Skazany pedofil peroruje w Sejmie. Ekspert ! Poseł Józefaciuk [jawny pedal, neopoganin i wyznawca wicca] przyzwolił.

Skazany pedofil peroruje w Sejmie. Poseł Józefaciuk [jawny pedal, neopoganin i wyznawca wicca] przyzwolił.

dorzeczy./pedofil-ekspertem-zespolu-parlamentarnego-jozefaciuk-sie-tlumaczy

Poseł KO Marcin Józefaciuk
Poseł KO Marcin Józefaciuk Źródło: PAP / Albert Zawada

Na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. Ochrony Dzieci w Procesie Rozstania Rodziców głos zabrał mężczyzna skazany za przestępstwo seksualne wobec małoletniego. W ogniu krytyki znalazł się przewodniczący organu, poseł Marcin Józefaciuk.

Do niepokojącej sytuacji doszło 4 sierpnia br. Tematem prac zespołu miały być – krytykowane przez środowisko prawnicze – tablice alimentacyjne. Dyskusję zakłóciła jednak sytuacja, do której w ogóle nie powinno dojść. Okazało się bowiem, że jednym z uczestników posiedzenia jest człowiek skazany prawomocnie za seksualne wykorzystanie małoletniego. Co więcej, mężczyzna widnieje w tzw. rejestrze pedofilów (Rejestr Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym).

Pedofil w roli “eksperta” parlamentarnego zespołu

Redakcja “Wprost” dotarła do uczestników posiedzenia zespołu parlamentarnego, którzy nie kryją oburzenia zaistniałą sytuacją.

“Ku naszemu zaskoczeniu, w roli ‘eksperta’ wystąpił mężczyzna widniejący w publicznym rejestrze sprawców przestępstw seksualnych wobec małoletnich. Osoba ta została dopuszczona do przedstawienia swojej sytuacji oraz formułowania rekomendacji legislacyjnych w obecności posłów i przedstawicieli organizacji społecznych” – czytamy w piśmie Danuty Zduńczyk, prezes Stowarzyszenia “Samotni Rodzice”, przesłanym dziennikarzom “Wprost”.

– Wśród osób zabierających głos znalazł się mężczyzna prawomocnie skazany za przestępstwo seksualne wobec małoletniego. Jego obecność na posiedzeniu, na którym poruszane były kwestie związane z sytuacją dzieci w trakcie rozstania rodziców, uważamy za absolutnie niedopuszczalną – podkreśla z kolei inna uczestniczka spotkania, Magdalena Kobiałko, przewodnicząca stowarzyszenia BoKochamZaBardzo. Jak wskazuje Kobiałko, “nie poinformowano uczestników zespołu o tożsamości tej osoby ani o jej przeszłości karnej”.

Co ciekawe, transmisja z obrad nie została przerwana, a nagranie dokumentujące wydarzenie wciąż jest dostępne na stronie Sejmu.

Józefaciuk: Nie umniejszam swojej winy

Do sytuacji odniósł się w rozmowie z “Wprost” poseł Koalicji Obywatelskiej, Marcin Józefaciuk.

– Na zespoły parlamentarne zgłaszane są osoby poprzez różne fundacje, stowarzyszenia. I te osoby przechodzą przez biuro przepustek. One są wstępnie sprawdzane po numerze PESEL, czy w ogóle to jest osoba, która może pojawić się na terenie Sejmu, czyli na przykład nie jest to ktoś z wyrokiem, ktoś, kto powinien być we więzieniu, uciekinier, nielegalny imigrant itd. Takie podstawowe sprawdzenie – tłumaczy parlamentarzysta.

Józefaciuk przyznaje, że nie myślał o tym, by sprawdzać uczestników w Rejestrze Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym. – Być może zbyt pochopnie, zbyt szybko zaufałem stowarzyszeniom, które są wpisane w Krajowym Rejestrze Sądowym. A dokładniej jednemu. Reszta fundacji i stowarzyszeń wprowadziła osoby, wobec których nie było jakichkolwiek wątpliwości – mówi poseł.

Marcin Józefaciuk podkreśla, że wcześniej współpracował z tą organizacją i nie miał wobec niej zastrzeżeń. – Zawsze, jeśli ktoś budzi moje wątpliwości, nie dostaje wstępu na posiedzenie – zapewnia polityk. – Tutaj takiej sytuacji przed posiedzeniem nie było – dodaje.

– Ja w żaden sposób nie umniejszam swojej winy, bo spotkanie zostało zhańbione obecnością osoby, która, moim zdaniem, nie ma moralnego prawa być na nie. Jednak trudno jest powiedzieć, że ja czegoś nie dopełniłem. To samo dotyczy kancelarii Sejmu. Wszystko odbyło się zgodnie z procedurami i nikt nie został narażony na niebezpieczeństwo – zaznacza parlamentarzysta.

Peter Thiel – antychrystek, pobożny wyznawca Antychrysta.

Peter Thiel a antychryst.

W co wierzy mentor Muska,

J.D. Vance’a i Trumpa?

Piotr Relich https://pch24.pl/peter-thiel-a-antychryst-w-co-wierzy-mentor-muska-j-d-vancea-i-trumpa/

(PCh24.pl)

Peter Thiel to jeden z najbardziej interesujących przedstawicieli Doliny Krzemowej. Jako pierwszy w tym środowisku postawił na Donalda Trumpa, antycypując późniejszy pro-republikański zwrot „technoziomali”. Pod jego silnym wpływem pozostają czołowi współpracownicy prezydenta USA – J.D. Vance, a do niedawna również Elon Musk. Otwarcie prezentuje swoją wizję przyszłości oraz, w odróżnieniu od kolegów z branży, nie boi się zabierać głosu w sprawach wiary i religii.

Peter Thiel to założyciel serwisu PayPal, członek rady nadzorczej Facebooka a także współtwórca technologii Palantir – systemu inwigilacji wykorzystywanego przez armię USA i policję federalną. Jak prekursor tzw. funduszy hendgingowych, inspirował współczesną „twarz sztucznej inteligencji”, Sama Altmana oraz wprowadzał w arkana inwestycji wysokiego ryzyka przyszłego wiceprezydenta USA, J.D. Vance’a. Obok Raymonda Kurzweila, Thiel uchodzi za jednego z najbardziej wpływowych wizjonerów branży technologicznej. To jemu przypisuje się znaczny udział w sukcesie wyborczym Trumpa; stawiał na niego, kiedy pozostałym przedstawicielom branży zwycięstwo Republikanina wydawało się nierealne. Jako wieloletni członek Partii Republikańskiej, swoje poglądy polityczne określa jako konserwatywno-libertariańskie.

Thiel urodził się we Frankfurcie nad Menem, ale dzieciństwo spędził w RPA wśród mniejszości niemieckiej. Został wychowany w atmosferze religijnego protestantyzmu. Swojej wiary nie porzucił, mimo, że od wielu lat otwarcie przyznaje o swojej homoseksualnej orientacji. W 2017 r. wstąpił w związek pseudomałżeński z finansistą Mattem Danzeisenem. Dzisiaj jako jeden z nielicznych przedstawicieli Doliny Krzemowej otwarcie mówi w kategoriach religijnych. Cechuje go doskonała znajomość Pisma Świętego; przykładowo, podczas rozmów na temat wiary rzuca biblijnymi cytatami jak z rękawa.

Chrześcijaństwo Thiela posiada jednak – na skutek protestanckiego podłoża – wybitnie indywidualny charakter. Nie uznaje dogmatów i tradycji, choć zapisane w Biblii historie interpretuje przede wszystkim przez pryzmat filozofii René Girarda, katolika, wykładowcy Stanforda i twórcy słynnej koncepcji kozła ofiarnego.

Amerykanin jest przekonany, że człowiek otrzymał od Boga ogromną swobodę działania. Przekonanie to rozciąga do granic niebezpiecznie bliskich deizmowi. Zapytany o to, czy Pan Bóg jest panem historii odparł, że „przypisywanie zbyt dużej sprawczości Panu Bogu to duży problem”. Thiel absolutnie nie zgadza się z możliwością nadprzyrodzonej interwencji w świat stworzony. Takie podejście uznaje za nazbyt deterministyczne i w gruncie rzeczy – „kalwińskie”. Skonfrontowany ze stwierdzeniem, że Bóg już raz bezpośrednio zaingerował w dzieje człowieka, posyłając na świat swojego Syna, by wyrwał nas z ciemności grzechu i pośrednio – politycznych kajdan ówczesnego okrutnego świata – Thiel stwierdził: „nie jestem aż takim kalwinistą”.

