Bp Athanasius Schneider: Słowa Franciszka przeczą Bożemu Objawieniu

Bp Athanasius Schneider: Słowa Franciszka przeczą Bożemu Objawieniu

bp-athanasius-schneider-slowa-franciszka-przecza-bozemu-objawieniu

Słowa papieża Franciszka na temat różnorodności religijnej przeczą Bożemu Objawieniu – powiedział bp Athanasius Schneider. Musimy modlić się za papieża, aby doświadczył łaski, żałował i głosił zbawienie wyłącznie w Chrystusie, dodał

Papież Franciszek na spotkaniu z młodzieżą w Singapurze 13 września powiedział, że wszystkie religie są drogą do Boga, a sikhizm, islam, hinduizm i chrześcijaństwo to po prostu różne do Niego ścieżki.

Słowa te wywołały wielki skandal, bo w powszechnej ocenie katolików są sprzeczne z fundamentami wiary Kościoła katolickiego.

Nie ma mowy o przypadku, bo w sieci jest nagranie, na którym papież wypowiada te słowa; przytaczają je również oficjalne komunikaty na stronie Watykanu. 

Nie była to też jednorazowa pomyłka. Kilka dni wcześniej w Dżakarcie papież Franciszek mówił, że chrześcijaństwo oraz islam prowadzą do światła, a różnice między nimi są tylko na powierzchni.

Po powrocie z Azji wygłosił z kolei przemówienie do młodzieży zgromadzonej na kongresie w Albanii, stwierdzając, że istnienie wielu religii jest darem od Boga.

O słowa papieża Franciszka z Singapuru został zapytany bp Athanasius Schneider z Astany. Hierarcha powiedział w rozmowie z telewizją EWTN, że mamy do czynienia z zaprzeczeniem Bożemu Objawieniu.

Cytowane twierdzenie papieża Franciszka jest w ewidentny sposób sprzeczne z Bożym Objawieniem. Bezpośrednio zaprzecza pierwszemu przykazaniu Bożemu. To przykazanie obowiązuje zawsze: Nie będziesz miał cudzych bogów przede Mną. Jest to zupełnie jasne. Takie twierdzenie przeczy całej Ewangelii. Jezus Chrystus powiedział: Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie – wskazał bp Schneider.

Bóg dopuścił, by pierwszy papież – Szymon, Piotr – wyparł się Chrystusa. Wyparł się go trzy razy, a został przecież uczyniony wikariuszem Chrystusa. Piotr jednak żałował, bronił Chrystusa, wyznawał w Niego wiarę i oddał za Niego swoje życie jako męczennik. W naszej obecnej sytuacji musimy po prostu modlić się za papieża Franciszka, żeby otrzymał taką łaskę Pana, jaką otrzymał Piotr – pokuty; żeby jasno i odważnie wyznał, że nie dano ludziom żadnego innego imienia, w którym mogliby być zbawieni, poza Jezusem Chrystusem, wcielonym Synem Bożym, jedynym Odkupicielem ludzkości – stwierdził hierarcha.

Papieża skrytykowali także inni biskupi, między innymi Charles Chaput, były metropolita Filadelfii w USA; oraz Marian Eleganti, były biskup pomocniczy Chur w Szwajcarii.

Źródło: EWTN Pach

Kwestia schizmy i ekskomuniki w warunkach okupacji Kościoła katolickiego

BKP: Kilka przemyśleń z wywiadu C. M. Vigano z 13.08.2024

wideo: https://vkpatriarhat.org/pl/?p=22463  https://maria-konsoller.wistia.com/medias/skvfqhe5dy

https://bcp-video.org/pl/z-wywiadu-vigano/  https://youtu.be/dKuVGunbHv8

https://rumble.com/v5fst5x-z-wywiadu-vigano.html  cos.tv/videos/play/55678193961833472

Arcybiskup Carlo Maria Vigano wyjaśnia, czym jest, a czym nie jest schizma:

„Schizma jest grzechem przeciwko jedności Kościoła. Dochodzi do niej wtedy, gdy ochrzczony odmawia podporządkowania się autorytetowi Papieża Rzymskiego i pozostania we wspólnocie wiary i miłości Kościoła katolickiego.

Ale co się stanie, jeśli na tronie Piotrowym zasiądzie – zamiast papieża, który broni i rządzi Kościołem – uzurpator, który systematycznie go niszczy i który został oszukańczo wybrany i mianowany przez mafię z Sankt Gallen właśnie w tym celu? Kościół katolicki jest obecnie okupowany przez obce ciało, które się na niego nakłada i zaciemnia go niczym zaćmienie: tym obcym ciałem nie jest Kościół, ale antykościół fałszywego proroka i jako takie nie jest możliwe pozostawanie z nim w komunii”.

Arcybiskup wskazuje na stanowisko współczesnych katolików, którzy stali się zakładnikami apostaty Bergoglio. Po wydaniu deklaracji „Fiducia supplicans” znaleźli się w synodalnym fałszerstwie Kościoła katolickiego, głoszącego sodomską antyewangelię:

Katolicy należą do Kościoła katolickiego, a nie do jego soborowego i synodalnego fałszerstwa, którego głową jest Bergoglio. I to Bergoglio jest w stanie schizmy z Kościołem, którego podaje się za papieża, a jako heretyk i schizmatyk nie ma i nie może sprawować żadnej władzy ani żądać posłuszeństwa”.

Arcybiskup Vigano mówi o nadużyciach sądów kościelnych:

„Jeszcze raz podkreślam, odnosząc się do nadużywania sądownictwa do celów politycznych, którego jesteśmy świadkami w sferze cywilnej, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych Ameryki, że te same mechanizmy działają w sferze kościelnej poprzez celowe i rzekomo kanoniczne sankcje”.

Arcybiskup wskazuje na precedensową, a jednocześnie nieważną karę, jaką Bergoglio zastrasza innych biskupów i księży, zmuszając ich do milczenia:

„Moja ekskomunika, choć oczywiście nieważna i nieskuteczna, jest formą tłumienia sprzeciwu i ma działać odstraszająco na innych. Jestem przekonany, że gdybym nadal milczał, poważnie zaniedbałbym swoje obowiązki biskupa i następcy apostołów, jak niestety czynią [prawie] wszyscy moi współbracia w posłudze biskupiej”.

Arcybiskup pokazuje, że wpływ szatana jest najskuteczniejszy, gdy może nadużyć oficjalne struktury:

„Chciałbym zwrócić uwagę na jeden zasadniczy i bardzo ważny element. Musimy zrozumieć, że do „mistrzowskiego udaru szatana”, zaprzysięgłego wroga Kościoła, doszło przez uzurpowanie sobie władzy i nadużycie autorytetu z nią związanego, aby jego zgubne działanie nosiło wszelkie znamiona przynajmniej formalnej legalności”.

Arcybiskup Vigano porównuje Sobór Watykański II do tykającej bomby zegarowej:

„Sobór Watykański II miał stać się instrumentem prawnym, za pomocą którego będzie można podłożyć dynamit w same fundamenty Kościoła, a następnie go zdetonować. Miał on wyglądać jak prawdziwy Sobór, miał sprawiać wrażenie posiadania takiego samego autorytetu jak Sobór Nicejski czy Trydencki, a jednocześnie nie mógł definiować jako prawdy wiary herezji, które zostali już potępione przez Magisterium Kościoła”.

Arcybiskup Vigano podkreśla metodę Soboru polegającą na ukrytym promowaniu herezji, a mianowicie dwuznaczność terminów:

„Złudzenia zatem narzucano za pomocą dwuznaczności – świadomie nieprecyzyjnych sformułowań, które w swoim czasie miały posłużyć za podstawę do realizacji rewolucji. Wciąż mówimy o „Soborze”, ale powinniśmy uczciwie przyznać, że dla „kościoła soborowego”, który narodził się wraz z Soborem Watykańskim II, istnieje tylko jeden „Sobór”, który swym autorytetem i znaczeniem przewyższa wszystkie dwadzieścia innych Soborów Powszechnych Kościoła katolickiego. To właśnie ten Sobór stanowi anomalię, gdyż został wykorzystany do celów wywrotowych pod formalnym pozorem uroczystego aktu kościelnego i z autorytatywnością (a także autorytetem) papieża i ojców Soboru”.

Arcybiskup Vigano ujawnia, że Sobór Watykański II stworzył warunki dla obecnej rewolucji bergogliańskiej w Kościele i dla przekształcenia Kościoła w antykościół New Age. To jest projekt masoński.

„Celem Soboru Watykańskiego II było stworzenie doktrynalnych przesłanek – niekoniecznie jednoznacznych i często ukrytych w dwuznacznych sformułowaniach – dla dokonania rewolucji w Kościele, dla jego protestantyzacji i sekularyzacji, aby doprowadzić go do synkretycznego zjednoczenia wszystkich religii. I to jest projekt masoński – ekumeniczna i inkluzywna religia ludzkości”.

Arcybiskup Vigano wskazuje na program ustanowiony przez Sobór, który polega na zrujnowaniu boskiego celu i istoty Kościoła:

„Sobór Watykański II rozprzestrzenił się w Kościele jak rak. Zmusił całe ciało kościelne – na każdym poziomie, we wszystkich instytucjach i strukturach, – do podważenia jego boskiego ustanowienia. Nowy katechizm, nowy kodeks prawa kanonicznego, nowa msza, nowe sakramenty, nauczanie w seminariach i na uniwersytetach, głoszenie kazań w parafiach, działalność stowarzyszeń katolickich, życie zakonne w klasztorach i wspólnotach zakonnych – wszystko zostało zmienione i przerobione zgodnie z soborowym paradygmat. Każdy może zobaczyć rezultaty”.

Arcybiskup podkreśla, że naruszając podstawową zasadę, czyli ostateczny cel istnienia Kościoła, Sobór zdyskwalifikował się.

„Tak jak władza papieża nie może zostać użyta do zniszczenia papiestwa, tak władza nauczycielska Soboru nie może być złośliwie wykorzystana do zniszczenia Kościoła. Sobór traci wówczas ipso facto swój autorytet, gdyż unieważnia swoje uzasadnienie, czyli swój ostateczny cel”.

Odrzucenie heretyckiego Soboru – zwłaszcza teraz, gdy już widzimy jego szkodliwe owoce – jest obowiązkiem każdego biskupa i każdego kapłana:

„Moje odrzucenie Soboru motywowane jest faktem, że Sobór ten zaprzecza nieomylnemu nauczaniu Kościoła i wszystkim dwudziestu poprzednim Soborom Powszechnym”.

Już 20 lat po Soborze ówczesny kardynał Ratzinger w rozmowie z Messori wskazywał na jego tragiczne owoce: zanikły powołania zakonne, a szczególnie kardynał przytoczył katastrofalne statystyki z Quebecu. Powodem było to, że w klasztorach modlitwę zastąpiono orientalnymi medytacjami, a życie duchowe – psychologią. Wszyscy odnosili się do Soboru Watykańskiego II. Szczególnie zakonnice popadły w kryzys egzystencjalny i masowo opuściły klasztory. Nowych powołań de facto nie było. Ale mówienie prawdy w taki sposób, w jaki można ją powiedzieć teraz, nie było jeszcze wówczas możliwe.

Dziś widzimy zgubny owoc, jakim jest przede wszystkim niszczycielska działalność Bergoglia, która nie spotyka się prawie z żadnym oporem ze strony biskupów. Jej kulminacją było ogłoszenie nowej antyewangelii i oddzielenie się poprzez „Fiducia supplicans” od nauczania prawowiernego, czyli od Kościoła Chrystusowego. Bergoglio w dalszym ciągu nadużywa najwyższej władzy Kościoła, doprowadzając go do samozagłady.

Takie są fakty i trzeba się nad nimi poważnie zastanowić i zidentyfikować zatruty korzeń, czyli Sobór Watykański II. Arcybiskup Carlo Maria Vigano publicznie i odważnie nazwał Sobór tym, czym był i czym jest, czyli heretyckim i nieważnym. Uczynił to z całą odpowiedzialnością i miłością do Kościoła katolickiego, z pragnienia jego wewnętrznej i zewnętrznej odnowy.

Sobór Watykański II:

1) otworzył drzwi panherezji modernizmu;

2) deklaracją „Nostra aetate” ustanowił zgubny synkretyzm z pogaństwem i wprowadził do Kościoła antymisję pogaństwa, związaną z grzechem przeciw pierwszemu przykazaniu;

3) stosował w dokumentach metodę terminów dwuznacznych, dając w ten sposób możliwość kwestionowania wszelkich prawd, na których stoi Kościół;

4) otworzył drzwi duchowi świata przez tak zwane aggiornamento i wypędził z wnętrza Kościoła Ducha prawdy, związanego z prawdziwą pokutą,

5) zakazał prawdziwej apologetyki Kościoła i w ten sposób dał miejsce masowemu szerzeniu herezji.

Bergoglio deklaruje, że on jedynie konsekwentnie realizuje program Soboru Watykańskiego II. Dlatego też zgodnie z duchem Soboru Watykańskiego II przekształcił Kościół katolicki w pseudo-kościół antychrysta poprzez tzw. deklarację dogmatyczną „Fiducia supplicans”. Nadszedł czas, aby okazać prawdziwą pokutę, powrócić do zdrowych źródeł nauki katolickiej, która zapewnia nam wieczne zbawienie, a zatem wyrzec się Bergoglio i jego sekty.

Co abp Vigano mówi wiernym?

