Augustyna Bea, jezuity, który podczas trwania obrad soborowych lobbował na rzecz B’nai b’rith i w tym celu skutecznie wpłynął na całokształt wielu dokumentów soborowych. W tym roku kard. Stanisław Dziwisz odebrał nagrodę im. kard. Augustyna Bea, przyznaną mu przez B’nai b’rith.

Wojna ustawicznie trwa

Po II wojnie światowej żydomasoneria zmieniła taktykę, rozpoczynając „pokojową walkę ze starym Światem”, opartą o stare liberalno-demokratyczne hasła, z wykorzystaniem najnowocześniejszych osiągnięć techniczno-cywilizacyjnych. Zmiana dotychczasowej taktyki w dążeniu do celu na drodze światowych wojen była podyktowana co najmniej dwoma racjami. Przekonano się bowiem, że golem wojny, rozjuszony krwią i cierpieniem ofiar, po pewnym czasie ślepnie i zaczyna mordować takż̇e „swoich”. Już̇ mason Georges Danton w czasie Rewolucji Francuskiej odkrył, że zabija ona własne dzieci, i taki los go spotkał. Tymczasem rewolucjoniści spod znaku Baphometa, stając się ludź́mi super bogatymi, mającymi świat pod stopami, prawdopodobnie woleli na większą skalę nie ryzykować, zadawalając się wysyłaniem „piekielnych kolumn” w odległe kraje.

Nie oznacza to, że kolejna wojna światowa ich samych nie zaskoczy, gdyż̇ raz uruchomiony jej mechanizm jest nie do zatrzymania. W końcu bowiem będzie musiało dojść do ostatecznej, bezwzględnej walki o władzę nad światem pomiędzy dwoma głównymi, wykluczającymi się wzajemnie masońskimi nurtami: gnostykami z Eurazji a talmudycznym żydostwem amerykańsko-izraelskim.

Do tego czasu drugim czynnikiem optującym za „pokojowym” postępem jest fakt zdobycia już̇ przez żydomasonerię absolutnej hegemonii w świecie i wyjścia z ukrycia. Kontrolują dziś niemal cały potencjał finansowy i militarny świata, prawie wszystkie mass media i struktury władzy większości państw. Dlatego wszelkie problemy wynikające z oporu dawnych struktur zostaną przez nich rozwiązane – przynajmniej tak planują – z chwilą utworzenia na drodze pokojowych przemian RZądu Światowego. Na rzecz jego ustanowienia poczyniono już̇ zasadnicze kroki.

W tym celu żydomasoneria po I wojnie światowej utworzyła Ligę Narodów, która po II wojnie światowej przerodziła się w Organizację Narodów Zjednoczonych. Strukturę ONZ oparto na demokratycznym schemacie trójpodziału władz. Jest to zalążek Rządu Światowego. Władzę ustawodawczą stanowi Zgromadzenie Ogólne. Władzę wykonawczą – Rada Bezpieczeństwa. Władzę sądowniczą – Trybunał Sprawiedliwości w Hadze. Przy ONZ powstały agendy, spośród których najważ̇niejszymi do dziś pozostają UNESCO, FAO i WHO.

W 1922 r. powstała organizacja pozarządowa pod nazwą „Lucifer Trust”, później przemianowana na „Lucis Trust”, mająca status ciała doradczego przy ONZ. Siedziba tej organizacji w Nowym Jorku stała się światowym centrum propagowania kultu lucyferycznego, co stanowi źródło inspiracji dla całego ruchu New Age. Do tej organizacji należ̇y m.in. Fundacja Rockefellerów, wspierająca ONZ-owskie kampanie demograficzne i finansująca m.in. działalność Greenpeace International.

W 1958 roku parlamentarzyści podpisali tzw. Kartę Wersalską, która stała się projektem stworzenia ponadnarodowej struktury, nazwanej Stanami ZjednocZonymi Europy. Jednym z pionierów obecnej Unii Europejskiej był wspomniany członek B’nai b’rith, Józef Rettinger, szara eminencja rządu gen. Sikorskiego. Był on najbardziej aktywnym organizatorem tzw. Klubu Bilderberg, który obecnie utoż̇samia się z Rządem Światowym. Nazwa pochodzi od holenderskiego hotelu, w którym w roku 1954 miało miejsce pierwsze zebranie grupy. Od tego czasu spotykają się raz do roku, aby omówić najważ̇niejsze dla świata sprawy dotyczące polityki i ekonomii. Dyskusje toczą się zawsze przy zamkniętych drzwiach. Postanowienia Klubu przekazywane są organizacjom o zasięgu międzynarodowym i obowiązują później przez wiele lat. Skład Komisji zmienia się częściowo każ̇dego roku.

Wśród osób uczestniczących w obradach Klubu Bilderberg byli: sekretarze stanu: Henry Kissinger, Colin Powell, Condoleezza Rice; prezydenci: Bill Clinton, Gerard Ford, kanclerz Helmut Schmidt; premierzy: Margaret Thatcher, Tony Blair; Prezesi Banku Światowego, Sekretarze Generalni NATO, Dyrektorzy Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Prezesi Banków (Narodowych = prywatnych), szefowie wielkich korporacji jak: Rothschild, Rockefeller, Warburg, a takż̇e holenderska królowa Beatrix, książę Walii – Karol, król Hiszpanii Juan Carlos, królowa Hiszpanii – Sofia. Z Polski uczestnikami spotkań byli: Andrzej Olechowski, Hanna Suchocka, Aleksander Kwaśniewski, prezes Citibanku – Sławomir Sikora, prezes Polskiej Grupy Farmaceutycznej – Jacek Szwajcowski, takż̇e Wanda Rapaczyńska, Janusz Palikot i o. Maciej Zięba – były prowincjał dominikanów.

Inną grupą, nie mniej waż̇ną – nazwaną „planetarną radą nadzorczą” – jest Komisja Trójstronna, powstała w 1973 r. z inicjatywy Zbigniewa Brzezińskiego. Jej celem miało być stworzenie porozumienia pomiędzy Ameryką, Europą i Japonią, oraz umacnianie poczucia odpowiedzialności za losy świata. Większość członków Komisji Trójstronnej uczestniczy w obradach Klubu Bilderberg (większość z nich to masoni).

W ostatnich latach rozwija się ruch New Age, dysponujący zadziwiająco wielkimi środkami finansowymi i mający kontakty personalne ze światem wielkiej polityki. Synkretyczny New Age, wyznający naturalizm, panteizm i okultyzm, jest bliski ideowo kabalistycznej doktrynie żydomasońskiej. Wszystko wskazuje na to, że ma to być jedyna dozwolona religia zjednoczonego Nowego Świata.

PrZzypomnijmy, że idea nawracania nie-żydów na „prawdziwą wiarę”, po raz pierwszy podana przez „mesjasza” Sabataja Cwi w formie boż̇ego objawienia, obecnie stała się fundamentem New Age, opartej o tzw. prawo noachickie, na które składa się siedem przykazań nawiązujących do prawa naturalnego, a zastępujących Dekalog. Zasady wymyślone przez kabalistów żydowskich tej nowej, jedynej religii dla nie-żydów, podległej całkowicie judaizmowi talmudycznemu, zostały współcześnie wylansowane przez kabalistę, „nowego, prawdziwego mesjasza”, Menachema Mendela Schneersona, guru paru ostatnich prezydentów USA. W myśl prawa noachickiego (rzekomo danego przez Boga Noemu i jego potomstwu) – gdyby zaczęło obowiązywać – wierność Jezusowi Chrystusowi byłaby największym przestępstwem idolatrii, karanym śmiercią, co unicestwiłoby całkowicie chrześcijan i Kościół, a pozostałą ludzkość podzieliło na bogów-żydów i nie-żydów (Synów Noego – noachitów), ich sług.

Zagroż̇enie dla katolików jest bardzo poważ̇ne, gdyż̇ Senat i Kongres USA (wykonawcy woli światowego syjonizmu) we wspólnej rezolucji już̇ uznały w 1991 roku, że prawo noachickie stanowi system prawa i wartości, na których opiera się cywilizowane społeczeństwo, i na których nasz wielki Naród został ufundowany, a etyczne wartości i zasady zawarte w siedmiu prawach noachickich są tymi, bez których gmach cywilizacji znajduje się w stanie poważ̇nego zagroż̇enia nawrotem chaosu (…). Uzasadnione zatroskanie nie moż̇e pozwolić obywatelom tego Narodu utracić poczucie odpowiedzialności za przekazanie tych historycznych wartości i zasad z naszej odległej przeszłości pokoleniom przyszłości. z uwagi na to Kongres i Senat USA postanawiają uczcić Rabina Menachema Mendela Schneersona (…) i wyznaczyć dzień jego 89-tych urodzin tj. 26 marca 1991 roku jako Education Day, U.S.A. (Dzień Edukacji USA). Widać z powyż̇szego, że jedna, wspólna religia światowa New Age, jeśli nie uznawałaby prymatu judaizmu i jeśli nie gwarantowałaby uznania go za ostateczne i jedyne kryterium prawdy, byłaby nie do pomyślenia przy obecnych trendach.

Według judaizmu ortodoksyjnego w czasach ostatecznych – gdy władzę nad światem przejmie ich mesjasz – na ziemi będą mogły pozostać tylko dwie kategorie ludzi: wyznawcy judaizmu i noachici (nie-żydzi, podlegli prawu noachickiemu), uznający nad sobą jurysdykcję (władzę) judaizmu. Już̇ teraz przy odrodzonym Sanhedrynie istnieje sekcja ds. Noachitów. z tą koncepcją nowej religii wydają się być pogodzeni hierarchowie Kościoła katolickiego dialogujący z żydostwem i w jej kierunku podążają wszyscy wtajemniczeni. Na przykład o. Jacek Salij, dominikanin, w jednym ze swych artykułów zastanawia się, niczym rabin, czy pod prawem noachickim będzie nam dozwolona kaszanka!

Ta logika myślenia jest wyraż̇ona bez ogródek w najnowszym Komunikacie z 353. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski, z dnia 29 września 2010 roku, pkt.5: Konferencja Episkopatu po raz kolejny odniosła się krytycznie do inicjatyw zmierzających do ogłoszenia Jezusa Królem Polski. Biskupi jednocześnie zwracają uwagę na potrzebę pogłębienia wiary w Jezusa Chrystusa, jako Króla Wszechświata i Pana dziejów. Przestrzegają przed sprowadzaniem królowania Jezusa do jednorazowego aktu intronizacji, który miałby rozwiązać wszystkie problemy. Sam Chrystus wzywa swoich uczniów do podejmowania krzyż̇a i pójścia za Nim w duchu Jego królowania, które nie jest z tego świata (por. J 18,36).

Z tego komunikatu wynika, jakoby świat i Polskę polscy biskupi rezerwowali dla „świętego i prawdziwego mesjasza”, którego kabaliści żydowscy ogłoszą królem całego świata. Widocznie przewidują, że prawo noachickie tego antychrysta wyeliminuje zarówno Jezusa Króla (według nich uzurpatora i bluź́niercę), jak i Jego wyznawców, i już̇ nam przezornie radzą, byśmy wynieśli się z tego świata, tzn. poszli za Nim w duchu Jego królowania, które nie jest z tego świata i według biskupów, nie dla tego świata.

Fakty zwiazane ze stopniowym wprowadzaniem prawa noachickiego w krwioobieg narodów ujawnia Jerzy Rachowski: Fundamentalizm żydowski: Chabad-Lubavitch, Biblioteka „Suwerenności Narodu”, Maj 2002 (znaleź́ć moż̇na w Internecie, wpisując nazwę w Google).

W obliczu bliskiego zwycięstwa

żydomasoneria stara się opanować wszelkie sfery życia intelektualnego i społecznego. Jest to niezbędny czynnik do przejęcia władzy nad całym światem. z perspektywy prawie trzystu minionych lat działania żydomasonerii, moż̇emy prześledzić, w jakim stopniu udało się jej zrealizować przynajmniej główne cele.

1. Zniszczenie monarchii

Osiągnięto ten cel na drodze wojen i krwawych przewrotów, w następstwie których zastępowano dotychczasowy ustrój monarchiczny ustrojem republikańskim, sprowadzającym się do konstytucyjnego nakazu przestrzegania laickości państwa. Oznaczało to całkowite usunięcie Boga ze sfery politycznej – Jego detronizację.

Spośród 42 krajów europejskich obecnie ustrój 31 z nich to republika. 10 państw jest monarchią konstytucyjną, jednakże faktycznie rządy sprawuje parlament, a monarcha pełni rolę reprezentacyjną. Jedynie jeszcze jeden kraj zachował ustrój monarchii absolutnej, elekcyjnej. Jest to Watykan – stolica Kościoła katolickiego.

2. Zniszczenie Kościoła katolickiego i ustanowienie uniwersalnej religii ogólnoświatowej

Obok działań wprost unicestwiających życie Kościoła, jeszcze skuteczniejsza była metoda walki z nim, zawarta w tajnej instrukcji przekazanej członkom Wysokiej Wenty z 1819 roku: to nie ostrego sztyletu powinny lękać się najbardziej zarówno katolicyzm, jak i monarchia. Ale te dwa filary porządku społecznego mogą się zawalić wskutek zepsucia (…). Nie mnóżmy przeto męczenników, lecz propagujmy wszelkie występki. (…) Sprzyjajcie tedy zepsuciu serc, a nie będziecie mieli katolików. Odciągajcie księdza od pracy, od ołtarza i od praktykowania cnót. Niech czym innym zajmie swoje myśli i zacznie inaczej spędzać czas. (…) Sprawcie więc, by kler maszerował pod waszym sztandarem w przeświadczeniu, że kroczy nadal pod godłem Kluczy Apostolskich. Efektem tych działań prowadzonych przez instrumenty polityczne i instytucje państwowe – jak też̇ przez zmonopolizowane przez żydomasonerię mass media i ośrodki kulturotwórcze – w wielu krajach świata życie Kościoła (wiara) zaczęło stopniowo zanikać, często przy biernej postawie duchowieństwa.

Inną trucizną wtłaczaną przez żydomasonerię w organizm Kościoła, były idee gnostycko-kabalistyczne przemycane przez „piątą kolumnę” początkowo do teologii i do jej nauczania. z biegiem czasu opanowały one całe nauczanie w Kościele, powodując coraz większe zagubienie duchowe i światopoglądowe wiernych oraz upadek dyscypliny kościelnej.

W podobny sposób, przy uż̇yciu tych samych środków, żydomasoneria skłaniała Kościół katolicki do dryfowania w kierunku tworzonej przez nią jednej, ogólnoświatowej religii. Nie sposób zaprzeczyć, że Sobór Watykański II stworzył klimat sprzyjający przenikaniu liberalizmu, modernizmu i humanizmu żydomasońskiego do Kościoła katolickiego. Szczególny niepokój budzą tzw. spotkania ekumeniczne, idące w kierunku synkretyzmu, masońskiej religii uniwersalnej, głoszonej przez Lucis Trust i ONZ. W 1994 roku odbyło się pierwsze Światowe Zgromadzenie Przedstawicieli Różnych Wyznań na rzecz Pokoju w Rzymie – centrum ChrzZeścijaństwa. Czterysta przedstawicieli rozmaitych wierzeń zanosiło modły i szeptało magiczne zaklęcia do swych egzotycznych bóstw. Towarzyszyły temu symbole tęczy i gołębicy z gałazką oliwną. Wiadomym jest, że Arka Noego, tęcza, gołębica i gałązka oliwna to symbole masońskie zwiazane z inicjacją na stopień mistrza. Są one zapowiedzią „końca drugiego potopu”, który jest przez masonów utoż̇samiany z trwającymi dwa tysiące lat rządami Kościoła Chrystusowego. Wierzą oni, że wkrótce te rządy ustaną, wyparte przez prawo Nowej Ery – Ery Wodnika. Siedem kolorów tęczy odpowiada siedmiu niebom, w które wierzą gnostycy. Podobne spotkania odbyły się w Bazylei, Brukseli, Mediolanie, Asyż̇u, a ostatnio w Krakowie.

Z drugiej strony, należ̇y pamiętać, że Kościół katolicki wcześniej zdecydowanie potępiał masonerię. Zasadnicze znaczenie dla jej oceny miała opinia Kościoła: Kościół Katolicki i masoneria to dwie organizacje, dwa światopoglądy i dwie wiary, które się wzajemnie wyłączają i potępiają. Już̇ papież̇ Grzegorz XVI w swej pierwszej encyklice Mirari vos z 1832 roku określił masonerię jako ściek nieczysty wszystkich poprzednich sekt. Przez ponad dwa i pół wieku, które upłynęły od ukazania się pierwszej antymasońskiej encykliki, papież̇e wydali 14 encyklik, w których jednoznacznie potępili wolnomularstwo. Stanowisko to było podtrzymywane przeszło 400 razy przez Urząd Nauczycielski Kościoła, a osoby przynależ̇ące do masonerii lub propagujące jej idee obłoż̇one zostały ekskomuniką.

