Unia Europejska to dom starców

Unia Europejska to dom starców

[Koneczny by powiedział: stan a-cywilizacyjny, latrocinium maximum. MD]

Adam Wielomski konserwatyzm/ue/dom-starcow

Z okazji dwudziestolecia członkostwa Polski w Unii Europejskiej odbyła się pokaźna liczba konferencji, odczytów i dyskusji związanych z tą rocznicą, gdzie wszyscy podsumowywali bilans naszego członkostwa. Euroentuzjaści przedstawiali wizje świetlanej przyszłości Europy, szczególnie po jej przyszłej federalizacji, a eurosceptycy snuli obrazy jej rozpadu. Po jednej z takich publicznych dyskusji, w której rozmawialiśmy o problemie z Tomaszem Cukiernikiem, podszedł do mnie jeden z widzów i zadał mi pytanie, które zainspirowało mnie do napisania tego tekstu: „Wszyscy mówią, że Unia się rozpadanie, że musi się rozpaść, ale kiedy?”.

Pytanie trudne dla politologa, gdyż aby na nie odpowiedzieć musiałbym mieć zmysł zwany przez ezoteryków jasnoczuciem, czyli umiejętność widzenia przyszłości. Niestety, daru takiego mi nie dano. Gorzej, obawiam się, że rozpad UE może się nawet nie wydarzyć. Warto się zastanowić i nad taką możliwością. Na prawicy często mawiamy, że „Unia musi się rozpaść”, nieco zaklinając rzeczywistość i mając przed oczami jutrzenkę wolności. Z mojego punktu widzenia, czyli z punktu widzenia radykalnego zwolennika suwerennych państw narodowych, które nie uznają nad sobą żadnej politycznej zwierzchności – w zależności od epoki cesarza, papieża lub komisji brukselskiej – najgorszym z możliwych wariantów jest bowiem przetrwanie UE. Co by to oznaczało?

Byłaby to klęska i polskości, jej faktyczny koniec, jak i cywilizacji. Wielu badaczy tzw. filozofii dziejów, czyli historii cywilizacji, zwraca uwagę, że przykłady Grecji i Rzymu pokazują, że na końcu mamy zjawiska, które Eric Voegelin określił mianem „wieku ekumenicznego” (ang. ecumenic age), a Oswald Spengler „cywilizacji”  (niem. Zivilisation). To okres zmierzchu, końca, którego jednym ze znamion jest jednoczenie wszystkich ludów i państw w jedno imperium. Dzieje się tak, gdy ludy i narody są zmęczone, wyczerpane, nie mają już siły i ochoty konkurować ze sobą, walczyć zbrojnie lub ekonomicznie. Wtenczas jednoczą się w jeden wielki „dom starców”, gdzie zanikają mechanizmy konkurencji i wszyscy zgodnie umierają sobie w łóżeczkach, nie mając woli dalszego życia. Czyż to nie jest właśnie Unia Europejska, którą powołały narody zmęczone dwoma wojnami światowymi, które straciły wiarę w Boga i w same siebie, wybierając brukselski dom starców, z jego anty-konkurencyjnym socjalizmem w ekonomii i kosmopolityzmem w stosunkach międzynarodowych? W tym domu starców ludzie przestają się już nawet rozmnażać i po prostu wymierają. Obsługujący tubylców imigranci z Trzeciego Świata zaś tylko ich liczą i czekają, kiedy będzie można wymarły dom starców przejąć na własność i stworzyć w nim europejski kalifat.

Unia Europejska umiera.

Wprawdzie Olaf Scholz i Ursula von der Leyen opowiadają bajki, że stanie się „centrum geopolitycznym” świata i „graczem geopolitycznym”, ale to są takie same bajki jak napoleoaniady Emmanuela Macrona. Tutaj jest jeszcze bogactwo wypracowane przez minione pokolenia, lecz nie ma życia. Nie ma konkurencji. Wspomniane „państwo ekumeniczne”, mające zapewnić pokój, jest końcem warunków konkurencyjnych pomiędzy tworzącymi UE narodami. Pacyfizm i kosmopolityzm nie przypadkowo zwykle łączą się z socjalizmem i planowaniem w ekonomii, gdyż ludzie wyznający te starcze idee nie chcą konkurować. Bojąc się konkurować wolą skasować dobrowolnie swoje państwa i wymazać kultury narodowe! Bojąc się konkurować na rynku, wolą, aby Unia Europejska wprowadziła gospodarkę kierowaną i odgrodziła się od całego świata cłami zaporowymi, dla niepoznaki nazywanymi „cłem węglowym”. Ci starcy nie chcą nawet przemieszczać się, więc preferują tzw. miasta piętnastominutowe. Zamiast pracować wolą zadłużać siebie i przyszłe pokolenia (których nota bene raczej już nie będzie). Starcy chcą już tylko w dobrobycie dotrwać do spokojnej śmierci. Nieliczni młodzi wybierają świat, gdzie będą jeść robaki i znajdą stabilne zatrudnienie w biurokracji państwowej, a najlepiej w unijnej. Powoli dom starców przemienia się w strefę śmierci.

Konsekwencją tego dogasania będzie stopniowy spadek znaczenia Unii Europejskiej w świecie. Ludzi związanych z kulturami narodowymi, które stworzyły Europę, będzie coraz mniej, a zastąpią ich imigranci, jak w antycznym Rzymie, gdzie Germanie poubierali się w togi i udawali stare arystokratyczne rodziny, aby ostatecznie rozparcelować zdychające imperium na plemienne państewka. Zdychająca Unia Europejska nigdy nie stanie się potęgą militarną, gdyż nikt nie będzie chciał za nią walczyć i umierać. Nie stanie się także imperium ekonomicznym, gdyż coraz mniej będzie wytwarzać, idąc w kierunku zadłużania się i rozwoju usług. Wprawdzie usługi tworzą PKB, lecz nie zastąpią produkcji, którą dziś przejmuje Azja.

Zresztą całe bogactwo będzie akumulowane przez coraz mniejszą liczbę globalnych korporacji, których znaczenie polityczne będzie stopniowo rosło, co spowoduje podporządkowanie elity politycznej Unii Europejskim podmiotom pozapolitycznym, związanym z wielkim kapitałem. Całokształtu zniszczenia i wypalenia ziem Europy dokona „zielona rewolucja”, która doprowadzi do potwornego zubożenia społeczeństw europejskich, które zamiast kierować się rozsądkiem, będą podążały za modami kreowanymi przez „małą Gretę”, Jakuba Wiecha i fanatyków z Ostatniego Pokolenia. Swoją drogą to bardzo trafna nazwa: to prawdopodobnie jest ostatnie pokolenie. Nie dlatego, że zabiją nas zmiany temperatury, lecz dlatego, że to będzie ostatnie pokolenie Europejczyków. Pokolenie cywilizacyjnego samobójstwa, generacja „płatków śniegu”, niezdolnych ani do pracy, ani do konkurencji, ani do walki z bronią w ręku. Ostatnie pokolenie świata dokonującego samobójstwa. Autentyczny Kościół Wiechosławny Ostatniego Pokolenia.

W tej sytuacji, gdy tacy wipleryści mówią mi, że „mimo wszystko Unia Europejska”, to oczywiście są w błędzie. Zapewne nawet wiedzą, że mijają się z rzeczywistością. Pamiętajcie Państwo o tym głosując w najbliższych eurowyborach.

Adam Wielomski

Cele strategiczne Zachodu w wojnie proxy z Rosją na Ukrainie

Cele strategiczne Zachodu w wojnie proxy z Rosją na Ukrainie

Mówi się już bez ogródek, że Rosja jest w stanie wojny z Zachodem, dla którego Ukraina to tylko narzędzie. 

DR IGNACY NOWOPOLSKI MAY 30
 
READ IN APP
 

Ukraina zniszczyła już wielokrotnie więcej sprzętu i broni niż posiadała, czyli Kijów nie mógłby już walczyć przez półtora roku, gdyby nie dostawy z Zachodu. Kijów nie byłby w stanie walczyć nawet przez sześć miesięcy, gdyby nie finansowanie przez Zachód jego potrzeb budżetowych. Zachód jest bezpośrednim uczestnikiem toczącej się wojny i tylko z tego powodu działania wojenne jeszcze się nie zakończyły.

Jeśli jutro Stany Zjednoczone i ich europejscy sojusznicy publicznie oświadczą zgodnie, że znoszą wszelkie zakazy użycia dostarczanej przez nich broni, nic się dla Rosji nie zmieni, ani teoretycznie, ani praktycznie. Jest to dobrze rozumiane nie tylko na Kremlu, ale także w stolicach NATO. W związku z tym pojawia się pytanie: dlaczego Zachód podsyca histerię wokół pozwolenia na uderzenie bronią, którą dostarczył w cele w głębi terytorium Rosji?

Trudno zignorować fakt, że histeria wywołana uderzeniami ukraińskimi na terytorium Rosji narastała równolegle z rosnącą liczbą niepokojących publikacji na Zachodzie wyrażających wątpliwości co do zdolności Ukrainy do utrzymania frontu przez długi czas, nawet pod warunkiem zapewnienia Kijowowi przez Zachód wszelkiej możliwej pomocy.

W istocie rozwinęła się ona równolegle z dyskusją o konieczności wprowadzenia na Ukrainę wojsk NATO w celu utrzymania frontu i stanowiła swego rodzaju alternatywę dla tej decyzji.

Na początku tego roku Zachód doszedł do wniosku, że zdolności ukraińskiego oporu militarnego wygasną albo do końca tego, albo do początku przyszłego (co wielokrotnie powtarzali zachodni politycy i wojskowi).

Próby USA zaoferowania Rosji pokoju odpowiadającego elitom amerykańskim nie powiodły się – Moskwa dała jasno do zrozumienia, że ​​jest gotowa do negocjacji i rozważenia różnych formatów rozwiązania kryzysu, ale na własnych warunkach, z których najważniejszym jest utworzenie strefy buforowej bezpieczeństwa pomiędzy Rosją a NATO, w której sojusz nie byłby w stanie utrzymać znaczącej broni i rozmieścić sił uderzeniowe nawet na terytoriach swoich państw członkowskich.

Tym samym przedłużanie gorącej fazy konfrontacji poza istnienie państwa ukraińskiego lub sztuczne przedłużanie ukraińskiej agonii stało się życiową koniecznością Zachodu – ostatnią nadzieją na zmuszenie Rosji do zawarcia pokoju na jej własnych warunkach. Obydwa scenariusze (kontynuacja konfrontacji po upadku państwa ukraińskiego lub przedłużenie agonii ukraińskiego reżimu) wymagały de facto bezpośredniego starcia Zachodu z Rosją.

W rzeczywistości pomysł Macrona, jakoby członkowie NATO, a nie samo NATO, mieli walczyć z Rosją na Ukrainie, był próbą pogodzenia konieczności niezależnego wejścia Zachodu w konflikt z niepożądanym bezpośrednim starciem NATO–Rosja. „Powiemy, że NATO nie jest NATO, a okaże się, że Rosja nie walczy z NATO jako całością, ale tylko z jego indywidualnymi członkami”.

Dość naiwny plan, który popierały jedynie najbardziej rusofobiczne reżimy bałtyckie, które nie mają nic do stracenia, bo nie mają już nic.

Pozostali członkowie NATO mieli uzasadnione pytanie: co by się stało, gdyby Rosja zdecydowała, że ​​walczy nie z pojedynczymi członkami, ale z całym NATO i zaczęła zgodnie z tym postępować? Autorzy koncepcji Macrona nie znaleźli pozytywnej odpowiedzi na to pytanie.

Dlatego Stany Zjednoczone, po cichu wspierając dążenie państw bałtyckich do wojny z Rosją, ale zdając sobie sprawę, że nie gwarantuje to starcia Moskwy z całą Europą, zaczęły aktywnie promować temat uderzeń bronią zachodnią na głębokie tyły Rosji, z wykorzystaniem pozwoleń rządów zachodnich.

Jednocześnie w mediach zachodnich kilkakrotnie pojawiały się informacje o zwiększeniu dostaw zachodnich rakiet na Ukrainę o zasięgu 300–350 km, o możliwych dostawach rakiet o zasięgu 500–550 km oraz o wspólnej (Zachód i Kijów)  masowej produkcji ciężkiego sprzętu rakietowego..

Wydaje się, że Stany Zjednoczone przygotowują prowokację, która pozwoliłaby im zrzucić odpowiedzialność za kolejne podniesienie stawki na Rosję i sprawić, że konflikt UE-Rosja stanie się nieunikniony, zmuszając Moskwę do przejęcia inicjatywy.

Dyskusja o pozwoleniu na uderzenie w głąb Rosji jest szeroko rozpowszechniana w rosyjskich mediach, wywołując oburzenie rosyjskiego społeczeństwa i ostrą reakcję władz. Kiedy intensywność namiętności dostatecznie wzrośnie, a współudział Zachodu w atakach na Rosję stanie się oczywisty nawet dla niewidomych, zostanie zorganizowany masowy (setki, a może więcej jednostek w salwie) rakietowy i bezzałogowy atak na wrażliwe ośrodki rosyjskie, w tym mieszkalne obszary dużych miast położone znacznie dalej od granicy niż Kursk i Biełgorod. Możliwe jest powtórzenie takiego ataku 2-3 razy, w zależności od ilości zgromadzonej broni uderzeniowej.

Wybuch powszechnego oburzenia nie powinien pozostawiać władzom rosyjskim wyboru i nawet jeśli główna wściekłość odwetowego ciosu spadnie na Ukrainę, coś (jakiś delikatny cios) musi spaść bezpośrednio na Zachód. [Sądzę, że pierwszy – na Polskę. MDakowski]

Po drugie, Rosję można oskarżyć o atak na NATO i można wytłumaczyć Europejczykom, że tego chcą, czy nie, ale muszą się bronić. Nawet jeśli Moskwa ograniczy swoją reakcję wyłącznie do terytorium Ukrainy, uderzenie rakietowe może zawsze spowodować śmierć jakiejś zachodniej misji humanitarnej składającej się wyłącznie z pacyfistów i autorytetów moralnych.

Ogólnie rzecz biorąc, jeśli w 2014 roku Stany Zjednoczone potrzebowały Rosji do walki z Ukrainą, to teraz potrzebują jej do walki z Europą. Waszyngton spędził 8 lat na wzniecaniu kryzysu militarnego na Ukrainie. Teraz z tą samą energią i takim samym uporem podsyca ogień europejskiej wojny. Jeśli Europa nie chce zaatakować Rosji, Rosja musi zaatakować Europę, w przeciwnym razie obaj będą musieli przypadkowo się zderzyć, ale ponieważ Stany Zjednoczone potrzebują ich do walki, muszą walczyć.

Strategia jest prosta, nieskomplikowana, ale do tej pory do wojen, których potrzebował Waszyngton, prędzej czy później (czasami ze znacznym opóźnieniem) zawsze udawało się doprowadzić.

Czas pokaże jak skuteczne są  wysiłki waszyngtońskich globalistów i ich unijnych marionetek w doprowadzeniu świata do kataklizmu nuklearnego.  To, że również i oni wyparują w jądrowym kotle, jako autentycznym sługom szatana, im nie przeszkadza.  Znajdą się w końcu w swym wymarzonym raju – otchłani piekielnej.

„Mowa nienawiści”, czyli o postępowym totalitaryzmie

Agnieszka Stelmach pch24.pl/mowa-nienawisci

(Oprac. GS/PCh24.pl)

W zeszłym tygodniu europosłowie opowiedzieli się za uznaniem tak zwanej mowy nienawiści i „przestępstw z nienawiści” za jedne z najcięższych zbrodni transgranicznych – jak terroryzm, handel ludźmi, narkotykami. Mają być surowo karane w całej UE.

Od dawna Komisja Europejska – nie mogąc przepchać przepisów kryminalizujących „mowę nienawiści” odgórnie w całej unii – naciskała, by poszczególne kraje przyjęły swoje regulacje w tej sprawie. Ustawy zabraniające głoszenia określonych poglądów mają Austria, Francja, Belgia, Niemcy czy Hiszpania.

Skrajne przepisy drastycznie ograniczające wolność słowa przyjęto w zeszłym roku chociażby w Jordanii czy RPA. Batalię o kryminalizację wypowiedzi religijnych pod pretekstem zwalczania „mowy nienawiści” toczą prawodawcy irlandzcy. Jesteśmy świadkami postępującej totalizacji życia obywateli, którym odbiera się kolejne wolności. To już coś więcej niż pełzający „miękki totalitaryzm”.

Totalitarny świat fikcji   

Profesorowie Marek Bankowicz i Wiesław Kozub-Ciembroniewicz zauważyli, że ideologia totalitarna „nie poprzestaje na formułowaniu wskazań o charakterze jedynie politycznym. Mistyczna ideologia totalitarna posiada wiele cech par excellence wiary religijnej. W miarę upływu czasu tego rodzaju ideologia coraz bardziej unika rzeczywistości, uciekając w świat kreowanej przez siebie fikcji. Totalitaryzm zawsze jest więc w większym lub mniejszym stopniu ideokracją, czyli ustrojem, w którym ideologiczna nadrzeczywistość wypiera realność. Istniejący świat i jego pojęcia są stłamszone przez swoistą fikcję, zaś słowa tracą swe tradycyjne znaczenie i nabierają nowego, przechodząc w nowomowę”. W tym systemie tylko nieliczni mają wiedzę o zasadach rządzących porządkiem świata i jako nowa „elita” są predestynowani do przewodzenia ludowi, narzucając biernym masom zasady postępowania. Organizacja totalitarna wymusza jedność w myśleniu i działaniu, a osiąga to poprzez centralizację, podporządkowanie mas oraz ujednolicenie.

Inny polski prawnik przedwojenny Marian Kutrzeba pisał w 1937 r., że w państwach totalnych wolność słowa jest niepożądana, co więcej, „jeśli mimo wszystko myślenia nie można zabronić, to można jednak zakazać przejawiania niepożądanych myśli na zewnątrz – można zapobiegać, by nie pojawiły się podniety do ich rozwijania, do krytyki. A więc – cenzura słowa mówionego i pisanego”. To jeden z kluczowych elementów państwa totalitarnego.

Ograniczanie debaty publicznej

Od co najmniej 2015 roku – pod pozorem zapewnienia bezpieczeństwa, równości i włączenia społecznego, czyli inkluzji – ograniczana jest debata publiczna. Uderza ona przede wszystkim w idee konserwatywne.

W latach 2011 – 2022 aż 78 państw przyjęło przepisy mające na celu ograniczenie rozpowszechniania fałszywych, wprowadzających w błąd lub prawdziwych, ale szkodliwych informacji w mediach społecznościowych (dis-, mis– i malinformation – MDM). Przepisy ich dotyczące są egzekwowane w coraz szybszym tempie. W latach 2011 – 2015 wdrożono 14 ustaw dotyczących tego rodzaju treści. W latach 2016 – 2022 było ich już 91. Pozwalają one rządom na definiowanie tego, jakie materiały są dozwolone w przestrzeni publicznej.

Za głoszenie „nieprawomyślnych poglądów” dziennikarze trafiają do więzienia albo muszą płacić wysokie grzywny i toczyć długoletnie spory prawne.

Z powodu usankcjonowania tak zwanej mowy nienawiści, problemy mają jednak nie tylko pracownicy mass mediów. Coraz częściej kłopoty dotykają konserwatywnych polityków, nauczycieli akademickich, trenerów i nauczycieli szkolnych, lekarzy, duchownych, przedsiębiorców i zwykłych obywateli sprzeciwiających się ogłupianiu, manipulacji, przyjmowaniu jednej jedynie słusznej ideologii. Ludzie tracą pracę, możliwość sprawowania urzędów czy wykonywania wyuczonego zawodu, a w najgorszym przypadku mogą nawet trafić do więzienia. Są spychani na margines społeczny, poddawani ostracyzmowi, szykanom i różnym niesprawiedliwym procedurom.

Czym jest „mowa nienawiści”?

Nie ma – i nie może być – prawnie wiążącej definicji „mowy nienawiści”. Andrew Sellars, dyrektor Kliniki Technologii i Cyberprawa na Wydziale Prawa Uniwersytetu Bostońskiego, poddał ocenie setki regulacji próbujących skodyfikować „mowę nienawiści”. Przeanalizował ustawodawstwo, ale także praktyczne definicje stosowane przez platformy internetowe. Zaznaczył, że znaczna część wiedzy akademickiej na ten temat opiera się na przykładach, a nie na definicjach. Co więcej, badacz uważa nawet, że nie można stworzyć „akceptowalnych ram” takiej definicji. Kompleksowa analiza prowadzi Sellarsa do wniosku, że ze względu na sprzeczne interesy stron – wolność słowa vs. „mowa nienawiści” – nie jest możliwe stworzenie obiektywnej definicji tej drugiej. W związku z tym nie można jej kodyfikować, a ci, którzy twierdzą, że mają proste rozwiązanie problemu, „po prostu nie myślą wystarczająco intensywnie” – zasugerował.

Krzysztof Śmiszek, obecnie sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, a równocześnie działacz homolobby uważa, że zdefiniowanie „mowy nienawiści” nie jest trudne.