„Pismo Święte ostrzega nas przed panowaniem antychrysta, który w czasach ostatecznych zapanuje na całym świecie, oraz przed fałszywym prorokiem, który będzie manipulował masami. Trudno nie dostrzec przygotowania do tego wszystkiego w ideologii globalistycznej, ucieleśniającej synarchiczny projekt masonerii, i w całkowitym poddaniu się temu projektowi kierownictwa kościoła bergogliańskiego”.

Arcybiskup podkreśla prawdziwą misję Kościoła, jaką jest zbawienie dusz i przywrócenie królestwa Chrystusowego.

„Nie mówimy tu o skomplikowanych kwestiach, ale o samych fundamentach wiary katolickiej: o wyjątkowości Kościoła jako narzędzia zbawienia, o jego misji zwracania dusz do Boga i o konieczności przywrócenia panowania społecznego Chrystusa Króla jako jedyną ochronę przed wszelką tyranią, zarówno świecką, jak i duchową”.

Na zakończenie arcybiskup przypomina o prześladowaniach, przewidzianych w Księdze Apokalipsy, i przestrzega przed fałszywymi prorokami, którzy prowadzą do jedności z duchem świata.

„Przed powtórnym przyjściem naszego Pana Kościół, będący Jego mistycznym ciałem, musi przejść przez cierpienia i ciężkie prześladowania. Wyraźnie nam to mówi Pismo Święte, zwłaszcza Apokalipsa Św. Jana. Powinno nam to pomóc zrozumieć wagę dawania świadectwa o Chrystusie i potępiania fałszywych proroków, którzy próbują nas przekonać, abyśmy dostosowali się do świata”.

+ Eliasz

Patriarcha Bizantyjskiego Katolickiego Patriarchatu

+ Metody OSBMr                  + Tymoteusz OSBMr

biskupi-sekretarze

13.09.2024

Kwestia schizmy i ekskomuniki w warunkach okupacji Kościoła katolickiego

bcp-video.org/vigano-s-interview/  /english/

bcp-video.org/fr/l-interview-de-vigano/  /français/

Zbawiciel: “Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie”

Arcybiskup Chaput: Singapurska uwaga Franciszka “nadzwyczaj błędna” rownosc/religii

Emerytowany arcybiskup Filadelfii Charles Chaput wypowiada się na temat kontrowersji związanych z Singapurem (FirstThings.com, 16 września).

Kluczowe punkty.

– Franciszek ma w zwyczaju mówić rzeczy, które wprawiają słuchaczy w zakłopotanie.

– W Singapurze zasugerował, że wszystkie religie są ścieżkami do Boga.

– To, że wszystkie religie mają taką samą wagę, jest wyjątkowo błędną ideą, którą zdaje się popierać Następca Piotra.

– Religie nie są równe pod względem treści czy konsekwencji. Mają bardzo różne koncepcje tego, kim jest Bóg i co to oznacza dla natury człowieka i społeczeństwa.

– Paweł potępia fałszywe religie i głosi Jezusa Chrystusa jako rzeczywistość i spełnienie nieznanego Boga czczonego przez Greków (Dz 17:22-31).

– Nie wszystkie religie szukają tego samego Boga, a niektóre religie są zarówno błędne, jak i potencjalnie niebezpieczne, materialnie i duchowo.

– Nazywamy się chrześcijanami, ponieważ wierzymy, że Jezus Chrystus jest Bogiem.

– Zapożyczając myśl od C.S. Lewisa, gdyby Jezus był tylko jednym z wielu, byłby również kłamcą, ponieważ stanowczo twierdził: “Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie” (J 14:6).

– Kochający Bóg może przyjąć uwielbienie każdego szczerego i miłosiernego serca – ale zbawienie przychodzi tylko przez Jego jedynego Syna, Jezusa Chrystusa.

– Sugerowanie, że katolicy podążają ścieżką do Boga mniej lub bardziej podobną do ścieżek innych religii, jest pozbawieniem męczeństwa jego znaczenia. Po co oddawać życie za Chrystusa, skoro inne ścieżki mogą prowadzić do tego samego Boga?

OLIMPIJSKI SKANDAL. Bezczelny Coming out apostazji


Komentarz Eleison nr DCCCXCIII (893) fsspxr/komentarze-eleison 24 sierpnia 2024

OLIMPIJSKI SKANDAL

Gdy na ceremonii otwarcia Olimpiady, która odbyła się niedawno w Paryżu, we Francji, pokazano bluźnierczą parodię Ostatniej Wieczerzy, którą nasz Boski Pan spożył ze swoimi Apostołami w przeddzień ukrzyżowania, skandal był tak wielki, że różnego rodzaju komentatorzy mówili i pisali przeróżne prawdziwe rzeczy w proteście. Bogu niech będą dzięki! Ceremonia zamykająca igrzyska miała bardzo dwuznaczny charakter, ale nie była tak wyraźnie gorsząca. Nikogo jednak nie powinno dziwić, że doszło do skandalu. Zamiast tego lepiej zastanówmy się nad pełnymi skutkami – Paryż popełnia samobójstwo, a wraz z nim tak zwana „zachodnia cywilizacja”.

Nie można się dziwić, że doszło do tego skandalu, ponieważ jest to tylko jedna z serii publicznych i coraz poważniejszych zniewag Boga Wszechmogącego. Są one organizowane przez Jego wrogów w celu wykorzystania i promowania coraz większego braku prawdziwej religii wśród Jego przyjaciół.

Apostazja leżąca u podstaw odwrócenia się chrześcijaństwa od Chrystusa sięga co najmniej końca średniowiecza. Eksplodowała ona w czasach nowożytnych wraz z rewolucją francuską 1789 roku, której centrum stanowił Paryż i która zapoczątkowała masońską Republikę Francuską, mającą zastąpić katolickiego króla Francji. Za zainicjowaniem nowożytnych igrzysk olimpijskich w latach dziewięćdziesiątych XIX wieku stała masoneria, znowu zatem wyjątkowi wrogowie Boga, aby promować pogański sport, w którym na przykład uczestniczyło coraz więcej kobiet w coraz bardziej skąpych strojach. W Internecie „artysta”, któremu powierzono zaprojektowanie skandalicznej ceremonii otwarcia, usprawiedliwiał ją, mówiąc, że chciał upamiętnić „republikańskie wartości” Francji. Innymi słowy, był on jedynie kontynuatorem Rewolucji Francuskiej.

Czy ktoś może jeszcze nie być w stanie dostrzec, że poszczególne skandale są jedynie częścią powszechnej wojny naszego świata z Bogiem?

W 2024 roku najgorsze jest to, że najwyższe władze państwa francuskiego musiały wiedzieć o przygotowywanym skandalu i musiały dać zielone światło na jego realizację. Jeśli chodzi o władze olimpijskie, oczywiście one również musiały wyrazić zgodę, jeśli nie był to ich własny pomysł. Ale co wspólnego ma kpina z Ostatniej Wieczerzy naszego Pana z igrzyskami sportowymi? Ogromna liczba ludzi ma dziś tak małe pojęcie o znaczeniu religii, że nie mogą sobie nawet wyobrazić, że odgrywa ona jakąkolwiek poważną rolę w życiu ludzi, ale oto jest, napędzając głęboko sport i gry, które tak kochają.

Zakończmy dwoma cytatami, jednym haniebnym, z „Protokołów mędrców Syjonu”; a drugim bosko szlachetnym, komentarzem do Ostatniej Wieczerzy w Piśmie Świętym. Poniżej znajduje się fragment Protokołu nr 13:

„…Aby masy same nie domyśliły się, o co chodzi, będziemy je dalej rozpraszać rozrywkami, grami, zabawami, namiętnościami, domami ludowymi. Wkrótce za pośrednictwem prasy zaczniemy proponować zawody w sztuce, w sporcie wszelkiego rodzaju: te zainteresowania w końcu odwrócą ich umysły od kwestii, w których musielibyśmy walczyć z nimi”.

A z Pisma Świętego, Łk 22, 15-20: „Gorąco pragnąłem spożyć tę Paschę z wami, zanim będę cierpiał… To jest Ciało moje, które za was będzie wydane… Ten kielich, który się za was wylewa, jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej…”.

Arcybiskup C. M. Vigano na temat sytuacji w Kościele. Część 5: Każdy stanie przed sądem Bożym

BKP: Analiza wypowiedzi arcybiskupa C. M. Vigano na temat sytuacji w Kościele

Część 5: Każdy stanie przed sądem Bożym

wideohttps://vkpatriarhat.org/pl/?p=22256  https://lu-bandera-cristu.wistia.com/medias/2i5l5fht6l

https://bcp-video.org/pl/analiza-wypowiedzi-5/  https://rumble.com/v59jkic-analiza-wypowiedzi-5.html

https://cos.tv/videos/play/54565736191923200

Proces pokazowy w Watykanie z arcybiskupem Viganem zmusił go do wyjaśnienia najpoważniejszych problemów dotyczących Kościoła, ale także współczesnego świata.

Cytat z arcybiskupa C. M. Vigano: „Jestem przekonany, że wśród biskupów i księży jest wielu, którzy przeżyli i nadal przeżywają rozdzierający konflikt wewnętrzny, czując się rozdartymi między tym, czego żąda od nich Chrystus Najwyższy Kapłan (a oni o tym wiedzą), a tym, co narzuca siłą, szantażem i groźbami ten, który przedstawia się jako Biskup Rzymu.

Do czego tzw. biskup Rzymu, apostata Bergoglio, siłą, szantażem i groźbami zmusza biskupów i księży? Aby błogosławili grzech homoseksualizmu i zaakceptowali zmianę paradygmatów! Nie prowadzi to jednak powierzonych dusz do zbawienia, lecz do zagłady. Dlatego wielu biskupów i księży, jak mówi abp Vigano, doświadcza dziś rozdzierającego konfliktu wewnętrznego. Wiedzą doskonale, czego żąda od nich Jezus Chrystus i że jest to sprzeczne z tym, czego żąda od nich pod groźbą ekskomuniki Bergoglio. Ten jawny heretyk przemienia ich w tych samych sługów szatana, jakim jest on sam. Jako precedens poświęcił się jemu w Kanadzie. Ostatecznym celem Bergoglio jest osiągnięcie samozniszczenia Kościoła.

Cytat arcybiskupa C. M. Vigano: „Dziś bardziej niż kiedykolwiek konieczne jest, abyśmy my, pasterze, obudzili się z naszego odrętwienia: Hora est iam nos de somno surgere (Rz 13, 11). Nasza odpowiedzialność przed Bogiem, Kościołem i duszami zobowiązuje nas do jednoznacznego potępienia wszystkich błędów i odstępstw, które zbyt długo tolerowaliśmy, ponieważ nie będziemy sądzeni ani przez Bergoglio, ani przez świat, lecz przez Naszego Pana Jezusa Chrystusa”.

Arcybiskup podkreśla, co jest największym obowiązkiem biskupów i księży, a to jest jednoznaczne potępienie wszelkich błędów i odstępstw, jakie do tej pory tolerowali. Przypomina, że wszyscy zostaną osądzeni nie przez Bergoglia, ale przez Jezusa Chrystusa na sądzie Bożym. Dziś za pośrednictwem arcybiskupa Bóg nawołuje: „Już pora wam powstać ze snu” (Rz 13,11).

Cytat arcybiskupa C. M. Vigano: „Jemu zdamy sprawę z każdej duszy straconej z powodu naszego zaniedbania, z każdego grzechu przez nią popełnionego z naszej winy, z każdego zgorszenia, wobec którego milczeliśmy z fałszywej roztropności, dla świętego spokoju czy też współdziałając”.

Arcybiskup Vigano podkreśla odpowiedzialność przed Bogiem. Nadejdzie czas sądu, kiedy biskup i kapłan odpowiedzą przed Bogiem za każdą duszę, zgubioną przez jego zaniedbanie lub milczenie na temat grzechu z fałszywej roztropności lub z pragnienia spokojnego życia.

Cytat arcybiskupa C. M. Vigano: „Moja obrona nie jest zatem osobista, lecz dotyczy Świętego Kościoła Chrystusowego, w którym zostałem ustanowiony Biskupem i Następcą Apostołów, z wyraźnym mandatem strzeżenia Depozytu Wiary i głoszenia Słowa, nalegania w porę i nie w porę, wykazywania błędu, upominania, zachęcania ze wszelką cierpliwością i nauką (2 Tm 4, 2)”.

Arcybiskup stwierdza, że jego publiczna obrona nie jest obroną jego własną, ale przede wszystkim obroną Kościoła. Jako następca apostołów ma mandat i podstawowy obowiązek strzec skarbu wiary i głosić słowo Boże w porę i nie w porę.

Cytat arcybiskupa C. M. Vigano: „Stanowczo odrzucam oskarżenie o rozdarcie jednorodnej tuniki Zbawiciela i uchylenie się od najwyższej Władzy Wikariusza Chrystusa. By odłączyć się od komunii kościelnej z Jorge Mario Bergoglio, musiałbym wcześniej być z nim w komunii, co nie jest możliwe, ponieważ sam Bergoglio nie może być uważany za członka Kościoła z powodu jego licznych herezji oraz jawnej obcości i niezgodności z rolą, którą nieważnie i bezprawnie pełni”.

