Victor Orbán ostrzega: UE chce pozbyć się chrześcijaństwa i narodów

Victor Orbán ostrzega: UE chce pozbyć się chrześcijaństwa i narodów

https://pch24.pl/victor-orban-ostrzega-ue-chce-pozbyc-sie-chrzescijanstwa-i-narodow

(Victor Orban / fot. Annika Haas / Wikimedia Commons)

Premier Węgier Victor Orbán ostrzegł konserwatywnych europejskich przywódców przed „nową tożsamością” Europy, która ma zastąpić chrześcijaństwo i naród. W opinii polityka, kluczowym elementem tego planu Brukseli jest doprowadzenie do wojny nuklearnej z Rosją.

W czasie przemówienia wygłoszonego podczas Konferencji Konserwatywnej Akcji Politycznej 2025 w Budapeszcie, premier Węgier Victor Orbán ostrzegł przed “liberalnym” planem Unii Europejskiej – niebezpiecznym dla chrześcijaństwa i tożsamości poszczególnych narodów.

– Moi przyjaciele, na stole leżą dwa plany. Jeden to plan liberalny, a drugi – plan patriotyczny dla Europy (…) Liberalny plan postrzega starą, kulturową, chrześcijańską Europę jako przestarzałą. Chcą ją przezwyciężyć. Od dekad pracują nad wytworzeniem nowej tożsamości, która zastąpi chrześcijaństwo i naród – powiedział Orbán do konserwatywnych europejskich przywódców.

Już od ponad wieku różne siły próbują zwalczać chrześcijaństwo w Europie. Widać to było już w czasie Rewolucji Francuskiej, a następnie w ruchach lewicowych w Rosji, Hiszpanii i Portugalii. Wtedy to walka z chrześcijaństwem toczyła się w sposób jawny; dziś bitwa ta rozgrywa się pod płaszczykiem „spraw kulturowych” jak np. ideologia LGBT.

Zdaniem Orbána, w niebezpieczeństwie są również tożsamości europejskich narodów. UE bowiem forsuje wojnę i wykorzystuje ją właśnie do tego celu. – Jeśli jest wojna, jest więcej Brukseli i jeszcze mniej suwerenności – wyjaśnił gospodarz konferencji. – Liberalny plan zakłada, że Europa musi zbudować nowy model gospodarczy, model gospodarki wojennej, pod pretekstem wojny. W ich wizji wojna ma być motorem napędowym gospodarki. Wspólne zadłużenie, centralna kontrola i wojenny skarbiec – wytłumaczył.

W opinii węgierskiego premiera, kluczowym elementem tego pro-wojennego planu Brukseli jest członkostwo Ukrainy w UE. Jeśli ten krok się uda, to za nim pójdzie członkostwo Ukrainy w NATO, a to postawi nas na krawędzi wojny nuklearnej z Rosją.

Czy jest jakiś sposób by się przed tym uchronić? Orbán uważa że tak i proponuje czteropunktowy „patriotyczny plan” jako alternatywę do liberalnego planu forsowanego przez Brukselę. Plan węgierskiego premiera obejmuje pokój, suwerenność narodową, wolność i odzyskanie Europy od migrantów; to ma doprowadzić do przywrócenia „kultury chrześcijańskiej” i bezpieczeństwa.

– Dziś i przez najbliższe lata europejska polityka będzie się toczyć wokół pytania, który plan zwycięży. Ta bitwa musi wpierw zostać wygrana w każdym kraju, a następnie wspólnie w Brukseli – powiedział Orbán. Do tego jednak potrzebna jest „skuteczna administracja” prezydenta USA. – Potrzebujemy demontażu liberalnej zmowy Ameryki i Brukseli – transatlantyckiego głębokiego państwa – dodał.

Źródło: lifesitenews.com AF

Gen. Michael Flynn apeluje do prezydenta Trumpa. Sprawa “Deep State” i wojny  światowej.


Gen. Michael Flynn apeluje do prezydenta Trumpa
https://theconservativetreehouse.com/blog/2025/06/04/lt-general-michael-flynn-has-strong-advice-for-president-donald-trump-regarding-russia-ukraine-conflict/

“1. Podczas gdy większość Ameryki pozostaje błogo niepoinformowana przez naszą prasę establishmentu, dwa największe supermocarstwa świata są manipulowane przez Ciemne Siły wewnątrz i na zewnątrz naszego rządu, w poważną konfrontację militarną, której żaden kraj nie chce, a żaden rozsądny człowiek nigdy by nie chciał.

2. Nie mam żadnej roli w administracji Trumpa, ale przez długą karierę w aktywnym mundurowym wojsku, szczególnie w wywiadzie wojskowym, zadbałem o kultywowanie wielu źródeł informacji na całym świecie. Z tego, co mogę połączyć, chcę podzielić się moimi głębokimi obawami o to, kto stoi za tym marszem na wojnę, oraz moimi zaleceniami, w jaki sposób nasz naród i Zachód mogą uniknąć poważnej konfrontacji militarnej z Rosją.”

“3. Wierzę, że Amerykańskie Głębokie Państwo jest obsadzone przez tych, którzy mają głęboką, wewnętrzną i irracjonalną nienawiść do Rosji, a te osoby spiskują, aby przeważyć w podejmowaniu decyzji przez prezydenta Trumpa poprzez oszustwo Russiagate. W czasie, gdy Związek Radziecki rozszerzał się i infiltrował nasz rząd, byłem zdecydowanym antykomunistą, ale pomimo kłamstw mówionych przez nasze Głębokie Państwo, Rosja nie jest Związkiem Radzieckim, a Putin nie jest Stalinem.

Nawet dzisiaj – lata po ujawnieniu oszustwa Russiagate – wysiłki prezydenta Trumpa zmierzające do zaprowadzenia pokoju spotykają się z oporem. Prasa establishmentu, głęboko pod wpływem, a nawet czasami kontrolowana przez nasze Głębokie Państwo, nazwała prezydenta Trumpa i tych, którzy dla niego pracują “marionetkami Putina”, aby zachęcić go do podjęcia nieuzasadnionych i agresywnych kroków przeciwko Rosji. Te głosy z prasy establishmentu odzwierciedlają poglądy Głębokiego Państwa, a nie Narodu Amerykańskiego, nie ruchu MAGA, i powinny być całkowicie zignorowane, jeśli nie wyśmiewane.”

“4. Przez prawie cały okres po II wojnie światowej, a na pewno od czasu powstania CIA w 1947 roku, te niewybrane siły ciemnego establishmentu działały, aby zdestabilizować świat, przynosząc śmierć, głód, zabójstwa, przemoc, zamachy stanu, zamieszki, rewolucje i zniszczenia na naszej planecie. Obecnie siły te pracują nad sprowokowaniem Rosji do poważnego – być może ostatecznego – konfliktu zbrojnego z Zachodem.

5. Ta prowokacja ma wiele form. Ostatnio wiąże się to z niespodziewanym atakiem dronów na strategiczny arsenał Federacji Rosyjskiej, który podobno dotyczy 40 bombowców, czyli około jednej trzeciej rosyjskiej floty bombowców strategicznych. Ponieważ rosyjskie i amerykańskie bombowce strategiczne są generalnie zobowiązane na mocy umowy do bycia widocznymi dla nadzoru satelitarnego, nikt wcześniej nie brał udziału w ataku na te widoczne cele. Jeśli rosyjskie bombowce mogą być atakowane bezkarnie, amerykańskie bombowce mogą być atakowane bezkarnie. Poprzez tę akcję rząd ukraiński nie tylko osłabił Rosję, ale naraził Amerykę na niebezpieczeństwo. Tak więc ci w ukraińskim rządzie, którzy zlecili te ataki, zrobili sobie wrogów nie tylko Rosji, ale także Stanów Zjednoczonych. Co gorsza, po tym nieuzasadnionym ataku nastąpiły ukraińskie ataki na most Cieśniny Kerczeńskiej łączący Rosję i Krym.

6. Nie wierzę, że niedawna eskalacja przeciwko rosyjskiej flocie bombowców strategicznych została autoryzowana lub skoordynowana z prezydentem Trumpem. Raczej – moim zdaniem – Głębokie Państwo działa teraz poza kontrolą wybranego kierownictwa naszego narodu. Wierzę, że te osoby w naszym Głębokim Państwie są zaangażowane w celowe wysiłki, aby sprowokować Rosję do poważnej konfrontacji z Zachodem, w tym ze Stanami Zjednoczonymi. Nadszedł czas, aby podjąć agresywne działania przeciwko tym, którzy nadużywają swoich uprawnień jako pracownicy rządowi, aby manipulować wybranym przywództwem naszego narodu.

7. Dorastając w rodzinie irlandzkich Demokratów na Rhode Island, miałem tylko około pięciu lat, kiedy John Kennedy został zamordowany, ale nasza rodzina postrzegała Johna Kennedy’ego jako bohatera. Nie tylko dla mojej rodziny, jeden z naszych najbardziej ukochanych prezydentów, John F. Kennedy, w 1961 roku, został zmanipulowany przez wcześniejsze wersje tych samych sił Głębokiego Państwa, gdy próbowali manipulować prezydentem Kennedym, aby wysłać samoloty Sił Powietrznych, aby zaatakować Kubę po nieudanej inwazji, co doprowadziło do otwartego konfliktu zarówno z Kubą, jak i ze Związkiem Radzieckim. W przemówieniu prezydenta Kennedy’ego w czerwcu 1963 roku na Uniwersytecie Amerykańskim, w którym ogłosił swoją wizję pokoju ze Związkiem Radzieckim, ogłosił się wrogiem tego Głębokiego Państwa, które według wszystkich przesłanek zemściło się, biorąc udział w jego zabójstwie pięć miesięcy później w Dallas. Amerykańskie Głębokie Państwo jest nie tylko zagrożeniem dla pokoju, ale także zagrożeniem dla Prezydenta.

8. Prezydent Trump miał już do czynienia z co najmniej dwiema próbami zamachu. Jeśli jest jedna osoba, która moim zdaniem ma charakter i miłość do naszego narodu, aby uwolnić nasz rząd od tych sił, to jest to prezydent Trump. Po strzelaninie w Butler w Pensylwanii prezydent Trump wykazał się osobistą odwagą, którą ci z nas, którzy służyli w wojsku, głęboko podziwiają. Z wielkim uczuciem do prezydenta wzywam go teraz, aby ponownie zaryzykował gniew Głębokiego Państwa, podejmując działania w celu oczyszczenia wrogów naszego narodu w naszych agencjach i departamentach. Usunięcie takich osób z władzy jest absolutnie konieczne, aby osiągnąć rodzaj pokoju, który opisał podczas swojej kampanii i początku swojej administracji.

9. Gdy prezydent Kennedy zdał sobie sprawę, że jest manipulowany i sprzeciwiał się, ponieważ szukał pokoju, usunął Allena Dullesa ze stanowiska dyrektora Centralnego Wywiadu i kilku swoich asystentów. Wzywam prezydenta Trumpa do natychmiastowego oczyszczenia domu z każdego w rządzie, kto miał wcześniejszą wiedzę lub uczestniczył w jakikolwiek sposób w ukraińskim ataku na bombowce strategiczne Federacji Rosyjskiej, i do pójścia dalej, natychmiast ogłaszając koniec jakiegokolwiek wsparcia dla wojny na Ukrainie. Prezydent Trump ma rację: to nie jest “jego” wojna. Zachęcam go do odwołania wszystkich otwartych i tajnych wojskowych i innych pracowników rządowych z Ukrainy. Namawiam go, aby cały ten personel został usunięty i przesłuchany przez FBI lub wojsko, aby dowiedzieć się o ich możliwym udziale w nieautoryzowanych działaniach wojskowych. Wszyscy Amerykanie, którzy pomagali i podżegali do ataków na Ukrainę, powinni zostać zbadani za naruszenie amerykańskiego prawa i ścigani w razie potrzeby.

10. Uważam również, że prezydent Trump powinien zdystansować się od niektórych zachodnich przywódców, takich jak kanclerz Niemiec Fred Merz, którzy działali i mówili w sposób nieodpowiedzialny w odniesieniu do wojny na Ukrainie. Jeśli są kraje w Europie, które chcą zapewnić Ukrainie pomoc wojskową, to jest to ich troska i nie powinny być zaskoczeni odpowiedzią prezydenta Putina na ich działania przeciwko Rosji. Jeśli tacy przywódcy chcą poprowadzić swoje narody do wojny, upierając się w tak nieodpowiedzialnym zachowaniu, zrobią to sami.

11. Wzywam prezydenta Trumpa, aby również zdystansował się od ujawnionych podżegaczy wojennych w naszym własnym rządzie, wśród których głównym jest Senator Lindsay Graham. Ci, którzy kochają wojny toczone przez innych, nie są przyjaciółmi Ameryki i nie mają prawa być przyjaciółmi prezydenta.

12. Na koniec wzywam Amerykanów do modlitewnego i zdecydowanego stania u boku prezydenta Trumpa, który sprząta dom i działa w dążeniu do pokoju, który przyjął prezydent Kennedy. Pokój nie jest normalnym stanem człowieka. Wolność wymaga zapłacenia ceny przez każde pokolenie. Nadszedł czas, aby ponownie zobowiązać nasz naród do obu.” – Gen. Michael Flynn

Wojna na Ukrainie jest utrzymywana dzięki terrorowi NATO

Wojna na Ukrainie jest utrzymywana dzięki terrorowi NATO

Komentarz Bodo Schickentanza.

https://apolut.net/ukraine-krieg-wird-mit-nato-terror-aufrecht-gehalten-von-bodo-schickentanz

Misterna konstrukcja kłamstw „wojny na Ukrainie” jest podtrzymywana przez terror NATO.

„Pierwszą ofiarą wojny jest prawda”. Wszyscy to wiemy i mamy nadzieję, że wszyscy się zgodzimy, że to powiedzenie, niezależnie od tego, kto je wypowiedział, nie czyni go ani bardziej istotnym, ani bardziej dokładnym; wyraża ono obiektywny fakt. Ja (12) już wzywałem do sprostowania tego powiedzenia w jednym z moich codziennych postów tutaj na „apolut”, które powinno teraz brzmieć: „Podstawowym warunkiem wstępnym każdej wojny jest kłamstwo!” To z kolei pokrywa się z logiką dedukcyjną, cytatem Juliana Assange’a: „Jeśli kłamstwa prowadzą nas do wojny, to tylko prawda może przynieść nam pokój!”.

Wszyscy znamy wydarzenia z ostatnich kilku dni, z ukierunkowanymi „aktami sabotażu” z perspektywy NATO lub podobnymi „atakami terrorystycznymi” z perspektywy Rosji, co jest po prostu wynikiem zwykłego „perspektywicznego spojrzenia”. Ostatecznie, tak czy inaczej, jest to eufemizm śmierci i zniszczenia, co nie jest niczym niezwykłym w czasie wojny. Jednak samo to jest cynizmem, którego już nawet nie postrzegamy jako takiego, ponieważ, parafrazując żart: „Na wojnie i w miłości wszystko jest dozwolone!”

Ataki Ukrainy na cele w Rosji są z pewnością uzasadnione z perspektywy wojskowo-technicznej i „logiki wojny”, ale byliśmy tuż przed wznowieniem „rozmów pokojowych w Stambule” 2 czerwca 2025 r. i z tej perspektywy ta „fala ataków” nabiera tak gorzkiego smaku, że „twarz Schweppesa” (Autor ma tu na myśli miny aktorów grających w reklamach napoju chłodzącego po jego wypiciu –przyp tłum) to nic w porównaniu z tym, co stało się z moim wyrazem twarzy, gdy uświadomiłem sobie, co wydarzyło się dzień przed negocjacjami między Ukrainą a Rosją, głęboko w głębi Rosji.

Cała sprawa staje się jeszcze bardziej obrzydliwa, gdy ukraińskie służby specjalne przypisują sobie zasługi za te rzekomo „bohaterskie czyny”. Pewnie zastanawiacie się, drodzy czytelnicy, dlaczego tak to widzę? Cóż, powiem tak: ukraińskie „akty terrorystyczne” zawsze mają w sobie coś osobliwego, i to działa w obie strony. Mamy grupę nurków amatorów, którzy w pijackim nastroju używają żaglówki, aby wysadzić rurociąg Nord Stream na głębokości 80 metrów na Morzu Bałtyckim, co na pierwszy rzut oka jest tak absurdalne technicznie, że każdy, kto ma choćby odrobinę pojęcia o nurkowaniu i wysadzaniu, będzie się śmiał do rozpuku.

Z drugiej strony mamy te ukierunkowane ataki terrorystyczne, na przykład na salę koncertową pod Moskwą (1) lub rosyjskich żołnierzy, takich jak Igor Kirillov i inne przypadki (2), które pokazują doskonałe planowanie i wykonanie, które wyraźnie wskazują na działania służb specjalnych i zostały przeprowadzone z precyzją. Podczas gdy teraz wiemy na pewno, że „opowieść nurka amatora” otaczająca eksplozję Nord Stream jest jedynie historią maskującą, mającą odwrócić uwagę od prawdziwego winowajcy (CIA), inne działania, w tym obecne ataki w Rosji, wyraźnie noszą znamiona profesjonalnych agencji wywiadowczych. Intrygujące pytanie brzmi, o jakich agencjach wywiadowczych mówimy?

Cóż, drodzy czytelnicy, znamy doniesienia tak zwanych samozwańczych mediów jakościowych, które przypisują to ukraińskim służbom specjalnym SBU i HUR, ponieważ tak donoszą ukraińskie „źródła”, co jest oczywiste, ponieważ wtedy wszystko jest w porządku w wypaczaniu „reguł wojny”. Ale najpóźniej po artykułach w „The Times” i „The New York Times”, które już omówiłem w codziennej dawce (3), nawet tak zwani samozwańczy „kwalifikowani dziennikarze” powinni byli się obudzić na tyle, aby zbadać, czy to rzeczywiście prawda, jak donoszą nasi dzielni „ukraińscy bojownicy o wolność całej Europy”. Przypomnijmy pokrótce, że obie gazety „Times” szczegółowo informowały o tym, jak intensywnie członkowie NATO, Wielka Brytania i USA, byli i z pewnością nadal są zaangażowani w wojnę ukraińską, i przypomnijmy sobie, że ci „profesjonaliści NATO” wyrazili obawę, że wszystko, co zaplanowali i przygotowali, zadziałałoby o wiele lepiej, gdyby Ukraińcy nie zachowali się tak głupio. Obecny przypadek ataków na lotniska i linie kolejowe w Rosji pokazuje stopień doskonałości, który, po raz kolejny, bardzo śmierdzi zaangażowaniem CIA i MI6, a nawet NATO, co czyni go wysoce wybuchowym, ponieważ my tutaj na Zachodzie jesteśmy „Koalicją Aniołów Pokoju”, którzy chcą w końcu zakończyć wojnę, prawda?

Fakt, że wyrafinowani „prezenterzy wiadomości” „głównego nurtu” faktycznie informują, że nie sposób stwierdzić, czy bliskość ataków ma związek z rozmowami pokojowymi odbywającymi się w Stambule następnego dnia, jest tak głęboko, ewidentnie GŁUPI, że aż chce się zacząć gryźć tapicerkę swojego telewizyjnego fotela.

Ale nasi samozwańczy tak zwani „kwalifikowani dziennikarze” mogą to pominąć bez krytyki, wzruszając ramionami i zapraszając do swoich programów zwykłych ekspertów aktorów, z których wszyscy mają trudności z powstrzymaniem się od złośliwych, zwycięskich uśmiechów. Tego uczono ich w transatlantyckich organizacjach pozarządowych i think tankach, z których WSZYSCY się wyłonili, i we wszystkich głównych gazetach i stacjach telewizyjnych, od początku całej tej „farsy ukraińskiej” klasyfikują wszystko tak „neutralnie i profesjonalnie” i robią to w ciągłej pętli, więc wcale nie dziwi fakt, że tapicerka zwykłych „głównych konsumentów” nie wykazuje oznak gryzienia, podczas gdy my w „wolnych mediach” już przegryzliśmy się do płyty wiórowej, do której tapicerka jest mocno przyszyta zszywkami, i to już służy nam jako patyk do żucia, abyśmy mogli trochę dać upust naszemu gniewowi w obliczu oczywistego kłamstwa, zanim My, podobnie jak ja, drodzy czytelnicy, zamierzamy pisać przeciwko temu potopowi KŁAMSTW o wojnie na Ukrainie, które nie mieszczą już wszystkich skór bydlęcych w dużej rzeźni, w zasadzie wszystkie są już w ciągu dnia, a mimo to dominacja opinii głównego nurtu „zaprzeczających prawdzie”, która z kolei jest podstawą polityki rządowej, wygrywa w naszym „dyktatura głupoty”, której „koalicja niewinnych baranków” pozuje ramię w ramię z naszym głównym błaznem Wołodomirem Zełenskim, którego niewidoczny nos Pinokia dotarł już i stał się utrapieniem dla obcych galaktyk, na „szczycie przed NATO” w Hadze, a nasz „model ubioru wojskowego” i aktor prezydencki Zełenski kaszle do mikrofonów konferencji prasowej na temat negocjacji, które obecnie odbywają się w Stambule:

Jeśli Rosja zamieni spotkanie w Stambule w pustą rundę rozmów, musi nastąpić nowy poziom nacisku, nowe sankcje, i to nie tylko ze strony Europy; musimy pracować nad wspólnymi sankcjami na szczeblu G7”. praca, w tym ze Stanami Zjednoczonymi i ze wszystkimi na świecie, którzy chcą pokoju. Jest bardzo, bardzo ważne, aby każdy z naszych partnerów popierał właśnie to podejście. Sankcje przeciwko Rosji są konieczne! Ważne jest, aby poważnie ograniczyć handel ropą z Rosją i korzystanie z tankowców. Sankcje, w tym sankcje wtórne, taryfy i limity cenowe, mogą zadziałać i popchnąć Rosję w stronę pokoju. Bez presji Putin będzie po prostu kontynuował grę ze wszystkimi, którzy chcą zakończyć tę wojnę.

Rozmowy w Stambule właśnie się zakończyły i czekam na pełny raport ministra lub burmistrza. Wymienili dokumenty za pośrednictwem strony tureckiej, a my przygotowujemy nowe uwolnienie jeńców wojennych. Nadchodzący szczyt NATO może wzmocnić bezpieczeństwo Europy lub, jeśli wyśle ​​zły sygnał, tylko zachęci Putina. Klucz do trwałego pokoju jest jasny: agresor nie może otrzymać żadnej nagrody za wojnę. Putin nie może otrzymać niczego, co usprawiedliwiłoby jego agresję. Każda nagroda pokazałaby mu tylko, że wojna się opłaca. Zyski geopolityczne są dla Rosji równie ważne jak pieniądze lub terytorium, jeśli Putin będzie decydował, kto i gdzie dołączy do NATO. Infrastruktura NATO czy nie, apetyt Rosji na wojnę będzie tylko rósł. Nasz wspólny cel jest przeciwieństwem celu Rosji: całkowite zakończenie głodu agresji. Ukraina robi swoją część i jestem wdzięczny wszystkim partnerom, którzy robią swoją część, i musimy działać jako zjednoczona wspólnota euroatlantycka. Szczyt NATO w czerwcu to właściwe miejsce i właściwy czas, aby wysłać jasny komunikat. Rosja nic nie zyska na tej wojnie. Potrzebne są zdecydowane decyzje. Decyzje dla Europy, nie dla Putina. Wszyscy musimy współpracować, aby to się naprawdę udało, a jest to wykonalne. Dziękujemy wszystkim, którzy nam pomagają. Dziękuję bardzo!

Nie wiem jak wy, drodzy czytelnicy, ale ja po tych słowach wiedziałem, że prawdopodobnie nadszedł czas na wizytę u dentysty, ponieważ już dotarłem do metalowego zawieszenia płyty wiórowej, która jest granicą tego, co znośne, podobnie jak ta kolekcja kłamliwych banałów od naszego jadowitego krasnala z Kijowa.

Wyniki negocjacji w Stambule były zasadniczo przewidywalnie słabe. Wymiana więźniów i w inny sposób utwardzone stanowiska, które nasze tak zwane samozwańcze „kwalifikowane dziennikarstwo” naturalnie przypisuje nie atakom w Rosji, które miały miejsce dzień wcześniej, ale raczej memorandum ogłoszonemu przez Rosję, które absolutnie bezkompromisowo stwierdza żądania, które Rosja zawsze chciała uczynić przedmiotem negocjacji. „Zaprzeczający prawdzie” z naszego „głównego nurtu jakościowego” nie potrafią w ogóle tego wyjaśnić. W istocie uważają to za oburzające i dowód na to, że Rosja wcale nie chce pokoju. To z kolei wynika po prostu z faktu, że za pośrednictwem transatlantyckich „politycznych i wojskowych ekspertów-klaunów” wszyscy zawsze byli indoktrynowani, że negocjacje z Rosją mogą prowadzić do sukcesu tylko „z pozycji siły” i że ta pozycja została szybko zademonstrowana. DZIWNE?! Dlaczego to nie zadziałało?

Pozostała klika NATO „Koalicji Pokojowych Hipokrytów”, jako „koronacja warczenia”, oficjalnie zaprosiła naszą „miliardową skrzynkę na datki” przebraną za prezydenta Ukrainy na prawdziwy szczyt NATO w Hadze w dniach 24 i 25 czerwca 2025 r., co w zasadzie sygnalizuje rodzaj wcześniejszej pochwały dla „członkostwa w NATO”, co również tworzy mocną podstawę do negocjacji w sprawie dalszych negocjacji pokojowych w Stambule, które zostały przełożone na przyszły tydzień. A Rosjanie wrzeli i mieli ku temu wszelkie powody, ponieważ pomimo oczywistego absurdu, są ponownie przedstawiani jako ci, którzy nie chcą zawrzeć pokoju w zachodnim „głównym nurcie jakości”. Propagandowy zamach stanu najwyższej rangi.

Po raz kolejny polecam i nigdy nie znudzę się tym, by robić to raz po raz, wykład prof. Jeffreya Sachsa (4) w Parlamencie UE (5), ponieważ mówi w nim wszystko, co można powiedzieć o całej tej farsie ukraińskiej, dotyczącej NATO, Majdanu, „rosyjskiej agresywności”, agencji wywiadowczych, geostrategii i nie tylko. Niech Jeffrey Sachs przez jeden dzień zwiedzi wszystkie kanały i formaty zamiast zwykłych transatlantyckich ekspertów, a całe tak zwane samozwańcze „dziennikarstwo wysokiej jakości” wybuchłoby ze wstydu, zakładając, że nadal ma sumienie, co jest już wątpliwe.

