Ameryka zachłystuje się ujawnionymi ostatnio aktami sprawy Epsteina. W czołowych mediach pojawiają się nazwiska celebrytów i, co gorsza, polityków mających bliskie relacje z najsłynniejszym pedofilem świata. Gdyby nie było to tragicznym przejawem upadku państwa, byłoby nawet zabawne, że amerykańska opinia publiczna dowiaduje się w r. 2024 rzeczy, o których pisałem w książce „TerraMar Utopia elit”, w Polsce, w r. 2022. Nie tylko zresztą ujawniając te powiązania, ale też opisując dokładną drogę życiową „bohaterów” tych wydarzeń. Nieprzypadkowo teatr ten odgrywany jest dzisiaj, gdy rozpoczęła się zażarta walka o prezydenturę w USA, a przez to o dalsze losy światowego resetu. Media „demokratyczne” w tym sensie, że opanowane przez ludzi związanych z obozem Demokratów i zwolenników „krótkiej ścieżki” dla nas wszystkich, prześcigają się w uwypuklaniu w owym zestawie „zamieszanych w sprawę” najpoważniejszego ich rywala w wyścigu, czyli Donalda Trumpa. Nie stanie się on naturalnie przeciwnikiem globalnych zmian, ale w razie wygranej z pewnością je spowolni i być może, zmieni ich wektor na taki, który kilku krajom, w tym Polsce, pozwoli uniknąć całkowitej anihilacji. Paradoksalnie, jako przychylny lubawiczerom, o których pisałem niedawno, stał się przy tej okazji mimowolnym sprawcą bezprecedensowego na nich ataku. Przeciętny Amerykanin nie pojmie potęgi tej organizacji, ale nam Polakom wystarczy przypomnieć, że najsłynniejszego przywódcę tego ruchu (z kilkunastoma najbliższymi współpracownikami), jesienią 1939 r., wywozili z okupowanej Polski, w tajemnicy przed Gestapo, oficerowie Abwehry. Nie do obozu zagłady, ale do odległych Stanów Zjednoczonych, w których silny już wtedy Chabad umocnił się dzięki temu jeszcze bardziej. Wprzęgnięcie ich zatem w jawną wojnę o prymat nad światem przyszłości oznacza, że walka tytanów rozpoczęła się na dobre. Sprawa Epsteina nie ogranicza się tylko do przestępstw natury seksualnej, ale była wieloletnią akcją budowania międzynarodowych struktur, bez których „Wielki Reset” nie miałby prawa się rozpocząć. Z tego samego powodu, ujawniane obecnie akta tej sprawy dotyczą tylko niektórych osób, a i to, z wybranego precyzyjnie okresu. W moim przekonaniu nie chodzi w niej ani o celebrytów, z których większość stanowią byli aktorzy lub nieżyjący muzycy, ani tym bardziej o ofiary tego procederu, spośród setek których zdecydowała się mówić o swych przeżyciach garstka. Nie chodzi nawet o prezydenta Clintona, o którego związkach z Epsteinem mówiono od dawna. Clou tej afery jest zaangażowanie w nią, przejmowanych przez lata, firm należących do branż technologicznych, medycznych i finansowych. Poważne media powinny analizować zasadność i czas, w którym tacy ludzie, jak Gates, porzucali swoje biznesy, zmieniali całkowicie profil zainteresowania i rozpoczynali niespodziewaną działalność filantropijną. Giganty po zmianach własnościowych, jak choćby Microsoft, przejęły kontrakty w Pentagonie, ale też w wielu instytucjach rozlicznych państw, mając nie tylko wpływ na ich rzeczywiste funkcjonowanie, ale też pełną nad nimi kontrolę. Pandemia wykazała, że nie inaczej było z firmami medycznymi, a wkrótce okaże się, jak istotną rolę odegrają w naszym życiu niektóre banki. To samo dotyczy branży AI i każdego sektora, bez którego udziału najnowsza „rewolucja” nie miałaby szans powodzenia. Niejakim bonusem, który pojawił się obecnie, jest też sposobność uderzenia w jedynego kontrkandydata prezydenta USA w mających się wkrótce odbyć wyborach. Stawiane mu zarzuty są absurdalne, wystarczy wczytać się w zeznania owych dziewcząt do towarzystwa, ale tego nikomu się robić nie chce, bo mogłoby się okazać, że załadowany z takim zaangażowaniem ładunek ma siłę kapiszona. Jednak, żeby w pełni zrozumieć całość, należy sięgnąć daleko wstecz. Poniżej – urywek mojej książki.
Siostra wspólniczki Epsteina (Ghislaine) Christine Maxwell jest żoną Rogera Maliny, fizyka po słynnym MIT. Ukończył on również wydział astronomii na Uniwersytecie Kalifornijskim. Pracował dla NASA. Początkowo, Christine była redaktorką, zajmującą się literaturą naukową, w wydawnictwie Pergamon Press, należącym do jej ojca. To właśnie Pergamon i inne firmy Roberta Maxwella zajmujące się oprogramowaniem i informacją już na początku lat 70., opracowywały komputerowe narzędzia informacyjne. Zostały później przejęte przez wielkie firmy globalistyczne i agencje wywiadowcze.
Kolejna siostra Ghislaine – Isabel i jej mąż David Hayden, już w latach 90., z pomocą Christine i także jej męża, stworzyli jedną z pierwszych wyszukiwarek internetowych, Magellan. Została natychmiast wykorzystana przez AT&T, Time Warner, IBM, Netcom i Microsoft. W latach 1997-2001 Isabel była prezesem Commtouch Inc., izraelsko-amerykańskiej firmy zajmującej się przesyłaniem wiadomości e-mail i bezpieczeństwem internetowym. Commtouch został później zintegrowany z pocztą Google, czyli Gmail. Pośród jej udziałowców roiło się od ludzi związanych z głośną aferą Jonathana Pollarda. Wielce prawdopodobne jest, że to właśnie Christine i Isabel, przy wsparciu Mosadu, pomogły Sergey’owi Brin i Larry’emu Page stworzyć, i wprowadzić na rynek wyszukiwarkę Google.
Dzięki takim właśnie osobom, wywiadowi izraelskiemu nie tylko udało się wejść tylnymi drzwiami na teren Doliny Krzemowej, ale też pozyskać z czasem jej najważniejszych graczy, jak choćby Bill Gates, czy Paul Allen. Nie sposób pominąć w tym miejscu postaci syna Isabel, Alexa Djerassi, który od razu po ukończeniu szkoły został zatrudniony w r. 2008, przez Hillary Clinton do pracy na rzecz jej ówczesnej kampanii prezydenckiej. Fakt, że kampania okazała się porażką nie wpłynął na jego karierę, wręcz przeciwnie, otrzymał pracę w Departamencie Stanu, początkowo jako „specjalny asystent”, ale szybko awansował na szefa sztabu w Biurze Asystenta Sekretarza Stanu, w Wydziale Spraw Bliskowschodnich. W tej roli był doradcą strategicznym i nadzorował stosunki USA z Izraelem, Arabią Saudyjską i Iranem.
Bracia Ghislaine, Ian i Kevin, przez wiele lat pozostawali w cieniu, co nie może dziwić, jeśli weźmiemy pod uwagę, iż to do nich, po śmierci ojca, wyciągnęły ręce rodziny osób, których emerytury przepadły bezpowrotnie, z powodu defraudacji dokonanych przez Roberta Maxwella. (…) Chcąc odkupić w oczach opinii publicznej, malwersacje ojca, poszli na całość i uruchomili działalność pod nazwą „Zwalczanie terroryzmu i ekstremizmu dżihadystycznego” (COJiT), której głównym celem jest prowadzenie edukacji na rzecz społeczeństwa w Wielkiej Brytanii i poza nią, w dziedzinie zwalczania terroryzmu dżihadu, i ekstremizmu w ogóle, jego przyczyn, cech, i konsekwencji oraz reakcji na niego”. Oczywiście, 20 lat po 9/11, zajmowanie się dżihadystami zakrawa na kpinę, stąd poczesne miejsce wśród dziś najistotniejszych, światowych „izmów”, zajmuje neonazizm. Wśród osób związanych z COJiT znaleźć można ludzi współpracujących na co dzień z rządem Wielkiej Brytanii, a szczególnie z instytucjami kojarzonymi z Ministerstwem Obrony, uczelniami wojskowymi i przemysłem zbrojeniowym.
Niewątpliwie, Epstein nigdy nie zbliżyłby się do tak wielu ludzi nauki i miliarderów internetowych, gdyby nie jego bliskie związki z rodziną Maxwell. Jest to aspekt w ogóle pomijany przez media, co zrozumiałe, ponieważ łatwiej Epsteina sprowadzić do roli psychopatycznego pedofila, działającego bądź to dla zaspokojenia własnych, bądź cudzych, perwersyjnych żądz, aniżeli doszukiwać się rzeczywistych motywów, którymi się kierował i prawdziwych beneficjentów tych działań.
1. Walka z prawicą rządzącą i z prawicą w stanie spoczynku jest nierozdzielna (…)
Program klasy robotniczej nie posługuje się mglistymi symbolami, lecz realiami społecznymi: w swej krytyce i radykalizmie swych postulatów program ten dystansuje wszelkie frazesy nacjonalistyczne i klerykalne (…) i odpowiada interesom mas. Ma więc wszelkie szansę zwycięstwa w walce o poparcie mas.
[List otwarty do partii Kuronia i Modzelewskiego, 1964 r.]
2. Hej, sekciarze, nie bijta się,
Są robotne polskie masy,
Pożywita się
[na melodię: Hej górale, nie bijta się!]
3. (…) szlachta polska, CZEGO WAM WŁAŚNIE TRZEBA, jest dobra i głupia. Jej królowie nie byli nigdy od niej mędrsi (…).
[ Jakub Frank – Odezwa do Żydów polskich w 1755 r. ]
1. Hava Nagila Chanukowa
Wraz ze “sprawą Brauna i Bosaka” rozpoczął się festiwal pokajań, ofiar przebłagalnych.
Znane pełzanie polskie. Ustawa o IPN pisana w siedzibie Mosadu. Coroczne kajania się marcowe. Samobiczowania holokaustowe (dofinansowywane przez Ministerstwa Kultury) oraz lincze niemiecko-żydowskie na Polakach w rodzaju tych, który przerwał w Warszawie Grzegorz Braun. No i rasistowska kabała talmudyczna nowego Mesjasza Schneersona celebrowana w najważniejszym budynku RP.
Dzisiaj, 17 stycznia zaczyna się w polskim Kościele Dzień Judaizmu. Piąta kolumna w obrębie chrześcijaństwa wepchnięta na Vaticanum II (deklaracja “Nostra Aetate”) przez posłańca braci fartuszkowych (Jules Isaac) oraz przez łóżko męsko-męskie (Gregory Baum).
A skoro dzisiaj jest 17.01. i ostatnio w modzie jest doszukiwanie się różnych analogii liczbowych w datach porównywanych wydarzeń historycznych (może wpływ… kabały chanukowej) to w związku z tym proponuję analogię do dzisiejszej daty: 17 września 1939 r.
17 stycznia 2024 parlamentarne usankcjonowanie uzyskała inwazja neobolszewizmu na polskie “elity” a orzeł z polskiego godła (zgodnie z dawnym koszernym dowcipem) przetransformował się dzisiaj w zwykłą białą gęś. Głupią i strachliwą. I wraz z dzisiejszym Dniem Judaizmu mieliśmy dzisiaj – może nieprzypadkowo – w sejmie HH (Hołd Hebrajski). Chanuka – pod tą nazwą skrywa się rzekomo Święto Świateł. Święto Świateł to inwazyjny kryptonim dla szowinizmu. Te światła to po to, by trybalizm hebrajski lepiej widział jak nieomylnie uciąć głowę cywilizacji. To święto triumfu hebrajskiej plemienności nad hellenistycznym zalążkiem chrześcijaństwa. A sami celebranci, Chabad Lubawicz to groźna sekta ugruntowana na talmudycznej nienawiści do chrześcijaństwa, na magii i kabale oraz na ideologii rasy panów. Ten sam “duch” przenikał socjalistę i przyjaciela Marksa – Mosesa Hessa, gdy pisał o tym, że „naród żydowski jest swym własnym mesjaszem”. Mesjaszem zbiorowym.
Takie coś wpuściliśmy do sejmu ze swymi rasistowskimi (vide święta księga sekty “Tanya”) gusłami.
Widziały gały, co brały…
Wkrótce kajanie się marcowe. Z główną rolą, jak co roku, zapewne Andrzeja Dudy Zbawcy (ech, ci Zbawcy, mnogo ich w Polsze…).
Z ujawnionych ciekawostek: od Mentzena mogliśmy się dowiedzieć czegoś o Szymku (pseudo Idol Gimbazy). Otóż Szymek próbował zmusić Bosaka do uczestnictwa w świętowaniu chanuki mówiąc, że mu to pomoże w utrzymaniu stanowiska marszałka! To jest niesłychane!
Grzegorz Braun będzie sądzony tak zadecydowało ciało z ul. Wiejskiej (tzw. wiejska zbieranina). Zamiast sądzenia tego, który wydał zezwolenie na wejście na teren sejmu grupy podejrzanych typów ze swoimi mrocznymi gusłami i bezczeszczenie go. Wczorajszy dzień to ważny “kamień milowy” w dziejach polskiego pełzania i zdrady.
2. Polskie Hagady
Musimy przygotować się na “idy marcowe”. Zapowiada się, że tegoroczne będą wyjątkowe. Może jakieś symulacje bomb z białym fosforem nad Warszawą? Może monumentalna projekcja Wielkiej Chanukii na niebie kilku polskich sztetli, ups, miast?
Jeśli chodzi o marzec 68 to serwuje się nam jakiś sklecony przez Przyjaciół (tych z Rzeczpospolitej Przyjaciół Andrzeja Zbawcy Dudy) – Mit Marca 1968. Nie ma tu niczego z rzetelności historycznej. Nie na darmo też i nie bez związku z marcem`68 nie ma żadnego historycznego opracowania całościowego dziejów „Solidarności”. Nikt tu nie chce prawdy, nie szuka jej. Podczas ostatniego ataku Izraela na Polskę (ustawa o IPN) mieliśmy okazję przekonać się, że właśnie tak uprawiają „historię” nasi Przyjaciele. Dokumentów z którymi poleciała Komisja Wildsteina – nikt w Izraelu nie chciał przeglądać. A po kiego diabła im dokumenty? Żeby popsuć humor i zniszczyć już ugruntowaną legendę? O hagadach zaprzeczających ludobójstwu Palestyńczyków trzeba też tu koniecznie wspomnieć.
Taki to pre-racjonalny, azjatycki sposób rozumienia własnych dziejów w “kulturach” – jak to zwie W. M. Kozłowski – dżyngoizmu (od Dżyngis-chana). I Bóg z nim, z takim sposobem. Cała tragedia zaczyna się gdy my, dzieci chrześcijańskiej cywilizacji opartej na Grekach, którzy wydali pierwszego historiografa – Herodota – gdy my zaczynamy – na wzór żydowski – tworzyć mity, bajki, legendy, hagady zamiast odważnie dążyć ku prawdzie. I tak jest z historią Marca 1968. I pozostałych grudniów, październików, czerwców i sierpniów. Zwłaszcza sierpniów…
Bijatykę dwóch gangów trwającą od stycznia do maja 1968 r. przedstawia się nam jako rzekomą walkę z komunizmem, jako walkę z cenzurą. Prezydent Duda prawie 10-krotnie w marcowej celebracji powtarzał słowa; „błagam o wybaczenie”. I błagał Szewacha Weissa. Przepraszał Stefana Michnika za polską emeryturę. Błagał rabina o wybaczenie za… Moczara. W naszym imieniu…
Z kolei Zandberg (z lewicy, która winna mieć po drugiej wojnie swoją Norymbergę, a nie miała, zgadnij, koteczku, dlaczego nie miała?) z sejmowej mównicy – oddając sens, nie literę – krzyczy, że… odprawianie kabalistycznych obrzędów w sejmie zaprzecza polskim tradycjom! Gdzie my jesteśmy?
To wygląda jak… Lupanare di Pompei.
Monthy Python. Sezon rekonstrukcyjny.
3. Hava Nagila marcowa
Aby skończyć z żenującymi hołdami nie wiadomo kogo, nie wiadomo na czyje zamówienie, nie wiadomo przed kim i nie wiadomo za co – zajrzyjmy za kulisy i zobaczmy jak wygladają procesy umysłowe tyczące się marcowania`68 w umyśle zdrowym.
Stefan Kisielewski tak pisze o marcu 68 w „Dziennikach”:
“Dwadzieścia lat temu powiedziałem Ważykowi, że to, co robią Żydzi, zemści się na nich srodze. Wprowadzili do Polski komunizm w okresie stalinowskim, kiedy mało kto chciał się tego podjąć z gojów (poza gorliwcem Gomułką). Społeczeństwo było wtedy jednolicie antykomunistyczne, więc nienawidzono ich. Teraz społeczeństwo jest nowe, niewiele z tamtego pamięta, opór się rozchwiał i rozładował, ale nienawiść została, co obecnie wyzyskał Moczar dla swoich celów personalnych, oskarżając ich o „błędy i wypaczenia” (w których zresztą sam brał udział). Bo Żydzi nie rozumieją jednej rzeczy: gdy są małą grupą, jak po wojnie, to zachowują się wobec siebie solidarnie, negując jednocześnie, jakoby była to solidarność narodowa, i odrzekając się od jakiejkolwiek odpowiedzialności zbiorowej. Tymczasem skoro się działa solidarnie (oczywiście nie wszyscy, ale ci co robili politykę), to można się spodziewać, że ktoś to kiedyś wyzyska. No i rzeczywiście: sprawa Izraela dała pretekst do potraktowania wszystkich (prawie – Starewicz się trzyma) Żydów jednolicie, jako naród — skutek wiadomy. Tragiczny jest tylko los Żydów-Polaków, artystów, pisarzy, którzy biorą w łeb za winy tamtych — tamci zaś sami sobie piwo warzyli. Sytuacja powikłana — ale któż ją dziś rozwikła? Zaś kultura polska traci, obraz Polski widziany z Zachodu staje się ohydny, ale kogóż z walczących o władzę to obchodzi? A Gomułką nic z tego wszystkiego nie rozumie, klepie swoje (a raczej nie swoje, podsunięte) pacierze o rewizjonizmie i tyle. Jak się zbudzi, będzie za późno („i obudził się z ręką w nocniku…”).”
“[…] od paru miesięcy odbywa się ostateczna rozgrywka między dwiema grupami ubeków: grupą żydówską, która z łaski Rosji szarogęsiła się tutaj w latach Stalina, oraz grupą „partyzancką”. Po wojnie grupa przybyłych z Rosji Żydów-komunistów (Żydzi zawsze kochali komunizm) otrzymała pełnię władzy w UB, sądownictwie, wojsku, dlatego że komunistów nie-Żydów prawie tu nie było, a jeśli byli, to Rosja się ich bała. Ci Żydzi robili terror, jak im Stalin kazał (zresztą prawdziwi partyzanci też, tyle że byli raczej podwładnymi niż rozkazodawcami), dopiero w roku 1956 wycofali się z tego, a żeby się ratować, zwalili winę na tamtych (Zambrowski robiący Październik), oskarżając ich w dodatku o antysemityzm. Tymczasem dorosło młode pokolenie komunistycznych.byczków i partyzanci rzucili ich na tamtych, szermując przy tym doskonale pasującym argumentem „syjonizmu”. Marzec to była prowokacja, aby Żydów dorżnąć — dwie grupy się walą, a między nimi plącze się nic nie rozumiejący Wiesio, który dał się nabrać, a teraz, gdy się nieco zorientował, jest trochę już późno, bo go robią na szaro, a żona Żydówka też mu nie pomaga. Od 1956 on sam własnymi rękami wykańczał swych sojuszników („Po prostu”, Goździk, Tejkowski, Bieńkowski, „Znak”, Ochab itp.), aż teraz został sam ze swoim nosatym Zenkiem.Już zaczął coś kapować, na zjeździe się utrzyma, bo Ruscy są za nim, robi jakieś kontrakcje, ale jest przypóźno. Trzeba było myśleć wcześniej, a on dał się nabierać, wygłaszając mowy o syjonistach albo jadąc w marcu na nas. Jak Pan Bóg chce kogoś zniszczyć…”
Stefan Kisielewski, „Dzienniki”
A co my tak naprawdę – mógłby się ktoś zapytać – będziemy świętować w marcu? To znaczy co świętują kolejne kiszczakowe – bo przecież nie nasze – rządy w każdym marcu uparcie produkując narrację oderwaną od faktów?
Narracja świętowania marcowego była podlewana w ostatnich latach intensywnym sosem emocjonalnym w dwóch zestawach.
1. zestaw w sosie dumy (Premier)
2. zestaw w sosie przebłagalnym (Prezydent)
Ad 1. Z czego mamy być dumni? Z czynów której grupy ubeków? Oczywiście, pytanie jest retoryczne: możliwa jest tylko jedna odpowiedź. My, Polacy, teraz mamy być dumni z jednej grupy ubeków (w terminologii Kisielewskiego: “żydowskiej grupy ubeków”) i z tego, jak sprytnie wciągnęła ona polskich studentów w obronę swojej pozycji (parytetu we władzy)? Potwierdzam, sprytnie to zrobiła grupa żydowska, ale nie ma to związku żadnego z byciem dumnym z tego.
Ad 2. O wybaczenie za co Prezydent dzisiejszej Polski błagał w jedną z rocznic, nieledwie na kolanach? Za to, że “odchylenie nacjonalistyczno-prawicowe” odegrało się (super delikatnie w porównaniu do ceny tego, za co się odgrywało) za orgie polskiej krwi przelewanej przez żydowską grupę ubeków, sędziów, prokuratorów, za krwawe orgie zgotowane Polakom 20 lat wcześniej? Kisielewski ostrzegał ich. Nie posłuchali. A później lament? Za co tu błagać o wybaczenie? Za odpornośc na naukę jednej z grup? Biorąc pod uwagę, że wtedy wyjechali też Stefan Michnik i Helena Wolińska “zostawiając wszystkie swoje posiadłości” – jest tak, jakby Prezydent ich także przepraszał za to, że nigdy nie zostali osądzeni…
A poza tym, jak pisze historyk M.Klecel: “Co do przymusowych wyjazdów w 1968 roku, to nie były one takie przymusowe. Kto bardzo nie chciał wyjechać, nie wyjeżdżał. Sędzia Stefan Michnik wyjechał, ale jego brat Adam Michnik pozostał. Wyjechała prokurator Helena Wolińska, podobnie jak sędzia Michnik, przeczuwając, być może, kłopoty z powodu wyroków śmierci, jakie wydawała na polskich patriotów w latach 40. Ale nie wyjechał już komendant obozów pracy w Świętochłowicach i Jaworznie Salomon Morel, lecz pozostał w kraju aż do początku lat 90., kiedy to zdecydował się na wyjazd do Izraela, gdy zainteresowano się bliżej jego biografią, co nie przeszkodziło w tym, że pobierał do końca życia wysoką polską emeryturę. Podobnie jak Adam Michnik, nie musieli wyjeżdżać Kuroń i Modzelewski, Blumsztajn i Szlajfer oraz wiele innych osób, które zakładały później „Gazetę Wyborczą”.
4. Wciąganie
W marcu 1968 tysiące polskich studentów zostało sprytnie wciągniętych w obronę “żydowskiej grupy”. W identyczny sposób wciągnięto robotników na “strajki” w 1988 … by wynieśli ku władzy “Bolesława” Wałęsę (obstawionego przez fartuszkowych braci Kaczyńskich, którzy później usamodzielnili się i zatańczyli swoją, lokalną, warszawską Hava Nagila) i grupę tych samych ludzi, którzy w 1968 nie chcieli nigdzie wyjeżdżać (Michnika, Blumsztajna, Lityńskiego, Wujca, Smolara etc. etc.). Polacy dobrze noszą na rękach (jak w przedwojennym dowcipie…). Wraz z powstaniem Porozumienia Cetrum i PIS wciągnięto nas w trzecią odsłonę pieśni Hava Nagila. Mówiąc Gombrowiczem: Koniec i bomba, a kto tego nie widzi ten trąba!
Gdzie tu w tym wszystkim, w tych machlojkach i socjotechnicznym uzywaniu tłumów do własnych interesów, gdzie tu miejsce na dumę i przeprosiny? No, chyba że duma z tego, iż zostało się nabitym w butelkę a przeprosiny za to, że noga z tej butelki wystawała… No i przede wszystkim gdzie tu miejsce na nadzieję? Na własne państwo?
