Ukraińcy, wojskowi i mafiozi, sprzedawali na bazarach pomoc humanitarną z Polski. Także tanio chodzą “puste” faktury…

Ukraińcy sprzedawali na bazarach pomoc humanitarną z Polski

magnapoloni/ukraincy-sprzedawali-na-bazarach-pomoc-humanitarna-z-polski

Państwowe Biuro Śledcze i Służby Bezpieczeństwa Ukrainy rozbiły grupę przestępczą zajmującą się nielegalną sprzedażą produktów przeznaczonych dla wojska, które pochodziły m.in. z Polski. Żywność trafiała do prywatnych sklepów, restauracji i na lokalne bazary, którymi opiekuje się ukraińska mafia.

Ukraińcy sprzedawali na bazarach pomoc humanitarną z Polski. O zatrzymaniu kilku mundurowych z jednostki wojskowej w obwodzie kijowskim poinformowała służba prasowa Państwowego Biura Śledczego.

“W skład zorganizowanej grupy wchodzili żołnierze i pracownicy jednostki wojskowej, którzy weszli w spisek z prywatnymi przedsiębiorcami i sprzedawali w sklepach, restauracjach i na bazarach produkty przeznaczone dla wojskowych. Z magazynu zabranych zostało co najmniej 30 procent produktów, ograniczając codzienne dostawy żywności dla wojska” – czytamy w komunikacie.

Nie był to jedyny przestępczy proceder, którego się dopuszczono. Jak wynika ze wstępnych ustaleń śledczych, przedstawiciele jednostki wojskowej wystawiali także “puste” faktury na dostawy produktów, które w rzeczywistości nigdy nie trafiały do magazynów. Mowa o wielomilionowych kwotach.

Fikcyjne faktury trafiały do Ministerstwa Obrony Narodowej, które dokonywało przelewów za zamówione przez jednostkę produkty. Następnie środki były wypłacane przez przedsiębiorców i dzielone pomiędzy członków grupy przestępczej.

W toku śledztwa ustalono, że przestępcy wzbogacili się co najmniej o pięć milionów hrywien.

Ujawnione działania grupy mundurowych z Kijowa to kolejna afera związana z nieprawidłowościami dotyczącymi zakupów dla Sił Zbrojnych Ukrainy. Pod koniec października audytorzy Izby Obrachunkowej Ukrainy zatwierdzili raport dotyczący wydatków ukraińskiego Ministerstwa Obrony. Jego wyniki okazały się druzgocące dla urzędników, którzy przez wiele miesięcy kupowali mienie i żywność dla wojska po znacznie zawyżonych cenach.

1 listopada Ministerstwo Obrony ogłosiło radykalną zmianę w podejściu do zakupów dokonywanych na rzecz Sił Zbrojnych Ukrainy. Wprowadzone zostały m.in. minimalne i maksymalne ceny produktów. “Zmiany w zasadach zakupów żywności to rozwiązanie tymczasowe, które pozwala znacząco ograniczyć ryzyko korupcji” – napisano w komunikacie. Póki co jednak, złodziejstwo i korupcja na Ukrainie nadal rosną. Wszystko wskazuje też, że będą rosły, wraz z pogarszaniem się sytuacji frontowej.

NASZ KOMENTARZ: Gdy Polacy publikowali zdjęcia z ukraińskich sklepów, gdzie sprzedawano żywność i inne produkty z naszej pomocy humanitarnej, wyzywano ich od ruskich agentów, a aferę nazywano fejkiem. Brylował w tym m.in. lewicowy kolektyw “Demagog”.

Skandal na KUL. Boją się książki „Wołyń bez mitów”.

Szanowni Państwo, z przykrością informujemy, że od dzisiaj nie znajdziecie nas na Katolickich Targach Książki w Lublinie, odbywających się w holu Collegium Jana Pawła II na „Katolickim” Uniwersytecie Lubelskim, na których mieliśmy stoisko.

Dziś rano zostaliśmy wyrzuceni z targów.

Cały czas czekamy na podanie oficjalnej przyczyny. Nieoficjalnie przekazano nam, że powodem była ekspozycja książki „Wołyń bez mitów”. Decyzję przekazał nam Prezes Stowarzyszenia Wydawców Katolickich, a kierownictwo KUL wysłało dwóch „pomocników”, którzy mieli dopilnować, abyśmy niezwłocznie opuścili teren uczelni. W związku z tym musieliśmy odwołać wizyty Leszka Żebrowskiego, Piotra Plebaniaka, dr Ewy Kurek oraz dr. Leszka Pietrzaka, którzy mieli być na naszym stoisku.

Od wielu lat uczestniczymy w targach książki, a z taką sytuacją spotkaliśmy się po raz pierwszy. Szczególnie oburzający jest fakt, że próba kneblowania ust nastąpiła na Uniwersytecie, z definicji mającym być forum wymiany i ścierania się myśli. To, że dochodzi do tego na uczelni mającej w nazwie „katolicki” i odwołujący się do spuścizny św. Jana Pawła II, jest wprost niewyobrażalne. Kryjącym się w cieniu władzom uczelni dedykujemy słowa jej patrona: „Nie lękajcie się”.

Ludobójstwo wołyńskie jest niezaprzeczalnym faktem, a jego skala i okrucieństwo do dzisiaj budzi przerażenie. Pamięć o ofiarach jest nie tylko obowiązkiem, jest koniecznością, choćby by taka zbrodnia nigdy więcej się nie powtórzyła, a domaganie się chrześcijańskiego pochówku dla niepogrzebanych jest na wskroś katolickie. Zamilczanie tego bolesnego tematu w imię fałszywie pojmowanej poprawności politycznej jest czymś gorszym niż błąd – jest podłością.

Jako zespół Capital deklarujemy, że nie ulegniemy tej nienawistnej kampanii wykluczania i dalej będziemy kontynuować naszą misję. Jesteśmy jeszcze bardziej zmotywowani do pracy i tworzenia nowych projektów. Nadal też będziemy współpracować ze Stowarzyszeniem Wspólnota i Pamięć, której to współpracy owocem jest zakazana od dziś na KUL książka „Wołyń bez mitów”.

Capitalbook

Dokąd jedzie i płynie ukraińskie zboże? Oj, nie do “biednych murzynków”…

Ukraińskie zboże ratuje świat przed głodem? Prawda jest inna

ukrainskie-zboze

Jeszcze niedawno władze naszego kraju mydliły nam oczy, że zboże z Ukrainy chroni kraje potrzebujące przed klęską głodu, a przez Polskę odbywa się jedynie tranzyt tych towarów. Tymczasem okazało się, że ukraińskie zboże zalało polski rynek.

Ukraińskie zboże nie ratuje świata przed głodem. Dane za okres  1.08.2022 – 17.07.2023 pokazują, że na 31 mln ton wyeksportowanego ziarna z Ukrainy 8 mln ton trafiło do Chin, 6 mln ton do Hiszpanii, 3,2 mln t do Turcji, 2,1 mln t do Włoch i 2 mln ton do Holandii. – Czy to są kraje zagrożone głodem? – dopytuje Karol Olszanowski, prawnik i ekonomista związany z branżą rolną. Odpwiedź jest oczywista.

-W Afryce największym importerem jest Egipt 1,6 mln t. Dalej Libia 0,5 mln – informuje Olszanowski w publikacji na portalu X (dawny Twitter). –Celem mojego wpisu nie jest pokazanie, że inicjatywa czarnomorska nie jest potrzebna. Jest wręcz niezbędna dla prawidłowego handlu. Moim celem jest zwrócenie uwagi, że duża część medialnego przekazu jest po prostu niezgodna z faktami. 

Argumenty jakoby w Afryce i Azji miała się rozlać fala głodu wobec braku dostaw ziarna z Ukrainy,  są w świetle tych danych nierzetelne, ponieważ to ziarno i tak nie trafia (a przynajmniej w swojej masie i nie bezpośrednio) do odbiorców zagrożonych głodem – wskazuje prawnik.

– Dane dot. eksportu proszę połączyć z poprzednimi moimi wpisami, gdzie pokazywałem kraje rejestracji największych producentów rolnych na Ukrainie, połączonych z mechanizmem offshore, gdzie za pomocą konkretnych danych pokazano jak zboże z Ukrainy jest tak naprawdę sprzedawane przez spółki zarejestrowane w Szwajcarii, na Cyprze etc. – wskazuje Olszanowski, pokazując wykresy danych.

Karol Olszanowski

@KarolOlszanows1

Dokąd wypływa ziarno z [ 1.08.22 – 17.07.23]?

Zdjęcie

Zdjęcie

NASZ KOMENTARZ: Wszyscy pamiętamy jak epatowano nas tekstami o głodujących przez Putina dzieciach z Afryki. Jak zwykle okazało się, że to kłamstwo, by urabiać ciemny lud.

Wlada Nikolczenko, Ukrainka w Warszawie: “Nienawidzę tego kraju, zwłaszcza ludzi, którzy tu mieszkają”

“Nienawidzę tego kraju, zwłaszcza ludzi, ktorzy tu mieszkaja” -Ukrainka o Polsce

anita-kowalewka

Gimnastyczka z Ukrainy, Wlada Nikolczenko, w mediach społecznościowych wyjawila, co mysli o Polsce. Napisala: “Zrujnowany nastroj z samego rana. Nienawidzę tego kraju, a zwlaszcza ludzi, ktorzy tu mieszkaja. Jestem tu tylko dlatego, bo zamknęli lotnisko na Ukrainie…”

Dowody:

Gdzie się podziali Ukraińcy w wieku poborowym? W Niemczech ze 300 tys, a ilu w Polsce i UE? Z Ukraińców na terenie Niemiec udałoby się stworzyć “od ośmiu do dziesięciu brakujących dywizji”.

Gdzie się podziali Ukraińcy w wieku poborowym? W Niemczech ze 300 tys, a ile w Polsce?

“Die Welt”: Oficjalnie w Niemczech jest ich 190 tys… Ponad 650 tys. ukraińskich mężczyzn w wieku 18-64 lat jest zarejestrowanych jako uchodźcy w 27 państwach UE, a także w Norwegii, Szwajcarii i Liechtensteinie.

Z Ukraińców przebywających na terenie Niemiec udałoby się stworzyć “od ośmiu do dziesięciu brakujących dywizji”.

oprac. Bartosz Lewicki gdzie-sie-podziali-ukraincy-w-wieku-poborowym

“Na terenie Niemiec mieszka ponad 189 tys. Ukraińców w wieku poborowym – wynika z oficjalnych danych MSW. Nielegalnie może tam przebywać dodatkowe 100 tys. mężczyzn z tej grupy” – informuje w niedzielę dziennik “Welt”.

“Rząd ukraiński nie ma możliwości sprowadzenia z powrotem do kraju potencjalnych żołnierzy, dla Ukrainy odpływ sprawnych, zdolnych do służby wojskowej mężczyzn stanowi w drugim roku wojny ogromny problem”.

Od 24 lutego 2022 roku, czyli rozpoczęcia rosyjskiej inwazji, do Niemiec przybyło 221 571 Ukraińców w wieku poborowym (18-60 lat). Obecnie przebywa ich tam 189 484 – wynika z danych niemieckiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych na 31 sierpnia br.

Legalnie i nielegalnie…

Wielu z tych mężczyzn brało udział w walkach z rosyjskimi wojskami, ale część nie (np. z powodu chorób, opieki nad rodziną lub niechęci do walki) – opisuje “Welt”. Szacuje się, że oprócz oficjalnie odnotowanych 189 tys., w Niemczech nielegalnie przebywa kolejne 100 tys. Ukraińców, którzy nie przekroczyli 60 roku życia – dodaje dziennik.

Rosyjska inwazja wywołała na Ukrainie masowy exodus, szczególnie poza granice kraju. Według Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) od początku wojny Ukrainę opuściło prawie 6,3 mln osób – głównie kobiety i dzieci, w większości celem ich podróży były kraje europejskie.

Z danych Eurostatu wynika, że ponad 650 tys. ukraińskich mężczyzn w wieku 18-64 lat jest zarejestrowanych jako uchodźcy w 27 państwach UE, a także w Norwegii, Szwajcarii i Liechtensteinie. To tysiące potencjalnych żołnierzy – “szczególnie biorąc pod uwagę niedawne oświadczenie nowego ministra obrony Ukrainy Rustema Umierowa, że regularna armia kraju liczy łącznie 800 tys. żołnierzy” – przypomina “Welt”.

W obliczu strat na froncie, o których rząd w Kijowie nie informuje, a które są oczywiście duże, dla skutecznej obrony kraju kluczowa może okazać się możliwość powołania przynajmniej części tych, którzy uciekli za granicę – zauważa “Welt”, przyznając, że wielu Ukraińców przebywających za granicą swego kraju może .

Wielu z nich “sprawia wrażenie silnych”

Według szacunków Connection e. V., niemieckiego stowarzyszenia wspierającego dezerterów, z Ukrainy od początku wojny przed poborem uciekło co najmniej 175 tys. mężczyzn, część z nich do Niemiec.

Jak podkreśla “Welt”, sytuacja ta wzbudza coraz więcej pytań, także w Niemczech, również dlatego, że Berlin wnosi znaczący wkład we wzmacnianie zdolności obronnych Ukrainy. “Kilka dni temu rząd federalny ogłosił, że chce w przyszłym roku podwoić pomoc wojskową dla rządu w Kijowie do kwoty 8 mld euro. Co jednak ze skutecznością wsparcia Niemiec i Zachodu, jeśli na Ukrainie kończą się żołnierze?” – pisze gazeta.

Nie rozumiem, dlaczego sprawni fizycznie Ukraińcy przebywają w Niemczech, uchylając się od obrony swojego kraju. Nie każdy musi trafić na front. Można zająć się opieką nad rannymi, działać w służbach ratunkowych lub innych sektorach – skomentował emerytowany wojskowy i deputowany CDU Roderich Kiesewetter. – Wielu Ukraińców, których u nas widać, sprawia wrażenie silnych – dodał, oceniając, że tylko z Ukraińców przebywających na terenie Niemiec udałoby się stworzyć “od ośmiu do dziesięciu brakujących dywizji”.

“Welt” zaznacza, że “rząd Zełenskiego jest coraz bardziej zaniepokojony sytuacją”. Kijów nie ma wpływu na Ukraińców przebywających poza granicami, a “rząd Zełenskiego nie podjął na razie kroku, wzywającego inne państwa do deportacji ukraińskich mężczyzn w wieku poborowym” – zauważa “Welt” i dodaje, że “trudno sobie wyobrazić, aby któryś z zachodnich krajów partnerskich spełnił takie żądanie”.

Niemiecki rząd powołuje się obecnie na Europejską konwencję o ekstradycji z 1957 roku, wykluczającej ekstradycję w przypadku dezercji. “O dopuszczalności ekstradycji decydują sądy okręgowe. Rząd federalny szanuje ich niezależność i dlatego nie wypowiada się w tej kwestii” – skomentowało MSW.

Ukraina wciela do wojska ciężarne kobiety

Ukraina zaczęła wcielać do wojska nawet ciężarne kobiety

drnowopolski 17 listopada, 2023 dr.nowopolski-ukraina-wcielac-do-wojska-nawet-ciezarne

Od ponad półtora roku słuchamy i czytamy o wszystkich mitycznych „zwycięstwach” wojsk reżimu kijowskiego. Jeśli wierzyć machinie propagandowej głównego nurtu, Rosja jest na skraju upadku, jej wojska są w rozsypce, prezydent Putin na zawsze ukrywa się w jakimś bunkrze itp. I w tym samym czasie ta sama machina propagandy głównego nurtu publikuje teksty o ogromnym wzroście liczby kobiet wcielanych przymusowo do oddziałów neonazistowskiej junty. Nasuwa się oczywiste pytanie: dlaczego? Dlaczego rzekomo „wygrywająca” strona miałaby narzucać komukolwiek pobór do wojska, a co dopiero kobietom? Mężczyźni znacznie lepiej nadają się na żołnierzy z oczywistych powodów biologicznych (chyba że jesteś ultraliberalnym, „przebudzonym” ekstremistą), pisze Drago Bosnic .

https://alethonews.com/2023/11/17/neo-nazi-junta-draft-commissions-now-after-pregnant-women/embed/#?secret=xW09TcaXRb#?secret=nsEEwDQqkJ

Kobiety z pewnością mogą odegrać rolę w obronie własnych krajów, ale w idealnym przypadku nie należy do tego zachęcać. Wojna zawsze była paskudnym zajęciem, nawet dla najtwardszych ludzi, o czym świadczy liczba weteranów cierpiących na zespół stresu pourazowego (PTSD). W związku z tym jednostki frontowe są szczególnie narażone na okropności wojny, a żołnierki z pewnością powinny być trzymane jak najdalej od stref bezpośrednich walk. Okropności, których mogą doświadczyć jeńcy wojenni płci męskiej, są już więcej niż wystarczające, podczas gdy kobiety w tej samej sytuacji są narażone na ryzyko przeżycia jeszcze gorszych okropności. Już samo to powinno dyskwalifikować żołnierki ze służby w jednostkach frontowych. Pomimo wielu znanych kobiet, które służyły na wojnach w doniosłych momentach historii, powinien to być aksjomat.

