Dialog z demonami. O świętowaniu rocznicy Nostra Aetate

Dialog z demonami. O świętowaniu rocznicy Nostra Aetate

28 października 2025

Bycie Kościołem synodalnym oznacza uznanie, że prawdy się nie posiada, ale szuka się jej wspólnie, pozwalając się prowadzić sercu niespokojnemu i zakochanemu w Miłości. Papież Leon XIV/X

Papież LEON XIV Pisze, że Kościół (synodalny) nie posiada prawdy, ale wspólnie (nie pisze z kim) jej szuka. Kościół Katolicki POSIADA PRAWDĘ, całą i w pełni. Czy Kościół synodalny to już nie Kościół Katolicki? /Dawid Mysior/X

Przez fakt ustanowienia wolności wszystkich kultów bez rozróżnienia, prawda jest pomieszana z błędem, a święta i niepokalana Oblubienica Chrystusa, Kościół, poza którym nie ma zbawienia, zrównany jest z heretyckimi sektami, a nawet z żydowską wiarołomnością. Pius VII /Przedsoborowo na każdy dzień/X

Sergiusz Muszynski/X napisał: Stolica Apostolska zapowiada zorganizowanie w dniu 28 X spotkania międzyreligijnego z okazji 60-lecia deklaracji Nostra Aetate II Soboru Watykańskiego. Rzym opisuje wydarzenia jako świętowanie „60 lat dialogu, przyjaźni i współpracy między wyznawcami religii całego świata”. Udział w niej wezmą przywódcy i przedstawiciele judaizmu, islamu, hinduizmu, dżinizmu, sikhizmu, buddyzmu, zoroastryzmu, konfucjanizmu, taoizmu, szintoizmu oraz – jak to opisano – „tradycyjnych religii afrykańskich”.

Program obejmuje muzykę, osobiste świadectwa oraz występy kulturalne, które mają „celebrować jedność pośród różnorodności”. Punktem kulminacyjnym ma być przemówienie Leona XIV oraz „modlitwa o pokój”. Zwięzła zapowiedź zawarta w komunikacie prasowym Watykanu budzi u mnie skojarzenia ze skandalicznym spotkaniem międzyreligijnym w Asyżu, które w 1986 roku zorganizował Jan Paweł II. Spotkaniem, które stało się symbolem posoborowego indyferentyzmu oraz fałszywego ekumenizmu.

Podkreślmy, że zadaniem Kościoła nie jest dbanie o „jedność w różnorodności”, braterstwo wszystkich religii ani fałszywy pokój, oparty o naturalistyczne podstawy.

Tak swoje cele definiowało wolnomularstwo, a nie Kościół Chrystusowy. Kościół został bowiem powołany do nawracania żydów, heretyków i pogan – a nie do utwierdzania ich na drodze do piekła lub zapraszania do składania hołdów swym fałszywym bożkom.

Jednoznacznie podkreślił to Pius XI w encyklice Mortalium Animos, w której napiętnował fałszywy ekumenizm oraz spotkania międzyreligijne. Stwierdził, że stoi za nimi z jednej strony fałszywe przekonanie o rzekomym braku jedności Kościoła (to w odniesieniu do heretyków), a z drugiej chęć „zjednania w braterstwie” wszystkich religii – co oczywiście papież z całą mocą potępił. Nic dziwnego, ponieważ – jak stwierdziłem wyżej – tak swój cel mogłaby opisać masoneria, a nie Kościół. Papież podkreślił, że takie spotkania łatwo prowadzą do indyferentyzmu i modernizmu – „ani Stolica Apostolska nie może uczestniczyć w ich zjazdach, ani też wolno wiernym zabierać głosu lub wspomagać podobne poczynania”.

Podobnie nauczał św. Pius X, który potępił Sillon, m. in. za bycie „międzywyznaniowym stowarzyszeniem na rzecz reformy cywilizacji”. Potępił jego cel, czyli „rządy sprawiedliwości i miłości” z ludźmi wyznającymi wszystkie religie. Określił sillonizm jako chęć budowy religii, która będzie „bardziej uniwersalna niż Kościół katolicki, łącząca wszystkich ludzi, którzy w końcu stali się braćmi i towarzyszami w «Królestwie Bożym»”. Tymczasem – jak naucza święty papież – jedność może zrealizować się wyłącznie przez katolicką miłość bliźniego i prawdziwą wiarę. Odstępcy mają obowiązek ją przyjąć. Nie może być przecież żadnego pokoju bez Księcia Pokoju, jakim jest Jezus Chrystus, a więc bez jednoczenia wszystkich ludzi w prawdzie, której wyłącznym depozytariuszem jest Kościół.

Przypomnijmy, że zgodnie z normami prawa kanonicznego z 1917 roku, communicatio in sacris z innowiercami skutkowało popadnięciem w stan podejrzenia herezji z mocy samego prawa./Sergiusz Muszynski/X

Prevost pilnie nadrabia martinianowskie „opóźnienie katolickie”… Biegiem ku Sodomie.

Prevost pilnie nadrabia martinianowskie „opóźnienie katolickie”…

Data: 23 ottobre Uczta Baltazara

babylonianempire/prevost-pilnie-nadrabia-martinianowskie-opoznienie-katolickie

Jest to kolejny bolesny i potworny spektakl, na który trzeba patrzeć: nowy papież wychwala ks. Lorenzo Milaniego. Implikacje tej decyzji są przerażające.

…………….

Lorenzo Milani urodził się 27 maja 1923 roku we Florencji jako syn Albano Milani Comparetti i Alice Weiss, Żydówki z Triestu. Jego matka pochodziła z rodziny czeskich Żydów, którzy przenieśli się do Triestu w poszukiwaniu pracy. W roku 1930, z powodu kryzysu gospodarczego, rodzina przeniosła się do Mediolanu. Ponieważ była to rodzina żydowska, postępujące w kolejnych latach nasilenie antysemityzmu i wzrost popularności nazizmu w Niemczech skłoniły rodziców do zawarcia ślubu kościelnego i ochrzczenia swoich dzieci. [7] [8]

Lorenzo Milani uczęszczał bez większych sukcesów do liceum Giovanni Berchet w Mediolanie, które ukończył w maju 1941 roku. Odmówił zapisania się na uniwersytet – czego pragnęli jego rodzice – i wyraził zamiar poświęcenia się malarstwu.[10]

Okoliczności jego nawrócenia pozostawały zawsze dość mętne i niejasne, również ze względu na powściągliwość samego Milaniego w tej kwestii. https://it.wikipedia.org/wiki/Lorenzo_Milani

…………….

11 października, przemawiając do pielgrzymów z toskańskich diecezji, Prevost bardzo przychylnie zacytował kontrowersyjnego księdza-nauczyciela z Barbiany: «Ks. Lorenzo Milani, prorok Kościoła toskańskiego, którego papież Franciszek określił jako „świadka i interpretatora transformacji społecznej i gospodarczej”, miał jako motto „I care”, czyli „to mnie obchodzi”, interesuje mnie, leży mi na sercu».

https://www.vatican.va/content/leo-xiv/en/speeches/2025/october/documents/20251011-pellegrini-toscana.html

Sprawa z ks. Milanim jako «prorokiem» (tym, który na swój sposób wyprzedza czasy) nie jest nowa: Leon, 12 czerwca, podczas spotkania z duchowieństwem diecezji rzymskiej, określił ks. Lorenzo Milaniego jako «proroka pokoju i sprawiedliwości».

https://www.vatican.va/content/leo-xiv/it/speeches/2025/june/documents/20250612-clero-romano.html

Kościół soborowy nie porzuca więc ks. Milaniego. O nie! Podwaja stawkę.

Dla nas to nie tylko jasny znak absolutnej, haniebnej ciągłości z papiestwem Bergoglio. Ogarnia nas myśl o mrocznych siłach – naprawdę mrocznych – które pragną ostatecznie zdobyć Stolicę Piotrową i spustoszyć całą ludzkość.

Ks. Milani, wielka ikona lewicy i «poprawnych» katolików, w ostatnich latach okazał się postacią bardzo dwuznaczną; w swoim liście, opublikowanym przez jego fanów, opowiadał o sodomizacji swoich uczniów-chłopców.

Cytujemy poniżej fragment z listu ks. Milaniego do Giorgio Pecoriniego zawartego w jego książce Don Milani! Chi era Costui? (wydanej przez Baldini & Castoldi w 1996 roku), znajdujący się na stronach 386–391.

«… Jak mogłem wytłumaczyć, że kocham moich parafian bardziej niż Kościół i Papieża? – I że jeśli jakieś niebezpieczeństwo grozi mojej duszy, to na pewno nie to, że kochałem za mało, ale raczej że kochałem za bardzo (to znaczy, że zabierałem ich także do łóżka!). I kto nie będzie prowadził szkoły w ten sposób, nigdy nie zbuduje prawdziwej szkoły i jest rzeczą bezużyteczną, by rozprawiał o szkole wyznaniowej czy niewyznaniowej i bezużyteczne jest, by martwił się o napełnianie swojej szkoły obrazkami świętymi i wzniosłymi mowami, bo ludzie nie wierzą temu, kto nie kocha, i jest bezużyteczne, by próbował oddalać od szkoły profesorów ateistów…

A któż jest w stanie kochać dzieciaki do szaleństwa – nie kończąc przy tym na wsadzeniu im go w dupę – jeśli nie nauczyciel, który wraz z nimi kocha również Boga, boi się piekła i pragnie nieba?».

Nie jest możliwe, aby tenże fragment nie został przeczytany w Watykanie.

Nie po tym, jak po fiasku próby beatyfikacji w 2019 roku ponownie pojawił się w całej swojej okropności. I nie tylko w kręgach tradycjonalistycznych, czy w inteligentnych publikacjach, takich jak Il Covile.

Sprawa wyłoniła się w mainstreamie, w wielkich gazetach i u wielkich wydawców.

5 czerwca 2017, włoska minister edukacji (lewaczka) Valeria Fedeli organizuje w Ministerstwie Edukacji «imprezę poświęconą ks. Milaniemu, w pięćdziesiątą rocznicę jego śmierci (…) „Mieć otwartą i inkluzywną szkołę było celem ks. Milaniego i jest obowiązkiem mojego ministerstwa»».

Co ciekawe, wspomina się tam Watykan: «Szkoła, jak przypomniał nam papież w przesłaniu wysłanym na dzisiejszą imprezę poświęconą ks. Milaniemu, w ramach Targów Wydawniczych, musi być zdolna do dawania odpowiedzi na potrzeby dziewcząt i chłopców» – mówi notatka ministerstwa.

https://www.mim.gov.it/-/don-milani-fedeli-il-5-giugno-al-miur-evento-dedicato-da-papa-francesco-invito-a-memoria-attiva-della-sua-lezione-

20 czerwca 2017, Bergoglio odbywa «pielgrzymkę» (sic! – tak, jak pielgrzymuje się do sanktuariów i innych świętych miejsc) do Barbiany gdzie znajduje się grób Milaniego.

https://www.vatican.va/content/francesco/it/speeches/2017/june/documents/papa-francesco_20170620_don-lorenzo-milani.html

W owych dniach (dziwna zbieżność), wychodzi nakładem wydawnictwa Rizzoli  książka Waltera Sitiego. Określający się jako homoseksualista – liczący się w pewnych znaczących kręgach – Siti – absolwent prestiżowego uniwersytetu w Pizie, profesor uniwersytecki, badacz Montalego, kurator dzieł (homoseksualisty) Pasoliniego, współpracownik gazet De Benedettiego (lewackich) Repubblica i Domani, kilka lat wcześniej otrzymał nagrodę Strega. Jest to głos trudny do zignorowania w kontekście wielkich mediów reżimowych.

Powieść, która dzisiaj z jakiegoś powodu sprzedaje się na Amazonie w wersji papierowej za 100 euro, nosi tytuł «Spalić wszystko». Opowiada historię ks. Leo – fikcyjnego księdza pedofila, i jego walk wewnętrznych. Jest to książka typu fiction, ale zaczyna się dedykacją, która daje dobry wgląd w rzeczywistość: „W zranionym i silnym cieniu ks. Lorenzo Milaniego”.

21 kwietnia na stronie dziennika La Repubblica, pojawia się coś, co można nazwać łatą gorszą niż dziura: najpierw określa się Milaniego jako «niepraktykującego Żyda – „nietrawiącego Chrystusa” (…); potem czytamy: jego nawrócenie nie było z pewnością przejściem z judaizmu na chrześcijaństwo, ale raczej przejściem od oportunistycznego chrztu przyjętego w celu uniknięcia ustaw rasowych (wprowadzonych we Włoszech okresie faszyzmu), do niewygodnego habitu, założonego po to, by dowartościować się. Następnie, dziennik relacjonuje, że Milani: „Od nastolatka był zafascynowany literaturą, poezją i malarstwem. Był artystą bohémien, który we Florencji lat trzydziestych nie ukrywał swojej homoseksualności.”.

(…) W obliczu tej ogromnej masy błota, Leon XIV, podobnie jak w przypadku błogosławienia bloku lodu i wali do przodu, jakby nic się nie stało: Niech żyje ks. Milani – mówi amerykański papież, wyraźnie sterowany przez jakiegoś lalkarza od hierarchii. Agenda neokościoła idzie naprzód. Ale dokąd?

W artykule sprzed już ośmiu lat pisaliśmy: «Okno Overtona, już otwarte na homoeresję, teraz wydaje się otwierać ręką Papieża na pederastię kościelną (…) Tak zwane martinianowskie „opóźnienie katolickie” skończyło się. Świeckie społeczeństwo może potrzebować lat, aby znormalizować pedofilię; Kościół natomiast może to zrobić w bardzo krótkim czasie. Wraz z modernistycznym puczem wszystko stało się jasne: rozpad nasila się wykładniczo, a szatański ferwor przeciwko Kościołowi jest znacznie potężniejszy niż ten skierowany przeciwko społeczeństwu obywatelskiemu. ».

…………………

Martinianowskie „opóźnienie katolickie” zacytowane powyżej odnosi się do stwierdzenia nieżyjącego już włoskiego, heretyckiego kardynała Carlo Maria Martini, który opisywał Kościół Katolicki jako opóźniony w stosunku do świata o 200 lat:

Martini wielokrotnie wyrażał stanowisko, które według wielu komentatorów było otwartością na uznanie związków homoseksualnych. [70][71][72] Stwierdził między innymi:

„Nie ma nic złego w tym, że dwie osoby homoseksualne mają stabilny związek, więc w tym sensie państwo mogłoby je nawet wspierać. Nie podzielam stanowiska tych osób w Kościele, które krytykują związki partnerskie[73][74]”. https://it.wikipedia.org/wiki/Carlo_Maria_Martini

………………..

Ono Overtona otwarte na pedofilię to tylko jeden z elementów planu, który jest już realizowany: potworne społeczeństwo, w którym tabu – w tym kazirodztwo – zostały ostatecznie zniesione przez jego perwersyjnych i polimorficznych niewolników; gdzie śmierć (poprzez eutanazję, aborcję, w pełni zalegalizowane morderstwo tout court) jest wartością pożądaną, a wraz z nią prawdziwym celem, jakim jest ofiara z ludzi.

INFO: https://www.renovatio21.com/ci-risiamo-il-papa-loda-don-milani-torna-lombra-della-pedofilia-sulla-chiesa-e-sul-futuro-del-mondo/

…………………..

Biskup Francesco Savino (wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch ds. południowych Włoch https://it.wikipedia.org/wiki/Francesco_Savino) podbija stawkę: „Osobom LGBT nie powinno się zabraniać kochania się również na poziomie intymnym i seksualnym”. I nalega: „Leone XIV nas zaskoczy. Powiedział mi, żebym poszedł i odprawił Mszę” (Mszę z okazji jubileuszu LGBT).

W niedawnym wywiadzie dla programu Diritto di Cronaca,  biskup postanowił wyjaśnić sprawę, powracając do kwestii Jubileuszu LGBT, w ramach którego odprawił Mszę za zgodą papieża Leona XIV. W długiej serii wypowiedzi, które wprawiają w osłupienie ze względu na zamieszanie, jakie wywołują, postanowił jednak jasno wyrazić swoje stanowisko w co najmniej dwóch kwestiach:

„Im (osobom LGBT) nie należy zabraniać kochania się, również na poziomie intymnym i seksualnym. Po co odmawiać im tego… ja nazywam to ich prawem”;

„Leon zaskoczy nas, ponieważ jest papieżem słuchającym, papieżem głębokiego dialogu. […]. I on powiedział: «Idź, odpraw Mszę, nie martw się, potem się dowiemy, poinformuj mnie o tej sytuacji».

Przypomnijmy, że przed owym „jubileuszem”, Leon XIV przyjął „jezuitę pro-LGBT” ojca Martina, który wyszedł z tego spotkania mocno podekscytowany: „Poruszyło mnie wysłuchanie tego samego przesłania na temat katolików LGBTQ, które było właściwe papieżowi Franciszkowi”.

