Radykalni “aktywiści” – zboczeńcy przejmują przestrzeń publiczną w Polsce


Mariusz Dzierżawski <pomagam@stopaborcji.pl>
Szanowny Panie ‚, 
w ostatnich dniach w Poznaniu doszło do wydarzeń, które wyraźnie obrazują proces przejmowania przestrzeni publicznej w Polsce przez aktywistów radykalnej lewicy, dokonujący się przy wsparciu lokalnej władzy i podległym jej służbom mundurowym, oraz bierności rządu centralnego. Jeżeli będziemy bierni i nie zmobilizujemy kolejnych Polaków do działania, już wkrótce wszyscy staniemy się przymusowymi odbiorcami deprawujących i propagandowych treści. Największymi ofiarami tego procesu będą dzieci, których umysły już od najmłodszych lat życia zostaną zainfekowane ideologiami prowadzącymi do śmierci, okaleczenia i zniszczenia. 
Proszę przeczytać i zobaczyć co działo się w Poznaniu. Opisywaną sytuację można zobaczyć też na video z naszej kamery. 



W ostatnich dniach prowadziliśmy w Poznaniu mobilną kampanię informacyjną „Stop pedofilii”, w związku z trwającym w tym mieście „tygodniem dumy gejowskiej”, odbywającym się pod honorowym patronatem prezydenta Jacka Jaśkowiaka. Za pomocą naszej furgonetki ostrzegaliśmy mieszkańców przed działalnością aktywistów LGBT, którzy chcą objąć wszystkie dzieci w Polsce tzw. „edukacją seksualną”, w ramach której zachęca się do rozwiązłości seksualnej, masturbacji i aktów homoseksualnych oraz zaburza się tożsamość uczniów. Ostrzegaliśmy także przed konsekwencjami homoseksualnego stylu życia promowanego wśród młodzieży, takimi jak np. epidemia HIV. Większość mieszkańców Poznania nie zdaje sobie sprawy z tego, że w ich mieście, oraz w całej Wielkopolsce, szczególnie aktywni są tzw. „edukatorzy seksualni” LGBT, którzy wchodzą do wielu szkół korzystając z nieświadomości rodziców i nauczycieli, oraz są bardzo aktywni w internecie. 
W pewnym momencie grupa kilkudziesięciu “aktywistów” LGBT z tęczowymi flagami wskoczyła na ulicę i zablokowała naszą furgonetkę. Wszystko działo się w ścisłym centrum Poznania, na ul. św. Marcin. Blokada naszego pojazdu spowodowała zatamowanie ruchu w tej części miasta.
Kierowca pojazdu, nasz wolontariusz Jan Bienias, zadzwonił na numer alarmowy 112, ale dyspozytor powiedział mu, że obecnie wszystkie służby zostały oddelegowane do zabezpieczenia zakończonej niedawno „parady równości”. 
Zwiększyła się za to liczba blokujących ruch aktywistów LGBT. Od dłuższego czasu niepokoi nas to, że w tego typu chuligańskich wybrykach coraz częściej uczestniczą osoby nieletnie, nieraz bardzo młode. W tym przypadku grupa nieletnich osób nie tylko tamowała ruch na ulicy, ale również wykonywała w kierunku naszego kierowcy wulgarne gesty i ruchy o charakterze seksualnym. To efekt indoktrynacji ich sumień i umysłów propagandą LGBT. Do blokujących furgonetkę dołączyli także inni, m.in. znana aktywistka radykalnej lewicy Katarzyna Augustynek, posługująca się pseudonimem „Babcia Kasia”. Kobieta była wielokrotnie zatrzymywana m.in. za naruszanie nietykalności cielesnej i znieważanie policjantów oraz zakłócanie legalnych zgromadzeń, w tym również organizowanych przez naszą Fundację.
W ubiegłym roku podczas jednej z naszych akcji w Warszawie „Babcia Kasia” rzuciła się na jednego z naszych wolontariuszy i pogryzła go. W kwietniu tego roku zapadł wyrok sądu przeciwko Augustynek, skazujący ją na ponad półtora roku ograniczenia wolności za szereg napaści na policjantów w trakcie zgromadzeń ulicznych. Po jakimś czasie na miejscu zdarzenia zjawili się funkcjonariusze. W tym momencie należałoby się spodziewać, że policjanci szybko uporają się z sytuacją, odblokują ulicę, spiszą chuliganów blokujących ruch i wystawią im mandaty. Jednak nic takiego nie miało miejsca.
 Zamiast zająć się chuliganami, policjanci zajęli się kierowcą naszej furgonetki. Byli wobec niego bardzo stanowczy, jednocześnie nie podejmowali żadnych działań względem aktywistów paraliżujących ruch na ulicy. Wylegitymowali Jana, przyzwalając na ekscesy aktywistów LGBT. Cała sytuacja trwała ponad godzinę. W końcu zamiast usunąć chuliganów z ulicy, policjanci nakazali naszemu kierowcy się wycofać i odjechać w przeciwnym kierunku, na co aktywiści LGBT zareagowali wybuchem euforii.
Cała sytuacja została zarejestrowana przez nasza kamerę umieszczoną w furgonetce. 
 To już kolejna tego typu sytuacja obrazująca, jak bardzo pobłażliwie władza i podległe jej służby traktuje chuligańskie wybryki aktywistów radykalnej lewicy w przestrzeni publicznej. Powoduje to dalszą eskalację nienawiści. Osoby karmiące się medialną propagandą wzywającą do przemocy przeciwko wszystkim, którzy nie akceptują ideologii LGBT i aborcji, wiedzą doskonale, że mają zielone światło dla tego typu działań. Czym to się kończy w praktyce? Tydzień temu w Warszawie doszło do ataku nożownika na naszą furgonetkę. Dwa tygodnie temu inny napastnik przebił opony w naszym pojeździe. W ostatnim czasie w auto rzucano też ciężką kostką brukową i obrzucano je jajami.
W Elblągu agresywny mężczyzna w kominiarce napadł na naszych wolontariuszy w trakcie publicznej modlitwy różańcowej. Takie ataki i napady mnożą się ponieważ ich sprawcy doskonale wiedzą, że będą potraktowani lekko i pobłażliwie. W ten sposób za pomocą terroru próbuje się usunąć nas z przestrzeni publicznej po to, aby mogła w niej zatriumfować propaganda i deprawacja.
Postępy tej rewolucji widać wyraźnie na przykładzie Poznania. Prezydent tego miasta Jacek Jaśkowiak aktywnie wspiera i dotuje tzw. „edukatorów seksualnych” LGBT. Chodzi m.in. o Grupę Stonewall – największą w Wielkopolsce organizację aktywistów LGBT, która publikuje przepełnione wulgarnymi treściami seksualnymi poradniki skierowane m.in. do młodzieży. Stonewall organizuje także w szkołach propagandowe warsztaty promujące homoseksualizm, finansowane przez urząd miasta Poznań. Założyciel Grupy Stonewall publicznie przyznał w mediach, że powszechnym standardem w jego środowisku jest seks grupowy pod wpływem narkotyków i alkoholu. Jakiś czas temu Grupa Stonewall wydała za pieniądze z miejskiej dotacji broszurę otwarcie opisującą orgie homoseksualne aktywistów LGBT z udziałem młodych chłopców. 
To właśnie w Poznaniu po raz pierwszy w Polsce zorganizowano spotkanie aktywisty transseksualnego (tzw. „drag queen”) z dziećmi. Przebrany za kobietę mężczyzna czytał najmłodszym bajki zachęcające do „akceptacji dla inności”. Jest to kopia deprawacyjnych kampanii, które masowo organizowane są w miastach na terenie USA. W trakcie tego typu wydarzeń zdarzało się, że aktywiści LGBT obnażali się przed dziećmi. Kilku transseksualistów, którzy czytali dzieciom bajki promujące homoseksualizm, okazało się skazanymi przez sąd pedofilami. Warto również przypomnieć wydarzenia z 2019 roku, kiedy to w Poznaniu, w trakcie jednej z największych imprez LGBT w Polsce, aktywista LGBT symulował brutalne morderstwo abp. Marka Jędraszewskiego. W trakcie scenicznego show aktywista LGBT w zakrwawionej koszulce dusił kukłę z wizerunkiem arcybiskupa. Wokół niego zgromadzeni byli inni uczestnicy imprezy. Występ spotkał się z zadowoleniem ze strony publiczności. Sprawa trafiła do sądu w Poznaniu, który jednak uniewinnił aktywistę LGBT, nie znajdując w jego zachowaniu niczego nagannego. 
 Właśnie do tego prowadzi aktywne wsparcie lokalnych władz, służb i administracji dla aktywistów LGBT. Chcą oni za pomocą siły i przemocy zdominować przestrzeń publiczną i przejąć szkoły, uczelnie oraz instytucje. 
W Polsce miasta takie jak Poznań powoli zaczynają przypominać miejscowości w Kalifornii. Nie chodzi jednak o poziom zamożności czy słonecznych dni w roku. Kalifornia to jeden z najbardziej opanowanych przez radykalną lewicę stanów w USA, gdzie aborcja legalna jest do 9 miesiąca ciąży, a propaganda LGBT jest niezwykle wulgarna i wszechobecna. Sytuacja w Kalifornii jest tak zła, że niedawno tamtejszy republikański senator Scott Wilk zaapelował do własnych wyborców (!), że jeśli kochają swoje dzieci i chcą je chronić, to powinni jak najszybciej uciekać z Kalifornii do innego stanu. Jego apel został wystosowany po tym, jak stan Kalifornia przeforsował nowe prawo, które kwalifikuje sprzeciw rodziców wobec chęci „zmiany płci” u swojego dziecka jako przemoc. Rodzice nie będą mogli sprzeciwić się, jeśli ich dziecko pod wpływem propagandy LGBT wylewającej się z przestrzeni publicznej i internetu będzie chciało np. amputować sobie piersi lub narządy rozrodcze. Panie MirosĹ‚awie, my nie mamy dokąd uciekać. Nie mamy w Polsce Teksasu czy Florydy, gdzie trwa skuteczna kontrofensywa wobec politycznych, społecznych i kulturalnych żądań aktywistów LGBT. 
Musimy odbić przestrzeń publiczną w całej Polsce z rąk chuliganów, aborcjonistów i deprawatorów seksualnych. Środowiska te posiadają potężne wsparcie w postaci lokalnych władz w miastach takich jak Poznań, Warszawa, Wrocław, Gdańsk oraz wielu innych. Służby przymykają oko na ich chuligańskie i terrorystyczne wybryki. Potężne dotacje finansowe płyną do nich z zagranicy, od wielkich korporacji i obcych ambasad, szczególnie USA. Centralne władze rządu Polski patrzą na to wszystko bezczynnie, nie podejmując żadnych realnych działań, poza werbalnymi deklaracjami i obietnicami na potrzeby trwającej kampanii wyborczej.Akcja informacyjna [foto]Aby stawić opór antymoralnej rewolucji która coraz silniej niszczy nasz kraj, musimy obudzić świadomość i sumienia Polaków oraz zmobilizować nasze społeczeństwo do działania. Temu służą kampanie naszej Fundacji, w tym mobilne akcje informacyjne z użyciem furgonetek. Mówimy głośno czym jest aborcja i jakie są jej skutki oraz jakie plany mają aktywiści LGBT wobec naszych dzieci, przede wszystkim w zakresie „edukacji seksualnej”. Większość Polaków nie ma o tym pojęcia, ponieważ ostrzeżenia przed tymi zagrożeniami nie wyświetlają się w największych mediach, które otwarcie promują deprawację, aborcję i ideologię. Media, które mówią prawdę są małe i docierają do maleńkiej grupy odbiorców w skali kraju. Dlatego nasza Fundacja organizuje w całej Polsce niezależne akcje informacyjne w przestrzeni publicznej. Nasze furgonetki, plakaty, bannery i billboardy dziennie widzą dziesiątki tysięcy osób. Dzięki temu dowiadują się prawdy o aborcji i ideologii LGBT. 
Wiele nowych osób dołącza do naszej Fundacji i angażuje się w walkę. W najbliższym czasie zamierzamy kontynuować akcje informacyjne w kolejnych częściach kraju, m.in. w Bielsku-Białej, Opolu i Rzeszowie, gdzie wkrótce odbędą się propagandowe „parady równości” LGBT. Potrzebujemy na te działania ok. 14 000 zł. Proszę Pana o pomoc i przekazanie 35 zł, 70 zł, 140 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby umożliwić nam przeprowadzenie tych działań i zmobilizowanie kolejnych Polaków do działania w obronie swoich dzieci i przestrzeni publicznej w Polsce przed ideologią.
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW
Aktywiści radykalnej lewicy robią wszystko, aby powstrzymać nas przed organizacją kolejnych akcji informacyjnych skierowanych do Polaków. Wiedzą, że nasze działania spotykają się z żywym odzewem, emocjami i poparciem wielu osób. Niemal codziennie dostajemy wyrazy wsparcia od kolejnych ludzi, którzy dziękują za prowadzenie akcji i proszą o przejechanie kolejnych kilometrów furgonetkami, organizację kolejnych wystaw, akcji ulicznych i publicznych modlitw różańcowych. Możemy to robić tylko dzięki stałej i regularnej pomocy naszych Darczyńców, dlatego raz jeszcze proszę Pana o wsparcie. Serdecznie Pana pozdrawiam,Mariusz Dzierżawski
PS: Kierowca naszej furgonetki Jan Bienias został właśnie uniewinniony przez sąd w Gorzowie Wielkopolskim przez sąd drugiej instancji. Skutecznie odwołaliśmy się od skandalicznego wyroku, o którym jakiś czas temu informowaliśmy. To efekt stałej, regularnej i konsekwentnej pracy. Walczymy dalej i nie poddajemy się. Wkrótce więcej informacji na ten temat.Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków stronazycia.pl
============================

Mail:

Policjant: Wiem, że mam prawo i obowiązek bronić napadniętego. Ale wiem też,że wtedy nie dostanę podwyżki, awansu, a zapewne w najbliższej przyszłości wylecę z roboty…

Niedzielski – minister wcale nie „jednej choroby”. Tak rozszerzona praktyka dozwolonych przyczyn aborcji stanowi właściwie wprowadzenie aborcji na życzenie.

Niedzielski – minister wcale nie „jednej choroby”.

Tak rozszerzona praktyka dozwolonych przyczyn aborcji stanowi właściwie wprowadzenie aborcji na życzenie.

niedzielski-minister-wcale-nie-jednej-choroby

łaściwie przeleciało to bez echa. No, coś tam ktoś zauważył, ale rabanu nie było. Nie piszę tego aby wskazać na siebie jako źródło wytropienia tej rewelacji, bo chociażby niezastąpiony doktor Basiukiewicz mnie uprzedził, ale przydałoby się tu więcej uwagi.

Otóż minister Niedzielski, minister bądź co bądź prawicowego rządu, ba – kandydat na posła z ramienia PiS-u, ostatnio wykazał się dość niecodzienną wypowiedzią. Zacytujmy: „Każda kobieta w tym kraju, w przypadku zagrożenia zdrowia lub życia ma prawo do przerwania ciąży. Te dwa warunki powinny być traktowane rozłącznie. Zdrowie jest szeroko definiowane. Chodzi zarówno o zdrowie fizyczne, jak i psychiczne.” Niby nic, a jednak.

Właśnie ostatnio zwrócił na to uwagę doktor Basiukiewicz, na przykładzie Wielkiej Brytanii. Tam dokonano w roku 2021 214.256 aborcji (rekord), z czego „98% wszystkich aborcji (209.939) zostało przeprowadzonych w następującym wskazaniu: ‘ciąża NIE przekroczyła 24 tygodnia i kontynuacja ciąży wiązałaby się z większym niż w przypadku przerwania ciąży ryzykiem uszczerbku na zdrowiu fizycznym lub psychicznym ciężarnej, z czego 99,9% z spośród wymienionych wyżej 98% [aborcji – JK] zostało przeprowadzonych na podstawie domniemanego zagrożenia dla zdrowia psychicznego matki (ICD10: F99 – zaburzenie psychiczne inaczej nieokreślone).”

Kto się poddaje aborcji? Głównie przedstawicielki rasy białej.

Znowu Basiukiewicz: „Rasa pośród kobiet, które poddały się aborcji w UK:

78% biała

9% żółta

7% czarna

5% mieszana

1% inna.

Przy tak otwartym podejściu do zdefiniowania zdrowia psychicznego i jego diagnozy, praktycznie tak rozszerzona praktyka dozwolonych przyczyn aborcji stanowi właściwie wprowadzenie aborcji na życzenie.

No dobrze, a czemu takie rzeczy wspomina, ba – promuje minister prawicowego rządu? A czemóż by nie? Nie po to się siedziało DZIEWIĘĆ dni w Genewie na Światowym Zgromadzeniu Zdrowia, żeby tam zbijać bąki. A było o czym gadać i na co się godzić. W końcu to o wiele więcej rzeczy, niż te oficjalnie wskazane.

