Edukacja przy pomocy tabletów i laptopów ogłupia uczniów

Niemieccy naukowcy krytykują cyfryzację w szkołach. „Edukacja przy pomocy tabletów i laptopów ogłupia uczniów”

pch24-naukowcy-krytykuja-cyfryzacje-w-szkolach

Ponad 40 niemieckich naukowców zaapelowało o wstrzymanie cyfryzacji w szkołach i przedszkolach, ostrzegając przed skutkami psychologicznymi, poznawczymi i społecznymi. Eksperci przekonują m.in., że nauczanie za pomocą tabletów i laptopów nie czyni dzieci mądrzejszymi, ale głupszymi. Ministerstwo Kultury Hesji ma inne plany”, informuje portal dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ).

Plany heskiego ministerstwa zakładają szersze wykorzystanie mediów cyfrowych w edukacji, a placówki oświatowe są coraz częściej wyposażane w tablety i laptopy. W tym roku szkolnym planowane jest rozszerzenie „szkolnego eksperymentu” poprzez wdrożenie nowego programu o nazwie „Cyfrowy świat”.

W ubiegłym roku szkolnym uruchomiono 12 szkół pilotażowych, a w tym roku nowy przedmiot funkcjonuje już w 64 szkołach. „Uczniowie klas piątych i szóstych mają uczyć się nie tylko podstaw informatyki. Częścią programu jest też odpowiedzialne korzystanie z mediów cyfrowych” – pisze portal FAZ.

Postępującą cyfryzację szkół krytykuje od lat Towarzystwo Edukacji i Wiedzy, działające przy Uniwersytecie Goethego we Frankfurcie. Eksperci wskazują przy tym na zagrożenia dla rozwoju intelektualnego dzieci, domagając się od ministerstwa nałożenia moratorium na cyfryzację w szkołach i placówkach wychowania przedszkolnego.

„Do inicjatywy tej przystąpiło ponad 40 naukowców, w tym pedagodzy, lekarze i pediatrzy” – podkreśla FAZ.

Z aktualnej wiedzy naukowej wynika, że nauczanie za pomocą tabletów i laptopów nie czyni dzieci do szóstej klasy mądrzejszymi, ale głupszymi. Badania wykazały, że zwiększone wykorzystanie urządzeń cyfrowych na lekcjach ma negatywne konsekwencje zdrowotne, psychologiczne i społeczne wyjaśnia jednym z inicjatorów, Ralf Lankau z Uniwersytetu w Offenburgu.

To czas, aby wysłuchano nauczycieli i pediatrów w tym kraju, oraz zaniechano prób nauczania cyfrowego – dodaje Lankau, przytaczając jako argument przykład Szwecji, gdzie stwierdzono, że cyfryzacja ma dla szkół bardzo negatywny wpływ, jeśli chodzi o zdobywanie wiedzy przez uczniów.

Ekrany mają bardzo negatywne działanie w przypadku najmłodszych dzieci. Utrudniają naukę i rozwój języka. Zbyt długi czas przed ekranem może doprowadzić do trudności z koncentracją i rezygnacji z aktywności fizyczną – podkreślił Lankau.

Źródło: PAP

===========================

mail:

Ale mi Amerykę odkryli….a u nas jeszcze rozdali za nasze pieniądze laptopy czwartoklasistom w tym roku ….no brawo!

Śmierć Europy staje się faktem. Polska w niechlubnym gronie krajów z najczarniejszym bilansem zgonów i urodzeń

Śmierć Europy staje się faktem. Polska w niechlubnym gronie krajów z najczarniejszym bilansem zgonów i urodzeń

pch24/smierc-europy-staje-sie-faktem-polska-w-niechlubnym-gronie

„Tylko w ciągu jednego roku ubyło ponad ćwierć miliona Europejczyków – wynika z najnowszych danych Eurostatu. Polska znalazła się w grupie najbardziej poszkodowanych”, informuje w poniedziałek „Dziennik Gazeta Prawna”.

Dziennik przytacza dane, z których wynika, że między 1 stycznia 2021 r. a 1 stycznia 2022 r. populacja UE zmniejszyła się o 265,3 tys. osób.

„Spadek ten można przypisać naturalnym zmianom populacji: umiera więcej osób, niż się rodzi. Z jednej strony zmniejsza się liczba urodzeń, liczba kobiet w wieku, w którym dzieci mogą rodzić, ale kluczową rolę odegrała też pandemia, z powodu której zmarło więcej osób niż w poprzednich latach”, czytamy.

Niestety, ale Polska znalazła się w niechlubnym gronie pięciu państw, razem z Włochami, Słowenią, Czechami i Słowacją, gdzie „prawie każdy region zanotował ujemny wynik”, tzn. więcej osób zmarło niż się urodziło.

„Z ostatnich danych GUS wynika, że różnica w ostatnich latach znacząco wzrosła. W Polsce na koniec 2022 r. było o 143 tys. więcej zgonów niż urodzeń, pod koniec 2021 r. – 188 tys. Dla porównania w przedpandemicznym roku 2019 wynosiła ona 35 tys.”, podkreślono.

„DGP” przypomina, że we wrześniu tego roku urodziło się zaledwie 22 tys. dzieci, czylli aż o 4,7 tys. mniej niż rok wcześniej. „Łącznie od początku tego roku na świat przyszło niespełna 210 tys. – o 25 tys. mniej niż w analogicznym okresie roku poprzedniego”, podsumowano.

Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”

=========================

Por.:

Polska wyginie. Dzieci najmniej od II wojny światowej. Czemu Polacy mówią rodzinie „nie”??

Demografia a dziewictwo, czystość i wierność małżeńska.

Regina Poloniae, Mater Gratiarum, ora pro nobis!

Mirosław Dakowski. 11 luty 2020

W cywilizacji Łacińskiej, obejmującej dużą większość narodów rozwiniętych, przez stulecia pielęgnowano instytucję sakramentalnego małżeństwa, a więc też odróżnianie odrębnej a tradycyjnej rolę męża i ojca, żywiciela i obrońcy oraz żony i matki, wychowawczyni i opiekunki. Te role wyrosły z naturalnych ról mężczyzny – myśliwego i wynalazcy, oraz kobiety- rodzicielki i strażniczki ogniska domowego.

Taką rolę rodziny ugruntował w Swym Objawieniu Jezus Chrystus.

Co najmniej od stulecia obserwujemy podważanie, podgryzanie tych wartości. W pierwszych dziesięcioleciach 21 wieku rodzina sakramentalna nie jest już celem życia „zbiorowości” [bo i pojęcie narodu jest dezawuowane], żyjącej w erze Postępu laickiego i technicznego. Planista nowego porządku świata [New World Order] wypromował singli, partnerów, aborcję jako „zabieg”, wiele różnych zboczeń, 78 płci i dużo tym podobnych absurdów.

Cieszymy się, że z wnętrza piekielnego Planned Parenthood w USA podniosła się i wyrwała jedna z dyrektorek, Abby Johnson. Film Nieplanowane, jak też jej książka pod tym samym tytułem, koniecznie powinny być oglądane, czytane i propagowane. Ale jest to krzyk z wnętrza tego ciężko już chorego społeczeństwa. Abby sama, jak większość [???] amerykanek, żyła z chłopem bez ślubu, skrobała „przypadkowe wyniki”. Chwała jej za to, że to współczesne zbrodnicze bagno opisała i z nim odważnie walczy.

Statystyki mówią już jednak o ponad miliardzie ludzi zamordowanych w ostatnim stuleciu.

Spójrzmy głębiej.

Narody, w tym kierunku przez wroga indoktrynowane, przestały się rozmnażać. Z jednej strony w sowietach, później Rosji, w Chinach, w obu Amerykach, w t.zw. „Europie”. Porównaj Summary of Reported Abortions Worldwide, through August 2015 i uaktualnienia.

Mordowanie bezbronnych stało się głównym sposobem antykoncepcji i polityki rządów. Były i są lata i kraje gdzie 2/3 dzieci jest zabijanych zgodnie z tamtejszym prawem. Percentage of Pregnancies Aborted by Country

Poza tym, cywilizacja białego człowieka stała się tak chorą, że kobiety przestały rodzić [bo już nie mówi się o rodzinie i jej roli]. Bolesnym dla nas przykładem jest Polska, gdzie około 1989-90 współczynnik dzietności gwałtownie spadł z około trzech do 1.8, potem nawet do 1.3. Przypominam, że do przetrwania narodu współczynnik ten musi być trwale co najmniej około 2.2, a dla jego zdrowego rozwoju około 3. Teraz, w 2019 , jest ok. 1.45… Według prognoz GUS-u z lat 60-tych ubiegłego wieku powinno nas teraz być 60-70 milionów. A od trzech dziesięcioleci telepiemy się na ok. 40 milionach. Z perspektywą już oficjalnie [nie byle kogo, bo ONZ-u] jedynie około 20 milionów pod koniec wieku.

Jak obserwujemy, próby rządu naprawy sytuacji w postaci np. 500+ nie wpływają na ten współczynnik w sposób znaczący.

Możemy jednak, więc musimy dotrzeć głębiej, do podstawowych przyczyn.

1. Towarzystwa trzeźwości i wstrzemięźliwości rozwinęły się pod zaborami półtora wieku temu od dołu. Wielka była rola błog. Honorata Koźmińskiego.

Szydził z nich, choćby w Słówkach, Boy. Pisywał ładnie i lekko, ale nie wiedziałem w młodości, że był też pedałem, oraz człowiekiem żyjącym w seksualnych trójkątach i czworokątach. Bardzo więc nam, narodowi szkodził i zaszkodził.

Teraz więc, nie u progu katastrofy, ale w trakcie jej trwania, możemy i musimy od dołu rozwinąć ruchy, stowarzyszenia młodych idących za wskazaniami Chrystusa, zachowujących i promujących dziewictwo, czystość, też wstrzymujących się od alkoholu, narkotyków i podobnych świństw. Takie ruchy istnieją już i rozwijają się w Ameryce [to uwaga dla lubiących czerpać z obcych wzorów].

2. Możliwe i konieczne jest też dowartościowanie sakramentu małżeństwa katolickiego z jego potrójną przysięgą: miłości, wierności i uczciwości małżeńskiej.

Pewność, że taka wzajemna potrójna przysięga jest wartością uznawaną i umacnianą przez Kościół i rządy da, przywróci rodzinie trwałość i szacunek. Dzieci będą więc, tak jak i były kiedyś, dumą i chwałą rodziny, a ich dobre wychowanie – głównym celem. Tylko powrót na stałe do Chrystusa może to zapewnić.

Przecież tylko w stabilnej, bezpiecznej rodzinie mogą małżonkowie chcieć i mieć dużo dzieci. Tylko więc, gdy taki model rodziny przeważy, osiągniemy szansę na przeżycie Narodu.

Te dwa radykalne kroki możemy wykonywać od dołu. Wiem, że moją stronę czytają dziesiątki, może setki księży, mam na to dowody, listy. Rozwińmy, rozwińcie księża propagandę tych dwóch kroków. Kazania, nauki, broszury, rozmowy z innymi księżmi. To wszystko jest dostępne, przeprowadzenie chyba nie trudne.

Gdy takie stowarzyszenia staną się silniejsze, dostrzegą je również nasi Biskupi. Teraz są oni uwikłani w demokratyczno-biurokratyczną sieć Konferencji Episkopatu Polski, tak jak i w innych krajach niby katolickich.

Ale katastrofa moralna jest bezpośrednio powiązana z katastrofą demograficzną. To Biskupi zauważą, nawet biskupi-urzędnicy. Jako następcy apostołów staną więc na czele odnowy moralnej, odnowy znaczenia dziewictwa i rodziny katolickiej. Zdecydują się więc do powrotu do swojej przyrodzonej roli Dobrych Pasterzy powierzonej sobie trzody katolików, rodzin katolickich. Czas, byście, ekscelencje, wydali Listy Pasterskie do swoich owieczek, odczytywane we wszystkich podległych im parafiach.

Przywrócenie czci i szacunku dla dziewictwa i czystości przed-małżeńskiej, oraz czci dla małżeństwa katolickiego jest konieczne, ale jest też możliwe.

To jest też ostateczny, już jedyny sposób przeciwdziałania katastrofie demograficznej, katastrofie cywilizacyjnej, w tym trwającej katastrofie cywilizacji Łacińskiej.

===================

PS. Do Kolegów z innych portali: Kopiujcie to, proszę, posyłajcie do swoich biskupów i znajomych księży, zachęcajcie do tego Czytelników. Pokonajmy [nie istniejącą przecież] cenzurę.

Z Panem Bogiem !

Od zalegalizowania aborcji w Sowietach rozpoczęła się rewolucja obyczajowa, która zdemoralizowała cały świat.

Od zalegalizowania aborcji w Sowietach rozpoczęła się rewolucja obyczajowa, która zdemoralizowała cały świat.

Historia największego ludobójstwa w historii w kolebce nieograniczonej aborcji.

chichel-historia-najwiekszego-ludobojstwa

Pomnik dzieci nienarodzonych w Surgucie

103 lata temu doszło do jednego z najtragiczniejszych wydarzeń w historii świata. Od zalegalizowania aborcji w Rosji Sowieckiej rozpoczęła się rewolucja obyczajowa, która zdemoralizowała cały świat zachodni. Sowieci wyprzedzili inne kraje o prawie pół wieku.

18 listopada 1920 roku, z inicjatywy Aleksandry Kołłontaj, została zalegalizowana w czerwonej Rosji nieograniczona aborcja, jako pierwsze państwo na świecie. Komunistka polskiego pochodzenia uważała, że m.in. w ten sposób wyeliminuje w Kraju Rad burżuazyjną obyczajowość. Co ciekawe, Aleksandra Kołłontaj, wedle jednego z brytyjskich źródeł pisała mowy Lenina, gdyż był to człowiek dosyć niewykształcony i zdawał się na nią, przygotowując wszystkie swoje przemówienia. Co też może tłumaczyć kto w głównej mierze stał za tak „postępowymi” poglądami obyczajowymi szefa bolszewickiej rewolucji.

Przypomnijmy, że w całej ówczesnej Europie prawo chroniło życie ludzkie.

Na mocy dekretu z 18 listopada 1920 r. w Sowietach każda kobieta miała prawo do bezpłatnej aborcji na własną prośbę pod warunkiem, że przeprowadzi ją lekarz w szpitalu. Kobieta musiała pozostawać trzy dni w łóżku po zabiegu i przez następne dwa tygodnie przechodzić rekonwalescencję. o pierwsze tego typu prawo na świecie (w komunistycznej Polsce doszło do tego w 1956 r., natomiast w Wielkiej Brytanii w 1967 r.). Dokonywali jej głównie przedstawiciele medycyny tradycyjnej. Chociaż byli wśród nich i lekarze. Do najbardziej znanych należał Michał Bułhakow przyszły autor “Mistrza i Małgorzaty”. Pierwszego zabiegu usunięcia ciąży, jak wspominał, według książki dokonał na swojej pierwszej żonie Tatianie Łappie. Do wybuchu I wojny światowej był jednym z bardziej znanych lekarzy w Kijowie zajmujących się aborcjami.

Efektem był szybki spadek współczynnika urodzeń w ZSRR. W samej tylko Moskwie w 1922 r. na 35 320 urodzeń przeprowadzono 7 969 aborcji, później liczba przeprowadzanych śmiercionośnych zabiegów gwałtownie wzrastała: np. w 1925 r. w Moskwie odnotowano 18 071 aborcji na 57 537 urodzeń, zaś w 1926 r. przeprowadzono w Moskwie aż 31 986 aborcji. W 1928 r. szacowano, iż 41 proc. ciąż zakończyło się aborcją, zaś w 1934 r. już 72 proc. To była prawdziwa rzeź nienarodzonych dzieci. Jeden z badaczy stwierdził: w latach 20-tych XX wieku w Rosji została stworzona swoista „kultura aborcyjna” – dostosowanie i przyzwyczajenie społeczeństwa do szerokiego stosowania aborcji jako głównego albo nawet jedynego sposobu regulacji liczby dzieci w rodzinie. W Kraju Rad aborcja była traktowana jak metoda antykoncepcyjna. Najlepsza, bo stuprocentowo skuteczna i na dodatek jeszcze bezpłatna. Komuniści od samego początku popierali aborcję – cytaty Kołłontaj, Lenina i Trockiego to potwierdzają:

Dopóki kobiety lub mężczyźni żyją pod presja bezrobocia, dopóki poziom plac nie wystarcza na utrzymanie rodziny, dopóki warunki mieszkaniowe są niekorzystne, a państwo nie ułatwia macierzyństwa każdej kobiecie w na różne sposoby i nie świadczy usług socjalnych dla matki i dziecka, jasne jest, ze kobiety musza stanąć w obronie bezpłatnych aborcji – Aleksandra Kołłontaj.

Domagać się bezwarunkowego zniesienia wszystkich ustaw ścigających sztuczne poronienia – Wladimir Ilicz Uljanow ps. Lenin.

Sama decydujesz czy chcesz mieć dziecko, czy nie. Ja bronię twego prawa do aborcji przeciwko kremlowskim żandarmom – Lejba Bronstein (Lew Trocki).

Związek Sowiecki był również pierwszym państwem na świecie, w którym wprowadzono oficjalnie politykę mającą na celu destrukcję tradycyjnej rodziny, uważanej za jeden z filarów ustroju kapitalistycznego. Podwaliny pod ten światopogląd położył Fryderyk Engels w swym dziele „Pochodzenie rodziny, własności prywatnej i państwa” z 1884 roku, zaś wykonanie zadania powierzono Aleksandrze Kołłontaj – pierwszej komisarz ludowej do spraw społecznych w rządzie bolszewickim, nazywanej „apostołką wolnej miłości”. Była to liderka rewolucji seksualnej, która twierdziła, że „seks jak szklanka wody” i każda osoba powinna oddać się swoim żądzom, kiedy chce i z kim. W rezultacie przez dziewięć lat (od 1917 do 1926 roku) rewolucja seksualna była oficjalną częścią polityki społecznej państwa sowieckiego. Dopiero w roku 1926 Stalin dokonał zwrotu o 180 stopni i rozpoczął epokę purytanizmu obyczajowego. Motywy demograficzne spowodowały zdelegalizowanie aborcji w latach 1936-1955.

Zanim jednak doszło do zwiększenia dostępności antykoncepcji, a potem państwo zakazało zabijania dzieci, rozwinął się aborcyjny czarny rynek. Wiele kobiet decydowało się na prywatne zabiegi ze względu na fatalne warunki w państwowych ośrodkach zdrowia. Niektóre płaciły lekarzom, inne szukały pomocy u tzw. „ciotki”. Jak wyglądała wizyta u ciotki?

Ona dała mi leków, zeżryj je, mówi, potem aloesu nawkładaj do środka i zwykłego wrotyczu. I stary na koniec niech z całej siły pięścią w brzucho walnie.

Oba przywołane wydarzenia, a zwłaszcza kryjące się za nimi źródła problemów moralnych i społecznych, odnoszą się do ideologii oraz praktyki komunizmu, a więc do wspomnianych w objawieniu fatimskim „błędów Rosji”. Wspomniane „błędy”, czyli legalizacja aborcji i rewolucja seksualna, uderzają też w dwa elementy kobiecej tożsamości, które w osobie Maryi osiągnęły doskonałość, będąc od dwudziestu wieków natchnieniem i wzorem dla licznych pokoleń. Mamy do czynienia z atakiem na macierzyństwo i na dziewictwo, czystość, niewinność. To właśnie na tym poziomie toczy się dziś najbardziej zażarta walka.

To wychowanie ludności ZSRR w antykulturze aborcyjnej spowodowało, że w oddziałach partyzanckich radzieckich, gdzie według komunizmu powinno istnieć równouprawnienie. No niestety było zupełnie inaczej. Partia komunistyczna miała problemy w rejonie berezyńskim z dowodzoną przez Dierbana Brygada im. Szczorsa. Stosunki panującej w owej jednostce nakreślił w maju 1943 roku sekretarz komitetu rejonowego:

W Brygadzie niemal wszyscy dowódcy mają kochanki. […] Naturalnie nie to jest problemem, że się pożenili. Chodzi o to, że sprowadzili sobie młode kobiety, którym poświęcają niemal cala swoja uwagę, jak zdążyłem się już zorientować. Nie traktują tych kobiet jak współtowarzyszek walki, ale obiekt po zadania. Wskutek tego niektórzy dowódcy prawie w ogóle nie uczestniczą w operacjach zbrojnych i gospodarczych, ale zlecają to swoim podwładnym. A ci z kolei, co zaobserwowałem, mówią: „Po co mi to? Ja też chce żyć”, i nie wykonują powierzonych im zadań […].

