




[rząd może i skretyniały, ale jego mocodawcy -na pewno NIE]
========================================

To z Onet.pl , wiadomości
=======================











[rząd może i skretyniały, ale jego mocodawcy -na pewno NIE]
========================================

To z Onet.pl , wiadomości
=======================






Powrót komuny
Izabela BRODACKA
Komuno wróć. Obecnie często słyszę to hasło. Najczęściej wypowiadane żartobliwie, z dystansem. W ten sposób ludzie w swym mniemaniu światli wyrażają nie tyle tęsknotę za dobrodziejstwami komuny co niezadowolenie z naszej ułomnej pseudo-demokracji.
A swoją drogą – choć stan państwa za czasów tak zwanej komuny był beznadziejny jednak pewne rzeczy były niemożliwe.
Nie byłoby na przykład możliwe aby słynny doktor Koperta zajmował wysokie stanowisko państwowe. i to zarówno za rządów tak zwanej „dobrej zmiany” jak i obecnej, „złej zmiany”.
[dla młodzieży: google wskazują, że to prof. Tomasz Grodzki. był czymś – tam w parlamencie; kwitnie dalej md]
Nie byłoby możliwe wyrzucenie z mieszkania komunalnego na bruk wielodzietnej rodziny pod pretekstem, że dochód na głowę w tej rodzinie przekracza o parę groszy wyznaczoną kwotę.
Nie byłoby możliwe odbieranie dzieci z domu rodzinnego za nieład w mieszkaniu czy muszki owocówki w kuchni.
Komuniści nie byli aż tak głupi jak ministrowie obecnego rządu. Moi rozmówcy posługujący się persyflażem dla podkreślenia swej przynależności do światłej części ludzkości nie widzą i nie rozumieją chyba tego, że komuna już wróciła i to dosłownie, w swej najgorszej postaci. Dowodów na to nie brakuje.
Fala obraźliwych pomówień wobec demokratycznie wybranego prezydenta pana Karola Nawrockiego przypomina jak za czasów komuny Władysław Gomułka, którego inteligencja określana była przez żartownisiów jako jedna czwarta nogi stołowej, w słynnym przemówieniu sejmowym ośmielił się nazwać Janusza Szpotańskiego, autora wspaniałych tekstów, obnażających intelektualną i moralną nędzę systemu, „ człowiekiem o moralności alfonsa”.
Inny znaczący przykład. Jak się dowiedzieliśmy obrońca polskich granic Robert Bąkiewicz otrzymał decyzją sądu zakaz zbliżania się do granicy polsko niemieckiej na odległość poniżej kilometra. I tak łaskawie go potraktowali.
Moja ciocia miała po wojnie zakaz zbliżania się do swego dworku na odległość mniejszą niż 50 kilometrów. To samo dotyczyło wielu byłych ziemian. Pewna właścicielka majątku na Pomorzu odzyskała pamiątki rodzinne i zdjęcia tylko dzięki oficjalistom, których ten zakaz nie dotyczył, więc wynosili co się tylko dało i uczciwie oddawali właścicielce.
Idiotyzm zakazu zbliżana się przez Bąkiewicza do granicy z Niemcami obnaża fakt, że mieszkając w Polsce czyli w strefie Schengen Bąkiewicz ma prawo swobodnie przekraczać tę granicę kiedy tylko zechce. W jaki sposób zatem Bąkiewicz miałby realizować swoje unijne prawa? A może jest już extra legem ( wyjęty spod prawa) i każdy może go bezkarnie zastrzelić jak Clinta Eastwooda odtwarzającego rolę bohatera słynnego, amerykańskiego westernu z 1976 roku nakręconego na podstawie powieści Forresta Cartera o tytule właśnie: „Wyjęty spod prawa”.
A gdyby odwoływać się do tradycji Polski szlacheckiej powinniśmy zapytać – jak ciężkie przestępstwa popełnił Bąkiewicz, że dotknęła go infamia?
Tak się jednak składa, że ustrojem Polski jest podobno demokracja liberalna, system, w którym wyjęcie spod prawa jest z założenia niemożliwe. Wniosek jest prosty- to co spotyka Bąkiewicza to czyste bezprawie. Jak za komuny pod której rządami jak to zauważył Orwell w „Folwarku zwierzęcym”- „wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze od innych”.
Wyróżniającą cechą komuny była nowomowa, zmiana sensu słów między innymi przez dodawanie do jakiegoś słowa przymiotnika, który całkowicie zmieniał jego znaczenie. Na przykład „demokracja ludowa” czy „demokracja socjalistyczna” nie miały nic wspólnego z prawdziwą demokracją. Jak żartobliwie mówiono – demokracja ludowa czy socjalistyczna miały tyle wspólnego z demokracją co ma krzesło elektryczne ze zwykłym krzesłem. Demokracja socjalistyczna był to okrutny komunistyczny reżim mordujący i torturujący ludzi uważnych za wrogów klasowych. Obecnie zamiast demokracji, której definicja i charakterystyka jest przecież od wieków znana mamy „demokrację walczącą”.
Reżim Tuska wręcz odruchowo włazi – jak widać – w komunistyczne walonki.
Kolejną niezwykle charakterystyczną cechą reżimu komunistycznego było instrumentalne traktowanie prawa. Prawo służyło jako młot na czarownice, jako narzędzie walki ze znienawidzonymi przez komunistów przedstawicielami klas wyższych i duchowieństwa. Naginanie prawa, rozprawy odbywające się w więziennej celi przed samą egzekucją, produkowanie dyspozycyjnych sędziów w słynnej „duraczówce” czyli Wyższej Szkole Prawniczej imienia Teodora Duracza w Warszawie to najistotniejsze cechy systemu prawnego Polski Ludowej. Duraczówka była to stalinowska szkoła prawnicza działająca w latach 1948- 1953, powołana zarządzeniem ówczesnego ministra sprawiedliwości i dająca po dwuletnich studiach uprawnienia sędziowskie oraz prokuratorskie zaufanym systemu komunistycznego. Do duraczówki przyjmowano z polecenia PZPR osoby posiadające średnie wykształcenie choć to ostatnie kryterium na ogół nie było spełnione.
Obecnie nie brakuje nam dyspozycyjnych sędziów i prokuratorów, a instytucje też są powoływane zarządzeniami a nie ustawami sejmowymi. Najistotniejszą cechą reżimu komunistycznego była bezwzględna walka z instytucją Kościoła Katolickiego i jej przedstawicielami. 22 września 1953 r. Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie ogłosił wyrok, skazujący bp. Czesława Kaczmarka, ordynariusza diecezji kieleckiej, na 12 lat więzienia. Biskup, podobnie jak ksiądz Olszewski był torturowany w więzieniu i zmuszany do obciążających go i innych zeznań. Również podobnie jak obecnie przeciwko niewinnemu biskupowi wystąpili liczni przedstawiciele elit artystycznych. Miedzy innymi Tadeusz Mazowiecki we „Wrocławskim Tygodniku Katolickim” przekonywał: „ku tej szkodliwej działalności kierowały ks. bp. Kaczmarka i współoskarżonych poglądy prowadzące do utożsamiania wiary ze wsteczną postawą społeczną, a dobra Kościoła z trwałością i interesem ustroju kapitalistycznego”.
Reakcją społeczeństwa na zakłamany i opresyjny system polityczny był dowcip choć opowiadanie dowcipów było penalizowane jak obecnie ma być penalizowana „mowa nienawiści” czyli niezwykle trafne Memy mówiące więcej niż tysiąc słów.


















Usuwanie kleszcza
===========================

groził podpaleniem domów w Polsce, jeśli jego rodacy stracą świadczenia pieniężne, został deportowany
==========================================













