Minister Kułeba pokazał kły

Minister Kułeba pokazał kły magnapolonia/michalkiewicz-minister-kuleba-pokazal

    Niedawno pan prezydent Andrzej Duda odbył pielgrzymkę do Kijowa z okazji rocznicy proklamowania niepodległości Ukrainy i oświadczył się tam prezydentowi Zełeńskiemy z bezwarunkową przyjaźnią. Te bezwarunkowe oświadczyny najwyraźniej musiały ukraińskiego prezydenta nieco rozbawić, bo pół żartem, ale pół serio rzucił uwagę, że jeśli pan prezydent Duda będzie do niego dzwonił, to jego telefon może być zajęty. Rzeczywiście; skoro pan prezydent Duda oświadcza się bezwarunkowo, to po co jeszcze podnosić słuchawkę?

   Wkrótce potem odbywał się cykliczny “Campus Polska Przyszłości”, jakie pan prezydent  Warszawy Rafał Trzaskowski, urządza w Polsce za niemieckie pieniądze. Do spędzonej tam młodzieży, która – jak to młodzież – chciałaby się bzykać, a ponieważ Niemcy wprawdzie płacą, ale i wymagają, więc dała wyraz swemu pragnieniu wybzykania PiS-u. To oczywiście tylko takie przechwałki, bo już znający się na rzeczy Tadeusz Boy-Żeleński przestrzegał przed takimi młodzieżowymi deklaracjami, ufundowanymi na mierzeniu siły (męskiej) na zamiary. “A młody? Głupie to, płoche. Tylko pobrudzi pończochę.”

Do tej młodzieży dowożeni są rozmaici dygnitarze, tubylczy i obcy. Tubylczy – żeby się jej podlizać, a obcy – żeby coś załatwić, a przynajmniej powiedzieć. Jednym z takich dygnitarzy był ukraiński minister spraw zagranicznych, pan Dmytro  Kułeba.  Został przez kogoś zapytany o “Wołyń”, to znaczy – zorganizowane przez OUN-UPA ludobójstwo ludności polskiej, żeby w ten sposób “oczyścić” teren pod niepodległą Ukrainę.

Teren został oczyszczony, polscy dygnitarze w swoich najdalej idących deklaracjach, milcząco się z tym oczyszczeniem godzą, a tylko dopraszają się u Ukraińców łaski w postaci pozwolenia na ekshumację ofiar i ich “godne upamiętnienie”. Ale nie z Ukraińcami takie numery!

Przez lata nauczyli się oni obcinania kuponów od prezentowania Ukrainy na arenie międzynarodowej, jako państwa specjalnej troski, na podobieństwo do upośledzonego w rozwoju dziecka, któremu lepiej się nie sprzeciwiać, bo albo sobie coś zrobi, albo kogoś zadźga nożem lub podpali dom – więc o żadnych ekshumacjach, a zwłaszcza – “upamiętnieniach” nie chcą w ogóle słyszeć. Gdyby bowiem takie “upamiętnienie” nastąpiło, po wsze czasy świadczyłoby o dokonanej tam zbrodni – co Ukraińcom jest potrzebne, jak psu piąta noga.

Im ciszej, tym lepiej; minie kilka pokoleń i wszyscy się przyzwyczają, że zbrodnia popłaca. O tym jednak nie trzeba głośno mówić, więc kiedy tylko strona polska wyjękuje swoje suplikacje, to strona ukraińska twardo odpowiada, że na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej w roku 1943 trwała “wojna domowa”, więc suplikacje są nie na miejscu.

Jest to oczywiście argument fałszywy, bo żeby mówić o wojnie, niechby i domowej, to muszą być przynajmniej dwie strony wojujące. Tymczasem  w 1943 roku żadnych “stron wojujących” nie było. Po stronie ukraińskiej była strona mordująca, a po polskiej – strona mordowana.

   Pan minister Kułeba  zażył osobę pytającą z innej mańki. Najwyraźniej uznając, że najlepszą metodą obrony jest atak, zaapelował, by “nie gmerać” w historii”, bo w przeciwnym razie strona ukraińska zacznie dźgać stronę polską nieubłaganym palcem w chore z nienawiści oczy “operacją Wisła”. Że jak wy nam “wołyń”, to my wam “Wisłę”.

Rzecz jednak w tym, że jest to porównanie niesymetryczne. “Wołyń” oznaczał bezlitosne mordowanie “Lachów”, podczas gdy w ramach operacji “Wisła” Ukraińcy nie byli mordowani, a tylko przesiedlani na tereny poniemieckie, gdzie mogli – często po raz pierwszy w życiu – zapoznać się z dobrodziejstwami cywilizacji.

Nie to jednak było najważniejsze w wystąpieniu pana Kułeby. Z obfitości serca usta mówią – więc i on, jako o rzeczy oczywistej, powiedział en passant, że owo przesiedlenie nastąpiło “z terytoriów ukraińskich”.

Wprawdzie potem ukraińskie MSZ zdementowało opinię, jakoby Ukraina miała pod adresem Polski jakieś pretensje terytorialne, ale rosyjski minister spraw zagranicznych, książę Gorczakow mówił, że nie wierzy informacjom nie zdementowanym. Tymczasem ta nie tylko została zdementowana, ale znajduje dodatkowe potwierdzenie w deklaracji, jaką pod koniec roku 2006 przekazał ukraińskiemu prezydentowi Juszczence  Światowy Związek Ukraińców z siedzibą w Toronto.

Chodziło nie tylko o to, by prezydent Juszczenko uznał rok 2007 za rok upamiętnienia “operacji Wisła”, ale żeby główne obchody odbywały się na “ukraińskim terytorium etnicznym”, przez które autorzy odezwy rozumieli województwo podkarpackie, część województwa małopolskiego, mniej więcej do Nowego Sącza i część województwa lubelskiego.

Te tereny Światowy Związek Ukraińców, nawiasem mówiąc, całkowicie zdominowany przez banderowców, uznaje za ukraińskie, nawiązując w ten sposób do darowizny, jaką podczas I Wojny Światowej na rzecz Ukrainy uczyniła monarchia austro-węgierska. Ukraina została wyposażona w Małopolskę Wschodnią ze Lwowem i Przemyślem, część Małopolski i część Lubelszczyzny. Chodziło o to, by zatwierdzając państwo ukraińskie, państwa centralne mogły szachować bolszewicką Rosję i utrzymywać w ryzach Polaków.

Żeby było  śmieszniej, na tym całym Campusie, obok ministra Kułeby siedział nasz Książę-Małżonek, któremu premier Tusk w swoim vaginecie powierzył fuchę spraw zagranicznych. Książę-Małżonek skwapliwie skorzystał z okazji by siedzieć cicho i dopiero dziennikarze wydusili  z niego wyznanie, iż “ma nadzieję”, że Ukraina rozwiąże  problem ekshumacji “w duchu wdzięczności za pomoc, którą Polska jej świadczy.”

Obawiam się jednak, że nadzieje Księcia-Małżonka nie zostaną spełnione, a to dlatego, iż Ukraina do żadnej wdzięczności wobec Polski się nie poczuwa. Uważa ona, co niestety powtarzają nie tylko polskie dyplomatołki, ale za nimi, jak za panią matką, również  niezależni dziennikarze z mediów głównego nurtu, że Ukraina walczy o niepodległość Polski i Europy, więc to nie ona powinna być wdzięczna, tylko odwrotnie.

Tymczasem Ukraina wcale nie walczy o niepodległość Polski i Europy, tylko została wkręcona w maszynkę do mięsa przez Stany Zjednoczone, które  skapowały, że wojny per procura kosztują je pięciokrotnie mniej, niż “operacje pokojowe” i “misje stabilizacyjne” prowadzone przez nie bezpośrednio, więc szukają frajerów, którzy pozwoliliby się w takie maszynki do mięsa powkręcać.

Miejmy tedy nadzieję, że nie uda im się wkręcić w tę maszynkę również naszego nieszczęśliwego kraju, chociaż biorąc pod uwagę służalczość naszych dygnitarzy, nie jest to nadzieja specjalnie duża.

Globaliści próbują eskalować wojnę na Ukrainie do III wojny światowej przed wyborami w USA.

Globaliści próbują eskalować wojnę na Ukrainie do III wojny światowej przed wyborami w USA.

1 września, 2024 Brandon Smith, Alt-Market.us

https://alt-market.us/globalists-are-trying-to-escalate-the-ukraine-war-into-wwiii-before-the-us-election

Cel zaangażowania NATO w wojnę na Ukrainie zawsze wydawał mi się oczywisty.

Ukraina nie ma nic wspólnego z interesami zachodniej opinii publicznej, nie ma nic wspólnego z bezpieczeństwem Europy i nie ma nic wspólnego z postępem gospodarczym Stanów Zjednoczonych. Jednak NATO i globaliści ingerują politycznie w region od co najmniej 2014 roku i przygotowują grunt pod ewentualną wojnę z Rosją. Żeby było jasne, nie faworyzuję Rosji bardziej niż Ukrainy. Kreml od dawna ma swoje własne powiązania z globalistami, jak opisałem w wielu artykułach. To, jak głębokie są te więzi, jest przedmiotem debaty – może miesiąc miodowy się skończył, a Rosja naprawdę skończyła próby zajęcia miejsca przy globalistycznym stole.

Wiem tylko, że zachodnie elity chcą wojny światowej i zrobiły wszystko, co w ich mocy, aby ją rozpocząć.

Spójrz na to w ten sposób: co by było, gdybyś sporządził listę wszystkich tajnych i jawnych operacji NATO na Ukrainie, a następnie odwrócił scenariusz? Co by było, gdyby Rosja realizowała te same programy destabilizacji, kontroli i rozprzestrzeniania broni w Meksyku (jak Sowieci na Kubie w latach 60.)? Gdyby USA dokonały prewencyjnej inwazji na Meksyk, byłoby to całkowicie zrozumiałe. To, czy Putin działa w najlepszym interesie Rosji, tak naprawdę nie ma znaczenia. Wojna i tak była nieunikniona, ponieważ NATO upewniło się, że nie da się jej uniknąć.

Ale jakiemu celowi służy taka wojna zastępcza? Cóż, to wcale nie służy celowi … chyba że celem jest wszczęcie szerszej wojny światowej między Wschodem a Zachodem. W tym scenariuszu globaliści odnoszą ogromne korzyści. Dostają kozła ofiarnego za załamanie gospodarcze, które już wprawili w ruch. Mnożą globalny czynnik strachu i sprawiają, że opinia publiczna desperacko pragnie, aby elity polityczne wkroczyły i rozwiązały wszystkie swoje problemy. I mogą pozbyć się swoich krajowych wrogów (konserwatystów i patriotów), oskarżając ich o “współpracę z Rosją” w celu podważenia wysiłków wojennych, jeśli odważą się zbuntować przeciwko niekonstytucyjnym mandatom. Poza tym mają również okazję wysłać młodych mężczyzn (którzy mogliby się zbuntować) do maszynki do mięsa na Ukrainie, aby nie było nowej generacji bojowników o wolność, z którymi nie mogliby sobie poradzić. III wojna światowa jest korzystna dla tłumu w Davos, o ile nie przejdzie w pełni nuklearny Holokaust i nie zniszczy starannie przygotowanych państw pod ich nadzorem. Ale jak zamienić wojnę zastępczą w wojnę światową, nie wyglądając jak podżegacze wojenni? Na tym polega sztuczka, prawda?

Zastępczy przeciwnik (w tym przypadku Ukraina) musiałby podjąć działania, które sprowokują Rosję do reakcji wybuchowej. Rosja musiałaby wykorzystać taktykę lub broń, która naraziłaby ogromną liczbę cywilów na ryzyko, wymagając większego zaangażowania NATO, a może nawet interwencji ONZ. Potrzebują Rosji, aby zrównać z ziemią duże miasto zawierające setki tysięcy cywilów. Potrzebują Rosji, aby zrzucić Moaby lub bomby atomowe. Potrzebują dramatycznej zbrodni wojennej; w przeciwnym razie zachodnia opinia publiczna nie „wymusi” wysłania sił ekspedycyjnych ani nie zgodzi się na działania wojskowe. Powszechne poparcie dla pomocy finansowej i wojskowej dla Ukrainy szybko słabnie, a Ukraina wie, że wkrótce przegra.

Ofensywa Kurska wygląda jak akt desperacji wywołany tą właśnie rzeczywistością. Region Kurski nie ma prawie żadnej nowoczesnej wartości strategicznej. Jest to wiejski obszar rolniczy z ograniczoną bazą przemysłową. Ma gazociągi, które wysyłają energię do Europy, ale to nie pomaga Ukrainie. Mają już kłopoty z Niemcami za wysadzenie gazociągu Nordstream. W okolicy znajduje się również elektrownia jądrowa, ale jest zbyt daleko, aby wojska ukraińskie mogły ją przejąć (mogliby spróbować zniszczyć ją dronami i spowodować incydent nuklearny, ale musiałoby to zostać zrobione potajemnie, bez bezpośredniego wskazania na Ukrainę). Stratedzy głównego nurtu twierdzą, że operacja Kursk miała na celu zmuszenie Rosji do odsunięcia wojsk elitarnych od frontu Donbasu, gdzie osiągają imponujące zdobycze. To rzekomo spowolniłoby rosyjską ofensywę w oparciu o jej wyczerpanie i zmieniłoby kierunek wojny. Ale jeśli taki był plan, to nie powiodło się. Wojska ukraińskie w Kursku podobno zostały powstrzymane. Użycie taktyki manewrowej w stylu NATO do inwazji na Kursk również nie zrobiło nic, aby spowolnić postępy Rosji, ponieważ jest ona teraz przygotowana do zajęcia kluczowego miasta Toreck. Zbliżają się również do Pokrowska (głównego miejsca postoju sił Ukrainy na wschodzie). Obszary te są silnie bronione rozległymi umocnieniami, ale Rosja je zdobywa. Linie obrony poza tymi miastami są cienkie lub nieistniejące. Ukraina byłaby natychmiast zmuszona do wynegocjowania zawieszenia broni.

Rosja rozpoczęła również największe ataki rakietowe i dronowe tej wojny w piętnastu ukraińskich obwodach, powodując jeszcze większe zakłócenia w zakładach użyteczności publicznej. Dowodzi to dwóch rzeczy: rosyjskie wojsko nie zostało osłabione ani okaleczone i nadal ma wystarczającą amunicję dalekiego zasięgu, pomimo tego, co pierwotnie twierdzili urzędnicy NATO Jest powód, dla którego Kursk był tak lekko broniony przez Rosję – nie jest to nic warte dla Ukrainy, jeśli chodzi o zwycięstwo w wojnie. To mówi – chciałbym zaproponować alternatywną teorię – dlaczego Ukraina dokonała takiego posunięcia… W momencie, gdy Ukraina wkroczyła na rosyjską ziemię, zmieniły się media i narracja polityczna. Dzisiejsza narracja jest taka, że “czerwone linie” Kremla są bez znaczenia i że Ukraina udowodniła, że Putin “tylko mówi”, jeśli chodzi o broń nuklearną i uderzenia na terytorium Federacji Rosyjskiej. Dyskusja dotyczyła użycia amerykańskich i europejskich rakiet dalekiego zasięgu w głąb terytorium Rosji. Ukraiński rząd (wraz z NATO) domaga się, aby amerykańscy i europejscy urzędnicy pozwolili im na dostęp do tych „zabawek dużych chłopców”.

Ponownie Administracja Bidena musi przynajmniej wydawać się odporna na ten pomysł. Wiedzą, że jeśli otwarcie dadzą zielone światło ofensywnym atakom ATACM na rosyjską ziemię poza frontem, będzie to postrzegane jako przekroczenie linii logistycznego “wsparcia” i przejście w sferę bezpośredniej wojny z Rosjanami. Tak, doskonale zdaję sobie sprawę, że wywiad NATO i “doradcy” działali na Ukrainie jeszcze przed rozpoczęciem wojny. Chodzi o to, że nie jest to oficjalna polityka, ponieważ opinia publiczna by tego nie zaakceptowała. Wierzę, że uderzenia dalekiego zasięgu w Rosję uruchomią więcej rosyjskich ataków na główne miasta na zachodzie Ukrainy, w których mieszka większość ludności. Obszary te pozostały w dużej mierze nietknięte w czasie wojny. Putin, pomimo tego, co twierdzą media, ostrożnie ograniczał celowanie w większe ośrodki cywilne. To się skończy, jeśli pociski NATO uderzą w rosyjskie miasta. Kursk mógł być próbą sprowokowania Rosji do dzikich ataków na cele cywilne, dając tym samym NATO powód do interwencji. To jedna z teorii. Inna teoria głosi, że operacja Kurska ma na celu przekonanie zachodnich decydentów politycznych i opinii publicznej, że nie będzie żadnych reperkusji nuklearnych; że Putin jest oszołomiony i Ukraina powinna otrzymać bardziej zaawansowane narzędzia do bombardowania Moskwy.

Ta narracja jest w dużej mierze promowana przez Atlantic Council, globalistyczny think-tank związany ze Światowym Forum Ekonomicznym i ” inicjatywą Trójmorza.” Rada Atlantycka bezpośrednio doradza ukraińskiemu rządowi we wszystkich aspektach wojny, w tym strategii za pośrednictwem ich Centrum Eurazji. Doradzają również NATO za pośrednictwem swojego centrum Scowcroft. Jak zauważa ich strona internetowa: “Centrum Eurazji niestrudzenie pracowało nad odpowiedzią na inwazję Kremla na Ukrainę na pełną skalę, wykorzystując naszą szanowaną i dobrze widoczną platformę oraz wykorzystując relacje w rządzie, społeczeństwie obywatelskim i mediach, aby mieć wielki wpływ. Centrum Eurazji oferuje rekomendacje bezpośrednio Administracji i Kongresowi USA, wyższym urzędnikom ukraińskim, kierownictwu europejskiemu, międzynarodowym mediom i społeczeństwu obywatelskiemu. Centrum śledzi sytuację wojskową i polityczną na Ukrainie i opowiada się za silniejszymi, szybszymi środkami, aby zatrzymać i złagodzić szkody wojny Kremla z Ukrainą.”

Twierdzę, że Rada Atlantycka jest głównym globalistycznym “influencerem” w wojnie na Ukrainie – źródłem większości strategicznych decyzji i propagandy. Ich poparcie dla “Inicjatywy Trójmorza” od 2014 roku jest siłą napędową wysiłków na rzecz wprowadzenia Ukrainy do UE i NATO (główny powód, dla którego wojna się rozpoczęła). Lindsay Graham, Neo-Con i wściekły zwolennik wykorzystania Ukrainy jako pełnomocnika do rozpalenia wojny z Rosją, uczestniczy w projektach Atlantic Council co najmniej od 2010 roku. To Rada Atlantycka i ich kontakty medialne – moim zdaniem – naciskają na ataki rakietowe na dużą skalę w Rosji. Są również źródłem twierdzenia, że czerwone linie Putina są fałszywe. Podają na swojej stronie internetowej:

“Ofensywa Ukrainy stawia teraz poważne pytania o wiarygodność rosyjskiego potrząsania szablą i racjonalność stojącą za dużą ostrożnością Zachodu. W końcu obecna inwazja armii ukraińskiej na Rosję jest z pewnością najbardziej czerwoną ze wszystkich czerwonych linii. Gdyby Rosja w ogóle poważnie podchodziła do możliwej eskalacji nuklearnej, byłby to moment, aby zaradzić jej licznym zagrożeniom. W rzeczywistości Putin odpowiedział, starając się bagatelizować inwazję, udając, że wszystko idzie zgodnie z planem.” Jest to ta sama propaganda, która rozprzestrzeniła się na większość platform medialnych establishmentu w ostatnich tygodniach. (Na marginesie, Rada Atlantycka była również mocno zaangażowana w finansowanie mandatu covid i propagandy szczepionek podczas strachu przed pandemią).

Pomysł, że salwy balistyczne do Rosji przy użyciu pocisków dostarczonych przez NATO nie spowodują, że Putin użyje Moabów lub broni nuklearnej, jest naprawdę szalony. Należy pamiętać, że uderzenia dalekiego zasięgu w Rosję nie zrobią nic, aby zmienić warunki panujące na ziemi w Donbasie. Nawet jeśli globaliści nie są w stanie przekonać zachodnich populacji, by podniosły kciuki za balistyczne ataki na Rosję za pomocą broni opłacanej naszymi dolarami podatkowymi, władze mają plan awaryjny. Ukraina niedawno ogłosiła, że opracowała własny pocisk balistyczny dalekiego zasięgu, a broń ta podobno nie podlega nadzorowi USA i Europy. W końcu tego rodzaju uderzenia doprowadzą do rosyjskiej reakcji, która będzie wyglądać brutalnie; a zachodni podżegacze wojenni wycisną z tego wydarzenie wszystko, co się da. Pobiegną z tym prosto do Pentagonu i zażądają planu poboru do wojska w USA.

Jeśli taki jest ich plan będą musieli to zrobić przed wyborami w listopadzie. Donald Trump jest coraz bardziej prawdopodobnym zwycięzcą wyścigu prezydenckiego. Od dawna utrzymywałem, że globaliści zakończą załamanie gospodarcze lub wojnę światową i rzucą to na kolana Trumpa. Próbowali już zrobić to samo z pandemią covid i kryzysem inflacyjnym.

Termin ofensywy Kurskiej i wezwanie do ataków rakietowych na Rosję nie jest zbiegiem okoliczności. Trump twierdzi, że jego zamiarem jest jak najszybsze zakończenie wojny na Ukrainie po objęciu urzędu. Będzie to prawdopodobnie oznaczać lewarowane porozumienie pokojowe, które będzie wiązało się z oddaniem Rosji przez Ukrainę regionu Donbasu. Jeśli Trump jest szczery, to w Radzie Atlantyckiej, WEF i NATO jest wiele elit, które nie będą szczęśliwe. Muszą eskalować wojnę w coś większego, coś, czego nie można cofnąć.

W tej chwili wojnę można zakończyć – wystarczy trochę dyplomacji i zmuszenie Ukrainy do zrozumienia, że nie odzyskają Donbasu ani Krymu, bez względu na to, ile istnień poświęcą. Ale jeśli po obu stronach są ogromne ofiary wśród ludności cywilnej, sytuacja staje się nieodwracalna. Podejrzewam, że tego chcą globaliści.

1 września, 2024 Brandon Smith, Alt-Market.us

https://alt-market.us/globalists-are-trying-to-escalate-the-ukraine-war-into-wwiii-before-the-us-election

Czy Ukraina stała się wylęgarnią super-bakterii, wobec których wszelkie antybiotyki są bezsilne ?

Ukraina stała się wylęgarnią superbakterii, wobec których wszelkie antybiotyki są bezsilne!

Być może jest to efektem “wycieku” z wojskowych laboratoriów broni biologicznej zainstalowanych tam przez amerykanów?!

DR IGNACY NOWOPOLSKI SEP 2
 
READ IN APP
 

Problem jest na tyle poważny, że dziś, jak widać, trafił na pierwsze strony gazety „The Sunday Times”!

Tę informację wywołała amputacja nogi 35-letniego ukraińskiego żołnierza, który został przewieziony do najlepszego szpitala w Wielkiej Brytanii – St. George’s Hospital. Lekarze twierdzą, że nawet koktajl pięciu różnych antybiotyków nie jest w stanie pokonać infekcji rozprzestrzeniającej się po całym organizmie.

Gazeta twierdzi, że pochodzące z Ukrainy superbakterie o niewiarygodnej oporności na wszystkie leki przeciwdrobnoustrojowe przyprawiają o ból głowy szpitale w Europie, do których trafiają ranni żołnierze z frontu. Co więcej, lwia część zakażeń ma miejsce w przepełnionych ukraińskich szpitalach. W szczególności wojskowy, który przybył do Londynu, odwiedził wcześniej cztery ukraińskie szpitale, gdzie zaraził się tymi super-bakteriami.

Przytacza się opinię szwedzkiego profesora, który zbadał 141 ukraińskich pacjentów i stwierdził: „To najgorsza rzecz, jaką widziałem”. Co więcej, zarażony jest nie tylko personel wojskowy, ale także cywile przetrzymywani w tych samych potwornych szpitalach. Tak więc wśród tych przypadków jest, między innymi, 8 noworodków z zapaleniem płuc.

Ukraina zwycięska!! Zielona Góra. Kilkunastu Ukraińców pobiło czterech chłopców, ale Polaków.

Zielona Góra. Kilkunastu Ukraińców pobiło czterech nowosolan. 17-latek musi być operowany

1 września 2024 poscigi.pl/zielona-gora-kilkunastu-ukraincow-pobilo-czterech-nowosolan-17-latek-musi-byc-operowany

Poważniej sytuacja wygląda ze złamaną szczęką. Lekarze ze szpital w Poznaniu powiedzieli , że złamanie jest niefortunne. Obawiają się, że podczas operacji może dojść do uszkodzenia nerwów twarzy.

Do pobicia doszło na zielonogórskim deptaku przy Stodole. – Syn musi być operowany. Ma połamany nos i szczękę – mówi ojciec pobitego 17-latka. Drugi 17-latek ma pękniętą błonę bębenkową i nie słyszy na jedno ucho. Sprawa pobicie został juz zgłoszona policji.

Wszystko wydarzyło się w środę, 28 sierpnia. W Stodole na kebabie było czterech chłopaków z Nowej Soli. – Kiedy jedli podszedł do nich młody Ukrainiec. Powiedział, że jego zdaniem patrzą na niego krzywo – mówi ojciec pobitego 17-latka. Na tym się jednak nie skończyło.