Sellars sugeruje, że niemożność uzgodnienia nawet podstawowych ram podkreśla daremność tworzenia definicji, która musiałaby być wystarczająco wąska, aby chronić konstytucyjną wolność słowa, a jednocześnie wystarczająco szeroka, aby objąć każdą dostrzegalną kategorię ekspresji jako chronioną.

W wielu krajach już istnieją przepisy, które chronią przed naruszeniem dóbr osobistych, obrazą uczuć religijnych, wulgaryzacją w życiu publicznym. Nie ma zatem potrzeby kodyfikowania „mowy nienawiści” zakazującej wyrażania poglądów naukowych, które nie spodobają się jakiejś grupie albo wskutek których dane osoby odczują dyskomfort.

W USA Sąd Najwyższy wielokrotnie odrzucał rządowe próby zakazania lub karania „mowy nienawiści”, przywołując Pierwszą Poprawkę, która daje szerokie gwarancje wolności.

Jeszcze w orzeczeniu z 2011 r. prezes Sądu Najwyższego John Roberts zaznaczył, że gwarancja wolności słowa jest kluczowa dla zapewnienia swobodnej debaty publicznej, dla utrzymania demokracji. Bez wolności słowa i zgromadzeń nie ma debaty, dyskusji, nie ma ścierania się idei, krytyki itd. Nie ma dochodzenia do prawdy. Za to otwiera się pole do tyranii, bo największym zagrożeniem dla wolności jest bezwładny naród. Brak oporu rozzuchwala despotów.

Do czego może doprowadzić uznanie tak zwanej mowy nienawiści za przestępstwo transgraniczne w Europie, pokazują już konkretne przypadki nękania niektórych osób w krajach tak zwanej demokracji liberalnej, gdzie podobne regulacje krajowe już obowiązują albo gdzie próbuje się kneblować tę wolność poprzez różne działania administracyjne, wewnętrzne regulaminy, standardy itp.

Wykluczenie z debaty europosłów

W styczniu 2024 r. Parlament Europejski wszczął postępowanie przeciwko Tomowi Vandendriessche, który reprezentuje flamandzkich separatystów. Poseł ośmielił się podczas debaty na temat paktu migracyjnego stwierdzić, że celem KE jest „przyciągnięcie większej migracji”, o czym wcześniej mówiła komisarz do spraw wewnętrznych Ylvy Johansson na temat potrzeby przyjmowania dodatkowych migrantów z Globalnego Południa.

UE chce sprowadzić do Europy dodatkowy milion migrantów, oprócz wielu milionów, które już mamy – komentował Vandendriessche, dodając, że taka jest definicja migracji zastępczej. Wspomniał, że UE chce „repopulacji”. Uznał także unijną politykę azylową za formę „zorganizowanej wymiany” ludzi.

Jego uwagi wywołały gniew postępowych europosłów wraz z federalistką Sophie in ‘t Veld na czele, która oskarżyła deputowanego o to, że termin „repopulacja” jest „określeniem nazistowskim” i zażądała reakcji szefowej Parlamentu Europejskiego, aby go ukarała. Roberta Metsola zapowiedziała wszczęcie śledztwa w sprawie słów Vandendriessche. Zbada, czy europoseł złamał regulamin Parlamentu.

Vandendriessche komentując sprawę zauważył, że jedynie powtarzał słowa komisarzy UE, dodając, że „UE w coraz większym stopniu staje się ZSRS, gdzie opozycja była prześladowana za mówienie prawdy”.

Jeśli władze parlamentarne uznają flamandzkiego deputowanego za winnego używania „mowy nienawiści”, zgodnie z Regulaminem Parlamentu może on zostać ukarany grzywną lub nawet pozbawiony prawa głosu.

Kilka miesięcy wcześniej, w maju przesłuchiwano trzech innych europosłów z powodu domniemanych „nienawistnych” uwag w związku z komentarzami na temat islamu i migracji. W 2017 r. zawieszono na 10 dni eurodeputowanego Janusza Korwin-Mikkego. Dodatkowo ukarano go grzywną w wysokości 9 210 euro za uwagi na temat zróżnicowania wynagrodzeń ze względu na płeć.

W 2023 roku trzy lewicowe posłanki zażądały pilnego dochodzenia w sprawie trzech prawicowych koleżanek. Oskarżycielki utrzymywały, że podczas debaty na temat „praw kobiet” w Izbie ich antagonistki dopuściły się „mowy nienawiści”, opisując „kobiety transpłciowe” jako „największe zagrożenie dla kobiet”. Ośmieliły się również wskazać na związek pomiędzy wzrostem przemocy wobec kobiet w całej Europie a – ich zdaniem – rosnącym wpływem islamu. Metsola zapowiedziała, że „zajmie się tą sprawą”.

W zeszłym roku czterech europosłów z Polski straciło immunitety za „lajkozbrodnie” (polubili tweety ukazujące skutki polityki migracyjnej).

Europejscy progresiści obawiają się utraty znacznej części mandatów do Parlamentu Europejskiego, a także w wyborach krajowych. W rezultacie naciskają na coraz większą cenzurę. Rok 2024 ma być nawet rokiem szczególnym dla „obrony odporności demokracji” i dlatego podjęto szereg działań mających zagwarantować utrzymanie dominacji lewicowej „poprawności politycznej” nie tylko w Europie, ale także w innych demoliberalnych krajach na świecie.

Stąd bezpardonowe działania cenzuralne i powszechne wezwanie do obrony tak zwanej integralności informacji, czyli narzucenia cenzury, stłumienia debaty publicznej pod pretekstem walki z „mową nienawiści”, dezinformacją, wiadomościami prawdziwymi, ale rzekomo szkodliwymi. Termin „mowa nienawiści” szybko staje się eufemizmem na określenie poglądów, których nie akceptują postępowcy.

Fiński „proces biblijny”

W styczniu tego roku fiński prokurator, po dwuinstancyjnej porażce powództwa przeciwko chrześcijańskiej poseł – byłej szefowej ministerstwa spraw wewnętrznych Päivi Räsänen – odwołał się do Sądu Najwyższego. Za wszelką cenę chce ukarać kobietę za „szerzenie nienawiści”. Ex-parlamentarzystka opublikowała w serwisie X wersety 1. od 24 do 27 z 1 Listu do Rzymian z pytaniem, dlaczego Kościół Ewangelicko-Luterański w Finlandii zgodził się sponsorować wydarzenie związane z promowaniem tak zwanej dumy gejowskiej.

W listopadzie ubiegłego roku sąd apelacyjny podtrzymał wyrok uniewinniający sądu rejonowego z 2022 r. Ten swoisty „proces biblijny” pokazuje jak bardzo zamordystyczne staje się współczesne państwo demoliberalne.

Była minister, prawnik z wykształcenia oznajmiła, że „jest gotowa nadal bronić wolności słowa i wolności wyznania przed [fińskim] Sądem Najwyższym, a jeśli zajdzie taka potrzeba, przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka”. Kobieta nie kryła „całkowitego zaskoczenia” tym, że prokurator zdecydował się ją dalej nękać. Räsänen ma jednak nadzieję, że zwycięstwo w SN „ustanowi precedens prawny w zakresie wolności słowa i religii”.

Cenzura rządowa

Mimo że w USA nie ma regulacji o „mowie nienawiści”, tamtejsi progresiści próbują na różne bezprawne sposoby ograniczyć debatę publiczną, wprowadzić autocenzurę i zaszkodzić osobom o niepostępowych poglądach. Terapeuta Brian Tingley z Waszyngtonu toczy batalię przed sądem w związku z wymierzonym przez władze stanowe zakazem udzielania pomocy w detranzycji osobom, które nie chcą być już „transami”. Prawo zezwala jedynie na świadczenie takiej „terapii”, która będzie prowadzić osoby z dysforią płciową do tak zwanej zmiany płci. Poszkodowanego reprezentuje konserwatywna organizacja prawnicza Alliance Defending Freedom. Walczy ona na różnych poziomach z cenzurą oraz narzucaną przez rząd ideologią.

Podobne pozwy wytoczyli terapeutka Maggie DeJong, kapelan ochotniczej straży pożarnej, dr Andrew Fox, nauczyciel muzyki John Kluge i wielu innych.

Trener Dave Bloch, który prowadził drużynę snowboardową w jednej ze szkół w stanie Vermont, walczy o przywrócenie do pracy po zwolnieniu go za to, że ośmielił się powiedzieć młodym ludziom, iż mężczyźni i kobiety różnią się między sobą, oraz że mężczyźni na ogół mają wrodzoną przewagę fizyczną nad kobietami w sporcie. Jeden z zawodników „transów” miał się poczuć urażony. Jak widać, „mowa nienawiści” to wygodny wytrych do pozbywania się „niewygodnych” ludzi i „niewygodnych” poglądów.

Urzędnicy walczący z tak zwaną mową nienawiści idą dalej, wymagając od ośrodków pro life w Kalifornii udostępniania informacji na temat możliwości dokonania aborcji w tak zwanych klinikach Planned Parenthood lub innych dostawców „usług aborcyjnych”.

Podobnie, były minister zdrowia Adam Niedzielski chciał wymusić na fundacji Kai Godek, aby informowała przybywające do naszego kraju Ukrainki o możliwości zabicia dziecka poczętego.

Cenzura prywatna

Oprócz cenzury stosowanej przez urzędników państwowych poprzez wprowadzanie wytycznych odnoszących się do zwalczania „mowy nienawiści” i tworzenia „bezpiecznych stref” dla różnych „osób wrażliwych”, które mają odmienną „orientację seksualną” albo wywodzą się spośród grup dotkniętych „systemowym rasizmem” lub inną „systemową niesprawiedliwością” (dominacja białych mężczyzn u władzy, patriarchat itp.) rośnie także cenzura stosowana przez podmioty prywatne. Zwykle odbywa się to pod pretekstem realizowania programów DEI (różnorodność, równość i inkluzja) powiązanego z raportowaniem ryzyka pozafinansowego (ESG).

Korporacje, banki, uniwersytety szeroko interpretują tak zwaną mowę nienawiści, zabraniając krytycznych wypowiedzi na temat „krytycznej teorii rasy”, transseksualizmu, tranzycji, małżeństw jednopłciowych, homoseksualizmu, aborcji itp.  

W kwietniu 2023 r. Bank of America anulował rachunki chrześcijańskiej organizacji charytatywnej Indigenous Advance z siedzibą w Memphis i lokalnego kościoła, który ją wspiera finansowo. Bank wysłał pisma, informując, że oba podmioty działają w ryzykownej domenie, której bank postanowił nie obsługiwać. Grupa IA współpracuje z rządem ugandyjskim, ostro sprzeciwiającym się szerzeniu ideologii gender.  

W 2022 roku bank JPMorgan Chase nagle zamknął rachunek bieżący Krajowego Komitetu na rzecz Wolności Religijnej (NCRF), założonego przez byłego senatora i ambasadora USA Sama Brownbacka. Po wielokrotnych prośbach o przywrócenie konta Chase „wykręcał się”, za każdym razem podając sprzeczne komunikaty.

W stanie Arkansas bank odmówił prowadzenia konta Radzie Rodzinnej Arkansas i chrześcijańskiej organizacji obrońców życia Ruth Institute.

Według indeksu biznesowego Viewpoint Diversity Score Business Index ADF 2023, który mierzy poszanowanie korporacyjne dla wolności słowa i wolności religijnej, 64 procent z 75 największych firm z branży technologicznej i finansowej cenzuruje wolność słowa pod pretekstem ochrony przed „mową nienawiści”. Siedem z  dziesięciu największych banków komercyjnych w kraju – w tym trzy największe – utrzymuje politykę „ryzyka reputacji” lub „mowy nienawiści”.

ADF komentuje, że „te niejasno sformułowane zasady stanowią zagrożenie dla wszystkich i praktycznie gwarantują cenzurę (…) wszelkich poglądów politycznych i religijnych”.

Organizacja prawnicza niedawno złożyła opinię amicus w sprawie O’Connor-Ratcliff przeciwko Garnier. Chodzi o cenzurę kont w mediach społecznościowych dwóch rodziców, którzy skrytykowali członków rady szkoły.

W innej sprawie O’Handley przeciwko Weberowi urzędnicy z Kalifornii nakazali Twitterowi, aby ukarał pewnego Amerykanina za to, że podzielił się on na tej platformie opinią, która nie podobała się urzędnikom. Portal ocenzurował wspomnianą osobę, łamiąc prawo.

Cenzura w szkołach i na uniwersytetach

W gimnazjum z Massachusetts dyrektorzy powiedzieli uczniowi, że nie może nosić koszulki z napisem: „Istnieją tylko dwie płcie”. Podczas „pandemii COVID-19” w szkole podstawowej na terenie stanu Mississippi władze okręgowe zakazały trzecioklasistce noszenia maski z napisem „Jezus mnie kocha”.

Były profesor Uniwersytetu Północnego Teksasu, dr Nathaniel Hiers zażartował sobie z ulotki ostrzegającej przed tak zwanymi niebezpieczeństwami „mikroagresji”. Wskazano w niej, jakich określeń nie można używać. Na przykład „mikroagresja” wyraża się przez stwierdzenie: „Ameryka jest krajem możliwości” i „Uważam, że tę pracę powinna dostać najbardziej wykwalifikowana osoba”. Uczelnia rozwiązała umowę z profesorem. Sprawa trafiła do sądu i ostatecznie uniwersytet zapłacił 165 tysiące dolarów odszkodowania za naruszenie wolności słowa wykładowcy.

Obecnie wiele powództw na terenie USA, Kanady i Wielkiej Brytanii toczy się w związku z krytyką działań Izraela w Palestynie, a także z powodu użycia określeń, które mogły spowodować dyskomfort wśród przedstawicieli mniejszości seksualnych, kolorowych itp.

„Propagatorów mowy nienawiści” próbuje się ukarać „anulując” ich osiągnięcia naukowe, a nawet pozbawiając prawa do wykonywania zawodu. Oto najnowsza próba usiłowania pozbawienia jednego z najzdolniejszych studentów Autonomicznego Uniwersytetu Baja California możliwości wykonywania zawodu psychologa. Uczelnia wszczęła postępowanie przeciwko Christianowi Cortezowi Pérezowi po tym, jak część studentów i profesorów poczuło się dotkniętych jego przemową wygłoszoną na zakończenie studiów.

Jako jeden z najzdolniejszych absolwentów Wydziału Medycyny i Psychologii miał prawo do wystąpienia podczas ceremonii wręczenia dyplomów, która odbyła się 27 czerwca 2022 r. Wezwał wówczas do odrzucenia redefinicji rodziny i radykalnej ideologii gender, stwierdzając: – Dzisiaj jesteśmy głęboko zaangażowani w prawdziwą antropologiczną walkę o przedefiniowanie istoty ludzkiej, osoby ludzkiej, człowieka poprzez wdrażanie ideologii i sposobów myślenia, które zawsze kończą się podważeniem godności i wolności. Mężczyzna zacytował słowa G.K. Chestertona o niszczeniu rodziny i przestrzegał, że „atak na życie i rodzinę oznacza samozniszczenie, jest atakiem na samą cywilizację”. Wezwał do solidarności, wzajemnego szacunku i miłości polegającej na szukaniu dobra drugiej osoby.

Oburzeni wykładowcy wystosowali list, wzywając do anulowania dotychczasowych osiągnięć naukowych Péreza, pozbawienia go prawo do wykonywania zawodu i poinformowania wszystkich instytucji, w których mógłby szukać zatrudnienia, o pozbawieniu go możliwości wykonywania zawodu psychologa.

To, co przydarzyło się Christianowi, stanowi rażące naruszenie jego podstawowych praw człowieka. Studenci wyrażający swoje poglądy w środowisku akademickim nie powinni obawiać się o swoją karierę. Sprawowanie przez profesorów władzy sankcyjnej nad swoimi studentami jest niewłaściwe i niebezpieczne. Mamy nadzieję, że Autonomiczny Uniwersytet Baja California naprawi to wielkie zło i zajmie jasne stanowisko na rzecz wolności słowa – komentował Carlos Ramirez, obrońca pokrzywdzonego.

Liczba przypadków cenzury akademickiej rośnie. W zeszłym roku Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych wydał ważny wyrok w sprawie studenta Chike’a Uzuegbunama (stosunek głosów 8 do 1) na korzyść młodego człowieka, któremu uczelnia chciała uniemożliwić głoszenie Ewangelii. Proces przeciwko Georgia Gwinnett College zakończył się ugodą o łącznej wartości ponad 800 tysięcy dolarów.

Jednocześnie trwa postępowanie sądowe w sprawie doktora Alana Josephsona, wybitnego profesora na Uniwersytecie w Louisville. Został on zwolniony po tym, jak wypowiadał się na temat dysforii płciowej podczas wydarzenia zorganizowanego przez Heritage Foundation. Dr Josephson, który przez prawie 15 lat pełnił funkcję szefa Oddziału Psychiatrii i Psychologii Dzieci i Młodzieży na uniwersytecie, tuż po wydarzeniu w konserwatywnym think tanku, spotkał się z wrogą atmosferą w pracy, a w lutym 2019 roku uczelnia poinformowała go, że nie przedłuży z nim kontraktu.

Swoją batalię prowadzą nauczyciele w Wirginii w związku z polityką rady szkolnej hrabstwa Loudoun, która zmusza nauczycieli do zaprzeczania prawdzie o tym, co to znaczy być mężczyzną i kobietą, używając zaimków niezgodnych z płcią biologiczną itd.

Atak na działaczy NGO

Niedawno sąd w Gdańsku w skandalicznym orzeczeniu skazał Mariusza Dzierżawskiego, członka zarządu Fundacji Pro – Prawo do Życia, za organizację kampanii społecznej informującej o badaniach naukowych dotyczących powiązań między homoseksualizmem a pedofilią.

Również w zeszłym roku brytyjskie władze postanowiły ścigać Adama Smith-Connora, weterana z Afganistanu, który stał w „strefie buforowej” i modlił się po cichu i w samotności przed ośrodkiem aborcyjnym w Bournemouth. Mąż i ojciec, który w młodości wraz ze swoją byłą dziewczyną zdecydował o uśmierceniu syna Jakuba, żałuje tej decyzji do dziś. Modlił się za utracone dziecko, ale także za inne dzieci abortowane w „klinice”, ich matki i ojców. W sierpniu 2023 r. policja wszczęła postępowanie przeciwko Adamowi, a 16 listopada miał stanąć przed sądem. Sprawę odroczono na styczeń 2024 roku. Mężczyźnie grozi kara więzienia za „myślozbrodnię”. Ośmielił się swoją obecnością wprawić w zakłopotanie kobiety zmierzające do placówki, by zabić dzieci noszone pod sercem…

Nie ma prawnej definicji „mowy nienawiści” i nie może być. Na jakiej więc podstawie sędziowie skazują „winnych”?

ONZ przyznaje, że nie ma w międzynarodowym prawie formalnej definicji „mowy nienawiści”. Dlatego też większość instrumentów Organizacji Narodów Zjednoczonych odnosi się do „podżegania do dyskryminacji, wrogości lub przemocy”.

ONZ chce znaleźć doskonałą równowagę pomiędzy dwiema podstawowymi zasadami: równości i niedyskryminacji wszystkich ludzi, gwarantując równe korzystanie z praw człowieka, ochronę prawa i godności, bez jakiejkolwiek dyskryminacji oraz prawa do wolności opinii i wyrażania ich bez ingerencji, w tym prawa do poszukiwania, otrzymywania i rozpowszechniania wszelkiego rodzaju informacji i idei, bez względu na granice i poprzez dowolne media.

Tyle że nie da się tego zrobić.

Międzynarodowe Stowarzyszenie Prawników (International Barr Association) przypomina, że obecna cenzura przypomina nowomowę narzucaną mieszkańcom Oceanii z powieści George’a Orwella „Rok 1984”. Jak wyjaśnił autor w dodatku do tej książki, intelektualnym celem nowomowy było uczynienie zatwierdzonych myśli jedynymi możliwymi do wyrażenia. Podobne zjawisko możemy obserwować obecnie.

Co ciekawe, wyrażenie „mowa nienawiści” powstało pod koniec lat 80. ubiegłego wieku, gdy grupa prawników chciała poradzić sobie z „rasistowskimi” (i „seksistowskimi”) nadużyciami na uczelniach. Obecnie ten wytrych pozwala policjantom, sędziom i różnym oficerom czuwającym na straży prawomyślności na bezprecedensową ingerencję w życie ludzi, cenzurowanie, prześladowanie i nękanie.

Koncepcję tę stale się rozwija, ustalając kolejne cechy, na podstawie których mają być chronione kolejne grupy osób, jednocześnie pozbawiając ochrony coraz więcej osób, odmawiając im prawa nie tyko do wyrażania swoich opinii i możliwości zapoznania się z poglądami innych, ale nade wszystko pozbawiając ich podstawowych gwarancji prawnych do sprawiedliwego procesu sądowego.

Wszak nienawiść do kogoś a krytykowanie argumentów lub stanowisk strony przeciwnej, prezentowanie danych naukowych, to nie to samo. Chrześcijanin będzie sprzeciwiał się „małżeństwom homoseksualnym” ze względów religijnych, ale to nie znaczy, że nienawidzi jakąś konkretną osobę czy grupę. Również sodomita będzie sprzeciwiał się tradycyjnej definicji małżeństwa, czy w związku z tym jego także będzie się oskarżać o „mowę nienawiści”?