INFO: https://www.radiospada.org/2025/10/mons-savino-rincara-la-dose-agli-lgbt-non-va-impedito-di-amare-anche-a-livello-intimo-e-sessuale-e-insiste-leone-xiv-ci-stupira-mi-ha-detto-vada-e-celebri-la-messa-al-giubileo-lgbt/

Prevost do psychiatry czy do egzorcysty? Leon XIV eskaluje zmiany klimatu: „Kraje znikną za mniej niż pięćdziesiąt lat”

Leon XIV eskaluje zmiany klimatu:

„Kraje znikną za mniej niż pięćdziesiąt lat”

Prevost/klimaty

24 października papież Leon XIV wziął udział w spotkaniu organów Rzymskiego Synodu na temat Synodów, na którym podkreślono takie hasła jak słuchanie, uczestnictwo, dialog i integracja.

Kilkakrotnie mówił o „trosce o stworzenie” jako priorytecie misji: „Niedawno spotkałem się z biskupem z Oceanii, który powiedział mi, że zmiany klimatyczne są tak pilną kwestią, że jeśli sprawy potoczą się tak, jak się toczą, jego kraj zniknie za mniej niż pięćdziesiąt lat”.

Papież Leon XIV powtórzył, że istnieje „naglące wołanie” ludzi w różnych częściach świata, czy to z powodu ubóstwa, niesprawiedliwości, czy zmian klimatycznych.

Uczenie się od tych, „którzy być może nigdy nie będą członkami Kościoła

Mówiąc o Afryce, papież Leon XIV powiedział, że chce, aby Kościół był pomostem, zwłaszcza gdy chrześcijanie znajdują się w mniejszości obok wyznawców innych religii, takich jak islam.

Zaproponował Kościół, który słucha „mądrości, którą znajdujemy w mężczyznach i kobietach, w członkach Kościoła i tych, którzy szukają i którzy mogą nigdy nie być członkami Kościoła, ale rzeczywiście szukają prawdy”.

Kobiety zakonne jako szafarze sakramentów

Na pytanie, kiedy „mężczyźni i kobiety będą równi w Kościele”, Leon XIV odpowiedział: „Niestety, na sposób, w jaki przeżywamy naszą wiarę, często większy wpływ ma nasza kultura niż wartości ewangeliczne”.

Przedstawił również peruwiański wzór do naśladowania: „Istnieje zgromadzenie konsekrowanych kobiet zakonnych, których powołaniem jest służba w miejscach, gdzie nie ma kapłanów. W tych odległych społecznościach są one upoważnione do chrzczenia, pełnienia funkcji oficjalnych świadków w małżeństwach i niesienia obecności Kościoła ludziom, którzy w przeciwnym razie byliby go pozbawieni”.

Leon XIV chciał „odłożyć na bok bardziej złożone kwestie, które są badane przez różne grupy robocze”. Uważa on, że „prawdziwy problem leży w przeszkodach kulturowych, które wciąż istnieją”.

Prevost o migrantach z Afryki: „Ratowanie rozbitków to nie ideologia, ale Ewangelia”

Prevost o migrantach z Afryki:

„Ratowanie rozbitków to nie ideologia, ale Ewangelia”

Data: 23 ottobre 2025Author: Uczta Baltazara babylonianempire/prevost-o-migrantach-z-afryki-ratowanie-rozbitkow-to-nie-ideologia-ale-ewangelia

PRZEMÓWIENIE OJCA ŚWIĘTEGO LEONA XIV DO UCZESTNIKÓW ŚWIATOWEGO SPOTKANIA RUCHÓW LUDOWYCH

Aula Pawła VI

Czwartek, 23 października 2025 r.

(…) Najważniejsze jest dla mnie, aby wasza służba była ożywiona miłością. Znam podobne rzeczywistości i doświadczenia w innych krajach, prawdziwe przestrzenie wspólnotowe pełne wiary, nadziei, a przede wszystkim miłości, która pozostaje największą z cnót (por. 1 Kor 13,13). Kiedy bowiem tworzymy spółdzielnie i grupy robocze, aby nakarmić głodnych, zapewnić schronienie bezdomnym, ratować rozbitków, opiekować się dziećmi, tworzyć miejsca pracy, zapewnić dostęp do ziemi i budować domy, musimy pamiętać, że nie tworzymy ideologii, ale naprawdę żyjemy Ewangelią.

(…) Na koniec chciałbym poruszyć kwestię bezpieczeństwa. Państwa mają prawo i obowiązek chronić swoje granice, ale powinno to być zrównoważone moralnym obowiązkiem zapewnienia schronienia. W przypadku nadużyć wobec bezbronnych migrantów nie mamy do czynienia z legalnym egzekwowaniem suwerenności narodowej, ale raczej z poważnymi przestępstwami popełnianymi lub tolerowanymi przez państwo. Podejmowane są coraz bardziej nieludzkie środki – wręcz celebrowane politycznie – aby traktować owych „niepożądanych” jak śmieci, a nie jak ludzi. Chrześcijaństwo natomiast odwołuje się do Boga miłości, który czyni nas wszystkich braćmi i siostrami i wymaga od nas, abyśmy żyli jak bracia i siostry. (…)

Całość papieskiego wystąpienia pod adresem: https://www.vatican.va/content/leo-xiv/it/speeches/2025/october/documents/20251023-movimenti-popolari.html https://www.vaticannews.va/it/papa/news/2025-10/papa-leone-xiv-movimenti-popolari-incontro-roma-vaticano.html

===========================

mail:

Pomijając już nawet ten aspekt, że nie jest to ratowanie rozbitków
którym ot, przytrafiło się nieszczęście na pełnym morzu — tylko
wyławianie z wody łazików i pasożytów, którzy pchają się do Europy „na
socjal” — otóż nawet, jeśli nie wspomnieć o tym, to zawsze można
„uratować”, nakarmić, napoić, po czym… odesłać [ciupasem!! md] „do domu”.
Leon XIV nie powinien być niezadowolony
— 
Z.B.

Gorszący spektakl w Watykanie. Wikariusz Chrystusa przyjmuje szefa schizmatyków – króla-rozwodnika i jego konkubinę…

Gorszący spektakl w Watykanie. Wikariusz Chrystusa i szef schizmatyków – król-rozwodnik…

https://pch24.pl/chmielewski-gorszacy-spektakl-w-watykanie-wikariusz-chrystusa-i-rozwiedziony-szef-schizmatykow

(PAP/EPA/ANGELO CARCONI)

Ekumenizm przybiera w Kościele katolickim coraz bardziej kuriozalne oblicza. Do Watykanu przybył król Anglii, Karol III – w momencie największego chyba upadku wspólnoty anglikańskiej. 

Schizmy anglikańskiej być może nie byłoby, gdyby nie kwestia rozwodu. Henryk VIII poprosił papieża o dyspensę na małżeństwo pomimo faktu zawarcia małżeństwa już wcześniej. Król takiej zgody oczywiście nie otrzymał i w efekcie wypowiedział Rzymowi posłuszeństwo. Został w efekcie ekskomunikowany – ostatecznie, wszystko zaczęło się właśnie od sprawy rozwodu…

Od tego czasu angielski król, stojący formalnie na czele schizmatyckiej wspólnoty anglikańskiej, nie gościł u Ojca Świętego. Teraz zmieniło się to wraz z wizytą króla Karola III.

Problem w tym, że Karol III wziął ze sobą… Kamilę, swoją „drugą żonę”. W 1996 roku Karol rozwiódł się z Dianą. Diana zmarła w 1997 roku; ale nowa „żona” Karola III też miała wcześniej męża… Można byłoby powiedzieć, że przyjazd akurat tego króla do papieża jest swoistym chichotem historii – gdyby nie fakt, że nie chodzi tu o ślepy los, ale ludzkie decyzje. Tak właśnie wygląda dziś ekumenizm.

A przecież na tym jeszcze nie koniec. Wizyta zwierzchnika tzw. Kościoła Anglii w Rzymie odbywa się krótko po ogłoszeniu, że najważniejszą „duchowną” pozycję w anglikanizmie będzie mieć kobieta, pani Sarah Mullally. Niedawno mianowano ją tzw. „arcybiskupem Canterbury”.

W odpowiedzi na tę decyzję około 80 proc. anglikanów na świecie zerwało z Londynem, uznając, że Anglicy odeszli od biblijnej tradycji. Kościół katolicki nie uznaje sukcesji apostolskiej u anglikanów, co ogłosił papież Leon XIII w 1896 roku; niemniej jednak powierzenie urzędu tzw. arcybiskupa Canterbury właśnie pani Mullally dość jasno pokazuje, że dialog ekumeniczny z anglikanami nie skończy się żadną jednością. Trzeba pamiętać, że Mullally demonstrowała też swoją przychylność wobec legalnej aborcji. Poparła też w roku 2023 zgodę na błogosławienie pseudo-małżeństw homoseksualnych w ramach anglikańskiej liturgii.

Leon XIV spotkał się zatem z dawniej rozwiedzionym królem Anglii w momencie, w którym anglikanie znajdują się nieledwie na samym dnie gdy idzie o ich zerwanie z katolicką tradycją. Sama Sarah Mullally nie towarzyszyła królowi, bo formalnie obejmie urząd w Canterbury dopiero w przyszłym roku. Był za to tzw. arcybiskup Yorku, Stephen Cottrell – zresztą wielki zwolennik osadzenia w Canterbury właśnie pani Mullally.

Z okazji wizyty króla Karola zorganizowano wspólne katolicko-anglikańskie nabożeństwo w Kaplicy Sykstyńskiej. Na jednym tronie siedział biskup Rzymu, papież, Wikariusz Chrystusa, najwyższy zwierzchnik autentycznego Kościoła Chrystusowego. Na drugim – król schizmatyckiej Anglii i przywódca heretyckiego pseudo-kościoła, wraz ze swoją nieprawowitą żoną. Powiedziałoby się: gorszące, i to jak gorszące! Ale czy nas coś jeszcze dziś gorszy?…

Paweł Chmielewski

Satanistę należy oceniać za całokształt pracy? Banialuki Leona XIV

Satanistę należy oceniać za całokształt pracy? Banialuki Leona XIV

Autor: CzarnaLimuzyna, 1 października 2025

AIX

Istnieje taki grzech, który sprowadza śmierć. W takim wypadku nie polecam, aby się modlono.

Z Pierwszego Listu św. Jana Apostoła

Św. Jan pisze o tych, którzy stają się aktywnymi sługami Antychrysta. Do nich bez wątpienia należy senator USA, członek Partii Demokratycznej, Dick Durbin, zwolennik mordowania dzieci nienarodzonych. Durbin głosował m.in. przeciwko ustawie, która miała zablokować zabijanie dzieci w trakcie porodu, a więc chodzi o zbrodnię wyjątkowo potworną.

Dick Durbin utracił możliwość przystępowania do Komunii świętej. Po przeprowadzce do Chicago tamtejszy modernista, promigracyjny kardynał Blase Cupich obdarował Durbina „prestiżową archidiecezjalną nagrodą”, co wywołało zrozumiały protest środowisk katolickich, w tym duchowieństwa.

Stanowisko Leona XIV

Myślę, że jest bardzo ważne, żeby spojrzeć na ogólny obraz pracy, którą wykonał senator w ciągu – jeżeli się nie mylę – 40 lat służby w senacie Stanów zjednoczonych. Rozumiem trudności i napięcia, ale tak jak mówiłem już w przeszłości, trzeba spojrzeć na wiele rzeczy, które są związane z nauką Kościoła. Ktoś, kto mówi: jestem przeciwko aborcji, ale mówi: jestem za karą śmierci, nie jest naprawdę pro-life. Ktoś, kto mówi: jestem przeciwko aborcji, ale zgadzam się z nieludzkim traktowaniem imigrantów w Stanach Zjednoczonych – nie wiem, czy to jest pro life. To są bardzo złożone kwestie. Nie wiem, czy ktokolwiek ma całą prawdę na ten temat.

Wypowiedź Leona XIV została już skrytykowana. Osobiście uważam ją za wielce zasmucającą. Jest przesycona fałszem.

Ktoś, kto mówi: jestem przeciwko aborcji, ale mówi: jestem za karą śmierci, nie jest naprawdę pro-life

Nie można kłaść na dwóch szalach, celem porównania lub ustanowienia symetrii, z jednej strony życia niewinnych, zamordowanych dzieci, a z drugiej życia słusznie ukaranych morderców. To jest para-logika diabła. Podobnie jest z traktowaniem intruzów, którzy są narzędziem używanym przez globalistów w celu niszczenia społeczeństw USA i Europy.

To są bardzo złożone kwestie. Nie wiem, czy ktokolwiek ma całą prawdę na ten temat.

Nieprawda. To nie są „złożone kwestie”, a prawda spoczywa w depozycie Kościoła katolickiego do którego Leon XIV wzorem swojego poprzednika – heretyka Bergoglio, najwyraźniej nie chce nawet zajrzeć.

Na koniec zacytuję opinię Pawła Chmielewskiego z PCh24 z którą się zgadzam prócz jednego szczegółu.

Stanowisko papieża Leona XIV budzi poważne wątpliwości. Kardynał Józef Ratzinger w 2004 roku wyraźnie pisał, że nie wszystkie sprawy etyczne mają takie samo znaczenie – aborcja i eutanazja są wyjątkowe i tutaj katolicy muszą mieć konkretny, negatywny osąd. W przypadku kary śmierci, wskazywał, możliwe są różne opinie. Kościół katolicki w ostatnich latach odrzucał karę śmierci, ale przez wiele wieków było inaczej, dlatego nie wolno mówić o pryncypialnym jej odrzuceniu – co do zasady jest możliwa, chodzi raczej o jej odrzucenie w obecnych okolicznościach. Zbrodnia aborcji jest z kolei zawsze zła.

Leon XIV wypowiada się w ten sposób już kolejny raz. W 2023 roku wygłosił przemówienie na Uniwersytecie Chiclayo w Peru, odbierając doktorat honoris causa. Powołał się wówczas na ideę „seamless garment”, czyli „bezszwowej szaty”. Koncepcja jest znana inaczej jako „consistent ethic of life”, czyli „spójna etyka życia”. Zgodnie z tym poglądem kwestię ochrony życia trzeba traktować holistycznie – kto sprzeciwia się aborcji, musi też sprzeciwiać się karze śmierci czy popierać opiekę dla migrantów.

W praktyce koncepcja „seamless garment” jest używana w USA przez zwolenników Partii Demokratycznej do tego, by zachowywać dobre relacje z Kościołem. Dzięki tej idei mogą z jednej strony popierać interesy przemysłu mordowania dzieci nienarodzonych – a z drugiej pozorować bycie „dobrymi katolikami”, bo są przeciwko karze śmierci czy popierają migrację. Stąd cała ta idea jest w ocenie wielu katolików przejawem skrajnej hipokryzji.

Miłosierdzie diabła

(…) chodzi raczej o jej odrzucenie w obecnych okolicznościach.

Tutaj zabrakło Pawłowi Chmielewskiemu precyzji, czym bowiem są „obecne okoliczności”? W mojej ocenie wynikają z presji środowisk satanistycznych, które prócz nieustannej promocji aborcji wywołują na świecie różne, rzekomo „nasze wojny”, równocześnie wzywając do łagodnego traktowania zwyrodniałych morderców.

Leon XIV przypisuje cytat z teologii wyzwolenia św. Augustynowi

Leon XIV przypisuje cytat z teologii wyzwolenia św. Augustynowi

https://gloria.tv/post/PyeTZDxw3VyN1KGavLYUz1BYh

W swojej pierwszej adhortacji apostolskiej „Dilexi Te”, Leon XIV pisze wątpliwą linię:

„Dla Augustyna ubodzy to nie tylko ludzie, którym należy pomóc, ale sakramentalna obecność Pana”.

Nie ma żadnego przypisu, który uzasadniałby cytat o rzekomej „sakramentalnej obecności”.

Augustyn mówił o prawdziwym spotkaniu z Chrystusem w ubogich, ale nie odnosił się do tej obecności jako sakramentalnej.

Stosowanie terminu „sakrament” do kwestii społecznych zostało spopularyzowane przez teologów wyzwolenia, takich jak Gustavo Gutiérrez, Leonardo Boff i jezuita Jon Sobrino („Los pobres son sacramento de Cristo”).

Podobnego teologicznego uproszczenia dokonał inny jezuita, Jorge Bergoglio: „Dotknięcie ubogiego, troska o ubogiego jest w Kościele sakramentem„. (Franciszek, 13 listopada 2024).

Papież Prevost świadomie usiłuje mieszać rasy i cywilizacje. [No i – religie…]

Kolejne posunięcie papieża Kalergi 14…

Data: 8 ottobre 2025 Author: Uczta Baltazara

FOTO: Robert Prevost i Amy Pope – dyrektor generalna oenzetowskiej Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM)

Angels Unawares – Nieświadomi aniołowie –  to rzeźba z brązu autorstwa Timothy’ego Schmalza zainstalowana na Placu Świętego Piotra w Watykanie od 29 września 2019 r., czyli z okazji 105 Światowego Dnia Migranta i Uchodźcy.