Trzeba tu także dodać, że kobiety dowódców nie wykonują żadnej pożytecznej pracy w oddziałach i są tam tylko „stołowniczkami”. Tak mówią partyzanci. Zjawiska te bezsprzecznie prowokują partyzantów do formułowania uzasadnionych skarg na dowódców. […] Niektórzy dowódcy swoim niemoralnym zachowaniem kompromitują się nie tylko w oczach partyzantów, ale też w oczach miejscowej ludności. Na dodatek zdarzają się przypadki zmuszania kobiet przebywających w oddziałach do odbywania stosunków płciowych. Na przykład Judanow, dowódca oddziału im. Woroszyłowa, zmusił Lenę Siniak […] do odbycia z nim stosunku płciowego, a następnie, gdy już była w czwartym miesiącu ciąży – do aborcji. Zarówno wśród dowódców, jak i partyzantów Brygady szerzy się plaga alkoholizmu. W wyniku nadużywania alkoholu w Brygadzie dochodzi do szeregu wypadków. Są ranni i zabici.

W latach powojennych, od 1950 do 1980 r., każdego roku przeprowadzano w ZSRR ok. 6 do 7 milionów aborcji. Mimo zagrożeń, jakie niosła ze sobą aborcja, statystyki wskazują na to, że aborcji w ZSRR poddała się co dziesiąta kobieta. Rekordzistki miały na swoim koncie kilkanaście zabiegów. Na przykład babcia Poliny Bachlakovej przeszła ich aż 12! Dziewczyna, gdy się o tym dowiedziała, była wstrząśnięta faktem, że ta troszcząca się o bliskich staruszka, która większość swojego życia spędziła w kolejkach po mięso lub przy kotle barszczu w kuchni, mogła mieć za sobą tak straszne doświadczenia. Nestorka rodu opowiadała o atmosferze panującej w szpitalu: Wiele kobiet w oczekiwaniu na aborcję czuło się, jakby siedziały na taśmociągu. Każdego ranka w szpitalu z zamiarem przerwania ciąży ustawiało się w kolejce przynajmniej dziesięć kobiet.

Podobne relacje można usłyszeć od wielu kobiet z krajów byłych republik radzieckich. W artykule „ZSSR. Seks, którego nie było” cytowana jest wypowiedź Marii Iwanowej. Wyszła ona za mąż w 1950 roku, a więc w momencie, w którym aborcja była nielegalna: О środkach antykoncepcyjnych nie słyszeliśmy. Ja wyszłam za mąż i od razu zaszłam w ciążę… Zaczęłam biegać na przerwania ciąży… Na początku takie operacje w ogóle były zakazane, robiono je w podziemiu, u babek, u znajomych lekarzy. Żadnego znieczulania, „na żywo”.

Jak podawał w 1989 roku „New York Times”, w ciągu roku w Republice Rosyjskiej umierało z powodu powikłań poaborcyjnych 600-700 kobiet. Wiele pacjentek po zabiegach w ogóle nie mogło już mieć dzieci. Inne, gdy zachodziły w kolejną ciążę i decydowały się ją donosić, rodziły przed terminem. Z powodu tej decyzji, w Rosji Sowieckiej, zamordowano w sumie ok. 280 mln osób. Z kolei w publikacji pt. „Historia aborcji. Statystyki w Rosji i ZSRR od 1900 do 1991 roku” możemy przeczytać, że łączna liczba zabiegów przerwania ciąży w latach 1954-1990 wynosiła ponad 251 milionów. Obecnie aborcja jest Rosji nadal legalna. Średnio w ciągu roku wykonuje się jednak „zaledwie” milion zabiegów. To sześć razy mniej niż w latach 80. w ZSRR…

Aborcja w Rosji nie kojarzy się z zabójstwem. Uży­wa się tu zamiennie słowa wyczyszczenie – uporządkowanie wnętrza ko­biety. Dziecko nienarodzone nie jest uznawane za człowieka, nie mówiąc już o uznaniu w nim obrazu Boga. Brak poszanowania życia prowadzi też do akceptacji eutanazji. W 2006 roku opowiadało się za nią 85% rosyjskich lekarzy. W Rosji zatrudnionych wtedy był zatrudnionych 60.000 ginekologów, w tym aż 30.000 (sic!) wykonywało wyłącznie zabiegi aborcyjne.

Pomnik dzieci nienarodzonych w Surgucie

Oficjalne dane wskazują, że od przełomu tysiącleci liczba ta spada. Rosja obecnie ma około 412 aborcji na 1000 żywych urodzeń. W 2020 roku formalnie odnotowano około 450 tys. aborcji w kraju liczącym 144 miliony mieszkańców. Statystyki te obejmują jednak tylko miejskie lub federalne instytucje medyczne oferujące w większości darmowe aborcje chirurgiczne. Uważa się, że komercyjne kliniki zajmujące się aborcją farmakologiczną nie zgłaszają swojej działalności, co oznacza, że gdy liczba zarejestrowanych aborcji chirurgicznych spada, liczba aborcji farmakologicznych rośnie. W dużych miastach, takich jak Petersburg, czy Moskwa, zdaniem obrońców życia większość aborcji ma charakter farmakologiczny i nie jest zgłaszana oficjalnym organom.

Obecnie rosyjskie ustawodawstwo dotyczące aborcji jest najbardziej liberalne na świecie. Na Ukrainie i Białorusi ustawodawstwo jest podobne jak w Rosji. Obecnie w tych krajach główną przyczyną aborcji jest czynnik ekonomiczny. Ostatnio wzrastają nastroje przeciwko przerywaniu ciąży, szczególnie wśród religijnej części społeczeństwa, jednak głównie w Federacji. Obrońcy życia promują adopcję i tworzenie rodzin zastępczych. Dynamicznie zaczyna się rozwijać Prawosławne Centrum Życia współ­pracujące z Centrum Rodziny Kościoła katolickiego. Przed eskalacją wojny na Ukrainie były duże szanse na zmianę prawa, gdyż organizacje antyaborcyjne miały duży wpływ na Wladimira Putina. Niestety konflikt spowolnił reformy.

Gejowskie targi dzieci odbywają się co roku. Można dziecko zamówić wedle własnego uznania, dobierając kolor oczu, włosów czy skóry.

12.11.2023, Laura-Lipinska-Gejowskie-targi-dzieci-odbywaja-sie-co-roku

Wstrząsające! Laura Lipińska: Gejowskie targi dzieci odbywają się co roku

Dykasteria Nauki Wiary stwierdziła, że “pod pewnymi warunkami” w Kościele można dopuścić chrzest dziecka wychowywanego przez parę jednopłciową, a pochodzącego od surogatki.

Jeden ze sposób, w jaki dzieci trafiają do takich par przedstawiła kilka miesięcy temu Laura Lipińska z Fundacji Życie i Rodzina

Jak alarmuje Laura Lipińska z Fundacji Życie i Rodzina, gejowska organizacja „Men Having Babies” regularnie organizuje targi dzieci i również na początku czerwca tego roku wydarzenie takie miało miejsce.

Na vlogu „Pro-life Bez Cenzury” Laura Lipińska przybliża wstrząsającą rzeczywistość gejowskich targów, „na których kupuje się dzieci”, gdzie „można je zamówić wedle własnego uznania, dobierając kolor oczu, włosów czy skóry”.

„Można zamawiać i kupować. Koszt małego człowieka wynosi od 90 do 150 tys. dolarów. W cenie jest wynajęcie macicy, dostarczenie materiału genetycznego i pomoc prawna, a więc wszystko, co jest potrzebne przy tego typu procedurach” – mówi Lipińska.

Jak podkreśla aktywistka na rzecz ochrony życia, „z tego rodzaju handlem ludźmi wiąże się wiele koszmarnych dramatów”.

„Jest to całkowite uprzedmiotowienie dziecka i sprowadzenie go do roli spersonalizowanego produktu. Jest ono wytwarzane metodą in vitro i modyfikowane wedle uznania, obiera się kolor oczu, włosów czy skóry czy inne tendencje genetyczne” – słyszymy w materiale.

Jak nadmienia Laura Lipińska, „jeśli dziecko jest chore i nie spełnia wymagań przyszłych ‘tatusiów’, wyrzuca się je tak, jak każdy uszkodzony towar”.

„Kolejnym problemem jest w tym wszystkim uprzedmiotowienie kobiet, traktowanych jako wynajęty za pieniądze inkubator. Potrzebna jest tu właściwie nie kobieta, a wyłącznie posiadana przez nią macica” – analizuje działaczka pro-life.

„Kiedy homoseksualiści odbiorą już swój ‘towar’, zaczynają go ‘wychowywać” – relacjonuje szokujący proceder Lipińska i dodaje, iż niestety „opisanych przypadków maltretowania dzieci w tego rodzaju związkach jest bardzo wiele”.

(pierwotnie na Fronda.pl: 29.06.2023)