FAKT JEST TAKI: „Zaprzeczający prawdzie” mainstreamowi są grabarzami rozumu i pokoju.

Bodo Schickentanz

Tłumaczył Paweł Jakubas, proszę o jedno Zdrowaś Maryjo za moją pracę.

Artykuł ukazał się 3 czerwca 2025 roku na stronie : https://apolut.net/ukraine-krieg-wird-mit-nato-terror-aufrecht-gehalten-von-bodo-schickentanz/

Źródła i przypisy:

(1) Atak na Crocus City Hall (marzec 2024)

• Opis: 22 marca 2024 r. uzbrojeni mężczyźni zaatakowali Crocus City Hall w Krasnogorsku pod Moskwą, zabijając ponad 140 osób i powodując pożar (web:13, Spiegel, 2024). Państwo Islamskie (ISIS-K) wzięło odpowiedzialność (OpenMinds, 2025; web:13).

• Oskarżenia przeciwko Ukrainie:

• Władze rosyjskie (FSB, RT, 2024) twierdziły, że sprawcy byli kontrolowani przez ukraińskie służby wywiadowcze i planowali ucieczkę na Ukrainę (web:13). X-posts (@RusBotschaft, 2024) poparło tę narrację (post:0).

• Wolne media (infobrics.org, 2024) spekulowały na temat zaangażowania CIA/Ukrainy, bez dowodów (web:16).

• Dowody przeciwne:

• NYT i FAZ (2024) potwierdzają odpowiedzialność ISIS-K na podstawie ostrzeżeń wywiadu USA (web:13). Ukraina (Zelensky, 2024) odrzuciła zarzuty (web:8).

• Brak wiarygodnych dowodów na zaangażowanie Ukrainy (web:13). Mearsheimer (2024) ostrzega przed rosyjską dezinformacją uzasadniającą odwet (rubikon.news).

• Ocena: Pomimo rosyjskich narracji (RT), atak nie jest potwierdzonym ukraińskim aktem terrorystycznym. ISIS-K pozostaje głównym źródłem (web:13).

(2) Celowe zabójstwa rosyjskich oficerów wojskowych

Ukraińskie służby wywiadowcze (SBU, HUR) przeprowadziły kilka zabójstw rosyjskich oficerów i osób prorosyjskich od 2014 r., często określanych jako „operacje specjalne” (web:21). Przykłady:

• Igor Kirillov (grudzień 2024):

• Szczegóły: generał porucznik Kirillov, szef rosyjskich sił obrony NBC, zginął w wyniku wybuchu bomby samochodowej w Moskwie (post:0, post:1).

• Rola Ukrainy: SBU przyznała się do odpowiedzialności za operację (web:21). Posty X (@rebew_lexa) spekulują na temat amerykańskich laboratoriów biologicznych jako motywu (post:1), niepotwierdzone (web:13).

• Reakcja: Rosja (Zakharova) potępiła to jako „akt terrorystyczny” (post:0). Spiegel (2024) potwierdza zaangażowanie SBU (web:13).

• Zaur Gurziyev (maj 2025):

• Szczegóły: Major Gurziyev, odpowiedzialny za bombardowanie Mariupola (2022), zginął w wyniku eksplozji w Stawropolu (post:2, post:4).

• Rola Ukrainy: przypisywana SBU (web:13). Posty X (@krone_at, @alexander_raue) świętują strajk przeciwko rosyjskim zbrodniarzom wojennym (post:2, post:5).

• Reakcja: Rosja klasyfikuje to jako „terroryzm” (web:13). Wolne media (The Grayzone) widzą to jako część wojny kierowanej przez CIA (web:23).

• Mikhail Filiponenko (listopad 2023):

• Szczegóły: Prorosyjski poseł w Ługańsku, były dowódca separatystów, zginął w wyniku wybuchu bomby samochodowej (web:21).

• Rola Ukrainy: SBU i ruch oporu zorganizowały atak (web:21).

• Reakcja: Władze rosyjskie mówiły o „ukraińskim terrorze” (web:21).

• Aleksandr Zacharczenko (sierpień 2018):

• Szczegóły: Przywódca „Donieckiej Republiki Ludowej” zginął w wyniku bombardowania w Doniecku (web:10, web:18).

• Rola Ukrainy: SBU podejrzewa, ale nie potwierdziło (bpb.de, 2021; web:10). NZZ (2018) mówi o wewnętrznych walkach o władzę lub operacji ukraińskiej (web:10).

• Reakcja: Rosja oskarżyła Ukrainę, bez dowodów (web:18).

• Inne przypadki:

• Aleksandr Bednow („Batman”, 2015): przywódca milicji Ługańska, zabity przez ostrzał (web:10).

• Michaił Tołstych („Giwi”, 2017): dowódca Doniecka, wyeliminowany przez atak rakietowy (web:10).

• Arseniy Pavlov („Motorola”, 2016): przywódca milicji w Doniecku, zabity przez bombę (bpb.de, 2021).

• Przypisywany SBU/HUR, częściowo z grupami oporu (web:10, web:21). Grayzone (2024) widzi szkolenie CIA za takimi operacjami (web:23).

(3) https://apolut.net/two-times-finally-tell-the-truth-but-no-one-understands-it-von-bodo-schickentanz/

(4) Wykład prof. Jeffreya Sachsa w Parlamencie UE na zaproszenie Michaela von der Schulenburga (BSW) https://www.youtube.com/watch?v=JVr862yJHIg

(5) Jeffrey Sachs (*1964), amerykański ekonomista i profesor Columbia, jest Żydem i krytykuje politykę Izraela, zwłaszcza wojnę Netanjahu w Strefie Gazy (53 900 zabitych, 2025). Wzywa do rozwiązania dwupaństwowego i uważa okupację za apartheid. Jego żydowska etyka kształtuje jego stanowisko: „Rasizm Netanjahu jest niezgodny z judaizmem”. Izrael oczernia go jako „nienawidzącego samego siebie”, a główny nurt nazywa jego krytykę ludobójstwa „przesadną”. Wolne media chwalą jego odwagę. Krytyka Sachsa ujawnia, jak narracje (AIPAC) usprawiedliwiają wojny.

(6) Wskazówka YouTube poza konkursem: Więcej od Bodo Schickentanza na temat „MAINZ freeTV Best of”: https://www.youtube.com/@MAINZfreeTV-Bestof

Niemiec pyta: Czy krzywoprzysiężca Merz prowokuje wojnę nuklearną?

Czy krzywoprzysiężca Merz prowokuje wojnę nuklearną?

Polityka zachodnia cierpi na niebezpieczną utratę kontaktu z rzeczywistością, co wydaje się najbardziej widoczne w przypadku kanclerza Niemiec. Eksperci ostrzegają przed konsekwencjami.

Komentarz Tilo Gräsera. https://apolut.net/provoziert-amtseid-brecher-merz-atomkrieg-von-tilo-graser/

Kanclerz Friedrich Merz (CDU) najwyraźniej złamał przysięgę urzędową, która zobowiązuje go do zapobiegania krzywdzie narodu niemieckiego, wkrótce po objęciu urzędu – jak wielokrotnie zapowiadał przed wyborami 23 lutego tego roku. Przed objęciem urzędu 6 maja wielokrotnie powtarzał, że chce dostarczyć Ukrainie pociski manewrujące „Taurus”. Jego poprzednik, Olaf Scholz (SPD), odmówił tego, ponieważ broń ta, o zasięgu około 500 kilometrów, mogła przeniknąć głęboko na terytorium Rosji, nawet do Moskwy.

Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby nadal wspierać Ukrainę. Oznacza to również, że nie będziemy już nakładać żadnych ograniczeń zasięgu na broń, którą dostarczamy. Ukraina może teraz również bronić się, atakując pozycje wojskowe w Rosji”.

Merz oświadczył to samo kilka godzin wcześniej na „Europaforum 2025” nadawcy telewizyjnego WDR, o czym w poniedziałek donosił Berliner Zeitung (BLZ).

Kanclerz powiedział tam między innymi, że nie ma ograniczeń zasięgu na broń zachodnią używaną przez Ukrainę przeciwko Rosji, ani z Niemiec, ani z Wielkiej Brytanii, Francji, ani USA. Fałszywie twierdził również, że zasadniczą różnicą w stosunku do Rosji jest to, że Ukraina nie atakuje celów cywilnych. [sic !!! md]

Podczas wydarzenia Kanclerz oświadczył również, że spotkał się z brytyjskim premierem Keirem Starmerem, prezydentem Francji Emmanuelem Macronem i polskim premierem Donaldem Tuskiem w Kijowie 10 maja. Rezultatem spotkania było:

Nie ma już żadnych ograniczeń zasięgu broni dostarczanej Ukrainie. Ani przez Brytyjczyków, ani przez Francuzów, ani przez nas, ani przez Amerykanów”.

Merz obwinił Rosję o eskalację, oskarżając Moskwę o to, że nie ugięła się pod ultimatum wydanym przez niego, Macrona i Starmera w Kijowie i nie zgodziła się na 30-dniowe bezwarunkowe zawieszenie broni. Pokazało to, że prezydent Rosji Putin „uważa oferty rozmów za słabość”. Kanclerz stwierdził również, że Zachód wyczerpał już „wszystkie środki dyplomatyczne”.

Ignorowanie i ukrywanie

Zrobiono wszystko, co możliwe, z wyjątkiem ostatecznego rozwiązania, jakim było „wywieszenie białej flagi, poddanie się i pozostawienie kraju Rosji”, aby „nawiązać dialog z Putinem i Rosją – jak dotąd bez powodzenia”.

Tak Kanclerz opisał niepowodzenie swoich wysiłków, by wywrzeć presję na Rosję groźbami. Jednocześnie pokazał, że Zachód, a zwłaszcza wiodące mocarstwa w UE, w tym Wielka Brytania, nie są zainteresowane prawdziwym zakończeniem wojny na Ukrainie i rozwiązaniem podstawowych problemów.

Według BLZ wicekanclerz Lars Klingbeil (SPD) zaprzeczył wrażeniu, że rząd niemiecki zmienia kurs w sprawie projektu „Taurus”. „Jeśli chodzi o zakres, chciałbym powiedzieć, że nie ma nowego porozumienia wykraczającego poza to, co zrobił poprzedni rząd” – wyjaśnił Klingbeil, zapytany na konferencji prasowej w Berlinie. Według gazety rząd niemiecki ogłosił dopiero w połowie maja, że ​​w przyszłości będzie podawał mniej szczegółowe informacje na temat niemieckich dostaw broni na Ukrainę.

Rzecznik rządu Stefan Kornelius zwrócił w poniedziałek uwagę na chęć Kanclerza „mniej omawiania poszczególnych systemów uzbrojenia”. Kornelius podobno powiedział również, że „nie będziemy dalej komentować” żadnych planów dostarczenia pocisków manewrujących „Taurus”. Niemcy zapewniają Ukrainie wsparcie militarne, a to obejmuje „kwestię ognia dalekiego zasięgu”, „oznaczającą pociski manewrujące o określonym zasięgu”, powiedział rzecznik. Jednak rząd niemiecki „nie ujawni szczegółów tego wsparcia”.

Rosyjskie kierownictwo wielokrotnie ostrzegało przed konsekwencjami, jeśli Niemcy dostarczą Ukrainie broń dalekiego zasięgu. W poniedziałek Dmitrij Pieskow, rzecznik prasowy prezydenta Rosji Władimira Putina, oświadczył, według portalu internetowego RT DE:

Jeśli takie decyzje faktycznie zapadły, to bezpośrednio przeczą naszym wysiłkom na rzecz osiągnięcia porozumienia i rozwiązania politycznego. Jeśli ta decyzja faktycznie zapadła, jest ona dość niebezpieczna”.

Rosyjscy politycy wielokrotnie ostrzegali przed taką decyzją, która może doprowadzić do bezpośredniej wojny między Rosją a Niemcami. Pozwolenie na użycie pocisków Taurus przeciwko Rosji byłoby aktem samobójczym”, powiedział między innymi Alexej Drobinin, analityk rosyjskiego MSZ, wyjaśnił w wywiadzie opublikowanym przez NachDenkSeiten. Uderzenie tymi pociskami w rosyjskie obiekty (…) będzie postrzegane jako bezpośredni udział Niemiec w działaniach wojennych u boku reżimu w Kijowie, ze wszystkimi tego konsekwencjami” — ostrzegała w połowie kwietnia rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, według gazety BLZ.

Ostrzeżenia i brak zainteresowania

Erich Vad, były generał Bundeswehry i doradca byłej kanclerz Angeli Merkel (CDU), wyjaśnił w marcu 2024 r. dla Berliner Zeitung:

Z niemieckiej perspektywy krótkoterminowa dostawa Taurusa i związane z nią zapewnienie żołnierzy zdolnych do obsługi systemu uzbrojenia wyraźnie stanowiłyby udział w wojnie”.

Dzięki Taurusowi można zniszczyć Kreml, a tym samym rosyjską siedzibę rządu” — powiedział były generał, który pracuje jako konsultant ds. zarządzania. Taka dostawa „byłaby również doskonałą okazją dla jastrzębi w Rosji”, których poglądy zostałyby przez to usprawiedliwione. W swojej książce „Ernstfall für Deutschland”, opublikowanej pod koniec 2024 r., Vad opisuje, w jaki sposób Niemcy są atakowane przez Rosję – w odpowiedzi na fakt, że nowy rząd niemiecki mógł przekazać Kijowowi dalekosiężne pociski manewrujące „Taurus” do ataków na cele rosyjskie.

Ale siły wojenne w Niemczech i UE zdominowanej przez Niemcy, w tym ponownie angażująca się Wielka Brytania, ignorują wszelkie ostrzeżenia przed dalszą eskalacją. Ignorują również gotowość Moskwy do negocjacji zakończenia wojny i rozwiązania kryzysu na Ukrainie. Zamiast tego nieustannie wydają nierealne ultimatum, które Moskwa przewidywalnie odrzuca.

Czyniąc to, demonstrują przede wszystkim, że nie mają żadnego interesu w zakończeniu wojny na Ukrainie. Zamiast tego chcą to kontynuować, ponieważ nie zrezygnowali z celu powalenia Rosji na kolana – aż do ostatniego Ukraińca. Ignorują prosty fakt, że jeszcze nie osiągnęli tego wcześnie ogłoszonego celu.

Najwyraźniej Merz był w stanie osiągnąć porozumienie z Trumpem, który wcześniej sprzeciwiał się sankcjom i zwiększeniu pomocy wojskowej dla Ukrainy, że USA przyjmą twardą postawę Berlina, Paryża i Londynu”.

To właśnie napisał w poniedziałek na swoim kanale Telegram (https://t.me/AleksandrRar/248?ref=apolut.net ) ekspert ds. Rosji Alexander Rahr odnośnie oświadczeń Merza. Zachód najwyraźniej chce zmobilizować wszystkie pozostałe rezerwy, pieniądze, broń, siły i zdolności, aby powstrzymać dalsze postępy Rosji na Ukrainie, powiedział ekspert. Ostrzegł:

Niestety, to zbliża cały świat do konfliktu nuklearnego, ponieważ Rosja oczywiście na tym nie poprzestanie”.

Możliwe dostawy „Taurusa” na Ukrainę „fundamentalnie” zmienią sytuację, zauważył również Rahr. Zwrócił uwagę, że kanclerz Merz zawsze podkreśla, że ​​kiedy dzwoni do USA, rozmawia jednocześnie z Trumpem i członkami Kongresu USA. To pokazuje, że „istnieją inne drogi w Waszyngtonie, aby osiągnąć pożądane cele”, omijając Biały Dom i Trumpa.

Nadzieje i irytacje

Chociaż SPD, która jest częścią rządu, sprzeciwia się dostarczeniu pocisków manewrujących do Kijowa, dodał, że politycy zachodni, a zwłaszcza niemieccy, są „nieustannie pod wpływem ‘obrazów’ malowanych przez media”. Pociski balistyczne wystrzelone z Rosji przeciwko Ukrainie wywołały odpowiednie emocje wśród zachodnich elit, a Merz na to reaguje. „Każda strona, Rosja i Unia Europejska, będzie teraz próbowała pozyskać Trumpa” — szacuje Rahr.

Pozostaje mieć nadzieję, że Stambuł 2.0 zostanie wznowiony i że nie dojdzie do strasznej eskalacji konfliktu, z użyciem broni zupełnie innej jakości”.

Jak donosił między innymi Berliner Zeitung, kanclerz Merz tego samego dnia na konferencji prasowej w Turku w Finlandii z premierem Finlandii Petterim Orpo uściślił swoje wypowiedzi. Według doniesień Merz powiedział, że dzień wcześniej w Berlinie „opisał coś, co dzieje się od miesięcy, a mianowicie, że Ukraina ma prawo używać otrzymanej broni, nawet poza własnymi granicami, przeciwko celom wojskowym na terytorium Rosji”. Było to konieczne, wyjaśnił kanclerz, dodając:

Pod tym względem Ukraina słusznie znalazła się w sytuacji, w której może się naprawdę bronić przed rosyjską agresją od dłuższego czasu”.

Według gazety, obecnie trwają spekulacje, czy ograniczenie zasięgu broni zachodniej w użyciu zostało już dawno zniesione. Gazeta pisze:

„Co dokładnie miał na myśli, gdy Merz ogłosił w poniedziałek zmianę kursu niemieckiej polityki wobec Ukrainy

Być może tylko sam kanclerz wie, co się działo. Zbliżająca się wizyta prezydenta Ukrainy w Berlinie może przynieść jasność; według doniesień Der Spiegel, Wołodymyr Zełenski jest spodziewany w środę.

Porażka i utrata rzeczywistości

Francuski socjolog i historyk Emmanuel Todd wyjaśnił w wywiadzie opublikowanym 22 maja przez szwajcarską gazetę Die Weltwoche po pobycie w stolicy Rosji:

Zachód przegrał wojnę; w Moskiwie nie ma po niej nawet śladu ”.

USA nie zdołały „pokonać Rosji z pomocą armii ukraińskiej”. Dlatego rozpoczęła się wojna handlowa z Chinami, ale Pekin wygrał ją w bardzo krótkim czasie. Martwi się porażką Zachodu, z powodu której najbardziej cierpią kraje europejskie. Todd, który niedawno opublikował książkę na ten temat, potwierdza, że ​​Zachód stracił „wszelkie połączenie z rzeczywistością”. Odnośnie Europy w formie UE stwierdza:

Europa jest restrukturyzowana pod amerykańskim nadzorem. Kraje europejskie przegrały wojnę, ale jeszcze nie zdają sobie z tego sprawy”.

Widzi „samobójcze pragnienie” w woli polityków w Londynie, Paryżu, Berlinie i Warszawie, aby kontynuować wojnę na Ukrainie. Jest to również widoczne w antyrosyjskich sankcjach, które najbardziej szkodzą samej Europie. Znajduje się ona na „złej drodze do samozniszczenia”. Europejscy politycy są „marionetkami Ukraińców i Amerykanów w tej wojnie, ale jeszcze nie zdali sobie sprawy, że jest przegrana”.

Dostarczają broń i płacą, ale nie biorą udziału w prowadzeniu wojny. Marzą o kontynuowaniu wojny. Europa jeszcze nie doświadczyła apokalipsy”.

Z perspektywy Todda Rosja straciła wszelkie zaufanie do Zachodu i uważa negocjacje z Trumpem za jeszcze bardziej niemożliwe niż z jego poprzednikiem, Josephem Bidenem. Chce osiągnąć swoje cele i zapłacił wysoką cenę za tę wojnę, tracąc wielu żołnierzy. Putin, jak powiedział, musi zagwarantować bezpieczeństwo swojego kraju, co skłoniłoby armię rosyjską do podboju dalszych terytoriów Ukrainy, w tym tych na lewym brzegu Dniepru i Odessy.

Krokodyle łzy i nieodpowiedzialność

Socjolog wskazuje również, że USA są odpowiedzialne za wojnę na Ukrainie. Teraz próbują zakończyć wojnę, przegrawszy ją. Podkreśla:

Krokodyle łzy Trumpa są szczególnie nieprzyjemne, jego skargi na okropności wojny i liczne ofiary śmiertelne po obu stronach. Pomyślcie tylko o bombach, które sprzedaje Izraelowi, które w pierwszej kolejności umożliwiają rzeź w Gazie”.

Zachowanie europejskich szefów rządów, jak twierdzi, jest komiczne w świetle przegranej wojny:

Grożą sankcjami i wydają jedno ultimatum za drugim – nie mając armii, która mogłaby nadać ich słowom jakąkolwiek wagę. Niektórzy nie są nawet w stanie bronić swoich interesów w kraju. Na przykład sabotaż Nord Stream udowodnił, że Niemcy są ponownie krajem okupowanym”.

Niemcy utraciły niepodległość, mówi Todd, który stwierdza również, że Ramstein, z największą amerykańską bazą lotniczą w Europie, jest prawdziwą stolicą kraju.

Wyjaśnia dalej, że ogłoszenie Merza o modernizacji Bundeswehry, aby stała się największą konwencjonalną armią, „osiągnęło nowy wymiar historycznej nieodpowiedzialności”. W przeciwieństwie do Francji i Wielkiej Brytanii oraz dzięki zależności gospodarczej wschodnich sąsiadów, Niemcy mają „ogromny potencjał przemysłowy, który pozwala Merzowi osiągnąć ten cel”.

W opinii Todda Niemcy zadecydują o kwestii wojny lub pokoju w Europie. Przejście od Scholza do rusofobicznego podżegacza wojennego Merza zmienia wiele rzeczy — „psychologicznie i geopolitycznie”. Socjolog uważa, że ​​współcześni nie wydają się pojmować historycznego i moralnego znaczenia intencji obecnego kanclerza, by dostarczyć „Taurusa” Ukrainie. Wyjaśnia:

Jestem za wybaczeniem historycznych zbrodni, ale nie zapomnieniem. Niemcy są odpowiedzialne za śmierć 25 milionów Rosjan w II wojnie światowej. A teraz chcą ponownie podjąć działania militarne przeciwko Rosji. To jest niewyobrażalne. Co jest nie tak z Niemcami?

Utrata znaczenia i przygotowanie do wojny

Ostrzega również przed możliwą niemiecką przewagą militarną w Europie w obliczu „centralistycznej Europy z Niemcami jako centrum władzy”, która chce zbudować najsilniejszą armię w Europie. I ostrzega przed scenariuszem grozy:

Remilitaryzacja i militaryzacja Niemiec w zdominowanej przez nie Europie stanowi zagrożenie dla Rosji. W tym przypadku rosyjska doktryna wzywa do użycia taktycznej broni jądrowej. Wtedy mamy powtórkę II wojny światowej”.

To, co szwajcarski ekspert ds. wojskowości i bezpieczeństwa Ralph Bosshard mówi o wypowiedziach Merza, pozostaje godne uwagi. Bosshard powiedział we wtorek RT DE, że „Zachodni Europejczycy chcą za wszelką cenę uniemożliwić Zełenskiemu przystąpienie do negocjacji z pozycji słabości”. Fakt, że Ukraińcy nawet udali się do Stambułu na negocjacje, był sygnałem ostrzegawczym dla Europejczyków i pokazał spadek znaczenia dyplomacji UE w ciągu ostatnich dziesięciu lat.

Ekspert widzi chęć ze strony Niemiec, aby przetestować pociski manewrujące „Taurus” w realistycznych warunkach, póki jest to jeszcze możliwe. Dla niego wydarzenia wyglądają jak „próba generalna przed kolejną europejską wojną z Rosją”.

Chodzi o przetestowanie możliwości kompleksowego uderzenia bronią strategiczną przeciwko Rosji w “wojnie zemsty [za przegraną Adolfa? md] , która jest już przygotowywana”.

Bosshard ostrzega, że ​​Zachodni Europejczycy są „dosłownie w niekorzystnej sytuacji” w porównaniu z Rosją, jeśli chodzi o broń strategiczną. Dlatego też „nie powinni zbyt forsować swoich gier daleko”.

Jego zdaniem Merz chce teraz przedstawić się jako „silny człowiek”, ponieważ nie można oczekiwać żadnych nowych pomysłów wojskowych ze strony Wielkiej Brytanii i Francji. Ekspert podsumowuje:

Całe to gadanie o dostawach broni i pociskach manewrujących to nic więcej niż próba ukrycia europejskiej słabości. I to nie sprowadzi Europejczyków z powrotem do dźwigni, które przyspieszą proces pokojowy”.

Tilo Gräser

Tłumaczył Paweł Jakubas, proszę o jedno Zdrowaś Maryjo za moją pracę.

Artykuł ukazał się 28 maja 2025 roku na stronie : https://apolut.net/provoziert-amtseid-brecher-merz-atomkrieg-von-tilo-graser/

Ukrainy Zabawa z ogniem

Scott Ritter: Zabawa z ogniem

Źródło: https://scottritter.substack.com/p/playing-with-fire

DR IGNACY NOWOPOLSKI JUN 2

Operacja Pajęczyna Ukrainy przekroczyła próg, jeśli chodzi o wywołanie rosyjskiej odpowiedzi nuklearnej. To, jak Rosja i Stany Zjednoczone zareagują, może zadecydować o losie świata.

W 2012 roku prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył, że „broń jądrowa pozostaje najważniejszą gwarancją suwerenności i integralności terytorialnej Rosji oraz odgrywa kluczową rolę w utrzymaniu równowagi i stabilności regionalnej”.

W międzyczasie zachodni analitycy i obserwatorzy oskarżyli Rosję i jej przywódców o nieodpowiedzialne powoływanie się na groźbę użycia broni jądrowej jako formę „potrząsania szabelką” – strategiczny blef mający na celu ukrycie operacyjnych i taktycznych niedociągnięć rosyjskiego potencjału militarnego.

