Korzenie Dnia Judaizmu, “Nostra Aetate” i wyłączenia Żydów z misji ewangelizacyjnej. Wolnomularstwo było tą ścieżką, którą dotarł do papieża Jules Isaac

Korzenie Dnia Judaizmu, “Nostra Aetate” i wyłączenia Żydów z misji ewangelizacyjnej

Autor: wawel , 6 stycznia 2024

WSTĘP

“Pod hasłem “SZALOM. Pokój – Dar Boga” 17 stycznia w Kościele w Polsce będzie obchodzony 27. Dzień Judaizmu”. Zanim zorientujemy się CO to jest i SKĄD się wzięło trzeba powiedzieć, że obchodzenie Dnia Judaizmu przez katolików (i to pod hasłem “Pokój – Dar Boga”)  w czasie, gdy liczba ofiar ludobójstwa izraelskiego na Palestyńczykach przekracza już 20 000 zakrawa na krwawą drwinę z ofiar. Może czas zmienić R.I.P. na R.I.S (rest in SHALOM)?

Netanjahu już czterokrotnie na konferencjach prasowych wymachiwał Biblią hebrajską cytując z niej fragmenty mające uzasadniać ludobójstwo. Prawie nikogo to nie bulwersuje, prawie nikt tego nie komentuje… Aż tak zgłupieliśmy, zobojętnieliśmy, wyprano nam mózgi (niepotrzebne skreślić)…

Taki to “dialog” z judaizmem wmusili nam, że boimy się nawet szepnąć słowa prawdy.

Nawracać ludobójców nie możemy, bo zabroniła nam tego “Nostra Aetate”. Ba, nawet obawiamy się wyrazić ludzką, chrześcijańską opinię o tych zbrodniach, by nie zostać zdzielonymi przez łeb pałką antysemityzmu. Takiego stopnia schizofrenii skrzyżowanej z syndromem sztokholmskim sięgnęła relacja Chrześcijan do Żydów. A zaczęło się od “Nostra Aetate” i obchodzenia Dnia Judaizmu pod znakiem “dialogu”. A jeszcze wcześniej był wielki wysiłek murarski Francuzów i Niemców…

DIALOG Z JUDAIZMEM

„Wyobraź sobie, że nie ma Niebios

To proste, gdy spróbujesz

Nie ma Piekła pod nami

Nad nami tylko niebo

Wyobraź sobie wszystkich ludzi

Żyjących z dnia na dzień

Aha-ah”

[John Lennon – Imagine]

—————–

Dzień Judaizmu w Kościele Katolickim – to tajemnicze i kuriozalne zjawisko od samych początków, które zrodziło się w pewnym filosemickim kręgu niemieckich luteran a szczególnie w głowie Holgera Banse, członka międzyreligijnej grupy Teshuva (Skrucha). Ewangelicki pastor Banse fascynował się od młodości dziejami syjonizmu, wolnomularstwa judaizmu reformowanego, sytuacją państwa Izrael i takimi organizacjami, jak przykładowo Światowa Unia dla Judaizmu Postępowego.

Frankmasońska (najprawdopodobniej) misja Holgera Banse spełnić się miała w Nostra aetate, ogłoszonej 28 października 1965 r. Deklaracji o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich

Jak wiadomo, Kościół na Vaticanum II w kontrowersyjnym dokumencie Nostra Aetate zbliżył się do zanegowania pewnych najważniejszych elementów swej doktryny. Stało się to poprzez wyłączenie Żydów z misji ewangelizacyjnej i uznanie, że… jest im ona niepotrzebna z powodu nieodwołalnego wybraństwa bożego (emerytowany profesor St. Mary’s College w Notre Dame, Indiana – E. Michael Jones nazywa to odstępstwo herezją). Stworzyło to precedens: w istocie rzeczy ustanowiło religię judaistyczną równorzędną względem chrześcijaństwa, czego bez wypaczenia przesłania ewangelii i spuścizny pawłowej nie da się zrobić.

hb

Jak widać, Holger Banse był to bardzo postępowy i nowoczesny sługa boży. Stworzony w sam raz na inicjatora erodującej katolicyzm, powstałej w niemieckim protestantyzmie,  „ideowej wkładki” pod nazwą Dzień Judaizmu. Oczywiście kwestią najważniejszą nie jest tu ów „dzień” jako taki, lecz to, iż stał się on otwarciem bramy do wielu późniejszych zjawisk i wydarzeń. Jak wiadomo: nawet najdłuższa droga zaczyna się od jednego, pierwszego kroku…

Kuriozalna jest informacja o Dniu Judaizmu w polskiej Wiki: „Dzień Judaizmu – święto w polskim Kościele katolickim”.

Otóż, drodzy parafianie – nie jest to żadne święto. Gdyby tak każdy arcybiskup mógł z podszeptu swoich niemieckich i włoskich kolegów (lobbowanych przez ortodoksyjnych rabinów) wymyślać wg kaprysu nowe święta – ładny byśmy mieli męt i zamęt w Kościele. Na szczęście jednak tak nie jest. Jest to pewna nieokreślona i „niesformalizowana forma” propagandy jednego z lobby, bardzo silnego.

W Niemczech nazywają ten „dzień”: dzień refleksji. Jest to wymuszona refleksja narzucana odgórnie, nie zakorzeniona ani w roku liturgicznym, ani w Piśmie Św. i nie mająca prawa być nazywaną „świętem w kościele katolickim”.

Tylko polski Kościół ma ów dzień, owo “święto”! We Włoszech, Austrii i Holandii niektórzy rabini i biskupi w niektórych ośrodkach organizują tego dnia jakieś wspólne imprezy religijno-kultowo-kulturowe.

Takiego zadęcia i czasowego rozciągnięcia dnia do… 7-10 dni jak w Polsce – nie ma nigdzie… A i te 10 dni, to tylko fragment całego ciągu świąt, które za pomocą dziesiątek powstałych później fundacji pokryły przeróżnymi „inicjatywami” wszystkie miesiące roku w wielu polskich miastach.

Ta inwazja, to w dużej mierze „wkład” abpa Gądeckiego.

Ale cofnijmy się do początków. Nazwa „grupy inicjatywnej”: Teshuva” („Skrucha”) daje naiwnym (a tych nigdy nie brak) nadzieję, że może chodzi tu o wzajemne wyznanie win. Jednak zapoznanie się z tłem i tekstami propagandowymi („programowymi”) stawia sprawy we właściwym świetle. To chrześcijaństwo ma… „skruszeć”. Aby je lepiej… zjeść.

W pewnym uproszczeniu, na rzecz tego eseju, można powiedzieć, iż uchwytny początek filozofii dialogu Chrystusa z Judaszem, ups, chrześcijaństwa z judaizmem ma swoje korzenie w dziedzictwie II Międzynarodówki i jej żydowskiego, ostro antyklerykalnego ( i antychrześcijańskiego, ściślej: antykatolickiego, gdyż na rzecz luteranizmu były robione różne ustępstwa ideowe, vide: Jean Jaures) kierownictwa.

Pierwszym jawnym bojownikiem o wkład rabinacki do tradycji Kościoła był francuski Żyd,  Jules Isaak, z wykształcenia historyk. Zwany bywał czasem „profesorem” ;), z tego powodu, iż… nauczał historii w liceum w Lyonie (praktyka hiper-nominacji, albo nominacji życzeniowej, znana z naszego życia medialnego i paranaukowego). Autor dwóch książek, w obu udowodniono mu mnóstwo manipulacji („Jezus i Izrael”, „Nauka pogardy: chrześcijańskie korzenie antysemityzmu”). Manipulacje nie manipulacje – zapotrzebowanie na takie „dzieła” było w kręgach judaizmu progresywnego i wśród diaspory, jak zawsze – ogromne.

jiv

Ilustracja 1. Jules Isaac

Gdy tylko skończyła się wojna nasz „profesor” (w wielu punktach podobny do naszego „profesora”, „historyka” W.Bartoszewskiego) – owładnięty przez zamysł wciągnięcia chrześcijan w „wymianę ideową” przystąpił do dzieła. Postawił sobie za cel pouczenie Kościoła i Synagogi (oczywiście, synagoga miała być tu pouczana tylko deklaratywnie, gdyż jak wszyscy wiedzą ten byt duchowy jest doskonały, wyjęty spod korekt wszelakich).

Hasło owego gwałtu na doktrynie zwanego dla niepoznaki „dialogiem” brzmiało tak: Synagoga musi uznać „the reality of Christ” („and the glory of the Church”, co, oczywiście było słownym odpowiednikiem zwykłego wciągnięcia do gry w 3 kubki, przez podstawionego kusiciela) a Kościół musi uznać  „the glory of the Synagogue,”. Przekładając to na ludzki język (język cywilizacji łacińskiej a nie na bełkot tzw. filozofii dialogu) otrzymujemy coś w tym rodzaju: Chrystus był fajnym człowiekiem („reality”), ale musicie zatwierdzić i ogłosić, że istnieje tylko jedna, prawdziwa wiara, którą na zawsze (nieodwracalnie) posiada Synagoga, a gdy to uznacie, to powiemy, że jesteście fajni, młodsi bracia („the glory of the Church”).

„Profesora” nie zadowalały półśrodki, uznanie lokalne jego herezji. Mierzył aż po sam szczyt. Potrzebne było przybicie swego świstka papieru z 18 punktami żądań (sfabrykował bowiem taką listę… postulatów) wobec… doktryny chrześcijańskiej do jakichś drzwi, najlepiej papieskich. Oczywiście, żaden wielki przywódca duchowy chrześcijaństwa takich herezji by nie potraktował poważnie. Mówiąc „wielki” mam na myśli np. papieża Leona XIII, pamiętanego z niezapomnianych, genialnych słów zawartych w encyklice Humanum genus (20 kwietnia 1884): „Jeśli nie kochacie prawdy, to choćbyście twierdzili, że ją kochacie i stwarzalibyście takie pozory, wiedzcie, że w danym momencie zabraknie wam odrazy wobec tego, co jest fałszywe, i po tym da się rozpoznać, że w rzeczy samej prawdy nie kochacie”.

Bez zagłębiania się w niuanse kombinatoryki „nepotyzmu mesjanistycznego i lobbystycznego” realizowanej przez „profesora” Julka w latach powojennych powiedzieć możemy, iż drążył tunele i drążył, aż się dokopał do audiencji u papieża Jan XXIII. Ale zanim to się stało, 18 żądań wobec chrześcijaństwa skondensowalo się w 10 punktów (ach, ta rozwlekłość Lutra, potrzebował aż 95 tez…). Dzieła „ekstrakcji” dokonała zwołana tuż po wojnie najprawdopodobniej przez niemieckich rabinów Rada Chrześcijan i Żydów na drugim posiedzeniu, w swojej siedzibie, którą był dom, w którym – notabene niegdyś mieszkał twórca nieortodoksyjnego syjonizmu (nie po drodze mu było z Theodorem Herzlem) – Martin Buber.

„Profesor” Jules Isaac przechował troskliwie przez 13 lat owe 10 żądań. W roku 1960 były  socjalistyczny prezydent Francji, Vincent Auriol „załatwił” Isaacowi dłuższą, „merytoryczną” audiencję u papieża Jana XXIII (Jules Isaak, emisariusz rabinów znany już był na dworze papieskim. W 1949 udało mu się dopchać do Piusa XII z żądaniami ocenzurowania liturgii chrześcijańskiej). Oficjalna historiografia zastanawia się nad przyczynami zaangażowania się b.prezydenta Francji w 1960 r. w tę dziwną misję judaistyczną (dokładniej: judaizującą).

vincentauriol_cropped

Ilustracja 2. Vincent Auriol

Sprawa, po bliższym przyjrzeniu się, nie wydaje się jednak zbyt złożona. Vincent Auriol złączony był jeszcze z lat 30 więzami dość ścisłej przyjaźni z  Leonem Blumem, socjalistą, pierwszym żydowskim premierem Francji,  w rządzie którego był ministrem. Licznie rozgałęziona alzacka, żydowska rodzina Blumów miała dwie pasje: wolnomularstwo i komunizm 2).

lb

Ilustracja 3. Leon Blum na wiecu socjalistycznym

Wolnomularstwo było tą ścieżką, którą dotarł do papieża Jules Isaac dzięki prezydentowi Vincentowi Auriol (miłośnikowi Izraela, vide: rocznicowa wizyta w Izraelu, w 1958 r.). Kto był pośrednikiem ze strony bractwa kielni i cyrkla? Ten sam chyba, kto późniejszym egzekutorem postulatów magistra historii z Lyonu, czyli kardynał Augustyn Bea, niemiecki jezuita mający jeszcze sprzed wojny przyjaźnie z kręgu najstarszej loży żydowskiej B’nai B’rith. W każdym razie, gdy papież wyraził wstępne zainteresowanie „pomysłami” magistra Isaaca z Lyonu – kardynał Bea był tym, któremu zlecono „dalsze prace”.

Potem już było z górki. Przed Vaticanum II zapoczątkował „dialog” Światowy Kongres Żydów 1) ustami swego prezydenta, Nahuma Goldmanna, próbując wmusić swojego „obserwatora” na sobór, Chaima Wardiego z Ministerstwa Religii Izraela. Tak podały izraelskie gazety. Goldmann zaprzeczył mówiąc, że nie zrobiłby tego, bo przecież wiedział, że gośćmi i obserwatorami soboru mogli być wyłącznie chrześcijanie i to mający specjalne zaproszenie watykańskiego Sekretariatu Stanu.

W sposób oczywisty było to testowanie nieprzyjaciela i jego zmiękczanie. Kula śniegowa herezji toczyła się, czasem zatrzymując się, czasem przyspieszając. Na końcu pierwszego etapu jej drogi był czwarty punkt Deklaracji o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich (Nostra aetate) – dotyczący stosunku chrześcijaństwa do Żydów i judaizmu. W opinii wielu katolików było to wdarcie się zgorszenia w obręb Tradycji.

Był rok 1965, dwa lata po śmierci żydowskiego nauczyciela gimnazjalnego jego misja dobiegła końca, dzięki dawnym, niemieckim rodom rabinackim, „ekumenicznym” luteranom, braciom kielni i cyrkla oraz powojennej międzynarodówce socjalistycznej. I tak oto nawa Kościoła zaczęła nabierać wody. Jak Costa Concordia.

===================

Przypisy:

1) WJC (World Jewish Congress) to ta sama organizacja, która w już bardziej zaawansowanej fazie „dialogu żydowsko-chrześcijańskiego”przez swojego sekretarza, Izraela Singera, zagroziła Polsce, że jeśli nie zastosuje się do żądań Kongresu i nie przekaże co najmniej 60 miliardów dolarów za mienie pozostawione przez Żydów zabitych w czasie wojny przez Niemców, to „będzie upokarzana na arenie międzynarodowej”. No cóż, jeżeli ktoś myślał, że bilet na to coroczne świętowanie przy dźwiękach klezmerskich kapel będzie tani, albo, że wstęp będzie wolny – grubo się mylił.

A byli tacy, co ostrzegali, i to nawet podczas Vaticanum II (88 głosów przeciw Nostra Aetate) – mówiąc, że to nie chodzi o żaden dialog, lecz o zwykły monolog, za wysłuchanie którego trzeba będzie w dodatku słono zapłacić – gotówką i erozją depozytu wiary.

2)  Inna odnoga rodu alzackiego rodu Blumów wydała takie bezcenne perełki, jak wieloletni europarlamentarzysta, żydowski intelektualista, socjalista i wolnomularz Vincent Peillon, minister edukacji Francji 2012-2014, (uczeń wolnomyśliciela Ferdynanda Buissona), owładnięty, jak niektórzy piszą „antykatolickim delirium” i autor projektu nowej, świeckiej religii dla Francji: „ w celu dokończenia rewolucji socjalizm francuski powinien dążyć do ustanowienia nowej religii w miejsce katolicyzmu (…). Rola nowej religii powinna przypaść socjalizmowi, który ma uosabiać rewolucję religijną, będącą jednocześnie rewolucją moralną i materialistyczną. Laickość powinna być właściwą religią francuskiej Republiki demokratycznej i socjalnej”.

vp

Ilustracja 4. Vincent Peillon

Dear Szkoła ! WELCOME TO JEWISH POLAND. JEWISH POLAND: THE HEART & SOUL OF ASHKENAZI JEWRY 

WELCOME TO JEWISH POLAND  tours.taubecenter.org/tour/2024

[MD: Oto, jakie propozycje otrzymują POLSKIE SZKOŁY, 3 STYCZNIA 2024 roku: ]

=============================================

Dear Szkoła, 
I am pleased to invite you to join me on our first Summer Taube Jewish Heritage Tour since COVID-19 and the outbreak of the war in Ukraine. 

JEWISH POLAND: THE HEART & SOUL OF ASHKENAZI JEWRY
Sunday, June 23 – Sunday, June 30, 2024
We will also introduce you to Polish parliamentarians, Israeli, Ukrainian, and U.S. embassy representatives and Jewish community leaders. Their perspectives will provide you with additional insights and a deeper understanding of contemporary Poland, its European and global role, and the country’s growing Jewish community. 
Our journey, led by preeminent scholars Dr. Tomasz Cebulski and Professor Dariusz Stola, will begin in Warsaw with a visit to the internationally acclaimed POLIN Museum of the History of Polish Jews, and conclude at the annual Krakow Jewish Culture Festival in the Royal City of Krakow. 
We will trace the evolution of Jewish life in the cradle of Ashkenazi Jewry, visiting the very places where some of our grandparents and great-grandparents were born. Together, we will explore the richness of pre-war Jewish life, memorialize the tragic loss, and celebrate Jewish life in Poland today.
    Tour highlights include:
Pre-tour introductory ZOOM with Dr. Cebulski, Professor Stola, and Helise Lieberman
Private guided visit through the POLIN Museum of the History of Polish Jews 
Exploratory walks through Warsaw, the Phoenix CityPolish-Jewish culinary workshop
Guided walks through Krakow’s Old Town and Kazimierz, its Jewish district 
Visit to two former shtetls
Shabbat dinner
 hosted by the JCC Krakow with 600 guests from around the world
VIP passes to the Krakow Jewish Culture Festival  

We will also introduce you to Polish parliamentarians, Israeli, Ukrainian, and U.S. embassy representatives and Jewish community leaders.
Their perspectives will provide you with additional insights and a deeper understanding of contemporary Poland, its European and global role, and the country’s growing Jewish community. 
We invite you, as members of the Taube Center community, to take advantage of the early-bird prices.
We would be happy to answer any of your questions.
Please contact us attours@taubejewishheritagetours.com.  
To learn more about the tour click here.
The Taube Center Team and I look forward to greeting you in Warsaw this coming June.
With our best wishes for a peaceful 2024,
Helise

Helise Lieberman,
Director, Taube Center for Jewish Life & Learning

Tajemnica Izraela na tle historii i w teologii

Tajemnica Izraela na tle historii

Za: Zawsze wierni nr 4/1999 (29) | http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/210

pokutujący łotr , 3 stycznia 2024 ekspedyt/tajemnica-izraela-na-tle-historii

Michał Crowdy, ks. Kenneth Novak

Tajemnica Izraela na tle historii

Poniższy artykuł jest streszczeniem książki ks. Juliusza Meinveille’a zatytułowanej Le Judaisme dans le Mystere de l’Histoire (1936), „The Angelus”, kwiecień 1997, ss. 6-26. Tłumaczenie: Adam Branicki.

Nie da się zaprzeczyć, że zagadnienie narodu żydowskiego jest tyleż trudne, co fascynujące. Trudne, gdyż naród ten jest obecny w całej historii, zarówno boskiej, jak i ludzkiej. Nie ma takiego okresu historycznego, o którym możnaby napisać z pominięciem Żydów. Autor Jezusa widzianego oczami wędrującego żyda (Editions Fleg, s. 177) pisze, że „historia zna dwie tajemnice. Tajemnicą jest Jezus, tak jak tajemnicą jest Izrael! Czy muszę mówić, co powstanie, gdy złożymy razem te dwie tajemnice? Tajemnica trzecia, jeszcze bardziej niezgłębiona niż dwie poprzednie!”.

Zagadnienie fascynujące, któż bowiem potrafi myśleć o narodzie żydowskim nie odczuwając jednocześnie podziwu i żalu? Naród żydowski dał światu Chrystusa, aby wyrzec się Go i postawić Go przed obliczem Piłata; naród bez własnego państwa, niezdolny do życia pośród innych.

Naród żydowski jest jeszcze bardziej fascynujący z uwagi na mnogość swoich talentów. To dzięki swoim osiągnięciom Żydzi zajmują pozycje w rządach, w międzynarodowej i krajowej polityce i ekonomii; są obecni w skomplikowanych mechanizmach finansowych, w świecie mediów i rozrywki; wywierają wpływ na całościowo pojęty sposób życia i opinię publiczną. Przez dwa tysiące lat poświęcają się temu wszystkiemu z wyjątkową determinacją. I kiedy myśli się o tym narodzie, żyjącym w samym środku innych narodów, wśród najbardziej zróżnicowanych kolei losu, lecz zawsze i wszędzie niezmiennym i nienaruszonym, to można dojść do wniosku, że jest to największy ród na ziemi.

Salvator Mundi – obraz przyp. Leonardowi da Vinci

Żydzi słusznie roszczą sobie prawo do posiadania największego z rodów, gdyż mają sześć tysięcy lat nieprzerwanej historii. Największego z rodów, gdyż w nim Chrystus, Syn Boga żywego przyjął swoje Ciało. Jest to naród, który, chociaż w mniejszości, jest tu i wszędzie – i tak było przez dwadzieścia wieków historii chrześcijaństwa. Gdzie jest jego początek? Jak i dlaczego trwa? Jakie jest jego przeznaczenie w historii? Jaką postawę należy wobec niego przyjąć? Niniejszy artykuł jest próbą odpowiedzi na powyższe pytania.

Artykuł ten będzie próbą wyjaśnienia zagadnienia żydowskiego – wyjaśnienia teologicznego, które jest w tym przypadku jedynym możliwym. Teologia jest nauką traktującą o tajemnicach Bożych. Tajemnice te są niezbadanymi zrządzeniami Najwyższego, które są nam znane dzięki temu, że On raczył je nam objawić. Bez tego objawienia nie mielibyśmy o nich pojęcia.

*

Katolicka teologia naucza, że Żydzi są przedmiotem specjalnego Bożego powołania. Tylko w świetle teologii można wyjaśnić zagadnienie żydowskie. Ani psychologia, ani nauki biologiczne, ani nawet studia czysto historyczne nie są w stanie dostarczyć wyjaśnienia tajemnicy narodu żydowskiego. Problem tego narodu mieści się w wymiarze uniwersalnym i wiecznym, ze swojej natury wymagającym wyjaśnienia uniwersalnego i wiecznego, które jest aktualne dziś, wczoraj i na zawsze. Naród żydowski wymaga wyjaśnienia wiecznego, tak jak Bóg, to jest wyjaśnienia teologicznego.

(…)

Naród żydowski w świetle teologii katolickiej

Żydzi nie są podobni do innych narodów, które dziś powstają, a jutro odchodzą, tworząc podziwu godne cywilizacje ograniczone w czasie i przestrzeni. Pamiętamy wielkie imperia Egipcjan, Asyryjczyków, Persów, Greków czy Rzymian: ich chwała była chwałą przemijającą.

Naród żydowski to mała enklawa na skrzyżowaniu Wschodu i Zachodu, która została uczyniona niepozorną dla osiągnięcia jej celu: przechowania tajemnicy Boga poprzez wieki. Przechowanie tej tajemnicy nie wymagało stworzenia cywilizacji, gdyż to jest rzeczą ludzką. A misja należała do spraw Bożych.

Naród żydowski jest narodem teologicznym, który Bóg stworzył dla siebie. Mojżesz mówi nam w Księdze Rodzaju, jak na dwa tysiące lat przed Jezusem Chrystusem Pan Bóg wezwał patriarchę Abrahama, żyjącego w Ur chaldejskim, w Mezopotamii, i powiedział mu:

  1. Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę.
  2. Uczynię bowiem z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił i twoje imię rozsławię: staniesz się błogosławieństwem.
  3. Będę błogosławił tym, którzy ciebie błogosławić będą,
  4. a tym, którzy tobie będą złorzeczyli, i ja będę złorzeczył. Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi (Rdz 12).

Tak więc naród żydowski, synowie Abrahama, mają swój początek w Bogu – On jest Tym, który wybrał ich spośród reszty ludzkości i obiecał im błogosławieństwo, w taki sposób, że przez nich będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi. Izrael jest zatem wielki wielkością teologiczną. Czy jednak wielkość ta zawiera się jedynie w potomkach z ciała Abrahama, patriarchy od którego Izrael bierze początek, czy też raczej opiera się na wierze, jaką miał Abraham w Bożą Obietnicę Odkupiciela?

Jest to niezwykle istotne pytanie.

Jeśli błogosławieństwa Boże przeznaczone są tylko dla Abrahamowych potomków z ciała, wtedy naród żydowski byłby wybrany i błogosławiony pośród innych narodów ziemi jedynie z powodu faktu, że tworzą go synowie Abrahama.

Jeśli jednak błogosławieństwa są zarezerwowane dla wiary w Bożą Obietnicę, wtedy proste pokrewieństwo rodowe jest bezwartościowe. Koniecznym jest być potomkiem Abrahama z wiary w Obietnicę, to jest duchowym potomkiem na płaszczyźnie wiary.

Izmael i Izaak

Co jest zatem podstawą wielkości Izraela w świetle Bożego planu? Aby to wyjaśnić, Bóg dał Abrahamowi dwóch synów. Pierwszy z nich, Izmael, narodził się z niewolnicy Hagar, a dokonało się to w zgodzie ze zwykłym porządkiem natury. Drugi został dany Abrahamowi na przekór wszelkiej nadziei przez jego żonę Sarę, która poczęła go w starości, zgodnie z Obietnicą Bożą. Został nazwany Izaakiem.

To wobec Izaaka i jego potomków Bóg potwierdził Przymierze zawarte z Abrahamem. Pobłogosławił również Izmaelowi, lecz na sposób czysto materialny, obiecując uczynić go głową wielkiego narodu. Od Izmaela wywodzą się dzisiejsi Arabowie, którzy tak zacięcie sprzeciwiają się wejściu Żydów do Palestyny. To dlatego Abraham, przekonany przez Sarę i po otrzymaniu rozkazu od Boga, oddalił niewolnicę Hagar i Izmaela (Rdz 21).

Co jest rzeczywistością, która kryje się za tymi dwoma synami Abrahama? Św. Paweł, wielki Apostoł Bożych tajemnic mówi nam, że Izmael i Izaak byli figurami dwóch narodów (Ga 4).

Izmael, pierworodny i naturalny potomek niewolnicy Hagar, wyobraża Synagogę Żydów, która cieszy się swym potomstwem z ciała Abrahama.

Lecz Izaak, zrodzony cudownie przez niepłodną Sarę zgodnie z Obietnicą Bożą, wyobraża Kościół, który tak jak Izaak narodził się z wiary w Obietnicę Chrystusa.

Pieter Jozef Verhaghen_- Wypędzenie niewolnicy Hagar i jej syna Izmaela przez Abrahama, 1781

Tak więc to nie rodowe pokrewieństwo z Abrahamem przynosi zbawienie, lecz duchowa jedność z Chrystusem poprzez wiarę. Naród żydowski, który wziął początek od Abrahama, będzie w stanie dostąpić zbawienia – nie przez fakt swego materialnego pochodzenia od Abrahama, lecz dzięki zjednoczeniu z Chrystusem w wierze.

Wszyscy, którzy są zjednoczeni z Chrystusem tworzą błogosławione dziedzictwo Abrahama i patriarchów i są przedmiotem Bożych Obietnic. Kościół katolicki to Sara, uczyniona płodną dzięki mocy Bożej. Duch jest tym, który daje życie, podczas gdy ciało na nic się nie przyda, zgodnie z tym, co miał powiedzieć Jezus Chrystus: „Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i życiem” (J 6, 63).

Czy mogło się zdarzyć, aby naród ten lub jego część – zjednoczony z Abrahamem więzami cielesnego pokrewieństwa – uwierzył, że jedynie owa genealogiczna więź sama w sobie daje usprawiedliwienie i zbawienie? Jak najbardziej mogło – i w rzeczywistości się zdarzyło. Już św. Paweł uzmysławia nam ten fakt pisząc, że dzięki zrządzeniu Bożemu „Abraham miał dwóch synów, jednego z niewolnicy, a drugiego z wolnej. Lecz ten z niewolnicy urodził się tylko według ciała, ten zaś z wolnej – na skutek obietnicy” (Ga 4, 22-23).

Wszystko to zostało powiedziane w sensie alegorycznym – Izmael, syn niewolnicy wyobraża prosty fakt cielesnej więzi z Abrahamem, natomiast naśladowanie Abrahama poprzez wiarę w Jezusa Chrystusa symbolizowane jest przez Izaaka, syna Obietnicy.

Należy również poczynić rozróżnienie między tymi, którzy są prawdziwymi Izraelitami, gdyż naśladują Abrahamową wiarę w Boga, wierząc w Jezusa Chrystusa (reprezentowani przez Izaaka), a Izraelitami, którzy są cielesnymi potomkami Abrahama, lecz nie naśladują jego wiary (wyobrażeni przez Izmaela). Izmael prześladował Izaaka. Św. Paweł komentując ten fakt dodaje: „Ale jak wówczas ten, który się urodził tylko według ciała, prześladował tego, który się urodził według ducha, tak dzieje się i teraz” (Ga 4, 29).

Św. Paweł wyraża tutaj teologiczną konieczność, dzięki której Izmael prześladował Izaaka, Synagoga prześladuje Kościół katolicki, a Żydzi zjednoczeni z Abrahamem jedynie więzami ciała prześladują chrześcijan, którzy są prawdziwymi Izraelitami, zjednoczonymi z Chrystusem poprzez wiarę.

*

Ta sama tajemnica jest nam objawiona przez dwóch synów, których Bóg dał patriarsze Izaakowi: Ezawa i Jakuba. Powróćmy do Księgi Rodzaju (25, 21-26): „Izaak modlił się do Pana za swą żonę, gdyż była ona niepłodna. Pan wysłuchał go, i Rebeka, żona Izaaka, stała się brzemienna. A gdy walczyły z sobą dzieci w jej łonie, pomyślała: «Jeśli tak bywa, to czemu mnie się to przytrafia?». Poszła więc zapytać o to Pana. A Pan jej powiedział: «Dwa narody są w twym łonie, dwa odrębne ludy wyjdą z twych wnętrzności; jeden będzie silniejszy od drugiego, starszy będzie sługą młodszego». Kiedy nadszedł czas porodu, okazało się, że w łonie jej były bliźnięta. I wyszedł pierwszy syn czerwony, cały pokryty owłosieniem, jakby płaszczem; nazwano go więc Ezaw. Zaraz potem ukazał się brat jego, trzymający Ezawa za piętę; dano mu przeto imię Jakub”.

Luca Giordano – Izaak błogosławi swego syna Jakuba, II poł. XVII w.

W swoim Liście do Rzymian św. Paweł odsłania tajemnicę Izraela, ukazując Ezawa, starszego według ciała, jako naród żydowski zjednoczony z Abrahamem prostymi więzami krwi, oraz młodszego brata, Jakuba, jako Kościół katolicki (tworzony przez Żydów i pogan) zjednoczony z Chrystusem poprzez wiarę, a więc preferowany przed Ezawem. W ten sposób wypełniły się słowa Pisma, gdzie Bóg gani żydów za ich niewdzięczność i zanik szczerej ofiary, a zarazem powołuje pogan, aby w każdym miejscu składali Mu ofiarę godną: „Umiłowałem was – mówi Pan – wy zaś pytacie: W czym się przejawia, że nas umiłowałeś? Czyż Ezaw nie był bratem Jakuba? – wyrocznia Pana – a Ja [jednak] umiłowałem Jakuba. Ezawa zaś miałem w nienawiści i oddałem góry jego na spustoszenie, a dobytek jego szakalom pustyni” (Ml 1, 2-3). Jak jest napisane: „Jakuba umiłowałem, a Ezawa miałem w nienawiści” (Rz 9, 13).

Tak więc Kościół przezwyciężył Synagogę, chociaż Synagoga ciągle idzie śladem Ezawa, który „(…) znienawidził Jakuba (…) i taki powziął zamiar (…) Zabiję mojego brata Jakuba” (Rdz 27, 41).

Wielkość narodu żydowskiego

Odwołaliśmy się do wspomnianych wyobrażeń odnajdywanych u Patriarchów i interpretowanych przez Kościół katolicki, w celu ukazania zarówno wielkości, jak i ogromnej złożoności tkwiącej u samych początków narodu żydowskiego.

Naród ten posiada linię teologiczną, wybraną i uświęconą w celu ukazania i przyniesienia światu ciała naszego Boskiego Mistrza, Jezusa Chrystusa, który musiał nadejść i którego oczekiwali poganie. Oto, co decyduje o wielkości narodu żydowskiego: jest on uświęcony i naznaczony, aby przynieść nam Tego, „który jest Drogą, Prawdą i Źyciem”. Dlaczego, mówiąc ściśle, jest on uświęcony? Dlaczego wywodzi się z rodu Abrahama? Z jakich powodów musi przynieść nam Chrystusa? Innymi słowy, czy to Chrystus jest Tym, który uświęca ród Izraela, czy też może to ród żydowski uświęca Chrystusa?

Faktem jest, że Chrystus, zgodnie z tym, co przepowiedział Izajasz (Rz 9, 33), został położony wśród narodu żydowskiego jako kamień obrazy, skała zgorszenia. Gdyby naśladując pokorę Abrahama Żydzi uwierzyli w Chrystusa jako w uświęciciela ich rodu, wtedy zostaliby nazwani korzeniem i pniem tego płodnego Drzewa Oliwnego, którym miał być Kościół Jezusa Chrystusa, Kościół katolicki. Z drugiej strony, jeśli mieliby, utwierdzeni w swej dumie narodowej, odrzucić Chrystusa, wtedy sami zgotowaliby sobie los dzikiego drzewa winnego rodzącego zgniłe owoce.

W pierwszym przypadku będą narodem Izaaka, Jakuba i Abla, w drugim natomiast odegrają rolę Izmaela, Ezawa i Kaina. Zawsze jednak ten ród wybranych będzie dzierżył palmę pierwszeństwa pośród innych narodów ziemi. Jeśli przyjmie Chrystusa, będzie pierwszą i najlepszą częścią Kościoła katolickiego, korzeniem i pniem Drzewa Oliwnego rodzącego owoc życia wiecznego, jak naucza św. Paweł Apostoł. Jeśli odrzuci Chrystusa, będzie pierwszy w królestwie nieprawości. (…)

Pietro Novelli – Kain zabija Abla, 2 poł. XVII w.

Tak więc Żydzi są pierwszymi, jeśli chodzi o godność, najważniejszymi w tajemnicy łaski. Sam pień tego drzewa, którym jest Kościół katolicki, jest żydowski. Patriarchowie są Żydami, Żydami są św. Jan Chrzciciel i św. Józef, Matka Boża pochodzi z tego rodu, jak również nasz Najświętszy Zbawiciel, w którym błogosławione są wszystkie narody ziemi. Apostołowie są Żydami, Ewangeliści są Żydami, tak samo pierwszy Męczennik, św. Szczepan jest Żydem.

Cóż za naród, ten naród teologiczny będący samym pniem drzewa, którym jest Kościół! Jaką wartość mają narody pogańskie, będące tylko marnymi dzikimi oliwkami, wobec tego Drzewa Oliwnego? Cóż warte są nauczanie Greków lub potęga pogańskiego Rzymu? Samo głupstwo, mówi św. Paweł, gdyż narody te nic nie przyniosły jeśli chodzi o dzieło zbawienia, tak jak to uczynił Izrael. Jeśli narody pogańskie – poczynając od Greków – pragną wstąpić na drogę zbawienia, to muszą to uczynić przez miłość, korzystając z ogólnego odrzucenia narodu żydowskiego, które dokonało się po to, aby i poganie mogli być wszczepieni. To dlatego św. Paweł naucza, że upadek części Izraela stał się sposobnością dla zbawienia pogan: „Jeżeli zaś niektóre zostały odcięte, a na ich miejsce zostałeś wszczepiony ty, który byłeś dziczką oliwną, i razem [z innymi gałęziami] z tym samym korzeniem złączony na równi z nimi czerpałeś soki oliwne, to nie wynoś się ponad te gałęzie. A jeżeli się wynosisz, [pamiętaj, że] nie ty podtrzymujesz korzeń, ale korzeń ciebie” (Rz 11, 17-18).

Lecz wielkości Izraela, który został wyniesiony do „bycia w Chrystusie”, musi odpowiadać właściwa jej wierność Chrystusowi. Jakież nieszczęśliwe konsekwencje czekają ten naród, jeśli sprzeniewierzy się Temu, który jest jego zbawieniem! Judasz Iskariota, Annasz i Kajfasz byli Żydami. To przedniejsi żydowscy kapłani nakłonili lud do wyrażenia żądania ukrzyżowania Zbawiciela, a cały lud zawołał „Krew Jego na nas i na dzieci nasze!” (Mt 27, 25). Żydzi ukamienowali św. Szczepana; Żydzi zamęczyli św. Jakuba i zorganizowali obławę na Apostołów. Ten nieszczęśliwy naród popełnił w końcu największą zbrodnię wszystkich czasów – zamordował Boga-Człowieka.

Co jest źródłem wszystkich błędów Żydów? Jest nim przekonanie części narodu, że przyrzeczenie dane im ze względu na Chrystusa (który miał właśnie dlatego narodzić się pośród nich) zostało dane ich rodowi, ich linii – i to w wysoce specyficzny sposób. Mianowicie, Żydzi zamiast uznać, że są narodem wybranym ze względu na Chrystusa, uwierzyli raczej, że to Chrystus powinien mieć powód do dumy z uwagi na swe pochodzenie z ich linii genealogicznej.

Tak więc to nie Chrystus, lecz ciało Abrahama jest źródłem chwały. Zgodnie z tym faryzeusze, istne ucieleśnienie tego ducha nieprawości, z pychą oświadczyli, dlaczego nie uznają Chrystusa: „Naszym ojcem jest Abraham”. Ich grzech polegał więc na „materializacji” Bożych obietnic. Nadali wartość fundamentalną temu, co było tylko zapowiedzią. Spodziewali się zbawienia po tym, co było jedynie jego znakiem. Po oczekiwanym Mesjaszu, który miał przynieść światu łaskę i prawdę, spodziewali się swego rodzaju politycznego, ziemskiego władcy, który zapewni na zawsze wielkość i wyższość Izraela nad innymi narodami.

Żydowskie zanurzenie w doczesności

Pożytecznym będzie wskazanie różnych stadiów procesu materializacji Żydów. Wybraliśmy to słowo – materializacja – na określenie żydowskiego historycznego zanurzenia w doczesności. Pismo święte dostarcza dowodów na to, że naród izraelski zawsze posiadał naturę naznaczoną dumą i zachłannością. Sam Mojżesz w sposób znaczący ostrzega Izraelitów: „Wiedz, że nie ze względu na twoją cnotę Pan, Bóg twój, daje ci tą piękną ziemię na własność, bo jesteś ludem o twardym karku” (Pwt 9, 6). „I dalej mówił do mnie Pan: «Widzę, że ten naród jest narodem o twardym karku. Pozwól, że ich wytępię, wygładzę ich imię spod nieba, a z ciebie uczynię naród mocniejszy i liczniejszy od nich»” (Pwt 9, 13-14).

Żydowski lichwiarz, Księga kantyczek XIII w., Madryt

W okresie Królów nieuczciwość i materializm Żydów stały się szczególnie dobrze widoczne. Do tego stopnia oddali się rozmaitym perwersjom i bałwochwalstwu, że aż zostali podbici i wtrąceni do niewoli w Babilonie przez króla Nabuchodonozora, na sześć wieków przed Chrystusem. Ta ciężka niewola trwała siedemdziesiąt lat. Następnie, powróciwszy do Palestyny, Żydzi przeprowadzili reformę opartą na nowych i trwałych podstawach stworzonych przez Ezrę, którego uważali za prawodawcę na miarę Mojżesza. W rzeczywistości judaizm w formie znanej z czasów Chrystusa i trwający do dnia dzisiejszego wywodzi się ze wspomnianej reorganizacji narodu dokonanej przez Ezrę.

Generalizując, należy powiedzieć, że Żydzi są narodem przywiązanym do księgi, Księgi Prawa, przewyższającej wszystkie inne – do Tory. W rzeczywistości Tora składa się z pierwszych pięciu ksiąg Pisma świętego (tzw. Pięcioksiąg), napisanych przez Mojżesza pod natchnieniem Ducha Świętego. Żydzi jednak uznają za Słowo Boże Torę wraz z interpretacjami rabinów przekazanymi przez ustną tradycję. Interpretacje te zostały zebrane i w pewien sposób spetryfikowane w księdze zwanej Talmudem. Talmud jest cywilnym i religijnym kodeksem narodu żydowskiego.

