Czy pokój będzie straszny?

Czy pokój będzie straszny?

Stanisław Michalkiewicz: magnapolonia

    Kto wie, czy w sposób nieoczekiwany nie przekonamy się na własnej skórze o trafności przestrogi militarystów, co to nawołują: “korzystajcie z wojny, bo pokój będzie straszny”? Dotychczas nic takiego się nie stało, bo nasi Umiłowani Przywódcy pokazali, że nie tylko z pokoju, ale i z wojny korzystać nie umieją. Za to przywódcy ukraińscy – odwrotnie – o czym świadczy wiadomość przekazana przed niecałymi dwoma miesiącami przez tamtejsze władze – że poziom ukraińskich rezerw walutowych bije wszelkie rekordy.

Co się potem z tymi rezerwami dzieje – tego możemy się tylko domyślać przez tak zwane “czynności konkludentne” – na przykład, że pan prezydent Zełeński powyrzucał wszystkich szefów wojskowych komend uzupełnień na Ukrainie pod pretekstem, że za łapówki – i to właśnie dewizowe – udzielali poborowym zwolnień od służby wojskowej.

To oczywiście nieładnie – chociaż z drugiej strony, dlaczego tylko oligarchowie  mają bogacić się na wojnie?

Taki jeden z drugim wojskowy też musi pomyśleć o swojej przyszłości tym bardziej, że chyba Ukraina wkracza w etap, kiedy prezydent zaczyna z rządowej pirogi wyrzucać jednego po drugim murzyńskich chłopców na pożarcie krokodylom. Po ministrze obrony panu Reznikowie przyszła kolej na wszystkich wiceministrów tego resortu – chociaż na wszelki wypadek przyczyn ich zdmuchnięcia, niechby nawet nieprawdziwych – nie podano.

Jesteśmy tedy skazani na domysły, ale skoro już jesteśmy skazani, to nie żałujmy sobie i się domyślajmy. Ja na przykład się domyślam, że prezydent Zełeński zaczyna odczuwać jaskółczy niepokój na myśl, kiedy Amerykanie, którzy podsunęli mu pomysł odrzucenia porozumień mińskich, położą na niego lachę ze względu na przyszłoroczną kampanię wyborczą. Ponieważ wszyscy faworyci Partii Republikańskiej nie ukrywają intencji zakończenia ukraińskiej awantury, to jest więcej niż pewne, że ta kwestia pojawi się, a może nawet zdominuje tę kampanię.

W tej sytuacji prezydent Józio Biden, który najwyraźniej pragnie przewodzić i Ameryce i światu do upadłego, też będzie musiał zacząć podlizywać się amerykańskiej opinii publicznej, podobnie jak pan premier Morawiecki właśnie napręża się mocarstwowo, żeby podlizać się naszym suwerenom. Po dwóch latach bowiem ukraińska awantura utraciła dla publiczności, przez lata przyzwyczajanej do częstych zmian kolejnych atrakcji, początkową atrakcyjność, więc dotychczasowy entuzjazm dla Ukrainy może osłabnąć nie tylko w Polsce – gdzie te oznaki są widoczne już od dawna – ale również w Ameryce, nie mówiąc już o innych częściach świata.

Właśnie niemiecki “Die Welt”, komentując nowojorskie przemówienie prezydenta Zełeńskiego na sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku napisał, że wywołało ono znacznie mniejszy rezonans, niż poprzednie. Jeśli tedy sekretarz stanu, pan Blinken, który niedawno odbył niezapowiedzianą wizytę w Kijowie – chociaż przywiózł miliard dolarów, ale może właśnie jako nagrodę pocieszenia – powie prezydentowi Bidenowi, że nie ma co się tak przy popieraniu  prezydenta Zełeńskiego upierać, to taka rzecz się nie ukryje.

A skoro tak, to prędzej, czy później jakaś ukraińska Schwein, postawi pytanie czy warto było odrzucać porozumienia mińskie, żeby nie tylko stracić 20 procent terytorium, ale również setki tysięcy obywateli zabitych, rannych i zaginionych, nie mówiąc już o zniszczeniach materialnych – a inna Schwein, a może nawet ta sama, nieubłaganym palcem wskaże na prezydenta Zełeńskiego jako sprawcę tego nieszczęścia. Skoro my to wiemy, to prezydent Zełeński wie to jeszcze lepiej, w związku z czym zaczyna wykonywać nerwowe ruchy, których efektem jest wybuch wojny handlowej z Polską.

W ramach retorsji za przedłużenie embarga na ukraińskie produkty rolnicze, Ukraina nie tylko zaskarżyła Polskę do Światowej Organizacji Handlu, ale też wprowadziła embargo – niestety nie na dostawy broni amunicji z Polski, tylko na pomidory, jabłka i jakieś jeszcze inne produkty. Jeśli chodzi o dostawy broni, to właśnie pan premier Morawiecki ogłosił, że Polska żadnej broni na Ukrainę wysyłać nie będzie, ale nie dlatego, że embargo, tylko – że już sama jej nie ma.

W ten sposób – chociaż zapewne bez takiej intencji – premier Morawiecki przyznał, że rząd “dobrej zmiany” Polskę rozbroił i to w dodatku za darmo – bo w podpisanej przez ówczesnego ministra obrony Antoniego Macierewicza umowie z Ukrainą z 2 grudnia 2016 roku, Polska zobowiązała się do nieodpłatnego udostępniania Ukrainie zasobów całego państwa. Amunicję natomiast nadal mamy Ukrainie posyłać i pewnie nadal za darmo – bo nie słychać, by rząd “dobrej zmiany” tę umowę wypowiedział.

W ogóle na ten temat nic nie słychać, podobnie jak nie było słychać nic w związku z rewelacją, że pan Mateusz Morawiecki w 1989 roku był zapisany jako tajny współpracownik STASI. Że koła rządowe nabrały wody w usta – to rzecz zrozumiała sama przez się – ale że wody w usta nabrała nieprzejednana opozycja pod kierownictwem Volksdeutsche Partei – temu już można się dziwić, chociaż też nie za bardzo, bo dlaczego akurat Volksdeutsche Partei miałaby rozdmuchiwać takie rzeczy?

Jeśli jednak nie rozdmuchuje, to wzbudza podejrzenia, że tajna współpraca pana Mateusza Morawieckiego mogła mieć dalszy ciąg, jako że po zjednoczeniu Niemiec aktywa STASI zostały przejęte przez BND – pewnie łącznie z agenturą. Warto o tym przypomnieć w momencie, kiedy nawet pani Beata Szydło żałośliwym głosem przypomina, że Ukraińcy już raz obwąchiwali się z Niemcami, ale za dobrze na tym nie wyszli.

Inna sprawa, że nie wyszli na tym znowu aż tak źle, bo Amerykanie, ze względu na ich przydatność w zimnej wojnie przeciwko Sowietom, nie tylko wybaczyli im kolaborację z Hitlerem, ale rozpięli nad nimi parasol ochronny aż do chwili obecnej, w następstwie czego Polska naprawdę stała się “sługą narodu ukraińskiego”. To, że ten sługa akurat się zbuntował ze względu na przedwyborczy interes polityczny, nie mieści się niektórym ukraińskim dygnitarzom w głowach, bo każdy człowiek – a być może Ukraińcy szybciej niż inni – przyzwyczajają się do dobrego.

Ciekawe, czy Nasz Najważniejszy Sojusznik, podobnie jak Komisja Europejska, która przez palce patrzy na ewidentne naruszenie traktatów samowolnym przedłużeniem embarga, zachowa wyrozumiałość tylko do 15 października, a po wyborach tupnie nogą i każe embargo zakończyć, czy też nie będzie tupał, jako, że sam zacznie też przygotowywać się do zakończenia ukraińskiej awantury? A jeśli zdecyduje się tę awanturę zakończyć, to wtedy nastanie pokój, to znaczy – nie tyle może pokój, co zamrożenie konfliktu.

Jaki ten pokój się dla Polski okaże – tego nie wiemy; czy będzie tylko “straszny”, czy też przybierze postać ukraińskiej ucieczki do przodu kosztem rozbrojonej Polski – o tym się za kilka miesięcy przekonamy.

Lewicowe media tuszują fakty o pedofilu drag queen. Ratuj życie – najnowsze wiadomości, których potrzebujesz !

Jeśli wiadomość nie wyświetla się poprawnie, należy skorzystać z linku – wersja przeglądarkowa

RatujŻycie.pl

Szanowny Panie, Drogi Obrońco Życia Dzieci!


Przesyłamy wybór wiadomości dotyczących obrony życia i rodziny, które przeczyta Pan w naszym nowy portalu RatujZycie.pl. Zachęcamy do lektury – to porcja wiedzy o aborcji i LGBT oraz najnowsze informacje, co dzieje się na froncie wojny cywilizacyjnej – wojny o bezpieczeństwo dzieci dopiero poczętych oraz tych już narodzonych.

Polecamy szczególnie oświadczenia dla rodziców uczniów oraz dla nauczycieli wraz z ekspertyzą dotyczącą tzw. „genderowania” w szkołach. Oświadczenia należy złożyć u dyrekcji szkoły i wziąć na kopii potwierdzenie złożenia. W edukacji nie ma miejsca na ideologię LGBT!

Dobrej lektury!

Lewicowe media tuszują fakty o pedofilu drag queen

BBC ukrywa fakt, że schwytany przez łowców pedofili mężczyzna to drag queen. Stacja najpierw opublikowała artykuł ze wzmianką o „karierze zawodowej” przestępcy, następnie usunęła niewygodne zdanie.Czytaj dalej

Strategia na tolerancję

Środowiska LGBT mają swój podręcznik, z którego uczą się, jak manipulować społeczeństwem. Wydana ponad trzydzieści lat temu książka Marshalla Kirka i Huntera Madsena, wciąż pozostaje wyznacznikiem strategii dla „tęczowych” środowisk, które próbują wywrócić naturalny porządek społeczny.Czytaj dalej

Zabezpiecz swoje dziecko przed warsztatami gender w szkole [wzór oświadczenia]

W związku z rozpoczynającym się rokiem szkolnym przygotowaliśmy specjalne oświadczenie dla rodziców, które zabezpieczy dzieci przed uczestnictwem w prowadzonych w szkole warsztatach genderowych. Druk trzeba pobrać i wydrukować, a następnie dostarczyć do swojej szkoły. Warto wziąć potwierdzenie złożenia pisma, np. pieczątkę szkoły i podpis osoby przyjmującej na kopii.Czytaj dalej

Pracujesz w szkole? Nie daj się zmusić do „genderowania” dzieci! [wzór oświadczenia dla nauczycieli]

Po tym, jak przygotowaliśmy oświadczenie dla rodziców ws. gender w szkole, otrzymaliśmy informację, że także nauczycieli próbuje się przymuszać do tego, aby osoby z zaburzeniami identyfikacji płciowej traktować zgodnie z ich subiektywnym odczuciem, a nie rzeczywistą płcią (np. w sytuacjach dotyczących korzystania z toalet, przebieralni lub poprzez użycie zaimków niezgodnych z płcią biologiczną).Czytaj dalej

Jeśli uważa Pan, że nasze działania są dobre i słuszne, prosimy o wsparcie modlitewne i finansowe. Działamy dzięki ludziom dobrej woli, takim jak Pan.WSPIERAM

Psychiatra o aborcji: zabicie własnego dziecka nie ma waloru terapeutycznego

Rozmowa z dr Katarzyną Ratkowską lekarzem psychiatrą z ponad 25-letnim doświadczeniem w zawodzieCzytaj dalej

„To nie jest aborcja – to jest zabójstwo!”

W środę w Katowicach odbyła się kolejna pikieta, informująca wyborców o postawie polityków w sprawie obrony dzieci nienarodzonych. Na banerach po raz kolejny można było zobaczyć nazwiska posłów, którzy działają przeciw życiu – Bożenę Borys-Szopę oraz Mateusza Morawieckiego. Czytaj dalej

„Stop dla traktatu WHO”. Dość promowania zbrodni aborcji

Fundacja Życie i Rodzina wzięła udział w proteście „Stop dla traktatu WHO” w Poznaniu. Pokazywaliśmy związek szczepionek przeciw Covid-19 z aborcją oraz mówiliśmy o aborcyjnej polityce Światowej Organizacji Zdrowia.Czytaj dalej


Popierasz to, co robimy? Wesprzyj!
Działamy dzięki pomocy Ludzi Dobrej Woli.


W świecie pełnym kłamstwa – docieramy do ludzi z prawdą. Możemy kontynuować te działania dzięki Pańskiemu wsparciu.

WSPIERAM

NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA
TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE
DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY:
IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
KOD SWIFT: BIGBPLPW

MOŻNA TEŻ SKORZYSTAĆ Z SYSTEMÓW DO SZYBKICH PRZELEWÓW, BLIKA LUB PŁATNOŚCI KARTAMI POD LINKIEM:https://ratujzycie.pl/wesprzyj/

Obserwuj nas:      

Są winni !! Napędzimy koniunkturę !

Są winni !! Napędzimy koniunkturę!

[z książki Quo vadis, Trzecie tysiąclecie,. Martin Abram, wyd. Frondy. Str. 169 inn.

(rok 2112) Mamy już Stany Zjednoczone Świata]

——————————————-

Tego ranka nad Vanderbilt rozszalała się burza. W panoramicznych oknach pokoju narad widać było szarpane wichura korony drzew. Co chwila pełne granatowych chmur niebo przecinał jaskrawy zygzak błyskawicy. Zaraz potem przez okolicę przetaczał się potężny grzmot. W szyby uderzały wielkie krople deszczu. W pokoju od pół godziny miało miejsce pierwsze po piętnastu latach wakacyjne spotkanie Rządu i Rady Dwunastu.

Michael Morris skończył właśnie przedstawiać zarys swojego planu. Przez moment trwało milczenie, przerywane tylko odgłosami burzy.

— Ile na tym zarobimy? — spytał wreszcie Donalt Gates.

— W ciągu trzech lat nastąpi podwojenie globalnych zysków, a ożywienie koniunktury utrzyma się co najmniej ćwierć wieku.

— Skąd to wiesz? — powiedział Roland Adler.

— Oczywiście, to wstępne wyliczenia na podstawie przeprowadzonych symulacji komputerowych. Wszystko zależy od tego, jak głęboki będzie wywołany kryzys.

Na ekranie za Morrisem pojawiły się wykresy.

— Z naszego punktu widzenia, czym większe załamanie rynku, tym lepiej – minister wiedzy wskazał na jeden z obrazków. – W tym wypadku, przy kilkudniowym totalnym paraliżu światowego handlu i masowych bankructwach małych inwestorów, podwójny długofalowy zysk jest gwarantowany.

Obecni w pokoju spojrzeli po sobie z zadowoleniem.

— Gra warta świeczki — uśmiechnął się Rufus Pheipffer.

— Czy na pewno nic nie wymknie się spod kontroli? — spytała Mira Rockefeller.

Morris czuł się jak odpytywany na egzaminie student. Jak każdy prymus, był bardzo starannie przygotowany i udzielanie odpowiedzi sprawiało mu wyraźną przyjemność.

— Ponieważ mamy do czynienia z ludźmi, jakieś ryzyko zawsze istnieje. Ale przy odpowiednich zabezpieczeniach możemy je zmniejszyć do minimum. To kwestia środków, jakie włożymy w całą operację.

— No właśnie, ile nas to będzie kosztować? — ponownie odezwał się Pheipffer.

— Już mówię. To w końcu wasze pieniądze. Ze zrobionych przeze mnie analiz wynika, że każdy członek Rady Dwunastu na całe przedsięwzięcie powinien przeznaczyć 10 procent swojego majątku. Na wyprzedaż akcji i ich późniejszy wykup wystarczy 3 procent, tyle samo należy zarezerwować na fundusz stabilizacyjny. Kampania propagandowa pochłonie 4 procent.

— Jednym słowem, wkładamy 10 procent, a ty po dwóch latach zwracasz nam 200? – spytał Gates.

— Mniej więcej.

— Sexy, co? — odezwał się Garison.

— Najlepszy bank w mieście! Powiódł zadowolonym wzrokiem po twarzach członków Rady Dwunastu.

Jednak nie wszyscy byli zadowoleni.

— Może dałoby się coś zaoszczędzić na funduszu stabilizacyjnym? — spytał Miguel Kimura.

— Uważam, że pod tym względem powinniśmy okazać się bardzo hojni — zaoponował Morris. — Finansując osłony socjalne dla tych, co najwięcej stracą, i tanie, gwarantowane przez państwo kredyty dla chcących ponownie rozkręcić interes, w prosty sposób kupujemy sobie wdzięczność najbardziej poszkodowanych.

– A gdyby zredukować wydatki, zmniejszając liczbę ofiar? — wtrąciła się Olga Bieriezowska. — Prawdę powiedziawszy, nie podoba mi się, że jest ich aż tak dużo.

– Ale wtedy nie osiągnęlibyśmy efektu psychologicznego, o który nam chodzi. Dla mnie to najważniejszy cel przedsięwzięcia. Muszą być ofiary, jak podczas prawdziwej wojny. Tylko wtedy mogę zagwarantować potem długi okres dynamicznego rozwoju. Zresztą prawdziwymi bankrutami będzie tylko 20 procent konsumentów, reszta poniesie jedynie większe lub mniejsze straty. Jak na wojnę, nie jest to liczba wygórowana. Szczególnie jeśli damy im później szybko się dorobić

— A chrześcijanie? Ile mu ich zginąć? — spytała Mira Rockefeller.

— Wszystko zależy od stopnia nienawiści, który uda nam się wywołać. Jeśli będzie on wystarczająco duży, w zbiorowych egzekucjach zostanie straconych od kilkuset tysięcy do kilku milionów ludzi.

— I naprawdę sądzisz, że wszyscy uwierzą, że oni są odpowiedzialni za cały kryzys? — Przecież im to udowodnimy — Morris spojrzał na strategów od spraw propagandy.

– Jeśli konsumenci nigdzie nie znajdą wersji odmiennej od naszej, będą wierzyć — wyjaśnił Gil Magnus.

— Ale dlaczego od razu kara śmierci? — spytała Olga Bieriezowska.

— Z analiz, które wczoraj do mnie dotarły, wynika, że zdecydowana większość konsumentów chciałaby takiego rozwiązania – powiedział Morris. — Wśród stu tysięcy wybranych losowo użytkowników sieci A przeprowadziliśmy ankietę. Na jej początku przedstawiliśmy wymyśloną historyjkę, w której na rodzinny statek, przez nich dowodzony, dostaje się banda piratów. Ich działalność doprowadza do śmierci kilku członów załogi i rozbicia statku o skały. Następnie daliśmy do wyboru kilka możliwości ukarania piratów. 98 procent ankietowanych bez wahania zadało im śmierć. By nikt nie miał wątpliwości, że uczestniczy w poważnych badaniach, a nie zabawie, zadaliśmy jeszcze trzy całkiem serio pytania. Pierwsze z nich brzmiało: czy jesteś za karaniem śmiercią winnych śmierci twoich najbliższych? I tutaj odpowiedzi pozytywne stanowiły 98 procent całości. Drugie pytanie było wariantem pierwszego, tylko zamiast „śmierci najbliższych” wstawiliśmy „utratę całego twojego majątku”. W tym wypadku twierdząco odpowiedziało 87 pro- cent ankietowanych, a więc również zdecydowana większość.

Trzecie pytanie było nieco odmienne. Zapytaliśmy, czy gdyby statek z historyjki potraktować jako symbol naszej cywilizacji — to to, do czego doprowadzili piraci, można by nazwać „zbrodnią przeciwko ludzkości”? Tu także prawie wszyscy, bo 96 procent, odpowiedzieli „tak”.

Te ankiety potwierdziły nasze przypuszczenia. Tak wysoki odsetek rozwiązań radykalnych świadczy o tym, że społeczeństwo znudzone jest brakiem poważnych zagrożeń. Wyzwania, które stawia przed konsumentem nasza cywilizacja, okazują się niewystarczające. Ludzie podświadomie pragną przeżyć jakiś wstrząs, światową katastrofę lub tym podobne, by po pierwsze, móc sprawdzić się w niestandardowych wa- runkach i, po drugie, dać wyraz tłumionym instynktom. Światu potrzebne są dreszcze i my ich dostarczymy. Jesteśmy szczególnie uprawnieni, by tego dokonać. Bo oprócz odnowy psychicznej ludzkości i ponownego nakręcenia sprężyn poruszających globalną gospodarką zamierzamy zniszczyć ostatnią strukturę, która przeciwstawia się zasadom tolerancji. Cały czas głosi wyższość swojej religii nad innymi i nie potrafi podporządkować się demokratycznym procedurom, obowiązującym w naszym państwie. Kiedyś robiła to jawnie, teraz skrycie. Mamy okazję zadać jej ostateczny cios. Jeśli spytacie jeszcze, dlaczego zbiorowe, publiczne egzekucje, odpowiem, że z tego samego powodu. W tym wypadku są najlepsze. To nawiązanie do starożytności i średniowiecza, choć ostatnie tego typu praktyki miały miejsce w Chinach i Arabii Saudyjskiej jeszcze na początku XXI wieku. Z pozostawionych relacji wynika, że dopiero widok egzekucji doprowadza do efektu, który ma być naszym celem. Negatywne emocje, które żywi się wobec wroga, znajdują swoje ujście. Naoczni świadkowie wspominają o niezwykłym „oczyszczeniu”, którego doznawali…

— Nie znoszę widoku krwi — przerwał mu Alan Vendrine. — Jestem naprawdę zdegustowany tym, co mówisz.

– Niepotrzebnie. Nasze egzekucje powinny być nie tyle krwawe, co widowiskowe. Oprawimy je tak, żeby jak najwięcej osób chciało je zobaczyć.

— Wyobrażacie sobie oglądalność?! — spytał rozentuzjazmowany Garison.

— Noo! Tego jeszcze nie było — zawtórował mu Roland Adler, właściciel globalnej sieci telewizyjnej — Padnie nowy rekord.

— Niewątpliwie rekordowo podniesiesz też ceny za czas reklamowy — powiedziała Tara Martinez, właścicielka światowych agencji reklamowych.

— Nie czepiaj się! Wszyscy na tym zarobimy — odciął się Adler.

— Równocześnie na jednym z kanałów można będzie realizować wersję wychowawczą dla dzieci — zaproponował Magnus.

– To tylko przykładowe korzyści, jakie odniesiemy z takiej formy zadośćuczynienia za krzywdy ludzkości — powiedział Morris. — Po takim ogólnoświatowym spektaklu konsumenci z nową siłą rusza do budowania jeszcze lepszego jutra. Zapewniam was, że wszystkie kampanie reklamowe przez najbliższe kilkanaście lat staną się wielkimi sukcesami. Ludzie będą się pchali po każdą nowość wypuszczaną na rynek. Na długi czas pozbędziemy się również „wiecznie niezadowolonych”. Gdy z baczą jak zdecydowanie rozprawiamy się z wrogami systemu, będą siedzieć cicho.

— Dla mnie to w dalszym ciągu trochę prymitywne — powiedział Vendrine. — Stosujemy zasadę zbiorowej odpowiedzialności. Ostatni raz na taką skalę używali jej komuniści.

Na moment zapadła cisza. Obradujący spojrzeli w stronę prezydenckiego stołu.

— Każdy będzie miał indywidualny wyrok — odpowiedział bez zawahania Morris. — To standard w takich sytuacjach. Mówiłem ogólnie, pomijając techniczne szczegóły, stąd nieporozumienie.

— To nie prymitywne, tylko proste — przyłączył się do entuzjastów Gates. — Tylko takie rozwiązania odnoszą sukces.

Kilka osób pokiwało ze zrozumieniem głowami.

— Święta racja — wyraziła zbiorową opinię Tara Martinez.

— Kiedy zaczynamy? — zapytał Pheipffer.

— Im szybciej, tym lepiej — powiedział Morris. _— Pracę trwają od kil- ku dni. Stworzyliśmy już pierwsze symulacje rozwoju wydarzeń. Powstały projekty kampanii propagandowych. Pojutrze zaczynamy nagrywać spoty telewizyjne. UOK prawie od tygodnia rozpracowuje chrześcijan. Sprawdzamy adresy, kontakty, miejsca, gdzie się spotykają. Prawdopodobnie za miesiąc, po powrocie prezydenta z wakacji, będę mógł przedstawić dokładny plan działania. Będzie też gotowy pełny bilans kosztów, strat i przewidywanych zysków. Potem już tylko konieczna jest decyzja, kiedy ma nastąpić „dzień zero”.

— Masz jakąś wstępną propozycję?

— Na przykład od dziś za dwa miesiące.