Pomnik ten został zainaugurowany przez papieża Franciszka w 2019 r. z okazji 105. Światowego Dnia Migrantów i Uchodźców.[1][2][3] Podczas inauguracji papież Franciszek powiedział, że chce, aby rzeźba „przypominała wszystkim o ewangelicznym wyzwaniu gościnności”.[4][5][6]

Sześciometrowa rzeźba przedstawia grupę migrantów i uchodźców na łodzi w ubraniach, które pokazują, że pochodzą z różnych kultur i momentów historycznych. Na przykład Żyd uciekający z nazistowskich Niemiec, Syryjczyk opuszczający syryjską wojnę domową i Polak uciekający przed reżimem komunistycznym[7]. Rzeźbiarz powiedział, że „chciał pokazać różne nastroje i emocje związane z podróżą migranta”. Wcześniej artysta wykonał już rzeźby o podobnej tematyce, jak Bezdomny Jezus[8].

Dzieło zawiera anielskie skrzydła, poprzez które autor sugeruje, że migrant jest potajemnie aniołem pośród nas[9]. Inspiracją dla artysty był List do Hebrajczyków 13:2: „Nie zaniedbujcie okazywania gościnności nieznajomym, gdyż w ten sposób niektórzy nieświadomie gościli aniołów”[10]. https://en.wikipedia.org/wiki/Angels_Unawares https://www.vaticannews.va/it/vaticano/news/2021-12/angels-unawares-monumento-migranti-piazza-san-pietro.html

…………………………..

Arcybiskup Carlo Maria Viganò:

«Mono-maniakalna obsesja Jorge Bergoglio na punkcie masowej imigracji i metysażu znalazła gorliwego kontynuatora w osobie Roberta Prevosta. Zmiana (na tronie papieskim) nie przyniosła żadnej radykalnej przemiany ani w sferze doktrynalnej i moralnej, ani w sferze politycznej i społecznej. Kościół soborowo-synodalny jest i pozostanie „Ancilla Novi Ordinis” – kurtyzaną globalistycznej elity.

Wiemy bardzo dobrze, że zjawisko migracji nie jest spontaniczne: nie jest spowodowane głodem, wojną czy prześladowaniami religijnymi. Zamiast tego jest ono celowe i zaplanowane jako element destabilizacji państw zachodnich, a nielegalna imigracja jest wykorzystywana jako narzędzie przewrotu społecznego. Zostało to stwierdzone w dokumencie ONZ z 21 marca 2000 r. zatytułowanym „Migracja substytucyjna” https://www.un.org/development/desa/pd/sites/www.un.org.development.desa.pd/files/unpd-egm_200010_un_2001_replacementmigration.pdf.

Kościół bergogliański oraz postbergogliański przoduje w promowaniu imigracji, wymiany etnicznej i inwazji na narody zachodnie w celu wymazania ich chrześcijańskiej tożsamości, kultury i historii.

Potwierdza to choćby emfaza, z jaką Leon udzielił audiencji Amy Pope, dyrektor generalnej oenzetowskiej Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM), czy też Jubileusz Migrantów.

Stolica Apostolska jest wspólnikiem wywrotowego planu opracowanego przez globalistyczną elitę: przedstawia nielegalnych imigrantów jako ofiary i utrzymuje relacje z tymi, którzy organizują ich przemyt, jednocześnie obwiniając najechaną ludnośćofiary ohydnych zbrodni i degradacji, których owe hordy dopuszczają się w naszych miastach. Wreszcie, nadużywając moralnego autorytetu papiestwa, Kościół synodalny – ku uciesze lewicy woke a przy ogromnym zgorszeniu ruchów pro-life – zrównuje ze sobą imigrację, karę śmierci i aborcję.

Współdziałanie Leona i jego biskupów z globalistyczną elitą jest świadome, celowe i stanowi źródło zysków dla katolickich instytucji i organizacji. Dotyczy to również rządów świeckich, których szefowie są emisariuszami Forum Davos, Towarzystwa Fabiańskiego, Otwartego Społeczeństwa Sorosa lub innych ponadnarodowych podmiotów spiskujących przeciwko narodom. I delikatnie mówiąc, skandaliczne jest to, że postępaccy amerykańscy biskupi podsycają sztucznie stworzone kontrowersje, wykorzystując je politycznie przeciwko prezydentowi Trumpowi, podczas gdy tchórzliwie milczeli podczas prezydentury Bidena w obliczu znacznie poważniejszych kwestii moralnych.

Nie zapominajmy, że USCCB (US Conference of Catholic Bishops) dała się skorumpować miliardami dolarów, które USAID przekazał jej na promowanie substytucji etnicznej w Stanach Zjednoczonych. Tak stało się również w przypadku innych konferencji biskupów oraz Watykanu, podobnie jak za czasów Covida. Również wtedy Hierarchia otwarcie wspierała narrację głównego nurtu, posuwając się nawet do rekomendowania w Nocie Dykasterii ds. Doktryny Wiary serum genetycznego, produkowanego z abortowanych płodów, które nadal powoduje miliony ofiar.

Ta uległość Kościoła Katolickiego wobec zbrodniczego planu Wielkiego Resetu i Agendy 2030 zostanie osądzona przez Boga i Historię i pozostanie nieusuwalną plamą na i tak już mocno skompromitowanej reputacji tejże renegackiej i odstępczej Hierarchii».

…………………………..

Vatican News: Dyrektor generalna IOM: Kościół wnosi autorytet moralny w obronę praw migrantów

Po audiencji u papieża Leona XIV, Amy Pope, dyrektor generalna Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji, mówi w rozmowie z portalem Vatican News o autorytecie moralnym Kościoła Katolickiego oraz praktycznych działaniach na rzecz praw migrantów.

Papież Leon XIV spotkał się w czwartek z dyrektor generalną Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji, Amy Pope, na prywatnej audiencji w Pałacu Apostolskim w Watykanie.

Po audiencji Amy Pope rozmawiała z Vatican News o spotkaniu z Ojcem Świętym i misji jej agencji polegającej na wspieraniu praw osób przemieszczających się.

Pytanie: Odbyła Pani dzisiaj audiencję u papieża Leona w Watykanie. Jak przebiegło spotkanie z papieżem? Jakie globalne kwestie związane z migracją przedstawiła Pani Ojcu Świętemu?

[Pani Pope:] Zaczęliśmy od omówienia skutków cięć w finansowaniu pomocy humanitarnej dla pracy, którą my i inne organizacje wykonujemy na całym świecie.

W tej chwili widzimy, że potrzeby są dość duże i w rzeczywistości rosną w wyniku konfliktu, w wyniku skutków katastrofy klimatycznej, w wyniku zwiększonego ubóstwa. Więcej ludzi jest w ruchu niż kiedykolwiek wcześniej.

Jednocześnie niestety wiele rządów naszych kluczowych darczyńców ogranicza wsparcie dla pomocy humanitarnej. W przypadku naszej organizacji zaobserwowaliśmy wpływ na około dziewięć milionów ludzi, którzy stracili wsparcie lub otrzymali zmniejszone wsparcie. Tak więc skutki z ludzkiego punktu widzenia są w niektórych przypadkach katastrofalne.

Rozmawialiśmy więc o potrzebie współpracy Kościoła z organizacjami takimi jak nasza, które służą ludziom o najbardziej podstawowych potrzebach, aby wspólnie budować świadomość i wsparcie dla nich. Rozmawialiśmy również o tym, jak ważne jest przeformułowanie kwestii migracji w momencie, gdy polaryzacja jest na najwyższym poziomie.

Przesłanie Kościoła o tym, że migranci są źródłem nadziei i ucieleśnieniem tego, czym jest chrześcijańska droga, wciąż znajduje oddźwięk.

Jest to pielgrzymka, którą wszyscy odbywamy, czy to duchowo, czy fizycznie, a naszym zadaniem jest znalezienie sposobu na uchwycenie tych historii, jak zbudować społeczność wsparcia i świadomości tego, z czym borykają się migranci, i w jaki sposób możemy stać się częścią bardziej integracyjnego społeczeństwa.

P: Uczestniczy Pani w konferencji „Uchodźcy i migranci w naszym wspólnym domu”, podczas której omawiane są sposoby edukowania ludzi na tematy związane z migracją. Jakie nadzieje wiąże Pani z tą konferencją i jakie zagadnienia zostaną na niej przedstawione?

Pierwszą z nich jest przypomnienie wszystkim o człowieczeństwie misji. Wszyscy mamy jakąś historię migracji gdzieś w naszej historii. Wszyscy mamy wspólne ludzkie potrzeby i godność.

Chciałabym więc pomóc w przeorientowaniu dyskusji na temat człowieczeństwa i godności tego, co robimy i co staramy się robić jako organizacja. Następnie chciałabym przedstawić kilka bardzo konkretnych sposobów, w jakie uniwersytety, społeczność akademicka, studenci mogą być częścią tych wysiłków.

Niektóre z nich dotyczą badań i przedstawiania faktów, które przeciwdziałają niektórym błędnym informacjom. Informacje te obejmują na przykład fakt, że większość migrantów przemieszcza się w obrębie swojego regionu; nie opuszczają oni własnego regionu.

Większość migrantów jest przyjmowana, zwłaszcza tych przesiedlonych w wyniku konfliktu, gdzie wpływ klimatu jest przyjmowany przez kraje o bardzo, bardzo niskich dochodach, które niekoniecznie mają zdolność do zapewnienia wsparcia. Jak więc zapewnić wsparcie, aby ustabilizować przemieszczające się społeczności?

Porozmawiamy również o budowaniu świadomości, zwiększaniu poparcia i zapewnianiu, że społeczności na całym świecie, niezależnie od tego, czy są na uniwersytetach, w społeczeństwach czy w kościołach, mogą współpracować, aby zapewnić większe wsparcie potrzebującym.

P: Podczas swojego krótkiego pontyfikatu papież Leon wyraził już zdecydowane poglądy na temat migracji, mówiąc, że są one „posłańcami nadziei” i przypominają Kościołowi Katolickiemu o jego pielgrzymującym wymiarze. W jaki sposób jego głos wspiera waszą pracę w ONZ, zwłaszcza w Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji?

https://babylonianempire.wordpress.com/2025/07/28/wedlug-leona-xiv-migranci-i-uchodzcy-sa-misjonarzami-nadziei/embed/#?secret=DrH5o8gMjV#?secret=pVSW4Dack3

https://babylonianempire.wordpress.com/2025/07/30/prevost-i-pean-na-czesc-migrantow-znowu-to-samo/embed/#?secret=dSeu0XzolG#?secret=iFMSAcDqGp

Czyni to na kilka sposobów. Oczywiście dostarcza poziom autorytetu moralnego społecznościom na całym świecie. Jest to naprawdę ważne w tym momencie, gdy kwestia migracji stała się, jak wspomniałem, bardzo upolityczniona i spolaryzowana.

Chcemy przekierować rozmowę z powrotem na to, co jest ludzkie i jak my, jako ludzie, możemy łączyć się i zapewniać wsparcie, jak możemy pomóc w integracji społeczności, jak możemy na przykład umożliwić migrującym studentom dostęp do edukacji lub migrującym pracownikom dostęp do odpowiednio płatnych miejsc pracy, w których są odpowiednio traktowani.

Częścią tego jest więc wykorzystanie autorytetu moralnego, jaki wnosi Kościół. Ale jest też coś znacznie bardziej praktycznego, a mianowicie to, w jaki sposób każda parafia, każda społeczność może służyć jako przykład tego, jak pracować, wspierać i chronić społeczności migrantów.

I możemy sprowadzić to do poziomu mikro, gdzie Kościół może być bardzo skuteczny w zmienianiu kwestii, która może wydawać się bardzo abstrakcyjna na poziomie globalnym, a nawet może wydawać się groźna w kontekście globalnym. Ale kiedy sprowadzimy to do kontekstu lokalnego, można bardzo wyraźnie zobaczyć, jak możemy tworzyć społeczności, które lepiej wspierają wszystkich ludzi.

Myślę, że nasze partnerstwo z Kościołem ma kluczowe znaczenie i jest to coś, na co w IOM naprawdę kładziemy nacisk. https://www.vaticannews.va/en/world/news/2025-10/iom-director-general-amy-pope-leo-xiv-migration-hope.html

***

Amy Pope: «Możliwość spotkania się z Jego Świątobliwością Papieżem Leonem XIV była prawdziwym przywilejem. Rozmawialiśmy o solidarności, godności i pilnej potrzebie ratowania życia. Każde stracone życie jest wezwaniem do działania, ze współczuciem i odwagą».

………………

Wielka wymiana realizowana przez Watykan: O tym, jak papież Leon XIV i szefowa ONZ ds. migracji Amy Pope likwidują cywilizację chrześcijańską

Tron Watykanu stał się amboną dla globalizmu. To, co media nazywają „współczuciem”, reszta świata zaczyna postrzegać jako to, czym jest – skalkulowanym planem migracji otwartych granic, mającym na celu destabilizację krajów zachodnich pod przykrywką humanitaryzmu.

Na kilka dni przed publicznym potępieniem polityki ochrony granic prowadzonej przez prezydenta Donalda Trumpa, papież Leon XIV (urodzony jako Robert Francis Prevost) – nowo wybrany papież urodzony w Stanach Zjednoczonych – spotkał się prywatnie z Amy Pope, dyrektor generalną Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji. https://www.iom.int/biography-iom-director-general https://de.wikipedia.org/wiki/Amy_Pope

Moment ten nie był przypadkowy. W 2023 r. Departament Stanu Bidena formalnie zainstalował Amy Pope – lojalną współpracowniczkę Obamy i Bidena – na stanowisku szefa IOM, skutecznie łącząc agendę otwartych granic Waszyngtonu z aparatem migracyjnym ONZ. Teraz, gdy nowy papież urodzony w USA błogosławi ten sam program z Watykanu; dwie najbardziej wpływowe instytucje na świecie – duchowa i biurokratyczna – maszerują krok w krok w kierunku jednego celu: wymazania suwerenności narodowej pod sztandarem cnót moralnych.

Amy Pope nie jest neutralną biurokratką. Jest karierowiczką polityczną i globalistką, która spędziła lata na opracowywaniu polityk, które usuwały granice w imię „humanitaryzmu”. Przed objęciem sterów IOM pełniła funkcję zastępcy doradcy ds. bezpieczeństwa wewnętrznego za prezydenta Obamy, a następnie starszego doradcy ds. migracji za prezydenta Bidena – dwie administracje charakteryzujące się gorliwością otwartych granic.

W roku 2015 – kilka dni po islamskich atakach terrorystycznych w Paryżu – Pope stanęła na czele kampanii Białego Domu Obamy „#RefugeesWelcome”, która miała na celu zawstydzenie opozycji i przekształcenie masowych przesiedleń w moralny obowiązek. Pisząc na oficjalnym blogu Białego Domu, potępiła gubernatorów GOP próbujących wstrzymać rozmieszczanie Syryjczyków i oświadczyła, że Ameryka „może i musi” przyjąć uchodźców, zachowując przy tym bezpieczeństwo. Był to jej wczesny szablon: połączenie języka bezpieczeństwa narodowego z globalistyczną polityką migracyjną – narracja, którą później rozpowszechniła w ONZ.

Jako zastępca doradcy Obamy ds. bezpieczeństwa wewnętrznego (2015-2017), Pope pomogła zaprojektować i nadzorować katastrofalny program administracji „Przeciwdziałanie brutalnemu ekstremizmowi” (CVE) – politycznie poprawny program bezpieczeństwa narodowego, który zmusił organy ścigania do oderwania ideologii islamskiej jako siły napędowej terroru dżihadystycznego. Wdrożona w 2011 roku i zaprezentowana na Globalnym Szczycie CVE Obamy w 2015 roku, inicjatywa ta wylała miliony na projekty „zaangażowania społeczności” w miastach takich jak Minneapolis i Boston, które szybko upadły pod wpływem reakcji ze strony samych grup islamskich, które miały na celu uspokoić. Jeden z finansowanych przez CVE somalijskich „liderów młodzieżowych” próbował później dołączyć do ISIS.

Za kulisami, Biały Dom Obamy, za pośrednictwem Rady Bezpieczeństwa Wewnętrznego, w której Pope pełniła funkcję zastępcy, nadzorował to, co analitycy bezpieczeństwa narodowego nazwali „czystką” materiałów szkoleniowych dotyczących zwalczania terroryzmu. Setki dokumentów FBI, Pentagonu i wywiadu zostały pozbawione wszelkich odniesień do „islamu”, »dżihadu« lub „muzułmańskiego ekstremizmu” po lobbingu ze strony islamistycznych grup nacisku, takich jak CAIR i ISNA. Instruktorzy antyterrorystyczni, którzy ostrzegali przed ideologią dżihadu, zostali zwolnieni, a federalne programy szkoleniowe zostały przeredagowane, aby podkreślić „partnerstwo społeczne” zamiast świadomości zagrożenia ideologicznego. Rezultat, jak przyznali później funkcjonariusze wojskowi i wywiadowczy, był druzgocący: Służby amerykańskie nie były w stanie nawet nazwać, poznać ani zbadać wroga, z którym miały walczyć.