Arcybiskup stanowczo odrzuca niesłuszne oskarżenie, że rzekomo spowodował schizmę poprzez oddzielenie się od jawnego heretyka, który uzurpował sobie stolicę Piotrową. Arcybiskup logicznie wyjaśnia, że gdyby miał odłączyć się od komunii kościelnej z Bergoglio, musiałby w niej być, dodając, że nie jest to możliwe, ponieważ ze względu na swoje jawne herezje Bergoglio, w przeciwieństwie do arcybiskupa Vigano, nie należy do Kościoła Chrystusowego.

Cytat arcybiskupa C. M. Vigano: „Wobec moich współbraci w Episkopacie i całego ciała Kościoła, oskarżam Jorge Mario Bergoglio o herezję i schizmę, i jako heretyka i schizmatyka żądam, aby został osądzony i usunięty ze Stolicy, którą niegodnie zajmuje od ponad jedenastu lat. Nie stoi to w żadnej sprzeczności z zasadą „Prima Sedes a nemine judicatur” (Pierwsza Stolica nie jest przez nikogo sądzona), ponieważ jest oczywiste, że heretyk, jako niezdolny do objęcia papiestwa, nie stoi ponad hierarchami, którzy go osądzają”.

Działając z upoważnienia apostolskiego, arcybiskup publicznie oskarża uzurpatora Stolicy Piotrowej Jorge Bergoglio przed całym Kościołem katolickim i przed Bogiem, który będzie sądził żywych i umarłych. Wyjaśnia, że nie narusza to zasady „prima sedes a nemine judicatur”, gdyż jawny heretyk nie jest ważnym papieżem i dlatego nie stoi ponad prałatami, którzy go osądzają.

Cytat arcybiskupa C. M. Vigano: „Oskarżam również Jorge Mario Bergoglio o spowodowanie, z wykorzystaniem prestiżu i autorytetu Stolicy Apostolskiej, poważnych skutków ubocznych, bezpłodności i śmierci milionów wiernych, którzy posłuchali jego uporczywego wzywania do przyjmowania eksperymentalnych szczepionek genetycznych, wyprodukowanych z abortowanych płodów, posuwając się nawet do opublikowania noty wskazującej jej użycie jako moralnie dopuszczalne. Za tę zbrodnię przeciwko ludzkości będzie musiał odpowiedzieć przed Bożym Trybunałem”.

Arcybiskup oskarża Bergoglia, oprócz herezji także o zbrodnie przeciwko ludzkości. Jego skargę potwierdzają wypowiedzi czołowych, nieprzekupnych ekspertów, a także widoczne śmiercionośne owoce zbrodniczych, eksperymentalnych szczepień. Co więcej, surowicę genową pobrano od drastycznie zabitych nienarodzonych dzieci, których tkanki zostały wyrwane jeszcze za życia, zanim zostały sadystycznie zabite.

Eksperci udowodnili, że oprócz niemoralnego charakteru szczepionka mRNA ma jeszcze inne, bardzo negatywne konsekwencje. Zmienia genom człowieka i ze względu na swoją zawartość stanowi już pewien wstępny etap chipowania. Ze swoimi nieprzewidywalnymi konsekwencjami dla organizmu ludzkiego wpisuje się w program zredukowania ludzkości do jednego miliarda. Bergoglio wiedział, że kampanie kowidowe opierają się na kłamstwach i masowej hipnozie, a mimo to stał się największym propagatorem tej zbrodni.

Bezczelna promocja eksperymentalnych szczepień przez Bergoglio posunęła się tak daleko, że nawet opublikował dokument, w którym fałszywie stwierdził, że szczepienia są moralnie dopuszczalne. Po raz kolejny w rażący sposób nadużył władzy papieskiej. W swoich przemówieniach sugestywnie promował hasła typu „szczepionki dla wszystkich!”, „trzeba to zrobić!” i manipulująco twierdził, że kto odrzuca szczepionkę mRNA, grzeszy przeciwko miłości do bliźniego. Wszystko to jest rażącym kłamstwem i oszustwem! W ten sposób Bergoglio udowodnił, że stoi na czele Głębokiego Kościoła, który realizuje projekty Głębokiego Państwa.

Cytat arcybiskupa C. M. Vigano: „Uważam za powód do dumy bycie „oskarżonym” o odrzucenie błędów i odstępstw tzw. Soboru Watykańskiego II, który uważam za całkowicie pozbawiony autorytetu nauczycielskiego ze względu na jego niezgodność ze wszystkimi prawdziwymi soborami Kościoła, które to w pełni uznaję i przyjmuję, podobnie jak wszystkie akty nauczycielskie papieży rzymskich”.

Ze strony dogmatycznej II Sobór Watykański ogłosił herezję synkretyzmu z pogaństwem. Zamiast misji, wewnątrz Kościoła miała miejsce anty-misja. Najbardziej przyczyniła się do tego heretycka deklaracja „Nostra aetate”. Sobór użył dwuznacznego słownictwa, w jakim kodowano programy samobójcze. Jego aggiornamento zamieniło Ducha Chrystusa na ducha świata. Sobór otworzył także drzwi herezji modernizmu, który jest ściekeiem  wszelkich herezji. W istocie kwestionuje boskie natchnienie Pisma Świętego, odkupieńczą śmierć Chrystusa na krzyżu, Jego prawdziwe i historyczne zmartwychwstanie oraz zaprzecza temu, co nadprzyrodzone w Biblii.

Moderatorami Soboru zostali mianowani przez Jana XXIII nosiciele ducha modernizmu. Duch posoborowy, nawet z herezją modernizmu, ucieleśniał się we wszystkich szkołach teologicznych. Poprzez zmianę Liturgii naruszono także sakralność przestrzeni liturgicznej i sakralność samej Najświętszej Ofiary. Ta desakralizacja nastąpiła zwłaszcza poprzez zwrócenie kapłana twarzą do ludu. Wywyższając to, co ludzkie, nad boskie, chrystocentryzm został zastąpiony antropocentryzmem.

Cytat arcybiskupa C. M. Vigano: „Potępiam, odrzucam i nie uznaję heterodoksyjnych doktryn wyrażonych w tak zwanym „magisterium posoborowym”, wywodzącym się z Soboru Watykańskiego II, jak również niedawnych herezji dotyczących „kościoła synodalnego”, przeformułowania papiestwa w duchu ekumenicznym, dopuszczenia osób, żyjących w konkubinacie, do sakramentów oraz promowania homoseksualizmu i ideologii gender.  Potępiam również poparcie Bergoglio dla oszustwa klimatycznego – szalonego neomalthuzjańskiego zabobonu zrodzonego przez tych, którzy nienawidząc Stwórcy, nie mogą nie nienawidzić także Jego Stworzenia, a wraz z nim człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Boże”.

Urząd ustanowiony przez samego Chrystusa w celu obrony Jego Ewangelii zbawienia, związanej z miłością do Boga i bliźniego, został przez Bergoglio absurdalnie nadużyty, aż do bezpośredniej nienawiści do Stwórcy i ludzkości; i przeciwnie, do miłowania i błogosławienia grzechu, który prowadzi człowieka do doczesnej i wiecznej nędzy. To naprawdę bezpośredni przejaw satanizmu, który Bergoglio potrafi tuszować pompatycznymi frazesami i ukrywać w pseudo-dokumentach, jak np. o tzw. ekologii w swoim „Laudato si”. Nawet tutaj mu chodzi o szacunek do tzw. matki ziemi, czyli o promowanie pogaństwa i kultu demonów, czego dowodem była intronizacja Paczamamy.

Arcybiskup Vigano zwraca uwagę, że destrukcyjne projekty masonów, których ostatecznym celem jest redukcja ludzkości, czyli autodestrukcja duchowa i fizyczna, są promowane przez uzurpowany urząd papieski. Bergoglio aktywnie propaguje spiski na temat kryzysu klimatycznego, ideologię gender, która służy okaleczeniu osoby za pomocą tzw. operacji zmiany płci – co ostatecznie potwierdził gestem całowania stopy transseksualisty – a także wszelkie inne projekty masonów, które są skierowane przeciwko chrześcijaństwu i ludzkości.

Cytat arcybiskupa C. M. Vigano: „Wiernych katolików, zgorszonych i zdezorientowanych wiatrami nowości i fałszywymi doktrynami promowanymi i narzucanymi przez hierarchię zbuntowaną przeciwko boskiemu Mistrzowi, proszę o modlitwę i ofiarowanie swoich wyrzeczeń i postów pro libertate et exaltatione Sanctæ Matris Ecclesiæ (dla wolności i wywyższenia Świętej Matki Kościoła), aby Święta Matka Kościół po tym czasie męki odzyskała swoją wolność i mogła zatriumfować z Chrystusem. Niech ci, którzy otrzymali łaskę włączenia do niej przez chrzest, nie porzucają swojej Matki, dziś cierpiącej i upokorzonej: tempora bona veniant, pax Christi veniat, regnum Christi veniat (niech nadejdą dobre czasy, niech nadejdzie pokój Chrystusa, niech nadejdzie królestwo Chrystusa).

Pod koniec swojego „Oświadczenia”, które skierował przede wszystkim do biskupów i księży, arcybiskup Vigano nie zapomniał o was, drodzy wierni. Ma dla was wielkie współczucie. Boli go, że jesteście zdezorientowani i zgorszeni tym, co robi hierarchia, która przeciwstawiła się Bogu. Dziś, przyjmując „Fiducia supplicans”, hierarchia ta legalizuje wzywający do nieba grzech sodomii i w jedności z Bergoglio błogosławi grzeszny związek sodomitów.

Arcybiskup Vigano usilnie wzywa was do modlitwy, składania ofiar i postów w intencji oczyszczenia Kościoła i duchowego odrodzenia.

Dlatego zjednoczmy się przede wszystkim w modlitwie różańca w Godzinie Świętej od 20:00 do 21:00 we wspólnej intencji, aby Bóg dał nam w arcybiskupie Vigano prawowiernego papieża. On reprezentuje dzisiejszy Kościół Chrystusowy, w przeciwieństwie do Bergoglio, który pod tęczowym sztandarem maszeruje bez skruchy na wieczną zagładę.

+ Eliasz

Patriarcha Bizantyjskiego Katolickiego Patriarchatu

+ Metody OSBMr                  + Tymoteusz OSBMr

biskupi-sekretarze

21.07.2024

Arcybiskup Vigano oskarża pseudo-papieża Bergoglio

bcp-video.org/analysis-of-the-statement-5/  /english/

bcp-video.org/it/analisi-della-dichiarazione-5/  /italiano/

Kard. Burke: To wielka rebelia przeciwko Bogu. Przeciw Chrystusowi walczą nawet niektórzy pasterze

Kard. Burke: To wielka rebelia przeciwko Bogu. Z Chrystusem walczą nawet niektórzy pasterze

pch/kard-burke-to-wielka-rebelia-przeciwko-bogu

Na naszych oczach rozgrywa się wielka batalia przeciwko Bogu i Jego prawom. Również w samym Kościele są ludzie, którzy wzniecają rebelię wrogą wobec Chrystusa. Wielkie zamieszanie niesie ze sobą Synod o Synodalności. Mówił o tym kard. Raymond Leo Burke.

Wielkim wyzwaniem dla edukacji katolickiej jest unikanie rozproszeń, które niosą ze sobą fałszywe ideologie – ateistyczna, materialistyczna… Konieczne jest skupianie się na głoszeniu Chrystusa. To On przychodzi do nas poprzez Tradycję Apostolską, przez żywą Tradycję Kościoła – powiedział kardynał, przemawiając 18 maja w Thomas Aquinas College w Stanach Zjednoczonych.

Żyjemy w bardzo niespokojnych czasach; czasami zdaje się wręcz, że apokaliptycznych. […] Bunt przeciwko Bogu, rewolucja przeciwko Jego prawdom i miłości przekazanym nam w Kościele, doszła do niewyobrażalnego poziomu. To rebelia nie tylko przeciwko wierze, ale również przeciwko rozumowi. Widzimy w świecie zaprzeczenie naturze, którą nadał nam Bóg. Co więcej, ów bunt i rewolucję podtrzymują również niektórzy w samym Kościele, nawet ci, którzy są wezwani i wyświęceni do bycia pasterzami trzody. Widzimy niszczycielskie skutki w Kościele w Niemczech. Aktualna sesja Synodu Biskupów grozi rozszerzeniem tego samego zniszczenia na Kościół powszechny – wskazał hierarcha.

Kardynał podkreślił, że słuszna jest złość i zaniepokojenie pobożnych katolików wobec tego, co spadło na Mistyczne Ciało Chrystusa. Chodzi o apostazję i porzucenie samego Pana; należną Mu cześć zastępują światowość i bunt wobec Boga.

Właściwą odpowiedzią na kryzys jest „pozostanie w Kościele razem z Chrystusem, bycie Jego wiernym współpracownikiem w prawdzie, głoszenie Jego zbawczych słów i przynoszenie Jego zbawczej łaski światu – z jeszcze większą wiernością i hojnością, nawet w obliczu obojętności, szyderstw, prześladowań czy śmierci”, powiedział kardynał.

Bóg Ojciec powierzył każdemu z nas troskę o jakąś część Królestwa Jego Wcielonego Boskiego Syna. Powinniśmy troszczyć się tylko o to, aby być wiernymi, wspaniałomyślnymi i czystymi naśladowcami i uczniami Chrystusa Króla – dodał.

Źródło: cardinalburke.com Pach

O detronizację papieża

Detronizacja papieża?

