Wyzwoleni od LGBT – ale tępieni i dyskryminowani przez LGBT i … ONZ ! !

Wyzwoleni od LGBT – ale tępieni i dyskryminowani przez LGBT i … ONZ !!

Iwona Galińska https://prawy.pl/125591-Wyzwoleni-od-LGBT 8 czerwca 2023

Homoseksualiści od lat forsują tezę, że swoją orientację seksualną przynieśli z sobą w chwili urodzenia. Winna jest biologia, nie ich postrzeganie świata. Ale na to twierdzenie nie ma żadnych naukowych dowodów.

Międzynarodowe stowarzyszenie Core Issues Trust organizacja charytatywna z siedzibą w Irlandii Północnej twierdzi zupełnie coś innego. W ramach jej działalności uruchomiono projekt X-Out-Loud, którego celem jest wspieranie kobiet i mężczyzn, którzy odrzucili homoseksualny styl życia. Organizacja takich ludzi przyjmuje pod swoje skrzydła, kocha ich i wspiera. Odwrotnie niż „społeczeństwo” [tj raczej oficjalna propaganda. MD] , które przedstawia wyzwolonych od LGBT jako ludzi, którzy oszukują samych siebie. -Out-Loud to to otwarta i bezpieczna przestrzeń dla tych, którzy chcą zadawać swobodnie pytania, rozwijać swoją tożsamość i zetknąć się z ludźmi, którzy wychodzenie od homoseksualizmu mają już za sobą.

Nawróceni na nową drogę życia mają niełatwą drogę na Zachodzie. Transseksualiści automatycznie ich atakują, i twierdzą, że przezwyciężenie tej tożsamości jest niemożliwe. A prawda jest taka, że ludzie wyzwoleni od homoseksualizmu zakładają rodziny, mają dzieci i smutne doświadczenia swojego życia mają już za sobą. Nie mogą jednak otwarcie o tym mówić, bo boją się utraty pracy i dyskryminacji na uczelniach. Znany jest przypadek, gdy firma  sprawdziła prywatne konto człowieka, który chciał tam znaleźć pracę. Chcieli się dowiedzieć, że jego poglądy polityczne są tożsame z tymi, jakie kultywuje firma. Firmy jasno dają do zrozumienia swoim kandydatom, że muszą przestrzegać ich polityki. Jedna z nauczycielek z powodu tego, że popierała tradycyjną rodzinę w sieciach społecznościowych, straciła pracę.

 W większości krajów na Zachodzie obowiązują przepisy zakazujące tzw. terapii konwersyjnej. Tym samym wszyscy, którzy próbują wrócić do swojej dawnej [normalnej !] orientacji seksualnej i tożsamości płciowej są kryminalizowani. Obecnie istnieje nacisk ze strony organizacji międzynarodowych takich jak ONZ, aby wprowadzić ten zakaz wszędzie. „Konwersja” jest terminem religijnym i każdy kto używa go w tym kontekście, atakuje ideę odwrócenia się chrześcijanina od świata ku wierze. Jeden z działaczy stowarzyszenia w wywiadzie udzielonym telewizji na Malcie, mówił, że był aktywnym homoseksualistą, ale odrzucił ten styl życia po spotkaniu z Jezusem Chrystusem. Ówczesna minister ds. równości na Malcie, która jest obecnie komisarzem w Brukseli, zadzwoniła do państwowej telewizji i skrytykowała ją za wyemitowanie tej rozmowy. W końcu wywiad został usunięty z kanału You Tube.

Zachód wprowadza zakazy, które zaczynają się od podkreślania orientacji seksualnej lub tożsamości płciowej jako wartości absolutnych. Wszyscy, którzy próbują się z tego wyłamać, są atakowani. A czy taka zmiana jest rzeczywiście szkodliwa? Wszystkie osoby, które przewinęły się przez stowarzyszenie i porzuciły styl życia LGBT, twierdzą teraz, że nie urodziły się z taką orientacją seksualną, że na ich rozwój seksualny miało wpływ wiele czynników. Gdy zmienili dotychczasowy [tj zboczony md] styl życia poczuli się lepiej psychicznie, duchowo i emocjonalnie. Dlatego nie można tych ludzi siłą zmuszać do terapii konwersyjnej i rząd nie ma prawa do tego.

Dla stowarzyszenia X-Out-Loud ludzie, którzy odczuwają pociąg do tej samej płci są zdeterminowani pewnego rodzaju zachowaniem, który jest wynikiem kilku czynników zaistniałych podczas dojrzewania. Może być czynnikiem zarówno nadużyć, jak i tłumionej potrzeby, którą dana osoba zaczęła wyrażać w swym dorosłym życiu. Działacze stowarzyszenia uważają, że można to przezwyciężyć, że jest z tego wyjście. Mają biblijne podejście do osób, które czują pociąg do tej samej płci. Dlatego uważają, że homoseksualizm rozumiany jako aktywność czy zachowanie jest grzechem, jednocześnie trzeba zdać sobie sprawę, że Bóg nas kocha i kocha wszystkich ludzi. Według nich problem z homoseksualizmem pojawia się wtedy, gdy definiuje się go jako tożsamość – „jeżeli to czujesz, to jesteś tym”. To wadliwa postawa, bo ludzie mogą wiele różnych uczuć, mogą odczuwać również pociąg do tej samej płci na pewnym etapie swojego życia. Ale to nie determinuje ich tożsamości. Uczucia nie mogą zdefiniować osoby.

Paradoksem tego wszystkiego jest to, że ruch LGBT, który próbuje nam wmówić, że jest ruchem dyskryminowanym, sam dyskryminuje osoby, które go porzuciły.  Chce narzucać celebrację sposobu życia homoseksualistów i narzucanie go innym przez edukację, kulturę.  Przez przedefiniowanie chcą zniszczyć rodzinę. Dzieciom, które wychowują się w związkach jednopłciowych, wmawia się, że taki styl życia jest normą.

Jeden z działaczy stowarzyszenia Mattew Grech, kiedyś czynny homoseksualista tak o tym mówi: „Kiedy wracam myślami do młodości, zawsze myślę, jak byłbym szczęśliwy, gdyby ktoś powiedział mi, że mogę zmienić styl życia. Jednak wszystko, co wtedy słyszałem, to to, że aby być szczęśliwym, muszę podążać za swoimi uczuciami. To jest wielkie kłamstwo. Masz przecież swobodę reagowania na swoje uczucia w taki czy inny sposób. Tworzymy kulturę, w której uczucia są wartością absolutną. Ewangelia mówi nam coś zupełnie innego. Jest więc wyjście, które może zmienić twoje życie. W naszej organizacji są osoby, które odrzuciły homoseksualizm, wzięły ślub i mają dziś dzieci. Realizowali swoje marzenia i mają spełnione życie”.

Ten artykuł ukazał się w miesięczniku „Moja Rodzina”. Zachęcamy do prenumeraty.

“Szkoły muszą wyposażyć dzieci do posiadania partnerów seksualnych” – mówią ONZ i WHO

ogolnoswiatowa-operacja-seksualizacji-dzieci-prowadzona-przez-onz-i-who

Pedofile z Rutgers Foundation za ogólnoświatową operacją seksualizacji dzieci prowadzoną przez ONZ i WHO

Date: 25 Maggio 2023Author: Uczta Baltazara 0 Commenti

“Szkoły muszą wyposażyć dzieci do posiadania partnerów seksualnych” – mówią ONZ i WHO

(przekład automatyczny, wszystkie odnośniki w oryginale artykułu)

Niniejszy raport ujawnia, w jaki sposób Światowa Organizacja Zdrowia i Organizacja Narodów Zjednoczonych seksualizują małe dzieci w szkołach podstawowych na całym świecie w celu normalizacji pedofilii. Ten raport składa się wyłącznie z solidnych dowodów, w tym wielu oficjalnych dokumentów, filmów, książek, archiwów itp. Wszystkie dokumenty PDF można pobrać z sekcji referencji na końcu raportu.

“Małe dzieci są istotami seksualnymi, które muszą mieć partnerów seksualnych i zacząć uprawiać seks tak szybko, jak to możliwe. Z tego powodu przedszkola i szkoły podstawowe muszą uczyć dzieci rozwijania chuci i pożądania seksualnego, nauki masturbacji, budowania związków osób tej samej płci, korzystania z pornografii online i uczenia się różnych technik seksualnych, takich jak seks oralny”.

Powyższe jest sparafrazowanym streszczeniem oficjalnych wytycznych wydanych przez Światową Organizację Zdrowia i Organizację Narodów Zjednoczonych dla władz oświatowych na całym świecie. Jednocześnie organizacje sądownicze wydają oświadczenia, że seks między małymi dziećmi a dorosłymi powinien zostać zalegalizowany, podczas gdy media i partie polityczne wzywają do zaakceptowania pedofilii jako “normalnej orientacji seksualnej”.

Światowa Organizacja Zdrowia i Organizacja Narodów Zjednoczonych instruują obecnie władze oświatowe na całym świecie, aby upewniły się, że małe dzieci mają partnerów seksualnych.

Przygotowanie dzieci do posiadania partnerów seksualnych

Organizacja Narodów Zjednoczonych wydała dokument “Międzynarodowe wytyczne techniczne dotyczące edukacji seksualnej”1. https://www.stopworldcontrol.com/downloads/international-technical-guidance-on-sexuality-education.pdf Jest to oficjalna wytyczna dla szkół podstawowych na całym świecie. Cel tego dokumentu został opisany na stronie 16.

W ich własnych słowach:

“Jego celem jest wyposażenie dzieci (…) do rozwijania relacji seksualnych”.

Na stronie 17 Organizacja Narodów Zjednoczonych wyjaśnia, że niniejszy przewodnik ma na celu pomóc dzieciom w budowaniu relacji z partnerami romantycznymi lub seksualnymi.

Ich własnymi słowami:

“Te umiejętności mogą pomóc dzieciom tworzyć relacje z… partnerami seksualnymi”.

Na stronie 71 nauczyciele są poinstruowani, aby uczyć małe dzieci w wieku od 5 lat o całowaniu, przytulaniu, dotykaniu i zachowaniach seksualnych. 9-letnie dzieci mają być uczone o masturbacji, pociągu seksualnym i stymulacji seksualnej.

Organizacja Narodów Zjednoczonych zadekretowała, że szkoły podstawowe muszą uczyć małe dzieci o masturbacji, zachowaniach seksualnych, atrakcyjności seksualnej i stymulacji seksualnej, w celu posiadania partnerów seksualnych.

Uczenie małych dzieci seksu

Agenda mająca na celu zapewnienie małym dzieciom kontaktów seksualnych jest nadal rozwijana przez Światową Organizację Zdrowia. Ich dokument “Standardy edukacji seksualnej w Europie “2 zawiera następujące instrukcje dla przedszkoli i szkół podstawowych: https://www.stopworldcontrol.com/downloads/WHOStandards-for-Sexuality-Ed-in-Europe.pdf

✔︎ Dzieci w wieku od 0 do 4 lat muszą uczyć się o masturbacji i rozwijać zainteresowanie własnym i cudzym ciałem.

✔︎ Dzieci w wieku od 4 do 6 lat muszą uczyć się o masturbacji i być zachęcane do wyrażania swoich potrzeb i pragnień seksualnych.

✔︎ Dzieci w wieku od 6 do 9 lat muszą uczyć się o stosunkach seksualnych, pornografii internetowej, potajemnej miłości i samostymulacji.

✔︎ Dzieci w wieku od 9 do 12 lat powinny mieć swoje pierwsze doświadczenia seksualne i nauczyć się korzystać z pornografii internetowej.

WHO instruuje nauczycieli na całym świecie, aby edukowali 9-letnie dzieci w zakresie odbywania stosunków seksualnych po raz pierwszy, doświadczania seksu za pomocą Internetu i telefonów komórkowych oraz uczenia się różnych technik seksualnych.

Szkolne wideo instruuje dzieci aby zaczęły się masturbować

Zamieszczony poniżej film jest częścią europejskiego programu szkolnego, który ściśle współpracuje ze Światową Organizacją Zdrowia i Organizacją Narodów Zjednoczonych w celu wdrożenia ich programu w szkołach w całym kraju. Jest to rzeczywisty przykład realizacji tych wytycznych, w tym przypadku w Holandii. Film pokazuje, jak nauczyciele zachęcają dzieci do masturbacji. Film ten został rozesłany do wielu tysięcy szkół w ramach programu “kompleksowej edukacji seksualnejpromowanej przez WHO, którego celem jest jak najwcześniejsze rozpoczęcie przez dzieci życia seksualnego.

Wydawca tego filmu, holenderska Fundacja Rutgers, działa w 27 krajach, jest bliskim partnerem WHO i ONZ oraz jest finansowana przez Billa Gatesa i Planned Parenthood6. https://rutgers.nl/ https://rutgers.international/about-rutgers/

Językiem używanym w filmie jest holenderski, ale należy pamiętać, że jest to rzeczywisty przykład realizacji MIĘDZYNARODOWEGO programu Światowej Organizacji Zdrowia i Organizacji Narodów Zjednoczonych, dlatego trafi on do szkół publicznych w każdym kraju na świecie.

Video Player

00:00

01:46

Seksualizacja dzieci jest częścią Agendy 2030 ONZ

Logo na dokumencie ONZ “Międzynarodowe wytyczne techniczne dotyczące edukacji seksualnej” pokazuje, że jest to część celów zrównoważonego rozwoju Agendy 2030 ONZ.

Agenda 2030 Organizacji Narodów Zjednoczonych to plan przekształcenia każdego aspektu ludzkiej egzystencji na Ziemi do roku 2030. W ich własnych słowach:3

Przyjęliśmy historyczną decyzję w sprawie kompleksowego, dalekosiężnego i skoncentrowanego na ludziach zestawu uniwersalnych i transformacyjnych celów i zadań. Zobowiązujemy się do niestrudzonej pracy na rzecz pełnego wdrożenia tej Agendy do 2030 roku.

Wyjaśniają, że transformacja ludzkiego życia dotrze do każdej osoby na świecie:

Wyruszając w tę wspólną podróż, zobowiązujemy się, że nikt nie pozostanie w tyle.

Są to uniwersalne cele, które obejmują cały świat, zarówno kraje rozwinięte, jak i rozwijające się.

Oficjalne oświadczenia Organizacji Narodów Zjednoczonych są jasne: chcą, aby cały świat został przekształcony. Upewnienie się, że małe dzieci mają stosunki seksualne, uczą się masturbacji i korzystają z pornografii online, jest częścią tego programu. W Stanach Zjednoczonych administracja Bidena wydała oświadczenia potwierdzające plany wdrożenia tego programu w całych Stanach Zjednoczonych tak szybko, jak to możliwe, nie później niż do 2030 roku4.

Wykażemy się przywództwem i podejmiemy wspólne działania w celu wdrożenia Agendy na rzecz zrównoważonego rozwoju 2030 i przyspieszenia realizacji celów zrównoważonego rozwoju do 2030 r. oraz sprostania wyzwaniom rozwojowym poprzez ożywienie bardziej inkluzywnego multilateralizmu i reformy mającej na celu wdrożenie Agendy 2030.

Rutgers: światowy wydawca edukacji seksualnej

W niniejszym raporcie przyjrzymy się bliżej, jak ten program jest realizowany na przykład w Holandii w Europie. Holandia znajduje się w samym sercu tego ogólnoświatowego programu seksualizacji małych dzieci.

To, co dzieje się tam, rozprzestrzeni się na cały świat: w USA, Kanadzie, Australii, Wielkiej Brytanii, Afryce, Azji, wszędzie.

Ten kraj jest siedzibą światowego wydawcy tej “kompleksowej edukacji seksualnej”: Fundacji Rutgers.5 Pracownik Rutgers, Ineke van der Vlugt, był współautorem “Standardów edukacji seksualnej w Europie” opracowanych przez WHO, co pokazuje, jak blisko fundacja ta współpracuje ze Światową Organizacją Zdrowia. Jak wspomniano wcześniej, Rutgers jest finansowany przez Billa Gatesa, Planned Parenthood i ONZ, i działa w 27 krajach.

Wiosną 2023 r. Rutgers uruchomił w Holandii ogólnokrajowy program nauczania pod nazwą “Wiosenna gorączka”.7 Plakat szkolny został umieszczony w szkołach podstawowych w całym kraju. Przetłumaczyłem go na język angielski dla naszych odbiorców na całym świecie i dodałem podkreślenia, aby ujawnić przesłanie tego szkolnego plakatu. Dwóch chłopców trzyma się za ręce i mówi: “Tak, oboje tego chcemy”. Dwie dziewczynki znajdują “bezpieczne miejsce” do uprawiania seksu.

Ten szkolny plakat uczy małe dzieci tej samej płci, aby “robiły to” ze sobą.

Program nauczania “Wiosenna gorączka” agresywnie narzuca temat homoseksualizmu niczego niepodejrzewającym i bezbronnym dzieciom. Poniżej znajdują się ilustracje z tego programu dla szkół podstawowych.

Jedną rzeczą jest, gdy dana osoba zmaga się z tożsamością seksualną, ale jest to zupełnie inna sfera, gdy dezorientacja seksualna jest wpychana do szkół podstawowych, aby indoktrynować dzieci do prowadzenia homoseksualnego stylu życia. Jednak popychanie małych dzieci w kierunku homoseksualizmu jest bezpośrednio zalecane przez Światową Organizację Zdrowia i Organizację Narodów Zjednoczonych. Na stronie 40 “Standardów edukacji seksualnej” szkoły są instruowane, aby uczyć czterolatków o “związkach osób tej samej płci”. Na stronie 44 nauczyciele są instruowani, aby uczyć dziewięciolatków o “przyjaźni i miłości do osób tej samej płci”.

W praktycznym zastosowaniu partnera WHO, Fundacji Rutgers, widzimy, że nie chodzi tylko o informowanie dzieci, ale o aktywne zachęcanie ich do podążania ścieżką homoseksualizmu – tak wcześnie, jak to możliwe.

Światowa Organizacja Zdrowia instruuje szkoły, aby zachęcały małe dzieci do angażowania się w związki homoseksualne ze swoimi przyjaciółmi. Plakat szkolny przedstawia dwie dziewczynki znajdujące bezpieczne miejsce i dwóch chłopców zgadzających się na seks.

Nauczanie 6-letnich dzieci o seksie oralnym
Jedna z książek dla dzieci zalecanych przez Rutgers do użytku w szkołach podstawowych nosi tytuł “Czym jest seks?” autorstwa Channah Zwiep. Poniżej znajduje się strona z tej książki wraz z fragmentem:

“Obciąganie to seks ustami. Dlatego nazywa się to seksem oralnym”.

“Czy kiedykolwiek pocałowałeś się w miękkie miejsce na ciele? Spróbuj. Jakie to uczucie?”

“Skóra kutasa lub pochwy jest również bardzo wrażliwa. Z tego powodu ludzie czasami lubią dotykać się tam ustami. Kiedy ktoś liże lub ssie kutasa, nazywa się to ssaniem. Oczywiście to samo dotyczy kobiet. Jeśli ktoś liże pochwę, nazywa się to jedzeniem cipki”.

Poniżej znajduje się zrzut ekranu z broszury Rutgers dla szkół podstawowych, która zaleca tę pornografię dziecięcą dla sześciolatków8.

Tłumaczenie:

“Czym jest seks? Pytania małych dzieci dotyczące fizyczności i seksualności” (Channah Zwiep)

Dlaczego ktokolwiek miałby chcieć, aby małe dzieci w wieku od 4 do 8 lat wiedziały wszystko o seksie oralnym?

Oto kolejna strona z tego programu dla szkół podstawowych.9 To jest dla 10-letnich dzieci:

“Przykłady rzeczy, które można robić podczas seksu, to całowanie (z języczkiem), pieszczoty, petting (lizanie pochwy), pipping (lizanie/ssanie penisa), palcowanie, walenie konia, seks kutas w pochwie (seks waginalny) i seks kutas w odbycie (seks analny)”.

Kolejna strona to praktyczny przewodnik po tym, jak zacząć się masturbować:

“Dotykanie własnego ciała, pochwy i łechtaczki w celu uzyskania przyjemnych odczuć nazywa się masturbacją. Można to robić na przykład wkładając palec do pochwy (palcowanie) lub pocierając łechtaczkę”.

