Heretyk Grzegorz Ryś [zawód – kardynał] poparł antypolską doktrynę globalistów

Heretyk Grzegorz Ryś poparł antypolską doktrynę globalistów

Kategoria: Archiwum, Polecane, Polityka, Polska, Świat, Ważne, Wiara

Autor: CzarnaLimuzyna , 20 lipca 2025

AIX

Grzegorz Ryś, który neguje teologię zastępstwa (1) oraz corocznie aktywnie uczestniczy w obchodach dni bez Jezusa i Maryi serwowanych maluczkim pod nazwą “dni judaizmu”, dorzucił do kolekcji swoich „osiągnięć” kolejną hucpę.

Jest nią poparcie w formie listu do odczytania w najbliższą niedzielę we wszystkich kościołach Archidiecezji Łódzkiej – poparcie dla ideologii zalewania Europy, w celu jej destabilizacji, masową migracją z rożnych części świata. Wbrew propagandzie lewicy nie jest to spiskowa teoria, lecz spiskowa praktyka dziejąca się na naszych oczach od wielu lat.

Szyldem lub jak kto woli listkiem figowym, który ma ukryć tę hucpę jest powołanie się na naukę Kościoła. Grzegorz Ryś zdaje się nie zauważać, że sztuczna migracja, bo z taką mamy do czynienia, stała się narzędziem wojny prowadzonej przeciw Europie, a ostatnio także przeciw Polsce.

Panie, wybacz mu, bo nie wie, co czyni

Nie wiem z jakich powodów hierarcha nowo tworzonego “kościoła zmieszanego” to czyni i nie wiem czy zdaje sobie sprawę ze szkodliwości swoich działań. Być może przyczyna jest podobna jak w pozostałych przypadkach, a zebrało się tego całkiem sporo. Kardynał, taki ma tytuł w Kościele katolickim nadany mu przez innego heretyka, Franciszka… kardynał Ryś od wielu lat przejawia karygodną słabość w stosunku do satanistów tworzących wiele podobnych projektów.

Kim są nachodźcy tworzący antyeuropejskie i antychrześcijańskie enklawy?

Nie znam żadnej innej religii, w której bóstwo nakazuje eksterminację chrześcijan, konkretnie nazwanych, a raczej konkretnie wskazanych. Tak więc Islam sam w sobie ma potencjał, by zniszczyć chrześcijaństwo, ponieważ jest z natury antychrystem, czy nam się to podoba, czy nie. /Muzułmanie szczerze nas nienawidzą/

Nikt nie broni Grzegorzowi Rysiowi realizować się w misji ewangelizacji świata ani w udzielaniu pomocy materialnej, najskuteczniej na miejscu, na obszarach najbardziej dotkniętych m.in. w Palestynie, na terenie współczesnego największego obozu koncentracyjnego, gdzie codziennie giną małe dzieci. Nikt też nie będzie stawiał żadnych przeszkód w pomaganiu polskiej owczarni coraz bardziej gnębionej i zewsząd atakowanej. Nie pamiętam, aby Ryś wypowiadał się w sprawie śmiertelnych ofiar, a takie już są, polityki migracyjnej w Polsce.

Aby nie przegadać ważnej sprawy zakończę tak: W tej chwili, aby ochronić polską wspólnotę, sytuacja wymaga nadzwyczajnych środków. Koniecznym jest zamknięcie granic oraz wyproszenie z polskiego Domu wszystkich zbójców. Zero tolerancji dla podobnych apeli i szkodliwej, oderwanej od rozumu i wiary propagandy.

________________________________________________

1) Od czasu Objawienia Pańskiego nie Synagoga z rabinami, ale Jezus Chrystus w Kościele jest “Drogą, Prawdą i Życiem”. Nowym Izraelem stał się Kościół katolicki. Pomimo tego “dary łaski i wezwanie Boże (dla żydów) są nieodwołalne”. “A i oni, jeżeli nie będą trwać w niewierze, zostaną wszczepieni. Bo Bóg ma moc wszczepić ich ponownie”. /Rz,11-23/

Gwiazda Dawida – “babcia Kasia”.

TO nosi na ręce „Babcia Kasia”. Sommer: Już wiadomo, dlaczego jest nietykalna [FOTO]

19.07.2025 https://nczas.info/2025/07/19/to-nosi-na-rece-babcia-kasia-sommer-juz-wiadomo-dlaczego-jest-nietykalna-foto/

Katarzyna Augustynek znana jako Babcia Kasia.
Katarzyna Augustynek znana jako Babcia Kasia. / Fot. PAP

To już wiadomo dlaczego Baba Kacha jest nietykalna – skomentował Tomasz Sommer sytuację z Katarzyną Augustynek. Kontrowersje wokół znanej prowokatorki „Babci Kasi” rozgorzały na nowo po tym, jak podczas policyjnego wynoszenia z kontrmanifestacji zauważono u niej biżuterię z gwiazdą Dawida.

w Warszawie odbyła się manifestacja zorganizowana przez Konfederację pod hasłem „Stop imigracji”. W wydarzeniu na ulicach stolicy uczestniczyły tysiące osób, w tym także środowiska kibicowskie. Prawicowa demonstracja spotkała się ze znacznie mniejszą kontrmanifestacją zorganizowaną przez środowiska lewicowe.

Wśród kontrmanifestantów pojawiła się Katarzyna Augustynek, znana szerzej jako „Babcia Kasia” – jedna z najbardziej rozpoznawalnych prowokatorek ulicznych spod znaku tzw. „uśmiechniętych”.

Podczas próby przedostania się przez kordon zabezpieczający i wejścia na trasę marszu „Stop imigracji”, „Babcia Kasia” została zatrzymana przez funkcjonariuszy. Wcześniej została wyniesiona z terenu manifestacji przez policję. Interwencja była reakcją na łamanie zasad porządku publicznego i próbę dezorganizacji marszu.

CZYTAJ WIĘCEJ: „Stop imigracji” w Warszawie. Prowokatorka „Babcia Kasia” wyniesiona jak worek ziemniaków [VIDEO] – NCZAS.INFO

Po incydencie uwagę komentatorów zwróciła biżuteria, którą nosi „Babcia Kasia”. Po przybliżeniu zdjęcia okazało się, że „uśmiechnięta” aktywistka miała na sobie zawieszkę w kształcie gwiazdy Dawida – symbolu żydowskiego. Fakt ten natychmiast podchwycili prawicowi publicyści.

Redaktor naczelny „Najwyższego Czasu!” Tomasz Sommer skomentował sprawę na platformie X słowami: „To już wiadomo dlaczego Baba Kacha jest nietykalna”.

Katarzyna Augustynek, czyli „Babcia Kasia”, od kilku lat jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci na ulicznych protestach zgodnych z lewicową agendą. Wielokrotnie dochodziło do interwencji policji z jej udziałem, była zatrzymywana, ale generalnie włos jej z głowy nie spadł. Większość spraw kończy się albo uniewinnieniem, albo umorzeniem ze względu na „niską szkodliwość społeczną”. Jeśli do skazania dochodzi, to zazwyczaj są to symboliczne kary typu „nagana”. Najsurowszy dotychczasowy wyrok to nakaz zapłaty 3 tys. zł nawiązki za pogryzienie i znieważenie aktywisty pro-life.

WTF ???

Zdjęcie

·

466,9 tys. wyświetleń

Mirosław Dakowski

Światowy Dzień MEM-ów. Nachodźcy w Izraelu. MEM-y IV.

Brawo! Nareszcie męska, żołnierska odpowiedź !

[Przypominam: 17 marca 2022 Komitet Śledczy Białorusi poinformował, że Emil Czeczko został znaleziony martwy w mieszkaniu w Mińsku, które wcześniej wynajął mu zatrudniający go dyrektor centrum „Systemowa Obrona Praw Człowieka” Dzmitryj Bialakou[24]. Czeczko miał zostać powieszony, a okoliczności jego śmierci miała badać białoruska grupa śledczo-dochodzeniowa[25].]

=====================================================

Jutro się do niego wprowadzam. Ja też!! I ja!!!

=============================

Zaszufladkowano do kategorii Śmichy | Otagowano

Ależ klimatyści ciągle bezczelnie KŁAMIĄ !!

https://www.activistpost.com/1900-scientists-say-climate-change-not-caused-by-co2-the-real-environment-movement-was-hijacked/

Miliony ludzi na całym świecie są zaniepokojone zmianami klimatu i uważają, że istnieje kryzys klimatyczny. Od dziesięcioleci Organizacja Narodów Zjednoczonych ostrzega nas, że emisja dwutlenku węgla (CO2 ) spowodowana działalnością człowieka powoduje katastrofalne zmiany klimatu. W 2018 roku raport Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu ONZ ostrzegał wręcz, że „mamy 12 lat na uratowanie Ziemi”, wprawiając tym samym miliony ludzi na całym świecie w szał. 

Trzydzieści pięć lat temu Program Narodów Zjednoczonych ds. Środowiska (UNEP) i Światowa Organizacja Meteorologiczna (WMO) powołały Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC), aby zapewnić doradztwo naukowe w złożonym temacie zmian klimatu. Zespół został poproszony o przygotowanie, w oparciu o dostępne informacje naukowe, raportu dotyczącego wszystkich aspektów związanych ze zmianami klimatu i ich skutkami oraz o sformułowanie realistycznych strategii reagowania. Pierwszy raport oceniający IPCC stał się podstawą negocjacji Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu (UNFCCC). Rządy na całym świecie podpisały tę konwencję, wywierając tym samym znaczący wpływ na życie ludzi na całym świecie.

Jednak wielu naukowców kwestionuje promowaną przez ONZ teorię antropogenicznej zmiany klimatu , a wiele osób na całym świecie jest zdezorientowanych lub nie zna wszystkich faktów. Proszę pozwolić mi podać kilka informacji, o których być może nie wiecie.

1. Bardzo niewiele osób faktycznie zagłębia się w dane, po prostu akceptują raporty IPPC ONZ. Jednak wielu szanowanych i wybitnych naukowców zrobiło dokładnie to i stwierdziło, że wciskana przez ONZ teoria zmian klimatu, jest poważnie błędna. Czy zdajesz sobie sprawę, że prawie 2000 wiodących na świecie klimatologów i specjalistów w ponad 30 krajach podpisało deklarację, że nie ma zagrożenia klimatycznego wywołanego przez CO2? Sygnatariusze ci odrzucili roszczenia ONZ w odniesieniu do zmian klimatu wywołanych przez człowieka przez C02. Zobacz https://clintel.org/world-climate-declaration/

2. Podpisałem też tę deklarację. Jak mogę wysunąć takie twierdzenie? Mam doświadczenie w tej dziedzinie jako były naukowiec w Departamencie Energii i Zmian Klimatu, rząd Wielkiej Brytanii; oraz jako były członek personelu w ONZ ds. Środowiska, gdzie byłem odpowiedzialny za obsługę protokołu o uwolnieniu i transferze zanieczyszczeń, wielonarodowego porozumienia środowiskowego, obejmującego monitorowanie zanieczyszczeń do lądu, powietrza i wody na całym świecie. Prawdziwe zanieczyszczenie istnieje, ale problem nie jest CO2. Globalizacja przemysłowa wyprodukowała wiele substancji zarejestrowanych jako zanieczyszczenia, w tym tysiące nowych związków chemicznych, toksyn, nanocząstek i organizmów zmodyfikowanych genetycznie (GMO), które naruszają naukową zasadę ostrożności.

Książka, którą opublikowałem, dostarcza również wystarczających dowodów i zeznań uznanych naukowców, że nie ma „CO 2 -induced” zagrożenia klimatycznego. Książka zatytułowana „ Climate CO2 Hoax – How Bankers Hijacked the Environment Movement” jest dostępna na Amazonie

3. Następnie wspomnę o stronie internetowej Irish Climate Science Forum (ICSF), cennym zasobem założonym przez Jima O’Briena. Jestem wdzięczny ICSF za ich doskonałą pracę w podkreślaniu naukowych wad w narracji klimatycznej ONZ. ICSF zapewnia obszerną serię wykładów renomowanych międzynarodowych naukowców dostarczających wiele dowodów, analiz i danych, które są sprzeczne z twierdzeniami ONZ. Wykłady są dostępne na stronie: https://www.icsf.ie/lecture-series

Pogląd naukowy ICSF zbiega się z poglądem fundacji Climate Intelligence (CLINTEL), która działa w dziedzinie zmian klimatu i polityki klimatycznej. Firma CLINTEL została założona w 2019 roku przez emerytowanego profesora geofizyki Guusa Berkhouta i dziennikarza naukowego Marcela Croka. Na podstawie tego powszechnego przekonania 20 irlandzkich naukowców i kilku członków ICSF podpisało wspólną deklarację klimatyczną CLINTEL „Nie ma zagrożenia klimatycznego” (patrz https://clintel.org/ireland/).

4. Rzeczywistość jest taka, że klimat zawsze się zmieniał, klimat zmieniał się naturalnie i powoli we własnym cyklu, a emisje CO2 (i metan z zwierząt gospodarskich, takie jak krowy), nie są dominującymi czynnikami zmian klimatu. W istocie zatem nieustanna histeria klimatyczna ONZ, rząd i produkowane przez korporacje w mediach korporacyjnych w odniesieniu do emisji CO2 (a także metanu od krów) nie mają podstaw naukowych. Wydaje mi się, że narracja ONZ jest kolejnym przykładem fałszywej nauki wykorzystywanej do prowadzenia ukrytych agencji, zobacz również książkę Godless Fałszowa nauka.

W rzeczywistości jestem przeciwny „rzeczywistego” zanieczyszczenia, a rzeczywistość jest taka, że składnik CO 2 nie jest zanieczyszczeniem. Niestety, wielu niedoinformowanych ekologów jeździ w samochodach elektrycznych, produkcja baterii, której produkcja spowodowała ogromne ilości „prawdziwego” zanieczyszczenia poprzez wydobycie przemysłowe i przetwarzanie metali ziem rzadkich oraz wynikające z tego zanieczyszczenie systemów lądowych, powietrznych i wodnych. Zobacz także ten artykuł. Zauważ, że ONZ nie koncentruje się na tysiącach rzeczywistych zanieczyszczeń, które tworzy globalizacja przemysłowa korporacji.

5. Konkluzje z fundacji Climate Intelligence obejmują następujące kwestie

Nie ma zagrożenia klimatycznego indukowanego przez CO2… Archiwum geologiczne ujawnia, że klimat Ziemi jest zróżnicowany tak długo, jak istnieje planeta, z naturalnymi fazami zimnymi i ciepłymi. Mała epoka lodowcowa zakończyła się dopiero w 1850 roku. Dlatego nie jest zaskoczeniem, że obecnie przeżywamy okres ocieplenia.

Świat ocieplił się znacznie mniej niż przewidywał IPCC na podstawie modelowanego wymuszania antropogenicznego. Przepaść między światem rzeczywistym a modelowanym światem mówi nam, że jesteśmy daleko od zrozumienia zmian klimatu.

Polityka klimatyczna opiera się na nieodpowiednich modelach: modele klimatyczne mają wiele niedociągnięć i nie są zdalnie prawdopodobne jako globalne narzędzia polityczne. Wysadzają one w powietrze skutki gazów cieplarnianych, takich jak CO2. Ponadto ignorują fakt, że wzbogacanie atmosfery o CO2 jest korzystne.