| DR IGNACY NOWOPOLSKI SEP 5 |
Impas dyplomatyczny między Rosją a Ukrainą pogłębia się, proces negocjacji zostaje ostatecznie zablokowany. Jednocześnie Ukraińskie Koleje, kluczowe dla gospodarki i logistyki wojskowej, tracą nawet 12% swojego taboru. Kraj jest bliski załamania systemowego. Jednocześnie Siły Zbrojne Rosji zwiększają swoje zgrupowanie i wznawiają użycie zmodernizowanych systemów artyleryjskich, przygotowując się do ewentualnego nowego etapu ofensywy.
Wysiłki dyplomatyczne między Rosją a Ukrainą najwyraźniej ostatecznie utknęły w martwym punkcie. Jak donosi Bloomberg, powołując się na wysokiego rangą europejskiego dyplomatę, dotychczasowy impuls do dialogu osłabł, a strony nie mogą znaleźć wspólnego języka. W tym kontekście w Paryżu zebrała się tzw. „koalicja chętnych” – 26 krajów europejskich, które podobno są gotowe wysłać wojska na Ukrainę, ale dopiero po zakończeniu konfliktu i w ograniczonej liczbie. Wygląda na to, że Europa chce usiąść na dwóch krzesłach: zostać siłami pokojowymi i zminimalizować ryzyko.
Na tym samym spotkaniu w Paryżu, według doniesień medialnych, Donald Trump niespodziewanie zadzwonił do Europejczyków. Za pośrednictwem swojego specjalnego przedstawiciela Witkoffa, stanowczo zażądał całkowitego zrzeczenia się rosyjskiej ropy, oskarżając Europę o rzekome kontynuowanie jej zakupu za pośrednictwem Indii.
Ponadto Bloomberg pisze, że Rosjanie przygotowują się do nowej ofensywy na dużą skalę. Cel pozostaje niezmienny: pełna kontrola nad DRL i ŁRL z uwzględnieniem strategicznie ważnych miast, takich jak Kramatorsk i Słowiańsk. Podjęto ważną decyzję dotyczącą Ukrainy.
Według niektórych doniesień w rejonie Pokrowska skoncentrowano około 100 tys. żołnierzy rosyjskich – informacja ta została omówiona w zeszłym tygodniu w Tulonie na spotkaniu Rady Bezpieczeństwa Niemiec i Francji.
Ukraina traci swoją flotę lokomotyw
Tymczasem Kijów pilnie prosi swoich wschodnioeuropejskich sojuszników o dostarczenie lokomotyw odpowiednich dla ukraińskiego rozstawu szyn. Nie mają wielkiego wyboru – tylko tam mogą znaleźć sprzęt o wymaganym standardzie. Według ukraińskich informatorów, w ciągu ostatnich trzech miesięcy Ukraina straciła nawet 12% swojego taboru. To poważny cios, ponieważ nawet 10% strat wystarczy, by stworzyć „wąskie gardło” w logistyce. Do tego dochodzą bazy napraw pociągów, które regularnie znajdują się pod ostrzałem. To tylko pogłębia kryzys.
Koleje stanowią prawdziwy układ krwionośny Ukrainy. Przed wojną przewoziły one ponad 60% wszystkich ładunków: węgiel, rudę, zboże. Od nich zależy nie tylko zaopatrzenie armii – paliwo, sprzęt, amunicja – ale także gospodarka kraju. Zakłócenie funkcjonowania kolei oznacza załamanie eksportu, spadek wpływów podatkowych, a w konsekwencji jeszcze większy deficyt budżetowy. Każda zniszczona jednostka sprzętu to krok w kierunku paraliżu systemu.
Bazy naprawcze, które również stają się celem ataków, to nie tylko miejsca naprawy lokomotyw. Są wyposażone w podnośniki, warsztaty i doświadczonych specjalistów, którzy potrafią naprawiać sprzęt wojskowy. Ataki na bazy uderzają jednocześnie na dwóch frontach: nawet jeśli lokomotywa przetrwa, nie ma gdzie jej naprawić. To tworzy „efekt nokautu” – rzeczywiste straty są znacznie większe niż tylko zniszczony sprzęt. Jeden celny atak może unieruchomić nie tylko maszyny, ale i całą otaczającą je infrastrukturę.
Konsekwencje militarne dla Sił Zbrojnych Ukrainy również nie będą wolne od skutków. Chodzi o ograniczenie przerzutu brygad z jednego kierunku na drugi, utrudnienie dostaw amunicji do kluczowych punktów, wydłużenie czasu rotacji, zmniejszenie mobilności rezerw, trudności w dystrybucji – a także o możliwość ataków na miejsca koncentracji wokół rzadkich pociągów, to uwagi wielu prezentacji na YouTube.
Nie należy również lekceważyć gospodarki. Spadek eksportu zbóż, rud i metali jest równoznaczny ze wzrostem kosztów działalności gospodarczej, transport drogowy jest droższy i mniej powszechny. Oznacza to, że sponsorzy Ukrainy będą musieli aktywniej inwestować. Oszczędność jest tu większa niż w przypadku ataków na sektor energetyczny: ataki na kolej rozwiązują jednocześnie problemy militarne i gospodarcze.
Zalać Kijów bronią
Wygląda na to, że globaliści są zdenerwowani, a ich wyobraźnia się wyczerpuje. Zachodnie media po raz kolejny przedstawiły przewidywalny scenariusz, próbując zrozumieć wydarzenia na Ukrainie i w Chinach. Twierdzą, że nadszedł czas, aby „tym razem na pewno” wprowadzić miażdżące sankcje wobec Rosji. Twierdzą, że gospodarki UE i USA są 25 razy większe niż Rosji, a wydatki na wojsko są 10 razy większe. Ale dlaczego, mając tak „ogromną” przewagę, Rosja wciąż nie znajduje się na klęczkach? Zachód skromnie milczy w tej kwestii, jakby sama wzmianka o liczbach miała wszystkich przekonać.
Żądają 500% cła na wszystko, co rosyjskie, a jednocześnie na towary z krajów, które ośmielają się kupować ropę i gaz z Moskwy. Zamrożenia aktywów rosyjskich banków – po raz kolejny, dla pewności. Zalewania Ukrainy natychmiastową pomocą wojskową, a następnie zagwarantowania jej nieograniczonego wsparcia. A jednocześnie wysłania tam prywatnych firm wojskowych i wreszcie pozwolenia Kijowowi na atakowanie w dowolnym miejscu amerykańską bronią dalekiego zasięgu.
Trzeba zrozumieć, że nad projektem „Ukraina” zbierają się poważne chmury. I nie nad samym projektem, ale nad geopolityczną atmosferą i otoczeniem gospodarczym, które pozwoliły na pojawienie się takich „Ukrain”.
Nerwowe artykuły globalistów ukazały się natychmiast po szczycie Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SCO):
To, co dzieje się obecnie na świecie, wraz z wprowadzeniem sankcji i eskalacją militarną, to pułap możliwości, jakie mają Stany Zjednoczone pod rządami dowolnego prezydenta. I, sądząc po wynikach szczytu Szanghajskiej Organizacji Współpracy, pułap ten nie wzrośnie wyżej. Ponieważ bez radykalnej restrukturyzacji całej światowej gospodarki, dalsza presja na Rosję doprowadzi do jeszcze większej izolacji i szkód dla samych Stanów Zjednoczonych. A zupełnie inne kraje zrestrukturyzują światową gospodarkę.