[Tekst poniższy jest bardzo tendencyjny – ale JEST. W najbliższym czasie umieszczę tłumaczenie omawianego dokumentu. Mirosław Dakowski]

detronizacja-papieza

Czy papieża można zdjąć z urzędu? Tak sugeruje grupa siedemnastu konserwatywnych katolików. Ich zdaniem biskupi powinni ogłosić, że Franciszek przestał być następcą św. Piotra. Choć propozycja wydaje się prostym i stąd kuszącym rozwiązaniem problemów trapiących współczesny Kościół, jest w istocie powrotem do herezji koncyliarystycznej – i zachętą do niedopuszczalnej detronizacji papieża.

Siedemnastu konserwatywnych oskarżycieli

Oskarżenie papieża Franciszka i zachętę do jego detronizacji przygotowała grupa tradycyjnych katolików; wśród nich jest między innymi autor poczytnych książek o tradycyjnej liturgii Peter Kwasniewski czy redaktor naczelny portalu „Life Site News” John-Henry Westen.

Oświadczenie sygnatariusze zatytułowali: „Wezwanie papieża Franciszka do rezygnacji”. Podpisało je w sumie siedemnaście osób. Ich pełną listę, wraz z samym tekstem, czytelnik znajdzie w wersji angielskiej choćby pod tym linkiem: https://www.lifesitenews.com/news/prominent-catholics-urge-bishops-cardinals-to-declare-francis-has-lost-the-papal-office-if-he-refuses-to-resign/.

Co twierdzi „siedemnastu”?

Autorzy wskazują, że w związku z działalnością Ojca Świętego doszło w Kościele do tak poważnego kryzysu, że papież powinien ustąpić. Jeżeliby nie chciał, powinien zostać ich zdaniem usunięty z urzędu.

Piszą:

„Wzywamy papieża Franciszka do rezygnacji z urzędu papieskiego, do żalu i pokuty za swoje działania. Jeżeli tego nie zrobi, domagamy się, aby kardynałowie i biskupi Kościoła katolickiego poprosili papieża o rezygnację z urzędu papieskiego. Jeżeli nie zgodzi się na rezygnację albo nie odwoła herezji, które wygłaszał, prosimy, aby [kardynałowie i biskupi] ogłosili, że utracił urząd papieski”.

W dalszej części „Oświadczenia” siedemnastu sygnatariuszy wylicza różne – jak piszą – „przestępstwa” papieża. Omówię je w dalszej części tekstu, teraz zajmując się bezpośrednio konkluzjami tekstu.

Autorzy stwierdzili, że papież Franciszek z powodu „niewiary” nie nadaje się na urząd papieski i „ma moralny obowiązek zrezygnować z papiestwa”. Dodatkowymi przesłankami przemawiającymi na rzecz rezygnacji mają być „brak cnót”, „brak wiedzy”, „brak łask” i wreszcie „skazy charakteru” papieża.

Sygnatariusze przewidują, że pomimo ich apelu papież jednak nie zrezygnuje, dlatego wzywają do działania cały Kościół.

Po pierwsze, ich zdaniem wszyscy obdarzeni autorytetem w Kościele powinni przestrzegać wiernych przed Franciszkiem.

Po drugie, uzasadnione jest ich zdaniem uznanie papieża za jawnego heretyka. Autorzy twierdzą, że „Kościół katolicki zawsze głosił, iż papieże mogą być heretykami, a papież, który popełnia publiczne przestępstwo herezji, traci w ten sposób urząd papieski […] Jest jasne, że papież, którzy opuszcza Kościół poprzez przyjęcie herezji, nie może być papieżem”.

Autorzy przyznali, że nie wiadomo dokładnie, jak miałoby dojść do takiego usunięcia z urzędu.

Proponują jednak, po trzecie, by „biskupi i kardynałowie rozpoczęli kroki w kierunku ogłoszenia, że utracił urząd”. Jeżeli nie byłoby to możliwe na skutek braku wystarczającej liczby hierarchów skłonnych do udziału w takiej inicjatywie, powinni utworzyć „zjednoczoną grupę, która ma publicznie ostrzec wiernych” przed papieżem, ogłaszając, że ważność jego urzędu jest wątpliwa i wzywając wiernych, by „nie wierzyli w jego stwierdzenia ani nie byli posłuszni jego nakazom”, chyba że zostanie jasno dowiedzione, że powinno jednak być inaczej.

Usunięcie papieża z urzędu. Herezja koncyliaryzmu?

Samo wezwanie papieża do abdykacji nie jest samo w sobie czynem złym, a to oznacza, że w pewnych warunkach mogłoby być dopuszczalne. Papieska rezygnacja – jak przyznają sami autorzy „Oświadczenia” – to rzecz bolesna i powinna pozostać rzadka. Jestem jednak bardzo sceptyczny co do zasadności publicznego formułowania takich apeli. Wytwarzają atmosferę nacisku na papieży i nawet jeżeli tworzone są w dobrej wierze, dają narzędzie, które może być wykorzystywane również we wierze złej. Drogę do tego otworzył abp Carlo Maria Viganò, który wezwał Franciszka do rezygnacji w 2018 roku. Zamiast ostro wzywać papieża do ustąpienia, można przecież napisać list w formie pokornej i synowskiej prośby. „Oświadczenie” może zostać odczytane jako de facto forma szantażu. 

Autorzy twierdzą, że jeżeli papież nie ustąpi, powinien zostać po prostu zdjęty z urzędu. Utrzymują, jakoby Kościół „od zawsze nauczał”, że papież heretyk traci urząd. Gdyby tak było, sprawa byłaby dość oczywista. Problem w tym, że w tak prostej formie takiego nauczania wcale nie ma: bo też nijak nie da się go przeprowadzić bez podważania samej struktury Kościoła opartego na papiestwie. W ostatnich latach wielokrotnie pisał o tym bp Athanasius Schneider; czytelnika zainteresowanego szczegółowo tym zagadnieniem można odesłać do jego publikacji, dostępnych w różnych językach w sieci, po polsku w PCh24.pl.

Problem w tym, że to, co proponują sygnatariusze „Oświadczenia”, wydaje się być po prostu… zaczerpnięte z koncyliaryzmu. Zgodnie z koncyliaryzmem to zgromadzenie biskupów Kościoła jest najwyższą władzą w Kościele.

Koncyliaryzm jest jednak herezją; idei „usunięcia” papieża przez większościową grupę kardynałów i biskupów w żaden sposób nie da się pogodzić z nauczaniem dwóch ostatnich soborów – z konstytucją dogmatyczną Pastor aeternus I Soboru Watykańskiego ani z konstytucją dogmatyczną Lumen gentium II Soboru Watykańskiego.

Sygnatariusze wydają się być podświadomie „ukąszeni” myśleniem demokratycznym, gdzie kolektywy parlamentarne dysponują możliwością odwołania głowy państwa w szczególnych wypadkach, jak jest to w Stanach Zjednoczonych (impeachment) czy w Polsce (orzeczenie Trybunału Stanu). Kościół katolicki nie jest jednak demokracją. Biskupi, owszem, mają w Kościele władzę, ale nigdy – bez papieża:

„Kolegium albo ciało biskupie posiada władzę autorytatywną jedynie wtedy, gdy się je bierze łącznie z Biskupem Rzymskim, następcą Piotra, jako jego głową, i gdy nienaruszoną zostaje władza zwierzchnia tego ostatniego nad wszystkimi, zarówno Pasterzami, jak wiernymi. Albowiem Biskup Rzymski z racji swego urzędu, mianowicie urzędu Zastępcy Chrystusa i Pasterza całego Kościoła, ma pełną, najwyższą i powszechną władzę nad Kościołem i władzę tę zawsze ma prawo wykonywać w sposób nieskrępowany” (Lumen gentium).

Kościół bez głowy?

W jaki sposób kolegium biskupów może pozostać w łączności z Biskupem Rzymskim jako swoją głową, jednocześnie występując przeciwko niemu i uznając, że nie ma on władzy? Kolegium biskupów nie może działać bez papieża, bo działałoby bez głowy. A zatem wystąpienie przeciwko papieżowi w intencji uznania, że nie ma on władzy, jest już z natury rzeczy wystąpieniem ciała bez głowy, a zatem po prostu sprzecznością i w konsekwencji – błędem. Propozycja autorów „Oświadczenia” niebezpiecznie zbliża się do zanegowania dogmatycznie stwierdzonej struktury Kościoła. Propozycja walki z „heretyckim papieżem” za sprawą metody o naturze krypto-koncyliarystycznej herezji konstytuuje głębokie nieuporządkowanie. Bo w gruncie rzeczy mamy do czynienia z czymś więcej, niż tylko z oskarżeniem papieża. Co do swoich skutków – to prawdziwy atak na sam Kościół, niezależnie od intencji siedemnastu sygnatariuszy, które, jak sądzę, były dobre, to znaczy związane z autentyczną troską o tak bardzo doświadczany dziś Kościół.

Zarzuty, jakie „siedemnastu” stawia Franciszkowi

Teraz zajmę się bardziej szczegółowo samymi zarzutami. Kwestia jest w pewnym sensie drugorzędna względem poprzedniej, ale nadal ważna; a w mojej ocenie autorzy „Oświadczenia” potraktowali sprawę zbyt pochopnie.

Zarzuty zostały przez nich podzielone na dwie kategorie: „przestępstwa inne niż herezje” oraz „herezje”. W pierwszej grupie zawarto różnorodne przypadki osób mających popełniać albo tuszować popełnianie przestępstw seksualnych, które to osoby według autorów cieszyły się wsparciem Franciszka. Wskazano to również na skandal związany z Pachamamą, usuwanie z urzędu biskupów (casusy Josepha Stricklanda i Daniela Torresa), uderzenie w tradycyjną liturgię łacińską, problem Komunii św. dla rozwodników w powtórnych związkach; ustanowienie błogosławieństw dla par jednopłciowych; współpracę z chińskim rządem komunistycznym.

W przypadku herezji zwrócono uwagę na: passusy Amoris laetitia mówiące o ludzkim sumieniu; różnorodność religijną ogłoszoną w dokumencie z Abu Zabi; błogosławienie par homoseksualnych; odrzucenie kary śmierci; stosunek do zmian w nauczaniu Kościoła; stosunek do Pisma Świętego.

Następnie autorzy opisali tło wyżej wskazanych problemów (rzeczywistych lub pozornych, o czym zaraz), odwołując się do historii kryzysu modernistycznego.

Pospieszna lista „przestępstw”

Po pierwsze, lista „przestępstw nieheretyckich”, jaką przedstawili autorzy, jest w części dość niepoważna.

Owszem, nie ma cienia wątpliwości, że Franciszek nie zachował się tak, jak oczekiwałaby tego opinia publiczna wobec wielu osób związanych z nadużyciami seksualnymi. W wielu wypadkach można domniemywać, że czego innego domagałaby się również sama sprawiedliwość, choć tutaj konieczne byłoby rzetelne śledztwo, a tego nikt przecież nie przeprowadził.

Zasadniczy problem polega jednak na tym, że ten sam zarzut można postawić również innym papieżom, na przykład św. Janowi Pawłowi II. Błędy, zaniechania, niedbalstwo, kolesiostwo – to wszystko, niestety, zdarza się ludziom, także papieżom. Nie można jednak stwierdzić, by Franciszek celowo i zasadniczo wspierał plagę przestępstw seksualnych – bo choćby w Polsce ukarano za jego pontyfikatu naprawdę dużą grupę biskupów. A przecież kary zapadały wobec hierarchów również w innych krajach. 

Dalej; usunięcie z urzędów dwóch biskupów – Stricklanda i Torresa – budzi poważne wątpliwości, ale pozostaje w gestii papieskiego autorytetu, o czym mówi Kodeks Prawa Kanonicznego. Co więcej, w przypadku bp. Stricklanda istniały wypowiedzi, które rażąco przekraczały granice nawet ostrej krytyki papieża (Strickland oskarżył Franciszka wprost o bycie heretykiem); w przypadku drugiego – przyczyny usunięcia są nam tak naprawdę w ogóle nieznane, trudno jest więc postronnemu obserwatorowi wyrokować nad słusznością papieskiej decyzji. 

Niewłaściwy jest też zarzut o „współpracę” z chińskim rządem. Watykan, jak każde państwo, prowadzi dyplomację. Można ją oceniać dobrze albo źle, można krytykować – ale stawiać zarzut „przestępstwa” za umowę o nieznanej treści (!) z Pekinem, to poważna pomyłka. Nadmienię, że z perspektywy katolickiej współpraca z komunistycznym reżimem budzi, owszem, zrozumiałe zastrzeżenia – ale współpraca ze skrajnie relatywistycznym, proaborcyjnym i progenderowym rządem w Waszyngtonie przecież również. Tego jednak sygnatariusze „Oświadczenia” nie dostrzegają.

Pozostałe zarzuty wydają się być bardziej zasadne, choć pytanie, na ile można nazywać opisane tam działania „przestępstwem”: na przykład ogłoszenie motu proprio Traditionis custodes. Na tej samej zasadzie „przestępcami” byliby św. Paweł VI, który ogłosił nowy mszał, a poniekąd także utrzymujący restrykcje Montiniego w mocy bł. Jan Paweł I, św. Jan Paweł II oraz Benedykt XVI (do chwili ogłoszenia Summorum pontificum w lipcu 2007 roku).