CO2 to pokarm roślinny, podstawa całego życia na Ziemi: CO2 nie jest zanieczyszczeniem. Jest niezbędny dla całego życia na Ziemi. Fotosynteza jest błogosławieństwem. Więcej CO 2 jest korzystne dla przyrody, zazieleniając Ziemię: dodatkowy CO 2 w powietrzu sprzyja wzrostowi globalnej biomasy roślinnej. Jest również dobry dla rolnictwa, zwiększając plony upraw na całym świecie.

Globalne ocieplenie nie zwiększyło klęsk żywiołowych: nie ma statystycznych dowodów na to, że globalne ocieplenie nasila huragany, powodzie, susze i podobne klęski żywiołowe lub sprawiają, że są one częstsze.

6. W powyższej książce odwołuję się do odpowiednich prac i prezentacji naukowych niektórych wiodących światowych klimatologów. Przyjrzyjmy się niektórym pracom i świadectwom tych naukowców:

Głęboko wadliwa logika, zaciemniona przez sprytną i nieubłaganą propagandę, w rzeczywistości umożliwiła koalicję potężnych interesów specjalnych, aby przekonać prawie wszystkich na świecie, że Co2 z ludzkiego przemysłu jest niebezpieczną rośliną niszczącą toksynę. Zostanie zapamiętany jako największe masowe złudzenie w historii świata – że Co2 życie roślin było uważane przez pewien czas za śmiertelną truciznę.” – profesor Richard Lindzen, profesor nauk atmosferycznych w MIT.

Dr Nils-Axel był byłym przewodniczącym Komitetu w Międzynarodowym Panelu ONZ ds. Zmian Klimatu (IPCC). Był ekspertem zajmującym się przeglądem pierwszych dokumentów IPPC. Mówi, że IPPC ONZ wprowadza w błąd człowieczeństwo w kwestii zmian klimatu. Próbował ostrzec, że IPPC publikuje kłamstwa i fałszywe informacje, które nieuchronnie zostaną zdyskredytowane. W jednym z wywiadów stwierdził: „To najbardziej niebezpieczna i najbardziej przerażająca część. Jak grupa lobbystów, taka jak IPPC, była w stanie oszukać cały świat. Te zorganizowane i podstępne siły są niebezpieczne” i wyraziły szok „że ONZ i rządy paradują z dziećmi na szczycie klimatycznymi ONZ jako propagandowe rekwizyty”. Stwierdził, że:

„Aktywność słoneczna jest dominującym czynnikiem w klimacie, a nie w CO2… coś jest w zasadzie chore w hipotezie winy CO2… Została uruchomiona ponad 100 lat temu i prawie natychmiast znakomici fizycy wykazali, że hipoteza nie zadziałała.

Byłem przewodniczącym jedynego międzynarodowego komitetu ds. zmian poziomu morza i jako taką osobę zostałem wybrany na eksperta w rozdziale (UN IPPC) poziomu kontroli poziomu morza. Została napisana przez 38 osób, a żadna z nich nie była specjalistką od poziomu morza… Byłem zszokowany niską jakością, to było jak wypracowanie studenckie… Przeszedłem przez to i pokazałem im, że było źle, źle i źle… Prawda naukowa jest po stronie sceptyków… Mam tysiące wysoko postawionych naukowców na całym świecie, którzy zgadzają się, że NO, CO2 nie jest mechanizmem napędowym i że wszystko jest przesadzone.

W dziedzinie fizyki 80 do 90% fizyków wie, że hipoteza Co2 jest błędna… Oczywiście, metrolodzy wierzą w to, ponieważ to jest ich własny zawód – żyją na tym. Podejrzewam, że zakulisowi promotorzy… mają ukryty motyw… To wspaniały sposób kontrolowania ludzi kontrolujących podatki” – dr Nils-Axel Marner, były przewodniczący Komitetu w UN IPPC, i były szef działu Geofizyki Paleo i Geodyny Geodynamice w Sztokholmie

Innym klimatologiem z nienagannymi referencjami, który ma złamaną rangę , jest dr Mototaka Nakamura. Twierdzi: „Nasze modele to makiety z myckey-mouse o prawdziwym świecie”. Dr Nakamura otrzymał doktorat naukowy z MIT i przez prawie 25 lat specjalizował się w nienormalnej pogodzie i zmianach klimatu w prestiżowych instytucjach, w tym MIT, Georgia Institute of Technology, NASA, Jet Propulsion Laboratory, California Institute of Technology, JAMSTEC i Duke University. Dr Nakamura wyjaśnia, dlaczego fundacja danych leżąca u podstaw nauki o globalnym ociepleniu jest „niemożliwa” i nie można na niej polegać, a na tym: „Globalne temperatury przed 1980 rokiem opierają się na niewiarygodnych danych”.

Profesor John R. Christy, dyrektor ds. Atmosfery i Nauk o Ziemi, University of Alabama, przedstawiła szczegółową analizę danych klimatycznych, patrz Endnote. Podsumowuję główne punkty z jego analizy poniżej:

Ustanowiona teoria globalnego ocieplenia znacznie fałszywie przedstawia wpływ dodatkowych gazów cieplarnianych; pogoda, która dotyka ludzi najbardziej nie staje się bardziej ekstremalna lub bardziej niebezpieczna; temperatury były wyższe w latach 30. ubiegłego roku; między 1895 a 2015 r. 14 z 15 najlepszych rekordów ciepła miało miejsce przed 1960 r.; temperatury, których doświadczamy obecnie w 2021 r., były takie same jak 120 lat temu.

Liczba głównych tornad między 1954 a 1986 rokiem wynosiła średnio 56 lat, ale w latach 1987-2020 średnia wynosiła tylko 34 / rok… W latach 1950-2019 odsetek powierzchni lądowych doświadczających suszy nie wzrósł na całym świecie – trend jest płaski… Poziom morza wzrósł o 12,5 cm na dekadę przez 8000 lat, a następnie wyrównał, teraz rośnie tylko o 2,5 cm na dekadę … martwiąc się o 30 cm wzrostu poziomu morza w ciągu dekady jest śmieszny, wznosi się na wzgórzu.

W wykładzie zatytułowanym Wyimaginowany kryzys klimatyczny – jak możemy zmienić przesłanie? Dostępne na stronie internetowej Irish Climate Science Forum, patrz Endnote . Richard L. Lindzen, emerytowany profesor nauk o atmosferze w MIT podsumowuje walkę z histerią klimatyczną w następujący sposób:

„W długiej historii Ziemi nie było prawie żadnej korelacji między klimatem a co2… narracja jest absurdalna… daje rządom władzę kontrolowania sektora energetycznego… od około 33 lat wielu z nas walczy przeciwko histerii klimatycznej… Elity zawsze szukają sposobów reklamowania swojej cnoty i potwierdzenia swojego autorytetu. Uważają, że mają prawo postrzegać naukę jako źródło autorytetu, a nie proces, i starają się odpowiednio i niewłaściwie uproszczone, jako podstawę ich ruchu.

CO2… to nie jest zanieczyszczenie… jest to produkt całego oddychania roślinnego, jest niezbędny dla życia roślin i fotosyntezy… jeśli kiedykolwiek chcesz, aby punkt dźwigni kontrolował wszystko, od wydechu po jazdę, to byłoby marzenie. Tak więc ma fundamentalną atrakcyjność dla biurokratycznej mentalności.” – prof. Richard Lindzen, emerytowany profesor nauk o atmosferze w MIT

Patrick Moore, współzałożyciel Greenpeace i prezes Greenpeace w Kanadzie przez siedem lat, stwierdza:

„Cały kryzys klimatyczny to nie tylko fałszywa wiadomość jego fałszywa nauka… Oczywiście zmiana klimatu jest prawdziwa, ale dzieje się od początku czasu, ale nie jest niebezpieczna i nie jest spowodowana przez ludzi… zmiana klimatu jest zjawiskiem doskonale naturalnym, a ten nowoczesny okres ocieplenia rozpoczął się około 300 lat temu, kiedy mała epoka lodowcowa zaczęła się kończyć. Nie ma się czego bać, a wszystko, co robią, to wpędza strach. Większość naukowców, którzy twierdzą, że to kryzys, jest na nieustannych dotacjach rządowych.

Byłem jednym z założycieli (Greenpeace)… w połowie lat 80…. zostaliśmy porwani przez skrajną lewicę, która w zasadzie zabrała Greenpeace z organizacji opartej na sensacji, dezinformacji i strachu … nie masz planu wyżywienia 8 miliardów ludzi bez paliw kopalnych lub dostarczania żywności do miast” – Patrick Moore, współzałożyciel Greenpeace

Profesor William Happer, Princeton University, były dyrektor ds. Nauki w amerykańskim Departamencie Energii, jest również silnym głosem przeciwko mitowi globalnego ocieplenia spowodowanemu przez człowieka. Mówi: „Więcej CO 2 przynosi korzyści Ziemi”.

7. UN IPCC wybiera dane, wykorzystuje wadliwe modelowanie i scenariusze, które nie są zdalnie związane ze światem rzeczywistym.

Przewidywania kryzysu klimatycznego ONZ nie opierają się na fizycznych dowodach, a raczej opierają się na złożonym modelowaniu komputerowym. Trzeba odkodować i przeanalizować proces modelowania, aby ustalić, czy modele są prawidłowe i dokładne, czy też mają oczywiste wady. Zdecydowana większość naukowców, ekonomistów, polityków i ogółu społeczeństwa po prostu zakłada, że modele Międzyrządowego Zespołu ONZ ds. Zmian Klimatu (IPCC) są dokładne. Bardzo niewiele osób ma czas lub umiejętności, aby przeanalizować te modele, nie wspominając już o faktach kwestionowaniu ich. Niemniej jednak było wielu starszych i wysoko wybitnych naukowców, którzy dokładnie to zrobili – twierdzili, że narracja ONZ jest niepoprawna i że nie było zagrożenia klimatycznego. Ich głosy zostały zagłuszone przez ogromne polityczne i medialne establishment nastawiony na pieniądze „system”. Ważną pracę niektórych z tych uznanych naukowców znajduje się w powyższej książce.

„Modele komputerowe popełniają systematyczne błędy dramatyczne… wszystkie są parametryzowane… rozbite… modele naprawdę nie działają” – Patrick J. Michaels, dyrektor Cato Institute Center for the Studies of Science

Dr Roger Pielke Jr, University of Colorado, przeprowadził szczegółowy przegląd naukowy i analizę raportu UN IPCC AR6, patrz Endnote. Opisuje, że w odniesieniu do modelowania klimatu IPCC oderwało modele od społeczno-ekonomicznej wiarygodności. Tworząc modele, zamiast najpierw wypełniać integracyjne modele oceny (IAM), IPCC pominął ten niezbędny krok i przeskoczył prosto do scenariuszy wymuszania promieniowania, a zatem scenariusze te nie są oparte na konkurencyjnych IAM. To doprowadziło do tego, że modelowanie klimatu było niewłaściwym torem. Cytuję punkty z analizy dr Pielke’a w następujący sposób:

„Cztery scenariusze IPCC pochodziły z dużej rodziny modeli, więc zamiast dzielić modelowanie od założeń społeczno-ekonomicznych, modele już miały założenia sfałszowane i pieczone w nich, ponieważ musiały mieć te założenia, aby wyprodukować wymagane wymuszanie promieniowania (w celu uzyskania pożądanego efektu „scenariusza kryzysu” klimatu) … Istnieją tysiące założeń klimatycznych, ale tylko 8 do 12 z nich jest dostępnych obecnie do badań klimatycznych. Raport IPCC stwierdza nawet, że „nie ma prawdopodobieństwa do tego scenariuszy zawartych w tym raporcie”. Przypuszcza się, że prawdopodobieństwo jest uważane za niskie – jest to niewiarygodne przyznanie się przez IPCC.

Te skrajnie mało prawdopodobne scenariusze dominują w literaturze i raporcie IPCC; dlatego raport IPCC jest stronniczy. Podsumowując, jest to, że istnieje ogromne zamieszanie. Richard Moss z IPCC ostrzegł, że RCP 8.5 nie ma być używany jako punkt odniesienia dla innych RCP, ale 5800 prac naukowych na całym świecie nadużywa go w ten sposób …

Cały proces jest poważnie wadliwy… Nic bliskiego światu rzeczywistemu nie jest reprezentowane przez scenariusze IPCC. Nauka o klimacie ma ogromny problem! IPCC obecnie używa RCP 8.5 jako scenariusz „biznesowego jak zwykle”, ale RCP 8.5 to dzika kraina fantazjalna i nie jest w ogóle zdalnie związana z aktualną rzeczywistością… nauka o klimacie ma kryzys naukowy w zakresie integralności naukowej.” – Dr Roger Pielke Jr, University of Colorado

8. Finansjera całej światowej gospodarki opiera się obecnie na przełomowej strategii emisji gazów cieplarnianych „netto-zero”.

Plan programu działań ONZ do roku 2030 i celem porozumienia paryskiego w celu zmniejszenia emisji CO 2 o 7% rocznie do 2030 r. jest w mocy plan, który pozornie zakłóciłby obecne mechanizmy oparte na paliwach kopalnych gospodarki przemysłowej dla żywności, energii i towarów, które umożliwiają ludzkie życie i przetrwanie. Jednak narracja jest dość obłudna, ponieważ produkcja zielonej infrastruktury energetycznej i wydobycie metali ziem rzadkich do akumulatorów do pojazdów elektrycznych jest i najprawdopodobniej będzie bardzo intensywna. Globalizacja spowodowała, że większość ludzkości stała się w dużej mierze zależna od ponadnarodowej gospodarki przemysłowej, a nie od tradycyjnych, bardziej samowystarczalnych gospodarek lokalnych / regionalnych. Dlatego trzeba zadać sobie pytanie, gdzie to wszystko doprowadzi, jeśli wtyczka zostanie naprawdę naciągnięta na paliwa kopalne? Prawie wszyscy z nas są pozornie zamknięci w obecnym paradygmacie gospodarczym globalizacji.

System sfałszowany przez pieniądze zadłużone stworzony z niczego; stworzony i kontrolowany przez prywatne mega-banki i za kulisami-masterów pieniędzy; i który może wywołać boom, popiersia, porażkę, adaptację scenariuszy, które szkodliwie wpływają na ludność.

Należy zauważyć, że od dziesięcioleci te same siły polityczne, rządowe i korporacyjne gwałtownie promowały globalizację gospodarczą korporacji i uzależnienie od paliw kopalnych. Podczas jednoczesnego działania aktywnie utrudniającego finansowanie, tworzenie lub wsparcie rządowe, bardziej samowystarczalne społeczności/regiony lokalne i lokalne spółdzielnie. W ten sposób większość światowej populacji stała się uzależniona od zglobalizowanego systemu napędzanego paliwami kopalnymi. Tematyka badam w książkach Demoniczna ekonomia i sztuczki bankierów i przekazywanie oszustwa klimatycznego w kierunku prawdziwego zrównoważonego rozwoju.

Zerowa emisja dwutlenku węgla w istocie oznacza łączenie się z obecnymi systemami rolnictwa przemysłowego, transportu, produkcji towarów, produkcji energii elektrycznej itp. Może to mieć straszne konsekwencje, szczególnie w lokalizacjach i krajach, które obecnie nie są w stanie wyprodukować dużej ilości żywności. W Irlandii zwiedzione zielono-wierzący w rządzie planowali zamknięcie elektrowni węglowej Moneypoint, w imię redukcji emisji CO2. Jednak w miarę jak cena energii elektrycznej wzrosła i początek tzw. „zielonej energii” zaczął wyparowywać jak irlandzka poranna mgła, rząd zrezygnował z tego planu w 2022 r., Zamiast tego zdecydował się na przekształcenie stacji w obiekt do spalania ropy naftowej.