Wydaje się jednak, że reżim w Kijowie tej notatki nie otrzymał. Co gorsza, nie tylko wysyłają kobiety do okopów, ale obecnie zatrudniają także kobiety w ciąży. Tak, dobrze czytacie – Ukrainki w ciąży wysyłane są na linię frontu. Każdy zdrowy rozsądek nazwałby to zbrodnią wojenną. Tych, których wysyłają, można określić jedynie jako wrogów własnego ludu. Kobiety w ciąży są zdecydowanie najcenniejszymi ludźmi, jakie można sobie wyobrazić, a traktowanie ich bez absolutnej opieki jest po prostu zbrodnią. Biorąc pod uwagę trwający załamanie demograficzne na Ukrainie, kobiety (zwłaszcza kobiety w ciąży) powinny być najwyższym priorytetem, jeśli chodzi o zapewnienie im bezpieczeństwa i dobrostanu. Jednakże neonazistowska junta i jej władcy z NATO mają inne plany.

Tak naprawdę im zależy na nieskończonych dostawach mięsa armatniego. Jak dotąd jest co najmniej ćwierć miliona KIA (poległych w akcji), podczas gdy wielokrotnie więcej jest WIA/MIA (rannych/zaginionych w akcji). Niektórzy, jak pułkownik armii amerykańskiej Douglas McGregor (w stanie spoczynku), twierdzą, że liczby są znacznie gorsze. Według jego szacunków w bitwach zginęło dotychczas ponad pół miliona Ukraińców. Liczby mogą podlegać dyskusji, ale nie ma wątpliwości, że są przerażające. Ale to wciąż nie wystarczy politycznemu Zachodowi i jego ulubionemu marionetkowemu reżimowi. Neonazistowskie junty aktywnie werbują kobiety, aby zrekompensować te straty, ponieważ próby werbowania ukraińskich uchodźców mieszkających za granicą nie powiodły się, a kraje przyjmujące po prostu odmawiają ich egzekwowania.

Setki tysięcy młodych Ukraińców, którym nie dano szansy na opuszczenie kraju, ukrywa się, bo nie ma innego sposobu, aby uniknąć bezwzględnych komisji poborowych, które regularnie wyłapują ludzi na ulicach i wysyłają ich do jednostek frontowych. Oczywiście zwolnieni są z tego zwolennicy reżimu w Kijowie, a także ci, których stać na płacenie ogromnych łapówek wojskowym komisjom medycznym (MMC). W ten sposób synowie niezliczonej liczby skorumpowanych oligarchów otrzymują możliwość prowadzenia wystawnego stylu życia za granicą (wszystko kosztem narodu ukraińskiego), podczas gdy kobiety w ciąży wysyłane są na wojnę. Ponadto z niedawno opublikowanego materiału filmowego wynika, że ​​niektóre z nich zostały już przechwycone przez rosyjskie wojsko. Na nagraniu widać kobietę krzyczącą „Jestem w ciąży!” krzyczy, poddając się rosyjskim żołnierzom.

Choć można powiedzieć, że żołnierka na nagraniu mówi to po prostu ze strachu, to już pojawiły się skargi ze strony kobiet w ciąży powołanych do służby wojskowej. Ponieważ w różnych jednostkach służy obecnie ponad 50 000 żołnierek, liczba ciężarnych żołnierzy jest trudna do ustalenia, ale z łatwością może sięgać setek (jeśli nie nawet tysięcy). I chociaż ograniczenia prawne chroniły wcześniej kobiety, zakazując im służby w jednostkach frontowych, większość z nich została zniesiona po rozpoczęciu Specjalnej Operacji Wojskowej (SMO). Tak więc kobiety-żołnierze mogą teraz służyć jako strzelcy maszynowe, dowódcy czołgów, snajperzy, kierowcy ciężarówek itp. Niestety nie jest to zaskakujące, ponieważ osoby z poważną niepełnosprawnością fizyczną i psychiczną również są uważane za „zdolne do służby”.

Przywódca neonazistowskiej junty Wołodymyr Zełenski ma obsesję na punkcie zadowalania swoich władców z NATO, włączając w to „zwycięstwa” militarne za wszelką cenę. Doprowadziło to jedynie do dalszej eskalacji konfliktu między Zełenskim a naczelnym dowódcą reżimu w Kijowie, generałem Walerym Załużnym. Ten ostatni po prostu nie chce marnować życia niezliczonych żołnierzy tylko po to, by osiągnąć taktyczne „zwycięstwa”, które tak naprawdę nie zmieniają ogólnej sytuacji na polu bitwy. Bezpośrednie zaangażowanie Zełenskiego w sprawy wojskowe (w tym zakresie nie ma on żadnej wiedzy) jest nieustannym źródłem frustracji Załużnego i jego oficerów. Jest tak nieziemski, że jeszcze bardziej utrudnia i tak już nędzne życie setkom tysięcy ukraińskich żołnierzy, ponieważ brakuje im odpowiedniego przeszkolenia i zaopatrzenia.

Kto „powinien” wygrać wojnę? Idiotyzm tego pytania.

Kto „powinien” wygrać wojnę? Idiotyzm tego pytania.

Adam Wielomski konserwatyzm.pl/wielomski-kto-powinien-wygrac-wojne

Czytam w mediach taki oto newsik: „SZOKUJĄCE słowa Samueli Torkowskiej, która ODMÓWIŁA odpowiedzi na pytanie kto powinien wygrać wojnę rosyjsko-ukraińską!”.

Przyznam, że też jestem zszokowany, lecz nie odmową odpowiedzi ze strony kandydatki Konfederacji, lecz z powodu idiotyzmu tego pytania.

Kto powinien wygrać wojnę? – pytanie jest tak sformułowane, że polityk (a kandydując Samuela Torkowska tym samym stała się politykiem) nie może na nie odpowiedzieć, gdyż jest to pytanie z innego świata. Podobnie jest w przypadku politologa. Kategoria „powinien” pochodzi z filozofii Immanuela Kanta i z jego rozróżnienia pomiędzy tym, jaki świat jest (niem. Sein) a jaki być powinien (niem. Sollen) i kryła się za tym rozróżnieniem chęć likwidacji świata takim jakim on rzeczywiście jest, aby zastąpić go w przyszłości światem takim, jakim on powinien być.

Kant i jego uczniowie nigdy nie zrozumieli, że świat zawsze był, jest i będzie taki sam, ponieważ kierują polityką ludzie, którzy zawsze byli, są i będą tacy sami. Pytanie „kto powinien wygrać wojnę?” od biedy zadać można byłoby także scholastykom i neoscholastykom pracującym nad problemem wojny sprawiedliwej, o ile założymy, że wojnę powinien wygrać ten, kto prowadzi ją w słusznej sprawie (łac. justa causa).

Jednak polityka międzynarodowa nie funkcjonuje wedle kategorii „powinien wygrać”, lecz wedle kategorii „wygra lub przegra”. Dlatego poprawnie sformułowane i posiadające jakikolwiek wymiar praktyczny pytanie do Samueli Torkowskiej powinno brzmieć: „Kto Pani zdaniem wygra wojnę rosyjsko-ukraińską?”. Można także sformułować je jeszcze inaczej: „Pani zdaniem lepiej dla Polski byłoby, aby wojnę wygrała Ukraina czy Rosja?”. Albo jeszcze inaczej: „Czy Polska ma interes w dalszym popieraniu Ukrainy?”. To byłyby pytania adekwatne do polityka, a nie do oderwanego od realiów kantysty, który funkcjonuje w kategoriach „powinien”.

Polski problem od całych dziesięcioleci, albo i kilku stuleci, polega właśnie na tym, że nie myślimy w kategoriach jak jest (Sein), lecz jak być powinno (Sollen). Prawdę mówiąc uważam, że źródło tego błędu tkwi bardzo głęboko w naszej historii i wiąże się z naszym niedorozwojem ustrojowym jeszcze z epoki Rzeczypospolitej Szlacheckiej, gdy nasi przodkowie nie zbudowali silnej władzy monarchicznej, która kierowałaby się w polityce międzynarodowej kategorią racji stanu. Nie powstała w Polsce szkoła myślenia o polityce w kategoriach racji stanu, własnego interesu, etc. W to miejsce mieliśmy demokrację szlachecką z masami politycznie ignoranckiej szlachty, która nie rozumiała polityki międzynarodowej i którą magnaci i agenci obcych dworów szprycowali kategorią moralną „co jest słuszne, co niesłuszne, sprawiedliwe i niesprawiedliwe”.

Oczywiście, ci, który te idee popularyzowali swoje własne interesy ubierali w futerka sprawiedliwości i dobra, a interesy im przeciwne przedstawiali jako złe i niesprawiedliwe. I to nam zostało. Stało się trwałym i antypolitycznym dziedzictwem Rzeczypospolitej Szlacheckiej, wzmocnionym następnie tradycją insurekcyjną, która nigdy nie funkcjonowała w kategorii interesów narodowych, lecz „moralnego oburzenia”. I Polacy ciągle się na coś w polityce światowej „moralnie oburzają”, przy czym nie widzą, że ich oburzenia są skrajnie wybiórcze, skoro „oburzają się” na rosyjski atak na Ukrainę, a nie „oburzali się” na przykład na agresję NATO na Serbię. Działo się tak dlatego, że to media dyktują moralizatorskiej polskiej opinii publicznej na co należy się oburzać, a na co nie należy. Stąd to pytanie, od którego zacząłem ten tekst, a mianowicie „kto powinien wygrać wojnę?” – pytanie, które dla osoby myślącej w kategoriach racji stanu jest kompletnie bez sensu.

Weźmy taki przykład. Wyobraźmy sobie, że na mundialu polska reprezentacja trafiła do jednej grupy eliminacyjnej z Francją, Izraelem i Zimbabwe. Każdy kto mnie zna wie, że kulturowo jestem skrajnym frankofilem, a francuską filozofię i literaturę polityczną znam zdecydowanie lepiej niż polską. Równocześnie jestem antysyjonistą i nie darzę Państwa Izraela specjalną sympatią. Pierwszy mecz w grupie rozegrać zaś mają Francja i Izrael. Komu powinienem kibicować jako Polak? Jakkolwiek jako frankofil czuję, że moje serduszko bije dla Francji, to rozpoczynam rachunki futbolowe: bezsprzecznie najsilniejszym zespołem w grupie jest Francja, będąca absolutnym faworytem, aby wyjść z grupy z pierwszego miejsca. Izrael i Zimbabwe to drużyny słabsze od polskiej. Jeśli więc Polacy mieliby wyjść z pierwszego miejsca w grupie, to należy kibicować komu? Francji i czy Izraelowi? Oczywiście jesteśmy zainteresowani, aby Izrael wygrał ten mecz, aby choć zremisował, aby chociaż urwał jeden punkt, albo choć jedną bramkę!

Jednak nie umiemy tych samych kategorii przenieść do stosunków międzynarodowych i zacząć liczyć czyje zwycięstwo się nam opłaca, a czyje nie. Nie umiemy odróżnić naszych prywatnych sympatii do poszczególnych narodów i państw od realnych interesów politycznych. Jestem skrajnym kulturowym frankofilem, ale absolutnie nie życzę sobie zwycięstwa francuskiej polityki zagranicznej, która chce doprowadzić do federalizacji Unii Europejskiej.

Wiem, że to dziś niepopularne, ale zawsze byłem także rusofilem, a jednak wcale nie chciałbym, aby na przykład Rosja dokonała aneksji Ukrainy i Białorusi, co spowodowałoby, że bylibyśmy kolejnym i naturalnym celem dalszej ekspansji rosyjskiej. Po prostu sympatie prywatne do konkretnych narodów i państw muszą zostać schowane do szuflady, gdy rozpatrujemy stosunki międzynarodowe i rację stanu. Sympatie są namiętnościami, które zakrywają nam rację stanu, a racja – jak mówi sama nazwa (od łac. ratio) – to rozum! Stąd też całkowicie uprawnione byłoby pytanie „Pani zdaniem dla Polski lepiej byłoby, aby wojnę wygrała Rosja czy Ukraina?” – szczególnie, że już wiemy, iż Ukraina pozycjonuje się jako sojusznik Berlina przeciwko Warszawie, czyli i z Rosją i Ukrainą będziemy mieć złe stosunki.

Postępy korupcji czy korupcja postępowa: Wojna wojną a luksusowy samochód kupić trzeba. Rekordy na Ukrainie.

Wojna wojną a luksusowy samochód kupić trzeba. Rekordy na Ukrainie

15.11.2023 Autor:Maciej Sołdan ncza-wojna-wojna-a-luksusowy-samochod-kupic-trzeba-rekordy

Pomimo wojny popyt na samochody z segmentu premium oraz indywidualne numery rejestracyjne jest na Ukrainie rekordowy; jedną z głównych grup nabywców byli w ostatnich miesiącach urzędnicy państwowi – poinformował portal Ukrainska Prawda.

W artykule „+Jamesowie Bondowie+ naszych czasów” Ukrainska Prawda przytoczyła dane dotyczące rekordowego popytu. Jak podkreślono w publikacji, jej tytuł wziął się stąd, że hitem wśród numerów rejestracyjnych jest kombinacja cyfr 0007.

„W czasie wojny Ukraińcy chcą przemieszczać się elegancko. Wraz z rosnącym popytem na luksusowe samochody, tablice rejestracyjne +VIP+ stały się atrybutem prestiżu” – zauważył portal.

Dane ukraińskich instytucji wskazują, że w sierpniu i październiku 2023 roku rejestrowano ponad 800 importowanych (nowych lub używanych) samochodów z indywidualnymi tablicami rejestracyjnymi VIP. Najpopularniejsze są te zawierające kombinację czterech identycznych cyfr, wśród których niekwestionowanym liderem jest „7777”. Prawie tysiąc samochodów zarejestrowanych w ciągu ostatnich pięciu lat jeździ obecnie z takimi tablicami rejestracyjnymi.

Niestandardowe tablice rejestracyjne kosztują. Podczas rejestracji pojazdu wszystkie dokumenty związane z uzyskaniem zwykłej tablicy będą kosztować do 600 hrywien (około 67 zł). Jeżeli właściciel chce mieć znaki rejestracyjne z czterema identycznymi cyframi, oficjalnie musi zapłacić 30 tys. hrywien (około 3,4 tys. zł). Tyle samo trzeba wydać na kombinacje cyfr od „0001” do „0009”.

Jednak uzyskanie takich numerów nie zawsze jest łatwe. Przez długi czas ukraińskie MSW nie oferowało oficjalnie tablic z możliwymi kombinacjami, wstrzymując najbardziej pożądane kombinacje w celu stworzenia sztucznego popytu. Spowodowało to, że pośrednicy oferowali „prestiżowe” tablice rejestracyjne za 3-4 tys. dolarów. W 2019 roku wartość czarnego rynku handlu tablicami rejestracyjnymi oceniano na 100 mln hrywien (około 11,2 mln zł).

Pod koniec 2021 roku MSW ukróciło ten proceder, uruchamiając internetowy system sprawdzania dostępnych tablic rejestracyjnych w czasie rzeczywistym. W 2023 roku popyt na rejestracje „VIP” jest największy w historii, pomimo spadku sprzedaży nowych samochodów o połowę w porównaniu do roku 2021.

Wśród najpopularniejszych tablic rejestracyjnych w 2023 roku znalazły się kombinacje z siódemkami, w tym „0007”. „Widocznie ich właściciele identyfikują się z Jamesem Bondem. (…) Od stycznia do października na Ukrainie zarejestrowano 145 takich +agentów+, czyli o 150 proc. więcej, niż w analogicznym okresie 2021 roku” – zauważyła Ukrainska Prawda.

Drugim najpopularniejszym numerem jest 9999 (123 wydane komplety tablic w porównaniu do 80 w 2021 roku). Popularnością cieszą się też takie kombinacje, jak 7777, 0001, 8888.

Ukrainska Prawda zwróciła też uwagę, że choć sprzedaż nowych samochodów na Ukrainie spadła, to wzrósł popyt na samochody klasy premium. Najczęściej kupowanym autem jest w obecnie BMW X, które w najprostszej wersji kosztuje 4 mln hrywien (około 460 tys. zł).

Wiele śledztw dziennikarskich wykazało, że luksusowe samochody często kupowali w ostatnich miesiącach urzędnicy państwowi i ich krewni – czytamy na łamach Ukrainskiej Prawdy. Autorzy publikacji zasugerowali, że było to prawdopodobnie związane z tym, że urzędnicy ograniczali się w poprzednich latach z zakupami luksusowych dóbr, ponieważ do ubiegłego roku musieli składać deklaracje majątkowe. Obowiązek ten został wówczas zniesiony, a następnie przywrócony ponownie w październiku 2023 roku.

Jak zaznaczały w ostatnich miesiącach ukraińskie media, wiele danych wskazuje na to, że poziom korupcji jest obecnie najwyższy od czasu proklamowania niepodległości przez Ukrainę w 1991 roku.

(PAP)

=============

„Wracaj do domu!”. Z Grzegorzem Braunem wypraszamy „żydowskiego piekielnika” z Polski

„Wracaj do domu”. Grzegorz Braun wyprasza „żydowskiego piekielnika” z Polski

Kategoria: Archiwum, Polecane, Polityka, Polska, Ważne

Autor: Redakcja , 13 listopada 2023 ekspedyt:wracaj-do-domu-wypraszamy-zydowskiego-piekielnika-z-polski

W tegorocznym Marszu Niepodległości uczestniczyła skromna delegacja polskiej mniejszości wybrana do Sejmu III RP. Hasłami Konfederacji Korony Polskiej były m.in. Stop USraelizacji Polskiej Racji Stanu i Nie dla Eurokołchozu.

Zareagował pieklący się od pewnego czasu w mediach społecznościowych, Yakov Livne – ambasador państwa powstałego w Palestynie.