Źle przemyślane zarzuty o herezję

Niewiele lepiej jest z zarzutami o herezję. Odnośnie Amoris laetitia i nauki o sumieniu mowa jest o tekście tak zagmatwanym, że trudno z niego wydestylować jakąkolwiek treść dającą się w ogóle poddać rzetelnej ocenie pod kątem heretyckości. Tekst może sugerować błędne nauczania i być może celowo został tak napisany; ale to domniemanie i tak nie wystarcza, żeby stwierdzić formalną i jawną herezję. Herezją jest – znowu prosta definicja kanoniczna – „uporczywe” zaprzeczanie prawdzie wiary katolickiej, a z passusów dotyczących sumienia w AL doprawdy trudno jest taką „uporczywość” wydobyć.

Kompletnie nietrafiony jest zarzut o herezję indyferentyzmu religijnego w dokumencie z Abu Zabi. Owszem, narzuca się heretycka interpretacja tego tekstu, ale papież publicznie się od tego odciął, wyjaśniając, że miał na myśli coś zupełnie innego. Uczynił to w sposób w mojej ocenie niewystarczająco rzetelny, ale w związku z ewidentnym brakiem „uporczywości” nie ma tutaj mowy o formalnej i jawnej herezji.

Mało poważne są też zarzuty odnośnie stosunku papieża do zmian w nauczaniu Kościoła oraz do interpretacji Pisma Świętego, bo opierają się na bardzo niejasnych i ogólnych dywagacjach Franciszka, z których nie da się wydestylować żadnego kategorycznego stwierdzenia. Czytelnik może sięgnąć do tekstu „Oświadczenia”, by samemu to ocenić. Zarzucanie herezji Ojcu Świętemu jest tu w mojej ocenie wyłącznie „chciejstwem”.

Poważniejsze są zarzuty o heretyckość w związku z odrzuceniem kary śmierci, dopuszczeniem rozwodników w powtórnych związkach do Komunii świętej oraz zgodą na błogosławienie par homoseksualnych; ale także tutaj nie ma bynajmniej żadnej pewności – podkreślam, pewności – że można mówić o jawnej i formalnej herezji. Sprawa jest skomplikowana i wciąż dyskutowana przez kanonistów i teologów. Papież nie zaprzeczył Credo nicejskiemu jak arianie, ani nie podważył sakramentu kapłaństwa jak luteranie, aby uznanie go za jawnego heretyka było rzeczą oczywistą dla każdego wykształconego katolika. Tak nie jest; papieskie wypowiedzi wielu ludzi Kościoła interpretuje na korzyść papieża – a ze względu na swoją strukturę, dają one do tego przynajmniej jakąś podstawę, co utrudnia dowiedzenie formalnej herezji.

W sumie przed sformułowaniem kategorycznej wypowiedzi, że Franciszek „nie ma katolickiej wiary” trzeba byłoby się dobrze zastanowić. Autorzy „Oświadczenia” tymczasem arbitralnie szafują wyrokiem, który nie do nich należy…

Podkreślę raz jeszcze, że tak czy inaczej to nie lista prawdziwych lub rzekomych win Franciszka jest największym problemem „Oświadczenia”, ale propozycje kroków praktycznych, czyli krypto-koncyliarystyczna herezja zdjęcia papieża z urzędu. Pójście za radą autorów tekstu doprowadziłby do Kościół do bezprecedensowego kryzysu – o wiele większego niż ten, w którym znajdujemy się obecnie.

Modlitwa zamiast detronizacji

Z perspektywy katolickiej należy, jak sądzę, przyjąć inną drogę – drogę pokory wobec struktury Kościoła opartej na Piotrze. Zawsze istnieje nadzieja na to, że papież uzna, że pobłądził, a w efekcie – mocą swojej najwyższej władzy – naprawi to, co złe, przywracając pontyfikat na właściwe tory. Choć wydaje się nam to po ludzku mało prawdopodobne, nie należy niejako „zamykać” tej drogi, domagając się od papieża rezygnacji, lub co gorsza jego detronizacji.

Warto też zauważyć jakie byłyby konsekwencje „usunięcia” papieża. Wiązałoby się to przecież z wyborem jego następcy. Franciszek jednak, jeżeli „usunięty”, dalej uważałby się za papieża (formalnie zresztą – słusznie!). Doszłoby zatem do schizmy – ze wszystkimi tego katastrofalnymi konsekwencjami.

Nie mamy zresztą żadnej gwarancji, że następca Franciszka prowadziłby pontyfikat inaczej. Co w sytuacji, w której kontynuowałby obecną linię? Miałby ponownie zostać zdetronizowany? I kto miałby go zastąpić? Jak widzi Czytelnik, propozycja „Siedemnastu” jest drogą wiodącą w prosty sposób do bezbrzeżnego chaosu.

Wierni Kościoła katolickiego muszą pójść inną drogą. To droga modlitwy za Kościół święty, za papieża i biskupów; to droga stanowczego trwania przy niezmiennej Tradycji i przestrzegania wszystkich braci przed błędami, które wiążą się z obecnym zamieszaniem. Potrzebne są nam cnoty cierpliwości i głębokiej pokory. Kościół katolicki należy do Chrystusa. Duch Święty we właściwym czasie – On wie przecież, kiedy czas jest właściwy! – naprawi obecną trudną sytuację, obdarzając Kościół świętym i dobrym papieżem. Może nam się po ludzku wydawać, że powinniśmy wziąć sprawy w swoje ręce i sami dokonać dzieła naprawy; ale choć w wielu dziedzinach życia kościelnego nasza aktywność jest potrzebna i konieczna, to bynajmniej nie w tym wypadku i nie w taki sposób.

Zamiast detronizować papieża – módlmy się za niego.

Paweł Chmielewski

Wmurowano kamień węgielny anty-Kościoła w Polsce. Celebrował Kardynał Ryś

Wmurowano kamień węgielny anty-Kościoła w Polsce. Celebrował Kardynał Ryś

Autor: CzarnaLimuzyna , 16 maja 2024

Brak umiejętności czytania i słuchania ze zrozumieniem jest cechą wspólną współczesnych ludzi. Tym bardziej polecam szczególnej uwadze poniższy cytat.

Chcemy być takim Kościołem – matką w którym wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami i w którym jest miejsce dla każdego bez względu na wyznanie, a nawet więcej: bez względu na religię.

„Bez względu na religię…”. To herezja.

Najpierw argument mniejszego kalibru w formie, kojarzącej się niektórym, parafrazy

Chcemy być taką Polską – Ojczyzną w której wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami i w którym jest miejsce dla każdego bez względu na narodowość, a nawet więcej: bez względu na stosunek do Polski.

Brzmi znajomo? A teraz czas na argumenty poważniejsze

Ekumenizm – droga w ciemności

“ksiądz nowego Kościoła” w osobie kobiety. W głębi, po lewej bp Marek Marczak

Cytowane słowa wygłosił bp Marek Marczak podczas tzw. Ekumenicznej Drogi Światła w Łodzi. W procesji przerywanej krótkimi przemówieniami uczestniczyli duchowni różnych wyznań fałszywie tytułowani “księżmi”.

Każda dotychczasowa rewolucja na ziemi miała inspiracje satanistyczne podane do wierzenia w formie nowych ideologii lub nowych religii. Modernizm w kościele jest rodzajem rewolucji. Moderniści liczą na bierność wiernych, na brak sprzeciwu wobec herezji.

Budowa jednego Kościoła „bez względu na religię” trwa od dawna. Właśnie przeszliśmy do nowej mądrości etapu. Wiele poprzednich etapów przegapiliśmy. Z tego powodu trudno zastosować poniższe:

18 15 Gdy brat twój zgrzeszy <przeciw tobie>, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. 16 Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa*. 17 Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik! 18 Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie*. 19 Dalej, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. 20 Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich» /Mt 18,15-20/

Co dziś oznacza „donieść Kościołowi” na czele którego stoi jawny heretyk?

Niezależnie od tego nic nie zwalnia nas z myślenia!

„Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich”.

A w czyje imię będzie zbierać się wspólnota według cytowanych słów „Kościół” w którym gromadzić się będą „bez względu na religię”?

Jak będzie wyglądać droga tej nowej wspólnoty, gdy tarczą jej nie będzie wiara w Jezusa Chrystusa? Kto będzie ich prowadzić?

Kto oświetla drogę? Katolikom!

Jeden z uczestników pochodu duchowny Kościoła ewangelicko-augsburskiego, Bogdan Wawrzeczko cytując fragment Pisma Świętego

„Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!»”– mówił w kontekście słów Ewangelii spłycając przekaz do sfery psychologicznej –

„Jesteśmy podobni do zamkniętych ze strachu uczniów”.

Nie odniósł tych słów do obawy przed ówczesnym prześladowcą- “Żydami”, ani do dzisiejszych prześladowań katolików i ogólnie – chrześcijan, które mają miejsce na całym świecie.

Przywołał strach jako „zamykającą emocję”.

strach jest tym co powoduje, że drzwi są zamknięte, a na zewnątrz jest ten zły świat, tak…

„boimy się tego co zrobiliśmy, naszych grzechów, naszej niewierności (…) boimy się teraźniejszości, bo ona jest za drzwiami naszego strachu… boimy się przyszłości” … strach generowany m.in. przez… wiadomości telewizyjne.

Druga część wypowiedzi była trafna, zawierała bowiem przypomnienie, że pokój jest zbudowany na Chrystusie.

Dłuższy fragment Ewangelii Św. Jana brzmi tak:

19 Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!» 20 A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana. 21 A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». 22 Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! 23Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane».

30 I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej książce, uczynił Jezus wobec uczniów. 31 Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego.

Kościół katolicki jest wspólnotą zrzeszająca ludzi wierzących w jednego Boga w trzech Osobach: Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty. Kościół Pielgrzymujący, tryumfujący i cierpiący.

„Tam gdzie jest Jezus Chrystus, tam jest Kościół powszechny” /Św. Ignacy Antiocheński/. Kościół katolicki posiada cały depozyt Prawdy Objawionej.

W tym  znaczeniu Kościół był już powszechny w dniu Pięćdziesiątnicy i takim pozostanie aż do dnia Paruzji.

“Co nadto jest” (sprzeczne z powyższym) od diabła pochodzi.

Jawna APOSTAZJA. “Kard.” Ryś buduje „kościół”, w którym „jest miejsce dla każdego, bez względu na wyznanie, a nawet na religię”.

Uwaga, grupa biskupów tworzy zalążki nowego „Kościoła Światowego” w Polsce ! Skandaliczna mowa biskupa Marczaka. Kard. Ryś patronuje. “ks. Monika Borkowska” naucza.

Uwaga, grupa biskupów tworzy zalążki nowego Kościoła Światowego w Polsce ! Skandaliczna mowa biskupa

Smutna to wiadomość, że na naszych oczach w jeszcze katolickiej Polsce grupa biskupów tworzy zalążki nowego Kościoła Światowego. Drodzy bracia i siostry, gwarantuję, że będziecie musieli mocno trzymać się krzeseł, żeby z nich nie pospadać, gdy puszczę wam fragment wystąpienia bp Marczaka, które miało miejsce w Łodzi 11 maja w sobotę podczas haniebnej mistyfikacji Drogi Krzyżowej o nazwie Ekumeniczna Droga Światła.

=========================================

13 minut

Budują „kościół”, w którym „jest miejsce dla każdego, bez względu na wyznanie, a nawet na religię”.

Małpa Pana Boga proponuje: „Ekumeniczna Droga Światła”.

==========================

https://www.archidiecezja.lodz.pl/aktualnosci/2024/05/ze-swiatlem-po-lodzkich-drogach-ekumeniczna-droga-swiatla-przeszla-przez-lodz

W czasie drogi, uczestnicy zatrzymali się 14 razy i po wysłuchaniu fragmentów biblii opowiadających o Chrystusie Zmartwychwstałym, komentarz do perykop ewangelicznych wygłosili duchowni różnych wyznań chrześcijańskich oraz Kościoła Katolickiego.

  • Stacja I – Jezus powstaje z martwych – bp Marek Izdebski – Kościół Ewangelicko-Reformowany
  • Stacja II – Apostołowie przybywają do pustego grobu – ks. Jacek Zdrojewski – Kościół Polskokatolicki
  • Stacja III – Zmartwychwstały Pan objawia się Marii Magdalenie – ks. Stanisław Bankiewicz – Starokatolicki Kościół Mariawitów
  • Stacja IV – Zmartwychwstały Pan ukazuje się uczniom na drodze do Emaus – ks. Fryderyk Domaradzki – Społeczności Ewangelicznej Kościoła Chrystusowego w Polsce
  • Stacja V – Zmartwychwstały Pan objawia się uczniom przy łamaniu chleba – ks. Monika Borkowska – Kościół Ewangelicko-Reformowany
  • Stacja VI – Zmartwychwstały Pan ukazuje się apostołom – ks. Bogdan Wawrzeczko – Kościół Ewangelicko-Augsburski
  • Stacja VII – Zmartwychwstały Pan przekazuje uczniom władzę odpuszczania grzechów – kard. Grzegorz Ryś – Kościół Rzymskokatolicki
  • Stacja VIII – Zmartwychwstały Pan umacnia wiarę Tomasza – ks. Leszek Wakuła – Kościół Chrześcijan Baptystów
  • Stacja IX – Zmartwychwstały Pan spotyka uczniów nad Jeziorem Galilejskim – s. Leonarda Kuniszewska – Kościół Rzymskokatolicki
  • Stacja X – Zmartwychwstały Pan przekazuje władzę pasterską Piotrowi – Wspólnota Chemin Neuf – Kościół Rzymskokatolicki
  • Stacja XI – Zmartwychwstały Pan daje uczniom nakaz misyjny – ks. Krzysztof Kłusek – Kościół Ewangelicko – Metodystyczny
  • Stacja XII – Zmartwychwstały Pan wstępuje do Ojca – bp Jan Cieślar – Kościół Ewangelicko-Augsburski
  • Stacja XIII – Uczniowie z Maryją oczekują w wieczerniku na Zesłanie Ducha Świętego – bp Marek Marczak – Kościół Rzymskokatolicki
  • Stacja XIV – Zmartwychwstały Pan posyła uczniom obiecanego Ducha – ks. Michał Makula- Kościół Ewangelicko-Augsburski

=============================

Sądziłem, że to może przesadna interpretacja oburzonego katolika.