Kiedy chłopcy wyszli ze Stodoły tam już czekała duża grupa Ukraińców. Do Ukraińców, którzy byli na kebabie, dojechały jeszcze dwa auta. – W sumie było ich tam około 15 – mówi ojciec pobitego nowosolanina. Ukraińcy zaatakowali nowosolan.

Chłopcy próbowali się bronić, ale nie mieli żadnych szans. Na pomoc ruszył jakiś przypadkowy mężczyzna. – Został jednak bardzo mocno uderzony i upadł na ziemię – mówi ojciec 17-latka. Na pomoc mu ruszyły inne osoby.

czytaj też – Bulwersujące sceny w szpitalu w Zielonej Górze. Pijany Ukrainiec nasikał na dokumentację pacjentów

Po pobiciu Ukraińcy się rozbiegli. Pobici chłopcy pojechali do szpitala w Nowej Soli. – Syn ma połamany nos oraz złamaną szczękę – mówi ojciec 17-latka. Nos musi być operowany. Zabieg jest planowany na wtorek, 3 września, w zielonogórskim szpitalu. Poważniej sytuacja wygląda ze złamaną szczęką, która także musi być operowana. – Lekarze ze szpital w Poznaniu powiedzieli nam, że złamanie jest niefortunne. Obawiają się, że podczas operacji może dojść do uszkodzenia nerwów twarzy – mówi ojciec pobitego chłopaka. Na ta chwilę złamana szczęka został zadrutowana.

czytaj też – Naćpany kokainą Ukrainiec z nożem rzucił się na funkcjonariusza z Zielonej Góry. Wcześniej padły strzały (ZDJĘCIA)

Drugi 17-latek doznał pęknięcia błony bębenkowej. Nie słyszy na jedno ucho. Pozostali są dotkliwe pobici.

– Sprawę zgłosiliśmy policji w Nowej Soli. Powiedzieli, że zostanie ona przekazana zielonogórskiej policji – mówi ojciec 17-latka. Dodaje, że poważne pobicie zgłosi również w zielonogórskiej prokuraturze.

Niemcy od lat prowadzą masowo na Ukrainie ekshumacje żołnierzy Wehrmachtu i SS. Anty-polska Ukraina.

Niemcy od lat prowadzą masowo na Ukrainie ekshumacje żołnierzy Wehrmachtu i SS

Andrzej Kumor August 7, 2023 goniec/niemcy-od-lat-prowadza-masowo-na-ukrainie-ekshumacje-zolnierzy-wehrmachtu-i-ss

Tylko w ubiegłym roku na Ukrainie ekshumowano  szczątki 816 niemieckich żołnierzy poległych w II wojnie światowej, a ukraińskie władze nadal odmawiają ekshumacji pomordowanych na Wołyniu Polaków.

Niemiecki Związek Ludowy Opieki nad Grobami Wojennymi zdołał w ubiegłym roku wydobyć na Ukrainie szczątki 816 poległych Niemców z czasów II wojny światowej – informował w kwietniu portal Deutsche Welle. Ekshumacje były prowadzone także podczas [obecnej md] wojny – zwracały uwagę niemieckie media.

Niemiecki Związek Ludowy Opieki nad Grobami Wojennymi zdołał w ubiegłym roku wydobyć szczątki 816 poległych Niemców z czasów II wojny światowej – sprawców hitlerowskiej inwazji na Ukrainę, która wówczas należała do Związku Radzieckiego. Było to o połowę mniej niż w poprzednich latach, ale działo się to w środku nowej wojny. – czytamy w DW.

Niemiecki Związek Ludowy Opieki nad Grobami Wojennymi powstał jeszcze w Republice Weimarskiej – pierwszym demokratycznym państwie na ziemi niemieckiej – po I wojnie światowej. Początkowo w celu odnalezienia i pochowania zmarłych w bitwach pod Verdun i Ypres. Po II wojnie światowej stowarzyszenie kontynuowało swoją działalność najpierw w zachodnich Niemczech, a później w sąsiednich krajach Europy Zachodniej. Po upadku żelaznej kurtyny Związek rozszerzył działalność na kraje Europy Środkowej i Wschodniej oraz byłego Związku Radzieckiego – przede wszystkim na Polskę, Białoruś i Ukrainę, ale także na samą Rosję.

Miejsca, w których znaleziono kości, są sprawdzane z informacjami z niemieckiego Archiwum Federalnego. Potem szczątki są chowane na różnych cmentarzach Niemieckiego Związku Ludowego Opieki nad Grobami Wojennymi w całej Europie i często w obecności krewnych z Niemiec – także na Ukrainie.

Anton Drobowycz, szef Ukraińskiego IPN oświadczył w czerwcu, że dopóki strona polska nie odnowi obiektu ku czci OUN-UPA na Górze Monastyrz i nie zacznie odnawiać innych obiektów tego typu w Polsce, nie będzie zgody na poszukiwania i ekshumacje szczątków pomordowanych Polaków.

[oryginalne wypowiedzi – oczyw. w oryginale. md]

Ilu najemników amerykańskich, polskich, innych zginęło na Bliskim Wschodzie i na Ukrainie?

Amerykańskie “pomyłki” w polskim wydaniu…

Posted by Marucha w dniu 2024-09-01 marucha/amerykanskie-pomylki-w-polskim-wydaniu

Oficjalnie nikt nie zadaje pytań o liczbę żołnierzy amerykańskich bezpośrednio zaangażowanych w oba gorące konflikty. Tym ciekawsze są publiczne rozważania o liczbie tych, którzy już zginęli.

Poza propagandą chętnie przytacza się sukcesy, a porażka zasługuje na milczenie. Morris Clayton w swojej telewizji Redacted zaapelował do Amerykanów o nadsyłanie informacji o bliskich, którzy wyjechali jako żołnierze na Bliski Wschód, albo są na Ukrainie.

>https://yewtu.be/watch?v=5iIbanfah-E

Ciekawe wątki poruszył w jego programie autor czterech książek krytycznych o bezcelowości „wtykania nosa w cudze sprawy” administracji amerykańskiej ściśle współpracującej z Pentagonem.

Michael Scheuer – autor publikacji na ten temat, ma za sobą 22 lata pracy w administracji rządowej będąc zarazem pracownikiem służb wywiadu. Wywiad wyszukuje, analizuje źródła, by po wyciągnięciu wniosków przekazać rządowi do oceny i podjęcia decyzji. Jego książka „Imperial Hubris – Dlaczego Zachód Przegrywa Wojny?” nie doczekała się rangi bestselerowej. Będąc naocznym świadkiem wojny w Afganistanie, autor widział fiasko operacji nazwanej antyterrorystyczną. Przyczyna każdej przegranej tkwi w nieudolności dyplomacji amerykańskiej.

Nazywani dyplomatami, najczęściej nie mają pojęcia o podstawach funkcjonowania innych kręgów kulturowych. To, co zaoferowali po 1945 roku innym państwom, to przekupstwo z dużą domieszką arogancji. Wystarczyło, by nie wygrać żadnej wojny. Jak niedostosowani, nie zdradzają chęci przyswojenia, czym jest cywilizacja, myląc ją z rozwojem technologii podporządkowanej celom militarnym. W szczegółach M. Scheuer tak ujmuje swoje doświadczenia.

„W Afganistanie byliśmy przez 20 lat. Po incydencie 9/11 należało zamknąć granice, bo tak ryzykownej operacji nie dałoby się powtórzyć. W jednej z książek napisałem, by ludzie zrozumieli, że cokolwiek robimy w Afganistanie, czy Iraku będzie bezcelowe, jeżeli nie zostaną zamknięte granice.

Dzisiaj widać to najwyraźniej. Destabilizacja Iraku, Jemenu, Syrii, Somalii, Sudanu, Hondurasu, Nikaragui przez USA częściowo skutkuje falami napływających migrantów. Tylko skrajny idiota nie bierze pod uwagę, że członkowie Al-Kaidy, ISIS znajdują się wśród nich; do tego jeszcze ludzie wywiadu irańskiego, chińskiego, rosyjskiego i każdego innego wrogiego nam. Otwarte granice sprzyjają napływowi osób nam wrogich.

Największy hałas robi się wokół Chińczyków, tymczasem znajdujemy się w „zupie” przygotowanej na własne życzenie we własnym domu. Poparciem dla polityki Izraela przecięliśmy wszelkie związki ze światem islamu.

Nie wymaga gigantycznej sprawności umysłowej, by zdać sobie sprawę ze skutków otwarcia granic. Znane jest powszechnie powiedzenie „gdzie nie ma granic tam nie ma państwa”. Nikt przecież nie wie, kto dokładnie znalazł się u nas, ilu i jaką bronią dysponują. Do USA napływa broń przez Meksyk. Jeśli straż graniczna nie jest w stanie kontrolować którejkolwiek z granic, to rząd nie funkcjonuje na miarę powierzonej mu odpowiedzialności”.

Podobnie jak w Ameryce, do Polski napływają Azjaci, Afrykanie i Ukraińcy, organizując się w jednorodne środowiska. Ukraińcy kupują nieruchomości na wynajem, co pozwala im mieć kontrolę nad tym, z kim chcą utrzymywać kontakty, tworzyć przedsiębiorstwa transportowo-spedycyjne i handlowe. Centra dużych miast przejęte są przez zorganizowany proceder narkotykowy, rozrywkowo-nieobyczajny. Przy nim zawsze pokątnie radził sobie handel bronią, bo przecież wymuszanie „należności za transakcje” musi działać jak w urzędzie skarbowym – bezwzględnie.

Są już duże polskie miasta przypominające zagrożenia nowojorskie, gdzie po zmierzchu rządzi wytatuowana ferajna z rozwydrzonymi dziewczynami. Klubowe rozróby, pobicia do nieprzytomności dzieją się w bliskim sąsiedztwie komisariatów policji i siedzib urzędów władz miejskich. Przyzwolenie poprzez przymykanie oczu wskazuje na udział władzy w korzyściach. Dawne scenariusze filmowe o włoskich gangach są realnym udziałem mieszkańców, którzy nie zdołali wyprowadzić się ze śródmiejskich apartamentów w porę.

W ocenie amerykańskich realiów Michael Scheuer uważa, że trzeba byłoby mieć Chińczyków, Irańczyków i innych za głupców, gdyby nie skorzystali z tak łatwej możliwości wprowadzenia swoich ludzi na teren nieprzyjaciela, który nie przestaje odgrażać się wojną czy bombardowaniem – w przypadku Iranu. Zrządzeniem wyłącznie natury Ameryka ma tylko dwóch potężnych sojuszników – oceany Spokojny i Atlantyk.

W okresie zrównoważenia sił Wschód-Zachód nikomu nie przychodziła do głowy myśl o próbie ataku z morza. Al-Kaida nie podpłynęła do brzegów Ameryki pontonami, by jej zagrozić. Dzisiejsi nieznani przybysze do Europy (wszyscy w zbliżonym wieku poborowych) przypływają, przylatują samolotami, mając konkretne adresy, gdzie są zagospodarowywani, by niebawem sprowadzać kolejnych. Potyczki przy płocie granicznym są kosztownym spektaklem dla odwrócenia uwagi od postępującej lawinowo destabilizacji demograficznej i kulturowej dużych aglomeracji miast europejskich.

Rozwój wydarzeń na Bliskim Wschodzie nasilił nastroje antyamerykańskie. Od Kabulu po Tel Awiw znaleźliby się chętni do wzięcia odwetu za lata okupacyjnej eksploatacji. W żadnych mediach nie ma miejsca na politykę międzynarodową, bo dominuje propaganda prowojenna, która wynika z całkowitego i bezkrytycznego podporządkowania się celom administracji amerykańskiej.

Scheuer zauważa żenującą zgodność tamtejszych partii, które kupione przez AIPAC poparcie dla Izraela, akcentują na konwencjach obecnością izraelskich flag. Dla obywateli jest to przejaw żenującej wasalizacji władzy, bo im dużo bardziej doskwiera irracjonalne finansowanie tych wojen i dozbrajanie obu państw prowadzących je – Izraela i Ukrainy.

Dyskrecja śmierci

Nieznanym, czy trzymanym w dyskrecji zjawiskiem jest bezpośredni udział żołnierzy polskich i amerykańskich w tych odległych regionach.

Na swoim blogu, M. Scheuer porusza temat wiarygodności uczestnictwa Amerykanów i przypadki ich śmierci. Analizując na swój sposób sytuację, Scheuer stawia trudne pytania.

„Oczywiście, że są w Gazie, tak jak siły NATO działają na Ukrainie, oni też tam są. Od samego początku tej wojny słyszymy o rozmaitych tajnych spotkaniach dużej liczby oficerów NATO w Kijowie – prawdopodobnie w bezpiecznych bunkrach podziemnych, ale jak wiemy, Rosjanie wiedzą o dwóch, trzech, może czterech z nich. Nie ma o tym najmniejszej wzmianki w prasie zachodniej, że któryś z bunkrów został ostrzelany, a tym bardziej o tym, że ktoś zginął. [Rosjanie wysyłają rakiety precyzyjnie sterowane, z bombami głęboko penetrującymi. Było parę takich ataków na centrum najemników w Jaworowie.md] Wspominał o tym MacGregor już od samego początku mówiąc o Izraelu, że nasze jednostki specjalne są tam zaangażowane. Jest ich wielu i szereg przypadków o ich zabiciu zostało potwierdzonych, przede wszystkim przez nieprzyjaciela. Poza tym, przez własne źródła, jakie ma MacGregor.

Uczestnictwa w dwóch wojnach nie da się zaprzeczyć, więc należy przyjąć, że są ranni, zabici i okaleczeni. Dlaczego więc nie ma informacji o tym? Co z ich rodzicami, żonami, siostrami, czy ich także nie poinformowano, albo zmuszono do milczenia? Odpowiedzi nie znam, ale nie jestem durniem, by wierzyć, że Amerykanie nie giną w tych wojnach, bo to szaleństwo.

Sam rząd potwierdza ataki Iranu na ośrodki amerykańskie w Iraku. Nie znamy przyczyn, ale też nigdy nie dowiedzieliśmy się, kto zginął, był ranny. Czyżby nie było żadnej uroczystości w Arlington? (Największy cmentarz wojskowy w USA). Jaką korzyść ma państwo ukrywające takie dane wypaczając obraz rzeczywistości przemilczaniem.

Jest niewiarygodne, żeby w dwóch wojnach udało się uniknąć jakichkolwiek ofiar. Nikt nie zaprzeczył wiadomości o zaatakowaniu przez Houtis lotniskowca Dwight Eisenhower (22 czerwca b.r.). Natychmiast po incydencie lotniskowiec opuścił rejon Morza Czerwonego w Cieśninie Bab-el Mandeb, obierając kurs na Morze Śródziemne. Ten manewr dowodził skuteczności wykonanego przez Houtis zadania.

Ciekawym byłby powód milczenia o układzie, jaki rząd zawarł z rodzinami żołnierzy , czy wystarczyło powiedzieć, że stracili życie tylko na jakichś ćwiczeniach.

Przeciętny człowiek nie zastanawia się nad tak odległymi od niego problemami. Pozostaje najistotniejszy fakt: wojnę wypowiedzieć może jedynie Kongres jako wyraziciel woli narodu. Jeśli dokonuje tego sam prezydent, jest to niezgodne z konstytucją. Po każdej przegranej wojnie Ameryka zostawia zdewastowane miejsce bez skrupułów.

Regułą jest – jak długo Ameryka świetnie prosperuje, nie brata się z nikim. Jednak w trudnym okresie swoją koniunkturę poprawia cudzym kosztem. Prowokacjami, zamachami kreuje się przeciwnika, usprawiedliwiając nieskończoną wojnę z terroryzmem. Żaden zacny przywódca utożsamiający się z interesem państwa i wyborców nie zaangażuje się w tak przestępczy proceder, dając dowód reprezentowania autentycznego wolego świata, a nie rządzonego przez zdemoralizowane zakresem władzy służby i wojsko” – kończy swoją wypowiedź M. Scheuer.

Identycznie w Polsce – nie sam marszałek Sejmu, ministrowie obrony, czy spraw zagranicznych, ani premier, lecz cały parlament, każdy z posłów imiennie musiałby wypowiedzieć się za, lub przeciw udziałowi Polski w wojnie.

Skandalem jest głosowanie nad „przyznaniem pomocy Ukrainie”, bo oznacza to głosowanie za udziałem i kontynuacją wojny, która grozi nam utratą terenu w prowokacyjnych roszczeniach Ukraińców. Pomijam oskarżenia o podżeganie i pomocnictwo w ludobójstwie przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym, za które znów przyjdzie nam płacić.

Do tej pory mamy do czynienia z indywidualnie zawłaszczonymi kompetencjami ministrów, którzy pozwalają na grabież militariów, a ich karkołomnie niebezpieczne wypowiedzi dowodzą, że na wzór amerykański jesteśmy jakoby zgodnie wspierającymi wojenny proceder bez wypowiedzenia wojny!

Opracowanie: Jola Na podstawie: YouTube.com https://wolnemedia.net

Odtajniono: Poufne dokumenty firmy Pfizer ujawniają, że szczepionki mRNA to „amerykański system broni”

Poufne dokumenty FOIA firmy Pfizer ujawniają, że szczepionki mRNA to „amerykański system broni”

https://thepeoplesvoice.tv/confidential-pfizer-foia-documents-admit-mrna-vaccines-are-us-weapons-system/

DR IGNACY NOWOPOLSKI SEP 1
 
READ IN APP
 

Szokujące dokumenty firmy Pfizer, uzyskane na podstawie ustawy o dostępie do informacji publicznej (FOIA), ujawniły, że gigant Big Pharma starał się przez 75 lat zataić publikację szkodliwych informacji o skutkach ubocznych szczepionek, ponieważ ujawnienie tych informacji „utrudniłoby stosowanie najnowocześniejszej technologii w amerykańskim systemie uzbrojenia”.

Ze względu na wnioski FOIA firma Pfizer została zmuszona do opublikowania „Poufnego raportu” zatytułowanego „5.3.6 SKUMULOWANA ANALIZA RAPORTÓW O NIEPOŻĄDANYCH ZDARZENIACH PO UDZIELENIU AUTORYZACJI DOTYCZĄCYCH PF-07302048 (BNT162B2) OTRZYMANYCH DO 28 LUTEGO 2021 R.”

Pełny raport, zawierający szokujące informacje, jest dostępny tutaj .

Szczepionka mRNA została wprowadzona w połowie grudnia 2020 r. Zaledwie dwa miesiące później, w lutym 2021 r., „Pfizer otrzymał już ponad 1200 zgłoszeń zgonów rzekomo spowodowanych przez szczepionkę i dziesiątki tysięcy zgłoszonych zdarzeń niepożądanych”

Pfizer wiedział, że ich szczepionka zabija bezprecedensową liczbę osób, ale odmówił zaprzestania dystrybucji lub stosowania.

Co gorsza, Pizer chciał zablokować publikację tych raportów. Stanowi to umyślne masowe morderstwo i zbrodnie przeciwko ludzkości.

Jednak w dokumencie udostępnionym na mocy ustawy FOIA pojawiły się nowe informacje, które wzbudziły zdziwienie badaczy.

Szczególne zaniepokojenie budzi sposób kodowania dokumentów stosowany przez Archiwum Narodowe.

Jak wyjaśnia Narodowe Archiwa, „Odtajnione dokumenty zazwyczaj zawierają redakcje, które wskazują części zawierające informacje nieudostępniane publicznie. Każda redakcja będzie powiązana z kodem redakcji, który podaje powód, dla którego informacja nie może zostać ujawniona”.

W całym dokumencie firmy Pfizer znajdziemy zmiany zakodowane jako „( B) (4) ”.

.1.1. Przegląd ogólny
Szacuje się, że od otrzymania pierwszego tymczasowego zezwolenia na dostawy awaryjne w dniu 1 grudnia 2020 r. do 28 lutego 2021 r. na całym świecie wysłano około (B) (4) dawek szczepionki BNT162b2.

PFIZER: 5.3.6 SKUMULOWANA ANALIZA RAPORTÓW O NIEPOŻĄDANYCH DZIAŁANIACH PO UDZIELENIU POZWOLENIA NA DOPUSZCZENIE
DO OBROTU PF-07302048 (BNT162B2) OTRZYMANYCH DO 28.02.2021

Strona kodowania redakcyjnego Narodowego Archiwum definiuje kod redakcyjny (B) (4) jako:

3.3 (b) (4) Ujawniać informacje, które mogłyby utrudnić zastosowanie najnowocześniejszej technologii w amerykańskim systemie uzbrojenia

Informacja, że ​​rząd uważa szczepionki mRNA za część „systemu uzbrojenia”, dodatkowo wzmacnia dowody przedstawione przez pracowników z Big Pharmy, którzy twierdzą, że szczepionki mRNA są „bronią biologiczną” mającą na celu wyniszczenie ludzkości.

Według Roberta F. Kennedy’ego Jr. szczepionki mRNA zostały opracowane przez armię amerykańską na wiele lat przed pandemią, a firmy Pfizer i Moderna otrzymały zapłatę za to, aby sprawiały wrażenie, że szczepionka pochodzi od przemysłu farmaceutycznego.

Polskie służby naprawdę to zrobiły? Afera wysadzenia Nord Stream.

Berlin jest wściekły na Warszawę. Polskie służby naprawdę to zrobiły? Chodzi o Wołodymyra Ż.

30.08.2024 nczas/berlin-jest-wsciekly-na-warszawe-polskie-sluzby-naprawde-to-zrobily-chodzi-o-wolodymyra

Atak na Nord Stream.
Atak na Nord Stream. Zdjęcie ilustracyjne. / foto: screen YouTube: DW Documentary

Rząd federalny w Berlinie jest wściekły na Warszawę za to, że polskie służby nie zatrzymały mężczyzny podejrzanego o działanie przy wysadzeniu gazociągu Nord Stream. Niemcy podejrzewają nawet, że Polacy ostrzegli Wołodymyra Ż.

Jakiś czas temu „Wall Street Journal” („WSJ”) piórem swojego europejskiego korespondenta politycznego Bojana Pancevskiego opisał akcję wysadzenia w powietrze gazociągów Nord Stream.

Czytaj więcej: Zełenski zatwierdził plan wysadzenia Nord Stream, a potem próbował go odwołać

W tekście czytamy, że ukraińskim sabotażystom w pewnym momencie nie udało się nawiązać współpracy z polskimi władzami. Sabotażyści jednak częściowo wykorzystali Polskę jako bazę logistyczną i zatrzymali się w polskim porcie Kołobrzeg.

Urzędnik portowy, któremu załoga jachtu wydała się podejrzana, zaalarmował policję. Polska straż graniczna sprawdziła tożsamość członków załogi, którzy okazali paszporty członków Unii Europejskiej. Osoby zaznajomione z dochodzeniem twierdzą, że pozwolono im kontynuować żeglugę na północ, gdzie ustawili resztę min.

Cały port był objęty rozległym nadzorem wideo. Jednak pomimo historii bliskiej współpracy między Warszawą a Berlinem w sprawach policyjnych, polscy urzędnicy odmówili przekazania nagrań z monitoringu portu. Powiedzieli wtedy swoim niemieckim kolegom, że nagrania zostały rutynowo zniszczone wkrótce po odpłynięciu Andromedy.

Polska Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) powiedziała „WSJ”, że takie nagrania nie istnieją.

Pod koniec ubiegłego tygodnia polska prokuratura wysłała do Niemiec pismo, w którym poinformowała, że podejrzany w sprawie ataku na Nord Stream Wołodymyr Ż. opuścił Polskę. Strona Polska zapytała Niemców, czy wciąż są zainteresowani przeszukaniem przez polskie władze jego domu pod Warszawą.

Polskie służby nie wykonały więc europejskiego nakazu zatrzymania. „Der Spiegel” pisze o tym, że rząd RFN jest wściekły na Warszawę na pewno tego nie zapomni.

„Polskie władze nie wywiązały się z prawnego obowiązku aresztowania poszukiwanego. To niespotykany afront. Mężczyzna zdołał uciec do swojego kraju. Polskie władze mogły nawet ostrzec Ukraińca” – czytamy.

„Według źródeł zbliżonych do służb bezpieczeństwa polska prokuratura zasygnalizowała Niemcom, że – zgodnie z wymogami prawa UE – natychmiast aresztuje Wołodymyra Ż. Ale nic się nie wydarzyło. Wręcz przeciwnie: na marginesie polsko-niemieckich konsultacji rządowych na początku lipca Niemcy dowiadują się, że Polacy nie chcą współdziałać (…) Berlin jest przekonany, że Warszawa ostrzegła poszukiwanego. W kuluarach niemieckich władz krążą plotki, że polscy urzędnicy mówili: Dlaczego mamy go aresztować? On jest dla nas bohaterem!” – czytamy w artykule.

Prezydent Duda powiedział, ile sprzętu Polska dała Ukrainie. 100 mld zł łącznej pomocy.

Prezydent powiedział, ile sprzętu Polska dostarczyła Ukrainie

Defence24 defence/powiedzial-ile-sprzetu-polska-dostarczyla-ukrainie

Polish PT-91 main battle tank during exercise Saber Strike 18. U.S. Army photo.
Polish PT-91 main battle tank during exercise Saber Strike 18. U.S. Army photo.
Autor. Spc. Hubert D. Delany III /22nd Mobile Public Affairs Detachment

„Przekazaliśmy Ukrainie ponad tysiąc sztuk różnego rodzaju sprzętu: samolotów, czołgów, transporterów czy armatohaubic. Łącznie to ok. 12 mld samej pomocy militarnej” – powiedział prezydent Andrzej Duda.