Zwolennicy ograniczeń, jak np. profesor Uniwersytetu Nowojorskiego Jeremy Waldron, uważają, że w różny sposób należy traktować takie zachowania, to znaczy uprzywilejowując sodomitów i prześladując chrześcijan. Jednocześnie sugerują, że aby wypowiedź mogła zostać uznana za „mowę nienawiści”, wystarczy, iż zostanie naruszona „godność” osoby lub grupy chronionej.

Obecnie „mowa nienawiści” obejmuje wypowiedzi uznane za rasistowskie, seksistowskie, homofobiczne, antyetniczne, transfobiczne, ksenofobiczne lub krytyczne wobec wybranych religii.

Selektywne stosowanie przepisów i upadek demokracji

Doświadczenie europejskie pokazuje, że regulacje o „mowie nienawiści” są egzekwowane selektywnie. Rzadko można spotkać się z aresztowaniami lub oskarżeniami skierowanymi przeciwko wykładowcom, politykom czy obywatelom, którzy swobodnie oczerniają chrześcijaństwo, heteroseksualizm czy dziedzictwo narodów Europy Zachodniej.

Raczej chronieni są sodomici, „transi”, wyznawcy islamu, judaizmu, zwolennicy aborcji itd.

Badanie przeprowadzone przez Uniwersytet w Tel Awiwie, pokazuje, że w Wielkiej Brytanii i Francji, gdzie zakazuje się „mowy nienawiści” wymierzonej chociażby w Żydów w 2018 roku, prawdopodobieństwo wystąpienia brutalnych przestępstw z nienawiści na tle antysemickim było 13 razy większe w Wielkiej Brytanii i czterokrotnie większe we Francji niż w USA, które nie kryminalizują takiej wypowiedzi.

Amerykański Sąd Najwyższy zaznacza, że Pierwsza Poprawka wymaga od rządu ścisłej ochrony solidnej debaty na tematy budzące zainteresowanie opinii publicznej, nawet jeśli debata ta przeradza się w niesmaczną, obraźliwą lub pełną nienawiści mowę, która powoduje, że inni odczuwają smutek, złość lub strach (Orzeczenie Sądu Najwyższego w sprawie Snyder przeciwko Phelps). Zgodnie z obowiązującym orzecznictwem dotyczącym Pierwszej Poprawki, mowa nienawiści może być uznana za przestępstwo jedynie wtedy, gdy bezpośrednio nawołuje do nieuchronnego działania przestępczego lub polega na konkretnych groźbach użycia przemocy skierowanych przeciwko danej osobie lub grupie.

Lewica nie ukrywa, że język ma dla nich ważne znaczenie. Jest formą sprawowania władzy.

Opublikowany w marcu zeszłego roku Raport Freedom House za 2022 rok uznaje, iż naruszenie wolności słowa jest kluczowym miernikiem upadku demokracji na świecie. W badanym okresie wolność słowa znalazła się pod presją w 157 państwach. Można rzec, że wskutek szerzenia się cenzury i autocenzury (sami obywatele w obawie o negatywne konsekwencje unikali mówienia prawdy) „ortodoksyjni progresiści”, radykałowie osiągnęli zamierzony cel, odwołując się do polityki zastraszania, anulowania, nękania itd. Okno Overtona przesunęło się, umożliwiając wprowadzenie wielu progresywnych zmian.

Radykalny działacz Saul Alinsky, autor Rules for radicals instruował w swojej książce, w jaki sposób dokonać trwałej zmiany społecznej. Wskazał, że potrzebna jest wąska grupa radykałów zdecydowanych wdrażać nawet najabsurdalniejsze pomysły i bierna, sfrustrowana, wręcz pobita i zagubiona większość, która nie będzie stawiała oporu.

Agnieszka Stelmach

Trudna walka z problemami wywołanymi w Unii przez masową ukraińską emigrację

Trudna walka z problemami wywołanymi w Unii przez masową ukraińską emigrację

Miast dążyć do zakończenia konfliktu ukraińskiego i zlikwidować w ten sposób przyczynę emigracji, globaliści eskalują jeszcze wojnę 

DR IGNACY NOWOPOLSKI MAY 27 drignacynowopolski@substack.com
READ IN APP

Niemcy są głównym miejscem docelowym dla  ukraińskich uchodźców  w obliczu wspieranej przez Zachód wojny zastępczej przeciwko Rosji. Polska i Czechy przyjęły drugą i trzecią co do wielkości kohortę migrantów, przyjmując odpowiednio 960 000 i 360 000 Ukraińców.

Kraj oferuje hojne świadczenia, z miesięcznym stypendium w wysokości 563 euro lub 610 dolarów.  Tymczasem,  według niemieckiego nadawcy państwowego Deutsche Welle, wskaźnik zatrudnienia ukraińskich uchodźców w Niemczech wynosi zaledwie 20% – znacznie mniej niż w innych krajach UE.

Proponowana przez Berlin polityka przewiduje, że  migranci z Ukrainy  , którzy nielegalnie przenieśli się do innych państw UE, zostaną zawróceni do krajów, w których pierwotnie ubiegali się o azyl. Według eksperta cytowanego przez „Die Welt” część uchodźców w wieku bojowym może zostać zawrócona na Ukrainę.

Kijów podjął wysiłki na rzecz powrotu obywateli w wieku poborowym, ponieważ unikanie poboru do wojska pozostaje poważnym problemem.  W kwietniu kraj  ogłosił  plan odmowy pomocy konsularnej Ukraińcom w wieku poborowym za granicą, zmuszając ich do odwiedzania ośrodków poboru do wojska na Ukrainie w celu uzyskania dostępu do usług.

Ukraina zaczęła wywierać silny nacisk na Ukraińców biorących udział w gangach w miarę narastania w kraju sprzeciwu wobec wojny z Rosją, przetrzymując mężczyzn w wieku bojowym w miejscach publicznych i poddając ich krótkiemu szkoleniu, zanim zostaną wysłani na linię frontu. Skandal wybuchł w zeszłym miesiącu po tym, jak 14-letni chłopiec został  zaatakowany i zatrzymany przez funkcjonariuszy poboru , a następnie zwolniony po przedstawieniu przez nastolatka dokumentu potwierdzającego jego wiek.

Nacisk związany z przyjęciem ukraińskich uchodźców podsycił napięcia w całej Europie, gdzie  nasila się polityka antyimigrancka.  Republika Irlandii  ogłosiła niedawno  cięcia świadczeń socjalnych dla migrantów w związku z poważnym niedoborem mieszkań w kraju.

Inna polityka wewnętrzna narzucona w świetle konfliktu Kijów–Moskwa okazała się wysoce kontrowersyjna; przewidywany wzrost PKB Niemiec w 2024 r.  skurczył się  do zaledwie 0,3%, ponieważ  sankcje na rosyjski gaz  w dalszym ciągu uderzają w przemysł tego kraju. Likwidacja ceł na ukraińskie produkty rolne wywołała protesty rolników na całym kontynencie.

Napięcia polityczne narosły także w Unii Europejskiej, a wśród państw członkowskich Węgry, Serbia i Słowacja wyraziły sprzeciw wobec uzbrojenia Ukrainy.

W zeszłym tygodniu  słowacki premier Robert Fico został postrzelony  przez napastnika “niezadowolonego z polityki rządu” wobec zachodniej wojny zastępczej. W sieci pojawiło się nagranie , na którym niedoszły morderca nazywa rząd Fico „zdrajcami” za odmowę udzielenia pomocy wojskowej reżimowi w Kijowie.

Fico upierał się, że Słowacja będzie w dalszym ciągu dostarczać Ukrainie pomoc humanitarną, jednak populistyczny przywódca twierdzi, że wysyłanie jej uzbrojenia nie leży w interesie tego małego środkowoeuropejskiego kraju.

https://www.infowars.com/posts/germany-pushes-solidarity-distribution-of-ukraine-migrants-as-social-services-strained

SYGNALIŚCI Z PFIZERA -” PANDEMIA BYŁA POCZĄTKIEM DEPOPULACJI

  • SYGNALIŚCI Z PFIZERA -” PANDEMIA BYŁA POCZĄTKIEM DEPOPULACJI”

Published by Globalna Świadomość on 24 maja 2024 globalna/sygnalisci-z-pfizera-pandemia-byla-poczatkiem-depopulacji

To nie tylko kolejny skandal korporacyjny. To opowieść o zdradzie, manipulacji i masowym morderstwie na skalę, którą trudno pojąć, chyba że usłyszy się ją od tych, którzy pracowali wewnątrz jednej z największych firm farmaceutycznych na świecie i rozumieli rolę Big Pharma we wdrażaniu Agendy 2030 w imieniu globalnej elity.

Pfizer jest wstrząśnięty decyzją byłego wieloletniego personelu wysokiego szczebla o wystąpieniu i nagłośnieniu morderczego programu elity.

Doktor Yeadon, który wcześniej pełnił funkcję wiceprezesa i głównego naukowca firmy Pfizer, jako pierwszy przełamał szeregi i ujawnił prawdę, wyjaśniając, że pandemia Covid-19 i późniejsza kampania szczepień mRNA to „operacja ponadnarodowa” , nad którą pracowano latami i która przeznaczone „do ranienia ludzi, okaleczania i umyślnego zabijania”.

Jak wyjaśnia dr Yeardon: „jesteśmy w centrum największej zbrodni w historii. Ma charakter globalny, ma na celu kontrolę i będzie obejmować zabicie kolejnych milionów, jeśli nie miliardów ludzi”.

Były wiceprezydent dr Yeardon nie jest jedyną osobą znającą firmę Pfizer, która ujawnia przestępstwa popełniane przez “elity”, a media głównego nurtu robią wszystko, co w ich mocy, aby zatuszować tę wiadomość.

Melissa McAtee pracowała w dziale produkcji i jakości w firmie Pfizer przez pięć lat, w tym podczas wdrażania mRNA, i podjęła odważną decyzję o opuszczeniu firmy i ujawnieniu prawdy o tym, co naprawdę wydarzyło się za kulisami.

Nie ma złudzeń co do niebezpieczeństw związanych z ujawnieniem Wielkiej Farmy.

Jak wyjaśnia Melissa, firma Pfizer ukrywa prawdę o tym, co naprawdę znajduje się w fiolkach z produktem terapii genowej mRNA Covid, które podczas pandemii wpompowano w ramiona miliardów ludzi na całym świecie.

To nie przypadek, że lekarze i drogerie nie pozwalają zapoznać się z ulotkami dołączonymi do szczepionek przed podjęciem decyzji o zaszczepieniu.

Według Melissy podczas pracy w dziale produkcji i jakości w firmie Pfizer dowiedziała się, że jedna trzecia szczepionek firmy Pfizer zawiera tlenek grafenu, który został opracowany do stosowania jako hematologiczna broń biologiczna na krótko przed pandemią.

Melissa przekazała swój dowód mediom głównego nurtu i była zszokowana odkryciem, że nie tylko odmówiły one publikacji informacji, ale aktywnie próbowały ukryć je, aby nigdy nie ujrzały światła dziennego.

Choć odkrycie Melissy mogło być szokujące, najbardziej niepokojącym elementem tej historii jest poziom powiązań między Big Pharma, Światową Organizacją Zdrowia i światową elitą w centrali, w tym ONZ i Davos.

Dzięki wewnętrznym sygnalistom firmy Pfizer wiemy, że wszyscy o tym wiedzieli i wszyscy są zamieszani w spisek mający na celu wyludnienie świata.

Pfizer nie jest jedyną organizacją, której pracownicy zgłaszają się, aby nagłośnić złe praktyki swoich przełożonych i trującą zawartość szczepionek mRNA.

Na poniższym filmie sygnalistka Światowej Organizacji Zdrowia, dr Astrid Stuckelberger, wyjaśnia, dlaczego nie może dłużej zgodzić się z antyludzkim programem swojego szefa Tedrosa – i jego szefa Billa Gatesa.

Doktor Stuckelberger została potępiona przez media głównego nurtu za stwierdzenie, że mRNA zawiera nanotechnologię. Jednak jej wybuchowe twierdzenia zostały poparte niedawnymi ustaleniami opublikowanymi przez People’s Voice.

Głębokie zagłębienie się w mętną historię firmy Pfizer ujawnia, że ​​nawiązała ona współpracę z Izraelczykiem w celu opracowania programowalnych nanorobotów , które można wstrzykiwać ludziom w celu zmiany ich DNA, nadania im adresu IP i połączenia z Internetem.

Może to brzmieć jak szalona fantastyka naukowa, ale kiedy zobaczysz niezbite dowody, staje się jasne, że to, co brzmi jak horror, nagle dla zaszczepionych wygląda na żywy koszmar.

W 2015 roku firma Pfizer nawiązała współpracę z Uniwersytetem Bar-Ilan w Izraelu, który opracowywał te programowalne nano-boty.

Czy to może być powód, dla którego dyrektor generalny firmy Pfizer, Albert Bourla, wielokrotnie odmawiał przyjęcia własnej szczepionki?

Bourla nie był jedynym twórcą szczepionki, który odmówił przyjęcia własnego produktu.

Doktor Ugur Sahin, dyrektor generalny BioNTech, firmy, która współpracowała z firmą Pfizer przy opracowaniu pierwszej na świecie szczepionki na Covid, przyznał przed kamerą, że ona również nie została zaszczepiona.

Czy cywilizacja globalistów jest naturalnym rozwojem, czy sztucznym piekielnym planem

Mirosław Dakowski 2016
    Spektakularnie rośnie potęga władców świata. Rośnie coraz szybciej. Posiadają miliardy miliardów [przy takich kwotach jest zupełnie obojetnie, czy to dolary, czy złote]. Już nie muszą to być dziesiątki czy setki ton złota, choć, jeśli można takie ilości metalu wywieźć z Libii po zamordowaniu jej władcy, czy z Ukrainy po wygnaniu jej władcy, to tym też nie pogardzają. Te miliardy miliardów mnożą się, jak króliki Lejzorka Rojtszwanca z powieści Ehrenburga. To nic, że jedynie w świecie wirtualnym i to w najpotężniejszych i najszybszych komputerach banksterów. Przekłada się to przecież na potęgę przemysłową i militarną. I co najważniejsze, poprzez media – na potęgę ideologiczną. Nowe postępowe mikro-paradygmaty potęguje się do mini-paradygmatów, potem do paradygmatów i wreszcie przekształca w nowe, obowiązujące już wszystkich, dogmaty. Wolność, tolerancja, wartości europejskie, humanitaryzm, humanizm, światła, tysiąc światełek tak promowanych przez masonów- prezydentów Stanów Zjednoczonych.

Już blisko, na horyzoncie, są Stany Zjednoczone Świata. Już czekają na Męża Opatrznościowego Świata. Już powstała Nowa Cywilizacja Człowieka, Ona zwycięża, Ona zwycięży.  Nazwijmy ją roboczo GLOB. Ta demonstracja Potęgi oddziałuje na psychikę. Część jej ofiar ugina się uznając, że już wałczyć przeciw – nie da się, nie można. A część przekonuje siebie, że popieranie się opłaci.       Zmiany następują we wszystkich dziedzinach. Wymienię tylko kilka. – Rewolucja etyczna, obalenie Dekalogu (tak to nazywają..) i zastąpienie go regułami nowymi, postępowymi. Dotyczy to każdego z 10-ciu przykazań. Przykładów jest tyle, że każdy może je dopowiedzieć.
– (R-)ewolucja pojęcia prawdy, rozmycie kryteriów jej poznania, a nawet zwątpienie w możliwość i potrzebę jej szukania i opierania się na niej. Przecież mamy post-modernizm! –
Wzrost bogactwa i silne rozwarstwienie dobrobytu. Bogacenie się uznano za główny motor postępu i dowód na wielkość człowieka. – Szybki wzrost rekordów sportowych przy jednoczesnym postępującym cherłactwie zwykłych ludzi, głównie osób siedzących przed komputerem, a szczególnie dzieci i młodych ludzi. – Radykalna zmiana znaczenia pojęć towarzyszy tym przemianom. Np. inwestowanie przestało znaczyć budowanie, tworzenie dóbr trwałych, a stało się spekulacją, wyścigiem w oszukiwaniu innych – i to w dodatku w świecie wirtualnym, ale z konsekwencjami w świecie realnym. Porównajmy pojęcie „rodzina” przed wiekiem – i teraz…
– Szczególnie głębokie są zmiany znaczenia abstraktów. Porównajmy (jeśli jeszcze potrafimy), co znaczyły przed stu laty i obecnie pojęcia takie, jak miłość, człowiek, dobro, wolność, prawo (-a), szybkość, jakość, fundamentalizm. I setki innych. W dziedzinie religijnej znikły z powszechnego użycia np. słowa: grzech, modlitwa, piekło. Niedawno jacyś postępowi chrześcijanie przegłosowali nie-istnienie czyśćca. W katolicyzmie pojawiła się demokracja i głosowanie w sprawach pojęć podstawowych, objawionych, a także wiedzy naturalnej.          Niedawno Patryk Buchanan w USA napisał: „Odeszli Adam i Ewa, wkroczyło „Krysia ma dwie mamy”. Odeszły obrazy Chrystusa wstępującego do Nieba, w zamian pojawiły się obrazy ukazujące człekokształtnych przechodzących z Homo erectus. Odeszła Wielkanoc, nadszedł Dzień Ziemi. Odeszło biblijne nauczanie o niemoralnej istocie homoseksualizmu, wkroczyli homoseksualiści nauczający o niemoralności tzw. homofobii. Odeszły przykazania, wkroczyły prezerwatywy”.