To podejście widać szczególnie mocno w fascynacji Thiela Księgą Apokalipsy. Powołując się na Girarda, technokrata nie tylko odrzuca nadprzyrodzoną genezę Armagedonu, ale sprzeciwia się koncepcji bożego gniewu: – To my stworzyliśmy broń zdolną do destrukcji o biblijnej skali. Jeśli zdarzy się koniec, my będziemy odpowiedzialni. Tymczasem cała historia świata to obwinianie bogów za to, co było wyłącznie naszą winą. W ujęciu Girarda Bóg nie jest gniewny, nie musi angażować się w walkę, nie jest naszym rywalem – tłumaczy w jednym z wywiadów.

Można złośliwie powiedzieć, że taki Bóg na pewno bliższy jest otwartym homoseksualistą, wypierającym ze świadomości historię Sodomy i Gomory, nie mówiąc już o koncepcji grzechu wołającego o pomstę do Nieba.

Chrześcijański transhumanizm

Skrajnie humanistyczne ujęcie chrześcijaństwa pozwala Thielowi godzić jego wiarę z koncepcjami, których wspólnym mianownikiem jest przekraczanie własnej natury za pomocą wiedzy. W przeszłości mocno inwestował w technologie przedłużania ludzkiego życia oraz krionikę, czyli metodę zamrażania ciała w oczekiwaniu na czasy szybszego postępu technologicznego. Nie do końca zgadza się z chrześcijańskim ujęciem, podtrzymującym, że uwielbiona dusza i uwielbione ciało są wynikiem współpracy człowieka z Bożą Łaską, a człowiek próbujący spełnić obietnicę wiecznego szczęścia przy pomocy narzędzi technicznych, skończy wyłącznie jako dystopijna karykatura.

– Sposób w jaki ja rozumiem tradycję judeo-chrześcijańską, dla mnie chodzi o transcendowanie natury. Chodzi o przekraczanie granic. Najlepsze stwierdzenie opisujące człowieka brzmi: jesteśmy upadli. Oczywistym przesłaniem myśli chrześcijańskiej jest przekonanie, że coś jest z tobą nie w porządku (na skutek grzechu pierworodnego – red.). I jest to prawda. Ale dzięki bożej pomocy możesz przekroczyć, pokonać tą rzeczywistość – mówił w wywiadzie z Rossem Douthatem z New York Timesa.

Z chrześcijańskiego punktu widzenia, transhumaniści nie są wystarczająco ambitni. Czy w ogóle możemy ich nazwać transhumanistami? Krionika dzisiaj wygląda jak retro wspomnienie z 1999 r. Nie ruszyli do przodu nawet w kwestii transcendencji ludzkiego ciała. Popatrzmy na transfer umysłu -mimo wszystko chciałbym zachować swoje ciało. Nie zadowolę się programem komputerowym, który będzie symulacją mojej osoby (…) Nie chcę wrzucać wszystkich (transhumanistów – red.) do jednego worka, nie sądzę, że wszystko co mówią to kłamstwo, bo kłamstwo zakłada złe intencje – dodaje.

Thiel nie jest przeciwnikiem transhumanizmu, wręcz przeciwnie. Uważa, że prace nad fizycznym transcendowaniem ludzkiej natury – wydłużanie życia, tworzenie człowieka w laboratorium, przekraczanie granic (również płciowych), uploadowanie umysłu do chmury – są niepełnie, jeżeli nie dotyczą również sfery duchowej. W karkołomnej próbie połączenia dwóch koncepcji zbawienia – poprzez nadprzyrodzoność oraz poprzez technologię, Amerykanin nie dostrzega sprzeczności polegającej na tym, że przyjęcie jednej ścieżki automatycznie wyklucza drugą.

Nie da się dwóm panom służyć; albo przyjmujemy całość Objawienia, w konsekwencji wierząc w nadprzyrodzoną ludzką godność (stąd sprzeciw Kościoła wobec in vitro, aborcji czy eutanazji) albo – jak mawia Jacek Dukaj – chcemy „sami wyciągnąć się za włosy z bagna”. Po drodze gwałcąc prawo naturalne np. w postaci ingerencji genetycznej w zarodki (ulepszanie człowieka) czy nadając bytom cyfrowym osobowość prawną.

Kim będzie antychryst?

Do czego prowadzi chęć połączenia ognia z wodą, szczególnie dobrze widać w opublikowanej stosunkowo niedawno Thiel’owskiej koncepcji antychrysta. W ogromnym skrócie, technokrata w roli biblijnego antychrysta stawia jeden totalitarny rząd światowy, budowany pod pretekstem ochrony ludzkości przed zagrożeniami egzystencjalnymi: niekontrolowanym rozwojem AI, wojną nuklearną, zmianami klimatu, bronią biologiczną etc.

– Polityczna odpowiedź na tego rodzaju zagrożenia brzmi: jeden rząd światowy. Broń nuklearna? ONZ uzbrojone po zęby aby móc ją kontrolować. Zagrożenie AI? Globalny zarząd nad technologiami informacyjnymi. Jeden światowy mega-komputer nadzorujący prace wszystkich komputerów (…) płynąca z ateistycznej filozofii alternatywa brzmi – jeden świat albo żaden – wyjaśnia we wspomnianym już wywiadzie dla New York Timesa.

W jaki sposób Antychryst przejmie władzę nad światem? Moim zdaniem – nieustannie strasząc zbliżającym się Armagedonem, po drodze nakładając kolejne regulacje (…)

W ludziach najlepiej rezonują wezwania do wstrzymania postępu; w XVII w. mógłbym wyobrazić sobie antychrysta jako postać podobną do dr. Strangelove’a (szalonego naukowca rozpętującego wojnę atomową – red.), ale dzisiaj bardziej prawdopodobne, że przypominałby Gretę Thunberg – dodał.

Choć pod pewnymi względami Thielowi można przyznać rację, miliarder nie dostrzega jednak drugiej strony medalu. Doskonale zauważył to prowadzący rozmowę Ross Douthat, wskazując, że Thiel współtworzy przecież wojskowe technologie inwigilacyjne (Palantir) oraz bojowe (Anduril), z których skrzętnie skorzysta potencjalnie totalitarny rząd. – Czy nie byłby to chichot historii, gdyby człowiek otwarcie zaniepokojony nadejściem Antychrysta, tworzył dla niego zabawki, przypadkowo przyspieszając jego nadejście? – zapytał dziennikarz, na co Thiel stwierdził jedynie, że „nie jest przekonany” aby rzeczywiście tak było.

Patrząc na dokonujący się w Stanach Zjednoczonych konserwatywny zwrot, katolicy muszą zachować szczególną ostrożność. Choć dzisiejsi przedstawiciele Doliny Krzemowej odeszli od paradygmatu klimatyzmu i wokeizmu, pod względem ideologicznym wciąż propagują wizje dalekie od nauki Chrystusa. Szczególnie niebezpieczeństwo niosą zwłaszcza próby „ochrzczenia” myśli chrześcijańskiej z gnostyczno-technologiczną wizją transhumanizmu.

Dużo trudniej jest bowiem odróżnić otwartych przeciwników wiary, od próbujących sprzedawać heterodoksyjne idee pod płaszczykiem biblijnej ortodoksji. A jak uczy historia, wiele z najniebezpieczniejszych dla ludzkości pomysłów – jak darwinizm społeczny czy realny socjalizm – powstało na skutek fałszywych interpretacji obietnic zawartych w Piśmie Świętym.

Piotr Relich

Kiedyś Hitler i Stalin, a dziś Izrael, ratują Polskę przed antysemityzmem

Tadeusz Płużański: Kiedyś Hitler i Stalin, a dziś Izrael, ratują Polskę przed antysemityzmem

08.08.2025 https://www.tysol.pl/a144881-tadeusz-pluzanski-kiedys-hitler-i-stalin-a-dzis-izrael-ratuja-polske-przed-antysemityzmem

Mianowany przez tuskową koalicję 13 grudnia na dyrektora Instytutu Pileckiego prof. Krzysztof Ruchniewicz chciał „naukowo” rozmawiać o zwrocie dóbr kultury Niemcom. Po ujawnieniu skandalu dyrektorem pozostał.