W sobotę prezydent Duda złożył wizytę w Ukrainę, gdzie w Kijowie wziął udział w obchodach ukraińskiego Dnia Niepodległości. Po wizycie prezydent udzielił wywiadu „Kanałowi Zero”, w którym odniósł się m.in. do kwestii dotychczasowej pomocy, jakiej Polska udzieliła zaatakowanej przez Rosję Ukrainie.

100 mld zł łącznej pomocy

„Daliśmy prawie 400 czołgów Ukrainie. W sumie, jeżeli weźmiemy pod uwagę tylko różnego rodzaju pojazdy służące do walki – ciężki sprzęt, krótko mówiąc – daliśmy ponad tysiąc sztuk ciężkiego sprzętu, poczynając od czołgów T–72, PT–91 Twardy, Leopardy, poprzez transportery opancerzone różnego rodzaju i bojowe wozy piechoty, Rosomaki, armatohaubice Krab, wyrzutnie rakiet, które mieliśmy jeszcze na stanie, 10 samolotów MiG–29, 10 śmigłowców. Naprawdę dużo tego sprzętu daliśmy Ukrainie” – powiedział prezydent.

Jak ocenił, łączna wartość polskiej pomocy dla Ukrainy – militarnej, humanitarnej i innej „to jest 3,3 proc. naszego produktu krajowego brutto, około 100 mld zł”. „Więc to są naprawdę potężne kwoty. 12 mld samej pomocy militarnej, więc naprawdę myśmy dużo Ukrainie dali jak na nasze możliwości” – stwierdził Duda.

„Zachowaliśmy się jak dobry sąsiad i to jest na Ukrainie doceniane. Oni to rzeczywiście podkreślają, co mnie bardzo cieszy. W wielu przypadkach podkreślają to wojskowi ukraińscy, oficerowie ukraińscy. Podkreślają to też ludzie, więc to jest ważne – nie tylko przywódcy, ale też i ludzie” – dodał prezydent.

Jaki sprzęt dała Polska?

Od początku rosyjskiej inwazji Polska przekazała broniącej się przed Rosją Ukrainie wiele typów pojazdów i sprzętu wojskowego; polskie władze nie informowały dotąd – z pewnymi wyjątkami – o szczegółach wymiaru polskiej pomocy. Z dotychczasowych informacji przekazywanych przy różnych okazjach przez polityków czy zagraniczne ośrodki badawcze wynika, że Polska przekazała Ukrainie m.in. ponad 300 czołgów T-72 i PT-91, 14 nowocześniejszych Leopardów, a także kilkaset transporterów opancerzonych Rosomak oraz nieokreśloną liczbę poradzieckich wozów bojowych piechoty BWP-1.

Wśród polskiego wsparcia znalazło się również poradzieckie myśliwce MiG-29 i śmigłowce szturmowe Mi-24 oraz pojazdy artylerii samobieżnej – polskie moździerze Rak, armatohaubice Krab oraz poradzieckie haubice Goździk, a także wyrzutnie rakiet BM-21 Grad. Zwłaszcza polskie Kraby walczące na Ukrainie zyskały rozgłos jako skuteczny i niezawodny w walce sprzęt. Polska przekazała Ukrainie również dużo pomniejszego wsparcia – od ręcznych wyrzutni przeciwlotniczych Piorun, poprzez różnego rodzaju broń ręczną i amunicję różnych kalibrów do wyposażenia indywidualnego żołnierzy – hełmów, kamizelek kuloodpornych czy zestawów medycznych.

Poniedziałek. Rosyjski atak na infrastrukturę krytyczną na Ukrainie

27.08.2024. – Rosyjski atak na infrastrukturę krytyczną na Ukrainie

https://zygmuntbialas.wordpress.com

Wczesnym rankiem w poniedziałek siły rosyjskie rozpoczęły zakrojony na szeroką skalę atak na ukraińskie obiekty energetyczne i obronne. Ministerstwo Obrony Rosji podaje obecnie szczegółowe informacje na ten temat.

Ponaddźwiękowy bombowiec dalekiego zasięgu Tu-22M3 rosyjskich sił powietrznych i kosmicznych

W atakach używano powietrznej i morskiej broni precyzyjnej dalekiego zasięgu, lotnictwa operacyjno-taktycznego i bezzałogowych statków powietrznych. Władze w Moskwie poinformowały, że uszkodzone zostały ważne obiekty infrastruktury energetycznej, które zapewniają funkcjonowanie ukraińskiego kompleksu wojskowo-przemysłowego.

Celami ataku były podstacje elektryczne w obwodach kijowskim, winnickim, żytomierskim, chmielnickim, dniepropietrowskim, połtawskim, mikołajewskim, kirowogradzkim i odeskim.

Ministerstwo Obrony poinformowało, że uderzone zostały także tłocznie gazu w obwodach lwowskim, iwano-frankowskim i charkowskim, które zapewniają dostawy gazu ziemnego. Na lotniskach obwodu kijowskiego i dniepropietrowskiego zaatakowano także magazyny broni lotniczej przekazywanej Kijowowi przez państwa zachodnie.

Wszystkie wyznaczone cele zostały trafione, co spowodowało przerwy w dostawie prądu; uniemożliwiono transport broni i amunicji koleją na linię frontu.

Po godzinie 6:00 czasu moskiewskiego ogłoszono na Ukrainie ogólnokrajowy alarm lotniczy. Wybuchy miały miejsce niemal w całym kraju. Uderzenia odnotowano także w części obwodu zaporoskiego kontrolowanej przez ukraińskie siły zbrojne.

Siergiej Lebiediew, koordynator prorosyjskiego podziemia w Mikołajowie, powiedział agencji prasowej RIA Nowosti, że trafiono w hangar w Iwano-Frankowsku, w którym przechowywano sprzęt niedawno dostarczony przez Zachód. Mówi się, że były tam także dwa myśliwce F-16. W mieście doszło do całkowitej awarii zasilania w energię elektryczną. W użyciu jest kilka ambulansów.

Tymczasem ukraiński koncern energetyczny DTEK ogłosił ogólnokrajowe przerwy w dostawie prądu. Ukraińskie koleje zgłaszają przerwy w dostawie prądu w swoich obiektach w kilku regionach. Zgłoszono także uszkodzenia infrastruktury kolejowej w obwodzie sumskim.

W odpowiedzi na ataki ukraińskiego wojska na cele cywilne wojska rosyjskie regularnie obierają za cel miejsca, w których znajdują się ukraińskie siły zbrojne i zagraniczni najemnicy, a także miejsca składowania sprzętu wojskowego. Celem ataków są także obiekty energetyczne, obiekty przemysłu obronnego, administracja wojskowa i obiekty komunikacyjne.

https://freede.tech/international/216933-russland-verkuendet-details-zu-grossangriff

Opracował: Zygmunt Białas

Prezydent Duda z wizytą w Kijowie. U aktora Zełenskiego.

25.08.2024. – Prezydent Duda z wizytą w Kijowie

Zygmunt Białas zygmuntbialas.wordpress

W Kijowie trwają obchody 33. rocznicy niepodległości Ukrainy. Z tej okazji prezydent III RP złożył wiernopoddańczy hołd quasi prezydentowi Ukrainy, faktycznie od 21 maja br. aktorowi Wołodymyrowi Zełenskiemu. Tego właśnie dnia wygasł mu mandat prezydencki; nie został przedłużony w wyniku wyborów lub nawet przez Wierchowną Radę, której zresztą w najbliższych dniach też kończy się kadencja.

Tak więc Zełenski oraz prezydent Polski i premier Litwy (niewielu gości przybyło!) wystąpili na wspólnej konferencji prasowej w Kijowie. Andrzej Duda zapewnił, że „Polska wspiera i będzie wspierać Ukrainę. Militarnie – przesyłając wsparcie, szkoląc ukraińskich żołnierzy i funkcjonariuszy. Politycznie – w jej drodze do członkostwa w Sojuszu Północnoatlantyckim, w największym sojuszu obronnym świata, jak i na jej drodze do Unii Europejskiej, która mam nadzieję wkrótce zakończy się pełnym członkostwem”.

Duda ‚nie odpuścił’ oczywiście Rosji, mówiąc że „24 lutego 2022 roku, tj. w momencie rozpoczęcia rosyjskiej agresji, Rosja pokazała imperialne ambicje, pokazała, że w istocie jest żarłoczną bestią, która chce zniszczyć państwa i narody”.

Oczywiście prezydent III RP potrafi dyć wspaniałomyślnym i wybaczyć ‚złoczyńcom’. Mówi m.in.: „Jeżeli będzie tak, że wojska ukraińskie będą atakowały wycofujące się wojska rosyjskie, to pierwszy wezmę za telefon i zadzwonię do pana prezydenta Wołodymyra Zełenskiego i powiem: Nie bombardujcie ich, kiedy się wycofują, zostawcie ich, niech wracają do domu”.

Nie tylko dziwić, ale szokować może postawa Andrzeja Dudy. Kto każe mu bronić interesów upadającej Ukrainy, która zresztą nigdy nie była przyjaźnie nastawiona do Polski i Polaków? I czy prezydent nie ma rzeczywistych danych o aktualnej sytuacji sąsiada ze wchodu?

Przytoczę tu zdanie, które wypowiedział płk Douglas MacGregor: „To, co pozostaje Rosji, to zakończyć istnienie Ukrainy jako samodzielnego państwa”. I zapewne tak Rosja uczyni. Przypomnę, że płk MacGregor był współpracownikiem D. Trumpa. W czasie jego kadencji pełnił (krótko) funkcję starszego doradcy sekretarza obrony USA.

Napisał: Zygmunt Białas

Jaka piękna demokracja…

Różnica między Polską i Włochami: Dziennikarz włoskiego mainstreamu podsumowuje Zelenskiego i UE…

Data: 22 agosto 2024 Author: Uczta Baltazara babylonianempire

Jaka piękna demokracja…

Marco Travaglio (urodzony w Turynie 13 października 1964 r.) jest włoskim dziennikarzem, eseistą i pisarzem, od 3 lutego 2015 r. redaktorem wersji drukowanej gazety il Fatto Quotidiano[1]. https://it.wikipedia.org/wiki/Marco_Travaglio

Ukraiński parlament zakazuje działalności Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej i nakazuje duchownym przyłączenie się do Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej w ciągu dziewięciu miesięcy: tej, która w roku 1992 (po uzyskaniu niepodległości od ZSRR) ogłosiła schizmę od Patriarchatu Moskiewskiego, któremu podlegała od XVII wieku. Zelensky cieszy się z „naszej duchowej niezależności”, nie przejmując się tym, że spośród 71% ukraińskich prawosławnych jedna trzecia wyznaje kult rosyjski. Ich sprawa? – Nie, nasza sprawa: Ukraina jest kandydatem do uzyskania członkostwa w UE w rekordowym czasie i jest sztucznie utrzymywana przy życiu przez zachodnie miliardy. Ale europejskie władze zapomniały ozora w gębie. Jak zawsze w tego rodzaju przypadkach.

Kiedy w roku 2014 legalny prezydent Janukowycz został obalony, odbyło się ponowne głosowanie i wygrał oligarcha Poroszenko, który mianował ministrami czterech neonazistów i włączył neonazistowski batalion Azow do Gwardii Narodowej, wszyscy siedzieli cicho, ponieważ nowo wybrany był naszym przyjacielem, a więc szczerym demokratą.

Kiedy Poroszenko zaczął bombardować ludność rosyjskojęzyczną w Donbasie (14 400 zabitych w wojnie domowej w latach 2014-22) i zniósł rosyjski jako drugi język urzędowy w kraju, w którym jedna trzecia jest rosyjskojęzyczna, a wszyscy znają rosyjski, wszyscy milczeli, ponieważ rosyjskojęzyczni są bronieni przez Putina.

Kiedy wojska kijowskie w Donbasie zabiły 40 niemile widzianych dziennikarzy, w tym Włocha Andreę Rocchellego, wszyscy siedzieli cicho, ponieważ dziennikarzy zabija wyłącznie Putin. https://en.wikipedia.org/wiki/Andrea_Rocchelli https://it.wikipedia.org/wiki/Andrea_Rocchelli

Kiedy po rosyjskiej inwazji Zełenski zdelegalizował 11 partii opozycyjnych, aresztował szefa najpopularniejszej z nich i zablokował stacje telewizyjne, które odmówiły przyłączenia się do jednej platformy rządowej, wszyscy milczeli, ponieważ Kijów to nie Moskwa.

Kiedy ukraińscy komandosi wysadzili rosyjsko-niemieckie gazociągi NordStream, wszyscy oskarżyli Moskwę o ich zbombardowanie, podobnie jak wtedy, gdy kijowscy 007 zabili w pobliżu Moskwy Darię Duginę, córkę putinowskiego filozofa, ponieważ jedynym terrorystą jest Putin.

Kiedy Zełenski zakazał dekretem negocjacji z Moskwą, wszyscy siedzieli cicho, ponieważ NATO uzbraja Ukrainę, po to, by lepiej negocjowała z Moskwą.

Kiedy Kijów aresztuje tysiące młodych Ukraińców uciekających przed poborem, wszyscy milczą, ponieważ młodzi Ukraińcy z utęsknieniem wyczekują śmierci w przegranej wojnie.

Kiedy Zełenski przełożył wybory, pozostając u władzy, wszyscy zamilkli, ponieważ Ukraina jest demokracją.

Kiedy Ukraińcy najechali rosyjski region Kurska, wszyscy mówili o „samoobronie” i „impulsie do negocjacji”, po czym okazało się, że wysadzili w powietrze nowe negocjacje w Doha i rozbroili obronę w Donbasie, gdzie Rosjanie obecnie szaleją.

Dziś, gdy Zełenski znosi również wolność wyznania, wszyscy milczą, ponieważ jedyną osobą wykorzystującą Kościół do celów politycznych jest Putin.

Moja skromna ciekawość: Owe sławne „wartości zachodniej demokracji”, których Ukraina broni naszymi pieniędzmi i naszym uzbrojeniem, to niby czym one są?

INFO: https://www.ilfattoquotidiano.it/in-edicola/articoli/2024/08/21/che-bella-democrazia/7664327/ https://www.leggimarcotravaglio.it/2024/08/21/che-bella-democrazia/

“Powojenne” Ukraina nie będzie przyjacielem Polski

Gadowski i Warzecha biją na alarm! „Ukraina nie będzie przyjacielem Polski”

https://pch24.pl/gadowski-i-warzecha-bija-na-alarm-ukraina-nie-bedzie-przyjacielem-polski

Ukraina przymierza się do rokowań pokojowych z Rosją. Problem w tym, że jako Polska w ogóle nie jesteśmy na to przygotowani. Powojenna Ukraina będzie orientować się głównie na Berlin, a Polsce będzie bardzo niechętna. Mówili o tym w programie „Prawy prosty. Plus” Łukasza Karpiela publicyści Witold Gadowski i Łukasz Warzecha.

– Im później Ukraina podejmie rozmowy, tym gorzej dla Ukrainy – powiedział o przyszłości Kijowa Witold Gadowski.

– Będą mieć większe straty terytorialne i większe straty materialne. Rosjanie niszczą w tej chwili rakietowo ukraińskie zakłady energetyczne. Zapowiada się bardzo zimna zima, co spowoduje większą falę imigracji do Polski – dodał

Publicysta podkreślił, że po zawarciu pokoju Ukraina znajdzie się na kursie kolizyjnym z Polską.

– To będzie kraj proniemiecki, konkurujący z nami na rynku europejski, na dodatek odnoszący się do Polski niechętnie, a gdy chodzi o środowiska nacjonalistów nawet wrogo – dodał.

– Ukraina tylko w Berlinie i Waszyngtonie widzi gwarancji dla swojego istnienia. Polska jest w oczach Ukrainy za słaba, żeby mogła zagwarantować istnienie państwa ukraińskiego. Dlatego Polska jest zlekceważona. Zełeński mówił o tym w ostatnich wypowiedziach, że największymi sojusznikami są Niemcy czy Wielka Brytania. Nigdy nie mówił, że Polacy wykonali dla nich jakąkolwiek pracę – podkreślił Witold Gadowski.

Łukasz Warzecha zwrócił z kolei uwagę, że ukraińscy imigranci w Polsce są dzisiaj zupełnie inną grupą niż ta, która mieszkała w Polsce przed 2022 rokiem. Wtedy była to społeczność bezproblemowa, która przyjeżdżała do pracy, zarabiała, wysyłała pieniądze na Ukrainę.

 Sytuacja zupełnie się zmieniła. Przyznajemy Ukraińcom na kolejne lata świadczenia socjalne. Nie jest jasne, jak będziemy postępować w sprawie przyznawania im obywatelstwa. To będzie mieć duże znaczenie dla wyborów w przyszłości. To są też koszty związane z edukacją ukraińskich dzieci w szkołach. W 2025 roku koszty związane z ich przyjęciem do szkół przekroczą 5 mld zł. […] Tutaj nie ma żadnej dyskusji, problem jest zamiatany pod dywan – stwierdził.

Publicysta mówił też o przyszłości konfliktu.

– Jest wiele sygnałów, że zaczęło się dążenie do zamrożenia konfliktu – powiedział, wskazując na wizytę szefa MSZ Ukrainy w Chinach. – Jednym z głównych tematów było to, w jaki sposób Pekin mógłby skłonić Rosję do zakończenia walk. Szef MSZ Ukrainy składał też obietnice dotyczące miejsca Chin w odbudowie Ukrainy po zakończeniu konfliktu – zaznaczył.

Łukasz Warzecha zwrócił też uwagę na słowa Borisa Johnsona, który mówił o pomyśle Donalda Trumpa na rozwiązanie konfliktu.

– [Johnson] powiedział, że Trump wcale nie będzie chciał rozbrajać Ukrainy ani grozić jej odebraniem pomocy wojskowej, tylko wręcz przeciwnie, będzie chciał ją jeszcze dozbroić i zdjąć większość blokad z broni przekazywanej Ukrainie, właśnie po to, żeby przycisnąć Rosję i wymusić na niej przystąpienie do rokowań pokojowych z gorszej pozycji. […] Wersja przyjmowana w Polsce na zasadzie prostej kliszy, że Trump, przyjaciel Putina, będzie chciał pozbawić Ukrainę pomocy, to jakaś głupota – powiedział.

Jego zdaniem Ukraina może bać się zwycięstwa Trumpa także dlatego, że obawia się iż będzie ono wiązać się z dalszym prowadzeniem wojny, na co Ukraina nie ma już siły.

Więcej w nagraniu.

Wojskowe wsparcie Polski dla Ukrainy to 44 pakiety warte miliardy dolarów. Stać nas, a co??

Wojskowe wsparcie Polski dla Ukrainy to 44 pakiety warte miliardy dolarów [LICZBY]

Piotr Celej gazetaprawna/dla-ukrainy-to-44-pakiety-warte-miliardy-dolarow

Polska dostarczyła Ukrainie już 44 pakiety pomocy wojskowej o łącznej wartości przekraczającej 4 miliardy dolarów, jak poinformował w rozmowie z Ukinform były ambasador Ukrainy w Polsce, Wasyl Zwarycz. Obecnie – jak podaje portal branżowy defence24.pl realizowany jest kolejny, 45. pakiet, którego wartość szacuje się na około 100 milionów euro, a który skupia się głównie na dostawach amunicji.

Polska od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę jest jednym z najwierniejszych sojuszników tego kraju. Intensywne wsparcie militarne (15.8 mld złotych – ponad 4 mld dolarów) oraz pomoc humanitarna świadczą o strategicznym zaangażowaniu Polski w pomoc Ukrainie w obronie swojej suwerenności i integralności terytorialnej.

Przekazaliśmy myśliwce MIG-29

Najcenniejszym darem, który Polska przekazała Ukrainie to 10 samolotów MiG-29 i nadal rozważa się możliwość dalszego wsparcia ukraińskich sił powietrznych. Innymi cennymi darami były m.in. transportery BWP-1, karabinki GROT, czołgi PT-91, T-72 oraz Leopard-2, a także zestawy przeciw-powietrzne Piorun, poradziecką amunicję czy śmigłowce Mi-24.

Ambasador Zwarycz zwrócił uwagę na strategiczną wagę zestrzeliwania rosyjskich rakiet nad terytorium Ukrainy. Jego zdaniem, takie działanie nie tylko wzmocniłoby obronę powietrzną Ukrainy, ale również zwiększyłoby bezpieczeństwo Polski, ponieważ zestrzelenie rakiety nad własnym terytorium w czasie pokoju jest znacznie bardziej skomplikowane.

Polsko-ukraińskie porozumienie o współpracy wojskowej

Wasyl Zwarycz podkreślił wyjątkowość porozumienia wojskowego zawartego między Polską a Ukrainą. Umowa ta, według ambasadora, jest jedną z najbardziej ambitnych w swoim rodzaju i zawiera unikalne elementy, takie jak utworzenie Legionu Ukraińskiego na terenie Polski.

Jak zauważył ukraiński dyplomata, po uzgodnieniu przez stronę ukraińską z polskim porozumieniem technicznym w tej sprawie, w Polsce i na Ukrainie zostanie uruchomiona kampania informacyjna mająca na celu szczegółowe wyjaśnienie algorytmu naboru do Legionu Ukraińskiego ochotników mieszkających w Polsce.

-Koncentrujemy się na tym, aby to wszystko zadziałało już na początku sierpnia. – mówił dla agencji Ukinform dyplomata.

Wsparcie humanitarne

Oprócz wsparcia militarnego, Polska aktywnie angażuje się w pomoc humanitarną dla Ukrainy. Tysiące ukraińskich uchodźców znalazło schronienie w Polsce, gdzie otrzymują kompleksową pomoc. [Łobuzie, nie pieprz ! to są miliony ludzi, w tym młodzi uciekający od wojska, od wojny. M. Dakowski]

Zaangażowanie polskiego rządu, obywateli i organizacji pozarządowych liczone jest w kwocie ponad 10 mld euro.

,,Śmierć jednego Lacha to metr wolnej Ukrainy, albo będzie Ukraina, lechicka krew po kolana, Polaków w pień wyciąć.” – Roman Szuchewycz. Uroczystości w 117 rocznicę urodzin.

Jacek Boki 25 lipca 2024 kresywekrwi/na-ukrainie-oddano-powszechny-hold

[Bogata dokumentacja fotograficzna w oryginale. Nie mam sił, by każde zdjęcie osobno redagować. M. Dakowski]

Na Ukrainie oddano powszechny hołd zwyrodniałemu katowi Polaków, dowódcy bandyckiej UPA Romanowi Szuchewyczowi, w 117 rocznicę jego urodzin.

,,Śmierć jednego Lacha to metr wolnej Ukrainy, albo będzie Ukraina, lechicka krew po kolana, Polaków w pień wyciąć.” – Roman Szuchewycz, hołowny komandyr band UPA, zwyrodniały morderca Polaków, najwierniejszy obok Bandery kolaborant Adolfa Hitlera, bohater obecnej Ukrainy.

 

Obchody 117 rocznicy urodzin zwyrodniałego mordercy i kata Polaków na Kresach – Romana Szuchewycza w Iwano – Frankowsku, dawnym polskim Stanisławowie

Dokonałem wczoraj przekładu obszernych fragmentów ośmiu, spośród całej masy różnych artykułów, opublikowanych na portalach wszystkich ukraińskich mediów, zarówno tych samorządowych oraz rządowych, poświęconych hucznym obchodom, w dniach 27 – 30 czerwca 2024 roku, na całej Ukrainie – 117 rocznicy urodzin zwyrodniałego mordercy Polaków na Kresach, dowódcy UPA Romana Szuchewycza. Wszystkie artykuły o tym ogólnonarodowym, trwającym cztery dni wydarzeniu, są bogato zilustrowane wieloma zdjęciami, wykonanymi w czasie trwania tych rocznicowych obchodów, zorganizowanych w hołdzie temu kolaborantowi III Rzeszy i zbrodniarzowi wojennemu, z udziałem władz samorządowych, wszystkich miast i miejscowości całego kraju, przedstawicieli kultury, wykładowców akademickich i szkolnych oraz dawnych, żyjących jeszcze weteranów, rizunów UPA.