Cywilizacje według Konecznego
Wciskają nam to wszystko w sto lat po genialnym sformułowaniu nauki o cywilizacjach Feliksa Koniecznego. Jego definicje są ciągle mało znane, mało cytowane. Przerażają i mierżą one samozwańcze t.zw. Autorytety z grona tajnych związków.
Sprecyzował on: Cywilizacja jest to metoda ustroju życia zbiorowego. Czyli – są to metody i zasady, według których buduje się życie społeczności, życie narodów. Konieczny wyróżnił pięć (i tylko pięć) pojęć charakteryzujących cywilizację (quincunx, czyli piecioksztalt).
Cywilizacje krystalizują się wokół następujących pojęć: Stosunek do prawdy, do dobra (to w dziedzinie duchowej), dobrobytu, zdrowia (sprawy materialne) oraz stosunek do piękna – w obu dziedzinach, ducha i materii. Na podstawie stosunku do tych pojęć cywilizacje odróżniają się od innych. FK wyróżnił w obecnym świecie siedem cywilizacji: turańska (mongolska, obozowa, z wodzem czy carem na czele), arabska (nie Islamu, bo nie jest cywilizacją sakralną), chińska (jest wraz z żydowską najstarsza, ale bez tendencji uniwersalistycznych), bramińska (głównie na terenie Indii, sakralna), żydowska (sakralna, ale o dążeniach globalnych; wg. niej Tora to objawione Prawo), bizantyńska (na bazie imperium wschodnio-rzymskiego), łacińska (powstała na pniu cywilizacji rzymskiej i religii katolickiej). Czytelnika nie znającego tych terminów odsyłam do materiałów zamieszczonych na stronie Dakowski.pl w dziale Koneczny. [dodaję w grudniu 2021: To jest dostępne w Archiwum.]
         Dla nas obecnie najważniejsza jest następująca konstatacja Konecznego:          Wbrew twierdzeniom hegeliańskich niedouków nie można być cywilizowanym na dwa sposoby. Wskazują na to m.inn. wielowiekowe usiłowania, zawsze kończące się klęską. Syntezy różnych cywilizacji są niemożliwe. Różni genialni przywódcy usiłowali tworzyć cywilizacje sztuczne, wydumane; Aleksander zwany wielkim, Hitler i Lenin (z Marksem w tle), by podać pseudonimy czy nazwy największych zbrodniarzy (dodać Napoleona!). Zamiast syntez zawsze powstawały stany a-cywilizacyjne, stany bierności, czy (genialne sformułowanie Feliksa Konecznego) kołobłędu i latrocinium maximum (rabunek totalny i brak moralności, powiedzielibyśmy dziś).
Drugi ważny wniosek.
         Ponieważ wśród ludzi należących do różnych cywilizacji stosunek do każdego z pięciu elementów quincunxa jest różny, niemożliwe jest powstanie cywilizacji planetarnej, która byłaby mieszanką elementów tych cywilizacji. W tym sensie np. uogólniona moralność ludzka jest zbiorem pustym. Jeśli planetę opanuje jedna cywilizacja, będzie to jedna z wymienionych siedmiu cywilizacji, lub inna, nowa. Na pewno nie będzie to cywilizacja – „synteza wybranych najlepszych cech dotychczasowych cywilizacyj”, czyli cywilizacja synkretyczna.  
Porównanie GLOB z cywilizacjami istniejącymi
          Czy powstająca obecnie cywilizacja globalistyczna (nazwijmy ja roboczo GLOB) jest cywilizacją w sensie FK? Jeśli tak, to czy może być kandydatką na cywilizację planetarną? Rozważmy to według kryterium pięciokształtu (quincunx).
         Tworzona cywilizacja jest cywilizacją laicką, ignorującą wolę Boga. Nie nazwiemy jej jednak tym mianem, choćby dlatego, że skrót (CL) mylony może być z cywilizacją łacińską (CŁ). Zostańmy przy roboczej nazwie Cywilizacja GLOB. Struktury budowane w USA i UE są to jedynie odmiany planów globalistów. Porównajmy cechy planowanej i budowanej [dużym kosztem, tak materialnym, jak i duchowym], cywilizacji (GLOB) z dotychczasowymi siedmioma cywilizacjami, szczególnie z cywilizacją łacińską.
1. Stosunek do prawdy. Fundamentem CŁ jest pewność, że prawda jest jedna. Dla katolików, którzy stworzyli CŁ, Prawdą jest Chrystus. Fundamentem filozoficznym CŁ jest nauka św. Tomasza z Akwinu. Wszelkie poszukiwania prawdy w sprawach cząstkowych są uzasadnione, potrzebne i mogą być skuteczne. To przeświadczenie umożliwiło powstanie nauki, szczególnie stało się fundamentem nauk ścisłych. Zastosowano metodę analityczną, czyli oparcie się na doświadczeniu i logicznym wnioskowaniu. Nauki ścisłe rozwinęły się wśród scholastyków średniowiecza, a zapoczątkowały je odkrycia fizyków Buridana i Nicolas d’Oresme. Inne cywilizacje mają może słabiej (i inaczej) ukształtowane pojęcie podstaw i źródeł prawdy. Ale mają. Natomiast GLOB, idąc za post- modernistycznymi prądami, neguje potrzebę precyzyjnego pojmowania prawdy. Każdy ma swoją rację, prawda jest względna, lub zależy od punktu widzenia/siedzenia, od bogactwa zresztą itp. To upraszczające slogany oddające stosunek konstruktorów GLOB do prawdy. To podejście jest więc przeciwieństwem podejścia CŁ.  
2. Dobro.
         Podobnie rozmyte, niejednoznaczne i zróżnicowane jest podejście propagatorów GLOB do dobra. Uzasadniają, że nowoczesny człowiek ma swój własny zespół wartości, że Dekalog był może dobry dla pastuchów dwa tysiące lat temu, ale my, ludzi nowocześni, wykuwający przyszłość (świetlaną, chciałoby się dopowiedzieć) jesteśmy ponad więzy Dekalogu czy ponad marzycielstwo mitycznego źródła ewangelii, Jezusa. Zresztą był on dobrym człowiekiem, może (jak uważa część wielbicieli nowych religii) awatarem Kriszny, czy jednym z wizjonerów ludzkości. Obok innych, oczywiście.. Itp.          Zamiast uniwersalnej kategorii dobra występuje darwinizm społeczny, dobro określane przez każdego dla samego siebie (ew. dla swoich – to już ich szczyty altruizmu).
3. Zdrowie
         W cywilizacji rzymskiej, potem łacińskiej, najprostszą maksymą było i jest w zdrowym ciele zdrowy duch. Zdrowie jest więc środkiem do rozwoju człowieka. W GLOB zaś zdrowie, a również uroda, są Celem Ostatecznym. Stąd inwazja chemicznych panaceum (po zbójeckich cenach, często setki a nawet tysiące razy wyższych od kosztu produkcji). Stąd dyktatura firm kosmetycznych, czy sztucznie generowana moda na chirurgię plastyczną. Miraż stworzenia bożka czy bogini. Dla bogatych – miraż długowieczności czy klonowania. Rynek narządów pobranych z ofiar terroru w Czeczenii, Meksyku, czy ustrzelonych (na zamówienie) w Strefie Gazy, lub z więźniów w konc-łagrach w Chinach, jest już rynkiem pół-legalnym w Europie Zach., czy USA. Doskonała jakość, umiarkowane ceny. W modnych restauracjach we Francji (np.w Marsylii) serwuje się dania z „ludziny”, podobno import z Chin. [Znajomi krzyczą” „Nie uwierzę!” . A to –fakt]          „Prawo” do zabijania ludzi nienarodzonych wprowadziła dopiero władza bolszewicka (Lenin i Zw. Sowiecki, 18 XI 1920r.) i władza nacjonał -socjalistów (Kanclerz Niemiec A. Hitler, 1933r). Teraz staje się ono niezbywalnym prawem kobiety, promowanym w krajach neo-cywilizacji. Widzimy hegeliańską logikę syntezy: zabijać miliony ludzi w imię praw człowieka, czy etyki humanizmu. Ostatnio (czerwiec 2016) juz jawnie uzasadniono otwieranie UE na migrantów z Azji i Afryki celami eugenicznymi; „Nowa krew” dla Europy. [por.: Rasizm eurokratów – zbrodnią przeciw ludzkości. ]
4. Dobrobyt
Zbadajmy stosunek neo-cywilizacji (GLOB) do następnego elementu quincunxa, tj. do dobrobytu. W cywilizacji łacińskiej celem w tej dziedzinie jest dobrobyt większości rodzin (ale nie jest to Cel Najwyższy). Pożądany jest też szeroki rozkład dochodów z jednym maksimum przy dochodach średnich. Realizowanym celem i skutkiem GLOB (przy użyciu darwinizmu społecznego) jest ogromna rozpiętość dochodów osobników (nie rodzin!); rozkład ten ma dwa maksima: przy bardzo niskich dochodach (nędza) oraz przy bardzo wysokich (członkowie grup nieformalnych czy tajnych, członkowie mafii, finansiści-aferzyści).
5. Piękno.
W odróżnieniu od cywilizacji istniejących, a szczególnie od cywilizacji łacińskiej, GLOB promuje brzydotę i ohydę tak w dziedzinie materialnej, a też w dziedzinie duchowej (filmy, plastyka, szczególnie malarstwo, architektura, muzyka). Wszędzie tu dominuje też fascynacja złem (a często jawny satanizm) połączona z fascynacją brzydotą.   W dziedzinie rodziny: CŁ jest cywilizacją monogamii, cywilizacja arabska – głównie poligamii, cywilizacja chińska semi-poligamii. We wszystkich cywilizacjach sprawy rodziny są jednak uregulowane prawnie. W GLOB podmiotem jest osobnik, indywiduum. A normą – podnoszenie jego prawa (raczej jego widzimisię) do statusu decydującego. Trwa więc intensywna propaganda re- definicji rodziny, by włączyć w nią związki zboczeńców, np. pederastów, są też już (formalnie udane!) próby włączenia również pedofilów. We wszystkich istniejących cywilizacjach zboczenia, jeśli nawet są tolerowane, są traktowane jako anomalie, a nie norma. Przyczyną tego jest prawo naturalne, a w łacińskiej i żydowskiej dodatkowo, a ściślej głównie – Objawienie.
         Cywilizacja GLOB jest pierwszą próbą odwrócenia celów Natury czy naturalnych celów człowieka. Jest zdecydowanie inna od wszystkich dotychczasowych.  Czy GLOB jest więc nową cywilizacją?
           Przytoczone wyrywkowo przykłady, jak i wiele innych, tak w dziedzinie quincunxa, jak i prawa spadkowego, rodzinnego, czy nawet podejścia do logiki, wskazują na zupełną wyjątkowość tak mocno promowanej cywilizacji. Nie jest ona wynikiem tendencji i nurtów naturalnych, lecz wynikiem realizacji PLANU. Jest wymyślona. W każdej z najważniejszych dziedzin charakteryzujących cywilizacje stoi przy wartościach przeciwnych do cywilizacji łacińskiej. Stoi przy jej anty-wartościach.
         Sprawy różnic w podejściu do prawdy pokazuje obrazek: W normalnej szkółce początkowej Jaś, nawet najgłupszy, po paru dniach nauki wie (na zawsze), że 2*2=4. W szkole czy parlamencie UE Wysokie Komisje zbierają poglądy na ten temat. Jeśli na przykład grupa scjentologów czy satanistów (to przecież ważne poglądy mniejszości, należy im się szacunek) dojdzie do wniosku, że w obecnych warunkach 2*2 to chyba 7, zaś Światowy Ruch Lesbijek uchwali, że 2*2 to ok. 5, to Wysoka Komisja na IV posiedzeniu wybiera Radę Mędrców, której szefem zostaje dentysta, ale kopulant Pani Komisarz (np. pani Edith Cresson- autentyczne). Rada  debatuje, uchwala, że w czasie przewodniczenia Poronii w UE akceptowalne wartość 2*2 będzie 6. A członkowie Rady każą sobie przelać na konto wysokie honoraria. Z naszych pieniędzy. Co gorsze – do ich decyzji musimy się stosować pod groźbą kar.
         W dziedzinie prawdy: GLOB boi się uznania, że Chrystus i Jego nauka jest fundamentem cywilizacji europejskiej. A nasi, tj. polscy kompromitanci (nowotwór od kompromis; może: „kompromisie”?? ) żebrali, by w dokumencie tworzącym UE choć wspomniano, że w Europie były pewne korzenie chrześcijańskie. I nawet ta prośba budzi furię Władz Unii. Prawo naturalne jest uznawane za przestarzałe, a narzucone prawa GLOB są z nim sprzeczne. Dotyczy to tak własności, jak prawa małżeńskiego czy rodzinnego. Szczególnie zaś wychowania i nauki dzieci. W każdej z dziedzin quincunxa i w istotnych dziedzinach prawa, GLOB jest nie tylko różna od pozostałych siedmiu cywilizacji.
         Nie jest – do czego pretenduje – nową, syntetyczną cywilizacją harmonijnie łączącą osiągnięcia ludzkości, humanizmu i postępu. Taka jest niemożliwa. Rozumie to każdy, kto stosuje kryteria rozumu i reguły logiki. GLOB jest ściśle przeciwna normom CŁ. Jest więc jej anty-cywilizacją.
         Ojciec św. Jan Paweł II mówił o cywilizacji śmierci. Nie znał niestety dorobku Feliksa Konecznego, nie mógł więc przeanalizować tego zjawiska czy procesu krok po kroku, według kryteriów quincunxa. Ani według metod podanych przez św. Tomasza z Akwinu. Ale mówił i ostrzegał właśnie przed tą sztuczną „cywilizacją” t.zw. „humanistów
        GLOB jest tworem sztucznym, wydumanym. Podobna jest w tym do cywilizacji zadekretowanej przez Aleksandra po podbojach w Azji w IV wieku przed Chrystusem.          Jeśli CŁ jest opartą o Objawienie Jezusa Chrystusa, to GLOB jest, jak widzimy, opartą o anty-zasady. Jest więc konstrukcją Anty-chrysta.
         Z tych dwóch przyczyn: sztuczna i anty-chrystowa, budowana cywilizacja nie ma żadnych logicznych i realnych szans na powstanie i przetrwanie. Zawali się niedługo pod własnym ciężarem. Chcemy, by ta potworna katastrofa nie pogrzebała pod sobą Polski i Polaków. Mamy więc obowiązek aktywnie przeciwstawiać się wprowadzaniu tego nowotworu w życie.  Na którymś za spotkań z uporem zadawano mi pytanie: Ale co będzie, jeśli jednak GLOB zwycięży?” Wykręcałem się, argumentowałem, jak wyżej. Dopiero noc koszmarów wymusiła na mnie odpowiedź na to pytanie sobie i Czytelnikom. Brzmi ona:

 PIEKŁO.

Oczywiście jest to odpowiedź demagogiczna, sprowadzająca pytanie do absurdu: Wiemy, że piekło można sobie osobiście wybrać, bo mamy wolną wolę. Ale w skali świata mamy zapewnienie o Bożej opiece. Konkretnie też o tym, że [bezwarunkowo !] nastąpi poświęcenie Rosji przez Papieża, która się wtedy nawróci [tj. oczywiście na jedyną prawdziwą wiarę – katolicyzm, nie jest to przewidywanie zwycięstwa synkretyzmu!] i wtedy nastąpi „jakiś czas pokoju”. 
Nasze zadanie więc : – spowodować Intronizację Jezusa Chrystusa przez władze świeckie i kościelne na Króla Polski – i modlić się, by wreszcie nastał Papież katolik, odważny, który wypełni prośbę – żądanie Matki Bożej o poświęcenie Jej Rosji. Obroni nas Bóg w Trójcy Świętej Jedyny, jeśli pokornie sięgniemy [choć 10- 15 % Polaków] po broń niezawodną – Różaniec. Przypomnijmy sobie Muret czy Lepanto!
=======================================
15.06.2016. Mirosław Dakowski [wygłoszę wg. tego tekstu, ale zapewne mniej, na pewno inaczej. MD] VIII Kongres dla Społecznego Panowania Chrystusa Króla, Gdańsk 18 czerwca 2016r.        
[to z Archiwum]

Można metodami ziemskimi obalić plany NWO, satanistów, antychrystów.

Można metodami ziemskimi obalić plany NWO, satanistów, antychrystów.

Mirosław Dakowski. Styczeń 2023

Nawet t. zw. „uczciwe portale”, nie tylko oficjalna propaganda, piszą w trybie oznajmującym, ale katastroficznie, że NWO, UE [itp] „wprowadzą, nakażą, zrealizują”. A tymczasem „tamci” głównie „zapowiadają”, straszą. Dotyczy to najróżniejszych, ewidentnie szkodliwych i głupich wymysłów i mrzonek.

==========================

Dodaję:

Starają się nas zaszokować, ale jednocześnie przyzwyczaić do różnych potworności. W swoim czasie mówiono o przygotowanych w Stanach Zjednoczonych stadionach czy obozach dla internowania milionów ludzi. Szokują nas również tym, że powiadają iż w najbliższym czasie będziemy musieli jeść głównie jakieś robaki… na filmikach pokazują te robaki. Ostatnio czytałem o „fabryce dzieci” w której te dzieci będą taśmowo „wykonane”: najpierw będą sztuczne zapłodnienia, potem karmienie tych malutkich jeszcze dzieci chemikaliami, a później wychowywanie – zgodnie z zasadami tej diabelskiej wiary. Przecież opisywał to już znany pisarz, narkoman, propagator LSD, przed 90 laty: Nowy wspaniały świat (Brave New World) – powieść Aldousa Huxleya napisana w 1931. Był „humanistą i pacyfistą”, blisko związanym z satanistą Aleisterem Crowleyem. W książce „Drzwi percepcji” Huxley opisuje skutki i efekty działania meskaliny. Dzieło bywało nazywane „biblią hipisów”. Swą śmierć – i zapewne spotkanie ze “swoim Panem” – przyspieszył przez LSD – 100 µg i godzinę później kolejne 100 µg.

———————————-

O tym wszystkim staram się nie pisać, żeby ludzie, moi czytelnicy do takich okropności, horrorów nie przywykli. Bo kto przywyknie, to jeśli potem zdarzy się w rzeczywistości coś podobnego, ale mniejszego, to odetchnie z ulgą: „Oj, to nie jest jednak tak straszne jak to co obiecywali”. O planach konc-łagrów pod tytułem „15 minutowe miasta” musiałem jednak napisać, bo od kilku lat łobuzeria rządząca Warszawą już to wykonuje.

=========================

Dla nas istotne jest byśmy ich potwornych planów nie brali za „już wykonane czy łatwe do wykonania”. 

============================

Te sformułowania, to słownictwo, ludzi przeraża, otumania ich, nakłania do poddania się i bierności. Odbiera nadzieję.

Zobaczmy, czy jest to uzasadnione.

Wiemy, to zostało przez Feliksa Konecznego jednoznacznie udowodnione, że mieszanki cywilizacyjne są stanami chorobliwymi, nietrwałymi. Wiemy także, że cywilizacje powstają i rozwijają się, w walkach oczywiście, ale w drodze zmian naturalnych, często nie zauważanych przez ich uczestników. Jednak plany budowy sztucznych, „nowych, najlepszych” cywilizacji od tysiącleci były z uporem wprowadzane w życie plemion, społeczności, grup narodów.

Przypomnę plany Platona [„Państwo”, dyktatura „filozofów”], czy ucznia Arystotelesa – Macedończyka Aleksandra, lubiącego nazywać siebie „Wielkim”. Już Grecy i Macedończycy, zjednoczeni przez Aleksandra militarnie, wychowywali się, żyli w bardzo różnych, często nieprzystających do siebie, ustrojach życia zbiorowego czyli cywilizacjach. Jednak Aleksander, po podbiciu Mezopotamii, Persji, królestwa obecnego Uzbekistanu, po zbrojnym wejściu do Indii, postanowił stworzyć super- cywilizację synkretyczną, ujednoliconą z kilku już istniejącymi, azjatyckimi. Koniecznie więc było też narzucenie religii „ogólnoludzkiej”. Ku zaskoczeniu wodza wszystkie członki [tak greckie jak i perskie] tego nowego przedsięwzięcia stawiły opór, głównie zaś uwielbiający go wcześniej wojacy jego zwycięskich armii.

Pięknie i prosto, zrozumiale opisuje ten proces Feliks Koneczny w dziele Cywilizacja Bizantyńska. Takich prób syntezy cywilizacji było sporo, wspomnę Antoniusza, Cezara, kajzarów bizantyńskich, którzy [szczerze !] próbowali połączyć państwo, katolicyzm, chrześcijaństwo, swą „rzymskość’ – na przykład z silnym, zwycięskim wtedy islamem.

Plany „Tysiącletniej Rzeszy”, wspierane przez tybetańskich lamów i czarowników, były bardziej realistyczne, bo oparte o powszechną germańską żądzę podboju, zdobyczy. Wypaliły się po 12 latach.

Lenin i Trocki, wykonawcy planu globalistów umiejscowionych wtedy głównie w Ameryce Północnej, chcieli użyć proletariatu jako „motłoch sprawczy” [sic!]. W pysze i głupocie swojej zaczęli od Rosji, gdzie robotników było przecież niewielu. Ale na 70 lat tych zbrodniczych sił wystarczyło.

W skrócie, dalej i później:

Przeflancowanie czerwonego komunizmu do Europy Zachodniej i USA, „długi marsz przez instytucje” włoskiego komunisty Antonio Gramsciego, przemalowanie na zielono komunizmu w UE, zrównanie ludzi ze zwierzętami [Gaja, ekologizm oraz nowe płcie, nobilitacja i kanonizacje zboczeń ] zajęło kolejne dziesięciolecia. Żeby zwiększyć ilość swoich wojowników [„pożyteczny motłoch” jak mówią o nich ich „władcy”], przez posiadane media i propagandę – kłamliwie podnoszą realną ilość zboczeń, która [bez ich propagandy] wynosi pół procenta, a podnoszą ją wielokrotnie. Są więc ludzie [ofiary], którzy dla kariery na przykład w TV, czy poddając się sztucznie kreowanej modzie, uważają się za „wesołków” – gejów. Tym można pomóc np. realistycznym opisem „Mięsaka Kaposiego” [nie zaglądaj, jeśli nie musisz] i skutków rozpadu mięśni odbytu. Działa, sprawdziliśmy. „Wesołek” trzeźwieje.

O całej tej, planowanej pokoleniami gnostyków i satanistów – cywilizacji planetarnej, synkretycznej pisałem przed laty. Por:.Czy cywilizacja globalistów jest naturalnym rozwojem, czy sztucznym piekielnym planem. Tam odsyłam czytelnika po szczegóły. Tam jest szkic, czy krótka diagnoza. Warto, by ktoś młody rozszerzył, zilustrował przykładami, doprowadził analizę do obecnego czasu.

Tu przypomnę tylko, że lansowana ostatnio przez różnych pseudo-proroków, [ostatnio to Schwab i Harari, Illuminaci] – “cywilizacja” jest dokładnie antycywilizacją do cywilizacji Łacińskiej: Zamiast prawdy lansuje wygodne kłamstwo, zamiast dobra – zło, zamiast piękna – brzydotę, zamiast dobrobytu – dobrobyt dla siebie i niewielu wybranych, a nędzę dla 95% „motłochu”. W dziedzinie zdrowia – szczepienia, kowidy, kagańce. To ostatnie [kagańce] głównie, ale nie tylko dosłownie – lecz także w dziedzinie myśli, religii, sztuki, nauki, nawet nauk ścisłych [sic!].

Ponawiam pytanie:

Czy więc, tak planowana od stuleci, ciągle uszczegółowiana, „nowa” synkretyczna cywilizacja może zwyciężyć, może zapanować na planecie? Analiza historyczna wskazuje, że cywilizacje mechanistyczne, sztuczne, planowane, zawsze padały w klęsce, w katastrofie. Oczywiście pociągały w katastrofę często ogromne ilości niewinnych ludzi, ofiar.

Powinniśmy sobie jasno uświadomić, że po stronie głównego Planisty są różne nurty: Globaliści, klimatyści, masoni bardzo różnych obediencji, illuminaci, wybrani uczniowie World Economic Forum od Schwaba.

Czy globaliści [lub masoni] chińscy [silni !!] mogą przyjaźnie współdziałać z Chabad-lubawicz, czy Rockefellerami? Jak długo? Oni wszyscy się wzajemnie nienawidzą, intrygują, szkodzą. Już wielokrotnie takie plany wspólnego ataku były przez wewnętrzne nienawiści niweczone.