Szok. Ilustracja poglądowa Tadeusz Płużański: Kiedyś Hitler i Stalin, a dziś Izrael, ratują Polskę przed antysemityzmem

Jedyne konsekwencje, jakie wyciągnięto, to pozbawienie rzeczonego naukowca, profesora Uniwersytetu Wrocławskiego, tytułowanego „niemcoznawcą” – stanowiska pełnomocnika MSZ do spraw polsko-niemieckiej współpracy społecznej i przygranicznej (oficjalnie to stanowisko zostało zlikwidowane).

„Pamiętacie jak szef Instytutu Pileckiego Krzysztof Ruchniewicz miał odwołać konferencję na temat zwrotu dzieł sztuki zrabowanych przez Niemców, bo była “niewygodna” dla strony niemieckiej? To jeszcze nic – okazuje się, że planował zorganizować seminarium nt. zwrotu dóbr kultury… przez Polskę!”

– przypomniał poseł PiS Radosław Fogiel.

Dr Michał Bilewicz

Ale prócz prof. Ruchniewicza jest jeszcze dr Bilewicz. Przybliżmy postać: Michał Bilewicz – psycholog społeczny, były redaktor naczelny pisma „Jidełe”, redaktor „Słowa Żydowskiego” oraz członek zespołu „Krytyki Politycznej” (w tym lewackim tytule opublikował w 2002 r. skandaliczny artykuł „Mit <>” – jakoby zjawisko robienia interesów na ofiarach Zagłady nie istniało).

Teraz pan doktor – psycholog społeczny wpisał się w myślenie profesora – niemcoznawcy:

„Co jest skandalicznego w tym, żebyśmy po ponad osiemdziesięciu latach oddali Niemcom manuskrypt ‘Najstarszego programu systemu niemieckiego idealizmu’? Dlaczego to dzieło, spisane przez Hegla, autorstwa Hölderlina bądź Schellinga, ma spoczywać akurat w archiwach Jagiellonki?”

Czyli nie Niemcy mają nam zwracać zagrabione dobra kultury, tylko my Niemcom!

Dr Bilewicz swoje niemcoznawstwo ujawnił już ponad dwa lata temu:

„Polska (…) jest winna Niemcom przeprosiny za wszystkie obelgi i oszczerstwa, jakie pojawiały się w mediach publicznych w ostatnich latach. Za notoryczne znieważanie flagi Republiki Federalnej Niemiec i za dyskryminację mniejszości niemieckiej”.

Prof. Ruchniewicz mógłby – za zbieżność poglądów – nagrodzić dr. Bilewicza zatrudnieniem w Instytucie Pileckiego. Tylko wtedy rtm. Witold Pilecki – patron Instytutu – podwójnie przewróciłby się w bezimiennym dole śmierci, do którego wrzucili go komunistyczni oprawcy. Bo bohaterski rotmistrz walczył i z niemieckimi nazistami, i sowieckimi komunistami.

Polska uratowana przed antysemityzmem przez Hitlera i Stalina

Ostatnio dr. Bilewicz dał się poznać nie tylko jako niemcoznawca, ale jako sowietolog, rozmawiając z funkcjonariuszką TVP Info w likwidacji Dorotą Wysocką-Schnepf (tą od męża dyplomaty i teścia mordercy). Funkcjonariuszka Wysocka-Schnepf jako nie-historyk oceniła Rzeczpospolitą przed 1939 r.:

„Wtedy ta brunatna fala zalała nas z zewnątrz, a dzisiaj to bulgocze trochę tutaj u nas, w środku. Znaczy nie trochę, tylko, no, niestety, bardzo mocno bulgocze”.

Czyli dzisiejsza Polska – rozkminiając słowa medialnej funkcjonariuszki – sama z siebie, a nie inspirowana zewnętrznie, jest antysemicka. No i co na takie dictum miał powiedzieć Michał Bilewicz? Idealnie wpisał się w brednie, twierdząc, że przedwojenna Polska degenerowała się i „takie obozy jak w Brześciu czy potem w Berezie Kartuskiej” mogły stać się „pewną normą”, „masowym zjawiskiem”.

Ale funkcjonariuszka TVP w permanentnej likwidacji, mimo aprobaty dla swojej tezy, postanowiła ciągnąć temat:

„Przemoc przyszła z zewnątrz i nie chcę powiedzieć, że uratowała nas przed nami samymi, bo byłoby to bardzo obrazoburcze, ale może uniknęliśmy tych pokus”.

Czyli Polska uniknęła „pokus” dzięki Hitlerowi i Stalinowi, którzy dokonali IV rozbioru naszej Ojczyzny.

Karol Nawrocki zaatakowany przez Times of Israel

Bliźniacze de facto poglądy prof. Krzysztofa Ruchniewicza i dr Michała Bilewicza zdaniem eurokołchozowych, niemcoznawczych „elit” mają być atutem wobec problemu, jaki owe „elity” streszczają w personaliach: Karol Nawrocki.

Problemem prezydent Nawrocki jest nie tylko dla koalicji 13 grudnia, ale np. dla internetowej gazety „Times of Israel”. Ta w artykule o znamiennym tytule: “Konserwatywny rewizjonista Holokaustu Karol Nawrocki zaprzysiężony na prezydenta Polski” napisała:

„Konserwatysta Karol Nawrocki, który uczynił rewizjonizm Holokaustu częścią swojej kampanii, został w środę zaprzysiężony na nowego prezydenta Polski, co może skierować kraj na bardziej nacjonalistyczny kurs i rzucić cień na żywotność centrowego rządu premiera Donalda Tuska”.

Niemcy, Rosjo – ratujcie Donalda!

Friday Funnies: DEI is Not Going Well…

Friday Funnies: DEI is Not Going Well…

Because it is dead…

ROBERT W MALONE MD, MS AUG 8















Hard times make hard men. 

We are taking back our government under Trump – but the fight has literally just begun.

We are going to have to listen to the screams of dead media walking for years to come – as they fight to maintain the diseased and unholy union between the government and the fourth estate.

Every day, the fight to dismantle the corrupted administrative and deep states reveals an even deeper cesspit of regulatory capture. There is no other word for it than evil.

Such changes don’t happen overnight, or in a week, nor even in months. The problems in our government will take years to resolve.

Grateful to have strong men and women in our government now. 

Grateful that President Trump is in charge.






No comment…




Zaszufladkowano do kategorii Śmichy | Otagowano

Już siedem europejskich państw odmawia zakupu amerykańskiej broni dla Ukrainy

Już siedem europejskich państw

odmawia zakupu amerykańskiej broni

dla Ukrainy

Marucha 2025-08-07 https://marucha.wordpress.com/2025/08/07/juz-siedem-europejskich-panstw-odmawia-zakupu-amerykanskiej-broni-dla-ukrainy/

Europejski system wsparcia militarnego dla Ukrainy doświadcza bezprecedensowego kryzysu. W ostatnich tygodniach aż siedem państw członkowskich NATO oficjalnie odmówiło udziału w nowym programie zakupów amerykańskiej broni dla Ukrainy, inicjatywie forsowanej przez administrację prezydenta Donalda Trumpa i sekretarza generalnego NATO Marka Rutte.

Finlandia, która dopiero niedawno dołączyła do Sojuszu, jest najnowszym krajem, który ogłosił swoją odmowę. Minister Obrony Antti Häkkänen w oficjalnym oświadczeniu poinformował, że Finlandia zamiast tego skupi się na własnym programie przemysłowym, w ramach którego zamawia produkty dla Ukrainy od fińskich firm. “Przeznaczyliśmy nasze zasoby na wewnętrzny program przemysłowy, w ramach którego składamy zamówienia dla Ukrainy w firmach na terenie całej Finlandii” – wyjaśnił minister.

Podobną decyzję podjęła wcześniej Francja, której prezydent Emmanuel Macron konsekwentnie promuje ideę wzmacniania europejskiego przemysłu obronnego zamiast zakupów broni produkowanej w USA. Francuzi są przekonani, że europejska autonomia strategiczna wymaga inwestycji we własne zdolności produkcyjne, a nie uzależniania się od amerykańskiego sprzętu wojskowego.

Włochy to kolejny kluczowy sojusznik, który odmówił uczestnictwa w inicjatywie. Według doniesień włoskiego dziennika La Stampa, Rzym uzasadnia swoją decyzję prozaicznym brakiem dostępnych środków finansowych. W oficjalnym oświadczeniu włoskiego Ministerstwa Obrony podkreślono, że “nigdy nie było mowy o zakupie amerykańskiej broni” oraz że Włochy rozważają inne formy wsparcia, w tym pomoc logistyczną.