W dobie obecnego kryzysu wiary, spowodowanego działaniami żydomasonerii w Kościele, powyż̇sze zakazy i sankcje dziś okazują się nieskuteczne. Choć 26 listopada 1983 roku została ogłoszona deklaracja Kongregacji Doktryny Wiary, która podtrzymała dotychczasowe stanowisko Kościoła, zakazujące przynależ̇ności do masonerii pod groź́bą utraty prawa do przyjmowania sakramentów świętych, oraz zakazała biskupom interpretowania tego zakazu na uż̇ytek lokalny (Acta Apostolicae Sedis 76/1984/30nn), zostało to jednak, tak przez hierarchię – jak przez wielu wiernych – całkowicie zignorowane.

3. Likwidacja rodziny – podstawowej komórki ludzkiej i postaw patriotycznych

W tych kwestiach żydomasoneria odniosła kolejne sukcesy, podporządkowując swym poglądom ustawodawstwo i zapewniając sobie przyzwolenie społeczne na wprowadzenie ich w życie. Obecnie coraz częściej – takż̇e w środowiskach katolickich – małż̇eństwo jest traktowane jako zwykła umowa międzyludzka, z moż̇liwością uzyskania rozwodu w świetle prawa. Lansowane są hasła wolności seksualnej, wychowania ku niej dzieci (tzw. edukacja seksualna), antykoncepcja, aborcja, eutanazja oraz tolerancja homoseksualizmu i wszelkich zboczeń.

Pod osłoną ministerstw żydomasoneria tworzy nowe systemy i programy edukacyjne wychowujące młode pokolenie tak, by zatraciło ono zupełnie swoje poczucie narodowe i dotychczasowy system wartości.

W ostatnich dziesiątkach lat w wielu krajach już̇ się dokonuje zaplanowany przewrót w szkolnictwie. Odtąd rola szkoły ma polegać nie na kształceniu umysłu, lecz na przygotowaniu uległych, przystosowanych do Nowego Światowego Ładu, „poprawnych politycznie” obywateli, którzy otrzymają minimum wiadomości, a maksimum indoktrynacji, przekazywanej przy pomocy manipulacji psychopedagogicznej.

Wymusza się takż̇e z łatwością zmiany w systemie wartości i sposobie życia całych społeczeństw poprzez propagowanie „mieszanki” kulturowej i cywilizacyjnej, co stanowi przejaw ukrytej walki z opartą na religii katolickiej cywilizacją chrześcijańską i jej zasadami. Wykorzystując techniki inż̇ynierii społecznej, dąży się do tego, by człowiek pragnął raczej „więcej mieć” niż̇ „więcej być”, a więc wychowuje się również̇ jakiegoś nowoczesnego „człowieka ekonomicznego”, będącego doskonałym materiałem na mało myślącego, ale za to zdyscyplinowanego obywatela-konsumenta. Wolność jednostki oraz jej wybory będą kontrolowane poprzez fakt, że każ̇dy otrzyma numer i jako numer przejdzie przez edukację, będzie płacił podatki, poddawał się leczeniu i korzystał z praw emerytalnych i związanych z pochówkiem.

4. Na gruzach poprzedniej cywilizacji masoneria tworzy wszechwładny Rząd Światowy

Po obaleniu monarchii następnym etapem przebudowy świata jest zniszczenie państw narodowych. Osiąga się to za pomocą „kontrolowanej dezintegracji ekonomii świata”. Metoda ta polega na zniszczeniu Zdolności produkcyjnych narodów. Do tego dochodzi lichwiarska polityka wielkich prywatnych banków, pragnących stworzyć światowy system kontroli finansowej skupiony w rękach prywatnych. Będzie mógł on zdominować system polityczny każdego kraju oraz całą gospodarkę światową. Chodzi o powstanie monopolu, który by eliminował wszystkich rywali i zniszczył system wolnorynkowy. Elita rządząca (powiązana z żydomasonerią) już zcentralizowała w swych rękach władzę, uprzednio niszcząc wszelkie ugrupowania i partie od niej niezależne.

Kolejnym celem żydomasonerii – jeszcze do osiągnięcia – jest ograniczenie populacji narodów i zawłaszczenia ich bogactw w imię rzekomego niebezpieczeństwa dla przetrwania świata. Zmartwienie o „eksplozję demograficzną” jest bezpośrednio związane z zasadami formułowanymi przez ideologów Nowego światowego Ładu. Warto tu zacytować zdanie Eduarda Postula, założyciela Klubu rzymskiego: świat jest chory na raka, a tym rakiem jest człowiek.

Dlatego problem przeludnienia „ludem ziemi” jest dla nich priorytetowym do rozwiazania. Jednakże eksterminacja ludzi na drodze wojny jest zbyt kosztowna. Nowe możliwości w tym względzie stwarza zastosowanie nowoczesnych, naukowo technicznych środków do przeprowadzenia depopulacji. Zaliczyć do nich można sztuczne ograniczenie płodności, skażenie szczepionek rtęcią, ujęć wody pitnej litem, niszczenie opieki zdrowotnej, funduszy emerytalnych i wiele innych pomysłów stopniowo wprowadzanych w życie.

W roku 1947, tuż po zakończeniu II wojny światowej, masoneria głosiła, jak będzie wyglądała III wojna światowa: przyszła wojna będzie wojną religijną. Taka wojna nie wywoła rzezi, będzie prowadzona w dużej mierze przy pomocy broni mentalnej (…). Przyszła wojna będzie wojną niewidzialną. Dopiero, gdy dany kraj zauważy, że jego plony uległy zniszczeniu, jego przemysł jest sparaliżowany, a jego siły zbrojne są niezdolne do działania, zrozumie nagle, że brał udział w wojnie i że tę wojnę przegrywa.

Pozytywnie myślący umysł nie poddaje się kontroli. Dlatego ten, kto chce przygotować grunt pod zakulisowe rządy, musi doprowadzić do wykształcenia u ludzi umysłu biernego i nastawionego negatywnie do systemu wartości i moralności chrześcijańskiej. Dążenie do panowania nad całym światem to idea, która sama siebie kompromituje, gdy tylko zostaje ujawniona. Ale ponieważ była skrywana, dążenie to nie napotkało właściwie na opór. Wydaje się, że masońskie zasady: destrukcja, materializm i iluzja rządzą dzisiejszym światem.
W czasie tegorocznej powodzi (2010) poszkodowani najbardziej byli oburzeni faktem, że nikt ich nie uprzedził o nadchodzącej klęsce. Ujawniając ciemną i złowrogą stronę życia publicznego, naszym zamiarem, Drogi katoliku, nie jest sprawianie Ci dyskomfortu, ale chcemy Cię ostrzec przed nadchodzącym na świat kataklizmem, który zburzy na ziemi wszystko to, co warte jest miłości i zatarasuje drogę Zbawienia. Jeszcze jest czas, byś razem z innymi powstrzymał szaleńców – niewolników Baphometa – zanim zrealizują swe plany. Spójrz na Matkę Najświętszą, naszą Królową – Ona zapowiada zwycięstwo, trumf swego Niepokalanego Serca nad bestią. Przeczytaj ostatnie rozdziały Apokalipsy, które mówią o zagładzie wrogów Króla królów i Pana panów. Ostrzegamy Cię, abyś nie wpadł w ich sidła! Nie pozwól, by uczynili Cię niewolnikiem zła, ale z wiarą i męstwem walcz w szeregach jezusa Króla Polski, a nagrodą niech Ci będzie udział w zwycięstwie Boga.

Ukażemy Ci teraz, jak została skalana Polska, abyś wiedział, w co się angażować, by przywrócić jej blask bożego Królestwa!

Działalność ż̇ydomasonerii w Polsce

Za pierwszą organizację wolnomularską na ziemiach polskich należy uznać La Confrérie Rouge, która już w styczniu 1721 roku miała dość dobrze rozbudowaną strukturę. Od samego początku skupiała ona wyłącznie szlachtę i arystokrację. Cały wiek XVIII to okres nieustannego powstawania i rozwiązywania kolejnych lóż (warsztatów) wolnomularskich. W roku 1767, na pięć lat przed pierwszym rozbiorem Polski, została założona Wielka loża Polski, na czele której stanął książę Ignacy Potocki. W szeregach tej organizacji znaleźli się książęta pierwszych rodów, dygnitarze, ludzie nauki i sztuki, wojskowi i dyplomaci. Wśród gości obecnych podczas uroczystości nocy świętojańskiej w 1769 roku znajdujemy nawet głowę Kościoła katolickiego w Polsce, Prymasa Gabriela Podoskiego. W szeregach tej organizacji znalazł się sam król Stanisław August Poniatowski, który przyjął imię zakonne Salsinatus Eques a Corona vinidicata. Jeśli byśmy postawili pytanie: dlaczego utraciliśmy wolność? Dlaczego Bóg opuścił Polskę i nastąpiły rozbiory? To już maleńki promień prawdy, zawarty w małej notatce K.M. Morawskiego wydobywa z głębokiego mroku ukrycia odpowiedź: Król Stanisław August, brat-różokrzyż́owiec obrządku niemieckiego, praktykujący alchemik-kabalista; kieruje reorganizacją zrazu przyjaciel królewski, Moszyński (różokrzyżowiec-kabalista), autor ciekawego memoriału dla króla o genezie masonerii światowej z września 1781 roku.

Wziąwszy pod uwagę, że w ławach poselskich Sejmu czteroletniego wolnomularze stanowili 22% posłów i 19,2% dobranych później deputowanych oraz że masonami byli niemal wszyscy członkowie Komisji Edukacji Narodowej na czele z księdzem apostatą Hugo Kołłątajem, a takż̇e przywódcy Targowicy, można przypuszczać, że masoneria zasadniczo przyczyniła się do upadku moralnego i duchowego narodu, a w konsekwencji do rozbiorów Polski. Po utracie niepodległości przez Polskę masoneria nadal sterowała jej losami. Jak pisze Jędrzej Giertych: Polska końca XVIII i całego na ogół XIX wieku – to był kraj w dziedzinie politycznej sterowany niemal bezkonkurencyjnie przez masonerię.

Kiedy na Kongresie Wiedeńskim powołane zostaje do życia miniaturowe Królestwo Polskie, wtedy car Aleksander I, demonstrujący tendencje liberalne, wskrzesił w nim Wielki Wschód. Uwielbienie masonów dla nowego władcy nie trwało długo i przerodziło się wobec niego w opozycję. Wkrótce też na mocy dekretu księcia-namiestnika, Józefa Zajączka, dnia 25 września 1821 roku działalność wolnomularstwa (żydomasonerii) została zawieszona, ale swych wpływów nie utraciła.

Pierwsze ,jaskółki” zwiastujące dążność do reaktywacji wolnomularstwa w Polsce pojawiły się na progu XX wieku. Początek lat niepodległości Polski to okres dość intensywnego rozwoju wolnomularstwa, ściśle powiązanego z obozem socjalistycznym. Dzięki pomocy ze strony masonerii mogło dojść do przewrotu majowego w 1926 roku, dokonanego przez marszałka Jozefa Piłsudskiego, a w czasie którego polała się obficie polska krew. Przytoczymy relację o tych wydarzeniach św. Maksymiliana Kolbe: dnia 28 maja, gdy tysiące oczu jeszcze wilżyły łzy, p. Andrzej Strug, przewodniczący łoży masońskiej, tak w przemowie do zebranych masonów głosił: „I oto przyszły przełomowe dni majowe. Dzięki zwycięstwu wielkiego człowieka rozpoczynamy nowe dzieje zwycięstwa uczciwości. (…) Komendant zrobił swoje – teraz na nas kolej. (…) Jeśli cały demokratyczny obóz ulegnie nakazom chwili, będzie niezadługo triumfować w Polsce zwycięstwo moralności – my zaś w spokoju i godności będziemy rządzili Nową Polską. Dodać trzeba, że na tym samym posiedzeniu masoni uchwalili rezolucję następującej treści: Krew przelana na ulicach warszawy w dniach 12-14 maja nie może spłynąć bezpłodnie. Cały naród pragnie, by z jej posiewu wyrosło odrodzenie, nowa potęga moralna (…).

Warto pamiętać, że Andrzej Strug, mason 33. stopnia wtajemniczenia, wielki mistrz masonerii polskiej, w swojej książce Wyspa Zapomniana ocenia chrześcijaństwo jako coś antyludzkiego, coś, co zniewala, niszczy, wpędza w szaleństwo. Uznając bezsens chrześcijaństwa i domagając się jego zanegowania i odrzucenia, proponuje nową religię, w centrum której stawia człowieka, odrzucającego wszelkie moralne pęta, gloryfikującego siłę i przemoc, człowieka pana i prawodawcę – nowego boga. Dalszy wpływ żydomasonerii na losy Polski obrazuje fakt, że w latach 1926-1939 na siedemnastu premierów, trzynastu było masonami, a wielu ministrami i dyrektorami departamentów. Jednym z efektów tej „Nowej Polski”, rządzonej przez masonów, było odarcie godła Polski z krzyża i umieszczenie na skrzydłach orła pięcioramiennych gwiazdek – pentagramu Baphometa.

W Polsce powojennej, za sprawą szerzonej „uczciwości” i „moralności” przez kabalistę Andrzeja Struga i jego kompanów, gwałtownie rozwija się magia seksualna (prostytucja), przemysł aborcyjny i wszelkie praktyki okultystyczne. Niestety to wszystko, wspomagane przez frankistów i pozostałe sekty żydowskie, znalazło duży popyt w społeczeństwie polskim. Niemniej na tym tle, począwszy od czerwca 1937 roku, nastąpiło w Polsce znaczne nasilenie kampanii antymasońskiej. Efektem działań obronnych środowisk katolickich, związanych z obozem narodowym, na forum parlamentu i w mediach, był Dekret prezydenta rzeczypospolitej Polskiej z dnia 22 listopada 1938 roku o rozwiązaniu zrzeszeń wolnomularskich, w tym B’nai b’rith. Jednakże organ francuskich wolnomularzy informował, iż – mimo oficjalnego zakazu działalności wolnomularskiej w 1938 roku – praca lóż toczyła się nadal. Podczas okupacji Rada najwyższa i Wielka loża zostały uśpione, ale niektóre loże pracowały nieprzerwanie.

Po wojnie wielu wolnomularzy znalazło się w nowych strukturach władzy, aktywnie włączając się w budowę nowego systemu totalitaryzmu sowieckiego. Łukasz Kamiński wskazał w swoich wyliczeniach, że spośród pozostałych w kraju „braci” (masonów) aż 40,5% zajęło wysokie stanowiska w administracji państwowej PRL-u (dyrektorzy departamentów, posłowie, a nawet ministrowie), 32,1% zostało wykładowcami wyższych uczelni, 9,5% objęło wysokie stanowiska w spółdzielczości.

W pierwszych latach powojennych, mimo sugestii ze strony Bolesława Bieruta lub jego najbliższego otoczenia zmierzającej do odbudowy loży masońskiej, w Polsce nie doszło do zrealizowania tego zamierzenia.

Kolejną próbę bez powodzenia podjął w 1962 roku Wielki mistrz Wielkiego Wschodu Francji Jacques Mitterand podczas swojej wizyty w warszawie. Tymczasem konspiracyjna loża wolnomularska istniała tu już od 12 lutego 1961 roku, kiedy to ośmiu adeptów dokonało rytualnego „obudzenia” przedwojennego Kopernika. W tydzień później nastąpiły pierwsze inicjacje, przyjęto wtedy m.in. Prezesa Klubu Krzywego Koła, późniejszego wielkiego mistrza, Jana Józefa Lipskiego, kreowanego swego czasu w mediach na jednego z największych autorytetów „moralnych” w Polsce. Prof. Janusz Maciejewski podkreślał bardzo mocno, że z punktu widzenia masońskiej regularności istniała w Polsce w latach 1961-89 masoneria – i to także jako część masonerii światowej.

Począwszy już od roku 1976, kiedy to trzech „braci” sygnowało Apel do społeczeństwa i władz PRL, placówka warszawska w swych działaniach nie stroniła od nieoficjalnego udziału w życiu politycznym kraju. To z tych środowisk wychodziło poparcie dla współzałożonego przez „braci” Komitetu Obrony Robotników (KOR), a później także dla tzw. Ekspertów Solidarności.

Współdziałanie KOR-u ze Znakiem podczas tworzenia „Solidarności” pozwalało na wprowadzenie tam namaszczonych przez żydomasonerię osób, mających wpływ na kształt późniejszych wydarzeń. Już pod koniec 1989 roku ustępujący wielki mistrz Wielkiego Wschodu, Włoch Armando Corona, powiedział: W Polsce nasi bracia są liczni, bardzo aktywni i odegrali bardzo ważną rolę w przyspieszaniu procesów liberalizacji.

Po ustaleniach w Magdalence masoneria w Polsce mogła już wyjść z ukrycia i podjąć legalną działalność. Oficjalna ceremonia przebudzenia loży (wzmożenia działalności) miała miejsce 27 grudnia 1991 roku, w święto Jana Ewangelisty. Przy udziale przedstawicieli masonerii włoskiej dokonano wtedy rytualnego obudzenia Wielkiej loży Narodowej Polski. Rejestracja sądowa tej loży masońskiej miała miejsce 22 lutego 1993 roku, a 18 października 1993 roku powołano do istnienia Polską Radę najwyższą 33. i Ostatniego Stopnia Rytu szkockiego Dawnego i uznanego.