Judaizm

Żydzi są narodem ukształtowanym przez mentalność rabinów, zwłaszcza faryzeuszy. Faryzeusze są jaskrawym odzwierciedleniem cielesności Żydów. Nie używamy słowa cielesny w znaczeniu, które mogłoby sugerować szczególną predyspozycję Żydów do grzechów nieczystości. Stosujemy to określenie w znaczeniu, jakie nadał mu Jezus Chrystus, potępiający literalne, zewnętrzne, przyziemne interpretacje tego, co wedle zamysłu Bożego miało mieć znaczenie nadprzyrodzone.

Faryzeusze – zamiast iść w ślady proroków takich jak Izajasz czy Ezechiel, którzy uwielbiali Boga w duchu, namawiali do nawrócenia serca i poprawy w uczynkach, głosili miłosierdzie dla wszystkich – woleli raczej ćwiczyć ludzi w dosłownym przestrzeganiu drobiazgowych przepisów oraz umacniać ich dumę z faktu pochodzenia od patriarchy Abrahama. „Odpowiedzieli mu: «Jesteśmy potomstwem Abrahama i nigdy nie byliśmy poddani w niczyją niewolę»” (J 8, 33), tak jakby samo ciało Abrahama przynosiło usprawiedliwienie.

Faryzeusze ułożyli mnóstwo przepisów oczyszczania, obmywania, zanurzania rąk, ciała, odzieży i naczyń, w celu zachowania czystości ludu. Wymagali obmycia od każdego wiernego, który dotknął się nie-Żyda na ulicy lub targowisku. Pogwałcenie tych rytualnych przepisów uważali za grzech ciężki.

Nic nie ukazuje lepiej tej obsesyjnej, cielesnej mentalności Żydów niż owe straszne „biada wam”, wypowiedziane przez Żyda, naszego Pana Jezusa Chrystusa w ostatnich dniach Jego życia na ziemi, kiedy to Zbawiciel obnażył pełną hipokryzji religię, czystość i pobożność faryzeuszy (Mt 23). Potępiając religijną obłudę, nasz Pan powiedział: „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą” (Mt 23, 13). „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy, bo obchodzicie morze i ziemię, żeby pozyskać jednego współwyznawcę. A gdy się nim stanie, czynicie go dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami” (Mt 23, 15). „Biada wam, przewodnicy ślepi…” (Mt 23, 16). „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy! Bo dajecie dziesięcinę z mięty, kopru i kminku, lecz pomijacie to, co ważniejsze jest w Prawie: sprawiedliwość, miłosierdzie i wiarę” (Mt 23, 23). „Przewodnicy ślepi, którzy przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda!” (Mt 23, 24). „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy! Bo podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa” (Mt 23, 27).

Nasz Pan obnażył również ich udawaną pobożność i kult przodków: „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy! Bo budujecie groby prorokom i zdobicie grobowce sprawiedliwych, i mówicie: «Gdybyśmy żyli za czasów naszych przodków, nie bylibyśmy ich wspólnikami w zabójstwie proroków». Przez to sami przyznajecie, że jesteście potomkami tych, którzy mordowali proroków. Dopełnijcie i wy miary waszych przodków! Węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle? Dlatego oto Ja posyłam do was proroków, mędrców i uczonych. Jednych z nich zabijecie i ukrzyżujecie; innych będziecie biczować w swych synagogach i przepędzać z miasta do miasta. Tak spadnie na was wszystka krew niewinna, przelana na ziemi, począwszy od krwi Abla sprawiedliwego aż do krwi Zachariasza, syna Barachiasza, którego zamordowaliście między przybytkiem a ołtarzem” (Mt 23, 29-35).

Nikt w historii nie wypowiedział straszniejszych potępień, niż Syn Boży przeciwko perfidnej cielesności swego własnego narodu.

Grzech Żydów

Czternastego dnia miesiąca Nisan roku 33, lud żydowski zebrany przed pretorium gubernatora Piłata, namówiony przez kapłanów, zażądał śmierci Mesjasza: „Gdy Go ujrzeli arcykapłani i słudzy zawołali: «Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!». Rzekł do nich Piłat: «Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ja bowiem nie znajduję w Nim winy». Odpowiedzieli mu Żydzi: «My mamy prawo, a według Prawa powinien On umrzeć, bo sam siebie uczynił Synem Bożym»” (J 19,16-17).

Rembrandt – Jezus sprzedany rabinom przez Judasza za trzydzieści srebrników, 1629

Wcześniej rabini podczas obrad swej tajnej wysokiej rady wypowiedzieli przeciwko Panu Jezusowi takie oto słowa: „Jeżeli Go tak pozostawimy, to wszyscy uwierzą w Niego, i przyjdą Rzymianie, i zniszczą nasze miejsce święte i nasz naród. Wówczas jeden z nich, Kajfasz, który w owym roku był najwyższym kapłanem, rzekł do nich: «Wy nic nie rozumiecie i nie bierzecie tego pod uwagę, że lepiej jest dla was, gdy jeden człowiek umrze za lud, niż miałby zginąć cały naród»” (J 11, 48-50).

W taki oto sposób Żydzi w imię swego Prawa, swojej Tory, wychodząc naprzeciw materialnym interesom swego narodu i rasy zażądali krwi Tego, który został im obiecany jako ich błogosławieństwo. Podburzyli pogan przeciwko Panu Jezusowi. Wykorzystawszy ich do zrealizowania swych planów, ukrzyżowali Tego, który miał być przeznaczony jako „znak, któremu sprzeciwiać się będą” (Łk 2, 34).

*

Bóg nie wyniszczy zmaterializowanego judaizmu. Gdy żydzi zwrócą się do Pana i powiedzą Mu, tak jak Kain: „«Zbyt wielka jest kara moja, abym mógł ją znieść. Skoro mnie teraz wypędzasz z tej roli, i mam się ukrywać przed Tobą, i być tułaczem i zbiegiem na ziemi, każdy, kto mnie spotka, będzie mógł mnie zabić!»” (Rdz 4, 13,14). Wtedy Pan odpowie im, podobnie jak odpowiedział Kainowi: „«O, nie! Ktokolwiek by zabił Kaina, siedmiokrotną pomstę poniesie!». Dał też Pan znamię Kainowi, aby go nie zabił, ktokolwiek go spotka” (Rdz 4, 15).

Pan naznaczył Kaina znamieniem tak, aby go nie zabił, ktokolwiek go spotka. I od tego czasu ów naród naznaczony Bożym znamieniem musi tułać się po świecie. Co będzie czynił? Będzie niósł na swym własnym ciele świadectwo Chrystusowi w tajemnicy nieprawości. (…) Naród żydowski, niegdyś tajemnica sprawiedliwości, zamienił się teraz w tajemnicę nieprawości. Nie jest już Izaakiem, lecz Izmaelem. Już nie Jakubem, lecz Ezawem. Nie Ablem, lecz Kainem. Dzięki temu, innym zostało nadane niezbywalne prawo. Inni zostali obdarzeni błogosławieństwem Obietnicy. Ci „inni” to my wszyscy, którzy tworzymy Kościół Jezusa Chrystusa – najpierw nawróceni Żydzi, a później nawróceni poganie. Kościół Chrystusowy jest prawdziwym Izaakiem, prawdziwym Jakubem, prawdziwym Ablem. Chrystus uświęcił Żydów i pogan, aby dać początek nowemu stworzeniu, Kościołowi katolickiemu, który wielbi Ojca w duchu i w prawdzie (J 4, 23). Co uczyni Synagoga w obliczu Kościoła, który jest Izaakiem, Jakubem i Ablem? Będzie odgrywała rolę Izmaela, Ezawa i Kaina. Co uczynił Izmael Izaakowi? Naśmiewał się z niego i prześladował go (Rdz 21, 9). Co uczynił Ezaw przeciwko Jakubowi? Księga Rodzaju odpowiada: „Ezaw znienawidził Jakuba z powodu błogosławieństwa, które otrzymał od ojca, i taki powziął zamiar: «Gdy nadejdą dni żałoby po moim ojcu, zabiję mojego brata Jakuba»” (Rdz 27, 41).

Oto rola, która przypadnie teraz Synagodze – Żydom, którzy nie uznali samoobjawiającego się Chrystusa i nie nawrócili się: rozpoczną oni prześladowanie Kościoła, jak zauważa św. Paweł Apostoł.

W ten sposób, tak jak w królestwie sprawiedliwości naród żydowski zajmował i nadal zajmuje pierwsze miejsce, tak samo również w królestwie nieprawości dzierży palmę pierwszeństwa. Inne narody pragnące przejść na służbę zła naśladują przykład zmaterializowanego, bezwstydnego narodu żydowskiego. Jeśli poganie chcą zanurzyć się w doczesności i cielesności, muszą się zjudaizować. Dlatego też Ojcowie Kościoła z doskonałą teologiczną precyzją nazywali „judaizatorami” pogan nauczających herezji.

Konkluzje teologiczne

(…)

Konkluzja pierwsza

Naród żydowski, którego przeznaczeniem było przyniesienie światu Jezusa Chrystusa, uznał Chrystusa za skałę zgorszenia. Część uwierzyła w Niego i zaczęła budować na skale, aby w ten sposób stworzyć korzenie i pień owego Drzewa Oliwnego, którym jest Kościół katolicki.

Druga część odpadła, negując Chrystusa na korzyść swej pychy narodowej i rasowej. Ta część Izraela została odrzucona i przyjęła na siebie Krew Chrystusa jako przekleństwo. To ona właśnie tworzy właściwy judaizm, kontynuację nauki rabinów, którzy odrzucili Chrystusa.

Konkluzja druga

Judaizm jest wrogi wobec wszystkich narodów w ogólności, a w szczególny sposób wobec narodów chrześcijańskich. Odgrywa on rolę Izmaela, który prześladował Izaaka; Ezawa, który postanowił zabić Jakuba, oraz Kaina, który uśmiercił Abla. Św. Paweł, nawrócony żyd, mówi nam: „Bracia, wyście się stali naśladowcami Kościołów Boga, które są w Judei w Chrystusie Jezusie, ponieważ to samo, co one od Żydów, wyście wycierpieli od rodaków. Żydzi zabili Pana Jezusa i proroków, i nas także prześladowali. A nie podobają się oni Bogu i sprzeciwiają się wszystkim ludziom” (1 Tes 2, 14-15).

Warto zwrócić uwagę na straszny w swojej wymowie i niezwykle istotny fakt, zanotowany przez św. Pawła pod natchnieniem Ducha Świętego. Mianowicie, historyczna wrogość narodu żydowskiego nie jest rodzajem nienawiści lokalnej, opartej na krwi lub konfliktach interesów. Jest to nienawiść ustalona przez Boga. Naród żydowski, jeśli nie nawróci się na chrześcijaństwo, będzie zawsze (nawet sobie tego nie uświadamiając) dążył do zniszczenia chrześcijaństwa, zgodnie ze słowami wypowiedzianymi przez Jezusa Chrystusa do faryzeuszy: „Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa” (J 8, 44).

Konkluzja trzecia

Jeśli bezwstydny naród żydowski został z Bożego przyzwolenia uczyniony wrogiem teologicznym, musi to być uniwersalna, nieunikniona i straszna opozycja. Uniwersalna – gdyż rozciąga się na wszystkie narody. Gdziekolwiek rozwija się chrystianizm, tam również podążają żydzi. Jako ustalone przez Boga (teologiczne) jest to nie do uniknięcia. Nieuniknionym przeznaczeniem chrześcijaństwa i żydostwa jest spotykać się wszędzie, bez pojednania i przenikania się nawzajem. W ten sposób znajduje swoje odbicie w historii odwieczna walka Lucyfera przeciwko Bogu, ciemności przeciw światłości, ciała przeciwko duchowi. Tak dokonuje się w czasie duchowe i materialne wypełnienie Pisma. Litera musi być wszędzie, aby służyć Duchowi. Takie znaczenie ma nauka św. Tomasza z Akwinu, który pisze, że naród żydowski jest sługą Kościoła.

Jest to w końcu straszna opozycja, z uwagi na to, że jest teologiczną. W narodzie żydowskim tkwi tajemnica nieprawości, jak nauczają nas św. Jeremi i św. Justyn, powtarzając słowa Jezusa Chrystusa i przepowiadanie Apostołów. Jezus Chrystus wyklął Żydów, nazywając ich obłudnikami i kłamcami, gdyż pod płaszczykiem czynienia dobra praktykowali nienawiść. Są oni tylko kontynuacją tego, co raz uczynili Chrystusowi.

Konkluzja czwarta

Z chwilą, kiedy Chrystus został podwyższony na Kalwarii, świat został poddany działaniu dwóch przeciwstawnych sił: chrześcijańskiej i żydowskiej. Odtąd świat zna tylko dwa prawdziwie podstawowe bieguny, dwa pola przyciągania: chrześcijańskie i żydowskie. Tylko dwie religie: chrześcijańską i żydowską. To wszystko, co nie jest z Chrystusa i dla Chrystusa, służy judaizmowi. Wynika z tego, że dechrystianizacja świata odbywa się równocześnie z jego judaizacją. Dlaczego możliwe jest istnienie tylko tych dwóch modeli? Gdyż tylko one były chciane przez Boga, tylko one są teologiczne. Bóg podzielił świat pomiędzy Izaaka i Izmaela, między Jakuba i Ezawa, Kaina i Abla oraz pomiędzy Chrystusa i Antychrysta. Cała energia ludzka musi być skierowana bądź w jedną, bądź w drugą stronę. Dlatego też narody pogańskie i my, którzy za darmo zostaliśmy powołani do Kościoła katolickiego, mamy przed sobą tylko dwie drogi: albo się schrystianizować – albo się zjudaizować; albo zostać częścią Kościoła – Drzewa Oliwnego, albo też bezpłodnej winorośli judaizmu; zostać synami Sary – wolnej kobiety, lub Hagar – niewolnicy.

Jeśli narody pogańskie pragną wolności i wielkości, nie mają innego wyjścia jak tylko z pokorą przylgnąć do Kościoła katolickiego. Tam znajdą wielkość nie inną od tej nieporównanej wielkości, która charakteryzowała narody chrześcijańskie wieków średnich. Wielkość wydającą świętych i bohaterów, wznoszącą katedry, nauczającą ludy na przykładach świętych, przybliżającą im piękno chorału gregoriańskiego i fresków Fra Angelico i Giotta, oraz podnoszącą ich rozum poprzez Sumę Teologiczną Doktora Anielskiego, św. Tomasza z Akwinu.

Jeśli jednak narody pogańskie uznają dziś tę autentyczną wielkość Średniowiecza za ciemnotę i obskuranctwo i zapragną być wielkimi materialną potęgą Babilonu, to mogą ją osiągnąć , lecz tylko jako sługi judaizmu. W sferze materialnej Żydzi dzierżą palmę pierwszeństwa. Historia mówi nam (Werner Stombart), że odnowiona wielkość angielskiego i amerykańskiego kapitalizmu jest tylko tworem żydowskim. Kapitalizm wypełnia swe obietnice, niosąc z sobą nieporównywalną z niczym potęgę materialną, lecz jednocześnie poświęca pracę milionów chrześcijan na korzyść o wiele mniejszej liczby Żydów.

Konkluzja piąta

Jedyną ochroną przed poddaniem się w niewolę potędze materialnej żydów jest dla narodów pogańskich życie katolickie. Jest tak dlatego, gdyż sam Jezus Chrystus jest Zbawicielem całego rodzaju ludzkiego. Warto zauważyć, że wieki średnie nigdy nie oddały się w niewolę materializmowi.

Kościół katolicki, świadomy owej teologicznej konieczności, zawsze nakładał na żydów odpowiednie prawa i czuwał, aby nie wywierali gorszącego wpływu na katolików. Nigdy jednak nie głosił i nie praktykował nienawiści wobec Żydów. Przeciwnie, zawsze modlił się i prosił o modlitwę o ich dobro duchowe oraz bronił ich przed napaściami i niesprawiedliwymi prześladowaniami. Nie uszło to uwadze samego narodu żydowskiego. I tak na przykład podczas pierwszej od wieków jawnej rady, żydowski Sanhedryn we Francji (1807) wyraził publiczny respekt dla dobrej woli i tolerancji papieży, w dokumencie dostępnym do dnia dzisiejszego: „Izraelscy delegaci Cesarstwa Francji i Królestwa Italii na obecny Synod Hebrajski – powodowani wdzięcznością za skuteczną pomoc okazaną w minionych wiekach Izraelitom przez chrześcijańskie duchowieństwo w różnych państwach europejskich, oraz pełni podziwu za przyjęcie, jakie różni papieże w rozmaitych epokach zgotowali Izraelitom w różnych państwach, gdzie barbarzyństwo, niesprawiedliwość i ignorancja sprzysięgły się przeciwko Izraelitom, próbując poprzez prześladowania usunąć ich ze społeczeństwa – postanawiają co następuje: owe wyrazy szacunku i czci muszą być uwiecznione przez niniejszy zapis tak, aby na zawsze stanowiły świadectwo wdzięczności Izraelitów zebranych na tym zgromadzeniu za pomoc, jaką otrzymały poprzednie nasze pokolenia od duchowieństwa różnych państw europejskich” (zaczerpnięte z pracy Diogene Tama, Collection of the Acts of the Assembly of the Israelites of France and Kingdom of Italy).

Konkluzja szósta

Pod groźbą grzechu katolikom nie wolno nienawidzić Żydów, prześladować ich lub pozbawiać ich życia, oraz przeszkadzać im w ich prywatnych praktykach przewidzianych przez ich prawo i tradycje. Z drugiej strony, chrześcijanie zobowiązani są do ochrony samych siebie przed niebezpieczeństwem, jakie stwarzają Żydzi. Katolikom nie wolno wchodzić w finansowe, społeczne lub polityczne relacje obłudnie stworzone dla upadku chrystianizmu. Żydom nie wolno żyć wspólnie z chrześcijanami, gdyż ich błędy i prymat materialny pociągają za sobą zgubne konsekwencje dla innych narodów. Jeśli inne narody zlekceważą te ostrzeżenia, to same odczują na sobie ciężar owych konsekwencji, to jest staną się sługami Żydów, którym przysługuje prymat w królestwie materializmu.

Konkluzja siódma

W pożałowania godnym, tułaczym życiu narodu żydowskiego należy widzieć tajemnicę chrześcijańską.(…) Żydzi są odpowiedzialni – pośrednio i bezpośrednio – za napełnienie Syna Bożego zelżywościami, zarzucenie na Jego ramiona szaty zniesławienia, włożenie korony cierniowej na Jego głowę, a trzciny do rąk. Poprzez bicie, opluwanie, wyzwiska i rany zgotowali Mu wszystkie możliwe upokorzenia. Nie oszczędzili Mu żadnego rodzaju wstydu. W końcu sprzedali Go za trzydzieści srebrników – cenę niewolnika.

Od tego czasu podobne zelżywości dotknęły naród żydowski, jako kara za jego zbrodnię. Sam Mojżesz ostrzegał: „Wywołasz grozę, wejdziesz do przysłowia i w pośmiewisko u wszystkich narodów, do których zaprowadzi cię Pan” (Pwt 28, 37).

Jak długo musi trwać ta straszna wrogość między żydami a chrześcijanami? Dopóki Bóg w swym miłosierdziu nie doprowadzi do nawrócenia i usprawiedliwienia narodu żydowskiego. Św. Paweł naucza, że przyjdzie dzień, kiedy Izrael przyjmie Tego, którego odrzucił: „Nie chcę jednak, bracia, pozostawiać was w nieświadomości co do tej tajemnicy – byście o sobie nie mieli zbyt wysokiego mniemania – że zatwardziałość dotknęła tylko część Izraela aż do czasu, gdy wejdzie [do Kościoła] pełnia pogan. I tak cały Izrael będzie zbawiony, jak to jest napisane: «Przyjdzie z Syjonu wybawiciel, odwróci nieprawości od Jakuba»” (Rz 11, 25-26).

Kiedy nadejdzie ten moment (co jest w rękach Boga), Ezaw pojedna się z Jakubem; żydzi staną się katolikami i wypełnią się słowa wypowiedziane przez proroka Ezechiela na pięć wieków przed Chrystusem: „(…) Tak mówi Pan Bóg: Oto wybieram Izraelitów spośród ludów, do których pociągnęli, i zbieram ich ze wszystkich stron, i prowadzę ich do kraju. I uczynię ich jednym ludem w kraju, na górach Izraela, i jeden król będzie nimi wszystkimi rządził, i już nie będą tworzyć dwóch narodów, i już nie będą podzieleni na dwa królestwa. I już nie będą się kalać swymi bożkami i wstrętnymi kultami, i wszelkimi odstępstwami. Uwolnię ich od wszystkich ich wiarołomstw, którymi zgrzeszyli, oczyszczę ich i będą moim ludem, Ja zaś będę ich Bogiem” (Ez 37, 21-23). Wtedy wszyscy będą stanowili jedno w Chrystusie. Żydzi nawrócą się ze swego judaizmu, a chrześcijanie będą bardziej autentycznymi chrześcijanami; jako owoc sprawiedliwości i miłości zapanuje pokój w Tym, który został obiecany Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi – w Jezusie Chrystusie, który jest błogosławieństwem wszystkich czasów.

Żydzi a narody chrześcijańskie

Stosunki między chrześcijanami i żydami nie mogą być regulowane poprzez wspólne prawo właściwe dla chrześcijan. Wymagana jest tutaj wyjątkowa legislacja, która będzie uwzględniała teologiczny status narodu żydowskiego. Kościół katolicki naucza, że żydzi nie mogą być wyeliminowani spośród nas (tak jak chce tego „antysemityzm”), ani też nie mogą otrzymać równych praw, które doprowadzą do ich dominacji (stanowisko liberalizmu lub „filosemityzmu”).

„Kościół katolicki od zawsze miał zwyczaj modlić się za żydów, którzy byli depozytariuszami Bożych Obietnic aż do przyjścia Jezusa Chrystusa, mimo ślepoty tego narodu. Co więcej, Kościół czynił tak właśnie ze względu na tę nieporównaną ślepotę. Stolica Apostolska powodowana tym samym miłosierdziem broniła ich przed niesprawiedliwymi atakami i tak jak występuje przeciwko wszelkiej wrogości między narodami, tak również potępia nienawiść skierowaną przeciwko temu narodowi kiedyś wybranemu przez Boga; nienawiść znaną pod nazwą antysemityzmu” (z Dekretu Św. Oficjum, 25 marca 1928 r.).

Talmudyczna kabała: Drzewo życia, średniowieczna rycina

Naród żydowski musi żyć pośród nas jako niemy świadek prawdy chrześcijańskiej, niczym ciągła zachęta dla chrześcijan, aby pozostali wierni. Kościół katolicki naucza, że żydzi nie mogą być przedmiotem eksterminacji (noszą bowiem Kainowe znamię dane im przez Boga, aby nikt ich nie zabił), lecz nie mogą również żyć wśród innych narodów na takich samych prawach jak chrześcijanie (gdyż Bóg ostrzega przed grożącym z ich strony niebezpieczeństwem). Od kiedy zamordowali Chrystusa, prześladowanie chrześcijaństwa stało się ich teologicznym priorytetem: „Właśnie wy, bracia, jesteście jak Izaak dziećmi obietnicy. Ale jak wówczas ten, który się urodził tylko według ciała [Izmael], prześladował tego, który się urodził według ducha [Izaaka], tak dzieje się i teraz” (Ga 4, 28-29). To teologiczne prawo jest silniejsze od wszelkich ludzkich planów i zabiegów, a żydzi są jego wykonawcami. Prawo zawarte w Talmudzie, który jest kodeksem żydów, nakazuje żywić nienawiść wobec chrześcijan.

Słynny rabin Paulus L. B. Drach, który nawrócił się do Kościoła katolickiego, jest autorem cennej pracy na temat Talmudu, zatytułowanej De l’harmonie entre l’Eglise et le synagogue (wyd. Paul Melier, Paryż 1844). Talmud jest rdzeniem żydowskiej doktryny. Odwoływała się do niego większość autentycznych nauczycieli Izraela w różnych epokach. Jest to kompletny, cywilny i religijny kodeks Synagogi. Jego przedmiotem jest wyjaśnienie Prawa Mojżesza autorstwa żydowskich „doktorów”, w zgodzie z przekazaną ustną tradycją. Chociaż w wielu punktach może szokować chrześcijańskiego czytelnika, dostarcza jednak cennych informacji pomocnych w wyjaśnieniu szczególnie trudnych fragmentów Nowego Testamentu. Od czasów niewoli babilońskiej (586 r. przed Chrystusem) autorytet rabinów zastąpił autorytet Mojżesza i Proroków. Zasady doczesnego rozwoju narodu stały się ważniejsze od reguł odnowy religijnej.

Talmud stał się szczególnie szkodliwy od czasu pojawienia się chrześcijaństwa. Zapisano w nim szereg obraźliwych, świętokradczych wyzwisk i bluźnierstw skierowanych przeciwko Chrystusowi i chrześcijaństwu, stąd też wiele kopii spalono na rozkaz chrześcijańskich władców i papieży. Dlatego też żydowski synod, który odbył się w Polsce w roku 1631, nakazał wycofać z Talmudu wszystkie ustępy, które odnosiły się do Chrystusa i chrześcijan: „(…) kiedy będziecie ponownie wydawać księgi, pozostawcie pustymi stronice odnoszące się do Jezusa z Nazaretu, kreśląc na nich znak w postaci koła, a każdy rabin lub inny nauczyciel będzie miał baczenie, aby nie przekazywać tych ustępów inaczej, jak tylko ustnie. W ten sposób uczeni chrześcijanie nie będą mogli mieć do nas pretensji, a my będziemy żyć w pokoju”.

Powyżej omówiliśmy duchową wielkość narodu, w którym narodził się Chrystus. Izrael jest tak wielki we wszystkich swoich poczynaniach, że również zła nie potrafi czynić inaczej niż tylko na wielkie, wyrafinowane sposoby. Poniżej wspomnimy o czterech takich sposobach. Izrael jest rodem uświęconym, zbawiającym nas w Chrystusie, lecz również przynoszącym nam zgubę poprzez Antychrysta. Dlatego też chrześcijanie nie mogą go nienawidzić, mogą tylko nad nim ubolewać. Niektórzy żydowscy autorzy, tacy jak Bernard Lazare, zdali sobie sprawę z faktu zapoznanego przez większość narodu, a mianowicie, że upadek Izraela dokonał się dzięki duchowi rabinów: „Rabini oddzielili Izrael od wspólnoty narodów; uczynili go dzikim ludem plemiennym rewolucyjnym wobec wszelkich praw, wrogim wszelkiemu braterstwu, zamkniętym na wszystkie piękne, szczytne ideały. Uczynili go godnym pożałowania, małym narodem cofniętym w rozwoju poprzez izolację, barbarzyńskim dzięki wąskiej edukacji, zdemoralizowanym i skorumpowanym przez pozbawioną wszelkich podstaw dumę” (l’Antisemitisme, tom 1, s. 57).

Trocki: jeden z żydowskich przywódców rewolucji 1917 r. siedzi na górze czaszek swoich ofiar. Polski plakat z okresu wojny polsko-bolszewickiej 1920 r.

Po pierwsze, żydzi prześladują chrystianizm. Sam św. Paweł oskarża ich z powodu tych prześladowań: „(…) to samo co one od Żydów, wyście wycierpieli od rodaków. Żydzi zabili Pana Jezusa i proroków, i nas także prześladowali. A nie podobają się oni Bogu i sprzeciwiają się wszystkim ludziom.” (1 Tes 3, 14-16). Podobne świadectwo odnajdujemy u św. Justyna, w jego Dialogu z Żydem Tryfonem (XVI, 133). Św. Bazyli stwierdza, że w przeszłości panowała wrogość między żydami i poganami, teraz jednak jedni połączyli się z drugimi, aby wspólnie walczyć przeciw chrześcijanom. Potwierdzają to Tertulian, Orygenes i św. Grzegorz z Nazjanzu. Od XII wieku prześladowania te stały się rzadsze z uwagi na zwiększoną czujność Kościoła. Powtarzają się jednak znowu, tym razem ze strony heretyków: katarów, waldensów, husytów. Jak sam przyznał Żyd Darmesteter, wszyscy duchowi rewolucjoniści czerpią argumenty od żydów.

Po drugie, żydzi konspirują przeciwko państwom chrześcijańskim. Kilka faktów: w roku 694 żydzi hiszpańscy pracowali wraz z żydami z Afryki nad sprowadzeniem Arabów do Hiszpanii; w r. 711 sprzymierzyli się z Arabami, w r. 952 oddali im Barcelonę. W roku 854 żydzi przekazali Bordeaux Normanom; pod koniec XII wieku sprzymierzyli się z Mongołami przeciwko chrześcijanom na Węgrzech.

Po trzecie, żydzi przejmują kontrolę nad własnością poprzez lichwę. Nie wolno im przy tym pożyczać na procent swoim współbraciom, a jedynie obcym: „Nie będziesz żądał od brata swego odsetek z pieniędzy, z żywności ani odsetek z czegokolwiek, co się pożycza na procent. Od obcego możesz się domagać, ale od brata nie będziesz żądał odsetek…” (Pwt 23, 20-21). Św. Tomasz z Akwinu pisze, że Bóg pozwolił im pożyczać na procent cudzoziemcom nie dlatego, żeby było to godziwe, lecz dla uniknięcia większego zła, którym byłoby w przypadku zachłannych żydów (Iz 56, 11) pobieranie lichwy od ich własnych współbraci, którzy czczą prawdziwego Boga.

Jansen, wielki historyk reformacji, pisze: „Żydzi nie tylko że zmonopolizowali wymianę pieniędzy; właściwym źródłem ich bogactwa była lichwa (…) stopniowo stali się bankierami i finansistami wszystkich warstw społecznych”. Jansen podaje, że w 1338 r. cesarz Ludwik Bawarski pozwolił Żydom ściągać odsetki w wysokości 32,5% od mieszkańców Frankfurtu i aż 43% od przyjezdnych. W Ratyzbonie, Augsburgu i Wiedniu wysokość dopuszczalnych odsetek dochodziła do 86%. Jeden z współczesnych Jansenowi historyków podaje, że „Żydowscy lichwiarze ulokowali się teraz na stałe nawet w najmniejszych miasteczkach. Pożyczając pięć florenów zabezpieczają się sześciokrotnie; w ten sposób czerpią i powiększają zyski, aż w końcu biedni ludzie są pozbawiani wszystkiego, co mieli” (Erazm z Erbach, 1487 r.).

Wyższość żydowskich lichwiarzy i ekstrawaganckie marnotrawstwo pogan jest szczególnie dobrze widoczne na przykładzie dwunastowiecznej Francji. Wtedy to, w czasie, kiedy Filip August usuwał Żydów z kraju, mieli oni w posiadaniu jedną trzecią ziemi i tak ogromną większość pieniędzy, że po ich

Francuski katolik prowadzony na smyczy przez żydowskich geszefciarzy, 1902 r.

wypędzeniu trudno było gdziekolwiek znaleźć jakąkolwiek walutę.

Po czwarte wreszcie, wiadomo, że żydzi mordowali chrześcijan. Mówił o tym już św. Justyn (III w.). Talmud na to zezwala, a historia to potwierdza. Oto niektórzy chrześcijanie, którzy z całą pewnością zginęli z rąk żydów: dwunastoletni św. Wilhelm z Yorku (1144); św. Ryszard z Paryża (1179); św. Dominik del Val, ukrzyżowany w Saragossie w Hiszpanii (1250); bł. Henryk z Monachium (1345); bł. Szymon (1475); męczennicy z Damaszku – o. Tomasz z Cangiano wraz ze swoim współpracownikiem (1840).

Owe cztery potworne oskarżenia znajdują potwierdzenie w każdym okresie i w każdym państwie, kiedykolwiek i gdziekolwiek żydzi mieszkali razem z chrześcijanami. W poprzednich okresach żydzi mogli jedynie podejmować bezpośrednie działania przeciwko chrześcijanom, którzy byli świadomi grożącego im niebezpieczeństwa. Dzisiaj jednak, w sytuacji kiedy chrześcijanie są zlaicyzowani, żydzi stają się agresorami często przy wydatnej pomocy samych chrześcijan.

Papieskie orzeczenia dotyczące żydów

Istnieje co najmniej piętnaście papieskich dokumentów ostrzegających Kościół katolicki przed niebezpieczeństwami grożącymi mu ze strony żydów. Teologia katolicka zawsze uznawała Żydów za naród uświęcony. W pewnym sensie naród żydowski jest Ojcem Kościoła, gdyż Bóg dał mu Proroków i Obietnicę, a jakkolwiek zepsuty byłby ojciec, to jednak zawsze jako ojciec zasługuje na ochronę i respekt. Antysemityzm został potępiony z uwagi na to, że oznacza prześladowanie Żydów bez wzięcia pod uwagę uświęconego charakteru tego narodu oraz praw zeń wynikających.

Fragment jednego z papieskich orzeczeń w sprawie Żydów będzie dobrym streszczeniem katolickiej nauki: „Są oni [żydzi] żywymi świadkami prawdziwej Wiary. Chrześcijanom nie wolno ich zabijać lub ich prześladować… Egzekwując przywileje, nie wolno ich napadać… Kiedy szukają u nas pomocy, przyjmujemy ich i bierzemy ich w obronę. Kierując się orzeczeniami Naszych Poprzedników: Kaliksta, Eugeniusza, Aleksandra, Klemensa i Celestyna, zabraniamy wymuszania chrztu na żydach, prześladowania ich w jakikolwiek sposób, rabowania ich dóbr, profanowania ich cmentarzy oraz wykopywania ich zwłok w poszukiwaniu pieniędzy. Karą za złamanie powyższych zakazów jest ekskomunika” (Innocenty III, konstytucja Licet perfidia Iudaeorum, 1199).

(…)  Kościół katolicki zawsze dążył do nadania żydom większego zakresu wolności, tak, aby mogli się rozwijać i żyć według swych własnych godziwych praw; jednocześnie jednak bronił katolików przed żydowską dominacją.

Doświadczenie Kościoła

Kościół katolicki ma świadomość faktu, że głębokim dążeniem żydów jest wykorzystywanie ich materialnej wyższości. Jednocześnie Kościół zdaje sobie sprawę z winy katolików, którzy udają się do żydów, aby powiększyć swój stan majątkowy. Zniewolenie chrześcijan i chrześcijańskich narodów rozpoczęło się z winy samych chrześcijan.

Jeśli chrześcijanie chcą pozostać wolnymi, muszą unikać związków z żydami. Konsekwencje działań tych ostatnich widać dobrze w owocach Rewolucji Francuskiej: w socjalizacji państw, w zniewoleniu komunizmu.

Odkąd Chrystus przyszedł na świat, cywilizacja, w której królem jest mamona, może być jedynie dziełem żydowskim, albowiem jak wspomniano wcześniej, żydom został nadany prymat we wszystkim co ziemskie, co światowe. Teologia rządzi historią. Historia ma znaczenie teologiczne, gdyż Bóg wie jak wykorzystać ludzkie wzloty i upadki do realizacji swego planu.

Polski prezydent Andrzej Duda deklarujący się jako praktykujący katolik, odprawia publicznie modły przed Ścianą Płaczu w Jerozolimie.

Bóg dał dwóch wrogów narodom Wieków Średnich, wspaniale rozwijających się pod okiem Kościoła. Pierwszy z nich był wrogiem wewnętrznym – był to duch rebelii przeciwko nadprzyrodzoności, duch działający na rzecz wielkości tego świata. Drugi to wróg zewnętrzny – żydzi żyjący wśród chrześcijan, stanowiący ciągłe wyzwanie i zachętę do pozostania wiernym. Chrystianizm, uosabiany przez świętych królów i papieży, wiedział jak bronić się przed tymi niebezpieczeństwami. Na sposób głęboko teologiczny zdał sobie sprawę z żydowskiej dominacji w świecie materii i dlatego odizolował ten uświęcony, acz perfidny naród. Jednak w renesansie i protestanckiej reformacji cielesne i materialne żądze zwyciężyły, co (…) musiało doprowadzić do emancypacji żydów – emancypacji, która w demoliberalizmie i komunizmie przerodziła się w dominację.

Polska premier deklarująca się jako praktykująca katoliczka przyjmuje “błogosławieństwo” od rabina

Wina za katastrofę, która spotkała społeczeństwa nie leży po stronie narodu żydowskiego. Żydzi realizują tylko swój program, który według Bożego planu jest ich zadaniem, dopóki wszystko się nie wypełni. Wina leży po stronie katolików, niewiernych ich wielkiemu powołaniu, którzy udali się do żydów szukając ich pomocy w osiągnięciu materialnej, cielesnej, światowej wielkości – co zaowocowało potokami przelanej chrześcijańskiej krwi.

Żydzi i narody zlaicyzowane

Prawdziwa moc chrystianizmu nie tkwi w ludzkich, politycznych środkach, lecz w Jezusie Chrystusie. Biada narodom, które o Nim zapomną! Pod koniec Wieków Średnich narody pogańskie popełniały straszne grzechy; w szczególności dotyczy to duchowieństwa. Osłabione przez grzech, narody te poddały się teoretycznej i praktycznej judaizacji – poprzez renesans, Rewolucję Francuską i komunizm. Judaizm dostarczył argumentów rewolucjonistom, np. sceptykom renesansu czy XVIII-wiecznym libertynom. Werner Sombart, doskonały historyk kapitalizmu, nie będący ani katolikiem, ani antysemitą, pokazuje w swojej książce Les juifs et la vie Ãeconomique, do jakiego stopnia niektóre protestanckie sekty, np. purytanie, były nasiąknięte wpływami judaizmu. Powiązania między judaizmem a niektórymi sektami protestanckimi oraz ogromny entuzjazm dla studiów hebrajskich błyskawicznie rozprzestrzeniły się w Europie. W samej Anglii np. członkowie sekty znanej pod nazwą „Równych” tytułowali się „Żydami” i chcieli uczynić Torę angielskim kodeksem praw; Cromwell pragnął naśladować Sanhedryn, określając liczbę członków Rady Stanu na siedemdziesiąt, a w Parlamencie zaproponowano (1629) zmianę dnia świątecznego z niedzieli na sobotę.

Wpływ judaizmu na renesans i reformację oczywiście przyniósł swoje owoce. Żydowski autor, Bernard Lazare pisze, że „duch żydowski zatriumfował w protestantyzmie” (l’Antisemitisme, tom 1, s. 225).

W obliczu wyłomu uczynionego w strukturze chrystianizmu, żydzi zapragnęli wykorzystać całą swoją zręczność w celu urzeczywistnienia swego starożytnego marzenia o ziemskim imperium. Odrzuciwszy Chrystusa, oczekiwali Mesjasza obiecanego w Talmudzie, który miał „dać im berło królestwa tego świata”.

W celu zniszczenia chrześcijaństwa należało pozyskać masy i wszcząć rebelię przeciwko dwóm jego filarom: Papieżowi i Królowi. Formuła przygotowana przez judaizm dla ruiny chrześcijaństwa brzmi: Wolność, Równość, Braterstwo. Po raz pierwszy hasła te wprowadzono do stworzonych przez wywrotowców lóż masońskich. Loże głosiły pokojowe programy polepszenia ludzkości, lecz właściwym ich celem było „zniszczenie wszystkiego, co Kościół katolicki dokonał w świecie” (A. Preuss, Etudes sur la franc-maçonnerie americaine).

Istnieją solidne dowody wywrotowej działalności lóż, zwłaszcza dzięki skonfiskowanym masońskim dokumentom oraz publicznym wypowiedziom samych masonów. Żydowski autor Izaak Wise donosi, że „masoneria jest instytucją żydowską. Jej historia, zasady, cele, zalecenia i uzasadnienia są żydowskie od początku do końca” („The Israelite”, Aug 1855).

Posługując się oszukańczym sloganem Praw Człowieka, przygotowano podbój chrześcijańskiego społeczeństwa. Po pierwsze, dzięki (państwowemu – przyp. red. Zawsze wierni) kapitalizmowi wszystkie dobra zostały poddane scentralizowanej kontroli. Po drugie, demoliberalizm i socjalizm wynaturzyły myśl narodów i zepsuły ich serce. Po trzecie wreszcie, komunizm zdławił wszelką opozycję zamykając narody w klatce, z której nie ma ucieczki.

Tajemnica historii i eschatologii

Narodowi żydowskiemu zostało dane odegrać w historii rolę wyjątkową. Inne narody odgrywały rolę dominującą, lecz tylko czasowo. (…) Historia rozpoczyna się od Stworzenia. Tutaj inicjatywa należała do Boga. Bóg nie przestaje również działać w dziejach ludzkości, kontynuując to, co uczynił dobrym na samym początku. Potrafi On nadać kierunek i znaczenie działaniom ludzkim, które bez Jego interwencji pozostałyby bezsensowne. Jednak do człowieka należy inicjatywa w czynieniu zła.