5. Orgie sponsorowanych tautologii
Za kogo rządzący nas mają? Przecież oni nie mogą nie wiedzieć, nie uświadamiać sobie, że oddają Polskę w pacht niewiadomym, mrocznym, bezwzględnym siłom, że tworzą czołobitne hagady zamiast odbudowywać godność Polski, Polskę pewną siebie, mającą niezbywalne poczucie własnej wartości. Jak niedouczeni, banalni, powierzchowni i recytujący podrzucone im hasła byli Prezydent i były Premier – to aż trudno uwierzyć. Przykładów absurdalnego, napuszonego pustosłowia Prezydenta sprzed 5 lat nie będę teraz przytaczał). A z osiągnięć MM z tego samego okresu przytoczę jedynie 3 niezwykłe zdania. Gdy Premier mówił, że w 1968 miało miejsce także inne niezwykle ważne wydarzenie: zerwanie stosunków dyplomatycznych z Izraelem, to uzupełnił tę informację z bogactwa swego umysłu i z głębi swych uczuć. Powiedział tak: A przecież Izrael był ważnym krajem dla polskiej kultury [i tu nastąpi udowodnienie postawionej tezy], bo w Izraelu wielu ludzi mówiło po polsku i były księgarnie polskie [sic!].
I po tym „wystrzale” następuje atak jądrowy na naszą niewiedzę – Premier postanawia uświadomić nas do końca i wypowiada wiekopomne słowa: „Izrael jest bardzo ważnym krajem dla pielęgnowania więzi polsko-izraelskich” [sic!]. Wmyślmy się w głębię tych słów! Ona powala. Czy premier jest buddystą? Toż to prawie koan! To brzmi przecież jak: „Wiatr jest bardzo ważny dla podmuchów wiatru”. A może wszystkie wystąpienia MM to były li tylko ohydne, bezczelne tautologie, tylko my tego nie dostrzegaliśmy?
A może Premierowi chodziło o nas, może troszczył się o nas, o wydolność naszego intelektu. Żebyśmy czasem nie pomyśleli, że bardzo ważnym krajem dla pielęgnowania więzi polsko-izraelskich jest np. Islandia. Jak dobrze, że przez 8 lat mieliśmy takiego Premiera! Jak dobrze, że odkrył go Wszechmocny Prezes! Chwała wszystkim zwycięstwom Prezesa! Teraz już do końca życia zapamiętamy, że b.ważnym krajem dla pielęgnowania więzi polsko-izraelskich jest Izrael. Zwłaszcza w morzu krwi palestyńskich dzieci zabijanych wg Prezesa palcem bożym czuwającym nad Izraelem.
6. Miłość nie wybiera
Dlaczego, gdy jeśli Prezydent i Premier zabierali głos wobec rabinów lub na temat Izraela – to mogliśmy mieć pewność, że palną jakieś niestworzone rzeczy. Ja myślę, że to kwestia miłości. Miłości ich życia. Gdy język mówi z przepełnionego nieziemskim uczuciem serca – to nie dba o fakty i sens… Pisał o tym Stendhal i Ortega. Osoba taka ledwo powstrzymuje się od tego, by rzucić się do kolan temu, co kocha. Taki klimat gorących uczuć. Co zrobić. Tylko trochę niesmacznie to obserwować i słuchać. Nie da się zrekonstruować tych pałających przywódców narodu? Przywódcy nie są od pałania. Chyba że pełną poświęceń i ofiarną miłością do ojczyzny…
W sumie to chyba nie ma się czego spodziewać po polityce historycznej i zagranicznej tych rządów, które wyłonił i wyłoni obecny sejm. Dlaczego? Dlatego, że w sercu sejmu (a także np. IPN) usadowiła się – niestety – Rzeczpospolita Przyjaciół. Świadczy o tym aktualnie obrany kurs narracji chanukowej.
Rzeczpospolita przyjaciół, rzeczpospolita chanukowa ma wiele niewidzialnych rąk. Co tylko PIS zachciał (zakładając, że naprawdę zachciał) jakąś gruntowną reformę zrobić lub doprowadzić do końca, to niewidzialne rączki pokazały: „A figa!. Tego nie ruszycie, bo tu nasi, bo to nasi. Nasi synowie i nasze wnuki”. I tak to z tymi reformami jest. Co pozostaje? Rzucić się do kolan pewnych panów w czerni, jak Prezydent. Chociaż rozrywki trochę dla ludu. Taki Bollywood Rzeczpospolitej Przyjaciół. Przy świetle i w dymie szabasowych świec.
7. Forpoczta Chabad Lubawicz, czyli “odwrócony system budowania grup społecznych”
Czym jest to wszystko, co składa się na obraz prawych i sprawiedliwych, obywatelskich, ludowych, trzeciodrogowych, zandbergowych? Czego forpocztą jest Chabad Lubawicz i czym jest kopiowanie tej sekty kryptogangsterskich metod przez “nasze partie”? By to pojąć może przyjść nam z pomocą fragment wspomnień W.Myśleckiego o Mateuszu Morawieckim. Myślecki pyta się dziennikarza Kultury Liberalnej: Nie wiem, czy pan wie, na czym polegają sukcesy społeczności żydowskiej? Oni mają odwrócony system budowania grup społecznych. – Nie rozumiem… – odpowiada dziennikarz.
Naprzód wszyscy pracują, żeby jeden poszedł do góry, a potem on wciąga innych. To jest taki system jak taternicy. Wchodzi pierwszy, my go z dołu asekurujemy, on nad sobą wbija haki. A jak już dojdzie do góry to dużo łatwiejsza i efektywniejsza jest asekuracja odgórna. On asekuruje każdego następnego.[…] I druga rzecz: jeśli Mateusz Morawiecki czy ktoś z naszego grona prowadzi jakąś sprawę, to ja wykonam – nawet jak mi się nie podoba – to, co on uważa za konieczne do zrobienia.
Myślecki odwołuje się do kodu kulturowego żydowskiego. Nazywa go „odwróconym systemem budowania grup społecznych”. Ładnie to brzmi. Bliższa prawdy byłaby jednak wg mnie nazwa: „orientalna despotia etnocentryczna”… Myślecki nie przypadkowo mówi o żydowskiej metodzie, o metodzie stosowanej przez Żydów wewnątrz społeczności nieżydowskich by się wspiąć na szczyt struktury. Wspiąć się – że tak powiem – bez otwartego przetargu, bez konkursu kompetencji a opierając się li tylko na hakach wbijanych przez będących wyżej „ziomali” (nie przeoczmy też podwójnego znaczenia słowa “hak”). Czyżby ten Myśleckiego klucz etniczny pasował też do NBP, KNF, BFG, IPN, CBA, rad nadzorczych spółek z udziałem Skarbu Państwa etc.?
Prof. Wincenty Lutośławski w swym mało znanym tekście “Solidarność w Izraelu” ujmował to tak:”O ile Żyd ma wpływ decydujący w jakiejkolwiek instytucji, to popiera Żydów na stanowiska w tej instytucji, nie bacząc na ich uzdolnienie w porównaniu z kandydatami gojami, przez co pożyteczność i powaga instytucji bywa obniżoną”. “Gdy się zastanawiamy nad stosunkiem Żydów do społeczeństw obcych, wśród których oni swą odrębność zachowują, uderza nas ich solidarność, polegająca na tym, że każdy Żyd chętniej Żydowi zapewnia zyski z jakiegokolwiek interesu, niż obcemu (…) ta solidarność jest łączeniem [się] we wspólnej pracy i przy wspólnych materialnych korzyściach ludzi o wspólnym pochodzeniu.”
To samo piszą o dzisiejszych obywatelach Polski mających korzenie żydowskie i skrywających często ten fakt Susan A. Glenn, Naomi B. Sokoloff w książce Boundaries of Jewish Identity , University of Washington Press, Washington 2010, gdzie podkreślają, że Polacy żydowskiego pochodzenia zatrudniają i szukają zatrudnienia najczęściej u osób o żydowskich korzeniach.
8. 17 stycznia 2024 r. w Chanukowym Sejmie ukonstytuowała się Chanukowa Rzeczpospolita Przyjaciół
Aby nie było, że tylko negatywy, że wciąż o banksterze o korzeniach żydowskich, o misjonarzu Prezydencie, pochwalę za jedną rzecz Prezydenta. Jest to coś, za co – mniemam ; ) – Prezydent przejdzie do historii. Mianowicie w 2018 r. – co przeszło zupełnie niezauważone – wprowadził i wylansował oraz zamierza zastąpić nową nazwą – nazwę naszego państwa.
W krasomówczej pasji i emocjonalnym nadpobudzeniu Rzeczpospolita Polska zaczyna zamieniać się w jego oracjach w Rzeczpospolitą Przyjaciół. Od pięciu lat. Prezydent nawet zaryzykował otarcie się o Trybunał Stanu zmieniając samowolnie i bezprawnie historyczną nazwę naszej ojczyzny w projekcie ustawy sejmowej o wprowadzeniu święta państwowego “Dnia Polaków ratujących Żydów”.
Jest to do sprawdzenia, w druku sejmowym widnieje Rzeczpospolita Przyjaciół a… znika Rzeczpospolita Polska. To jest Trybunał Stanu, ale póki co możemy korzystać z tego określenia dla opisu porządków panujących w Polsce. Jest ono b.użyteczne dla ukazania kto rządzi w większości instytucji Rzeczpospolitej Polskiej. Już nie trzeba używać chropowatych zwrotów: “resortowe dzieci”, “oligarchia pochodzenia żydowskiego” etc., zamiast tego można mówić ‘Rzeczpospolita Przyjaciół. Bardzo użyteczny ten knot semantyczny sklecony przez gorliwego Prezydenta. Rządzi nie Rzeczpospolita Polska a Chanukowa Rzeczpospolita Przyjaciół. Tajna, widna i dwupłciowa. Za zgodą poprzednich sejmów i obecnego. Szalom.
PS
Musimy stanąć murem za Braunem, bo następnym razem przyjdą po nas…
zaczyna się w polskim Kościele Dzień Judaizmu. Piąta kolumna w obrębie chrześcijaństwa wepchnięta na Vaticanum II (deklaracja “Nostra Aetate”) przez posłańca braci fartuszkowych (Jules Isaac) oraz przez łóżko męsko-męskie (Gregory Baum).Nostra aetate dokument zredagowany pośrednio i bezpośrednio przez środowiska żydowskie to “kamień milowy” na drodze zatraty, który namieszał katolikom w głowach. My, chrześcijanie niezależnie od wiary lub niewiary innych narodów mamy traktować ich przedstawicieli jako naszych bliźnich, a zadaniem kapłanów jest nauczanie wszystkich narodów, bez wyjątków. Dzień bez Chrystusa w Kościele katolickim z tegoroczną specjalną zachętą modernisty Rysia jest dalszym ciągiem tej hucpy- nie chodzi o judaizm starotestamentowy, lecz o antychrześcijański judaizm rabiniczny. Ile razy można to pisać?
„W naszej kulturze zachodniej jest coraz mniej szopki, a za to coraz więcej chanuki. Stawianej w miejscach publicznych. Z jednej strony my Europejczycy zgadzamy się na marginalizowanie Bożego Narodzenia, kpiny z przesłania tego święta. Niektórym nawet samo słowo nie przejdzie przez gardło czy klawiaturę, natomiast w tym samym społeczeństwie zaczyna narastać ten symbol, który jest symbolem mesjańskim” – zauważa ks. prof. Robert Skrzypczak.
Pod hasłem „SZALOM. Pokój – dar Boga” obchodzą dziś XXVII Dzień Judaizmu w Kościele katolickim w Polsce. Ciekawym zbiegiem okoliczności tego dnia Sejm zajął się wnioskiem prokuratury o uchylenie immunitetu posłowi Konfederacji Grzegorzowi Braunowi. Wśród zarzutów, które chce mu postawić prokuratura, są również te związane z jego “haniebnym zachowaniem” w grudniu, kiedy to za pomocą gaśnicy zgasił w Sejmie chanukiję. Wydarzenia te zachęcają nas, aby przyjrzeć się świętu Chanuki. O różnicach pomiędzy biblijnym świętem Poświęcenia Świątyni a wyrosłą z niego współczesną Chanuką kilka dni temu w rozmowie z red. Filipem Memchesem opowiedział na antenie Polskiego Radia 24 ks. prof. Robert Skrzypczak.
– „Dla Żydów to święto, które nazywane było świętem Poświęcenia Świątyni, które było obchodzone w zimie, potem w rodzinach żydowskich znalazło wyraz w postaci świętowania Chanuki. A chanuka to po prostu nazwa świecznika. To było świętowane w domach, miało charakter rodzinny, edukacyjny.
Natomiast do przestrzeni publicznej symbol chanuki i świecznika zimowego przeniósł rabin Menachem Mendel Schneerson, siódmy potomek dynastii z Lubawicza, on sam był nazywany Lubawiczem; mesjaszem z Brooklynu” – wyjaśnił teolog.
Z Lubawiczem wiąże się grupa chasydzka znana jako Chabad-Lubawicz.
– „Posiada silne elementy mesjanizmu i przesłanie nadziei Jahwe, który z największego cierpienia jest w stanie wyprowadzić dobro. Jest silnie misyjny, wychodzi ze swoimi celami poza świat żydowski i dociera do innych wyznań czy nawet niewierzących. Stawia mocny wykrzyknik na działalności charytatywnej, ale jest także mocno skupiony na działalności na rzecz przeobrażenia tego świata” – scharakteryzował ten nurt ks. prof. Skrzypczak.
Wyznawców mesjanizmu Lubawiczów wyróżnia przekonanie, wedle którego nie istnieje nic poza światem widzialnym, dlatego należy zaangażować wszystkie możliwości w czynienie lepszym tego doczesnego świata.[Precyzuję: Tylko dla “bliźnich”, nie dla goim. MD]
Ks. prof. Skrzypczak zwrócił uwagę, że dopiero po skandalu z udziałem posła Brauna pojawiło się pytanie o obecność świecy chanukowej w polskim parlamencie.
– „To pytania mogło pojawić się w umysłach wielu już wcześniej, ale nikt tych pytań nie zadawał. Zwróćmy uwagę, że chanuka pojawia się zazwyczaj w miejscach publicznych, w miejscach gdzie zapadają decyzje dotyczące globalnych problemów tego świata, w miejscach gdzie styka się polityka z finansami. Chanuka była świętowana nie tylko w Sejmie i Pałacu Prezydenckim, ale i na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, w Berlinie na centralnym placu, w Parlamencie Europejskim, a w ogóle największą chanukę wystawili na placu Majdanu w Kijowie w ubiegłym roku” – zauważył duchowny.
Za świecą chanukową ustawiono natomiast wizerunek Menacha Schneersona, twórcy ruchu bardzo dziś aktywnego w głównych nurtach polityki. To jednak nie zaangażowanie tego ruchu w światową politykę jest w ocenie gościa Polskiego Radia najbardziej niepokojące z punktu widzenia chrześcijan.
– „To, co mnie, biednego księdza katolickiego zainteresowało, to ta zbieżność, że jak idzie Boże Narodzenie, to przynajmniej w naszej kulturze zachodniej jest coraz mniej szopki, a za to coraz więcej chanuki. Stawianej w miejscach publicznych. Z jednej strony my Europejczycy zgadzamy się na marginalizowanie Bożego Narodzenia, kpiny z przesłania tego święta. Niektórym nawet samo słowo nie przejdzie przez gardło czy klawiaturę, natomiast w tym samym społeczeństwie zaczyna narastać ten symbol, który jest symbolem mesjańskim” powiedział teolog.
Ta rzeczywistość stawia nas dziś przed bardzo konkretnym pytaniem.
– „Trzeba zadać sobie kluczowe pytanie, czy mesjaszem jest Jezus z Nazaretu i symbolem jego przyjścia na świat jest szopka oraz wyciągnięte ręce, które kiedyś zawisną na krzyżu aby zniszczyć całe zło i cały grzech całego świata? Czy mesjaszem jest jakaś nowa koncepcja, którą reprezentuje chanuka, która prezentuje mesjanizm polityczny, społeczny, którego celem nie jest inny świat, Królestwo Boże, ale naprawianie, ulepszanie tego świata. Natomiast przedmiot zainteresowania stanowi jakość życia między porodówką a cmentarzem. Uświęcenie czegoś, co my nazywamy tymczasowością, gdzie nie ma życia wiecznego, Trójcy Świętej, Zmartwychwstania, nie ma nieba” – wyjaśnił.
O aferach Getbek, Czarnecki (sponsor Hołowni) Kołomojski AmberGold chciał przejąc PLL Lot, – wszystko łączy się z Chabad Lubawicz, Mosze Kantor wchodził do Polski za pomocą banku w którym pracował M. Morawiecki. Ten ostatni posyłał swoje dzieci do żydowskiej szkoły prowadzonej przez fundację Chabad Lubawicz.
Trzeba dowiedzieć się kim jest rabin chasydzki Ber Stambler. Urodził się w 1982 roku w Kefar Chabad w Izraelu, jest obecnym przewodniczącym Chabad-Lubawicz w Polsce,
Ale wiele ciekawych informacji o Stamblerze nie umieszczono. Chabad-Lubawicz to organizacja zarządzana przez rabinów.
Stanisław Krajski mówi w filmie o wielu firmach w których Stambler jest prokurentem, to znaczy reprezentuje te firmy w sprawach prawnych i bez jego podpisu praktycznie te firmy nie mogą nic zrobić. Na dzień dzisiejszy jest prokurentem w firmach:
PROPERTIES,
BATRA,
MAGNUS FINANCE,
ZAMPOL,
KAMA,
MAGNUS DRÓB,
CONFIRMO
https://rejestr.io/krs/251701/confirmo)
M.B. CONSTRUCTION.
Jest Prezesem Zarządu Fundacji FRIENDS OF CHABAD LUBAVITCH POLSKA i członkiem zarządu Fundacji HAY (https://aleo.com/pl/firma/fundacja-hey-poznan)
Jest prokurentem w firmach: CENTRALX, MAR INWEST II (zajmująca się budowaniem domów).
Jest również prokurentem w firmach YAAPOL, BENSON, MAGNA HOLDING, DILAPROJECT.
Ber Stambler obecnie powiązany jest z 14-stoma firmami, w których zajmuje ważne stanowiska. Zasiadał w zarządach 26-ściu firmach.
Co ciekawe wszystkie firmy mają siedzibę pod adresem Warszawa ul. Słomińskiego 19, mają tylko różne numery lokalu (kto będzie robić zakupy w ARKADII, może ich odwiedzić, mieszczą sie w budynku naprzeciwko).
Siedziba Chabad-Lubawicz jest ul. Słomińskiego 19 biuro 508A
Sam Stambler jak i Chabad-Lubawicz w Polsce to potęga gospodarcza. Można zadać pytanie, ile starych kamienic w Warszawie i ile nowych domów wielomieszkaniowych należy do nich?
Skąd sekta Chabad Lubawicz ma tak dużo pieniędzy?
Ten film trzeba obejrzeć od początku do końca, pod koniec robi się coraz ciekawiej. Kim jest Stambler
A. Duda, Sz. Hołownia, P. Zgorzelski, M. Kidawa-Błońska – potrzeba wszczęcia procedury natychmiastowej i dożywotniej ekskomuniki – excommunicatio latae sententiae
Piotr Zgorzelski, Małgorzata Kidawa-Błońska, Andrzej Duda, Szymon Hołownia – to tylko kilka nazwisk osób dożywotnio skompromitowanych politycznie, religijnie, intelektualnie (w przypadku gdyby usprawiedliwiali się niewiedzą) i osobowościowo. Były ich – jak u Gogola – tłumy. Każda z w/w postaci i wielu innych posłów zamieszanych w te bluźniercze ekscesy wykorzystuje podczas KAŻDEJ kampanii wyborczej wiarę katolicką jako wabik dla elektoratu, po czym w satanistycznych obrządkach pali diabłu ogarek.
Analogia z przyjazdem rewizora jest trafna. Z zastrzeżeniem, że mamy tu do czynienia z rewizorem duchowym. Bardziej adewatna wydaje się analogia z opętaniem tłumów polskiej szlachty przed wieki przez żydowskiego hochsztaplera, heretyka i zboczeńca Jakuba Franka, głosiciela jedności wszystkich religii oraz ogłaszającego siebie słyszącym codziennie bezpośredni głos Boga i polecenia od niego (identycznie jak ogłosili chabadowcy tworząc swoją herezję).
Kilkoro polityków obnoszących się ze swoim chrześcijaństwem i katolicyzmem (dla korzyści wyborczych) wzięło udział w bluźnierczej parodii obrządku chrześcijańskiego, mszy świętej. Patrząc na to trzeźwym okiem trzeba powiedzieć, iż ich PUBLICZNY udział w czarnoksięskich aktach magicznych wypełnia w 100% warunki podlegania pod ekskomunikę i to excommunicatio latae sententiae – wiążącej mocą samego prawa, która następuje automatycznie po czynie. Przez sam czyn katolik tak bardzo oddala się od Kościoła, że nie może być dalej uważany za jego członka.
Warto zacząć zbierać podpisy pod oświadczeniem skierowanym do najwyższych władz kościelnych i żadającym natychmiastowej ekskomuniki dla wszystkich katolików biorących udział w ponownym magicznym obrządku talmudycznym kryjącym się pod kryptonimem “zapalenie świec chanukowych”. Jednocześnie tekst takiego Oświadczenia o Apostazji i stosunek do tego tekstu i do głosu wiernych byłby sprawdzianem czujności i jakości elit duszpasterskich.
Wiara w to, że jakiś nieżyjący już przedstawiciel wojującego antychrześcijaństwa (czyli talmudyzmu) dokona paruzji lub inkarnacji w postać Mesjasza całego globu oraz PUBLICZNE uczestniczenie w obrządku modłów do tego talmudysty i jego portretu, modłów, które dopuszczają, iż jest on… Bogiem – te dwa fakty wykluczają dożywotnio danego wiernego z Kościoła.
PS
Na wiecach politycznych na których wystąpi chociaż jedna z osób uczestniczących w sejmie w obrzędach czarnoksięskich pożądane byłoby wznoszenie okrzyków:
“Kiedy przyjdzie mesjasz?!”
“Schneerson Bogiem!!” lub nawiązując do drugiego imienia Boskiego Schneersona i do chabadowskiej doktryny o wcieleniu samego Boga w siódmego “rebe”: “Men-del Bo-giem!!! Men-del Bo-giem!!! Men-del Bo-giem!!!”
KS. PROF. BORTKIEWICZ: ANDRZEJ DUDA NIE POWINIEN PRZYSTĘPOWAĆ DO KOMUNII ŚWIĘTEJ!Chodzi o podpis pod ustawą umożliwiającą produkcję ludzi w laboratorium i ich zabijanie /sztuczna reprodukcja in vitro/O obrządek palenia ogarków przez kabalistów w sejmie i w kancelarii prezydenta, dziennikarz nie zapytał. Przy okazji, prof Diabelski ręką swojego sekretarza Franciszka podpisał dokument pozwalający na błogosławienie m.in. par homoseksualnychKard. Fernández zapewnia, że zgoda na błogosławienie par w sytuacjach nieregularnych oraz par homoseksualnych „oficjalnie nie zatwierdza ich statusu ani w żaden sposób nie zmienia odwiecznego nauczania Kościoła na temat małżeństwa”. /link/Zgodnie z wykładnią Polska jest w szczerym sojuszu z diabłem, który chroni nas przed innymi diabłami. Sojusz ten był uznany przez Lecha Kaczyńskiego, Jarosława, Mateusza, a teraz podkreślany przez Dudę i Donalda jako gwarancja zrównoważonego rozwoju w aspektach kluczowych dla światowych koncernów: rozboju i uboju.
SEKCIARZ STAMBLER REWIZOREM IGNORANCJI polskiej inteligencji
dedykowane prof. A. Dudkowi, T. Terlikowskiemu i Marianowi Turskiemu
MOTTO
1. “Zadaniem Żydów jest przewodzenie ludzkości.
Wszystkie wartości innych narodów są złem aksjologicznym”.
[cytaty z dzieła założyciela sekty Chabad Lubawicz panoszącej się w sejmie RP od 17 lat]
2. – Jak długo będzie pan w Polsce?
– Dopóki nie przyjdzie Mesjasz. Nie planuję wyjazdu.
– A skąd się pan tu wziął?
– Nie mam korzeni polskich, urodziłem i wychowałem się w Kfar Chabad, osadzie w Izraelu.
[fragment wywiadu z p. Stamblerem]
Cz. 1
Tanya (hebr. תניא) to wczesne dzieło ideologii chasydzkiej autorstwa rabina Szneura Zalmana z Liadi, założyciela chasydyzmu Chabad, opublikowane po raz pierwszy w 1796 r.