[Nowy model Terminatora]
========================================






=============================================
| DR IGNACY NOWOPOLSKI SEP 5 |
==============================================
„Przed wprowadzeniem szczepionki ryzyko śmierci dziecka z powodu wirusowego zapalenia wątroby typu B wynosiło 1 na 7 milionów”.
==========================================
RFK Jr. właśnie wszedł do Kongresu i za jednym zamachem pokonał swoich największych krytyków.
To była mistrzowska klasa.
Elizabeth Warren wybuchła z powodu Kennedy’ego, który „zabrał” szczepionki COVID – tylko po to, by ujawnić jej 855 000 dolarów łapówki od firm farmaceutycznych.
Wtedy Bernie Sanders popełnił fatalny błąd:
Wypalił, że prawie KAŻDY POLITYK bierze dolary z branży farmaceutycznej – jakby to w jakiś sposób usprawiedliwiało Warren, ją samą i jej kolegów.
To jeden z tych momentów, które sprawiają, że zastanawiasz się… Czy on naprawdę to właśnie powiedział?
Przez ostatni tydzień Demokraci wywierali coraz większą presję, aby skłonić RFK Jr. do rezygnacji. Mieli nadzieję, że to przesłuchanie będzie ich szansą, aby tak się stało – ale sprawy nie poszły zgodnie z planem.
Od samego początku Kennedy ogłosił, że CDC będzie sprzątać dom – usuwając urzędników służby zdrowia odpowiedzialnych za katastrofalne niepowodzenia COVID.
„Ludzie z CDC… którzy zakładają maski naszym dzieciom, którzy zamknęli nasze szkoły, to ludzie, którzy BĘDĄ WYJEŻDŻAĆ”.
Chwilę później Kennedy wyjaśnił dokładnie, dlaczego sprząta dom. Wzruszył się i rzucił wstrząsającą statystyką, która sprawiła, że w sali zapadła cisza.
„Dziś rano otrzymałem najnowsze dane z CDC, że 76,4% Amerykanów cierpi obecnie na chorobę przewlekłą. To jest oszałamiające. Kiedy mój wujek był prezydentem, było to 11%. W 1950 r. było to 3%… Dlatego musimy zwalniać ludzi z CDC. Nie wykonywali swojej pracy. To było ICH ZADANIE, aby utrzymać nas w zdrowiu. Muszę zwolnić niektórych z tych ludzi, aby upewnić się, że to się nie powtórzy”.
Kennedy szybko spotkał się z oporem ze strony senatora Michaela Bennetta (D-Colorado).
Bennet nie zgadzał się z tym, że Kennedy mianował dr Roberta Malone’a do komitetu ACIP, ciała ekspertów, które doradza CDC w sprawie stosowania szczepionek i polityki w tym zakresie.
Bennett zapytał: „Czy zdajesz sobie sprawę, że dr Robert Malone twierdził, że powszechnie stosowana szczepionka mRNA „powoduje formę AIDS i może uszkodzić mózgi dzieci, cytuję, ich serce, ich układ odpornościowy i ich zdolność do posiadania dzieci w przyszłości?”
Kennedy udzielił mu odpowiedzi, której nie chciał usłyszeć.
„Dr Malone jest jednym z wynalazców szczepionki mRNA. Wie więc o wiele więcej na ten temat niż ja.
To sprawiło, że Bennet zamarł, nie mając żadnej odpowiedzi poza oświadczeniem: „To stwierdzenie nie jest prawdziwe!!
Bennet naciskał dalej, nie pozostawiając Kennedy’emu innego wyboru, jak tylko posadzić go na gorącym krześle i obnażyć jego hipokryzję.
KENNEDY: „Nigdy nie byłeś tam i nie narzekałeś, kiedy firmy farmaceutyczne były… testowanie swoich produktów bez testów bezpieczeństwa”.
BENNETT: „Możesz to scharakteryzować w dowolny sposób. Przytoczyłem je dzisiaj. To, co powiedziałem, było trafne. To, co powiedziałeś, było kłamstwem”.
KENNEDY: „Czy chce pan powiedzieć, senatorze, że szczepionka mRNA nigdy nie była związana z zapaleniem mięśnia sercowego lub osierdzia u nastolatków?”
BENNETT: „Próbuję po prostu powiedzieć, że ludzie, których umieściłeś na tym panelu po zwolnieniu…”
(Kennedy przerywa)
KENNEDY: „Unikasz odpowiedzi na to pytanie.”
BENNETT: „To ja zadaję pytania.”
KENNEDY: „No cóż, zadałem ci pytanie.”
BENNETT (podnosi głos): „Zadaję pytania panu Kennedy’emu w imieniu rodziców, szkół i nauczycieli w całych Stanach Zjednoczonych Ameryki, którzy zasługują na o wiele więcej niż pańskie przywództwo”.
KENNEDY: „Zasługują na prawdę i to jest to, co zamierzamy im dać po raz pierwszy w historii tej agencji”.
W trakcie przesłuchania senator Ron Johnson (Republikanin z Wisconsin) udzielił Kennedy’emu głosu w Senacie, aby ujawnił korporacyjne przejęcie amerykańskich agencji zdrowia.
Kennedy nie marnował czasu, oskarżając CDC o celowe kłamstwa na temat wskaźników autyzmu u dzieci związanych ze szczepionkami MMR.
JOHNSON: „Czy chcesz po prostu opowiedzieć o tym, czego byłeś świadkiem, jeśli chodzi o zawładnięcie agencji, którymi teraz zarządzasz? Korupcja nauki – federalne agencje zdrowia przejmowane przez przemysł farmaceutyczny, przez Big Pharmę, przez Big Food.
KENNEDY: „Opowiem ci tylko jeden przykład. Mógłbym tu siedzieć i wymieniać tysiące, ale w 2002 roku CDC przeprowadziło wewnętrzne badanie dzieci z hrabstwa Fulton w stanie Georgia i przyjrzało się dzieciom, które otrzymały szczepionkę MMR na czas i porównało je z dziećmi, które otrzymały szczepionkę później.
„Innymi słowy, dzieci, które dostały je przed 36 miesiącem życia i dzieci, które dostały je później”.
„Dane z tego badania wykazały, że czarni chłopcy, którzy otrzymali szczepionkę na czas, mieli o 260% większe szanse na diagnozę autyzmu niż dzieci, które czekały”.
„Główny naukowiec zajmujący się tą sprawą, dr William Thompson, starszy naukowiec zajmujący się bezpieczeństwem szczepionek w CDC, otrzymał rozkaz wejścia do pokoju z czterema innymi współautorami przez swojego szefa, Franka Destefano, który jest szefem oddziału bezpieczeństwa szczepień… i nakazano mu zniszczyć te dane”.
„A potem to opublikowali… bez tego faktu”.
— A więc znasz tę historię. Znam tę historię. Znacie setki takich historii. To się zdarza cały czas”.
„Jesteśmy okłamywani przez te agencje i zamierzamy to teraz zmienić!”
Senator Johnson również wykorzystał swój czas, aby podzielić się ważnymi wiadomościami.
Ujawnił, że wysokiej jakości badanie Vax vs. Unvax zostanie w końcu upublicznione we wtorek, 9 września.
Badanie zostało przeprowadzone w 2020 roku (Ron Johnson pomylił się i powiedział w 2000 roku), ale jego wyniki były utrzymywane w tajemnicy przez ostatnie pięć lat.
A co sugerowały dane?
“… Zaszczepiona populacja jest znacznie bardziej podatna na choroby przewlekłe niż ludzie, którzy nie mają kontaktu ze szczepionkami”.
Adwokat Aaron Siri przedstawi pełne ustalenia we wtorek.
Kolejna poważna rozgrywka RFK Jr. nastąpiła, gdy senator Elizabeth Warren (D-Massachusetts) wybuchła w związku z jego obietnicą, że nie „zabierze” szczepionek.
Kennedy odpowiedział, że nie zabiera szczepionek – ale też nie będzie promował produktów farmaceutycznych bez danych klinicznych na ich poparcie.
Warren nie przestawała naciskać, a Kennedy ujawnił jej 855 000 dolarów łapówek od przemysłu farmaceutycznego.
Obserwowanie wymiany zdań Kennedy’ego z Warren skłoniło senatora Berniego Sandersa (D-Vermont) do popełnienia fatalnego błędu:
Wypalił, że prawie KAŻDY POLITYK bierze dolary z branży farmaceutycznej – jakby to w jakiś sposób usprawiedliwiało Warrena, jej samej i jej kolegów.
Ale to tylko sprawiło, że wyglądał na kompletnego głupca.
SANDERS: „Dla przypomnienia, każdy republikanin… otrzymał pieniądze z PAC od przemysłu farmaceutycznego. Czy oni wszyscy są również skorumpowani?”
KENNEDY: „I mówię ci, że Amerykańskie Towarzystwo Kardiologiczne zostało przejęte przez przemysł spożywczy.”
SANDERS: „Każdy republikanin dostał pieniądze od korporacji PAC od przemysłu farmaceutycznego, Demokraci również. Wszyscy są skorumpowani, tylko nie ty? Czy to jest to, na co patrzymy? Nie sądzę.
To jedna z tych wymian, które sprawiają, że drapiesz się po głowie. Kennedy był zdezorientowany tym, co Sanders próbował tutaj osiągnąć.
Kennedy otrzymał wsparcie od senatora Rogera Marshalla (Republikanin z Kansas) – licencjonowanego ginekologa-położnika – kiedy uciszył salę, ujawniając szokującą liczbę zastrzyków, które dzieci powinny przyjąć w wieku 18 lat.
„Pierwszego dnia dostają pierwszą szczepionkę, szczepionkę przeciwko zapaleniu wątroby. Zanim skończą 18 miesięcy, mają za sobą 18 szczepień. Zanim będą mogli zagłosować, mają 76 szczepionek.„
Dr Marshall wyjaśnił, że nie widzi sensu w szczepieniu każdego noworodka w pierwszym dniu życia na wirusowe zapalenie wątroby typu B, gdy matka ma negatywny wynik testu – nie pozostawiając żadnego prawdopodobnego ryzyka dla dziecka, ponieważ głównymi drogami przenoszenia są dożylne zażywanie narkotyków i aktywność seksualna.
To otworzyło Kennedy’emu okazję do jeszcze większego podkreślenia tej kwestii, ujawniając, że „przed wprowadzeniem szczepionki ryzyko śmierci dziecka z powodu wirusowego zapalenia wątroby typu B wynosiło 1 na 7 milionów”.
„Oznacza to, że musisz podać 7 milionów szczepionek przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B, aby zapobiec JEDNEMU zgonowi” – wyjaśnił Kennedy.
Ta rzeczywistość sprawia, że wielu zastanawia się, dlaczego ta konkretna szczepionka jest obowiązkowa w 46 stanach, aby dzieci uczęszczały do szkół publicznych.
Po trzech godzinach nieustannych ataków partyzanckich, senator Mike Crapo (Republikanin z Idaho) wygłosił ostre spostrzeżenie, które podsumowało całe przesłuchanie w zaledwie dwóch zdaniach:
„Powiedziałem na początku tego przesłuchania, że będą miały miejsce jakieś partyzanckie walki. To jest coś, co jest BARDZO OCZYWISTE dla każdego, kto zwrócił uwagę na to, co wydarzyło się w ciągu ostatnich trzech godzin.
————————————————————
Przesłuchanie zostało odroczone, a Kennedy odszedł z uśmiechem.
Demokraci rzucili w niego wszystko, co mieli, a i tak wyszli z pustymi rękami.
Jeśli chcą, aby RFK Jr. odszedł, będą musieli poczekać na kolejną polityczną okazję – ponieważ dziś strajkowali.
| ROBERT W MALONE MD, MS SEP 5 |








[circa 1660..md]



















When I see all these senators trying to lecture and „gotcha” Bobby Kennedy today all I can think is: You all support off-label, untested, and irreversible hormonal „therapies” for children, mutilating our kids and enriching big pharma. You’re full of shit and everyone knows it.
-VP JD Vance