“Urocza” indoktrynacja

Poniższe ilustracje są częścią tego ogólnokrajowego obowiązkowego programu nauczania. Niczego niepodejrzewająca osoba mogłaby pomyśleć: “Och, jakie to słodkie!”. Ale kiedy zdamy sobie sprawę, że te obrazy są w kontekście instruowania małych dzieci do masturbacji i upewnienia się, że wszystkie dzieci będą miały partnerów seksualnych, to te słodkie rysunki stają się bardzo niepokojące.

Kiedy przyjrzymy się bliżej europejskiemu programowi szkolnemu “Wiosenna gorączka”, stworzonemu dla ONZ i WHO przez Rutgers, widzimy jasną definicję celu lekcji:10

“Małe dzieci powinny wiedzieć wszystko o pożądaniu, podnieceniu fizycznym i intymności. Powinny wiedzieć, że każdy ma uczucia seksualne i nie powinny się tego wstydzić”.

Wstyd jest podstawowym, naturalnym uczuciem wszystkich normalnych dzieci, które chroni je przed naruszeniem i skrzywdzeniem poprzez niewłaściwe i przedwczesne doświadczenia seksualne. Seksualność jest prawdopodobnie najbardziej wrażliwą i podatną na zranienia częścią naszego człowieczeństwa, która może spowodować traumę na całe życie, jeśli zostanie niewłaściwie potraktowana. Wstyd jest podstawowym mechanizmem obronnym zapewniającym nam bezpieczeństwo. Te programy szkolne mają na celu usunięcie tej naturalnej bariery, aby małe dzieci nie słuchały już swojego naturalnego instynktu, który mówi im, aby chronić swoje ciało. To czyni je niezwykle bezbronnymi i łatwym łupem dla drapieżników seksualnych.

Dlaczego WHO nalega na zburzenie zdrowej bariery wstydu, która w naturalny sposób chroni dzieci?

Nauczanie technik seksualnych 7-latków
Poniżej znajduje się przykład oficjalnego programu nauczania w Holandii, opublikowanego przez School Curriculum Education (School Leerplan Onderwijs), oficjalnego wydawcę wszystkich szkolnych programów nauczania. Widzimy, że jest to bezpośrednie wdrożenie “Standardów edukacji seksualnej” WHO i “Międzynarodowych wytycznych technicznych ONZ dotyczących edukacji seksualnej”:11

✔︎ Maluchy w wieku 0-4 lat muszą uczyć się o zakochaniu, intymności i uczuciach seksualnych.

✔︎ Małe dzieci w wieku 5 lat powinny uczyć się o stosunkach seksualnych, pornografii online i doświadczaniu pożądania poprzez dotykanie własnego ciała.

✔︎ Od 7 roku życia powinny uczyć się różnych technik seksualnych.

Dzieci muszą zacząć uprawiać seks tak szybko, jak to możliwe

Rutgers opublikował przewodnik do szkolenia nauczycieli, jak indoktrynować małe dzieci na temat seksu.12 W tym przewodniku znajdują się liczne odniesienia do przewodnika WHO “Standardy edukacji seksualnej w Europie”, co dodatkowo potwierdza ich bliską współpracę ze Światową Organizacją Zdrowia. Podkreślam to ponownie, ponieważ niektórzy czytelnicy mogą być skłonni do odrzucenia tego jako lokalnego incydentu w Europie, podczas gdy jest to program międzynarodowy.

W dokumencie tym Rutgers jasno określa cel tego typu edukacji (patrz zdjęcie dokumentu poniżej):

“Edukacja seksualna i dotycząca związków daje dzieciom pomysły, które pomogą im wcześniej rozpocząć przygodę z seksem”.

Cała idea tego typu edukacji seksualnej nie polega na wspieraniu dzieci w ich naturalnym rozwoju w kierunku zdrowej i dojrzałej seksualności; zamiast tego celem jest indoktrynowanie ich, aby zaczęły uprawiać seks tak młode, jak to możliwe.

Rutgers mówi nauczycielom, że celem tej edukacji seksualnej jest przekazanie dzieciom pomysłów, aby wcześniej zaczęły uprawiać seks.

Kilka szkół organizuje gry seksualne, w których dzieci biorą do ust genitalia swoich kolegów z klasy, liżą je, wkładają palce do pochwy dziewcząt i tak dalej. Poniżej znajduje się reportaż o zabawach seksualnych w szkole podstawowej w Holandii13.

“Małe dzieci obmacują się nawzajem, biorą do ust swoje genitalia lub zaglądają pod drzwi toalety. Dzieje się tak w grupach trzeciej i czwartej szkoły podstawowej De Springplank w Den Bosch, mówią rodzice dzieci Omroep Brabant. Rodzice są wściekli na dyrekcję szkoły podstawowej”.

Wiele szkół wprowadza gry dla dzieci, w których muszą one zapamiętać genitalia, aby zdobyć punkty. Jest to kolejna strategia mająca na celu pozbycie się zdrowego, naturalnego wstydu i znieczulenie małych dzieci, tak aby straciły czujność przed przedwczesną ingerencją seksualną. Większość z nas uważa to za naprawdę obrzydliwe. Czy możemy sobie wyobrazić, jaki wpływ ma to na małe dzieci, które są zmuszane do oglądania tego w szkole?

Częścią szkolnego programu Rutgers / WHO / ONZ “Wiosenna gorączka” jest rozdawanie trójwymiarowych łechtaczek małym dziewczynkom, aby zachęcić je do rozpoczęcia masturbacji. Jest to oczywiście bronione twierdzeniami o tym, jak ważne jest dla dziewcząt poznanie własnego ciała.

Zszokowana matka ostrzega świat
Wielu rodziców, co zrozumiałe, zareagowało oburzeniem na tę ekstremalną seksualizację dzieci. Na poniższym filmie można usłyszeć, jak matka z Holandii wyjaśnia, w jaki sposób dzieci uprawiają seks oralny w szkole i masturbują się nawzajem. Matka ostrzega wszystkich rodziców na całym świecie. Ponownie, prosimy o zrozumienie – jest to część Agendy 2030, o której Organizacja Narodów Zjednoczonych stwierdziła, że “dotyczy całego świata”.

Przemoc wobec dzieci w szkole na Florydzie
Podczas pracy nad tym raportem otrzymałem e-mail od matki z Florydy w USA, która woli pozostać anonimowa. Potwierdziła, że to, co dzieje się w Europie, dzieje się również w Ameryce. Oto, co napisała mi o swojej córce:

“Wszystko, o czym piszesz, przydarzyło się jej. Wykorzystywanie innej dziewczyny do dotykania mojej córki (masturbacja), okropne brzydkie słowa i pornografia przy użyciu jej telefonu komórkowego”.


Próbowała zwrócić się do władz, by chronić swoje dziecko, ale spotkała się z mrożącą krew w żyłach surowością. Stało się jasne, że nikt nie chciał jej pomóc.

Zaalarmowani eksperci w Szkocji

W alarmującym raporcie ze Szkocji czytamy:

“Nakazowe” podejście Szkocji do edukacji seksualnej normalizuje aktywność seksualną nieletnich i grozi utrwaleniem wykorzystywania seksualnego dzieci, według wiodącego analityka.

Zależy to od poszczególnych szkół, w jakim stopniu wdrażają instrukcje ONZ i WHO, i oczywiście niektóre szkoły będą gorsze od innych. Jest to jednak obowiązkowe dla każdej szkoły publicznej na świecie.

Seksualizacja dzieci na całym świecie

Seksualizacja dzieci odbywa się na wiele różnych sposobów, nawet na globalnym poziomie korporacyjnym, jak w przypadku tych kubków z McDonalds w Japonii, które – po obróceniu pod pewnym kątem – pokazują dzieci zaangażowane w czynności seksualne.

W świecie mody ekstremalna seksualizacja dzieci jest powszechna od dziesięcioleci. Oto przykład Vogue Paris Cadeaux z 2010 roku.

Francuski film “Cuties”, który był dostępny w serwisie Netflix, wywołał oburzenie na całym świecie, ponieważ pokazywał dziewczynki wykonujące erotyczne tańce, w tym pełne ruchy seksualne.

Istnieje ogólnoświatowy nacisk na seksualizację małych dzieci za pomocą wszelkich środków: kreskówek, filmów, książek, filmów, mody, produktów korporacyjnych itp. A teraz Światowa Organizacja Zdrowia i Organizacja Narodów Zjednoczonych idą na całość, instruując przedszkola i szkoły podstawowe, aby uwzględniały to w swoich programach nauczania.

Promowanie nieokiełznanego seksu w celu zmniejszenia populacji ludzkiej

Jaka jest prawdziwa motywacja stojąca za ogólnoświatową strategiczną operacją seksualizacji małych dzieci? W następnej części tego raportu ujawnimy niezaprzeczalne dowody na to, że jest to część programu normalizacji pedofilii w każdym kraju na świecie. Jest to szczególnie widoczne, gdy weźmiemy pod uwagę wydawcę, który został ręcznie wybrany przez WHO i ONZ do realizacji tego programu w 27 krajach: Rutgers Foundation.

Inspiracją dla fundacji Rutgers był Jan Rutgers (1850-1924), zaciekły przeciwnik małżeństwa, które uważał za nienaturalne. Z pasją promował redukcję populacji ludzkiej poprzez narzucenie społeczeństwu kultury wolnego seksu. https://nl.wikipedia.org/wiki/Jan_Rutgers

Kiedy Fundacja Rutgersa została założona w 1969 roku, jej głównym celem było ograniczenie wzrostu populacji poprzez edukację seksualną, aborcję i antykoncepcję.14 W 1999 roku Rutgers połączył się z grupą NISSO (Netherlands Institute for Social Sexological Research), której celem było również zmniejszenie liczby urodzeń poprzez zachęcanie do aborcji, wolnego seksu i edukacji seksualnej. W 2011 r. Rutgers ponownie połączył się z World Population Foundation, której misją było zmniejszenie liczby ludności na świecie poprzez aborcję i edukację seksualną.

Wspólnym wątkiem w historii Rutgers jest dążenie do zmniejszenia populacji ludzkiej poprzez promowanie nieokiełznanego seksu w społeczeństwie. Kiedy ludzie są zboczeni seksualnie, nie mogą tworzyć zdrowych rodzin i nie są tak skłonni do posiadania potomstwa.

Rutgers zawsze naciskał na normalizację pedofilii

Oprócz programu redukcji populacji ludzkiej, Rutgers zawsze był mocno zaangażowany w ogólnoświatowy ruch na rzecz normalizacji pedofilii. W 1946 roku założono Holenderskie Stowarzyszenie na rzecz Reformy Seksualnej (NVSH), ponownie w celu zmniejszenia populacji ludzkiej. NVSH zorganizowało grupy robocze ds. pedofilii, które były wspierane przez senatora Partii Pracy, dr Edwarda Brongersmę. Ten sam Brongersma stał się następnie liderem ruchu akceptacji pedofilii w latach 70-tych. https://en.wikipedia.org/wiki/Edward_Brongersma

Rongersma był znany ze swoich częstych podróży do Azji, gdzie wykorzystywał nieletnie niewolnice seksualne. W 1950 roku został skazany za cudzołóstwo z 16-latką, za co spędził 11 miesięcy w więzieniu.

Po wyjściu z więzienia Brongersma został członkiem zarządu NVSH, gdzie ponownie organizował grupy robocze ds. pedofilii. Publikowali oni magazyn NIKS (holenderski skrót od Towards Integration of Child Sexuality).15 W internetowym archiwum tego magazynu możemy zobaczyć obrzydliwe profanacje, które były promowane:16 nagie dzieci na okładce eksponujące swoje genitalia i dzieci uprawiające seks17.

Magazyn wydawany przez Brongersma zamieścił w swoim wrześniowym wydaniu z 1982 r. poniższy komiks, który opisuje, jak pedofil uprawia seks oralny z dziewczynką (transkrypcja poniżej komiksu).18 Należy być świadomym jednoznacznego charakteru tej transkrypcji.

TŁUMACZENIE

“Czasami naprawdę nie rozumiem świata wielkich ludzi. Weźmy na przykład przypadek mojego wujka Loeta. Tak naprawdę nie jest moim wujkiem, ale lubi, gdy tak go nazywam. Często go odwiedzam, gdy wychodzę ze szkoły. Jest tam o wiele przytulniej niż w naszym domu.

Pewnego dnia siedzę z nim na kanapie i piję herbatę, a on kładzie rękę na mojej nodze. Powoli zsuwa moją sukienkę i zaczyna głaskać mój brzuch. Nigdy wcześniej tego nie robił. Czasem gładził mnie po włosach, czasem całował w czoło, nic więcej.

Myślałam, że to głupie, ale to było miłe uczucie, więc nic nie powiedziałam. Chwilę później uklęknął przede mną na podłodze, ściągnął moje majtki i zaczął ssać moją cipkę. Jego wąsy cudownie łaskotały. Żałuję, że nagle przestał po kilku minutach, ale tak, to dlatego, że mężczyzna szedł tuż za oknem, który następnie rozbił butelkę jogurtu. Teraz wujek Loet jest w więzieniu. Moi rodzice są zdenerwowani. Jestem smutna i wszyscy wydają mi się dziwni”.

Sposób myślenia propagowany przez tę publikację jest taki, że bycie z pedofilem jest lepsze niż bycie z rodziną. To “złe”, że drapieżnik jest w więzieniu, podczas gdy człowiek, który złapał go na gorącym uczynku, jest wolny.

Są to podstawowe założenia pedofilii: że to, co robią, jest dobre, a ludzie, którzy się temu sprzeciwiają, są źli. Ten sposób myślenia jest również promowany w przewodnikach Organizacji Narodów Zjednoczonych, Światowej Organizacji Zdrowia i Rutgers, choć w bardziej wyrafinowanych sformułowaniach. Niemniej jednak jest to to samo: promowanie seksu z małymi dziećmi jest prawem człowieka, a sprzeciwianie się temu jest naruszeniem praw człowieka.

Kolejne wydanie pedofilskiego magazynu Brongersmy nosi tytuł “odcinek antyedukacyjny” i zawiera artykuł wyjaśniający, jak “zła” jest naturalna rodzina. Artykuł nosi tytuł: “Jak zabić ojca i matkę?”. Cytuję:19

“W rodzinie miłość jest niemożliwa. Miłość rodzicielska jest kłamstwem… rodzina ogranicza, zatruwa, wyśmiewa, zniechęca, źle traktuje, gniecie…”

Jedną z podstawowych zasad pedofilii jest to, że rodzina jest więzieniem, a dzieci muszą być “wyzwolone” z rodziny przez pedofilów.

Rutgers jest częścią światowej sieci pedofilii

Magazyn pedofilski NIKS prezentował prominentnych międzynarodowych pedofilów, takich jak Theo Sandfort, który pisał dla kilku znanych publikacji pedofilskich, takich jak Paedo Alert News i brytyjska Paidika.20 W 1999 r. Rutgers opublikował raport tego samego pedofila, Sandforta. W 2000 roku inna organizacja pedofilska trafiła na pierwsze strony gazet za stworzenie archiwum pornografii dziecięcej. Jej założyciel, Frits Bernard, był zagorzałym pedofilem. W statucie organizacji zapisano, że współpracuje ona z Rutgers.

22 czerwca 1979 r. Rutgers podpisał petycję, wraz ze skazanym za molestowanie dzieci Brongersmą, o legalizację seksu z dziećmi21.

Obecnym przewodniczącym rady nadzorczej Rutgers jest Andrée van Es, były polityk Zielonej Lewicy i PSP, partii, która również lobbowała za legalizacją pedofilii.22 Były dyrektor Rutgers, Pieter Wijnsma, stwierdził w wywiadzie, że zachęcał grupę dzieci ze szkoły podstawowej do masturbacji, ponieważ “aspekt pożądania musiał zostać rozwinięty “23.

Organizacja pedofila Brongersmy została zastąpiona przez Fundusz Badań Naukowych nad Seksualnością (FWOS)24, który twierdzi, że ogromna kolekcja pornografii dziecięcej Brongersmy jest zarządzana przez Rutgers. Ten następca Brongersmy finansował również kilka projektów Rutgers. Ich misja mówi:25

“FWOS stara się zrozumieć, zdobyć i rozpowszechniać wiedzę na temat zachowań seksualnych i doświadczeń seksualnych dzieci…”.
Należy pamiętać, że FWOS jest prawnym następcą pracy Brongersmy, który często wykorzystywał azjatyckie niewolnice seksualne, był więziony za molestowanie małego chłopca, posiadał ogromną kolekcję pornografii dziecięcej i opublikował magazyn, który żywo promował wykorzystywanie dzieci.

FWOS jest jednym z finansistów Rutgers – fundacji wyznaczonej przez WHO i ONZ do tworzenia materiałów szkolnych w 27 krajach.

W 2010 roku Rutgers i FWOS zorganizowały konferencję na temat edukacji seksualnej małych dzieci. Wydały także wspólną publikację zatytułowaną “Edukacja seksualna małych dzieci: po prostu to zrób!”26.

Magazyn omawia sześciolatka masturbującego się, dziewięciolatka oglądającego pornografię i pięciolatka uprawiającego seks oralny z dziewczynką.

RUTGERS I PEDOFILIA

Dowody na to, że Światowa Organizacja Zdrowia i Organizacja Narodów Zjednoczonych współpracują z wybitnym promotorem pedofilii

✔︎ Rutgers opublikował raport znanego pedofila Theo Sandforta.

✔︎ Rutgers współpracował z Fundacją Frits Bernard, która posiadała ogromną kolekcję pornografii dziecięcej.

✔︎ Rutgers podpisał petycję o legalizację seksu z dziećmi.

✔︎ Obecną przewodniczącą rady nadzorczej Rutgers jest Andrée van Es, była polityk Zielonej Lewicy i PSP – partii, która również lobbowała za legalizacją pedofilii.

✔︎ Były dyrektor Rutgers, Pieter Wijnsma, uczył dzieci masturbacji w celu “rozwijania pożądania”.

✔︎ Rutgers jest finansowany przez FWOS, następcę prawnego pedofila i sprawcy wykorzystywania seksualnego niewolników Brongersmy.

✔︎ Rutgers opublikował magazyn opisujący 6-latka masturbującego się, 9-latka oglądającego pornografię i 5-latka uprawiającego seks oralny.

✔︎ Rutgers instruuje nauczycieli, aby upewniali się, że dzieci zaczynają przygodę z seksem tak szybko, jak to możliwe.

✔︎ Rutgers poleca książkę dla dzieci, która zachęca małe dzieci do uprawiania seksu oralnego.

✔︎ Program nauczania Rutgera dla szkół podstawowych stwierdza, że małe dzieci powinny wiedzieć wszystko o pożądaniu, podnieceniu fizycznym i intymności.

✔︎ Rutgers publikuje materiały szkolne dla 10-letnich dzieci, które mówią: “Przykłady rzeczy, które można robić podczas seksu to całowanie (z języczkiem), pieszczoty, pieszczenie (lizanie pochwy), pipczenie (lizanie/ssanie penisa), palcowanie, walenie konia, seks z kutasem w pochwie (seks waginalny) i seks z kutasem w odbycie (seks analny)”.

✔︎ Rutgers rozpowszechnia plakaty szkolne, które zachęcają małe dzieci do angażowania się w akty homoseksualne.

To niepokojące, że ta jawna organizacja pedofilska została wybrana przez WHO i ONZ do realizacji ich programu seksualizacji małych dzieci na całym świecie.

Podręcznik pedofilii “nie jest nielegalny” – według ministra sprawiedliwości

W Holandii, która wydaje się być centrum światowego programu normalizacji pedofilii, powstała partia polityczna na rzecz pedofilii, wspierana przez rząd. Ta “partia pedofilska” rozpowszechniła 1000-stronicowy podręcznik dla pedofilów, który uczy dorosłych, jak gwałcić niemowlęta i małe dzieci 27.

Podręcznik dla pedofilów wyjaśnia takie rzeczy jak:

✔︎ Metody uwodzenia dzieci, na przykład poprzez spuszczanie powietrza z opon ich rowerów, a następnie oferowanie ich naprawy w celu zdobycia ich zaufania;

✔︎ Jak korzystać z technik psychologicznych, aby skłonić dzieci do wyrażenia zgody na seks – na przykład poprzez nagradzanie ich pieniędzmi lub prezentami;

✔︎ Jak rozciągnąć odbyt niemowląt i małych dzieci do seksu analnego;

✔︎ Gdzie znaleźć dzieci;

✔︎ Jaki wiek jest najbezpieczniejszy (niemowlęta są bezpieczne, ponieważ nie potrafią jeszcze mówić; 3-4-latki są niebezpieczne, ponieważ nie potrafią dochować tajemnicy);

✔︎ Jak wykorzystać techniki kryminalistyczne do ukrycia swojego DNA, aby policja nie mogła cię namierzyć.