W lipcu 1993 roku powstała w Warszawie pierwsza polska loża Międzynarodowego Zakonu Masońskiego obrządku mieszanego Le Droit Humain o nazwie „Piotr i Maria Curie”. Pierwotnie wchodziła ona w skład Francuskiej Federacji tego systemu. Dnia 27 kwietnia 1998 roku powstała Polska Jurysdykcja, która została zarejestrowana sądownie. Na czele nowo powstałej struktury, jako jej pierwszy prezydent, stanął wybrany w wolnych wyborach Cezary Leżeński. Starał się on m.in. Jako kanclerz Międzynarodowej Kapituły „Orderu Uśmiechu” stworzyć w Rabce masońskie centrum dla Europy środkowej „opieki św. Mikołaja” nad dziećmi.

Według danych sprzed kilku lat, w Polsce pion regularny reprezentowała licząca kilkaset członków Wielka Loża Narodowa Polski, na czele której stoi Ryszard Siciński. W obediencji tej aktualnie jest siedem lóż: Kopernik w Warszawie, Łukasiński w Warszawie, Przesąd Zwyciężony w Krakowie, La France w Warszawie, Świątynia Hymnu Jedności w Poznaniu, Eugenia pod Ukoronowanym Lwem w Gdańsku, Pod Szczęśliwą Gwiazdą w Warszawie. Wielki Wschód Polski liczy także kilkaset członków zrzeszonych w lożach: Wolność Przywrócona w Warszawie, Nadzieja w Warszawie, Europa w Warszawie, Trzech Braci w Warszawie, połączonych lożach Tolerancja w Mikołowie i Jedność w Katowicach oraz najmłodszej z nich – loży Marcinkowski w Poznaniu. Natomiast wolnomularstwo żeńskie reprezentuje działająca w Warszawie loża Prometea, związana z Grandę Loge Feminine de France. Pierwszą czcigodną tego warsztatu była zamieszkała na stałe we Francji „siostra” (masonka) Ewa Jaśkiewice.

Jako ostatnia, dnia 9 września 2007 roku, po siedemdziesięciu latach wygnania, triumfalnie powróciła do Polski B’nai b’rith, witana wiernopoddańczą przemową podsekretarza Stanu w biurze prezydenta, Ewy Jończyk-Ziomeckiej, „eksperta od mowy nienawiści”. Podczas otwarcia loży B’nai b’rith o nazwie „Polin” (w języku hebrajskim Polska) obecni byli ambasadorowie USA i izraela, i kilka innych ważnych osobistości. Wiceprezydent B’nai b’rith, Dan Mariaschin, w swym przemówieniu zaznaczył, że uwzględniając fakt przynależności Polski do Unii Europejskiej i odradzania się życia żydowskiego, nasza loża może działać jako ważny uczestnik w szerokiej gamie zagadnień, którymi zajmuje się B’nai b ‘rith oraz szerszymi planami żydowskimi.

O jakie to plany i zagadnienia chodzi żydom z B’nai b’rith? Wszystko stało się jasne już podczas pierwszego spotkania: chodzi o restytucję mienia żydowskiego (ok. 70 mld dolarów) oraz o rozwiązanie kwestii Radia Maryja i telewizji Trwam, a – być może – w ramach szerszych planów żydostwa chodzi także o wznowienie pomysłu na Judeopolonię.

Od konfrontacji do przyjaź́ni

Zanim przeczytasz te dwa ostatnie, najsmutniejsze rozdziały, abyś nie stracił wiary i miłości do Kościoła, chcemy Ci uświadomić, Drogi katoliku, podstawową prawdę wiary. Kościół w 99, 999% to Bóg, działający w nim w trzech Osobach Trójcy świętej. My, jako Lud boży, w skład którego wchodzą jego pasterze, to znikoma domieszka do zasług i cierpień jezusa, naszego Króla. Dlatego Kościół jest i pozostanie święty i niezwyciężony pomimo zdrady wielu jego dzieci. W Kościele czci się nie ludzi, a tym bardziej nie wzniosłe budowle (kościoły), ale Tego, który Cię stworzył, zbawił, i który czeka na Ciebie z wyciągniętymi ramionami.

Przepaść między Kościołem katolickim a żydomasonerią ujawniła się – w warstwie ideowej – już w pierwszej połowie XVIII wieku. Od tej pory żydomasoneria i podległe jej organizacje w niszczeniu Kościoła i narodów chrześcijańskich stosowały najbardziej brutalną i bestialską przemoc. Jednakże te okrutne metody walki okazały się w sumie mało skuteczne.

W drugiej połowie XX wieku ż̇ydomasoneria – jak to już ukazaliśmy – zmieniła swą taktykę i rozpoczęła akcję zbliżenia się do swych dawnych przeciwników. Niestety, nie wyrzekła się ani swej kabalistycznej wiary, ani swych celów, lecz wręcz przeciwnie, przenikając do środowiska Kościoła katolickiego, usiłowała przeciągnąć na swoją stronę tak jego pasterzy, jak i wiernych. Katolicy, przechodząc na pozycje masońskie, nie występowali jednak z Kościoła i nie okazywali mu swej wrogości, ale szerząc liberalne poglądy na uczelniach, w seminariach oraz działając w polityce i w mass mediach, stopniowo zatruwali „źródło wody żywej”.

Katolicyzm liberalny jest jeszcze bardziej niebezpieczny niż komunizm; jest on w rzeczy samej „piątą kolumną” żydomasonerii w samym łonie Kościoła. Już w drugiej połowie XIX w. Pius IX twierdził, iż znacznie łatwiej jest wykryć i pokonać jawnego nieprzyjaciela niż zamaskowanego masona, jakim w rzeczywistości jest katolik liberalny. W Liście Apostolskim z 6 marca 1873 roku skierowanym do koła św. Ambrożego w Mediolanie papież wyjaśnia, dlaczego tak bardzo trzeba mieć się na baczności przed katolikami-demokratami, przesiąkniętymi modernistycznymi poglądami: Ci ludzie są bardziej niebezpieczni i bardziej zgubni niż zdeklarowani wrogowie, gdyż niepostrzeżenie i z niezwykłą konsekwencją postępują w swoich zamiarach. W rzeczywistości, trzymając się na granicy potępionych błędów, zachowują zewnętrzne pozory nieskazitelnej doktryny, a tym samym zjednują sobie nieroztropnych zwolenników pojednania (z masonerią) i zwodzą uczciwych ludzi, którzy, gdyby nie to, niezawodnie sprzeciwiliby się jawnym błędom.

Święty papież Pius X (1835-1914) potępił katolików-liberałów, demokratów chrześcijańskich, modernistów, uznając ich za najbardziej niebezpieczną klikę (…) usiłującą przywieść Kościół do ich sposobu myślenia. Poprzez przebiegłość i zakłamanie tego perfidnego liberalnego katolicyzmu, który z trudem utrzymując się na granicy potępionego błędu, usiłuje zachowywać pozory systemu przestrzegającego najczystszej doktryny (…). Ksiądz ma za zadanie wykryć ich przewrotne knowania. Liberalni katolicy są wilkami odzianymi w owcze skóry. Będą was nazywali papistami, klerykałami, nieprzejednanymi wstecznikami; miejcie to sobie za honor! (Obecnie liberałowie traktują katolików walczących w obronie wiary jako sektę lub oskarżają o działania poza Kościołem – miejcie to sobie za honor!).

Następnie w encyklice Pascendi, ogłoszonej 8 września 1907 roku papież donosi, iż wrogowie dotarli do samego serca Kościoła, a wrogowie ci tym większym napawają strachem im bardziej się ukrywają. (…) Mówimy tu o znacznej liczbie księży (…). Oni to od środka knują zniszczenie Kościoła. Niebezpieczeństwo tkwi dziś niejako w samym łonie, w samych żyłach Kościoła (…), oni (moderniści) nie ugodzili w gałązki, lecz w sam korzeń, to znaczy w Wiarę. (Obecnie te słowa dotyczą nie tylko księży, ale i biskupów).

Porozumienie między żydomasonami i katolikami-liberałami umożliwiło wprowadzenie „konia trojańskiego” do Kościoła Chrystusowego. Pierwsze przejawy tych nowych dążeń sięgają 1920 roku. Jezuita niemiecki P. Gruber miał wówczas styczność z wysokimi dygnitarzami masonerii. W ten sposób rozpoczęta została, ze strony katolickiej, potajemna kampania zbliżania. We Francji to samo dzieło „pojednania” przedsięwziął ojciec Berteloot, także jezuita. Działania zmierzające do zbliżenia masonerii i Kościoła katolickiego za pontyfikatu Piusa XII pozostawały jednak nadal w stanie ukrytym. Co prawda ogień wyraźnie wzniecał się pod popiołem, jednakże moderniści zdawali sobie sprawę z tego, że ich wysiłki nie mają szans powodzenia, dopóki żyje Pius XII.

Wraz z wyborem Jana XXIII nastąpiła jak gdyby eksplozja wzajemnych relacji. Wyraźnie odnosiło się wrażenie, iż chodzi o międzynarodową, metodycznie dowodzoną kampanię. W okresie poprzedzającym Sobór Watykański II (1962-1965), a zwłaszcza w czasie jego obrad, masoneria wciągnęła w swe szeregi najważniejszych biskupów i kardynałów pracujących w Watykanie. Wynika to z listy zawierającej 124 nazwiska masonów-purpuratów, a ogłoszonej wkrótce po soborze Watykańskim II w prasie włoskiej na podstawie Masonic Register of ltaly (Rejestr Masonów Włoskich). Rejestr ten nie był kwestionowany przez osoby wymienione na jego listach. Z nich wynika, że większość dygnitarzy Kościoła katolickiego wstąpiła do masonerii w latach 1956-1960, a więc w przededniu Soboru Watykańskiego II. Stąd pewna część ojców soborowych to masoni, działający niewątpliwie na soborze według konkretnych wskazówek lóż, do których przynależeli.

Oto tylko niektóre nazwiska spośród 124 wymienionych na liście: Ablondi Alberto, bp Livorno; Abrech Pio, bp, członek świetej Kongregacji Biskupów; Bea Augustyn, kard., sekretarz Stanu Za Jana XXIII i Pawła VI; Baggio Sebastiano, kard., Prefekt świętej Kongregacji Biskupów; Baldassarri S., bp Rawenny; Biffi F., Rektor Uniwersytetu Papieskiego; Bonicelli G., bp Albano; Bovone A., abp świętego Offi- cium; Bugnini A., abp, reformator liturgii; Casaroli A., kard., v-ce dziekan kolegium kardynalskiego; Dadagio L., abp Lero; D’Antonio E., abp Trivento; Del Monte A., bp Novary; llari A., opat; Lienart A., kard.; Mensa A., abp Vercelli; Pappalardo S., kard., abp Palermo; Pellegri- no M., kard., abp Turynu; Poletti U., kard.; Schierano M., bp Włoskich Sił Zbrojnych; Sensi M., bp Sardi; Suenes L., kard.; Villot J., kard.; Zanini L., nuncjusz itd.

Wielki mistrz najwyższej Rady Lóż Masońskich w Meksyku, Carlos Vazquez Rangel, w wywiadzie prasowym zamieszczonym w czasopiśmie „Procesjo” oświadczył, że w Watykanie pracują aż trzy loże masońskie rytu szkockiego, co potwierdziło katolickie czasopismo „The Athanasian”, numer z 1 czerwca 1993 roku. Nadto przypomnijmy, że podana powyżej lista masonów w Watykanie odnosi się do okresu, w którym jeszcze obowiazywał poprzedni Kodeks Prawa kanonicznego, kategorycznie zabraniający przynależności do masonerii wszystkim katolikom pod karą ekskomuniki.

W czasie obrad Soboru Watykańskiego II masoneria miała zatem możliwości wpływania na redakcję dokumentów soborowych, a także na reformę liturgii. Podczas soboru papież Jan XXIII bardzo serdecznie dialogował z anglikańskim Prymasem Geoffrey F. Fisherem, chociaż tenże był wybitnym masonem, a znaczna część duchowieństwa anglikańskiego przynależała i nadal przynależy do masonerii. Wyjątkowo serdeczna przyjaźń łączyła również papieża Jana XXIII z wybitnym masonem najwyższego stopnia, baronem Marsaudon, co niewątpliwie przyczyniło się do zbliżenia i współpracy Kościoła z masonerią.

Według ks. jezuity Michela Riquet’a po soborze Watykańskim II nastąpiła nowa era stosunków między Kościołem i masonerią, którą nazwał „przejściem od wyklęcia do dialogu”. Wielki mistrz masonerii Dupuy potwierdził, że Sobór Watykański II otworzył w sposób znaczący Kościół na świat. Wyjawił, iż odbył spotkanie sprawozdawcze, więcej niż serdeczne z Janem XXIII, i że Jan XXIII i Sobór Watykański II nadali niesłychany impuls do pracy nad poprawą i znacznym ociepleniem stosunków między Kościołem a masonerią. W latach 60. I 70. ten krąg „dialogujących” rozszerzył się i umożliwiał masonerii coraz większe przenikanie jej idei i osób do struktur katolickiego Kościoła.

Najbardziej spektakularny rezultat infiltracji „piątej kolumny” wnętrza Kościoła, miał miejsce 16 lipca 1974 roku. Chodziło o skromny dokument, opublikowany przez kard. Jana Króla, arcybiskupa Filadelfii i przewodniczącego Konferencji Episkopatu Ameryki Północnej. Zawierał on m.in. takie punkty: 4. Zakaz przynależności do masonerii zostaje ograniczony do samych członków duchowieństwa i instytutów świeckich; 5. Z tego wynika, że ekskomunika już więcej nie jest zalecana. Pociągnęło to za sobą groźne następstwa.

Wkrótce Konferencja Episkopatu Brazylii 12 marca 1975 roku oświadczyła: Wydaje się, iż można udzielić kredytu zaufania tym, którzy od dawna należeli do masonerii, a obecnie zaczęli spontanicznie ubiegać się o dopuszczenie do sakramentów. Jeszcze tego samego roku kard. Brandao Vilela przyjął zaproszenie odprawienia mszy bożonarodzeniowej dla loży Liberdade z San Salvador de Bahia, a w tym samym miesiącu przyjął wysokie odznaczenie masońskie. Podobnie postąpił w 1976 roku kardynał Paulo Evaristo Arns, arcybiskup Rio de Janeiro. Natomiast Konferencja Episkopatu w Santo Domingo w swej nocie z dnia 29 stycznia 1976 roku skierowanej do duchowieństwa stwierdziła, że nie istnieje żadna sprzeczność, gdy ktoś jest katolikiem praktykującym (…) I jednocześnie członkiem stowarzyszenia masońskiego bądź innego tego rodzaju…

W 1969 roku kard. Johann Willebrand, przewodniczący Sekretariatu ds. Jedności chrześcijan, podczas audiencji udzielonej członkom masońskiej organizacji Zakon de Molaya, wyraził wdzięczność i zadowolenie, iż członkostwo w zakonie łączy katolików, protestantów i żydów we współpracy dla dobra ludzkości.

Choć nowy Kodeks Prawa kanonicznego z 1983 roku w kanonie 1374 stwierdza: każdy kto jest członkiem stowarzyszenia spiskującego przeciw Kościołowi, słusznie podlega karze, to należy zaznaczyć, że powyższy tekst znacznie różni się od kanonu 2335 Kodeksu z 1917 roku. W nowym surowość kary została wyraźnie złagodzona, wraz ze zniesieniem ekskomuniki, która wcześniej była nakładana ipso facto na każdego, ktokolwiek zapisywał się do masońskiej sekty. Ponadto słowo „masoneria” nie zostało nawet wspomniane! Wszystko to dowodzi, iż potępienia z lat 80. były czysto słowne i że żadne potępienie de facto nie miało miejsca. W rezultacie niemal wszyscy biskupi, którzy w latach 60. i 70. byli zaangażowani w dialog z masonerią, zostali w latach 80. nominowani na kardynałów, a ci z kolei, którzy już̇ wtedy byli kardynałami, dalej nimi pozostali, sprawując bez przeszkód swoje funkcje; nie podlegając żadnym postępowaniom obciąż̇ającym!

Taktyka Szatana i jego sojuszników zawsze polegała na mieszaniu fałszu z prawdą, kąkolu z ziarnem; dokładnie tak samo postępuje żydomasoneria, która obecnie przeniknęła aż̇ do szczytów Kościoła i działa w nim w charakterze „piątej kolumny”. Wiemy też̇, że jeśli ona żostaje odkryta, masoneria pobudza „trzecią siłę”, która pod pozorem łagodzenia, miłości, pokoju i przebaczenia stara się nie dopuścić do jej usunięcia.

