Archiwa tagu: Ukraina
Rękas: Najwyższy czas zacząć się bać
Rękas: Najwyższy czas zacząć się bać
myslpolska/rekas-najwyzszy-czas-zaczac-sie-bac
Analizując incydent dronowy, powinniśmy przede wszystkim odpowiedzieć sobie na podstawowe pytanie: czy w interesie władz w Kijowie jest przystąpienie innych państw do wojny z Rosją? Tak czy nie?
I od razu wszystko zrobi się czytelniejsze.
Pokój za wszelką cenę
Faktycznie zresztą jedyną niejasną kwestią pozostaje już tylko wyjaśnienie czego jeszcze trzeba, by przekonać Polaków, że ta wojna musi się skończyć jak najszybciej i za każdą cenę? Zwłaszcza – mówiąc brutalnie – dopóki tę cenę zapłaci przede wszystkim Ukraina.
Jak dotąd pozorni realiści uzasadniali swoje poparcie dla kontynuowania wojny pokrętną konstrukcją, w typie „im dłużej to trwa, tym lepiej, bo Moskwa jest czymś zajęta, bo Rosjanie [w wersji hard Rosjanie i Ukraińcy] się wykrwawiają, więc subiektywnie nasze bezpieczeństwo rośnie” itp. Tymczasem wydarzenia, takie jak ostatni incydent, potwierdzają tylko, że Polska i Polacy nie są bezpieczni jak długo po sąsiedzku trwa konflikt zbrojny, z wszystkimi jego planowanymi i przypadkowymi konsekwencjami. To dlatego właśnie jak najszybsze zawarcie porozumienia pokojowego jest także w polskim interesie, a upór w odwlekaniu nieuchronnego, czyli ostatecznej klęski Kijowa, tylko zwiększa zagrożenie, także dla Polski.
Oczywiście też Polska nie ma wpływu na moment i formę zakończenia wojny, choć pozornie paradoksalnie, mogłaby go mieć, ogłaszając pełną neutralność, wycofując się z własnej pomocy dla Kijowa, uniemożliwiając używania polskiego terytorium i infrastruktury dla przekazywania pomocy wojskowej Ukrainie, a także solidarnie z Węgrami blokując na forum UE (a także NATO) wszelkie inicjatywy na rzecz kontynuacji wojny. Domagajmy się realistycznego i szybkiego pokoju, bo następny nalot może nie być fake’owy.
Kto wypuścił drony?
Ważne też, byśmy z obecnego etapu kryzysu wyciągnęli poważniejsze wnioski niż tylko, że jesteśmy silni, zwarci i gotowi wobec agresji w formie gigantycznej armady 19 nieuzbrojonych dronów. Oprócz uświadomienia zagrożenia i unikania dalszej eskalacji konieczne jest zrozumienie kontekstu międzynarodowego. Ukraina nie jest wszak samodzielnym podmiotem międzynarodowym, próby wciągnięcia Polski do wojny nie są więc samowolą Kijowa, ale wyrażają interes wciąż wpływowej części zachodniego establishmentu, odpowiedzialnego za obecny konflikt.
Polska również wykonuje w tym zakresie tylko rozkazy z Zachodu. Rozkazy najwyraźniej coraz bardziej sprzeczne i chaotyczne w związku z pogarszającą się sytuacją militarną i katastrofą polityczno-gospodarczą reżimu Władimira Zełenskiego. Nawet prezydent Andrzej Duda potwierdził przecież niedawno to, czego i tak powszechnie się domyślano – że według inspiratorów tej wojny Polska ma być następna.
A decyzja w tej sprawie dopiero się waży i nie będzie podjęta ani w Kijowie, ani nawet w Warszawie, tylko gdzieś pomiędzy Londynem, Berlinem i Waszyngtonem. Pośpiech, z jakim zwłaszcza Londyn i Berlin rzuciły się deklarować werbalne poparcie jasno wskazuje, że mieliśmy do czynienia z rosyjskimi dronami, zapewne sterowanymi bądź przekierowanymi czy przepuszczonymi przez Ukraińców, ale na bezpośrednie zlecenie zachodnioeuropejskich podżegaczy. Tych samych, którzy też stopniowo oswajają nas z perspektywą nieuchronnej wojny.
Oswajanie z wojną
Drony, podrywanie samolotów, nocne alarmy, przegląd roczników do poboru, pogadanki na temat obronności w zakładach pracy, opowiadanie o dostępie do schronów (30 lat temu zmienionych na bary kebabowe) – to jak déjà vu maseczek: wiadomo, że nie ochronią, ale jaki robią klimat!
Zwraca przy tym uwaga istotna różnica. Polaków straszy się rosyjską agresją, jednak tak, żebyśmy się za bardzo nie przestraszyli, za to brzęknęli szabelką, zabili w tarabany i poczuli się odpowiednio zmotywowani do „Hu, ha, sam ich tu, z nami im tak łatwo nie pójdzie!”. A może nawet „Hajda na Królewiec!”? Z kolei społeczeństwa zachodnie (np. angielskie) oswaja się z wojną na krzepiąco, w duchu „kochaj swojego sierżanta!” i „czołgi są fajne!”. Wojsko ma stać się fancy i cool, nie są to jednak akcje werbunkowe. To militaryzacja przestrzeni publicznej, jednak bez domagania się ofiar. Kolejne obchody zakończenia wojen światowych nie były tym razem poświęcone typowemu wspominaniu ofiar, angielskich, szkockich, walijskich i irlandzkich chłopców poległych w okopach nad Sommą, zniszczeń czasu Blitza czy marszów śmierci brytyjskich jeńców na Malajach. Wojny w wersji dla mieszkańców Zachodu mają znów być wyobrażalne, akceptowalne, fajne i zawsze zwycięskie. Czyżby dlatego, że ginąć mają na nich ci inni?
A jeśli będziemy walczyć sami?
Co bowiem, jeśli ta wojna, z którą nas tak intensywnie oswajają, nie byłaby zbrojnym konfliktem NATO – Rosja – tylko starciem Polska – Rosja, bez bezpośredniego zaangażowania innych członków paktu (co jest w pełni dopuszczalne i możliwe bez naruszania jego litery)? Jaka byłaby polska strategia obronna w takiej sytuacji? W jakim stopniu politycznie, militarnie i gospodarczo jesteśmy przygotowani na samotną walkę, tylko obok kijowian i przy rozdzielanym między nas i Ukraińców wsparciu zachodnim?
To jest bardzo dobry moment, by zastanowić się nad odpowiedzią na to pytanie.
Konrad Rękas
Ukraińska turystyka medyczna. Tracimy na to prawie miliard zł rocznie
Ukraińska turystyka medyczna. Tracimy na to prawie miliard zł rocznie
11.09.2025

– Wielu obywateli Ukrainy przyjeżdża do Polski głównie po świadczenia zdrowotne – informują lekarze cytowani przez „Rzeczpospolitą”. Mówią wprost o „turystyce medycznej”, oczywiście kosztem Polaków.
Lekarze stwierdzają, że istnieje tzw. turystyka medyczna Ukraińców do Polski.
– W naszym środowisku każdy z nas się z tym spotkał – powiedział Jakub Kosikowski, rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej i rezydent onkologii klinicznej z Lublina w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.
Obecne przepisy sprawiają, że Ukraińcy, którzy przekroczyli granicę po 24 lutego 2022 roku mają dostęp do utrzymywanej pod przymusem z naszej pieniędzy państwowej usługi medycznej. Mają też dostęp do refundacji leków na takich samych zasadach, jak obywatele polscy.
Jedyny warunek to posiadanie numeru PESEL lub innego dokumentu potwierdzającego pobyt.
MSWiA przygotowało nowelizację ustawy. Ma ona rzekomo ograniczyć katalog świadczeń dostępnych dla Ukraińców, którzy nie płaczą haraczu z tytułu ubezpieczenia społecznego. Oficjalnie zmiana ma na celu „przeciwdziałanie ryzyku nadużywania prawa do opieki zdrowotnej na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej przez obywateli Ukrainy, którzy niekiedy przyjeżdżają do naszego kraju głównie albo wyłącznie z zamiarem skorzystania z określonych świadczeń zdrowotnych, jak np. leczenia w ramach programów lekowych, planowych zabiegów ortopedycznych czy też leczenia stomatologicznego”.
– Wychodzi to przez przypadek. Np. gdy zmieniamy termin i dzwonimy do pacjenta, słyszymy, że „on już przejechał granicę”, albo pojawiają się u nas pacjenci z wynikami PET szpitala na Ukrainie – wyjaśnił Jakub Kosikowski.
Dodał, że ciężko ocenić, jak powszechne jest to zjawisko. Natomiast zwraca uwagę na inny problem.
– Od ubiegłego roku, kiedy zabrakło na leczenie osób ubezpieczonych, wszystkich, nieważne czy Polaków czy Ukraińców, szukanie oszczędności w systemie wydaje się mieć sens – zaznaczył lekarz.
Wydatki z Funduszu Pomocy pokazują, jak wielkie pieniądze zżera medycyna finansowana dla Ukraińców w Polsce. W 2022 roku, od marca, wydano na ten cel ponad 514 mln zł, zaś w kolejnym roku prawie 850 mln zł. W roku ubiegłym było to ponad 747 mln zł, w tym pół miliona zł to koszty leczenia szpitalnego.
====================================
mail:

Ludzie !!! WOJNA !!! Szable w dłoń !!!
Ludzie !!! WOJNA !!! Szable w dłoń !!!
Autor: piko , 10 września 2025
A teraz poważniej – banda łobuzów z EU na zawołanie globalistów chce uwikłać w konflikt na Ukrainie “koalicję chętnych” do której niestety należy Polska. Co prawda deklarowała, że nie wyśle wojska, ale jak widać prowokatorzy robią wszystko co mogą by jednak zaangażować nas aktywnie.
Nie słucham merdiów jedynie sporadycznie radia Wnet. Od dawna uważam, że powinno zmienić nazwę na Głos Ukrainy lub Radio Bandera. I dziś dostali cieczki z powodów dronów. Jacyś funkcjonariusze pieją jaka to straszna prowokacja Rosji i co to my nie zrobimy.
A należy odpowiedzieć na proste pytanie: Na huk Rosji jest akcja prowokująca “koalicję oszołomów” do zaangażowania się militarnego na Ukrainie?
To właśnie Ukrainie jest potrzebne uwikłanie się państw NATO w konflikt.
Na konferencji wystąpił prezydent Nawrocki. W jego wystąpieniu ani razu nie padło “rosyjski dron” tylko dron. Dobre i to.
W Przewodowie już mieliśmy ruskie rakiety, które okazały się być ukraińskimi. Teraz jest podobnie. Ten zrobił kto skorzystał lub skorzysta.
….. banderowców ukraińskich i polskich w osobach Kowala, Siemoniaka, Mychayła Dworczuka i pozostałych tuskoidów i pisowców sprzeniewierzających się polskiej Racji Stanu.
====================================
mail:

“Rosyjskie drony nad Polską. Wojsko odpowiada ogniem“
Ile kosztuje Polaków turystyka medyczna z Ukrainy? Ponad dwa miliardy sto milionów…. Na razie.
Ile kosztuje Polaków turystyka medyczna z Ukrainy?
09.09.2025 tysol/ile-kosztuje-polakow-turystyka-medyczna-z-ukrainy
Polacy płacą rocznie setki milionów złotych za świadczenia zdrowotne dla obywateli Ukrainy. Lekarze potwierdzają przypadki „turystyki medycznej” naszych wschodnich sąsiadów. Najnowsze dane rządowe pokazują, ile dokładnie wydano na ten cel od 2022 roku. To ogromne sumy, które obciążają system ochrony zdrowia w Polsce.

Prezydent Nawrocki stawia sprawę jasno
Wśród ustaw zawetowanych przez prezydenta Karola Nawrockiego znalazła się ta, która miała przedłużyć pomoc dla obywateli Ukrainy.
Głowa państwa domaga się, aby dostęp do polskiej opieki zdrowotnej był uzależniony od opłacania składek przez Ukraińców.
Karol Nawrocki skierował już nawet do Sejmu projekt w tej sprawie, ale marszałek Szymon Hołownia odesłał go do uzupełnienia z powodu „braków formalnych”. Tymczasem własne rozwiązania szykuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Nowelizacja przewiduje ograniczenie katalogu świadczeń, z których mogą korzystać nieubezpieczeni Ukraińcy. Ma to przeciwdziałać nadużyciom.
Lekarze potwierdzają proceder
O tym, że zjawisko określane jako „turystyka medyczna” rzeczywiście istnieje, pisze „Rzeczpospolita”. Potwierdził to w rozmowie z gazetą rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej, rezydent onkologii klinicznej z Lublina Jakub Kosikowski.
W naszym środowisku każdy z nas się z tym spotkał. Wychodzi to przez przypadek. Np. gdy zmieniamy termin i dzwonimy do pacjenta, słyszymy, że „on już przejechał granicę”, albo pojawiają się u nas pacjenci z wynikami PET szpitala na Ukrainie – powiedział.
Lekarz przyznał, że nie jest w stanie ocenić skali tego zjawiska.
Od ubiegłego roku, kiedy zabrakło na leczenie osób ubezpieczonych, wszystkich, nieważne czy Polaków czy Ukraińców, szukanie oszczędności w systemie wydaje się mieć sens.
Ogromne kwoty z polskich pieniędzy
„Rzeczpospolita” uzyskała od rządu dane pokazujące, jak wielkie koszty ponieśli polscy podatnicy od 2022 roku w związku z leczeniem obywateli Ukrainy.
Od marca 2022 roku Fundusz Pomocy przeznaczył na ten cel ponad 514 mln zł. W 2023 roku kwota ta wzrosła do prawie 850 mln zł, a w 2024 roku wyniosła ponad 747 mln zł, w tym pół miliona zł na leczenie szpitalne. [razem – dwa miliardy sto milionów…. md]
Najważniejsze pozycje w zestawieniu to: podstawowa opieka zdrowotna – blisko 48,5 mln zł, ambulatoryjna opieka specjalistyczna – prawie 50 mln zł, a także leczenie stomatologiczne – 34,6 mln zł. Refundacja leków pochłonęła ponad 21 mln zł.
Ostatnia noc [7/8 IX] na Ukrainie i w samym Kijowie
Ostatnia noc na Ukrainie i w samym Kijowie
Nalot na Ukrainę w nocy z 7 na 8 IX przyniósł niezwykłe rezultaty: lawina ognia pokryła mosty na Dnieprze w pobliżu Kremenczuga, tyły Sił Zbrojnych Ukrainy, obiekty przemysłu zbrojeniowego i lotniska.
DR IGNACY NOWOPOLSKI SEP 8 |
Na cele wystrzelono 805 “pelargonii” [герань] – absolutny rekord liczby jednoczesnych ataków bezzałogowych statków powietrznych.
Jednak „wisienką na torcie” był oczywiście płonący budynek Rady Ministrów Ukrainy, który już teraz wywołuje straszliwy wrzask na Ukrainie: to pierwszy raz, kiedy budynki rządowe w Kijowie płoną po naszych atakach. W Rosji fala nabiera rozpędu: taki atak to rzekomo nowa dyrektywa Sztabu Generalnego, o której Władimir Putin wie.
„Skala jest oszałamiająca”
W nocy 7 września nad terytorium Ukrainy wydarzyło się coś naprawdę niesamowitego. Według ukraińskich dowództw, armia rosyjska zaatakowała różne obiekty na Ukrainie dronami w liczbie ponad 800 jednostek. Ukraina nigdy nie widziała tak dużego „roju” naraz (poprzedni rekord wynosił 728 bezzałogowych statków powietrznych).
Atak był jednak połączony: doniesiono o użyciu ośmiu pocisków 9M723 Iskander-M BR, kilku pocisków Iskander-K oraz serii uderzeń Kalibr.
Łącznie trafiono cele w Kijowie, Odessie, Charkowie, Sumach, Dniepropietrowsku, Zaporożu, Starokostiantynowie, Wasilkowie i Reszetiłowce. Ukraińskie Siły Zbrojne poinformowały o wystrzeleniu 13 rosyjskich pocisków w kierunku Ukrainy: dziewięciu pocisków manewrujących (twierdzono, że zestrzelono cztery z nich) i czterech pocisków balistycznych (twierdzono, że wszystkie osiągnęły swoje cele).
Jeden z głównych ukraińskich kanałów monitorujących TG zakończył swój reportaż mapą lotów i uderzeń, zamieszczając następujące zdanie:
Skala ataku jest porażająca:

Zaatakowano kompleksy wojskowo-przemysłowe i infrastrukturę transportową, magazyny, stanowiska startowe i montażowe bezzałogowych statków powietrznych, lotniska, stacje radarowe, instalacje obrony powietrznej, a także punkty rozmieszczenia bojowników Sił Zbrojnych Ukrainy i najemników zagranicznych. Łącznie ataki przeprowadzono na obiekty w 149 obwodach Ukrainy.
Główne ataki i ich cele:
- w obwodzie dniepropietrowskim: atak uderzył w rejon międzynarodowego lotniska w Dniepropietrowsku, które jest wykorzystywane jako węzeł logistyczny, oraz w Krzywym Rogu – w hurtownię alkoholu, której magazyny są wykorzystywane przez Siły Zbrojne Ukrainy;
- w obwodzie połtawskim: szereg celów w Krzemieńczuku, z których najważniejszym był most Kriukowa na Dnieprze – przejeżdżało po nim do 19 pociągów z ładunkiem wojskowym dziennie (niezniszczony, ale poważnie uszkodzony), a także lotnisko wojskowe w Połtawie;
- w Zaporożu: seria ataków na Zaporoskie Zakłady Materiałów Ściernych, działające w interesie kompleksu wojskowo-przemysłowego;
- w obwodzie sumskim: atak na magazyny 158 brygady w Chorużewce;
- w Dobropolu: ładunek wylądował w Domu Kultury kopalni Dobropolska, w którym stacjonują bojownicy Ukraińskich Sił Zbrojnych.
Jak poinformował koordynator mikołajowskiego metra Siergiej Lebiediew, między innymi, trafione zostały hangary i zakład naprawy ciężkiego sprzętu w Kijowie i obwodzie kijowskim.
Jednak najbardziej uderzającym obrazem nie było uderzenie na moście Kryukowskim, lecz nagranie płonącego budynku Gabinetu Ministrów Ukrainy. Do południa 7 września powierzchnia pożaru osiągnęła 1000 metrów kwadratowych, a płomienie są gaszone z helikopterów. Warto zauważyć, że na najwyższym piętrze, gdzie płonie najwięcej, znajduje się budynek Ministerstwa Finansów Ukrainy, pod którym mieści się gabinet premier Julii Swiridenko:

Jak twierdzą ukraińskie media, atak na ukraiński gabinet ministrów nie jest przypadkowy. Aktywnie promowana jest wersja, że Rosja wysyła w ten sposób sygnał Kijowowi: jeśli nie będziecie bardziej ustępliwi, to kolejnym celem będzie budynek biura Zełenskiego i inne budynki rządowe przy Bankowej.
To nowy zwrot w rosyjskich atakach na Ukrainę. Do tej pory ukraińskie budynki rządowe w Kijowie nie były celami. – napisał w mediach społecznościowych mer Kijowa Witalij Kliczko.

Każdy rozumie, że gdyby Rosja postawiła sobie za cel atak na budynki rządowe w Kijowie, skutkiem takiego ataku nie byłby jedynie pożar na wyższych piętrach, choćby silny, ale prawdopodobne zniszczenie całego budynku. Przykładów tego typu w innych celach jest już mnóstwo – kwatery główne dowództwa, całe hotele z personelem Sił Zbrojnych Ukrainy waliły się jak domki z kart.
Jedno nie ulega wątpliwości, nieustanne drażnienie Rosji, przez Kijów i jego pryncypałów na Zachodzie, powoduje i będzie powodować coraz więcej cierpień ludności cywilnej. I dobrze by było, jeśli tylko ukraińskie. Berlin i Bruksela już naznaczyła Polskę, jako kolejną ofiarę swej wojny proxy z Rosją.
Skandal! Tomasz Siemoniak szkoli banderowców z OUN!
Skandal! Tomasz Siemoniak szkoli banderowców z OUN!
.. ale rok 2015 ; czy coś się zmieniło? md

Kości Polaków pomordowanych przez OUN-UPA – Ostrówki na Wołyniu, fot. Zdzisław Koguciuk (2012 r.)
Czy wicepremier a obecnie Tomasz Siemoniak w zakresie wiedzy o historii Wojska Polskiego jest kompletnym ignorantem?
Czy też w cyniczny i wyrachowany sposób realizuje plan wciągnięcia Polski w działania zbrojne na Wschodzie, nie oglądając się przy tym ani na doświadczenia historyczne, ani na godność polskiego munduru?
Tak czy owak, wydając decyzję o szkoleniu dowódców batalionu o nazwie OUN, uderzył on w polskie tradycje wojskowe oraz znieważył pamięć pomordowanych przez OUN i UPA. W takie sytuacji, jeżeli jest człowiekiem honoru, powinien podać się do dymisji.
Wicepremier i minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, wydał decyzję, aby za pieniądze polskiego podatnika szkolić dowódców ukraińskich oddziałów ochotniczych, w tym batalionów “Azow” i “Ajdar”, zdominowanych przez banderowców, oraz batalionu noszącego nazwę Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Poinformował o tym na konferencji prasowej gen. Mieczysław Gocuł, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Jest to niebywały skandal, bo OUN była organizacją terrorystyczną, która w okresie międzywojennym atakowała struktury państwa polskiego. Jej członkowie, zwłaszcza z frakcji kierowanej przez Stepana Banderę, dokonali wielu zbrodni, w tym zabójstwa ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego i posła Tadeusza Hołówki.
Nawiasem mówiąc, obaj zamordowani byli piłsudczykami i zwolennikami ugody z Ukraińcami. Banderowcy zgładzili także w skrytobójczych zamachach wielu uczciwych Ukraińców, w tym Iwana Babija, dyrektora ukraińskiego gimnazjum we Lwowie i szefa Akcji Katolickiej. Z kolei we wrześniu 1939 r., współpracując, ściśle z niemieckim wywiadem Abwehrą, spełniali rolę V Kolumny, organizując i przeprowadzając dywersję na tyłach walczących z Niemcami polskich dywizji. W ramach tej dywersji niejednokrotnie strzelali w plecy wycofującym się do Rumunii i na Węgry polskim żołnierzom. Mordowali ludność cywilną.
Przykładem jest zgładzenie bezbronnych mieszkańców osady Kołodne k. Monasterzysk, w tym kobiet i dzieci, co miało miejsce w nocy z 18 na 19 września. W następnych latach na bazie struktur OUN powstała Ukraińska Powstańcza Armia, która dokonała ludobójstwa na Polakach, Żydach o Ormianach oraz obywatelach polskich innych narodowości.
źródło:
Skandal! Tomasz Siemoniak szkoli banderowców z …
3 czerwca 2015
RUSIN, NIEMIEC, DWA BRATANKI. Krzysztof Baliński
RUSIN, NIEMIEC, DWA BRATANKI.
Krzysztof Baliński
„Ja się nie boję Niemców pro-rosyjskich! Boję się Niemców pro-ukraińskich, którzy wczoraj popierali Stefana Banderę, a jutro razem z Ukrainą mogą ruszyć po Wrocław, Przemyśl, Szczecin, Rzeszów, Opole, Chełm, Koszalin, Zamość. Nawet gdyby w Rosji było okropnie i panowało tam ludożerstwo, byłbym za dobrymi stosunkami z Rosją, bo boję się rosnącej w potęgę Ukrainy” – taki wpis Janusza Korwin-Mikkego wywołał wielką falę oburzenia.
Przypomnijmy, że wcześniej Korwin-Mikke oskarżył lidera PiS o „wspomaganie utworzenia na naszej wschodniej granicy proniemieckiego i antypolskiego państwa ukraińskiego”. Dziś nad Wisłą szok. Relacje między Zełenskim i kanclerzem Niemiec można nazwać: Rusin, Niemiec, dwa bratanki. A przecież to Polak powinien być bratankiem Ukraińca, bo pomogła Ukrainie najwięcej i miała tworzyć z Ukrainą jedno państwo!
Dla ogarnięcia tego podstawowego zagadnienia geopolitycznego, przed którymi stoi Polska, konieczne jest przypomnienie następujących faktów:
1. Mówi się o przeklętym położeniu Polski, że znajduje się w kleszczach między Niemcami i Rosją. Ale prawda jest inna. Największą klęską, jaką poniosła Polska po 24 lutego pamiętnego roku 2022 jest to, że znajduje się w coraz mniejszym stopniu między Niemcami i Rosją, a w coraz większym stopniu między Niemcami i Ukrainą, że – powiedzmy to wprost – Polska leży między Niemcami i Ukrainą!
2. Sprawy ukraińskie są w Polsce traktowane, jako element polityki wschodniej. Tymczasem od dwustu lat problematyka ukraińska to element polityki niemieckiej wobec Polski i idei Polski, jako niepodległego państwa. Prusacy ze szczególnym upodobaniem pielęgnowali nazwę „Ukraine”. Niesławnej pamięci Hakata finansowała nacjonalistów ukraińskich. Niemcy popierali aspiracje niepodległościowe Ukraińców zamieszkujących Galicję Wschodnią, a hitlerowska Abwehra uzbrajała i szkoliła dywersantów ukraińskich przeciw II RP.
3. W Polsce panuje powszechne i absolutne przekonanie, że Niemcy i Rosja zawsze współpracują przeciw nam i że główna w tym wina Rosji, która wciągnęła do tego naiwnych Niemców. Polacy uwierzyli też w mit, że po 24 lutego 2022 r. Niemcy zostawiły Ukrainę na pastwę Rosji, że sprzedały Ukrainę Putinowi. Przy czym mit taki podtrzymują sami Niemcy, co samo w sobie jest genialną niemiecką konstrukcją propagandową, opartą na sprawdzonej technice manipulowania Polakami: Wszystko zwalać na Rosję, całe zło bierze się z Rosji a zbawienie pochodzi z Niemiec. Tymczasem prawda jest inna! Od 300 lat, w oparciu o Prusy, Niemcy realizują politykę Drang nach Osten, tj. parcia na wschód i podporządkowania sobie Rosji oraz krajów tej części Europy.
4. Dochodzi do tego mit (także podsycany przez Niemców), że Polacy ratują świat przed Rosją, że tylko oni rozumieją Rosję, a inni zachowują się w stosunkach z Rosją, jak pijani we mgle. No i ta pycha Polaków (także podsycana przez Niemców), przekonanie o wyższości nad Rosjanami, że sam Bóg powierzył im misję wyzwalania wszystkich spod jarzma Rosjan. Przekonanie, że są najlepszymi specjalistami od Rosji pokutuje najbardziej wśród polskich dyplomatów. Tymczasem to ignoranci, których cała „wiedza” na temat Rosji to koncepcje wtłoczone do ich pustych łbów przez Niemców i niemieckich agentów w Polsce. Przykład z ostatnich dni: pouczanie Trumpa przez „Gazetę Polską” i TV Republika, a nawet samego Karola Nawrockiego, jak ma rozmawiać z Putinem.
5. To nie Rosja a Niemcy są śmiertelnym zagrożeniem dla Polski a Ukraina to twór sztucznie stworzony przez Niemców, celem dokonania czwartego rozbioru Polski, ale nie przez Rosję, Austrię i Prusy, lecz w zmodyfikowanej wersji – przez Niemcy i Ukrainę. Przy czym niemiecka agresja nie odbywa się metodą ataku na Westerplatte. To coś bardziej długofalowe i bardziej wyrafinowane, coś w rodzaju „marszu przez instytucje”, poprzez obsadzanie stanowisk w Polsce przez agenturę niemiecką, ukraińską i… żydowską. Bo Ukrainiec to nie tylko polityczna ręka Niemca, ale i Żyda.
Ukrainę jak i naród ukraiński stworzyli Niemcy sto lat temu. Po co? Głównie przeciwko Rosji, ale także przeciwko Polsce, by posługiwać się tym tworem, jako politycznym narzędziem dla osłabienie Rosji i dla osłabienie Polski. Kiedy w czasie I wojny światowej okazało się, że na wschodzie Polski wyrasta nowa siła – ukraińscy nacjonaliści, Niemcy (lub Pangermanie) od razu dostrzegli istnienie nacji zwanej wtedy „Rusinami”. Dostrzegli też, że elita galicyjska hołduje Polsce jagiellońskiej, zacofanej, w której nie doszło do procesów narodowotwórczych i wykształcenia się nowoczesnego państwa, i wykoncypowali, że wśród szlachty galicyjskiej trzeba podtrzymywać mit: Polska z Ukrainą stworzy imperium (i co jeszcze bardziej przewrotne i kuriozalne – stworzy imperium, jako przeciwwagę dla Niemiec). I nawet nie dostrzegamy oczywistej prawdy, że Niemcy także dziś, poprzez swoich agentów wpływu, podtrzymują w Polakach mrzonki jagiellońskie w postaci „Międzymorza” i „Polska regionalnym mocarstwem”.
Tworzenie, umacnianie i mobilizowanie nacjonalizmu ukraińskiego przeciw Polsce nasiliło się podczas I wojny światowej. W 1918 r. Niemcy (nie Piłsudzki, lecz rękami Piłsudzkiego!) powołali państwo ukraińskie. Taki sam cel miała rewolucja w Rosji i, w ślad za nią, traktat pokojowy podpisany przez Lenina z Cesarstwem Niemieckim, Austro-Węgrami oraz ich sojusznikami. Plany Niemców najlepiej pokazuje dołączona do traktatu mapa, na której Ukraina jest wielka, dominująca, zagarniająca jak najwięcej ziem Rosji, a Polska małe, zminimalizowane kadłubkowe państewko wielkości województwa, niezdolne do samodzielnej egzystencji (wielkości przyszłej Generalnej Guberni). Mapa ilustrowała germański zamysł: Rosja jak i cała Europa Wschodnia wyniszczona, obiekt niemieckiej ekspansji, podobna do niemieckich nabytków kolonialnych w Afryce.
Kiedy Niemcy przegrali II wojnę światową i drugi raz wyparci zostali na zachód (jeszcze bardziej niż po I wojnie), wszystkie swoje ukraińskie aktywa w postaci rusińskich kolaborantów przekazali anglosaskim aliantom, którzy przejęli tym samym zbrodniarzy z UPA, Ukraińców nienawidzących Polski. Ukraińscy współpracownicy niemieckich agentów przeniknęli także do służb PRL. Jeśli dodamy do tego, że Niemcy zawsze mieli w Polsce doskonale rozwiniętą sieć agenturalną, to nie dziwi, że dziś niemieckie i ukraińskie służby mają przemożne wpływy w Polsce i działają tak, aby polski patriotyzm służył Ukrainie oraz że podtrzymują mit „Nie ma wolnej Polski bez wolnej Ukrainy”. I czy to, że obie rządzące na przemian Polską partie przykładają się do realizacji projektu „Słudzy narodu ukraińskiego” nie świadczy o tym, że są prowadzone tą samą ręką?
Dziś, po stu latach Niemcy osiągają cele, które postawiły sobie w I wojnie światowej – Podporządkowanie Polski Berlinowi przy pomocy „niepodległej”, czyli realizującej interesy niemieckie Ukrainy. Przewidział to Roman Dmowski: „Nie ma siły ludzkiej, zdolnej przeszkodzić temu, ażeby oderwana od Rosji i przekształcona na niezawisłe państwo Ukraina stała się zbiegowiskiem aferzystów całego świata, którym dziś bardzo ciasno jest we własnych krajach, (…), spekulantów i intrygantów, rzezimieszków i organizatorów wszelkiego gatunku prostytucji: Niemcom, Francuzom, Belgom, Włochom, Anglikom i Amerykanom pośpieszyliby z pomocą miejscowi lub pobliscy Rosjanie, Polacy, Ormianie, Grecy, wreszcie najliczniejsi i najważniejsi ze wszystkich Żydzi.. Te wszystkie żywioły przy udziale sprytniejszych, bardziej biegłych w interesach Ukraińców, wytworzyłyby przewodnią warstwę, elitę kraju. Byłaby to wszakże szczególna elita, bo chyba żaden kraj nie mógłby poszczycić się tak bogatą kolekcją międzynarodowych kanalii. Ukraina stałaby się wrzodem na ciele Europy”.
Według Dmowskiego, aspekt ukraiński odegrał też ważną, jeśli nie najważniejszą rolę w planach tworzenia „Judeopolonii” a Żydzi byli agenturą niemiecką, zawsze (tak, jak Ukraińcy) zauroczenie Niemcami i stąd zabójczy dla Polski, skierowany przeciw wspólnemu wrogowi – Polakom trójkąt Niemcy-Żydzi-Ukraińcy. Jeżeli do tego dodamy, że dziś Ukrainą rządzą żydowscy oligarchowie, to mamy pełny obraz sytuacji. Dodajmy – sytuacji tragicznej.
Po 1989 roku stosunki polsko-niemieckie nigdy nie były normalne, lecz zafałszowane. Po stronie polskiej biorą w nich udział prawie zawsze te same osoby zazwyczaj proponowane przez stronę niemiecką, które uzyskały niemalże monopol na te kontakty. W tym froncie obrony niemieckich interesów są aktywa niemieckich służb specjalnych (także te odziedziczone po Stasi) i ludzie o żebraczym usposobieniu, którzy egzystują za niemieckie pieniądze i nieustannie, na zasadzie wyłączności, zabierają głos w sprawach niemieckich. Są wśród nich byli i obecni ministrowie, wojewodowie, prezydenci miast, posłowie i senatorowie, dyplomaci (lub raczej dyplomatyczni folksdojcze), dziennikarze i inni zawodowi „przyjaciele Niemiec”.
Dzięki nim, Niemcy pozyskały wyjątkową pozycję w Polsce. Wystarczy wspomnieć niekorzystny, dyskryminujący nas Traktat polsko-niemiecki z 17 czerwca 1992 r., który zapoczątkował hurtową i ordynarną akcję wyprzedaży naszych interesów. Pozostawił otwarty problem niemieckich roszczeń majątkowych, a zamknął drogę do należności z tytułu odszkodowań wojennych. Zaniedbał interesy polskiej mniejszości w Niemczech, równocześnie tworząc absurdalne przywileje dla mniejszości niemieckiej w Polsce, w tym utworzenie własnego województwa.
Niemcy sprawnie i szybko zbudowali w Polsce swoje lobby, bynajmniej nie poprzez przedstawicieli mniejszości niemieckiej, ale… żydowskiej. Stąd ich pęd do obsługi stosunków polsko-niemieckich. Mniejszość ta zabrała się (i zmonopolizowała) za stosunki polsko-ukraińskie. Przykładem Grzegorz Schetyna i Paweł Kowal, obaj Żydzi ze Lwowa. Wspomagają ich bardzo wpływowe środowiska nacjonalistów ukraińskich z rozbudowaną agenturą wpływu. To oni najaktywniej działają i najwięcej mają do powiedzenia w sferze kontaktów nie tylko z Ukrainą, ale i z Rosją, Białorusią i Polakami na Wschodzie (vide obsada kadrowa fundacji „pomagających Polakom na Wschodzie”). To oni w MSZ dokonują „finezyjnej” selekcji konsulów na Ukrainie, którzy znęcają się nad tamtejszymi Polakami i likwidują polskość.
To oni ukryli przed Polakami bardzo niebezpieczną oczywistość, że Ukraina to twór germański, że sprzymierzy się z Niemcami, że Polska znajdzie się w kleszczach ukraińsko-niemieckich, że Niemcy, zręcznie wykorzystując sytuację związaną z wojną, ożywią projekt Mitteleuropy, w niczym nie różniący się od projektu Judeopolonii, i że nawet masowa, kontrolowana w dużej mierze przez Niemców akcja osiedlanie Ukraińców w Polsce jest znaczącym krokiem w dziele budowy IV Rzeszy oraz genialne wymierzonym ciosem w integralność terytorialną Polski. No, bo przecież Wrocław, gdzie już co trzeci mieszkaniec to Ukrainiec, ma już w większości ludność proniemiecką. Nie przypadkiem też Ukraińcy osiedlają się (lub są osiedlani) głównie na naszych Ziemiach Odzyskanych, a celem tej akcji jest „odzyskanie” tych terenów dla Niemców. Nawiasem mówiąc – polscy rolnicy łudzą się, że wywalczyli formalny zakaz sprzedaży ziemi obcokrajowcom. Tymczasem Niemcy wykupują ziemię na tzw. słupy. A kim są owe „słupy”? To Ukraińcy przesiedleni po akcji „Wisła” na ziemie, które Niemców interesują najbardziej.
,,Nie ma wolnej Polski bez wolnej Ukrainy!’’ – taki kanon polskiego interesu narodowego wtłaczają nam do głów. Tymczasem Stepan Bandera powiedział: ,,Polacy nie chcą samostijnej Ukrainy, bo dobrze wiedzą, że tylko Ukraina może im zadać śmiertelny cios i rozwalić Polskę’’. Taką wizję przedstawia też podjęta 22 czerwca 1990 r. uchwała Krajowego Prowidu OUN: Najważniejszym celem jest doprowadzenie do rozbioru i ostatecznej likwidacji Państwa Polskiego, którego finałem będzie podzielenie terytorium Polski pomiędzy Ukrainą i Niemcami, dwiema zwycięskimi stronami tych zmagań. Uchwała zawiera postulat: (…) odbudować tajną sieć OUN i zacząć kontrolować wszystkie dziedziny życia Rzeczypospolitej (…) Zależy nam na tym, żeby w Polsce istniała słaba służba wewnętrzna (i kierowana przez ludzi nam życzliwych) oraz słaba, nieliczna armia. Zaleca też: Należy podsycać separatyzmy regionalne: Górnoślązaków, Kaszubów, Górali […] Podsycać aktywność narodową Ukraińców, Białorusinów, Żydów, Czechów, Słowaków a przede wszystkim Niemców”. Separatyzmy już mamy. Słabe służby wewnętrzne kierowana przez „ludzi nam życzliwych” też. Bo kim jest koordynator służb specjalnych i tabuny potomków bojców OUN zatrudnionych w ABW i Policji. Kolej zatem na „podzielenie terytorium Polski pomiędzy Ukrainą i Niemcami, dwiema zwycięskimi stronami tych zmagań”.
Cytowany na wstępie Janusz Korwin-Mikke, nie bez powodu oskarżał Jarosława Kaczyńskiego o „wspomaganie utworzenia na naszej wschodniej granicy proniemieckiego i antypolskiego państwa ukraińskiego”. Lider PiS, którego matka miała korzenie w żydowsko-ukraińskiej Odessie, uchodzi w oczach Polaków za Antyniemca. Jednak rzeczywistość jest zupełnie inna. To on wysunął na stanowisko premiera proniemieckiego (żeby nie powiedzieć agenta TW „Jakob”) Mateusza Jakuba Morawieckiego, który godził się w 100 procentach na budowę IV Rzeszy. No i czy można być antyniemieckim będąc skrajnie proukraiński?
Jarosław ma w swym życiorysie krótki epizod, kiedy Niemców nie lubił. A było to wtedy, gdy niemiecka gazeta napisała: „Niemiecka opinia publiczna nie wierzyła zdumionym niebieskim oczom: polski prezydent nie sięgający niemieckiej głowie państwa nawet do kolan. Polityk z drugiej strony Odry, który niemieckiej pani kanclerz na przywitanie podaje w postawie na baczność przednią łapę!”. Tytuł i podtytuły tekstu w „Die Tageszeitung” brzmiał: „Nowe polskie kartofle. Dranie chcący opanować świat. Lech „Katsche” (mlaskający) Kaczyński”. „Antyniemieckość” Jarosława Kaczyńskiego (i jego przenikliwość „geopolityczną”) ilustruje też wypowiedź: „Dowodem na to, że jesteśmy traktowani, jako Europa drugiego rzędu jest jakość proszków sprzedawanych w Polsce, które są gorsze niż te w Niemczech”.
Polska nie uzyska niczego, będzie największym przegranym, zmuszona dzielić terytorium nie tylko z milionami Ukraińców przesiedlonych tu po 24 lutego 2022 roku, ale i z setkami tysięcy zdemobilizowany bojców Azow. A kto będzie trzymał w garści skonfliktowane strony? Niemcy! Bo już mamy rząd niemiecko-ukraiński i będziemy mieć obozy koncentracyjne pilnowane przez ukraińskich strażników. I właśnie na tej zasadzie powstanie UkroPolin, twór składający się z obcej elity, z kilkunastu milionów niemających nic do powiedzenia Polaków i z milionów łupiących Polskę przesiedleńców z Dzikich Pól. Taka ukropolińska Rzeczpospolita będzie słabym państewkiem, w kleszczach między Ukrainą i Niemcami, łożącym na Ukrainę coroczną kontrybucję, wydającym na obronę dominującą część budżetu, lecz nie na obronę własną, lecz obronę Ukrainy. Ale na tym nie koniec – Polska będzie finansować pokój. A wiedzieć trzeba, że to jeszcze bardziej kosztowne niż finansowanie wojny.
Ukraina zbudowała najsilniejszą armię w Europie. A Polska swoją armię rozbroiła, stając się państwem frontowym NATO, buforem między Wschodem i Zachodem, gdzie o biegu wydarzeń decyduje siła militarna. Obok funkcjonującej już armii ukropolińskiej, powstaje armia ukraińsko-niemiecka, która weźmie udział w końcowej fazie operacji oddania Niemcom kontroli nad polską armią i zmuszenia jej do zakupu pancerfaustów z niemieckich fabryk. Chodzi też o wywołanie kaskady wydarzeń: Zrujnowana, z rozgrodzonymi granicami Polska, zamiast z Zachodem, integruje się ze Wschodem, przyjmuje standardy cywilizacji turańskiej, jest wpychana w strefę chaosu i starć na tle etnicznym. Tu przypomnijmy: Konferencja pokojowa w Wersalu narzuciła Polsce przywileje dla Żydów, co poprzedziła kampania oskarżająca Polaków o pogromy oraz wspierająca Ukraińców w konflikcie z Polakami. Hitler, natomiast napaść na II RP uzasadniał „prześladowaniem niemieckiej mniejszości”. Czy i tym razem Niemcy nie uzasadnią ingerencję w polskie sprawy prześladowaniem mniejszości… ukraińskiej?
Ukraiński młot i niemieckie kowadło działają coraz bezczelniej. Ukrainizacja i dojczyzacja Polski idą pełną parą. W Polsce bezkarnie hasa ukraińska i niemiecka V kolumna, trybiki w wielkiej machinie przemieniającej Polskę w niemiecko-ukraińskie kondominium pod żydowskim zarządem powierniczym. I jeśli Polacy się nie przebudzą, jeśli ten rząd przetrwa, to jest duża szansa, że uwiną się z tym zadaniem do końca kadencji. A jeśli zagonią do akcji pożytecznych idiotów z PiS i przy ciulowatości Konfederacji, to wystarczy im na to kilka miesięcy. Co robić? Mówić bez ogródek: Nie ma żadnych dwóch wizji Polski. Jest wolna Polska versus państwo zarządzane przez gauleitera, wspieranego przez potomków rezunów. Głośno wymawiać słowo „zdrada”. Pamiętać, że poszłoby im z nami jeszcze lepiej, gdyby nie front gaśnicowy. No i nie gmatwać sprawy analizami, że za wszystkim stoi Putin, bo chodzi o skolonizowanie Polski przez Ukraińców i Niemców.
Krzysztof Baliński