Oto kilka cytatów z tego podręcznika:

“Pedagogika tajemnicy polega na kształceniu dziecka w zakresie zachowania tajemnicy. Osiągamy to za pomocą specjalnych metod pedagogicznych opartych na połączeniu psychologii dziecięcej i rzeczywistych doświadczeń profesjonalnych pedofilów”.

“Musisz nauczyć się wiele o dowodach i kryminalistyce, aby jak najbardziej utrudnić policji aresztowanie cię. Te trzy ważne wskazówki zapewniają, że wszystkie ślady DNA zostaną usunięte po aktywności seksualnej z dzieckiem. […] Może się to wydawać uciążliwe, ale wielu pedofilów trafiło do więzienia, ponieważ byli zbyt leniwi, aby wykonać te trzy proste czynności. Gdyby to zrobili, policja nie miałaby dowodów, a oni mieliby wolność”.

Dalszy ciąg artykułu pod linkiem: https://stopworldcontrol.com/children/

ONZ jest całkowicie przeciwko nam… ponieważ głosimy prawdę!

CitizenGO” <petycje@citizengo.org>
W dniach od 6 do 17 marca odbędzie się 67. doroczna sesja Komisji ds. Statusu Kobiet ONZ (CSW). Radykalne propozycje przedstawione w tym roku budzą poważne obawy.
Pierwsza wersja uzgodnionych wniosków ma na celu promowanie ram “edukacyjnych” pod nazwą “Kompleksowa Edukacja Seksualna”, która popiera kontrowersyjne seksualne praktyki i propagandę LGBT dla dzieci już od 4. roku życia.
Pro-rodzinne grupy, takie jak CitizenGO, są blokowane przed uczestnictwem w tym wydarzeniu. ONZ ucisza każdy sprzeciw, który broni tradycyjnej rodziny i życia nienarodzonego dziecka oraz chroni dzieci przed radykalną indoktrynacją LGBT.
Pomóż nam zrobić wszystko, co możliwe, aby to zatrzymać. Podpisz już teraz, aby domagać się eliminacji seksualizacji dzieci i indoktrynacji płciowej z Uzgodnionych Wniosków Komisji ds. Statusu Kobiet.
PODPISZ TĘ WAŻNĄ PETYCJĘ TERAZ
ONZ jest całkowicie przeciwko nam… ponieważ głosimy prawdę! 
Wiedzą, że to, co mówimy, jest słuszne, że nie istnieje prawo do kończenia niewinnego życia, że chłopcy nie mogą być dziewczynkami, a dziewczynki nie mogą być chłopcami, że mężczyźni i kobiety są określeni przez swoją biologię, a nie ideologię.

Co więc robią nasi przeciwnicy? Próbują nas zablokować, uciszyć, ocenzurować, a nawet nazywają nas “terrorystami”!
Spiskują, aby upewnić się, że jedyną słyszaną narracją będzie ta, która popiera nieograniczone aborcje i propaguje radykalną propagandę LGBT. W tym miesiącu stajemy w obliczu przełomowej bitwy. Teraz Komisja Narodów Zjednoczonych ds. Statusu Kobiet (CSW) ponownie propaguje radykalną lewicową ideologię i atakuje tradycyjną rodzinę, życie ludzkie oraz naukę, poprzez proponowany dokument.
Dlatego właśnie proszę Państwa o pomoc w nadchodzącej walce o pilne ZATRZYMANIE agendy aborcyjnej i LGBT na szczeblu ONZ:
Proszę o podpisanie tej petycji, w której apelujemy do polskich dyplomatów, przedstawicieli rządu i negocjatorów podczas Komisji ds. Statusu Kobiet CSW, aby usunęli z dokumentu fragmenty, które uznają aborcję za prawo oraz propagują seksualizację dzieci i ideologię płciową, ukrytą pod nazwą “Kompleksowa Edukacja Seksualna” (CSE).
Od 6 do 17 marca w ONZ będzie odbywała się 67. doroczna sesja Komisji ds. Statusu Kobiet (CSW) i wezwanie do walki przeciwko ich proponowanej radykalnej agendzie jest bardziej istotne niż kiedykolwiek wcześniej. Mimo, że Konferencja ta jest promowana jako “wydarzenie mające na celu promowanie interesów kobiet na całym świecie”, jest ona teraz zdominowana przez radykalne feministki i osoby popierające aborcję, których główną agendą jest zniszczenie natury i piękna życia i rodziny.
Przez promowanie szalonych poglądów, że kobieta nie może być zdefiniowana biologicznie, a płeć jest konstruktem społecznym, wyrządzają ogromną krzywdę kobietom na całym świecie i narażają wiele z nich na sytuacje zagrażające życiu.
Jesteśmy obecnie w Nowym Jorku, aby przypomnieć im głośno i wyraźnie, że kobieta jest definiowana przez biologię, a NIE przez ideologię! W projekcie dokumentu negocjacyjnego, który zespół CitizenGO dokładnie przeanalizował, Komisja sugeruje promowanie aborcji, seksualizacji dzieci oraz ideologii gender.Tegoroczny temat dotyczy wykorzystania technologii w celu postępu w edukacji… Jednak w rzeczywistości promowana jest “Kompleksowa Edukacja Seksualna” (CSE), która skupia się na indoktrynacji dzieci treściami o naturze seksualnej, w tym propagandą LGBT oraz kłamstwami dotyczącymi tego, co definiuje mężczyznę i kobietę.
Tzw. “Kompleksowa Edukacja Seksualna” (CSE) ONZ nie reprezentuje tego, co rodzice, pedagodzy i badacze uważają za zdrowe.Wśród wielu innych rzeczy, ONZ popiera praktyki takie jak rozwiązłość seksualna, masturbacja dla 4-letnich dzieci oraz wczesne inicjacje seksualne, które są szkodliwe dla dzieci i młodzieży.
Nazywają nas terrorystami, tymczasem to ONZ chce narazić nasze dzieci na przedwczesną edukację seksualną oraz propaguje radykalną ideologię LGBT, udając, że to jest “edukacja”.Kto tak naprawdę jest w tym przypadku “terrosytą”?Jaka to “edukacja” czuje potrzebę “edukowania” 4-letniego dziecka na temat masturbacji?Szczerze mówiąc, to jest jasne, że ich podstępnym celem jest zniszczenie modelu rodziny i władzy rodzicielskiej… A naturalna rodzina jest miejscem, w którym dziecko zawsze będzie najbezpieczniejsze.
To bardzo niebezpieczne, że nasz głos i głos wielu innych ludzi może nie zostać nawet usłyszany, gdyż udział CitizenGO w CSW jest blokowany i uniemożliwia się nam śledzenie negocjacji i poprawek.Głos popierający rodzinę jest atakowany, dlatego nadszedł czas, abyśmy stanęli w jego obronie!
Dołącz już dziś i zażądaj od Komisji ds. Statusu Kobiet ONZ, aby usunęła z pierwszej wersji dokumentu negocjacyjnego punkty 12, 13 (LGBT), 26 (CSE), 31 (SRHR) i 39.1 (SOGI), ponieważ szkodzą niewinnym dzieciom i propagują ideologię gender.
Zgodnie z zaleceniami CSE – “Kompelskowej Edukacji Seksualnej” ONZ, już od piątego roku życia proponuje się nauczanie dzieci, że płeć jest konstruktem społecznym, a od dziewiątego roku życia nauczanie ich “doceniania własnej tożsamości płciowej [niezwiązanej z biologią] i okazywania szacunku dla tożsamości płciowej innych”.Wśród celów CSE znajduje się także promowanie wśród dzieci różnych typów “niestandardowych rodzin” oraz silne naciski na tzw. “prawa LGBT”.UNESCO bezwstydnie promuje swoje podejście jako “oparte na udokumentowanych faktach”.Najgorsze jest to, że nadal robią wszystko, co w ich mocy, aby nas blokować i uniemożliwić nam wypowiedzenie się przeciwko tym postulatom.Dzięki Państwa pomocy cel CitizenGO jest jasny. Pracujemy nieustannie wraz z innymi grupami pro-life i pro-rodzinnymi, aby wpłynąć na ostateczne rezolucje Komisji.Obecne podejście ONZ do edukacji seksualnej stanowi wyraźne zagrożenie dla dzieci!Wiemy, że cokolwiek zostanie przyjęte na tej Komisji ONZ może łatwo stać się podstawą dla globalistycznych działaczy w Polsce do rozszerzenia ideologii gender, seksualizacji dzieci i agendy aborcyjnej. Ważne jest, abyśmy na to nie pozwolili!
Rozumiemy znaczenie walki z każdym akapitem w projekcie tekstu, który stanowi takie odrażające zagrożenie dla naszych dzieci:
Podpisz tę petycję, w której żądamy od negocjatorów na CSW 2023, aby usunęli seksualizację dzieci (CSE) z projektu wniosków.
Jesteśmy Państwu bardzo wdzięczni za wspieranie naszej kampanii.Sebastian Lukomski i cały zespół CitizenGO.PS: Chcesz wesprzeć naszą pracę, aby zakończyć wczesną seksualizację dzieci, chronić prawa do życia nienarodzonych dzieci i bronić naszych rodzin, wolności i przyszłości? Możemy osiągnąć to wszystko, ale tylko jeśli będziemy działać razem.
Czy dokonasz teraz darowizny, aby wspomóc naszą istotną pracę?
Kliknij tutaj, aby wpłacić 20zł lub dowolną kwotę, na którą możesz sobie pozwolić.
=============================================
Więcej informacji w j. angielskim:Strona Komisji ds. Statusu Kobiet Organizacji 2023:
https://www.unwomen.org/en/csw/csw67-2023 
Przewodniczący ONZ wzywa do wprowadzenia edukacji seksualnej w szkołach (The Nation) https://thenationonlineng.net/un-chair-calls-for-introduction-of-sex-education-in-schools/ 
Kompleksowa Edukacja Seksualna https://www.comprehensivesexualityeducation.org/cse-news-page/ 
Wojna przeciw dzieciom: Agenda kompleksowej edukacji seksualnej https://familywatch.org/2020/07/26/the-war-on-children-the-comprehensive-sexuality-education-agenda/#.Y__8zT3MJex

Przyspieszają „marsz przez instytucje” ! Czy ONZ narzuci światu aborcję „na życzenie”?


Przyspieszają „
marsz przez instytucje” ! Czy ONZ narzuci światu aborcję „na życzenie”?

Podobne zagrożenia pojawiają się na forum ONZ regularnie – każdego miesiąca. 

Jerzy Kwaśniewski Ordo Iuris <kontakt@ordoiuris.pl>

„Marsz przez instytucje” lewicowych radykałów w ostatnich miesiącach staje się prawdziwym sprintem. Już dzisiaj wiemy, że w 2023 roku ONZ chce zająć się globalnym wdrożeniem seksedukacji i „Transformatywnej Edukacji Genderowej”, eksperci ONZ pracują nad konwencją uznającą obronę małżeństwa za “homofobię” a „homofobię” za…. zbrodnię przeciwko ludzkości. Wreszcie w siedzibach ONZ w Genewie i Nowym Jorku postępują prace nad administracyjnym ograniczaniem wolności słowa w imię walki z „dezinformacją”.

Najbliższe tygodnie będą jednak sceną decydujących zmagań o uznanie aborcji… za prawo człowieka. Kolejnym krokiem będzie uznanie, że większość świata chroniąca dzieci nienarodzone łamie prawa człowieka – a prawdziwymi ich obrońcami są Chiny czy Kanada, gdzie dziecko można zamordować nawet w trakcie samej akcji porodowej.

Na początku września Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło rezolucję, której autorzy – w tym także Polska – wymienili aborcję jako jedno z praw człowieka. Nagłośniliśmy sprawę w mediach, podkreślając, że formalnie niewiążące rezolucje współtworzą tzw. prawo zwyczajowe, wpływając na wykładnię praw człowieka. Regularne powtarzanie w kolejnych dokumentach, że aborcja jest jednym z „praw człowieka” może szybko doprowadzić do narzucenia Polsce „aborcji na życzenie”.

Nie minęły trzy miesiące a kolejna, jeszcze bardziej jednoznaczna, rezolucja ONZ jest już gotowa.

Trzeci Komitet Zgromadzenia Ogólnego ONZ przyjął projekt dotyczący przeciwdziałania przemocy wobec kobiet, w której cytuje się poprzednią rezolucję, stwierdzając, że „dostęp do bezpiecznej aborcji” ma być elementem „praw człowieka wszystkich kobiet”. Nie ulega wątpliwości, że potężne lobby w ONZ dąży do całościowego włączenia aborcji do systemu praw człowieka – wbrew większości państw świata! Co charakterystyczne, aborcja łączy się w projekcie ze skrajną ideologią.

Na zaledwie 14 stronach rezolucji słowo „gender” pojawia się aż 80 razy.

Na razie jest to projekt i wszystko wskazuje na to, że Polska nie będzie tym razem wymieniona wśród współtwórców dokumentu. Chociaż polskim przedstawicielom wciąż brak odwagi, by dołączyć do państw Afryki czy Ameryki Południowej sprzeciwiającym się rezolucji, to pozytywną zmianą jest już sam fakt, że naszego państwa nie ma wśród 70 wnioskodawców tekstu. Nie mam wątpliwości, że to także zasługa Instytutu Ordo Iuris. To nasi eksperci nagłośnili w mediach bierność polskiej delegacji we wrześniu. Stanowisko Ordo Iuris trafiło wówczas do polskiego przedstawiciela przy ONZ i Kancelarii Prezydenta. Nasza presja i merytoryczna krytyka przyniosła najwyraźniej pewien efekt.

To dowód na to, że nasza aktywność na arenie międzynarodowej jest kluczowa. Jesteśmy jedyną polską organizacją pozarządową, posiadającą status konsultacyjny ONZ, która na forum Narodów Zjednoczonych odważnie broni życia, rodziny i wolności.

Pod koniec listopada Dyrektor Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris Weronika Przebierała wzięła udział w Forum Rady Praw Człowieka ONZ w Genewie, gdzie jako jedyna mówiła o tym, że prawa człowieka przysługują także nienarodzonym dzieciom.Gdyby nas tam zabrakło, to podczas debaty, w ramach której „uciera się” wizja rozumienia „praw człowieka” nikt nie stanąłby w obronie życia, rodziny i wolności. Na to właśnie liczą lobbyści radykalnych ideologii, którzy przekonują w ONZ, że ich postulaty mają powszechne poparcie – skoro nikt przeciw nim nie protestuje. Od tego tylko krok do narzucenia Polsce „aborcji na życzenie”, budując fałszywą narrację, że rzekomo cały świat nie ma wątpliwości, że aborcja to „prawo człowieka”. Udało nam się zablokować taki konsensus 3 lata temu podczas szczytu ONZ w Nairobi i będziemy to robić nadal.

Dlatego uczestniczyliśmy też w pracach nad raportem krajowym przygotowanym w ramach Powszechnego Przeglądu Okresowego Praw Człowieka ONZ. Prawnicy Ordo Iuris wzięli udział w spotkaniu z urzędnikami MSZ, którzy odpowiadali za przygotowanie krajowej części raportu. Byliśmy jedyną prorodzinną organizacją pozarządową na tym spotkaniu.

Korzystając z nabytego już sześć lat temu specjalnego statusu konsultacyjnego przy ONZ, przekazaliśmy pisemne stanowisko Ordo Iuris na 56. Sesję Komisji ds. Ludności i Rozwoju ONZ, która będzie dotyczyć tematyki populacji, edukacji i zrównoważonego rozwoju. W naszym stanowisku zwróciliśmy uwagę na nieskuteczność promowanej przez instytucje ONZ permisywnej edukacji seksualnej. W krajach, których taka edukacja jest prowadzona mamy do czynienia z rosnącą liczbą ciąż u dzieci, rosnącym wskaźnikiem zachorowań na choroby przenoszone drogą płciową czy większą liczbą przestępstw na tle seksualnym niż choćby w Polsce, gdzie program szkolny przewiduje lekcje WDŻ – skupione na budowaniu relacji wzajemnej odpowiedzialności i miłości.

Genderowi lobbyści robią wszystko, by ostatecznie zamknąć usta obrońcom życia, rodziny i wolności. W tym celu szantażują przedstawicieli uboższych państw, którym jest bliżej niż Francji czy Kanadzie do obrony życia i małżeństwa. Wciąż trwają prace nad umową, która może uzależnić unijne wsparcie finansowe dla państw Afryki, Karaibów i Pacyfiku od ich poparcia dla genderowej ideologii i aborcyjnej propagandy na forum ONZ. Dodatkowo UE i USA próbują narzucić ideologiczne treści do międzynarodowych wytycznych Komitetu ds. Światowego Bezpieczeństwa Żywnościowego.

Nie ulega wątpliwości, że Organizacja Narodów Zjednoczonych to, obok instytucji UE i europejskich trybunałów, największe zagrożenie dla polskiej suwerenności.Radykałowie dobrze wiedzą, że właśnie przy pomocy ONZ mogą tworzyć prawo zwyczajowe i wykładnię „praw człowieka” – po to, by finalnie narzucić wszystkim wdrażanie ich fałszywej wizji.

Wierzę, że z Pana wsparciem będziemy w stanie zatrzymać te działania, tworząc realną przeciwwagę dla genderowych ideologów, którzy na forum ONZ są od lat wyjątkowo aktywni.

ONZ wpisuje aborcję w system „praw człowieka”

Na początku września Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych przyjęło rezolucję, w której wśród praw człowieka wymieniono prawo do „swobodnego i odpowiedzialnego decydowania w sprawach związanych z seksualnością, w tym zdrowiem seksualnym i reprodukcyjnym”. W dalszej części tekstu wytłumaczono, że „prawa seksualne i reprodukcyjne” to między innymi dostęp do antykoncepcji, pigułek wczesnoporonnych i aborcji.

Nagłośniliśmy sprawę w mediach, informując opinię publiczną o tym, że Polska znalazła się wśród projektodawców szkodliwego dokumentu, który – choć nie jest wiążący – jest realnym zagrożeniem dla polskiego systemu prawnego. Do tej pory Polska jednoznacznie sprzeciwiała się wszelkim próbom uznania aborcji za prawo człowieka. Teraz brak jednoznacznego stanowiska polskiej delegacji wytrąca nam argumenty do obrony przed naciskami na realizację tak fałszywie rozumianych praw człowieka.

Dlatego nie tylko nagłośniliśmy sprawę w mediach, ale też przesłaliśmy stanowisko Ordo Iuris do Kancelarii Prezydenta oraz Ministra Spraw Zagranicznych i polskiego przedstawiciela przy ONZ. Pod koniec listopada otrzymaliśmy odpowiedź z Kancelarii Prezydenta, w której podkreślono, że rezolucja nie jest wiążąca i zapewniono, że stanowisko Prezydenta Andrzeja Dudy w kwestii ochrony życia jest jednoznaczne: „ochrona życia ludzkiego jest oczywistym obowiązkiem państwa, wpisanym w jego istotę, a prawo do życia jest wartością, którą należy bezwzględnie chronić”.

Kolejne dni pokazały, że rację mieli eksperci Ordo Iuris. Nieopatrzne dołączenie przez Polskę do grona wnioskodawców wrześniowej rezolucji i jej późniejsze uchwalanie już jest wykorzystywane przez aborcyjne lobby, które przygotowało kolejne rezolucje wspierające zabijanie nienarodzonych dzieci jako prawo człowieka. Tej walki nie bagatelizują takie ośrodki jak aborcyjny Planned Parenthood, które zrobią wiele, by doszło do uznania aborcji za jedno z praw człowieka.

My musimy zmobilizować polski rząd do zdecydowanego działania. Bo bierność to za mało.

Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk

Groźna ideologia pod pretekstem walki z przemocą

Podobnie jak we wrześniu, tak i teraz – groźna aborcyjna i ideologiczna propaganda ponownie została ukryta w dokumencie dotyczącym spraw teoretycznie niekontrowersyjnych.

Wtedy rezolucja dotyczyła „współpracy międzynarodowej w zakresie dostępu do wymiaru sprawiedliwości, środków zaradczych i pomocy dla ofiar przemocy seksualnej”. Teraz dotyczy „zapobiegania i eliminowania wszelkich form przemocy wobec kobiet i dziewcząt”. Ale już w tytule rezolucji, jej autorzy rozwiali wątpliwości co do tego, czym dla nich jest „przemoc wobec kobiet”. Bez zaskoczenia. Chodzi między innymi o… „genderowe stereotypy i negatywne normy społeczne”.