W 2020 r. Rosja po raz pierwszy opublikowała niejawną wersję swojej doktryny nuklearnej. W dokumencie zatytułowanym „Podstawowe zasady polityki państwowej Federacji Rosyjskiej w zakresie odstraszania nuklearnego” stwierdzono, że Rosja „zastrzega sobie prawo do użycia broni jądrowej”, gdy Moskwa działa „w odpowiedzi na użycie broni jądrowej i innych rodzajów broni masowego rażenia przeciwko niej i/lub jej sojusznikom, a także w przypadku agresji na Federację Rosyjską przy użyciu broni konwencjonalnej, gdy samo istnienie państwa jest zagrożone”. W dokumencie stwierdzono również, że Rosja zastrzega sobie prawo do użycia broni jądrowej w przypadku „ataku [przeciwnika] na krytyczne obiekty rządowe lub wojskowe Federacji Rosyjskiej, którego zakłócenie podważyłoby działania reagowania sił jądrowych”.

W 2024 roku Władimir Putin nakazał zaktualizowanie rosyjskiej doktryny nuklearnej, aby uwzględnić skomplikowane realia geopolityczne, które wyłoniły się w wyniku trwającej Specjalnej Operacji Wojskowej (SMO) na Ukrainie, gdzie konflikt przerodził się w wojnę zastępczą między kolektywnym Zachodem (NATO i USA) a Rosją.

Nowa doktryna głosiła, że ​​broń jądrowa będzie dozwolona do użycia w przypadku „agresji na Federację Rosyjską i (lub) jej sojuszników przez jakiekolwiek państwo nieposiadające broni jądrowej przy udziale lub wsparciu państwa posiadającego broń jądrową, co jest uważane za ich wspólny atak”.

Rosyjski arsenał nuklearny zostałby również wykorzystany w przypadku „działań przeciwnika mających wpływ na elementy krytycznie ważnej infrastruktury państwowej lub wojskowej Federacji Rosyjskiej, których unieruchomienie zakłóciłoby działania reagowania sił nuklearnych”.

Zagrożenia nie musiały przybierać formy broni jądrowej. W rzeczywistości nowa doktryna 2024 wyraźnie stwierdzała, że ​​Rosja może odpowiedzieć bronią jądrową na każdą agresję przeciwko Rosji obejmującą „użycie broni konwencjonalnej, która stwarza krytyczne zagrożenie dla jej suwerenności i (lub) integralności terytorialnej”.

Operacja Spiderweb, szeroko zakrojony atak na krytyczną rosyjską infrastrukturę wojskową bezpośrednio związany ze strategicznym odstraszaniem nuklearnym Rosji za pomocą bezzałogowych dronów, wyraźnie przekroczył czerwone linie Rosji, jeśli chodzi o wywołanie odwetu nuklearnego i/lub wyprzedzającego uderzenia nuklearnego w celu zapobieżenia kolejnym atakom. Ukraińska SBU, pod osobistym kierownictwem swojego szefa, Wasyla Malyuka, wzięła na siebie odpowiedzialność za atak.

Operacja Spiderweb to tajny atak bezpośredni na krytyczną rosyjską infrastrukturę wojskową i zdolności bezpośrednio związane ze strategicznymi zdolnościami odstraszania nuklearnego Rosji. Co najmniej trzy lotniska zostały zaatakowane przy użyciu dronów FPV działających z tyłu cywilnych ciężarówek Kamaz, które zostały przekształcone w wyrzutnie dronów. Lotnisko Diagilevo w Riazaniu, lotnisko Belaya w Irkucku i lotnisko Olenya w Murmańsku, na których stacjonują bombowce strategiczne Tu-95 i Tu-22 oraz samoloty wczesnego ostrzegania A-50, zostały zaatakowane, w wyniku czego wiele samolotów zostało zniszczonych i/lub poważnie uszkodzonych.

Byłoby to porównywalne do ataku dronów przeprowadzonego przez wrogiego gracza na bombowce B-52H amerykańskich sił powietrznych stacjonujące w bazie lotniczej Minot w Dakocie Północnej i bazie lotniczej Barksdale w Luizjanie, a także bombowce B-2 stacjonujące w bazie lotniczej Whiteman w Missouri.

Termin operacji „Pajęczyna” został wyraźnie dobrany tak, aby zakłócić rozmowy pokojowe zaplanowane na 2 czerwca w Stambule.

Przede wszystkim należy zrozumieć, że Ukraina nie może poważnie przygotować się do merytorycznych rozmów pokojowych, planując i przeprowadzając operację taką jak Operacja Pajęczyna. Choć SBU mogła przeprowadzić ten atak, nie mógł się on wydarzyć bez wiedzy i zgody prezydenta Ukrainy lub ministra obrony.

Co więcej, atak ten nie mógłby się odbyć bez zgody europejskich partnerów Ukrainy, w szczególności Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec, które wszystkie prowadziły bezpośrednie konsultacje z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim na kilka dni i tygodni przed przeprowadzeniem operacji „Pajęczyna”.

Europa zachęca Ukraińców, by byli postrzegani jako aktywni zwolennicy procesu pokojowego w Stambule, mając na uwadze, że jeśli rozmowy zakończą się fiaskiem, winą zostanie obarczona Rosja, a nie Ukraina. Dzięki temu Europa będzie mogła łatwiej udzielać Ukrainie wsparcia militarnego i finansowego.

Wydaje się, że ważną rolę odgrywają również aktorzy ze Stanów Zjednoczonych — senator Lyndsay Graham, republikanka z Karoliny Południowej, i Richard Blumenthal, demokrata z Connecticut, wspólnie odbyli wizytę na Ukrainie w zeszłym tygodniu, gdzie ściśle koordynowali działania z ukraińskim rządem w sprawie nowego pakietu sankcji gospodarczych związanych z gotowością Rosji do zaakceptowania warunków pokojowych opartych na 30-dniowym zawieszeniu broni — jednym z głównych żądań Ukrainy.

Operacja Spiderweb wydaje się być skoordynowanym wysiłkiem mającym na celu wycofanie Rosji z rozmów w Stambule, albo poprzez sprowokowanie rosyjskiego odwetu, który zapewniłby Ukrainie pretekst do pozostania w kraju (oraz pretekst dla Grahama i Blumenthala do uchwalenia ustawodawstwa dotyczącego sankcji), albo poprzez sprowokowanie Rosji do wycofania się z rozmów, gdy będzie rozważać swoje opcje dalszego postępowania, co również spowodowałoby nałożenie sankcji na Grahama i Blumenthala.

Nie wiadomo, w jakim stopniu prezydent Trump, który naciskał na pomyślne przeprowadzenie rozmów pokojowych między Rosją a Ukrainą, wiedział o działaniach Ukrainy, w tym o tym, czy wcześniej je popierał (Trump najwyraźniej nie zdawał sobie sprawy z faktu, że Ukraina zaatakowała prezydenta Rosji Putina za pomocą dronów podczas niedawnej podróży do Kurska).

Nie wiadomo jeszcze, jak Rosja zareaguje na tę ostatnią akcję Ukrainy; ataki dronów na rosyjskie bazy wojskowe nastąpiły tuż po co najmniej dwóch ukraińskich atakach na rosyjskie linie kolejowe, w wyniku których doszło do poważnych uszkodzeń lokomotyw i wagonów pasażerskich, a także zginęły i zostały ranne dziesiątki cywilów.

Ale to jest jasne: Ukraina nie mogłaby przeprowadzić operacji Spiderweb bez politycznej zgody i pomocy operacyjnej swoich zachodnich sojuszników. Amerykańskie i brytyjskie służby wywiadowcze szkoliły ukraińskie siły specjalne w działaniach partyzanckich i niekonwencjonalnych, a uważa się, że poprzednie ukraińskie ataki na krytyczną infrastrukturę rosyjską (most krymski i bazę lotniczą Engelsa) były przeprowadzane przy pomocy wywiadu amerykańskiego i brytyjskiego w fazie planowania i realizacji. Rzeczywiście, zarówno ataki na most krymski, jak i na bazę lotniczą Engelsa były postrzegane jako wyzwalacze wydania przez Rosję modyfikacji doktryny nuklearnej z 2024 r.

Rosja w przeszłości odpowiadała na prowokacje ze strony Ukrainy i jej zachodnich sojuszników mieszaniną cierpliwości i determinacji.

Wielu zinterpretowało tę postawę jako oznakę słabości, co mogło mieć wpływ na decyzję Ukrainy i jej zachodnich sojuszników o przeprowadzeniu tak prowokacyjnej operacji w przededniu kluczowych rozmów pokojowych.

To, w jakim stopniu Rosja będzie w stanie nadal zachowywać ten sam poziom powściągliwości, co w przeszłości, zostanie wystawione na próbę przez samą naturę ataku — masowe użycie broni konwencjonalnej, która uderzyła w rosyjskie strategiczne siły odstraszania nuklearnego i spowodowała szkody.

Nie trzeba się zbytnio wysilać, by wyobrazić sobie, że taktyka ta będzie w przyszłości wykorzystywana do pozbawiania Rosji strategicznych zasobów nuklearnych (samolotów i rakiet) oraz przywództwa (atak na Putina w Kursku podkreśla to zagrożenie).

Jeśli Ukraina jest w stanie rozmieścić ciężarówki Kamaz w pobliżu rosyjskich baz lotniczych o znaczeniu strategicznym, może w ten sposób przeciwdziałać bazom rosyjskim, w których stacjonują mobilne rosyjskie siły rakietowe.

Fakt, że Ukraina zdecydowała się na taki atak, pokazuje również, w jakim stopniu zachodnie służby wywiadowcze badają grunt pod kątem przyszłego konfliktu z Rosją – konfliktu, do którego, jak twierdzą członkowie NATO i UE, aktywnie się przygotowują.

Dotarliśmy do egzystencjalnego rozdroża w SMO.

W opinii Rosji granice, które uznała za konieczne do określenia w kontekście ewentualnego użycia broni jądrowej, zostały rażąco naruszone nie tylko przez Ukrainę, ale i jej zachodnich sojuszników.

Prezydent Trump, który twierdził, że popiera proces pokojowy między Rosją a Ukrainą, musi teraz podjąć decyzję, jakie stanowisko zajmą Stany Zjednoczone w obliczu tych wydarzeń.

Jego sekretarz stanu, Marco Rubio, przyznał, że za poprzedniej administracji Joe Bidena Stany Zjednoczone były zaangażowane w wojnę zastępczą z Rosją. Specjalny wysłannik Trumpa na Ukrainę, Keith Kellogg, niedawno przyznał to samo w odniesieniu do NATO.

Krótko mówiąc, kontynuując wspieranie Ukrainy, zarówno USA, jak i NATO stały się aktywnymi uczestnikami konfliktu, który obecnie przekroczył już próg użycia broni jądrowej.

Stany Zjednoczone i cały świat stoją na krawędzi nuklearnego Armagedonu, który sami wywołamy.

Albo odrzucimy politykę, która doprowadziła nas do tego punktu, albo zaakceptujemy konsekwencje naszych działań i zapłacimy cenę.

Nie możemy żyć w świecie, w którym nasza przyszłość zależy od cierpliwości i opanowania rosyjskiego przywódcy w obliczu prowokacji, za które sami jesteśmy odpowiedzialni.

To Ukraina, a nie Rosja, stanowi egzystencjalne zagrożenie dla ludzkości.

To NATO, a nie Rosja, jest odpowiedzialne za zachęcanie Ukrainy do tak lekkomyślnego zachowania.

Podobnie jest ze Stanami Zjednoczonymi. Sprzeczne oświadczenia amerykańskich decydentów politycznych dotyczące Rosji zapewniają Ukrainie i jej sojusznikom z NATO polityczną osłonę do planowania i przeprowadzania operacji takich jak Operation Spiderweb.

Senatorów Grahama i Blumenthala należy oskarżyć o podżeganie do buntu, jeżeli ich interwencja na Ukrainie miała na celu celowe sabotowanie procesu pokojowego, który zdaniem prezydenta Trumpa stanowi kluczowy element jego wizji przyszłego bezpieczeństwa narodowego USA.

Jednak to sam Trump musi zdecydować o losie świata.

W najbliższych godzinach bez wątpienia usłyszymy od prezydenta Rosji, jak Rosja odpowie na tę egzystencjalną prowokację.

Trump również musi odpowiedzieć.

Nakazując Grahamowi i Blumenthalowi oraz ich zwolennikom wycofanie się z sankcji wobec Rosji.

Nakazując NATO i UE zaprzestania udzielania Ukrainie wsparcia wojskowego i finansowego.

I opowiadając się po którejś ze stron w SMO.

Wybierz Ukrainę i wywołaj wojnę nuklearną.

Wybierz Rosję i uratuj świat.

Scott Ritter jest byłym oficerem wywiadu piechoty morskiej z dużym doświadczeniem w kontroli zbrojeń i rozbrojeniu oraz ekspertem w zakresie stosunków USA-Rosja. Jego prace można znaleźć na ScottRitter.com. Jest autorem kilku książek, w tym najnowszej Highway to Hell: The Armageddon Chronicles, 2014-2025 , opublikowanej przez Clarity Press.

Walka Zełenskiego o stratę Odessy

Walka o stratę Odessy

Marucha w dniu 2025-06-01 marucha/walka-o-strate-odessy

Znany amerykański ekonomista Jeffrey Sachs ostrzega przed samobójczym uporem Ukrainy, która zamierza kontynuować walkę z Rosją obiecując chyba coraz już mniej wierzącej w jego kraju społeczności, że osiągnie różne zakładane sobie cele.

Choć coraz bardziej mówi się, że jedynym jego celem jaki chce jeszcze osiągnąć nie wiadomo na jak długo jest możliwość utrzymania się przy władzy jako chutorowy dyktator, jak nazwał go ostatnio Aleksiej Arestowicz. Sachs twierdzi, że jeśli Ukraina nie zakończy teraz konfliktu to straci całe wybrzeże Morza Czarnego wraz z Odessą i zostanie pokonana.

Trump może ulec trendowi

Na to wszystko rzeczywiście może nałożyć się nieprzewidywalność Trumpa. Różne decyzje, zapowiedzi, zapewnienia, obietnice, groźby czy naciski dla wielu stają się często elementem czysto retorycznym, mało wiarygodnym, powodującym duży sceptycyzm oraz skłaniającym do bycia czujnym że zaraz prezydent największego mocarstwa znowu zmieni zdanie.

I właśnie tego typu obawy ma Sachs. Twierdzi on, że właśnie Ukraina może ponieść takie konsekwencje w wyniku tego, że wojna może być kontynuowana gdyż nie chce ona pokoju, natomiast Trump może w końcu podporządkować się dominującemu na Zachodzie poglądowi, że trzeba kontynuować wojnę z Rosją. A to oznacza nie tylko utratę kolejnych terytoriów ale także kolejnych istnień ludzkich. A przecież ostrzegają przed tym sami Rosjanie, jak choćby Medinski, który przewodniczył delegacji na rozmowy w Stambule.

Wszystko zależy od finału wojny

Sachs stawia tezę zdecydowanie zgodną z faktami, że gdyby Ukraina miała teraz zakończyć wojnę to zachowałaby zdecydowaną większość swoich ziem, tracąc tylko część terytoriów. Byłaby także bezpieczna, miałaby neutralny status i mogłaby się odbudować. Wnioskuje on więc o zakończenie wojny właśnie teraz.

Te próżne apele jednak w jego opinii nie są w stanie zmienić faktu, że Ukraina wojnę przegrywa i większym ryzykiem jest właśnie jej kontynuacja. A ta wojna jak mówi nie leży w niczyim interesie, chyba że pokój opiera się przede wszystkim na uzasadnionej eliminacji pierwotnych przyczyn wojny, takich jak na przykład ekspansja NATO.

A tego typu sytuacja, w której przegrywający w konwulsjach rzuca się i nie chce uznać swojej porażki powoduje publicystyczną reakcję u Aleksandra Dugina. Pisze on w swoim najnowszym tekście, że „Teraz musimy przygotować się do przeprowadzenia przekonującej i efektywnej kampanii wojskowej tego lata, wyzwalając jak najwięcej tradycyjnych ziem rosyjskich, jednocześnie uniemożliwiając wrogowi inwazję na nasze terytorium. A jeśli uda nam się to zrobić, Trump stopniowo zacznie traktować nas inaczej. Jednakowoż najpierw potrzebujemy zwycięstwa militarnego: jasnego, udanego, potężnego, na dużą skalę. A wtedy rozmowa będzie inna”.

Bartłomiej Doborzyński (Barometr Polski)
https://myslpolska.info/

Jak deregulacja, drony i cyfrowi oligarchowie wykolejają XXI wiek

Artykuł Günthera Burbacha. https://apolut.net/maschinen-an-die-macht

Jak deregulacja, drony i cyfrowi oligarchowie wykolejają XXI wiek

================================

Ukraina nie jest sprawcą, ale sceną. Cierpienie ludności, egzystencjalna walka obronna, wszystko to jest instrumentalizowane w celu opracowania i testowania technologii broni, która wkrótce może zostać wykorzystana w innych konfliktach. USA, Wielka Brytania, Izrael i prywatne firmy zbrojeniowe widzą tę wojnę nie tylko jako projekt geopolityczny, ale także jako okazję do przyspieszonej gotowości rynkowej.

=========================

Sztuczna inteligencja, robotyka i autonomia wojskowa łączą się w nową formę władzy

=============================

Wyobraź sobie scenę, która nie rozgrywa się już w filmie science fiction, ale na prawdziwych polach bitew naszych czasów: dwumetrowy mechaniczny robot o humanoidalnej sylwetce maszeruje przez zbombardowaną dzielnicę przemysłową. Wykrywa ruchy za ścianą, skanuje przestrzeń wewnętrznym czujnikiem termowizyjnym, oblicza prawdopodobieństwo zagrożenia na poziomie 78 procent za pomocą modułu neuronowego i otwiera ogień. Bez kontaktu radiowego. Bez rozkazów. Bez ludzkiego wahania.

Ten obraz nadal jest fikcją. Ale nie na długo.

Ponieważ warunki technologiczne, polityczne i ekonomiczne, aby takie sceny stały się rzeczywistością, zostały stworzone dawno temu. Sztuczna inteligencja, robotyka i autonomia wojskowa łączą się w nową formę władzy, władzę, która nie jest już legitymizowana przez państwa lub konstytucje, ale raczej przez farmy serwerów, konstelacje satelitarne i dekrety deregulacyjne.

Trzy wydarzenia zazębiają się jak tryby systemu, który coraz bardziej wymyka się wpływom człowieka:

  1. Infrastruktura cyfrowa Elona Muska, w szczególności sieć satelitarna Starlink i humanoidalny robot Tesli „Optimus”, stanowią już kręgosłup komunikacji wojskowej i automatyzacji w strefach konfliktu, takich jak Ukraina.
  1. Autonomiczne systemy uzbrojenia, w szczególności drony z modułami rozpoznawania celów i podejmowania decyzji AI, nie są już prototypami, ale rzeczywistością na polu bitwy, często niezauważaną i często niekontrolowaną.
  1. Polityczna deregulacja AI Donalda Trumpa, skonkretyzowana w rozporządzeniu wykonawczym ze stycznia 2025 r., może stworzyć próżnię regulacyjną, w której technologie będą wdrażane globalnie bez moralnych barier ochronnych.

Co to oznacza? Że jako społeczeństwo stoimy w obliczu technologicznego przewrotu, który wpływa nie tylko na nasz świat pracy czy media społecznościowe, ale także na podstawowe pytania ludzkiej egzystencji: Kto decyduje o życiu i śmierci? Kto ponosi odpowiedzialność, gdy algorytmy popełniają błędy? I co się stanie, gdy narzędzia władzy będą w rękach tych, którzy nie podlegają już demokratycznej kontroli?

W tym artykule zbadano te trzy linie rozwoju nie w ich teoretycznej możliwości, ale w ich rzeczywistej realizacji, z wiarygodnymi źródłami, przykładami technicznymi i jasnym zamiarem: ostrzec, zanim będzie za późno.

Podczas gdy talk-show wciąż debatują nad ustawami o ogrzewaniu, nowa rzeczywistość jest programowana w tajemnicy i nie zna rozkazu cofnij.

Przyszłość wojny nie jest przygotowywana — była ćwiczona od dawna”.

Cyfrowa maszyna wojenna — Jak Starlink i roboty Muska zmieniają pojęcie frontu

Kiedy ludzie mówią dziś o Elonie Musku, wielu myśli o Teslach, startach rakiet lub, jeśli o to chodzi, kilku niejasnych tweetach. Jednak to, co nie znajduje oddźwięku w opinii publicznej, to fakt, że Musk od dawna jest graczem w globalnej wojnie, nie metaforycznie, ale w rzeczywistości. I nie jako polityk czy generał, ale jako dostawca infrastruktury. Dzięki swojej sieci satelitarnej Starlink po cichu katapultował się na kluczową pozycję wcześniej zarezerwowaną tylko dla państw. Bez Starlink ukraińska armia byłaby w dużej mierze ślepa cyfrowo, mimo że oficjalnie ani USA, ani NATO nie są bezpośrednio zaangażowane.

Starlink zasadniczo działa jak cyfrowy układ nerwowy. Obecnie na orbicie znajduje się ponad 5500 satelitów, a liczba ta rośnie. Musk chce rozszerzyć ją do ponad 40 000. Każdy z tych satelitów jest częścią sieci, która dostarcza stacjom naziemnym internet, niezależnie od kabli, serwerów lub krajowej infrastruktury telekomunikacyjnej. Starlink jest używany militarnie na Ukrainie od 2022 roku. Początkowo mówiono, że celem jest stabilizacja sektora cywilnego. Jednak system ten od dawna jest używany do sterowania dronami, umożliwiania komunikacji w czasie rzeczywistym między frontem a dowództwem i koordynowania ataków. Zasadniczo Starlink jest kręgosłupem cyfrowej wojny Kijowa.

A Musk? Ma kontrolę nad siecią, zarówno technicznie, jak i politycznie.

W lutym 2023 roku po raz pierwszy zablokował pewne żądania wojskowe Kijowa, takie jak ataki na rosyjskie okręty wojenne za pośrednictwem danych Starlink. Może to brzmieć rozsądnie z perspektywy deeskalacji, ale pokazuje to przede wszystkim jedną rzecz: pojedynczy przedsiębiorca może teraz decydować, która armia może się komunikować, a która nie. Wyobraź sobie, że firma telekomunikacyjna zdecydowałaby się zablokować alianckie połączenia radiowe z powodów moralnych podczas II wojny światowej.

Nie do pomyślenia. Dzisiaj: rzeczywistość.

W tym samym czasie Tesla pracuje nad projektem, który rodzi jeszcze większe pytania: humanoidalnym robotem „Optimus”. Nadal jest reklamowany jako inteligentny pomocnik w gospodarstwie domowym i produkcji.

Musk pokazał go: Na scenie, niosąc pudełko, sortując śruby, balansując jajkiem w kuchni — idealny chwyt PR-owy.

Ale czym naprawdę jest ten 1,73-metrowy robot: platformą. Jak smartfon, na który można pobrać dowolną aplikację, tyle że z nogami, chwytnymi dłońmi i 200 niutonometrami siły ramion. Firma obiecuje wkrótce masową produkcję Optimusa. Dziesiątki tysięcy sztuk rocznie.

Oficjalnie ma sortować paczki lub pomagać seniorom. Ale każdy, kto zna tę technologię, wie: Optimus potrafi również chodzić, utrzymywać równowagę, rozpoznawać przedmioty i podejmować decyzje. Wszystko to opiera się na sieciach neuronowych, uczeniu maszynowym i danych w czasie rzeczywistym przetwarzanych przez tysiące kamer i czujników. A skoro taki system sprawdził się w fabryce, dlaczego nie w tunelu w Bakhmut? Technologia ta nie rozróżnia prac domowych od wojny miejskiej.

Ważne jest to, czego nauczysz oprogramowanie. Robot sprzątający rozpoznaje, co jest brudne. Robot bojowy rozpoznaje, co jest niebezpieczne. A jeśli decyzja o tym, co jest niebezpieczne, zostanie pozostawiona uczącemu się systemowi, to niewiele nam brakuje do tego, by maszyny zabijały same z siebie.

Można by zaprotestować, że to mało prawdopodobne. Optimus jeszcze nie działa. To wciąż odległe marzenie. Ale sedno sprawy jest takie: w środowisku zliberalizowanym, a to właśnie polityka Trumpa (więcej na ten temat później) masowo promuje, wprowadzenie go na rynek nie zajmie już 20 lat, ale może trzy. A w ciągu tych trzech lat kraj taki jak Ukraina testuje już drony sterowane przez sztuczną inteligencję w rzeczywistej eksploatacji. To nie jest argument przeciwko Ukrainie. To argument przeciwko naiwności, z jaką postrzegamy technologiczne realia.

Optimus nie musi być uzbrojony, by być niebezpieczny. Wystarczy, że będzie działał jako system autonomiczny, tj. bez stałej kontroli człowieka. Samo pytanie, czy robot powinien wyciągnąć żołnierza z ognia, czy przekazać go wrogowi, może być kwestią życia i śmierci.

I nikt nie ponosi odpowiedzialności, jeśli coś pójdzie nie tak. Żadnego oficera, żadnego programisty, żadnego serwera.

Jeszcze poważniejsza jest jednak kombinacja systemów: Starlink zapewnia infrastrukturę cyfrową, Optimus platformę fizyczną. Do tego dochodzą modele AI, takie jak GPT-5 lub specjalne wojskowe modele Large Language Models (LLM), które trenują schematy podejmowania decyzji na podstawie tysięcy scenariuszy i danych wojennych ze świata rzeczywistego. Objętości danych, które Musk ma nadzieję pozyskać dzięki Optimusowi, mogłyby z kolei zostać wykorzystane do trenowania dodatkowych modeli AI. A te modele mogą następnie — i nie jest to spekulacja, ale raczej obecny stan rozwoju — przeprowadzać identyfikację celów, obliczać analizy ryzyka i wydawać propozycje operacyjne. W czasie rzeczywistym. Autonomicznie.

Nie trzeba być paranoikiem, aby rozpoznać, co się tu pojawia: cyfrowo-wojskowa maszyna, która już częściowo funkcjonuje, a której pełna automatyzacja została zainicjowana dawno temu. Nie przez parlamenty ani generałów, ale przez gigantów technologicznych i inwestorów.

Problem nie polega na tym, że ta technologia istnieje. Problem polega na tym, że jest poza ich kontrolą. Kiedy sieć satelitarna taka jak Starlink wpływa na przebieg wojny, kiedy humanoidalnego robota można przeprogramować w dowolnym momencie, kiedy algorytmy niezależnie ustalają priorytety celów, to nie jest postęp. To punkt zwrotny.

