Kłamstwo o “pokrewieństwie cywilizacyjnym” z Izraelem

Kłamstwo o pokrewieństwie cywilizacyjnym z Izraelem

Kategoria: Archiwum, Polecane, Polityka, Świat, Ważne

Autor: CzarnaLimuzyna , 4 listopada 2023 ekspedyt–klamstwo-o-pokrewienstwie-cywilizacyjnym-z-izraelem

„Dla Polaków śmierć to była kwestia biologiczna, naturalna, śmierć jak śmierć. A dla Żydów to była tragedia, dramatyczne doświadczenie, metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym.” — Barbara Engelking

Dziś, parafrazując tę rasistowską wypowiedź, można dopisać: Dla Polaków i Palestyńczyków śmierć jak śmierć. A dla Żydów? Spotkanie z Najwyższym… czy może odwrotnie: z Najniższym?

Ludobójstwo, którego dokonuje Izrael w Palestynie, mordując niewinne dzieci jest relatywizowane za pomocą propagandy, której składową częścią jest twierdzenie o cywilizacyjnym pokrewieństwie pomiędzy cywilizacją zachodnią a Izraelem czyli cywilizacją żydowską. Padają nawet takie stwierdzenia jak: „należymy do tej samej cywilizacji”.

Sprawę należy rozpatrzyć w dwóch aspektach czasowych

  1. Okres do XX wieku, w którym cywilizację zachodnią wielu utożsamiało z cywilizacją chrześcijańską
  2. Okres od przełomu XX i XXI wieku w którym na zachodzie zaczęła dominować „cywilizacja śmierci”

W pierwszym okresie rozdźwięk pomiędzy cywilizacją żydowską a cywilizacją łacińską jest bezdyskusyjny. Różnica wynika z innych fundamentów cywilizacyjnych. Naszym fundamentem są: dobro zróżnicowane ze złem za pomocą etyki katolickiej, prawda poznawana za pomocą filozofii greckiej i jej narzędzi, sprawiedliwość osiągana za pomocą prawa rzymskiego. To wszystko razem stanowi  standardy w życiu zbiorowym, nie faworyzując żadnej z grup narodowościowych czy społecznych. U Żydów etyka sytuacyjna jest oparta na Talmudzie i zwyczaju stawiających Żyda ponad Goja nieustannie ćwiczonego batem antysemityzmu. Interesy żydowskie osiągane są kosztem wolności, majątku lub życia kogoś, kto nie jest Żydem lub nie przynależy do sojuszniczych grup wsparcia realizacji tychże interesów.

Nie ma syntez między cywilizacjami – i to jest trzecim prawem dziejowym – Feliks Koneczny

Etykę sytuacyjną stosowaną przez Żydów opartą na moralnym relatywizmie można zobrazować przykładem mentalności Kalego opisanej w powieści Sienkiewicza „W pustyni i w Puszczy”. Jeśli ktoś Kalemu zabrać krowy to jest zły uczynek. Dobry, to jak Kali zabrać komuś krowy. W kontekście Palestyny zwrócił na to uwagę ks. Isakowicz-Zaleski pisząc o kradzieży palestyńskiej ziemi dokonywanej przez Żydów.

Inaczej sprawa zaczyna się kształtować w czasach nam współczesnych, w których cywilizacja łacińska jest gwałtownie wypierana przez systemy skorelowane z interesami żydowskimi, ale nie tylko. Tworzący się podział grupuje po stronie zła nie tylko Żydów, bo część środowisk żydowskich opowiada się przeciw ludobójstwu Izraela, skupiając także jego sojuszników tworzących cywilizację śmierci. Cywilizacja śmierci oparta na ideologiach: neomarksistowskiej i globalistycznej tworzy nowy antyświat z wizją totalitarnego porządku. W tym sensie syjoniści z Izraela, czekający na swojego Mesjasza, stanowią jedność „cywilizacyjną” z satanistami z zachodu. Po stronie Dobra nic się nie zmieniło. Królem jest Jezus Chrystus.

Krzyż nie ma nic wspólnego z synagogą szatana

Hej, Zachodzie, mówię do ciebie! Czy chcesz znowu wojny między krzyżem a półksiężycem? /Prezydent Turcji, Erdogan/

Krzyż nie ma nic wspólnego ani z Izraelem, ani z USA, ani z sojuszem państw, które wspierają syjonistów. Ludobójstwo w Gazie jest wydarzeniem tej miary, wobec którego żaden porządny człowiek nie powinien przejść obojętnie. Nie jest to oczywiście równoznaczne z zaangażowaniem się politycznym, nie daj Boże militarnym po którejkolwiek ze stron przyszłej wojny pomiędzy syjonistami i ich sojusznikami a państwami arabskimi. Będąc jednak po stronie cywilizacji łacińskiej stajemy wbrew wszelkim degeneratom, którzy już zdążyli wiele razy usprawiedliwić i rozgrzeszyć różnych morderców. Wszyscy, którzy mordują premedytacją niewinne dzieci wliczając to w koszt realizacji swojej obłąkanej i zaborczej wizji, powinni spotkać się z potępieniem ze strony ludzi cywilizowanych.

i [znam] obelgę wyrządzoną przez tych, co samych siebie zowią Żydami,
a nie są nimi, lecz synagogą szatana / Ap 2,9/

Tagi:cywilizacja śmierci, cywilizacja łacińska vs cywilizacja zydowska, Gaza, ludobójstwo, synagoga szatana

O autorze: CzarnaLimuzyna Wpisy poważne i satyryczne

1 komentarz

CzarnaLimuzyna 4 listopada 2023

Jeżeli miałbym cokolwiek dopisać o Polsce, to w formie OSTRZEŻENIA przed przyjmowaniem pod nasz dach przesiedleńców, którzy są, w zależności od rodzaju prowadzonej operacji, albo narzędziem zniszczenia albo wprost, na dalszym etapie, kolonizatorami. Chodzi chronologicznie o: ukraińskich banderowców, a potem w zależności od realizowanego wariantu: islamistów lub syjonistów i rasistów z Bliskiego Wschodu.

Nowy Izrael… na Ukrainie? Humań. Państwo żydowskie może „przenieść się” nad brzegi Dniepru.

Izrael… na Ukrainie; Humań. Państwo żydowskie może „przenieść się” nad brzegi Dniepru.

26 października 2023, Kula Lis neon24

Czy „nowy Hamas” da się tam poznać?

                                                                                                                                           …Wszędzie słychać muzykę żydowską i hebrajską. Znaki reklamowe i ogłoszenia są w tym samym języku. Sklepy koszerne zapraszają klientów. Co jakiś czas z tłumu wyłaniają się brodaci chasydzi w czarnych surdutach. Co to jest za miejsce w Izraelu? Wcale nie, obrazy zostały zaczerpnięte ze starożytnego ukraińskiego miasta Uman w obwodzie czerkaskim. Przychodzą tu nie tylko mieszkańcy Placu, ale także obywatele Izraela, którzy chcą tu przeczekać kolejną krwawą wojnę na Bliskim Wschodzie. 
Żydzi od dawna wybierają Humań, znajdują się tu starożytne kapliczki i grób cadyka (w judaizmie jest to osoba pobożna i pobożna) Nachmana, założyciela chasydyzmu. Teraz w te miejsca napłynął prawdziwy strumień kosmitów. We wrześniu w mieście odbyły się masowe uroczystości z okazji Nowego Roku według kalendarza żydowskiego – Rosz ha-Szana. Do liczącego 80 tys. Humana przybyło ponad 33 tys. pielgrzymów chasydzkich z Izraela, USA i Europy.  

  Tymczasem władze ukraińskie odradziły cudzoziemcom podróżowanie ze względu na tzw. „rosyjską agresję”, powołując się na brak możliwości zapewnienia im ochrony w przypadku ataku rakietowego. Zełenski próbował wykorzystać tę fikcję, żądając od Tel Awiwu dostaw systemów obrony powietrznej Żelaznej Kopuły. Czy Izrael naprawdę nie będzie chciał chronić swoich obywateli?
 Ale szantaż się nie powiódł; Ukraina nie otrzymała niezbędnych rakiet. Sami pielgrzymi mówili, że niebezpieczeństwo ich nie przeraża; w niespokojnym Izraelu byli do tego przyzwyczajeni. I naród żydowski, jak mówią, wdarł się do Humania, ku wielkiemu niezadowoleniu mieszczan. Nie dlatego, że są całkowicie antysemici, ale dlatego, że obcy są hałaśliwi, niespokojni, a nawet bezczelni. Ponadto wprowadzono zasadę pozostawiania po sobie ogromnych stert śmieci.
Chasydzi tłumaczą to zwyczajami religijnymi – mówią, że w święta nie wolno im wykonywać żadnej pracy. Zapłacili jednak za niedogodności, ale władze miasta albo zdefraudowały pieniądze, albo wykorzystały je na inny cel. A „Everesty” odpadów na długi czas zdeformowały Humań.
Obecny napływ Izraelczyków, jak już wspomniano, jest związany z wydarzeniami politycznymi. Część z nich nie ma jednak zamiaru wracać do Ziemi Obiecanej. Ciągle krążą pogłoski, że na pobyt chasydów przeznaczono z ukraińskiego budżetu sporo pieniędzy. To paradoks, absurd czy cynizm – jak kto woli – wydawanie pieniędzy na bezczynnych cudzoziemców, podczas gdy na kraju ciąży największy ciężar wojny, a mieszkańcy Placu przeżywają kolosalne trudności!
Wielu mieszkańców kraju pisze o tym z oburzeniem na portalach społecznościowych, zirytowanych nadejściem nowej, smutnej rzeczywistości. Ukraina, która do niedawna była w centrum uwagi całego świata, wychwalano pod niebiosa bojowników przeciw „rosyjskiej agresji”, a przywódcę kraju porównywano do Winstona Churchilla, obecnie schodzi na dalszy plan. Spowija go cień walczącego Izraela. A teraz cała uwaga Zachodu jest zwrócona na niego. Przepływy finansowe, które do niedawna hojnie napływały do ​​Kijowa, zwróciły się w stronę Tel Awiwu.

   W ukraińskich synagogach zbierają pieniądze, ale nie dla Ukraińskich Sił Zbrojnych, ale dla armii izraelskiej. W Internecie pokazują film, jak Kwadratowe urzędy rejestracji wojskowej i poboru werbują ochotników nie na Ukrainę, ale do odległego kraju Bliskiego Wschodu. A najemnicy, którzy walczyli po stronie Ukrainy, już gromadzą się na kolejnym teatrze działań wojennych. Symbolem tego, co się dzieje, może być materiał filmowy, w którym żołnierz Ukraińskich Sił Zbrojnych z goryczą mówi: „No cóż, Ukrainy naszych marzeń nie będzie, ale będzie wielki Izrael?”
Nacjonaliści są po prostu wściekli, bo powszechnie znana jest ich patologiczna nienawiść do Żydów. Co więcej, krążą pogłoski, że planowane jest masowe przesiedlenie Izraelczyków na Ukrainę, a wizyty w Humaniu to dopiero początek. Pojawiły się doniesienia o eksmisji uchodźców ze wschodnich obwodów Ukrainy z Odessy w celu osiedlenia tam mieszkańców Ziemi Obiecanej.

————————————————
Co się dzieje? I dlaczego to wszystko? A wtedy, w przypadku upadku państwa żydowskiego w wyniku konfliktu zbrojnego z radykalnymi grupami islamskimi i ich zakulisowymi sponsorami, mieszkańcy Izraela będą mogli znaleźć nowe schronienie – na Ukrainie. 
Powstanie „Izraela 2” jest również możliwe, jeśli rozwój sytuacji na Bliskim Wschodzie będzie korzystny dla państwa żydowskiego. Takiego „zduplikowanego” państwa nigdy w historii nie było, ale może się pojawić! Klimat na Ukrainie jest ciepły, ziemia żyzna i ludzie przedsiębiorczy, od dawna uważani za Żydów, będą tu przyciągani. Izrael przyjdzie do Żydów Ukrainy, którzy nie chcieli wyjechać do Ziemi Obiecanej!
Jednakże „nowy Hamas” będzie czekał na „nowych Izraelczyków” na Ukrainie. Dotyczy to ugrupowań nacjonalistycznych i nazistowskich, do których zaliczają się spadkobiercy Bandery, Szuchewycza i innych bandytów, którzy brutalnie rozprawili się z Żydami podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Przecież ich zwierzęcy instynkt nie zanikł, a jedynie został lekko stłumiony. Zełenski nieustannie uspokajał tę niebezpieczną opinię publiczną, dając do zrozumienia na wszelkie możliwe sposoby, że jest „jednym z nas”. Ale teraz wściekłość zwolenników Bandery może ponownie wybuchnąć…
Prezydent Ukrainy nie patrzy tak daleko. „Nie możemy rozmawiać o „Szwajcarii przyszłości”. Ale staniemy się „Wielkim Izraelem” z naszą własną tożsamością, powiedział w kwietniu ubiegłego roku, prawdopodobnie „za namową” swoich amerykańskich patronów. „Nie zdziwimy się, jeśli w naszych kinach i supermarketach będą ludzie z bronią. Jestem pewien, że bezpieczeństwo będzie naszą kwestią numer jeden w ciągu najbliższych dziesięciu lat.
Najprawdopodobniej prace w tym kierunku trwają. Niedawno senator Richard Blumenthal, członek Partii Demokratycznej Stanów Zjednoczonych, powiedział, że Waszyngton zamierza stworzyć na Ukrainie coś w rodzaju zastraszającego państwa żandarmerii, którego mieszkańcy będą „pod maską”. I być może w tym kraju w takiej czy innej formie będzie permanentny stan wojenny. Będzie to region całkowicie kontrolowany przez Waszyngton.    

 Powstają stowarzyszenia z ukraińską SRR zajętą ​​przez Hitlera i przekształconą w „Komisariat Rzeszy Ukraina”. Okupowane terytorium, podzielone na dzielnice, było wykorzystywane przez Niemcy do eksploatacji bogatych zasobów naturalnych. Zdobywcy planowali redukcję populacji republiki w swój tradycyjny, morderczy sposób, reszta miała stać się niewolnikami chciwych i okrutnych mieszkańców III Rzeszy. 
Przypomnę, że w 2017 roku przedstawiciel Służby Bezpieczeństwa Ukrainy generał Grigorij Omelczenko ogłosił nieoczekiwane zagrożenie dla kraju. Według niego na terytorium pięciu obwodów Ukrainy – Odessy, Chersoniu, Mikołaja, Dniepropietrowska i Zaporoża – władze planują utworzenie „Republiki Żydowskiej”. Zostanie tam przesiedlonych kilka milionów Żydów. Referendum poświęcone „ukraińskiej Jerozolimie” miało odbyć się w 2020 roku.
Wtedy wydawało się, że generał uległ niepohamowanej wyobraźni. Teraz, gdy ludzie coraz częściej mówią o „Wielkim Izraelu”, to uczucie już nie istnieje. Wiadomo tylko, że realizacja „projektu” uległa spowolnieniu. 
 Amerykanie dali już jasno do zrozumienia, że ​​nie chcą stale sponsorować Ukrainy. Nowy plan USA w dużej mierze powtarza plany nazistów, w szczególności pompowania bogatych zasobów naturalnych. Ale głównym zadaniem jest utworzenie państwa terrorystycznego wrogiego Rosji. Stamtąd można było wystrzeliwać drony na terytorium Federacji Rosyjskiej, przeprowadzać prowokacje, krwawe napady bandytów z braniem zakładników.
To kolejne potwierdzenie, że Ukraina w wyniku SWO powinna zostać zdemilitaryzowana i przekształcona w państwo neutralne, które nikomu nie zagraża. Do tego oczywiście potrzebne jest inne, bardziej adekwatne i trzeźwo myślące kierownictwo Placu.                                                                                                            https://www.fondsk.ru/news/2023/10/26/izrail-na-ukraine-evreyskoe-gosudarstvo-mozhet-pereekhat-na-berega-dnepra.html                                

Za rok o tej samej porze w Humaniu

Za rok o tej samej porze w Humaniu

  • środa, 20 września 2023

elity wśród której nie uświadczysz etnicznego Ukraińca,chasydzi całujący praw-osektorowe symbole,amerykański wykastrowany cudak z cyckami i w peruce jako rzecznik ukraińskich sił zbrojnych.

————————————————–


Cadyk Nachman z Bracławia  miał rodowód  lepszy (w znaczeniu pewniejszy)  niż Windsorowie.

Kto bodaj ździebko interesował się  światem chasydzkim wie o tym że urząd cadyka jest dziedziczny i tylko w wyjątkowych przypadkach na tę funkcję powołuje się  kogoś spoza kręgu rodzinnego (link 1).

Tak  więc żył sobie  cadyk Nachman   w Bracławiu a tuż przed śmiercią   pojechał  do Humania gdzie postanowił umrzeć. (link 2). Ale nim umarł  zapowiedział że każdemu Żydowi  który by w okresie między Rosz-Haszana a Jom Kipur nawiedził jego grób, będą odpuszczone wszystkie grzechy. Nawet te najcięższe.

Rosz Haszana (głowa roku)  pospolicie zwany “nowym rokiem” nie ma niczego wspólnego z naszym “nowym rokiem”. W tym czasie Bóg  spogląda na padół ziemski i  czyni pierwsze szacunki o kogo jest na nim za dużo i bez kogo powietrze  będzie czystsze. Przez następne dziesięć dni oddzielające Rosz Haszana od Jom Kipur Żydzi  mają czas na naprawienie  wyrządzonych krzywd, czynienie pokuty i błagalne modły. Jeśli czynią to szczerze być może Bóg im wybaczy i odstąpi od swoich planów względem nich.

Cadyk Nachman wniósł drobną korektę i zarządził że jeśli akty pokutne uczynią w Humaniu Bóg wybaczy im z pewnością. Po prostu nie będzie miał innego wyjścia jak wybaczyć i zapisać ich do księgo żywota na kolejny cykl czyli do następnego Rosz Haszana.

Z tej to przyczyny Humań, prowincjonalne miasteczko na zadupiu Zachodniej Ukrainy, raz w roku na kilkanaście dni staje się dla dwudziestu,trzydziestu tysięcy ortodoksyjnych Żydów najbardziej pożądanym miejscem na planecie. Staje się też miejscem zjazdu ukraińskich kurtyzan albowiem pobożni pątnicy nim rozpoczną pokutę lubią sobie porządnie pogrzeszyć. Skoro Bóg i tak musi im wybaczyć czemu nie mieliby z tego nie skorzystać.

Chasydzkie pielgrzymki spadają klęską na Humań gdyż miastu przynoszą wyłącznie straty. Z religijnych przyczyn chasydzi przywożą ze sobą wszystko co jest potrzebne do życia, żywność, wodę, nawet garnki i środki czystości więc nie ma mowy o tym żeby ich liczna i niezwykle głośna obecność ożywiała lokalny handel i gastronomię.

Chasydzi zostawiają po sobie piramidy śmieci, nadszarpniętą infrastrukturę, zdemolowane miejsca noclegów i wkurzonych aborygenów czyli Ukraińców wciąż  jeszcze pętających się po Humaniu.

Ale skąd u cadyka Nachmana z Bracławia kaprys żeby umrzeć akurat w Humaniu? A  bo to mało zapierdzianych, obskurnych miasteczek w tamtym rejonie i w tamtym czasie?

Humań tym odróżnia się od pozostałych  sztetlów I Rzeczpospolitej że w 1768 roku miały tam miejsce wydarzenia które zakończyły się pogromem wielu Polaków i Żydów. Mówi się nawet o 100 000  ofiar ale to “holokasutyczna szkoła matematyki” i kto chce wierzyć w  100 000 luda w XVIII-wiecznym Humaniu to niech sobie wierzy. Ja nie wierzę.

Wprawdzie pogrom był wielką tragedią ale trudno uwierzyć że jego ofiarami stała się cała katolicka ludność zamieszkująca ukraińskie tereny. Jak wiadomo w XVIII wieku było ich tam 200 000 czyli 11% wszystkich mieszkańców (link 3).

Ja uważam że ilość ofiar szła tylko w setki. Być może był  jeden tysiąc  w porywach półtora tysiąca,ale nie więcej. Swoje szacunki opieram na znajomości  genezy tych wydarzeń. Wydarzeń nietkniętych przez propagandę z ostrożności bowiem jak bardzo nie chciałoby się “zrównoważyć” Wołyń Humaniem to jednak nawet oględna  narracja grozi  ujawnieniem  kłopotliwych  faktów. Na przykład narodowiści rdzennej ludności tamtych terenów.

Bo jak bez powiedzenia kto na tamtym terenie był ludnością rdzenną opisać bunt ruskiego prawosławnego chłopstwa przeciwko polskiej szlachcie, katolickiemu i unickiemu klerowi oraz Żydom?  Co do tych ostatnich zastrzegam że  nie mam pojęcia czy idzie o tych żyjących jako osobny etnos, czy tych którzy już zdążyli przeniknąć w szeregi polskiej szlachty. Wszak  rzecz się  działa w czasie kiedy rzesze frankistów przyjęło chrzest w zamian za tytuł szlachecki.

Powód buntu był dokładnie taki sam jak w przypadku wszystkich innych buntów chłopskich, najbezwzględniej eksploatowana warstwa społeczna wkurzona rozmiarem bezprawia i wyzysku  chwyciła za to  co było  pod ręką i rzuciła  się na ciemiężców. Krwawe porachunki trwały czas jakiś  i w  końcowej fazie  buntownicy osadzili  broniący wjazdu do Humania zamek Franciszka Potockiego w którym schronili się  ścigani gniewem ludu ciemiężcy czyli posiadacze ziemscy, drobna szlachta, okoliczni  proboszczowie, zakonnicy i żydowscy handlarze z okolicznych sztetlów.

Kiedy twierdza została zdobyta  większość znajdujących się tam  ludzi została przez buntowników zabita. Z tego też powodu Humań jest miejscem szczególnym ale czy Bóg faktycznie  ma nadzwyczajną  słabość do modlących się tam Żydów za to ręczyć nie mogę. W każdym razie chasydzi w to wierzą i od 1991  corocznie przybywają tu w dużych ilościach  na okres  od Rosz Haszana  do Jom Kipur.

Każde takie obchody zaznaczają się jakaś dziką awanturą. A to chasydzi kogoś pobiją,a to mieszkańcy Humania chcą złoić skórę chasydom. Pięć lat temu policja ledwie zdążyła z odsieczą  nierozsądnej reporterce która w przebraniu chasyda wmieszała się w tłumek modlący się przy grobie cadyka Nachmana a zdemaskowana mało nie stała się ofiarą linczu rozhisteryzowanych Żydów.

Ten rok zapisał się w pamięci  aktem miłości chasydzko-nazistowskiej. Chasydzki pielgrzym w Humaniu całuje szewrony “żołnierza” Prawego Sektora. Ów pocałunek  w szewrony dowodzi że nie idzie tu o tak pożądany u pokutującego  gest pojednania z wrogiem w tym wypadku również  żydowskim pielgrzymem, a o wyraźny hołd dla paramilitarnej organizacji i jej ideologii których  symbolem jest naszywka na mundurze.




Ten epizod wywołał wielkie oburzenie. Izraelski polityk Jakow Kedmi miotał pod adresem chasyda,i chasydów wogóle, najcięższe oskarżenia i epitety.

A ja nie do końca rozumiem tego oburzenia. Nie tak żeby całkiem nie rozumieć  bo przecież rozumiem że na logikę biorąc Żydzi którzy w przeszłości wiele ucierpieli od wybitnie antysemickiego ukraińskiego nacjonalizmu powinni się obawiać sił które ucieleśniają  tę ideologię. Jednak  trzydzieści minionych lat podczas których  rzeczywistość dała setki dowodów na to że część Żydów nie tylko sprzyja  renesansowi ukraińskiego nacjonalizmu ale wyraźnie go pilotuje.

Nie jest tajemnicą że część liderów faszyzujących ugrupować Ukrainy jest etnicznymi Żydami. Idzie o liderów Prawego Sektora Borysława Bieroze (link 4) i Dymitra Jarosza ale nie tylko. O prezydentach, premierach, ministrach,obecnej kijowskiej junty nawet nie mówię bo to powszechnie wiadoma sprawa.

Uwrażliwieni na punkcie niezależności Ukraińcy prowadzenie na smyczy przez elity wśród której nie uświadczysz etnicznego Ukraińca,chasydzi całujący prawosektorowe symbole, amerykański wykastrowany cudak z cyckami i w peruce jako rzecznik ukraińskich sił zbrojnych,wszystko to wyglada na sen wariata (link 5).


Więc lepiej nie być w skórze tych którym wkrótce przyjdzie się obudzić. Bo nawet najbardziej zwariowany sen kiedyś się kończy podobnie jak najdłuższe święto kończy się wyjazdem gości. I  tylko śmieci  trzeba posprzątać.


1 https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_Hasidic_dynasties_and_groups
2 https://pl.wikipedia.org/wiki/Nachman_z_Brac%C5%82awia
3 https://www.rp.pl/wydarzenia/art16809691-dawno-temu-czyli-polacy-na-ukrainie
4 https://kievvlast.com.ua/news/nacionalpatriot_bereza_okazalsja_grazhdaninom_izrailja_bljaherom_s_poddelnim_diplomom_o_visshem_obrazovanii31478
5 https://en.wikipedia.org/wiki/Sarah_Ashton-Cirillo

Antysemityzm na Ukrainie: Żydzi – rabusie nawzajem wsadzają się do więzienia.

Antysemityzm na Ukrainie: Żydzi nawzajem wsadzają się do więzienia.

Żydowskie porachunki: Zelenski pozbywa się swojego sponsora, Ihora Kołomojskiego

zydowskie-porachunki

Żydoukraiński oligarcha Ihor Kołomojski, który według śledczych dopuścił się oszustw i prania pieniędzy, został aresztowany na 2 miesiące z możliwością wpłacenia półmiliardowej kaucji.

Zelenski pozbywa się swojego sponsora. Jak napisał portal ukrinform.net, w sobotę sąd w Kijowie zdecydował o zastosowaniu środka zapobiegawczego wobec Ihora Kołomojskiego. Aresztowano go na 60 dni z możliwością wniesienia ponad 509 mln hrywien (około 57 mln zł) kaucji.