Co więcej, rezolucja jest jeszcze bardziej radykalna niż poprzednia. Wtedy słowo „gender”, będące fundamentem ideologii negującej podstawy biologii, pojawiło się w całym tekście 40 razy. Teraz było to już… 80 razy. Mowa jest między innymi o „genderowych nierównościach i stereotypach” oraz o „wartościach genderowych”, a także o konieczności prowadzenia edukacji na temat „stereotypowych ról płciowych”, „równości genderowej”. Autorzy stwierdzają, że dzieci powinny być w szkołach uczone między innymi na temat „praw seksualnych i reprodukcyjnych”, „zapobiegania zarażeniom wirusem HIV” czy na temat… tzw. blokerów hormonalnych – czyli po prostu chemicznej kastracji młodzieży w wieku dojrzewania.

Autorzy rezolucji wezwali też rządy krajowe do „zapewnienia, promocji i ochrony praw człowieka oraz praw seksualnych i reprodukcyjnych”, za które uznano między innymi „nowoczesne metody antykoncepcji awaryjnej” i „bezpieczną aborcję”.

Dzięki powszechnemu wzburzeniu w Polsce poparciem, jakie poprzedniej rezolucji udzielił polski przedstawiciel przy ONZ, tym razem Polska nie jest jednym z wnioskodawców.

Bierność nie wystarczy

Gdy nagłośniliśmy wrześniową rezolucję, polski przedstawiciel przy ONZ Krzysztof Szczerski przekonywał, że rezolucja nie jest prawnie wiążąca. W tym samym tonie wypowiedziała się także Kancelaria Prezydenta w odpowiedzi na nasze pismo. To prawda. Rezolucje ONZ nie są prawnie wiążące.

Tworzą jednak prawo zwyczajowe, które staje się wiążące, gdy państwo regularnie nie sprzeciwia się treści podobnych dokumentów. A choć Polska nie widnieje tym razem na liście autorów rezolucji, to w trakcie prac nad projektem nie sprzeciwiła się stanowczo proaborcyjnym i genderowym zapisom, znajdującym się w tekście. Polska nie dołączyła do koalicji państw, które były w tej sprawie jednoznaczne. Po raz kolejny głos w imieniu całej Unii Europejskiej, a więc także i Polski, zabrał przedstawiciel Czech, który skrytykował państwa zgłaszające sprzeciw wobec ideologicznych zapisów rezolucji, wśród których znalazła się między innymi Stolica Apostolska.

Na szczęście jest jedna, zasadnicza różnica między rezolucją z września, a tą aktualną. Ta nie została jeszcze finalnie przyjęta. Na razie jej treść zaakceptował Trzeci Komitet ONZ. Nadal przede nami jest finalne zatwierdzenie rezolucji w Zgromadzeniu Ogólnym.Wciąż jest więc czas, by zmotywować naszych przedstawicieli w ONZ do wyrażenia stanowczego sprzeciwu wobec ideologicznych fragmentów rezolucji.

Dlatego prawnicy Ordo Iuris przygotują analizę projektu rezolucji, która trafi do Kancelarii Prezydenta, MSZ i polskiego przedstawiciela ONZ. Fakt, że Polska nie widnieje na liście autorów rezolucji, pokazuje, że taka presja ma sens. Wierzę w to, że dzięki naszym działaniom, uda się przekonać decydentów do tego, że konieczne jest w tym przypadku stanowczy i jednoznaczny sprzeciw, a nie tylko brak jednoznacznego poparcia.

Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk

Prawo metodą szantażu?

Ostatnie rezolucje ONZ świadczą o zdecydowanym przyśpieszeniu procesu, który trwa od wielu lat. Radykalni ideolodzy systematycznie i bardzo konsekwentnie dążą do całkowitego zredefiniowania systemu praw człowieka. Wiedzą, że jeśli w prawie zwyczajowym umocni się teza, że aborcja jest jednym z praw człowieka, będą mogli wymusić na wszystkich państwach świata wprowadzenie „aborcji na życzenie”. To samo tyczy się też oczywiście ideologii gender.

Wystarczy tu wspomnieć choćby o działaniach Komisji Europejskiej, która po zaakceptowaniu mechanizmu warunkowości, zupełnie otwarcie szantażuje finansowo Polskę, wymuszając na naszym rządzie wprowadzenie zmian prawnych, których życzą sobie unijni urzędnicy. Wszystko pod pretekstem łamania praworządności.

Komisja Europejska przygotowała ostatnio raport o stanie praworządności w Polsce, w którym krytykowano nas między innymi za ochronę uczuć religijnych, walkę z cenzurą w internecie, ochronę dzieci i młodzieży przed ideologiczną indoktrynacją w szkołach czy nawet wprowadzenie stanu wyjątkowego na granicy polsko-białoruskiej. Potem na tak absurdalny raport powoływała się przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, gdy mówiła o tym, że wypłata środków z unijnego funduszu odbudowy jest wstrzymywana ze względu na problemy z praworządnością w Polsce.

Polska pod lupą

Jesteśmy świadomi tego, jak ważne są takie dokumenty. Dlatego robimy wszystko, by wpłynąć na ich finalny kształt. Aktywnie uczestniczyliśmy między innymi w przygotowywaniu raportu krajowego w ramach Powszechnego Przeglądu Okresowego Organizacji Narodów Zjednoczonych, w którym oceniono zakres ochrony praw człowieka w Polsce.

Debata na temat poszanowania praw człowieka w naszym kraju została przeprowadzona w listopadzie w Genewie. Swoje zalecenia wobec Polski skierowało prawie 80 państw członkowskich ONZ. Państwa takie jak Szwecja, Dania, Belgia czy Niemcy wzywały Polskę między innymi do „zapewnienia rzeczywistego dostępu do legalnej aborcji poprzez usunięcie istniejących barier i stygmatyzowania aborcji”, „odpowiedniego monitorowania i uregulowania praktyki sprzeciwu sumienia” czy „specjalnej ochrony prawnej dla lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych”.

Zalecenia zawierają w dużej mierze postulaty polityczne, a część z nich nie ma żadnych podstaw w prawie ani w faktach. Wystarczy tu wspomnieć choćby o tym, że wśród zaleceń znalazł się apel Zambii o… zdelegalizowanie kar cielesnych w polskich szkołach! Swoje zarzuty wobec poszanowania dla praw człowieka w Polsce zgłosiła też… Rosja, która pomstowała na to, że w Polsce niszczone są pomniki armii radzieckiej oraz Białoruś, która zarzucała Polsce, że nie walczymy z faszystami i nazistami wzywającymi do zmiany władzy na Białorusi.

Nie oznacza to jednak, że mamy do czynienia z absurdalnym raportem, który nie ma żadnego znaczenia. Wręcz przeciwnie. Raport odbija się zawsze szerokim echem na arenie międzynarodowej i powołują się na niego wielokrotnie decydenci i instytucje, odpowiadające za kształtowanie prawa międzynarodowego. Tak jak na raport Komisji Europejskiej, o którym mówiła Ursula von der Leyen.

Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk

Forum ONZ nie tylko dla radykałów

Dlatego prawnicy Ordo Iuris uczestniczyli w przygotowaniu raportu krajowego, który został przedstawiony przez polską delegację. Byliśmy jedyną organizacją pozarządową, która stanęła w obronie życia, rodziny i wolności w trakcie spotkania przedstawicieli organizacji pozarządowych z urzędnikami Ministerstwa Spraw Zagranicznych, odpowiedzialnymi za przygotowanie raportu. Wcześniej wysłaliśmy też memorandum do ambasadorów państw ONZ, wraz z licznymi publikacjami Ordo Iuris na temat kwestii poruszonych podczas przeglądu.

Z wykonania zaleceń Polska ma być rozliczona podczas jednej z najbliższych sesji Rady Praw Człowieka, gdzie także brakuje często głosu za życiem i rodziną.

Pod koniec listopada Dyrektor Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris Weronika Przebierała wzięła udział w kolejnej sesji Rady Praw Człowieka w szwajcarskiej Genewie. Nasza przedstawicielka uczestniczyła we wszystkich panelach dyskusyjnych, gdzie jako jedyna przypominała o tym, że prawo do życia jest podstawowym prawem każdego człowieka – także tego nienarodzonego.

Neokolonialny szantaż ideologów

Niemal wszystkie inicjatywy ONZ, w ramach których skrajna lewica próbuje przemycać swoje radykalnie ideologiczne postulaty do prawa międzynarodowego łączy jedno – sprzeciw konkretnej grupy państw. Mowa tu przede wszystkim o państwach uboższych, głównie afrykańskich, które konsekwentnie stoją dziś na stanowisku obrony fundamentalnych wartości cywilizacji… europejskiej – uszanowania prawa do życia każdego człowieka, wsparcia rodzin, wolności słowa czy wierności podstawowym prawdom nauki, takim jak to, że istnieją tylko dwie płcie…

Aborcyjni i genderowi lobbyści dobrze wiedzą, że to właśnie te państwa są dziś głównym hamulcowym ich rewolucji i na wszelkie sposoby próbują złamać ten sprzeciw. Wystarczy w tym kontekście wspomnieć chociażby o opracowywanej wciąż umowie o partnerstwie Unii Europejskiej z państwami Afryki, Karaibów i Pacyfiku, która uzależni wsparcie finansowe UE dla najuboższych państw świata od ich poparcia na forum międzynarodowym dla aborcji i postulatów genderowej ideologii. Jeśli ta umowa wejdzie w życie, to państwa Afryki, Karaibów i Pacyfiku będą zobowiązane głosować tak jak Unia Europejska na forum ONZ, dając urzędnikom z Brukseli „pakiet kontrolny” w Zgromadzeniu Ogólnym.

Nasi prawnicy przygotowali już szereg analiz umowy, które trafiają do liderów państw UE i na bieżąco monitorują proces legislacyjny umowy.

UE i USA blokują pracę nad traktatem żywnościowym

Do narzucania państwom rozwijającym się radykalnej ideologii ma posłużyć też Komitet ds. Światowego Bezpieczeństwa Żywnościowego. W październiku prace tego forum skupiały się na wypracowaniu porozumienia ONZ w sprawie międzynarodowych wytycznych dotyczących bezpieczeństwa żywieniowego w perspektywie… (a jakże!) „równości genderowej”.

Prace nad dokumentem zostały wstrzymane, ponieważ Stany Zjednoczone i Unia Europejska nalegały, aby w treści porozumienia znalazły się także kwestie odnoszące się między innymi do transseksualizmu i aborcji. Jednak nie zgodziła się na to część państw ONZ, w związku z czym przedstawiciele USA i UE zablokowali przyjęcie traktatu, zaznaczając, że zaakceptują tylko umowę, zawierającą konkretne, ideologiczne terminy: „różne i krzyżujące się formy dyskryminacji”, „kobiety w całej ich różnorodności” oraz „zdrowie i prawa seksualne i reprodukcyjne”.

Konflikt wokół treści dokumentu sprawił, że głos w sprawie zabrał Wysoki Komisarz ds. Praw Człowieka ONZ, który w swoim oświadczeniu poparł stanowisko USA i UE, twierdząc, że sporne kwestie i tak są już zaakceptowane przez wszystkie państwa ONZ, powołując się na jedną z rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ.

To pokazuje jak kluczowe jest reakcja i sprzeciw wobec ideologicznych inicjatyw. Brak jednoznacznego sprzeciwu państw takich jak Polska prowadzi do tego, że niewiążące rezolucje ONZ są traktowane jako dowód na rzekomy globalny konsensus w sprawach wzbudzających w rzeczywistości olbrzymie kontrowersje na całym świecie.

Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk

Wspólnie zbudujemy tamę

Ostatnie miesiące to bezprecedensowe nasilenie radykalizacji ONZ. W efekcie nasi prawnicy i analitycy działu międzynarodowego mają coraz więcej pracy. Obecnie pracujemy nad analizą rezolucji, przyjętej przez Trzeci Komitet Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Brak Polski na liście autorów rezolucji nie wystarczy. Konieczny jest jednoznaczny sprzeciw polskiej delegacji.

Podobne zagrożenia pojawiają się na forum ONZ regularnie – każdego miesiąca. Jak już wspomniałem, szczególnie przyszły rok ma stać się czasem rewolucyjnych projektów międzynarodowej manipulacji. Za każdym razem reagujemy, przygotowujemy analizy prawne kolejnych inicjatyw, nagłaśniamy je i informujemy o zagrożeniach kluczowych decydentów, przygotowujemy koalicje sprzeciwu. Często dopiero nasza interwencja sprawia, że polscy przedstawiciele rezygnują ze wsparcia ideologicznych inicjatyw.

Ta praca naszych prawników to dla nas bardzo konkretny wydatek, który musimy ponosić każdego miesiąca. Musimy permanentnie monitorować prace licznych agend ONZ – uczestniczyć w kluczowych debatach i analizować wiele pozornie niekontrowersyjnych dokumentów, w których ukrywane są radykalnie ideologiczne postulaty polityczne. Każdego miesiąca musimy na te działania przeznaczyć co najmniej 25 000 zł.

Nie mam wątpliwości, że musimy kontynuować naszą aktywność na forum ONZ, psując szyki globalnym lobbystom. Jesteśmy tam często jednym głosem obrońców życia i rodziny – tak jak na niedawnym posiedzeniu Rady Praw Człowieka ONZ w Genewie.

Dlatego bardzo Pana proszę o wsparcie Instytutu kwotą 50 zł, 80 zł, 130 zł lub dowolną inną, byśmy mogli nadal odpowiadać na kolejne zagrożenia dla suwerenności Polski w obliczu ofensywy radykałów na arenie międzynarodowej.

Z wyrazami szacunku

P.S. To, że prace Organizacji Narodów Zjednoczonych są dziś zdominowane przez promotorów radykalnych ideologii, jest efektem wieloletniej bierności środowisk walczących o prawo każdego człowieka do życia, wiernych wolności słowa i naturalnej roli rodziny. Przez lata nasz głos nie był tam w ogóle słyszalny. Najwyższy czas, by to zmienić. Dlatego w ostatnich tygodniach intensywnie pracujemy nad tym, by w przyszłym roku prawnicy Ordo Iuris byli jeszcze mocniej obecni na forum ONZ. O szczegółach budowanych wokół ONZ struktur Ordo Iuris będę Pana informował w najbliższych tygodniach. Ale już teraz wiem, że powodzenie tych planów będzie zależeć w dużej mierze od hojności Darczyńców Instytutu. Dlatego serdecznie dziękuję za wszelkie udzielone nam wsparcie.


Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris jest fundacją i prowadzi działalność tylko dzięki hojności swoich Darczyńców.

Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris
ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa
(22) 404 38 50
www.ordoiuris.pl

ONZ: Dwie płcie jako zbrodnia przeciw ludzkości? ZAPROTESTUJ !

ONZ: Dwie płcie jako zbrodnia przeciw ludzkości? ZAPROTESTUJ!

Szanowny Panie, Drogi Obrońco Życia Dzieci!

Zbrodnie przeciw ludzkości. Masowe rzezie ludności cywilnej, zbrodnie wojenne, ludobójstwa.

Czy wie Pan, że wkrótce na tej liście może się znaleźć także… uznawanie, że istnieją tylko dwie płcie – biologicznie uwarunkowane, przypisane człowiekowi w chwili poczęcia?

To niestety nie żart. ONZ na serio debatuje nad traktatem, w którym obiektywne spojrzenie na płciowość człowieka będzie uznane za zbrodnię przeciw ludzkości.

Projekt traktatu przygotowany został już trzy lata temu, jednak ostatnio wprowadzono do niego niebezpieczne zmiany. Obecnie organizowana jest zmasowana presja, aby traktat uchwalić – właśnie w nowym brzmieniu.

Po co takie przepisy?

Aby wywierać nacisk na poszczególne państwa (także na Polskę), by przyjęto prawodawstwo umożliwiające ściganie i karanie każdego obrońcy życia i rodziny! Homośrodowisko dostanie do ręki oręż, dzięki któremu będzie mogło jeszcze bardziej dominować w życiu społecznym, politycznym, kulturze i edukacji.

Sześciokolorowy walec naprawdę się rozpędza i za chwilę rozjedzie także nasze społeczeństwo! Za nowymi przepisami lobbują już mocno Stany Zjednoczone i Unia Europejska, a ich głos jest brany w ONZ niezwykle poważnie.

Drogi Panie!

Polska wciąż nie zajęła stanowiska w sprawie traktatu. Delegacja do ONZ nie wyraziła jasno sprecyzowanego poglądu odnośnie tego, czy uznawanie, że istnieją tylko dwie płcie, może być zbrodnią przeciw ludzkości!!!

We wrześniu bieżącego roku Polska nie sprzeciwiła się przemyceniu do dokumentów ONZ zapisu o aborcji jako środku zaradczym dla ofiar przemocy. Czy tym razem delegacja naszego kraju zachowa się zgodnie z wartościami? Szanowny Panie, ja wiem, że musimy zażądać od polskiej delegacji, aby za nic w świecie nie zgodziła się na genderowy terror w nowym dokumencie ONZ!

Bardzo Pana proszę o podpisanie petycji, w której wnosimy o przeciwstawienie się presji w ONZ. Petycja jest dostępna pod linkiem

https://twojepetycje.pl/petycja/powstrzymajcie-onz-przed-promowaniem-gender/

Proszę też o rozesłanie jej innym osobom, aby nacisk na polską delegację był jak największy. Dyplomaci muszą zrozumieć, że nie ma zgody na promocję szkodliwej ideologii, a próba wpisania normalności na listę zbrodni przeciw ludzkości to międzynarodowy skandal!

Lepiej działać zanim będzie za późno. Po ostatnich dokonaniach naszych przedstawicieli wszyscy wiemy, że nie można bezczynnie czekać, co się stanie.

Jeszcze raz proszę, by zareagował Pan podpisując tę ważną petycję

https://twojepetycje.pl/petycja/powstrzymajcie-onz-przed-promowaniem-gender/.

Niech będzie nas jak najwięcej – obrońców naturalnego porządku społecznego, rodzin i dzieci.

Czy może Pan wysłać link do petycji do kolejnych osób? Bardzo chcę, by politycy usłyszeli nasz wspólny głos: NIE dla wpisywania normalności na listę zbrodni!

Serdecznie Pana pozdrawiam!


Kaja Godek
Inicjatywa #ZATRZYMAJABORCJĘ
Inicjatywa #STOPLGBT
Fundacja Życie i Rodzina
zycierodzina.pl

PS – Wciąż wszyscy czekamy na zajęcie stanowiska przez delegację Polską w ONZ. Dopóki jasno nie zadeklarują, że nie ma zgody na genderowy terror, my obywatele musimy interweniować.

Agenci zrównoważonego rozwoju [ONZ, Agenda 2030] chcę wymusić szybszą depopulację. Depopulacyjne tornado nadejdzie?

Agenci zrównoważonego rozwoju [ONZ, Agenda 2030] chcę wymusić szybszą depopulację. Twierdzą, że następuje za wolno. Depopulacyjne tornado nadejdzie?

Agnieszka Stelmach https://pch24.pl/depopulacyjne-tornado-nadejdzie-agenci-zrownowazonego-rozwoju-twierdza-ze-za-wolno/

Wzrost liczby ludności utrudnia osiągnięcie celów zrównoważonego rozwoju. Trzeba w jeszcze większym stopniu regulować[znaczy: zmniejszać md]płodność.

===============================

Organizacja Narodów Zjednoczonych opublikowała nowe prognozy dotyczące globalnych, regionalnych i krajowych zmian populacji do 2100 roku. Opracowanie sugeruje, że jeszcze w tym stuleciu liczba ludności świata po osiągnięciu szczytu zacznie spadać. ONZ podaje także, że w ciągu ostatnich 70 lat o ponad połowę zmniejszył się współczynnik dzietności. Jednak zdaniem ekspertów od wdrażania Agendy 2030 na rzecz zrównoważonego rozwoju, proces ten postępuje i tak zbyt wolno i należy go przyspieszyć.