Szneur (Szneurson; Sznejerson; Szneerson; Szneersohn) Zalman (Załmen) ben Baruch z Ladów ur. 1745 w Łoźnej, zm. 1812 w okolicy miasteczka Pena w Guberni kurskiej – założyciel i przywódca formacji kabalistycznej chasydzkiej na Białorusi, zwanej chabad (chabadyzm) lub lubawicz (od nazwy miejscowości Lubawicze (ros. Любавичи, Lubawiczi) – wieś w zachodniej Rosji na terenie obecnego rejonu rudniańskiego obwodu smoleńskiego.
Wraz ze zwycięstwem PIS-u w 2015 sekta Chabad Lubawicz weszła w swój okres renesansu polińskiego. Polski premier (MM) odbywał pielgrzymki do USA do chabadowskiego pseudorabina Boteacha i prowadzał się (nawet na posiedzenia rządu) z izraelskim infiltratorem Danielsem, odbywać się zaczęły głośne jarmułkowe kolacje polskiego rządu. I jako zwieńczenie tej infiltracji przez kryptosatanistyczne środowiska w 2018 r. poseł Jarosław Daniel Sellin, sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego w latach 2005–2007, 2015–2021 i 2021–2023 wyszedł z propozycją utworzenia muzeum chasydyzmu w Polsce (czytaj: muzeum żydowskiej magii i kabały oraz antypolski ośrodek misyjny sekty Chabad Lubawicz).
W swej historii Chabad-Lubawicz miało siedmiu rebe wywodzących się z jednej dynastii. Kolejni pseudorabini z dynastii Szneura Zalmana:
2. Dovber Schneuri (1773–1827), 3. Menachem Mendel Schneersohn (1789–1866), 4. Shmuel Schneersohn (1834–1882), 5. Sholom Dovber Schneersohn (1860–1920), 6. Joseph Isaac Schneersohn (1880–1950) oraz 7. Menachem Mendel Schneerson (1902–1994).
Nazwa Chabad hebr. חב”ד (Ch-B-D = Chochma, Bina, Daat) jest akronimem trzech hebrajskich słów nazywających sefiry wchodzące w skład kabalistycznego Drzewa Życia.
Szneur (Szneersohn) Zalman z Ladów (1745-1812), autor rasistowskiej “biblii” ruchu Chabad Lubawicz – “Tanya” (תניא), założyciel dynastii lubawiczowskich “rabinów”.
Menachem Mendel Schneerson, siódmy “rabin” sekty Chabad-Lubawicz, kabalista. Data i miejsce urodzenia: 18 kwietnia 1902, Mikołajów, Ukraina, Data i miejsce śmierci: 12 czerwca 1994, Mount Sinai Beth Israel, Nowy Jork, Stany Zjednoczone, Rodzice: Levi Yitzchak Schneerson, Chana Schneerson, Żona: Chaya Mushka Schneerson (od 1928 do 1988). Książki: Igrot Kodesh, Torat Menachem Hitva’aduyot
Portret tego rasistowskiego fanatyka od 17 lat gości w naszym sejmie bez jakiejkolwiek reakcji naszych służb i prokuratury. Do jego wizerunku kierowane są modły i śpiewy pod okiem cielęco wpatrzonych i zasłuchanych polskich parlamentarzystów (“polskich”?).
“Schneerson był przywódcą na tyle wpływowym, że po jego śmierci w 1994 roku, wielu wyznawców oczekuje jego powrotu do życia, by tym samym udowodnić, że to właśnie on jest prawdziwym Mesjaszem, którego oczekują wszyscy Żydzi.” Chabad Lubawicz stara się przygotować świat na przyjście ich mesjasza. Po 7 rebbe ( Menachem Mendel Schneerson ) ma nadejść mesjasz żydowski. Dlatego Scheneerson nie wyznaczył swojego następcy. Obecnie Lubawicz nie posiada swojego rebbe, są w stanie oczekiwania na mesjasza. Ponieważ siódmy przywódca sekty nie żyje od 29 lat, to jego powtórne przyjście jako „mesjasza” ma się odbyć w ten sposób, że ma się on reinkarnować albo zmartwychwstać. Póki nie odbędzie się paruzja (zmartwychwstanie?) kabalistycznego rasisty nasi posłowie mogą się z nim jednoczyć wpatrując się w jego oblicze umiejscowione pod godłem polskim, po jego prawej stronie… Są też “teolodzy” chabadowscy, którzy twierdzą, że w siódmego pseudorabina, tego, do którego portretu odbywają się modlitwy w sejmie przy klezmerskiej muzyce (czyli Menachema Mendela Schneersona) wcielił się Bóg, albo, że był on Bogiem…
Fragment wywiadu z p. Stamblerem przeprowadzonego przez Tomasza Terlikowskiego.
Pseudorabin Szalom Dow Ber Stambler, obecny przewodniczący Chabad-Lubawicz w Polsce oczekujący na ponowne przyjście kabalisty Schneersona w przemienionym ciele (po lewej stronie fotogram rasisty Schneersona w ciele jeszcze nie przemienionym).
Cz. 2.
To, co polscy politycy, dziennikarze oraz postaci takie jak T. Terlikowski, prof. Antoni Dudek mówią na temat rasistowskiej sekty wpuszczonej do sejmu – przekracza granice kompromitacji i żenującej, wołającej o pomstę do nieba ignorancji.
Fundację propagującą kabałę i rasizm nazywa się przedstawicielami “judaizmu”. To tak jakby zielonoświątkowców albo niemiecką partię chadecką 🙂 nazywać katolikami.
Temu, co się wydarzyło nadaje się takie nazwy:
1. napad na uroczystości religijne
2. zakłócenie uroczystości religijnych
3. zakłócenie obrzędu religijnego.
Ad 1., 2., 3.
Sekta Chabad Lubawicz nie jest wśród zarejestrowanych Kościołów i związków wyznaniowych w Polsce. Jest to zwykła fundacja. Mówienie o obrzędach religijnych jest więc kpiną w żywe oczy.
Mówienie, że nie można przerywać magiczno-kabalistycznych zaklęć w sejmie RP ma taki sam sens jak mówienie, że nie można przerywać kultowej siesty indonezyjskich nekrofagów ucztujących na środku ulicy, blokujących ruch, gorszących dzieci i pożywiających się ciałami ofiar wypadku drogowego.
Mesjanistyczne brednie tyczące się siódmego rabina są pluciem w twarz doktrynie chrześcijańskiej. Cała ideologia sekty jest doktryną podziału ludzkości na żydowską “rasę panów” i podludzkich, zwierzęcych gojów.
Cały chasydyzm jest przesycony wszelaką magią, kabałą, szowinizmem i rasizmem. Święta Księga Chabad Lubawicz “Tanya” zawiera dziesiątki cytatów i myśli ze znanych talmudystów, kabalistów i magów (Chaim ben Josef Vital, Mojżesz ben Jakub Kordowero, Józef ben Efraim Karo, Izaak ben Szlomo Luria Aszkenazi).
Magia podlana szowinizmem i dualistycznym podziałem ludzkości na wybranych Żydów i demonicznych gojów równych zwierzętom zasługuje w pełni na miano satanizmu, bo jeśli nie jest satanizmem rzeczona ideologia, to co nim jest??
Prowodyrów i wykonawców magicznych aktów nazywa się “rabinami” nie wiedząc, że nazywanie się rabinami przez przywódców chasydzkich jest bezczelną uzurpacją (to coś w przybliżeniu takiego, jakby starszy miejskiego zboru Świadów Jehowy przyjmował miano biskupa i kazał się tak mianować). Pierwsi chasydzi sami ogłaszali zbędność rabinów dla umożliwiania kontaktu z Bogiem, polscy rabini kilkukrotnie obkładali przywódców chasydzkich klątwą. Wszyscy, którzy nazywają tych panów, tych biznesmenów i magików “rabinami” kompromitują się tak, jakby głowa państwa zwracała się słowami “Wasze Ekscelencje” do starszych zboru Świadków Jehowy oraz do przywódców Polskiego Kościóła Latającego Potwora Spaghetti.
Fragmenty z księgi “TANYA” (תניא) Likutei Amarim autorstwa Szneersohna Zalmana ben Barucha, “biblii” ruchu CHABAD-LUBAWICZ:
“Istnieją tylko dwa rodzaje dusz: dusza żydowska i dusza goja.
Żydzi różnią się kompletnie od innych ludzi. Każdy Żyd dziedziczy zdolności prorocze, pozwalające mu poznawać myśli i wolę Boga. Umysł Żyda jest częścią umysłu Boga.
Jeśli ktoś nawet przyłączy się do Żydów, to mu nic nie pomoże. I tak na zawsze będzie miał duszę niższego rzędu, bo brak mu duchowości rodowitego Żyda [czyli wg współczesnych “teologów” chabadowskich brak mu żydowskiego kodu genetycznego]. Nie-Żydom brak moralności i chęci wzniesienia się ponad zwykłą wegetację. Żydzi są po prostu odmienni gatunkowo od reszty ludzkości. Żaden inny naród – oprócz Żydów – nie ma i nie może mieć żadnej wiedzy o Bogu, bo jest ona własnością tylko Żydów. Mędrcy mogą pojawić się tylko w narodzie żydowskim, dlatego każda nieżydowska, gojowska mądrość jest zanieczyszczona i nic nie warta.
Nie-Żydzi należą do niższego świata sił demonicznych, mają duszę niższego rzędu niż Żyd.
Każdy nie-Żyd, goj to istota na pół ludzka, na pół szatańska.
Pomiędzy Żydami a resztą ludzkości zieje nieprzekraczalna przepaść.
Każdy Żyd, jak zły by nie był i tak jest lepszy od każdego nie-Żyda.
Każdy Żyd ma dwie dusze: boską i zwierzęcą. Dusza boska jest częścią Boga. Nie-Żyd ma tylko jedną duszę. Goj nie posiada w ogóle duszy boskiej. A jego dusza zwierzęca (jedyna dusza, jaką posiada) pochodzi z niższych regionów niż dusza zwierzęca Żyda, czyli pochodzi z najniższych regionów świata demonów.
Dusze nie-Żydów, gojów powstawały podobnie jak dusze zwierząt i są im najbliższe.
Żydzi są elitą ludzkości i decydują o rozwoju świata i ludzkości. Każdy naród ma swoje zadania.
Zadaniem Żydów jest przewodzenie ludzkości.
Wszystkie wartości innych narodów są złem aksjologicznym.
Wartości Żydów zawarte są w posiadanym przez nich „zmyśle duchowości” [“teologowie” chabadowscy interpretują tę gatunkową odmienność Żydów jako zdeterminowaną genetycznie] oddzielającym ich od reszty ludzkości i stawiającym ich o stopień wyżej od wszystkich narodów w celu przewodzenia ludzkości i kierowania rozwojem świata. ”
Red. G. Jankowski i Chabad Lubawicz, czyli o wiedzy
Bazyli1969, bloger Salon24
Chociaż wiedza stwarza problemy, to ignorancja ich nie rozwiąże.
Isaac Asimov
Siekło mnie jakieś choróbsko i mam trochę czasu. Klik! Jedna z telewizji komercyjnych i red. Grzegorz Jankowski. Temat dyskusji? A jak! Chanuka, Braun, gaśnica… Gospodarz odczytywał właśnie sms-y od widzów i swoim zwyczajem okraszał je komentarzami. Tym razem był wyjątkowo jednoznaczny. Autorów wiadomości pytających o przyczyny zapalania w polskim Sejmie chanukowych świec i braku wzajemności ze strony Izraela beształ bez litości. Ba! Zaznaczył, że każdego, kto przesyła doń tego rodzaju pytania będzie stanowczo i bez zwłoki blokował. Dodał również, że wszystkich „ignorantów” odsyła do pierwszego lepszego podręcznika historii Polski. Hmm… Lubię gościa. Jest ekspresyjny, raczej niesterowalny, fachowy, ale… Swego czasu był jednym z medialnych liderów maseczkowego wzmożenia, ale nawet wtedy nie wspinał się publicznie na wyżyny ekspresji. Cóż… Moim zdaniem wczoraj zachował się nieprzystojnie, bo jako zadeklarowany zwolennik swobodnej wymiany poglądów winien podzielić się z widzami (a tym samym jego pracodawcami) wiedzą na omawiany temat. Mam nadzieję, iż eksplozja uczuć pana Redaktora nie wynikała z potrzeby wpisania się w liczny chór oficjalnych narratorów ale po prostu z… niewiedzy. Dlatego – jako człek uczynny – postanowiłem krótko i bez egzaltacji wyręczyć G. Jankowskiego. Być może natrafi na tę notkę i zapozna się z jej zawartością, co na pewno będzie dla niego korzyścią. Zatem…
Zacznijmy od tego, że wiele spraw i rzeczy nie jest takimi na jakie wyglądają. Pamiętanie o tej prostej zasadzie pozwala unikać wielu rozczarowań i nieprzyjemnych zaskoczeń. Niby truizm, ale często o nim zapominamy. Użyłem czasu teraźniejszego bo dawniej z czujnością pojedynczych ludzi i całych społeczności bywało zdecydowanie lepiej. Dzisiejsi specjaliści od piramid finansowych i cudownych specyfików na błyskawiczne zrzucenie zbędnych kilogramów, przeniesieni wehikułem czasu kilkaset lat wstecz, od biedy zarobiliby na polewkę z kawałkiem wołowiny, ale w żadnym razie na pałac w Prowansji i rasowego araba w stajni. Współcześnie świat iluzji przeplata się z rzeczywistością. Właściwie sam się nie przeplata, lecz jest celowo mieszany. Działalnością tego rodzaju parają się nie tylko zwykli oszuści, amatorzy kwaśnych jabłek czy spece od marketingu. Czynią tak również marzyciele opętani ideą uszczęśliwiania ludzkości. Dlatego prawidłowe rozpoznanie intencji pukających do naszych drzwi nieznajomych jest obecnie jedną z najbardziej przydatnych umiejętności.
W ostatnim okresie w bramę z napisem “Polska” stuka sporo obcych. Wśród nich wyróżniają się reprezentanci słynnej już zbiorowości religijnej znanej jako Chabad Lubawicz. Warto wspomnieć, iż członkowie owej wspólnoty reprezentują odłam wyznawców judaizmu. Dla jasności dodam, że my, Polacy, na ogół nie orientujemy się w zawiłościach wewnętrznych podziałów świata żydowskiego. Żyd to Żyd. Zapewniam, że to błędne postrzeganie. Chasydyzm, ultra-ortodoksja, konserwatyzm, judaizm reformowany, mesjanistyczny i humanistyczny, to tylko niektóre z żydowskich frakcji religijnych. Wbrew pozorom jedną od drugiej dzieli wiele. Mniej więcej tyle ile prawosławnych mnichów zamieszkujących klasztory na górze Atos z protestanckim Kościołem Szwecji, kierowanym przez lesbijkę pozostającą w związku z kobietą i aprobującą aborcję.
Słowo „Chabad” to akronim hebrajskich słów nazywających trzy intelektualne cnoty: chachma – mądrość, bina – zrozumienie i da’at – wiedza. Ruch o takiej właśnie nazwie rozwijał się w XVIII w. w wielu regionach dawnych kresów Rzeczypospolitej, a nastepnie w carstwie Romanowów. Największą dynamiką wykazali się jednak chasydzi z niewielkiego miasteczka Lubawicze leżącego opodal Smoleńska. Mieli taka siłę przebicia, iż w stosunkowo krótkim czasie zdominowali całkowicie środowisko “chabadystów”. Kolejnymi przywódcami społeczności byli: Szneur Zalman z Ladów (1745–1812), Dovber Schneuri (1773–1827), Menachem Mendel Schneersohn (1789–1866), Shmuel Schneersohn (1834–1882), Sholom Dovber Schneersohn (1860–1920), Joseph Isaac Schneersohn (1880–1950) oraz Menachem Mendel Schneerson (1902–1994). Za przywództwa ostatniego z wymienionych Chabad Lubawicz rozwinął się niepomiernie. Dawne wpływy skoncentrowane w Europie i USA zostały rozszerzone na wszystkie kontynenty (oczywiście prócz Antarktydy, chociaż…).
Według oficjalnych enuncjacji celem Chabad Lubawicz jest “wzmacnianie żydowskiej tożsamości w duchu religijnym, a także dialog i regularna współpraca zarówno z niereligijnymi organizacjami żydowskimi, jak i przedstawicielami rządu oraz społeczeństwem polskim, wzbogacają życie żydowskie w Polsce i podkreślają jej wielokulturowe dziedzictwo.” Ponadto jego członkowie poświęcają mnóstwo czasu na odzyskiwanie dusz żydowskich. “Ponieważ judaizm dopuszcza reinkarnację, niektórzy rabini (głównie z Chabad Lubawicz) uważają, że osoby bez pewności co do posiadania żydowskich przodków, które jednak odczuwają nieracjonalną więź z judaizmem, mogą mieć żydowską duszę, czyli mogły być w poprzednich wcieleniach Żydami. Stąd brać się u takich osób może chęć konwersji na judaizm. Takie dusze miałyby się najczęściej reinkarnować u dalekich potomków osób, które porzuciły judaizm, lub u sąsiadów rodzin żydowskich”. I nie są to czcze gadki bo emisariusze społeczności wyprawiają się np. do Tajlandii, środkowej Afryki czy Indii i tam za pomocą sobie tylko znanych metod odkrywają żydowskie jednostki, których przodkowie mieli wyznawać judaizm np…. 300 lat temu! Może to wydawać się irracjonalne, ale przywódcy ruchu są przekonani, iż wszyscy Żydzi na świecie są policzeni przez Boga i zadaniem chabadystów jest ich przywracanie dla judaizmu. Jak Żydzi spod znaku Chabad Lubawicz podchodzą do tej idei można przekonać się z lektury stworzonych przez nich opracowań, jak również przyglądając się filmom w sieci. Podczas “kazań” zmarłego w roku 1994 ostatniego przywódcy ruchu, słuchacze go nie słuchają. Oni wprost spijają słowa z jego ust.
Można by zatem uznać, iż Chabad Lubawicz stanowi grupę pasjonatów poważnie traktujących swą żydowskość i pragnącą – wzorem swoich starożytnych przodków lecz wyłącznie pokojowo – pozyskiwać nowych wyznawców. No cóż, my też mamy swoich Świadków Jehowy… Problem w tym, że to powierzchowny ogląd. Gdy przyjrzymy się zagadnieniu nieco bliżej obraz momentalnie nabierze kolorów. Trzeba bowiem wiedzieć, że członkowie Chabad Lubawicz przez liczne odłamy judaistów są uznawani za heretyków. Z tego głównie powodu większość środowisk żydowskich w naszym kraju podniosło krzyk gdy w roku 2006 chabadyści pojawili się nad Wisłą. Wiedziały bowiem, iż Chabad Lubawicz zdobył silne pozycje u naszych sąsiadów. Na Słowacji, Białorusi, Litwie, w Czechach, Bułgarii, Rumunii, Rosji i na Ukrainie zdominował społeczności żydowskie. Jak twierdzi Eduard Hodos (zwierzchnik jednej z ukraińskich gmin konserwatywnych) “jej [tj. Chabad Lubawicz] istotą jest agresywny, wojowniczy ekstremizm na rzecz żydostwa oparty na podstawach talmudyzmu, co można nazwać szczególnym rodzajem geopolityki.”.
Dodatkowym obciążeniem dla Chabad Lubawicz jest fakt, że jego członkowie należą do ortodoksyjnych zwolenników Kabały. Ze względu na charakter notki nie czas wchodzić w szczegóły. Trzeba jednak skreślić kilka słów na jej temat. Kabałę (heb. קבלה – otrzymywanie, przyjmowanie) jako taką trudno sklasyfikować jako wiarę sensu stricte. Jest ona raczej systemem obserwacji i interpretacji, mających na celu odczytać relacje między Bogiem – Szatanem – człowiekiem i światem. Opiera się ona na mistycznej interpretacji pięciu ksiąg Biblii: Księgi Rodzaju, Wyjścia, Kapłańskiej, Liczb i Powtórzonego Prawa. Niektórzy kabaliści są zdania, że tylko dzięki znajomości tajemnej wiedzy można odszyfrować te starotestamentowe zapiski i tym sposobem poznać ukrytą naturę Stwórcy oraz przewidzieć jego przyszłe czyny. Ergo, stać się równym Bogu! Jednym z najważniejszych założeń tradycyjnej Kabały jest przeświadczenie o istnieniu związku między literami hebrajskiego alfabetu i przypisanej każdej z nich wartości liczbowej. Znając wartość litery kabalista podobno może obliczyć liczbową wartość wyrazu. Taka sama wartość liczbowa dwóch wyrazów świadczyć ma o ich głębokim, mistycznym związku. Jak wnioski kabalistów wyglądają w praktyce? Proszę:
“Weźmy na przykład kamień (po hebrajsku ewen-אבן). Ta nazwa wskazuje, że z powodu znanego jej stwórcy, pochodzi ona od innego, nieziemskiego imienia i równa jest liczbowo 52 z dodaną literą alef. Sama nazwa bet nun pochodzi z bardzo wysokich światów, jednakże poprzez wiele silnych skupień, stopniowo opuściła się mocno skondensowana siła-życia aż do jej zawarcia w kamieniu. To właśnie jest duszą rzeczy martwej, która ją ożywia i umożliwia jej istnienie z niczego w każdej chwili, jak to już zostało wyjaśnione poprzednio.”
“Wartość liczbowa hebrajskiego słowa “biedny” – “Ani” (עני) wynosi 130: (ע = 70, נ = 50, י = 10). Różnica między tymi słowami jest 450, co odpowiada wartości liczbowej hebrajskiego słowa “tan” (תן), oznacza “dać” (o wartości liczbowej również 450). Tak, że różnica liczbowa oraz znaczeniowa między “bogaty” a “biedny” kryje się w słowie „dać”. ”
Skomplikowane i dziwne, prawda? Jeszcze dziwniejszym jest to, że ta duchowa mistyczno-filozoficzna szkoła judaizmu, staje się powoli filozofią współczesnych elit. I to bez względu na szerokość geograficzną. Wśród zwolenników kabały można wymienić wiele osób ze świata show biznesu o tak znanych nazwiskach jak: Madonna, Britney Spears, Victoria Beckham, Ashton Kutcher, Elizabeth Taylor, Demi Moore, Naomi Campbell, Barbara Streisand, a u nas Maryla Rodowicz i Kayah. Ale to nie wszystko… Chabadowcy wierzą, iż nadejście Mesjasza jest bliskie i bardzo starają się stworzyć odpowiednie warunki do jego przyjścia. Stad też zabiegają o wsparcie przede wszystkim u możnych tego świata, posiadających olbrzymie wpływy w gospodarce, bankowości, wojsku, mass mediach oraz polityce. Z grona najbardziej znanych zwolennikami Chabad Lubawicz wymienić można np. Jareda Kushnera (zięć Trumpa), Igora Kołomojskiego (ukraiński oligarcha), Benjamina Netanjahu (premier Izraela) czy… Władimira Putina.
Czytając o tej ostatniej postaci w omawianym kontekście, można by pobłażliwie wzruszyć ramionami, ale… Według jednego z najsłynniejszych kabalistów, czyli amerykańskiego rabina Philipa Berga, “czerwona nitka jest używana jako narzędzie ochrony od wieków. Technologia jej uzyskiwania, która została opracowana przez mędrców polega na tym że nić tę owija się na około grobu wielkiej pramatki Racheli w Izraelu. Po czym nić tę tnie się na kawałki i nosi się wokół lewego nadgarstka”. Taką nić, chociaż na prawej ręce, nosi również rosyjski prezydent…
Jeśli uwzględnimy, że W. Putin bardzo często spotyka się z Berlem Lazarem, czyli przywódcą chabadystów w Rosji, to przypuszczenie o zainfekowaniu byłego pułkownika KGB kabałą nie wydaje się już tak nieprawdopodobnym. “Obecnie 4000 rodzin – pracujących na pełen etat emisariuszy ruchu wciela w życie 250-letnie zasady i filozofię i kieruje ponad 3300 instytucjami. Kierowany głęboką miłością do każdego Żyda i bezgranicznym optymizmem oraz samopoświęceniem, Rebe uruchomił olśniewającą liczbę programów i instytucji służących każdemu Żydowi.” Efekty tej pracy widać także w Polsce. W rozmowie R. Mazurka z warszawskim rabinem chabadowców, Szalomem Stamblerem, padły takie słowa:
“R.M.: To część szerszego zjawiska – przechodzenie prawicy na pozycje filosemickie.
Sz. S.: Niech pan spojrzy na europejską lewicę. Czy Żydzi mogą u nich liczyć na zrozumienie? Izrael ma w Europie bardzo niewielu przyjaciół. A w Polsce na każdą żydowską uroczystość przychodzą przedstawiciele władz państwowych, spotykałem się z prezydentem Kwaśniewskim i Kaczyńskim, bywają premierzy, prezydent Warszawy.”