(…) Z ludzkiego punktu widzenia można zauważyć dwie historie: jedną napisaną przez Boga, drugą przez człowieka. W dziejach spisanych przez Boga centralne miejsce zajmuje Chrystus. [Zaś] historia ludzka jest historią zwycięskich cywilizacji. Patrząc na ludzką historię cywilizacji wydaje się, że człowiek zwycięży. Z drugiej strony, widać w niej jednak dużą dozę determinizmu, poprzez który Opatrzność Boża kieruje działaniami ludzkimi, podporządkowując je celom nieznanym człowiekowi.

W rzeczywistości istnieje tylko jedna historia: napisana przez Boga z udziałem wszystkich Jego stworzeń. Jest ona wielkim, monumentalnym dramatem. Stworzenie. Nieporządek wprowadzony przez grzech człowieka. Interwencja Pana Boga, wyprowadzenie dobra z upadku człowieka. Wcielenie. Walka ze złem. Zmartwychwstanie. Zmartwychwstały Chrystus w centrum, a z Nim Jego wybrani. Kiedy Mistyczne Ciało Chrystusa osiągnie swą pełnię, nastąpi koniec historii.

Historia doczesna, spisana przez ludzi i ich namiętności, jest jedynie drugorzędnym elementem w tej wielkiej, niepowtarzalnej historii Pana Boga.

Św. Paweł dostarcza nam wyjaśnienia tej jednej jedynej historii: „wszystko jest wasze, wy zaś Chrystusa, a Chrystus – Boga” (1 Kor 3, 22-23). Świat stworzony został dla dobra ludzi; aby czegoś ich nauczyć, aby im służyć. (…) Jak mówi św. Tomasz z Akwinu, postęp dziejów, który dokonuje się dzięki człowiekowi nie zawiera końca w samym sobie, lecz na zewnątrz – w dopełnieniu się liczby wybranych, co będzie stanowiło koniec całej historii (De potentia 3, 10-4).

(…) Historia ludzka, doczesna, jest tym, co św. Augustyn nazywa „królestwem ziemskim” (civitas mundi), w odróżnieniu od królestwa niebieskiego (civitas Dei). Pismo święte przekazuje nam dzieje królestwa ziemskiego aż do Abrahama. Od tego momentu Bóg bierze inicjatywę w swoje ręce. Jest to już Jego historia. Wydaje się przy tym, że Bóg pozostawił królestwo ziemskie jego własnym prawom i mechanizmom. Moglibyśmy nawet zaryzykować twierdzenie, że życie narodów pogańskich zostało oddane „księciu tego świata”: nie dlatego, żeby narody te były złe same w sobie, lecz dlatego, że szatan wszedł w ich posiadanie po tym, jak człowiek uległ jego sugestiom.

Św. Jan zdaje się wskazywać na logikę wielkich praw cywilizacyjnych: 1° dążenie do panowania nad innymi narodami: „pycha tego życia”; 2° nieograniczone bogacenie się, z jednoczesnym zubożeniem słabszych: „pożądliwość oczu”; 3° cielesne współzawodnictwo i zawiść: „pożądliwość ciała”. Św. Jan zestawia razem historię ludzką i Bożą: „Wiemy, że jesteśmy z Boga, cały zaś świat leży w mocy Złego” (1 J 5, 19).

Z kolei św. Paweł w swoich listach stawia sprzeczności tego świata, np. rywalizację między Żydami i Grekami, panem i niewolnikiem, mężczyzną i kobietą – w świetle zasad kierujących królestwem niebieskim: „Wszyscy bowiem dzięki tej wierze jesteście synami Bożymi – w Chrystusie Jezusie. Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa. Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie. Jeżeli zaś należycie do Chrystusa, to jesteście też potomstwem Abrahama i zgodnie z obietnicą – dziedzicami” (Ga 3, 26-29).

Wielu autorów pokazuje, w jaki sposób degenerują się cywilizacje, opisując prawa rządzące ich narodzinami, wzrostem i śmiercią. Wszyscy oni jednak popełniają ten sam błąd sądząc, że historia ogranicza się do doczesnych dziejów narodów. W rzeczywistości historia doczesna towarzyszy tylko prawdziwej historii Bożej, gdyż ta ostatnia wykorzystuje tę pierwszą niczym tworzywo. Historia doczesna zawiera się w dziejach Bożych, krzyżuje się z planami Bożymi. „Wiemy też, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według [Jego] zamiaru” (Rz 8, 28). Św. Tomasz z Akwinu komentuje: „(…) cokolwiek dzieje się na świecie, nawet zło, składa się na dobro całości (…) W ten sposób uzyskują prawdziwość słowa Prz 11, 29: «Głupiec będzie służył mądremu» – albowiem nawet zło czynione przez grzeszników przyczynia się do dobra sprawiedliwych…” (Super Epistolam s. Pauli Apostoli ad Romanos). Historia istnieje, aby dać czas na głoszenie Ewangelii. „A ta Ewangelia o królestwie będzie głoszona po całej ziemi, na świadectwo wszystkim narodom. I wtedy nadejdzie koniec” (Mt 24, 14).

Głoszenie Ewangelii jest jednak nieustannie zakłócane przez judaizm. Ten historyczny fakt podaje św. Paweł w swoich listach, zwłaszcza w cytowanych powyżej fragmentach Pierwszego Listu do Tesaloniczan oraz w Liście do Galatów.

Dwa tysiące lat Kościoła w służbie spryciarzom z WHO

Kościół katolicki, występując przeciwko mieszaniu się żydów z chrześcijanami, jednocześnie podkreślał, że naród żydowski musi być traktowany z szacunkiem z uwagi na wielkość jego praojców: jako naród uświęcony, lecz wrogi. Kiedy katolicki zapał osłabł, ustąpiwszy miejsca wpływom pogańskim, chrześcijańskie narody nierozważnie otworzyły swe podwoje dla żydów. W chwili obecnej narody nie mają już ambicji misjonarskich lub wielkich celów politycznych; rządzi nimi jedynie czysty rachunek ekonomiczny. W tym zaś nie mogą osiągnąć sukcesu inaczej, niż tylko pozostając w stosunku podległości wobec żydów.

Tajemnica napięcia między żydami a narodami pogańskimi

W swoim Liście do Rzymian (rozdziały 9 i 12) św. Paweł omawia tajemnicze zrządzenia Opatrzności dotyczące konfliktu między Żydami i poganami. Również inne świadectwa Pisma świętego odsłaniają to tajemnicze napięcie w odniesieniu do historii.

  1. Naród żydowski jest wyższy od narodów pogańskich. „I tak cały Izrael będzie zbawiony, jak to jest napisane: «Przyjdzie z Syjonu wybawiciel, odwróci nieprawości od Jakuba. I to będzie moje z nimi przymierze, gdy zgładzę ich grzechy». Co prawda – gdy chodzi o Ewangelię – są oni nieprzyjaciółmi [Boga] ze względu na wasze dobro; gdy jednak chodzi o wybranie, są oni – ze względu na praojców – przedmiotem miłości” (Rz 11, 26-28).
  2. Wyższość ta pochodzi jednak z wiary, a nie z ciała. Ciało jest rzeczywiście wielkie, lecz tylko ze względu na cel, któremu służy. Celem tym jest przyniesienie nam Zbawiciela.
  3. Napięcie żydowsko-pogańskie oraz wyższość Żydów nad poganami znalazły swój koniec w chrystianizmie. Koniec ten nie należy do porządku doczesnego, lecz jest ponadczasowy i ponadhistoryczny: „(…) wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie” (Ga 3, 29).
  4. Z narodem żydowskim związana jest tajemnica: część tego narodu została odrzucona, aby poganie mogli być zbawieni: „O Izraelu zaś głosi Izajasz: «Choćby liczba synów Izraela była jak piasek morski, tylko Reszta będzie zbawiona…». Jak to też Izajasz przepowiedział: «Gdyby Pan Zastępów nie zostawił nam potomstwa, stalibyśmy się jak Sodoma i bylibyśmy podobni do Gomory». Cóż więc powiemy? To, że poganie nie zabiegając o usprawiedliwienie, osiągnęli usprawiedliwienie, mianowicie usprawiedliwienie z wiary” (Rz 9, 27, 29, 30). Pietro da Cortona – Nawrócenie św. Pawła w Damaszku, ok. 1650 „Pytam więc: Czyż Bóg odrzucił lud swój? Źadną miarą! I ja przecież jestem Izraelitą, potomkiem Abrahama, z pokolenia Beniamina. Nie odrzucił Bóg swego ludu, który wybrał przed wiekami. Czyż nie wiecie, co mówi Pismo o Eliaszu, jak uskarża się on przed Bogiem na Izraela? «Panie, proroków Twoich pozabijali, ołtarze Twoje powywracali. Ja sam tylko pozostałem, a oni na życie moje czyhają». Lecz co mu głosi odpowiedź Boża? «Pozostawiłem sobie siedem tysięcy mężów, którzy nie zgięli kolan przed Baalem». Tak przeto i w obecnym czasie ostała się tylko reszta wybrana przez łaskę” (Rz 11, 1-5). Św. Paweł mówi, że poganie otrzymali Wiarę po to, aby żydzi pobudzeni do współzawodnictwa mogli również ją otrzymać: „Pytam jednak: Czy aż tak się potknęli, że całkiem upadli? Żadną miarą! Ale przez ich przestępstwo zbawienie przypadło w udziale poganom, by ich pobudzić do współzawodnictwa” (Rz 11, 11).
  5. Zatwardziałość Izraela będzie trwała dopóty, dopóki nie wejdzie do Kościoła pełnia pogan.
  6. Do tego czasu żydzi będą zazdrośni o chrześcijan. Niestety, nie pobudzi ich to do poszukiwania zbawienia doświadczanego przez chrześcijan, lecz do nienawiści.
  7. Podczas biegu historii niektórzy Żydzi będą zbawieni.
  8. Nadejdzie dzień, w którym cały Izrael się nawróci. (por. Ps 147, Ps 126). „Jeżeli zaś ich upadek przyniósł bogactwo światu, a ich pomniejszenie – wzbogacenie poganom, to o ileż więcej przyniesie ich zebranie się w całości!” (Rz 11, 12). „I tak cały Izrael będzie zbawiony…” (Rz 11, 26). „Słuchajcie, narody, słowa Pańskiego głoście na dalekich wyspach, mówiąc: «Ten, co rozproszył Izraela, zgromadzi go i będzie czuwał nad nim jak pasterz nad swą trzodą». Pan bowiem uwolni Jakuba, wybawi go z ręki silniejszego od niego. Przyjdą i będą wykrzykiwać radośnie na wyżynie Syjonu i rozradują się błogosławieństwem Pana; zbożem, winem, oliwą, owcami i wołami. Źycie ich będzie podobne do zroszonego ogrodu i nigdy już im sił nie zbraknie… To mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: «Będzie się jeszcze powtarzać to słowo w ziemi judzkiej, w jej miastach, gdy odmienię ich los: Niech ci Pan błogosławi, niwo sprawiedliwości, święta góro!»” (Jr 31, 10-12, 23). „Albowiem powiadam wam: Nie ujrzycie Mnie dotąd, aż powiecie: «Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie»” (Mt 23, 29). „…Jedni polegną od miecza, a drugich zapędzą w niewolę między wszystkie narody. A «Jerozolima będzie deptana przez pogan», aż czasy pogan przeminą (Łk 21, 24)”.
  9. Nawrócenie żydów do Kościoła katolickiego dokona się w trakcie biegu dziejów.
  10. Historia zmierza do stanu eschatologicznego, w którym żydzi i poganie będą jednością: „On bowiem jest naszym pokojem. On, który obie części [ludzkości] uczynił jednością, bo zburzył rozdzielające je mur – wrogość. W swym ciele pozbawił On mocy prawo przykazań, wyrażone w zarządzeniach, aby z dwóch [rodzajów ludzi] stworzyć w sobie jednego człowieka, wprowadzając pokój, i [w ten sposób] jednych, jak i drugich znów pojednać z Bogiem, w jednym Ciele przez krzyż, w sobie zadawszy śmierć wrogości. A przyszedłszy zwiastował pokój wam, którzyście daleko, i pokój tym, którzy blisko (…) zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha” (Ef 2, 14-17, 20-22).

Żydzi a czasy ostateczne

Należy teraz rozważyć rolę żydów w czasach ostatecznych, które znajdując się na razie poza historią wywierają ciągły wpływ, niczym przyciąganie ziemskie, na całokształt dziejów. Wydaje się, że porządek tych ostatecznych wydarzeń będzie następujący:

  1. Pełnia narodów (zgodnie z tym, co przepowiedział św. Paweł) wejdzie do Kościoła katolickiego.
  2. Jednocześnie zwiększy się liczba nawróceń wśród żydów. Rozwścieczą one zasadniczy rdzeń judaizmu, który nasili swą zwycięską propagandę wśród narodów pogańskich. W ten sposób nadejdzie czas powszechnej apostazji: „Niech was w żaden sposób nikt nie zwodzi, bo [dzień ten nie nadejdzie], dopóki nie przyjdzie najpierw odstępstwo i nie objawi się człowiek grzechu, syn zatracenia, który się sprzeciwia i wynosi ponad wszystko, co się nazywa Bogiem lub tym, co odbiera cześć, tak że zasiądzie w świątyni Boga dowodząc, że sam jest Bogiem” (2 Tes 2, 3-4).
  3. Apostazja będzie czasem nadejścia Antychrysta (2 Tes 2, 3). Żydzi uznają go za mesjasza, a poganie za mistrza i przywódcę. Przybędzie on z inspiracji szatana.
  4. Nawrócenia żydów będą trwały nadal, głównie za przyczyną Eliasza (i Enocha): „Oto Ja poślę wam proroka Eliasza przed nadejściem dnia Pańskiego, dnia wielkiego i strasznego. I skłoni serce ojców ku synom, a serce synów ku ich ojcom, abym nie przyszedł i nie poraził ziemi [izraelskiej] przekleństwem” (Ml 3, 23-24).
  5. Wraz z apostazją i Antychrystem nadejdzie wielki ucisk zapowiedziany przez naszego Pana: „Będzie bowiem wówczas wielki ucisk, jakiego nie było od początku świata aż dotąd i nigdy nie będzie” (Mt 24, 21).
  6. Następnie „…słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku; gwiazdy zaczną padać z nieba i moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wówczas ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego i wtedy będą narzekać wszystkie narody ziemi; i ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłokach niebieskich z wielką mocą i chwałą. Pośle On swoich aniołów z trąbą o głosie potężnym, i zgromadzą Jego wybranych z czterech stron świata, od jednego krańca nieba do drugiego” (Mt 24, 29-31).
  7. Potem nastąpi Sąd Ostateczny: „Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych [ludzi] od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów” (Mt 25, 31-32).
  8. Kiedy jednak ukaże się chwała Pana, niebo przeminie, a ziemia ulegnie rozkładowi: „Jak złodziej zaś przyjdzie dzień Pański, w którym niebo ze świstem przeminie, gwiazdy się w ogniu rozsypią, a ziemia i dzieła na niej zostaną znalezione” (2 P 3, 10).
  9. Nastaną wtedy nowe niebo i nowa ziemia: „Oczekujemy jednak, według obietnicy, nowego nieba i nowej ziemi, w których będzie mieszkała sprawiedliwość” (2 P 3, 13). „Albowiem oto Ja stwarzam nowe niebiosa i nową ziemię; nie będzie się wspominać dawniejszych dziejów ani na myśl one nie przyjdą” (Iz 65, 17). „I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły i morza już nie ma. I Miasto Święte – Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża” (Ap 21, 1-2).
  10. Po tym nastąpi wieczysta uczta w niebie: „Dlatego i Ja przekazuję wam królestwo, jak Mnie przekazał je mój Ojciec; abyście w królestwie moim jedli i pili przy moim stole oraz żebyście zasiadali na tronach, sądząc dwanaście pokoleń Izraela” (Łk 22, 29-30).

Izrael, otrzymawszy misję w czasie trwania dziejów, otrzymał ją również dla czasów ostatecznych. Naród żydowski jest wielki trojaką wielkością: w samym imieniu Izrael danym mu przez Boga, w dobrodziejstwach od Boga otrzymanych oraz w tym, że dał ciało Jezusowi Chrystusowi. Narody pogańskie, wszczepione w Drzewo Oliwne, również otrzymały zadanie w Bożym planie: mają one przyspieszyć ewangelizację świata.

Na końcu jednak, z chwilą kiedy narody wejdą do królestwa mesjańskiego, Izrael na nowo wszczepiony w Drzewo Oliwne (Kościół katolicki), od którego przedtem w części się odłączył, zwiastuje, poprzez swoje nawrócenie do Kościoła, moment nadejścia wielkich wydarzeń, przygotowujących powtórne przyjście Boga-Człowieka. A gdy czas się wypełni i nastanie wieczysta uczta, wieczne uwielbienie Boga wyczekiwane od wschodu do zachodu, Izrael „przyjdzie i zasiądzie wraz z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim”.

Trójca Przenajświętsza i Matka Boża z Guadelupe, autor nieznany

Epilog

Izrael nosił w sobie zbawienie w Chrystusie. Niemożliwym jest dokładne zbadanie narodu, który dał nam Maryję i Jezusa. W nim dotykamy boskości, nadprzyrodzoności. Izrael powinien był zdać sobie sprawę ze swojej małości wobec tak wielkich tajemnic, jednak jego częścią zawładnęła pycha. Wychodząc z fałszywych założeń, żydzi uznali się za wyższych od innych ras, większych nawet od Jezusa Chrystusa i Błogosławionej Dziewicy Maryi. Uznając się za największych, postawili wokół siebie barierę, aby zapobiec swojemu skażeniu, usiłując jednocześnie zdominować wszystkich innych. W systemie cielesnej, światowej wielkości, jaki zbudowali wraz z narodami zlaicyzowanymi, żydzi są władcami i wydaje się, że żadna siła nie jest w stanie przeciwstawić się ich ukrytej potędze. Czy więc narody chrześcijańskie nie mają innego wyjścia jak tylko poddać się temu degradującemu niewolnictwu? W żadnym razie.

Życie katolickie można streścić następująco: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i prorocy” (Mt 22, 37-40). Miłość oznacza pragnienie dobra dla tych, których kochamy: dobra – to jest uwielbienia Imienia Bożego poprzez czynienie woli Bożej, oraz środków, dzięki którym człowiek może osiągnąć swe doczesne i wieczne szczęście. Zamachy przeciwko temu dobru winny być uniemożliwiane i karane przez kompetentną władzę. Należy pamiętać, że miłość to nie sentymentalizm. To poszukiwanie rzeczywistego dobra innych i nienawiść zła.

Zrozumienie powyższych zasad wymaga przeciwstawienia się ambicjom żydów i to w dwojaki sposób.

Po pierwsze, katolickie życie narodów musi ulec wzmocnieniu. Ponieważ zgodnie z teologicznym prawem, potwierdzonym przez historię, dechrystianizacja prowadzi za sobą dominację żydów, odnowa ducha katolickiego w życiu prywatnym i publicznym jest jedynym środkiem mogącym doprowadzić do osłabienia judaizmu.

Po drugie, należy przeciwstawiać się aktom agresji judaizmu. Charakterystyczną strategią judaizmu jest propagowanie fałszu: „Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa” (J 8, 44). I tak chrześcijanie są eliminowani pod przykrywką bezpieczeństwa, zniewalani w imię wolności, znieważani pod pozorem braterstwa, podbijani w imię równości (demokracja), okradani pod pozorem udzielania kredytu, ogłupiani pod przykrywką oświecenia.

Wśród katolików nie podlega dyskusji, że Żydzi nie powinni być represjonowani tylko z tego powodu, że są Żydami. Argumenty katolickie nie są wrogie wobec żydowskości jako takiej. Są raczej obroną prawdziwego żydowskiego dziedzictwa – chwały, którą stanowią Jezus Chrystus i Błogosławiona Dziewica Maryja. „Żydzi nie mogą być prześladowani lub zabijani jak dzikie zwierzęta. (…) Są oni żywymi znakami, które przypominają nam mękę Zbawiciela. Ponadto zostali rozproszeni po całym świecie; więc podczas gdy odpokutowują za tak wielką zbrodnię, mogą być świadkami naszego odkupienia” (św. Bernard z Clairvaux, List 363).

„Kościół katolicki triumfuje nad żydami w szlachetniejszy sposób, ukazując im ich błędy lub nawracając ich, zamiast ich mordować. Nie jest bez znaczenia, że Kościół wprowadził modlitwy za zatwardziałych żydów: gdyż byłoby bezcelowym modlić się za nich, gdybyśmy nie mieli nadziei na ich nawrócenie” (św. Bernard z Clairvaux, List 365).

Kościół katolicki stoi na straży prawdziwego dziedzictwa Izraela (to jest zasady chrześcijaństwa), wyjmując spod prawa jego skażenie przez faryzeizm. Oto modlitwa Kościoła: aby prawdziwi Izraelici zrozumieli, że dosięgną prawdziwej wielkości swego narodu, kiedy wezmą miecz w swoje ręce i oczyszczą się od zgnilizny faryzejskiej – przechodząc na służbę Tego, który przyszedł zbawić wszystkich ludzi.

Za: Zawsze wierni nr 4/1999 (29) | http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/210

(Ilustracje i układ graficzny tekstu, niewielkie skróty, zmiany w interpunkcji, literówki i wytłuszczenia – PŁ)

Tagi:Ezaw, Historia, Izaak, Izmael, Jakub, lichwa, loże masońskie, nawrócenie, rewolucje, tajhemnica nieprawości, talmud, Żydzi

O autorze: pokutujący łotr

komentarz

pokutujący łotr 3 stycznia 2024

Jest to jeden z najważniejszych tekstów o tzw. judaizmie jakie przeczytałem w ostatnich latach, a nawet dekadach. Bezcenna jasność wykładu, kompetencja w ukazaniu DWOISTOŚCI tego, co niedouczeni teologowie beztrosko nazywają dziś “judaizmem”. Podczas gdy natura żydowska i judaizm jest z Woli Boga niejednolita, PODWÓJNA. Nie ma jednego judaizmu, bo ten, który zawiera Tora, spełnił swe zadanie z chwilą śmierci Zbawiciela i powstania Nowego Przymierza (chrześcijaństwa). Zaakceptowali je ci Żydzi, którzy nie byli zaślepieni w błędzie i dostrzegli w Jezusie Mesjasza. Pozostali – nie mając już Tory “zdezauktualizowanej” we własnym mniemaniu – stworzyli w to miejsce piórem rabinów Talmud. I to jest teraz ta “religia”, którą wyznaje dzisiejszy Izrael. Nie jest ona objawiona przez Boga. Jest zbiorem uwag i komentarzy napisanych ludzkimi rękoma, rojących się od inwektyw wobec chrześcijaństwa i nie-żydów, tzw. gojów, porównywanych z bydłem. Począwszy o Kaina i Abla, przez Izmaela i Izaaka, przez Ezawa i Jakuba autor tekstu jasno i wyraziście ukazuje wędrówkę Planu Bożego przez PODWÓJNOŚĆ Izraela, aż po śmierć Jego Syna, Zmartwychwstanie i trwającą wieki aż do dziś coraz zacieklejszą walkę z chrześcijaństwem tego przepojonego złością i okultyzmem żydostwa talmudycznego. Autor nie pomija też słabości samych chrześcijan, wskazując na ich chętne uleganie dominacji żydowskiej, zwłaszcza w świecie polityki i finansów. Zapowiada też jednak nieuchronne nawrócenie się tego narodu, zgodnie z proroctwami Starego i Nowego Testamentu. Obowiązkowa lektura dla każdego katolika!- choć długa, ale można sobie zaparzyć herbatę. Starałem się też ją urozmaicić skrótami i ilustracjami w tekście.Chciałbym podziękować blogerowi Promykowi za naprowadzenie nas linkiem na ten tekst.

====================================

MD: Autor w roku 1998 nie wiedział jeszcze, że Izraelczycy ogłoszą, że aszkenazim są rasowo z pochodzenia nie semitami, lecz Chazarami. Semitami są w większości – o paradoksie- mordowani przez Izrael Palestyńczycy.

Istotne w tych rozważaniach jest więc przynależność religijna – do talmudystów i podobnych im wierzeń – oraz cywilizacyjna – do cywilizacji żydowskiej.

Moi znajomi: Szyja {Oskar} Karliner, płk., krwawy kat Polaków, “atomista”.

Oskar Karliner wikipedia.org/Karliner

[Wspomnienia. Uzupełnienie obu poniższych artykułów [Kto mieczem wojuje oraz Udział Żydów w kierowniczych strukturach Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego.

Gdy pracowałem w Instytucie Badań Jądrowych w Świerku, czasem musiałem jeździć do “Pałacu” [oczyw. im. Stalina] . Tam często przyjmował mnie, nas – “Szyja”, tj ten właśnie kat, jak poniżej piszą, jak zawsze słusznie i szczerze: “ofiara antysemickiej nagonki”.

Koledze, który go znał “z domu”, właśnie jako “Szyję”, załatwił mieszkanie. E. poradził, bym go o to poprosił. “Pan nie jest z naszej NOMENKLATURY” – powiedział szczere Szyja. Nie znałem wtedy jego prawdziwego zawodu.

Od znajomego z IPN wiem, że do końca w Izraelu dostawał wysoką rentę – polską . Mirosław Dakowski]

Stopień: Pułkownik
Data i miejsce urodzenia: 10 maja 1907r , DrohobyczAustro-Węgry
Data i miejsce śmierci: 8 grudnia 1988r ,Tel AwiwIzrael
Przebieg służby:
Lata służby: 1941, 1944-1956
Siły zbrojne: Armia Czerwona , Ludowe Wojsko Polskie
Główne wojny i bitwy: II Wojna Światowa
Późniejsza praca: wiceprezes, I zastępca prezesa Najwyższego Sądu Wojskowego

Oskar Karliner, zdjęcie Policji Państwowej po aresztowaniu 1932

Oskar Karliner, pierwotnie Szyja Karliner, ps. Stefan (ur. 10 maja 1907 w Drohobyczu, zm. 8 grudnia 1988 w Tel-Awiwie) – działacz komunistyczny, prokurator wojskowy, zastępca Prezesa Najwyższego Sądu Wojskowego w latach 1949-1953, odpowiedzialny za mordy sądowe.

Życiorys

Urodził się w Drohobyczu w rodzinie żydowskiej, jako syn Chaima Karlinera. W 1926 rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, skąd w 1932 został relegowany za działalność komunistyczną. Tytuł magistra uzyskał dopiero w 1952 na Uniwersytecie Warszawskim.

W 1924 wstąpił do Komunistycznego Związku Młodzieży Zachodniej Ukrainy (KZMZU). W latach 1928-1929 działał w PPS-Lewicy, w ramach której sprawował funkcję sekretarza Komitetu Miejskiego w Drohobyczu. Pod koniec 1930 zaczął działać w Wydziale Wojskowym KC Komunistycznej Partii Polski w Krakowie. Redagował i rozpowszechniał ulotki i odezwy komunistyczne. 8 czerwca 1932 został aresztowany, a obok Romana Śliwy był jednym z głównych oskarżonych w procesie działaczy Wydziału Wojskowego KC KPP (tzw.”wojskówki”). 13 lutego 1934 został skazany na 6 lat więzienia[1]. Na wolność wyszedł 1 września 1936 na mocy amnestii, po czym znajdował się pod nadzorem policyjnym. Podjął pracę jako urzędnik w Domu Meblowym “Fortuna” w Sosnowcu.

Po agresji ZSRR na Polskę przeszedł na teren okupacji sowieckiej. Pracował jako urzędnik w Miejskim Biurze Opałowym, następnie w Obwodowej Komisji Planowania w Drohobyczu. Po ataku Niemiec na ZSRR zmobilizowany do Armii Czerwonej. W lipcu został ranny pod Humaniem, trafił do szpitala, a w listopadzie 1941 został wcielony do batalionu pracy. W latach 1943-1944 był konwojentem, a następnie urzędnikiem w leśnym przedsiębiorstwie transportowym w Maryjskiej ASRR.

Po nawiązaniu kontaktu ze Związkiem Patriotów Polskich, w lipcu 1944 wstąpił do Ludowego Wojska Polskiego. Początkowo był oficerem śledczym w prokuraturze 2 Armii, potem 1 Okręgu Wojskowego. Od 1946 członek Polskiej Partii Robotniczej, od 1948 PZPR. 31 grudnia 1945 rozkazem Naczelnego Dowództwa awansowany na majora. Od marca 1946 był szefem Rejonowej Prokuratury Wojskowej w Poznaniu, potem w Krakowie. Oskarżał w procesie kierownictwa PPS-WRN w listopadzie 1948 w Warszawie. W listopadzie 1949 został mianowany I zastępcą prezesa Najwyższego Sądu Wojskowego (NSW). Od 1953 pracował w Generalnej Prokuraturze Wojskowej. Od marca 1954 był szefem Zarządu Sądownictwa Wojskowego. Był autorem uzasadnienia wyroku w procesie gen. Stanisława Tatara. Z jego udziałem były ferowane niemal wszystkie wyroki śmierci na oficerów.

Komisja do zbadania odpowiedzialności byłych pracowników Głównego Zarządu Informacji, Naczelnej Prokuratury Wojskowej i NSW (powołana w 1956) ustaliła, że Karliner jest odpowiedzialny m.in. za wprowadzenie praktyki przedłużania aresztów, zapoczątkowanie w NSW bezzasadnego zaostrzania represji karnej i wyrokowanie na podstawie niepewnych dowodów, wywieranie nacisku na sąd w kierunku skazania na określone wysokie kary (według sugestii organów bezpieczeństwa, jak również z własnej inicjatywy) i za nastawianie wyroków sądowych na jak najdalej idącą uległość wobec żądań organów śledczych i prokuratury z pogwałceniem prawa oskarżonych do obrony. Mimo że Komisja wnioskowała m.in. degradację Karlinera do stopnia majora rezerwy i zakaz pracy w wymiarze sprawiedliwości na 5 lat, 13 grudnia 1956 został zdemobilizowany w stopniu pułkownika.

W 1957 został dyrektorem Zespołu Współpracy Międzynarodowej w Biurze Pełnomocnika Rządu ds. Wykorzystania Energii Jądrowej.

W marcu 1968 na fali antysemickiej nagonki, która była efektem wydarzeń marcowych, został wydalony z PZPR. Po zwolnieniu z pracy i przejściu na rentę wojskową w 1969 wyjechał do Izraela, gdzie w 1988 zmarł.

Odznaczenia

Udział Żydów w kierowniczych strukturach Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego

“Polityczna poprawność a statystyka

[Umieszczam po starannym przeczytaniu, bo wśród tych nazwisk jest kilkoro tatusiów i mamuś mych bliskich współpracowników, a także nasi “profesorowie” i prezesi – “energii jądrowej”.. . Mirosław Dakowski]

Dr hab. Krzysztof Szwagrzyk

Kula Lis Zagorzały Antybolszewik herbu Jastrzębiec

Wstępujący do UB Żydzi nie ukrywali swego pochodzenia. We własnoręcznie wypełnianych ankietach personalnych w rubryce “narodowość” wpisywali zazwyczaj “żydowska”.

Dane takie ujawniali nawet ci, którzy już w okresie międzywojennym zerwali związki ze środowiskiem żydowskim i stali się gorącymi zwolennikami idei komunistycznej. Deklarację światopoglądową ujawniano natomiast w rubryce “wyznanie”, gdzie obok powszechnie używanego terminu “niewierzący” nie brakowało określenia “mojżeszowe”.

O pozycji funkcjonariuszy pochodzenia żydowskiego w ministerstwie, ale też o ich postrzeganiu w społeczeństwie decydowały dwa zasadnicze czynniki. Pierwszy dotyczył ich liczby w “bezpiece”; drugi zaś zajmowania przez nich eksponowanych stanowisk. Jesienią 1945 r. doskonale zorientowany w sprawach “bezpieki” w Polsce sowiecki doradca przy Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego płk Nikołaj Seliwanowski w raporcie do Moskwy informował, że połowę stanowisk kierowniczych w MBP zajmują Żydzi, a w całym ministerstwie ich odsetek sięga 18,7 procent. Zapewne nawet on się nie spodziewał, że tak duża liczba oficerów pochodzenia żydowskiego w centrali aparatu bezpieczeństwa będzie się nadal zwiększać.

W kolejnych latach udział Żydów polskich w kierowniczych strukturach MBP stale rósł, ostatecznie przekroczył 37 procent. Wśród 450 osób pełniących najwyższe funkcje w MBP (dyrektorów i zastępców dyrektorów departamentów, kierowników samodzielnych wydziałów) pochodzeniem żydowskim legitymowało się 167 oficerów.

Na czele ministerstwa stał gen. Stanisław Radkiewicz, wspomagany m.in. przez wiceministrów: Romana Romkowskiego (Menasze Grynszpana) i Mieczysława Mietkowskiego (Mojżesza Bobrowickiego). W okrytej ponurą sławą centrali “bezpieki” wyżsi oficerowie o żydowskich korzeniach kierowali: kadrami – Leon Andrzejewski (Ajzen Lajb Wolf), śledztwami – Józef Różański (Goldberg), finansami – Edward Kalecki (Ela Szymon Tenenbaum), ochroną zdrowia – Kamil Warman, Leon (Lew) Gangel, Ludwik (Salomon) Przysuski, cenzurą – Michał Rosner, Hanna Wierbłowska, Michał (Mojżesz) Taboryski, Biurem Prawnym – Zygmunt Braude, Witold Gotman, konsumami – Feliks (Fiszel) Goldsztajn, Centralnym Archiwum MBP – Jadwiga Piasecka, Zygmunt (Nechemiasz) Okręt, Biurem Wojskowym – Roman Garbowski (Rachamiel Garber) oraz Departamentami: I – Józef Czaplicki (Izydor Kurc), Julian Konar (Jakub Julian Kohn), II – Leon (Lejba) Rubinstein, Michał (Mojżesz) Taboryski, III – Józef Czaplicki (Izydor Kurc), Leon Andrzejewski (Ajzen Lajb Wolf), IV – Aleksander Wolski (Salomon Aleksander Dyszko), Józef Kratko, Bernard Konieczny (Bernstein), V – Julia Brystiger, VI (więziennictwem) – Jerzy Dagobert Łańcut, VII – Wacław Komar (Mendel Kossoj), Zygmunt (Nechemiasz) Okręt, Marek Fink (Mark Finkienberg), X – Józef Światło (Izaak Fleischfarb), Henryk Piasecki (Chaim Izrael Pesses).
Niższymi strukturami MBP – wydziałami, kierowali wówczas m.in.: Anatol (Natan) Akerman, Marian Baszt, Mieczysław (Mojżesz) Baumac, Jan Bernstein, Adam Bień (Bajn), Ignacy Bronecki, Izrael Cwejman, Tadeusz (Dawid) Diatłowicki, Michał Holzer, Maurycy (Aron) Drzewiecki, Michał (Mojżesz) Fajgman, Leon Fojer (Feuer), Tadeusz Fuks, Edward (Eliasz) Futerał, Artur Galewicz (Glasman), Henryk Gałecki (Natan Monderer-Lamensdorf), Łazarz Gejler, Jakub Glidman, Leon Goryń, Karol Grabski (Hertz), Helena (Gitla) Gruda, Borys (Boruch) Grynblat, Józef Gutenbaum, Herman Halpern, Henryk Jabłoński (Chaim Grinsztajn), Michał Jachimowicz, Zbigniew Józefowicz, Bronisława Juckier, Leon Kesten, Abram Klinberg, Leon Klitenik, Ignacy Krakus, Michał-Emil Krassowski, Mieczysław Krzemiński (Mojżesz Flamenblaum), Icek Lewenberg, Mieczysław Lidert (Erlich), Juliusz Litoczewski, Kazimierz Łaski (Cygier), Samuel Majzels, Ignacy Makowski, Aleksander Marek (Markus) Malec, Walenty Małachowski, Ignacy Marecki, Marian (Mojżesz) Minkendorf, Bronisław Nechamkis, Artur Nowak (Abraham Lerner), Jerzy Nowicki (Lipszyc), Dawid Oliwa, Róża (Gina) Poznańska, Stanisław Rothman, Mieczysław (Moralich) Rubiłłowicz, Irena Siedlecka (Regina Reiss), Michał (Mowsza) Siemion, Wolf Sindel, Zygmunt Skrzeszewski (Salomon Halpern), Marceli Stauber, Józef Stępiński, Ernest Szancer (Schanzer), Ignacy Szemberg, Antonina Taube-Knebel, Juliusz Teitel, Adam (Abram) Wein, Salomon Widerszpil, Józef Winkler (Szaja Kinderman), Stanisław Witkowski (Samuel Eimerl), Roman Wysocki (Altajn), Edward Zając, Marek Zajdensznir, Maria Zorska, Emanuel Żerański.

W tym samym czasie, w rozbudowanym systemie więzień i obozów liczącym 179 więzień i 39 obozów pracy, stanowiska naczelników i komendantów zajmowali: Salomon Morel – komendant obozów w Świętochłowicach-Zgodzie (1945) i Jaworznie (1948-1951), naczelnik więzień m.in. w Opolu (1945-1946), Katowicach (1946-1948) i Jaworznie (1951); oraz Mieczysław (Moszek) Flaum – komendant obozu we Włocławku (1945-1946) i Mielęcinie (1946); Beniamin Glatter – naczelnik więzienia w Goleniowie (1949); Franciszek (Efroim) Klitenik – naczelnik więzienia we Wrocławiu (1946-1947), Dzierżoniowie (1947-1951) i Łodzi (1951-1958), Henryk Markowicz – naczelnik więzienia przy ul. Kleczkowskiej we Wrocławiu (1945-1946), Sewer Rosen – naczelnik więzienia w Barczewie (1947-1951), Oskar Rozenberg – naczelnik więzienia w Potulicach (1951-1954), Kazimierz Szymanowicz – naczelnik więzienia w Rawiczu (1945-1947) i Saul Wajntraub – naczelnik więzienia w Kłodzku (1948-1951) i więzienia nr III w Warszawie (1951-1954).

Znaczący procent (13,7) oficerów pochodzenia żydowskiego znalazł się także wśród szefów i zastępców szefów Wojewódzkich Urzędów Bezpieczeństwa Publicznego/ Wojewódzkiego Urzędu do spraw Bezpieczeństwa Publicznego. Najwięcej z nich znalazło zatrudnienie w wojewódzkim UB we Wrocławiu, gdzie wśród osiemnastu zastępców szefów WUBP/ WUdsBP sześciu (33 proc.) było Żydami: Władysław Wątorek (Adolf Eichenbaum), Jan Stesłowicz (Lemil Katz), Adam Nowak (Adaś Najman), Adam Kornecki (Dawid Kornhendler), Eliasz Koton i Karol Grad, a w niektórych wydziałach i sekcjach urzędu przedstawiciele tej narodowości stanowili niekiedy 1/3 ich całego stanu osobowego. Zjawisko takie występowało np. w Wydziale ds. Funkcjonariuszy, Wydziale V, VIII i Gospodarczym.

W latach 1945-1956 poszczególnymi wydziałami kierowali: personalnym – Leonarda Opałko (Lorka Nadler) (1945-1946); I – Roman Wysocki (Altajn) (1950-1951); V – Józef (Jefim) Gildiner (1951-1952); X – Józef (Jefim) Gildiner (1952-1954); “A” – Edward Last (1946); śledczym – Antoni Marczewski (1946-1947), Feliks Różycki (Rosenbaum) (1950-1952); Wydziałem ds. Funkcjonariuszy – Bronisław Romkowicz (Maks Bernkopf) (1946-1947); Sekcją Finansową – Stanisław Ligoń (Lemberger) (1949-1954); Służbą Mundurową – Arnold Mendel (1949-1950). Stanowili oni także trzon istniejącej przy WUBP komórki partyjnej PPR/PZPR (Jefim Gildiner, Karol Grad, Zygmunt Kopel, Henryk Lubiński, Grzegorz Rajman, Felicja Rubin) – 26 proc. w 1954 roku.

Podobną, wynoszącą 30 proc. statystykę, można dostrzec w gronie kadry kierowniczej powiatowego UB w Dzierżoniowie. Na jej wielkość wpływ miało piastowanie urzędu szefa przez: Artura Górnego (1946-1947); Michała (Mojżesza) Wajsmana (1947-1948) i Adama Kulberga (1951-1954). Jeszcze wyższy odsetek wystąpił na stanowiskach ich zastępców, wśród których trzy z ośmiu etatów zajmowali oficerowie żydowscy: Edward Last (1945-1946), Adam Kulberg (1950-1951) i Izaak Winnykamień (1952).