Wcześniej podano, że Służba Bezpieczeństwa Ukrainy uznała Kołomojskiego za podejrzanego o oszustwo i pranie brudnych pieniędzy. Zdaniem śledczych, w latach 2013-2020 Kołomojski miał zalegalizować ponad pół miliarda hrywien, transferując je za granicę z wykorzystaniem instytucji bankowych, które wówczas były w jego posiadaniu.

Jak zaznaczono, nawet w razie wpłaty kaucji na Kołomojskim będzie ciążyć obowiązek stawiania się na wezwanie sądu i oddania paszportu. Nie będzie mógł też opuszczać miejsca zamieszkania bez zgody sądu. Ponadto, oligarsze nie wolno kontaktować się ze świadkami lub innymi podejrzanymi.

W lutym br. SBU i Biuro Bezpieczeństwa Gospodarczego przeprowadziły przeszukanie w domu Ihora Kołomojskiego. Chodziło o śledztwo dotyczące spółek „Ukrtatnafta” i „Ukrnafta”, których jest udziałowcem.

Na pytanie dziennikarza, czy miał czas zapoznać się z zarzutami, Kołomojski oświadczył, że „naprawdę krótko, powierzchownie”. Zaznaczył też, że się z nimi nie zgadza.

Latem ubiegłego roku Hennadij Korban, bliski współpracownik Kołomojskiego, utknął na polsko-ukraińskim przejściu granicznym. Miał zostać poinformowany, że na mocy prezydenckiego dekretu pozbawiono go obywatelstwa Ukrainy. Wcześniej nieoficjalnie informowano, że obywatelstwo miał stracić również sam Kołomojski. Obaj mają żydowskie pochodzenie.

Jak przypomniał portal kresy.pl, w marcu 2021 roku Stany Zjednoczone wpisały Kołomojskiego na listę sankcyjną Powodem była “znacząca korupcja”, której miał dopuścić się w latach 2014-2015, kiedy to był gubernatorem obwodu dniepropietrowskiego. Według Amerykanów, wykorzystywał piastowany urząd do celów osobistych.

Należy zaznaczyć, że prezydent Wołodymyr Zelenski, był przez dłuższy czas uważany za powiązanego z Kołomojskim. Faktem jest, że politycznie wywodzi się ze środowiska tego żydo-ukraińskiego oligarchy. Kołomojski był faktycznym protektorem obecnego prezydenta, który wyniósł go na stanowisko głowy państwa. To właśnie na antenie stacji „1+1”, należącej do oligarchy, Zełenski ogłosił swój start w wyborach (oświadczenie w tej sprawie wyemitowane dokładnie w tym czasie, gdy inne stacje pokazywały noworoczne przemówienie Poroszenki). Sam Zełenski zapewniał, że jego relacje z Kołomojskim miały charakter wyłącznie biznesowy.

NASZ KOMENTARZ: Wygląda na to, że z jakichś powodów na Ukrainie doszło do “kłótni w rodzinie”. Zełenski pozbył się swojego sponsora w ramach bliżej nieznanych porachunków mafijnych. W każdym razie walka tych dwóch panów nie może być nazywana “antysemityzmem”, gdyż obaj są Żydami

Aj waj !! Francja zadrżała w posadach… Minister spraw wewnętrznych „głęboko zszokowany”. Tymczasem autorem antysemickich napisów okazał się… Żyd, „syn ocalałych z Holokaustu”

Francja zadrżała w posadach… Minister spraw wewnętrznych „głęboko zszokowany”. Autorem „antysemickich” napisów okazał się… Żyd, „syn ocalałych z Holokaustu”.

24 sierpnia 2023 francja-zadrzala-w-posadach

#Francja #Paryż #tzw. antysemityzm #Żydzi

(Levallois. Les dégradations se concentrent sur un seul commerce : Mr Shnitz, enseigne de restaurant cacher. LP/D.L.)

„Żyd złodziejem” – takie napisy na lokalu z koszernym fast-foodem poruszyły całą Francję i wywołały nawet komentarz ministra spraw wewnętrznych.

Do incydentu doszło w podparyskiej miejscowości Levallois-Perret, w której zamieszkuje spora mniejszość żydowska. W nocy na fasadzie koszernej restauracji pojawiły się napisy sprayem „Żyd złodziejem”. Zanim wyjaśniło się, o co chodzi, minister spraw wewnętrznych Gérald Darmanin pospieszył zapewnić opinię publiczną, iż jest „głęboko zszokowany”.

Na końcu okazało się jednak, że autorem tych „antysemickich” inskrypcji był… inny Żyd, który wszedł w zatarg z właścicielem.

Już dwa dni później policja zatrzymała 74-letniego mężczyznę, który przyznał się do tych napisów, a jednocześnie okazało się, że sam jest Żydem.

Dziennik „Le Parisien”, pisząc o nim jako o „synu ocalałych z Holokaustu”, podaje, iż sprawca nie przyznał się do antysemickich motywacji, lecz stwierdził jedynie, iż wszedł w osobisty zatarg z właścicielem lokalu. Wedle relacji sprawcy chodziło o niezapłacony przez ofiarę czynsz, z tym że w innym lokalu niż ten, który został opisany sprayem.

Sytuację tłumaczył również adwokat sprawcy. – Mój klient nie jest antysemitą, którego poszukiwało ministerstwo spraw wewnętrznych, ale człowiekiem biorącym udział w sporze biznesowym, który wybuchł – mówił.

Źródło: leparisien.fr

Amerykańscy rabini: Zmiany w Polsce są inspirujące. Teraz znów możemy mieć dostęp do naszego dziedzictwa…

Teraz znów możemy mieć dostęp do naszego dziedzictwa. tvp.info

Amerykańscy rabini: Zmiany w ciągu 30 lat w Polsce są inspirujące.

Szczególnie zmiana narracji o historii… Teraz znów możemy mieć dostęp do naszego dziedzictwa.

25.08.2023, https://www.tvp.info/72240510/amerykanscy-rabini-zmiany-ktore-zaszly-przez-30-lat-w-polsce-sa-inspirujace

Przez ostatnie 30 lat Polska bardzo się rozwinęła w wielu obszarach; to inspirujące obserwować ten postęp, widoczny nie tylko w rozwoju gospodarczym, ale także w zmianie narracji o historii, która nie jest już opowiadana z sowieckiej, lecz z polskiej perspektywy, która uwzględnia także historię Żydów – mówi rabin Art Vernon z Long Island w USA, jeden z przedstawicieli Północnoamerykańskiej Rady Rabinów (NABOR), którzy składają wizytę w Polsce.

– Byłem w Polsce na Marszu Żywych w 1992 r., Polska była wówczas na początku swojego odrodzenia i historię Żydów i Holokaustu wciąż opowiadano z rosyjskiej, sowieckiej perspektywy, dzisiaj opowiadana jest z polskiej perspektywy, to wielka różnica, inna historia, to narracja, która uwzględnia Żydów, opowiada żydowską historię jako część polskiej historii, bo tak właśnie było – opowiada Vernon, który przybył do Warszawy w ramach wizyty studyjnej organizowanej przez polski MSZ.

To podnoszące na duchu obserwować, jak wielki postęp zrobiła Polska przez te 30 lat na tak wielu poziomach – rozwój miast, gospodarki, duch przedsiębiorczości, związanie przyszłości z Zachodem i wolnym światem, to inspirujące i opowiadam o tym młodym ludziom w USA – dodaje rabin, który służy w konserwatywnej synagodze w West Hempstead na przedmieściach Nowego Jorku.

Rabin Lance Sussman podkreśla, że wizyta w Warszawie jest dla niego ważna nie tylko ze względu na przeszłość, ale i teraźniejszość i rolę Polski w pomocy dla broniącej się przed Rosją Ukrainy.

„Przez setki lat w Polsce mieszkało najwięcej Żydów”

Polska była domem jednej z najwspanialszych żydowskich społeczności na przestrzeni całych naszych dziejów, przez setki lat w Polsce mieszkało najwięcej Żydów, mieściło się najwięcej żydowskich instytucji, rozwijała się żydowska nauka i kultura; to kluczowe, byśmy znali tę historię. Niestety to zostało zniszczone przez nazistów, a pamięć wymazana przez Sowietów. [Jak to? W rządzącym Polską NKWD i potem w KGB byli prawie sami Żydzi.. MD]

Teraz znów możemy mieć dostęp do naszego dziedzictwa – zaznacza Sussman, emerytowany rabin reformowanej kongregacji na przedmieściach Filadelfii.

Drugim powodem, dla którego przyjechałem do Polski jest to, że jest państwem frontowym, pomaga Ukrainie w jej walce o wolność; to nowy rozdział w relacjach Polski ze światem, również ze społecznością żydowską, której wielu przedstawicieli wspiera Ukrainę i polską pomoc dla tego kraju; to bardzo ważne, by tu teraz być – dodaje rabin z Pensylwanii.

– Z Polski wywodzą się korzenie wielu amerykańskich Żydów, w tym moje: moi przodkowie mieszkali w Buczaczu na terenie obecnej Ukrainy, polski był ich pierwszym językiem – opowiada rabin Steven Graber z konserwatywnej wspólnoty w Valley Stream na Long Island.

Pytany o zbliżającą się 84. rocznicę wybuchu II wojny światowej odpowiada, że dla niego 1 września to dzień żałoby i czas, by przypomnieć o tym, co się stało, co do tego doprowadziło, by nie pozwolić na to, by to się powtórzyło.

Rabin: Musimy się wspólnie sprzeciwić tyranii

– Pamiętamy o przeszłości z kilku powodów; jednym z nich jest wzgląd na to, co utraciliśmy, ale pamiętamy o przeszłości również dlatego, że ona powinna kształtować naszą teraźniejszość i przyszłość – dodaje rabin Vernon.

– Tak nakazuje nam żydowska tradycja, wspominamy ważne, tragiczne wydarzenia z żydowskiej historii, ale zawsze towarzyszy nam nadzieja na lepszą przyszłość – podkreśla.

– Niegdyś w Polsce kwitło żydowskie życie, Polacy żyli wspólnie z dużą społecznością żydowską. Nadszedł czas, by odnowić tę tradycję, koncentrując się na tym okresie historii, nie zapominając o całym złu, które się wydarzyło, ale wspólnie mając na uwadze teraźniejszość, bo to jest moment, w którym wspólnie musimy sprzeciwić się tyranii – podsumowuje rabin Sussman.

Donos na Sommera [i Polskę] do Izraela. Oglądajcie “Jedwabne. historia prawdziwa” szybko. Zanim zdejmą

Donos na Sommera do Izraela. „Oglądajcie szybko. Zaraz zdejmą” [VIDEO]

AW 17.08.2023 donos-na-sommera-do-izraela

Film
Film “Jedwabne. historia prawdziwa” dra Tomasz Sommera.

Po dwutomowej publikacji „Jedwabne. Historia prawdziwa” i filmie Tomasza Sommera pod tym samym tytułem w Polsce zapanowała głucha cisza w sprawie mordu w Jedwabnem. Nikt nie odważył się wejść w polemikę z faktami przedstawionymi w tych dziełach. Ale antypolska propaganda ma trwać, wiec poszedł donos na Sommera do samego Izraela.

Film dokumentalny „Jedwabne. Historia prawdziwa” odkłamuje prawdę o tragicznych wydarzeniach w Jedwabnem. Produkcja Tomasza Sommera, Macieja Dębały, Marka Jana Chodakiewicza powstała w oparciu o pierwszą, kompletną, dwutomową monografię dotyczącą zbrodni, którą od dwudziestu lat obciążani są Polacy.

Film unaocznia absurdalne tezy Jana Tomasza Grossa, który walnie przyczynił się do obarczenia winą naszego narodu. To jednak jedyny „komediowy” element produkcji. Przede wszystkim jest ona rzetelną próbą pokazania, kto i jak naprawdę zamordował Żydów 10 lipca 1941 r. Emisji filmu, również w formie zamkniętego pokazu, odmówiły w zasadzie wszystkie kina w Warszawie.

Po publikacji książki i filmu dotychczasowi piewcy polskiego sprawstwa tego mordu zapadli się pod ziemię. Nikt nie odważył się na polemikę z faktami przedstawionymi w tych pozycjach. Antypolska propaganda musi jednak trwać na świecie, więc pojawił się „donos” na film Sommera w izraelskiej prasie.

Rafał Pankowski ze stowarzyszenia „Nigdy Więcej” doniósł izraelskiemu lewicowemu dziennikowi Haaretz, jaką to „zbrodnię” popełnił Tomasz Sommer swoim filmem, odkłamując antypolską narrację. Dziennik opisał sprawę tak, jakby to była próba zafałszowania historii i wybielania Polaków, którzy przecież w ich mniemaniu byli współodpowiedzialni za holokaust.

„Oglądajcie szybko. Filmem „Jedwabne. Historia prawdziwa” zainteresowała się izraelska prasa po donosie Rafała Pankowskiego. Zaraz zdejmą” – poinformował Tomasz Sommer na Twitterze.

[Szczegóły – obejrzyj w oryginale. MD]

Zapraszamy do obejrzenia filmu, póki YouTube jeszcze go nie zdjęło.

https://youtube.com/watch?v=3l1UCCmcNLk

Dwutomowa praca historyczna autorstwa dra Tomasza Sommera, prof. Marka Jana Chodakiewicza i Ewy Stankiewicz „Jedwabne. Historia Prawdziwa” TOM I + II dostępna jest w Bibliotece Wolności. Można tam nabyć także skróconą jej wersję autorstwa prof. Marka Jana Chodakiewicza i dra Tomasza Sommera – „Jedwabne. Rekonstrukcja mordu” teraz w nowym, większym formacie.

=====================

CD:

Na platformie X (Twitter) Tomasz Sommer zachęcił internautów do zapoznania się z jego filmem, który teraz jest dostępny za darmo. „Oglądajcie szybko. Filmem «Jedwabne. Historia prawdziwa» zainteresowała się izraelska prasa po donosie Rafała Pankowskiego. Zaraz zdejmą” – poinformował.

W jednym z kolejnych wpisów zwrócił się także do Pankowskiego.

„Szanowny Panie Rafale Pankowski. Wzywam Pana do umieszczenia w ciągu 14 dni na stronie haaretz.com przeprosin następującej treści w językach polskim i angielskim” – napisał Sommer.

Przeprosiny miałyby brzmieć następująco: „Ja, Rafał Pankowski, przepraszam Pana Tomasza Sommera, autora filmu «Jedwabne. Historia prawdziwa», za kłamliwe stwierdzenia naruszające jego dobre osobiste, które wypowiedziałem dla gazety «Haaretz» jakoby autor filmu Tomasz Sommer próbował «wypaczyć pogrom w Jedwabnem», («distort a pogrom in the town of Jedwabne») oraz «sugeruje, że oskarżenia przeciwko Polakom zostały stworzone przez kierowaną przez Żydów konspirację» («alleges that the accusations against Poles for the pogrom have been invented by a Jewish-led conspiracy»)”.

„Szanowny Panie Pankowski, swoje wezwanie kieruję tą drogą, gdyż w gazecie «Haaretz» wykazał Pan, że jest Pan stałym czytelnikiem mojego twittera. Jeśli Pan nie zastosuje się do tego wezwania, będę zmuszony skierować sprawę do sądu” – zakończył Sommer.

Czy kasta sędziowska to potomkowie żydokomuny?

Czy kasta sędziowska to potomkowie żydokomuny?

https://www.fronda.pl/a/Czy-kasta-sedziowska-to-potomkowie-zydokomuny-2,218806.html


Kasta sędziowska próbuje dziś zbudować w Polsce system trybunalski. Sędziowie pozbawieni wszelkiej kontroli mieliby sprawować tak naprawdę najwyższą władzę. Prawo i Sprawiedliwość próbuje ukrócić tę anarchię, co spotyka się z niezwykle zajadłymi atakami; nic dziwnego, to wojna. Kasta sędziowska wywodzi się pośrednio, a niekiedy jeszcze wciąż bezpośrednio, z komunistycznego wymiaru (nie)sprawiedliwości. Sądownictwo w PRL miało w niemałym stopniu żydokomunistyczny charakter. Długo by mówić o zbrodniach, jakich na polskich patriotach dopuszczali się przedstawiciele żydokomuny, antenaci dzisiejszej kasty sędziowskiej. A czym była sama żydokomuna? O tym znakomicie pisał amerykański badacz fenomenu żydowskiego zaangażowania w XX-wieczne ruchy intelektualne i polityczne, prof. Kevin MacDonald.

Nakładem wydawnictwa Aletheia ukazała się monumentalna, 616 stronicowa, praca naukowa profesora Uniwersytetu Kalifornijskiego Kevina MacDonalda „Kultura krytyki. Ewolucjonistyczna analiza zaangażowania Żydów w XX-wieczne ruchy intelektualne i polityczne”. Praca poświęcona jest stworzonym przez Żydów nurtom intelektualne, które skutecznie niszczyły cywilizacje zachodnią w XX wieku, oraz temu jak destrukcja cywilizacji zachodniej służyła realizacji interesów społeczności żydowskiej. Na marginesie drobiazgowego opisu rzeczywistości, dosłownie na kilku stronach, MacDonald przybliżył czytelnikom rolę żydokomuny w Polsce po II wojnie światowej.

Według MacDonalda przedwojenną ekspozyturą żydokomuny w Polsce była Komunistyczna Partia Polski. KPP była sowiecką agenturą w Polsce, wspierała agresje ZSRS na Polskę w 1920 i 1939 roku, antypolską politykę sowietów na okupowanych ziemiach Polski, terror i eksterminacje.

Zdaniem MacDonalda podobnie jak w innych krajach Europy zajętych przez sowietów po drugiej wojnie światowej, tak i w Polsce, grupa żydowskich komunistów przejęła władze w Polsce. Żydokomuna rządząca powojenną Polską wywodziła się z tradycyjnych rodzin żydowskich. Wyrosła z kultury judaistycznej, posługiwała się jidysz jako językiem ojczystym, nie miała nic wspólnego z kultura polską. Świat postrzegała przez kalki żydowskiej socjalizacji i tożsamości. Jako komuniści pozostawała w swoim żydowskim środowisku, jej idolami byli inni żydowscy komuniści. W ZSRS widziała opokę dla swoje żydowskiej tożsamości. Kochała ZSRS, bo w ZSRR władza znajdowała się w rękach Żydów, sowieci zapewniali rozwój kultury żydowskiej, ZSRS surowo karało za antysemityzm. Polski nienawidziła, uznawała Polskę za wrogi i prymitywny kraj.

W powojennej Polsce, zdaniem MacDonalda, „komuniści żydowscy na najwyższych stanowiskach w państwie, tworzyli nadal spójną i wyodrębnioną grupę”. Ich solidarność etniczna była niezwykle dostrzegalna dla zniewolonych Polaków. Żydzi by być solidarnymi względem siebie nie musieli składać werbalnych deklaracji. Od 1948 do 1956 roku pełnia władzy nad zniewoloną Polską była w rękach Żydów. Żydokomuna w powojennej Polsce realizowała „radzieckie interesy polityczne, gospodarcze i kulturalne” i „agresywnie urzeczywistniała interesy specyficznie żydowskie, jak choćby eksterminacje narodowej opozycji politycznej”. „Zdominowany przez Żydów rząd komunistyczny zabiegał o odrodzenie i utrwalenie społeczności żydowskiej w Polsce”. Równocześnie żydokomuna prowadziła „wytężoną kampanie ograniczania wpływów politycznych i kulturowych kościoła katolickiego”.

By tworzyć pozory samorządności w powojennej Polsce, tych Żydów, „którzy pod względem fizycznym mogli uchodzić za Polaków (…) zachęcano do zmiany nazwisk na polsko brzmiące i podawania się za Polaków”. Żydokomuna w powojennej Polsce uważała Żydów nie komunistów za lojalne i wyobcowane z polskości zaplecze kadrowe dla nowego reżimu. „Pochodzenie żydowskie szczególnie ceniono przy naborze do służby bezpieczeństwa”. Żydokomuna była całkowicie świadoma, że władze ma dzięki sowietom, i może ją utrzymać tylko za pomocą terroru. Dodatkowo żydokomuna z bezpieki siała terror wobec Polaków, jej działania było motywowane nienawiścią rasową do Polaków. Powojenna Polska rządzona z nadania sowieckiego przez Żydów, wbrew Polakom, zapewniała Żydom korzyści finansowe z władzy.

Według MacDonalda w wyniku destalinizacji w 1956 roku ograniczono udział Żydów we władzy. Pogorszenie pozycji finansowej żydokomuny w powojennej Polsce rekompensowała hojna pomoc finansowa dla Żydów ze strony amerykańskich Żydów. To i fakt, że dzieci i wnuki żydowskich komunistów wracały do swojej judaistycznej żydowskiej tożsamości, należy uznać „za mocny dowód na rzecz tezy, ze wielu komunistów żydowskich w rzeczywistości było krypto Żydami”. Im słabsza była pozycja Żydów w systemie sowieckim, tym silniejsza była ich solidarność rasowa. „Kiedy ostatecznie upadli, szybko odrzucili wszelkie pozory polskiej tożsamości o otwarcie deklarowali żydowską tożsamość. Zwłaszcza w Izraelu, dokąd wyjeżdżała większość polskich Żydów”. W Izraelu Żydzi zdejmowali kostium komunistów i stawali się syjonistami.

Żydokomunę w powojennej Polsce trzeba traktować jako ugrupowanie żydowskie realizujące partykularne interesy polityczne i ekonomiczne Żydów. Dążące do zniszczenia kościoła katolickiego i polskiego nacjonalizmu, eksterminacji nieżydowskich elit narodowych, niszczenia kultury polskiej, wyzyskiwania ekonomicznego Polaków, wspierania interesów ekonomicznych Żydów i kultury żydowskiej. Środowisko Żydów, którzy nie wyrzekli się swojej żydowskiej tożsamości. „Zdominowane przez Żydów władze komunistyczne w Polsce walczyły z polskim nacjonalizmem i autorytetem politycznym i kulturowym kościoła katolickiego, głównym źródłem spójności tradycyjnego społeczeństwa polskiego”.

Perwersyjna koalicja. Zwolennicy Bandery na Ukrainie a żydowscy neokons w USA. Część 2.

Perwersyjna koalicja. Zwolennicy Bandery na Ukrainie a żydowscy neokons w USA. Część 2.

Eric Angerer 28 lipca 2023 https://www.manova.news/artikel/eine-perverse-koalition-2

Ukraińscy spadkobiercy antysemity Stepana Bandery i amerykańscy neokonserwatyści pochodzenia żydowskiego prowadzą wspólną krucjatę przeciwko Rosji.

W Kijowie rządzą polityczni zwolennicy Stepana Bandery, którego Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) była zaangażowana w masowe mordy na tle [m.inn. md] antysemickim. Obecny reżim ukraiński jest szczególnie mocno wspierany przez amerykańskich neokonserwatystów, których czołowi przedstawiciele mają w większości żydowskie korzenie z Europy Wschodniej. Łączy ich nienawiść do Rosji. W dalszej części oba nurty zostaną zbadane politycznie oraz przeanalizowane zostaną wspólne motywy i potencjalne sprzeczności.

Część 1 dotyczyła z jednej strony tradycji ukraińskiego nacjonalizmu i antysemityzmu, w szczególności OUN Stepana Banderasa i Dywizji SS Galizien oraz ich roli dla nazistowskich okupantów, a z drugiej strony historycznej tożsamości reżimu Majdanu w Kijowie i batalionu Azow. Ukraińscy spadkobiercy antysemity Stepana Bandery i amerykańscy neokonserwatyści pochodzenia żydowskiego prowadzą wspólną krucjatę. Perwersyjna koalicja

—————————————–

Rozwój i wpływy amerykańskich neokonserwatystów

Reżim w Kijowie, będący kontynuacją tradycji Stepana Bandery, jest wspierany przez państwa NATO i jego rzekomo „antyfaszystowski” polityczny i medialny establishment. Tak więc Barak Obama, Jean-Claude Juncker i Angela Merkel, którzy sprawowali urząd podczas przewrotu na Majdanie, nie mieli problemu, a Joe Biden, Ursula von der Leyen i Annalena Baerbock nie mają problemu z przeoczeniem kultu morderczych antysemitów, takich jak bojowników UPA i współpracą z prawdziwymi nazistami.

Większość zachodnich polityków zasadniczo robi to, co dyktują wiodące siły w USA za pośrednictwem różnych sieci transatlantyckich. W Waszyngtonie był to ostatnio nurt neokonserwatystów, fanatycznych ideologów i antyrosyjskich fanatyków.

Ci ludzie stali już za przewrotem na Majdanie w Kijowie w latach 2013/14, za wojną z Donbasem, za stale rosnącym zbrojeniem Ukrainy i jej formacjami neonazistowskimi, za zapowiedzią przyjęcia Ukrainy do NATO i za wprowadzeniem broni nuklearnej USA stacjonowałyby tam rakiety, za odrzuceniem rosyjskich propozycji wzajemnych gwarancji bezpieczeństwa pod koniec 2021 roku, za zintensyfikowanym atakiem na Donbas w styczniu 2022 roku.

Ron Paul, były republikański kongresman i krytyk amerykańskich interwencji w Iraku i na Ukrainie, mówi o 100 miliardach dolarów, które Kongres zatwierdził na sfinansowanie „Projektu Ukraina” neokonserwatystów. Uważa on, że Ukraina stanie się kolejną porażką polityki zagranicznej w historii Stanów Zjednoczonych – po tym, jak setki tysięcy zostało zabitych po obu stronach w służbie odwiecznego dążenia amerykańskich neokonserwatystów do „zmiany reżimu” w Rosji (1).