World Population Prospects 2022 przygotowany został przez Wydział Ludności Narodów Zjednoczonych (UNPD) na 11 lipca, czyli Światowy Dzień Ludności. Od ostatniego raportu w sprawie demografii upłynęły 3 lata. Najnowszy dokument wskazuje, że do lat 80. obecnego wieku pojawi się na świecie kolejne 2,4 miliarda ludzi. Do 2030 roku ma być nas 8,5 miliarda, a w 2050 r. – 9,7 mld, by ostatecznie, u końca naszego stulecia osiągnąć poziom 10,4 miliarda. Wedle prognoz, po osiągnięciu tego szczytu, liczba ludności na świecie zacznie spadać.

Współczynniki dzietności mają nadal spadać w miejscach o największej liczbie urodzeń i nieznacznie rosnąć w krajach o niskiej dzietności.

Scenariusz dotyczący niskiej płodności zakłada, że ​​co druga kobieta na świecie będzie miała o jedno dziecko mniej niż przewidywano w wariancie średnim. Z kolei scenariusz wysokiej płodności zakłada, że ​​co druga kobieta będzie miała jeszcze jedno dziecko. Scenariusz stałej płodności przewiduje utrzymanie się wskaźnika na obecnym poziomie.

Globalny wskaźnik wynosi obecnie około 2,3 dziecka na kobietę, ale ma spaść do połowy wieku do poziomu 2,1 dzięki tak zwanym: edukacji, opiece zdrowotnej i równouprawnieniu płci.

Na utrzymujący się wzrost populacji ma mieć wpływ wydłużenie życia coraz większej liczby ludności. Chociaż średnia długość życia spadała w okresie COVID-19 z 72,8 lat w 2019 r. do 71 lat w 2021 r. Oczekuje się jednak, że średnia długość życia ponownie wydłuży się i osiągnie 77 lat w 2050 r.

Największy przyrost ludności odnotuje Afryka Subsaharyjska (ponad połowę przewidywanego globalnego wzrostu populacji do 2050 r.). Region ten będzie najbardziej zaludnionym na świecie pod koniec lat 60. obecnego stulecia. W dalszej kolejności są: Azja Wschodnia i Południowo-Wschodnia oraz Azja Środkowa i Południowa. Ponad połowa globalnego wzrostu liczby ludności do 2050 r. przypadnie na kilka państw: Demokratyczną Republikę Konga, Egipt, Etiopię, Indie, Nigerię, Pakistan, Filipiny i Tanzanię. Indie mają wyprzedzić Chiny pod względem liczby ludności już w przyszłym roku.

Zdaniem analityków ONZ, populacja kilku regionów zacznie spadać przed 2100 r., a 61 krajów odnotuje ubytek liczby ludności o co najmniej 1 procent do 2050 r. W niektórych krajach, takich jak: Bułgaria, Łotwa, Litwa, Serbia i Ukraina spadek liczby ludności będzie jeszcze bardziej drastyczny wskutek emigracji.

Populacja liczonych łącznie Ameryki Północnej i Europy skurczy się z 1,13 miliarda w 2038 r. do 1 miliarda w 2100 r. ONZ przekonuje, że nie oznacza to załamania, ponieważ region Europy i Ameryki Północnej nadal ma jeden z najwyższych odsetków osób w wieku 25–64 lata, co jest najbardziej korzystne dla gospodarki.

Na całym świecie w 2018 roku po raz pierwszy liczba osób w wieku 65 lat i starszych przewyższała liczbę dzieci poniżej piątego roku życia, ale oznacza to, że wciąż jest znacznie więcej młodych osób na utrzymaniu niż starszych. Świat będzie się starzeć, a odsetek osób w wieku 65 lat lub starszych wzrośnie z 10 procent dzisiaj do 16 proc. w 2050 r. Chociaż istnieje większa niepewność, przewiduje się, że ostatecznie osoby w tym wieku będą stanowić jedną czwartą populacji świata do 2100 r.

Wzrost liczby ludności utrudnia osiągnięcie celów zrównoważonego rozwoju. Trzeba w jeszcze większym stopniu regulować płodność

ONZ ostrzega, że szybki wzrost liczby ludności na świecie – mimo spadku płodności o połowę – utrudnia osiągnięcie celów zrównoważonego rozwoju i należy coś zrobić z problemem wczesnego rodzenia dzieci przez nastolatki, na które ma przypadać 10 procent wszystkich dzieci na świecie.

46 najszybciej zaludniających się krajów należy do grupy najbardziej zubożałych i „najbardziej narażonych na zmiany klimatu”. Jednocześnie rzekomo znacznie przyczyniają się one do negatywnego wpływu ludzi na środowisko. Dlatego ONZ postuluje konieczność regulacji płodności, by zmniejszyć presję ekologiczną i umożliwić rozwój gospodarczy.

Chociaż w raporcie przyznano, że tempo wzrostu światowej populacji zwalnia i w 2020 r. po raz pierwszy od 1950 r. spadło poniżej 1 proc. rocznie, to jednak dwie trzecie przewidywanego wzrostu światowej populacji do 2050 r. będzie napędzane przez dynamikę z przeszłości.

Dlatego też rządy chcące ograniczyć dzietność nie miałyby większego wpływu na tempo wzrostu od teraz do połowy stulecia. Niemniej jednak, zasugerowano że gdyby skumulowany efekt niższej płodności utrzymał się przez kilka dziesięcioleci, może być bardziej znaczącym ograniczeniem globalnego wzrostu populacji w drugiej połowie wieku.

ONZ stwierdza, że „szybki wzrost populacji jest zarówno przyczyną, jak i konsekwencją powolnego postępu w rozwoju. Utrzymująca się wysoka dzietność i szybki wzrost populacji stanowią wyzwania dla osiągnięcia zrównoważonego rozwoju. Na przykład konieczność kształcenia coraz większej liczby dzieci i młodzieży ogranicza środki na rzecz poprawy jakości edukacji. Jednocześnie w miarę osiągania Celów Zrównoważonego Rozwoju (SDGs), szczególnie tych związanych ze zdrowiem, edukacją i gender, prawdopodobnie nastąpi przyspieszenie transformacji w kierunku niższej dzietności w krajach z utrzymującymi się wysokimi wskaźnikami dzietności”.

W wielu państwach w ostatnich dziesięcioleciach płodność znacznie spadła. Obecnie dwie trzecie światowej populacji mieszka na obszarach, w których wskaźnik dzietności jest niższy niż 2,1 urodzeń na kobietę, czyli utrzymuje się na poziomie wymaganym dla „zerowego wzrostu” na dłuższą metę dla populacji o niskiej śmiertelności.

Uporządkowana migracja remedium na ubytek liczby mieszkańców w niektórych państwach

Populacje 61 krajów mają skurczyć się o 1 procent lub więcej w latach 2022–2050 ze względu na utrzymujący się niski poziom płodności, a w niektórych przypadkach podwyższony wskaźnik migracji.

Międzynarodowa migracja oczywiście ma istotny wpływ na trendy demograficzne w niektórych krajach. W ciągu najbliższych kilku dekad migracja będzie jedynym motorem wzrostu liczby ludności w krajach o wysokich dochodach.

ONZ wskazuje, że „wszystkie państwa, niezależnie od tego, czy doświadczają napływów netto, czy odpływów migrantów, powinny podjąć kroki ułatwiające uporządkowaną, bezpieczną, regularną i odpowiedzialną migrację, zgodnie z celem SDG [zrównoważonego rozwoju – przyp. red.] 10.7”.

Raport wskazuje ponadto, że „pandemia COVID-19 wpłynęła na wszystkie trzy elementy zmiany populacji”, to jest globalną średnią długość życia, która spadła do 71 lat w 2021 r., w porównaniu z 72,8 w 2019 r., na obniżoną płodność oraz migracje.

W styczniu 2022 r. Narodowe Biuro Statystyczne Chin podało, że piąty rok z rzędu wskaźnik urodzeń w tym kraju spadł. W 2021 r. urodziło się 10,6 mln dzieci, w porównaniu z 12 mln rok wcześniej. I stało się tak, mimo uchylania przez rząd uciążliwej „polityki jednego dziecka”. Pekin zezwolił od 2021 r. na posiadanie do trojga dzieci.

Jednak wiele Chinek twierdzi, że ​​nie stać je na posiadanie więcej niż jednego dziecka. Populacja Chin może wkrótce zacząć się kurczyć, podobnie jak populacja Japonii.

W Ameryce Łacińskiej i na Karaibach, w Azji Wschodniej i Południowo-Wschodniej, Europie i Ameryce Północnej, Australii i Nowej Zelandii wskaźnik dzietności (TFR) utrzymuje się poniżej poziomu zastępowalności pokoleń (około 2,1 dziecka na kobietę) w 2020 r. Z kolei populacja Afryki Subsaharyjskiej wzrośnie sześciokrotnie w tym stuleciu (wskaźnik TFR wynosi 4,72, w porównaniu z 5,88 dwie dekady temu).

W Nigerii dzieci i młodzież stanowią połowę populacji, podczas gdy na przykład w małych miasteczkach Korei Południowej szkoły podstawowe są zamykane z powodu braku uczniów. Do 2050 roku Etiopia i Demokratyczna Republika Konga (DRK) znajdą się w pierwszej dziesiątce najludniejszych krajów świata, dołączając do Brazylii i Indii. I to te kraje mają najszybciej rozwijać się pod względem ekonomicznym. Sytuacja demograficzna i rozwojowa niektórych państw może jednak ulec zmianie wskutek toczonych wojen.

Aby złagodzić ekonomiczne skutki starzenia się populacji w Europie, czy innych regionach ekonomiści wskazują cztery opcje: podniesienie wieku emerytalnego, obniżenie świadczeń, zmuszenie większej liczby osób do pracy lub zwiększenie imigracji młodych ludzi, by utrzymywali nierentowne systemy emerytalne.

W przypadku Europy „uporządkowana migracja” ma odegrać kluczową rolę. Bez migracji populacja Europy miałaby skurczyć się z około 521 milionów do około 482 milionów do połowy wieku.

Mniej ludzi i mniej zamożnych konsumentów, „by nie wywierać presji na środowisko”.

Sposobem zaś na ograniczenie „presji ludności na zasoby naturalne” jest utrzymanie na dłuższą metę jak najmniejszej liczby zamożnych konsumentów.

Warto zauważyć, że propagatorzy zrównoważonego rozwoju, jak np. prof. Jeffrey Sachs wielokrotnie przy okazji swoich wykładów na temat celów Agendy 2030 wskazywali na rzekomy wielki problem wzrostu liczby ludności w krajach Afryki Subsaharyjskiej. Jednak ludność ta jest bardzo uboga, a jej konsumpcja znikoma w porównaniu chociażby z przeciętnym mieszkańcem Zachodu.

Według raportu Center for Global Development w Waszyngtonie, do końca pierwszego tygodnia stycznia 2022 r. przeciętny mieszkaniec Stanów Zjednoczonych miał przekroczyć roczną emisję dwutlenku węgla równoważną obywatelom w 22 krajach o niskich dochodach. Ale to przede wszystkim od tych ubogich mieszkańców wymaga się stosowania środków kontroli urodzeń.

Od czasu pojawienia się książki „Bomba populacyjna” w 1968 r. autorstwa Paula i Anne Ehrlich antynatalistyczne podejście osób odpowiedzialnych za globalne strategie rozwoju nie zmieniło się. I chociaż mają oni powód do zadowolenia – wszak w ciągu ostatnich 70 lat współczynniki dzietności spadły na całym świecie łącznie o połowę – wciąż przekonują, że jeśli jeszcze bardziej nie ograniczy się płodności, to grozi nam katastrofa.

Dlatego postulują dalsze „wzmacnianie pozycji kobiet” i „zwiększanie kosztów wychowywania dzieci” oraz zapewnienie wszystkim osobom: kobietom i mężczyznom „nowoczesnej antykoncepcji”, która obejmuje aborcję i sterylizację.

Tom Bollyky, dyrektor Globalnego Programu Zdrowia przypomina, że płodność, wielkość populacji w wieku produkcyjnym mają istotne konsekwencje na poziomie krajowym i globalnym. Wpływają na „czynniki napędzające zmiany klimatyczne, wywołują presję na środowisko, produkcję żywności, wszystko, od wielkości siły roboczej, potęgi militarnej, przez wzrost gospodarczy, po rentowność systemów opieki zdrowotnej i opieki społecznej”.

I przez ostatnie 70 lat rozumienie tego, jak demografia będzie kształtować przyszłość, było w dużej mierze napędzane przez prognozy ONZ dotyczące populacji. Niektóre z nich Bollyky zakwestionował jednak, sugerując, że współczynniki dzietności będą znacznie niższe niż prognozy ONZ i spadną znacznie szybciej w Afryce Subsaharyjskiej. To z kolei będzie miało poważne konsekwencje społeczne i ekonomiczne dla całego świata.

Demografia, istotny czynnik geopolityki

Z kolei prof. Chris Murray, dyrektor Institute for Health Metrics and Evaluation na Uniwersytecie w Waszyngtonie twierdzi, że wykształcenie kobiet i dostęp do usług w zakresie „zdrowia reprodukcyjnego” (aborcja, sterylizacja, antykoncepcja) wyjaśniają większość wszystkich wzorców płodności. Kombinacja tych dwóch składników de facto ma daleko idące konsekwencje w postaci szybszego starzenia się społeczeństwa, konieczności zapewnienia opieki nad osobami starszymi i mniejszej podstawy opodatkowania. W tej sytuacji nie jest możliwe podtrzymanie wzrostu gospodarczego. Nowe pokolenie ekonomistów ze Stanforda pisze o tym; że „młodsi ludzie są często motorem innowacji”, bo kupują dobra konsumpcyjne trwałego użytku, pożyczają pieniądze i zwiększają wydatki konsumenckie, a starsi w większości stanowią problem.

Profesor dodaje, że populacja ma kolosalne znaczenie jako czynnik geopolityczny. Przykładowo, biorąc pod uwagę transformację taką jak w Chinach, gdzie populacja osób w wieku produkcyjnym spadnie o 50 procent lub więcej w tym stuleciu, wzrost gospodarczy musi wyhamować, co z kolei odbije się na zmianie w rankingu największych gospodarek świata. – Chiny osiągnęły lub są blisko osiągnięcia szczytu pod względem potęgi geopolitycznej i te siły demograficzne mogą naprawdę prowadzić do spadku. A kraj taki jak Nigeria może bardzo poprawić swoją pozycję geopolityczną w ciągu tego stulecia – wskazuje.

Zdaniem profesora, tak naprawdę od zmian demograficznych, zwłaszcza od spadku liczby ludności w poszczególnych krajach, zależy to, jak będzie wyglądał świat i z jakimi wyzwaniami będzie się mierzył.

Wielki problem będą mieć: Rosja, państwa w Azji Środkowej, Europie Wschodniej, dla których kwestie demograficzne są kwestiami bezpieczeństwa. Chcąc uchronić się przed negatywnymi skutkami geopolitycznymi, niektóre kraje np. Japonia czy Singapur stawiają na zachęty dla kobiet, by chciały rodzić więcej dzieci. Inne wybierają migrację np. Australia, Nowa Zelandia, Kanada, USA.

Jeszcze inne kraje wywierają ogromną presję na kobiety, by rodziły więcej dzieci, ograniczając ich dostęp do „niektórych usług w zakresie zdrowia reprodukcyjnego”. W ocenie prof. Murraya, ta ostatnia opcja jest wielce niebezpieczna, bo stanowi zagrożenie dla „praw reprodukcyjnych” kobiet.

Zmiany demograficzne jednym z pięciu megatrendów kształtujących przyszłość

Dr Natalia Kanem z UNFPA zaznaczyła niedawno, że „Sekretarz Generalny ONZ, Antonio Guterres zidentyfikował zmiany demograficzne wraz ze zmianami klimatycznymi i innymi rzeczami, jako jeden z pięciu megatrendów, które będą kształtować wspólną przyszłość”.

Podkreśliła, że celem ONZ jest oczywiście „promowanie pokoju i zrównoważonego rozwoju, zwłaszcza poprzez usługi reprodukcyjne i seksualne”. Organizacja Narodów Zjednoczonych jest wręcz zdeterminowana, aby nie zmieniać strategii dotyczącej ograniczenia liczby ludności na świecie, chociaż niskie współczynniki dzietności zapoczątkowały łańcuch wydarzeń gospodarczych. Mniejsza liczba młodych ludzi prowadzi do mniejszej siły roboczej, co odbija się na wpływach z podatków, emerytur i składek na opiekę zdrowotną. Gospodarka z niedoborem siły roboczej doświadcza wyższych kosztów pracy, jest mniej wydajna. W rezultacie w danym kraju spada standard życia.

W 2016 r. czyli rok po przyjęciu Agendy 2030, Guy J. Abel, Bilal Barakat, Samir KC oraz Wolfgang Lutz w artykule naukowym: Meeting the Sustainable Development Goals leads to lower world population growth pisali, że „osiągnięcie celów zrównoważonego rozwoju prowadzi do niższego wzrostu liczby ludności na świecie”.

„Przyszłość wzrostu liczby ludności na świecie ma znaczenie dla przyszłego dobrobytu ludzi i interakcji ze środowiskiem naturalnym. Pokazujemy, w jakim stopniu wzrost liczby ludności na świecie można ograniczyć poprzez pełne wdrożenie celów zrównoważonego rozwoju (SDG), których cele zdrowotne i edukacyjne mają bezpośrednie i pośrednie konsekwencje dla przyszłych trendów umieralności i płodności” – czytamy.

Autorzy szczegółowo odnieśli się oni do konkretnych celów i zadań zapisanych w programie Agendy 2030, których wdrażanie jest monitorowane za pośrednictwem specjalnych wskaźników.

Prognozowali, że „w oparciu o wielowymiarowy model dynamiki populacji” dzięki wdrożeniu konkretnych celów uda się osiągnąć wielkość populacji między 8,2 a 8,7 miliarda w 2100 roku.

„Niektóre z tych celów, jeśli zostaną faktycznie zrealizowane, w szczególności w dziedzinie zdrowia reprodukcyjnego i edukacji kobiet, będą miały silny bezpośredni i pośredni wpływ na przyszłe trendy populacji, głównie w kierunku jej niższego wzrostu” – zaznaczyli.

Agenda 2030 na rzecz zrównoważonego rozwoju, zatwierdzona przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w obecności większości głów państw we wrześniu 2015 r., obejmuje 17 celów i 169 zadań szczegółowych. „W przeciwieństwie do poprzednich Milenijnych Celów Rozwoju (MCR), które zostały ustalone w 2000 r. wraz z docelowym rokiem 2015, SDG odnoszą się nie tylko do krajów rozwijających się, ale zamiast tego do wszystkich krajów na świecie i obejmują wymiar środowiskowy oprócz wymiaru społecznego oraz gospodarczego (…) Trendy demograficzne nie są wyraźnie wymienione w SDGs, ale kilka z celów SDGs jest bezpośrednio lub pośrednio związanych z przyszłymi trendami demograficznymi. Cele SDG dotyczące śmiertelności dzieci, śmiertelności matek, przyczyn zgonów i zdrowia reprodukcyjnego można przełożyć mniej lub bardziej bezpośrednio na przyszłą śmiertelność i ścieżki płodności” – wskazano.

Autorzy opracowania zaznaczyli, że „główną ideą jest to, że wdrożenie SDGs pomoże przyspieszyć proces transformacji demograficznej, który w innym wypadku przebiegałby wolniej”. Po 2030 r. rozwój populacji miałby przebiegać w bardziej uporządkowany sposób.

Prezentując dane najnowszego raportu ONZ dotyczącego prognoz ludnościowych Sekretarz Generalny ONZ Antonio Guterres apelował dość enigmatycznie, by zastanowić się w kontekście „naszej wspólnej odpowiedzialności za planetę” (…), „gdzie wciąż nie wywiązujemy się z naszych zobowiązań”.

Sekretarz nawiązał do kwestii koncentracji w przyszłych dziesięcioleciach ponad połowy światowej populacji w ośmiu krajach: Demokratycznej Republice Konga, Egipcie, Etiopii, Indiach, Nigerii, Pakistanie, Filipinach i Tanzanii.

ONZ długo nie zmieni sposobu postrzegania globalnej populacji. Zrobią to jednak niektóre państwa, borykające się z problemem szybko starzejących się społeczeństw i zabiegające o utrzymanie globalnej pozycji. W najbliższych dziesięcioleciach czynnik demograficzny odegra bardzo ważną rolę w gospodarce światowej i w kwestii bezpieczeństwa.

Agnieszka Stelmach

Wystąpienie przedstawiciela Rosji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Ostrzeżenie. 23 X 2022

https://thesaker.is/extremely-important-russian-warning-to-the-un-security-council-must-see/

Transkrypcja wystąpienia przedstawiciela Rosji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ

23 X 2022

Najpierw chciałbym wyrazić swoje zdumienie.