Inne, realny obraz tego stanu: Piekło oparte jest o wzajemną nienawiść, wrogość. Działania spójne może wymusić jedynie ich Szef. Więc – tylko na jakiś czas. Potem musi sklejać inne koalicje.

Przypominam: Analizy, szczególnie Feliksa Konecznego, prowadzą do jednoznacznego wniosku, że cywilizacje synkretyczne, „łączące pozytywne cechy” wszystkich dotychczasowych cywilizacji, nie mogą powstać.

Powtarzam :

Jeśli będą się dalej tak pchali, to powstanie jedynie delirium maximum, ogromny stan a-cywilizacyjny.

Wielu mądrych ludzi, myślicieli zastanawia się, jak tego uniknąć, jak zablokować czy zabić tego potworka, póki mały. Wielu szuka jednego zaklęcia, jednego pocałunku Księcia, by zaklęta księżniczka się obudziła. To zaklęcie miałoby być dla globalizmu pocałunkiem Almanzora.

Takiego zaklęcia chyba nie znaleziono, ale mamy potężną broń: Powszechny opór, stałe wyślizgiwanie się im i wyśmiewanie ich. MEM -y grają tu dużą rolę. Tak dla nas, jak dla nich.

Sądzę, że będzie tu właściwe przypomnienie sentencji rosyjskich wesołków z pierwszych lat krwawego terroru CzeKa:

Спасение утопающих в руках самих утопающих. 

W latach 90-tych zeszłego wieku tłumaczył nam mądry, znany Włoch, na czym polegał sukces gospodarczy Włochów. Przecież kilkadziesiąt procent obuwia, torebek, kosmetyków, szczególnie w Europie, to produkty włoskie. Zbiurokratyzowane państwo, ogromne podatki, były takim hamulcem dla gospodarki, że przedsiębiorcy oddawali się pod parasol ochronny różnych odłamów mafii. Mafiosi wyznaczali o wiele niższe opłaty, niż państwo i zapewniali ochronę produkcji oraz eksportu. Zwano to „szarą strefą”, znana i tolerowaną przez administrację. Nie wiem jak to wygląda obecnie.

————

Nie słuchać tchórzy, piętnować zdrajców i agentów. ONI naprawdę – i słusznie – się tego boją.

Władców, planistów globalizmu należy podgryzać, podskubywać równocześnie ze wszystkich stron, tak, jak stada piranii atakują lekkomyślnego pływaka. Jeśli atakujących lub choćby utrudniających płynięcie będzie dużo, to wykrwawi się i utonie on szybciej. Jeśli zaś zdecydowanych na podgryzanie będzie mniej, to skutkiem jego pływania, działalności, będzie więcej ofiar a spektakularne utonięcie odsunie się w czasie, trochę się opóźni. Jest ono jednak nieuniknione.

Na tę piekielną, różnych nurtów zarazę, nie ma panaceum. Ale są liczne środki rozproszone. Powszechnego oporu i pogardy bardzo się boją.

I najważniejsze – trzymać się stanowczo poglądów, zwyczajów cywilizacji łacińskiej – Zachować ten pięcioksztat życia zbiorowego. O to anty-cywilizacja wydumana medytacyjnie musi się rozbić, rozkruszyć.

Tyle od strony świeckiej.

Bo od strony duchowej – modlimy się o przyjście Zbawiciela.

Modlimy się tak od dwóch tysięcy lat.

Ale kiedy to nastąpi?

=====================================

Ten tekst umieszczono też na Legionie św. Ekspedyta. Dzięki.

Oto tam komentarz:

CzarnaLimuzyna 13 stycznia 2023

Tak jak już napisałem: Bóg nie pomoże ani głupcom ani niewolnikom. W tym sensie metoda ziemska stanowi cześć składową działania. Husaria modliła się, a potem zabijała wrogów. Naturalna kolej działania.

Aktualnie, jak widzę, wielu Polaków nie stać nawet na symboliczny lub bierny opór. Pomijam głupców, ale ludzie bardziej świadomi nie powinni zgadzać się na tresurę. Nie zakładać masek, nie płacić kartą, nie udostępniać danych, ograniczać łączenie swojego mózgu z siecią, mówić prawdę. Dbać o siebie, o swoją rodzinę, przyjaciół, dbać o swój rozwój, NIE ŻREĆ BYLE CZEGO

NWO: Wojna z człowiekiem

NWO: Wojna z człowiekiem

Walka o „Nowy Porządek Świata” jest w rzeczywistości wojną duchową.

DR IGNACY NOWOPOLSKI MAY 23
 
READ IN APP
 

Przez świat wieje zimny wiatr śmierci. Ktoś stwierdził, że jest nas za dużo i trzeba nas zdziesiątkować.

Wielki plan jest taki, że nieliczni ocaleni nie będą mieli czego pozazdrościć zmarłym. Los nowego gatunku poddanych, przywiązanych do cyfrowych plantacji, jest dla nich zarezerwowany.

Śmierć i reedukacja. To idealne hasło dla ogólnoświatowego fenomenu.

Wielkie masakry – od rewolucji francuskiej, przez wojny światowe, po komunizm i narodowy socjalizm (nie zapominając: także formę „socjalizmu”) – wybiórczo wymyślały swoich wrogów, w zależności od interesów ideologicznych, politycznych i strategicznych: klas społecznych, grup etnicznych, kraje…Dziś wróg jest wszędzie: sam człowiek.

Bez względu na rasę, klasę czy przynależność polityczną, wszyscy jesteśmy celem.

Nigdy wcześniej w historii nie było takiej wojny przeciwko człowiekowi.

Sygnał do finałowej fazy dał wirus Covid-19.

George Soros, 11 maja 2020 r.:

Jeszcze przed wybuchem pandemii zdaliśmy sobie sprawę, że znajdujemy się w rewolucyjnym momencie, w którym to, co w normalnych czasach było niemożliwe, a nawet nie do pomyślenia, stało się nie tylko możliwe, ale prawdopodobnie absolutnie konieczne”.

Potem nadeszła wielka rewolucja: szpitale zamieniły się w rzeźnie, domy opieki w obozy zagłady, lekarze w katów, państwa w więzieniach, rządy w strażników, szczepionki w śmiertelne zastrzyki.

Chociaż systemy opieki zdrowotnej deklarowały, że są przytłoczone i przyjmowały jedynie pacjentów chorych na Covid-19 – co zgodnie z „protokołami” uczyniły bezlitośnie kraje świata – wiele krajów dodało do tego także „możliwości” aborcji i eutanazji.

Samobójstwo lub samoaborcja wspomagana telemedycyną stały się rzeczywistością.

Następnie, po dwóch latach chaosu, COVID zniknął, jakby nigdy nie istniał. Jednak 13,6 miliarda dawek szczepionki, które podano 70% światowej populacji (5,7 miliarda ludzi), nadal znajduje się w obiegu. Zabijaj bezpiecznie i skutecznie. Systematycznie i nagle.

Ale ludzie zaczynają się budzić.

Pilnie potrzebna była nowa, śmiercionośna narracja. Zatem pandemię zastąpiła wojna. Równie bezpieczne i skuteczne jak szczepionka. Zwłaszcza, gdy grozi III wojna światowa.

Śmierć nabrała rozpędu i nie da się jej już zatrzymać.

Jak w powieści postmodernistycznej, pod siecią głównej wojennej narracji rozpoczynają się lub rozwijają inne toksyczne wątki epickie: liczne kryzysy (gospodarcze, finansowe, społeczne, kulturalne – z widmem głodu jak cukierek w klatce), zmiany klimatyczne, kryzysy cyfrowe tożsamości, kredyt społeczny, transhumanizm itp. W przeciwieństwie do wojny wszystko zabija.

W przeciwieństwie do wojny wszystko inne zabija powoli. Ale równie bezpiecznie. Zabijają ciało, ale przede wszystkim duszę.

Zdziesiątkowanie nie wystarczy. Zapomniałeś o reedukacji?

KŁAMSTWO kamieniem węgielnym Globalizmu

KŁAMSTWO kamieniem węgielnym Globalizmu

Rozważania literata Mike Ston’a o PRAWDZIE: henry/makow

Dr Ignacy Nowopolski kamstwo-kamieniem-wegielnym-globalizmu

May 23, 2024

Czy są w Twoim życiu ludzie , którzy decydują się na życie poza sferą rzeczywistości? 

Przyjaciele i członkowie rodziny, którzy nie chcą wierzyć w to, co pokazują ich własne oczy i uszy? Czy wydaje ci się, że 99,9% populacji postradało zmysły? Nie wyobrażasz sobie tego, to prawda. 

Libtardowie [ libertarians] krzyczący o prawo do mordowania własnych dzieci i śliniący się [z zadowolenia] na myśl o okaleczeniu seksualnym swoich dzieci i przekształceniu ich w trans.

Konserwatyści wiwatujący w związku z rzezią niewinnych dzieci w Palestynie i pobiciem pokojowych demonstrantów przez policję.

Fałszywi chrześcijanie wymachujący swoimi małymi izraelskimi flagami i głupio wierzący, że pójdą do nieba, ponieważ są „zbawieni”.

To są chorzy ludzie z urojeniami. Opętanie przez demony przyczynia się do ich stanu psychicznego.

Ale są jeszcze dwa inne powody, dla których prawie wszyscy w twoim życiu cierpią na choroby psychiczne.

Aby odnieść sukces we współczesnym społeczeństwie, człowiek musi kłamać

Aby społeczeństwo mogło funkcjonować na poziomie szaleństwa, wszyscy w nim muszą powstrzymać się od mówienia prawdy i zamiast tego wierzyć w kłamstwa. Nie mogą powstrzymywać się od mówienia prawdy i zamiast tego wierzyć w kłamstwa, muszą także atakować i uciszyć każdego, kto mówi prawdę i nie chce wierzyć w kłamstwa. Innymi słowy, każdy członek takiego społeczeństwa musi przestrzegać kodeksu milczenia, jeśli chodzi o prawdę.

Dzieje się tak dlatego, że aby utrzymać pracę w tym kraju, człowiek jest zmuszony akceptować kłamstwa.

Aby zostać lekarzem, trzeba wierzyć – lub udawać, że wierzy się – w szeroko obaloną teorię chorób o zarazkach. W ten sposób cała kariera człowieka zależy od kłamstwa. Jeśli lekarz nie kłamie i staje w obronie prawdy, ma miejsce jedna z dwóch sytuacji. Albo jest wyśmiewany i publicznie oczerniany przez media, co wypycha go z interesu. Albo zostaje zabity.

Do lekarzy zaliczają się pielęgniarki, farmaceuci, dentyści, pracownicy szpitali, administratorzy medyczni i wszyscy inni pracownicy branży medycznej na dowolnym szczeblu. Wszyscy muszą wierzyć lub udawać, że wierzą w ogromne kłamstwo, w przeciwnym razie stracą pracę.

Aby być nauczycielem, trzeba wierzyć – lub udawać, że wierzy się – w setki kłamstw historycznych, naukowych i społecznych, których uczy się dzieci. W ten sposób cała kariera człowieka zależy od mnóstwa kłamstw. Jeśli nauczyciel nie kłamie i staje w obronie prawdy, zostaje natychmiast zwolniony i nie może uczyć. 

Do nauczycieli zaliczają się pracownicy administracyjni, dyrektorzy, urzędnicy związkowi i wszyscy inni, którzy w jakikolwiek sposób są zatrudnieni w „edukacji”. Wszyscy muszą wierzyć lub udawać, że wierzą w kłamstwa, bo inaczej stracą pracę.

Widzimy, że większość ludzi jest dziś zmuszona wierzyć w kłamstwa, aby zarobić na życie. A im bardziej prestiżowa i lepiej płatna praca, tym większe kłamstwa muszą przełknąć.

Aby pracować w przemyśle rozrywkowym na jakimkolwiek poziomie, trzeba zaakceptować – lub udawać, że akceptuje – każde lewicowe stanowisko, jakie można sobie wyobrazić, w tym aborcję, homoseksualizm, transseksualizm, okaleczanie seksualne dzieci i nie tylko. Jeżeli odmówisz, będziesz miał odmienne zdanie lub odważysz się sprzeciwić któremukolwiek z tych obrzydliwych stanowisk, po prostu nie zostaniesz dopuszczony do pracy. Nikt Cię nie zatrudni..

Być może myślisz, że możesz być konserwatystą w branży rozrywkowej, kimś, kto ma przeciwne zdanie, ale milczy, aby pracować. Prawdopodobnie ujdzie ci to na sucho, ale wtedy okłamujesz samego siebie. Nie pokazałbyś światu swojego autentycznego „ja”. Pokazałabyś światu uległą, oszukańczą stronę siebie. Całe twoje życie byłoby kłamstwem.  

Co więcej, wykorzystałbyś swoje talenty do realizacji tych samych celów, którymi gardzisz, ponieważ wszystko, co pochodzi z przemysłu rozrywkowego, w tym filmy, telewizja, muzyka, sport zawodowy i tradycyjnie publikowane książki, jest celowo zaprojektowane, aby propagować te porządki. Tylko śliniący się debil mógłby temu zaprzeczyć.

Jest jeszcze kwestia kontroli. Kiedy uwierzysz w jedno kłamstwo, znacznie łatwiej będzie uwierzyć w inne. Prowadzi to do tego, że ludzie mają poglądy na świat oparte wyłącznie na kłamstwach i błędnych wyobrażeniach. Jeśli chcesz wiedzieć, dlaczego tak wiele osób dało się oszukać, przyjmując fałszywą szczepionkę, jest to jeden z powodów.

 Drugim powodem jest to, że ludzie nie chcą przestać grzeszyć.

Czy jesteś niewolnikiem grzechu?

Z jakiegoś powodu ludzie po prostu nie chcą porzucić swoich grzechów. Kobiety chcą nadal czytać romanse, pożądać seryjnych morderców i mordować własne dzieci. Mężczyźni chcą w dalszym ciągu zdradzać swoje żony, walnąć konia, oglądając pornografię i zachowywać się jak kompletni tchórze w obliczu przeciwności losu. Nikt, ani mężczyzna, ani kobieta, nie chce przestać grzeszyć.

===========================

[A dalej w oryginale jest jeszcze tak: md]

Are You a Slave to Sin?
For whatever reason, people just don’t want to give up their sins. Women want to continue reading romance novels, lusting after serial killers, and murdering their own babies. Men want to continue cheating on their wives, jerking off to pornography, and behaving like complete cowards when faced with adversity. Nobody, neither male or female, wants to stop sinning.
A stubborn refusal to stop sinning forces a person to accept a false reality, because if they didn’t – if they embraced the truth instead and chose to live in the real world – it would require them to give up their sins. And that’s something most people just aren’t willing to do.
In many ways, this is even worse than being forced to accept a lie in order to make a living. When one is forced to believe in a lie in order to keep their job, that person generates a slither of sympathy. They might actually be someone good and courageous who is trying to turn things around in the industry they work in. Someone fighting the system from within.
However, when one refuses to stop sinning, they generate no sympathy at all. They are acting out of weakness and fear. They are literally damning their soul to hell, because they are too weak to take a moral stand and dedicate their life to God. When men do this it’s particularly appalling, because submission and weakness are feminine characteristics. That’s why men who are libtards, cuckservatives, or fake Christians are feminized to the extreme. They’ve lost their masculine energy. They’ve become docile facsimiles of real men who need Viagra to get it up.
A Triple-Pronged Approach Designed to Take You to Hell


So tally it all up and we have demonic possession, refusal to tell the truth and instead believing in lies, and refusal to stop sinning.

One or more these factors is the reason why everyone in your life has lost their marbles and why almost all of them are on their way to hell. The good news is there are solutions to all of those things. The bad news is most people are so far gone from reality they are never coming back.

Wszystko to jest operacją psychologiczną

Wszystko jest operacją psychologiczną

Autor: AlterCabrio , 12 maja 2024

Bitwa nie toczy się o ziemię czy zasoby, ale o istotę tego, co czyni nas ludźmi: naszą zdolność do swobodnego myślenia, odczuwania i działania. Cel elity jest niepokojąco prosty: wydrążyć jednostkę, pozostawiając pustą skorupę, jednocześnie odzierając z duszy.

Stosują szereg technik, aby wpływać na nasze myśli i wybory, sprawiając, że nieświadomie dostosowujemy się do ich mrocznych planów.

−∗−

Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org

−∗−

Wszystko jest operacją psychologiczną

Z dnia na dzień gromadzące się dowody sprawiają, że coraz trudniej jest trzymać się naiwnego poglądu, że wstrząsy definiujące nasze czasy to po prostu naturalne zbiegi okoliczności.

Staje się coraz bardziej oczywiste, że znajdujemy się w centrum zaplanowanej kampanii mającej na celu zaszczepienie strachu nie przez przypadek, ale poprzez uważną manipulację, której celem jest nie tylko zastraszenie nas, ale także uczynienie nas bezsilnymi za pomocą różnych sztucznych środków.

U podstaw tego celowego nieporządku leży narzędzie wybrane przez elitę: wojna psychologiczna. Taktyka ta wykracza poza konflikt fizyczny, ma na celu penetrację psychiki i systematyczną degradację ludzkiego ducha.

Bitwa nie toczy się o ziemię czy zasoby, ale o istotę tego, co czyni nas ludźmi: naszą zdolność do swobodnego myślenia, odczuwania i działania. Cel elity jest niepokojąco prosty: wydrążyć jednostkę, pozostawiając pustą skorupę, jednocześnie odzierając z duszy.

Stosują szereg technik, aby wpływać na nasze myśli i wybory, sprawiając, że nieświadomie dostosowujemy się do ich mrocznych planów.

Konwencjonalna wojna służy jedynie odwróceniu uwagi, co jest sprawą drugorzędną w porównaniu z powszechnym atakiem psychologicznym, mającym na celu uczynienie nas uległymi nie przemocą, ale poprzez wyrzeczenie się naszej wewnętrznej siły.

Rozpowszechnienie się nowych technologii i inteligentnych urządzeń, w tym gier, filmów i różnych gadżetów, prowadzi do uzależnienia od tych produktów. Uzależnienie to zastępuje lub osłabia zdolności umysłowe użytkowników, takie jak pamięć, uwaga, koncentracja i kreatywność.

Na przykład dzieci wolą oglądać filmy niż czytać, często przeglądając treści, które mogą nie być właściwe czy edukacyjne.

Z biegiem czasu nie tylko ogłupia to populację, czyniąc ją bardziej nieświadomą i zależną od systemu, którego nieświadomie jest częścią, ale także czyni ją uzależnioną od tego właśnie systemu.

Platformy mediów społecznościowych zaprojektowano z myślą o nadrzędnym celu: kontrolowaniu i wpływaniu na to, co ludzie mówią i myślą, zwłaszcza ci, którzy mają odmienne zdanie.

Alternatywne kanały medialne, takie jak Telegram, stają się wylęgarnią kontroli i dezorientowania tych, którzy chcą uniknąć tej manipulacji. Co więcej, na młodych ludzi coraz większy wpływ mają „influencerzy”, z których wielu promuje powierzchowne lub szkodliwe zachowania, dodatkowo kształtując działania i myśli podatnych na wpływy odbiorców.

Wreszcie, kluczową strategią tej manipulacji jest zaszczepianie strachu i niepokoju w populacji poprzez wymyślanie lub wyolbrzymianie zagrożeń, takich jak choroby. Groźby te mogą być całkowicie sfabrykowane lub znacznie przesadzone, powodując zamieszanie i strach.

To sianie strachu jest często wykorzystywane do usprawiedliwienia nowych interwencji medycznych, szczepionek lub uzasadnienia konfliktów, co jeszcze bardziej wpędza społeczeństwo w cykl zależności i manipulacji ze strony osób sprawujących władzę.

Terminologia stosowana przez tzw. głębokie pastwo odzwierciedla dogłębne zrozumienie psychologicznych i mentalnych wymiarów kontroli i wpływu na ludzi. Uznają ogromną władzę, jaką dzierży umysł i duch. Władzę, która jest kluczowa dla stosowanego przez nich okultyzmu.

Tradycje te podkreślają wiarę w zdolność umysłu do uzewnętrzniania rzeczywistości i oszukiwania jednostek, aby zaakceptowały iluzje jako prawdy. Oto kilka kluczowych terminów opisujących ich metody i cele:

Perswazja: przekonywanie osób do przyjęcia określonych punktów widzenia lub działań zgodnych z ich planami.

Wpływ: kształtowanie myśli, zachowań i decyzji ludzi w sposób subtelny, ale skuteczny.

Zmiana: zmiana postrzegania i postaw, aby upewnić się, że odpowiadają one pożądanym narracjom.

Rozrywka: przechwytywanie uwagi mas poprzez rozpraszanie koncentracji, utrzymywanie ich w zaabsorbowaniu i z dala od krytycznego myślenia.

Subordynacja: zachęcanie do posłuszeństwa i bezwarunkowego podporządkowania się ich dyrektywom.

Rozpraszanie uwagi: odwrócenie uwagi od istotnych kwestii lub prawd za pomocą różnych środków rozrywki lub dezinformacji.

Akceptacja: wzmacnia poczucie rezygnacji lub akceptacji wobec pewnych ideologii, norm lub warunków.