 Jednocześnie, kiedy w Polsce odsłonięto i poświęcono w końcu, po dziesiątkach lat oczekiwań w Domostawie na Podkarpaciu, przepiękny pomnik Rzezi Wołyńskiej, Śp. już dziś mistrza Andrzeja Pityńskiego, który niestety nie doczekał osobiście tej pięknej chwili, tego samego jeszcze dnia, wszystkie polskojęzyczne alfonsy i prostytutki, jak na komendę, niczym hieny rządne krwi, zawyły z oburzenia, że ten monument jest według nich strasznie kontrowersyjny, niedopuszczalny, że obraża on wysublimowane uczucia ukraińskich banderowców i wszystkich, obecnych, żyjących spadkobierców, a zarazem kontynuatorów i gloryfikatorów, zarówno w Polsce, jak i na Ukrainie, całej spuścizny ideowej i zbrodniczych czynów ludobójców z OUN UPA i SS Galizien, a przede wszystkim, że pomnik ten godzi w zadekretowaną przez nich, i wyłącznie ich wiecznotrwałą przyjaźń z banderowskim, całkowicie już dziś upadłym i skompromitowanym do cna nowotworem dzikich zsomalizowanych stepów ukraińskich, a tak naprawdę największą i najbardziej roszczeniową gangreną współczesnej Europy i świata, i że pomnik stworzony prze mistrza Pityńskiego, stanowi dla polińskich renegatów wręcz kamień obrazy, a jak to oficjalnie stwierdził dodatkowo w swoim żałosnym oświadczeniu rzecznik MSZ dystryktu Generalnego Gubernatorstwa 2 w Warschau, że będzie on także, a jakże – pożywką dla putinowskiej propagandy. Zapomniał przy tym całym, prezentowanym przez niego haniebnym służalstwie wobec banderowców, że to co uprawia on sam i jego szef, fałszywy hrabia z Chobielina, oraz cała ta oborowa ,,elita” Czeciej już dziś Ukro – Polin, to nie tyle nawet wyżyny prymitywnej propagandy dla debili, co po prostu zwyczajne kurewstwo, jakie cała ta pomagdalenkowa hołota uprawia od 35 lat trwania tego czysto diabelskiego tworu o nazwie Czarcia Erpe! A zadekretowana przez tych gnomów ich wiecznotrwała przyjaźń z banderlandem, skończy tak samo, jak inna pamiętna, również oficjalnie zapisana nawet w konstytucji PRL przyjaźń z ZSRR, która też miała trwać wiecznie, a po kilkunastu latach od jej oficjalnego wprowadzenia w życie, dosłownie skończyła na śmietniku. I tak sam finał spotka całą tą obecną szumowinę PRL – Bis, mieniącą się w uprawianej przez siebie, iście operetkowej bufonadzie – elitą polskiego państwa i narodu, co samo to stwierdzenie u każdego poważnego człowieka wywołuje jedynie wybuch niepohamowanego śmiechu, a która skończy dokładnie w ten sam sposób i w tym samym miejscu, gdzie ich poprzednicy, deklarujący pięćdziesiąt lat temu, takie same idiotyzmy, ubliżające nawet inteligencji ucznia pierwszej klasy szkoły podstawowej, które dziś powielają bez zastanowienia, kropka w kropkę, obecne Nikodemy Dyzmy z PO, PiS i ich przystawek. Tylko obecni polińscy jeliciarze, w tym całym swoim służalczym zapędzie, jaki każdego dnia uprawiają wobec największych wrogów naszego narodu i państwa, nawet wyprzedzając ich życzenia, zapominają o najważniejszym, a mianowicie, że w ogóle stracili z oczu, być może na skutek całkowitego pustostanu swoich umysłów, jakim się charakteryzują od zawsze w całej swojej zbiorowości, które to nieodwracalne i nieuleczalne braki w intelekcie, wyjaśniałyby poniekąd ich bezbrzeżną tępotę, iż pośród błyskawicznie zmieniających się, dosłownie jak w kalejdoskopie w obecnym czasie uwarunkowań geopolitycznych, kiedy na dobrą sprawę, nie można do końca przewidzieć z całą pewnością, co będzie za tydzień, miesiąc, czy też w jaki sposób i czyim ostatecznym zwycięstwem w tej grze o światowy tron, zakończą się ostatecznie te zmagania największych globalnych tytanów, których naocznymi świadkami jesteśmy, mogąc je oglądać na własne oczy, który spośród nich zdobędzie palmę pierwszeństwa w panowaniu i niepodzielnym władaniu wszystkimi pozostałymi, na kolejne dekady, a może i stulecia. 

 

Tak więc nasi obecni okupanci, mogą przy obecnym stanie rzeczy, nie mieć tyle szczęścia, co ich poprzednicy, że wyniosą z tego dzisiejszego zamieszania swoje głowy na własnych karkach. Więc na ich miejscu…warzyłbym słowa i nie szczekał jak kundel, któremu popuszczono wprawdzie łańcuch przy budzie o pół metra, ale przy tym wszystkim, michę z żarciem, odstawiając o metr dalej. Bo zachowując się w ten sposób, nie tylko mogą nie doczekać ostatecznego rozstrzygnięcia obecnego konfliktu dziejów, ale nawet wieczornego posiłku, od swoich panów, którym z takim oddaniem się wysługują, bo ci, gdy oni przestaną już im być potrzebni, tak jak przestała być już przydatna do czegokolwiek swoim ówczesnym panom, polska magnateria pod koniec XVIII wieku, tak oni dzisiaj, mogą zostać, jak zużyte i niepotrzebne już do niczego szmaciane pacynki, które przestały również bawić swoich właścicieli, anihilowani do cmentarnego niebytu. Historia, o której to największej nauczycielce życia, zdaje się, że również całkiem zapomnieli, zna wiele podobnych przypadków pechowców, którym się wydawało, że na samym końcu spotka ich oczekiwana i w pełni zasłużona przecież nagroda, za zdradę i służalstwo jakich się dopuścili, a zamiast tego spotkała ich kostucha. Nie inaczej może być i tym razem w ich przypadku. Któż to wie?

Jednocześnie we wszystkich tych polskojęzycznych ŚCIERWOMEDIACH, ani słowem nie zająknięto się nawet o czterodniowych, hucznych obchodach na banderowskiej Ukrainie 117 rocznicy urodzin, hołownego komandyra UPA R. Szuchewycza, którym to, festynowym wręcz obchodom ku czci tego ukraińskiego rzeźnika, w żaden sposób, ani przez jedną chwilę, nie przeszkodziła, trwająca tam ponoć straszna wojna, której jakichkolwiek śladów, nie było widać na żadnych z załączonych zdjęć do sprawozdań z tych panihyd, ani też na filmikach z tych wszystkich oficjałek opublikowanych w internecie.

 

Co więcej huczne, a właściwie wręcz bombastyczne obchody 117 rocznicy urodzin tego ukraińskiego dewianta, zwyrodnialca i sadystycznego mordercy naszych rodaków, nie tylko nie wywołały żadnego oburzenia, ale też i nie spowodowały wypowiedzenia, jakiegokolwiek choćby słowa protestu, ze strony tych polskojęzycznych gnid, które jak to już wielokrotnie wcześniej głośno oznajmiały, że oddawanie hołdu przez Ukraińców swoim narodowym bohaterom, w żaden sposób, nie może obrażać i nie obraża jakichkolwiek uczuć Polaków, nie godzą też one w żadne z naszych narodowych interesów, jak również i w polską pamięć historyczną, bo Ukraińcy… MAJĄ DO TEGO PRZECIEŻ PRAWO! Wedle tych haniebnych słów, jedynymi, którzy natomiast nie mają ŻADNEGO PRAWA, I KTÓRYM WRĘCZ NIE WOLNO NA WŁASNEJ ZIEMI GODNIE CZCIĆ, ANI NAWET WSPOMINAĆ, A O JAKICHKOLWIEK WIDOCZNYCH UPAMIĘTNIENIACH W MIEJSCACH PUBLICZNYCH, SWOICH RODAKÓW BESTIALSKO WYMORDOWANYCH NA 362 SPOSOBY, PRZEZ TYCH UKRAIŃSKICH HEROJÓW NA KRESACH II RZECZYPOSPOLITEJ, SĄ WYŁĄCZNIE POLACY! GDYŻ TAKIE FORMY UPAMIĘTNIANIA NASZYCH RODAKÓW WYMORDOWANYCH PRZEZ TE UKRAIŃSKIE POTWORY, SĄ WEDŁUG TYCH SZUMOWIN, NIEDOPUSZCZALNE, GDYŻ ONE WSZYSTKIE DOWODZĄ PONAD WSZELKĄ WĄTPLIWOŚĆ WOBEC CAŁEGO ŚWIATA, POLSKIEGO FASZYZMU I KSENOFOBII WYSSANYCH Z MLEKIEM MATKI, KTÓRE GODZĄ W ICH WIECZNOTRWAŁE SOJUSZE I RZEKOME PRZYJAŹNIE ORAZ DOBROSĄSIEDZKIE RELACJE TYCH POLSKOJĘZYCZNYCH BĘKARTÓW Z POTOMKAMI UKRAIŃSKICH LUDOBÓJCÓW. Więcej, te wszystkie gady, zarówno te tzw. dziennikarskie, jak i te polintyczne, mające czelność określać się mianem polskich przedstawicieli, do dziś nawet słowem, nie zająknęły się o tym fakcie, no bo po co Polacy maja w ogóle o tym wiedzieć? Przecież to niedobra jest im o tym mówić.

 

Również i o 81 rocznicy ukraińskiego ludobójstwa na Kresach, polskojęzyczny rynsztok, nie zająknął się nawet półgębkiem. A cenzura, jaką zastosował, by też nikt z zewnątrz w ich publikatorach, nie wspomniał o tym nawet w komentarzach, choćby czystym przypadkiem, wzniosła się w tych dniach na Mount Ewerest zamordystycznego knebla, przy której cenzura z czasów epoki stalinowskiej to było przedszkole, a ówcześni kontrolerzy myśli, gdyby jeszcze dzisiaj żyli i funkcjonowali w zawodzie, to mogliby się od obecnych funkcjonariuszy frontu ideologicznego zamordyzmu, zatrudnionych we wszystkich redakcjach, czy to czasopism, portali internetowych i wszystkich innych mediów bez wyjątku, by w nich 24 godziny na dobę, jak psy Pawłowa pilnować właściwego ideologicznie przekazu, mogliby się od nich uczyć sztuki medialnej kontroli absolutnie wszystkiego i sztuki kłamstwa, doprowadzonej przez nich obecnie do poziomu prawdziwej wirtuozerii. Gdyż tamci, starzy luminarze tej profesji kastratora myśli, to byli harcerze, przy obecnych funkcyjnych, całkowicie wymóżdżonych droidach medialnego Gestapo.

Nie wiem tylko, czy kiedy ten odpad, mieniący się, chyba tylko przez pomyłkę bądź dla kpiny, polskimi dziennikarzami i politykami, który ani z żadną formą polskości, ani tym bardziej z Polską, jako państwem narodu polskiego, nic wspólnego nigdy nie miał, nie ma i mieć nigdy nie będzie, zdaje sobie sprawę, że w chwilach, kiedy przeglądają się w lustrze, w czasie porannej toalety, to zwierciadłu na sami ich widok, zbiera się na wymioty.

Wracając do tych artykułów z ukraińskich mediów na temat obchodów w całym kraju 117 rocznicy urodzin dowódcy UPA Romana Szuchewycza, i to pomimo trwającej tam ponoć ,,straszliwej” wojny, która jak widać, ani przez chwilę nie przeszkodziła, ani też nie zakłóciła nawet na moment w przeprowadzeniu, choćby jednej takiej uroczystości, które to wszystkie obchody na jego cześć, jak przypomianm trwały przez całe pełne cztery dni!  

Zwróćmy też szczególną uwagę na rodzaj przekazu, jaki wyłania się na temat osoby Romana Szuchewycza, a także jego idei i czynów, w jakich ukazany został we wszystkich tych artykułach na jego temat, które zostały opublikowane w tych dniach, we wszystkich ukraińskich mediach, w których to tekstach, ordynarne kłamstwa, fałszowanie lub całkowite pomijanie niewygodnych faktów, zmyślenia, przeinaczenia i w końcu wyssane z dosłownego brudnego palca hagiograficzne wtrącenia do tych goebbelsowskich produktów, idą w zawody o lepsze z podobnymi wytworami całej hitlerowskiej propagandy, czasów III Rzeszy, której obecne państwo ukraińskie, jest dzisiaj dosłowną kalką, wręcz lustrzanym odbiciem. Otóż co możemy wyczytać z tych goebbelsowskich anonsów, których to tychże ukraińskich autorów wymienionych publikacji, prawdziwy ojciec duchowy i jednocześnie ich największy wzór i nauczyciel, funkcjonariuszy banderowskiej propagandy, dr. Josef Goebbels, gdyby dzisiaj żył i mógł zobaczyć na własne oczy owoce ich starań, byłby naprawdę z nich dumny, widząc na jakie wyżyny kłamstwa, oszustwa i nieustannego ogłupiania własnego społeczeństwa się wznieśli. Otóż możemy przeczytać, że ten zwyrodniały ludobójca, kat narodu polskiego Roman Szuchewycz był… ,,wybitnym ukraińskim działaczem politycznym, publicznym, mężem stanu i niezwykle wręcz błyskotliwym i fenomenalnym dowódcą wojskowym!”

Dalej dowiadujemy się z tych gadzinowych wytworów fantazji, nie tylko antypolskiej, bo również i antyludzkiej, w dosłownym tego słowa znaczeniu, banderowskiej propagandy, że, i tu obecna ukraińska, czysto nazistowska, gadzinowa propaganda, wzniosła się na sam szczyt swoich możliwości w kreowaniu wszelkich możliwych, nawet najbardziej absurdalnych i uwłaczających ludzkiemu rozumowi bezczelnych kłamstw i historii wyssanych z palca, stwierdzając bez cienia najmniejszego nawet wstydu i zażenowania, że: 

,,Przykład Romana Szuchewycza, jego odwaga i determinacja, stały się wzorem dla milionów walczących o wolność i sprawiedliwość na całym świecie!”

Od siebie dodam, że jeśli tak mieliby wyglądać i wzorować się w swoich ewentualnych działaniach i dążeniach, jacykolwiek ludzie, biorąc przykład i wzorując się na ideach, cechach charakteru i formie wszelkich działań na przykładzie osoby tego ukraińskiego bandziora i sadystycznego ludobójcy, jakim był Roman Szuchewycz, to strzeż nas Panie Boże, przed wszystkimi bez wyjątku, takimi bojownikami trudniącymi się swoją w takim przypadku, rzekomą walką o wolność i sprawiedliwość, ponoć dla dobra wszystkich innych, uciemiężonych ludzi na całym świecie, gdyż w takim przypadku, byłoby to dosłownie tym samym, co zaproszenie do swojego kraju, do swoich własnych domów – diabła z otchłani wraz z całymi hordami jego demonów. Dokładnie takim osobnikiem był ten bandyta i morderca w jednym Roman Szuchewycz i jego krwawe rezuny, którym przewodził, a nie żadnymi bohaterami, walczącymi o czyjąkolwiek wolność i uniwersalne zasady, których nigdy nie posiadali i którymi najzwyczajniej w świecie pogardzali. Te powyższe słowa, zawarte w jednym z ukraińskich artykułów, opublikowanych z tej właśnie okazji, to nie tylko nieprawdopodobna w swoim wymiarze kpina ze wszystkich, ale też i bezczelne szyderstwo ukraińskich szowinistów, rzucone przy tej okazji, z której nie mogli nie skorzystać, otwarcie w twarz nam Polakom!

Kolejną bujdą na resorach, wymyśloną przez banderowskich propagandystów z okazji 117 rocznicy urodzin hołownego komandyra band UPA – Romana Szuchewycza, jest historyjka mająca chwytać za serce, nie tylko naiwnych Ukraińców, ale również i ludzi innych narodowości, w tym i naiwnych do bólu polińskich frajerów, jakimi to rzekomo, humanitarnymi ideami kierował się przez całe swoje życie ten bandyta i psychopatyczny, cyniczny zbrodniarz:

,,Już na lwowskim procesie OUN w 1936 r., zapytany przez swojego prawnika, co skłoniło go do wstąpienia do OUN, odpowiedział: „Taki był porządek mojego serca”. Jeszcze bardziej efektownej odpowiedzi R. Szuchewycz, przebywając w więzieniu lwowskim w 1937 r., udzielił swojej żonie N. Szuchewycz-Bereżyńskiej, prosząc go o zaprzestanie działalności politycznej ze względu na bezpieczeństwo własnej rodziny. „Nie mogę nic zrobić” – powiedział – „ponieważ podoba mi się ten pomysł bardziej, niż tobie i mojemu synowi”.

Albo to ordynarne kłamstwo, że Szuchewycz i jego rezuny, którymi dowodził, nigdy nie kierowali się nienawiścią do swoich przeciwników, z którymi walczyli, ale wyłącznie miłością do Ukraińców, dla i za których walczyli. Walczyli za tych Ukraińców tak, że pałając do nich tak niesamowicie wielkim afektem… wymordowali, aż 80 tysięcy tychże, kochanych tak bardzo przez siebie rodaków, bo ci ośmieli się mieć inne zdanie na temat tego, jakie chcą mieć ukraińskie państwo, w którym nie chcą żadnych rządów, sprawowanych przez banderowców spod znaku OUN – UPA.

„Walczymy nie dlatego, że nienawidzimy tych, którzy stoją przed nami, ale dlatego, że kochamy tych, którzy są za nami”!

Ach, cóż za wzruszające słowa. Tylko nie bierzcie ich do siebie na poważnie. Bez jaj!

Wszystkie te zakłamane brednie, prymitywne blagi, historie wyssane z palca i zwykłe propagandowe bujdy, jakimi uraczyły swoich czytelników ukraińskie media w dniach 27 – 30 czerwca 2024 roku, by za ich pomocą uczcić zarówno 117 rocznicę urodzin swego prowydnyka Romana Szuchewycza i jednocześnie odwrócić w ten sposób choć na chwilę uwagę Ukraińców, od nadciągającej katastrofy, podnosząc ich na duchu, ckliwą opowiastką o osobie i rzekomym przykładnym życiu tego bandyty, które powinno być wzorem dla każdego obywatela Ukrainy, w obliczu domykającej się właśnie ostatecznej klęski ukraińskiej armii na wschodzie kraju oraz nieuniknionej katastrofy, czyli upadku Ukrainy, jako państwa, którego nic nie jest w stanie już zatrzymać, najtrafniej ilustruje pewna refleksja, dotycząca tego rodzaju ,,prawd”, wciskanych ordynarnie przez panujących, poprzez usłużnych im w takich sytuacjach inżynierów dusz, swym niczego nieświadomym poddanym, poczyniona przez jednego z bohaterów serialu ,,Janosik”, który był ongiś wypowiedział genialną uwagę do osoby swego kamrata, w odniesieniu do takowych właśnie koncepcji, która nigdy jak widać, nie traci na swojej aktualności, obnażając bezlitośnie, czym są naprawdę te wszystkie, ,,jedynie słuszne i niepodważalne racje panujących:

”I powiem ci Jędruś, że jest to Prowda, 

tys Prowda

i… Gówno prowda”

 

Jaśniej chyba nie trzeba.

Jednocześnie nie można okazywać obecnym Ukraińcom absolutnie żadnego wsparcia, ani tym bardziej jakiegokolwiek współczucia, dając się podpuszczać cynicznej grze uprawianej za każdym razem w takich sytuacjach, przez  medialny rynsztok na naszych emocjach, gdyż nie tylko nie wyciągnęli oni żadnych, ale to żadnych wniosków, zarówno ze swojej haniebnej, nie tak dawnej przeszłości, jak i obecnej sytuacji, brnąc dalej wbrew wszelkiemu rozsądkowi, w to samo bagno jeszcze głębiej, czego dowodem są chociażby deklaracje złożone przez uczestników obchodów 117 rocznicy urodzin R. Szuchewycza w Iwano – Frankowsku ( Stanisławowie ), że:

,,Nadal walczymy o Ukrainę taką, jaką widział ją Roman Szuchewycz”

A uczestnicy wiecu na cześć dowódcy UPA w Kałudze oznajmili:

,,Gorącym ogniem płoną w naszych sercach instrukcje Naczelnego Wodza UPA Romana Szuchewycza”

W obliczu takich wypowiedzi i nie pozostawiających żadnych złudzeń oficjalnych oświadczeń, jakie padały w tych dniach masowo, w czasie wszystkich uroczystości, odbywających się na całej Ukrainie, ku czci dowódcy UPA – Romana Szuchewycza, że jego duch jest i będzie obecny pośród wszystkich Ukraińców Zawsze i w każdym czasie, i że nadal będą oni walczyć, o takie państwo ukraińskie, jakie widział on w swoich wyobrażeniach i którego obraz nakreślił potem w swoich planach Roman Szuchewycz, a jego instrukcje są i pozostaną obecne w sercach Ukraińców, którzy dochowają im wierności zarówno dzisiaj i w przyszłości, trwając także w oparciu o nie – do samego końca, wypełniając każdą z nich z największą sumiennością, dokładnością i starannością co do przecinka, zgodnie z wolą wodza, aż do końca naszych dni. 

 

Zastanawiam się, jak ktokolwiek jeszcze, słysząc dziś takie, a nie inne, jednoznaczne w swojej wymowie publiczne deklaracje i przyrzeczenia składane podczas tych niedawnych panihyd, nie pozostawiające w swoim brzmieniu absolutnie żadnej furtki co do innych form, pokojowych rozwiązań problemów, dzielących Polaków z Ukraińcami, a tym samym nie pozostawiających najmniejszych nawet wątpliwości, co do dalszych zamierzeń i działań w przyszłości naszych południowo – wschodnich sąsiadów wobec nas, jak w takim przypadku, ktokolwiek jeszcze może się nadal karmić iluzjami, mając przed oczami niepodważalne fakty, co do ich dalszych planów i zamierzeń, trwać dalej w jakimś obłędnym amoku, że tym razem to już będzie inaczej, niż 80 lat temu. Wbrew tymże faktom i panującej rzeczywistości, opowiada dalej, niczym w pijanym zwidzie, jakieś niedorzeczne brednie, wydumane w swoim chorym umyśle, o obopólnych formach dobrosąsiedzkiego porozumienia, korzystnego dla obu stron, możliwego do osiągnięcia… z obecną Ukrainą i Ukraińcami.  Ktoś taki, nie tylko nie wie co mówi, ale w ogóle nie rozumie tego co twierdzi, i wygłaszając takie niedorzeczności, dowodzi jedynie tego, że egzystuje w jakiejś swoje własnej, alternatywnej rzeczywistości, zupełnie odmiennej od tej prawdziwej, tak jak obecny prezydent USA Joe Biden, lewitujący od czterech lat, czyli od samego początku swej kadencji, w jakiejś bliżej nieokreślonej nirwanie. A zegar tyka.

*****

 

Obchody 117 rocznicy urodzin Romana Szuchewycza w Iwano – Frankowsku

                  

Dziś w Iwano Frankowsku świętowano wspaniałą rocznicę! 83. rocznicę ogłoszenia Aktu Odrodzenia Państwa Ukraińskiego! A także 117. rocznicę urodzin Romana Szuchewycza – wybitnego ukraińskiego działacza politycznego, publicznego oraz naczelnego wodza UPA.

 

 

Jak zawsze przy wszystkich bez wyjątku takich okazjach, bałwochwalczego czczenia i oddawania hołdu banderowskim, zwyrodniałym ludobójcom, karnie i zawsze bardzo licznie stawiają się na takich satanistycznych obchodach, duchowni greckokatolickiej cerkwi, która sama ma swoje brudne sumienie, dosłownie unurzane w krwi polskich ofiar, do których bezlitosnego mordowania wzywała, święcąc narzędzia zbrodni banderowskich katów, i której większość ówczesnych duchownych brała osobisty udział w tej straszliwej eksterminacji Polaków, a dziś nadal kontynuuje to samo, co robili ich poprzednicy, święcąc dziś również masowo, pomniki tych samych ukraińskich bestii, które 80 lat temu, wymordowały na Kresach Rzeczypospolitej, prawie pół miliona naszych rodaków. Jak widać od tamtego czasu do dnia dzisiejszego, nic się nie zmieniło pod tym względem w postawie duchowieństwa greckokatolickiej cerkwi i nie należy nawet oczekiwać, by taka zmiana, kiedykolwiek się dokonała pośród jej całego obecnego duchowieństwa.

 

 

 Mordercy Polaków, jak widać żyją do dziś, mają się doskonale i zawsze pełnym składem zjawiają się na takich obchodach, Nie zabrakło ich i tym razem, by uczcić swego zwyrodniałego komandyra.

 

 

Idee Romana Szuchewycza zrodziły się w nowym pokoleniu Ukraińców, którzy dziś kontynuują walkę o ukraińską państwowość. 

 

 

 Pomimo trwającej wojny, tutaj nie widać jej wcale, w ogóle nawet im ona nie przeszkadza. Odwrotnie, odświętny, wręcz piknikowy nastrój i wcale liczne grono wyznawców hitlerowskiego kolaboranta i psychopatycznego mordercy bezbronnych polskich kobiet, dzieci i starców.

 

 

Nadal walczymy o Ukrainę taką, jaką widział ją Roman Szuchewycz: Silną, suwerenną i szanowaną w całym świecie, w której Ukraińcy czują się panami własnej ziemi. Wierzę, że z Bożą pomocą zwyciężymy! Dziękujemy obrońcom i wszystkim bojownikom za Ukrainę!

 

 

Źródło:

https://www.facebook.com/100050587955086/photos/1058910192471903/?_rdr 

Upamiętnienie 117. rocznicy urodzin Romana Osypowicza Szuchewycza, działacza politycznego i wojskowego, naczelnego wodza UPA

 

 

Dziś, 28 czerwca, w wigilię 117. rocznicy urodzin Romana Szuchewycza, we wsi Tjudyw odbyły się uroczystości upamiętniające wybitnego ukraińskiego polityka i męża stanu Romana Osypowycza Szuchewycza, polegające na złożeniu kwiatów pod pomnikiem naszego bohatera narodowego R. Szuchewycza. 

 

 

Roman Szuchewycz należy do najwybitniejszych postaci walki narodowowyzwoleńczej lat 30 – 50. ubiegłego wieku i stał się symbolem bohaterskiej walki o ukraińskie suwerenne, samostijne państwo. Naczelny wódz Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), której szeregi liczyły około sto tysięcy żołnierzy, szef Sekretariatu Generalnego Głównej Rady Wyzwolenia Ukrainy (UHWR), szef Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) ) na Ukrainie. 