Od sprawcy do ofiary
Łącznie w latach 1945-1956 we wszystkich komórkach tylko wojewódzkiego UB na Dolnym Śląsku pracowało ponad 500 osób pochodzenia żydowskiego. Pytanie o pełną liczbę zatrudnionych w aparacie bezpieczeństwa Polski Ludowej/ PRL pozostaje nadal otwarte, podobnie jak problem związany z próbą określenia świadomości narodowej oficerów “bezpieki”, wśród których część już przed wojną manifestacyjnie odcinała się od swych żydowskich korzeni. Oderwani od rodzimego środowiska deklarowali swą polskość i światopogląd materialistyczny, w których wiarę głęboko zachwiały dopiero wydarzenia 1968 r., gdy w wyniku antysemickiej nagonki 1968 r. kilkanaście tysięcy polskich Żydów zostało zmuszonych do opuszczenia kraju. Ich wyjazd upowszechnił na świecie pogląd o ksenofobicznej Polsce i rzekomym antysemityzmie jej mieszkańców. Milczeniem pomija się przy tym fakt, że całą operację przeciwko Żydom zorganizowali ich niedawni towarzysze z “bezpieczeństwa”, a pośród wyjeżdżających do Izraela znalazło się kilkuset niedawnych sekretarzy partii, stalinowskich sędziów i prokuratorów, oficerów Informacji Wojskowej, Urzędu Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa.

Żaden z nich nigdy nie poniósł odpowiedzialności za dokonane czyny, a nieliczne próby doprowadzenia do ekstradycji osób oskarżonych o zbrodnie stalinowskie każdorazowo kończyły się niepowodzeniem. Wymownym komentarzem do tej sytuacji może być fragment uzasadnienia sporządzonego przez Ministerstwo Sprawiedliwości Izraela z 5 czerwca 2005 r., odmawiającego zgody na ekstradycję do Polski Salomona Morela: “…uważamy, iż nie ma żadnych podstaw do przedstawienia Morelowi zarzutów popełnienia poważnych przestępstw, nie mówiąc już o ‘ludobójstwie’ czy ‘zbrodniach przeciwko narodowi polskiemu’. Jeżeli już, to wydaje się nam, że Morel i jego rodzina byli ewidentnie ofiarami zbrodni ludobójstwa popełnionych przez hitlerowców i Polaków z nimi współpracujących”.

Dr hab. Krzysztof Szwagrzyk

O antysemityzmie, wizycie prezydenta RP w Izraelu, odznaczeniu Szewacha Weissa oraz porozumieniu z Żydami.

Zacznijmy walczyć z antypolonizmem! [wywiad z prof. Jerzym Robertem Nowakiem]

przez Jacek Międlar | 2 lutego, 2017

O antysemityzmie, wizycie prezydenta RP w Izraelu, odznaczeniu Szewacha Weissa oraz porozumieniu z Żydami, z prof. Jerzym Robertem Nowakiem rozmawia Jacek Międlar.

Ostatnio pojęcie antysemityzmu bardzo często przewija się w debacie publicznej. Czy nie uważa Pan, że to zostało ono bezczelnie zawłaszczone przez Żydów?

Przede wszystkim, o wiele większa część semitów to Arabowie. Bardzo dużo mówi się o antysemityzmie, nadużywa się tego pojęcia, a bardzo często poza Polakami czy chrześcijanami, ofiarami oskarżeń o antysemityzm padają żydzi krytyczni wobec fanatyzmu żydowskiego tak jak Izrael Szahak, John Sack, autor ksiązki „Oko za oko” czy skrzypek Yehudi Menhin, który nie bał się mówić o zbrodniach Izraela.

Czemu ma służyć tzw. przemysł „antysemityzmu”?

„Antysemityzm” to wygodny zwrot, wytrych, który ma zastraszać innych, tak jak przy byle okazji oskarża się o faszyzm. Ludzie, którzy wysuwają tego typu oskarżenia są zwolennikami drugiego totalitaryzmu, czyli sowieckiego, który miał kilkadziesiąt więcej zbrodni na sumieniu niż faszyzm hitlerowski.

Tylko wielu uważa, że antysemityzm biologiczny to problem, z którym Polacy nie mogą uporać się od wieków.

To kompletna bzdura. Polska była schronieniem dla Żydów ze wszystkich krajów Europy. Mimo to nie spotkaliśmy i nie spotykamy się z należytą wdzięcznością. Tylko niewielu prawdziwie szlachetnych i uczciwych Żydów wspomina polskie zasługi, do których należy zaliczyć porucznika Armii Krajowej Stanisław Aronsona. Zbieram nazwiska Żydów, którzy okazali się być przyjaciółmi Polski. W najnowszej książce „Wichry Życia” prezentuję wspaniałą postać polskiego żyda, patrioty, brata okrutnego bolszewika Józefa Unszlichta i zastępcy Feliksa Dzierżyńskiego, księdza Juliana Unszlichta. Mimo iż kapłan wychował się w takim a nie innym środowisku, był wierny Ojczyźnie i gorliwie spełniał obowiązki duszpasterskie. Do grona przyjaciół Polski należy zaliczyć również Samuela Dąbrowskiego czy Abrahama Wagemana, którzy protestowali przeciwko wypędzeniu karmelitanek z klasztoru w Oświęcimiu. Powinniśmy dbać o przyjaciół żydów polskich, niemieckich, ukraińskich i rosyjskich, a nie popierać polonofobicznych wrogów.

Skoro antysemityzm nie jest problemem w Polsce, jak by Pan skomentował wizyty najwyższych władz polskich w Izraelu. Premier Beata Szydło w grudniu, a teraz Prezydent RP Andrzej Duda, na żydowskiej ziemi obiecywali „walkę z antysemityzmem”.

Uważam, że taki słowa to nonsensy. W podobny sposób prezydent Duda rozmawiał o rzekomym polskim antysemityzmie z szefami żydowskich organizacji w Nowym Jorku, w tym z Abrahamem Foxmanem z Anti-Defomation League. Dlaczego nie rozmawiają o czymś o wiele silniejszym, czyli o antypolonizmie, który cechował nawet premierów. Jak powiedzieć chociażby o Icchaku Szamirze, który powiedział, że Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki? To jaskrawy przykład rasistowskiego antypolonizmu.

Czy zatem można uznać, że polskie władze nie zabiegają o relacje partnerskie z Izraelem, ale służalcze?

Polskie władze popełniają straszne błędy. Bo czymże jest odznaczenie Orderem Orła Białego izraelskiego faryzeusza Szewacha Weissa, który fałszuje historię mówiąc, że w Urzędzie Bezpieczeństwa znalazłby najwyżej pięciu Żydów? To kłamstwo. W UB pracowało przynajmniej pięć tysięcy żydów, nie mówiąc już o całej czołówce. Kolejnym błędem prezydenta było mianowanie generałem Jana Karskiego, który w ostatnich piętnastu latach życia był wyraźnym wrogiem Polaków stając we wszystkich konfliktach i polemikach polsko-żydowskich po stronie Żydów. Jego stanowisko było podyktowane prywatnymi interesami. Strona żydowska obiecała mu wysoką emeryturę oraz zapewniono go, że jeśli będzie stawał po stronie Żydów, zostanie mu załatwiona Pokojowa Nagroda Nobla. Na podobnych układach Nagrodę Nobla otrzymała Wisława Szymborska zamiast Zbigniewa Herberta. Poinformował mnie o tym zmarły kilka miesięcy temu prof. Iwo Cyprian Pogonowski.

Czy biorąc pod uwagę wszelkie akty polonofobiczne i aktualne stanowisko polskiej władzy, możemy żywić realną nadzieję, na polepszenie stosunków polsko-izraelskich?

Na pewno nie na takich zasadach, na których opierała się ostatnia wizyta prezydenta Dudy w Izraelu. Nie można pozwolić na samobiczowanie, zwłaszcza że gdybyśmy przyjrzeli się błędom i winom z obu stron, okaże się, że dużo większe grzechy obciążają Żydów, zwłaszcza tych pochodzących ze Stanów Zjednoczonych, gdyż to oni są nosicielami największego antypolonizmu na świecie. Gustaw Herling Grudziński, pisarz z korzeniami żydowskimi, mówił że Żydzi amerykańscy są skrajnymi fanatykami.

Tekst ukazał się na łamach tygodnika Polska Niepodległa.

Jak syjoniści panoszą się w Polsce

Publicystyka

Jak syjoniści panoszą się w Polsce

Przez admin 2023-12-31 Agnieszka Piwar piwar.info/jak-syjonisci-panosza-sie-w-polsce

Mój znajomy Palestyńczyk Omar Faris, jesienią 2023 roku udzielił wywiadu Radiu TOK FM. W rozmowie z red. Jackiem Żakowskim opowiadał o tragicznych wydarzeniach w Strefie Gazy, w tym okrucieństwach izraelskiej armii. Skończyło się na awanturze, jaką wywołała „Otwarta Rzeczpospolita”, Stowarzyszenie przeciw Antysemityzmowi i Ksenofobii.

Organizacja złożyła skargę do Rady Etyki Mediów oraz zawiadomienie do prokuratury, uskarżając się na wypowiedzi gościa rozgłośni, które zdaniem „Otwartej Rzeczpospolitej” miały prezentować nienawiść na tle narodowościowym.

W niniejszym artykule postaram się wytłumaczyć, że Palestyńczyk o którym mowa nie może nienawidzić narodu żydowskiego (a o to jest oskarżany), zaś ci którzy szarżują pojęciem antysemityzm, to cyniczni manipulanci. Następnie, na konkretnym przykładzie wykażę w jaki sposób syjoniści usiłują wymuszać pewne działania na funkcjonariuszach państwa polskiego.

Faris jest szefem Pozarządowego Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Palestyńczyków w Polsce oraz członkiem Międzynarodowej Koalicji na rzecz Powrotu Uchodźców Palestyńskich. Działalność Omara znam od wielu lat, kilkakrotnie cytowałam jego wypowiedzi w swoich artykułach, a nawet byliśmy kiedyś razem na propalestyńskiej pikiecie przed ambasadą Izraela w Warszawie.

To co mogę stwierdzić na pewno: Omar Faris broni prawa Palestyńczyków do życia i godności, ale nie uderza przy tym w samych żydów. Tak się bowiem składa, że ten światły Palestyńczyk doskonale rozróżnia fakty, a mianowicie, że nie każdy żyd to syjonista. Ba, większość syjonistów nie jest nawet Semitami. A to przecież syjoniści zafundowali Palestyńczykom piekło na ziemi i trzeba to wyraźnie rozgraniczyć.

Faris udzielił mi także wywiadu, pt. „Nie spoczniemy, dopóki Palestyna nie będzie wolna!”. Oto wymowny fragment wypowiedzi Palestyńczyka:

«Chcę podkreślić, że my nigdy nie byliśmy przeciwko żydom. My jesteśmy przeciwko ruchowi syjonistycznemu, przeciwko okupacji. Ja sam mam dużo przyjaciół żydów. Jednym z nich jest Jeff Halper, dyrektor Izraelskiej Organizacji Przeciwko Wyburzeniom Domów Palestyńskich. Kilka lat temu występowałem z nim w Sejmie RP, przy Komisji Praw Człowieka. Mieliśmy też razem publiczne spotkanie w jednej z tarnowskich szkół. Ambasador Izraela dzwonił do tej szkoły z szantażem, ale mimo wszystko udało się doprowadzić do tego spotkania. Po naszej stronie jest też Shlomo Sand, który napisał książkę „Kiedy i jak wynaleziono naród żydowski”. Wspierają nas również Ilan Pappe, autor książki „Czystki etniczne w Palestynie” Norman Finkelstine, Gideon Levy i wielu innych znanych żydów. Dla mnie osobiście są mi oni dużo bliżsi, niż król Arabii Saudyjskiej.»

Wielka mistyfikacja

Na szczególną uwagę zasługuje autor bestsellera o wynalazku jakim jest naród żydowski. Mowa o słynnym izraelskim profesorze historii Uniwersytetu w Tel-Awiwie. Shlomo Sand postanowił zbadać historię swojego narodu i odkrył, że został on wymyślony. Okazało się bowiem, że teza o wypędzeniu narodu żydowskiego z Palestyny przez Rzymian jest mitem.

Kto stworzył ten mit? Żydowscy historycy żyjący w Niemczech drugiej połowy XIX wieku. Mówiąc kolokwialnie: wzorowali się na trendach i poszli za modą. Tak się bowiem składa, że był to czas, kiedy w Europie zaczynano myśleć kategoriami zintegrowanych wspólnot etnicznych, co dało przyczynek do tworzenia się państw narodowych. Wtedy też, obok wymyślonego narodu żydowskiego, powstał syjonizm stanowiący podwaliny dzisiejszego państwa Izrael.

A skoro nie było wypędzenia z Palestyny, to gdzie się podziali potomkowie starożytnego ludu Izraela? Profesor Sand wyjaśnia, że nadal mieszkają oni na swojej ziemi w Palestynie. Żydzi o których czytamy w Starym Testamencie, to przodkowie… dzisiejszych Palestyńczyków (sic!). Autor głośniej książki wykazał, że ludzie ci zostali zarabizowani po tym, gdy w VII wieku Palestyna została podbita przez Arabów.

Jak zatem możliwe, że żydzi znaleźli się na całym świecie? Izraelski naukowiec tłumaczy w swojej książce, że nie jest to efekt mitycznej wędrówki ludów, lecz masowego nawracania na judaizm. Bycie żydem w Europie czy Afryce nie miało nic wspólnego z narodowością – żydami byli po prostu wyznawcy judaizmu.

W związku z powyższym, chciałam odnotować, że nazwę żyd należy pisać z małej litery. Takie określenie oznacza bowiem wyznawcę religii, a nie członka narodu.

Shlomo Sand przypomniał, że na judaizm nie nawracali się tylko poszczególni ludzie, ale – tak samo jak w przypadku chrześcijaństwa – całe królestwa. Na przykład w Jemenie czy Afryce Północnej. Podobnie stało się z leżącym pomiędzy Morzem Kaspijskim a Morzem Czarnym królestwem Chazarów. W XII wieku ten nawrócony na judaizm turecki lud zaczął być jednak spychany przez Tatarów i Mongołów Dżyngis-chana na zachód. Zatrzymali się we wschodniej Polsce.

Tak, dokładnie – polscy żydzi, to w znacznym stopniu potomkowie Chazarów. To by zresztą wyjaśniało dlaczego ich wygląd różni się od tego jak wyglądają prawdziwi Semici, czyli Palestyńczycy, Arabowie, Asyryjczycy, etc. Co ciekawe, sam Shlomo Sand ma przodków właśnie z Polski.

A zatem, jeśli ktoś oskarża o antysemityzm Palestyńczyka, który krytykuje izraelską armię za zbrodnie na narodzie palestyńskim, ten stosuje perfidną metodę wykręcania kota ogonem. Prawdziwymi wrogami Semitów są bowiem ci, którzy gnębią prawowitych mieszkańców Palestyny i okupują ich ziemie.

Reasumując, kiedy Omar Faris publicznie krytykuje działania państwa Izrael, to nie wypowiada się przeciwko żadnemu narodowi, ani tym bardziej przeciwko narodowi żydowskiemu. Tym samym nie przejawia on nienawiści na tle narodowościowym. Faris krytykuje bowiem jedynie totalitarny system jakim jest syjonizm i jego popleczników.

Zakneblować Polaków

Bezczelny atak na Palestyńczyka czyli donos Stowarzyszenia „Otwarta Rzeczpospolita”, przypomniał mi o moim doświadczeniu sprzed kilku, kiedy zostałam wezwana na komisariat policji w celu złożenia zeznań jako świadek.

Latem 2014 roku byłam na manifestacji przed ambasadą Izraela. Uczestnicy pikiety wyrażali solidarność z Palestyńczykami ze Strefy Gazy, na których po raz enty spadały izraelskie bomby. Na demonstracji pojawił się transparent z napisem: «syjonizm = nazizm». Nie sposób nie zgodzić się z takim porównaniem, ale jakiegoś syjonistę wyraźnie to uraziło.

W związku z powyższym, ten urażony „ktoś” złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Prokuratura z urzędu musiała coś z tym zrobić, więc policja musiała kogoś przesłuchać. Padło na mnie. Zapewne dlatego, bo jako jedyna napisałam pod nazwiskiem krótką relację z manifestacji.

Przez policję zostałam potraktowana bardzo grzecznie. Ot, zwykłe, standardowe przesłuchanie. Z tego co mi wiadomo, ostatecznie prokuratura i tak umorzyła sprawę. Ciekawsze jest jednak to, czego – już nieoficjalnie – dowiedziałam się przy tamtej okazji. Otóż okazało się, że niemałą bolączką dla polskich organów ścigania są skargi aktywistów „Otwartej Rzeczpospolitej”.

Chodzi o to, że w momencie, kiedy do prokuratury wpłynie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, zgodnie z polskim prawem oficjalnie muszą być wykonane dalsze czynności. Dało mi to do myślenia. Przecież tego typu skargi wymuszają na funkcjonariuszach państwowych tropienie mitycznego antysemityzmu Polaków, gdyż z urzędu muszą wszczynać procedury.

Prym w tego typu donosach wiedzie właśnie „Otwarta Rzeczpospolita”, Stowarzyszenie przeciw Antysemityzmowi i Ksenofobii. Co znamienne, na stronie organizacji widnieje zapewnienie: «Chcemy żyć w społeczności wolnej od uprzedzeń, szanującej odmienność, broniącej godności człowieka».

A skoro tak, to – niejako w ramach testu – wraz z koleżanką szyitką Sandrellą Malazi wysłałyśmy im (po moim przesłuchaniu) własny donos.

„Polskie warchlaki”

Zaniepokoiła nas publikacja portalu izraelczyk.pl, nt. wspomnianej demonstracji (a właściwie cyklu demonstracji) pod ambasadą Izraela. Chodzi o artykuł z 2014 roku pt. „14, 15 i 17 lipca Allah przybrał postać polskiej wieprzowiny”. W tekście szyderczo opisano osoby manifestujące w obronie bombardowanych Palestyńczyków. W pikiecie – obok Polaków – uczestniczyli mieszkający w naszym kraju muzułmanie, w tym Sandrella mająca syryjsko-polskie pochodzenie.

Pełen kpin i obelg artykuł syjonistycznego portalu opatrzono podsumowaniem: «W taki oto sposób niespożywający wieprzowiny Allah stał się podobny do polskich warchlaków».

Po pierwsze, mieliśmy tutaj do czynienia z bluźnierstwem i nienawiścią na tle religijnym. Polskiemu czytelnikowi pragnę wyjaśnić, że arabskie słowo Allah jest używane na określenie Boga nie tylko przez muzułmanów, ale także przez chrześcijan z Bliskiego Wschodu. A zatem, obrażono Boga, którego na syjonistycznym portalu porównano do nieczystego mięsa świni.

Po drugie, odpowiedzialni za publikację uderzyli w godność drugiego człowieka, który w ich rasistowskim pojmowaniu jest gorszy. W tym konkretnym przypadku ksenofobii chodzi o uprzedzenia wobec Polaków, Palestyńczyków, Syryjczyków, chrześcijan i muzułmanów, których połączyła empatia z prześladowaną i mordowaną ludnością Strefy Gazy.

Po trzecie, treść publikacji była skrajnie antysemicka, bo Semitami są przecież Palestyńczycy, których cierpienie zostało wyszydzone.

I wreszcie po czwarte, artykuł portalu izraelczyk.pl – który jest prowadzony przez syjonistów, lecz niewyrobiony czytelnik skojarzony to ogólnie z żydami – miał de facto wydźwięk antyżydowski. Rynsztokowy poziom publikacji, przepełniony pogardą wobec gojów, mógł bowiem prowokować do spotęgowania niechęci względem wyznawców judaizmu.

Powyższe wnioski zebrałyśmy z koleżanką we wspólnym liście otwartym do Stowarzyszenia „Otwarta Rzeczpospolita”. Do wiadomości dodałyśmy: Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP, Gmina Wyznaniowa Żydowska w Warszawie, Ambasada Izraela w Polsce, Media.

Czy to coś dało? Ależ skąd! „Otwarta Rzeczpospolita” nie raczyła zareagować na skandaliczną publikację portalu izraelczyk.pl. A przecież oficjalnym celem Stowarzyszenia założonego w 1999 roku jest m.in. «przeciwdziałanie wszelkim formom rasizmu, antysemityzmu, ksenofobii i innym postawom godzącym w godność człowieka» poprzez działania interwencyjne, także na drodze prawnej.

W służbie syjonizmowi

Działacze organizacji zapewniają na oficjalnej stornie internetowej, że starają się «zwrócić uwagę przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości i opinii publicznej na konieczność przestrzegania przez Polskę międzynarodowych konwencji nakazujących ściganie przejawów rasizmu i ksenofobii.»

Tymczasem, kiedy wpisałam w Google frazę „Otwarta Rzeczpospolita zawiadomienie do prokuratury” pojawiają się wyniki świadczące o tym, że organizacja ściga w Polsce głównie mityczny antysemityzm. Co znamienne, nie obchodzą ich jednak ataki na prawdziwych Semitów – jakimi są Palestyńczycy – a jedynie martwią się o dobre samopoczucie syjonistów, którzy najczęściej nie są nawet Semitami.

Przykładem takiego działa Stowarzyszenia jest reakcja na postawę młodej Norweżki studiującej w Polsce. Kobieta podczas propalestyńskiej manifestacji w Warszawie trzymała transparent z napisem «keep the world clean» (utrzymaj świat w czystości) oraz narysowanym koszem na śmieci z symboliczną flagą Izraela w środku.

Aktywiści „Otwartej Rzeczpospolitej” natychmiast zapowiedzieli zawiadomienie prokuratury w tej sprawie, nazywając emblemat norweskiej studencki „antysemickim”.

Tymczasem tak naprawdę z antysemityzmem nie miało to nic wspólnego, gdyż biały prostokąt z dwoma poziomymi niebieskimi pasami i umieszczoną na środku niebieską gwiazdą Dawida, to flaga ruchu syjonistycznego przyjęta w 1891 roku, a od 1948 roku flaga tzw. państwa Izrael. Manifest Norweżki był więc de facto antysyjonistyczny, a nie antysemicki. Podobnie zresztą jak wypowiedzi Palestyńczyka Omara Farisa.

Opisane wyżej donosy wyraźnie wskazują, że organizacja o jakże mylącej nazwie „Otwarta Rzeczpospolita”, działa w interesie syjonistów, a nie tego co oficjalnie deklarują, zapewniając o rzekomej walce z ksenofobią, rasizmem czy innymi postawami godzącymi w godność człowieka.

Ostatecznie Rada Etyki Mediów uznała, że Jacek Żakowski prowadząc audycję w Radiu TOK FM, w której gościł Omar Faris, nie naruszył zasad etyki dziennikarskiej pozwalając wypowiedzieć się Palestyńczykowi. Sprawa za transparent «syjonizm = nazizm» została umorzona. Portal izraelczyk.pl usunął po jakimś czasie haniebny artykuł o „polskich warchlakach”. To pokazuje, że syjoniści w niektórych sprawach nie mają jeszcze w Polsce ostatniego słowa.

Niestety ich bezczelne działania wyraźnie wskazują, że dążą do tego, aby zakazać mieszkańcom Polski jakąkolwiek krytykę totalitarnego systemu jakim jest syjonizm. To od naszej reakcji zależy, czy syjoniści osiągną swoje cele. Wróg jest niezwykle aktywny i ma poważne plany w przejmowaniu naszego państwa. Dlatego bierność Polaków w tych sprawach zdecydowanie nie jest naszym sprzymierzeńcem.

Agnieszka Piwar

OPERACJA „DANCYG” i OPERACJA „GAŚNICA”

OPERACJI „DANCYG” i OPERACJA „GAŚNICA”

Krzysztof Baliński

Gdy 9 października przystąpiono do ewakuacji obywateli polskich z Izraela. Gdy w szybkim tempie 359 polskich komandosów, wojskowymi samolotami transportowymi wywiozło z Izraela ponad 1500 osób (i gdy media mówiły, że chodziło o polskich turystów i pielgrzymów do Ziemi Świętej), minister Zbigniew Rau oznajmił: „W Izraelu może przebywać nawet kilkanaście tysięcy osób z podwójnym polsko-izraelskim obywatelstwem”.

Gdy 13 listopada przystąpiono do akcji ewakuacji Polaków z bombardowanej przez Izraelczyków Strefy Gazy, polskie media informowały, że przebywający tam polscy obywatele proszą o pomoc: „Wyciągnijcie nas z tego piekła. Polski rząd pomógł ewakuować się Polakom z Izraela. Prosimy o taką samą pomoc dla Polaków w Gazie. Żyjemy w stałym zagrożeniu, niczym sobie na to nie zasłużyliśmy”.

Gdy media doniosły, że „w niewoli Hamasu w Strefie Gazy znajduje się historyk i rzecznik stosunków polsko–izraelskich Alex Dancyg, który ma również polskie obywatelstwo”, minister oświadczył: „Polska domaga się natychmiastowego zwolnienia naszego obywatela”. To jest forma terroryzmu, którą zdecydowanie potępiamy i będę także o tym rozmawiał z ambasadorami Palestyny i Egiptu – dodał. Krótko mówiąc – w sprawie obywatela Izraela zmobilizowano całą polską dyplomację i szybko okazało się, że chodzi nie o ewakuację Polaków, ale o ewakuację Dancyga.

Rząd izraelski zaprezentował grafikę z flagami 28 państw, „których obywatele stali się zakładnikami terrorystów”. Znalazła się na niej i flaga Polski, ale tylko dlatego, że celem było przekonanie, że Hamas zaatakował cały cywilizowany świat. Także media w Polsce przyznały, że polskie obywatelstwo Dancyga jest wątpliwe, a polscy urzędnicy nie znaleźli żadnych dokumentów w tej sprawie. „Sprawa obywatelstwa jest skomplikowana” – przyznał syn Alexa, który w Polsce szukał pomocy w uwolnieniu ojca. „Ale decydujące jest to, co powiedział podczas spotkania ze mną prezydent Andrzej Duda. Że mój ojciec jest takim samym obywatelem Polski jak wszyscy inni. Brakuje tylko formalnego wypełnienia dokumentów, co nastąpi wkrótce. Dla niego mój ojciec jest obywatelem Polski, który został uprowadzony. I chce zrobić wszystko, by pomóc mu się wydostać z niewoli”. „Polska jest szczególnie ważna, tam ma więcej przyjaciół niż w Izraelu – dodał.

Po spotkaniu, ambasador Izraela podziękował prezydentowi „za zaangażowanie i pomoc na rzecz uwolnienia naszych zakładników przetrzymywanych przez Hamas”. Nie omieszkał jednak dorzucić: „Przetaczające się przez różne miasta marsze pro-palestyńskie napełniają smutkiem. Udzielanie wsparcia terrorystom jest totalnym złem. To wyraz głębokiego antysemityzmu”. Na koniec pogroził: „Nie powinno być na świecie miejsca dla ludzi, którzy wspierają mordowanie Żydów”. Innymi słowy – publicznie, przed siedzibą prezydenta RP, wydał wyrok śmierci na uczestników warszawskiego marszu, którzy protestowali przeciw obrzucaniu bombami mieszkańców Gazy, w tym 29 obywateli polskich! A dlaczego użył słowa „naszych”? Ano dlatego, że ambasador Izraela w Warszawie zawsze zabiera głos, jakby był członkiem polskiego rządu.

7 listopada 2023 roku, w synagodze im. Nożyków w Warszawie odbyła się modlitwa żałobna „za ofiary Hamasu”. Poprowadził ją Michael Schudrich (którego media i Duda tytułują – „naczelny rabin Polski”). Udział w ceremonii wziął minister w Kancelarii Prezydenta RP Wojciech Kolarski. Na zakończenie odśpiewano hymn państwowy, ale nie Polski, lecz… Izraela, a głos zabrał Yuval Dancyg: Dla mojego taty Polska jest bardziej ojczyzną niż Izrael. I jeszcze jedno – tak, jak po „napadzie Putina na bratnią Ukrainę”, przy wejściu do Senatu RP wywieszono flagę Ukrainy, tak po „napadzie Hamasu na bratni Izrael”, wywieszono flagę Izraela. Podobnego bezeceństwa dopuścili się paulini z Jasnej Góry, którzy podświetlili sanktuarium w Częstochowie na barwy izraelskiej flagi, ignorując, że ci, z którymi się solidaryzują, dokonują ludobójstwa na mieszkańcach Gazy oraz regularnie opluwają i obrzucają kamieniami pielgrzymów z Polski.

I chyba dodawać nie trzeba, że gdy Dancyg już wyląduje w Warszawie na pokładzie prezydenckiego Boeinga, to na płycie lotniska powita go chlebem i solą oraz słowami „Witaj w Polin”, Andrzej Duda w towarzystwie Agaty Kornhauser-Dudy, Jurka Owsiaka i kardynała Rysia z miasta Łódź. A cała akcja ewakuacji Polaków, zakończy się ewakuacją Dancyga. Ale nie tylko o to w tym wszystkim chodzi. Dancyg będzie szpicą w ewakuacji tysięcy Żydów ze stojącej w ogniu Palestyny na terytorium Polin. Będzie początkiem Operacji Dancyg”, takiej odwróconej Operacji Most”.

Tu przypomnijmy: Kryptonim „Most” otrzymała operacja polegająca na przerzucie przez warszawskie lotnisko do Tel Awiwu kilkuset tysięcy sowieckich Żydów. Do udział w przedsięwzięciu zobowiązał się Tadeusz Mazowiecki na spotkaniu z szefem Amerykańskiego Kongresu Żydów. Całą operację sfinansowała spółka „Art-B”, założona przez żydowskich „artystów biznesu” (jak sami się nazwali), którzy wyprowadzili z polskiego systemu bankowego miliardy złotych, a pomysł na rabunek został podsunięty przez Mosad, który dał pierwszy milion na rozkręcenie interesu i który interesu pilnował. Innymi słowy – Izrael przeprowadził sobie repatriację ziomków za pieniądze ukradzione Polakom.

Ale to nie wszystko – w Polsce na Dancyga czeka nie tylko Duda, ale tłusta emerytura. Bo okazuje się, że kraj miodem i mlekiem płynący zapewnia nie tylko „uchodźcom” z Ukrainy, ale i „uchodźcom” z Palestyny, warunki, o których rdzenny Polak może tylko pomarzyć. Otóż 22 listopada 2016 zawarto z Izraelem umowę o zabezpieczeniach społecznych stanowiącą, że emerytury i renty wyliczone w Izraela są wypłacane przez ZUS w Polsce. Umowa długo utrzymywana była w tajemnicy. Opublikowano ją dopiero 5 lat po podpisaniu. A mamy w niej takie smaczki: Emerytury i renty, które Izraelczycy pobierają w Polsce, są wyliczane w Izraelu. Strona polska nie ma prawa weryfikować wiarygodności przedkładanych wniosków emerytalnych. Pobierający świadczenia nie muszą przebywać na terenie Polski.

Co w umowie najbardziej poraża? Zasada wzajemności! Bo, jak wiadomo, to Polacy przenoszą się do Izraela i dostają izraelskie paszporty, a do Izraela wybiera się prof. Barbara Engelking, której w Polsce, z konieczności naukowego opisu „antysemityzmu Polaków”, źle się żyje i chce zamieszkać w kibucu, pod gradem rakiet Hamasu. Izrael dokonuje ponadto starannej selekcji żydowskich imigrantów – nie wpuszcza tych, którzy mogliby obciążyć izraelski system emerytalny. Jaki jest zatem ukryty cel umowy i wielkich nadużyć, które stwarza? To proste: Zachęca do osiedlania się w Polsce. Jest mostem finansowym dla uchodźców z Izraela i dopełnia most powietrzny, którym Mazowiecki przerzucił sowieckich Żydów. Innym słowem – umowę zawarto pod kątem ewakuacji Dancygów z Palestyny.

Urodził się w Polsce. Współpracuje z jerozolimskim Instytutem Jad Waszem. Koordynuje polsko-izraelską wymianę młodzieży. Był kierownikiem kursów dla przewodników wycieczek młodzieży izraelskiej po Polsce. Współtworzył raport na temat obrazu Polski w podręcznikach dla uczniów izraelskich szkół średnich – tak ujawniła „Wyborcza”. Nie doniosła natomiast, jak Jad Waszem nastawia do Polski młodych Żydów, i w jaki sposób Dancyg organizował wycieczki do Polski. A tu włos staje na głowie. Na lekcjach historii dowiadują się, że Polska to ojczyzna antysemityzmu i Zagłady, że Polacy współdziałali w Holokauście, że to zawodowi mordercy Żydów. Przed przyjazdem ostrzegani są, że udają do kraju im wrogiego. Na miejscu wmawiają im, że jedyny sposób na przeżycie to ochrona izraelskich agentów, że oddalenie od grupy to pewna śmierć z rąk polskich nazistów, że nie wolno otwierać okien i drzwi pokoi hotelowych, bo wtargną przez nie antysemici i wymordują wszystkich, jak to robią od setek lat. Co jeszcze przewodnicy mówią? Jeden z nich, pokazując pięścią Pałac Kultury w Warszawie, obiecał: „Za 20 lat to wszystko będzie wasze”.

W połowie czerwca 2020 r., ministerstwo edukacji Izraela zawiesiło wyjazdy edukacyjne uczniów do Polski. Uzasadniło to problemami z bezpieczeństwem (a polskie MSZ, że nie może akceptować towarzyszących żydowskiej młodzieży ochroniarzy uzbrojonych w broń palną). Wiceminister Paweł Jabłoński nie krył radości: „Przywróciliśmy normalność w relacjach, bezpieczeństwo w Polsce zapewnia Polska a w Izraelu Izrael”. Jego szef Zbigniew Rau, ni z gruszki ni z pietruszki, oświadczył: „Wzmacniamy polsko-izraelskie relacje, dla wspólnego bezpieczeństwa”. A co do zawieszenia wycieczek – rzeczywistym tego powodem było uchwalenie przez Sejm ustawy mającej zapobiec przestępstwom wyłudzania mienia, którą w Izraelu oceniono, jako „uniemożliwiającą odzyskiwanie majątków utraconych przez Żydów w czasie II wojny światowej”, którą odpowiednik Rau w rządzie izraelskim uznał za „niemoralne, antysemickie prawo”, a izraelski premier za „zawstydzającą i haniebną, pogardzającą pamięcią o Holokauście”.

A co na to „Nasi”? „Polska zadbała o wzajemność i równowagę. Porozumienie gwarantuje także stronie polskiej możliwość organizacji polskich wizyt edukacyjnych w Izraelu na tych samych zasadach. Oczekujemy od strony izraelskiej podobnej otwartości na wizyty młodzieży polskiej w Izraelu” – ogłosił szef polskiej dyplomacji. Problem jednak w tym, że o wizytach polskiej młodzieży w Izraelu nikt nie słyszał, i oświadczenie należy rozumieć tak: Polska młodzież z „Nigdy Więcej”, z Muzeum Polin i ze szkoły Chabad (do której swoje dzieci posyłał Morawiecki), na koszt polskiego podatnika, w towarzystwie opłacanych przez Polskę ochroniarzy izraelskich, będzie zwiedzać Kneset i Instytut Jad Waszem.

Umowa, której treść ujawniła tylko strona izraelska, przewiduje, że izraelskie wycieczki mają być chronione przez polskie prywatne firmy ochroniarskie, ale… dopuszcza obecność agentów ochrony z Izraela, „po uprzednim tego zgłoszeniu i uzasadnieniu”. Wskazuje, że jej celem jest edukacja młodzieży obu krajów „w zakresie ich wspólnej historii” i zawiera rekomendowaną listę miejsc do zwiedzania. Umowa nie zmieniła nic. Stworzyła za to okazję do antypolskich wystąpień. Wg Jad Waszem, wśród zalecanych do zwiedzania instytucji są muzea poświęcone „żołnierzom wyklętym, którzy dopuszczali się mordów na Żydach”, a ekspozycje w rekomendowanych miejscach „ignorują udokumentowane aspekty udziału Polaków w mordowaniu Żydów”. Przedmiotem krytyki stało się nawet Muzeum Rodziny Ulmów w Markowej.

Po ceremonii podpisania porozumienia, izraelski minister pogroził Polakom: „Nigdy więcej antysemityzmu, nigdy więcej dyskryminacji innych ludzi, nigdy więcej chęci anihilacji Żydów na świecie. Musimy pamiętać, do czego może doprowadzić nienawiść, rasizm i antysemityzm”. Powiedział też, że jego kraj wspierał „Solidarność” i aspiracje Polaków do wolności w okresie reżimu komunistycznego. I rzeczywiście – CIA, poszukując kontaktów z opozycją w Polsce, zwróciła się do Mosadu. Także Ronald Reagan ujawnił, że miliony dolarów przekazał „opozycji demokratycznej” za pomocą siatki Mosadu. Wg Krzysztofa Wyszkowskiego, Amerykanie z CIA do dostarczenia pieniędzy wykorzystali siatkę agenturalną Mosadu w „S”, co spowodowało, że pieniądze docierały głównie do jednej frakcji opozycji i to było widać gołym okiem – ci dofinansowani za pośrednictwem Mosadu odróżniali się od polskiej biedoty. Do niecnych podejrzeń, że tak było, skłania też nadanie honorowego obywatelstwa Polski byłemu szefowi Mosadu Meirowi Daganowi. I nie jest wykluczone, że pewnego dnia szef Mosadu zostanie nie tylko honorowym”, ale Pierwszym Obywatelem Rzeczypospolitej.

Przyznanie obywatelstwo Dancygowi wpisało się w niezwykle sprawnie przebiegającą akcję rozdawania polskich paszportów Żydom, którzy uciekli z Polski w marcu ‘68. Rąbek tajemnicy uchylił Radek Sikorski, oświadczając w Senacie: Proponujemy nowość, a mianowicie to, aby w miejsce pojęcia Polonia i Polacy za granicą zacząć konsekwentnie stosować nowe pojęcie „diaspora polska” czy „diaspora narodowa”. Gdy zapytano go, o co mu chodzi, wyjaśnił: By być częścią „diaspory polskiej” nie trzeba mieć polskich korzeni. Naszym oddziaływaniem chcemy objąć wszystkich tych, którzy mają sentyment do Polski lub mają związki rodzinne lub historyczne z ziemiami historycznej Rzeczypospolitej. Diaspora polska to wszyscy, którzy Polsce dobrze życzą”. Uściślił też, że dotychczas stosowane określenie „Polonia” było zbyt „plemienne” i „wyznaniowe”, i nawiązał do „żyjącej w USA b. wpływowej, potężnej w mediach diaspory, która dysponuje potężnymi środkami, potrafi wpłynąć na politykę wobec Izraela”.Pochwalił się też osiągnięciami na niwie osiedlania w Polsce tej „potężnej diaspory”. Ja uważam – i wiem, że w marginalnej prasie to, co w tej chwili mówię, będzie odsądzone od czci i wiary, że jeżeli dzisiaj na przykład amerykańscy Żydzi zaczynają się starać o polskie paszporty – wydajemy 25 tysięcy polskich paszportów w USA – to to jest dobrze, a nie źle.

Paszporty „marcowym Żydom” nie rozdawał tylko Sikorski. Akcję rozruszał Aleksander Kwaśniewski, a tempa nabrała za Lecha Kaczyńskiego, który obywatelstwo przywrócił 15 300 „ofiarom polskiego antysemityzmu”, w tym osobiście i ostentacyjnie synom Oskara Szyji Karlinera, szefa stalinowskiego Zarządu Najwyższego Sądu Wojskowego, z którego udziałem ferowane były wszystkie wyroki śmierci na polskich patriotach, i który doprowadził do takiego opanowania stanowisk w tym zarządzie przez oficerów żydowskiego pochodzenia, że instytucję nazywano „Naczelnym Rabinatem Wojska Polskiego”.

Z nie mniejszą werwą akcję kontynuował rząd Tuska. W lutym 2008, w odpowiedzi na list otwarty Gołdy Tencer, minister Grzegorz Schetyna zadeklarował, że podlegli mu wojewodowie będą potwierdzać obywatelstwo „szybko i bardzo szybko”, a procedura ma być „wręcz błyskawiczna”. A co do Tuska to przypomnijmy, że w tym samym czasie zapowiedział wielki powrót Polaków z emigracji. Ale nie do końca był szczery, bo miał na myśli „Polaków”, którym jego minister rozdawał paszporty in blanco, czyli „Polonię Sikorskiego” z Tel Awiwu. Innym, żywym (chociaż wyglądającym jak wyschnięty trup) tego przykładem jest Lejb Fogelman. Z „Polonii Sikorskiego” rekrutują się też Michael Schudrich i Szalom Dow Ber Stambler, bohaterowie chanukowych ceremonii w Sejmie.