Obecnie reprezentanci polskich władz mają bardzo intensywne kontakty z przedstawicielami Chabad Lubawicz. Wszystkich odcieni i kolorów. Pomijając okazje wynikające z określonych rytuałów i obchodów świąt społeczności żydowskiej, odbywają liczne spotkania “robocze” z przedstawicielami tego odłamu judaizmu. Niedawny premier naszego kraju podczas ważnych wyjazdów konwersował na przykład ze Szmulem Boteachem (liderem chabadystów w USA), a Jonny Daniels był się częstym gościem w ministerialnych gabinetach.
Dziś, gdy rdza laicyzmu przeżera bezlitośnie świat chrześcijański i proces ten znajduje mocne wsparcie wśród politycznych amatorów kwaśnych jabłek, powaga w traktowaniu wiary przez członków Chabad Lubawicz wydaje się dla wielu śmieszną i godną co najwyżej wzruszenia ramion. Zapewniam, że tego rodzaju pogląd świadczy jedynie o naszym duchowym wyjałowieniu. Zapominamy o naszych pryncypiach i przykazaniach. Nie przywiązujemy wagi do prawd zawartych w Ewangelii, gdyż widzimy w nich już tylko archaiczne przypowiastki lub – w najlepszym razie – zbiór zasad postępowania, z którego od czasu do czasu czerpiemy to co w danej chwili wydaje się nam potrzebne. Oni widzą to inaczej. Doskonały przykład na to z jaką rewerencją Żydzi (przynajmniej ci wierzący) podchodzą do przekazu swych świętych ksiąg, stanowi rozmowa R. Mazurka z rabinem Szalomem Ber Stamblerem (wysłannikiem Chabad Lubawicz na Polskę zapalającym kilka dni temu chanukiję). Dziennikarz zapytał:
“-I wierzy pan w Torę dosłownie?
-Zasadniczo tak.
-Bóg stworzył świat w sześć dni?
-Oczywiście, że tak.
-A Matuzalem żył 969 lat?
-Tak.
[…]
-Jak długo będzie pan w Polsce?
-Dopóki nie przyjdzie Mesjasz. Nie planuję wyjazdu.”
Taaa…
Być może według najtęższych umysłów zajmujących się kierowaniem nawą Rzeczypospolitej jest nam po drodze z Chabad Lubawicz, odrzucającym wymysły i propagandę wszelkiej maści progresywistów. Być może… Osobiście mam co do tego bardzo poważne wątpliwości, bo z równą gracją co prawica, miziają się z chabadowcami centryści, lewicowcy, lewacy oraz cała rzesza bezideowców. Czemu? Dobrze by zatem było, aby ludzie odpowiedzialni za treść medialnego przekazu dla Polaków wiedzieli o czym mówią i mówili jak jest. Redaktor Jankowski również.
Na tym filmie poprzednik obecnego przywódcy Chabad Lubawicz domaga się od B. Netanjahu, aby jako premier działał w celu… nadejścia Mesjasza.Na tym filmie poprzednik obecnego przywódcy Chabad Lubawicz domaga się od B. Netanjahu, aby jako premier działał w celu… nadejścia Mesjasza. https://www.youtube.com/embed/rHBiT6eJaQQ
“O symbolach, rytuałach oraz dominacji, czyli p. @misiu i obsikiwanie”
Niektórzy z pełnym przekonaniem twierdzą, że homo sapiens jest po prostu i w pełni gatunkiem ssaka naczelnego, a więc zwierzęciem. Mam w tym względzie odmienną opinię, lecz biorąc pod uwagę liczne fakty, nie mogę zaprzeczyć, iż jako ludzie mamy w repertuarze sporo zachowań podobnych czy nawet identycznych jak tzw. bracia mniejsi. O jednym z nich chciałbym w tym miejscu krótko opowiedzieć.
Nie tylko zoolodzy ale i zwykli śmiertelnicy wiedzą, że wiele stworzonek (jeśli nie wszystkie) prowadzi nieustanną walkę. O pokarm, o miejsce w hierarchii, o samice lub samców, o nisze ekologiczne, o bezpieczeństwo potomstwa, o pozycję własnego stada, o… Jednak w celu minimalizacji utraty energii na skutek zbędnych konfliktów lub potwierdzenia własnego zwycięstwa, zwierzęta wysyłają swym potencjalnym przeciwnikom, „poddanym” lub wrogom określone sygnały. Ot, choćby takie wilki, rysie lub lwy. Podbiegnie taki do granic swoich włości, powącha i… Siu, siu, siu… Każda kolejna bestyjka, która później będzie spacerować w pobliżu w trymiga zorientuje się, że musi liczyć się z konkurencją, być gotową do walki, poddać się lub… stać się ofiarą. Tak to funkcjonuje. Według dawnych podróżników, peregrynujących po trudno dostępnych regionach Afryki i Ameryki Południowej, podobny sposób (lecz, hmm…, nieco cięższy) stosowali sporadycznie tubylcy na obu kontynentach. Po natrafieniu na ekskrementy pozostawione celowo przez reprezentanta określonego plemienia, europejski odkrywca natychmiast orientował się, iż od tego miejsca zaczyna się albo do tego miejsca rozciąga się domena aborygenów. Sygnał prosty, jednoznaczny, zrozumiały. Ale, ale…
Jako że wyżej zaznaczyłem, iż ludzie to skomplikowane istoty, w naszym świecie znacznie częściej spotyka się bardziej wysublimowane symbole i rytuały oznaczające dominację. Mają one niekiedy znaczenie ukryte, tajemnicze, niemal transcendentne. Trudne do pojęcia bez zrozumienia kontekstu miejsca, czasu i specyfiki kulturowej.
O ile wiadomo z najstarszymi śladami alegorii wskazujących na dominację jednego ludu nad drugim spotykamy się w sztuce mezopotamskiej. Już bowiem w czasach sumeryjskich powstawały zabytki obrazujące tryumfy takiego a takiego miasta nad innym. Na przykład wizerunek „wielkiego króla” z ośrodka „X” trzymającego stopę na szyi lokalnego kacyka z miasta „Y”. W ciągu kolejnych tysiącleci i wieków metody podkreślania władzy tych nad onymi ulegały twórczemu rozwinięciu. Różne stele, napisy na skałach, daniny, znaki, obowiązkowe oracje, kontrybucje itd. itp. Z ośrodków położonych nad brzegami Eufratu i Tygrysu (a także nad Nilem) zwyczaje te rozprzestrzeniły się na cały Bliski Wschód; i nie tylko. Oczywiście także inne ludy (np. indoeuropejskie, chińskie czy turkijskie) praktykowały podobne obyczaje. Trudno przecież zapomnieć o takich przypadkach jak: miniaturowe łuki przekazywane przez Hunów lokalnym wodzom jako symbole władzy tych koczowników nad „lokalsami”, staromadziarski rytuał odbierania od przedstawicieli przeciwników garści ziemi i kępy trawy jako znak węgierskiego zwierzchnictwa, wstawianie do obcych świątyń wizerunków cesarzy rzymskich, zatykanie sztandarów Proroka nad zdobywanymi bizantyjskimi i perskimi miastami w najwcześniejszym okresie ekspansji mahometan, czy wreszcie sadowienie pogańskiego księcia Czechów na podłodze podczas uczty organizowanej przez chrześcijańskich Morawian.
I nasza historia nie jest wolna od takich przypadków. Przecież niejeden z pierwszych Piastów był zobowiązany nieść miecz przed niemieckim cesarzem, polscy patrioci zostali zmuszeni do akceptowania portretów, posągów i godeł zaborców na rynkach polskich miast i w budynkach użyteczności publicznej. Ba! Obywatele, czyli XVIII-XIX-wieczna szlachta, pod groźbą utraty statusu i/lub majątku musieli składać przysięgi każdemu nowemu carowi. To wreszcie dopiero całkiem niedawno rozebraliśmy, dominujący nad dachami Warszawy, sobór pw. Św. Aleksandra Newskiego. A tzw. Pałac Kultury i Nauki – będący swoistą pieczęcią Moskwy nad Wisłą – istnieje do dziś! Tak więc „obsikiwanie” podbitych terytoriów i uzależnionych wspólnot przybierało różne formy. Dziś na ogół zapomnieliśmy o tej sferze symboliki dominacji. Są jednak tacy, którzy wciąż pamiętają!
Nie da się zaprzeczyć, iż wybitną pamięcią historyczną charakteryzują się ludy bliskowschodnie. Tacy muzułmańscy Arabowie (do dziś!) reprezentantów świata Zachodu nierzadko określają mianem „krzyżowców”. Egipscy Koptowie z pietyzmem kultywują przesłanie Chrystusa przekazane im – podobno – przez św. Marka, a Samarytanie trzymają się kurczowo okolic góry Gerazim, na której prawie 2500 lat temu ich przodkowie wybudowali piękną świątynię. Nie inaczej rzecz się ma w przypadku Żydów. Znacząco pomaga im w tym religia, którą gwoli sprawiedliwości – jak to często bywa pod tymi szerokościami geograficznymi – należałoby nazwać religią polityczną. Czy jednak wspomniana pamięć wykorzystywana jest współcześnie na sposób praktyczny? Na to pytanie trzeba odpowiedzieć twierdząco.
Najstarsza wzmianka o menorze, czyli siedmioramiennym i w rozumieniu Żydów – uwaga! – świętym świeczniku, pojawia się w Księdze Wyjścia. Oznacza to, że artefakt ten stanowił niezwykle ważny element spajający na niwie ideologiczno-symbolicznej wspólnotę wyznawców mozaizmu już w samych pierwocinach jej powstawania. Z biegiem lat jej wizerunek stał się uznawanym powszechnie „logo” ludu Izraela (i pozostaje nim do dziś jako herb państwa). Nie powinno zatem dziwić, iż po zdobyciu Jerozolimy i zburzeniu świątyni przez wojska Tytusa (70 r. n.e.) Rzymianie uznali zaprezentowanie menory ludowi Rzymu za bardzo ważną demonstrację symbolizującą zwycięstwo nad Izraelitami. Z drugiej strony sami Żydzi utratę tego przedmiotu odebrali jako tragedię, krok ku anihilacji wspólnoty i utratę – sic! – podarunku od samego Boga. Opisaną sytuację da się porównać z poczynaniami Karola Wielkiego, który rozkazał ściąć – odbierający od Sasów wielką cześć – słup zwany Irminsulem (ok. 772 r. n.e.). Wydarzenie to fundamentalnie osłabiło opór plemion saskich, ponieważ mnóstwo ich członków uznało, iż bóg Franków jest bogiem silniejszym od ich własnych, a tym samym walka straciła sens. Takie też zapewne skojarzenia poczęły rodzić się w głowach przedstawicieli narodu żydowskiego. Co więcej, dla upokorzenia pokonanych cesarz Wespazjan nakazał wybijać monety z wizerunkiem człowieka i napisem Iudea capta (tzn. Judea zdobyta, pognębiona, złamana), a pokonanym Żydom tymi właśnie monetami płacić podatek na utrzymanie… świątyni Jowisza! Można zatem przypuszczać… Co tam! Trzeba być pewnym, że w/w upokorzenia wyznawcy mozaizmu (a potem judaizmu) zapamiętali doskonale.
Niesprzyjanie Rzymowi stało się od tej pory immanentną – w jej masie, bo przecież nie całej – cechą wspólnoty żydowskiej. I to zarówno Rzymowi pogańskiemu, jak i później chrześcijańskiemu. Więcej nawet! Wrogimi „Rzymianami” stali się następnie wszyscy ci, którzy uznali i uznawali na niwie religijnej zwierzchnictwo biskupów Wiecznego Miasta. To nie bez znaczenia, bo dla spójności każdego zrzeszenia sporą, a może nawet olbrzymią istotność ma posiadanie… przeciwnika. I to nie takiego ze świata sportu lub uniwersytetu, któremu po zwycięstwie w biegu lub przegranej podczas debaty podaje się rękę. O nie! Tu potrzebny jest prawdziwy wróg. Tym bardziej, że nie ma już Amalekitów, Filistynów, Moabitów… „Rzymianie” wciąż istnieją. Zatem na drodze do pełnego zjednoczenia i pełnego sukcesu trzeba z nimi walczyć. To nic strasznego. To konieczność. A w razie zwycięstwa lub uzależnienia dać temu inteligentny wyraz. Wzorem Sumerów, Asyryjczyków, Persów, Egipcjan, Rzymian… Tak by zrozumieli ci, którzy powinni.
Pamiętam, że po zapaleniu wszystkich świec ustawionych w „świątyni polskiej demokracji”, obaj obecni na powtórzonej uroczystości rabini, czyli Szalom Dow Ber Stambler oraz Michael Schudrich, zgodnie ze zwyczajem odśpiewali fragment hymnu. Być może znanego jako „Maoz Cur”, którego pierwsza zwrotka brzmi tak:
“Potężna Skało zbawienia mego! Radością jest Ciebie chwalić.
Odbuduj mój Dom Modlitwy (Świątynię), a przyniesiemy tam ofiarą dziękczynną.
Gdy nagotujesz miejsce rzezi dla bluźnierczego wroga,
wówczas zakończę śpiewem hymnu poświęcenie ołtarza”.
Skoro zatem Panie @misiu, pyta mnie Pan – „Jaki jest bilans (plusy i minusy) palenia tych świec?”, ja Panu odpowiadam: Zależy kto ten bilans przeprowadza. Nawet symbolicznie…
Nie tylko cieszący się przywilejami naród obrany za przewodni, ale również jego główna talmudyczna doktryna – doktryna żydowskiego rasizmu jest chroniona i wyróżniona w absurdalny i zbrodniczy sposób.Doktryna ta była i jest obecna w różnych odmianach, w następujących totalitarnych ideologiach Talmudyczny rasizm wywyższa Żydów ponad gojów Nazistowski rasizm wywyższał Niemców ponad Żydów i Słowian Komunizm wywyższał uprzywilejowaną klasę przewodnią ponad inne Neokomunizm wywyższa i nadaje przywileje nowemu proletariatowi: zboczeńcom, a także czarnej rasie.W neomarksizmie mechanizm ten służy destrukcji kultury
Rasizm tak, wypaczenia nie
Wypaczeniem jest każda próba wykorzenienia z życia społeczno-politycznego jedynego słusznego rasizmu. Każda taka próba nazywana jest: antysemityzmem, ksenofobią, mową nienawiści. Każdy moralny odruch, każda aktywność rozumu jest piętnowana w ten sposób.
Jakby ktoś tego nie wiedział, to były sługa Żydów i Ukraińców, Morawiecki został wybrany do tej funkcji właśnie przez Chabad…
W czwartek po południu w Sejmie odbędzie się uroczyste zapalenie świec chanukowych z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy, marszałka Sejmu Szymona Hołowni oraz prezydium Izby.
Poprzednia, wtorkowa, uroczystość, poświęcona żydowskiemu świętu Chanuki, została przerwana przez posła Konfederacji Grzegorza Brauna, który używając gaśnicy proszkowej, zgasił zapalone w Sejmie świece chanukowe.
Świece we wtorek zapalał rabin Szalom Dow Ber Stambler, przewodniczący Chabad-Lubawicz w Polsce, podobnie będzie w czwartek. – Miałem przywilej zapalić świecie w tym roku, tak jak robimy to od 17 lat – powiedział w rozmowie z Robertem Mazurkiem w RMF FM rabin Stambler.
– Jesteśmy zawsze przyjęci i zaproszeni przez Kancelarię Marszałka Sejmu i to jest temat, który stoi zawsze ponad kontrowersją, ponad podziałami politycznymi – dodał.
W związku z tym przypominamy obszerny fragment tekstu opublikowanego na portalu nczas.com, w którym wyjaśnialiśmy, czym jest Chabad-Lubawicz.
Wikipedia mówi, że jest to grupa chasydów powstała pod koniec XVIII wieku w białoruskiej miejscowości Lubawicze (jego nazwę sami wyznawcy tłumaczą z rosyjskiego jako „miasto braterskiej miłości”), w obwodzie smoleńskim. W swojej historii Chabad-Lubawicz miało 7 nauczycieli (rebe) wywodzących się z jednej dynastii.
Ostatni Menachem Mendel Schneerson zaniechał wyboru następcy i od jego śmierci w 1994 grupa nie posiada swojego rebe. Jest najszybciej rozwijającą się grupą chasydzką – liczącą ok. 200 tysięcy wyznawców na całym świecie. Chabad-Lubawicz zachęca osoby o żydowskich korzeniach, ale nieposiadające żydowskiej matki, do konwersji na judaizm.
Na stronach samej organizacji Chabad-Lubawicz znajdziemy jeszcze informację, że datuje się ona na wczesne lata czterdzieste, kiedy to władzę objął właśnie Mendem Schneerson.
Dalej czytamy, że „Obecnie 4000 rodzin – pracujących na pełen etat emisariuszy ruchu wciela w życie 250-letnie zasady i filozofię i kieruje ponad 3300 instytucjami”.
Chabad-Lubawicz reprezentowany jest w Polsce przez Fundację Chai. Działalność statutowa Fundacji Chai obejmuje „krzewienie kultury żydowskiej oraz działalność edukacyjną, a także szeroko pojętą pomoc osobom wyznania Mojżeszowego mieszkającym na terenie Polski. Fundacja współpracuje ściśle z międzynarodową organizacja żydowską Chabad-Lubawicz”. Dowiadujemy się także, że „prowadzone przez Fundację Centrum Żydowskie jest rekomendowane przez Chabad Lubawicz na świecie jako «Chabad Lubawicz w Polsce»”.
Dla szerszego audytorium organizowane są „wykłady na temat kultury i religii żydowskiej, kabały, świąt żydowskich itp. Spotkania te są uświetniane obecnością przedstawicieli świata biznesu, korpusu dyplomatycznego i władz miasta”.
Jest też działalność kulturalna, która „ma na celu przede wszystkim budowanie porozumienia między Polakami i Żydami. Fundacja stara się propagować kulturę żydowską zarówno poprzez kontakty z władzami lokalnymi i centralnymi (np. organizację spotkań przedstawicieli władz z wybitnymi rabinami), jak i poprzez akcje skierowane do szerszych grup społecznych”.
Krytycy przypominają, że członkowie Chabad-Lubawicz należą do ortodoksyjnych zwolenników Kabały i ich działalność ma charakter sekciarski. Pojawiają się też spekulacje na temat dość niejasnych kontaktów tego odłamu chasydów z politykami w kraju i na świecie.
elity wśród której nie uświadczysz etnicznego Ukraińca,chasydzi całujący praw-osektorowe symbole,amerykański wykastrowany cudak z cyckami i w peruce jako rzecznik ukraińskich sił zbrojnych.
————————————————–
Cadyk Nachman z Bracławia miał rodowód lepszy (w znaczeniu pewniejszy) niż Windsorowie.
Kto bodaj ździebko interesował się światem chasydzkim wie o tym że urząd cadyka jest dziedziczny i tylko w wyjątkowych przypadkach na tę funkcję powołuje się kogoś spoza kręgu rodzinnego (link 1).
Tak więc żył sobie cadyk Nachman w Bracławiu a tuż przed śmiercią pojechał do Humania gdzie postanowił umrzeć. (link 2). Ale nim umarł zapowiedział że każdemu Żydowi który by w okresie między Rosz-Haszana a Jom Kipur nawiedził jego grób, będą odpuszczone wszystkie grzechy. Nawet te najcięższe.
Rosz Haszana (głowa roku) pospolicie zwany “nowym rokiem” nie ma niczego wspólnego z naszym “nowym rokiem”. W tym czasie Bóg spogląda na padół ziemski i czyni pierwsze szacunki o kogo jest na nim za dużo i bez kogo powietrze będzie czystsze. Przez następne dziesięć dni oddzielające Rosz Haszana od Jom Kipur Żydzi mają czas na naprawienie wyrządzonych krzywd, czynienie pokuty i błagalne modły. Jeśli czynią to szczerze być może Bóg im wybaczy i odstąpi od swoich planów względem nich.
Cadyk Nachman wniósł drobną korektę i zarządził że jeśli akty pokutne uczynią w Humaniu Bóg wybaczy im z pewnością. Po prostu nie będzie miał innego wyjścia jak wybaczyć i zapisać ich do księgo żywota na kolejny cykl czyli do następnego Rosz Haszana.
Z tej to przyczyny Humań, prowincjonalne miasteczko na zadupiu Zachodniej Ukrainy, raz w roku na kilkanaście dni staje się dla dwudziestu,trzydziestu tysięcy ortodoksyjnych Żydów najbardziej pożądanym miejscem na planecie. Staje się też miejscem zjazdu ukraińskich kurtyzan albowiem pobożni pątnicy nim rozpoczną pokutę lubią sobie porządnie pogrzeszyć. Skoro Bóg i tak musi im wybaczyć czemu nie mieliby z tego nie skorzystać.
Chasydzkie pielgrzymki spadają klęską na Humań gdyż miastu przynoszą wyłącznie straty. Z religijnych przyczyn chasydzi przywożą ze sobą wszystko co jest potrzebne do życia, żywność, wodę, nawet garnki i środki czystości więc nie ma mowy o tym żeby ich liczna i niezwykle głośna obecność ożywiała lokalny handel i gastronomię.
Chasydzi zostawiają po sobie piramidy śmieci, nadszarpniętą infrastrukturę, zdemolowane miejsca noclegów i wkurzonych aborygenów czyli Ukraińców wciąż jeszcze pętających się po Humaniu.
Ale skąd u cadyka Nachmana z Bracławia kaprys żeby umrzeć akurat w Humaniu? A bo to mało zapierdzianych, obskurnych miasteczek w tamtym rejonie i w tamtym czasie?
Humań tym odróżnia się od pozostałych sztetlów I Rzeczpospolitej że w 1768 roku miały tam miejsce wydarzenia które zakończyły się pogromem wielu Polaków i Żydów. Mówi się nawet o 100 000 ofiar ale to “holokasutyczna szkoła matematyki” i kto chce wierzyć w 100 000 luda w XVIII-wiecznym Humaniu to niech sobie wierzy. Ja nie wierzę.
Wprawdzie pogrom był wielką tragedią ale trudno uwierzyć że jego ofiarami stała się cała katolicka ludność zamieszkująca ukraińskie tereny. Jak wiadomo w XVIII wieku było ich tam 200 000 czyli 11% wszystkich mieszkańców (link 3).
Ja uważam że ilość ofiar szła tylko w setki. Być może był jeden tysiąc w porywach półtora tysiąca,ale nie więcej. Swoje szacunki opieram na znajomości genezy tych wydarzeń. Wydarzeń nietkniętych przez propagandę z ostrożności bowiem jak bardzo nie chciałoby się “zrównoważyć” Wołyń Humaniem to jednak nawet oględna narracja grozi ujawnieniem kłopotliwych faktów. Na przykład narodowiści rdzennej ludności tamtych terenów.
Bo jak bez powiedzenia kto na tamtym terenie był ludnością rdzenną opisać bunt ruskiego prawosławnego chłopstwa przeciwko polskiej szlachcie, katolickiemu i unickiemu klerowi oraz Żydom? Co do tych ostatnich zastrzegam że nie mam pojęcia czy idzie o tych żyjących jako osobny etnos, czy tych którzy już zdążyli przeniknąć w szeregi polskiej szlachty. Wszak rzecz się działa w czasie kiedy rzesze frankistów przyjęło chrzest w zamian za tytuł szlachecki.
Powód buntu był dokładnie taki sam jak w przypadku wszystkich innych buntów chłopskich, najbezwzględniej eksploatowana warstwa społeczna wkurzona rozmiarem bezprawia i wyzysku chwyciła za to co było pod ręką i rzuciła się na ciemiężców. Krwawe porachunki trwały czas jakiś i w końcowej fazie buntownicy osadzili broniący wjazdu do Humania zamek Franciszka Potockiego w którym schronili się ścigani gniewem ludu ciemiężcy czyli posiadacze ziemscy, drobna szlachta, okoliczni proboszczowie, zakonnicy i żydowscy handlarze z okolicznych sztetlów.
Kiedy twierdza została zdobyta większość znajdujących się tam ludzi została przez buntowników zabita. Z tego też powodu Humań jest miejscem szczególnym ale czy Bóg faktycznie ma nadzwyczajną słabość do modlących się tam Żydów za to ręczyć nie mogę. W każdym razie chasydzi w to wierzą i od 1991 corocznie przybywają tu w dużych ilościach na okres od Rosz Haszana do Jom Kipur.
Każde takie obchody zaznaczają się jakaś dziką awanturą. A to chasydzi kogoś pobiją,a to mieszkańcy Humania chcą złoić skórę chasydom. Pięć lat temu policja ledwie zdążyła z odsieczą nierozsądnej reporterce która w przebraniu chasyda wmieszała się w tłumek modlący się przy grobie cadyka Nachmana a zdemaskowana mało nie stała się ofiarą linczu rozhisteryzowanych Żydów.