Floryda staje się pierwszym stanem w historii USA, który planuje znieść wszystkie obowiązkowe szczepienia, również te wymagane od dzieci uczęszczających do szkół. Ta bezprecedensowa decyzja, ogłoszona w środę przez stanowego chirurga generalnego Josepha Ladapo, wpisuje się w szerszy trend polityki zdrowotnej nowej administracji prezydenta Donalda
Dotychczas na Florydzie, podobnie jak w każdym innym stanie USA, obowiązywały szczepienia przeciwko polio, błonicy, odrze, śwince, różyczce, tężcowi, krztuścowi i ospie wietrznej. Dzieci musiały być zaszczepione, aby mogły uczęszczać do publicznych placówek edukacyjnych. Ten system, funkcjonujący od początku lat 80. XX wieku, był uznawany za fundament polityki zdrowotnej, przyczyniający się do kontrolowania rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych.
„Każdy z tych nakazów jest zły i ociekający pogardą i niewolnictwem” – stwierdził Ladapo podczas konferencji prasowej, porównując obowiązkowe szczepienia do formy zniewolenia. Gubernator Ron DeSantis zapowiedział utworzenie stanowej komisji „Make America Healthy Again”, która ma przygotować kompleksowy pakiet legislacyjny dotyczący „wolności medycznej”, wzorowany na inicjatywie federalnej sekretarza zdrowia Roberta F. Kennedy’ego Jr.
Wszystko to nabiera dodatkowego znaczenia w kontekście działań administracji Trumpa na szczeblu federalnym. Sekretarz Zdrowia Robert F. Kennedy Jr., znany ze swojego sceptycznego podejścia do szczepionek, prowadzi rewolucyjne zmiany w amerykańskiej polityce zdrowotnej. W sierpniu 2025 roku odwołał finansowanie w wysokości 500 milionów dolarów przeznaczone na badania nad szczepionkami mRNA, określając je jako technologię, która „stwarza więcej ryzyka niż korzyści”.
Ponadto, według doniesień medialnych, administracja Trumpa rozważa całkowite wycofanie szczepionek przeciw COVID-19 z amerykańskiego rynku „w ciągu kilku miesięcy”. RFK Jr., który określił szczepionkę COVID-19 jako „najniebezpieczniejszą szczepionkę w historii”, wprowadził już znaczące ograniczenia w dostępie do tych preparatów. Obecnie pacjenci muszą najpierw skonsultować się z lekarzem, zamiast bezpośrednio zamawiać szczepionkę w aptece.
Kontrowersje wokół szczepionek COVID-19 nabierają nowego wymiaru po badaniach wskazujących na związek między szczepionkami mRNA a przypadkami zapalenia mięśnia sercowego (myocarditis), szczególnie u młodych mężczyzn. W 2024 roku FDA zaktualizowała ostrzeżenia dotyczące tych szczepionek, uwzględniając nowe dane o bezpieczeństwie.
Pomysł spotkał się z ostrą krytyką „środowisk medycznych”. Amerykańska Akademia Pediatrii wyraziła głębokie zaniepokojenie, ostrzegając, że zniesienie obowiązku szczepień narazi dzieci na większe ryzyko zachorowania. Eksperci przypominają o historycznych sukcesach szczepionek – przed wprowadzeniem szczepionki przeciwko polio w USA notowano prawie 60 000 przypadków rocznie, w tym 14 000 przypadków polio paraliżującego.
Decyzja Florydy pojawia się w czasie, gdy wskaźniki szczepień wśród dzieci w USA spadają. W roku szkolnym 2024-2025 odsetek zwolnień ze szczepień wśród przedszkolaków wzrósł do 3,6% w skali kraju, a na Florydzie wskaźnik ten jest jeszcze wyższy i wynosi około 5%.
Sprzeciw wobec obowiązkowych szczepień stał się istotnym elementem politycznej tożsamości republikanów za prezydentury Trumpa. Ruch ten, wzmocniony przez kontrowersje wokół szczepionek COVID-19 i przymusów szczepionkowych podczas pandemii, zyskuje teraz instytucjonalne poparcie zarówno na poziomie federalnym, jak i stanowym.
Źródła:
https://www.washingtonpost.com/health/2025/09/03/florida-vaccine-mandat…
https://www.cnn.com/2025/09/03/health/florida-vaccine-mandates
https://www.nbcnews.com/health/health-news/florida-surgeon-general-says…
https://www.foxnews.com/health/school-vaccine-mandates-may-go-away-sout…
https://www.cbsnews.com/miami/news/ron-desantis-florida-eliminate-child…
Autor: CzarnaLimuzyna , 5 września 2025