— Tak szybko? — zaniepokoiła się Mira Rockefeller.

— Ważny jest efekt zaskoczenia. Im więcej ludzi zaangażowanych jest w przygotowania, a musimy na całym świecie dopuścić do tajemnicy co najmniej kilkadziesiąt tysięcy osób, tym większe niebezpieczeństwo przecieku.

— Jestem za. Czym szybciej, tym lepiej — zgodził się Pheipffer. — Wreszcie zacznie się coś dziać! Już czuję, jak skacze mi adrenalina.

— Wchodzimy do historii! — powiedział prezydent, zacierając ręce. — Kiedy nasze następne spotkanie?

— Jak mówiłem, proponuję zaraz po twoim powrocie z Hawajów — odpowiedział Morris.

— Może skrócę pobyt. To wszystko jest takie sexy!

— Nie ma potrzeby. Będziemy cię o wszystkim informować. Zdążymy akurat na twój przyjazd — uspokoił go Morris.

— O’key! Rozumiem, że wszyscy są za — Garison rozejrzał się po sali. Odpowiedziały mu przychylne skinienia głów i pomruki aprobaty.

— Nawet ty, Alan? — spojrzał na Vendrina. .

— Miałem przede wszystkim zastrzeżenia natury estetycznej, ale zostałem przekonany.

— Bardzo się cieszę. W takim razie możemy chyba zakończyć.

Prezydent podniósł się z fotela. Inni poszli za jego przykładem. Ostatnie krople deszczu uderzały o szyby. Przez szare chmury zaczęło się przebijać słońce. Uczestnicy obrad powoli zaczęli się rozchodzić. Prezydent podszedł do okna.

— Będzie piękne popołudnie — zauważył zza stołu Morris.

— Wreszcie czuje, ze żyję — odpowiedział Garison.

Korea i Tajwan biorą odpowiedzialność za zgony po „szczepionkach”. USA – nie…

Korea i Tajwan biorą odpowiedzialność za zgony po „szczepionkach”? Rząd płaci odszkodowania rodzinom ofiar

korea-i-tajwan-biora-odpowiedzialnosc-za-zgony

(fot. U.S. Secretary of Defense, CC BY 2.0 , via Wikimedia Commons)

Jak zwraca uwagę Wayne Rohde, autor książki Sąd szczepionkowy: mroczna prawda o amerykańskim programie odszkodowań za powikłania poszczepienne, Stany Zjednoczone pozostają w tyle za krajami takimi jak Korea Południowa czy Tajwan, które zaoferowały swoim obywatelom bardziej realny system odszkodowań za zgony spowodowane tzw. szczepionkami przeciw Covid-19.

Okazuje się, że Tajwan bardziej odpowiedzialnie niż USA potraktował sprawę zadośćuczynienia za szkody wywołane promowanymi przez rząd preparatami sprzedawanymi w okresie tzw. pandemii koronawirusa. Tamtejsze władze wypłaciły już ofiarom równowartość prawie 5 milionów dolarów amerykańskich, a dotychczas rozpatrzono mniej niż połowę zgłoszeń.

Podobnie sytuacja wygląda w Korei Południowej, gdzie rząd ogłosił niedawno, iż będzie przekazywał „środki kondolencyjne” rodzinom osób, które zmarły w 90 dni po wzięciu udziału w akcji „wyszczepiania” zatwierdzonym w trybie nadzwyczajnym preparatami. W Korei kwota odszkodowania ma wynosić w przeliczeniu 22 500 dolarów na rodzinę.

Tymczasem Stany Zjednoczone pod rządami Joe Bidena, jak podaje Wayne Rohde, zatwierdziły jak dotąd tylko cztery wnioski o wypłatę środków finansowych za szkody spowodowanych tzw. szczepionką przeciwko Covid-19 – na łączną kwotę… 8592,55 dolarów.

Jak udowadnia autor wspomnianej książki, procedury dochodzenia swoich praw przez osoby poszkodowane przez przemysł farmaceutyczny są w Ameryce utrudniane przez urzędników administracji zdrowotnej. W przypadku samych preparatów „przeciwko Covid-19” wpłynęło do tej pory 12 025 roszczeń, z czego jak dotąd 1109 rozpatrzono negatywnie, w przypadku 29 orzeczono, iż kwalifikują się do odszkodowania, natomiast cała reszta oczekuje na procedowanie…

Są to jednak wyłącznie wnioski osób, które żądają od rządu odszkodowań. Natomiast wszystkich raportów na temat powikłań po tzw. szczepionkach wpłynęło już ponad półtora miliona (chodzi o rządowy program VAERS). W tej liczbie znajduje się aż 36 135 zgłoszonych zgonów poszczepiennych.

Źródło: lifesitenews.com FO 

„Ukraińcy są kompletnie niedojrzali, zachowują się jak rozwydrzone bachory, które żądają szczególnych przywilejów, za to, że są przez chwilę grzeczne”.

Prof. Górski dla Frondy: koniec wojny będzie dla nas prawdziwym początkiem problemów

https://www.fronda.pl/a/Prof-Gorski-dla-Frondy-koniec-wojny-bedzie-dla-nas-prawdziwym-poczatkiem-problemow,220620.html


„Ukraińcy są kompletnie niedojrzali, zachowują się jak rozwydrzone bachory, które żądają szczególnych przywilejów, za to, że są przez chwilę grzeczne. Próbują uczynić ze swojej walki o swoją niepodległość i wolność, towar eksportowy” – mówi w wywiadzie udzielonym portalowi Fronda.pl prof. Grzegorz Górski.

Fronda.pl: UE nie przedłuży embarga na ukraińskie zboże, tymczasem Polska ogłosiła, że własne embargo utrzyma. Jak taka decyzja ma się do treści traktatów europejskich? 

Prof. Grzegorz Górski: Co do zasady, decyzje związane z regulacjami handlowymi są traktatowo zastrzeżone dla Komisji Europejskiej. To jedno z jej podstawowych zadań, aby dbać o poszanowanie unijnych reguł handlowych, w tym takich stosunków z państwami trzecimi.

Ale traktaty pozostawiają także krajom członkowskim możliwość reagowania na sytuacje nadzwyczajne, które zakłócają normalne stosunki handlowe. W tym sensie działanie Polski i innych krajów regionu jest w pełni uzasadnione. I mówimy tu nie o czysto teoretycznych zagrożeniach, ale o realnych, zweryfikowanych przez życie w okresie poprzedzającym wprowadzenie unijnego embarga. Poziom rozregulowania rynków wewnętrznych tych krajów kilka miesięcy temu okazał się tak duży, że nie było innej możliwości opanowania sytuacji niż embargo. I – co ważne – sytuacja potencjalnego zagrożenia trwa nadal, a nawet jest trudniejsza, bo teraz mamy być obiektem transferu niemal całkowitego komponentu ukraińskich produktów rolnych z tegorocznych zbiorów.

 Ukraina już zapowiada podjęcie kroków prawnych przeciwko Polsce na arenie międzynarodowej. Czy to przysłowiowy kubeł zimnej wody na głowę wszystkich ukroentuzjastów?

Na Ukrainie trwa gigantyczny konflikt wewnętrzny. Opcja proamerykańska zwarła się ze z nieoczekiwaną koalicją sił prorosyjskiej oligarchii i neobanderowskiej agentury proniemieckiej.

Stawką jest przyszłość Ukrainy, do której kluczem jest usunięcie przez połączone siły niemiecko – rosyjskie Zełenskiego. Ten konflikt zbożowy i pobudzanie kolejnych, antypolskich resentymentów, jest po prostu elementem tej wspólnej w istocie gry Moskwy i Berlina.

Dodatkowo, w zamyśle Brukseli od początku było wywołanie decyzją o zniesieniu embarga chaosu w Polsce w obliczu wyborów. Zakładali, że Warszawa ugnie się presji i pozwoli na powtórkę z poprzedniej sytuacji, a tym samym uderzy to ciężko w obóz rządzący. Kiedy zorientowali się, że Polska zastosuje adekwatne do sytuacji środki, szybko wezwali do Brukseli ludzi Tuska, aby stworzyć pozory tego, iż oppoisitionsführer nie maczał rąk w kreowaniu tej afery.

Niezależnie od tego wszystkiego, zachowanie Ukraińców w tej sprawie dowodzi, że zupełnie stracili rozum. Ale to nie pierwszy raz w historii.

 Ukraiński minister rolnictwa już operuje dychotomią pojęciową, używając sformułowań „my i Unia” przeciwko Polsce i Węgrom. Czy ten polityk trochę się nie zagalopował?

Tak jak powiedziałem – Szmychal i jego ekipa to są po prostu ludzie prowadzeni na pasku Berlina. Realizują niemiecką agendę, która zakłada szybkie porozumienie z Rosjanami i uczynienie z Ukrainy współprotektoratu niemiecko – rosyjskiego. Niemcy mamią Ukraińców swoim przyszłym zaangażowaniem w odbudowę Ukrainy. A ci nieszczęśnicy nie dostrzegają, że Niemcy sami wkraczają w fazę, w której będą potrzebowali pomocy w swojej odbudowie.

W tym kontekście wypowiedzi ministra rolnictwa Ukrainy są po prostu elementem gry neobanderowców, którzy chcą zrujnowania stosunków ukraińsko – polskich. To ma w ich chorej wyobraźni doprowadzić do umożliwienia pełnego zaangażowania Niemców. Aż trudno komentować porażającą głupotę tych założeń, ale znając historię, trudno się tym ludziom dziwić, że dzisiaj się tak zachowują.

Ukraina grozi odwetowym zakazem importu polskich owoców i warzyw. Mamy się czego obawiać?

Jasne i proponuję, żeby od razu obłożyli embargiem dostawy uzbrojenia z Polski, a także zamknęli wszelki transfer na Ukrainę przez Polskę. Zwłaszcza dostaw amerykańskiego sprzętu wojskowego. Notabene, Ukraińcy już „popisali się” w Wilnie na szczycie NATO, gdzie obrażali kogo się dało, a zwłaszcza najważniejszych swoich sojuszników. Są kompletnie niedojrzali, zachowują się jak rozwydrzone bachory, które żądają szczególnych przywilejów, za to, że są przez chwilę grzeczne. Próbują uczynić ze swojej walki o swoją niepodległość i wolność, towar eksportowy. Tak jakby to innym miało bardziej niż im zależeć na tej wolności i suwerenności. To niepojęte, jak po tym wszystkim czego doznali od Polaków i Polski w ostatnim okresie, mogą tam funkcjonować ludzie pokroju tego ministra. Dowodzi to – niestety – z jaką łatwością ośrodki neobanderowskie zdobywają poklask na Ukrainie.

Jak powinniśmy ukształtować nasze stosunki z Ukraina? Jak znaleźć balans pomiędzy twardą ochroną własnej gospodarki, a wspieraniem militarnym Ukrainy w celu minimalizacji zagrożenia rosyjskiego? Czy może zagrożenie rosyjskie zostało już na tyle zminimalizowane, że nie ma potrzeby udzielania takiego wsparcia?

Wojna będzie trwała jeszcze parę lat. Trzeba mieć tego świadomość. Oczywiście Amerykanie mogą ją skończyć z dnia na dzień – kosztem Ukrainy – ale na to my nie mamy żadnego wpływu. To czy i kiedy tak się stanie, będzie funkcją relacji amerykańsko – chińskich i Ukraina jest tu tak pionkiem w wielkiej grze. My zaś musimy zachować czujność, aby ruchy amerykańskie nas nie zaskoczyły. To będzie miało decydujące znaczenie.

Koniec wojny to będzie jednak dopiero prawdziwy początek problemów dla nas. Ukraina będzie zdruzgotana i wyniszczona, niezdolna do samodzielnej egzystencji przez wiele lat. I do tego będzie wystawiona na agresywne zabiegi „sił odbudowy” z całego świata – przede wszystkim Niemców, Rosjan i Chińczyków. My musimy myśleć o tym najgorszym scenariusz i  mieć koncepcje jak i z kim wziąć udział w grze, która nie pozwoli właśnie Rosjanom, Niemcom i Chińczykom zainstalować się trwale na Ukrainie.

Oprócz Polski podobne embargo wprowadziły także inne dotknięte kryzysem zbożowym kraje tj. m.in. Węgry, Rumunia i Bułgaria. Czy możliwa jest integracja wyżej wymienionych krajów wobec Polski, wobec faktu, że KE jest ślepa na interesy naszej części kontynentu?

Rumunia i Bułgaria są zakładnikami Brukseli, z uwagi na poziom korupcji w tych krajach.

Jeśli „podskoczą”, to Bruksela mocno w nie ugodzi, więc nie będą naszymi sojusznikami w tej walce. Póki się to nie zmieni, to będą udawali – w każdej sprawie – że są z nami. Ale realnie będą słuchać Brukseli. Chyba że Amerykanie ich przycisną – zwłaszcza Rumunów. Tylko raczej nie nastąpi to w sprawie „zbożowej”.

„Świat i Kościół w kryzysie”. Które z zagrożeń jest największe dla cywilizacji?

„Świat i Kościół w kryzysie”. Które z zagrożeń jest największe dla cywilizacji?

swiat-i-kosciol-w-kryzysie

Prezentujemy fragment książki „Świat i Kościół w kryzysie”, opublikowanej nakładem wydawnictwa ESPRIT. Jest to zapis rozmów Krystiana Kratiuka z Grzegorzem Górnym i Pawłem Lisickim – a więc tercetu znanego Państwu doskonale z programu „Ja, katolik. EXTRA”. Książka dostępna jest w sprzedaży od 15 września.  

Promotorzy nowych idei wyrastają bezsprzecznie z promotorów idei starszych, dzisiejsza rewolucja wynika z osiągnięć poprzednich rewolucji. A taka niedokończona jeszcze rewolucja trwająca od ponad pół wieku to oczywiście rewolucja seksualna. Jest to rewolucja wprost wymierzona w katolickie nauczanie, moralność, układy społeczne. Czy to dzisiaj jest dla Kościoła największe zagrożenie zewnętrzne?

PAWEŁ LISICKI: Największe zagrożenie dla Kościoła polega na tym, że Kościół przestaje głosić to, do czego został powołany. A rozwój rewolucji seksualnej jest rzeczywiście jednym z istotnych elementów czy czynników wpływających na zmianę podejścia Kościoła do własnej nauki. I w tym sensie byłoby to duże niebezpieczeństwo, ale równie dużym jest chociażby omawiana przez nas kwestia podejścia do innych religii. Jeśli w jednym punkcie Kościół odpuszcza, to moim zdaniem odpuszcza też w innym – na przykład na pierwszy rzut oka nie ma żadnego związku między zmianą podejścia Kościoła do judaizmu a zmianą podejścia do rewolucji seksualnej, ale w praktyce jeśli Kościół w jednym elemencie swojej doktryny dopuszcza się sprzeczności z tym, co było wcześniej, to łatwo sobie wyobrazić, że w podobny sposób będzie reagował na inne próby nacisku, na zmiany. Mogę się odwołać zresztą do tekstu Tomasza Kulikowskiego, który ukazał się w „Gazecie Wyborczej”, żeby nie było, że tak całkowicie abstrakcyjnie o tym mówię. Teza tekstu brzmiała, że tak jak Kościół po- radził sobie, według autora oczywiście, z antysemityzmem i zmienił swoją naukę, jeśli chodzi o judaizm, tak być może całkowicie zmieni swoje podejście do LGBT.

Wesprzyj nas już teraz!

25 zł

50 zł

100 zł

Rewolucja seksualna jest oczywiście wielką machiną naciskającą na Kościół, by zmienił swe nauczanie. Na czym polega niebezpieczeństwo rewolucji seksualnej w Kościele? W tej dyskusji dotyka mnie przede wszystkim szerzenie się tego, co można by nazwać ideologią genderową czy ideologią LGBT, bo jest to jej najbardziej radykalny przejaw. Oczywiście ktoś może powiedzieć, że rewolucja seksualna polega też na ogólnym upadku obyczajów, na tym, że dawne prawo moralne przestaje obowiązywać, że ludzie grzeszą częściej niż przedtem albo że grzeszą łatwiej. Sama taka zmiana obyczajów nie byłaby moim zdaniem tak bardzo niebezpieczna, zwłaszcza że już się pojawiała w dziejach Kościoła, gdyby nie dodatek, który się pojawił dzisiaj: mianowicie odrzucenie w ogóle kategorii grzechu. Różnica między współczesnością a na przykład epoką renesansu, o której mówi się, że niezwykle zepsuła moralnie ludzi Kościoła, jest taka, że jeśli papież miał trzy kochanki, a jakiś kardynał miał pięć, to nikt nie nazywał tych przypadków grzechu czymś właściwym, słusznym i czymś, czego należy wymagać od wszystkich innych.

Wręcz przeciwnie, raczej się z tym kryto.

PAWEŁ LISICKI: Otóż to, bo gdy wychodziło to na jaw, to wywoływało skandal. Dziś to samo nie jest już skandalem, a dąży się do tego, żeby to zaakceptować, zaaprobować jako normalny sposób funkcjonowania. Rewolucja seksualna prowadzi do zamiany podstawowej hierarchii wartości: to, co nadprzyrodzone i większe, zostaje zastąpione tym, co ziemskie i do- czesne – dla przyjemności doczesnych czy dla przyjemności cielesnych, czy zmysłowych uznaje się, że to, co powinno być na pierwszym miejscu, czyli troska o ducha, o zbawienie i o wieczność, schodzi na dalszy plan, w ogóle przestaje być czymś istotnym. Liczy się tylko człowiek, jego pragnienia i potrzeby, z których najsilniejszą albo jedną z najsilniejszych jest właśnie potrzeba seksualna. I w związku z tym wszystko ma zostać temu podporządkowane. To jest kolejny przewrót w Kościele w rozumieniu, kim jest osoba ludzka, jakie ma łaski. Już nie liczy się rozum, wola, uczucia, tylko popęd.

Najbardziej skrajną formą tej rewolucji seksualnej jest zatem negacja grzechu. To jakby definicja ideologii gender.

PAWEŁ LISICKI: Tak, bo okazuje się, że nie ma naturalnych i nienaturalnych form współżycia, bo współżycie dwóch mężczyzn, dwóch kobiet albo, nie wiem, pięciu mężczyzn i pięciu kobiet jest równie naturalne jak związek między mężczyzną a kobietą. Czyli to, co wynikało z prawa naturalnego, to, że relacje między mężczyzną a kobietą prowadziły do przekazania życia, co jest istotą prawa naturalnego i istotą ochrony udzielanej przez państwo i przez Kościół temu szczególne- mu związkowi, przestaje mieć znaczenie, ponieważ liczy się wyłącznie przyjemność. Nieważne, czy osób dwojga płci, czy jednej płci, dwóch osób czy szesnastu. Zamysł Boga widać w słowach Księgi Rodzaju: „Bóg uczynił człowieka na swoje podobieństwo, mężczyzną i kobietą ich Bóg uczynił”. Jako jedno z pierwszych przykazań Bóg daje ludziom słowa:

„Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, w ten sposób człowiek zasiedli ziemię”. A więc od samego początku w samej myśli Bożej życie płciowe podporządkowano przekazywaniu życia, i od samego początku człowiek istnieje jako mężczyzna albo jako kobieta. Cała nauka chrześcijańska jest na tym oparta. Jeśli powiemy, że najważniejsze w człowieku jest po prostu zaspokojenie jakkolwiek rozumianych pragnień i pożądań, to oczywiście nauka biblijna stanie się przeszkodą.

Otwieramy wrota do gigantycznej katastrofy ogólnie opisywanej jako ideologia genderowa czy ideologia LGBT, która w formie obecnej, współczesnej prowadzi do negacji czegoś takiego jak natura ludzka, negacji czegoś takiego jak płeć ludzka, negacji czegoś takiego jak wartość życia przekazywanego w naturalny sposób ze związku mężczyzny z kobietą. Jeśli ten tok myślenia wkroczy do doktryny Kościoła, to nie tylko rozbije dotychczasową naukę, chociażby Dekalog, ale zniszczy samą strukturę chrześcijańskiego objawienia.

Na przykład zniszczy prawdę, że Bóg jest ojcem.

PAWEŁ LISICKI: Właśnie, bo w ramach ideologii genderowej ojcostwo, macierzyństwo nie ma żadnej wartości, liczy się tylko zaspokojenie siebie. Nie jest już tak, że ktoś jest ojcem albo matką i ma z tego powodu pewne przywileje, niesie to ze sobą pewną szczególną wartość. Więc tak, Bóg już nie jest ojcem, Najświętsza Maryja Panna nie jest dziewicą, bo to tak naprawdę nie ma żadnego znaczenia. Walka ze sobą czy walka ze złymi skłonnościami nie ma żadnego znaczenia. Myślenie, że rodzina jest jakąś wartością, traci jakiekolwiek znaczenie.

Idźmy dalej: jeśli w teologii katolickiej Chrystus jest synem, a Bóg jest ojcem, to odwołujemy się do pewnej struktury myślenia, którego doświadczamy na co dzień. Jeśli w naszym codziennym myśleniu ani synostwo, ani ojcostwo nie ma żadnego znaczenia, to też nie jesteśmy w stanie uznać jakkolwiek rozumianego myślenia teologicznego w tych kategoriach. A kategoria ascezy na przykład? Kategoria pokuty, brania na siebie ciężaru, dążenia do doskonałości, wyrze- kania się czegoś, ponieważ wyrzeczenie się przyjemności zmysłowej w tych kategoriach jest wyłącznie formą promocji jakiegoś zahamowania, jest jakąś formą masochizmu. Bo jeśli istotą człowieka jest spełnianie siebie i doświadcza- nie, to ktoś, kto próbuje sobie nałożyć pewne ograniczenia, w tych kategoriach powinien podlegać leczeniu. Do tego by to prowadziło.

I ostatni element: kapłaństwo. Ideologia gender niszczy także relacje między księdzem a wiernymi. Ustanowione są one bowiem w taki sposób, że kapłan występuje przecież jako reprezentant Boga Ojca w stosunku do wiernych. W konsekwencji genderyzm niszczy nie tylko doktrynę kościelną, nie tylko jakkolwiek rozumiany sens życia płciowego, ale jeszcze pociąga za sobą coraz dalsze niebezpieczeństwo ingerencji państwa, które będzie próbowało wyzwalać członków Kościoła, jeśli tak można powiedzieć, z tej tradycyjnej, przestarzałej zdaniem radykałów idei. Bo jeśli płeć jest płynna, a człowiek ma się zaspokajać, nie patrząc na nic i na nikogo, jedynym kryterium jest przyjemność i rozkosz, to w oczywisty sposób wszystkie nakazy przekazywane przez tradycję rodzinną, przez tradycję kościelną muszą ulec zmianie, ponieważ one nas ograniczają, one nas hamują, one nas tłamszą.

To rzeczywiście rewolucja totalna.

GRZEGORZ GÓRNY: Przypomina mi się film fabularny z 2008 roku o niemieckiej organizacji terrorystycznej RAF zwanej grupą Baader-Meinhof. Jej członkowie uciekli z RFN i odbywali ćwiczenia wojskowe w obozie szkoleniowym dla bojowników palestyńskich gdzieś na pustyni w Jordanii. Ten obóz wyglądał tak, że po jednej stronie zakwaterowani byli partyzanci palestyńscy, a po drugiej stronie niemieccy terroryści. Ci Palestyńczycy chodzili okutani w swoje długie stroje – osobno mężczyźni, osobno kobiety w burkach, a po drugiej stronie Niemcy założyli hippisowską komunę, kobiety łaziły sobie nago po dachach domów, pokazując Arabom swoje gołe ciała. W końcu Palestyńczycy nie wytrzymali, do Niemców przyszedł ich dowódca i zażądał, by się ubrali i jako goście przestrzegali miejscowych zwyczajów. W odpowiedzi Andreas Baader wykrzyknął, że nie ma mowy, dodając: „Dla nas pieprzenie to jest to samo co strzelanie”. I ta fraza stanowi najlepsze motto rewolucji seksualnej. Bo oto akt seksualny, który ze swojej natury powinien być czymś najbardziej intymnym między dwiema osobami, staje się – według tej definicji – aktem politycznym, co więcej aktem destrukcyjnym, niszczycielskim, jak strzelanie.