Ten rok zapisał się w pamięci aktem miłości chasydzko-nazistowskiej. Chasydzki pielgrzym w Humaniu całuje szewrony “żołnierza” Prawego Sektora. Ów pocałunek w szewrony dowodzi że nie idzie tu o tak pożądany u pokutującego gest pojednania z wrogiem w tym wypadku również żydowskim pielgrzymem, a o wyraźny hołd dla paramilitarnej organizacji i jej ideologii których symbolem jest naszywka na mundurze.
Ten epizod wywołał wielkie oburzenie. Izraelski polityk Jakow Kedmi miotał pod adresem chasyda,i chasydów wogóle, najcięższe oskarżenia i epitety.
A ja nie do końca rozumiem tego oburzenia. Nie tak żeby całkiem nie rozumieć bo przecież rozumiem że na logikę biorąc Żydzi którzy w przeszłości wiele ucierpieli od wybitnie antysemickiego ukraińskiego nacjonalizmu powinni się obawiać sił które ucieleśniają tę ideologię. Jednak trzydzieści minionych lat podczas których rzeczywistość dała setki dowodów na to że część Żydów nie tylko sprzyja renesansowi ukraińskiego nacjonalizmu ale wyraźnie go pilotuje.
Nie jest tajemnicą że część liderów faszyzujących ugrupować Ukrainy jest etnicznymi Żydami. Idzie o liderów Prawego Sektora Borysława Bieroze (link 4) i Dymitra Jarosza ale nie tylko. O prezydentach, premierach, ministrach,obecnej kijowskiej junty nawet nie mówię bo to powszechnie wiadoma sprawa.
Uwrażliwieni na punkcie niezależności Ukraińcy prowadzenie na smyczy przez elity wśród której nie uświadczysz etnicznego Ukraińca,chasydzi całujący prawosektorowe symbole, amerykański wykastrowany cudak z cyckami i w peruce jako rzecznik ukraińskich sił zbrojnych,wszystko to wyglada na sen wariata (link 5).
Więc lepiej nie być w skórze tych którym wkrótce przyjdzie się obudzić. Bo nawet najbardziej zwariowany sen kiedyś się kończy podobnie jak najdłuższe święto kończy się wyjazdem gości. I tylko śmieci trzeba posprzątać.
Jedyna „prawdziwa” religia po Wielkim Resecie, czyli „Odnowa” w duchu… masońskim.
Masoni już od wieków powtarzają: „wszystkie religie są sobie równe”; „wszystkie religie powinny stopić się w jedną”. Ich problemem była jednak odpowiedź na pytanie: jak to w praktyce zrobić? I tak, na przykład, w odniesieniu do chrześcijaństwa zastosowali metodę poganizacji bezpośredniej (e odniesieniu do prawosławia) i metodę „reformy’” (w odniesieniu do katolicyzmu).
Metoda zastosowana w stosunku do prawosławia w znacznej mierze się udałą (pisałem o tym dużo w książce pt. „Masoneria polska 2022. Polska w kleszczach masonerii”). Planowali trzy reformy (reformacje) katolicyzmu: pierwsza – luteranizm, druga – kalwinizm, trzecia doktryna różokrzyża, czyli ostatecznie, w efekcie, tzw. chrześcijaństwo wodnikowe.
To nie do końca się udało, choć spowodowało rozczłonkowanie, osłabienie oraz rozwodnienie katolicyzmu. Różokrzyżowcy, którzy pojawili się przed powstaniem protestantyzmu i zainicjowali go oraz starali się przyspieszyć „reformy” mieli, na podorędziu, jeszcze jeden pomysł, który zaczęli realizować powoli w pierwszych latach XX Wieku.
Paul Sedir, jeden z dzisiejszych ideologów Różokrzyża stwierdza w pracy pt. „Różokrzyżowcy. Historia i nauka”, że jedną z najważniejszych postaci, W świetle tej doktryny, jest anioł (a raczej demon), który nazywa się Iilias Artista, i który „ujawnia się światu poprzez nich (Różokrzyżowców dop. S. K.) za ich ofiarną zgodą” — „wciela się w istoty dobrej woli, które „o przywołują”. Max Heindel, inny współczesny ideolog Różokrzyża, mówi, w pracy pt. „Światopogląd Różokrzyżowców. Ezoteryczne chrześcijaństwo przyszłości”, o duchach Lucyferów. Aniołowi ci zagnieżdżają się w ludziach, zyskując w ten sposób, jako duchy, nowe możliwości poznania i działania. Robią to za zgodą ludzi, ofiarowując im za to wolność i elementy boskości. Max Heindel pisze w cytowanej tu już pracy, że po śmierci Chrystusa „Wielki Duch Słońca wyzwolony został z fizycznego ciała Jezusa i z własnymi ciałami wstąpił w Ziemię”. Stwierdza: „Od tej chwili ścieżka wtajemniczenia stoi otworem dla wszystkich, którzy chcą na nią wstąpić”.
W ten sposób, stwierdza Heindel, „rozpoczyna się epoka Ducha Świętego, który jest istotą stojącą wyżej człowieka, kimś innym niż Syn i Ojciec”. Rozpoczęcie się epoki Ducha Świętego spowodowało, że Apostołowie nim napełnieni mówili różnymi językami. „Osiągnąć to może każdy – kto szczerze dąży do zjednoczenia z Duchem Świętym. Wtedy zacznie on mówić różnymi językami”l
Jednym z pierwszych „duchaczy” był, żyjący w XVIII wieku, hrabia St. Germain (późniejsza, jak mówią Różokrzyżowcy, reinkarnacja Christiana Rosenkrauza, założyciela Zakonu Różokrzyżowców), który mówił wszystkimi językami, a ludzie, którzy z nim rozmawiali przekonani byli, że jest on tej samej narodowości, co oni. „On również osiągnął – jak stwierdza Heindel – pełne zjednoczenie z Duchem Świętym”. Duch Święty to był, w założeniu Różokrzyżowców (ojców masonerii), w istocie, Szatan. W poszczególnych wspólnotach tej sekty, gdy objawiał się „Duch Święty” objawiały się, w istocie, różne demony.
Tę koncepcję ukrycia Szatana i demonów pod przykrywką Ducha Świętego podjęło na przełomie XIX i XX wieku kilku amerykańskich masonów.
Najważniejszy był tu niejaki Charles Parham (1873-1929). Można znaleźć wiele wiarygodnych źródeł mówiących o przynależności Parhama do masonerii i zajmowaniu w niej wysokiego stanowiska (podaję je w książce pt. „Masoneria polska 2018.Wojna demonów”). Parham był również przez wiele lat aktywnym członkiem Ku Klux Klanu.
Trzeba przypomnieć, że Ku Klux Klan był organizacją masońską. Założył go ojciec masonerii amerykańskiej Albert Pike uznawany za jeden z największych, o ile nie największy, autorytet masonerii. Dodajmy,że zachował się list Parhama do żony z 1928 r., z jednej z jego podróży, w którym pisał, że wiezie młotek jako prezent dla loży masońskiej będący wyrazem szacunku („I am going to bring a gavel home with me I am going to present it to the Masonic lodge in Baxter Springs with my respects”).
Partham był założycielem ruchu zielonoświątkowców. Za jego sprawą nastąpiło w pierwszy dzień 1901 r. pierwsze „zstąpienie Ducha Świetnego”. Parham „sformułował pierwotną zielonoświątkową doktrynę”. Jej punktem wyjścia było twierdzenie, że gdy ma miejsce „Chrzest w Duchu Świętym”, następuje też „mówienie językami” i jest ono „biblijnym dowodem”, że on się odbył. Do istoty tej doktryny należy zaliczyć przeświadczenie, że „doktrynalne idee” wypracowuje się w „prywatnej medytacji” jako efekt swoistego dialogu z Duchem Świętym.
Parham odrzucał wszelkie autorytety twierdząc, że „Duch Święty porozumiewał się z nim bezpośrednio”. Stąd mógł przyjmować „dogmaty”, których jakiegokolwiek potwierdzenia nie można było znaleźć w Piśmie Świętym. Warto w tym momencie podkreślić, że w takim ujęciu, jakie proponuje Parham, występuje bezpośrednia relacja człowieka z Duchem Świętym, poza Chrystusem.
Zauważmy, że Zielone Świątki – święto Zesłania Ducha Świętego było zawsze (przed Soborem Watykańskim II) świętem powstania Kościoła. Zesłanie Ducha Świętego nastąpiło ten jeden raz i apostołowie zmienili się w biskupów i pojawiła się sukcesja apostolska oraz wszystkie tego konsekwencje.
Następne zesłanie Ducha Świętego, gdyby, teoretycznie rzecz biorąc, się pojawiło byłoby ustanowieniem przez Boga nowego Kościoła. To jednak jest niemożliwe, a oczywiste jest, przynajmniej dla katolika, że duch, który przyszedł na wezwanie Parhama to nie jest Duch Święty, to jest sam Szatan lub któryś z demonów.
Minęło 66 lat (znamienna liczba, prawda?), i jak pisze Maria Kominek w materiale pt. „Odnowa w Duchu Świętym”: „W roku 1967 czterech członków pewnej katolickiej grupy modlitewnej z Pittsburgha, stan Pensylwania nawiązało kontakt z pewną międzywyznaniową grupą protestancką. Ciekawostką jest, że dwie osoby z tej grupy było wykładowcami teologii na uniwersytecie w Pittsburghu. Na kolejnym ”spotkaniu doszło do modlitwy nad nimi, nałożono na nich ręce. Byli to Ralf Keifer i Patrick Bourgeois. Zaledwie w tydzień potem Ralf Keifer nałożył ręce na inne osoby, które też otrzymały dar glosolalii. I tak Pentecostyzm wszedł do Kościoła Katolickiego. Dalej – można prześledzić ciąg nakładania rąk i otrzymywania charyzmatycznych owoców chrztu w Duchu Świętym. Można prześledzić rozprzestrzenianie się ruchu w środowiskach luteranów, metodystów, anglikanów itd. Zawsze będzie tak samo – przekazywanie daru przez nakładanie rąk przez kogoś na kogo uprzednio nałożono ręce. Rzec by można sukcesja metodysty Parhama. O tym się nie mówi, jakoś się tego nie zauważa. Ale jest to bodajże najistotniejszy element ruchu Odnowy”.
Początkowo Odnowa w Duchu Świętym działająca w ramach Kościoła katolickiego starała się o to, by postrzegano ją jako ruch czysto katolicki. Później była coraz bardziej „ekumeniczna”. Coraz więcej jej wspólnot odchodziło z Kościoła przechodząc do protestantów lub tworząc własne „kościoły”. Dobry jest tu przykład z Kalisza. Oto co czytamy w Wikipedii: „Centrum Chrześcijańskie Miecz Ducha w Kaliszu — związek wyznaniowy powstały na bazie początkowo rzymskokatolickiej grupy charyzmatycznej (Ruch Odnowy w Duchu Świętym), zarejestrowanej w 1998 jako niezależny protestancki Kościół Chrześcijański Miecz Ducha”. Obecnie już często nie ukrywa swojego niekatolickiego charakteru, a jej liderzy, tacy jak Marcin Zieliński, mają wsparcie wielu biskupów (np. abp. Grzegorza Rysia).
Charyzmatycy to dziś jedyny chyba żywy ruch w ramach protestantyzmu i liczebnie dominujący. Charyzmatycy przejmują Kościół katolicki i dezintegrują oraz rozwadniają katolicyzm. W sposób wyjątkowy zdominowali całe chrześcijaństwo Ameryki Południowej.
W 2017 r. zareagował na to ks. bp Andrzej Czaja podczas XXVI sympozjum dla księży rekolekcjonistów, ojców duchownych i spowiedników kapłańskich, które odbyło się na Jasnej Górze. Wygłosił tam, w dniu 24 stycznia referat pt. „Problem pentekostalizacji chrześcijaństwa”. Na początku powiedział: „Chodzi o zjawisko, które ma już miejsce w naszym Kościele, a stanowi zagrożenie dla jego tożsamości i jedności oraz rozwoju duchowego poszczególnych wiernych, nie wyłączając duchownych”.
Szatan, za pośrednictwem Różokrzyżowców, a potem masonów i Parhama, wtłoczył ruch charyzmatyczny w chrześcijaństwo. Tego samego dokonał z judaizmem tworząc specyficzny dla niego ruch charyzmatyczny chasydyzm, którego najsilniejszym dziś nurtem jest Chabad Lubawicz.
To samo stało się z islamem, w którym ruchem charyzmatycznym (wysoko cenionym przez Różokrzyżowców i masonów) stał się sufizm (to z reprezentantem sufizmu szejkiem Ahmedem Al-Tayyeb, imamem Al-Azhar w swoim czasie papież Franciszek podpisał umowę o współpracy i „braterstwie”). . Pisałem o tych „charyzmatykach” obszernie w takich choćby książkach jak „Masoneria, islam, uchodźcy” czy „Masoneria polska 2018. Wojna demonów”.
Ruchy charyzmatyczne w trzech wielkich religiach zmierzają do tego, by wtopić się w swoje macierzyste religie. Ich celem, jak łatwo się domyśleć, jest zdominowanie tych religii, a następnie stopienie się w jedna wszechświatową, demoniczną religię.
Jeśli nawet szatanowi i masonerii udałaby się realizacja integracji „ruchów charyzmatycznych” (a jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że to nastąpi) w jedną światowa religię i zepchnięcie na margines chrześcijaństwa, judaizmu i islamu, to i tak, w istocie to nie będzie religia jednego „boga” (Szatana). Ludzkość wróci bowiem wtedy, w ten sposób, do swoich najbardziej prymitywnych, pogańskich początków i zacznie królować, w praktyce, politeizm, a zatem to co jeszcze kilkadziesiąt lat temu nazywano ciemnotą i zabobonem. W każdej bowiem wspólnocie „charyzmatycznej” bogiem będzie inny demon. Początkowo zapewne każdy z nich będzie używał imienia charakterystycznego dla danego „ruchu charyzmatycznego”. Demony w „chrześcijańskich” wspólnotach będą więc, przez jakiś czas, nazywane Duchem Świętym.
Zauważmy, że „kościół” Zielonoświątkowy już u samych swoich początków zaczął się, wśród kłótni i sporów, dzielić. Potem „kościoły” zielonoświątkowe wciąż mnożyły się jak króliki. W samej Polsce takich „kościołów” jest kilkanaście, a razem z tymi, które powstały poprzez odejście wspólnot Odnowy w Duchu Świętym z Kościoła katolickiego kilkadziesiąt.
Najpewniej w przyszłości, po Wielkim Resecie, demony działające w tych wszystkich „kościołach”, wspólnotach „judaistycznych” i „islamskich” ujawnią swoje prawdziwe imiona i nakażą oddawać cześć bezpośrednio sobie.
Masońska lewica umyśliła sobie w pewnym momencie, że należy doprowadzić do całkowej i natychmiastowej likwidacji państwa Izrael. Jednym z pomysłodawców i gorliwych orędowników tej koncepcji był George Soros, który w pewnym momencie, o czym pisałem sporo w swoich poprzednich książkach, stał się persona non grata w Izraelu. Państwo to uznało go za swojego wroga i zakazało na swoim terenie funkcjonowania jego fundacji. Koncepcja była tu następująca: Izrael za dużo kosztuje (licząc nie tylko w dolarach), a przynosi same straty. Żydzi jako tacy rzucają się w oczy, budzą, mówią delikatnie, niechęć, co im i masonom utrudnia skuteczne działanie; po likwidacji Izraela po jakimś czasie ludzie na całym świecie zapomnieliby w ogóle o istnieniu Żydów, co pozwoliłoby im i masonerii, na nieskrępowane niczym i skuteczne działanie.
Dla „prawej strony” masonerii było to całkowicie nie do przyjęcia. Po pierwsze, nie uśmiechała im się nowa i to wielka wojna „domowa”, tym razem z syjonizmem. Po drugie, spostrzegali w tym niebezpieczeństwo znacznego osłabienia narodu żydowskiego (już teraz były kłopoty z utrzymaniem żydowskiej tożsamości narodowej i wielu Żydów na świecie przestało już uznawać samych siebie za Żydów), co oznaczałoby też osłabienie masonerii jako takiej, dla której naród żydowski był przecież znacznym oparciem.
Tutaj jedna, wydaje się, że konieczna, uwaga na marginesie. Wiele osób uważa, że można utożsamiać masonerię z „żydostwem”. Ewidentnie tak nie jest. Masoneria to gorliwi pomocnicy Szatana na ziemi. Liczy się szatan i jego wola i nie ma już Greka, Żyda Rzymianina – są przyjaciele i wrogowie Szatana. Zauważmy, że Rothschildowie popierali bardzo mocno Cecila Rhodesa i bez nich nie zostałby najbogatszym człowiekiem świata. Rhodes zaś, i co do tego nie ma żadnych wątpliwości, był anglosaskim szowinistą i antysemitą pierwszej wody. Według jego planu należało usunąć Żydów z masonerii, a W przyszłym rządzie światowym mieli zasiadać sami Anglosasi. Mówił o tym sporo, i to publicznie, Mel Gibson, co zanotowałem swojej książce pt. „Mel Gibson – obrońca chrześcijańskich wartości”.
Wielkim masonem, cenionym, co do tego nie ma żadnych wątpliwości, przez wszystkich masonów, był Henry Ford, który zarazem był znanym antysemitą. Oto co czytamy o nim w polskojęzycznej Wikipedii: „Założył Dearborn Publishing Company, które wydawało gazetę The Dearborn Independent. Gazetę wykorzystywał do głoszenia poglądów antysemickich, drukując serie artykułów pt. Międzynarodowy Żyd, najważniejszy problem świata (The International Jew, the World Foremost Problem).
Artykuły były przedrukowywane w formie książkowej i rozprowadzane po świecie w ogromnych nakładach. Antysemickie poglądy Forda zwróciły uwagę Adolfa Hitlera, dla którego Ford stał się inspiracją. Po dojściu do władzy Hitlera obaj zostali przyjaciółmi. W 1939 roku Ford przekazał Hitlerowi prezent urodzinowy w wysokości 35 tysięcy marek, Hitler odznaczył Forda wysokim orderem III Rzeszy – Orderem Orła Niemieckiego. Przywódca NSDAP posiadał w gabinecie tylko jeden portret i był to portret Forda. Książkowe wydanie Międzynarodowego Żyda doczekało się w Niemczech ponad 25 wydań. Już zresztą z tego samego hasła w Wikipedii dowiadujemy się, że: „Henry Ford był fundatorem the Ford Foundation i wolnomularzem”.
Warto jeszcze dodać, że na terenie hitlerowskich Niemiec działały na rzecz armii niemieckiej fabryki Forda, zbombardowane pod koniec wojny przez Amerykanów (później, o dziwo, rząd USA wypłacił mu za to odszkodowania).
Po trzecie, likwidacja państwa Izrael z pewnością nie spowodowałaby, że Żydzi jako Żydzi nie prowadziliby aktywnej działalności w świecie.
Jednym z żydowskich pomysłów, popularnym szczególnie wśród chasydów, a przede wszystkim w ramach bardzo wpływowej organizacji kabalistycznej – Chabad Lubawicz, było zbudowanie Nowego Izraela na terenie Polski, konkretnie Zaporoża. Dziś jest to Ukraina – obwód dniepropietrowski. Żydzi zbudowali już w stolicy tego obwodu Dniepropietrowsku (od 2017 roku miasto to nazywa się Dniepr) największe żydowskie centrum na świecie. Szmuel Kamieniecki, rabin z tego centrum powiedział publicznie W 2014 roku podczas święta Purim: „Ukraina to nasza Ziemia Obiecana”.
Tej problematyce poświęciłem wiele miejsca w książce pt. „Masoneria polska 2018. Wojna demonów”. Prawa strona masonerii amerykańskiej biorąc pod uwagę te „kwestie żydowskie” uznała, że gwarantem prawidłowego rozwiązywania ich przez USA może być, w tej sytuacji, tylko Donald Trump.
Trump mianował na wiceprezydenta Mikela Pence’a, znanego powszechnie jako „dobry przyjaciel Izraela” (bardzo aktywnie uczestniczył przez lata we wszelkich organizacjach i akcjach wspierających interesy Izraela). Prawa ręka Trumpa była jego córka Ivanka. Bardzo pomagała mu w kampanii i Trump często słuchał, również gdy był już prezydentem, jej rad. Ivanka wyszła za Jareda Kushnera, którego media określały jako ortodoksyjnego Żyda (jego rodzice przyjechali z Polski po II wojnie światowej). Ivanka, jak podawały amerykańskie media, przeszła na judaizm, a jej mąż został oficjalnym doradcą prezydenta Donalda Trumpa.
Potem się okazało, że ten mąż to był kabalista, prominentny działacz Chabad Lubawicz współpracujący wcześniej, przez lata, z Georgem Sorosem. Gdy Kushner prowadził kampanię wyborczą teścia pozostawał codziennie w kontakcie telefonicznym z rabinem z Chabad House Harvard. Gdy Trump wygrał wybory i cała rodzina przeniosła się do Waszyngtonu, Kushner kupił dom w pobliżu miejscowego Chabad House, w którym prawie codziennie gościli z żoną. Rodzinna firma Kushnera zbudowała w 2007 r. swoją siedzibę (olbrzymi wieżowiec) w Nowym Jorku. Rodzina wybrała na tę inwestycję działkę budowlaną pod adresem: 666 Fifth Avenue i nadała siedzibie swojej firmy nazwę „666 Fifth Avenue”. Czy znak szatana – znak bestii – „666” pojawił się tu przypadkowo? Najbliżsi współpracownicy Trumpa, już po zakończeniu jego prezydentury, sugerowali publicznie, że małżeństwo Kuschnerów niezwykle aktywne w Białym Domu działało w otoczeniu prezydenta jak typowa V kolumna uniemożliwiając w praktyce realizację wielu inicjatyw prezydenta i jego współpracowników.
Na początku XVIII w. z judaizmu talmudycznego wśród Żydów polskich powstał ruch ludowy, który dążył w przeciwieństwie do surowości talmudycznej i ascetyzmu, do nadanie religii treści liberalnych. Duchowym przywódcą zwolenników chasydyzmu był Izrael z Międzyborza na Podolu (1698-1758), który był czczony przez swoich 40 tys. wyznawców jako święty i cudotwórca (cadyk), działający w imieniu Boga (bali szem Tob, w skrócie beszt, stąd powstała nazwa besztanie, czyli chasydzi (pobożni). Chasydyzm, który od początków powstania głosił służbę bożą w rozmodleniu, nabożeństwie, pokorze i radości serca, szybko odszedł od tych ideałów i został zwalczany przez autorytety talmudyczne. Rabini polscy wielokrotnie obkładali chasydyzm klątwami (1772, 1781, 1785 i 1796) Później, chyba ze względów taktycznych, ukorzyli się i stali się surowymi wyznawcami Talmudu.
Wyodrębnienie się chasydyzmu w swej klasycznej formie poprzedziło objawienie się Mesjasza Szabateja Cewiego w 1665 roku i powstanie sabatanizmu. Nauki Cewiego zapoczątkowały sabataizm, który odrzucał prawo judaistyczne i nakazywał studiować kabałę, szczególnie „Księgę Blasku” („Zohar”) i wypełniać jej wskazania. Później wyodrębniła się częściowo inspirowana sabataizmem kontrtalmudyczna sekta prochrześcijańska, frankizm, którą założył wyrosły w sabatajskim środowisku Jakub Lejbowicz Frank. Był twórcą żydowskiej sekty frankistów (nazwanej na jego cześć), kupiec, kabalista, rabin sabatarianistyczny, cadyk, teozof, działacz społeczno-polityczny, reformator religijny, astrolog, alchemik, samozwańczy, ogłosił, że jest trzecim Mesjaszem, po Szabetaju Cewi i Baruchji Ruso i utożsamił się z Jezusem Parakletem, ostatecznym zbawicielem. Frank o Polsce:
„Gdyby mi dawano wszystkie kraje, kosztownemi kamieniami napełnione, nie wyszedłbym z Polski, bo to jest sukcesja Boga i sukcesja ojców naszych” (Jakub Frank, Księga Słów Pańskich, fragment 904. Za: Fronda).
To właśnie za nim Żydzi uzurpują sobie prawo do Polski. Jest to skandal, że Żydzi wypędzani wielokrotnie z państw europejskich, zostali gościnnie przyjęci w Polsce. Dawniej gość, obecnie już gospodarz. Dziś występując pod nazwiskami polskimi zawłaszczają naszą Ojczyznę, mówiąc, że Polska to jest sukcesja Boga i ich ojców. Fałszują historię,
W rocznicę śmierci cadyka, chasydzi gromadzą się przy jego grobie, wierząc, że w ten dzień dusza zmarłego nawiedza miejsce spoczynku, modlą się i zostawiają tam niewielkie karteczki z wypisanymi prośbami, zwane kwitłech.