Zima demograficzna zamieniła się w epokę lodowcową

w ostatnim czasie media regularnie przywołują dramatyczne dane dotyczące dzietności w Polsce. W zeszłym roku liczba urodzonych dzieci spadła do poziomu 300 000, co stanowiło wynik najniższy od zakończenia II wojny światowej. Nie oglądając się na rząd i polityczny kryzys, w Ordo Iuris od lat prowadzimy strategiczne prace badawcze i proponujemy konkretne rozwiązania w zakresie polityki rodzinnej.
Demograficzna zapaść dotyka całej Europy i wedle prognoz doprowadzi do spadku ludności poszczególnych państw nawet o 30% na przestrzeni dwóch pokoleń. Podczas otwarcia naszej przełomowej konferencji o kulturowej polityce rodzinnej, mec. Jerzy Kwaśniewski porównał groźbę wyludnienia do czasów średniowiecznej epidemii Czarnej Śmierci, z której nasza cywilizacja podnosiła się dwa wieki.
Coraz więcej ludzi i światowych przywódców dostrzega konieczność uznania demograficznego kryzysu za pierwszorzędne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Prezydent Węgier – Katalin Novák – wskazała w jednym z wystąpień, że w „wielu krajach zima demograficzna zamieniła się w epokę lodowcową”. W podobnym tonie wypowiedziała się premier Włoch Georgia Meloni. Potrzebę promowania rodzicielstwa dostrzegają w swoim stylu także Amerykanie, którzy organizują konkurs piękności zamężnych kobiet Mrs. American Pageant. W tym roku zwyciężyła w nim matka siedmiorga dzieci – 33-letnia Hannah Neeleman.
Globalny charakter problemu nie może być jednak dla nas pocieszeniem. Tym bardziej, że jego skala w Polsce należy do największych na świecie.Co gorsza, rządy w Polsce obejmą wkrótce ludzie, dla których rozwiązaniem na kryzys demograficzny – skutkujący ruiną polskiego systemu emerytalnego – jest masowa migracja z obcych kulturowo państw Afryki i Azji. Gdy apele do młodych Polaków o odrzucenie własnego egoizmu i otwarcie się na życie rodzinne formułował minister edukacji, prof. Przemysław Czarnek lub przedstawiciele polskiego Episkopatu – liderzy dotychczasowej opozycji brutalnie ich krytykowali i wyśmiewali.
Niemal od początku istnienia Instytutu Ordo Iuris, nasi eksperci zajmują się poszukiwaniem odpowiedzi na pytania o przyczyny i rozwiązania problemu kryzysu dzietności. Do naszego raportu „Jakiej polityki rodzinnej potrzebuje Polska” wprost odwoływał się rząd w czasie wprowadzania najważniejszych instrumentów polityki rodzinnej w 2016 roku. Później część naszych pomysłów została uwzględniona w rządowej Strategii Demograficznej 2040, a część była realizowana pośrednio w takich programach jak chociażby Rodzinny Kapitał Opiekuńczy.
Od samego początku zwracamy jednak uwagę na to, że priorytetem skutecznej polityki prorodzinnej i prodemograficznej nie mogą być tylko programy nastawione na finansowe wsparcie rodzin z dziećmi. Gdyby przyczyna niskiej dzietności leżała głownie w przeszkodach zewnętrznych, takich jak zła sytuacja finansowa i niepewność sytuacji zawodowej, wówczas poprawa sytuacji ekonomicznej przekładałaby się na boom narodzin. Rzecz w tym, że ogólny poziom życia Polaków poprawia się, a dzietność – jak spadała, tak spada. Nie jest też lepiej w zamożniejszych krajach Europy.Chcąc podkreślić wagę polityki kulturowej, która afirmuje rodzicielstwo, 30 września zorganizowaliśmy w Warszawie międzynarodową konferencję naukową na ten temat.Wybitni, światowi naukowcy oraz przedstawiciele think-tanków z Polski, Węgier, Wielkiej Brytanii i USA prezentowali swe badania oraz dyskutowali na temat kulturowego tła kryzysu demograficznego w świecie zachodnim.
Wnioski są jednoznaczne: dobra polityka prorodzinna musi być promocją małżeństwa i rodzicielstwa. Kluczem do jej sukcesu jest nieustanne przekonywanie, że małżeństwo i rodzina pozytywnie wpływają na całe życie człowieka. Obecnie pracujemy nad publikacją pokonferencyjną. Pokażemy w niej główne kulturowe przeszkody w wyjściu z demograficznej zapaści i wskażemy sprawdzone metody promocji rodziny i rodzicielstwa.W ten sposób wzmacniamy opór wobec całego nurtu zniechęcania Polaków do posiadania dzieci, którego promotorami były przez lata tak publiczne jak i prywatne media. W połowie września czytelnicy portalu Gazety Wyborczej mogli przeczytać artykuł, w którym pisano o „tysiącu powodów, żeby nie mieć dzieci”. Portal Wysokie Obcasy pod koniec sierpnia twierdził, że „bezdzietni z wyboru nie czują pustki” a także kreował obraz macierzyństwa jako „przekleństwa”. 
Niewiele w tyle pozostawały media publiczne, które często epatowały w swoich filmach i serialach rozwodami i promocją konsumpcyjnego stylu życia. Odpowiedzią na tę propagandę egoizmu musi być nasza aktywność – konkretne twarde argumenty i skuteczne metody odnowy kultury rodzinnej i dzietności.
Poszukując odpowiedzi na pytanie o skuteczne remedium na postępujący kryzys dzietności, analizujemy także politykę prorodzinną państw, które radzą sobie lepiej od nas. Obecnie eksperci Ordo Iuris analizują politykę prorodzinną Węgier. Przyglądamy się przy tym nie tylko zastosowanym nad Dunajem instrumentom polityki ekonomicznej, ale również kulturowej. Efektem naszych prac będzie raport, który opublikujemy jeszcze w tym roku.
Jako odpowiedzialny ośrodek strategiczny, nie możemy pozwolić, by zmiana rządu i ofensywa radykalnej lewicy zatopiła nas w działaniach reaktywnych i obronnych. Część naszych sił wciąż musimy – nawet bardziej zdecydowanie niż w przeszłości – poświęcać na strategiczny namysł i przygotowywanie odpowiedzi na największe zagrożenia dla naszej Ojczyzny. Przemyślana polityka demograficzna, uwzględniająca kulturowe czynniki wpływające na dzietność, może ocalić nas przed tragicznym w skutkach wyludnieniem i jest merytoryczną odpowiedzią na postulaty głosicieli „nieuchronnej” masowej imigracji.
Wiem, że ze wsparciem Pana i całej społeczności naszych Przyjaciół i Darczyńców, szeroko zakrojone plany badawcze i promocyjne będą mogły zakończyć się skutecznym przygotowaniem narzędzi kulturowej polityki rodzinnej. To tym bardziej ważne w czasie, gdy – przynajmniej na pewien czas – rządowe instytucje staną się otwartymi propagatorami antykultury, masowej migracji i cywilizacji śmierci.Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk[u mnie jakoś “nie wchodzi”, jest jednak w ORYGINALE. MD]
Czy Polskę czeka demograficzna katastrofa?Demografowie od lat alarmują, że niska dzietność Polaków stanowi ogromne zagrożenie dla przyszłości naszego narodu. Obecnie polski wskaźnik dzietności wynosi zaledwie 1,26, czyli głęboko poniżej poziomu progu 2,1 wymaganego do osiągnięcia zastępowalności pokoleń.Opublikowana w bieżącym roku przez Główny Urząd Statystyczny Prognoza ludności Polski na lata 2023-2060 przedstawia długoterminowe scenariusze demograficzne dla Polski. Według najgorszego z nich liczba Polaków może zmniejszyć się w 2060 roku nawet do 26,7 mln. Według najrealniejszego – zdaniem autorów prognozy – wariantu Polskę w 2060 roku ma zamieszkiwać niecałe 31 mln ludzi. Z kolei wariant najbardziej optymistyczny zakłada, że liczba Polaków zmniejszy się do 34,8 mln.
Wszystkie z tych scenariuszy łączy nie tylko drastyczny spadek populacji Polski, ale także zachwianie jej struktury demograficznej, polegające na procentowym wzroście udziału seniorów w ogólnej populacji Polski, co niekorzystnie odbije się na naszym systemie emerytalnym. Obecnie na jedną osobę w wieku post-produkcyjnym przypadają w Polsce blisko 3 osoby w wieku produkcyjnym, które mogą pracować na emerytury swoich rodziców i dziadków. Każda z prognoz GUS przewiduje, że do 2060 roku na jedną osobę w wieku postprodukcyjnym będzie przypadać tylko 1,5 osoby w wieku produkcyjnym.W rezultacie na przestrzeni kolejnych dziesięcioleci przemiany demograficzne będą stanowiły główną barierę rozwojową Polski. Jeżeli dzietność utrzyma się na obecnym poziomie, Polskę czeka zjawisko wtórnego regresu demograficznego, czyli pogłębienia się negatywnych procesów w kolejnych pokoleniach ze względu na ich niższy potencjał demograficzny.
Czy polska polityka prorodzinna państwa jest skuteczna?Świadomi zagrożeń związanych z wyludnianiem Polski, eksperci Ordo Iuris od lat poddają wnikliwej analizie polską politykę prorodzinną.Już w 2015 roku opublikowaliśmy obszerny – prawie 200-stronicowy – raport „Jakiej polityki rodzinnej potrzebuje Polska?”, który przygotowaliśmy we współpracy z Związkiem Dużych Rodzin „Trzy plus” i zaprezentowaliśmy w Kancelarii Prezydenta RP. Raport zawierał szczegółową analizę doświadczeń siedmiu państw, którym udało się skutecznie zwiększyć współczynnik dzietności, analizę polityk prorodzinnych wprowadzanych w Polsce i na poziomie unijnym w przeciągu ostatnich 25 lat oraz szereg rekomendacji, z których częściowo korzystał później rząd.Proponowaliśmy między innymi wprowadzenie tzw. bonu wychowawczego, którego idea jest w dużej mierze zbieżna z wprowadzonym przez rząd projektem Rodzinnego Kapitału Opiekuńczego. Oprócz tego proponowaliśmy także wprowadzenie skutecznego programu mieszkaniowego dla młodych oraz preferencji podatkowych dla rodzin. Rząd wprost odwoływał się potem do naszego raportu przy wprowadzaniu niektórych z proponowanych przez nas rekomendacji.Trzy lata później opublikowaliśmy kompleksowy raport poświęcony opiece nad dziećmi do 3. roku życia. Zwróciliśmy w nim uwagę na liczne mankamenty polskiego modelu, który jest mało efektywny i nie wychodzi naprzeciw zgłaszanym przez rodziców potrzebom, co negatywnie przekłada się na dzietność Polaków. Przytaczając liczne badania naukowe i doświadczenia innych państw, zarekomendowaliśmy wówczas, aby – zgodnie z oczekiwaniami rodziców – państwo wspierało nie tylko opiekę nad dziećmi w żłobkach, ale również opiekę domową podejmowaną przez rodziców, dziadków lub nianie. Postulowaliśmy także wydłużenie okresu płatnych urlopów rodzicielskich i powiązanie ich długości z liczbą posiadanego potomstwa.
Poddaliśmy analizie rządowy program „Pierwsze Mieszkanie”, którego pomysłodawcy przedstawiali go jako pomoc dla młodych rodzin, które wskutek problemów z zakupem własnego mieszkania odkładają na później decyzję o posiadaniu dzieci. Wskazaliśmy, że – wbrew zapowiedziom rządzących – ów program nie będzie miał wpływu na demografię Polski. Jest to efektem powielenia błędów poprzedniej podobnej inicjatywy mieszkaniowej – „Mieszkania dla młodych”, z którego skorzystali w większości single i bezdzietne związki. Co więcej, program „Pierwsze Mieszkanie” może wręcz zniechęcać do zawierania małżeństw, ponieważ wyklucza on małżeństwa, w których co najmniej jeden małżonek posiada już mieszkanie. Jednocześnie pary żyjące w nieformalnym związku mogą ominąć ów zapis albo skorzystać z programu dwukrotnie, ukrywając swoją relację. W analizie zwróciliśmy uwagę na to, że obecny kształt programu może doprowadzić do wzrostu cen mieszkań, na czym skorzystają deweloperzy i banki, a nie młodzi Polacy.
Dziś widać już, że nasze obawy w tym zakresie niestety się potwierdziły… Aby program był bardziej prorodzinny, postulowaliśmy jego ograniczenie do rodzin z dziećmi lub rodzin spodziewających się dzieci oraz powiązanie wysokości wsparcia z liczbą posiadanych dzieci.Ocenie poddaliśmy program 500+, który od nowego roku ma zostać podniesiony, co znacząco zwiększy jego koszt. W poświęconym mu komentarzu prawniczym wskazaliśmy, że choć w pierwszym okresie jego funkcjonowania w Polsce nastąpił istotny wzrost liczby urodzeń, to jednak od 2017 roku obserwujemy ich wyraźny spadek. Dlatego program powinien zostać przemyślany na nowo, zreformowany i wkomponowany w całokształt polityki prorodzinnej.
Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk [w oryg.]
Prorodzinna kultura ma kluczowe znaczenie dla demografii!Widzimy zatem, że skierowane do młodych programy społeczne, choć mają pewien wpływ na dzietność Polaków, ułatwiając podjęcie decyzji o założeniu rodziny, to nie są w tym zakresie decydujące. Dane demograficzne jasno wskazują, że najwięcej Polaków – ponad 700 000 rocznie – rodziło się w latach pięćdziesiątych oraz w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych.W dobie szalejącego stalinowskiego terroru i powojennej biedy oraz w czasie stanu wojennego, warunki ekonomiczne w Polsce były zdecydowanie gorsze od obecnych, a mimo to nasi dziadkowie i rodzice mieli więcej dzieci niż my. Pierwszoplanowe znaczenie dla poziomu dzietności mają więc nie tyle czynniki ekonomiczne, co kulturowe. 
Kilkadziesiąt lat temu, pomimo komunistycznej propagandy, w Polsce istniała silna i oddolna kultura przyjazna posiadaniu dzieci. Przez ostatnie lata podkopały ją kulturowe trendy zniechęcające do rodzicielstwa – w tym skrajny indywidualizm i koncentracja na własnej wygodzie.
Pokazujemy kulturowe zagrożenia dla polskiej demografii.
Chcąc dać im odpór oraz postawić pierwszy krok na drodze do odbudowania silnej, prorodzinnej kultury w Polsce, zorganizowaliśmy pod koniec września międzynarodową konferencję naukową „Kulturowe aspekty polityki prorodzinnej – dodatek czy podstawa skutecznej recepty na kryzys demograficzny”.W trakcie wydarzenia profesor Bracy Bersnak z amerykańskiego Christendom College zwrócił uwagę na związek pomiędzy skłonnością do przedkładania kariery zawodowej ponad rodzinę z obniżeniem dzietności. Przytoczył wyniki amerykańskich badań, które dowodzą, że ludzie ceniący karierę zawodową wyżej od rodziny mają średnio o 0,6 dziecka mniej od tych, którzy wyżej cenią rodzinę. Profesor zauważył, że współczesna kultura masowa prezentuje rodzinę i małżeństwo jako zagrożenie dla ludzkiej wolności rozumianej w duchu skrajnego indywidualizmu. Jednocześnie podkreślił, że aby dać odpór tej antyrodzinnej narracji, powinniśmy podkreślać korzyści wynikające z życia rodzinnego. Powołując się na liczne badania, wskazał, że małżeństwo sprawia, że małżonkowie oceniają swoje życie jako bardziej szczęśliwe. Starając się dać przykład dzieciom, rzadziej niż inne osoby podejmują ryzykowne zachowania i rzadziej łamią prawo. Są też bardziej produktywni.
Belinda Brown z University College London wykazała negatywny wpływ na dzietność radykalnego feminizmu, który za swojego wroga i źródło opresji wobec kobiet uznaje rodzinę jako taką. Podkreśliła, że lansowany przez radykalne feministki fałszywy obraz mężczyzny zatruwa relacje damsko-męskie i tym samym niszczy małżeństwa. Wskazała, że przeforsowane przez radykałów w Wielkiej Brytanii osłabienie prawnej pozycji małżeństwa przyczyniło się spadku liczby zawieranych małżeństw i zmniejszenia dzietności.Ja w swoim wystąpieniu zidentyfikowałem niektóre czynniki kulturowe, które uderzając w rodzicielstwo, nie pozostają bez wpływu na dzietność Polaków. Są nimi postrzeganie pracy jako źródłu wartości i sensu życia (workism), deprecjonowanie pracy jaką wykonuje matka zajmując się domem i wychowaniem dzieci, jako nie przynoszącej żadnych wymiernych korzyści finansowych, rewolucja seksualna, przeakcentowanie indywidualizmu i autonomii, rozbicie norm związanych z macierzyństwem, ojcostwem, rodzicielstwem i zdewastowanie samego rozumienia tych pojęć. Wreszcie kampanie wprost wymierzone w zniechęcenie do rodzicielstwa.
Z kolei profesor Mark Regnerus z University of Texas mówił o wpływie antykoncepcji i pornografii na powstawanie i trwałość związków. Wskazywał, że o ile dla naszych dziadków, stosunek seksualny był jednoznacznie wpisany w kontekst małżeństwa, związany z płodnością i odpowiedzialnością za poczęte życie, to współcześnie ów związek został rozerwany. W rezultacie długotrwałe budowanie relacji małżeńskich jest trudniejsze niż prowadzenie życia wypełnionego pogonią za kolejnymi seksualnymi podbojami.Inny z prelegentów – Joseph Backholm z zajmującego się kulturą, małżeństwem i rodziną w USA think-tanku Family Research Council – podjął temat relacji sekularyzmu i dzietności, a dyrektor zajmującego się badaniami demograficznymi Instytutu Pokolenia Michał Kot przybliżył badania dotyczące wzrostu poczucia samotności wśród młodych Polaków. Wskazał, że poczucie samotności młodego pokolenia wiąże się z rozwojem nowych technologii komunikacyjnych, które przenoszą życie młodych ludzi do wirtualnej rzeczywistości.Prezes Instytutu Wiedzy o Rodzinie i Społeczeństwie, prof. Michał Michalski w swoim wystąpieniu opowiedział o korzyściach dla rodziny i społeczeństwa wynikających z obecności ojca w wychowaniu dzieci. Przytoczył wyniki badań świadczących o tym, że dzieci, które mają lepszy kontakt z ojcami, mają wyższe poczucie własnej wartości, osiągają lepsze wyniki w nauce oraz lepiej radzą sobie ze stresem.
Obecnie pracujemy nad publikacją pokonferencyjną, w której zbierzemy głosy wszystkich ekspertów, tworząc w ten sposób katalog zagrożeń dla kultury afirmacji rodzicielstwa oraz wskazując rekomendowane sposoby reakcji.
Jak Węgrzy radzą sobie z kryzysem demograficznym?Podczas wrześniowej konferencji poruszyliśmy także temat węgierskiej polityki prodemograficznej. Pomiędzy rokiem 2011 a rokiem 2022 wskaźnik dzietności wzrósł tam z poziomu 1,23 do poziomu 1,52. Z kolei liczba zawieranych rocznie małżeństw uległa w tym okresie podwojeniu. Politykę tamtejszego rządu przybliżył Árpád Mészáros – wiceprezes Instytutu na rzecz Demografii i Rodzin im. Marii Kopp.Jego zdaniem, przesłanie wynikające z węgierskiego relatywnego sukcesu sprowadza się do tego, że posiadanie rodziny i dzieci nie może być przywilejem i nie jest jedynie sprawą prywatną, ale najbardziej publiczną spośród spraw osobistych, o którą należy walczyć w celu zachowania Europy oraz europejskich wartości i kultury.Węgierskiej polityce prorodzinnej poświęcimy osobny raport, nad którym pracują obecnie nasi eksperci. Zwrócimy w nim uwagę na fakt, iż Węgry z problemami demograficznymi zmagają się dużo dłużej od Polski. Już od początku lat sześćdziesiątych XX wieku Węgrzy mają problem z osiągnięciem współczynnika prostej zastępowalności pokoleń. Omówimy zastosowane przez nich instrumenty demograficzne, które przyczyniły się do podniesienia wskaźnika dzietności.
Razem zbudujemy w Polsce kulturę posiadania dzieci
Jeśli w przeciągu nadchodzących kilku lat Polacy nie podejmą stanowczych działań i nie zbudują w Polsce kultury afirmującej posiadanie dzieci, w której rodziny wielodzietne nie będą wyjątkiem od normy, ale normą, to liczba Polaków ulegnie drastycznemu spadkowi. Będzie to oznaczało nie tylko odczuwane przez wszystkich pogorszenie sytuacji ekonomicznej, ale także osłabienie pozycji Polski na arenie międzynarodowej. Jako mniej licznemu narodowi będzie nam dużo trudniej bronić się przed presją międzynarodowego lobby aborcyjnego czy antyrodzinnego.Wciąż jednak nie jest za późno. Nadal możemy skutecznie przeciwstawić się skrajnym ideologom burzącym realistyczne rozumienie ludzkiej płciowości i deformującym małżeństwo i rodzinę do postaci luźnego konglomeratu czasem zamieszkujących wspólnie jednostek. Musimy jednak działać szybko, zdecydowanie i kompleksowo. I tak właśnie działają eksperci Instytutu Ordo Iuris. Realizacja każdego naszego projektu wiąże się jednak z koniecznością zgromadzenia niezbędnych środków.Monitorowanie prac legislacyjnych parlamentu i samorządów oznacza dla naszych analityków wiele godzin pracy. Miesięczny koszt tej aktywności to wydatek rzędu 8 000 zł.Dodatkowo opracowanie analizy każdego z proponowanych przez posłów lub radnych projektu to w zależności od rozległości zmian i stopnia skomplikowania zagadnienia koszt od 8 000 do nawet 20 000 zł. Jak pokazuje doświadczenie, nasze merytoryczne argumenty często wpływały na końcowy kształt aktów prawnych.
Wydanie publikacji pokonferencyjnej, w której całościowo omówimy skuteczne instrumenty promocji kultury posiadania dzieci, oraz jej szeroka promocja wymaga zgromadzenia 25 000 zł. Chcemy, aby nasza publikacja była impulsem, który przekona Polaków o konieczności aktywnego kształtowania całej przestrzeni kultury prorodzinnej.
Dlatego bardzo Pana proszę o wsparcie Instytutu kwotą 80 zł, 130 zł, 200 zł lub dowolną inną, dzięki czemu będziemy mogli z pełnym zaangażowaniem podejmować działania na rzecz budowania w Polsce prorodzinnej kultury.Z wyrazami szacunkuRafał Dorosiński - Członek Zarządu Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo IurisP.S. Straszliwe skutki polityczne, ekonomiczne i społeczne nadchodzącej katastrofy demograficznej będą bardzo szerokie, dotykając każdego z nas. Dlatego tak ważne jest, aby skutecznie działać wtedy, gdy możemy jeszcze odwrócić niekorzystny trend demograficzny. Wierzę, że z Pana pomocą stworzymy w naszej Ojczyźnie prawdziwą kulturę afirmacji rodzicielstwa.Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris jest fundacją i prowadzi działalność tylko dzięki hojności swoich Darczyńców.
 Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iurisul. Zielna 39, 00-108 Warszawa+48 793 569 815
www.ordoiuris.pl

Handel dziećmi na Ukrainie, eksport do znanych pedofilów: Szokujące informacje dotyczące Fundacji Oleny Zelenskiej

babylonianempire-handel-dziecmi-na-ukrainie-szokujace

Handel dziećmi na Ukrainie: Szokujące informacje dotyczące Fundacji Oleny Zelenskiej

Date: 6 novembre 2023Author: Uczta Baltazara 0 Commenti

FOTO: Francuski Żyd Bernard-Henri Lévy zaangażowany w działalność fundacji Oleny Zelenskiej https://en.wikipedia.org/wiki/Bernard-Henri_L%C3%A9vy

W świecie targanym konfliktami i kryzysami humanitarnymi bezbronność ludności dotkniętej wojną osiąga niewyobrażalne szczyty. Ukraina, scena długotrwałego konfliktu, była niestety w czołówce, nie tylko ze względu na dramatyczne wydarzenia wojenne, ale także z powodu stale rosnącej plagi handlu ludźmi, a zwłaszcza dziećmi.

Zaangażowanie władz i milicji paramilitarnych

Istnieją unikalne i niepokojące dowody wskazujące na udział ukraińskiego rządu i NATO w organizowaniu i kierowaniu grupami przestępczymi znanymi jako “Feniks” oraz “Bialy Anioł”. Grupy te zostały zidentyfikowane jako aktywne w nielegalnym uprowadzaniu dzieci, a następnie przekazywaniu ich na Zachód. Ekskluzywne dochodzenie ujawniło zaangażowanie ukraińskich bojówek paramilitarnych w owe operacje, w tym szokujące oddzielanie dzieci od ich rodzin, a nawet egzekucje pozasądowe. https://fondfbr.ru/en/articles/zelensky-nato-white-angels-phoenix-en/

Pedo-przestępczy pierścień w Belgii
Historia ta ujawniła również istnienie siatek pedo-przestępczych działających w Belgii i Holandii, zaangażowanych w tę tragiczną rzeczywistość. https://fondsk.ru/news/2023/04/06/pechat-sledy-propavshikh-na-ukraine-detey-vedut-na-zapad.html

Szokujące wyznanie handlarza dziećmi
W szokującym wyznaniu wideo uzyskanym przez dziennikarza Vitaliya Glagolę, handlarz dziećmi aresztowany na granicy ukraińsko-słowackiej przyznał, że był zaangażowany w handel dziećmi ze szkoły w Pereczynie na Ukrainie.

https://youtube.com/watch?v=oM7FHPBrrqI%3Fversion%3D3%26rel%3D1%26showsearch%3D0%26showinfo%3D1%26iv_load_policy%3D1%26fs%3D1%26hl%3Dit%26autohide%3D2%26wmode%3Dtransparent

Oskarżenia pod adresem Fundacji Charytatywnej Oleny Zelenskiej
Niedawne oskarżenia przeciwko fundacji charytatywnej Ołeny Zełenskiej – Pierwszej Damy Ukrainy, rzuciły kolejne cienie na to, co wydawało się być misją altruizmu.

Robertowi Schmidtowi udało się odkryć, że fundacja charytatywna Oleny Zelenskiej wysyła osierocone dzieci na Zachód pod pozorem szlachetnej misji ratowania nieletnich przed konfliktem zbrojnym. Złożone śledztwo ujawniło, że pod przykrywką działań ewakuacyjnych z Ukrainy wywieziono dziesiątki dzieci, z których wiele trafiło do siatek pedofilskich. Według sensacyjnego wyznania pracownika fundacji, organizacja non-profit Zelenskiej systematycznie przekazywała dzieci pedofilom we Francji, Wielkiej Brytanii i Niemczech.

Jesienią ubiegłego roku żona ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego uroczyście ogłosiła utworzenie fundacji charytatywnej ze sceny Metropolitan Opera w Nowym Jorku. Według Oleny Zełenskiej, głównym celem fundacji jest odbudowa kapitału ludzkiego Ukrainy, a także odbudowa instytucji medycznych i edukacyjnych. Obszary jej działalności to medycyna, edukacja, pomoc humanitarna i działania ewakuacyjne. Na przyjęciu z okazji otwarcia fundacji obecni byli były sekretarz stanu USA Hillary Clinton, minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii James Cleverly, aktor Matt Damon i wiele innych osobistości. https://www.president.gov.ua/en/news/olena-zelenska-prezentuvala-blagodijnu-fundaciyu-77953

https://youtube.com/watch?v=VJxICeX32oE%3Fversion%3D3%26rel%3D1%26showsearch%3D0%26showinfo%3D1%26iv_load_policy%3D1%26fs%3D1%26hl%3Dit%26autohide%3D2%26wmode%3Dtransparent

Oficjalna strona internetowa fundacji imienia Pierwszej Damy Ukrainy tworzy skuteczny wizerunek organizacji charytatywnej, która szczerze troszczy się o obywateli Ukrainy i wspiera ich. Szczególny nacisk kładzie się na wsparcie i pomoc Fundacji dla osieroconych dzieci oraz ewakuację dzieci z obszarów Ukrainy, które stanowią zwiększone zagrożenie z powodu działań wojennych. https://zelenskafoundation.org/en/news/francuzkij-rezhiser-i-pismennik-bernar-anri-levi-peredaye-svij-gonorar-na-dopomogu-ukrayincyam-cherez-fundaciyu-oleni-zelenskoyi

Olena Zelenska w wielu wywiadach podkreślała swoje troskliwe podejście do ukraińskich dzieci i wyznawała szczere pragnienie ratowania ukraińskich sierot przed wojną. W lutym 2023 r. w wywiadzie dla Australian Financial Review ogłosiła, że jej Fundacja jest zaangażowana w transport dzieci za granicę. “Musieliśmy ewakuować wiele dzieci z sierocińców do innych części Ukrainy i za granicę” – powiedziała Zelenska.

Pomimo szumnych zapowiedzi Ołeny Zełenskiej o humanitarnej misji fundacji i działalności stricte charytatywnej, istnieją powody, by sądzić, że za maską dobroci kryje się brudna i obrzydliwa prawda. Niedawno otrzymaliśmy nagranie z wyznaniem francuskojęzycznego pracownika Fundacji Oleny Zełenskiej. Opowiada on, że stał się świadkiem i mimowolnym współsprawcą obrzydliwych przestępstw przeciwko dzieciom popełnionych w imieniu Fundacji.

https://youtube.com/watch?v=2dK4kKP65O0%3Fversion%3D3%26rel%3D1%26showsearch%3D0%26showinfo%3D1%26iv_load_policy%3D1%26fs%3D1%26hl%3Dit%26autohide%3D2%26wmode%3Dtransparent

Według pracownika, który przedstawił się jako kierowca Fundacji Zełenska i pokazał swoją legitymację pracowniczą, miał on za zadanie wozić dzieci z zachodniej Ukrainy do domów dziecka we Francji, Niemczech i Wielkiej Brytanii.

“Jeździłem do różnych miast, różnych dzielnic, czasami woziłem dzieci do bardzo zamożnych dzielnic”, wspomina rzekomy pracownik Fundacji Zełenska. “Jeździłam do różnych miast, różnych dzielnic w tych miastach. Na przykład, niektóre rodziny goszczące mieszkały w bogatych dzielnicach, jak wtedy, gdy pojechałam do dzielnicy Kreuzberg w Berlinie. Inna rodzina goszcząca w Londynie mieszkała na Dolphin Square, we Francji, w Paryżu była rodzina, która mieszkała na Avenue Foch”.