Bo na omówienie przewidzianych w programie:

  • przegląd pracy WHO w sytuacjach zagrożenia zdrowia, w tym Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych oraz wzmacnianie gotowości WHO i reagowania na zagrożenia zdrowia; 
  • strategie i globalne działania w takich obszarach jak zdrowie kobiet, dzieci i młodzieży, rehabilitacja, powszechna opieka zdrowotna i podstawowa opieka zdrowotna, medycyna tradycyjna, zapobieganie i kontrola zakażeń, leki substandardowe i sfałszowane, zdrowie uchodźców i migrantów, choroby niezakaźne, zdrowie psychiczne, uwarunkowania społeczne, odżywianie i niepełnosprawność;
  • zatwierdzenie  Budżetu Programu WHO na lata 2024-2025 , w tym decyzja o zwiększeniu naliczonych składek oraz inne kwestie pochodzące od Grupy Roboczej ds. Zrównoważonego Finansowania.
  • wystarczyłoby dwa-trzy dni, zwłaszcza, że zaraz po tym zjeździe zebrały się komitety wykonawcze, by uzgodnić realizację podjętych decyzji.

A więc o czym gaworzono dni dziewięć? No – pierwszym tematem to na bank była kwestia zakresu i tempa wdrażania Traktatu Pandemicznego. Jak pisałem już w Do Rzeczy, tam się odbyła runda międzynarodowych konsultacji w tym zakresie, parę rzeczy spadło, ale zdaje się, że tylko wyłagodzono kwestie językowe, by deklarowane odebranie suwerenności ciałom rządowym w zakresie decyzji zdrowotnych nie kłuło w oczy. Drugą sprawą była na bank aborcja.

Bo mamy tu pewną niekompatybilność. W końcu przedstawiciele pisowskiej władzy we wrześniu  2022 roku zgodzili się na dopisanie przez ONZ prawa aborcji do listy praw człowieka (ciekawe – którego, bo na pewno nie aborcjonowanego). Co prawda obyły się potem żenujące tłumaczenia, że tak naprawdę to nie, że ktoś tam zaspał, a co najmniej jak głosował to się nie uśmiechał. No, a jak to mamy w spisie praw człowieka, to musimy to realizować, bo jeszcze wyjdzie, że jak obok bycia niepraworządnym wobec Unii jesteśmy jeszcze gwałcicielem praw człowieka wobec ONZ, to nic już naszego image nie uratuje.

A więc trzeba będzie zrobić tak jak ze wszystkim robi PiS: w rezultacie realizując de facto agendę globalistów z Brukseli, ale mówiąc ogłupiałem ludowi, że jednocześnie walczy przeciwko podpisanym przed chwilą przez siebie papierom. Coś jak z Niedzielskim i Pfizerem: tu zamówiliśmy 6 dawek na głowę dwudawkowej szczepionki, a jednocześnie stajemy na froncie (medialnym) walki z kontrahentem. To samo było z Zielonym Ładem, za chwilę będzie z imigrantami. Zaraz stanie się to samo z aborcją.

No, bo narracyjnie będziemy przeciw. Kto tam spamięta kto jak głosował na jakiejś sesyjce w 2022 roku? Lud się zajmował wtedy jakimiś odwracającymi uwagę aferkami z lokalnego boiska, zaś poważne konsekwencje zapadły właśnie wtedy.

I teraz – wedle słów ministra – każda Polka, wzorem Brytyjek, będzie mogła wskazać, że „źle psychicznie czuje się z ciążą, nie wyobraża sobie macierzyństwa, porodu i opieki”. I dostanie kwit z zezwoleniem na aborcję. Zgodny nie tylko z prawami człowieka, ale i polskimi regulacjami, wystarczy tylko wpisać w rozporządzenie to, co mówi minister od pandemii.

Będzie więc aborcja na życzenie wprowadzona tylnymi drzwiami do szpitali położniczych. W czasie rządów prawicowej jak najbardziej koalicji, ba – przy mrugnięciu okiem do Polek, że wicie-rozumicie, jak się chce, to można.

I tak oto, środkiem, po krawędzi, pomiędzy dwoma przepaściami, Polacy mają przejść robiąc nie tylko co chcą, ale co chce agenda, której wydają się być przeciwni. Przynajmniej tak mówią im rządzący. Ale to w wypadku kiedy rząd po wyborach się utrzyma – wtedy będziemy świadkami dalszego ciągu tego osuwania się w dualizm.

Jak wygrają totalni, to ci przynajmniej niczego nie będą udawali. W sumie to nawet nie wiadomo co lepsze, znaczy gorsze. Na pewno dla wyskrobywanych dzieci to wszystko jedno.

Morderczynie swych dzieci: “No bo psycha mi wysiada…”

Tweet

Paweł Basiukiewicz

@PBasiukiewicz

Brytyjska statystyka aborcyjna. Zwłaszcza dla osób, którzy chcą, by stan psychiczny kobiety stał się wskazaniem do aborcji.

1. W 2021 r. w UK dokonano 214 256 aborcji (najwięcej w historii).

2. 87% z nich było farmakologicznych, 13% to były aborcje chirurgiczne.

3. 98% wszystkich aborcji (209 939) zostało przeprowadzonych w następującym wskazaniu: “ciąża NIE przekroczyła 24 tygodnia i kontynuacja ciąży wiązałaby się z większym niż w przypadku przerwania ciąży ryzykiem uszczerbku na zdrowiu fizycznym lub psychicznym ciężarnej.”

4. 99,9% z spośród wymienionych wyżej 98% zostało przeprowadzonych na podstawie domniemanego zagrożenia dla zdrowia psychicznego matki (ICD10: F99 – zaburzenie psychiczne inaczej nieokreślone). https://gov.uk/government/statistics/abortion-statistics-for-england-and-wales-2021/abortion-statistics-england-and-wales-2021

 Liczba nielegalnych aborcji za pomocą pigułek poronnych to kilkadziesiąt tysięcy rocznie.  Jarosław Kaczyński: “Nikt tego nie zwalcza”

Fundacja Pro-Prawo do życia
 Jarosław Kaczyński po raz kolejny zabrał głos na temat swobody dostępu do aborcji w Polsce. Wicepremier powiedział otwarcie, że: „niemalże na każdym rogu w Warszawie i w wielu różnych miejscach można to załatwić, nikt tego nie zwalcza.” To prawda. Wedle szacunków liczba nielegalnych aborcji za pomocą pigułek poronnych to kilkadziesiąt tysięcy rocznie. Jest to powszechnie reklamowany proceder. Z kolei legalną aborcję na żądanie można przeprowadzić w szpitalu. Kilka dni temu wicedyrektor szpitala w Oleśnicy poinformowała, że na jej oddziale przeprowadzono kolejne 3 aborcje na dzieciach z podejrzeniem zespołu Downa. Dzieci abortowano poprzez wykonanie im zastrzyków z chlorku potasu w serca, a za wszystko zapłacił NFZ z naszych podatków! To wszystko dzieje się dzisiaj, w Polsce, na naszych oczach. Podległe rządzącym służby nie zwalczają nielegalnej aborcji, a premierzy i ministrowie informują Polki w mediach jak wykorzystywać furtki w prawie aby wykonywać legalne aborcje w szpitalach. Musimy ratować Polskę i powstrzymać eskalację tego barbarzyństwa!Procedura jak z obozu koncentracyjnego [foto]22 października 2020 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że tzw. przesłanka eugeniczna do aborcji jest niezgodna z Konstytucją RP. Tym samym zakazana została w Polsce aborcja z powodów podejrzenia u nienarodzonego dziecka choroby lub niepełnosprawności. Jak to jest zatem możliwe, że w szpitalu w Oleśnicy abortowano właśnie 3 kolejnych dzieci z podejrzeniem zespołu Downa? Jak publicznie powiedziała wicedyrektor tej placówki Gizela Jagielska: “My dzisiaj na oddziale na przykład mamy trzy kobiety, które są w trakcie terminacji ciąży z powodu trisomii 21 [zespół Downa] i zagrożenia zdrowia psychicznego (…). Przed chwilą przeszły zabieg wstrzyknięcia chlorku potasu, zatrzymały się serca ich dzieci”. Troje dzieci abortowano poprzez wstrzyknięcie im trucizny. Jak może wyglądać taka metoda aborcji opowiedział nawrócony aborcjonista dr Anthony Levatino, praktykujący ginekolog i położnik, który we wczesnym okresie swojej kariery lekarskiej wykonał ponad 1200 aborcji. 
Opis tej procedury przypomina na myśl praktyki rodem z obozów koncentracyjnych: „Procedura aborcji trwa 3 lub 4 dni. W pierwszym dniu aborter używa dużej igły, aby wstrzyknąć dziecku substancję, która skutkuje nagłym zatrzymaniem krążenia. Aborter wsuwa igłę poprzez jamę brzuszną lub pochwę i wbija ją w dziecko. Celuje w jego głowę, tułów lub serce. Dziecko czuje ból i umiera. Następnie aborter wkłada listownicę do szyjki macicy, aby doprowadzić do jej rozszerzenia. Kobieta, czekając na rozszerzenie szyjki macicy przez listownicę, nosi w sobie martwe dziecko przez 2–3 dni. Drugiego dnia aborter upewnia się za pomocą USG, że dziecko jest martwe. Jeśli dziecko nadal żyje, wstrzykuje mu kolejną dawkę trucizny i kobieta wciąż musi czekać, aż w czasie skurczów wyda na świat martwego syna lub córkę.
Jeśli dziecko nie wyjdzie w całości, rozpoczyna się procedura rozszerzenia i wyłyżeczkowania. Do rozczłonkowania ciała dziecka na kawałki aborter używa szczypiec i kleszczy. Kiedy wszystkie części ciała dziecka i łożysko zostaną usunięte z macicy, aborcja jest zakończona.” 
To nie pierwsze dzieci z podejrzeniem zespołu Downa abortowane w Oleśnicy w ostatnim czasie. W 2022 roku padł tam rekord takich aborcji – na 71 wszystkich aborcji 19 wykonano na dzieciach z podejrzeniem zespołu Downa.
 Aborcje na kolejnych dzieciach w szpitalu w Oleśnicy wykonywane są zgodnie z prawem, a za całą procedurę płaci NFZ z moich i Pana podatków. Do podobnych praktyk dochodzi także w innych szpitalach w Polsce. 
To wszystko jest możliwe, gdyż legalnych aborcji można dokonywać z formalnego powodu „zagrożenia zdrowia psychicznego matki”. Do przeprowadzenia takiej aborcji potrzebne jest zaświadczenie od psychiatry. Jak wiemy z licznych wypowiedzi medialnych, takie zaświadczenia wystawiane są przez pro-aborcyjnych psychiatrów każdej chętnej kobiecie, która się po nie zgłosi. Kontakt do takiego lekarza można załatwić sobie w kilka minut dzięki organizacjom aborcyjnym, które szeroko reklamują się w mediach. Szczegółów tej procedury nie ukrywa zresztą dyrekcja szpitala w Oleśnicy otwarcie mówiąc, że kolejnych aborcji dokonano z powodu tego, że podejrzenie zespołu Downa u dzieci rzekomo zagrażało zdrowiu psychicznemu ich matek.
Idąc tym tokiem myślenia można stwierdzić, że KAŻDA ciąża może potencjalnie zagrażać szeroko pojętemu i bliżej niesprecyzowanemu „zdrowiu psychicznemu” matki. W ten sposób legalna, dostępna i coraz szerzej praktykowana jest w Polsce de facto aborcja na życzenie na każdym etapie ciąży. 
Nasza Fundacja głośno ostrzegała, że do tego dojdzie, już 3 lata temu, gdy Trybunał Konstytucyjny wydawał orzeczenie ws. aborcji eugenicznej. Do tego jeszcze bardziej rozpowszechniona jest w Polsce nielegalna aborcja, dokonywana za pomocą pigułek poronnych, które w naszym kraju rozprowadzają aborcyjne grupy przestępcze. Wedle szacunków, w ostatnich latach dochodzi do kilkudziesięciu tysięcy (!) aborcji tabletkami rocznie. Pigułki można sobie z łatwością zamówić u aborcjonistów z dostawą do domu. Ma zatem rację Jarosław Kaczyński, że aborcję w Polsce można sobie łatwo załatwić.
Rządzący Polską politycy mają pełną świadomość tego, jak bardzo dostępna i powszechna jest aborcja w Polsce. Jednocześnie sami przyznają, że nie zwalczają tego zjawiska i zwalczać nie zamierzają. Od dawna, a konkretnie od momentu dojścia do władzy, jasno dają do zrozumienia, że są przeciwnikami wprowadzenia w Polsce skutecznego i egzekwowalnego zakazu aborcji. Gdy Prawo i Sprawiedliwość było w opozycji, politycy tej partii zawsze popierali w głosowaniach projekty dążące do wprowadzenia zakazu aborcji. Wszystko zmieniło się, gdy PiS przejął władze w Polsce. Od tego czasu głosami PiS odrzucono wszystkie obywatelskie projekty ustaw zmierzające do ograniczenia lub zakazania aborcji. Równolegle, od czasu dojścia PiS do władzy, w licznych mediach i środowiskach, które są teoretycznie i werbalnie „pro life”, zapanowała zmowa milczenia na temat plagi nielegalnych, pigułkowych aborcji oraz rosnącej liczby aborcji na życzenie w szpitalach
Zamiast tego utrzymuje się, że polityka rządu doskonale wspiera ochronę życia, a polskie prawo jest wzorem dla całego świata. W konsekwencji, nie ma znaczącej presji na powstrzymanie aborcji w Polsce i wprowadzenie jej zakazu.
W związku z tym, zorganizowane grupy przestępcze dynamicznie rozwijają sieć sprzedaży nielegalnych pigułek poronnych, a w szpitalach dochodzi do kolejnych rekordów aborcji na dzieciach. Aby to powstrzymać, musimy działać! Musimy organizować kolejne, niezależne akcje informacyjne, za pomocą których dotrzemy do Polaków z prawdą o aborcji i będziemy wywierać nacisk na skuteczne zakazanie barbarzyństwa, jakim jest aborcja. Jedną z takich akcji, z użyciem furgonetki ostrzegającej przed konsekwencjami pigułkowej aborcji, prowadziliśmy ostatnio na ulicach Warszawy. Gdy nasze auto przejeżdżało przez centrum stolicy, grupa aktywistów aborcyjnych wyskoczyła na ulicę i zablokowała drogę naszemu kierowcy. W tym samym czasie do naszej furgonetki podszedł mężczyzna, który przebił oponę ostrym narzędziem i unieruchomił pojazd. Niedługo potem, do auta podeszła grupa nieletnich chłopców, którzy wrzucili jajo do środka szoferki. Do tego właśnie prowadzi aborcyjny aktywizm, szeroko reklamowany na platformach społecznościowych dla dzieci i młodzieży. 
Aktywni byliśmy także m.in. pod szpitalem w Oleśnicy, gdzie dokonuje się obecnie najwięcej aborcji w Polsce. Po raz kolejny zorganizowaliśmy przed wejściem do tej placówki publiczną modlitwę różańcową w intencji powstrzymania aborcji oraz wystawę obrazującą, czym jest i jak wygląda aborcja.
Prawdę o tym procederze mogli zobaczyć wszyscy wchodzący do szpitala, a dodatkowo o akcji informowały lokalne media. Po ulicach Oleśnicy jeździła także nasza furgonetka.Akcja furgonetkowa [foto]Konieczna jest organizacja kolejnych tego typu działań w całej Polsce oraz zwiększenie liczby akcji. Stała i regularna pomoc naszych Darczyńców umożliwia nam obecnie przeprowadzanie kilkudziesięciu ulicznych kampanii miesięcznie na terenie całego kraju, w tym publicznych modlitw różańcowych o powstrzymanie aborcji, ulicznych akcji informacyjnych, pikiet, wystaw i akcji mobilnych z użyciem furgonetek. Oprócz tego, prowadzimy kampanie billboardowe wykorzystując dobre miejsca reklamowe w pobliżu uczęszczanych miejsc. Działamy także w internecie, gdzie prowadzimy m.in. nasz portal stronazycia.pl oraz wydajemy kolejne publikacje takie jak przewodnik „Jak rozmawiać o aborcji?”, który dostarcza argumentów do dyskusji i działania przeciwko temu barbarzyńskiemu procederowi.
Na przeprowadzenie kolejnych takich działań w najbliższym czasie potrzebujemy ok. 13 000 zł. Dlatego zwracam się do Pana z prośbą o przekazanie 35 zł, 70 zł, 140 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby umożliwić prowadzenie kolejnych, niezależnych kampanii informacyjnych i dotrzeć do tysięcy nowych Polaków z prawdą o aborcji.
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPWOk. 30 000 – wedle szacunków tylu nielegalnych aborcji dokonuje się rocznie w Polsce za pomocą nielegalnych pigułek poronnych. Równolegle, z roku na rok rośnie liczba legalnych aborcji w szpitalach. W 2022 roku tylko w jednym szpitalu w Oleśnicy abortowano 75 dzieci. Jeśli nie będziemy głosić prawdy o aborcji i wywierać presji na powstrzymanie tego procederu, liczba ofiar będzie rosnąć. Jak powiedział papież Jan Paweł II: naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości. Przyzwolenie na mordowanie najmniejszych i najsłabszych doprowadzi nasz kraj do zagłady. Dlatego musimy kształtować sumienia i budzić świadomość Polaków aby powstrzymać aborcję!
Serdecznie Pana pozdrawiam,Mariusz DzierżawskiPS: Do powodzenia naszych akcji w sposób szczególny przyczyniają się Patroni naszej Fundacji, czyli osoby regularnie wspierające nas finansowo. Więcej o naszym programie patronackim w linku.Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszkówstronazycia.pl

Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników miażdży tezy aborcjonistów

Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników miażdży tezy aborcjonistów

polskie-towarzystwo-ginekologow-i-poloznikow-miazdzy-tezy-aborcjonistow/

Lepiej późno niż wcale – instytucja państwowa zajęła oficjalne stanowisko na temat ostatnich zdarzeń związanych ze śmiercią kobiety.

Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników wydało oświadczenie na temat ostatnich wydarzeń. Czytamy w nim m.in.:

Zdecydowanie i stanowczo protestujemy, domagając się pozostawienia oceny postępowania medycznego biegłym ekspertom, jako że przedwczesne osądy bez podstaw merytorycznych, bez znajomości pełnej dokumentacji medycznej to, w tak dramatycznych okolicznościach, podsycanie złych emocji w społeczeństwie służących pogarszaniu, a nie poprawie wspólnych wysiłków dla ratowania pacjentek.

Jako Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników stoimy na stanowisku, ze obecnie prowadzona kampania przedwczesnych osądów jest zjawiskiem absurdalnym, głęboko niemerytorycznym, nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwą i rzetelną dyskusją i nosi znamiona linczu publicznego. (…)

Pragniemy jednocześnie przypomnieć, że jeszcze żaden kraj nie stworzył systemu medycznego, który całkowicie wyeliminowałby możliwość wystąpienia powikłań. Niestety mogą one mieć najcięższy i najtragiczniejszy przebieg, zakończony śmiercią kobiety i dziecka. Nie oznacza to jednak, że ktokolwiek celowo dopuścił się zaniedbań.

Pełna treść oświadczenia znajduje się tutaj.

NASZA OCENA: W oświadczeniu zabrakło jednak otwartej krytyki skrajnie lewicowego lobby aborcyjnego, które stoi za wspomnianymi  przedwczesnymi osądami i niemerytorycznymi atakami, za niszczeniem zaufania do lekarzy, wywieraniem na nich presji, a także straszeniem znajdujących się w ciąży Polek.

============================

Mail:

W rozmowie ze znajomą wyraziłam oburzenie, że tragedia kobiety, która zmarła w szpitalu na skutek źle prowadzonej ciąży w 5 miesiącu jej trwania, jest wykorzystywana przez wściekłe lewactwo do odgrzewania tematu prawa do aborcji, najlepiej do 9 miesiąca.

Moje oburzenie dotyczyło faktu (jeśli prawdą jest to co podają media), że jeśli odeszły wody, to nie może być mowy o żadnej aborcji, bo zaczęła się przedwczesna akcja porodowa, czyli było niebezpieczeństwo naturalnego poronienia. To powinno być dzwonkiem alarmowym dla całego personelu, bo przecież to jest bezpośrednie zagrożenie życia dziecka i matki.  Jak widać nie było i nie tylko dziecko zmarło, ale i matka.

Moja znajoma, która ostatnio musi dość często korzystać z publicznej służby zdrowia, skomentowała to bardzo spokojnie i dobitnie: “oni czekali na łapówkę…”

Mam nadzieję, że “ich” czekanie zakończy się kilkoma latami w odosobnieniu, żeby mogli wyleczyć się z nadmiernej pazerności raz na zawsze, a przy okazji, żeby zdalnie wyleczyli innych z takiej samej zachłanności.

Alina

Histeryczny ale diaboliczny atak aborterów na pikietę – zniszczono mienie Fundacji “Życie i Rodzina”.

ZiR
Mail nieczytelny? Zobacz wersję www

Szanowny Panie, Drogi Obrońco Życia Dzieci!

Aborterzy wpadli we wściekłość i zniszczyli mienie należące do Fundacji.

Wszystko wydarzyło się w Poznaniu w trakcie proaborcyjnej manifestacji „Ani Jednej Więcej”. Na swoim zgromadzeniu lewicowi aktywiści domagali się zalegalizowania aborcji, aby… ratować życie ciężarnych kobiet. To manipulacja, bo w sytuacji zagrożenia życia matki lekarz ma zawsze obowiązek ją ratować, nawet jeśli na skutek podjętych działań dziecko straci życie. Nie jest tu zresztą w ogóle potrzebna aborcja, bo celowe zabicie dziecka nie ma żadnej wartości terapeutycznej dla matki – jest po prostu morderstwem z zimną krwią. Legalizacji takiego morderstwa chcą aborcjoniści i grają śmiercią kolejnej kobiety.

Poznański oddział Fundacji udał się na miejsce aborcyjnego strajku i pokazał zdjęcia zabitych dzieci – by otrzeźwić uczestników spędu i uświadomić im, co tak naprawdę popierają. „Ani Jednej ABORCJI Więcej” – pod takim hasłem odbywała się nasza manifestacja, a dalsze wypadki pokazały, że była bardzo potrzebna.

Proszę tylko spojrzeć, co działo się na Placu Wolności w Poznaniu. Aborterzy wpadli w amok, nie radzili sobie z sobą, wyzywali naszych Wolontariuszy, dochodziło niemal do rękoczynów: rośli mężczyźni rzucali się na nasze dziewczyny i próbowali wyrwać im baner! Widok zabitego dziecka budzi tak wielką wściekłość w zwolennikach mordowania…

Film jest też na BanBye: https://banbye.com/watch/v_g47BAVZSrbGe

Szanowny Panie!

W Poznaniu zniszczono mienie Fundacji. Aborcjoniści deptali nasze banery, wyłamywali kije i szarpali naszych ludzi za ubrania. Osoby, których nie jesteśmy w stanie zidentyfikować, zalały niebieską farbą banery i poplamiły trwale kamizelki, w których Wolontariusze chodzą na akcje uliczne. W najbliższy poniedziałek wielkopolska koordynatorka Fundacji wybiera się na komisariat Policji, aby zgłosić szkodę i zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Proszę samemu zobaczyć, co nawyprawiali lewaccy działacze:

Bardzo Pana proszę o pomoc w odtworzeniu materiałów, które zostały nam poniszczone. Czy może Pan dokonać pilnej wpłaty, abyśmy mogli zamówić nowe banery i kamizelki dla Wolontariuszy?

Czy może Pan wpłacić 40, 100, 150 złotych lub inną wybraną sumę, abyśmy mogli jak najszybciej złożyć zamówienie na nowe materiały?

Będę Panu bardzo wdzięczna za pomoc, bo aborcjoniści dewastują nasze rzeczy po to, abyśmy już więcej nie wyszli na ulice z pikietami. Nie chcą oglądać zdjęć zamordowanych dzieci, bo wolą popierać aborcję, ale na nią nie patrzeć. Boją się, że ludzie zobaczą, jak straszliwą zbrodnią jest mordowanie nienarodzonych – i zaczną myśleć samodzielnie zamiast powtarzać wyświechtane feministyczne slogany.

Chcą legalizacji aborcji.

Stajemy im na przeszkodzie.

Czy mogę liczyć na Pańską pomoc?

Serdecznie Pana pozdrawiam wraz z zespołem Fundacji!

Kaja Godek
Podpis

Kaja Godek
Inicjatywa #ZATRZYMAJABORCJĘ
Inicjatywa #STOPLGBT
Fundacja Życie i Rodzina
zycierodzina.pl

PS – Dziś uspokajałam Wolontariuszy z Poznania i gratulowałam im stalowych nerwów. Odparli histeryczny atak i będą dalej bronić nienarodzonych dzieci. Obiecałam, że jak najszybciej wyślę im nowe materiały do pikiet…

WSPIERAM

NUMER RACHUNKU BANKOWEGO: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA
TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE

DLA PRZELEWÓW Z ZAGRANICY:

IBAN:PL 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230
KOD SWIFT: BIGBPLPW

MOŻESZ TEŻ SKORZYSTAĆ Z SZYBKICH PRZELEWÓW ONLINE:

LUB SKORZYSTAĆ Z PŁATNOŚCI KARTĄ:

#ZatrzymajAborcję

Rząd PiS pokrętnie ogłasza “prawo” do aborcji


Rząd PiS ogłasza prawo do aborcji
Mariusz Dzierżawski <pomagam@stopaborcji.pl>

Rząd PiS ogłasza prawo do aborcji
Minister “zdrowia” Adam Niedzielski zwołał w poniedziałek specjalną konferencję prasową, podczas której publicznie powiedział, że każda Polka ma „prawo do aborcji”. Potwierdził tym samym to, o czym nasza Fundacja mówi od dawna – że mamy obecnie w Polsce de facto aborcję na życzenie. Dotąd była bezkarna, teraz będzie legalna. 
Słowa Niedzielskiego potwierdził premier Mateusz Morawiecki, który powiedział, iż zabicie dziecka poprzez aborcję „czasami jest po prostu koniecznością” i nikt nie powinien zasłaniać się obawami prawnymi. Od kilku dni w mediach panuje ogromny zamęt na temat aborcji w Polsce. Uaktywnili się też działacze skrajnej lewicy, którzy szykują kolejne „czarne protesty”. 
Chcę wyjaśnić Panu szczegóły sytuacji. Proszę przeczytać i przekazać dalej swoim znajomym, aby uodpornić ich na manipulacje i propagandę.
Minister Zdrowia ogłosił prawo do aborcji dla Polek [foto]
Jak powiedział w poniedziałek Adam Niedzielski: „Każda kobieta w Polsce ma w przypadku zagrożenia zdrowia lub życia prawo do przerwania ciąży. Zdrowie jest przez nas definiowane bardzo szeroko. To nie są tylko przesłanki związane ze zdrowiem fizycznym, ale też psychicznym. Rzeczywiście obserwujemy, że coraz częściej mamy do czynienia z powoływaniem się na przesłanki związane ze zdrowiem psychicznym.” 
Zgodnie z danymi uzyskanymi przez naszą Fundację, liczba aborcji z powodu rzekomego „zagrożenia zdrowia psychicznego” rzeczywiście rośnie. Szczególnie dramatyczna sytuacja jest w szpitalu w Oleśnicy. Do 2021 roku nie przeprowadzono tam ani jednej aborcji z przesłanki „zagrożenia zdrowia psychicznego matki”. Jednak już w samym 2021 roku przeprowadzono 9 takich aborcji, a w 2022 roku aż 75 takich aborcji – najwięcej w Polsce. 
Co więcej, u 71 z 75 dzieci abortowanych w Oleśnicy z przesłanki „zagrożenia zdrowia psychicznego matki” stwierdzono podejrzenie chorób lub wad rozwojowych. 19 z tych 71 aborcji dotyczyło dzieci podejrzanych o zespół Downa. Jest to najwięcej aborcji na dzieciach podejrzanych o zespół Downa od momentu, gdy w Oleśnicy dokonuje się aborcji.
Z kolei w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie wszystkie aborcje dokonane w 2022 roku przeprowadzono z formalnego powodu „zagrożenia życia lub zdrowia” matki. Podobną sytuację obserwujemy w szeregu innych szpitali. Zbiega się to w czasie z reklamowanym przez organizacje aborcyjne w mediach procederem zachęcania Polek do tego, aby zgłaszały się do powiązanych z aborcyjnym lobby psychiatrów, którzy wystawiają im zaświadczenie potrzebne do aborcji. Z wypowiedzi i relacji medialnych wynika, że zaświadczenia o tym, że ciąża rzekomo „zagraża zdrowiu psychicznemu” mogą być wystawiane każdej chętnej kobiecie, niezależnie od jej faktycznego stanu zdrowia.
Kontakt z organizacjami aborcyjnymi publicznie poleca swoim pacjentkom m.in. wicedyrektor szpitala w Oleśnicy. Zielone światło dla rozwoju tego procederu już w 2021 roku dał Jarosław Kaczyński, mówiąc w mediach, iż: „Wśród możliwości dopuszczania aborcji jest furtka w postaci zdrowia psychicznego. Dla jednych jest to być może nie do przyjęcia, ale można z tego skorzystać.” 
Teraz przekaz Kaczyńskiego jeszcze bardziej wzmacnia minister zdrowia Adam Niedzielski, wedle którego każdej Polce przysługuje „prawo do aborcji”. Jest to język typowy dla radykalnej, pro-aborcyjnej lewicy. W podobnym tonie wypowiedział się wczoraj premier Mateusz Morawiecki mówiąc: „Chcę powiedzieć jednoznacznie, że kiedy życie i zdrowie kobiety jest zagrożone, to polskie prawo nie pozostawia żadnej wątpliwości: należy ratować życie i zdrowie kobiety. Aborcja nigdy nie jest łatwym wyborem, ale czasami jest po prostu koniecznością i prawo polskie jest tutaj jednoznaczne (…) Bardzo proszę, żeby nikt nie zasłaniał się brakiem wytycznych czy jakimiś obawami”.
 Jest to manipulacja, na którą w sposób szczególny należy zwrócić uwagę. Przede wszystkim: czym jest aborcja? Jest to celowe działanie, którego intencją jest zabicie dziecka w łonie matki.
Aborcja nigdy nie jest „zabiegiem leczniczym”! Celowe zamordowanie nienarodzonego dziecka nie jest potrzebne do tego, aby ratować jego matkę. Potwierdzają to eksperci z zakresu ginekologii i położnictwa. W 2012 roku ponad 1 000 medyków z całego świata, w tym wielu profesorów medycyny, podpisało tzw. Deklarację Dublińską. Przypominają oni, że aborcja, czyli zamierzone zabicie nienarodzonego dziecka, nie jest z perspektywy medycznej konieczna by ocalić życie matki. Zwrócili także uwagę, że jest ogromna różnica między terapią, która w pewnych przypadkach może doprowadzić do śmierci nienarodzonego dziecka, a jego celowym uśmierceniem. 
Sygnatariusze Deklaracji Dublińskiej zauważyli też, że prawo chroniące życie człowieka od poczęcia przyczynia się do polepszenia warunków opieki medycznej jaką otacza się matki i ich dzieci. Nie utrudnia ono, a raczej zachęca i obliguje lekarzy, aby podejmowali wszelkie kroki konieczne do ratowania życia matki i jej dziecka. W przypadku zagrożenia życia ciężarnej kobiety, lekarze muszą pamiętać, że mają do czynienia z dwojgiem pacjentów, którym należy się taka sama troska. Prawo dopuszczające aborcję w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia matki przyczynia się do powstania całkowicie przeciwnej postawy. Zabicie dziecka nienarodzonego zaczyna być traktowane jako remedium na wszystkie powikłania ciąży. Zamiast zapewnienia najwyższej jakości opieki medycznej nad matką, morduje się jej dziecko, częstokroć okaleczając psychicznie i fizycznie ją samą. 
Rzekoma troska polityków o kobiety doprowadziła do tego, że po 8 latach rządów PiS mamy w Polsce de facto bezkarną aborcję na życzenie, a teraz proceder ten publicznie reklamują w mediach i faktycznie legalizują najważniejsi przedstawiciele obozu władzy zapewniając, że Polki cały czas mają „prawo do aborcji”. Na podstawie aktualnie obowiązujących przepisów można zabić dziecko podejrzane o niepełnosprawność lub zespół Downa, albo dziecko całkowicie zdrowe, na każdym etapie ciąży, nawet do 9 miesiąca. Wystarczy jedynie przyjść do szpitala z zaświadczeniem wydanym przez pro-aborcyjnego psychiatrę. Kontakt do takiego psychiatry w kilka minut można znaleźć w internecie. O tym, jak wielkim zagrożeniem jest prawo, które obecnie obowiązuje w Polsce, przekonali się już kilkanaście lat temu Hiszpanie.
W 2006 roku w Hiszpanii zamordowano poprzez aborcję aż 101 592 dzieci! Prawo w tym kraju wyglądało wtedy podobnie, jak dzisiaj wygląda w Polsce. Rzeź dzieci na ogromną skalę dokonywała się dzięki psychiatrom, którzy wypisywali kobietom zaświadczenia, że ciąża stanowi zagrożenie dla ich zdrowia psychicznego. Doszło nawet do tego, że istniały specjalne ośrodki aborcyjne, które zatrudniały własnych, pro-aborcyjnych psychiatrów! Jak opisywał sytuację w Hiszpanii serwis dziennik.pl: [ośrodek aborcyjny w Madrycie] na miejscu zatrudnia psychiatrę. Jego rola polega na wystawianiu specjalnych zaświadczeń: ciąża może zaszkodzić zdrowiu psychicznemu pacjentki. To akcjonariusz kliniki. Podpisuje wszystko, cała sprawa zostaje w rodzinie.“ 
Dzisiaj to samo zaczyna dziać się w Polsce. Politycy, aktywiści aborcyjni, dyrektorzy szpitali i medialni celebryci publicznie informują, że aby dokonać aborcji na dziecku można skorzystać z szeroko otwartej furtki w prawie dotyczącej „zagrożenia zdrowia psychicznego”. Już teraz liczba takich aborcji rośnie. W niektórych polskich szpitalach wszystkie aborcje dokonywane są z formalnego powodu „zagrożenia zdrowia psychicznego”. Jeśli nie będziemy głosić prawdy o aborcji, ostrzegać przed jej skutkami i domagać się całkowitego zakazu tego procederu, w polskich szpitalach już wkrótce może dojść do ludobójstwa na skalę podobna do plagi aborcji w Hiszpanii. Nasza aktywność jest tym bardziej kluczowa, że istnieją w Polsce liczne środowiska „pro-life”, które wprowadzają w błąd opinię publiczną przekonując Polaków, że obecne polskie prawo rzekomo bardzo dobrze chroni życie dzieci i jest jednym z najlepszych na świecie. Co więcej, środowiska te działają na rzecz utrzymania obecnego stanu prawnego, sprzeciwiając się wprowadzeniu całkowitego zakazu aborcji w Polsce! Tymczasem na podstawie obecnych przepisów można legalnie zamordować zdrowe dziecko na późnym etapie ciąży na życzenie matki. Wystarczy zaświadczenie od psychiatry. Aktualne prawo nie pozwala także na skuteczne ściganie przestępców aborcyjnych, którzy odpowiadają za dziesiątki tysięcy nielegalnych aborcji w Polsce dokonywanych każdego roku przy pomocy pigułek poronnych. Co więcej, wypowiedzi premiera Morawieckiego i ministra Niedzielskiego są wywieraniem nacisku na lekarzy, którzy nie chcą zabijać poczętych dzieci. Teraz najmniejsza sugestia będzie sygnałem, że zabijać muszą, bo inaczej poniosą surowe konsekwencje.
Zdjęcie z akcji pod szpitalem w którym dokonują aborcji [foto]
Musimy działać! Aktywiści radykalnej lewicy zaplanowali na dzisiaj kolejne „czarne protesty” w całej Polsce. Będą domagać się upowszechnienia aborcji. Ich propagandę wspierają największe, polskojęzyczne media, które od kilku dni intensywnie powielają aborcyjne manipulacje.
W związku z tym my musimy: – zintensyfikować nasze niezależne akcje informacyjne na ulicach,
– być obecni pod szpitalami, w których dokonuje się aborcji z formalnej przesłanki „zagrożenia zdrowia psychicznego”,
– pokazywać w przestrzeni publicznej prawdę o aborcji jako okrutnej zbrodni na niewinnym dziecku,
– kształtować świadomość Polaków za pomocą bannerów, billboardów, furgonetek i megafonów,
– wywierać presję na wprowadzenie w Polsce skutecznego zakazu aborcji. W najbliższym czasie potrzebujemy na te działania ok. 16 000 zł. Bardzo liczymy na Pana pomoc i wsparcie. Dlatego zwracam się do Pana z prośbą o przekazanie 35 zł, 70 zł, 140 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby umożliwić organizację niezależnych akcji informacyjnych kształtujących świadomość Polaków na temat aborcji i wywierających presję na powstrzymanie tego barbarzyńskiego procederu w naszym kraju.
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW
Mamy liczne świadectwa kobiet, które nie dokonały aborcji pod wpływem naszych akcji i teraz są szczęśliwymi matkami. Nasze kampanie docierają do tysięcy osób, zmieniając ich świadomość i kształtując sumienia. Nasz przekaz dociera też do polityków przypominając im, że popieranie, promowane i umożliwianie aborcji to działania haniebne, które prowadzą do zagłady naszego narodu. Aby nasza siła oddziaływania była jeszcze większa, bardzo proszę Pana o wsparcie. Serdecznie Pana pozdrawiam,
Mariusz Dzierżawski
PS: Do powodzenia naszych akcji w sposób szczególny przyczyniają się Patroni naszej Fundacji, czyli osoby regularnie wspierające nas finansowo. Więcej o naszym programie patronackim w linku.
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszkówstronazycia.pl