Za tymi mechanizmami opisanymi przez Pawła Lisickiego stoi więc pewna wola polityczna, program działania i determinacja w jego wcielaniu. Gdybyśmy początków tego zjawiska mieli szukać gdzieś w przeszłości, to można byłoby wskazać na książkę Fryderyka Engelsa z 1884 roku pod tytułem O pochodzeniu własności prywatnej, państwa i rodziny. Autor pisze w niej, że aby doprowadzić do emancypacji, do wyzwolenia człowieka, potrzebne jest zniszczenie opresyjnych, toksycznych struktur społecznych, które trzymają go w niewoli, takich jak własność prywatna, państwo narodowe, tradycyjna moralność, religia chrześcijańska, ale też właśnie małżeństwo i rodzina. Engels wiązał bowiem małżeństwo z wyzyskiem. Pisał wprost, że wyzysk człowieka przez człowieka rozpoczął się z chwilą pierwszego małżeństwa, a potem ta tyrania rozciągnęła się na dzieci.

To jest stały punkt programu rewolucjonistów, który co jakiś czas się powtarza. Przecież w pierwszym okresie panowania bolszewików, w latach 1917–1926, czyli przez pierwsze dziewięć lat istnienia Sowietów, rewolucja seksualna była częścią ówczesnej agendy społecznej ich państwa. Dla nich była to emancypacja spod wpływów „toksycznych struktur”. To się później pojawiło w środowiskach nowej lewicy na Zachodzie między innymi za sprawą neomarksistów w rodzaju Wilhelma Reicha czy Herberta Marcusego. Dziś obserwujemy kolejny etap tej emancypacji, gdy rewolucja seksualna przechodzi w rewolucję antropologiczną, ponieważ po wyzwoleniu się z okowów rodziny, małżeństwa i tradycyjnej moralności teraz mamy się wyzwalać z ograniczeń własnej płciowości, gdy możemy sami sobie wybierać jedną z szerokiego wachlarza różnych płci. Oczywiście jest to sprzeczne zarówno z prawem naturalnym, jak i antropologią biblijną. Zaprzecza temu cała wiedza nauk przyrodniczych. Dalszym etapem tej rewolucji antropologicznej jest natomiast transhumanizm, czyli wyzwolenie się człowieka ze swej gatunkowej istotowości oraz przekształcenie go dzięki inżynierii genetycznej i sztucznej inteligencji w coś w rodzaju hybrydy ludzko-cyfrowej, która osiągnie nieśmiertelność i doczesną szczęśliwość. Prorokiem tej rewolucji jest izraelski celebryta Yuval Noah Harari, którego trafnie nazwał ktoś „Danem Brownem Wielkiego Resetu”. Swoje poglądy przedstawił on w książce „Homo Deus”, w której człowiek zaczyna zajmować miejsce samego Boga jako pan natury oraz istota nieśmiertelna. Prawdę mówiąc, dziwię się, że ktoś może takie bzdury brać na poważnie, tymczasem książki Harariego są bestsellerami wydawanymi w gigantycznych nakładach, a on sam jest hołubiony przez Billa Gatesa, Klausa Schwaba, Marka Zuckerberga, Jacka Dorseya czy innych ideologów globalizmu. Niestety gnostycka pokusa, którą prezentuje, przenika dziś do wnętrza Kościoła. Są bowiem wysoko postawieni duchowni, którzy ulegają temu mirażowi i próbują aplikować program nieustannej emancypacji do nauki Kościoła.

W jaki sposób próbują to realizować? Nie ma przecież żadnych oficjalnych dokumentów Kościoła podważających to, że jesteśmy mężczyznami i kobietami.

GRZEGORZ GÓRNY: Jest to aplikowane dzisiaj dwiema drogami. Pierwsza to miękka droga aplikacji, czyli poprzez kulturę, poprzez rozpowszechnianie pewnych wzorców, które część Kościoła dzisiaj wspiera. Obiektem szczególnego ataku jest tutaj kobiecość. Od początku chrześcijaństwa wzorem osobowym dla kobiet w naszej cywilizacji była Maryja – po pierwsze jako dziewica, po drugie jako matka. Dziś widzimy zmasowany atak na dziewictwo, czyli na czystość i na niewinność, poprzez rewolucję seksualną, a także atak na macierzyństwo poprzez plagę aborcji. To się odbywa w dużej mierze poprzez kulturę. O tym mówił Jan Paweł ii w swej książce Przekroczyć próg nadziei, gdy wspominał, że toczy się dziś bój o duszę świata między siłami ewangelizacji i antyewangelizacji. I te siły anty- ewangelizacji – jak mówił papież – mają swoje środki, swoje programy i olbrzymią determinację do walki. Ta walka toczy się dziś na polu kultury. Dlatego właśnie mówimy o wojnie kulturowej. O przekształceniu kultury w pole walki z Kościołem mówił zresztą jako pierwszy współzałożyciel i główny ideolog Włoskiej Partii Komunistycznej Antonio Gramsci, który rzucił hasło „długiego marszu przez instytucje”, czyli przejmowania przez lewicę kolejnych redakcji, uniwersytetów, teatrów, rozgłośni radiowych, wytwórni filmowych po to, by nasycać kulturę pierwiastkami marksistowskimi i w rezultacie zmieniać światopogląd ludzi.

Przykładem takiego oddziaływania może być słynny manifest gejowski z 1987 roku napisany przez dwóch homoaktywistów: Marshalla Kirka i Erastesa Pilla. Zarysowali oni swoistą mapę drogową, czyli rozpisaną na punkty strategię działania: co trzeba robić, żeby homoseksualizm ze zjawiska marginalizowanego wszedł do mainstreamu i stał się normą społeczną, prawną i kulturową. Kiedy czytamy dziś po latach ten tekst, to widzimy, że wszystkie punkty tego programu zostały dokładnie zrealizowane.

Drugi sposób wcielania w życie wspomnianych postulatów to sięganie po narzędzia prawne, czyli karno-dyscyplinujące. To ogromne zagrożenie dla Kościoła, ponieważ uderza ono w podstawy wolności religijnej. Przykładowo prawo mówiące o zakazie tak zwanej mowy nienawiści czy homofobii może uderzać w nauczanie Kościoła, ponieważ zabrania mówienia publicznie tego, co głosi katolicka nauka moralna. Widać to na przykład we Francji, gdzie nie można mówić już otwarcie o negatywnych skutkach aborcji bez narażania się na sankcje karne ze strony państwa. Są episkopaty na świecie, które całkowicie skapitulowały w tej kwestii. Są też jednak takie, które bronią odważnie nauki Kościoła. W ostatnich latach ukazały się co najmniej trzy listy duszpasterskie episkopatów Ukrainy, Polski i Słowacji, które bardzo precyzyjnie punktowały zagrożenia ideologii gender, zarówno dla życia społecznego, jak i dla życia religijnego. Nie sposób wyobrazić sobie czegoś takiego w którymś z krajów zachodnich. Najlepiej byłoby, gdyby ta refleksja dotarła na szczyty Kościoła i znalazła swój wyraz na przykład w formie oficjalnego dokumentu Magisterium.

Czy to może nastąpić?

PAWEŁ LISICKI: W obecnym układzie trudno się tego spodziewać, bo Kościół nie działa w próżni. Dlaczego akurat episkopaty Polski, Słowacji i Ukrainy potrafiły się na taki dokument zdobyć? Otóż dlatego, że są to episkopaty państw, gdzie ideologia gender jeszcze nie zdominowała państwa. Ale już na przykład Kościół niemiecki albo holenderski, belgijski to zupełnie inne przypadki, dlatego że niestety parlamenty tych państw przyjęły oburzające, całkowicie antychrześcijańskie ustawy, które sprawiają, że nad Kościołem wisi bardzo poważny problem. Trzeba będzie bowiem powiedzieć – czego dzisiejsi hierarchowie nie mają odwagi zrobić – że to, co parlament przegłosował, jest radykalnie złe. A w dodatku stało się prawną podstawą współżycia, normą społeczną, która ma za sobą państwo. Jeżeli nazwiemy to jasno diabelstwem i szataństwem, to grozi nam wejście w bezpośredni konflikt z państwem.

Ale jeśli państwo akceptuje bezbożne i nieludzkie prawa, to jednak wiadomo, jak ma się zachować w tym przypadku Kościół, prawda?

PAWEŁ LISICKI: Ja oczywiście wiem, jak się powinien zachować. Pokazuję jednak, dlaczego takiej encykliki nie ma.

GRZEGORZ GÓRNY: Tutaj można podać przykład pewnego niemieckiego benedyktyna, który niedawno w czasie kazania – i to w takich dość łagodnych słowach – nazwał czyny homoseksualne grzesznymi. Spadła na niego za to fala krytyki w mediach. Odciął się od niego zarówno jego macierzysty zakon, jak i biskup Görlitz Wolfgang Ipolt, który – co ciekawe – uchodzi za konserwatystę w niemieckim episkopacie. Przeprosił on wiernych za homilię zakonnika, który w sumie przedstawił tylko oficjalnie obowiązującą naukę Kościoła. To pokazuje, jak głęboko rewolucja genderowa zapuściła korzenie w Kościele.

Grzegorz Górny, Krystian Kratiuk, Paweł Lisicki; Świat i Kościół w kryzysie, ESPRIT, s. 320

Bill Gates finansuje program mający na celu wycięcie 28 milionów hektarów lasów w Ameryce Północnej.”Ratuje Gaję”…

https://www.globalresearch.ca/bill-gates-funding-scheme-cut-down-70-million-acres-forests-north-america/5831823

Bill Gates finansuje program mający na celu wycięcie 70 milionów akrów (28 milionów hektarów) lasów w Ameryce Północnej

Zachowajmy drzewa i pozbądźmy się miliarderów

Szaleństwo zbrodniarza w dystopijnym świecie…Najwyższy czas na interwencję Nieba…

Autor: Rhodę Wilson Za: Global Research, 8 września 2023 r

Bill Gates i inni inwestorzy piszą, że Kodama Systems może zredukować dwutlenek węgla w powietrzu poprzez ścinanie i zakopywanie drzew. Posunięcie to spowoduje wycięcie w ciągu następnej dekady 70 milionów akrów lasów, głównie w zachodniej części Stanów Zjednoczonych.

Po wycięciu drzew Kodama planuje je zakopać – aby ograniczyć globalne ocieplenie. Jednakże „globalne ocieplenie” jest oszustwem mającym umożliwić bogatym wzbogacenie się, a prawdziwym powodem niszczenia lasów jest chęć uzyskania nadających się do sprzedaży kompensacji emisji dwutlenku węgla.

Cykl węglowy

Poniższy tekst w tej sekcji pochodzi z encyklopedii National Geographic przeznaczonej dla dzieci w wieku od 10 do 13 lat.

Węgiel jest w ciągłym ruchu z miejsca na miejsce. Jest magazynowany w tak zwanych zbiornikach i przemieszcza się między nimi w wyniku różnych procesów, w tym fotosyntezy, spalania paliw kopalnych i po prostu uwalniania oddechu z płuc. Ruch węgla ze zbiornika do zbiornika nazywany jest obiegiem węgla.

Węgiel może być magazynowany w różnych zbiornikach, w tym w roślinach i zwierzętach, dlatego uważa się go za węglowe formy życia. Węgiel jest wykorzystywany przez rośliny do budowy liści i łodyg, które są następnie trawione przez zwierzęta i wykorzystywane do wzrostu komórek.

W atmosferze węgiel jest magazynowany w postaci gazów, takich jak dwutlenek węgla. Jest również magazynowany w oceanach i wychwytywany przez wiele rodzajów organizmów morskich. Niektóre organizmy, takie jak małże czy koralowce, wykorzystują węgiel do tworzenia muszli i szkieletów.

Większość węgla na planecie zawarta jest w skałach, minerałach i innych osadach zakopanych pod powierzchnią planety.

Ponieważ Ziemia jest systemem zamkniętym, ilość węgla na planecie nigdy się nie zmienia.

Obieg węgla jest niezbędny do życia na Ziemi. Natura ma tendencję do utrzymywania zrównoważonego poziomu węgla, co oznacza, że ​​ilość węgla naturalnie uwalnianego ze zbiorników jest równa ilości naturalnie absorbowanej przez zbiorniki. Utrzymanie równowagi węglowej pozwala planecie pozostać gościnną przez całe życie.

Przeczytaj więcej: Cykl węglowy dla klas 5-8 , wpis encyklopedyczny, National Geographic

Antropogeniczna zmiana klimatu to oszustwo

Powyższy wpis w encyklopedii National Geographic kończy się zdaniem:

„Naukowcy uważają, że ludzie zaburzyli tę równowagę [węglową] poprzez spalanie paliw kopalnych, co spowodowało przedostanie się do atmosfery większej ilości dwutlenku węgla niż zwykle i doprowadziło do zmiany klimatu i globalnego ocieplenia”.

National Geographic musi odnosić się do naukowców finansowanych przez korporacje lub naukowców zatrudnionych przez korporacje. Jak zobaczymy w następnej części, naukowcy naprawdę zaniepokojeni planetą i życiem na niej, ujawniają fakty.

Antropogeniczna lub spowodowana przez człowieka zmiana klimatu jest oszustwem i od początku było o tym wiadomo. Zostało to wyraźnie ujawnione światu w 2009 roku wraz z publikacją e-maili, które wyciekły pod nazwą Climategate .

Przechodząc do następnej sekcji, warto również zwrócić uwagę na otwierający oczy artykuł z 2013 roku opublikowany przez Forbesa , w którym wykorzystano cytaty alarmistów klimatycznych, aby ujawnić prawdę o programie zmian klimatycznych. Artykuł miał trafny tytuł: „ Własnymi słowami: alarmiści klimatyczni obalają swoją „naukę” .”.

Bill Gates planuje wycinać drzewa

Pod koniec lipca „Forbesowi” powierzono zadanie promowania najnowszego planu Gatesa dotyczącego niszczenia i wykorzystywania świata przyrody w imię „zmian klimatycznych” w artykule zatytułowanym: „ Wyciąć lasy, aby ocalić planetę?”. Może nie tak szalone, jak się wydaje ”. Tak, to jest tak szalone, jak się wydaje.

Przynajmniej „Forbes” był na tyle szczery, że wyjaśnił w nagłówku, dlaczego artykuł został opublikowany: „Bill Gates i inni inwestorzy zakładają, że Kodama Systems może zredukować dwutlenek węgla w powietrzu poprzez ścinanie i zakopywanie drzew. Oby tylko wujek Sam zgodził się także na ulgi podatkowe .

Ostatnie zdanie daje wskazówkę, o co chodzi w tym najnowszym oszustwie – o pieniądze. Zobaczmy, co ma do powiedzenia artykuł i jak Forbes manipuluje i wprost kłamie, próbując sprzedać pogląd, że Gates i inni inwestorzy robią to dla dobra planety.

Niedługo zacznie się artykuł, w którym Forbes łączy emisję dwutlenku węgla z handlem kredytami węglowymi i kompensacją emisji dwutlenku węgla:

Witamy w karcie kredytowej monitorującej CO2, która odcina Cię przy maksymalnej wartości emisji dwutlenku węgla

Tak, konwencjonalnym pomysłem jest sadzenie drzew, które pochłaniają dwutlenek węgla z powietrza, a następnie sprzedaż kredytów korporacjom, właścicielom prywatnych odrzutowców i innym osobom, które potrzebują lub chcą zrównoważyć swoje emisje. Naukowcy twierdzą jednak, że zakopywanie drzew może również zmniejszyć globalne ocieplenie – szczególnie jeśli w przeciwnym razie drzewa te spłonęłyby lub gniły, wyrzucając nagromadzony węgiel do powietrza.

Wycinać lasy, aby ocalić planetę? Może nie tak szalone, jak się wydaje , Forbes, 28 lipca 2023 r

Drzewa „wyrzucają” węgiel w powietrze. Naprawdę? To bezwstydna propaganda.

Forbes może odnieść korzyść z czytania encyklopedii dla dzieci National Geographic . A potem, jeśli autor poczuje, że poradzi sobie z treściami bardziej dla dorosłych, być może będzie mógł posłuchać, jak Patrick Moore wyjaśnia , że ​​pogląd, że CO2 jest substancją zanieczyszczającą, jest niebezpieczną propagandą. A może mógłby zbadać zdjęcia satelitarne, które pokazują, jak CO2 jako nawóz naturalny stale wzbogaca ziemską atmosferę.

A jeśli „Forbes” uzna za konieczne odwołanie się do domyślnej narracji o „kryzysie klimatycznym spowodowanym przez człowieka”, badanie przeprowadzone na danych z lat 1750–2018 wyjaśni mu tę kwestię. W badaniu oszacowano, że wartość stężenia antropogenicznego CO2pochodzenia kopalnego w atmosferze w 2018 r. wyniosła 46,84 ppm z łącznej wartości 405,40 ppm.

Następnie Forbes nawiązał do tematu pożarów, aby przedstawić argumenty na rzecz Billa Gatesa i innych inwestorów:

Ogromne pożary w Kalifornii w 2020 r. uwidoczniły ryzyko dla powietrza, mienia i życia, jakie stwarzają zarośnięte lasy… Aby pomóc rozwiązać ten problem, Służba Leśna Stanów Zjednoczonych zamierza w ciągu następnej dekady przerzedzić 70 milionów akrów zachodnich lasów, głównie w Kalifornii, w celu wydobycia ponad 1 miliard ton suchej biomasy.

Wycinać lasy, aby ocalić planetę? Może nie tak szalone, jak się wydaje , Forbes, 28 lipca 2023 r

Według Rogera Pielke , profesora w College of Arts and Sciences na Uniwersytecie Kolorado, tendencje związane z pożarami lasów w Kanadzie nie wykazują wzrostu w ostatnich dziesięcioleciach, w ubiegłych stuleciach pożary były znacznie bardziej rozległe, a pożary są częścią naturalnego ekosystemu.

Pożary na całym świecie, które z entuzjazmem nagłaśniały media finansowane przez korporacje, są wynikiem interwencji człowieka (podpaleń), ale nie spowodowanej przez człowieka zmiany klimatycznej, którą wspierają media korporacyjne.

Pożary w Grecji, Hiszpanii, Włoszech i lasach deszczowych Amazonii są najprawdopodobniej spowodowane podpaleniami. A jeśli chodzi o niedawne pożary na Hawajach – jest tak wiele pytań bez szczerych odpowiedzi dotyczących zniszczenia Lahaina na Maui, że nawet ludzie, którzy na co dzień ufają rządowi, zaczynają się zastanawiać, co się tam naprawdę wydarzyło.

(Już wiadomo, że była to z góry zaplanowana, zbrodnicza akcja podpaleń celowych z użyciem techniki laserowej – przyp. JR)

Następnie Forbes próbuje usprawiedliwić zakopywanie drewna w sztucznych magazynach, co powinno przynosić niezły zarobek. W rzeczywistości Yale Carbon Containment Lab („CC Lab”), partner Kodamy, ma nadzieję na zrobienie biznesu w „magazynach ziemnych” lub „magazynach biomasy”.

Zwyczajem jest, że po takim wyrębie lasu kłody o wielkości nadającej się do sprzedaży trafiają do tartaków, a większość pozostałej części składowana jest w stosach, a następnie spalana w kontrolowanych warunkach. Zamiast tego Kodama chce zakopać resztki w ziemnych grobowcach zaprojektowanych tak, aby utrzymać suche i beztlenowe warunki oraz chronić drewno przed gniciem i spaleniem.

Wycinać lasy, aby ocalić planetę? Może nie tak szalone, jak się wydaje , Forbes, 28 lipca 2023 r

CC Lab przyznaje, że składowanie biomasy nie jest opłacalne : „Największym ryzykiem dla tego projektu są wysokie koszty transportu drewna z rozproszonych źródeł do jednego miejsca składowania. Transport mokrego drewna jest znacznie bardziej czasochłonny i energochłonny niż pozostawienie go w lesie. Logistyka ma ogromny wpływ na rentowność projektu, nawet jeśli cena emisji dwutlenku węgla jest wysoka”. Ponadto „wartość zatrzymywania dwutlenku węgla wynikająca z zakopywania dużych ilości drewna może zostać częściowo lub całkowicie zrekompensowana przez węgiel uwalniany z gleby podczas kopania dołu magazynowego”.

Mimo to, jak zauważył MIT Technology Review , Merritt Jenkins, współzałożyciel i dyrektor naczelny firmy Kodama, twierdzi, że planuje ona uzyskiwać przychody z prac związanych z przerzedzaniem lasów, a także ze sprzedaży nadającego się do użytku drewna i kredytów węglowych z projektów pochówku.

Forbes podsumował potencjalne korzyści dla Kodamy i jej inwestorów:

Oprócz kapitału początkowego [venture capital] firma Kodama otrzymała już 1,1 miliona dolarów w postaci dotacji od kalifornijskiej agencji ds. pożarów lasów i innych podmiotów, a także zobowiązania do zakupu kredytów węglowych przypisanych do pierwszych 400 ton zakopanych przez siebie drzew. Na otwartym rynku te kredyty powinny kosztować 200 dolarów za tonę. Docelowo Kodama chce wycinać i zakopywać ponad 5000 ton drzew rocznie.

Jeśli chcesz wyciąć drzewa i granulować je w celu spalania zamiast węgla, na to również przysługują ulgi podatkowe. Ale na razie nie do ich chowania.

Wycinać lasy, aby ocalić planetę? Może nie tak szalone, jak się wydaje , Forbes, 28 lipca 2023 r

Możemy zatem stwierdzić, że pomysł jest taki, aby nie używać drewna, nie poddawać go recyklingowi i nie pozwalać, aby wzbogacało środowisko, po prostu wycinać i zakopywać drzewa. Czy brzmi to dla ciebie szalenie?

Mamy kryzys, ale nie jest to kryzys klimatyczny . Polityka ekologiczna zabija ludzi, gospodarkę i, w coraz większym stopniu, planetę. Cel polegający na ograniczeniu emisji gazów cieplarnianych jest oszustwem mającym na celu umożliwienie bogatym wzbogacenia się kosztem biednych.

Inwestorzy

Jak napisano w MIT Technology Review, firma Kodama Systems z siedzibą w mieście Sonora u podnóża Sierra Nevada od chwili jej założenia działa w trybie ukrytym. “Tryb ukryty”? Czy to kolejny sposób na stwierdzenie, że Kodama nielegalnie pozyskiwała drewno, a następnie pozbywała się dowodów? Jeśli tak, nielegalni drwale zebrali od tego czasu miliony.

W grudniu 2022 r. firma Kodama ogłosiła, że ​​zebrała 6,6 mln dolarów w ramach rundy finansowania Series Seed, prowadzonej wspólnie przez wiodących inwestorów zajmujących się technologiami klimatycznymi, Breakthrough Energy Ventures i Congruent Ventures. Kodama otrzymała dodatkowo grant na rozwój działalności od kalifornijskich służb leśnych i przeciwpożarowych CAL FIRE w celu opracowania łączności i automatyzacji na potrzeby przerzedzania lasów, a także grant na badania i rozwój w zakresie usuwania dwutlenku węgla od Frontier Climate na pilotażowy projekt składowania biomasy we współpracy z Yale Carbon Laboratorium Przechowawcze.

Firma Breakthrough Energy Ventures („BEV”) została założona przez Billa Gatesa i jest wspierana przez wielu czołowych liderów biznesu na świecie. BEV zebrała kapitał o wartości ponad 2 miliardów dolarów, aby wesprzeć najnowocześniejsze firmy, które prowadzą świat do zerowej emisji netto. BEV to specjalnie zbudowana firma inwestycyjna, która stara się inwestować, uruchamiać i skalować globalne firmy, które tak szybko, jak to możliwe, wyeliminują emisję gazów cieplarnianych w całej gospodarce.

Congruent Ventures to wiodąca firma typu venture venture na wczesnym etapie, skupiająca się na współpracy z przedsiębiorcami w celu tworzenia firm stawiających czoła wyzwaniom związanym z klimatem i zrównoważonym rozwojem. Congruent jest jednym z najbardziej aktywnych amerykańskich inwestorów klimatycznych. W jej portfolio znajdują się firmy, które „pomogą w dekarbonizacji” każdego sektora gospodarki – energetyki, elektryfikacji floty, rolnictwa, nowych produktów spożywczych, zrównoważonych paliw lotniczych, produkcji i nie tylko. W kwietniu 2023 r. zarządzał aktywami o wartości ponad 700 mln dolarów .

Frontier Climate zostało założone przez Stripe, Alphabet, Shopify, Meta, McKinsey i dziesiątki tysięcy firm korzystających ze Stripe Climate. Frontier ma na celu działać jako pośrednik między kupującymi i sprzedającymi usługi usuwania dwutlenku węgla. Mówiąc prościej, oznacza to, że kupujący decydują, ile chcą wydać na usuwanie dwutlenku węgla każdego roku, Frontier agreguje budżety kupujących, a następnie płaci dostawcom za usunięcie dwutlenku węgla.