Nie bardzo rozumiemy, jaką wartość dodaną, poza wydłużeniem czasu dzisiejszego spotkania,  niesie wpisanie na listę mówców przedstawicieli Słowacji, Polski, Niemiec i Grecji. My dzisiaj nie prowadzimy debaty, my przeprowadzamy briefing. Stanowisko tych państw znamy już bardzo dobrze. Mógłby je podsumować [jeden] przedstawiciel Unii Europejskiej. Nie widzimy w tym nic poza chęcią zaistnienia na ekranach telewizji. W przyszłości, Panie przewodniczący, chcielibyśmy prosić pana o większą roztropność przy sporządzaniu listy mówców na spotkania ONZ w tej sprawie.

Panie Przewodniczący, odnotowujemy briefing podsekretarza generalnego ONZ ds. politycznych, Rosemary Di Carlo i rezydenta koordynatora na Ukrainie, Denise Brown.

Widzimy, że… Sekretariat ONZ w końcu zajął się tematem niszczenia infrastruktury cywilnej. Niestety, znów jednostronnie. Nie usłyszeliśmy ani jednego słowa o zniszczeniach, które Kijów powodował przez 8 lat i nadal powoduje w Donbasie. Nie słyszymy też o ofiarach wśród jego ludności cywilnej powodowanych  atakami Sił Zbrojnych Ukrainy(SZU). Bez reakcji Sekretariatu pozostają potworne ataki terrorystyczne Kijowa na taką infrastrukturę cywilną jak most krymski, ostrzał elektrowni atomowej w Zaporożu i elektrowni wodnej w Kachowie.

 Nasi zachodni koledzy tłumaczyli potrzebę zwołania dzisiejszego spotkania, nasileniem przez stronę rosyjską ataków na ukraińską infrastrukturę cywilną i cele cywilne. Zobaczmy, jak sprawy mają się naprawdę. Przez ostatnie dwa miesiące,  reżim ukraiński i jego zachodni zwierzchnicy, najwyraźniej w wyniku euforii z taktycznego postępu wojsk ukraińskich na kilku kierunkach, osiągniętego kosztem astronomicznych strat w ludziach i sprzęcie, na wszelkie możliwe sposoby powtarzali tezę, że Rosja rzekomo wyczerpała swoje zasoby materialne i ludzkie i zaraz zacznie przegrywać na polu walki.

Jednocześnie, ukraińscy stratedzy, nadzorowani przez swoich zachodnich zwierzchników, już od dawna stosują terrorystyczne metody sabotażu na terytorium Rosji. Przykłady tego są liczne. Ale apogeum ich wysiłków stał się atak terrorystyczny na moście krymskim 8 października, dokonany przez ukraińskie służby specjalne. Zginęły cztery osoby, zniszczona została część drogi, która służyła ludności półwyspu do zaopatrywania jej w żywność, leki i inne niezbędne do życia towary.

Przedstawiciele Ukrainy, w tym wicepremier, szef ministerstwa ds. transformacji cyfrowej Ukrainy Michaił Fedorow i doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Geraszczenko, otwarcie delektowali się tym przestępstwem. Entuzjastyczne wiadomości pojawiły się także na oficjalnym koncie Ministerstwa Obrony Ukrainy. I chociaż Kijów, najwyraźniej upomniany przez swoich zachodnich zwierzchników, bardzo szybko, zgodnie ze swoją tradycją, próbował przerzucić winę na Rosję, to minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmitrij Kuleba w ujawnionym w internecie materiale wideo, potwierdził, że to Kijów stał za atakami na most Krymski i w obwodzie biłgorodzkim. Oto jego słowa, udostępnione milionom użytkowników. Cytuję. “Jeśli zapytacie mnie, kto wysadza [infrastrukturę] na Krymie lub w Biełgorodzie, to prywatnie powiem wam, że, tak, to my”. Koniec [cytatu].

Po ośmiu latach gorzkich doświadczeń mieszkańców Donbasu, dobrze wiemy, do czego zdolny jest reżim  kijowski. Podjęto zatem decyzję o ostudzeniu bojowego zapału aroganckich kijowskich terrorystów. Za pomocą precyzyjnych uderzeń rakietowych i bezzałogowych statków powietrznych produkcji rosyjskiej zniszczono dużą liczbę instalacji wojskowych, a także obiektów infrastruktury, [zmniejszając] możliwości wojskowe i osłabiając potencjał represyjnego reżimu Zelenskiego.

Oczywiście, ta sytuacja nie odpowiadała Zachodowi i tym samym wywołała prawdziwą histerię wśród naszych zachodnich “kolegów”, którą możemy obserwować w całej okazałości  podczas dzisiejszego spotkania. Oczywiście, tak jak poprzednio, nie chcą oni widzieć prawdy i przyznać, że cele cywilne zostały trafione i uszkodzone tylko w tych przypadkach, gdy drony zostały zestrzelone w pobliżu tych celów przez ukraińską obronę terytorialną … i z tego powodu zboczyły z pierwotnego kursu. Albo [uszkodzenia nastąpiły], gdy cele cywilne zostały trafione przez ukraińskie rakiety obrony powietrznej, które nie były w stanie przechwycić swoich celów. Takich przypadków jest mnóstwo, także nagranych na wideo. Każdy kto chce, może je obejrzeć w Internecie.

Obecnie, Ukraina i jej zachodni zwierzchnicy, próbują nakręcić kolejną fałszywkę na temat rzekomych dostaw do Rosji irańskich UAV (bezzałogowców), z naruszeniem rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 2231. Odrzucamy wszelkie takie próby wciągnięcia Sekretariatu ONZ w tę pozbawioną skrupułów grę. Przykładem tego jest dystrybuowany dziś w Radzie Bezpieczeństwa przez Niemcy, Francję i Wielką Brytanię list z de facto petycją do Sekretariatu ONZ o naruszenie artykułu 100 Karty Narodów Zjednoczonych i mandatu, udzielonego w nocie przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa ONZ S/2016/44 z 16 stycznia, 2016. USA poszły jeszcze dalej i w swoim liście wprost zażądały od Sekretariatu przeprowadzenia dochodzenia, do którego Sekretariat nie jest upoważniony.

Jest to sytuacja godna potępienia i przedstawiliśmy nasze oceny prawne w odpowiedzi, która została rozesłana przed tą sesją. Czekamy na pełne potwierdzenie ze strony Sekretariatu, że nie zamierza on zgodzić się na naruszenie Karty Narodów Zjednoczonych [wymagane] przez te instrukcje państw zachodnich i nie będzie prowadził żadnego takiego “dochodzenia”. Jeśli eksperci ONZ, aby zadowolić zachodnie stolice, będą jednak otwierać takie pseudo-dochodzenia, bezpodstawnie powołując się na zapis rezolucji 2231, możemy zrewidować cały kompleks naszych stosunków z Sekretariatem ONZ, na którego bezstronności w takim przypadku nie będzie już można polegać.

Szanowni Państwo. Dzisiejszy spektakl w Radzie Bezpieczeństwa jest również rodzajem zasłony dymnej dla kijowskiego reżimu i jego zwierzchników. Zachód starannie tworzy wizerunek kijowskiego reżimu jako niewinnej ofiary rosyjskiej agresji, [która to ofiara] potrzebuje stałej pomocy wojskowej. W zeszłym tygodniu pojawiły się znowu zapowiedzi dostaw wojskowych dla Kijowa.

USA i UE wybrały systemy, które wykazały się najwyższą śmiertelnością wobec ludności Donbasu i terytoriów wyzwolonych. USA dostarczą Kijowowi kolejną partię pocisków M142 HIMARS MLRS oraz precyzyjnych pocisków kierowanych M31 GMLRS, a także lotniczych pocisków antyradarowych AGM-88 HARM. Z Paryża, Kijów ponownie otrzyma samobieżne działa artyleryjskie Cezar kalibru 155 mm. Dostawę amunicji 155 mm, zapowiedziały Niemcy. Przywódcy tych państw, tłumaczą własnym obywatelom, że ta broń, rzekomo,  pomoże reżimowi Zelenskiego w obronie Ukrainy.

Zobaczmy zatem, do czego są one faktycznie wykorzystywane. Według danych DPR-LPR, tylko na terytorium kontrolowanym przez republiki od… lutego do października, w wyniku ukraińskich ataków z użyciem ciężkiej broni, zniszczono ponad 10 tysięcy domów i ponad 2000 obiektów infrastruktury cywilnej, w tym 424 placówki edukacyjne i 109 medycznych. Do tych ataków aktywnie wykorzystywano amerykańskie MLRS HIMARS. Francuskie Cezary również wykorzystały okazję do pokazania swojej siły w nierównej walce z budynkami mieszkalnymi, szkołami i innymi celami cywilnymi. Bezpośrednio z francuskiej broni, w Doniecku od czerwca tego roku zginęło nie mniej niż pięć osób, dziesięć zostało rannych, zniszczono ponad 64 budynki.

Siły Zbrojne Ukrainy(SZU) uderzają również w głąb terytorium Rosji, celując w ludność cywilną i infrastrukturę cywilną. 10 października w rejonie Biełgorodu SZU wystrzeliło ponad 100 rakiet, w tym niesławne Toczki-U uzbrojone w głowice kasetowe. Zginęła kobieta, uszkodzone zostały cztery domy. W udręczonej wiosce Tetkino ,w obwodzie kurskim, która od wiosny jest celem zmasowanych uderzeń artyleryjskich SZU, mimo braku tam obiektów wojskowych, dwie osoby zostały ranne. 13 października ukraińskie uderzenia trafiły w budynek mieszkalny w Biełgorodzie, … wieś Krasny, punkt kontroli celnej w okręgu miejskim Szebekin i inne budynki cywilne.

Właśnie teraz, dosłownie w przeddzień naszego spotkania, Siły Zbrojne Ukrainy zniszczyły zakłady przemysłowe w tym okręgu. Warto przypomnieć, że wcześniej w tym rejonie, podobnie jak w Doniecku, SZU aktywnie i masowo wykorzystywały przeciwko ludności cywilnej systemy min zdalnych, w tym miny “Petal”.

16 października [ostrzelali] budynki mieszkalne w Nikolskoje, międzynarodowe lotnisko Szuchowa w Biełgorodzie, dwóch cywilów zostało rannych.


18 października ukraińskie wojsko po raz kolejny ostrzelało wieś Biełaja Bieriozka, obwód briański. Tego samego dnia Siły Zbrojne Ukrainy zaatakowały sześć miejscowości w obwodzie kurskim, ranna została kobieta, zniszczono kilka domów, wyłączono kilka linii energetycznych.

Wcześniej, ukraińscy dywersanci wielokrotnie próbowali dokonać aktu sabotażu przeciwko elektrowni atomowej w Kursku. W sumie, tylko od początku października masowy ostrzał artyleryjski Sił Zbrojnych Ukrainy, w tym z użyciem wspomnianych amerykańskich pocisków HARM, został skierowany na ponad 30 spokojnych osiedli w obwodzie bełgorodzkim i samym mieście Biełgorod.

Jednocześnie Kijów, … zachęcany przez swoich zachodnich nadzorców, otwarcie się tym chwali. Czy oni w Kijowie i w osłaniających Kijów stolicach poważnie …myślą, że będziemy to tolerować?

Korzystając z pobłażliwości dla wszelkich aktów przestępczych okazywanych przez ich zachodnich mocodawców,  reżim Zelenskiego celowo … uderza w infrastrukturę cywilną na swoich byłych terytoriach. Od pięciu miesięcy, SZU ostrzeliwuje miasto Nowaja Kachowka w obwodzie chersońskim. Dziennie nadlatuje tam do 120 pocisków, z czego większość to amerykańskie HIMARS, przy czym Ukraińcy celują nimi specjalnie w zaporę w Kachowce, aby ją naruszyć i tym samym podnieść poziom wody, co spowoduje zalanie przyległych terenów. Taki scenariusz może spowodować śmierć tysięcy cywilów, tysiące domów zostanie uszkodzonych.

Dziś wystosowaliśmy list do Rady Bezpieczeństwa, wzywając przywódców ONZ do zapobieżenia tej potwornej prowokacji.

Trwają nieodpowiedzialne ataki SZU na Zaporoską Elektrownię Atomową(ZEA), stwarzając poważne zagrożenia dla bezpieczeństwa tego obiektu. Skala ofiar cywilnych, w przypadku gdyby ZEA została poważnie uszkodzona, a co dopiero po pełnowymiarowej awarii ze skażeniem radioaktywnym, nie martwi Kijowa. Są oni gotowi na każdą ofiarę w ludziach, aby NATO mogło nadal prowadzić swoją wojnę zastępczą z Rosją i kontynuować dostawy broni na Ukrainę. Informowaliśmy przywódców ONZ o tych okropnych incydentach, ale jak dotąd nie otrzymaliśmy od nich żadnej sensownej odpowiedzi.

Ukraińskim bojówkarzom udało się poważnie uszkodzić mosty Kachowski i Antonowski na Dnieprze, przez które mieszkańcy Chersonia byli zaopatrywani w żywność, leki itd. Siły Zbrojne Ukrainy podjęły kolejną próbę zniszczenia mostu Antonowskiego  19 października. Rosyjskie systemy obrony powietrznej zdołały ochronić tę instalację, do ataków ponownie użyto amerykańskich systemów HIMARS. Wojska ukraińskie wykorzystały te same systemy wcześniej, do uderzeń na miejsce przetrzymywania więźniów z neonazistowskiego batalionu Azow w Jelenówce.

Kolejną przerażającą ilustracją tego, jak faktycznie władze w Kijowie traktują spokojnych ludzi, jest barbarzyńskie traktowanie ich rodaków, którzy opowiedzieli się za Rosją. 29 września Siły Zbrojne Ukrainy ostrzelały pod Kupiańskiem kolumny samochodów, które  opuszczały Ukrainę w kierunku Rosji. Zginęło około 30 osób. 30 września SZU ponownie ostrzelały uchodźców, którzy wyjeżdżali na wyzwolone tereny Zaporoża. Na miejscu zginęło 30 osób, a 88 zostało rannych. Wczoraj, 20 października, SZU ostrzelały przeprawę promową, która służyła do ewakuacji ludności cywilnej uciekającej przed ukraińskim ostrzałem i prowokacjami. W wyniku tej zbrodni są zabici i ranni, w tym dziennikarze i dzieci.

4 października została opublikowana wiadomość wideo od 38 żołnierzy z 8 kompanii 3 pułku 25 Brygady Desantowo-Szturmowej Sił Zbrojnych Ukrainy. Informowali w niej o otrzymaniu zbrodniczych rozkazów zabijania ludności cywilnej w obwodzie charkowskim.


MSW Ukrainy niedawno wydało oświadczenie o rozpoczęciu operacji poszukiwania wrogów Ukrainy, w ramach której w miastach obwodu charkowskiego zatrzymano do 40 tzw. “potencjalnych współpracowników”, którzy następnie są przesłuchiwani przez służby bezpieczeństwa.

Co się następnie dzieje z tymi ludźmi, pokazał w swoich opublikowanych na mediach społecznościowych 9 października filmach, członek ukraińskiej armii, były dowódca neonazistowskiej jednostki Azov, Maxim Żorin. Na nagraniu widać, że ciała rozstrzelanych przez nich cywilów, neonaziści porzucają w rowie. Sam Żorin napisał, że są to mieszkańcy miasta Kupiańsk, obwód charkowski, komentując, cytuję “Będzie kara”. Metadane klipu wskazują, że został on nagrany nieco ponad pół godziny przed publikacją. Zwłoki ubrane były w ciepłe ubrania, odpowiednie do październikowych warunków pogodowych. Przypomnę, że w Kupiańsku od początku września nie ma rosyjskich wojsk. Wszystko wskazuje na to, że ci nieszczęśnicy padli ofiarą bezprawnej egzekucji przeprowadzonej przez ukraińskich neonazistów w ramach oczyszczania miasta.

Gdzie jest choć jedno słowo potępienia tych działań ze strony zachodnich delegacji? Wasze milczenie jest najlepszym dowodem na to, że pomimo całej hipokryzji, nikogo na Zachodzie nie obchodzi los ukraińskiej ludności cywilnej. Wolicie ukrywać ten zbrodniczy reżim, który składa się z nacjonalistów, radykałów i jawnych nazistów, [wy] pomagacie im organizować prowokacje i promować kłamstwa o Rosji i działaniach wojsk rosyjskich.

Przy okazji chciałbym jeszcze raz przypomnieć, że mimo wszystkich monitów nadal nie otrzymaliśmy listy nazwisk ofiar ukraińskiej prowokacji w Buczy w kwietniu. To po raz kolejny potwierdza, że władze w Kijowie nie mają nic do zaprezentowania na poparcie swoich oskarżeń i domysłów. Nasi zachodni “koledzy” próbują udawać, że nie ma niczego do udowodnienia – wystarczy po prostu uwierzyć na słowo przedstawicielom kijowskiego reżimu w sprawie każdego ich twierdzenia.

Panie Przewodniczący, zanim skończę, chciałbym z góry poinformować, że nie będę dzisiaj słuchał kolejnej porcji tyrad przedstawiciela ukraińskiego reżimu w murach Rady Bezpieczeństwa, pozwalając mu tym samym doświadczać tej dziwacznej i grzesznej przyjemności, którą [najwyraźniej] z tego czerpie, nie, nie będę. Myślę, że każdy, kto czytał jego ostatnie obraźliwe komentarze na temat rosyjskich dyplomatów w mediach społecznościowych …[niezrozumiałe] Niestety, takie wybryki odzwierciedlają obecny stan ukraińskiej dyplomacji i są dowodem niezdolności i nieprzygotowania Kijowa do jakiegokolwiek dialogu. Nie mówiąc już o cywilizowanym.

tłum. Sławomir Soja

Rada Praw Człowieka ONZ: Ukraina odpowiada za zbrodnie wojenne na rosyjskich jeńcach

Rada Praw Człowieka ONZ: Ukraina odpowiada za zbrodnie wojenne na rosyjskich jeńcach

https://gloria.tv/post/929A3MaRhfUs4NyLgvhHy1Jkr

JEDEN Z INICJATORÓW WOJNY NA UKRAINIE, ONZ, WYDAJE WYROKI…

Ukraińscy żołnierze popełnili co najmniej dwie zbrodnie wojenne, rozstrzeliwując i torturując rosyjskich jeńców wojennych w obwodach charkowskim i kijowskim w marcu 2022 r., wynika z raportu opublikowanego we wtorek przez Komisję Rady Praw Człowieka ONZ, zajmującą dochodzeniem ws. sytuacji na Ukrainie.

„Komisja udokumentowała również dwa przypadki, w których ukraińskie siły zbrojne strzelały spowodowały obrażenia i torturowały wziętych do niewoli żołnierzy rosyjskich sił zbrojnych, co stanowi zbrodnię wojenną. Po ich schwytaniu żołnierze ci otrzymali status jeńców wojennych i byli chronieni zgodnie z międzynarodowym prawem humanitarnym” – podkreślono w dokumencie.
Komisja wyjaśnia, że w pierwszym przypadku, w miejscowości Mala Rohan w obwodzie charkowskim, między 24 a 26 marca 2022 r. ukraińscy wojskowi celowo wystrzelili w nogi z bliskiej odległości trzem schwytanym żołnierzom Sił Zbrojnych Rosji i pobili jednego z nich kolbą karabinu podczas przesłuchania.

W drugim przypadku w okolicach Dmitrówki w obwodzie kijowskim 29 marca 2022 r. ukraiński żołnierz oddał trzy strzały z bliskiej odległości i ranił już rannego żołnierza rosyjskich sił zbrojnych. Na nagraniu widać innych nieruchomych rosyjskich żołnierzy w pobliżu, w tym jeden ma ręce związane za plecami i oczywistą raną głowy, co sugeruje, że najprawdopodobniej został stracony” – napisano w raporcie.

Rada Praw Człowieka ONZ: Ukraina odpowiada za zbrodnie wojenne na rosyjskich jeńcach

Zgromadzenie Ogólne ONZ popiera dostęp do antykoncepcji, pigułek wczesnoporonnych i aborcji. Jednym z projektodawców rezolucji była Polska. Przenieśmy wojnę na terytorium wroga.

Zgromadzenie Ogólne ONZ popiera dostęp do antykoncepcji, pigułek wczesnoporonnych i aborcji. Jednym z projektodawców rezolucji była Polska.