Odpowiedź Grzegorz Brauna

Komentarz ks. Isakowicza-Zaleskiego

Tagi:Grzegorz Braun do Żyda” idź do piekła”

O autorze: Redakcja

3 komentarze

  1. CzarnaLimuzyna 13 listopada 2023 godz. 20:18Mam inne zdanie, niż ks. Isakowicz- Zaleski. Moim zdaniem amb. Israela doskonale wie, że może pozwolić sobie na bezczelne uwagi, właśnie dlatego, że mamy III RP -PRL bis.W innym kraju, być może już dawno byłby wyrzucony z hukiem. “PRL bis” nie ma ambasadora u Żydów w Palestynie. W PRL bis, w prożydowskiej stacji na temat Marszu Niepodległości produkowała się Ukrainka, mówiąc, że nie podoba się jej, że używamy słowa “naród”.Media gadzinowe już rozpoczęły odpowiednią narracje mającą oddzielić politycznie uległych Polaków od narodowców. Proszę zwrócić uwagę na powtarzające się słowo “narodowcy”

Kiedy znajdzie się kij na banderowski ryj ??? Działacz kresowy idzie do więzienia za prawdę o Rzezi Wołyńskiej

magnapolonia/dzialacz-kresowy-idzie-do-wiezienia-za-prawde-o-rzezi-wolynskiej

Działacz kresowy idzie do więzienia za prawdę o Rzezi Wołyńskiej

Andrzej Łukawski – 70-letni działacz kresowy i organizator Marszu Pamięci o Ofiarach ukraińskiego Ludobójstwa – idzie do więzienia. To efekt wniosku złożonego przez Związek Ukraińców w Polsce.

Działacz kresowy idzie do więzienia za prawdę o Rzezi Wołyńskiej.

W 2019 roku Andrzej Łukawski, redaktor naczelny Kresowego Serwisu Informacyjnego oraz organizator Marszu Pamięci o Ofiarach ukraińskiego Ludobójstwa w Warszawie, został oskarżony o szerzenie nienawiści.

Prokuratorem prowadzącym jego sprawę był Maciej Młynarczyk z Prokuratury Rejonowej Praga-Północ, znanego m.in. z nękania ocalałych z kresowego ludobójstwa i współpracy z tzw. OMZRiK, założonym przez przestępcę Rafała Gawła.

Powodem wszczęcia sprawy były zamieszone przez Łukawskiego na Facebooku komentarze, m.in. “bandersyny”, “swołocz banderowska”, “dzicz stepowa”. Prokurator sugerował mu, że powinien “przeprosić i wyrazić skruchę”, by być łagodniej traktowanym – poinformował Andrzej Łukawski w rozmowie z portalem Kresy.pl.

Andrzej Łukawski został ostatecznie skazany m.in. za słowa “znajdzie się kij na banderowski ryj”. W kwietniu 2021 mężczyzna usłyszał wyrok 7 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata oraz karę grzywny w wysokości 2 tysięcy złotych (w pierwszej instancji wydano wyrok 8 miesięcy w zawieszeniu na 3 lata).

Sąd zobowiązał go dodatkowo do “zaniechania publikowania w Internecie wypowiedzi “znieważających i zawierających treści dyskryminujące z uwagi na przynależność narodową i etniczną” oraz przeczytania książki autorstwa Witolda Szabłowskiego pt. ‘Sprawiedliwi zdrajcy. Sąsiedzi z Wołynia’”.

Pierwsze działania zmierzające do odwieszenia wyroku, którego zawieszenie powinno się skończyć na początku przyszłego roku, wykonał kurator sądowy, twierdząc, że Andrzej Łukawski nie przeczytał książki Szabłowskiego. Sąd oddalił jednak jego wniosek.

Następnie Związek Ukraińców w Polsce złożył do sądu wniosek “o rozważenie zarządzenia wykonania kary” pozbawienia wolności oraz zobowiązanie mężczyzny do “powstrzymania się od korzystania i zamieszczania wpisów w serwisie internetowym Facebook”. W sierpniu 2023 Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa rozpatrzył wniosek pozytywnie i odwiesił wyrok, a w październiku br. Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał wyrok w mocy.

W przesłanym portalowi Kresy.pl uzasadnieniu stwierdzono, że Andrzej Łukawski nie przeczytał wspomnianej wcześniej książki, a także nadal używał we wpisach na Facebooku określeń “nachodźcy” i “banderyzacja”. Zdaniem sądu wyrok w zawieszeniu nie spowodował “pozytywnej zmiany”. Sąd stwierdził, że podeszły wiek mężczyzny oraz fakt leczenia onkologicznego nie stanowią powodów do zaniechania odwieszenia wyroku.

W efekcie 70-latek trafi na 7 miesięcy do więzienia. Poniżej prezentujemy treść orzeczenia sądowego w tej sprawie.

============================

mail RW:


Zatem Bandera i banderowcy są już pod opieka “polskiego” prawa.

Wstydliwe zakątki koordynacji

Wstydliwe zakątki koordynacji

Stanisław Michalkiewicz 11 listopada 2023 tekst

Kto by pomyślał, że dotychczasowa koordynacja, która dotyczyła tylko polityki historycznej żydowskiej z niemiecką rozwinie się aż tak bardzo? Dotychczasowa koordynacja polityk historycznych, jak pamiętamy, doznała mocnego impulsu po deklaracji niemieckiego kanclerza Schroedera, że okres niemieckiej pokuty dobiegł końca.

W przełożeniu na język ludzki oznaczało to, że Niemcy, które wypłaciły rozmaitym organizacjom żydowskim i Izraelowi co najmniej 100 mld marek, nie licząc dostaw okrętów podwodnych i innych broni, już nie będą przyjmowały żadnych suplik od holokaustników, ani – tym bardziej – od ich samozwańczych pełnomocników. Stwarzało to zarówno dla żydowskich organizacji przemysłu holokaustu, jak i dla bezcennego Izraela zupełnie nową sytuację. Dotychczas bowiem żydowska polityka historyczna, nakierowana była na dojenie Niemiec, ale teraz musiała znaleźć sobie jakiegoś nowego jelenia, którego organizacje przemysłu holokaustu mogłyby szlamować. Padło na Polskę, co było o tyle oczywiste, że większość Żydów europejskich została przez Niemców przetransportowana na „wschód”, czyli na teren obecnego polskiego terytorium państwowego i tu zholokaustowana. Toteż żydowskie organizacje wiadomego przemysłu, ku cichej satysfakcji Niemiec, których polityka historyczna nakierowana jest na stopniowe zdejmowanie odpowiedzialności za II wojnę światową, zaczęły pokrzykiwać na winowajcę zastępczego i za pośrednictwem rozmaitych swoich agend, swoich „Kulturträgerów” w rodzaju pani reżyserowej, co to serce ma czułe, niczym chronometr, no i Judenratów gazet wyborczych we wszystkich krajach, zaczęły aplikować mniej wartościowemu narodowi tubylczemu w Polsce „pedagogikę wstydu”. Celem tej operacji jest wzbudzenie w Polakach bliżej nieokreślonego poczucia winy wobec Żydów, żeby nie ośmielili się im sprzeciwiać w sytuacji, gdy przystąpią do ich szlamowania.

Innym stałym elementem żydowskiej polityki historycznej jest pilnowanie żydowskiego monopolu na martyrologię. O czujności judejskich strażników tego monopolu świadczy incydent z ukraińskim prezydentem Zełeńskim, który przecież legitymuje się pierwszorzędnymi korzeniami. Kiedy chlapnął, że na Ukrainie dokonuje się holokaust mniej wartościowego narodu tubylczego, zaraz został przywołany do porządku przez władze bezcennego Izraela i pouczony, że „co wolno wojewodzie, to nie tobie, smrodzie”. Chodzi nie tylko o forsę, chociaż o forsę, ma się rozumieć, przede wszystkim, zgodnie z zasadą, że „ z wszystkiego można szmal wydostać”, a już specjalnie – z nieboszczyków, którzy mają tę zaletę, że nic nie powiedzą, więc można spokojnie włożyć im w usta wszystko, czego dusza zapragnie – ale również o sprawę, że tak powiem, metafizyczną. Konkretnie o to, by dotychczasowy kult Złotego Cielca nieco zreformować.

Reforma ta przybiera na naszych oczach postać „religii holokaustu”. Już nie odwołujemy się wyłącznie do starożytnych sag, jak to Morze Czerwone się rozstąpiło – i tak dalej – chociaż w dialogu z judaizmem również i one mają swoje zalety – tylko do wydarzenia, w które nie trzeba wcale „wierzyć”, tylko o nim pamiętać. Nie wystarcza jednak, by pamiętali o nim wyłącznie Żydzi, ale przede wszystkim – głupi goje, to znaczy – żeby uważali je – zgodnie z rozkazem – za wydarzenie bez precedensu w historii Wszechświata. W tym celu nie tylko trzeba czujnie strzec monopolu ma martyrologię, ale i edukować głupich gojów w bezprecedensowym charakterze holokaustu. Znakomitym przykładem takiego ekscesu edukacyjnego, który można porównać do rewelacyjnych odkryć Trofima Łysenki, jest wynalazek pani Barbary Engelking, że śmierć głupiego goja to rzecz w gruncie rzeczy niewarta splunięcia, podczas gdy w przypadku Żyda – ooo – od razu poruszone są Moce Niebieskie.

Wróćmy jednak do koordynacji, która obecnie najwyraźniej wchodzi w swoje apogeum. Kiedy tylko za sprawą ataku Hamasu na bezcenny Izrael, cały miłujący pokój świat w podskokach uznał jego prawo „do obrony”, premier Beniamin Netanjahu z podejrzanego o geszefty, jednym susem awansował do rangi Umiłowanego Przywódcy i szefa rządu jedności narodowej, ale w dodatku postanowił wykorzystać sprzyjający moment dziejowy do przeprowadzenia ostatecznego rozwiązania kwestii palestyńskiej.

Wprawdzie amerykański prezydent Józio Biden zaczyna się trochę dystansować od wcześniejszego, bezwarunkowego poparcia, ale szef izraelskiego rządu najwyraźniej się tym nie przejmuje, mając przecież świadomość, że ten amerykański twardziel jest szczelnie obstawiony przez Żydów. Sekretarz stanu – Żyd. Sekretarz skarbu – Żyd, to znaczy – Żydówka – i tak dalej – nie mówiąc już o wszystkich goldmanach-sachsach z Wall Street oraz magnatach hollywoodzkich, prasowych i telewizyjnych, którzy na sygnał znajomej trąbki każdego twardziela mogą albo rozsmarować na podłodze, albo wykreować na mesjasza. Demokracja ma swoje prawa, toteż premier Netanjahu rozumie, że Józio Biden musi trochę podlizać się tamtejszym suwerenom – ale wiadomo przecież, że w swoich wątpliwościach nie posunie się dalej poza żądanie, by bomby miały prawidłowy kaliber. Gdyby dopuścił sobie do głowy jeszcze coś więcej, to „dałaby świekra ruletkę mu!

Toteż kiedy tylko wokół Gazy zamknął się pierścień okrążenia, wystąpił w projektem, by deportować stamtąd 2,2 mln Palestyńczyków. Tak się akurat składa, że Rosja jest skonfliktowana z Ameryką, więc najprostsze rozwiązanie, by te dwa miliony deportować w chłodne miejsca na Syberię, na razie nie wchodzi w rachubę. Kiedy jednak w ramach kampanii wyborczej, prezydentowi Józiowi Bidenowi starsi i mądrzejsi każą zakończyć ukraińską awanturę, to niemożliwe może stać się możliwe. Ale o tym nie trzeba głośno mówić, więc na razie premier Netanjahu przebąkuje coś o Egipcie i innych ciepłych krajach.

Tymczasem kiedy tylko padły z jego ust skrzydlate słowa o milionowych deportacjach, zaraz niemiecki kanclerz Scholz przeforsował w Reichstagu ustawę norymberską w sprawie przyspieszonych procedur deportowania tak zwanych migrantów, czyli amagtorów niemieckiego socjalu, co to na poprzednim etapie witani byli chlebem, solą i kwiatuszkami. Ciekawe, gdzie Niemcy będą ich deportowały? Naturalnym kierunkiem, zresztą już wcześniej przetrenowanych przez wybitnego przywódcę socjalistycznego Adolfa Hitlera, jest oczywiście „wschód”, czyli – znowu nasz nieszczęśliwy kraj – który po podmiance na pozycji lidera naszej politycznej sceny może zacząć specjalizować się w całkiem nowej dziedzinie.

Dzień bez Niepodległości

Dzień bez Niepodległości

Kategoria: Archiwum, Polityka, Polska

Autor: CzarnaLimuzyna , 10 listopada 2023

Jutro jest kolejny dzień bez niepodległości, taki sam jak inne dni, lecz bardziej uroczysty.

Na przejściu w Dorohusku policja prosi wójta o rozwiązanie protestu bo do granicy zbliża się grupa 200 ukraińskich kierowców którzy sami chcą zlikwidować protest a policja sobie z nimi nie poradzi. Zadajcie sobie pytanie w jakim państwie my żyjemy że grupa obcokrajowców rządzi?

Dzieje się coraz ciekawiej. Polska policja przeprowadza ukraińskie ciężarówki autostradą, pod zakaz dla ciężarówek, tak aby ominąć miejsce gdzie jest zgłoszony protest. Na ukraińskiej stronie polskie auta stoją zablokowane bo wyrzucono ich z ekolejki. Czyj to kraj?! /Rafał Mekler/

Czyj to kraj? – pyta Pan Rafał.

Na to pytanie, przypominam po raz kolejny, odpowiedział w przypływie szczerości, w środku I kadencji, Mateusz Morawiecki- Polska jest krajem posiadanym przez kogoś z zagranicy.

Polacy stali się obywatelami drugiej kategorii, którymi systematycznie się pomiata, odbierając im, na każdym kroku, resztki wolności, godności i majątku. Polskie dzieci są zmuszone czekać wiele miesięcy na operację, a w międzyczasie ich ukraińscy rówieśnicy są przyjmowani poza kolejką, w ciągu kilku dni. Polskie dzieci tracą zdrowie, a nieraz życie. Tak wygląda życie w kolonii, o zgrozo legitymizowanej w groteskowym rytuale przez większość niewolników. Propaganda jest o wiele skuteczniejsza niż w czasach Stalina i Goebbelsa unicestwiając emocjonalne poczucie utraty wolności. Największą popularnością cieszy się wolność prostytuowania, błaznowania i ciułania honorariów w ramach jurgieltu.

Powyższe słowa pisałem wczoraj. Dziś jest już 11 listopada, “Święto Niepodległości”. Wypada, abym coś jeszcze dodał.

Przypierają nas do ściany, wpychają ku uciesze tępej gawiedzi, coraz głębiej do klatki. Nie potępiam tych, którzy na samym początku dali sobie założyć kagańce na twarz, ale potem… okazuje się na każdym kroku, że te kagańce, maski zostały nam na stałe. U większości.

Oglądałem niedawno wywiad z panem Wiplerem, posłem formacji rzekomo wolnościowej. Co zrobił pan Wipler podczas tej błazenady? Odpowiadał na każde głupkowate pytanie  snując ględę-gawędę na temat gry aktorskiej innych błaznów w konfiguracjach quasi teatralnych, w paroksyzmach nieosiągalnej jeszcze kilka lat temu, głupoty lub świadomego kłamstwa o rozmiarach coraz bardziej oswojonej, coraz częściej pojawiającej się apokalipsy.

Niepodległość można rozpatrywać w  aspekcie politycznym, ekonomicznym oraz duchowym. Jeżeli nie obronimy trzeciego, najważniejszego bastionu, nigdy nie odzyskamy dwóch pierwszych.

Jest na szczęście Grzegorz Braun, niezależnie od tego czy gra na etacie, czy nie, a moim zdaniem, nie – on poprawia mi humor. Rzecz nie tylko w poprawie humoru, lecz w ustawieniu moralnego azymutu.

Mateusz Morawiecki, to zbrodniarz-ludobójca zza biurka! W Kodeksie Karnym jest taki rozdział „zbrodnie przeciwko ludzkości” i tam jest wyraźnie napisane, że zbrodniarzem-ludobójcą zostaje nie tylko ten, kto w jakimś Katyniu, Palmirach spycha do dołu z wapnem i strzela w potylicę. Nie, ludobójcą jest także ten, cytuje kodeks karny, ten kto „stwarza warunki, okoliczności w których ludzie giną.

Grzegorz Braun…o suwerenności

Grzegorz Braun min 30:30

7 października 2023: Izraelskie śmigłowce Apache w ferworze i szale strzelają do swoich, szczególnie cywilów…

7 października 2023: Izraelskie śmigłowce Apache w akcji…

Date: 10 novembre 2023 Author: Uczta Baltazara babylonianempire-izraelskie-smiglowce-apache-w-akcji

Nowe relacje świadków starć Izraela z bojownikami Hamasu w dniu 7 października sugerują, że w desperackiej próbie powstrzymania niespodziewanej inwazji, izraelskie oddziały masowo strzelały do własnych obywateli z ciężkiej broni, co potencjalnie doprowadziło do śmierci wielu Izraelczyków w wyniku tak zwanego “przyjaznego ognia”.

Zeznania naocznych świadków i izraelskich źródeł zebrane przez The Grayzone zaprzeczają izraelskiej relacji wydarzeń, które miały miejsce 7 października. Państwo okupacyjne odmówiło ujawnienia pełnych szczegółów okrucieństw, które według niego zostały popełnione przez Hamas i do tej pory ujawniło jedynie wybiórcze informacje na temat ataku.

https://babylonianempire.wordpress.com/2023/10/27/zeznania-z-7-pazdziernika-ujawniaja-ze-izraelskie-wojsko-ostrzeliwalo-izraelskich-obywateli-czolgami-i-rakietami/embed/#?secret=dT8j7VmdlB#?secret=UBY8v5bta9

[Izraelskie wojsko otrzymało rozkaz ostrzelania izraelskich domów, a nawet własnych baz, gdy 7 października zostało opanowane przez bojowników Hamasu. Ilu obywateli Izraela, o których mówi się, że zostali „spaleni żywcem”, faktycznie zginęło w przyjacielskim ogniu?]