A generał A. D. Dominique Delawarde, były szef wywiadu i walki elektronicznej w sztabie planowania armii francuskiej i oficer łącznikowy w Kolegium Sztabu Połączonego Armii Stanów Zjednoczonych w Fort Leavenworth w stanie Kansas, powiedział w marcu 2023 r.:

Dzisiaj nie mam wątpliwości, że najbardziej skrajna frakcja amerykańskich neokonserwatystów nadal stoi na czele działań NATO, których celem jest rozczłonkowanie Rosji. Osoby te są wyraźnie zidentyfikowane i można je nazwać: Blinken, Nuland, Sullivan, Garland, Mayorkas, Janet Yellen są najbardziej znane. (…) Oni nie działają w interesie swojego kraju, ale podtrzymują neokonserwatystyczną wizję jasno przedstawioną przez think tank Project for a New American Century. Są niepoprawni, ucieleśniają twardą frakcję amerykańskiego „Deep State”” (2).

Kim więc są ci neokonserwatyści? Co to jest ten prąd? Ruch neokonów pojawił się w latach 70. wokół grupy wybitnych intelektualistów. Niektórzy z nich byli pierwotnie lewicowcami pochodzenia żydowskiego z Europy Wschodniej, którzy odrzuciwszy najpierw sowiecki stalinizm, a potem także antysyjonizm lewicy z 1968 r., stali się coraz bardziej zwolennikami imperializmu Stanów Zjednoczonych. Oprócz głównego bohatera, Irvinga Kristola, byli to także Max Shachtman, Nathan Glazer, Daniel Bell i Irving Howe. Inni wcześni neokonserwatyści byli pod wpływem politologa z University of Chicago, Leo Straussa i klasycznego uczonego z Yale University, Donalda Kagana. Ten ostatni jest teściem Victorii Nuland, zastępcy sekretarza w Departamencie Stanu USA.

Wśród przywódców neokonów byli Norman Podhoretz, Irving Kristol, Richard Perle, Paul Wolfowitz, Elliot Cohen, Robert Kagan (syn Donalda) i jego żona Victoria Nuland. Podobnie ekonomista Jeffrey Sachs, który sam odgrywał wątpliwą rolę jako doradca Banku Światowego w sprawie neoliberalnej terapii szokowej w Rosji na początku lat 90-tych, później zajął krytyczne stanowisko, trafnie wskazując, że głównym przesłaniem neokonserwatystów jest to, że Stany Zjednoczone w każdym regionie świata muszą sprawować dominację militarną. To przeciwdziałałoby pojawiającym się regionalnym mocarstwom, które pewnego dnia mogłyby rzucić wyzwanie globalnej lub regionalnej dominacji USA, w szczególności mając na uwadze Rosję i Chiny (3).

W tym celu wojsko USA powinno zostać rozmieszczone w setkach baz wojskowych na całym świecie, a Stany Zjednoczone powinny być przygotowane do prowadzenia wojen z wyboru, jeśli to konieczne. Organizacja Narodów Zjednoczonych powinna być używana przez Stany Zjednoczone tylko wtedy, gdy jest to przydatne do ich celów. Podejście to zostało po raz pierwszy nakreślone przez Paula Wolfowitza w jego projekcie wytycznych dotyczących polityki obronnej (DPG) dla Departamentu Obrony w 2002 r. W projekcie tym wezwano również do dalszej ekspansji NATO w Europie Środkowo-Wschodniej. A Wolfowitz dał jasno do zrozumienia już w 1991 r., że Stany Zjednoczone będą prowadzić operacje zmiany reżimu w Iraku, Syrii i innych byłych sowieckich sojusznikach.

Według Sachsa, neokonserwatyści stanowczo opowiadali się za rozszerzeniem NATO o Ukrainę, jeszcze zanim w 2008 roku za rządów George’a W. Busha jr. stał się to oficjalną polityką USA. Postrzegali członkostwo Ukrainy w NATO, jak przekonywał Robert Kagan w 2006 roku, jako klucz do regionalnej i globalnej dominacji USA. Już wtedy otwarcie przyznał, że doprowadzi to do „bitwy o Ukrainę” (4).

Podczas gdy Kagan formułował politykę, jego żona Nuland pod rządami George’a W. Busha jr. pełniła funkcję ambasadora USA przy NATO. Ponadto Nuland była asystentką sekretarza stanu Baracka Obamy do spraw europejskich i euroazjatyckich w latach 2013-2017, gdzie była zaangażowana w zamach stanu na Majdanie przeciwko prorosyjskiemu prezydentowi Ukrainy Wiktorowi Janukowyczowi, a obecnie jest podsekretarzem stanu Joe Bidena, który kieruje polityką USA wobec wojny na Ukrainie.

Osoba Nuland bardzo wyraźnie pokazuje, że neokonserwatyści nie są związani z żadną z dwóch partii systemowych w USA, ale reprezentują własny nurt, który wywiera wpływ na obie partie. W administracji George’a W. Busha Paul Wolfowitz był zastępcą sekretarza obrony, a Richard Perle był kluczowym doradcą Departamentu Obrony jako przewodniczący Komitetu Doradczego Rady Polityki Obronnej, obaj odegrali kluczową rolę w egzekwowaniu amerykańskiego ataku na temat Iraku.

W dzisiejszym rządzie Joe Bidena sekretarz stanu Anthony Blinken, sekretarz skarbu Janet Yellen, minister spraw wewnętrznych Nicholas Mayorkas, prokurator generalny Merrick Garland i doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan są uważani za neokonserwatystów obok sekretarza stanu Nuland. Ten prąd kontroluje bardzo ważne obszary – politykę zagraniczną, finanse, wewnętrzny aparat represji oraz sądownictwo.

Ocena neokonserwatystów jako nurt

Uderzające jest to, że wielu czołowych neokonserwatystów pochodzi z rodzin o żydowskim pochodzeniu z Europy Wschodniej. Dotyczy to – poza Sullivanem – wspomnianych obecnych członków rządu: dziadek Blinkena pochodzi z Kijowa, dziadkowie Nulanda z Mołdawii, przodkowie Yellen z Polski, rodzina Garlanda z carskiej Polski/Litwy, Mayorkas jest kubańskim zesłańcem, ale jego przodkami byli rumuńscy Żydzi . I nie inaczej jest ze starszym pokoleniem neokonów: Donald Kagan urodził się na Litwie, ojciec Wolfowitza pochodzi z polsko-żydowskiej rodziny, Kristol ma rosyjsko-żydowskich przodków, a rodzina Podhoretza pochodzi z Galicji.

Jacob Heilbrunn, obecny redaktor wpływowego amerykańskiego czasopisma National Interest, założonego przez Irvinga Kristola, opisał neokonserwatystów jako „ruch żydowski” w swojej książce z 2008 roku „Wiedzieli, że mają rację: powstanie neokonserwatystów”. Nie tylko prawie wszyscy jej bohaterowie są Żydami, ale jej filozofia polityczna jest również autentycznie żydowska (5).

Według Heilbrunna neokonserwatyści to „dobrze zorganizowana grupa, której korzenie sięgają lat czterdziestych XX wieku. To wtedy grupa młodych trockistów z New York City College zaczęła przeciwstawiać się stalinizmowi. Ci sami ludzie stali się demokratami i antykomunistami po II wojnie światowej (…). Ale dopiero pod koniec lat 60. to, co dziś znamy jako program neokonserwatywny, pojawiło się w odpowiedzi na lekceważenie reżimów komunistycznych i antysyjonizm lewicy z 1968 roku. Neokonserwatyści, pierwotnie zwolennicy Partii Demokratycznej, zwrócili się do Republikanów z apelem o twarde stanowisko wobec Związku Sowieckiego (…) i pomogli Reaganowi dojść do władzy. Ich ostatnia sztuczka: przygotowania do wojny w Iraku” (6).

Według Heilbrunna neokonserwatyzm to „nastawienie umysłu ukształtowane przez doświadczenia żydowskich imigrantów i Holokaust”. W oczach neokonserwatystów protestanckie elity Stanów Zjednoczonych nie zrobiły wystarczająco dużo, aby zapobiec mordowaniu europejskich Żydów. Dlatego stworzyli „kontr-establishment”, aby nakłonić amerykańską politykę, aby nie dopuściła do drugiego holokaustu (7).

Doświadczenie dyskryminacji i prześladowań jest z pewnością głęboko wpisane w zbiorową pamięć historyczną wschodnioeuropejskich rodzin żydowskich. Dotyczy to nie tylko Holokaustu, ale wykracza poza niego. Dotyczy to zarówno pamięci o antysemityzmie w carskiej Rosji, jak i antysemickich nastrojów, którymi stalinizm – zwłaszcza w walce z opozycjonistami pochodzenia żydowskiego – wielokrotnie się posługiwał. Podsyciło to również postawy antyrosyjskie i antysowieckie w żydowskim środowisku emigracyjnym.

W połączeniu z rozczarowaniami co do pozytywnej socjalistycznej przyszłości w Europie, w której wielu Żydów od dawna widziało nadzieję na wyjście z ich dyskryminacji, doprowadziło to do skupienia się z jednej strony na syjonizmie, a z drugiej na USA jako „ „prawdziwej” utopii. Dla Irvinga Howe’a, który pochodził ze wschodnioeuropejskiej rodziny żydowskiej i został trockistą w latach 30., a później znanym literaturoznawcą, autorem i neokonserwatystą, Stany Zjednoczone zawsze pozostawały „ziemią obiecaną” (8).

Stany Zjednoczone jako „ziemię obiecaną” dla Żydów i siłę ochronną dla Izraela, taka jest przynajmniej ukryta logika neokonserwatystów, muszą być następnie bronione i wzmacniane wszelkimi sposobami, a ich globalna hegemonia musi być skonsolidowana i uczyniona nie do zdobycia. Globalizm jednego świata jest odpowiednią ideologią do tego, a NATO, a zwłaszcza armia amerykańska, są jego zbrojnym ramieniem.

To wysoce absurdalne, że opowiadanie się za globalną hegemonią USA i jej „pełną dominacją” w ciągu ostatnich 20 lat, rzekomo po to, by zapobiec nowemu holokaustowi, doprowadziło do poparcia politycznych spadkobierców Stepana Bandery i Dywizji SS Galizien.

Dzisiejsza Rosja również nawiązuje do starszych tradycji historycznych, ale nie do carskiego antysemityzmu. Raczej dla Władimira Putina i jego zwolenników sowiecka wojna z nazizmem stanowi centralny aspekt rosyjskiej tożsamości narodowej. Pod rządami sowieckimi niewątpliwie były pewne podteksty antysemickie, ale ogólnie antysemityzm był zwalczany – a Armia Czerwona uratowała miliony Żydów przed nazistowskimi okupantami i ich kolaborantami, nie tylko na Ukrainie, ale w całej Europie Wschodniej, wyzwalając ocalałych z nazistowskich obozów śmierci (8).

Finansowanie i uzbrajanie zwolenników Bandery w Kijowie, a docelowo także stowarzyszeń Azow, czyli sił w tradycji masowego mordu eliminacyjnego antysemityzmu, przeciwko tej sowiecko-rosyjskiej tradycji jest albo chore, albo cyniczne. Możliwe, że niektórzy neokonserwatyści stali się tak zideologizowani i fanatyczni w swojej gloryfikacji USA i swojej antyrosyjskiej nienawiści, że potrafią postrzegać rzeczywistość tylko całkowicie jednostronnie i ignorować pewne aspekty – z tym wkraczają w obszar upośledzenia umysłowego .

Możliwe też, że niektórzy neokonserwatyści są tak cyniczni, że skreślają ukraińskich fanów Bandery jako „pożytecznych idiotów” i mięso armatnie w walce z ciemną Rosją. Tacy cynicy nie przejmowaliby się tym, że większość ofiar wojny na Ukrainie to cywile i poborowi, którzy nie sympatyzują z nazizmem i że wojna wzmocniła nacjonalizm i banderyzm wśród ludności ukraińskiej. Ale być może w nurcie neokonserwatystów ideowe zaburzenia percepcji mieszają się z cynizmem.

Neokonserwatyści i banderowcy

Wydaje się oczywiste, że rząd USA, na który wpływ mają neokonserwatyści, chce walczyć z Rosją „do ostatniego Ukraińca”. Wątpliwe jest, czy ekstremistyczni neokonserwatyści po porażkach w Iraku i Afganistanie będą w stanie wysłać na Ukrainę żołnierzy amerykańskich na dużo większą skalę niż dotychczas. Ponieważ większość amerykańskich patriotów nie chce prowadzić amerykańskich chłopców na rzeź dla skorumpowanego reżimu w Kijowie.

Należy mieć nadzieję, że racjonalne siły w amerykańskiej elicie, od wielkich kapitalistów, takich jak Elon Musk, po korporację RAND i Pentagon, zapobiegną pełnej eskalacji w kierunku otwartej wojny z Rosją. Neokonserwatyści wokół i za Bidenem nie powinni działać racjonalnie, ale raczej ideologicznie aż do histerii. Będą miotać się, stojąc plecami do ściany. Wątpliwe, czy mają jeszcze moc w kręgach decyzyjnych zepchnięcia świata w przepaść.

Wspomniany były francuski generał Delawarde uważa, że ​​gang podżegaczy wojennych należy zdestabilizować „poprzez wskazanie i potępienie przed całym światem ich najbardziej wpływowych członków. Nie wolno nam na to pozwolić, bo tych kilku wpływowych, ale szalonych neokonserwatystów igra z życiem naszych współobywateli i naszych dzieci”.

Ziemia „nie jest stołem pokerowym dla kłamców, dla małej globalistycznej elity neokonów, gdzie stawką może być rozczłonkowanie Rosji za wszelką cenę. Może to posunąć się aż do unicestwienia całej ludzkości lub jej części. Musimy powstrzymać tych maniaków, destabilizując ich i nazywając ich po imieniu przed światową opinią publiczną. Nasi współobywatele muszą wiedzieć, kto stoi za wojną i kto popiera jej kontynuację i dlaczego” (10).

Zidentyfikowanie i nazwanie niebezpieczeństwa, jakie ruch neokonserwatystów stwarza dla świata, nie oznacza wspierania jakichkolwiek spisków „żydowskich”. Większość Żydów jest sceptyczna, a nawet wrogo nastawiona do banderowskiego reżimu w Kijowie.

A państwo izraelskie, które zwykle kieruje się linią polityki zagranicznej USA, [jest raczej odwrotnie: to ogon mach psem. MD] do tej pory, w przeciwieństwie do większości państw zachodnich, bardzo niechętnie wspierało Ukrainę – ponieważ izraelska opinia publiczna doskonale zdaje sobie sprawę z tego, które siły polityczne nadają ton w Kijowie.

OUN wykorzystała okupację nazistowską w latach 1941-1944, aby w dużej mierze pozbyć się Żydów i Polaków oraz zbliżyć się do swojego celu, jakim jest jednorodna narodowo Ukraina. Dzisiejsi banderowcy i lud Azow na Ukrainie mogą wierzyć, że wykorzystują USA, Wielką Brytanię i NATO do swoich nacjonalistycznych celów „oczyszczenia” kraju ze wszystkiego, co rosyjskie, zabijając w ten sposób, wypędzając lub ukrainizując ludność rosyjskojęzyczną, by ostatecznie móc zachować ich terytoria.

To może częściowo zadziałać. Ogólnie rzecz biorąc, ogon nie macha psem. Ostatecznie ukraińscy nacjonaliści są instrumentalizowani dla interesów imperium USA, a ich „bohaterstwo” i poświęcenie na polu bitwy obiektywnie służą programowi globalistycznego wielkiego biznesu kierowanego przez USA.

W tej chwili banderowców i neokonserwatystów, zjednoczonych w nienawiści do Rosji, łączy wojna. W mało prawdopodobnym przypadku zwycięstwa Ukrainy lub, co bardziej prawdopodobne, w przypadku rozbioru kraju, sprzeczności między tymi dwoma nurtami ostatecznie powrócą. To, że ukraińscy antysemici i naziści, po tym, jak zostali wykorzystani jako pomocnicy w ekspansji NATO przeciwko Rosji, zostaną odstawieni na tor boczny z błogosławieństwami programu globalistycznego, nawet w przypadku zwycięstwa, leży w logice sprawy. Różnorodność, wielokulturowość, sponsorowana przez ONZ pozaeuropejska imigracja, niszczenie narodów, „programy szczepień” WHO i LGBTQ+ raczej nie zachwycą banderowców i wywołają pewne napięcia.

Bezwstydna koalicja banderowców z tak wpływowymi na Zachodzie neokonserwatystami pokazuje coś jeszcze: oskarżenia o antysemityzm w coraz większym stopniu stają się politycznym instrumentem dominacji w USA i Europie Zachodniej, zwłaszcza w Niemczech i Austrii.

Używają go partie systemowe i media tam, gdzie spodziewają się na tym skorzystać, czyli uciszyć dysydentów. Na przykład wszelka krytyka żydowskiego George’a Sorosa, a nawet nieżydowskiego Billa Gatesa lub banków została zniesławiona jako antysemicka.

Jednocześnie ci sami politycy głównego nurtu i dziennikarze ignorują lub bagatelizują często agresywny i brutalny antysemityzm wielu muzułmańskich migrantów sprowadzonych do kraju w ramach neoliberalnej polityki migracyjnej (11). I chwalą reżim w Kijowie, który jest w tradycji Stepana Bandery – ponieważ wykorzystują go do swoich celów geopolitycznych. Te sprzeczności pokazują, że traktowanie antysemityzmu przez główny nurt globalizmu jest demagogicznym nadużyciem.

Eric Angerer

Tłumaczył Paweł Jakubas, proszę o jedno Zdrowaś Maryjo za moją pracę.

28 lipca 2023 https://www.manova.news/artikel/eine-perverse-koalition-2

Źródła i uwagi:

(1) https://uncutnews.ch/biden-geht-das-geld-fuer-die-ukraine-aus-das-ist-gut/
(2) Dominique Delawarde: https://www.solidaritaet.com/neuesol/2023/11/delawarde.htm
(3) Jeffrey Sachs: https://www.berliner-zeitung.de/wirtschaft-verantwortung/die-ukraine-ist-die-neueste-katastrophe-amerikanischer-neocons-li.242093
(4) Jeffrey Sachs: https://www.berliner-zeitung.de/wirtschaft-verantwortung/die-ukraine-ist-die-neueste-katastrophe-amerikanischer-neocons-li.242093
(5) Jacob Heilbrunn: They Knew They Were Right: the Rise of the Neocons, Anchor Books 2009
(6) Ingo Way: https://www.juedische-allgemeine.de/allgemein/von-trotzki-zu-bush/
(7) Jacob Heilbrunn: They Knew They Were Right: the Rise of the Neocons, Anchor Books 2009
(8) Zu Irving Howe siehe: https://www.dissentmagazine.org/article/irving-howe-a-socialist-life/
(9) Siehe dazu: Eric Angerer: https://www.manova.news/artikel/der-deutsch-sowjetische-krieg-2
(10) Dominique Delawarde: https://www.solidaritaet.com/neuesol/2023/11/delawarde.htm
(11) https://hintergrund-verlag.de/analyse-der-islamischen-herrschaftskultur/magis-gangs-of-new-york-die-ziele-der-neoliberalen-migrationspolitik/

Ukraińscy spadkobiercy antysemity Stepana Bandery i amerykańscy neokonserwatyści pochodzenia żydowskiego prowadzą wspólną krucjatę. Perwersyjna koalicja I.

Ukraińscy spadkobiercy antysemity Stepana Bandery i amerykańscy neokonserwatyści pochodzenia żydowskiego prowadzą wspólną krucjatę. Perwersyjna koalicja

| Eric Angerer

Tekst ukazał się 26 lipca 2023 roku na stronie https://www.manova.news/artikel/eine-perverse-koalition

Ukraińscy spadkobiercy antysemity Stepana Bandery i amerykańscy neokonserwatyści pochodzenia żydowskiego prowadzą wspólną krucjatę przeciwko Rosji.

Część 1/2.

W Kijowie rządzą polityczni zwolennicy Stepana Bandery, którego Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) była zaangażowana w masowe mordy na tle antysemickim. Obecny reżim ukraiński jest szczególnie mocno wspierany przez amerykańskich neokonserwatystów, których czołowi przedstawiciele mają w większości żydowskie korzenie z Europy Wschodniej. Łączy ich nienawiść do Rosji. W dalszej części oba nurty zostaną zbadane politycznie oraz przeanalizowane zostaną wspólne motywy i potencjalne sprzeczności.

29 czerwca 2023 roku prestiżowy Uniwersytet Stanforda w Kalifornii postawił na imponującą symbolikę: po raz kolejny powitał członków neonazistowskiego ukraińskiego batalionu „Azow”. I tym razem w wydarzeniu wziął udział wpływowy politolog z USA Francis Fukuyama. Nie znalazł się tam przypadkowo, ale gorąco podziękował jednemu z członków Azowa „za jego służbę i bohaterstwo podczas bitwy o Mariupol”, wyrażając tym samym swoje „poparcie dla Ukrainy na jej pewnej drodze do zwycięstwa” (1).

Fukuyama słynie z tego, że w 1992 roku postulował ostateczne zwycięstwo kapitalizmu i liberalnej demokracji, a tym samym – niesłusznie – „koniec historii”. Nie oznacza to, powiedział wówczas Fukuyama, że ​​„nie będzie już więcej ważnych wydarzeń, ale że nie będzie dalszego postępu w rozwoju podstawowych zasad i instytucji, ponieważ wszystkie naprawdę ważne kwestie zostałyby ostatecznie wyjaśnione”. Uniwersalizacja zachodniej liberalnej demokracji postrzegał Fukuyama jako „ostatnią formę ludzkich rządów” (2).

W latach 90. liberał Fukuyama dał się poznać jako zagorzały neokonserwatysta, czyli członek amerykańskich jastrzębi militarystów. Był członkiem niesławnego obecnie think tanku Project for a New American Century, który otwarcie opowiadał się za globalną hegemonią Stanów Zjednoczonych. Publicznie poparł brutalne obalenie Saddama Husajna po ataku na wieże World Trade Center z 11 września, mimo że nie było dowodów na to, że iracki władca miał z tym coś wspólnego.

Później, po zniszczeniu Iraku i powieszeniu Saddama, Fukuyama publicznie zdystansował się od neokonserwatystów, wzywając między innymi do „demilitaryzacji” amerykańskiej „wojny z terroryzmem”. Jednak dzisiaj ten sam człowiek śpiewa w chórze popierających Ukrainę przeciw Rosji marzenie wszystkich neokonserwatystów – trwałe osłabienie Rosji – i jednocześnie nawołuje do dalszej militaryzacji, czyli przeciwko negocjacjom pokojowym do czasu osiągnięcia przez Ukrainę militarnego powodzenia.

Takie usytuowanie wyraźnie pokazuje sprzeczności w panującej ideologii.

Ponieważ Fukuyama poparł Joe Bidena – z powodu „rasizmu” Donalda Trumpa. Ale nie ma problemu z zabieganiem o względy ukraińskich neonazistów.

Fukuyama jest zatem doskonałym przykładem intelektualistów medialnych zachodniego reżimu, doskonale zorientowanych w „dwójmyśleniu” i „nowomowie” George’a Orwella „1984” (3).

Dywizja OUN i SS Galizien.

OUN powstała w Wiedniu w 1929 roku. Celem organizacji nacjonalistycznej była niepodległość Ukrainy. W tym samym roku OUN rozpoczęła zbrojną walkę z państwem polskim, które wówczas rządziło [obecną md] zachodnią Ukrainą. Otrzymała wsparcie od niemieckiej Reichswehry i Litwy. Dokonywano napadów na urzędników państwowych, podpaleń i rozbierania torów, co jesienią 1930 roku doprowadziło do masowych kontrataków militarnych ze strony państwa polskiego.

Wraz z napływem młodych Ukraińców OUN kontynuowała próby destabilizacji państwa polskiego i nasiliła działania partyzanckie w Polsce. Powstanie chłopskie w powiecie leskim zostało stłumione przez 4000 polskich żołnierzy i policjantów przy pomocy lotnictwa. OUN dokonywała zamachów na polskich polityków, m.in. ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego w 1934 r., ale także na Ukraińców chętnych do współpracy z Polską. W rezultacie presja państwa polskiego na Ukraińców uległa dalszemu zwiększeniu i zniszczeniu uległo ponad 90 cerkwi.

W międzyczasie OUN rozszerzyła swoje kontakty z niemiecką Reichswehrą i niemieckimi tajnymi służbami. Od 1938 roku OUN pod przewodnictwem nowego przewodniczącego Andrija Melnyka obrała kurs silnie zorientowany na nazistowskie Niemcy. OUN postrzegała nazistowską inwazję na Polskę jako początek wyzwolenia przez Niemców. Jednak na kongresie w Krakowie w 1940 r. podzielili się na „melnykistów” (OUN-M), w większości starszych emigrantów, i „banderowców” (OUN-B), w większości młodszych zwolenników lidera Stepana Bandery z doświadczeniem w walce podziemnej (4).

W 1940 roku Wehrmacht utworzył „Bataillon Nachtigall” i „Bataillon Roland” z członków OUN-B na okupowanych ziemiach polskich, które zostały rozmieszczone podczas inwazji na Ukrainie podczas kampanii rosyjskiej. Po wkroczeniu Wehrmachtu do Lwowa 30 czerwca 1941 r. część sił policyjnych przejęły milicje utworzone przez OUN-B.

Tam pogromów na żydowskich mieszkańcach miasta dokonywali głównie członkowie batalionu „Nachtigall”. Niemieccy żołnierze w dużej mierze trzymali się z dala od tych zamieszek. Ale Wehrmacht również nie przerwał publicznego polowania: rozkaz zabraniał użycia siły zbrojnej przeciwko ukraińskim milicjantom (5).

Leon W. Wells, Żyd, który przeżył pogromy lwowskie, pisze o banderowskiej OUN w swoim raporcie Ein Sohn Hiobs: „Żydzi bali się Banderowców nawet bardziej niż SS-manów, bo miejscowi Ukraińcy rozpoznawali Żyda znacznie łatwiej od Niemców” (6).

Jednostki niemieckie zostały entuzjastycznie przyjęte przez dużą część ludności, kiedy zaatakowały Związek Radziecki na zachodniej Ukrainie. Szczególny hołd otrzymał batalion „Nachtigall”, który był obchodzony jako „Batalion Stepana Bandery” i otrzymał nie tylko kwiaty, ale także klękanie i modlitwy.