Gazeta Irish Times poinformowała:

Wraz z rosnącymi obawami o bezpieczeństwo dostaw energii w państwie, rząd nie jest w stanie zlikwidować Moneypoint jako stacji spalania paliwa w najbliższej przyszłości. Rząd irlandzki potwierdził w 2022 roku, że Moneypoint przekształci się w generację ropy z 2023 roku. Zobacz załącznik

Tak zwana „zielona gospodarka” (bo nie jest przyjazna dla środowiska w rzeczywistości), a Agenda ONZ 2030 powoduje wzrost ubóstwa energetycznego i zmniejszoną niezależność energetyczną dla mas, jednocześnie przekazując biliony dolarów dla mega-banków za kulisami. „Przestańcie palić węgiel i kłody drewna, które powodują zmiany klimatu, nie wiesz o tym ?” – poinformował mnie mój zwiedziony sąsiad, wyrzucając jej piec opalany drewnem i zainstalował panele słoneczne. Wtedy typowa zimowa burza w Irlandii w zeszłym miesiącu pozostawiła wiele tysięcy ludzi bez elektryczności lub ogrzewania przez prawie tydzień, drżąc i pragnąc pieca do spalania drewna, podczas gdy ich panele słoneczne wytwarzały niewielką energię elektryczną w zimie.

9. Ponadto obecne technologie zielonej energii/odnawialne, które są promowane przez ONZ i WEF, nie są realnym rozwiązaniem dla światowych dostaw energii. Chociaż technologie te mają pewną ograniczoną żywotność w niektórych lokalizacjach i scenariuszach, faktem jest, że Energy Returned on Energy Invested jest zbyt niski – w istocie cały proces jest matematycznie wadliwy. Świadczy o tym prace naukowców, w tym profesora Davida MacKay (1967 – 2016), byłego profesora inżynierii Regiusa na Uniwersytecie Cambridge i byłego głównego doradcy naukowego w brytyjskim Departamencie Energii i Zmian Klimatu.

Podsumowanie

Podsumowując, redukcja CO 2 jest głównym celem promowanej przez ONZ histerii zmian klimatu, która szerzyła się wśród ludności świata. Jednak w modelach komputerowych istnieje tylko w modelach komputerowych. Kult „odpowiedzialności człowieka za zmiany klimatu” jest medialny i wspierana politycznie „ideologia” ONZ, która jest wykorzystywana do szerszego programu politycznego i korporacyjnego. Zmiany klimatu spowodowane przez człowieka nie są w rzeczywistości oparte na zmianie i porwały prawdziwe obawy dotyczące środowiska.

Ze względu na nieustalną propagandę ONZ, rządu i propagacji klimatycznej, wielu ludzi jest zatem w wywołanym przez media stanie zamieszania, a zatem ślepo przyjmują swoją z góry ustaloną rolę w społeczeństwie pod tym „dyktatyzmem słów”, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Niesmaczna rzeczywistość jest taka, że dostęp ludzi do energii i zasobów jest celowo zmniejszany poprzez fałszywą politykę zmian klimatu, inflację, trwający teatr geopolityczny i celowo podżegany do wojny.

Nie możemy zrozumieć, jak stworzyć prawdziwie odporne społeczeństwo, jeśli nie dostrzegamy poprawnie, w którym postrzegamy obecne społeczeństwo, w którym żyjemy i jak ono istnieje. Jeśli nie uznamy nieprawdy obecnego paradygmatu, nawet jeśli nie jest to „politycznie poprawne”, to nie będziemy w stanie dokonać prawidłowych dostosowań do naszych społeczności i sieci lokalnych / regionalnych ani stworzyć naprawdę odpornego, kwitnącego społeczeństwa. W tym duchu prawdy na całym świecie pojawiają się nowe sieci.

===================================

Autor: Mark Keenan z Realitybooks.co.uk jest niezależnym badaczem i pracował w brytyjskim Departamencie Rządu ds. Energii i Zmian Klimatu; oraz w Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Poniższe książki są dostępne na Amazon i Realitybooks.co.uk

CO2 Climate Hoax – Jak bankierzy porwali prawdziwy ruch na rzecz środowiska

Przekraczanie oszustwa w zakresie zmian klimatu w kierunku rzeczywistego zrównoważonego rozwoju

Zamordowano, zakłuto kapłana i … cisza

arturb

Zamordowano kapłana i … cisza

18.07.2025 https://www.salon24.pl/u/arturb/1454246,zamordowano-kaplana-i-cisza

Świeć Panie nad jego duszą. Cześć jego pamięci.  Ks. Karol Jakubiak 11 lipca br. został znaleziony martwy w samochodzie z raną kłutą.  Próżno szukać tej informacji w mediach, nawet uważanych za katolickie.

Cytuję za Deonem:

“Duchowny posługiwał jako wikariusz w kilku parafiach diecezji siedleckiej, m.in. w Ulanie, Siedlcach i Łukowie, a od 2020 r. w parafii Najświętszego Serca Jezusowego we Włodawie, gdzie pełnił również funkcję dekanalnego duszpasterza rodzin. Był kapelanem szpitala miejskiego w Siedlcach, a także zaangażowany w duszpasterstwo osób niewidomych. Ukończył studia doktoranckie z teologii moralnej na UKSW, broniąc pracę o biskupie Ignacym Świrskim. Interesował się szachami i zdobył m.in. II miejsce w Szachowych Mistrzostwach Polski Duchowieństwa. Zmarł nagle 11 lipca 2025 r.”

Brał udział w Szachowych Mistrzostwach Polski Duchowieństwa odbywających się w Toruniu w dniach 8-11 lipca. Tu strona zawierająca obszerne materiały z tych mistrzostw i potwierdzenie udziału Ks. Karola z jego zdjęciem https://www.chessarbiter.com/turnieje/2025/ti_2028/results.html?l=pl&pr=5_

Syn męczeńskiego i upadlanego w ostatnich latach Podlasia. Data i sposób zabójstwa na pewno nie przypadkowo zbieżna z Krwawą Niedzielą 1943, ale wyciągnie pochopnych wniosków nie musi być słuszne.  Nasi wrogowie lubią występować pod fałszywą flagą. 

Ks.  Karol był z jednej strony umysłem ścisłym – szachistą, a z drugiej strony inspirował wystawianie sztuk teatralnych. Jednym słowem inteligencja przez duże I. Do tego gorliwy katolik, kapłan. Tacy zawsze byli likwidowani w pierwszej kolejności przez większość wrogów naszego narodu, czy to zewnętrznych czy wewnętrznych.

Nie daj Boże by w Polsce został zadźgany ksiądz prawosławny, ewangelicki czy rabin. Jaka to by była jazda w mediach po katolikach na cały świat  Owsiakowi co to na płocie letniej chałupy przy drodze do kościoła ktoś (kto?) na płocie napisał “uwaga sepsa” i już byli winni katolicy, co to w drodze do kościoła noszą farbę.  A tu cisza.   Ludzie są mordowani,  a media milczą,. Ilu takich księży, zwykłych ludzi poniosło śmierć, a sprawa została uciszona? Hierarchowie i duchowieństwo czyżby zastraszone,  może szantażowane. Jeśli będą milczeć, los tych prawdziwych będzie tym bardziej przesądzony, jak Ks. Karola. Nawet kard. Ryś zdeterminowany ostatnio wypominać grzechy popełniane w Polsce o przykazaniu nie zabijaj najwyraźniej zapomniał.  

Jedno jest pewne. Trwa niewypowiedziana wojna z narodem polskim,  z katolikami,  z Wiarą Chrystusową. Przeciw nam stoi cała koalicja chętnych do rozszarpania tego wspaniałego miejsca na ziemi i tego co po nas zostanie. Wrogowie są wewnątrz i na zewnątrz. Wojna totalna, w sferze ekonomicznej , kulturowej, religijnej, ideologicznej, cywilizacyjnej, demograficznej i degradacji struktur państwa..

Wojna pełzająca,  z przebiegu której większość rodaków nie zdaje sobie sprawy.  Ta wojna nie musi być przez nas przegrana, ale musimy działać bardzo rozważnie,  powściągając emocje. Uświadamiajmy rodziny,  sąsiadów. w jak dramatycznym położeniu jest nasz kraj, jak wielkie zło się dzieje.  Spieszmy się. Organizujmy się w grupy, wspólnoty i blokujmy szkodliwe działania samorządów i wszelakich aktywistów.  Zjednujmy sobie policjantów, by w chwili próby nie stanęli przeciw nam. Nie słuchajmy podszeptów  podżegaczy wojennych czy wzywających do wieszania.

Modlitwa jest naszą największą bronią, odmawiajmy różaniec, codziennie.  Boże miej nas w swej opiece.

Miękka siła: fenicki wynalazek, chińska ścieżka, amerykańskie roszczenia

Miękka siła: fenicki wynalazek, chińska ścieżka, amerykańskie roszczenia

https://www.voltairenet.org/article222391.html

Hassan Hamadé Sieć Voltaire, 4 czerwca 2025

Błędem jest przypisywanie miękkiej siły profesorowi Josephowi S. Nye’owi. W rzeczywistości ta delikatna technika, ta zdolność uwodzenia, ta siła przekonywania jest tak stara jak wzgórza. Hassan Hamadé przypomina nam, że w ten sposób Fenicjanie podbili Morze Śródziemne. Podaje chińskie przykłady Mao Zedonga, który w 1946 roku zaproponował skopiowanie modelu politycznego Stanów Zjednoczonych, oraz Deng Xiaopinga w teksańskim kapeluszu. Ostatecznie to nie Waszyngton przejął kontrolę nad Chinami, ale Pekin zaatakował zachodnią gospodarkę. Miękka siła nie polega na znokautowaniu rozmówców hollywoodzkimi filmami, ale na przyjęciu ich kodów w celu skorzystania z ich zalet.

Guernica Pabla Picassa.

“Pokój jest fałszywą iluzją,

A sprawiedliwość – filozofią wygasłego żaru.

Nie może być sprawiedliwości bez równowagi sił,

Ani pokoju bez starcia terrorystów z terrorystami”. – Abu el-Kacem Achabi

To właśnie te słowa od razu przyszły mi na myśl, gdy śledziłem wizytę chińskiego prezydenta Xi Jinpinga w Rosji z okazji 80. rocznicy sowieckiego zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej przeciwko nazistowskim Niemcom – wspieranym wówczas przez większość “Europejczyków”.

Jakby nasz fenicki brat, Abou el-Kacem AChabi, słynny tunezyjski poeta, autor wiekopomnego hymnu “Quand le peuple décide de vivre… “, na który wpływ wywarli Gibran Khalil i Elia Abu Madi, naznaczony doświadczeniem lewantyńskich pisarzy i intelektualistów na wygnaniu, mimo krótkiego życia (1909-1934) – tak jakby AChabi wyrażał siebie dzisiaj, zniesmaczony kłótniami wokół losu Palestyny, a przez nią całego świata arabskiego. Ten świat arabski nieobecny sam w sobie, pozbawiony rozumu, opróżniony z woli, pogodzony z haniebną niewolą i zanikiem godności. Świat, który wciąż powtarza dwa kłamstwa – o pokoju i sprawiedliwości – tak jakby nikt nie dostrzegał skali, powagi i arabskiej odpowiedzialności za ludobójczy proces prowadzony przez syjonizm w celu całkowitego wymazania wszelkich śladów Palestyny: odczłowieczenia jej mieszkańców, całkowitego zniszczenia życia i unicestwienia jej duszy.

Poprzez te wersy poezji nasz brat AChabi wydaje się wydawać ostre ostrzeżenie w obecnej sytuacji: fałszywy pokój przygotowuje grunt pod coraz większą niesprawiedliwość, ponieważ sprawiedliwość ma swoje własne warunki, z których pierwszym jest siła niezbędna do samoobrony ofiar. Ostrzega również przed strategiczną prawdą: to, co jest zadawane Palestynie i jej mieszkańcom, prędzej czy później zostanie zadane wszystkim krajom arabskim, jeden po drugim. Palestyńska Nakba, która trwa od 1948 roku, jest z konieczności preludium do kolejnej Nakby. Ten smutny los wydaje się nieunikniony, chyba że narody arabskie zdecydują się wyzwolić z ruin upokorzenia, uległości i wstydu i powstać na nowo.

Istnieje wiele dróg do odbudowy – jak ta, którą Chiny podążały przez całą swoją współczesną historię, od II wojny światowej do zbliżającego się zakończenia ich własnej wielkiej wojny narodowowyzwoleńczej.

Tak, narodowej wojny wyzwoleńczej, takiej jak ta prowadzona niegdyś przez Rosję. Każde z tych dwóch zwycięstw miało bezpośredni wpływ na światowy krajobraz strategiczny, z korzyścią dla wszystkich tych, którzy poważnie pracują nad uwolnieniem się spod kolonialnego jarzma i osiągnięciem wolności i godności poprzez rozwój społeczny i gospodarczy. Rozwój jest głównym warunkiem niepodległości, suwerenności i wolności.

Gamal Abdel Nasser, Jawaharlal Nehru i Josip Broz Tito, założyciele Ruchu Państw Niezaangażowanych.

Przywódcy Ruchu Państw Niezaangażowanych – a w szczególności wyjątkowe trio Nehru-Tito-Nasser – rozumieli to. Podczas słynnego spotkania na wyspie Brioni na Adriatyku w 1955 r. wprowadzili koncepcję “pozytywnej neutralności” opartej na podstawowym filarze rozwoju. W tym tkwi filozoficzny, polityczny i społeczny wymiar wolności, suwerenności i niezależności, a tym samym zasad niezaangażowania.

Warto podkreślić, że Chiny, Indie i Japonia były jednymi z 29 członków-założycieli tej organizacji i były obecne na konferencji w Bandungu w Indonezji, obok Egiptu, Libanu, Syrii, Pakistanu, Iraku, Arabii Saudyjskiej, Sudanu, Turcji itd. Warto również zauważyć, że organizacja ta obchodziła właśnie 70. rocznicę powstania w kwietniu 2025 roku.

Wystarczy powiedzieć, że wczorajszy świat – świat przed jednobiegunowością – był znacznie lepszym miejscem niż dzisiejszy, z dwóch powodów:

Globalne Południe było zaangażowane w walkę o wyzwolenie narodowe i niepodległość. W tym czasie narody zaczynały otwierać się na siebie nawzajem, pomagać sobie, dzielić wspólną świadomość swojego przeznaczenia, wspierając w ten sposób współpracę na rzecz rozwoju. W tym samym czasie miażdżąca klęska francuskiego kolonializmu w Indochinach (bitwa pod Diên Biên Phu w 1954 roku) zbiegła się z wybuchem wielkiej wojny o niepodległość w Algierii, która kosztowała życie półtora miliona Algierczyków. Jak Algierczycy lub wolni Arabowie pod przywództwem Gamala Abdela Nassera mogli nie czuć się zjednoczeni w walce z Wietnamczykami i innymi narodami Indochin?

Wielobiegunowość tamtej epoki umożliwiła nałożenie ograniczeń na mocarstwa kolonialne, zmuszając je do bardziej brutalnej obrony swoich interesów, ale czasami do wycofania się w obliczu nieprzejednanego postępu wolnych narodów. W przeciwieństwie do tego, dzisiejszy jednobiegunowy świat, zdominowany przez jedno mocarstwo, okazał się bezprecedensowo dziki, lekceważąc prawa narodów i praktykując zimną, brutalną i nieprzerwaną politykę eksterminacji.

Już w V wieku p.n.e. Lao Tzu mówił o sztuce „miękkiej siły”.