Niesprawdzone twierdzenia Izraela, że 7 października, bojownicy Hamasu ścięli głowy 40 niemowlętom, zostały powszechnie odrzucone jako propaganda, która, jak twierdzą krytycy, miała na celu zdobycie sympatii dla Izraela aby ten mógł dokonać zbiorowej kary na 2,2 mln mieszkańców Strefy Gazy. Jednak bliższe zbadanie wydarzeń przez The Grayzone przedstawia inną wersję wydarzeń: taką, w której to właśnie izraelskie wojsko ponosi odpowiedzialność za liczne ofiary śmiertelne wśród ludności cywilnej. Pojawiające się szczegóły nie tylko zaprzeczają wersji wydarzeń izraelskiego rządu, ale wskazują, że w chaosie bitwy bezmyślny izraelski ogień prawdopodobnie doprowadził do znacznej ilości ofiar wśród ludności izraelskiej.

Według Tuvala Escapa, koordynatora ds. bezpieczeństwa w kibucu Be’eri, który uruchomił gorącą linię między mieszkańcami a armią, izraelscy dowódcy podjęli “trudne decyzje”, w tym “ostrzeliwanie domów i ich mieszkańców w celu wyeliminowania terrorystów wraz z zakładnikami”.

Zostało to potwierdzone przez izraelską obywatelkę Yasmin Porat, która ocalała z akcji wzięcia zakładników w Be’eri. Stwierdziła ona, że podczas intensywnych starć izraelskie siły specjalne “bez wątpienia” zabiły wszystkich pozostałych zakładników, wraz z dwoma poddającymi się bojownikami Hamasu, używając pocisków czołgowych i szaleńczego ostrzału.

Porat wspomniała, że bojownicy Hamasu traktowali zakładników “bardzo humanitarnie”, mając na celu jedynie zabranie ich z powrotem do Strefy Gazy, zanim siły izraelskie zaatakowały budynek. Była świadkiem, jak jej partner wciąż żył na ziemi, zanim został zastrzelony wraz z innymi zakładnikami podczas chaotycznej strzelaniny. Inne filmy z wnętrza kibuców pokazują zwłoki przysypane gruzem, prawdopodobnie od pocisków czołgowych wystrzelonych bezpośrednio w domy przez armię izraelską.

Więcej dowodów pochodzi od świadka Danielle Rachiel, która opisała, że mało brakowało, by została zabita w trakcie ucieczki przed atakiem Hamasu na festiwal muzyczny Nova. Gdy odjeżdżała w bezpieczne miejsce, izraelskie siły bezpieczeństwa strzelały bezpośrednio w jej pojazd, dopóki nie krzyknęła po hebrajsku, by zidentyfikować się jako Izraelka.

Izraelski serwis informacyjny Yedioth Aharanoth donosi, że “piloci (helikopterów Apache) zdali sobie sprawę z ogromnych trudności w rozróżnieniu w okupowanych placówkach i osiedlach, kto jest terrorystą, a kto żołnierzem lub cywilem … Szybkość ognia przeciwko tysiącom terrorystów była początkowo ogromna i dopiero w pewnym momencie piloci zaczęli spowalniać ataki i starannie wybierać cele”.

Oto jak wiele samochodów uczestników festiwalu muzycznego zostało zniszczonych. Helikoptery Apache!

Quds News Network

@QudsNen

·

Segui

Media Coverage: “The footage from an Israeli Apache helicopter on October 7 shows the targeting of what appears to be Israeli civilians from the music festival and their cars. Many Israeli civilians from supernova music festival have come forward, admitting that the Israeli… Mostra altro

0:05 / 0:14

IDF zebrało wszystkie zniszczone samochody i zgromadziło je miesiąc po incydencie.

Syrian Girl

·

9 nov 2023

@Partisangirl

·

Segui

BREAKING🚨: Israel admits apache helicopters fired on their own civilians running from the Supernova music festival. “The pilots realised that there was tremendous difficulty in distinguishing within the occupied outposts and settlements who was a terrorist and who was a…

Syrian Girl

@Partisangirl ·

Segui

This is how so many cars at the music festival ended up destroyed. Apache helicopters! FYI : The IDF collected all the destroyed cars and arranged them one month after the incident

W odrębnym raporcie opublikowanym w Haaretz wskazano, że izraelska armia “musiała zażądać nalotu” na swoje obiekty na przejściu granicznym Erez (punkt kontrolny Beit Hanoun) na granicy Strefy Gazy “w celu odparcia terrorystów”, którzy przejęli kontrolę nad tym obszarem. Baza ta była w tym czasie pełna oficerów i żołnierzy izraelskiej administracji cywilnej.

Do godziny 10:30 w dniu 7 października, zgodnie z relacją dostarczoną przez wojsko do serwisu informacyjnego Mako, “większość sił oporu z pierwszej fali ataku już opuściła ten obszar i udała się do Strefy Gazy”. Jednak wraz z szybkim rozpadem izraelskiej dywizji w Strefie Gazy, niscy rangą bojownicy i niektórzy cywile, niekoniecznie pod dowództwem Hamasu, swobodnie napływali na okupowane terytoria.

W owym momencie, według armii, w powietrzu znajdowały się dwie eskadry izraelskich helikopterów Apache, w liczbie ośmiu, i “nie było prawie żadnych danych wywiadowczych, które pomogłyby w podejmowaniu krytycznych decyzji”, powiedziała armia. Eskadry osiągnęły pełną siłę dopiero w południe.

W wyniku chaosu wywołanego na ziemi przez infiltrację bojowników ruchu oporu ze Strefy Gazy, wśród pilotów tych śmigłowców zapanowało zamieszanie, które doprowadziło do wystrzelenia przez nich pocisków i rakiet. “Piloci Apache zeznali, że wystrzelili ogromną ilość amunicji i opróżnili brzuchy helikopterów w ciągu kilku minut. Wrócili do swoich baz i powtórzyli naloty. Zdając sobie sprawę, że tak naprawdę im to nie pomoże” – powiedział McCue.

Śmigłowce Apache zdawały się koncentrować na pojazdach powracających do Strefy Gazy z Nova Music Festival, atakując je z oczywistą świadomością, że w środku mogą znajdować się więźniowie izraelscy. Strzelały także do nieuzbrojonych ludzi, którzy wysiadali z samochodów lub spacerowali po polach na obrzeżach Strefy Gazy.

W wywiadzie dla izraelskiego serwisu informacyjnego Mako, jeden z pilotów Apache mówił o “pokręconym dylemacie” strzelania do ludzi i samochodów powracających do Strefy Gazy. Wyjaśnił, że wiedział, iż w wielu z tych pojazdów mogli znajdować się izraelscy więźniowie. Ale i tak zdecydował się strzelać. “Wybieram takie cele i mówię sobie, że szansa na zastrzelenie zakładników jest również niska” – powiedział pilot. Przyznał jednak, że jego osąd “nie był w 100 procentach prawidłowy”.

W innym raporcie serwisu Mako, dowódca Apache, podpułkownik E, który nie ujawnił swojego pełnego nazwiska, powiedział: “Rozumiem, że musimy strzelać tutaj i szybko. Nigdy nie myślałem, że będę strzelał do ludzi na naszym terytorium”. Opisał zamieszanie w tym czasie, mówiąc: “Miałem dylemat, do czego strzelać, ponieważ było tak wiele celów”.

Ostatecznie izraelscy piloci helikopterów obwiniali taktykę Hamasu za niezdolność do rozróżnienia członków ruchu oporu, żołnierzy sił izraelskich i osób nie biorących udziału w walce. Gazeta Yedioth Ahronoth twierdziła, że armia Hamasu celowo utrudniała pracę pilotom helikopterów i operatorom dronów.

Materiał filmowy z wnętrza kibuców pokazuje absolutną dewastację przypominającą powtarzające się przez lata izraelskie bombardowania Strefy Gazy. Piloci helikopterów Apache przyznali się do ciągłego ostrzału bez rozpoznania celów, podczas gdy załogi czołgów otrzymały rozkaz ostrzeliwania domów, nie zważając na izraelskich zakładników potencjalnie znajdujących się w środku.

Zwłoki Izraelczyków znalezione pod gruzami domu zniszczonego przez potężny wybuch mówią, że są to ofiary pocisków czołgowych. Izraelskie siły bezpieczeństwa otworzyły również ogień do uciekających Izraelczyków, których wzięto za strzelców Hamasu.

Komentatorzy sugerują teraz, że niektóre z najbardziej przerażających zdjęć izraelskiego rządu, przedstawiające zwęglone zwłoki i “ciała spalone nie do poznania”, mogą w rzeczywistości przedstawiać ofiary spowodowane przez Izrael. Jedno z podejrzanych zdjęć przedstawia składowisko pełne spalonych ciał, które według niektórych mogą być martwymi bojownikami Hamasu, których pozbyto się w ten sposób. Izraelscy urzędnicy wykorzystują zdjęcia zwęglonych ciał, aby zdobyć międzynarodowe współczucie, ale jak wskazuje raport, bardziej prawdopodobne jest, że te przerażające zdjęcia przedstawiają zwłoki bojowników Hamasu.

Zeznania wskazują, że w ferworze walki izraelscy żołnierze prawdopodobnie uciekali się do masowego ostrzału obszarów cywilnych i domów, co doprowadziło do niewyobrażalnej liczby ofiar śmiertelnych, czemu można było zapobiec.

INFO: https://www.middleeastmonitor.com/20231030-report-7-october-testimonies-strikes-major-blow-to-israeli-narrative/ https://misbar.com/en/editorial/2023/11/03/israeli-forces-were-implicated-in-the-deaths-of-israelis-during-operation-al-aqsa-flood

“Worldwide Genocide”? History of U.S. Mass Killings of Civilians: The Monstrous Plan to Kill Palestinians is Fully Endorsed by Washington

“Worldwide Genocide”? History of U.S. Mass Killings of Civilians: The Monstrous Plan to Kill Palestinians Is Fully Endorsed by Washington

By Centre for Research on Globalization

Global Research, November 10, 2023 .globalresearch-worldwide-genocide-history-of-u-s-mass-killings-of-civilians-the-monstrous-plan-to-kill-palestinians-is-fully-endorsed-by-

Pyongyang 1953

Pyongyang 2023

==================================

All Global Research articles can be read in 51 languages by activating the Translate Website button below the author’s name.

To receive Global Research’s Daily Newsletter (selected articles), click here.

Click the share button above to email/forward this article to your friends and colleagues. Follow us on Instagram and Twitter and subscribe to our Telegram Channel. Feel free to repost and share widely Global Research articles.

***

Update. Israel’s Secret Intelligence Memorandum

An official “secret” memorandum authored by Israel’s  Ministry of Intelligenceis recommending the forcible and permanent transfer of the Gaza Strip’s 2.2 million Palestinian residents to Egypt’s Sinai Peninsula”, namely to a refugee camp in Egyptian territory. There are indications of Israel-Egypt negotiations as well as consultations with the U.S. 

The 10-page document, dated Oct. 13, 2023, bears the logo of the Intelligence Ministry … assesses three options regarding the future of the Palestinians in the Gaza Strip … It recommends a full population transfer as its preferred course of action. … The document, whose authenticity was confirmed by the ministry, has been translated into English in full here on +972. See below, click here or below to access complete document (10 pages)

Option C constitutes the basis for carrying out a Genocide against the People of Palestine. 

M. Ch. Global Research, November 1, 2023

Introduction 

Israel’s genocidal bombing of Palestinians in Gaza has (as of October 30) resulted in 8,306 deaths of civilians including more than 3,000 children. In the words of Canadian journalist Andrew Mitrovica,

“This is not an onslaught. It is not an invasion. It is not even a war. It is a genocide.” …The monstrous plan is as plain as Netanyahu’s wretched character: Be done with Gaza by erasing Gaza.

.

CBC Radio Report, October 3, 2023

.

Israel’s Operation “To Wipe Gaza Off the Map” including the false flag agenda was carefully coordinated with U.S. military and intelligence. It is part of a broader military agenda of US-NATO.

America’s unspoken military practice from World War II to the present consists in routinely targeting civilians, which constitutes a crime against humanity. Netanyahu is Washington’s proxy.

“Are Special Units of the U.S. Military Fighting Alongside the Israelis”?

It should be understood that Israel’s deliberate targeting of civilians in Gaza is part of a longstanding U.S. military strategy of killing civilians. America is in this regard fully supportive of its Israeli proxy.

In recent developments Israeli officials have justified its killing of civilians in Gaza by pointing to the bombing of the German city of Dresden (a civilian target) as well as many other German cities by the U.S. and Britain towards the end of World War II. 

Dresden versus Gaza 

Similarly, the U.S. applied the same strategy of targeting Japanese civilians with fire bombs towards the end of World War II. 

America’s Strategy of Killing Civilians (1945- )

Since World War II, America’s military strategy has deliberately targeted civilians as well as “civilian objects” including hospitals, schools, churches, residential areas. The evidence is overwhelming.

While this practice is categorized as a crime against humanity, the United States has never been the object of prosecution by the International Criminal Court (ICC).

The history of US-led wars confirms that murdering millions of civilians is an integral part of America’s global war agenda.

During and since World War II , the United States has killed more than 40 million people in a number of countries, most of them civilians, either directly or through proxy by its puppet regimes:

  • GermanyWorld War II: (several cities bombed by U.S. including Dresden, Nuremberg, Hamburg, Cologne); Number of people killed: 600,000 (according to Israeli official’s recent statement)
  • Japan-World War II:  442,000 civilians killed by U.S. and U.K. fire bombing.
  • Korean War 1950-53: Three million civilians killed by U.S. bombing.
  • Vietnam War (1962-1975): 3.8 million civilians killed by U.S. bombing and invasion.
  • Vietnam, Cambodia and Laos (1962-1975): A total of 4.3 million people killed by U.S. in all three countries.
  • Iraq War (2003): Three million Iraqis killed by U.S. invasion.
  • The U.S.’ so-called “War on Terrorism” has killed up to 4.6 million people in Iraq, Afghanistan, Yemen, Libya, Syria, Somalia and Pakistan according to a Brown University report.   
  • Pakistan 1971: Up to three million ethnic Bengalis killed by the Pakistan army (a U.S. proxy) in East Pakistan (the country’s biggest province). Due to this East Pakistan separated from Pakistan and became Bangladesh.  
  • The invasion of the Democratic Republic of the Congo by U.S. proxies Rwanda and Uganda beginning in 1998 has killed more than 6.9 million civilians. This genocide continues.

The above is a partial list which does not include Afghanistan, Sudan, Yemen, Libya, Syria, Indonesia, Angola, Mozambique and Latin America. Also of relevance are deaths resulting from famines and mass poverty enforced by U.S. policies globally, especially by sanctions. 

Former U.S. Secretary of State Madeleine Albright (who assumed this post in 1997)was asked by the CBS interviewer Leslie Stahl in 1996 about the deadly effect of U.S. sanctions on Iraqi children. Stahl: “We have heard that half a million children have died. Is the price worth it?”

Albright replied,

“I think it is a very hard choice but the price–we think the price is worth it.” 

The number of Iraqi children killed by U.S. sanctions up to 1996 was 575,000. Currently, Washington has imposed sanctions on 39 countries.

As Kevin Reese and Margaret Flowers put it in their 2020 Global Research article,

“Economic sanctions are an act of war that kills tens of thousands of people each year through financial strangulation.” 

The list of U.S. war crimes above confirms that: 

The Israeli genocide of Palestinians does not emanate from Prime Minister Benjamin Netanyahu but from the U.S. Empire.

The mass murder of civilians has been part of U.S. military doctrine since World War II and Washington has attempted to “normalize” this practice in one war after another.  

World War II. Germany and Japan

“The world will note that the first atomic bomb was dropped on Hiroshima, a military base. That was because we wished in this first attack to avoid, insofar as possible, the killing of civilians” said U.S. President Harry Truman in a radio address on August 9, 1945. “We will use [this weapon] so that military objectives…are the target and not women and children.”

Of course Hiroshima was a city of 350,000 civilians and not a military target. Prof. Michel Chossudovsky in his article on the Hiroshima bombing, calls Truman “a liar and a criminal”.  

“Had [Truman] been misled by his advisers that Hiroshima was a military base and that it was OK to bomb… was he stupid and uneducated?”

The U.S. firebombing of Tokyo on March 9, 1945, is considered the single most deadly air raid in history killing more than 100,000 civilians, injuring a million and making another million people homeless.

The bombing destroyed half of Tokyo.  

Kisako Motoki, then 10 years old, lost her parents and brother to the bombing. She recalls:

“I saw melted bodies piled up on top of each other as high as a house.  I saw black pieces, bits of bodies everywhere on the ground and burnt corpses in the water.  I couldn’t believe this was happening in this world.”

Haruyo Nihei, another survivor of the Tokyo bombing, says U.S. claims that its planes were bombing factories are “false”.  “There were no big military factories in the areas they bombed on March 9” she explains, “they did it as punishment. I believe they should be held accountable for war crimes.”

Curtis LeMay, the U.S. Air Force general, who ordered the bombing of Tokyo said: 

“[U.S. forces] scorched and boiled and baked to death more people in Tokyo on that night… than Hiroshima and Nagasaki combined.”