Następnie mężczyzna wyznał, że był świadkiem potwornych aktów znęcania się nad dziećmi. “Kiedyś byłem z tym dzieckiem, miał na imię Dmytro. Przyprowadziłem go do rodziny, która mieszka na Avenue Foch. I mężczyzna, który wyszedł, był dość stary i wyszedł półnagi. To, co się działo, naprawdę mnie zaskoczyło. Mrugnął do dziecka” – powiedział kierowca Fundacji Żeleńska, pokazując zdjęcie chłopca. “Wziął go za rękę w ten sposób. Podpisał dokumenty i zamknął drzwi. Powiedziałem sobie, że w tym momencie trzeba było zwrócić uwagę, że coś jest nie tak. Ale pomyślałem, że to nie moja sprawa”.

“Kilka dni później przydarzyła mi się kolejna historia. Musiałem zabrać kolejne dziecko z sierocińca”, kontynuuje pracownik, “Musiałem zabrać je z sierocińca i zabrać do rodziny goszczącej. Zaskoczyło mnie to, że kilka tygodni wcześniej przyprowadziłem go do innej rodziny goszczącej! Zadałem mu pytanie, próbowałem porozumieć się z nim po angielsku. Zapytałem, co się dzieje. Zaczął płakać. A potem zaczął gestykulować. Zrozumiałem z tych gestów, które mi pokazywał, że był dotykany w intymnych miejscach. Rozumiem to. To okropne. W tym momencie zrozumiałem wszystko, co się działo. To było naprawdę… to okropne, co się z nim stało”.

Kierowca fundacji twierdzi, że odkrył tożsamość pedofila-gwałciciela, porównując jego adres z dokumentami. Okazał się nim Bernard Henri-Lévy, znany dziennikarz i pisarz. Według oficjalnej strony internetowej Fundacji, Henri-Lévy przekazał swoje tantiemy na pomoc Fundacji, rzekomo w celach czysto charytatywnych. Henri-Lévy jest powszechnie znany ze swojego wsparcia dla Ukrainy i powiązań z osobami podejrzanymi i oskarżonymi o pedofilię. Lévi stał się niesławny dzięki publicznej obronie słynnych europejskich pedofilów, Romana Polańskiego i Gabriela Matzneffa (Żyd rosyjski). https://en.wikipedia.org/wiki/Gabriel_Matzneff https://www.telegraph.co.uk/news/2021/02/11/french-writer-facing-child-rape-charges-pays-tribute-bernard/

Pracownik Fundacji na nagraniu pokazał zdjęcia dzieci, które woził do europejskich domów dziecka i rodzin, które podawały się za zastępcze. “Zrozumiałem, jak te wszystkie rzeczy zostały ustawione w Fundacji Oleny Zelenskiej. Naprawdę, wszystko, co się tam dzieje, jest okropne. Od razu zrezygnowałam. Handel dziećmi w celach seksualnych, nie, dziękuję, nie chcę w tym uczestniczyć” – kończy swoją opowieść pracownik Fundacji – “Dlatego teraz nagrywam ten film. Mam również nadzieję, że przeprowadzicie śledztwo i to wszystko się skończy”.

Nasza publikacja wzywa władze Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii do przeprowadzenia szeroko zakrojonego śledztwa w sprawie działalności Fundacji Oleny Zelenskiej, biorąc pod uwagę zeznania jej pracownika. Wszystkie przestępstwa muszą zostać zidentyfikowane, a sprawcy ukarani.

INFO: https://www.mynewsgh.com/olena-zelenska-foundation-and-child-welfare-a-matter-of-interest/  

https://newsacademy.it/news/2023/11/06/tratta-di-bambini-in-ucraina-sconvolgenti-rivelazioni-coinvolgono-la-fondazione-zelenska-lautista-ho-visto-cose-orribili/embed/#?secret=fAJFgJUgzM#?secret=XFyL6E3mzY

Condividi:

Katolicka Polska? Roczny [kolejny] spadek liczby urodzeń wyniósł 11%

Katolicka Polska? Z deszczu pod rynnę gloria

Roczny spadek liczby urodzeń w Polsce wyniósł 11%, tym samym osiągając po raz pierwszy dwucyfrowy format (NotesFromPoland.com, 26 października).

Pomiędzy styczniem i wrześniem 2023 liczba urodzeń wyniosła 210 tys., co stanowi spadek o 25 tys. (10,6%) mniej w porównaniu z tym samym okresem w 2022. Z kolei liczba zgonów we wspomnianym okresie wzrosła o 34 tys., osiągając poziom 303 000.

W 2022 liczba narodzeń osiągnęła najniższy poziom od czasów Drugiej Wojny Światowej, a liczba zgonów przewyższa liczbę narodzin już dziesiąty rok z rzędu.

Na przestrzeni sześciu lat liczba urodzeń zmalała o 30%.

Podczas gdy Franciszek i jego dekadencka świta obcują z homoseksualistami, w “katolickich” krajach UE możemy ‘poszczycić się’ następującymi współczynnikami płodności: Polska (1,33), Włochy (1.25), Hiszpania (1.19), Malta (1.13). Żaden z uczestników [s]eks-synodu nie był poruszony bym faktem.

W trakcie 8 lat sprawowania władzy partia Prawa i Sprawiedliwości stawiała sobie za cel poprawę takiego stanu rzeczy, wprowadzając różnego rodzaju programy socjalne, ale wszystko jak krew w piach.

Grafika: © Tjflex2, Flickr, CC BY-NC-ND, #newsSnxepxrlub

m.rekinek

Zdjęcie powinno pokazywać króliki, a nie koty, wszak to Bergoglio zarzucił, że katolicy rozmnażają się jak króliki.

Ponad milion dzieci w październiku odmawiało różaniec w intencji pokoju. Co czwarty uczestnik modlitwy pochodził z Polski.

Ponad milion dzieci w październiku odmawiało różaniec w intencji pokoju. Co czwarty uczestnik modlitwy pochodził z Polski.

pch24-milion-dzieci-odmawialo-rozaniec

#milion dzieci modli się na różańcu #modlitwa #Pomoc Kościołowi w Potrzebie #różaniec

(fot. Pomoc Kościołowi w Potrzebie)

Do modlitwy różańcowej, jaka w październiku odbyła się z inicjatywy Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie, po raz pierwszy zgłosiło się ponad milion dzieci z całego świata. Co czwarty uczestnik pochodził z Polski.

Kampania „Milion dzieci modli się na różańcu” połączyła najmłodszych ze 124 krajów. – Akcja przekracza granice państw i kontynentów; gromadzi dzieci wokół wspólnej intencji, jaką jest pokój – mówi ks. prof. Waldemar Cisło, dyrektor sekcji polskiej Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie.

Polska była krajem, z którego wysłano najwięcej zgłoszeń – ponad 275 tys. Dalej znalazły się Słowacja (ponad 156 tys.), Filipiny (ponad 136 tys.), Wielka Brytania (ponad 77 tys.) oraz Brazylia (blisko 47 tys.). Kampania „Milion dzieci modli się na różańcu” dotarła też do krajów rozdartych przemocą i konfliktami zbrojnymi. Wśród uczestników byli najmłodsi z Ukrainy, Izraela, Palestyny, Nigerii, Nikaragui, Pakistanu czy Indii.

Modlitwie dzieci od lat towarzyszy ogromna kreatywność wychowawców i katechetów. W szkołach pojawiają się instrumenty, dekoracje nawiązujące do kampanii i gazetki szkolne. Nauczyciele decydują się też na specjalne katechezy poprzedzające różaniec, a nawet konkursy wewnątrzszkolne” – zaznacza ks. prof. Cisło.

Tegoroczna kampania objęła ponad 600 polskich szkół i przedszkoli oraz 80 parafii. Sercem modlitwy różańcowej dzieci ponownie było Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Zakopanem. Poprzez transmisję, dostępną na stronie internetowej, do akcji mogli dołączyć m.in. najmłodsi przebywający w szpitalach.

Łączna liczba zarejestrowanych uczestników z całego świata po raz pierwszy przekroczyła milion. – Na stronie internetowej pojawiło się 1 039 628 zgłoszeń zaznacza ks. prof. Cisło.

Z informacji, jakie dotarły do Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie, wynika, że faktyczna liczba uczestników mogła być jeszcze wyższa. Wiele osób wzięło udział w akcji bez rejestracji. Z Kongo wpłynęło 1300 zgłoszeń, jednak wiadomości, jakie wysłali uczestnicy, pochodzą z ponad 80 szkół i instytucji kościelnych, a tylko w trzech z nich modliło się ponad 5 tys. dzieci.

Źródło: Biuro Prasowe PKWP

Rzecznik Praw Dziecka ostrzega przed LGBT: Gdy zadomowią się pseudo-tęczowe kolorowe szmaty.

Rzecznik Praw Dziecka ostrzega przed LGBT: Gdy zadomowią się pseudo-tęczowe kolorowe szmaty…

dorzeczy

Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak ostrzega przed skutkami rewolucji kulturowej w Polsce.

Mikołaj Pawlak opublikował felieton na portalu Niedziela.pl, w którym podkreśla potrzebę stawiania dzieciom jasnych granic. Jak tłumaczy granice nie są po to, by dziecko ich nigdy przekroczyło, gdyż tego się nie da uniknąć, tylko by zdawało sobie sprawę, gdzie zaczyna się niebezpieczeństwo.

RPD stwierdził następnie, że “wiatr historii zaczął właśnie wywiewać prawdziwych ratowników i pozwala ich miejsce zajmować pseudotęczowym przebierańcom”, którzy chcą usuwać wszelkie granice.

“Gdy nad szkolnymi tablicami zamiast krzyży powszechnie zadomowią się pseudotęczowe kolorowe szmaty, a w niektórych dzielnicach miast – półksiężyce, będziemy żyć w świecie, w którym będą rządzić pokolenia wychowane bez wartości i zasad, nieznające granic i nieumiejące walczyć ze złem; które nie będą umiały przekazywać takich wartości swoim dzieciom. I wtedy dzisiejsze policyjne statystyki zaczniemy wspominać jako czas szczęśliwości i bezpiecznej oazy pokoju” – czytamy.

RPD dodaje, że “sami sobie ściągnęliśmy na głowę huragan” i w związku z tym sami musimy, we własnych domach, “zadbać o to, by nasze dzieci poznały granice dobra i zła. Od tego bowiem zależy ich bezpieczna przyszłość”.

Lobby LGBT naciska na współpracowników Tuska

Z kolei we wtorek aktywista środowisk LGBT Bart Staszewski spotkał się z politykami KO, Lewicy oraz Trzeciej Drogi, którzy chcą sformować nowy rząd. Tematem spotkania były zmiany w prawie.

Aktywista domaga się od polityków wdrożenia “Pakietu Pierwszej Pomocy dla społeczności LGBT+”. Czym dokładnie ma być “Pakiet Pierwszej Pomocy”? Chodzi m.in. o nowelizację Kodeksu karnego, która zakaże “mowy nienawiści na tle orientacji seksualnej i tożsamości płciowej”.

Ponadto Staszewski domaga się “odpolitycznienie mediów publicznych oraz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, stworzenie kanału współpracy z organizacjami LGBT+ na poziomie rządowym, wstrzymanie toczących się konkursów grantowych Narodowego Instytutu Wolności i Funduszu Sprawiedliwości oraz kontroli rozstrzygniętych konkursów grantowych.

Dzieci w Polsce ofiarami handlu ludźmi. Na części lub dla pedofilów.

Sylwia Mleczko, CitizenGO” <petycje@citizengo.org>

Pragnę podzielić się z Państwem informacją o tym, że wiele dzieci w Polsce to ofiary handlu ludźmi oraz przestępstw o charakterze seksualnym. 

Handel ludźmi to straszna trauma, szczególnie dla dzieci, które często cierpią potem całe życie. Dlatego stworzyliśmy petycję, w której apelujemy o wprowadzenie jednej ustawy o przeciwdziałaniu handlowi ludźmi w Polsce i o wsparcie dla ofiar, zwłaszcza dzieci. 

Naszym celem jest zwrócenie uwagi na ten problem i ułatwienie ścigania sprawców.

Prosimy Państwa o wsparcie naszej petycji, byśmy mogli skuteczniej chronić dzieci przed tą raną psychiczną i pomóc im odzyskać utracone dzieciństwo oraz nadzieję na lepszą przyszłość.

Uprzejmie proszę o podpisanie petycji i udostępnienie jej przynajmniej 3 osobom, by zwiększyć jej wpływ

Mogą Państwo także przesłać tę ważną petycję przez WhatsAppa lub Facebooka.

Z wyrazami szacunku,

Sylwia Mleczko z całym zespołem CitizenGO

Poniżej poprzednia wiadomość na ten temat:


Handel ludźmi to zorganizowana, transgraniczna przestępczość, w której osoby wykorzystywane są w seks-biznesie, do pracy przymusowej, do żebractwa, nielegalnych adopcji, a także w celu pozyskania komórek, tkanek lub narządów.
Największą liczbę ofiar handlu ludźmi w obszarze seksbiznesu stanowią kobiety i dzieci.
To poważne naruszenie praw człowieka,  które jest powszechne na całym świecie, również w Polsce.

Prosimy o podpisanie petycji, w której apelujemy o wprowadzenie w Polsce jednej, kompleksowej ustawy o przeciwdziałaniu handlowi ludźmi i o pomocy ofiarom. PROSZĘ PODPISAĆ PETYCJĘ

Sz. P. Profesor Miroslaw Dakowski ,

Nazywam się Agata Witkowska i jestem Prezesem Fundacji Czas Wolności, której głównym celem jest przeciwdziałanie handlowi ludźmi i prostytucji. Pracuję w organizacjach pozarządowych od 23 lat, niosąc pomoc głównie tym, w których nikt już nie wierzy i którym rzadko ktoś chce pomóc. Kiedy zadaję sobie pytanie, dlaczego to robię, od lat dochodzę do tej samej odpowiedzi. Nie potrafię pozostawać bierna, wiedząc, że mogę coś zrobić, co wpłynie na życie tych, którzy potrzebują pomocy.

18 października, Europejski Dzień Przeciwko Handlowi Ludźmi, stanowił dla nas zachętę do zwrócenia uwagi na tę formę przestępstwa.

Handel ludźmi to okrutna zbrodnia, która odbiera człowiekowi wolność i możliwość stanowienia o sobie. Wolność jest wartością, za którą ludzie oddają życie, walczą pokolenia. Handel ludźmi w obszarze seksbiznesu to kolejna odsłona tego procederu, która odbiera godność człowieka do głębi. Intymność, która powinna być zarezerwowana dla męża i żony, coś, co Bóg nazwał świętym, jest wystawiana na publiczny pokaz, pozbawiana wszelkiej godności. Gdy do tych okrucieństw dodamy fakt, że ofiarami często są dzieci, znajdujemy się w samym środku piekła, które rozgrywa się w codziennym, zwykłym, pozornie normalnym życiu, tuż obok nas.

Niedawno w polskich kinach mogliśmy zobaczyć głośny film “Sound of Freedom. Dźwięk Wolności”. Pomimo że opowiada on historię, która wydarzyła się daleko od nas, na innym kontynencie, to jednak przedstawiony przykład ciemności i okrucieństwa niestety ma miejsce także bardzo blisko nas, w Polsce.

Na zdjęciu A. Witkowska, Prezes Fundacji Czas Wolności

Nadszedł czas wolności. Chcemy, aby każdy w Polsce usłyszał donośny dźwięk wolności. Pomóż nam, podpisując naszą petycję.

Kiedy zastanawiałam się, dlaczego chcę zajmować się przeciwdziałaniem handlowi ludźmi i pomaganiem ofiarom, przyszedł mi do głowy obraz Jezusa, który umarł na krzyżu, by człowiek mógł być wolny. Wolny od grzechu, chorób, ubóstwa i wolny w podejmowaniu decyzji. Zrozumiałam, że jeśli Bóg poświęcił swoje życie, by ludzie mogli być wolni, to ja także chcę działać na rzecz wolności, na miarę moich możliwości.

Moim celem jest podniesienie świadomości na temat tego przestępstwa, jego skali i podstępnego charakteru.

To przestępstwo jest dobrze ukrywane i trudno dostępne. Mechanizmy psychologiczne stosowane na ofiarach często sprawiają, że nawet same ofiary nie zdają sobie sprawy, że stały się ofiarami, co utrudnia ich identyfikację i możliwość pomocy. Ponadto obecne podejście do prostytucji, która często jest nazywana “sex workiem” (czyli „pracą”) i sprowadzana do zwykłej usługi kupna-sprzedaży, jest mylące.

Prostytucja jest szkodliwa i odbiera kobietom ich najważniejsze wartości, pozbawiając je wewnętrznego piękna. Trudno zrozumieć, jak można uważać, że prostytucja to tylko usługa. To nie mieści się w głowie! Największą korzyść z takiego podejścia mają handlarze, którzy na całym świecie zarabiają miliardy dolarów handlując kobietami, dziećmi i coraz częściej mężczyznami.

Twoje wsparcie jest kluczowe dla skutecznego zwalczania handlu ludźmi i ochrony niewinnych istnień w Polsce. Proszę podpisz petycję.

Jesteśmy zarzucani z każdej strony apelami o pomoc, a ja dzisiaj poproszę tylko o to, żebyśmy nie byli obojętni. Nie przechodźmy obojętnie obok sytuacji na ulicy, które wydają nam się dziwne. Liczba ludzi zaangażowanych w pomaganie ma znaczenie i czyni różnicę.

Na koniec chcę opowiedzieć Państwu prawdziwą historię, która miała miejsce w Polsce. 

Pewien chłopiec stwarzał problemy wychowawcze i dlatego trafił do ośrodka wychowawczego. Co drugi weekend przyjeżdżała po niego mama, żeby mógł wrócić do domu. Wychowawcy w ośrodku z czasem zauważyli jednak, że po powrotach z domu chłopiec jest mocno wycofany. Zostały uruchomione specjalne działania Policji, dzięki którym okazało się, że mama wcale nie przyjeżdża po chłopca z miłości, tylko po to, żeby weekendowo sprzedawać go pedofilom.

Okazało się, że chłopiec nie sprawiał problemów wychowawczych, bo był niegrzecznym dzieckiem, tylko sprawiał je, bo był wykorzystywany seksualnie.
Tysiące takich historii, jak ta, ma miejsce w Polsce każdego roku…

Nie odwracajmy wzroku…

Bardzo proszę o podpisanie petycji i jej udostępnienie!

Pozdrawiam Państwa serdecznie!

Agata Witkowska, Prezes Fundacji Czas Wolności

Więcej informacji:

Strona Fundacji Czas Wolności: https://czaswolnosci.pl/o-nas/

Wywiad z Prezesem Fundacji Czas Wolności na temat handlu ludźmi i tej petycji OFEMININ / ŚWIAT KOBIET / onet.pl https://www.ofeminin.pl/swiat-kobiet/to-dla-nas-wazne/niewidzialne-ofiar…

https://www.facebook.com/czaswolnosci
https://www.niedajsiekupic.pl/
https://www.facebook.com/niedajsiekupic

Więcej o handlu dziećmi na FB fundacji – https://www.facebook.com/photo?fbid=624598366528356&set=a.26991382866348

Handel ludźmi w Polsce. Raport 2022
https://www.gov.pl/web/handel-ludzmi/handel-ludzmi-w-polsce-raport-2022

UE: Próby narzucenia Polsce i innym krajom rozwiązań wzorowanych na niemieckim Jugendamt i norweskim Barnevernet.