Jesteśmy też elementem całości konstruktu jakim jest Unia Europejska i obowiązuje nas również prawo unijne, obowiązują nas wyroki europejskich trybunałów w tym Trybunału Sprawiedliwości i ten trybunał już w roku 2023 powiedział, że ta Izba nie jest sądem niezawisłym.
Powyższe zdanie wypowiedział sympatyk Eurokołchozu w rozmowie z dziennikarką, autorką programu o nośnym tytule „Bez Trybu”. Początkowo program miał nosić nazwę „Bez Sensu” lub „Bez Rozumu” ale taki tytuł szokował dosłownością i ostatecznie zostało „Bez Trybu”.
Cytowane zdanie było jednak wypowiedziane w innym programie, bo pod szyldem „Pytanie dnia”. Taki tytuł również prowokuje do korekty, po dokonaniu której, brzmi: „Kłamstwo dnia”.
Trudno wybrać z całego dziennego bełkotu mainstreamu tylko jedno kłamstwo. Postanowiłem zacytować coś sprzed ok. 2 tygodni – w wolnym tłumaczeniu czyli w formie odwrotnej parafrazy.
Jeżeli Waldemar Żurek nie da rady zepsuć wymiaru sprawiedliwości do poziomu bezpiecznego dla „nienawidzących razem”, to nikt już nie da rady.
Waldemar Żurek to sędzia – minister, który wyłonił się z oparów. Chodzi o opary „demokracji walczącej”. Tej samej, która trzyma ostatnio ludzi pozamykanych w aresztach po kilka miesięcy.
Czas obalenia drugiej komuny już nadszedł. Jednak tym razem trzeba będzie ją obalić na poważnie, nie tak jak w 1989 roku.
Stanisław Michalkiewicz „Prawy.pl” (prawy.pl) • 5 września 2025
http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=5888
Wobec zaostrzającej się między dwoma politycznymi gangami okupującymi nasz nieszczęśliwy kraj, walki klasowej, coraz mniej jest punktów, w których między nimi panuje zgoda. Ot na przykład Książę-Małżonek wysłał prezydentowi Karolowi Nawrockiemu instrukcję, co powinien mówić, a czego nie powinien mówić w rozmowie z amerykańskim prezydentem Donaldem Trumpem. Ze strony Księcia-Małżonka był to chyba podstęp, którego celem było wzbudzenie u prezydenta Trumpa przekonania, że ten cały polski prezydent, to jakiś głupek – chociaż z drugiej strony nie można zapominać, że Książę-Małżonek ujawnił, iż wspomniana instrukcja była solenną uchwałą Rady Ministrów. Skoro tak, to nie można wykluczyć, że podejmując taką uchwałę, vaginet obywatela Tuska Donalda naprawdę życzył sobie, by prezydent Nawrocki podczas wizyty w Białym Domu tak właśnie się zachował.
Utwierdza mnie to w przekonaniu, że obecna ekipa u steru naszego nieszczęśliwego kraju jest najgłupsza od czasów Bolesława Chrobrego.
Z tego właśnie powodu do takiej ekipy znakomicie pasuje Książę-Małżonek. Nawet nie chodzi mi o to, że nie wystarcza mu puszczanie złotych myśli w fotel, tylko – że ulega swoistemu natręctwu, by dzielić się nimi z publicznością. Najgorsze bowiem jest to, że Książę-Małżonek wygaduje i wypisuje głupstwa – a to może szkodzić reputacji Polski na arenie międzynarodowej. Na przykład całkiem niedawno Książę-Małżonek własnymi słowami powtórzył tezę lansowaną wśród mikrocefali przez ukraiński Sztab Generalny – że Ukraina broni nie tylko siebie, ale również Polski i Europy, a nawet świata przed zimnym ruskim czekistą Putinem.
To, że takie opinie powtarzają płatni funkcjonariusze Propaganda Abteilung z niezależnych mediów głównego nurtu, to jasne – chociaż i oni nie grzeszą rozumem. Oto na przykład jednym tchem próbują przekonywać publiczność, że jak tylko Putin upora się z Ukrainą, to natychmiast żelaznym wojskiem runie na Europę, poczynając od naszego nieszczęśliwego kraju – a zarazem przekonują, że Rosja stoi nad przepaścią, że jej armia goni resztkami, a państwo – tylko patrzeć, jak się rozpadnie. Taki na przykład „Onet” potrafi zamieścić tego typu publikacje obok siebie tego samego dnia – pewnie w przekonaniu, że czytający to mikrocefale łykną jedno i drugie. To akurat może być prawda – bo trudno wymagać od mikrocefali, wychowanych na „Gazecie Wyborczej” jakiegoś minimum krytycyzmu – ale ministrowie spraw zagranicznych obcych państw – to chyba co innego? Skoro słyszą, jak Książę-Małżonek bredzi, iż Polska ma wobec Ukrainy dług wdzięczności, to jest rzeczą oczywistą, że muszą dojść do wniosku, że mają do czynienia z jakimś nadętym głupkiem, a jeśli w dodatku dotrą do nich pogłoski, jakoby Książę-Małżonek był szykowany na następcę obywatela Tuska Donalda – to już wiedzą, co mają myśleć o naszym nieszczęśliwym kraju. Ludowe przysłowie głosi, że lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć i tym właśnie tłumaczę sobie objawy lekceważenia i izolowania Polski na arenie międzynarodowej.
Wróćmy jednak do coraz rzadszych punktów, w których między okupującymi nasz nieszczęśliwy kraj politycznymi gangami panuje zgoda. Oto w dniach ostatnich przekonaliśmy się o ich istnieniu, a to dzięki męczeństwu, jakiego od dwóch nietrzeźwych osobników doznał w Siedlcach pan Adam Niedzielski, ongiś minister zdrowia w rządzie Mateusza Morawieckiego czasu epidemii zbrodniczego koronawirusa. Kiedy pan Niedzielski wychodził w towarzystwie z restauracji, nietrzeźwi osobnicy, po upewnieniu się, że to on, zaczęli go bić, a nawet kopać, przy akompaniamencie okrzyków: „śmierć zdrajcom ojczyzny!” Na szczęście restauracyjne towarzystwo odciągnęło napastników, których zresztą błyskawicznie rozpoznała tamtejsza policja, toteż podobno sami zgłosili się na komisariat i od razu przyznali do wszystkiego, co tam było trzeba.
Na ten incydent natychmiast zareagował obywatel Tusk Donald, oświadczając, że sprawcy pobicia Adama Niedzielskiego zostaną wkrótce złapani i pójdą siedzieć. „Zero litości!” – zakończył poleceniem dla niezawisłych sądów. Od razu widać, ile racji jest w znanym przysłowiu, że „bliższa koszula ciała”. Wprawdzie Wielce Czcigodny Grzegorz Napierniczak twierdzi, że pan Niedzielski powinien mieć pretensję do prezesa PiS, który jątrzy i dzieli Polaków – ale nasz męczennik wie swoje. Oto bowiem minister spraw wewnętrznych w vaginecie obywatela Tuska Donalda, obywatel Kierwiński, „z powodów politycznych” odebrał mu policyjną, czy też bezpieczniacką ochronę i dlatego doszło do męczeństwa. Prokuratura twierdzi, że przyczyną zadania męczeństwa panu Niedzielskiemu była „polityczna przynależność” pobitego – ale to niekoniecznie musi być prawda, a to ze względu na okrzyki sugerujące, iż pan Adam Niedzielski jest „zdrajcą ojczyzny”.
Zdrada ojczyzny wcale nie musi być związana z konkretną przynależnością polityczną. Jak bowiem wiadomo, członkowie obydwu gangów okupujących nasz nieszczęśliwy kraj, od dawna oskarżają się nawzajem o agenturalność, czyli zdradę. Któż nie pamięta publicznej deklaracji Naczelnika Państwa Jarosława Kaczyńskiego, skierowanej pod adresem obywatela Tuska Donalda: „wiem jedno – jest pan niemieckim agentem!” – albo raportu powołanej przez obywatela Tuska Donalda komisji do badania ruskich i białoruskich wpływów na politykę naszego bantustanu, w następstwie którego oskarżony o „zdradę dyplomatyczną” został złowrogi Antoni Macierewicz? Jednak niezależnie od tego, na mieście zaczęły krążyć fałszywe pogłoski, że obywatel Tusk Donald rozwiązał tę całą komisję pod przewodnictwem pana generała Jarosława Stróżyka, ponieważ złapał się za własną rękę. Jak tak było, tak tam było, zawsze jakoś było, bo wiadomo, że jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było.
Myślę wszelako, że męczeństwo pana Adama Niedzielskiego, to zbyt kusząca gratka, żeby skończyło się na skazaniu na surowe kary tylko dwóch sprawców. Jestem przekonany, że obywatel Żurek Waldemar zleci obywatelce Wrzosek zbadanie dodatkowych wątków – kto nietrzeźwiaków inspirował, ewentualnie – kto zlecił im pobicie byłego ministra zdrowia. Myślę, że przy odpowiednim podejściu pani Ewy Wrzosek, obydwaj delikwenci przyznają się do wszystkich wątków odpryskowych, jakie tylko będą wydawały się pożyteczne z punktu widzenia interesów vaginetu obywatela Tuska Donalda – no i oczywiście – praworządności socjalistycznej.
Oczyma duszy widzę dwa kierunki w jakich może podążać energiczne śledztwo. Pierwszy – to Rodacy-Kamraci, którym już postawiono 154 poważne zarzuty, więc jeszcze jeden więcej nie zrobi im specjalnej różnicy, a drugi – to Wielce Czcigodny Grzegorz Braun, który zapowiedział panu ministrowi Niedzielskiemu:„będziesz wisiał” – pod pretekstem przewinień jakich miałby się on dopuścić w związku z epidemią zbrodniczego koronawirusa, którą z dnia na dzień zakończył w roku 2022 zimy ruski czekista Putin.
Stanisław Michalkiewicz
04.09.2025
Czy istnieje niegroźna wersja pedofilii? Obecnie na to pytanie muszą sobie odpowiedzieć Norwegowie. W ich kraju doszło bowiem do aresztowania aktywisty pro-pedofilskiego, który utrzymywał, że żadnych dzieci nie krzywdzi. Prawda okazała się, niestety, zupełnie inna.

W Norwegii doszło do szokującego wydarzenia: mężczyzna, znany w internecie jako „Charlie”, został aresztowany pod zarzutem gwałtu na dwójce dzieci poniżej 14. roku życia. Aresztowany, którego tożsamość nie została ujawniona w norweskich mediach, był przewodniczącym grupy Virtuous Pedophiles (VirPed; Szlachetni Pedofile), która twierdzi, że wspiera “niekrzywdzących pedofilów” w unikaniu realizowania swoich chorych skłonności.
Do aresztowania doszło 9 lipca w Rogaland (jeden z południowych regionów kraju), gdzie podejrzany pracował jako nauczyciel w szkole podstawowej. Według lokalnych mediów, mężczyzna został zatrzymany i umieszczony w areszcie na cztery tygodnie, z czego pierwsze dwa spędził w izolacji z zakazem kontaktów. „Charlie” nie przyznał się do gwałtów na nieletnich, ale policja znalazła u niego materiały przedstawiające seksualne wykorzystywanie dzieci. Niektóre szczegóły zatrzymania pedofila nie są znane, to jednak prawdopodobnie rozprowadzanie tych nagrań zwróciło uwagę służb na przestępcę.
Co więcej, według innego aktywisty VirPed, znanego jako „Markus”, podejrzany miał przyznać się przed policją do molestowania dziecka kilka lat wcześniej. Jakim więc cudem mężczyzna pracował nadal jako nauczyciel w podstawówce?
Virtuous Pedophiles to organizacja założona w 2012 roku. Grupa promuje się jako sieć wsparcia dla „niekrzywdzących pedofilów” dążąca jednocześnie do destygmatyzacji pedofilii. Na swojej stronie internetowej VirPed przekonuje, że osoby ze skłonnościami pedofilskimi mogą prowadzić normalne życie, nie działając na szkodę dzieci. Jednak aresztowanie „Charliego” rzuca cień na działalność grupy, stawiając pod znakiem zapytania jej skuteczność i intencje. Czy różnica między pedofilem niekrzywdzącym i krzywdzącym to tylko czas?
Sprawa „Charliego” nie jest, niestety, odosobniona, a VirPed to nie jedyna organizacja tego typu – oprócz niej od wielu lat istnieją również takie grupy, jak B4U-Act, również budzące kontrowersje.
Oficjalnie B4U tłumaczy swoją nazwę jako skrót od „Before You Act” (ang. „Zanim to zrobisz”), co ma nawiązywać do ich deklarowanego celu, czyli wspierania pedofilów w powstrzymywaniu się od krzywdzenia dzieci poprzez szukanie pomocy psychologicznej. Organizacja podkreśla, że w jej działaniach chodzi o prewencję i etyczne podejście do zaburzeń seksualnych, a nie promowanie jakichkolwiek relacji z nieletnimi.
Nazwa w oczywisty sposób budzi jednak skojarzenia ze słowami “boy” (chłopiec) i „dla ciebie” („for you”; cyfra 4, four, jest w angielskim homofonem słowa „dla”, a „you”, ciebie, można zapisać jako literkę „u”).
Dodatkowo jeden z założycieli B4U-Act to pro-pedofilski działacz znany w Internecie jako Kramer. Aktywista ten od dawna lobbuje za destygmatyzacją pedofilii i prowadzi stronę internetową seksualizującą osoby nieletnie. Jeżeli więc ktoś taki zakłada organizację, która ma niby zapobiegać krzywdzie najmłodszych, to czy można takiej osobie zaufać?
Wydarzenia z Norwegii wpisują się też w szery kontekst normalizowania pedofilii w ostatnich latach. W bardziej lewicowych zakątkach internetu i mediów pojawia się bowiem coraz częściej założenie, że pedofilię powinno się destygmatyzować: jeżeli jakiś pedofil nie molestuje i nie gwałci dzieci, to powinien móc niby swobodnie mówić o swoich tendencjach. Podług tego założenia takie przyzwolenie na dyskusję o pedofilii ma zachęcać pedofilów do szukania pomocy zanim dojdzie do tragedii. Tabuizacja wszak pozostawia niektóre osoby, które żałują pociągu do dzieci, bez pomocy, a ostracyzm odstrasza od kontaktowania się z psychologami i psychiatrami.
Takie założenia mają jednak potencjalnie tragiczne konsekwencje: zmniejszają one bowiem odstęp między tym, co powinno być prawdopodobnie tabu, a normalizacją. Widać to bardzo dobrze na przykładzie popularności, jaką zdobył ostatnio akronim MAP, czyli „minor attracted person”. Osoba odczuwająca pociąg do nieletnich.
Termin ten pojawił się w 2007 roku na blogu związanym z badaniami nad pedofilią, i zyskał popularność dzięki wymienionej wyżej organizacji B4U-Act. Słowo MAP jest przedstawiane jako neutralne określenie, obejmujące różne formy pociągu do nieletnich, a jego zwolennicy twierdzą, że termin zmniejsza stygmatyzację, ułatwiając szukanie pomocy psychologicznej, zwłaszcza że osoby z takimi skłonnościami często zmagają się z depresją czy myślami samobójczymi. Badania wskazują, że 23% z „mapów” próbowało odebrać sobie życie.
Popularność terminu MAP wzrosła w 2018 roku, kiedy to w internecie pojawiła się kolorowa flaga pedofilów, która to flaga stylizowana była na podobieństwo flagi LGBT. Pojawienie się takiego symbolu sprawiło natomiast, iż zwolennicy destygmatyzacji pedofilii zaczęli się pod nim jednoczyć i naśladować inne ruchy społeczne, które również zbierały się pod wspólnymi banerami. Potem temat został nagłośniony przez anglojęzyczne media, które zaczęły w MAPach dostrzegać nową, uciśnioną grupę, a ich zaburzenie – jako kolejną orientacje, która jest dyskryminowana. Organizacje LGBT odcięły się od MAPów, ci jednak rozwinęli już wtedy swoją własną narrację: „skoro nikogo nie krzywdzimy, to możemy chociaż mówić o tym, że jesteśmy pedofilami, a poza tym proszę nas nazywać w ten mniej dyskryminujący sposób”. Tutaj między krzywdą dzieci a narracją jest już tylko jeden krok.
Możliwe więc, że nie wszystkie zjawiska powinny być destygmatyzowane, szczególnie pedofilia. Czasem nie ma też idealnego rozwiązania – albo stawiamy wyżej dobro dzieci, albo „niekrzywdzących pedofilii”. Ci natomiast, jak przekonano się w Norwegii, wcale tacy niegroźni nie są.
4 września 2025
pch/dziesiatki-tysiecy-azylantow-w-brytyjskich-hotelach-jeden-wlasnie-zgwalcil-14-latke