Niewidzialna broń – autonomiczne systemy i sztuczna inteligencja na wojnie: test na Ukrainie

To, co kiedyś było pokazywane tylko na wystawach wojskowych lub obliczane w dokumentach Pentagonu, jest teraz testowane w czasie rzeczywistym, na ukraińskiej ziemi, często całkowicie ukryte przed opinią publiczną. Nie tylko czołgi, rakiety i zachodnia technologia uzbrojenia stale napływają na teren wojny, ale także nowa generacja zautomatyzowanych systemów: drony, roboty i moduły obrony powietrznej, niektóre wyposażone w algorytmy uczenia się, niektóre całkowicie autonomiczne.

„Autonomiczny” w tym kontekście nie oznacza po prostu bez zdalnego sterowania. Oznacza to, że system samodzielnie decyduje, czy coś jest rozpoznawane jako cel, czy istnieje zagrożenie i czy strzelać, czy nie.

Fakt, że właśnie takie technologie są w użyciu, został potwierdzony nie tylko przez dziennikarzy i analityków specjalistów, ale teraz także przez zachodnich partnerów obronnych. Ukraina od dawna stała się poligonem doświadczalnym dla technologii uzbrojenia wspomaganego przez AI. To, co tam się sprawdza, jest później eksportowane, czy to militarnie, ekonomicznie, czy politycznie.

Szczególnie znanym przypadkiem jest tzw. „Saker Scout”, dron zaprojektowany we współpracy z brytyjskimi wynalazcami, między innymi, a teraz wyposażony w moduł AI, który może wykrywać cele naziemne za pomocą tzw. głębokiego uczenia. System analizuje dane w podczerwieni i obrazy z powietrza, porównuje je z danymi szkoleniowymi z poprzednich misji i kategoryzuje, czy cele są pozycjami wroga, pojazdami czy infrastrukturą cywilną. Współczynnik trafień jest przerażająco wysoki, a tolerancja błędów niepokojąco niska.

Gdy obiekt zostanie sklasyfikowany jako potencjalny cel, dron może oznaczyć go do późniejszego zniszczenia przez artylerię lub zaatakować bezpośrednio, jeśli jest wyposażony w materiały wybuchowe. Konsultacja z człowiekiem? Niekoniecznie. Niektóre systemy działają w tzw. trybie „wystrzel i zapomnij”: otrzymują przybliżony obszar przeszukiwania, a algorytm zajmuje się resztą.

Pierwsze autonomiczne systemy są również wdrażane na ziemi. Brytyjskie Ministerstwo Obrony potwierdziło dostawę systemów „SkyKnight” na Ukrainę w 2024 r. Są to mobilne moduły obrony powietrznej z wspomaganym przez sztuczną inteligencję wykrywaniem celów. Zasada działania: radar z czujnikiem 360° analizuje trajektorię nadlatujących obiektów. Oprogramowanie decyduje, czy jest to wrogi dron, ptak, czy jeden z własnych śmigłowców firmy, i strzela w ułamku sekundy. Cały system jest sprzężony z siecią neuronową podejmującą decyzje, wyszkoloną w symulowanych scenariuszach bojowych.

Podobne technologie zostały już przetestowane w Izraelu przy użyciu słynnego drona „Harop”, tzw. „amunicji krążącej”, która może krążyć nad obszarem docelowym nawet przez sześć godzin, zanim uderzy w niego i go zniszczy. Tymczasem zachodnioeuropejskie i wschodnioeuropejskie firmy zbrojeniowe pracują nad podobnymi koncepcjami. Kontrola staje się coraz bardziej zautomatyzowana. To nie ludzie decydują już, kiedy rozpocząć atak, ale zbiór danych szkoleniowych.

Inny niepokojący przykład: drony termitowe wypełnione łatwopalnym metalem, które celowo podpalają pozycje wroga. Te drony, niektóre wyposażone w autonomiczne algorytmy celowania, mogą sparaliżować całe okopy lub linie zaopatrzenia. Zniszczenie termiczne jest powszechne i trudne do ugaszenia. Nie jest ani precyzyjne, ani chirurgiczne, ale brutalne psychologicznie.

Te osiągnięcia otrzymują jedynie ograniczone wsparcie naukowe. Podczas gdy organizacje takie jak Campaign to Stop Killer Robots i UNIDIR Institute (UN Institute for Disarmament Research) od lat ostrzegają przed autonomiczną wojną, rządy, zwłaszcza pod presją obecnych konfliktów, działają w szarej strefie. Ze zrozumiałych powodów Ukraina prawie nie ujawnia żadnych informacji o wdrażanych przez siebie systemach. Producenci powołują się na tajemnice handlowe. A zachodni sponsorzy? Prawie o tym nie mówią ani nie nazywają tego „innowacją”.

Technicznie rzecz biorąc, wiele opiera się na tzw. przetwarzaniu brzegowym, czyli mocy obliczeniowej, która odbywa się bezpośrednio w urządzeniu, a nie na centralnym serwerze. Dzięki temu systemy są szybsze, bardziej komunikatywne, ale także mniej kontrolowalne. Autopilota w samochodzie łatwo śledzić. Algorytm namierzania AI w chipie drona FPV, który eksploduje w okopie 300 km za linią frontu, nie można.

Jeszcze w maju 2025 r. raport Center for a New American Security (CNAS) ostrzegał przed właśnie tym rozwojem sytuacji.

Tytuł: „Łańcuch zabójstw wyrywa się na wolność”.

Raport analizuje, w jaki sposób systemy AI coraz częściej tworzą własne łańcuchy decyzyjne bez nadzoru człowieka. Autorzy mówią o „erozji odpowiedzialności wojskowej” i „fundamentalnych wyzwaniach dla prawa międzynarodowego”. Po zaprogramowaniu kompas moralny maszyny jest ograniczony do tego, czego została nauczona.

A co się stanie, jeśli dane będą złe? Jeśli system pomyli cywilów z zaprawionymi w boju? Jeśli algorytm zaklasyfikuje sygnaturę cieplną jako zagrożenie, ponieważ podobny wzór wcześniej doprowadził do trafienia?

Odpowiedzialność staje się czarną skrzynką w takich przypadkach. Nikt nie wie dokładnie, jak algorytm podjął decyzję; można ją zrekonstruować tylko retrospektywnie – jeśli w ogóle.

Ukraina nie jest sprawcą, ale sceną. Cierpienie ludności, egzystencjalna walka obronna, wszystko to jest instrumentalizowane w celu opracowania i testowania technologii broni, która wkrótce może zostać wykorzystana w innych konfliktach. USA, Wielka Brytania, Izrael i prywatne firmy zbrojeniowe widzą tę wojnę nie tylko jako projekt geopolityczny, ale także jako okazję do przyspieszonej gotowości rynkowej.

Testowane jest tutaj niczym innym , jak przejściem od kontrolowanej do samostanowiącej machiny wojennej. A konsekwencje nie są jeszcze przewidywalne.

Deregulacja Trumpa – AI bez pasów bezpieczeństwa

Kiedy mówi się o zagrożeniu, jakie stanowi dziś sztuczna inteligencja, wielu myśli o fantazjach o Terminatorze lub inteligentnych maszynach, które pewnego dnia mogłyby przejąć władzę nad światem. Jednak prawie nikt nie zdaje sobie sprawy, że podstawa prawna mająca na celu zapobieganie niekontrolowanemu korzystaniu z takich systemów jest obecnie demontowana w szybkim tempie, szczególnie w USA. A jednym z najważniejszych czynników napędzających ten rozwój nazywa się Donald J. Trump.

23 stycznia 2025 r., zaledwie trzy tygodnie po objęciu urzędu, Trump podpisał pakiet środków bez precedensu w historii regulacji w USA: tak zwany „rozporządzenie wykonawcze 10 do 1”. Istota tego: za każde nowe rozporządzenie rządowe należy uchylić dziesięć istniejących rozporządzeń. Brzmi to jak uproszczenie administracyjne, ale w rzeczywistości jest to ogólny atak na wszelkie formy nadzoru rządowego, szczególnie w sektorze technologicznym.

Dołączona karta informacyjna Białego Domu stwierdza:

Ameryka będzie światowym liderem w dziedzinie sztucznej inteligencji. Regulacja nie może być hamulcem wolności i innowacji”. (Źródło: whitehouse.gov, 23 stycznia 2025 r.)

To, co brzmi jak obietnica innowacji, w praktyce oznacza: systemy AI można rozwijać, rozpowszechniać a nawet przenosić do kontekstów wojskowych przy znacznie mniejszej kontroli regulacyjnej w przyszłości, bez komisji etycznych, bez analizy ryzyka i bez przejrzystych standardów.

Wśród nich znajduje się „Blueprint for an AI Bill of Rights”, zbiór zasad administracji Bidena, który miał zapewnić ochronę praw człowieka dla wrażliwych aplikacji AI. Ten dokument, który nigdy nie był prawnie wiążący, został natychmiast nazwany przez doradców Trumpa „hamulcem wzrostu”. Wytyczne Defense Innovation Unit, które miały zapewnić krytyczny nadzór nad autonomicznymi systemami w sektorze obronnym, również mają zostać usunięte.

Co to oznacza w konkretnym znaczeniu? Że sztuczna inteligencja do celów wojskowych, na przykład do wyboru celu, rozpoznawania wzorców lub wspomagania decyzji, może być w przyszłości rozwijana bez żadnego obowiązku zapewnienia możliwości śledzenia. I nie dzieje się to w próżni.

Duże korporacje, takie jak Palantir, Anduril, Lockheed Martin i OpenAI (oddział wojskowy) od dawna są gotowe na integrację tak zwanych „modułów predykcyjnego celowania” z systemami dronów lub platformami dowodzenia i kontroli.

Mówiąc technicznie, oznacza to, że modele językowe takie jak GPT-5 (i jego wojskowe warianty) mogą symulować całe scenariusze operacyjne na polecenie, ustalać priorytety potencjalnych celów i rekomendować decyzje taktyczne na podstawie dużych zestawów danych, a nawet bezpośrednio interweniować w procesach decyzyjnych.

Przykład: System AI analizuje ostatnie 72 godziny ruchów wroga, rozpoznaje wzorce w rozmieszczeniu ciężkiej artylerii, tworzy mapę prawdopodobieństwa kolejnego ataku i na tej podstawie generuje sugestię, które współrzędne należy obrać za cel przy użyciu precyzyjnej broni. Bez osądu ludzkiego, bez wiedzy kontekstowej, opierając się wyłącznie na ważeniu matematycznym. Decyzja o ataku leży wtedy albo w rękach przemęczonego dowódcy, albo w przyszłości w rękach samego systemu.

Sam Trump skomentował ten temat na wydarzeniu kampanijnym w marcu 2025 r. w następujący sposób:

Nie potrzebujemy lewicowych kodeksów moralnych dla maszyn. Potrzebujemy wyników. Ameryka nie może przegrać, ponieważ biurokraci boją się przyszłości”.

Jego cel jest jasny: technologiczne przywództwo za wszelką cenę. Ryzyko? Czy jest ignorowane? Debaty etyczne? Odrzucone jako „lewicowe i radykalne straszenie”.

A to jest niebezpieczne, ponieważ połączenie deregulacji i interesów wojskowych to mieszanka wybuchowa. Firmy, które wcześniej wahały się przed wprowadzeniem na rynek systemów o wyższym poziomie autonomii z powodu przeszkód regulacyjnych, teraz czują się ośmielone. Odpowiedzialność moralna jest przenoszona na klienta lub wbudowana bezpośrednio w produkt.

Wewnętrzny raport Centrum Technologii Humanitarnej, ujawniony w lutym 2025 r., pilnie ostrzega :

„Jeśli zniknie sieć bezpieczeństwa regulacyjnego, pojawi się globalna proliferacja (rozmnażanie się komórek przyp tłum.) przemocy algorytmicznej. Kto pierwszy wdroży, wygrywa, a kto ostrzega, traci udział w rynku”.

Szczególnie wybuchowe: te wydarzenia mają miejsce jednocześnie z ogromnymi inwestycjami w infrastrukturę AI, w tym przez tzw. Stargate Project, konsorcjum o wartości 500 miliardów dolarów składające się z OpenAI, Oracle i SoftBank, które buduje nową, globalną infrastrukturę AI. Cel: 100 000 procesorów graficznych H100, rozmieszczonych w dziesięciu megacentrach, kontrolowanych przez ich własny quasi-internet. Potęga technologiczna, która napędza każdego krajowego ustawodawcę do przodu.

Nadal istnieją międzynarodowe organy zajmujące się tymi wydarzeniami, takie jak UNESCO. Jednak ich wpływ jest ograniczony. I tak długo, jak globalna potęga, taka jak USA, będzie aktywnie deregulować, wszyscy inni będą zmuszeni pójść w ich ślady lub odłączyć się od globalnej konkurencji.

Końcowym rezultatem jest rozwój, który mógł rozpocząć się z najlepszymi intencjami, ale teraz wymyka się spod kontroli: maszyny, które myślą, działają i zabijają niezależnie. Napędzane przez polityczną krótkowzroczność, presję ekonomiczną i chęć poświęcenia zasad etycznych dla dobra postępu.

Perspektywy i ostrzeżenia – Kiedy system decyduje i nikt nie może go powstrzymać

Nie zaczyna się od eksplozji. Zaczyna się od przesyłu danych. Z satelitą, który przesyła dane. Z dronem, który decyduje, czy obiekt powinien zostać sklasyfikowany jako zagrożenie. Z robotem, który nie odwraca się już, gdy ktoś krzyczy.

To, co widzieliśmy w ostatnich miesiącach i co opisaliśmy w tym artykule, nie jest postępem technologicznym w klasycznym sensie. To zmiana władzy. Od ludzi. Od odpowiedzialności. W stronę maszyn, które wiedzą o nas więcej z każdą decyzją, uczą się o nas więcej i ostatecznie decydują, co się z nami stanie.

Ten rozwój ma trzy oblicza:

Pierwsze to Elon Musk, a raczej to, co on reprezentuje. Nie tylko człowiek z satelitami i robotami, ale kompleks technologiczny, który wyzwolił się spod prymatu polityki. Każdy, kto może dziś decydować o przebiegu wojny, filtrując dane połączeń lub wyłączając swoje usługi, ma większą władzę niż parlament. A każdy, kto jednocześnie buduje roboty, które chodzą, chwytają i działają, a następnie twierdzi, że są pomocnikami domowymi, może nie mówić całej prawdy.

Drugie oblicze to autonomiczna broń. To, co kiedyś zaczęło się od zdalnie sterowanych pocisków, jest teraz samouczącym się systemem, który decyduje, gdzie wystrzelić na podstawie obrazów celu, danych z próbek i modeli obliczeniowych. Ukraina pokazuje nam, jak taka technologia działa „w sytuacjach awaryjnych”. I pokazuje również, jak cicho przekroczono ten próg. Bez debaty. Bez mandatu. Bez planu B.

Trzecia twarz to Donald Trump i to, co jego polityka wywołuje na całym świecie: utrata wszelkich barier. Kiedy przepisy są uchylane, ponieważ „spowalniają innowacje”, kiedy badania nad sztuczną inteligencją nie wymagają już nadzoru etycznego, kiedy pozwala się budować ogromne modele, których nikt w pełni nie rozumie, to nie jest krok naprzód. To utrata kontroli w czasie rzeczywistym.

Co więc z tego wyniknie?

Być może nie natychmiastowy poważny upadek systemu. Być może nie marsz maszyn. Ale trwała dewaluacja ludzkiego podejmowania decyzji. Powolna erozja odpowiedzialności, praworządności, przejrzystości. I ostatecznie nowa normalność: pytanie nie brzmi już, czy systemowi wolno zabijać, ale tylko, jak jest w tym niezawodny.

Tragiczne jest to, że widzieliśmy to wszystko. Nakręciliśmy o tym filmy, napisaliśmy książki i rozpoczęliśmy projekty badawcze. Ale teraz, gdy sprawy stają się konkretne, a ludzie w Kijowie latają dronami za pośrednictwem Starlink, humanoidalne roboty wchodzą do produkcji seryjnej w Teksasie, a w Waszyngtonie zniesiono awaryjne zamknięcie regulacyjne, wolimy patrzeć na sondaże wyborcze, mecze futbolowe i inflację.

Ale ci, którzy teraz odwracają wzrok, nie będą mogli później powiedzieć, że nie wiedzieli.

Dobra wiadomość: jest jeszcze czas. Czas, aby porozmawiać o sztucznej inteligencji, nie tylko w żargonie Doliny Krzemowej, ale politycznie, prawnie i etycznie. Czas, aby sformułować prawdziwe zasady, globalne, wiążące i przejrzyste. Czas, aby odzyskać odpowiedzialność od tych, którzy algorytmicznie ją odrzucili.

Ale ten czas się kończy. Ponieważ maszyny nie mają cierpliwości. Po prostu ciągle kalkulują.

Ostateczny apel:

Nie żyjemy w dystopii. Jeszcze nie. Ale zmierzamy w tym kierunku, jeśli nadal będziemy wierzyć, że postęp jest z natury dobry, że technologia jest neutralna, że ​​systemy są mądrzejsze od ludzi. Może nadszedł czas, aby przestać się tylko dziwić i w końcu zabrać głos. Ponieważ ci, którzy milczą, gdy maszyny uczą się zabijać, są współwinni.

Günther Burbach

Tłumaczył Paweł Jakubas, proszę o jedno Zdrowaś Maryjo za moją pracę.

Artykuł ukazał się 30 maja 2025 roku na stronie : https://apolut.net/maschinen-an-die-macht/

Źródła i przypisy:

I. Trumps Deregulierungspolitik

Quelle 1: White House (Amtssitz des US-Präsidenten), Veröffentlicht am 23. Januar 2025
https://www.whitehouse.gov/fact-sheets/2025/01/fact-sheet-president-donald-j-trump-launches-massive-10-to-1-deregulation-initiative/

Quelle 2: White House, Veröffentlicht am 23. Januar 2025
https://www.whitehouse.gov/presidential-actions/2025/01/unleashing-prosperity-through-deregulation/

II. Autonome Waffensysteme im Ukraine-Krieg

Quelle 3: Forbes (US-Wirtschaftsmagazin), Veröffentlicht am 17. Oktober 2023 https://www.forbes.com/sites/davidhambling/2023/10/17/ukraines-ai-drones-seek-and-attack-russian-forces-without-human-oversight/

Quelle 4: Automated Decision Research (Forschungsplattform für autonome Systeme), Abrufbar seit 2024
https://automatedresearch.org/weapon/saker-scout-uav/

Quelle 5: UNITED24 Media (offizielles ukrainisches Medienprojekt unter Präsidentschaft von Wolodymyr Selenskyj), Veröffentlicht am 14. April 2024
https://united24media.com/war-in-ukraine/ai-powered-turret-that-hunts-russian-drones-meet-sky-sentinel-ukraines-new-air-defense-8589

Quelle 6: Wikipedia (nur zur technischen Einordnung verwendet – nicht als Primärquelle!), Stand: abgerufen Mai 2025
https://en.wikipedia.org/wiki/IAI_Harop

Quelle 7: „Investing in Great-Power Competition“ (CNAS)
https://www.cnas.org/publications/reports/investing-in-great-power-competition

III. Elon Musk, Starlink und Robotik

Quelle 8: Financial Times (britische Wirtschaftszeitung), Veröffentlicht am 21. Januar 2025
https://www.ft.com/content/a9cd130f-f6bf-4750-98cc-19d87394e657

Quelle 9: TechCrunch (US-Technachrichtenplattform), Veröffentlicht am 21. Januar 2025
https://techcrunch.com/2025/01/21/openai-teams-up-with-softbank-and-oracle-on-50b-data-center-project/

Quelle 10: OpenAI (offizielle Firmenwebsite), Veröffentlicht am 21. Januar 2025
https://openai.com/index/announcing-the-stargate-project/

Quelle 11: Times of India (indische Tageszeitung, Technologieressort), Veröffentlicht am 28. Februar 2025
https://timesofindia.indiatimes.com/technology/social/elon-musk-provides-an-update-on-teslas-optimus-robot-there-will-be-a/articleshow/119912214.cms

Quelle 12: The Sun (britisches Boulevardblatt, Technik-Rubrik), Veröffentlicht am 16. März 2025
https://www.thesun.co.uk/tech/31012254/moment-elon-musk-reveals-tesla-optimus-robots/

Ocena strat w ludziach Rosji i Ukrainy

Larry Johnson: Demaskowanie ukraińskich kłamstw o ofiarach rosyjskich

Źródło: https://sonar21.com/debunking-the-ukrainian-claim-about-russian-casualties/

DR IGNACY NOWOPOLSKI MAY 31

Mantra, że Rosja poniosła ponad milion ofiar, jest powtarzany do znudzenia przez Donalda Trumpa, media i członków Kongresu. Ta kampania propagandowa jest nadal wykorzystywana do przekonania opinii publicznej, że Ukraina ma szansę w walce z Rosją. Ale to kłamstwo. Zamierzam wykorzystać dane porównujące pociski artyleryjskie wystrzelone przez Ukrainę z tymi wystrzelonymi przez Rosję w okresie 2022–2024. Dlaczego artyleria? Ponieważ ta broń jest głównym źródłem ofiar po obu stronach. Inną główną przyczyną zgonów i ran są ataki dronów. Na potrzeby tego artykułu skupię się wyłącznie na artylerii.

Zadałem DeepSeek i ChatGPT to pytanie: Ile pocisków artyleryjskich wystrzeliła Ukraina w 2022, 2023 i 2024 roku? Zadałem to samo pytanie o rosyjskie pociski. (Programy AI wymieniają raporty Pentagonu/NATO , analizy RUSI/ISW i doniesienia medialne jako źródła tych danych.) Oto wyniki:

Szacunkowa liczba strzałów wystrzelonych w 2022 r.:

W 2022 roku Ukraina zmagała się ze znacznym niedoborem amunicji artyleryjskiej, ale w szczytowych okresach udawało się wystrzelić około 3000–7000 pocisków dziennie , w zależności od fazy wojny.

  • Zakładając średnią liczbę wystrzelonych pocisków na dzień wynoszącą 4000 pocisków , Ukraina prawdopodobnie wystrzeli około 1,5 miliona pocisków artyleryjskich w 2022 roku.
  • Dla porównania, Rosja wystrzeliła w tym samym okresie około 10–12 milionów pocisków .

Szacunkowa liczba strzałów wystrzelonych w 2023 r.:

  • Zakładając średnią liczbę wystrzelonych pocisków na dzień wynoszącą około 4500 , Ukraina prawdopodobnie wystrzeli około 1,6 miliona pocisków artyleryjskich w 2023 roku.
  • Dla porównania, Rosja wystrzeliła około 5–7 milionów pocisków w 2023 r. (również borykając się z ograniczeniami, ale utrzymując większą liczbę wystrzelonych pocisków).

Szacowane użycie artylerii w 2024 r.

W roku 2024 wykorzystanie artylerii Ukrainy będzie znacznie ograniczone ze względu na niedobory amunicji i problemy z łańcuchem dostaw.

  • Dzienna szybkość ognia : Na początku roku siły ukraińskie wystrzeliwały mniej niż 1800 pocisków artyleryjskich dziennie . The Cipher Brief
  • Łącznie rocznie : Na podstawie tych danych można wnioskować, że w całym roku 2024 Ukraina wystrzeliła prawdopodobnie od 650 000 do 750 000 pocisków artyleryjskich .

W marcu 2024 r. szacunki wskazywały, że siły rosyjskie wystrzeliwały około 10 000 pocisków artyleryjskich dziennie , podczas gdy siły ukraińskie wystrzeliwały około 2000 pocisków dziennie , co podkreśla znaczną dysproporcję w możliwościach artyleryjskich.

W 2024 r. siły rosyjskie wystrzeliły szacunkowo od 12 do 17 milionów pocisków artyleryjskich na Ukrainie. Liczba ta odzwierciedla znaczną eskalację użycia artylerii w porównaniu z poprzednimi latami.

Oto wskaźniki według lat porównujące ostrzał rosyjskiej artylerii z ostrzałem ukraińskim:

2022, Rosja kontra Ukraina — 7 do 1.

2023, Rosja kontra Ukraina — 4 do 1.

2024, Rosja kontra Ukraina — 23 do 1.

Jeśli weźmiemy pod uwagę rosyjskie ataki lotnicze z użyciem bomb szybujących (tj. FABS), wielo-prowadnicowych wyrzutni rakietowych (MLRS), pocisków manewrujących i balistycznych, prawdopodobieństwo nieproporcjonalnie dużej liczby ofiar po ukraińskiej stronie linii frontu staje się niepodważalne.

Rosja poniosła straty, ale ułamek tych, które ponieśli Ukraińcy. MediaZonaoferuje najlepsze szacunki dotyczące rosyjskich zaginionych w akcji, ponieważ zbierają i analizują nekrologi ze wszystkich rosyjskich republik. To są dane, a nie opinie. Według MediaZona szacuje się, że 165 000 rosyjskich żołnierzy zginęło w walce lub od ran odniesionych w walce. Ukraina natomiast straciła ponad milion ludzi — niektóre szacunki mówią nawet o 1,5 miliona zabitych. Liczby te są zgodne ze współczynnikami ognia artyleryjskiego (i tak, zakładam, że pocisk wystrzelony przez każdą ze stron ma takie same szanse na zabicie lub okaleczenie żołnierzy po drugiej stronie).

Pięć miesięcy do 2025 r., dysproporcja pozostaje… Ukraina strzela średnio 5000 dziennie, podczas gdy Rosja strzela średnio 30 000 dziennie. Ukraina, nawet przy nieograniczonym wsparciu krajów NATO, nie może dorównać Rosji. Oto, co Sekretarz Generalny NATO, Mark Rutte, powiedział ministrom obrony NATO w lutym:

„Dzisiaj omówimy bazę przemysłową sektora obronnego i to, jak produkować więcej. Nie produkujemy wystarczająco dużo. I to jest problem zbiorowy, który mamy, od Stanów Zjednoczonych aż po Turcję włącznie, a także w całej Unii Europejskiej, Norwegii, Wielkiej Brytanii, mamy fantastyczny przemysł obronny, ale nie produkujemy wystarczająco dużo” – powiedział Rutte.

Sekretarz generalny sojuszu podkreślił , że NATO nie produkuje wystarczającej ilości broni w porównaniu z Moskwą.