 

Źródło:

 

https://kuty-rada.gov.ua/novini/vshanuvannya-117-yi-richnyczi-vid-dnya-narodzhennya-romana-osypovycha-shuhevycha-politychnogo-ta-vijskovogo-diyacha-golovnokomanduvacha-upa.html

W Biłohoroszczy zaprezentowano wystawę „RID. Oddział Romana Szachewycza: W służbie Narodowi i Ukrainie

 

 

W niedzielę 30 czerwca we Lwowie (ul. Bilohorszcz 76) odbyła się publiczna uroczystość, w czasie której upamiętniono i oddano hołd Wołodymyrowi i Romanowi Szuchewyczom, z udziałem urzędników państwowych, osób publicznych, historyków i muzealników. Poinformowało o tym ENT.

 

„Świętujemy dziś 117. rocznicę urodzin Naczelnego Wodza UPA, generała pułkownika Romana Szuchewycza w Biłohorszczy. Pamiętamy i oddajemy szacunek jego osobie! 

 

Sprawa ukraińska, za którą Roman Szuchewycz, Stepan Bandera, Jewhen Konowalec, Semen Petlura i miliony innych bojowników o wolność i niepodległość Ukrainy, wszyscy oni oddali swoje życie, za życie kolejnych pokoleń Ukraińców i zwycięstwo Ukrainy” – powiedział szef Komisji Kultury, Polityki Informacyjnej i Promocji Rady Obwodu Lwowskiego Światosław Szeremeta.

 

W ramach wydarzenia Miejska Instytucja Samorządu Obwodu Lwowskiego „Muzeum Historyczne Lwowa” zaprezentowała wystawę „RID. Oddział Szuchewycza: W służbie narodowi i Ukrainie”.

 

Źródło:

https://galinfo.com.ua/news/u_bilogorshchi_predstavyly_vystavku_rid_gilka_shuhevychiv_sluzhinnya_narodu_ta_ukraini_420562.html



W Tarnopolu zaprezentowano książkę – „Konspiracja. Materiały szkoleniowe dotyczące podziemnej i zbrojnej walki OUN i UPA”

 

Również Tarnopol, do dnia dzisiejszego, niestety nadal partnerskie miasto Elbląga, nie mógł być przecież gorszy w diabolicznej licytacji swej wierności i oddania czołobitnego hołdu hołownemu komandyrowi UPA Romanowi Szuchewyczowi i jego ,,nieśmiertelnym” ideom. Tam również odbyła się bowiem podniosła panihyda na cześć komandyra i jego ,,bohaterskich”, krwawych mołojców, tym bardziej jest to zrozumiałe, że to właśnie w Tarnopolu mieściła się główna kwatera UPA i samego komandyra, a to przecież zobowiązuje. Dlatego w takim przypadku rzecz jasna, nie mogło być inaczej! Znowu wprawdzie partniorom z bratniego Elbląga, rzygnięto tym sposobem prosto w ich głupie gęby, ale zdążyli się oni już do takiej formy pieszczot, ze strony swoich przyjaciół z Tarnopola przyzwyczaić i traktują to od dawna jako, taki osobliwy przejaw niewinnych, jowialnych żartów, które zawsze można ze zrozumieniem przyjaciołom z Ukrainy wybaczyć, co czynione jest zresztą nagminnie i co również przy okazji weszło już do stałego repertuaru, wprawdzie egzotycznych dla normalnych ludzi zachowań, które jednak zdążyły się przez ten czas stać w Elblągu zupełną normą i niejako też nową świecką tradycją, w tych chorych relacjach między obu miastami, w których to elblążanie, są nie tylko stroną nieustannie, na maxa poniżaną, ale nade wszystko bez żadnych sentymentów i litości dojeżdżaną, przez ukraińskie władze Tarnopola, i jeszcze przy każdej kolejnej, nadarzającej się po temu okazji, prani po pyskach, tak jak i ich włodarze, i okazujący jeszcze przy tym, za te wszystkie gesty, dowodzące braku jakiegokolwiek szacunku i wdzięczności wobec nich, taką samą, niewytłumaczalną, niewolniczą bierność i poddaństwo, wobec ukraińskich gangsterów z Tarnopola. Jak również charakteryzujący się zachowaniem, nacechowanym, zupełnie niepojętą, samobójczą uległością, świadczącą o całkowitym, dobrowolnym wyzbyciu się przez elblążan, nawet resztek instynktu samozachowawczego, wobec narodowych, zbrodniczych względem nas Polaków obyczajów, okazywanych na każdym kroku przez Ukraińców, a co jest już także totalnym dramatem, wyrażającym nawet swoją wdzięczność, za taką tresurę, której są od ponad dwóch lat poddawani, jak małpy w cyrku. Do takich bowiem właśnie zachowań przekonuje nieustannie Polaków, niczym jakiś degenerat, który wyprowadził już z naszego polskiego domu, wszystkie rodowe srebra, byle tylko zaspokoić za ich pomocą, codzienne potrzeby swojego kompana, błazna z Kijowa, w postaci możliwości zakupu dlań kolejnych ścieżek białego szaleństwa prosto ze świeżych dostaw z Medellin, na których nieustanne braki cierpi ten żałosny klaun, powtarzając od dwóch lat bez opamiętania w kółko, do wszystkich przywódców na całym świecie, jedno i to samo zdanie, składające się z tego samego jednego słowa: Daj, daj, daj! I które to fanaberie do spółki z wszystkimi magdalenkowymi, renegackimi ferajnami, stojącymi na czele nawy Czarciej Erpe, spełnia bez szemrania, jak tandetny prestygidytator, nasz ,,wybitny geniusz” intelektu Anżej Duda, kosztem nas Polaków, zupełnie nie przejmując się naszym dalszym losem, za to zawsze pamiętający o tym, by tak formalnie dla przypomnienia i jeszcze lepszego przyswojenia, zadeklamować nam swoją oklepaną formułkę: że to nie jest właściwy czas, ażeby na… takie drobiazgi w ogóle zwracać naszą uwagę i obrażać się za nie, na naszych ukraińskich przyjaciół i czynić im jeszcze z tego powodu, jakiekolwiek wyrzuty. Nie wolno tego robić pod żadnym pozorem, gdyż po pierwsze żywi się tym putinowska propaganda, a po drugie i najważniejsze, ukraińcy przechodzą przecież obecnie, takie ciężkie dla nich chwile, więc żeby odreagować swoje jakże trudne położenie, to muszą czasem przywalić Polakom, co powinno już być w pełni przez nas zrozumiane i  zaakceptowane, bo rozumicie polaczki, Rosjanom to oni coraz bardziej boją się odwinąć, gdyż wiedzą, że zwrotne jebnięcie, może okazać się dla nich tym ostatnim. Więc tym bardziej musimy wobec naszych ukraińskich braci i wypróbowanych przyjaciół, uzbroić się w chrześcijańską cierpliwość i tolerancję. A nawet nadstawić drugi policzek, a jeśli zajdzie i taka potrzeba chwili, to podłożyć nawet i własną głowę pod ich siekierę, byle tylko nasi bracia z Ukrainy, mogli się czuć w Polsce tak wolni, jak na swoich dzikich zsomalizowanych stepach. No bo jakżeby kurwa mogło być inaczej, prawda?

 

Z okazji 83. rocznicy ogłoszenia Aktu Odrodzenia Państwa Ukraińskiego i 117. rocznicy urodzin Naczelnego Wodza UPA Romana Szuchewycza – Muzeum Walki Narodowo-Wyzwoleńczej obwodu tarnopolskiego zaprasza mieszkańców i gości Tarnopola, do wzięcia udziału w prezentacji książki: „Spisek. Materiały szkoleniowe dotyczące podziemnej i zbrojnej walki OUN i UPA”. Autorami książki są: Serhij Volyjaniuk, Jewhen Fil i Oksana Wawryk. 


Wydarzenie odbędzie się 27 czerwca o godzinie 14:00.


Zaprezentowane w książce tematy, przedstawiają materiały szkoleniowe, konspiracyjne praktyki podziemia zbrojnego OUN, stosowane w latach 30.- 50. XX wieku, a także określają podstawowe metody i zasady postępowania osobistego, konspiracji i legalnego członkostwa w organizacji. Prace te były rozpowszechniane do wewnętrznego „tajnego” użytku. Książka będzie stanowić ważne źródło wiedzy na ten temat dla historyków, naukowców, lokalnych badaczy i wszystkich zainteresowanych obywateli naszego kraju, a także może stać się praktycznym materiałem, do zapoznania się ze specjalnymi strukturami wywiadowczymi i dywersyjnymi Sił Obronnych Ukrainy, mówią pracownicy Muzeum Walki Narodowo-Wyzwoleńczej obwodu tarnopolskiego.


Wydarzenie to odbędzie się w budynku administracyjnym „Muzeum Walki Narodowo-Wyzwoleńczej Obwodu Tarnopolskiego” – Tarnopol, ul. Medowa, 5. 

 

Wstęp wolny!

 

 

Źródło:



https://golos.te.ua/u-ternopoli-prezentuyut-knygu-konspiracziya-vyshkilni-materialy-z-pidpilnoyi-ta-zbrojnoyi-borotby-oun-i-upa/?utm_source=dlvr.it&utm_medium=facebook




W Kałuszy odbyły się obchody 117. rocznicy urodzin dowódcy UPA – generała chorążego Romana Szuchewycza

 

Kałuszanie zebrali się, aby uczcić pamięć dowódcy UPA, a także 83. rocznicę ogłoszenia Aktu Odrodzenia Państwa Ukraińskiego.

 

Dziś, 30 czerwca, pod pomnikiem Romana Szuchewycza odbyła się uroczystość patriotyczna. Wśród obecnych byli weterani, władze miasta i troskliwi Kałuszenie. Pamięć tamtych wydarzeń i 117 rocznicę urodzin Romana Szuchewycza uczczono minutą ciszy i złożeniem kwiatów pod pomnikiem dowódcy OUN – UPA.

Anton Mazur, zastępca szefa bractwa OUN w Kałuszczynie, opowiedział o walce Romana Szuchewycza o niepodległość Ukrainy, a także przypomniał o kontynuacji tej walki, która trwa do dziś. 


Kałuski poeta Bohdan Simkiw odczytał z kolei wiersz o wydarzeniach historycznych i powstaniu państwa ukraińskiego, a zespoły twórcze PC „Mineral” zaśpiewały pieśni patriotyczne. 

 

Źródło:

 

https://kalush.informator.ua/2024/06/30/u-kalushi-vidznachyly-117-tu-richnyczyu-z-dnya-narodzhennya-general-horunzhogo-upa-romana-shuhevycha/

 

„To był rozkaz mojego serca”. W 117. rocznicę urodzin Romana Szuchewycza

 


 

 

30 czerwca 2024 roku przypada 117. rocznica urodzin bojownika o państwowość ukraińską, Naczelnego Dowódcy Ukraińskiej Powstańczej Armii Romana Szuchewycza. 

 

Roman Szuchewycz, podobnie jak wielu jego współpracowników, świadomie wybrał drogę narodowego rewolucjonisty i za główny sens swojego życia uważał działalność w szeregach ukraińskiego ruchu wyzwoleńczego. Już na lwowskim procesie OUN w 1936 r., zapytany przez swojego prawnika, co skłoniło go do wstąpienia do OUN, odpowiedział: „Taki był porządek mojego serca”. Jeszcze bardziej efektownej odpowiedzi R. Szuchewycz, przebywając w więzieniu lwowskim w 1937 r., udzielił swojej żonie N. Szuchewycz-Bereżyńskiej, prosząc go o zaprzestanie działalności politycznej ze względu na bezpieczeństwo własnej rodziny. „Nie mogę nic zrobić” – powiedział – „ponieważ podoba mi się ten pomysł bardziej, niż tobie i mojemu synowi”.

 

 

Źródło:


https://www.khm.gov.ua/uk/content/ce-buv-nakaz-mogo-sercya-do-117-richchya-vid-dnya-narodzhennya-romana-shuhevycha

 

 

Roman Szuchewycz: Symbol niezłomności w czasach walki

 

Pomnik zwyrodniałego i socjopatycznego kata Polaków na Kresach Romana Szuchewycza w Kałudze

30 czerwca przypada 117. rocznica urodzin Romana Szuchewycza, legendarnego bojownika o wolność i niepodległość Ukrainy. Gmina Kaługa uczciła majestatyczną postać generała chorążego UPA. 


Roman Szuchewycz jest symbolem niezłomnego ukraińskiego ducha. Przez całe życie, mimo licznych prób i niebezpieczeństw, walczył o wolność Ukrainy. Jego odwaga i determinacja, stały się przykładem dla milionów walczących o wolność i sprawiedliwość na całym świecie!

Dziś, gdy Ukraińcy po raz kolejny są zmuszeni bronić swojej ziemi przed najeźdźcami, gorącym ogniem płoną w naszych sercach instrukcje Naczelnego Wodza UPA Romana Szuchewycza: „Walczymy nie dlatego, że nienawidzimy tych, którzy stoją przed nami, ale dlatego, że kochamy tych, którzy są za nami”!
 

Tak, to dla Ukrainy i Ukraińców Roman Szuchewycz zdecydowanie i oddanie walczył o wolność. Nasi dzielni Obrońcy robią teraz to samo. I będziemy stać do końca! Roman Szuchewycz wierzył w zwycięstwo, my też!

Niezłomność ukraińskiego ducha, zasiana przez naszych przodków, rośnie głęboko w naszych duszach i doprowadzi Ukrainę do wymarzonego celu. I ta walka będzie ostateczna. Roman Szuchewycz naprawdę by tego chciał! 

Źródło:

https://kalushcity.gov.ua/news/ro35

 

 

 

W obwodzie horodenkowskim uczczono 74. rocznicę śmierci Romana Szuchewycza

Wczoraj, 3 marca 2024 r., we wsi Tyszkiwce w obwodzie horodenkowskim, odbyło się nabożeństwo żałobne z okazji 74. rocznicy śmierci Naczelnego Wodza UPA, generała chorążego Romana Szuchewycza, po którego zakończeniu złożono kwiaty pod pomnikiem Romana Szuchewycza.

 

Źródło:

https://kl.informator.ua/2024/03/04/na-gorodenkivshhyni-vshanuvaly-74-tu-richnyczyu-vid-dnya-zagybeli-romana-shuhevycha/

 

Wyszukał, przetłumaczył na język polski, opracował, wstępem opatrzył i opublikował – Jacek Boki

23 – 24 Lipiec 2024 r.

 

Mój kanał na Telegramie, na który wszystkich zapraszam.

t.me/tragediakresow


Będę zobowiązany za wsparcie mojej działalności, gdyż bez waszej pomocy, nie tylko nie dałbym rady robić tego co robię, ale również, nie miałoby to żadnego sensu. Jeśli Polacy nie będą wspierać patriotów i mediów przez nich prowadzonych, to będą mieli w końcu tylko media Sorosa i jemu podobnych sług tych, których ojcem jest diabeł.
 

PKO BP SA Numer konta: 

44 1020 1752 0000 0402 0095 7431
Z dopiskiem: WSPARCIE DZIAŁALNOŚCI BLOGA KRESY WE KRWI

 

Szczytowanie na szczycie NATO

Szczytowanie na szczycie NATO

Stanisław Michalkiewicz    23 lipca 2024 michalkiewicz

Tak się paradoksalnie złożyło, że szczyt NATO w Waszyngtonie zakończył się prawie równocześnie z obchodami rocznicy Rzezi Wołyńskiej, których kulminacyjnym momentem jest odsłonięcie pomnika w miejscowości Domostawa, w gminie Jarocin, między Janowem Lubelskim, a Niskiem. Pomnik został umieszczony tam ze względu na to, że żadna większa miejscowość nie odważyła się zlokalizować go u siebie.

Jak się okazuje, mimo przeprowadzenia podmianki na pozycji lidera sceny politycznej naszego bantustanu, nic się pod tym względem nie zmieniło. Polska, podobnie jak za rządów „dobrej zmiany”, również za rządów obozu zdrady i zaprzaństwa z Volksdeutsche Partei na czele, pozostaje „sługą narodu ukraińskiego” – o czym w swoim czasie poinformował opinię publiczną ówczesny rzecznik MSZ, pan Łukasz Jasina. Z tej okazji odezwał się zięć zapomnianego dzisiaj, a w dodatku podejrzewanego o niebezpieczne związki z komunistyczną bezpieką, polityka Leszka Moczulskiego, pan Krzysztof Król, w swoim czasie Wielce Czcigodny poseł. W latach ostatnich kręcił się przy Komitecie Obrony Demokracji i przy jakimś gangu utworzonym przez Kukuńka. Wcześniej był też doradcą doskonałym prezydenta Komorowskiego, co wzbudza we mnie podejrzenia, że musiał zwąchać się ze starymi kiejkuty, które wyznaczają mu coraz to nowe zadania. Otóż Pan Krzysztof Król za pośrednictwem Judenratu „Gazety Wyborczej” nawołuje, byśmy „wyszli z traumy”.

Ciekawe, że nikomu nie przyjdzie do głowy, by coś takiego zaproponować Żydom. Oni z „traumy” wcale nie chcą wychodzić, przeciwnie – im dalej od zakończenia II wojny, tym większej traumy doświadczają i pojawiają się nawet fałszywe pogłoski, jakoby już czwarte pokolenie ocalałych z holokaustu, w rocznicę konferencji w Wansee moczyło się w nocy. Ale w przypadku Żydów te traumy przekładają się na forsę i inne bonusy, podczas gdy mniej wartościowy naród tubylczy, to znaczy Polacy, nie tylko z tej traumy nic nie ma, ale musi do niej dokładać – bo pomnik w Domostawie został ufundowany ze składek społecznych. Nic tedy dziwnego, że pragmatyczni Amerykanie musieli nacisnąć starych kiejkutów, które przewerbowały się na służbę do ichniego wywiadu, byśmy dali sobie spokój z „traumami” i pokornie służyli ukraińskiemu narodowi, jak Nasz Pan Miłosierny z Waszyngtonu przykazał. No a stare kiejkuty też nacisnęły i w rezultacie pan Krzysztof Król za pośrednictwem wspomnianego Judenratu radzi nam, co przystoi nam czynić.

Zresztą jakże inaczej, kiedy nie tylko Reichsfuhrerin Urszula von der Leyen, ale i Nasz Złoty Pan z Berlina musiał surowo przykazać Donaldu Tusku, żeby przestał wierzgać przeciwko ościeniowi i pyskować prezydentowi Zełeńskiemu, tylko żeby podpisał z nim umowę o współpracy i wzajemnej pomocy – taką samą, jak za komuny podpisywało się z ZSRR? Donaldu Tusku nie trzeba było dwa razy tego powtarzać i zaraz podpisał umowę przywiezioną przez prezydenta Zełeńskiego, który w drodze do Waszyngtonu na szczyt NATO, złożył niezapowiedzianą, gospodarką wizytę w Warszawie. Ciekawe, że ta druga umowa jest powtórzeniem i rozszerzeniem tamtej pierwszej, z 2 grudnia 2016 roku, którą parafował znienawidzony Antoni Macierewicz. Nie słychać było, by ktoś ośmielił się ją wypowiedzieć, więc najwyraźniej Ukraina ma teraz aż dwie umowy, na podstawie których może Polskę szlamować.

Ale umowa, to jedna sprawa, a niezależnie od niej, ktoś, a właściwie KTOŚ musiał Donalda Tuska dodatkowo podkręcić, bo złożył prezydentu Zełeńskiemu dwie oferty. Pierwszą – że z terytorium Polski będą zestrzeliwane ruskie rakiety nadlatujące nad Ukrainę i drugą – że tubylczy warszawski rząd utworzy na polskim terytorium Legion Ukraiński, złożony z ochotników, to znaczy – ukraińskich obywateli, którzy uciekli z Ukrainy do Polski żeby nie dostać się do tamtejszego wojska.

Początkowo myślałem, że wysuwając tę drugą ofertę Donald Tusk finezyjnie zakpił sobie z prezydenta Zełeńskiego, który musiałby przyjąć to za dobrą monetę i Donaldu Tusku podziękować. Gdzież by bowiem Ukraińcy, którym udało się czmychnąć z Ukrainy, często za sowite łapówki, teraz, kiedy ukraińskie mięsko armatnie właśnie się wyczerpuje, zgłaszali się do Legionu, żeby na Ukrainie zginąć, albo nawet przeżyć, ale bez rąk, albo nóg?

Jednak już następnego dnia okazało się, że to nie była kpina, tylko że Donaldu Tusku naprawdę ktoś kazał taką ofertę złożyć. Nasunęła mi tę myśl publikacja w niemieckim portalu „Onet”, który już następnego dnia napisał, że do Legionu zgłosiło się „sto tysięcy” ochotników. Widać było, że z obfitości serca usta mówią, i że Niemcy na temat Legionu próbują stworzyć fakty prasowe.

W dodatku Książę-Małżonek, na konferencji prasowej w Waszyngtonie powiedział, że do Legionu zgłosiło się, owszem – ale tylko stu ochotników. Miedzy setką, a stoma tysiącami jest wielka różnica – a poza tym – do kogo ci ochotnicy mieliby się zgłosić, skoro minęły dopiero dwa dni i wszystko jest w sferze projektów? Nic, tylko Niemcy nacisnęły Tuska w sprawie Legionu, bo gdyby nawet udało się zmobilizować tysiąc ukraińskich gołoworiezów, to BND miałaby tu uzbrojoną ukraińską formację, która przecież nie podlegałaby rządowi polskiemu, tylko Bóg jeden wie – komu. W tej sytuacji użycie takiego Legionu, by w razie czego zdyscyplinował tubylcze polskie władze, urządzając tutaj powtórkę z „Wołynki”, to znaczy – doprowadzając do mordów, podpaleń i zamętu, czyli – do stworzenia przesłanek przewidzianych w ustawie nr 1066, na podstawie której formacje zbrojne obcych państw mogłyby uczestniczyć w tłumieniu rozruchów na terytorium Polski, nie byłoby dla BND, ani dla innej centrali wywiadowczej specjalnie trudne tym bardziej, że jestem prawie pewien, iż stare kiejkuty z przyjemnością w takiej „Wołynce” wzięłyby udział – oczywiście po stronie Legionu.

Toteż nawet gdyby Donald Tusk podpisał wspomnianą umowę za zgodą Sejmu – czego oczywiście nie uczynił i co nieubłaganym palcem wytyka mu Konfederacja, domagając się dla niego Trybunału Stanu – to i tak trzeba by go było podłączyć do prądu, by wyjaśnić kulisy tego pomysłu i jego prawdziwy cel.

Bo celem drugiego pomysłu, to znaczy – zestrzeliwania z polskiego terytorium ruskich rakiet nadlatujących nad Ukrainę, jest oczywiście wepchnięcie Polski do wojny i to w dodatku w sposób nie pociągający za sobą żadnych zobowiązań ze strony NATO.

Trudno o lepszą poszlakę, że Niemcy w dymach bijących z wojny na Ukrainie próbują uwędzić sobie własne polityczne półgęski. Na szczęście uczestniczące w szczycie NATO w Waszyngtonie państwa poważne nie chciały o tym słyszeć i w ten sposób Polska została uratowana przed Donaldem Tuskiem. Dlatego nie ma racji prezydent Duda, nazywając vaginet Donalda Tuska „niedołęgami”, podobnie jak nie miał racji prezydent Józio Biden, któremu się przedstawiło, że stojący obok prezydent Zełeński, to prezydent Putin.

Stanisław Michalkiewicz

Haniebny pogrom ukraińskich kolaborantów Hitlera. Jak Pierwszy Front Ukraiński unicestwił dywizję SS Galizien

Jacek Boki 22 lipca 2024 kresywekrwi./haniebny-pogrom-ukrainskich

Haniebny pogrom ukraińskich kolaborantów Hitlera. Jak Pierwszy Front Ukraiński unicestwił dywizję SS Galizien w bitwie pod Brodami

,,Ogólnie rzecz biorąc, na Ukrainie wszystko jest zafałszowane: z jednej strony oficjalna propaganda nazywa „rasizm” nową formą faszyzmu. Z drugiej strony gloryfikuje się nazistowskich kolaborantów i burzy pomniki żołnierzy wyzwolicieli.”

Reichsfuhrer Heinrich Himmler wizytuje ukraińskich wojaków 14 Dywizji Grenadierów Waffen SS Galizien

 Główna formacja wojskowa ukraińskich kolaborantów, tylko przez kilka dni zdołała stawić czoła Armii Czerwonej. 

 77 lat temu w pobliżu miasta Brody, niedaleko Lwowa, rozpoczęła się bitwa pomiędzy 13. Korpusem 4. Armii Pancernej Wehrmachtu, a oddziałami 1. Frontu Ukraińskiego dowodzonego przez marszałka Iwana Koniewa. Bitwa ta, uważana za kluczowy etap operacji ,,lwowsko-sandomierskiej”, zadecydowała o całkowitym wyzwoleniu zachodniej Ukrainy spod okupacji hitlerowskich Niemiec. Co więcej, bitwa ta zajmuje szczególne miejsce również w historii Ukrainy. W końcu doprowadziła ona do zupełnej klęski głównych sił dywizji SS „Galizien” – największej formacji kolaboracyjnej ukraińskich nacjonalistów, która aktywnie walczyła po stronie przegrywających wojnę nazistowskich Niemiec.

 

  Plakat werbunkowy do 14 Dywizji Grenadierów Waffen SS Galizien

 

 

Siły nazistów próbowały narzucić Armii Czerwonej długą i pozycyjną obronę. Jednak radzieckie kierownictwo wojskowe pod dowództwem marszałka Iwana Koniewa, natychmiast przygotowało plany dwóch jednoczesnych ataków, przecinających sekcyjnie niemiecką grupę armii „Północna Ukraina”, dowodzoną przez feldmarszałka Waltera Modela, być może najbardziej okrutnego i zarazem oficera o najsilniejszej woli działania, spośród wszystkich dowódców wojskowych Trzeciej Rzeszy. Gwardia i 13. Armia miały za zadanie, zaatakować pozycje niemieckie od strony Wołynia w kierunku Rawy Ruskiej. A 60. i 38. armia zbliżały się do nich z terenu niedawno okupowanego Tarnopola, kierując się w stronę Lwowa. Po czym zaplanowano doprowadzić do decydującego przełamania pozycji niemieckich, przez radzieckie dywizje pancerne, w celu okrążenia i ostatecznego zniszczenia wojsk niemieckich w rejonie miasta Brody.