Szewach Weiss mówił o „ciemnych chmurach nad Izraelem”. Hamas zadał cios „najlepszej armii świata”. A Izraelczycy? Uciekają z pola walki, rozglądają się za bezpiecznym schronieniem i wiele wskazuje na to, że wybrali Polskę. „Trwająca dziś operacja przerzutu Żydów była przygotowywana kilka tygodni przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Centrum dowodzenia znajduje się w hotelu Novotel w Warszawie” – mówił Szmul Szpak z Agencji Żydowskiej. Ale cyferki się nie zgadzają, bo zamiast 200 tysięcy, na lotnisko Ben Gurion pod Tel Awiwem dotarło 35 tysięcy, co może oznaczać tylko jedno – w Warszawie zostali (wyselekcjonowani jak na Umschlagplatz przez Policję Żydowską) starzy, tłuści, niedołężni, nienadający się do służby w wojsku i policji. Potwierdził to Duda, który podczas obchodów Chanuki w Belwederze, „za przyjęcie w Polsce imigrantów” podziękował… Żydom. I czy to właśnie nie było zapowiedzią Operacji Dancyg”, takiej odwróconej operacji Most”, sfinansowanej pieniędzmi ukradzionymi Polakom?

Cały świat dziwił się,że w Polsce odbyła się na Wawelu wyjazdowa sesja Knesetu. Cały świat dziwił się, że w polskim parlamencie odprawiane są żydowskie obrządki religijne. Cały świat dziwił się, że jedynym zmartwieniem polskiego prezydenta jest los Dancyga. Tylko Polacy się nie dziwili. A może Polski jużnie ma, a Polacy jeszcze o tym nie wiedzą? A może spełniła się obietnica izraelskiego przewodnika, że za 20 lat to wszystko będzie ich? A może rabini z Chabad Lubawicz już przejęli kontrolę nad Polską, i nie spotkało się to z jakimkolwiek sprzeciwem na arenie międzynarodowej?A może jest jeszcze o co walczyć, i panaceum na Operację Dancyg jest Operacja Gaśnica”? A może ratunkiem jest to, że na gaśnicę – w przeciwieństwie do broni palnej – pozwolenie Policji nie jest wymagane?

Krzysztof Baliński

=================================

mail:

Alex Dancyg – Urodził się w Warszawie jako drugie dziecko Niny (Nychy) i Marcina (Mordechaja) Dancygów. … Jego ojciec, Marcin Dancyg, był stalinowskim sędzią wojskowym. W 1957 roku Alex Dancyg wyjechał wraz z rodzicami do Izraela. Był członkiem młodzieżowej organizacji Ha-Szomer Ha-Cair.
wiecej: https://pl.wikipedia.org/wiki/Alex_Dancyg

=================================

mail:

Zamieszczone przez pana moje ostatnie dwa artykuły zostały zamieszczone na portalu arabskim (syryjskim) w języku oryginału oraz w języku arabskim i angielskim:

https://almustshar.sy/archives/11382

https://almustshar.sy/archives/11450

Z poważaniem

Krzysztof Baliński

Mamy pretensje do Żydów, że reprezentują interesy żydowskie. Ja mam pretensje do Polaków, że nie reprezentują interesów polskich!

Żyjemy naprawdę w kondominium niemiecko-rosyjskim pod żydowskim zarządem powierniczym?

26.12.2023 Autor:Marcin Rola /nczas/zyjemy-naprawde-w-kondominium-niemiecko-rosyjskim-pod-zydowskim-zarzadem-powierniczym

[Ja bym inaczej rozstawił te znaczenia, ale Autor “ma prawo” być krótkowzrocznym. M D]

Marszałek Sejmu RP Szymon Hołownia odpala świecę chanukową na chanukii, spoglądając w stronę rabinów. Po prawej stronie Prezydent RP Andrzej Duda
Marszałek Sejmu RP Szymon Hołownia odpala świecę chanukową na chanukii, spoglądając w stronę rabinów. Po prawej stronie Prezydent RP Andrzej Duda. / Foto: screen YouTube/Kanał Polityczny

Nie milkną echa od zajścia z gaśnicą w polskim Sejmie, którego dokonał poseł Konfederacji Grzegorz Braun. To, co się stało właściwie po całym zajściu, przeraża i jest nieprawdopodobne, jednak pokazuje Polakom, kto jest kim.

Po zajściu z gaśnicą cały centrolew mało nie padł na pysk przed Żydami. Duda z Hołownią odwalili taki cyrk w Sejmie, że wątpię, by nawet w samym Izraelu były obchodzone te dziwaczne gusła. Można różnie oceniać to, czego dokonał Grzegorz Braun, ale na pewno pokazał prawdę, a tylko prawda jest ciekawa. Co zrobią z tym Polacy, to już ich problem?

Czas zrównać z ziemią to kondominium?

Po tym, co zobaczyłem 14 grudnia w Sejmie, śmiem twierdzić, że Polska to faktycznie jest „kondominium niemiecko-rosyjskie pod żydowskim zarządem powierniczym”. Strasznie smutny obraz upadku Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej. Ta czołobitność, ten nieprawdopodobny upadek wszystkich urzędów w Polsce jest niebywały. Za wszystkim stoi, jak widać, bardzo wpływowa sekta żydowska Chabad Lubawicz. Wróćmy jednak do tego, co się działo w polskim Sejmie, bo to nie był pierwszy raz.

Chanuka do synagogi, a nie do Sejmu RP

Sejm RP to nie jest miejsce, by odprawiać jakieś dziwne gusła. Jeśli ktoś chce sobie palić świece chanukowe, to od tego jest synagoga. Z drugiej strony zapraszanie do NASZEGO – Polaków – Pałacu Prezydenckiego antypolskiego „kłamcy Jedwabieńskiego” Schudricha to nieprawdopodobny skandal. Ten człowiek powinien być wydalony z Polski za swoją działalność przeciwko RP.

Jesteście zwykłymi antypolskimi zdrajcami i proszę mi tu nie wyjeżdżać z „antysemityzmem”, bo zrobiliście z niego, zdrajczykowie RP, zwykłą „propagandową pałkę”, którą smagacie dumnych, wolnych, niepokornych Polaków, którzy śmią wyrażać swoje zdanie. Obrzydliwe, radykalnie antypolskie i żałosne!

DOŚĆ JUŻ TEGO! POBUDKA, POLACY!

Ktoś mi może powie, bo nie wiem: czy co roku w Knesecie palone są świece adwentowe? Ileż pomników w Izraelu stanęło ku czci bohaterskich Polaków, którzy ratowali Żydów podczas II wojny światowej przed Niemcami, ile w Izraelu zrobiono o tym filmów? Gdzie muzeum ku czci Polaków w Izraelu, które by ukazywało całą prawdę o bohaterstwie Polaków? Gdzie ulice, ronda czy skwery imienia polskich bohaterów narodowych, dzięki którym właściwie Żydzi mają swoje państwo?! PYTANIA RETORYCZNE.

Konkludując ten mój wywód, zacytuję śp. Prof. Bogusława Wolniewicza, który zawsze wiedział, co powiedzieć w takiej sytuacji: „Ja mam pretensje nie do Żydów, że reprezentują interesy żydowskie. Ja mam pretensje do Polaków, że nie reprezentują interesów polskich!”.

Let’s Extinguish the Fires of Jewish Supremacy… …before they burn down the world

Let’s Extinguish the Fires of Jewish Supremacy…

…before they burn down the world

Kevin Barrett • December 17, 2023

https://www.unz.com/kbarrett/lets-extinguish-the-fires-of-jewish-supremacy/

Video Link

Video link Watch on Bitchute

State Department whistleblower J. Michael Springmann and I began this week’s False Flag Weekly News with a musically-doctored video of Polish MP Grzegorz Braun taking a fire extinguisher to a Menorah candelabra. As Mark Dankof writes: “Find his actions either amusing, inspiring, or appalling, Braun has hit a raw nerve in the West in the wake of the impending closure of the Zelensky Circus in Kiev and the genocidal numbers being amassed in Israel’s war on Palestinians in Gaza.”

Braun hit a raw nerve by provoking dialectical tension between those who find his act amusing/inspiring, and those who find it appalling. To those of us who are amused, the fact that the hectoring hegemons of Jewish Supremacy are appalled at our amusement, furiously insisting that we absolutely must not laugh, makes it even funnier.

The Jews of Poland, naturally, were the first to condemn Braun and his fans:

On December 12, 2023, MP Grzegorz Braun of the Konfederacja party attacked the Hannukah menorah, symbol of the joyful Jewish holiday, during a debate on the establishment of a new Polish government. This shameful attack is not the first incident involving this politician, who does not hide his antisemitic views.

(It goes on like this for several paragraphs.)

Jewish-dominated Western media naturally agree that Braun is a bigot and that his actions were shameful and indefensible. At first glance, they seem to have a point. Violently attacking a religious symbol, under normal circumstances, would certainly qualify as bigotry (and, to the adherents of the religion in question, blasphemy.) Even Braun’s defenders would no doubt admit that if he had gone around kicking in doors of private houses or synagogues, barging into houses of worship or living rooms, and dousing Menorah candles with a fire extinguisher, he would have been committing an abhorrent and unfunny crime.

But by dousing the official Menorah candelabra in the Polish House of Parliament during the formation of a new government, Braun was not attacking the Jewish religion per se. He was, instead, symbolically extinguishing the fires of hatred burning in the heart of the West’s new hegemonic religion: Jewish Supremacy.

Braun succeeded in raising the million-dollar question: What was that lit-up Menorah doing in the Polish parliament building in the first place? There are only about 4500 Jews among Poland’s 38 million people. That works out to .012 percent of the population.

More than 90% of Poles are Catholics. Obviously most of them are not fans of Talmudic Judaism, which calls Jesus a b**d, his mother Mary a w**e, and claims the former is boiling in excrement for all eternity.

So how in the world did Poland’s minuscule Jewish community manage to impose that Menorah on the Polish parliament? The answer, in two words, is: Jewish power. The global nepotism network of Jewish billionaires and millionaires, backed by the power not only of the state of Israel but also its vassal in Washington, DC, is quite capable of using carrots and sticks to drive the donkeys of Poland wherever it wants them to go.

Jewish power backs the West’s new quasi-official state religion: Jewish Supremacy. Its core notion is that Jewish suffering means more than other people’s suffering, because (as the Talmud teaches) Jewish life is more valuable than non-Jewish life.

The archetypal sacred story of the Jewish Supremacy religion is, of course, The Holocaust (TM). It implicitly places the suffering of the alleged six million Jewish victims above the suffering of the other 60 million people killed during World War II.

The word myth means “sacred narrative that unites a group and gives life meaning.” Obviously, The Holocaust (TM) is a myth. Yet according to a poll cited by The Economist, only one in five young Americans realizes that it is a myth.

Christianity tells a vivid story about suffering (Jesus on the cross) that imbues life with meaning (he was divine and died for our sins then was resurrected, so we should seek salvation in him). Holocaustianity, that sub-creed of the Jewish Supremacy religion, substitutes the Jewish people for Jesus, gas chambers for the cross, and the state of Israel for the risen Christ as the one true path to salvation.

The notion that most Jews today worship “the Jewish people” (i.e. themselves) rather than God is not a marginal anti-Semitic canard, but the sober conclusion of Jewish Studies professors like those I collaborated with in my edited book 9/11 and American Empire v.2. The Holocaust, they say, made belief in God impossible. Rather than turning to God for protection and salvation, the thinking goes, Jews must turn to Jewish power in general, and the state of Israel in particular.

Today, that sacred state of Israel is demonstrating Jews’ worship of Jewish life, and contempt for non-Jewish life, by wantonly slaughtering the women and children of Gaza by the tens of thousands. What makes this ongoing massacre even more horrific from a normal human point of view, though perhaps more delicious from a Holocaustianity-driven Jewish Power perspective, is that the Palestinians being crucified are in fact the People of Jesus.

Though most people, aside from conspiracists like Dan Brown, agree that Jesus left no descendants, clearly he was Palestinian. That means that today’s Palestinians, who converted to Christianity and Islam down through the centuries, are descendants of Jesus’s relatives. So Sarah Silverman’s only half-joking remark “I hope the Jews did kill Jesus, I’d do it again in a second!” is all too apropos. They are doing it again, in Gaza, practically every second. Every Palestinian child who expires slowly in agony under the rubble of what had been her home is another baby Jesus dying on the cross of Jewish Supremacy. And the Jewish supremacists know it, and relish that baby’s pain.

This Jewish supremacist hatred of non-Jewish babies and their mothers, especially the babies and mothers who are the descendants of Jesus’s people, drives the efforts of Jewish arch-secularists to ban nativity scenes in Christian countries. But for some reason these same secularists never seem to object to the National Menorah in the White House, which has been growing in size since 1979 and is now 30 feet high. That monument to the Jewish Supremacy religion, the real official religion of the occupied USA, was the product of a campaign by the rabidly supremacist rabbi Menachem Schneerson to impose Jewish symbols on public spaces. It’s worth noting that Schneerson, though Orthodox, agreed with the atheist “liberal” Jews that the one and only legitimate object of worship is the Jewish people: “God and the Jewish people are one.”

By forcing the world to worship them, and making criticism blasphemy, Jewish supremacists have come to dominate American media, finance, politics, and of course foreign policy. They are committing Biblical-scale genocide against the “seed of Amalek” (i.e. non-Jews) in Ukraine—which has lost more than 14 million people, almost all Slavic Christians whom Jews view as their traditional enemies, since the current war began. Half a million Slavic Christians on both sides have been killed.

The neocon Jewish Supremacists running US foreign policy, and their blood brothers in Tel Aviv, are exterminating “Amelek” in Palestine even more brutally than in Ukraine. So far more than 20,000 Palestinians, mainly women and children, have been killed. Food, water, and electricity have been cut off, sewage treatment facilities destroyed, hospitals blown to bits, and the vast majority of Gaza’s remaining 2.2 million people rendered homeless, their houses and apartments blown up, in time for the cold winter rains.

How can we push back? Once we recognize that Jewish Supremacy functions as a religion, we can attack it by blaspheming against its sacred symbols. A myth (sacred story) only retains its sacrality if everyone is forced to accept it. Once it has been sufficiently mocked and derided, and its idols smashed, it loses its power.

Ironically, the iconoclasm that Douglas Rushkoff sees as the Jews’ biggest contribution to humanity now needs to be turned against today’s Jews and their grotesque, narcissistic, idolatrous, genocidal false religion of Jewish Supremacy. That false religion is burning down the world. The flames are spreading, from Ukraine to Palestine, and might erupt into a global conflagration at any moment. Will todays younger people, including the rising numbers of non-supremacist Jews, be up to the task? Recent poll numbers are encouraging: “51% of young Americans believe the Israeli state should be ‘ended’…Two-thirds of 18-to 24-year-olds in the Harvard-Harris poll said they agree that ‘Jews as a class are oppressors and should be treated as oppressors.’”

Like Abraham grabbing an axe and smashing the idols of his fathers, today’s young people need to pick up a fire extinguisher and put out the flames of Jewish Supremacism before they burn down the world.

A. Duda, Sz. Hołownia, P. Zgorzelski, M. Kidawa-Błońska wymagają wszczęcia procedury ekskomuniki

A. Duda, Sz. Hołownia, P. Zgorzelski, M. Kidawa-Błońska wymagają wszczęcia procedury ekskomuniki

Autor: wawel , 19 grudnia 2023

A. Duda, Sz. Hołownia, P. Zgorzelski, M. Kidawa-Błońska – potrzeba wszczęcia procedury natychmiastowej i dożywotniej ekskomuniki – excommunicatio latae sententiae

Piotr Zgorzelski, Małgorzata Kidawa-Błońska, Andrzej Duda, Szymon Hołownia – to tylko kilka nazwisk osób dożywotnio skompromitowanych politycznie, religijnie, intelektualnie (w przypadku gdyby usprawiedliwiali się niewiedzą) i osobowościowo. Były ich – jak u Gogola – tłumy. Każda z w/w postaci i wielu innych posłów zamieszanych w te bluźniercze ekscesy wykorzystuje podczas KAŻDEJ kampanii wyborczej wiarę katolicką jako wabik dla elektoratu, po czym w satanistycznych obrządkach pali diabłu ogarek.

Analogia z przyjazdem rewizora jest trafna. Z zastrzeżeniem, że mamy tu do czynienia z rewizorem duchowym. Bardziej adewatna wydaje się analogia z opętaniem tłumów polskiej szlachty przed wieki przez żydowskiego hochsztaplera, heretyka i zboczeńca Jakuba Franka, głosiciela jedności wszystkich religii oraz ogłaszającego siebie słyszącym codziennie bezpośredni głos Boga i polecenia od niego (identycznie jak ogłosili chabadowcy tworząc swoją herezję).

Kilkoro polityków obnoszących się ze swoim chrześcijaństwem i katolicyzmem (dla korzyści wyborczych) wzięło udział w bluźnierczej parodii obrządku chrześcijańskiego, mszy świętej. Patrząc na to trzeźwym okiem trzeba powiedzieć, iż ich PUBLICZNY udział w czarnoksięskich aktach magicznych wypełnia w 100% warunki podlegania pod ekskomunikę i to excommunicatio latae sententiae – wiążącej mocą samego prawa, która następuje automatycznie po czynie. Przez sam czyn katolik tak bardzo oddala się od Kościoła, że nie może być dalej uważany za jego członka.

Warto zacząć zbierać podpisy pod oświadczeniem skierowanym do najwyższych władz kościelnych i żadającym natychmiastowej ekskomuniki dla wszystkich katolików biorących udział w ponownym magicznym obrządku talmudycznym kryjącym się pod kryptonimem “zapalenie świec chanukowych”. Jednocześnie tekst takiego Oświadczenia o Apostazji i stosunek do tego tekstu i do głosu wiernych byłby sprawdzianem czujności i jakości elit duszpasterskich.

Wiara w to, że jakiś nieżyjący już przedstawiciel wojującego antychrześcijaństwa (czyli talmudyzmu) dokona paruzji lub inkarnacji w postać Mesjasza całego globu oraz PUBLICZNE uczestniczenie w obrządku modłów do tego talmudysty i jego portretu, modłów, które dopuszczają, iż jest on… Bogiem – te dwa fakty wykluczają dożywotnio danego wiernego z Kościoła.

PS

Na wiecach politycznych na których wystąpi chociaż jedna z osób uczestniczących w sejmie w obrzędach czarnoksięskich pożądane byłoby wznoszenie okrzyków:

“Kiedy przyjdzie mesjasz?!”

“Schneerson Bogiem!!” lub nawiązując do drugiego imienia Boskiego Schneersona i do chabadowskiej doktryny o wcieleniu samego Boga w siódmego “rebe”: “Men-del Bo-giem!!! Men-del Bo-giem!!! Men-del Bo-giem!!!”

Tagi: antychrystianizm, czarnoksięstwo, ekskomunika, hipokryzja, talmud, żydowski mesjanizm

O autorze: wawel

1 komentarz

CzarnaLimuzyna 19 grudnia 2023 godz. 07:48

KS. PROF. BORTKIEWICZ: ANDRZEJ DUDA NIE POWINIEN PRZYSTĘPOWAĆ DO KOMUNII ŚWIĘTEJ!Chodzi o podpis pod ustawą umożliwiającą produkcję ludzi w laboratorium i ich zabijanie /sztuczna reprodukcja in vitro/O obrządek palenia ogarków przez kabalistów w sejmie i w kancelarii prezydenta, dziennikarz nie zapytał. Przy okazji, prof Diabelski ręką swojego sekretarza Franciszka podpisał dokument pozwalający na błogosławienie m.in. par homoseksualnychKard. Fernández zapewnia, że zgoda na błogosławienie par w sytuacjach nieregularnych oraz par homoseksualnych „oficjalnie nie zatwierdza ich statusu ani w żaden sposób nie zmienia odwiecznego nauczania Kościoła na temat małżeństwa”. /link/Zgodnie z wykładnią Polska jest w szczerym sojuszu z diabłem, który chroni nas przed innymi diabłami. Sojusz ten był uznany przez Lecha Kaczyńskiego, Jarosława, Mateusza, a teraz podkreślany przez Dudę i Donalda jako gwarancja zrównoważonego rozwoju w aspektach kluczowych dla światowych koncernów: rozboju i uboju.

Dodaj komentarz

Czyn posła Brauna, to rodzaj felix culpa: W Sejmie w kwestii żydowskiej nie ma żadnych podziałów, wszyscy ćwierkają z tego samego klucza.

„Czyn posła Brauna, to jest rodzaj felix culpa”: W Sejmie w kwestii żydowskiej nie ma żadnych podziałów, wszyscy ćwierkają z tego samego klucza.

nczas/michalkiewicz-czyn-posla-brauna-to-jest-rodzaj-felix-culpa

W jednym z najnowszych komentarzy Stanisław Michalkiewicz odniósł się do „incydentu gaśnicowego” z udziałem posła Grzegorza Brauna. Wskazał, że rozczarowała go reakcja Konfederacji.

Michalkiewicz przypomniał, że Braun „wziął gaśnicę proszkową i zgasił świece chanukowe w Sejmie”. Dodał, iż „poseł Braun pogasił te świeczki, a zaatakowała go jakaś pani, jak lwica, jak Judyta Holofernesa, na szczęście nie urezała mu głowy, ale niewiele brakowało”.

– Cały Sejm zawrzał oburzeniem. Pan Hołownia mało nie splamił fotela marszałkowskiego. Cały Sejm potępił posła Brauna, łącznie z Panem Sławomirem Mentzenem z Konfederacji – podkreślił Michalkiewicz.

Ta sama zgraja, która tak w podskokach potępiła posła Grzegorza Brauna, kilka tygodni wcześniej, a nawet kilka dni wcześniej, pyskowała na temat konieczności przestrzegania zasad konstytucyjnych, a zwłaszcza zasady rozdziału kościoła od państwa – przypomniał.

Jak mówił, ta zasada „dotyczy nie tylko Kościoła katolickiego, ale wszystkich innych wyznań prawnie uznanych przez państwo, również judaizmu”.

Dodał, że „Sejm to jest gmach publiczny i albo obowiązuje zasada rozdziału kościoła od państwa, a to by oznaczało, że w gmachu publiczny żadnych nabożeństw nie wolno odprawować albo robimy jakieś wyjątki”.

W ocenie publicysty Braun „wykazał przywiązanie do konstytucyjnej zasady rozdziału kościoła od państwa, w stopniu heroicznym”.

– Ten czyn posła Brauna, to jest rodzaj felix culpa, czyli błogosławionej winy, bo dzięki temu czynowi okazało się, że w Sejmie nie ma żadnych podziałów (…), w kwestii żydowskiej nie ma żadnych podziałów, wszyscy ćwierkają z tego samego klucza – wskazał.

– Konfederacja bardzo mnie rozczarowała, widać wyraźnie, że zapoczątkowany przez Wcz. posła Wiplera marsz ku centrum już się bardzo na lewo przesunął, tam już marsz ku lewicy zapowiadają – ocenił.

– Widać, że w kwestii żydowskiej jest porozumienie ponad podziałami i jednomyślność – skwitował Michalkiewicz.

Czy Żydzi się doigrają? Jeżeli tak to jak i kiedy?

Czy Żydzi się doigrają? Jeżeli tak to jak i kiedy?

7.11.2023 piko/czy-zydzi-sie-doigraja-jezeli-tak-to-jak-i-kiedy

W Strefie Gazy trwa wojna izraelsko-palestyńska, która wygląda tak: w odwecie za terrorystyczny atak Hamasu na terytorium Izraela, Żydzi likwidują palestyńskie getto w Gazie bombardując domy, szpitale, szkoły i obozy dla uchodźców. Rząd Izraela nazywa to „wojną z Hamasem”, ale oczywistym jest, że to, co robi państwo Izrael, to czystka etniczna, czyli ostateczne rozwiązanie kwestii palestyńskiej.

Izrael popełnia zbrodnie wojenne i nie trzeba być antysemitą, żeby stwierdzić ten fakt. Nie trzeba też być w jakikolwiek sposób zaangażowanym po stronie palestyńskiej, żeby dostrzec i nazwać zbrodnią to, co robi Izrael. A zbrodnia powinna być potępiona. Dlatego na potępienie zasługują zarówno zbrodnie popełnione przez Hamas, jak i zbrodnie popełnione przez Izrael. Przy czym faktem jest też to, że skala zbrodni popełnionych przez Izrael jest o wiele większa. Mając większe możliwości militarne Żydzi mordują Palestyńczyków na potęgę, a minister dziedzictwa Izraela, Amihai Eliyahu, stwierdził nawet, że „zrzucenie bomby atomowej na Gazę jest jedną z opcji”. Ten sam minister postuluje, aby po wojnie wszystkich Palestyńczyków wysiedlić ze strefy Gazy, a ziemię przydzielić walczącym tam żydowskim żołnierzom i wysiedlonym wcześniej żydowskim osadnikom.

Powtarzam, nie trzeba być antysemitą ani sympatykiem sprawy palestyńskiej, żeby wyrazić potępienie dla zbrodniczych metod stosowanych przez państwo Izrael. Nie trzeba też być antysemitą, ani sympatykiem sprawy palestyńskiej, żeby wzywać do zaprzestania rozlewu krwi. Ale okazuje się, że dla Żydów każde potępienie zbrodni Izraela i każdy apel o zaprzestanie popełniania tych zbrodni jest przejawem antysemityzmu. Jeśli ktoś nie przyklaskuje zbrodniom wojennym popełnianym przez Izrael, jest antysemitą i zwolennikiem terroryzmu. Oto kilka przykładów z ostatnich dni.

1 listopada 2023 roku szef polskiego MSZ, Zbigniew Rau, zamieścił na Twitterze wpis o takiej treści:
– Obie strony konfliktu w Gazie powinny natychmiast zaprzestać działań wojennych i pozwolić ludności cywilnej na bezpieczne opuszczenie Strefy Gazy. Pracownicy polskiej służby dyplomatyczno-konsularnej oraz centrali MSZ dokładają wszelkich starań, aby uwięzionym Polakom udało się uciec ze strefy działań wojennych. Robimy wszystko, aby znów byli bezpieczni.

Ten wpis skomentował słynny Jonny Daniels, który w charakterze „Żyda przyjaznego Polsce” przebojem wbił się na polityczne salony i nawet premiera Morawieckiego zabrał na audiencję u nowojorskiego rabina. Oto, co napisał Daniels w odpowiedzi na apel polskiego ministra o zaprzestanie działań wojennych:
– W normalnych zachodnich demokracjach ministrowie byli zwalniani za wzywanie do zawieszenia broni, ponieważ jedyne, co to robi, to wzmacnia Hamas-ISIS i naraża większą liczbę Żydów na śmiertelne niebezpieczeństwo. W Polsce to linia rządowa! Polsko, stoisz po złej stronie historii.

Swoje trzy grosze wtrącił też niejaki Arsen Ostrovski, czyli szef Międzynarodowego Forum Prawnego zajmującego się wspieraniem Izraela i walką z antysemityzmem oraz terrorem. Oto jego komentarz do wpisu ministra Raua:
– Na terenie Polski pochowano już 3 miliony Żydów, zamordowanych przez tych, którzy chcieli naszej zagłady oraz przez ich polskich wspólników. Z całym szacunkiem, nie będziecie nam dyktować, jak mamy się bronić. Ani teraz, ani nigdy.

Zwraca uwagę to, że Ostrovski nie napisał, iż zagładę Żydów zaplanowali i przeprowadzili Niemcy. W jego wpisie nie pojawia się nawet określenie „naziści”, które stosowane jest po to, aby ukryć niemiecką winę. Mamy natomiast jakichś nieokreślonych „tych, którzy chcieli naszej zagłady” oraz „polskich wspólników”. Za chwilę zapewne dowiemy się, że to Polacy zorganizowali i przeprowadzili Holokaust, a Niemcy stawali w obronie Żydów i ukrywali ich przed polskimi bestiami. Po żydowskich hucpiarzach można spodziewać się wszystkiego.

Spójrzmy teraz na apel, jaki 3 listopada 2023 roku wygłosił ambasador Izraela w Warszawie, Yakov Livne, podczas wywiadu dla Polskiego Radia:
– Izrael i Polska są w tym samym zachodnim obozie. Wzywam Polaków, żeby dokonali właściwego wyboru, stanęli po właściwej stronie i poparli Izrael. Wielu Polaków tak zrobiło.

Nie wiem, ilu Polaków postanowiło poprzeć Izrael robiąc z siebie wspólników żydowskich zbrodni, ale najwidoczniej ambasador Livne uznał, że było ich jednak zbyt mało i powinni to zrobić wszyscy Polacy. Livne stwierdził też, że w związku z obecnością mniejszości muzułmańskiej w krajach zachodnich nasila się antysemityzm oraz, że „należy eliminować antysemityzm gdziekolwiek się pojawia oraz zwalczać ksenofobię i rasizm gdziekolwiek występują”. Dodał też, że „w Polsce, gdzie problem jest mniejszy, powinno być łatwiej sobie z nim poradzić”.

Oczom własnym nie wierzę! Ambasador Izraela stwierdza, że w Polsce antysemityzm nie jest takim problemem, jak w krajach Europy Zachodniej. Do tej pory słyszeliśmy, że jest odwrotnie. Bo chociaż w krajach zachodnich Żydzi boją się pokazywać na ulicach w jarmułkach, a policja musi pilnować synagog, to w Polsce sprzedaje się figurki Żyda z pieniążkiem, co jest najgorszym przejawem antysemityzmu jak świat długi i szeroki. Teraz okazuje się, że w Polsce „problem jest mniejszy”. Ale i tak należy go wyeliminować. Zważywszy na to, jak Żydzi eliminują problemem antysemityzmu w Palestynie, słowa izraelskiego ambasadora brzmią dość niepokojąco. Zwłaszcza, że padła już zapowiedź użycia bomby atomowej do walki z antysemitami. Kto wie, co się jeszcze w tych żydowskich głowach wykluje?

Na razie mamy tradycyjne okładanie cepem antysemityzmu. Tradycyjnie Żydzi zachowują się jak histeryzujący bachor, który domaga się, żeby wszyscy spełniali jego żądania. Dobrze byłoby uświadomić Żydom, że taką metodą wiele nie zwojują. Dobrze byłoby, gdyby rząd RP odpowiedział na apel ambasadora Livne tak:
Najpierw ekshumacja w Jedwabnem, potem publiczne przeprosiny za szkalowanie Polaków jako współsprawców Holokaustu, a następnie wycofanie jakichkolwiek roszczeń wobec Polski. I wtedy zaczniemy zastanawiać się, czy warto rozważyć apel ambasadora Izraela”. Nie muszę chyba dodawać, że ostatecznie należy ów apel zignorować.

Oczywiście, żeby udzielić Żydom takiej lekcji, trzeba mieć cojones i dbać o polską rację stanu. A tego nie należy spodziewać się ani po PiS, ani po opozycji totalnej, która szykuje się do przejęcia władzy. Miejmy nadzieję, ze kiedyś doczekamy się rządu, który będzie potrafił skutecznie poskromić histeryzującego żydowskiego bachora. Oby jak najprędzej.

Tekst Katarzyny TS

—————————————
Tytuł w oryginale brzmi: “Histeria żydowskiego bachora”. To nie jest histeryczny bachor, którego karcąc można wychować na normalnego człowieka.  Według mnie jest nieadekwatny ale rozumiem autorkę.

Ta nacja wyznająca kult plemienny, podszyta, syjonizmem i satanizmem jest spoza naszej cywilizacji, pozwala sobie na wszystko, bo może. A może bo zgangrenowała wielki świat polityki, finansów, mediów i kultury.

PS.

W tekście jest taki fragment: “… Żydzi eliminują problemem antysemityzmu w Palestynie …”.
Ciekawostką jest, że spora część Palestyńczyków to Semici a w Izraelu znaczą część stanowią Chazarowie, którzy nie są Semitami (historycznie pochodzą z rejonów rozciągających się na Stepie Pontyjsko-Kaspijskim między północnym Kaukazem, Krymem, Morzem Kaspijskim i Czarnym).

Autor: piko

Estera i Haman, Gudzińska-Adamczyk i Braun, odwieczne strategie szowinistycznego triumfalizmu

Estera i Haman, Gudzińska-Adamczyk i Braun, odwieczne strategie szowinistycznego triumfalizmu

wawel , 15 grudnia 2023 ekspedyt/estera-i-haman-gudzinska-adamczyk-i-braun

Estera i Haman, Gudzińska-Adamczyk i Braun, odwieczne strategie szowinistycznego triumfalizmu i palestyńska profilaktyczna eksterminacja purimowa oraz narodziny profesji TW

Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew – fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzieć.” (ANTONI SŁONIMSKI – O drażliwości Żydów)

“Zasadniczą bowiem prawdę o Bogu stanowi to, że jest on dobry. Wiara, że Bóg może nakazać ludziom straszne, niesprawiedliwe i okrutne czyny, jest największym dającym się wobec niego popełnić błędem.” (SIMONE WEIL)

“Gdyby Hebrajczycy ze swojego dobrego okresu zmartwychwstali i gdyby dano im broń, wytępiliby nas wszystkich, mężczyzn, kobiety i dzieci, z powodu swojego zbrodniczego bałwochwalstwa. Prawdziwe bałwochwalstwo to pożądliwość, a pragnący ziemskiego dobra żydowski naród grzeszył pożądliwością nawet wówczas, gdy czcił swojego Boga. Bałwan [idol] Hebrajczyków to nie metal ani drewno, lecz rasa i naród, coś zupełnie tak samo materialnego.”  ( SIMONE WEIL)

image

 Zaatakowana wcześniej gaśnicą przez Brauna Magdalena Gudzińska-Adamczyk wysyła bandytę i terrorystę w objęcia prokuratury (Esther Denouncing Haman to King Ahasuerus). Za chwilę straci przytomność, chociaż nie jest to takie pewne…

Okazuje się, że Magdalena Gudzińska-Adamczyk została zaatakowana gaśnicą i pobita przez posła Brauna. Jak trafnie zauważył jeden z blogerów należy się spodziewać, że jutro dowiemy się o usiłowaniu gwałtu przez posła Brauna. Istotą hagad jest rozkwit, samożywot fraktalny. Czy powinno to dziwić? Skądże! Toż to święta tradycja nacji do której należy p. Magdalena!

Przyjrzyjmy się więc religijnej, więziotwórczej i narodotwórczej roli insynuacji, pomówień, oszczerstw, donosów, paszkwili. Oraz temu, jak od dziecka wpajać wchodzącym pokoleniom nienawiść w pobożnej szacie i jakie były historyczne początki intratnej profesji Tajnego Współpracownika (TW).

Cz.I

                                          Folklor to prawdziwa i szczera manifestacja duszy człowieka i narodu

Jedno z najbardziej radosnych narodowo-religijnych świąt Żydów to Purim. W tym momencie zaczynam odczuwać narodowe kompleksy. Nie tak jest u nas. Nie taki jest nasz kalendarz obchodów wspólnej pamięci. Nasze polskie święta i rocznice – jak wielu już zauważyło – to świętowanie klęsk i porażek. Czyż nie można tego zmienić? Czy i my też w państwowe święto nie możemy tańczyć i śpiewać na ulicach, formować karnawałowe pochody? Nie znajdzie się żadna taka data? A może jako chrześcijanie powinniśmy wziąć przykład od starszych, bardziej doświadczonych w wewnątrznarodowej socjotechnice – starszych braci? Może spróbować poszukać w kalendarzu i wybrać jakiś dzień na święto analogiczne do kipiącego bezpretensjonalną, szczerą radością święta Purim? Mordechaj i Estera – to bohaterowie Izraela. Nie możemy więc zapożyczać wszystkiego. Musimy adaptować sens – szczegóły dopasowując do naszej historii i naszych bohaterów. Wymaga tego logika i szacunek dla starożytnej, wzorcowej religii. Kim byłby więc nasz, polski Mordechaj? Nasze Estery? Kim byłyby na polskim gruncie – strach pomyśleć – tysiące ofiar przemyślności naszego bohatera broniącego przetrwania narodu i jego tożsamości, broniącego przed obcym żywiołem?  Trudne pytania, momentami bulwersujące, lecz zarazem intrygujące. Pytania, jak z ubogiej panny na wydaniu stać się narodem mającym odwagę i charakter będący nie do pomylenia z żadnym innym. Może kluczem do tego jest radosne święto Purim oparte na wydarzeniach z biblijnej Księgi Estery?

USZKA ANTYSEMITY I GŁÓWKI ISLAMOFOBA czyli kto się nie integruje i dlaczego

Co jest osnową tej opowieści, iż dała ona fundament do narodzin tysiącletnich tradycji? W czym wyraża ona tak trafnie istotę duszy narodu żydowskiego, iż pamięć o jej bohaterach czci on coroczną eksplozją radości, aż po dziś dzień?  Z góry zaznaczam, iż nie interesuje mnie alegoryczna egzegeza w stylu szkoły aleksandryjskiej, która jeśli by dziś istniała, to z pewnością odczytałaby powieszenie antysemity Hamana i jego synów na drzewie w duchu ekologicznego zabiegu mającego na celu by za pomocą równomiernego obciążenia gałęzi – poddać kontroli niekontrolowany rozrost wybranych gatunków drzew w obrębie zamkniętego ekosystemu. Co to, to nie! Chcę wiedzieć, jakie były historyczne podstawy i głębinowy sens tych świętych  opowieści i opartych na nich uroczystości, do których zapraszają przechodniów rozśpiewani Żydzi Nowego Jorku i innych metropolii. Spróbuję rozwiązać zagadkę tej ponadczasowej popularności, być może wcale nie tak trudną do rozwikłania.

Księga Estery pochodzi z III-I w.p.n.e. Osobliwością jej na tle innych ksiąg biblijnych jest to, iż nie pada w niej ani razu żadne z imion Boga. Streśćmy więc pokrótce rzeczoną historię. Otóż  w wersji dla dzieci streszczenie tej księgi brzmi mniej więcej tak: dzięki odwadze żony króla Achaszwerosza, Estery i jej wuja Mordechaja Żydzi zostali ocaleni udaremniając nikczemny plan wroga Izraelczyków Hamana. Ale poniechajmy wersji dla dzieci, gdyż „Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecięce” – i przyjrzyjmy się bliżej tej najbardziej niezwykłej księdze Starego Przymierza, której treść jest doprawdy fascynująca… A na dodatek dająca nam wgląd w to, jak rodziła się tradycja targania za uszy antysemity, a nawet… obcinania ich.

USZKA ANTYSEMITY I GŁÓWKI ISLAMOFOBA czyli kto się nie integruje i dlaczego

Ciasteczka  “obcięte uszy Hamana”

Estera, córka Abihaila, stryja Mordechaja zostaje żoną króla perskiego dzięki pijarowym radom Hegaja, eunucha królewskiego, stróża żon, który doradził jej, że aby zdobyć względy króla i wygrać rywalizację o zajęcie miejsca oddalonej królowej Waszti – musi demonstracyjnie ukryć kobiecą pazerność na błyskotki i bogactwa lekceważąc je i niczego z tych bogactw, kosmetyków i ozdób, które jej oferuje król – nie wziąć. Ester posłusznie wykonała instruktaż ówczesnego Tymochowicza, zgrabnie odegrała rolę („Estera pozyskała sobie życzliwość wszystkich, którzy na nią patrzeli.”) i odniosła sukces – zdobyła koronę. Później – zaprawionej już w trudnej, lecz wdzięcznej sztuce public relations – przyjdzie jej odegrać upozorowanie próby gwałtu przez wroga Izraelczyków Hamana, odegrać z sukcesem, gdyż król Achaszwerosz weźmie to za prawdę i każe powiesić Hamana. Prawdopodobnie przed zasymulowaniem bycia napastowaną odegrała jeszcze dwie role, kiedy to idąc do króla dwukrotnie zaczęła omdlewać, co w królu obudziło czułość i łaskawość, tak jej potrzebne do sfinalizowania planu „krwawej, profilaktycznej zemsty” na tysiącach Persów. Ale o tym później.