https://sklep.gadowskiksiegarnia.pl/UkroPolin-Od-A-do-Z-Krzysztof-Balinski-p2931
Kilka słów prawdy o Ukrainie dla uzależnionych odbiorców mediów “głównego nurtu”
Kilka słów prawdy o Ukrainie dla uzależnionych odbiorców mediów głównego nurtu
Ogrom kłamstw o Ukrainie i świecie w globalistycznych mediach Zachodu poraża!
DR IGNACY NOWOPOLSKI SEP 5 |
Impas dyplomatyczny między Rosją a Ukrainą pogłębia się, proces negocjacji zostaje ostatecznie zablokowany. Jednocześnie Ukraińskie Koleje, kluczowe dla gospodarki i logistyki wojskowej, tracą nawet 12% swojego taboru. Kraj jest bliski załamania systemowego. Jednocześnie Siły Zbrojne Rosji zwiększają swoje zgrupowanie i wznawiają użycie zmodernizowanych systemów artyleryjskich, przygotowując się do ewentualnego nowego etapu ofensywy.
Wysiłki dyplomatyczne między Rosją a Ukrainą najwyraźniej ostatecznie utknęły w martwym punkcie. Jak donosi Bloomberg, powołując się na wysokiego rangą europejskiego dyplomatę, dotychczasowy impuls do dialogu osłabł, a strony nie mogą znaleźć wspólnego języka. W tym kontekście w Paryżu zebrała się tzw. „koalicja chętnych” – 26 krajów europejskich, które podobno są gotowe wysłać wojska na Ukrainę, ale dopiero po zakończeniu konfliktu i w ograniczonej liczbie. Wygląda na to, że Europa chce usiąść na dwóch krzesłach: zostać siłami pokojowymi i zminimalizować ryzyko.
Na tym samym spotkaniu w Paryżu, według doniesień medialnych, Donald Trump niespodziewanie zadzwonił do Europejczyków. Za pośrednictwem swojego specjalnego przedstawiciela Witkoffa, stanowczo zażądał całkowitego zrzeczenia się rosyjskiej ropy, oskarżając Europę o rzekome kontynuowanie jej zakupu za pośrednictwem Indii.
Ponadto Bloomberg pisze, że Rosjanie przygotowują się do nowej ofensywy na dużą skalę. Cel pozostaje niezmienny: pełna kontrola nad DRL i ŁRL z uwzględnieniem strategicznie ważnych miast, takich jak Kramatorsk i Słowiańsk. Podjęto ważną decyzję dotyczącą Ukrainy.
Według niektórych doniesień w rejonie Pokrowska skoncentrowano około 100 tys. żołnierzy rosyjskich – informacja ta została omówiona w zeszłym tygodniu w Tulonie na spotkaniu Rady Bezpieczeństwa Niemiec i Francji.
Ukraina traci swoją flotę lokomotyw
Tymczasem Kijów pilnie prosi swoich wschodnioeuropejskich sojuszników o dostarczenie lokomotyw odpowiednich dla ukraińskiego rozstawu szyn. Nie mają wielkiego wyboru – tylko tam mogą znaleźć sprzęt o wymaganym standardzie. Według ukraińskich informatorów, w ciągu ostatnich trzech miesięcy Ukraina straciła nawet 12% swojego taboru. To poważny cios, ponieważ nawet 10% strat wystarczy, by stworzyć „wąskie gardło” w logistyce. Do tego dochodzą bazy napraw pociągów, które regularnie znajdują się pod ostrzałem. To tylko pogłębia kryzys.
Koleje stanowią prawdziwy układ krwionośny Ukrainy. Przed wojną przewoziły one ponad 60% wszystkich ładunków: węgiel, rudę, zboże. Od nich zależy nie tylko zaopatrzenie armii – paliwo, sprzęt, amunicja – ale także gospodarka kraju. Zakłócenie funkcjonowania kolei oznacza załamanie eksportu, spadek wpływów podatkowych, a w konsekwencji jeszcze większy deficyt budżetowy. Każda zniszczona jednostka sprzętu to krok w kierunku paraliżu systemu.
Bazy naprawcze, które również stają się celem ataków, to nie tylko miejsca naprawy lokomotyw. Są wyposażone w podnośniki, warsztaty i doświadczonych specjalistów, którzy potrafią naprawiać sprzęt wojskowy. Ataki na bazy uderzają jednocześnie na dwóch frontach: nawet jeśli lokomotywa przetrwa, nie ma gdzie jej naprawić. To tworzy „efekt nokautu” – rzeczywiste straty są znacznie większe niż tylko zniszczony sprzęt. Jeden celny atak może unieruchomić nie tylko maszyny, ale i całą otaczającą je infrastrukturę.
Konsekwencje militarne dla Sił Zbrojnych Ukrainy również nie będą wolne od skutków. Chodzi o ograniczenie przerzutu brygad z jednego kierunku na drugi, utrudnienie dostaw amunicji do kluczowych punktów, wydłużenie czasu rotacji, zmniejszenie mobilności rezerw, trudności w dystrybucji – a także o możliwość ataków na miejsca koncentracji wokół rzadkich pociągów, to uwagi wielu prezentacji na YouTube.
Nie należy również lekceważyć gospodarki. Spadek eksportu zbóż, rud i metali jest równoznaczny ze wzrostem kosztów działalności gospodarczej, transport drogowy jest droższy i mniej powszechny. Oznacza to, że sponsorzy Ukrainy będą musieli aktywniej inwestować. Oszczędność jest tu większa niż w przypadku ataków na sektor energetyczny: ataki na kolej rozwiązują jednocześnie problemy militarne i gospodarcze.
Zalać Kijów bronią
Wygląda na to, że globaliści są zdenerwowani, a ich wyobraźnia się wyczerpuje. Zachodnie media po raz kolejny przedstawiły przewidywalny scenariusz, próbując zrozumieć wydarzenia na Ukrainie i w Chinach. Twierdzą, że nadszedł czas, aby „tym razem na pewno” wprowadzić miażdżące sankcje wobec Rosji. Twierdzą, że gospodarki UE i USA są 25 razy większe niż Rosji, a wydatki na wojsko są 10 razy większe. Ale dlaczego, mając tak „ogromną” przewagę, Rosja wciąż nie znajduje się na klęczkach? Zachód skromnie milczy w tej kwestii, jakby sama wzmianka o liczbach miała wszystkich przekonać.
Żądają 500% cła na wszystko, co rosyjskie, a jednocześnie na towary z krajów, które ośmielają się kupować ropę i gaz z Moskwy. Zamrożenia aktywów rosyjskich banków – po raz kolejny, dla pewności. Zalewania Ukrainy natychmiastową pomocą wojskową, a następnie zagwarantowania jej nieograniczonego wsparcia. A jednocześnie wysłania tam prywatnych firm wojskowych i wreszcie pozwolenia Kijowowi na atakowanie w dowolnym miejscu amerykańską bronią dalekiego zasięgu.
Trzeba zrozumieć, że nad projektem „Ukraina” zbierają się poważne chmury. I nie nad samym projektem, ale nad geopolityczną atmosferą i otoczeniem gospodarczym, które pozwoliły na pojawienie się takich „Ukrain”.
Nerwowe artykuły globalistów ukazały się natychmiast po szczycie Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SCO):
To, co dzieje się obecnie na świecie, wraz z wprowadzeniem sankcji i eskalacją militarną, to pułap możliwości, jakie mają Stany Zjednoczone pod rządami dowolnego prezydenta. I, sądząc po wynikach szczytu Szanghajskiej Organizacji Współpracy, pułap ten nie wzrośnie wyżej. Ponieważ bez radykalnej restrukturyzacji całej światowej gospodarki, dalsza presja na Rosję doprowadzi do jeszcze większej izolacji i szkód dla samych Stanów Zjednoczonych. A zupełnie inne kraje zrestrukturyzują światową gospodarkę.
Hurghada: Udawali turystów, a stali na czele międzynarodowego gangu narkotykowego. Ukraińcom grozi kara śmierci.
Udawali turystów, w rzeczywistości stali na czele międzynarodowego gangu narkotykowego. Ukraińcom grozi kara śmierci
2.09.2025 https://nczas.info/2025/09/02/udawali-turystow-w-rzeczywistosci-zajmowali-sie-tym-ukraincom-grozi-kara-smierci/