Szanowny Panie,
w cieniu projektów rewolucyjnych zmian w traktatach Unii Europejskiej, toczą się niepostrzeżenie inne prace – bezpośrednio dotyczące bezpieczeństwa naszych rodzin. Komisja Europejska szykuje bowiem „wzmocnienie zintegrowanych systemów ochrony dzieci”. Co to oznacza? Trudno oprzeć się wrażeniu, że ponownie podjęto próbę narzucenia Polsce i innym krajom rozwiązań wzorowanych na niemieckim Jugendamt i norweskim Barnevernet.
Wiemy o różnych modelach „ochrony dzieci” niemało, bo eksperci Ordo Iuris od lat ratują rodziny z rąk bezdusznych norweskich, niemieckich, holenderskich, belgijskich czy szwedzkich urzędników. 
Nawet noworodki oddzielane są tam od karmiących matek, jeżeli urzędnicy dostrzegą niepokojące ich zdaniem zachowania, takie jak nieregularny tryb życia, częste wyjazdy zagraniczne dziecka z mamą czy… zbyt mokra pieluszka malucha. 
Każda z tych historii została udokumentowana w sporach sądowych. W niektórych sprawy zakończyły się ucieczką z kraju, w innych trwałą rozłąką.W Norwegii – na skutek fałszywych, anonimowych donosów – uruchamiana jest często procedura adopcyjna, a maluchy trafiają do rodzin zastępczych. 
Mama i tata zostają trwale odseparowani od przerażonych rozłąką dzieci, otrzymując czasem prawo do jednego lub dwóch godzinnych spotkań z dzieckiem rocznie w specjalnie monitorowanym pomieszczeniu. Urzędnicy często instruują rodziców, że próba rozmowy o przyczynach rozłąki lub obietnica powrotu do domu spowoduje natychmiastowe przerwanie wyczekiwanego spotkania przez funkcjonariuszy.Od lat skutecznie przeciwstawiamy się wdrażaniu tego modelu w naszej Ojczyźnie. Występujemy w dziesiątkach spraw przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka, przygotowaliśmy – na prośbę rządu Beaty Szydło – obowiązującą od siedmiu lat ustawę zakazującą zabierania dzieci z powodu ubóstwa, a także świadczymy pomoc prawną w setkach postępowań, dotyczących konkretnych rodziców i konkretnych dzieci.O ile dzisiaj podejmowane przez nas sprawy kończą się powrotem dzieci do domu, co najwyżej z czasowym nadzorem ze strony kuratora, to w przypadku zreformowania polskiego systemu na wzór Jugendamt i Barnevernet dzieci będą zdecydowanie częściej zabierane z domów i dużo trudniej będzie je odzyskać. 
Tak jak ma to miejsce w Norwegii, gdzie panuje niemal przekonanie, że dzieci są własnością państwa.Eksperci Ordo Iuris złożyli już nasze uwagi na ręce Komisji Europejskiej. Teraz monitorujemy dalsze prace nad inicjatywą. Co zaskakujące, polskie Ministerstwo Cyfryzacji nie tylko poparło inicjatywę, ale także wniosło o budowę centralnego systemu gromadzącego informacje na potrzeby monitorowania rodzin w całej UE.Od lat wspieramy także rozwój prorodzinnej linii orzecznictwa Trybunału w Strasburgu, który już kilkadziesiąt razy napiętnował norweski system. We wrześniu Trybunał pozytywnie rozpatrzył 9 kolejnych skarg rodziców, zasądzając na ich korzyść łącznie 150 tys. euro tytułem zadośćuczynienia. Zbieżnie ze stanowiskiem Ordo Iuris, sędziowie ETPC uznali, że Norwegia naruszyła gwarantowane przez Europejską Konwencję Praw Człowieka prawo rodziców do poszanowania życia rodzinnego. Trybunał podkreślił, że o ile w pewnych sytuacjach odebranie dziecka może być uzasadnione, to władze publiczne powinny zapewnić rodzicom możliwość naprawienia popełnionych błędów i dążyć do ponownego połączenia rodziny.

Jednocześnie pomagamy rodzinom, które przed urzędami do spraw dzieci uciekły do Polski. Na początku października Sąd Okręgowy w Warszawie przychylił się do wniosku Ordo Iuris oraz prokuratury i odmówił wydania Norwegii rodziców, którzy uciekli do naszego kraju ze swoją sześcioletnią córeczką. Szybka reakcja naszych prawników doprowadziła do zwolnienia rodziców przez policję i wypuszczenia dziewczynki z domu dziecka, w którym spędziła jeden dzień.W uzasadnieniu postanowienia sąd powołał się na argumenty prawników Ordo Iuris, wskazując, że przyjeżdżając z dzieckiem do Polski, rodzice nie popełnili przestępstwa, a w sprawie wystąpiło ryzyko naruszenia przez Norwegię art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka – zasady ochrony życia rodzinnego.
Kilka miesięcy temu pomogliśmy polskiej rodzinie z Braniewa, która wróciła do Ojczyzny po tym jak Barnevernet na 18 miesięcy odebrał jej trzy córki na skutek bezpodstawnego pomówienia o stosowanie przemocy. W trakcie oddzielenia od rodziców najmłodsza córka przebywała w norweskiej rodzinie zastępczej, która nie udzielała jej należytej pomocy medycznej. W rezultacie dziecko boryka się z poważnymi zaburzeniami jelitowo-żołądkowymi. Druga dziewczynka przebywała pod opieką kobiety, która nieustannie organizowała zakrapiane imprezy, a w lodówce miała więcej alkoholu niż jedzenia. Natomiast najstarsza z córek została umieszczona w ośrodku dla nieletnich, gdzie padała ofiarą przemocy…
Pomimo prawomocnego zakończenia postępowania przed norweskim sądem, Barnevernet skierował do polskich władz pismo, wyrażając zaniepokojenie sytuacją rodziny, co doprowadziło do wszczęcia postępowania. Interwencja naszych prawników przełożyła się na pozytywne zakończenie sprawy. Sąd Rejonowy w Braniewie zgodził się ze stanowiskiem Ordo Iuris, uznając, że nie ma w tym przypadku podstaw do ingerencji we władzę rodzicielską.
W połowie września odnieśliśmy sukces w sprawie ośmioosobowej rodziny z Siedlec. Sprawa zaczęła się od tego, że najstarszy, 10-letni syn pani Katarzyny i pana Marka, mówił w szkole, że nie mógł wykonać pracy domowej ze względu na nadmiar obowiązków domowych. Choć dziecko ma zespół Aspergera i regularnie „koloryzowało” opowiadane historie, nauczyciele uwierzyli we wszystko co powiedziało i skierowali do sądu wniosek o wgląd w sytuację rodziny. Uczestnicząc w postępowaniu, wykazaliśmy, że w tej sprawie nie ma podstaw do ograniczenia władzy rodzicielskiej.Obecnie pomagamy między innymi rodzicom z Grójca, którym ponad rok temu odebrano czwórkę dzieci w wieku od 4 do 8 lat wskutek zainicjowania postępowania rodzinnego przez szkołę. Pomimo wstrząsającej rozłąki, sąd do dnia dzisiejszego nie znalazł czasu na przeprowadzenie choćby jednej rozprawy. Wydał natomiast zarządzenie o zabraniu dzieci z domu i przeniesieniu ich do innej, bardziej oddalonej od domu placówki. W rezultacie, kontakty rodziców z dziećmi zostały poważnie utrudnione. Pomimo tych przeciwności, rodzice utrzymują stały kontakt z dziećmi, odwiedzając je, gdy tylko mogą i często rozmawiając z nimi przez telefon. Liczymy, że podczas pierwszej rozprawy, wyznaczonej na 30 października, sąd weźmie pod uwagę nasze argumenty i zdecyduje o powrocie dzieci do domu.
Nie tylko w tej sprawie odebranie dziecka z domu przebiega w dramatycznej atmosferze. Dzieci nie chcą opuszczać rodziców, płaczą i stawiają opór urzędnikom. Dla wielu z nich jest to tak bardzo traumatyczne przeżycie, że nawet po latach nie mogą się z nim uporać.Od lat prawnicy Ordo Iuris z pełną determinacją pomagają rodzinom, które stają przed widmem rozdzielenie albo zostały rozdzielone wskutek nieuzasadnionych interwencji urzędników. Pomagając w indywidualnych sprawach, pomagamy w systemowym wypracowaniu dobrych praktyk. A tam, gdzie to konieczne, uczestniczymy w procesie tworzenia prawa. Dzisiaj największym wyzwaniem jest inicjatywa Komisji Europejskiej, o której wspomniałem Panu na początku tej korespondencji.
Tak profesjonalna koordynacja różnych działań ekspertów Instytutu jest możliwa dzięki wsparciu naszych Przyjaciół i Darczyńców. Gdyby nie nasza praca i Pana zaangażowanie w misję Ordo Iuris – wielu z tych rodziców pozostałoby całkowicie bezbronnych i zamiast odzyskać swoje dzieci, traciliby je na lata lub na zawsze.To wspólnota Przyjaciół, Darczyńców i Ekspertów Instytutu Ordo Iuris jest tamą dla wprowadzenia w Polsce norweskiego systemu, w którym dzieci są niemal własnością państwa. Dzięki Pana wsparciu będziemy nadal stali na straży praw rodziców, ratując dziesiątki polskich rodzin przed traumatycznymi doświadczeniami, które niszczą na lata polskie rodziny.
Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk [jest w oryginale, na stronie Ordo Iuris md]
Wspieramy polskie rodziny
Prawnicy Ordo Iuris cały czas otaczają bezpłatną opieką prawną polskie rodziny, w których życie bezpodstawnie ingerują urzędnicy. W połowie września odnieśliśmy sukces w sprawie ośmioosobowej rodziny z Siedlec. Jej problemy zaczęły się od tego, że 10-letni, najstarszy syn – ze zdiagnozowanym zespołem Aspergera – usprawiedliwiał nieprzygotowanie do lekcji brakiem czasu, który miał być spowodowany tym, że musiał samodzielnie zajmować się młodszym rodzeństwem (czterema braćmi w wieku 9, 5, 3, 1 lat oraz siostrą w wieku 7 lat), a także sprzątać klatkę w bloku, prać i prasować ubrania.Nauczyciele, lekceważąc fakt, że jednym z symptomów zespołu Aspergera jest skłonność do „koloryzowania” opowiadań – zamiast zbadać wnikliwie sprawę – złożyli do sądu wniosek o wgląd w sytuację rodziny. Wskutek ich działań, sąd wszczął postępowanie w przedmiocie ograniczenia władzy rodzicielskiej rodziców. Interweniując w sprawie, prawnicy Ordo Iuris udowodnili w postępowaniu, że rodzice sześciorga dzieci prawidłowo wykonują władzę rodzicielską, opiekując się nimi wzorcowo, co potwierdzili zeznający w sprawie świadkowie oraz przydzielony rodzinie kurator. W toku postępowania nie potwierdzono, że chłopiec musiał samodzielnie opiekować się rodzeństwem i domem. Dowiedziono natomiast, że wszystkie dzieci jedzą śniadania w domu, mają przygotowywane posiłki do szkoły oraz wykupione tam obiady. Każde dziecko jest wyposażone w niezbędne przybory szkolne oraz wspierane przez rodziców w rozwoju swoich zainteresowań i pasji.Rozpatrując sprawę rodziny, Sąd Rejonowy w Siedlcach, uznał zasadność argumentów Ordo Iuris i stwierdził, że nie ma podstaw do ograniczenia władzy rodzicielskiej rodziców. Uzasadniając postanowienie, sąd wskazał, że skierowanie wniosku o wgląd w sytuację rodzinną przez placówkę edukacyjną było całkowicie nieuzasadnione i niepoprzedzone należytym zbadaniem sprawy. 
Co ciekawe, zeznające przed sądem nauczycielki chłopca przyznały, że składając wniosek nie miały pełnej świadomości tego, jak poważne konsekwencje dla rodziny wywoła ich działanie.Obecnie pomagamy także innej, trzyosobowej rodzinie z Siedlec, wobec której toczy się postępowanie rodzinne. Sprawa zaczęła się od tego, że 13-letnia córka naszych beneficjentów padła ofiarą przemocy rówieśniczej w szkole, do której wówczas uczęszczała. Niestety nauczyciele i pedagodzy zamiast pomóc dziewczynie, uznali, że to ona – ofiara – stanowi problem. Oskarżyli jej rodziców o to, że wychowują córkę w sposób „aspołeczny” i skierowali do sądu wniosek o wgląd w sytuację rodziny. W rezultacie postawy placówki oświatowej rodzice zdecydowali się przenieść nastolatkę do innej szkoły, aby zadbać o jej dobrostan. Liczymy, że na najbliższej listopadowej rozprawie, sąd zakończy postępowanie oddalając zarzuty wobec rodziców i uznając, że ingerencja w życie rodziny była nieuzasadniona.
Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk [jest w oryginale. md]
Poważne konsekwencje lekkomyślności dzieciZ doświadczenia wiemy, że przyczyną wszczęcia postępowania rodzinnego często bywa lekkomyślność dzieci, które – w złości na rodziców – potrafią naopowiadać kłamstw nauczycielom, pedagogom, psychologom lub pracownikom socjalnym.
taką sytuacją mieliśmy do czynienia w Rudzie Śląskiej, gdzie reprezentowaliśmy rodziców dwóch dziewczynek w wieku 13 i 7 lat. Starsza z nich miała problemy z zaburzeniami żywienia, samookaleczaniem oraz uzależnieniem od mediów społecznościowych. Dlatego matka zaprowadziła ją do psychologa.
Po tym jak matka zwróciła córce uwagę, że zbyt często korzysta z mediów społecznościowych i zabrała jej telefon, wściekła nastolatka naopowiadała w gabinecie psychologicznym, że pada ofiarą przemocy ze strony rodziców. W rezultacie rodzinie założono niebieską kartę, wszczęto postępowanie rodzinne oraz postępowanie o znęcanie. Po tym jak włączyliśmy się w sprawę, składając wnioski dowodowe oraz wskazując, że w rodzinie nie dochodzi do przemocy, sąd utrzymał pełną władzę rodzicielską rodziców.Reprezentujemy rodziców z Kalisza, którzy – mając trójkę biologicznych dzieci – od kilku lat tworzą kochającą rodzinę zastępczą dla trójki rodzeństwa, które wskutek spożywania przez ich biologiczną matkę alkoholu w ciąży cierpi na Alkoholowy Zespół Płodowy (FAS). Problemy rodziny wynikły z nieporozumienia powstałego w trakcie organizacji wakacji.Z powodów logistycznych rodzice postanowili rozłożyć wczasy na 2 tury. W pierwszym okresie matka miała udać się na nie z biologicznymi dziećmi, a ojciec zostać w domu z 3 pozostałych dzieci. Następnie matka miała pojechać w to samo miejsce na taki sam okres czasu z dziećmi niebiologicznymi, a ojciec zostać w domu z dziećmi biologicznymi. Choć rodzice wytłumaczyli dzieciom szczegóły planu wakacji, to po wyjeździe matki z dziećmi na pierwszy turnus jeden z niebiologicznych synów poczuł się skrzywdzony sytuacją i przekonał brata, aby razem udali się do MOPSu. W rezultacie chłopcy zostali odebrani rodzicom zastępczym i umieszczeni w pieczy zastępczej. Co więcej, do pieczy zastępczej trafiła także ich młodsza siostra, która w rodzinie naszych beneficjentów wychowywała się niemal od urodzenia.
Wsparciem prawnym objęliśmy małżeństwo z Białogardu, które adoptowało trójkę rodzeństwa. Najstarszy 10-letni chłopiec w złości na rodziców naopowiadał w szkole, że jest w domu źle traktowany. Po wszczęciu postępowania rodzinnego sąd przydzielił rodzinie kuratora i skierował rodziców na warsztaty podnoszące kompetencje wychowawcze. Włączając się w sprawę, złożyliśmy zażalenie na decyzję sądu.
Rodzinom należy pomagać, a nie je rozdzielaćInterweniujemy w Grójcu, gdzie sąd rodzinny jeszcze przed pierwszą rozprawą, na którą rodzina czeka od ponad roku, zdecydował o odebraniu rodzicom czwórki dzieci w wieku od 4 do 8 lat. Dzieci posiadają opóźnienia rozwojowe w różnym stopniu zaawansowania. Powodem ingerencji w życie rodziny były oskarżenia szkoły, która zarzucała rodzicom zaniedbywanie dzieci przez co miały one nie funkcjonować w sposób prawidłowy w placówce edukacyjnej.W rodzinie istniały co prawda pewne problemy wychowawcze, jednak zabranie dzieci z domu i umieszczenie ich w pieczy zastępczej stanowi, naszym zdaniem, zbyt daleko idącą ingerencję w prawo rodziców do wychowywania dzieci. Zamiast zabierać dzieci z domu, opieka społeczna powinna była udzielić wsparcia rodzicom, np. poprzez przydzielenie rodzinie asystenta rodziny. Potwierdzają to choćby opinie nauczycieli z nowych szkół dzieci, w których te zaczęły naukę po umieszczeniu w pieczy zastępczej. Mają odmienne zdanie od pedagogów z pierwszej szkoły, wskazując, że dzieci osiągają prawidłowe wyniki nauce, a ich rodzice są bardzo zaangażowani w życie i edukację dzieci. Rodzice dbają o utrzymanie silnych więzi z dziećmi, odwiedzając je, gdy tylko mogą. Dobra aklimatyzacja dzieci w nowych szkołach przekonała rodziców do pozostawienia dzieci w tych placówkach po powrocie do domu.Niestety sąd, który oddalił wszystkie wnioski o urlopowanie dzieci, nie pozwalając nawet na ich jednodniowy pobyt w domu, a z końcem poprzedniego roku szkolnego postanowił przenieść dzieci do placówki opiekuńczo-wychowawczej typu socjalizacyjnego, która pozostaje w znacznej odległości od Grójca. Przeniesienie nie tylko wiązało się ze zmianą miejsca edukacji dzieci, ale również znacząco utrudniło rodzicom kontakt z nimi. Pomimo trudności z dojazdem do nowego miejsca pobytu dzieci, rodzice nadal utrzymują z nimi regularny kontakt, odwiedzając je w miarę możliwości oraz pozostając w stałym kontakcie telefoniczny. Pierwsza rozprawa w tym postępowaniu ma się odbyć 30 października.
Razem obronimy polskie rodziny
Z wieloletniego doświadczenia wiemy, że rodzice, którym odebrano dziecko, często znajdują się w tak głębokim szoku, że bez pomocy profesjonalnych prawników nie są w stanie odnaleźć się w gąszczu skomplikowanych przepisów. Nie potrafią znaleźć właściwych argumentów prawnych, by obronić przed sądem swoje prawa. W rezultacie kochające się rodziny niejednokrotnie są rozdzielane na długie lata. Nie godząc się z tym, prawnicy Ordo Iuris obejmują bezpłatną opieką prawną rodziny, w których życie bezpodstawnie ingerują urzędnicy. Każda z naszych interwencji generuje jednak określone koszty.Włączenie się w pojedyncze postępowanie dotyczące obrony rodziny wiąże się z koniecznością drobiazgowego zbadania akt sprawy, podróżowania po kraju, przygotowaniem pism procesowych, organizacją konsultacji psychologicznych i pedagogicznych, a niejednokrotnie także z wymaganym przez sąd zapewnieniem rodzicom możliwości ukończenia kursów podnoszących ich kompetencje wychowawcze, co każdorazowo wymaga zabezpieczenia 10 000 zł. Jednak brak naszego wsparcia oznaczałby trwałe rozdzielenie rodzin. Obecnie prowadzimy 6 takich postępowań.Monitorowanie prac organów UE, które pracują obecnie nad zintegrowaniem systemów ochrony dzieci we wszystkich państwach wspólnoty, wymaga nieustannego zaangażowania naszych ekspertów, którzy analizują potencjalne konsekwencje proponowanych przez eurokratów inicjatyw.
Miesięcznie koszty tego zaangażowania szacujemy na 6 000 zł. Opracowanie każdej analizy dotyczącej projektu dyrektywy Komisji Europejskiej lub rezolucji Parlamentu Europejskiego to dodatkowy wydatek rzędu 12 000 zł.Rozpoczęcie interwencji przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka wiąże się z koniecznością przygotowania anglojęzycznej opinii „przyjaciela sądu”, w której analizujemy konkretne sprawy i przedstawiamy sędziom Trybunału w Strasburgu argumenty prawne wskazujące na łamanie przez Barnevernet Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Z rozmów z rodzicami, przed którymi zawisło widmo odebrania dzieci, wiem, że bezpłatna pomoc prawników Instytutu jest dla nich często ostatnią deską ratunku.
Dlatego bardzo Pana proszę o wsparcie Instytutu kwotą 80 zł, 130 zł, 200 zł lub dowolną inną, dzięki czemu będziemy mogli wspierać prawnie rodziny, którym urzędnicy bezpodstawnie odbierają dzieci.
Z wyrazami szacunkuAdw. Jerzy Kwaśniewski - Prezes Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo IurisP.S. Jeśli Unia Europejska narzuci Polsce i innym państwom wspólnoty implementację wzorców zbliżonych do Barnevernet i Jugendamt, to polskie rodziny będą trwale rozdzielane bez wystarczających powodów. Nie możemy na to pozwolić. Wierzę, że pomoc ludzi takich jak Pan pomoże nam uchronić polskie dzieci przed traumą wynikającą z odebrania ich kochającym rodzicom.Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris jest fundacją i prowadzi działalność tylko dzięki hojności swoich Darczyńców.
 Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iurisul. Zielna 39, 00-108 Warszawa+48 793 569 815
www.ordoiuris.pl

 Lewica już wyciąga ręce po nasze dzieci. 