W międzyczasie propagandowe ramię programu – „Centrum Strategicznej Komunikacji Antyterrorystycznej” Departamentu Stanu – implodowało po wyprodukowaniu groteskowych filmów o tematyce ISIS i nieudanych kampanii na Twitterze, które zdaniem ekspertów legitymizowały dżihadystów zamiast ich odstraszać. Do 2016 roku inicjatywa CVE, którą Amy Pope pomagała zarządzać, stała się symbolem biurokratycznego złudzenia: zdyskredytowana przez organy ścigania, odrzucona przez muzułmańskich partnerów i wyśmiana przez ekspertów ds. bezpieczeństwa. Był to podręcznikowy przykład destrukcyjnego, zamierzonego samoniszczącego się globalizmu, który Pope eksportuje teraz na cały świat – takiego, który rozbroił Amerykę u siebie, zanim zlikwidował jej granice zewnętrzne.

Po opuszczeniu Białego Domu Obamy w 2017 r. Pope powróciła do administracji Bidena jako starszy doradca ds. migracji, pomagając kształtować tę samą politykę, która zlikwidowała ochronę granic z okresu Trumpa.

(…) Celebrowana przez Światowe Forum Ekonomiczne jako „dynamiczny lider” kształtujący „integracyjne rozwiązania w zakresie migracji”, Pope z łatwością porusza się wśród Davos, broniąc migracji jako „nieuniknionej globalnej rzeczywistości”, którą rządy muszą „zarządzać, a nie opierać się”. Jej publiczne pisma i przemówienia odzwierciedlają punkty mówienia WEF o „wysiedleniach spowodowanych klimatem” i „globalnej mobilności”, prezentując masową migrację jako moralną nieuchronność. Krótko mówiąc, kobieta, która pomogła podważyć suwerenność Stanów Zjednoczonych z wnętrza Białego Domu, prowadzi teraz największą na świecie machinę migracyjną finansowaną przez tych samych podatników, których pomaga zastąpić.

Papież Leon i Amy Pope wspólnie realizują jeden program: sakralizację bezgraniczności. To, co IOM buduje za pomocą biurokracji, Watykan błogosławi teraz teologią – a rezultatem jest skoordynowany moralny i polityczny atak na suwerenność narodów chrześcijańskich. (…)

INFO: https://rairfoundation.substack.com/p/vaticans-great-replacement-how-pope

Leon XIV obnaża się: Wzywa do otwartości wobec migrantów płynących łodziami i szukających lepszego życia

Leon XIV wzywa do otwartości wobec migrantów

płynących łodziami i szukających lepszego życia

5 października 2025 https://pch24.pl/leon-xiv-wzywa-do-otwartosci-i-przyjecia-migrantow-plynacych-lodziami-w-poszukiwaniu-lepszego-zycia

(Leon XIV, fot. EPA/FABIO FRUSTACI

Papież Leon XIV zachęcił do odnowienia w sobie żaru powołania misyjnego. Jednocześnie zwrócił uwagę na konieczność otwartości, akceptacji czy przyjęcia migrantów, którzy szukają lepszego, bezpiecznego życia.

Podczas homilii głoszonej w ramach jubileuszu świata misyjnego i migrantów, papież zwrócił uwagę na konieczność odnowienia w sobie żaru powołania misyjnego. Dodał, że może się on wyrażać przez niesienie radości i pociechy Ewangelii, także tym, którzy przeżywają trudności. W tym gronie znajdują się – jak wskazał – migranci, którzy opuścili swoją ojczyznę.

Leon XIV wyraził przekonanie, że dzisiaj w historii Kościoła rozpoczyna się nowa era misyjna. Nie jest to już wyruszanie do dalekich krajów, aby tam prowadzić działalność misyjną, lecz jest to otwarcie się na migrantów, którzy przybywają do naszych krajów.

 „Te łodzie, które mają nadzieję dostrzec bezpieczny port, w którym mogą się zatrzymać, i te oczy pełne niepokoju i nadziei, które szukają stałego lądu, do którego można by przybić, nie mogą i nie powinny spotkać się z chłodem obojętności lub piętnem dyskryminacji!” – stwierdził papież, apelując o przyjęcie, współczucie i solidarność wobec imigrantów.

„Nie tyle chodzi tutaj o „wyruszenie”, ile o „pozostanie”, aby głosić Chrystusa poprzez przyjmowanie, współczucie i solidarność: pozostać, nie chroniąc się w wygodzie naszego indywidualizmu; pozostać, aby spojrzeć w twarz tym, którzy przybywają z odległych i udręczonych krajów,; pozostać, aby otworzyć przed nimi ramiona i serca, przyjąć ich jak braci, być dla nich obecnością pocieszenia i nadziei” – wskazywał Leon XIV w swojej homilii.

Nawiązując do pierwszego czytania dzisiejszej liturgii (Ha 1, 2-3; 2, 2-4) Leon XIV zauważył, że krzyk cierpienia towarzyszy człowiekowi od samego początku, ale prorok wskazuje, iż zło będzie miało swój kres i nadejdzie zbawienie. Zaznaczył, że wiara nie tylko pomaga nam przeciwstawiać się złu, wytrwać w dobru, ale także przemienia nasze życie tak, że staje się ono narzędziem zbawienia, które Bóg nadal chce realizować w świecie. Dokonuje się ono, gdy troszczymy się o cierpienie bliźniego, „gdy służymy Ewangelii i braciom, nie dążąc do własnych korzyści, lecz jedynie po to, aby nieść światu miłość Pana” – wskazywał papież.

Leon XIV zapewnił o swoim wsparciu misjonarki i misjonarzy, a także zapewnił migrantów, że zawsze są mile widziani.

[W Watykanie da im mieszkanie i jedzenie? MD]

Źródło: KAI Oprac. WMa

Leon modli się: „Jezu, który jesteś jeden w różnorodności”. Popiera wielość religii !!! Zaparcie się Prawdy, Drogi i Życia.

Paweł Chmielewski: Leon modli się: „Jezu, który jesteś jeden w różnorodności”. Chodzi o wielość religii

https://pch24.pl/pawel-chmielewski-leon-modli-sie-jezu-ktory-jestes-jeden-w-roznorodnosci-chodzi-o-wielosc-religii

Papież Leon XIV opublikował film na temat różnorodności religijnej. Nagranie przypomina o spotkaniu w Asyżu w 1986 roku oraz deklaracji z Abu Zabi. Prezentuje wyznawców różnych religii, a Leon mówi: „Panie Jezu, który jesteś jeden w różnorodności”.

Nagranie zostało opublikowane na oficjalnym koncie youtube’owym Stolicy Apostolskiej. Jest datowana na pierwszy dzień października. Tematyka to współpraca między religiami. W dwuminutowym nagraniu widzimy najpierw Leona, który rozmawia z buddystką. [Przecież w buddyzmie nie ma Boga, tylko „karma” md]

Później nagranie pokazuje jedno z najbardziej krytykowanych wydarzeń w historii Kościoła XX wieku –Międzynarodowy Dzień Modlitwy o Pokój w Asyżu w 1986 roku, negatywnie oceniane na przykład przez Józefa Ratzingera. Później widać Benedykta XVI, który spotyka się z wyznawcami judaizmu. Następnie wideo przypomina o kolejnym skrajnym wydarzeniu – podpisaniu przez Franciszka niesławnej Deklaracji z Abu Zabi. To dokument, w którym twierdzi się, jakoby Pan Bóg życzył sobie istnienia różnych religii.

Następnie pokazywane są różne wydarzenia międzyreligijne, gdzie katolicy – w tym biskupi – przemawiają czy modlą się obok wyznawców fałszywych religii, od judaizmu, przez islam, buddyzm aż po hinduizm i analogiczne pogańskie kulty.

Papież Leon namawia do współpracy i braterstwa. Zapis jego krótkiego wystąpienia brzmi następująco:

Módlmy się, aby wyznawcy w różnych tradycjach religijnych mogli pracować razem na rzecz obrony i upowszechniania pokoju, sprawiedliwości i ludzkiego braterstwa. Panie Jezu, Ty, który jesteś jeden w różnorodności i patrzyć z miłością na każdego człowieka, pomóż nam zobaczyć w sobie nawzajem braci i siostry, wezwanych do tego, by żyć, modlić się, pracować i marzyć wspólnie. Żyjemy w świecie pełnym piękna, ale zarazem zranionym przez głębokie podziały. Czasami religie, zamiast nas jednoczyć, stają się przyczyną konfrontacji. Daj nam swojego ducha, by oczyścić nasze serca, tak, żebyśmy zobaczyli co nas jednoczy, a następnie nauczyli się znowu słuchania i współpracy bez niszczenia. Niech konkretne przykłady pokoju, sprawiedliwości i braterstwa w religiach zainspirują nas do wiary, że możliwe jest razem żyć i pracować, poza tym, co nas różni. Niech religie nie będą używane jako broń czy mury, ale niech będą przeżywane jako mosty i proroctwo: sprawiając, że marzenie o wspólnym dobru stanie się wiarygodne, towarzysząc życiu, podtrzymując nadzieję i będąc zaczynem jedności w podzielonym świecie. Amen.

Zwraca tu uwagę kilka rzeczy.

Po pierwsze, Leon XIV mówi o „różnych tradycjach religijnych”. Opisuje tym zwrotem wszystko, również katolicyzm. W ten sposób logicznie sprowadza się wiarę katolicką do wspólnego poziomu z fałszywymi religiami. W stwierdzeniu o „różnych tradycjach religijnych” implicite zawarty jest relatywizm, potępiany jako błąd. Relatywizm wydaje się stanowić Leitmotiv całego nagrania – promieniuje zarówno z papieskich słów jak i z ukazywanych widzowi obrazków.

Po drugie, jedyną perspektywą nagrania jest doczesny dobrobyt. W nagraniu nie wspomina się w ogóle o prawdzie i fałszu, zbawieniu i potępieniu. Nie ma mowy o nawróceniu. Wydaje się, że celem „różnych tradycji religijnych” jest budowanie pokojowej współpracy i zadowolenia ludzi żyjących na ziemi. To perspektywa, która jest w stopniu absolutnym (sic) niekatolicka.

Po trzecie, szok wzbudzają słowa: „Panie Jezu, Ty, który jesteś jeden w różnorodności”. W oryginalne brzmią: „Lord Jesus, You, who in diversity are one”. Wyrażenie sugeruje, że Chrystus Pan jest obecny we wszystkich religiach – w tym sensie, że to On jest przedmiotem kultu każdej religii, nawet jeżeli nazywany i postrzegany jest w różny sposób.

O ile jest prawdą, że w fałszywych religiach są obecne ziarna prawdy, a wszystko co dobre kierowane jest ku Chrystusowi, o tyle jest kłamstwem, że inne religie to wyłącznie odrębne sposoby czczenia tego samego Boga. Gdyby tak było, wszystkie religie byłyby równie prawdziwe, a co za tym idzie – równie fałszywe, a Kościół katolicki nie byłby wcale szczególną przestrzenią. Być może papież Leon miał na myśli jakiś inny sens tych słów, ale trudno go wskazać – w kontekście nagrania przedstawiającego pobożność czcicieli fałszywych religii wyrażenie to nabiera jednoznacznego, skraje relatywistycznego wydźwięku.

Nagranie papieża Leona XIV wpisuje się w propagowanie relatywizmu religijnego za pontyfikatu papieża Franciszka. Co ciekawe, w przypadku Jorge Mario Bergoglia również zaczęło się od nagrania wideo. W 2016 roku Stolica Apostolska opublikowała film, gdzie zaprezentowano symbole różnych religii na tym samym poziomie. Zestawiono tam figurkę Dzieciątka Jezus z islamskim sznurem modlitewnym, judaistyczną menorą oraz figurką Buddy (sic).

Franciszek mówił, że ludzie mają tylko „jedną pewność”, mianowicie że jesteśmy dziećmi jednego Boga. W kolejnych latach Franciszek posuwał się coraz dalej. Wydawało się, że szczytem była „Deklaracja z Abu Zabi” z 2019 roku, którą podpisał razem z wielkim imamem z Egiptu. W jej treści zapisano, że „pluralizm religijny” jest „wyrazem mądrej woli Bożej”.

Okazało się, że nie był to jednak szczyt. W 2024 roku Franciszek pojechał do Azji Południowo-Wschodniej. Przemawiając w Singapurze do wyznawców fałszywych religii powiedział, że chrześcijaństwo, islam, buddyzm i sikhizm to są „różne drogi” do Boga.

Nagranie Leona kontynuuje dokładnie tę samą, relatywistyczną linię. Relatywizm religijny wyraża się w filozofii pod postacią indyferentyzmu religijnego, a w teologii pod postacią pluralizmu religijnego. Wszystkie te koncepcje zostały potępione przez Kościół jako heretyckie, między innymi w deklaracji „Dominus Iesus” z 2000 roku, napisanej przez kard. Józefa Ratzingera i opublikowanej za zgodą św. Jana Pawła II.

Te błędy potępiano wielokrotnie od czasów starożytnych; potępienia nasiliły się w wiekach XIX i XX w związku z agresywną promocją relatywizmu religijnego przez rewolucyjne ideologie polityczne.

Paweł Chmielewski

Leon XIV: „Nawrócenie ekologiczne jest nawróceniem do Boga”. „Krzyk Ziemi” a rozpacz wiernych.

https://gloria.tv/post/eTb3MUnzegeF46wAorjnmSVbS

Konferencja Leona XIV „bezpośrednio związana” z Agendą 2030

Papież Leon XIV skompromitował się eko-konferencją w Castel Gandolfo, która obejmowała neopogańską „ceremonię wodną”.

Według mówców wprowadzających, wydarzenie to było „bezpośrednio związane” z COP30. Odnosi się to do 30. Konferencji Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu, która odbędzie się w Brazylii. Jest ona częścią szerszej Agendy 2030.

Niektórzy z prelegentów pełnią bezpośrednie role w COP30. Na przykład Marina Silva jest brazylijską minister środowiska. Pochwaliła porozumienie paryskie i obietnicę przeznaczenia 1,3 biliona dolarów na finansowanie działań klimatycznych.

Inni mówcy i artyści byli postaciami dawno przebrzmiałymi lub stosunkowo nieznanymi , takimi jak 78-letni polityk Arnold Schwarzenegger.

Gwiazdy pop Adonique Adewale i Michelle McManus wykonały piosenki z emocjonalnymi tekstami inspirowanymi hasłami ONZ, takimi jak:
Wybieramy pokój, oh-eh-oh, oh-eh-oh … Pokój wszystkim”.
„Powstań, jesteśmy milionem różnych kolorów tańczących do rytmu”.

Hasłami przewodnimi wydarzenia były „integralna ekologia”, „powszechne braterstwo” i „wspólny dom”.

Leon XIV: „Nawrócenie ekologiczne jest nawróceniem do Boga”

Sam papież Leon XIV przemawiał tak, jakby był kapelanem ONZ: Wezwał do „ekologicznego nawrócenia”: „Dla wierzących to nawrócenie nie różni się od tego, które kieruje nas ku żywemu Bogu”.

Jego celem jest „zjednoczenie całej rodziny ludzkiej w poszukiwaniu zrównoważonego i integralnego rozwoju”.

Cytując Franciszka, Leon XIV – papież Kościoła – oczekuje „najskuteczniejszego rozwiązania przede wszystkim od decyzji politycznych”.

Leon XIV: „Nacisk na rządy w celu zwiększenia regulacji i kontroli”

Leon XIV dodał, że wszyscy, za pośrednictwem organizacji pozarządowych i grup rzeczniczych, „muszą wywierać presję na rządy w celu opracowania przepisów, procedur i kontroli”.

Ujawnił, że jest zagorzałym zwolennikiem Organizacji Narodów Zjednoczonych: „Mam nadzieję, że nadchodzące międzynarodowe szczyty Organizacji Narodów Zjednoczonych – Konferencja w sprawie Zmian Klimatu w 2025 r. (COP 30), 53 Sesja Plenarna Komitetu ds. Światowego Bezpieczeństwa Żywnościowego i Konferencja Wodna w 2026 r. – wysłuchają krzyku Ziemi i krzyku ubogich […]”.

The TFP asks Pope Leo XIV to define himself. A Filial and Apprehensive Supplication to His Holiness Pope Leo XIV.

The TFP asks Pope Leo XIV to define himself

A Filial and Apprehensive Supplication to His Holiness Pope Leo XIV

by The American TFPSeptember 18, 2025

A Filial and Apprehensive Supplication to His Holiness Pope Leo XIV
A Filial and Apprehensive Supplication to His Holiness Pope Leo XIV

Most Holy Father,

In view of your recent and auspicious statements in defense of the family and the consistency that Catholics must maintain in public life by upholding the principles of the Faith, the undersigned associations—heirs to the thought and action of the great Brazilian Catholic leader Plinio Corrêa de Oliveira—filially address Your Holiness to express their apprehensions about the future of the family.

In 2015, we addressed Pope Francis between the two Synods on the Family to denounce the alliance of influential organizations, political forces, and media outlets promoting so-called gender ideology. This ideology served as a seal of approval for a sexual revolution that favors customs contrary to natural and divine law. Even more seriously, we noted a widespread confusion among Catholics, “arising from the possibility that a breach ha[d] opened within the Church that would accept adultery—by permitting divorced and then civilly remarried Catholics to receive Holy Communion—and would virtually accept even homosexual unions.” As a result, we asked Pope Francis “to clarify the growing confusion amongst the faithful” and prevent “the very teaching of Jesus Christ from being watered down.”1

With the support of other entities in the coalition titled “Supplica Filiale al Papa Francesco sul futuro della Famiglia” (“Filial Appeal to His Holiness Pope Francis on the Future of the Family”), we collected 858,202 signatures. These were delivered to the Holy See on the morning of September 29, 2015, almost exactly ten years ago.