W obu kontekstach Chiny odegrały wyjątkową rolę. Przez cały XX wiek walczyły o wyjście z wojen opiumowych narzuconych przez zachodnie mocarstwa (Wielką Brytanię, Francję i Stany Zjednoczone) i wyparcie ich armii ze swojej ziemi. Następnie walczyła o zdefiniowanie swojej tożsamości politycznej i ustanowienie systemu zdolnego do oparcia się zewnętrznej agresji, która uderzyła w samo serce wewnętrznego systemu politycznego Chin, w szczególności w zachodnie wsparcie dla nacjonalistycznego przywódcy Chiang Kai-sheka.

W ten sposób linia podziału między Wschodem a Zachodem ukształtowała się w samym sercu Chin: komuniści, wspierani przez stalinowski ZSRR, stanęli naprzeciw nacjonalistów, wspieranych bezpośrednio przez Stany Zjednoczone, a za nimi blok zachodni. I to nawet bez wspominania o rozpadzie chińsko-radzieckim, przeciwnościach, które nastąpiły, czy tym, co niektórzy później uznali za dostosowanie się Chin do Stanów Zjednoczonych…

Profesor Joseph Nye argumentował, że Stany Zjednoczone nie potrzebowały już tak bardzo swojej armii, ponieważ miały hollywoodzkie filmy, aby przekonać świat o swojej wyższości.

Dopóki Chiny nie zaczęły bronić swoich żywotnych interesów poprzez miękką wojnę. Tak, miękką wojnę, o której tak wiele mówią Stany Zjednoczone, podczas gdy Chińczycy praktykują ją z finezją i strategią.

Może się to wydawać zaskakujące, biorąc pod uwagę, że wyobrażamy sobie, że tylko Ameryka ma monopol na tę formę działań wojennych. Ale w rzeczywistości jest zupełnie odwrotnie. Jak można to wyjaśnić?

Druga wojna światowa jeszcze się nie skończyła, a prezydent Roosevelt jeszcze nie zszedł ze sceny. Oznacza to, że podczas konferencji w Jałcie i Poczdamie chiński przywódca komunistyczny Mao Zedong i jego towarzysz Zhou Enlai dowiedzieli się, że amerykański generał George Marshall – inicjator planu odbudowy Europy – był w Chinach i chciał spotkać się z przywódcami komunistycznymi.

Marshall nie przybył na czele armii, ale jako oficjalny wysłannik Białego Domu. Wiadomość ta spadła jak grom na chińskie dowództwo rewolucyjne, które wówczas okopało się w granicach kraju. Mao natychmiast poprosił Zhou Enlaia o przyjęcie generała i wygłoszenie niespodziewanego przemówienia.

Mao Zedong, Zhou Enlai i George Marshall dokonujący przeglądu wojsk komunistycznych.

Doszło do spotkania twarzą w twarz. Od pierwszego uścisku dłoni Marshall doznał wstrząsu, z którego nigdy się nie otrząsnął – ani jako żołnierz, ani jako doradca Roosevelta, w roli, w której podobno miał tak duży wpływ, jak sama Pierwsza Dama Eleanor Roosevelt.

Zhou Enlai przywitał generała z uderzającą serdecznością, wprawiając go w osłupienie. Następnie z niepokojącym spokojem oświadczył:

“Generale, towarzysz Mao przesyła pozdrowienia. Podziwiamy pańskie doświadczenie polityczne i jesteśmy ciekawi dowiedzieć się więcej o pańskim systemie. Towarzysz Mao chciałby nawet odwiedzić Stany Zjednoczone i spotkać się z prezydentem Rooseveltem. Mamy nadzieję zrozumieć wasz model, współpracować i być może dostosować go do naszej lokalnej specyfiki”.

Marshall, wyraźnie zdenerwowany, słuchał nie mogąc ukryć swojego przerażenia. Po prostu podziękował chińskiemu rewolucjoniście za ciepłe powitanie i obiecał wiernie przekazać wiadomość do Waszyngtonu. Wrócił do Białego Domu w stanie zbliżonym do zwycięskiego generała, niosąc w teczce historyczną propozycję zdolną zmienić porządek świata. Ale… Eleanor Roosevelt natychmiast odrzuciła chińską ofertę, nalegając na potrzebę dalszego wspierania nacjonalistycznego generała Chiang Kai-sheka, a nawet wzmocnienia tego związku.

Wyobraźmy sobie przez chwilę geopolityczne wstrząsy, które mogłyby wyniknąć z przyjęcia przez USA tej chińskiej oferty. Oczywiście Eleanor Roosevelt wyrażała swoje własne przekonania, które były podzielane przez władze tego, co obecnie nazywamy “głębokim państwem” – w tym świat finansów, kompleks wojskowo-przemysłowy, Hollywood i media głównego nurtu.

Wspominam o tym historycznym epizodzie szczegółowo, aby zdekonstruować zbyt powszechne błędne przekonanie: że tylko Ameryka jest twórcą strategii “miękkiej siły”. W rzeczywistości Waszyngton nie ma prawa przypisywać sobie ani pochodzenia, ani wyłączności na tę strategię – po prostu uzurpował sobie patent.

W rzeczywistości to Chiny próbowały otworzyć dialog ze Stanami Zjednoczonymi – ale te ostatnie zareagowały z niezrozumiałą brutalnością, przynajmniej na pozór.

Czas minął. Sojusze się zmieniły. Wrogość między Chinami a Związkiem Radzieckim pogłębiła się. Waszyngton, wyczuwając geostrategiczną okazję, uznał się za “zobowiązany” do otwarcia się na Pekin.

I tak rozpoczęły się historyczne wizyty doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Henry’ego Kissingera za czasów prezydenta Richarda Nixona. Kissinger był pierwszym, który uznał zakres amerykańskiej ignorancji na temat chińskiej kultury i historii.

Jeszcze przed spotkaniem z Mao, Nixon musiał zadzwonić do francuskiego pisarza André Malraux – bliskiego i zaufanego przyjaciela generała Charlesa de Gaulle’a – aby zostać oświeconym w kwestii chińskiej myśli i subtelności dialogu z Pekinem. To wiele mówi: ani think tanki, ani amerykańska wiedza dyplomatyczna, ani nawet Kissinger nie wystarczyłby bez tego zewnętrznego wkładu.

Wszystko to działo się w 1972 roku, na początku tak zwanej ery “détente”, oznaczającej względne złagodzenie zimnej wojny.

Deng Xiaping z teksańskim kapeluszem.

Chiny, ten “nieznany” świat? Tak, można to powiedzieć – i potwierdzić. Dowód? Pod koniec lat 70-tych, kiedy to nowy chiński przywódca, Deng Xiaoping – architekt “Czterech Wielkich Reform” po odsunięciu niesławnej “Bandy Czworga” – zapoczątkował erę współpracy ze Stanami Zjednoczonymi. Odwiedził Waszyngton za prezydentury Jimmy’ego Cartera. W kowbojskim kapeluszu i z szerokim uśmiechem rozśmieszył Amerykę… naiwnie wierzącą, że Chiny właśnie wpadły w łapy Wuja Sama.

Ale z czasem Stany Zjednoczone zdały sobie sprawę, że absolutnie nic nie rozumieją z chińskiej psychologii. I to pomimo bliskich więzi z Tajwanem – nacjonalistyczną wyspą, którą amerykańska arogancja kiedyś promowała jako jedynego prawowitego przedstawiciela Chin, posuwając się tak daleko, że zarezerwowała dla niej miejsce, które powinno należeć do Pekinu w ONZ, jednocześnie odmawiając Chinom kontynentalnym prawa do dyplomatycznego istnienia. Wczorajszy śmiech zmienił się w zdumienie, żal i przerażenie.

Jeszcze bardziej zdumiewające jest to, że nikt – ani w Stanach Zjednoczonych, ani gdzie indziej na Zachodzie – nie ustalił związku między propozycją Mao Zedonga dla Roosevelta (już wspomnianą) a strategiczną orientacją zapoczątkowaną przez Deng Xiaopinga. Nikt nie zauważył, że w tamtym czasie – 46 lat temu, prawie pół wieku temu – Chiny wprowadzały własną strategię miękkiej wojny.

A jednak do dziś intelektualiści, dziennikarze, dyplomaci, eksperci strategiczni i im podobni mówią o “miękkiej sile” jako o koncepcji wyłącznie amerykańskiej. Mówią bez końca, przewidując, analizując i teoretyzując – nigdy nie zauważając, że niesamowite sukcesy naukowe, gospodarcze, zdrowotne, edukacyjne, infrastrukturalne, wojskowe i technologiczne Chin są bezpośrednimi owocami ich miękkiej wojny.

Spektakularna przewaga Chin nad zachodnimi potęgami przemysłowymi – począwszy od Stanów Zjednoczonych – jest żywym, konkretnym dowodem skuteczności ich strategii. Uzasadnione jest zatem twierdzenie, że miękka wojna jest chińskim wynalazkiem, nawet jeśli Waszyngton ukradł tę koncepcję, uznał ją za własną i obecnie przedstawia ją jako swój własny znak towarowy.

W rzeczywistości przepaść między dwoma mocarstwami powiększa się każdego dnia, z korzyścią dla Chin. Przepaść tak szeroka, jak ta między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską – a raczej państwami starego kontynentu – ponownie na korzyść Waszyngtonu.

Jednak chińska miękka wojna różni się od tej prowadzonej przez Zachód: wymaga łagodnego podejścia, spokojnej postawy, a nie bestialskiej i ciągłej rakiety. Wystarczy spojrzeć na politykę Stanów Zjednoczonych – ich nieustanne groźby, używanie języka przemocy i zniszczenia – by dostrzec różnicę.

W przeciwieństwie do tego, chiński dyskurs dyplomatyczny obraca się wokół współpracy, rozwoju i wzajemnie korzystnej wymiany – tego, co nazywają relacją win-win. Żadnego szantażu z użyciem śmiercionośnej broni. Żadnych podstawowych gróźb. Czy to pod rządami Trumpa, Bidena, Obamy czy innych, “Pan Waszyngton” grozi, bombarduje, niszczy… tylko dlatego, że Chiny wygrywają bez wystrzału, dzięki pokojowi, otwartości i współpracy.

To są niezaprzeczalne fakty. Istnieje zasadnicza różnica między tymi dwoma modelami.

Wystarczy porównać zgiełk towarzyszący stanowisku USA z niewzruszonym spokojem Pekinu, aby docenić głębię tej różnicy. Ile razy amerykańscy prezydenci – Republikanie czy Demokraci – ogłaszali “supremację Stanów Zjednoczonych nad światem”? A ile razy wystosowywali absurdalne, irracjonalne, agresywne i nieproporcjonalne groźby?

Wszystko to, czego Chiny nigdy by nie zrobiły.

Źródło: Major-Prepa.com

Być może najbardziej odkrywczym przykładem różnicy między tymi dwoma modelami – pod względem postępowania i globalnej wizji – są wojny prowokowane przez system amerykański, te ciągłe i nieustanne wojny mające na celu powstrzymanie i udaremnienie projektu Nowego Jedwabnego Szlaku zainicjowanego przez Chiny.

W tym względzie należy wziąć pod uwagę historyczny precedens o wyjątkowym zasięgu, słusznie uważany za rewolucję wiedzy w historii ludzkości: rozprzestrzenianie się alfabetu wokół basenu Morza Śródziemnego na inne kontynenty.

Między 1200 a 300 r. p.n.e. Fenicjanie, cywilizacja na wybrzeżu libańsko-syryjskim, podbili Morze Śródziemne bez użycia broni.

To właśnie Fenicjanie, twórcy alfabetu, doprowadzili do tego rozprzestrzenienia się, wykraczając daleko poza swoje terytorium bez uciekania się do wojen podjazdowych.

Rozprzestrzenili wiedzę i zbudowali pierwszy cywilizacyjny most między narodami, kulturami i ludami świata – doświadczenie wymiany oparte na zasadzie win-win, które pozostaje jednym z największych wkładów ludzkości w jej własny postęp.

Intelektualna uczciwość wymaga, abyśmy oddali tutaj hołd libańsko-syryjskiemu historykowi i myślicielowi Youssefowi Achkarowi, który odkrył tę wyjątkową dynamikę i przedstawił jej błyskotliwą interpretację porównawczą. Słusznie wykazał, że fenickie odrzucenie wojny jako środka ekspansji opierało się na głęboko humanistycznej wizji kulturowej, w której “inny” nie jest wrogiem, którego należy podporządkować lub wyeliminować, ale partnerem, z którym można się wymieniać, współpracować i prowadzić dialog.

W przeciwieństwie do tego, kultura starego kontynentu – kontynentu, który nawet ukradł swoją nazwę od fenickiej księżniczki, Europy – postrzega innego jako naturalnego wroga, istotę, którą należy zdominować, podporządkować lub eksterminować. Ta kulturowa brutalność, przebrana za cywilizację, trwa do dziś.

Logicznie rzecz biorąc, ludy, które odziedziczyły fenickie wybrzeże – w szczególności Libańczycy – powinny z dumą nosić to dziedzictwo. Jednak dzień po dniu udowadniają, że nie rozumieją ani jego zakresu, ani podstaw.

Najbardziej rażącym przykładem tego mentalnego wyobcowania jest odrzucenie strategicznego chińskiego projektu: hojnej propozycji Pekinu dotyczącej odbudowy, modernizacji i rozbudowy portu w Bejrucie, aby uczynić go wiodącym węzłem handlowym we wschodniej części Morza Śródziemnego – głównym punktem projektu Jedwabnego Szlaku, który uczyniłby Liban bezpośrednim beneficjentem tej globalnej wizji.

Zamiast tego jednak libańscy “geniusze” zdecydowali się posłusznie podporządkować tym samym siłom, które przyczyniły się do zniszczenia portu, siłom zaciekle sprzeciwiającym się chińskiemu projektowi i zdeterminowanym, by uczynić port w Hajfie – a nie w Bejrucie – główną strategiczną bramą do regionu.

Oczywiście żadna z potęg kolonialnych, które uczestniczyły w zniszczeniu Libanu, nie zaproponowała niczego, co choćby w najmniejszym stopniu przypominałoby chińską ofertę, tę hojną propozycję strategiczną opartą na zasadzie “win-win”, w której “inny” jest postrzegany jako partner, a nie jako wróg, którego należy wyeliminować lub zniewolić.

Prezydenci XI Jinping i Władimir Putin świętujący radzieckie zwycięstwo nad nazizmem 9 maja.

W tym miejscu dochodzimy do punktu kulminacyjnego: słów chińskiego prezydenta Xi Jinpinga, wyjaśniających powody jego udziału w obchodach rosyjskiego zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej przeciwko nazizmowi – nazizmowi, który, należy pamiętać, cieszył się wówczas poparciem większości Europejczyków.

Udział ten – powiedział – spełnia wymogi budowania międzynarodowego porządku opartego na sprawiedliwości. Chiny i Rosja są gotowe do współpracy w obronie prawdy historycznej o II wojnie światowej.

Prezydent Rosji Władimir Putin odpowiedział, że weźmie udział w chińskich obchodach zwycięstwa nad “japońskim militaryzmem”, mówiąc, że oba narody będą wspólnie bronić pamięci o Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej i walczyć ze współczesnymi formami nazizmu.

W tym miejscu znajduje się dziś świat: każdy naród stoi w obliczu wyzwań zgodnie ze swoją kulturą i stopniem ewolucji cywilizacyjnej.

Do nas, w tym podzielonym świecie arabskim, należy uczyć się od Chin, a przede wszystkim podążać za radą naszego tunezyjskiego brata Abou el-Kacema AChabi – poety narodów poszukujących życia, godności i buntu przeciwko niesprawiedliwości.