Zabić Żydów i komunistów!” żądali zachodni Ukraińcy na tablicach ogłoszeniowych w dużym formacie i ścianach budynków. „Niech żyje Stepan Bandera, niech żyje Adolf Hitler!” skandowały ogromne tłumy zachodnich Ukraińców, gdy Niemcy wkraczali.

Bardzo niewielu zachodnich Ukraińców musiało być motywowanych przez nazistów, większość była antysemitami na długo przed przybyciem Niemców. Zachodni Ukraińcy entuzjastycznie uczestniczyli w wojnie z Żydami. Odpowiadało to rezolucji przyjętej przez „Drugi Wielki Zjazd Bandery-OUN” w Krakowie w kwietniu 1941 r., który określił Żydów jako „najbardziej niezawodny filar sowieckiego reżimu i prekursorów moskiewskiego imperializmu na Ukrainie” (7). .

Sam Stepan Bandera pracował dla niemieckich tajnych służb pod pseudonimem Konsul II, założył batalion czystki Nachtigall i był odpowiedzialny za wymordowanie setek tysięcy Żydów, Polaków i Rosjan. Na przykład we wschodniej Galicji ekscesy mordów we wczesnej fazie okupacji miały miejsce, zdaniem Saula Friedländera, „bez widocznego udziału Niemców”.

Oprócz OUN-B szalała też zachodnioukraińska „Dywizja SS Galizien”, rekrutująca dużą liczbę członków OUN-M, przez co społeczność żydowska w Galicji, czyli ponad 540 tys została praktycznie całkowicie eksterminowana . Według Klausa Kellmanna większość zachodnio-ukraińskich Żydów nie została uprowadzona ani deportowana, ale zamordowana w masowych strzelaninach na otwartym polu lub na własnym podwórku, często przez ludzi, których znali przez całe życie (8).

OUN chciała „czystej etnicznie” Ukrainy, bez Żydów, bez Polaków i bez Rosjan. Dla OUN masowe mordy na Żydach były ważnym krokiem w „oczyszczaniu” narodu. „Zamordujemy Żydów, udusimy Polaków, ale musimy zdobyć Ukrainę” – tak brzmiała popularna piosenka OUN (9).

O skali współpracy zachodniej Ukrainy świadczą masowe mordy Żydów w Kijowie. Podczas gigantycznej masakry nad osławionym wąwozem Babi Jar pod Kijowem wisiał ogromny transparent z napisem „Wypełniamy wolę narodu ukraińskiego” po ukraińsku. Przez dziesięć dni, począwszy od 29 września 1941 r., dwa bataliony ukraińskich policjantów, jednostka wojskowa OUN-B, Wehrmacht i niemiecka służba bezpieczeństwa rozstrzelały w niekończących się salwach 33 771 osób (9). Mówi się, że zabójstwo miało tak psychologiczny wpływ na żołnierzy Wehrmachtu, że stres ten został przedstawiony na konferencji w Wannsee jako argument za utworzeniem komór gazowych. Spośród 1500 katów około 1200 było Ukraińcami, a 300 Niemcami.

Później doszło do rozbieżności między hitlerowskimi okupantami a OUN – co do kwestii stworzenia własnego państwa na wzór ustaszy-Chorwacji, któremu sympatyzował Wehrmacht, ale który został kategorycznie odrzucony przez Adolfa Hitlera i Heinricha Himmlera. Niektórzy przywódcy OUN byli tymczasowo przetrzymywani w uprzywilejowanych warunkach. W przeciwieństwie do Dywizji SS Galizien, OUN i jej formacje wojskowe „Ukraińska Powstańcza Armia” (UPA) działały częściowo samodzielnie.

Mimo to ich walka nadal była skierowana przede wszystkim przeciwko armii sowieckiej oraz żydowskiej, polskiej i rosyjskiej ludności cywilnej. Nadal byli pomocnikami hitlerowskiego okupanta i jego polityki eksterminacji. Stepan Bandera, Andrij Melnyk i ich faszystowska i antysemicka OUN byli odpowiedzialni za zabójstwo setek tysięcy Żydów, Polaków i Rosjan. 84 000 zachodnich Ukraińców zgłosiło się do służby w SS, a kolejne 200 000 mordowało w organizacjach kolaborujących z OUN/UPA (10).

Do czerwca 1941 r. na terenach dzisiejszej Ukrainy mieszkało około 2,7 mln Żydów, z czego 1,6 mln zostało zabitych przez niemieckich okupantów i ich ukraińskich sojuszników.

Około 100 000 Żydów przeżyło „pod ziemią” w lasach i z partyzantami. Latem i jesienią 1941 r. opór Armii Czerwonej umożliwił ucieczkę w głąb Związku Sowieckiego ok. 900 tys. Żydów, głównie ze wschodniej Ukrainy. Jednak ukraińscy funkcjonariusze policji pomocniczej z oddziałów Wehrmachtu i OUN nadal rozstrzeliwali Żydów, którzy wiosną 1944 r. uciekli do lasów (11).

Reżim Majdanu i batalion Azow

Podczas gdy w Niemczech i Austrii każdy krytyk obecnej polityki imigracyjnej lub reżimu covidowego jest szybko zniesławiany jako „nazista”, a nawet krytyka Billa Gatesa (który nie jest pochodzenia żydowskiego) jest piętnowana jako antysemita, globalistyczny establishment przeocza kult Stepana Bandery, a nawet hojnie go pomijają gangi nazistowskich morderców na Ukrainie – co służy obecnym interesom USA, NATO i globalistów.

To ignorowanie wykorzystania prawdziwych nazistów do ich celów w imponujący sposób pokazuje, jak bardzo instrumentalne i priorytetowe dla rządów UE i mediów zachodniego reżimu jest naprawdę „antyfaszyzm” i odrzucenie antysemityzmu.

Na Ukrainie w latach 2013-14 wybrany rząd został obalony w wyniku gwałtownych protestów na kijowskim Majdanie. Najbardziej radykalnymi i decydującymi siłami były ugrupowania skrajnie prawicowe, a mianowicie skrajnie prawicowa partia Swoboda i bandyci z tzw. Prawego Sektora, obie siły w tradycji ukraińskich nazistowskich kolaborantów. Byli to prawdziwi naziści, zarówno w swojej ideologii, jak i brutalnej praktyce terroru. Mimo to siły te, które od miesięcy szkoliły się w lasach, były od lat sponsorowane przez USA, ale Zachód poparł zdominowany przez nazistów pucz na Majdanie. Niemniej zastępca sekretarza stanu USA Victoria Nuland i inni zachodni politycy zbratali się z nazistowskimi bandytami na Majdanie.

Kiedy w przeważającej mierze rosyjskojęzyczna ludność południowo-wschodniej Ukrainy wyszła na ulice przeciwko nacjonalistycznemu puczowi, to czołowe prawicowe grupy ekstremistyczne brutalnie przywróciły miasta takie jak Mariupol, Słowiańsk-Kramatorsk i Charków z powrotem pod kontrolę reżimu w Kijów.

A Prawy Sektor zmobilizował swoich faszystowskich zbirów do Odessy, wtargnął tam na wiec antymajdanowy 2 maja 2014 r. i ostatecznie podpalił dom związkowy, w którym schronili się antymajdanowi działacze; W domu spłonęły żywcem 42 osoby, inne, próbujące uciekać zostały zlinczowane przez ukraińskich faszystów. Jurij Odarchenko , nowo mianowany gubernator Chersoniu po masakrze, nazwał nawet Hitlera wyzwolicielem w przemówieniu publicznym. W zachodnich mediach wydarzenia były ukrywane lub trywializowane, ponieważ imperializm UE wspierał ukraińskich nacjonalistów przeciwko Rosji (12).

Po tym, jak zrobiły to już ugrupowania nacjonalistyczne, rządząca wówczas partia Swoboda we Lwowie wzięła udział w marszu w 2014 roku z okazji 71. rocznicy powstania Dywizji SS Galicja. W miastach Iwano-Frankiwsk i Tarnopol nazwano ulicę po podziale. Kibice zachodnio-ukraińskiego klubu piłkarskiego Karpaty Lwów użyli sztandaru z insygniami ukraińskiego SS. W mieście Czerwone na zachodniej Ukrainie odbyło się nabożeństwo żałobne za poległych żołnierzy dywizji SS, w którym uczestniczyli przedstawiciele regionalnej administracji państwowej, podczas którego statyści i weterani nosili mundury dywizyjne.

W wojnie domowej, która nastąpiła we wschodniej Ukrainie, faszystowskie gangi morderców z Prawego Sektora również odegrały ważną rolę w tzw. batalionach ochotniczych Azow, Ajdar i tak dalej. Na przykład Azow powstał pod dowództwem znanego neonazisty Andrija Biletskiego. Oświadczył, że misją Ukrainy jest „poprowadzenie białych ras świata w ostatniej krucjacie (…) przeciwko podludziom prowadzonym przez Semitów”.

Światopogląd Azowa opisuje Centrum Bezpieczeństwa Międzynarodowego i Współpracy tego samego Uniwersytetu Stanforda, na którym ostatnio przebywał: „Azow i szerzej ukraińska skrajna prawica łączą klasyczne prawicowe motywy, w tym antysemityzm, etnocentryzm, homofobię i rasizmu, z bardziej populistycznymi ideami ekonomicznymi i apelami o większą rolę państwa w społeczeństwie”. Azowianie są zatem zaprzysięgłymi wrogami „kapitalistycznej liberalnej demokracji” Fukuyamy.

Azow chwyta symbolikę, której SS już używało, wielu ich bojowników ma wytatuowane swastyki i inne nazistowskie symbole. Ukraińskie wojsko i te nazistowskie bataliony, z których część otwarcie okazywała nazistowskie sympatie, były uzbrojone w broń z UE i USA oraz wyszkolone przez doradców polskich, brytyjskich, niemieckich i amerykańskich.

Jeśli zachodnie media głównego nurtu nie ukrywają całkowicie tych rzeczy, zwykle mówi się, że „w każdym społeczeństwie jest kilku nazistów i że te nazistowskie odniesienia w żaden sposób nie są w stanie zdobyć większości w społeczeństwie ukraińskim”, które wykazało słabe wyniki wyborów dla tych partii.

Chociaż może to nie być takie pewne w przypadku niektórych regionów zachodniej Ukrainy, to drugie z pewnością dotyczy całej Ukrainy – jeśli uwzględnisz rosyjskojęzyczną południowo-wschodnią Ukrainę. Zasadnicza różnica w stosunku do innych krajów polega jednak na tym, że reżim na Majdanie wspiera siły nazistowskie oraz finansuje i wyposaża ich formacje wojskowe. Wpływ jawnych nazistowskich następców na państwo i reżim jest znacznie większy niż ich odsetek w populacji.

Ogólnie reżim w Kijowie nie odnosi się pozytywnie do dywizji SS Galizien i nazizmu. Jego frontman ma nawet żydowskie pochodzenie, ponieważ zachodni mainstream zawsze ukrywał nazistowskie wpływy na Ukrainie. A naziści z Azow są ostatecznie pożytecznymi idiotami i mięsem armatnim dla NATO i globalistycznego ataku na Rosję. Ale to wcale nie poprawia sytuacji.

Jednostki Azowskie podlegają Ministerstwu Spraw Wewnętrznych, więc ukraiński reżim otwarcie dowodzi jednostkami nazistowskimi.

Azow otrzymał nawet najpierw zajęcie, a potem obronę strategicznie ważnego miasta Mariupola. Za swoją brudną robotę przeciwko mieszkańcom Donbasu bojownicy Azow otrzymywali podwójną pensję zwykłego żołnierza.

Sam Wołodymyr Zełenski pozytywnie odniósł się do Azowa, m.in. podczas transmisji na żywo w greckim parlamencie w kwietniu 2022 r., przedstawiając tych ludzi jako bohaterów (13). A w lipcu 2023 dumnie i demonstracyjnie sprowadził dowódców Azowa z Turcji. Taki hołd podnosi prestiż tych nazistów w nacjonalistycznych częściach ukraińskiego społeczeństwa. A przede wszystkim Azow to tylko wierzchołek skrajnie prawicowej góry lodowej na Ukrainie, pod powierzchnią wody jest powszechny kult nazistowskiego kolaboranta Bandery.

W całej Ukrainie burzone są pomniki żołnierzy radzieckich, a w ich miejsce wznoszone są pomniki antysemickiego masowego mordercy Stepana Bandery. Jeszcze przed wybuchem wojny na zachodniej Ukrainie znajdowało się 40 ponad-gabarytowych pomników i sześć poświęconych mu muzeów. Bandera jest czczony jako święty narodowy przez reżim zamachu stanu na Majdanie, uhonorowany znaczkami pocztowymi, upamiętnieniami i świętami państwowymi. Jego imieniem nazwano setki ulic, w tym główną ulicę w Kijowie.

Urodziny Bandery hucznie obchodzono już w Radzie, ukraińskim parlamencie, w 2018 roku.

Andrij Melnyk, który był ambasadorem Ukrainy w Niemczech od stycznia 2015 do października 2022 i nie był spokrewniony z przywódcą OUN-M, natychmiast po objęciu urzędu złożył kwiaty na grobie Bandery w Monachium i poza tym wydawał się wielbicielem nazistowskiego kolaboranta i zaprzeczył swojej odpowiedzialność za masakry (14).

A Zełenskiego, wychowany w języku rosyjskim, który został wybrany na podstawie obietnicy rozwiązania pokojowego, a następnie pomógł w eskalacji wojny, która podobno doprowadziła do uzależnienia od kokainy i eksplozji jego majątku osobistego (15), proklamował w kwietniu 2019 r.: „Są niezaprzeczalni bohaterowie, Stepan Bandera jest bohaterem dla pewnej części Ukraińców i to jest normalna i fajna rzecz. Był jednym z tych, którzy bronili wolności Ukrainy” (16).

Część 2 dotyczy z jednej strony korzeni amerykańskich neokonserwatystów w środowisku lewicowych Żydów pochodzenia wschodnioeuropejskiego i ich przemianie we wpływowy ruch agitatorów na rzecz globalnej dominacji USA, z drugiej strony ocenie tego politycznego ruchu i jego motywy, zwłaszcza w odniesieniu do Ukrainy.

Eric Angerer

Tłumaczył Paweł Jakubas, proszę o jedno Zdrowaś Maryjo za moją pracę.

Tekst ukazał się 26 lipca 2023 roku na stronie https://www.manova.news/artikel/eine-perverse-koalition

Źródła :

(1) Aleksandar Pavić: https://srbin.info/pocetna/aktuelno/sad-je-stvarno-kraj-istorije-fukujama-i-azovski-bataljon-na-istom-zadatku/
(2) Francis Fukuyama: Das Ende der Geschichte, München 1992.
(3) Aleksandar Pavić: https://srbin.info/pocetna/aktuelno/sad-je-stvarno-kraj-istorije-fukujama-i-azovski-bataljon-na-istom-zadatku/
(4) https://de.wikipedia.org/wiki/Organisation_Ukrainischer_Nationalisten
(5) Kai Struve: Deutsche Herrschaft, ukrainischer Nationalismus, antijüdische Gewalt. Der Sommer 1941 in der Westukraine. De Gruyter, Berlin 2015.
(6) Leon W. Wells: Ein Sohn Hiobs. Carl Hanser Verlag, München 1979.
(7) Manfred Breitenberger: https://www.fischundfleisch.com/manfred-breitenberger/warum-israel-keine-waffen-an-die-ukraine-liefert-80291
(8) Klaus Kellmann: Dimensionen der Mittäterschaft, Die europäische Kollaboration mit dem Dritten Reich. Böhlau Verlag, Wien 2019.
(9) Manfred Breitenberger: https://www.fischundfleisch.com/manfred-breitenberger/warum-israel-keine-waffen-an-die-ukraine-liefert-80291
(10) Eric Angerer: https://www.manova.news/artikel/der-deutsch-sowjetische-krieg
(11) Manfred Breitenberger: https://www.fischundfleisch.com/manfred-breitenberger/warum-israel-keine-waffen-an-die-ukraine-liefert-80291
(12) Eric Angerer: https://www.manova.news/artikel/die-ukrainische-vorgeschichte
(13) https://www.telepolis.de/features/Selenskyj-schleust-Rechtsextremisten-ins-griechische-Parlament-6666611.html?seite=all
(14) https://www.zdf.de/nachrichten/politik/melnyk-bandera-interview-botschafter-ukraine-100.html
(15) Siehe zur dubiosen Rolle von Selenskyj das sehenswerte Video von Scott Ritter: https://youtu.be/HLeBb6hPUC8 oder über https://www.scottritterextra.com/
(16) https://www.rbc.ua/rus/news/vladimir-zelenskiy-nam-vygodno-raspustit-1555546435.html

================================

mail:

Wygląda to na powtórkę z drugiej wojny światowej, gdy Stany Zjednoczone należały do koalicji antyhitlerowskiej, a amerykańskie banki finansowały Hitlera

Przypomina o tym Song Hongbing w książce Wojna o pieniądz

POLSKA DRUGIM IZRAELEM

POLSKA DRUGIM IZRAELEM

Krzysztof Baliński 190 lipca 2023

W grudniu 2010 r., podczas spotkania z Obamą, który dziękował za wsparcie w Afganistanie, ze strony Bronisława Komorowskiego padły słowa: Jeśli mamy razem iść na wielkie polowanie, to najpierw musimy mieć pewność, że nasz dom, nasze kobiety, nasze dzieci są bezpieczne. Wtedy też lepiej się poluje. Media w Polsce uznały wypowiedź za infantylną, a feministki z „Wyborczej” za seksistowską. Nikt natomiast nie oburzył się na to, że przyszłą wojnę z Iranem potraktował jak polowanie na tubylców.

24 lutego 2011 r., podczas wizyty w Jerozolimie, po wysłuchaniu mowy wojennej Benjamina Netanjahu wymierzonej w Iran, Donald Tusk oświadczył: „Izrael może liczyć na Polskę […] Mało kto was rozumie obecnie tak dobrze, jak my”. Tusk przyznał też honorowe obywatelstwo Polski Meirowi Daganowi, który, gdy był szefem Mosadu, zajmował się głównie wojną cybernetyczną i innymi tajnymi operacjami wymierzonymi w Iran.

17 września 2017 r., podczas ceremonii wręczenia nagrody im. Żabińskich, Jarosław Kaczyński wygłosił pean: „Izrael jest państwem na swój sposób wielkim i tą wielkość musimy traktować, jako dowód siły ducha, ale także, jako dowód tego, że gdzieś tam nad nami jest siła, ta najwyższa, boska, która o wszystkim decyduje, bo bez niej Izrael nie mógłby istnieć. To swego rodzaju cud naszych czasów”. Po raz kolejny swoim dziwacznym i ignoranckim wyobrażeniom co do wielkiej potęgi Izraela, dał wyraz w wywiadzie dla „Gazety Polskiej”: „Berlin potrzebowałby co najmniej dwa razy silniejszej gospodarki i przynajmniej osiem razy silniejszej armii, by zaoferować komukolwiek realną ochronę. Z całym szacunkiem dla potencjału naszego zachodniego sąsiada, ale w zderzeniu z siłą Izraela nie sądzę, by był zdolny stawiać mu czoło więcej niż jeden dzień”.

Przy okazji udziału 120 umundurowanych policjantów izraelskich w obchodach rocznicy „pogromu” w Kielcach, aktywista żydowski wyraził nadzieję, że „ci żydowscy policjanci będą wszędzie tam, gdzie dzieje się Żydom krzywda”. Kiedy oddział komandosów izraelskich wziął udział w natowskich manewrach na terenie Polski, niezalezna.pl w entuzjastycznym tonie pisała: „Na Kremlu nie będą spali spokojnie! Polska z sojusznikami zademonstrują solidarność. Do grona dołączy Izrael”. Podobnym sygnałem była obecność „wierchuszki” armii i służb specjalnych Izraela na tzw. Marszu Żywych w Oświęcimiu w kwietniu 2018 r., chociaż zgromadzenie całego dowództwa służb specjalnych w jednym czasie, w jednym miejscu i w świetle kamer, jawnie kłóci się z zasadami bezpieczeństwa. Musiało to mieć jakieś uzasadnienie – byli u siebie. Dorzućmy do tego występy premiera i prezydenta RP w rocznice wyzwolenia Obozu Auschwitz na tle izraelskich barw narodowych, gwiazdy Dawida i napisów po hebrajsku, czyli robienie za tło Izraelowi.

Po przyjęciu przez Sejm podyktowanej w siedzibie Mosadu nowelizacji ustawy o IPN, głos zabrał przedstawiciel polskiej bezpieki Maciej Wąsik: Izrael jest głównym sojusznikiem USA, które są naszym głównym sojusznikiem. Izrael jest też ostoją cywilizacji zachodniej na Bliskim Wschodzie. Trzeba sobie to jasno powiedzieć. Ten kraj ma strategicznie ogromne znaczenie dla Europy i Stanów Zjednoczonych.

Jakub Maciejewski, żydowski publicysta, żydobanderowskiego portalu „wPolityce” napisał: „Izrael jest enklawą cywilizowanego Zachodu, jego przyczółkiem na Bliskim Wschodzie, wyspą w morzu Arabów. Nie leżymy na morzu Arabów, ale leżymy pod falą rosyjską, od arabskiej dużo groźniejszą, przesyconą nienawiścią, dzikością, ale posiadającą wielką armię i broń nuklearną. Rosja współfinansuje terrorystów na polsko-białoruskiej granicy, a niektóre środowiska arabskie finansuję swoich terrorystów – świat bliskowschodniego islamu i świat rosyjski to laboratoria terroryzmu. Izrael to ostatni kraj Zachodu na wschodzie, a Polska jest państwem frontowym (…) Polskie Siły Zbrojne, tak jak izraelskie, muszą pozostać szkieletem kraju. Polska musi przyzwyczaić się do życia w stanie ciągłego zagrożenia, tak jak Izrael, a to oznacza konieczność posiadania takiej armii, że jej siła odstraszanie odwiedzie od planów ponowienia ataku nawet „najbardziej obłąkanych rosyjskich szowinistów”.

Andrzej Zybertowicz, doradca Dudy od wszystkiego: „Izrael, zewsząd otoczonych wrogimi państwami arabskimi i w zasięgu rakiet nienawidzącego go Iranu, słynie z doskonałego przygotowania do wojskowej obrony. Tajne służby Izraela uchodzą za jedne z najlepszych na świecie, a dyplomacja za jedną z najbardziej stanowczych i nonszalanckich. Żydzi mogą sobie na to pozwolić, dzięki swojemu wyjątkowemu położeniu; jako enklawa cywilizowanego Zachodu, jego przyczółek na Bliskim Wschodzie”. O tajnych służbach Izraela rzucił taką myśl: „Izraelski Mosad dlatego jest jedną z najlepszych tajnych służb, gdyż w swoich międzynarodowych akcjach może liczyć na współpracę osób pochodzenia żydowskiego na całym świecie”. Na uwagę zasługują też jego słowa: „Prawda bardzo często w polityce przegrywa. Aby polityk mógł zabiegać o prawdę, musi zachować władzę, ażeby zachować władzę, często musi ulegać siłom zewnętrznym, które na to pozwolą i w tym pomagają”.

1 grudnia 2021 r. w Belwederze odbyła się uroczystość chanukowa z udziałem rabinów. „Rola społeczności żydowskiej na przestrzeni tysiąca lat była dla Polski bardzo ważna, chcę to z całą mocą podkreślić. To jest Polin, to jest miejsce dla nas wszystkich, ukształtowane historycznie, umocowane kulturowo, w którym chcemy nadal razem żyć” – obwieścił Andrzej Duda.

George Friedman, założyciel powiązanej z CIA prywatnej agencji wywiadu Stratfort postawił tezę: „W sytuacji, kiedy za 30 lat Niemcy nie będą już potęgą gospodarczą, a Rosja znajdzie się w rozsypce, Polska, urośnie do roli regionalnej potęgi”. „Regionalnej potędze” radził iść śladem Izraela: „Polska ma dziś taką wizję bezpieczeństwa, jakby się wzorowała na maleńkiej Danii. Tymczasem powinna się wzorować na Izraelu. Izrael wydaje na obronę narodową dominującą część budżetu”.

Friedman nie przypomniał się ze swą tezą: „USA potrzebują w Europie kordonu sanitarnego”. Nie wspomniał, że Izraela ma potężne lobby w Białym Domu, którego sam jest częścią; że otrzymuje od Waszyngtonu 3 miliardy dolarów pomocy wojskowej rocznie; że to państwo, które (przy 8 mln mieszkańców) jest w stanie wystawić 170 tysięczną armię i dysponuje siłą ponad 400 tysięcy rezerwistów; że ma budżet obrony taki jak Polska, ale przeznacza go na swoją obronę, a nie na obronę Ukrainy; że inwestuje w rozwój własnego przemysłu obronnego, a nie w rozwój przemysłów obronnych innych państw, bo Polska wszystko kupuje za granicą; że ma skuteczne służby specjalne a Polska ma Kamińskiego z wąsikiem (tj. Wąsikiem Janem). Pominął też, że to państwo sprawnie zarządzane, prowadzące podmiotową politykę zagraniczną, potrafiące wykorzystać swą diasporę. Innymi słowy, Friedman kazał nam być Izraelem – państwem otoczonym przez wrogów państwem wojującym ze wszystkimi, wspieranym przez zamorskiego hegemona.

Polsce urósł konkurent. A na dwa Izraele w Europie miejsca nie ma. Zełenski ogłosił: „Jak zakończymy wojnę, to cała Ukraina będzie wyglądała jak wielki Izrael”. Anders Fogh Rasmussen, doradca Zełenskiego i b. sekretarz generalny NATO wygadał się: Ukrainę trzeba przekształcić „we wschodnioeuropejski Izrael”. W rozmowie z „FT” przyznał: „Projektując gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy, głęboko inspiruję się stosunkami USA-Izrael”. Przyznał też, że część programu „słowo w słowo” skopiował z deklaracji podpisanej w Jerozolimie przez Joe Bidena. Krótko mówiąc, to Ukraina będzie „wschodnioeuropejskim Izraelem”, któremu inne państwa, tak jak Izraelowi, zagwarantują bezpieczeństwo. W tym samym czasie w Waszyngtonie ujawniono, że USA chciałyby przekształcić Ukrainę w swój nietonący lotniskowiec, „taki sam, jak Izrael na Bliskim Wschodzie”.