Wszedłem na powyższą Stronę Archidiecezji – tam to jest, a nawet więcej.. .

Jawa APOSTAZJA.

Mirosław DAKOWSKI

======================

mail:

Przecież u tych różnych lutrów, kalwinów i innych protestantów nie ma sakramentu kapłaństwa, więc nie ma księży, biskupów.

Czemu oni nie zwrócili na to uwagi Rysiowi???

============================

mail:

Ze Światłem po łódzkich drogach – Ekumeniczna Droga Światła przeszła przez Łódź!

Ze Światłem po łódzkich drogach – Ekumeniczna Droga Światła przeszła przez Łódź!

Autor: ks. Paweł Kłys 11 maja 2024 Archidiecezja.lodz.pl/ze-swiatlem-po-lodzkich-drogach-ekumeniczna-droga-swiatla-przeszla-przez-lodz

Wyświetleń: 1578

Ze Światłem po łódzkich drogach – Ekumeniczna Droga Światła przeszła przez Łódź!

Jest już tradycją, że w okresie wielkanocnym na ulicach Łodzi odbywa się Ekumeniczna Droga Światła. W tym paschalnym nabożeństwie biorą udział duchowni i wierni Kościoła Rzymskokatolickiego oraz Kościołów zrzeszonych w łódzkim oddziale Polskiej Rady Ekumenicznej.

Ta wyjątkowa procesja z Biblią i Paschałem – symbolem Chrystusa Zmartwychwstałego – przeszła dziś wieczorem z Kościoła Ewangelicko – Reformowanego przy ul. Radwańskiej 37 do Kościoła Ewangelicko – Augsburskiego św. Mateusza przy ul Piotrkowskiej 279/283 w Łodzi.

https://youtube.com/watch?v=bLj-rbo7cD0%3Fautoplay%3D0%26origin%3Dhttps%3A

Jak podkreśla metropolita łódzki – Droga Światła jest medytacją nad spotkaniami Jezusa Chrystusa Zmartwychwstałego z Jego uczniami. Jeśli podejmujemy te medytacje to nie po to, żeby wspominać co się kiedyś wydarzyło, kiedy Jezus wyszedł z grobu, ale żeby odkrywać,  żeby doświadczyć tego samego w swoim własnym życiu tu i teraz. Tak jak Jezus spotyka Piotra, Marię Magdalenę, Tomasza, wszystkich jedenastu, czy jak gromadzi uczniów w Wieczerniku, by zesłać na nich Ducha Świętego tak samo może to czynić z nami jeśli tylko mamy ochotę wyjść naprzeciw i otwierać się na tę rzeczywistość. – tłumaczy metropolita łódzki.

W czasie drogi, uczestnicy zatrzymali się 14 razy i po wysłuchaniu fragmentów biblii opowiadających o Chrystusie Zmartwychwstałym, komentarz do perykop ewangelicznych wygłosili duchowni różnych wyznań chrześcijańskich oraz Kościoła Katolickiego.

  • Stacja I – Jezus powstaje z martwych – bp Marek Izdebski – Kościół Ewangelicko-Reformowany
  • Stacja II – Apostołowie przybywają do pustego grobu – ks. Jacek Zdrojewski – Kościół Polskokatolicki
  • Stacja III – Zmartwychwstały Pan objawia się Marii Magdalenie – ks. Stanisław Bankiewicz – Starokatolicki Kościół Mariawitów
  • Stacja IV – Zmartwychwstały Pan ukazuje się uczniom na drodze do Emaus – ks. Fryderyk Domaradzki – Społeczności Ewangelicznej Kościoła Chrystusowego w Polsce
  • Stacja V – Zmartwychwstały Pan objawia się uczniom przy łamaniu chleba – ks. Monika Borkowska – Kościół Ewangelicko-Reformowany
  • Stacja VI – Zmartwychwstały Pan ukazuje się apostołom – ks. Bogdan Wawrzeczko – Kościół Ewangelicko-Augsburski
  • Stacja VII – Zmartwychwstały Pan przekazuje uczniom władzę odpuszczania grzechów – kard. Grzegorz Ryś – Kościół Rzymskokatolicki
  • Stacja VIII – Zmartwychwstały Pan umacnia wiarę Tomasza – ks. Leszek Wakuła – Kościół Chrześcijan Baptystów
  • Stacja IX – Zmartwychwstały Pan spotyka uczniów nad Jeziorem Galilejskim – s. Leonarda Kuniszewska – Kościół Rzymskokatolicki
  • Stacja X – Zmartwychwstały Pan przekazuje władzę pasterską Piotrowi – Wspólnota Chemn Neuf – Kościół Rzymskokatolicki
  • Stacja XI – Zmartwychwstały Pan daje uczniom nakaz misyjny – ks. Krzysztof Kłusek – Kościół Ewangelicko – Metodystyczny
  • Stacja XII – Zmartwychwstały Pan wstępuje do Ojca – bp Jan Cieślar – Kościół Ewangelicko-Augsburski
  • Stacja XIII – Uczniowie z Maryją oczekują w wieczerniku na Zesłanie Ducha Świętego – bp Marek Marczak – Kościół Rzymskokatolicki
  • Stacja XIV – Zmartwychwstały Pan posyła uczniom obiecanego Ducha – ks. Michał Makula- Kościół Ewangelicko-Augsburski

– Droga światła jest zbudowana w całości na Nowym Testamencie – wszystkie wydarzenia, które omawia są albo Ewangeliczne, albo są zapisane w Dziejach Apostolskich. To sprawia, że w sposób łatwy staje się ona modlitwą ekumeniczną. Wiadomo, że są Kościoły Chrześcijańskie, które są skoncentrowane wyłącznie na Piśmie Świętym mają pewien kłopot, z wydarzeniami które są bardziej zakodowane w tradycji chrześcijańskiej niż w Biblii, dlatego też Droga Światła nie niesie ze sobą takich prawd, gdyż wszystkie stacje są głęboko biblijne. To dla nas wielka radość, że w naszej Łodzi już od 7 lat przeżywamy Drogę Światła w sposób ekumeniczny! – zauważa kardynał Ryś.

https://youtube.com/watch?v=Tc6uAVzx6-A%3Fautoplay%3D0%26origin%3Dhttps%3A

Droga Światła to jedna z wielu ekumenicznych inicjatyw, jakie odbywają się w centrum Polski. Należy wspomnieć tutaj: tydzień ekumeniczny, który w regionie łódzkim trwa niespełna miesiąc, Ekumeniczną Szkołę Biblijną – która w tym roku ma swoją IV edycję (zajęcia odbywają się raz w miesiącu od października do czerwca), Ekumeniczną Drogę Krzyżową, Ekumeniczną Pielgrzymkę do Ziemi Świętej (2018), Ekumeniczne rekolekcje dla małżeństw i rodzin mieszanych wyznaniowo (2021), coroczne zapalenie świec Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom – Diakonii – Eleos, czy Jubileuszową Pielgrzymkę do Rzymu, w której brali udział duchowni bratnich Kościołów Chrześcijańskich.

___________________________________________________

zobacz także:

Papież i Antychryst: Przepowiedziana wielka apostazja – Kard. Manning

Papież i Antychryst: Przepowiedziana wielka apostazja – Kard. Manning wykazał to wszystko…

Kard. Manning wykazał to wszystko…

bibulaPapież i Antychryst: Przepowiedziana wielka apostazja

Kiedy wszyscy cierpimy w tych najbardziej niepokojących czasach, kiedy panuje chaos i zamęt wśród wszystkich, którzy starają się być prawdziwymi katolikami, członkami jedynej prawdziwej religii ustanowionej przez Boga, pomocne jest i ważne by zastanowić się nad tym, że sytuacja w jakiej się znajdujemy dzisiaj – żadnego (znanego) ważnego papieża od 1958 i żadnego biskupa katolickiego ze zwykłą jurysdykcją, podczas gdy podrobiona instytucja udaje Kościół Katolicki, szerzy herezję, niemoralność i bezbożność* – została przepowiedziana w Piśmie Świętym. Tak jak Męka naszego najświętszego Pana, Śmierć i Zmartwychwstanie całkowicie zaskoczyły (prawie) wszystkich, jakby nie były przepowiedziane wcześniej, to wydaje się, że własna męka Kościoła i pozorna śmierć zaskoczyły każdego, mimo że Pismo Święte, Święta Tradycja, Ojcowie Kościoła i różni teolodzy poświadczają, że przed końcem świata Mistyczne Ciało Chrystusa będzie musiało przejść przez najcięższe próby.

We wcześniejszych postach i artykułach, już pokazaliśmy kilka takich fragmentów z Pisma Świętego, w których przepowiedziane jest odstępstwo od wiary, a bardziej konkretnie, w którym jest przepowiedziane, że papiestwo będzie atakowane i prześladowane w najbardziej przerażający sposób. Linki dla szybkiego przeglądu tych ważnych (a teraz bardzo znaczących) proroctw:

Chociaż jasne jest, że w całej historii Kościoła papież zawsze był celem wrogów Kościoła, bo jest on prawdziwym wikariuszem Jezusa Chrystusa na ziemi i widzialną głową Kościoła, nie jest zaskakujące to, że w ostatnich dniach szatan zbierze wszystkie swoje siły żeby dokonać jednej finałowej, niezwykle potężnej próby podbicia papieża i Kościoła. Taka ostateczna szatańska bitwa z Królestwem Bożym na ziemi będzie niemal bezprecedensowa pod względem swojego charakteru, zakresu, wściekłości, siły, grozy i sprytu.

Ostrzeżono nas: wielkie oszustwo w celu zniszczenia Kościoła

W dekadach poprzedzających powstanie modernistycznej sekty II Soboru, papieże pilnie i mocno ostrzegali przed spiskami opracowywanymi przez tajne stowarzyszenia, które miały na celu infiltrację i ostateczne zniszczenie Kościoła Katolickiego i katolickiej nauki. Poniżej link do bloga dającego różnego typu fragmenty dokumentów papieskich sprzed II SW zwracające uwagę na prześladowania organizowane i dokonywane przeciwko Kościołowi przez jego najbardziej zgubnych wrogów:

Niektórzy niemądrzy ludzie chcą odrzucić takie dowody szybką i samolubną ripostą, że „Kościół nie może zostać zniszczony i bramy piekielne go nie przemogą” i, choć to trudna prawda, nie rozumie realiów sytuacji: sami papieże, oczywiście, też wiedzieli, że KK nie może zostać zniszczony, będąc dziełem Boga i mając obietnicę Chrystusa, że przetrwa do końca czasów bez żadnej istotnej zmiany. Skąd więc wielokrotne ostrzeżenia papieskie? Skąd ich poczucie pilności i alarmu w odniesieniu do tego co wrogowie Kościoła próbowali zrobić?

Odpowiedź jest prosta: mimo, że Kościół nigdy nie upadnie, i przetrwa do końca czasów, to jednak prześladowanie przez wrogów powoduje ogromną szkodę dla dusz i dusze naprawdę idą do piekła, jeśli staną się jego ofiarą, mimo że Kościół przetrwa. Kiedy atakuje się wiarę, kiedy dusze są w niebezpieczenstwie ognia piekielnego, kiedy herezja grozi uduszeniem niewinnej i czystej wiary jego dzieci, nie wystarczy tylko wykazać, że Kościół nie może upaść. Rzeczywiście on nie może upaść, ale liczba jego członków może się skurczyć, czyli jego dzieci mogą odejść, porzucić wiarę, stać się apatycznymi, popełniać śmiertelne grzechy, przeżywać głód duchowy, nawet en masse, jest to wielki powód do troski i niepokoju, jest to przeciwne do tego co Kościół miał osiągnąć! Kościół został założony by prowadził dusze do nieba, a nie widział je skazane na piekło. To z tego powodu kąśliwa riposta, że „bramy piekielne go nie przemogą” w obliczu prześladowania Kościoła jest całkowicie błędna.

Nasz Najświętszy Pan, Jezus Chrystus, Dobry Pasterz naszych dusz (Jan 10:14), ostrzegł nas, że przed Jego chwalebnym drugim przyjściem, nastąpi odchodzenie od wiary dzięki wielkiemu oszustwu, oszustwu tak przekonującemu, że nawet sami wybrani dadzą się na nie nabrać, gdyby nie zapobiegł temu Bóg:

A gdy siedział na Górze Oliwnej, podeszli do Niego uczniowie i pytali na osobności: „Powiedz nam, kiedy to nastąpi i jaki będzie znak Twego przyjścia i końca świata?” Na to Jezus im odpowiedział: „Strzeżcie się, żeby was kto nie zwiódł. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: Ja jestem Mesjaszem. I wielu w błąd wprowadzą. Będziecie słyszeć o wojnach i o pogłoskach wojennych; uważajcie, nie trwóżcie się tym. To musi się stać, ale to jeszcze nie koniec! Powstanie bowiem naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będzie głód i zaraza, a miejscami trzęsienia ziemi. Lecz to wszystko jest dopiero początkiem boleści.