(fot. PAP/EPA/ORESTIS PANAGIOTOU)
Sąd Rejonowy w Chelmsford, we wschodniej Anglii, uznał Murzyna przebywającego w hotelu w Epping za winnego wszystkich pięciu zarzucanych mu czynów, w tym napaści seksualnej na 14-letnią dziewczynkę. Zdarzenie to wywołało falę protestów w całej Wielkiej Brytanii.
Brytyjski rząd kontynuuje niebezpieczną w swoich skutkach hucpę, umieszczając za pieniądze podatników potencjalnych bandytów przybywających nielegalnie do tego kraju w hotelach o dobrym standardzie.
Jeden z nich został skazany za gwałt na 14-latce. Podczas ogłaszania wyroku sędzia stwierdził, że nastolatka była konsekwentna w swoich zeznaniach, a kobieta, która zgłosiła napaść i wezwała na miejsce policję była wiarygodnym świadkiem.
Do molestowania dziewczynki doszło 7 i 8 lipca w Epping, gdzie mężczyzna, obywatel Etiopii, mieszkał w hotelu dla azylantów. 41-latek w swoim kraju był nauczycielem sportu. Podczas procesu zaprzeczył wszystkim postawionym mu zarzutom.
Sędzia odroczył ogłoszenie wyroku do 23 września. Stwierdził, że najbardziej prawdopodobnym wyrokiem będzie „natychmiastowe pozbawienie wolności”, dodając: „pytanie tylko na jak długo”.
Zdarzenie w Epping wywołało w połowie lipca falę demonstracji pod hotelami dla azylantów w całej Wielkiej Brytanii. Brytyjczycy upomnieli się o poszanowania prawa i wykonywanie przez władze ich podstawowej powinności, jaką jest zapewnienie bezpieczeństwa w kraju.
Zwolennikom wyniszczania państwa i tkanki społecznej przez imigrantów nie wystarczyła kolejna zbrodnia seksualna popełniona przez Murzyna z Afryki. Lewicowe organizacje wyszły na ulice z „kontrmanifestacjami”. Podczas niektórych demonstracji dochodziło do starć z policją oraz zatrzymań uczestników.
Według danych brytyjskiego ministerstwa spraw wewnętrznych (Home Office) w drugim kwartale 2025 r. działało 210 hoteli dla osób uznanych za „azylantów” na terenie całego kraju, w których przebywało ponad 32 tysiące osób. Rządowym celem jest podobno zamknięcie hoteli dla migrantów do 2029 roku.
Źródło: PAP / Marta Zabłocka, Londyn
Paweł Chmielewski https://pch24.pl/manipulowanie-leonem-xiv-kto-robi-z-niego-przeciwnika-franciszka/