Among the Filial Appeal signatories were 211 prelates (cardinals, archbishops, and bishops), a large number of priests and religious, and numerous renowned lay members of the faithful in the West and elsewhere. In his speech at the colloquium titled Catholic Church: Where Are You Going? held in Rome on April 7, 2018, Cardinal Walter Brandmüller mentioned our petition as one of the most evident manifestations of the consensus fidei fidelium, exercising an immunizing role to preserve the Church from error.

With great sorrow in our hearts, we must note that, far from responding to this just request from the flock, your predecessor in the Chair of Peter further aggravated the situation. On the one hand, by abusively admitting civilly remarried divorcees to Eucharistic Communion through Amoris laetitia’s footnote 351 and granting pontifical approval to its interpretation by the bishops of the Buenos Aires Pastoral Region, Argentina. On the other hand, through statements and gestures that legitimized homosexual civil unions, culminating in the “pastoral blessings” authorized in the Fiducia supplicans Declaration of December 18, 2023, signed by the prefect of the Dicastery for the Doctrine of the Faith.

Since then, the situation has continued to worsen, especially concerning the acceptance of homosexual relationships. There has been a proliferation of statements by high-ranking prelates calling for an updating of Church teaching. This includes changing paragraphs in the Catechism of the Catholic Church that affirm that the homosexual inclination is “objectively disordered,” and that homosexual acts are “intrinsically disordered” and Sacred Scripture presents them as “acts of grave depravity.”

Although employing a seemingly moderate language, some prelates and theologians are already demanding the discarding of so-called moralist prejudices by historicizing situations, updating the Church’s two-thousand-year-old language, and adapting it to the present times. This is the view, for example, of personages such as Most Rev. Francesco Savino, vice-president of the Italian Bishops Conference,2 French Archbishop Hervé Giraud,3 and Cardinal Jean-Claude Hollerich, archbishop of Luxembourg. The latter has gone so far as to say that Catholic teaching on homosexuality “is incorrect,” since its sociological and scientific basis is allegedly no longer valid.4

Likewise, Sister Jeannine Gramick5 and Father James Martin6 wish to remove the expression intrinsically disordered and propose alternative formulations tending to make admissible what is not and cannot be accepted. The German Synodal Path does the same by calling for a revision of the Catechism to adapt it to “human science,” which is tantamount to saying that the modern world has more authority than God.7

Unfortunately, some go even further, calling not only for change to words, but to the very practice of the Church’s moral teaching. For example, Cardinal Robert W. McElroy denies that sexual sins are grave, which paves the way for the legitimization and normalization of impurity.8 He also affirms that the “radical inclusion” of practicing homosexuals should be sacramental, in other words, that a lifestyle objectively contrary to the divine commandment would not constitute an obstacle to receiving absolution and the Holy Eucharist.9 After affirming that Catholic teaching is “sound and good,” Cardinal Timothy Radcliffe dilutes it by saying it must be understood with “nuance.”10 He indirectly reiterated what he said earlier in the Pilling Report, namely, that homosexual relationships could be understood in a eucharistic key, as an image of “Christ’s self-gift” in Holy Communion.11 Austrian theologian Father Ewald Volgger insists on this same line of thinking when he says that same-sex unions are an image of divine solicitude for men, which justifies blessing them.12 Swiss theologian Daniel Bogner directly undermines the sacrament of marriage by claiming that it needs to be given a new understanding, freeing it from its “shell of perfection,” so as not to discriminate against irregular and homosexual unions. He argues that it is necessary to end “the rigid fixation on biological sex and the necessary heterosexuality of spouses,” since “fertility does not have to be understood exclusively in terms of biological reproduction.”13

Given all this, Most Holy Father, we cannot help but conclude that, under the pretext of mercy and adapting to science, some forces are striving to reinvent the Catholic Faith according to worldly passions, making it unrecognizable.

In this context of an open offensive to impose the acceptance of homosexual unions, it was particularly shocking to see that, under the pretext of obtaining Jubilee indulgences, groups that openly profess such errors were offered an occasion of great visibility. They were allowed to enter in procession into St. Peter’s Basilica, carrying a rainbow cross. Even more serious, this “homosexual pride” parade was preceded by an audience granted to Father Martin, who later attributed to Your Holiness words of encouragement for his activism on behalf of the L.G.B.T. movement. Similarly, Bishop Francesco Savino, at the end of his homily in the Church of the Gesù, declared that Your Holiness had told him: “Go and celebrate the Jubilee organized by Jonathan’s Tent and other organizations that care for [your homosexual] brothers and sisters.”14

We are aware that some of these shocking events (and others still on the agenda) were organized by Holy See agencies during the previous pontificate and that Your Holiness, perhaps in a desire to ensure the unity of the Church, seemingly wants to change the orientation of the Roman Curia gradually. However, while it is legitimate to yield on secondary points for the sake of unity, it does not seem legitimate to do so when it involves sacrificing the truth. To do the truth is not only to say what is true, but also to practice it before many witnesses, as Saint Augustine teaches.15

A great hope arose in the hearts of millions of Catholics when, during the Jubilee of Families, Your Holiness quoted the encyclical Humanae vitae and asserted, “Marriage is not an ideal, but the measure of true love between a man and a woman.”16 This statement echoed your address to the Diplomatic Corps, in which you reiterated that the family is “founded upon the stable union between a man and a woman.”17 However, this hope turns to alarm given the fear that, as in the previous pontificate, concrete pastoral attitudes will continue to belie in practice what is taught in theory.

This fear leads us to renew the request made in our 2015 Filial Appeal to His Holiness Pope Francis:

Truly, in these circumstances, a word from Your Holiness is the only way to clarify the growing confusion amongst the faithful. It would prevent the very teaching of Jesus Christ from being watered down and would dispel the darkness looming over our children’s future should that beacon no longer light their way.

Holy Father, we implore You to say this word. We do so with a heart devoted to all that You are and represent. We do so with the certainty that Your word will never disassociate pastoral practice from the teaching bequeathed by Jesus Christ and his vicars—as this would only add to the confusion. Indeed Jesus taught us very clearly that there must be coherence between life and truth (cf. John 14:6–7); and He also warned us that the only way not to fall is to practice His doctrine (cf. Matt. 7:24–27).18

We boldly and respectfully add two specific requests that would make clear the realignment of practice with the Church’s traditional teaching.

We beseech you to annul Pope Francis’s June 5, 2017 rescript, which conferred special magisterial value on the heterodox interpretation of the ambiguities of Amoris laetitia, and clearly reiterate that those who are divorced and civilly remarried and living more uxorio cannot receive sacramental absolution nor, as public sinners, Holy Communion.

We implore you to revoke the Declaration Fiducia supplicans and reaffirm the prohibition on granting any blessing to homosexual pairs as established in the Responsum of the Congregation for the Doctrine of the Faith of February 22, 2021, regarding a dubium on blessings for same-sex pairs.

Beseeching your apostolic blessing, we assure you of our prayers to Our Lady of Good Counsel and Saint Augustine. May they enlighten Your Holiness at this delicate beginning of your pontificate, in which you find yourself involuntarily confronted with a difficult-to-mend legacy of confusion and division.

September 15, 2025
Liturgical feast of Our Lady of Sorrows

By zadowolić heretyków i schizmatyków, Leon XIV pominął „Filioque” podczas odmawiania Credo

By zadowolić heretyków i schizmatyków, Leon XIV pominął „Filioque” podczas odmawiania Credo

babylonianempire/leon-xiv-pominal-filioque-podczas-odmawiania-credo

Data: 16 settembre 2025 Author: Uczta Baltazara

Podczas ekumenicznoindyferentystycznego spotkania mającego na celu „Upamiętnienie Nowych Męczenników i Świadków Wiary”  – odbytego 14 września 2025 roku w rzymskiej Bazylice św. Pawła za Murami –  Leon XIV, podczas recytacji Credo pominął tzw. Filioque, tj. część wyjaśniającą, że Duch Święty „pochodzi od Ojca i Syna”. Zgromadzeni heretycy i schizmatycy z pewnością docenili ów gest, w pełni zgodny z ideami soborowych poprzedników Prevosta. https://en.wikipedia.org/wiki/Indifferentism

………………………………

Filioque (łac. i Syna)[1] – łaciński termin, przedmiot i synonim sporu teologicznego prawosławia z katolicyzmem[2], a pośrednio też z protestantyzmem, o sformułowanie dogmatyczne zawarte w przyjętej przez Zachód wersji nicejsko-konstantynopolitańskiego wyznania wiary.

W następującym zdaniu Credo:

[credo] Et in Spiritum Sanctum, (…), qui ex Patre procedit.

Wierzę w Ducha Świętego (…), który od Ojca pochodzi

wstawiono wzmiankę o Synu:

[credo] Et in Spiritum Sanctum, (…), qui ex Patre Filioque procedit.

Wierzę w Ducha Świętego (…), który od Ojca i Syna pochodzi

https://pl.wikipedia.org/wiki/Filioque

………………………………..

Co więcej, niektórzy wskazali, że Leon XIV nie przeczytał nawet poprzednich słów, tj. tych o „pochodzeniu od Ojca”  (co jest dobrze widoczne na video zamieszczonym poniżej).

Wszelkie wątpliwości rozwiewa broszura z uroczystości rozpowszechniona przez Watykan, która zawiera ową „ekumeniczną wersję”  Credo z ewidentnie usuniętymi słowami „i od Syna”.

STRONA 36 PDF: https://www.vatican.va/news_services/liturgy/libretti/2025/20250914-libretto-commemorazione-ecumenica.pdf

USTAWIĆ SUWAK NA 1 godzinę 12 minut:

VIDEO – wycinek: https://www.youtube.com/clip/Ugkx3WqP7PFDB_vyBfW7IevwNaqWmESerbVT

INFO: https://www.radiospada.org/2025/09/leone-xiv-salta-il-filioque-nella-recita-del-credo/

Męczeństwo: Na żądanie Chin, Leon XIV przebudowuje diecezje i mianuje biskupem księdza “urzędowego”

Na żądanie Chin, Leon XIV przebudowuje diecezje i mianuje biskupem księdza “urzędowego”

14 settembre 2025 Author: Uczta Baltazara babylonianempire/na-zadanie-chin-leon-xiv-przebudowuje-diecezje-i-mianuje-biskupem-ksiedza-urzedowego

Podobnie jak robił to Bergoglio, również papież Prevost akceptuje nadużycia reżimu komunistycznego – ,,aby promować troskę o wiernych”, przebudowując diecezje w prowincji Hebei oraz przenosząc na emeryturę biskupa znienawidzonego przez Xi Jinpinga i prześladowanego przez dziesięciolecia.

Polityka Watykanu dotycząca zarządzania Kościołem i mianowania biskupów w Chinach, przynajmniej na razie, nie ulegnie zmianie. Sądząc po pierwszych decyzjach podjętych po wstąpieniu na tron Piotrowy, Leon XIV wydaje się chcieć podążać ścieżką wytyczoną przez papieża Franciszka i szlakiem ustalonym w Tymczasowym Porozumieniu między Stolicą Apostolską a Chinami, niedawno odnowionym i ważnym do 22 października 2028 roku.

10 września 2025, papież zlikwidował dwie diecezje nieuznawane przez Pekin, tj. Xuanhua i Xiwanzi, i zgodnie z żądaniem partii komunistycznej połączył je w nową, czyli Zhangjiakou, która odpowiada granicom administracyjnym miasta stołecznego o tej samej nazwie w prowincji Hebei.

Tego samego dnia nominowany został Joseph Wang Zhengui, który będzie biskupem nowej diecezji i który od dłuższego czasu, jako ksiądz „urzędowy”, kierował tym, co reżim uważał za de facto lokalną diecezję.

Komunikat Biura Prasowego Watykanu z dnia 10 września 2025 roku, stwierdza:

W swoim pragnieniu promowania opieki duszpasterskiej nad owczarnią Pańską i skuteczniejszego dbania o jej duchowe dobro, 8 lipca 2025 r. papież Leon XIV postanowił zlikwidować diecezje Xuanhua i Xiwanzi w Chinach kontynentalnych, które zostały utworzone 11 kwietnia 1946 r. przez papieża Piusa XII, i jednocześnie ustanowić nową diecezję Zhangjiakou, sufraganię Pekinu, z siedzibą biskupią w kościele katedralnym w Zhangjiakou. (…)

Dzisiaj, w środę 10 września 2025 r., odbyły się święcenia biskupie ks. Josepha Wang Zhengui, którego Ojciec Święty 8 lipca 2025 r. mianował biskupem Zhangjiakou (prowincja Hebei, Chiny), po zaakceptowaniu jego kandydatury zgodnie z tymczasowym porozumieniem między Stolicą Apostolską a Chińską Republiką Ludową.

Ks. Joseph Wang Zhengui urodził się 19 listopada 1962 roku. W latach 1984-1988 uczęszczał do Seminarium Prowincji Hebei. Przez kolejne dwa lata odbywał staż duszpasterski w parafii Qujiazhuang. 24 maja 1990 r. został wyświęcony na kapłana diecezji Xianxian i przydzielony do tej samej parafii, której proboszczem został mianowany w 1991 roku. Następnie pełnił posługę w diecezji Xuanhua. https://press.vatican.va/content/salastampa/it/bollettino/pubblico/2025/09/10/0629/01111.html

Ogłoszenie Watykanu nastąpiło kilka godzin po tym, jak 62-letni Wang został konsekrowany na biskupa Zhangjiakou 10 września podczas mszy w kościele Świętej Rodziny w Zhangjiakou, w której uczestniczyło około 300 katolików, 50 księży oraz starsi przywódcy Chińskiego Patriotycznego Stowarzyszenia Katolickiego.

W oficjalnym komunikacie nie wspomniano o przyszłości dwóch biskupów z obecnie zlikwidowanych diecezji. Obydwaj byli członkami podziemnego Kościoła chińskiego i obydwaj odmówili przystąpienia do Chińskiego Patriotycznego Stowarzyszenia Katolickiego, organu sponsorowanego przez państwo, który nadzoruje usankcjonowane praktyki katolickie w kraju.

Jednym z nich jest 75-letni biskup Augustyn Cui Tai, wieloletni podziemny biskup diecezji Xuanhua, zlikwidowanej przez papieża Leona XIV.

Według niedawnego raportu, na przestrzeni ostatnich trzech dekad, Cui był wielokrotnie zatrzymywany, aresztowany w domu i zmuszany do pracy. https://www.asianews.it/news-en/Bishop-Augustine-Cui-Tai-of-Xuanhua-is-again-sequestered-by-police-50421.html https://www.catholicnewsagency.com/news/259983/persecution-of-10-catholic-bishops-in-china-intensified-after-vatican-china-deal-report-says

Jego diecezja wielokrotnie wzywała do uwolnienia go z aresztu, ale bezskutecznie. Asia News poinformowała, że duchowni katoliccy w Hebei zostali zawiadomieni, iż ceremonia „przejścia na emeryturę” Cui, który ma obecnie 75 lat, odbędzie się 12 września.

FOTO: Chiński biskup Cui Tai prześladowany przez reżim na zdjęciu opublikowanym przez rząd

Sponsorowane przez rząd Chińskie Stowarzyszenie Patriotyczne zmieniło granice diecezji, aby dostosować je do państwowych podziałów administracyjnych. Ta przeredagowana mapa diecezji nie odpowiada kanonicznym jurysdykcjom Watykanu. Chińskie Patriotyczne Stowarzyszenie Katolickie jest organem państwowym pod kontrolą Departamentu Pracy Zjednoczonego Frontu Komunistycznej Partii Chin.

Przed decyzją papieża Leona, Pekin uznawał 104 diecezje, podczas gdy Stolica Apostolska posiadała 143 diecezje katolickie w Chinach. Podczas gdy umowa między Watykanem a Chinami z 2018 r. – odnowiona przez papieża Franciszka w październiku 2024 roku – ma na celu obsadzenie wakujących stanowisk poprzez wspólny proces nominacji biskupów. Zauwżmy, że jej szczegóły pozostają utajnione. Watykańscy funkcjonariusze przyznali wcześniej, że Pekin wielokrotnie naruszał postanowienia umowy.

Papież Leon XIV, który odziedziczył umowę między Watykanem a Chinami po Franciszku, zachował kardynała Pietro Parolina – architekta owej umowy, jako swojego sekretarza stanu, ale nadal nie jest jasne, w jaki sposób stosunki Watykan-Chiny mogą ulec zmianie pod rządami nowego papieża.

Kardynał Stephen Chow, biskup Hongkongu, który spotkał się z papieżem Leonem XIV drugiego września, powiedział swojej lokalnej gazecie diecezjalnej Sunday Examiner, że „Ojciec Święty nie jest całkowicie nieświadomy Kościoła w Chinach, ponieważ zebrał już informacje z wielu źródeł, w tym za pośrednictwem porozumienia chińsko-watykańskiego”.