Przegląd technologii MIT podał , że 15 grudnia firma Stripe ujawniła, że ​​przekaże grant badawczy w wysokości 250 000 dolarów firmom Kodama i Yale Carbon Containment Lab w ramach  szerszego ogłoszenia dotyczącego usuwania dwutlenku węgla . Dotacja ta wesprze pilotażowy projekt mający na celu zakopanie biomasy odpadowej zebranej w lasach Kalifornii na pustyni w Nevadzie i zbadanie, „jak skutecznie zapobiega ona uwalnianiu gazów cieplarnianych powodujących zmiany klimatyczne”.

Stripe zgodził się także na zakup około 415 ton dwutlenku węgla ostatecznie skonfiskowanego przez Kodamę za kolejne 250 000 dolarów, jeśli ten projekt weryfikujący koncepcję osiągnie określone standardy.

Przez ostatnie kilka lat Stripe kupował w przedsprzedaży tony dwutlenku węgla, który start-upy mają ostatecznie pobrać z powietrza i trwale sekwestrować, starając się pomóc w rozwoju przemysłu usuwania dwutlenku węgla.

Zachowajmy drzewa i pozbądźmy się miliarderów

Nawet naukowcy, których przekupiono lub zindoktrynowano ideologią „kryzysu klimatycznego”, mają dość wybryków miliarderów. Niektórzy wzywali do wprowadzenia podatku od emisji dwutlenku węgla opartego na akcjonariuszach . Twierdzą, że 10 procent najbogatszych w USA jest źródłem 40 procent krajowej emisji gazów cieplarnianych w USA. Natomiast 1 procent najbogatszych gospodarstw domowych odpowiada za od 15 do 17 procent emisji.

Coraz częściej aktywiści klimatyczni skupiają się na 1 proc. Styl życia miliarderów jest niezrównoważony, mówią, że miliarderzy szkodzą planecie. Możemy się zgadzać z różnych powodów, ale zgadzamy się, że miliarderzy szkodzą planecie.

*Oryginalne źródło tego artykułu to 

The ExposePrawa autorskie © Rhoda Wilson , The Expose , 2023

Niemcy: Zaszczepieni na kowid – objawy niczym chorzy na AIDS.

Niemcy: zaszczepieni niczym chorzy na AIDS

Rząd Niemiec stwierdził, że u alarmującej liczby osób zaszczepionych przeciwko koronawirusowi (COVID-19) rozwijają się „objawy podobne do AIDS”.

Niemcy opublikowali dane, które sugerują, że u w pełni zaszczepionych osób zaczął rozwijać się pełnoobjawowy zespół nabytego poszczepiennego niedoboru odporności (VAIDS).

Według publikacji około 76% Niemców jest w pełni zaszczepionych, a kolejne 1,58% jest zaszczepionych częściowo. W kraju zaszczepiono także 77% mieszkańców dawką przypominającą, co sugeruje bardzo wysoki odsetek szczepień potrójnych, a nawet poczwórnych.

Najnowsze dane pokazują, że osoby zaszczepione są bardziej narażone na zakażenie wirusem Covid-19, zwłaszcza odmianą omikronu. Według danych niemieckiego rządu jedynie 186 z 6788 zbadanych przypadków omikronu to osoby nieszczepione. To pokazuje, że zapadalność na omikrony u osób zaszczepionych wyniosła 57 na jeden procent populacji, podczas gdy częstość występowania przypadków omikronu u nieszczepionych wyniosła zaledwie 7,02 na procent populacji.

Oznacza to, że w Niemczech osoby zaszczepione były 8,12 razy bardziej narażone na zakażenie wariantem omikronu niż osoby nieszczepione.

„Szczepionki rzekomo pomagają rozwinąć odporność, imitując infekcję” – napisano w czasopiśmie Expose w artykule dotyczącym nadmiernej liczby zgonów i VAIDS w Niemczech. „Kiedy imitacja infekcji wywołanej szczepionką ustąpi, organizmowi pozostaje zapas komórek T „pamięci” i przeciwciał, które będą pamiętać, jak w przyszłości walczyć z tą chorobą. Kiedy więc władze twierdzą, że skuteczność szczepionek słabnie z biegiem czasu, tak naprawdę mają na myśli to, że z biegiem czasu działanie układu odpornościowego słabnie” – napisano w Expose.

Dane pokazują też, że w Niemczech liczba nadmiernych zgonów wzrosła o 276% w porównaniu z 2020 rokiem. Jeśli prawdopodobieństwo infekcji jest niewystarczające, dane opublikowane przez niemiecki rząd pokazały również, że w 2022 roku w kraju odnotowano ponad 102 000 zgonów, co stanowi wzrost o 276% w porównaniu z odnotowaną nadwyżką zgonów w 2020 roku, kiedy pandemia Covid-19 się zaczynała. W ten sposób liczba nadmiarowych zgonów poszybowała w górę po wprowadzeniu eksperymentalnych szczepionek.

Dane obejmują okres tylko do 49. tygodnia 2022 roku. W 2020 r. do 49. tygodnia zarejestrowano jedynie 27 292 zgonów. W 2021 roku, (pierwszym pełnym roku szczepień przeciwko Covid-19), liczba zgonów wzrosła prawie trzykrotnie do 77 049.

W swoim podsumowaniu „Expose” zauważył, że dane te, pochodzące od samego rządu Niemiec, powinny wystarczyć, aby niemiecka opinia publiczna zadała sobie pytanie, czy szczepionki przeciwko Covid-19 przyniosły zamierzony skutek w postaci ochrony społeczeństwa przed koronawirusem.

„Rząd i firmy farmaceutyczne będą oczywiście w dalszym ciągu wypierać się jakiejkolwiek odpowiedzialności i upierać się, że szczepionka jest bezpieczna” – napisano na stronie internetowej.

Wygląda na to, że szczepionki na Covid-19 nie są odpowiedzialne za wywołanie wśród społeczeństwa VAIDS i doprowadzenia do rekordowego wzrostu liczby zgonów w 2022 roku o 276%. Wobec tego, rząd niemiecki musi wyjaśnić społeczeństwu, co dokładnie spowodowało 100 000 dodatkowych śmierci Niemców w tym roku.

Niestety, jest mało prawdopodobne, by niemiecki rząd udzielił odpowiedzi na te pytania. W rzeczywistości wydaje się, że ujawnienie tych danych miało odwrotny skutek. Niemcy dołączyły do innych członków Unii Europejskiej, nakładających nowe ograniczenia związane z Covid-19. Chodzi m.in. o przywrócenie wymogów dotyczących testów dla podróżnych.

===============

Mail od doświadczonego lekarza:

jak wyznał, w r. 2022 premierowi Bibi Netanjahu,  prezes  koncernu Phizer – Alan Bourla – pytany czemu  wyszczepieni żydzi w Israelu     mają już dziesiątki  tysięcy pozytywnych testów na HIV (HIV positive test) –  bo panie Premierze  celem stabilizacji tej szczepionki użyliśmy dwóch białek z virusa HIV  i  dwóch z Herpes Varicella Zoster ( półpasiec)…    no i tę samą sytuację mają teraz Niemcy i pewnie inne państwa też..    gratuluję wyszczepionym dodatnich testów..  😊 komentarz i dopisek mój – dr WJC)

    pozdrawiam

    dr

Ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego bez czytania. Za coś takiego powinna być natychmiastowa dymisja.

Ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego bez czytania. Za coś takiego to w porządnym państwie powinna być natychmiastowa dymisja

Stanisław Michalkiewicz

w-porzadnym-panstwie-powinna-byc-natychmiastowa-dymisja

W serii pytań i odpowiedzi na swoim kanale na YouTube Stanisław Michalkiewicz wskazywał m.in. na podobieństwa między PiS-em a Koalicją Obywatelską.

Przypomniał wspólne głosowania partii Kaczyńskiego i Tuska w sprawach dla Polski niezwykle istotnych.

„Często w swoich wypowiedziach powtarza Pan, że PiS i KO, dawniej PO, w sprawach istotnych głosują jednomyślnie. Czy mógłby Pan podać kilka takich najistotniejszych głosowań? Czego dotyczyły?” – pytał jeden z internautów.

– Mógłbym, oczywiście. I to w sprawach naprawdę przesądzających o losie państwa na dziesięciolecia, jeśli nie na stulecie – wskazał Michalkiewicz.

Przypomniał, że w roku 2003 przed referendum akcesyjnym „i Prawo i Sprawiedliwość i Platforma Obywatelska, ręka w rękę, zgodnie agitowały (…), stręczyły Polakom Unię Europejską”.

Jako drugi przykład Michalkiewicz podał „głosowanie w Sejmie 1 kwietnia 2008 roku nad ustawą upoważniającą prezydenta Kaczyńskiego do ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego”. – I Platforma Obywatelska i PiS, co prawda część posłów (…) się zbuntowała i nie głosowała za tym, ale reszta głosowała. „Naczelnik państwa” głosował „za”, podobnie jak Platforma Obywatelska – wskazał.

Michalkiewicz zaznaczył też, że „ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego, nawiasem mówiąc 13 grudnia 2007 roku Donald Tusk, razem z «księciem małżonkiem», czyli ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim podpisali Traktat w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej, jak się okazało bez czytania, do czego Donald Tusk się przyznał”.

– No to jak Donald Tusk go nie czytał, to „książę małżonek” tym bardziej go nie czytał. Za coś takiego to w porządnym państwie, na dobry początek, powinna być natychmiastowa dymisja, na szpicach butów powinien taki premier wylecieć – ocenił Michalkiewicz.

– No ale Polska jest państwem pozostałym, także przeszło to bez echa, w ogóle nikt nie zwrócił na to uwagi, mimo że Donald Tusk bez bicia się przyznał – wskazał.

Michalkiewicz zaznaczył, że „dopiero teraz się dowiadujemy jak ogromny kawał suwerenności ten traktat Polsce amputował”, ale „do końca tego nie wiemy”.

Prawdopodobnie nikt tego nie czytał, również ci posłowie, którzy głosowali za ustawą upoważniającą prezydenta Kaczyńskiego do ratyfikacji tego Traktatu i obawiam się, że prezydent Kaczyński też go nie czytał i podpisał, ratyfikował ten Traktat 10 października 2009 roku i teraz czkawką nam się to odbija – stwierdził Michalkiewicz.

– Całkiem niedawny przykład. Tu akurat Koalicja Obywatelska nie w całości współpracowała z „naczelnikiem państwa”, ale na przykład klub parlamentarny Lewicy jak najbardziej. Dzięki niemu właśnie „naczelnik państwa” przeforsował ratyfikację ustawy o zasobach własnych Unii Europejskiej wyliczał dalej Michalkiewicz.

– Ta ustawa przewidywała wyposażenie Komisji Europejskiej w dwa nowe uprawnienia, których ona przedtem nie miała. Uprawnienie do zaciągania zobowiązań finansowych w imieniu całej Unii i uprawnienie do nakładania bezpośrednich, unijnych podatków wyjaśnił.

Michalkiewicz podkreślił, że „tu nawet znaczna część PiS-u się zbuntowała”, więc „nie było innej rady, żeby tę ratyfikację przepchnąć, to «naczelnik państwa» odwołał się do swoich takich wrogów zaprzysięgłych, mianowicie klubu Lewicy i tymi głosami to przeforsował”.

– W sprawach rzeczywiście istotnych, które decydują o losie państwa, te formacje działają ręka w rękę – skwitował publicysta.

ŹRÓDŁO YouTube/Stanisław Michalkiewicz

Franciszek i rewolucjoniści. Jego Watykan na ścieżce budowy lewicowego świata.

Franciszek i rewolucjoniści. Jego Watykan na ścieżce budowy lewicowego świata.

Agnieszka Stelmach franciszek-i-rewolucjonisci-na-sciezce-budowy-nowego-lewicowego-swiata

W sierpniu Watykan poinformował o uznaniu przez papieża Franciszka Panamerykańskiego Komitetu Sędziów ds. Praw Społecznych i Doktryny Franciszkańskiej jako prywatnego stowarzyszenia wiernych o charakterze międzynarodowym. Pod auspicjami tego gremium działać ma nowy „Instytut Badań Prawnych” Ojca Bartolomé de las Casas. Poświęci się on promocji praw społecznych i odwróceniu skutków kolonializmu.

W dokumencie wydanym przez Stolicę Apostolską zwraca się uwagę, że organizacja sędziowska Comité Panamericano de Juezas y Jueces por los Derechos Sociales y la Doctrina Franciscana (COPAJU) – Panamerykański Komitet Sędziów ds. Praw Społecznych i Doktryny Franciszkańskiej powstał w następstwie spotkania w 2018 roku na Wydziale Prawa Uniwersytetu w Buenos Aires.

Formalnie COPAJU – jak podkreślił Franciszek – został zainicjowany w Watykanie, z jego polecenia w czerwcu 2019 roku, gdy ponad 120 sędziów z trzech Ameryk przybyło na konferencję organizowaną w siedzibie Papieskiej Akademii Nauk Społecznych.

Organizacja ma chronić i promować prawa społeczne, ze szczególnym naciskiem na zmarginalizowane grupy, które ucierpiały wskutek procesów kolonializmu i neokolonializmu.

Komitet ma oddziały w Argentynie, Chile, Kolumbii, Peru, Brazylii, Meksyku, Stanach Zjednoczonych i Paragwaju. Ambicją gremium jest jednak stworzenie sieci sędziów obejmującej także inne kontynenty.

Sędziowie zaangażowani na rzecz tak zwanego orzecznictwa ziemskiego, „praw zwierząt”, uroszczeń zwolenników aborcji, subkultury LGBT+, szeroko rozumianych praw gospodarczych, społecznych i kulturowych różnych mniejszości, w tym ludności tubylczej zorganizowali spotkania w Rzymie w 2019 i 2023 r., w Iguazú (Argentyna) w 2021 r., w Meksyku w 2022 r. i w Asunción (Paragwaj) w 2023 roku. Wydali szereg oświadczeń politycznych, między innymi w sprawie przewrotu na terenie Boliwii czy niepokojów w Chile.

Papież poinformował, że na prośbę założycieli wyraził zgodę, by Panamerykański Komitet Sędziów ds. Praw Społecznych i Doktryny Franciszkańskiej stał się prywatnym stowarzyszeniem wiernych o charakterze międzynarodowym zgodnie z kanonami 298-311 i 321-329 – erygowanym jako prywatna osoba prawna w porządku kanonicznym zgodnie z kan. 322, § 1.

Franciszek zatwierdził statut organizacji i powołał na pięcioletnią kadencję na przewodniczącego COPAJU dotychczasowego szefa, sędziego Roberto Andrésa Gallardo z Argentyny. Jego zastępcą jest Ana Algorta Latorre z Brazylii, a sekretarzem Gustavo Daniel Moreno, również z Argentyny. Inni członkowie to m.in. sędziowie: María Julia Figueredo Vivas z Republiki Kolumbii, Tamila Ipema z USA, Daniel Urrutia Laubreaux z Chile i Janet Tello Gilardi z Peru.

Jednocześnie zatwierdził utworzenie Instituto para lavestigación y promoción de los Derechos Sociales Fray Bartolomé de las Casas (Instytut Badań i Promocji Praw Socjalnych Fray Bartolomé de las Casas) w celach akademickich, dydaktycznych i formacyjnych dotyczących praw społecznych, migracji i kolonializmu. Instytut będzie wspierany finansowo, a także kierowany i administrowany przez sędziów COPAJU, pod auspicjami Papieskiej Akademii Nauk Społecznych.

Na czele stanęli profesorowie Raúl Eugenio Zaffaroni, Alberto Filippi i Marcelo Suárez Orozco, którzy tworzą Radę Założycielską Instytutu. Ich propozycje będą aprobowane przez Franciszka.

O wszystkich tych zmianach wprowadzonych 15 sierpnia 2023 r. Watykan poinformował kilka dni później.

Wkrótce po tym, jak się okazało, że w najwyższych władzach nowo powołanego instytutu zasiądzie Eugenio Zaffaroni (83 l.), były członek Sądu Najwyższego Argentyny w latach 2003-2014 oraz sędzia Międzyamerykańskiego Trybunału Praw Człowieka w latach 2016-2022, emerytowany wykładowca uniwersytetu w Buenos Aires, podniósł się alarm.

Zwracano uwagę, że sędzia w swoich orzeczeniach był orędownikiem aborcji i uroszczeń lobby mniejszości seksualnych. Ponadto uwikłał się w skandal związany z wykorzystywaniem sześciu spośród jego piętnastu mieszkań do procederu prostytucji z udziałem biednych kobiet z Salvadoru.

Pośród lewicujących prawników i aktywistów sędzia cieszy się wielkim prestiżem. Jest zapraszany na różne konferencje, wyraża opinie, doradza przywódcom, np. Evo Moralesowi. Jest doradcą w sprawach prawa międzynarodowego i był silnie związany z prezydentem Nestorem Kirchnerem oraz wiceprezydent Cristiną Fernandez, w imieniu której prosił o ułaskawienie i oczyszczenie z zarzutów.

Model realizmu marginalnego

Zaffaroni jest uważany za twórcę „modelu minimalizmu karnego” (książka En busca das penas perdidas), który ma prowadzić do abolicjonizmu, do „stworzenia przestrzeni dla wolności społecznej” oraz odbudowy spójności tkanki społecznej. Odwołuje się do: a) teorii marksistowskiej, wiążąc przestępczość i kryminalizację z kapitalistycznym systemem produkcyjnym; b) interakcjonizmu symbolicznego (teoria socjologiczna) i fenomenologii; c) Foucaultowskiej teorii władzy-wiedzy.

Stworzony przez niego model reformy systemu karnego – model realizmu marginalnego – kładzie nacisk na zjawisko kolonializmu i neokolonializmu, które przyczyniły się do powstania dominującego obecnie modelu społeczno-ekonomicznego wymagającego zmiany.

Dla Zaffaroniego, kolonializm to „przede wszystkim ruch XV-wieczny oparty na tradycjach teokratycznych, mający na celu podporządkowanie i poniżenie innych cywilizacji; z drugiej strony neokolonializm zaczyna się w XVIII wieku od innych dyskursów, racjonalistycznego, nowoczesnego, naukowego, pozytywistycznego, powiązanego z naukami biologicznymi, co w ostatecznej analizie nazwiemy eugeniką”. Neokolonializm wykorzystany podczas II wojny światowej, zwłaszcza przez nazistów został zracjonalizowany przez „pozytywistycznych rasistów”.

Więzienia postrzega jako rodzaj instytucji kolonialnej. „Walkę z terroryzmem” czy „satanizacją marksizmu” uważa za przejaw „dyskursu kolonialnego”, który sprzeciwia się egalitaryzmowi.

W wywiadzie udzielonym magazynowi „Lapso” wskazał, że „system sądownictwa karnego we współczesnych społeczeństwach stara się racjonalnie kanalizować zemstę”. „Z tego powodu” uważa, że „władza karna nigdy nie odegrała roli, jaką twierdzi, że odgrywa; zawsze służąc czemuś innemu”. Na początku pretekstem do karania był „szatan i dziewczyny, potem heretycy, następnie kiła, alkoholizm, narkotyki, a na końcu międzynarodowy terroryzm. To nigdy niczego nie rozwiązało; żaden z tych problemów nie został rozwiązany za pomocą systemu środków karnych” – wskazał.

Dodał, że „władza karna jest historycznym oszustwem, największym oszustwem w historii. Ale to fakt polityczny i istnieje”. Prominentny sędzia chce powstrzymać „falę zemsty”, propagując abolicjonizm karny. Zaffaroni postuluje delegitymizację „arbitralnego i brutalnego funkcjonowania systemu karnego” w regionie Ameryki Łacińskiej.

Nie lubi mediów. Uważa, że przyczyniają się do utrzymywania „kolonialnego dyskursu” i dlatego postuluje ich ścisłą kontrolę. Pisze o „neutralizacji brutalnego aparatu propagandowego systemu przestępczego” i o technicznej kontroli nad wiadomościami, by uniknąć publikacji fałszywych przekazów oraz materiałów, które będą podżegały do przemocy.

Postuluje również zajęcie się innymi „ideologicznymi fabrykami reprodukcji” i asymilacji kolonializmu oraz neokolonializmu, to jest uniwersytetami i środkami produkcji kapitału.

W ramach reformy systemu karnego proponuje uporanie się z „niesprawiedliwym” dyskursem organów wykonawczych władzy, to jest aparatu policji i służb, które mają być kształtowane przez pryzmat „moralizującego dyskursu zewnętrznego”, ideologii centralnej i importowanej z zewnątrz.

Wskazuje, że rolą sędziów jest ciągła obrona praw człowieka i zerwanie z manichejską wizją zła. Uważa, że trzeba ponownie przemyśleć kary, ich funkcje i stosowanie z wyraźnym wskazaniem na łagodzenie, a nawet odchodzenie od wymierzania sprawiedliwości w niektórych sytuacjach, gdy sprawca także dozna uszczerbku z powodu swoich czynów, aby dalej go nie stygmatyzować.

Profesor prawa jest zwolennikiem nie tylko legalizacji prostytucji, ale także marihuany. Wzywa do przemodelowania konstytucjonalizmu, zwłaszcza w krajach marginalizowanych, jak na przykład w Brazylii.

Propagator praw Pachamamy

Zaffaronii to także zwolennik rewolucji ekocentrycznej zmieniającej cały system prawny („ekologizacja praw człowieka”).

Jest autorem książki La Pachamama y el ser Humano. Recenzujący ją eko-teolog wyzwolenia Leonardo Boff, współtwórca oenzetowskiej Karty Ziemi wraz z Michaiłem Gorbaczowem i Stevenem Rockefellerem oraz Mauricem Strongiem, którą cytował papież Franciszek w swoje encyklice Laudato si’, zwracał uwagę, że porusza ona problematykę ekologii integralnej.

Eko-filozoficzna monografia poddaje krytyce „dominujący paradygmat, który zrodził się u ojców założycieli nowoczesności w XVI i XVII wieku, a który nagle wprowadził głęboki podział na człowieka i naturę. Umowa z naturą, obecna od niepamiętnych czasów w kulturze Zachodu i Wschodu, doznała śmiertelnego i zabójczego ciosu. Ziemia przestała być Magna Mater starożytności, Pachamamą narodów Andów… Gają współczesnych, czymś żywym i generatorem życia, a została przekształcona w rzecz bezwładną (res extensa Rene Descartesa): zbiór zasobów, którymi dysponują żarłoczni ludzie”.

Boff kontynuował, pisząc, że ludzie uznali się za „panów natury” i „zrobili co im się podobało z nią”. „Cała współczesna kultura została zbudowana na założeniu, że rzeczy dla człowieka – jako pana i właściciela wszystkiego – mają wartość tylko dlatego, że mogą mu służyć. Stąd Europejczycy realizowali program ujarzmiania przyrody, inwazji i podboju świata, kolonizacji całych narodów, ludobójstwa, ekobójstwa i niszczenia kultury przodków. Najpierw czynili to za pomocą krzyża i miecza, a obecnie robią to za pomocą broni zdolnej unicestwić gatunek ludzki” – czytamy w recenzji Boffa.

Wskazuje na potrzebę zapewnienia szerokich praw zwierzętom. „Tylko zastępując braterską wiedzę o dominus, możemy odzyskać ludzką godność i doświadczyć braterstwa oraz siostrzeństwa ze wszystkimi innymi istotami” – wskazuje sędzia, domagając się ekologizacji praw człowieka.

Wpływowy latynoski prawnik chce upowszechnienia ekologicznego konstytucjonalizmu, uznania „praw Natury” i „Matki Ziemi”. Wychwala prawa społeczne i potencjał tkwiący w andyjskiej wizji „dobrego życia oraz współistnienia (sumak kawsay) – harmonii istoty ludzkiej z naturą; i jak widać także w wizji Gaji – Ziemi pojmowanej jako żywy, samoregulujący się super-organizm, zawsze produkujący i reprodukujący życie. Pachamama i Gaja to dwie ścieżki, które spotykają się w szczęśliwym zbiegu centrum i peryferii mocy planetarnej”. Obie te wizje mają dawać nadzieję na „wspólny dom na Ziemi, w którym uwzględnione będą wszystkie istoty. Wyzwolą nas od apokaliptycznych zagrożeń końca naszej cywilizacji i życia”.

Zaffaroni wspiera także oenzetowski program rewolucji ekocentrycznej Harmony with Nature, chwaląc planetarną etykę ekologiczną, tak zwaną sprawiedliwość klimatyczną i prawa przyszłych pokoleń – koncepcję coraz bardziej rozbudowywaną i zyskującą na znaczeniu pośród globalistycznych elit, które chcą przejścia od antropocentrycznego kształtowania prawa do ekocentrycznego. Wymaga to uznania szeroko rozumianych „praw Natury” (orzecznictwo ziemskie), rozszerzenia „listy odbiorców praw człowieka” na wszystkie gatunki, z którymi człowiek dzieli planetę i respektowania tych praw, o ile nie naruszą „granic planetarnych” (koncepcja rozwinięta przez Stockholm Resilience Centre).