Tradycja ta jest wciąż żywa – do grobów cadyków w Dynowie, Leżajsku, Łańcucie, Ropczycach czy Rymanowie do dziś regularnie przybywają chasydzi z całego świata (zlak_lancut). W Rymanowie został pochowany cadyk Menachem Mendl z Rymanowa (1745-1815).
Etymologicznie termin „chasyd” jest tytułem używanym dla różnych pobożnych osób i różnych grup żydowskich od czasów biblijnych, a także wcześniejszego ruchu, Hasidel Aszkenaz średniowiecznych Niemiec. Dziś terminy hasidut i hasid ogólnie kojarzą się z filozofią chasydzką i wyznawcami ruchu chasydzkiego.
Chasydzka tradycja i myśl zyskały wielbicieli spoza jej bezpośrednich zwolenników i spoza ortodoksyjnej wiary żydowskiej, za jej charyzmatyczną inspirację i kabalistyczne spostrzeżenia.
W XX wieku neo-chasydyzm ponownie zainteresował się chasydyzmem i kabałą, gdzie jego zasięg wykracza poza ortodoksyjnych Żydów. Żydowski egzystencjalista filozof Martin Buber spędził pięć lat w izolacji studiując teksty chasydzkie, co miało ogromny wpływ na jego późniejsze pisanie. Później Buber wprowadził chasydyzm do świata zachodniego poprzez prace nad opowieściami chasydzkimi.
Chasydzka dynastia Ger
Chasydzka dynastia Ger wywodzi się z Góry Kalwarii (jid. „Gur”; „Ger”). Na początku XIX wieku został uchylony zakaz osiedlania się Żydów w Kalwarii, którzy w krótkim czasie stali się największą grupą wyznaniową w mieście. Góra Kalwaria stała się wtedy jednym z ważniejszych w Polsce centrów chasydyzmu (działał tu m.in.cadyk Icchak Meir Ater). Pierwszy Rebe – Wielki Rabin Icchak Meir Alter (1798-1866)), znany również jako „Chidushei Harim”. Założyciel dynastii chasydzkiej Ger w Górze Kalwarii w 1859 r. Obecnym jest ósmy Rebe – Wielki Rabin Jacob Arie Alter (ur. 1939), syn Simchy Bunema Altera. Swoją posługę pełni od 1996 r.
Dynastia chasydzka jest dynastią chasydzkich duchowych, znanych jako rebbes.
Nazwisko Alter zostało przyjęte prawdopodobnie w latach 20. XIX w przez Icchaka Meira Altera, pierwszego cadyka z Góry Kalwarii, wokół którego – po śmierci M.M. Morgensterna – skupiła się część chasydów kockich. Jako cadyk ostatecznie ustanowił swą siedzibę w Górze Kalwarii w 1859, nadal rezydując i utrzymując związki z Warszawą.
1. Każdy członek dynastii jest nazywany Admor (skrót od Adireinu moreinu rabeinu, tj. „Nasz mistrz, nasz nauczyciel i nasz rabi”).
2. Ciągłość dynastii zapewniają potomkowie liderów.
3. Imiona nadawane są od nazw kluczowych miast Wschodniej Europie.
Żydzi w pierwszych latach XX wieku, mieli znaczną ogólnoświatową władzę nad gospodarką, polityką i mediami. W późniejszych latach ich władza wyraźnie wzrosła.
„Tanja”
W 1796 roku Szneur Zalman opublikował pisane przez około 20 lat dzieło zatytułowane „Likkutej Amarim” (hebr. Zbiór powiedzeń), znane powszechnie jako „Tanja” (nauczyliśmy się). Natychmiast zyskało ono aprobatę wielu chasydów. Księga ta prezentuje żydowskie idee mistyczne dotyczące duchowego i moralnego rozwoju człowieka oraz wszechobecności Boga. Tanja dla wielu przeciwników chasydyzmu była podejrzanym dziełem, ponieważ odsłoniła zakryte dotąd tajemnice Tory. Księga studiowana codziennie przez cały rok. Cykl kończy się 19 dnia miesiąca Kislev – w rocznice uwolnienia Szneura Zalmana z petersburskiego więzienia. Została wydana w 1796 r. „Tanya” zajmuje się żydowską duchowością, psychologią i teologią z punktu widzenia filozofii chasydzkiej i jej wewnętrznych wyjaśnień na temat kabały (mistycyzmu żydowskiego). Zawiera porady dla każdego, jak służyć Bogu w codziennym życiu.
Główną księgą Chabadu jest „Tanja”. Księga i wszyscy rabini Chabadu dzielą ludzkość na ludzi, czyli Żydów – „naród wybrany” i resztę – ogromną większość ludzkiej populacji jako goim – czyli bydło. Tu w niczym nie różnią się od wszystkich talmudystów. Zgodnie z nauką „Tanji”, bóg stworzył świat wyłącznie dla Żydów: „Królestwo jego jest jedynie dla narodu Izraela…” hl. 41, str. 241 księga Tanja).
Chabad-Lubawicz
Pod koniec XVIII w. z chasydyzmu wyodrębniła się sekta Chabad-Lubawicz w rosyjskiej miejscowości Lubawicze na terenie obecnego rejonu rudniańskiego obwodu smoleńskiego, założona przez rabiego Szneyra Zalmana ben Barucha z Ladów (1745-1812), cadyka, z kręgu Dow Ber Mezeritcha, i była rozwijana przez 7 pokoleń, przez jego następców, aż do końca XX wieku.
W swej historii Chabad-Lubawicz miało 7 rebe wywodzących się z jednej dynastii. Josef Icchak (Joseph Isaac) Schneersohn (1880-1950) był ortodoksyjnym rabinem i szóstym Rebe (duchowy lider) z Chabad Lubawicz z chasydzkiego ruchu. Na następcę wyznaczył swego młodszego zięcia Menachema Mendla Schneersona (1902-1994), ostatniego i uważanego dość powszechnie za najwybitniejszego, zaniechał wyboru następcy i od jego śmierci w 1994 grupa nie posiada swego rebe. Obecnie jest najszybciej rozwijającą się grupą chasydzką – liczącą ok. 200 tysięcy wyznawców na całym świecie. Sekta wyznaje kabałę.
Centrala Chabad Lubawicz mieści się w Nowym Jorku. Jedną z kluczowych figur Chabadu jest były wiceprezydent Al Gore, którego ojciec był niegdyś przyjacielem słynnego Armanda Hammera, a ten przyjacielem „Lenina” (/prezes-pis-spotkal-sie).
Dr David Duke w książce „Żydowski Suprematyzm” („Jewish Supremacism”) o Chabad Lubawicz pisze: Jako wstępne spojrzenie na żydowską supremację, można wskazać na bliskie stosunki Białego Domu w Stanach Zjednoczonych z bardzo silną, ekstremistyczną organizacją żydowską Chabad Lubawicz.
Co to jest Chabad Lubawicz? Jest to światowa ultra-ortodoksyjna żydowska organizacja ekstremistyczna, mająca członków w każdym wiodącym państwie świata. Jeśli nie jesteś zaznajomiony z tą organizacją, jej rasowa supremacja zaszokuje cię.
Chabab Lubawicz uczy, że Goje są nieczystymi, gorszymi stworzeniami, których jedynym celem na ziemi jest służba Żydom. Różni rabini Chabad twierdzą, że Żydzi mają dosłownie DNA Boga, podczas gdy Goje są „niebiańskim odpadem stworzenia.” Często uczą oni, że nie ma grzechu, a jest faktycznie słuszne, by zabić lub oszukać Goja. Niektórzy czytelnicy mogą nie chcieć w to uwierzyć, ale każde szybkie szukanie w Internecie na oficjalnych stronach Chabad i pismach wielu rabinów Chabad zawierają każde słowo, które mówię. Przekonasz się, że wszystko, co jest w żydowskiej supremacji’ jest dokładnie udokumentowane i posiada odnośniki.
Chabad i inni ekstremistyczni ortodoksyjni rabini często piszą kolumny w największej żydowskiej gazecie w Stanach Zjednoczonych, „Jewish Week”. W gazecie tej znajdują się postawy supremacyjne, które każdy przyzwoity człowiek nazwałby przerażającymi. Oto cytat:
„Co do Gojów … postawa Zalman (była): „dusze Gojów są tak zupełnie inne i gorsze. Są całkowicie złe, bez jakichkolwiek cech odkupienia,” … Jeśli każda prosta komórka ciała Żyda pociąga za sobą boskość, jest częścią Boga, to każdy jej łańcuch DNA jest częścią Boga. W związku z tym, jest coś szczególnego w żydowskim DNA. …
Jeśli Żyd potrzebuje wątroby, czy można wziąć wątrobę przechodzącego od niewinnego nie-Żyda by uratować Żyda? Tora prawdopodobnie zezwoli. Żydowskie życie ma nieskończoną wartość,” wyjaśnił. „Jest coś nieskończenie bardziej święte i unikalne w żydowskim życiu niż życiu nie-Żyda” – Chabad Lubawicz, rabin Icchak Ginsburgh w „Jewish Week”, największej żydowskiej publikacji w Stanach Zjednoczonych.
Oświadczenie to wydał główny rabin Icchak Ginsburgh sekty Lubawicz, można je znaleźć w „Jewish Week” z 26.04.1996 r. Wielu chrześcijan miałoby wątpliwości co do autentyczności tego cytatu tylko dlatego, że nie mogą wierzyć żadnemu przywódcy religijnemu faktycznie mówiącemu, że dla Żyda byłoby moralne zabicie Goja i zabranie mu wątroby. W wielu moich wykładach przedstawiam horror tego co powiedział rabin Ginsburgh, wskazując nie-Żydom wśród słuchaczy, że twierdzi on, że Żydzi mają moralne prawo do zabicia twojej matki lub ojca, syna lub córki, męża lub żony, by zapewnić wątrobę Żydowi. Zło takiego oświadczenia wychodzi po prostu poza rozumienie większości z nas, ale znowu, to oświadczenie zostało wydane w największej, najbardziej popularnej publikacji żydowskiej w Stanach Zjednoczonych (Dr David Duke, „Żydowski Suprematyzm”, Wydawnictwo Ruch Twórczy, 2013). Pisał o tym ks. dr Stanisław Trzeciak w książce „Goje to bydło, czyli judaizm w praktyce”.
Rabin Owadia Josef (1920-2013), był duchowym przywódcą partii Szas wchodzącej w skład koalicji rządzącej Izraelem. W przemówieniu w synagodze oznajmił, że „goje rodzą się po to, bydłu służyć Żydom”. – Po co goje są tak naprawdę potrzebni? Będą pracować, będą orać, będą zbierać plony. My zaś będziemy tylko siedzieć i jeść jak panowie – Potem porównał osoby, które nie są Żydami do… zwierząt pociągowych pisze „Rzeczpospolita” (szokujace-slowa-rabina-goje-jak-zwierzeta).
27 listopada 2008 r. agenci Federalnego Biura Śledczego (FBI) wtargnęli do głównej siedziby żydowskiej organizacji Chabad-Lubavitch w nowojorskiej dzielnicy Brooklyn, okazując nakaz rewizji – informuje jednozdaniowy komunikat jednej z agencji informacyjnych (COL), niestety nie podjęty przez ogólnoświatowe serwisy informacyjne i dostępny jedynie po hebrajsku. Opinii publicznej nie są do tej pory znane motywy […] (http://www.bibula.com/?s=chabad).
Synagoga chasydów z Chabad-Lubawicz znajduje się w Warszawie. Reprezentuje ona chasydzki nurt judaizmu. Inną tego typu synagogą w Polsce jest Synagoga Izaaka Jakubowicza w Krakowie. W czerwcu 2007 roku Gmina Wyznaniowa Żydowska w Krakowie wydzierżawiła synagogę grupie chasydzkiej Chabad-Lubawicz, która przystosowała ją dla celów kultowych. W jednym z mniejszych pomieszczeń otwarto sklep z produktami koszernymi.
Chabad Lubawicz w Polsce
W Polsce 17 kwietnia 2008 r. prezydent Izraela, Szymon Peres spotkał się z przedstawicielami ruchu Chabad-Lubawicz, z rabinem Szalomem Stamblerem na czele w Pałacu Prezydenckim. Prezydent Peres, któremu towarzyszyli przedstawiciele ambasady Izraela w Polsce, nakreślił ostatnią literę w słowie „Izrael” w nowym zwoju Tory, która wkrótce została przeniesiona do synagogi Chabadu.
16 sierpnia 2017 r. członkowie Chabad Lubawicz spotkali się z Jarosławem Kaczyńskim. Polską rządzi żydowska sekta Chabad Lubawicz poprzez figuranta Morawieckiego (Stanisław Krajski, „Masoneria polska 2018).
Na szczytach władzy w Polsce, zwłaszcza obecnie, jest wielu członków sekty Chabad Lubawicz, poczynając od bardzo wpływowego „kierowcy z tylnego fotela” Johny Danielsa.
PZU to jedna z największych spółek kontrolowanych przez skarb państwa. Fundacja PZU jest sponsorem żydowskiej sekty Chabad Lubawicz w Polsce – na oficjalnej stronie koszernego tworu znajduje się informacja „Strona internetowa Chabad Lubawicz oraz pracownia multimedialna powstały dzięki wsparciu: Fundacja PZU” (polin-fundacja-pzu-sponsorem-zydowskiej-sekty).
Mesjanizm
Podobnie jak w przypadku innych grup chasydzkich, członkowie Chabad Lubawicz żyją nadzieją, że ich rebe byłby Mesjaszem. Sam Schneerson rozmawiał z teściem, jako Mesjaszem swojego pokolenia. Ponadto Chabad rebe często mówił z pasją o przyjściu odkupienia i rychłym przybyciu Mesjasza. Od śmierci Rebego, są tacy, którzy trwają w przekonaniu, że Schneersohn po śmierci nadal jest Mesjaszem, czasami mówią o tym bardzo głośno. W większości członkowie Chabad Lubawicz wierzą, że Schneersohn został wskrzeszony, natomiast inni głoszą, że Schneershn umarł,.
Zgodnie z nauką „Tanji”, po przyjściu Maszjacha lub Mesjasza, w którym chabadczycy widzą siódmego rebe Menachem Mendel Schneersona, bóg zniszczy trzy klipy, i zginą te wszystkie narody świata, które jedzą nieczyste zwierzęta.
Kabała
W haśle „Kabała” zamieszczonym w „Polskim Słowniku Judaistycznym” czytamy: „W XVII w. Polska stała się terenem ekspansji ruchu sabataistycznego, który należy uznać za gorzką lecz znaczącą próbę realizacji kabalistycznej idei ekumenicznej (…). W XVIII w. tu właśnie rozwinęła się fascynująca odmiana kabały, zwana chasydyzmem, dzięki której idee kabały przekształcone i twórczo rozwijane przetrwały do dziś”. Prekursorem był tu Elizabeth Cewi, kabalista, który miał liczne kontakty z islamskim odpowiednikiem kabały – sufizmem. Przez kabalistów, między innymi Natana z Gazy, został uznany za Mesjasza. Tym samym część środowisk żydowskich uznało, że „przestaje obowiązywać prawo żydowskie, a jedynym prawodawcą staje się Mesjasz”. Cewi zaczął „ostentacyjnie łamać prawo żydowskie”. Nauki Cewiego zapoczątkowały sabataizm, który odrzucał prawo judaistyczne i nakazywał studiować kabałę, szczególnie „Księgę Blasku” („Zohar”) i wypełniać jej wskazania. W tym momencie wśród polskich Żydów pojawił się Israel Baal Szem Tow, nazywany też, w skrócie, BeSzT, jeden z twórców chasydyzmu, który nakazał pominięcie rabinów w kontakcie z Bogiem i w interpretacji pism, zalecał kabałę, głosił panteizm, odrzucał umartwienie i ascezę, i nakazał chwalić Boga śpiewem i tańcem. Zalecał również modlitwę „ekstatyczną”, która ma prowadzić do „stanu radosnego uniesienia i zachwytu” (podobną do tej, która pojawia się we wspólnotach katolickich charyzmatyków) (chabad-lubawicz-kabala-masoneria)
Żydowscy filozofowie średniowiecza, tacy jak Majmonides (1138-1204), pogodzili judaizm z filozofią grecką. Już w młodości czytał tych greckich filozofów dostępnych w tłumaczeniach arabskich i był głęboko zanurzony w naukach i nauce kultury islamu. Podziw Maimonidesa dla komentatorów neoplatońskich doprowadził go do doktryn, których późniejsi Scholastycy nie zaakceptowali. Na przykład Majmonides był zwolennikiem teologii apofatycznej. W tej teologii próbuje się opisać Boga poprzez atrybuty negatywne. Na przykład nie należy mówić, że Bóg istnieje w zwykłym tego słowa znaczeniu; można powiedzieć, że Bóg nie istnieje.
W średniowieczu we Francji w Troyes na północy i w Narbonne na południu Żydzi założyli swoje szkoły kabalistyczne. Narbonne było europejską stolicą średniowiecznej kabały. Kabała została ukształtowana w średniowieczu pod wpływem prądów żydowsko-hellenistycznych w połączeniu z filozofią neoplatońską o zabarwieniu wschodnim. Początki Kabały jednak sięgają I wieku n.e., kiedy to upadający judaizm biblijny, pod wpływem chrześcijaństwa, znalazł chwilowy zasiłek w filozofii greckiej, a mianowicie w neoplatonizmie.
W Aleksandrii zhellenizowani Żydzi prowadzili szkoły egzegetyczne, w których zaczęto uprawiać egzegezę na wzór stoików. W odróżnieniu od Greków żydowscy egzegeci stosowali alegoryczną metodę wyłącznie do interpretacji Biblii, która uczyła wyznawców jak żyć i postępować. Natomiast Grecy interpretowali teksty filozoficzne i mitologiczne, ponieważ uczyły ich sposobu życia. Egzegeci żydowscy Arystobulus i Filon Aleksandryjski (20 p.n.e.- 50 n.e.) przyjęli alegoryczną metodę od greckich uczonych głównie od Kallimacha i Kalistrata. W działalności żydowskiej, która zamieszkiwała Aleksandrię przejawił się również neopitagoreizm. Dotyczy to głównie Filona, który był przedstawicielem grecko-żydowskiej filozofii synkretycznej, w której łączył elementy filozofii Platona i stoicyzmu. Tradycje Filona w neopitagorejskim sensie kontynuował w II w. n.e. Saturnin z Antiochii. Wcześniej, gdyż w II w. p.n.e. Arystobulus należał do szkoły pitagorejczyków. Szczególnie zajmował się liczbami, które były dla niego symbolami (Jerzy Hejmer, „Aleksandria czasów Orygenesa”, Meander, PWN, Warszawa 1986).
Z połączenia filozofii pitagorejczyków z interpretacją platońskiego państwa „doskonałego” na kanwie religii perskich magów rozwinął się neopitagoreizm.
Zmieszawszy idee platońskie z elementami religii wschodnich, usiłowali wykazać, że zabobon, magia i każdy przesąd, nie tylko znajdzie w nim wygodne dla siebie miejsce, ale nawet usprawiedliwienie. Pitagorejczycy posiadali wiedzę tajemną.
Do tej wiedzy zaliczyć należy nauki o reinkarnacji, sposób dochodzenia do poznania praw, które rządzą światem i ludźmi, zajmowanie się niewidocznymi siłami oraz okultyzmem, praktykowali magię. W jej zakres wchodziło panowanie nad zjawiskami przyrody, wywoływanie nadzwyczajnych wrażeń i skutków przy pomocy sił tajemnych, rzucanie i odczynianie uroków, ale przede wszystkim ujarzmianie woli osób drugich. Hebrajscy uczeni twierdzą, że kabała reprezentuje ukrytą mądrość, wykraczającą poza granice pism. Znajdują się w niej informacje o przeszłych i przyszłych istnieniach.
Neopitagorejczycy penetrowali w II w. kulturę duchową chrześcijan. Ich dziełem jest „Ewangelia Prawdy”, „Apokryficzne list Jakuba”, Ewangelia Tomasza”, „Ewangelia Judasza” oraz 48 innych gnostycznych ksiąg.
Kabała więc, która jest uważana przez Żydów za najlepszą i niewzruszoną podstawę wszelkiej magii ma swoje źródło w neopitagoreizmie, ale też w neoplatonizmie.
„Sefer ha-Bahir” („Księga Światła Ukrytego” lub „Księga Światłości”) jest jednym z podstawowych tekstów kabalistycznych. Tradycja żydowska przypisuje go tanaicie z II wieku, Nachanji ben ha-Kana. Faktycznie jednak został on zredagowany w Prowansji pod koniec XII wieku. Jako jego autora dawniej podawano działającego w tym środowisku Izaaka Ślepego, obecnie jednak uważa się, że autor pozostaje nieznany. Jest kompilacją wątków pochodzących z czasów gaonów opracowaną w formie midraszu. Wiele zawartych w nim treści ma charakter nieortodoksyjny. Porusza, między innymi, kwestie symbolicznej wykładni liter alfabetu hebrajskiego i ich związku ze stworzeniem świata. W swej treści odwołuje się do „Sefer Jecira”. W księdze pojawia się koncepcja dziesięciu sefirot, trzech wyższych i siedmiu niższych, skojarzonych z przykazaniami Dekalogu. Pojawia się w niej również żeński aspekt Boga, dziesiąta sefira szechina. „Sefer ha-Bahir” zawiera również pierwsze koncepcje idei wędrówki dusz, zwanej od XVI wieku gil gul (poniżej).
Szymon bar Rabban Szimon bar Jochaj; znany pod akronimem Raszbi lub także krótko Jochaj (100-160), rabin, czynny w II wieku. Miszna często określa go po prostu mianem „Rabin Szymon”. Był słynnym tannaitą, uczniem rabina Akiby ben Josefa. Tradycja przypisuje mu autorstwo księgi Zohar, która do dnia dzisiejszego pozostaje podstawowym tekstem żydowskiej mistyki i kabały..
Zohar („Księga blasku”) jest to mistyczny komentarz do Tory, Pieśni nad Pieśniami i Księgi Rut, powstały w XIII w. Jest napisany po aramejsku i hebrajsku. Dzieło spisał prawdopodobnie Mojżesz z Leonu, ale zawiera ono także fragmenty wcześniejszego pochodzenia. Poza komentarzami do wspomnianych ksiąg zawiera rozważania, interpretacje „halachy”, traktaty o chiromacji i fragmenty filozoficzno-mistyczne. Do dnia dzisiejszego pozostaje podstawowym tekstem żydowskiej mistyki i średniowiecznej kabały.
Neoplatonizm – z wielości do jedności
Do Kabały przeniknęły idee pitagorejskie, neoplatońskie i gnostyckie, skutkiem czego Kabała zaczęła być oskarżana o odchodzenie od monoteizmu. Powstała między III a VI w. n.e. Księga Stworzenia (Sefer Jecira), która wyznaczyła podwaliny nowożytnej Kabały, opisuje m.in. stworzenie świata na sposób neoplatoński. Zamiast stworzenia „ex nihil” postuluje ona istnienie „Ain Sof” – niepoznawalnego Absolutu, który emanuje z siebie pośrednie duchowe sfery (Sefiry), z których tworzy się materialne uniwersum. Bóg uznawany jest w niej nie za Stwórcę, a za „pierwotną przyczynę” Stworzenia – niektórzy kabaliści tego okresu uznawali istnienie archanioła Metatrona (odpowiednika gnostyckiego Demiurga) – bożego agenta stwarzającego świat i wikłającego się w materię (a więc skalanego nią). Jest charakterystyczne, że te obce na gruncie Judaizmu nurty zostały objaśnione przy pomocy uświęconych liter hebrajskich, z których uczyniono mistyczne ścieżki do oświecenia. Jest ona głównym źródłem kabalistów.
„Sefer Jecira” wprowadziła ideę uniwersalnego Absolutu w miejsce Boga rozumianego jako władca Izraela.
Kolebką neoplatonizmu była Aleksandria, gdzie w tym duchu prowadził wykłady Ammonios Sakkas (175–242 r. n.e.). Jego uczniem był Plotyn (203-269 r.), który w swoich fantastycznych rojeniach dopuszczał nie tylko możliwość, lecz i rzeczywistość magii, a medycynę próbował przeciągnąć w sferę teozofii. Plotyn był odnowicielem filozofii Platona. Cechą charakterystyczną neoplatonizmu jest połączenie idei platońskich ze stoicyzmem, orfizmem oraz z pewnymi ideami religijno-mistycznymi. Filozofia neoplatońska traktuje ten świat jako odbity, więc narzuca konieczność stosowania symboli, jako jedynego języka przekazu.