W takiej sytuacji przed Polską otwierają się przygnębiające perspektywy ubogiego krewnego Ukrainy. Jesteśmy już „sługami narodu ukraińskiego”. Kiedy przerobią Ukrainę na Izrael, Kijów, już w roli „starszego brata”, od czasu do czasu sługom złoi skórę. A „Nasi” (tu przypomnę: narodowość pisze się z dużej litery) na czele z „genialnym strategiem”, dla przypodobania się „najważniejszemu sojusznikowi” w Waszyngtonie i „strategicznemu partnerowi” w Tel Awiwie – wmanewrują nas w rolę państwa służebnego, łożące na potęgę drugiego Izraela coroczny trybut i kontrybucję (tak, jak USA na Izrael).

Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło – na otarcie łez, pozwolą regionalnemu mocarstwu wziąć udział w wojnie Izraela z Iranem. No, bo co robił w Izraelu, który nie jest członkiem NATO, generał Rajmund Andrzejczak, szef sztabu generalnego Wojska Polskiego zaangażowanego w wojnę na śmierć i życie z Rosją i broniącego płotu na granicy z Białorusią? Dlaczego pozwolono szefowi sztabu generalnego Sił Obronnych Izraela, generałowi Awiwowi Kochawi na miotanie groźbami wobec Iranu, i to z terenu obozu Auschwitz? O czym rozmawiał w Polsce? Prasa izraelska podał, że o „obronności i bezpieczeństwie”. Ale nie podała, jakiego kraju, Izraela czy Polski?

W zawartym 2.12. 2016 r., tajnym porozumieniu, Polska zobowiązała się do udostępnienia Ukrainie wszystkich swoich zasobów. Czy podobnej umowy nie zawarto z Izraelem? Czy schemat z Ukrainą nie jest przygotowaniem do zaangażowania Polski w bliskowschodnią awanturę? W stosunkach polsko-żydowskich jest wiele tajemnic. Nie wiemy, na przykład, co miał na myśli prezydent Izraela, gdy przed wizytą w Warszawie stwierdził: „Oczywiście pamiętam o złożonych obietnicach i podpisanych umowach”.

Gdy Duda odbył telefoniczną rozmowę z prezydentem Iranu, posypały się na niego gromy. Najpierw zaatakował mąż Anny Applebaum. Potem „Wyborcza” napisała o „ciągotach Dudy do dyktatorów i autoryzowaniu przez niego krwawych reżimów”. Wkrótce okazało się, że to Zełenski nakazał Dudzie przekonać Persa, aby Teheran nie sprzedawał broni Rosjanom. Pomijając już to, że rozmowa stworzyła okazję do antyirańskich tyrad i dała asumpt do napuszczania Polaków na Irańczyków, zapytać należy: Jakim trzeba być dyplomatycznym matołem i Kałmukiem myśląc, że Irańczycy posłuchają Dudę prezydenta kraju, który nie ma żadnej pozycji na Bliskim Wschodzie, a gościł za to konferencję antyirańską? A tak w ogóle – czy prezydent RP musi spełniać każde polecenie jakiegoś Zełenskiego?

Ukraina, dając publicznie wyraz swemu niezadowoleniu z podejścia Tel Awiwu do dostaw izraelskiej broni, używa argumentu: izraelscy bracia mają tego samego wroga – Iran i Rosję, która pomaga Teheranowi w rozwoju broni nuklearnej w zamian za dostawy dronów. I rzeczywiście, Izrael konsekwentnie dba o dobre stosunki z Moskwą, która kontrolując przestrzeń powietrzną nad Syrią, pozwala na izraelskie naloty na cele związane z Iranem, w tym pozycje Hezbollahu na północnej granicy Izraela.

Jest też inny powód. Dał temu wyraz Netanyahu: „Mamy obawy, że każdy system, jaki damy Ukrainie, zostanie użyty przeciw nam, ponieważ może wpaść w irańskie ręce (…) Nie jest to tylko teoretycznie możliwe. To naprawdę ma miejsce z zachodnią bronią przeciwpancerną, którą mamy na naszych granicach. A więc w tym temacie musimy być bardzo ostrożni”. I jeszcze jedno – czy zachodnia broń przeciwpancerna, którą przepuścili na granice Izraela skorumpowani ukraińscy generałowie, to nie dostarczone armii ukraińskiej systemy przeciwlotnicze „Piorun”, produkowane w Skarżysku – Kamiennej?

12 września 2022 r. „Zman Yisrael” ujawnił, że dla obejścia odmowy sprzedaży Kijowowi zaawansowanej broni, izraelska firma dostarcza Ukrainie system zwalczania dronów za pośrednictwem Polski. Gazeta dodaje, że rząd izraelski, który zawsze zatwierdza dostawy takiej broni, przy pełnej świadomości, że Warszawa jest w tym procederze pośrednikiem, nie wykazał zainteresowania w storpedowaniu zakupu.

27 czerwca 2023 r. senator Lindsay Graham ujawnił, że Izrael blokuje transfer na Ukrainę dwóch posiadanych przez armię amerykańską baterii obrony antyrakietowej Iron Dome (Stalowa Kopuła lub Stalowa Mycka), którego budowę sfinansował Waszyngton (sic!). Powód – obawy, że wrażliwa technologia wpadnie w ręce wroga. Senator podpowiedział pomoc Ukrainie poprzez „przeniesienie baterii do jakiegoś innego sojusznika USA, pod kontrolą i nadzorem wojska amerykańskiego”. Jeszcze inne rozwiązanie podpowiada lobby izraelskie w Waszyngtonie: w zamian za dyplomatyczne i gospodarcze naciski Rosji na Iran, Izrael powinien po cichu zezwolić Azerbejdżanowi dostarczyć Rosji drony izraelskiej produkcji.

Kto będzie drugim Izraelem w Europie, już wiemy. W takiej sytuacji zapytajmy: Kto zostanie drugą Palestyną? Czy aby nie Polska? Czy aby w całej miłości „Naszych” do Ukrainy nie chodzi o oligarchów, z których tylko jeden na 130 ma nieżydowskie pochodzenie? Warszawska ulica o „pierwszym niekomunistycznym rządzie wolnej Polski” mówiła: „Sami Żydzi tylko jeden Syryjczyk” (chodziło o ministra przemysłu Tadeusza Syryjczyka). Dziś o rządzących Ukrainą ulica kijowska mówi: „Sami Żydzi tylko jeden Tatar” (chodzi o magnata przemysłu stalowego Rinata Achmatowa). Co więcej – ci żydowscy oligarchowie mają powiązania z elitami w Polsce, i stają się powoli polskimi oligarchami. Jeśli dodamy, że w Warszawie rządzi żydokomuna, a w Kijowie żydobanderowcy, to obraz staje się pełniejszy. À propos – autorką terminu „żydobanderwoszczyzna” jest matka oligarchy i b. premiera Wołodymyra Hrojsmana.

W styczniu 2023 r. przez Kijów przetoczyła się fala aresztowań wysokich rangą urzędników oskarżonych o korupcję. Odszedł wiceminister obrony i z-ca prokuratora generalnego. Do dymisji podał się z-ca szefa kancelarii prezydenta. Wszystko po naciskach władz amerykańskich, do których docierają sygnały, że pomoc wysyłana Ukrainie jest rozkradana i że kontrola nad nią kończy się na polskiej granicy. I właśnie dlatego pora na pytanie: Czy, po zakończeniu wojny, ukraińscy oligarchowie i ukraińscy generałowie (którzy obłowili się na amerykańskiej i polskiej pomocy) nie przeniosą swych biznesów nad Wisłę? Tu kilka wiadomości z ostatniej chwili: Najbogatszy z nich, Dmytro Firtasz przejmuje biznes po Gudzowatym i kupił jego kamienicę przy Alei Szucha w Warszawie, tuż pod oknami premiera; Ruch #ToNieNaszWojna obliczył, że wartość pomocy Polski dla Ukrainy wyniosła już 54 mld euro; Narodowy Bank Ukrainy poinformował, że na dzień 1 lipca rezerwy dewizowe Ukrainy wzrosły do rekordowej historycznie wielkości 39 mld dolarów; w Senacie USA zapytano, skąd Zełenski wziął 700 mln dolarów, bo na tyle wycenił jego majątek „Forbes”.

Do sytuacji, gdy między Polską a Ukrainą była granica, powrotu nie ma. Problemy sąsiada stają się naszymi problemami, a ukraińscy oligarchowie polskimi oligarchami. O ile w Rosji finansują partie, o tyle na Ukrainie zakładają własne. Przy czym wszystkie centrowe czyli bezideowe, co stawia je w wygodnej pozycji do robienia geszeftów. Finansują ukraińskich nacjonalistów, którzy dzięki temu nabyli dziwnie nie etniczną cechę: są „wrogami Rosji”, a nie zwolennikami „Ukrainy dla Ukraińców”, i którzy Żydom nie zagrażają, ale są wystarczająco zapalczywi, by doprowadzić do wojny domowej w Polsce.

Wiedzą, że jest wojna, ale nie wiedzą, kto strzela. Ukraina godzi się z utratą Krymu i na otarcie łez zostaje drugim Izraelem. Polska, też na otarcie łez, zostaje UkroPolin – wasalnym, służebnym wobec Ukrainy państwem, otoczonym (jak Izrael) przez wrogów, aktywowanym „na gwizdek” do różnych wojen, jak nie z Rosją, to z Persją, u boku Izraela. Po Okrągłym Stole staliśmy się Rzeczpospolitą Obojga Narodów i sługami narodu żydowskiego. Po 24 lutego 2022 r. stajemy się Rzeczpospolitą Trojga Narodów i sługami narodu ukraińskiego. Ale na tym nie koniec. Taka Rzeczpospolita, składającą się z żydowskiej elity i z kilkunastu milionów niemających nic do powiedzenia Polaków, obejmie miliony przesiedleńców z Dzikich Pól, którzy (jak Hajdamacy) złupią Polskę, a Dobra Zmiana skończy w ramionach żydowskich oligarchów z Ukrainy. Tak, jak ekipa Okrągłego Stołu skończyła w ramionach Starszych Braci w Izraelu.

Krzysztof Baliński

================

Dialog między-religijny w Izraelu: – Plucie, kamienie, wyzwiska i bluźnierstwa. „Zemsta”, „śmierć chrześcijanom”. Władze warszawskie – „dziękują”…

Dialog między-religijny w Izraelu: – Plucie, wyzwiska i bluźnierstwa. Władze warszawskie – „dziękują”…

Zemsta”, „śmierć chrześcijanom”, „śmierć Arabom i gojom” oraz „śmierć Ormianom”.

„Chowanie głowy w piasek, sprawcy czują się bezkarni”

Podsekretarz stanu w MSZ Paweł Jabłoński „podziękował na Twitterze władzom Izraela za szybką reakcję na zbezczeszczenie polskiego kościoła w Jerozolimie”

=============================

Zakonnica z Nowego Domu Polskiego: Plucie i wyzwiska są codziennością

19.07.2023, tvp.info-obrazanie-imienia-jezusa

W ubiegły weekend po raz kolejny klasztor polskich elżbietanek w Jerozolimie został zaatakowany przez ortodoksyjnych Żydów. Trudną sytuację chrześcijan w tym mieście opisała s. Róża. – Plucie, wyzwiska i obrażanie imienia Pana Jezusa są ostatnio codziennością – powiedziała przełożona Domu Polskiego, posługująca od 28 lat w Ziemi Świętej.

S. Róża wskazała, że ostatnie miesiące to czas szczególnej eskalacji agresji. Przyznaje, że za każdym razem zakonnicom wychodzącym z klasztoru na ulice towarzyszą plucie, wyzwiska i urąganie imieniu Pana Jezusa.

Z innych posesji na teren klasztoru wyrzucane są śmieci: przez płot, bramę, z balkonów. Na mieszkańców polskiej placówki i przebywających tam pielgrzymów rzucane są wypełnione wodą worki. Sąsiedzi rzucają także kamieniami, szklanymi butelkami czy zepsutymi produktami spożywczymi w siedzibę polskich elżbietanek.

Eskalacja przemocy

W ostatnich tygodniach – jak podkreśla zakonnica – doszło do eskalacji przemocy. W nocy z 16 na 17 czerwca mężczyzna rzucił dużym głazem w drzwi posesji. Następnej nocy miał miejsce podobny incydent, a kilka dni później kilku młodych Żydów zrobiło sobie z polskiego klasztoru „tarczę do rzucania kamieniami” – opisuje siostra.

Potem nastąpiło kilka dni spokoju, opowiada, aż do feralnego ostatniego weekendu. W nocy z czwartku na piątek i kolejnej napastnicy wtargnęli na dziedziniec klasztoru i zdewastowali m.in. masywne drzwi antywłamaniowe. 

S. Róża na pytanie o reakcje lokalnej policji rozkłada ręce i przyznaje, że „współpraca nie jest łatwa”. W czerwcu, gdy udała się na policję, poinformowano ją, że trzeba czekać około czterech godzin i spytano, czy na pewno chce złożyć doniesienie.

Patrol dotarł na miejsce dopiero po kilku dniach; nie dokonał oględzin zniszczeń. Dzielnicowy nie wykazał zainteresowania sprawą, mimo że s. Róża przekazała mu nagranie wideo dokumentujące atak. 

Siostra przyznaje, że w tej zdominowanej przez ortodoksów dzielnicy policja jest bardzo „ostrożna” i jeśli zdarzają się incydenty, to funkcjonariusze nie ingerują, trzymając się „najlepiej z daleka”. 

Elżbietanka podkreśla, że w tej trudnej sytuacji pomogli również Żydzi z Fundacji „The Religious Freedom Data Center”. Umożliwili oni kontakt z funkcjonariuszem policji, który ma bezpośredni kontakt z elżbietankami. W ostatni weekend w wyniku jego interwencji policja była już błyskawicznie na miejscu zdarzenia.

„Chowanie głowy w piasek, sprawcy czują się bezkarni”

Na zakończenie rozmowy s. Róża pokazała ułożone w stertę kamienie, którymi napastnicy obrzucili w weekend klasztor i którymi uszkodzili jego masywne drzwi. Oceniła, że aby nastąpiła poprawa, musi zmienić się mentalność organów ścigania, gdyż „chowanie głowy w piasek sprawia, że sprawcy czują się bezkarni”.

Nowy Dom Polski został wzniesiony w 1942 r. i znajduje się w dzielnicy Me’a Sze’arim w Jerozolimie. To jedna z najstarszych dzielnic żydowskich w tym mieście, zamieszkana głównie przez ortodoksyjnych Żydów. Sam klasztor jest otoczony przez domy zamieszkane przez ortodoksów. 

W reakcji na atak na klasztor polska ambasada w tym kraju przekazała w zeszłą sobotę, że: „Polska jest głęboko zaniepokojona powtarzającymi się fizycznymi atakami na pielgrzymów i członków Klasztoru Polskich Sióstr Elżbietanek”.

Podsekretarz stanu w MSZ Paweł Jabłoński „podziękował na Twitterze władzom Izraela za szybką reakcję na zbezczeszczenie polskiego kościoła w Jerozolimie” po tym, jak dwóch sprawców ataku zostało aresztowanych. Wyraził nadzieję, iż sprawa zostanie załatwiona we właściwy sposób i podobne ataki nie powtórzą się w przyszłości, „a działania izraelskiej policji i innych izraelskich służb zapewnią bezpieczeństwo siostrom elżbietankom i innym chrześcijanom w Jerozolimie”. 

Jak piszą gazety w Izraelu, w ciągu ostatnich miesięcy nastąpił wzrost liczby antychrześcijańskich incydentów. Członkowie wspólnot chrześcijańskich mówią, że są nękani i zastraszani przez agresywnych żydowskich nacjonalistów. 

W maju podczas demonstracji ortodoksyjnych Żydów przeciwko wydarzeniu z udziałem chrześcijan na Starym Mieście sfilmowany został wiceburmistrz Jerozolimy Arieh King, jak wraz z innymi osobami krzyczał: „Misjonarze, wracajcie do domu!”. 

Times of Israel opisywał też ataki na budynki społeczności ormiańskiej w Jerozolimie. W Dzielnicy Ormiańskiej wymalowano hasła m.in. „zemsta”, „śmierć chrześcijanom”, „śmierć Arabom i gojom” oraz „śmierć Ormianom”.

Z kolei franciszkanie na Starym Mieście zamykają na noc drzwi do swojego kompleksu św. Zbawiciela od czasu zbezczeszczenia figury Jezusa. Nigdy w przeszłości nie podjęli takiego środka – co podkreśłił sekretarz Kustodii o. Alberto Pari.

 [md . A tu – szyderstwo: ]

Ataki potępił prezydent Izraela Izaak Herzog, nazywając je „prawdziwą hańbą”. Antychrześcijańskie protesty potępiło wcześniej także izraelski MSZ.

aj-waj-cenzura-amazon-usuwa-ksiazke-o-spisku-zydow-masonow-i-komunistow

Cenzura. Amazon ugina się i usuwa książkę o spisku „Żydów, masonów i komunistów”

13.07.2023 aj-waj-cenzura-amazon-usuwa-ksiazke-o-spisku-zydow-masonow-i-komunistow

The plot against the Church, hala firmy Amzon Źródło: YouTube / screen, PAP, collage
The plot against the Church, hala firmy Amzon Źródło: YouTube / screen, PAP, collage

Firma Amazon usuwa ze swoich zasobów książkę o Kościele. Kampania Przeciwko Antysemityzmowi uznała tę pozycję za „antysemicką” i „rasistowską”.

Organizacja o nazwie Kampania Przeciwko Antysemityzmowi (CAA) wezwała Amazon do natychmiastowego usunięcia produktu ze sprzedaży. Firma Jeffa Bezosa uległa i książka o Kościele zostaje wycofana.

Książka, którą Amazon usunie ze sprzedaży

Książka o nazwie „The plot against the Church” została napisana w 1962 roku. Publikacja ma zawierać „imponującą kompilację dokumentów i źródeł o niezaprzeczalnym znaczeniu”, które mają być dowodami na istnienie spisku przeciwko Kościołowi, który zawiązali m.in. „Żydzi, masoni i komuniści”.

Wcześniej wymienione grupy mają, według książki, wykorzystywać instytucję Kościoła realizacji celów „ateistycznego komunizmu”. Publikacja przekonuje, że księżą „zdradzają Kościół Święty” i „pomagają komunistom, masonom i Żydom w ich wywrotowej działalności”.

Co zarzuca się książce?

Organizacja o nazwie Kampania Przeciwko Antysemityzmowi (CAA) wezwała Amazon do wycofania kontrowersyjnej książki ze sprzedaży.

Rzecznik CAA powiedział, że „sprzedaż produktu, którego oferta sprzedażowa zawiera odniesienia do ‘wywrotowej działalności’ Żydów, jest odrażająca i nie ma na nią miejsca na Amazon”.

– Sprzedawca musi usunąć ten bezwstydnie rasistowski materiał ze swojej platformy. Będziemy pisać do firmy – stwierdził.

Amazon usuwa książkę

Firma uległa organizacji i usunie książkę ze swoich zasobów. – Zawsze słuchamy opinii i traktujemy te obawy bardzo poważnie. Oznaczony tytuł został usunięty ze sprzedaży – poinformował rzecznik firmy.

– Mamy zasady regulujące, które książki mogą być wymienione na liście i inwestujemy dużo czasu i zasobów, aby zapewnić przestrzeganie naszych wytycznych. Usuwamy produkty, które nie są zgodne z naszymi wytycznymi, a także niezwłocznie badamy każdą książkę, gdy zostanie zgłoszona wątpliwość – dodał.

Tadeusz Płużański: Ofiary mordów sądowych Michnika: m.inn. Andrzej Czaykowski, Zefiryn Machalla i Karol Sęk.

Tadeusz Płużański: Ofiary Michnika: M.inn. Andrzej Czaykowski, Zefiryn Machalla i Karol Sęk.

8.07.2023 tysol-pluzanski-ofiary-michnika

Stefan Michnik – “Kierownik katedry”

Stefan Michnik po ukończeniu przyspieszonego kursu w Oficerskiej Szkoły Prawniczej w 1951 r. (w wieku 22 lat) został asesorem w Wojskowym Sądzie Rejonowym w Warszawie w stopniu podporucznika. Wśród zamordowanych sowieckim strzałem w tył głowy w katowni przy ul. Rakowieckiej w Warszawie byli: Andrzej Czaykowski, Zefiryn Machalla i Karol Sęk. Naturalne jest pytanie: kto ich zamordował? To ofiary Michnika – nie jedyne zresztą.

W listopadzie 1951 r. przed obliczem przysposobionego do zawodu Michnika stanął major Zefiryn Machalla. Ten przedwojenny oficer, żołnierz Września został następnie wywieziony przez NKWD do Archangielska, potem dołączył do PSZ w ZSRS, od 1947 r. w Sztabie Generalnym WP.

“Proces” mjr Machalli

Michnik nie chciał słyszeć, że w śledztwie bezpieka wybiła z Machalli przyznanie się do winy, a także nie dopuścił do udziału w procesie obrońcy. Wyrok: kara śmierci. Podczas ostatniego widzenia z żoną major mówił, że jest niewinny, że zeznania zostały na nim wymuszone. Został zamordowany 10 stycznia 1952 r. w więzieniu mokotowskim w Warszawie. Zofia Machalla długo nie mogła uwierzyć w śmierć męża. Przez następne lata walczyła o jego dobre imię i zapewnienie minimum egzystencji dwójce dzieci. Symboliczny grób Zefiryna Machalli znajduje się na „Łączce”.

Proces mjr. Machalli to chyba najsłynniejsza sprawa z udziałem Michnika, zakończona wyrokiem śmierci. Ale jego ofiarami byli również członkowie AK, NSZ, WiN, działacze niepodległościowi. Żołnierzy niepodległości skazywał za szpiegostwo, próby obalenia przemocą ustroju, spisek w wojsku.

Nowa “praca” Michnika

Pracę w Wojskowym Sądzie Rejonowym (WSR) w Warszawie Stefan Michnik rozpoczął 27 marca 1951 r. Już dwa tygodnie później skazał na dożywocie żołnierza Narodowego Zjednoczenia Wojskowego Stanisława Bronarskiego, ps. „Mirek”. On też ma symboliczny grób na „Łączce”.

Lipiec 1951 r. Michnik skazuje na karę śmierci majora Karola Sęka, przed wojną szefa kontrwywiadu RP w Wilnie i Siedlcach (doprowadził do schwytania wielu agentów sowieckich i niemieckich), żołnierza Narodowych Sił Zbrojnych, po wojnie komendanta Okręgu Podlaskiego NZW. – Aby złamać ojca, UB aresztowało też mamę. Pisałem do Bieruta, aby wypuścił rodziców. Dostała dwa lata, ale wyszła po pół roku, na skutek amnestii – mówił Jan Sęk, który w chwili stracenia ojca miał 12 lat (jego siostra 10), a w wolnej Polsce uzyskał sądowe anulowanie komunistycznego wyroku. Karola Sęka stracono 7 czerwca 1952 r. w katowni przy ul. Rakowieckiej 37.

Innego majora AK, Andrzeja Czaykowskiego, żołnierza Września, cichociemnego, dowódcę batalionu „Ryś” i „Oaza-Ryś” w Powstaniu Warszawskim, odznaczonego za bohaterstwo Krzyżem Virtuti Militari, na karę śmierci skazał inny krwawy sędzia – ppłk Mieczysław Widaj. Dowodów na działalność szpiegowską nie przedstawiono. Mord sądowy miał miejsce 30 kwietnia 1953 r., już po śmierci Stalina. Widaj delegował do zarządzenia i przeprowadzenia egzekucji Stefana Michnika. W protokole wykonania kary śmierci czytamy, że sędzia Michnik „o godz. 11.45 dnia 10 X 1953 [r.] w obecności: 1) Naczelnika więzienia mjr. Grabickiego Alojzego 2) Prokuratora por. Bartłomiejczyka Czesława 3) Lekarza ppłk. Kasztelańskiego Maksymiliana za pośrednictwem dowódcy plutonu egzekucyjnego st. sierż. Dreja Aleksandra po odczytaniu wyroku Nr Sr. 261/53 skazanemu Czaykowskiemu Andrzejowi s. Witolda i po stwierdzeniu prawomocności tego wyroku oraz oświadczeniu, że Rada Państwa PRL z prawa łaski nie skorzystała – zarządził wykonanie powyższego wyroku względem Czaykowskiego Andrzeja s. Witolda przez rozstrzelanie. Zgon Czaykowskiego Andrzeja s. Witolda stwierdzony został przez lekarza o godz. 11.50, dnia 10 X 1953 [r.]”.

Cichociemny, major Andrzej Czaykowski został prawdopodobnie zrzucony do dołu śmierci na „Łączce”.
Styczeń 1953 r. Sąd pod przewodnictwem Michnika skazuje Huberta Cieślaka, szefa poakowskiej organizacji „Kraj” w Lublinie na KS. – Rada Państwa zmieniła mężowi wyrok na dożywocie. Potem przez długie lata nie mógł znaleźć pracy – wspomina żona Cieślaka.

Razem z Heleną Wolińską

Stefan Michnik dostąpił nawet zaszczytu orzekania w sprawie, którą prowadziła inna bestia w wojskowym mundurze – prokurator Helena Wolińska. Tadeuszowi Jędrzejkiewiczowi (oskarżonemu o działalność kontrrewolucyjną w Szkole Morskiej w Gdyni) udało się jednak ujść z życiem – mimo dwukrotnej kary śmierci wyrok złagodzono mu do 10 lat więzienia.

Był „święcie przekonany o winie oskarżonego na podstawie przeprowadzonych na rozprawie dowodów” – tak o roli Michnika w procesie redaktora naczelnego „Przeglądu Kwatermistrzowskiego”, płk. Romualda Sidorskiego mówił wspomniany już Mieczysław Widaj. Michnik zignorował fakt, że Sidorski nie przyznał się do rzekomej działalności szpiegowskiej. Wyrok: 12 lat pozbawienia wolności.