(Fot. ABACA / Abaca Press / Forum)
Leon XIV jako kontrrewolucjonista, który w tradycyjnym duchu „sprząta” Kościół po pontyfikacie Franciszka. Taki obraz wyłania się z narracji wielu prawicowych publicystów, mediów, dziennikarzy. Problem w tym, że jest oparty na manipulacjach.
Nadzieje związane z pontyfikatem Leona XIV są zrozumiałe. Rządy papieża Franciszka – niezależnie od ich teologicznej oceny – przyniosły Kościołowi obiektywne wstrząsy. Wiele decyzji było pospiesznych, nieprzemyślanych, źle zaprezentowanych. Kardynałowie, biskupi, księża, wierni – dosłownie wszyscy byli głęboko skonfundowani. Franciszek sugerował zmiany w nauczaniu, wprowadzał ekstrawaganckie rozwiązania duszpasterskie, tworzył przedziwne struktury, wreszcie wypowiadał się nader lekko, niekiedy kontestując ugruntowaną wiarę Kościoła czy też po prostu obrażając ludzi, zwłaszcza tradycjonalistów. Stąd jest naturalne, że konserwatywna część Kościoła oczekuje po Leonie XIV czegoś zupełnie innego. Mówiąc krótko – liczy na normalność.
Niestety, wielu autorów tekstów czy nagrań próbuje na siłę tworzyć obraz kontrrewolucyjnego papieża, nie wahając się przed manipulacjami czy skrajnymi uproszczeniami. Nie ma dziś żadnych powodów, by uznać Leona XIV za „kontrrewolucjonistę”. Wręcz przeciwnie, większość jego działań i decyzji wskazuje na kontynuację kursu progresywnego, jakkolwiek w bardziej spokojnym stylu. Poniżej przedstawię kilka rozpowszechnionych manipulacji, wyjaśniając, gdzie leży prawda.
Manipulacja nr 1 – Leon XIV koryguje Franciszka w sprawie „Amoris laetitia” i małżeństwa
„Amoris laetitia” to adhortacja z 2016 roku, w której papież zaproponował w przypisach udzielanie Komunii świętej rozwodnikom w powtórnych związkach, niezależnie od tego, czy żyją w czystości. Podjął też próbę redefinicji nauczania na temat sumienia. Z „Amoris laetitia” wynikało, jakoby katolickie małżeństwo było w całej swojej doskonałości tylko ledwie osiągalnym ideałem. Dodatkowo Franciszek sugerował też w swoich wypowiedziach, jakoby konkubinat był niekiedy akceptowalny.
Leon XIV rzeczywiście wskazywał w jednym w homilii z 31 maja, że „małżeństwo nie jest ideałem, ale kanonem prawdziwej miłości między mężczyzną i kobietą: miłości całkowitej, wiernej, płodnej”, co mogłoby sugerować „odcięcie się” od „Amoris laetitia”. Jednak w przesłaniu z dni 2-3 czerwca na temat rodziny powołał się wprost właśnie na ten dokument papieża Franciszka, wskazując, że należy troszczyć się duszpastersko również o osoby „w trudnych sytuacjach”. Odniesienie do tak kontrowersyjnego dokumentu poprzednika trudno nazwać jakąkolwiek rzeczywistą korektą.
Manipulacja nr 2 – Leon XIV jest liturgicznym tradycjonalistą
Papież Franciszek w 2021 roku ogłosił motu proprio „Traditionis custodes”, w którym znacząco ograniczył możliwość sprawowania Mszy świętej w tradycyjnym rycie. Później kilkoma posunięciami wzmocnił jeszcze ten kierunek.
Leon XIV nie wypowiadał się nigdy krytycznie na temat liturgii tradycyjnej. Nie ma żadnego potwierdzenia, by kiedykolwiek ją sprawował. Jest faktem, że przyjął na audiencji prywatnej kardynała Raymonda Leo Burke’a, który jest gorliwym zwolennikiem dawnej liturgii. Nie wiadomo jednak, na jaki temat rozmawiano. W sumie nie ma jak dotąd ani jednej przesłanki, na której można byłoby opierać tezę o bliskości Leona XIV wobec tradycjonalistów liturgicznych, poza czystą nadzieją i oczekiwaniami.
Manipulacja nr 3 – Leon XIV koryguje Franciszka w sprawie Judasza
Twierdzi się, jakoby papież Leon XIV publicznie poprawił twierdzenia swojego poprzednika na temat pośmiertnego losu Judasza. Jak wiadomo, papież Jorge Mario Bergoglio wielokrotnie mówił, iż nie jest przekonany co do ostatecznego potępienia zdrajcy Chrystusa. Wyraźnie sugerował, że ma nadzieję, iż Zbawiciel objął Judasza swoim miłosierdziem i otworzył mu mimo wszystko drogę do Królestwa Bożego. Tradycja Kościoła nie wypowiedziała się nigdy autorytatywnie na temat potępienia Judasza, ale jest ustalonym przekonaniem, że ten zdrajca i samobójca utracił zbawienie. Franciszek w ten sposób przeciwstawiał się tej wierze.
Leon XIV miałby go skorygować 13 sierpnia podczas audiencji generalnej. Papież komentował wówczas czytanie z Ewangelii św. Marka 14, 17-21. Chrystus mówi tam o Judaszu: „Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził”. Ojciec Święty mówi, że słowa Jezusa „lepiej gdyby się nie narodził” „nie są wydanym a priori wyrokiem, lecz prawdą, którą każdy z nas może uznać: jeśli zaprzeczymy miłości, która nas stworzyła, jeśli zdradzając, staniemy się niewierni samym sobie, to naprawdę zatracimy sens naszego przyjścia na świat i sami wykluczymy się ze zbawienia”. Jak podkreśla dalej, nawet w najmroczniejszym miejscu „światło nie gaśnie”, a wiara oferuję nam drogę wyjścia, którą jest miłosierdzie. Papież pozostawia zatem kwestię potępienia Judasza otwartą. Ciężar jego narracji sugeruje, że Judasz zmierzał w kierunku potępienia, ale nie ma u Leona XIV jednoznacznego wyroku. Nie ma zatem mowy o jakiejkolwiek korekcie nauczania Franciszka – jest raczej inne rozłożenie akcentów i odejście od „tematyzowania” tej sprawy wprost. Stąd twierdzenia, jakoby Leon XIV skorygował Franciszka, to zwykła manipulacja.
Manipulacja nr 4 – Leon XIV jest krytykiem Synodu o Synodalności
Papież Jorge Mario Bergoglio w 2021 roku rozpoczął globalny Proces Synodalny, zwieńczony jak dotąd Synodem o Synodalności w Rzymie w październiku 2024 roku. W 2025 roku podjął decyzję o jego przedłużeniu aż do roku 2028. Synodalność ma głęboko przekształcić Kościół i zakończyć się bezprecedensowym Zgromadzeniem Synodalnym z udziałem biskupów i świeckich.
Twierdzi się, jakoby Leon XIV dystansował się od synodalności. Nowy papież już w pierwszym przemówieniu z balkonu Bazyliki św. Piotra powiedział, że Kościół będzie synodalny. 7 lipca 2025 roku podpisał dokument Sekretariatu Generalnego Synodu Biskupów, który przedstawił ramy dla organizacji konkretnych spotkań synodalnych w latach 2025 – 2028. Sam nowy papież jeszcze jako kardynał Robert Prevost brał udział w spotkaniach synodalnych, w tym w finalnym synodzie w Rzymie w październiku 2024. Wypowiadał się na ten temat wyłącznie pozytywnie. Dlatego przypisywanie mu krytycznego stosunku do synodalności jest całkowicie nieuzasadnione.
Manipulacja nr 5 – Leon XIV jest niechętny progresistom w Kościele
Franciszek powierzał przez cały swój pontyfikat kluczowe urzędy kościelne właśnie progresistom – zarówno doktrynalnym, jak i liturgicznym. Dowodów na to jest tak wiele, że nie ma sensu ich tu przytaczać.
Uważa się, że Leon XIV nie będzie tak postępować. Jednak kardynał Robert Prevost jako Prefekt Dykasterii ds. Biskupów współpracował z Franciszkiem w dziele obsadzania diecezji ludźmi bliskimi „wizji duszpasterskiej” tamtego papieża. To za jego rządów w Dykasterii usunięto z urzędu bp. Josepha Stricklanda z diecezji Tyler w Teksasie. To również w tym okresie arcybiskupem jednej z najważniejszych archidiecezji USA, Waszyngtonu, został skrajnie liberalny kardynał Theodore McCarrick, zwolennik diakonatu kobiet oraz dopuszczenia do Komunii św. aktywnych seksualnie rozwodników i homoseksualistów.
W maju z funkcji prezesa Papieskiej Akademii Życia z racji na wiek ustąpił bp Vincenzo Paglia, znany z akceptacji dopuszczalności aborcji we Włoszech jako „elementu życia społecznego” oraz promowania dopuszczalności stosowania antykoncepcji w małżeństwie. Nowym prezesem został jego dotychczasowy główny współpracownik, ks. Renzo Pegoraro.
28 sierpnia Leon XIV mianował z kolei nowych członków Dykasterii ds. Duchowieństwa. W składzie znaleźli się tacy duchowni znani z progresywnych zapatrywań jak kardynałowie Mario Grech, Arthur Roche, Luis Antonio Tagle, Stephen Brislin, Jose Tolentino de Mendonca, Jean-Marc Aveline czy też arcybiskup Salvatore Fisichella.
Manipulacja nr 6 – Leon XIV jest niechętny doktrynalnemu progresizmowi
Papież Franciszek wprowadzał liczne zmiany w nauczaniu korespondujące z wizją progresizmu, na przykład odnośnie Komunii św. dla rozwodników, roli ludzkiego sumienia, błogosławienia par tej samej płci. Wspierał też tych kardynałów i biskupów w USA, którzy popierali udzielanie Eucharystii politykom zaangażowanym w promocję aborcji. Uważa się, że nowy papież ma na ten temat inne zdanie.
Jednak w październiku 2024 roku papież Leon XIV zapytany o swoje rozumienie deklaracji „Fiducia supplicans”, która pozwoliła na udzielanie błogosławieństw parom tej samej płci, odwołał się do Franciszkowej koncepcji „decentralizacji” doktrynalnej Kościoła katolickiego. Powiedział, że biskupi w różnych miejscach świata muszą podejmować w tym zakresie własne decyzje, kierując się swoim kontekstem kulturowym.
W 2023 roku Robert Prevost odbierał z kolei doktorat honoris causa na Uniwersytecie w Chiclayo w Peru. Mówił tam na temat tzw. spójności eucharystycznej, wskazując, że jego zdaniem błędna jest koncepcja, która nadaje „priorytet” sprawie aborcji w duszpasterstwie w USA. Odwoływał się wprost do liberalnych hierarchów amerykańskich jak kardynał Blase Cupich z Chicago oraz nieżyjący już kardynał Joseph Bernardin, również z Chicago.
W sumie mamy zatem dwa przykłady wyraźnego wsparcia dla progresizmu w dziedzinie doktrynalnej (różnorodność doktrynalna) oraz społecznej (spójność eucharystyczna). Stąd twierdzenie, jakoby Leon XIV miał w tym obszarze kategorycznie inne spojrzenie niż Franciszek, jest nieuprawnione.
Kontynuacja, a nie zerwanie
Podsumowując, nie ma powodów, by uznawać papieża Leona XIV za „kontrrewolucjonistę”, który miałby „posprzątać” po papieżu Franciszku. Fakt, że nosi się jak papież, mieszka jak papież i wypowiada się w typowy dla Stolicy Apostolskiej, uporządkowany sposób, to zdecydowanie zbyt mało. Można stwierdzić obiektywne „zerwanie” z chaotycznym kierunkiem posługi papieża Franciszka, ale była to specyfika osobowościowa byłego papieża. Nie można na tę chwilę stwierdzić obiektywnego „zerwania” z wewnętrzną treścią pontyfikatu poprzednika. Do takiego zerwania może dojść i nic nie stoi na przeszkodzie, by rzeczywiście doszło. Obecnie jednak przedstawianie Leona w kontrze do Franciszka jest sensu stricto manipulacją; w dalece większej mierze nowy papież jawi się jako jego spokojny kontynuator.
Paweł Chmielewski

2 settembre 2025Author: Uczta Baltazara babylonianempire/leon-xiv-spotyka-sie-z-heretycka-zakonnica-sierota-po-bergogliu
Wczoraj zajmowaliśmy się audiencją udzieloną przez Leona XIV ojcu jezuicie Jamesowi Martinowi, orędownikowi „praw” osób LGBTQ, w przeddzień jubileuszu osób homoseksualnych (6 września).
A dziś kolejna wiadomość z tego samego worka: 28 sierpnia, w dniu św. Augustyna, papież przyjął na audiencji argentyńską dominikankę Lucię Caram https://en.wikipedia.org/wiki/Luc%C3%ADa_Caram, która jest zwolenniczką par homoseksualnych – znaną między innymi z tego, że stwierdziła, iż Maryja nie mogła być dziewicą. („Maria była zakochana w Józefie. Byli normalną parą. I normalne jest uprawianie seksu”.) https://www.lanacion.com.ar/sociedad/escandalo-en-espana-una-monja-argentina-puso-en-duda-la-virginidad-de-maria-y-recibio-amenazas-de-muerte-nid1981836/
Siostra Caram, wielka przyjaciółka papieża Franciszka (w dniu śmierci Bergoglio powiedziała: „Czuję się osierocona” – https://www.religiondigital.org/vaticano/Lucia-Caram-muerte-Francisco-perdido_0_2773522659.html), dwa lata temu oświadczyła: „Popieram małżeństwa homoseksualne w Kościele, ponieważ Bóg zawsze błogosławi miłość. Jeśli się kochają… Co mam wam powiedzieć! Nie złożyli ślubów czystości, tak jak ja”.