Strach: wykorzystywanie strachu jako narzędzia do manipulowania emocjami i reakcjami, często w celu uzasadnienia środków kontrolnych.

Zaangażowanie: utrzymywanie aktywnego zaangażowania poszczególnych osób lub zajmowania się treściami lub narracjami, które służą ich celom.

Aprobata: zachęcanie do szczerej akceptacji pewnych przekonań, technologii lub zmian, które zwiększają ich kontrolę.

Nienawiść: wzbudzanie emocji wrogości i podziałów w celu osłabienia więzi społecznych i wzmożenia konfliktów.

Podziały: dzielenie społeczności i społeczeństw na przeciwstawne frakcje w celu osłabienia zbiorowego oporu i zrozumienia.

Narracja wokół głębokiego państwa i wykorzystania przez nie różnych platform i wpływowych osób do manipulowania społeczeństwem opiera się na założeniu, że w społeczeństwie celowo wspiera się szeroką gamę negatywnych emocji i stanów umysłu.

Manipulacja ta obejmuje rozrywkę, media społecznościowe i trendy kulturowe, a jej celem jest wywarcie wpływu na grupy szczególnie bezbronne, takie jak młodzi ludzie.

Influencerzy, jak można zauważyć na platformach takich jak YouTube, odgrywają w tym znaczącą rolę, promując treści, które mogą mieć szkodliwy wpływ na rozwój dzieci i młodych dorosłych. Treści te często gloryfikują zachowania i ideologie, które są aspołeczne, szkodliwe lub wątpliwe moralnie.

Rodzaj dyskursu sugeruje, że takie wpływowe osoby nie tylko dzielą się swoim życiem lub zainteresowaniami, ale aktywnie uczestniczą w szerszym programie mającym na celu degradację wartości i norm społecznych.

Gry wideo są wymieniane jako przykłady mediów nagradzających negatywne zachowania, takie jak kradzież i przemoc, co dodatkowo przyczynia się do realizacji przypuszczalnej nadrzędnej strategii degradacji moralnej i etycznej.

Angażując się w te gry, poszczególne osoby, zwłaszcza młodzież, mogą być bardziej podatne na przyjmowanie przedstawianych tam zachowań i postaw, spełniając w ten sposób domniemany cel, jakim jest odciągnięcie społeczeństwa od konstruktywnych zajęć w stronę chaosu i niezgody.

Różne formy mediów i wpływu nie są odosobnionym zjawiskiem, ale wzajemnie powiązanymi narzędziami używanymi przez rządzących do kształtowania świadomości publicznej w sposób podważający indywidualną autonomię, moralność i krytyczne myślenie.

Obawy związane z wpływem nowoczesnych technologii i mediów społecznościowych na młodych ludzi są powszechne i dotyczą takich kwestii, jak uzależnienia i zdrowie psychiczne, a także prywatność i bezpieczeństwo.

Korzystanie z mediów społecznościowych, zwłaszcza platform takich jak TikTok, doprowadziło do rozprzestrzeniania się trendów i wyzwań, z których niektóre miały niebezpieczne lub nawet śmiertelne skutki. Platformy te, oferując bezprecedensowe sposoby łączenia się i udostępniania, stwarzają również ryzyko, szczególnie dla młodszych, bardziej podatnych na wpływy użytkowników.

Poważnym problemem jest zjawisko „gang-stalkingu” lub skoordynowanych kampanii nękania w internecie. Poszczególne osoby mogą stać się celem grup, otrzymując groźby lub poniżające wiadomości, które mogą znacząco wpłynąć na ich dobrostan psychiczny.

Działania te są często anonimowe i wykorzystują zasłonę anonimowości internetu, aby uniknąć konsekwencji. Psychologiczne skutki takiego molestowania mogą być głębokie i wpływać na nastrój, motywację i ogólne zdrowie psychiczne poszczególnych osób.

Wiele agencji wywiadowczych prowadzi farmy hakerów, zatrudniając osoby na całym świecie do wykonywania różnych zadań. Wkraczają nagle w życie jednostki, wpływając na nią, aby zachowywała się w pożądany sposób.

Dodatkowo na cyfrowy krajobraz duży wpływ ma sztuczna inteligencja i algorytmy, które decydują o widoczności i popularności treści oraz influencerów. Ci cyfrowi strażnicy, inaczej „strażnicy lasu” [“forest-guardians”], często promują treści trywialne lub szkodliwe, przyczyniając się do powstawania kultury rozpraszania uwagi i powierzchowności.

Rozpowszechnienie się internetu, inteligentnych urządzeń i różnych nowoczesnych oddziaływań, w tym wydarzeń społecznych i politycznych, jest przejawem szerszej strategii manipulacji świadomością publiczną.

Bez powszechnego rozpraszania uwagi i uległości, o których mówią takie osobistości jak Lord Jacob Rothschild, żadna z tych zmian nie byłaby możliwa. Ostatecznym celem takiej manipulacji jest kształtowanie percepcji i przekonań, sterując społeczeństwem w kierunkach służących konkretnym interesom i celom.

_______________

Everything is a Psy-Op, A Lily Bit, Mar 14, 2024

−∗−

Warto porównać:

Manipulacje psychologiczne nie są nowe, tylko bardziej niebezpieczne
Ponieważ przerażające reżimy totalitarne wykorzystywały to przeciwko swoim obywatelom, by wzniecić morderczą wściekłość, to samo może spotkać nas. Potrzeba ludzi, którzy rozumieją, że są manipulowani, którzy rozumieją, że są wykorzystywani, […]

_______________

Propaganda czyli dlaczego to działa
Twierdzenie, że te manipulacje na masową skalę nie przynoszą skutku, byłoby równie absurdalne, jak twierdzenie, że reklama — przemysł wart prawie bilion dolarów — też nie przynosi skutku. To po […]

_______________

Świadoma i inteligentna czyli krótki film o manipulacji
Spoglądając wstecz na początek tej ery komunikacji masowej można zauważyć, że wraz z ewolucją technologii radia, telewizji i filmu, zmieniło się też naukowe zrozumienie w jaki sposób te nowe media […]

_______________

Programowanie predykcyjne czyli jak zmiękczyć odbiór
Programowanie predykcyjne to subtelna forma psychologicznego uwarunkowania zapewniana przez media w celu zapoznania opinii publicznej z planowanymi zmianami społecznymi, które mają zostać wdrożone przez naszych przywódców. […]

============================

mail:
Właśnie wojna psychologiczna jest po to, by jak najmniejszym kosztem
opanować ziemię i jej zasoby.
Oni i tak uważają nas za podludzi.

Wojna o UkroPolin?

Wojna o UkroPolin?

Konrad Rękas „chart”

Posted by Marucha w dniu 2024-05-07 marucha/wojna-o-ukropolin

Świat stoi dziś w obliczu dwóch wielkich zagrożeń: wybuchu WW3 i wielkiego kryzysu 2.0, znacznie poważniejszego niż ten z lat 2008-11 i podobnego do załamania rynków z lat 30-tych XX wieku.

Oba te zjawiska są zresztą ze sobą powiązane, bowiem trwająca seria wojen lokalnych i duże prawdopodobieństwo pojawienia się kolejnych ognisk zapalanych, na Bliskim Wschodzie i na Morzu Południowo-chińskim wydają się być metodami zakamuflowania nadchodzącego kryzysu neoliberalnego globalnego kapitalizmu.

W tej sytuacji uniknięcie wojny staje się zagadnieniem życia i śmierci, w szczególności dla narodów środkowoeuropejskich, znajdujących się w naturalnej strefie zgniotu między Zachodem i Wschodem.

Jakiekolwiek straty i zniszczenia, które dotknęłyby Polskę, Rumunię, Węgry czy Słowację i Czechy w związku z wojną z Rosją – przez Anglosasów uznawane są za koszty akceptowalne. Możemy być kolejnymi ofiarami tej wojny i ani w Waszyngtonie, ani w Londynie nikt się zawaha, by wysłać polskich czy rumuńskich żołnierzy, by ginęli najpierw na Ukrainie, a potem może i na terytorium naszych własnych państw.

NATO już jest na Ukrainie

Wojska NATO nie muszą zresztą nawet na Ukrainę wkraczać, bowiem od dawna już tam są. Z tygodnia na tydzień zwiększa się po stronie Kijowa obecność francuska i brytyjska, oficjalnie głównie szkoleniowa i logistyczna, no i wywiadowcza, ale wiadomo też o aktywności NATO-wskich sił specjalnych, saperów, żandarmerii, a nawet policji, m.in. polskiej. Po prostu informacje na ten temat są dawkowane opinii publicznej Zachodu tak, by stopniowo oswajać ją z coraz większym zaangażowanie militarnym NATO.

W ten sposób pełnowymiarowe włączenie się do wojny takich państw jak Polska będzie wydawać się po prostu logiczną konsekwencją już wcześniej trwających działań. Niestety, w obecnej sytuacji politycznej, jeśli taka decyzja zapadnie – nie można sobie wyobrazić uniknięcia udziału Polski w wojnie z Rosją, choć wysłaniu polskich wojsk na Ukrainę sprzeciwia się ponad 90 proc społeczeństwa. To nie Polacy jednak decydują, ale amerykański hegemon.

Miraż Kresów

Zwłaszcza w Rosji polskie wejście do wojny bywa niekiedy przedstawiane jako próba aneksji terytoriów stanowiących obecnie Zachodnią Ukrainę. Tymczasem trzeba rozdzielić sentymenty i nadzieje polskiego społeczeństwa od polityki rządu Polski.

Władze w Warszawie nie chcą anektować części Ukrainy, to zupełna oczywistość, której w Polsce nikomu tłumaczyć nie trzeba, a rosyjskie media niepotrzebnie łudzą się, że jest inaczej. Oczywiście, gdy blisko 1/3 Polaków ma jakieś historyczne, rodzinne związki z Kresami Wschodnimi, w tym z ziemiami zajmowanymi obecnie przez Ukrainę – trudno, byśmy zapomnieli, że miasta takie jak Lwów, Łuck, Stanisławów, Równe, Tarnopol przez stulecia stanowiły one żywe ośrodki polskiego życia kulturalnego i społecznego. Powrót tych terenów do polskiej macierzy byłby wydarzeniem epokowym i wielkim świętem narodowym, jednak obecni rządzący nie będą Polakom robić takich prezentów.

Przeciwnie, jeśli polskie wojska znajdą się na Ukrainie, to by ratować reżim kijowski i uratować dawne polskie ziemie… dla Ukrainy. Sami Polacy zresztą nie byliby obecnie wstanie zmierzyć się z jakimikolwiek zmianami granicznymi, nieważne, na korzyść czy niekorzyść Polski.

Oczywiście też jednak, jeśli polskie wojska wejdą do Lwowa, nawet jako sojusznicy prezydenta Zełeńskiego i mera Sadowego nie oznacza to wcale, że szybko stamtąd wyjdą. Stworzona zostanie nowa sytuacja geopolityczna, a ta zawsze może zostać nasycona nową treścią. Może nią być unia polsko-ukraińska, ale czy będzie ona bardziej polska, czy bardziej ukraińska – dopiero się okaże i wiele zależy od determinacji i zaangażowania samych Polaków, jeśli granica przedzielające odwiecznie polskie ziemie naprawdę zniknie.

W końcu milionom Ukraińców bardziej niż na ziemi zależy na wyjeździe dalej na Zachód. A próżnię na ich miejsce będzie można wypełnić. Na pewno Polacy nie zarządzaliby gorzej swoją dawną własnością na Wschodzie niż robią to dzisiaj oligarchowie i kapitał zachodni.

Z pewnością też jednak brać należy pod uwagę słabość polskiego potencjału, tak demograficznego, jak i gospodarczego. Wypluwszy na zachodni rynek pracy 3 miliony aktywnych zawodowo Polaków – III RP pozostaje tylko podwykonawcą gospodarczych Wielkich Niemiec. W takiej sytuacji to aktywny na Ukrainie kapitał międzynarodowy miałby z miejsca przewagę w ramach nierównej unii, co poniekąd może tłumaczyć samo pojawienie się i zadziwiającą trwałość całego konceptu.

Widmo UkroPolin

Pomysł unii polsko-ukraińskiej, czymkolwiek miałaby ona być co jakiś czas pojawia się zwłaszcza w kręgach bliższych brytyjskiej polityce wobec Kijowa. Można więc domniemywać, że jest to jeden kilku możliwych scenariuszy, przewidywanych w Londynie i Waszyngtonie dla Ukrainy, w zależności od przebiegu wypadków na froncie i zapewne od stabilności reżimu Zełeńskiego. Gdy zacznie się on chwiać, zaś Polska będzie musiała stać się kolejnym państwem frontowym, wówczas jakiś nowy polsko-ukraiński twór państwowy pozwoliłby tylnymi drzwiami wciągnąć Ukrainę do NATO, a ponadto inne państwa należące do sojuszu miałyby rozwiązane ręce, by nie udzielać UkroPolinowi bezpośredniej pomocy zbrojnej, nie zachodziłaby bowiem przesłanka art. 5 Traktatu.

Własność, a nie unia

Scenariusz taki ma więc wiele plusów dla Zachodu, byłby natomiast bardzo niebezpieczny dla Polski, która za jednym zamachem znalazłaby się w stanie faktycznej wojny z Rosją, a w dodatku wyrzekłaby się własnej suwerenności (i tak wprawdzie ograniczonej przez NATO i UE) na rzecz jakiegoś niedookreślonego tworu państwowego ze znaczącym wpływem nazistów i oligarchów.

Zamiast więc odnieść jakieś narodowe korzyści z upadku reżimu w Kijowie – zapewnilibyśmy mu bezpośredni wpływ na wewnętrzną politykę polską, w dodatku ostatecznie dewastując własną gospodarkę, zwłaszcza rolnictwo i transport. Tymczasem Polacy mogą i powinny dążyć do odzyskania polskiej WŁASNOŚCI na Kresach Wschodnich, ale bez zbędnego i szkodliwego obciążenia tamtejszą skorumpowaną ukraińską administracją oraz przede wszystkim bez uwikłania się w samobójczą z naszego punktu widzenia wojnę z Rosją.

Rosjanie nie są wrogami Polaków ani żadnego innego narodu Europy Środkowej, prawdziwym zagrożeniem są natomiast dla nas wszystkich podżegacze wojenni, zachodni kompleks wojenno-przemysłowy, a także kijowscy naziści i oligarchowie. To przed nimi musimy się bronić za wszelką cenę unikając wojny.

Konrad Rękas „chart”
https://chart.neon24.net

Zbliża się krytyczny moment naszej długotrwałej wojny z WHO przeciwko Traktatowi Pandemicznemu.

Zbliża się krytyczny moment naszej długotrwałej wojny z WHO przeciwko Traktatowi Pandemicznemu. 


“Sebastian Lukomski, CitizenGO” <petycje@citizengo.org>

Przez prawie dwa lata, razem – Państwo i ja – nieustannie walczyliśmy przeciwko temu, co stanowi jedno z największych zagrożeń dla naszych podstawowych wolności… I nasze wysiłki przyniosły efekty!

Wiem, że przez cały ten czas Państwo, podobnie jak ja, nie dali się zwieść myśleniu, że Traktat Pandemiczny ma na celu ochronę naszego zdrowia. Jest to nieprawda!

Pandemia już dawno się skończyła, a globaliści nadal naciskają, aby ratyfikować Traktat Pandemiczny. DLACZEGO?

Ponieważ ich celem jest zrobienie z obywateli marionetek globalnej władzy, która kontroluje nasze zdrowie, wymusza podawanie szczepionek naszym dzieciom — nawet gdy nie są one skuteczne —, wprowadza lockdowny, spowalnia gospodarkę oraz ogranicza naszą wolność do przemieszczania się i życia według własnych wyborów.

Dzięki Państwa zaangażowaniu nie udało im się ratyfikować tego traktatu. Jednak teraz elity ONZ desperacko próbują sfinalizować porozumienie przed wyznaczonym terminem, który przypada na 27 maja – wtedy odbędzie się posiedzenie Światowego Zgromadzenia Zdrowia.

Nie możemy ich pokonać jeszcze raz bez Państwa wsparcia tu i teraz. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości, że jeśli ten Traktat wejdzie w życie to:

  • PAŃSTWO nie będą mogli decydować, jakie szczepionki podawać swoim dzieciom,
  • PAŃSTWO nie będą decydować, dokąd mogą się Państwo swobodnie udać,
  • PAŃSTWO nie będą mieli prawa decydować o osobistym uczestnictwie w kościelnych nabożeństwach,
  • Zamiast tego, te i inne niezliczone decyzje pozostaną w gestii “elit.”

Natomiast mogą to Państwo powstrzymać poprzez swoją darowiznę.

Onkolog z Japonii: Ta szczepionka od początku opierała się na błędnych przekonaniach, niewłaściwym postępowaniu i złych praktykach naukowych, była całkowicie wadliwa

Profesor Fukushima, najstarszy onkolog w Japonii, potępia szczepionki mRNA jako „złe praktyki naukowe” [prof. Masanori Fukushima, MD, Ph.D. ]

Jestem najstarszym onkologiem medycznym w Japonii. Jako pierwsza otworzył przychodnię onkologiczną na Uniwersytecie w Kioto, a wcześniej na Uniwersytecie w Kioto. W 2020 roku był kierownikiem oddziału w Aichi Cancer Center, wszystkie stanowiska znajdowały się w Aichi Cancer Center Hospital. Założył pierwszy kurs farmako-epidemiologii na Uniwersytecie w Kioto w Japonii. …

Lekarze mówią o tak zwanym „turbo raku”, typie wcześniej nie obserwowanym przez lekarzy, charakteryzującym się niewiarygodnie dużą szybkością. W chwili wykrycia jest już w czwartym stadium zaawansowania nowotworu i takie przypadki zaczynają sporadycznie pojawiać się w konsultacjach. W związku z tym lekarze zaczęli dzielić się informacjami o tych niezwykłych przypadkach, różniących się od wcześniejszych.

Tak więc sytuacja ta stopniowo się zmieniała od zeszłego roku lub roku wcześniej. Rzeczywiście lekarze wyczuwali w terenie, że może dziać się coś niezwykłego związanego z rakiem. Czuli to na ziemi. … Co więcej, wyniki naszej analizy zaskakująco pokazują, że określone typy nowotworów, w odniesieniu do szczepień, wydają się charakteryzować zwiększoną śmiertelnością. W pierwszej kolejności nowotwory takie jak rak piersi, rak jajnika, rak tarczycy, a następnie statystycznie rak przełyku i płuc. Są to najczęstsze, a kolejnym jest rak prostaty u mężczyzn. Takie nowotwory szczególnie powodują nadmierną śmiertelność. Zjawiska tego nie można po prostu wytłumaczyć zakłóceniami, takimi jak brak możliwości wczesnych badań przesiewowych z powodu pandemii lub utrata możliwości leczenia. …

To tak, jakbyśmy otworzyli puszkę Pandory i teraz spotykamy się z najróżniejszymi chorobami. Stawiamy im czoła. Choroby autoimmunologiczne, choroby neurodegeneracyjne, nowotwory i infekcje.

Wszystko to, łącznie z rzadkimi i trudnymi chorobami, a nawet tymi rzadkimi schorzeniami, ma miejsce. Zwykli lekarze spotykają się nawet z chorobami, o których nie słyszano. … To, [co nam piszą o szczepieniach, to] nie jest nauka; moim zdaniem bardziej przypomina to wiarę, histerię, a nawet zachowanie kultowe. Sprzeciw wobec szczepionek nie czyni kogoś heretykiem takim jak Galileusz; to tak, jakby być traktowanym jak kompletny wyrzutek.

Taka jest sytuacja. To szaleństwo. … Naprawdę musimy poważnie potraktować te szkody i poważnie się nimi zająć. Wszelkie wysiłki mające na celu odrzucenie tych szkód, jak gdyby ich nie było, są, szczerze mówiąc, dziełem zła. Jest to kwintesencja złego praktyki nauki. … Dlatego ta szczepionka od początku opierała się na błędnych przekonaniach, niewłaściwym postępowaniu i złych praktykach naukowych, była całkowicie wadliwa, oparta na błędnych przekonaniach, prowadząc do całkowicie fałszywej produkcji, fałszywego produktu, jak sądzę. …

Musimy ponownie bezpośrednio się z tym skonfrontować i rzucić na to światło nauki, dlatego WHO powinna poprowadzić kompleksowe badania wyników nad tą szczepionką genową zastosowaną po raz pierwszy na szeroką skalę u ludzkości, a wszystkie kraje powinny z nią współpracować.

Nigdy więcej nie powinniśmy stosować takich szczepionek.

To wstyd dla ludzkości. To hańba!

Marsz obłąkańców ku zagładzie, czyli współczesna geopolityka Zachodu

Marsz obłąkańców ku zagładzie, czyli współczesna geopolityka Zachodu 

Coraz bardziej rozpaczliwe wysiłki Zachodu skierowane na utrzymanie za wszelką cenę globalnej dominacji w jednobiegunowym świecie, przynoszą rezultaty odwrotne od zamierzonych

DR IGNACY NOWOPOLSKI APR 27 drignacynowopolski@substack.com
 
 

W dobie powszechnej telefonii komórkowej, Internetu i dronów, każdy kto tylko autentycznie chce, może uzyskać dostęp do prawdziwego wizerunku tego co dzieje się w świecie.  Miliony Arabów na bieżąco oglądają niekończący się spektakl ludobójstwa kobiet i dzieci w Strefie Gazy. 