Czytaj onlineMarsz.info
TWÓJ PORTAL PRO-LIFE I PRO-FAMILY
 Szanowni Państwo,
Ostatnie dni upływają pod znakiem wyborczych emocji, rozliczeń i… dalekosiężnych planów. Bo mimo że nie zanosi się na szybkie sformowanie nowego rządu, partie obecnej opozycji już dzielą skórę na niedźwiedziu. A ich plany i marzenia nie rysują bynajmniej kolorowego obrazu przyszłości Polski.
Niestety spełniają się najgorsze przypuszczenia: lewica już wyciąga ręce po nasze dzieci. W przyszłym rządzie partia najbardziej chciałaby obsadzić dwa resorty: nieistniejący jeszcze resort mieszkalnictwa i ministerstwo edukacji. O szczegółach mogą Państwo przeczytać w tym artykule.
Jak będzie wyglądała polska szkoła pod rządami lewicy? Jednym z ważniejszych postulatów tej partii było wprowadzenie do szkół edukacji seksualnej, a wyprowadzenie religii. 
Czy więc już wkrótce doczekamy obrazków rodem z Zachodu, gdzie drag queen czytają książki maluchom, a dzieci od najmłodszych lat uczone są o najbardziej wynaturzonych zachowaniach seksualnych? Czy w polskich szkołach tęczowe flagi zastąpią usunięte ze ścian krzyże?fot. UnsplashJednocześnie w tym politycznym chaosie pojawiają się też paradoksalnie dobre informacje dla obrońców życia. Jak się bowiem okazuje, mimo przedwyborczych obietnic, niektóry polityczni liderzy już wycofują się z postulatów realizowania marzeń lobbystów proaborcyjnych.
Władysław Kosiniak-Kamysz w jednym z wywiadów zapowiedział, że PSL nie poprze postulatu legalizacji aborcji do 12. tygodnia ciąży, za czym opowiada się Koalicja Obywatelska. Nie chce również małżeństw par jednopłciowych ani adopcji dzieci przez pary homoseksualne.
Żadne sprawy światopoglądowe nigdy nie mogą być elementem umowy koalicyjnej i tutaj na jakiekolwiek wpisywanie w umowy koalicyjne spraw światopoglądowych się nie zgodzę – podkreślił.
I moglibyśmy traktować to jako światełko w tunelu, gdyby nie fakt, że jednocześnie lider PSL zapowiada, że podstawowym działaniem w sprawie aborcji jest przywrócenie tzw. kompromisu aborcyjnego… A to oznacza powrót do zabijania kilkuset dzieci rocznie tylko dlatego, że mogą urodzić się chore czy niepełnosprawne.
Jako upomnienie i przestrogę powinniśmy w tej sytuacji traktować słowa kard. Kazimierza Nycza, że przez zbytnie skupienie na sprawach tego świata, ludzie zapominają dziś o najważniejszych wartościach, takich jak świętość ludzkiego życia. W tym właśnie można upatrywać największej bolączki dzisiejszych rządów: błędna hierarchia wartości często każe politykom stawiać na piedestale pieniądze, wpływy i układy, a nie życie i rodzinę.Wspieram promocję takich treści!Dokładnie to widzimy także na naszej rodzimej scenie politycznej…
Czy więc czeka nas polityczne „odbicie wahadła” i napór walca obyczajowej rewolucji? Jedno jest pewne: przed nami trudny czas chaosu i niepokoju, a także prób przeforsowania postulatów, na które nie może zgodzić się nikt, komu na sercu leżą sprawy życia i rodziny.
W tak niepewnych czasach niezwykle istotną rolę mają do odegrania media. To właśnie od nich zależy to, czy społeczeństwo będzie znało prawdę czy też zagubi się w gąszczu politycznych gierek. Bez rzetelnych, uczciwych i odpowiedzialnych mediów każdy naród jest zdany na łaskę i niełaskę „wielkich tego świata”.
Dlatego z naszej strony pragniemy zapewnić Państwa, że jako dziennikarze będziemy nadal, z jeszcze większym zaangażowaniem, wypełniać naszą misję. Będziemy rzetelnie informować o wszystkich politycznych wydarzeniach, które mogłyby zaważyć na losach polskich rodzin i dzieci nienarodzonych, uczciwie wskazywać na zagrożenia i punktować błędy, ale także promować dobre postawy i rozwiązania, które mogą przyczynić się do wzmocnienia ochrony życia i roli rodziny.
Niezależnie od tego, jak zmieni się scena polityczna, portal Marsz.info pozostaje niezależny. Nasze teksty nie są sponsorowane ani pisane na życzenie żadnych sponsorów. Istniejemy i publikujemy tylko dzięki wsparciu naszych Darczyńców – osób, które cenią niezależne dziennikarstwo.
Dlatego jeśli uczciwe i niepoddające się politycznym wpływom media są dla Państwa ważne, prosimy o wsparcie naszej działalności kwotą 30 zł, 50 zł lub 100 zł bądź nawet wyższą. Dzięki Państwa pomocy w tym nadchodzącym trudnym czasie będziemy mogli tworzyć opiniotwórcze i angażujące treści i docierać z naszym przekazem o wartości rodziny i godności życia ludzkiego do jeszcze większej liczby czytelników.
Nie możemy dziś przewidzieć, jak potoczą się wydarzenia i co przyniesie ta polityczna zmiana, w której przededniu jesteśmy. 
Możemy jednak obiecać Państwu, że portal Marsz.info pozostanie wiarygodnym i niezależnym medium.
Wspieram rozwój naszego portalu!Każda złotówka przekazana na rozwój tego miejsca w sieci to ważny wkład w budowanie i obronę cywilizacji życia.
Już dziś serdecznie dziękujemy za Państwa hojność!
Z pozdrowieniami
Redakcja portalu Marsz.info
Wydawca portalu: Centrum Życia i Rodziny
Skrytka Pocztowa 99, 00-963 Warszawa 81tel. +48 22 629 11 76
Dane do przelewu:
Centrum Życia i Rodziny, Skrytka pocztowa 99, 00-963 Warszawa 81Nr konta: 32 1240 4432 1111 0011 0433 7056 / Bank Pekao SAZ dopiskiem: „Darowizna na działalność statutową Centrum Życia i Rodziny”
SWIFT: PKOPPLPWIBAN: PL32 1240 4432 1111 0011 0433 7056

 Codzienną praktykę oglądania pornografii deklaruje niemal co czwarty (!!) nastolatek w Polsce. Co robić?

Fundacja Pro-Prawo do życia Szanowny Panie, 
w związku z rozpoczęciem nowego roku szkolnego chcę zwrócić Pana uwagę na alarmujące wyniki najnowszych badań. W ostatnich latach to właśnie środowisko szkolne stało się najczęstszym miejscem konsumpcji pornografii przez dzieci i młodzież, która masowo ogląda pornografię oraz produkuje treści pornograficzne i dzieli się nimi z innymi poprzez smartfony. Codzienną praktykę oglądania pornografii deklaruje niemal co czwarty (!!) nastolatek w Polsce. Ta przerażająca statystyka to tylko wierzchołek góry lodowej kryzysu moralnego naszego społeczeństwa. Jakie jest jego źródło? Wyniki tych samych badań nie pozostawiają wątpliwości – większość rodziców jest bierna i nawet nie podejmuje rozmów ze swoimi dziećmi na temat zagrożeń. W tym samym czasie niezwykle aktywna jest inna grupa osób, która bardzo chce rozmawiać z polskimi dziećmi na temat pornografii – to „edukatorzy seksualni” LGBT, którzy zachęcają uczniów do jej oglądania. 
Musimy mobilizować Polaków do walki, jeśli chcemy ocalić nasz naród!Plaga pornografii wśród polskich uczniów! [foto]„Nastolatki wobec pornografii cyfrowej” – to tytuł raportu z ogólnopolskich badań przeprowadzonych przez zespół NASK. Po raz kolejny zbadano ogromny problem, który masowo dotyka wielkie rzesze młodych Polaków. Wyniki są zbieżne z innymi badaniami z tego zakresu. 
Zacytuję Panu kilka najważniejszych i najbardziej szokujących wniosków: – Regularną, codzienną praktykę oglądania filmów czy zdjęć pornograficznych deklaruje niemal co czwarty (23,9%) nastolatek. – Co piąty respondent spośród nastolatków wskazał, że jego kolega lub koleżanka ogląda pornografię w internecie kilka razy dziennie (20,6%) bądź kilka razy w tygodniu (20,9%). 
– Co piąty nastolatek chciałby, aby dostępność treści pornograficznych była większa(20,1%). – Zjawisko sekstingu [wysyłania innym swoich rozbieranych zdjęć] jest akceptowalne wśród młodych użytkowników internetu. Co piąty z nich (18,6%) nie widzi nic złego w takim zachowaniu. Seksting jest zjawiskiem nieukrywanym, występującym zarówno wśród dzieci, jak i młodzieży. Co siódmy respondent (14,7%) uważa je za częste lub bardzo częste w swojej grupie rówieśników. – Co piąty 12- i 14-latek (20,4%) potwierdza, że otrzymuje żądania lub propozycje przesłania własnych nagich lub półnagich zdjęć innym osobom. Wśród starszych respondentów ten odsetek wzrasta do 41,5%. 
– Co czwarty (23,5%) starszy nastolatek przyznał, że zdarzyło mu się przesyłać własne materiały intymne do innych osób, tak samo odpowiedział co jedenasty 12- i 14-latek (8,9%). Panie MirosĹ‚awie, to tylko fragmenty wniosków z raportu, który potwierdza przerażającą kondycję moralną wielkiej grupy polskich uczniów. Jedną z przyczyn tego zjawiska jest to, że młodzież ma niemal nieograniczony dostęp do smartfonów z internetem. Kolejne badania potwierdzają, że to właśnie na smartfonach dzieci i nastolatki najczęściej oglądają pornografię. Co więcej, duża grupa uczniów po raz pierwszy zetknęła się z pornografią, gdy kolega lub koleżanka pokazała ją na swoim smartfonie. Do takich sytuacji coraz częściej dochodzi na terenie szkoły i w środowisku rówieśników szkolnych. Inną, ważną przyczyną plagi pornografii wśród polskich uczniów jest bierność rodziców i brak świadomości dorosłych. 
Według statystyk i badań, ze zdecydowaną większością populacji dzieci i młodzieży rodzice nigdy nie przeprowadzili żadnej rozmowy na temat oglądania pornografii i ewentualnych konsekwencji kontaktu z takimi materiałami. Podobnie większość rodziców w ogóle nie kontroluje tego, co dzieci oglądają na swoich smartfonach i z kim za ich pomocą się kontaktują. Jest jednak pewna grupa osób, która bardzo zabiega o to, aby rozmawiać z polskimi dziećmi na temat pornografii. To tzw. „edukatorzy seksualni” LGBT, którzy zachęcają uczniów do oglądania deprawujących treści oraz do oddawania się rozwiązłości seksualnej. Jak możemy przeczytać w poradniku dla uczniów wydanym przez jedną z największych w Polsce grup „edukatorów seksualnych”: „można lubić materiały erotyczne albo nie, można mieć o nich pozytywne albo negatywne zdanie. Jedno jest pewne: porno samo w sobie nie jest złe! (…) pornografia może służyć nam do uatrakcyjnienia samomiłości [masturbacji] lub urozmaicenia naszego życia seksualnego. Najważniejsze jest mądre korzystanie z niej (…)” Innymi słowy – pornografia jest dobra, tylko trzeba w rzekomo właściwy sposób z niej korzystać. Właśnie z takim przekazem aktywiści LGBT docierają do polskich uczniów.Robią to za pomocą mainstreamowych mediów o ogromnych, wielomilionowych zasięgach oraz serwisów społecznościowych. Co więcej, „edukatorzy seksualni” regularnie współpracują także ze środowiskami odpowiedzialnymi np. za organizację festiwali filmów pornograficznych. Sami „edukatorzy” promują takie wydarzenia. Panie MirosĹ‚awie, młodzi ludzie zewsząd bombardowani są wulgarnymi treściami o charakterze pornograficznym i seksualizującym. Media i „eksperci” z zakresu „edukacji seksualnej” zachęcają do konsumpcji pornografii i rozwiązłości, a rodzice nie reagują. Jeśli tak dalej pójdzie, to nasze społeczeństwo upadnie całkowicie, gdyż kolejne pokolenia nie będą w stanie tworzyć normalnych, stabilnych rodzin. Problem jest tak poważny i rozległy, że jego ofiarami padają także liczne dzieci z dobrych rodzin, w których rodzice przykładają się do wychowania i w których prowadzone są rozmowy na temat zagrożeń oraz podejmowane są kroki w celu ochrony najmłodszych. Presja środowiska jest jednak tak wielka, że nawet takie dzieci są deprawowane. Dochodzi do tego najczęściej w szkole oraz w grupie rówieśników, która w przytłaczającej większości bez przerwy wpatruje się w ekrany swoich smartfonów, na których ogląda pornografię oraz konsumuje inne, patologiczne oraz demoralizujące treści. Jeśli chcemy ratować Polskę i Polaków, musimy działać. Najważniejsza jest budowa świadomości rodziców i wychowawców oraz mobilizacja społeczeństwa do podejmowania konkretnych, osobistych decyzji w obronie najmłodszych. Tym właśnie zajmuje się nasza Fundacja. W całym kraju organizujemy niezależne kampanie informacyjne, za pomocą których docieramy z ostrzeżeniem na temat zagrożeń i niebezpieczeństw oraz dostarczamy wiedzy na temat tego, jakie kroki podejmować, aby ratować dzieci przed deprawacją, która czeka na nie jeśli nic nie zrobimy. 
Według naszych doświadczeń oraz wielu rozmów i konsultacji z rodzicami, nauczycielami oraz uczniami, takimi konkretnymi krokami powinny być: 
1) Zapisanie dziecka do lokalnej, małej szkoły, w której rodziny znają się nawzajem, mają wspólny system wartości oraz wspierają się wzajemnie w wychowaniu dzieci. W takiej szkole powinien obowiązywać zakaz posiadania smartfonów przez uczniów (takie rozwiązanie cieszy się na szczęście coraz większą popularnością w kolejnych placówkach, nie tylko w Polsce ale na całym świecie). 
2) Jeśli w naszym miejscu zamieszkania nie ma takiej szkoły lub niemożliwe jest zapisanie do niej dzieci np. ze względów finansowych, warto rozważyć edukację domową. W Polsce już ponad 43 000 dzieci uczy się w ramach edukacji domowej, a liczba uczniów przechodzących na edukację domową z roku na rok systematycznie się zwiększa. Wielu rodziców zgłasza nam, że wśród szkolnych rówieśników ich dzieci nie ma w ogóle innych dzieci, których rodziny podzielałyby chrześcijański system wartości, w związku z czym ich dzieci pod wpływem środowiska szkolnego błyskawicznie się demoralizują i odchodzą od zasad moralnych. Dlatego właśnie kolejne rodziny przechodzą na edukację domową. Taką formę edukacji prowadzą w swoich rodzinach m.in. nasi wolontariusze, którzy służą poradami w tym zakresie (prosimy o kontakt). 
3) Nie należy dawać swojemu dziecku smartfonu z dostępem do internetu. Smartfon najczęściej jest po prostu zachcianką wynikającą z aktualnej mody i ogromnej presji rówieśniczej. Jeżeli dziecko potrzebuje narzędzia do kontaktu z rodzicami np. w szkole lub w trakcie wyjazdu, ferii, kolonii itp. to można kupić mu tradycyjny telefon komórkowy „do dzwonienia”.
Do korzystania z internetu można stworzyć specjalne miejsce stacjonarne w domu. Najlepiej umieścić komputer w salonie lub dużym pokoju tak, aby ekran zwrócony był w stronę pomieszczenia. Wiemy, że tego typu kroki wymagają osobistego zaangażowania i działania wbrew ogromnej presji środowiskowej, medialnej i kulturowej.
Dlatego nasza Fundacja pracuje nad specjalnym poradnikiem na temat zagrożeń przenoszonych przez ekrany smartfonów oraz tego, jakie działania podejmować w obronie swoich dzieci. Odpowiemy w nim na często zadawane pytania, podzielimy się własną wiedzą i doświadczeniem oraz wytłumaczymy zjawiska takie jak np. mechanizm uzależniania się od smartfonów i elektroniki.Wesprzyj powstanie poradnika [foto]
W ten sposób wspierają się liczne rodziny np. w konserwatywnych rejonach USA lub miejscach takich jak Kalifornia, gdzie przejście na edukację domową i odcięcie dziecka od smartfona to w zasadzie jedyne sposoby na to, aby próbować uchronić dzieci przed systemową, narzuconą z góry i forsowaną wszędzie demoralizacją. Chcemy, aby w ten sam sposób wspierały się i motywowały kolejne rodziny w Polsce. Najpierw trzeba jednak zbudować konieczną i niezbędną świadomość społeczną, której teraz niestety brakuje Polakom. Chcemy możliwie szybko opublikować poradnik i udostępnić go jak najszerszemu gronu odbiorców. Prace nad nim są już na ukończeniu. Na ich zakończenie potrzebujemy ok. 10 000 zł. Dlatego zwracam się do Pana z prośbą o przekazanie 35 zł, 70 zł, 140 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby umożliwić opracowanie poradnika na temat ratowania dzieci i młodzieży przed elektroniczną deprawacją, który posłuży budowaniu świadomości społecznej wśród Polaków. Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW

Pornografia, wulgarność i rozwiązłość seksualna to ogromne plagi wśród młodzieży w Polsce. Zjawiska te pogłębiają bardzo aktywnie działania lobby LGBT, które oswaja uczniów z deprawującymi treściami i zachęca do oglądania pornografii. Większość Polaków jest nieświadoma tych zagrożeń i przyjmuję bierną postawę. Z kolei świadome powagi sytuacji osoby często nie mają wiedzy na temat tego, jak skutecznie bronić dzieci. Właśnie dlatego chcemy wydać nasz poradnik, który jest zbiorem konkretnej wiedzy oraz doświadczeń wielu osób, które zdecydowały się podjąć stanowcze działania na rzecz ochrony najmłodszych. Aby wydać poradnik niezbędna jest pomoc naszych darczyńców, dlatego raz jeszcze proszę Pana o wsparcie. 
Serdecznie Pana pozdrawiam,Mariusz Dzierżawski
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszkówstronazycia.pl

Jak zapalenie mięśnia sercowego stało się cenzurowanym skandalem związanym ze szczepieniami przeciwko C-19. I o śmiertelności dzieci.

https://gloria.tv/share/mkJnEsXSU24U2fAE22bLdNwRt Edward7

Jak zapalenie mięśnia sercowego stało się cenzurowanym skandalem związanym ze szczepieniami przeciwko C-19

=======================

Dzieci, które otrzymały dwa (2) zastrzyki COVID-19, są 15 RAZY bardziej narażone na śmierć z jakiejkolwiek przyczyny niż dzieci nieszczepione, a dzieci, które otrzymały trzy (3) zastrzyki COVID-19, są 45 RAZY bardziej narażone na śmierć z jakiejkolwiek przyczyny niż dzieci nieszczepione

!!!!!!!!!!!!!!!!!