LeMay admitted that

“if he had been on the losing side, he would be charged with war crimes.”           

The Korean War (1950-53)

US military sources confirm that 20 percent of North Korea’s population was killed off over a three-year period of intensive bombings. Every single family in North Korea lost a loved one in the course of the Korean War.

According to General Curtis LeMay who was head of the Strategic Air Command during the Korean War:

“After destroying North Korea’s 78 cities and thousands of her villages, and killing countless numbers of her civilians… over a period of three years…we killed off 20% of the population…perhaps an unprecedented percentage of mortality suffered by one nation due to the belligerence of another.”

North Korea lost up to 30% of its population (more than three million people) due to U.S. bombing according to War Veteran and Global Research Associate Brian S. Willson

“Everyone I talked with, dozens and dozens of folks, lost one if not many more family members during the war especially from the continuous bombing…deliberately dropped on virtually every space in the country…The pained memories of the people are still obvious and their anger at ‘America’ is often expressed.” 

Pyongyang 1953

Pyongyang 2023

General MacArthur Says “Sorry for the Human Suffering”

Image: Truman and MacArthur, 1950

The criminal bombings of Pyongyang in 1951 ordered by president Truman, had been opposed by General Douglas MacArthur who was commander of allied forces in Korea:

“A defiant Douglas MacArthur appeared before Congress and spoke of human suffering so horrifying that his parting glimpse of it caused him to vomit.

“I have never seen such devastation,” the general told members of the Senate Armed Services and Foreign Relations committees. At that time, in May 1951, the Korean War was less than a year old. Casualties, he estimated, were already north of 1 million.

“I have seen, I guess, as much blood and disaster as any living man,” he added, “and it just curdled my stomach.”  (quoted by the Washington Post, August 10, 2017)

As Chossudovsky explains in his September 2013 article on the Korean War:

“The Korean War set the stage for a global process of militarization and U.S.-led wars… In the words of U.S. General Wesley Clark  quoting a senior Pentagon official,

‘We’re going to take out seven countries in five years starting with Iraq then Syria, Lebanon, Libya, Somalia, Sudan and finishing off, Iran. (March 2, 2007)

 .

The Vietnam War 

From 1965 until 1975, the United States military dropped “more than 7.5 million tons of bombs on Vietnam, Laos and Cambodia, double the amount dropped on Europe and Asia during World War IIIt remains the largest aerial bombardment in human history.” 

During the Vietnam War, the U.S. expanded the style of genocidal warfare it had perfected in Korea, bombing three countries at the same time, Vietnam, Cambodia and Laos. 

Image: Vietnam War protestors march at the Pentagon in Washington, DC on October 21, 1967.

The bombing of Vietnam was accompanied by a ground invasion of a million American and allied troops who devastated the country for ten years generating a holocaust. 

3.8 million Vietnamese civilians were killed in the war, 5.3 million civilians were wounded and 11 million Vietnamese were made refugees. Another 4 million Vietnamese were doused with 20 million gallons  of the toxic chemical herbicide called Agent Orange dropped by U.S. planes leading to hundreds of thousands of civilian deaths.

The spraying of Agent Orange destroyed three generations of Vietnamese children (up to the present) many thousands of whom were and are born with serious mental disorders and physical deformities.  Many babies were still-born or without brains, arms and legs.   

“It’s suffering on an almost unimaginable scale” says Nick Turse author of the 2013 book Kill Anything that Moves: The Real American War in Vietnam (Macmillan).  

According to Turse, “indiscriminate killing was a deliberate strategy of the U.S. military.”  And this strategy was “dictated at the highest levels of the [Pentagon].” Turse explains that the military was obsessed with body counts:

“So when they were not able to achieve victory through attrition, through the body count, the only recourse was to increase the firepower and this was turned loose on the Vietnamese countryside.” 

The role of racism was also central to U.S. strategy. Similar to Israeli officials calling Palestinians “human animals” the U.S. military dehumanized the Vietnamese. 

“The idea was that the Vietnamese were not really people” says Turse “they were subhuman, mere ‘gooks’ who could be killed or abused at will.  I talked to veterans who told me that from the moment they got into basic training, they were told, Never call them Vietnamese, call them gooks or dinks, slopes, slants, rice-eaters.’  Anything to take away their humanity, to dehumanize them and make it easy to see any Vietnamese–all Vietnamese as the enemy.”       

Demolishing Iraq: Iraq War I. The Gulf War (1991)

More than thirty-two years ago, the so-called “Gulf War” (Iraq War I) was launched against Iraq on January 17, 1991.

Of relevance to Palestine, extensive crimes against humanity were committed by the US and its NATO allies under the banner of  a “peace making operation”. 

Remember: The 1991 Gulf War: The Massacre of Withdrawing Soldiers on “The Highway of Death”

There for 60 miles every vehicle was strafed or bombed, every windshield is shattered, every tank is burned, every truck is riddled with shell fragments. No survivors are known or likely. The cabs of trucks were bombed so much that they were pushed into the ground, and it’s impossible to see if they contain drivers or not. Windshields were melted away, and huge tanks were reduced to shrapnel.”

Those extensive crimes against humanity were the beginning of a long and unending war against the people of Iraq. 

Destroying Iraq. Iraq War II (2003- )

During April 2004, the Iraqi city of Fallujah was almost completely destroyed by the U.S. military which showed no regard for its massive killing of civilians as documented by Felicity Arbuthnot who reported from Iraq on this massacre. She quotes Brigadier-General Mark Kimmett who was asked by a reporter:

“You talk about a clean war in Fallujah but the Iraqis have an image through television, from what is happening in Fallujah including killing children. 

Is there a way that you can convince Iraqis through your point of view that you have only utilized force against terrorists?”

As Arbuthnot puts it,

“With his hallmark contempt for humanity, Kimmit replied:

 “With regards to the solution on the images of Americans killing innocent civilians, my solution is quite simple, change the channel..to a legitimate, authoritative, honest news station. 

The stations that are showing Americans intentionally killing women and children are not legitimate news sources. That is propaganda and lies.”

Image: Depleted uranium shells, Fallujah

Marines killed so many civilians that the municipal soccer stadium had to be turned into a graveyard”. (Emphasis added)

According to Felicity Arbuthnot:

The Americans invaded, chillingly: “house to house, room to room”, raining death and destruction on the proud, ancient “City of Mosques.”

One correspondent wrote: “There has been nothing like the attack on Fallujah since the Nazi invasion and occupation of much of the European continent – the shelling and bombing of Warsaw in September 1939, the terror bombing of Rotterdam in May 1940.”

Arbuthnot emphasizes that Fallujah was in fact made “a free fire zone” by the U.S. military:

“two hospitals were demolished…and at the General Hospital, patients and doctors were initially handcuffed, the ‘liberators’ regarding it as a ‘centre of propaganda’, since the staff talked … of the numbers of dead and wounded they were treating. The ‘non-American wounded were in essence left to die’ as a result. “

Arbuthnot quotes a Lt. Col Pete Newell as saying that U.S. forces wanted 

“Fallujah to understand what democracy is all about.” 

US Military Doctrine and Israel’s Ongoing Genocide

Israel’s current genocide against the Palestinians of Gaza is a continuation of the horrendous civilian killings carried out by the US and its NATO allies since the Second World War.

The atrocities committed in Palestine are similar to those committed in Fallujah. Washington’s fingerprints are on the Gaza genocide. Netanyahu has the unconditional support of the Biden administration. 

From Dresden to Gaza (1945-2023): The Death of 40++ Million People

From Dresden to Gaza, the U.S.’ “hallmark contempt for humanity” has resulted in the death of more than 40 million people.

The people of the Global South are in the way of Washington and its proxies who covet the valuable mineral resources these people happen to live over or near. 

The massacres of Gazans, Congolese and Iraqis (among others) facilitate access to these minerals (natural gas in the case of Gaza) ensuring the continuing impoverishment of the Global South and the resulting enrichment of the U.S. empire.   

***

The Centre for Research on Globalization (CRG) stands in solidarity with the People of Palestine.

***

This text was written by Dr. Asad Ismi and Prof. Michel Chossudovsky

The original source of this article is Global Research

Copyright © Centre for Research on Globalization, Global Research, 2023

Izrael przeprowadził ataki na trzy szpitale w Strefie Gazy

Izrael przeprowadził ataki na trzy szpitale w Strefie Gazy

pch24.pl/izrael-przeprowadzil-ataki-na-szpitale-w-strefie-gazy

Władze Strefy Gazy poinformowały, że Izrael przeprowadził w piątek nad ranem naloty na co najmniej trzy szpitale lub w ich pobliżu, co jeszcze bardziej komplikuje działanie przeciążonego systemu opieki zdrowotnej w palestyńskiej enklawie, gdzie leczą się tysiące ludzi rannych w wyniku walk wojsk izraelskich z Hamasem.

W ciągu ostatnich godzin izraelski okupant przeprowadził jednoczesne ataki na kilka szpitali – powiedział telewizji Al-Dżazira rzecznik ministerstwa zdrowia Strefy Gazy Aszraf al-Kidra.

Jak sprecyzował, wśród zaatakowanych placówek medycznych znajdował się największy szpital w Gazie, al-Szifa, w którym, według władz Izraela, Hamas ukrył centra dowodzenia i tunele. Kidra powiedział, że żołnierze izraelscy obrali za cel dziedziniec kompleksu medycznego w Gazie, gdzie są ofiary, ale nie podał szczegółów.

W czwartek ministerstwo zdrowia Strefy Gazy stwierdziło, że 18 z 35 szpitali w enklawie i 40 innych ośrodków zdrowia było nieczynnych z powodu zniszczeń powstałych w wyniku bombardowań lub braku paliwa.

Źródło: PAP

Jezus Chrystus – plagiator i niewygodny dodatek do Tory? Ofensywa “dziwnej wiedzy”

ekspedyt—jezus-niewygodny-dodatek-do-tory

Jezus – niewygodny dodatek do Tory? A może wszyscy jesteśmy Amalekitami?
Kto pisze polską Wikipedię? Germano-judejska ofensywa dziwnej wiedzy

MOTTO

1. “I nadciągnie niszczyciel na każde miasto, i żadne nie ocaleje, spustoszona będzie dolina i zniszczona będzie równina – rzekł Pan. Wznieście Moabowi pomnik, ponieważ całkiem przepadnie! Jego miasta staną się pustkowiem, nie będzie w nich mieszkańców. Przeklęty, kto wykonuje dzieło Pana niedbale, i przeklęty, kto powstrzymuje miecz od krwi!” [Jeremiasza 48: 8-10]

2. “Najistotniejszą prawdą o Bogu jest to, że On jest dobry. Wiara w to, że Bóg może nakazać ludziom czynienie okrutnych aktów niesprawiedliwości i okrucieństwa, jest największym błędem, jaki można popełnić przeciwko Niemu. […]

Zeus w Iliadzie nie nakazuje okrucieństwa. Grecy wierzyli, że “błagający Zeus” mieszka w każdej nieszczęśliwej osobie, która błaga o litość. Iahveh jest “Bogiem zbrojnych [Bogiem armii, Sabaoth]”. Historia Hebrajczyków pokazuje, że nie chodzi tylko o gwiazdy [jak jest to najczęściej komentowane, przyp. mój, wawel], ale także o wojowników Izraela.Herodot wymienia dużą liczbę ludów helleńskich i azjatyckich, wśród których tylko jeden miał “Zeusa armii”. To bluźnierstwo było nieznane wszystkim innym.” [Simone Weil]

“Lud też, który był w mieście, wywiódłszy, podał pod piły, i pod brony żelazne, i pod siekiery żelazne, i wegnał je w piec cegielny.”

[2 Samuela 12:31]

WSTĘP

W 2020 r. Netanjahu utworzył grupę do studiów nad Biblią. “Postanowił odtworzyć tradycję, która obowiązywała w czasach” dowódcy terrorystycznego oddziału Hagana, Dawida Ben Guriona, który później, w ramach nagrody za zasługi w czysztkach etnicznych został pierwszym premierem Izraela. Posłuchajmy co dalej mówi Netanjahu o Biblii i o terroryście Gurionie: “Ben Gurion rozumiał, że Księga nad Księgami jest mandatem dla naszego kraju(…). Postrzegał Biblię jako niezwykłą opowieść o narodzie żydowskim, o unikalnym duchowym, kulturowym i historycznym dziedzictwie naszego narodu”. No cóż, jeśli ktoś nie wiedział “o czym” jest Biblia – teraz już wie…

28 paź 2023 — Netanjahu ogłasza inwazję: „Musisz pamiętać, co ci zrobił Amalek , mówi nasza Święta Biblia” 1 Samuela 15:3 „Teraz idź i uderz Amaleka …”

Czy Netanjahu ma prawo mówić “nasza Święta Biblia”? A może on nazywa tylko Stary Testament [dalej: ST] Biblią? Jaki jest przekaz ST rozpatrywany w oderwaniu od Nowego Testamentu? Jak czytać ST by niezliczone w nim wezwana do ludobójstw “zrozumieć”? Czy da się w ogóle je “zrozumieć”? Czy jeśli tych wezwań nie potępimy, to nie zamykamy sobie na zawsze drogi do odkrywania przesłania Ewangelii? W czym jest nowość przesłania Nowego Testamentu?

Te i wiele innych, podobnych pytań stają przed nami na nowo…

image
image
image

Jezus jako nikomu niepotrzebny plagiator. Włóczęga, który przypętał się nie wiadomo skąd i  nie wiedzieć czemu powziął zamiar by poprawić  doskonałe już od wieków zalecenia i prawa hebrajskie. Mąciwoda i epigon. Taki obraz głównego przesłania chrystianizmu prezentuje polska Wikipedia idąc w ślad za niemiecką.

Niedawno otworzyłem Wikipedię na haśle „Przykazanie miłości”. Przeczytałem i… oczom nie wierzyłem. Otóż z w/w hasła wynika obraz chrześcijaństwa i Jezusa jako plagiatorów Tory.

Początek opracowania hasła brzmi następująco:

„Przykazanie miłości – według Ewangelii dwa przykazania ustanowione przez Jezusa Chrystusa: miłości do Boga i miłości bliźniego (tj. do każdego człowieka). Zwane są też największym przykazaniem. W rzeczywistości mogły być przez Jezusa Chrystusa co najwyżej powtórzone – występowały już w Torze co najmniej kilkaset lat przed spisaniem Ewangelii.”

Ton komentarza jest… niewiarygodny. Wsłuchajmy się dokładnie:  W rzeczywistości mogły być przez Jezusa Chrystusa co najwyżej powtórzone.  No i jako puenta tej terminologicznej hucpy mamy podsumowanie: – występowały już w Torze co najmniej kilkaset lat przed spisaniem Ewangelii.

No tak, co najwyżej powtórzone i to  co najmniej kilkaset lat wcześniej.To po diabła w ogóle On przyszedł?

Ton (co najwyżej, co najmniej, w rzeczywistości, mogły być tylko powtórzone) tych enuncjacji jest bez precedensu na tle innojęzycznych Wikipedii. Żadna z wersji Wikipedii nie posuwa się aż tak daleko. Tekst polskiej Wikipedii jest po prostu skandaliczny!

Do marca 2009 początek hasła brzmiał tak:

[Wersja z 18:27, 19 mar 2009]Przykazanie miłości – dwa przykazania ustanowione przez Jezusa Chrystusa: miłości do Boga i miłości bliźniego (tj. do każdego człowieka). Zwane są też największym przykazaniem.

W kwietniu 2009 wkroczył jakiś nieziemski, anonimowy autorytet (87.205.54.80) ze swoją pseudomądrością i początek tekstu przybrał taką filosemicką postać, wypaczającą istotę chrześcijaństwa:

[Wersja z 23:26, 22 kwi 2009]Przykazanie miłości – wg Ewangelii dwa przykazania ustanowione przez Jezusa Chrystusa: miłości do Boga i miłości bliźniego (tj. do każdego człowieka). Zwane są też największym przykazaniem. W rzeczywistości mogły być przez Jezusa Chrystusa co najwyżej powtórzone – występowały już w Torze co najmniej kilkaset lat przed spisaniem Ewangelii.

W dyskusji hasła w archiwum Wikipedii uwaga owego „mędrca” brzmi jeszcze bardziej gorliwie: (sprostowanie – tekst przykazań miłości pochodzi z Tory, a nie Ewangelii Mateusza i jest starszy co najmniej 600, a prawdopodobnie ponad 1000 lat.).

Ustalenia z ostatnich 40 lat (mają tu swój wkład także polscy badacze, por. Czy autorzy Księgi Rodzaju inspirowali się Odyseją? – dr hab. Jan Kozłowski & dr Sławomir Poloczek) doprowadziły wreszcie do rozbratu z mitologiczną chronologią ST, data powstania Tory i innych ksiąg ST jest przesuwana coraz bliżej przełomu er a w  sztucznie zarchaizowanej (zhagadyzowanej) Torze odnajdywane są plagiaty, zapożyczenia i trawestacje z Homera.

W świetle urealniania chronologii powstawania ST owe mądrości z polskiej Wikipedii brzmią jak … bombowce nad gettem Gaza. Niemiecka Wiki w hasłach dotyczących chrześcijaństwa jest jeszcze bardziej hucpiarska.

2.

Polskie opracowanie hasła jest w duchu niemieckiego (Nächstenliebe, https://de.wikipedia.org/wiki/N%C3%A4chstenliebe). W niemieckiej Wikipedii zamiast  Jezusa Chrystusa mamy Jezusa z Nazaretu i zdanie, że przykazanie miłości pochodzi z judaizmu, z nakazu Tory. Cały tekst niemiecki (bardzo obszerny) jest kuriozalny i wygląda, jakby pisał go John Lennon wraz z Bronisławem Geremkiem.