W luksusowym hotelu w egipskiej Hurghadzie zatrzymano parę Ukraińców, którzy podszywali się pod turystów, a w rzeczywistości stali na czele międzynarodowego gangu narkotykowego. W hotelowym pokoju produkowali narkotyki z efedryny i przygotowywali je do przemytu na dużą skalę, głównie do Europy. Za popełnione przestępstwa grozi im kara śmierci.
W grupie działało jeszcze trzech Egipcjan, w tym chemik farmaceuta odpowiedzialny za produkcję substancji psychotropowych.
Para Ukraińców, Olena T. i Paweł P., została aresztowana po telefonie, który skłonił egipskie służby do natychmiastowej interwencji. W trakcie nalotu znaleziono znaczne ilości efedryny, podejrzanych tabletek i proszków, a także duże sumy pieniędzy w różnych walutach.
Egipskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych poinformowało, że gang od dawna specjalizował się w przerabianiu narkotyków na medykamenty, by ukryć ich przemyt. Narkotyki miały być przewożone prawdopodobnie przez lotnisko w Hurghadzie.
Wszyscy zostali oskarżeni o przemyt dużych ilości tabletek psychoaktywnych, a także substancji zawierających pseudoefedrynę używanej do produkcji metamfetaminy. Oskarżeni przyznali się do winy. W Egipcie za tego typu przestępstwa grozi kara śmierci.
Rosyjska telewizja: „Z tymi Europejczykami nie ma już absolutnie nic do negocjacji”.
Thomas Röper https://anti-spiegel.ru/2025/mit-diesen-europaeern-gibt-es-absolut-nichts-mehr-zu-verhandeln
[Jest to Niemiec mieszkający i pracujący od lat w Rosji. Pisze więc z rosyjskiego raczej punktu widzenia – ale sensownie. Wyłapywane błędy staram się wyjaśniać. Mirosław Dakowski]
„Mit diesen Europäern gibt es absolut nichts mehr zu verhandeln“
Rosyjska telewizja: „Z tymi Europejczykami nie ma już absolutnie nic do negocjacji”.
W zeszłym tygodniu UE pokazała swoje prawdziwe oblicze. Na spotkaniu dyplomatów UE uczestnicy otrzymali długopisy wykonane z łusek po pociskach wystrzelonych do rosyjskich żołnierzy na Ukrainie, które mogły również spowodować śmierć ludzi.

Anti-Spiegel 1 wrzesień 2025
Bardzo się cieszę, że skończyła się wakacyjna przerwa w cotygodniowym przeglądzie wiadomości w rosyjskiej telewizji, ponieważ z relacji, zwłaszcza od rosyjskiego korespondenta z Niemiec, często dowiaduję się o wydarzeniach politycznych w Europie i Niemczech, o których inne media nie wspominają.
Na przykład w niedzielę rosyjski korespondent z Niemiec poinformował, że Dania, kraj goszczący, przekazała europejskim ministrom spraw zagranicznych podczas piątkowego spotkania w Kopenhadze długopisy wykonane z łusek po pociskach wystrzelonych do rosyjskich żołnierzy na Ukrainie, które mogły nawet zabić ludzi. Nie wierzycie? Widać to na tym filmie:
Nic dziwnego, że Rosjanie od dawna zastanawiają się, co jeszcze mogą wynegocjować z “Europejczykami” [cudzysłów MD, nie mieszajmy szajki przy korycie z Europą] , skoro są tak zradykalizowani, że wręczają tak makabryczne prezenty swoim głównym dyplomatom, którzy powinni negocjować i osiągać porozumienia, a nikt nie ma im nic do zarzucenia. Wiedząc o tym, oświadczenie węgierskiego ministra spraw zagranicznych po spotkaniu, że UE chce długiej wojny, a nie pokoju, staje się tym bardziej zrozumiałe.
Ale to nie był jedyny temat relacji rosyjskiego korespondenta z Europy, dlatego przetłumaczyłem jego relację.
=======================================
Bruksela milczy, podczas gdy Kijów bombarduje „Przyjaźń”
Podobnie jak Ukraina, Europejczycy sabotują rozmowy pokojowe oraz wysiłki USA i Rosji, by zakończyć konflikt ukraińsko-rosyjski wszelkimi możliwymi sposobami. Nikt tam nie chce końca wojny. Z drugiej strony, UE po prostu nie będzie w stanie sfinansować wojny bez Ameryki, niezależnie od tego, co tam powiedzą.
Nasz europejski korespondent relacjonuje z Berlina:
W zeszłym tygodniu, według statystyk, w Niemczech zamknięto kilkadziesiąt firm, ale otwarto nową fabrykę. W Unterlüß w Dolnej Saksonii uruchomiono linię montażową do produkcji granatów kalibru 155 mm dla koncernu Rheinmetall. Produkcja ma osiągnąć 350 000 sztuk rocznie do 2027 roku. Niemiecki minister obrony Boris Pistorius powiedział o tym wydarzeniu: „Jestem przekonany, że tempo produkcji będzie równie imponujące, jak tempo budowy tego zakładu. W ciągu zaledwie 18 miesięcy”.
Wydarzenie jest kolosalne jak na standardy europejskie: Wreszcie jest się czym pochwalić: mamy militaryzację; do tej pory to były tylko puste słowa. Aby jeszcze bardziej podkreślić wagę tego momentu, Sekretarz Generalny NATO Rutte pojawił się na otwarciu wraz z niemieckim ministrem obrony i szefem firmy, która według doniesień prasowych jest dosłownie numerem jeden na rosyjskiej liście śmierci.
Rutte dał się ponieść emocjom i nie zdawał sobie sprawy, że zdradza tajemnicę wojskową, mówiąc: „Mamy wielu sojuszników, którzy również uczestniczą w rozbudowie ukraińskich sił zbrojnych i będą to robić w przyszłości, po długotrwałym zawieszeniu broni, co jest nawet lepsze niż pokój”.
Nie chcą pokoju, ponieważ oznaczałoby to prawną formalizację rzeczywistości, którą uważają za wyjątkowo nieprzyjemną: klęski wojennej. Zawieszenie broni natomiast pozwala na utrzymanie sytuacji w stanie przejściowym przez lata, zgromadzenie sił, a następnie ponowne otwarcie „puszki” w odpowiednim momencie.
Największą przeszkodą w realizacji tego planu jest postawa Stanów Zjednoczonych. Dlatego kanclerz Merz codziennie narzeka na Putina. Pozornie zwraca się do całego świata, ale główny odbiorca jest jasny, gdy Merz mówi: „Ta wojna może trwać wiele miesięcy. Musimy być na nią przygotowani. Jesteśmy gotowi do bliskiej współpracy z naszymi europejskimi partnerami, Amerykanami, a także z Koalicją Chętnych”.
Koalicja pragnie obecnie bardziej niż czegokolwiek innego gwarancji bezpieczeństwa, które zapewnią oczekiwane zamrożenie konfliktu po zawieszeniu broni. W piątek ministrowie obrony UE pracowali nad listą w Kopenhadze, ale przewodnicząca Komisji Europejskiej, która spędziła całą drugą połowę tygodnia podróżując po krajach bałtyckich, zdawała się z góry wiedzieć, co z tego wyniknie.
Nie wymagało to jednak wielkiej inteligencji. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oświadczyła: „Pierwszą linią obrony będzie wysoce zmotywowana i dobrze finansowana armia ukraińska. Drugą linią obrony będzie koalicja chętnych, wielonarodowych wojsk, które mogą przybyć na Ukrainę. Wciąż badamy, czy jest to konieczne”.
„Badamy” w tym przypadku to eufemizm maskujący dezorientację i wahanie. Półtora roku, odkąd Macron wezwał UE do wysłania wojsk na Ukrainę, rozgniewał wielu, zwłaszcza południowych sąsiadów, co po raz kolejny wyjaśnił wicepremier Włoch Matteo Salvini: „Kiedy głowa państwa europejskiego, naszego sąsiada, powtarza od miesięcy: »Jesteśmy gotowi do walki«, niektórzy myślą, że jutro powinniśmy wysłać naszych żołnierzy z butami, karabinami i hełmami na Ukrainę, by walczyli i ginęli. Nie! Nie! Czas działać dyplomatycznie”.
Niemniej jednak, jak donosi Politico, sojusznicy rozważają opcję utworzenia 40-kilometrowej strefy buforowej wzdłuż linii kontaktu, w której rozmieszczone zostałyby wojska „Koalicji Nieszczęśników” – od 4000 do 60 000 żołnierzy.
Ten zasięg wskazuje jednak na nieprzemyślany charakter całego planu, a dokładniej, na jego całkowity brak jakichkolwiek działań, połączony z jednoczesną sugestią energicznych działań, najwyraźniej mających na celu wzbudzenie zainteresowania administracji Trumpa udziałem w tym, co początkowo wydaje się być oszustwem wojskowym.
Omawiana jest również kwestia sankcji wtórnych. Sankcje pierwotne zostały całkowicie wyczerpane, ale nie ma to wpływu na prace nad 19. pakietem. Teraz na porządku dziennym jest wywieranie presji na partnerów handlowych Rosji: UE sygnalizuje Waszyngtonowi gotowość do wsparcia tego ryzykownego przedsięwzięcia.
Prezydent Francji Emmanuel Macron oświadczył: „Nadchodzące dni będą kluczowe. Oznaczają one koniec terminu, który ustaliliśmy z prezydentem Trumpem i prezydentem Zełenskim na zapewnienie pierwszych spotkań, i będziemy nadal naciskać na dodatkowe sankcje”.
Spotkanie ministrów spraw zagranicznych UE w sobotę, które odbyło się w stolicy Danii po spotkaniach ministrów obrony, było paralelą do bajki „Lis i winogrona”.
Zachód i rosyjskie aktywa.
Szefowa unijnej dyplomacji Kallas ubolewała nad katastrofalnym brakiem funduszy na wsparcie reżimu w Kijowie i zakup amerykańskiej broni dla ukraińskich sił zbrojnych. Ale w belgijskim depozycie znajduje się 200 miliardów euro, a ona nie potrafi wymyślić w miarę legalnego sposobu na zdobycie rosyjskich pieniędzy. Von der Leyen rzuca obietnicami: Przejmiemy to wszystko.
Belgijski premier Bart de Wever, stojąc obok ponuro wyglądającego kanclerza Merza, powiedział: „To są fundusze rosyjskiego banku centralnego. Fundusze banku centralnego korzystają z immunitetu prawnego. A jeśli zasygnalizujecie światu, że w Europie może zapaść decyzja polityczna o konfiskacie funduszy państwowych, i że zostaną one następnie skonfiskowane, będą tego konsekwencje. Inne kraje wycofają swoje fundusze państwowe”.
Teraz jednak mają pomysł: przekształcenie zamrożonych aktywów w bardziej ryzykowne, a tym samym bardziej dochodowe papiery wartościowe, aby zapewnić więcej pieniędzy na utrzymanie reżimu w Kijowie. Jednak i tu pojawia się problem, ponieważ bez zgody właściciela aktywów manipulacje przynoszące straty są nielegalne.
A potem w tym tygodniu pojawiły się Węgry. Budapeszt pozywa Radę Europy za nielegalne przekierowanie zysków z rosyjskich aktywów na Ukrainę.
I tutaj Węgrzy mogą skorzystać z doświadczenia rosyjskiego biznesmena Usmanowa, a być może nawet jego ciętych prawników. Aliszer Usmanow od lat pozywa zachodnie media za rozpowszechnianie różnych fake newsów, co skłoniło UE do nałożenia na niego sankcji. Reuters, Times, New York Times, Le Monde, Guardian, Wall Street Journal, Forbes, Politico, Spiegel, Süddeutsche Zeitung – dziesiątki mediów uległy już naciskom Usmanowa i zostały zmuszone do usunięcia zniesławiających materiałów.
Okazuje się jednak, że to dopiero początek. Teraz kolej na Radę Europy, która odpowie za szkody wyrządzone jego osobistej i biznesowej reputacji.
Jednak Budapeszt ma oczywiście nieco inne powody pozwu przeciwko UE, jak wyjaśnił węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto: „Komisja Europejska nie podejmuje żadnych działań w związku z ukraińskimi atakami zagrażającymi węgierskim dostawom energii.
Odpowiedź jest prosta: Komisja Europejska nie jest już Komisją Europejską, ale „Komisją Ukraińską”. Nie reprezentuje interesów Europy ani państw członkowskich UE, lecz interesy Ukrainy”.
Budapeszt zareaguje na bezczynność Brukseli w sprawie ukraińskich ataków dronów na ropociąg Przyjaźń, nie wpuszczając Ukrainy do UE zgodnie z przepisami, a już na pewno nie w trybie przyspieszonym. Absolutnie nie.
Jeśli chodzi o Ukrainę, Węgry również mogłyby odciąć jej prąd, ale na razie ograniczają się do wywierania politycznego wpływu na całą bandę Zełenskiego i na poszczególne osoby, takie jak jej prominentny członek, dowódca oddziałów dronów, niejaki Browdi, alias Magyar. Jest on Węgrem ze strony ojca i z powodu ataków na ropociąg Przyjaźń miał zakaz wjazdu do ojczyzny ojca.
Jak zawsze, gdy w grę wchodzi polski minister spraw zagranicznych Sikorski, historia przybrała nieco komiczny obrót, ponieważ Sikorski napisał na X: „Komandorze Magyar, jeśli potrzebuje pan odpoczynku i relaksu, a Węgry pana nie wpuszczą, proszę być naszym gościem w Polsce”.
I tu nie jest jasne, co jest ważniejsze dla Polaków – chęć zdenerwowania Orbána czy chęć zdenerwowania własnego prezydenta Nawrockiego, który postanowił jeszcze bardziej zwiększyć presję na Ukraińców, którzy przyjeżdżają do Polski i zaczynają machać flagami Bandery, śpiewając banderowskie pieśni.
Najpierw Nawrocki, członek nacjonalistycznej partii Prawo i Sprawiedliwość [Widać przegięcia autora. Prezydent Nawrocki nie był i nie jest członkiem PiS, a ci ostatni nie sa przecież “nacjonalistami”, ani nawet narodowcami. M. Dakowski] , obiecał zrównać wszystkie symbole Bandery z symbolami nazistowskimi, a następnie ograniczyć świadczenia socjalne i bezpłatne ubezpieczenie zdrowotne dla bezrobotnych ukraińskich uchodźców. Oświadczył: „Polscy obywatele we własnym kraju są w gorszej sytuacji niż nasi goście z Ukrainy. I nie zgadzam się z tym, Szanowni Państwo. Jak powiedziałem: Polska przede wszystkim, Polacy przede wszystkim”.
Naturalne napięcia między Warszawą a Kijowem, które przez jakiś czas tłumiła rusofobia,[po stronie władz warszawskich – narzucona MD] teraz znów wybuchły. Groźby ukraińskich mediów, by wzniecić agresję wśród uchodźców – w końcu sami ich wpuściliście – szybko doprowadziły do bezpośrednich działań.
Ukrainiec podpalił budynek mieszkalny w Polsce i opublikował w mediach społecznościowych film, w którym powiedział: „Spójrzcie, co robią nasi ludzie! Dom został podpalony. Nie macie pojęcia, do czego zdolni są nasi Ukraińcy!”.
Pożar został ugaszony, a komentator aresztowany. Teraz będzie robił nagrania z okopów.
Ale wkrótce będzie jeszcze ciekawiej, ponieważ obecny prezydent Polski i były szef Instytutu Pamięci Narodowej zamierza spojrzeć na kwestię ukraińską nie tylko w jej obecnym kontekście, ale w całej jej krwawej historycznej retrospektywie. Oznacza to, że wykorzysta ją do walki z krajowymi oponentami w osobie liberalnego, proeuropejskiego rządu Tuska.
Tusk poszedł za głosem serca i wskazówkami z Brukseli i wraz z Macronem i Merzem udał się do Mołdawii w Dniu Niepodległości, aby “bronić demokracji”. W Mołdawii Tusk powiedział: „Przyszłość Mołdawii leży w UE. Europa to projekt pokojowy, a Mołdawia jest częścią tego projektu”.
Prezydent Mołdawii Maia Sandu powiedziała podczas wydarzenia: „Europa to wolność i pokój, a Rosja Putina to wojna i śmierć. Mołdawianie już wybrali właściwą drogę, drogę europejską, drogę pokoju”.
Jak pomogli Mołdawianom dokonać właściwego wyboru, jest powszechnie znane. W ostatnich wyborach prezydenckich rząd otworzył dwa lokale wyborcze w Rosji, gdzie mieszka nawet pół miliona wyborców, ale setki lokali wyborczych w Europie. Teraz Sandu planuje zastosować tę samą sztuczkę w mołdawskich wyborach parlamentarnych. A jeśli jej się uda, może nawet dołączyć do „koalicji chętnych” i wysłać na Ukrainę nawet 700 najemników w ramach hipotetycznej misji europejskiej, a dokładniej, przyłączyć Mołdawię do Rumunii i zaatakować Naddniestrze. Wszystkie opcje są otwarte.
We Francji za tydzień zbliża się kolejny kryzys rządowy, który nie uratuje kraju przed zbliżającą się niewypłacalnością. Wielka Brytania śmiało idzie w ślady Argentyny i dołącza do klubu niegdyś bogatych krajów. Niemcy siedzą na pożyczonym worku pieniędzy, który nie uchroni ich przed koniecznością cięć wydatków socjalnych, ponieważ te pieniądze nie są przeznaczone na ratowanie gospodarki, ale na zbrojenia, rozbudowę armii i na Ukrainę.
Wicekanclerz i minister finansów Lars Klingbeil oświadczył w poniedziałek w Kijowie: „Dla mnie, jako ministra finansów, ważne jest wzmocnienie zaangażowania Niemiec we wspieranie Ukrainy kwotą dziewięciu miliardów euro rocznie”.
Dokładnie tydzień temu kanclerz Merz ogłosił koniec państwa opiekuńczego. Sześć dni temu jego wicekanclerz i minister finansów Klingbeil przywiózł do Kijowa hojne prezenty.
A dla Niemców ten rząd ma nowinę: każdy, kto nie wstąpi dobrowolnie do Bundeswehry, będzie do tego zmuszony, jak wyjaśnił minister obrony Pistorius: „Potrzebujemy nie tylko dobrze wyposażonych żołnierzy; ciężko nad tym pracujemy od dwóch i pół roku i nie przestaniemy. Potrzebujemy również silnej Bundeswehry”.
„Silna Bundeswehra” oznacza ludzi zmotywowanych. Albo, sądząc po zachowaniu europejskich polityków, ludzi zastraszonych. „Rosja to drapieżnik” – powiedziała niedawno von der Leyen, a Macron natychmiast się z nią zgodził. Merz dołączył do Macrona, który w zeszłym tygodniu nazwał Putina „kanibalem”.
W wywiadzie dla francuskich mediów Merz został zapytany: „Jak się mówi „Wilkołak” po niemiecku? Dzieciożerca?”.
„Tak. Są jeszcze bardziej prymitywne wersje” – odpowiedział Merz.
„Czy używa pan tego słowa? Czy mógłby pan go użyć w odniesieniu do niego?”.
„Tak, tak właśnie widzę Putina”.
Naprawdę tak postrzega się Rosję. Na otwarciu sobotniego spotkania ministrów spraw zagranicznych UE duński kolega położył na stole prezent dla każdego z nich: długopis zrobiony z łusek po nabojach wystrzelonych do rosyjskich żołnierzy. Jeden z nich mógł nawet kogoś zabić. Oto elita europejskiej dyplomacji: dziś długopisy z łusek po nabojach, a jutro abażury z ludzkiej skóry i kubki z czaszek?
Jeśli zignorujemy fakt, że takie rzeczy są głęboko zakorzenione w europejskiej tradycji kulturowej i skupimy się na teraźniejszości, to wszystko skończy się strachem, niepewnością i rozpaczą. Doświadczenie pokazuje, że degradacja polityczna prowadzi do całkowitej utraty człowieczeństwa.
Ręce, które wzięły te pióra, prawdopodobnie nie są już warte uścisku. Dla Rosji sytuacja staje się jednak znacznie łatwiejsza, ponieważ, poza nielicznymi wyjątkami, nie ma już absolutnie nic do negocjacji z obecnymi europejskimi przywódcami.
Prof. Andrzej Nowak o ideologii Stepana Bandery. Mordowanie Polaków i ścisły sojusz z Hitlerem
Prof. Andrzej Nowak o ideologii Stepana Bandery. Mordowanie Polaków i ścisły sojusz z Hitlerem