Wszystkie te działania sprawiają wrażenie realizacji wielce złożonej intrygi Mordechaja, gdyż on był tu faktycznym spiritus movens, który jeszcze zanim doszło do kluczowych wydarzeń – nakazał Esterze ukrywać przed królem swoje pochodzenie, co pozwoliło w kluczowym momencie, gdy ważyły się losy odwołania królewskiego dekretu przeciwko Żydom – zagrać tą kartą, że przecież sama żona króla jest z tego ludu, który ma być wytracony, co prawda król bronił się przed tym argumentem, mówiąc do Estery, że nawet gdy Żydzi – zgodnie z dekretem zginą, to jej samej to nie obejmie, gdyż dekret jest „ogólny”. Samo to, iż król wcale nie był skory, do odwoływania dekretu, pośrednio świadczy, iż przytoczona w dekrecie opinia o antypaństowości narodu hebrajskiego była przez Achaszwerosza popierana, a nie była tylko – jak wmawia autor dzieła – efektem zemsty Hamana za… nieoddanie mu pokłonu.  Ale wróćmy do Mordechaja. Postać to interesująca wielce. Właściwie pierwotny tekst hebrajski nie mówi niczego konkretnego o funkcji pełnionej przez niego w pałacu, czy w okolicy pałacu. Jego status jest niejasny, pojawia się tylko zwrot: „Siedział u bramy królewskiej”. Późniejszy dopisek grecki uzupełnia to niedopatrzenie i podaje kwalifikacje i stanowisko: „mąż wybitny, pełniący służbę na królewskim dworze”. Otóż ów mąż wybitny znudzony siedzeniem u bramy wykoncypował zapewne zwiększenie innowacyjności swojego jednoosobowego przedsiębiorstwa i postanowił dokładniej nastawiać uszu na to, co w trawie piszczy, udając sen (mamy tu konsekwentną ścieżkę aktorską, po której kroczy też „piękna” Estera).

image

Mdlejąca zawodowo Estera Gudzińska-Adamczyk

I kiedy tak nasłuchiwał i nasłuchiwał, zdarzyło się, że wreszcie i coś godnego zaraportowania usłyszał. „A gdy Mardocheusz odpoczywał na dziedzińcu z Gabatą i Tarrą, dwoma eunuchami króla strzegącymi dziedzińca, posłyszał ich rozmowy i odkrył ich knowania. Przekonał się, że byli gotowi podnieść rękę na króla Achaszwerosza, i doniósł o nich królowi. Król przeprowadził śledztwo przeciw tym dwom eunuchom, a gdy przyznali się do winy, odprowadzono ich na śmierć.” Dwaj koledzy z zakładu pracy zostali powieszeni, szlak ku królowi przetarty, wybadanie, czy król chętny jest na takowe raporty – dokonane. Jednym słowem same korzyści i świetnie rokujący wstęp do kariery na dworze królewskim. Czas było przejść wobec tego, do drugiej fazy planu, który być może był planem zamachu stanu – ponieważ wśród wyznawców jahwizmu nie było to obce zjawisko (zamachu stanu dokonuje Jehu unicestwiając klan Achaba oraz Atalia wymordowując plemię Judy). Co prawda zamach ten nie sięgał samej góry, może był to tylko „zamach stanu urzędniczy”, łatwiejszy w przeprowadzeniu i dający pewność większej trwałości jego skutków i wzbogacony o czystkę ponad 75 tysięcy osób (w tym kobiety, dzieci, niemowlęta – chociaż trzeba przyznać, że trudno jest zrozumieć, jak niemowlęta mogą żywić rzekomą nienawiśc do Żydów…) niechętnych anarchizmowi Hebrajczyków i ich psuciu państwa.

Kopię eksterminacji z Księgi Estery mamy dzisiaj w ludobójstwie 20 tysięcy Palestyńczyków (w większości kobiet i dzieci).

Jeśli to był plan, to teraz była kolej na jego drugi etap, czyli cykl prowokacji. Mordechaj demonstracyjnie prowokuje Hamana nie podporządkowując się zarządzeniom królewskiej etykiety i regulaminu. Robi to za każdym razem, gdy Haman przechodzi obok niego. To wyzywające zachowanie widzą urzędnicy wypełniający swoje obowiązki w normalny sposób i pytają się go, czemu nie stosuje się do obowiązujących praw. („Przetoż rzekli słudzy królewscy, którzy byli w bramie królewskiej, do Mordechaja: Czemuż ty przestępujesz rozkazanie królewskie?”). Ich też nie słucha. „A gdy tak do niego na każdy dzień mawiali, a nie usłuchał ich, oznajmili to Hamanowi”. Zwykło się tłumaczyć ową niechęć do przestrzegania prawa i dworskiej etykiety przez Mordechaja, tym, iż tak mu kazał Bóg, żeby nie oddawać ludziom czci należnej Bogu. Oczywiście jest to wybieg kazuistyczny i grzech wobec samej logiki tekstu, gdyż kiedy sam Mordechaj staje jako wezyr w purpurze i koronie – to już mu nie przeszkadza (rzekomo bałwochwalcze) oddawanie jemu samemu czci. Odbiera pokołony i wszelkie inne przywileje tak naturalnie, jakby nic innego w życiu wcześniej nie robił. Jest to klasyczny przykład zachowania o nazwie “podwójna miarka”.

Haman udaje się więc do króla, gdzie przedstawia swoją opinię na temat ludu, którego reprezentant uporczywie, publicznie go prowokuje i nie słucha urzędników królewskich nie stosując się do państwowych praw. Jest to jedyny tak obszerny fragment w Starym Testamencie, gdzie opisana jest istota ekskluzywistycznych zachowań Hebrajczyków wobec państw, wewnątrz których tworzą autonomiczne kolonie, dlatego warto ją zacytować w całości:

„Jest pewien naród rozproszony po wszystkich prowincjach twojego królestwa,  i odseparowujący się od wszystkich, mający nowe, inne prawa i ceremonie, a co więcej, gardzący zarządzeniami królewskimi i w interesie królestwa leży, aby z powodu bezkarności nie urosła jego bezczelność”.

W wersji obszerniejszej brzmi to tak: „Haman, który wyróżniał się przy nas mądrością i niezmiernie przychylnym usposobieniem oraz odznaczał się niezachwianą wiernością, zajmując drugie miejsce w królestwie, wskazał nam, że

wmieszał się pomiędzy inne szczepy całego świata pewien naród wrogo do pozostałych usposobiony, który przez swoje prawa sprzeciwia się wszystkim narodom i stale lekceważy zarządzenia królów, tak iż stanowi przeszkodę w rządach nienagannie sprawowanych przez nas nad całością. Przekonawszy się, że jedynie ten naród pozostaje ze wszystkimi w stałej niezgodzie, że trzyma się w odosobnieniu na skutek swych praw, że nieżyczliwy jest dla naszych spraw, spełniając najgorsze czyny, tak iż państwo nigdy nie będzie mogło dojść do wewnętrznego pokoju”.

Autor Księgi Estery przypisuje Hamanowi i królowi podjęcie decyzji o wytraceniu tego – wg tekstu samej Wulgaty – „bezczelnego” (łac.insolens – arogancki, butny, bezczelny Est 3,8) narodu. Tak wielka kara za prowokacyjne nieoddanie pokłonu jest  mało wiarygodna, gdyż autorem narracji jest  kat, a nie ofiara. W każdym bądź razie wydarzenia toczą się dalej.

Teraz Mordechaj uruchamia ponownie Esterę. Każe jej iść do króla z misją anulowania antyhebrajskiego dekretu. Gdy Estera obawia się to uczynić, Mordechaj – bardzo pobożnie – grozi jej i szantażuje: „Albowiem, jeźli ty tak cale milczeć będziesz na ten czas, ulżenie i wybawienie przyjdzie Żydom skądinąd, ale ty i dom ojca twego zginiecie”. Na takie dictum kobieta musiała iść. W komnacie królewskiej – pamiętając wcześniejszą szkołę pijaru –prawdopodobnie odegrała dwukrotnie scenę zasłabnięcia („wzięła ze sobą dwie służebnice. Na jednej z nich opierała się jakby omdlewająca z rozkoszy, a druga szła za nią, powiewną czyniąc jej szatę przez jej podtrzymywanie. I zapłonęła wdziękiem swej piękności”). I tak kroczyła do króla ćwicząc „jakby omdlewanie” i „zapłonięcie”. Gdy wreszcie dotarła, to „zachwiała się, zmieniła swój wygląd, zbladła i pochyliła się na głowę służącej, która ją wyprzedzała. I przemienił Bóg usposobienie króla na łaskawe, tak że zaniepokojony zeskoczył ze swego tronu i wziął ją w ramiona, aż przyszła do przytomności.” Pierwsze lody zostały przełamane – piłeczka była po stronie Estery. Ale do celu został jeszcze kawałek, choć wszystko szło w dobrym kierunku, gdy król „wyciągnął złote berło, i położył je na szyi jej, i pocałował ją, i rzekł: «Mów do mnie! »”. Estera, jakby wyjęta z hollywoodzkiego scenariusza kontynuuje podbijając cenę i zachwalając urodę króla: „Ujrzałam cię, panie, jak anioła Bożego i zatrwożyło się serce moje od strachu przed majestatem twoim, ponieważ jesteś godny podziwu, panie, a oblicze twoje jest pełne wdzięku”. Po czym  ozdabia całość zawsze skutecznym pijarem: „A gdy to mówiła, znowu upadła z wyczerpania. Król zaś przestraszył się, a cała służba jego pocieszała ją”. Scena ta dość często uwieczniana była w grafikach i obrazach.

Warte zauważenia jest, że król wcale nie jest skłonny odwoływać dekret antyhebrajski, widocznie argumenty urzędników królewskich i reprezentującego ich Hamana uznał za odpowiadające prawdzie i uspokaja Esterę, że jej się nic nie stanie z powodu ogólności zarządzenia antyhebrajskiego: „Cóż ci to, Estero? Jam brat twój, bądź dobrej myśli! Nie umrzesz, ponieważ nasze zarządzenie odnosi się do ogółu, przybliż się!”. Jednak jeszcze tym razem Esterze nie chodzi o odwołanie dekretu. Na razie wymaga na królu na następny dzień ucztę w składzie trzech osób: król, Haman i ona. Szanse na zmianę opinii króla o  narodzie, który jest – wg słów samego tekstu biblijnego „wrogo do pozostałych usposobiony, który przez swoje prawa sprzeciwia się wszystkim narodom i stale lekceważy zarządzenia królów, tak iż stanowi przeszkodę w rządach nienagannie sprawowanych przez nas nad całością” – były zapewne małe, gdyż zarzuty musiały pokrywać się z opinią króla i jego dworu. Tej nocy król bije się z myślami, nie może spać i przeglądając kroniki i archiwa odnajduje donos Mordechaja, co pozwala mu zapomnieć o kłopotach – jakie przyczynia królestwu separujący się i czujący się bezkarnym naród – i wyobrazić sobie korzyści z posiadania skutecznego informatora właśnie z tego narodu. Estera natomiast przygotowuje się do realizacji kilkuwątkowego planu.  Zanim Estera zwróci się już bezpośrednio o cofnięcie rzeczonego dekretu trzeba zemścić się na Hamanie i oczernić go przed królem. Wtedy powinno już pójść jak po maśle. I takoż czyni.

Nastał dzień następny. „Przyszedł więc król z Hamanem, aby ucztować z królową Esterą.” Gdy atmosfera stała się już stosunkowo miła „król rzekł do Estery także w drugim dniu podczas picia wina: «Jakie jest twoje życzenie, królowo Estero, a będzie ci dane, i co za prośba twoja?”. Przystępuje więc Estera do rzeczy mówiąc: „niech będzie darowane mi życie na moją prośbę i lud mój na moje życzenie!  Albowiem sprzedano nas, mnie i mój lud, aby nas wygładzić, wymordować i zniszczyć.” Król, dziwnie zapominając o dekrecie, który niedawno pod wpływem argumentów urzędników i  Hamana podpisał – pyta się: „Któż jest ten, który zawziął się w sercu swoim, aby to uczynić, i gdzie on jest?”. Amnezję króla być może tłumaczy moc i ilość wina oraz „zapłonięcie pięknością” jego interlokutorki. W każdym razie Estera wskazuje wyciągniętą ręką Hamana mówiąc: „ten niegodziwiec!”. (Scena owa też należy do często ilustrowanych plastycznie epizodów, nazwać ją można: “wskazaniem antysemity”). W tym momencie król jest już w pełni zambarasowany: naród jest nieznośny, ale z Mordechaja pożyteczny donosiciel z Estery piękna i złotousta kobieta. Cóż czynić? Nie mogąc poradzić sobie z dylematem wyboru pomiędzy osobistymi korzyściami a dobrem królestwa – wychodzi do ogrodu.

Podczas jego nieobecności Haman, wiedząc, co go czeka ze strony duetu Mordechaj-Estera, pada na kolana przed Esterą prosząc o życie. Na to wchodzi król interpretując gest Hamana jako próbę molestowania i gwałtu: „Tedy rzekł król: Izali jeszcze i gwałt chce uczynić królowej u mnie w domu?”. Estera potwierdzająco milczy. Oddajmy głos jednemu z inteligentnych komentatorów tej księgi: „Wobec milczenia Estery, które w zaistniałej sytuacji potwierdza winę Hamana, zostaje on powieszony za to rzekome usiłowanie zbrodni – a nie za swoje rzeczywiste zbrodnicze knowania.

Następują dni triumfu Judejczyków. Mardocheusz zostaje wywyższony, a na prośbę Estery i jego wydany zostaje obowiązujący we wszystkich krajach imperium dekret (8: 5–8), zawiadamiający Judejczyków, że król pozwala im, aby w dniu, kiedy mieli być zgładzeni, „zgromadzili się i stanęli w obronie swego życia, aby mogli wytracić i wymordować, i wygubić wszystkich zbrojnych swoich wrogów wśród ludów i państw wraz z ich niemowlętami i kobietami, a także aby zabrali ich majętność (8: 11)… We wszystkich państwach i każdym mieście… dokądkolwiek dotarły słowo króla i jego dekret dla Żydów nastały [wśród Judejczyków] radość i wesele, uczty i dzień zabawy. Wielu spośród narodów państwa perskiego do wiary i obyczajów Judejczyków się przyłączyło, ponieważ padł na nich strach przed Żydami” (8: 17). No cóż, komentarz tu chyba zbędny. Dla jednych dzień wesela i zabawy, dla drugich (gospodarzy tych ziem) blady strach… Pozostaje tylko pogratulować… siły argumentów ;).

Ci, przed którymi stali judejczycy z uniesionym nad ich głowami mieczami, mieli do wyboru umrzeć za niewiadomo co (wszak nie oni pisali dekret!, tylko król z Hamanem…), albo przyjąć wiarę chcących ich zabić. Przeżyli ci, co przyjęli, jak to z rozczulającą szczerością pisze autor Księgi Estery: “ponieważ padł na nich strach przed Żydami”. Zaiste, w tym momencie lektury można przestać się dziwić temu, jak ogromny był opór w pierwszych wiekach, przed przyjęciem tej szowinistycznej księgi do kanonu (wspólnota z Qumran też nie posiadała tej księgi…). Ci, którzy – szukając zrozumienia tego horrendalnego opisu – twierdzą, że… sam Bóg chciał, by pod groźbą ścięcia, niewinni ludzie przyjmowali wiarę w niego – niech pomyślą, co mówią… Każdemu myslącemu nie może to się skojarzyć z niczym innym, niż wydarzenia z obrazka poniżej…

.

USZKA ANTYSEMITY I GŁÓWKI ISLAMOFOBA czyli kto się nie integruje i dlaczego

Ilustracja do Księgi Estery: “Triumf Izraelitów” (z prawej obcięta głowa nabita na włócznię (jak można domniemywać zapewne bardzo zbożny i uwznioślający symbol)

Zacytujmy dalej naszego komentatora: „Nikt nie stawił im czoła, ponieważ strach przed nimi padł na wszystkie narody… I z nienawidzącymi ich postąpili zgodnie ze swym upodobaniem (9: 2–5)… I zabili nienawidzących ich 75 tysięcy, [a skąd drodzy egzekutorzy wiedzieli, kto ich nienawidzi, lub czy dane niemowlę nienawidzi?] ale na majątek ich nie wyciągnęli ręki [co za wielkoduszność, i czemu, skoro król zalecił rabunek, i co się z tymi dobrami stało?]. Na zamku w Suzie wycięli pięciuset mężczyzn…, ale na majątek ich nie wyciągnęli ręki” (9: 16 i 9: 6–10). Esterze wszelako było tego wszystkiego za mało [parafrazując słowa piosenki Kory można powiedzieć: “Ty nienasycona, wciąż nienasycona…] uprosiła więc króla, aby powieszono dziesięciu synów Hamana,[ których jedyną przewiną najwidoczniej było to, że byli synami Hamana, gdyż nie ma ani słowa o ich antyhebrajskich poglądach, ale może niepotrzebne jest szukać logicznego uzasadnienia, gdy przecież sam dekalog go dostarcza: “twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach“] oraz dodatkowo uprosiła króla żeby pogrom wrogów Judejczyków w Suzie trwał przez jeszcze jeden dzień (9: 13–15) [tego zalecenia w dekalogu nie ma, żeby wydłużać pogromy, więc jest to własna inwencja logistyczna odważnej Estery…]. Utwór kończy się rozesłaniem przez Mordechaja zalecenia do wszystkich Judejczyków, aby rocznicę swojego triumfu czcili świętem, które ma się nazywać Purim. W liście jest nawet wzmianka o ustalonym już widocznie w czasie powstania Księgi Estery zwyczaju wzajemnego obdarowywania się żywnością.” Sądzę, że zwyczaj ten zrodził się z dzielenia łupów po eksterminowanych autochtonach…

I tak oto doszliśmy do końca historii tych herosów. „A Mordechaj wyszedł od króla w szacie królewskiej hijacyntowej i białej, i w wielkiej koronie złotej, i w płaszczu bisiorowem, i szarłatnym;  Potem ułożył król Achaszwerosz podatek na ziemię swoję, i na wyspy morskie.” Fakt, iż główny bohater – spełniwszy swoje marzenia, snute, gdy „siedział u bramy” pojawia się w koronie i purpurze zwiastuje, iż zaraz pojawią się napisy końcowe i logo wytwórni: Paramount Pictures Corporation. Zastanawia tylko ostatnie przesuwające się po ekranie zdanie narracji: „Potem ułożył król Achaszwerosz podatek na ziemię swoję, i na wyspy morskie.” Jaki miało związek owe nałożenie podatku z historią wdrapania się Mordechaja na szczyt drabiny jego marzeń? Czy był to związek przyczynowo-skutkowy? Może jednak poniechajmy tych dociekań, by myśl nasza nie podążyła drogą myśli Hamana… The End.

Niektórzy komentatorzy zwracają uwagę, iż opowieść ta przesycona jest „szowinizmem i agresywnością” oraz „mściwym triumfalizmem” a tytułowa Estera nie przebiera w „podłych” działaniach. Nie muszę chyba dodawać, że są to oczywiście wstrętni antysemici zasługujący (oczywiście wraz z synami) na los Hamana. Najlepiej jednak będzie, gdy, każdy sprawdzi wszystkie meandry tego tekstu poprzez uważną, samodzielną lekturę obu wersji biblijnej księgi (jedna wersja jest w Biblii Tysiąclecia, druga w Biblii Gdańskiej). Za uważną lekturę  – póki co – jeszcze nie ścinają. Daleko posunięte wątpliwości wobec tej księgi mają już długą historię. Kilku Ojców Kościoła (a także kilku rabinów) było przeciwnych włączeniu jej do kanonu. Stało się inaczej… Samo święto Purim też ma interesujące dzieje. Za rządów dwóch cesarzy z dynastii teodozjańskiej (Honoriusza i Teodozjusza II) obchody Purim przybrały tak prześmiewczy i bluźnierczy wobec Męki Pańskiej i ośmieszający Krzyż charakter, że z powodu protestów chrześcijan rabini musieli zdyscyplinować swą agresywną brać i zakazać pewnych zachowań parodiujących ewangelie…

Trzeba wspomnieć jeszcze o jednej bulwersującej sprawie. Wstęp do edycji Księgi Estery w Biblii Tysiąclecia zawiera oburzające zdanie. Oddajmy jednak głos naszemu, już cytowanemu komentatorowi: „Nie mogę jednak powstrzymać się od krytycyzmu, dowiadując się np., że „Estera, podobnie jak Judyta, dzięki uratowaniu ludu bożego od zagłady uchodzi w tradycji i liturgii za typ Maryi” (Wstęp do Est., w: BT, s. 476). W ewangeliach nie ma wzmianki o tym, aby Maryja swoim zachowaniem przyczyniła się do skazania na śmierć jakiegoś człowieka za zbrodnię, której nie usiłował popełnić, albo żeby domagała się uśmiercenia synów jakiegoś złoczyńcy, dlatego że byli jego synami (…), albo żeby podejmowała starania o przedłużenie czasu jakiegoś pogromu. Smutne jest to, że za tekst uświęcony współcześni wyznawcy dwu religii w naszym kręgu kulturowym uważają utwór przesycony zajadłą mściwością.”

Gdybym chciał skompromitować jakiś naród w oczach innych, stworzyłbym mu właśnie taki, albo podobny mit założycielski. Ale Hebrajczykom nikt tej opowieści nie wmuszał. Przeciwnie, przyjęli ją i święto upamiętniające opisane w niej postaci i czyny – rzec można – z wielkiej potrzeby swego serca… (jak to trafnie nazwał Jean Bricmont: “coeur du tribalisme”). Należy uszanować tę decyzję i przez jej pryzmat, przez pryzmat narodowych bohaterów – widzieć sławiący ich naród. Po to, by lepiej go zrozumieć. A zrozumienie, to kluczowa rzecz. Zwłaszcza dla ułożenia wzajemnych stosunków.

Jak widać, Mordechaj to pierwszy w historii TW (tajny współpracownik króla, z samozaciągu) oraz pierwszy łowca antysemitów. Haman to pierwszy w dziejach “antysemita”. Estera to pierwsza tak wybitna kobieta intrygantka i logistyk ludobójstwa. Ważkie postaci. Dowodem, iż po z górą 2 tys. lat powieszenie Hamana, jego synów oraz „krwawą łaźnię” kilkudziesięciu tysięcy jego rodaków na skutek intrygi Mordechaja  świętują pobożni Żydzi na ulicach miast wszystkich kontynentów tańcem i śpiewem w dzień oraz obfitością wina (wg zaleceń rabinackich  komentarzy Talmudu). Wina pitego wieczorem i nocą aż do ranka, aż do stanu świadomości niezdolnej odróżnić Kaina od Abla, Mordechaja od Hamana i Jaruzelskiego od Popiełuszki. Liczne zabawy i potrawy wzbogacają tradycję: Wieszanie Hamana, bicie Hamana, ciasteczka o nazwie „uszka Hamana” (hamantaszki).

Czy możemy się z tego czegoś nauczyć?

Jedni wyciągną naukę taką, że siłą nawyku zwykliśmy uważać donos, donosicielstwo za coś godnego potępienia i niskiego. Jednak religia ma moc uświęcenia każdego rodzaju zachowań. W tej optyce donosy jawią się niemalże gatunkiem literatury religijnej, porównywalnej z dawidowymi psalmami. W tradycji purimowej donos jest wyrazem czujności wobec potencjalnych wrogów wyznawanej, najwyższej wiary. Zwalczmy tę chuć, by donosiciela obelgami truć. W świecie purimowym donos jest wszak przejawem najwyższej mądrości i pobożności. Nauka to jednak niezbyt budująca…

Inni, bardziej złośliwi, powiedzą, że morał tej opowieści zawiera się w ekscentrycznych groźbach i żądaniach brzmiących tak:

Nie dobra mówić, że my wieszamy, bo my każdego, kto tak mówi powiesimy.

USZKA ANTYSEMITY I GŁÓWKI ISLAMOFOBA czyli kto się nie integruje i dlaczego

Powieszeni synowie Hamana za (rzekome) winy ojca

Nie dobra mówić, że nie przestrzegamy miejscowych praw, bo zastosujemy do niego nasze, przyniesione prawa, tak, aż popamięta. Ta nauka z kolei jakaś… nieuczona. Zostawmy więc wyciąganie morałów z Księgi Estery, bo jakieś te morały… niemoralne.

Cz.II

Ze świętowaniem Purim wiąże się kilka specyficznych obrzędów.  Obowiązkiem każdego pobożnego Żyda jest dwukrotne odczytanie Księgi Estery. Liturgia synagogalna obejmuje śpiewy, w których jako chórek biorą udział dzieci. Ogólny charakter święta jest zabawowy i prześmiewczy. Zalecane w te dni jest picie na umór, są też świadectwa o rozwiązłości…  Odgrywane są krótkie scenki dramatyczne. Formowane są pochody typu karnawałowego, we wszystkich kolorach tęczy, często na specjalnych platformach (identycznych jak te, znane u nas z parad równości i LGBT). Przywiązuje się wagę do tego, by we wszystkich uroczystościach brały udział kobiety i dzieci. Tworzy się kukły głównych bohaterów i zakłada karnawałowe maski przedstawiające ich. Starym obrzędem jest bicie kukły antysemity Hamana, wieszanie Hamana oraz palenie kukieł antysemity Hamana.  Bardzo ważne są dwa elementy: podnoszenie powszechnego rabanu na każde wymówienie imienia niegodziwego antysemity Hamana oraz wypieki w formie ciasteczek zwanych „uszy Hamana” (hamantaszki). Rwetes, szum i hałas na dźwięk imienia antysemity Hamana wywołuje się używając trąbki, gwizdki, kołatki, tupiąc i stukając dwoma kamykami o siebie. Dzieci hałasują rozdanymi im drewnianymi grzechotkami ucząc się już od małego, że każdy wstrętny antysemita powinien być zagłuszany i wytupywany. Potem dzieci wieszają i biją kukły Hamana.  Złośliwcy mówią, że jest to wychowywanie do nienawiści – ale oczywiście czytelnik już wie, iż tak nie można mówić, bo jest to… mowa Hamana.

USZKA ANTYSEMITY I GŁÓWKI ISLAMOFOBA czyli kto się nie integruje i dlaczego

Inscenizacja na święto Purim – Petersburg

USZKA ANTYSEMITY I GŁÓWKI ISLAMOFOBA czyli kto się nie integruje i dlaczego

Inscenizacja na święto Purim – Kijów

Owocuje to – jak należałoby się spodziewać – w wieku dorosłym tym, że rozmowa z każdym łowcą antysemitów (a dzięki powszechności święta Purim łowcą antysemitów staje się każdy, kto zetknął się z rodzimą tradycją) sprowadza się do… bycia zagłuszanym słownym rabanem i bycia obrzucanym insynuacjami: ksenofob, nacjonalista, rasista, ultraprwicowiec, super-ultra-hiper-media-faszysta dyktatorski i absolutystyczny, (które w istocie, psychologicznie rzecz ujmując są  p r o j e k c j a m i  własnej mentalności na rozmówcę). Wracając do wypieków: mają one dwie nazwy, Hamantaschen (kieszenie, sakwy Hamana) oraz Haman-Ohren (uszy, uszka Hamana). Dlaczego uszy? Było to – jak podaje Wiki – nawiązanie do średniowiecznych dodatkowych poniżających kar wymierzanych skazanym złoczyńcom. Przed egzekucjami okaleczano ich, między innymi obcinając uszy… Ponieważ liczni badacze twierdzą, że karą w owym czasie  wymierzaną w Persji nie było powieszenie, lecz ukrzyżowanie, to można zakończyć ten opis wesołej purimowej obrzędowości życzeniem: Smacznych uszu obciętych ukrzyżowanemu!

USZKA ANTYSEMITY I GŁÓWKI ISLAMOFOBA czyli kto się nie integruje i dlaczego

Purimowy pochód w Izraelu

Purimowe zabawy w Izraelu, z lewej Haman, czyli niegodziwy nacjonalista (obojętne kto i z jakiego kraju, każdy naród jest nacjonalistyczny, poza tym, który tę etykietkę przylepia)

Źródła historyczne podają, że obyczaj  czynienia wściekłegogo hałasu na dźwięk imienia Haman stwarzał takie ekscesy, iż rabini zamierzali go ukrócić. Jednak opór zwłaszcza Żydów rosyjsko-polskich przeciw likwidowaniu tej tradycji był tak duży, że wysiłki rabinów spełzły na niczym.

Aby zakończyć i podsumować krótki rys celebracji Purim warto sięgnąć po purimowe przemyślenia rabina z gminy żydowskiej w Berlinie zatytułowane: Z dowcipem i śmiałością. Niektórzy z piszących o Księdze Estery nie mogli pojąć, jak można mieć „tak mało zmysłu moralnego” jak jej autor, by aprobować i pochwalać różnego rodzaju „podłe” zachowania. Refleksje berlińskiego rabina pomagają nam zrozumieć ten ewenement na gruncie zachodniej kultury. Otóż rabin pisze, iż każdy z nas musi zadać sobie pytanie, czy wykorzystał w pełni w swoim życiu swoje możliwości. Albowiem Mordechaj i Estera „wykorzystali wszystkie swoje możliwości”. Bo przecież w gruncie rzeczy dostać się do pałacu królewskiego i móc się cieszyć wszystkimi królewskimi przywilejami – kończy myśl rabin – to wielki sukces w życiu każdego człowieka. Jeśli tak, panie rabinie Boris Ronis, to ja już nie mam więcej pytań… Widzę, że nie pada tu o pytanie o środki do celu, liczy się tylko cel. Sam cel – od siedzenia u bramy do zostania wezyrem i cieszenia się przywilejami – też wysoce oryginalny, acz jednak nie uniwersalny, musi pan to przyznać. Dziękuję więc za wspaniałą ilustrację tego, co to znaczy „różnica kulturowa”.

image

Mówi się, że każdy chrześcijan ma w sobie wewnętrznego Żyda. Może by pojść dalej tym tropem i zastanowić się, czy nie będzie korzystne dla polskiej wspólnoty – tak jak jest  dla żydowskiej – coroczne świętowanie święta Purim w polskiej wersji. Czyje uszy byłyby podawane do stołu? Uszy Grzegorza Brauna? Kogo – zamiast Hamana – należałoby wraz z synami powiesić za domniemane niecne zamiary względem mieszkańców lechickiej ziemi?

image

Muszę przyznać, iż wciąż przy próbach myślenia w kierunku wskazanym przez tę wzniosłą wiarę, której zarazem źródłem i owocem zda się być historia Estery i jej eksterminującego protektora – muszę przezwyciężać liczne wątpliwości. Czy aby pogłoski o tym, że Haman szykuje jakiś zamach na naród Żydowski były prawdziwe? A co, jeśli nie?! Wszak konflikt zapoczątkował Mordechaj  i jego lud, za nic mając miejscowe prawa. Czy nie należało przeprowadzić dochodzenia, powołać ewentualnych świadków? Może trzeba było wysłuchać jego racji, dać mu adwokata lub ostatecznie zrobić jakiś okrągły stół? Może zamiierzał jedynie deportować nie podporządkowujących się prawom obywateli, gości pogardzających gospodarzami i ich prawami, tak jak dziś wielu z imigrantów muzułmańskich gardzi niemieckim, szwedzkim i brytyjskim systemem prawnym budując faktycznie równoległy wymiar sprawiedliwości oparty na koranicznym prawie i wszechwładzy klanów rodzinnych?

Może, jeśli czegoś by Hamanowi dowiedziono należało zastosować prawo łaski? Przecież nie tylko nie zabił, a nawet nie skrzywdził ani jednej osoby. Zginął  za myślo-zbrodnię (synowie zostali powieszeni jako bonus) i za obronę praw swojej ojczyzny, która ośmieliła się mieć inne prawa, niż korzystająca z jej gościnności separatystyczna kolonia. A może wyrok w zawieszeniu, a nie od razu zawieszenie na drzewie wraz z potomkami? Może jacyś  koledzy Mordechaja nie powinni czekać 2,5 tys. lat na powołanie Hels. Fund. Praw Człow. i Obywatela oraz Amnesty International tylko zrobić to wtedy? A może jakiś niepokorny z rodaków morderczego Mordechaja winien ogłosić rezolucję przeciw jawnemu ludobójstwu  i szybko zacząć organizować jakiś Trybunał Międzynarodowy?  A te w dalszej kolejności wymordowane kilkadziesiąt tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci? Czy ich winy ktokolwiek zadał sobie trud by udowodnić? Czy to po prostu miał być pokaz siły, by innym już nigdy nawet nie zaświtała myśl, żeby krytykować święty, goszczący u nich naród? Nie wiem, nie wiem. Biję się z myślami. Czuję, że moja wiara w porównaniu z wiarą zdecydowanego, ani chwili nie wahającego się Mordechaja – jest marna, malutka i słaba. On był prawdziwym herosem błyskawicznej decyzji – ja jawię się samemu sobie jako kunktator i tchórz. Muszę się dużo jeszcze uczyć od prawdziwych bohaterów nie cofających się przed prawdziwą żarliwością i zbożnością. Jak Abraham był gotów złożyć w ofierze swego syna, tak i ja muszę złożyć w ofierze swoje zasady, skrupuły i wyrzuty sumienia – tak mi podpowiadają starsi w wierze bracia.

image

Diaspora aszkenazyjska (Europa wschodnia i środkowa) zna ten radosny obyczaj pod postacią „wieszania wroga ludu”. Diaspora sefardyjska (Europa zachodnia) świętuje „wieszanie wrogów demokracji” oraz „wieszanie wrogów rewolucji”. Lokalna francuska odmiana święta Purim w swej klasycznej postaci przybrała formę „ścinania wrogów rewolucji”. Źródła etnograficzne nie odnotowały jednak odpowiednich zmian w sposobie obchodzenia święta w jego aspekcie kulinarnym i tradycyjnych uszek Hamana nie zastąpiła główka Ludwika, ani pełna niekłamanej radości zabawa w wieszanie Hamana nie została wyparta przez ścięcie Hamana. Ewolucja i inwolucja tradycji ludowych jest jednak nieprzewidywalna, więc nie możemy wykluczyć, że w przyszłości lokalna tradycja przetransformuje niektóre ze szczegółowych obyczajów kultywowania pamięci o bohaterskim Mordechaju , przemyślnej Ester i ich profilaktycznej, morderczej intrydze. Jednak należy się spodziewać – znając trwałość mitów założycielskich, że rdzeń tożsamości budującej naród, czyli gloryfikacja Mordechaja (ówczesnego prawdziwego  Eksterminatora , Wielkiego Intryganta i Skutecznego Donosiciela) i bezlitosne potępienie wroga narodu (Hamana) – pozostanie mimo drobnych, lokalnych zmian obrzędowości takim, jakim zawsze był, jakim był od początku.

Ogólnoświatową nazwą pod którą jest obchodzona pamięć dawnych, wzniosłych wydarzeń w dzisiejszych dniach pozostaje symboliczne „wieszanie antysemity” („ruganie antysemity”). Wspólne celebrowanie tego święta w najbardziej zachowawczych centrach tradycjonalistów (np. Nowy Jork, Frankfurt, Hamburg, Londyn, Amsterdam, niektóre dzielnice Warszawy i Krakowa) daje rozproszonej wspólnocie niezwykle silne poczucie więzi. My, jako chrześcijanie powinniśmy rozumieć znaczenie obrzędów znaczących cykl roczny i jednoczących wszystkich wokół jednej idei, jednego marzenia, jednej myśli – wszak wieszanie bombek i ozdób na choince zrodzone w Niemczech przyjęło się szybko scalając  wspólnotę Christianitas. Co prawda ozdabianie drzewka życia barwnymi bańkami szklanymi to nie to samo, co wieszanie na żywym drzewie człowieka, by zapobiec jego domniemanym planom oraz wieszanie jego synów, za to, że są jego synami jako uświęcenie idei profilaktycznej, bezwzględnej zemsty – ale… co kraj, to obyczaj.

image

Warto tu wspomnieć, iż nieliczni niezależni badacze i etologowie zwracali uwagę, iż syndrom „profilaktycznej zemsty” jest analogiczny do spotykanego w subkulturach kryminalnych syndromu zachowań o nazwie „krzywe spojrzenie”, „krzywo się spojrzeć na kogoś i ponieść z jego strony dotkliwe tego konsekwencje”. Inni uczeni – aż strach powtórzyć, by nie zostać wziętym za kolejnego z nieskończonego szeregu narodzonych i nienarodzonych, przyszłych   Hamanów – śmią naukowo dowodzić, że księga Estery jest pierwszą w historii prezentacją zamysłu i realizacji holokaustu. Holokaustu, który stosując zasadę odpowiedzialności zbiorowej dokonują na Persach – Żydzi. Holokaustu zastosowanego profilaktycznie, by zapobiec – nie wiadomo czy faktycznie grożącemu, holokaustowi ze strony Persów, być może tylko rzekomemu, gdyż sprawę znamy tylko ze strony relacji kata, a nie ofiary. Argumenty kata zaś, tak jak argumenty Jaruzelskiego i WRON, zaczynają się od tego, że trzeba było zastosować szczególne środki, gdyż ojczyzna (czyja?) znalazła się w niebezpieczeństwie i źli ludzie przygotowali listy członków partii do powieszenia, więc, trzeba się z nimi rozprawić. Nieprawdaż, że rdzeń narracji z 13 grudnia przypomina narrację Mordechaja? Skutki grudniowej „wielkiej odwagi” bohaterskiego Wojciecha liczone w liczbie ofiar były na szczęście o wiele mniejsze, niż skutki stanu wojennego zarządzonego dekretem Mordechaja i Estery… Mamy też inną repetycję mitycznego świata w realności. Nasz Achaszwerosz (Gomółka), autor antyhebrajskiego dekretu ma swoją Esterę, żonę Liwę Szoken. Trafny mit lubi w częściach lub w całości… spełniać się.

Nie muszę, oczywiście, dodawać, iż twórcy tych uczonych interpretacji podważających świętość i słuszność zapobiegawczej eksterminacji organizowanej przez lud boży zasługują w oczach tegoż ludu – na umieszczenie na sąsiadującej z hamanowską suchej gałęzi za niezrozumienie i zbeszczeszczenie świętych tradycji.

image

Od kilkudziesięciu lat pradawny obyczaj „wieszania Hamana” („wieszania antysemity”) praktykowany jest w formie złagodzonej względem wersji biblijnej. Formie czysto symbolicznej: słownego napiętnowania. Osobnik wybrany do odegrania w improwizowanym dramacie religijnym roli „nienawistnego Hamana” („nienawistnego antysemity”) staje się w tym wariancie obiektem wyrzucanych jednym tchem oskarżeń, insynuacji, przeinaczeń, obelg, potwarzy i gróźb. Czy czasem widzenie wszędzie dookoła siebie antysemitów nie jest pospolitą niechęcią do ujrzenia siebie samego takim, jakim się jest? Jakby nie było, jedno jest pewne: publiczne wyrzucenie z siebie strachu przed jakąkolwiek krytyką – integruje osobowość i wspólnotę. Tradycja wymaga, by napiętnowanie było publiczne. Drzewo ma być wysokie i stać w centrum miasta. Celowi temu służą lokalne  plebejskie druki ulotne („Gazeta Wyborcza”, „New York Times”, „The Washington Post”) i ludowe stacje telewizyjne. Im potężniejszy atak słowny na aktora odgrywającego rolę Hamana, tym większe jego zmieszanie i radość wspólnoty celebrującej swą jedność i tożsamość, wiwatującej na cześć profilaktycznego uśmiercenia tego, co może ewentualnie jej zagrozić.

Godny uwagi jest wywodzący się z Księgi Estery obyczaj biegania z donosem do króla (tzn. do Brukseli) przez któregoś z “siedzących u bramy” i marzących o tym, by zostać wezyrem (Petru, Schetyna, Rzepliński, Kijowski etc.). Zadziwiające są transformacje tradycji purimowych, zwłaszcza u prozelitów.

image

Dzisiejsza europejska tradycja zna dwa sposoby obsadzania roli antysemity (zamiennie: rasisty, ksenofoba, nacjonalisty) przeznaczonego do symbolicznego powieszenia:

1. pojedyncza jednostka. Ostatnio np. Braun, Międlar, Michalkiewicz, Miszalski etc.

Zważywszy na to, iż absurdalnie nienaukowym i nieprecyzyjnym pseudoterminem „antysemita” bywają obdarzani m.in. Goethe, Kant, Hegel, Simone Weil to zaszczytem jest być w tym gronie. Nie mówiąc już o tym, że bywają i tacy gorliwcy polowania z nagonką, iż mianem antysemity określają Jezusa, św. Jana, św. Pawła czy św.Jana Chryzostoma…

2. cały naród (w tej roli tradycjonaliści żydowscy obsadzają najchętniej Polaków). Ostatnio z dużą religijną żarliwością sklejają oni, lepią jednego wielkiego Hamana z całego polskiego narodu. Mąka polskiego narodu jest bardzo pożywna. Kłosy aż uginają się pod ciężarem przysłowiowej polskiej gościnności. Jak żadna inna ta mąka nadaje się na pyszne ciasteczka purimowe.

Dla purystów religijnych Haman zbiorowy ma nawet większą nośność sakralną i zgodność z tradycją niż Haman jednostkowy. Należy się więc najprawdopodobniej spodziewać dalszego obsadzania Polski w roli bitego Hamana. Chyba, że zapoczątkujemy naszą polską tradycję purimową.  W zgodzie z pradawnymi, świętymi tradycjami, lecz bez cienia starotestamentowego okrucieństwa… W wersji polskiej.

image

Osoby, które spotyka ta przypadłość – dość losowa w istocie rzeczy – bycia wybranym do odegrania roli wrednego Hamana – nie powinny czuć się zaskoczone ani reagować emocjonalnie, lecz  winny ze zrozumieniem podejść do przemożnego imperatywu dyktującego wspólnotom konieczność obchodzenia i radosnego świętowania cementujących je pradawnych obyczajów, które złośliwcy zwą dzikimi. Zgodnie z przesłaniem chrześcijańskim: szanujmy cudzą wiarę. I budujmy tradycje analogiczne do najstarszych i uświęconych. Jak odzyskać i umocnić  zniszczoną przez obce żywioły naszą polską  tożsamość mogą nas nauczyć jedynie ci, którzy stworzyli i dbają o coroczne kultywowanie na całym świecie święta Purim.