Lista krajów odmawiających udziału w amerykańskim programie jest jednak znacznie dłuższa. Czechy, które przez długi czas były jednym z najbardziej lojalnych sojuszników Ukrainy, również zrezygnowały z udziału. Premier Petr Fiala wyjaśnił, że Czechy koncentrują się na innych projektach pomocy, w tym na inicjatywie dostarczania amunicji, w ramach której przekazują Ukrainie pociski wielkokalibrowe.

Słowacja od czasu objęcia władzy przez rząd Roberta Fico przyjęła stanowisko całkowitego odcięcia się od militarnego wsparcia dla Ukrainy, co czyni ją naturalnym przeciwnikiem inicjatywy zakupów broni. Podobnie Węgry pod przewodnictwem premiera Viktora Orbána konsekwentnie odmawiają jakiegokolwiek wsparcia militarnego dla Kijowa.

Do grona przeciwników dołączyła również Słowenia, która wcześniej aktywnie wspierała Ukrainę poprzez różne inicjatywy, w tym szkoleniowe, ale teraz odmówiła udziału w nowym programie zakupów amerykańskiej broni.

W kontrze do tej grupy stoi silny blok krajów popierających inicjatywę, z Niemcami na czele. Kanclerz Friedrich Merz aktywnie promuje plan zakupu amerykańskiej broni dla Ukrainy, widząc w tym sposób na wywieranie presji na Rosję, by ta rozpoczęła negocjacje pokojowe. Oprócz Niemiec, Polska i kraje bałtyckie (Litwa, Łotwa, Estonia) również wyraziły zainteresowanie programem.

Interesujące jest, że kraje nordyckie są w tej kwestii podzielone. Podczas gdy Szwecja, Norwegia i Dania ogłosiły wspólny pakiet pomocy wojskowej o wartości 500 milionów dolarów w ramach nowej inicjatywy PURL (Priority Ukraine Requirements List), Finlandia zdecydowała się na własną ścieżkę wsparcia.

Ten narastający rozłam wśród europejskich sojuszników odzwierciedla głębsze podziały w NATO i UE dotyczące strategii wobec konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Wraz z przedłużającą się wojną, coraz więcej krajów zaczyna kwestionować dotychczasowe podejście, szczególnie w obliczu nowej polityki administracji Trumpa, która wyraźnie oczekuje, że to europejscy sojusznicy poniosą główny ciężar finansowy wspierania Ukrainy.

Dla Ukrainy ta sytuacja stanowi poważne wyzwanie. Prezydent Wołodymyr Zełenski wielokrotnie podkreślał, że jego kraj potrzebuje stałych i przewidywalnych dostaw broni, aby skutecznie bronić się przed rosyjską agresją. Tymczasem rosnąca liczba odmów udziału w programie zakupów może znacząco ograniczyć strumień pomocy wojskowej napływającej do Kijowa w najbliższych miesiącach.

Źródła:

  1. https://euromaidanpress.com/2025/08/05/finland-rejects-natos-new-procurement-tool-for-ukraine/
  2. https://www.helsinkitimes.fi/finland/finland-news/domestic/27604-finland-stays-out-of-nato-s-new-ukraine-arms-scheme-for-now.html
  3. https://www.turkiyetoday.com/world/finland-declines-to-join-natos-new-ukraine-weapons-initiative-3205157

https://zmianynaziemi.pl

Czy polscy hierarchowie [Ryś i Krajewski] „obdarują” migrantów wiarą?

Czy polscy hierarchowie „obdarują” migrantów wiarą?

Filip Adamus https://pch24.pl/czy-polscy-hierarchowie-obdaruja-migrantow-wiara

(PCh24.pl)

W ostatnim czasie dwaj polscy kardynałowie dosadnie krytykowali środowiska niechętne masowej migracji. Papieski jałmużnik, kard. Konrad Krajewski wraz z łódzkim ordynariuszem pokazali, że są zdeterminowani, by wpoić wiernym akceptację dla polityki otwartych granic.

Wśród wielu krytycznych uwag, jakie wybrzmiały po wypowiedziach obu hierarchów, pozostaje jeszcze jednak wątpliwość do rozwiania. Czy duchowni wspierający migrację zamierzają również wyjść naprzeciw obcokrajowcom z nauką wiary i sakramentalną posługą?

Skoro hierarchowie chcą, byśmy „obdarowywali” cudzoziemców – to przecież władza duchowna powinna uwijać się, by dać im to, co najcenniejsze  w naszej cywilizacji – wiarę. Czy tę swoją odpowiedzialność biskupi chętnie podejmą – czy poprzestaną na naiwnych radach, sami ignorując swoje obowiązki? 

W niedzielę 20 lipca w kościołach diecezji łódzkiej rozbrzmiał apel o otwartość wobec migracji oraz krytyka środowisk, które niekontrolowany napływ cudzoziemców do kraju uznają za niebezpieczeństwo. Kardynał Ryś – tak jednoznacznie, jak i jednostronnie – próbował wyjaśnić wiernym, dlaczego takie myślenie uważa za niechrześcijańskie. Łódzki ordynariusz podkreślił, że Polacy powinni traktować terytorium swojego państwa „gościnnie” i obdarowywać przybyszów, szukających wśród nas miejsca dla siebie. 

Protesty przeciwko masowej migracji zabolały nie tylko łódzkiego purpurata. Przeboleć ostrożnego nastawienia rodaków do napływu obcokrajowców i narodowych nastrojów nie może również kard. Konrad Krajewski. Papieski jałmużnik postanowił wykorzystać obecność wielu pielgrzymów z Polski na jubileuszu młodzieży, by odnieść się do polityki migracyjnej. Jak przekonywał, hasło „Polska dla Polaków” oznacza, że że nad Wisłą nie znalazłoby się miejsce dla Pana Jezusa.

Kardynalne braki

Skoro mamy obdarować cudzoziemców i zapewnić miejsce Chrystusowi wśród nas, to zdawałoby się, że purpuraci nie mogą już doczekać się chwili, gdy będą mogli ruszyć do ośrodków dla azylantów z chrystusową nauką wiary, objawioną w Jego Kościele. Diecezje powinny już szykować księży gotowych do głoszenia Chrystusa i odpierania przeciwnych mu błędów w egzotycznych językach oraz delegowanych do posługi wśród obcokrajowców duszpasterzy, a wreszcie przygotowywać świeckich do niesienia wiary cudzoziemcom w ich najbliższym otoczeniu. Z pewnością najlepsze przykłady polskich świętych: jak św. Maksymiliana Kolbe, czy św. Wojciecha tak właśnie kazałyby się sposobić na napływ obcych kulturowo migrantów.  

A jednak… w wypowiedziach obu kardynałów zabrakło refleksji o ewangelizacji, czy posłudze dla cudzoziemców. A przecież to powinno ich interesować przede wszystkim. Ani kardynał Ryś, ani jałmużnik papieski nie wspomnieli, że wraz z napływem migrantów Kościół w Polsce stanie przed obowiązkiem przekazu wiary tym ludziom. Tego najcenniejszego skarbu – z Bożej łaski ukrytego w polskiej „roli”.  

Zapału do takiej pracy – przynajmniej na razie – mimo zaangażowania w polityczną dyskusję o migracji kardynałowie Ryś i Krajewski nie wyrazili. Z tego powodu skierowaliśmy pytanie do archidiecezji łódzkiej, czy spodziewając się wzmożonego napływu obcokrajowców władza duchowna już rozważa, jak dotrzeć do migrantów z misją, powierzoną apostołom i ich następcom przez boskiego założyciela Kościoła.

Oto treść zapytania, jaką przesłaliśmy  do rzecznika archidiecezji łódzkiej oraz do wydziału duszpasterstwa kilka dni temu:

„(…)

Ostatni list kard. Grzegorza Rysia, przeczytany diecezjanom w kościołach w niedzielę 20 lipca, odbił się szeroko w mediach i wywołał żywą dyskusję o chrześcijańskiej postawie wobec migrantów.

W związku z jednoznacznym poparciem Jego Ekscelencji kard. Rysia dla migracji i spodziewanego zwiększonego napływu cudzoziemców chciałbym zapytać o programy duszpasterskie, jakie archidiecezja łódzka zamierza skierować do migrantów, by z jednej strony głosić im wiarę i skutecznie prowadzić misję wśród tych, którym obca jest wiara chrześcijańska, a z drugiej odpowiedzieć na zapotrzebowanie na posługę w innych językach.