Zaffaroni walczy o „sprawiedliwość ekologiczną”, zgodnie z priorytetem zasad zrównoważonego rozwoju zapisanych w deklaracji z Rio z 1992 r.

Dąży do reinterpretacji na nowo współczesnego systemu prawnego, tworzenia prawa i podejmowania decyzji zgodnie z regułami „orzecznictwa ziemskiego” i upowszechnienia ziemskiego prawoznawstwa oraz modyfikacji systemu gospodarczego – obecnie sankcjonującego antropocentryczny kolonializm. Innymi słowy wypowiada wojnę kapitalizmowi.

Czego można spodziewać się po założonej nowego instytutu i COPJA?

Zgodnie ze statutem Panamerykańskiego Komitetu Sędziów na rzecz Praw Społecznych i Doktryny Franciszkańskiej, organizacja ma zbudować sieć sędziów, którzy zaangażują się politycznie, zmieniając prawa gospodarcze, społeczne, kulturowe i środowiskowe. Sprawią, że będą one wykonalne, chroniąc w szczególności osoby zmarginalizowane.

Sędziowie powinni zbudować sieć także na innych kontynentach, nie tylko w trzech Amerykach (Południowa, Północna i Środkowa), prowadzić badania i upowszechniać ich wyniki w tym zakresie, jednocześnie koordynować działania na poziomie regionalnym i międzynarodowym. Mają piętnować naruszenia praw gospodarczych, społecznych, kulturowych i środowiskowych, promować politykę ułatwiania dostępu do wymiaru sprawiedliwości dla osób znajdujących się w trudnej sytuacji. Jednocześnie, prawnicy mają się wzajemnie bronić w razie zagrożenia lub prześladowania wskutek zaangażowania politycznego w promocję i obronę praw środowiskowych itp. Mają także rozwijać doktrynę orzecznictwa w zakresie tych praw, szkolić młodych prawników, ustanawiać relacje instytucjonalne z państwami narodowymi, wpływać na proces stanowienia i egzekwowania prawa na szczeblu międzynarodowym, krajowym, prowincjonalnym, jak i stanowym, oraz lokalnym; służyć wiedzą ekspercką i wydawać deklaracje, manifesty, oświadczenia itp.

Statut przewiduje budowę szerokiego ruchu wraz z innymi NGO-sami na rzecz zmiany społecznej, odwrócenia procesów kolonializmu.

Po konferencji w Watykanie w 2019 r. poświęconej prawom społecznym i doktrynie franciszkańskiej, Papieska Akademia Nauk Społecznych opublikowała Deklarację Rzymską.

Papież Franciszek uznając oficjalnie COPJA i powołując nowy instytut badawczy oraz mianując Zaffaroniego i Andrésa Gallardo oczekuje od sędziów przede wszystkim walki z „logiką uległości i neokolonializmu”, z „lawfare”, czyli zjawiskiem dominacji politycznej i ujarzmiania gospodarczego.

Instytut Badań Prawnych Fray Bartolomé de las Casas i sędzia Gallardo

Instytut Badań Prawnych Fray Bartolomé de las Casas jest odpowiedzialny za prawa społeczne, migrację i walką z kolonializmem. Ma szkolić w zakresie transformacji eko-społecznej, kładąc szczególny nacisk na „odrzucone sektory społeczne, dotknięte różnymi procesami neokolonializmu” – jak zaznaczył Gallardo.

Sędzia z Buenos Aires, który zasłynął z tego, że zawstydza władze miasta i podziwia Che Guevarę, wskazał, iż nad projektem pracowano od kilku lat i ma to być „potrzebne narzędzie dla sędziów trzech Ameryk”, którzy będą czuwać nad realizacją praw społecznych i integralności planety.

Prawnik, absolwent UBA, były zastępca generalnego obrońcy miasta Buenos Aires i sędzia od 2000 r. popadł w konflikt z trzema byłymi szefami rządu, kwestionując legalność decyzji władz.

Określa siebie mianem lewicowca, wyznającego od 20 lat te same idee, chociaż nieco zaktualizowane. W jego biurze mają znajdować się zdjęcia Lenina, Che Guevary, Salvadora Allende, Alfredo Palacios, Hebe de Bonafin i… kilka krzyży.

Papież wysłał odręczny list do Gallardo, w którym podkreślił, że „nie ma demokracji z głodem, rozwoju z biedą i nie ma sprawiedliwości z nierównością”. Wskazywał, że potrzeba „silnego i zaangażowanego sądownictwa na rzecz ludzi i planety w zapobieganiu anomii, degradacji i ostracyzmowi”.

Gallardo, ojciec trzech dorosłych córek i trójki wnuków, podkreśla, że poglądów nie zmienił i jego celem jest „przyczynienie się do stworzenia bardziej sprawiedliwego modelu społeczeństwa”.

Równa płaca

W szczycie Sędziów na temat Praw Społecznych i Doktryny Franciszkańskiej w Casina Pío IV w dniach 3-4 czerwca 2019 r. sędzia Gross mówił, że „wspólnie można stworzyć najlepsze praktyki, aby zmniejszyć ubóstwo, położyć kres głodowi, zapewnić wszystkim opiekę zdrowotną, wysokiej jakości bezpłatną edukację, w tym edukację na poziomie uniwersyteckim”. Ostatecznie należy jednak „zapewnić równą płacę wszystkim pracownikom, którzy szanują równość rasy, kultury, seksualności i płci”.

Na szczycie poruszono kwestię konieczności stworzenia ustawodawstwa chroniącego prawa człowieka, a także określono, w jaki sposób zapewnić wsparcie dla sędziów znajdujących się w obliczu nacisków politycznych z powodu zaangażowania w sprawiedliwość społeczną.

Grupa zastanawiała się nie tylko nad „równą płacą dla wszystkich”, ale także nad sposobami wdrożenia „trzy t”: tierra, techo y trabajo, czyli ziemi, mieszkania i pracy jako środków sprawiedliwości społecznej. Zastanawiano się nad przezwyciężeniem ograniczeń budżetowych, nacisków politycznych, z którymi boryka się wielu sędziów oraz utworzeniem globalnego ruchu promującego prawa społeczne.

Sędzia Tamila Ipema, prezes Krajowego Stowarzyszenia Sędziów Kobiet zaangażowana w obronę praw migrantów i uchodźców, miała błagać o obronę sędziów z Kalifornii, którzy usankcjonowali swoimi decyzjami postępową agendę, a teraz spotykają się z atakami politycznymi.

Sędzia Jennifer Gross mówiła o potrzebie uregulowania kwestii czystej wody, uznania zmian klimatycznych i stworzenia przepisów prawnych mających na celu łagodzenie szkód w środowisku, a także wprowadzenia systemów radzenia sobie z katastrofalnymi klęskami żywiołowymi, jakie przyniosą zmiany klimatu.

Podczas wydarzenia przemawiał także papież Franciszek, wzywając do stworzenia zdrowego systemu polityczno-gospodarczego, który będzie gwarantował przestrzeganie praw społecznych.

Uczestnicy Panamerykańskiego Szczytu Sędziów ds. Praw Społecznych i Doktryny Franciszkańskiej zakończyli konferencję deklaracją wzywającą wszystkie kraje do osiągnięcia celów zrównoważonego rozwoju ONZ (Agenda 2030) i poszanowania sędziów, którzy o to zabiegają. Potępiono rosnącą niesprawiedliwość i przemoc na całym świecie, a także niepowodzenie światowego systemu gospodarczego w utrzymaniu stabilności środowiska.

Zaznaczono, że „dzięki odpowiednim systemom wsparcia sędziowie mogą ograniczyć działania, które są destrukcyjne i poniżające dla ludzkości i planety”.

Wezwano do bezwarunkowego egzekwowania praw gospodarczych, społecznych i kulturalnych oraz zmodyfikowania polityki budżetowej i podjęcia zdecydowanych działań, by osiągnąć cele Porozumienia klimatycznego z Paryża.

Nowa instytucja – zgodnie z życzeniem papieża – ma być orędownikiem i obrońcą praw społecznych, propagować transformację wymiaru sprawiedliwości.

Warto zauważyć, że członkiem COPJA jest np. sędzia Elena Liberatori specjalizującą się w prawie administracyjnym, absolwentka Uniwersytetu w Buenos Aires (UBA), która otrzymała nagrodę od Argentyńskiej Federacji Lesbijek, Gejów, Biseksualistów i Trans (FALGTB) za „swoje wsparcie, wkład i zaangażowane działania na rzecz bardziej sprawiedliwego i egalitarnego kraju”.

W 2015 r. jako pierwsza sędzia w kraju i jedna z pierwszych na świecie uznała osobowość zwierzęcia – sprawa „Sandra”. Liberatori jest jedną z osób, które podpisały się pod Deklaracją Rzymską wydaną w 2019 r. po konferencji w Papieskiej Akademii Nauk Społecznych. W 2020 r. otrzymała Dyplom Honorowy Senatu Narodu Argentyńskiego w uznaniu za eko-feministyczne zaangażowanie w obronę programu „harmonii z Naturą”, w ramach hołdu złożonego dziedzictwu Berty Cáceres. W tym samym roku otrzymała nagrodę Shining World Leadership Award for Justice przyznaną przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Najwyższej Mistrzyni Ching Hai (eko-aktywizm), a w 2021 roku została mianowana honorowym dyrektorem akademickim Instytutu Praw Zwierząt Stowarzyszenia Prawników San Martín. Od maja 2021 roku jest członkiem argentyńskiego oddziału Panamerykańskiego Komitetu Sędziów ds. Praw Społecznych i Doktryny Franciszkańskiej.

W marcu 2023 r. papież Franciszek potępił „doktrynę odkrycia” i przeprosił „za czyny niektórych wierzących chrześcijan, którzy w przeszłości bezpośrednio lub pośrednio przyczynili się do procesów dominacji politycznej i terytorialnej różnych narodów Ameryki i Afryki”. Ostrzegał przed współczesnym kolonializmem gospodarczym i ideologicznym. – Żadna władza – polityczna, gospodarcza, ideologiczna – nie jest uprawniona do jednostronnego określania tożsamości narodu lub grupy społecznej – mówił podczas międzykontynentalnych warsztatów na temat współczesnego neokolonializmu. Dodawał, że „ujarzmianie i grabież narodów przy użyciu siły lub penetracji kulturowej i politycznej jest zbrodnią”.

Nowa umowa społeczna

Działania watykańskie wpisują się w inicjatywy podejmowane przez szefa ONZ Antonio Guterresa i zwołany przez niego Szczyt Społeczny w 2025 r. Proponuje on gruntowną przebudowę gospodarki i systemu globalnego zarządzania (program reform przedstawił w Our Common Agenda), o czym będzie mowa podczas tegorocznego szczytu SDG 2023 (cele zrównoważonego rozwoju) w Nowym Jorku oraz Szczytu Przyszłości rok później. Ma pojawić się projekt nowej umowy społecznej: Pakt Przyszłości, kładący nacisk na prawa społeczne, przyszłych pokoleń i „prawa Natury”.

Dziesięć największych i najniebezpieczniejszych kłamstw i dezinformacji. Pamiętajcie – Bóg jest po naszej stronie.

Pamiętajcie – Bóg jest po naszej stronie.

Dziesięć największych i najniebezpieczniejszych kłamstw i dezinformacji mediów głównego nurtu, jakie opowiadali od początku 2020 r. I pamiętajcie – Bóg jest po naszej stronie.

Dr Vernon Coleman gloria

Od początku tego oszustwa, zwłaszcza od momentu, gdy spiskowcy poważnie podeszli do sprawy i zaczęli oszukiwać i uciskać z wielką powagą, było jasne, że wszystko, co się dzieje, jest ze sobą powiązane . Jak powtarzam od trzech i pół roku, nic nie dzieje się przez przypadek. Wszystko jest połączone. Nie ma przypadków. Musimy stale mieć świadomość, że jesteśmy oblężeni i że stawka w tej wojnie jest wyższa niż kiedykolwiek w jakiejkolwiek poprzedniej wojnie. To nie jest wojna o terytorium lub konkretny towar, taki jak ropa, złoto czy pszenica. To wojna o naszą wolność, naszą niezależność, naszą indywidualność i nasze człowieczeństwo.

Na początku 2020 roku denerwowałem się słowami, którymi mógłbym opisać to, co moim zdaniem się dzieje. Przyznaję, że długo i intensywnie myślałem, zanim nazwałem swój pierwszy film „Koronawirus” – „mistyfikacją stulecia”. Bałem się, że ludzie prawdopodobnie uznają mnie za paranoika lub szaleńca. Celowo wybrałem słowo „mistyfikacja”, bo tak właśnie czułem.

Coraz więcej ludzi się budzi i nie jesteśmy już tak samotni, jak kilka miesięcy temu. Spiskowcy i, co ważniejsze, współpracownicy – bo jest ich sporo – są teraz wyraźnie szaleńcami. Stworzyli cały słownik dziwacznych terminów, takich jak „zrównoważony rozwój, różnorodność, inkluzywność i przejrzystość” – z których żadnego nie rozumieją – jako wymówkę dla ich chciwości, okrucieństwa, ignorancji, egoizmu i absurdalnego poczucia osobistych uprawnień i błędnego zarozumiałości, które ich zdaniem daje im prawo do zasiadania przed ambulansami i wozami strażackimi, do zakłócania życia ludzi i niszczenia mienia w ramach kampanii na rzecz pseudonauki zbudowanej na śmiesznie nieudolnych i krętych teoriach. Wydaje się, że szaleni członkowie kultu ekoterroryzmu, który powoduje taki chaos, zapomnieli o takich podstawowych zasadach zachowania, jak szacunek, godność i przyzwoitość. Są też oczywiście zbyt ignorantami, zbyt uprzedzonymi, zbyt stronniczymi i zbyt naiwnymi, aby zdać sobie sprawę, że odgrywają role, które zostały dla nich przeznaczone. Nigdy nie będzie wystarczającej liczby spiskowców, którzy mogliby przejąć władzę nad światem.

Kolaboranci, półinteligentni, noszący maski, zaszczepione bufony, którzy brali udział w rewolucji “przebudzonych”, są i zawsze byli w takim samym stopniu winni tego, co się wydarzyło i co się dzieje. Jak szalony miliarder bankierzy i globaliści, są zbyt stronniczy i zbyt naiwny, aby zdać sobie sprawę, że odgrywają role, które zostały dla nich przeznaczone. Nigdy nie będzie wystarczającej liczby spiskowców, którzy mogliby przejąć władzę nad światem. Ponieważ wszystko, co nam się przydarzyło, wydarzyło się w izolacji i czasami trudno jest dostrzec, jak to wszystko jest ze sobą powiązane, zebrałem dziesięć największych kłamstw, jakie spiskowcy opowiadali w ciągu ostatnich trzech lat – i pokazałem, jak są one ze sobą powiązane w największym i najgorszym oszustwie w historii ludzkości. Wszystkie te kłamstwa miały na celu zachęcenie do przestrzegania zasad i doprowadzenie nas do Wielkiego Resetu.

Zacznę od pierwszej dziesiątki na samym dole listy – od numeru 10.

A numerem dziesiątym na mojej liście jest sama fałszywa pandemia
– mistyfikacja związana z koronawirusem, która uderzyła w świat na początku 2020 roku i która została oczywiście zbudowana na ogromnym kłamstwie. Powiedzieli nam, że wszyscy jesteśmy w wielkim niebezpieczeństwie, choć tak nie było, ale chcieli nas przestraszyć. Prawda jest taka, że infekcja Covid-19, o której niekompetentni matematycy mówili nam, że zabije miliony, to nic innego jak coroczna grypa– i to w dodatku dość skromna wersja grypy. Statystyki rządowe pokazują, że grypa zniknęła, gdy covid rzekomo zagrażał naszemu istnieniu. A liczba rzeczywistych zgonów z powodu covid nie przekraczała liczby zgonów w niektórych całkiem zwyczajnych sezonach grypowych. Co więcej, w marcu 2020 r. rządy wiedziały, że infekcja covidem oficjalnie nie jest gorsza od grypy. Zanim zaczęło się całe zamieszanie, Stopień zagrożenia zakażeniem Covid został oficjalnie obniżony do tego samego poziomu zagrożenia, co w przypadku standardowej grypy. Wszystko to jest zapisane. Natomiast współczynniki umieralności za lata 2020 i 2021 pokazują, że liczba zgonów w tych latach nie była większa niż w pozostałych latach. Pandemia Covida była mistyfikacją.

Numer dziewięć na mojej liście to test PCR, którego użyto, aby oficjalne dane dotyczące covida wyglądały znacznie gorzej niż były. Test PCR oczywiście nigdy nie był przeznaczony do stosowania jako test na Covid i był w tym celu całkowicie bezużyteczny (to była szczepionka donosowa dopow.). Wszyscy to wiedzieli. Albo powinien był to wiedzieć. Niemniej jednak rządy na całym świecie wykorzystywały test PCR do fałszywego oznaczania milionów pacjentów – i milionów zgonów – jako związanych z Covid. Ludzie, którzy zmarli na zawał serca, nowotwór, rabusie, przejechani przez autobusy i Bóg jeden wie, co jeszcze, zostali fałszywie uznani za ofiary covid. Nie wykonano sekcji zwłok – co było bardzo wygodne – ponieważ władze uznały, że przeprowadzanie badań pacjentów, których uznano za umierających na grypę, jest zbyt niebezpieczne. Masowo wprowadzono mordercze programy lecznicze i zakazano skutecznych metod leczenia. Starsi ludzie zostali zabici tysiącami za pomocą zastrzyku zawierającego morfinę i benzodiazepinowy środek uspokajający. Ostrzegałem w marcu 2020 r, że zabijanie osób starszych jest jednym z celów mistyfikacji covid. Pozostałe dwa cele, o których ostrzegałem około dwa i pół roku temu, to plan wprowadzenia programów obowiązkowych szczepień oraz plan wykorzystania rzekomej pandemii do pozbycia się gotówki. Test PCR, niewłaściwie użyty i zastosowany, zawsze był integralną częścią sprawiania, że pandemia wydawała się realna: była istotną częścią kłamstwa.

Numer osiem na mojej liście to blokady, które, jak nam powiedziano, mają nas chronić. Wielkie, wielkie kłamstwo. Oczywiście od samego początku było oczywiste, że blokady nie przyniosą nic dobrego, ale wyrządzą ogromne szkody. Dziś tak zwani eksperci na całym świecie ogłaszają z wyraźnym zdziwieniem, że zamykanie ludzi w domach, izolowanie pacjentów domów opieki i zamykanie szkół spowodowało ogromne szkody psychiczne. Zamknięcie oddziałów szpitalnych (w czasie, gdy pielęgniarki były zajęte kręceniem filmów na TikToku) spowodowało ogromny wzrost liczby chorób i zgonów – wzrost ten będzie trwał przez dziesięciolecia. Dzieci zostały szczególnie poważnie zniszczone, a tysiące ludzi cierpi obecnie na poważną depresję i desperacko potrzebują pomocy, której nigdy nie otrzymają. Wszystko to było do przewidzenia – spójrz na filmy, które nakręciłem, gdy po raz pierwszy zasugerowano blokady. Rząd Wielkiej Brytanii wszczął dochodzenie w sprawie covid, podczas którego lekarze i inne osoby składają zeznania – które w dużej mierze wydają się składać z wymówek. Przedstawiłem dowody potwierdzające, że ostrzegałem o wszystkich problemach – i udowodniłem, że panika covidowa była mistyfikacją – już na początku. Naturalnie jednak nie zostałem jeszcze wezwany do złożenia zeznań. Obawiam się, że śledztwo okaże się farsą, celowo zaprojektowaną, aby uniknąć niefortunnego faktu, że każdy, kto powiedział prawdę, był uciszany i demonizowany. Nawiasem mówiąc, jest teraz zupełnie jasne, że politycy i inne osoby w służbie publicznej wiedzieli, że blokady są zupełnie niepotrzebne i można je rozsądnie zignorować.

Numer siódmy na liście to maski, które wprowadzono i wszędzie stały się mniej lub bardziej obowiązkowe, pomimo wyraźnych dowodów na to, że noszenie masek wyrządza znacznie więcej szkody niż pożytku. Ponadto wyrzucone maski wyrządzają znacznie więcej szkód dzikiej przyrodzie i środowisku niż kiedykolwiek wyrządziły to plastikowe torby. Jak można się było spodziewać, kretyni noszący maski przerażali dzieci i opóźniali rozwój niemowląt . Co więcej, osoby noszące maski były bardziej narażone na infekcje dróg oddechowych. I po raz kolejny udowadniając, że „weryfikatorzy faktów” się mylą, jasne jest, że maski faktycznie przyspieszały rozwój i nawrót nowotworów ze względu na ich wpływ na poziom tlenu we krwi. Zmuszanie ludzi do noszenia masek było częścią procesu zmuszania ludności do przestrzegania zasad, a zatem było dodatek do całkowicie absurdalnego programu recyklingu, który dawno temu okazał się całkowicie marnotrawny i bezcelowy, a także kosztowny, a który obecnie jest uważany za religię przez szalonych i ignoranckich fanatyków – te tragiczne dusze, które z radością segregują śmieci, myją swoje starych kartonów po jogurtach cenną wodą, a potem zamykają oczy na fakt, że surowce wtórne są w większości spalane lub wyrzucane – zwykle po przewiezieniu przez pół świata. Program recyklingu wyrządził ogromne szkody środowisku.

Numerem szóstym na mojej liście kłamstw jest wojna – pozornie między Rosją a Ukrainą, ale w rzeczywistości, oczywiście, między NATO i Rosją. Zachodnie media celowo fałszywie przedstawiają wojnę i ukrywają fakt, że wojna została stworzona, aby podnieść ceny energii i żywności. Szkody wyrządzone Europejczykom są niczym w porównaniu ze szkodami wyrządzonymi w Afryce, gdzie setki milionów głodują i umrą. Jest to część programu kontroli populacji, który spiskowcy uważają za niezbędny. Biden i jego kumple wysadzili rurociąg Nord Stream, aby zmaksymalizować szkody wyrządzone Europie i Afryce, a także zmaksymalizować amerykańskie zyski. Problem ten nie zniknął i przyszłej zimy będzie dziesięć razy więcej zgonów niż było spowodowanych dobrze reklamowaną grypą z lat 2020 i 2021. Wojna pomogła podnieść inflację i stopy procentowe,

Numer pięć na mojej haniebnej liście to kłamstwo, że świat jest przeludniony i brakuje mu żywności. Prawda jest oczywiście taka, że żywności jest mnóstwo, ale duża jej część znajduje się w niewłaściwym miejscu i jest marnowana. Te góry żywności w UE powinny już dawno temu dać jasno do zrozumienia, że na świecie jest mnóstwo żywności. Co więcej, dowody wyraźnie pokazują, że ziemia z łatwością poradzi sobie z zamieszkaniem o wiele większej liczby miliardów ludzi. Nie ma przeludnienia – to tylko jeden z wielu mitów, które dla złych, chciwych globalistów są wygodne.

Numerem czwartym na liście kłamstw jest szczepionka na Covid-19 – najbardziej toksyczny produkt farmaceutyczny, jaki kiedykolwiek wyprodukowano, a także najbardziej przereklamowany i niebezpiecznie przesadnie sprzedawany. Każdy lekarz lub pielęgniarka, którzy zarażali lub promowali Covid, powinni zostać aresztowani, ponieważ złamali niemal każdy istniejący kodeks etyczny. Nie konsultowano się odpowiednio z pacjentami, ignorowano i tłumiono skutki uboczne i oczywiście tak zwane szczepionki były masowo wprowadzane na rynek bez odpowiedniego przetestowania. Widzimy już okropne krótkoterminowe konsekwencje programu masowych szczepień i obawiam się, że długoterminowe konsekwencje będą okropne poza wyobraźnią. Oczywiście establishment medyczny w dalszym ciągu podtrzymuje kłamstwo, a wiele zgonów spowodowanych szczepionką jest błędnie diagnozowanych i przypisywanych. Co więcej, fałszywa choroba długiego covida to: gdy objawy są rzeczywiste, w wyniku programu szczepień.