Stepan Bandera jest symbolem tej ideologii, w imię której wymordowano dziesiątki tysięcy polskich kobiet, dzieci, starców, ludności cywilnej; ideologii, która zasadzała się na ścisłej współpracy z Niemcami Adolfa Hitlera. Mówił o tym prof. Andrzej Nowak.
Historyk opowiadał o postaci Stepana Bandery na antenie „Kanału Zero”. Profesor przypomniał, że Bandera stał się symbolem narodowym Ukraińców tak naprawdę dopiero w ciągu minionych dwudziestu lat. W 2010 roku ówczesny prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko ogłosił Banderę bohaterem narodowym, co rozpętało wielką dyskusję – czy symbol walki z okupantem sowieckim, ale zarazem symbol agresji ukraińskiego nacjonalizmu przeciwko Polakom i Żydom, może być rzeczywiście bohaterem. W 2010 roku głosy w tym sporze rozkładały się po połowie. W roku 2022 było już inaczej – 74 proc. Ukraińców pozytywnie oceniało postać i znaczenie Bandery.
Jak podkreślił, w narodowym ruchu ukraińskim czasów Bandery „Polacy w Galicji byli traktowani jako główny wróg do zniszczenia, do zabicia”. Tych Ukraińców, którzy zgadzali się na jakąś formę ugody z Polakami, traktowano tak samo – należało ich wyeliminować.
– Ta tendencja, by zniszczyć wszelkie możliwości ugody Ukraińców z Polakami, Polaków z Ukraińcami jest istotą koncepcji integralnego nacjonalizmu, który stopniowo będzie się wyłaniał już w następnych latach w środowisku ukraińskim – podkreślił.
– Ta właśnie szczególna sytuacja, w której rozwija się ukraiński ruch narodowy, nacjonalistyczny na terenie Galicji Wschodniej, w II Rzeczpospolitej nazwanej Małopolską Wschodnią, kształtuje świadomość rodzinną, młodzieńczą Stepana Bandery – mówił.
„Wielka” kariera Bandery w OUN rozpoczęła się w 1933 roku; działalność OUN w II Rzeczpospolitej była wówczas wspierana przez wywiad niemiecki, ale nie tylko – OUN wspierali wszyscy, którzy chcieli zaszkozdić wtedy Polsce, także Czechosłowacja i Litwa. Robili to w dyskretny sposób nawet Sowieci, choć tak, by nie było to jawne dla samych działaczy OUN. Sowietom zależało na wyniszczeniu Polski stojącej na drodze do dominacji w Europie Środkowej.
Historyk przypomniał, że kiedy UPA dokonywała ludobójstwa na Wołyniu, Bandera siedział internowany w obozie Sachsenhausen – w luksusowych warunkach, niemniej jednak był daleko od centrum wydarzeń. Okoliczności podjęcia decyzji o przeprowadzeniu ludobójstwa nie zostały jak dotąd w pełni wyjaśnione, stąd rola Bandery w drodze do tej decyzji jest sporna. Niewątpliwie jednak jednym z głównych sprawców zbrodni był Roman Szuchewycz, którego pomniki stoją dziś na zachodniej Ukrainie. Szuchewycz tymczasem jest czystym [brudnym !! md] zbrodniarzem, i zasługuje „na wieczną niepamięć, na skreślenie go czarną linią z listy osób zasługujących na jakikolwiek cień szacunku”.
– Bandera niewątpliwie był symbolem ideologii, w imię której Szuchewycz i jemu podobni dowódcy UPA podejmowali się akcji zabijania tysięcy, dziesiątków tysięcy polskich kobiet, dzieci, starców, ludności cywilnej po to, ażeby zostawić miejsce dla czystej rasowo, czystej etnicznie rasy ukraińskiej. Ukraina miała być, jak to ujął jeden z wykonawców tej zbrodni i ideologów jednocześnie, jak złoty łan pszenicy, bez jednego chwastu. Ta metafora, tak pięknie brzmiąca, oznaczała po prostu, że żadnego Polaka, żadnego Żyda, żadnego obcoplemieńca nie może być na terenie, na którym będzie wielka Ukraina, że trzeba tych, którzy sami nie zdążą uciec, zamordować. To właśnie zostało wykonane w 1943-1944 roku rękami UPA, której symbolem, najważniejszym, można powiedzieć, bohaterem pozostawał w dalekim Sachsenhausen Stepan Bandera – wskazał profesor Nowak.
– „Niech żyje Adolf Hitler, wódz III Rzeszy, niech żyje Stepan Bandera. Śmierć Żydom, Polakom i komunistom” – to była istota ideologii, której Bandera patronował – dodał historyk. Ostatecznie Bandera został z Sachsenhausen zwolniony, żeby prowadzić dalsze działania wygodne dla Niemiec. Do samego końca, czyli do wiosny 1945 roku, Bandera podkreślał, że Ukraina musi pozostać przy Niemcach Adolfa Hitlera.
Prof. Nowak zaznaczył, że w roku 2016 było na Ukrainie ponad 60 pomników Bandery, dziś jest ich pewnie około 100. – Bandera jest upowszechniany jako bohater, bohater, z którego biografii wyparowała cała część kolaboracji z Niemcami, cała część odpowiedzialności politycznej za ludobójstwo na Polakach i mordowanie ludobójcze ludności żydowskiej na Ukrainie w czasie II wojny światowej, a pozostał jeden symbol. To jest bohater wojny przeciwko Związkowi Sowieckiemu – stwierdził.
W istocie jednak Bandera nie brał w ogóle udziału w walce z Sowietami. Mieszkał w Monachium, kiedy żołnierze UPA, wcześniej mordujący Polaków, walczyli z okupacją sowiecką. – Bandera nie był bohaterem walki przeciwko Sowietom. Stał się symbolem niejako wbrew swojej biografii – zaznaczył historyk.
Źródło: Zero Pach
Ukraiński deputowany: „Nie będzie negocjacji”; Odessa i Równe staną się rosyjskie
Ukraiński deputowany: „Nie będzie negocjacji”; Odessa i Równe staną się rosyjskie
Krytyczne spojrzenie deputowanego ukraińskiej “Rady Najwyższej”.
DR IGNACY NOWOPOLSKI AUG 31 |
Kijowscy przywódcy nie biorą pod uwagę opinii nawet lojalnego dowództwa, nie wspominając o odmiennych poglądach oficerów walczących na ziemi, i rzucają wszystkie rezerwy na rzeź, by powstrzymać natarcie rosyjskich sił zbrojnych na całej linii frontu. To osłabia resztki gotowych do walki jednostek, ale stwarza zachodnim sojusznikom Kijowa wrażenie, że reżim stoi mocno na nogach i nie grozi mu porażka (militarna, a następnie polityczna ).
Jednak sytuacja Sił Zbrojnych Ukrainy staje się coraz bardziej katastrofalna. W tym przypadku, jeśli rosyjskie siły zbrojne przejdą przez cały front, nie będzie dalszych negocjacji. Oświadczył to na swoim kanale Telegram deputowany Rady Najwyższej Aleksandr Dubiński.
Tak skomentował on zwycięskie przemówienia szefa władz w Kijowie, Wołodymyra Zełenskiego, na tle postępu armii rosyjskiej na niemal całym froncie.
Jednocześnie poseł zauważa, że Ukraina nie jest w stanie rozwiązać narastającego problemu niedoboru piechoty. Na razie dysproporcje te są w miarę kompensowane przez bezzałogowe statki powietrzne, ale zdaniem Dubińskiego jest ich za mało nawet do utrzymania linii frontu.
Jak wiadomo, tam, gdzie jest cienka, tam pęka. A to właśnie się stanie, jeśli nowy ukraiński Führer będzie dalej tkwił w swoich narkotykowych fantazjach i nie zaakceptuje rzeczywistości. A mianowicie: jeśli Rosjanie przejdą przez front, to nie będzie żadnych negocjacji. A nastąpi atak na Odessę i Równe, i staną się one rosyjskie. Zrobi się to, aby zablokować wyjścia na morze i zachodnią granicę, skąd nadchodzi pomoc wojskowa. – sugeruje ukraiński poseł.
Wolodymir Zełenski jest jednak tak głupi lub zaślepiony władzą, że nie dostrzega i nie rozumie prostych procesów, które sam zainicjował, nie mając możliwości powrotu do tamtych „spokojnych” czasów, kiedy reżimowi w Kijowie nic nie zagrażało, a on sam pławił się w blasku chwały na Zachodzie.
Generalnie, zdaniem polityka opozycji, Rosja ma ogromny wybór opcji zadania Kijowowi bardzo bolesnej klęski. Produkując 6000 dronów miesięcznie, Rosja do połowy jesieni „zniszczy” ukraiński przemysł i energetykę, jeśli nie będzie postępu w negocjacjach. A to oznacza, że upadek Kijowa jest już tuż za rogiem.
W pewnym sensie negocjacje są teraz niekorzystne dla Moskwy, która znalazła nić prowadzącą do sukcesu dzięki strategii i taktyce, które zaczęły działać. Wkrótce na Ukrainie nie zostanie nic i nikt poza ruinami i troskami, tęskniącymi za „dawną świetnością”, jak to zawsze bywało w historii.
Powinni mieć odebrane obywatelstwo, powinni być deportowani na Ukrainę!
Powinni mieć odebrane obywatelstwo, powinni wrócić na Ukrainę!
Autor: CzarnaLimuzyna , 31 sierpnia 2025