Minister Niedzielski chce wprowadzić w Polsce aborcję na życzenie. W Hiszpanii pod pretekstem przesłanek psychiatrycznych zabijano 100 000 dzieci rocznie.

Minister Niedzielski chce wprowadzić w Polsce aborcję na życzenie

Mariusz Dzierżawski: 13 czerwca 2023 minister-niedzielski

W Hiszpanii pod pretekstem przesłanek psychiatrycznych zabijano 100 000 dzieci rocznie

———————————–

Lider fundacji Pro – Prawo do Życia skomentował otwarcie przez ministra Niedzielskiego „furtki aborcyjnej” w postaci „zagrożenia dla zdrowia psychicznego” matek dzieci poczętych.

Rzekoma ‘troska o kobiety’ doprowadzi do wprowadzenia w Polsce aborcji na życzenie” – napisał Mariusz Dzierżawski.

„Minister Niedzielski oświadczył, rozpoczynając konferencję prasową 12 czerwca, że każda kobieta w Polsce, w przypadku zagrożenia zdrowia lub życia, ma prawa do przerwania ciąży czyli aborcji. Dodał, że chodzi również o zdrowie psychiczne. Podkreślił, że zasadnicze znaczenie w tej sprawie ma decyzja kobiety” – przypomniał obrońca życia.

Mariusz Dzierżawski wskazał na przykład rządzonej przez lewicę Hiszpanii, gdzie podobnie sformułowana interpretacja wyjątku aborcyjnego dotyczącego zdrowia matek doprowadziła do śmiercionośnej fali legalnych zabójstw prenatalnych.

„Rzekoma troska o kobiety doprowadzi do wprowadzenia w Polsce aborcji na życzenie, podobnie jak stało się to w Hiszpanii, gdzie pod pretekstem przesłanek psychiatrycznych zabijano 100 000 dzieci rocznie” – ocenił lider Pro – Prawo do Życia.

Rząd PiS od lat toleruje aborcję nielegalną, która zabija dziesiątki tysięcy dzieci każdego roku. Obecnie zamierza faktycznie wprowadzić w Polsce aborcję na życzenie. Jest to działanie haniebne, które prowadzi do zniszczenia Polski” – podsumował jeden z liderów środowisk pro-life w Polsce.

Źródło: StronaZycia.pl

Francja: Mer Paryża wpadła w szał. „Antyaborcyjny kolaż to wstyd dla naszej Republiki, dla Paryża i jego wartości”.

Francja: Mer Paryża wpadła w szał. „Antyaborcyjny kolaż to wstyd dla naszej Republiki, dla Paryża i jego wartości”.

To reakcja na antyaborcyjną kampanię obrońców życia

[Może ją wreszcie zawiążą w kaftan bezpieczeństwa? MD]

mer-paryza-wpadla-w-szal

Francuscy obrońcy życia przeprowadzili w Paryżu antyaborcyjną kampanię. W jej ramach rozklejali na miejskich rowerach do wypożyczenia naklejki z hasłem „A gdybyście pozwolili mu żyć?”. Kampania rozwścieczyła mer Paryża, która użyła ostrych słów pod adresem działaczy pro life.

Obrońcy życia postanowili przeprowadzić kampanię uświadamiającą, że aborcja jest zabójstwem człowieka nienarodzonego. W jej ramach naklejali na miejskie rowery Velib specjalne naklejki o charakterze pro life. Widnieje na nich wizerunek dziecka nienarodzonego, niemowlęcia oraz małego dziecka wsiadającego na rowerek. Grafika została opatrzona hasłem „A gdybyście pozwolili mu żyć?”.

Na reakcję lewicowych polityków nie trzeba było długo czekać. Jako pierwsza głos zabrała mer Paryża Anne Hidalgo, która określiła antyaborcyjną kampanię jako: „Wstyd dla naszej Republiki, dla Paryża i jego wartości”. Swój gniew wyraziła w mediach społecznościowych, zapowiadając ostrą reakcję.

„Niedopuszczalne i nielegalne! Antyaborcyjny kolaż, do którego powołują się błędnie nazywani „Ocaleni” to hańba dla naszej Republiki, dla Paryża i jego wartości. Podejmę wszelkie kroki, aby taka sytuacja się nie powtórzyła” – oceniła na Twitterze akcję pro life Anne Hidalgo.

Na kampanię obrońców życia zareagowali także członkowie rządu. „Gorsząca. Aborcja jest podstawowym prawem kobiet. Nie pozwolimy nikomu ingerować w to” – napisała na Twitterze minister delegowana ds. równości kobiet i mężczyzn Isabelle Rome. „W obliczu reakcjonistów rząd i większość zawsze będą po stronie kobiet, aby zagwarantować wolność wyboru” – dodał minister zdrowia.

Do kampanii przyznała się antyaborcyjna organizacja „Les Survivors”, tzn. Ocaleni. „Ty, który jeździsz tym Velibem, czy nie pamiętasz tych wszystkich czasów, kiedy jak dziecko uczące się jeździć na rowerze odważyłeś się podjąć tę przygodę? – napisała w komunikacie prasowym organizacja, której członkowie – jak sami o sobie mówią – są tymi, którzy mieli szansę się urodzić, w przeciwieństwie do ponad 200 tys. rocznie „nienarodzonych z powodu aborcji braci i sióstr”.

We Francji aborcja jest legalna i można ją przeprowadzić na życzenie. Prawo pozwala na zabijanie dzieci nienarodzonych do 14 tygodnia ciąży.

 Rzecznik Praw Pacjenta za zabijaniem małych pacjentów

ZiR
2023.0522m
https://www.zycierodzina.pl/pomoc/2023.0522m.html

Szanowny Panie, Drogi Obrońco Życia Dzieci!

Czy będzie Pan kiedyś potrzebował pomocy Rzecznika Praw Pacjenta? Proszę uważać – aby stanął w Pańskiej obronie, musi Pan być wystarczająco duży, silny i zdrowy. Rzecznik właśnie miał okazję wziąć w obronę nienarodzone dzieci, ale postanowił ich nie ratować, tylko przyłożyć rękę do tego, aby zabijano ich więcej.

Jestem w ogromnym szoku… Przecież dziecko przed narodzinami także jest pacjentem. Jednak Bartłomiej Chmielowiec – obecny RPP – nie przejmuje się losem najmniejszych i najbardziej bezbronnych. Wydał opinię, z której cieszy się proaborcyjna Federa oraz inne organizacje popierające mordowanie dzieci. Chmielowiec uważa, że jeśli matka dziecka ma problemy psychiatryczne, to należy zamordować jej poczęte dziecko.

Szczegóły tej bulwersującej sprawy omawiam w poniższym video – zapraszam Pana do obejrzenia i podzielenia się materiałem z innymi.

Gdyby YouTube usunął nagranie, jest ono także na portalu BanBye: https://banbye.com/watch/v_MOW34AERiQat

Serdecznie Pana pozdrawiam!

Laura Lipińska

Laura Lipińska
Fundacja Życie i Rodzina
zycierodzina.pl

Krojono abortowane dzieci, by wyprodukować szczepionki. Przeciwko odrze, śwince i różyczce.

Krojono abortowane dzieci, by wyprodukować szczepionki  – czy TK uzna sprzeciw sumienia?

Mail nieczytelny? Zobacz wersję www

Szanowny Panie, Drogi Obrońco Życia Dzieci!

Trybunał Konstytucyjny orzeknie, czy obowiązek szczepień u dzieci jest zgodny z Konstytucją RP.

To pierwsza z ponad 50 spraw założonych przez rodziców, którzy zostali ukarani grzywnami za niepoddanie dzieci szczepieniom wyszczególnionym w komunikatach Głównego Inspektora Sanitarnego.

Z uwagi na fakt, że w kalendarzu szczepień znajdują się obowiązkowe szczepionki MMR i PriorixFundacja Życie i Rodzina zgłosiła się do postępowania w Trybunale jako amicus curiaepodnosząc, że do produkcji tych preparatów użyto linii płodowych pochodzących z aborcji. Przymus podania preparatu oznacza więc łamanie sumień osób, które są świadome, że aborcja jest zbrodnią i nie chcą mieć nic wspólnego z owocami tej zbrodni. Oto fragment pisma do TK:

W ocenie Fundacji ww. przepisy powinny zostać uznane za niezgodne z Konstytucją RP. Podkreślenia wymaga, że wskazane przepisy nie tylko naruszają wolności i prawa obywatelskie, ale również wpływają na kwestie moralno-etyczne stosowania szczepionek uzyskiwanych z linii ludzkich komórek zarodkowych.

Aktualnie nie podlega dyskusji, że szczepionki MMR i Priorix (obie przeciwko odrze, śwince i różyczce) wykorzystują linie ludzkich komórek zarodkowych. Jako przykład potwierdzający powyższe stwierdzenie można wskazać choćby ulotkę do szczepionki MMR i następujące informacje: W pkt. 6 ulotki czytamy, że „wirus różyczki, szczep Wistar RA 27/3″ był „namnażany w hodowli ludzkich diploidalnych fibroblastów płucnych WI-38″. Z powstaniem tej szczepionki nie wiąże się jedynie aborcja dokonana w celu stworzenia samej linii komórkowej WI-38 – bo taki cel, choć nie przyświecał matce, to jednak przyświecał naukowcowi L. Hayflickowi, który tę linię komórkową stworzył.

Do, jak to określono, „izolacji samego wirusa” różyczki rozkrojono 67 nienarodzonych dzieci. W abortowanym dziecku z przypisanym numerem 27 wreszcie to się udało. Stąd oznaczenie, jakie widnieje na ulotce tj. „RA 27/3″, oznacza właśnie R różyczkę (ang. rubella), A – aborcję, 27 – dwudzieste siódme abortowane dziecko, 3 – eksplantat z trzeciej tkanki.

Podobna sytuacja dotyczy drugiej dostępnej na polskim rynku szczepionki przeciwko odrze, śwince, różyczce tj. szczepionki Priorix. Jak czytamy w ulotce, w jej składzie znajdują się, podobnie jak w składzie szczepionki MMR, żywe, atenuowane wirusy różyczki.

Pełen tekst opinii amici curiae przeczyta Pan tutaj: trybunal-konstytucyjny-roztrzygnie.

Została ona przyjęta i przekazana sędziom rozstrzygającym w sprawie.

Zostałem napadnięty. Sąd stwierdził, że wolno mnie bić !

Zostałem napadnięty. Sąd stwierdził, że wolno mnie bić !

Jan Bienias <pomagam@stopaborcji.pl>

Warszawski sąd umorzył postępowanie wobec mężczyzny, który napadł na mnie w trakcie jazdy furgonetką „Stop aborcji”. Gdy stałem na światłach, napastnik otworzył drzwi auta i rzucił się na mnie. Zaczął mnie szarpać i próbował wyrzucić mnie z szoferki na ulicę. Uderzył mnie przy tym drzwiami i uszkodził mój telefon. Sprawa była jasna, gdyż wszystko nagrało się na video.  

Sąd stwierdził jednak, że napad był czynem o „znikomej szkodliwości społecznej” i umorzył sprawę. Prowadząca sprawę sędzia stwierdziła, że fizyczna agresja wobec mnie była po prostu „wyrazem dezaprobaty” wobec działań naszej Fundacji! Napastnik wciąż jest więc bezkarny i pozostaje na wolności. Tymczasem wyrok skazujący zapadł… na mnie. Niemal równolegle inny sąd skazał mnie na miesiąc ograniczenia wolności za kierowanie furgonetką. A na grupach dyskusyjnych aktywiści aborcyjni i LGBT otwarcie wzywają do tego, żeby zabijać naszych wolontariuszy. Przez takie wyroki, zapewniające swobodę działania chuliganom i karzące ofiary zamiast katów, wkrótce może dojść do tragedii.