Należy również podkreślić, że nie tylko szczepionka na Covid-19 – czy tak zwana szczepionka – wyrządza ogromne szkody. Pozornie nieskończona liczba programów szczepień promowanych zarówno wśród dzieci, jak i dorosłych powoduje ogromne uszkodzenia układu odpornościowego i powoduje wiele chorób. Establiszment medyczny i politycy zabronili dyskusji na temat szczepionek, a rok lub dwa lata temu BBC, podła machina propagandowa, dała jasno do zrozumienia, że nie zamierza przeprowadzać wywiadów z nikim, kto kwestionuje szczepionki, „czy mają rację, czy nie”. Ich słowa. Rozumiem, dlaczego establishment jest przerażony: szczepionki nigdy nie zostały odpowiednio przetestowane pojedynczo lub razem, dlatego wszelka dyskusja i debata jest zakazana. Dostępne dowody sugerują, że wszystkie one powinny zostać zakazane. Moim zdaniem szczepionki wyrządzają więcej szkody niż pożytku. Ale kłamstwa wciąż napływają.

Dotarliśmy teraz do moich trzech ostatnich kłamstw z ostatnich trzech lat.

Numer trzy
na mojej liście to likwidacja gotówki i wprowadzenie walut cyfrowych. Podobnie jak wszystkie inne pozycje z mojej pierwszej dziesiątki, władze twierdzą, że pozbywają się gotówki i wprowadzają cyfrowe waluty na naszą korzyść. Niestety masy zaakceptowały kłamstwo, że dzieje się to dla naszego dobra i entuzjastycznie pobierają aplikacje i płacą za wszystko kartami, smartfonami, głupimi zegarkami i implantami. Zniesienie gotówki umożliwi władzom kontrolowanie wszystkiego, co robimy. Oni mogą i będą decydować na co wydamy nasze pieniądze i ile pieniędzy możemy zaoszczędzić. A jeśli będziemy się źle zachowywać, po prostu odetną nam dopływ pieniądza, dopóki albo nie będziemy się zachowywać, albo umrzemy.

Numer dwa to wprowadzenie kredytu społecznego – co nazwałem “koszmarem na waszej ulicy” – i cyfryzacja każdego aspektu naszego życia. Idą one oczywiście w parze i żadne z nich nie byłoby możliwe bez Internetu – najniebezpieczniejszego i okropnego wynalazku w historii ludzkości – o wiele gorszego i znacznie bardziej zabójczego niż bomba atomowa czy papieros. Wprowadzane są aplikacje, które mają pomóc wrogowi kontrolować wszystko, co robimy, dlatego musimy zachować czujność i ostrożność w akceptowaniu lub korzystaniu z nowych technologii. (Muszę korzystać z Internetu, aby udostępniać moje filmy i artykuły, ponieważ wszędzie mam zakaz.) Powinniśmy też unikać smartfonów – które są główną bronią wroga. Jak zwykle twierdzą, że kredyt społeczny i cyfryzacja są wprowadzane na naszą korzyść. Nic nie może być dalej od prawdy.

Numer jeden to największe kłamstwo ze wszystkich – „zmiany klimatyczne spowodowane przez człowieka”. Nie ma kontrowersji co do zmian klimatycznych, ponieważ nie było zmian klimatycznych, dopóki złośliwi idioci o zajęczych mózgach nie zaczęli rozpylać proszków do atmosfery, aby zasłonić słońce i zmienić pogodę.

Zmiany klimatyczne to mit stworzony przez złych ludzi i utrwalany przez kupione i opłacane medialne dziwki – w tym cały personel najbardziej skorumpowanej organizacji propagandowej świata – BBC. Zmiana klimatu to oszustwo, a zero netto to broń używana do kontroli i niszczenia. Wszystkie dowody naukowe dowodzą, że nie nastąpiła niebezpieczna zmiana pogody. Wszystko. Tak zwane dowody produkowane przez media składają się z kłamstw i superkłamstw – opartych na pseudonauce. Zmiany klimatyczne stały się kultem, starannie zarządzanym i kontrolowanym w celu oszukiwania i ucisku.Proszę obejrzeć „Sequel upadku kliki – część 28, Kryzys klimatyczny” w Bitchute. Zawiera wszystkie potrzebne dowody. Przeczytaj także „Pracę domową Grety” Ziny Cohen, która jest zarówno zabawna, jak i edukacyjna.

Zmiany klimatyczne i zero netto można opisać tylko słowem: przestępczość. A ludzie, którzy to promują i sprzedają to wielkie kłamstwo, wszyscy są przestępcami. Oni też są wściekłymi rasistami, podłymi, paskudnymi i samolubnymi, ponieważ celowo próbują zatrzymać Afrykę w ciemnych wiekach. Odmawianie krajom rozwijającym się szansy na postęp w zakresie paliw kopalnych jest czymś więcej niż niegodziwym.

Były też inne kłamstwa i oszustwa, ale dziesięć, które wybrałem, to te, które bezlitośnie prowadzą nas do Wielkiego Resetu.

Cały establishment jest oddany tym kłamstwom. Każdy, kto nie zgadza się z kłamstwami spiskowców lub w jakikolwiek sposób je demaskuje, jest określany jako zdyskredytowany, niebezpieczny i zwolennik teorii spiskowych oraz pozbawiony dostępu do mediów. Nic z tego, co się dzieje, nie byłoby możliwe bez współpracy mediów głównego nurtu i firm internetowych. Tłumienie prawdy i demonizacja uczciwych lekarzy i naukowców jest okrutna i nigdy się nie kończy.

Przez wiele lat miałem zakaz wstępu do wszystkich mediów głównego nurtu i większości Internetu. Likwidacja wolności słowa była celową, zimnokrwistą polityką, która wywodzi się ze służb bezpieczeństwa – CIA, GCHQ i innych – i jest przez nie zarządzana, które mają niemal całkowitą kontrolę nad skorumpowanymi organizacjami, takimi jak Google, YouTube i Wikipedia.

A dowodem ich oszustwa jest to, że spiskowcy i współpracownicy nigdy nie będą debatować na te tematy. Przez lata oferowałem debatę na te tematy na żywo w telewizji z głównymi bohaterami i propagatorami tych kłamstw. Ale stanowczo odmawiają debaty, ponieważ boją się, że zostaną upokorzeni, a ich kłamstwa zostaną zdemaskowane. Powinniśmy bez przerwy powtarzać to wyzwanie, ponieważ dowodzi ono, że wszystko, co mówią, jest kłamstwem, a szersza opinia publiczna to rozpozna, skoro my będziemy debatować, a oni nie, to musimy mieć rację, a oni muszą coś ukrywać.

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na ten temat, przeczytaj moje książki: Nadchodząca apokalipsa, Koniec gry, „Kredyt społeczny – Koszmar na twojej ulicy” i „Oni chcą twoich pieniędzy i twojego życia”. Wszystkie są wymienione w sekcjach książek na moich stronach internetowych.

Moja najnowsza książka
„Ich przerażający plan” zawiera przegląd i wyjaśnia, dlaczego, jak, kiedy i kto jest odpowiedzialny za to, co się z nami dzieje. Prześledziłem Wielki Reset aż do jego korzeni, a książka zawiera kilka prawdziwych niespodzianek i kilka autentycznych wstrząsów. Dla jasności, każdy grosz, który otrzymuję z tantiem, jest wydawany na zakup egzemplarzy w celu rozdania ich politykom i redaktorom. Udostępnij ten film na Facebooku, Twitterze i gdziekolwiek indziej, co tylko przyjdzie Ci do głowy. Wypróbuj/prześlij na YouTube i zobacz, czy się obudzili. Pamiętaj, że mam zakaz korzystania ze wszystkich mediów społecznościowych i tak jest od początku tego oszustwa. A jednak duzi gracze pozwalają na fałszywe kanały w moim imieniu i nie chcą ich zlikwidować.

Pamiętaj, że choć może się tak wydawać, nie jesteś sam. Coraz więcej ludzi budzi się i po przebudzeniu już nie zasypia.
Nie ufaj rządowi, unikaj środków masowego przekazu i walcz z kłamstwami. Udostępnij ten film wszystkim, których znasz. Moje artykuły można znaleźć na stronach Vernon Coleman – international bestselling novelist and campaigning author i Warnings, Forecasts and Predictions | Dr Vernon Coleman. Jeśli jedno nie działa, po prostu wypróbuj drugie. Dziękuję za obejrzenie starszego mężczyzny na krześle.

I pamiętajcie – Bóg jest po naszej stronie.

Prawa autorskie Vernon Coleman, sierpień 2023 r Vernon Coleman – Author, columnist & leading campaigning journalist

Wokeism i „cancel culture” to komórki nowotworowe. To ostatnie stadia choroby Zachodu.

Roberto de Mattei: Wokeism i „cancel culture” to komórki nowotworowe Cywilizacji Zachodu wokeism-i-cancel-culture-to-komorki-nowotworowe

#cancel culture #Roberto de Mattei #wokeism #zachód

Wokeism oraz cancel culture to ostatnie stadia choroby Zachodu. Zostały stworzone na Zachodzie po to, by go zniszczyć. To komórki nowotworowe organizmu, które może wyciąć interwencja Boskiego Chirurga – pisze włoski historyk Roberto de Mattei.

Od czasów rewolucji francuskiej niszczenie pamięci historycznej stanowiło część wojny rozpętanej przeciwko cywilizacji chrześcijańskiej. Wystarczy pomyśleć o dewastacji kościołów i pomników, która miała miejsce w latach 1789-1795, wraz z profanacją bazyliki Saint-Denis. Otwarto wówczas groby francuskich władców, a ich doczesne szczątki ekshumowano i rozrzucono, co miało oczywiste znaczenie symboliczne: każdy ślad przeszłości musiał zostać fizycznie wymazany, zgodnie z dekretem Konwentu z 1 sierpnia 1793 roku. Od tamtego czasu damnatio memoriae charakteryzuje historię europejskiej lewicy – aż po współczesną nam ideologię „cancel culture” i „woke”.

„Cancel culture” to kultura wymazywania pamięci: ideologiczna wizja, zgodnie z którą Zachód nie ma do zaproponowania światu żadnych uniwersalnych wartości, a jedynie przeszłe zbrodnie, które musi odpokutować. Bycie „przebudzonym” oznacza oczyszczenie społeczeństwa z wszelkich rasowych i społecznych niesprawiedliwości odziedziczonych z przeszłości. Utopia „nowego człowieka” tak naprawdę zakłada, że przeszłość musi stać się tabula rasa: gatunek ludzki musi stać się bezkształtnym „surowcem”, aby można go było przekształcić, uformować na nowo jak miękki wosk. Następnym krokiem jest „transhumanizm”, odtworzenie ludzkości za pomocą narzędzi nauki i technologii.

Ten destrukcyjny proces w swoim niekontrolowanym dynamizmie może obalić nawet polityczną lewicę. Conchita De Gregorio, włoska dziennikarka przynależąca do tego milieu, w artykule opublikowanym w „La Stampaon” 7 lipca, opowiada o trzech znaczących wydarzeniach, do których doszło we Francji – i które wzbudziły jej czujność.

Pierwsze wydarzenie jest następujące: „W słynnej szkole tańca w dzielnicy Marais, bardzo cenionej przez rodziny, twierdzy postępowych paryskich elit, rodzice małych tancerzy poprosili dyrektora szkoły, aby nauczyciele nie instruowali dzieci i młodzieży w zakresie właściwych ruchów, dotykając ich rękami. Mają to robić kijem”. Powodem jest to, że każdy kontakt cielesny, nawet dłonią prowadzącą korpus czy podtrzymującą pierwszy krok, jest potencjalnym nadużyciem seksualnym.

Drugie wydarzenie dotyczy zajęć teatralnych w wyższej szkole sztuk pięknych w Paryżu. Nauczycielka poprosiła młodą kobietę o związanie włosów w kucyk dla celów zdjęcia grupowego, „ponieważ jej wspaniałe, okazałe afro wystawało tak daleko na boki, że całkowicie zakrywało twarze kolegów po jej prawej i lewej stronie”. Cała klasa zaprotestowała, potępiając przejawy rasizmu. Dyrektor szkoły zmusił nauczycielkę do złożenia wypowiedzenia.

Trzecia historia dotyczy znanej feministki, która „popiera swobodę islamskich kobiet w dziedzinie noszenia zasłon. Proszę zwrócić uwagę: nie muszą tego robić. Mogą je nosić, jeżeli tylko chcą, albo, jeżeli nie chcą, mogą ich nie nosić”. Lewica oskarżyła ją o islamofobię, prawicowość, sprzedajność, tak, że wskutek sporu feministka musiała otrzymać ochronę. Mając wybór między feminizmem a islamizmem lewica woli ten drugi, ponieważ charakteryzuje się on większą nienawiścią do Zachodu.

Szerszy i bardziej dogłębny obraz tego, co dzieje się we Francji, prezentuje książka opublikowana właśnie przez «Avenir de la Culture», pod kierownictwem Atilio Faoro. Autorzy wyjaśniają, że wokeizm, spadkobierca sowieckiego terroru i wielkich czystek, jest globalną ideologią, która chce przekształcić społeczeństwo w rozległy obóz reedukacyjny. Dla fanatyków tej ideologii „francuska gastronomia jest rasistowska”, „literatura klasyczna jest seksistowska”, „mężczyzna może być w ciąży”, 4600 gmin, które noszą imię świętego, musi zostać „odchrzczonych”, a bazylika Notre Dame jest symbolem ucisku i powinna zostać przemianowana na „Notre Dame ocalałych z pedo-przestępczości”. Sam język francuski powinien zostać zdekonstruowany, na przykład poprzez zastąpienie terminu „hommage”, który nawiązuje do języka feudalnego, terminem „femmage”, podobnie jak zamiast „patrimoine” należy używać terminu „matrimoine”, aby nie dawać męskiemu szowinizmowi nawet najmniejszej przewagi semantycznej.

Nie jest to kwestia głupoty, ale konsekwentnego trzymania się wizji świata, który odrzuca pamięć historyczną Zachodu, a zwłaszcza jego chrześcijańskie korzenie.

Żeby móc się rozwijać, kultura – czyli ćwiczenie duchowych i intelektualnych zdolności – potrzebuje pamięci. Pamięci zdolnej do zachowania i przekazania tego, co człowiek wytworzył już w historii. Pamięć jest świadomością własnych korzeni i owoców, które one przyniosły. Niemiecki filozof Josef Pieper napisał:

„Prawdziwy charakter pamięci oznacza po prostu, że «zawiera» ona w sobie prawdziwe rzeczy i wydarzenia, takimi jakimi one naprawdę są i były. Fałszowanie wspomnień przez akceptację lub negację woli jest najgorszym wrogiem pamięci; najbardziej bezpośrednio udaremnia jej podstawową funkcję: bycie «pojemnikiem» prawdy o prawdziwych rzeczach”.

Aby kłamstwo mogło zaistnieć, musi zniszczyć prawdę przechowywaną przez pamięć. Z tego powodu wymazywanie pamięci, która zawiera prawdę o historii, jest zbrodnią przeciwko ludzkości, a rewolucja woke jest jej wyrazem. Wokeizm rozwinął się na Zachodzie w celu zniszczenia Zachodu, ale nie ma nic wspólnego z historią i tożsamością naszej cywilizacji, której jest radykalną antytezą. Krytycy Zachodu, którzy dają się uwieść receptom takim jak islamska Eurabia, moskiewski Trzeci Rzym czy chiński neokomunizm, obierają samobójczą drogę. Ideologia woke jest ostatnim stadium choroby, która długo się rozwijała i której nie da się wyleczyć poprzez zabicie pacjenta. Wokeizm i cancel culture nie oznaczają jeszcze śmierci Zachodu, ale są komórkami nowotworowymi organizmu, który był zdrowy i nadal może się wyleczyć, jeśli nadejdzie, jak mamy nadzieję, radykalna interwencja Boskiego Chirurga.

Roberto de Mattei

Tekst został pierwotnie opublikowany na blogu Rorate Caeli

“Catholic” governor promotes “Satanic Abortion Ritual” [sic!]

09/03/23 John Horvat – Return to Order <returntoorder@returntoorder.org>

A “Catholic” governor has published resources referring people to abortion clinics…including one run by “The Satanic Temple,” which give instructions on how to practice an abortion ritual.
Governor Michelle Lujan-Grisham, of New Mexico, a self-professed Catholic, is an outspoken advocate for abortion. When the Supreme Court overturned Roe v. Wadelast year, Lujan-Grisham lamented the decision, and issued an executive order to protect abortionists in her state. This year, she provided an “abortion hotline” of available abortion clinics. One of these is The Satanic Temple’s abortion clinic, with instructions of how to practice a Satanic abortion ritual.
CLICK HERE to demand that Gov. Michelle Lujan-Grisham stop promoting abortion
According to reports:”…[In July 2023], New Mexico’s pro-abortion Governor Lujan-Grisham’s taxpayer funded abortion hotline was caught referring women to The Satanic Temple Health (TST Health) abortion clinic. New Mexico Alliance for Life released its findings through public records that the hotline is sending women to what is advertised as ‘the world’s first religious abortion clinic.’
“The pro-life groups released new records to LifeNews…confirming Lujan-Grisham’s taxpayer funded abortion hotline continues referring women to the Satanic abortion business.” ‘…New Mexico Alliance for Life obtained additional documents from an open records request from the New Mexico Department of Health (NMDOH), further confirming the fact that the state’s taxpayer-funded abortion hotline is still promoting The Satanic Temple Health (TST Health) ritual abortion clinic,’ the group told LifeNews. ‘The original document obtained late July by NMAFL from NMDOH, via the Inspection of Public Records Act, lists ‘TST Health’ along with TST Health’s website for ‘The Satanic Temple Health’ ritual abortion clinic. In fact, NMAFL sent clarifying requests to NMDOH about ‘TST Health’ on July 17, 2023 and received not only a list of abortion referral centers but confirmation directly from NMDOH Custodian of Records about TST Health.’ “
(Source: LifeNew.com; emphasis added)
CLICK HERE to demand that New Mexico stop promoting abortion resources

The resources take people to The Satanic Temple’s page, that includes instructions for a “Satanic Abortion Ritual.” The ritual makes a woman affirm her decision to abort her child before and after she has performed the act.How can Gov. Lujan-Grisham claim to be Catholic when she not only supports abortion, but also promotes literal Satanic rituals to kill children?
Protest against this abomination. Click here to sign the petition to the New Mexico Governor to scrap its abortion resources.
Photo
Sincerely, Signature

John Horvat 
Vice-President, Tradition, Family, and Property (TFP)
www.returntoorder.org

Return to Order | P.O. Box 1337, Hanover, PA 17331
Phone 1 – (888) – 317 – 5571

Idą w zaparte: Bruksela zatwierdziła ulepszoną szczepionkę na COVID. “W trybie przyspieszonym”. “dopuszczono do stosowania u dorosłych, dzieci i niemowląt.

Idą w zaparte: Bruksela zatwierdziła ulepszoną szczepionkę na COVID-19. “W trybie przyspieszonym”. “dopuszczono do stosowania u dorosłych, dzieci i niemowląt.

oprac. Andrzej Mężyński 1 września 2023, zdrowie.dziennik

Zatwierdziliśmy dostosowaną do nowego wariantu wirusa szczepionkę przeciwko COVID-19 w obliczu jesiennych kampanii szczepień w państwach członkowskich UE – poinformowała w piątek Komisja Europejska.

“Komisja zatwierdziła dziś szczepionkę Comirnaty przeciwko COVID-19, dostosowaną do nowego wariantu wirusa – XBB.1.5, którą opracowała firma BioNTech-Pfizer. Szczepionka oznacza kolejny ważny krok w walce z tą chorobą. Nowe warianty COVID-19 wymusiły już tym samym trzykrotne modyfikacje składu preparatu” – podała KE w komunikacie.

“Rygorystyczna ocena”

Szczepionkę “dopuszczono do stosowania u dorosłych, dzieci i niemowląt w wieku powyżej 6 miesięcy”. “Zgodnie z wcześniejszymi zaleceniami Europejskiej Agencji Leków (EMA) i Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) osoby dorosłe oraz dzieci w wieku od 5 lat wymagający zaszczepienia, powinni otrzymać pojedynczą dawkę, niezależnie od ich historii szczepień przeciwko COVID-19″ – napisano.

KE podała, że przed zatwierdzeniem szczepionkę poddano “rygorystycznej ocenie Europejskiej Agencji Leków w trybie mechanizmu przyspieszonej oceny”. Komisja zaznaczyła, że zatwierdziła dostosowany preparat w trybie przyspieszonym, aby państwa członkowskie mogły przygotować się na czas do jesienno-zimowych kampanii szczepień.

Z Brukseli Łukasz Osiński

It’s the mRNA COVID vaccine stupid, it’s the vaccine !

It’s the mRNA COVID vaccine stupid, it’s the vaccine! like Clinton’s ‘it’s economy, stupid’!; Pilot McAdams: 2nd Pfizer vaccine caused 2 cerebellar brain strokes 3 weeks post shot! many pilots have 

mRNA vaccine injury, many have silent myocarditis, many are very unwell; IMO, please, take no more of these mRNA technology gene based shots, never in your healthy child, DO NOT DO IT! CHD interview

DR. PAUL ALEXANDERSEP 3
 
READ IN APP
 

Must planes crash fully loaded killing hundreds for the FAA and airline industry to act to mitigate risk before pilots enter the cockpit e.g. high-sensitive Troponin tests, EKGs, D-Dimers, chest MRIs etc.? Should they not now help their pilots who followed their specious unscientific deadly MOOT mandates and demands to keep their jobs? 

When these beasts at CDC, FDA, Airline induStry, FAA etc. knew the science we were reporting daily that the vaccine never stopped transmission so thus no mandate was needed…again, we go to the 20 Horsemen of the COVID Apocalypse, we start the investigations and accountability there…

https://live.childrenshealthdefense.org/chd-tv/events/the-chd-bus-tour/chd-bus-stories-pfizer-took-my-career-away-timothy-mcadams/

Makis did a nice stack here on this story and I share:

COVID Intel – by Dr.William Makis

VIDEO CLIPS – Pilot Tim McAdams, age 59, had 2 cerebellar strokes 3 weeks after 2nd Pfizer shot (Nov.2021), Pilot Larry talks about pilots with cardiac injuries not willing to take any more mRNA jabs

Watch now (3 mins) | Source and full Video: Children’s Health Defense ‘Pfizer Took My Career Away’ Tim McAdams, a 59-year-old pilot, health enthusiast, husband and father was content with his job training pilots for Airbus Helicopters — a job he held for over a decade — until Airbus mandated the COVID-19 vaccine for its employees…

Brutalni i bezczelni: Szczepionki nieskuteczne? Szczepić więcej!

Szczepionki nieskuteczne? Szczepić więcej!

Zabawa trwa – CDC przyznaje, nowe warianty atakują zaszczepionych więc zaleca więcej szczepień

MARIUSZ JAGÓRA AUG 30

CDC opublikowało podsumowanie oceny ryzyka dla podwariantu BA.2.86 wirusa SARS CoV-2, który wywodzi się ze słynnego Omikrona. Z raportu wynika, że BA.2.86 może wywoływać infekcję u zwłaszcza u osób, które wcześniej chorowały na COVID-19 lub przyjmowały szczepionki przeciwko COVID-19. Jak duże jest zagrożenie? Jesse Bloom, biolog ewolucji wirusów z Fred Hutchinson Cancer Center w Seattle: 

“Nie sądzę, by ktokolwiek musiał być tym zaniepokojony. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest to, że ten wariant zniknie, a za miesiąc nikt poza ludźmi z branży nie będzie nawet pamiętał o jego istnieniu”.

Mimo, że CDC także ocenia, że w tym momencie nie ma dowodów na to, że ten wariant powoduje ciężkie choroby, to naukowcy z agencji już oceniają skuteczność zapowiadanej, zaktualizowanej szczepionki przeciwko COVID-19, i wierzą, że ta zaktualizowana szczepionka będzie skuteczna w ograniczaniu ciężkich chorób i hospitalizacji. 

Prezydent Joe Biden zapowiedział, że zwróci się do Kongresu o więcej pieniędzy na opracowanie kolejnej nowej szczepionki na koronawirusa: 

“Podpisałem propozycję, którą przedstawię Kongresowi, z wnioskiem o dodatkowe fundusze na nową szczepionkę, która jest niezbędna, i która zadziała”. Dodał, że zaleca “aby wszyscy ją otrzymali”.

To się tak prędko nie skończy. Moderna w zeszłym roku podpisała 10-letnią umowę z rządem Wielkiej Brytanii o wartości około 1 miliarda funtów na “zabezpieczenie” tego kraju przed kolejną pandemią poprzez produkcję 250 milionów szczepionek rocznie w centrum produkcji szczepionek mRNA wybudowanym w Wielkiej Brytanii. Podobne centra, finansowane z pieniędzy podatników, powstają w Kanadzie i Australii.