USZKA ANTYSEMITY I GŁÓWKI ISLAMOFOBA czyli kto się nie integruje i dlaczego

Gra planszowa dla dzieci “Królowa Estera”

Świeckie, czysto plebejskie, piękne w swym naturalizmie tradycje zabaw konstytuujących „ludową liturgię” święta Purim nie zawsze miały wymiar czysto symboliczny, przenośny, słowny. Byli tacy, którym bezmyślne siedzenie i lepienie uszek Hamana, czy to z ciasta, czy to ze słów – nie wystarczało. Chcieli udowodnić swą wiarę czynami. We wszystkich religiach zawsze była część wyznawców, którzy uważali, iż istotą wiary nie są formalistyczne obrzędy, lecz że religia powinna wychodząc z serca zanurzyć się w życiu, czerpać z niego soki. W latach 40 i 50 na terenach Polski etnografowie notują specyficzną, bardzo interesującą dla badacza sektę stanowiącą odłam realistyczny purimowców szokujący bezkompromisowym rozumieniem prawd swojej wiary. Ten wariant radosnego aż do ekstazy świętowania Purim osadzający w wieczności dosadny triumf nad potencjalnymi wrogami trwał w niektórych religijnych centrach wędrownych wspólnot (Smiersz, GZI, UB) cały rok, nie przywiązując się dogmatycznie do wyznaczonego świętymi księgami terminu. W pamięci autochtonów pozostają do dziś owi żarliwi, opętani swoim bogiem herosi „profilaktycznej zemsty”. Lud nasz mniej skłonny do aż takich porywów niesienia swej wiary naganem, pętlą i paragrafem, trzeba to ze wstydem przyznać.

Obrzędowość związana ze świętem Purim posiada osobliwą siłę przyciągania do siebie różnej maści religijnych reformatorów, sekciarzy czy też po prostu najzwyklejszych dziwaków i odmieńców, które to podgrupy dodają barwności każdej wyznaniowej grupie etnicznej. Szukanie, gonienie, chwytanie, słowne zniesławianie, okładanie szyldami i – jako ukoronowanie – symboliczne wieszanie antysemity (dyfamacja) mają niezwykłą siłę atrakcyjną zarówno dla przypadkowych widzów, jak i dla podświadomości każdego rewolucjonisty i wybranego człowieka. Każdy z naganiaczy (TVN, GW, Radio Zet, Tok FM etc.) i myśliwych mógłby powiedzieć: It’s out of my control. Wróg musi być zneutralizowany w zarodku. W zarodku zakamarków jego myśli, za którymi przecież mogą pójść słowa i – nie daj Boże – czyny. Wybitny “etnolog” – G.Orwell – nazywał to myślo-zbrodnią. Krytyka jest przywilejem i rozkoszą osobników nie podlegających – z definicji – absolutnie żadnej krytyce – powiedziałby zapewne Mordechaj.

I niech ktoś powie, że folklorystyka nie jest fascynującą dyscypliną, skoro odkrywa przed nami tak niewiarygodnie osobliwe, nieprawdopodobnie archaiczne rytualne zachowania i mity konserwowane tysiące lat przez samoizolujące się, niezmienne w swej głębokiej tożsamości grupy homo sapiens. Jest na kim się wzorować, by ubogacić swą tradycję zgodnie z postulatami reformowanej sekty multi-kulti.

Bardzo ciekawe są wschodniosłowiańskie sekty purimowe. Symboliczny ryt „wieszanie Hamana” zastępowały one z nabożną konsekwencją celebrą „wieszania bandyty”, „likwidowania terrorysty”. Jedną z wyróżniających się gorliwością wspólnot dowodził rabin (nie dyplomowany, lecz powołany) Bauman. Uroczysty nastrój panował w jego grupie przez cały rok, drzewka się uginały a śpiewom, tańcom i wyciąganym zębami korkom z omszałych butli wina – jak to nakazuje tradycja tego najradośniejszego święta – nie było końca… Nieznany bóg zacierał ręce i radował się pracowitą świętością swego ludu wspieranego przez licznych prozelitów.

USZKA ANTYSEMITY I GŁÓWKI ISLAMOFOBA czyli kto się nie integruje i dlaczego

Inne purimowe sekty ziem polskich udzielały się w rytuale „wieszania Hamana” każda we właściwym dla siebie zakresie. Spory sukces ilościowy w neutralizowaniu Hamanów leśnych notowali uczeni w prawie, sędziowie, prokuratorzy.  Urok ludowych świąt pobożnych wspólnot wspominających swą dawną wielkość – ma nieodpartą moc i wdzięk nie tylko dla religioznawców i folklorystów, lecz także dla zwykłego człowieka.

USZKA ANTYSEMITY I GŁÓWKI ISLAMOFOBA czyli kto się nie integruje i dlaczego

Biblijna ilustracja do Księgi Estery

Większość religii degeneruje się z biegiem czasu, purimowcy w ostatnich latach także pospolitują swoje tradycje, powtarzając namolnie pojedyncze wątki z dawnej, krwistej tradycji powszechnej wiary – rzekome próby reformy stylu obchodzenia tradycji Purim są przykrym widokiem nie wierzących w siebie, zagubionych herezjarchów wśród których wymienić trzeba kilku najgłośniejszych:

Kobosko – waszyngtoński łącznik, żąda pozbawienia Brauna mandatu posła

Hołownia – stepowy egzekutor

Zgorzelski – niedouczony ordynus (Chabad Lubawicz jako… bracia starsi w wierze), żąda pozbawienia Brauna mandatu posła

Duda (zwany prezydentem) – szkoda słów

Dudek Antoni, profesor – zamienił obronę i propagację marksizmu-leninizmu na walkę o inną schizmę rabinacką, czyli o dobro(a) kabalistycznej sekty Chabad Lubawicz (od kabały Marksa do kabały Schneersona)

Terlikowski – teologizujący dziennikarz o żenującej wiedzy w reprezentowanej dziedzinie, żąda pozbawienia Brauna mandatu posła

Gross – proponuje ryt „straszenie Hamanem” nawiązujący blado do klasycznej apokaliptyki żydowskiej

Michnik – tworzy psalmy codzienne uskuteczniające „trepanację czaszki Hamana”

Hartman – pisuje przyśpiewki bursowe „plwanie na Hamana” (w terminologii twórcy tej herezji purimowej było to: „plwanie na polskiego chama”

Blumsztajn – próbuje reanimować wymierającą wiarę (kosmopolityzm reformowany) zastrzykiem eugeniki pod hasłem „aborcja Hamana”

Smolar – pod ścianą tefałenowego płaczu wznosi modły o rychłe „zeuropeizowanie Hamana Sorosem i do Brukseli donosem”

Morozowski – pitrasi jedyne danie, które zna: „targane uszka Hamana”.

Trzeba jednak przyznać, że zawsze znajdą się życzliwi ludzie gotowi pomóc słusznej sprawie.  Negatywne skutki pracy polskich herezjarchów usiłuje naprawić wielki, zaoceaniczny  przemysł filmowy przychodząc na pomoc wysiłkom, by tradycja tak pięknego, wyrosłego z uniwersalizmu dekalogu święta – nie zaginęła. Co miesiąc prawie powstaje nowy, wzruszający film o pięknej i poręcznej jak narzędzia firmy Bosch – niewieście Ester i profilaktycznie skutecznym i wybielającym naród jak pasta Blenda-A-Med. – zęby  Mordechaju. I tak trzymać! Bo cysorz to ma klawe życie, a pałac czeka. Gdyby tylko nie ci wredni antysemici na drodze do pałacu, pałacu carskiego, zimowego czy Belwederskiego – szczęście byłoby pełne, jak butelki wina w to jedyne w swoim rodzaju święto Purim, czyż nie? Uczmy się więc od starszych braci, wypiekajmy z polskiej mąki ciasteczka „uszy polonofoba” i częstujmy nimi wszystkich wytropionych polonofobów. Do czasu, aż przestaną nas częstować „uszkami Hamana”… Jak to ktoś powiedział : „Jeśli nie będzie antypolonizmu, nie będzie u nas także antysemityzmu”. Nic dodać, nic ująć…

Jednak coś mi mówi, że skoro tradycje święta Purim przetrwały aż 2 tys. lat, gdyż tak dobrze odzwierciedlały duszę kultywującego je narodu – to przetrwają i następne 2 tys. lat. Nie pozostaje nam więc nic innego, jak dzielić się przepisami na „uszy polonofoba” i wypiekać, wypiekać, wypiekać i częstować…

==========================

Czego dowiedzieliśmy się dzięki jednej odpalonej gaśnicy? Że najważniejszą religią dla POPiS-u i lewicy jest judaizm.

Sommer o akcji Brauna: „Jedną gaśnicą znegliżował tę żałosną sytuację”

14.12.2023 nczas-jedna-gasnica-zneglizowal-te-zalosna-sytuacje

Grzegorz Braun gaszący żydowski świecznik w Sejmie. Tomasz Sommer. Chanuka. Sejm.
Grzegorz Braun gaszący żydowski świecznik w Sejmie oraz Tomasz Sommer. / Foto: print screen X/NCzas (kolaż)

Nie milkną echa epickiego ugaszenia chanukiji w Sejmie RP przez posła Grzegorza Brauna. Redaktor naczelny „Najwyższego CZAS!”-u Tomasz Sommer zwrócił uwagę na kilka aspektów sprawy.

Przypomnijmy, że we wtorek 12 grudnia poseł Konfederacji Grzegorz Braun zgasił gaśnicą proszkową żydowski świecznik w Sejmie Rzeczpospolitej Polskiej, czym wywołał powszechne „święte oburzenie”. Ci sami, którzy domagają się świeckiego państwa, grzmieli o „antysemickim akcie”, gdy idea ta została wprowadzona w życie.

Na czwartek 14 grudnia na 16 zaplanowano ponowne zapalenie świec chanukowych.

https://nczas.info/2023/12/14/to-oni-znow-odpala-swiece-chanukowe-w-sejmie-czym-jest-chabad-lubawicz/embed/#?secret=8HsXSoOL56#?secret=H2WhUo2Sq2

Do ugaszenia menory chanukowej przez Brauna odniósł się Sommer. Zwrócił uwagę na kilka aspektów tej sprawy.

„Czego dowiedzieliśmy się dzięki jednej odpalonej gaśnicy?

  • że najważniejszą religią dla POPiS-u i lewicy jest judaizm
  • że wszyscy politycy tych partii boją się Żydów, jak ognia i gotowi są przed nimi poniżyć przekraczając granice skrajnego upodlenia
  • że w polskim sejmie od lat odprawiane są jakieś dzikie gusła i tylko jeden człowiek się temu procederowi sprzeciwia, a te gusła są oczywiście niczym innym, jak zaznaczaniem zdobytego terytorium, dokładnie tak samo, jak to się dzieje przy ekspansji islamu (polecam przy okazji „Światy islamu” Chodakiewicza, tam ten proces wasalizacji elit jest szczegółowo opisany)
  • że na jedno gwizdnięcie na kolana przed Panami padają prezydent RP Duda, biskup Ryś, wszyscy mainstreamowi dziennikarze i publicyści, a wesołek Hołownia posuwa się tak daleko, że szantażuje wicemarszałka Bosaka, próbując go zmusić do udziału w żydowskich obrzędach (czego jeszcze w historii Polski chyba nie było)
  • że nawet duża część Konfederacji wykazała się kręgosłupami miękkimi, jak plastelina
  • że, i to jest w sumie najsmutniejsze, ci wszyscy ludzie zawsze będą służyć Unii, Żydom, agenturom do których są w danym momencie przypięci i w nosie zawsze będą mieli jeden kraj: Polskę” – wskazał.

„Podziękujmy wszyscy Grzegorzowi Braunowi, że jedną gaśnicą znegliżował tę żałosną sytuację” – skwitował Sommer.

Czego dowiedzieliśmy się dzięki jednej odpalonej gaśnicy?
– że najważniejszą religią dla POPiS-u i lewicy jest judaizm
– że wszyscy politycy tych partii boją się Żydów, jak ognia i gotowi są przed nimi poniżyć przekraczając granice skrajnego upodlenia
– że w polskim sejmie od lat…

— Tomasz Sommer (@1972tomek) December 13, 2023

Chanuka czyli święto ludobójstwa żydowskiego na nieżydach. Problem polega na celebrowaniu rytuału satanistycznego.

“Żałuję, że nie trafiłem na gaśnicę pianową”. Wywiad z Braunem w telewizji wRealu24

, 13 grudnia 2023 ekspedyt./zaluje-ze-nie-trafilem-na-gasnice-pianowa

Chanuka czyli święto ludobójstwa żydowskiego na nieżydach

– Żałuję, że nie trafiłem na gaśnicę pianową- mówi Grzegorz Braun w studiu telewizji wRealu24

…ale nie roszczę sobie prawa do monopolu- dodaje wyrażając nadzieję, że za rok inni spróbują rozwiązać problem i zaradzą złu. Problem polega na celebrowaniu rytuału satanistycznego.

Chanuka to święto ludobójstwa żydowskiego na nieżydach. Taki jest program tego święta. Ono odsyła do ksiąg machabejskich… czasy Powstania braci Machabeuszy, którzy pokonali, zatriumfowali i wyrżnęli odstępców – Żydów, którzy się zgreczyli się… stali się niekoszerni.

Fasada, front, witryna wystawowa to jest właśnie zapalanie światełek, a w tle jest mroczny, krwawy kult wywyższenia własnego plemienia.

Nie wiedzą tego zwłaszcza naiwni zjudaizowani, modernistyczni katolicy.

Tego nie godzi się tolerować i nie godzi się celebrować.

Grzegorz Braun opowiada również o innych żydowskich świętach nawiązujących do zabicia różnych wrogów. Talmud jest rdzeniem żydowskiej duszy.

Tradycje, program ideowy i praktyka talmudyzmu są straszne

….

O chanuce w Sejmie, Izraelu, Tusku, PiS, Konfederacji, ukrainizacji RP i proteście na granicy

https://banbye.com/embed/v_Lb4jlvt4VHHV

Film może się jeszcze “nie odpalać” przez najbliższą dobę

Link do wywiadu

===========================

Mail:

Wymyślenie żydowskiego narodu. Zrobili to historycy żydowscy w Niemczech drugiej połowy XIX wieku.

Świat żydowski został wstrząśnięty publikacją książki: „Wymyślenie żydowskiego narodu”.

2023-11-28 eschatologia-wymyslenie-zydowskiego-narodu

„Zapewne zadajecie sobie teraz pytanie: skoro nie było takiego wydarzenia jak wypędzenie Żydów z Palestyny, to gdzie się ci Żydzi podziali? Otóż Nigdzie. Nadal mieszkają na swojej ziemi w Palestynie. Potomkowie starożytnych Żydów to dzisiejsi Palestyńczycy. Ludzie ci zostali, bowiem zarabizowani po tym, gdy w VII wieku Palestyna została podbita przez Arabów. Nie ma się im zresztą, co dziwić. Arabowie ogłosili, że każdy, kto uzna Mahometa za proroka, zostanie zwolniony od podatków.”

Mało tego, w sensie etnicznym, skupiska tak zwanych żydów w Europie, Afryce czy Azji wcale nie są skupiskami żydowskimi. To przedstawiciele rozmaitych innych ludów i narodów, których przodkowie przed wiekami nawrócili się na religię judaistyczną. Żydzi znaleźli się na całym świecie nie dzięki jakiejś mitycznej wędrówce ludów, tylko dzięki masowemu nawracaniu! Bycie Żydem w Europie czy Afryce nie miało nic wspólnego z narodowością. Żydami byli po prostu wyznawcy judaizmu.”

Profesor Shlomo Sand.

Świat żydowski został wstrząśnięty, dokonała tego publikacja książki: „Wymyślenie żydowskiego narodu” cenionego na całym świecie profesora historii z prestiżowego Uniwersytetu Telawiwskiego. Izraelski naukowiec, który de facto ma polskie korzenie przez jednych został określony mianem wariata oraz jak to w ostatnim czasie bywa bardzo często, nazwany został także antysemitą, który kala własne gniazdo. Są jednak i tacy, którzy uważają go za wielkiego wizjonera, nie bojącego się wystąpić przeciwko żydowskiemu kłamstwu i iluzji, nie bojącego się przerwać zmowę milczenia.

Profesor Shlomo Sand twierdzi jednoznacznie, że naród żydowski został wymyślony. W samym Izraelu naukowa rozprawa profesora o polskich korzeniach spotkała się z niespotykanie dużym zainteresowaniem odbiorców i rzecz praktycznie bez precedensu, trafiła na listę bestsellerów, na której gościła nieprzerwanie dziewiętnaście tygodni. Z kolei we Francji książka: „Wymyślenie żydowskiego narodu” zdobyła prestiżową nagrodę Prix Aujourd’hui.

Zatem przejdźmy do sedna i odpowiedzmy sobie, kto według Sanda wymyślił naród żydowski? Otóż nie, kto inny jak historycy żydowscy żyjący w Niemczech drugiej połowy XIX wieku. To był czas historii, w którym Europejczycy zaczęli myśleć kategoriami zintegrowanych wspólnot etnicznych. Żydowscy historycy w Niemczech wzorowali się na nacjonalistach państw europejskich, głównie Niemcach, tak właśnie powstał syjonizm, oraz naród żydowski.

O wypędzeniu żydów z Palestyny przez Rzymian napisano w deklaracji niepodległości Izraela z 1948 roku, a nawet na izraelskich banknotach, jednak profesor Shlomo Sand uważa, że to mit założycielski Państwa Izrael: „wyrzucili nas z naszej ziemi dwa tysiące lat temu, ale teraz wróciliśmy, aby ją odebrać”. Po czym dodaje: „nawet ja zawodowy historyk od kilkudziesięciu lat bezkrytycznie w to wierzyłem. Dopóki dziesięć lat temu nie postanowiłem zbadać tego problemu”.

Drodzy Czytelnicy nie oszukujmy się, obecna sytuacja w Palestynie jest dramatyczna i naznaczona holocaustem. Jednak holocaust przeprowadzany jest na Palestyńczykach przez właśnie Żydów, którzy bombardują Palestynę mordując przy tym niewinne dzieci. Żydzi dosłownie wkroczyli do Palestyny i uchwałą ONZ zajęli część jej terytorium, to jednak nie wybrzmiewa w mediach głównego nurtu. Powróćmy teraz do profesora Shlomo Sanda i jego kolejnych słów:

Zacząłem od literatury przedmiotu. Ku mojemu zdumieniu okazało się, że nie ma ani jednej książki naukowej na temat wypędzenia Żydów z Palestyny. Wyobrażacie to sobie? Jedno z najważniejszych wydarzeń w historii narodu, a nikt nie napisał na ten temat opracowania historycznego. Mamy zatem do czynienia z wielką mistyfikacją. Mit o wypędzeniu Żydów to wytwór propagandy z IV wieku a miała to być kara za zabicie Syna Bożego.

Właśnie do tego mitu nawiązali syjoniści w XIX wieku. Aby zbudować naród, trzeba było spreparować jego pamięć. Francuscy nacjonaliści odwoływali się do starożytnych Galów, włoscy do Juliusza Cezara, a niemieccy do Teutonów. Żydzi wzięli z nich przykład. Ogłosili, że Rzymianie wypędzili ich przodków z Palestyny, ci rozeszli się po całej ziemi, ale teraz muszą znowu połączyć się w jeden naród.

Mało tego, w sensie etnicznym, skupiska tak zwanych żydów w Europie, Afryce czy Azji wcale nie są skupiskami żydowskimi. To przedstawiciele rozmaitych innych ludów i narodów, których przodkowie przed wiekami nawrócili się na religię judaistyczną. Żydzi znaleźli się na całym świecie nie dzięki jakiejś mitycznej wędrówce ludów, tylko dzięki masowemu nawracaniu! Bycie Żydem w Europie czy Afryce nie miało nic wspólnego z narodowością. Żydami byli po prostu wyznawcy judaizmu.

Od II wieku przed narodzeniem Chrystusa aż do IV wieku naszej ery judaizm był najważniejszą monoteistyczną religią na świecie, której celem było pozyskanie jak najwięcej nowych wyznawców. Przekonanie pogan, że powinni wierzyć w jednego Boga, co robiono zresztą bardzo skutecznie. I stąd na świecie wzięło się tylu Żydów.

Na judaizm nie nawracali się tylko poszczególni ludzie, ale całe królestwa. Na przykład w Jemenie czy Afryce Północnej. Podobnie stało się z leżącym pomiędzy Morzem Kaspijskim a Morzem Czarnym królestwem Chazarów. W XII wieku ten nawrócony na judaizm turecki lud zaczął być jednak spychany przez Tatarów i Mongołów Dżyngis-chana na zachód. Zatrzymali się we wschodniej Polsce, stąd 75 procent polskich Żydów wygląda inaczej niż Polacy, gdyż jest pochodzenia chazarskiego.

Moja mama miała osiem sióstr. Pięć miało kruczoczarne włosy i semickie rysy – tak jak ja – ale trzy były blondynkami i miały niebieskie oczy. Do dziś wielu Żydów pochodzących z Polski ma europejski wygląd. Dlaczego? Otóż, królestwo Chazarów podbiło ziemie zamieszkane przez Słowian. Mniej więcej w okolicach Kijowa, dlatego około 25 procent polskich Żydów to potomkowie tych Słowian, którzy przyjęli judaizm od swoich chazarskich władców.

Zapewne zadajecie sobie teraz pytanie: skoro nie było takiego wydarzenia jak wypędzenie Żydów z Palestyny, to gdzie się ci Żydzi podziali? Otóż Nigdzie. Nadal mieszkają na swojej ziemi w Palestynie. Potomkowie starożytnych Żydów to dzisiejsi Palestyńczycy. Ludzie ci zostali, bowiem zarabizowani po tym, gdy w VII wieku Palestyna została podbita przez Arabów. Nie ma się im zresztą, co dziwić. Arabowie ogłosili, że każdy, kto uzna Mahometa za proroka, zostanie zwolniony od podatków.

Palestyńczycy często pytają mnie: czyli to my jesteśmy prawdziwymi Żydami? Nie, odpowiadam, jesteście tylko ich potomkami. Żyjecie, bowiem w miejscu świata, przez które przechodziło wielu zdobywców i wszyscy zostawiali tu swoje geny. Podbój arabski był również podbojem biologicznym. Nie zmienia to jednak faktu, że członek Hamasu z Hebronu jest bliżej spokrewniony z antycznymi Żydami niż izraelski żołnierz, z którym walczy.

Jaka będzie przyszłość Izraela? Bardzo ponura. Obawiam się, że w dalekiej perspektywie nie ma żadnej szansy, żeby przetrwał na Bliskim Wschodzie jako państwo żydowskie. Należy zerwać z tym nonsensem i porozumieć się z Arabami. Przyjąć wreszcie do wiadomości rzecz oczywistą: że jesteśmy wielokulturowym, wieloetnicznym społeczeństwem, a nie żadnym plemiennym monolitem, który może się separować od Arabów.

Proszę się przespacerować ulicami Tel Awiwu. Jaki pluralizm! Ile ludzkich typów! Żydzi europejscy, Żydzi bliskowschodni, Polacy, Rosjanie, Etiopczycy! I ci wszyscy ludzie uparcie powtarzają, że w ich żyłach płynie jedna krew.”

Książka Wymyślenie żydowskiego narodu” zaszokowała świat i ujawniła spisek syjonistów ukazując przy tym ogromy paradoks a mianowicie to, że mieszkańcy Palestyny mają więcej wspólnego z prawdziwymi żydami aniżeli rzekomi żydzi z Izraela. Wiele środowisk żydowskich na całym świecie bez podjęcia jakiejkolwiek polemiki odrzuciło zawartość wyżej wspomnianej publikacji, powstaje jednak pytanie czy aby nie za szybko?

Ekskluzywizm, czyli tajemnice i pozorne sprzeczności duszy żydowskiej

Ekskluzywizm, czyli tajemnice i pozorne sprzeczności duszy żydowskiej

wawel , 27 listopada 2023 ekspedyt./ekskluzywizm-czyli-tajemnice-i-pozorne-sprzecznosci-duszy-zydowskiej

Ilustracja. Dante: Canto XXXIII, Lucifer.

MOTTO

1. „Dusza narodu żydowskiego, która jest [jednocześnie] socjalistyczna i syjonistyczna, głosi dla innych [narodów] internacjonalizm, wyśmiewa u nich miłość ojczyzny, każe się im wyzbyć w imię internacjonalizmu własnej ziemi i własnej ojczyzny – a dla siebie zachowuje skrajny nacjonalizm”.

[Ks. Dr Stanisław Trzeciak]

2. “Biblia hebrajska jest spiskiem przeciwko reszcie świata. W księgach biblijnych spisek jest jasny i wyraźny… […] spisek agresywny i mściwy. […] To nie tolerancja, ale głupota zamykać oczy na ten fakt.”

[Herbert George Wells (1866-1946)]

3. “Jeśli Żydzi postąpią zgodnie z poleceniem Jahwe i oddzielą się od reszty ludzkości, Jahwe w zamian obiecuje, że uczyni ich panami nad ludzkością: „postępujcie jego drogami, przestrzegajcie jego ustaw, przykazań, jego zwyczajów i słuchajcie jego głosu” oraz Jahwe „wywyższy was ponad każdy inny naród, który stworzył”; „Wiele narodów uczynicie sobie poddanymi, lecz żadnemu nie będziecie poddani” (Powtórzonego Prawa 26:17-19 i 28:12). W rzeczywistości brzmi to bardzo podobnie do paktu, który Szatan zaproponował Jezusowi: „diabeł pokazał mu wszystkie królestwa świata i ich przepych. I rzekł do niego: «Dam ci to wszystko, jeśli upadniesz do moich stóp i złożysz mi hołd»” (Mt 4,8-9).

[L. Guyenot]

WSTĘP

Jak można zwalczać i deprecjonować wszystkie ruchy narodowe jako wsteczne, groźne, nazistowskie (=narodowosocjalistyczne) a jednocześnie dla swojej grupy głosić najskrajniejszy narodowy nacjonalizm uważający ludobójstwo za ofiarę miłą bogu? Przecież to sprzeczność,  mówi ten czy inny reprezentant cywilizacji zachodniej.

To nie sprzeczność, to strategia. Konsekwentna. Sami robimy to, czego innym zabraniamy. To nie hipokryzja. To Sun Zi (wraz z pochodnymi od niego “Protokołami mędrców”). “Hipokryzja” to pojęcie chrześcijańskie, zachodnie. Podobnie jak “sprzeczność”.  Z punktu widzenia kultur (“cywilizacji”) dla których liczy się tylko własne zwycięstwo, dla których inne grupy z definicji są wrogami – z ich punktu widzenia taka PODWÓJNA MIARA  to optymalne i jedyne możliwe rozwiązanie. “Obcy” to zasób, wkład, rywal, reprezentant konkurencyjnego stada, właściciel terenów, które nam mogą się przydać, lub okazja do kradzieży i nielimitowanego zarobku.

Takie chrześcijańskie “bzdury” jak “zakaz podwójnej miary, zakaz hipokryzji”, obiektywna moralność, zdolność rozróżniania Dobra i Zła nie obowiązują w kulturach prawdziwie wojowniczych, żądnych władzy, kierujących się wolą mocy. Postawa chrześcijańska dla takich cywilizacji z ich punktu widzenia jest po prostu skrajną głupotą, wywieszeniem białej flagi, zgodą na bycie zniewolonym przez sprytniejsze narody, grupy, państwa.

Podwójna miara (nasz nacjonalizm święty, ich zakazany) jest “mądrością” kultur i cywilizacji przemocowych, plemiennych. Nie ma w takiej postawie niczego dziwnego. Dziwna jest jedynie naiwność tych, którzy sądzą, że jak wojownik coś im nakazuje, to sam będzie to robił.

I

W ostatnich kilku latach opublikowałem dwa teksty poświęcone świętowaniu Chanuki w polskim Sejmie oraz rasizmowi chasydzkich kabalistów chabadowców, których Lech Kaczyński wpuścił do Sejmu w 2006 r.

Komentarze internautów pokazały, że temat jest jeszcze stosunkowo mało znany, a tym bardziej opisany.

Sojusz JK z chabadowcami, kariera powiązanego z nimi Danielsa bywa tłumaczona wyborem JK, postawieniem przez niego na „Żydów konserwatywnych” wbrew (przeciw? obok?) Żydom lewicowym”.

Nastąpił tu lekki chaos. Nie można tej teorii podawać jako wytłumaczenia silnie filosemickiego, irracjonalnego kursu partii PIS. Dlaczego? Bo jest to teoria powstała w kręgu… samej partii PIS. W ten sposób daleko nie zajdziemy, pytając… analizowane zjawisko o przyczyny jego zachowań.

Teoria „z jakimiś Żydami trzeba iść, lepiej więc z konserwatywnymi, niż tymi drugimi” („lewicowymi”, „liberalnymi” etc.) jest kalką propagandową powstałą wewnątrz lobby żydowskiego w PIS-ie oraz błędną alternaqtywą, alternatywą pozorną. Obszernie 2 lata temu propagował je A.Bielan. Teoria ta szła ręka w rękę z drugą teorią, identyczną „banialuką operacyjną” – że Daniels to doradca Trumpa oraz furtka do – zda się – wszystkich potężnych ludzi USA, a na pewno do ważnych polityków republikańskich. Te banialuki lobby żydowskiego rezonowały media „prawicowe”. Teraz kiedy naród tak zdecydowanie odrzucił butę i bezczelność Danielsa, że jego mocodawcy musieli go schować – teraz dalej pozostała na polu bitwy „banialuka operacyjna” o potrzebie „maszerowania” z jednymi Żydami – przeciw drugim.

Oczywiście, w takie humbugi o „pomocy” ze strony jednej z frakcji żydowskich wierzyć mogą tylko zadaniowi dziennikarze albo ludzie pojęcia nie mający o historii XX w. i o dziejach żydowskiej myśli politycznej i religijnej. Czy to podrzucone jajo „operacyjnej narracji o pomocy prawej ręki rabina w walce z jego lewą ręką” zniósł sam JK, czy tylko je odziedziczył i wysiaduje – to już szczegóły. Historia, źródła, animatorzy, analiza środowisk dopuszczonych do Okrągłego Stołu, historia i geneza KOR-u, międzynarodowe powiązania i wsparcie KOR-u, rola polskiego wolnomularstwa w hodowaniu polskiej „opozycji demokratycznej” i w formacji ideowej braci Kaczyńskich, powiązania środowisk okołopisowskich z biznesem diaspory i izraelskim – to wszystko tematy prawie nieruszone, leżące odłogiem. Bez odważnych dziennikarzy i historyków, którzy ruszą te magazyny tematów tabu – zostaniemy w kręgu opowieści Munchausena-Bielana i powtarzającego je JK.

II

Mentalność żydowska – jak uczy nas ST jest odrębna od wszystkich innych. Dlatego nazwałem humbugiem i banialukami opowieści o tym, jak prawa ręka rabina pomoże gojowi pobić lewą nogę tegoż samego rabina. Takie historyjki może rozpowszechniać tylko ktoś, kto nie liznął dziesiątek tomów pism twórców XIX i XX-wiecznej myśli politycznej i religijnej świata żydowskiego.

Dychotomiczna siatka kategorialna stosowana w kulturze zachodu (konserwatywny-lewicowy, prawicowy-lewicowy, nacjonalistyczny-internacjonalistyczny etc.) nie znajduje zastosowania w kulturach Bliskiego Wschodu. Inny był bieg tych cywilizacji. Pojęcie prawdy jest pojęciem „wtórnym” wobec pojęć „naród”, „prawo”, „krewny”, „siła”. Nie przeszły te kultury „etapu Organonu”. I wcale z tego powodu – jak się wydaje – nie ubolewają. Kierowanie się prawdą utrudnia tylko życie, i w skali jednostek i społeczeństw. Kierowanie się prawdą i dobrą wolą to kaprys jednostek wyrastających ponad przeciętność. Takich jak Stagiryta. Albo jak Jezus założyciel naszej religii. Religii, która stworzyła cywilizację Zachodu. Cywilizacja żydowska (by użyć terminu prof. Konecznego) odrzuciła i Organon i Ewangelie.

By uzmysłowić sobie tę fundamentalną opozycję paradygmatu cywilizacyjnego Europy i Bliskiego Wschodu wystarczy wziąć do ręki sążnisty tom „Logika Talmudu” wydany 3 lata temu w Krakowie. Tom ten rozwija z palca wyssane koncepcje „nowej, talmudycznej, żydowskiej, niearystotelesowskiej logiki”. A kto za to płaci? Pani, pan, pani. To się nazywa spryt. Spryt zawsze próbuje pokonać prawdę. Wejdź do domu, nie płać czynszu i pobieraj składki od reszty mieszkańców na coś co ogłaszasz jako „remont”, a co jest zapoczątkowaną przez ciebie rozbiórką domu (tak na marginesie, to ów remont kojarzy mi się od razu z niedawnymi słowami premiera MM: „ukończyliśmy remont generalny”).

„Publikacja została sfinansowana ze środków Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego na utrzymanie potencjału badawczego Wydziału Administracji i Nauk Społecznych Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania z siedzibą w Rzeszowie”. Czy jeszcze komuś się wydaje, że użyte w opisie książki słowa takie jak: „nauka”, „szkolnictwo wyższe”, „administracja”, „potencjał badawczy” – znaczą to samo, co identycznie brzmiące słowa z kultury zachodniej? Na czwartej stronie tytułowej w/w książki możemy przeczytać: Recenzenci – Rabbi Michael Abraham, prof. Jan Woleński. Rabin i wolnomularz na nasz koszt wciskają w obręb polskiej kultury i nauki – psujący ją – kuriozalny gniot (pod względem naukowości analogiczny do pastiszu Śledzia Otrembusa-Podgrobelskiego pt. Imagineskop).

III

Po tej – koniecznej – dygresji pokazującej absurd przykładania zachodnich słów, kategorii i pojęć do świata krańcowo odmiennej mentalności, choć posługującej się identycznie fonetycznie brzmiącymi słowami wróćmy do wyznania wiary JK, czyli prawej ręki rabina bijącej lewą jego nogę. Pamiętając, że J.Gowin (wzorem S.Podemskiego) ogłosił, że Polskę zamieszkują dwa narody, uzupełnijmy to o stwierdzenie, że mamy w Polsce też dwa języki polskie. Zapisuje się je i brzmią tak samo – lecz znaczą krańcowo odmienne rzeczy. I wtedy, uzbrojeni w tę wiedzę spójrzmy na kilka wypowiedzi koryfeuszy kultury żydowskiej, które pozwolą nam ujrzeć absurd dzielenia rabina na stronę prawą i lewą i absurd liczenia na zyskaniu czegoś przez sojusz z jedną stroną. Ujmując to lekko humorystycznie i zarazem esencjonalnie można tak podsumować: 1. rabin nie po to jest na świecie, by ktoś coś zyskiwał podczepiając się pod niego 2. próżne to nadzieje rozdzielić rabina na dwie połowy, legendarna żydowska solidarność zaraz te połowy zjednoczy i od obydwu dostaniemy po głowie. Aż dziw, że bracia K. do tego nie doszli.

Przechodzimy więc do zapowiadanych cytatów o tym, że kiedy Żyd nazywa się konserwatystą lub liberałem czy socjalistą to tylko… kokietuje i… dobrze się bawi widząc gojów doszukujących się w tych nazwach tego, czego w nich nie ma, nie było, nie będzie i nie może być – ex definitione.

„Syjonizm i socjalizm reprezentują kwintesencję ducha żydowskiego” [Opinia, Tygodnik żydowski, nr. 32, 10.09.1933].

Następny cytat pokazuje, jak pięknie w jednym Żydzie łączą się oligarchizacja i populizm. Autorem jest Teodor Herzl, kreator syjonizmu, ojciec założyciel państwa Izrael, twórca wiekopomnego dla Żydów dzieła „Państwo żydowskie” i z tegoż dzieła pochodzi:

„Na dole proletaryzujemy się na wywrotowców, tworzymy podoficerów wszystkich rewolucyjnych partii, a równocześnie na górze wzrasta nasza straszna potęga pieniądza”. [Theodor Herzl, Der Judenstaat, Berlin 1918, s.29]

„Dusza narodu żydowskiego, która jest [jednocześnie] socjalistyczna i syjonistyczna, głosi dla innych [narodów] internacjonalizm, wyśmiewa u nich milość ojczyzny, każe się im wyzbyć w imię internacjonalizmu własnej ziemi i własnej ojczyzny – a dla siebie zachowuje skrajny nacjonalizm”. [Ks. Dr Stanisław Trzeciak]

Na koniec tych wyjaśnień, dlaczego absurdem jest „dzielenie Żyda na prawicę i lewicę” trzeba zacytować niezwykle przez Żydów cenionego prof. Teodora Lessinga: „Herzl i Marks! Dla wielu są to sprzeczne, wrogie sobie zasady i światopoglądy. A jednak nie ma między nimi sprzeczności (…) Na pytanie: Herzl czy Marks? Odpowiadamy: Herzl i Marks”. [Theodor Lessing, Herzl und Marx, Warszawa 1933]

Świetnie widać tę, jak ją humorystycznie nazwałem „niepodzielność rabina” na przykładzie stosunku światowego żydostwa („world jewry”- termin używany do dziś przez autorów i polityków żydowskich o samych sobie) do ideologii homolobby i gender. Wszyscy Żydzi prawie jak jeden mąż optują za homoideologią i gender. Konserwatywni rabini”wkrótce będą wyświęcać rabinów gejów i zachęcać żydowskich mężczyzn i kobiety do homoseksualizmu, jeśli mają takie skłonności”. ADL i AJC niezwykle intensywnie promują homoseksualizm wprowadzając gender do szkół. W głównych miastach Ameryki, ADL indoktrynuje samorządy, szkoły, nawet liberalne kościoły, że chrześcijanie biblijni cierpią na zaburzenie psychiczne zwane „homofobią.” ADL mówi, że bogobojni chrześcijanie prześladują homoseksualistów, a motywuje ich „literatura nienawiści” – Biblia. Robią to wszyscy razem – „konserwatyści” i „liberałowie”. Robią to w zwinnej synchronizacji obie ręce i nogi rabina, obie ręce i nogi Ahaswerusa.

========================

ANEKS

Lewicki: Jak Kaczyńscy sojusz z Izraelem budowali

“Ten tekst przypomina i analizuje działania jakie podejmowali bracia Kaczyńscy by doprowadzić do zbliżenia i sojuszu Polski z Izraelem. Dlaczego to robili i co chcieli przez to osiągnąć? Czy ich rachuby wychodziły z realistycznych przesłanek i jaki był ostatecznie skutek ich działań?

Zaczęło się to jeszcze zanim Lech Kaczyński został prezydentem i było kontynuowane przez cały okres jego prezydentury i obu rządów, w których PiS uczestniczył lub sprawuje je samodzielnie. W czerwcu 2001 roku Lech Kaczyński, który wtedy był ministrem sprawiedliwości, zatrzymał ekshumację w Jedwabnem, przez co do dziś nie wiadomo jak była liczba ofiar: 150, 400, czy też może aż 1600. jak twierdzi w swojej publikacji Jan Gross.[1]

Lech Kaczyński walnie przyczynił się też do powstania Muzeum Polin: „pełniąc obowiązki prezydenta Warszawy zaproponował ówczesnemu ministrowi kultury, by Muzeum powołało wspólnie Ministerstwo, Żydowski Instytut Historyczny i miasto Warszawa. Lech Kaczyński zdecydował również że Warszawa pokryje połowę kosztów budowy budynku. Wkład finansowy miasta w budowę Muzeum Historii Żydów Polskich wyniósł 40.000.000 złotych w gotówce i działce o powierzchni 12 929 m2 w centrum Warszawy – według cen działek w Warszawie wartej 130.000.000 złotych”.[2]

We wrześniu 2006 r. miała miejsce szeroka ofensywa Lecha Kaczyńskiego, która w zamierzeniu miała zapewne doprowadzić do ustanowienia sojuszniczych relacji z Izraelem i do zniesienia napięć z organizacjami żydowskimi w Ameryce. Najpierw, 9 września, w Sejmie miało miejsce pierwsze czytanie projektu ustawy o rekompensatach za przejęte przez państwo nieruchomości oraz niektóre inne składniki mienia.[3] W projekcie przewidywano wypłatę rekompensat także dla byłych żydowskich właścicieli. Zaraz potem, w dniach 10-12 września, Lech Kaczyński przebywał z oficjalną wizytą w Izraelu, gdzie zapewniał, że „nam na stosunkach z Izraelem, na sojuszu, zależy w sposób szczególny”, oraz, że to nigdy nie ulegnie zmianie: „I mogę państwa zapewnić, że chociaż rządy w Polsce się zmieniają, jak w każdym demokratycznym państwie, to polityka wobec Izraela się nie zmieni”.[4]

Kaczyńskiego w Izraelu podejmował prezydent tego kraju Mosze Kacaw i premier Ehud Olmert. Obaj oni potem poszli do więzienia, gdyż udowodniono im, w przypadku prezydenta, gwałty, zaś w przypadku premiera, branie łapówek.