Przymykanie oczu na fakt infiltracji żydomasońskiej Kościoła z pewnością nie jest rzeczą rozsądną, gdyż̇ Kościół nie broniony, jest Kościołem zdradzonym, a takim wydaje się być Kościół posoborowy. Dlatego Paweł VI mówił o samozagładzie Kościoła i o szatańskim dymie wnikającym do wnętrza Kościoła Boż̇ego. Mając na uwadze rzeczywistość, w jakiej przyszło nam ż̇yć, musimy dbać o to, aby nie ulec zwiedzzeniu, by nie pomylić pola walki i sztandaru, aby czasem, będąc przekonani, że walczymy pod sztandarem Chrystusa, nie okazało się, że w rzeczywistości walczymy z Bogiem w szeregach Lucyfera.

Kąkol rodzi jeszcze więcej kąkolu

W czterdzieści lat po Soborze Watykańskim II katolicy coraz jaśniej zdają sobie sprawę, że Kościół – Łódź́ Piotrowa wpłynęła na obce morza, burzliwe i ciemne, nad którymi nie wznosi się słońce wiary. Proces infiltracji masońskiej Kościoła na przestrzeni minionych lat stale się pogłębia, zarówno w sferze obyczajów, jak też̇ intelektualnej i duchowej. Wystarczy porównać dzisiejsze postępowanie katolików, ich przyzwolenie na każ̇de zło moralne, na ordynarne słownictwo, na brak szacunku dla sakramentów świętych, dla krzyża i innych treści religijnych, z tym, które charakteryzowało ich postępowanie jeszcze w latach 70. i 80., a zobaczymy ogromną różnicę. Ostateczne zwycięstwo żydomasonerii nad naszą wiarą i nad nami, niesione dziś nie na bagnetach, ale „obiektywem i piórem”, zdaje się być bliskie. Tej sytuacji tragizmu dodaje fakt, że wielu pasterzy Kościoła zamiast bronić owiec, razem z przywódcami z żydomasonerii gnają je na pastwiska Asmodeusza.

Zdrada jezusa Króla i Jego Kościoła szerzy się pośród najwyższej hierarchii. Ks. Gabriel Amorth, egzorcysta Watykanu i diecezji rzymskiej, przewodniczący Międzynarodowego stowarzyszenia egzorcystów, w kwietniu 2010 roku podał do publicznej wiadomości, że w Stolicy świętej działa sekta satanistów, do której należą księża, biskupi oraz kardynałowie. We wrześniu tego samego roku dodał, że Watykan od dawna jest infiltrowany przez satanizm, czego przejawem są kardynałowie, którzy nie wierzą w jezusa i biskupi, którzy są powiązani z Demonem.

W szeregach hierarchii Kościoła katolickiego znalazło się podstępem wielu żydomasonów, którzy są opętani ideologią gnostycko-kabalistyczną, charakteryzującą się nie tyle niewiarą w złego ducha, co przypisującą mu ontologiczne dobro i boskość. Działają oni nie tylko w Watykanie, ale we wszystkich episkopatach, a im dalej od Rzymu, tym sytuacja może bardziej się pogarszać. Dotyczy to takż̇e Polski, a ponieważ̇ jest to temat wstydliwy, na ogół się o nim milczy. Dlatego chcemy wyrazić wdzięczność ks. Prof. Czesławowi Bartnikowi, który w sposób szczery i lakoniczny stwierdza: niektórzy biskupi i niektóre instytucje katolickie korzystają na potęgę z pieniędzy masońskich. Większość stanowisk i godności kościelnych dla duchownych jest za pieniądze: z góry albo z dołu. Najwyż̇sze z nich są niemal zarezerwowane tylko dla związanych z Narodem wybranym.

Znane są też Polakom nazwiska tych purpuratów-rabinów, którzy szerzą destrukcję wśród wierzących, a zwłaszcza z ogromną przewrotnością zwalczają działania podejmowane głównie przez świeckich na rzecz uznania Pana Jezusa Królem Polski. Tym biskupom wtórują różne „autorytety moralne” ustanowione już za czasów masona A. Struga oraz liczni duchowni, mający nieraz wielki wpływ na kształtowanie świadomości, zwłaszcza ludzi młodych. Ograniczymy się tylko do wskazania przykładu ks. Prof. Mieczysława Malińskiego, wieloletniego opiekuna młodzieży akademickiej, bo postać ta jest egzemplarną ilustracją obecności „konia trojańskiego” w Kościele w Polsce. Pomijając już fakt, że ks. Maliński został ogłoszony tajnym współpracownikiem bezpieki, chcemy odnieść się do jego stwierdzeń gnostyckich i kabalistycznych, zawartych w książ̇ce mój alfabet, wydanej dzięki dotacji celowej Ministra Kultury w 2004 roku. Wyłuszcza on w niej gnostycką naukę o Jezusie: To nie znaczy, że Jezus ma wszystkie przymioty Boga-Absolutu. Wtedy byłby jakimś monstrum, nie człowiekiem. A więc Jezus nie jest wszechmocny, ani wszechwiedzący, ani wszechobecny. Nie jest absolutnym pięknem, miłosierdziem najwyższym, najwspanialszym, mądrością najgłębszą, dobrem nieskoń́czonym, wolnością wszechogarniającą. Owszem, On uczestniczy w tych doskonałościach Boga, ale na miarę człowieczą. Jest najwspanialszym człowiekiem świata, jest uczestnikiem pełnym Boż̇ej natury.

Jezus przyszedł na świat, jak to sam powiedział: aby świadectwo dać prawdzie. Nie ma tu mowy o odkupywaniu nas od grzechu przez Jego mękę i śmierć jako zapłacie sprawiedliwości Boga za nasze grzechy. To myślenie jest odwołaniem się do Starego Testamentu (…). Pan Bóg nie potrzebuje ofiary męki i śmierci Jezusa, aby nam grzechy nasze przebaczyć. On potrafi nam je wybaczyć, bo jest nieskończenie miłosierny, kocha nas jako swoje dzieci, niezależnie jakie byłyby nasze grzechy.

A nieco dalej głosi kabalistyczną, tajną naukę o szatanie:

A co z szatanami? Przecież tak jak ludzie są stworzeni przez Boga. Jest więc w nich Boża iskra, iskra wolnej woli, mądrości i dobra. Oni nie są bezwzględną negacją. Gdyby Bóg chciał, w każdej chwili przestaliby istnieć, a jednak podtrzymuje ich w istnieniu. (…) To oczywiście nie będzie tak, że przyjdzie jakiś moment i nagle potępieni ludzie i szatani Znajdą się w niebie. To proces, który już teraz się w nich dokonuje. Są to prawdziwe rekolekcje piekielne. I myślę, że już są tacy nawróceni szatani, którzy przeszli przez swoisty piekielny czyściec i są zbawieni. Są tu wyłożone demoniczne zasady nowej religii New Age, w której nie ma potrzeby uzyskiwania przebaczenia na drodze sakramentalnej spowiedzi i w ogóle przyjmowania jakichkolwiek sakramentów, bo jeśli Jezus jest tylko człowiekiem, to Jego sakramenty są zabobonną praktyką. Według zasad tej nowej religii – promowanej przez ks. Malińskiego – wszyscy zasługują na zbawienie, niezależnie od swego postępowania, a w sefirotycznym niebie, tak jak teraz na ziemi, w jednej wspólnocie będą katolicy, czarnoksiężnicy, masoni i oczywiście szatani!

Tragiczną rzeczą jest, wobec tych i podobnych herezji, milczenie naszych pasterzy, którzy z obowiązku powinni czuwać, aby przeciwnik nie zatruł „źródła wody żywej”. Ponieważ milczą, zło nieposkromione staje się złem dozwolonym i bezkarnie głoszonym na uczelniach katolickich i w seminariach. Żydomasoneria, aby osiągnąć swój ostateczny cel, stara się zniszczyć społeczność chrześcijańską przez intelektualne i moralne psucie młodzieży, poczynając od najmłodszych dzieci. Z jednej strony wpaja się im gnostycko-kabalistyczne przekonania (tajną wiedzę) zawartą w bajkach, grach, powieściach, filmach i w całej „owsiakowej” pop-kulturze, z drugiej strony poprzez systematyczne psucie obyczajów i uczenie niemoralności, chce się ich spętać i zniewolonych przyprowadzić do tronu Baphometa. Żydomasonerii szczególnie zależy na rozwinięciu swej działalności i psuciu poglądów w seminariach, bo jest świadoma, i̇ pewnego dnia młodzi seminarzyści zostaną księżmi, biskupami, kardynałami, będą kierować i zarządzać Kościołem. Doszło już nawet do tego, że w niektórych seminariach – jak stwierdza ks. Prof. Czesław Bartnik – klerykom wolno czytać z czasopism tylko „Gazetę Wyborczą”. Cóż, pokrewieństwo poglądów i krwi niektórych biskupów z jej naczelnym jest oczywiste.

Co mają zrobić owce przywykłe do słuchania swych pasterzy i podążania za nimi, kiedy przyszły takie czasy, że pośród pasterzy pojawiły się wilki? Należ̇y podążać za głosem Chrystusa i za tymi biskupami i kapłanami, którzy pragną Jego Królestwa i Jego Chwały. Dlatego bacznie śledźmy poczynania naszych pasterzy, a szczególnie dążenie ich do zaprowadzenia panowania Pana Jezusa na polskiej ziemi, a znajdziemy odpowiedź. Trucizna z „zatrutego źródła” zmieszana została z „Wodą żywą”, płynie w żyłach Kościoła i nie ma ludzkiego sposobu, aby temu zapobiec. Jest jednak ratunek w samym Bogu i On sam daje pouczenie, jak moż̇emy zwyciężyć apokaliptyczną bestię. Wystarczy uznać Pana Jezusa Królem Polski, a On zgładzi ją tchnieniem ust swoich i swym przyjściem wniwecz obróci całe jej zwycięstwo (por. 2Tes 2,8). Amen!

Bibliografia:
Baer Randall N., W matni New Age, Wydawnictwo Henna, 1996.
ks. Bartnik Czesław Stanisław, Dni anioła siódmego, Wydawnictwo Polwen, 2003.
Bradley Michael, Tajne stowarzyszenia, Wydawnictwo Elipsa, Warszawa 2005.
Encyklopedia białych plam, Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne s.c., Radom 2002.
ks. bp Dillon Jerzy F., Masoneria Zdemaskowana, Wydawnictwo Ostoja, 2001.
Epiphanius, Ubyta strona dziejów. Wydawnictwo Antyk – Marcin Dybowski, 2008.
Fisher Paul A., Szatan jest ich bogiem. Encykliki papieskie i wolnomularstwo, Wydawnictwo Wers, 1995. Giertych Jędrzej, Tragizm losów Polski, DW „Ostoja”, Krzeszowice 2006.

Kah Gary H., Globalna okupacja, cop. 1991 Huntington House Publishers.


Krajski Stanisław, Masoneria Polska 1993,

Wydawnictwo Św. Tomasza z Akwinu, 1993.

Kucharczyk Grzegorz, CZerwone karty Kościoła, Wydawnictwo. AA s.c.

de Lassus Arnaud, Masoneria, Wydawnictwo Antyk Marcin Dybowski, 2008.

Still William T., Nowy porządek świata, Wydawnictwo Wers, 1995.

Pająk Henryk, Bestie końca czasu, Wydawnictwo Retro, Lublin 2001.

Pająk Henryk, Rosja we krwi i nafcie 1905-2005, Wydawnictwo Retro, Lublin 2007.

Pająk Henryk, Kościół do katakumb, Polska do kasacji. Wydawnictwo Retro, Lublin 2009.

Poradowski Michał, Kościół od wewnątrz zagroż̇ony. Wydawnictwo Nortom, 2001.

Sawicki Witold, Organizacje tajne w walce z Kościołem, Wydawnictwo Wers, Poznań 2000.

o. Suchecki Zbigniew, Kościół a masoneria, Wydawnictwo Salwator, 2008.

Zwoliński Andrzej, Leksykon współczesnych zagroż̇eń duchowych.

Wydawnictwo WAM, Kraków 2009. Książki autorstwa ks. T. Kiersztyna:
Ostatnia walka, format B5, twarda oprawa, s. 456 – cena 25 zł; Zanim Król powróci, format 11×17, miękka oprawa, s. 128 – cena 7 zł; Czas Intronizacji, broszurka, s. 34 – cena 1 zł; Czas Króla, broszurka, s. 64 – cena 2 zł; Czas Prawdy, broszurka, s. 32 – 1 zł.

Książki redagowane przez ks. T. Kiersztyna: Naboż̇eństwo Intronizacyjne, format B5, s. 80 + płyta CD z pieśniami – cena 12 Zł;ł.
Biuro zamówień, tel. 12 285 60 98; 12 266 27 64 lub e-mail: biuro@rozalia.krakow.pl

Praca zbiorowa pod redakcją ks. Tadeusza Kiersztyna, Kraków 2010 © ks. Tadeusz Kiersztyn, 2010

Wydawca: ks. Tadeusz Kiersztyn – udziela prawa do niekomercyjnego rozpowszechniania niniejszego opracowania.

Okultystyczna prawda o organizacji masońskiej. (Ideologiczny rdzeń światowej masonerii)

Okultystyczna prawda o organizacji masońskiej

(ideologiczny rdzeń światowej masonerii)

Dramatis Personae:

Signore Massini – mason najwyższego wtajemniczenia, należący do ścisłej europejskiej czołówki, prowadzący rozmowę rekrutacyjną

Cezar – osobnik legitymujący się wyjątkowymi zdolnościami duchowymi, reprezentujący orientację człowieczeństwa odporną na demoralizujące wpływy masonerii

=====================

– Fascynujące, co mi Pan oferuje, panie Massini. Chciałbym jednak zrozumieć, w jaki sposób można uzyskać taki wpływ. Przyznaję, że uważam ten aspekt za bardzo interesujący.

Zadowolony Signore Massini odpowiedział z troską, najwyraźniej wpadając w „pułapkę” ustaloną przez Cezara.

– Mój drogi, są różne sposoby na zdobycie wpływów i muszę przyznać, że jesteśmy mistrzami w tej sztuce. Główną cechą na tym etapie jest cierpliwość. Nie można budować wielkich pałaców, aby cieszyć się wszystkimi przyjemnościami, które oddaję wam do dyspozycji, bez wytrwałości, czujności i cierpliwości – szczególnie w obliczu widocznych niepowodzeń. Z czasem wszystko nabiera kształtu i to oczekiwanie może być bardzo długie. Czcigodni mistrzowie naszej przeszłości mieli wspaniałą wizję całości zbliżającej się sytuacji końcowej. Nie zadowalali się przeciętnymi i samolubnymi interesami, ale z całych sił pragnęli umocnić podstawy masonerii, dostosowując się do każdej epoki zgodnie z ewolucją człowieka. Zasadniczo, dlaczego mieliby myśleć tylko o sobie i swoich rodzinach? Czy nie mieli już bogactwa i najlepszych warunków życia? Czyż nie przysięgli już pomagać sobie wzajemnie, wspierać się w potrzebie? To byli prawdziwi architekci, którzy zainicjowali i stworzyli podstawy zasad, które nadal działają w naszym systemie społecznym.

Jeśli chodzi o „architektów”, którzy projektowali ten plan od tysięcy lat – nie mogę więcej powiedzieć na tym etapie. To tak głęboki sekret, że nawet członkowie grupy Bilderberg w większości go nie znają. W dzisiejszych czasach – a mówię o ostatnich dwustu lub trzystu latach – nasi mędrcy tylko inteligentnie zastosowali już ustalone podstawowe zasady i dostosowali je do struktury ich czasu. Ich działania zostały dopracowane przez wszystkie następne pokolenia, zachowując te same początkowe idee, ponieważ na szczycie naszej hierarchii znajdujemy tylko potomków królewskiej linii drzew genealogicznych sprzed tysięcy lat. Jesteśmy bardzo uważni na te aspekty i nie mieszamy się z innymi rasami. Mimo to było kilka wyjątków, ale udało nam się wyeliminować geny regresywne.

– Czy mówi Pan o królewskich rodzinach Europy i wielkich bankierach późnego średniowiecza? – zapytał Cezar, aby zaproponować sposób na pogłębienie tematu.

– Oczywiście. Nie byli rewolucyjni; nie poparli ani sztywnej ideologii, ani konkretnej filozofii. Ich siła nie była w ich ramionach ani w ich bystrym umyśle; żaden bohater z ich szeregów nie urodził się na szczycie społeczeństwa [czyżby?? md]. Natomiast szybko zrozumieli, że – aby odnieść sukces – potrzebowali nowego algorytmu, który musiał czerpać energię z ludzkich sił, decyzji i działań. Byli świetnymi psychologami i od samego początku rozumieli pewne istotne informacje. Zauważyli na przykład, że system wspólnotowy – monarchia, republika czy każdy inny rodzaj rządu – opiera się na przywództwie. Ta rzeczywistość obejmuje dwie grupy: z jednej strony ogromną większość ludzi, którzy ją tworzą; z drugiej strony elitę rządząca, która dąży do tego, by „stado” działało płynnie. Ta prosta obserwacja była podstawą całego planu.

– Ale dlaczego tak ważne było posiadanie tych dwóch kategorii? – zapytał szybko Cezar.

Jako prawdziwy mistrz masoński zainicjowany w niejasnych tajemnicach organizacji, do której należał, Signore Massini zaczął odkrywać ideologiczny rdzeń światowej masonerii.