Czy taka oferta jest już dostępna dla obcokrajowców lub na etapie przygotowywania?”. 

Na moment publikacji tekstu nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi od diecezjalnych instytucji. 

Chrystus, czy Deklaracja Praw Człowieka?

Fakt, że Kościół angażuje się w sprawy społeczne nie dziwi i sam w sobie nie zasługuje na krytykę. Przeciwnie – my, katolicy, powinniśmy jak najbardziej szczerze oczekiwać, że hierarchowie – zbrojni w wierność depozytowi wiary, a tym samym doskonałą naukę moralną – dadzą nam wskazówki, jak oprzeć narodowe życie na chrześcijańskich podstawach. Postawa kardynałów Rysia i Krajewskiego budzi mimo tego szereg zastrzeżeń, które wskazali zarówno komentujący ich stanowisko księża, jak i świeccy. Na naszym portalu komentowaliśmy je dla państwa kilkakrotnie. Pozostaje wciąż jeszcze pytanie o to, jakie zadania duchowni traktują jako najbardziej palące. 

Leon XIII precyzyjnie wyjaśniał, jak postrzegać zaangażowanie Kościoła w sprawy społeczne. Warto sięgnąć po encykliki papieża, pamiętanego przecież szczególnie z „Rerum Novarum”, czy powołania „demokracji chrześcijańskiej”. Wyborem, który rozjaśni rozumienie tej kwestii będą na przykład „Graves de Communi”, czy „Immortale Dei”. Jak wskazywał ojciec święty, chrześcijańska religia rozróżnia między władzą doczesną, powołaną do dbania o potrzeby doczesne ludzi oraz władzą duchowną – Kościołem – mającym sprowadzać dobra, których mól nie żre, ani rdza nie niszczy. Mistyczne Ciało Chrystusa angażuje się w kwestie polityczne po to, by panujące stosunki nie utrudniały zbawczej misji. 

Tymczasem kardynałowie polskiego Kościoła zatroskanie wyrazili przede wszystkim tym, czy polskie granice będą otwarte na migrantów. Czy każdy będzie mógł skorzystać z – ponoć prawa – do osiedlenia się tam, gdzie sobie życzy. Dodajmy, że w wypadku kardynała Rysia – co zdaje się jego smutną specjalnością – nauka Kościoła w tym względzie ukazana została jedynie częściowo, Katechizm mówi bowiem nie tylko o prawie do migracji, ale również o możliwych ograniczeniach tej wolności. 

„Narody bogate są obowiązane przyjmować, o ile to możliwe, obcokrajowców poszukujących bezpieczeństwa i środków do życia, których nie mogą znaleźć w kraju rodzinnym. Władze publiczne powinny czuwać nad poszanowaniem prawa naturalnego, powierzającego przybysza opiece tych, którzy go przyjmują. Władze polityczne z uwagi na dobro wspólne, za które ponoszą odpowiedzialność, mogą poddać prawo do emigracji różnym warunkom prawnym, zwłaszcza poszanowaniu obowiązków migrantów względem kraju przyjmującego. Imigrant obowiązany jest z wdzięcznością szanować dziedzictwo materialne i duchowe kraju przyjmującego, być posłusznym jego prawom i wnosić swój wkład w jego wydatki”, mówi wszak ustęp 2241 Katechizmu Jana Pawła II. 

Kwestia przekazania wiary: przedstawienie migracji jako okazji do zdobywania dusz dla Chrystusa, nie pojawiło się ani u kardynała Rysia, ani u kard. Krajewskiego. Ten brak niepokoi. Dlaczego? Budzi niepewność, czy znamienici polscy hierarchowie pamiętają jeszcze o swoich obowiązkach i o zadaniach, jakie przed nimi stawia Chrystus. Pokazali bowiem, że gdy na ręce patrzy im lewica i międzynarodowe organizacje, szybko stają na baczność…Dali również dowód, że jeśli chodzi o przypominanie  obywatelom tego, co uznają za ich obowiązek, stać ich na śmiałość. Czy na podobną w wypadku zadań danych im bezpośrednio przez Boga- Człowieka.

Bo przecież to nie zabiegi o treść karty praw podstawowych są misją, z jaką Zbawiciel posłał swój Kościół na świat. Zadanie Mistycznego Ciała Chrystusa jest nadprzyrodzone – to przekaz wiary i prowadzenie ludzi do wiecznego zbawienia, do którego jest ona koniecznie potrzebna. W tym wypadku rzeczywiście nie ma miejsca na jakiekolwiek granice. Droga do zbawienia jest bowiem jedna dla wszystkich, a zadaniem wiernych – a nade wszystko duchownych ­– jest robić, co tylko możliwe, by wprowadzić na nią jak najwięcej pielgrzymów doczesności. Jeden wielki szlak migracyjny z tego łez padołu do wiecznej ojczyzny. Tu ruch trzeba rzeczywiście napędzać ze wszechmiar. 

Co więcej, łódzki ordynariusz w swoim liście pisał, że to migranci niosą nam wyjątkowe przesłanie, którego musimy wysłuchać… Czy to jednak nie my mamy głosić? Jeśli mowa o cudzoziemcach innej religii, to z pewnością. Czy nasz katolicyzm bardziej potrzebuje inspiracji innym, niż bliźni wiary – czyli zaczątku życia łaski i danej przez Boga prawdy o Nim samym? Taka myśl pasuje może do filozofii ks. Tischnera. Do nauczycielskiego mandatu, jaki Chrystus dał swoim apostołom, raczej niekoniecznie. 

Cudze ofiary, cudzy koszt

Zapewne wszyscy pamiętamy optymistyczne zapowiedzi Jana Pawła II, według których wstąpienie Polski w struktury Unii Europejskiej miało nieść nowe perspektywy misyjne, stanowić okazję do ewangelizacji zsekularyzowanego zachodu… Doskonale wiemy, jaką rolę unijne instytucje odgrywają dziś w promowaniu walki z chrześcijańską moralnością. Niestety – to co w życiu wiary jest dobrym dążeniem w polityce często jest brakiem realizmu i naiwnym idealizmem, który nie służy nikomu. 

Możemy zakładać, że w jeśli potraktujemy Polskę jako narzędzie nawracania cudzoziemców – skutek będzie bardzo podobny. Skończy się to pogorszeniem kondycji państwa i gorszym wywiązywaniem się go z właściwego mu zadania zabezpieczania dobra obywateli. Masowych konwertytów również chyba nie ma co się spodziewać. Cóż: Chrystus Pan powierzył zadanie niesienia wiary swojemu Kościołowi. Państwo takiego zadania nie ma. Jak uczył papież Leon XIII, władza polityczna winna Kościół wspierać w jego zadaniu i chętnie z nim współpracować, ale jako taka nie jest po to, by zabiegać o nadprzyrodzone skarby. 

Mimo wszystko jeszcze Jan Paweł II, zaskakująco zachęcając do eurointegracji, potrafił angażować się w projekty polityczne, mając z tyłu głowy to, co jest właściwym dążeniem Kościoła. Dziś nie możemy liczyć już nawet na podobne błędy w dobrej wierze. Zupełnie jakby to humanitaryzm i globalne projekty polityczne miały rozliczyć kardynałów Rysia i Krajewskiego z powierzonych im zadań w Dniu Ostatecznym. Wtedy to przecież nie za kształt prawodawstwa w kraju będą przede wszystkim odpowiadać.

Jest czego żałować… bo przecież tak łatwo wskazywać społeczeństwu ofiary, na jakie ma się zdobyć, samemu unikając kosztu. W końcu który święty stracił głowę za głoszenie otwartych granic? A ilu duchownych straciłoby je, idąc do strefy no-go, by opowiadać o fałszach Mahometa i prawdzie przyniesionej przez Chrystusa? Obrotni to rządcy, których postawiono nad nami w purpurze. 

Filip Adamus

„Izrael morduje, a świat milczy”. Kibice Rakowa takim transparentem przywitali żydowską drużynę.