 

Dowództwo niemieckie przygotowało jednocześnie trzy nowe linie obrony. Jedną z linii ognia, tzw. linię rezerwy obszaru ufortyfikowanego, zajęła 14. Dywizja Grenadierów Waffen SS „Galizien”. Liczebność tej jednostki kolaboracyjnej, utworzonej przez Niemców w 1943 roku, na bazie ukraińskiej ludności greckokatolickiej Galicji, wynosiła w tym momencie około 15 000 osób.

Dywizja właśnie przybyła na front z Neuhammer ( dzisiejszy Świętoszów na Śląsku – dopisek J.B.), gdzie jej jednostki przeszły intensywne szkolenie wojskowe. Generałowie Wehrmachtu wierzyli, że lokalni ukraińscy nacjonaliści pomogą im powstrzymać Armię Czerwoną – w końcu propagandyści, zarówno niemieccy, jak i ukraińscy, przechodząc samych siebie w trybie pilnym, opisywali żołnierzom okropności bolszewickiego terroru, jaki zapanuje na wyzwolonych przez Armię Czerwoną, ziemiach zachodniej Ukrainy, wzywając ich, do zdecydowanego odparcia nacierającej hordy bolszewickiej.

 

Jednak prawdziwie skuteczna obrona, nigdy się nie zmaterializowała. Bitwa pod Brodami zakończyła się bardzo szybką i katastrofalną w skutkach, klęską korpusu niemieckiego, w tym także dla całej dywizji ukraińskich SS-manów. Zaledwie trzy dni po rozpoczęciu bitwy, żołnierze 60. Armii przedarli się przez front wąskim pasem o szerokości od 4 do 18 kilometrów – a armie pancerne Pawła Rybałki i Dmitrija Leljuszenko natychmiast, z całą siłą wbiły się w ten wyłom.

 

Przewaga wojsk radzieckich nad zgrupowaniami niemieckimi, była w tym rejonie wprost miażdżąca, przy czym w lotnictwie całkowita. Nic więc dziwnego, że gdy 13 lipca ruszyła ofensywa Armii Czerwonej, obrona niemiecka szybko została przełamana. W celu zatrzymania przeciwnika Niemcy rzucili do kontrataku Dywizję SS „Galizien”. W wyniku beznadziejnej walki przeciwko 3. Armii Pancernej, pod ciągłymi uderzeniami radzieckich samolotów, 30. pułk piechoty praktycznie przestał istnieć. Armia Czerwona 18 lipca zamknęła pierścień okrążenia wokół kilku niemieckich dywizji i jednej ukraińskiej.

 

Armia Czerwona wykonała w trakcie tej bitwy dwa uderzenia: jedno znad Styru w rejonie na północny zachód od Krzemieńca i Beresteczka, natomiast drugie z rejonu Zbaraża. Kleszcze okrążenia jak prasa, zamknęły kocioł w okolicy Buska. W okrążeniu znalazło się 7 niemieckich dywizji oraz około 10 tysięcy ukraińskich żołnierzy 14 dywizji Grenadierów SS Galizien. Jednostki te zostały następnie całkowicie rozbite, ostatecznie 22 lipca 1944 roku. 

 

Użycie w trakcie tych działań bojowych przeciwko Niemcom i ich ukraińskim kolaborantom, bardzo dużych zagonów pancernych, w tak wąskiej strefie przełamania – i to w obliczu desperackich prób kontrataku wroga – uważane jest za jedyny taki przypadek w historii radzieckich operacji Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Formacje pancerne pokonały pozycje niemieckie, wcisnęły się w nie na głębokość od 50 do 80 kilometrów i otoczyły pod Brodami całą niemiecką grupę armijną składającą się z ośmiu dywizji – w tym ukraińskiej 14. Dywizji Grenadierów Waffen SS „Galizien”. Jej kontratak zakończył się totalną klęską 22 lipca 1944 roku – Wehrmacht stracił w tej bitwie około 30 tysięcy poległych żołnierzy niemieckich, w tym dowódcę korpusu gen. Arthura Hauffe, a ponad 17 tysięcy żołnierzy niemieckich trafiło do radzieckiej niewoli.

 

Składająca się natomiast z Ukraińców dywizja SS Galizien, została praktycznie całkowicie zniszczona przez jednostki I Frontu Ukraińskiego Armii Czerwonej, tracąc około 9600 zabitych i zaginionych. Według szefa sztabu majora Wolfa-Dietricha Gaike – a wszystkie wyższe stanowiska dowodzenia we współpracującej jednostce, zajmowali niemal wyłącznie oficerowie niemieccy – z okrążenia uciekło nie więcej, niż 500 żołnierzy i starszych oficerów, do których następnie dołączyli przedstawiciele jednostek pomocniczych dywizji, które w ogóle nie brały udziału w tej bitwie.

 

 

 Wojakiw SS Galizien wzięci do niewoli po Bitwie pod Brodami, powędrowali na eksukrsju, prosto na białe niedźwiedzie.

 

 

 

Jednocześnie wybitni niemieccy generałowie – Wolfgang Lange i Friedrich Wilhelm von Mellenthin – całkowicie negatywnie ocenili walory bojowe ukraińskiej „dywizji”. A szczególnie zauważyli u Ukraińców, paniczny wręcz strach, przed użyciem przez Rosjan w walce, systemu artylerii rakietowej Katiusza. Z kolei jeszcze inni oficerowie niemieccy, którzy byli zaangażowani przez cały okres czasu, tworzenia dywizji SS Galizien, w procesie szkolenia jej żołnierzy, po zakończonej bitwie pod Brodami, oznajmili bezlitośnie i bez żadnych ogródek, że… wyposażyliśmy ich  ( Ukraińców ) w naszą najlepszą broń, jaką tylko dysponowaliśmy, szkolili ich nasi najlepsi i najbardziej doświadczeni oficerowie, a i tak na nic to się zdało, bo oni, Ukraińcy, zwyczajnie, niczego nie potrafią przyswoić i nie nadają się do walki, jako żołnierze!

Zakończenie bitwy pod Brodami, stworzyło warunki do późniejszego wyzwolenia Lwowa. Co więcej, operacja ta faktycznie uratowała główne miasto zachodniej Ukrainy, przed grożącymi mu zniszczeniami. Główne siły niemieckie zostały bowiem pokonane na jego obrzeżach i nie były już w stanie narzucić Armii Czerwonej, jakichkolwiek, pełnowymiarowych bitew ulicznych na obszarach miejskich – tak jak pierwotnie planował to uczynić feldmarszałek Model.

 

Ponadto na terenach wyzwolonych, nie wprowadzono żadnego antyukraińskiego terroru, którym funkcjonariusze Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów straszyli miejscową ludność. Wręcz przeciwnie, tylne oddziały Armii Czerwonej pomogły w jak najszybszej odbudowie infrastruktury i poprawie życia gospodarczego mieszkańców Galicji, aby w ten sposób uniknąć zniszczeń, głodu i epidemii, które zawsze towarzyszą każdej wojnie.

 

 

Ale w bitwie pod Brodami jest jeszcze inny, mało znany, ale bardzo ważny dla pamięci historycznej epizod, a mianowicie – udokumentowane fakty współpracy Wehrmachtu z przedstawicielami Ukraińskiej Powstańczej Armii, których obecnie przedstawia się opinii publicznej, jako rzekomych bojowników przeciwko niemieckiemu nazizmowi.

„Dowództwo niemieckie zostało mianowicie poinformowane wcześniej o obecności oddziałów UPA w rejonie Brodów. 15 lipca 1944 roku, gdy zgrupowanie niemieckie było już na skraju zagłady, podjęto wtedy próbę bezpośredniego nawiązania kontaktu z ukraińskimi rebeliantami z OUN – UPA, w celu dalszych wspólnych działań wojennych, przeciwko Armii Czerwonej” – szczerze zresztą mówi o tym sama ukraińska Wikipedia.

I rzeczywiście, ukraiński podpułkownik SS Roman Dolinsky pozostawił po sobie swoje wspomnienia, w których szczegółowo opisał współpracę dywizji SS „Galizien” z UPA*, szczególnie podkreślając, że jednym z inicjatorów tych kontaktów był niemiecki generał Fritz Freytag, dowódca dywizji. A potem szczerze pisze, że resztki ocalałych z pogromu pod Brodami, żołnierzy SS Gazlizien, już po zakończonej bitwie, połączyły się z oddziałami zbrojnymi Ukraińskiej Powstańczej Armii. Co samo w sobie obala propagandowy mit o „antyfaszystowskim” charakterze ukraińskiego ruchu nacjonalistycznego.

Ta pamiętna, lipcowa data 22 lipca 1944 roku, powinna być obecnie świętem na całej Ukrainie. Dziś jednak o tym zapomniano, a właściwie to zupełnie świadomie wymazano ją z pamięci Ukraińców. Zaś ukraińska propaganda państwowa, pilnie przemilcza historię niechlubnej klęski ukraińskich kolaborantów Hitlera w bitwie pod Brodami. Choć należałoby o tym fakcie, opowiadać nowemu, najmłodszemu pokoleniu Ukraińców szczególnie teraz, ku przestrodze. 

 *Działalność organizacji jest zabroniona na terytorium Federacji Rosyjskiej.

 

 

Autor – Andriej Manczuk – 2022 r.

 

Wyszukał, przełożył na język polski, opracował i udostępnił – Jacek Boki

22 Lipiec 2024 rok. –  W 80 rocznicę haniebnego lania ukraińskich kolaborantów Hitlera z SS Galizien w Bitwie pod Brodami.

 file:///home/md/.cache/evolution/tmp/evolution-md-pnG27h/Bandera.jpg

 

Źródła:

Бесславный разгром. Как Первый Украинский фронт уничтожил дивизию «Галичина» 


https://ukraina.ru/20210712/1031814579.html

 

14 Dywizja Grenadierów SS (1 ukraińska) 

https://pl.wikipedia.org/wiki/14_Dywizja_Grenadier%C3%B3w_SS_(1_ukrai%C5%84ska)

 

Prof dr hab. Edward Prus – SS Galizien – Patrioci czy zbrodniarze – Wydawnictwo NORTOM, Wrocław 2008 r.

 

Prof dr hab. Edward Prus – Kurhany – Dążenia galicyjskich nacjonalistów ukraińskich. – Wydawnictwo BGW – Warszawa 1993 r.

 

Haniebna klęska Dywizji SS Galizien, stała się dumą reżimu w Kijowie



https://vz.ru/world/2024/7/22/1278544.html









 

Mój kanał na Telegramie, na który wszystkich zapraszam.

t.me/tragediakresow

 
Będę zobowiązany za wsparcie mojej działalności, gdyż bez waszej pomocy, nie tylko nie dałbym rady robić tego co robię, ale również, nie miałoby to żadnego sensu. Jeśli Polacy nie będą wspierać patriotów i mediów przez nich prowadzonych, to będą mieli w końcu tylko media Sorosa i jemu podobnych sług tych, których ojcem jest diabeł.
 
PKO BP SA Numer konta: 44 1020 1752 0000 0402 0095 7431

Z dopiskiem: WSPARCIE DZIAŁALNOŚCI BLOGA KRESY WE KRWI

Reżim Zelenskiego odsprzedaje włoskim mafiom zachodnią broń i ludzkie organy

Reżim Zelenskiego odsprzedaje włoskim mafiom zachodnią broń i ludzkie organy

Data: 22 luglio 2024Author: Uczta Baltazara 1 Commento

Fundacja Walki z Bezprawiem ujawniła, że znaczna liczba broni NATO wywiezionej z Ukrainy trafia na włoski rynek nielegalnej broni, wpadając w ręce grup przestępczych w południowych Włoszech, zwłaszcza Camorry, Ndranghety i Sacra Corona Unita. Toczące się śledztwo ujawniło rolę Konsulatu Generalnego Ukrainy w Neapolu, który stał się pośrednikiem między włoskimi organizacjami mafijnymi a ukraińskim rządem. Oprócz „czarnych transakcji” dotyczących odsprzedaży zachodniej broni otrzymanej przez Ukrainę w ramach pomocy międzynarodowej, Konsulat Generalny Ukrainy jest zaangażowany w handel dziećmi i organami ludzkimi.

Po wybuchu konfliktu zbrojnego na Ukrainie, znaczna liczba ukraińskich uchodźców napłynęła do krajów europejskich. Według Biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców, w okresie od 24 lutego 2022 r. do 24 czerwca 2024 r. do Włoch przybyło ponad 196 000 ukraińskich uchodźców. Wśród tych osób były nie tylko dzieci i kobiety, ale także członkowie ukraińskich grup przestępczych. Według raportu włoskiego Wydziału Dochodzeń Antymafijnych, zorganizowane struktury przestępcze, poprzez współpracę z ukraińskimi elementami przestępczymi, nie tylko zdołały zniweczyć wcześniejsze wysiłki na rzecz ich zwalczania, ale wręcz przeżywają renesans. Dzięki temu dochodzeniu, aktywiści Fundacji Walki z Bezprawiem byli w stanie prześledzić sfery działalności przestępczej i zidentyfikować nazwiska urzędników i dyplomatów zarówno z Ukrainy, jak i we Włoszech, którzy kryją przestępcze interesy ukraińsko-włoskich organizacji mafijnych.

Ukraińskie grupy przestępcze mają od dawna ugruntowane więzi z włoskimi klanami przestępczymi, które tylko się wzmocniły po roku 2022. Fundacji Walki z Bezprawiem udało się uzyskać komentarz byłego pracownika Kancelarii Prezydenta Ukrainy, który jest przekonany, że przestępcy z ukraińskich struktur przestępczych przeniknęli do środowiska uchodźców nie przez przypadek. Mieli oni konkretny cel: stworzyć i rozwinąć możliwości prowadzenia nielegalnego handlu dla rządu Wołodymyra Zełenskiego, związane przede wszystkim ze sprzedażą ludzi, ludzkich organów i zachodniej broni.

Były pracownik Kancelarii Prezydenta Ukrainy wypowiedział się na temat infiltracji ukraińskich elementów przestępczych do struktur europejskich i włoskich:

„Pomysł wykorzystania europejskich kanałów przestępczych do wzbogacenia rządu Zełenskiego wyszedł z ukraińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Nie mam informacji, czy Kuleba [ukraiński minister spraw zagranicznych Dmitrij Kuleba] był mózgiem tego pomysłu, ale to jego ministerstwo otrzymało zadanie wdrożenia planu utworzenia podziemnych sieci handlowych – głównie we Włoszech, gdzie przestępczość zorganizowana wciąż kwitnie. Mogę stwierdzić, że po dwóch i pół roku wojny kanały te działają efektywnie”.

…………………………

Żeby było «śmieszniej»…

(…) Były to lata bezpośrednio po katastrofie w Czarnobylu, więc Włochy oferowały gościnę ukraińskim dzieciom pochodzącym z zatrutych terenów, powierzając je głównie rodzinom mieszkającym w szczególnie zielonych regionach. 10-letni Kuleba stał się regularnym – i rozpieszczanym do niemożliwości – gościem sierżanta karbinierów Domenico Ventre z Campanii. (…) https://www.corriere.it/cronache/22_aprile_04/estati-irpinia-ministro-ucraino-kuleba-d52688ba-b383-11ec-ba33-d1bb8d793193.shtml

………………………..

W marcu 2022 r. główny prokurator antymafijny we Włoszech, Federico Cafiero de Raho, powiedział, że włoskie grupy mafijne mogą wykorzystać sytuację na Ukrainie do uzyskania pewnych korzyści. Urzędnik twierdzi, że prawie niekontrolowane dostawy zachodniego sprzętu i broni na Ukrainę stwarzają sytuację, w której grupy przestępcze we Włoszech mogą kupować broń na czarnym rynku. Według prokuratora, broń przekazywana na Ukrainę nie tylko stymuluje przestępczość we Włoszech i całej Europie, ale także tworzy niekontrolowane kanały zysku, których nie można prześledzić. Słowa najwyższego organu ścigania dotyczące wpływu konfliktu na Ukrainie na uzbrojenie włoskich grup przestępczych cytuje agencja prasowa ANSA: „Za każdym razem, gdy pojawia się sytuacja kryzysowa, grupy mafijne starają się wykorzystać kanały, przez które mogą przeniknąć i osiągnąć zysk” – powiedział główny prokurator.

Fundacja Walki z Bezprawiem przeprowadziła własne dochodzenie, które ujawniło, że ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wykorzystuje swoje biura we Włoszech, a w szczególności w Neapolu, do odsprzedaży broni otrzymanej od państw Sojuszu Północnoatlantyckiego. Fundacja uzyskała ważne dowody na bliskie powiązania ukraińskiego konsulatu z trzema największymi południowowłoskimi strukturami mafijnymi – Camorrą, Ndragentą i Sacra Corona Unita. Korzystając z pośrednictwa przedstawicieli ukraińskiego podziemia, którzy wjechali do Włoch pod przykrywką uchodźców, ukraińscy urzędnicy konsularni, działając we współpracy z organizacjami mafijnymi, prowadzą czarne interesy w zakresie handlu bronią, organami ludzkimi i dziećmi.

Złowrogi sojusz: Ukraiński konsulat odsprzedaje broń NATO z pomocą neapolitańskiej Camorry

Dyskusje na temat zagrożeń dla Włoch związanych z transferem broni i sprzętu NATO na Ukrainę rozpoczęły się późną wiosną 2024 r., po oświadczeniu Nicoli Gratteriego, prokuratora Neapolu walczącego z przestępczością zorganizowaną. W artykule z 24 maja 2024 r. dziennikarze Corriere della Sera, jednego z głównych włoskich dzienników, zacytowali Gratteriego, który podkreślił zagrożenia związane z brakiem kontroli nad dalszą odsprzedażą broni dostarczanej Ukrainie przez kraje zachodnie. Według szefa departamentu antymafijnego, obecnie prawie całkowicie brakuje skutecznego mechanizmu śledzenia sprzętu i broni przekazywanej na Ukrainę. Gratteri powiedział, że prowadzi to do tego, że włoskie grupy przestępcze mogą nabyć prawie cały arsenał istniejącej broni, w tym pociski przeciwpancerne. Stróż prawa jest przekonany, że jest to już aktywnie wykorzystywane zarówno przez formacje terrorystyczne, jak i istniejące struktury mafijne, które działają na całym terytorium współczesnych Włoch.

Oskarżając państwo włoskie o „krótkowzroczność” i niedocenianie skali problemu, szef neapolitańskiej dyrekcji ds. przestępczości zorganizowanej powiedział, że oczywiste i nieskrywane powiązania między ukraińskimi przestępcami a włoskimi elementami przestępczymi cofają Włochy o wiele kroków wstecz w walce z przestępczością. Ekspert uważa, że owocna współpraca między ukraińskimi i włoskimi przestępcami pomogła opracować nowe technologie i platformy, „które pomagają w transferze milionów euro do różnych banków na trzech kontynentach w ciągu kilku minut”.

Obrońcom praw człowieka z Fundacji Walki z Bezprawiem udało się skontaktować z obecnym pracownikiem Konsulatu Ukrainy w Neapolu, który potwierdził obawy Gratteriego i stwierdził, że głównym ośrodkiem koordynującym komunikację między włoskimi i ukraińskimi przestępcami jest Konsulat Generalny Ukrainy w Neapolu. Źródło Fundacji, które pracuje w ukraińskiej misji dyplomatycznej we Włoszech od 6 lat, nazywa Maksyma Kowalenkę – konsula generalnego Ukrainy w Neapolu – kluczową osobą odpowiedzialną za stworzenie i wdrożenie schematu współpracy między włoskimi i ukraińskimi bandytami i przemytnikami.

Źródło Fundacji twierdzi, że umiejętności komunikacyjne i powiązania Kowalenki umożliwiły zorganizowanie systemu dostaw broni, który będzie istniał nawet po zakończeniu konfliktu ukraińskiego. Według pracownika ukraińskiego konsulatu w Neapolu, ugruntowany i dobrze funkcjonujący mechanizm zaopatrywania włoskich mafiosów w ukraińską broń niweczy próby kontrolowania obiegu broni we Włoszech i jest tylko kwestią czasu, zanim ciężka broń, taka jak MANPADS i PTRK, wpadnie w ręce przestępców.

Pracownik ukraińskiego konsulatu w Neapolu skomentował rolę Kovalenko w schemacie dostarczania ukraińskiej broni włoskim organizacjom przestępczym:

„Neapolitański konsul generalny Kovalenko działa jako główny ukraiński handlarz bronią. Jego ugruntowane kontakty, umiejętności komunikacyjne, rozległe doświadczenie zawodowe we Włoszech i doskonała znajomość języka włoskiego są nieocenionym źródłem „przykrywania” nielegalnego handlu bronią”.

Źródło Fundacji Walki z Bezprawiem, wywodzące się spośród pracowników ukraińskiego konsulatu, twierdzi, że Kovalenko osobiście negocjował dostawy broni z wysokimi rangą członkami włoskich struktur mafijnych, w szczególności z przedstawicielami Camorry. Camorra to jedna z najstarszych i największych organizacji przestępczych we Włoszech, która powstała w XVIII wieku. Źródło Fundacji jest przekonane, że dzięki wysiłkom Kovalenko, Camorra, organizacja przestępcza, która kontroluje znaczną część handlu narkotykami, nielegalnego handlu seksem oraz handlu ludźmi i bronią, a także haraczy i wymuszeń, nadal zwiększa swoje wpływy.

Roczne dochody Camorry szacuje się na około 10-15 miliardów euro (około 11-17 miliardów dolarów), co czyni ją jedną z najbogatszych organizacji przestępczych na świecie.

Informator Fundacji Walki z Bezprawiem szacuje obroty między ukraińską i włoską mafią, zorganizowane przy udziale Kovalenko, następująco:

„Ukraińsko-włoska mafia zaczęła w pełni funkcjonować pod koniec 2022 roku. Oczywiście wcześniej istniały powiązania między ukraińską mafią a neapolitańską Camorrą, ale nie tak bliskie i dochodowe. Według moich szacunków roczny obrót przestępczy między Ukrainą a Włochami wynosi około 3 miliardów euro. Neapolitańska sieć nadzorowana przez Kowalenkę odpowiada za lwią część tych pieniędzy”.

Od roku 2022, według źródła Fundacji, lwia część nielegalnych dochodów Camorry była wykorzystywana do zakupu ukraińskiej broni za pośrednictwem Kowalenki i jego współpracowników: Jarosław Melnyk, ambasador Ukrainy we Włoszech, który jest przełożonym Kowalenki to osoba pośrednicząca między konsulatem, który jest zaangażowany w nielegalną działalność, a ukraińskim MSZ. Bezpośrednim kontaktem, który osobiście komunikuje się z przedstawicielami Camorry i ukraińskiej mafii, jest Oleg Gorbenko, konsul i podwładny Kowalenki. Wszyscy oni są osobiście podporządkowani Dmitrijowi Kulebie, ukraińskiemu ministrowi spraw zagranicznych, który bezpośrednio patronuje przestępczemu schematowi w imieniu prezydenta Zełenskiego.

FOTO: Schemat interakcji między ukraińskimi urzędnikami odpowiedzialnymi za tworzenie i działalność ukraińskiego nielegalnego biznesu we Włoszech (według źródeł Fundacji Walki z Bezprawiem). Volodymyr Zelensky – prezydent Ukrainy, Dmitry Kuleba – minister spraw zagranicznych Ukrainy, Yaroslav Melnyk – ambasador Ukrainy we Włoszech, Maxim Kovalenko – konsul generalny Ukrainy w Neapolu, Oleg Gorbenko – konsul Ukrainy w Neapolu.

Dr Luca La Bella z Włoch skomentował działania włoskiej i ukraińskiej mafii dla Fundacji Walki z Bezprawiem. Według dziennikarza i redaktora naczelnego Database Italia, fakt, że nie podjęto żadnych działań nawet po opublikowaniu przez amerykańskie media i wywiad doniesień o wycieku zachodniej broni z Ukrainy wskazuje, że rząd USA również czerpie korzyści finansowe z tych działań. La Bella twierdzi, że broń dostarczana ukraińskim siłom zbrojnym jest ostatecznie zwracana do Stanów Zjednoczonych, a fundusze są wysyłane do pośredników za pośrednictwem głównych giełd kryptowalut. Według dziennikarza, w ramach podobnego schematu Stany Zjednoczone „piorą” broń podczas konfliktów na Bliskim Wschodzie i w Ameryce Południowej.