Za wszelką cenę zapobiec prawdziwemu pokojowi między narodami.

– Ta sytuacja była i nadal jest bardzo ważna, ponieważ zawsze istniały sprzeczne interesy między obiema grupami. Rzeczy zostały ustawione w taki sposób, aby nigdy nie uspokoić ludności, to znaczy za wszelką cenę zapobiec prawdziwemu pokojowi między narodami. W tym celu konieczne było karmienie tych dwóch części na różne sposoby, aby nie zdały sobie z tego sprawy. Nasi oświeceni doprowadzili umiejętności i zdolności intrygowania do perfekcji, aby stać jedną stopą w każdej z łodzi, bez wpadania do wody.

Cezar nie przegapił okazji, by ponownie pchnąć rozmowę:

– Ale jak się tam dostali? Jakie metody zastosowali?

Dwie dźwignie: pieniądze i niższa strona natury człowieka

– Potrzebowali tylko kilku potężnych „dźwigni”, a pierwotnie były dwie: pieniądze i niższa strona natury człowieka, który poddał się ofiarowanej mu pokusie. Ta kombinacja zawsze gwarantowała im sukces, ponieważ tego, co nie działało z jednej strony, użyliśmy z drugiej, i tak właśnie intryga, kłamstwo, pokusy i pozory umożliwiły naszą szybką ekspansję na całym świecie. Oczywiście w tej chwili musimy wziąć pod uwagę nowe i najważniejsze czynniki: liczbę mieszkańców planety i rozwój technologiczny. Ale w gruncie rzeczy główne fundamenty naszej organizacji masońskiej powstały już dawno i tylko się wzmacniają. Są tak zakorzenione w świadomości ludzi, że całkowity sukces naszego programu jest tylko kwestią czasu.

Mówiąc to Signore Massini uśmiechnął się usatysfakcjonowany i zapalił długiego papierosa. Spodziewał się wpływu swoich słów na Cezara. Aby lepiej zagrać swoją rolę, ten ostatni zapytał go:

– Ale nie rozumiem, jaki jest główny powód tak wielkich wysiłków od tysiącleci?

Delikatnie zaciągając się papierosem, Signore Massini spojrzał na Cezara i z ogromną dumą pomyślał, że spełnił swoją misję. Cezar docenił ten błąd w ocenie, który osłabił czujność rozmówcy, dostarczając mu [ Cezarowi ] ważnych informacji.

System społeczny uzależniający od środków finansowych.

Mój drogi, sprawy są bardzo proste. Głównym powodem jest przejęcie Mocy! Co jeszcze możesz sobie wyobrazić na tak długo? Chodź, powiedz mi, nie wstydź się! Srebro? Prawie wszystkie finanse świata należą do nas, dzięki całemu stworzonemu z czasem systemowi bankowemu. Ponieważ cywilizacja wciąż się rozwija, stworzyliśmy system społeczny, w którym ludzie są całkowicie zależni od środków finansowych. Pieniądze, pieniądze, coraz więcej pieniędzy! Poprawiony pomysł, który musi być rozpowszechniony wszędzie. Ale żeby mieć pieniądze, musisz je wyprodukować, i aby je wyprodukować, musisz pracować, a do pracy potrzebujesz czasu. Stworzyliśmy więc formę równania jak błędne koło, bez możliwości wyjścia, którego końca nigdy nie widzimy. Rezultat jest taki, że ludzie pracują dla nas, dopóki nie zostaną wyczerpani, przyciągnięci mirażami jeszcze większych sum pieniędzy wydanych szybko na pokusy wszelkiego rodzaju obecne na tym świecie. Jednak bez względu na to, ile pieniędzy otrzymujesz z pracy, prawdziwe bogactwo i ogromna ilość pieniędzy jest w naszym posiadaniu, przechowywana w naszych bankach i inwestowana w różne tytuły nieruchomości.

Nawet jeśli na świecie żyje od dziesięciu do stu bardzo zamożnych ludzi, którzy nie są w naszych lożach, nie stanowią zagrożenia, ponieważ są oddzielnymi osobami nie mającymi konkretnych dalekosiężnych celów. Oczywiście w większości przyciągamy ich od początku ich błyskotliwej kariery do Organizacji, aby nasza siła mogła rosnąć. Ci, którzy odmawiają, nie opierają się długo. Jeśli w jakiś sposób staną się dla nas zagrożeniem, łączymy siły, aby doprowadzić ich do bankructwa, ryzykując pewne straty w naszym własnym obozie, ale ogromny program finansowy, który zbudowaliśmy, pozwala nam szybko zrealizować dodatnie saldo. Celem jest zniszczenie zagrożenia. Zwykle, gdy osoba czuje się bezpowrotnie utracona, ma drugą szansę, której początkowo odmówiła. W większości przypadków dana osoba akceptuje, a potem następuje gwałtowne ożywienie jej osobistych spraw. Z drugiej strony musi przestrzegać pewnych twardych warunków, które na nią nałożyliśmy i których nie może już odmówić.

Zawsze mamy coś do zyskania. Polityk, który musi wspierać nasze interesy; jest to najczęściej spotykany i łatwo dostępny przypadek. Lub wielki biznesmen, którego bogactwem zarządzamy poprzez nasze własne spółki zależne.

System „błędnych kół” uniemożliwiający wolność

Interesuje nas tworzenie jak największej liczby „błędnych kół”, na podstawie których zbudowaliśmy nowoczesne społeczeństwo. Wykorzystaliśmy tak zwaną „komórkę społeczeństwa”, rodzinę, którą mocno powiązaliśmy z niekończącymi się łańcuchami zależności: zatrudnienie, dom, komfort, samochód, pożyczki, zobowiązania umowne do bardzo długookresowych, które mogą przejść do drugiego pokolenia tej samej rodziny.

Rolą „błędnych kół” jest tworzenie zależności, ponieważ nie pozostawiają one miejsca na wolność. Uzależnienie niesie ze sobą rodzaj niewolnictwa, ograniczenia. My, jako ludzie, musimy być ograniczeni, a nasze działania muszą być mechaniczne, jak stereotypy. To była główna idea, kiedy narzuciliśmy organizację pracy podzieloną na kilka obszarów i pod-obszarów. Jeśli pozycja jest prosta, prawie powtarzalna, człowiek staje się w krótkim czasie rodzajem „robota”, który podąża, słucha i wykonuje to, o co się go prosi.

Metody kontroli nad ludzkością

Ludzie nie muszą za dużo myśleć; może to być niebezpieczne i może rodzić pomysły sprzeczne z naszym celem. Z tego powodu zadbaliśmy o to, aby w czasie wolnym rozłożyć kontrolę nad coraz większą liczbą osób, nawet poza pracą. Umożliwiliśmy technologii uchwycenie milionów ludzi w sposób, który postrzegamy jako ich katastrofę: telewizja, telefon, komputer. Nasz pomysł okazał się ogromnym sukcesem, ponieważ oprócz zależności, od populacji uzyskaliśmy również kontrolę nad informacjami. Obecnie, z powodu konkretnej epoki, w której żyjemy, informacja jest „bronią” numer jeden na świecie. Kolejny krok jest łatwy do odgadnięcia: kontrolując środki masowego przekazu, kontrolujemy zawartość i jakość informacji. Z tego powodu jednym z podstawowych celów było kontrolowanie głównych domów prasowych, radiowych i telewizyjnych na całym świecie.

Ma Pan na myśli, że to wszystko wystarczyło, aby mieć kontrolę nad ludzkością? – zapytał Cezar.

– Oczywiście, że nie. Środki masowego przekazu były rozmieszczone tylko na ograniczonym obszarze świata. Właśnie dlatego potrzebne były inne „metody”, aby uzyskać kontrolę nad resztą. Wspieraliśmy za kulisami – jak „szara eminencja” – rozprzestrzenianie się dystrybucji narkotyków, zwłaszcza syntetycznych. Wiedzieliśmy bardzo dobrze, że narkotyki zniszczą ludzkie ciało. Celowo poparliśmy tak zwaną „walkę” z tymi produktami, która tylko zwiększyła potrzebę ich konsumpcji. Stworzyliśmy ogromne fabryki do produkcji papierosów, napojów i kawy; prawie wszyscy prezesi i szefowie tego gigantycznego świata biznesu są czcigodnymi członkami najwyższych lóż Organizacji – dodał bardzo z siebie zadowolony Massini.

– Wszystko to brzmi jak ukierunkowany atak na ludzi! – powiedział Cezar, najwyraźniej z trudem rozumiejąc.

Bez wyraźnej emocji, Signiore odpowiedział nonszalancko:

Mój drogi, wystarczająco trudno jest kontrolować i koordynować ponad sześć miliardów ludzi. Musisz zrozumieć, że im łatwiej manewruje się tłumem, tym bardziej jest on zdesperowany i zdezorientowany. Jeśli liczba ludzi jest rozsądna, to wszystko jest naprawdę proste, biorąc pod uwagę dzisiejszą technologię manipulacji umysłowej.

Jak ważne jest, że kilka milionów ludzi umiera każdego dnia, większość z nich z powodu chorób związanych z narkotykami?

Signore zatrzymał się na kilka chwil i wydawało się, że zastanawia się nad tym, co zamierza ujawnić Cezarowi.

Humanitarne metody eksterminacji

– Jednym z naszych głównych celów jest powstrzymanie rozprzestrzeniania się ludzi na planecie. Ponadto musimy drastycznie zmniejszyć populację planety. Aby to zrobić, potrzebujemy metod zabicia jak największej liczby osób w krótkim czasie. Finansowaliśmy projekty badawcze w celu stworzenia wyjątkowo brutalnych wirusów. Niektóre eksperymenty zakończyły się niepowodzeniem, inne działały bardzo dobrze.

– To znaczy przez szkodę spowodowaną przez „naturalne” przestępstwa …

– Musisz spojrzeć na problem z praktycznego punktu widzenia. Tylko wtedy możemy osiągnąć cele, które wyznaczyliśmy na dłuższą metę. Jeśli coś lub ktoś się sprzeciwi, nie może długo opierać się naszym naciskom. Jak już mówiłem, naszych „broni” nigdy nie widać. Przeciwnie, najczęściej noszą humanitarny płaszcz, ale wykorzystują słabości, które sami stworzyliśmy w systemie. Podstawą, która oferuje nam te ukryte źródła manipulacji ludźmi, jest Konstytucja Państwa. Jej powstanie jest wynikiem prawdziwej psychologicznej nauki manipulacji i z tego powodu zadbaliśmy, by mieć przedstawiciela podczas każdej koncepcji Konstytucji każdego państwa. Konstytucje muszą mieć stosunkowo złożoną formę humanitarną, która głęboko ukrywa skuteczne środki kontroli populacji.

Tworzenie konfliktów etnicznych i gospodarczych

Jest to z pewnością najbardziej rozpowszechniona metoda, którą stworzyliśmy i utrzymywaliśmy pośrednio w czasie, konfliktach, rewolucjach i wojnach w różnych częściach świata. Konfrontacje zbrojne zawsze były dla nas prawdziwą szansą na zarobienie pieniędzy, poza wpływem, jaki przynoszą nam na całym świecie. Wykorzystujemy każdą trudność gospodarczą lub społeczną, szczególnie w krajach trzeciego świata.

Ze względu na nasze wpływy finansowe działamy w cieniu na poziomie kierownictwa państwa docelowego i robimy to samo w państwie przeciwnym. Nigdy nie idziemy w jednym kierunku, ponieważ wynik jest niepewny. Naciskając obie strony, jesteśmy zwycięzcami, obojętni na wynik końcowy. Obecny okres dobrze nadaje się do tworzenia konfliktów etnicznych i gospodarczych. Są proste do założenia, trwają długo i przyciągają interesy innych potężniejszych, lecz rywalizujących ze sobą państw, tak że ostatecznie wojna małego kraju staje się wojną między wielkimi potęgami świata, a tym bardziej sprawą narodową. Prawie wszystkie główne organizacje międzynarodowe – zarówno polityczne, jak i wojskowe – mają masońskie korzenie. Nasi czcigodni są na kluczowych pozycjach i precyzyjnie realizują nasze plany. Mówiłem ci, że jesteśmy bardzo cierpliwi. Choroba gryzie delikatnie, ale z pewnością nawet największy pień. ONZ i NATO – by wymienić tylko dwie z najbardziej wpływowych z naszej „broni” – z czasem okazały się zbawiennymi decyzjami.

– „Monsieur Massini, jest coś, czego wciąż nie rozumiem”, powiedział Cezar, ukazując zirytowany wyraz twarzy. Jak możemy wierzyć, że wszystko, co ważne na świecie, jest bezpośrednią konsekwencją działań i planów Światowej Organizacji Masońskiej? To absurdalne i nie do pomyślenia!

Signore Massini zaśmiał się serdecznie i zapalił kolejnego papierosa. Spojrzał na Cezara w milczeniu przez dym papierosa. Przez sekundę Cezar myślał, że przesadził i że został odsłonięty. Ale jego obawy wkrótce zostały rozwiane.

Nigdy nie działamy w interesie indywidualnym

– Mój drogi, jest to istotny punkt naszej doktryny. Gdy przedstawiam ją tobie, rzeczy wydają się absurdalne i zdobią się groteskowym płaszczem, tak bardzo, że oskarżenia, które możemy wysunąć, stają się zabawne! W pewnym sensie stanowi to rdzeń naszej ideologii: działać w kierunku wyznaczonego celu, ale jednocześnie upewnić się, że prowadzimy działania przeciwne do tego celu. W ten sposób możesz lepiej zrozumieć, dlaczego nie chcemy żadnego przekazu medialnego ani żadnej formy publicznego uznania, ponieważ wszystko to jest tylko wabikiem prowadzonym przez nas przez kontrolę środków masowego przekazu. Sukces naszej organizacji polega głównie na tym, że tworzymy grupę i nigdy nie działamy w interesie indywidualnym. Nasze działania są zawsze powiązane i dążą do określonego celu, a oferowana przez nas pomoc, a także całkowita dyskrecja są niezbędne do ogólnego sukcesu. Ponadto zasady i przysięga naszego zakonu są bardzo surowe, a sankcje dostosowane do indywidualnych potrzeb… Musisz zadać sobie pytanie, co skłania mnie do otwartej rozmowy, bez strachu i z pewnością siebie. Zapewniam cię, że robiąc to, poprawnie oceniłem sytuację. A może wyobrażasz sobie, że słysząc te wszystkie rzeczy, możesz je ujawnić całemu światu?

W tym momencie Signore Massini zaśmiał się, ale natychmiast jego oczy stały się zimne i ostre.

Jesteśmy autorami większości idei, nurtów i ideologii

Pan nie ma władzy ani wpływu na zewnątrz, panie Brad! [?md] Od momentu, gdy zwrócimy na kogoś uwagę, nie można uciec. Możliwości dostępne dla ciebie są bardzo konkretne: albo bezwarunkowo podążasz za mną, albo stajesz się persona non grata. Przeanalizuj nieco sytuację: jesteś sam, odcięty od świata zewnętrznego i pod dowództwem najwyższego bezpieczeństwa. Czy naprawdę uważasz, że łatwo jest uciec, jeśli naprawdę chcesz? Ale po co robić coś takiego, kiedy możesz nam pomóc? Ponadto poznasz nieoczekiwane tajemnice i będziesz mieć absolutną ochronę i odporność. W pewnym stopniu masz wartość, ale musisz ją pokazać. Z tego względu nie widzę powodu, aby ukrywać przed tobą zasady i metody działań masońskich. W przeciwnym razie oznaczałoby to, że uważam cię za zwykłego naśladowcę, o słabym duchu – co nie jest prawdą. Ponadto, ponieważ nie uważasz tego podejścia za zbyt brutalne, mam nadzieję, że okażemy sobie wzajemny szacunek i będziemy kontynuować tę dyskusję w cywilizowany sposób. Chcę nawet stworzyć ramy dla pozornego wyboru i zaoferować okres refleksji. Ale powiem ci jeszcze raz, że nie masz tego, ponieważ moc to my. Praktycznie nie masz już nic oprócz pójścia za mną. Oceń sytuację dobrze. Jak myślisz, co możesz zrobić? Kto mógłby cię słuchać, nie biorąc cię za głupca? Masoneria zawsze była ukryta. Byłoby sprzeczne z naszymi prawdziwymi celami przypisywanie nam wielkich idei i nurtów społeczno-kulturowych, awangardowych ideologii lub zasad świata, nawet jeśli jesteśmy twórcami zdecydowanej większości z nich. Zamiast tego wybraliśmy dyskrecję, tajemnicę, rekolekcje i mroczne działania. Jest tylko kilka osób, które słyszały o „masonach” lub „masonerii”, a nawet jeśli brzmi to dla nich nieco znajomo, nie mają pojęcia, co to jest. To ukrycie, które utrzymujemy z uwagą, z czasem bardzo nam pomogło. W tych warunkach wyobraź sobie, że ktoś rozpowszechnia informacje, które ci właśnie przekazałem: kto by w to uwierzył, kto by tego wysłuchał?