Mężczyzną, który na mnie napadł, jest 36-letni Piotr Sz., były pracownik niemieckiego koncernu Ringer Axel Springer Polska, czyli wydawcy takich mediów jak portal Onet.pl oraz Fakt i Newsweek. Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa. Prowadząca sprawę sędzia Monika Louklinska umorzyła postępowanie wobec Piotra Sz. twierdząc, że zaatakowanie mnie było “czynem nieszkodliwym społecznie”. 
Wedle sędzi Louklinskiej:   Aborcja „jest tematem wzbudzającym wśród społeczeństwa silne skrajne emocje. Niezamierzony i niespodziewany atak oskarżonego na furgonetkę prowadzoną przez Jana Bieniasa, jak i na osobę Jana Bieniasa, odczytywać zatem należy jako wyraz dezaprobaty ze strony oskarżonego do działań podejmowanych przez Fundację Pro-Prawo do Życia, w tym przypadku w osobie Jana Bieniasa. W kontekście całokształtu tych okoliczności, motywacji oskarżonego nie sposób zatem uznać za szczególnie naganną”. Innymi słowy – bicie ludzi za to, że pokazują prawdę o aborcji, nie jest czymś nagannym. Zastanawiam się jak zareagowałaby pani sędzia, gdyby ktoś napadł ją w jej własnym samochodzie w drodze do pracy i próbował siłą wywlec ją z auta? Czy uznałaby to jako uzasadniony „wyraz dezaprobaty” wobec działań sądu? Śmiem wątpić…
Umorzenie sprawy wobec Piotra Sz. to w praktyce nic innego, jak zaproszenie do kolejnych napadów, ataków i aktów terroru. Wkrótce po napadzie dokonanym przez Piotra Sz. na grupach należących do zwolenników aborcji wybuchł entuzjazm. Szybko zaczęły się pojawiać komentarze pochwalające napad i podżegające do kolejnych aktów nienawiści: – „Bardzo dobrze, do was powinno się strzelać.”
– „A mógł zabić 
[mnie jako kierowcę]”.
– „Wspaniały człowiek! Tak właśnie powinno się załatwiać sprawy z Fundacją Pro-Prawo do życia.”
– „Szkoda, że nie spalili 
[furgonetki]. Aborcja to brutalne morderstwo. Ludzie, którzy aborcję wspierają, gotowi są napadać także tych, którzy już się urodzili, aby zagłuszyć prawdę i zastraszyć tych, którzy ją głoszą. Do takich napadów na mnie i moich kolegów dochodzi bez przerwy. Teraz, po umorzeniu sprawy Piotra Sz., aktów nienawiści może być jeszcze więcej. Zastanawiam się jak długo będziemy czekać na właściwą reakcję służb i wymiaru sprawiedliwości wobec narastającej przemocy oraz coraz częstszych aktów terroru, dokonywanych w biały dzień na oczach kamer? Od wielu miesięcy organy naszego państwa, odpowiedzialne za bezpieczeństwo i zdrowie swoich obywateli, całkowicie lekceważą działalność aktywistów i chuliganów powiązanych z lobby aborcyjnym i LGBT. Wielokrotnie informowaliśmy odpowiednie służby, w tym osobiście Komendanta Głównego Policji, o coraz częstszych napadach na nas, podpaleniach furgonetek, oraz licznych komentarzach, w których życzy się nam śmierci i wzywa do mordowania działaczy naszej Fundacji. Od kilku lat nic nie zostało zrobione w tej sprawie, a sąd umarza postępowanie wobec kolejnego człowieka, który na nas napadł.
To jednak jeszcze nie wszystko. Niemal równolegle, gdy sąd w Warszawie umorzył sprawę Piotra Sz., sąd rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia skazał mnie na 1 miesiąc ograniczenia wolności poprzez przymusowe prace społeczne. Za co zostałem skazany? Za jazdę furgonetką naszej Fundacji.   Skazujący mnie asesor sądowy Krzysztof Leszczyński uznał, że treści prezentowane na naszym pojeździe „wywołały zgorszenie” u lewicowego aktywisty, który doniósł na mnie do sądu. W ostatnim czasie zapadły na mnie jeszcze dwa inne, podobne wyroki za jazdę naszym autem i głoszenie prawdy, która wywołuje zgorszenie wśród zwolenników aborcji i LGBT. Zostałem w nich skazany na 30 000 zł i 10 000 zł grzywny. Teraz doszedł do tego jeszcze trzeci wyrok i ograniczenie wolności.   Wszystkie powyższe wyroki są nieprawomocne i będziemy się od nich odwoływać. Podejmiemy również kolejne kroki, aby pociągnąć do odpowiedzialności człowieka, który na mnie napadł. Przede wszystkim jednak nie zrezygnujemy z dalszego kształtowania świadomości Polaków i organizowania kolejnych akcji informacyjnych z użyciem furgonetek oraz innych narzędzi.   Nie możemy się ugiąć pod ciężarem sądowych oraz chuligańskich prześladowań. Każdego roku w Polsce dziesiątki tysięcy dzieci są mordowane za pomocą nielegalnych tabletek poronnych, na ogromną skalę reklamowanych w mediach i internecie. Setki tysięcy osób, zwłaszcza młodych, jest deprawowanych przez tzw. „edukatorów seksualnych” i aktywistów LGBT, którzy zachęcają do rozwiązłości i aborcji. Wśród polskich dzieci intensywnie promowana jest tzw. „tranzycja”, czyli okaleczanie się w celu „zmiany płci” pod wpływem tęczowej ideologii.   Żeby to wszystko powstrzymać, musi nastąpić w Polsce przebudzenie moralne. Aby było ono możliwe, konieczne jest kształtowanie sumień i świadomości naszego społeczeństwa oraz mobilizowanie Polaków do działania przeciwko aborcji i deprawacji. Zwycięstwo da się odnieść nawet pomimo niesprzyjających warunków.   W USA kolejne stany wprowadzają ograniczenia i zakazy aborcji, blokują organizację parad „dumy gejowskiej” oraz uniemożliwiają propagowanie ideologii LGBT w szkołach i miejscach publicznych. To wszystko na przekór hałaśliwej opozycji politycznej, ogromnym koncernom medialnym i skrajnie lewicowej polityce rządu federalnego USA, który promuje aborcję i deprawację dzieci.   Kilka dni temu gubernator Oklahomy Kevin Stitt podpisał ustawę, która zakazuje pomocnictwa w tzw. „tranzycji” dokonywanej na dzieciach. Podawanie dzieciom „blokerów hormonalnych” i innych tego typu preparatów, reklamowanych przez aktywistów LGBT, będzie przestępstwem. Wcześniej Kevin Stitt podpisał m.in. ustawę, wedle której w Oklahomie przestępstwem jest aborcja, za która grozi kara 10 lat więzienia i 100 000 dolarów grzywny.   Dlaczego takie rzeczy nie dzieją się w Polsce? Dlaczego kolejne tego typu ustawy nie są podpisywane w naszym kraju? Bo nie ma świadomości społecznej, a przez to woli politycznej, aby przeciwdziałać aborcji i deprawacji dzieci. Musimy tę świadomość kształtować wśród wszystkich Polaków, nie tylko zwykłych obywateli ale też sędziów, prokuratorów, policjantów, polityków, lekarzy, dziennikarzy i przedstawicieli innych zawodów.   Cenzura w mediach oraz bierność polityków i wymiaru sprawiedliwości motywują nas, aby wychodzić na ulice i organizować niezależne akcje informacyjne. W najbliższych dniach zamierzam wyruszyć w kolejną trasę naszą furgonetką, pokazując prawdę o zbrodni aborcji i konsekwencjach „edukacji seksualnej” dzieci. Moi koledzy i koleżanki planują już organizację następnych akcji ulicznych w wielu miastach Polski. Jedną z takich akcji zorganizowaliśmy ostatnio w Katowicach.
Pewien mężczyzna patrząc na nasz plakat przedstawiający skutki aborcji zaczął mówić, że „to nieprawda, dziecko w 11 tygodniu życia tak nie wygląda!”. Na prośbę wolontariusza sprawdził na swoim telefonie, jak wygląda człowiek na tym etapie swojego życia. Za chwilę bez słowa poszedł dalej. Z pewnością w jego umyśle zaszła poważna refleksja. Wiele osób przystawało i fotografowało nasze plakaty, niektórzy chcieli porozmawiać dłużej. Widać było duże zainteresowanie ze strony przechodniów. 
Zdecydowanie jest potrzeba, aby tego typu akcje odbywały się regularnie w całej Polsce. W najbliższym czasie potrzebujemy na ich organizację ok. 13 000 zł.   Dlatego proszę Pana o pomoc i przekazanie 35 zł, 70 zł, 140 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby umożliwić przeprowadzenie kolejnych akcji informacyjnych na temat aborcji i ideologii LGBT, dzięki czemu dotrzemy do tysięcy nowych osób z prawdą o tych zjawiskach.   Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW
Zapadają kolejne wyroki sądów za publiczne mówienie prawdy o tym, czym jest aborcja i ideologia LGBT. W tym samym czasie napadanie na ludzi za mówienie prawdy uznane zostało za dopuszczalny „wyraz dezaprobaty”.   Wiemy z informacji publikowanych w internecie, że aktywiści radykalnej lewicy planują już kolejne ataki na naszych wolontariuszy. Szykują także kolejne donosy i pozwy sądowe przeciwko nam. Nie zamierzamy się jednak poddać. Tylko stałe, regularne i zakrojone na szeroką skalę działania, mogą przynieść efekty w postaci przebudzenia świadomości i sumień Polaków. Zwolennicy aborcji i deprawacji za wszelką cenę usiłują nam przeszkodzić w docieraniu do społeczeństwa. Dlatego proszę Pana o pomoc, która umożliwi nam głoszenie prawdy.
Serdecznie Pana pozdrawiam,
PS: Zachęcam do obejrzenia reportażu video na temat naszych akcji furgonetkowych. Pokazujemy w nim „od kuchni” jak wyglądają kampanie, za które jesteśmy prześladowani i skazywani w sądach. Warto także śledzić nasz profil na Facebooku, na którym regularnie prowadzę transmisję na żywo z jazd naszą furgonetką.
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków stronazycia.pl

Ani „polska” ani „lewica”, ale chcą, żeby modlitwa stała się myślozbrodnią.

Ani „polska” ani „lewica”, ale chcą, żeby modlitwa stała się myślozbrodnią.

“Nie będziemy mogli spokojnie modlić się nawet w kościołach”

Na podst.: Goran Andrijanić zeby-modlitwa-stala-sie-myslozbrodnia

To wydaje się prawdziwą „obietnicą wyborczą“.

Katarzyna Kotula, posłanka Lewicy na Sejm, napisała, że jej partia, gdy dojdzie do władzy, zakaże modlitwy przed szpitalami i klinikami aborcyjnymi.

Wprowadzimy zakaz modlitw- pikiet z krwawymi banerami przed szpitalami w których są oddziały ginekologiczne, zaraz po wygranych wyborach—napisała Kotula , komentując wiadomość z Wielkiej Brytanii.

W Wielkiej Brytanii zakazano modlitw w okolicy budynków, w których przeprowadzane są aborcje. To bardzo „kontrowersyjna” decyzja, o którą cały czas toczą się zaciekłe dyskusje. [skandaliczna, panie Goran! MD].

CZYTAJ RÓWNIEŻ: „Nie” dla życia. „Ustawa wymierzona w organizacje katolickie uczestniczące w modlitwach przed hiszpańskimi szpitalami”

Na obszarze w odl. 150 metrów wokół klinik aborcyjnych zabronione jest wyrażanie uczuć religijnych. Nawet cicha modlitwa. Dwie osoby, które odważyły się zatrzymać na chwilę na tym „chronionym” terenie i pomodlić się, zostały już zatrzymane. Są to działacz pro-life Isabel Vaughan Spruce i ksiądz Sean Gaugh. Oboje zostali aresztowani w Birmingham za modlitwę, której nawet nie odmówili na głos.

W ten sposób modlitwa do  prawdxziwego Boga stała się pierwszą oficjalną „myślozbrodnią” na Zachodzie. Spełniła się wizja George’a Orwella z jego arcydzieła „1984”.

Długo zajęłoby nam wyliczenie wszystkich powodów, dla których decyzja władz w Wielkiej Brytanii jest błędna. Między innymi zagraża swobodom obywatelskim i religijnym oraz stanowi niebezpieczny precedens dla społeczeństwa demokratycznego.

Pani poseł Kotula jednak wcale się tym nie martwi. Wszystkie te wątpliwości rozwiązałaby w prosty sposób – zakazem. I zrobiłaby to zgodnie z tradycją polityczną partii, do której należy. Tradycja, w której represje wobec katolików są preferowaną metodą.

Polska według „totalsów”

I właśnie taka będzie [byłaby, panie Goran !! MD] Polska, którą obóz totalnej opozycji już dla nas przygotowuje, pewny swojego zwycięstwa w nadchodzących wyborach [co on pieprzy… Oni widzą, że nawet przy takiej gównianej ordynacji dostaną w dupe. MD.]

Polska, gdzie modlitwa w miejscu publicznym będzie przestępstwem. Jednocześnie nie będziemy mogli spokojnie modlić się nawet w kościołach, bo zawsze będzie istniała możliwość, że Msza św. zostanie przerwana przez jakiś „działaczy lewicowych.” Którzy, oczywiście, nie zostaną za to ukarani.

Tak jak ukarani nie zostali lewaccy „aktywiści” z Poznania.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wdarli się do kościoła, zastawili ołtarz transparentami podczas Mszy Świętej, ale sąd ich uniewinnił! Powód? „Nie zrobili tego złośliwie”

W “szpitalu” w Oleśnicy rekordowo mordują dzieci z podejrzeniem zespołu Downa!

W „szpitalu” w Oleśnicy rekordowo mordują dzieci z podejrzeniem zespołu Downa!

Kinga Małecka-Prybyło <pomagam@stopaborcji.pl>

Kolejne niepokojące wieści płyną do nas ze szpitala w Oleśnicy. W 2022 roku padł tam nie tylko rekord liczby aborcji, ale również rekord liczby aborcji dokonanych na dzieciach z podejrzeniem zespołu Downa! Jak to możliwe, skoro od 2021 na mocy wyroku Trybunału Konstytucyjnego nielegalna jest w Polsce aborcja eugeniczna na dzieciach podejrzanych o chorobę? Wyjaśniamy to poniżej. Proszę przeczytać i zobaczyć, jak bardzo sytuacja w Oleśnicy pokazuje pilną konieczność naprawy polskiego prawa, wprowadzenia skutecznego i egzekwowanego zakazu aborcji oraz dalszego kształtowania opinii społecznej.

Niedawno dowiedzieliśmy się, że w szpitalu w Oleśnicy w 2022 roku padł rekord liczby aborcji, które dokonywane są w tej placówce od 2016 roku. W 2022 r. abortowano tam aż 75 dzieci, wszystkie z formalnego powodu „zagrożenia zdrowia psychicznego” ich matek. Teraz zażądaliśmy od tego szpitala podania w drodze dostępu do informacji publicznej tego, u ilu z tych 75 dzieci stwierdzono podejrzenie wad rozwojowych i jakiego rodzaju.   Okazało się, że pomimo tego, iż wszystkie aborcje dokonane były z powodu „zagrożenia zdrowia psychicznego matek”, szpital prowadzi również dokumentację medyczną dotyczącą zdrowia dzieci, na których dokonywane są takie aborcje! Jak wynika z danych udostępnionych przez szpital, u 71 z 75 dzieci abortowanych z powodu „zagrożenia zdrowia psychicznego matki” stwierdzono podejrzenie chorób lub wad rozwojowych. 19 z tych 71 aborcji dotyczyło dzieci podejrzanych o zespół Downa. Jest to najwięcej aborcji na dzieciach podejrzanych o zespół Downa od momentu, gdy w Oleśnicy dokonuje się aborcji.   W 2022 roku w Oleśnicy padł więc nie tylko rekord liczby aborcji w ogóle, ale również rekord liczby aborcji dokonanych na dzieciach, które były podejrzewane o zespół Downa. 
To wszystko w sytuacji, gdy formalnie zakazana jest w Polsce aborcja eugeniczna, gdyż taką możliwość zdelegalizowało orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w 2021 roku. Aborcji dokonanych na dzieciach z podejrzeniem zespołu Downa było od 2016 roku w Oleśnicy:   2016 rok: 2 aborcje na dzieciach z zespołem Downa, 19 aborcji ogółem,
2017 rok: 9 aborcji na dzieciach z zespołem Downa, 28 aborcji ogółem,
2018 rok: 5 aborcji na dzieciach z zespołem Downa, 19 aborcji ogółem,
2019 rok: 13 aborcji na dzieciach z zespołem Downa, 30 aborcji ogółem,
2020 rok: 1 aborcja na dziecku z zespołem Downa, 28 aborcji ogółem,
2021 rok: 0 aborcji na dzieciach z zespołem Downa, 11 aborcji ogółem,
2022 rok: 19 aborcji na dzieciach z zespołem Downa, 75 aborcji ogółem.
 