Leon XIV odwiedził również Chiny kontynentalne przed swoim wyborem na papieża, kiedy pełnił funkcję przełożonego generalnego zakonu augustianów.

„Uznaje on znaczenie dialogu między Kościołem a władzami kontynentalnymi i komunikację opartą na szacunku uważa za priorytet w podejmowaniu wyzwań w stosunkach chińsko-watykańskich” – stwierdził Chow.

https://www.examiner.org.hk/2025/09/03/cardinal-stephen-meets-with-pope-leo-xiv-for-the-first-time-since-conclave/news/hongkong/

INFO: https://www.tempi.it/cina-leone-xiv-cui-tai/ https://www.catholicnewsagency.com/news/266483/pope-leo-xiv-creates-new-china-diocese-amid-diocesan-border-dispute-with-beijing

https://babylonianempire.wordpress.com/2022/07/26/stopien-zeszmacenia-stolicy-apostolskiej-parlament-ue-apeluje-do-watykanu-o-udzielenie-wsparcia-kardynalowi-zen/embed/#?secret=1QQk916oG6#?secret=18S5FZ5xJy

https://babylonianempire.wordpress.com/2025/04/26/oto-co-kardynalowie-powinni-zrobic-aby-oczyscic-kosciol-po-smierci-franciszka/embed/#?secret=g1O0LHhp5c#?secret=x3p41oNkQ8

https://babylonianempire.wordpress.com/2025/05/06/mason-di-bernardo-parolin-i-umowa-miedzy-watykanem-a-chinami/embed/#?secret=HNNbKYj3Bt#?secret=qq0AYvuIpq

https://babylonianempire.wordpress.com/2025/05/12/leon-xiv-rok-pierwszy-uwagi-dot-geopolityki-nowego-papieza/embed/#?secret=JdpW1cv5nR#?secret=VuQpoLw4bA

O Chryste ! Globalistyczny Leon XIV o “wykrzykiwanych argumentach i atawistycznych lękach” wobec migrantów

Globalistyczny Leon XIV o “wykrzykiwanych argumentach i atawistycznych lękach” wobec migrantów

Data: 13 settembre 2025Author: Uczta Baltazara 0 Commenti

Wideoprzesłanie Ojca Świętego w sprawie wpisania Lampeduzy na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO – 12.09.2025

Poniżej publikujemy tekst wideo Ojca Świętego Leona XIV, dotyczącego zaliczenia Lampeduzy do „Gestów gościnności” oraz umieszczenia jej na liście niematerialnego dziedzictwa UNESCO.

Wideo Ojca Świętego:

Drodzy bracia i siostry zgromadzeni na Lampeduzie!

„O’scià!” (“O mój oddechu!”).  Tchnienie, oddech: tak się witacie, pozdrawiając się w waszym dialekcie. I tak pozdrowił was nasz ukochany papież Franciszek w 2013 roku, kiedy przybył do was: była to jego pierwsza podróż. Wiecie, że w języku Biblii oddech jest tym, co tłumaczymy jako „duch”. Tak więc, gdy pozdrawiamy się nawzajem – dziś na odległość, ale mam nadzieję, że wkrótce twarzą w twarz – jako wierzący wzywamy dla siebie nawzajem Ducha Świętego, tchnienie Boga.

Owoce Ducha, drodzy przyjaciele, są wśród was obfite. Przypominacie mi to, co apostoł Paweł napisał do chrześcijan w Tesalonice: „przyjęliście Słowo pośród wielkich prób, z radością Ducha Świętego, aby stać się wzorem dla wszystkich wierzących” (1 Tes 1, 6-7). Położenie geograficzne Lampeduzy i Linozy zawsze czyniło z was bramę do Europy. W ostatnich dziesięcioleciach wymagało to od waszej wspólnoty ogromnego zaangażowania w gościnność, która przeniosła was z serca Morza Śródziemnego do serca Kościoła, „tak bardzo”, jak mówi św. Paweł, „że nie potrzebujemy o tym mówić” (1 Tes 1, 8), ponieważ wasza wiara i wasza miłość są teraz znane wszystkim. Jest to dziedzictwo niematerialne, ale rzeczywiste.

Moje „dziękuję”, które jest „”podziękowaniem” całego Kościoła za wasze świadectwo, rozszerza i odnawia podziękowanie papieża Franciszka. „Dziękuję” stowarzyszeniom, wolontariuszom, burmistrzom i administracjom, które z czasem następowały po sobie; „dziękuję” kapłanom, lekarzom, siłom bezpieczeństwa i wszystkim tym, którzy, często niedostrzegalnie, okazywali i nadal okazują uśmiech i życzliwość ludziom, którzy przeżyli swoją desperacką podróż nadziei.

Jesteście bastionem tego człowieczeństwa, które wykrzykiwane argumenty, atawistyczne lęki i krzywdzące działania starają się podkopać. Nie ma sprawiedliwości bez współczucia, nie ma słuszności bez wysłuchania bólu innych. Tak wiele ofiar – a wśród nich ile matek i ile dzieci! – z głębi Mare nostrum woła nie tylko do nieba, ale i do naszych serc. Wielu braci i sióstr migrantów zostało pochowanych na Lampeduzie i spoczywa w ziemi jak nasiona, z których chce wykiełkować nowy świat. Dzięki Bogu, nie brak tysięcy twarzy i imion ludzi, którzy żyją dziś lepszym życiem i nigdy nie zapomną waszej dobroczynności. Wielu z nich stało się rzecznikami sprawiedliwości i pokoju, ponieważ dobroć jest zaraźliwa.

Siostry i bracia, niech tchnienie Ducha nigdy was nie opuszcza! – To prawda, że wraz z upływem lat może pojawić się zmęczenie. Jak w wyścigu, może zabraknąć tchu. Zmęczenie ma tendencję do kwestionowania tego, co zostało zrobione, a czasem wręcz skłóca nas. Musimy zareagować razem, pozostając zjednoczeni i ponownie otwierając się na Boże tchnienie. Całe dobro, które uczyniliśmy, może wydawać się kroplą w morzu. Tak jednak nie jest, to coś znacznie więcej!

Globalizacja obojętności, którą papież Franciszek potępił właśnie z Lampeduzy, wydaje się dziś zmieniać w globalizację bezsilności. W obliczu niesprawiedliwości i niezawinionego bólu jesteśmy bardziej świadomi, ale grozi nam, że staniemy w miejscu, milczący i smutni, ogarnięci poczuciem, że nic nie można zrobić. Co ja mogę zrobić w obliczu tak wielkiego zła? – Globalizacja bezsilności jest dzieckiem kłamstwa: że historia zawsze przebiegała w ten sposób, że historia jest pisana przez zwycięzców. Wydaje się więc, że nie możemy nic zrobić. Tymczasem nie: dzieje są dewastowane przez tyranów, ale ratują je pokorni, sprawiedliwi, męczennicy, w których jaśnieje dobroć, w których autentyczne człowieczeństwo stawia opór i odnawia się.

Tak jak papież Franciszek przeciwstawił się globalizacji obojętności kulturą spotkania, tak chciałbym, abyśmy dzisiaj wspólnie zaczęli przeciwstawiać się globalizacji bezsilności kulturą pojednania. Pojednanie to szczególny sposób spotkania. Dzisiaj powinniśmy spotkać się, lecząc nasze rany, wybaczając sobie nawzajem zło, które wyrządziliśmy, a także to, czego nie zrobiliśmy, ale czego skutki ponosimy. Tak wiele strachu, tak wiele uprzedzeń, tak wiele murów, także niewidzialnych, istnieje między nami i między naszymi narodami, jako konsekwencje zranionej historii. Zło jest przekazywane z pokolenia na pokolenie, z jednej społeczności na drugą. Ale również dobro jest przekazywane i może być silniejsze! – Aby je praktykować, aby przywrócić je do obiegu, musimy stać się ekspertami w pojednaniu. Musimy naprawić to, co zostało uszkodzone, łagodnie obchodzić się ze wspomnieniami, które krwawią, podchodzić do innych z cierpliwością, identyfikować się z ich historią i bólem, zrozumieć, że mamy te same marzenia, te same nadzieje. Nie ma wrogów: są tylko bracia i siostry. To jest kultura pojednania. Potrzebujemy gestów pojednania i polityki pojednania.

Drodzy bracia i siostry, idźmy razem drogą spotkania i pojednania. W ten sposób wyspy pokoju będą się mnożyć, staną się filarami mostów, aby pokój mógł dotrzeć do wszystkich narodów i wszystkich stworzeń. Z tej perspektywy nadziei i zaangażowania, za wstawiennictwem Maryi Gwiazdy Morza, błogosławię was i pozdrawiam z wielką miłością. O’Shia! – I niech zstąpi na was błogosławieństwo Boga Wszechmogącego, Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

INFO: https://press.vatican.va/content/salastampa/it/bollettino/pubblico/2025/09/12/0637/01125.html

Leon XIV znów “puszcza bąka”: Impreza pół-porno na Placu św. Piotra. Aaale cyce…

Leon XIV znów “puszcza bąka”: Impreza na Placu św. Piotra

12 settembre 2025Author: Uczta Baltazara

babylonianempire./leon-xiv-znow-puszcza-baka-impreza-na-placu-sw-piotra

„Grace For The World”: W sobotę 13 września 2025, w Watykanie odbędzie się bezpłatny mega-koncert

Wszystko jest gotowe do Światowego Spotkania na temat Braterstwa Ludzkiego 2025, które ma miejsce po raz trzeci. Impreza odbędzie się w piątek 12 i sobotę 13 września pod patronatem Bazyliki Świętego Piotra.

W sobotni wieczór, Plac Świętego Piotra stanie się centrum międzynarodowej imprezy zatytułowanej „Łaska dla świata”. Wyjątkowe wydarzenie przekształci Plac Świętego Piotra w światową scenę. O godzinie 20:00 czasu włoskiego Disney+ wyemituje na żywo program, który łączy w sobie uroczystości religijne i międzynarodową kulturę muzyczną.

Na scenie nie zabraknie gwiazd takiego kalibru jak Jennifer Hudson i BamBam, którzy będą dzielić scenę z Pharrellem Williamsem; pojawi się także Andrea Bocelli, John Legend, Karol G, Clipse, Teddy Swims, Jelly Roll i Angélique Kidjo. Widowisko będzie jeszcze bardziej imponujące dzięki powietrznemu pokazowi dronów i świateł przygotowanemu przez Nova Sky Stories, z obrazami inspirowanymi Kaplicą Sykstyńską. https://www.today.it/vision/musica/concerto-vaticano-grace-for-the-world-ospiti.html https://www.turismoroma.it/it/eventi/concerto-grace-world

……………….

Petycja: Odwołać występ Karol G podczas koncertu w Watykanie!

Jako osoba wierząca, zaangażowana w przekazywanie wartości chrześcijańskich, jestem głęboko zaniepokojona udziałem Karol G w koncercie „Grace for the World”, organizowanym przez Watykan 13 września 2025.

Jej przekaz artystyczny – zawierający wyraźne odniesienia do seksualności, zażywania substancji odurzających oraz estetykę promującą świeckie podejście do kobiecej emancypacji i propagującą w swojej fundacji stosowanie środków antykoncepcyjnych przez nastolatki – jest sprzeczny z zasadami czystości, szacunku i duchowości naszej chrześcijańskiej moralności, które staramy się wpajać młodym pokoleniom.

Decyzja ta ma bezpośredni wpływ na wysiłki tysięcy rodzin, które żyjąc w kulturze coraz bardziej oddalonej od wiary, walczą o wychowanie młodzieży według solidnych zasad. Obecność osoby publicznej, której twórczość jest całkowicie sprzeczna z wartościami chrześcijańskimi, może wywołać dezorientację wśród młodych ludzi i osłabić przesłanie duchowe, które Stolica Apostolska stara się przekazać.

Rozumiemy, że celem tego przedsięwzięcia jest zgromadzenie ludzi w atmosferze refleksji, wiary i braterstwa. Dlatego uważamy za niezbędne, aby zaproszeni artyści spójnie reprezentowali wartości Ewangelii. Istnieje wielu utalentowanych muzyków latynoamerykańskich, których kariera artystyczna i przesłanie są ściśle związane z misją Kościoła i mogą pozytywnie inspirować młodzież.

Apelujemy do organizatorów o uwzględnienie tych obaw, które są szeroko podzielane przez społeczność chrześcijańską – o czym świadczą reakcje w mediach społecznościowych – i wybranie osoby, która uszanuje zasady przewodnie koncertu. Wierzymy, że dzięki temu wzmocni się jego główny cel: zjednoczenie, oświecenie i odnowienie wiary uczestników.

Jako katolicy powinniśmy zabrać głos! 

Podpisz tę petycję i udostępnij ją, aby wesprzeć apel o refleksję i odpowiedzialność w wyborach artystycznych dokonywanych z okazji koncertu „Grace for the World” w Watykanie 13 września 2025. 

INFO: https://www.change.org/p/cancelar-participaci%C3%B3n-de-karol-g-en-el-concierto-del-vaticano https://silerenonpossum.com/it/droni-sulla-cupola-tartine-nei-musei-il-vaticano-in-versione-las-vegas/

https://en.wikipedia.org/wiki/Karol_G

Karol G mówi, że teksty „+57” postrzegane jako seksualizujące nieletnich zostały „wyrwane z kontekstu” https://www.latimes.com/entertainment-arts/music/story/2024-11-12/karol-g-apologizes-57-lyrics-sexualizing-minors-controversy

Wiarygodność Kościoła zagrożona. Leonie, powstrzymaj tęczową herezję!

Wiarygodność Kościoła zagrożona. Leonie, powstrzymaj tęczową herezję!

https://pch24.pl/wiarygodnosc-kosciola-zagrozona-leonie-powstrzymaj-teczowa-herezje

(Oprac. PCh24.pl)

Jednym z poważniejszych problemów pontyfikatu papieża Franciszka był homoseksualizm. Jorge Mario Bergoglio miał na swoim koncie cały szereg wypowiedzi i działań wspierających agendę ruchu LGBT. Wydawało się, że jego następca musi z tym zerwać. Jednak pierwsze miesiące Leona XIV nie przyniosły żadnej zmiany.

Powiedziałbym nawet, że sytuacja cały czas się zaostrza, a ideologia homoseksualna czyni w Kościele katolickim szybkie postępy. Mogę tę tezę zobrazować kilkoma konkretnymi przykładami.

Lipiec: decyzje niemieckich biskupów. W maju aż dwie diecezje w RFN wprowadziły pseudo śluby homoseksualne. W Limburgu oraz Rottenburgu-Stuttgarcie przyjęto wytyczne o błogosławieniu par jednopłciowych, które zawierają możliwość urządzania regularnych quasi-ślubnych ceremonii. Teoretycznie jest to dziedzictwo pontyfikatu Franciszka – biskupi powołali się na deklarację „Fiducia supplicans” z 2023 roku, która wprowadziła takie błogosławieństwa do Kościoła. Jednak w tekście deklaracji wyraźnie zakazuje się organizowania ceremonii w kościołach i upodabniania ich do ślubu. Niemcy to zlekceważyli. Jest jednak ciekawe, że nie zrobili tego za życia Franciszka, a dopiero dwa miesiące po wstąpieniu na tron papieski Leona XIV. Najwyraźniej uznali, że teraz już można. Póki co Stolica Apostolska nie zareagowała. Jako że sprawa jest skandaliczna, każdy kolejny miesiąc zwłoki to poważny kłopot – bo wskazuje, że Niemcy mieli rację, czując się dziś bezkarni w budowaniu bezprecedensowego duszpasterstwa LGBT.

Znowu lipiec: W diecezji San Diego w USA odprawiono Mszę świętą dla środowisk LGBT – z okazji dorocznej Parady tzw. Dumy Gejowskiej. Odprawiał ją biskup pomocniczy, Ramón Bejarano. Biskup od lat angażuje się w taką aktywność. W tym roku zrobił to jednak pod okiem nowego biskupa – nominata Leona XIV, Michaela Phama. Biskup Bejarano dopuścił do głosu w kościele aktywistę transseksualnego. Przed kościołem trzymano gorszące transparenty, sugerujące, że Bogu jest miła aktywność sodomicka. W kościele sprofanowano wizerunek Matki Bożej z Guadalupe, wpisując Bogarodzicę w kolory genderowej flagi. Z biskupem robił sobie zdjęcia lokalny burmistrz i zarazem homoseksualista, żyjący w bezwstydnym związku sodomickim.

Sierpień/wrzesień: do Rzymu ruszyła pielgrzymka homoseksualistów z okazji Roku Jubileuszowego. W położonej około 100km na południe Terracinie zebrało się ponad 1000 adherentów tęczowego ruchu, w tym tzw. gejowskie pary, które uważają własną deprawację za powód do dumy. Bezwstydni pielgrzymi przeszli 6 września przez Drzwi Święte Bazyliki św. Piotra i wzięli udział we mszy sprawowanej w jezuickim kościele Il Gesù. Z gorącą aprobatą dla ich inicjatywy wystąpiło dwóch prominentnych duchownych. Najpierw zrobił to arcybiskup Madrytu, kardynał José Cobo Cano, a później wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch dla Italii Południowej, bp Francesco Savino. To właśnie on odprawił mszę świętą dla homo-pielgrzymki. Niektórzy z pielgrzymów mieli tęczowe emblematy, była też torba z wulgarnym napisem – tak wpuszczono ich do Bazyliki św. Piotra.