„Być może ma Pan rację, ale zdaje Pan sobie sprawę z siły uogólnionego nurtu opinii, który może zniszczyć wszystko, nad czym tak ciężko Pan pracował” – zauważył Cezar.

– Wiemy, że jest już wielu, zwłaszcza intelektualistów, którzy znają przynajmniej część naszej prawdy i wobec których nie możemy kłamać. Ale w porównaniu z resztą świata – ogłupionego przez stworzony przez nas system społeczny – stanowią prawdziwą mniejszość. Ponadto są zdesperowani i czują się zagrożeni, a nawet jeśli niektórzy znają nasze prawdziwe intencje, przyjmują postawę pasywną, uważając się za bezsilnych i niezdolnych do skutecznego działania. Przyjmują wiktymizację: „Wiem, ale co robić? Co możemy zrobić? Są związani rękami i stopami. „Jesteśmy kontrolowani i monitorowani na każdym kroku. Nie będziemy mieli szans!„

W ten sposób duża część populacji – która może przysporzyć nam wielkich trudności – złożyła ręce jeszcze przed rozpoczęciem bitwy. Kiedy ktoś próbuje nas zaatakować i przedstawić rzeczywistość naszych działań, dysponujemy pełnią środków, aby go „uspokoić”. Nasze wstrząsy wtórne są dobrze przemyślane i oparte na dogłębnej wiedzy na temat psychologii człowieka. Zawsze zaczyna się od fałszywej, negatywnej plotki o osobie, ponieważ – jak już wspomniano – mamy kontrolę nad informacją. Załóżmy, że ta plotka została opublikowana w krajowych gazetach. Czytelnicy uczą się tej fałszywej plotki. Nawet jeśli następnego dnia zostanie ona w całości odrzucona, fakt ten jest już skonsumowany. Po pierwsze, kto przeczyta fałszywą pogłoskę, nie przeczyta sprostowania, pozostanie przy swoim negatywnym wyobrażeniu o tej osobie. Po drugie, spekulujemy na temat błędnej tendencji współczesnego człowieka do zwracania się do sensacyjnych informacji o bardzo wyraźnym smaku negatywnym. Zbyt dobrze znamy wpływ i udział negatywnych sugestii na emocjonalną naturę człowieka. Wiemy, że niszczą harmonijną strukturę energetyczną człowieka, wiemy, że przynosi subtelną formę stresu psychicznego i wiemy, że obniża wibrację pozytywnych postrzegań i korzystnych intencji. Wszystko to doskonale służy naszym interesom, ponieważ męczy ludzi, pozbawia ich czujności i stają się powierzchowni.

Nasz cel: wzrost entropii społecznej

W ten sposób osiągamy ważny cel: wzrost entropii społecznej, odważę się nawet powiedzieć, że to my doprowadziliśmy tę naukę do perfekcji. Aby dojść do tej entropii społecznej, która powoduje stan niemal całkowitego zamieszania, stale rozpowszechniamy sprzeczne informacje, którym często towarzyszą złowrogie i głęboko negatywne treści. Wspieramy książki, które dotyczą dziecięcych lub fantastycznych tematów, z ciekawą notatką, aby uchwycić zainteresowanie słabych umysłów szukających sensacji. To my zadbaliśmy o rozpowszechnianie takich dzieł i ich akceptację przez społeczeństwo, które teraz uważa je za wartościowe.

System gospodarczy i społeczny, który narzuciliśmy, sprzyja konkurencji w jej niezgodnej naturze, stymuluje nieuczciwą konkurencję i zwiększa konsumpcję marek. Wszystko to jest uzasadnione interesem humanitarnym, szkoleniem człowieka i motywowaniem go do wyruszenia w eksplorację „dżungli” życia, która grozi uduszeniem go, ale w rzeczywistości powoduje, że jest szalenie wzburzony i pozostaje stale zajęty i pod napięciem. To sprowadza go z powrotem do konsekwentnego spadku prawdziwych wartości moralnych i etycznych, a zatem do wypaczenia charakteru istoty ludzkiej.

Wykorzystujemy te możliwości na wszystkich poziomach rozpowszechniania. To prowadzi nas do zachęcania i wspierania rozprzestrzeniania się seksualności w jej najbardziej nienormalnych formach, a także pornografii do prawie niewyobrażalnych granic, ponieważ zauważyliśmy, że siła i męskość mężczyzny – ale także wrażliwość i intuicja kobiety – maleją w obliczu i na skutek złych praktyk. W tych warunkach człowiek staje się plastyczny i szybciej ulega pokusom, dzięki czemu łatwiej go kontrolować. Aby zrealizować nasze plany, potrzebowaliśmy jak najmniejszego sprzeciwu. Dlatego po pierwsze, oferujemy ludziom pomysły i możliwości, abyśmy mogli w pełni wykorzystać ich słabości lub pewne postanowienia umowne, które zaakceptowali z zamkniętymi oczami. Nasze obecne społeczeństwo doskonale nadaje się do tego modelu działania. Oferujemy coraz więcej pokus ludziom, którzy łatwo wpadają w pułapkę stymulantów i przyjemności. Wiemy, że to miażdży wolę, a bez woli człowiek jest jak nieświadome zwierzę, które idzie na rzeź.

Pobudziliśmy do maksimum tendencję do konsumpcji

Szczególną uwagę zwraca się na młodych ludzi, ponieważ jeśli nie chcesz, aby drzewo miało owoce, musisz je wysuszyć, gdy jest młode. Wszystko, co może wzmocnić występki dzieci i młodzieży, jest przedstawiane przy użyciu bardzo atrakcyjnych środków: zmierzamy w kierunku rozpowszechniania filmów, w których przemoc jest trywializowana, horrorów podkreślających sadyzm i głęboko negatywny charakter scen. Aby je promować, korzystamy z reklam – reklama jest duszą handlu. Dlatego pobudziliśmy do maksimum tendencję ludności do konsumpcji. Stało się to „współczesną chorobą”, ponieważ nawet jeśli człowiek niczego nie potrzebuje, musi nadal kupować, konsumować nieistotne rzeczy, a nawet gromadzić nadwyżki.

Z drugiej strony istnieje silny związek między pokusą wykorzystywania pieniędzy i sposobami ich uzyskania, a narzuconym przez nas systemem gospodarczym i prawnym; ponieważ wzbogacenie się nie jest łatwe, jest praktycznie niemożliwe w uczciwy sposób. W rezultacie ogromna większość zamożnej klasy jest zboczona i okrutna.

Nieuczciwość i perwersja zamożnych doprowadziła ich do posiadania własnych tajemnic, a gdy człowiek ma tajemnice, ma także obowiązki wobec innych – zwłaszcza poprzez szantaż. Wiemy bardzo dobrze, jak wykorzystać tę sytuację, ponieważ sami jesteśmy architektami.

– Myślę jednak, że nie wszyscy ludzie zachowują się w ten sposób. Jeśli to prawda, co Pan z tym robi, Panie Massini? – zapytał Cezar.

Signore pokiwał nonszalancko głową.

– Ocalało ich za mało, nie zasługują na naszą uwagę. Weźmy na przykład twój kraj. Osiedliliśmy się tutaj bardzo łatwo, ponieważ wiedzieliśmy, jak przewidzieć przejście od reżimu totalitarnego, którego fundamenty położyliśmy, do pozornej swobody działania. Prawidłowo oszacowaliśmy chciwość i brak skrupułów, które pojawiają się u człowieka poddanego przez długi czas różnym lękom i deprywacjom. Taki człowiek jest jak spragniony podróżnik na Saharze, który przybywszy do oazy, rzuca się do wody, nie martwiąc się o swoje nagie ciało i wzrok innych. Po rewolucji tylko czekaliśmy i zachęcaliśmy do katastrofy gospodarczej, a zwłaszcza do korupcji i pokusy do pieniędzy. Po długim okresie niedostatku i wszelkiego rodzaju niedociągnięciach, które spowodowały wielkie cierpienia, oczekiwano, że ludzie bardzo szybko ulegną pokusom. I rzeczywiście, prawie wszyscy wpadli w sieć. Wtedy zaczęliśmy działać na scenie politycznej. Nie martw się – jest to metoda, którą stosujemy w prawie wszystkich krajach. Musimy dopilnować, aby główne stanowiska w parlamentach i rządach zajmowali ludzie starsi, o słabych charakterach i łatwych do manipulacji. Tym, którzy są dojrzali i dynamiczni, zaszczepiliśmy w nich dumny charakter i fałszywe poczucie siły, aby podkreślić ich samolubstwo, niegodziwość i hipokryzję. Konieczne było obsadzenie kluczowych stanowisk ludźmi łatwo ulegającymi wpływom, którzy zrobiliby wszystko, aby zachować swoją moc. Nasze wysiłki w tym kierunku były minimalne, ponieważ chciwość w połączeniu z wielkim tchórzostwem i dwulicowością sprawiły, że prawie wszyscy twoi politycy byli godni pogardy. Z nami w porządku, ale nie sądzę, aby trzeba było dalej rozwijać ten temat.

Zdobycie władzy i dominacji nad całym światem

– I po co to wszystko Signore Massini? Czego tak naprawdę chce masoneria? Z tego, co zrozumiałem, nie widzę tego, czego brakuje, a mimo to mam wrażenie, że ma Pan cel końcowy?

– Mój drogi, to bardzo proste. Naszym zadaniem jest zdobycie władzy i dominacji nad całym światem. W końcu to pragnienie władzy jest główną motywacją dla polityków, urzędników państwowych i biznesmenów, którzy dołączają do naszych szeregów. Ale ponad wszystkim jest nasza Oświecona elita, która ma w swoim planie podbój światowej władzy i doskonałą kontrolę nad każdą jednostką na tej planecie. Metody realizacji tego planu są bardzo różnorodne, potrzebuję dużo więcej czasu, aby ci je wyjaśnić. Oferuję ci trochę, resztę zrozumiesz sam po dołączeniu do naszej organizacji.

Wpływ i kontrola nad ludzkością nie są tak naprawdę aktywne, dopóki wszystkiego nie nadzorujemy. Siły i moce wszystkich członków naszych organizacji prowadzą nas stopniowo do totalitaryzmu, wolność i autonomia jednostki są duszone i obserwowane od urodzenia. Aby mieć pewność wyniku i przetestować jego żywotność, wymyśliliśmy komunizm. Odkryliśmy jednak, że brak, lęki i kult osobowości obecne we wszystkich krajach komunistycznych wywołały pewne napięcia i sprzyjały jasnej wizji tej sytuacji u niektórych ludzi, co może stanowić niemiłe niespodzianki. Komunizm okazał się tym, czego szukaliśmy przez pewien czas. Stał się wówczas niewystarczający, a nawet niebezpieczny dla naszych interesów.

Kiedy to zrozumieliśmy, postanowiliśmy zamknąć eksperyment i dać „zielone światło” zmianom politycznym. Musieliśmy stworzyć iluzję „czegoś innego”, ale od dawna wiedzieliśmy, że nic nie zrobiono z dnia na dzień. Czekaliśmy więc na społeczne i mentalne „konwulsje” umysłów. Propagowaliśmy podstawowe pomysły na nowy status społeczny, wykorzystując różne środki masowego przekazu, polityków oraz tworzenie nowych pęknięć w systemie finansowym, aby stworzyć napięcie między ludźmi i rządem.

Dobrobytu nie należy analizować na poziomie ogólnym, ale na pewnym poziomie społecznym jest mile widziane, że skorumpowani ludzie wydają się być tymi, którzy działają i decydują, a naszą rolą jest wspieranie ich. Taki jest sens.

To, co mówię, to jeden z mało znanych aspektów masonerii. Nie myśl, że każdy członek zna nasze tajemnice i nasze plany. Dostęp do naszych pomysłów odbywa się etapami, a każda informacja jest uporządkowana według progu ważności. Z reguły zawsze działamy na trzech kolejnych poziomach. Nawet jeśli poziomy te wydają się niezależne, mają niezbędne linki do zrozumienia naszych projektów w skali globalnej. Połączenia te znane są tylko naszej elicie, wielkim iluminatom.

Pierwszy poziom składa się z tych, którzy właśnie dołączyli do naszych lóż masońskich lub tych, którzy nie są szczególnie zainteresowani i którzy nie otrzymają trudnej misji. Są to „robotnicy” – ci, którzy robią wiele bardzo przydatnych drobiazgów i którzy ogólnie przygotowują grunt pod wielkie działania, takie jak różne konflikty zbrojne, rewolucje, długi narodowe. Te zakrojone na szeroką skalę działania powracają na scenę po przygotowaniu ziemi, po pracach przygotowawczych naszych „robotników”. Ta kategoria obejmuje tych, którzy szybko się wzbogacili, ale mają słabego ducha, którzy szukają tytułów i uznania społecznego. Mówiąc ogólnie – snoby i ci, którzy mają kompleksy niższości, które chcą wypełnić, wyobrażając sobie, że są częścią wyższego społeczeństwa. Muszą być dumni, obłudni i samolubni, o pewnej sile finansowej, ale niewystarczająco bogaci, aby mieć tęsknotę za „królewskim” życiem, którego potajemnie pragną. Ponadto istotne jest, aby pełnili ważne funkcje w aparacie państwowym, ponieważ musimy wywrzeć wpływ na manipulowanie ludźmi, zarówno na wysokim poziomie decyzji, jak i na najniższym lokalnym szczeblu administracyjnym, ponieważ tutaj zaczyna się intryga. Z tych powodów zwracamy się zasadniczo do profesorów uniwersyteckich, prawników, lekarzy, burmistrzów, inspektorów i niektórych lokalnych biznesmenów.

Dla wszystkich tych osób stworzyliśmy motywacje, aby ich przyciągnąć, a tym samym wykorzystać w naszych projektach. Istnieją wybrane kluby, takie jak Rotary lub Lion’s, które dają poczucie bycia częścią wielkiej arystokracji, ale kluby te są jedynie złudzeniem, ostoją przed atakami zewnętrznymi, ponieważ ich członkowie będą walczyć o utrzymanie swoich przywilejów. Przyciągamy ich i stymulujemy, aby nadali obraz elitarnemu społeczeństwu, śmietance społeczeństwa, która ma wpływ na różne organy państwowe. Ten atrakcyjny wizerunek jest utrzymywany przez luksus, możliwość posiadania ważnych relacji i pomoc finansową, ale przypominam – wszystko to rodzi obowiązki.

Likwidacja klasy średniej

Naszym celem jest stworzenie ogromnych dysproporcji między różnymi warstwami społecznymi, to znaczy bardzo bogatymi ludźmi i innymi bardzo biednymi, bez klasy średniej. W ten sposób utrzymujemy stan społeczny, który człowiek cały czas próbuje przezwyciężyć i nieustannie stara się gromadzić coraz więcej bogactwa. Ten napięty i niespokojny stan umysłu napędza uczucie strachu a dopóki nie ma strachu może przynieść dobrą, harmonię i prawdziwą wiarę religijną, ponieważ mogą one utrudnić naszą skuteczną kontrolę.

– Co to znaczy? Że nie ma Pan wiary i że stara się ją osłabić? – zapytał zirytowany Cezar.

– Religia? Przyjrzyj się, co dzieje się na świecie. Weź pod uwagę nienawiść rasową, aberracje sekciarskie w imię jednego Boga, niekończące się konflikty, które w przeważającej części mają wymiar religijny, nie zapominając o zepsuciu, tchórzostwie i dumie Kościoła. Prawdą jest, że my wszyscy to zorganizowaliśmy, szczególnie poprzez wdrażanie intryg i przewrotnych pomysłów w kluczowych momentach.

W zamian oferujemy światu królestwo Universalnego Architekta, tego, który naprawdę może się nimi zająć. Nazywasz go Księciem Ciemności? Cokolwiek! Po pierwsze, musisz podążać za osobistym zainteresowaniem wszystkimi swoimi działaniami, co wymaga wielkiego wysiłku. Na przykład może to oznaczać zaprzeczenie religii, a nawet porzucenie duszy, ale doświadczysz władzy, bogactwa i niezwykłych wpływów w wyższych sferach.

– Ciekawe. Miałem inną filozofię, ale to, co mi Pan mówi, jest bardzo atrakcyjne – skomentował Cezar z drobną ironią, podążając zgodnie ze swym planem.

– Nie możemy sobie wyobrazić, że problemy te są znane wszystkim, kontynuował z rozmachem Signore Massini. Daleko od tego wszystkiego, mówiłem ci o trzech poziomach ważności w organizacji masońskiej. Teraz wyraźnie widać, że na pierwszym poziomie „pracowników” nie ma dostępu do tego rodzaju informacji.

Członkowie drugiego poziomu mają okazję poznać niektóre z naszych intencji na poziomie globalnym, aby bardziej aktywnie uczestniczyć w międzyrządowych ustaleniach politycznych i są wspierani przez nasze najbardziej wpływowe loże. W szczególności dla nich mamy hierarchię ocen, aż do oceny trzydziestej trzeciej. Bardzo ciekawe jest to, jak ludzie przywiązani są do tytułów, funkcji i szukania uznania. Mason stopnia trzydziestego trzeciego reprezentuje pionka podstawowego w naszej ogólnej strukturze. Z czasem chcieliśmy sprawiać wrażenie, że jest to do pewnego stopnia szczyt piramidalnej hierarchii naszej organizacji. Ale muszę przyznać, że ten drugi poziom to tylko przegląd naszej elity masońskiej. Staramy się zachować to w tajemnicy, ale niektórzy rozmawiają. Musisz zrozumieć, że ci, którzy tworzą wierzchołek piramidy, nie mogą być pozwani przez jakiekolwiek ciało – bez względu na jego naturę – z prostego powodu, że stworzyliśmy wszystkie te ciała.