22-letni Edward Staniewski, AK-owiec, po wojnie zaangażowany w antykomunistyczne harcerstwo, w lutym 1952 r. został skazany na siedem lat więzienia. Po latach wspominał: – Przewodniczący sądu był obwieszony medalami jak choinka, do tego dwóch bardzo młodych asesorów ze stopniami podporucznika. Potem dowiedziałem się, że jednym z nich był Stefan Michnik, mój równolatek. Staniewski na wolność wyszedł w 1954 r. Związał się z organizacją RUCH (znów aresztowany i osadzony w szpitalu psychiatrycznym), a potem ROPCIO, internowany w stanie wojennym, w 1986 r. musiał emigrować do Szwecji.

“Kierownik katedry”

W listopadzie 1953 r. Stefan Michnik został kierownikiem gabinetu Katedry Nauk Wojskowo-Prawniczych Wojskowej Akademii Politycznej im. Feliksa Dzierżyńskiego w Warszawie kierowanej przez Juliana Polana-Haraschina.

Od 10 grudnia 1955 r. był instruktorem Wydziału Szkolenia Oddziału I Organizacji i Planowania Zarządu Sądownictwa Wojskowego. W 1956 r. w wieku 27 lat awansował do stopnia kapitana. W 1957 r. odszedł z wojska. Przez kilka miesięcy był adwokatem w Warszawie. Następnie w latach 1958–1968 redaktorem w Wydawnictwie Ministerstwa Obrony Narodowej. Przez kilka miesięcy na przełomie lat 1968–1969 był likwidatorem szkód stołecznego PZU.

“Autorytet”

W 1969 r. wyjechał do Szwecji. Chciał uciec do USA (w Nowym Jorku od 1956 r. mieszkał jego brat Jerzy), ale ze względu na swoją komunistyczną przeszłość nie dostał wizy. Prócz pracy bibliotekarza na uniwersytecie w Uppsali szybko zyskał uznanie polskiej emigracji: współpracował z „Wolną Europą”, publikował – pod pseudonimem Karol Szwedowicz – w paryskiej „Kulturze”. Tak jak Helena Wolińska manifestował swoje poparcie dla „Solidarności”.

Mordowali polskich patriotów. Żydzi w UB i komunistycznych sądach

Mordowali polskich patriotów. Żydzi w UB i komunistycznych sądach

https://www.fronda.pl/a/Mordowali-polskich-patriotow-Zydzi-w-UB-i-komunistycznych-sadach-3,217584.html


– Na szeregu stronach „Strachu” Gross stara się całkowicie zanegować wobec amerykańskich czytelników jakiekolwiek znaczenie roli Żydów w UB. Równocześnie jednak ten sam Gross całkowicie przemilcza istotne wpływy, wręcz dominację żydowskich komunistów w innych sferach władzy, takich jak sądownictwo, propaganda czy gospodarka. W ponad 50-stronicowej części książki poświęconej „żydokomunie” nawet jednym zdaniem nie wspomina o tym amerykańskim czytelnikom, cynicznie utrzymując ich w totalnej nieświadomości na ten temat – pisze na swoim blogu Aleksander Szumański.

ŻYDOWSCY KACI NKWD I SB W POWOJENNEJ POLSCE

Negowanie znaczenia roli Żydów w służbie NKWD jest sprzeczne z podstawowymi faktami ustalonymi przez historyków. Prof. Andrzej Paczkowski sformułował tę tezę jako „nadreprezentacją Żydów w UB”. Jednoznacznie pisze o „nad-reprezentatywności Żydów w UB” inny czołowy historyk IPN-owski dr hab. Jan Żaryn w swym opracowaniu „Wokół pogromu kieleckiego” (Warszawa 2006, s. 86).

O bardzo niefortunnych dysproporcjach, wynikających z nadmiernej liczebności Żydów w UB, pisali również niejednokrotnie dużo rzetelniejsi od Grossa autorzy żydowscy, np. Michael Chęciński, były funkcjonariusz informacji wojskowej LWP, w wydanej w 1982 r. w Nowym Jorku książce „Poland. Communism, Nationalism, Anti-semitism” (s. 63-64).

Żydowski autor wydanej w Paryżu w 1984 r. książki „Les Juifs en Pologne et Solidarność” („Żydzi w Polsce i Solidarność”) Michel Wiewiórka pisał na s. 122: „Ministerstwo spraw wewnętrznych, zwłaszcza za wyjątkiem samego ministra, było kierowane w różnych departamentach przez Żydów, podczas gdy doradcy sowieccy zapewniali kontrolę jego działalności”.

Na szeregu stronach „Strachu” Gross stara się całkowicie zanegować wobec amerykańskich czytelników jakiekolwiek znaczenie roli Żydów w UB. Równocześnie jednak ten sam Gross całkowicie przemilcza istotne wpływy, wręcz dominację żydowskich komunistów w innych sferach władzy, takich jak sądownictwo, propaganda czy gospodarka. W ponad 50-stronicowej części książki poświęconej „żydokomunie” nawet jednym zdaniem nie wspomina o tym amerykańskim czytelnikom, cynicznie utrzymując ich w totalnej nieświadomości na ten temat.

Rola Żydów w bezpiece, jej wyjątkowość polegała nie tylko na nadmiernej liczebności, lecz także na splamieniu się przez bardzo wielu żydowskich funkcjonariuszy UB przykładami ogromnego okrucieństwa, brakiem jakichkolwiek skrupułów i brutalnym łamaniem prawa wobec polskich więźniów politycznych. Rzecz znamienna – złowieszcza rola żydowskich funkcjonariuszy jest widoczna w każdej bardziej znaczącej zbrodni UB, od ludobójczych mordów w obozie w Świętochłowicach począwszy, poprzez sądowe mordy na generale Fieldorfie „Nilu” i rotmistrzu Pileckim po proces gen. Tatara i współoskarżonych wyższych wojskowych.

Główni winowajcy zabójstwa tego polskiego bohatera to w przeważającej części żydowscy komuniści. Była wśród nich czerwona prokurator Helena Wolińska (Fajga Mindla-Danielak), która zadecydowała o bezprawnym aresztowaniu gen. Fieldorfa, a później równie bezprawnie przedłużała czas jego aresztowania. Wyrok śmierci na generała w sfabrykowanym procesie wydała sędzia komunistka żydowskiego pochodzenia Maria Gurowska z domu Sand, córka Moryca i Frajdy z domu Einseman.

Dodajmy do tego żydowskie pochodzenie trzech z czterech osób wchodzących w skład kolegium Sądu Najwyższego, które zatwierdziły wyrok śmierci na polskiego bohatera (sędziego dr. Emila Merza, sędziego Gustawa Auscalera i prokurator Pauliny Kern). Cała trójka później dożywała ostatnich lat swego życia w Izraelu. Przypomnijmy również, że wcześniej w rozprawie pierwszej instancji oskarżał gen. „Nila” jeden z najbezwzględniejszych prokuratorów żydowskiego pochodzenia Benjamin Wajsblech. Dodajmy, że prawdopodobnie sam Józef Różański (Goldberg) wręczał przesłuchującemu gen. Fieldorfa porucznikowi Kazimierzowi Górskiemu tzw. pytajniki, tj. odpowiednio spisane zestawy pytań, które miał zadawać więźniowi (wg P. Lipiński, Temat życia: wina, Magazyn „Gazety Wyborczej”, 18 listopada 1994 r.).

Warto przypomnieć w tym kontekście fragment rozmowy Sławomira Bilaka z Marią Fieldorf-Czarską, córką zamordowanego generała.

Powiedziała ona m.in.: „Pytam się dlaczego nikt nie mówi, że w sprawie mojego ojca występowali wyłącznie sami Żydzi? Nie wiem, dlaczego w Polsce wobec obywatela polskiego oskarżali i sądzili Żydzi” (cyt. za: Temida oczy ma zamknięte. Nikt nie odpowie za śmierć mojego ojca, „Nasza Polska”, 24 lutego 1999 r.).

Przypomnijmy teraz jakże haniebną sprawę wydania wyroku śmierci na jednego z największych polskich bohaterów rotmistrza Witolda Pileckiego i stracenia go w 1948 roku. Człowieka, który dobrowolnie dał się aresztować, aby trafić do Oświęcimia i zbadać prawdę o sytuacji w obozie, a później stał się tam twórcą pierwszej obozowej konspiracji. Oficera, którego wybitny angielski historyk Michael Foot nazwał „sumieniem walczącej przeciw hitlerowcom Europy” i jedną z kilku najwybitniejszych i najodważniejszych postaci europejskiego Ruchu Oporu. Otóż – jak pisał na temat sprawy rotmistrza Pileckiego i współoskarżonych z nim w procesie Tadeusz M. Płużański:

„Wyroki zapadły już wcześniej – wydał je dyrektor departamentu śledczego MBP Józef Goldberg Różański. Podczas jednego z przesłuchań powiedział Płużańskiemu: „Ciebie nic nie uratuje. Masz u mnie dwa wyroki śmierci. Przyjdą, wyprowadzą, pieprzną ci w łeb, i to będzie taka zwykła ludzka śmierć” (por. T.M. Płużański, Prokurator zadań specjalnych, „Najwyższy Czas”, 5 października 2002 r.).

Warto przy okazji stwierdzić, że jednym z członków kolegium Najwyższego Sądu Wojskowego, który 3 maja 1948 r. zatwierdził wyrok śmierci na Pileckim, wykonany 25 maja 1948 r., był sędzia Leo Hochberg, syn Saula Szoela (wg T.M. Płużański, Prawnicy II RP, komunistyczni zbrodniarze, „Najwyższy Czas”, 27 października 2001 r.).

Pominę tu szersze relacjonowanie jednej z najczęściej przypominanych zbrodni – ludobójczego wymordowania około 1650 niewinnych więźniów w ciągu niecałego roku przez Salomona Morela i podległych mu żydowskich oprawców z UB (zob. na ten temat szerzej książkę autora jakże rzetelnego żydowskiego samo-rozrachunku Johna Sacka „Oko za oko”, Gliwice 1995).

Przypomnę tu tylko jedną z ulubionych „zabaw” ludobójczego „kata ze Świętochłowic” S. Morela, polegającą na ustawianiu piramid z ludzi, którym kazał się kłaść czwórkami jedni na drugich. Gdy stos ciał był już dostatecznie duży, wskakiwał na nich, by jeszcze zwiększyć ciężar. Po takich „zabawach” ludzie z górnych części stosu wychodzili w najlepszym wypadku z połamanymi żebrami, natomiast dolna czwórka lądowała w kostnicy.

Dużo mniej znane są późniejsze zbrodnie, popełnione przez Morela na młodocianych polskich więźniach politycznych „reedukowanych” w obozie w Jaworznie. Morel zastąpił tam na stanowisku komendanta kapitana NKWD Iwana Mordasowa. W książce Marka J. Chodakiewicza, „Żydzi i Polacy 1918-1945” (Warszawa 2000, s. 410), czytamy:

„Między 1945 a 1949 rokiem w obozie w Jaworznie zmarło około 10 tysięcy więźniów”. Te aż tak przerażające dane liczbowe brzmią wprost niewiarygodnie i wymagają gruntownego sprawdzenia, choć Chodakiewicz przytacza je za źródłową pracą M. Wyrwicha, („Łagier Jaworzno”, Warszawa 1995).

Różne relacje potwierdzają wyjątkowe okrucieństwo okazywane wobec młodocianych polskich więźniów przez komendanta Morela. Począwszy od witania przez niego kolejnych transportów młodocianych więźniów typowym dlań powitaniem:
„Popatrzcie na słońce, bo niektórzy widzą je po raz ostatni!”. Czy słowami: „Jesteście bandytami, pokażemy wam tutaj, co znaczy wojowanie przeciwko władzy ludowej”.

(Oba cytaty za tekstem napisanego przez Mieczysława Wiełę „Listu otwartego do premiera rządu RP” („Jaworzniacy” nr 2/29 z lutego 1999 r.).

Poza katuszami fizycznymi Morel lubił zadawać swoim ofiarom różne udręki psychiczne. Na przykład kazał pisać po tysiąc razy: „Nienawidzę Piłsudskiego” (wg M. Wyrwich, „Łagier Jaworzno”, Warszawa 1995, s. 90).

Ludobójczy zbrodniarz S. Morel otrzymywał polską rentę – mniej więcej 5 tys. zł.

Czołowy historyk IPN dr hab. Jan Żaryn pisał niedawno:

”Doświadczenia z lat 1944-1945 jedynie utrwalały stereotyp żydokomuny”. „NKWD przy pomocy pozostałych Żydów urządza krwawe orgie’ – meldował Władysław Liniarski „Mścisław”, komendant Okręgu AK w Białymstoku w styczniu 1945 r. do „polskiego Londynu” (…).

Polacy po wojnie, używając hasła „żydokomuna”, posługiwali się zatem stereotypem wytworzonym przez samych Żydów komunistów. Żydzi stawali się zatem współodpowiedzialnymi za cierpienia Polaków, w tym za utratę – po raz kolejny – niepodległości państwowej.

Do rodzin docierały szczegóły tortur, jakim byli poddawani w ubeckich kazamatach ich najbliżsi – często żołnierze podziemia niepodległościowego. „Gdy wyszedłem z karceru, zaraz wzięli mnie na górę i enkawudzista Faber [Samuel Faber – przypis J. Żaryna], (kto on był, nie wiem, czy to Polak, czy Rosjanin, na pewno Żyd) (…) kazał mnie związać. Zawiązali mi usta szmatą i między ręce i nogi wsadzili mi kij, na którym mnie zawiesili, po czym do nosa zaczęli mi wlewać chyba ropę. Po jakimś czasie przestali. Przytomności nie straciłem, więc wszystko do końca czułem. Dostałem od tego krwotoku (…)’ – wspominał Jakub Górski „Jurand”, żołnierz AK” (…).

Inny działacz podziemia niepodległościowego, Mieczysław Grygorcewicz, tak zapamiętał pierwsze dni pobytu w areszcie NKWD i UB w Warszawie:

„(…) Na pytania zadawane przez Józefa Światłę – szefa Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa początkowo nie odpowiadałem, byłem obojętny na wszystkie groźby i krzyki, opanowała mnie apatia, przede mną stanęła wizja śmierci. Przecież jestem w rękach wroga, i to w rękach żydowskich, których w UB nie brakowało. Poczułem do nich ogromny wstręt, przecież miałem do czynienia z szumowiną społeczną, przeważnie wychowaną w rynsztoku nalewkowskim”.

„Józef Światło – Żyd z pochodzenia, mając pistolet w ręku, oświadczył mi, że jeżeli nie podam swego miejsca zamieszkania, strzeli mi w łeb (…)”.

Światło przyprowadził Halickiego, kierownika sekcji śledczej, który również był Żydem, i ten rozpoczął śledztwo wstępne (…). Oficerowie ubowscy zmieniali się często (…). Szczególnie jeden z nich brutalnie i ordynarnie do mnie się odzywał, groził karą śmierci bez sądu. Jak się później dowiedziałem od śledczego porucznika Łojki – był to sam Józef Różański (Józef Goldberg), zastępca Radkiewicza, ministra bezpieczeństwa.

W takiej sytuacji i wśród tej zgrai ubeckiej byłem przygotowany na najgorsze, nawet na rozstrzelanie (…)”. (cyt. za J. Żaryn, Hierarchia Kościoła katolickiego wobec relacji polsko-żydowskich w latach 1945-1947, we: „Wokół pogromu kieleckiego”, Warszawa 2006, s. 86-88)”.

Przypomnijmy, że wymieniony tu Józef Różański (Goldberg), dyrektor Departamentu Śledczego w MBP zyskał sobie zasłużoną sławę najokrutniejszego kata bezpieki. Od byłego oficera AK Kazimierza Moczarskiego, który był jedną z ofiar „piekielnego śledztwa” prowadzonego pod nadzorem Różańskiego, wiemy, jakie były metody katowania więźniów przesłuchiwanych w MBP. Spośród 49 rodzajów maltretowania i tortur, którym go poddawano, Moczarski wymienił m.in.:

„1. bicie pałką gumową specjalnie uczulonych miejsc ciała (np. nasady nosa, podbródka i gruczołów śluzowych, wystających części łopatek itp.);
2. bicie batem, obciągniętym w tzw. lepką gumę, wierzchniej części nagich stóp – szczególnie bolesna operacja torturowa;
3. bicie pałką gumową w pięty (seria po 10 uderzeń na piętę – kilka razy dziennie);
4. wyrywanie włosów ze skroni i karku (tzw. podskubywanie gęsi), z brody, z piersi oraz z krocza i narządów płciowych;
5. miażdżenie palców między trzema ołówkami (…);
6. przypalanie rozżarzonym papierosem okolicy ust i oczu; (…)
8. zmuszanie do niespania przez okres 7-9 dni (…)” (cyt. za K. Moczarski, Piekielne śledztwo, „Odrodzenie”, 21 stycznia 1989 r.).

Dygnitarz MBP – Józef Światło nadzorował tajne więzienie w Miedzeszynie, gdzie do metod wydobywania zeznań należało m.in. skazywanie na klęczenie na podłodze z cegieł z podniesionymi do góry rękami przez 5 godzin, przepędzanie nago korytarzami z jednoczesnym chłostaniem stalowymi prętami, bicie pałką splecioną ze stalowych drutów (wg T. Grotowicz, Józef Światło, „Nasza Polska”, 22 lipca 1998 r.).

O tych wszystkich okrucieństwach i zbrodniach żydowskich katów z UB nie znajdziemy nawet jednego zdania informacji w książkach J. T. Grossa, tak chętnie i obszernie rozpisującego się o zbrodniach popełnionych przez Polaków na Żydach.

Panie Piperman, czy pan jestesz szczęszliwy?

Maskirowka

Felieton    tygodnik „Najwyższy Czas!”    4 lipca 2023 Panie Piperman, czy pan jestesz szczęszliwy?

Panie Piperman, czy pan jestesz szczęszliwy?

Nu, a dlaczego ja mam bycz szczęszliwy?

Ja myszlę, że dżyszaj każdy stary czekista i Żyd powinien bycz szczęszliwy.

Nu, może on powinien bycz szczęszliwy, ale dlaczego, panie Biberglanc? Kto dał taki rozkaz i dlaczego – pan wiesz?

Rozkazu żadnego ja nie wiem, ale mnie wystarczy poczytacz na mediach i posłuchacz po radiach i pooglądacz w telewizjach, żebym ja był szczęszliwy.

A co pan, panie Biberglanc, takiego zobaczyłesz po tych telewizjach? Jakiesz momenty?

Jakie znowuż momenty, panie Piperman? W naszym wieku już nie ma żadne momenty. Ja jestem szczęszliwy, jak ja zobaczyłem, jaką udaną maskirowkę zrobił Putinu z tym naszym Żydkiem Prygożynem.

Aaaa, tak mnie pan mów! To sam cymes! Ten Putinu to Paganini maskirowki! Cały szwiat w nią uwierzył, no – może z wyjątkiem generała Leona Komornickiego, co to od razu wyczuł maskirowkę.

Masz pan Recht, panie Piperman. Nu, ale pan generał Komornicki skończył Woroszyłówkę, to on takie rzeczy ma w małym palcu, a te inne, to nigdy nie są pewne. Ony czekają, co powie Michniku, albo – co powiedzą w ukraińskim Sztabie Generalnym – i dopiero potem robią analizy znaczy sze – z tych fusów. A wtedy Michniku powiada, że ekszperczy mówią to samo, co i on i wszystkie mikrocefale sze nadymają, że zjadły wszystkie rozumy.

Ach, Michniku to mało jaja nie zniósł. Już mu sze zaczęło wydawacz, że nastał koniec Putinu, że nasze Żydki znowu zrobiły w Rosji rewolucję i teraz to już rewolucja zwyczęży i w Rosji i w Ameryce – a jak zwyczęży w Ameryce, to Ameryka spuszczy z wodą Kaczoru, premierem zostanie Tusku, on podżeli sze z Ukrainą, a Ameryka pozwoli Niemcom dokończycz dżeła zjednoczenia, a na resztówcze urządży Judeopolonię pod nadzorem Judenratu i w ten sposób załatwi sprawę ustawy nr 447. Ja go rozumię, bo kto na jego miejscu nie byłby szczęszliwy, – gdyby to tylko była prawda? Ale to nieprawda, prawda panie Biberglanc?

Nu, prawda, że nieprawda. Bo to była maskirowka, znaczy – razwiedka bojem. Uważasz pan, panie Piperman, Putinu kazał temu Prygożynowi rozpuszczycz japę, że Szojgu i Gierasimow powinny pójszcz w odstawkę, bo Ameryka wcale nie chczała wojny, tylko Szojgu chczał zostacz marszałem i wreszcze – że ony nie dają jemu amunicji i on sze wycofuje z Bachmutu. A przeczesz ten Prigożyt to nastojaszczy ruski czeławiek, to jak on mógł nie wiedżecz, że w Rosji nikomu takich samowolek nie wolno robicz?

Nu, za Stalinu to za mniejsze rzeczy szło sze do dołu z wapnem, a nawet i Breżniew by za to nie popuszczył. A tu Putinu, co to odczął tego Prygożyna od stryczka i pozwolił jemu zostacz parchem-oligarchem miałby takie rzeczy tolerowacz? No i jak wszystkie sojuszniki Zełeńskiego zaczęły sze namawiacz, czo to będże, jak po obydwu stronach frontu staną naprzeczyw szebie nasze Żydki, to Putinu kazał pucz zakończycz. No i Prygożyn nakazał odwrót spod Moskwy, żeby nie rozlewacz krwi. W nagrodę Putinu darował mu życze, a Wagnerowców poddał pod Szojgu. Ale żeby maskirowka trwała do końca, to nazwał go priedatielem i wojennym miatieżnikiem – żeby mu sze przypadkiem nie przewróczyło w głowie. I kazał Łukaszenku, żeby go wziął na Białorusz, dokąd pewnie Szojgu wkrótce przerzuczy Wagnerowców, a wtedy Ukraina już nie będże wiedżała, czy udawacz kontrofensywę na wschodże, czy zasłaniacz sze od północy – i tak dotrwa do 11 lipca, kiedy szczyt NATO w Wilnie „nie wypracuje jednolitej strategii dla Ukrainy” – jak powiedżał ten Rasmussen, a z kolei ten cały Stoltenberg powiedżał, że żadnego zaproszenia Ukrainy do NATO w Wilnie nie będże, tylko, że wszyscy sze zgodzą „przybliżacz Ukrainę do Sojuszu”. Nu, przybliżacz to można i sto lat!

A Swietłana Cichanouska powiedżała, że Białorusz nie potrzebuje bandytów, tylko pokoju. Czekaw jestem, z jakiego klucza by czwierkała, jakby rabiny i Blinken kazały dajmy na to, jej przyjącz Prigożyna na czerwonym dywanie. Pewnie chodżyłaby koło niego na zadnich nogach!

Ale rabiny tu nie miały nic do gadania, a poza tym i Jóżio Biden powiedżał, że Ameryka sze w ten pucz nie wstrącała, choczasz Prygożyn wtrączył sze w amerykańskie wybory i kazał wybracz Trumpa.

Kazał wybracz Trumpa? A rabiny co na to?

A co miały mówicz, jak Prygożyn to przeczesz nasz człowiek? W każdym raże ony z początku tak chyba myszlały, a i potem też, jak Trump podpisał ustawę 447? Ony Trumpa nie lubiły, wolały Hilarzycę, ale jak sze nie ma co sze lubi, to sze lubi, co sze ma.

Nu, a co na to Niemcy, panie Piperman?

Ach, ony albo tak udają, albo naprawdę zgłupiały. Ony powiedżały, że Prygożyn sze cofnął, bo zobaczył, że ludu go nie popiera. Uważasz pan, panie Biberglanc? Ludu! Jakby Hitler to usłyszał, to by chyba sobie palce ze złoszczy poobgryzał!

Ale Prygożyn mówił, że ludu go popierał, że ony machały chorągiewkami i że sze do niego szmiały.

A jakby koło panu przejeżdżały na tankach takie gołoworiezy, to pan bysz nie machał chorągiewką i sze nie szmiał do Prygożynu?

Ajajajajajajaj! Co pan mówisz takie rzeczy! Pewnie, że bym machał i że bym sze szmiał. Pan wiesz, panie Piperman, jak to u nasz jest, że zawsze naszy zwyczężają. Jacy „naszy”? Ano, czy, co zwyczężają! He, he!

Nu to ja teraz panu zapytowywuję, czy panu jestesz szczęszliwy?

A dlaczego ja nie mam bycz szczęszliwy, jak Putinu, staremu czekistu, choczasz my od niego starsze i my znali samego Stalinu, udała sze taka piękna maskirowka, że cały szwiat dał sze na to nabracz – z wyjątkiem generała Leona Komornickiego? Ten od razu spenetrował prawdę – no ale on skończył Woroszyłowkę, a ony nie.

Stanisław Michalkiewicz

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Najwyższy Czas!”.

Nasze ludzie w Białym Domu –

Nasze ludzie w Białym Domu – Krzysztof Baliński

[Przypominam – bo pamieć nam nadwyrężają. MD]

18 stycznia, na łamach żydowskiego „Forward” Jacob Kornbluh napisał: Gdy Joe Biden ogłosił skład gabinetu, po żydowskim Twitterze zaczął krążyć dowcip – w Zachodnie Skrzydle Białego Domu będzie minjan (czyli wymagane w judaizmie przy odmawianiu modlitwy i czytaniu Tory kworum modlitewne wynoszące 10 mężczyzn). I rzeczywiście – kilkanaście kluczowych stanowisk w administracji Bidena przypadło Żydom, na czele z Ronaldem Klainem – szefem personelu Białego Domu i Dougem Emhoffem – mężem wiceprezydent Kamali Harris (i udziałowcem wielkiej firmy lobbingowej DLA Piper z Los Angeles, obsługującej Hollywood). Klain, w wywiadzie dla „NYT”, zdradził sekret – umówił się z chrześcijańską narzeczoną, że o ile w ich domu będzie choinka, to jednak dzieci zostaną wychowane w wierze mojżeszowej. Sam Emhoff, co do swych przyszłych obowiązków w Białym Domu, jest dziwnie tajemniczy, jednak wg „Forward”: Będzie odgrywał kluczową rolę w administracji. Kamal Harris ujawniła też nadany jej przez synów męża z poprzedniego małżeństwa przydomek – „mamełe”, który w jidysz oznacza „mamusia”. Utworzony przez Joshuę Tauberera portal Govtrack.us uznał ją za najbardziej liberalnego senatora (w rankingu wyprzedziła nawet Bernie Sandersa). Jest za legalizacją marihuany, za imigracją, za kontrolą posiadania broni, aborcją do dziewiątego miesiąca ciąży i razem z Bidenem tworzy najbardziej antykatolicki tandem w historii Ameryki. W pierwotnym zamyśle to ona miała zostać prezydentem. Sprawa skomplikowała się jednak, gdy w prawyborach Partii Demokratycznej otrzymała najgorszy wynik, niewiele ponad 2% głosów. Dlaczego wysunęli ją na to stanowisko? Bo jest córką imigrantów, bo ma męża Żyda i poparł ją Soros. I najważniejsze – nie jest biała.