W następnym tygodniu, w dniach 17-19 września, prezydent udał się wizytą do USA, gdzie spotkał się także z przedstawicielami organizacji żydowskich i rozmawiał na temat roszczeń majątkowych. Jednak sprawa ustawy reprywatyzacyjnej utknęła w parlamencie i jej bieg został zakończony.

Lech Kaczyński zaś dalej konsekwentnie kontynuował swoją proizraelską politykę. W grudniu 2006 r. przyjął w Pałacu Prezydenckim przedstawicieli Europejskiego Kongresu Żydów, jak też tego samego dnia zainaugurowano obchody żydowskiego święta Chanuka w Pałacu, co stało się potem coroczną praktyką.[5] W dniu 9 września 2007 r. za jego zgodą, reaktywowano w Polsce działalność ważnej organizacji żydowskiej – B’nai B’rith – Loża Polin.[6] Działanie tej organizacji było w Polsce zakazane dekretem prezydenta Mościckiego z roku 1938.

W maju 2008 r. Kaczyński odbył powtórną podróż do Izraela, tym razem z okazji 60 rocznicy powstania tego państwa.[7] W czasie tej wizyty Kaczyński spotkał się także z ówczesnym prezydentem Gruzji Micheilem Saakaszwilim i wzywał, że „NATO musi jednoznacznie zapowiedzieć reakcję na wszelkie działania przeciwko integralności terytorialnej Gruzji.”[8] Gruzja w tym czasie kupowała izraelską broń, ale także broń z Polski i Ukrainy, i przygotowywała swoją armię do zbrojnego przywrócenia integralności kraju. Doprowadziło to do klęski w pięciodniowej wojnie z Rosją, a NATO, pomimo tych wezwań Kaczyńskiego, nie pomogło Saakaszwilemu, który ewidentnie dał pretekst Rosji do uderzenia próbując przedtem zająć miasto Cchinwali w Południowej Osetii. Widać, że zarówno Saakaszwili, jak i Lech Kaczyński nie oceniali realnie swoich sił, i to zarówno pod względem militarnym, jak i możliwości uzyskania wsparcia ze strony USA i NATO. Cała ta kombinacja zakończyła się upokarzająca klęską, zaś warunki zawieszenia broni wynegocjował w Moskwie ówczesny prezydent Francji Nicolas Sarkozy. Przypominam to by pokazać jak nierealistyczną i życzeniową politykę prowadził Lech Kaczyński ze swoim bratem i to nie tylko w stosunku do Izraela ale właściwie w każdym innym polu.

Jarosław Kaczyński widzi Izrael jako wielką potęgę, także militarną. Tym swoim dziwacznym wyobrażeniom dał wyraz w wywiadzie dla Gazety Polskiej, gdzie tak porównał siłę Niemiec i Izraela: „Berlin potrzebowałby co najmniej dwa razy silniejszej gospodarki i przynajmniej osiem razy silniejszej armii, by zaoferować komukolwiek realną ochronę. Z całym szacunkiem dla potencjału naszego zachodniego sąsiada, ale w zderzeniu z siłą Izraela nie sądzę, by był zdolny stawiać mu czoło więcej niż jeden dzień”[9] Jaki sens ma w ogóle porównywanie Niemiec i Izraela? Z jednej strony mamy gospodarczą potęgę, a z drugiej małe państwo, zagrożone ze wszystkich stron. Kaczyńskiego ocena możliwości Izraela zatrzymała się chyba gdzieś na roku 1967, gdy była wojna sześciodniowa, bo ostatnio to przecież armia Izraela radzi sobie mocno średnio. Wystarczy przypomnieć II wojnę w Libanie w roku 2006, gdzie armia Izraela, rzucając doborowe jednostki jak np. brygadę Golani, nie zdołała pokonać improwizowanych sił partii Hezbollah i poniosła duże straty. I nie jest to tylko moja opinia, ale tak stwierdziła komisja powołana przez rząd izraelski: „Paramilitarna organizacja złożona z kilku tysięcy ludzi stawiała opór, przez kilka tygodni, najsilniejszej armii na Bliskim Wschodzie, która cieszyła się pełnym panowaniem w powietrzu oraz przewagą liczebną i technologiczną”. Ale Jarosław Kaczyński oczywiście wie lepiej.

Te działania, a raczej stwarzanie pozorów, że Polska posiada bardzo dobre relacje z Izraelem trwały cały czas i nie ma chyba nawet potrzeby przedstawiania kolejnych zdarzeń, które te polskie zabiegi dokumentują. Ostatnim takim mocnym akordem w tej wielkiej gamie działań, były peany na cześć Izraela wygłoszone przez Jarosława Kaczyńskiego podczas ceremonii wręczenia nagrody im. Antoniny i Jana Żabińskich w warszawskim ZOO we wrześniu 2017 r. Mówił tam o Izraelu: „Jest państwem na swój sposób wielkim. Tą wielkość musimy traktować jako dowód siły ducha, ale także jako dowód, że nad nami jest siła wyższa, która o wszystkim decyduje, bo bez niej Izrael nie mógłby istnieć. To cud naszych czasów.”[10] Wychwalał także fundację From The Depth założoną i prowadzoną przez byłego sierżanta armii izraelskiej Jonnego Danielsa. I faktycznie ten człowiek, tej rangi, wystarczył aby obsłużyć całą obecną polską elitą władzy razem z jej błędnymi wyobrażeniami, urojeniami i życzeniami odnośnie relacji polsko-żydowskich. Podkreśleniem wyjątkowej rangi, jaką rządząca partia PiS przykłada do relacji z Izraelem jest to, że w Polsko-Izraelskiej Grupie Parlamentarnej na 123 członków tylko dwóch nie należy do PiS. [11]

Aż w końcu nadszedł czas prawdy i z powodu uchwalenia ustawy o IPN, bądź też wykorzystując tylko tę sprawę, Izrael doprowadził do kompletnej zapaści w stosunkach z Polską i ostatecznie dobrą oceną obecnego stanu tych stosunków jest stwierdzenie izraelskiego prezydenta, że „mamy również niezgodę, głęboką niezgodę”. Znowu obudziliśmy się z bardzo długiego snu i znowu z ręką w nocniku.

Tak się skończyły nierealne marzenia Kaczyńskich o sojuszu z Izraelem.”

Stanisław Lewicki ,  30 maja 2018,  Redakcja Konserwatyzm.pl

[1] http://www.geocities.ws/jedwabne/rozmowa_z_prof_kola.htm

[2] https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/387693-wtorny-antysemityzm-jako-efekt-przelomu-w-polityce-historycznej

[3] http://orka.sejm.gov.pl/proc5.nsf/opisy/133.htm

[4] http://www.prezydent.pl/archiwum-lecha-kaczynskiego/aktualnosci/rok-2006/art,150,518,drugi-dzien-wizyty-prezydenta-rp-w-izraelu.html

[5] http://www.prezydent.pl/archiwum-lecha-kaczynskiego/aktualnosci/rok-2006/art,150,802,chanuka-w-palacu-prezydenckim.html  

[6] http://www.bibula.com/?p=71616

[7] http://www.newsweek.pl/wiadomosci/z-ostatniej-chwili-/lech-kaczynski-polecial-na-obchody-60-lecia-izraela,3403,1,1.html

[8] https://www.bankier.pl/wiadomosc/Izrael-Lech-Kaczynski-spotkal-sie-z-Micheilem-Saakaszwilim-1766970.html

[9] Gazeta Polska nr 10/2017

[10] http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/poruszajaca-mowa-kaczynskiego-o-izraelu_1018454.html

[11] http://www.sejm.gov.pl/SQL2.nsf/skladgr?OpenAgent&294&PL

============================================

Tagi:chrześcijaństwo, ekskluzywizm, Herzl, internacjonalizm, Marks, nacjonalizm, paradygmat, prawda, spisek ekskluzywizmu, sprzeczność, strategia, trybalizm, uniwersalizm

O autorze: wawel

1 komentarz

  1. CzarnaLimuzyna 27 listopada 2023 godz. 07:44Bardzo ważny tekst. Pozwolę sobie zacytować jeszcze raz jeden z ważnych fragmentów:…mamy w Polsce też dwa języki polskie. Zapisuje się je i brzmią tak samo – lecz znaczą krańcowo odmienne rzeczy. I wtedy, uzbrojeni w tę wiedzę spójrzmy na kilka wypowiedzi koryfeuszy kultury żydowskiej, które pozwolą nam ujrzeć absurd dzielenia rabina na stronę prawą i lewą i absurd liczenia na zyskaniu czegoś przez sojusz z jedną stroną. Ujmując to lekko humorystycznie i zarazem esencjonalnie można tak podsumować:1. rabin nie po to jest na świecie, by ktoś coś zyskiwał podczepiając się pod niego
    2. próżne to nadzieje rozdzielić rabina na dwie połowy, legendarna żydowska solidarność zaraz te połowy zjednoczy i od obydwu dostaniemy po głowie. Aż dziw, że bracia K. do tego nie doszli.Przechodzimy więc do zapowiadanych cytatów o tym, że kiedy Żyd nazywa się konserwatystą lub liberałem czy socjalistą to tylko… kokietuje i… dobrze się bawi widząc gojów doszukujących się w tych nazwach tego, czego w nich nie ma, nie było, nie będzie i nie może być – ex definitione.„Syjonizm i socjalizm reprezentują kwintesencję ducha żydowskiego” [Opinia, Tygodnik żydowski, nr. 32, 10.09.1933].
  2. _______________________________________________________
  3. Jakiś czas temu Rzeczpospolita została kupiona przez Sorosa, który również jest w rzekomo ważnym konflikcie z Izraelem. Konflikt konfliktem, lecz mówią jednym głosem w sprawie polskiej niepodległości. Redaktor naczelny tej gazetki uroczyście rozpoczął 15.11.23. antypolską kampanię “piorącą polskie mózgi”, artykułem “Idzie agresywny suwerenizm. Wojna z Unią może być zabójcza” pisząc w nim: “Prezes PiS ruszył na wojnę z UE. To plan samobójczy i destrukcyjny dla polskiej prawicy” Stężenie kłamstwa w cytowanych dwóch zdaniach jest 100 %.Artykuł programowy podobny do słynnego artykułu z gazety żydowskiej “Wyborczej”, przypomnę- Patriotyzm jest jak rasizm i wiele innych pokrewnych artykułów wykorzystujących to hasło przerabiane potem na “patriotyzm jest jak faszyzm”.Mając ostatnio okazję widzieć i słyszeć wypowiedzi niektórych przedstawicieli “plemienia żmijowego” w kontekście najnowszych wydarzeń w Palestynie odnoszę wrażenie, że niosący światło Lucifer bardzo mocno oświetla im drogę.

Dusza żydowska w zwierciadle Talmudu. Wyd. II. – I inne Xięgi.

Dusza żydowska w zwierciadle Talmudu

Dusza żydowska w zwierciadle Talmudu

Wysyłka 2 dni robocze

Cena 29,00 zł

Talmud mówi: Kto widzi domy gojowskie zamieszkałe, mówi: “Pan zburzy dom pysznego!” A kto widzi zburzone, ten mówi: “Boże pomsty! Objawił się Pan, Bóg zemsty!” Talmud Babiloński, Berachot 58 b.

A obrońcy talmudu mówią: Talmud uczył żydów życzliwości i uczynności dla narodów współzamieszkałych. Samson Raf. Hirsch.

Więc czym jest talmud i co znaczy dla żydów? ? O tym jest ta książka

Wydanie nakładem autora Warszawa 1920

Wydanie drugie uzupełnione



Ile Żydzi Polakom zawdzięczają
Izrael. Jego przeszłośc i przyszłość

Izrael. Jego przeszłośc i przyszłość

Cena 35,00 zł

Judaizm zdemaskowany w oparciu o jego własne święte księgi. Tom 1

Judaizm zdemaskowany w oparciu o jego własne święte księgi. Tom 1

Cena 48,00 zł

Judaizm zdemaskowany w oparciu o jego własne święte księgi. Tom 2

Judaizm zdemaskowany w oparciu o jego własne święte księgi. Tom 2

Cena 52,00 zł

Judaizm zdemaskowany w oparciu o jego własne święte księgi. Tom 3

Judaizm zdemaskowany w oparciu o jego własne święte księgi. Tom 3

Cena 40,00 zł

Judaizm zdemaskowany w oparciu o jego własne święte księgi. Tom 4

Judaizm zdemaskowany w oparciu o jego własne święte księgi. Tom 4

Cena 44,00 zł

Mesjanizm a kwestia żydowska

Mesjanizm a kwestia żydowska

Cena 55,00 zł

Prawda, Chrystus, judaizm. Z ksiedzem profesorem Waldemarem Chrostowskim rozmawiają Grzegorz Górny i Rafal Tichy

Prawda, Chrystus, judaizm. Z ksiedzem profesorem Waldemarem Chrostowskim rozmawiają Grzegorz Górny i Rafal Tichy

Cena 38,90 zł

Złość żydowska przeciwko Bogu i blizniemu

Złość żydowska przeciwko Bogu i blizniemu

Cena 145,00 zł

Zohar co znaczy splendor, jasność, światłość, z okazji starego żydowskiego Zoharu Jzraelitom przyświecający do przyjęcia prawdziwego Messyasza Jezusa Chrystusa...

Zohar co znaczy splendor, jasność, światłość, z okazji starego żydowskiego Zoharu Jzraelitom przyświecający do przyjęcia prawdziwego Messyasza Jezusa Chrystusa…

Cena 43,00 zł

Żyd w powieści polskiej

Żyd w powieści polskiej

Cena 21,00 zł

Żydzi na tułactwie

Żydzi na tułactwie

Cena 32,00 zł

Żydzi w Polsce. Od Congresus Judaicus w Polsce do Knesetu w Izraelu. Historia udokumentowana.

Żydzi w Polsce. Od Congresus Judaicus w Polsce do Knesetu w Izraelu. Historia udokumentowana.

Cena 80,00 zł

GEFILTE FISZ, CZYLI TĘSKNOTA ZA JUDEOPOLONIĄ

GEFILTE FISZ, CZYLI TĘSKNOTA ZA JUDEOPOLONIĄ

Rafal Krawczyk 26/04/2015

Skojarzenia Kulturowe

            Stosunki polsko-żydowskie stały się znowu swoistym „gorącym kartoflem”, wywołując potrzebę szybkiego komentarza. Ostatnią falę podejrzliwości sprowokował Amerykanin irlandzkiego pochodzenia, James B. Comey, szef służby bezpieczeństwa USA, czyli FBI. Powiedział niewiele, najwyraźniej wiedziony pragnieniem bycia lubianym przez Amerykanów poczuwających się do żydowskich korzeni. Wykazał się jednak dramatycznym brakiem wiedzy o tym, kto z kim wojował w II wojnie światowej oraz o tym, że Polska była w tej wojnie z całą pewnością po przeciwnej stronie niż Niemcy i Węgry. Warszawa stara się wydarzenie zbagatelizować i jak najszybciej o nim zapomnieć, by sprawa nie przeszkodziła zakupom rakiet Patriot i przyszłości polskiej tarczy antyrakietowej. Wielu Polaków poczuło się jednak głęboko dotkniętych zrównaniem z obywatelami państwami Osi jako współwinnych Holokaustu. To nie pierwsze tego rodzaju wydarzenie, żeby wspomnieć „przejęzyczenie” prezydenta Obamy, gdy mówił o „polskich obozach koncentracyjnych”. Wydarzają się one zbyt często, by nie zastanowić się nad ich źródłem, jako że nic w tym świecie nie dzieje się bez przyczyny. Powstaje też inne pytanie: jakie są źródła tego, że elita jego kraju nieodmiennie otacza Polaków niechęcią i tego faktu wcale nie ukrywa. Do TVN-owskiego Szkła Kontaktowego zadzwoniła ostatnio słuchaczka z Nowego Jorku, twierdząc, że w tym mieście rabbi tak bardzo nie lubią Polaków, że nawet odradzają swoim lekarzom ich leczenie. Odpowiedź, co do przyczyn wzajemnej niechęci nie jest trudna i wcale nie ociera się o antysemityzm. Pewne odruchy zachowań mają zupełnie realne przyczyny i nie wynikają tylko z narodowościowych uprzedzeń.

W pamięci kulturowej Polaków, Żydzi, to liczni mieszkańcy zatłoczonych prowincjonalnych sztetli, wobec których ci pierwsi uznawali się za lepiej urodzoną szlachtę. Dzisiaj, amerykańscy Żydzi są najbogatszą i najbardziej wpływową społecznością tego kraju i nie mogą naszym rodakom zapomnieć dawnego lekceważenia. Warto zastanowić się nad tym, w jakiej perspektywie czasowej wzajemne niechęci mogą ulec zmianie i wygasnąć. Zamiast bezproduktywnie tracić patriotyczne nerwy, lepiej jest postarać się, by przeanalizować przyczynę fenomenu wysokiej międzynarodowej pozycji przedstawicieli narodu, którym Polacy niegdyś pogardzali, chociaż jego państwo jest dzisiaj tak małe, że próba odnalezienia na mapie świata bez użycia szkła powiększającego zakrawa na okulistyczny heroizm. Dlaczego więc relacje polsko-żydowskie prowadzą do takich emocji, że – tak jak obecnie – wspinają się na najwyższe piętra międzynarodowej polityki?

Izrael na mapie swiata

Żydzi są narodem pod wieloma względami wyjątkowym, między innymi z tej przyczyny, że wbrew doświadczeniu całej reszty świata, nie ima się ich uznana definicja tego, co powszechnie się rozumie przez naród. Najogólniejszą, zawdzięczamy polskiej socjolog Antoninie Kłoskowskiej, która w książce Kultury narodowe u korzeni uznała go za zbiorowość, o naturalnych więziach wyrosłych ze wspólnoty przekonań, języka i zajmowanego terytorium.

Jezyk powszechny

Fenomen narodu żydowskiego polega na tym, że ta definicja zupełnie do niego nie pasuje.  Z trzech wymienionych elementów, jego samego dotyczy zaledwie jedna – szeroko rozumiana wspólnota przekonań, tyle, że sama żydowskość, to pojęcie szersze niż judaizm. Zadziwiające jest przy tym i to, że przez większą część dziejów nie wiązał jej w całość ani wspólny język, ani też jednolitość wynikająca z zajmowania tego samego terytorium. Współczesne państwo Izrael istnieje dopiero niespełna siedemdziesiąt lat, a pierwotna narodowa wspólnota przestała tam istnieć bardzo dawno, bo już po „wojnie żydowskiej” zakończonej za panowania rzymskiego cesarza Wespazjana. Inaczej mówiąc, historia Żydów ma tę cechę, że wielokrotnie więcej historycznego czasu spędzili oni bez własnego państwa i bez wspólnego języka, niż w ramach jednolitego organizmu narodowego. Przerwa w istnieniu niepodległej państwowości trwała ponad dwa tysiące lat. To dużo, nawet jak na tak starożytny naród. W istocie, Żydzi są bytem rozproszonym ze wszystkimi konsekwencjami tego rodzaju nietypowej sytuacji, nie zaś podmiotem wyrosłym na świadomości istnienia wspólnego państwa i narodu rozumianego na europejski sposób. Język hebrajski, jako codzienna mowa, wymarł jeszcze wcześniej, bo na trzysta lat przed powstaniem Nowego Testamentu, a współplemieńcy Jezusa i św. Piotra nie mówili po hebrajsku, ale po grecku i aramejsku. Pierwszy, odnotowany przez historię problem trwałego odejścia od wspólnoty języka, zaowocował przetłumaczeniem hebrajskiej Biblii dla aleksandryjskiej diaspory żydowskiej na grekę, bo tego języka używali na codzień jej miejscowi wyznawcy. Podkreślmy, że pierwszym symptomem odmienności narodu żydowskiego było to, że jego najświętsze pismo, aby być rozumiane, musiało zostać przetłumaczone na język greckiego otoczenia. Historia dowiodła, że w przestrzeni cywilizacji żydowskiej ten problem nie był jednorazowy i będzie się powtarzał aż do czasów najnowszych.

            W czasach nam współczesnych nie istnieje już żywy język żydowskiej wspólnoty. Nawet w Izraelu, mieszkańcy używają mowy kraju swego pochodzenia, chociaż językiem państwowym jest nowohebrajski, „wynaleziony” (jak esperanto przez Zamenhoffa), przez Eliezera Ben Jehudę (1858-1922). Wynalazca dostosował antyczną hebrajszczyznę do wymogów wpółczesności, wprowadził zapożyczenia z aramejskiego i arabskiego, co doprowadziło do tego, że Izraelczycy tam urodzeni starają się nowohebrajskiego używać jako mowę oficjalną. Nie zmienia to faktu, że jak na razie, jest wciąż językiem sztucznym. W roku śmierci twórcy, stał się – obok angielskiego i arabskiego – jednym z trzech oficjalnych języków brytyjskiej Palestyny, a po powstaniu państwa Izrael (1948), jego językiem oficjalnym. To zresztą, nie jedyny tego rodzaju przypadek. Rok wcześniej, w wyniku rozpadu Indii Brytyjskich, powstało państwo Pakistan, które z podobnie ideologicznych względów przyjęło jako urzędowy muzułmańską odmianę języka hindi, nazwaną urdu. Jest takim do dzisiaj, chociaż płynnie posługuje się nim zaledwie 8 procent ludności kraju.

Większość ostatniego tysiąclecia historii Żydów, to dzieje dwóch odmiennych pod każdym niemal względem społeczności. To absolutny fenomen, ponieważ dwa wielkie, ale zupełnie różne społeczeństwa, poczuwały się do wspólnoty tylko i wyłącznie ze względu na wyznawaną religię, a nie geografię, czy wspólnotę mowy. Każde z nich przyjęło przy tym za swój, język zupełnie niezrozumiały dla drugiego Niełatwo to pojąć w sytuacji, kiedy sama Europa składa się ludów chrześcijańskich, które jednak nigdy nie pretendowały do uznania za jeden naród tylko z tej przyczyny, że wyznają tę samą religię. Starsza, śródziemnomorska gałąź judaizmu, była przez cały czas swego istnienia dzieckiem kultury tego ciepłego morza oraz poczucia trwałości istnienia Imperium Rzymu. Druga, pojawiła się poźno, bo bez mała trzy tysiące lat po narodzinach pierwszej i po upadku Ryzmu i miało to miejsce w zupełnie innym regionie świata, położonym już na granicy Europy z Azją, odległym od Jerozolimy o półtora tysiąca kilometrów. Nie tylko nie miał on związków kulturowych ze Śródziemnomorzem, ale leżał, tak, jak późniejsza Rosja, na obrzeżu azjatyckiego stepu, będąc w pełni jego tworem, nie zaś żydowskiej  Palestyny i ciepłego morza. Ojczyzną tych „nowych Żydów” były ziemie położone u ujścia Wołgi, zamieszkałe przez turkojęzyczny naród Chazarów, przybyły tam z głębi Azji w połowie I tysiąclecia naszej ery.

Step wschodnioeuropejski

Geograficzne otoczenie ma pierwszorzędny wpływ na kształtowanie się tego, co powszechnie określa się mianem „charakteru narodowego”. Ludzie wychowani w stepie są ukształtowani inaczej, niż ci, znad ciepłego morza. I tak, jak słowiańscy w mowie, ale „turańscy” historycznym pochodzeniem, Rosjanie różnią się od równie słowiańsko-prawosławnych Macedończyków, Bułgarów i Czarnogórców, tak i Chazarowie różnili się znacznie od pierwotnych Izraelitów. Trzeba w tym miejscu zwrócić też uwagę na głębokie społeczne i kulturowe różnice między Żydami śródziemnomorskimi (sefardyjczycy), a tymi, których „Ziemią Wyjścia” był nadwołżański step (aszkenazyjczycy). Problem nabiera szczególnego znaczenia w obliczu wtopienia się tych pierwszych w otaczający ich śródziemnomorski świat, ale agresywnie nacjonalistycznego nastawienia do inności manifestowanego przez tych drugich. Warto też zwrócić uwagę na liczby: Żydzi sefardyjscy, naprawdę pochodzący z Ziemi Świętej, to dzisiaj zaledwie osiem procent całej populacji w zestawieniu z 92 procentami Aszkenazyjczyków, których praojczyzną nie była Palestyna, ale średniowieczne państwo stepowych Chazarów. To również zupełnie inny typ antropologiczny ludzi.

Chanat Chazarski
Migracje Zydow

Na początku IX wieku procesy centralizacyjne i państwowtórcze w Chazarii spowodowały przyjęcie judaizmu jako jednolitej religii. Chazarowie przyjęli judaizm „rabiniczny”, czyli ten, który rozwinął się po zburzeniu przez Rzymian jerozolimskiej świątyni, a nie w odmianie poprzedniej, zwanej „judaizmem świątynnym”, traktującej miasto jako siedzibę samego Boga. Wśród narodów akceptujących judaizm, tylko tureckojęzyczni Chazarowie utworzyli własne państwo, które przejściowo posiadało nawet znamiona regionalnego mocarstwa. Tyle, że było to społeczeństwo na wpół azjatyckie, funkcjonujące bez łączności ze starożytnyn judaizmem, używając na codzień równie azjatyckiego języka stepowych Turków, a nie semickiej hebrajszczyzny. Podejmowało jednak, zakrojone na szeroką skalę akcje misyjne, mające na celu nawracanie sąsiednich ludów na judaizm.             Na tego rodzaju interpretacji wydarzeń opiera się również teza, że współcześni Żydzi są potomkami tureckich Chazarów, którzy w IX wieku przyjęli judaizm, a ich genetyczne korzenie wcale nie tkwią w czasach biblijnych. To teza o tyle niepopularna, że prowadzić może do wniosku, że tylko osiem procent  tego narodu (Sefardyjczycy) wywodzi się od autentycznych Izraelitów, a reszta, to potomkowie Azjatów, którzy przyjęli ich religię, ale z Ziemią świętą nie mieli wcześniej nic wspólnego. Teza jest niewygodna z oczywistych przyczyn, podważa bowiem prawo dzisiejszej większości Żydów do całej schedy po biblijnej starożytności. Ci ostatni,  wschodnioeuropejscy, do Palestyny dotarli dopiero w czasach brytyjskich, a ich rozproszenie po wschodniej Europie miałoby być następstwem upadku państwa Chazarów pod ciosami władców Rusi Kijowskiej, jeszcze w okresie panowania tam normańsko-wareskich książąt. Kierunek wędrówki był zdecydowanie zachodni, bo na Wschodzie nie czekały żadne apanaże. Duża grupa Chazarów miała szczególnie upodobać sobie wschodnie tereny Niemiec, a że była najlepiej zorganizowana i najzamożniejsza, od słowa określającego ten kraj – Ashkanaz, pochodzić miałaby sama nazwa aszkenazyjczyków. W tej sytuacji przestaje być zaskoczeniem, że język jidisz, to dolnoniemiecka wersja niemczyzny. Z tej samej, geograficznej przyczyny, pojawili się też w dużej liczbie w średniowiecznej Polsce. Tymczasem, Sefardyjczycy wygnani w XVI wieku z Hiszpanii i Portugalii rozproszyli się po wybrzeżach Morza Śródziemnego, a ich językiem pozostał ladino, zbudowany w oparciu o romańską hiszpańszczyznę, bez żadnego związku z niemieckim jidisz. Tezę o odmienności żydowskich migracji wzmacnia załączona mapka, wskazująca na kierunek rozpraszania się wygnańców, najpierw tych z Palestyny, później tych z Chazarii. W pierwszej fazie ograniczyła się do śródziemnomorskich wybrzeży dawnego Imperium Rzymskiego, a w drugiej, nie przekroczyła Łaby i granicy Czech, pozostawiając resztę wschodniej części kontynentu chazarsko-aszkenazyjskim pobratymcom.

            W tej historii zwraca uwagę to, że Żydzi aszkenazyjscy pojawiają się w historii Europy bardzo późno, bo dopiero wraz z otwarciem drogi handlowej pomiędzy Bizancjum a rodzącą się Rusią. Wcześniej, nie słychać o nich nic. Sefardyjskie nabożeństwa poważnie zresztą różnią się od aszkenazyjskich. Jedni i drudzy mają też inne zwyczaje świąteczne oraz tradycyjne potrawy. Różnice mają przy tym nie tylko charakter statyczny, ale również i wymiar dynamiczny i zmienny, dotyczący głębokich różnic co do zakresu uczestnictwa obu grup w historii regionu. Najbardziej w tym kontekście uderza sprzeczność pomiędzy sytuacją dzisiejszą, a biblijną starożytnością. Świat dzisiejszego judaizmu jest zdominowany przez jego późną, niepalestyńską odmianę, która stanowi ponad dziewięćdziesiąt procent światowej społeczności żydowskiej. Zarówno w czasach biblijnych, jak i rzymskich, proporcje nie tylko były inne, ale z początku problemu nie było wcale, ponieważ Żydzi aszkenazyjscy nie istnieli jeszcze przez całe tysiąc lat. Jak mogło się więc stać, że to ci ostatni zastąpili pierwszych i w świadomości mieszkańców dzisiejszego świata, prawdziwy judaizm sprowadza się do emigrantów z dawnej Rosji, Związku Radzieckiego oraz tych europejskich Żydów, którzy cudem uniknęli Holokaustu? A gdzie się podziali śródziemnomorscy Sefardyjczycy ze swoimi korzeniami naprawdę sięgającymi czasów chrystusowych? Wiele wskazuje na to, że sprawa jest zamazywana nieprzypadkowo, mogłaby bowiem podważyć prawa współczesnych do dziedzictwa starożytności oraz ich prawa do Ziemi Izraela. Nasuwa się też pytanie, jakie prawa do biblijnego dziedzictwa mają aszkenazyjczycy, skoro ich historia jest o dwa tysiące lat późniejsza, niż dzieje ksiąg Starego Testamentu, a jej „Ziemią Wyjścia” wcale nie jest ani Synaj, ani Jerozolima, lecz azjatyckie pogranicze? Czy można ich uznać za równoprawnych w stosunku do tych, którzy niosą ze sobą całą historię narodu od czasów egipskich, a nie tylko jej znacznie późniejszy, wschodnioeuropejski fragment? Dlaczego wzajemne proporcje uległy tak dramatycznej zmianie, pomimo tego, że – jak podaje Daniel Elazar – w XI wieku sephardim stanowili aż dziewięćdziesiąt siedem procent całej populacji? W 1931 roku, pozostało już ich tylko osiem procent (Zob. Can Sephardic Judaism be Reconstructed?). Gdzie się podziali? Odpowiadają na to pytanie najnowsze badania genetyczne, które stwierdzają, że duża liczba aszkenazyjskich Żydów posiada chromosom Eu19, często występujący u wschodnioeuropejskich Słowian i pośród nadkaspijskich koczowników. Ariella Oppenheim z Uniwersytetu Hebrajskiego dowodzi, że współcześni nam Żydzi mają bliższe relacje genetyczne z Kurdami, Turkami z Anatolii oraz Armeńczykami, niż z dawnymi mieszkańcami Palestyny.

Problem ma również wymiar praktyczny. Media doniosły, że w żydowskiej kolonii Emanuel na okupowanym Zachodnim Brzegu Jordanu, dominujący tam Żydzi aszkenazyjscy nie godzą się, żeby ich córki uczyły się wspólnie z córkami Żydów sefardyjskich w uznaniu, że mają one w ich oczach niższy status społeczno-ekonomiczny. To niewątpliwe skutek tego, że w średniowieczu obie społeczności żyły we wzajemnej izolacji. Sefardyjczycy należeli do cywilizacji śródziemnomorskiej, a aszkenazyjczyków trzeba zaliczyć do spakobierców kręgu Europy Wschodniej i rosyjsko-turańskiej przestrzeni kulturowej. Tu również tkwi zapewne źródło sympatii amerykańskich Żydów do Rosji i rosyjskości. Świadczy o tym chociażby „sowiecko-rosyjski” patriotyzm małżonków Rosenbergów, wydających Sowietom największe atomowe tajemnice Ameryki. Ogromna większość amerykańskich Żydów, to aszkenazyjczycy, mający korzenie na dawnych rosyjskich terenach i pochodzący od tych, którzy emigrowali z Niemiec i Europy Wschodniej. Jedynie niewielka część wczesnych osadników żydowskich w USA była Sefardyjczykami. Dochodzi do tego jeszcze jedna różnica. Żydzi sefardyjscy, jako zawsze „tutejsi”, a nie obca ludność napływowa, byli z reguły dobrze zintegrowani z miejscową kulturą śródziemnomorską i łatwiej poddawali się asymilacji. Inaczej było w przypadku Żydów aszkenazyjskich. We wschodnioeuropejskich krajach chrześcijańskich, gdzie rozkwitał ten rodzaj judaizmu, napięcie między chrześcijanami i Żydami było silne i trwałe, a Żydzi z wielu przyczyn izolowali się od ich nie-żydowskich sąsiadów. W krajach islamskich, gdzie panował judaizm sefardyjski, nie istniała taka segregacja i tamtejsi Żydzi zostali wchłonięci przez kultury miejscowe. Sefardyjska myśl znajdowała się przy tym pod silnym wpływem arabskiej i greckiej filozofii oraz nauki, podczas gdy aszkenazyjska była wyizolowana i napędzana głównie własnymi i wewnętrznymi mechanizmami.

            Ponad czterdzieści procent współczesnych Żydów mieszka dzisiaj w Izraelu, ale niemal tyle samo (40.1%) w Stanach Zjednoczonych, zajmując tam z reguły wysoką pozycję społeczną, naterialną i polityczną. W tej klasyfikacji, dzisiejsza Polska – inaczej niż miało to miejsce przed II wojną światową – nie mieści się nawet w pierwszej dwudziestce o najwyższym ich odsetku. Jeśli zestawimy to z liczbami sprzed Holokaustu, to różnica jest dramatyczna. Warto przy tym zauważyć, że mało jest w świecie przypadków, by obiegowa i powszechna opinia zainteresowanych społeczeństw tak bardzo odbiegała od rzeczywistości, jak to ma miejsce w stosunkach polsko-żydowskich, a nawet szerzej – w stosunkach samych Żydów z resztą świata. Od dwóch tysiącleci jest oczywiste, że ich relacje ze światem są w gruncie rzeczy kontrproduktywne, jeśli miałyby dowodzić o imperialnej roli religijności. Wszyscy mieszkańcy globu wiedzą, że Żydzi są narodem przez Boga wybranym, tyle że nikomu nie jest wiadome, czemu ten wybór miałby służyć.

Zydzi w krajach Europy

          Komentatorzy różnią się nie tyle nawet głębią zrozumienia problemu, ile sposobem pojmowania istoty tego Boskiego Zamiaru. Zupełnie nie zdają sobie z niego sprawy ani Chińczycy, ani mieszkańcy indyjskiej strefy kulturowej, dla której biblijna tradycja jest czymś odległym i zupełnie obcym. Jak wytłumaczyć trzem miliardom Chińczyków i Hindusów, że  ich losy mogą być zależne od Bóstwa czującego się odpowiedzialnym tylko za maleńkie terytorium położone między Libanem a Synajem? Dlaczego Bóg, jeśli istotnie był wtedy Wszechmogący, tę swoją wszechmoc ograniczył tylko do tego skrawka ziemi, mając w pogardzie resztę Azji, całą Europę, Afrykę, Ameryki i obie Arktyki? Jest też czymś irracjonalnym, żeby wypowiedź. najwyraźniej niedokształconego szefa FBI, zrobiła tyle zamieszania. Co on zresztą właściwie powiedział? To, że szef ważnego amerykańskiego biura okazał się niedouczonym mędrkiem, dziwić nie musi, dziwi natomiast napuszona reakcja jego idiotyzmen dotkniętych.

Ganice Judeopolonii

             Prawdziwa przyczyna polsko-żydowskich niesnasków ma bardzo prozaiczne źródła. Pierwsza wojna światowa zburzyła trwający ponad sto lat europejski porządek i otworzyła możliwość budowania nowych państw opartych na świadomości narodowej, a nie na imperialnej tradycji historycznej. W wielonarodowych imperiach Żydzi mieścili się bez trudu, w państwach narodowych już nie. Upadły tymczasem zarówno imperialne Niemcy, równie imperialna Austria Habsburgów, jak i Rosja Romanowów. Pojawiła się możliwość budowania nowych tworów państwowych, wypełniających tę przestrzeń, lecz zdefiniowanych wokół ich własnej narodowości, pod warunkiem wszakże, że swoje roszczenia zdolne były wesprzeć zorganizowaną siłą wojskową. Powstała tym sposobem międzywojenna Polska, ale i Finlandia, kraje bałtyckie, Czechosłowacja i Jugosławia. Ta ostatnia uznała samą tylko „słowiańskość”, jak się na koniec okazało niesłusznie, za wystarczającą podstawę istnienia narodu.  Naród żydowski natomiast, zamieszkujący wtedy Europę w liczbie nie mniejszej niż Węgrzy, ze względu na społeczną strukturę, terytorialne rozproszenie i brak wojskowych tradycji, okazał się nieprzygotowany, by takie państwo zbudować i nie „zmieścił się” w nowych czasach. Jedyną, zaświadczoną przez historię próbą kreacji państwa, była koncepcja tzw. Judeopolonii. Zbudowana została na nadziei, że Wielką Wojnę wygrają Niemcy i będą oni zainteresowani budową własnej przestrzeni życiowej we wschodniej Europie. Wydawało się, że naturalnym ich sojusznikiem w tej misji mogą być aszkenazyjscy Żydzi związani z niemiecką kulturą tradycją i językiem, klasyfikowanym jako odmiana niemczyzny. Na zachodnich terenach zaboru rosyjskiego miałoby w tej koncepcji powstać autonomiczne państwo żydowskie, związane z Niemiecką Rzeszą. Jej entuzjastą był Maks Budenheimer, prawnik, który miał się zarówno za niemieckiego, jak i żydowskiego patriotę. Stał się nie tylko jej zwolennikiem, ale starał się też przekonać niemiecki rząd, że Żydzi w sposób naturalny są spowinowaceni z Niemcami, gdyż jako Aszkenazyjczycy posługują się językiem jidysz-tajcz (żydowsko-niemiecki), co też i w do pewnego stopnia było prawdą. Powołał nawet do życia Niemiecki Komitet Wyzwolenia Rosyjskich Żydów.

Zydzi w Europie Srodkowej

            Jest paradoksem, że niechęć do Polaków narodziła się w społeczności żydowskiej zamieszkującej tereny dawnej Rzeczypospolitej, kraju, który był jednym z najbardziej tolerancyjnych państw w Europie, stając się też domem dla jednej z największych i najbardziej dynamicznie rozwijających się społeczności żydowskich. Nieprzypadkowo współcześni nazywali Polskę paradisus Iudaeorum – „rajem Żydów”, a szesnastowieczny rabin krakowski, Mojżesz ben Israel Isserles podkreślał, że jeśliby Bóg nie dał Polski jako schronienia, los ludu Izraela byłby nie do zniesienia.

Chorwacki panslawista – Juraj Križanić, zauważył w sto lat później że „Królestwo Polskie to: raj dla Żydów, czyściec dla mieszczan i piekło dla chłopów”. Społeczność żydowska cieszyła się odrębnością organizacyjną, własnymi kodeksami praw i ogromnymi możliwości bogacenia.

            W następstwie uprzywilejowanej pozycji w I Rzeczypospolitej, stała się ona największym skupiskiem Żydów na świecie. Województwa – mazowieckie, podlaskie i mohylewskie miały wtedy aż dwadzieścia procent mieszkańców narodowości żydowskiej. Jeśli weźmie się pod uwagę to, że zwykle nie była to ludność wiejska, to miasta tych regionów stawały się w większym stopniu żydowskie, niż polskie, litewskie, czy ruskie.  W tej sytuacji przestaje dziwić tęsknota za utraconą ojczyzną, żal, poczucie wypędzenia oraz skrywana pretensja do tych, którzy zajęli oczekiwane przez historię miejsce. Ta myśl jest głośno niewypowiadana, ale tkwi głęboko w podświadomości, stając się źródłem nieporozumień i nagłych wybuchów niechęci.

Egzekutor

Post scriptum, zapraszam do czytania powieści zatytułowanej Egzekutor. Samotność świata islamu,opublikowanej przez poznańskie wydawnictwo Sorus. Książka jest dostępna pod adresem http://sorus.pl/ksiazka/egzekutor 

europa Polska Zydzi