Kibice Rakowa nie zawiedli. Takim transparentem przywitali żydowską drużynę. „Świat milczy” [FOTO]

8.08.2025 https://nczas.info/2025/08/08/kibice-rakowa-nie-zawiedli-takim-transparentem-przywitali-zydowska-druzyne-swiat-milczy-foto/

Kibice Rakowa Częstochowa wywiesili transparent podczas meczu z Maccabi Hajfa.
Kibice Rakowa Częstochowa wywiesili transparent podczas meczu z Maccabi Hajfa. / foto: screen YouTube: TVP Sport

Kibice Rakowa Częstochowa, w przeciwieństwie do piłkarzy ich drużyny, nie zawiedli. Na trybunach w czasie meczu z Maccabi Hajfa na trybunach pojawił się transparent nawiązujący do sytuacji w Izraelu i Strefie Gazy.

W czwartek Raków, w ramach eliminacji Ligi Konferencji Europy, podejmował u siebie zespół z Izraela. Spotkanie zakończyło się skromnym zwycięstwem Maccabi Hajfa, po bramce zdobytej przez Ethane Azoulaya w 61. minucie spotkania.

– Wierzę, że odwrócimy kartę w drugim spotkaniu. Teraz jest mi smutno, ale każdy dzień, aż do czwartku, będzie pracować na naszą korzyść. To będzie niezwykle ważny mecz i musimy się do niego jak najlepiej przygotować – powiedział trener drużyny z Częstochowy, Marek Papszun.

W czasie spotkania, tuż po przerwie, kibice Rakowa wywiesili za jedną z bramek wymowny transparent, głoszący, że „Izrael morduje, a świat milczy”. Jak podaje portal Onet, napis po zaledwie kilku minutach zniknął z trybun.

„Taki transparent wywiesili dzisiaj kibice Rakowa. Spodziewałem się, że fani drużyny z Częstochowy mogli przygotować coś, co przypomni o sytuacji w Palestynie. Ciekawi mnie, jaka może się szykować w takim przypadku kara od UEFA” – napisał na portalu X Bartłomiej Banasiewicz z Polskiego Instytutu Dyplomacji Sportowej.

Dyktatura talmudystów! Czego nie wolno świętować?! ‘Zniewieścić’ białych ludzi

Dyktatura talmudystów! Czego nie wolno świętować?!

Autor: AlterCabrio, 7 sierpnia 2025

Ktoś o to zadbał, żeby ‘zniewieścić’ białych ludzi, żeby upośledzić psychicznie. I to się pogłębia. Ma się to pogłębiać, żeby przypadkiem ci ludzie nie otrząsnęli się z tego. Bo ludzie mogą się z tego otrząsnąć jak ktoś im zacznie podrzynać gardła. Połowa da te gardła, a druga połowa zanim im to zrobią zacznie się bronić. I chodzi o to, aby ludzie młodzi, od maleńkości byli zaburzani psychicznie poprzez różnego rodzaju terapie, które w założeniu mają pomóc, a one są właśnie po to, aby taki człowiek był taki zniewieściały i nie miał instynktu samozachowawczego. (…) Czy to w Polsce czy krajach Zachodu ludzie się zachowują masowo jakby nie mieli tego instynktu. Ja opisuję to zjawisko, jak ono narasta. Trzeba trzech pokoleń, aby to zjawisko wystąpiło w sposób masowy i nawet mam nazwę na to NADSP – Nabyty Amokalny Debilizm Schizofreniczno – Paranoiczny. W takim stanie są w tej chwili narody Zachodu lub to, co z nich zostało.

−∗−

Dyktatura talmudystów! Czego nie wolno świętować?! B. Kopczyński i R. Zawadzki u M. Skowrońskiego!

https://banbye.com/embed/v_J33k-0lb_Sql

−∗−

Tagi:Bartosz Kopczyński, Marek Skowroński, Robert Zawadzki, talmudyści, wrealu tv

Szeroki Front Gaśnicowy. Dziś pikieta Korony pod Polskim Radiem

“Sytuacja absolutnie bez precedensu”. Będzie pikieta Korony pod Polskim Radiem

dorzeczy/absolutnie-bez-precedensu-pikieta-brauna-pod-polskim-radiem

Europoseł Grzegorz Braun (C) oraz posłowie Roman Fritz (L) i Sławomir Zawiślak (P) podczas konferencji prasowej w Sejmie w Warszawie
Europoseł Grzegorz Braun (C) oraz posłowie Roman Fritz (L) i Sławomir Zawiślak (P) podczas konferencji prasowej w Sejmie w Warszawie Źródło: PAP / Piotr Nowak

Konfederacja Korony Polskiej organizuje pikietę oraz konferencję prasową w obronie wolności słowa. Jak wskazuje, Polskie Radio zablokowało wynajem przestrzeni na organizację ważnego wydarzenia.

Demonstracja odbędzie się w piątek 8 sierpnia o godz. 14.00 pod gmachem Polskiego Radia w Warszawie (Aleja Niepodległości 77/85). “Aby zamanifestować nasz sprzeciw wobec antypolskich działań obecnej władzy” – pisze na swoich kanałach społecznościowych Grzegorz Braun.

“Czy to jeszcze Polska?”. Pikieta w obronie wolności słowa

Wiadomo, że w wydarzeniu wezmą udział posłowie Konfederacji Korony Polskiej: Włodzimierz Skalik, Roman Fritz oraz Sławomir Zawiślak. Ponadto głos zabiorą członkowie Instytutu Wiedzy Społecznej im. Krzysztofa Karonia, który jest współorganizatorem wydarzenia, a także zaproszeni przedstawiciele mediów.

Brun zaapelował o przybycie wszystkich, którzy nie godzą się na to, by „polscy patrioci padali ofiarą politycznych represji, medialnych seansów nienawiści czy wręcz jawnej cenzury w przestrzeni publicznej”.

Wydarzenie pod patronatem Brauna zablokowane

Co konkretnie się wydarzyło? Braun pisze, że Polskie Radio zablokowało wynajem przestrzeni na organizację Zjazdu Tysiąclecia, czyli wydarzenia społeczno-kulturalnego pod jego honorowym patronatem. “Ze strony kierownictwa państwowej rozgłośni padły jasne deklaracje, kto «nie powinien mieć w ogóle dostępu do mediów publicznych«. Co więcej, artyści zaangażowani w przygotowanie koncertu muzyki klasycznej zostali zastraszeni przez media wizją odebrania wszelkich dotychczasowych umów, kontraktów i współprac, jeśli zdecydują się na kontynuowanie współpracy ze środowiskiem Konfederacji Korony Polskiej. Wszystko wskazuje na to, że Polska znajduje się pod okupacją, a będzie tylko gorzej – jest to sytuacja absolutnie bez precedensu. Ponad milion wyborców Grzegorza Brauna zostało w tej sytuacji potraktowanych w kategorii wrogów Systemu”.

Zjazd Tysiąclecia – kontratak polskiej kultury

KKP informuje, że “Zjazd Tysiąclecia, a tym samym zapowiadany «kontratak polskiej kultury» przeciw toczącej Polskę zgniliźnie – mimo przeszkód stawianych przez władzę – odbędzie się jeszcze w tym roku. Obecnie organizatorzy są na etapie ustalania nowego terminu i miejsca wydarzenia oraz prowadzenia rozmów z niezależnymi twórcami, którzy nie boją się reakcji mainstreamu”.

W obronie posła Fritza

To niejedyny cel manifestacji. Jak przekazał Grzegorz Braun “to również odpowiednia okazja, aby stanąć murem za posłem Konfederacji Korony Polskiej Romanem Fritzem, którego antypolska władza chce skazać pod absurdalnym pretekstem. Jak się okazuje, we wtorek 5 sierpnia Sejm Rzeczypospolitej Polskiej uchylił naszemu parlamentarzyście immunitet za… trzymanie przez pół minuty stojaka z symbolem Unii Europejskiej w holu Ministerstwa Przemysłu w Katowicach. Prokuratura mówi o «kradzieży szczególnie zuchwałej» za 388 zł i grozi nawet 8 latami więzienia. Niestety większość parlamentarna przegłosuje wszystko, żeby tylko wyeliminować przeciwników politycznych. Nie miejmy złudzeń – to pośrednie uderzenie w Grzegorza Brauna i zyskujący w sondażach Szeroki Front Gaśnicowy, który jest solą w oku Systemu”.