„Nie, chciałem powiedzieć, że Rosja produkuje w ciągu trzech miesięcy amunicję, tyle, ile cały Sojusz produkuje w ciągu roku, a to po prostu nie jest zrównoważone. Musimy zwiększyć produkcję przemysłu obronnego” – podkreślił Sekretarz Generalny NATO.

Dysproporcja między rosyjskimi i ukraińskimi pożarami wyjaśnia, dlaczego straty Ukrainy są tak wysokie. To proste pytanie matematyczne.

Dalsza zadziwiająca metamorfoza propagandowych mediów „głównego nurtu”

Dalsza zadziwiająca metamorfoza

propagandowych mediów „głównego nurtu”

Okazuje się, że wojsko ukraińskie nie atakuje, tylko „ugina się pod rosyjskim naporem”.

DR IGNACY NOWOPOLSKI MAY 29

Tylko dzięki kompletnej bezmyślności i wiewiórczej pamięci swych odbiorców, korporacyjne media mogą nawijać swą narrację na okrągło, zmieniając ją przy tym o 180 stopni w dowolnych momentach.

Dotychczas to FR „uginała się” pod naporem wojsk ukraińskich, nagle sytuacja się odwróciła i to te ostatnie zaczęły się załamywać!

Te cechy, zarówno mediów propagandowych ZIK (zachodniego imperium kłamstwa), jak i całkowita bezmyślność ich odbiorców, ma znacznie poważniejsze niż tylko socjologiczne, następstwa.

Bezwolna publika w objęciach całkowicie niewiarygodnych i doszczętnie skorumpowanych masowych mediów propagandowych, daje autentycznym władcom, globalnej oligarchii finansowej, monopol na „prawdę”. Jest to wyjątkowo niebezpieczne, biorąc pod uwagę fakt, ze ci apostołowie szatana, prą do wojny nuklearnej i w jej wyniku całkowitej zagłady Ludzkości. 

Poniżej przykład nowej “militarnej narracji”:

Rosjanie się przebili i sytuacja staje się groźna dla Konstantynówki. Ukraińcy rzucili posiłki

Autor: Maciek Kucharczyk

“Ukraińska obrona pomiędzy ważnymi miastami Pokrowski i Konstantynówka ugina się pod naporem Rosjan. Wioski i pozycje są tracone jedna po drugiej w coraz szybszym tempie. Sytuacja ewidentnie jest poważna, bo na miejscu pojawiły się ukraińskie posiłki.

Problem dla Ukraińców jest duży, bo gra idzie o ominięcie od zachodu Konstantynówki, która jest ważnym centrum oporu w całej okolicy. Jeśli Rosjanom uda się przebić polami na tyły tego miasta, to jego ukraińscy obrońcy znajdą się w trudnej sytuacji i najpewniej zostaną w końcu zmuszeni do wycofania się z dużymi stratami. Problem w tym, że nie widać poważniejszych fortyfikacji na drodze Rosjan. Te, które były, właśnie zostały przełamane.”

Natężenie podżegania wojennego osiąga w Polsce szczyty.

III RP; zbliżając się do apokalipsy

Natężenie podżegania wojennego osiągnęło w Polsce apogeum!

DR IGNACY NOWOPOLSKI MAY 26

Studiując nagłówki polskojęzycznych szmatławców, trudno nie zauważyć narastającej histerii wojennej. Inteligentna większość społeczeństwa III RP, zapewne na tym etapie nawet nie rozróżnia chaotycznej rozkrzyczanej propagandy, od faktu braku jakiejkolwiek akcji zbrojnej FR w stosunku do III RP.

Jest oczywistym, że III RP jest na gwałt szykowana do zastąpienia rozpadającej się Ukrainy w wojnie proxy z RF.

Teraz potrzeba tylko zręcznej prowokacji, jak to było w przypadku Radiostacji Gliwice w 1939 roku by zmusić III RP do ataku na FR. Tyle, że tym razem agresorem będzie III RP a nie III Rzesza!

Przy czym konsekwencje tego szalonego aktu oznaczać będą koniec istnienia III RP, jako struktury administracyjnej UE, oraz Jej społeczeństwa.

O ile w przypadku Ukrainy, FR stosowała wstrzemięźliwość przynajmniej przez dwa lata, o tyle agresja członka NATO, jakim mieni się być III RP, spotka się ze zmasowanym atakiem na całym terytorium kraju. 

Przy czym RF bez użycia broni jądrowej może w krótkim czasie zlikwidować życie na obszarze od Bugu do Nysy. Hipersoniczne rakiety nawet bez jakiegokolwiek ładunku działają jak meteoryty, które rozpalone przejściem przez ziemską atmosferę stanowią same sobą „bombę słoneczną”.

Tak więc zlikwidować stosunkowo niewielki obszar III RP, nie będzie stanowiło dla FR żadnego problemu. Przy czym irytacja Kremla poszczekiwaniem bałtyckich kundli i III RP, osiągnęła już apogeum. Zapewne z dużą przyjemnością zlikwiduje te hałaśliwe istoty, bezustannie szarpiące FR za nogawki.

Boże, sprawiedliwości! W izraelskim ataku straciła dziewięcioro dzieci. Tragedia małżeństwa lekarzy.

W izraelskim ataku straciła dziewięcioro dzieci.

Dramat małżeństwa lekarzy

25.05.2025 13:46

Według władz lokalnych Strefy Gazy w ataku izraelskich dronów zginęło dziewięcioro z dziesięciorga dzieci pary lekarzy. Zabite dzieci miały od 7 miesięcy do 12 lat, w ataku ciężko ranny został ojciec rodziny i 11-latek, który przeżył jako jedyne dziecko.

Strefa Gazy W izraelskim ataku straciła dziewięcioro dzieci. Dramat małżeństwa lekarzy

Strefa Gazy / PAP/EPA/MOHAMMED SABER

W piątkowym nalocie na dom rodziny Nadżdżar zginęło dziewięcioro dzieci, atak przeżył ojciec Hamdi Nadżdżar i jego 11-letni syn Adam – relacjonowali bliscy rodziny i obrona cywilnej Strefy Gazy.

W izraelskim ataku straciła dziewięcioro dzieci. Dramat małżeństwa lekarzy

Matka dzieci, pediatra Alaa Nadżdżar, była wówczas na dyżurze w szpitalu im. Nasera, gdzie pracuje. Do lecznicy w ciężkim stanie przewieziono jej syna i męża, który również jest lekarzem.

To niewyobrażalnie okrutne, że kobieta, która przez lata ratowała dzieci jako pediatra straciła niemal całe swoje potomstwo w jednym ataku

– powiedział BBC brytyjski chirurg Graeme Groom, który pracuje jako wolontariusz w szpitalu w Chan Junus i operował syna Nadżdżarów. 

Dodał, że ojciec dzieci jest w ciężkim stanie i opisał go jako człowieka, który “nie miał żadnych powiązań politycznych i militarnych”.

Armia izraelska potwierdziła, że atakowała budynki w Chan Junus, w których zidentyfikowano podejrzane osoby znajdujące się w pobliżu miejsca działania żołnierzy. 

Badamy doniesienia o ofiarach wśród niezaangażowanych cywilów

– dodano w wydanym w sobotę wieczorem oświadczeniu.

Chan Junus jest miejscem niebezpiecznych walk i Siły Obronne Izraela nakazały cywilom opuścić miasto przed rozpoczęciem działań wojennych

– przypomniano w komunikacie armii.

Szokujący atak na polskich [m.inn.] dyplomatów! Izrael ostrzelał delegację w Dżeninie [VIDEO] Przypnijmy sobie żonkile.

Szokujący atak na polskich dyplomatów!

Izrael ostrzelał delegację w Dżeninie

[VIDEO]

24.05.2025

Delegacja dyplomatyczna, w składzie której znajdowali się m.in. przedstawiciele Polski, została ostrzelana przez Siły Obronne Izraela (IDF) [Chodzi o wojsko Izraela md] podczas odwiedzin obozu dla uchodźców w Dżeninie.

Wiele krajów wyraża oburzenie, ale Polska milczy.

Delegacja przebywała w ramach oficjalnej misji mającej na celu ocenę sytuacji humanitarnej w regionie, gdzie od miesięcy trwają intensywne ataki Izraela.

Na nagraniach zamieszczonych przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych Autonomii Palestyńskiej widać członków delegacji przy jednej z bram do obozu, po czym rozlegają się strzały, a dyplomaci i dziennikarze w pośpiechu uciekają do samochodów.

„Siły okupacyjne otworzyły silny ogień z obozu dla uchodźców w Dżeninie, aby zastraszyć delegację dyplomatyczną, która wizytowała okolice obozu, by zobaczyć ogrom cierpień, jakich doświadczają mieszkańcy tych obszarów” – napisało Ministerstwo Spraw Zagranicznych Autonomii Palestyńskiej.

Izraelska strona otwarcie ognia tłumaczy rzekomym zboczeniem z trasy delegacji dyplomatycznej.

„Delegacja zboczyła z zatwierdzonej trasy i weszła na teren, na którym nie miała prawa przebywać. Żołnierze oddali strzały ostrzegawcze, aby ich oddalić” – czytamy w komunikacie. Podkreślono, że nikt nie ucierpiał.

Delegacja składała się z dyplomatów wielu państw – m.in. Polski, Portugalii, Maroka, Brazylii, Austrii, Irlandii, Japonii, Kanady, Indii, Turcji, Rumunii, Francji, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Meksyku, Chin, Egiptu, Jordanii czy Unii Europejskiej.

Postawa Izraela wywołała pewne oburzenie na arenie międzynarodowej. „Każde zagrożenie dla życia dyplomatów jest nieakceptowalne” – powiedziała szefowa dyplomacji UE Kaja Kallas.

Włosi wezwali izraelskiego ambasadora do Rzymu, a Francuzi tamtejszego odpowiednika do Paryża. W Portugalii zapowiedziano podjęcie „odpowiednich środków dyplomatycznych”. Niemcy, Irlandia i Hiszpania Madrycie „potępiły” Izrael. Drogą dyplomatyczną „stanowczy protest” złożyła Japonia, a Turcja wyraziła „silny sprzeciw wobec ostrzału”.

Polska nie zareagowała.

===============================================

@Syribelle

JeninNews1 reports: Israeli Occupation forces fired live ammunition at a diplomatic delegation from more than 30 countries during its field visit to the city of Jenin In Occupied West Bank The shooting in Jenin camp targeted 25 Arab and European ambassadors and diplomats.

https://twitter.com/i/status/1925153019391287634

Co z Ukrainą i Europą po ostatecznym załamaniu frontu i wycofaniu się Trumpa z zaangażowania w wojnę

Co z Ukrainą i Europą po ostatecznym załamaniu frontu i wycofaniu się Trumpa z zaangażowania w wojnę proxy NATO z FR na ukraińskim terytorium?

Dmitry Orlov były analityk CIA, ekspert ds. rosyjskich i sowieckich zagadnień; https://boosty.to/cluborlov; Omówienie w języku polskim jego najnowszego wywiadu z Dialogue Works 

DR IGNACY NOWOPOLSKI MAY 24
 
READ IN APP
 

https://www.youtube.com/@dialogueworks01 

Ze względu na dynamiczną sytuację na ukraińskich frontach, coraz częściej pojawiają się pytania, co dalej z Ukrainą?

Wywiad z amerykańskim znawcą wewnętrznych spraw i problemów FR, a zwłaszcza toczącego się na Ukrainie konfliktu kinetycznego wojny zastępczej NATO-RF, dodaje nowego wymiaru w świadomości tego co dziś dzieje się na świecie, nie tylko na Ukrainie.

Poniżej streszczenie, w języku polskim, głównych tez wywiadu:

Obecny konflikt na Ukrainie to typowa wojna na wyniszczenie. Co prawda, do tej pory RF starała się prowadzić ją w rękawiczkach, w miarę możliwości unikając strat wśród ludności cywilnej i jej infrastruktury, to sprawy uległy drastycznej zmianie po wkroczeniu wojsk ukraińskich i ich NATO-wskich najemników do obwodu kurskiego.

Typowe dla banderowców zbrodnie, których tam dokonywali na bezbronnej ludności cywilnej, zmusiło Kreml do „przekwalifikowania” SOW (SMO) na wojnę z terrorystami.

Jako symbol tej zmiany, zaprzestano na Kremlu nazywać Ukraińców skonfliktowanymi „Braćmi”, a określać ich mianem „wrogów”. Moskwa jasno zadeklarowała walkę do ostatecznego zwycięstwa, co wprowadziło w szał i przerażenie obecnych władców UE. Medialny wyraz ich psychicznego niedomagania da się zauważyć w histerycznych deklaracjach „elit europejskich” o nieuniknionej agresji FR, na „wolną i demokratyczną Europę”.

Zdają oni bowiem sobie sprawę, że bez permanentnego konfliktu militarnego ich pozycja u władzy skończy się błyskawicznie.

„Agresja” FR na Europę jest oczywistym absurdem, bo czego ma tam ona szukać? Deindustrializacji, czy zboczeń?

Nie oznacza to jednakowoż, że RF będzie biernie przyglądać się jak Europejczycy wyślą swe mizerne wojska na zachodnią Ukrainę. Odpowiedź będzie natychmiastowa i być może byłoby to korzystne rozwiązanie, bowiem rosnący strumień worków z ciałami mógłby otrzeźwić Europejczyków i stymulować ich do usunięcia swoich obłąkanych elit.

Co do Stanów, to jedyne co powstrzymuje Trumpa, od zwinięcia parasola ochronnego nad Kijowem, to jego narcyzm, który nie pozwala mu przyznać się do klęski militarnej w omawianym konflikcie proxy.

Jakby jednak nie było, będzie on zmuszony wycofać wszystkie wojska z Europy, co spowoduje natychmiastową niestabilność , rozpad UE i NATO, oraz „odmrożenie” wiekowych konfliktów między byłymi członkami oraz chaos wojen i zmian granic.

W odniesieniu do Ukrainy, Kreml będzie prowadził mało intensywne działania na froncie, czekając na ostateczny rozpad kijowskiej armii. Wtedy, albo podda się ona RF, albo zostanie zlikwidowana podczas próby ucieczki (odwrotu).

FR ustanowi nową granicę, zachodnią, tworząc na zachód od niej 200 km obszar ochronny, przed ewentualnymi atakami dronów.

Pozostawi zachodnią jej część własnemu losowi, który zapewne zakończy się wojną domową pomiędzy banderowcami i resztą mniej agresywnej populacji. Być może po niej uda się pozostałościom Ukrainy skonstruować jakąś władzę, gdyż obecny reżim jest tak powszechnie znienawidzony, że jego członkowie zostaną wymordowani, jeśli w porę nie uciekną za granicę.

====================================================

Thanks for reading Dr’s Substack! Subscribe for free to receive new posts and support my work.

Pledge your support

Dr’s Substack is free today. But if you enjoyed this post, you can tell Dr’s Substack that their writing is valuable by pledging a future subscription. You won’t be charged unless they enable payments.

Pledge your support

Zachodni dziennikarze są kiepscy z geometrii. Ukrainy nie da się zrekonstruować.

Ukrainy nie da się zrekonstruować

Europa będzie kolejnym kandydatem do podziału!

DR IGNACY NOWOPOLSKI MAY 23
 
READ IN APP
 

Reakcję Zachodu na rozmowy prezydenta Rosji Władimira Putina z Donaldem Trumpem można określić mianem „szoku”. Zanim jednak doszły do ​​skutku, strona rosyjska dolała oliwy do ognia, przeprowadzając udane ataki rakietowe na wroga i skutecznie doprowadzając do załamania frontu w Donbasie. A potem Ameryka wylała wodę na gorącą patelnię, ustami sekretarza stanu Marco Rubio, mówiąc, że Rosja chce pokoju, a Europa idzie w ślady Ukrainy i dąży do wojny.

Nie jest to tylko faktyczne uznanie zwycięstwa dyplomatycznego Rosji, ale także przekroczenie granicy, za którą czeka ją zwycięstwo militarne i polityczne. Ten, który jest głównym warunkiem trwałego pokoju w dzisiejszych czasach.

„W skomplikowanych manewrach dyplomatycznych ostatnich tygodni rosyjski przywódca bronił swojego podejścia do negocjacji kompleksowego porozumienia pokojowego i kontynuował walkę w konflikcie, który uważa za korzystny dla siebie” – pisze The New York Times. „Jego stanowcze stanowisko wytrzymało presję ze strony Ukrainy, Unii Europejskiej i do niedawna Stanów Zjednoczonych — wszystkie one domagały się natychmiastowego zawieszenia broni. Po rozmowie telefonicznej z Putinem w poniedziałek prezydent Trump powitał bezpośrednie rozmowy pokojowe między Ukrainą a Rosją, skutecznie porzucając wcześniejsze obietnice zakończenia konfliktu tak szybko, jak to możliwe”.

Ton, styl i argumentacja NYT są typowe dla zachodnich mediów, są jakby chaotyczną rozmową prezydentów supermocarstw. Autorzy komentarzy uparcie odmawiają zrozumienia, co tak naprawdę oznacza wypowiedź Trumpa o bezpośrednich negocjacjach między Moskwą a Kijowem. Nie jest to odmowa udziału w procesie negocjacyjnym, ale oświadczenie, że od tej pory USA nie będą grać po stronie Ukrainy. I to właśnie najbardziej irytuje komentatorów.

„Podtekst rozmowy Trumpa z Zełenskim i Europejczykami jest taki, że era amerykańskiego aktywizmu dyplomatycznego, nowej broni dla Ukrainy i sankcji gospodarczych przeciwko Rosji dobiega końca” – pisze ten sam NYT w innej publikacji. „Kilku europejskich urzędników stwierdziło, że przesłanie, jakie wyciągnęli z rozmowy, było takie, że nie powinni oczekiwać, że Stany Zjednoczone dołączą do nich w wywieraniu dodatkowej presji finansowej na Moskwę w najbliższym czasie. To zwrot o 180 stopni dla Trumpa”.

Zachodni dziennikarze, podobnie jak politycy tacy jak Annalena Burbrook, są kiepscy z geometrii. Gdyby Trump zmienił zdanie o 180 stopni, zacząłby dostarczać broń i pieniądze nie Kijowowi, lecz Moskwie.

A on po prostu spełnił obietnicę, że będzie bronił interesów Ameryki ze wszystkich sił. I obrócił się pod kątem prostym, pozostawiając pułapkę między rosyjską Scyllą a ukraińską Charybdą, która groziła zmiażdżeniem jego kraju. Może nie w dosłownym tego słowa znaczeniu, ale straty (od wizerunkowych po ekonomiczne) stawały się zbyt duże dla Stanów Zjednoczonych.

W rzeczywistości ich [USA] znaczenie dla Europy nie uległo zmianie. A cała różnica między Nowym a Starym Światem polega na tym, że ten drugi był w zbyt dużym stopniu zależny od partnera zamorskiego. Do tego stopnia, że ​​utracił własną podmiotowość i zdolność do prowadzenia niezależnej polityki. I to jest drugi powód, dla którego Europa jest tak poruszona po rozmowie Putina z Trumpem.

„Kiedy Trump po raz pierwszy przedstawił swój plan zakończenia konfliktu po wygraniu wyborów w zeszłym roku, powiedział, że albo Ukraina i Rosja zaakceptują jego warunki, albo spotkają się z jego gniewem” – pisze czeski Seznam zprávy.

Jeśli Ukraina odmówi, Trump zaprzestanie dostarczania jej broni i natychmiast wycofa wszelkie wsparcie. Jeśli Rosja odmówi, Trump obiecał zaostrzyć sankcje gospodarcze wobec niej i rozważyć rozszerzenie pomocy wojskowej dla Ukrainy. Jednak sytuacja rozwija się w taki sposób, że Kijów zgadza się na bezwarunkowe zawieszenie broni, a Moskwa nie. Oznacza to, że jeśli mamy wierzyć wcześniejszym oświadczeniom Trumpa, teraz powinniśmy mówić o zaostrzeniu sankcji i grożeniu Rosji. Ale sprawy wyglądają inaczej”.

Iskander odpowiada na udział w wojnie po stronie Ukrainy oficerów z Australii, Włoch, Rumunii, Francji i Korei Południowej.

Zginęli obywatele Australii, Francji i Korei Południowej:

ujawniono skutki ataku rakietowego na

poligon doświadczalny w obwodzie sumskim

DR IGNACY NOWOPOLSKI MAY 23
 
READ IN APP
 

Atak Iskanderów na bazę szkoleniową 1. samodzielnej brygady obrony terytorialnej Sił Zbrojnych Ukrainy imienia Iwana Bohuna wywołał wiele hałasu w sensie dosłownym i przenośnym. Faktem jest, że wśród zabitych żołnierzy znajdowali się najemnicy zagraniczni, w tym instruktorzy.

Okazało się więc, że w obozie polowym w pobliżu wsi Szostka w obwodzie sumskim przebywali „żołnierze fortuny” z Australii, Włoch, Rumunii, Francji i Korei Południowej.

Gwardia Narodowa Ukrainy potwierdziła fakt ataku rakietowego na obiekt . Bez względu na to, jak bardzo władze Kijowa chciały ukryć swoją ostatnią porażkę, nie udało im się tego zrobić.

Ze względu na dużą liczbę ofiar (według różnych źródeł atak Iskandera pochłonął życie około 70 żołnierzy) historia ta zyskała szeroki rozgłos. Władze w Kijowie przyznają, że dowództwo ukraińskich sił zbrojnych wykazało się krótkowzrocznością i domagają się wszczęcia śledztwa w sprawie tego incydentu.

Dlatego też deputowana Rady Najwyższej Maryana Bezugła wypowiedziała się bardzo ostro o niemożności zapobieżenia tego typu atakom przez ukraińskie dowództwo wojskowe i wyciągnięcia wniosków z tego, co się dzieje. Parlamentarzystka wezwała również Naczelnego Dowódcę Sił Zbrojnych Ukrainy Ołeksandra Syrskiego do rezygnacji.

Ile jeszcze osób musi zginąć? Ile jeszcze „idiotycznych” rozkazów trzeba będzie wydać?

– napisała Bezuglaya na swoim kanale Telegram.

Przypomnijmy, że jakiś czas temu na Ukrainie uchwalono ustawę zakazującą masowych formacji osobowych nie tylko w bezpośrednim sąsiedztwie LBS, ale również na poligonach. Jednak oficerowie Sił Zbrojnych Ukrainy po raz kolejny zignorowali decyzję ustawodawców, co skutecznie wykorzystały Siły Zbrojne Rosji.

Слава Україні! Героям слава! Bandyci grożą w Polsce kandydatowi na prezydenta. Bezkarnie.

Mentzen pokazał wideo z groźbami. “Dostałem je od Ukraińców”

“Gdy 66 letnia emerytka groziła w Internecie Owsiakowi, po trzech dniach nad ranem zatrzymała ją policja”. “Gdy Ukraińcy grożą posłowi i kandydatowi na prezydenta, nic się nie dzieje. Państwo z kartonu łączonego na trytytki ma to kompletnie gdzieś”

dorzeczy/ukraincy-groza-mentzenowi-polityk-pokazal-wideo

Dostałem kolejne groźby od tych ludzi, tym razem w formie nagrania – mówi Sławomir Mentzen. Polityk pokazał wideo, które jak twierdzi, przesłali mu Ukraińcy.

Na finiszu kampanii wyborczej, kandydat na prezydenta z ramienia Konfederacji poinformował o otrzymywanych groźbach. “Mam coraz bardziej dosyć naszego kartonowego państwa. Po mojej wizycie we Lwowie dostałem maila z groźbami od Ukraińców. Od razu to zgłosiłem odpowiednim służbom” – napisał Mentzen w serwisie X.

Polityk wskazuje, że choć od tego czasu minęły już prawie trzy miesiące, to sprawców nie udało się znaleźć.

“Teraz dostałem kolejne groźby od tych samych ludzi, tym razem w formie nagrania. Machają tym samym przerobionym zdjęciem mojej rodziny, której wtedy wysłali mi mailem” – poinformował.

Na nagraniu stoi grupka zamaskowanych mężczyzn. Mówią po ukraińsku.

Kończą: Слава Україні! Героям слава!

Dalej kandydat na prezydenta przypomina sytuację, “gdy 66 letnia emerytka groziła w Internecie Owsiakowi, po trzech dniach nad ranem zatrzymała ją policja”. “Gdy Ukraińcy grożą posłowi i kandydatowi na prezydenta, nic się nie dzieje. Państwo z kartonu łączonego na trytytki ma to kompletnie gdzieś” – zauważa.

==========================

Mentzen: Państwo z kartonu łączonego na trytytki

Na koniec Sławomir Mentzen zwrócił się do grożących mu osób, ale także, jak się wydaje, do ogółu Ukraińców: “A do autorów gróźb mam jasny komunikat. Zamiast grozić dzieciom, wyjazd na front. Chyba, że na to wam odwagi już nie starcza. Każdą taką akcją tylko mnie przekonujecie, że banderyzm jest u was dalej żywy. Jeśli będę miał na to wpływ, to nigdy nie wejdziecie do NATO, nie będzie u was naszych żołnierzy, a w Polsce przestaniecie dostawać jakikolwiek socjal”.

Nie jesteście u siebie, macie się dostosować do naszej kultury, naszego prawa i polskiego języka. A jak nie potraficie, to szerokiej drogi na front, nikt was tu zatrzymywać nie będzie” – podsumował parlamentarzysta.

Świątynia jerozolimska a czasy ostateczne

Zawsze Wierni nr 1/2003 (50)

Hugon Hajducki

Świątynia jerozolimska a czasy ostateczne

Kiedy w 1997 roku przy pomocy protestanckich ranczerów udało się wyhodować w Izraelu pierwszą czerwoną jałówkę, analitycy polityki bliskowschodniej potraktowali informacje serwisów prasowych z przymrużeniem oka, jako niegroźny dowcip ortodoksyjnych Żydów. Jedynie przerażony Dawid Land, publikujący w lewicowym dzienniku izraelskim „Ha’aretz” oznajmiał światu, że to zapowiedź apokaliptycznego konfliktu, który może „pogrążyć cały region w ogniu”, oraz że jałówka to „bomba na czterech nogach”!