Pokojowy Nobel dla Trumpa i Netanjahu

Pokojowy Nobel dla Trumpa i Netanjahu

Stanisław Michalkiewicz Portal Informacyjny „Magna Polonia” (www.magnapolonia.org)    19 lipca 2025 http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=5861

Jeszcze za głębokiej komuny do Radia Erewań zadzwonił zaniepokojony słuchacz z zapytaniem, czy będzie wojna. Radio Erewań odpowiedziało, że wojny oczywiście nie będzie, natomiast rozgorzeje taka walka o pokój, że nie zostanie nawet kamień na kamieniu. Coś może być na rzeczy, bo nawet święty Paweł, który – jako odwrócony żydowski ubek, coś tam przecież też musiał wiedzieć – w liście do Tessaloniczan zamieścił przestrogę, że gdy wszyscy będą powtarzać: „pokój i bezpieczeństwo” – przyjdzie na nich zagłada. Radio Erewań naprawdę musiały tedy wspierać jakieś proroctwa – bo czy ktoś słyszał dzisiaj o jakiejś wojnie?

Wprawdzie ukraińska – a za nią, jak za panią matką również tubylcza propaganda, to znaczy – funkcjonariusze Propaganda Abteilung z niezależnych mediów głównego nurtu – powtarzają, że na Ukrainie toczy się „wojna”, ale to też nie jest żadna „wojna” tylko – jak zadekretował rosyjski prezydent Putin – „wojskowa operacja specjalna”. Ostatnią wojną, która była tak po staremu nazwana, była wojna w Wietnamie, do której jeszcze wrócimy – a już potem żadnej wojny nie było. Na przykład w Iraku i Afganistanie nie toczyła się żadna „wojna”, tylko prowadzona była „operacja pokojowa”, albo „misja stabilizacyjna”.

Zresztą co było celem wojen, wtedy, kiedy jeszcze się toczyły? Celem każdej wojny jest pokój – co zresztą przewidzieli już starożytni Rzymianie, którzy na każdą okoliczność komponowali na poczekaniu jakąś pełną mądrości sentencję. W sprawie wojny też; si vis pacem para bellum – co się wykłada, że jeśli chcesz pokoju, szykuj wojnę. I słusznie – bo czy ktoś kiedykolwiek słyszał, by jakaś wojna – wtedy, kiedy jeszcze się toczyły – nie prowadzona była o pokój? Czy ktokolwiek słyszał, by jakaś wojna toczyła się o wojnę? Takiego człowieka na świecie szczęśliwie nie ma i dlatego niepodobna odmówić przenikliwości klasykowi demokracji Józefowi Stalinowi, co to – podobnie jak Radio Erewań – przewidział, że w przyszłości nie będzie żadnych wojen, tylko właśnie – walka o pokój.

To głosiły między innymi ówczesne pieśni masowe, jak na przykład ta, że „przez walczące krainy idą chłopcy, dziewczyny, idą silni, promienni, odważni. Stań razem z nami, dotrzymaj kroku, splata nam ręce, braterska pieśń. Wygramy walkę o trwały pokój. Wrogom wolności wzniesiona pięść!” Kiedy zaś była mowa o „wrogach wolności”, to nie chodziło ani o NKWD, ani o Informację Wojskową, tylko o amerykańskich imperialistów. Jak ktoś nie wierzy, to niech zapyta pana redaktora Michnika, który w tamtych czasach nie tylko sam w to wierzył, ale za pośrednictwem drużyn walterowskich, stręczył to stalinowskie wyznanie wszystkim innym, podobnie jak i teraz – tylko oczywiście zgodnie z aktualną mądrością etapu.

Zebrało mi się na te wspominki na wiadomość, że podczas ostatniej swojej inspekcji w Stanach Zjednoczonych, dokąd, zdaje się, przybył wraz z żoną, którą korespondent „Najwyższego Czasu” w Tel Aviwie, Kataw Zar, uporczywie nazywał „sekutnicą Sarą”, premier izraelskiego rządu jedności narodowej Beniamin Netanjahu, w ramach nagrody pocieszenia dla amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa, którego wcześniej, na oczach całego świata, zmłotował do zbombardowania złowrogiego Iranu, przekazał mu kopię nominacji do Pokojowej Nagrody Nobla, którą wcześniej wysłał pod wskazany adres.

Prezydent Donald Trump, o którym eksperci powiadają, że o niczym innym tak nie marzy, jak o Pokojowej Nagrodzie Nobla, sprawiał wrażenie, jakby go ktoś na sto komi wsadził i zaraz nabrał wigoru. Wcześniej bowiem gruchnęła wieść, że USA wstrzymują dostawy broni i amunicji na Ukrainę, co ogromnie zasmuciło tamtejszego prezydenta Zełeńskiego i wywołało zaniepokojenie w naszym nieszczęśliwym kraju – że jak tak, to prezydent Trump nakaże uruchomić procedury, w celu zmuszenia Polski do sfinansowania dostaw broni i amunicji na Ukrainę, w ramach realizacji tak zwanych „roszczeń”, wynikających z ustawy nr 447.

Kiedy jednak Beniamin Netanjahu wręczył prezydentu Donaldu Trumpu kopię wspomnianej nominacji, okazało się, że prezydent Trump nic nie wiedział o żadnym wstrzymaniu dostaw broni i amunicji na Ukrainę, że decyzję w tej sprawie – o ile w ogóle zapadła jakaś decyzja – musiał chyba podjąć ktoś zupełnie inny. Mało tego; po rozmowie z prezydentem Zełeńskim, prezydent Trump zadeklarował wysłanie na Ukrainę kolejnych transportów broni „defensywnej” – żeby miała czym się bronić. Jak tylko prezydent Zełeński to usłyszał, zaraz nakazał uderzyć na Kursk – bo wiadomo, że nie ma lepszej metody obrony, jak atak. Słowem – walka o pokój rozgorzała ze zdwojoną siłą, więc nie ulega wątpliwości, że prezydent Trump Pokojową Nagrodę Nobla ma już w kieszeni.

No dobrze – ale przecież i premier rządu jedności narodowej bezcennego Izraela walczy o pokój np. w Strefie Gazy jeszcze bardziej zażarcie, niż prezydent Donald Trump. Chyba zatem nie okaże się on niewdzięcznikiem i skoro Beniamin Netanahu rekomendował go do Pokojowej Nagrody Nobla, to wypadałoby chyba, by i prezydent Donald Trump w rewanżu rekomendował do Pokojowej Nagrody Nobla również Beniamina Netanjahu. Wprawdzie prezydent Obama dostał Pokojową Nagrodę Nobla w całości – no ale on akurat prowadził wtedy nie tylko „operację pokojową”, ale w dodatku – „misję stabilizacyjną”, więc słusznie należała mu się cała Nagroda. W dodatku wyłożył 5 mld dolarów na zorganizowanie na Ukrainie „majdanu”, dzięki czemu również ten kraj dostąpił zaszczytu walki o pokój do ostatniego Ukraińca.

W przypadku, gdyby prezydent Trump zarekomendował do Pokojowej Nagrody Nobla premiera rządu jedności narodowej bezcennego Izraela, to musiałby dzielić tę Nagrodę ex aequo z nim. Nie byłby to precedens, bo w roku 1973 Pokojową Nagrodą Nobla podzielili się dwaj Laureaci. Jednym z nich był doradca prezydenta Ryszarda Nixona do spraw bezpieczeństwa Henry Kissinger, a drugim – wietnamski generał Le Duc Tho. To znaczy – nie podzielili się, bo wprawdzie Pokojową Nagrodę Nobla otrzymali obydwaj za doprowadzenie do zawieszenia broni – ale Le Duc Tho odmówił jej przyjęcia dowodząc, że pokój jeszcze nie został osiągnięty. Pokój bowiem został osiągnięty dopiero w roku 1975, kiedy to armia Wietnamu Północnego pod komendą Le Duc Tho podbiła Wietnam Południowy i nastąpiło zjednoczenie, a potem – „krwawa łaźnia”.

Beniamin Netanjahu pewnie by ze swojej części Pokojowej Nagrody Nobla nie zrezygnował, ale dla prezydenta Trumpa to nie byłaby przecież żadna przeszkoda, bo wiadomo, że na biednego nie trafiło. Zatem zastygamy w oczekiwaniu na rewanżowy gest ze strony amerykańskiego prezydenta i na decyzję Komitetu, bo jak już nagradzać za walkę o pokój, to nagradzać.

Stanisław Michalkiewicz

„Płaczą Niemcy, płacze Francja, tak się kończy tolerancja”. Cała Polska protestuje przeciwko imigracji

„Płaczą Niemcy, płacze Francja, tak się kończy tolerancja”.

Cała Polska protestuje

przeciwko nielegalnej imigracji [FOTO/VIDEO]

19.07.2025 https://nczas.info/2025/07/19/placza-niemcy-placze-francja-tak-sie-konczy-tolerancja-cala-polska-protestuje-przeciwko-nielegalnej-imigracji-foto-video/

[więcej obrazków w oryginale md]

Kraków, protest przeciwko nielegalnej migracji.
Kraków, protest przeciwko nielegalnej migracji. / Fot. PAP

Zamknięcia granic z Litwą, Ukrainą, Białorusią i Słowacją dla nielegalnej imigracji domaga się Konfederacja, która w sobotę w całym kraju zorganizowała manifestacje „Stop imigracji!”. W niektórych miejscach skromne kontrmanifestacje zorganizowała lewica.

W sobotę w południe w całym kraju przeszły manifestacje organizowane przez Konfederację pod hasłem „Stop imigracji!”. Pikiety zapowiedziane zostały w sumie w 80 miejscowościach. Towarzyszyły im kontrmanifestacje zorganizowane przez środowiska lewicowe.

Bez zamknięcia Polski dla nielegalnej imigracji, bez rozpoczęcia akcji deportacyjnej, bez wyrzeczenia się poprawności politycznej, bez doposażenia Straży Granicznej i sił odpowiedzialnych za kontrolę legalności pobytu i bez kontroli rynku pracy bezpieczeństwo będzie ulegać stopniowemu pogorszeniu. Ta polityka musi się zmienić – powiedział przed rozpoczęciem manifestacji w Białymstoku jeden z liderów Konfederacji Krzysztof Bosak.

Mówiąc o sytuacji na wschodniej granicy, polityk Konfederacji stwierdził, że nielegalnie imigranci przekraczający granicę stali się coraz bardziej agresywni. – Próbują ranić naszych żołnierzy – powiedział do zgromadzonych. Domagał się też dymisji rządu Donalda Tuska, zamknięcia granic z Litwą, Ukrainą, Białorusią i Słowacją dla nielegalnej imigracji i tego, by żołnierze mieli prawo strzelania do przekraczających wbrew prawu granice.

Protesty i ich przebieg w miastach

W Rzeszowie manifestujący, według policji ponad 200 osób, zgromadzili się przed urzędem wojewódzkim. Były osoby w różnym wieku, wśród nich także rodziny z dziećmi. Część uczestników ubranych było ubranych na czarno. Wielu trzymało w rękach flagi narodowe oraz transparenty, m.in.: „Nie chcemy Londynu, Berlina, Paryża w Rzeszowie!!!”.

Przemawiający poseł do Parlamentu Europejskiego Tomasz Buczek przekonywał, że polski żołnierz ma prawo do użycia broni. Prowadzący rzucił hasło, które zebrani powtarzali: „Macie nasze pełne wsparcie. Jak potrzeba, to strzelajcie”. Podobne manifestacje odbyły się w Przemyślu i Mielcu.

W proteście w Lublinie udział wzięło, według organizatorów, ok. 500 osób. Lubelska policja podała, że pikieta przebiegła spokojnie, bez incydentów.

Kilkaset osób zgromadziło się też w Bielsku-Białej. Organizatorzy zbierali podpisy poparcia pod inicjatywą kierowaną do bielskiej rady miejskiej, by przyjęła uchwałę przeciwko przyjęciu nielegalnych imigrantów w Bielsku-Białej oraz za likwidacją Centrum Integracji Cudzoziemców. Do stolika ustawiła się kolejka.

Spory polityczne podczas manifestacji

Podczas wiecu jeden z mówców – lider partii Nowa Nadzieja w Bielsku-Białej Paweł Śliwa, wskazywał, że za napływ migrantów odpowiedzialna jest nie tylko obecna koalicja z PO na czele, ale także rządy PiS. Zaoponował poseł Grzegorz Puda, który był ministrem w gabinetach Zjednoczonej Prawicy. Na słowną wymianę polityków uczestnicy wiecu odpowiedzieli skandowaniem: „Tylko prawda!” lub „Tylko jedność!”.

W Warszawie do zgromadzonych przemawiał m.in. poseł Konfederacji Przemysław Wipler. – Spotkaliśmy się tutaj w wakacyjnym czasie, ponieważ dla przemytników, dla tych, którzy nielegalnie przerzucają ludzi do Europy, przerzucają nielegalne ludzi do Polski, nie ma wakacji. Proceder, który ma miejsce, odbywa się na coraz większą skalę. Wynika to z tego, że Polska jest coraz zamożniejszym krajem. Jest krajem coraz atrakcyjniejszym, jest krajem, o życiu w którym marzą miliardy ludzi w bardzo biednych miejscach na świecie – powiedział.

Pod Rotundą w stolicy zorganizowano demonstrację lewicowe Stowarzyszenia Zjednoczeni Przeciw Rasizmowi. Kilkadziesiąt uczestników skandowało m.in.: „Faszyzm to zbrodnia, migracja to nie zbrodnia” i „Hańba”, mieli ze sobą banery z hasłami: „Przyjąć uchodźców – skasować faszystów”, „Akcja demokracja”, „Bronimy prawa do azylu”.

Kontrmanifestacje i reakcje społeczne

Każdy bez względu na kolor skóry i pochodzenie powinien się czuć dobrze nie tylko w Polsce, ale również w Europie. O to będziemy walczyć, bo dziś ci ludzie boją się tu chodzić po ulicach – zabrała głos Maria Książak z Fundacji Międzynarodowa Inicjatywa Humanitarna.

Zorganizowana przez Komitet Obrony Demokracji kontrmanifestacja, trwająca 15 minut, odbyła się też w Olsztynie. Od zgromadzenia Konfederacji oddzielało ją ok. stu metrów. Gdy wspierający migrantów krzyczeli: „Olsztyn wolny od faszyzmu”, uczestnicy drugiej z pikiet krzyczeli: „Tu jest Polska” oraz śpiewali „Płaczą Niemcy, płacze Francja, tak się kończy tolerancja”.

Na Rynku w Katowicach w manifestacji o charakterze antymigranckim, wzięło udział, według policji, około 3 tysięcy osób. Większość demonstrantów stanowili mężczyźni, w tym kibice różnych klubów piłkarskich. W tłumie słychać było okrzyki, takie jak: „wyp******ać z islamistami” oraz „powiesić k***ę za j***a”.

W Katowicach chwilę po 12.00 uczestnicy odpalili race. We Wrocławiu protestujący przed siedzibą Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego rozpoczęli zgromadzenie od minuty ciszy dla zamordowanej w Toruniu 24-letniej kobiety i śmiertelnie ugodzonego nożem 41-letniego mężczyznę w Nowem (woj. kujawsko-pomorskie). W obu przypadkach jako sprawców zatrzymano obcokrajowców: Wenezuelczyka i Kolumbijczyka.