Sondaż. Partia Brauna z wyższym poparciem niż Polska 2050 i PSL razem wzięte

Sondaż. Partia Brauna z wyższym poparciem niż Polska 2050 i PSL razem wzięte

https://dorzeczy.pl/sondaz/763554/sondaz-braun-lepszy-niz-polska-2050-i-psl-razem-wziete.html

Szymon Hołownia vs. Grzegorz Braun
Szymon Hołownia vs. Grzegorz Braun Źródło: PAP

W nowym sondażu na prowadzeniu jest PiS, druga KO, trzecia Konfederacja, a Polska 2050 i PSL plasują się pod progiem wyborczym.

Z najnowszego sondażu pracowni Opinie 24 dla Wirtualnej Polski wynika, że gdyby wybory odbyły się dziś, zwyciężyłoby Prawo i Sprawiedliwość z poparciem 29 procent.

Sondaż partyjny. PiS, KO, Konfederacja

Partię Jarosława Kaczyńskiego goni Koalicja Obywatelska z wynikiem 28,2 procent. Podium zamyka Konfederacja. Na formację wolnościowców i narodowców wskazało 14,2 proc. respondentów.

Korona Brauna czwarta

Czwarte miejsce należy w badaniu do Konfederacji Korony Polskiej. Formacja kierowana przez Grzegorza Brauna z wynikiem 6 proc., znalazłaby się w Sejmie.

Nad progiem jest także Lewica. Koalicjant Koalicji Obywatelskiej może liczyć na 5,9 proc. głosów.

Hołownia, PSL i Razem pod progiem

Progu wyborczego nie przekroczyła partia Razem (4,1 proc.). Fatalnie wypadają partie byłej Trzeciej Drogi. Kierowana przez Szymona Hołownię Polska 2050 uzyskała 3,4 proc. a Polskie Stronnictwo Ludowe 1,4 proc.

Wariant “inna partia” wskazało 0,7 proc. pytanych, a “trudno powiedzieć” wybrało 7,1 proc. uczestników badania.

Badanie zrealizowano w dniach 4-6 sierpnia na reprezentatywnej próbie 1003 mieszkańców Polski w wieku 18 lat i więcej techniką mixed-mode: wywiadów telefonicznych wspomaganych komputerowo (CATI) oraz wywiadów internetowych (CAWI).

==============================

M. Dakowski:

Błąd statystyczne liczby 1000 to 33.

Błąd małych liczb, jak dla tych partii, to np z 60 – sigma wynosi ok. ośmiu. Czyli błąd statystyki to 15%.

A każą wierzyć w wyniki…

Terror Bestii w wykonaniu Ukrainy. To nie “wojna”.

Ukraina przegrała, ale “nasi naziści” wygrywają

„Skrajnie prawicowi” Ukraińcy od dawna wspierani przez USA stworzyli wojnę z Rosją i dziś nadają jej charakter. [Nawet tu widać: Nazywanie szatańskich zbrodniarzy “prawicą” .MD]

Thaddeus Russell – 7 sierpnia

ukraine-has-lost-but-our-nazis-are

Gdy Victoria Nuland pojawiła się w mediach w lutym 2024 r., wielu analityków uważało, że wojna na Ukrainie weszła w fazę trwałego impasu. Minęły dwa lata od momentu, gdy Władimir Putin wydał rozkaz rozpoczęcia „specjalnej operacji wojskowej” na wschodzie Ukrainy, a rosyjskie siły były już okopane na 20% terytorium kraju, w tym na Krymie, w większości obwodów ługańskiego i donieckiego oraz części chersońskiego i zaporoskiego. Ukraińska szeroko zapowiadana kontrofensywa z 2023 roku rozpadła się w starciu z umocnionymi liniami rosyjskimi, a wielu zachodnich komentatorów zaczęło publicznie wątpić w zdolność Kijowa do odzyskania tych ziem. Dla wielu zwolenników Ukrainy wojna wyglądała na przegraną.

Jednak 23 lutego Nuland — ówczesna podsekretarz stanu ds. politycznych i osoba odpowiedzialna za politykę USA wobec Ukrainy przez ostatnią dekadę — powiedziała w programie PBS Newshour, że charakter wojny właśnie się zmienia.

Nuland pośrednio przyznała, że skoro zwycięstwo konwencjonalne jest nieosiągalne, Ukraina sięgnie po nowe, bardziej bezwzględne, a być może desperackie środki przeciw Rosji: „Putin dostanie na polu bitwy bardzo niemiłe niespodzianki” – zapowiedziała z uśmiechem.

W tym czasie siły ukraińskie już przeprowadzały zamachy na postacie publiczne w Rosji, m.in. atak bombowy w petersburskiej kawiarni w 2023 r., w wyniku którego zginął prorosyjski bloger Władlen Tatarski; zamach samochodowy w Moskwie, który zabił 29-letnią dziennikarkę Darię Duginę; oraz zasadzka na Ilję Kiwę — prorosyjskiego byłego deputowanego, zastrzelonego w stylu mafijnym w lesie pod Moskwą. Wielu komentatorów podejrzewało, że za tymi akcjami stali skrajnie prawicowi ukraińscy nacjonaliści, znani z antyrosyjskiego rasizmu i brutalnego podejścia do wojny.

Po zapowiedzi Nuland Ukraina zintensyfikowała „brudną wojnę”, przeprowadzając serię operacji przeciwko rosyjskim celom wojskowym i cywilnym, w duchu retoryki prawicowych nacjonalistów, często określanej jako wręcz ludobójcza wobec Rosjan.

Niewielu jednak zauważyło, że ci neonaziści, będący dziś w awangardzie tej brudnej wojny, są finansowani, szkoleni i wspierani przez rząd USA już od 1945 roku.

W lipcu 2024 roku Ukraińska Legia Cudzoziemska, do której od początku przyciągano neonazistów, odegrała kluczową rolę w śmiertelnej zasadzce w regionie Tinzaouaten w Mali. Tam konwój rosyjskich najemników z Grupy Wagnera i malijskich żołnierzy został zaatakowany. Ukraińscy operatorzy przeprowadzili skuteczne uderzenie, zabijając 84 wagnerowców i 47 malijskich żołnierzy. Atak przeprowadzono podczas burzy piaskowej z użyciem ładunków improwizowanych i taktyki partyzanckiej.

Pod koniec 2024 roku Ukraina skupiła się na terytorium Rosji, organizując serię spektakularnych zamachów. Michaił Szacki, starszy specjalista ds. rakiet, został zastrzelony w moskiewskim parku. Kilka dni później, 17 grudnia, ładunek wybuchowy ukryty w hulajnodze eksplodował pod blokiem w centrum Moskwy, zabijając generała lejtnanta Igora Kirillowa, szefa Obrony Radiacyjnej, Chemicznej i Biologicznej FR oraz jego asystenta.

W 2025 roku zamachy jeszcze się nasiliły. 25 kwietnia generał lejtnant Jarosław Moskalik ze Sztabu Generalnego został zabity w eksplozji samochodu w podmoskiewskiej Bałaszysze. Miesiąc później były major Zaur Gurcijew zginął od granatu ukrytego w paczce.

Nawet zwolennicy Ukrainy zauważyli, że wojna przybrała „nazistowski” charakter totalny. „Celem stało się uderzanie w nieoczekiwanych miejscach, przy użyciu podstępnych metod, by krwawić Rosję daleko od linii frontu” – pisał David Ignatius w „Washington Post” w czerwcu, w artykule pt. „Brudna wojna Ukrainy dopiero się zaczyna”.

W ostatnich miesiącach wiele raportów wiąże autorów tych ekstremalnych działań z „skrajnie prawicowymi” i „ultranacjonalistycznymi” frakcjami w Ukrainie. Te grupy od dawna powiązane są zarówno z nazistami, jak i z ruchami neonazistowskimi i zostały głęboko wbudowane w struktury wojskowe i wywiadowcze Ukrainy już przed inwazją.

Wszystkie te grupy genealogicznie wywodzą się z Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN). Powstała ona w latach 20. XX wieku, by usunąć sowiecką i rosyjską obecność z Ukrainy. Jej główni przywódcy, Stepan Bandera i Mykoła Łebed, już w czerwcu 1941 r. po niemieckiej inwazji na ZSRR, widzieli w Trzeciej Rzeszy sprzymierzeńca przeciw Rosjanom. Dzielili też z hitlerowcami rasistowską nienawiść wobec Polaków, Żydów i Rosjan. Niedługo po wkroczeniu Wehrmachtu, OUN przesłała Hitlerowi deklarację poparcia dla jego misji oraz zobowiązanie do „konsolidacji nowego ładu etnicznego we Wschodniej Europie” i „zniszczenia wywrotowego żydowsko-bolszewickiego wpływu”.