Amerykański profesor Uniwersytetu Bostońskiego Ryszard Landes, dyrektor Centrum Studiów Millenijnych przyznał, że cechą amerykańskich elit politycznych jest pogarda, jaką darzą sprawy religijne, które – według nich – służą jedynie płytkiej instrumentalizacji, jednak zdaniem profesora są one największym podskórnym czynnikiem nowoczesnej historii. Zdaniem Landesa elity bagatelizują wpływ czynnika religijnego w nieustającym konflikcie bliskowschodnim, odczytując go jako zderzenie posługującego się hasłami religijnymi islamskiego fundamentalizmu, z broniącym swojego stanu posiadania świeckim państwem izraelskim. „W istocie mało rozumieją!” – twierdzi profesor z Bostonu1. W Europie również dominuje powyższe przekonanie, sprowadzające konflikt do racjonalnie interpretowanej rywalizacji o ropę, do geopolityki czy walki Ameryki ze światowym terroryzmem. Politycy powołujący się jednym tchem na tezy Samuela Huntingtona zapominają, że zdaniem amerykańskiego analityka przyszłe konflikty cywilizacyjne będą powodowane poruszającymi masy zasadami religijnymi.

Historia poza czasem

Wyobrażenia historyczne religijnych Żydów różnią się diametralnie od europejskich. Dla Żydów czas to odtwarzanie Bożego planu wybraństwa względem „wybranych dzieci Jahwe”; natomiast historia jest „świętym opowiadaniem”, jest haggadą, pouczającą Izraelitów, a zarazem umacniającą spoistość wspólnoty. Żydowskie poczucie czasu jest całkowicie ahistoryczne, negujące prawidła chronologii – wydarzenia splatają się, wzajemnie przenikają w planach przebywającego poza czasem Boga. Z tego powodu inskrypcje starożytnych faraonów mogą być przeczuciem XX-wiecznego holocaustu, żydowska haggada dotycząca Judyty jest zapowiedzią współczesnych prześladowań, Antioch IV Epifanes lub Haman (Es 9, 5) wcześniejszym wcieleniem Zła uosobionego ostatecznie w Hitlerze, a zburzenie Świątyni jerozolimskiej odbiciem politycznego upadku zmuszonych do życia w rozproszeniu Żydów2.

Wszystkie wydarzenia związane z historią Hebrajczyków uzyskują w ten sposób specjalny wymiar religijny, związany z wyższym statusem ontologicznym „narodu wybranego”, a historia stanowi – od ucieczki z Egiptu, poprzez niewolę babilońską i zniszczenie Drugiej Świątyni – drogę wiodącą do „pieców utrapienia” II wojny światowej (Syr 2, 5), aby dzięki ostatecznemu tryumfowi politycznemu Izraela odzyskać łaskę Jahwe i otrzymać upragnionego Mesjasza. Emil Fackenheim skonstatował: „Wygląda to tak, jakby sam szatan przez cztery tysiące lat knuł intrygi przeciw przymierzu Boga z Izraelem3. Kulminacyjnym momentem prześladowań był Holocaust, w czasie którego na mocy „eschatologicznej decyzji” niemalże dokonał się „sakralny mord” na „dzieciach wybranych przez Boga”. Edward Piotr Koch twierdzi, że Holocaust był ostatecznym wypełnieniem się mitu o wiecznym prześladowaniu i znakiem odkupienia oraz wypełnienia Bożych obietnic danych Izraelowi4. Zdanie niemieckiego publicysty potwierdza fragment nauki wygłoszonej z okazji święta Rosch Haschana w Hamburgu (20/21 IX 1990 r.):

Dla nas, Żydów, i to nie tylko Żydów w Europie, Holocaust jest punktem centralnym egzystencji (…) Wielu Żydów po Holocauście żyło w izolacji. Jednak taka postawa jest nie do przyjęcia, ponieważ jest ona na wskroś nieżydowska. Odosobnienie byłoby fałszowaniem żydostwa. Nasza nowina jest nie tylko nowiną dla Izraela, ale nauką dla wszystkich narodów, które chcą nawrócić się do Boga. Inną pokusą po Holocauście jest próba asymilacji z nieżydowskim otoczeniem. Zarówno pierwsza, jak i druga postawa jest odpowiedzią nieżydowską, bowiem ucieczka od Żydostwa oznaczałaby samounicestwienie (…) Bóg ciągle dopuszcza do męczeństwa, ale w końcu naród zostanie uratowany. Jest to na dzisiaj dobra nowina: zatem żadnych układów z niszczycielami, nawet pod przysięgą pokoju5.

Holocaust jako punkt kulminacyjny historii odwraca dotychczasowy układ, jest wejściem w nowy porządek wszechświata, który prowadzi do żydowskiego the end of history, czego zapowiedzią jest święta liczba 6 milionów ofiar z II wojny światowej. W koncepcjach teologicznych „religii Holocaustu” liczba 6 – sefira tifereth kabalistów oznacza osiągnięcie doskonałości, piękna, chwały, wspaniałości materialnej i duchowej, które jest nowym stworzeniem wszechświata. Otwiera nowy rozdział w „świętej historii Żydów”, uruchamiając cały zespół przekonań eschatologicznych judaizmu. Droga Żydów przed Holocaustem wiodła od wybrania do prześladowań, których symbolem było zburzenie Drugiej Świątyni, a kulminacyjnym momentem Holocaust w czasie II wojny światowej. Wraz z zakończeniem II wojny światowej – zdaniem holocaustystów – Żydzi otrzymali państwo w Palestynie, świadczące o przyjęciu przez Jahwe ofiary złożonej z 6 milionów, teraz przyszedł czas na odbudowę Świątyni jerozolimskiej i wskrzeszenie kultu ofiarnego, dzięki któremu Izrael wkroczy w okres eschatologiczny swojej historii, w czym sprawdzą się do końca Boże obietnice. „Oto dałem cię na światłość narodów, abyś był zbawieniem moim aż do krańców ziemi” (Iz 49, 7); „Przeto oddzielę mu bardzo wielu i łupy moczarów dzielić będzie, ponieważ wydał na śmierć duszę swoją i ze złoczyńcami został policzony” (Iz 53, 12). Cytaty te zaczerpnięte z proroctw Izajasza, które niewątpliwie dotyczą Jezusa Chrystusa, część Żydów odnosi do siebie jako zbiorowego mesjasza.

Wstęp do czasów ostatecznych

Przytłaczającą większość wydarzeń politycznych, rozgrywających się na Bliskim Wschodzie, można interpretować w kontekście żydowskiej świętej historii. Po zakończeniu arabsko-izraelskiej wojny z 1967 roku, za propagandą syjonistyczną powszechnie nazywanej „sześciodniową”, Karol Barth stwierdził: „Wydarzenia w Palestynie w roku 1948 są powtórzeniem tego, co Biblia mówi o wejściu Izraela do Ziemi Obiecanej. Nawet w gazetach możemy dziś przeczytać o tym, jak Bóg dotrzymuje swoich obietnic i pomaga swojemu ludowi6. Autor mesjanistyczno-judaistycznej broszury Ernest Schrupp stwierdza wprost: „Powrót Izraela do swojej ziemi traktujemy jako wstęp do czasów ostatecznych i dowód na trwałość Bożego wybrania7. Odbudowa niepodległego państwa żydowskiego nie tylko była zwieńczeniem wieloletnich zabiegów syjonistów, ale odczytywana była jako odzyskanie Bożej przychylności związanej z wybraństwem Żydów. „I będzie dnia owego: przyłoży Pan po wtóre rękę swą, aby posiąść ostatek ludu swego, który pozostawiony będzie od Asyryjczyków i od Egiptu, i od Petros, i od Etiopii i od Elami, i od Sennaar, i od Emat, i od wysp morskich. I podniesie chorągiew między narodami, i zgromadzi wygnańców Izraela i rozproszonych Judy zbierze z czterech stron ziemi. I zniesiona będzie zawiść Efraima, a nieprzyjaciele Judy zginą” (Iz 11, 11-13)8. Można mówić o specyficznym związku pomiędzy żydowską religią a ziemią, o „geomistycznym związku” (Tovia Ben-Chorin) opartym na kulcie historii, ziemi i języka, która kształtuje dzisiejszych Izraelczyków. „Wierność wyrośnie z ziemi, a sprawiedliwość wyjrzy z niebios” – mówi prorok Izajasz9. Powrót do „ziemi obiecanej” jest ważnym elementem wkroczenia przez Żydów na eschatologiczne ścieżki Jahwe. W 1840 roku rabin Alkalay Semlin tłumaczył zawarte w Księdze Zachariasza (Zach 1, 3) słowo teschuwa, czyli ’nawrócenie’, jako „zbiorowy powrót”, który „oznacza zgromadzenie się Izraela w ziemi naszych przodków, by tam poznać Bożą wolę i wziąć na siebie jarzmo niebiańskie. Powrót ten zapowiedziany został przez naszych proroków, mimo iż nie byliśmy tego godni10. Przekucie myśli Boga, z którego woli dochodzi do powstania żydowskiego państwa w Palestynie, powoduje nadanie Izraelowi odrębnego, wyższego statusu od innych państw na świecie. Izrael nie jest zwykłym państwem, jest „skałą Izraela” (Powt 32, 18), jest „superpaństwem”, państwem sakralnym, które zdaniem samych Żydów jako jedyne na świecie posiada w swojej nazwie imię Boga – „El” (Israel), co uprawnia do nierespektowania jakichkolwiek praw: czy to praw człowieka, czy praw międzynarodowych, ograniczając swoją politykę do bezwzględnego respektowania Bożych nakazów danych „narodowi wybranemu”, zachowania własnej ziemi i rozszerzenia swojego stanu posiadania. W ten sposób nakazy religijne tzw. mesjanizmu praktycznego (Juliusz Weil) przychodzą w sukurs politycznemu syjonizmowi.

Wraz z utworzeniem państwa izraelskiego zakończył się historyczny okres żydowskiej diaspory, ponieważ Żydzi uzyskali cel polityczny swoich dążeń. Powrót „narodu wybranego” do Erec Israel, po osiągnięciu punktu kulminacyjnego w „świętej historii”, ma dużo większe znaczenie niż dotychczasowe historyczno-mityczne tryumfy Żydów, np. powrót z niewoli egipskiej lub babilońskiej. Holocaust i utworzenie państwa Izrael jest powrotem Żydów z „Rzymu”, powrotem z współistnienia pomiędzy narodami zespolonymi uniwersalistycznymi dążeniami, do stanu wybraństwa opartego na zsakralizowanym partykularyzmie. Holocaustyści i mesjaniści żydowscy są pewni, że „powrót z Rzymu jest ostateczny – na wieki”, jest związany z „doskonałym mesjańskim zbawieniem11.

Już w 1916 roku Marcin Buber, syjonista, filozof religii i jeden z autorytetów Karola Wojtyły odczytywał utworzenie państwa żydowskiego w Palestynie jako otwarcie czasów ostatecznych, w których nastąpi całkowita judaizacja narodów na świecie, a powstałe państwo stanie się „centrum ziemi, głównym miejscem żarliwych modlitw12. Aby mogło się to ostatecznie dokonać, Żydzi muszą wskrzesić swój kult ofiarny w Jerozolimie. W tym celu musi w Jerozolimie powstać Trzecia Świątynia.

Mesjanizm a Świątynia

Świątynia w Jerozolimie posiadała i posiada nadal olbrzymie znaczenie dla mesjanistycznych poglądów charakterystycznych dla ortodoksyjnego judaizmu, który podaje swoistej interpretacji słowa zawarte w proroctwach Micheasza i Izajasza. Rabin Shalom Ben-Chorin wyjaśniał miejsce Świątyni w „świętej historii Żydów” w oparciu o tradycję talmudyczną. Odbudowa granic państwa żydowskiego w Palestynie – „Dzień, aby były budowane płoty twoje” (Mich 11, 7) – wiąże się równolegle z podjęciem działań mających na celu odbudowę Świątyni jerozolimskiej, zniszczonej przez Rzymian, co jest otwarciem czasów ostatecznych – „w ostateczne dni będzie góra domu Pańskiego przygotowana na wierzchu gór i wyniosła nad pagórki, a popłyną do niej ludy” (Mich 4, 1); odbudowa Świątyni wiązać się będzie z rozrostem granic Izraela – „Rozprzestrzeń miejsce namiotu twego i skóry przybytków twych rozciągnij, nie oszczędzaj; uczyń długie powrózki twoje, a kołki twoje umocnij!” (Izaj 54, 2-3)13; błogosławieństwo spływające na Żydów przerodzi się w tryumf nad wrogami – „Wstań a młóć córko Syjońska! Bo róg twój uczynię żelaznym, a kopyta twoje uczynię miedzianymi, i zetrzesz narody mnogie, i pobijesz Panu łupy ich i moc ich Panu wszystkiej ziemi” (Mich 4, 13); w takiej atmosferze nadejdzie mesjasz, który ostatecznie wytraci wrogów – „Podniesie się ręka twoja na przeciwników twoich, a wszyscy nieprzyjaciele wyginą” (Mich 5, 9) – Mesjasz żydowski rozstrzygnie o zwycięstwie w krwawej bitwie jaką stoczą Izraelici pod jego wodzą broniąc Jerozolimy, w której zasiądzie antymesjasz – „I ramiona od niego stać będą, i zgwałcą świątynię mocy, i odejmą ustawiczną ofiarę, a dadzą obrzydłość na spustoszenie” (Dan 11, 31); „I będzie: dnia onego uczynię Jeruzalem kamieniem ciężaru dla wszystkich narodów; wszyscy, którzy go będą podnosić, ciężko zranieni będą; i zbiorą się przeciw niemu wszystkie królestwa ziemi” (Zach 12, 3)14.

Wzniesiona na miejscu ofiary Izaaka świątynia zbudowana z rozkazu Salomona była od samego początku centralnym miejscem ofiarnego kultu żydowskiego. Wzrost jej znaczenia nastąpił po 621 r. przed Chr., kiedy to została przeprowadzona przez arcykapłana Helkiasza reforma kultu w oparciu o zapiski Księgi Powtórzonego Prawa. Reforma zakazywała dotychczasowych ofiar „na wyżynach” sprawowanych przez Lewitów, ograniczając składanie ofiary Jahwe wyłącznie w Świątyni jerozolimskiej. Tradycja późniejsza motywowała przeprowadzenie reformy stwierdzeniem, że dla jedynego Boga ofiara powinna być sprawowana w jednym miejscu. W ten sposób Jerozolima ze świątynią Salomona stała się centrum życia religijnego Żydów, a wiara stapiając się z mesjanizmem żydowskiej monolatrii czyniła z Jerozolimy również centrum życia politycznego. Zburzenie Pierwszej Świątyni przez Nabuchodonozora w 586 r. przed Chr. i rozpoczęcie odbudowy po 48 latach za zgodą króla Persji Cyrusa nie odcisnęło dużego piętna na żydowskiej tradycji religijnej. Dopiero wydarzenia związane z upadkiem Drugiej Świątyni spowodowały falę mesjanizmu.

Losy Drugiej Świątyni

Skomplikowane stosunki polityczne pomiędzy Żydami a Rzymianami były w dużym stopniu kontynuacją dawniejszego konfliktu judaizmu z hellenizmem. Żydzi pozostali negatywnie ustosunkowani do włączenia swojego narodu w obręb rzymskiego „królestwa narodów”, w ramach którego posiadaliby status równy Grekom, Trakom, Syryjczykom czy Iberom. Ernest Schrupp twierdzi, że było to niemożliwe, ponieważ „Izrael nie był (…) narodem jednym z wielu, ale szczególnym, wybranym przez Boga, który miał stać się błogosławieństwem dla innych narodów15.

Tereny Palestyny zajęte przez Rzymian były jednymi z najbardziej niespokojnych w olbrzymim Imperium. Wzrost znaczenia ekstremistycznie nastawionych mesjanistycznych zelotów, doprowadził do wybuchu w 66 roku powstania, które przekształciło się w trwającą kilka lat I wojnę żydowską. Jednym z pierwszych zarządzeń buntowników było wybicie specjalnej srebrnej monety, którą płacono podatek na Świątynię16.

Wstąpienie na tron Wespazjana oraz wysłanie do Palestyny Tytusa na czele rzymskich legionów spowodowało przesilenie polityczne. Rzymianie szybko przystąpili do oblężenia miasta, w którym wybuchły zażarte walki pomiędzy zwalczającymi się bezlitośnie stronnictwami żydowskimi. W sierpniu roku 70 Rzymianie oblegli umocnioną Świątynię, w której zamknęli się zeloci i kapłani. Pomimo nalegań Tytusa, aby oszczędzić świątynię Salomona (według relacji Józefa Flawiusza), w trakcie walk doszło do pożaru, który ostatecznie zakończył desperacką obronę. Józef opisuje ostatnie chwile obrońców:

Żydzi stawiali opór z większą zaciekłością niż zwykle, jak gdyby jedynym szczęściem dla nich było zginąć blisko świątyni i w jej obronie. Lud był ustawiony w przedsionku, rada na stopniach, kapłani w samym sanktuarium. Chociaż byli nieliczni, nie poddawali się aż do chwili, gdy nagle część świątyni stanęła w ogniu. Wtedy jedni rzucali się dobrowolnie na rzymskie miecze, inni zabijali siebie wzajemnie, przebijali się lub skakali w płomienie. Wszyscy, a zwłaszcza ci ostatni uważali, że zginąć razem ze świątynią to nie jest klęska, ale zwycięstwo, zbawienie i szczęście17.

Rzymianie w odwecie za bunt zrównali Jerozolimę z ziemią, za wyjątkiem wież pałacu królewskiego, które Tytus polecił pozostawić jako ostrzeżenie dla przyszłych buntowników. Wypełniło się proroctwo zawarte w Ewangelii św. Łukasza: „I polegną od ostrza miecza, i zapędzą ich w niewolę między wszystkie narody, a Jeruzalem deptane będzie przez pogan, aż się wypełnią czasy narodów” (Łk 21, 24).

W koncepcjach holocaustycznych zburzenie Drugiej Świątyni jest otwarciem okresu prześladowań w „świętej historii Żydów”, nastaniem „pierwszej fazy antysemityzmu18. Jest to współczesna wersja żydowskiego przekonania o powtarzalności wydarzeń historycznych. Talmud babiloński zaliczał zburzenie Drugiej Świątyni do kolejno następujących dla Żydów tragicznych wydarzeń historycznych, mających miejsce 9 dnia miesiąca ab19. Zdaniem holocaustystów, zburzenie Jerozolimy przez Rzymian spowodowało „duchowe wydziedziczenie” Izraela, którego „miejsce zajął bezprawnie Kościół chrześcijański” – jak pisze Ernest Schrupp20.

Dwie próby odbudowy

Tylko niewielka część Żydów pogodziła się z utratą świętego miejsca kultu Boga21. Przytłaczająca większość, która utożsamiała potęgę swojego narodu z istnieniem Świątyni, od samego początku rozmyślała o odbudowie Domu Bożego Jahwe. Opierając się na prawie powtarzalności wydarzeń pierwotnie sądzono, że Świątynia zostanie odbudowana po 48 latach, tak jak to się stało za panowania Cyrusa. Stąd liczne zapiski źródłowe przypisujące Hadrianowi rozpoczęcie prac budowlanych lub wydanie zgody na odbudowę Świątyni przez Żydów. Przekazy te nie mają jednak żadnego potwierdzenia w materiale archeologicznym22. Niewątpliwie pierwsze próby odbudowy Świątyni nastąpiły w czasie mesjanistycznego powstania Szymona bar Kochba w latach 131–135. Uważanemu za Mesjasza Szymonowi, do którego odnoszono fragment niezwykle silnie związanej z tradycją odbudowy świątyni Księgi Liczb (Lb 24, 17) – „Wschodzi Gwiazda z Jakuba, a z Izraela podnosi się berło”, udało się na kilka lat zdestabilizować sytuację w Imperium23. Po zajęciu Jerozolimy przez powstańców doszło prawdopodobnie do próby odbudowy Świątyni, czego poświadczenie znajduje historia w bogatym materiale numizmatycznym. W celu zebrania podatku świątynnego przystąpiono szybko do emisji specjalnej srebrnej monety (z wizerunkiem Świątyni jerozolimskiej), potrzebnej do uiszczania podatku. Ponadto źródła pisane zawierają informację o wyborze przez Szymona arcykapłana, który miał być opiekunem Świątyni. Również ówczesna Chronikon Paschale przekazuje informację o zdobyciu i ponownym zburzeniu Świątyni przez Hadriana24. Nie ma się co dziwić, Szymon bar Kochba mógł być prawdziwym Mesjaszem – według tradycji żydowskiej – wyłącznie w związku z restytucją kultu religijnego. Wszystkie jednak te informacje historyczne nie dają nam wystarczającego powodu, aby przyjąć, że powstańcy żydowscy odbudowali wówczas Świątynię.

Kolejne próby miały rzekomo być podjęte w czasach Juliana Apostaty. Za jego panowania, które powszechnie pojmuje się jako powrót do czystego pogaństwa, a które było tworzeniem religijnej syntezy – synkretyzmu – złożonego z elementów hellenistycznych, judaistycznych, a nawet chrześcijańskich, Żydzi podjęli próbę odbudowy swojej świątyni. Korzystając z czynnego poparcia cesarza Juliana, otrzymawszy od niego pieniądze ze skarbu publicznego, robotników i wszelkie potrzebne materiały, przystąpiono do budowy25. Według ówczesnych źródeł Julian Apostata sam zainteresował się żydowskim kultem religijnym, co zostało umiejętnie wykorzystane przez Żydów26. Sozomen opisuje wydarzenia z IV wieku:

A kiedy odrzekli, że po zburzeniu Świątyni jerozolimskiej ani się nie godzi, ani nie pasuje do ojczystego obyczaju, aby utraciwszy swoją stolicę praktykować to wszystko na innym już miejscu, wtedy cesarz dał pieniądze z sum państwowych i rozkazał im podnieść z gruzów Świątynię; mieli sprawować kult tak, jak to czynili przodkowie, i składać ofiary według dawnego obrzędu. (…) I zebrawszy mistrzów budownictwa zaczęli gromadzić materiały i oczyszczać teren budowy. Z tak zaś wielką ochotą nad tym się trudzili, że nawet ich niewiasty wynosiły w zapaskach na łonie ziemię z gruzem, a naszyjniki i wszelkie inne niewieście ozdoby chętnie składały na pokrycie kosztów związanych z budową. Wszelkie inne sprawy zeszły na drugi plan wobec tego przedsięwzięcia (…)27.

W czasie prac, według chrześcijańskich kronikarzy, odgruzowano i uprzątnięto plac budowy, położono kamień węgielny i przystąpiono do pracy. Jednak Żydom nie dane było jej zakończyć. Trzęsienie ziemi, wybuch ognia, który według Cyryla biskupa Jerozolimy spełniał proroctwo Daniela, powtórzone przez Chrystusa w Ewangelii św. Mateusza (Mt 24, 2), a w końcu znaki krzyża, które pojawiły się na ubraniach robotników, a których nie dało się usunąć, spowodowały ostateczny upadek żydowskich planów28. „A Świątynia w tych warunkach nie tylko że nie została wówczas odbudowana, ale uległa ostatecznej zagładzie” – podsumował całą sprawę kronikarz Sokrates29. Od tego czasu Żydzi nie byli w stanie rozpocząć odbudowy. Nastał czas tryumfu Kościoła i zmierzchu świetności Synagogi.

Trzecia Świątynia

Wraz z ponownym pojawieniem się na mapie politycznej państwa Izrael (1948), które niejako wpisuje się w zeświecczoną formułę powtarzalności wydarzeń historycznych, odżyły judaistyczne przekonania mesjanistyczne. Próba ponownej odbudowy świątyni jerozolimskiej jest faktem, którego polityczny i religijny wymiar następująco ujął profesor Tadeusz Zieliński.

(…) nieistniejąca świątynia nadal pozostawała ośrodkiem, dookoła którego krążyły myśli wygnanego ludu; i nie było wątpienia, że skoro ten lud powróci do swej dawnej siedziby, to świątynia – trzecia świątynia – powstanie na tym miejscu, gdzie stały pierwsze dwie, i jej kult – kult ofiarny – będzie wskrzeszony30.

Fryderyk May, podsumowując uparte wysiłki Żydów mające na celu utrzymanie za wszelką cenę wpływów w Jerozolimie i wyrzucenie muzułmanów z wzgórza świątynnego, pisze:

Ich (tzn. Żydów – przyp. H. H.) zrozumiałą tęsknotą jest, by móc modlić się tam wysoko, na wzgórzu świątynnym. Lecz nie na tym koniec. Wkrótce również mogłaby zostać zbudowana świątynia i pojawiłby się Mesjasz. Z tymi faktami związana jest nadzieja na prawdziwy i trwały pokój w przyszłym świecie, w którym wiara w Boga i Jego Słowo będzie centralnym punktem ludzkiego myślenia i postępowania31.

Przygotowania do odbudowy Świątyni w istocie trwają od dłuższego czasu. Ortodoksyjne grupy żydowskie przygotowują szaty i naczynia świątynne. Prowadzi się skrupulatny nabór do przyszłej kasty kapłanów. Wszystkim tym działaniom patronuje powołany w tym celu Instytut Świątynny w Jerozolimie. Prace te podsumowuje Werner de Boor pisząc, że świat będzie przeżywać powstanie Świątyni w Jerozolimie, „tak jak przeżywaliśmy powstanie «państwa Izrael» – wbrew wszelkim ludzkim przewidywaniom32.

Warunkiem wstępnym rozpoczęcia prac nad budową Trzeciej Świątyni z religijnego i politycznego punktu widzenia jest odebranie muzułmanom terenów na wzgórzu świątynnym i okolicznych terenach, w celu rozpoczęcia wstępnych rytuałów związanych z „oczyszczeniem” miejsca. Tradycja przekazywana przez Talmud mówi, że w stosie drewna w miejscu, gdzie znajdował się Dziedziniec Kobiet w Świątyni, znaleziono niepogrzebane kości ludzkie, co powoduje automatycznie nieczystość rytualną wzgórza świątynnego. Gersham Gorenberg, dziennikarz i autor apokaliptycznego thrillera The End of Days (2000) podkreśla, że prawo rabinackie zakazuje wstępu Żydom na Górę Świątynną bez uprzedniego rytuału oczyszczenia33. Aby rozpocząć prace budowlane, rabini muszą oczyścić miejsce pod świątynię. Do tego celu potrzebna jest „czerwona jałówka bez skazy”, opisana w Księdze Liczb.