Według neoplatonizmu, wszechświat jest pewną całością, składającą się z wielu stopni bytu, uszeregowanych hierarchicznie. Poprzez materie nieożywioną, świat roślinny i zwierzęcy, dochodzimy do człowieka, który stoi na granicy świata materialnego i duchowego. Ponad człowiekiem znajdują się stopnie bytu duchowego, na którego najwyższym szczeblu znajduje się tajemnicza, nierozpoznawalna istota, której celem jest jedność. Jest ona identyczna z Bogiem. Jedność jest doskonała, wielość jest niedoskonała. Poprzez ducha i duszę świata dochodzimy do z jedności do różnorodniejszej wielości, która jest coraz bardziej niedoskonała; od doskonałego ducha, poprzez duchy mniej doskonałe do duszy ludzkiej i wreszcie do materii. Etycznym celem człowieka jest połączenie się z Bogiem. Osiąga się je przez odwrócenie się od wielości, a zwrot do Boga, prze co przezwyciężamy w swej duszy wielość, poznając Boga, ale nie za pomocą poznania pojęciowego, lecz intuicyjno-mistycznego.
Inaczej mówiąc, jedność jest doskonała (dobra), wielości jest niedoskonała (zła). Z jedności, która była na początku, świat doszedł do różnorodności. Należy się odwrócić od tej wielości i powrócić do jedności, gdyż ona jest podstawą i przyczyna wszystkiego, z której jest wszystko, i która jest we wszystkim, uduchowiona i uduchowiająca. Rozwija się w nieskończoność powstających i ginących światów. Ze stanowiska egoizmu narodowego, państwa wznoszą się do szerszego ujęcia, według tych nauk, wskutek natchnienia i zapału. Wielość to państwa, narody, rasy i religie. Nauki te pochodzą od Plotyna, a w XV w. rozwinął je Giordano Bruno, który był neoplatonikiem. W 1600 r. po siedmioletnim procesie został spalony na stosie za herezje. Globalizm opiera się na platonizmie, neoplatonizmie, pitagoreizmie (Orfizm), neopitagoreizmie i innych doktrynach filozoficznych.
Porfiriusz (233-304), grecki filozof, uczeń Plotyna, rozwinął jego nauki. Był zaciekłym przeciwnikiem chrześcijaństwa i obrońcą religii pogańskich. Z 15 ksiąg jego dzieła „Adversus Christianos” (Przeciw chrześcijanom)) zachowały się jedynie fragmenty. Natomiast Jamblich, zm. ok. 330 r. n.e, uczeń Porfiriusza, filozof neoplatoński, nad świątynią neoplatonizmu osadził sklepienie, na którym dumnie zasiadłszy, ogłosił się kapłanem i obiecywał światu rozwiązać najgłębsze tajemnice.
Reinkarnacja
Kabaliści wierzą w reinkarnację, której doktryna jest wyłożona w Gilgul a właściwie „gilgul neszamot”. Jest to żydowska doktryna metempsychozy, wywodząca się z misteriów eleuzyńskich i gnostyckich. Platon, filozof grecki, nauki o reinkarnacji głoszone przez kapłanów eleuzyńskich zmodyfikował i następnie je opisał w „Fajdrosie”. W tej formie występuje ona w kabale. W mistyce żydowskiej reinkarnacja jest obecna od XIII w, za sprawą „Sefer ha Bahir”. We wczesnej kabale uważano, że gilgul może trwać nawet tysiąc pokoleń, Zohar podaje natomiast, że jedynie trzy. Wedle doktryny giglul każda dusza z natury pragnie uzyskać doskonałość i złączyć się z Bogiem, jeśli jednak nie uda się jej to za życia, otrzymuje kolejną szansę w innym ciele. Grzesznicy, którzy za życia nie odpokutowali za swą niegodziwość w kolejnym ciele kontynuują swe oczyszczanie przez spadające na nich kary. Z kolei dusze ludzi sprawiedliwych mogą powracać celem niesienia pomocy. Kolejne wcielenie mogą służyć również wykonaniu szczególnych, rozciągniętych na wiele pokoleń zadań. Koncepcję rozwinął Chaim Vital w dziele „Sefer ha Gilgulim”. Dla niego wędrówka dusz była kosmicznym prawem. Widział w niej również metaforę żydowskiego losu – wygnania. Poszczególne dusze były dla niego tylko częściami pierwotnej duszy Adama. Wędrówkę dusz może zakończyć tylko duchowa naprawa, lub Mesjasz, sam człowiek jednak, w swej skłonności do grzechu wciąż pogarsza swój los.
W księdze „Zohar” o reinkarnacji napisano następująco: „Dusze muszą ponownie przyłączyć się do absolutnego ciała, z którego się pojawiły. Lecz, aby tego dokonać, musza rozwinąć wszystkie doskonałości, których zarodek został w nich zasiany, a jeśli nie spełnią tego warunku w ciągu jednego życia, muszą rozpocząć drugie, trzecie, i tak dalej, aż spełnią warunek, który pozwoli im połączyć się z Bogiem. Kabaliści wyobrażenie o Bogu mają neoplatońskie i ukazują go jako En-Sof „Nieskończonego” i całkowicie transcendentnego, niedostępnego ludzkiemu poznaniu i emanującego siebie sferycznie aż do najniższych głębi kosmosu. Według Powszechnej Encyklopedii Żydowskiej chasydzi są wyznawcami reinkarnacji.
Depopulacja ludności świata według Chabad Lubowicz
Henryk Pająk, pisarz i wydawca kilkudziesięciu książek o tematyce narodowej, jeden z pierwszych w III RP piszących o niewygodnych kwestiach stosunków polsko-żydowskich oraz o zbrodniach banderowców, m.in. wydał wspomnienia płk. Stanisława Żochowskiego z Australii, byłego szefa Sztabu Narodowych Sił Zbrojnych pisze tak o sekcie w książce „Ostatni transport do Katynia”:
– Jej istotą jest agresywny, wojowniczy ekstremizm na rzecz żydostwa oparty na podstawach talmudyzmu, co można nazwać szczególnym rodzajem geopolityki. Dobitnie o tym pisze rabin Eduard Hodos – zwierzchnik charkowskiej społeczności żydowskiej, nieprzejednany rzekomo przeciwnik sekty Chabad Lubawicz.
Ujawnia on niedostępną dla gojów wewnętrzną sytuację w tej sekcie, rozpoznaną przez niego już w latach dziewięćdziesiątych, kiedy Chabad rozpoczął energiczną penetrację Rosji. Pamiętamy, jak to żydomasoński Klub Rzymski w 1968 roku zaplanował zmniejszenie populacji ludzkiej do połowy, a „przydział” dla Polski ustalono na 15 milionów tubylców.
Tymczasem Chabad Lubawicz domaga się redukcji populacji ludzkiej do 600 milionów gojów, podczas gdy łączna liczba samej diaspory żydowskiej jest oficjalnie szacowana na około 13 milionów, ale nie brak szacunków podwajających tę liczbę. Biorąc pod uwagę to, że ortodoksyjni Żydzi rozmnażają się tylko nieco wolniej niż króliki, to Chabad Lubawicz komponuje takie proporcje gojów do Żydów, że Żydów będzie na Ziemi około 15 milionów, a gojów tylko około 600 tysięcy, czyli kilkadziesiąt razy mniej niż Żydów. [Depopulacja świata.
Chabad Lubawicz posiada tajne wpływy w super elitarnym „Komitecie 300” i poprzez niego buduje zręby tego „holokaustu” ludzkości. Ludobójcze, ekstremistyczne ideologie Chabadu wspierane przez żydowską finansjerę i agresywny rasistowski syjonizm, staną się śmiercionośne dla 99 procent populacji ludzkości. Na zewnątrz, w rozmowach z gojami, chabadyści łaskawie podwyższają liczbę mających przetrwać gojów do jednego miliarda, ale prywatnie mówią o 600 tysiącach gojów. Z tego tylko około 20 tysięcy powinno cieszyć się względną wolnością, dobrobytem i czystym środowiskiem. Chabad jako już teraz dominująca siła diaspory żydowskiej, ustawia siebie na szczycie piramidy elit żydowskich, bo goje w ogóle się nie liczą (prezes-pis-spotkal-sie-zydowskimi-liderami).
Tak wygląda Centrum Kulturalne Menora, które zostało otworzone w październiku 2012 r. Jest to nowoczesny budynek składający się z siedmiu segmentów o wysokości sześciu, jedenastu, szesnastu i dwudziestu jeden pięter, o łącznej powierzchni około 50 000 metrów kwadratowych. Liczba segmentów budynku odpowiada liczbie ramion menory. Jest to największy na świecie ośrodek społeczności żydowskiej.
Ester Katz szacuje liczbę Żydów w Dniepropetrowsku na 50.000-60.000 osób.
Widzimy jaki wpływ na Francję, Anglię, Niemcy mają muzułmanie.
Nie sposób przeoczyć wpływu Lubawiczów na Ukrainę…….
Co jest interesujące w tym budynku będącym podróbką menory mieści się między innymi:
centrum Informacyjne,
biuro podróży,
ekskluzywny sklep z chałatami szytymi przez najdroższych krawców,
sklep z pamiątkami.
Święte z nieświętymi….
Budowa Centrum Menora została sfinansowana przez dwóch żydowskich przedsiębiorców Giennadija Bogolubowa przewodniczącego gminy żydowskiej Dniepropetrowska oraz Igora Kołomojskiego przewodniczącego Zjednoczonej Żydowskiej Wspólnoty Ukrainy oraz gubernatora obwodu Dniepropetrowskiego.
====================
Chabad-Lubawicz (hebr. חסידות חב”ד) – grupa chasydów powstała przed 250 laty, pod koniec XVIII wieku w rosyjskiej miejscowości Lubawicze (ros. Любавичи, Lubawiczi na terenie obecnego rejonu rudniańskiego obwodu smoleńskiego), założona przez rabiego Szneura Zalmana. W swej historii Chabad-Lubawicz miało 7 rebe wywodzących się z jednej dynastii. Ostatni i uważany dość powszechnie za najwybitniejszego Menachem Mendel Schneerson zaniechał wyboru następcy i od jego śmierci w 1994 grupa nie posiada swego rebe.
Obecnie jest najszybciej rozwijającą się grupą chasydzką – liczącą ok. 200 tysięcy wyznawców na całym świecie. Znana jest z licznych akcji misyjnych wśród Żydów.
Chabad-Lubawicz zachęca osoby o żydowskich korzeniach, ale nieposiadające żydowskiej matki, do konwersji na judaizm.
————————–
Nazwa Chabad hebr. חב”ד (Ch-B-D) jest hebrajskim akronimem trzech hebrajskich słów zwanych sefirami, wchodzących w skład kabalistycznego Drzewa Życia[1]:
Chochma (hebr. חכמה) – druga sefira, określenie oznaczające mądrość,
Bina (hebr. בינה) – trzecia sefira, określenie oznaczające zrozumienie,
Daat (hebr. דעת) – jedenasta sefira, określenie oznaczające wiedzę.
Chasydzi z Chabad-Lubawicz mają swoją synagogę w Warszawie.
Poniżej chasydzi Lubawicz, Kaczyński i słynny Daniels – wojewoda polski Izraela.
Lubawiczowie i Wałęsa;
Lubawiczowie i Bush
Jakby ktoś myślał, że Putin nie ma wpływu na Ukrainę:
Tusk i Lubawiczowie:
Tak żebyście wiedzieli, że Polski nie ma już dawno. Jesteśmy województwem Izraela i trzeba się z ta myślą niewoli oswoić.
” Gdy Rabbi Sholom Ber Stambler wręczył Donaldowi mezuzę z intencją, aby chroniła jego i jego dom (mezuzę zawiesza się na na zewnętrznej prawej framudze drzwi), a potem chciał ją trzymać w ozdobnej szkatułce, żeby nie przeszkadzała premierowi w dalszej drodze i przeżywaniu świętych dla judaizmu miejsc – p.Tusk nie oddał jej, powiedział, że będzie ją sam niósł”
Poniżej pastor Olechnowicz liderów ruchu Polska dla Jezusa powiedział do Żydówki Hanny:
Pastor wskazuje w niej na mesjańską misję Polski i Polaków, którą będzie można zrealizować dopiero pod przewodnictwem nowych, wybranych przez Boga przywódców. Jego zdaniem wybrańcami z pokolenia Dawida jest właśnie Platforma – Donald Tusk i Bronisław Komorowski, którzy po zakończeniu starej epoki katastrofą smoleńską, poprowadzą Polskę do odnowy i jedności.
Bóg dał naszemu narodowi, nie boję się tego powiedzieć, przywódców o sercu Dawida. To nie jest deklaracja polityczna, to jest deklaracja duchowa. Kiedy Dawid został królem, bo Bóg tak chciał, to nie była polityka, to było Królestwo Boże, które przychodzi. Bóg dał temu narodowi przywódców o sercu Dawida. I Kościół, najlepszą rzecz, jaką może zrobić, to ich błogosławić. Nie wszystko musimy rozumieć i nie wszystko musimy wiedzieć, nie wszystkiego musimy być świadkami. Troszkę czasami trzeba zaufać temu, co Bóg wkłada w wasze serca. Zaufajcie nam. Jedyna rzecz, którą mamy zrobić w tym okresie, to modlić się i błogosławić”
Dlatego uważam, że wszelkie polityczne ruchy wolnościowe nie mają sensu. Żydzi są wszędzie i przy takiej niemocy dopiero sobie uświadamiam, jak potężne i niezniszczalne jest Królestwo Niebieskie. Jest niezniszczalne ponieważ nie ma granic ziemskich, nie ma wpływu żaden żydowski polityk. Nawet jeśli kościoły przepełnione są Żydami, to i tak wspólnotą Królestwa Bożego jest wspólnota w Duchu Bożym, a tutaj agentów nie ma.
geopolityka : Chabadyści uważają Menahema Schnersona, urodzonego w Dniepropietrowsku, za Żydowskiego Mesjasza. Centrum Menora wybudowano właśnie w celu umożliwienia jego ponownego przyjścia na Ziemię.
W mieście Dnipro ma nastąpić ponowne przyjście Żydowskiego Mesjasza, wyczekiwane przez najbardziej prężną i wpływową organizację żydowską na Ziemi.
Tysiące chasydów przybyło do Leżajska w rocznicę śmierci cadyka Elimelecha.
I świętują…
otrzymane mail’em:
….dopóki nie obejrzałem to nie wierzyłem że można w miejscu publicznym w Polsce takie libacje organizować i chlać radośnie gorzałę w najlepsze. Tym bardziej, że widzimy w tym materiale za namiotem policyjny radiowóz sic!….
Z pewnością i znowelizowana ustawa o całkowitym zakazie spożywania alkoholu w miejscach publicznych tych [—] nie dotyczy, bo oczywiście w Polsce Polacy nie rządzą…. Jest jeden goj: szabes-goj sprzątający śmieci.
niecałe sześc minut.
=======================================
mail: Zaintrygował mnie osobnik w 4:50 min który składa pokłony bagażnikowi opla…
======================
Centrum Menora w Dniepropetrowsku
============================
mail , 2023
Przyjeżdżający do Leżajska żydzi uczestniczą w nocnych modlitwach przed grobowcem cadyka, tzw. ohelem. Proszą cadyka o uzdrowienia, pomyślność dla dzieci i powodzenie w interesach, a swoje życzenia zapisują na karteczkach zwanych kwitełe. Modlitwom towarzyszy śpiewanie psalmów. Wierzą, że cadyk w rocznicę śmierci (zmarł 11 marca 1787 roku) zstępuje z nieba i zabiera do Jahwe ich prośby.
Starzy Żydzi „uratowani” z Ukrainy… przybyli do Polski. W Izraelu już nie było miejsca? Chabad Lubawicz w akcji.
W zeszłym tygodniu, grupa mieszkających na Ukrainie Żydów została przetransportowana do Polski. Osoby te, jak ujmuje to Israel National News, „zostały uratowane przez gminę żydowską JCC Chabad w Kijowie i przeniesione do Łodzi w Polsce.”
Działo się to pomimo tego, że – jak na wstępie pisze autor przytaczając losy 83-letniej Leia i 70-letniej Emy – pomimo chorób „w swojej skomplikowanej sytuacji Leia decyduje się nie opuszczać swojego domu w Kijowie, mimo wojny i bombardowań. Również Ema, 70-latka wolała zostać w Kijowie mimo niebezpieczeństwa.”
Ale Gmina Żydowska „uratowała” Emę i Leię, które „wraz z dziesiątkami innych starszych osób zostały uratowane z mroźnego i ciemnego Kijowa”.
„Około dwóch tygodni temu uratowano pierwszą grupę, w tym kilkadziesiąt starszych osób”, a w kolejce do transportu do Polski czeka „około 400 starszych i chorych osób”.
„Akcja ratunkowa” została podjęta we współpracy z gminą żydowską w South Hampstead w Londynie oraz gminą żydowską w Polsce kierowaną przez rabina Michaela Shudricha.
Nie dziwimy się – a wręcz podziwiamy – dbałość środowisk żydowskich o los swoich, tylko przy okazji chcielibyśmy zapytać jak wyglądają statystyki przesiedleńcze Polaków mieszkających na Wschodzie? Panie Duda i inni gawędziarze ogłupiający Polaków, może jakieś konkretne dane, którymi można byłoby się pochwalić? Nie ma, tak?… Bo nie ma czym się pochwalić.
„Światło, które symbolizuje pokój, tolerancję i wolność”. Chanuka w Sejmie. 19. XII. 2022.
=========================================
[Szukam sprawozdania z tegorocznego, zapewne kolejnego, dzielenia się opłatkiem i śpiewów kolęd w Knessecie. Gdy tylko znajdę – umieszczę na portalu. Mirosław Dakowski]
W Sejmie zapłonęła menora chanukowa. Uroczystość z udziałem przedstawicieli Prezydium Izby.
Wicemarszałek Sejmu Beata Mazurek wzięła w środę udział w uroczystości zapalenia lampy chanukowej z okazji święta świateł. W wydarzeniu uczestniczyli też Naczelny Rabin Izraela Dawid Baruch Lau, wiceambasador Izraela Tal Ben-Ari Yaalon, rabin Szalom Dow Ber Stambler, przewodniczący Centrum Żydowskiego Chabad-Lubawicz Polska oraz ministrowie Marek Suski, Jarosław Sellin, Adam Lipiński i Krzysztof Ardanowski, który jako poseł reprezentował także Polsko-Izraelską Grupę Parlamentarną.
– Każdego roku w gmachu polskiego parlamentu wspólnie zapalamy chanukowe świece, których światło symbolizuje pokój, tolerancję i wolność – powiedziała witając gości Beata Mazurek. Wicemarszałek Sejmu podkreśliła, że Chanuka przypomina o duchowym dziedzictwie i kulturze narodu żydowskiego, który przez wieki zamieszkiwał ziemie nad Wisłą. – To wyjątkowe święto, a spotkania w Sejmie z tej okazji stały się już piękną i trwałą tradycją – zauważyła. Rabin Szalom Dow Ber Stambler zwrócił z kolei uwagę, że chanukowe światło pierwszy raz po wojnie pojawiło się w Sejmie 13 lat temu. – Z Sejmu wychodzi głos tolerancji i wolności religijnej – podkreślił.
Minister Marek Suski odczytał list, skierowany do uczestników uroczystości przez premiera Mateusza Morawieckiego.
[—-]
Minister Rolnictwa Krzysztof Ardanowski zwrócił się do uczestników wydarzenia jako przewodniczący Polsko-Izraelskiej Grupy Parlamentarnej.
[—-]
Świece zapalili wspólnie wicemarszałek Beata Mazurek, Dawid Baruch Lau oraz Szalom Dow Ber Stambler. W uroczystości wzięli też udział parlamentarzyści. Współorganizatorem wydarzenia było Centrum Żydowskie Chabad-Lubawicz Polska.
===================================
Reszta poruszających zdjęć – w cytowanym artykule sejmowym. MD.
Chabad a sprawa ukraińska. Analiza z 2014 roku. Związki z obecną Polską.
[Otrzymałem mail’em. Ważne, przypominam. MD]
Proszę zwrócić uwagę na kilka zdjęć z załącznika m.in na mapę okolic Smoleńska i powiązać to z takimi wydarzeniami jak Katyń czy 10 kwietnia 2010 r.
Nie bez znaczenia jest także coroczne celebrowanie święta chanuki w polskim Sejmie. Czy na zasadzie symetrii w Knesecie co roku przed Bożym Narodzeniem łamano się opłatkiem?
===========================
Chanuka w sejmie 19 grudnia 2022:
========================
Poniższy artykuł pochodzi z 2014 roku i jest autorstwaK.F. Ipatiewa, majora GRU w stanie spoczynku. Tłumaczenie: Piotr Bein.
Czytając go z perspektywy czasu i obecnej wojny lepiej widzimy mechanizmy jakie do niej doprowadziły oraz faktyczne czynniki sprawcze, o których mówi się najrzadziej czyli o chasydzkiej sekcie Chabad Lubawicz mającej swoje korzenie w historycznej Chazarii. Mając to na uwadze oraz śledząc coroczne palenie chanukowych świec wspólnie z jej przedstawicielami w polskim parlamencie łatwiej zrozumieć niezwykły serwilizm polskiego rządu i prezydenta w stosunku do władz oraz tego co dzieje się obecnie na Ukrainie.
===================================
„Radykalna sekta syjonistów Chabad pragnie przenieść się na Ukrainę z USA, które oskubała już do ostatniego piórka. Chcą budować dla siebie “miasto na górze”, niszcząc miejscową ludność na wszelki wypadek oczywiście… 6 maja 2014 r.[ cztery dni po masakrze w Domu Związkowym w Odessie] wiceszef Dniepropietrowska, B. Filatow ogłosił projekt “Żydowski Kijów”:
„Co zrobić z tymi, którzy szczerze pragną śmierci mojego kraju — z rosyjskimi idiotami naprawdę nie rozumiejącymi, dlaczego jesteśmy gotowi ich zabijać? Co zrobić z podłymi rosyjskimi dziennikarzami, których nie można nazwać ludźmi? Z tym wszystkim złem? Jutro jest nowy dzień i słońce wzejdzie. A co zrobi wszystko to zło? Będziemy musieli zbudować nowe państwo. “Miasto na wzgórzu”, Nowy Syjon. Ziemię Obiecaną.”
Oligarcha Kolomojski przez swego podwładnego wyraził ostateczny cel swój i Chabadu w Dniepropietrowsku: Na Ukrainie zbudować nowe państwo, ziemię obiecaną, nowy Syjon.
Czy Bóg obiecał nową ziemię obiecaną? Ona już istnieje – Izrael; innej ziemi obiecanej być nie może, lecz próbuje ją zrobić z Ukrainy sekta Chabad Dniepropietrowsk i Kołomojski, który finansuje i przewodzi (a nie szef bezpieki SBU, Naliwajczenko) faszystowską karną kampanią w regionach Donieck i Ługańsk.
Ponadto, w Purim 16.3.2014 r. podczas referendum na Krymie ws. autonomii (data wybrana, przez Rosję aby uderzyć w ukraińską sektę Chabad), rabin Dniepropietrowska Szmuel Kaminiecki powiedział: „Żyjemy razem z Ukraińcami już 1000 lat. Ukraina – nasza Ziemia. Dziś czytamy księgę Estery, jak już tysiące lat na Purim. A dziś czytanie ma szczególne znaczenie — nowy Aman [ Haman], nasz wspólny wróg z Ukraińcami, jest bardzo blisko”.
Zabawna wzmianka o życiu z Ukraińcami od 1000 lat blaknie przy wzmiance o Amanie. W szerokim znaczeniu, Aman to Rosja i Rosjanie, a konkretnie – prezydent Putin interweniujący w plany sekty lubawiczerów chabadzkich ustanowienia Nowej Chazarii na Ukrainie.
Strata Krymu zabolała Kolomojskiego i jego zwolenników w USA — znaną i najbardziej wpływową wspólnotę Chabad-Lubawicz w Nowym Jorku. Jeszcze bardziej bolesny jest proces separacji republik Donieck i Ługańsk, a następnie całej płd-wsch. Ukrainy. Słaby dom, “miasto na wzgórzu”, nowa Jeruzolima zaczęła się rozpadać, bo od początku budowniczowie kłamią i zdradzają, szokująco poświęcając Ukraińców z okrucieństwem niebywałym na XXI wiek.
Budowniczowie nowej Chazarii rozpętali całą swą nienawiść do Rosji i Rosjan, do Putina i jego zespołu, nazywając prezydenta Rosji nowym Amanem. Tym samym podkreślili jego patriotyzm i jego zrozumienie ogromnego zagrożenia planami Kolomojskiego i ukraińskiego Chabadu.