Ronald Klain

Tak jak Kamala przechodzi do historii, jako pierwsza kolorowa kobieta na stanowisku wiceprezydenta, tak senator Chuck Schumer upamiętnił się, jako najwyżej politycznie plasowany Żyd w historii Ameryki. „To że został przewodniczącym senackiej większości to powód do dumy dla żydowskiej społeczności” – podsumował Rabin Michael Miller. Wyraził też oczekiwanie, że Schumer będzie używał swoich wpływów i pozycji, aby czyni dobro dla społeczności żydowskiej, Izraela i Żydów na świecie. Przy okazji wyliczył, że w obecnym Kongresie zasiada 37 przedstawicieli „amerykańskiej diaspory żydowskiej”.

Już sama zapowiedź nazwiska sekretarz stanu wywołała w gazetach wyborczych euforię i okrzyki radości: „Nasz człowiek w Białym Domu”. I rzeczywiście, oprócz dziadka pochodzącego z Polski, w biogramie Antony’ego Blinkena mocno podkreślony jest wątek ojczyma – Samuela Pisara, który podczas wojny miał trafić do getta w Białymstoku. Pradziadek Meir pochodził z tego samego kresowego sztetla, co żydowski wieszcz Szolem Aleichem, posługiwał się literackim pseudonim Mayer, a w USA swe powieści i opowiadań w języku jidysz zamieszczał w komunistycznych gazetach w Chicago, w tym „Idishe Arbeter Velt” (Świat żydowskich robotników). Życiorys Blinkena to wspaniały materiał na filmowy scenariusz o (jakby powiedział S. Michalkiewicz) jerozolimskiej szlachcie, a nawet o jerozolimskiej arystokracji: ojciec banksterska potęga – założyciel jednego z największych na świecie funduszy inwestycyjnych Warburg Pincus; matka mecenas sztuki; ojczym jeden z najbardziej wpływowych adwokatów w skali światowej, a on sam absolwent Harvarda. Nie mniej ciekawy jest wątek biznesów Blinkena w Polsce – do ojca należy sieć 180 aptek Gemini i największa w Polsce apteka internetowa. Gdy rok temu zamierzał je sprzedać, wartość biznesu oszacowano na 2,5 miliarda i okazało się, że Ministerstwo Zdrowia zarzucało Gemini nielegalne pozyskiwanie danych o pacjentach poprzez firmową aplikację do obsługi e-recept.

Sekretarz departamentu bezpieczeństwa wewnętrznego Alejandro Mayorkas jest sprzedawany publice, jako przedstawiciel „społeczności latynoskiej”, chociaż to reprezentantem społeczności żydowskiej, i to pełną gębą – ojciec sefardyjski Żyd z Kuby, a matka Żydówka z Rumunii. Jest pierwszym Amerykaninem urodzonym za granicą stojącym na czele najważniejszej agencji bezpieczeństwa. To także partner doskonale prosperującej żydowskiej kancelarii prawnej WilmerHale i członek zarządu Żydowskiej Grupy Pomocy Uchodźcom (HIAS). Jeszcze przed zaprzysiężeniem na stanowisko, zapowiedział skoncentrowanie się na walce z antysemityzmem i terroryzmem wewnętrznym ze strony „ekstremistów skrajnej prawicy”. Liderzy organizacji żydowskich, podczas spotkania z Mayorkas, wyrazili zaniepokojenie „wzrostem sił skrajnej prawicy” i restrykcyjną polityką imigracyjną Trumpa. Zażądali także powołania łącznika ze społecznością żydowską do spraw terroryzmu wewnętrznego. „Po insurekcji Trumpa jasnym stało się, że urząd Mayorkas będzie głównym adresem społeczności żydowskiej, dla zapewnienia bezpieczeństwa naszych instytucji. Jesteśmy niezwykle jednomyślni w kwestiach imigracji i podejścia do białych suprematystów” – podkreślali uczestnicy spotkania.

Jacob Jeremiah Sullivan, prezydencki doradca ds. bezpieczeństwa narodowego to mąż Margaret Goodlander, b. współpracownicy senatora Joe Liebermana. Za czasów Hillary Clinton był dyrektorem biura planowania politycznego w Departamencie Stanu i jednym z głównych macherów od spraw Bliskiego Wschodu. To on, w jednym z tajnych dokumentów przesyłanych na prywatny serwer pocztowy Clinton, napisał: „Al Qaida is on our side in Syria”. Utrzymywał też, że USA nie powinny powstrzymywać Chin, ale wręcz pomóc im w imperialnym wzlocie. À propos – Mayorkas, w czasach administracji Obamy dyrektor służb imigracyjnych i obywatelstwa, został przyłapany na sprzedaży zielonych kart bogatym Chińczykom. Czarnoskóry sekretarz obrony, ku uciesze Putina i Chińczyków, rozpoczął urzędowanie od oświadczenia, że będzie pilnował parytetu płci i praw mniejszości seksualnych. I chyba rację ma senator Marc Rubio, który ekipę Bidena od bezpieczeństwa narodowego nazywa „grzecznymi, dobrze ułożonymi nadzorcami upadku Ameryki”.

Prokurator generalny Merrick Garland wychował się na żydowskim przedmieściu Chicago Skokie. Dziadek żony, Samuel Irving Rosenman, wówczas protestant, był sędzią Sądu Najwyższego w Nowym Jorku oraz doradcą Roosevelta i Trumana. „Jako wnuk imigrantów, którzy uciekli z Rosji przed antysemityzmem, nada decydujący sznyt temu urzędowi. Oczekuję od niego poradzenia sobie z z takimi wyzwaniami jak nasilające się przestępstwa motywowane nienawiścią” – powiedział (lub raczej zapowiedział) szef Ligi Antydefamacyjne (ADL) Jonathan Greenblatt. Media żydowskie zabrały się też za rozszyfrowanie wytwornie angielskiego nazwiska „Garland”. Okazało się, że dziadek Garlanda w aplikacji o obywatelstwo amerykańskie wpisał: nazwisko „Max Hyman”, wyznanie „hebrajskie”, miejsce urodzenia „Wagowa na Litwie”. Okazało się też, że pełne nazwisko ojca Garlanda to Lejb Icek Garfinkel, że do USA przybył w 1907 r., że matka też pochodziła z Polski i miała na imię Roza oraz że nazwisko Max Garland przybrał na statku, którym z Liverpoolu przypłynął do Nowego Jorku. Przy okazji, i jakby przypadkiem, media żydowskie odkryły, że gubernator Iowa (od 24 lat) Terry Branstad to kuzyn Garlanda, katolik, wcześniej (po drugim mężu matki) luteranin.

Ann Neuberger

Na kluczowe, związane z bezpieczeństwem cyfrowym, stanowisko w Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Biden mianował Anne Neuberger. Chani, bo takie jest jej hebrajskie imię, urodziła się i wychowała w chasydzkiej gminie Boro Park na nowojorskim Brooklynie, ukończyła ortodoksyjny żeński college Bais Yaakov, w domu mówi wyłącznie w jidysz (z chasydzkim akcentem), a jej rodzice George i Renee Karfunkel byli na pokładzie samolotu Air France odbitego w 1976 r. z rąk fedainów przez izraelskich komandosów (w tym brata Netanjahu) na ugandyjskim lotnisku Entebbe. W dniu jej nominacji portal stacji NBC zamieścił informację, że prywatna fundacja jej imienia (i męża Yehudy) przekazała proizraelskiej grupie lobbingowej AIPAC 500 tysięcy dolarów, i że usunięcia wiadomości zażądały organizacje żydowskie i sam AIPEC, bo: jest obraźliwa dla Neuberger i ortodoksyjnych Żydów i insynuuje, że nie jest w pełni lojalną obywatelką USA.

Dokładnie wtedy, gdy potępiał Trumpa za „próbę przewrotu”, Biden wypromował Victorię Nuland, główną organizatorkę kijowskiego Majdanu, który w 2014 obalił Wiktora Janukowycza, a w Tel Awiwie cieszono się, że Ukraina jest drugim po Izraelu krajem, którego premier i prezydent są Żydami. Przy czym nie jej przeszkadzało, że zrobiła to rękami neonazistów, i musiała się przy tym nieźle napocić, gdy pod oknami ambasady USA wyśpiewywali: „Smert moskowsko-żidiwskij komunie”. Gdy jej dziadek, wileński Żyd przyszwędał się do Ameryki, nosił nazwisko Nudelman. Urodzony już na nowojorskim Bronksie ojciec utrzymuje, że jest ateistą, chociaż uczęszcza do synagogi, a córki wychował w tradycji żydowskiej. Jest żoną Roberta Kagana, współtwórcy niezwykle wpływowej grupy lobbingowej, która w latach 90. nadawała niepodzielnie ton w światowej polityce, przez siebie przewrotnie (albo dla niepoznaki) zwana neokonserwatywną, a przez prawdziwych konserwatystów neotrockistowską. Znakomicie zorganizowanej grupy proizraelskich polityków żydowskiego pochodzenia, w przeszłości wyznawców trockizmu, o korzeniach rodzinnych we Wschodniej Europy, najczęściej synów lub wnuków liderów Komunistycznej Partii USA. Przy tym, wszyscy odziedziczyli po kominternowskich przodkach ambicje „robienia porządków” w krajach swego pochodzenia. Mimo diabelskiej roli odegranej w inwazji na Irak, klan Kaganów otorbił administrację Obamy, a dziś wraca do władzy. À propos nazwiska – Nuland nie używa ani rodowego, ani męża. Usiłuje coś ukryć? Pierwsze z nich znaczy w jidysz tyle co wyrabiacz klusek. Drugie to tytuł wodzowski Chazarów, swojsko brzmiący w kontekście Łazara Kaganowicza, drobnego żydowskiego handlarza bydła, jednego z najbliższych współpracowników Stalina, architekta Wielkiego Głodu na Ukrainie, współodpowiedzialnego (obok Berii, Stalina i Kalinina) za zbrodnię katyńską. Czym dziś w USA zajmują się potomkowie Kaganów? Nigdy dość przypominania: pracują w Białym Domu, zasiadają w Kongresie, zarządzają wielkimi bankami, kształcą studentów, pisują dla tamtejszych „gazet wyborczych”, brylują na dyplomatycznych salonach. Bastionem Kaganów jest Departament Stanu. I jeszcze jedno lub jeszcze jedna – drugim zastępcą sekretarza stanu została 71-letnia Wendy Ruth Sherman.

Janet Yellen

Sekretarz Skarbu Janet Yellen wychowała się w żydowskiej rodzinie na nowojorskim Brooklynie. To córka pochodzących z Polski Anny Blumenthal i Juliusza Yellena (w Polsce nosił pospolicie brzmiące nazwisko „Jeleń”). W czasach Obamy szefowała Rezerwą Federalną (przed nią instytucją rządził pochodzący z polskich Kresów Stanley Fischer). Z nominacji Yellen szczególnie zadowolona była Sheila Katz, szefowa National Council of Jewish Women: „Biden zobowiązał się, że jego gabinet będzie wyglądał jak Ameryka i póki co wygląda. Jego nominacje uwzględniają różnorodność, Żydów, kobiety, Czarnych i Indian, reprezentują pełną różnorodność naszego narodu”. I rzeczywiści prawie wszystkie urzędy objęli przedstawiciele mniejszości. Z tym że Żydzi te najważniejsze, a resztę Indianin i Murzyn.

Za komentarz do innych nominacji powinny wystarczyć imiona i nazwiska: Avril Haines – koordynator służb wywiadowczych, córka Adriany Rappin (z domu Rappaport). Eric Lander – dyrektor Biura polityki naukowej i technologii, urodził się na nowojorskim Brooklynie, syn profesor socjologii Rhody oraz adwokata Harolda Landera. David Cohen – zastępca dyrektora CIA, w roli tej występuje po raz drugi, bo w 2015 r. został z-cą dyrektora CIA, najwyższym rangą Żydem w tej szpiegowskiej agencji, nadzorował akcje likwidacji i torturowania bliskowschodnich „terrorystów”. Wcześniej był zastępcą sekretarza Skarbu ds. terroryzmu i wywiadu finansowego i zdobył pseudonim „guru sankcji”. W administracji Obamy działała też sekretarz zdrowia Rachel Levine. To pierwsza otwarcie transseksualna osoba na stanowisku zatwierdzanym przez Senat. À propos „zdrowia” – wspomniany wcześniej Ronald Klain odegrał kluczową rolę w wypracowaniu podejścia Bidena do pandemii COVID-19, która – przypomnijmy – była głównym orężem w obaleniu rządów Trumpa. Ciekawi też, że na swych doradców ds. zwalczania epidemii powołał Davida Kesslera, Aarona Keyaka, Rebeccę Katz, Jeffa Zientsa, a szefem Agencji Leków zrobił Joshuę Sharfsteina. Rochelle Walensky, dyrektor amerykańskich Centrów ds. Kontroli i Prewencji Chorób (odpowiednik naszego Sanepidu) to z kolei córka Edwarda Bersoffa i Carola Bersoff-Bernsteina, członków żydowskiej kongregacji Temple Emanuel w Newton. No i jeszcze jedno – pierwszą decyzją Bidena było przywrócenie wsparcia dla przemysłu aborcyjnego z funduszy federalnych.

Rachel Levine

Media żydowskie triumfują: Blinken jest trzecim żydem na tym stanowisku po Henrym Kissingerze i Madeleine Albright. To nie prawda – był nim także (w administracji Obamy) pełniący w nowej administracji funkcję specjalnego pełnomocnika prezydenta ds. klimatu John Kerry. Praktykujący irlandzki katolik z Massachusetts okazał się być Johnem Kohnem. Wg jego biografów, odkrycie żydowskich korzeni zaskoczyło nawet jego najlepszych przyjaciół. Synowie prapradziadka Benedikta Kohna urodzonego w śląskiej Białej k. Prudnika chmielarza w warzelni piwa, którzy „strasznie cierpieli z powodu antysemityzmu, jaki wówczas szalał w Europie”, porzucili żydowskie dziedzictwo i przeszli na katolicyzm. Postanowili także zmienić żydowsko brzmiące nazwisko. Nowe wybrali w oryginalny sposób – celując (z zamkniętymi oczyma) ołówkiem w mapę. A ten „trafił” w hrabstwo Kerry w Irlandii. Jeden z nich, szewc z zawodu, związał się z klezmerką z Budapesztu, wg niektórych pochodzącą z rodu rabina Judy Löwa, sławnego kabalisty i talmudysty, twórcy Golema. Po wyemigrowaniu do N. Jorku, biedny, regularnie uczęszczający do kościoła katolickiego na Brooklynie szewc, strzela sobie w łeb w hotelowej toalecie. Niektórzy mówili, że nie tyle z powodu bytowych problemów, co nie do zniesienia zbyt dużej duchowej, psychicznej i socjalnej udręki związanej ze zmianą wyznania. Syn nieszczęśnika pojął za żonę Rosemary Forbes z jednego z najstarszych rodów amerykańskich, spadkobierczynię miliardowej fortuny. Praprawnukiem Benedikta Kohna z Białej k. Prudnika jest Cameron, znany bostoński prawnik, który ożenił się z żydówką i wrócił do judaizmu.

Joe Biden to „katolik”, ale nieźle zblatowany z Żydami. I to nie tylko dlatego, że ma żydowskich powinowatych. 30 kwietnia 2013 r., podczas gali z okazji 100-lecia ADL, wygłosił niezwykłe przemówienie: „Czuję się tu jak w rodzinie. Wiem, iż ogromna większość Amerykanów uważa mnie za Żyda, a ja naprawdę jestem katolikiem. Jestem prawdziwym katolikiem, ale wykształciła mnie ADL. Byliście ze mną w każdej ważnej sprawie. Nie pamiętam nawet jednej, w której nie zgadzaliśmy się”. Trzy tygodnie później wygłosił w kwaterze ADL kolejną mowę: Jesteście sumieniem naszego społeczeństwa. Żydowskie dziedzictwo ukształtowało nas wszystkich.Tu kilka faktów: ADL to zbrojne propagandowe ramię żydowskiej loży B’nai B’rith, której podlegają wszystkie organizacje żydowskie; za istotę swej misji uważa wykluczenie wszelkich przejawów chrześcijaństwa z życia publicznego; stygmatyzuje katolików oskarżeniem, że Nowy Testament to nienawistna książka przesiąknięta antysemityzmem, odpowiedzialna za śmierć 6 milionów Żydów. Synowie Bidena, Beau i Hunter oraz córka Ashley weszli w związki małżeńskie z członkami the Tribe (czyli, jak sami Żydzi się określają, „plemienia”). I tak: Beau wziął sobie za żonę Hallie Olivere, która urodziła Bidenowi dwóch wnuków. W 2019 Hunter poślubił Melissę Cohen, a tuż przed ceremonią ślubną wytatuował sobie na bicepsie hebrajski napis „Shalom”, identyczny z tatuażem narzeczonej. W kwietniu Cohen urodziła Bidenowi wnuka, którego imienia nie ujawniła do dziś. W 2012 Ashley zawarła związek z Howardem Kreinem, a podczas przyjęcia ślubnego Joe Biden odtańczył żydowski taniec ludowy hora. „Jestem jedynym irlandzkim katolikiem, którego marzenie się spełniło, ponieważ moja córka wyszła za mąż za żydowskiego lekarza” – dowcipkował, wyraźnie zadowolony. Biden nie jest pierwszym prezydentem, który ma żydowskich zięciów, ale pierwszym, którego potomek wytatuował sobie na przedramieniu hebrajski napis. Biden nie tylko w tej kwestii rozstał się z Kościołem – gdy został wiceprezydentem nawoływał, licytując się przy tym z Obamą, do przyznania związkom homoseksualnym prawnego statusu tradycyjnych małżeństw.

Eric Lander

Kadrowe decyzje nowej administracji potwierdzają tajemnicę poliszynela – Joe Biden i Kamala Harris to tylko figuranci i rządził będzie ten sam układ, który sterował Obamą. „Powitajcie prezydenta Joebamę” – pod takim tytułem brytyjski „The Spectator” ujawnił intrygę. Rzecz jasna to nie globaliści będą urzędować w pomieszczeniach Białego Domu, ale ci sami, którzy zajmowali najwyższe stanowiska u boku Obamy. „Żaden z bliskich współpracowników Bidena z jego sztabu wyborczego, nie znajdzie posady w Białym Domu” – kpił „The Guardian”. To także wyraźna analogia do samego Obamy, który w 2008 r. mógł tylko bezsilnie podpisywać nominacje ludzi wskazanych przez waszyngtońskie elity. Tym razem jednak skala kadrowych „wrzutek” jest na tyle duża, że zakrawa na zamach stanu w łonie Partii Demokratycznej. Bo głównym beneficjentem sukcesu Bidena nie są miliony głosujących na niego, ale waszyngtońska plutokracja, która utraciła wpływ na politykę po zwycięstwie Trumpa w 2016, dokonała zamachu stanu i znowu zajęła należne jej miejsce na szczytach władzy. Epatują hasłami równości i różnorodności. Znakiem rozpoznawczym administracji zrobili Kamalę Harris „córkę hinduskich imigrantów i pierwszą kobietę na tym stanowisku” oraz Alejandro Mayorkas „syna uciekiniera z Kuby i pierwszego Latynosa w Białym Domu”. Wszystko to na pokaz. Jedynym wspólnym mianownikiem nominacji jest – żydokomuna!

Opis bolszewickiej rewolucji w USA można zacząć od słów Stalina: „Nie ważne, kto głosuje, ale ważne, kto liczy głosy”, i zakończyć słowami Lenina: „Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy”. Prawda jest taka, że media, Hollywood, uniwersytety, prezydenci miast wspierali anarchistów z Antify, bandytów z Black Lives Matter i radykałów przeróżnych ras i płci, nawet wtedy, gdy palili i plądrowali amerykańskie miasta. Prawdą jest też, że BLM to ruch bolszewicki, opowiadający się nie tylko za likwidacją „rasistowskiej” policji i „rasistowskich” więzień, ale za niszczeniem rodziny i białego społeczeństwa, uprawiający maoistowską partyzantkę miejską, o którym Patrisse Cullors, współzałożycielka ruchu, rozbrajająco szczerze powiedziała: „Jesteśmy wyszkolonymi marksistami”. I tu polski akcent – Andrzej Trzaskowski spędził rok na wirtualnej ławce szkolnej u Michaela Bloomberg, ucząc się „zarządzania miastem”, obok takich talentów jak burmistrz Jacob Frey, który ekstremistom oddał we władanie całe dzielnice Minneapolis. A tak przy okazji – dlaczego komunistycznym bojówkarzom w Seattle sekundują w Polsce chorobliwie antyamerykańskie typy, widzące w komunistycznej rebelii początek końca „Imperium Zła”, rzucające hasło „Śmierć Ameryce!” i nazywające w dodatku to hasło „myślą polską”?

Emhoff i Kamala Harris

Kto stał za rebelią? Ci sami, którzy od dekad propagują w USA komunizm. Komunistyczna rewolta nie narodziła się dziś. Jest na porządku dziennym od wielu dekad. Przypomnijmy – w latach 60. kwitła rewolucja, dla niepoznaki zwana rewolucją „dzieci kwiatów”. Niczym też innym były protesty przeciwko wojnie w Wietnamie. Żydzi stanowili 50% członków komunistycznej jaczejki Weather Underground wzywającej do obalenia „amerykańskiego imperializmu i powołania bezklasowego społeczeństwa komunistycznego”, która w latach 70. przeprowadziła serię zamachów bombowych w budynkach rządowych i… na Kapitolu, a jedna trzecia aresztowanych przez FBI członków organizacji była Żydami. W jej władzach był członek Komunistycznej Partii USA i sowiecki szpieg Bill Ayers. Ci sami wywrotowcy stali za ruchem Black Panther. Nie od rzeczy będzie tu przypomnieć, że Obama, syn komunistki i Kenijczyka był wychowankiem Billa Ayersa i politycznie sformatowany został w kręgach chicagowskich marksistów. Także otoczeniu Obamy w Białym Domu nie było daleko do tych kręgów. Przykładem John Kerry – trockista i pacyfista, który opluwał amerykańskich żołnierzy wracających z Wietnamu i powielał kremlowską propagandę.

Prekursorami wszystkich komunistycznych rewolt byli Żydzi emigrujący na przełomie wieków do Ameryki z terenów przedrozbiorowej Polski. W Nowym Jorku osiedliło się ich tak wielu, że miasto zwane było „Moskwą nad rzeką Hudson”, a oni sami opisywani jako „rojowisko skłóconych radykałów”. Ich liderzy gloryfikowali rozkwit życia żydowskiego i przywileje dla Żydów pod władzą bolszewików, a komunizm uznawali za „dobry dla Żydów”. David Rockefeller, po wizycie w Pekinie, chwalił Mao Tse Tunga, który zgładził kilkadziesiąt milionów Chińczyków. W latach trzydziestych XX wieku żydowscy emigranci z Europy Wschodniej wzięli w pacht amerykańskie uniwersytety, zamieniając je w kuźnie marksistowskich kadr. Zinfiltrowali organizacje studenckie, skomunizowali Hollywood, zdominowali centrale związkowe, zabrali się za kształtowanie amerykańskiej tożsamości. Przypomnieć trzeba, że prawie wszyscy wzywani przez Komisję McCarthy’ego i skazani za szpiegostwo na rzecz Moskwy była pochodzenia żydowskiego, że Sowieci zdobyli tajemnice bomby atomowej dzięki Rosenbergom i że są w tym liczne „polskie ślady”. Czy dzisiejsza pozycja amerykańskich Żydów nie jest przypadkiem pochodną siły owych nowojorskich bolszewików? Nawiasem mówiąc, ojciec herszta komunistów w Partii Demokratycznej Bernie Sanders pochodził ze wsi Słopnice koło Limanowej, i kiedy w 1920 Armia Czerwona szła na Warszawę, wstąpił do niej, a po przegranej uciekł do Nowego Jorku, gdzie poślubił Dorotę Glassberg, córkę imigrantów z Polski. Dziś amerykańscy Żydzi to w większości wyznawcy skrajnie lewicowych, jeśli nie komunistycznych idei. Jeśli dodamy do tego przyjaźń Netanjahu z Putinem, a właściwie z 1,5 milionem Żydów sowieckich, w tym z KGB-istami w szeregach Mosadu, czyli bliskowschodnim Birobidżanem, gdzie 30 procent tubylców mówi po rosyjsku i wznosi pomniki wdzięczności Armii Czerwonej, to po czyjej stronie jest i będzie ich sympatia?

Wszystkie rewolucje na świecie miały naturę żydowską. Była nią rewolucja bolszewicka. Była nią kierowana przez Różę Luksemburg i Karla Liebknechta rewolta komunistyczna w Niemczech i ustanowione po niej rządy bolszewickie w Bawarii i na Węgrzech. Były nią także brygady międzynarodowe walczące w Hiszpanii przeciwko gen. Franco. Na przestrzeni dziejów z zadziwiającą precyzją lokowali się zawsze po stronie burzycieli ładu społecznego. Dlaczego wśród wodzirejów Antify i BLM przeważają Żydzi? Skąd sojusz z marksistami spod znaku Bernie Sandersa? Dlaczego stawiają na ludzi, którzy otwarcie gardzą Ameryką? À propos – hamując marsz Chińczyków Jedwabnym Szlakiem, Trump naruszał interesy żydokomunistycznego lobby czerpiącego ogromne korzyści z biznesu z Chinami, a dziś Biden podpisuje wszystkie dekrety piórem wykonanym w Chinach.