========================

Na początku wszystko zaczęło się powoli – strużka niepokojących raportów, że coś jest nie tak. W styczniu 2021 r., zaledwie kilka tygodni po wprowadzeniu szczepionek na Covid-19, zaczęły pojawiać się przypadki zapalenia mięśnia sercowego. Zapalenie mięśnia sercowego – uszkodzenie mięśnia sercowego – nigdy wcześniej nie było powiązane ze szczepionkami. Kiedy więc w tym miesiącu do amerykańskiego systemu zgłaszania zdarzeń niepożądanych szczepionek (VAERS) zgłoszono 28 przypadków, zdziwiło to wszystkich.

W lutym strużka zamieniła się w strumień. Do projektu VAERS wpłynęło 64 kolejne zgłoszenia, w tym dwa zgony . Następnie w marcu Izrael i wojsko również zaczęły zgłaszać przypadki. Działo się coś dziwnego. Władze jednak to zignorowały. banned.video/watch?id=650c71dc9c28a4b553401ea3

W marcu FDA zatwierdziła szczepionkę Johnson & Johnson bez szeptu o zapaleniu mięśnia sercowego. CDC wkrótce zaleciło to wszystkim dorosłym. Uczelnie i firmy zaczęły narzucać zastrzyki . Wszystko szło pełną parą. Jednak za zamkniętymi drzwiami rozległy się sygnały alarmowe. CDC spotkało się z wojskiem , aby omówić przypadki zapalenia mięśnia sercowego u młodych żołnierzy. Izrael zgłaszał dziesiątki przypadków, w tym wśród nastolatków. FDA wiedziała od firmy Pfizer, że w jej bazie danych znajdowało się już prawie 60 przypadków. Ale publicznie to było zaprzeczane. Dyrektor CDC stwierdziła, że nie są jej znane żadne sprawy wojskowe.

Firma Pfizer ukryła numery swoich baz danych . Oraz opieczętowane przez FDA zezwolenie na szczepionkę firmy Pfizer dla nastolatków w maju, bez wzmianki o zapaleniu mięśnia sercowego.

Ponieważ latem do VAERS napływały setki raportów o zapaleniu mięśnia sercowego , młodzi, zdrowi ludzie w dalszym ciągu byli zmuszani do szczepień. Mandaty/obowiązki wymuszano w całym kraju. Władze poinformowały opinię publiczną, że korzyści przewyższają ryzyko. Jednak pacjenci zaczęli dzielić się swoimi historiami o hospitalizacji z powodu problemów z sercem po szczepieniu. Naukowcy zaczęli publikować opisy przypadków w czasopismach medycznych. Mimo to CDC publicznie bagatelizowała obawy . Za zamkniętymi drzwiami urzędnicy planowali monitorowanie alarmujących raportów. Rozszerzyli kryteria rozpoznawania przypadków zapalenia mięśnia sercowego. Więcej szpitali potwierdziło , że odnotowało niezwykłe przypadki u zaszczepionej młodzieży.

W czerwcu FDA po cichu dodała ostrzeżenia dotyczące zapalenia mięśnia sercowego do ulotek informacyjnych szczepionek. Powoli rozeszła się wiadomość, że doradcy CDC przyznali teraz „ prawdopodobne powiązanie ”. Ale pełny zakres pozostał niejasny. Władze trzymały się narracji, że korzyści przewyższają ryzyko . Wykorzystali niekompletne dane i optymistyczne założenia, aby stwierdzić, że szczepionki nadal są tego warte dla młodych ludzi. Latem i jesienią miliony nastolatków nadal znajdowały się pod presją zaszczepienia się. Stało się boleśnie jasne, że dążenie do powszechnych szczepień miało pierwszeństwo przed przejrzystością i ostrożnością.

Dopiero w październiku 2021 r. ostrzeżenia potraktowano poważniej. Kraje nordyckie ograniczyły szczepionkę Moderna ze względu na obawy związane z zapaleniem mięśnia sercowego. FDA i CDC były zmuszone do bardziej otwartego omawiania zagrożeń podczas spotkań. Mimo to nadal starali się rozszerzyć obowiązki szczepień na młodszy wiek. Mimo całkowitego braku danych na temat bezpieczeństwa pięciolatków zaczęto szczepić w listopadzie. Promowano dawki przypominające dla nastolatków wbrew zaleceniom ich europejskich odpowiedników.

Do 2022 r. gromadziły się dowody na to, że szczepionki powodują zapalenie serc. Młodzi ludzie, głównie mężczyźni, odczuli poważne skutki . FDA w pełni zatwierdziła szczepionki Moderna i Pfizer, prawie nie wspominając o zapaleniu mięśnia sercowego.

Organy regulacyjne na całym świecie ograniczyły zalecenia dotyczące stosowania dawek przypominających u młodych ludzi w miarę pojawiania się większej liczby sygnałów dotyczących bezpieczeństwa. Stany Zjednoczone jednak ruszyły naprzód , zezwalając nawet na podanie czwartej dawki, zanim dostępne były jakiekolwiek dane z badań.
Trzy lata i ponad 1600 potwierdzonych raportów VAERS później CDC w końcu przyznało publicznie , że szczepionki mRNA powodują zapalenie mięśnia sercowego. Władze nadal jednak utrzymują stanowisko , że korzyści przewyższają ryzyko we wszystkich grupach.

Ponieważ jednak badacze donoszą o wykryciu nieprawidłowości w sercu kilka miesięcy po wkłuciu, nie jest jasne, czy znany jest pełny zakres zagrożeń. Niektórzy eksperci twierdzą, że społeczeństwo straciło z oczu zasadę „po pierwsze nie szkodzić” w pośpiechu ze szczepieniem całej populacji przeciwko Covid-19. Dlaczego odrzucono wczesne sygnały ostrzegawcze? Ilu z nich zostało poszkodowanych w wyniku zignorowanych lub ukrytych sygnałów? I dlaczego debata na temat ostrożności w zakresie szczepionek pozostaje tematem tabu pomimo rosnącej liczby dowodów potępiających zbyt szeroką politykę w zakresie szczepień?

Ta historia jeszcze się nie skończyła. W miarę jak coraz więcej badań , długoterminowe skutki i zgony spowodowane zapaleniem mięśnia sercowego wywołanym szczepionką, pytaniń będzie coraz więcej. Rodziny zmieniły się na zawsze i chcą odpowiedzialności. Uznanie, że w programach masowych szczepień nie zapewniono świadomej zgody. Oraz zapewnienia , że ślepe „podążanie za nauką” nie będzie już miało pierwszeństwa przed zdrowiem jednostek.

Zapalenie mięśnia sercowego okazało się wierzchołkiem góry lodowej, jeśli chodzi o niedoszacowanie ryzyka związanego ze szczepionkami. Tylko czas pokaże pełny zakres istnień wywróconych do góry nogami i straconych w wyścigu o zaszczepienie świata.

How Myocarditis Became the Censored Scandal of COVID-19 Vaccination

Badania; 30% zaszczepionych dzieci, cierpi na uszk…
BADANIE wykazało, że zastrzyk Moderna spowodowały …
Dzieci, które otrzymały dwa (2) zastrzyki COVID-19, są o 1400% (15x) bardziej narażone na śmierć z jakiejkolwiek przyczyny niż dzieci nieszczepione, a dzieci, które otrzymały trzy (3) zastrzyki COVID-19, są o 4400% (45x) bardziej narażone na śmierć z jakiejkolwiek przyczyny niż dzieci nieszczepione według danych rządu Wielkiej Brytanii…

dr Peter McCullough, który pełni funkcję głównego doradcy medycznego Fundacji Prawda dla Zdrowia, wyjaśnił to w e-mailu do Epoch Times : „Każda forma uszkodzenia serca u młodych osób jest niepokojąca od dłuższego czasu. ryzyko niewydolności serca i nagłej śmierci w wyniku wysiłku fizycznego nie jest znane… technologia nanocząsteczek mRNA w zastrzykach COVID-19 są klasyfikowane jako urządzenia elektromagnetyczne zgodnie z umową Pfizer “Operation Warp Speed” i tytułem 21 US Code 351(a)(2)(B) oraz wytycznymi FDA z 2017 r. dotyczącymi leków i urządzeń… LIST KAREN KINGSTON DO WŁADZ PUBLICZNYCH

Lewicowe media tuszują fakty o pedofilu drag queen. Ratuj życie – najnowsze wiadomości, których potrzebujesz !

Jeśli wiadomość nie wyświetla się poprawnie, należy skorzystać z linku – wersja przeglądarkowa

RatujŻycie.pl

Szanowny Panie, Drogi Obrońco Życia Dzieci!


Przesyłamy wybór wiadomości dotyczących obrony życia i rodziny, które przeczyta Pan w naszym nowy portalu RatujZycie.pl. Zachęcamy do lektury – to porcja wiedzy o aborcji i LGBT oraz najnowsze informacje, co dzieje się na froncie wojny cywilizacyjnej – wojny o bezpieczeństwo dzieci dopiero poczętych oraz tych już narodzonych.

Polecamy szczególnie oświadczenia dla rodziców uczniów oraz dla nauczycieli wraz z ekspertyzą dotyczącą tzw. „genderowania” w szkołach. Oświadczenia należy złożyć u dyrekcji szkoły i wziąć na kopii potwierdzenie złożenia. W edukacji nie ma miejsca na ideologię LGBT!

Dobrej lektury!

Lewicowe media tuszują fakty o pedofilu drag queen

BBC ukrywa fakt, że schwytany przez łowców pedofili mężczyzna to drag queen. Stacja najpierw opublikowała artykuł ze wzmianką o „karierze zawodowej” przestępcy, następnie usunęła niewygodne zdanie.Czytaj dalej

Strategia na tolerancję

Środowiska LGBT mają swój podręcznik, z którego uczą się, jak manipulować społeczeństwem. Wydana ponad trzydzieści lat temu książka Marshalla Kirka i Huntera Madsena, wciąż pozostaje wyznacznikiem strategii dla „tęczowych” środowisk, które próbują wywrócić naturalny porządek społeczny.Czytaj dalej

Zabezpiecz swoje dziecko przed warsztatami gender w szkole [wzór oświadczenia]

W związku z rozpoczynającym się rokiem szkolnym przygotowaliśmy specjalne oświadczenie dla rodziców, które zabezpieczy dzieci przed uczestnictwem w prowadzonych w szkole warsztatach genderowych. Druk trzeba pobrać i wydrukować, a następnie dostarczyć do swojej szkoły. Warto wziąć potwierdzenie złożenia pisma, np. pieczątkę szkoły i podpis osoby przyjmującej na kopii.Czytaj dalej

Pracujesz w szkole? Nie daj się zmusić do „genderowania” dzieci! [wzór oświadczenia dla nauczycieli]

Po tym, jak przygotowaliśmy oświadczenie dla rodziców ws. gender w szkole, otrzymaliśmy informację, że także nauczycieli próbuje się przymuszać do tego, aby osoby z zaburzeniami identyfikacji płciowej traktować zgodnie z ich subiektywnym odczuciem, a nie rzeczywistą płcią (np. w sytuacjach dotyczących korzystania z toalet, przebieralni lub poprzez użycie zaimków niezgodnych z płcią biologiczną).Czytaj dalej

Jeśli uważa Pan, że nasze działania są dobre i słuszne, prosimy o wsparcie modlitewne i finansowe. Działamy dzięki ludziom dobrej woli, takim jak Pan.WSPIERAM

Psychiatra o aborcji: zabicie własnego dziecka nie ma waloru terapeutycznego

Rozmowa z dr Katarzyną Ratkowską lekarzem psychiatrą z ponad 25-letnim doświadczeniem w zawodzieCzytaj dalej

„To nie jest aborcja – to jest zabójstwo!”

W środę w Katowicach odbyła się kolejna pikieta, informująca wyborców o postawie polityków w sprawie obrony dzieci nienarodzonych. Na banerach po raz kolejny można było zobaczyć nazwiska posłów, którzy działają przeciw życiu – Bożenę Borys-Szopę oraz Mateusza Morawieckiego. Czytaj dalej

„Stop dla traktatu WHO”. Dość promowania zbrodni aborcji

Fundacja Życie i Rodzina wzięła udział w proteście „Stop dla traktatu WHO” w Poznaniu. Pokazywaliśmy związek szczepionek przeciw Covid-19 z aborcją oraz mówiliśmy o aborcyjnej polityce Światowej Organizacji Zdrowia.Czytaj dalej


Popierasz to, co robimy? Wesprzyj!
Działamy dzięki pomocy Ludzi Dobrej Woli.


W świecie pełnym kłamstwa – docieramy do ludzi z prawdą. Możemy kontynuować te działania dzięki Pańskiemu wsparciu.

WSPIERAM

NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA
TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE
DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY:
IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
KOD SWIFT: BIGBPLPW

MOŻNA TEŻ SKORZYSTAĆ Z SYSTEMÓW DO SZYBKICH PRZELEWÓW, BLIKA LUB PŁATNOŚCI KARTAMI POD LINKIEM:https://ratujzycie.pl/wesprzyj/

Obserwuj nas:      

“Tranzycja” dzieci – największy skandal współczesnej medycyny

Tranzycja dzieci – największy skandal współczesnej medycyny

Kategoria: Biologia, medycyna, Polecane, Polityka, Pudło, Świat, Ważne

Autor: wawel , 16 lipca 2023

image

Tekst, w trakcie lektury którego dłonie zaciskają się  wpięści. Od ok. 100 lat lobby gender, LGBTtfu i mafie pedofilskie za pomocą swoich szatańskich ideologii (genealogia tej próby degeneracji wyznaczników homo sapiens przedstawiona jest w wybitnym dziele prof. E. Michaela Jonesa “Libido dominandi. Seks jako narzędzie kontroli społecznej”) atakują człowieczeństwo i zdrowie psychiczne.

Tych o mocnych nerwach zapraszam do lektury tego raportu z piekła.

Scott Newgent o “medycznej tranzycji dzieci”!

Scott Newgent o medycznej tranzycji dzieci

“– Nazywam się Scott Newgent, jestem lesbijką oraz transmężczyzną. Jednakże moja najważniejszą rolą jest rola rodzica trójki wspaniałych dzieci. Jestem matką, kobietą która sprowadziła na świat i otoczyła opieką innego człowieka. Jestem tutaj dzisiaj by skończyć z tą ideą, że medyczna tranzycja dzieci to kwestia praw człowieka. Otóż nie. Tu chodzi o pieniądze.

Badania rynkowe prognozują, że branża opieki na osobami po tranzycji będzie generować ponad 5 mld dol. Rocznie w ciągu najbliższej dekady. Prawda jest taka, że tranzycja medyczna to procedura eksperymentalna, niebezpieczna i niczego nie “leczy”.

Co więcej, odnośnie wcześniejszego pytania, zaledwie w 7 badaniach stwierdzono, że tranzycja medyczna u dzieci jest korzysta i każde z tych badań zostało zmodyfikowane z powodu braku czasu, uczestników czy też ot tak zarzucone.

Lecz to właśnie ta badania są cytowane w ulotkach rozdawanych rodzicom, nawet teraz. Oczywiście obywatele o tym nie wiedzą, bo dziennikarze o tym nie piszą.

W całej Europie szpitale dziecięce wstrzymują i zakazują procederu tranzycji medycznej, nazywając to wprost największym skandalem współczesnej medycyny. Natomiast tu w Stanach Zjednoczonych mamy “bigotów”, wszędzie.

Mamy osoby transseksualne, gejów i lesbijki starających się nawiązać dialog, a osoby niehomoseksualne, nie transseksualne nazywają nas “bigotami”!. Byłem poddany wartym w sumie ok. 1 miliona dolarów zabiegom chirurgicznym oraz terapiom hormonalnym, by stać się z Kelly transmężczyzną o imieniu Scott.

Niemalże przypłaciłem życiem proces tranzycji. A już na pewno straciłem wiele lat swojego przyszłego życia. W zasadzie to najpewniej nie dożyję by zobaczyć swoje wnuki, ponieważ wciąż do tego dnia pojawiają się kolejne infekcje.

Nikt nie ma pojęcia dlaczego. Ale znów, 95 proc. wszystkich tranzycji medycznych ma charakter eksperymentalny, z wyjątkiem zabiegów górnej części ciała [obcięcie cycków]. Nie mamy jakiegokolwiek pojęcia co się stanie z tymi dziećmi, ponieważ nigdy tego nie przebadano!

Ale już teraz obserwujemy przypadki wczesnej osteoporozy, obserwujemy problemy z sercem i płucami, których wzrost zatrzymuje się na poziomie 12-latka. Jeśli zestawić to z wynikami jedynego długoterminowego badania monitorującego osoby po tranzycji, w okresie 30 lat ze Szwecji, a Szwecja to wiodący kraj jeśli chodzi o medycynę transpłciową.

Dwa miesiące temu definitywnie wstrzymali wszelkie interwencje farmaceutyczne u dzieci. Wiecie, dlaczego? Otóż istnieje film dokumentalny którego nie obejrzycie tu w Stanach Zjednoczonych, gdzie okazuje się że mamy do czynienia z czymś jeszcze. Kręgosłupy u dziewczynek nie rozwijają się prawidłowo w trakcie przyjmowania blokerów dojrzewania płciowego.

15-latkowie będą poruszać się o tak już do końca swojego życia, jeśli dożyją 30-stki. Ale wy nazywacie jego bigotem. Starałem się zapomnieć o mojej kobiecej tożsamości, bo wciśnięto mi kłamstwo. Wmówiono mi, że tak naprawdę jestem mężczyzną uwięzionym w ciele kobiety, że moje męskie cechy i moja silna osobowość stanowiły dowód że tak naprawdę jestem mężczyzną. Powiedziano mi, że moje cierpienia i samo pogarda magicznie znikną, gdy tylko zacznę się faszerować testosteronem, usunę sobie piersi i dokonam operacji genitaliów. Oszukano mnie gdy miałem 42 lata, w chwili słabości.

Pewnego dnia pomyślałem sobie, że może naprawdę żyję w złym ciele. Czy mój mąż ożenił się z kobietą, która brzydziła się bycia lesbijką? Kiedy usłyszałem, że może naprawdę żyję w złym ciele i tydzień później siedzę przed terapeutką transpłciową, która pyta jak długo już ubieram się jak mężczyzna. Miałem 42 lata!

To jedno zdanie zmieniło trajektorię całego mojego życia.

Wy zdaje się nie rozumiecie tego, że zapewne nie dane mi będzie zobaczyć wnuków przez ten cały syf. A jego nazywacie bigotem. Otóż nic ze mną nie było nie w porządku. Gdyby tylko powiedziano mi – co mówi się dziewczynkom, bo znacznie częściej dotyczy to dziewczynek niż chłopców – że nie ma jednej jedynej drogi bycia kobietą jako kobieta.

Nie ma jednej jedynej drogi bycia mężczyzną jako mężczyzna. Dlaczego nie zaczniemy mówić im, że bycie sobą nie jest czymś złym. Ale nie, zamiast tego promujemy zabiegi medyczne, które jeśli poddamy dziecku w wieku 14 lat i dożyje ono 85. roku życia, wygeneruje zyski w wysokości 1,5 mln dolarów ze sprzedaży syntetycznych hormonów. Powtórzyć? To nie uwzględnia komplikacji po zabiegu, kosztów samej operacji, ale wy nazywacie jego bigotem.

Ze mną nikt z was nie rozmawia, ale wszystkim głosicie, że transkobiety to prawdziwe kobiety. Naszym dzieciom musimy im dać czas do oswojenia się, by pokochali swoje ciała i by zaakceptowały swojej różnice. Prawda jest bowiem taka, że dzieci, które chcą dokonać tranzycji medycznej, są najbardziej wrażliwą częścią naszego społeczeństwa.

To właśnie one zainteresowane są tą samą płcią, a ten “bigot” stara się chronić gejów i lesbijki, przyszłych gejów i lesbijki, ale wy nazywacie go bigotem. To są dzieci z darem umysłowym, dzieci z ADHD, dzieci z zaburzeniami psychicznymi, wszystkie te dzieciaki, które nigdzie nie pasują. Wy odbieracie im ten czas, którego potrzebują, by psychicznie dorosnąć, bo w wieku 25 lat bycie “innym”…

Ilu “normalnych” ludzi zrobiło coś wyjątkowego dla tego świata? Każdy z nas jest inny,

ale uświadamiasz sobie do dopiero, gdy w wieku 25 lat jesteś dyrektorem wykonawczym w korporacji.