Proszę zobaczyć – w 2022 roku ponad dwukrotnie więcej aborcji ogółem niż w rekordowym wcześniej roku 2019 oraz najwięcej aborcji na dzieciach podejrzanych o zespół Downa. Wszystko to dokonuje się legalnie, gdyż w 2022 roku aborcje w szpitalu w Oleśnicy przeprowadzane były na podstawie „zagrożenia zdrowia psychicznego matki”, a ta przesłanka jest wciąż dopuszczalna przez polskie prawo.
To jednak nie wszystko. Niemal dokładnie w tym samym czasie, gdy dostaliśmy powyższe informacje ze szpitala w Oleśnicy, obchodzony był 21 marca Światowy Dzień Osób z Zespołem Downa. Publicznie świętuje go m.in…. wicedyrektor szpitala w Oleśnicy Gizela Jagielska. 
Na prowadzonym przez siebie profilu w mediach społecznościowych Jagielska umieściła zdjęcie uśmiechniętego dziecka z zespołem Downa i zaapelowała o pokazywanie wsparcia dla takich osób. Jednocześnie, w tym samym wpisie, Jagielska informuje:   „Co dalej jeśli badania wykazały, że Twoje dziecko obarczone jest trisomią 21 [zespół Downa]? Przede wszystkim skontaktuj się z genetykiem, który szczegółowo opowie Ci z czym wiąże się to zaburzenie. Obecnie w Polsce nie możesz poprosić o zakończenie takiej ciąży, gdyż prawodawstwo polskie nie przewiduje możliwości aborcji z powodu wad u płodu. Czy masz jakieś inne możliwości? Skontaktuj się z organizacjami zajmującymi się pomocą kobietą w trudnej sytuacji np. z Federą.”  
„Federa” to jedna z największych w Polsce organizacji aborcyjnych, która prowadzi sieć lekarzy-psychiatrów wystawiających kobietom zaświadczenia o „zagrożeniu zdrowia psychicznego”. Jak wynika z relacji i wypowiedzi medialnych, takie zaświadczenia są wystawiane każdej chętnej kobiecie, niezależnie od jej faktycznego stanu zdrowia.
Jak podkreśla Federa, aborcja na podstawie takiego zaświadczenia jest legalna i możliwa w szpitalu na każdym etapie ciąży, również w 9 miesiącu tuż przed terminem porodu.   Nasza wolontariuszka Kasia skomentowała wpis Jagielskiej słowami: „Szczyt hipokryzji!!! Jak można świętować dzień dzieci z zespołem Downa przy jednoczesnym zabijaniu tychże dzieci przed ich narodzeniem?” Na co wicedyrektorka szpitala w Oleśnicy odpisała jej: „Jako lekarka towarzyszę różnym kobietom – tym, które decydują się urodzić, ale też tym, które chcą ciąże z trisomią 21 [zespołem Downa] zakończyć. Nie oceniam ani jednych ani drugich. I nie widzę nic niewłaściwego w pisaniu do dniu trisomii 21”.
W świetle tych informacji i faktów widać wyraźnie, że w Polsce AD 2023 de facto legalna jest w Polsce szpitalna aborcja na życzenie. Aby jej dokonać wystarczy jedynie załatwić sobie stosowny dokument, w uzyskaniu którego pomagają organizacje aborcyjne. Z kolei lekarze-aborcjonisci nie kryją się z tym, że dalej wykonują aborcję, a ich publiczne wypowiedzi mogą być interpretowane jako reklama usług aborcyjnych świadczonych w szpitalu.   Gdy w 2021 roku Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie o niezgodności aborcji eugenicznej z konstytucją, w wielu polskich środowiskach pro-life wybuchła ogromna euforia. Liderzy wielu organizacji i środowisk ogłosili, że oto teraz mamy w Polsce niemal doskonałe prawo, jedno z najlepszych na świecie, i już nie musimy starać się o jego dalszą naprawę. Zamiast tego, jak przekonują do dziś dzień, są ważniejsze sprawy i problemy niż aborcja, na których organizacje pro-life powinny się skupić.
Tymczasem stało się dokładnie to, co przewidywała już od początku nasza Fundacja: pomimo orzeczenia Trybunału, które było zaledwie małym krokiem w dobrym kierunku, w polskich szpitalach nie tylko dalej legalnie przeprowadza się aborcje, ale również liczba dokonywanych aborcji rośnie, w tym aborcji na dzieciach z podejrzeniem zespołu Downa. Równolegle mamy do czynienia z gigantyczną plagą aborcji nielegalnych, sięgającą kilkudziesięciu tysięcy ofiar rocznie.   To wina złego, wadliwego i dziurawego prawa, oraz zaniechania przez wiele środowisk nacisku na polityków, aby wprowadzić realny i dający się skutecznie egzekwować zakaz aborcji. W aktualnym stanie prawnym, oraz przy braku woli politycznej do podjęcia walki z aborcją, zwolennicy aborcji mogą swobodnie działać, reklamować aborcję i dokonywać szpitalnych aborcji de facto na życzenie, a zorganizowane grupy przestępcze są niemal bezkarne w dystrybucji nielegalnych pigułek poronnych na masową skalę.   Musimy działać i wywierać nieustanną presję na to, aby prawo w Polsce chroniło życie każdego dziecka, a aborcjoniści i przestępcy aborcyjni nie mieli możliwości działania. Długofalowym warunkiem powodzenia naszych akcji jest wywarcie wpływu na opinię publiczną i świadomość społeczną Polaków. Musimy dotrzeć do naszych rodaków z prawdą o aborcji i wytłumaczyć im, że jest to morderczy proceder, który trzeba natychmiast powstrzymać. Aby to się udało, konieczne są kolejne, niezależne kampanie społeczne. W ich organizacji próbują nam przeszkodzić zwolennicy aborcji.
Zniszczony billboard [foto]
Kilka dni temu aborcyjni bandyci zdewastowali wielkoformatowy billboard, który wywiesiliśmy przy jednej z tras w pobliżu Zielonej Góry. Wielki plakat, który ujawniał prawdę o barbarzyństwie aborcji został pocięty ostrym narzędziem. W ostatnim czasie aborcyjni chuligani zniszczyli również kilka innych tego typu instalacji. Musimy kontynuować naszą kampanię billboardową, naprawić zniszczone plakaty oraz powiesić nowe, aby dotrzeć do tysięcy kolejnych Polaków z prawdą o aborcji. W najbliższym czasie potrzebujemy na ten cel ok. 9 000 zł.   Dlatego zwracam się do Pana z prośbą o przekazanie 35 zł, 70 zł, 140 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby umożliwić organizację niezależnej akcji billboardowej i za jej pomocą ukształtować świadomość tysięcy osób, które zobaczą nasze plakaty i przekonają się o wielkim złu, jakim jest aborcja.
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW

Herr Otto Sekuler – już na SĄDZIE. Oto teczka Otto Sekulera.

Herr Otto Sekuler – już na SĄDZIE

Świecki uczestnik Intronizacji Księcia tego Świata w kaplicy św. Pawła w Watykanie, 28-29 czerwca 1963 roku, zagorzały HUMANISTA, oddany Sprawie rycerz łączący wysiłki globalistów – humanistów Zachodu z wysiłkami przywódców z jego macierzystych organizacji Wschodu (m. inn. KGB), prekursor Planowego Rodzicielstwa, zmarł ostatnio na Hawajach – i  poszedł na Sąd Boży. Potem zapewne (nam nie wolno sądzić, ale można przypuszczać ), padł w nienawistne ramiona swego Księcia. Na wieczność.

 ——————————————

         Poniżej jego krótka charakterystyka (jej część) pióra Malachi Martina z książki „Dom Smagany Wiatrem”, str. 516, Antyk, 2012

Osobom zainteresowanym „rządami światowymi”, globalizmem – GORĄCO ją polecam („Dom smagany wiatrem”). M. Dakowski.

Oto teczka Otto Sekulera

Robimy, co możemy – Vance popchnął ku niemu teczkę z materiałami. ­Stworzyliśmy specjalny zespół do śledzenia tych ludzi. Ale jak dotąd wygląda na to, że każdy pilnuje własnego nosa.

– Na to wygląda – Appleyard przebiegł oczami dokumenty. – A co sądzisz na temat tego pana Otto Sekulera? W zeszłym roku w Brukseli pojawił się jako specjalny oficer łącznikowy KBWE ze Wspólnotą Europejską. Ludzie, z któ­rymi rozmawiałem w Rzymie, wiążą jego nazwisko z UNESCO i Lożą Lipską. Jest także przewodniczącym WOSET, niewielkiej organizacji w ramach orga­nizacji pozarządowych związanych z ONZ. Ma coś wspólnego z etyką świec­ką. Z tym wszystkim raczej nie pasuje do tego towarzystwa.

To wykładowca, powiedziałbym – rzucił Vance. – W każdym razie nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego.             .

– Być może.

Appleyard z obowiązku przejrzał dossier do końca.

Sekuler spędził sporo czasu w Stanach, czerpiąc hojnie środki z dwóch kont zagranicznych w dużych bankach pięciu amerykańskich miast. Mieszkał głównie w prywatnych hote­lach i pozostawał w bliskich stosunkach ze znanymi osobistościami, między innymi z kardynałem Century City i głośnym uczonym Ralphem S. Channin­giem. W istocie Herr Sekuler był też czymś w rodzaju znakomitości, występo­wał często na forum niezliczonych organizacji filantropijnych i organizacji kulturalnych, którym patronowali architekci, fizycy, inżynierowie, profesorowie uniwersyteccy i hierarchowie katoliccy, jak i protestanccy. Niektóre z tych organizacji były brane pod lupę przez władze publiczne, podejrzewano bo­wiem, że mają one charakter sekt.

      Tyle tylko dało się ustalić z niejaką pewno­ścią na temat działalności Sekulera w Ameryce.

Wiadomości z niepotwierdzonych źródeł dawały dużo ciemniejszy obraz. Nie było niczego specjalnie wyjaśniającego w fakcie, że Sekuler spotykał się na stopie prywatnej z szefami najważniejszych organizacji pro choice i że świadkowie tych spotkań uznają jego samego za działacza pro choice. Gibowi zaparło jednak dech w piersiach, gdy natrafił na raport z jednego z tych spo­tkań, podczas którego Niemiec zademonstrował przed gronem około dwudzie­stu pięciu specjalistów aborcjonistów, zgromadzonych w sali operacyjnej prywatnej kliniki, najnowszą metodę pozbywania się trupów usuniętych dzieci.

“W krótkim wstępie do pokazu – czytał na głos Appleyard – obiekt ob­serwacji zapewnił słuchaczy, że nie będzie już kłopotów z zatkanymi przewo­dami kanalizacyjnymi czy nieprzyjemnymi odkryciami w pojemnikach na śmieci. Podczas demonstracji obiekt milczał. Przyniósł ze sobą walizkę oraz kilka metalowych pojemników. Z wyciągniętych z walizki części zmontował urządzenie, które okazało się nowym typem udoskonalonej technicznie ma­szynki do mięsa. Następnie wyjmował z metalowych pojemników usunięte płody w różnych stadiach rozwoju, demonstrując sprawną i higieniczną metodę przerabiania materiału na półpłynną masę, którą można wylać do zlewu i spłu­kać równie łatwo jak pastę do zębów.

Obiekt zapewnił słuchaczy – czytał dalej Appleyard – że nie proponuje rady­kalnych zmian w przebiegu zabiegów aborcyjnych. Nie ma mowy o pozbawianiu dochodów za dostarczanie badaczom żywych płodów do eksperymentów w zakre­sie tolerancji na ból czy badań nad takimi chorobami jak choroba Parkinsona i Alzheimera oraz cukrzyca. Nie chodzi też o odbieranie firmom kosmetycznym materiałów do produkcji kolagenu skóry ani uderzanie w sektor sekt potrzebują­cych tłuszczów do produkcji świec. Nowy system ma być tylko i wyłącznie sprawdzoną metodą pozbywania się niepotrzebnych resztek.”

Gibson zamknął teczkę Sekulera i popchnął ją ku Vance’owi.

– W ładne towarzystwo wpadłem.

Ludzie, którzy sami nazwali się „Aborcyjnym Dream Teamem”, to kryminaliści…

Ludzie, którzy sami nazwali się „Aborcyjnym Dream Teamem”, to kryminaliści…

Magdalena Majkowska Ordo Iuris <kontakt@ordoiuris.pl

Szanowny Panie, gdy zaczynaliśmy walkę z aborcyjną przestępczością w Polsce, wielu mówiło, że nigdy nie uda się ukarać aktywistów i organizacji, które drwią z polskiego prawa, zachwalając pigułki trujące dzieci i głosząc, że „Aborcja jest OK!”. Ich nieskrępowana działalność to śmierć tysięcy niewinnych istnień. Promotorzy aborcji, którzy sami nazwali się „Aborcyjnym Dream Teamem”, otwarcie chwalili się liczbami uśmierconych dzieci. Reklamowali swą działalność w internecie, w mediach, a nawet z mównicy sejmowej. Wspierali ich dziennikarze, publicyści, politycy, a nawet przedstawiciele Organizacji Narodów Zjednoczonych. To był prawdziwy festiwal pogardy dla polskiego prawa.
Jednak sprawiedliwość zatryumfowała. Z udziałem naszych prawników doszło właśnie do skazania pierwszej osoby dostarczającej chemiczne środki aborcyjne w Polsce. Sąd Okręgowy Warszawa-Praga skazał Justynę W. z Aborcyjnego Dream Teamu za przekazanie środków poronnych na karę ośmiu miesięcy ograniczenia wolności. Po przystąpieniu do procesu na każdej rozprawie znosiliśmy pogróżki, złorzeczenia i poszturchiwania. Na salę sądową wchodziłam pod ochroną Policji. A zgromadzeni proaborcyjni manifestanci najeżdżali rowerami i opluwali mec. Jerzego Kwaśniewskiego.
Jednak warto było to wszystko cierpliwie znieść. Nasz udział pozwolił mec. Jakubowi Słoniowskiemu na przedstawienie sądowi argumentacji prawnej przemawiającej za zastosowaniem norm prawa karnego dla ochrony życia nienarodzonych. Ostateczne, moja mowa końcowa, wydrwiona przez aborcyjnych aktywistów, znalazła odzwierciedlenie w wydanym wyroku. W jednym z wywiadów oskarżona powiedziała, że obecność prawników Ordo Iuris na sali sądowej jest dla niej jak wyrok. Dlatego jej obrońcy nie chcieli dopuścić nas do procesu, a potem bezskutecznie usiłowali nas z niego wykluczyć. Aborcyjny Dream Team pośpieszył się z triumfem i zamieścił na swoim Facebooku grafikę, na której uśmiechnięta Justyna W. stoi przy nagrobku z logo Ordo Iuris. Ta sprawa miała być naszą „kompromitacją i społecznym pogrzebem”.
Proces śledziły lewicowe media z całego świata. Reporterów wysyłały Associated Press, The Guardian, New York Times, Washington Post, a nawet telewizja indyjska i… arabska Al‑Jazeera. Na szczęście sąd nie uległ ogromnej presji lobby aborcyjnego oraz lewicowych mediów. Świadoma wizerunkowego ryzyka, sędzia dała świadectwo rzeczywistej niezależności i po prostu „była ustami prawa”, które chroni życie ludzkie od poczęcia i zakazuje pomagania w aborcji. To rzecz jasna nie koniec naszych zmagań o sprawiedliwość i stosowanie obowiązującego prawa. Skazana już zapowiedziała apelację, a nasi prawnicy wciąż będą w pełni zaangażowani w to kluczowe postępowanie. Jednak skazanie w pierwszej instancji zupełnie zmienia warunki funkcjonowania promotorów aborcji. Aby dodać odwagi aborcyjnym aktywistom, skazana Justyna W. ogłosiła, że nie zamierza rezygnować z przestępczej działalności. W wywiadzie udzielonym „Polityce” opowiedziała, że sama dokonała „domowej aborcji”, tańcząc po zażyciu pigułek przed telewizorem z trójką swoich żyjących dzieci w takt piosenki „Wyginam śmiało ciało”…
Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk
{nie wchodzi, jest w oryginale. MD]
Idąc za ciosem, przygotowujemy uderzenie w nielegalne podziemie aborcyjne. Sprawa Justyny W. dowodzi, że organy ścigania są zdecydowanie bardziej skłonne do podjęcia działań wobec aborcyjnych przestępców, gdy w zawiadomieniach wskazuje im się konkretne osoby, którym dostarczono niebezpieczne środki poronne. Wysyłamy do prokuratury szereg zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstw przez działaczy Aborcyjnego Dream Teamu, sporządzonych w oparciu o publikowane na stronie organizacji świadectwa kobiet, którym aborcyjni aktywiści pomogli w zabiciu nienarodzonych dzieci. Każde wyznanie powinno stanowić podstawę do rozpoczęcia osobnego postępowania, w którym organy ścigania będą musiały zbadać, czy doszło do pomocy w aborcji.
Na przełom w walce z aborcyjną przestępczością wskazuje nie tylko skazanie Justyny W. Kilka miesięcy temu przekazaliśmy Prokuraturze Krajowej nasz poradnik, przypominający prokuratorom o konieczności ścigania osób, które dostarczają kobietom w ciąży środków poronnych. Na początku stycznia Centralne Biuro Antykorupcyjne na polecenie prokuratury zabezpieczyło dokumentację medyczną w jednym ze szczecińskich gabinetów ginekologicznych. Prokuratura poinformowała, że interwencja ma związek ze śledztwem dotyczącym przestępstwa pomocy w aborcji. Broniąc życia nienarodzonych dzieci, reprezentujemy także rodziców, których błąd lekarzy mógł kosztować życie dziecka. Pomagamy również kobiecie, którą „partner” usiłował zmusić do aborcji. Walcząc z aborcyjną cenzurą, w wielu postępowaniach skutecznie bronimy działaczy pro-life, którym radykałowie chcą zamknąć usta i zabronić pokazywania w przestrzeni publicznej prawdy o aborcji. Na początku marca odnieśliśmy kolejne zwycięstwo we wszczętym przez starostę pruszkowskiego postępowaniu przeciw Fundacji Pro – prawo do życia. Sąd Rejonowy w Warszawie przychylił się do naszego stanowiska i orzekł, że nie ma podstaw do stwierdzenia, że Fundacja działa niezgodnie z prawem i statutem. Mierząc się z lobby aborcyjnym, które czerpie wielomilionowe zyski z mordowania niewinnych dzieci, stajemy przed nie lada wyzwaniem. Wierzę jednak, że z pomocą Darczyńców i Przyjaciół Ordo Iuris wspólnie uratujemy wiele tysięcy nienarodzonych Polek i Polaków przed śmiercią w łonach matek.