Na Ukrainie można obserwować proces metodycznego niszczenia sprzętu wojskowego, oraz infrastruktury przemysłowej i energetycznej kraju, przez rosyjskie siły powietrzne, analizować agonię ukraińskich żołnierzy, na których nawet w przypadku pojedynczych jednostek, nie żałują Rosjanie pocisków armatnich.

Bardziej dociekliwi mogą nawet zliczyć lawinowy przyrost cmentarzy i grobów ukraińskich żołnierzy poprzez porównywanie satelitarnych zdjęć z różnych okresów, choć obraz ten jest wysoce niepełny, gdyż większość swych zabitych Ukraina zasypuje w rowach i transzejach linii frontu, nie bawiąc się w kompromitujące ewakuacje i pogrzeby.

Prawdą jest. że obywatele Zachodu są zbyt bezmyślni i leniwi do podjęcia powyżej opisanych działań i z błogością zadawalają się lawiną nieustannego kłamstwa swoich mediów głównego nurtu, pogrążając się coraz bardziej w surrealistycznej bajce tworzonej dla nich przez agencje wywiadowcze i pracujących na ich potrzeby „dziennikarzy”.

Powyższy akapit nie dotyczy jednak całej reszty świata, czyli około trzech czwartych Ludzkości.  I w tym właśnie tkwi pięta achillesowa Zachodniego Imperium Kłamstwa.  W swoje monstrualne kłamstwa wieżą tylko oni sami i ich poddani.

Na oczach ¾ Ludzkości odbywa się spektakl upadku brutalnego globalnego hegemona, odsłaniając przy tym nie tylko całe jego zło, ale i ogromną słabość. 

„Zfinancjalizowana” zachodnia gospodarka dostarcza światu jedynie pustej waluty i to głównie w formie elektronicznej, usług bankowych i tandetnej rozrywki z Hollywood.

Taki stan gospodarczy w oczywisty sposób wpływa  na złą kondycję techniczną uzbrojenia NATO, a co za tym idzie niemożność konkurowania, nie tylko z Rosją, ale nawet Chinami, Iranem, a także Północną Koreą, która otrzymała od Rosji technologię hipersoniczną, czyli  know-how jaki cały zbiorowy Zachód nie jest w stanie osiągnąć.  Wbrew reklamowym kłamstwom, „renomowanie zachodnie uczelnie” nie są w stanie dostarczyć swym odbiorcom nic ponad nowe trendy w „teorii wielopłciowej” i „bankowości stosowanej”.   W przypadku rakiet hipersonicznych, których Zachód nie jest w stanie zneutralizować, potrzebna jest natomiast rzetelna wiedza z zakresu metaloznawstwa i awioniki!

Obłędny „zielony” (ekologiczny) komunizm staje się już egzystencjalnym zagrożeniem dla samego przetrwania całej Ludzkości, nie tylko Zachodu!  To też jest dobitnie widoczne w percepcji światowej populacji!

Wymowną, wręcz anegdotyczną, ilustracją upadku „wspaniałego Zachodu” stanowi niedawna wizyta w Chinach czołowych „polityków” USA i UE.

Od lat Zbiorowy Zachód w sposób arogancki i pogardliwy traktuje pozostałe trzy czwarte Ludzkości, wyzyskując, rabując i mordując w niezliczonych wojnach jej mieszkańców.

Traktowania takiego nie uniknęły nawet, gospodarczy potentat, Chiny, które są dodatkowo nieustannie straszone amerykańską interwencją militarną.  Taka historia stosunków nie zraża zachodnich oficjeli do wizyty w ChRL i  domagania się różnorakich koncesji. 

Amerykański sekretarz stanu Antony Blinken domaga się od Chin zmniejszenia produkcji przemysłowej w celu ograniczenia amerykańskiego deficytu.  W trakcie eleganckiego obiadu, którym grzeczni gospodarze go ugościli, powyższe wymagania zostały zbyte pogardliwym milczeniem.

Jeszcze bardziej uwłaczającego, choć formalnie grzecznego powitania doznał Kanclerz Federalny Niemiec Olaf Scholz.  Na lotnisku jakiegoś prowincjonalnego miasta, gdzie wylądował jego samolot, powitała Kanclerza jedynie vice burmistrz wspomnianej aglomeracji i nie było to przypadkowe.  Scholz tuż przed objęciem urzędu kanclerskiego, był burmistrzem jakiegoś niemieckiego miasteczka.  Chińscy gospodarze, wiedząc o tym, przygotowali mu przyjęcie godne jego rzeczywistej rangi. 

Najbardziej pogardliwie potraktowano miłościwie nam panującą, z nadania Rotszylda, Ursulę von der Leyen, którą chińscy gospodarze wysłali przez odprawę paszportową dla zwykłych podróżnych.  Argumentowali to tym, że dyplomatyczny paszport unijny naszej umiłowanej władczyni nie jest dokumentem państwowym, gdyż UE to nie jest państwo.  W związku z czym „miłościwa pani” odstała sobie w kolejce do odprawy paszportowej, czas jakiś. 

Takie zachowanie widzi i doskonale rozumie cały nie zachodni świat.  A Chińczycy mówią naszym władcom:

Jesteście nikim i niczym.  Jesteście marionetkami w rękach waszych mocodawców.  Jesteście bezmyślnymi zerami, które są tak dokuczliwe jak natrętna mucha, ale ze względu na naszą tradycyjną gościnność, potraktowaliśmy was lepiej niż na to zasługujecie!

Powyższe przesłanie słyszy trzy czwarte Ludzkości i wyciąga z tego odpowiednie wnioski, szkoda że nie dociera ono do obywateli III RP!

 Śmiertelność z powodu raka jest szczególnie podwyższona po otrzymaniu trzeciej dawki „wzmacniającej”.

Trzy covidowe „szczepienia” i koniec! 

https://www.youtube.com/watch?v=onww2X-ecfg

DR IGNACY NOWOPOLSKI APR 25
 

Naukowcy z Japonii odkryli, że śmiertelność z powodu raka jest szczególnie podwyższona po „zaszczepieniu” osoby na koronaawirus z Wuhan (COVID-19), a zwłaszcza po otrzymaniu trzeciej dawki „wzmacniającej”.

Doktor John Campbell niedawno przeanalizował recenzowane badanie w swoim podcaście –  . Omówił ujawnione informacje z Angusem Dalgleishem, profesorem onkologii w St. George’s na Uniwersytecie Londyńskim .

Na podstawie wyników badania Campbell zauważył, że od 2021 r. do chwili obecnej w Japonii podniósł wzrost śmiertelności ze wszystkich przyczyn. Badanie przeprowadzono w Japonii i dlatego skupiono się wyłącznie na tym kraju, ale wyniki prawie na pewno można ekstrapolować na Stany Zjednoczone i inne „w pełni zaszczepione” kraje.

W sumie badanie wykazało wzrost śmiertelności o 2,1% w 2021 r., a następnie znacznie bardziej znaczący wzrost śmiertelności o 9,6% w 2022 r., czyli roku podania „zastrzyków przypominających”.

W 2020 r., przed operacją Warp Speed ​​i przyspieszonym wprowadzeniem na rynek tak zwanych „szczepionek”, nie odnotowano znaczącej nadmiernej śmiertelności. Jednak w 2021 r. i później, po tym, jak dwie trzecie populacji Japonii otrzymało trzecią „wzmacniającą” dawkę Covid-19, nastąpił znaczny wzrost nadmiernej śmiertelności.

(Powiązane: Czy wiesz, że zastrzyki z Covid-19 osłabiają odporność i oprócz raka powodują zaburzenia mózgu?)

Ludzie umierają z powodu zastrzyków na Covid-19, a nie na Covid-19

W niektórych przypadkach po operacji Warp Speed ​​częstość występowania niektórych nowotworów wzrosła o prawie 10 procent. Poniżej znajduje się zestawienie zachorowań na nowotwory według rodzaju nowotworu:

• Rak jajnika: wzrost o 2,5 procent w 2020 r., 7,6 procent w 2021 r. i 9,7 procent w 2022 r.

Białaczka: spadek o 0,2 proc. w 2020 r. i wzrost o 1,7 proc. w 2021 r. i 8,0 proc. w 2022 r.

Rak prostaty: wzrost o 1,2% w 2020 r., 5,3% w 2021 r. i 5,9% w 2022 r.

Raki jamy ustnej i gardła: spadek o 0,6 procent w 2020 r. i wzrost o 1,3 procent w 2021 r. i 5,5 procent w 2022 r.

Rak skóry: wzrost o 0,6 procent w 2020 r., 0,1 procent w 2021 r. i 3,2 procent w 2022 r.

Rak macicy: spadek o 1,1 procent w 2020 r. i 1,3 procent w 2021 r. oraz wzrost o 2,5 procent w 2022 r.

Jak widać, liczba zachorowań na raka rośnie wykładniczo z każdym rokiem od rozpoczęcia Operacji Warp Speed. Oczekuje się, że w roku 2024 i później wzrosty te będą jeszcze bardziej zauważalne.

„Ponownie więc widzimy tę silną czasową korelację pomiędzy dość znacząco zwiększonym… wskaźnikiem zachorowalności na raka jajnika a wprowadzeniem tutaj szczepionek” – skomentował Campbell, nazywając każdą dodatkową korelację „kolejnym «dziwnym zbiegiem okoliczności»”.

„Wszystkie wzrosty zgonów z powodu nowotworów są istotne statystycznie. Nadmiar [zgonów] pojawił się w 2021 r. i ponownie wzrósł w 2022 r. Ponadto znaczną nadwyżkę śmiertelności zaobserwowano po sierpniu 2021 r., podczas gdy masowe szczepienia ogółu populacji rozpoczęły się około kwietnia 2021 r.”

Ponieważ rozwój niektórych rodzajów nowotworów może zająć wiele lat, zostały one wyłączone z badań Campbella, które prawdopodobnie będą rozwijane w nadchodzących latach (o ile świat, jaki obecnie znamy, przetrwa chociaż tak długo).

Od pierwszych dni tak zwanej „pandemii” Dalgleish ostrzegał przed tymi i innymi zagrożeniami związanymi z zastrzykami na bazie RNA – ale niewielu go posłuchało. Obecnie miliony ludzi choruje na raka, a w nadchodzących dniach zachoruje na niego znacznie więcej osób.

„To zbrodnia przeciw ludzkości na niezrównaną skalę” – napisał jeden z komentatorów o czystym złu operacji Warp Speed.  „Fakt, że Bill Gates nazywa to «ostatecznym rozwiązaniem», powinien zaniepokoić ludzi” – napisał inny. „Niestety, niewiele osób wie dziś zbyt wiele o Holokauście lub być może przewidziało jego nadejście. Czy sprawcy zostaną osądzeni za swoje zbrodnie? Kto wie, ale jeśli nie sprawiedliwość, z pewnością dosięgnie ich wyrok” [chyba Boga? md].

Jeśli chcesz uzyskać więcej informacji o tym, jak pomóc komuś, kogo znasz, przezwyciężyć szkody zdrowotne zadane mu przez Operację Warp Speed, koniecznie odwiedź stronę Cures.news .

https://www.naturalnews.com/2024-04-24-three-jabs-operation-warp-speed-cancer-genocide.html

======================

mail:

Ta dawka przypomina: “Memento mori”.

W mocy wariatów

W mocy wariatów

Stanisław Michalkiewicz tygodnik „Najwyższy Czas!”    23 kwietnia 2024 w-mocy-wariatow

Biurokratyczny gang pod nazwą Światowej Organizacji Zdrowia, co to w drodze głosowania ustalił, że sodomia i gomoria, a także inne dewiacje nie są dolegliwościami, tylko szlachetnymi „orientacjami”, ani piśnie w tej sprawie. Wody w usta nabrali również „aktywiści”, a nawet „sygnaliści” – jak we współczesnym żargonie nazywa się starych, poczciwych donosicieli – a przecież „Hannibal ante portas!”, a nawet nie „ante portas”, tylko wśliznął się za bramy, wskutek czego zaraza już w Grenadzie! To nie są ćwiczenia, to nie jest żadna przenośnia!

Chodzi o zarazę w znaczeniu dosłownym, podobną do tej, która za sprawą zbrodniczego koronawirusa przewalała się przez świat, dopóki zimny ruski czekista Putin z dnia na dzień jej nie zlikwidował – a nawet groźniejszą. O ile bowiem tamta atakowała płuca i w ogóle – drogi oddechowe, o tyle ta pada ludziom na mózgi, co może przynieść skutki nieobliczalne, a nawet – kto wie – doprowadzić do wysadzenia w Kosmos całej „planety”! Chodzi oczywiście o zarazę klimatyczną, której symptomami są – po pierwsze – wiara w antropogeniczne przyczyny zmian klimatycznych, po drugie – halucynacje, że zmianom tym można zapobiec przez redukowanie tzw. „śladu węglowego”, a po trzecie – co jest symptomem wspólnym również dla innych psychiatrycznych przypadłości – halucynacje, że wszystkiemu może zapobiec działalność „państwa”, czyli biurokratycznych gangów.

Ale nie to jest najgroźniejsze. Najgroźniejsza jest okoliczności, że przypadłość klimatyczna, podobnie jak te inne – stanowi jeden z fragmentów tej najgroźniejszej epidemii, mianowicie wariactwa.

Powinno tę kwestię szczegółowo i wnikliwie zbadać międzynarodowe konsylium weterynaryjne, jako, że wścieklizna – również umysłowa – prawdopodobnie jest chorobą odzwierzęcą. Ale bez względu na to, czy praprzyczyną epidemii wariactwa są jakieś wściekłe zwierzęta (warto tu sięgnąć do skarbnicy starożytnych rzymskich mądrości w postaci sentencji. Jedna z nich głosi „senatores boni viri sed Senatus mala bestia” – co się wykłada, że senatorowie dobrzy ludzie, ale Senat – wściekłe zwierzę).

O aktualności tej spiżowej sentencji możemy przekonać się każdego dnia, przyglądając się i przysłuchując obradom Senatu, a zwłaszcza Sejmu, gdzie – zgodnie z regułami demokracji – znalazła się całkiem liczna, polityczna reprezentacja wariatów. Żadnych nazwisk nie będę podawał, bo jeden proces mi wystarczy – ale i tak przecież każdy wie, o kogo chodzi. Statystyki medyczne podają, że około 20 proc, obywateli naszego nieszczęśliwego kraju cierpi na rozmaite dolegliwości psychiatryczne. Myślę, że ta statystyka jest zdecydowanie zaniżona, bo nie obejmuje ani sodomczyków, ani gomorytek, ani osobników niezdecydowanych co do płci, ani wreszcie tych, którzy nie są pewni, czy są psem, czy kozą.

Tymczasem jeśli komuś wydaje się, że jest Aleksandrem Macedońskim, czy Napoleonem, to pakują go w kaftan bezpieczeństwa, przewożą do psychiatryka i tam kurują, aż odzyska poczucie rzeczywistości, podczas gdy osobników niepewnych, czy są psami, czy kozami, leczyć psychiatrycznie nie wolno pod pretekstem, że w ten sposób manifestują oni swoją samorealizację. Dlatego też uważam, że osób cierpiących na psychiatryczne dolegliwości może być nawet dwukrotnie więcej, więc zgodnie z regułami demokracji muszą oni mieć reprezentację polityczną – no i mają! A ponieważ w przypadku każdej epidemii najważniejsze jest wykrycie jej ogniska, to w sytuacji, gdy wszystko wskazuje na to, iż tym ogniskiem może być Sejm i Senat, konieczność przebadania wszystkich Wielce Czcigodnych posłów i senatorów przez konsylium weterynaryjne, wydaje się bezsporna. W przeciwnym razie katastrofa i to w skali planetarnej, będzie nieuchronna, bo wszystko wskazuje na to, iż Polska nie jest pod tym względem żadnym wyjątkiem.

Oto w dniach ostatnich (najwyraźniej nadchodzą zapowiadane w przepowiedniach „dni ostatnie”) Międzynarodowy Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu wydał wyrok w sporze między dwoma tysiącami starszych pań ze Szwajcarii, które oskarżyły rząd tego państwa, że nie walczy z klimatem w sposób dość energiczny, co naraża je na śmierć z powodu upału. Trybunał uznał rację starszych pań i napiętnował rząd Konfederacji Szwajcarskiej za łamanie konwencji praw człowieka. Oczywiście na napiętnowaniu się nie skończy, bo jestem pewien, że starsze panie, której najwyraźniej zorientowały się, że „z wszystkiego można szmal wydostać, tak, jak za okupacji z Żyda”, na tej podstawie wystąpią o stosowne odszkodowanie. Jeśli bowiem mnóstwo pań wyciska szmalec pod pretekstem, że kiedyś ktoś tam wsadził im rękę pod spódniczkę, to cóż dopiero pretekst w postaci nieuchronnej śmierci z powodu upału? Wcale bym się nie zdziwił, gdyby się okazało, że ten sposób na rozwiązanie sobie problemów socjalnych podsunął im pewien drogi pan mecenas z Poznania, osiągający spore sukcesy właśnie na tym polu.

Ale nie to jest najważniejsze, chociaż pokazuje, że dynamicznie rozwijająca się branża przemysłu molestowania zaczyna pączkować i obrastać w gałęzie pokrewne. Starsze szwajcarskie panie, którym z powodu wieku może szwankować pamięć, już nie mogą sobie przypomnieć, czy ktoś im kiedyś wkładał rękę pod spódniczkę, a jeśli nawet by sobie to przypomniały, to prawdopodobnie nie mogłyby już zrozumieć, w jakim to mianowicie celu robił – ale od czego świadomość nieuchronnej śmierci? Przed osobami w pewnym wieku perspektywa nieuchronnej śmierci jest pewniejsza, niż cokolwiek innego, nawet pewniejsza, niż podatki.

Wiem co mówię, bo sam też przekroczyłem i to znacznie tak zwany „wiek rębny” (właśnie dostałem w prezencie przedwojenny „Przewodnik gajowego”, gdzie te sprawy są szczegółowo przedstawione). Skoro tak, to dlaczego właściwie nie spróbować wycisnąć z tego szmalu? Z powodu kryzysu demograficznego systemy emerytalne nawet w Szwajcarii stają się coraz bardziej napięte, podobnie, jak i u nas, gdzie nawet znany liberał Donald Tusk pod naciskiem nieubłaganej konieczności pękł i – zapatrując się na cwanego Jarosława Kaczyńskiego – forsuje korupcyjny program przekupywania starszych pań ich własnymi pieniędzmi w postaci „babciowego” – więc trudno się dziwić, że starsze szwajcarskie panie też na to wpadły – być może dzięki podszeptom wspomnianego drogiego pana mecenasa.

Nic by im jednak to to dało, gdyby nie narzucona przez utytułowanych i skorumpowanych wariatów teza o antropogenicznych przyczynach zmian klimatycznych, a zwłaszcza – „globalnego ocieplenia”. Zwróćmy bowiem uwagę, że starsze pani pozwały rząd Konfederacji Szwajcarskiej przed Trybunał w Strasburgu pod pretekstem nieuchronnej śmierci z powodu upałów. Ponieważ Trybunał przyznał im rację, to nieomylny to znak, że przebierańcy, tworzący ekipę orzekającą, sami też wierzą w antropogeniczne przyczyny globalnego ocieplenia. To jest dowód, że wariactwo jest zaraźliwe, a to znaczy, że mamy do czynienia z epidemią. Jeszcze nie wiadomo, co konkretnie jest przyczyną, dla której się ona szerzy z szybkością płomienia. Może składać się na to szereg zagadkowych przyczyn, bo na przykład u nas mamy do czynienia z feminizacją niezawisłych sądów. Z uwagi na dość długi cykl szkolenia i awansów, znaczna część sędziów płci żeńskiej orzeka dopiero wtedy, gdy zaczyna odczuwać uderzenia gorąca i doświadczać klimakterycznych, gwałtownych wahań nastrojów. Nic więc dziwnego, że kapitanowie przemysłu molestowania wykorzystali tę sposobność do wciągnięcia sfeminizowanych niezawisłych sądów w swoją działalność biznesową. Z własnego doświadczenia wiem, że właściwe obsadzenie sądu orzekającego w takich sprawach gwarantuje pełny sukces. Tutaj żadne konsylium weterynaryjne nic nie poradzi – ale w innych przypadkach mogłoby być pomocne.

Na tym jednak nie koniec, bo szwajcarskie starsze panie, jako osoby starej daty, oparły swoje roszczenia na nieubłaganym gruncie globalnego ocieplenia. Wynika to niezbicie z pretekstu, w postaci nieuchronnej śmierci z powodu upałów. Ale – jak wiemy – kiedy w Ameryce przez cztery lata z rzędu nastały surowe zimy, lansowanie globalnego ocieplenia stało się nieco ryzykowne. W tej sytuacji filuci od walki ze znienawidzonym klimatem postanowili rozłożyć akcenty nieco inaczej. Już nie walczymy z „globalnym ociepleniem”, tylko ze „zmianami klimatycznymi”. Klimat bowiem – jak to klimat – raz się ociepla, a innym razem – oziębia – więc tak czy owak walka z nim musi opłacać się w każdych okolicznościach. Bowiem „z wszystkiego można szmal wydostać, tak, jak za okupacji z Żyda” – więc dlaczego nie z powodu globalnego oziębienia?