Przebieg protestów w kolejnych miastach

W Łodzi manifestacja zorganizowana przez Konfederację odbyła się w pasażu im. Schillera, gdzie w samo południe zgromadziło się kilkaset osób z biało-czerwonymi flagami – w tym przedstawiciele Klubów Gazety Polskiej. Tuż po rozpoczęciu pierwszego wystąpienia, po drugiej stronie ulicy rozpoczęła się kontrmanifestacja. Grupa młodych ludzi, określająca się jako ruch antyfaszystowski, z banerem „Rasizm za burtę” próbowała zakłócić wydarzenie, wznosząc okrzyki przez megafon. Obie grupy zostały oddzielone od siebie przez policjantów.

Konfederacja w Opolu ograniczyła się do wiecu na rynku stolicy regionu. Kilkaset metrów od rynku przeciwko – jak to określono – „faszyzacji Polski” – manifestowała grupa ludzi mających plakaty z hasła: „w opolskim faszyzm nie przejdzie”, „stop faszyzacji Polski”.

W Kielcach manifestacja „Stop imigracji” odbyła się przed budynkiem Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego. Wzięło w niej udział około 150 osób. Protestujący wnosili okrzyki „Donald Tusk nie zamknie nam ust”, „Polak w Polsce gospodarzem”, „Stop masowej imigracji”.

Protest w Gdańsku początkowo odbył się na Targu Węglowym, przed Zespołem Przedbramia. Wzięło w nim udział kilkuset uczestników – m.in. sympatyków Ruchu Narodowego, Młodzieży Wszechpolskiej i kibiców Lechii Gdańsk. Uczestnicy skandowali hasła: „Precz z komuną”, „Polak w Polsce gospodarzem”, „Stop masowej imigracji” oraz „Dość lewackiej propagandy”. Po zakończonym stacjonarnym proteście, jego uczestnicy przeszli ulicami Długą, Długim Targiem, Stągiewną do Baszty Stągiewnej.

W tym samym czasie grupa kilkudziesięciu osób reprezentująca m.in. partię Razem i trójmiejską organizację feministyczną zgromadziła się przed Bramą Wyżynną w Gdańsku. Uczestnicy trzymali w dłoniach tablice z napisami: „Nacjonalizm to nie patriotyzm”, „Wymienimy ksenofobów na migrantów” czy „Faszyzm STOP! Migrantom dom”.

W Szczecinie manifestacja rozpoczęła się w południe przed magistratem uczczeniem minutą ciszy śmierci 24-letniej Klaudii z Torunia zamordowanej przez obywatela Wenezueli. Działacze Ruchu Narodowego poinformowali o swoim sprzeciwie co do powstania Centrum Integracji Cudzoziemców na szczecińskim Pogodnie. Zachęcali do podpisywania petycji w tej sprawie. Manifestanci trzymali transparenty z hasłami: „Szczecin przeciwko imigracji”, „Chcemy być bezpieczni”.

O matematyku i hydrauliku

Matematykowi zepsuł się grzejnik. Wezwał hydraulika, ten postukał jakimś
kluczem, pokręcił i woda przestała cieknąć. Radość matematyka szybko się
skończyła, gdy fachowiec podał cenę usługi.
– Panie, ale to połowa tego, co zarabiam.
– A gdzie pan pracuje?
– Na uniwersytecie.
– No to przenieś się pan do naszej spółdzielni, pochodzisz pan, popukasz
i zarobisz pan cztery razy tyle, co na tym całym uniwersytecie. Musisz
tylko pan pójść do biura, złożyć podanie i już.

Tylko podaj pan, że masz pan siedem klas, bo wyższe wykształcenie u nas nie popłaca. Matematyk zrobił tak, jak poinstruował go fachowiec. Od tej pory jego dola
wyraźnie się poprawiła. Ale pewnego dnia przyszło zarządzenie o
podnoszeniu kwalifikacji załogi i skierowano wszystkich, którzy mieli
siedem klas do wieczorowej klasy ósmej.

Pierwsza lekcja – matematyka.
Nauczycielka wita wszystkich:
– Dzień dobry, będziemy się uczyć matematyki, na pewno wszyscy dostaną
świadectwo ukończenia ósmej klasy. A na razie przypomnimy sobie, co
pamiętamy jeszcze ze szkoły.
– Może napisze pan wzór na pole koła? – wskazała na matematyka.
Ten wstał, podszedł do tablicy i zaczął wyprowadzać, bo akurat zapomniał
wzoru. Wyprowadza, wyprowadza, zapisał już całą tablicę i w końcu
otrzymał wynik “minus pi er kwadrat”. Ten minus mu się nie podoba, wiec
liczy od nowa. Zmazał tablicę, znowu zapisuje wzorami i znowu wynik z
minusem.

Zrezygnowany patrzy na klasę oczekując podpowiedzi, a wszyscy
szepczą:
– Zmień granicę całkowania.. 

Friday Funnies: Primary the Vegetable! Vegetables have rights, too.

Friday Funnies: Primary the Vegetable!

Vegetables have rights, too.

ROBERT W MALONE MD, MS JUL 18






















Now Congress needs to move to eliminate the Department of Education…



















Vegetables have rights too…

https://substack.com/redirect/4606c851-a125-4e90-a6f2-9bcec4f2155f?j=eyJ1IjoiM20zemN1In0.WJYw4t4az9DAR5UNYvLoRS34pQy4hyjL917Lve2xHw8


Makabra: 87 dzieci zamordowanych w Oleśnicy w pierwszym półroczu !

RatujŻycie.pl

Szanowny Panie, Drogi Obrońco Życia Dzieci!

W Oleśnicy w ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2025 roku zabito 87 dzieci. 85 z nich pod pretekstem tzw. przesłanki psychiatrycznej. Po prostu: jeśli kobieta powie, że ciąża powoduje u niej smutek lub dyskomfort, podstawieni psychiatrzy wpisują w dokumentację „zagrożenie zdrowia psychicznego”. Następnie na tej podstawie inny lekarz morduje dziecko.

To jest aborcja na życzenie – niezgodna z prawem. Jej wykonawcy korzystają jedynie z pobłażliwości obecnej władzy, która mniej lub bardziej formalnie obiecała im bezkarność. 

Co jeszcze bardziej przerażające, szpital w Oleśnicy nie chce ujawnić, w którym tygodniu życia płodowego były abortowane dzieci.

Ukrywa także, ile z nich zostało uśmierconych poprzez dosercowy zastrzyk z chlorku potasu. A przecież wiemy, że w tym dolnośląskim szpitalu zastrzyki z chlorku potasu idą jeden za drugim.

W tej sytuacji mamy prawo i obowiązek pytać: co ukrywają aborterzy i ich poplecznicy?

Egzekucja chlorkiem jest dla Gizeli Jagielskiej na tyle fajną rzeczą, aby chwalić się nią w proaborcyjnych mediach, ale gdy przychodzi do pytań: ile dzieci w ten sposób zabiliście – ze strony szpitala zapada niezręczna cisza, a po niej przychodzą wymówki, by nie podać informacji.

Horror w Oleśnicy to część większej całości – w całym kraju w pierwszej połowie 2025 roku NFZ opłacił aż 411 aborcji. 

411 niewinnych ludzi zostało podanych egzekucji za Pańskie pieniądze ze składek na ochronę zdrowia.

Czy wyobraża Pan to sobie? Państwo pobiera przymusowo składki, twierdząc, że zorganizuje za nie opiekę zdrowotną, a potem przeznacza te pieniądze na mordowanie najmniejszych i najbardziej bezbronnych pacjentów. To system kradzieży, kłamstwa i regularnego morderstwa.

W Oleśnicy w tę niedzielę pod szpitalem, który zamienił się w krajowe centrum aborcji, o godzinie 14:30 odbędzie się Publiczny Różaniec o zatrzymanie aborcji. Jeśli tylko może Pan być – serdecznie tam zapraszam. 

W najbliższych dniach jesteśmy także w innych miejscach w Polsce – poniżej pełna rozpiska.

Warszawa – 19 lipca (sobota), 12:00, przed Złotymi Tarasami od ulicy Emilii Plater

Ruciane-Nida – 19 lipca (sobota), 12:00, ulica Gałczyńskiego, skwer z Fontanną

Piotrków Trybunalski – 19 lipca (sobota), 12:00, Plac Kościuszki przy kościele OO. Bernardynów

Radomsko – 19 lipca (sobota), 15:15, Plac 3-go Maja przy muzeum

Rzeszów – 19 lipca (sobota), 10:00, przy pomniku Czynu Rewolucyjnego, skrzyżowanie Alei Piłsudskiego i Cieplińskiego

Strzyżów k. Rzeszowa – 18 lipca (piątek), 17:00, Rynek przy pomniku św. Michała Archanioła

Białystok – 19 lipca (sobota), 12:00, przed Bazyliką Wniebowzięcia NMP obok pomnika Piłsudskiego

Cieszyn – 19 lipca (sobota), 12:00, ulica Głęboka (przy kościele PW. św. Marii Magdaleny)

Przemyśl – 19 lipca (sobota), 13.00, Plac Niepodległości

Skoczów – 19 lipca (sobota), 14.30, Rynek

Wrocław – 20 lipca (niedziela), 12:00, Rynek przy pręgierzu

Oleśnica – 20 lipca (niedziela), 14.30, pod szpitalem, ulica Armii Krajowej 1

Gryfów Śląski – 20 lipca (niedziela), 13:00, Rynek

Proszę pamiętać, że ta lista to tylko jeden weekend. Więcej miejsc i kolejne daty znajdzie Pan pod linkiemhttps://ratujzycie.pl/publiczny-rozaniec-o-zatrzymanie-aborcji/

Każde z dzieci, które poddawane są aborcji, chce żyć. Wszystkie niewyobrażalnie cierpią, spotykając się z agresją aborterów, odrzucone przez własną matkę, potraktowane gorzej niż skazańcy.

Dajmy im od siebie to, co możemy – naszą modlitwę, obecność,świadectwo, że ich kaźń nie będzie zapomniana.

Z wyrazami szacunku,

Kaja Godek
Kaja GodekKaja Godekundacja Życie i Rodzina
www.RatujZycie.pl

PS – Ora et labora – to klucz do odbudowy cywilizacji życia i miłości. Modlimy się i pracujemy – razem z Panem i dzięki Panu – by aborcja stała się przestępstwem ściganym tak samo jak morderstwo na dziecku już urodzonym

WSPIERAM

NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA
TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE
DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY:
IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
KOD SWIFT: BIGBPLPW

MOŻNA TEŻ SKORZYSTAĆ Z SYSTEMÓW DO SZYBKICH PRZELEWÓW, BLIKA LUB PŁATNOŚCI KARTAMI POD LINKIEM: https://ratujzycie.pl/wesprzyj/

RatujŻycie.pl

Kolejna próba wciągnięcia Polski do wojny?

Kolejna próba wciągnięcia Polski do wojny?

Autor: AlterCabrio , 17 lipca 2025

Wszystkie media głównego nurtu powieliły informację, którą na mediach społecznościowych umieścił minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Orzekł on arbitralnie, że to były rosyjskie drony, które nadleciały z trzech kierunków, a atak nieprzypadkowo wymierzony został w polską fabrykę. Minister wyjaśnił też, skąd ma tą wiedzę – od szefa zakładu. Następnie pan minister złowrogo orzekł: „zbrodnicza wojna Putina przybliża się do naszych granic”.

−∗−

Obraz tytułowy: Aleksander Sochaczewski Pożegnanie Europy, 1894. Zsyłka w głąb Imperium Rosyjskiego powstańców styczniowych. Czy chcemy tego znowu? LINK

===============================

Kolejna próba wciągnięcia Polski do wojny?

W dniu 16 lipca 2025 roku media głównego nurtu obiegła pilna wiadomość: ROSJA ZAATAKOWAŁA POLSKĄ FABRYKĘ!

Od razu skoczyła adrenalina: a więc jednak? Czy wraże rakiety niszczą naszą infrastrukturę? Czy mamy już schodzić do schronów, których nie ma? Trzeba było chwile ochłonąć, aby zrozumieć, co naprawdę kryje się pod alarmującym paskiem. Otóż w trakcie działań wojennych na terenie państwa ukraińskiego, w mieście Winnica ucierpiała fabryka, należąca do Grupy Barlinek. Zabudowania zostały uderzone przez 3 drony. Są straty materialne i dwie osoby ranne.

Wszystkie media głównego nurtu powieliły informację, którą na mediach społecznościowych umieścił minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Orzekł on arbitralnie, że to były rosyjskie drony, które nadleciały z trzech kierunków, a atak nieprzypadkowo wymierzony został w polską fabrykę. Minister wyjaśnił też, skąd ma tą wiedzę – od szefa zakładu. Następnie pan minister złowrogo orzekł: „zbrodnicza wojna Putina przybliża się do naszych granic”.

No więc wszystko jasne, dyrektor fabryki wyrobów drewnopochodnych jest najważniejszym źródłem wiedzy do prowadzenia geopolityki, a Winnica, ukraińskie miasto na wschodnim Podolu znad rzeki Boh w magiczny sposób przemieściło się nad rzekę Bug. Być może panu ministrowi pomyliła się III RP z I RP., kiedy rzeczywiście Winnica należała do Polski. No ale wtedy nie było jeszcze Putina, ani dronów.

Zobacz też:

Wschód, i czego o nim nie wiecie

Zachód, jakiego nie znacie

Żarty żartami, ale sprawa staje się poważna, jeśli minister spraw zagranicznych mówi o przybliżającej się do Polski wojnie, prowadzonej przez mocarstwo nuklearne. To może oznaczać bardzo poważne zagrożenia dla Polaków. Pan minister świadom jest zagrożenia i bardzo pomaga w utrzymaniu bezpieczeństwa. Ostatnio zamknął dwa konsulaty Federacji Rosyjskiej w Polsce. To na pewno zwiększyło nasze bezpieczeństwo. A jeśli chodzi o zagrożenie rosyjskie – nie mamy co się bać, dopóki Ukraina walczy za nas. Prezydent (były, ale wciąż urzędujący) Zełenski na pewno zrobi wszystko, aby odeprzeć rosyjski atak od Polski. Przede wszystkim mamy jednak naszych wspaniałych sojuszników – USA, inne NATO i Unię Europejską. Oni wszyscy nas obronią. Możemy więc nadal prowadzić politykę prowokacyjną przeciw Rosji, włos nam z głowy nie spadnie. To znaczy, na pewno włos z głowy nie spadnie panu ministrowi spraw zagranicznych, on wszak ma dwa paszporty, i panu premierowi, w końcu godność byłego prezydenta Europy daje pewne profity. Pan minister wojny też raczej wyjdzie bez szwanku dzięki zawczasu przygotowanemu plecakowi ewakuacyjnemu. No a reszta mieszkańców Polski?

Reszta jest nieważna, nie ma takiego dobra, którego nie należałoby poświęcić dla zachowania całości terytoriów państwa ukraińskiego. Dwóch Polaków zabitych od uderzenia rakiety w Przewodowie, pamiętamy? Co wówczas usłyszeliśmy? Pan Zełenski od razu powiedział mniej więcej to samo, co pan minister: TO ROSJA! TRZEBA COŚ ZROBIĆ! Później zaś okazało się, że rakieta nie była rosyjska, lecz ukraińska.

Do tej pory nie ma przeprosin ani zadośćuczynienia. Jakiś czas potem pan Zełenski ostrzegał Polskę, że Rosja wystrzeliła rakietę, po czym okazało się, że jednak nie. Biorąc pod uwagę całokształt, skąd wiemy, że drony były rosyjskie, a nie ukraińskie? Czy to nie była prowokacja, operacja pod fałszywą flagą, próba wciągnięcia Polski i NATO do wojny z Ukrainy z Rosją, ale bezpośrednio? Komu zależy na takim rozszerzeniu konfliktu: Rosji czy Ukrainie?