Przełomowy wyrok w walce z podziemiem aborcyjnym

Wyrok w sprawie Justyny W. pokazał, jak ważne jest konsekwentne zaangażowanie profesjonalnych prawników w przełomowe procesy – kluczowe dla budowania linii orzeczniczej w sprawach związanych z obroną życia, wolności i rodziny.

Postępowanie przeciwko Justynie W. zostało wszczęte na podstawie zawiadomienia złożonego przez ojca dziecka. Po wniesieniu przez prokuraturę do sądu aktu oskarżenia przeciwko aktywistce wysyłającej środki poronne, złożyliśmy wniosek o dopuszczenie nas do postępowania. Od samego początku stanowczo sprzeciwiali się temu obrońcy oskarżonej. Sąd nie poddał się jednak presji i dopuścił Instytut Ordo Iuris do udziału w procesie.

W przedstawionej ekspertyzie prawnej obaliliśmy fałszywą narrację aborcjonistów, że istnieje „prawo do aborcji” i że jest to rzekomo jedno z praw człowieka. W rzeczywistości, żadne wiążące traktaty ani konwencje międzynarodowe nie mówią o „prawie do aborcji”. Nie stwierdza tego nawet orzecznictwo Trybunału w Strasburgu.

Przypomnieliśmy, że przedmiotem ochrony art. 152 Kodeksu karnego, który zakazuje pomagania w aborcji, jest życie dziecka przed narodzeniem.  Podkreśliliśmy, że przy rozpatrywaniu tego typu spraw sąd powinien wziąć pod uwagę oddziaływanie prewencyjne wyroku – zarówno w odniesieniu do dotychczasowych, jak i potencjalnych sprawców aborcyjnych przestępstw.

W kontakcie z mediami całego świata nieustannie przypominaliśmy, że wbrew fałszywym tezom aborcyjnej propagandy Justyna W. nie jest w tej sprawie ofiarą, ale sprawcą przestępstwa, które polega na pomocy w zabiciu niewinnego dziecka.

W trakcie ostatniej rozprawy wyświetlono nagrania, na których oskarżona mówi, że od 16 lat pomaga w organizacji nielegalnych aborcji. Przyznaje również, że nie tylko nie żałuje swojego czynu, ale bez wahania popełniłaby go ponownie. Dlatego też w mowie końcowej podkreśliłam, że postawa aktywistki świadczy o tym, że ze wszystkich sił stara się ona wykorzystać swój proces do promocji własnej, skandalicznej działalności, która polega na nielegalnym dostarczaniu kobietom w ciąży środków poronnych.

Wbrew nadziejom aborcjonistów i międzynarodowej presji lewicowych mediów, sąd nie uwolnił Justyny W. od odpowiedzialności za jej czyn, uznając aktywistkę winną przestępstwa pomocnictwa w aborcji farmakologicznej.

To nie koniec sprawy. 

Aborcjoniści już zapowiedzieli złożenie apelacji. Będziemy uczestniczyć w postępowaniu apelacyjnym jako organizacja społeczna. Jednak pierwszy, przełomowy krok do ukarania aborcyjnej aktywistki został już postawiony. Z pomocą Darczyńców i Przyjaciół naszego Instytutu postawimy kolejne, doprowadzając sprawę do końca.

Organy ścigania zaczynają zwalczać aborcyjną przestępczość

Wyrok w sprawie Justyny W. pokazuje, że wymiar sprawiedliwości może działać właściwie, występując w obronie prawa chroniącego życie nienarodzonych dzieci.

Prawnicy Ordo Iuris od dawna oczekują od śledczych zdecydowanego ścigania aborcyjnych przestępców. Kilka miesięcy temu napisaliśmy i przekazaliśmy Prokuraturze Krajowej poradnik dla prokuratorów prowadzących takie postępowania. Kompleksowo omówiliśmy w nim, jak należy egzekwować polskie prawo po zmianach wynikłych z wyroku Trybunału Konstytucyjnego.

Wskazaliśmy, że przestępstwo pomocy w aborcji nie ogranicza się jedynie do przekazywania ciężarnym środków poronnych. Znamiona tego czynu zabronionego wyczerpuje również pomoc w dotarciu do kliniki aborcyjnej – niezależnie od tego, gdzie się ona znajduje – a nawet przekazanie informacji o numerze telefonu kobiecie, która chce dokonać aborcji.

Nasza publikacja wzbudziła spore zainteresowanie, wywołując niezadowolenie radykalnych mediów, które obawiały się, że podjęte przez Ordo Iuris działania skłonią organy ścigania do zwiększenia aktywności w zakresie zwalczania przestępczości aborcyjnej.

Jak pokazuje rzeczywistość, dotarcie z merytoryczną wiedzą do śledczych, może przynieść wymierne rezultaty. Na początku stycznia CBA na polecenie prokuratury weszło do jednego ze szczecińskich gabinetów ginekologicznych. Rzecznik Prokuratury Regionalnej w Szczecinie poinformował, że „prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie pomocnictwa w przerywaniu ciąży przy zastosowaniu farmakologicznego środka poronnego”.

Liczymy na to, że wkrótce organy ścigania podejmą kolejne postępowania przeciw aborcjonistom, co pozwoli uratować życie kolejnych dzieci, które bez zdecydowanych działań organów państwa nie będą miały szansy się urodzić.

Pomagamy kobietom, które nie chciały zabić własnych dzieci

Broniąc życia ludzi na prenatalnym etapie rozwoju, otaczamy opieką prawną kobiety, które były przymuszane do dokonania aborcji. Wspieramy młodą matkę, którą ojciec jej dziecka namawiał do aborcji. Mężczyzna nie poprzestał na tym i kontaktując się z aborcjonistami zorganizował ciężarnej aborcję w zagranicznej klinice aborcyjnej.

Zmuszona przez swojego „partnera” kobieta pojechała do Holandii. Jednak lekarze z tamtejszej kliniki odmówili zabicia jej dziecka, gdy podczas rozmowy dowiedzieli się o tym, że decyzja o aborcji została podjęta wbrew woli ciężarnej i za namową jej partnera. Dziewczyna urodziła dziecko i zdecydowała się zawiadomić o sprawie organy ścigania. Dlatego też zgłosiła się po pomoc do Ordo Iuris. Reprezentujemy ją w postępowaniu prowadzonym przez prokuraturę.

Pomagamy także spodziewającemu się dziecka małżeństwu z Lubartowa. „Lekarze” błędnie uznali, że ich dziecko nie żyje i polecili kobiecie wzięcie tabletki poronnej, aby usunąć szczątki dziecka z łona matki. Ich błędnym przekonaniem nie zachwiał nawet wynik badania przeprowadzonego przez innego lekarza, który wykazał, że dziecko żyje. Kobieta szczęśliwie w ostatniej chwili nie zdecydowała się przyjąć środka poronnego – lekarka podawała już jej go do ręki.

Gdyby nie determinacja rodziców, którzy marzyli o powiększeniu rodziny i nie ulegli presji lekarzy – zdrowe dziecko zostałoby zabite. Ta sprawa doskonale pokazuje, że lekarze to tylko ludzie, którzy także mogą się mylić. Warto o tym pamiętać w kontekście aborcji eugenicznej, w której mamy do czynienia nie z zabijaniem chorych dzieci, a jedynie dzieci, które „mogą być chore”.

Rodziców z Lubartowa reprezentujemy w postępowaniach karnym oraz postępowaniu dyscyplinarnym, toczącym się przed rzecznikiem odpowiedzialności zawodowej.Ponieważ prokuratura odmówiła wszczęcia dochodzenia, złożyliśmy w tej sprawie zażalenie do sądu. Jednocześnie Rzecznik Praw Pacjenta stwierdził naruszenie prawa Pani Pauliny jako pacjentki do świadczeń zdrowotnych udzielanych z należytą starannością.

Bronimy prawa do mówienia prawdy o aborcji

Fundamentem skutecznej obrony życia ludzkiego na prenatalnym etapie rozwoju jest prawo do mówienia prawdy o aborcji w przestrzeni publicznej. Zdając sobie z tego sprawę, aborcjoniści za wszelką cenę usiłują zamknąć usta obrońcom życia.

Powstrzymując ich cenzorskie zapędy reprezentujemy przed sądami działaczy pro-life.Aborcjoniści oskarżają ich o popełnianie wykroczeń z art. 51 § 1 czy art. 141 Kodeksu wykroczeń, który zakazuje umieszczania w przestrzeni publicznej wulgarnych i nieobyczajnych treści. Uzyskaliśmy już 150 orzeczeń polskich sądów, które stanęły po stronie wolności słowa. Pięć z nich to wyroki Sądu Najwyższego.

Na początku marca odnieśliśmy także kolejny sukces w obronie Fundacji Pro – Prawo do życia, którą radykałowie chcą zdelegalizować. Starosta pruszkowski, który jest organem nadzorczym Fundacji, złożył do sądu wniosek o uznanie, że działalność organizacji jest sprzeczna z jej statutem i przepisami prawa. Starosta usiłował przekonać sąd, że publiczne pokazywanie skutków aborcji przez wolontariuszy Fundacji nie mieści się w jej celach statutowych, które przewidują między innymi „wspomaganie działań mających na celu ochronę życia ludzkiego od momentu poczęcia” oraz że narusza to przepisy.

Reprezentując Fundację, dowodziliśmy, że jej działalność mieści się w granicach prawa i celów statutowych. Trzy tygodnie temu Sąd Rejonowy w Warszawie podtrzymał decyzję sądu niższej instancji o oddaleniu skargi starosty.

Niestety nie wszędzie prawo pozwala mówić prawdę o aborcji. W Wielkiej Brytanii kilka tygodni temu kobieta została aresztowana tylko za to, że modliła się w myślach (!) przed kliniką aborcyjną. Chcąc zwrócić Polakom uwagę na tak poważne zagrożenie dla wolności słowa, przygotowaliśmy analizę dotyczącą prawodawstwa brytyjskiego w tym zakresie.

Wskazaliśmy w niej, że na terenie Irlandii Północnej, która jest częścią Wielkiej Brytanii, obowiązują przepisy ustanawiające w promieniu 150 metrów od klinik aborcyjnych specjalne strefy, w których zakazane jest nie tylko protestowanie przeciwko aborcji, ale także rozmawianie na temat innych rozwiązań w przypadku nieplanowanej ciąży, a nawet modlenie się w myślach.

Każde nasze zwycięstwo oddala perspektywę wdrożenia podobnych przepisów w Polsce.

Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk [Ba, to tylko u nich MD]

Razem pokonamy nielegalne podziemie aborcyjne

Mierząc się z nielegalnym podziemiem aborcyjnym, pamiętamy o tym, że każda aborcja to zabójstwo konkretnego dziecka. Dlatego z taką determinacją walczymy o sprawiedliwą karę dla aborcjonistów oraz prawo do pokazywania prawdy o okrucieństwach aborcji. Każde z naszych działań wiąże się jednak z poniesieniem konkretnych kosztów.

Występowanie w jednej sprawie przeciwko aborcyjnym aktywistom to koszt nie mniejszy niż 15 000 zł. Pociągając do odpowiedzialności karnej osoby, które przyczyniły się do śmierci konkretnych dzieci, kształtujemy linię orzeczniczą za życiem oraz udowadniamy aborcjonistom, że nie mogą bezkarnie łamać prawa. Dzięki temu odstraszamy ich ewentualnych naśladowców.

Pomoc rodzicom, którzy błąd lekarzy nieomal opłacili życiem dziecka, to wydatek rzędu 8 000 zł. Z kolei reprezentowanie kobiety, którą partner usiłował zmusić do aborcji wymaga zabezpieczenia 6 000 zł.

Obrona jednego obrońcy życia przed sądem to koszt co najmniej 8 000 zł. Choć sądy stają po stronie życia, uznając prawo do mówienia prawdy o aborcji, to nadal prowadzimy kilkanaście podobnych postępowań. Zwycięstwo w każdym z nich ograniczy cenzorskie zapędy aborcjonistów.

W tych wszystkich sprawach jesteśmy jedynym zorganizowanym środowiskiem prawników gotowych udzielać obrońcom życia, rodziny i wolności niezawodnej i nieodpłatnej pomocy prawnej. Wszystko to wyłącznie dzięki wsparciu naszych Darczyńców i Przyjaciół.Dlatego bardzo Pana proszę o wsparcie Instytutu kwotą 50 zł, 80 zł, 130 zł lub dowolną inną, dzięki czemu prawnicy Ordo Iuris będą mogli konsekwentnie walczyć z lekceważącymi polskie prawo aborcyjnymi aktywistami.

Z wyrazami szacunku

P.S. Wyrok w sprawie Justyny W. jest przełomem. Dowiedliśmy, że nielegalne pomocnictwo w aborcji można skutecznie ścigać i karać. Nie możemy spocząć na laurach. Będziemy z jeszcze większą determinacją dążyć do skutecznej prawnej ochrony tysięcy niewinnych dzieci zagrożonych działalnością aborcyjnych przestępców.


Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris jest fundacją i prowadzi działalność tylko dzięki hojności swoich Darczyńców.

80 lat temu Adolf Hitler zalegalizował aborcję polskich dzieci

80 lat temu Adolf Hitler zalegalizował bezkarną aborcję polskich dzieci

Hitler zalegalizował aborcję polskich dzieci

W tym roku mija 80 lat od 9 marca 1943 roku, kiedy Adolf Hitler wprowadził na terenie okupowanej przez Niemców Polski, „prawo” do nieograniczonego zabijania poczętych polskich dzieci.

  • Dariusz Horak 10 marca, 2023

Niemiecki dyktator jako drugi w Europie, po Józefie Stalinie, zalegalizował aborcję w swoim kraju. Aborcja była w Niemczech możliwa w przypadku, gdy dziecko miało posiadać wady wrodzone. Taka „selekcja” w zamyśle prowadziła do stworzenia idealnej „rasy panów”, pozbawionej ułomności fizycznych.

Sens rozporządzenia z 1943 roku na naszym terytorium, wprowadzającego całkowitą bezkarność dla Polek za zamordowanie swojego dziecka, znajdziemy w słowach Martina Bormanna, osobistego sekretarza Führera: „Obowiązkiem Słowian jest pracować dla nas. Płodność Słowian jest niepożądana. Niech używają prezerwatyw albo robią skrobanki – im więcej, tym lepiej. Oświata jest niebezpieczna”.

Hitler w 1942 r. odnośnie aborcji wypowiedział się w następujący sposób: „W obliczu dużych rodzin tubylczej ludności, jest dla nas bardzo korzystne, jeśli dziewczęta i kobiety mają możliwie najwięcej aborcji”.

Warto w tym miejscu wspomnieć, że to „niestety” jednak nie Hitler był „pionierem” zgody na mordowanie polskich dzieci. W latach międzywojennych, wyjątki od karalności aborcji wprowadzili w 1932 r. politycy sanacji rządzący w Polsce. Przepisy za zgodą Józefa Piłsudskiego, podpisał prezydent Ignacy Mościcki. W Kodeksie karnym (1932) wyłączono spod karalności zabójstwo dziecka „konieczne ze względu na zdrowie kobiety ciężarnej” lub w przypadku poczęcia w wyniku przestępstwa. Praktycznie oznaczało to „aborcję na życzenie”. Bardziej „liberalne” przepisy w Europie miał wtedy jedynie ZSRR.