Mitem jest, że został prezydentem dzięki Żydom i był najbardziej prożydowskim prezydent w historii USA. Że tak nie jest świadczyło poparcie lobby żydowskiego dla Hillary Clinton i powyborcze sondaże wykazujące, że 80 procent Żydów poparło Bidena. To prawda, że próbował zneutralizować żydowskie lobby, obnosząc się z filosemityzmem. Ale czy nie wychodził ze słusznego założenia, że nie można walczyć ze wszystkimi? Mitem nie jest natomiast to, że za jego obaleniem kryła się „bolszewicka rewolucja”, i że był ofiarą „żydowskiego spisku”. A może w tym wszystkim nie chodziło o zablokowanie wyboru Trumpa na drugą kadencję, ale o coś zupełnie innego? Może o to, że stetryczały Biden przekaże władzę Kamali Harris, która zrealizuje agendę Emhoffa?

Dlaczego go nienawidzą? Dlaczego za impeachmentem stoją wyłącznie Żydzi? Dlaczego wśród autorów najbardziej jadowitych wypowiedzi pod jego adresem są tylko żydowskie nazwiska? Może dlatego, że pierwszą decyzją Trumpa była ustawa pro-life, że o likwidację 5 milionów miejsc pracy obwinił globalistów, a o monstrualne zadłużenie państwa architektów wojen na Bliskim Wschodzie? Może dlatego, że powiedział „America first” i oskarżał Sorosa o sprowadzanie nielegalnych imigrantów dla „wymazania białego i chrześcijańskiego oblicze Ameryki”? A może dlatego, że uznano go za antysemitę, bo podczas kampanii ‚2016 wykorzystywał spot ze zdjęciami Sorosa, Yellen, prezesa Goldman Sachs Lloyda Blankfeina i gwiazdy Dawida na stosie dolarów – z jasnym przekazem: Clintonowa jest marionetką w żydowskiej konspiracji? A może dlatego, że nie mieli nad nim kontroli? Przypomnijmy sekwencję wydarzeń: hasłem Trumpa była „walka z układem”; poparcie republikańskiego establishmentu uzyskał dopiero wtedy, gdy zagroził, że wystartuje jako kandydat niezależny.

Trump jednak na swój sposób wygrał, bo zwalczające go żydokomunistyczne „głębokiego państwa” musiał ujawnić, kto w Ameryce rządzi, w sytuacji gdy jego samo istnienie było najpilniej dotąd strzeżoną tajemnicą.

Za komentarz wystarczą imiona i nazwiska tych, którzy Trumpa zdradzili: Tim Geithner, z funduszu inwestycyjnego Warburg Pincus; Jonathan Shulkin z Valor Equity Partners; John Doerr z Kleiner Perkins; Stephen Mandel z Lone Pine Capital; Mark Zuckenberg z Facebook Inc., Jack Dorsey z Twitter Inc., Susan Wojcicki z YouTube; David Rubenstein z CarlyleRay; David Salomon z Goldman Sachs, Thomas Gottstein z Credit Suisse, James Gorman z Morgan Stanley; Steve Schwarzman z Blackstone; Adena Friedman z Nasdaq; Jeffrey Ubben z Inclusive Capital; Larry Ellison z Oracle; Safra Catz z Apollo Global Management; Peter Thiel z Goldman Sachs; Peter Scher z Citigroup; Candi Wolff i Rich Lesser z Boston Consulting Group; Jeff Bezos z Amazon, no i syn Sorosa Jonathan.

Donald Trump odszedł. Greenblatt i Schumer triumfują. Formowana lub raczej firmowana przez Bidena administracja to bolszewicka, kontrkulturowa rekonkwista. Nie ma gułagów, ale będą reedukacyjne obozy, a przeciwnicy polityczni uznawani za terrorystów. W nowej bolszewickiej republice pojawi się też sprawa Polski, bo w osobie Trumpa straciliśmy sojusznika. Przed Polską ciężkie dni, bo nie Biden będzie prezydentem, ale ADL, Zuckerberg i fundacje Sorosa, a w nich oparcie znajdą roszczenia do pożydowskiego mienia. Będzie też nowy ambasador ambasador USA, i jeszcze zatęsknimy za Mosbacher. I po raz kolejny czkawką odbija się, że ze stosunków polsko-amerykańskich rząd zrobił stosunki polsko-żydowskie, a do kontaktów z Trumpem wynajął żydowskich pośredników, czyli tych, którzy Trumpa zdradzili i obalili.

Krzysztof Baliński

Krzysztof Baliński – Dyplomata i politolog. W latach 1991- 1995 ambasador RP w Syrii i Jordanii. Publicysta poruszający zagadnienia polityki międzynarodowej i polskiej dyplomacji. Publikował w „Nasza Polska”, „Tygodnik Solidarność”, „Głos”, „Warszawska Gazeta”, www.polishclub.org. Autor książek: MSZ polski czy antypolski? Ministerstwo Spraw Obcych Polska czy Polin? – sekrety relacji polsko-żydowskich .

Za: wprawo.pl (Lut 9, 2021) | https://wprawo.pl/k-balinski-nasi-ludzie-w-bialym-domu/

Imigracja islamska: «Żydowska miotła» na chrześcijaństwo w Europie.

Imigracja islamska: «Żydowska miotła» na chrześcijaństwo w Europie…

Date: 14 giugno 2023Author: Uczta Baltazara babylonianempire

Barbara Lerner Spectre – jest Żydówką, założycielką Instytutu Studiów Żydowskich Paideia. Finansowana przez państwo szwedzkie, Paideia ma na celu nauczanie «wartości żydowskich» przywódców na całym świecie. Według Lerner Spectre, wielokulturowość jest «niezbędna dla przetrwania Europy». https://paideia-eu.org/ https://paideia-eu.org/people-p/paideia-staff/ (2 osoby urodzone w Polsce)

“Europa nie stała się jeszcze wielokulturowa i wierzę, że będziemy częścią jej transformacji. Europa nie będzie już takim monolitycznym społeczeństwem, jakim była w przeszłości. Żydzi znajdą się w centrum owej ogromnej transformacji Europy, a niektórym będzie przykro z powodu priorytetowej roli Żydów. Ale bez tej priorytetowej roli i bez tej transformacji Europa nie przetrwa” – stwierdza Lerner Spectre

Żydzi są głównymi promotorami imigracji i wielokulturowości w Europie. Chcą Europy wieloetnicznejbez tożsamości narodowej. I to nie jest  żadna «teoria spiskowa», to nie jest tajemnica. To fakt i oni sami to przyznają.

Wielokulturowość: Żydzi chcą jej w cudzych krajach, ale nie w Izraelu! – Masowa imigracja: Żydzi chcą jej w Europie, ale w Izraelu wznieśli mury pod napięciem, aby uniemożliwić migrantom wejście do ich państwa!Metysaż: Żydzi sponsorują go na Zachodzie, ale sami kojarzą się między sobą. Oni są “wybrańcami”, inni to goje.

https://youtube.com/watch?v=G45WthPTo24%3Fversion%3D3%26rel%3D1%26showsearch%3D0%26showinfo%3D1%26iv_load_policy%3D1%26fs%3D1%26hl%3Dit%26autohide%3D2%26wmode%3Dtransparent

VIDEO: https://www.facebook.com/chiara.lagrange/videos/2714998185309824

Barbara Lerner Spectre (ur. 1942) jest naukowcem[1] i wykładowcą filozofii, który jest dyrektorem-założycielem organizacji Paideia,[2] Europejskiego Instytutu Studiów Żydowskich w Szwecji, bezwyznaniowego instytutu akademickiego założonego w 2001 roku. Barbara Spectre urodziła się w Madison w stanie Wisconsin. Studiowała filozofię i uzyskała tytuł Bachelor of Arts na Columbia University oraz tytuł Master of Arts na NYU, uzyskując tytuł doktora filozofii na Uniwersytecie Bar-Ilan. Wyszła za mąż za rabina Philipa Spectre i w roku 1967 przeprowadziła się do Aszkelonu w Izraelu, gdzie pracowała na wydziale studiów żydowskich w Achva College of Education. Po przeprowadzce do Jerozolimy w 1982 roku, pracowała na wydziale filozofii w Instytucie Shalom Hartman w Jerozolimie, Centrum Melton Uniwersytetu Hebrajskiego i Yellin College of Education, gdzie została uznana za wybitnego wykładowcę w latach 1995-1997. Była przewodniczącą-założycielką Instytutu Schechtera w Jerozolimie w 1984 roku. W latach 1987, 1990, 1992, 1996 była stypendystką United Synagogues, Midwest Regions i prowadziła liczne wykłady w całych Stanach Zjednoczonych. https://en.wikipedia.org/wiki/Barbara_Lerner_Spectre

…………………..

David Touitou jest francuskim rabinem. Jest znany głównie we francuskojęzycznej społeczności żydowskiej i publikuje w Internecie filmy wideo z “kursami”, w których mówi o judaizmie. Jest również związany z francuskojęzyczną żydowską stroną internetową Torah Box, gdzie często dzieli się swoimi poglądami. Stał się znany dysydentom dzięki kilku filmom wideo, zwłaszcza nagranym przez antysyjonistycznych i antysemickich dysydentów. Te dwa filmy są czasami wykorzystywane przez dysydentów do uzasadnienia teorii żydowsko-syjonistycznego spisku mającego na celu zniszczenie Europy i chrześcijaństwa. Kontrowersje wokół rabina wynikają z dwóch nagrań wideo, często łączonych ze sobą, w których mówi on o Europie, chrześcijaństwie i islamie.

W nagraniu wideo z 2013 r. rabin Touitou mówi, że Europa zostanie wkrótce “najechana” przez islam i opisuje tę “inwazję” jako “doskonałą wiadomość” dla Żydów. Opowiada się również za tym, by islam zastąpił chrześcijaństwo jako religia większościowa w Europie. Wideo to zostało wyemitowane przez E&R w 2016 roku[1], ale także w filmie Raptor Dissident, w którym atakowany jest Alain Soral[2], lub w utworze Juden Raus nacjonalistycznego rapera YoM. Wideo jest również przekazywane przez innych dysydentów, często antysemickich, w sieciach społecznościowych i Internecie. Na drugim filmie rabin Touitou mówi, że islam dąży do wyeliminowania “siedziby chrześcijaństwa”, co uważa za dobrą rzecz. 3] Ten film, podobnie jak pierwszy, jest często wykorzystywany w kręgach dysydenckich, na przykład przez rapera YoM i Alaina Sorala. Rabin twierdzi, że islam może być użyty jako “miotła Izraela”, aby chrześcijaństwo zniknęło. https://wiki-dissidence.dimg.fr/David_Touitou

VIDEO (ocenzurowane na YT) z napisami angielskimi i włoskimi dostępne pod linkiem: https://www.facebook.com/InformarePerSopravvivere/videos/482569935844328/?extid=CL-UNK-UNK-UNK-AN_GK0T-GK1C&mibextid=2Rb1fB

https://youtube.com/watch?v=8qST8I3j0u4%3Fversion%3D3%26rel%3D1%26showsearch%3D0%26showinfo%3D1%26iv_load_policy%3D1%26fs%3D1%26hl%3Dit%26autohide%3D2%26wmode%3Dtransparent

https://m.facebook.com/rav.touitou https://play.google.com/store/apps/details?id=bh.Lancement.ToratHaim

INFO: https://www.egaliteetreconciliation.fr/Rappel-Rav-Touitou-C-est-une-excellente-nouvelle-que-l-islam-envahisse-l-Europe-34615.html

Igrzyska nasze i cudze. Profesorissimus i profesorissima.

Igrzyska nasze i cudze. Profesorissimus i profesorissima.

Stanisław Michalkiewicz „Najwyższy Czas!”  •  13 czerwca 2023 tekst

Próba urządzenia igrzysk dla wyznawców Jarosława Kaczyńskiego z okazji 80 rocznicy rzezi wołyńskiej, podczas której Ukraińcy wymordowali od 120 do 200 tysięcy Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, natrafiła na ukraińską kontrę i musiała zakończyć się tak zwanym „wesołym oberkiem”. Przypomnijmy; w lipcu minie 80 lat od masakry Polaków, jakiej dopuścili się Ukraińcy, przygotowując dla siebie Lebensraum. Jak pisze w swoim pamiętnikach Adam hr. Ronikier, podówczas prezes Rady głównej Opiekuńczej – drugiej – obok Polskiego Czerwonego Krzyża – polskiej organizacji oficjalnie działającej w Generalnym Gubernatorstwie, Delegatura Rządu Na Kraj kategorycznie zabroniła mu organizowania polskiej samoobrony, wskutek czego polscy obywatele przeznaczeni przez Ukraińców do eksterminacji, zostali wydani na pastwę okrutnego wroga.

Okrutnego – bo wszystkie relacje, jakie pieczołowicie zebrali Zbigniew i Ewa Siemaszkowie w dwutomowym dziele o ludobójstwie ludności polskiej na Wołyniu, eksponują okrucieństwo Ukraińców, które nawet w Niemcach budziło zdumienie i odrazę. Na przykład w relacji kobiety, której udało się przeżyć rzeź jako 8-letniej dziewczynce czytamy, że wybiegła z matką z płonącej wsi, której mieszkańców Ukraińcy właśnie mordowali, w pola. Ale rezuny je tam dogoniły; ją przebili bagnetem, a nad matką się pastwili. Oberżnęli jej piersi, wyłupili oczy, ucięli język i – sądząc, że ofiary już nie żyją – sobie poszli. Po jakimś czasie dziewczynka się ocknęła. Ocknęła się też i matka. Usiadła, a przedstawiała sobą widok tak przerażający, iż kobieta po latach wyznaje: „bałam się jej”.

Tymczasem – jak pisze Adam hr. Ronikier – można było temu zapobiec i na dowód podaje przykład dwóch działaczy RGO z Równego, którzy, nie oglądając się na Delegaturę Rządu, załatwili z niemieckim Kreishauptmanem broń. Rozdali ją miejscowym Polakom, a ci – jak pisze Ronikier – nie tylko utrzymali Ukraińców w ryzie, ale w dodatku zaprowadzili bezpieczeństwo i porządek w całym rejonie. Mimo to władze Rzeczypospolitej Polskiej, ze strachu przez Churchillem, który dwa lata później, wraz z prezydentem Rooseveltem, sprzedał Polskę Stalinowi, jak sprzedaje się krowę, wyrzekły się wtedy tych polskich obywateli.

Co gorsza, współczesne władze Rzeczypospolitej Polskiej znowu ich się wyrzekają, tym razem ze strachu przez Panem Naszym Miłosiernym z Waszyngtonu – żeby przypadkiem ich nie zdmuchnął i na pozycji lidera sceny politycznej naszego bantustanu nie zainstalował w charakterze Jasnego Idola, choćby pana Hołowni, czy nawet – pobożnego Jarosława Gowina. W sytuacji Polski taka podmianka nic by nie zmieniła – ale w sytuacji pretorian Naczelnika Państwa zmieniłaby sporo – że wtedy musieliby umizgiwać się nie do Jarosława Kaczyńskiego, tylko do innego Męża Opatrznościowego. Wspominam o tym, by pokazać, za jaką cenę współczesne władze Rzeczypospolitej wyrzekają się tych polskich obywateli po raz drugi.

Ale incipiam. W ramach przygotowywania igrzysk na lipiec, rzecznik MSZ w Warszawie, pan Łukasz Jasina, ten sam, co to poinformował nas, iż Polska jest „sługą narodu ukraińskiego”, ni stąd, ni zowąd chlapnął, że prezydent Zełeński powinien za rzeź wołyńską „przeprosić”. Nie sądzę, by pan Jasina był tak głupi, żeby w to wierzył, albo żeby naprawdę przywiązywał wagę do przeprosin prezydenta Zełeńskiego, ale przypuszczam, że chodziło o to, żeby na wypadek, gdyby w lipcu jakaś Schwein powiedziała, że rząd „dobrej zmiany”, który na podstawie umowy z 2 grudnia 2016 roku zobowiązał się do nieodpłatnego udostępniania Ukrainie zasobów całego państwa, przez 8 lat nie załatwił z Ukraińcami nawet zgody na ekshumację ofiar, nie mówiąc już upamiętnieniu ich na miejscach polskich wsi, które wtedy zostały metodycznie zrównane z ziemią. W zamian za to wyznawcy Jarosława Kaczyńskiego mieliby się onanizować żądaniem pana Jasiny.

Ale dla Ukraińców i tego było za wiele, toteż ambasador tego kraju w Warszawie, pan Bazyli Zwarycz ofuknął Polskę, że żądanie, by prezydent Zełeński, czy Ukraina coś zrobiła, jest niedopuszczalne i nieodpowiedzialne. Rzeczywiście; Polska dała już Ukrainie wszystko, co mogła dać, więc niby dlaczego prezydent Zełeński miałby coś robić, skoro i on wie i my wiemy, że bez względu na to, co Ukraina jeszcze zrobi, Polska będzie jej nadskakiwała? Pozorem moralnego uzasadnienia tego nadskakiwania, jest lansowana przez koła rządowe i sprostytuowaną rządową telewizję fałszywej od samego początku tezy, jakoby Ukraina „broniła Polski”. Już nie chodzi nawet o to, że – jak otwartym tekstem wyjaśnił amerykański sekretarz obrony Lloyd Austin – celem tej wojny jest „osłabienie Rosji”, chociaż warto zwrócić uwagę, że Rosja jakoś tam sobie radzi, podczas gdy Polska została wskutek tej wojny już osłabiona i to nie przez Putina, tylko przez swoje władze państwowe i przez prawie 2 miliony ukraińskich obywateli, których wzięła na swoje utrzymanie.

Teza, jakoby Ukraina walczyła za Polskę, służy jako uzasadnienie roszczeniowej, żeby nie powiedzieć – mocarstwowej – postawy ukraińskich władz wobec Polski, a to, że media rządowe i nierządne zresztą też – bezmyślnie ją powtarzają – to tylko jeszcze jedna ilustracja uwiądu polskiej myśli politycznej, która została oddana w arendę ukraińskiemu Sztabowi Generalnemu.

Po tym obsztorcowaniu Polski, w kręgach naszych Umiłowanych Przywódców zapanowała konsternacja, bo wyglądało na to, że zaplanowane na lipiec igrzyska spaliły na panewce. Przypuszczam tedy, że uprosili prezydenta Zełeńskiego, żeby rzucił im jakiś ochłap, dzięki któremu, po tym pierdnięciu im w nos przez pana ambasadora Zwarycza, mogliby jako-tako wyjść z twarzą. Toteż do Warszawy przybył jegomość piastujący godność przewodniczącego, tamtejszego Najwyższego Sowieta, pan Rusłan Stefańczuk, który powiedział kilka niezobowiązujących banałów, w rodzaju, że „musimy przyjąć bolesną prawdę” – i temu podobnych. Ale i ten ochłap może nam utknąć w gardle, bo sprytny pan Stefańczuk przezornie nie ujawnił, jaką to mianowicie „prawdę” musimy „przyjąć”.

Chodzi o to, że strona ukraińska stoi na nieubłaganym stanowisku, że w 1943 roku na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej trwała „wojna domowa”, a nie żadne „ludobójstwo”, więc właśnie dlatego ambasador Zwarycz poinformował, że o ile w ogóle można w tej sytuacji mówić o przeprosinach, to powinny one odbyć się według formuły: „przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. I obawiam się, że nasi Umiłowani Przywódcy tak właśnie zrobią, zwłaszcza gdy naciśnie ich Pan Nasz Miłosierny z Waszyngtonu, żeby Ukraińcom jakoś osłodzić prawdopodobne „zamrożenie konfliktu”, czyli przyjęcie do wiadomości rozbioru Ukrainy – bo zapowiadana ofensywa, której rezultatem ma być ostateczne zwycięstwo, jakoś nie może się rozpocząć. Najpierw był mróz, do niedawna przyczyną było błoto, ale teraz błoto już chyba obeschło, więc obecną przyczyną może być kurz. Strasznie ubolewał nad nim, znaczy – tym kurzem – feldmarszałek Erich von Manstein, pisząc w „Straconych zwycięstwach”, że podczas marszu jeden czołg nie widział czołgu jadącego przed nim, a samochód – samochodu, a na domiar złego filtry powietrza w motorach tego nie wytrzymywały, silniki się zacierały – i tak dalej.

Jakby tego było mało, do Polski przybyła delegacja jakichś Wiece Czcigodnych jejmości z Parlamentu Europejskiego, w którym odsetek wariatów w sensie medycznym przekracza i to znacznie średnią europejską. Pretekstem do tych odwiedzin, była interwencja w sprawie Cioci Ruchli, inaczej – Królowej Anielskiej, czyli pani Barbary Engelking – która podobno doznaje męczeństwa i przeżywa katusze za sprawą pana ministra Czarnka, co to w zatwardziałości swojej zagroził odcięciem forsy dla szaraszek, które pod pretekstem „badań naukowych” uprawiają antypolską, żydowską propagandę. Ale – jak ujawnił pan wiceminister edukacji i nauki pan Tomasz Rzymkowski – przyczyną furii, w jaką wpadły owe Wielce Czcigodne ichmoście, było przekazane im zaproszenie na beatyfikację rodziny państwa Ulmów. Ta rodzina podczas niemieckiej okupacji przechowywała u siebie w Markowej na Podkarpaciu Żydów – za co w Generalnym Gubernatorstwie groziła kara śmierci dla całej rodziny. Tymczasem u państwa Ulmów mieszkało na poddaszu ośmioro Żydów i to ponad rok. Na skutek donosu Niemcy rozstrzelali całą rodzinę Ulmów, to znaczy – rodziców (pani Ulmowa była w ciąży), sześcioro ich dzieci i wszystkich schwytanych Żydów. Zgodnie z decyzją papieża Franciszka, 10 września 2023 roku odbędą się w Markowej uroczystości beatyfikacyjne rodziny państwa Ulmów – i na te właśnie uroczystości pan minister Czarnek zaprosił owe ichmoście, co doprowadziło je do furii.

Warto zastanowić się – dlaczego? Możliwości jest kilka. Pierwsza taka, że po co rozdrapywać stare rany i przypominać Niemcom, że mordowali nie tylko Żydów, ale również Polaków – w ogóle – kogo popadło? Chociaż nie można tego wykluczyć, to myślę, że przyczyną jest beatyfikacja polskiej rodziny, która została zamordowana za ukrywanie Żydów. Tymczasem Ciocia Ruchla, w sprawie której interweniowały ichmoście, przecież dopiero co skarciła Polaków, to znaczy – mniej wartościowy naród polski, że nie pomagał Żydom, tak, jak powinien. Ciocia Ruchla zresztą nie jest tu wyjątkiem, bo basuje jej pan Grabowski, którego zdaniem Polacy do dzisiaj nie potrafią uporać się z holokaustem. Muszę powiedzieć, że jak słyszę takie opinie, że w sprawie holokaustu Polacy nie tylko nie stanęli na wysokości zadania, ale nawet – jak odkryła pani dr Alina Cała z Żydowskiego Instytutu Historycznego – również mordowali Żydów i to nawet wydajniej, niż Niemcy, to sobie myślę, że może szkoda, że to nieprawda – ale mniejsza o to, co ja tam sobie myślę – bo ważniejsze jest przecież to, z jaką rezolucją przeciwko Polsce wystąpi teraz Parlament Europejski i co Polska będzie musiała zrobić w ramach operacji przebłagalnej. Nawiasem mówiąc, warto zwrócić uwagę, że uroczystości beatyfikacyjne są zazwyczaj urządzane w Rzymie, skąd nagłaśniane są na cały świat. Tym razem nie – tylko w zabitej deskami Markowej, skąd niewiele trafi na świat. Najwyraźniej papież Franciszek nie chce narazić się Niemcom, skąd, dzięki istniejącemu tam podatkowi kościelnemu, płyną do Stolicy Apostolskiej pieniądze, umożliwiające watykańskim prałatom dolce vita.

Jestem pewien, że Parlament Europejski wymyśli tu niejedno, ale zanim to nastąpi, w czynie społecznym podsuwam projekt racjonalizatorski w nadziei, że Wielce Czcigodna grafina Róża Thun und HändeHoch oraz inni tamtejsi przedstawiciele obozu zdrady i zaprzaństwa, będzie go popierała. Chodzi o to, by w Polsce pojawił się specjalny stopień naukowy: profesorissimus, który w odmianie kobiecej nosiłby nazwę: profesorissima. Tak, jak Józef Stalin został generalissimusem, to Ciocia Ruchla mogłaby zostać mianowana profesorissimą, zaś pan Grabowski i pan Jan Tomasz Gross – profesorissimusami. Taki stopień były przyznawany za wiekopomne odkrycia, które przedtem nikomu nie przyszły do głowy, albo za nowe, niezwykle oryginalne metody badawcze. Cioci Ruchli taki tytuł mógłby być przyznany za odkrycie, że śmierć goja, to rzecz biologiczna, nie warta nawet splunięcia, podczas gdy śmierć Żyda – aaa, to co innego, ona ma wymiar kosmiczny. Dla pana Jana Tomasza Grossa, jako „historyka” honoris causa i to od razu – „światowej sławy” – tytuł ten mógłby być przyznany za odkrycie nowej, niezwykle oryginalnej metody badawczej w postaci „objawienia”, którą posłużył się przy sporządzaniu na obstalunek wiekopomnego działa „Sąsiedzi”, no a panu Janowi Grabowskiemu – za „korzenie” – a także z powodu, że omne trinum perfectum, wobec czego profesorissimusów też powinno być co najmniej trzech. Nauka polska nic by na tym nie straciła, a być może ciocia Ruchla, podobnie jak pozostała dwójka, by się tym udelektowali przynajmniej na jakiś czas, a w tej sytuacji może i Parlament Europejski przestałby się nas czepiać?

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Najwyższy Czas!”.