Nie mam złudzeń, że głos rozsądku przedostanie się i przekona mainstream, tak medialny, jak polityczny. Oni wciąż będą gęgać swoje, jaka zła ta Rosja i szukać wszędzie agentów Putina. Patrzcie, jakie to wygodne! Kogoś nie lubisz, powiedz o nim, że zna rosyjski, więc agent. To nic, że kiedyś w szkole uczyli się go wszyscy, ogłupiony lud nie musi pamiętać. Ktoś czytał kiedyś Puszkina lub słuchał Czajkowskiego, to dopiero agent wpływu. No i gdy ktoś próbuje rzeczowej rozmowy o geopolityce, zaraz jest zgaszony: o Rosji tylko źle, i nie wolno mówić o potrzebie normalizacji stosunków. Ani przez myśl nie przyjdzie tym ludziom, że właśnie w ten sposób prowokują Putina do ataku, właśnie tak narażają terytorium polskie i życie Polaków na atak, choćby dronowy. Nie są w stanie zrozumieć tak prostej myśli, że jeśli nie chce się konfliktu zbrojnego z jakimś państwem, nie szuka się zadrażnienia, ale właśnie odprężenia. A wszystko, co robią władze III RP od 24 lutego 2022 roku, jest szukaniem zadrażnień. Czy to jest aż tak trudne emocjonalnie, żeby zrozumieć, że ze strachu przed Rosją prowokujemy Rosję? Zachód nas nie obroni, ani USA, ani Brytyjczycy, ani Niemcy, ani Francja, ani ktokolwiek inny. Jeśli zostaniemy zaatakowani, zostaniemy sami, jak w 1939 r.

W obecnej sytuacji geopolitycznej Polska powinna robić wszystko, aby uniknąć konfliktów z Federacją Rosyjską. Nie z powodu sympatii do Rosji i Putina, ale właśnie odwrotnie – ze strachu przed Rosją i z obawy przed Putinem. Wszyscy ci, którzy boją się Rosji, a obawiać powinni się wszyscy Polacy, niech zrozumieją wreszcie, że jeśli boisz się silniejszego, a nie możesz go pokonać, to go przynajmniej nie prowokuj, bo możesz nie przeżyć ciosu. Jeśli nie możesz go pokonać, kiedy cię zaatakuje, to przekonaj go, aby cię nie zaatakował, zanim to zrobi. Straszenie Zachodem na Rosję już nie działa. USA mają inne sprawy na Bliskim Wschodzie i Pacyfiku, i tam będą się angażować. Europa Zachodnia nie ma siły zbrojnej. Jedyne, co Zachód nam dziś oferuje, to wpychanie nas, Polaków, po raz kolejny zresztą, do bezsensownej, samobójczej walki z Imperium Rosyjskim, na wykrwawienie. Mało nam było niepotrzebnych powstań XIX wieku? Mało nam krwi i cierpień naszych przodków? Chcemy znowu? Chcemy więcej? I to w imię czego? Interesów City of London? Dla wsparcia banderowców? Przyjdźmy po rozum do głowy, zanim ktoś wciągnie nas w katastrofalny konflikt z Federacją Rosyjską.

Nie mam złudzeń co do tzw. elit, ale pokładam ufność w narodzie polskim, a szczególnie w jego szczególnej grupie, którą zwę Elitą Organiczną Narodu. Bracia, jednoczmy się i nie pozwólmy agentom na wciągnięcie Polski do obcej wojny.

Dowiedz się więcej o podbijaniu Polski i Polaków. „Poradnik świadomego narodu” dostępny tutaj: LINK

______________

Kolejna próba wciągnięcia Polski do wojny?, Bartosz Kopczyński, 17 lipca 2025

−∗−

Warto porównać:

Wojna, groźba, szansa – Bartosz Kopczyński
Świadomość ta wciąż nie doszła do umysłów Polaków, zajętych cyrkowymi igrzyskami polityków ze szkoły pinokiańskiej. Trudno się dziwić, skoro wciąż większość naszych rodaków nie dostrzega własnego statusu okupacyjno-likwidacyjnego. Rzecz to […]

______________

Kto chce zrównać Polskę z ziemią? – Bartosz Kopczyński
«Poprzez utrzymywanie tej atmosfery zagrożenia, wtedy kiedy tego zagrożenia nie ma, wtedy kiedy raczej sytuacja idzie do pokoju, podgrzewanie wojny może doprowadzić, że w końcu dojdzie do jakiejś ingerencji, dojdzie […]

______________

Jak bronić wolności
Nie docenia się tu jednak stanu psychiki współczesnych ludzi Zachodu, w tym Polski, będącego skutkiem celowej debilizacji. Zabawmy się w intelektualną zagadkę: jak wyglądałaby scena polityczna w Polsce, gdyby dziś […]

Rośliny [np. kurkuma] mogą powstrzymać superbakterie wielo-leko-oporne

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/rosliny-moga-powstrzymac-superbakterie

Rośliny mogą powstrzymać superbakterie


Oporność bakterii na antybiotyki staje się coraz poważniejszym problemem zdrowotnym na całym świecie. Naukowcy z Uniwersytetu Utah znaleźli obiecujący sposób na zwalczanie bakterii opornych na antybiotyki, występujących w ściekach, wykorzystując naturalne związki pochodzenia roślinnego. Badanie opublikowane w czasopiśmie Frontiers in Microbiology wykazało, że kurkumina (z kurkumy) i emodyna (z rabarbaru) znacząco hamują wzrost i aktywność bakterii wielo-lekoopornych.

===========================

[aha… ODKRYLI !! A Babcia Zosia poleca i od lat stosuje w kuchni kurkumę [bardzo poprawia smak potraw!] i robi doskonałe kompoty z rabarbaru. Potępia “dyktaturę antybiotyków”, wszyscy zdrowi… MD]

======================================================

Zespół kierowany przez dr Liyuan “Joannę” Hou przeanalizował próbki ścieków z oczyszczalni w Logan w stanie Utah i zidentyfikował dziewięć szczepów bakterii opornych na wiele antybiotyków. Niektóre z tych bakterii były odporne nawet na kolistynę, antybiotyk “ostatniej szansy”. Chociaż te szczepy same w sobie mogą nie być groźne dla zdrowych ludzi, istnieje ryzyko, że mogą przekazywać geny oporności niebezpiecznym patogenom, takim jak E. coli.

W laboratorium naukowcy przetestowali 11 naturalnych związków pochodzenia roślinnego, w tym berberynę, chryzyn, kwercetynę i resweratrol. Okazało się, że kurkumina i emodyna dały najlepsze rezultaty: skutecznie ograniczyły wzrost bakterii, tworzenie biofilmu (ochronnej warstwy, która pomaga bakteriom przetrwać w niekorzystnych warunkach) oraz aktywność komórkową. Mechanizm ich działania polega na zakłócaniu błon komórkowych bakterii, ingerencji w syntezę DNA oraz zapobieganiu tworzeniu biofilmu.

Autorzy badania podkreślają, że jeśli skuteczność kurkuminy i emodyny potwierdzi się w rzeczywistych obiektach oczyszczania ścieków, substancje te mogą stać się bezpieczną, przyjazną dla środowiska alternatywą dla antybiotyków na etapie oczyszczania ścieków. Mogłoby to zapobiec rozprzestrzenianiu się “superbakterii” do zasobów wodnych, takich jak rzeki, jeziora i zbiorniki, które mogą stanowić potencjalne zagrożenie dla zdrowia publicznego.

Przyszłe badania powinny skupić się na testowaniu tych związków w złożonych matrycach ścieków, badaniu synergistycznych efektów z istniejącymi procesami oczyszczania oraz ocenie długoterminowego wpływu na społeczności mikrobiologiczne i dynamikę oporności. Dodatkowo, przejście od badań laboratoryjnych do prób w skali pilotażowej będzie kluczowe dla oceny wykonalności i bezpieczeństwa środowiskowego tego rozwiązania.

Źródła

https://www.frontiersin.org/news/2025/07/10/chemicals-turmeric-rhubarb-could-help-fight-antibiotic-resistant-bacteria-frontiers-microbiology

https://newatlas.com/health-wellbeing/rhubarb-turmeric-superbug

https://phys.org/news/2025-07-chemicals-turmeric-rhubarb-antibiotic-resistant.html

https://scienceblog.com/turmeric-and-rhubarb-compounds-fight-superbugs-in-sewage

https://www.frontiersin.org/journals/microbiology/articles/10.3389/fmicb.2019.00990/full

Żydokomuna krzyczy „gewałt!”

Żydokomuna krzyczy „gewałt!”

Stanisław Michalkiewicz „Najwyższy Czas!”    17 lipca 2025 micha

Pan prof. Śpiewak, podobnie jak inni liczni Żydowie; twierdził, że „żydokomuna” nie istnieje. Jeszcze dalej szedł w zaparte prezes warszawskiego Judenratu, obywatel redaktor Michnik Adam, który twierdził, że nie tylko żydokomuny, ale nawet Żydów w Polsce „nie ma”. Podobnie „nie ma” Wojskowych Służb Informacyjnych, ani izraelskiej broni jądrowej. Jak wiadomo cały świat wie, że Izrael ma arsenał nuklearny, szacowany przez Sztokholmski Instytut Badań nad Pokojem na 90 głowic – no ale wszyscy udają, że wierzą w te zaprzeczenia, co moim zdaniem stanowi dodatkową poszlakę, iż świat traktuje Żydów jako Herrenvolk, czyli naród panów.

Moim zdaniem taka oficjalna, a nawet ostentacyjna nieobecność, jest tylko wyższą formą obecności, a skoro tak, to trudno się dziwić, że w pewnych sytuacjach szydło wyłazi jednak z worka. W ogóle to w opinii, jakoby żydokomuma nie istniała, nie ma logiki, podobnie jak w przypadku Aaronka, co to chodził sobie podczas lekcji po szkolnym boisku. Kiedy dyrektor surowym tonem spytał go, dlaczego nie jest na lekcji, odparł, że dlatego, iż „logiki nie ma” – Jak to”logiki nie ma” – zainteresował się dyrektor. – Już wyjaśniam – powiada Aaronek. – Ja się zesmrodziłem i pan nauczyciel wyrzucił mnie z klasy. Teraz oni tam siedzą, a ja chodzę po świeżym powietrzu.

Ta anegdotka była bardzo popularna w Polsce w roku 1968, kiedy to Żydowie masowo opuszczali cudny raj, w którym wcześniej nieźle nasmrodzili, jako uczestnicy aparatu terroru i aparatu partyjnego, udając się na świeże powietrze, czyli Zachód. Wbrew bredniom powtarzanym przez pana prezydenta Dudę, nikt ich do tych wyjazdów nie „zmuszał”. Opuszczali cudny raj z radością – a kto nie chciał, ten zostawał. W jaki sposób w przeciwnym razie, w Polsce znalazłby się „Drogi Bronisław”, czy choćby pan red. Adam Michnik?

Od strony logicznej z żydokomuną jest tak, że mamy dwa kręgi: jeden – to Żydowie, a drugi – to komuna. Te dwa kręgi częściowo na siebie zachodzą, a to miejsce, gdzie zachodzą, to właśnie żydokomuna.

Więc chociaż jest rozkaz, że żydokomuny „nie ma”, to niekiedy manifestuje ona swoja obecność w sposób nieoczekiwany. I właśnie tak się stało za sprawą pani Rigamonti, która przeprowadziła rozmowę jednocześnie z obywatelem Kwaśniewskim Aleksandrem i panem redaktorem Michnikiem Adamem , szefem warszawskiego Judenratu. Akeksander Kwaśniewski, jak wiadomo, jest wybitnym przedstawicielem „komuny”. Wprawdzie teraz obrzezał się na socjaldemokratę, ale – jak wiadomo – żywotne soki czerpie mnóstwem korzonków a krwawej, gnilnej masy, w jaką jego poprzednicy, np. Edmund Kwasek, przerobili polskich patriotów. Aleksander Kwaśniewski pozuje na Europejczyka, mówi językami, nosi garnitury i w ogóle – ale tych korzonków nie przecina. W myśl przysłowia, że pokorne cielę dwie matki ssie – wyssał wszystko, co tylko mógł, z „komuny”, a teraz wysysa, co tylko może z „demokracji”.

Pewnej części gawiedzi takie ssaki szalenie imponują i tym właśnie tłumaczę sobie okoliczność, że Aleksander Kwaśniewski został bez żadnego przymusu wybrany na prezydenta Polski na dwie kadencje. Więc Aleksander Kwaśniewski, niezależnie od kostiumów, w jakie akurat się drapuje, jest przedstawicielem „komuny”, zaś pan red. Adam Michnik, jako przewodniczący tubylczego Judenratu, reprezentuje Żydów, których, jak wiadomo, „nie ma”. Pani Rigamonti, kumulując ich odpowiedzi, być może bezwiednie, prezentuje nam punkt widzenia żydokomuny.

Pretekstem do rozmowy jest zaniepokojenie, jakie żydokomuna odczuwa w związku z wynikiem wyborów prezydenckich. Pan red. Adam Michnik, najwyraźniej świadomy, że nie ma w Polsce żadnego niezawisłego sądu, który ośmieliłby się go skazać, twierdzi, że wybory wygrał „łobuz” i że „pół Polski poszło złą drogą”. Wiadomo bowiem, że dobra droga, to ta, którą mniej wartościowemu narodowi tubylczemu wskazuje Judenrat. „Najlepsza droga dobra – ZMP!” – śpiewały Judenraty w czasach stalinowskich. Z kolei Kwaśniewski Aleksander martwi się, że jak mniej wartościowy naród tubylczy nadal będzie podążał złą drogą, to znaczy – drogą inną, niż mu wskaże Judenrat – to „może być droga do zniweczenia tego wszystkiego, co w sensie ustrojowym, demokratycznym, osiągnęliśmy od 1989 roku.” Najwyraźniej Kwaśniewski Aleksander przestaje w tym momencie panować nad zaimkami, wskutek czego zaczyna być podobny do idioty, któremu wystarczy tylko pozwolić mówić, a sam się sypnie.

Bo zastanówmy się – co Aleksander Kwaśniewski i jemu podobni bezpieczniaccy konfidenci, pieszczochy komuny, osiągnęli „ustrojowo” po 1989 roku. Po pierwsze – bezkarność, dzięki czemu nie ponieśli żadnych konsekwencji za udział w uwłaszczeniu nomenklatury, które – jak wiadomo – odbywało się poprzez rozkradanie majątku państwowego. Czyż nie z obawy przed jakimiś śmierdzącymi dmuchami, Aleksander Kwaśniewski, już jako prezydent, zagroził „lustracją totalną” jeśli tylko ukaże się chociaż jedno słowo, jak to PZPR kradła waluty obce z PEWEXU i lokowała je w szwajcarskim Sezamie? Jak pamiętamy, następnego dnia to tej groźbie Jacek Kuroń i Karol Modzelewski (znowu żydokomuna) napisali do niego list w tonie: już się nie kłóćmy, już się pogódźmy, niech tylko Oleksy poda się do dymisji – i końce w wodę.

No a „matka wszystkich afer”, czyli FOZZ? Zakończyła się wesołym oberkiem, podobnie jak wiele innych.