W tej sytuacji tylko patrzeć, jak inna grupa starszych pań, czy też starych pierdzieli, czy to ze Szwajcarii, czy skądinąd, wytoczy w Strasburgu proces przeciwko jakiemuś rządowi – może nawet Komisji Europejskiej, czyli IV Rzeszy – że nic nie robi żeby zapobiec globalnemu oziębieniu, wskutek czego grozi im nieuchronna śmierć z przeziębienia. Że starszym paniom, czy starym pierdzielom grozi nieuchronna śmierć – to sprawa oczywista, której nie trzeba Trybunałowi udowadniać – a czy jej przyczyną jest upał, czy przeziębienie, to już nie takie istotne – jednak pod warunkiem, że w Trybunale będą zasiadali sami wariaci. Dlatego tak ważna jest polityka kadrowa, zarówno w organach przedstawicielskich, jak Sejm, czy Senat, ale również – w organach władzy wykonawczej – jak rząd – a także, a może nawet przede wszystkim – w organach władzy sądowniczej. Im więcej wariatów będzie tam zasiadało, tym lepiej dla demokracji. Przewidział to już dawno temu klasyk demokracji Józef Stalin, wygłaszając spiżową sentencję, że „kadry decydują o wszystkim”.

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Najwyższy Czas!”.

Obronny atak; czyli strategia NATO dla III RP

Wojna proxy NATO z Rosją na Ukrainie nieubłaganie dobiega końca.

Dr Ignacy Nowopolski Apr 22, 2024 dr-ignacy-nowopolski

Ukraina, która w momencie rozpadu ZSRR liczyła 52 miliony mieszkańców i była najbardziej uprzemysłowiona ze wszystkich sowieckich republik, oraz dzięki czarnoziemowi, stanowiła zagłębie agrarne dla Sowietów, posiadała wszelkie atrybuty do szybkiego rozwoju, przynajmniej na poziomie państewek bałtyckich.

Niestety, banderowska Ukraina, która powstała po zorganizowanej przez CIA „kolorowej rewolucji” w 2014 roku, ogarnięta nienawiścią do wszystkiego co nie banderowskie, tak długo atakowała na Donbasie Rosję, że doczekała się militarnej interwencji z jej strony.

Wbrew nieustannej propagandzie medialnej Zachodu, sławiącej „bohaterskich Ukraińców” i militarną wyższość sprzętu NATO nad rosyjskim, wojna proxy kończy się dla Ukrainy całkowitą katastrofą.  Według szacunkowych danych, na Ukrainie pozostało nie więcej niż 20 milionów mieszkańców.  Większość z nich to kobiety, starcy, inwalidzi fizyczni i/lub mentalni.  Infrastruktura i przemysł zostały ostatecznie skasowane przez rosyjskie siły powietrzne, a sam sztuczny twór państwowy, jakim jest Ukraina, nadaje się już tylko do kasacji. 

Pomimo sprawiedliwości dziejowej jaką przechodzi obecnie to państwo i społeczeństwo, trudno nie zauważyć straszliwej katastrofy jaką przeżywają i przeżywać będą nadal jej mieszkańcy i uchodźcy w dającej się przewidzieć perspektywie czasowej.

Truizmem jest stwierdzenie, że „humanitarnego” Zachodu nic nie obchodzą rezultaty wepchnięcia banderowszczyzny w konflikt z Rosją.  Jedyne co go interesuje jest osłabienie lub zniszczenie FR, tak by cudzymi rękami utrzymać swą światową hegemonię. 

Upadek Ukrainy stanowi poważny problem dla Zachodu, gdyż zmusza USA i UE do ekspresowego zastępstwa banderowców kolejnym przysłowiowym frajerem.

III RP od dawna stanowi głównego kandydata to tej „zaszczytnej funkcji”.

  Problem tkwi jednak w tym, że FR nie daje się nabrać na kolejne zachodnie prowokacje i nieustanne werbalne ataki, a nawet akcje kinetyczne, jak zniszczenie miejskiego centrum koncertowego w Moskwie, które spowodowało śmierć ponad 160 osób.   

Z tego też powodu propagandziści zachodni ukuli nowy wojskowy termin dla WP, a mianowicie „obronny atak”.  Zakładając, że Rosja i Białoruś nie dadzą się sprowokować do agresji, trzeba będzie wydać „polskim władzom” pod egidą gauleitera Tuska i jego „euroentuzjastycznej” kliki, polecenie militarnego ataku „obronnego” na Rosję lub Białoruś.

W tym celu należy „przeszkolić” polskojęzyczne społeczeństwo w zakresie nowej globalistycznej logiki, w której jedno zdanie zawiera dwie wzajemnie wykluczające się informacje! 

Jak wyjaśnić idiotom program Światowego Forum Ekonomicznego

WEF dla opornych czyli jak im to wytłumaczyć

Autor: AlterCabrio , 21 kwietnia 2024

Mamy zatem do czynienia z dwiema wyraźnie rozdzielonymi osobowościami – idyllicznym „Filozofem Klausem” przekazującym inteligencji frazesy interesariuszy oraz zdeprawowanym „Architektem Klausem” budującym brutalistyczne więzienie biometryczne pod pretekstem inkluzji. Albo rozpoznamy w nich dwie twarze tego samego aspirującego do rządzenia światem tyrana, albo poddamy się jego manipulatorskiej grze opartej na metodzie dziel i rządź.

−∗−

Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org

−∗−

Jak wyjaśnić idiotom program Światowego Forum Ekonomicznego

Krótki i prosty przewodnik dla tych, którzy wciąż nie chcą zrozumieć.

Tak zwany „Wielki Reset”, którego orędownikiem jest Klaus Schwab i Światowe Forum Ekonomiczne, to nikczemny plan zamaskowany retoryką ekologii i sprawiedliwości społecznej. Nie dajcie się zwieść łagodnej fasadzie – jest to zuchwałe przejęcie władzy przez światowe elity w celu przekształcenia świata w ich technokratyczną wizję.

Pożyteczni idioci wśród liberalnej inteligencji mogą kupować humanitarną postawę Schwaba, ale racjonalni myśliciele postrzegają go jako megalomańskiego złoczyńcę, jakim jest. Wspierany przez instytucje takie jak MFW – który sam w sobie jest narzędziem zachodniej imperialistycznej grabieży – WEF opowiada się za ponownym wynalezieniem kapitalizmu, w którym nie będziesz posiadać niczego i będziesz szczęśliwy”… pod ich totalitarną kontrolą.

Schwab cynicznie ostrzega przed pandemiami i zagrożeniami cybernetycznymi, siejąc strach, aby usprawiedliwiać drakońską politykę. Ale on nie jest Nostradamusem – jest w zmowie z tymi samymi istotami, które wywołują te kryzysy! Jego „przepowiednie” to słabo zawoalowane groźby ze strony terrorysty trzymającego świat jako zakładnika w ramach obłąkanego utopijnego eksperymentu.

„Zielona” fasada programu Schwaba to wyraźna farsa, biorąc pod uwagę służbę WEF na rzecz drapieżnych korporacji i zachodniej hegemonii. Pożyteczni idioci, od grup ekologicznych po partie socjaldemokratyczne, wspierają tego konia trojańskiego, łudząc się, że utożsamia on postępowe ideały, a nie regresywny neofeudalny koszmar.

Zmiana przez Światowe Forum Ekonomiczne nazwy „kapitalizmu akcjonariuszy” na „kapitalizm interesariuszy” jest dwulicowym chwytem mającym na celu zamaskowanie ich nikczemnej agendy technokratycznego zniewolenia. Te globalistyczne żmije propagują „społeczną odpowiedzialność biznesu” jako postępowe panaceum, ale jest to regresywne zejście w neofeudalną pańszczyznę.

Pojęcie życzliwego kapitalizmu „interesariuszy” jest po prostu odgrzewaną ideologią wyjętą z faszystowskich, korporacyjnych marzeń sprzed stu lat. Nie dajcie się zwieść nowej etykiecie [branding] – to ten sam stary szwindel polegający na przekonaniu, że oddanie władzy prywatnemu kapitałowi leży w interesie społeczeństwa. Mit „wspólnego dobrobytu” Henry’ego Forda był przedwczesną próbą tego zwodniczego kłamstwa.

Następnie neoliberalni naśladowcy Reagana-Thatcher zrezygnowali z tej farsy, już bez ogródek stawiając zysk ponad człowieka w ramach rakotwórczej doktryny „prymatu akcjonariuszy” Friedmana. Teraz ponadnarodowa oligarchia WEF po prostu powraca do pierwotnej linii partyjnej mówiącej o korporacjach podnoszących na duchu masy w drodze do cementowania globalnej hegemonii.

Ale brutalna rzeczywistość jest taka, że retoryka „kapitalizmu 2.0” po prostu maskuje przyspieszenie w stronę postmodernistycznego feudalizmu. Wielkie masy staną się naddatkiem podklasy, poddanymi elity technologicznej praktykującej niekontrolowany rentierski korporacjonizm i nadzór nad populacją.

Ci złośliwi inżynierowie społeczni tak naprawdę nie ewoluują w kierunku „społeczeństwa interesariuszy” – to nowomowa kamuflująca ich figuranta dla totalitarnej technokracji. Pożyteczni idioci ze środowiska akademickiego mogą poprzeć tego konia trojańskiego, łudząc się, że wzmocni on siłę roboczą, ale zorganizowani robotnicy zostaną bezlitośnie zmiażdżeni, jak wszystkie przeszkody na drodze do supremacji elit.

Nie daj się nabrać na świętowanie własnego pozbawienia praw obywatelskich! Ten „Wielki Reset” nie jest aksamitną rewolucją, ale brutalną korporacyjną kontrrewolucją mającą na celu zapobiegawczą likwidację resztek demokracji, samostanowienia i godności ludzkiej, zanim uśpione masy przebudzą się. Lord Acton ostrzegał, że władza korumpuje, a ekipa WEF to nie postępowi prorocy, ale żarłoczni drapieżnicy upojeni megalomanią.

Otrząśnij się z tej usypiającej propagandy i stanowczo sprzeciwiaj się temu Wielkiemu Oszustwu wszelkimi niezbędnymi środkami! Przyszłość waszych dzieci zależy od przeciwstawienia się orwellowskiej „zrównoważonej” dystopii WEF i odzyskania prawdziwej ekonomicznej i politycznej emancypacji od tych pasożytniczych alchemików społecznych. To walka na śmierć i życie pomiędzy wolnością a unowocześnioną odmianą ekofaszystowskiego feudalizmu. Którą ścieżkę wybierzesz?

Dwulicowość Klausa Schwaba i jego Światowego Forum Ekonomicznego nie zna granic. Za cukierkową retoryką na temat walki z biedą kryje się prawdziwie złośliwy program – ugruntowanie redystrybucji bogactwa w górę wśród globalistycznej oligarchii i jej kapitalistycznych władców.

Nie dajcie się zwieść orwellowskiej grze półsłówek WEF polegającej na przemianowaniu wyzysku na „inkluzję” i masowej prywatyzacji na „wzrost gospodarczy”. Ich szczyty poświęcone ograniczaniu globalnego ubóstwa to zwykłe widowisko zapewniające postępową przykrywkę dla dyktatów MFW dotyczących oszczędności, które wyniszczają świat rozwijający się.

Każdy kraj odchodzący od neoliberalnych dyktatów i ośmielający się stawiać swoich obywateli ponad drapieżnymi finansistami, jest potępiany jako „skorumpowany” i poddany destabilizacji.

Syreni śpiew WEF o „przejrzystości” to kod pozbawiania narodów suwerenności w celu ułatwienia kapitalistycznej grabieży zasobów i pracy na rzecz ponadnarodowego oligopolu.

W swoim cynicznym kostiumie zatroskanego humanitaryzmu te żmije nawiązują nawet do dystopijnych fikcji, takich jak „Opowieść podręcznej” [“The Handmaid’s Tale”] – nie jako straszne ostrzeżenie, ale beta test dla koszmarnej przyszłości, którą konstruują! „Rozwiązanie” uwięzione w ciężkich, opasłych tomach autorstwa Schwaba jest ohydną zapowiedzią transhumanistycznej technokracji Wielkiego Resetu.

Ścieżka „kapitalizmu interesariuszy” i „inkluzywności”, którą zachwalają, jest prostą drogą do masowej jednorazowości i automatyzacji nadwyżek niższej klasy.

Opowiadając się za „odbudową” po covid-19, ślinią się na myśl o ujarzmianiu ludzkości w formie kodów węglowych [“śladów” md] w ramach sztuczki neofeudalnego naukowca mającego na celu określenie, komu oszczędzi się ich ekofaszystowskiego uboju.

Dość zawrotnych kłamstw WEF i przemianowanych tyranii! Dostrzegamy prawdziwe oblicze kapitalizmu interesariuszy w chińskim systemie kredytu społecznego opartym na sztucznej inteligencji – najnowocześniejszym mechanizmie niewoli zaawansowanych technologii opracowanym przez korporacyjny zespół ekspertów Schwaba. Zrównoważony rozwój to po prostu eufemizm oznaczający racjonowanie i niedostatek pod dyktatorskim nadzorem.

To ostateczny plan działania w kierunku biotechnologicznej rewitalizacji despotyzmu, w którym masy istnieją jedynie jako utylitarny wkład, który można eksplorować i optymalizować lub ignorować jako przestarzały odpad węglowy. Musimy całkowicie odrzucić i pohańbić tę mizantropijną wizję, zanim nasze dzieci zostaną nieodwołalnie zapisane jako aktywa w odczłowieczonych bilansach technokratów.

Prawdziwa natura Klausa Schwaba to ideologiczny doktor Mengele – psycho-inżynier wykorzystujący traumę jako broń, aby zmienić sposób postrzegania rzeczywistości przez ludzkość. Podobnie jak fikcyjny doktor Naehring z Wyspy Tajemnic [Shutter Island], Schwab jest mistrzem wykorzystywania kryzysu i strachu jako „leczenia”, aby ogłupić masy by zaakceptowały własne zniewolenie.

Pod złośliwym przewodnictwem Schwaba Światowe Forum Ekonomiczne odwróciło rzeczywistość poprzez podstępny program manipulacji i odwracania uwagi. Zbrodnie i niedostatki narzucane ludziom przez klasy rządzące są przedstawiane jako rany, które sami sobie zadaliśmy, i które mogą uleczyć jedynie bardziej autorytarne „środki naprawcze”. Opór przekształca się w dysfunkcję społeczną wymagającą kary.

Zawodowi oszuści z WEF tak naprawdę nie muszą zajmować się skargami opinii publicznej – polegają na osądzie środowisk akademickich, aby zsyntetyzować iluzję troski, jednocześnie utrwalając opresyjny paradygmat. To teatr pluralizmu, oszałamiający taniec demagogicznego dwójmyślenia stwarzającego pozory reformy, jednocześnie stopniowo przyspieszający w kierunku neofeudalnych skrajności.

Ta technokratyczna oligarchia zapożycza estetykę i slogany dotyczące sprawiedliwości społecznej, podczas gdy jej polityka brutalnie miażdży, przewrotnie wykorzystując sprawiedliwość jako pałkę na drodze do wymuszenia uległości. W przeciwieństwie do dawnych faszystów, ci postmodernistyczni tyrani stronią od nacjonalistycznej prawicy i zamiast tego wykorzystują lewicową politykę tożsamości, aby dzielić i rozbrajać opozycję.

To wyjaśnia wywrócenie partii Zielonych i socjaldemokratów w ramach Wielkiego Resetu do roli pożytecznych idiotów wdrażających regresywny program bezpieczeństwa biologicznego. Jest to przewidywalne i racjonalne – te polityczne mody zachowują na tyle popularność ulicy, że można je wykorzystać jako wstępną przykrywkę dla rosnącego biorewolucyjnego despotyzmu Schwaba.

Nawet niektóre partie centroprawicowe sumiennie się dopasowują, dawno porzuciwszy populizm by rozkoszować się łupami korporacjonizmu w ramach publiczno-prywatnej „synergii” WEF – rzeczywistości nie do odróżnienia od korporacyjnego etatyzmu faszyzmów XX wieku. Jedyną różnicą są oszukańcze szaty humanitarnego progresywizmu, używane przez nowych totalitarystów jako retoryczny kamuflaż.

Mamy zatem do czynienia z dwiema wyraźnie rozdzielonymi osobowościami – idyllicznym „Filozofem Klausem” przekazującym inteligencji frazesy interesariuszy oraz zdeprawowanym „Architektem Klausem” budującym brutalistyczne więzienie biometryczne pod pretekstem inkluzji. Albo rozpoznamy w nich dwie twarze tego samego aspirującego do rządzenia światem tyrana, albo poddamy się jego manipulatorskiej grze opartej na metodzie dziel i rządź.

Dołączając do litanii oszustw korporacyjnego Borga mediów społecznościowych, które podążają śladem programu Schwaba, cynicznie rozdmuchując widma „skrajnie prawicowego ekstremizmu” i „antyszczepionkowej dezinformacji”, aby usprawiedliwić cenzurę i kontrolę wypowiedzi na skalę cywilizacyjną dorównującą czystkom stalinowskim.

W swoim zuchwałym manifeście dwójmyślenia arcymanipulator Schwab angażuje się w karnawał fałszywej samokrytyki – cytując odniesienia sprzeczne z paradygmatem neo-Stasi WEF, ale tylko po to, by pod płaszczykiem udawanego pluralizmu biurokratycznie wchłonąć i obalić prawdziwy sprzeciw. Jest to wyreżyserowana oddolna „krytyka” kontrolowana całkowicie przez własnych archontów systemu.

Ta automitologizująca farsa „rozpoznawania wad” jest podstawową techniką totalitarnego IPA (Iluzji Potencjalnej Aktualizacji) stosowanej przez wszystkie współczesne ideologie cywilizacyjne. Fałszywy grymas uzasadnionej introspekcji w przejrzysty sposób maskuje nieprzejednany fanatyzm pędzący w kierunku ekodystopijnej nicości.

Dla mas trwale oddalających się od wpływu na władzę polityczną i gospodarczą pod rządami wkraczającego państwa światowego Korporacyjnego Lewiatana, ta przynęta stanowi ostateczną manipulację. Nawet jeśli działania sekty rządzącej potwierdzają nasze najmroczniejsze obawy przed Światowym Więzieniem Ekonomicznym, arogancko celebrują tę cywilizacyjną dekadencję jako „inkluzywność” i „zrównoważony rozwój”.

Każde demoralizujące poniżenie, każde odebranie praw i autonomii, każdy kopniak wojskowego buciora w nasze twarze – wszystko to jest propagowane poprzez milion orwellowskich wersji „Lepszej odbudowy” [Building Back Better]. Dla kogo to, wy terroryści duszy? Dla jakiej wyobrażalnej apoteozy chciwości tej plutokracji?

Niech więc maska w końcu opadnie, awangardo Wielkiego Resetu! Zobaczymy wreszcie pompatyczne, pomarszczone oblicze despotyzmu, które współdzielicie – dwie postacie Jekylla/Hyde’a należące do TEGO SAMEGO ZŁEGO IDEOLOGA, pełne bigoterii, pouczające nas, a jednocześnie knujące całkowite podporządkowanie się waszej krótkowzrocznej, antyludzkiej sekcie. Dość kłamstw i pseudoerudycji, Herr Schwab!

________________

How to Explain the World Economic Forum’s Agenda to Idiots, A Lily Bit, Mar 31, 2024

−∗−

Tagi:Davos, despotyzm, dystopia, kapitalizm interesariuszy, Klaus Schwab, neofeudalizm, Światowe Forum Ekonomiczne, transhumanizm, wef, Wielki Reset

O autorze: AlterCabrio

If you don’t know what freedom is, better figure it out now!

===============================

amantadyna 22 kwietnia 2024 godz. 03:41

W holu hotelu Bilderberg obok Davida  Rockefellera wisi wizerunek Henrego Kissingera o którego pół roku temu w wieku stu lat upomniało się piekło.. 

Koszerny  Kissinger,przestępca wojenny którego za życia nigdy nie dopadła ,,ręka sprawiedliwości”,,macher” od wszystkiego złego na tym świecie ,,stworzył i wyciągnąl z kapelusza” Klausa Schwaba.. Za kilka dni będzie równa siedemdziesiąta rocznica od pierwszego spotkania tu elitarnej grupy która od tego hotelu wzięła nazwę..    

                                          –
,, Kto kontroluje pieniądze,kontroluje świat.” ,,Żołnierze są tępymi,głupimi zwierzętami używanymi w polityce zagranicznej.” ,,Narody rzadko wyciągają wnioski z przeszlości, jeszcze rzadziej wyciągają z niej właściwe wnioski.” ,,Władza to największy afrodyzjak” .                  -Henry Kissinger