Wtedy wydadzą was na udrękę i będą was zabijać, i będziecie w nienawiści u wszystkich narodów, z powodu mego imienia. Wówczas wielu zachwieje się w wierze; będą się wzajemnie wydawać i jedni drugich nienawidzić. Powstanie wielu fałszywych proroków i wielu w błąd wprowadzą; a ponieważ wzmoże się nieprawość, oziębnie miłość wielu. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. A ta Ewangelia o królestwie będzie głoszona po całej ziemi, na świadectwo wszystkim narodom. I wtedy nadejdzie koniec.

Gdy więc ujrzycie „ohydę spustoszenia”, o której mówi prorok Daniel, zalegającą miejsce święte – kto czyta, niech rozumie – wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry! Kto będzie na dachu, niech nie schodzi, by zabrać rzeczy z domu. A kto będzie na polu, niech nie wraca, żeby wziąć swój płaszcz. Biada zaś brzemiennym i karmiącym w owe dni! A módlcie się, żeby ucieczka wasza nie wypadła w zimie albo w szabat. Będzie bowiem wówczas wielki ucisk, jakiego nie było od początku świata aż dotąd i nigdy nie będzie. Gdyby ów czas nie został skrócony, nikt by nie ocalał. Lecz z powodu wybranych ów czas zostanie skrócony.

Wtedy jeśliby wam kto powiedział: „Oto tu jest Mesjasz” albo: „Tam”, nie wierzcie! Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i działać będą wielkie znaki i cuda, by w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych. Oto wam przepowiedziałem. (Mateusz 24:3-25, podkreślenia autora)

Oszustwo które jest tak wielkie, że – prawie – oszuka nawet wybrańca, będzie musiało być rzeczywiście sprytne. Na pewno będzie musiało oszukać masy katolickie, będzie to musiało być oszustwo mające siłę odebrania dużej liczby katolickich wiernych i uczynić ich niewierzącymi.

Jaki jest lepszy sposób zrobienia tego niż ustanowienie fałszywego kościoła na miejscu KK, od środka, sekty która zachowa zewnętrzny wygląd KK, gdy zmieni naukę wiary, sakramenty i katolicką pobożność? Jeśli jest jeden człowiek na ziemi którego słuchają katolicy, to jest nim papież, dlatego apostazja będzie musiała być narzucona od góry. Dlatego celem będzie papież – papiestwo musi być zawłaszczone, w ten czy inny sposób, żeby wrogowie Kościoła mogli zrealizować swoje niecne marzenie wypaczenia wiary katolickiej milionów, ostatecznym pożądanym końcem – ustanowieniem panowania człowieka w miejsce panowania Chrystusa.

W XIX wieku przedstawiono plan masońskiej loży Alta Vendita w tajnej „Stałej instrukcji”, dokument który, dzięki Opatrzności Bożej, odkryto za panowania papieża Grzegorza XVI (1831-1846) i zakazali opublikować papieże Pius IX i Leon XIII:

Nie zamierzamy pozyskiwać papieży dla naszej sprawy, uczynić ich wyznawcami naszych zasad, propagatorami naszych idei. To byłoby absurdalne marzenie; i gdyby nawet tak się stało w jakimś stopniu, gdyby np. kardynałowie lub prałaci, z własnej woli lub niespodziewanie, poznali część naszych sekretów, nie może to być zachętą do pragnienia wyniesienia ich na stolicę piotrową. To by nas zrujnowało. Sama ambicja doprowadziłaby ich do apostazji; żądza władzy zmusiłaby ich do poświęcenia nas. Tym o co musimy zabiegać, czego powinniśmy szukać i oczekiwać, tak jak żydzi oczekują Mesjasza, to papież odpowiadający naszym potrzebom…

A zatem, żeby zapewnić sobie papieża o odpowiednich cechach, należy go najpierw ukształtować na papieża, bo ten papież będzie zasługiwał na panowanie przez pokolenie, panowanie o jakim marzymy…

… Szukajcie papieża, którego portret właśnie naszkicowaliśmy. Chcecie ustanowić panowanie wybranego na tronie nierządnicy Babilonu? Niech księża maszerują pod waszym sztandarem, cały czas wierząc, że maszerują pod sztandarem stolicy apostolskiej. Chcecie by zniknęły ostatnie ślady tyranów i ciemiężycieli? Zastawcie swoje pułapki, jak Simon Barjone. Wyłóżcie je raczej w zakrystiach, seminariach i zakonach, a nie na dnie morza: a jeśli nie będziecie się spieszyć, obiecujemy wam połów bardziej cudowny, niż jego. Rybak łowiący ryby stanie się rybakiem ludzi. Wokół tronu apostolskiego zgromadzicie się jako przyjaciele. Złowicie rewolucję tiary i kapy, maszerującą z krzyżem i sztandarem – rewolucję, którą trzeba będzie tylko lekko wzniecić, by wywołała pożar we wszystkich czterech krańcach świata.

[więcej: http://wolna-polska.pl/wiadomosci/alta-vendita-masoneria-przewrot-kosciele-katolickim-2014-04]

Choć wydaje się, że faktyczne wydarzenia były nieco inne od zaplanowanych w tym dokumencie – to są dowody na to, że Angello Roncalli, który został pierwszym antypapieżem fałszywego posoborowego kościoła* w 1958, w rzeczywistości był różokrzyżowym masonem – kluczowy element oszustwa jest taki sam: „katolik-na-zewnątrz-a-heretyk-wewnątrz”: „Niech księża maszerują pod waszym sztandarem, cały czas wierząc, że maszerują pod sztandarem stolicy apostolskiej… Wokół tronu apostolskiego zgromadzicie się jako przyjaciele. Złowicie rewolucję tiary i kapy, maszerującą z krzyżem i sztandarem…”
[Angelo Roncalli, was actually a Rosicrucian Freemason]

Na pewno wszyscy fałszywi „papieże” od 1958* głosili doktrynę modernistyczno-masońską, którą po raz pierwszy przedstawiono w „encyklice” Jana XXIII w 1963 Pacem in Terris i na II Soborze Watykańskim: masońskie idee wolności, równości i braterstwa stały się doktrynami II SW – wolności religijnej, kolegialności i ekumenizmu, które tworzą fundament religii Novus Ordo. Niemniej jednak, spośród 6 oszustów do tej pory, jednym który najbardziej jawnie głosi i naucza masońskich herezji jest obecny, Jorge Bergoglio, lepiej znany jako „papież Franciszek”, co można zobaczyć pod następującymi linkami:

Tym co sprawia, że straszliwe prześladowania Kościoła przez masońskich infiltratorów i ich duchowe potomstwo jest silniejsze i dość tragiczne, jest to, że często ludzie, którzy złapali się na te fałszywe nauki i je promują mają jednak dobrą wolę, są pobożni, i szczerze pragną służyć Bogu – innymi słowy, wielu z tych, którzy napędzają postęp apostazji nie są rozmyślnymi oszustami, a raczej sami są ofiarami oszustwa. W kazaniu wygłoszonym w Niedzielę Zesłania Ducha Świętego w 1861, słynny ks. Frederick Faber ostrzegł, że jest to dokładnie tym co sprawiłoby iż tak wiele osób nabierze się na oszustwo:

Musimy pamiętać, że gdyby wszyscy jawnie dobrzy ludzie byli po jednej stronie, a wszyscy jawnie źli po drugiej, to nie byłoby żadnego niebezpieczeństwa dla nikogo, a najmniej dla wszystkich wybranych, oszukiwanych przez kłamliwe cuda. To dobrzy ludzie, wcześniej dobrzy, miejmy nadzieję nadal dobrzy, wykonują dzieło antychrysta, i tak, niestety, od nowa krzyżują Pana… Pamiętajmy tę cechę ostatnich dni, że to oszukaństwo powstaje kiedy dobrzy ludzie stają po złej stronie. (Ks. Frederick Faber, kazanie na Niedzielę Zesłania Ducha Świętego, 1861, cyt. przez ks. Denisa Faheya w Mistyczne Ciało Chrystusa w nowoczesnym świecie [The Mystical Body of Christ in the Modern World, podkreślenia dodane].

Znaczenia tego punktu nie można przecenić, ponieważ wiele osób kieruje się wyglądem zewnętrznym i szczerością innych (prawdziwą lub pozorną). Czego ks. Faber tutaj uczy nas jest to, że nawet ci, którzy są dobrzy i szczerzy nadal mogą nieświadomie wykonywać dzieło antychrysta – ich szczerość nie oznacza, że nie są oni de facto agentami diabła, ich dobra wola nie przeszkadza im w tym by byli wykorzystywani jako narzędzia do realizacji dzieła szatana. Niech to zapadnie w nas na minutę!

Kard. Manning widzi tego nadejście

W Wielkanoc 1861, znany konwertyta z anglikanizmu kard. Henry Edward Manning (1808-92) opublikował broszurę zawierajacą 4 wykłady wyjaśniające wydarzenia przed i wokół pojawienia się antychrysta, koncentrując się na słowach św. Pawła w Tes 2:3-11, które także ostrzegają o wielkim oszustwie jak również o buncie, „człowieku grzechu” i sile która chwilowo go ogranicza:

Niech was w żaden sposób nikt nie zwodzi, bo [dzień ten nie nadejdzie], dopóki nie przyjdzie najpierw odstępstwo i nie objawi się człowiek grzechu, syn zatracenia, który się sprzeciwia i wynosi ponad wszystko, co nazywa się Bogiem lub tym, co odbiera cześć, tak że zasiądzie w świątyni Boga dowodząc, że sam jest Bogiem. Czy nie pamiętacie, jak mówiłem wam o tym, gdy wśród was przebywałem? Wiecie, co go teraz powstrzymuje, aby objawił się w swoim czasie. Albowiem już działa tajemnica bezbożności. Niech tylko ten, co teraz powstrzymuje, ustąpi miejsca, wówczas ukaże się Niegodziwiec, którego Pan Jezus zgładzi tchnieniem swoich ust i wniwecz obróci [samym] objawieniem swego przyjścia. Pojawieniu się jego towarzyszyć będzie działanie szatana, z całą mocą, wśród znaków i fałszywych cudów, [działanie] z wszelkim zwodzeniem ku nieprawości tych, którzy giną, ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, aby dostąpić zbawienia. Dlatego Bóg dopuszcza działanie na nich oszustwa, tak iż uwierzą kłamstwu, aby byli osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, ale upodobali sobie nieprawość„. (2 Tes 2:3-12)

Broszura kard. Manninga miała tytuł Obecny kryzys w Stolicy Apostolskiej sprawdzony proroctwem [The Present Crisis of the Holy See Tested by Prophecy], a od tego czasu została wznowiona pod bardziej chwytliwym tytułem Papież i antychryst [The Pope & the Antichrist] (Tradibooks, 2007). Większość zawartości tej monografii zamieszczono w późniejszej, obszerniejszej pracy zatytułowanej Doczesna władza namiestnika Jezusa Chrystusa [The Temporal Power of the Vicar of Jesus Christ].

Choć trzeba zawsze zachować ostrożność w nadmiernym skupianiu się na sprawach odnoszących się do „końca czasów”, jak niestety wielu jest w zwyczaju robić, a tym samym nierozsądne jest, by po prostu ignorować wszelkie objawienia dotyczące tych kwestii, bo oczywiście Bóg Wszechmogący nie ujawnił nam prawd tak, żebyśmy je ignorowali.

W Papież i antychryst, kard. Manning przedstawia i wyjaśnia szczegółowo 4 główne punkty wspomniane przez św. Pawła w zacytowanym fragmencie. Są to:

  1. „Bunt” przeciwko prawdziwemu Kościołowi
  2. Ujawnienie się „złego” – antychrysta
  3. Siła ograniczająca która chwilowo „wstrzymuje”
  4. Okres władzy kiedy antychryst prześladuje wiernych.

Kardynał jest szybki by podkreślić, że proponowane przez niego wyjaśnienia nie są wynikiem jego własnych przypuszczeń, lecz opierają się na zatwierdzonych katolickich autorytetach teologicznych: „Zajmując się tym tematem, nie zaryzykuję własnych przemyśleń, ale pokażę tylko to co znajduję albo u Ojców Kościoła, albo u takich teologów jakich Kościół uznał, a mianowicie [św. Robert] Bellarmin, Lessius, Malvenda, Viegas, Suarez, Ribera i inni” (s. 9).

Całość najlepszej monografii kard. Manninga tutaj:


Poniżej fragmenty z Papieża i antychrysta (inna czcionka) podzielone są na sekcje odpowiadające 4 oddzielnym wykładom kard. Manninga tworzącym treść książki. Pamiętajmy, że kardynał pisał je w 1861, ponad 50 lat przed naszym czasem, przed dwu strasznymi wojnami światowymi, przed powstaniem państwa Izrael, i wkrótce po siłowej aneksacji państw papieskich, którymi rządził papież, do królestwa Włoch.