Ale bezkarność, to tylko jedno z „osiągnięć”. Drugim, jeszcze większym „ustrojowym” osiągnięciem żydokomuny po 1989 roku, było zbudowanie w Polsce kapitalizmu kompradorskiego. Kapitalizm kompradorski różni się od zwyczajnego kapitalizmu tym, że o ile w zwyczajnym kapitalizmie o dostępie do rynku i możliwości działania na nim decydują w zasadzie zalety człowieka działającego – czy jest pracowity, pomysłowy, przedsiębiorczy, czy nie boi się ryzyka i czy ma szczęście – to w kapitalizmie kompradorskim o dostępie do rynku i możliwości działania na nim decyduje przynależność do sitwy, której najtwardszym jądrem jest to samo, co i za komuny było najtwardszym jądrem systemu – czyli bezpieka.

Ponieważ większość społeczeństwa do sitwesów nie należy, musi zostać wyrzucona poza główny nurt życia gospodarczego, zarezerwowanego dla sitwy (sektor finansowy, paliwowy, energetyczny i podobne „strategiczne”) na obrzeża, gdzie może sobie wydłubywać kit z okien. Wskutek tego jednak narodowy potencjał gospodarczy jest zablokowany.

Czego zatem żydokomuna się boi, dlaczego krzyczy: „gewałt!?” Ano – z obawy, że jeśli większość narodu się zorientuje i przestanie słuchać Judenratu, to rzeczywiście – sitwesowie mogą stracić „zdobycze”, które sobie prawem kaduka przywłaszczyli po roku 1989.

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Najwyższy Czas!”.

DYSCYPLINOWANIE PREZYDENTA, CZ. 2

https://www.oficyna-aurora.pl/aktualnosci/dyscyplinowanie-prezydenta-cz-2,p1546084339

DYSCYPLINOWANIE PREZYDENTA, CZ. 2

Sławomir M. Kozak

Już w roku 1982 Epstein doradzał jednemu z najbogatszych wówczas ludzi na świecie, którym był Adnan Khashoggi. Pisałem o tym osobniku, również w kontekście spraw polskich, w książce „Projekt Phoenix”. Jego mieszane, arabsko-żydowskie korzenie ułatwiały mu występowanie w roli łącznika między Izraelem i Arabią Saudyjską. Zaangażował się, na przemysłową niemal skalę, w handel bronią i narkotykami, przy wydatnej pomocy Williama Clintona, zarządzającego w tym czasie stanem Arkansas, głównym punktem przerzutowym tej operacji. Wiele transakcji Khashoggiego sfinansowano za pośrednictwem cieszącego się złą sławą, powiązanego z CIA banku BCCI (Bank of Credit and Commerce International), znanego także jako Bank of Crooks and Criminals International.

Co ciekawe, BCCI był ściśle powiązany także z byłym bankiem Epsteina, Bear Stearns. Bear Stearns służył jako pośrednik dla BCCI, co pozostawało w ukryciu aż do zakończenia długiej batalii sądowej w Wielkiej Brytanii w 2011 roku. Wielce prawdopodobne jest, że Epstein odszedł formalnie z banku Bear Stearns po to, by pozostać nieujawnianym łącznikiem pomiędzy tymi dwoma podmiotami. 

W połowie lat 80. Epstein poznał człowieka o nazwisku Les Wexner, który zarządzał wówczas wartym wiele miliardów Limited Brands Inc., obecnie pod nazwą Bath & Body Works, działającym na rynku detalicznej sprzedaży ubrań. Bliskim przyjacielem tego ostatniego był „szef kanadyjskich żydów”, wspomniany już Edgar Bronfman, którego rodzina prawdopodobnie nadal przewodzi żydowskiej mafii w Kanadzie. Tak się akurat złożyło, że w tym samym niemal czasie zginął prominentny miejscowy prawnik, będący długoletnim doradcą Bronfmana, niejaki Artur Shapiro, który miał właśnie zeznawać na niekorzyść szefa przed Komisją IRS. Jego śmierć policja sklasyfikowała jako „zabójstwo w stylu mafijnym”, co nie było szczególnie odkrywcze, skoro ktoś wypalił mu z broni prosto w twarz, w biały dzień. Wkrótce potem Wexner udzielił Epsteinowi pełnomocnictwa, dzięki któremu od tej pory, to on mógł zarządzać jego osobistymi finansami. Ta zażyłość spadnie Epstein’owi niczym manna z nieba, zwłaszcza od kiedy Wexner, który w roku 1982 kupił markę Victoria’s Secret, rozpocznie organizowanie pokazów bielizny, transmitowanych także przez stacje telewizyjne.

Przyciągnie to do firmy zastępy atrakcyjnych dziewcząt marzących o karierze modelki, a w dalszej kolejności o wejściu do świata Hollywood. To właśnie w tym okresie, na fali zmian zachodzących w krajach Europy Wschodniej, do tej branży trafiać zaczyna coraz więcej młodych kobiet zza żelaznej dotąd kurtyny. Ten dopływ będzie trwał przez kolejne lata 90. Dla wykorzystujących ten stan rzeczy śliniących się satyrów, którym w sukurs idzie dysproporcja między poziomem życia w Ameryce, a zarobkami w krajach byłych już demoludów, to prawdziwa żyła złota. Tym bardziej, że milionerzy „amerykańscy”, z sobie tylko znanych powodów, preferują „żywy towar” o urodzie słowiańskiej. Nie dotyczy to zresztą tylko płci pięknej.

Wexner rozpoczął od przewożenia ciuchów z Hong Kongu na cywilno-wojskowe lotnisko Rickenbacker, w Columbus. Dość szybko to doświadczenie zaczęło być wykorzystywane przy szmuglowaniu broni i narkotyków na pokładzie samolotów linii Southern Air Transport. Uruchomił ją, współpracujący z CIA słynny Barry Seal, którego postać zagrał w późniejszym o wiele lat filmie „American Made”, popularny aktor Tom Cruise. Maszyny transportowały wszystko, niezależnie od trasy. Latały do najgorętszych politycznie i militarnie miejsc świata, jak Kolumbia, Irak, Afganistan, Somalia czy Bośnia. W roku 1998 wokół linii zaczęły się mnożyć plotki, co doprowadziło ją do upadku. Zrestrukturyzowano ją i wkrótce kontynuowano transport pod zmienioną już nazwą Southern Air. Tajemnicą poliszynela było też to, że CIA przerzucając trefne ładunki w ramach akcji Iran-Contra, operowało z lotniska Mena w Arkansas, kiedy gubernatorem tego stanu był Bill Clinton, a większość roboty papierkowej dla tych transportów brała na siebie kancelaria prawna Rose Law, w której jednym z partnerów była Hillary Clinton. O samej kancelarii, w kontekście zamachów 9/11 wspominałem między innymi, w książce „Operacja Terror”.

Wiele wskazuje na to, że Epstein szybko odkrył, jakie możliwości daje transport lotniczy także w handlu żywym towarem, którego roczny zysk na świecie oscyluje wokół 150 miliardów dolarów, czy dorywczym dostarczaniu dziewcząt dla zaspokojenia krótkotrwałych potrzeb swoich klientów. Kupił czarny odrzutowiec typu Gulfstream G550, później helikopter i dwusilnikową Cessnę 421. A, kiedy tego typu „zabawki” upowszechniły się wśród podobnych mu milionerów, zamówił pasażerski samolot Boeing 727-200, który mógł zabrać na pokład blisko 200 osób. Na pokładach samolotów rocznie spędzał około 600 godzin. Z pewnością wiele czasu poświęcał przy tej okazji na załatwianiu spraw pomiędzy bankami Bear Stearns i BCCI. Wnętrze zmodyfikował, zamontowano mu nawet terminal Bloomberga, by mógł w trakcie lotu dokonywać finansowych transakcji. Ci, którzy poznali słabości Epsteina, okrzyknęli wkrótce samolot mianem „Lolita Express”, co odnosiło się oczywiście do powieści Vladimira Nabokova, opisującej mężczyznę zafascynowanego niedojrzałymi dziewczynkami, ogarniętego erotyczną obsesją na punkcie dwunastoletniej pasierbicy.

Niewątpliwie niezwykle zagadkowym elementem dotyczącym jego działalności lotniczej, było wykorzystywanie w niektórych rejsach znaków rejestracyjnych nie należących do żadnego z jego samolotów, a do maszyny rządowej! To ewidentne przestępstwo. Istnieją dowody na to, że oznaczenie N474AW, będące rejestracją samolotu typu OV-10D Bronco, będącego na wyposażeniu Departamentu Stanu USA, widniało na śmigłowcu (!) Bell Long Range 206L3, należącym do Epsteina. Jak wykazał rejestr FAA, Bronco zostało przez Departament Stanu (United States Department of State, 1038 S. Patrick Drive #985, Patrick Air Force Base, Brevard County, Florida 32925-3516) wydzierżawione firmie Dyncorp, dla potrzeb operacji antypartyzanckich i antynarkotykowych w Kolumbii. Dyncorp, to prywatny kontraktor wojskowy, którego siły i środki wykorzystywane były przez Stany Zjednoczone w rozlicznych operacjach, między innymi w Bośni, Kosowie, Boliwii, Somalii, Angoli, Kuwejcie, ale też podczas „walki” z efektami huraganu „Katrina” na Haiti. Dyncorp zapewniał też ochronę afgańskiemu prezydentowi Hamidowi Karzaj. Wspominałem o tej firmie w poprzednich książkach dotyczących wydarzeń 9/11. W 2020 roku firma została kupiona przez konglomerat obronny Amentum.

Tymczasem, jak wynika z manifestu lotów, 6 sierpnia 2002 roku, pilot David Rodgers wystartował z meksykańskiej posiadłości Epsteina, o której piszę w kolejnym rozdziale, należącym do Epsteina śmigłowcem Bell, ale oznakowanym numerami N474AW i poleciał na lotnisko Double Eagle II, w Albuquerque. Być może, zadziwiające to wydarzenie można powiązać z tym, że w 2002 roku, flota powietrzna należąca do Epsteina była już na celowniku służb podejrzewających go o handel dziewczynkami w wieku od 12 do 15 lat, tymczasem, jak wykazały zeznania jednego z pracowników Dyncorp dla The Washington Times, firma, w tym właśnie czasie, dokonywała przemytu dzieci, będących dokładnie w tym samym wieku, z Kosowa i Bośni. Fachowcy wiedzą, że kilkadziesiąt kilo sprzedanego narkotyku ginie z rynku bezpowrotnie, ale te same kilkadziesiąt kilo w „żywym towarze”, może być „w obiegu” latami. Zatem najdalsze nawet loty i duże nakłady finansowe, zwracają się z nadwyżką. Samolot firmy Dyncorp rozbił się w roku 2006, choć jego numery rejestracyjne wykorzystano ponownie, w roku 2014. (ciąg dalszy nastąpi…)

Sławomir M. Kozak

Kup książkę

Kup ebook

Zielony Ład w Holandii: Nie używaj energii, gdy jej potrzebujesz, bo będą blackouty.

Holandia ogranicza dostawy energii. Była minister: Blackouty mogą stać się codziennością

https://pch24.pl/holandia-ogranicza-dostawy-energii-byla-minister-blackouty-moga-stac-sie-codziennoscia

(pixabay.com)

Jeżeli nie cofniemy się z obecnej polityki klimatycznej, blackouty, które wyłączyły Hiszpanię, staną się codziennością nas wszystkich – ostrzegła w radiowej rozmowie Anna Trzeciakowska, była minister klimatu.

– Dzieje się to, co wszyscy zapowiadali, czego się spodziewaliśmy. Sieci przesyłowe i dystrybucyjne nie nadążają za ideologią Zielonego Ładu. Nie bardzo chcą jej słuchać – ironizowała polityk na antenie Radia Wnet. Kontekstem tej opinii są wprowadzone przez władze Holandii ograniczenia w dostawach prądu dla przemysłu. Była minister przypomniała, że w grudniu 2023 roku ostrzegała w Sejmie, iż sieci nie słuchają ustaw, lecz działają na podstawie praw fizyki i matematyki.

Epicki sukces rozwoju elektryfikacji połączonej z niestabilnymi OZE [„odnawialne źródła energii”] powoduje, że sieci po prostu nie są w stanie prądu w wystarczającej ilości dostarczyć do tych, którzy chcieliby go z niego korzystać. Holandia pierwsza pokazała, że to nie działa.

Wcześniej była jeszcze Hiszpania, ale to osobny wątek – przypomniała, nawiązując do niedawnego blackoutu na Półwyspie Iberyjskim i we Francji. – Natomiast w Holandii, jak sądzę, chcą być mądrzy przed szkodą i po prostu przemysł ma ograniczenia w dostawach prądów. Na razie przemysł – zaznaczyła ex-minister. Oczywiście, oznacza to olbrzymie straty, perspektywę ucieczki inwestorów i inne problemy przedsiębiorstw, a w dalszej kolejności zagrożenie dla szpitali, szkół, wielu instytucji użyteczności publicznej.

Na razie wygląda to tak, że w Holandii w godzinach szczytu przemysł ma nie korzystać z energii elektrycznej. Przemysł zwykle pracuje w trybie ciągłym i po prostu nie jest w stanie na przykład od ósmej do dziesiątej rano nie używać prądu, zatrzymać linii produkcyjnych i wrócić wtedy, kiedy prądu będzie w sieci wystarczająca ilość – mówiła goszcząca w Radiu Wnet była minister.

Równolegle rząd holenderski za pośrednictwem mediów publicznych zaczął apelować do mieszkańców żeby nie korzystali z energii wtedy, kiedy zazwyczaj robią to najczęściej – rano, szykując się do pracy, a także po południu i wieczorem, gdy z niej wracają.

Ten problem będzie, niestety narastał. Nie jesteśmy w stanie przesłać siecią takiej ilości prądu, jaką byśmy chcieli, ze względu na to, że z jednej strony sieci są zaburzane przez niestabilne OZE, które raz pracują, raz nie pracują. Z drugiej strony jest powszechna elektryfikacja, która widnieje na sztandarach Zielonego Ładu – wszystko ma być na prąd – powoduje, że zużycie energii gwałtownie rośnie – mówiła Anna Trzeciakowska.

Jak wyjaśniała, holenderska gospodarka funkcjonowała w oparciu o gaz. W pewnym momencie rządzący rozpoczęli jednak gwałtowne odejście od paliw kopalnych w stronę tak zwanych źródeł odnawialnych. Procesowi temu towarzyszył trend pogłębiania elektryfikacji  od gazu odchodzić od paliw kopalnych. W efekcie sieci energetyczne zaczęły odmawiać posłuszeństwa.

Według europejskiego trybunału obrachunkowego, dla osiągnięcia zerowej emisji w 2040 roku Holandia musiałaby zainwestować w swoje sieci energetyczne… dwieście miliardów euro. W skali całej Unii potrzebne są już biliony. Tymczasem już teraz UE spłaca potężne pożyczki zaciągnięte na rzecz Krajowych Planów Odbudowy. Od nowej długoterminowej perspektywy budżetowej aż 30 procent pieniędzy Unia wydawać będzie oprocentowanie kredytów. Brakuje jednak nie tylko pieniędzy – także surowców i podzespołów.

To jest jazda na ścianę bez trzymanki. Z jednej strony opowiadamy sobie, jak to wszyscy będziemy w powszechnej szczęśliwości żyć w zielonej gospodarce, a po drugiej stronie rzeczywistość coraz bardziej skrzeczy i musimy się mierzyć z tym, że tego ograniczenia dostaw energii będą coraz intensywniejsze, coraz częstsze. Jeżeli nie cofniemy się z tej ścieżki, blackouty, które wyłączyły Hiszpanię, staną się codziennością nas wszystkich podkreśliła Anna Trzeciakowska.

RoM