Pokazujemy siłę decyzyjną na najwyższym poziomie – powiedział Cezar z namysłem. Jak to możliwe, że trzeci poziom w masonerii, który opisuje Pan jako światową elitę, ma decydujący wpływ, nie będąc znany?

– Nie musimy być znani dla twojego sposobu myślenia. Jesteśmy obecni dzięki odziedziczonym tytułom szlachty lub jako wielcy bankierzy, a także dbamy o to, by przywiązywać wielką wagę do tak zwanych aktów dobroczynności i życzliwości dzięki stworzonym przez nas fundacjom. W rzeczywistości pozwala to nam legalnie rozprowadzać duże sumy pieniędzy. To my mamy globalny monopol finansowy, kontrolując wszystkie rynki akcji. Projekt dominacji nad światem jest bardzo dobrze zorganizowany.

Niszcząca rola zadłużenia

– Ale jak udało się wam kontrolować finanse świata? – zapytał Cezar. Nikt nie może mieć dostępu do wszystkich przepływających pieniędzy!

W dużej mierze kontrolujemy te pieniądze, ale rzeczywisty wpływ wywierają duże kredyty, za pomocą których zmuszamy różne rządy świata do działania w dziedzinie gospodarczej i społecznej zgodnie z naszą wolą. Jest to w rzeczywistości główny cel, dla którego sfinansowaliśmy dwie największe organizacje finansowe na świecie: Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW). Ale naszym największym osiągnięciem był dług Stanów Zjednoczonych, który prawie całkowicie zależy od ustalonej przez nas polityki finansowej. Jak już mówiłem, istotą tej polityki są kredyty i obligacje państw zadłużonych. W ten sposób możemy stworzyć rzeczywistą nierównowagę, a nawet niezdolność do zapłaty tam, gdzie znajdziemy nasze zainteresowanie. „Bankrutujące” kraje są naszą specjalnością, ponieważ pośrednio pozostawiają nam kontrolę nad swoim ludem. Dzięki dezinformacji dobrze przygotowujemy się do tych strategii. Jest to system, który z czasem okazał się bardzo skuteczny i opanowaliśmy go do perfekcji. Jeśli ktoś wyrazi sprzeciw, usunięcie go z areny politycznej lub społecznej nie stanowi problemu – dzięki naszym relacjom, korupcji i systemowi finansowemu. Ale w szczególnych przypadkach – takich jak Stany Zjednoczone – nie możemy dopuścić do błędów lub działań zewnętrznych. Z tego powodu każdy amerykański prezydent jest wynikiem naszego wyboru i musi pochodzić z naszych lóż, często na drugim poziomie.

Destrukcyjna rola demokracji

Aby lepiej ukryć nasze manewry polityczne i finansowe, wykorzystaliśmy najbardziej spektakularny pomysł od ponad dwustu lat. Jest to prawdopodobnie jedna z najlepszych dokonanych przez nas akwizycji. Zaskoczy Cię jego znakomita nazwa: demokracja. To samo w sobie jest bezwartościowe; ale nadal jest to najlepsza część naszego planu, odnosząca ogromny sukces wśród mas. Głównym powodem jest to, że budzi w nich poczucie dumy i mocy, ale w rzeczywistości wywołuje jedynie gniew, zmagania i pokusy, oferując w ten sposób możliwość manipulacji. Najwyraźniej tajne gry polityczne i wielkie interesy finansowe są wyborem wyborców. Musisz dokonać drobnych kompromisów, aby móc później korzystać z tej przewagi. Jakie są zalety tak zwanej demokracji? Przede wszystkim prowadzi to do niezgody między różnymi warstwami społecznymi i konfrontacji populacji. Idea, którą oferujemy i która faktycznie kryje wszystkie nasze intencje, polega na złudzeniu, że dajemy wybór. Ale kiedy mówimy o dziesiątkach milionów różnych ludzi, zestresowanych i wypaczonych, łatwo można wpłynąć na ich tak zwany „wolny” wybór.

Burza musi uderzyć w bardzo określone obszary, aby lepiej chronić innych. Znaleźliśmy najłatwiejszy i najpewniejszy sposób na doprowadzenie do chaosu i niezgody, ponieważ pomimo wysoce humanitarnego wyglądu i wartości moralnych, którymi polerowaliśmy demokrację, przesłania to jedynie istotę naszego działania: wrogość ludzi, ślepa walka o łatwą i efemeryczną moc, brak jedności. Dla nas jedność w pożytecznych pomysłach i koncepcjach jest niebezpieczna, ponieważ wtedy masy mogą stać się potężne w działaniu. Z tego powodu systematycznie powoduje się fragmentację terytoriów w obrębie kilku grup etnicznych, z których każda ma swoje zainteresowania, kulturę, przekonania i religię. Naszym ostatecznym celem jest zakończenie tradycji kulturowych i religijnych różnych krajów, dopóki nie utracą wszelkiej mocy indywidualizacji. Następnie stają się one łatwe do kontrolowania i łatwiej przyswajają unikalną formę rządu, która będzie kierowana przez naszą masońską elitę na poziomie globalnym. Jedną z największych przeszkód do pokonania są różne tradycje narodów i ich aspiracje. Chcemy mieć automatyczne „stado zwierząt” karmionych o określonych porach i które bezwarunkowo za nami podążają. W tym celu, jak powiedziałem, musimy położyć kres tradycjom przodków, musimy zignorować ludzkie wartości, musimy wypaczać duszę i zatruwać młode pokolenia fałszywymi ideami, kłamstwami i różnymi pokusami oraz złymi przyzwyczajeniami i do tej pory mamy się całkiem dobrze.

Przypadek Ameryki był łatwy, ponieważ praktycznie nie ma tradycji – to miejsce, w którym nasz plan poszedł najlepiej: całkowita zależność od systemu ekonomiczno-społecznego, całkowita kontrola władzy finansowej, wszystko ubrane w niezwykły technologiczny miraż, któremu towarzyszy duma wiodącej potęgi świata. Ludzie potrzebują pewności, nawet jeśli pochodzi ona od fałszywej siły, rodzaju nieświadomości, do której są przywiązani, aby stworzyć życie z fałszywego ubezpieczenia wewnętrznego. Mamy tę koncepcję władzy w umysłach Amerykanów, ponieważ utrzymuje ich w systemie – obraz supremacji jest dla nas wielką pomocą. Niezbyt czujni, służą jako „latarnia morska” w naszym planie absolutnego podboju ludzkości.

– Jeśli to okaże się blefem, dlaczego tak silny nacisk kładziony jest na demokrację?

– Mój drogi, demokracja wydaje się jedynie zyskiem, w rzeczywistości pozwala wyrazić najgorsze nadużycia i konflikty – odpowiedział Signore Massini. Czy nie ma ludzi, którzy umarli lub umierają w imię demokracji? Czy wszystkie prawa i zasady obecnej kawitacji nie są zbudowane zgodnie z demokratycznymi prawami? Pojawienie się tego demokratycznego bieguna sprowokowało również pojawienie się sprzecznej idei i możliwości walki z demokracją, nad którą mamy kontrolę. Konflikt stanowi solidną bazę do kontrolowania całego świata. Przypominam wam o podstawowej zasadzie naszej metody masońskiej: służeniu obu obozom w tajemnicy. Bądź blisko każdego z wojowników – dzięki umiejętnym manewrom politycznym i gospodarczym – a zapewnisz sobie sukces. Słowo i fałszywe pojęcia „demokracji” stały się zatem tarczą dla rządów, które działają bez kontroli w kierunku, który im odpowiada, a zatem służą ich własnemu interesowi. Prawie wszystkie państwa pogrążone są w długach na wsparcie wydatków wojskowych, nawet jeśli nie są w stanie wojny. Udzielamy tych pożyczek, ale prosimy rządy, aby zagwarantowały nam te pożyczki u wielu partnerów: kopalni, lasów, kolei i niektórych ważnych sektorów przemysłowych. Jest to główny sposób, w jaki stopniowo monopolizujemy bogactwo państw i kontrolujemy ich ludność.

„Wydaje mi się jednak, że idea demokracji jest dobra, ale sposób jej stosowania okazuje się zboczony” – powiedział Cezar, chcąc zobaczyć reakcję Signore Massiniego.

– To prawda, demokracja sama w sobie ma wartość tylko wtedy, gdy cywilizacja osiągnęła już wysoki poziom zrozumienia i zastosowania tajemnic wszechświata i życia. Nawet wtedy powinna być używana tylko przez ograniczoną grupę osób, które podejmują ważne decyzje na poziomie społeczności lub kraju. Demokracja – w prawdziwym tego słowa znaczeniu – nie może skutecznie funkcjonować z dużym, niejednorodnym tłumem. Wiemy, że jest to realna koncepcja tylko w przypadku społeczeństwa zorientowanego na dobro, w którym ludzie myślą i działają zgodnie z sumieniem, czego nie ma we współczesnej cywilizacji.

Kościół chrześcijański – najniebezpieczniejszy wróg masonerii.

– Ale Kościół nie ma nic do powiedzenia w tym względzie? Wiem, że masy ludzi bardzo wierzą w Kościół i stosują się do jego rad – powiedział Cezar.

Signore Massini wykonał nerwowy gest.

– Kościół chrześcijański jest jednym z naszych najniebezpieczniejszych wrogów. Jego wpływ jest wciąż dość wysoki, ale zawsze działamy z wytrwałością, aby go zmniejszyć. W tym celu skupiamy naszą uwagę głównie na młodym pokoleniu, które kształcimy na swój obraz. Koncentrowaliśmy się głównie na wprowadzaniu do umysłów idei wolności i demokracji, wiedząc, że człowiek współczesnej cywilizacji nie może ich zrozumieć i właściwie nimi zarządzać. Wszyscy mówią o poparciu dla wolności i demokracji, ale nikt nie zastanawia się, jak to możliwe, że pomimo dobrych intencji humanitaryzmu i pragnienia pokoju, jest jeszcze więcej wojen, konfliktów, napięć i nieporozumienia w każdym regionie globu. W ten sposób podnieśliśmy hipokryzję do najwyższej rangi wśród klasy rządzącej i w pełni wykorzystujemy zalety tej sytuacji. Liczymy na brak zdrowego rozsądku, dumy i entuzjazmu przeważającej większości ludzi, którzy wyobrażają sobie, że w pełni rozumieją aspekty i mechanizmy demokracji i wolności słowa. Otrzymując taką możliwość, zwykli ludzie mają poczucie własnej wartości. Politycy dają ludziom poczucie, że ich opinia ma znaczenie, gdy chcą mieć jak największy wpływ na opinię wyborców, nie w kierunku prawdy i użyteczności publicznej ale w interesie ukrytym przez zwodnicze obietnice polityczne – w ten sposób jesteśmy zajęci tymi, których staramy się ujarzmić.

Jeśli z ogólnego konglomeratu widzimy postawę, która wydaje się sprzeczna z naszymi intencjami, wówczas szybko ją neutralizujemy, zwykle techniką dyskredytacji w mediach. Następnie nadal używamy satyry i ośmieszania, budząc podejrzenia w zachowaniu ludzi, więc cel stopniowo traci wszelkie uznanie. Ponieważ nasz atak jest skoordynowany i wytrwały, metodzie tej czasami towarzyszy szantaż, a cel jest porzucany przez wszystkich, a nawet obwiniany, jeśli odważy się obronić. Będzie zagrożony, uwięziony w życiu zawodowym, zmarginalizowany w społeczeństwie, dopóki nie zrezygnuje z początkowego aktu odwagi, chcąc odzyskać utracone korzyści, a w niektórych przypadkach może nawet stać się naszym sojusznikiem.

To jest główny dramat społeczeństwa, które stworzyliśmy: większość ludzi jest słaba i tchórzliwa. Bardzo niewielu opiera się naszym atakom i naszym metodom. Mogą jednak utrudniać nasze działania, co nie jest dla nas bardzo przyjemne, mogą cieszyć się sympatią i pomocą innych ludzi. Oznacza to jedność i zbiorową siłę opinii, a tego właśnie chcemy uniknąć. Poważniejszy jest fakt, że niektóre osoby lub grupy osób znają bardzo dobrze pewne ezoteryczne metody i techniki, które stosują w celu udarem- nienia naszych działań. Prawdą jest, że nasze wielkie oświecone elity stosują tajne procedury wpływu z precyzyjnym wpływem na płaszczyznę fizyczną. Dlatego ważne jest, aby mieć w swoich szeregach kogoś, kto ma już niezwykłe moce – takie jak ty. Jesteśmy gotowi zaoferować ci dużo; tylko wtedy naprawdę poznasz życie.

– Ale czy ataki na masońską organizację nie ujawniają jej planów i zamiarów na świecie? – zapytał Cezar, unikając bezpośredniej odpowiedzi.

Metody pozyskiwania zaufania przez masonerię

– Niektórzy ludzie, którzy zdecydowanie sprzeciwiają się naszym planom, dobrze znają prawdę. Ponieważ w takich przypadkach zwykłe metody anihilacji działają powoli, znaleźliśmy odpowiedź: niektórzy członkowie, których wybieramy, szczególnie z drugiego poziomu, przedstawiają światu aspekty naszej organizacji za pomocą prasy. Udzielają wywiadów i piszą książki lub artykuły, które przedstawiają niektóre prawdziwe, ale nieszkodliwe aspekty naszej struktury i naszej działalności. Rozpowszechniamy część prawdy, jedną część prawdy i cztery kłamstwa. Tak więc w połączeniu prezentowanych informacji istnieje ich prawdziwa część, której nie możemy kwestionować, ujawniana przez naszych członków. Jak więc możemy odgadnąć nasze kłamstwa, od momentu przedstawienia się? Oczywiście, te prawdy są obleczone w kłamstwa, aby nikt nie mógł zrozumieć, w wyniku czego podmiot zostaje porzucony. W końcu jesteśmy zwycięzcami, ponieważ nasi przeciwnicy nie mogą przedstawić innych prawd oprócz tych, które zostały już ujawnione w bardziej wypaczonej formie, a jeśli podchodzą do innych aspektów naszej działalności, jesteśmy postrzegani jako uciskane i niewinne ofiary, przy wsparciu dojrzałych i wpływowych ludzi. Teraz często stosujemy tę metodę, ponieważ musimy uciec od anonimowości narzucanej od wieków. Ze względu na coraz bardziej intensywną walkę, działanie z ukrycia stwarza więcej problemów niż korzyści. Właśnie dlatego przez ostatnie piętnaście lub dwadzieścia lat dyskretnie pokazaliśmy się, podkreślając odrobinę prawdy pod warstwą kłamstw. Wiemy bardzo dobrze, że powtarzając kłamstwo, stanie się ono w końcu prawdą, w ten sposób usypiając ludzi. Jednak walki się nasilają i popularne reakcje mogą być nieoczekiwane. Musimy stworzyć wrażenie pomagania ludziom, bycia blisko ich bólu i cierpienia. Nasze działania, dzięki polityce, mają na celu symulowanie dużego zainteresowania obecnymi problemami społecznymi, nieszczęściami ludności spowodowanymi światową recesją kierowaną przez naszą organizację. I dzięki naszym „pracownikom” rozpowszechnianie idei, że jesteśmy bardzo zaniepokojeni tymi aspektami i że walczymy o ich dobro.

W rzeczywistości cały ten „spektakl” ma na celu pozyskanie zaufania mas, abyśmy we właściwym czasie mogli kontrolować politykę gospodarczą planety poprzez ustanowienie rządu światowego pod naszą całkowitą kontrolą. Musimy zatem zdobyć to zaufanie, aby stworzyć iluzję naturalnej sekwencji rzeczy po strasznym światowym kryzysie, który nastąpi, a tym samym wyłonić się jako wielki zwycięzca i wybawca ludzkości. Mamy środki finansowe, aby osiągnąć ten wynik, zadanie nie jest bardzo skomplikowane, czujność ludności jest bardzo osłabiona przez stosowane od dawna metody: rutyna, programy telewizyjne, zatrute jedzenie, narkotyki, i wszelkiego rodzaju choroby.

– Myślę, że czas przestać. Liczymy na twoją niezwykłą umiejętność dostosowania się i osobiście uważam, że udało mi się dość dobrze wyjaśnić podstawowe aspekty pracy naszej organizacji? Dzisiaj jadę do Amsterdamu, gdzie muszę rozwiązać niektóre problemy. Między innymi będę świadczyć o naszym spotkaniu i wrażeniu, jakie na mnie wywarłeś. Doceniam wynik naszego spotkania jako pozytywny i oczekuję od ciebie znacznej pomocy. Musisz znać większość prawdy o organizacji masońskiej, aby uniknąć wszelkich zahamowań w twoim umyśle, które dotyczą nas. Za pewien czas wrócę Cię odwiedzić i będzie to ważny moment. Mógłbym nawet powiedzieć, że będzie to dla ciebie trudny test. Do tego czasu przygotujemy wszystko, co konieczne, aby zintegrować Cię z naszą organizacją.