W Europie Komisja Europejska wydała osiem warunkowych pozwoleń na dopuszczenie do obrotu szczepionek opracowanych przez firmy: BioNTech and Pfizer, Moderna, AstraZeneca, Janssen Pharmaceutica NV, Novavax, Valneva, Sanofi and GSK i HIPRA, “zabezpieczając” 4,2 mld dawek dla 450 mln obywateli państw członkowskich.

Dyrektor Generalny Światowej Organizacji Zdrowia wydał “stałe zalecenia” dotyczące COVID-19, w których zaleca się, aby Państwa-Strony nadal oferowały szczepienia przeciwko COVID-19 w oparciu zarówno o zalecenia Strategicznej Grupy Doradczej Ekspertów WHO ds. Szczepień (SAGE), jak i krajowe priorytety oparte na analizie kosztów i korzyści. Dostarczanie szczepionek powinno być odpowiednio zintegrowane z usługami zdrowotnymi.

Ważnym stałym zaleceniem jest „aktywne zajęcie się kwestiami dezinformacji, fałszywej informacji, akceptacji i popytu na szczepionki wśród społeczności i świadczeniodawców opieki zdrowotnej.

Źródła:

https://www.pbs.org/newshour/politics/president-joe-biden-says-he-will-request-more-funding-for-a-new-covid-19-vaccine

https://www.cdc.gov/respiratory-viruses/whats-new/covid-19-variant.html

https://cdn.who.int/media/docs/default-source/documents/ihr/final-report-rc-srs-covid-19_4-august-2023.pdf

https://commission.europa.eu/strategy-and-policy/coronavirus-response/safe-covid-19-vaccines-europeans_pl

========================

mail:

Polska w wojennym przeciągu

Polska w wojennym przeciągu

29.08.2023 wolnemedia

W połowie sierpnia na pograniczu polsko-ukraińskim doszło do 5-godzinnego spotkania dowódcy amerykańskiego generała Christophera Cavoly, admirała Tony Radakina — dowódcy sił brytyjskich z ukraińskim generałem Walerym Załużnym.

Z przecieków mediów zagranicznych wiadomo, że spotkanie poświęcone było zmianie dotychczasowej taktyki wojennej prowadzonej przez Ukraińców. W armii oznacza to, że przywieziono rozkazy z instrukcją ich wykonania.

Jeśli działacze polityczni biadolą, że Polakami rządzą obce służby, to wspomniane spotkanie jest tego najlepszym dowodem. Gospodarza nie ma, siedzi z podkulonym ogonem w pałacu licząc na poklepanie po plecach gdy szpica NATO metodycznie instruuje jak jeszcze przedłużyć konflikt, który jest mało wyrafinowanym ludobójstwem.

Fakt, że Polakom polskojęzyczne media nie udostępniają informacji o wydarzeniu tej rangi, wskazuje jak nic nie znaczymy wbrew zapewnieniom polityków, że unijność i członkostwo w NATO uczynią z Polski mocarstwo. Wreszcie trzeba powiedzieć wprost: te media są zalegalizowaną postacią Głosu Ameryki i Radia Wolna Europa, które także jako polskojęzyczne szczuły przeciw wschodniemu sąsiadowi.

W czasie kiedy generalicja instruowała wykonawcę amerykańskiego planu doprowadzenia Ukrainy do formy geograficznego pustostanu, warszawiacy gapili się na widowisko parady wojskowej. Jej znaczenie w istniejącej sytuacji ocenił z goryczą Scott Ritter:

Tam maszerowali ludzie martwi za życia. Czy oni kiedykolwiek brali udział w rzeczywistej walce na dużą skalę w Europie? Nie mam szacunku dla polskiego wojska jako organizacji zawodowej, co nie oznacza braku szacunku dla Polski. Muszę to jednak powiedzieć – polski rząd zaangażował się w grę pozorów, stwarzając możliwości i prawdopodobieństwo włączenia Polski do wojny. Dlatego właśnie muszę być do bólu szczery, z kimkolwiek rozmawiam, że ci maszerujący żołnierze są już martwi, dosłownie, każdy z nich bez wyjątku. Doskonale prezentują się na paradzie, a ile godzin zmarnowali na przygotowanie się do niej, zamiast poświęcić ten czas na praktyczne przygotowanie do prowadzenia nowoczesnej metody walki z równym, czy silniejszym przeciwnikiem jeśli chcą przeżyć udział w prawdziwej wojnie. Polskie wojsko tego nie robi, brak im wyposażenia, nie są nawet zorganizowani w tym celu. Parada jak ta (warszawska) daje ludziom fałszywe przekonanie o nieistniejącej sile wojska”.

We wcześniejszych wypowiedziach Scott Ritter wyrażał ufność w zdrowy rozsądek polskich generałów. Jeśli ten wątek dawałby Polakom otuchę w przetrwanie zawieruchy, przekreślił ją biurokrata służący swym stanowiskiem obcym interesom. Andrzej Duda przed defiladą opracował i złożył w Sejmie projekt ustawy umożliwiającej prezydentowi, lub premierowi ogłoszenie stanu gotowości sił zbrojnych, bez konieczności ogłaszania stanu wojennego. Alternatywnie wspomniane jest określenie „stałej gotowości wojskowej”. Czy oznacza to przygotowanie Polaków do znalezienia się w wirze wojny?

Jawne, lub skryte prowokacje ukraińskie zmierzające do wciągnięcia Polski jako państwa sojuszniczego z NATO i członka Unii Europejskiej są chęcią uruchomienia domina reakcji. Na gruncie dyplomatycznym, istniejące trzymający stery państwa zepsuli wszystko, co można było zniszczyć, zapewniając pokój i rozwój gospodarki.

Nie mając żadnych związków z Polską Ritter rozważa: „Warto, żeby Polacy zajrzeli do podręczników historii, zastanawiając się, co znaczy być Polską – państwem usytuowanym na szlaku przetaczania się wojsk francuskich, rosyjskich, niemieckich, radzieckich. Czy Polacy nie pamiętają skutków i ceny przejścia wojsk przez miasta, domy, zmienione w pola bitew? Zniszczone miasta, zaniedbane grunty orne, głód, osierocone dzieci wychowane przez domy dziecka i zdziesiątkowana ludność. Powtarzane cykle wojenne, powstaniowe ciągle przeszkadzały mieszkańcom w zadbaniu o własny dobrobyt”. Amerykanin uzmysławia Polakom własną historię, jakby ją sami zapomnieli.

Oszukańczym okazał się akt stowarzyszeniowy z Europą, który dla mieszkańców jest nieustannym wyrzeczeniem przy wtórze polityków traktujących pogarszające się warunki ekonomiczne rzekomym „byciem na dorobku”. Urokiem miernot na stanowiskach państwowych jest poziom ślepej uległości wobec obcej biurokracji i skłócenie ze wszystkimi krajami sąsiedzkimi. Rusofobiczni jak żaden inny naród europejski, polscy politycy boją się własnego cienia co widać po tym jak ochoczo wrogów upatrują we własnym narodzie, a popierając każdego antypolskiego szkodnika, czym uzewnętrzniają własną słabość.

Problem co może zrobić Rosja latami prowokowana przez Amerykanów i ich antyeuropejską agenturę nazwaną Unią Europejską, analizuje Scott Ritter: „Rosja nie stanowi żadnego zagrożenia dla Polski. Ani Rosja, ani Białoruś nie mają planu wkraczać na obszar Polski. Polska jest natomiast jedynym państwem, które nagłaśnia groźby. Białoruś nie ogłasza mobilizacji, ani podwyższonej gotowości z powodu zagrożenia ze strony Polski. Mimo to Polska jest jedynym krajem, który zagraża swoją polityką głupich gier. Za te głupie gry zapłacą najwyższą cenę jej mieszkańcy przez zniszczenie polskich miast. Rosja nie uprawia głupich gier. Jak ktoś szczeka i udaje, że chce kąsać dużego psa, niech liczy się z tym, że duży pies się odwinie i odgryzie mu łeb. To przydarzy się Polakom. W tym przypadku nie będzie to szkoda jaką da się naprawić w ciągu dekady, odbudowując straty wojenne jak w przypadku Warszawy. Założę się, że nadal w Polsce żyją ludzie pamiętający odbudowę Warszawy z ruin. Oni wiedzą ile wyrzeczeń i pracy to kosztowało i jak bolesnym był widok nowego miasta wyłaniającego się ze starego, które było tak kochane. Polska stanie się pustynią radioaktywną, bo kolejna wojna między NATO i Rosją będzie wojną nuklearną. Polacy będą pierwszym narodem[oczywiście chodzi o „rząd” md] , który wyrywa się do udziału w walce na froncie. Jesteście tymi, którzy sami zaakceptowali obecność żołnierzy amerykańskiej brygady i kwatery głównej na pobyt stały.

Ci żołnierze na granicy nie są terrorystami, nie przybyli w celach towarzyskich, ale są dlatego, że NATO chce stwarzać pozory agresywnego nastawienia do Rosji, a Polska wyrywa się na pierwszą linię frontu. Skoro wojna jest narzucona Rosji, ona ją podejmie. To równoznaczne jest z piekłem czterech jeźdźców apokalipsy, jakie spadnie na Polaków. Dlatego Polska zostanie zmieciona jako państwo narodowe. Skoro macie wybory, powinniście wiedzieć, na jakich ludzi warto głosować, żeby nie dopuścić do wymazania Polski z mapy świata”.[Bzdura!! Co maja „wybory” do tych spraw? md]

Opracowanie: Jola Na podstawie: YouTube.com

‘Śmierć Prigożyna’ i hipotetyczny scenariusz białoruski. “Jeśli cokolwiek wydarzy się na Łotwie, sytuacja może eskalować bardzo szybko”

Śmierć Prigożyna i hipotetyczny scenariusz białoruski. “Jeśli cokolwiek wydarzy się na Łotwie, sytuacja może eskalować bardzo szybko”

Marek Budziszsmierc-prigozyna-i-hipotetyczny-scenariusz

Kwestie związane z katastrofą lotniczą pod Twerem będziemy rozważać zapewne jeszcze długo. Nie możemy być pewni nawet tego czy Prigożyn znajdował się na pokładzie samolotu, który uległ katastrofie – chyba, że zaufamy informacjom rosyjskich służb i słowom Putina o śmierci właściciela Grupy Wagnera. Wszyscy inni, którzy nie są skłonni do tak daleko idącej ekstrawagancji, będą zadawać pytanie, choćby o drugi samolot wykorzystywany przez Prigożyna, który tego samego dnia wystartował z lotniska Wnukowo, skąd leciał też feralny Embraer. Początkowo kierował się również w stronę Petersburga, potem zawrócił i dzień po katastrofie udał się do Baku. Kto był na jego pokładzie, czym spowodowana była tak dziwna trasa lotu, dlaczego zawrócił?

Wszystkie te ciekawe pytania domagają się odpowiedzi, podobnie jak kolejna kwestia – dlaczego Margarita Simonjan, kierująca holdingiem propagandowym Russia Today, w dzień katastrofy pytana o nią odpowiedziała jednym słowem – inscenirowka.

Scenariusze dot. śmierci Prigożyna

Pytań i wątpliwości jest znacznie więcej, co oznacza, że winniśmy – rozważając konsekwencje tego, co się stało i możliwego rozwoju sytuacji w przyszłości, brać pod uwagę różne wątki, nawet i te najbardziej z dzisiejszego punktu widzenia nieprawdopodobne. Chciałbym zaprezentować jeden z takich scenariuszy, Państwo uznacie, czy jest on fantastyczny czy niekoniecznie.

Niech punktem wyjścia będzie to, że Prigożyn zniknął, podobnie jak Dmitrij Utkin i odpowiadający za logistykę Grupy Wagnera Walerij Czekałow. Nie ma właściciela Grupy Wagnera, niedługo też nie będzie samej Grupy, która najprawdopodobniej zostanie rozformowana, jej ludzi przejmą inne tworzone właśnie „prywatne armie” w rodzaju „Reduty”, której patronuje rosyjskie Ministerstwo Obrony. Zresztą to nie jedyna tego rodzaju formacja w Rosji, swoją armię tworzy też m.in. Gazprom czy gubernator Krymu Aksionow. Innymi słowy, ludzie Wagnera, o których ciepło wypowiadał się Putin, nie rozpłyną się na niezmierzonych terenach „matuszki Rossiji”, ale zostaną wykorzystani.

Warto zwrócić też uwagę na to, że dzień po katastrofie Radio Svoboda na podstawie zdjęć satelitarnych potwierdziło, że obóz Wagnerowców pod Osipowiczami w miejscowości Cel jest likwidowany. Z początkowej liczby 273 namiotów zostało 162, co zdaniem dziennikarzy oznacza, że zamiast 5 tys. „muzykantów” znajduje się tam obecnie jedynie, jak się wydaje, nie więcej niż 2,5 tys. Ci ostatni zapewne też niedługo znikną. Wagnerowców nie będzie już na Białorusi. Czy z nimi zniknie problem i zaostrzenie między państwami NATO a Mińskiem?

Takie wrażenie miało wytworzyć, to moja teza, ostatnie publiczne wypowiedzi Łukaszenki, który odwiedzając port lotniczy w Mińsku powiedział, iż polecił premierowi Hałouczence, aby ten „nawiązał kontakty z Polakami”, z którymi trzeba rozmawiać. Jak dodał białoruski dyktator Mińsk będzie dążył do normalizacji relacji z Polską i Z Zachodem, a stanie się to zapewne po wyborach, bo jego zdaniem obecna władza rozgrywa kwestię zagrożenia na granicy po to, aby zwiększyć swe szanse.

Pozostawiając z boku kwestię czy białoruski dyktator kibicuje dzisiejszej polskiej opozycji, czy tylko powtarza „przekaz dnia” przez nią powielany, jedno jest pewne. Reżim w Mińsku zmienił w ostatnim czasie nieco ton, mówi o konieczności współpracy, porozumienia i opowiada się za utrzymaniem dobrosąsiedzkich relacji. Jeszcze kilka tygodni wcześniej, w lipcu, Łukaszenka w toku spotkania z Putinem mówił o wojnie, co prawda kreując się na ofiarę polskiej i NATO-wskiej agresji, ale zmiana tonu wypowiedzi jest znacząca. Nie tylko zresztą jego. Jak donosi Izwiestia, podobny przekaz o potrzebie rozmów i porozumienia akcentują też w białoruskim parlamencie. A zatem temperatura uczuć reżimu w Mińsku wobec Warszawy przypomina w ostatnich miesiącach falowanie – od fazy nienawiści i retoryki wojennej przechodzimy obecnie do fazy miłości. Ile ona będzie trwała nie wiemy, ale zmiana jest widoczna. Dotycz zresztą nie tylko Polski. Łukaszenka złożył życzenia narodowi Ukraińskiemu z okazji niedawnego święta niepodległości mówiąc o konieczności rozpoczęcia rozmów pokojowych i proponując swoje pośrednictwo w tej sprawie.

W dniu katastrofy samolotu, na pokładzie którego znajdował się, jak się uważa, Prygożyn, jak informuje Białoruski Gajun, w godzinach wieczornych z Moskwy do Mińska wyleciał samolot transportowy Ił-76, który może zabrać na pokład nawet 200 osób. Ten lot wzbudził zainteresowanie, bo przez ostatni miesiąc tej wielkości samoloty transportowe nie latały z Rosji na Białoruś, a koincydencja czasowa jest zastanawiająca, podobnie jak informacja, że w tym samym czasie wystąpiły „trudności z łącznością komórkową i mobilnym internetem” w okolicach Osipowicz, gdzie znajduje się obóz Wagnerowców. Te informacje mogą sugerować, że rosyjskie i białoruskie władze nie były pewne czy „muzykanci” będą lojalni, obawiali się ich reakcji i na wszelki wypadek podjęły pewne kroki bezpieczeństwa.

W dniu katastrofy i wczoraj pojawiły się też doniesienia, kolportowane również przez kanały na platformie Telegram, które są zbliżone do Wagnerowców w rodzaju Grey Zone, że w związku ze śmiercią Prigożyna w ich szeregach wrze, szykuje się „drugi marsz na Moskwę”, a niektórzy być może zareagują pozytywnie na apel walczącego po stronie ukraińskiej Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego i zasilą jego szeregi. Innymi słowy, w ciągu ostatnich dwóch dni pojawiło się sporo doniesień, które tworzą wizerunek Wagnerowców, już nie dowodzonych przez Prigożyna i Utkina, jako siły niezdyscyplinowanej, nieobliczalnej, być może niekontrolowanej przez Kreml czy rosyjskie służby specjalne, a nawet gotowej przejść na stronę ukraińską. Nie twierdzę, że wszystko to są przygotowane przez stosowne służby „wrzutki”, ale wykluczenie z góry tego rodzaju możliwości, zwłaszcza, że mamy do czynienia z Białorusią i Rosją, byłoby moim zdaniem, lekkomyślne.

Sytuacja na Białorusi i na Łotwie

Zwróćmy teraz uwagę na to co dzieje się na Białorusi. Otóż musimy pamiętać, że 1 września zaczną się tam ćwiczenia wojskowe „Tarcza Braterstwa – 2023”, w których weźmie udział – według oficjalnych danych – 2,5 tys. żołnierzy i ok. 500 sztuk rozmaitego rodzaju sprzętu. Manewry będą odbywały się na kilku białoruskich poligonach, w tym blisko granicy z Polską – niedaleko Brześcia i Grodna (poligon Hoża). Te ćwiczenia płynnie przejdą najprawdopodobniej w manewry Zapad-2023, o których Szojgu, rosyjski minister obrony, jeszcze w grudniu ubiegłego roku na rozszerzonym posiedzeniu kolegium swojego resortu z udziałem Putina mówił, że są jednych z priorytetów Rosjan na ten rok. Ostatnio o nich ciszej, ale niczego nie należy wykluczać.

Aby uzupełnić kreślony obraz chciałbym nieco uwagi poświęcić sytuacji na Łotwie. Nas co prawda interesuje przede wszystkim Polska, ale ewentualna iskra, jeśli w ogóle, może tam właśnie doprowadzić do detonacji. Po pierwsze, w tym państwie mamy obecnie do czynienia z kryzysem rządowym. Misję utworzenia nowego rządu, po tym jak poprzedni podał się do dymisji, otrzymała Evika Silina, która planuje jej sfinalizowanie do połowy września. Jak wiadomo, czas kiedy prowadzi się rokowania koalicyjne to okres podwyższonej wrażliwości polityków na to, co się dzieje i ewentualne wydarzenia na Łotwie czy łotewsko – białoruskiej granicy, gdzie już dwukrotnie w ostatnim czasie służby otworzyły ogień na postrach w obliczu szturmu migrantów, mogą mieć wpływ na przebieg rozmów. Tego obawiają się Łotysze. Jak powiedział publicznie Jānis Sārts z NATO-wskiego Communications Strategic Centre of Excellence mimo, że „zagrożenie ze strony Grupy Wagnera wydaje się być mniejsze”, to jednak „nie można wykluczyć, że Białoruś będzie starała się zwiększyć napięcie na granicy z Łotwą”. Jest jeszcze jedna, znacznie poważniejsza kwestia. Otóż w kwietniu tego roku Saeima, łotewski parlament, wprowadził regulację, w świetle której każdy mający na Łotwie prawo pobytu musi zdać egzamin językowy potwierdzający znajomość urzędowego języka. Jeśli tego nie zrobi do 1 września, to nie później niż 2 grudnia będzie musiał opuścić kraj. Obecnie rząd zwrócił się do parlamentu, aby przedłużyć prawo czasowego pobytu tym, którzy nie zdali egzaminu, ale póki co zmiany nie zostały jeszcze wprowadzone.

Rosyjskie media już piszą o tym, że Ryga ma zamiar deportować emerytów, bo nie ulega wątpliwości, że regulacje te wymierzone są w rosyjskojęzyczną mniejszość zamieszkującą na Łotwie. Z szacowanych 25 tys. osób, które taki egzamin powinny złożyć, do tej pory nie przystąpiło do niego ok. 10 tys. ludzi, problem więc jest poważny. Warto też pamiętać, że Rosjanie na Łotwie zamieszkują w zwartych skupiskach okolice Dyneburga na południu kraju, nieopodal granicy z Białorusią. Wszystko to razem wzięte tworzy sytuację, w której dość łatwo jest zorganizować dużą prowokację. Jak ona mogłaby wyglądać? Rosyjskie portale propagandowe rozpisują się już obecnie o planowanych deportacjach emerytów. Po zapowiedziach zamknięcia granicy między Białorusią a Łotwą, Litwą i Polską jeśli prowokacje nie ustaną, możemy mieć do czynienia ze wzrostem liczby migrantów chcących przejść z Białorusi np. na Łotwę, co może przyspieszyć decyzję o zamknięciu granicy. Portale informacyjne informują też o działających siatkach szpiegowskich (rosyjskich) na Łotwie, ale również o dochodzeniu wymierzonym w  rodzimych prawicowych ekstremistów.

W takim klimacie łatwo o incydent, nieważne czy zorganizowany przez służby Moskali, czy o spontanicznym charakterze. Można sobie wyobrazić nie tylko protesty uliczne w Dyneburgu, ale też zupełnie nieobliczalne zachowania, choćby w postaci zbiorowego samobójstwa rodziny rosyjskojęzycznych emerytów zagrożonych deportacją, lub choćby obawiających się deportacji. Rosyjskie media z pewnością nie zmarnowałyby tego rodzaju okazji. Już zresztą w przeszłości kwestia językowa na Łotwie służyła im do podważania międzynarodowej reputacji rządu w Rydze. Na wiele lat przed wojną Rosjanom udało się zresztą doprowadzić w Parlamencie Europejskim do zgłoszenia, przez deputowanych lewicy, uchwały potępiającej politykę Łotwy. Teraz sprawy mogą pójść dalej. W reakcji na to co się wydarzyło, chodzi o wzrost napięcia, podsycanego narracją o prześladowaniach i planowanych deportacjach a także w reakcji na to co się dzieje i cały czas będzie dziać na granicy, w Dyneburgu, w miejscowościach zamieszkałych przez mniejszość rosyjską, mogą zacząć powstawać „spontanicznie” oddziały samoobrony a granicę będą przechodzić uzbrojeni ludzie, którzy wezmą się tam nie wiadomo skąd.

Bo przecież Grupy Wagnera już na Białorusi nie ma, nie żyje też jej dowódca. Bezprizorni Wagnerowcy mogą nawet ogłosić, że w obliczu bezczynności władz w Moskwie która nie broni Rosjan podlegających prześladowaniom na Łotwie sami postanowili zaangażować się w ich wspieranie. Mało tego, władze w Mińsku mogą nawet zacząć ich ścigać, zarówno wdrażając śledztwo jak i wysyłając jednostki wojskowe w teren. Dlaczego jest to istotne? Otóż trzeba pamiętać, że w czasie poprzedniego zaostrzenia na granicy z Polską i z Państwami Bałtyckimi, znaczące oświadczenie wydała 31 lipca wydała Linda Thomas-Greenfield, amerykański ambasador przy ONZ. Powiedziała ona, rozwiązując przy okazji tzw. problem atrybucji, że każde działanie Wagnerowców na granicy z państwami NATO będzie przez Waszyngton traktowane jak akcja podjęta przez Moskwę i spotka się z adekwatną reakcją. To przesądziło, moim zdaniem, o rezygnacji z „wycieczki na Rzeszów”, ale teraz Wagnerowców już nie ma. I jeśli znów zaczną się jakieś niepokoje, to Zachód ponownie stanie wobec problemu „kto za tym stoi”?

Jaki cel ma Rosja?