Czego my tam nie mamy: mamy judaistyczny wykład przykazania miłości, mamy pośrednio przeprowadzony „dowód”, iż przesłanie chrześcijaństwa, to żadna nowość, bo to samo mamy we wszystkich religiach świata. Mamy rozdział zatytułowany: Krytyka miłości bliźniego [sic!], gdzie omówione są spekulacje na ten temat Nietzschego i Freuda, mamy, oczywiście, i Kanta. Cały rozwlekły jak midrasze tekst niemieckiej Wikipedii pokazuje monstrualny wymiar sterylizacji intelektualnej, jakiej dokonano na narodzie niemieckim po wojnie.

Teksty Wikipedii w innych językach są w miarę racjonalne i wyważone. W wersji francuskiej, włoskiej i angielskiej nie padają terminy: Tora, judaizm. Pozytywnie zwraca uwagę wersja francuska, która odmiennie od innych Wikipedii nie cytuje przykazania miłości w wersji ewangelii synoptycznych, tylko zajmuje się nie poruszaną przez inne Wikipedie wersją z Ewangelii wg św.Jana, która radykalizuje przekaz łącząc nierozerwalnie przykazanie miłości z wiarą w Syna Bożego i przeciwstawiając ten przekaz duchowi religii Starego Przymierza.

Wersje polska i niemiecka biją rekordy propagandy określonych, opiniotwórczych antychrześcijańskich lobby.

Mógłby ktoś powiedzieć, po co przejmować się jakimś tam hasłem z Wikipedii. Jednak w dobie kultury masowej owa encyklopedia wirtualna dla wielu (młodzież, uczniowie etc.) jest źródłem wiedzy.

Na koniec trzeba wspomnieć, iż nawiązanie przez Chrystusa do pewnych fragmentów zdań ze Starego Testamentu nie jest żadną kontynuacją, lecz – by tak rzec – parafrazą konfrontacyjną (o ile nie metafrazą…). Przykazanie miłości członków własnego plemienia Jezus rozszerza na całą ludzkość. W przykazaniu miłości Boga dodaje z kolei nie istniejący w tekście Starego Testamentu postulat miłowania boga swoim  u m y s ł e m, co zmienia całkowicie sens rabinicznego zalecenia. [O tym, że środowisko talmudyczne było całkowicie niezdolne pojąć dodany przez Jezusa nakaz  uniwersalnej racjonalności (διάνοια) świadczy najlepiej fragment pawłowego Listu do Efezjan 4,18].

Tworzenie z rewolucji chrześcijańskiej odłamu talmudyzmu („jedna z sekt judaizmu okresu drugiej świątyni”) pozostaje w tym samym kręgu ofensywy antychrześcijańskiej, co fabrykowane pojęciowe konie trojańskie, dziwotwory typu „judeo-chrześcijański”, „religie abrahamiczne” lub islamistyczny zwrot „ludzie księgi”.

Oczywiście hasło „Przykazanie miłości” w polskiej Wikipedii to nie żaden wyjątek ani wypadek przy pracy. Wystarczy tylko wczytać się w inne hasła z tego kręgu tematycznego. W haśle „Chrześcijaństwo” mamy np. taką perełkę: „Zgodnie z najstarszymi Credo (IV w. n.e) Jezus jest współistotny z Bogiem judaizmu”. Ofensywa herezji trwa w najlepsze.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Przykazanie_mi%C5%82o%C5%9Bci

https://de.wikipedia.org/wiki/N%C3%A4chstenliebe

https://en.wikipedia.org/wiki/Judeo-Christian

https://pl.wikipedia.org/wiki/Chrze%C5%9Bcija%C5%84stwo

=========================

mail:

U żydów, w talmudzie, “bliźni” to tylko żyd, nigdy goj…

Operacja Warszawska 1920: Dymisja Józefa Piłsudskiego. Treść dymisji. Bitwa bez Naczelnego Wodza .

Operacja Warszawska 1920: Dymisja Józefa Piłsudskiego. Treść dymisji.

[Pisałem o tym na mym potalu wielokrotnie., Dodaję ten artykuł z Bochni. Mirosław Dakowski]

Bitwa bez Naczelnego Wodza czasbochenski-historia-dla-ciebie/operacja-warszawska-1920-dymisja-pilsudskiego

Operacja Warszawska 1920: Dymisja Józefa Piłsudskiego

100.rocznica zwycięskiej bitwy nad bolszewikami w 1920 roku jest okazją by odnieść się do tego wydarzenia. Z perspektywy 100 lat i na podstawie analiz i badań historycznych widzieć możemy prawie cały obraz głównych wydarzeń, choć w szczegółach z powodu niedostępności dokumentów jest on jeszcze niepełny. Wbrew politycznej propagandzie i wysiłków wielu środowisk usiłujących wbijać w świadomość społeczną wielkość i wybitność Józefa Piłsudskiego jako zasłużonego w tej bitwie, sprawę trzeba przedstawić jasno – Józef Piłsudski nie jest bohaterem Bitwy Warszawskiej i w najważniejszych chwilach nie był w niej obecny. 12 sierpnia zwolnił się z funkcji Naczelnika Państwa i Wodza Naczelnego przedkładając stosowne pismo na ręce premiera Witosa.

Bitwa nazwana przez Edgara Vincent d’Abernon – brytyjskiego pisarza i dyplomatę wchodzącego w skład misji Ententy, 18-tą decydującą bitwą w dziejach świata, jak wiadomo nie została wystarczająco mocno doceniania przez inne kraje europejskie. Różne były tego przyczyny. Są historycy, którzy sugerują nawet, że Polakom pozwolono po I Wojnie Światowej zbudować własne państwo, gdyż wiedziano o zagrożeniu bolszewickim, a Polska stanowiłaby doskonały parawan odgradzający Europę od Sowieckiej Rosji. I to, idąc tym tropem, doskonale się udało. Impet bolszewickiej rewolucji rozbił się o Polskę, która i tak nie miała wyjścia i walczyć musiała. Europie, gdzie spora część polityków lekceważyła zagrożenie, włos z głowy nie spadł.

Rewolucja bolszewicka miała za zadanie nieść wypaczoną wizję świata i człowieka. Stworzona głównie przez Karola Marksa – Niemca żydowskiego pochodzenia przy współudziale Friedricha Engelsa, opierała się na nienawiści i walce klas. Miała także, w oczach jej amerykańskich i niemieckich sponsorów, przez swoje dzieło zniszczenia pozbyć się konkurencyjnych gospodarek Europy środkowo-wschodniej. Pierwotny zamysł wymknął się najwyraźniej – jak to bywa – spod kontroli. Najpierw jej ofiarą padła Rosja. Później bolszewicy postanowili jednak rozsiać swą ideologię na Europę i dalej na cały świat. Pędzący walec rewolucji komunistycznej miał m.in. obalić elity i podziały społeczne, zlikwidować pieniądz, rozkraść i zniszczyć majątki, upaństwowić je, znacjonalizować gospodarkę, zabić religię, zburzyć kościoły, złamać ludzkie charaktery, obalić indywidualność, własność, wolność myślenia i wolność gospodarczą. Miał zabić w ludziach jakiekolwiek indywidualne dążenia, sprowadzić wszystkich do jednej centralnie zarządzanej klasy chłopo – robotniczej pracującej w olbrzymim komunistycznym i przez komunistów zarządzanym kołchozie, gdzie własność prywatna i wolność indywidualnej inicjatywy były zabronione. Każdego kto wychylałby się poza ten schemat społeczny czy chciałby się temu nakazowi sprzeciwić, należało zdyskredytować, zamknąć, wywieźć do łagru czy najczęściej w okrutny sposób zamordować.

W 1920 roku bolszewicy byli zdeterminowani wprowadzić te rozwiązania w życie nie tylko w Rosji ale przenieść je na całą Europę. Gen. Michał Tuchaczewski – marszałek Związku Radzieckiego, dowódca armii sowieckiej, która zaatakowała Polskę wyraził to jasno: „Przez trupa Białej Polski prowadzi droga ku ogólnoświatowej pożodze”. „Po trupie Polski przez Warszawę przejdziemy do Europy”.

13 sierpnia 1920 roku sytuacja była na prawdę zła by nie powiedzieć tragiczna. Już wcześniej bo w kwietniu nie powiodła się zaplanowana przez Piłsudskiego wyprawa kijowska, gdzie pokładano nadzieję na zwycięskie starcie z armią czerwoną. Sowieci wycofali się. Obrona na linii Bugu i Narwi, także zaplanowana przez Piłsudskiego, załamała się. 19 lipca nacierający bolszewicy zajęli Grodno, 28 lipca Białystok, 31 lipca Brześć. 13 sierpnia wojna z Rosją Sowiecką toczona od lutego 1919 roku znalazła się punkcie w którym ważyły się losy Warszawy, Polski i całej Europy. Europy w której aktywne i rozsiane po różnych krajach organizacje i szajki komunistyczne przebierały nogami nie mogąc się doczekać armii sowieckiej. Aktywność sowieckiej armii, która od 29 maja rozpoczęła gwałtowny marsz na zachód, nie została jak dotąd powstrzymana. 13 sierpnia bolszewicy uderzając siłami dwóch dywizji na Radzymin, zdobyli go i podeszli pod samo miasto. Wojska bolszewickie ocierały się już wówczas o Pragę. W kolejnych dniach 14 i 15 sierpnia trwały zaciekłe walki na wschodnich i południowo wschodnich umocnieniach Warszawy. To właśnie walki toczone w tych dniach przesądziły o losach bitwy. Polakom, nie wdając się w szczegółowe opisy walk, które można znaleźć w wielu opracowaniach, udało się odeprzeć bolszewików (1).

Cały plan bitwy był opracowywany już wcześniej głównie między trzema osobami, które stworzyły sztab dowodzenia. Był to zawodowy, wybitny generał Tadeusz Rozwadowski mianowany przez Piłsudskiego w połowie lipca szefem Sztabu Generalnego, francuski generał Maxime Weygand z przysłanej do Warszawy misji państw Ententy oraz Naczelnik Państwa i Wódz Naczelny Józef Piłsudski. Cały główny trzon planu obrony Warszawy opracowany jednak został przez gen. Rozwadowskiego, który wraz z doświadczonymi wojskowymi pracował w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego i którego rozwiązania były konsultowane i korygowane. Generał współpracował tam z płk. Tadeuszem Piskorem i kpt. Bronisławem Regulskim. Przy czym zdanie gen. Weyganda liczyło się najmniej, a sam Francuz traktowany był bardziej jako obcy intruz przy którym „należało mówić po polsku”. [To wstyd. Był poważnym, sojusznikiem i wybitnym dowódcą. MD]

To gen. Rozwadowski 5 sierpnia ostatecznie przedłożył marszałkowi dwa warianty koncentracji głównej grupy uderzeniowej. Jeden zakładający koncentrację wojsk w Garwolinie, drugi bardziej ryzykowny, nad Wieprzem 140 km od Warszawy. Po konsultacjach ostatecznie wybrany został ten drugi i Piłsudski go zatwierdził. Dzień po tym – 6 sierpnia – szef sztabu gen. Rozwadowski wcielił to rozwiązanie w życie wydając rozkaz 8358/III w którym sprecyzowane były wszystkie posunięcia i rozkaz podpisał. Do 12 sierpnia wszystkie jednostki miały zająć wyznaczone pozycje. Rozwiązanie to było jeszcze przedmiotem korekt i poprawek oraz przedmiotem mocnej krytyki Piłsudskiego, który, jak podkreśla Henryk Nicpoń (autor książki „Polowanie na generała: Piłsudski kontra Rozwadowski”), „widać nie czuł się ich autorem”.

I tu zdarza się rzecz zaskakująca, a dla wielu wręcz szokująca. 12 sierpnia Józef Piłsudski składa pismo ze swoją dymisją z funkcji i Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza (sic!) na ręce premiera Witosa (treść dymisji publikujemy pod tekstem). 12 sierpnia to ten sam dzień kiedy wieczorem nawiązano pierwszy kontakt z nieprzyjacielem, który pojawił się już pod Radzyminem. Zdarzenie miało miejsce w obecności wicepremiera Ignacego Daszyńskiego oraz ministra spraw wewnętrznych Leopolda Skulskiego. Piłsudski odbył jeszcze spotkania z gen. Rozwadowskim, gen. Weygandem oraz kardynałem Kakowskim i opuścił Warszawę mając udać się do Puław, gdzie zorganizowano kwaterę główną, by objąć dowodzenie nad 4 Armią. Jak wiemy Piłsudski na front nie udał się od razu i zbytnio się nie spieszył. Nie podjął od razu zadań bojowych jakie na nim ciążyły. Zamiast na front pojechał do miejscowości Bobowa, niedaleko Gorlic, do swojej konkubiny Aleksandry Szczerbińskiej, przyszłej żony, z którą miał już dwoje dzieci. Z Bobowej także nie spieszył się do armii. Będąc już w Puławach, gdzie przybył otrzymawszy wiadomości o przełamaniu frontu, wieczorem 15 sierpnia brał udział w uroczystościach chrztu Józefa Minkiewicza, którego został ojcem chrzestnym. Między 13 a 15 sierpnia, kiedy decydowały się losy Warszawy, kraju i Europy, Piłsudski nie był na polu walki obecny. Słynne uderzenie znad Wieprza poprowadził w chwili, kiedy losy bitwy były już przesądzone – 16 sierpnia. Premier Witos, ani żaden z uczestników tych wydarzeń, nie ujawnili nikomu pisma z dymisją Piłsudskiego. Byli najwyraźniej świadomi jaki skutek dla morale wojska i nastrojów społecznych miałoby podanie takiej wiadomości publicznie. Pismo przetrwało w rękach premiera i wróciło do marszałka już po zakończeniu zwycięskich walk kiedy wrócił do Warszawy. Ale dotrwało do naszych czasów.

Dymisja Piłsudskiego w decydujących momentach wojny z bolszewikami wprawia wielu w konsternację, szczególnie w konfrontacji z nieskazitelnym obrazem wodza jaki od lat przedstawiany jest w oficjalnym obiegu dyskusji, licznych publikacjach i materiałach edukacyjnych. Co sądzić o Wodzu Naczelnym, który ze spokojem, w dosłownie kilka godzin przed bitwą, składa dymisję, zostawia przygotowanych do walki żołnierzy, oficerów, generałów, tysiące ludzi którzy na ochotnika zaciągnęli się do wojska by bronić kraju, i który w najbardziej newralgicznym momencie, zamiast na front do przydzielonej mu armii, wyjeżdża do swojej konkubiny, później nie spiesząc się uczestniczy w uroczystości chrztu, a na front rusza dopiero po trzech dniach, kiedy wynik bitwy jest już zdecydowany?

Są różne tłumaczenia takiego zachowania Piłsudskiego. Jedno z nich to załamanie nerwowe i niewiara w powodzenie – co trudno uznać za postawę godną marszałka i jak chcą niektóry – wielkiego wodza, zwłaszcza, że dzięki złamaniu przez majora Jana Kowalewskiego, już kilka miesięcy wcześniej, szyfrów radzieckich radiostacji, polski sztab znał dokładnie zamierzenia sowietów. Na załamanie nerwowe nie wskazuje także treść dymisji, która wydaje się być wcześniej zaplanowana i dobrze przemyślana. Inni obrońcy Piłsudskiego tłumaczą, że Piłsudski uległ naciskom i krytyce polityków państw zachodnich, którzy uzależnili jego dymisję od pomocy militarnej (konferencja w Hythe 8-9 sierpnia). Gdyby tak było, to Piłsudski podałby się do dymisji o wiele wcześniej. Wiemy jednak, że żadna pomoc i tak nie nadeszła, oprócz bardzo znaczącej pomocy z Węgier, które jako jedyne pomogły polskiej armii. Sam powód takiej decyzji nie jest w takim momencie istotny. Zanim uzasadnienie całej tej sytuacji – dymisji Piłsudskiego tuż przed bitwą – dotarłoby do zdeterminowanych walczyć żołnierzy i ludności, już dawno, po rozejściu się wieści o rezygnacji Naczelnego Wodza i Naczelnika Państwa ze swojej funkcji, negatywny i druzgocący impet takiej informacji zdezorganizowałby zapewne cały plan obrony i zdewastował całkowicie morale żołnierzy. Piłsudski był przecież dla wszystkich Wodzem Naczelnym! Kto wie czy wynik tej konfrontacji nie byłby odwrotny jeśli wiadomość ta rozeszłaby się po gotowych do obrony frontach. Bez względu więc na przyczyny podjęcia takiej decyzji, wycofanie się Piłsudskiego i ogłoszenie swojej dymisji tuż przed bitwą może mieć wyraźne znamiona sabotażu. Są także poszlaki wskazujące na ułożenie się Piłsudskiego z Leninem, z którym wymieniał korespondencję, a sam miał przecież korzenie rewolucyjne i chodził w czerwonych cholewach. W takiej wersji i układach Piłsudski nie musiał się więc zbytnio przejmować wynikiem bitwy będąc spokojnym o swój los, a być może i stanowisko w przyszłej – sowieckiej Polsce. Nie wierzył w powodzenie tej bitwy i postanowił „uwolnić się od więzów jakie łączyły go z „pańską Polską” – jak podkreślał Henryk Nicpoń podczas konferencji historycznej w Warszawie. Listy są jednak nie ujawnione i spoczywają za zamkniętymi drzwiami rosyjskich archiwów. (Podobnie jak część materiałów dotycząca Leopolda Okulickiego). Piłsudski mógł też myśleć asekuracyjnie. Wątpiąc w powodzenie nie chciał brać za klęskę odpowiedzialności. Jednak, kiedy tylko zmieniła się sytuacja na froncie na naszą korzyść od razu przystąpił do walki. Na to może wskazywać, późniejsze wyeliminowanie gen. Rozwadowskiego i ostateczne pozbawienie go życia, jako konkurenta do zachowania tytułu tzw. „ojca zwycięstwa”.