Czy osoby opowiadające się w XXI wieku za zabijaniem dzieci, szczególnie niektórzy młodzi ludzie, mają świadomość do jakich „wzorców” upodabniają swoje poglądy?

Wrogowie naszej Ojczyzny chcieli, aby aborcja była w naszym kraju czymś powszednim. A to wszystko w celu zniszczenia naszego narodu. Czy inne zamiary mają ci, którzy teraz w imię nowoczesności i postępu chcą mordować bezbronne dzieci oraz te większe demoralizować? Dzisiejsi „ideologicznie przebudzeni” chcą zniszczyć małżeństwa i rodziny, bo to dzięki nim w społeczeństwie pojawiają się silni moralnie ludzie, zdolni walczyć z morderczymi ideologiami możnych tego świata.

Adolf Hitler, aby wprowadzić nieograniczoną aborcję w Polsce, swoim „Verordung” (tj. „rozporządzenie”) zapewnił brak kary za zabójstwo dziecka. Natomiast zabicie niemieckiego dziecka było karane nawet śmiercią!

Oto fragment dokumentu Rassenpolitisches Amt, Reichleitung (25.11.1939 r.): „Wszystkie środki, które służą ograniczeniom rozrodczości, powinny być tolerowane albo popierane. Spędzenie płodu musi być na pozostałym obszarze Polski niekaralne. Środki służące do spędzania płodu i środki zapobiegawcze mogą być w każdej formie publicznie oferowane, przy czym nie może to pociągać za sobą jakichkolwiek policyjnych konsekwencji” (cyt. za: „Zeszyty Oświęcimskie” nr 2/1958).

Hitler zapewnił matkom swobodę mordowania, dlatego współcześnie zlikwidowanie automatycznej bezkarności jest koniecznym krokiem w przepisach prawa, aby należycie bronić życia. Sprawiedliwe zapisy zawierał projekt ustawy „Stop aborcji 2021”, który Fundacja Pro – Prawo do życia wraz z tysiącami podpisów złożyła w Sejmie RP.

„Osobiście zastrzelę tego idiotę, który chciałby wprowadzić w życie przepisy zabraniające aborcji na wschodnich terenach okupowanych” – tak groził niemiecki zbrodniarz. Nas również wielu chciałoby podobnie zlikwidować. My jednak nie możemy ulec strachowi. Walka w obronie dzieci jest naszym obowiązkiem!

Źródła:
https://historia.interia.pl/(…)
https://pch24.pl/(…)
https://www.gosc.pl/(…)
https://isap.sejm.gov.pl/(…)

Dariusz Horak

Czy w Polsce Prawo i Sprawiedliwość to tylko nazwa partii politycznej?

Czy w Polsce Prawo i Sprawiedliwość to tylko nazwa partii politycznej?

PiS

Otóż tak! Właśnie się o tym przekonaliśmy po raz kolejny. 7 marca znaczną większością głosów Sejm RP odrzucił obywatelski projekt zmian w prawie (autorstwa Fundacji Życie i Rodzina), mający na celu powstrzymanie publicznego propagowania aborcji, nawoływania do mordowania dzieci oraz informowania gdzie i jak można zabić dziecko poczęte.

Nie zdziwmy się zatem, gdy nędza różnoraka dopadnie kraj, którego posłowie i inni decydenci akceptują przelewanie krwi niewinnych. Wrogowie rozgrabią kraj, który dziatki swe ma w pogardzie.

  • Katarzyna Uroda
  • 8 marca, 2023

Dwa tygodnie temu rzecznik prasowy PiS Rafał Bochenek zapowiedział, że „(…) zgodnie z decyzją kierownictwa partii projekt dotyczący aborcji będzie odrzucony w pierwszym czytaniu (…)”. W wywiadzie dla PAP nie omieszkał dodać, że „(…) Projekt dotyczący aborcji, który został złożony w Sejmie jest projektem obywatelskim i projektem, z którym my jako Prawo i Sprawiedliwość nie mamy nic wspólnego, a to, że Sejm będzie musiał się nad nim pochylić wynika tylko z zasad, które dotyczą rozpatrywania obywatelskich inicjatyw ustawodawczych. Tak bywało już wielokrotnie (…)”.

Pan rzecznik stanowczo odżegnał się od tego, iż cokolwiek on i jego ugrupowanie ma wspólnego z inicjatywą w kierunku powstrzymania bezkarnego propagowania zbrodni ludobójstwa.

Propozycja sprawiedliwego prawa chroniącego najmniejszych już niejednokrotnie spotkała się z piekielną pogardą ze strony tych, którzy winni okazać im troskę. Barbarzyńcy zasiadający w ławach sejmowych (reprezentujący większość ugrupowań politycznych) już kilkakrotnie odrzucili projekty (autorstwa Fundacji Pro – Prawo do życia), których celem było zapewnienie całkowitej ochrony życia dzieci poczętych. Ostatnio, w grudniu 2021 r. posłowie Koalicji Obywatelskiej i szeroko rozumianej lewicy z piekielną zaciekłością okazali pogardę najbardziej bezbronnym dzieciom i tym, którzy stanęli w ich obronie. A posłowie Prawa i Sprawiedliwości zachowali się podobnie do Piłata, który z lęku przed utratą władzy opowiedział się za mordercą a skazał na śmierć Niewinnego. Okazało się, że w Sali Obrad Sejmu RP słowa: Prawo i Sprawiedliwość oznaczają wyłącznie nazwę ugrupowania politycznego, które zresztą już dawno się ich wyparło.

Wczoraj polscy posłowie po raz kolejny wydali wyrok na niewinnych

Głosowało 426 posłów, z czego 300 sprzeciwiło się lepszej ochronie życia dzieci, a 27 wstrzymało się od głosu.

Wśród 209 głosujących posłów PiS, 100 odrzuciło projekt, a przeciw było 88, reszta wstrzymała się od głosu.

Można się łatwo było domyślić jaki będzie los kolejnego obywatelskiego projektu ustawy mającego za zadanie wzmocnić ochronę życia dzieci w prenatalnej fazie rozwoju.

Aczkolwiek zawsze należy mieć nadzieję, że być może tym razem politycy uważający się za prawych i sprawiedliwych zachowają się jak trzeba i poprą pożądane zmiany w prawie.

Tak się niestety nie stało i znów zatriumfowało bezprawie i niesprawiedliwość!

Nie zdziwmy się zatem, gdy nędza różnoraka dopadnie kraj, którego posłowie i inni decydenci akceptują przelewanie krwi niewinnych. Wrogowie rozgrabią kraj, który dziatki swe ma w pogardzie.

Nie zdziwmy się, gdy przyjdzie czas słonej zapłaty za pogardę dla sprawiedliwości i pochwałę zbrodni. Biada piewcom piekielnego kłamstwa, biada sługom nieprawości, jeżeli nie zawrócą z tej haniebnej drogi. Biada tchórzom i sługom demona kompromisu ze złem, którzy składają mu ofiary z dzieci w świątyni pod wezwaniem świętego spokoju.

Przykre konsekwencje nikczemności jednych, poniosą nie tylko oni sami, ale również inni – my wszyscy, jeśli jako naród się nie opamiętamy i nie sprzeciwimy się stanowczo bezprawiu i niesprawiedliwości.

Wy mi nie klaszczcie, wy mnie słuchajcie

Wy mi nie klaszczcie, wy mnie słuchajcie

Kaja Godek – Fundacja Życie i Rodzina < kontakt@zycierodzina.pl

Polska polityka pełna jest hipokryzji. Stu posłów rządzącej koalicji, którzy w zeszłym tygodniu zagłosowali za aborcją, postanowiło stroić się w piórka obrońców papieża Jana Pawła II.

Na tym samym posiedzeniu Sejmu sprzeciwili się projektowi obywatelskiemu „Aborcja to zabójstwo” i popisywali się spektakularną obroną papieża Polaka.

Wy mi nie klaszczcie, wy mnie słuchajcie”

– powiedział kiedyś w czasie pielgrzymki do Ojczyzny Jan Paweł II.

Tymczasem posłowie zrobili dokładnie odwrotnie: ogrzali się przed kamerami w blasku polskiego świętego, a gdy przyszło do głosowania nad ochroną życia nienarodzonych dzieci – sponiewierali nauczanie Jana Pawła II.

Okazali pogardę dla życia, dla swoich wyborców oraz dla swojego wielkiego Rodaka, który tak wiele razy wzywał, by opowiedzieć się przeciw mordowaniu nienarodzonych!

Mówię o tym wszystkim w nagraniu, które załączam [jest w oryginale MD]

zycie rodzina.

(Film dostępny jest też w serwisie BanBye: https://banbye.com/watch/v_IyvKVn8SW_9T)

 Kto poparł mordowanie dzieci? Imienna lista hańby.


imienna lista hańby
Zobacz debatę o aborcji w Sejmie

Szanowny Panie, Drogi Obrońco Życia Dzieci!

Sejm odrzucił w pierwszym czytaniu nasz wspólny projekt „Aborcja to zabójstwo”. Posłowie uważają, że mogą głosować za zabijaniem dzieci, a konserwatywni wyborcy i tak będą ich popierać.

Cała lista posłów, którzy sprzeciwili się życiu, znajduje się na stronie www.SejmBezAborterow.pl.

Oczy wszystkich są natomiast zwrócone na parlamentarzystów PiS – klub podzielił się w głosowaniu niemal na pół – połowa posłów poparła mordowanie, oto lista hańby:

ADAMCZYK ANDRZEJ
ANDZEL WALDEMAR
ARENT IWONA
AST MAREK
BARTOSIK RYSZARD
BOROWIAK JOANNA
BORTNICZUK KAMIL
BORYS-SZOPA BOŻENA
CYMAŃSKI TADEUSZ
CZARNECKI PRZEMYSŁAW
CZARNECKI WITOLD
CZARNEK PRZEMYSŁAW
CZARTORYSKI ARKADIUSZ
CZERWIŃSKA ANITA
CZOCHARA KATARZYNA
DOBRZYŃSKI LESZEK
DRABEK PRZEMYSŁAW
DWORCZYK MICHAŁ
DZIUK BARBARA
EMILEWICZ JADWIGA
FOGIEL RADOSŁAW
GEMBICKA ANNA
GIŻYŃSKI SZYMON
GLIŃSKI PIOTR
GOLIŃSKA MAŁGORZATA
GONCIARZ JAROSŁAW
GRÓBARCZYK MAREK
GUT-MOSTOWY ANDRZEJ
HOC CZESŁAW
HOFFMANN ZBIGNIEW GRZEGORZ
HORAŁA MARCIN
HRENIAK PAWEŁ
KACZYŃSKI JAROSŁAW
KAMIŃSKI MARIUSZ
KOŁAKOWSKI LECH
KOSSAKOWSKI WOJCIECH
KOWALCZYK HENRYK
KOWALCZYK LESZEK
KRAJEWSKI JAROSŁAW
KRASULSKI LEONARD
KRÓL PIOTR
KRUPKA ANNA
KRYJ ANDRZEJ
KUBIAK MARTA
KUCHCIŃSKI MAREK
KWIECIEŃ ANNA
KWITEK MAREK
LICHOCKA JOANNA
LIPIEC KRZYSZTOF
ŁAWNICZAK TOMASZ
MALĄG MARLENA MAGDALENA
MATEUSIAK-PIELUCHA BEATA
MATUSZNY KAZIMIERZ
MOSIŃSKI JAN
MULARCZYK ARKADIUSZ
OCIEPA MARCIN
OLEJNICZAK WALDEMAR
OSUCH JACEK
PAMUŁA TERESA
PAWŁOWSKA MONIKA
PIECHA BOLESŁAW
PIECHOWIAK GRZEGORZ
PIECZARKA ANNA
PŁAŻYŃSKI KACPER
POGODA SZYMON
POROWSKA VIOLETTA
PORZUCEK MARCIN
PUDA GRZEGORZ
RAU ZBIGNIEW
ROMANOWSKI RAFAŁ
RUSECKA URSZULA
RYCHLIK PAWEŁ
SASIN JACEK
SCHMIDT ANNA
SCHREIBER ŁUKASZ
SIPIERA ZDZISŁAW
SMOLIŃSKI KAZIMIERZ
SOBOLEWSKI KRZYSZTOF
SOBOŃ ARTUR
SOIN AGNIESZKA
SÓJKA KATARZYNA
STACHOWIAK-RÓŻECKA MIROSŁAWA
SUSKI MAREK
SZAŁABAWKA ARTUR
SZCZUREK-ŻELAZKO JÓZEFA
SZEFERNAKER PAWEŁ
SZLACHTA ANDRZEJ
SZWED STANISŁAW
SZYMAŃSKA EWA
ŚNIADEK JANUSZ
ŚWIAT JACEK
TERLECKI RYSZARD
TOMASZEWSKI WŁODZIMIERZ
WASSERMANN MAŁGORZATA
WAWRZYK PIOTR
WITEK ELŻBIETA
WOJCIECHOWSKI GRZEGORZ
ZAGÓRSKI MAREK
ZUBOWSKI WOJCIECH
ZYSKA IRENEUSZ

Drogi Panie!

Proszę zapamiętać nazwiska tych posłów. Oni chcą, aby dalej uważał ich Pan za konserwatywnych, prawicowych polityków, na których warto oddać głos. To z powodu ich głosowania zginą kolejne dzieci, a mordercy pozostaną bezkarni. Tak strasznie żal mi, że ludzie, którzy są u władzy i powinni być obrońcami najbardziej bezbronnych dzieci, zostawiają te dzieci na pastwę aborterów…

Przesyłam też Panu wystąpienia, jakie wygłosiliśmy w Sejmie w obronie nienarodzonych. Pada tam wiele argumentów, które mogą się przydać i Panu, gdy ktoś będzie chciał Pana przekonać, że aborcja jest czymś dobrym.

Gdyby YouTube usunął nagrania, są też w serwisie BanBye na kanale Fundacji: https://banbye.com/channel/ch_8Fu4CGYzdJpO

Szanowny Panie!

Odrzucenie projektu to nie koniec działań w obronie życia, ale jeszcze mocniejszy bodziec, by walczyć o nienarodzone dzieci.

Po głosowaniu w Sejmie musimy zwielokrotnić te działania. Rozpoczynamy kampanię „Sejm bez aborterów”, aby w następnym Sejmie znalazło się więcej posłów za życiem niż w obecnym.

W tej chwili jest już gotowa strona www.SejmBezAborterow.pl oraz rozplanowana akcja uliczna, którą będziemy realizować w całej Polsce. Musimy dotrzeć z informacją o tym, na kogo warto, a na kogo nie warto głosować, aby kolejny parlament był bardziej przyjazny życiu. Musimy pokazać, jak naprawdę wygląda aborcja, bo środowisko feministyczne nieustannie przekonuje ludzi, że jest to zabieg taki sam jak wyrwanie zęba. Perfidnie kłamią!

Wyślemy informacje o posłach za aborcją do ich okręgów, pójdziemy pod ich biura ze zdjęciami zabitych dzieci, nie damy zapomnieć o tym głosowaniu.

Całkowity koszt kampanii „Sejm bez aborterów” wyniesie 70 tysięcy złotych. Będziemy mogli ją przeprowadzić, jeśli Ludzie Dobrej Woli – tacy jak Pan – wesprą finansowo jej realizację.

Koszt obejmuje m.in. druk banerów – każdy z nich to około 300 złotych, wysyłkę 10 tysięcy bezpośrednich listów Pocztą Polską, koszty logistyki i promocji akcji.

Proszę Pana o wsparcie dla tej kampanii.

Czy może Pan przekazać 40, 70, 140 złotych lub inną kwotę, o której wysokości sam Pan zdecyduje, na akcję w obronie życia dzieci?

Czy mogę liczyć na Pańską pomoc?

To niezwykle ważne, aby po głosowaniu w Sejmie nie zostawić dzieci bez pomocy. Nie mają one wystarczająco wielu obrońców w ławach poselskich, dlatego musimy być ich głosem my – Pan i ja.

Raz jeszcze proszę Pana o wsparcie dla kampanii „Sejm bez aborterów” – to najważniejsza akcja przeciw aborcji w najbliższym czasie.

Politycy, którzy głosowali przeciw życiu, chcieliby, abyśmy nie nagłaśniali sprawy. Czy wobec tego zostawimy dzieci nienarodzone bez pomocy…?

Serdecznie Pana pozdrawiam!

Kaja Godek
Podpis

Kaja Godek
Inicjatywa #ZATRZYMAJABORCJĘ
Inicjatywa #STOPLGBT
Fundacja Życie i Rodzina
zycierodzina.pl

PS – Wpłaty można dokonać bezpośrednio na konto Fundacji Życie i Rodzina lub korzystając z systemów przelewowych i do kart płatniczych. Wszystkie dane znajdują się w stopce niniejszej wiadomości. Liczę na Pańskie wielkie serce.