Przenieśmy wojnę na terytorium wroga.

Jerzy Kwaśniewski Ordo Iuris <kontakt@ordoiuris.pl>

Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych przyjęło na początku września rezolucję, wymieniającą wśród praw człowieka prawo do „swobodnego i odpowiedzialnego decydowania w sprawach związanych z seksualnością, w tym zdrowiem seksualnym i reprodukcyjnym”. Rezolucja precyzyjne stwierdza, że „prawa seksualne i reprodukcyjne” to między innymi dostęp do antykoncepcji, pigułek wczesnoporonnych i aborcji. Jednym z projektodawców rezolucji była Polska.

Chociaż rezolucja nie stanowi, sama w sobie, wiążącego prawa międzynarodowego, to jest przełomem i bardzo groźnym precedensem, jako wielki krok w strategii przeinaczania znaczenia praw człowieka. Udział Polski w tym planie wytrąca nam argumenty obrony przed międzynarodowymi naciskami w przyszłości. 

Jako jedyna polska organizacja posiadająca status konsultacyjny ONZ i stojąca po stronie życia – musimy reagować.

Dlatego od trzech tygodni przestrzegamy polityków, by nie lekceważyli głosowań w ONZ i wystąpili odważnie przeciwko aborcyjnemu lobby. Jak dotąd uzyskaliśmy tyle, że polski przedstawiciel nie wziął udziału w głosowaniach dotyczących rezolucji. Polska wciąż widnieje jednak na liście projektodawców rezolucji.

Przed nami jeszcze jedna szansa. Liczymy na wyraźne odcięcie się Polski od aborcyjnych postanowień rezolucji podczas najbliższej sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. W tym celu, w ekspresowym tempie, przygotowaliśmy stanowisko Ordo Iuris, wskazujące na zagrożenia dla Polski płynące z przyjęcia rezolucji. W poniedziałek nasza opinia trafi do Prezydenta, Premiera, Ministra Spraw Zagranicznych i polskiego przedstawiciela przy ONZ.

Ostatnie miesiące do granic wyczerpują nasz zespół Centrum Prawa Międzynarodowego. Skala ideologicznej ofensywy w ONZ i UE jest bezprecedensowa. A najgorsze dopiero przed nami.

W najbliższych tygodniach może dojść do zatwierdzenia umowy, która uzależni wsparcie finansowe Unia Europejskiej dla ubogich państw Afryki, Karaibów i Pacyfiku od ich poparcia na forum międzynarodowym między innymi dla aborcji, homomałżeństw i homoadopcji. Jeśli ta umowa wejdzie w życie, to państwa Afryki, Karaibów i Pacyfiku będą zobowiązane głosować tak jak Unia Europejska na forum ONZ, dając urzędnikom z Brukseli „pakiet kontrolny” w Zgromadzeniu Ogólnym.

Nie możemy się temu biernie przyglądać.

Prawnicy Ordo Iuris przygotowali szereg analiz umowy, które trafiają do liderów państw UE. Wskazujemy w nich na postkolonialny charakter umowy, jej sprzeczność z prawem międzynarodowym, nadużycie pozycji Unii oraz łamanie kultury i tradycji prorodzinnych państw.

To wciąż nie wszystko. Nasi przedstawiciele uczestniczyli w konsultacjach z urzędnikami MSZ na temat tworzonego raportu o poszanowaniu praw człowieka w Polsce, który polski rząd musi przygotować dla Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk

Wielokrotnie skuteczność naszych działań zależy od umiejętności mobilizacji innych państw i organizacji pozarządowych. W czwartek wziąłem udział w inauguracji nowego oddziału naszego Instytutu – Ordo Iuris Hiszpania, który ma prowadzić swoją działalność nie tylko w Hiszpanii i na forum unijnym, ale też w Ameryce Południowej. Ogromnie ucieszył mnie entuzjazm dla Polski i Polaków, którym dzielili się ze mną zaangażowani w projekt Hiszpanie i przedstawiciele państw hiszpańskojęzycznej Ameryki Południowej.

W mijającym tygodniu uczestniczyliśmy również w konferencji MaterCare International w Rzymie, gdzie z lekarzami i prawnikami z 14 państw i 4 kontynentów dzieliliśmy się naszym doświadczeniem w obronie życia i klauzuli sumienia.

Jednak nie pozostajemy w defensywie. Pracujemy nad protokołem dodatkowym do Deklaracji Konsensusu Genewskiego, która jako dokument podpisany przez ponad 30 państw świata stanowi konkretną przeciwwagę dla rezolucji, uznających aborcję za „prawo człowieka”. O szczegółach piszę więcej na końcu dzisiejszego listu.

Gdyby nie dotychczasowe wsparcie naszych Przyjaciół i Darczyńców, wszystkie opisane zagrożenia zaskoczyłyby nas bez infrastruktury, zespołu ekspertów i międzynarodowej sieci sojuszników. To dzięki Pana wsparciu możemy przeciwstawiać globalnym potęgom siłę racjonalnej analizy, precyzyjnych interwencji i skutecznego działania. W ten sposób każdy z naszych Darczyńców ma swój poważny wkład w ochronę normalności, wolności, rodziny, życia – dla nas samych i dla następnych pokoleń. Za każde wsparcie bardzo dziękuję.

Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk

A miało być o przemocy…

Przyjęta przez Zgromadzenie Ogólne ONZ rezolucja miała w teorii dotyczyć „współpracy międzynarodowej w zakresie dostępu do wymiaru sprawiedliwości, środków zaradczych ipomocy dla ofiar przemocy seksualnej”. Teoretycznie, pomoc ofiarom przemocy i przestępstw seksualnych to szlachetna idea, która nie może wzbudzać żadnych kontrowersji…

…jednak Konwencja stambulska i szereg innych, tworzonych w ostatnich latach, aktów prawa międzynarodowego pokazały nam, że genderowi i proaborcyjni lobbyści właśnie w takich dokumentach umieszczają swoje radykalne postulaty. Dlatego od razu wiedzieliśmy, że trzeba szczegółowo przeanalizować treść projektu rezolucji. Nasze obawy również i tym razem okazały się słuszne.

W rezolucji prawie 40 razy pojawił się termin „gender”, podważający biologicznie oczywistą prawdę o tym, że istnieją dwie płcie – żeńska i męska. W tekście mowa jest o „przemocy motywowanej genderowo” i eliminowaniu „genderowych stereotypów” oraz o potrzebie przeznaczenia odpowiednich środków ONZ na promowanie „równości genderowej”. Autorzy dokumentu (w tym Polska!) wzywają rządy krajowe do przyjmowania w swoich działaniach „perspektywy genderowej”, zwalczania nigdzie niezdefiniowanej i służącej dziś przede wszystkim do cenzury „mowy nienawiści” oraz zagwarantowania i ochrony praw człowieka i „praw seksualnych i reprodukcyjnych”. W języku Organizacji Narodów Zjednoczonych i instytucji unijnych oznacza to między innymi dostęp do antykoncepcji, środków wczesnoporonnych i aborcji.

– Prawa człowieka obejmują prawo do sprawowania kontroli oraz swobodnego i odpowiedzialnego decydowania w sprawach związanych z ich seksualnością, w tym zdrowiem seksualnym i reprodukcyjnym – czytamy w rezolucji.

Natychmiast zrozumieliśmy, że Polska została wmanewrowana w proaborcyjną, lewicową strategię. I jedynie stanowczy głos opinii publicznej może pomóc polskiemu przedstawicielowi w wycofaniu się z tej pułapki.

Bezskuteczne uniki polskiej delegacji Gdy tylko poznaliśmy wstępny projekt rezolucji, nasi prawnicy przygotowali list do Prezydenta RP i delegacji polskiej w ONZ, apelując o wyrażenie stanowczego i jednoznacznego sprzeciwu wobec zatwierdzenia rezolucji. Niestety, takiego sprzeciwu się nie doczekaliśmy. Gdy nagłośniliśmy medialnie przyjęcie rezolucji i polskie stanowisko w tej sprawie, odpowiedział nam polski przedstawiciel przy ONZ, prof. Krzysztof Szczerski, który przekonywał na Twitterze, że Polska nie poparła rezolucji. Rzecz w tym, że… rezolucja w ogóle nie była głosowana. Przyjęto ją przez aklamację. Głosowano jedynie poprawki zaproponowane przez państwa, które próbowały usunąć najgorsze fragmenty dokumentu. Niestety w tym głosowaniu Polska nie wzięła udziału. Stan rzeczy pogorszyło jeszcze to, że w imieniu Polski, jako członka Unii Europejskiej, satysfakcję z przyjęcia rezolucji wyraził przedstawiciel Czech, sprawujących obecnie przewodnictwo w UE. Choć rezolucja ONZ nie jest dokumentem prawnie wiążącym, to stanowi element tworzenia tzw. prawa zwyczajowego. Prawo zwyczajowe nie wiąże jednak państw, które systematycznie protestują przeciwko próbom jego umocnienia. Do tej pory Polska zawsze stawała na forum międzynarodowym w obronie życia, będąc często jednym z liderów bloku państw szanujących ludzkie życie. Tym razem jednak, Polska nie tylko była wnioskodawcą tragicznej rezolucji, ale też nie dołączyła do koalicji państw odważnie broniących życia, nie popierając ich poprawek. W efekcie mamy do czynienia z bardzo groźnym precedensem. Język rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ wpływa bowiem na sposób stosowania prawa międzynarodowego i sposób wykładni praw człowieka. A prawa człowieka mają w systemie prawnym wyższą rangę niż prawo krajowe, co oznacza, że utrwalenie w prawie zwyczajowym tezy o tym, że aborcja jest prawem człowieka, może w konsekwencji doprowadzić do narzucenia Polsce „aborcji na życzenie”. W najbliższych dniach podejmiemy wszelkie działania, aby przekonać Polski rząd do stanowczego i jednoznacznego sprzeciwu wobec rezolucji na najbliższej sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. To ostatnia szansa na to, by Polska nie została wpisana w szereg państw uznających aborcję za prawo człowieka. W poniedziałek nasza opinia w tej sprawie wpłynie do MSZ, Kancelarii Premiera, Kancelarii Prezydenta oraz na ręce polskiego przedstawiciela w ONZ. Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk Chcą „kupić” większość w ONZ Wyniki głosowania nad rezolucją Zgromadzenia Ogólnego ONZ pokazały, że to państwa biedniejsze – głównie z Afryki – są dziś ostoją odważnej walki o życie i rodzinę. Niebawem jednak ich głos może zostać sparaliżowany. Temu celowi ma służyć nowa umowa partnerska pomiędzy Unią Europejską a państwami Organizacji Państw Afryki, Karaibów i Pacyfiku (OACPS). Traktat uzależnia pomoc materialną UE dla 79 uboższych krajów od ich poparcia dla ideologicznych projektów skrajnej lewicy na forum międzynarodowym.  Jeśli umowa wejdzie w życie w proponowanym kształcie, wszystkie związane nią kraje będą musiały formalnie popierać na forum międzynarodowym aborcję na życzenie, wulgarną edukacją seksualną dzieci i młodzieży i radykalne postulaty ruchu LGBT. To oznacza, że Unia Europejska, poprzez ideologiczny szantaż finansowy, zdobędzie bezwzględną większość głosów w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ. Jeśli do tego dojdzie, radykałowie będą mogli narzucić aborcję na życzenie niemal całemu światu. Możemy jeszcze temu zapobiec. Byliśmy jedyni Przygotowaliśmy kompleksową analizę prawną umowy o partnerstwie Unii Europejskiej i państw OACPS, którą wyślemy w najbliższych dniach do rządów państw Unii Europejskiej i członków Parlamentu Europejskiego. Bierzemy również czynny udział w przygotowywaniu raportu ONZ na temat poszanowania praw człowieka w Polsce. Przedstawiciele Instytutu Ordo Iuris uczestniczyli w zorganizowanym przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych spotkaniu, w ramach którego rząd zbierał materiały do przygotowania stosownego raportu dla ONZ. Nasz głos był tam tym ważniejszy, że byliśmy jedyną organizacją pozarządową, która stała na stanowisku ochrony fundamentów polskiej konstytucji – życia, rodziny, wolności. Jesteśmy świadomi, że w pojedynkę nie zatrzymamy wszystkich ataków na fundamentalne wartości polskiej Konstytucji i całej cywilizacji europejskiej. Dlatego konsekwentnie umacniamy międzynarodową koalicję współpracy obrońców życia, rodziny i wolności. Dzięki Pana wsparciu tworzymy coraz silniejszą przeciwwagę dla potężnych aborcyjnych i genderowych lobbystów, którzy regularnie wpływają na kluczowych światowych polityków i decydentów, kształtując stanowione prawo międzynarodowe. Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk Powstało Ordo Iuris Hiszpania W ostatni czwartek, w madryckiej naczelnej radzie adwokatury Hiszpanii, odbyła się uroczysta inauguracja działalności hiszpańskiego oddziału Instytutu Ordo Iuris. Hiszpańscy prawnicy, którzy zwrócili się do nas z prośbą o możliwość przeniesienia Ordo Iuris na grunt hiszpański ogłosili, że ich celem jest nie tylko obrona fundamentalnych wartości naszej cywilizacji w Hiszpanii i całej Europie, ale także w Ameryce Łacińskiej, gdzie nie brakuje dziś ludzi gotowych do dołączenia do naszej międzynarodowej koalicji obrońców życia, rodziny i wolności. Chciałbym podzielić się z Panem choćby częścią tego entuzjazmu dla Polski i Polaków, którego byłem świadkiem podczas konferencji i rozmów z hiszpańskimi prawnikami, przedsiębiorcami, naukowcami i dziennikarzami. W kraju zmagającym się z szaleństwem lewicowych rządów wielu spogląda z nadzieją na Polskę i nasze przywiązanie do najważniejszych wartości – rodziny, wolności, życia. Jestem przekonany, że doświadczeni prawnicy rozwijający w bliskiej współpracy z nami Ordo Iuris w Hiszpanii będą niebawem istotnie wpływali na debatę publiczną całego hiszpańskojęzycznego świata. Z bardzo dobrym przyjęciem Polaków spotkaliśmy się także w Rzymie i Watykanie, gdzie uczestniczyliśmy w międzynarodowej konferencji MaterCare International, w której udział wzięli przedstawiciele 14 krajów z 4 kontynentów. Wśród nich był między innymi Kardynał Willem Jacobus “Wim” Eijk z Holandii, dr Calum Miller z Uniwersytetu Oxford czy prof. dr Bernard Ars – Prezes Światowego Stowarzyszenia Lekarzy Katolickich. W trakcie naszych wystąpień mówiliśmy o prawnych i praktycznych aspektach sprzeciwu sumienia oraz o tym jak błędy medyczne były w Polsce wykorzystywane do proaborcyjnej propagandy.Medycznymi aspektami działalności MaterCare kieruje obecnie prof. Bogdan Chazan, co jeszcze bardziej podkreśla, jaką wagę ma świadectwo Polaków dawane ochronie życia. Przenieśmy wojnę na terytorium wroga Budowaną przez nas międzynarodową wspólnotę już niebawem zaangażujemy do tego, by rzucić pierwsze poważne wyzwanie globalnej, radykalnej lewicy. Również z naszym zaangażowaniem, pod koniec kadencji Donalda Trumpa ponad 30 państw świata podpisało Deklarację Konsensusu Genewskiego – pierwszy międzynarodowy dokument stanowczo wspierający ochronę rodziny, małżeństwa i życia. Po zmianie władzy w USA, Prezydent Joe Biden zdecydował nie tylko o wycofaniu podpisu Stanów Zjednoczonych pod tym dokumentem, ale kazał wymazać wszelkie wspomnienia o nim z dokumentów i stron internetowych amerykańskiego rządu. Nie oznacza to jednak, że przestał on obowiązywać. Rolę lidera Deklaracji przejęła Brazylia. Tymczasem nasi prawnicy rozpoczęli pracę nad przygotowaniem protokołu dodatkowego do Deklaracji Konsensusu Genewskiego, który będzie wprowadzał mechanizmy pogłębiania współpracy państwa w ochronie życia i rodziny. Na temat wsparcia dla naszej inicjatywy rozmawialiśmy już z politykami z Włoch, Węgier i Brazylii. Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk Zbudujemy skuteczną i globalną koalicję Budowa międzynarodowej marki Instytutu Ordo Iuris jest niezbędna, by powstrzymać globalne zagrożenia, które nie zatrzymują się na poziomie ONZ, WHO czy UE, ale docierają do naszych rodzin, domów, szkół i miejsc pracy. Jestem wzruszony i niezmiernie wdzięczny naszym Darczyńcom, dzięki których zaangażowaniu nasza działalność staje się punktem odniesienia dla coraz większej liczby obrońców życia, rodziny i wolności z całej Europy. W tym dziele znaczenie ma każde wsparcie, a każdy nasz Przyjaciel i Darczyńca może mieć zasłużoną świadomość, że naprawdę przyczynia się do obrony najważniejszych wartości. Budowanie takiej szerokiej koalicji międzynarodowej to jednak także konkretne koszty, którym podołamy tylko dzięki wsparciu ludzi takich jak Pan. Na przygotowanie protokołu dodatkowego Deklaracji Konsensusu Genewskiego potrzebujemy co najmniej 10 000 zł. Równolegle będziemy zdobywać poparcie dla tego dokumentu, co będzie się wiązało z wieloma godzinami wytężonej pracy, a także niezbędnymi spotkaniami poza Polską, bez których nie uda się umocnić koalicji dla życia, wolności i rodziny. Konkretnym, comiesięcznym, wydatkiem jest też ciągły monitoring działalności agend ONZ i innych organów stanowiących prawo międzynarodowe. Te godziny żmudnej pracy naszych prawników przynoszą bardzo wymierne efekty. Żaden polityk nie może już liczyć na to, że decyzje podejmowane w ONZ, UE, WHO czy innych międzynarodowych gremiach pozostaną niezauważone. Często jesteśmy też pierwszymi, którzy alarmują polityków i urzędników Polski oraz innych krajów wspierających życie i rodzinę o konieczności stanowczego działania. Każdego miesiąca praca naszych ekspertów to koszt 25 000 zł. Wobec ogromu zadań do naszego zespołu dołączyła prawniczka z Włoch Veronica Turetta, która ukończyła prawo na Uniwersytecie Bolońskim i zdobywała doświadczenie między innymi w Sądzie Apelacyjnym w Wenecji, a w pracy dla Ordo Iuris i przeprowadzce do Polski dostrzegła azyl wolności w obliczu wszechobecnego dyktatu radykalnych ideologii. Gdy o naszym budżecie mówię zagranicznym partnerom, nie dowierzają, że ta skala działalności możliwa jest przy tak organicznych środkach. A ja zawsze zapewniam ich, że z odpowiednim nakładem zapału i poświęcenia możemy osiągnąć jeszcze więcej, a każdą złotówkę wykorzystujemy aby realnie wpływać na świat, w którym żyją nasze rodziny. Dlatego bardzo Pana proszę o wsparcie Instytutu kwotą 50 zł, 80 zł, 130 zł lub dowolną inną, dzięki czemu będziemy mogli kontynuować naszą działalność międzynarodową.

Z wyrazami szacunku P.S. Możemy z całym przekonaniem powiedzieć, że globalna lewica już niebawem będzie musiała potykać się z coraz silniejszą koalicją konserwatywnych organizacji i państw. Od początku jesteśmy jednym z kluczowych członków rodzącego się sojuszu w obronie normalności, życia, rodziny i wolności. Powołany przez nas Sojusz dla Dobra Wspólnego, organizacje z Węgier, Słowacji, Chorwacji, Estonii, Włoch, Rumunii, Bułgarii, Francji, Hiszpanii… a niebawem także z Ameryki Południowej – są siecią niezbędną dla skutecznej ochrony naszej Ojczyzny. A dzięki naszym Darczyńcom i Przyjaciołom, działania Ordo Iuris zachowują pełną niezależność, pozwalającą także upominać rząd, gdy ten lekceważy lub ignoruje globalne zagrożenia. Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris jest fundacją i prowadzi działalność tylko dzięki hojności swoich Darczyńców

 

The United Nations : ‘The Benefits of World Hunger’

The United Nations Scrubbed this Article Heralding ‘The Benefits of World Hunger’ from Its Website After It Went Viral

By Alicia Powe Global Research, July 08, 2022 https://www.globalresearch.ca/united-nations-scrubbed-article-heralding-benefits-world-hunger-from-website-after-it-went-viral/5786053

Mounting evidence continues to emerge proving the food shortages and supply chain disruptions are being manufactured by the United Nations, the World Economic Forum and the World Health Organization in an effort to institute a New World Order, global government and destroy the United States.