[Historia i teraźniejszość]
Jeszcze ważniejsze dla zrozumienia głębokich przyczyn rewolucji kijowskiej Kolomojskiego było uznanie przez rabina Kaminieckiego wspólnych 1000 lat, bez znajomości historii Rusi Kijowskiej i jej ludu. Rabin mówi o zupełnie innej historii – dot. kaganatu chazarskiego. W IX w. Chazarzy zajmowali ogromny obszar, od Astrachania i M. Kaspijskiego po Dniepr, w tym Krym, od północnego posterunku Biała Wieża (stąd nazwa Puszczy Białowieskiej), dokąd przenieśli się żydzi uchodzący w X w. po klęsce Kaganatu Chazarskiego [ zadanej w 965 r. przez księcia Światosława I Igorowicza].[Współcześni chabadnicy wywodzą się z małej rosyjskiej wioski Lubavicze leżącej na pograniczu Białoruśi i Rosji, niedaleko Smoleńska.]
Obecne odrodzenie Chazarów przesunęło centrum do Dniepropietrowska. Ukraina ma dać miejsce “miastu na wzgórzu” – Nowej Jerozolimie, tzn. lubawiczery chcą się przenieść z Nowego Jorku do nowej stolicy, Dniepropietrowska. Naruszają tym samym naturalny bieg historii, ponieważ w Jerozolimie w państwie Izrael należy odbudować Trzecią Świątynię na tron Króla [mesjasza], którego przyjścia tak oczekują żydzi na całym świecie.
Ale lubawiczery mają własną perspektywę historyczną. Ich rabin zmarły w Nowym Jorku w 1994 r., Menachem Mendel Schneerson jest uznawany za Mosziacha [Mesjasza – PB] , który zmartwychwstanie w swoim czasie. W Dniepropietrowsku jest świątynia Schneersona, gdzie powinien zasiąść na tronie, jest też największy w Europie kompleks chabadu “Menora”. Lubawiczery już nie oczekują na Mosziacha w Izraelu, tylko na ukraińskiej ziemi i nie chcą mieć nic wspólnego z prawdziwą Ziemią Obiecaną.
W pracy” Zygzak historii”, akademik Rosyjskiej Akademii Nauk Przyrodniczych L.N. Gumilew dokładnie przewidział wydarzenia na Ukrainie. W przewrocie w Chazarii na początku IX w., drugim człowiekiem po kaganie (książę, król) był żyd Abadiasz, syn dagestańskiego wodza wojskowego, Bulana, który przeszedł na judaizm. Kolejny zamach Gumilew opisuje tak:
1. Okoliczności przewrotu nie były tak religijne, jak polityczne. Jednak pokryto je licznymi legendami w celu ukrycia prawdziwej historii. To samo mamy dziś na Ukrainie, gdy zwycięstwo Majdanu 22.2.2014 r. wykorzystali ci, którzy wywołali gniew ludu do prezydenta Janukowycza i jego skorumpowanej kliki. Wszyscy, którzy wezwali ukraiński lud do buntu, do działań przeciw policji i Berkutowi, przejęli władzę prawem zwycięzcy. Wszyscy oni należą do Chabad-Lubawicz, mają dużo wsparcia w USA [ 5 mld $ przywiezione przez Viktorię Nuland] i UE. Rewolucję na Ukrainie wygrał Chabad, jego cele były głęboko ukryte, a wyszły tylko dzięki błyskawicznej akcji na Krymie; okazało się, którzy nie są obojętni na los narodu ukraińskiego. Cele te to odtworzenie na Ukrainie nowej Chazarii z tronem Schneersona.
2. Abadiasz był inteligentny, powiązany z żydowską diasporą. “Mędrcom Izraela” nie pożałował chazarskiego “srebra ani złota”, żeby tylko zgodzili się [na jego plan? – PB]. Do przewrotu politycznego potrzeba pieniędzy i organizacji, więc jest oczywiste, z jakimi kręgami połączył się Abadiasz. Na przewrocie wygrali nie Chazarzy, ani żydzi chazarscy, tylko przyjezdni Judejczycy i żydostwo jako całość. To oni zorganizowali zamach stanu, zachowując zasadę: wszystkie urzędy przypadły Żydom. Abadiasz dostał tytuł Bej — w jęz. arabskim malik tj. król]. Czyli stanął na czele rządu przy nominalnym Chanie (Kaganie, tj. władcy) przebywającym pod strażą i pokazywanym ludowi raz do roku.
Niewątpliwie, Kołomojski pretendujący do tytułu króla nowej Chazarii kieruje rządem w Kijowie, zmuszając ich do wykonania zleceń Chabadu, zwłaszcza jego nowojorskiej części, mającej ogromny wpływ na administrację Obamy. Turczynow, Jaceeniuk, Awakow i Naliwajczenko to tylko zbiorowy “nominalny chan” w służbie Kołomojskiego, który rozdziela role i mianuje swych przedstawicieli na urząd publiczny. Pieniądze i wpływy polityczne Chabad-Lubawicz pomogły rewolucji Majdanu [spowodowały ją. md] – i planowaniu transformacji Ukrainy dla bogatych Żydów, wypatrywanej dla przesiedlenia do nowej Chazarii po krachu USA i wobec zbliżającej się wojny na Bliskim Wschodzie. Ale zwykłe gminy żydowskie (inne niż chabad) nie chcą tego potwora polityki międzynarodowej, [w obawie, że] ich biznesy nieuchronnie zniszczą “profesjonalne” działania MFW i EBC, wycelowane w zmianę stref wpływów w gospodarce Ukrainy. Wygrają oligarchowie, od dawna członkowie chabadu, zainwestowawszy w Majdan.
3. W latach 20-ych XXI wieku, nowy porządek Chazarii zwyciężył, z niewielką stratą terytorium. Prawosławny Krym dołączył do Bizancjum.
Przyłączenie Krymu do Rosji było wywołane ogromnym wpływem półwyspu na całą Ukrainę, na cały naród ukraiński. Ponadto, Krym ma ogromne znaczenie geostrategiczne w regionie M. Czarnego i na Bliskim Wsch. Doskonale wiedzą to organizatorzy neo-Chazarów w Waszyngtonie i Dniepropietrowsku, ale Putin wszystkich błyskawicznie ubiegł, nie pozostawiając żadnych szans kijowskiej juncie Kołomojskiego ani przywództwu chabadu. Utratę Krymu musiały zaakceptować Ukraina jak i USA, lecz wynikła konfrontacja dwóch ideologii “niepodległości”. Stosunek do Rosji i Rosjan stał się papierkiem lakmusowym dla dziesiątków milionów obywateli Ukrainy. Ci, co uważali się za Rosjan, zrozumieli cel junty i przeciwstawili się niemu. Ci, co uważają się za “szarych” Ukraińców nienawidzących Rosji i Rosjan, bronią faszyzmu junty, nawet wbrew własnemu dobru; jako zakładnicy zgodzili się na ożywienie Chazarii, w przeciwieństwie do tych, co sprzeciwili się Nowej Chazarii. Z tej konfrontacji wynikła [cicha] wojna domowa.
4. Przewrót Abadiasza wymierzył w plemienną arystokrację wszystkich grup etnicznych w Chazarskim Chanacie przyjaznych turańskiej dynastii, wywołując wojnę domową, w której po stronie rebelii walczyli Węgrzy, a po stronie Żydów najemnicy Pieczyngowie. Ta wojna była bezwzględna, ponieważ, zgodnie z Talmudem babilońskim nie-Żyd wyrządzający zło Żydowi robi to samemu Panu […] zasługując na śmierć. Zagłada wszystkich przeciwników była częsta w starożytności. Abdiasz tez tak zrobił.
Junta kijowska wysłała na płd. wschód Ukrainy wojska z zach. Ukrainy i desantową brygadę z Dniepropietrowska, ale nie ufała, że będą strzelać do swoich. W tylnej formacji Kołomojski umieścił [Azov] a więc bandytów Prawego Sektora Jarosza — członka Chabadu, i własne wojska szturmowe, najęte tak jak Prawy Sektor za spore pieniądze. Oczywiście, kosztów nie poniósł Kołomojski, tylko podporządkowany mu rząd Jaceniuka, walcząc z narodem za pieniądze tegoż narodu. Zdrada jest w duchu Chabadu, który tłumi ekspresję obywateli Ukrainy pragnących wolności — od junty, od dyktatu oligarchów Chabadu, od oszołomów Majdanu bezkarnie dla pieniędzy mordujących starców i młodzież, kobiety i dzieci. Ta krwiożerczość upadłych nie-ludzi, podgrzewana nienawistną propagandą Chabadu, doprowadziła do strasznej tragedii w Odessie 2-go maja.
Ponad setkę osób zastrzelono lub spalono żywcem w Domu Związków Zawodowych. Bandyci z zimną krwią wylewali napalm na głowy ofiar i podpalali je, aby następnie sfilmować pędzące korytarzami żywe pochodnie [są filmiki, autentyczne. md] — epilog faszyzmu Kołomojskiego, po którym Ukraina stała się inna. Od tej chwili ci, którzy podzielili radość oprawców ze spalonych ludzi, nie mogą być obywatelami wolnego kraju, lecz stali się niewolnikami Chabadu.
5. Po tej wojnie, której początku ni końca nie da się dokładnie określić, Chazaria zmieniła swój wizerunek. Z systemowej integralności przekształciła się w nienaturalne połączenie amorficznej masy poddanych z klasą rządzącą, obcą narodowi krwią i religią. Wynikłej sytuacji nie można nazwać feudalizmem. Bo nie można sklasyfikować tej etnospołecznej chimery.
Zaiste, po 2 maja 2014 r. Ukraina utraciła swą państwowość w uprzedniej formie, nawet z rządem anty-narodowym. Całopalenie w Odessie złożył Chabad na ołtarzu, tak jak rozstrzelanie milicjantów w Mariupolu 9 maja 2014 r., za odmowę strzelania do cywilów pokojowo obchodzących Dzień Zwycięstwa. W końcu zniszczono nazwę “Ukraina” i kulturę ukraińską, która teraz stała się uosobieniem horror-faszyzmu, wyrosłego z przymusowej ukrainizacji populacji.
Nie dziw, że po referendum ws. niepodległości regionów Donieck i Ługańsk, których wyniki zdumiały wielu analityków, samoobrona “Noworosji” zaczęła operacje mające na celu całkowite zniszczenie faszystowskich oddziałów szturmowych Kołomojskiego. Walka o wolność, wspierana przez miliony współobywateli na Ukrainie, teraz już nie zatrzyma się w granicach Donbasu, ale przeniesie się na zachód kraju, do Kijowa.
Pomny tego, Kołomojski zaczął pompować strategiczne rezerwy ropy naftowej Ukrainy i sprzedawać do krajów UE. Pierwsza transza kredytu MFW nie poszła na opłacenie rosyjskiego gazu – niemożliwość w świetle antyrosyjskiej retoryki junty – tylko została podzielona między wierchuszkę Chabadu Dniepropietrowska i oligarchami Ukrainy. Amorficzna Ukraina wali się, przekazując swój los w ręce Nowej Rosji i jej zagorzałych zwolenników i obrońców.
Tak to próby wskrzeszenia Chazarii na Ukrainie zawiodły całkowicie i stało się jasne, że powrotu do dawnego życia nie będzie, a junta drży przed ucieczką jak Janukowycz, tylko że na Zachód. Chabadnicy w Kijowie tworzą jednostki samoobrony, ale nie dla ochrony junty Kolomojskiego, tylko dla zapewnienia sobie ucieczki i kupienia czasu potrzebnego na wywóz swoich oszczędności za granicę.
Zbiry faszystowskie, oddziały karne nadal represjonują niezależny Donbas, strzelając w plecy do żołnierzy z Kijowa i wykańczając rannych, ale to już nie tak niebezpieczne, jak tydzień temu. Rubikon został przekroczony, a obrońcy wolnych republik słusznie planują marsz na Kijów i Dniepropietrowsk, by ostatecznie zniszczyć legowiska faszystowskich zdrajców i ciemiężycieli wolnych ludzi – teraz już Noworosji.
Pamięć o ofiarach w Odessie nie pozwoli pułkom wolnościowców zatrzymać się na granicy Donbasu. Poprowadzi je dalej, zwiększając szeregi o tych, którzy nigdy nie zapomną, nigdy nie wybaczą. Upadek reżimu Kołomojskiego i Chabadu jest blisko — co dalej? Na jakich warunkach będą budować nową państwowość zwycięzcy nad faszyzmem Dniepropietrowska i Kijowa?
To jest główne pytanie, na które należy odpowiedzieć dziś, inaczej protest przeciw obecnej władzy w Kijowie będzie wyglądać jak zmiana warty. Na czym ma się oprzeć gospodarka Noworosji, głównego właściciela ogromnego majątku, w tym ziemi i zasobów naturalnych?
Należy rozważyć, że regiony zachodnie znacznie różnią się od wschodnich co do własności i kolektywizacji pracy. Toteż trzeba opracować zasadę, że przedsiębiorstwa strategiczne staną się własnością narodu, ziemia przechodzi na własność w budownictwie i rolnictwie do tych, którzy nie są pośrednikami, ale chcą ją używać. Zasobów naturalnych nie można dać w ręce prywatne, skoncesjonować ani powierzyć kartelom obywateli, tylko uczynić własnością narodową. System polityczny należy zmienić z list partyjnych na powiaty, miasta i regiony w utworzonej Wierchownej Radzie jako organie przedstawicielskim wszystkich grup ludności Nowej Rosji.
Te i wiele innych kwestii ustroju politycznego należy rozpatrzyć natychmiast, żeby cały naród ukraiński zrozumiał cele Noworosji. A oznajmić te cele powinien lider antychazarskiej rewolucji narodowej!” – tyle major Ipatiew.
Nie ulega wątpliwości, że organizatorom draki na Ukrainie marzyłaby się powtórka z księgi Estery. Niestety, problem w tym, że znienawidzony Haman i Król Aswerus postrzegany w osobie Władimira Putina to jedna i ta sama osoba, co jest przeszkodą nie do obejścia ze względu na oczywiste sprzeczności interesów.
Auror pisze :” zniszczonokulturę ukraińską, która teraz stała się uosobieniem horror-faszyzmu, wyrosłego z przymusowej ukrainizacji populacji. Najlepszym tego przykładem była niezwykła popularność piosenki „Baćko nasz Bandera”, którą w okresie poprzedzającym SOW śpiewano w całej krainie-U od przedszkola po koła emerytów.
Autor nie tylko rozważa sytuację ale na koniec podaje konkretne wskazówki co robić aby słowiańska część Rusi stanęła na nogi i nie była problemem dla sąsiadów. Może ktoś rozumny skorzysta z tych rad. Jak twierdzi – oznajmić je powinien lider antychazarskiej rewolucji narodowej. OK. Tylko problem w tym, że z perspektywy minionych ośmiu lat na razie takiego nie widać, a rolę narodu w polityce wewnętrznej oraz na arenie międzynarodowej reprezentuje „naród wybrany”. Nawet w sensie dosłownym, bo „sługę ludu” wybrali sami.
Vladimir Putin, Chief Rabbi Berel Lazar, businessman Viktor Vekselberg Courtesy of the Jewish Museum and Tolerance Center of Moscow
—————-
Three days after Russian forces invaded Ukraine, a prominent rabbi in Moscow offered a striking dissent.
“Stop the war!” Rabbi Boruch Gorin wrote on Facebook. He added, “This could cause fits of rage, but I have no other words now.”
It was not just the use of the word “war,” which Russia later banned from public discourse, that made the comment so remarkable. It was also because Gorin is a senior spokesperson for the Chabad-affiliated Federation of Jewish Communities in Russia and to Russian Chief Rabbi Berel Lazar — a Chabad rabbi whose ties to Russia’s bellicose president has earned him the derisive moniker “Putin’s rabbi.”
During Vladimir Putin’s 22 years in power, the Russian president has maintained a simple but effective relationship with the Chabad-affiliated rabbis of his country.
Under this symbiotic relationship, Putin helped Chabad pull off one of the most impressive Jewish revivals in modern times, eclipsing all their rival groups in Russia to bring Jewish practice and experiences to people who had little access to religious life under communism. Chabad’s star especially rose as Putin’s relations soured with the Russian Jewish Congress, a non-Chabad communal group, after that group criticized Russia’s war in Chechnya two decades ago.
Chabad, in turn, continued to abide by the Hasidic Orthodox movement’s willingness to work with government regimes as long as they don’t target Jews — a propensity that Chabad leaders define as partisan neutrality and that critics say reflects an inappropriate deference to power.
Russia’s Feb. 24 invasion of Ukraine has placed unprecedented strain on this arrangement, threatening what many view as a golden age of Russian Jewry and possibly Chabad’s place alongside Christian and Muslim counterparts operating under similar understandings with Putin.
In the weeks since the start of the war, Chabad in Russia has drawn criticism from abroad for failing to condemn a war that has caused untold death and turned millions of Ukrainians, including tens of thousands of Jews, into refugees. Meanwhile, Russian nationalists are criticizing the group, often in antisemitic terms, for not adequately backing Putin.
For Chabad, the push and pull is taking place amid an emotionally fraught conflict — Ukraine is in many ways the spiritual birthplace of the movement. Meanwhile, Chabad is also facing financial uncertainty with many of its deep-pocketed Russian backers suddenly severed from their wealth because of international sanctions.
The dynamics have Chabad of Russia engaged in a delicate balancing act aimed at maintaining safety and access to Jewish life for the country’s nearly 200,000 Jews.
“It’s a complicated situation. During times of war, people are not thinking rationally. Some think: You’re either with us or against us. We explain that bringing peace is the basis for any religious community, especially the Jewish one,” said Rabbi Alexander Boroda, president of the Federation of Jewish Communities in Russia. “But I can’t say everyone understands. Some people from other faiths — they expect us to support the military action.”
Gorin’s comments represented an early example of Chabad’s balancing act. Occurring amid rising nationalist sentiment and a witch hunt for so-called traitors, his call to end the war stood out as unusual in Russia.
Gorin told the Jewish Telegraphic Agency at the time that his position nonetheless represented that of Lazar and the rest of the Federation of Jewish Communities, a group with dozens of synagogues and community centers and hundreds of rabbis across Russia’s vast territory.
And on March 2, Lazar himself wrote a statement calling to “stop the madness so that no more people die.”
Lazar’s language was milder than Gorin’s, and certainly than the language used by some Jewish leaders abroad — such as the rabbis from the Union for Reform Judaism who in a statement condemned what they termed “Putin’s seemingly insatiable desire to fulfill his vision of a new Russian empire.” But it nonetheless set Lazar apart from other clergy in Russia, who are cheering on the Russian invasion and justifying it.
The views expressed — and not expressed — by Chabad’s leadership in Russia have drawn the attention of “other faith representatives” to the Federation of Jewish Communities of Russia, Boroda said. He declined to specify who those representatives were.
Multiple sources told Haaretz this week that the Kremlin is pressuring Jewish groups in Russia to support the war, including by threatening to shut down Jewish institutions if they do not. But Boroda said his group had not been pressured by the government to support the war, which in Russia is referred to as a “special military operation” by Putin’s fiat.
Still, he said, Chabad nonetheless had faced questions about its stance. “There are representatives from other faiths who want to come out with something general to support the military operation,” Boroda said. “We declined and there was more or less understanding to our position. We weren’t pressured and told we have no choice and had to pick sides here.”
Boroda drew criticism from abroad, including from a leading Chabad rabbi in Ukraine, after he spoke with the Interfax Russian news agency about the war in early March and the Jerusalem Post reported the contents of the interview.
In the interview, Boroda was asked about the Ukrainian state’s track record of celebrating the legacies of Nazi collaborators. Boroda condemned these activities, reiterating the position of his own group and many others, including the State of Israel and the World Jewish Congress. He also invoked the Holocaust while decrying vandalism of a Russian store in Germany, noting that Kristallnacht, the pogrom that is considered to be the beginning of the Nazi Holocaust against the Jews, featured vandalism of stores.
The Jerusalem Post interpreted Boroda’s answers as support for the “denazification” pretext offered by Putin himself for the invasion.
Boroda rejected that interpretation, noting that he did not link the glorification of Nazi collaborators with the current situation in Ukraine. He also did not comment directly on the war.
Boroda said his group is involved in sending humanitarian aid to Jewish communities in Ukraine, where Chabad is also the driving force of Jewish communal life. That aid is flowing through the world Chabad network, which transfers donations and supplies from Jewish communities in multiple countries, including Russia, and distributes those resources to Jewish communities in Ukraine, Boroda said.
Even within Russia, some would like to see Chabad in Russia take a firmer position against the war.
“They made a bunch of vague statements for peace, [but] they haven’t really said what Russian Jews really think about this terrible war and the dictatorship responsible for it,” said one Jewish person in Russia who for years has followed Chabad and Jewish community politics. The source, who said they were already taking a risk just speaking a Western journalist over the phone, spoke on condition of anonymity for fear of being imprisoned under new laws proscribing criticism of the war.
Putin has made clear his intolerance for criticism over the war beyond enacting laws punishing those who criticize it. In a speech on March 17, he said: “The Russian people will always be able to distinguish true patriots from scum and traitors and will simply spit them out like an insect in their mouth onto the pavement.”
Not long after that, a pig’s head with a blond wig was placed outside the home of a Russian-Jewish journalist deemed critical of the war. The perpetrators posted a piece of paper on the door of the apartment of the journalist, Alexey Venediktov, which featured a Ukrainian national symbol and the word “Judensau,” the German-language term for an antisemitic icon from the Middle Ages.
Statements like Gorin’s and Chabad’s humanitarian efforts in Ukraine have not gone unnoticed in ultranationalist circles.
“The Judeo-Christian church collects warm clothes for soldiers on both sides,” Sergey Shcherbatyuk, a blogger for the ultranationalist newspaper Gazeta Zavtra, wrote, referencing Chabad.
The criticism comes amid increasing pressure on Chabad’s finances in Russia. Ever since the collapse of the former Soviet Union, Chabad of Russia has relied on a mix of donations from Russian philanthropists, including the billionaires known as oligarchs whose wealth accumulated through relationships with the state, plus government assistance and gifts from Western donors.
With those sources of funding, Chabad of Russia has built an array of buildings and institutions, including dozens of schools and ostentatious synagogues like the one headed by Boroda in Zhukovka, a wealthy suburb of Moscow. Chabad is opening synagogues and centers far beyond the capital, including in Arkhangelsk, home to the world’s northernmost Jewish community center, and in Tomsk, where Siberia’s largest Jewish community center recently opened.
The group was also instrumental in the development and construction of the $50 million Jewish Museum and Tolerance Center, which opened in Moscow in 2012 and was built with the support of the Russian government.
But now, many of the Russian-Jewish oligarchs who used to fund Chabad activities in Russia are under crippling sanctions that have tied up their funds in the West. That could make support from outside Russia more essential, according to Roman Bronfman, an Israeli former lawmaker who was born in Ukraine and is the author of a book on Russian-speaking Jewry.
“Chabad in Russia is between a rock and a hard place,” Bronfman said. “Especially now they need to work on their ties to the west, which are substantial anyway. They need to take public opinion in the west into account.”
Russian Jews, including the ones belonging to Chabad, “almost all have their origins in Ukraine, Moldova or Belarus,” Bronfman noted. This is because those countries were part of the Pale of Settlement, where Jews were allowed to live during Czarist times.
“Very few Russian Jews actually come from Russia. This means the invasion into Ukraine hit an emotional chord, preventing Chabad from siding all the way with Russian clergy supporting the war,” Bronfman said.
To Bronfman, what is happening in Russia right now represents “the collapse of the model on which Chabad has operated so far in Russia, in which they stay out of politics in exchange for government support.” This model, he said, restricts criticism by Chabad of the government but “is preconditioned on the freedom not to openly support the government and cheer it on, either. The war has drastically reduced this freedom.”
Misha Kapustin, a Reform rabbi who fled Crimea to Slovakia in 2014 after the Russian army annexed that part of Ukraine, also believes that Chabad of Russia has not spoken out against the war in any significant way.
Moral fortitude requires clergy to speak out against the war in Ukraine, he said. But he said he understands why Russian Chabad rabbis have not done this with more force.
“It’s easy for us to criticize but Russia is a dictatorship,” said Kapustin, who has previously criticized Chabad of Russia for being too close to the government. “So what should they do? Walk away from the communities they build? Abandon Jews there?”
Russia’s Chabad rabbis, Kapustin said, are “facing a very difficult choice.” It’s one that he doesn’t need to imagine making, because he made it already.
“I left Crimea precisely because I didn’t want to put myself in that position,” Kapustin said.
Chabad’s rabbis in Russia may not have that flexibility. Emissaries in the movement are expected to remain in their communities through thick and thin; many who left Ukraine in the war’s early days to usher their families and communities to safety have returned already.
And whatever happens with the war and with Putin’s leadership, there are potentially hundreds of thousands of Jews in Russia. While thousands of Russian Jews have departed for Israel and beyond since the war broke out, many of them fearing a return of the Iron Curtain, most have stayed.
Many of those who left “did so out of an initial reaction of panic,” Boroda said. He added, “They will return. It will not affect the revival of Jewish life in Russia, which we will continue to bring to new heights regardless of international politics.”