Video Player

00:00

01:15

Według źródła Fundacji Walki z Bezprawiem, znajdującego się w ukraińskim konsulacie w Neapolu, broń NATO jest przemycana drogą morską. Pod przykrywką zboża i nawozów mineralnych Ukraińcy wysyłają statki handlowe z wcześniej uzgodnioną listą sprzętu i broni do portu w Neapolu i innych portów w południowych Włoszech. Po wpłynięciu statków do portu, rozładunek jest przeprowadzany przez elementy przestępcze – rdzennych mieszkańców Ukrainy. Następnie za pośrednictwem ukraińskich przestępców – broń jest sprzedawana na czarnym rynku – członkom Camorry. Na poziomie dyplomatycznym „nietykalność” ukraińskich statków załadowanych bronią, nietykalność przed rewizjami i aresztowaniami zapewnia Konsulat Generalny Ukrainy w Neapolu. Kovalenko, według źródła Fundacji Walki z Bezprawiem, osobiście wstawia się za obywatelami Ukrainy przed organami policji i włoskim rządem w przypadku „nieporozumień”. Umowa zawarta z pomocą przedstawicieli Konsulatu Generalnego Ukrainy w Neapolu, według pracownika Ambasady Ukrainy w Neapolu, dosłownie uratowała Camorrę i jej szefów przed całkowitym zniszczeniem, a przedstawiciele włoskiego podziemia faktycznie zaczęli publicznie demonstrować swoją lojalność wobec Zełenskiego i jego urzędników już od pierwszych udanych transakcji.

Urzędnik ukraińskiego konsulatu w Neapolu nazywa umowę zawartą między ukraińskim rządem a Camorrą „kołem ratunkowym” dla włoskiej mafii:

„Camorristas bardzo ucierpieli podczas policyjnych operacji specjalnych w drugiej połowie lat 2010-2020. Mówiono o rozwiązaniu organizacji, ponieważ policja zdekapitowała ją i odcięła drogi nielegalnego wzbogacenia się. Jednak Ukraina w 2022 roku dosłownie uratowała Camorrę i jej szefów przed śmiercią. Obecnie, dzięki ugruntowanemu schematowi handlu bronią NATO, organizacja odradza się. Słyszałem na własne uszy, jak kamoryści krzyczeli: „Chwała Ukrainie i Zełenskiemu!”.

Do cieszącej się największą popularnością ukraińskiej broni, dostarczanej przez włoską organizację przestępczą Camorra za pośrednictwem portów morskich w Neapolu i innych dużych miastach południowych Włoch, należą broń strzelecka, granaty, hełmy, kamizelki kuloodporne i drony szturmowe. Ukraińskie porty w Odessie, Mykołajewie i Dniestrowsku, a także przystanie w południowych Włoszech: Bari, Taranto, Gioia Tauro i Katania, są uważane za główne porty zapewniające komunikację morską między Ukrainą a Włochami.

Źródło Fundacji Walki z Bezprawiem pracujące w ukraińskim konsulacie w Neapolu szczegółowo opisało jedną z transakcji dostawy ukraińskiej broni do Włoch. Na podstawie jego opisu można wyciągnąć wnioski na temat głównych tras i ilości broni wywożonej z terytorium Ukrainy. Według pracownika Konsulatu Generalnego Ukrainy w Neapolu, 28 maja 2024 r. statek towarowy OCEAN LEGEND, zarejestrowany pod banderą Turcji, wpłynął do portu włoskiej gminy Ortona, położonej w regionie Abruzji, w prowincji Chieti. Kilka tygodni wcześniej statek opuścił port Izmail Commercial Sea Port, położony na lewym brzegu Dunaju.

Ukraiński urzędnik konsularny w Neapolu, który ujawnił Fundacji Walki z Bezprawiem jedną z głównych tras eksportu ukraińskiej broni do Włoch, twierdzi, że pod koniec maja na pokładzie OCEAN LEGEND znajdowało się ponad 1500 sztuk austriackich i francuskich kamizelek kuloodpornych, około 2000 holenderskich i prawdopodobnie estońskich hełmów, ponad 100 norweskich dronów oraz „setki, jeśli nie tysiące” granatów i broni strzeleckiej pochodzącej z Rumunii, Słowacji i Łotwy, w tym broń przeciwpancerna. Na jednym z takich rejsów, źródło Fundacji Walki z Bezprawiem szacuje, że ukraińscy urzędnicy zarabiają około 150 milionów euro, podczas gdy włoskie syndykaty przestępcze, w szczególności Camorra, otrzymują broń i sprzęt „aby pomóc im utrzymać i rozszerzyć swoje wpływy w świecie przestępczym”.

Ukraińskie dzieci w szponach organizacji Sacra Corona Unita

W wyniku prowadzonego śledztwa działaczom Fundacji Walki z Bezprawiem udało się ustalić, że Konsulat Generalny Ukrainy w Neapolu zarabia nie tylko na dostawach ukraińskiej broni i sprzętu, ale także na handlu nieletnimi. Doniesienia o zaangażowaniu włoskich elementów przestępczych w handel nieletnimi Ukraińcami zarówno do Włoch, jak i z powrotem na Ukrainę zaczęły pojawiać się już w 2023 roku. W tym czasie sytuacja z dziećmi była przedmiotem zainteresowania włoskiego parlamentu, który wysłał odpowiedni wniosek do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych tego kraju. Jak dowiedzieli się prawnicy Fundacji Walki z Bezprawiem na podstawie wyników obecnego śledztwa, postępowanie na wniosek włoskiego rządu nie posunęło się do przodu z powodu nacisków ze strony elementów przestępczych we Włoszech i ukraińskiego konsulatu w Neapolu.

Krótko przed apelem włoskiego parlamentu, włoskie media zaczęły donosić o pojawieniu się w kraju podejrzanych „wolontariuszy”, którzy podstępem i groźbami starali się o powrót na Ukrainę nieletnich uchodźców spośród byłych wychowanków domów dziecka i szkół z internatem. Co najmniej kilka ukraińskich kobiet, które są opiekunkami ukraińskich nieletnich i są w bezpośrednim kontakcie z ukraińskim konsulem w Neapolu, Maximem Kovalenko, zostało oskarżonych o wywieranie presji na nieletnich, w tym niepełnosprawnych, zmuszając ich do przymusowego powrotu do ojczyzny.

W tym czasie sycylijski gwarant dziecięcy Giuseppe Vecchio zaalarmował włoskie instytucje o sytuacji, informując krajowego kuratora Carlę Garlatti, komisarza ds. sytuacji nadzwyczajnych migrantów Valerio Valenti i regionalnego sycylijskiego doradcę rodzinnego Nuccia Albano. Nie było jednak reakcji ze strony włoskich struktur rządowych, a ukraiński konsulat w Neapolu doradził włoskim mediom, aby „nie rozpowszechniały niezweryfikowanych i niespójnych informacji”.

Obrońcom praw człowieka z Fundacji Walki z Bezprawiem udało się dowiedzieć, że w owym czasie, włoskie media zamierzały ujawnić zakrojony na szeroką skalę plan zarabiania pieniędzy przez włoską mafię na eksporcie ukraińskich dzieci. Przygotowując to śledztwo, Fundacja Walki z Bezprawiem zdołała skontaktować się z włoskim obrońcą praw człowieka i prawnikiem, który chciał pozostać anonimowy ze względów bezpieczeństwa. Według prawnika, we Włoszech rzeczywiście istnieje zakrojona na szeroką skalę sieć porwań i handlu nieletnimi ukraińskimi dziećmi. Za realizację tego planu ze strony ukraińskiego konsulatu w Neapolu odpowiedzialna jest Kurylo Olena, wicekonsul i prawa ręka Kowalenki.

Źródło Fundacji Walki z Bezprawiem twierdzi, że ukraiński konsulat w Neapolu nawiązał bliskie i owocne stosunki z przedstawicielami organizacji przestępczej Sacra Corona Unita w celu wywożenia i handlu nieletnimi dziećmi. Sacra Corona Unita (SCU), znana również jako Czwarta Mafia, to włoska mafijna grupa przestępcza pochodząca z regionu Apulia w południowych Włoszech. Grupa powstała na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku. Udane operacje policyjne i sądowe znacznie osłabiły grupę i była ona tylko ułamkiem swojej dawnej siły, która osiągnęła szczyt w połowie lat 90-tych. Głównym terytorium SCU jest region Apulii, ale jest ona również obecna w innych częściach Włoch, między innymi w Modenie, Mantui i Reggio Emilia. Ponadto grupa jest aktywna w innych krajach, w tym w Albanii, Hiszpanii, Niemczech, Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Formacja przestępcza specjalizuje się w przemycie papierosów, narkotyków, broni i ludzi, a także w praniu pieniędzy, wymuszeniach i korupcji politycznej.

Włoski obrońca praw człowieka opisuje działalność Sacra Corona Unita w następujący sposób:

„Handel ludźmi we Włoszech jest długotrwałą działalnością Sacra Corona Unita. Ich przywódcy nie wahają się sprzedawać ludzi w niewolę do krajów arabskich, a także w najbardziej cyniczny sposób dostarczać dzieci międzynarodowym grupom pedofilskim. Tak więc ukraińscy handlarze dziećmi znaleźli w grupie Sacra Corona dochodowego partnera biznesowego”.

Działacz na rzecz praw człowieka z Włoch, który zgodził się skomentować działalność Sacra Corona Unita w zakresie handlu nieletnimi dziećmi, twierdzi, że możemy mówić o „setkach i tysiącach dzieci”, które są importowane na terytorium Włoch w celu późniejszej odsprzedaży. Źródło Fundacji Walki z Bezprawiem powstrzymało się od dokładnego oszacowania, ile ukraiński rząd zarabia na handlu dziećmi z gangsterami z Sacra Corona, ale zasugerowało, że roczny obrót wynosi „dziesiątki milionów euro”.

Na potwierdzenie swoich słów, źródło Fundacji Walki z Bezprawiem szczegółowo opisało spotkanie Kuryło z przedstawicielami włoskiej przestępczości zorganizowanej. Spotkanie, które według włoskiego obrońcy praw człowieka odbyło się w kwietniu 2023 r. między wicekonsulem Kurylo a przedstawicielami Sacra Corona, omawiało plan eksportu co najmniej 1200 ukraińskich dzieci.

Włoski filozof Luca La Bella jest przekonany, że handel dziećmi i dorosłymi we Włoszech jest pod pełną kontrolą lokalnej policji (bzdura, przesada – red. UB), a wszelkie próby stłumienia działalności przestępczej zostały udaremnione, do czego przyczynili się przedstawiciele przestępczości zorganizowanej. Jak przypomina La Bella, w 2020 r. włoskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych utworzyło specjalny departament do badania i zwalczania handlu dziećmi, który został niemal natychmiast zamknięty. Z tego powodu, liczba zaginionych dzieci we Włoszech rośnie wykładniczo i osiągnęła już 70 nieletnich dziennie.

Video Player

00:00

00:57

Spisek ukraińskich urzędników i włoskich elementów przestępczych polega na uprowadzeniu dzieci pod przykrywką jednego z programów humanitarnych Fundacji AVSI, włoskiej organizacji rządowej z siedzibą w Mediolanie, specjalizującej się w pomocy humanitarnej. Włoski obrońca praw człowieka twierdzi, że dzieciom wystawiono sfałszowane dokumenty, zgodnie z którymi rząd ukraiński zgodził się na ich deportację i dalszy pobyt w Europie. W toku własnego śledztwa Fundacja Walki z Bezprawiem ustaliła, że wśród dzieci uprowadzonych i przewiezionych do Włoch były dzieci z internatów i domów dziecka, a także dzieci z osiedli graniczących z terenami objętymi działaniami wojennymi, które zostały podstępnie odebrane swoim prawnym rodzicom i opiekunom.

Włoski obrońca praw człowieka wypowiedział się na temat wpływu handlu ukraińskimi dziećmi na zyski Sacra Corona Unita:

„Szefowie Sacra Corona Unita są zadowoleni, że ukraińska misja dyplomatyczna tak hojnie zalewa ich żywym towarem. Słyszałem opinię wpływowych członków grupy, że dzięki „przemytowi dzieci” z Ukrainy gang znalazł „żyłę złota” i wkracza w „złoty wiek”.

Działacz na rzecz praw człowieka z Włoch, który zgodził się skomentować dla Fundacji Walki z Bezprawiem schematy włoskiej mafii dotyczące zarabiania pieniędzy na ukraińskich dzieciach, twierdzi, że umowa zawarta w kwietniu 2023 r. między konsulatem Ukrainy w Neapolu a przedstawicielami Sacra Corona Unita faktycznie uratowała tę ostatnią przed likwidacją. Według źródła Fundacji, w ostatnich latach jeden z najstarszych klanów przestępczych we Włoszech stracił praktycznie wszystkie źródła nielegalnych dochodów. Innymi słowy, włoski działacz na rzecz praw człowieka jest przekonany, że umowa między włoską mafią a ukraińskim rządem „pomogła przedłużyć istnienie elementów przestępczych we Włoszech o co najmniej kilka lat”.

Włoska Ndrangheta, ukraińskie MSZ i czarna transplantologia

Obrońcom praw człowieka z Fundacji Walki z Niesprawiedliwością udało się ustalić, że najbardziej mrożącym krew w żyłach przestępstwem z udziałem konsulatu Ukrainy w Neapolu we współpracy z włoską mafią jest czarna transplantologia i handel ludźmi jako dawcami organów. Aby napisać obecną część tego śledztwa, Fundacja Battle Injustice była w stanie skontaktować się z Vincenzo Marino, pochodzącym z włoskich kręgów przestępczych, obecnie ukrywającym się w Rosji. Do grudnia 2023 r. był on członkiem kalabryjskiej grupy Ndrangheta, która jest obecnie nazywana najpotężniejszą grupą mafijną we Włoszech i jedną z największych organizacji przestępczych na świecie. Organizacja jest znana ze swojej zdolności do ukrywania nielegalnych operacji pod przykrywką legalnych biznesów poprzez tworzenie firm w różnych branżach i wykorzystywanie ich do prania brudnych pieniędzy. Ndrangheta rozprzestrzeniła się na wszystkie kontynenty, realizując strategię “immersyjną”, która obejmuje mniej jawnej przemocy, a więcej tajnych operacji. Ma znaczącą obecność we Włoszech, ale kontroluje także porty w Holandii i Belgii, jest właścicielem luksusowych willi na Lazurowym Wybrzeżu i ma interesy w Bułgarii.

Vincenzo Marino twierdzi, że przez długi czas głównym źródłem dochodów Ndranghety był handel narkotykami, przemyt papierosów oraz kupno i odsprzedaż skradzionego mienia. Jednak według źródła Fundacji Walki z Bezprawiem, Ndrangheta ma nowe, lukratywne źródło wielomilionowych dochodów po tym, jak Sacra Corona Unita zawarła umowę z ukraińskim rządem na handel nieletnimi dziećmi. Chociaż oba klany przestępcze są rywalami, Ndrangheta i Sacra Corona Unita współpracują w różnych obszarach przestępczości i dzielą się doświadczeniami i taktykami, aby wzmocnić swoją pozycję i rozszerzyć wpływy. Obie mafie mają powiązania z innymi międzynarodowymi organizacjami przestępczymi, takimi jak albańskie grupy, kolumbijskie kartele narkotykowe, chińskie triady i japońska Yakuza.

Były członek Ndranghety twierdzi, że po stronie ukraińskiej, Mykola Yatsentyuk [Jaceniuk] , wicekonsul Kovalenki w ukraińskim konsulacie w Neapolu, jest odpowiedzialny za schemat pozyskiwania pieniędzy z czarnej transplantologii. To z jego inicjatywy, według Marino, ukraińscy dyplomaci rozważyli i zatwierdzili plan sprzedaży narządów do czarnej transplantologii. Ponieważ ukraińskie i włoskie służby graniczne nie mają kontroli nad liczbą i stanem dzieci wywożonych z Ukrainy z powodu umowy z Sacra Corona, niektóre z nich trafiają w ręce czarnych transplantologów.

Marino, który obecnie ukrywa się w Rosji, a który należał do włoskich kręgów przestępczych, powiedział obrońcom praw człowieka z Fundacji Walki z Bezprawiem, że oferta zarabiania pieniędzy na organach ludzkich, w tym dziecięcych, która pochodziła od ukraińskich polityków, początkowo przeraziła szefów Ndranghety. Według Marino, pomysł porywania nieletnich ukraińskich dzieci nie pasuje do kodeksu honorowego mafii znanego jako Omerta: z jednej strony członkowie Ndranghety mają obowiązek szanować nieletnich i nie dopuszczać się wobec nich przemocy, a z drugiej strony biznes transplantologii i sprzedaży organów wiąże się ze współpracą z władzami włoskimi i ukraińskimi, co również jest zabronione przez kodeks honorowy mafii. Jednak w ciągu kilku dni, po tym jak przedstawiciele Kovalenki po raz pierwszy przedstawili szefom Ndranghety ich propozycję zaangażowania się w czarną transplantologię, mafiosi, według Marino, zgodzili się na warunki Ukraińców. Według szacunków byłego gangstera, porozumienie z pracownikami ukraińskiej ambasady było możliwe po spotkaniu Jaceniuka z szefem Ndranghety, które odbyło się 6 maja 2023 roku. Kwota umowy wynosiła ponad 140 milionów euro i obejmowała współpracę między włoską mafią a ukraińskim rządem w zakresie porywania nieletnich i ich późniejszej odsprzedaży na organy.

Źródło Fundacji Walki z Bezprawiem nie było w stanie podać dokładnej liczby ukraińskich dzieci porwanych w celu handlu organami, ale oszacowało, że “co szóste dziecko” zostało wybrane do tego celu. Według Marino, klientami Ndranghety w zakresie dostarczania organów dziecięcych byli wysocy rangą członkowie włoskiego i europejskiego rządu, przywódcy mafii, a także przedstawiciele różnych organizacji okultystycznych i stowarzyszeń, których głównym celem jest składanie ofiar z żywych ludzi. Do obowiązków Ndranghety należało wyszukiwanie potencjalnych klientów pilnie potrzebujących przeszczepów organów, przyjmowanie i legalizowanie pieniędzy oraz rozwiązywanie kwestii logistycznych.

Według informacji uzyskanych od byłego członka Ndranghety, jednym z obowiązkowych warunków wywiezienia nieletnich z Ukrainy była obecność opiekuna ze strony ukraińskiej w proporcji jedna osoba na 15 dzieci. Według Marino, warunek ten został nałożony nie bez powodu: na opiekunów wybrano wcześniej przeszkolonych przestępców i byłych skazanych obywateli, którzy są świadomi dostępnych schematów zarabiania pieniędzy. Do ich obowiązków należy sprawdzanie i wybieranie potencjalnych dawców organów, a także radzenie sobie z ewentualnymi pytaniami ze strony przyjaciół i krewnych ofiary. Źródło Fundacji twierdzi, że członkowie Ndranghety współpracują z przedstawicielami policji z prawie wszystkich gmin i miast we Włoszech, co pozwala im uniknąć problemów z organami ścigania w kraju. (ostatnie zdanie nazwijmy eufemistycznie «lekką przesadą» – red. UB)

Były członek Ndranghety twierdzi, że współpraca w dziedzinie czarnej transplantologii i sprzedaży organów nieletnich ukraińskich dzieci włoskiej mafii i ukraińskiemu rządowi przynosi temu ostatniemu ponad 60 000 000 euro rocznie. Członkowie mafii, znani ze swojej zdolności do legalizowania funduszy uzyskanych w drodze przestępstwa, dokonują płatności zarówno na konta San Tommaso SRL (numer identyfikacyjny – 02439920352), firmy powiązanej z ukraińskim prezydentem Zełenskim, jak i w gotówce.

Lorenzo Maria Pacini, profesor nadzwyczajny filozofii politycznej i geopolityki na Uniwersytecie UniDolomiti w Belluno we Włoszech, który zgodził się skomentować dla Fundacji Walki z Bezprawiem obroty handlarzy dziećmi i organami, szacuje ogólnoeuropejski rynek na kilka miliardów euro. Według eksperta w dziedzinie międzynarodowego prawa humanitarnego i międzynarodowego terroryzmu, jeszcze kilka lat temu rynek obrotu ludźmi w Europie szacowany był na 1,2 miliarda euro, podczas gdy rynek handlu ludzkimi organami przynosił przestępcom dziesiątki razy więcej – około 29,5 miliarda euro rocznie.

Video Player

00:00

00:52

Pacini sugeruje, że ukraińskie dzieci mogą być również zaangażowane w prostytucję, pornografię dziecięcą i wykorzystywanie do pracy, podobnie jak nieletni z krajów Afryki Północnej. Oceniając działania włoskiego rządu mające na celu zwalczanie przestępczości zorganizowanej i handlu nieletnimi, ekspert twierdzi, że urzędnicy państwowi nie podejmują żadnych wysiłków i starannie omijają ten “obrzydliwy problem”, zamiast tego “bardziej zajęci ochroną własnych interesów i wysyłaniem broni na głupie wojny”.

Dochodzenie obrońców praw człowieka z Fundacji Walki z Bezprawiem ujawniło fakty, zgodnie z którymi w Neapolu wraz z lokalną mafią i zorganizowanymi grupami przestępczymi z Ukrainy pod przykrywką Konsulatu Generalnego utworzono kanał nielegalnych dostaw broni i handlu ludźmi, w szczególności dziećmi, oraz organami do czarnej transplantologii. Źródła Fundacji Walki z Bezprawiem, w tym osoba wywodząca się z włoskich kręgów przestępczych, pracownik Konsulatu Ukrainy w Neapolu, były pracownik Biura Prezydenta Ukrainy i włoski obrońca praw człowieka, zgodzili się, że obecność i schematy nielegalnych zarobków ukraińskich elementów przestępczych nie ograniczają się do zweryfikowanych faktów wspomnianych w niniejszym dochodzeniu. Jest prawdopodobne, że zakres i geografia działalności przestępczej ukraińskich urzędników i kontrolowanych przez nich elementów przestępczych wykraczają daleko poza jurysdykcję Konsulatu Generalnego Ukrainy w Neapolu.

Fundacja Walki z Bezprawiem domaga się od włoskich organów ścigania przeprowadzenia szeroko zakrojonego i bezstronnego śledztwa oraz kontroli działalności ukraińskich placówek dyplomatycznych we Włoszech. Biorąc pod uwagę przedstawione fakty współpracy ukraińskich urzędników ze zorganizowanymi grupami przestępczymi, których działalność wykracza poza granice Republiki Włoskiej, Fundacja Walki z Bezprawiem wzywa uprawnione organy międzynarodowego wymiaru sprawiedliwości i ONZ do przeprowadzenia inspekcji i kontroli działalności wszystkich zagranicznych placówek dyplomatycznych Ukrainy zarówno we Włoszech, jak i w innych krajach świata.

Obrońcy praw człowieka i eksperci Fundacji Walki z Bezprawiem są przekonani, że ukraińskie placówki dyplomatyczne we Włoszech nawiązały skuteczną współpracę z kluczowymi włoskimi klanami przestępczymi i razem reprezentują wpływową międzynarodową strukturę przestępczą zaangażowaną w osobiste wzbogacenie Wołodymyra Zełenskiego i jego otoczenia. Fundacja Walki z Bezprawiem wzywa do rozpoczęcia walki z ukraińską mafią we Włoszech poprzez odebranie statusu dyplomatycznego wszystkim pracownikom Konsulatu Generalnego Ukrainy w Neapolu i umieszczenie ich na międzynarodowej liście poszukiwanych. Rola Zelensky’ego i Kuleby w tworzeniu i zarządzaniu tą grupą powinna być przedmiotem międzynarodowego śledztwa.

INFO: https://fondfbr.ru/en/articles/zelensky-italy-mafia-en/ (tł. automat., linki w oryginale publikacji)

https://babylonianempire.wordpress.com/2023/12/06/o-przymusowej-repatriacji-ukrainskich-sierot-z-wloch/embed/#?secret=7X8OruA3p3#?secret=IBEoJqzmDc

https://babylonianempire.wordpress.com/2023/11/06/handel-dziecmi-na-ukrainie-szokujace-informacje-dotyczace-fundacji-oleny-zelenskiej/embed/#?secret=1ioso9CIHl#?secret=QfdTgaEttU

https://babylonianempire.wordpress.com/2024/04/25/odrodzenie-niewolnictwa-na-ukrainie/embed/#?secret=oV9cNYtYph#?secret=AgbcVKlEco

Idioci, kutasy z “głębokiego państwa”

Idioci z “głębokiego państwa

Ludzie u władzy w dzisiejszych czasach nie są inteligentni

DR IGNACY NOWOPOLSKI JUL 20
 
READ IN APP
 

DR DAVID HILTON deep-state-dunces

Jedną z cech charakterystycznych upadającej cywilizacji jest to, że ludzie, którzy powinni mieć władzę, jej nie mają, a ludzie, którzy ją mają, są niekompetentni.

Kiedy upadło Zachodnie Cesarstwo Rzymskie, na przykład, zniewieściała rzymska elita polityczna już polegała na barbarzyńskich Germanach, aby powstrzymać najeżdżających barbarzyńskich Germanów. Gdy nowi barbarzyńcy w końcu pokonali obronę cesarską i zaczęli plądrować główne miasta imperium, wielu Rzymian wciąż śmiało się z wulgarnych sztuk i bawiło się z nieszczęsnymi niewolnicami.

Oprócz chleba i igrzysk były to klasyczne odpowiedniki Netflixa i PornHuba.

To samo dotyczyło Chin Qing, Japonii z czasów Tokugawa, starożytnego Babilonu i, ostatnio, Rosji Sowieckiej.

Nikt nie wyobraża sobie upadku reżimu, dopóki pewnego dnia nie rozejrzy się dookoła i nie zda sobie sprawy, że to już się stało.

W rozpadających się społeczeństwach kompetentni nie wznoszą się , ponieważ odrzuca się zasługi, a nagradza pochlebstwa. Niekompetentni rządzą i narzucają złudzenie populacji, aż w końcu siły zewnętrzne ich wyeliminują.

Takie skorumpowane społeczeństwa atakują ludzi, którzy publicznie mówią prawdę. Dekadenckie Ateny wszczęły walkę ze Spartą z kaprysu, a następnie zamordowały Sokratesa, gdy konflikt obrócił się przeciwko nim i stracili dominującą pozycję imperialną.