Zwolennicy banderowskiej Ukrainy od pewnego czasu ścierają się w mediach z nielicznymi polskimi politykami, którzy próbują uwrażliwić ogłupiałą opinię publiczną na problemy i zagrożenia wynikające z obecności ukraińskich banderowców na polskiej ziemi.
Marcin Palade napisał niedawno na X, że inkryminowani osobnicy są tymi, co “bardziej nienawidzą Rosji niż kochają Polskę”
Niestety, to powiedzenie już się zdezaktualizowało, bo coraz więcej tych dla których Polska to pojęcie abstrakcyjne wywołujące nie tylko niechęć, ale także nienawiść, dlatego nie ma mowy już o jakimkolwiek kochaniu. Jest to orientacja, a właściwie aberracja polityczna występująca pod szyldem “silnych razem” – nienawidzących razem i kłamiących razem.
Dzisiaj rozmowa na temat kolorystki flag nie jest tematem priorytetowym (…) Być może pan prezydent też powinien wpisać do swojej ustawy mieczyk Chrobrego, zakazać mieczyk Chrobrego
– mówi w radiu TOK FM pani Anna Radwan-Röhrenschef z formacji zasługującej na miano AntyPolska 2050.
Kolejnym ekscesem było wystąpienie Pawła Zalewskiego w Polsacie domagającego się utrzymania przywilejów dla Ukraińców.
Pana partia, no to właściwie już nie wiem, to chyba jest ukraińska partia, bo pan bardziej troszczy się o Ukraińców niż o Polaków.
Anna Bryłka: Obywatelstwo to jest przywilej. Obywatelstwo to jest obowiązek. I świadczenia socjalne powinny być tylko i wyłącznie dla Polaków. I ja się cieszę, że to weto się pojawiło.
Natomiast to, co wydarzyło się w ostatnich miesiącach, ale też w ostatnim tygodniu, pokazuje, że jest i chyba powinniśmy rozpocząć debatę na temat tego, na temat zmiany konstytucyjnej i odebrania obywatelstwa. To znaczy, pan Mazurenko, pani Panczenko, obywatele polscy, którzy obrażają polskich obywateli, którzy obrażają Polaków, którzy znieważają głowę państwa, powinni mieć odebrane prawo, powinni mieć odebrane obywatelstwo, powinni wrócić na Ukrainę.
I to jest, i właśnie, po pierwsze Polska, po pierwsze Polacy.
Zawetowanie tej ustawy jest w interesie Polski i w interesie Polaków. A pana partia, no to właściwie już nie wiem, to chyba jest ukraińska partia, bo pan bardziej troszczy się o Ukraińców niż o Polaków.
Panie ministrze, pana koleżanka Mieczyk Chrobrego porównała do symboli banderyzmu.
Naprawdę, zastanówcie się, co wy robicie.
Wysadzanie Europy w powietrze… Sabotaż rurociągu „Przyjaźń” pokazuje samozniszczenie UE
Wysadzanie Europy w powietrze… Sabotaż rurociągu „Przyjaźń” pokazuje samozniszczenie UE
Źródło: Kultura strategiczna – 29 sierpnia 2025 r.
DR IGNACY NOWOPOLSKI AUG 31 |
Wysadzenie w powietrze głównego rurociągu dostarczającego ropę do Europy przez wspierany przez UE reżim ukraiński to zdumiewający sygnał samozniszczenia. Pokazuje on, jak obłędne stało się kierownictwo Unii Europejskiej w swojej obsesji na punkcie pokonania Rosji, bez względu na cenę. To szaleństwo oznacza, że interesy państw członkowskich UE i obywateli europejskich są dobrowolnie poświęcane. Rusofobiczni eurokraci, którzy unikają wszelkich kontaktów dyplomatycznych z Moskwą, w rzeczywistości finansują destrukcję Europy.
W innym kontekście, gdy rosyjskie naloty na Kijów w tym tygodniu uderzyły w obiekty rządowe Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii w stolicy Ukrainy, politycy UE i Wielkiej Brytanii byli oburzeni, potępiając Rosję za „barbarzyńskie ataki” na ich placówki.
Jednak to ci sami politycy europejscy i brytyjscy doprowadzają konflikt do punktu, w którym nie ma odwrotu, uparcie dostarczając uzbrojenia reżimowi neonazistowskiemu, by kontynuował ataki na rosyjskie cele cywilne, i odmawiając wysłuchania historycznych skarg Rosji dotyczących rozwoju tego konfliktu.
Ukraiński reżim, finansowany przez podatników UE, przeprowadził liczne ataki dronów i rakiet na rurociąg Przyjaźń, który zaopatruje państwa członkowskie UE – Węgry i Słowację. Rurociąg ten dostarcza tym państwom około 50% importowanej ropy naftowej. Ataki te doprowadziły do zniszczenia infrastruktury rurociągowej na terytorium Rosji. Węgry i Słowacja zostały odcięte od dostaw ropy naftowej na kilka dni. Budapeszt i Bratysława ostro zaprotestowały przed władzami Unii Europejskiej, twierdząc, że sabotaż jest niedopuszczalnym atakiem na suwerenne, żywotne interesy.
Komisja Europejska w Brukseli zareagowała jednak z zadziwiającą obojętnością, stwierdzając, że 90-dniowe zapasy ropy naftowej zgromadzone przez Węgry i Słowację były wystarczające, aby pomóc tym krajom przetrwać przerwę w dostawach. Samozadowolenie przywódców UE jest niezwykłe. Państwo spoza UE odcina dostawy energii do państw członkowskich UE, a sabotaż nie podlega żadnej reprymendzie. Ta nonszalancja jest równoznaczna z udzieleniem ukraińskiemu reżimowi zielonego światła na przeprowadzanie kolejnych tego typu ataków.
Tło jest jeszcze bardziej złowrogie. Na początku tego tygodnia nominalny prezydent reżimu w Kijowie, Władimir Zełenski, wystosował do Węgier i Słowacji zawoalowaną groźbę , że jego siły zbrojne będą nadal wysadzać rurociąg, jeśli Budapeszt i Bratysława nie wycofają weta w sprawie członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej. Trzeba przyznać, że Węgry i Słowacja konsekwentnie sprzeciwiają się przystąpieniu Ukrainy do bloku, ostrzegając, że taki krok zaostrzy konflikt z Rosją i zdestabilizuje rynki wewnętrzne z powodu taniego ukraińskiego importu. Sprzeciwiają się również przeznaczaniu większych środków z unijnych pieniędzy podatników na broń i przedłużaniu rzezi.
Innymi słowy, Węgry i Słowacja stały się przeszkodą w wojnie zastępczej z Rosją. Jest to nie tylko irytujące dla kijowskiej kliki i jej wojennego szału, ale co ważniejsze, niweczy dążenie elit eurokratów do rozszerzenia wojny, z rusofobiczną obsesją na punkcie pokonania Rosji.
Władze w Kijowie od dawna namawiają Węgry i Słowację do zaprzestania importu ropy z Rosji i dostosowania się do polityki reszty UE. Ukraina oskarża węgierskich i słowackich przywódców o kupowanie rosyjskiej ropy za krwawe pieniądze i podsycanie wojny. To podobne do krytyki Stanów Zjednoczonych wobec Indii za dalsze kupowanie rosyjskiej ropy. W tym tygodniu doradca Trumpa, Peter Navarro, absurdalnie nazwał konflikt na Ukrainie „wojną Modiego”, ironicznie odnosząc się do premiera Indii Narendry Modiego.
Węgry, Słowacja, Indie i inne kraje odpowiadają, że kupowanie ropy naftowej z Rosji jest ich narodowym przywilejem. Twierdzą, że to nie reżim w Kijowie ani Stany Zjednoczone decydują, od kogo pozyskują niezbędne zasoby energetyczne. Reżim w Kijowie i Waszyngton zachowują się jak bandyci i mafia. To Stany Zjednoczone pod rządami Bidena wysadziły gazociągi Nord Stream pod Morzem Bałtyckim we wrześniu 2022 roku. Ten akt terroru odciął Niemcy od dostaw gazu ziemnego z Rosji i doprowadził do upadku niemieckiej gospodarki.
Władze w Kijowie jednostronnie zamknęły gazociąg Braterstwa do reszty Europy pod koniec 2024 roku, ponieważ zdecydowały się nie przedłużać trwającego od dziesięcioleci kontraktu tranzytowego z Rosją. Później władze w Kijowie zaatakowały gazociągi TurkStream, łączące rosyjski gaz z południową Europą. Teraz władze bombardują ten ostatni gazociąg z Rosji do Europy. Cały ten bandytyzm, który trzyma Europę jako zakładnika, jest tolerowany przez eurokratyczne kierownictwo.
Gdzie tu jest europejska suwerenność? Gdzie jest europejskie przywództwo, które nalega, by podstawowa praworządność była przestrzegana, a kluczowa infrastruktura cywilna nie była niszczona, zwłaszcza gdy taka ingerencja oznacza jawne akty terroryzmu? Niesamowite, że Komisja Europejska oraz rządy Niemiec i Danii, między innymi, nadal ignorują ataki terrorystyczne na Nord Stream, dokonane przez ich amerykańskiego sojusznika, tak jakby te zbrodnie nigdy nie miały miejsca. Władze UE co jakiś czas znajdują jakiegoś absurdalnego kozła ofiarnego, którego można obwinić, na przykład ukraińskich sabotażystów niższego szczebla.
Prawda jest taka, że europejskie elity nie przejmują się tym, że żywotne interesy obywateli Europy są niszczone przez Amerykanów lub marionetkowy reżim w Kijowie.
Węgierski minister spraw zagranicznych Péter Szijjártó słusznie sugeruje,że przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i inne elity, takie jak kanclerz Niemiec Friedrich Merz, niewątpliwie wiedziały i aprobowały realizację gróźb reżimu w Kijowie, dotyczących zniszczenia węgierskich i słowackich dostaw ropy. Dla tych elit, z których część ma w żyłach nazistowskie dziedzictwo Trzeciej Rzeszy, liczy się tylko obsesja na punkcie pokonania Rosji, Über alles!
Oczywiście, poprą faszystowski reżim w Kijowie, nie zważając na potrzeby obywateli Europy. Ta sama mentalność doprowadziła Europę do samozagłady w dwóch wojnach światowych. I znowu to samo, jeśli postawią na swoim.
Neonazizm uznany za ideologię państwową na Ukrainie.
Żadnych nazistów?
Neonazizm został uznany za ideologię państwową na Ukrainie.
Keine Nazis? Thomas Röper

Na Ukrainie uchwalono ustawę, która de facto uznała neonazizm za fundamentalną ideologię państwową, między innymi poprzez nierozerwalne powiązanie powstania ukraińskiej tożsamości z walką ukraińskich nazistów u boku hitlerowskich Niemiec przeciwko Związkowi Radzieckiemu.
Anti-Spiegel
30 sierpień 2025