Sama też “kontrofensywa znad Wieprza”, tak często podkreślana i stawiana za decydujące w tej bitwie stracie 4 Armii dowodzonej przez Piłsudskiego, nie była wydarzeniem głównym i przesądzającym. Większość ciężkich walk miała miejsce jeszcze przed rozpoczęciem kontrofensywy – 14 i 15 sierpnia. 16 sierpnia, w dzień rozpoczęcia kontrataku, patrole Piłsudskiego zameldowały, że „w ogóle nie spotkały nieprzyjaciela”. Piłsudski sam pisał o tym w swoich pamiętnikach: Dnia 16-ego rozpocząłem atak, o ile w ogóle atakiem nazwać to można. Lekki i bardzo łatwy bój prowadziła przy wyjściu tylko 21-a dywizja (…) Inne dywizje szły prawie bez kontaktu z nieprzyjacielem, gdyż nieznacznych potyczek (…) z jakiemiś małemi grupkami (…) kontaktem nazwać bym się nie ośmielił.

Przyczyną tego był fakt, że główne siły Tuchaczewskiego skoncentrowały się na północny-wschód od Warszawy w rejonie Ciechanowa i Modlina. Z głównymi siłami armii sowieckiej zderzyły się więc wojska tej części frontu północnego, którymi dowodził gen. Latinik i gen. Sikorski, a nie marszałka Piłsudskiego. Wojska Józefa Piłsudskiego spotkały się w poważniejszych starciach z przeciwnikiem dopiero 17 sierpnia i to w momencie kiedy losy bitwy były już przesądzone. Wyzwolono wówczas Mińsk Mazowiecki i osiągnięto linię Biała Podlaska – Międzyrzec – Siedlce – Kałuszyn – Mińsk Mazowiecki. Kolejnego dnia Tuchaczewski ogłosił już całkowity odwrót.

Według relacji Płk. Dypl. Franciszka Arciszewskiego jednym najbardziej decydującym i przełomowym wydarzeniem w Bitwie Warszawskiej był rajd i atak na Ciechanów VIII brygady kawalerii pod gen. Aleksandrem Karnickim. Zdobycie Ciechanowa tak zaskoczyło i wprowadziło w panikę bolszewików, że tamtejszy dowódca 4 Armii przed ucieczką spalił radiostację, którą bolszewicy używali do kontaktów ze sztabem Tuchaczewskiego w Mińsku. Efektem było poważne zakłócenie płynności przekazywania przez bolszewików depesz i rozkazów, co uczyniło dowodzenie sowieckim wojskiem chaotycznym i improwizowanym. (Polacy przez dwie doby nadawali na tej częstotliwości treści Pisma Świętego). Główna grupa uderzeniowa, którą dowodził marszałek Józef Piłsudski nie musiała się już zbytnio trudzić. Na jej barkach spoczywało już bardziej ściganie wycofującego się wroga.[A robili to na piechotę i często boso – bo ich dowódca nie zapewnił ani podwód – ani butów. MD.]

Bohaterami tej bitwy, jeśli już o bohaterstwie wspomnieć, jest wiele osób. Z pewnością jest nim mjr. Jan Kowalewski, który w genialny sposób, inspirując się opowiadaniami amerykańskiego pisarza Edgara Allana Poe, zrozumiał w jaki sposób sowieci szyfrują przekazywane na front depesze. Niewątpliwie bohaterami są generałowie bezpośrednio dowodzący i biorący udział w bitwach obronnych Warszawy, gdzie miał miejsce główny impet sowieckiego uderzenia: gen. J. Haller, Sikorski, Rozwadowski, Latinik, Roj, Żeligowski, Raszewski, Weygand i wielu innych z determinacją i odwagą walczących na północnym frocie w bezpośrednich walkach w obronie stolicy. Są nimi wszyscy od najwyższych generałów po mniejszych stopniem oficerów i żołnierzy którzy mimo, wydawać by się mogło, beznadziejnej sytuacji, stawiali zaciekły opór wierząc w zwycięstwo. Jest nim także ta część ludności Warszawy i kraju, która tysiącami zaciągała się do Głównego Inspektoratu Ochotników pod dowództwem gen. Hallera, a ogólnie mówiąc podzieliła się na dwie części. Jedni poszli walczyć, inni klęczeli w kościołach z modlitwą na ustach. Ledwo wspominając o młodym księdzu Ignacym Skorupko, który dobrowolnie poszedł na front by być blisko walczących żołnierzy. Służył jako kapelan w I batalionie 36. Pułku Piechoty Legii Akademickiej walczącej pod Radzyminem i Ossowem.

Niewątpliwie za bohatera należy uznać gen. Tadeusza Rozwadowskiego, który nie tylko był głównym autorem planów obrony, konsultowanych w sztabie i zatwierdzanych przez marszałka. Odważnie i odpowiedzialnie zgodził się również na nominację na Szefa Sztabu miesiąc przed decydującą bitwą. To na jego barkach jako na Szefie Sztabu Generalnego, pod nieobecność marszałka, spoczywał ciężar decydujących walk z 14, 15 i 16 sierpnia i to on de facto, pod nieobecność Piłsudskiego, kierował bitwą, przemieszczał się między frontami obrony wraz z innymi dowódcami i był autorem rozkazu o numerze 10 000, korygującym ostatecznie kierunki działań frontowych. Emanował także zaciętym duchem walki i optymizmem czym inspirował i pomagał pokonywać zwątpienie i strach. Piłsudski dotarł do Warszawy dopiero 18 sierpnia, kiedy zarządzano już nie walką obronną ale pościgiem za wycofującymi się wojskami Tuchaczewskiego. Trudno nie docenić decyzji premiera Witosa, Ignacego Daszyńskiego oraz ministra Leopolda Skulskiego, którzy świadomi skutków, nie podali do wiadomości publicznej odejścia Piłsudskiego. Trzeba także wspomnieć o Węgrach, którzy jako jedyni przyszli nam z pokaźną pomocą przysyłając wsparcie w postaci 40 mln sztuk amunicji oraz 30 mln części zamiennych do karabinów Mauser. Z pewnością wymieniać można czarnoskórego Sam Sandi’ego walczącego w armii Wielkopolskiej pochodzącego z Kamerunu. Wymieniać można dalej.

Pozostaje jednak pytanie gdzie w takiej sytuacji umieścić Józefa Piłsudskiego, który 13, 14, 15 i 16 sierpnia z nikim się nie bił. Nie korygował także z gen. Rozwadowskim czy Weygandem planów toczącej się walki ani nie wydawał w tych dniach żadnych rozkazów? Nie pełnił w tych dniach także funkcji Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza gdyż już 12 sierpnia złożył dymisję i sam zwolnił się z tej funkcji.

Decyzja Piłsudskiego, szczególnie w świetle wcześniejszych jego niepowodzeń na Ukrainie i na linii Bugu i Narwi, a także w świetle porażki jaką w ogóle było dopuszczenie do wzmocnienia się w Rosji bolszewików na tyle by mogli podejść z armią pod Warszawę, może przestać być zaskakująca kiedy bliżej przyjrzymy się jego postaci. Nie przez pryzmat propagandy sanacji i jej odradzających się obecnie pokoleń. Ich celem zawsze było tak podkoloryzowywać i wykoślawić historię by za wszelką cenę wykreować i zachować nieskazitelny mit wielkiego wodza, a z kultu marszałka zrobić ideologię państwową. Ideologię mającą oczywiście sprzyjać konkretnemu ugrupowaniu czy partii. Piłsudski nie był zawodowym żołnierzem. Jego wykształcenie skończyło się na 1 roku medycyny podpartej maturą w I Gimnazjum wileńskim. Studiów wyższych ani żadnego przygotowania do zawodu Józef Piłsudski nie miał. Jego kwalifikacje wojskowe to doświadczenia partyzanckie w działalności rewolucyjnej i napadach.

W pracy doktorskiej o Piłsudskim, wydanej później jako książka pod tytułem „Lodowa Ściana”, Ryszard Świętek pisze: Do grupy tej [biednych emigrantów w Anglii – przyp. red.] zaliczał się i Józef Piłsudski, który często zaglądał wówczas do Londynu. Nie ukończył studiów, nie miał żadnego zawodu i nie umiał zarabiać pieniędzy. Majątek rodzinny na Litwie był już tylko wspomnieniem. Toteż żył w wielkim niedostatku, utrzymując się niemal wyłącznie z pieniędzy partyjnych.

A tak postać Piłsudskiego przedstawia Jędrzej Giertych w książce „O Piłsudskim”:

Piłsudski nigdy nie przeszedł wyszkolenia rekruckiego ani nie nabył wykształcenia oficerskiego. Nie był nigdy szeregowcem ani kapralem, ani sierżantem, ani podchorążym, ani porucznikiem, ani kapitanem, ani majorem. Miał on – nabyte w napadzie na pociąg pod Bezdenami i gdzie indziej – doświadczenia partyzanckie. Był także samoukiem, studiującym historię niektórych wojen. Ale nic więcej. Dowództwo austriackie mianowało go od razu dowódcą pułku, a po niecałych trzech miesiącach awansowało go na brygadiera. Innych stopni wojskowych Piłsudski nigdy do czasu otrzymania stopnia marszałka, nie miał.

Generał Puchalski, który jako generał austriacki był w roku 1916 z ramienia Austrii dowódcą Legionów Polskich (wszystkich trzech brygad) opowiadał później w Warszawie, już jako generał polski, że gdy został dowódcą Legionów, dla sprawdzenia wartości bojowej tych legionów przeprowadził badania, co są w tych legionach warci wyżsi dowódcy, a zwłaszcza dowódcy brygad. Przesłał potem do wyższych władz austriackich raport, w którym stwierdził, że Piłsudski żadnych kwalifikacji dowódczych nie ma. Władze te odpowiedziały mu, że armia austriacka ma dziesiątki generałów brygady, więc Piłsudski nie jest jej potrzebny jako jeszcze jeden taki brygadier. Jest jej natomiast potrzebny ze względów politycznych.

Józef Piłsudski mający zawsze pełne usta patriotycznych wypowiedzi jak choćby i ten kierowany do legionistów w Kaliszu: „Podczas kryzysów – powtarzam – szczerzcie się agentur. Idźcie w swoją stronę, służąc jedynie Polsce, miłując jedynie Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym” – wiedział co mówi. Sam był bowiem współpracownikiem trzech wywiadów i z pewnością posiadał ogromne w tej dziedzinie doświadczenie. W okresie walk o niepodległość współpracował z wywiadami Austrii, Niemiec i Japonii. Zagadnienie to porusza w wyżej wspomnianej książce „Lodowa Ściana” Ryszard Świętek. Do dziś nie są do końca znane treści jego lisów wymienianych z Leninem. Wiele dokumentów zaginęło, wiele jest nieujawnionych.

Po szerszej analizie dostępnych już dziś materiałów, opracowań i krytycznej analizie działalności Józefa Piłsudskiego, a także opinii jak choćby i tej wydanej przez gen. Puchalskiego można dojść do wniosku, że Józefa Piłsudskiego do władzy i stopnia marszałka mogła wyciągnąć ręka tej samej kategorii co ręka wyciągająca w 1990 roku Lecha Wałęsę z wydziału elektrycznego Stoczni Gdańskiej na fotel prezydenta. Równie spektakularny awans nie podparty żadnymi kompetencjami.

Jak widać zakamarki wojny w 1920 roku oraz postać Naczelnego Wodza i Naczelnika Państwa może zaskakiwać, szczególnie jeśli przestaniemy wierzyć w podawane nam na co dzień podręcznikowe i szkolne legendy. Zwłaszcza, że jest to przysłowiowy wierzchołek góry lodowej.

W książce „Orzeł biały, czerwona gwiazda” prof. Norman Davis, wspominając wątek gen. Weyganda witanego w Paryżu, pisze: „Legenda o wiktorii Weyganda stanowi doskonały przykład zasady, że w historii mniej ważne od tego, co się rzeczywiście zdarzyło, jest to, w co ludzie wierzą, że się zdarzyło”.

Bitwa Warszawska to nie jedyny moment w historii 20-lecia międzywojennego w którym oficjalna, podawana powszechnie biografia Józefa Piłsudskiego odbiega od faktów. W maju oraz we wrześniu w 2018 roku w Warszawie miały miejsce dwie konferencje historyczne poświęcone postaci Józefa Piłsudskiego. Jej owocem są dwa tomy książek w których zawarte są przemówienia zabierających głos ponad 20 prelegentów. Książki godne polecenia tym chcącym poznać prawdziwe i znane nam dziś kulisy nie tylko Operacji Warszawskiej w 1920 roku ale całego Dwudziestolecia Międzywojennego ze szczególnym uwzględnieniem postaci Józefa Piłsudskiego.

Piłsudski i Sanacja – prawda i mity, tom I i II, Centrum Edukacji i Rozwoju im. Bpa Kajetana Sołtyka, Warszawa 2018

Inne warte uwagi wydania i opracowania na temat Piłsudskiego i jego czasów:

Tomasz Ciołkowski: Józef Piłsudski – sfałszowana biografia, Bollinari Publishing Huouse 2018

Tomasz Ciołkowski: Józef Piłsudski – bez retuszu, Bollinari Publishing Huouse

Lodowa ściana – Ryszard Świętek, Kraków 1998

O Piłsudskim – Jędrzej Giertych, Dom Wydawniczy “Ostoja” 2013

Jak sanacja budowała socjalizm – Sławomir Suchodolski, 3S Media 2015

Czarna księga sanacji – Sławomir Suchodolski, Prohibita 2017

W krainie sanacyjnych absurdów – Sławomir Suchodolski, Prohibita 2019

Cud nad Wisłą – Płk. Dypl. Franciszek Adam Arciszewski, Wydawnictwo “Antyk” Marcin Dybowski

(1) Operacja warszawska której celem była obrona Warszawy i kraju przed sowieckim najazdem rozplanowana była na trzy fronty: północny – dowodzony przez gen. Józefa Hallera ciągnący się od Pułtuska nad Narwią do Dęblina nad Wisłą, który miał nie dopuścić by sowieci okrążyli stolicę i zaatakowali od zachodu. Drugi front – środkowy, podlegający Józefowi Piłsudskiemu, rozciągający się od Dęblina do Brogów w Galicji skąd miało nadejść decydujące uderzenie znad Wieprza i do którego miała dołączyć potajemnie przegrupowana centralna część armii gen. Sikorskiego – Grupa Manewrowa pod gen. Edwardem Śmigłym – Rydzem. Trzeci front – południowy, podlegał gen. Wacławowi Iwaszkiewiczowi. Miał bronić Małopolski i Lwowa oraz zapobiec połączeniu się sił sowieckich z tego rejonu z siłami Tuchaczewskiego.

Paweł Wieciech

Ps. W Warszawie tuż przy zachodnim wyjściu z Łazienek przy Belwederze, stoi pokaźny pomnik Józefa Piłsudskiego podpisany: Swojemu Obrońcy w Roku 1920, Warszawa. Czy aby na pewno fundatorzy wybrali właściwą osobę?

===================================

Oto pełny tekst dymisji zamieszczony w II tomie książki Piłsudski i Sanacja – prawda i mity, cytowany za: Antoni Położyński: Marszałek Józef Piłsudski odbrązowiony, Warszawa 2005, str. 92-94

Wielce Szanowny Panie Prezydencie

Przed swym wyjazdem na front, rozważywszy wszystkie okoliczności nasze wewnętrzne i zewnętrzne, przyszedłem do przekonania, że obowiązkiem moim wobec Ojczyzny jest zostawić w ręku Pana, Panie Prezydencie, moją dymisję ze stanowiska Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza Wojsk Polskich. Powody i przyczyny, które mnie do tego kroku skłoniły, są następujące:

1) Już na jednym z posiedzeń ROP (Rady Obrony Państwa – przyp. Wydawców) miałem zaszczyt wypowiedzieć jeden z najbardziej zasadniczych powodów. Sytuacja, w której Polska się znalazła, wymaga wzmocnienia poczucia odpowiedzialności, a przeciętna opinia słusznie żądać musi i coraz natarczywiej żądać będzie, aby ta odpowiedzialność nie była czczym frazesem tylko, lecz zupełnie realną rzeczą. Sądzę, że jestem odpowiedzialny zarówno za sławę i siłę Polski w dobie poprzedniej, jak i za bezsiłę oraz upokorzenie teraźniejsze. Przynajmniej do tej odpowiedzialności się poczuwam zawsze i dlatego naturalną konsekwencją dla mnie jest podanie się do dymisji. I chociaż ROP, gdy tę sprawę podniosłem, wyraziła mi pełne zaufanie i upoważniła w ten sposób do pozostania przy władzy, nie mogę ukryć, że pozostają we mnie i działają z wielką siłą te moralne motywy, które wyłuszczyłem przed ROP parę tygodni temu.

2) Byłem i jestem stronnikiem wojny „à outrance” z bolszewikami dlatego, że nie widzę najzupełniej gwarancji, aby te czy inne traktaty były przez nich dotrzymane. Staję więc z sobą teraz w ciągłej sprzeczności gdy zmuszony jestem do stałych ustępstw w tej dziedzinie, prowadzących w niniejszej sytuacji, zdaniem moim, do częstych upokorzeń zarówno Polski, a specjalnie dla mnie osobiście.