Signore Massini już stał, wspierając się na swojej wspaniale rzeźbionej lasce. Cezar towarzyszył mu do helikoptera. Jego strategia wydawała się opłacalna, ponieważ udało mu się go przekonać bez wielkiego wysiłku. To prawda, że Signore Massini był tak pewny siebie i tak entuzjastyczny w swoich wyjaśnieniach, że zgoda Cezara wydawała się oczywista. Jego subtelna siła była ogromna, a Cezar zawdzięczał swój opór wobec wpływu masona tylko wielkiej równowadze i panowaniu umysłowemu. Cezar przyznał, że w pewnych momentach psychiczny blask masona był tak silny, że bez wątpienia mógł mieć hipnotyczny wpływ na normalną osobę, która nie kontrolowała wyższych poziomów mentalnych.

Czytelnik może powierzchownie rozważyć znaczenie spotkania między dwoma postaciami. Teraz, gdy znam wszystkie tajniki tej sytuacji, mogę przyznać, że dla samego Cezara prawdziwą niespodzianką było poznanie rzeczywistego powodu dyskusji. Jednak kolejne wydarzenia miały przynieść sukces Cezarowi ze względu na jego niezwykłą umiejętność radzenia sobie w dramatycznej sytuacji wymagającej poważnych decyzji na szczeblu państwowym.

Światowa masoneria obawia się potęgi Różańca – Abp. Carlo Maria Viganò.

Arcybiskup Carlo Maria Viganò zwrócił się w piątek do wiernych uczestniczących w Narodowym Marszu Katolików, odbywanym pod hasłem – Nasza ścieżka wojenna (Our Warpath). 

 Drodzy Przyjaciele,

Zostałem zaproszony przez prezesa Josepha Rigiego do wystąpienia na tym pierwszym Narodowym Marszu Katolików, zorganizowanym w dzień Św. Michała Archanioła – które Kościół obchodzi 29 września – aby zwrócić się do zgromadzonej tutaj pod sztandarem Krzyża, armii tych, którzy na mocy sakramentu bierzmowania stali się żołnierzami Chrystusa. Niech zatem wszyscy przyjmą moje pozdrowienia, zachętę i zapewnienie o modlitwie.

W społeczeństwie, które nie ma ani ideałów, ani zdolności do walki o cokolwiek, w którym obłudny i tchórzliwy pacyfizm składa broń w obliczu przemocy tyrana, jesteście powołani, jako prawdziwi katolicy, do dawania świadectwa Ewangelii i ukazywania światu Królestwa Niebieskiego, które zdobywa się heroizmem cnót oraz miłością Boga i bliźniego. Trzymacie w rękach  Różaniec, który niektórzy uważają za symbol „radykalizmu religijnego”, chcąc w ten sposób was rozbroić i osłabić waszą zdolność obrony. Ale właśnie ten ich lęk przed Różańcem Świętym musi nas skłaniać do trzymania go z jeszcze większym przekonaniem.

Oni już tutaj są. Wyszli na światło dzienne, zwolennicy powszechnego braterstwa masońskiego, aby wylać swoją nienawiść do Najświętszego Różańca, który w modlitwie do Dziewicy Pompejańskiej nazywamy „wieżą ratunku w napaściach piekła, bezpieczną przystanią dla ofiar katastrofy”.  Nie może być inaczej: w wojnie obejmującej świat duchowy i materialny mamy po raz kolejny potwierdzenie, że tym, co kryje się za globalistycznym mirażem, jest tyrania szatana i jego satelitów.

Mówią nam: „Państwo jest świeckie”. Jak to jest możliwe, aby współczesny człowiek zaprzeczał autorytetowi Boga i odmawiał poddania jednostek, rodzin, społeczeństw i narodów pod Jego panowanie. To państwo, które nazywa siebie świeckim, jest w rzeczywistości niereligijne i bezbożne, bo choć decyduje się na wyznawanie ateizmu lub obojętności religijnej, to w rzeczywistości obraża Boski Majestat, zniżając Go do poziomu bożków i przesądów; dokonuje przemocy wobec Prawdy, stawiając ją na tym samym poziomie co kłamstwa i błędy; okrutnie oszukuje ludzi, każąc im wierzyć, że możemy być uczciwi w życiu prywatnym i  publicznym odrzucając Boga. Pan Bóg nie stworzył nas po to abyśmy się  „samorealizowali” i „szli wspólną drogą” , ale byśmy czcili, służyli, oddawali chwałę i byli posłuszni naszemu Stwórcy i Odkupicielowi, do którego każdy z nas należy i bez którego nie zostalibyśmy stworzeni i zbawieni.

To bezbożne i antykatolickie „państwo świeckie” nie uważa modlitwy różańcowej za zaledwie „zabobon papistów” – jak to mówią antyklerykałowie i „wolnomyśliciele” – ale za prawdziwą broń, której moc ich przeraża. Nienawidzą katolickiej Mszy, ale nie jej soborowej parodii. Nienawidzą katolickiej doktryny, ale już nie „magisterium” z Domu Św. Marty. Nienawidzą katolickiej moralności, ale chwalą Bergoglio za jego działania na rzecz sodomii, klimatu i imigracji. Nienawidzą modlitwy, a w szczególności Różańca, który stawia na czele naszej małej armii Matkę Bożą pod Jej tytułem Nikopéia (Zwycięska), Tę, która jest zwiastunką zwycięstw, Tę, która – przywoływana przez chrześcijaństwo jako Królowa Różańca Świętego – pozwoliła flocie spod Lepanto pokonać wyznawców Mahometa.

To „świeckie państwo”, które jest świeckie tylko z nazwy, ale w rzeczywistości jest całkowicie zbuntowane przeciw naszemu Panu, wie, czym jest nadprzyrodzona moc łaski, jaka jest moc modlitwy i postu, i zna nieskończoną wartość Świętej Ofiary Mszy Świętej. To dlatego chce zapobiec wszelkim publicznym przejawom religijności, i stygmatyzować jako ekstremistów – „radykalnych tradycjonalistów” – katolików, którzy władają niezwyciężoną bronią Różańca lub którzy klękają przed Bogiem, ale nie klękają przed Black Lives Matter.

Nie zaskakuje, że słudzy wroga dzielą z nim tę wściekłą niechęć do Różańca Świętego. Każde Zdrowaś Maryjo, które wznosi się do nieba, aby uczcić Matkę Bożą i prosić Ją o wstawiennictwo „za nami grzesznymi”, dodaje strzałę do kołczanów Aniołów i kruszy wątpliwą władzę Księcia tego świata, który w rzeczywistości jest uzurpatorem, który przywłaszcza sobie władzę cywilną i kościelną drogą oszustwa, dobrze wiedząc, że jego koniec jest bliski, a jego tyrania jest bliska porażki.

Mogłoby się wydawać, że zwyciężył świat Wielkiego Resetu i Agendy 2030, świat Davos i ONZ, świat WHO i lichwiarskich finansów. Po rezygnacji Benedykta XVI i oszustwach w amerykańskich wyborach prezydenckich zabrakło dwóch Katechonów,  duchownego, i  świeckiego, którzy mogliby przeciwstawić się nadejściu Antychrysta. W ich miejsce zainstalowano dwie osoby, które są całkowicie nie do pogodzenia z rolą, jaką odgrywają – by użyć eufemizmu – jedna wybrana przez mafię z St. Gallen, a druga przez amerykańskie „głębokie państwo” i elity Nowego Porządku Świata. Łączy ich także dobór skorumpowanych i zboczonych przyjaciół i współpracowników. 

Kościół katolicki jest dziś przysłonięty przez „głęboki Kościół”, a Stany Zjednoczone  przez „głębokie państwo”. Obie te siły wykorzystują swoją władzę przeciwko celowi, dla którego zostały ustanowione: salus animarum dla Kościoła i bonum commune dla państwa.  Przywódcy Państwa i Kościoła są w znacznym stopniu sprzymierzeni w niszczeniu obu. spotykają się, chwalą, kupują i sprzedają siebie nawzajem, prostytuują się wobec elit w nadziei, że nie zostaną zmieceni, gdy nie będą już potrzebni. Żeby pokazać, że są oddani globalistycznemu Lewiatanowi, niszczą wszystko, co przypomina społeczeństwo zrodzone z cywilizacji chrześcijańskiej.

Jesteśmy „grupą kontrolną” tradycyjnego świata w globalistycznym społeczeństwie, tak jak osoby niepoddane serum genowemu są „grupą kontrolną” dezawuującą narrację o pandemii.

Czym jest grupa kontrolna? Jest to grupa badanych, którzy podczas eksperymentu są utrzymywani w tych samych warunkach, co badani, ale nie są poddawani leczeniu, które jest przedmiotem próby. Funkcją „grupy kontrolnej” jest wykluczenie alternatywnych wyjaśnień wyników i zapewnienie, że dane z grupy eksperymentalnej rzeczywiście wynikają z badanej zmiennej, a nie z nieznanych wpływów zewnętrznych.

To dlatego chcą nas anulować, uczynić niewidzialnymi i ocenzurować. Nasze istnienie jest punktem odniesienia, który ujawnia oszustwo i piętnuje jego sprawców. Oprzyjcie się zatem: jako katolicy i jako Amerykanie! Oprzyjcie się, tak jak już to zrobiliście, odmawiając obowiązkowych szczepień, ponieważ wasz stan zdrowia, fakt, że nie cierpicie na zapalenie mięśnia sercowego, że nie zostaliście wysterylizowani i nie cierpicie na nagłe choroby, jest dowodem na związek pomiędzy zaszczepieniem eksperymentalną surowicą a negatywnymi skutkami.

Bergogliański Sanhedryn i władza świecka po raz kolejny zgodnie wysyłają Naszego Pana na śmierć, za tę samą „zbrodnię” co Wtedy: za głoszenie Jego Królewskiego Majestatu. Ci, którzy uznają Jezusa Chrystusa za Króla, są wrogami głębokiego państwa i głębokiego kościoła, ponieważ oba te podmioty odmawiają podporządkowania się Jego imperium i posłuszeństwa Jego prawu, i dobrze wiedzą, że tam, gdzie króluje Chrystus, nie ma miejsca ani dla złych pasterzy, ani dla złych władców.

Na zakończenie Mszy Świętej, po ostatniej Ewangelii, odmawia się modlitwę do Św. Michała, wzywając go jako „Księcia Zastępów Niebieskich” i błagając, by strącił z powrotem do piekła szatana i inne złe duchy, które grasują po świecie, szukając zguby dusz. W poprzedzającej ją modlitwie kapłan prosi o interwencję Boga pro libertate et exsaltatione Sanctæ Matris Ecclesiæ, o wolność i triumf Świętej Matki Kościoła.

Z tego powodu modlimy się do pełnego  chwały Archanioła; z tego powodu czcimy Matkę Bożą w Różańcu Świętym i innych   nabożeństwach; z tego powodu kapłani codziennie odprawiają Mszę Świętą, wylewając na ten zbłąkany świat nieskończone łaski Męki naszego Pana.

Amerykanie! Katolicy amerykańscy! Jeśli prawo świeckie uznaje prawo do obrony ojczyzny z bronią w ręku, to prawo Boskie nakazuje wam stoczyć tę epokową bitwę za pomocą broni duchowej, którą udostępnia wam Kościół święty: jej niewyczerpany arsenał. Weźcie do ręki Różaniec Święty, uklęknijcie – wy także, mężczyźni i dzieci! – i modląc się, pokażcie swoją siłę, swoją odwagę i swój honor jako chrześcijanie. To nie nasze ludzkie siły pokonają wroga, ale potężny hufiec Aniołów i Świętych, za sztandarem Krzyża trzymanego przez Archanioła Michała i pod opieką Dziewicy, która jest Auxilium Christianorum, Wspomożycielką Chrześcijan. Jesteśmy jedynie proszeni o wybranie strony, po której staniemy i wypełnienie naszego obowiązku zgodnego z naszym powołaniem.

Módlcie się, czyńcie pokutę, pośćcie. Żyjcie w łasce Bożej, często wyznając swoje grzechy i przyjmując Komunię Świętą. Nigdy nie przestawajcie ściśle wiązać się z Matką Bożą poprzez Różaniec Święty. Jeśli w przeszłości Europa została uratowana przed najazdem muzułmanów dzięki tej modlitwie, to świat będzie uratowany tym bardziej, jeśli te proste i święte słowa Zdrowaś Maryjo będą nadal wznosić się do nieba z każdego zakątka ziemi.

Błogosławię Wszystkim

+ Carlo Maria Viganò, Arcybiskup

 Tłum. Sławomir Soja

Źródło: Lifesitenews (Oct 1, 2022) – „Abp. Viganò: The universal Masonic brotherhood fears the power of the Holy Rosary”

Wesprzyj naszą działalność [BIBUŁY md]

WPŁYWY MASONERII W ROSJI. SIŁA GRU.

Z książki: Stanisław Krajski Wojna masonów na Ukrainie. Reperkusje dla Polski.

[wydana w 2014 !!] Wydawnictwo św. Tomasza z Akwinu

02-764 Warszawa ul. Egejska 5/24 tel. 22 651 88 17; 601 519 847

e-mail: savoir@savoir-vivre.com.pl www.krajski.com.pl

————————————

ROZDZIAŁ V

WPŁYWY MASONERII W ROSJI

GRU jest dziś wielka polityczną, i zapewne gospodarczą, siłą W Rosji, konkurencyjną wobec ośrodka Putina. Putin próbuje zmienić tę sytuację, ale nie odnotowuje sukcesów.

SIŁA GRU

Opowiada o tym Wiktor Suworow (były oficer GRU), autor słynnej książki pt. „Akwarium”, w swoim wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” w grudniu 2011 roku: „jedyną siłą, która może zagrozić władzy Putina, jest GRU. Dlatego stara się on sparaliżować wywiad wojskowy. Przez 12 lat swoich rządów Putin sekuje rosyjską armię. Niszczy jej struktury, zwalcza wybijających się generałów i upokarza wojsko na każdym kroku. Widzi bowiem w nim jedyną siłę w Rosji, która może zagrozić jego panowaniu. jego ruchy wywołują oczywiście niezadowolenie w siłach zbrojnych. A najsilniejszą organizacja w ramach tych sił zbrojnych, organizacją, która mogłaby nawet dokonać zamachu stanu, jest GRU. Dlatego właśnie Putin cały czas wymienia jej szefów, aby nie mogła sprawnie działać. (. . .) GRU to najwięksi specjaliści od takich operacji. Wiedzą, w jaki sposób otruć, zastrzelić czy przekupić człowieka. Wiedzą też, jak obala się rządy, destabilizuje i rozbija państwa. GRU zna wszystkie brudne chwyty stosowane w tej branży.

Suworow uważa, że starcie armii rosyjskiej i ukraińskiej doprowadziłoby do upadku rządu Putina. Zapytany pod koniec lutego 2014 roku przez Gabriela Kayzera z „Frondy” o to czy rosyjska armia jest w stanie przeprowadzić interwencję na Ukrainie stwierdza: „Nie, gdyż rosyjska armia jest w rozsypce. Powiem nawet, że nie istnieje. Wiele lat bylem oficerem radzieckiej armii. Począwszy od 11 roku życia spędziłem W niej dwadzieścia lat. Wtedy ją kochałem. Widziałem od środka, jak ona funkcjonuje i co się z nią dzieje. Teraz jest jednak jeszcze gorzej. jeżeli Putin wysłałby rosyjską armię przeciwko Ukraińcom, to powtórzy się sytuacja z 1991 r., kiedy to wysłano sowiecką armię przeciwko mieszkańcom Moskwy Trzy dni po tym wydarzeniu ZSRR upadło”.

W tych samych dniach Suworow stwierdza w wywiadzie dla „Gazety Polskiej Codziennie”: „Rosja nie jest w stanie wysłać na Ukrainę swojej armii, ponieważ ona nie istnieje.

Ponadto na Ukrainie Żyją miliony ludzi, którzy są W połowie Ukraińcami, a W połowie Rosjanami. Rosjanie i Ukraińcy są braćmi. Jeżeli rosyjska armia wejdzie na teren Ukrainy, będzie pila wódkę i bawiła się z ukraińskimi kobietami. Dodatkowo należy podkreślić, że rosyjska armia jest nastawiona bardzo nieprzychylnie do Putina. Jeżeli wysłano by Więc ją na Ukrainę, bardzo szybko stałaby się armią antyputinowską.

A może Putin nie wyśle armii przeciwko Ukraińcom, ale armia rosyjska ruszy przeciwko Ukraińcom na rozkaz rosyjskiej masonerii rytu francuskiego? Czy skutkiem tego będzie przejęcie w Rosji władzy przez antypolską aż do bólu masonerię rosyjską rytu francuskiego?

Czy Putin i sama Rosja, wbrew temu, co głosi się w polskich mediach, są bardzo słabi?