Nota bene, obecnym szefem włoskiego Episkopatu jest arcybiskup Bolonii kard. Matteo Zuppi – chyba pierwszy włoski biskup, który zaakceptował fakt udzielenia błogosławieństwa tzw. gejowskiej parze w kościele, zaraz po zawarciu formalnego związku w urzędzie cywilnym. Doszło do tego w Bolonii w czerwcu 2022 roku.

Wrzesień: o. James Martin SJ został przyjęty przez Leona XIV na audiencji prywatnej.

Czytelnikom PCh24.pl tej postaci przypominać nie trzeba, zwrócę więc tylko uwagę na dość zaskakujący fakt. Otóż ze wszystkich ważnych figur kościelnych na świecie to właśnie Jamesa Martina Ojciec Święty decyduje się przyjąć w ciągu pierwszych miesięcy swojego urzędowania, tuż po powrocie z drugiego urlopu w Castel Gandolfo. W sieci rozpowszechniane są obrazki przedstawiające uśmiechniętego papieża u boku tegoż jezuity. Sam James Martin ogłasza w social mediach, że rozmowa była znakomita i jest przekonany, iż nowy papież będzie mówić o środowisku LGBT w ten sam sposób, jak papież Franciszek. 

Papież w tym samym miesiącu przyjął też na nieoficjalnej audiencji s. Lucię Caram z Dominikany, znaną z herezji. Spotkania nie odnotowano w oficjalnym biuletynie Watykanu, ale opublikowano całą galerię zdjęć. Fotografie wskazywały na przyjemną, rodzinną atmosferę. Lucia Caram, obok wielu innych błędów, głosi też aprobatę dla związków jednopłciowych. 

Tak wygląda krótki harmonogram postępów tęczowej rewolucji z ostatnich tygodni. Podsumowując, środowiska aktywistów LGBT są pewne swego, kościelni progresiści idą całą naprzód, a jeden z głównych eksponentów homolobby w Kościele spotyka się z samym papieżem, bynajmniej nie po to, by odebrać naganę.

Żeby dopełnić ten obraz przypomnę o jeszcze jednym fakcie, nieco starszym, acz znamiennym. Otóż od stycznia 2025 roku metropolitą archidiecezji waszyngtońskiej w Stanach Zjednoczonych jest sam kardynał Robert McElroy – jeden z najbardziej jawnie progresywnych teologicznie biskupów świata, przynajmniej poza Niemcami. McElroy w 2023 roku zamieścił w czasopiśmie jezuitów z USA („America”) tekst, który ściągnął na niego poważne oskarżenia o herezję ze strony nawet niektórych biskupów amerykańskich, choćby Thomasa Paprockiego ze Springfield. Dlaczego? Otóż McElroy stwierdził tam, że aktywni seksualnie sodomici (sic!) mogliby przystępować do Komunii świętej, bo ich sodomskie czyny to niekoniecznie grzechy ciężkie. Wezwał też do analogicznego kroku wobec rozwodników w powtórnych związkach – oraz do wyświęcania kobiet na diakonisy. Mimo tak jawnej proklamacji agendy progresywnej McElroy został szefem prominentnej archidiecezji – a decyzja zapadła, kiedy watykańską Dykasterią ds. Biskupów kierował kardynał Robert Prevost.

Mamy zatem przed oczami fakty. Pytanie teraz: co z tego wynika? Czy to wszystko oznacza, że Leon XIV będzie – jak sądzi James Martin – rzeczywiście prezentować dokładnie tę samą optykę na sprawę homoseksualizmu, jak papież Franciszek? Można oczywiście twierdzić, że nie; że jest jeszcze za wcześnie, by wyrokować. Ostatecznie spotkanie z amerykańskim jezuitą to jakaś kościelna konieczność – James Martin jest zbyt poważny w sensie ustabilizowania w świecie finansowo-lobbingowym, by móc go zignorować. Niemieccy biskupi to z kolei dobrze znani heretycy, więc wykorzystali pewnie okres zamieszania na Watykanie, by przeforsować swoje. Sprawa z San Diego to efekt świeżości nowego biskupa, który nie zdążył jeszcze wykorzenić błędu narastającego od dawna w diecezji. Wreszcie wielki tęczowy „marsz na Rzym” to prywatna inicjatywa, którą wprawdzie odnotowano w oficjalnym kalendarzu Watykanu, ale jeszcze za Franciszka. Słowem – Leon XIV nie ma z tym wszystkim nic wspólnego. No, tak, prawda – McElroy. Nie wiadomo jednak, czy tej nominacji nie wymusił Franciszek; Robert Prevost mógł mieć związane ręce.

Nawet jeżeli ktoś uzna, że to wszystko tak akurat wyszło i nie ma żadnego związku z poglądami Leona XIV na temat LGBT, jedno jest pewne: problem homoseksualizmu pozostaje jednym z najpoważniejszych także za tego pontyfikatu. Siły rewolucyjne są naprawdę rozbuchane i idą naprzód jak taran. Nauczanie Kościoła katolickiego, zgodnie z którym akty sodomskie są grzechami wołającymi o pomstę do nieba, jest z miesiąca na miesiąc coraz bardziej sprowadzane do rangi jakiejś „wstecznej reakcji”, czegoś dobrego dla rygorystów od arcybiskupa Lefebvre’a, ale na pewno nie dla „zwykłych, synodalnych” katolików głoszących międzyludzkie braterstwo.

Teoretycznie Stolica Apostolska nie zmieniła nauczania… Katechizm Kościoła Katolickiego nadal mówi, że skłonności jednopłciowe są wewnętrznie nieuporządkowane. Seks sodomski to wciąż grzech ciężki. Tyle, że wiarygodność tego przekazu staje się po prostu niewielka. Skoro do Rzymu w świetle kamer pielgrzymują radośni homoseksualiści, chlubiący się swoimi zboczonymi związkami; skoro biskupi w różnych krajach (bo oprócz Niemiec to także Belgia oraz wiele innych pojedynczych diecezji!) po prostu błogosławią pary gejów i lesbijek całkowicie akceptując fakt, że współżyją contra naturam, skoro wreszcie kolejny już papież fotografuje się z jezuitą odpowiedzialnym za dorabianie Matce Bożej tęczowej aureoli – to jak można jednocześnie twierdzić, że Watykan rzeczywiście uznaje aktywność homoseksualną za niemoralną? To brzmi jak ponury żart. A do tego trzeba jeszcze dołożyć niesamowicie rozpowszechnione skandale homoseksualne z udziałem duchownych – księży i biskupów. Problem dotyczy nie tylko Polski, ale również samego Watykanu – wiadomo aż nazbyt dobrze, jaką popularnością w tym niewielkim państwie cieszy się na przykład aplikacja na telefony służąca do umawiania gejowskich „randek”.

Efekty tej sytuacji będą proste. Po pierwsze, działalność misyjna Kościoła katolickiego zostaje sparaliżowana. Nie da się głosić Ewangelii Jezusa Chrystusa znacznej części świata, jeżeli podmiot głoszący jest w oczywisty sposób ukąszony przez fałszywą ideologię gender. Muzułmanie tylko wzruszą z niesmakiem ramionami, kiedy dowiedzą się, że w ramach proponowanej im religii katolickiej działają biskupi aprobujący sodomitów… To samo zrobią prawosławni i znaczna część konserwatywnych moralnie protestantów. Papież Franciszek reorganizując Kurię Rzymską postanowił, że pierwsze miejsce przypadnie Dykasterii ds. Ewangelizacji. Chciał w ten sposób pokazać prymat głoszenia Słowa Bożego. Świetnie, tylko dziś nie ma tego jak przeprowadzić – chyba, że Słowo Boże miałoby zostać zredukowane do liberalnej agitki o powszechnym braterstwie. Od tego jest już jednak ONZ, a nie Kościół.

Po drugie, od „legalnych” struktur kościelnych będą się odwracać tradycyjni, wierzący katolicy. Rosnąca liczba ludzi zacznie poszukiwać przystani na przykład w Bractwie Kapłańskim św. Piusa X, przekonana, że tylko tam wiara katolicka jest głoszona bez żadnych ustępstw na rzecz fałszywych ideologii. Można byłoby przyjąć ten rozwój wypadków z zadowoleniem; a jednak nieuregulowana sytuacja Bractwa to przecież istotny kłopot  – nawet zwolennik Bractwa przyzna, że co do zasady powinna między Bractwem a Stolicą Apostolską panować pełna zgoda! Przecież władzę papieża i biskupów trzeba akceptować faktycznie, a nie tylko teoretycznie, jak to z konieczności dzieje się dzisiaj.

Z drugiej strony… jak akceptować „Fiducia supplicans”? Co ma zrobić na przykład niemiecki katolik, którego biskup organizuje tęczowy ślub? Dla wielu ludzi znacznie poważniejszym problemem jest sodomizacja życia parafialnego niż niejasne kwestie dotyczące legalności posługi kapłanów Bractwa albo innych struktur kontestujących aktualny kościelny status quo. Trudno się temu dziwić.

Na szczęście w Polsce problem – jeszcze! – nie jest ostry, bo lwia część naszych biskupów nie manifestuje przywiązania do sodomii, przynajmniej teologicznego (bo już otaczanie milczącą ochroną księży-sodomitów to niestety norma). W innych krajach jest jednak o wiele gorzej, a piszę tu o sytuacji Kościoła powszechnego.

Po trzecie, utrzymująca się na wysokim poziomie aktywność kościelnych środowisk LGBT stwarza skuteczne wrażenie, jakoby do zmiany nauczania tak naprawdę doszło. To kwestia wiarygodności, o której pisałem wcześniej. Skoro można lekceważyć odwieczne nauczanie Kościoła w tej sprawie i nie spotyka za to nikogo żadna kara – to konsekwentnie, można to chyba robić także w innych kwestiach?

Kradzież? Oszustwo? Aborcja? A może rezygnacja z regularnego udziału we Mszy św.? Czemu nie, w nowym paradygmacie każdy sam sobie ustala moralność! Otwarta bezczelność tęczowych propagandystów w Kościele jest wodą na młyn totalnej anarchizacji życia katolickiego. Jeżeli nie ma obiektywnego, naprawdę zobowiązującego wykładu wiary – to każdy sam staje się dla siebie przewodnikiem. Prawdy już nie ma, jest wyłącznie wola. To sytuacja gorsza niż w wizji Marcina Lutra – ten niemiecki heretyk wprowadził wprawdzie zasadę indywidualnej interpretacji Pisma, ale głosił przynajmniej, że ktoś – to znaczy on sam – naprawdę „wie”, jak je rozumieć. Teraz nie ma już nawet takiego poronionego ośrodka władzy –każdy robi, co sam uważa. To oznacza totalny rozkład, to oznacza drogę do samozniszczenia.

Nie można się na to godzić! Dlatego nawet jeżeli wymienione wcześniej wydarzenia ostatnich miesięcy nie muszą w konieczny sposób obciążać papieża Leona, jedno jest pewne: będzie go obciążać bierność wobec niezwykle silnych postępów ideologii LGBT w Kościele. Ten postęp trzeba zablokować – dla dobra dusz i gwoli wiarygodności samego Kościoła.

Módlmy się, żeby Ojciec Święty znalazł w sobie wolę do podjęcia tego działania – i siłę konieczną dla jego owocnego przeprowadzenia.

Paweł Chmielewski

Zasadzka Izraela na Leona XIV

Zasadzka Izraela na Leona XIV

6 settembre 2025Author: Uczta Baltazara babylonianempire/zasadzka-izraela-na-leona-xiv

Operacja fałszerstwa przeprowadzona przez prezydenta Herzoga, prezydenta Izraela, w celu wsparcia Netanjahu, była jak z podręcznika.

Spójrzmy, jak ona wyglądała.

Herzog wie, że dla Prevosta to, co się dzieje w Gazie, jest „ludobójstwem”. Zasadniczo identyczne stanowisko zajmuje patriarcha Pierbattista Pizzaballa. Podobnego zdania jest ojciec Francesco Patton, strażnik Ziemi Świętej i wszystkich mieszkających tam chrześcijan.

Wspomniana spójność świata katolickiego i chrześcijańskiego jest niebezpieczna dla narracji Izraela, który chce przedstawić trwający konflikt nie jako to czym on jest naprawdę, czyli walką o terytorium, ale jako rodzaj wojny religijnej między dobrymi syjonistami (w większości ateistami, ale o tym zazwyczaj się nie mówi) a złymi islamistami.

Trzeba więc wrobić papieża, to nic trudnego: spotkanie, wspólne zdjęcie, które obiegnie cały świat. W ten sposób można będzie oddzielić stanowisko Leona od stanowiska Pizzaballi, zgodnie z retoryką, która już jest stosowana.

Herzog prosi papieża o spotkanie, który prawdopodobnie wyraża na nie zgodę – można sobie wyobrazić, niechętnie; nie może odmówić, choć to, co miał do powiedzenia na temat Gazy, powiedział już wielokrotnie. Czy jest miejsce na dialog?

Nie ma. Herzog jeszcze przed spotkaniem dyktuje gazetom na całym świecie linię przekazu: to papież poprosił go o spotkanie, aby porozmawiać o zakładnikach i o antysemityzmie szalejącym na świecie.

Gazeta Ynet pisze: „W związku z napiętymi stosunkami spowodowanymi atakiem na kościół w Gazie, na zaproszenie papieża Leona XIV, prezydent odwiedzi w czwartek Watykan i spotka się również z premierem, kardynałem Pietro Parolinem. Oprócz sprawy zakładników omówiona zostanie również kwestia walki z antysemityzmem”.

Także biuro prezydenta Izraela poinformowało media, że wizyta Herzoga odbędzie się w czwartek 4 września 2025 na zaproszenie papieża, dodając, że w ramach wizyty prezydent zwiedzi również archiwa i bibliotekę watykańską.

Również po spotkaniu, Herzog ponownie dyktuje linię przekazu massmedialnego: „Dziękuję papieżowi za ciepłe przyjęcie. Izrael pragnie pokoju i robi wszystko, co w jego mocy, aby uwolnić wszystkich zakładników przetrzymywanych w okrutnej niewoli Hamasu”.

W tym momencie papież i Watykan reagują, zaprzeczając wszystkim doniesieniom z Izraela

To nie papież poprosił o spotkanie z Herzogiem, ale było dokładnie odwrotnie. To biuro prezydenta Izraela wysłało oficjalną prośbę o audiencję do papieża. Zgodnie z protokołem, papież nigdy nie prosi o spotkanie z głowami państw i rządów. Protokół przewiduje, że, za każdym razem, gdy zagraniczne władze przybywają z oficjalną wizytą do Włoch, zwykle proszą również o audiencję u papieża.

Jak poinformował wczoraj wieczorem Matteo Bruni, rzecznik prasowy Watykańskiej Sali Prasowej, w odpowiedzi na prośbę dziennikarza o wyjaśnienie tejże kwestii: „Praktyką Stolicy Apostolskiej jest wyrażanie zgody na prośby o audiencję skierowane do Papieża przez głowy państw i rządów. Nie jest natomiast praktyką kierowanie do nich zaproszeń”.

Co więcej. Jeśli głowa jakiegoś państwa przebywająca z wizytą we Włoszech prosi papieża o audiencję, ten z reguły nie powinien jej odmówić. Był to jeden z powodów, dla których na początku maja 1938 roku, Pius XI wyjechał do Castel Gandolfo, podczas gdy Hitler przebywał z wizytą w Rzymie, uniemożliwiając w ten sposób niemieckiemu ceremoniałowi poproszenie o audiencję dla führera (co zresztą ten ostatni nie miał najmniejszego zamiaru zrobić).

Wracając do Herzoga w Watykanie: nie rozmawiano wyłącznie o zakładnikach izraelskich, ale, jak głosi oficjalny komunikat, „poruszono kwestię sytuacji politycznej i społecznej na Bliskim Wschodzie, gdzie nadal trwają liczne konflikty, ze szczególnym uwzględnieniem tragicznej sytuacji w Strefie Gazy”. Wyrażono nadzieję na szybkie wznowienie negocjacji, aby dzięki dobrej woli i odważnym decyzjom, a także wsparciu społeczności międzynarodowej, można było doprowadzić do uwolnienia wszystkich zakładników, pilnie osiągnąć trwałe zawieszenie broni, ułatwić bezpieczny dostęp pomocy humanitarnej do obszarów najbardziej dotkniętych wojną oraz zapewnić pełne poszanowanie prawa humanitarnego, a także uzasadnionych aspiracji obu narodów. Rozmawiano o tym, jak zapewnić przyszłość narodowi palestyńskiemu oraz pokój i stabilność w regionie, przy czym Stolica Apostolska ponownie podkreśliła, że rozwiązanie oparte na dwóch państwach jest jedyną drogą wyjścia z trwającej wojny. Nie zabrakło również odniesienia do sytuacji na Zachodnim Brzegu i ważnej kwestii miasta Jerozolimy”. https://www.vaticannews.va/it/papa/news/2025-09/papa-udienza-herzog-israele-guerra-gaza-soluzione-due-stati.html https://press.vatican.va/content/salastampa/it/bollettino/pubblico/2025/09/04/0615/01073.html

Wizyta Herzoga była specyficzną anomalią. Nie była to oficjalna wizyta we Włoszech. Herzog nie spotkał się z prezydentem Włoch, Mattarellą (którego stanowisko w sprawie Gazy, krytyczne wobec Izraela, Herzog nie zaakceptował).