A 2009 op-ed published by the United Nations, which is now removed from its website, heralds hunger as “the foundation of wealth” and a means to bolster the world economy.

Screenshot from UN

Hunger must be sustained to exploit manual labor, contends George Kent, a professor at the University of Hawaii’s political science department. who authored the November 2021 UN the document.

“We sometimes talk about hunger in the world as if it were a scourge that all of us want to see abolished, viewing it as comparable with the plague or aids. But that naïve view prevents us from coming to grips with what causes and sustains hunger. Hunger has great positive value to many people,” Kent notes. “Indeed, it is fundamental to the working of the world’s economy. Hungry people are the most productive people, especially where there is need for manual labour.”

Without “the threat of hunger,” essential low-paying jobs would become vacant, a labor shortage would emerge and the global economy would cease to exist, Kent continues.

Image

“We in developed countries sometimes see poor people by the roadside holding up signs saying ‘Will Work For Food.” Actually, most people work for food. It is mainly because people need food to survive that they work so hard either in producing food for themselves in subsistence-level production, or by selling their services to others in exchange for money. How many of us would sell our services if it were not for the threat of hunger?

“More importantly, how many of us would sell our services so cheaply if it were not for the threat of hunger? When we sell ourselves cheaply, we enrich others, those who own factories, the machines and the lands, and ultimately own the people who work for them. For those who depend on the availability of cheap labour, hunger is the foundation of wealth.”

According to the U.N., assumptions attributing poverty and low-paying jobs to hunger are “nonsense” because people deprived of nourishment have stronger incentive to work.

“Who would have established massive biofuel production operations in Brazil if they did not know there were thousands of hungry people desperate enough to take the awful jobs they would offer?” Kent asserts. “Who would build any sort of factory if they did not know that many people would be available to take the jobs at low-pay rates?

“Much of the hunger literature talks about how it is important to assure that people are well fed so that they can be more productive. That is nonsense. No one works harder than hungry peopleYes, people who are well nourished have greater capacity for productive physical activity, but well-nourished people are far less willing to do that work.”

“Slaves to hunger” are “assets” to “people at the high end,” Kent concludes:

The non-governmental organization Free the Slaves defines slaves as people who are not allowed to walk away from their jobs. It estimates that there are about 27 million slaves in the world, including those who are literally locked into workrooms and held as bonded labourers in South Asia. However, they do not include people who might be described as slaves to hunger, that is, those who are free to walk away from their jobs but have nothing better to go to. Maybe most people who work are slaves to hunger?

For those of us at the high end of the social ladder, ending hunger globally would be a disaster. If there were no hunger in the in the world, who would plow the fields? Who would harvest our vegetables? Who would work in the rendering plants? Who would clean our toilets? We would have to produce our own food and clean our toilets. No wonder people at the high end are not rushing to solve the hunger problem. For many of us, hunger is not a problem, but an asset.

The decades-oldop-ed was removed from the United Nation’s website on Wednesday hours it went viral.

The United Nation’s Chronicle subsequently issued a statement claiming the article is “satire.”

A 2020 report published by The Rockefeller Foundation that outlines a globalist plan to transform the food system is underway began circulating across the internet on Monday.

The Rockefeller Foundation document titled, “Reset The Table: Meeting the Moment to Transform the U.S. Food Systemargues the U.S. food system must be seized and transformed to advance “social justice” and “environmental protection.”

The report also calls for “numerous changes to policies, practices and norms” to modify the U.S. food supply, including data collection and online surveillance to track people’s the dietary habits.

Spotkanie Prezydenta Putina z Sekretarzem Generalnym ONZ Antonim Guterresem

https://www.bibula.com/?p=133656

Prezydent Rosji Włodzimierz Putin:

Panie Sekretarzu Generalny, bardzo się cieszę, że Pana widzę.

Jako jeden z założycieli Organizacji Narodów Zjednoczonych i stały członek Rady Bezpieczeństwa ONZ, Rosja zawsze wspierała tę uniwersalną organizację. Uważamy, że ONZ to nie tylko uniwersalna, ale w pewien sposób wyjątkowa  – społeczność międzynarodowa nie ma drugiej takiej organizacji. Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby wspierać zasady, na których się ona opiera, i zamierzamy to kontynuować w przyszłości.

Uważamy, że wypowiedzi niektórych naszych kolegów na temat zasad na których opiera się świat za nieco dziwne. Uważamy, że główną zasadą jest Karta Narodów Zjednoczonych i inne dokumenty przyjęte przez tę organizację, a nie jakieś dokumenty napisane przez ich autorów według ich uznania lub w celu zapewnienia ich własnych interesów.

Dziwią nas również wypowiedzi naszych kolegów, które sugerują, że niektórzy na świecie mają wyjątkowy status lub mogą rościć sobie wyłączne prawa, ponieważ w Karcie Narodów Zjednoczonych czytamy, że wszyscy uczestnicy relacji międzynarodowych są równi, niezależnie od siły, wielkości czy położenia geograficznego. Myślę, że jest to podobne do tego, co mówi na ten temat Biblia, że wszyscy ludzie są równi. Jestem pewien, że tę samą myśl znajdziemy zarówno w Koranie, jak i w Torze. Wszyscy ludzie są równi wobec Boga. Dlatego pomysł, że ktoś może sobie przypisywać jakiś wyjątkowy status, wydaje nam się bardzo dziwny.

Żyjemy w skomplikowanym świecie, dlatego kierujemy się realizmem i jesteśmy gotowi do współpracy z każdym.

Bez wątpienia w pewnym okresie, Organizacja Narodów Zjednoczonych została powołana do rozwiązywania ostrych kryzysów i przechodziła różne okresy swojego rozwoju. Całkiem niedawno, bo zaledwie kilka lat temu, usłyszeliśmy, że Organizacja Narodów Zjednoczonych stała się przestarzała i nie jest już potrzebna. Działo się tak zawsze, gdy przeszkadzała komuś w osiągnięciu jego celów na arenie międzynarodowej.

Zawsze powtarzaliśmy, że nie ma drugiej takiej uniwersalnej organizacji jak Organizacja Narodów Zjednoczonych, i że należy pielęgnować instytucje, które powstały po II wojnie światowej w zadeklarowanym celu rozstrzygania sporów.

Wiem, że jesteście zaniepokojeni rosyjską operacją wojskową w Donbasie, na Ukrainie. Myślę, że to będzie głównym tematem naszej dzisiejszej rozmowy. Chciałbym tylko zauważyć w tym kontekście, że cały problem pojawił się po zamachu stanu zainscenizowanym na Ukrainie w 2014 roku. To jest oczywisty fakt. Można go nazywać, jak się chce, i mieć dowolne uprzedzenia wobec tych, którzy go dokonali, ale to był naprawdę zamach antykonstytucyjny.

Po tym wydarzeniu nastąpiła sytuacja, w której swoją wolę wyrazili mieszkańcy Krymu i Sewastopola. Postąpili oni praktycznie tak samo jak mieszkańcy Kosowa – podjęli decyzję o niepodległości, a następnie zwrócili się do nas z prośbą o przyłączenie do Federacji Rosyjskiej. Jedyna różnica między tymi dwoma przypadkami polega na tym, że w Kosowie decyzja o suwerenności została podjęta przez parlament, natomiast na Krymie i w Sewastopolu w ogólnokrajowym referendum.

Podobny problem pojawił się na południowo-wschodniej Ukrainie, gdzie mieszkańcy kilku terytoriów, a przynajmniej dwóch obwodów ukraińskich, nie zaakceptowali zamachu stanu i jego wyników. Zostali oni jednak poddani bardzo silnej presji, częściowo z użyciem lotnictwa bojowego i ciężkiego sprzętu wojskowego. W ten sposób doszło do kryzysu w Donbasie, w południowo-wschodniej Ukrainie.

Jak wiadomo, po kolejnej nieudanej próbie siłowego rozwiązania tego problemu przez władze kijowskie, doszło do podpisania porozumień w Mińsku. Tak je nazwano – porozumieniami mińskimi. Była to próba pokojowego uregulowania sytuacji w Donbasie.

Z przykrością stwierdzamy, że w ciągu ostatnich ośmiu lat ludzie, którzy tam mieszkali, znaleźli się w stanie oblężenia. Władze w Kijowie publicznie ogłosiły, że organizują oblężenie tych terenów. Nie wstydziły się nazywać tego oblężeniem, chociaż początkowo zrezygnowały z tego pomysłu i kontynuowały naciski wojskowe.

W tych okolicznościach, po tym jak władze w Kijowie oświadczyły publicznie – pragnę podkreślić, że najwyżsi urzędnicy państwowi ogłosili to publicznie – że nie zamierzają wypełnić porozumień mińskich, zostaliśmy zmuszeni do uznania tych regionów za niezależne i suwerenne państwa, aby zapobiec ludobójstwu mieszkających tam ludzi. Chciałbym powtórzyć: był to środek wymuszony, aby powstrzymać cierpienia ludzi żyjących na tych terenach.

Niestety, nasi koledzy na Zachodzie woleli to wszystko zignorować. Po uznaniu przez nas niepodległości tych państw, zwróciły się one do nas z prośbą o udzielenie im pomocy wojskowej, ponieważ zostały poddane działaniom militarnym, agresji zbrojnej. Zgodnie z artykułem 51 Karty Narodów Zjednoczonych, rozdział VII, byliśmy zmuszeni to uczynić, rozpoczynając specjalną operację wojskową.

Pragnę poinformować, że mimo iż trwa operacja wojskowa, wciąż mamy nadzieję na osiągnięcie porozumienia na drodze dyplomatycznej. Prowadzimy rozmowy. Nie zrezygnowaliśmy z nich.

Co więcej, podczas rozmów w Stambule – a wiem, że Pan właśnie tam był, ponieważ rozmawiałem dziś z prezydentem Erdoganem – udało nam się dokonać imponującego przełomu. Nasi ukraińscy koledzy nie powiązali wymogów międzynarodowego bezpieczeństwa Ukrainy z takim pojęciem, jak uznane na arenie międzynarodowej granic Ukrainy, pozostawiając na boku kwestię Krymu, Sewastopola i nowo uznanych przez Rosję republik Donbasu, choć nie obyło się to bez z pewnych zastrzeżeń.

Niestety, po zawarciu tych porozumień i po tym, jak – moim zdaniem – jasno zademonstrowaliśmy nasze intencje stworzenia warunków do kontynuowania rozmów, doszło do prowokacji w mieście Bucza, z którą armia rosyjska nie miała nic wspólnego. Wiemy, kto był za to odpowiedzialny, kto przygotował tę prowokację, przy użyciu jakich środków, i wiemy, kim byli ludzie w nią zaangażowani.

Po tym wydarzeniu stanowisko negocjatorów z Ukrainy w sprawie ugody uległo drastycznej zmianie. Po prostu zrezygnowali ze swoich wcześniejszych intencji, aby pominąć kwestie gwarancji bezpieczeństwa dla terytoriów Krymu, Sewastopola i republik Donbasu. Po prostu zrezygnowali z tego. W przedstawionym nam projekcie umowy w dwóch artykułach po prostu stwierdzili, że kwestie te muszą zostać rozwiązane na spotkaniu głów państw.

Jest dla nas jasne, że jeśli przeniesiemy te kwestie na poziom głów państw, nie rozwiązując ich nawet we wstępnym projekcie umowy, to nigdy nie zostaną one rozwiązane. W tym przypadku po prostu nie możemy podpisać dokumentu o gwarancjach bezpieczeństwa bez uregulowania kwestii terytorialnych Krymu, Sewastopola i republik Donbasu.

Mimo to rozmowy trwają. Teraz są prowadzone przez Internet. Wciąż mam nadzieję, że doprowadzi to nas do jakiegoś pozytywnego rezultatu.

To wszystko, co chciałem powiedzieć na wstępie. Jestem pewien, że będziemy mieli wiele pytań związanych z tą sytuacją. Być może pojawią się też inne pytania. Będziemy rozmawiać.

Bardzo się cieszę, że Pana widzę. Witamy w Moskwie.

(W swoim wystąpieniu Sekretarz Generalny ONZ wyraził zaniepokojenie sytuacją na Ukrainie, podkreślając jednocześnie potrzebę istnienia wielostronnego porządku światowego opartego na Karcie Narodów Zjednoczonych i prawie międzynarodowym. Antoni Guterres zaprezentował również dwie propozycje, które przedstawił tego samego dnia podczas spotkania z ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem. Propozycje te dotyczą kwestii humanitarnych, w tym korytarzy humanitarnych, w szczególności dla mieszkańców Mariupola, a także utworzenia humanitarnej grupy kontaktowej, w ramach której Biuro ONZ ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (UN OCHA), Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża (MKCK), Rosja i Ukraina współpracowałyby w celu omówienia sytuacji, tak aby korytarze te były rzeczywiście bezpieczne i skuteczne.)

Włodzimierz Putin:

Panie Sekretarzu Generalny

Jeśli chodzi o inwazję, jestem dobrze zaznajomiony z dokumentami Międzynarodowego Trybunału w sprawie sytuacji w Kosowie. W gruncie rzeczy, sam je czytałem. Pamiętam bardzo dobrze orzeczenie Międzynarodowego Trybunału, w którym stwierdza się, że w celu realizacji prawa do samostanowienia, terytorium należące do jakiegokolwiek państwa nie musi ubiegać się o zgodę rządu centralnego tego państwa, aby ogłosić swoją suwerenność. Takie było orzeczenie w sprawie Kosowa, taką decyzję podjął Trybunał Międzynarodowy i wszyscy ją poparli. Osobiście przeczytałem wszystkie komentarze organów sądowych, administracyjnych i politycznych w Stanach Zjednoczonych i Europie – wszyscy poparli tę decyzję.

Jeśli tak, to republiki Donbasu – Doniecka Republika Ludowa i Ługańska Republika Ludowa – mogą skorzystać z tego samego prawa bez konieczności uzyskania zgody władz centralnych Ukrainy i ogłosić swoją suwerenność, ponieważ precedens został już stworzony.

Czy tak jest? Czy zgadza się Pan z tym?

(Antoni Guterres zaznaczył, że Organizacja Narodów Zjednoczonych nie uznała Kosowa.)

Włodzimierz Putin: Tak, oczywiście, ale sąd to zrobił. Proszę mi pozwolić dokończyć moją wypowiedź.

Jeśli istnieje precedens, republiki Donbasu mogą zrobić to samo. Tak właśnie zrobiły, a my z kolei mieliśmy prawo uznać je za niepodległe państwa.

Wiele krajów na całym świecie, w tym nasi zachodni oponenci, zrobiło to w przypadku Kosowa. Wiele państw uznało Kosowo. Faktem jest, że wiele państw zachodnich uznało Kosowo za niepodległe państwo. Tak samo postąpiliśmy z republikami Donbasu. Następnie zwróciły się one do nas z prośbą o udzielenie im pomocy wojskowej w walce z państwem, które rozpoczęło przeciwko nim operacje wojskowe. Mieliśmy prawo to uczynić w pełnej zgodności z rozdziałem VII, artykułem 51 Karty Narodów Zjednoczonych.

Chwileczkę, porozmawiamy o tym za chwilę. Ale najpierw chciałbym się odnieść do drugiej części Pańskiego pytania – Mariupola. Sytuacja jest tam trudna, a być może nawet tragiczna. Ale w rzeczywistości jest ona bardzo prosta.

Rozmawiałem dziś z prezydentem Erdoganem. Mówił o toczących się tam walkach. Nie, tam nie ma żadnych walk; to już koniec. W Mariupolu nie ma walk, już się skończyły.

Część ukraińskich sił zbrojnych, które były rozmieszczone w innych okręgach przemysłowych, poddała się. Poddało się ich prawie 1300, ale rzeczywista liczba jest większa. Niektórzy z nich byli ranni lub kontuzjowani; są oni przetrzymywani w zupełnie normalnych warunkach. Ranni otrzymali pomoc medyczną od naszych lekarzy, fachową i wszechstronną.

Zakład Azovstal został całkowicie odizolowany. Wydałem instrukcje, rozkaz wstrzymania szturmu. Nie toczą się tam teraz żadne bezpośrednie walki. Tak, władze ukraińskie twierdzą, że w zakładzie są cywile. W tym przypadku ukraińskie wojsko musi ich uwolnić, w przeciwnym razie będzie robić to, co robili terroryści w wielu krajach, co robiło ISIS w Syrii, kiedy wykorzystywali cywilów jako żywe tarcze. Najprostszą rzeczą, jaką mogą zrobić, to uwolnić tych ludzi; to jest bardzo proste.

Mówi Pan, że rosyjskie korytarze humanitarne są nieskuteczne. Panie Sekretarzu Generalny, został Pan wprowadzony w błąd: te korytarze są skuteczne. Ponad 100 000 osób, 130 000-140 000, jeśli dobrze pamiętam, opuściło Mariupol z naszą pomocą i mogą swobodnie udać się tam, gdzie chcą, do Rosji lub na Ukrainę. Mogą jechać, dokąd chcą; nie przetrzymujemy ich, ale zapewniamy im pomoc i wsparcie.

Cywile w Azovstalu, o ile tacy tam są, również mogą to zrobić. Mogą wyjść, tak po prostu. To jest przykład cywilizowanego podejścia do ludzi, oczywisty przykład. I każdy może się o tym przekonać, wystarczy porozmawiać z ludźmi, którzy opuścili miasto. Najprostszą rzeczą dla wojskowych czy członków batalionów nacjonalistycznych jest wypuszczenie cywilów. Przestępstwem jest przetrzymywanie cywilów, jeśli w ogóle tam są, jako żywych tarcz.

Utrzymujemy z nimi kontakt, z tymi, którzy ukrywają się pod ziemią w zakładach Azovstal. Mają przykład, na którym mogą się wzorować: ich towarzysze broni poddali się, ponad tysiąc z nich, 1300. Nic złego im się nie stało. Ponadto, Panie Sekretarzu Generalny, jeśli Pan sobie życzy, jeśli przedstawiciele Czerwonego Krzyża i ONZ chcą sprawdzić warunki, w jakich są przetrzymywani, i na własne oczy przekonać się, gdzie i jak udzielana jest im pomoc medyczna, jesteśmy gotowi to zorganizować. Jest to najprostsze rozwiązanie pozornie złożonego problemu.

Porozmawiajmy o tym.

Tłum. Sławomir Soja

Źródło: TheSaker  (April 26, 2022 )-  „President Putin and UN Secretary-General Antonio Guterres: Meeting”
na podstawie: http://en.kremlin.ru/events/president/news/68287

Na lotnisku w Pyrzowicach powstanie hub humanitarny ONZ. A ludziki dyskutują..

Przedstawiciele Organizacji Narodów Zjednoczonych wizytowali trzy lotniska na południu Polski. Ostatecznie wybrali Katowice Airport, gdzie z całego świata będzie trafiała pomoc humanitarna dla Ukrainy.

https://www.wykop.pl/link/6570809/na-lotnisku-w-pyrzowicach-powstanie-hub-humanitarny-onz-co-to-oznacza/

—————————-

ObserwatorZamieszania

@fujiyama: Tam pewnie spadną pierwsze ruskie rakiety, gdy się misio wkurzy za dostawy broni. Broń jest priorytetowa więc ląduje bliżej granicy.

@dedik:
Nowa płyta, Katowice mają zapas logistyczny który aktualnie nie jest wykorzystywany i jest to duży port Cargo.

masz_fajne_donice @dedik: Oznacza że przez Katowice przez tydzień przejdzie więcej broni niż przez ostatnie 50 lat.

vash78 @masz_fajne_donice: Broń przechodzi przez Rzeszów, który obecnie jest najlepiej strzeżonym lotniskiem w tej części Europy. Katowice będę odbierać pomoc dla cywili.

vash78 @barman84: To nie jest jakaś tajemnica wojskowa, bo o tym media trąbią. Jak podaje portal onet.pl Prezes Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej uważa, ze najważniejsze miejsce w tej części Europy to w tej chwili lotnisko Rzeszów-Jasionka. Nie ma wątpliwości, że m.in. za pośrednictwem tego portu lotniczego odbywa się przerzut zachodniej pomocy dla Ukrainy. Rzeszów jest więc oczkiem w głowie NATO i solą w oku Rosjan. Dlatego nad tym rejonem został rozciągnięty wojskowy parasol ochronny.