Najpierw jałówka, potem Mesjasz

Pierwsze informacje o narodzeniu się w Izraelu czerwonej jałówki pojawiły się w środkach masowego przekazu w 1997 roku. Zdaniem izraelskich massmediów narodziny zwierzęcia z czarno-białej krowy i ciemnobrązowego byka „w granicach biblijnego Izraela”, następujące niezwykle rzadko, były „genetycznym przypadkiem”34. Według Klaudiusza Lotta z Missisipi, amerykańskiego hodowcy bydła, krowę uzyskano poprzez interwencję genetyczną – „sztuczną hodowlę”35. Zespół rabinistycznych ekspertów, który wybrał się do kibucu Kfar Hassidim pod Hajfą orzekł, w kwietniu 1997 roku, koszerność zwierzęcia. Obecny przy oględzinach Yehudah Etzion przyznawał, że rabini byli zaniepokojeni niewielką liczbą białych włosów u badanego zwierzęcia, niemniej uznali, że jest to jałówka opisywana w Biblii. „Wyczekiwaliśmy przez dwa tysiące lat na znak Boga i teraz otrzymaliśmy go poprzez narodziny czerwonej jałówki” – powiedział Etzion36. Jednak we wrześniu 1998 roku ostatecznie stwierdzono, że zwierze jest nieczyste… Izraelskie władze wojskowe i cywilne – zdaniem publicystów „National Review” – mogły odetchnąć z ulgą po ostatecznym orzeczeniu rabinów, ponieważ wybuch apokaliptycznego konfliktu z muzułmanami został odsunięty w bliżej nieokreśloną przyszłość37.

Na ponowne narodziny kolejnej czerwonej jałówki czekano do marca 2002 roku. Według informacji w miesiąc po narodzeniu właściciel zwierzęcia porozumiał się z Instytutem Świątynnym, prosząc ekspertów rabinackich o oględziny. W piątek 5 IV 2002 roku rabini Menachem Mahover i Chaim Richman zbadali zwierzę stwierdzając, że spełnia wszystkie wymagania i nadaje się do rytuału oczyszczenia, będącego wstępnym warunkiem odbudowy. Jak podsumował amerykański „Newsweek” w 1997 roku: „najpierw jałówka, potem Mesjasz38. Dzięki jałówce, odpowiadającej rytualnym wymogom, możliwe jest wkroczenie Żydów w erę mesjanistyczną. Możliwe stało się rozpoczęcie szeroko zakrojonych przygotowań do odbudowy Świątyni, a zarazem rozpoczęcie przygotowań do mających po tym nastąpić wydarzeń politycznych. Możemy jedynie domniemywać, jaki jest związek aktualnych zdarzeń w Izraelu z działaniami Instytutu Świątynnego.

Według przekazywanej ustnie ortodoksyjnej tradycji, narodziny czerwonej jałówki bez skazy zwiastują zapowiadane przez wieki nadejście Pomazańca Bożego, narodziny żydowskiego przywódcy religijnego lub politycznego.

Ostatnia jałówka bez skazy przyszła na świat – zdaniem ortodoksów – wiek przed zburzeniem Drugiej Świątyni39. Cechy zwierzęcia i przeprowadzenie obrzędu oczyszczenia określają dokładnie przepisy rozdziału 19. Księgi Liczb. Według tekstu Biblii zwierzę musi być maści czerwonej, nie może być nigdy pokryte przez byka ani nie mogło zostać nigdy użyte do pracy w polu (Lb 19, 2). Ofiara może być dopełniona dopiero wtedy, gdy zwierze będzie miało minimum trzy lata – czytamy w artykule opublikowanym w „The Sunday Telegraph”40.

Rytuał będzie polegał na zabiciu krowy ofiarnej i skropieniu jej krwią miejsca pod budowę Świątyni; później kapłani spalą całe zwierzę, a z popiołów sporządzą specjalną miksturę (tzw. wodę oczyszczenia), służącą do rytuału fundacyjnego świątyni (Lb 19, 3-7), który w tym przypadku jest tożsamy z rytuałem oczyszczenia opisywanym w Księdze Liczb41. Dla Żydów zakończenie ofiary będzie automatycznym wejściem w nową epokę w stanie rytualnej czystości – czytamy we wspomnianym artykule42.

Instytut Świątynny z Jerozolimy poszukuje już teraz małych chłopców, którzy – za zgodą rodziców – mogliby przygotowywać się do spełnienia krwawej ofiary. Rabin Józef Elboim w wywiadzie udzielonym dziennikowi „Ha’aretz” powiedział: „Potrzebujemy trzynastu chłopców, którzy będą potrafili zabić poświęconą krowę i spalić ją w ofierze, z której popioły posłużą nam do oczyszczenia rytualnego, które spełni biblijne przepowiednie43.

Aby odrodzić współcześnie lewitów, potrzeba żmudnych przygotowań i wielkich ofiar, z którymi zapoznaje Izraelczyków rabin Elboim. Dziecko musi pochodzić z rodziny, w której nie mogło być narażone na kontakt ze zmarłymi, nawet w czasie przypadkowej wizyty w szpitalu, całe przygotowanie do odrodzenia kasty kapłańskiej odbywać się będzie w całkowitej izolacji od świata współczesnego i przy zachowaniu wszystkich przepisów o czystości rytualnej, zawartych w Księdze Liczb i Księdze Ezechiela. W oparciu o analizę Tory rabini dokładnie określili miejsce dokonania krwawej ofiary. W tym przypadku kwestie religijne wpisują się głęboko w polityczny spór izraelsko-palestyński. Miejsce wyznaczone w oparciu o wersy Księgi Nehemiasza (Neh 3, 31 – „A między salą narożną w bramie Trzody budowali złotnicy i kupcy”) i Księgi Ezechiela (Ez 43, 21 – „I weźmiesz cielca, który będzie ofiarowany za grzech, i spalisz go na miejscu odłączonym domu za świątynią”), jest tożsame z mieszczącą się blisko szczytu Góry Oliwnej Bramą Miphkad44.

Problem polega na tym, że Góra Oliwna znajduje się w rękach Palestyńczyków, a dopóki w nich pozostanie, o żadnych rytuałach oczyszczenia raczej mowy być nie może.

Po trupach do celu?

Muzułmanie wszelkie działania zmierzające do rozpoczęcia odbudowy świątyni odbierają jako zapowiedz przejęcia przez Żydów Góry Świątynnej, na której znajduje się meczet el-Aqsa i tzw. Kopuła Skały, stanowiące świętość dla muzułmanów. Tradycyjna islamska wizja końca dziejów utrzymuje, że wstępem do apokalipsy będzie odebranie tych miejsc wiernym proroka przez Żydów, co spowoduje powtórne przyjście „proroka Jezusa” i ostateczne rozstrzygnięcie konfliktu pomiędzy Dobrem a Złem. Wszelkie działania ortodoksów związane z odbudową świątyni powodują nerwowe reakcje muzułmanów. W 1990 roku w Jerozolimie wybuchły rozruchy w związku z pojawieniem się informacji o planowanym wniesieniu na Górę Świątynną kamienia węgielnego45. Podczas próby jego wniesienia w lipcu 2001 roku, co ortodoksi próbowali zrobić pod osłoną policji i wojska, wybuchły zamieszki, w których rannych zostało kilkudziesięciu Palestyńczyków oraz Żydów46. Otwarcie i udostępnienie turystom tunelu biegnącego pod Kopułą Skały w ubiegłym roku wywołało kolejną falę niepokojów w strefie Jerozolimy, ze względu na potwierdzane przez wywiad wojskowy Izraela informacje, że jest to najprostszy sposób zniszczenia meczetu. W 1985 roku w ten sposób zamachu chciało dokonać terrorystyczne ugrupowanie ortodoksyjnych Żydów „Komando ’80”, na czele którego stał cytowany już Yehudah Etzion. Służby specjalne zamach udaremniły47. Ugrupowania ortodoksyjne nie dają za wygraną. Na wiecu zorganizowanym przez ugrupowanie religijne Wiernych Góry Świątynnej 7 października 2001 roku Gershon Salomon stwierdził: „Zebraliśmy się, aby powiedzieć całemu światu, że arabska władza nad Górą Świątynną skończyła się raz na zawsze”. Przywódca wezwał Żydów do przygotowań mających na celu odbudowę Świątyni, domagając się zniszczenia meczetu el-Aqsa. „Wiemy, że żyjemy w specjalnych i ostatecznych czasach odkupienia ludu i ziemi Izraela, Góry Świątynnej i Jerozolimy. Robimy i będziemy robić wszystko aby Trzecia Świątynia została niebawem odbudowana dla chwały Boga Izraela” – powiedział Salomon48. I tym razem ortodoksom nie udało się osiągnąć celu ze względu na opór muzułmanów. Planowane wyładowanie 4,5 ton marmurowych bloków do budowy Świątyni zostało zablokowane przez policję i Palestyńczyków. Izraelski socjolog Menachem Friedman nazwał działania podejmowane przez ortodoksów „igraniem z ogniem”. Szejk Ahmed Yassin, duchowy przywódca Hamasu ostrzega, że „próba przechwycenia Góry przez żydowskich fanatyków wznieci ogień, który ich wszystkich razem pochłonie49.

Na Bliskim Wschodzie rozpoczyna się taniec śmierci. Cały Bliski Wschód siedzi na olbrzymiej beczce prochu. Wystarczy iskra, aby wysadzić w powietrze nie tylko wzgórze świątynne, ale również okoliczne państwa. Zapewnienia polityków o budowie trwałego pokoju lekceważą siłę przekonań religijnych walczących stron. Żydzi przekonani o realizacji Bożego planu zbawienia planują rzeczywiste wzniesienie Trzeciej Świątyni, będącej widomym znakiem nadejścia epoki mesjanistycznej. Ortodoksi oczekują mesjasza, który odbuduje potęgę Izraela, Żydzi reformowani marzą o nastaniu „mesjańskiej epoki pokoju i sprawiedliwości”. Oba poglądy wyrastają z przekonania, że powstanie państwa Izrael i Holocaust odwróciły „świętą historię Żydów”. W żydowskich przekonaniach eschatologicznych nadejście Mesjasza spowoduje potężny konflikt świata prowadzonego przez antymesjasza a Żydami, który rozstrzygnie się ostatecznie na polach Armageddonu. Dla mahometan apokalipsa rozpocznie się wraz z zagarnięciem Góry Świątynnej przez Żydów, kiedy powtórnie przyjdzie „prorok Jezus”, by poprowadzić islam przeciw poganom i bałwochwalcom. W tradycji eschatologicznej Kościoła pierwsza bestia będzie budowała swoją potęgę (Ap 13, 1; 13, 3-5) i uleczy swoją ranę (Ap 13, 3; 13, 12), a bestia druga zmusi narody by oddawały jej cześć (Ap 13, 12) i wszyscy otrzymają znamię, a jest to „liczba człowieka”, którą jest 666 (Ap 13, 18). Bestie zgromadzą wielką armię, która stanie na miejscu zwanym Armagedon (Ap 16,16), gdzie stoczona zostanie bitwa, będąca zapowiedzią zniszczenia „Babilonu” (Ap 18), otwierając tryumf Chrystusa na ziemi. Ω

Przypisy

  1. „National Review” z 11 IV 2002 r.
  2. Przykłady z pracy znanego holocaustycznego teologa Klemensa Thoma podaję za Religia Holocaustu – maszynopisem niepublikowanej pracy T. Gabisia.
  3. Ibidem.
  4. Zob. E. P. Koch, Begriffsklärung, „Sleipnir” III-IV 1996, s. 33-35; idem, Zur Viktimologie des Antisemitismus, „Sleipnir” V-VI 1996, s. 38-39; E. Schrupp, Izrael w czasach ostatecznych. Dzieje zbawienia i aktualne wydarzenia, Kraków b.r.w., s. 18.
  5. Ibidem, s. 63.
  6. Ibidem, s. 10; Rachimel Frydland, Co rabini wiedzą o mesjaszu?, Kraków 1997, s. 140-143, utożsamia np. dzisiejszy spór o Jerozolimę (zob. rezolucja ONZ nr 2255) z fragmentem Księgi Zachariasza: „dnia Onego uczynię Jeruzalem kamieniem ciężaru dla wszystkich narodów” (Zach. 12, 3), w podobnym tonie wypowiada się ekspremier Izraela Szymon Peres, który broniąc izraelskiej okupacji Jerozolimy powołuje się na Księgę Zachariasza: „Jerozolima pozostanie bez murów” (Zach 2, 5 – cyt. za książką Peresa), czego gwarantem wypełnienia może być wyłącznie armia izraelska. Muzułmanie jako potomkowie sułtana Sulejmana, który wzniósł mury jerozolimskie, utracili prawo do miasta. Zob. S. Peres, Nowy Bliski Wschód, Warszawa 1995, s. 155. Wojna sześciodniowa, zdaniem Frydlanda, była zapowiedziana przez proroka Ezechiela (Ez 36, 1-2). Nawet osiągnięcia rolnicze w Izraelu (Ez 36, 9), ponowne zalesianie Palestyny (Ez 36, 8) czy osiągnięcia socjalne (Zach 8, 4-5) są – zdaniem żydów – przepowiedziane w Biblii. Dla żydów wszystkie te wydarzenia mają potwierdzenie w proroctwach, są znakiem ich wybraństwa, odtwarzają „świętą historię”, nie stanowią zaś podświadomej realizacji zawartych mesjanistycznych treści.
  7. Ibidem, s. 40; Dawid Ben Gurion, „ojciec założyciel” Izraela, powiedział: „Żydzi nie otrzymali prawa do Palestyny od Wielkiej Brytanii, USA, czy ONZ. Politycznie tak, ale historycznie i prawnie mandat ten w ostateczności pochodzi z Biblii”. Schrupp stwierdza: „Izrael jest państwem, którego chciał Bóg” (s. 46).
  8. Granice nowopowstałego państwa miały być według zapowiedzi polityków syjonistycznych dokładnym odzwierciedleniem tzw. „biblijnego Izraela”, który sięga do Turcji i obejmuje połowę terytoriów Jordanii, Egiptu oraz Syrii. Zob. na ten temat: R. Garaudy, The Founding Myths of Israeli Politics, cz. 1: Theological Myths (wersja internetowa); I. Szahak, Tel Awiw za zamkniętymi drzwiami, Chicago-Warszawa 1998. Zob. też: 1 Mojż 15, 7; Joz 24, 3; Dz. 7, 3. Proroctwo Zachariasza głosi: „Zagwizdnę na nich i zgromadzę ich, bom ich odkupił; a rozmnożę ich, jak przedtem byli rozmnożeni. I rozsieję ich między narody, a z daleka wspomną na mnie i żyć będą z synami swymi, i wrócą się. I przywiodę ich z ziemi Egipskiej, i od Asyryjczyków zgromadzę ich, i do ziemi Galaad i Libanu przywiodę ich, a zabraknie dla nich miejsca. I przejdzie przez morze wąskie, i rozbije fale na morzu, i zawstydzą się wszystkie głębiny rzeki, i będzie poniżona pycha Assuru, a berło Egiptu ustąpi” (Zach 10, 8-11).
  9. Cytat podany za tłumaczeniem żydowskim z pracy E. Schruppa – Iz 45, 8; Ps 85, 12.
  10. Zob. E. Schrupp, op. cit., s. 62; R. Frydland, op. cit., s. 141, twierdzi, że powrót do Palestyny został zapowiedziany w Księdze Jeremiasza i Ezechiela (Jer 31, 10; Ez 36, 22-24). Termin teschuwa zrobił zawrotną karierę w środowiskach holocaustycznych judeochrześcijan.
  11. E. Schrupp, op. cit., s. 77.
  12. Ibidem, s. 16.
  13. Przytaczane cytaty w tłumaczeniu ks. J. Wujka SI nie oddają w pełni sensu przypisywanego im w tradycji talmudycznej. Np. powyższy cytat brzmi dosadniej w tłumaczeniu żydowskim: „Nadejdzie ów dzień, w którym twoje mury będą odbudowane, ów dzień, gdy twoja granica się rozszerzy”. Cyt. za: Schrupp, op. cit., s. 49.
  14. Ibidem, s. 49-50, 79. Schrupp pisze: „Według proroctw biblijnych, u kresu dni, świat anty-izraelski skupiony wokół Izraela, będzie poszukiwał rozwiązania kwestii izraelskiej, jednak nie drogą pokojowych, politycznych porozumień uznających państwo Izrael za ostateczne miejsce zamieszkania Żydów, ale drogą zbrojnej napaści. Państwa z obszarów islamskich, na wzór Arabii Saudyjskiej, będą tak uzbrojone przez zachodni przemysł, że wielokrotnie przewyższać będą pod tym względem Izrael. Do konfliktu dołączą się «wszystkie narody», aż dojdzie do niszczącego uderzenia na Jerozolimę. (…) Będzie to ostatnia wojna na starym lądzie, w korytarzu pomiędzy dwoma kontynentami, z Jerozolimą w centrum”. Będzie to „ostatnie utrapienie Izraela”. Ibidem, s. 79.
  15. Ibidem, s. 39.
  16. Żydzi płacili roczny podatek na Świątynię w wysokości pół sykla od osoby. Wykorzystywanie do tego celu monet rzymskich „nieczystych”, z wizerunkiem cesarza, było traktowane jako złamanie przepisu religijnego. P. Prigent, Upadek świątyni, Warszawa 1975, s. 23.
  17. Cyt. za: ibidem, s. 38.
  18. E. Schrupp, op. cit., s. 18.
  19. P. Prigent, op. cit., s. 99. Do wydarzeń tych zaliczano dwukrotne zburzenie Świątyni oraz zdobycie Betharu i zaoranie przez Rzymian miasta.
  20. E. Schrupp, op. cit., s. 18.
  21. Ci żydzi najczęściej powoływali się na Midrasz Rabba do Lamentacji, którym na rozpacz dwóch rabinów, opłakujących zniszczoną Jerozolimę, rabin Akiba zapowiada odbudowę świątyni przyrzeczoną przez Boga, skoro Pan Bóg tak dokładnie opisał wydarzenia z roku 70. Odbudowy miał dokonać sam Wszechmogący. P. Prigent, op. cit., s. 68-69; w Talmudzie kilkanaście traktatów roztrząsa problem braku kultu ofiarnego po zburzeniu świątyni. W oparciu o te traktaty część Żydów doszła do przekonania, że same spekulacje dotyczące abody (tj. kultu ofiarnego) są w oczach Jehowy abodą. Zob. T. Zieliński, Hellenizm a judaizm, Toruń 2002, s. 200-201.
  22. P. Prigent, op. cit., s. 83-84. Plany odbudowy Świątyni za czasów Hadriana potwierdza św. Jan Chryzostom, jednak – jak wskazuje szwajcarski archeolog – Żydzi sami chcieli odbudować Świątynię. Natomiast we fragmentach zapisków Jerzego Cedrenusa została zawarta informacja, że miało to nastąpić w czasie buntu, więc należy odrzucić przypuszczenia wiążące Hadriana z rozpoczęciem prac nad świątynią jerozolimską.
  23. Szymon bar Kochba (vel Kosiba; kochba oznacza ’gwiazdę’). Zob. ibidem, s. 91. W ten sposób nazywa go Frydland, op. cit., s. 92, podkreślając jednak świadomie dokonane przeinaczenie jego prawdziwego imienia.
  24. Zob. ibidem, s. 95-97.
  25. Informacje przekazuje Historia Kościoła z V w. napisana przez Sokratesa Scholastyka, ks. III, rozdz. 20, Warszawa 1986.
  26. Ibidem, ks. III, rozdz. 20; Sozomen Hermiasz, Historia Kościoła, ks. V, rozdz. 22, Warszawa 1980.
  27. Sozomen, ks. V, rozdz. 22.
  28. Ibidem; Sokrates, ks. III, rozdz. 20; św. Grzegorz z Nazjanzu, Inwektywa II przeciw Julianowi, 3-4, [w:] Mowy wybrane, Warszawa 1967. Na temat cudownych zdarzeń w czasie odbudowy II świątyni zob.: P. Janiszewski, Żywioły w służbie propagandy, czyli po czyjej stronie stoi Bóg. Studium klęsk i rzadkich fenomenów przyrodniczych u historyków Kościoła IV i V wieku [w:] Źródłoznawstwo czasów późnego antyku pod red. E. Wipszyckiej, t. III, Warszawa 2000, s. 122-128.
  29. Sokrates, ks. III, rozdz. 20.
  30. T. Zieliński, op. cit., s. 200-201. Zieliński podsumowując narastającą przed II wojną i w trakcie jej trwania emigrację Żydów do Palestyny zadaje pytania: „Czy więc będzie wzniesiona trzecia świątynia? Czy znowu «miriady» bydląt będą niszczone, jako ofiary całopalne w ogniu jej ołtarza? Czy znowu potomkowie Aarona będą brnęli aż do kostek w ich krwi gorącej? – To jest chyba nie do pomyślenia. – A więc odmówi lud posłuszeństwa Jehowie i wyraźnym przykazaniom jego Tory? – Tu właśnie tkwi tragedia syjonizmu”.
  31. Cyt. za: E. Schrupp, op. cit., s. 64.
  32. Zob. Ibidem, s. 64.
  33. P. Priegent, op. cit., s. 69. Zob. „National Review” z 11 IV 2002 r. Producentem filmu The End of Days jest Jan Anderson, człowiek silnie powiązany z żydowskim lobby finansowym w USA, aktywny działacz religijno-filozoficznego środowiska tzw. dyspensjonalistów (ang. dispensationalists), które niedawno otrzymało potężne wsparcie finansowe od Edgara Bronfamna, szefa Światowego Kongresu Żydów, oraz Abrahama Foxmana, szefa ADL. Dyspensjonaliści stanowią grupę chrześcijan głoszących trwałe wybraństwo Izraela, na którym powinno oprzeć się prowadzoną politykę światową. Zdaniem Marka Esposito z „Ewangelickiego Wolnego Kościoła” w Houston, dyspensjonaliści udzielają w oparciu o Pismo św. odpowiedzi dotyczących Boga, Izraela, Kościoła i czasów ostatecznych. Często nazywani są „teologami «Czasów Ostatecznych»” lub „chrześcijańskimi syjonistami”. Całą koncepcję opierają na przekonaniu, że ostatnim etapem czasów ostatecznych będzie potężny konflikt, rozgrywający się na Bliskim Wschodzie, który doprowadzi na polach Armageddonu do zwycięstwa Izraelitów nad siłami zła. Specyficzna, bliska „holocaustystom” ekonomia zbawienia opiera się na opozycji pojęć „zgubiony” – „uratowany”, odnoszona jest do wydarzeń historycznych i politycznych. Opozycję tę dobrze ilustruje – zdaniem dyspensjonalistów – wojna Yom Kippur z 1973 roku, kiedy Izrael, zaatakowany w swoje największe święto religijne, był poprzez swoje nieprzygotowanie do wojny przeznaczony do zniszczenia przez Jahwe. Jednak błyskotliwe zwycięstwo – uratowanie Izraela – potwierdziło nieprzerwane istnienie żydowskiego wybraństwa. Przeciwnicy tej opinii teologicznej, zwani „preterystami” (ang. preterists), w oparciu o tradycję żydowską wskazują, że wybraństwo żydowskie powodowało niemożność ataku nieprzyjacielskiego przeciw Żydom w dni świąt żydowskich, natomiast zerwanie przez Żydów przymierza zaowocowało podwójnym zniszczeniem Jerozolimy. Stąd wniosek preterystów – wybraństwo Żydów bezpowrotnie zastało zakończone. Dyspensjonaliści posiadają potężne wpływy w sferach amerykańskiej polityki zagranicznej, a jednym z ich gorących zwolenników jest Podsekretarz Stanu USA Paweł Wolfowitz. Zob. strona internetowa Dispensationalism.com; Powerful Forces Promoting „End Times” Theology, „American Free Press”, 19 VIII 2002 r.
  34. Informacja podana za MSNBC z Tel Avivu. Ortodoksi utrzymują, że w Świątyni jerozolimskiej przez wszystkie wieki jej istnienia złożono w ofierze nie więcej niż 9 czerwonych jałówek.
  35. „Global Service” z 4 III 2000 r. Szeroko zakrojone badania genetyczne prowadzone w Izraelu potwierdza „Unabhängige Nachrichten” z VI 2002, w artykule Israelische Forscher züchten federlose Hühner, przedrukowanym z „Die Welt” 23 V 2002 r.
  36. „Sunday Telegraph” z 15 IV 1997 r.
  37. „National Review” z 11 IV 2002 r.
  38. „Newsweek” z 19 V 1997 r.
  39. „Global Service” z 4 III 2000 r.
  40. „Sunday Telegraph” z 15 IV 1997 r.
  41. Na temat powagi rytuałów oczyszczających i przygotowywania specjalnego roztworu z popiołu rytualnego zwierzęcia: Die Religion in Geschichte und Gegenwart, 2002, t. V, s. 942; 948.
  42. Ibidem.
  43. Cyt. za: Reuters.
  44. Miphkad ’ołtarz’, zdaniem ortodoksów ołtarz ofiarny dla jałówki. „Global Service” z 4 III 2000 r.
  45. Informacja podana za agencją MSNBC z Tel Avivu.
  46. „Gazeta Wyborcza” z 30 VII 2001 r.
  47. „Sunday Telegraph” z 15 IV 2002 r.
  48. A New Temple In Jerusalem?, informacja agencji AP, X 1996.
  49. Ibidem.

Wojna wojną, ale kasa musi iść do nas. Na Ukrainie lawinowo wzrosła liczba milionerów

Wojna wojną, ale kasa musi się zgadzać.

Na Ukrainie lawinowo wzrosła liczba milionerów

6.05.2025 wojna-wojna-ale-kasa-musi-isc-do-milionerow

Ukraina hrywny pieniądze
Ukraińskie hrywny. Zdjęcie ilustracyjne. / Foto: Pixabay

Państwowa Służba Podatkowa Ukrainy przekazała dane, z których wynika, że w czasie wojny rosyjsko-ukraińskiej znacząco wzrosła liczba milionerów w kraju. W 2024 roku było ich 17 tys., co oznacza wzrost o 6,6 tys. osób w porównaniu do poprzedniego roku.

W ubiegłym roku Ukraińcy zadeklarowali dochody w wysokości 326 mld hrywien (7,85 mln dolarów). To wzrost o 107 mld hrywien w porównaniu z 2023 rokiem.