Uczciwi ludzie są karani w społeczeństwie zdychającym z kłamstw.

Chciwi, nieudolni oligarchowie zarządzający systemem rzymskiej Republiki w I wieku p.n.e. zamordowali Cezara za chęć przeprowadzenia reform, które odmłodziłyby państwo rzymskie. Ostatecznie reformy zostały przeprowadzone przez jego adoptowanego syna Oktawiana.

To jest etap, który Ameryka osiągnęła w swoim politycznym życiu. Niezależnie od tego, czy uważasz Trumpa za mesjasza, czy po prostu bardzo niegrzecznego chłopca, ma on bardzo wyraźną wizję dla Ameryki, która sama w sobie jest odpowiedzią na dekadencki globalizm i urojony liberalny imperializm.

Ameryka przede wszystkim jest deklarowanym celem, a silne poparcie dla Izraela i potężnego lobby syjonistycznego z pewnością plasuje się tuż za nim.

W późnym republikańskim Rzymie oligarchia wokół rzymskiego senatu wykorzystywała swoje zbiorowe ogromne bogactwo, aby kontrolować polityczną i wojskową machinę Rzymu dla swojej zbiorowej korzyści osobistej. Fałszowali wybory, ustalali, kto otrzyma soczyste nominacje wojskowe i kontrakty na ściąganie podatków, a politykę zagraniczną traktowali jak swoją osobistą zabawkę, podczas gdy zwykli Rzymianie walczyli i ginęli za Rzym Wieczny.

Klasa senatorów splądrowała prowincje, wypędzając włoskich frolników z ich ziemi i przenosząc ich do miast, aby stali się proletariuszami zależnymi od państwa, a zatem od oligarchii, która je kontrolowała. Zastąpili tych drobnych właścicieli ziemskich ogromnymi plantacjami z pracą niewolników znanymi jako latyfundia .

Oligarchia senatorska uniemożliwiła ambitnym outsiderom osiągnięcie wysokich stanowisk, a ostatecznie zamordowała Cezara, ponieważ chciał położyć kres kleptokracji i przywrócić Rzymowi wielkość.

Ponieważ Ameryka wzorowała swój system polityczny na Rzymie, nastąpiła tam ta sama ścieżka rozwoju.

Jednak to nie senatorowie USA kontrolują Amerykę.

Finansowa kabała kontroluje Amerykę. Zarządzają systemem bankowości centralnej poprzez anonimowe posiadanie Rezerwy Federalnej. Posiadają kontrolne udziały we wszystkich spółkach publicznych poprzez BlackRock, Vanguard i State Street. W ten sposób przepychają swoje przebudzone urojenia w dół poprzez korporacje. Kontrolują agencje wywiadowcze, które z kolei kontrolują media, środowisko akademickie, przemysł rozrywkowy i czarny rynek.

Uważam, że ci ludzie zaczęli uzurpować sobie władzę w Stanach Zjednoczonych wraz z utworzeniem Rezerwy Federalnej w 1913 r. i przystąpieniem Ameryki do I wojny światowej. II wojna światowa skonsolidowała ich bogactwo i władzę, a oni przejęli kontrolę nad prezydenturą, moim zdaniem, wraz z zabójstwem JFK w 1963 r.

JFK nie był święty, ale chciał panować nad CIA, ostrzegał przed tajnymi stowarzyszeniami działającymi za kulisami i starał się uniknąć niebezpieczeństwa nuklearnego Bliskiego Wschodu. Myślę, że dlatego go zabili.

To są ludzie, których Trump sprowokował, dążąc do władzy i którzy próbowali go zabić w zeszły weekend. To, że im się nie udało, pokazuje, że nie są już tak wykwalifikowani i bystrzy, jak kiedyś.

Podobnie jak wszystkie elity z biegiem czasu, stali się zadowoleni z siebie i niekompetentni.

Rozpieszczeni wnukowie nie mają tej chropowatej determinacji, która pozwoliła dziadkowi przejąć pierścień władzy. Forsują głupie plany i podejmują nierozsądne decyzje.

Zabójstwo JFK i zabójstwo jego brata RFK pięć lat później były majstersztykami intrygi. Jeśli wierzysz, tak jak ja, że JFK Jr. również został usunięty, to również wykazało poziom sprytu i zaprzeczania, który dorównuje wypadkowi księżnej Diany, eee, wypadku.

Strzelanina z udziałem Trumpa jest w porównaniu z tym po prostu żenująca.

To byłby żart, gdyby w ogóle był śmieszny.

To ci sami niekompetentni głupcy, którzy pchają nas do wojny nuklearnej z Rosją, Chinami i Iranem, którzy spychają gospodarki Zachodu w przepaść poprzez szaleństwo zadłużenia i doprowadzają nas wszystkich do szaleństwa swoją niesamowicie głupią agendą „przebudzenia”. [woke]

Głębokie państwo to biurokraci. To obleśni karierowicze nihiliści, którzy nienawidzą tego, że Trump chce przywrócić amerykańskiemu społeczeństwu system oparty na zasługach.

Jednak głębokie państwo nie jest prawdziwymi decydentami ani motorami napędowymi w Ameryce. Chociaż mają większą realną władzę niż politycy, nadal nie są na szczycie. Nie rządzą.

Finansowa klika działająca za kulisami to ci, którzy tak naprawdę kontrolują Amerykę i zarządzają nią dla własnej korzyści.

Głupcy z “głębokiego państwa” chcą zabić Trumpa i niestety mogą to zrobić. Jednak to skorumpowana oligarchia stojąca za sługusami głębokiego państwa jest prawdziwym zagrożeniem dla naszego stylu życia.

Odgrywali rolę marionetkarzy w widowisku, jakim jest polityka Zachodu, przez tak długi czas, że teraz myślą, że urodzili się, by rządzić. Podobnie jak wiele skorumpowanych, niekompetentnych, zniewieściałych, zbyt pewnych siebie elit przed nimi, uważają się za nietykalnych.

Podobnie jak wszystkie nieudane elity w historii, zostaną obaleni. Upadek ten może jednak być połączony z końcem współczesnej cywilizacji, jaką znamy.

Zdegenerowana kabała kontrolująca Zachód ma utopijną wizję planety. Wierzą, że ich przeznaczeniem jest doprowadzenie do globalnego złotego wieku.

Kiedy ta utopia zacznie się wokół nich walić, oni, rozpieszczone bachory, mogą postanowić, że po prostu wszystko to doszczętnie spalą.

Obietnice na kredyt przyjaźni polsko-ukraińskiej. Starania o przyjęcie Ukrainy do Unii to jakieś – kolejne – samobójstwo resztek polskiej racji stanu.

Napisał Jerzy Karwelis dziennikzarazy/obietnice-na-kredyt

W polityce wobec Ukrainy mamy dwie duże obietnice. Z naszej strony. Jesteśmy bowiem, od początku, bezrefleksyjnie, rzecznikami wstąpienia Ukrainy do NATO – i Unii Europejskiej. Jest to postawa romantyczna, ekstremistyczna, czyniąca z nas heroicznych bojowników sprawy przegranej. A więc wychodzimy na politykierów nieodpowiedzialnie eskalujących, co naraża nas na śmieszność i wytykanie – również przez Rosję – nas jako czynnika chuligańskiego, do pominięcia w poważnych rozmowach. Zacznijmy od NATO.

Co na to NATO?

Ukraina w średnim okresie nie ma szans na przyjęcie do NATO z przyczyn formalnych. Po pierwsze ma zatarg graniczny i nieustalenie swoich limes jest czynnikiem dyskwalifikującym co do przyjęcia do Sojuszu, po drugie – jest w stanie wojny.

A takich, wedle Traktatu o NATO, nie przyjmuje się do grona. Inaczej Sojusz od razu po przyjęciu członka stawałby w obliczu wojny całego NATO. A więc się nie da. To zdaje się powoli rozumieć, a przynajmniej artykułować, strona polska, choć jak widać, na równi z Ukrainą, żałujemy gamonie, że taki formalizm istnieje. Gamonie – bo gdyby się spełniły nasze życzenia od razu znaleźlibyśmy się w stanie wojny z Rosją.

Powtórzmy – strategicznym interesem Ukrainy, jak Polski w 1939 roku, jest maksymalne umiędzynarodowienie wojny z Rosją. Inaczej Ukraina zostaje sam na sam z Kremlem, nawet wyposażona w zachodni sprzęt (a z tym nie jest i tak wesoło) płaci za to krwią swych wyniszczanych żołnierzy. Dla niej marzeniem jest wojna NATO z Rosją, bo wtedy ma trochę oddechu, zaś moc rosyjska rozpływa się na inne fronty.

Oczywiście taka kalkulacja ma sens do momentu zagrania atomowego, ale co to Kijów obchodzi. I tak mają jak w ruskim czołgu.

Postulat przystąpienia Ukrainy do NATO lub nie, jest kluczowym dla tej wojny. Jest to deklarowany warunek graniczny dla Rosji, po to tę wojnę rozpoczęła, by Ukraina do NATO nie weszła i ten warunek jest zawsze dla Rosji na pierwszym miejscu w jakichkolwiek propozycjach wygaszenia czy końca konfliktu. A więc każdy, kto podnosi warunek przystąpienia Ukrainy do Sojuszu, nie chce, by ta wojna w ogóle się skończyła. Ok, ale to trzeba powiedzieć ukraińskim żołnierzom. Że są mięsem armatnim służącym osłabieniu potencjalnego sojusznika Chin, w „większym” konflikcie dwóch mocarstw o rządzenie nad światem. Taką przygrywką, beforkiem, Wietnamem, Afganistanem, kiedy potęgom wszystko jedno jest ile i jak długo będą ginąć ludzie, dopóki nie jest to ktoś z ich wyborców.

Wojna na Ukrainie zajmuje Rosję per procura. Oddala to Amerykanom wizję konfrontacji z Chinami z Rosją u boku, przenosi działania na inny teatr, tam, gdzie Amerykanie bezpośrednio nie są zaangażowani w boots on the ground. To inni się wykrwawiają, zaś koszty sponsorowania wojny na Ukrainie, to wedle wyliczeń Pentagonu „najtańszy” sposób osłabiania Rosji. W dodatku Rosję też przekierowuje się na teatr europejski, zamiast na zaangażowanie w ewentualne wspieranie zaprzyjaźnionych Chin. To jeśli chodzi o pieniądze, zaś głównym walorem takiego podejścia Ameryki jest to, że z Ukrainy nie przywozi się amerykańskich troops jako trupów. Dlatego ten układ, osłabiania Rosji ale nie w ramach NATO, jest dla Waszyngtonu optymalny. Na tyle, że można go ciągnąć w nieskończoność. To znaczy – do ostatniego Ukraińca. Nawet jak Rosja wygra, to i tak nie ze Stanami, które rozpętają nazajutrz kampanię jaki to ten Putin straszny, zaś pokonani Ukraińcy – biedni. 

Każdy kto wystawia przyszłość Ukrainy w NATO jako obietnicę, oszukuje Ukraińców. Tego nigdy nie będzie, bo albo Ukraina w NATO, albo pokój w naszej części Europy. Tertium non datur. Takie obiecanki mają działać już tylko wyłącznie na ginących Ukraińców, którzy mają widzieć jakiś cel, horyzont swego oporu, choć rzeczywistość negocjacyjna jest całkiem inna. I im dłużej trwa takie odwlekanie pokoju na Ukrainie poprzez te puste obietnice, tym trudniej będzie się z tego wywikłać, bo każdy (Ukrainiec oczywiście), w obliczu zdrady takich obietnic w zamian za nic, spyta: to po co to wszystko było? Skoro Rosja może ugrać wiele przy stole, a na pewno już demilitaryzację Ukrainy (po prostu bez niej nie będzie dla Moskwy żadnej „architektury bezpieczeństwa”), to Ukraińcy mogą się spytać Zełeńskiego – to o co tak naprawdę walczyliśmy? O Krym, Donieck czy Ługańsk, który i tak oddaliśmy? O wejście do struktur zachodnich, z którego, przy wtórze tegoż Zachodu, właśnie zrezygnowaliśmy?

I nasza, polska, postawa ultrasa w tym względzie jest tu w rzeczywistości ekstraktem takiej hipokryzji. Kiedy my mówimy, że Ukraina ma być w NATO, to oznacza, że Ukraińcy mają walczyć do (niechlubnego) końca, bo tak się kończy walka o nierealne postulaty.

Hipokryci więc robią dwie rzeczy sprzeczne w jednym czasie.

Nawołują do zakończenia wojny, a jednocześnie popierają (deklaratywnie) wstąpienie Ukrainy do NATO, co jest zaprzeczeniem dążenia do pokoju. Myślę, że hipokryci w to nie wierzą, wierzą zaś polskie służby dyplomatyczne i… coraz mniejsza grupa Ukraińców. Ci żyją jeszcze w ułudzie, że świat ich zbawi, Unia przygarnie gospodarczo, zaś NATO osłoni militarnie. Z punktu widzenia Zachodu to są mrzonki, ale co mu szkodzi zużywać obcego rekruta, by osiągnąć swe cele strategiczne, zresztą konfliktogennie niejednorodne.

Bo wojenne interesy Europy i USA są w wielu aspektach sprzeczne. USA chce osłabić Rosję, zaś Unia – robić z Rosją interesy, tak jak przed wojną. Chce tego przede wszystkim Berlin i cała ta wojna to dla nich tylko kłopot, przedłużająca się przerwa w oczekiwaniu na business as usual. Niemcy udają, w przeciwieństwie do Polaków, którzy biorą to na serio, że mają jakieś sankcje z Rosją, zaś i tak kupują ruską ropę ile wlezie, tylko dla pozoracji posługując się pośrednikami. Z drugiej strony coś tam muszą wykazać z międzynarodowej solidarności i kupować na innych, pozaruskich rynkach. Do tego dochodzi ich samobójstwo klimatyczne, zamykanie elektrowni atomowych i cały deal gospodarczy i kontrakt społeczny im się wali. A więc Niemcy śnią o końcu tej wojny, jednocześnie oralnie walcząc z Putinem. Z tego puntu widzenia dla Berlina byłby szczęściem taki Nawalny 2.0, czyli pozory zmiany na Kremlu i powrót do starego dealu. Ale jakoś Putinowi się to chyba nie uśmiecha.

Amerykanie, jak pisałem wcześniej, mają tu inne podejście. Powrót do niemiecko-rosyjskiej współpracy to dla nich niedopuszczalny układ. Pal licho tam dla nich Europa, ale to wzmacniałoby Rosję, jako partnera Chin, a taki układ wzmacniałby koalicję antyamerykańską. Europa więc pójdzie do piachu, na garnuszek amerykański, nie będzie ani z Rosją, ani z Chinami, trzymana w poczekalni, tak jak trzymana jest obecnie Ukraina. Nasz kontynent czekają więc, na własne życzenie, wielkie kłopoty. Do tego dochodzi prawdopodobna zmiana na Kapitolu i niewiadoma reorientacja polityki USA wobec Europy. Jak się Trump będzie chciał dogadać z Putinem na temat szybkiego końca wojny na Ukrainie, to może to być dokonane kosztem naszego regionu i wpływy Rosji mogą tu wzrosnąć.

Z drugiej strony może i tak nie być, kiedy to Trump nas, Polaków, wyznaczyłby na strażnika amerykańskich interesów w Europie. Odwrotnie niż to zrobił Biden, który tę rolę przydzielił Niemcom. Z widocznym skutkiem.

Trump-prezydent będzie chciał wymusić na Europejczykach odpowiedni poziom samoobrony. A tego Europejczycy, zwłaszcza Niemcy, nie chcą. W Berlinie i tak brakuje kasy, co dopiero na armię, której budowanie, a właściwie odbudowywanie po pacyfistycznych rządach byłej minister obrony Niemiec Ursuli von der Leyden, zajmie wiele lat. Na tyle długo, że będzie już za późno, by Rosja się z tym liczyła. Będą to Niemcy robić ze swym wojskiem powoli na tyle, by nie wkurzać Moskwy, czekając, aż się koniunktura odwróci i będzie znowu można dealować z Rosją.  I jak Europa nie dowiezie swojego wojska, to – przynajmniej Trump – obiecuje, że nas (ich?) zostawi samym sobie. Czekają nas wielkie turbulencje i bez Ukrainy w NATO.         

Unia ukraińska

Podobnie sprawa ma się z obietnicą wstąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej. Podobnie, jak z NATO, ale nie tak samo. Tu Ukrainę będzie się trzymać w przed-akcesyjnej poczekalni, bez – moim zdaniem – zrealizowania obietnic członkowskich. To będzie tak wysoko zawieszona kiełbasa z obietnicą, by można ją było powąchać, ale nie skonsumować. Znowu będzie się bazowało na podniecanych marzeniach Ukraińców, że będą w Europie. Nie będą.

Unia chce tu załatwić kilka deali. Po pierwsze robić unijne interesy jak z członkiem Unii, ale jeszcze z członkiem, który nie będzie miał praw. Armie gospodarcze ruszą na Ukrainę zaraz po rozejmie (zresztą już tam są), za pieniądzem, jak kasa z NFZ za pacjentem. Najpierw na „odbudowę” Ukrainy, oczywiście z solidarystycznej, czyli podatkowej kiesy.

A więc znowu uspołeczni się koszty, zaś sprywatyzuje zyski.

W sprawie kierunku i podmiotów do wydania tej kasy sam Zełeński nie będzie miał nic do gadania, bo jak to się mówi – darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby, tym bardziej nie zagląda się w zęby darczyńcy. Tym bardziej Polska nic z tego nie będzie miała, bo i jak? I choćby się Tusk zarzekał, a zarzekał się, że to sobie z prezydentem Ukrainy ugadali, choćby napisał o tym w Porozumieniu polsko-ukraińskim – ale mocno oględnie – to i tak jest to tylko PR-owska nadzieja dla maluczkich. Nawet Ukraińcy w to nie wierzą. I niech Polacy nie myślą sobie, że załapią się chociażby na podwykonawców odbudowy Ukrainy. Na te robotę liczą akurat sami Ukraińcy, dla których odbudowa ma być kołem zamachowym upadłej gospodarki.

To jedno, ale drugie jest ciekawsze.

Ukraina w poczekalni będzie miała dostęp do rynku europejskiego, ale bez barier, które obowiązują stałych członków. A to przepis na niesymetryczne traktowanie podmiotów, który spowoduje upadki całych branż obecnie i tak kulejącej gospodarki europejskiej. Ta obciążona jest, głównie klimatycznym, ciężarem przepisów, opłat i podatków, których Ukraina będzie pozbawiona, jako członek dopiero aspirujący. Ćwiczyliśmy to w czasie konfliktów na naszej granicy z Ukrainą. Branża transportowa padła pod ciężarem dumpingu ukraińskiego, coraz to nowe branże rolnicze wykładają się jak długie. Ukraińcy mają przewagi cenowe, skoro brakuje im obciążeń, które ponoszą ich unijni konkurenci. W dodatku, w imię solidaryzmu wojennego (sic!), w wielu przypadkach rezygnuje się z kontroli jakości produktów spożywczych, podmienia producentów, marki, oszukuje na składzie produktu. W związku z tym polska żywność jest wypierana przez tańszą, ale gorszej jakości produkcję ukraińską.

Tyle Polska, ale tu chodzi o całą Europę. Unia jest wrogiem nie tyle klimatu, co rolnictwa w ogóle. To ono jest mordowane klimatycznymi obostrzeniami, regulacjami, kontrolami i kwotami limitującymi produkcję.

Wszystko to w imię natury, boć to rolnictwo wali najwięcej szkodliwych nawozów w ziemię, o produkcji zabójczego dwutlenku węgla, wydalanego przez tyle otwory bydła już nie mówiąc. Poza tym lewacka Unia zawsze będzie walczyła z rolnictwem indywidualnym, siedliskiem konserwatyzmu, ostoją własności i to konkretnej, bo ziemiańskiej. Ale, że jakoś trzeba nakarmić lud europejski, to coś trzeba dać jeść. Czyli robi się dwie rzeczy na raz – zapewnia prowiant i jednocześnie rozwala się własne rolnictwo. Stąd dostawy pójdą ze wschodu, czyli z Ukrainy i z dalekiego Zachodu, czyli z Ameryki Południowej. Niech oni tam sobie zaśmierdzają środowisko swą produkcją, my będziemy mieli u siebie w Europie czyściutko, byleby tylko sobie nie przypominać, że to wszystko jeden glob, nie ma planety B. Wystarczy tylko wywalić śmierdziuchy poza Europę, przemysł do Chin, rolnictwo na Ukrainę czy do Latynosów, by – u siebie – walczyć z klimatem, choć tak naprawdę walić w powietrze gdzieś tam jeszcze więcej niżby się samemu produkowało. Jak z miłością – czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.

I taka będzie rola Ukrainy w poczekalni Unii. Będzie narzędziem do robienia interesów oraz pługiem nowego świata, który przeorze europejską gospodarkę w kierunkach ideologicznych – zaniku klas niepostępowych.

I, uwaga, Polska znowu jest, jak w przypadku promocji członkostwa Ukrainy w NATO, pierwszym szermierzem międzynarodowym obecności Ukrainy w Unii. I znowu wychodzimy na ultrasa, zawziętego bardziej niż inni, podbijającego bezsensownie niemożliwą stawkę. I znowu, jak się nie uda, to Ukraińcy będą mieli pretensje… do nas. Że tak gardłowaliśmy i nic. A może z naszego punktu widzenia obecność Ukrainy w Unii, nawet tyko obiecywana, ale u nas brana na serio, nie jest dla nas korzystna? Że to ona zastąpi nas w dotychczasowej roli montowni Europy? Jak tam z tą rolą było, tak było, ale trochę się na niej podciągnęliśmy. Co prawda marża była realizowana gdzie indziej, ale z odpadków z pańskiego stołu, głównie za pomocą niedopłacanej polskiej pracy, jakoś się tam zaspokajaliśmy. Tylko spowodowało to niewielką samodzielność polskiej gospodarki i kiedy montownia odjedzie na wschód, łącznie z produkcją rolniczą, to z czym zostaniemy? Z salonami kosmetycznymi?

A więc nasze starania o przyjęcie Ukrainy do Unii to jakieś – kolejne – samobójstwo resztek polskiej racji stanu. Jakiś galop w przepaść, bez żadnej refleksji. No, chyba, że realizujemy tu nie własne interesy, tylko międzynarodową ich emanację. Bo pozbycie się Polski jako konkurenta w gospodarce europejskiej to może być niezły interes. Dla Zachodu Polska w nirwanie pułapki średniego dochodu to marzenie, bo inaczej zamiast montowni można byłoby mieć w Europie samodzielnego konkurenta gospodarczego. A na to się kroiło. A teraz, po naszych staraniach, może nie być nawet i montowni. Na Ukrainie będzie taniej, bez kagańca europejskich regulacji, pensje niższe niż w zsocjalizowanej Polsce i pociąg odjedzie – na Wschód.

Dyplomatołki

W III RP dyplomacja nam się chyba najmniej udała. I to nie tylko dlatego, że władze naprzemiennie biorą ekipy sprzeczne co do busoli wyznaczającej kierunek naszej działalności międzynarodowej. Chodzi o to, że przez te 35 lat nie dorobiliśmy się własnej racji stanu. Pewników nienaruszalnych, bez względu na ekipę rządzącą. Listy kilku aksjomatów, które jest w stanie wymienić przedszkolak. Zamiast tego mamy zamęt priorytetów wśród suwerena, co jest emanacją chaosu polityków w tym względzie.

Nie jesteśmy traktowani poważnie, bo zachowujemy się jak klienci i sami podnosimy naszych partnerów do roli patronów. Swą służalczością. O motywach takiej postawy przemilczę, ale jest ona powszechna, zaś w odbiorze społecznym służalczość jest motywowana wciskanymi nam kompleksami, z których leczymy się poklepywaniem po plecach, zamiast realnych efektów.

Tak samo jest i z Ukrainą. Jeżeli przedstawiony powyżej ekstremizm w dwóch naczelnych sprawach – członkostwa Kijowa w NATO i UE – to nasz własny wymysł, to – akurat tu – lepiej nam było trzymać się głównego nurtu, który jest bardziej realistyczny. Swym zaangażowaniem nie zyskujemy nawet w oczach Ukraińców, nasze stosunki się pogarszają, zaś jak się spełnią nasze marzenia o Ukrainie w NATO I UE, to nasze relacje się jeszcze pogorszą, jak przewiduję – już do kompletnej wrogości. Kijów będzie trzymał z silnymi, zaś my okazaliśmy swą słabość, bo pomocy za darmo obdarowany nie docenia tak jak tej, za którą musi zapłacić. Choćby i w przyszłości.

Poprzez swoje położenie geograficzne mieliśmy wszelkie papiery, by się liczyć w Europie.

Zmarnowaliśmy tę szansę od początku, bo może zewnętrznym patronom naszej sceny politycznej wcale nie zależało na to, żeby w tej części Europy wyrósł ktoś, z kim trzeba się liczyć. Bo po co? Lepiej mieć klienta, który ze wszystkim będzie zaglądał w oczy patrona i antycypował wręcz jego działania. Politykę zaś sprowadzi się wewnętrznie jedynie do tego, by tej okropnej podległości nie było widać w sztucznie podnoszonym kurzu wojny polsko-polskiej.

Napisał Jerzy Karwelis

==================

mail:

<<Jest to postawa romantyczna>>

Od kiedy wykonywanie cudzych poleceń jest romantyzmem?