3) Po prawdopodobnym zerwaniu rokowań pokojowych w Mińsku pozostaje nam atut w rezerwie – atut Ententy. Warunki postawione przez nią są skierowane przeciwko funkcji państwowej, którą od dwu lat wypełniam. Ja i ROP, rząd czy Sejm, wszyscy mieliby do wyboru albo zostawić mnie przy jednej funkcji, albo usunąć zupełnie. Co do mnie wybieram drugą ewentualność. Jest ona zgodna z godnością osobistą i jest praktyczniejsza. Pozostawienie mnie na jednym z urzędów zmniejsza mój autorytet i tak silnie poderwany i doprowadza z konieczności do powolnego zniszczenia tej siły moralnej, którą dotąd jeszcze dla walki i dla kraju. Biorę następnie pod uwagę mój charakter bardzo niezależny i przyzwyczajenie do postępowania według własnego zdania, co z warunkami, postawionymi przez ententę nie zgadza się. Wreszcie przeczy to systemowi, któremu służyłem w Polsce od początku swojej pracy politycznej i społecznej, której podstawą zawsze była możliwie samodzielna praca nad odbudowaniem Ojczyzny, ta bowiem wydawała mi się jedynie wartościową i trwałą. Obawiam się więc, że przy pozostawieniu przy przodujących oraz przy moim charakterze i przyzwyczajeniach wyniknąć mogą ze szkodą dla kraju tarcia mniejsze i większe, które nie będąc przyjemne dla żadnej ze stron, wszystko jedno skończyć by się musiały moim usunięciem się. Wreszcie ostatnie. Rozumiem dobrze, że ta wartość, którą w Polsce reprezentuję nie należy do mnie, lecz do Ojczyzny całej. Dotąd rozporządzałem nią jak umiałem samodzielnie. Z chwilą napisania tego listu uważam, że ustać to musi i rozporządzalność moją osobą przejść musi do rządu, który szczęśliwie skleciłem z reprezentantów całej Polski. Dlatego też pozostawiam Panu, Panie Prezydencie, rozstrzygnięcie co do czasu opublikowania aktu mojej dymisji. Również Panu wraz z Jego Kolegami z Rządu pozostawiam sposób wprowadzenia w życie mojej dymisji i wreszcie oczekiwać będę rozkazu Rządu co do zużytkowania moich sił w tej czy innej pracy. Co do ostatniego proszę tylko nie krępować się ani wysoką szarżą, którą piastuję ani wysokim stanowiskiem, które posiadam. Nie chciałbym bowiem mnożyć swoją osobą licznej rzeszy ludzi, nie układających się w żaden system, czy to z powodu kaprysów i ambicji osobistej, czy to z powodu słabości charakteru polskiego, skłonnego wytwarzania najniepotrzebniejszych funkcji dla względem osobistych.

Proszę Pana Prezydenta przyjąć zapewnienie wysokiego szacunku i poważania z jakim pozostaję.

Józef Piłsudski

===========================================

Jest też, na razie, artykuł:

Gdyby nie Wincenty Witos… Dlaczego Piłsudski zostawił Polskę w najtrudniejszych chwilach? Co tak naprawdę działo się w 1920 roku ?

wiadomosci.wp.pl/warszawa/gdyby-nie-wincenty-witos-dlaczego-pilsudski-zostawil-polske-w-najtrudniejszych-chwilach

Histeria żydowskiego bachora

Histeria żydowskiego bachora

Katarzyna Treter-Sierpińska 6 listopad 2023 wprawo

W Strefie Gazy trwa wojna izraelsko-palestyńska, która wygląda tak: w odwecie za terrorystyczny atak Hamasu na terytorium Izraela, Żydzi likwidują palestyńskie getto w Gazie bombardując domy, szpitale, szkoły i obozy dla uchodźców. Rząd Izraela nazywa to „wojną z Hamasem”, ale oczywistym jest, że to, co robi państwo Izrael, to „czystka” etniczna, czyli ostateczne rozwiązanie kwestii palestyńskiej.

Izrael popełnia zbrodnie wojenne i nie trzeba być antysemitą, żeby stwierdzić ten fakt. Nie trzeba też być w jakikolwiek sposób zaangażowanym po stronie palestyńskiej, żeby dostrzec i nazwać zbrodnią to, co robi Izrael. A zbrodnia powinna być potępiona. Dlatego na potępienie zasługują zarówno zbrodnie popełnione przez Hamas, jak i zbrodnie popełnione przez Izrael. Przy czym faktem jest też to, że skala zbrodni popełnionych przez Izrael jest o wiele większa. Mając większe możliwości militarne Żydzi mordują Palestyńczyków na potęgę, a minister dziedzictwa Izraela, Amihai Eliyahu, stwierdził nawet, że „zrzucenie bomby atomowej na Gazę jest jedną z opcji”. Ten sam minister postuluje, aby po wojnie wszystkich Palestyńczyków wysiedlić ze strefy Gazy, a ziemię przydzielić walczącym tam żydowskim żołnierzom i wysiedlonym wcześniej żydowskim osadnikom.

Powtarzam, nie trzeba być antysemitą ani sympatykiem sprawy palestyńskiej, żeby wyrazić potępienie dla zbrodniczych metod stosowanych przez państwo Izrael. Nie trzeba też być antysemitą, ani sympatykiem sprawy palestyńskiej, żeby wzywać do zaprzestania rozlewu krwi. Ale okazuje się, że dla Żydów każde potępienie zbrodni Izraela i każdy apel o zaprzestanie popełniania tych zbrodni jest przejawem antysemityzmu. Jeśli ktoś nie przyklaskuje zbrodniom wojennym popełnianym przez Izrael, jest antysemitą i zwolennikiem terroryzmu. Oto kilka przykładów z ostatnich dni.

1 listopada 2023 roku szef polskiego MSZ, Zbigniew Rau, zamieścił na Twitterze wpis o takiej treści: Obie strony konfliktu w Gazie powinny natychmiast zaprzestać działań wojennych i pozwolić ludności cywilnej na bezpieczne opuszczenie Strefy Gazy. Pracownicy polskiej służby dyplomatyczno-konsularnej oraz centrali MSZ dokładają wszelkich starań, aby uwięzionym Polakom udało się uciec ze strefy działań wojennych. Robimy wszystko, aby znów byli bezpieczni.

Ten wpis skomentował słynny Jonny Daniels, który w charakterze „Żyda przyjaznego Polsce” przebojem wbił się na polityczne salony i nawet premiera Morawieckiego zabrał na audiencję u nowojorskiego rabina. Oto, co napisał Daniels w odpowiedzi na apel polskiego ministra o zaprzestanie działań wojennych: W normalnych zachodnich demokracjach ministrowie byli zwalniani za wzywanie do zawieszenia broni, ponieważ jedyne, co to robi, to wzmacnia Hamas-ISIS i naraża większą liczbę Żydów na śmiertelne niebezpieczeństwo. W Polsce to linia rządowa! Polsko, stoisz po złej stronie historii.

Swoje trzy grosze wtrącił też niejaki Arsen Ostrovski, czyli szef Międzynarodowego Forum Prawnego zajmującego się wspieraniem Izraela i walką z antysemityzmem oraz terrorem. Oto jego komentarz do wpisu ministra Raua: Na terenie Polski pochowano już 3 miliony Żydów, zamordowanych przez tych, którzy chcieli naszej zagłady oraz przez ich polskich wspólników. Z całym szacunkiem, nie będziecie nam dyktować, jak mamy się bronić. Ani teraz, ani nigdy.

Zwraca uwagę to, że Ostrovski nie napisał, iż zagładę Żydów zaplanowali i przeprowadzili Niemcy. W jego wpisie nie pojawia się nawet określenie „naziści”, które stosowane jest po to, aby ukryć niemiecką winę. Mamy natomiast jakichś nieokreślonych „tych, którzy chcieli naszej zagłady” oraz „polskich wspólników”. Za chwilę zapewne dowiemy się, że to Polacy zorganizowali i przeprowadzili Holokaust, a Niemcy stawali w obronie Żydów i ukrywali ich przed polskimi bestiami. Po żydowskich hucpiarzach można spodziewać się wszystkiego.

Spójrzmy teraz na apel, jaki 3 listopada 2023 roku wygłosił ambasador Izraela w Warszawie, Yakov Livne, podczas wywiadu dla Polskiego Radia: Izrael i Polska są w tym samym zachodnim obozie. Wzywam Polaków, żeby dokonali właściwego wyboru, stanęli po właściwej stronie i poparli Izrael. Wielu Polaków tak zrobiło.

Nie wiem, ilu Polaków postanowiło poprzeć Izrael robiąc z siebie wspólników żydowskich zbrodni, ale najwidoczniej ambasador Livne uznał, że było ich jednak zbyt mało i powinni to zrobić wszyscy Polacy. Livne stwierdził też, że w związku z obecnością mniejszości muzułmańskiej w krajach zachodnich nasila się antysemityzm oraz, że „należy eliminować antysemityzm gdziekolwiek się pojawia oraz zwalczać ksenofobię i rasizm gdziekolwiek występują”. Dodał też, że „w Polsce, gdzie problem jest mniejszy, powinno być łatwiej sobie z nim poradzić”.

Oczom własnym nie wierzę! Ambasador Izraela stwierdza, że w Polsce antysemityzm nie jest takim problemem, jak w krajach Europy Zachodniej. Do tej pory słyszeliśmy, że jest odwrotnie. Bo chociaż w krajach zachodnich Żydzi boją się pokazywać na ulicach w jarmułkach, a policja musi pilnować synagog, to w Polsce sprzedaje się figurki Żyda z pieniążkiem, co jest najgorszym przejawem antysemityzmu jak świat długi i szeroki. Teraz okazuje się, że w Polsce „problem jest mniejszy”. Ale i tak należy go wyeliminować. Zważywszy na to, jak Żydzi eliminują problemem antysemityzmu w Palestynie, słowa izraelskiego ambasadora brzmią dość niepokojąco. Zwłaszcza, że padła już zapowiedź użycia bomby atomowej do walki z antysemitami. Kto wie, co się jeszcze w tych żydowskich głowach wykluje?

Na razie mamy tradycyjne okładanie cepem antysemityzmu. Tradycyjnie Żydzi zachowują się jak histeryzujący bachor, który domaga się, żeby wszyscy spełniali jego żądania. Dobrze byłoby uświadomić Żydom, że taką metodą wiele nie zwojują. Dobrze byłoby, gdyby rząd RP odpowiedział na apel ambasadora Livne tak: „Najpierw ekshumacja w Jedwabnem, potem publiczne przeprosiny za szkalowanie Polaków jako współsprawców Holokaustu, a następnie wycofanie jakichkolwiek roszczeń wobec Polski. I wtedy zaczniemy zastanawiać się, czy warto rozważyć apel ambasadora Izraela”. Nie muszę chyba dodawać, że ostatecznie należy ów apel zignorować.

Oczywiście, żeby udzielić Żydom takiej lekcji, trzeba mieć cojones i dbać o polską rację stanu. A tego nie należy spodziewać się ani po PiS, ani po opozycji totalnej, która szykuje się do przejęcia władzy. Miejmy nadzieję, ze kiedyś doczekamy się rządu, który będzie potrafił skutecznie poskromić histeryzującego żydowskiego bachora. Oby jak najprędzej.

Manifestacja w Izraelu. Netanjahu „do pudła”!

Manifestacja w Izraelu. Netanjahu „do pudła”!

Demonstranci żądają jego ustąpienia w-izraelu-demonstranci-chca-ustapienia-

Kilkaset osób demonstrowało w sobotę w Jerozolimie, domagając się ustąpienia premiera Benjamina Netanjahu. Tłum pod biało-niebieskimi flagami skandował „Do pudła”!

Protest korelował z opublikowanymi właśnie badaniami opinii publicznej, z których wynika, że 3/4 Izraelczyków chciałoby rezygnacji prawicowego premiera, przy czym 44 proc. respondentów uważa, że spośród polityków i decydentów izraelskich to właśnie on ponosi największą winę za nieprzygotowanie kraju do ataku Hamasu.

Netanjahu dotychczas nie przyjął osobistej odpowiedzialności za zaniedbania, które pozwoliły terrorystycznej organizacji Hamas napaść 7 października na mieszkańców Izraela. W rezultacie ataku ponad 1400 osób zginęło, a 240 – w tym niemowląt i seniorów powyżej 80 lat – zostało uprowadzonych do Strefy Gazy – przypomniała agencja Reutera.

Szczególnie krytyczne są właśnie rodziny porwanych cywilów. Ich opinie wyrażali manifestanci, którzy demonstrowali w Tel Awiwie pod hasłem uwolnienia uprowadzonych „natychmiast i bez względu na koszty”. Hamas podał tymczasem w sobotę, że ponad 60 porwanych zginęło już w trakcie uderzeń izraelskiej armii na pozycje i infrastrukturę terrorystów.

Z badań opinii publicznej, które izraelska telewizja opublikowała w sobotę, wynika, że ponad 60 procent obywateli uważa, że natychmiast po zakończeniu wojny z Hamasem powinno dojść do wyborów.

Źródło:PAP

Syn współzałożyciela WEF Najadi nazwał zastrzyki bronią biologiczną służącą depopulacji. Gwałtowny wzrost liczby turbo-nowotworów.

Syn współzałożyciela WEF nazwał zastrzyki bronią biologiczną służącą depopulacji

pch24.pl-zastrzyki-bronia-biologiczna-sluzaca-depopulacji

#covid #mrna #ONZ #OUN #preparaty genetyczne #wef #WHO #zastrzyki

(Pascal Najadi. Fot. swebbtube.se)

„WEF, WHO, GAVI, Big Pharma, Big Tech, Bill Gates – wszyscy zalecali globalne zaszczepienie ludzkości bronią biologiczną, wstrzyknięcie nanolipidów 5,7 miliardom ludzi… Nie możemy już dłużej tolerować podmiotów, które promują podawanie trucizny” – powiedział w dramatycznym wystąpieniu Pascal Najadi, syn współzałożyciela Światowego Forum Ekonomicznego.

  ————————-

Pascal Najadi to syn Hussaina Najadiego, który do wczesnych lat 80. współpracował z Klausem Schwabem. Nazwał zastrzyki stosowane pod hasłami walki z covid-19 bronią biologiczną służącą „demobójstwu”.

Demobójstwo” – wyjaśnia relacjonujący wystąpienie portal Life Site News – to sformułowany kilkadziesiąt lat temu termin odnoszący się do masowych zabójstw dokonywanych przez rząd na ludności cywilnej – bezpośrednio lub poprzez zaniechanie.

Całe zło na świecie związane z demokracją, niestety pochodzi z Genewy – mówił Najadi, wskazując na cały szereg globalnych organizacji z siedzibami w tym mieście, a mających wpływ na światowe „zarządzanie pandemią”. Jak wskazał Najadi, akcja „wyszczepiania” ludności wielu państw przyniosła skutek w postaci śmierci około 50 milionów osób oraz niszczące dla zdrowia skutki wykryte u kolejnych dziesiątek milionów ludzi.

Szwajcarska metropolia stała się m.in. sercem Światowego Forum Ekonomicznego (WEF), Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) oraz Światowego Sojuszu na rzecz Szczepień (GAVI).

Światowe Forum Ekonomiczne – którego mój ojciec był współzałożycielem zanim na początku lat 80. z odrazą opuścił Klausa Schwaba – ma „immunitet dyplomatyczny” od rządu szwajcarskiego – mówił autor wystąpienia.

Jako obywatel Szwajcarii oświadczam tu teraz, że WEF nie kwalifikuje się już do immunitetu dyplomatycznego. Wzywam władze szwajcarskie i służby bezpieczeństwa do natychmiastowego aresztowania tych osób – powiedział Najadi.

Jak podkreślił, WEF, WHO, GAVI, Big Pharma, Big Tech, Bill Gates – wszyscy oni zabiegali o przeprowadzenie globalnej akcji szczepienia ludności preparatem będącym w istocie bronią biologiczną.

A my, Szwajcarzy ich gościmy? Nie możemy dłużej tolerować żadnego podmiotu promującego wstrzykiwanie ludzkości trucizny – podkreślał.

Syn dawnego współpracownika Klausa Schwaba posłużył się własnym przykładem.

Jestem ofiarą. Umieram z tego powodu [tak zwanych szczepień – PCh24.pl], i moja matka też – wyznał Najadi, który wcześniej opisał, że doznał poważnych obrażeń ciała, gdy szwajcarscy lekarze wstrzyknęli mu „truciznę”. Obecnie, jak podkreśla – wskutek przyjęcia zastrzyku Pfizera – cierpi na nieuleczalną chorobę autoimmunologiczną. Lekarze szacują, że jego życie skróci się o 25 lat.

To demobójstwo – powtórzył wskazując na nagłe zgony dzieci i gwałtowny wzrost liczby tak zwanych turbo-nowotworów – przypadków błyskawicznie rozwijającego się i późno wykrywanego raka.

W marcu Najadi złożył pozew cywilny w Sądzie Najwyższym stanu Nowy Jork przeciwko firmie Pfizer, Inc.. Powód ma nadzieję, że sprawa położy kres produkcji i wprowadzaniu do użytku zastrzyków mRNA.

Pod koniec ubiegłego roku Najadi wniósł oskarżenie przeciwko prezydentowi Alainowi Bersetowi o nadużycie stanowiska publicznego w związku z jego rolą w stręczeniu Szwajcarom eksperymentalnego preparatu bez ich świadomej zgody.