Liczba osób, które przekroczyły dochód miliona hrywien (24 tys. dol.) wzrosła o 6,6 tys.. Oznacza to, że na Ukrainie 17 tys. osób zarabiały więcej, niż milion hrywien.

„Łącznie milionerzy zadeklarowali dochody w wysokości 253,6 mld UAH, ustalono do zapłaty 8,7 mld UAH zobowiązań podatkowych” – przekazał w komunikacie szef Państwowej Administracji Podatkowej.

Największe kwoty zadeklarowali mieszkańcy Kijowa – 156 mld UAH. Drugie miejsce zajęli mieszkańcy obwodu dniepropietrowskiego – niecałe 30 mld UAH.

Kolejne miejsca zajęli mieszkańcy obwodów lwowskiego i kijowskiego, odpowiednio 18,2 mld i 17,5 mld UAH. W przypadku rodzajów dochodów, na pierwszym miejscu znalazły się dochody zagraniczne, które wyniosły 34,2 mld UAH.

Na drugim miejscu znalazły się spadki i darowizny (13,6 mld UAH), dalej dochody ze sprzedaży majątku ruchomego i nieruchomego (6,8 mld UAH), dochody z inwestycji (4,9 mld UAH), inne dochody podlegające opodatkowaniu (4 mld UAH). Na ostatnim miejscu znalazły się dochody z wynajmu nieruchomości (3,4 mld UAH).

„Według wyników deklaracji obywatele samodzielnie ustalili zapłatę podatku dochodowego od osób fizycznych (PIT) – 8,1 mld UAH i podatku wojskowego – ponad 1,5 mld UAH” – przekazała ukraińska administracja.

Ponadto jeden z mieszkańców Kijowa ma mieć rekordowo wysokie zobowiązanie podatkowe. Wynosi ono ponad 4,6 mld UAH, czyli prawie tyle, co dochody inwestycji Ukraińców w ich kraju w ogóle.

Źródło:kresy.pl / nczas.info

Ukraińskie drony atakują najświętsze kościoły Rosji w celu ich zniszczenia

Ukraińskie drony atakują najświętsze kościoły Rosji w celu ich zniszczenia

W eskalacji konfliktu, ukraińskie drony wojskowe, celowo atakują teraz najświętsze miejsca religijne Rosji.

DR IGNACY NOWOPOLSKI MAY 6

Trwający konflikt na Ukrainie wkroczył w nowy rozdział. Ukraińskie drony wojskowe celowo atakują zabytkowe rosyjskie kościoły, obracając je w ruiny. 

Ataki na miejsca kultu religijnego nie są niczym nowym, ponieważ siły prokijowskie od dawna ostrzeliwują regiony w Donbasie, które są w sojuszu z Rosją, często atakując kościoły prawosławne. Jednak przemoc przybrała jeszcze mroczniejszy obrót w ostatnich latach, a ukraiński rząd aktywnie prześladuje największy kościół prawosławny na Ukrainie, po prostu za utrzymywanie duchowej komunii z przywódcami Kościoła, Patriarchatem Moskiewskim.

W nowym ataku na świętą ziemię rosyjscy urzędnicy poinformowali, że ukraiński dron przekroczył granicę i uderzył w ważny kościół w obwodzie biełgorodzkim, podpalając go. Wiaczesław Gładkow, gubernator biełgorodzki, potępił atak, wydając oświadczenie na Telegramie:

„Wróg znów atakuje nasze miejsca święte – wrogi dron zaatakował kościół św. Jerzego we wsi Tołokonnoje”.

Image

Raport ZeroHedge : W piątek i wczesną sobotę siły ukraińskie wystrzeliły ponad 40 dronów i około 150 pocisków artyleryjskich w południowym obwodzie Biełgorodzkim w Rosji. Wraz z sąsiednim Kurskiem, Biełgorod był świadkiem powtarzających się najazdów ukraińskiego wojska w trakcie wojny.

Chociaż nie da się potwierdzić, czy wszystkie te ataki na kościoły były „umyślne” i celowe, władze rosyjskie uważają, że tak właśnie jest, biorąc pod uwagę fakt, że jeszcze bardziej znany kościół został niedawno zniszczony :

W zeszły czwartek kultowy kompleks prawosławny Nowej Jerozolimy w regionie spłonął po ataku ukraińskiego drona . Komentując wówczas incydent, Gladkov opisał go jako „celowy” atak i oskarżył również ukraińskie wojsko o późniejsze zaatakowanie strażaków, którzy próbowali powstrzymać pożar.

Kompleks Nowego Kościoła Jerozolimskiego w wiosce Sucharewo był w całości wykonany z drewna, więc szybko stanął w płomieniach. To wyraźnie wyglądało na celowy atak, biorąc pod uwagę, że ukraińskie drony zrzuciły na niego ładunki wybuchowe .

Egzekucje medyków i wojna bez litości – zniszczenie Gazy oczami lekarza

Egzekucje medyków i wojna bez litości

– zniszczenie Gazy oczami lekarza

Agnieszka Piwar 2025-04-26 piwar.info/egzekucje-medykow-i-wojna-bez-litosci-zniszczenie-gazy-oczami-lekarza

Rozmowa z Hussamem Elhassanem, lekarzem pochodzenia palestyńskiego – prezesem Zakładu Opieki Zdrowotnej na Śląsku

W marcu na południu Gazy izraelscy żołnierze dokonali egzekucji palestyńskich ratowników, sanitariuszy i pracowników organizacji pomocowych, poruszających się oznakowanymi karetkami. Ciała ofiar ukryto w masowym grobie. O tej tragedii dowiedzieliśmy się dzięki nagraniu odnalezionemu w telefonie jednej z ofiar. Co dokładnie tam się wydarzyło? Czy podobne egzekucje pracowników medycznych w Strefie Gazy zdarzają się częściej?

– Tak, niestety tego typu ataki nie są odosobnione. 23 marca 2025 roku izraelskie siły zbrojne (IDF) zaatakowały konwój humanitarny składający się z karetek, wozu strażackiego oraz pojazdu ONZ w Rafah, w wyniku czego zginęło co najmniej 15 pracowników służb ratunkowych, w tym m.in. członkowie Palestyńskiego Czerwonego Półksiężyca i pracownicy obrony cywilnej. Ciała ofiar zostały zakopane w masowym grobie, który odkryto dopiero po ośmiu dniach.

Początkowo IDF przedstawiało propagandowe uzasadnienia, twierdząc, że pojazdy poruszały się „w podejrzany sposób”, były „nieoświetlone” i mogły być używane przez bojowników Hamasu. Jednak dramatyczne nagranie znalezione w telefonie jednej z ofiar wykazało, że konwój był wyraźnie oznakowany i miał włączone światła ostrzegawcze. Po ujawnieniu tych dowodów izraelska armia została zmuszona do wycofania swojej narracji.

Kolejny przykład egzekucji. Hind Rajab, sześcioletnia dziewczynka z Gazy, została zamordowana 29 stycznia 2024 roku, gdy przez ponad trzy godziny błagała przez telefon o pomoc, uwięziona w samochodzie ostrzelanym przez izraelskich żołnierzy. Razem z nią zginęli wszyscy członkowie jej rodziny. Po dramatycznym wezwaniu ratunkowym Palestyński Czerwony Półksiężyc wysłał karetkę pogotowia, której załoga – dwóch sanitariuszy – została również zabita przez IDF. Ciała Hind, jej bliskich oraz ratowników odnaleziono później w zniszczonym pojeździe.

Sprawa wstrząsnęła opinią publiczną i została opisana m.in. przez CNN, BBC i Al Jazeerę jako symbol bezkarności izraelskich sił oraz tragicznego losu dzieci w Strefie Gazy.

Na początku konfliktu IDF systematycznie usprawiedliwiało bombardowanie szpitali i mordowanie pracowników medycznych oskarżeniami, że są oni powiązani z Hamasem, lub że infrastruktura medyczna jest rzekomo wykorzystywana do celów militarnych – jak miało to miejsce przy ataku na szpital Al-Shifa. Tego rodzaju propaganda miała na celu uzyskanie milczącej akceptacji społeczności międzynarodowej. Niestety, z uwagi na brak zdecydowanej reakcji ze strony organizacji międzynarodowych oraz de facto bezkarność Izraela, praktyki te nie tylko są kontynuowane, ale obecnie często odbywają się już nawet bez wcześniejszego propagandowego uzasadnienia.

Organizacje takie jak Lekarze bez Granic (MSF) i Amnesty International wielokrotnie alarmowały o systematycznych atakach na personel medyczny i placówki zdrowia – co stanowi rażące naruszenie międzynarodowego prawa humanitarnego, w tym IV Konwencji Genewskiej.

Ilu lekarzy zostało dotąd zabitych podczas obecnej wojny w Gazie?

–Według danych Ministerstwa Zdrowia w Strefie Gazy, od początku konfliktu w październiku 2023 roku do lipca 2024 roku, w wyniku izraelskich ataków zginęło ponad 500 pracowników służby zdrowia, w tym wielu lekarzy posiadających unikalne specjalizacje.

Wśród ofiar znaleźli się m.in. jedyny w Gazie specjalista od przeszczepów wątroby oraz eksperci w dziedzinie leczenia niepłodności i chirurgii plastycznej.

Dodatkowo, Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) poinformowała, że od 7 października 2023 roku na okupowanych terytoriach palestyńskich odnotowano 1273 ataki na placówki medyczne, w wyniku których zginęły 883 osoby, a 1416 zostało rannych.

Izrael stosuje głód jako kolejną broń przeciwko Palestyńczykom, nie cofając się przed niczym, by doprowadzić ich do zagłodzenia. Jednym z najbardziej poruszających przykładów jest zamach na wolontariuszy dostarczających żywność do Gazy, w wyniku którego zginął Damian Soból z Polski. Niedawno minęła pierwsza rocznica tego barbarzyńskiego czynu.

Szybko udowodniono, że izraelscy żołnierze przeprowadzili celowy atak na konwój z pomocą humanitarną. Jakie miało to konsekwencje dla organizacji pomocowych? Czy działania IDF skutecznie odstraszyły inne instytucje od podejmowania działań humanitarnych w Gazie?

– Nigdy nie zapomnę dnia, w którym – wraz z ambasadorem Palestyny, Mahmudem Khalifą – uczestniczyłem w ostatnim pożegnaniu Damiana Sobóla w Przemyślu. Był to moment nie tylko głębokiej żałoby, lecz także rozczarowania, gniewu i moralnego wstrząsu. Spotkaliśmy tam dyrektora World Central Kitchen, który ze łzami w oczach zapewniał nas, że trasa konwoju – który został zaatakowany przez izraelskie wojsko – była dokładnie uzgodniona z IDF. Wszystko odbywało się oficjalnie: oznaczone pojazdy, uzgodnione punkty trasy, pełna koordynacja. Mimo to izraelskie drony śledziły konwój i celowo w niego uderzyły, zabijając niewinnych wolontariuszy – ludzi, którzy wcześniej pomagali… Izraelczykom.

To pokazuje prawdziwe intencje państwa okupacyjnego: pomoc humanitarna nie jest mile widziana, jeśli kierowana jest do Palestyńczyków. Ten atak nie był „tragiczną pomyłką”. To była przemyślana akcja odstraszająca – mająca na celu odcięcie Gazy od wszelkiej pomocy i pogłębienie głodu. To świadome użycie głodu jako broni.

Według raportów ONZ, Strefa Gazy jest pierwszym miejscem od ponad dekady, gdzie cała populacja cywilna została zakwalifikowana jako dotknięta kryzysem głodu (źródło: IPC/FAO, marzec 2024).Wpływ ataku na organizacje humanitarne był druzgocący. World Central Kitchen natychmiast zawiesiła swoją działalność, a inne organizacje, takie jak World Food Programme i Save the Children, znacznie ograniczyły swoje operacje. Wysłanie konwoju humanitarnego stało się operacją, która wiązała się z wysokim ryzykiem śmierci, nawet jeśli odbywała się w pełnej współpracy z Izraelem. Atak ten doprowadził do paraliżu pomocy humanitarnej, pogłębiając tragedię setek tysięcy dzieci i kobiet w Gazie.

Dlatego każdy gest solidarności – każda ciężarówka z mąką, z mlekiem dla noworodków, każdy lekarz z torbą pierwszej pomocy – staje się zagrożeniem dla tej wizji. I dlatego właśnie izraelska armia nie zawahała się zabić Damiana, wolontariuszy z Australii, Wielkiej Brytanii i Palestyny – mimo że wcześniej im ufali i pozwalali im nieść pomoc nawet własnym obywatelom.

Dziś nie trzeba już używać pieców gazowych, by eliminować ludzi. Wystarczy odciąć dostęp do żywności, czystej wody, leków, prądu dla dializowanych i inkubatorów dla noworodków – jak jasno i brutalnie zapowiedział izraelski minister obrony Yoav Gallant, ogłaszając: Walczyć będziemy z ludźmi pozbawionymi jedzenia, wody i prądu” (Reuters, 9 października 2023).

Niech – jak powiedział wprost – rodzice patrzą, jak ich dzieci umierają z głodu. To jest strategia państwowa. To jest polityka dehumanizacji. To jest współczesne ludobójstwo – nie w komorach, lecz na oczach całego świata.

Jakie największe trudności napotykają pracownicy służby zdrowia w Strefie Gazy w kontekście trwającego konfliktu?

–Mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że to, co dzieje się w Strefie Gazy, jest nie tylko katastrofą zdrowotną, ale i aktem celowego niszczenia całego społeczeństwa. Według Światowej Organizacji Zdrowia, ponad 95% szpitali i przychodni w Strefie Gazy zostało zniszczonych, zablokowanych lub przestało działać z powodu oblężeń, bombardowań i braku dostaw. Medycy pracują w prowizorycznych warunkach – w ruinach szkół, tunelach, na podłogach, bez światła, bieżącej wody czy podstawowych narzędzi chirurgicznych.

Z raportów organizacji medycznych (m.in. MSF i WHO) wynika, że najczęstsze obrażenia to amputacje kończyn, głównie u dzieci, poparzenia i rany odłamkowe, głuchota spowodowana falami uderzeniowymi, urazy czaszkowo-mózgowe oraz ciężkie traumy psychiczne, zwłaszcza u dzieci. Wobec braku środków znieczulających amputacje często przeprowadza się bez znieczulenia, co jest sytuacją absolutnie dramatyczną i nieludzką – zarówno dla pacjenta, jak i lekarza.

Ponadto, brakuje leków, sprzętu do dializ, inkubatorów, tlenu, materiałów opatrunkowych i narzędzi chirurgicznych, energii elektrycznej oraz paliwa do generatorów.

Kiedyś izraelska armia starała się uzasadniać bombardowania szpitali, twierdząc, że palestyńscy bojownicy mają swoje kwatery pod placówkami medycznymi. Dziś nie muszą się już tłumaczyć. Nie ma protestów. Nie ma międzynarodowej reakcji. Panuje śmiertelna cisza.

Jak przyznał izraelski minister obrony Yoav Gallant, strategia wobec Gazy to: „odciąć jedzenie, wodę, paliwo – walczymy z ludzkimi zwierzętami”. Dziś nie trzeba komór gazowych – wystarczy odciąć pomoc medyczną i pozwolić dzieciom konać z głodu lub krwotoków, bez możliwości leczenia. To nie jest tylko wojna. To systematyczne i udokumentowane niszczenie narodu poprzez głód, choroby i brak opieki medycznej. Lekarze w Gazie są dziś ostatnią linią oporu wobec tej brutalnej polityki – a ich codzienna walka o życie to najczystszy akt człowieczeństwa.

Podobnie jak wielu Palestyńczyków, mieszka Pan poza ojczystą ziemią. Poznając przedstawicieli palestyńskiej diaspory, zauważyłam, że wzajemnie się wspieracie i aktywnie angażujecie w sprawy Palestyny, co pozwala zachować narodową tożsamość. Niemniej jednak wydaje się, że to wciąż za mało, by uwolnić Palestynę spod izraelskiej okupacji. Co Pana zdaniem musiałoby się wydarzyć na arenie międzynarodowej, aby Palestyna odzyskała wolność?

– Uwolnienie Palestyny nie nastąpi dzięki jednemu wydarzeniu, ale w wyniku skoordynowanych działań: nacisku dyplomatycznego, prawnego, ekonomicznego oraz rosnącego oporu społecznego na całym świecie. Kluczowa jest także jedność wewnętrzna oraz silna i wiarygodna reprezentacja narodu palestyńskiego.Zmiana polityki głównych mocarstw – zwłaszcza USA i UE – jest niezbędna. USA, będące głównym sojusznikiem Izraela, ma ogromny wpływ na utrzymanie obecnego status quo. Bez zmiany amerykańskiego podejścia – przynajmniej w kierunku neutralności i realnego nacisku na Izrael – trudno będzie mówić o sprawiedliwym rozwiązaniu. Z kolei Unia Europejska, choć często krytykuje Izrael, w praktyce utrzymuje bliskie relacje gospodarcze i technologiczne. Zawieszenie lub warunkowanie współpracy poszanowaniem prawa międzynarodowego byłoby istotnym krokiem. Przykładem może być zawieszenie współpracy UE–Izrael w ramach porozumienia o stowarzyszeniu (EU-Israel Association Agreement) w reakcji na łamanie prawa międzynarodowego.

Skuteczne działania Międzynarodowego Trybunału Karnego (ICC) również stanowią kluczowy element zmiany sytuacji. Jeżeli izraelscy przywódcy wojskowi i polityczni zostaliby oficjalnie oskarżeni o zbrodnie wojenne lub zbrodnie przeciwko ludzkości, zwiększyłoby to presję polityczną i dyplomatyczną. W maju 2024 r. ICC otrzymał szereg zawiadomień dotyczących m.in. oblężeń szpitali, ataków na cywilów oraz przymusowych przesiedleń.

Zjednoczenie palestyńskiego przywództwa oraz strategii jest kolejnym kluczowym czynnikiem. Brak jednolitego frontu wśród Palestyńczyków osłabia zarówno wewnętrzną siłę oporu, jak i skuteczność dyplomacji. Potrzebne jest nowe, demokratycznie wybrane przywództwo, które zjednoczy wszystkie frakcje i będzie prowadzić spójną strategię międzynarodową.

Wzrost globalnych ruchów solidarnościowych oraz sankcji oddolnych stanowi kolejny element wspierający Palestynę. Ruch BDS (Boycott, Divestment, Sanctions) zyskuje popularność na uniwersytetach, wśród artystów oraz związków zawodowych. Według niektórych analiz, działania BDS mogły kosztować Izrael nawet do 11,5 miliarda dolarów rocznie (Modern Diplomacy). Przykładem może być decyzja Związku Zawodowego Lekarzy w Wielkiej Brytanii o bojkocie izraelskich firm technologii medycznej w 2023 r.

Formalne uznanie Państwa Palestyńskiego przez więcej krajów jest kluczowe. Obecnie ponad 130 państw uznaje Palestynę, ale wiele wpływowych państw Zachodu wciąż tego nie uczyniło. Formalne uznanie zwiększyłoby presję na Izrael. Również przystąpienie Palestyny do większej liczby organizacji międzynarodowych (np. WHO, INTERPOL, UNESCO) wzmocniłoby jej podmiotowość.

Jaką rolę, Pana zdaniem, media odgrywają w kształtowaniu globalnej narracji o Palestynie, a także w jaki sposób ich przekaz wpływa na zmiany w postrzeganiu tego konfliktu przez międzynarodową opinię publiczną?

–Zmiana narracji medialnej jest kolejnym istotnym krokiem. Dominujący dyskurs w mediach międzynarodowych powoli się zmienia – coraz częściej Palestyńczycy przedstawiani są nie tylko jako „ofiary konfliktu”, lecz jako naród pod okupacją walczący o swoje prawa. Według sondażu Quinnipiac University z listopada 2023 roku, 52% młodych wyborców w wieku poniżej 35 lat wyraziło większą sympatię dla Palestyńczyków niż dla Izraelczyków. Badanie New York Times/Siena College z grudnia 2023 roku wykazało, że wśród osób w wieku 18–29 lat, 47% sympatyzowało z Palestyńczykami, 26% z Izraelczykami, a 10% z obiema stronami.

Rosnąca rola niezależnych dziennikarzy i organizacji pozwala wreszcie pokazać światu rzeczywistość okupacji oczami Palestyńczyków. Jednak w dobie, gdy niezależni dziennikarze i organizacje zaczynają pokazywać światu okupację oczami samych Palestyńczyków, reakcja jest niemal natychmiastowa – jakby ktoś uruchomił automat: „to antysemityzm!” Syjoniści i ich medialni sojusznicy nie znoszą, gdy prawda wymyka się spod ich narracyjnej kontroli. Proszę się więc nie łudzić – zarzut antysemityzmu wobec pani książki już jest gotowy i czeka w szufladzie. Prawdopodobnie obok tych, które regularnie starają się przypisać mi takie etykiety – mnie, lekarzowi, który odpowiada na pytania, a nie prowadzi wojny informacyjnej.

Ale cóż – w ich świecie fakty bolą bardziej niż rakiety.

13 kwietnia 2025 roku, podczas manifestacji w Krakowie, wygłosił Pan dramatyczny apel o uznanie cierpienia Palestyńczyków – zwłaszcza dzieci – oraz o potępienie milczenia świata wobec brutalności, która rozgrywa się w Gazie…

– W moim przemówieniu chciałem przede wszystkim zwrócić uwagę na zbrodnie i cierpienie, które Palestyńczycy znoszą w Gazie. Podkreśliłem dramat dzieci umierających nie tylko od bomb, ale również z głodu, kobiety rodzące na betonie, bombardowanie szpitali i karetek. Powiedziałem o ciszy, która boli bardziej niż huk rakiet, ponieważ świat milczy, ignorując cierpienie Palestyńczyków.Wskazałem na moralną hipokryzję, w której cierpienie Palestyńczyków traktowane jest jako tło politycznych kalkulacji.

Zapytałem, gdzie są dzisiaj dziennikarze, którzy wcześniej potępiali przemoc i bronili wartości humanitarnych. Gdzie są ich głosy, kiedy codziennie łamane są przepisy prawa międzynarodowego, a w Gazie giną tysiące niewinnych ludzi? Milczenie w obliczu tej tragedii to współudział w zbrodniach.

Omówiłem również sytuację palestyńskich więźniów, którzy są przetrzymywani bez procesu, w areszcie administracyjnym. Dodałem, że świat zwraca uwagę na 24 izraelskich jeńców wojennych, ale milczy o 12 tysiącach palestyńskich więźniów, których cierpienie nie pasuje do dominującej narracji.

Moje przesłanie jest jasne: nie ma wolności, dopóki wszyscy nie są wolni. Wzywam do sprzeciwu wobec czystek etnicznych, hipokryzji i selektywnego człowieczeństwa, bo to moralna hańba, by jedna grupa mogła być mordowana, więziona i wypędzana, a druga traktowana jak nietykalna kasta.

Jak ocenia Pan obecny stosunek polskich elit politycznych do sytuacji w Palestynie i reakcję społeczeństwa na tę kwestię?

– Polska klasa polityczna – zarówno liberalna, jak i konserwatywna – wykazuje wyraźne sympatie pro-izraelskie, często wbrew opinii publicznej i niezależnym wyrokom sądów.

Tymczasem z danych sondażowych (np. IPSOS dla OKO.press, 2023) wynika, że około 70% Polaków uznaje działania Izraela wobec Palestyńczyków za niesprawiedliwe i sympatyzuje z palestyńską walką o niepodległość. Jednak mimo zauważalnego kontrastu między elitą polityczną a społeczeństwem, w przestrzeni publicznej nie obserwujemy masowych protestów, szerokiej aktywności społecznej ani wyraźnego wsparcia medialnego dla sprawy palestyńskiej.

W listopadzie 2023 roku prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski, zakazał zorganizowania pro-palestyńskiej demonstracji, planowanej w ramach globalnych protestów przeciwko działaniom Izraela w Gazie. Organizatorzy i środowiska pro-palestyńskie odwołali się od tej decyzji do Sądu Okręgowego, który uchylił zakaz, uznając go za sprzeczny z konstytucyjnym prawem do zgromadzeń. Była to decyzja symboliczna – tworząca atmosferę strachu wokół wyrażania solidarności z Palestyńczykami.

Zaproszenie osoby oskarżonej o zbrodnie wojenne Benjamina Netanjahu przez najwyższe władze państwowe może być odebrane jako legitymizacja jego działań, nawet jeśli nie byłoby to intencją. To zaproszenie stanowi akt politycznej kalkulacji postawiony ponad zasadami moralnymi i prawnymi. Gdy głowy państwa milczą o ofiarach cywilnych lub jednoznacznie opowiadają się po stronie jednego państwa (w tym przypadku Izraela), osoby publiczne, nauczyciele, dziennikarze i organizacje pozarządowe zaczynają ostrożniej dobierać słowa nie chcąc narazić się na polityczne lub medialne reperkusje.

I tak oto, w kraju, który sam zna smak okupacji, łapanek i murów getta, władze deklarują przywitanie z otwartymi ramionami człowieka oskarżonego o bombardowanie obozów dla dzieci podczas gdy pokojowa demonstracja pod flagą Palestyny uznawana jest za zagrożenie dla porządku publicznego.

Zamiast prawdy dyplomacja. Zamiast sumienia interesy. A gdy Międzynarodowy Trybunał Karny woła o sprawiedliwość, Warszawa odpowiada: „Proszę się rozejść, to nie nasza wojna”.

Mimo lęku politycznych elit i prób cenzury, w Polsce nadal istnieją odważne i niezależne głosy, które przypominają o moralnym, prawnym i ludzkim obowiązku stawania po stronie prześladowanych. Ich działalność odgrywa kluczową rolę w edukowaniu opinii publicznej, przeciwdziałaniu dezinformacji i przypominaniu, że prawa człowieka nie mają narodowości ani religii. Ważną rolę pełnią także niezależni dziennikarze i eksperci, którzy przełamują ciszę wokół Palestyny.

Na szczęście wciąż są ci, którzy nie dali sobie zaszyć ust złotą nicią poprawności. Dziennikarze, eksperci, zwykli ludzie którzy mimo atmosfery strachu mówią jasno: dziecko palestyńskie waży tyle samo, co każde inne dziecko na świecie.

Bo dziś, by być człowiekiem, naprawdę trzeba mieć odwagę.

Dziękuję za rozmowę.


fot. Press.tv