Jeśli zaś chodzi o „ciepłe przyjęcie” w Watykanie, o którym wspomniał Herzog, wystarczy spojrzeć na oficjalne zdjęcia: Leon XIV ma na wszystkich posępną minę i zachowuje bezpieczny dystans. Nie podoba mu się ani kłamstwo, ani zasadzka.

Przed kamerami, papież zazwyczaj uśmiecha się, ale w tym przypadku nie zrobił tego ani razu.

https://youtube.com/watch?v=EgKOf3qn6Cc%3Ffeature%3Doembed

INFO: https://www.marcotosatti.com/2025/09/05/limboscata-parzialmente-fallita-di-israele-a-leone-xiv-incontro-senza-sorrisi-francesco-agnoli https://www.marcotosatti.com/2025/09/04/il-papa-chiede-di-vedere-herzog-propaganda-e-lesatto-contrario-matteo-luigi-napolitano/

Manipulowanie Leonem XIV. Kto robi z niego „przeciwnika” Franciszka?

Manipulowanie Leonem XIV. Kto robi z niego „przeciwnika” Franciszka?

Paweł Chmielewski https://pch24.pl/manipulowanie-leonem-xiv-kto-robi-z-niego-przeciwnika-franciszka/

(Fot. ABACA / Abaca Press / Forum)

Leon XIV jako kontrrewolucjonista, który w tradycyjnym duchu „sprząta” Kościół po pontyfikacie Franciszka. Taki obraz wyłania się z narracji wielu prawicowych publicystów, mediów, dziennikarzy. Problem w tym, że jest oparty na manipulacjach.

Nadzieje związane z pontyfikatem Leona XIV są zrozumiałe. Rządy papieża Franciszka – niezależnie od ich teologicznej oceny – przyniosły Kościołowi obiektywne wstrząsy. Wiele decyzji było pospiesznych, nieprzemyślanych, źle zaprezentowanych. Kardynałowie, biskupi, księża, wierni – dosłownie wszyscy byli głęboko skonfundowani. Franciszek sugerował zmiany w nauczaniu, wprowadzał ekstrawaganckie rozwiązania duszpasterskie, tworzył przedziwne struktury, wreszcie wypowiadał się nader lekko, niekiedy kontestując ugruntowaną wiarę Kościoła czy też po prostu obrażając ludzi, zwłaszcza tradycjonalistów. Stąd jest naturalne, że konserwatywna część Kościoła oczekuje po Leonie XIV czegoś zupełnie innego. Mówiąc krótko – liczy na normalność.

Niestety, wielu autorów tekstów czy nagrań próbuje na siłę tworzyć obraz kontrrewolucyjnego papieża, nie wahając się przed manipulacjami czy skrajnymi uproszczeniami. Nie ma dziś żadnych powodów, by uznać Leona XIV za „kontrrewolucjonistę”. Wręcz przeciwnie, większość jego działań i decyzji wskazuje na kontynuację kursu progresywnego, jakkolwiek w bardziej spokojnym stylu. Poniżej przedstawię kilka rozpowszechnionych manipulacji, wyjaśniając, gdzie leży prawda.

Manipulacja nr 1 – Leon XIV koryguje Franciszka w sprawie „Amoris laetitia” i małżeństwa

„Amoris laetitia” to adhortacja z 2016 roku, w której papież zaproponował w przypisach udzielanie Komunii świętej rozwodnikom w powtórnych związkach, niezależnie od tego, czy żyją w czystości. Podjął też próbę redefinicji nauczania na temat sumienia. Z „Amoris laetitia” wynikało, jakoby katolickie małżeństwo było w całej swojej doskonałości tylko ledwie osiągalnym ideałem. Dodatkowo Franciszek sugerował też w swoich wypowiedziach, jakoby konkubinat był niekiedy akceptowalny.

Leon XIV rzeczywiście wskazywał w jednym w homilii z 31 maja, że „małżeństwo nie jest ideałem, ale kanonem prawdziwej miłości między mężczyzną i kobietą: miłości całkowitej, wiernej, płodnej”, co mogłoby sugerować „odcięcie się” od „Amoris laetitia”. Jednak w przesłaniu z dni 2-3 czerwca na temat rodziny powołał się wprost właśnie na ten dokument papieża Franciszka, wskazując, że należy troszczyć się duszpastersko również o osoby „w trudnych sytuacjach”. Odniesienie do tak kontrowersyjnego dokumentu poprzednika trudno nazwać jakąkolwiek rzeczywistą korektą.

Manipulacja nr 2 – Leon XIV jest liturgicznym tradycjonalistą

Papież Franciszek w 2021 roku ogłosił motu proprio „Traditionis custodes”, w którym znacząco ograniczył możliwość sprawowania Mszy świętej w tradycyjnym rycie. Później kilkoma posunięciami wzmocnił jeszcze ten kierunek.

Leon XIV nie wypowiadał się nigdy krytycznie na temat liturgii tradycyjnej. Nie ma żadnego potwierdzenia, by kiedykolwiek ją sprawował. Jest faktem, że przyjął na audiencji prywatnej kardynała Raymonda Leo Burke’a, który jest gorliwym zwolennikiem dawnej liturgii. Nie wiadomo jednak, na jaki temat rozmawiano. W sumie nie ma jak dotąd ani jednej przesłanki, na której można byłoby opierać tezę o bliskości Leona XIV wobec tradycjonalistów liturgicznych, poza czystą nadzieją i oczekiwaniami.

Manipulacja nr 3 – Leon XIV koryguje Franciszka w sprawie Judasza

Twierdzi się, jakoby papież Leon XIV publicznie poprawił twierdzenia swojego poprzednika na temat pośmiertnego losu Judasza. Jak wiadomo, papież Jorge Mario Bergoglio wielokrotnie mówił, iż nie jest przekonany co do ostatecznego potępienia zdrajcy Chrystusa. Wyraźnie sugerował, że ma nadzieję, iż Zbawiciel objął Judasza swoim miłosierdziem i otworzył mu mimo wszystko drogę do Królestwa Bożego. Tradycja Kościoła nie wypowiedziała się nigdy autorytatywnie na temat potępienia Judasza, ale jest ustalonym przekonaniem, że ten zdrajca i samobójca utracił zbawienie. Franciszek w ten sposób przeciwstawiał się tej wierze.

Leon XIV miałby go skorygować 13 sierpnia podczas audiencji generalnej. Papież komentował wówczas czytanie z Ewangelii św. Marka 14, 17-21. Chrystus mówi tam o Judaszu: „Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził”. Ojciec Święty mówi, że słowa Jezusa „lepiej gdyby się nie narodził” „nie są wydanym a priori wyrokiem, lecz prawdą, którą każdy z nas może uznać: jeśli zaprzeczymy miłości, która nas stworzyła, jeśli zdradzając, staniemy się niewierni samym sobie, to naprawdę zatracimy sens naszego przyjścia na świat i sami wykluczymy się ze zbawienia”. Jak podkreśla dalej, nawet w najmroczniejszym miejscu „światło nie gaśnie”, a wiara oferuję nam drogę wyjścia, którą jest miłosierdzie. Papież pozostawia zatem kwestię potępienia Judasza otwartą. Ciężar jego narracji sugeruje, że Judasz zmierzał w kierunku potępienia, ale nie ma u Leona XIV jednoznacznego wyroku. Nie ma zatem mowy o jakiejkolwiek korekcie nauczania Franciszka – jest raczej inne rozłożenie akcentów i odejście od „tematyzowania” tej sprawy wprost. Stąd twierdzenia, jakoby Leon XIV skorygował Franciszka, to zwykła manipulacja.

Manipulacja nr 4 – Leon XIV jest krytykiem Synodu o Synodalności

Papież Jorge Mario Bergoglio w 2021 roku rozpoczął globalny Proces Synodalny, zwieńczony jak dotąd Synodem o Synodalności w Rzymie w październiku 2024 roku. W 2025 roku podjął decyzję o jego przedłużeniu aż do roku 2028. Synodalność ma głęboko przekształcić Kościół i zakończyć się bezprecedensowym Zgromadzeniem Synodalnym z udziałem biskupów i świeckich.

Twierdzi się, jakoby Leon XIV dystansował się od synodalności. Nowy papież już w pierwszym przemówieniu z balkonu Bazyliki św. Piotra powiedział, że Kościół będzie synodalny. 7 lipca 2025 roku podpisał dokument Sekretariatu Generalnego Synodu Biskupów, który przedstawił ramy dla organizacji konkretnych spotkań synodalnych w latach 2025 – 2028. Sam nowy papież jeszcze jako kardynał Robert Prevost brał udział w spotkaniach synodalnych, w tym w finalnym synodzie w Rzymie w październiku 2024. Wypowiadał się na ten temat wyłącznie pozytywnie. Dlatego przypisywanie mu krytycznego stosunku do synodalności jest całkowicie nieuzasadnione.

Manipulacja nr 5 – Leon XIV jest niechętny progresistom w Kościele

Franciszek powierzał przez cały swój pontyfikat kluczowe urzędy kościelne właśnie progresistom – zarówno doktrynalnym, jak i liturgicznym. Dowodów na to jest tak wiele, że nie ma sensu ich tu przytaczać.

Uważa się, że Leon XIV nie będzie tak postępować. Jednak kardynał Robert Prevost jako Prefekt Dykasterii ds. Biskupów współpracował z Franciszkiem w dziele obsadzania diecezji ludźmi bliskimi „wizji duszpasterskiej” tamtego papieża. To za jego rządów w Dykasterii usunięto z urzędu bp. Josepha Stricklanda z diecezji Tyler w Teksasie. To również w tym okresie arcybiskupem jednej z najważniejszych archidiecezji USA, Waszyngtonu, został skrajnie liberalny kardynał Theodore McCarrick, zwolennik diakonatu kobiet oraz dopuszczenia do Komunii św. aktywnych seksualnie rozwodników i homoseksualistów.

W maju z funkcji prezesa Papieskiej Akademii Życia z racji na wiek ustąpił bp Vincenzo Paglia, znany z akceptacji dopuszczalności aborcji we Włoszech jako „elementu życia społecznego” oraz promowania dopuszczalności stosowania antykoncepcji w małżeństwie. Nowym prezesem został jego dotychczasowy główny współpracownik, ks. Renzo Pegoraro.

28 sierpnia Leon XIV mianował z kolei nowych członków Dykasterii ds. Duchowieństwa. W składzie znaleźli się tacy duchowni znani z progresywnych zapatrywań jak kardynałowie Mario Grech, Arthur Roche, Luis Antonio Tagle, Stephen Brislin, Jose Tolentino de Mendonca, Jean-Marc Aveline czy też arcybiskup Salvatore Fisichella.

Manipulacja nr 6 – Leon XIV jest niechętny doktrynalnemu progresizmowi

Papież Franciszek wprowadzał liczne zmiany w nauczaniu korespondujące z wizją progresizmu, na przykład odnośnie Komunii św. dla rozwodników, roli ludzkiego sumienia, błogosławienia par tej samej płci. Wspierał też tych kardynałów i biskupów w USA, którzy popierali udzielanie Eucharystii politykom zaangażowanym w promocję aborcji. Uważa się, że nowy papież ma na ten temat inne zdanie.

Jednak w październiku 2024 roku papież Leon XIV zapytany o swoje rozumienie deklaracji „Fiducia supplicans”, która pozwoliła na udzielanie błogosławieństw parom tej samej płci, odwołał się do Franciszkowej koncepcji „decentralizacji” doktrynalnej Kościoła katolickiego. Powiedział, że biskupi w różnych miejscach świata muszą podejmować w tym zakresie własne decyzje, kierując się swoim kontekstem kulturowym.

W 2023 roku Robert Prevost odbierał z kolei doktorat honoris causa na Uniwersytecie w Chiclayo w Peru. Mówił tam na temat tzw. spójności eucharystycznej, wskazując, że jego zdaniem błędna jest koncepcja, która nadaje „priorytet” sprawie aborcji w duszpasterstwie w USA. Odwoływał się wprost do liberalnych hierarchów amerykańskich jak kardynał Blase Cupich z Chicago oraz nieżyjący już kardynał Joseph Bernardin, również z Chicago.

W sumie mamy zatem dwa przykłady wyraźnego wsparcia dla progresizmu w dziedzinie doktrynalnej (różnorodność doktrynalna) oraz społecznej (spójność eucharystyczna). Stąd twierdzenie, jakoby Leon XIV miał w tym obszarze kategorycznie inne spojrzenie niż Franciszek, jest nieuprawnione.

Kontynuacja, a nie zerwanie

Podsumowując, nie ma powodów, by uznawać papieża Leona XIV za „kontrrewolucjonistę”, który miałby „posprzątać” po papieżu Franciszku. Fakt, że nosi się jak papież, mieszka jak papież i wypowiada się w typowy dla Stolicy Apostolskiej, uporządkowany sposób, to zdecydowanie zbyt mało. Można stwierdzić obiektywne „zerwanie” z chaotycznym kierunkiem posługi papieża Franciszka, ale była to specyfika osobowościowa byłego papieża. Nie można na tę chwilę stwierdzić obiektywnego „zerwania” z wewnętrzną treścią pontyfikatu poprzednika. Do takiego zerwania może dojść i nic nie stoi na przeszkodzie, by rzeczywiście doszło. Obecnie jednak przedstawianie Leona w kontrze do Franciszka jest sensu stricto manipulacją; w dalece większej mierze nowy papież jawi się jako jego spokojny kontynuator.

Paweł Chmielewski

Leon XIV spotyka się z heretycką zakonnicą – “sierotą po Bergogliu”

Leon XIV spotyka się z heretycką zakonnicą – “sierotą po Bergogliu”

2 settembre 2025Author: Uczta Baltazara babylonianempire/leon-xiv-spotyka-sie-z-heretycka-zakonnica-sierota-po-bergogliu

Wczoraj zajmowaliśmy się audiencją udzieloną przez Leona XIV ojcu jezuicie Jamesowi Martinowi, orędownikowi „praw” osób LGBTQ, w przeddzień jubileuszu osób homoseksualnych (6 września).

A dziś kolejna wiadomość z tego samego worka: 28 sierpnia, w dniu św. Augustyna, papież przyjął na audiencji argentyńską dominikankę Lucię Caram https://en.wikipedia.org/wiki/Luc%C3%ADa_Caram, która jest zwolenniczką par homoseksualnych – znaną między innymi z tego, że stwierdziła, iż Maryja nie mogła być dziewicą. („Maria była zakochana w Józefie. Byli normalną parą. I normalne jest uprawianie seksu”.) https://www.lanacion.com.ar/sociedad/escandalo-en-espana-una-monja-argentina-puso-en-duda-la-virginidad-de-maria-y-recibio-amenazas-de-muerte-nid1981836/

Siostra Caram, wielka przyjaciółka papieża Franciszka (w dniu śmierci Bergoglio powiedziała: „Czuję się osierocona” – https://www.religiondigital.org/vaticano/Lucia-Caram-muerte-Francisco-perdido_0_2773522659.html), dwa lata temu oświadczyła: Popieram małżeństwa homoseksualne w Kościele, ponieważ Bóg zawsze błogosławi miłość. Jeśli się kochają… Co mam wam powiedzieć! Nie złożyli ślubów czystości, tak jak ja”.

W oficjalnym biuletynie Stolicy Apostolskiej nie ma wzmianki o spotkaniu z papieżem Leonem, ale opublikowane zostały zdjęcia (podobne do wczorajszych fotografii z ojcem Jamesem Martinem).

https://photo.vaticanmedia.va/it/12545-28-08-2025SuorMariaLuciaCaram.html

Siostra Lucía Caram Padilla urodziła się w Tucumán w rodzinie pochodzenia libańskiego, mieszka w Hiszpanii i jest bardzo aktywna w mediach. W wywiadzie, na pytanie, czy dwaj mężczyźni uprawiający seks popełniają grzech, odpowiedziała: „Nie mam prawa mówić, że ktoś popełnia grzech. Nie mam prawa nikogo potępiać. Jezus mówi, że nie powinniśmy nikogo potępiać. Dlatego nie potępiłabym ani nie powiedziałabym „to jest grzech, a to nie jest grzech”.

Podobnie jak w przypadku Jamesa Martina, nie wiemy, o czym rozmawiali Leone i argentyńska zakonnica, ale spotkanie samo w sobie jest przesłaniem.

……………..

Heretycka zakonnica działa mocno na rzecz Ukrainy Zelenskiego i jego mocodawców:

INFO: https://www.aldomariavalli.it/2025/09/02/leone-e-la-suora-orfana-di-bergoglio/