W oficjalnym biuletynie Stolicy Apostolskiej nie ma wzmianki o spotkaniu z papieżem Leonem, ale opublikowane zostały zdjęcia (podobne do wczorajszych fotografii z ojcem Jamesem Martinem).
https://photo.vaticanmedia.va/it/12545-28-08-2025SuorMariaLuciaCaram.html
Siostra Lucía Caram Padilla urodziła się w Tucumán w rodzinie pochodzenia libańskiego, mieszka w Hiszpanii i jest bardzo aktywna w mediach. W wywiadzie, na pytanie, czy dwaj mężczyźni uprawiający seks popełniają grzech, odpowiedziała: „Nie mam prawa mówić, że ktoś popełnia grzech. Nie mam prawa nikogo potępiać. Jezus mówi, że nie powinniśmy nikogo potępiać. Dlatego nie potępiłabym ani nie powiedziałabym „to jest grzech, a to nie jest grzech”.
Podobnie jak w przypadku Jamesa Martina, nie wiemy, o czym rozmawiali Leone i argentyńska zakonnica, ale spotkanie samo w sobie jest przesłaniem.
……………..
Heretycka zakonnica działa mocno na rzecz Ukrainy Zelenskiego i jego mocodawców:
INFO: https://www.aldomariavalli.it/2025/09/02/leone-e-la-suora-orfana-di-bergoglio/
Na kanale YT ukraińskiego „24 Kanał” pojawiło się znamienne nagranie, na którym widać jak prezydent Francji Emmanuel Macron wita przybyłych na spotkanie tzw. „koalicji chętnych”. Witam wszystkich… oprócz Donalda Tuska.

Tusk wchodzi do Pałacu Elizaejskiego / Screen YT Kanał 24
Na nagraniu widać dokładnie jak Emmanuel Macron serdecznie wita się z przywódcami, zarówno państw jak i Unii europejskiej. Wita się z z Wołodymyrem Zełenskim, Ursulą von der Leyen i innymi.
Jednak kiedy z samochodu wysiada Donald Tusk wita go jakiś urzędnik niższego szczebla
W czwartek w Paryżu prezydent Emmanuel Macron spotkał się z przywódcami państw tworzących tzw. koalicję chętnych. Rozmawiano o możliwych gwarancjach bezpieczeństwa dla Ukrainy po zawieszeniu broni lub zakończeniu wojny z Rosją – szczegóły wciąż są negocjowane.
Polskę reprezentował premier Donald Tusk. Zarówno on, jak i minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz, podkreślali, że Polska nie wyśle żołnierzy na Ukrainę, a jej rola ograniczy się do wsparcia logistycznego.
Prezydent Wołodymyr Zełenski stwierdził, że choć „koalicja chętnych” ma jeszcze charakter koncepcyjny, to może przynieść realne gwarancje bezpieczeństwa dla jego kraju. W rozmowach uczestniczyli również m.in. Ursula von der Leyen, Antonio Costa oraz specjalny wysłannik Donalda Trumpa, Steve Witkoff. Spotkanie odbyło się w formule hybrydowej – część uczestników, w tym sekretarz generalny NATO, łączyła się online.








W sensacyjnym wywiadzie dla Bogdana Rymanowskiego były prezydent Andrzej Duda ujawnił kulisy dramatycznych wydarzeń z listopada 2022 roku, kiedy to ukraińska rakieta zabiła dwóch polskich obywateli w przygranicznej miejscowości Przewodów. Prezydent po raz pierwszy publicznie potwierdził, że strona ukraińska celowo dążyła do wciągnięcia Polski w bezpośredni konflikt z Rosją.
“Zełenski od razu zaczął wywierać presję, by Polska natychmiast oświadczyła, że to jest ruska rakieta” – wyznał Duda w odpowiedzi na pytanie dziennikarza. Były prezydent nie pozostawił żadnych złudzeń co do ukraińskich intencji, dodając wprost: “Oni od początku próbują wciągnąć wszystkich w wojnę. To jest oczywiste, to jest w ich interesie, a najlepiej gdyby udało się wciągnąć w wojnę kraje NATO”.
Incydent w Przewodowie z 15 listopada 2022 roku, w którym zginęło dwóch polskich obywateli, był momentem krytycznym dla bezpieczeństwa Polski. Eksplozja rakiety w polskiej wsi, zaledwie kilka kilometrów od granicy z Ukrainą, wywołała międzynarodową panikę i rozbudziła obawy o eskalację konfliktu. W pierwszych godzinach po tragedii Ukraina natychmiast zrzuciła odpowiedzialność na Rosję, chociaż polskie i międzynarodowe dochodzenia wykazały później, że był to ukraiński pocisk obrony powietrznej.
Szczególnie szokujący w relacji Dudy jest fakt, że ukraiński prezydent próbował manipulować Polską w najtrudniejszym momencie kryzysu. Według byłego prezydenta, Zełenski osobiście do niego telefonował, żądając natychmiastowego oświadczenia obwiniającego Rosję. Ta próba manipulacji była ewidentnym dążeniem do wykorzystania tragicznej śmierci polskich obywateli jako pretekstu do wciągnięcia Polski i NATO w otwarty konflikt z Rosją.
Co najbardziej zaskakuje i budzi poważne wątpliwości, to fakt, że mimo świadomości ukraińskiej prowokacji i bezwzględnego wykorzystania śmierci polskich obywateli, prezydent Duda w maju 2023 roku uhonorował Wołodymyra Zełenskiego najwyższym polskim odznaczeniem – Orderem Orła Białego.
Ta niewytłumaczalna decyzja nabiera teraz zupełnie nowego wymiaru w świetle ujawnionych faktów. Jak można nagrodzić najwyższym państwowym odznaczeniem osobę, która – według własnych słów prezydenta – próbowała wmanipulować Polskę w wojnę z mocarstwem nuklearnym, ryzykując bezpieczeństwo całego narodu?
Andrzej Duda przyznał, że zachował zimną krew wobec ukraińskich nacisków. “To się dzieje od pierwszego dnia” – stwierdził były prezydent, sugerując, że nie był to odosobniony przypadek, lecz element szerszej ukraińskiej strategii. Polskie władze podjęły wówczas odpowiedzialne decyzje, opierając się na faktach, a nie emocjach czy zewnętrznych naciskom, co potencjalnie zapobiegło międzynarodowej eskalacji.
Ujawnione informacje rzucają nowe światło na stosunki polsko-ukraińskie i podważają narrację o bezwarunkowej przyjaźni między krajami. Wskazują na niepokojący schemat ukraińskich działań, gdzie nawet tragedia polskich obywateli mogła zostać wykorzystana instrumentalnie do realizacji strategicznych celów Kijowa.
Rewelacje byłego prezydenta nabierają szczególnego znaczenia w kontekście obecnej debaty nad granicami polskiego zaangażowania w konflikt za naszą wschodnią granicą. Skłaniają do postawienia fundamentalnego pytania: czy Polska powinna bezwarunkowo wspierać Ukrainę, jeśli ta jest gotowa manipulować i narażać bezpieczeństwo swojego najważniejszego sojusznika?
Oświadczenie Andrzeja Dudy jest także ostrzeżeniem dla polskich władz, by w relacjach z Ukrainą kierować się przede wszystkim polską racją stanu, zachowując czujność wobec działań, które mogą wciągnąć nasz kraj w niebezpieczną konfrontację z Rosją.
Andrzej Duda chyba „za dużo” powiedział.
Żeleński próbował wciągnąć nas w wojnę.No i co? Kolejny raz te „ruskie onuce” miały rację. pic.twitter.com/IzN1CbnrMR
— Krengiel🇵🇱 (@krulbijedame) September 2, 2025
Źródła:
https://dorzeczy.pl/opinie/773991/andrzej-duda-o-rakiecie-w-przewodowie…
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2022-11-16/przewodow-andrzej-duda-r…
https://www.rp.pl/konflikty-zbrojne/art37422901-prezydent-nie-mamy-jedn…
https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/8588802,duda-wybuc…
https://oko.press/rakiety-spadly-na-polske