Dziś. Bielsko-Biała – Msza Święta i Różańcowy szturm do Nieba za Ojczyznę

8.08.25 Bielsko-Biała – Msza Święta i Różańcowy szturm do Nieba za Ojczyznę

08/08/2025

Nasze Różańce święte uratują Polskę!

Zapraszamy w piątek do różańcowego szturmu modlitewnego za Kościół, naszą Ojczyznę i nasze rodziny – Msza Święta za Ojczyznę godz.17.00 parafii p.w. św. Stanisława Biskupa i Męczennika (Głównego Patrona Polski). Po Mszy Świętej adoracja Najświętszego Sakramentu i Różaniec święty za Ojczyznę.

Tylko modląc się na Różańcu Świętym i poprzez POKUTĘ możemy wybłagać tryumf Niepokalanego Serca Maryi Panny w Kościele, w Polsce, w naszych rodzinach i na całym świecie.

Stan świata. Kilka uwag do spostrzeżenia Carlsona i analizy Dugina

Ferdynand Dembowski

Do spostrzeżenia Carlsona i analizy Dugina dorzuciłbym swoje trzy grosze. Coś w trawie piszczy, coś wypełzło z piekielnych czeluści, szpony jakiejś złowieszczej bestii zawisły nad Zachodem. Coraz więcej ludzi też o tym  mówi.

Czemu bestia zaczęła od Zachodu? Bo był najbardziej chrześcijański. Candice Owens twardo stoi na stanowisku, że Brigitte Macron jest facetem po tranzycji płciowej, który urodził się w 1945 roku, upatrzył sobie chłopaka w wieku 14 lat, gdy ten miał już 46 i był “panią” od francuskiego czy też dramatu.

Korupcja elit zachodnich na najwyższym szczeblu jest szokująca, o czym świadczy choćby otwarcie olimpiady w Paryżu, sprawa Epsteina i “spirit cooking” Johna Podesty. W tych historiach zawsze są obecne trzy elementy: gwałt na dziecku, kult szatana i poczucie bezkarności.

Gdyby normalnego mężczyznę zaproszono do domu na przyjęcie, gdzie na ścianach wiszą obrazy ze zmasakrowanymi dziećmi w kałuży krwi; gdyby przeciętnego polskiego robotnika zaproszono do samolotu określanego jako “Lolita plane” i zobaczyłby, że drinki, serwują mu trzynastoletnie dziewczynki bez stanika, ale za to z aparatami ortodontycznymi na zębach; gdyby zwykłego chłopa spod Łodzi zaproszono na przyjęcie, gdzie dania serwowano by na leżących nagich kobietach, “udekorowanych” wnętrznościami wypatroszonych świń itp, to przecież zrobiłby rozpierduchę, albo przynajmniej z wrzaskiem uciekł. A popatrz, w przypadku elit wszystko ujdzie, do tego w poczuciu bezkarności.

O demonach rządzących zachodem napisał książkę Cormac McCarthy pt. “Krwawy południk” (Wyd. Literackie: Kraków, 2011, nowe wyd. 2023). Akcja toczy się podczas wojny hiszpańsko-amerykańskiej 1846-1848. Jest w niej jeden z najbardziej szokujących opisów napadu chmary Indian na oddział najemników amerykańskich, przy czym barbarzyństwo tych pierwszych blednie wobec demonizmu tych drugich.

O  biesach rządzących Rosją napisał książkę Dostojewski pod tym samym tytułem w 1873 roku. I znowu, podobnie jak w przywołanych analizach, w “Biesach” liberalizm prowadzi do demonizmu – gwałt na niepełnosprawnej dziewczynce, która z rozpaczy popełnia samobójstwo, wprowadza w ruch koło zamachowe mordu i pożogi 

– “Czerwone Koło”, Krasnoje Kolieso, to też cykl kilku wielkich powieści Aleksandra Sołżenicyna poświęconych rewolucji bolszewickiej obejmującej lata 1914-17 –  która miażdży pod swymi kołami miasto, gdzie siała chaos i śmierć grupa nihilistów.

Ferdynand Dembowski

Pomnik RZEŹ WOŁYŃSKA w Domostawie SPROFANOWANY!

Henryk Olbrycht @HOlbrycht84085

Profanacja pomnika katyńskiego.

Marcin Rola @MarcinRola89

Pomnik RZEŹ WOŁYŃSKA mistrza ręki śp Andrzeja Pityńskiego w Domostawie CELOWO SPROFANOWANY!

Nie no, ja chyba śnie i jest to jakiś nieprawdopodobny koszmar?! Jak długo jeszcze będziemy tolerować bezkarność banderowców ukraińskich w Polsce?! Ile jeszcze Polacy muszą

Zdjęcie

Zdjęcie

Rabin Shaulov: „Wszystkie dzieci w Gazie powinny umrzeć z głodu”

Rabin Shaulov: „wszystkie dzieci w Gazie powinny umrzeć z głodu”  

https://pch24.pl/rabin-shaulov-wszystkie-dzieci-w-gazie-powinny-umrzec-z-glodu

(fot. prtscr/youtube/ Torah-Box)

Wstrząsające słowa żydowskiego rabina, które padły pod koniec lipca, w ostatnich dniach obiegają media i portale społecznościowe. Wypowiedź trafiła nawet do tureckiej telewizji publicznej. Świat poznaje bezpośredni apel duchownego o wymordowanie wszystkich dzieci zamieszkujących strefę Gazy. 

­­– Cała Gaza i każde dziecko w Gazie powinno umrzeć z głodu! ­­­­­­– grzmiał z mównicy rabin Ronen Shaulov, jak podał turecki nadawca publiczny TRT world, w czasie wystąpienia przed dużą publicznością.

Wstrząsające wystąpienie uwieczniono nagraniem, które obecnie obiega media społecznościowe i prasę.  Żydowski duchowny przekonywał w nim, że w Strefie Gazy nie ma nikogo niewinnego, a obecni tam Palestyńczycy wyrosną na terrorystów, więc ich życie należy zakończyć już teraz.

– To wstyd i hańba, że w naszym kraju ludzie w ogóle mówią o dzieciach głodujących w Gazie. Wstyd i hańba (…). Cała Gaza i każde dziecko w Gazie powinno umrzeć z głodu. Bo teraz Gazańczycy głodzą i dręczą zakładników. A nie zapominajcie, że ci, którzy teraz (…) duszą i głodzą zakładników byli niegdyś dziećmi ­– mówił zebranym rabin.

https://twitter.com/i/status/1952048523899269503

– W Gazie nie ma niewinnych. Wszystkie zdjęcia, które widziałem i wszystkie filmy, które nieszczęśliwie obejrzałem, mówią o niewinnych cywilach, nie członkach Hamasu, którzy z chałwą i baklawą przyjmowali ciała zakładników i żywych zakładników, i przetrzymywali ich w domach (…). Nie wyciągnęlibyśmy lekcji z Amalekitów, gdybyśmy zostawili choćby ślad po nich – przekonywał duchowny.

Stary Testament wspomina Amalekitów jako wrogi wobec Izraela lud. Księga Powtórzonego Prawa nakazuje Izraelitom zawsze pamiętać o tym, jak Amalekici doskwierali Żydom w drodze z Egiptu do Kannanu i „wygładzić imię Amaleka spod nieba” (PWT 25, 17-19). – Jeśli tym razem pozostanie po nich jakikolwiek ślad, 7 października powróci, tyle że w innym roku – ostrzegał rabin.

– Nie mam litości dla tych, którzy nie mieli litości dla naszych dzieci. Nie mam litości dla tych, którzy za parę lat dorosną i nie będą mieli litości dla nas. Nie mam krzty współczucia dla tych, którzy przelali krew Żydów, którzy nie uczynili im nic złego – oświadczył duchowny.

Tylko głupia piąta kolumna ma litość dla przyszłych terrorystów, mimo że dziś są oni wciąż młodzi i głodni. Oby zmarli z głodu. A jeśli ktoś ma problem z tym, co powiedziałem, to jego problem. Jedna z najbardziej szokujących historii to, gdy usadzono razem 7 października dwójkę rodziców i zastrzelono dzieci i zamordowano je na ich oczach. Potem ich samych. To są Ci, których mi żal, nie dzieci, które jutro staną się terrorystami – kwitował.

Źródła: facebook, youtube, wiadomości.wp.pl, opoka.org.pl

FA