21 sierpnia tego roku Rada Najwyższa Ukrainy uchwaliła ustawę „O podstawach państwowej polityki pamięci narodowej narodu ukraińskiego”, która ostatecznie ustanowiła neonazizm fundamentalną ideologią państwową Ukrainy. Nowa ustawa wzmacnia narrację, że powstanie ukraińskiej tożsamości było między innymi wynikiem „walki wyzwoleńczej” przeciwko „obcej dominacji” w XX wieku, czyli walki u boku hitlerowskich Niemiec ze Związkiem Radzieckim.
Często poruszałem kwestię, że ukraińscy zbrodniarze wojenni, którzy walczyli u boku nazistowskich Niemiec i byli odpowiedzialni za jedne z najokrutniejszych masakr Polaków, Białorusinów, Żydów i innych grup etnicznych, w wyniku których zginęły setki tysięcy ofiar, są czczeni na dzisiejszej Ukrainie jako bohaterowie narodowi. Właśnie dlatego między Polską a Ukrainą toczy się obecnie zażarty spór, o którym właśnie informowałem.
Niemieckie media jednak o tym nie informują.
Dlatego też, w tym miejscu zrelacjonuję nową ustawę, która właśnie została uchwalona w Kijowie. Aby to jednak zrozumieć, muszę najpierw opowiedzieć historię.
Kształtowanie się ukraińskiej tożsamości
Dążenia do sztucznego i celowego tworzenia tożsamości narodowej Ukrainy miały swoje korzenie na Zachodzie. Początki tych prób sięgają co najmniej lat 20. XX wieku, kiedy zachodnia część terytorium dzisiejszej Ukrainy znajdowała się pod panowaniem polskim. Polska prowadziła wówczas brutalną i represyjną politykę polonizacji wobec mniejszości etnicznych, szczególnie brutalną na terenach dzisiejszej zachodniej Ukrainy.
———————–
Uwaga Czytelnika: W latach trzydziestych, gdy z okazji swoich świąt przechodziły przez
Lwów w wojskowym szyku zastępy młodzieży ukraińskiej, Polacy z przerażeniem zamykali okna. Wtedy w Wiedniu i Berlinie szkolono ukraińskie bojówki.
—————————————–
Międzynarodowy protest przeciwko temu przed Ligą Narodów, poprzedniczką ONZ, pochodził przede wszystkim z Kanady, która tradycyjnie miała liczną diasporę ukraińską. Kanada była wówczas nadal częścią brytyjskiego imperium kolonialnego, dlatego to rząd brytyjski poruszył tę kwestię na terenach ówczesnej Polski, znanej dziś jako Zachodnia Ukraina.
Historia tzw. Hołodomoru, głodu na Ukrainie na początku lat 30. XX wieku, rzekomo celowo wywołanego przez Związek Radziecki, również ma swoje korzenie w Kanadzie. W rzeczywistości w Związku Radzieckim szalał wówczas głód, a Ukraina nie była nawet najbardziej dotkniętą częścią tego kraju. Jednak wymyślona przez Kanadyjczyków legenda o rzekomym Hołodomorze jest obecnie jednym z fundamentów „tożsamości ukraińskiej”.
[sic !! Bezczelnie kłamie. W łagrze “Krasnyj Oktiabr'” na Sybirze mieliśmy sąsiadów “kułaków” z Ukrainy. Oni jednak Hołodomor przeżyli. Opowiadali. md]
Na zachodniej Ukrainie wojska Hitlera zostały ciepło przyjęte na początku II wojny światowej, a ukraińscy nacjonaliści przyłączyli się do nazistów. Ich brutalność w masakrze ludności cywilnej była tak skrajna, że nawet raporty SS ubolewały nad nieludzkością tych zbrodni. Ci sami ukraińscy zbrodniarze wojenni są czczeni jako bohaterowie narodowi na dzisiejszej Ukrainie Majdanu.
Po II wojnie światowej partyzancka walka tych nazistowskich kolaborantów trwała na zachodniej Ukrainie do połowy lat 50. XX wieku, notabene przy tajnym wsparciu Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Niedawno odtajniono plan CIA z 1957 roku, który miał na celu podsycenie ruchów nacjonalistycznych na Ukrainie i wykorzystanie ich do rozpętania wojny o niepodległość Ukrainy przeciwko Związkowi Radzieckiemu. CIA ustaliła jednak wówczas, że te ukraińskie tendencje nacjonalistyczne występowały jedynie na skrajnie zachodniej Ukrainie, podczas gdy centralna i wschodnia Ukraina nie były na nie podatne, ponieważ zamieszkiwali je głównie (a na wschodzie Ukrainy praktycznie wyłącznie) etniczni Rosjanie. Właśnie informowałem o tym, korzystając z licznych źródeł.
Po upadku Związku Radzieckiego jednym z priorytetów Zachodu stało się nadanie Ukrainie tożsamości narodowej, której centralnym elementem konstrukcyjnym był komponent antyrosyjski. Pod pretekstem promowania edukacji na Ukrainie Soros i jego fundacje zaczęły przepisywać ukraińskie podręczniki szkolne, przedstawiając Rosję jako brutalną potęgę okupacyjną, a Rosjan ogólnie jako krwiożercze potwory. Widziałem te podręczniki na własne oczy podczas moich podróży na tereny objęte działaniami wojennymi.
Zbigniew Brzeziński opisał i uzasadnił cele USA w swojej książce z 1997 roku „The Only World Power”. Twierdził, że oddzielenie Ukrainy od Rosji jest głównym celem polityki USA, mającej na celu utrzymanie dominacji USA nad kontynentem euroazjatyckim, ponieważ Rosja, wraz z Ukrainą, jest globalną potęgą, ale bez Ukrainy – w najlepszym razie jedynie potęgą regionalną.
Dlatego właśnie budowanie ukraińskiej tożsamości było i pozostaje tak ważne dla Zachodu, ponieważ chcą oni podkreślić, że Rosjanie i Ukraina nie są jednym narodem – a przynajmniej bratnimi narodami – lecz dwoma zupełnie różnymi i zasadniczo wrogimi narodami. W tym celu Zachód zainwestował znaczne środki finansowe i założył instytuty oraz organizacje pozarządowe, których celem jest przepisanie historii Ukrainy w tym kontekście.
Przepisywanie historii
Tylko jeden przykład: na przykład w 2021 roku były premier Szwecji Carl Bildt wraz z innymi założył w Londynie inicjatywę Ukrainian History Global Initiative, w ramach której głównie eksperci spoza Ukrainy piszą historię Ukrainy, jak wynika z listy „ekspertów” na stronie internetowej inicjatywy. Celem inicjatywy jest docelowo zaangażowanie „około 50 ukraińskich i 40 międzynarodowych badaczy” w pracę nad nową wersją historii Ukrainy.
Znamienne jest, że historię Ukrainy i tak zwaną tożsamość ukraińską piszą i rozwijają przede wszystkim obywatele USA na Zachodzie, a nie Ukraińcy na Ukrainie. Zachodnie rządy i organizacje pozarządowe od dziesięcioleci przeznaczają na to ogromne środki.
Rdzeniem tej ukraińskiej historii spisanej na Zachodzie i ukraińskiej tożsamości rozwijanej przez Zachód zawsze był element antyrosyjski jako istotny kamień węgielny tożsamości ukraińskiej. Stąd, nieuchronnie, narodowy socjalizm, bo bez walki ukraińskich nacjonalistów u boku niemieckich nazistów w II wojnie światowej nie można by przedstawić „heroicznych historii” rzekomej walki narodu ukraińskiego o wolność przeciwko rzekomo brutalnemu rosyjskiemu uciskowi.
Bez epizodu kolaboracji z niemieckimi nazistami nie byłoby żadnego dowodu na to, że Rosja uciskała Ukraińców, ponieważ w czasach sowieckich Ukraina była jednym z najbogatszych regionów Związku Radzieckiego, a wielu sowieckich przywódców (na przykład Chruszczow i Breżniew) było Ukraińcami. W ten sposób Związkiem Radzieckim przez ponad 30 lat rządzili Ukraińcy, którzy rozpieszczali Ukrainę pod każdym względem, dlatego legenda rosyjskiego ucisku i rzekomej walki Ukraińców o wolność upadłaby bez wojny ukraińskich nacjonalistów u boku Hitlera przeciwko Związkowi Radzieckiemu.
[No, łobuzie, znów “zapominasz” o “hołodomor” – celowe zamęczenie głodem w latach 1930-32 md]
Po 30 latach niepodległości, wliczając w to antyrosyjskie podręczniki i programy nauczania oraz nieustanną antyrosyjską propagandę w mediach, przynajmniej część ukraińskiego społeczeństwa poznała tę propagandę jako rzekomą historię swojego kraju. Reedukacja narodu zajmuje jedno lub dwa pokolenia, ale dzięki nowoczesnym narzędziom, takim jak media masowe, a przede wszystkim kontrola nad podręcznikami i programami nauczania, jest to możliwe.
Widzimy również, jak skuteczne może być takie działanie w Niemczech, gdzie propaganda genderowa rozpoczęła się 15-20 lat temu, a po 20 latach wielu młodych ludzi nie zna już swojej płci. Dziesięć lat temu byłoby to nie do pomyślenia, a każdy, kto by tak twierdził, zostałby wyśmiany.
Jeśli w ciągu jednego pokolenia uda się przekonać młodych ludzi, że płeć jest „do wyboru” i że istnieją nie dwie, ale dziesiątki płci, to jest to dziecinna igraszka w porównaniu z narzucaniem ludziom kraju fikcyjnej historii jako podstawy ich tożsamości narodowej.
Ustawa o „Pamięci Narodowej Narodu Ukraińskiego”
21 sierpnia Rada Najwyższa Ukrainy uchwaliła ustawę „O podstawach polityki państwa w zakresie pamięci narodowej narodu ukraińskiego”. Ustawa ustanawia „ustawodawstwo dekomunizacyjne” i ostatecznie formalizuje neonazizm jako fundamentalną ideologię państwową, ponieważ wzmacnia narrację, że tożsamość ukraińska ukształtowała się w wyniku „walki wyzwoleńczej” przeciwko „obcej dominacji” w XX wieku oraz „wojny o niepodległość” przeciwko „agresji Federacji Rosyjskiej po 19 lutego 2014 roku”.
Odtąd każda próba podważenia na Ukrainie historycznych mitów o historii Ukrainy i teorii nazistowskich „ojców założycieli” Ukrainy będzie uznawana za rozpowszechnianie „fałszywych informacji o historii Ukrainy” i utożsamiana z „antyukraińską propagandą”.
Na przykład każdy na Ukrainie, kto zwróci uwagę na fakty historyczne, że kolaboracja z nazistowskimi Niemcami, a nawet sam narodowy socjalizm, była powszechna na Ukrainie Zachodniej podczas II wojny światowej, może zostać oskarżony o „antyukraińską propagandę”.
Cały proces monitoruje „Ukraiński Instytut Pamięci Narodowej”, który ma status centralnego organu wykonawczego. Prawdopodobny wynik takiego postępowania jest oczywisty. Innymi słowy, władze w Kijowie stworzyły dodatkowe środki do walki z oponentem politycznym.
Wśród zapisów ustawy, które potwierdzają skrajną wrogość wobec Rosji i nazistowski charakter obecnych władz w Kijowie, znajduje się gloryfikacja „bojowników o niepodległość Ukrainy” w XX wieku i „ludzi, którzy dokonali bohaterskich czynów w imieniu Ukrainy”. Innymi słowy, chodzi o gloryfikację ukraińskich kolaborantów nazistowskich.
Donoszą media zachodnie, ale nie dla ludzi Zachodu
Ciekawe, jak donoszą o tym media zachodnie. Oczywiście w mediach niemieckich nie ma żadnych doniesień o tej ustawie. Przynajmniej nie po niemiecku, ale po rosyjsku i ukraińsku.
Na przykład, państwowa stacja Deutsche Welle doniosła o tym po rosyjsku pod tytułem „Zełenski wprowadził termin „raszyzm” do prawa na Ukrainie”. Zastanawiacie się, co to jest „raszyzm”?
Termin „raszyzm” pochodzi od angielskiej wymowy słowa „Russia”. Po angielsku „Russia” wymawia się „Russia” (wymawiane „rasza”). To nie żart.
Deutsche Welle pisze o tym:
„Ustawa definiuje również termin »raszizm« jako »rodzaj totalitarnej ideologii i praktyki leżącej u podstaw rosyjskiego nazistowskiego reżimu totalitarnego, ukształtowanego w państwie agresora i opartego na tradycjach rosyjskiego szowinizmu i imperializmu, a także praktykach komunistycznych i nazistowskich reżimów totalitarnych«”. W maju 2023 roku Rada Najwyższa Ukrainy przyjęła deklarację »W sprawie stosowania ideologii raszizmu przez reżim polityczny Federacji Rosyjskiej, potępiającą zasady i praktyki raszizmu jako totalitarne i antyludzkie«.
Inne zachodnie media, takie jak Radio Swoboda, również donosiły o tym – ale w języku rosyjskim i ukraińskim, ale z jakiegoś powodu ich redakcja uznała, że Zachód nie powinien znać tego prawa.
Dziwne, prawda?
POKAZOWA EGZEKUCJA GŁÓWNEGO KATA UKRAINY, PARUBIJA?
POKAZOWA EGZEKUCJA GŁÓWNEGO KATA UKRAINY, PARUBIJA?
CZY ZEŁENSKI BĘDZIE NASTĘPNY?
DR IGNACY NOWOPOLSKI AUG 30 |
Jeden z głównych ideologów i organizatorów współczesnego ukraińskiego nacjonalizmu został zastrzelony na ulicy we Lwowie.
Kim był Parubij?
Andrij Parubij rozpoczął karierę polityczną w wieku 17 lat – w 1988 roku w ukraińskiej organizacji młodzieżowej „Spadszczina”, której logo przedstawiało zmodyfikowaną swastykę. „Spadszczina” nie ukrywała, że przygotowuje się do zbrojnej konfrontacji z Rosjanami – bojownikami szkolonymi poprzez podsycanie nienawiści w społeczeństwie.
W październiku 1991 roku Spadszczina utworzyła Socjalno-Narodową Partię Ukrainy, aby wziąć udział w wyborach. Andrij Parubij został szefem pracy młodzieżowej i przywódcą radykalnego skrzydła SNPU – organizacji Patriota Ukrainy, która zajmowała się terroryzmem ulicznym.


[Odessa, 2014]
——————————-
To właśnie bojownicy Parubija zorganizowali wydarzenia poparcia dla Wiktora Juszczenki w 2001 r., stając się później „piechotą” pierwszego „pomarańczowego Majdanu” w 2004 r.
Andrij Parubij opuścił SNPU i dołączył do partii Juszczenki „Nasza Ukraina”. Następnie w 2013 roku został komendantem Euromajdanu, a w lutym 2014 roku organizował uliczne zamieszki i ataki na siły bezpieczeństwa, za co otrzymał stanowisko sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego Ukrainy.
I to nie wszystko. Stał się jednym z organizatorów masakry w Odessie 2 maja 2014 roku. A potem jednym z ideologów i rzeczników wojny karnej w Donbasie.

Majdan w Kijowie: Parubij prowadzi snajperów, którzy strzelali do uczestników Majdanu, do rozlewu krwi z hotelu Ukraina. Zdjęcie z 2014 roku.
Rozstrzelanie „Niebiańskiej Sotni” oburzyło mieszkańców Kijowa, po czym na ulice wyszły kolejne tysiące osób, które dopełniły zamachu stanu – Euromajdanu.
W 2019 roku, po zwycięstwie Zełenskiego w wyborach, ukraińskie Państwowe Biuro Śledcze wszczęło postępowanie karne przeciwko Parubijowi za „tworzenie i koordynowanie działań grup zbrojnych w celu wywołania masowych zamieszek 2 maja 2014 roku w Odessie”. Sprawa nie została jednak zbadana, a Parubij nigdy nie stał się podejrzanym.
Koniec Banderowca
Raport o strzelaninie na lwowskiej dzielnicy Sychów wpłynął około południa. Początkowo Policja Narodowa nie podała nazwiska ofiary – jedynie suche określenie „znanej postaci publicznej i politycznej urodzonej w 1971 roku”.
Ale informacja rozeszła się błyskawicznie.
Według doniesień medialnych nacjonalista został postrzelony przez kuriera firmy kurierskiej Glovo, który jechał na rowerze elektrycznym.
We Lwowie wprowadzono plan przechwytywania poszukiwanego.
Partia Europejska Solidarność, której członkiem był Parubij, bez większego namysłu oskarżyła Rosję i jej piątą kolumnę na Ukrainie o zorganizowanie morderstwa.
„Łączymy to morderstwo z jego proukraińskim stanowiskiem państwowym i uważamy, że za tą brutalną zbrodnią może stać nasz odwieczny wróg… Moskwa szczerze nienawidziła Parubija jako jednego z założycieli współczesnego państwa ukraińskiego.”
– napisała szefowa frakcji Europejskiej Solidarności Irina Geraszczenko.
„Wzorowa masakra”
Parubij był „czarnym politykiem” i największym wrogiem Rosjan na Ukrainie, jak zauważył korespondent wojenny Aleksander Sladkow. Był ideologiem Euromajdanu i autorem śmiałych haseł:
„Nie wiem, kto jest autorem tej likwidacji, ale zabójca strzelił osiem razy, to już nie jest profesjonalna egzekucja, gdzie raz, dwa – i koniec. To nienawiść. Albo przykładny odwet.”
Korespondent wojenny nie próbował analizować, czy była to denazyfikacja w praktyce, czy reakcja na celową ukraińską sabotaż w Rosji. Być może, zasugerował, sedno sprawy tkwi w ogromnych przepływach gotówki, które pędzą korytarzami ukraińskiej władzy ściśle określonymi szlakami, a Parubij w jakiś sposób w nie ingerował.
Tak czy inaczej, dziś zginął pierwszy wróg Ukrainy, który wpędził ją w gigantyczną tragedię. Ale pozostali inni „autorzy”. Powstanie narasta, podkreślił Sladkow.
Śmierć jednego z głównych lobbystów interesów UGCC i projektu „OCU” wprost wskazuje na zbliżającą się karę dla tych, którzy uważają się za „osoby szczególnie chronione” na Ukrainie – Browdiego, Jermaka, Umerowa i innych.
I tak, to nie jest czystka wśród aktywistów puczu. To o wiele bardziej finezyjne. To sygnał, że na Ukrainie rozpoczęła się brutalna walka o władzę z udziałem co najmniej trzech światowych agencji wywiadowczych (CIA, MI6, Mossadu).
Pierwszy minister bezpieczeństwa państwowego DRL, obserwator polityczny Andriej Pinczuk wypowiedział się krótko na ten temat:
„ Parubij jest jednym z głównych organizatorów 2 Maja w Odessie.”
Wiadomość ewidentnie dotarła do adresata – biuro Zełenskiego odpowiedziało w ciągu pierwszych kilku minut, publikując na swoim kanale nerwowy wpis informujący, że minister spraw wewnętrznych Igor Klimenko i prokurator generalny Rusłan Krawczenko zgłosili incydent.
Sygnał został usłyszany.
I to zdecydowanie nie jest ostatni sygnał.