Opisujemy hipotetyczny, ale możliwy scenariusz, należy w związku z tym zapytać, co Rosjanie zaogniając sytuację mogą chcieć osiągnąć? Jedno już uzyskali. Napisał o tym niedawno Ian Brzeziński z Atlantic Council. Przypomniał on, że NATO jeszcze w czasie zimnej wojny miało pewien model reagowania na prowokacyjne działania ze strony ZSRR. Kiedy to miało miejsce wówczas Pakt Północnoatlantycki organizował niezapowiedziane manewry typu snap, po to aby pokazać, że ma możliwości reagowania na to co się dzieje i jest też zdeterminowany aby nie pozwolić Moskalom na przekraczanie pewnych granic. Teraz, jak uważa Brzeziński, mamy do czynienia z podobną sytuacją i również należałoby zorganizować podobne ćwiczenia. Jak napisał, „NATO powinno przeprowadzić ćwiczenia bez powiadomienia w przesmyku suwalskim, rozmieszczając zasoby morskie, powietrzne i naziemne innych państw członkowskich Sojuszu. Celem byłoby zademonstrowanie i przetestowanie gotowości operacyjnej w koordynacji z siłami polskimi i litewskimi oraz batalionami wzmocnionej wysuniętej obecności NATO stacjonującymi obecnie w tych dwóch krajach. Połączone Siły Zadaniowe Bardzo Wysokiej Gotowości Sojuszu (VTJF) byłyby idealnym elementem, który mógłby służyć jako rdzeń tej demonstracji siły. Siły te, liczące dwadzieścia tysięcy żołnierzy, składają się z komponentów sił powietrznych, morskich i sił specjalnych, a także wielonarodowej brygady lądowej liczącej pięć tysięcy żołnierzy. Elementy wiodące mają być gotowe do rozmieszczenia w ciągu trzech dni”. NATO ma zatem siły i środki, ale stosownej decyzji nie podjęto. Jaki sygnał otrzymali Rosjanie?

Ale to jeszcze nie wszystko. Rose Gottemoeller, podsekretarz stanu za czasów administracji Obamy odpowiadająca za kwestie związane z bronią jądrową zwróciła uwagę na łamach The Economist, że amerykańska strategia odstraszania Rosji, w przypadku Ukrainy, zawiodła. Jej zdaniem, obecnie mamy do czynienia z sytuacją o której należałoby mówić o skutecznym odstraszaniu po obu stronach – Moskale odstraszyli Zachód od bezpośredniego zaangażowania się w wojnę na Ukrainie, a Waszyngton skutecznie jak do tej pory zniechęcił Moskwę do eskalacji, zarówno wciągnięcia do wojny innych krajów jak i odwołania się do swego potencjału jądrowego.

Ale to nie oznacza, że mamy do czynienia z sytuacją statyczną, wręcz przeciwnie, cały czas trwa testowanie drugiej strony, badanie jej podatności na rozmaite formy presji i skłonność do reakcji. Ukraińcy dążą do odblokowania swoich portów na Morzu Czarnym, Rosjanie organizują wespół z Chińczykami prowokacyjne rejsy okrętów wojennych u wybrzeży Japonii czy Alaski. Jeśli chodzi o Ukrainę, to Gottemoeller posługuje się terminem „proximity deterrrence” co oznacza, że im bliżej dany obszar znajduje się terytorium NATO tym jest bezpieczniejszy, bo Rosjanie są ostrożniejsi i atakują te tereny rzadziej albo w ogóle. Ale co jeśli Rosjanie myślą podobnie i chcieliby doprowadzić do wprowadzenia podobnej formuły na Białorusi? Im bliżej obszarów Państwa Związkowego znajdują się tereny NATO-wskie tym bardziej ich status w zakresie bezpieczeństwa będzie podważany, sytuacja destabilizowana a suwerenność kwestionowana. (Rosjanie już mówią np. o nieuregulowaniu spraw granicznych z Estonią).

To oczywiście spekulacje. Może się też nic nie wydarzyć, ani na granicy Białorusi z Łotwą, ani tym bardziej z Polską. Ale jeśli zaogni się sytuacja na Łotwie, to testowi w zakresie zarówno czasu reakcji, jak i jej charakteru, podlegać będzie zarówno NATO jako całość, jak i Polska w szczególności.

Dlaczego Polska? Dlatego, że jest największym państwem wschodniej flanki i w naszym interesie jest utrzymanie sprawnego systemu jej obrony. Jeśli cokolwiek wydarzy się na Łotwie, to potem sytuacja może eskalować bardzo szybko i w sposób nieprzewidywalny. Tym bardziej, jeśli nasza reakcja zostanie odczytana jako spóźniona lub słaba. Wówczas musimy się też liczyć z incydentami na naszej granicy, ale niewykluczone, że i na terenach przygranicznych po naszej stronie. Jeśli coś się wydarzy, to na czyją (wyborczą) korzyść wpłynie to, że nasze służby i obecny rząd nie przewidziały i nie zapobiegły najgorszemu?

JAK ŻYDOWSKA JEST TA WOJNA?

JAK ŻYDOWSKA JEST TA WOJNA?

Krzysztof Baliński 29 sierpień 2023

Jak zwykle z pomocą przychodzi komunistyczna gazeta wydawana od 1897 roku w Nowym Jorku dla żydowskich imigrantów z Europy Wschodniej. 28 lipca  „Forward”, w tekście Larry Cohler-Essesa pisze: Paul Massaro, wysoki funkcjonariusz Komisji Helsińskiej występując w Kongresie z gloryfikującą Banderę opaską na ramieniu, pochwalił się otrzymaną od Brygady Azow flagą, na której widniał Wolfsangel (wilczy hak), oficjalny emblemat dywizji Waffen SS. Tu dodajmy, że Komisja Helsińska to założona i kierowana przez Żydów organizacja „obrony praw człowieka”. Dalej Cohler-Esses pisze: Tolerancja wobec skrajnie prawicowych uczestników wojny z rosyjskim agresorom osiągnęła w mediach żydowskich poziom nie notowany od lat 30-tych. Ukraina wyniosła do rangi bohaterów postaci o faszystowskich korzeniach, a sojusznicy Ukrainy, w tym tak zwykle wyczuleni na antysemityzm żydowscy liderzy, w większości milczą.

Z członkami Brygady Azow spotkało się dotychczas 13 kongresmenów, mimo iż w 2018 r. Kongres zakazał finansowania tej formacji, z uwagi na jej ekstremistyczne korzenie. W czerwcu delegacja Azowców spotkała się z liderami Human Rights Watch, mimo że ta w 2015 r. potwierdziła „wiele informacji o bezprawnym więzieniu i stosowaniu tortur przez bojowców Brygady”. Gdy Azowców fetował na Uniwersytecie Stanforda prof. Francis Fukuyama, na ekranie za nim pojawiły się insygnia Wolfsangel. Nie przeszkodziło mu to w oświadczeniu dla mediów, że „uznaje ich za bohaterów”. Rzecznik prasowy Brygady, Dmytro Kozacki zamieścił w sieci selfie, gdy w podkoszulku z insygniami Waffen SS przyrządza ozdobioną swastyką potrawę przypominającą czulent. Na innym selfie wdział podkoszulek z nadrukiem „1488”, czyli liczbą, którą organizacje żydowskie klasyfikują, jako symbol białych suprematystów. Tenże Kozacki polubił tweet z graffiti z symbolem SS i napisem „Śmierć żydkom”. Niewiele wcześniej, jeden z bojowców Azow odgrażał się publicznie (z kałasznikowem na ramieniu): „Będę walczył z Żydami i Rosjanami na śmierć i życie, dopóki krew płynie w moich żyłach”. Cohler-Esses przypomina, że Brygadę powołał neonazista Andrij Bilecki, autor manifestu głoszącego, że przesłaniem Ukrainy jest „przewodzić Białym Ludziom na całym świecie w ostatecznej krucjacie przeciw podludziom, na czele których stoją Semici”.

Cohler-Esses konkluduje: To wszystko uwiarygadnia narrację Putina o tym, że Ukraina jest państwem nazistowskim, a jej armia faszystowska. Innego zdania jest Andrew Srulevitch, z Ligi Antydefamacyjnej: „Nie dołączajmy do rosyjskiej propagandy, która ma na celu pomniejszenie amerykańskiego poparcia politycznego dla Ukrainy, tylko dlatego, że kilku facetów nosi na przedramieniu jakieś opaski. Zagrożenie, które obecnie stwarza skrajna prawica jest nieistotne”. Tymczasem, w 2019 r. ADL uznała Brygadę Azow (wówczas pułk) za „ekstremistyczne ugrupowanie i milicję, które cieszą się uznaniem neonazistów na Ukrainie oraz białych suprematystów na świecie”, a jeszcze w tydzień po rosyjskiej inwazji brygada miała „wyraźne powiązania neonazistowskie”. Gdy na rządowym ukraińskim profilu pojawiło się zdjęcie ukraińskiego żołnierza z noszoną przez SS opaską Totenkopf, Srulevitch zareagował: „Mimo iż niektórzy Ukraińcy używają symboli nazistowskich i mimo ich podziwu dla Brygady Azow oraz Bandery, nie obawiam się, że kraj przejmą antysemici. W wyborach, w których zwyciężył Zełenski, jako pierwszy w tym kraju żydowski prezydent, blok skrajnie prawicowy zdobył 2 procent głosów”. Mało tego, Srulevitch pozwolił sobie na przepowiednię: Ukraina ma teraz wielu bohaterów, którzy walczyli z Rosją, a nie mordowali Żydów, przede wszystkim prezydenta Zełenskiego”.

Deborah E. Lipstadt, specjalny wysłannik Joe Biden ds. monitorowania i zwalczania antysemityzmu, w ogóle nie zabrała głosu. Ira Forman, jej poprzednik na tym stanowisku był zdania: „Każda administracja ma różne, czasami konfliktowe priorytety. Najważniejszym jest zagrożenie dla Żydów. Ja uważam, że Żydzi ukraińscy nie uważają skrajnych prawicowców za tych, którzy popełniają najwięcej antysemickich incydentów, bo te są dziełem Rosjan i sympatyzujących z Rosjanami, którzy chcą przypiąć faszystowską łatkę rządowi Ukrainy”. Inaczej zareagował publicysta „The Atlantic”, któremu Ukraińcy też wymordowali członków rodziny: Przerobiliśmy to już kiedyś. Gdy amerykańscy Żydzi popierali ruchy antykomunistyczne we Wschodniej Europie, wiedzieli doskonale, że ludzie, o wolność których walczyliśmy, mają bardzo brzydkie kartoteki. Robiliśmy to jednak z praktycznych powodów.

David Fishman z Centralnej Jesziwy Nowego Jorku zauważa: „Jest coś zadziwiającego -aktywiści ultra nacjonalistycznej prawicy nie biorą na celownik Żydów. Nie ma dowodów wskazujących na to, że wśród ukraińskich neonazistów są antysemici. To jest coś w rodzaju subkultury młodzieżowej, która kładzie nacisk na agresję, nienawiść, przemoc, i takie właśnie znaczenie mają dla nich symbole nazistowskie. Ich głównym wrogiem są dzisiaj Rosjanie, w tym Rosjanie żyjący na Ukrainie, a na drugim miejscu Murzyni i Cyganie”. Tu przypomnijmy, że gdy premierem Ukrainy został Grojsman, Fishman powiedział: „Jego żydowskie pochodzenie nie odegrało żadnej roli, bo na Ukrainie antysemityzm nie jest tak powszechny jak w Polsce, gdzie Żydzi często kojarzeni są z komunizmem. W niepodległej Ukrainie antysemityzm został zmarginalizowany i znaczącym jest, że nikt nie sprzeciwiał się, aby premierem został Żyd”.

1 stycznia Rada Najwyższa Ukrainy upamiętniła rocznicę urodzin Stepana Bandery. Przypomniała też jego wypowiedź, że „całkowite i ostateczne zwycięstwo ukraińskiego nacjonalizmu nastąpi wtedy, gdy Rosja przestanie istnieć” oraz deklarację:  „Przesłanie Stepana Bandery jest dobrze znane naczelnemu dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy Walerijowi Załużnemu” (którego gabinet zdobi popiersie Bandery). Gdy dwa lata temu w Kijowie z tej samej okazji przeszedł marsz, potępił go ambasador Izraela, ale wody w usta nabrał ambasador Polski. Milczał strachliwie polski Sejm, polski Senat i polski IPN. Milczała „Gazeta Polska” i „Gazeta Wyborcza”.

A był to marsz neonazistów ku czci dywizji SS Galizien, która składała się z ukraińskich ochotników, podlegała Waffen SS i spaliła żywcem tysiące polskich kobiet i dzieci w Hucie Pieniackiej. Milczał także Biały Dom, a rzecznik Departament Stanu ograniczył się do komunikatu: „Odrzucamy rosyjską kampanię dezinformacyjną, która łączy poparcie dla ukraińskiej suwerenności z poparciem dla neonazistowskich i faszystowskich ideologii”.

Mimo świadomości, iż ofiarami UPA było kilkadziesiąt tysięcy jej ziomków, dyspensę ukraińskiemu nacjonalizmowi udzieliła Anne Applebaum. „Ukraina potrzebuje więcej, a nie mniej nacjonalizmu” – głosiła. Banderowców zaczęli wybielać też redaktorzy żydowskiej gazety dla Polaków. Okazało się, że dla „Wyborczej” antysemici i naziści mogą być dobrzy i źli, a nacjonalizm nie jest zły, jeśli nie jest nacjonalizmem polskim, a jeśli jest antypolski, to wspaniale.

Applebaum Anne

—————————-

Przypomnijmy – Majdan został wywołany przez lobby żydowskie w Waszyngtonie, a czynny udział w puczu wzięła Victoria Nuland vel Nudelman, dziś prawa ręka Antony’ego Blinkena. Zabierając się do zmiany reżimu w Kijowie, nie zwracała uwagi na to, że na Majdanie wznoszono transparenty sławiące sprawców okropieństw wymierzonych w jej ziomków, że demokratycznie wybranego prezydenta obalają neonazistowskie oddziały szturmowe, którym przewodzi wnuk osławionego mordercy Żydów. Musiała się też nieźle napocić, gdy pod oknami ambasady USA banderowcy wyśpiewywali: „Smert moskowsko-żidiwskij komunie”. Innymi słowy – Żydzi obalili Wiktora Janukowycza, mimo że w lutym 2010 r. z ulgą przyjęli jego zwycięstwo, bo anulował dekret swego poprzednika nadający pośmiertnie zbrodniarzowi wojennemu odpowiedzialnemu za śmierć tysięcy Żydów tytułu bohatera, zezwolił na zwoływanie w Kijowie wojskowych parad, na których wznoszono okrzyki „Bij żyda”, a obowiązkową lekturą zrobił poemat „Hajdamacy”, w którym Taras Szewczenko wzywa do mordowania Żydów, i w którym przeczytać można, że Żyd to „świnia i parch”.

Nuland Victoria

—————

Krytyczne podejście środowisk żydowskich skończyło się, jak rękę odjął, gdy premierem został Wołodymyr Grojsman. Te same media i ci sami rabini podkreślać zaczęli nagle, że w niepodległej Ukrainie antysemityzm został zmarginalizowany. „Wołodymyr Grojsman przeszedł do historii, jest pierwszym żydowskim premierem Ukrainy, dotychczas mocno tkwiącym w psyche Żydów jako kraj antysemitów i pogromów i jest jedynym Żydem zajmującym tak prominentne stanowisko w Europie Wschodniej”. Autor tych słów, działający w Wiedniu ekspert od skrajnej prawicy podkreślał, że żydowskie pochodzenie Grojsmana nie odegrało roli, bo na Ukrainie antysemityzm nie jest tak powszechny jak w Polsce, gdzie Żydzi często kojarzeni są z komunizmem. „Nie mogę sobie wyobrazić kogoś takiego na stanowisku premiera w Warszawie. Tam byłby olbrzymi sprzeciw.

Doszły do tego inne, niesłychane dotąd wypowiedzi. Gdy parlament ukraiński uczcił chwilą ciszy Symona Petlurę, który wymordował 50 tysięcy Żydów, naczelny rabin Ukrainy Josef Zissels (niegdyś czołowy pogromca ukraińskich nacjonalistów i autor wypowiedzi w Kongresie, że „większość Żydów uznaje Banderę i ukraińskich nacjonalistów za odpowiedzialnych za dziesiątki pogromów”) oświadczył: „Zajmowanie się tym tematem prowadzi do niepotrzebnego stygmatyzowania Ukraińców. Mianowanie na premiera ukraińskiego Żyda jest dowodem na to, że antysemityzmu na Ukrainie nie ma”. Ale na tym nie poprzestał: „Żydzi też wyrządzili Ukraińcom straszne rzeczy. ZSRR prześladowała Ukraińców, a Żydzi byli częścią sowieckiego aparatu przemocy i było całkiem naturalne, że gdy nadarzyła się okazja wzięli na nich rewanż. Nikt na Ukrainie nie chwali nacjonalistów, dlatego że mordowali Żydów, ale dlatego że walczyli o niepodległą Ukrainę”.

Doszło do unikalnego w skali świata fenomenu – Ukraiński Kongres Żydów poświadczył, że na Ukrainie nie ma antysemityzmu. I tak, z dnia na dzień, w propagandzie za Oceanem i za Wzgórzami Golan zaczął dominować wątek: Ukraina to najbardziej przyjazne Żydom miejsce na ziem. Jakąkolwiek wzmiankę o zbrodniach UPA na Żydach kontrowano argumentem, że Ukraina ma żydowskiego prezydenta i że to Rosja jest kolebką antysemityzmu i rajem neonazistów, a oskarżenia o gloryfikowanie kolaborantów Hitlera odrzucano jako kłamstwa Moskwy, posługując się przy tym sloganem „Lepsza Ukraina banderowska niż sowiecka”.

Kult Bandery rozwija się w najlepsze. Kolaborantów Hitlera wybiela i wspiera światowe żydostwo. To prawdziwa semantyczna rewolucja – naziści są akceptowani przez Żydów, jeśli akceptują rządy żydowskiego komika, osadzonego w pałacu prezydenckim przez żydowskiego oligarchę, który w poprzednim wcieleniu nie stronił od występów w rosyjskiej telewizji, gdzie świetnie bawił się z Wladimirem Rudolfowiczem Sołowiowem, naczelnym wojennym propagandystą Kremla,  też pochodzenia żydowskiego. A czy przypadkiem jest, że Jewgienij Prigożyn, który z taką zawziętością walczył z Brygadą Azow, ma ojca Żyda i ojczyma też Żyda, i że ulubionymi oligarchami Putina są bracia Rottenbergowie?

W USA od dziesięcioleci funkcjonuje formacja polityczna, przez siebie zwana neokonserwatywną. To grupa skrajnie proizraelskich polityków żydowskiego pochodzenia, w prostej etnicznej i ideologicznej linii wywodzących się z bandy Trockiego, którą Stalin przegnał na Zachód. Wszyscy pochodzą ze Wschodniej Europy i wszyscy odziedziczyli po przodkach ambicje „robienia porządków” w krajach swego pochodzenia. Kręcą się w Białym Domu, zasiadają w Kongresie, zarządzają wielkimi bankami, kształcą studentów, pisują dla tamtejszych gazet wyborczych, no i brylują na dyplomatycznych salonach, bo dziś bastionem, w którym okopali się najbardziej jest Departament Stanu. Duplikatem neokonserwatystów w Polsce są działacze PiS, których marzeniem od zawsze są Stany Zjednoczone na ścieżce wojennej z Rosją. Z trockistowskimi neokonserwatystami powiązany jest Antoni Macierewicz, też trockista, który pielgrzymuje do nich regularnie. I tu pytanie: Czy nie na polecenie owych „Żydków z Galicji” podpisał 2 grudnia 2016 roku tajne porozumienie, w którym Polska zobowiązała się do nieodpłatnego udostępnienia Ukrainie wszystkich swoich zasobów?

Victoria Nuland to żona Roberta Kagana, którego nazwisko swojsko brzmi w kontekście Łazara Kaganowicza, współpracownika Stalina, architekta Hołodomoru. Kevin MacDonald pisał: „Wielu nieżydowskich bolszewików pochodziło z nierosyjskich grup etnicznych lub miało Żydówki za żony. Rewolucja bolszewicka miała wyraźne ostrze etniczne, co miało katastrofalne skutki dla Rosjan i innych grup etnicznych, które nie weszły w struktury władzy, kiedy Żydzi mieli do wyrównania własne rachunki etniczne. Terror bolszewicki i masowe mordy w wielu przypadkach motywowane były zemstą na ludach historycznie antyżydowskich, a Żydzi wstępowali w tak wielkiej liczbie do sił bezpieczeństwa, aby zemścić się za prześladowania z czasów caratu”. MacDonald cytuje Moshe Kahana: „W trakcie kampanii przeciwko chłopom na Ukrainie Kaganowicz czerpał niemal perwersyjną rozkosz z faktu, że był panem życia i śmierci Kozaków. Doskonale pamiętał, ile zarówno on, jak i rodzina wycierpieli z rąk tych ludzi […] Teraz wszyscy za to zapłacą – mężczyźni, kobiety, dzieci. Bez różnicy. To przecież kość z kości i krew z krwi. Temu poświęci życie. Nigdy nie wybaczy ani nigdy nie zapomni”. Żydowski historyk nie ukrywa, że motywem do zbrodni była chęć rewanżu za okres upokorzenia Żydów w carskiej Rosji, a Trocki, patron Kaganowicza był fetowany przez światowe żydostwo, jako „mściciel, żydowskich upokorzeń z czasów caratu, niosący ogień i rzeź swym słowiańskim wrogom”.

Korzystna koniunktura międzynarodowa kończy się nieubłaganie. Geopolityczne młyny mielą na drobne. Ukraina zostaje drugim Izraelem w Europie, a Polska drugą Palestyną. A my? My wiemy, że jest wojna, ale nie wiemy, kto strzela. Zamiast strategii, chaotycznie miotamy się od ściany do ściany z bełkotliwym zaklęciem „Nie ma suwerenności Polski bez suwerenności Ukrainy”. Wdajemy się w gierki, których nie rozumiemy i w których jesteśmy pionkami.

Na koniec pytanie: Jak żydowska jest ta wojna?

– Czy nie jest w interesie osiadłych w Nowym Jorku skomunizowanych „żydków z Galicji”?

– Czy u podłoża miłości do Ukrainy nie leży to, że w USA od dekad rządzi żydokomuna pochodząca z polskich Kresów?

– Czy w tej miłości nie chodzi o oligarchów, z których tylko jeden na 130 ma nieżydowskie pochodzenie?

– Dlaczego nacjonalista żydowski stał się nacjonalistą ukraińskim, wybaczył banderowcom unicestwienie swoich ziomków, i nawet żydowskim niedobitkom na Ukrainie nie pozwala powiedzieć na Banderę złego słowa?

– Dlaczego żydobanderowców na Ukrainie broni żydokomuna z „Gazety Wyborczej”, a osłonę medialną zapewnia im „Gazeta Polska”?

– Dlaczego Duda licytuje się z Zełenskim, kto ma większe względy u Chabad Lubawicz, a Morawiecki, kto ma więcej ciotek w Izraelu?

Marsz Pułku Azow
=========================================

USA, żniwa szczepień: Pięć tysięcy pilotów podejrzanych o ukrywanie poważnych problemów zdrowotnych.

USA: Pięć tysięcy pilotów podejrzanych o ukrywanie poważnych problemów zdrowotnych. Większość nadal lata.

 (The Washington Post, Rein, Whitlock); martwisz się o te 5000, podczas gdy mamy tysiące z „cichym zapaleniem mięśnia sercowego”?!
FAA, przemysł lotniczy, piloci itp. igrają z ogniem! Wiedzą, że zastrzyk COVID oparty na technologii mRNA (Pfizer, Moderna, Bourla, Weissman itp.) uszkodził serca pilotów! Samoloty się rozbiją
5000-pilots-suspected-of-hiding-major-health-issues-most-are-still-flying 
„Władze federalne prowadzą dochodzenie w sprawie prawie 5000 pilotów podejrzanych o fałszowanie dokumentacji medycznej w celu ukrycia faktu, że pobierają świadczenia z tytułu zaburzeń zdrowia psychicznego i innych poważnych schorzeń, które mogą uczynić ich niezdolnymi do latania, jak pokazują dokumenty i wywiady.
Piloci podlegający kontroli to weterani wojskowi, którzy powiedzieli Federalnej Administracji Lotniczej, że są na tyle zdrowi, aby latać, nie zgłosili jednak – zgodnie z wymogami prawa – że pobierają również świadczenia dla weteranów z tytułu niepełnosprawności, które mogłyby uniemożliwić im wejście do kokpitu.
Mamy pilotów latających z uszkodzonym mięśniem sercowym w wyniku zastrzyków COVID w technologii mRNA (dane dzięki uprzejmości Malone, Kariko, Sahin, Weissman, Bancel, Fauci, Francis Collins, Bourla itp.), które objawiają się zatrzymaniem akcji serca przy kołowaniu na start, podczas lądowania, w locie.
Samoloty będą spadać z nieba. To teraz kwestia „kiedy”. Piloci nie mogą wchodzić do kokpitu, dopóki nie zostanie wykluczone zapalenie mięśnia sercowego itp. lub jakiekolwiek uszkodzenie serca, ograniczenia lub jakiekolwiek inne skutki wynikające ze szczepionki(-ek) przeciwko Covid.