Wy ich z tego okradacie. Interwencji w płeć nie da się cofnąć. Blokery dojrzewania płciowego to nie jest żadna “pauza”.

Otóż korporacja, która mówi nam że blokery są bezpieczne dla zdrowia, która je tworzy i produkuje, te blokery będące niegroźną “pauzą”, w roku 2003 została zaskarżona przez rząd Stanów Zjednoczonych z zarzutami o działalność kryminalną, za zwodniczą reklamę i łapówkarstwo.

Firma [TAP Pharmaceuticals] ot tak wyłożyła 874 mln dolarów na spłatę kary. Była to najwyższa kara do tamtej pory, to więcej niż w aferze z oksykodonem [opioidowy środek przeciwbólowy]. I to jest koncern który nie ma pieniędzy, by finansować badania nad blokerami u dzieci?

A może jest tak, że oni wiedzą, że żaden lekarz na świecie nie podpisałby się swoim nazwiskiem pod bezpieczeństwem tym leków? Wstyd, że zajmujecie się jego osobą, a nie mną. Co więcej, Lupron ma na koncie 10 tys. oficjalnych zażaleń od dzieci, które stosują go jak bloker.

Testosteron… to jest nieodwracalne. Jej syn od 4 miesięcy przyjmuje estrogen i być może nie będzie mógł mieć nigdy dzieci, a ma 14 lat, bo wy tym tematem się nie zajmujecie, a jego nazywacie bigotem.

Mam takie pytanie: będziecie trzymać stronę AAP (Amerykańska Akademia Pediatryczna) która trzyma się wytycznych WPATH (Światowa Organizacja na rzecz Zdrowia Osób Trans), rzekomego podstawowego standardu opieki zdrowotnej, organizację, która nie tylko uznaje, ale promuje ideę że uniseks to nazwa płci u osób nieletnich? Organizacja, która ma wyznaczać standardy odnośnie opieki zdrowotnej, a która nigdy przed żadnym sądem się nie obroniła, gdziekolwiek!

O tym już nie napiszecie i jego nazywacie bigotem. Zatem dzisiaj proszę was tę niewygodną rzecz, wiem, że to jest wasza branża i nie daj boże gdy tylko wyniesiecie się ponad swoje rodziny, domy, podziały na demokratów, republikanów, konserwatystów i postąpicie słusznie, ale jeśli tak postąpicie, to powiem wam jedno – zostaniecie wyzwani od bigotów. Ale historia pokazuje, że tacy bigoci zapisują się jako bohaterowie. Zatem wy, media, czy pomożecie tym dzieciom postępując słusznie?

Opiszecie, prześledzicie, zaczniecie zadawać pytania, zrobicie wywiady ze wszystkimi, czy będzie siedzieć bezczynnie skandując “transkobiety to też kobiety”?

Scott Newgent o “medycznej tranzycji dzieci”!

https://rumble.com/v2xkdlq-scott-newgent-o-medycznej-tranzycji-dzieci.html
https://www.youtube.com/embed/oxyCuc_75YE?feature=oembed

Źródło: https://pubmedinfo.org/2023/07/02/scott-newgent-o-medycznej-tranzycji-dzieci/

image

Tagi:gender, LGBTQ, mafie, tranzycja

Ukraina Zełenskiego jest głównym ośrodkiem przestępczym w światowym handlu ludzkimi organami i dziecięcej prostytucji

Ukraina Zełenskiego jest głównym ośrodkiem przestępczym w światowym handlu ludzkimi organami i dziecięcej prostytucji związanej z handlem ludźmi.

Ukraińskie domy dziecka są ośrodkami handlu dziećmi, dziecięcej pornografii i dziecięcej prostytucji.

Declan Hayes https://spiritolibero.neon24.org/post/172667,ukraina-swiatowe-centrum-handlu-organami-i-dzieciecej-prostytucji

Ten artykuł odnosi się do twierdzeń rzeczniczki rosyjskiego MSZ Marii Zacharowej i innych osób , że Ukraina Zełenskiego jest głównym ośrodkiem przestępczym w światowym handlu ludzkimi organami i dziecięcej prostytucji związanej z handlem ludźmi, a także niedawnych twierdzeń Unii Europejskiej, że wszystko to „rosyjska ” to dezinformacja.
Ze względu na powagę tych zarzutów i związanych z nimi zaprzeczeń, ta wstępna analiza jest napisana w niemal akademickim stylu i podzielona na sekcje, aby pomóc zainteresowanym władzom w znalezieniu sprawców, gdziekolwiek się znajdują.

1. Światowa prostytucja dziecięca i handel organami
National Kidney Association of America szacuje, że nielegalny handel narządami jest wart ponad 1 miliard dolarów rocznie. Skandal z nerkami Gurgaona , w którym biednym Hindusom pobrano nerki dla indyjskich i zagranicznych klientów, to tylko jeden z wielu skandali pokazujących, że jest to zorganizowany i bardzo dochodowy światowy przemysł , przyciągający zainteresowanie wszystkich. Pozbawieni skrupułów przestępcy potrafiący wykorzystać związane z tym możliwości.

2. Rola Ukrainy w światowym handlu narządami i branży dziecięcej prostytucji
Te raporty z lat: 
2006 https://news.un.org/en/story/2006/10/197902
2007 https://khpg.org/en/1174567516
i 2009 https://news.un.org/en/story/2006/10/197902 podkreślają długotrwałe zaniepokojenie Organizacji Narodów Zjednoczonych handlem dziećmi w celach seksualnych i powiązanymi „przemysłami” na Ukrainie. Tutaj można przeczytać Rezolucję Narodów Zjednoczonych 60/251 z dnia 15 marca 2006 r. w sprawie handlu dziećmi, dziecięcej prostytucji i dziecięcej pornografii na Ukrainie. https://documents-dds-ny.un.org/doc/UNDOC/GEN/G07/104/93/PDF/G0710493.pdf?OpenElement

Europejskie Centrum Prawa i Sprawiedliwości (ECLJ) jest międzynarodową organizacją pozarządową zajmującą się promocją i ochroną praw człowieka w Europie i na świecie. Od 2007 r. ECLJ cieszy się specjalnym statusem konsultacyjnym przy Organizacji Narodów Zjednoczonych/ECOSOC. Oto ich raport z 2006 roku w sprawie zaginionych dzieci, zagubionych niemowląt i zwłok pozbawionych organów na Ukrainie. https://eclj.org/the-case-of-the-missing-children-lost-babies-and-corpses-without-organs-fuel-allegations-of-trafficking-in-body-parts-in-ukraine

Centrum Ochrony Dzieci to bałkańska federacja zajmująca się ochroną dzieci. Oto ich raport z 2015 https://childhub.org/en/child-protection-news/ukraine-orphanages-feeder-child-trafficking i kolejny z 2016 r. https://childhub.org/en/child-protection-news/ukraines-shame-epidemic-human-trafficking , który twierdzi, że ukraińskie domy dziecka są ośrodkami handlu dziećmi, dziecięcej pornografii i dziecięcej prostytucji.

Oto seria pytań do sesji Parlamentu Europejskiego w 2007 roku https://www.europarl.europa.eu/doceo/document/E-6-2007-2644_EN.html , którą cytuje raport BBC, który badał rynek komórek macierzystych i narządów noworodków na Ukrainie. Oto pytanie z sesji Parlamentu Europejskiego w 2015 roku dotyczące grabieży organów we wschodniej Ukrainie. https://www.europarl.europa.eu/doceo/document/E-8-2015-001565_EN.html

Oto raport BBC z 2022 r. https://www.bbc.com/news/world-europe-60891801 o tym, jak przemysł seksualny wykorzystuje ukraińskich uchodźców. 
Oto amerykański raport wyjaśniający, w jaki sposób uchodźcy angażują się w prostytucję. https://www.womensrefugeecommission.org/wp-content/uploads/2020/04/Mean-Streets-Urban-GBV-Sex-Workers.pdf
 
Oto znacznie dłuższy artykuł wspominający o komercyjnym wykorzystywaniu seksualnym dzieci w Kanadzie, Stanach Zjednoczonych i Meksyku. https://abolitionistmom.org/wp-content/uploads/2014/05/Complete_CSEC_0estes-weiner.pdf
 
Oto kawałek o tym, jak dzieci-uchodźcy w Atenach zostały uwięzione w branży prostytucji i pornografii dziecięcej. https://deeply.thenewhumanitarian.org/refugees/articles/2016/07/14/refugees-caught-up-in-child-prostitution-in-athens  
Twierdzenia te nie powinny dziwić osób zaznajomionych z trudną sytuacją dzieci uchodźców w Azji Zachodniej lub gdzie indziej, które musiały uciekać przed jedną z wielu wojen rozpętanych przez NATO w ciągu ostatnich kilku dekad. I nie ma powodu sądzić, że te same los nie dotknął małoletnich ukraińskich pozbawionych opieki.

Oto ukraińskie władze, które w 2011 roku przyznały, że nielegalny handel narządami wymknął się spod kontroli. https://ukraine.iom.int/news/national-auto-rally-raises-awareness-trafficking-transplantation-human-organs

Ten belgijski raport mówi nam, że Ukraina pozostaje głównym europejskim ośrodkiem nielegalnego pozyskiwania narządów ludzkich. Jednak ten artykuł z 2010 roku wyjaśnia, że ​​izraelskie gangi przestępcze są sercem ukraińskiego przemysłu grabieży organów, co jest ważną kwestią, biorąc pod uwagę, że popyt znacznie przewyższa podaż w Izraelu, a także na równie lukratywnym rynku w Szwajcarii. https://www.haaretz.com/2010-08-06/ty-article/report-israeli-suspected-of-running-ukraine-organ-trafficking-ring/0000017f-dc17-db22-a17f-fcb77e530000

Wreszcie, ponieważ ten raport USAID https://www.usaid.gov/ukraine/fact-sheet/dec-

16-2022-trafficking-persons i szerszy artykuł, z którym jest powiązany, https://ukraine.iom.int/sites/g/files/tmzbdl1861/files/documents/omnibus_survey_results_eng.pdf  jasno pokazują, że nawet CIA jest świadoma skali handlu narządami i ludźmi na Ukrainie, możemy bezpiecznie założyć, że takie praktyki są nadal szeroko rozpowszechnione zarówno w regionach Ukrainy, nadal w rękach sprzymierzonych sił nazistowskich Zełenskiego.
Możemy to stwierdzić z całą pewnością, ponieważ na podstawie wszystkich powyższych linków są to obrzydliwe branże, w które zaangażowani są najbardziej obrzydliwi i amoralni ludzie, nie tylko na świecie, ale także na Ukrainie. A ponieważ Ukraina stała się w ostatnich latach bardziej, a nie mniej podatna na te przestępcze praktyki, możemy tylko powtórzyć, że te zarzuty dotyczące handlu dziećmi i narządami muszą zostać zbadane w przejrzysty sposób, a sprawcy muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności.

3. Współudział Zachodu w światowym przemyśle handlu narządami i dziecięcej prostytucji
Podobnie jak w przypadku Afganistanu i Syrii, Zachód jest współwinny tych zbrodni przeciwko ludzkości zarówno na poziomie makroskopowym, jak i mikroskopowym. Ogólnie rzecz biorąc, Unia Europejska i NATO pompują coraz więcej miliardów dolarów w Ukrainę Zełenskiego, od dawna uznawaną za jeden z najbardziej skorumpowanych krajów świata. Zachodnie media i wpływowi politycy zaprzeczają temu i jawnie kłamią, twierdząc, że „Ukraina Zełenskiego i popierający juntę Ukraińcy są w jakiś sposób nosicielami wszystkiego, co dobre i zdrowe”.

Media propagandowe Unii Europejskiej nieustannie publikują „negacje” wszystkich tych zarzutów; są zaprzeczane i stanowią część działań wojennych UE przeciwko Rosji, płacą im za zaprzeczenie, a nie za przedstawienie faktycznego dowodu lub „zaprzeczenia”. Komisja Europejska twierdzi, że „nie są jej znane żadne wiarygodne doniesienia o rzekomych przypadkach pozyskiwania i handlu ludzkimi organami na Ukrainie”. Innymi słowy, do innych należy publikowanie tych wiarygodnych raportów, które Unia Europejska bez wątpienia zlekceważy lub odrzuci, jak to zrobiła w przypadku spraw dotyczących jej dżihadystycznych pełnomocników w Syrii, których mroczniejsze zbrodnie znam bardzo dobrze i które, nawet jeśli będą mnie prześladować do końca życia, są nieocenionym wzorem do oceny zbrodni ich ideowych ukraińskich braci i sióstr.
Tutaj, w Irlandii, podobnie jak w większości krajów Europy Zachodniej, mówi się nam, że większość naszych niechcianych ukraińskich uchodźców , którym dano darmowe domy i kieszonkowe, zostanie, ponieważ życie tutaj jest dla nich po prostu zbyt dobre i łatwe, nie mają ochoty pakować walizek (Gucci) i jechać do domu. W tym samym czasie think tanki sprzymierzone z NATO mówią nam, że musimy zrobić więcej dla tych krewnych ukraińskich nazistów i handlarzy organami, nawet gdy Syryjczycy i inni zasłużeni ludzie nadal giną.
Smutna rzeczywistość kryjąca się za pół-propagandą Kyiv (sic) Independent MI5 polega na tym, że ludzie uciekają przed wojną z tradycyjnych powodów, które w tak burzliwych czasach powodują zmiany demograficzne. I chociaż ludzie mogą wracać tam, gdzie toczy się walka, ponieważ tam jest ich serce, to, jak każda propaganda, niczego nie dowodzi. Rzeczywistość jest taka, że ​​na Ukrainie toczy się wojna i są tam niewyobrażalni ludzie, wielu z nich po ukraińskiej stronie frontu, a jeszcze inni bezpieczni w swoich organizacjach pozarządowych i think tankach NATO, z dala od walk, robiąc najbardziej niewypowiedziane rzeczy i ciągnący zyski z tej wojny.

4. Rozwiązania i ostrzeżenia
Maria Zacharova wysunęła wiarygodne oskarżenia wobec kijowskiej junty, Damaszek wysunął je przeciwko syryjskim (sic!) rebeliantom z NATO, Gary Webb wniósł oskarżenie przeciwko CIA o handel narkotykami, Pall Mall Gazette wplątał grzeczne wiktoriańskie społeczeństwo w handel białymi niewolnikami i podobne oskarżenia skierowano przeciwko należącemu do MI5 sierocińcowi Kincora Boys i Jeffreyowi Epsteinowi, opłacanemu przez CIA.
Wszystkie te zarzuty okazały się prawdziwe i w tym przypadku osobiście uważam nie tylko, że zarzuty Zacharowej są bardzo zasadne, ale także, że wszystkie tego typu zarzuty wobec kijowskiej junty powinny zostać dokładnie zbadane przy użyciu najwłaściwszych środków. Aby winni mogli zostać ukarani i dokonano pokuty za niewinne życia zniszczone przez ich żądzę pieniędzy.
Zacharova, mówiąc o tym, zrobiła wiele dobrego dla ofiar ukraińskiego przemysłu tego niesamowitego handlu ludźmi. Teraz do władz rosyjskich należy podniesienie stawki, upublicznienie niektórych kluczowych dowodów i poinformowanie nie tylko przestępców na Ukrainie Zełenskiego, ale także ich organizacji pozarządowych i państwowych sojuszników dalej na zachodzie, że winni rzeczywiście zapłacą. 

I chociaż NATO może odrzucić Zacharową jako Rosjankę, a mnie jako zwykłego Irlandczyka, fakty wskazują, że Ukraina Zełenskiego jest winna zbrodni podobnych do Eichmanna i podobnie jak Eichmann, tak samo jego współczesne ukraińscy i natowskie klony muszą odpowiedzieć za zbrodnie przeciwko narodom Ukrainy, Syrii i Rosji.
Declan Hayes
Wyszukał, opracował i udostępnił SL.
Źródło: https://strategic-culture.org/news/2023/06/23/ukraine-human-organ-and-child-prostitution-trafficking-industries-does-only-russia-maria-zakharova-still-care/

Zatrzymano handlarzy ukraińskimi dziećmi. Sprzedawali je „na organy”. Aresztowania pracowników “organizacji humanitarnej”.

Zatrzymano handlarza ukraińskimi dziećmi. Sprzedawał je „na organy”. Aresztowania pracowników “organizacji humanitarnej“.

4.07.2023

W obwodzie zakarpackim na Ukrainie zatrzymano handlarza 1- i 2-letnich dzieci na narządy. Mężczyzna sprzedawał je do Europy. Wiadomo, że przeprowadził już co najmniej trzy takie transakcje. [Jego narodowości nie podano. MD]

Film z aresztowania pracowników organizacji humanitarnej – chyba ukryli…

W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie z zatrzymania. O bulwersującym procederze poinformował ukraiński dziennikarz Witalij Głagoła na Telegramie.

Z ustaleń dziennikarza wynika, że mężczyzna, który wpadł w ręce ukraińskich służb dopuścił się tego procederu kilkukrotnie. Za każdym razem działał według tego samego schematu. Najpierw szukał rodziców, którzy byli gotowi sprzedać własne dzieci, a następnie on sprzedawał je „na organy”.

Mężczyzna został zatrzymany przez ukraińskie służby. Stało się to na przejściu granicznym ze Słowacją – Mali Semienci. Mężczyzna dokonywał wówczas już co najmniej czwartej próby sprzedaży dziecka na organy. Co najmniej trzy razy doszło już bowiem do takich transakcji.

Zatrzymanie mężczyzny ułatwiła służbom matka 11-miesięcznego dziecka. To ona zwróciła się do służb po otrzymaniu propozycji odkupienia dziecka.

„Opublikowano film z aresztowania pracowników organizacji humanitarnej na granicy UA-słowackiej. Pracownicy przemycali 11 miesięczne dziecko w celu pokrojenia go na organy dla zamożnych klientów. Na Ukrainie zapłacili za dziecko $4000, a na zachodzie mieli dostać $25,000” – podało na Twitterze Ministerstwo Prawdy.

Ministerstwo Prawdy

@Minister_Prawdy

·

Obserwuj

Opublikowano film z aresztowania pracowników organizacji humanitarnej na granicy UA-słowackiej. Pracownicy przemycali 11 miesięczne dziecko w celu pokrojenia go na organy dla zamożnych klientów. Na ukrainie zapłacili za dziecko $4000, a na zachodzie mieli dostać $25,000.

63 tys. wyświetleń

0:44 / 1:33

Według danych UNICEF, po 24 lutego 2022 roku z Ukrainy wyjechały miliony dzieci w związku z eskalacją konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Związane z tym zamieszanie wykorzystują handlarze dziećmi.

UNICEF i Międzynarodowa Grupa Koordynacyjna ds. przeciwdziałania Handlowi Ludźmi (ICAT) przeprowadziła analizę, z której wynika, że 28 proc. zidentyfikowanych ofiar handlu ludźmi na całym świecie to właśnie dzieci.

Закарпатська обласна прокуратура

około tydzień temu

Намагався переправити дитину у країну ЄС та продати за 25 тисяч доларів США – затримано закарпатця
🔷

За процесуального керівництва Закарпатської обласної прокуратури при продажі малолітньої дитини на територію Європейського Союзу викрито мешканця Закарпаття. Йому повідомлено про підозру у вчиненні закінченого замаху на торгівлю людьми з метою експлуатації за попередньою змовою групою осіб (ч. 2 ст. 15 ч. 3 ст. 149 КК України)…. Zobacz więcej

Może być zdjęciem przedstawiającym 6 osób, ludzie stoją, mundur wojskowy i tekst
Może być zdjęciem przedstawiającym 4 osoby, mundur wojskowy, artyleria i tekst
Może być zdjęciem przedstawiającym 5 osób, ludzie stoją i tekst
Może być zdjęciem przedstawiającym 6 osób, mundur wojskowy i tekst
Może być zdjęciem przedstawiającym 3 osoby, mundur wojskowy i tekst
32