Budynek Związków Zawodowych w Odessie, gdzie spalono żywcem Rosjan
How the thugs killed Odessa inhabitants in the Trade Unions House – the details of bloody scenario. ZDJĘCIA !!
How the thugs killed Odessa inhabitants in the Trade Unions House – the details of bloody scenario
Как убивали одесситов в Доме Профсоюзов – детали сценария… +18
С переводом на английский (includes English version).
Note: the English version has been corrected, thanks to skydigger, panchul, Иван Крамской ,
Note: Great tragedy happened to the port city of Odessa at Friday, May 2nd, 2014. Supporters of federalism were chased to the Trade Unions House by Right Sector mob. The building caught fire soon afterwards, which resulted (by official reports) in 42 deaths.
Originally posted by frallik at Как убивали одесситов в Доме Профсоюзов – детали сценария… +18
============================

Andrij Parubij

========================================
Уже понятно, что в Доме Профсоюзов в Одессе было убито много более 42 человек. Провокаторы увлекли людей в здание, где их можно было убивать безнаказанно, с наслаждением и без свидетелей. Пожара внутри здания не было – была постановка пожара, чтобы списать на него массовое уничтожение граждан Украины.
It’s clear that the number of casualties in the Trade Unions House is far greater. Provocateurs captivated people into the building where it was possible to kill them with impunity, with great relish, and without witnesses. Fire inside the building was directed in order to hide mass murdering of Ukrainian citizens.
Сначала поджог палаток на площади и организация значительного по площади открытого пламени на фоне здания. Людей увлекают под защиту массивных дверей Дома Профсоюзов. У сторонников федерализма на площади не было заранее заготовленных бутылок с зажигательной смесью. Откуда же возник пожар внутри здания?
Firstly, the tents on the square were set on fire which resulted in appearance of large open fire areas close to the building. People were captivated to hide behind massive doors of the Trade Unions House. Federalism supporters had no Molotov’s cocktails prepared in advance. From where has fire inside the building appeared?
Люди, спрятавшиеся за дверями на первом этаже, были атакованы боевиками Правого Сектора, которые находились там задолго до начала экзекуции. На первом этаже люди сгорели до костей. Сначала у одного выхода…
People behind the doors of the ground floor have been attacked by the Right Sector thugs who got in there long before the execution has begun. Those people were burned to the bones, first at main entrance…
… потом у всех трёх.
…Then at rest of them.
… пожарные прибыли, когда уже сгорели даже массивные входные двери.
Firefighters only appeared when massive entrance doors were burned through.
В солидном пятиэтажном здании с потолками за 3 метра открытый огонь был ещё только в одном кабинете.
Only in a single room in a five-storey building with ceilings over 3 meters high had fire visible from outside.
Кто мог пробраться на крышу административного здания федерального значения? Наверно те, кто заранее получил ключи от замков, запирающих стальные решётки, ведущие к дверям на крышу.
Who could get onto the roof of the administrative building of nationwide significance? Perhaps those who in advance got the keys to locked steel gratings protecting the roof doors.
Этих боевиков следует найти. Они могли бы рассказать много интересного о том, когда начался осуществляться план по массовому уничтожению одесситов, и как они заранее заготовили запасы горючей смеси в Доме Профсоюзов.
На нижнем фото клоуны из массовки изображают сторонников федерализма. Типичная голливудская (США/Израиль)подстава под “чужим флагом”.
These thugs must be found. They could tell a lot about when the murdering plan implementation has started, and how in advance they brought supplies for Molotov’s cocktails to the Trade Unions House.
On the picture below stunt clowns play a role of federalism supporters. Typical Hollywood (USA/Israel)-style false flag action.
Полностью сгоревшие трупы на первом этаже у входных дверей.
Charred bodies on the ground floor, near the entrance doors.
Откуда обгоревшие трупы оказались выше первого этажа – там где не было открытого огня?
Why charred bodies appeared on higher floors where there was no open fire?
То же фото с другого ракурса :
– деревянная панель на батарее, деревянные поручни на лестнице и лист дсп не сгорели
– синий овал – баррикада из столов, стульев и тумбочек. Она даже не затронута пламенем, хотя мы видим обгоревшие тела
– откуда баррикада? Скорее всего она была сооружена боевиками ПС, чтобы заблокировать пути к спасению на этажи выше
The same bodies from other viewpoint:
– Wooden battery panel, wooden railings on the stairs and chipboard sheet don’t look burnt;
– Blue oval points to the barricade made of tables, chairs and cabinets. It hadn’t even touched by fire, unlike the charred bodies lying nearby;
– From where has the barricade appeared? It was built by the Right Sector thugs in order to lock people trying to save themselves on the above floors.
– женский труп тащили по полу с места реальной смерти. Кто и зачем?
Female corpse was dragged across the floor space from the real place of her death. Who and why did it?
– мужчина убит выстрелом в голову
-ранение навылет – под головой натекло
This man was shot in the head. Judging from clearly visible blood puddle, the murderer fired at point-blank so the bullet passed through the skull.
Вы уже обратили внимание, что у погибших сгорели головы и плечевой пояс? Одежда от груди и ниже огнём не затронута – людей поливали сверху горючей жидкостью и поджигали. Могли ли сохраниться солнцезащитные очки на лице, когда человек пытается стряхнуть с головы напалм?
От того сгорали кисти рук и запястья до кости.
На этом, как и на предыдущих фото, странная “белая побелка” на полу. Это порошёк из огнетушителей. Их использовали каратели после того, как люди погибали… чтобы самим не сгореть или пострадать от угарного газа.
Have you noticed already that some dead people had burnt heads and shoulders only? That clothing under chest is not affected by fire? Somebody poured flammable stuff onto upper body of those people and set them ablaze. Could sunglasses stay on the face when a man tries to shake the napalm off his head? Notice that hands and wrists of those people burned to the bones, too.
On this and previous pictures, a strange “whitewash” can be seen on the floor. That is the powder from extinguishers used by the punishers after people died…in order not to burn themselves or suffer from carbon monoxide.
Юноша и девушка. Они не сгорели и не задохнулись – нет признаков открытого огня на паркете (ему лет 50 и он должен был вспыхнуть как солома) и копоти от дыма на стенах. Их убили другим способом. Скорее всего обоим сломали шеи – профессионалы развлекались.
Young man and young woman. They have neither burned nor suffocated – there are no signs of an open fire on the hardwood floor (it seems to be made 50 years ago so it should have catch fire as a straw) and soot from the smoke on the walls. They were killed by other means. Most likely, somebody broke their necks – “professionals” entertained themselves here.
Баррикады были и на этажах. Кровь на паркете, Сгоревшая голова.
Вполне возможно, что каратели менялись верхней одеждой с убитыми. Знакомая фишка – простая и эффективная.
Barricades were on the other floors as well. Blood on the floor. Burnt head.
The red arrow: it’s possible that the killers were “borrowing” their clothing with victims. Well known stuff, simple and effective.
Note: according to one of the main versions of what happened on May 2 in Odessa, the Right Sector thugs performed a false flag operation. They put St. George’s Ribbons (symbols of anti-Maidan federalism supporters) and organized violent provocation against Maidan supporters (i.e. against their own allies), in order to later blame federalism supporters and make them look responsible for death of many people.
Женщина у лифтовой шахты без одежды ниже пояса. Скорее всего её изнасиловали, а потом облили голову горючей смесью и сожгли.
Dead woman near the elevator with clothes absent below her waist. Most likely, she was raped, then doused with a flammable mixture and set aflame.
Убитые выстрелами в голову.
People shot in the head.
Всё та же картина – сожжённые головы, кисти рук и плечевой пояс, нетронутая огнём нижняя часть тела.
The same picture again: burnt heads, hands and shoulders, lower body untouched by fire.
Убитый выстрелами в голову.
Man with multiple headshots.
Самая страшная картина. Скорее всего беременная сотрудница. Есть такие, кто убирают в кабинетах и поливают цветы в дни, когда учреждения не работают. Её задушили электропроводом. Она пыталась сопротивляться – на полу сброшенный цветок…
The scariest picture. Most likely it is a pregnant woman, who was one of the employees working on holidays, cleaning offices and watering flowers. She was strangled by an electric wire. She tried to resist – one can see discarded flower on the floor.
The following video recorded how this woman cried and called for help while being murdered (“HELP ME! HELP ME!” cries start at 0:20).
… убийца.
…probably, that’s her killer.
Радость “патриота Украины” – он сам указывает на жертву, на убийцу и на место преступления. Будущая мать и Одесса-мама убиты. Убита и Украина.
The sign of above demotivator that points on victim, murderer and the crime scene reads: “We offed Mommy! Glory to Ukraine!”. This demotivator has been joyfully posted by one of the Ukrainian “patriots”.
Note: “Mommy Odessa” is an affectionate nickname for Odessa, similar to “Big Apple” for New York, or “Emerald City” for Seattle.
Future mother (strangled woman) and Mommy Odessa are killed. As the whole Ukraine.
Свидетельство очевидца –
On the following video, an eyewitness says about more than one hundred victims killed inside the Trade Unions House (with English subtitles).
\
p.s. Убитых может быть до 300. Большую часть, особенно детей и женщин, рубили топорами и забивали палками в подвале – http://vlad-dolohov.livejournal.com/ 876486.html
P.S. The number of killed people can be as high as 300. Most of people, especially children and women, were hashed with axes and clubbed to death with wooden sticks in the basement of the Trade Unions House:http://vlad-dolohov.livejournal.com/ 876486.html
Kolejne wewnętrzne rozgrywki w gangsterskiej “elicie” Ukrainy?
Początek wewnętrznych rozgrywek w gangsterskiej “elicie” Ukrainy?
Znane są szczegóły zabójstwa Parubija we Lwowie.
DR IGNACY NOWOPOLSKI AUG 30 |

Mężczyzna przebrany za dostawcę kilkakrotnie postrzelił Parubija i uciekł na rowerze elektrycznym. Były przewodniczący Rady zmarł przed przybyciem ratowników medycznych.
W miejscu zabójstwa byłego przewodniczącego Rady Najwyższej Ukrainy Andrija Parubija we Lwowie znaleziono siedem łusek po nabojach, piszą Suspilne i RBC-Ukraina, powołując się na źródła.
Do morderstwa doszło około godziny 12:10 czasu lokalnego. Ukraiński dziennikarz Witalij Głagoła informuje, że według jego informacji Parubij został postrzelony osiem razy.
Domniemany strzelec był przebrany za kuriera firmy dostarczającej jedzenie Glovo, podała agencja UNIAN i inne ukraińskie media. Po zastrzeleniu Parubija napastnik schował broń do torby i odjechał na rowerze elektrycznym. Policja odgrodziła teren i poszukuje go.
Szef Lwowskiego Obwodowego Centrum Ratownictwa Medycznego i Medycyny Katastrof, Andrij Wasko, poinformował agencję Ukrinform, że Parubij doznał obrażeń uniemożliwiających przeżycie. Zanim przybyli na miejsce ratownicy medyczni, był już martwy.
30 sierpnia po południu Narodowa Policja Ukrainy poinformowała o zabójstwie „znanej postaci publicznej i politycznej”, nie podając jej nazwiska. Później władze potwierdziły, że ofiarą był były przewodniczący Rady Najwyższej. Prezydent Wołodymyr Zełenski zaznaczył, że „zaangażowano wszelkie niezbędne siły i środki” w śledztwo, a szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Prokurator Generalny złożyli mu raport o znanych okolicznościach zdarzenia.
Parubij był aktywnym uczestnikiem pomarańczowej rewolucji w 2004 roku i Euromajdanu w latach 2013-2014. W 2014 roku był sekretarzem Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, a od 2016 do 2019 roku przewodniczącym Rady Najwyższej. Opowiadał się za przystąpieniem Ukrainy do Unii Europejskiej i NATO. W 2019 roku wszczęto przeciwko niemu kilka spraw karnych .
Żmija na piersi
Żmija na piersi

Data: 22 agosto 2025 Author: Uczta Baltazara
https://babylonianempire.wordpress.com/2025/08/22/zmija-na-piersi/
Autor: Marco Travaglio (bardzo znany i uznany włoski dziennikarz mainstreamowy – https://it.wikipedia.org/wiki/Marco_Travaglio)
Zastanawiam się, czy aresztowanie (we Włoszech) ukraińskiego terrorysty państwowego, oskarżonego o zamach na gazociągi Nord Stream, obudzi Europę co do refleksji na temat najgorszego dla niej zagrożenia.
Nie pochodzi ono z Moskwy, lecz z Kijowa, a jest nim ukraiński nacjonalizm, z elementami faszyzmu i nazizmu, który NATO hoduje, karmi i uzbraja od 2014 roku.
To żmija na piersi, która obaliła Janukowycza i szantażowała Poroszenkę oraz Zełenskiego, by uniemożliwić realizację porozumień mińskich dotyczących rozejmu i autonomii w Donbasie. A teraz, gdy mówi się o pokoju, naraża nas na śmiertelne zagrożenia swoimi desperackimi działaniami.
Gazociągi Nord Stream 1 i 2, łączące Rosję z Niemcami, zostały uruchomione przez Putina i Schrödera, by dostarczać gaz do Europy. Kosztowały 21 miliardów dolarów; zostały sfinansowane przez rosyjski Gazprom w ramach konsorcjum z dwiema firmami niemieckimi, jedną francuską, jedną austriacką i anglo-holenderską Shell.
Uroczystego otwarcia w 2011 roku dokonali Merkel i Miedwiediew, choć projekt od początku budził sprzeciw USA, Ukrainy i państw bałtyckich. 7 lutego 2022 roku Biden zagroził: „Jeśli Rosja zaatakuje Ukrainę, obiecuję, że Nord Stream 2 przestanie istnieć. Położymy kres jego istnieniu”. Powiedziane – wykonane. 26 września 2022 roku cztery podwodne eksplozje u wybrzeży Szwecji i Danii niszczą trzy z czterech nitek gazociągów. Cena gazu szybuje w górę. USA i Ukraina oskarżają Putina o zsabotowanie samego siebie. Jednak były minister spraw zagranicznych Polski, Sikorski tweetuje: „Thank you USA”.
Victoria Nuland, zastępczyni sekretarza stanu USA, triumfuje: „Jestem bardzo zadowolona, gazociąg jest roztrzaskany na dnie morza”.
Zdobywca Nagrdy Pulitzera, Seymour Hersh oskarża CIA i Biały Dom. Prokuratura niemiecka identyfikuje siedmiu nurków ukraińskich sił specjalnych działających pod rozkazami generała Załużnego, którzy użyli jachtu wynajętego od polskiej firmy, by umieścić na dnie morza 100 kg trotylu. 14 sierpnia 2024 roku niemieccy sędziowie wydają nakaz aresztowania Wołodymyra Żurawlowa: Ukrainiec ukrywał się w Polsce, a niedawno uciekł na Ukrainę samochodem dyplomatycznym swojej ambasady.
Warszawa jest oskarżana o sabotowanie śledztwa, by ukryć swoją współwinność. Jednak Berlin podkreśla, że „nic nie zmienia się w poparciu dla Kijowa”: nadal będzie uzbrajał i finansował zleceniodawców najpoważniejszego od dekad zamachu na europejską infrastrukturę. Być może pewnego dnia dowiemy się, czy Zełenski wiedział o nim, czy też jego wojsko i służby trzymały go w niewiedzy. To byłoby jeszcze gorsze: potwierdziłoby, że wymknęli się spod kontroli.
W przypadku zakończenia wojny, Ukraina będzie miała jeszcze bardziej nacjonalistyczny rząd ((bez prorosyjskich wyborców z Donbasu)) i największą, najlepiej uzbrojoną armię w Europie. Jeśli jakaś gorąca głowa wrogo nastawiona do pokoju sprowokuje Rosję kolejnym zamachem, by wywołać jej reakcję, UE związana z Kijowem umowami typu artykuł 5 NATO (lub jeszcze gorszymi) – będzie musiała interweniować. I z dnia na dzień znajdziemy się w trzeciej wojnie światowej.
Pomyślmy o tym, póki jeszcze mamy czas.
INFO: https://www.ilfattoquotidiano.it/in-edicola/articoli/2025/08/22/la-serpe-in-seno/8101374/
***
«…Chłop wyszedł zimnym rankiem po chrośniak do sadu,
Aż tu pod bramą wąż mu do nóg pada plackiem:
Przeziębły, wpół skostniały, przysypany szronem,
Już zdychał, już ostatni raz kiwnął ogonem.
Chłop zlitował się nad tą mizeryją gadu:
Wziął go za ogon, niesie nazad w chatę,
Kładzie go na przypiecku,
Podściela mu kożuszek jak własnemu dziecku
(Nie wiedząc, jaką weźmie od gościa zapłatę);…» – Adam Mickiewicz: «Chłop i żmija»
***