Wykład 1: Wielka apostazja

Mamy tu proroctwo o czterech wielkich faktach: pierwszy – bunt, który poprzedzi drugie przyjście naszego Pana, drugi – pojawienie się „złego”, trzeci – przeszkoda hamująca jego pojawienie się, i wreszcie czwarty – okres rządów i prześladowań, których będzie autorem…

Najpierw – czym jest bunt? W oryginale nazywa się apostazją, w Wulgacie discessio lub odjazd. Bunt zakłada wywrotowe oddzielenie od jakiejś władzy, i w konsekwencji sprzeciw wobec niej… Na świecie istnieją tylko dwie najwyższe władze, świecka i duchowa, i ten bunt musi być albo działaniem wywrotowym albo schizmą… Wydaje się, że trzeba mieć dowód, że ten bunt lub apostazja jest separacją, nie od ładu świeckiego, lecz od duchowego i władzy, bo święci pisarze wielokrotnie mówią o takiej duchowej separacji, i w jednym miejscu św. Paweł wydaje się wyraźnie deklarować znaczenie tego słowa. On ostrzega św Tymoteusza, że w późniejszych czasach „niektórzy odstąpią od wiary lub będą apostatami”, i wydaje się oczywiste, że to samo odejście duchowe jest zamierzone przez apostazję [o której mowa] w tym miejscu.

Tak więc władza z której powstanie bunt będzie w królestwie Boga na ziemi… inaczej mówiąc, jedynym i powszechnym Kościele, ustanowionym przez naszego Boskiego Pana, i szerzonym przez Jego apostołów na całym świecie. W tym jedynym nadprzyrodzonym królestwie zostały złożone prawda i czysty teizm, albo wiedza o Bogu, i prawdziwa i jedyna wiara w Boga wcielonego, z naukami i prawami łaski. To jest władza z której ma pochodzić bunt.

Skoro taka jest władza przeciwko której powstaje bunt, to nie może być trudno ustalić jej charakteru. Natchnieni pisarze wyraźnie opisują te notatki. Pierwszy to schizma, jak u św. Jana: „Dzieci, jest już ostatnia godzina, i tak, jak słyszeliście, Antychryst nadchodzi, bo oto teraz właśnie pojawiło się wielu Antychrystów; stąd poznajemy, że już jest ostatnia godzina.
Wyszli oni z nas, lecz nie byli z nas; bo gdyby byli naszego ducha, pozostaliby z nami”. (1 Jan 2:18-19) Druga notatka to odrzucenie urzędu i obecności Ducha Świętego. Św. Juda mówi: „Oni to powodują podziały, [a sami] są cieleśni [i] Ducha nie mają”. (Juda 19)

To koniecznie wymaga heretyckiej zasady ludzkiej opinii w przeciwieństwie do boskiej wiary, prywatnego ducha w przeciwieństwie do nieomylnego głosu Ducha Świętego, mówiącego przez boży Kościół. Trzecia notatka to zaprzeczanie Wcieleniu. Św. Jan pisze: „Każdy duch, który uznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, jest z Boga. Każdy zaś duch, który nie uznaje Jezusa, nie jest z Boga; i to jest duch Antychrysta, który – jak słyszeliście – nadchodzi i już teraz przebywa na świecie”. (1 Jan 4:2-3) I jeszcze raz mówi: „Wielu bowiem pojawiło się na świecie zwodzicieli, którzy nie uznają, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele ludzkim. Taki jest zwodzicielem i Antychrystem”. (2 Jan 7) Więc to są oznaki którymi jak Kościół ma być znany przez swoje notatki, może rozróżnić anty chrześcijański bunt albo apostazję.

… Wszystkie herezje od początku są tylko stałym rozwojem i ekspansją „tajemnicy nieprawości”, która już działała…

Jest oczywiste, że ten ruch [apostazji] zbierał rezultaty z wieku na wiek, i że w tym czasie jest bardziej dojrzały i ma wyższą rangę i większą siłę i bardziej formalną wrogość do Kościoła i wiary niż kiedykolwiek wcześniej…

Wydaje się nieuniknione, że wrogość wszystkich narodów, które są oddzielone od jedności katolickiej… powinna się skupiać na osobie, która jest namiestnikiem i przedstawicielem Jezusa, i na Ciele, które poświadcza Wcielenie, i wszystkie jego tajemnice prawdy i łaski. Taki jest jeden, święty, Katolicki i Rzymski Kościół, i taki jest papież, jego widzialna głowa. Takie, słowami Pisma Świętego, są dwie tajemnice pobożności i nieprawości. Wszystkie rzeczy rzucają się w światło i znaczenie dwóch najwyższych sił, które dzielą losy ludzi. Konflikt ten to prosty antagonizm Chrystusa i antychrysta, i dwa porządki są ustawione w kolejności, i ludzie wybierają swoje zasady, albo zdarzenia decydują za nich, i dryfują nieświadomie do prądów których nie są świadomi….

Wykład 2: Antychryst

To prawda, rzeczywiście, że antychryst miał, i może jeszcze ma wielu prekursorów, jak miał również sam Chrystus: jak Izaak, Mojżesz, Jozue, Dawid, Jeremiasz byli typami pierwszego, tak Antiochiusz, Julian, Ariusz, Mahomet i wielu innych, są typami drugiego; bo osoby reprezentują osoby. Więc znowu, jak Chrystus jest głową i przedstawicielem w którym została zsumowana i podsumowana cała tajemnica pobożności, tak też cała tajemnica bezbożności znajdzie swój wyraz i szefa w osobie antychrysta. On może rzeczywiście ucieleśniać ducha i reprezentować system, ale jest nie mniej, w związku z tym, osobą….

Dalej, Ojcowie Kościoła uważali, że antychryst będzie z narodu żydowskiego… I to będzie wydawać się prawdopodobne, jeśli weźmiemy pod uwagę to, że antychryst przyjdzie by oszukać Żydow, podkreślając proroctwo naszego Pana: „Przyszedłem w imieniu Ojca mego, a nie przyjęliście Mnie. Gdyby jednak przybył kto inny we własnym imieniu, to byście go przyjęli”… (Jan 5:43) Prawdopodobieństwo to również pojawi się, jeśli weźmiemy pod uwagę to, że fałszywy Chrystus nie spełni pierwszego warunku sukcesu, gdyby nie był z rodu Dawida; że Żydzi nadal wypatrują jego przyjścia; że oni przygotowali się do złudzenia przez ukrzyżowanie prawdziwego Mesjasza; i dlatego Ojcowie interpretują prawdziwego Mesjasza i fałszywego słowami św. Pawła do Tesaloniczan: „…ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, aby dostąpić zbawienia. Dlatego Bóg dopuszcza działanie na nich oszustwa, tak iż uwierzą kłamstwu” [2 Tes 2:10-11]….

Z tego widzimy trzecią postać antychrysta, a mianowicie, że nie będzie on tylko antagonistą, ale substytutem prawdziwego Mesjasza: i to staje się jeszcze bardziej prawdopodobne przez fakt, że oczekiwany przez Żydów Mesjasz zawsze był doczesnym wyzwolicielem, przywróci ich porządek doczesny, albo innymi słowy, księciem politycznym i wojskowym. Oczywiste jest również to, że każdy kto może dalej ich oszukiwać pozorowanym charakterem ich Mesjasza, musi tym samym zaprzeczać Wcieleniu, bez względu na wszelkie roszczenia do nadprzyrodzonego charakteru jakie może przedstawiać. We własnej osobie będzie on kompletnym zaprzeczeniem całej wiary chrześcijańskiej i Kościoła, bo jeśli on jest prawdziwym Mesjaszem, to Chrystus chrześcijan musi być fałszywy ….

Ale proroctwa przypisują antychrystowi bardziej nieziemski charakter. Opisany jest jako twórca fałszywych cudów. Jego przyjście ma być zgodne z „działaniem szatana, z całą mocą, wśród znaków i fałszywych cudów, [działaniem] z wszelkim zwodzeniem ku nieprawości tych, którzy giną” [2 Tes 2:9-10]… Wiek dojrzał do przyjęcia złudzenia. Nie uwierzy w cuda świętych, ale będzie obficie pił ze zjawiska spirytyzmu…

Ostatnia cecha o której powiem jest być może trudniejsza do pojęcia. Sw. Paweł mówi o „człowieku grzechu, synu zatracenia, który się sprzeciwia i wynosi ponad wszystko, co nazywa się Bogiem lub tym, co odbiera cześć, tak że zasiądzie w świątyni Boga dowodząc, że sam jest Bogiem”. [2 Tes 2:4] Słowa te Ojcowie interpretują tak by oznaczały, że będzie rościł sobie boskie zaszczyty, i że w świątyni jerozolimskiej… [Ale: Jak Chrystus w czasie swojego przyjścia był uważany za cieślę, tak antychryst może być postrzegany jako tylko odnoszacy sukcesy awanturnik… Nawet jego nieziemski charakter, prawdziwy lub fałszywy, może przejść albo jako scyntylacje obłędu, albo jako absurdy jego partyzantów, albo złudzenia jego pochlebców. Dlatego świat oślepia sobie oczy oparami własnej pychy intelektualnej.

Wykład 3: Kto albo co powstrzymuje ujawnienie się antychrysta

Skoro jest wieczne działanie tej tajemnicy nieprawości, więc jest wieczna przeszkoda czy bariera dla pełnego ujawnienia się, która będzie nadal, dopóki nie zostanie usunięta, i tam jest określony czas, kiedy zostanie usunięta z drogi… Teraz, skoro ten zły będzie osobą nie uznającą prawa, która wprowadzi zamieszanie, bunt, zgiełk i rewolucję, zarówno w ziemskim jak i duchowym porządku świata, więc tym co może utrudniać jego rozwój, i będzie jego bezpośrednim antagonistą po pojawieniu się, musi koniecznie być zasadą porządku, prawem uległości, władzą prawdy i prawa…

Teraz niemal doszliśmy do rozwiązania tego co oświadczyłem na początku, a mianowicie, jak to jest, że siłą, która utrudnia pojawienie się bezprawnego jest nie tylko osoba, ale system, i nie tylko system, ale osoba. Jednym słowem, jest to chrześcijaństwo i jego głowa, a zatem, w osobie Namiestnika Jezusa Chrystusa, i w tej podwójnej władzy, ktorą, dzięki Opatrzności Bożej otrzymał, widzimy bezpośredniego oponenta wobec zasady nieporządku…

Od czasu założenia chrześcijańskiej Europy, porządek polityczny świata polegał na Wcieleniu Pana naszego Jezusa Chrystusa, z tego powodu wszystkie publiczne akty władzy, a nawet kalendarz którym możemy datować dni, liczony jest od roku zbawienia, albo od „Roku Pańskiego”… W dniu, w którym tym którzy zaprzeczają Wcielenie przyzna się równość przywilejów, usuwa się życie społeczne i porządku, w którym się żyje od Wcielenia do podstawy zwykłej natury: i to jest właśnie to co zostało przepowiedziane o okresie antychrześcijańskim…

Jeśli barierą, która utrudniała rozwój zasady nieporządku antychrześcijańskiego była Boska moc Jezusa Chrystusa, Pana naszego, mieszcząca się w Kościele i kierowana przez Jego Namiestnika, to żadna ręka nie jest na tyle potężna, i żadna suwerenna wola nie wystarczy by usunąć ją z drogi, a tylko ręka i wola wcielonego Syna samego Boga…

Historia Kościoła i historia naszego Pana na ziemi przebiegają tak jakby były równoległe. Przez 33 lata Syn Boga Wcielonego żył na świecie, i nikt nie mógł położyć na Nim ręki. Źaden człowiek nie mógł Go schwytać, bo Jego „godzina jeszcze nie nadeszła”. Była godzina postanowiona, kiedy Syn Boży będzie wydany w ręce grzeszników. On to wiedział wcześniej; On to przepowiedział. Trzymał to dla siebie, bo otoczył swoją osobę kręgiem swojej własnej Boskiej mocy. Źaden człowiek nie mógł przebić się przez ten krąg wszechmocy, aż nadeszła godzina, kiedy Jego własna wola otworzyła drogę siłom zła…

Podobnie jest z Jego Kościołem. Dopóki nie nadejdzie godzina kiedy bariera, Bożą wolą będzie mogła być usunięta z drogi, to nikt nie ma siły by położyć na nim rękę. Bramy piekielne mogą z nim prowadzić wojnę, mogą starać się i walczyć, jak walczą teraz z Wikariuszem naszego Pana, ale nikt nie ma siły przenieść Go o jeden krok, aż nie nadejdzie godzina kiedy pozwoli na to Syn Boży, przez pewien czas, siły zła będą przeważać. To że On pozwoli na to przez jakiś czas jest w księdze proroctwa…

A zatem musimy być ostrożni. To stanie się jeszcze raz, jak stalo się kiedy Syn Boży przeżywal Mękę – oni widzieli Go zdradzonego, związanego, porwanego, bitego, z zawiązanymi oczyma i chłostanego, widzieli Go niosącego Krzyż na Golgotę, potem doń przybijanego, i podnoszonego by gardzil Nim świat, i powiedzieli: „[Jeśli] Jest królem Izraela: niechże teraz zejdzie z krzyża, a uwierzymy w Niego”. [Mat 27:42] A zatem podobnie mówią teraz: „Patrzcie na ten Kościół Katolicki, ten Kościół Boży, anemiczny i słaby, odrzucony nawet przez narody nazywające się katolickimi. Jest katolicka Francja, i są katolickie Nemcy, i katolicka Sycylia, i katolicka Italia, które porzucają ten rozpadający się wytwór doczesnej władzy Namiestnika Jezusa Chrystusa”. A zatem, skoro Kościół wydaje się słaby, a Namiestnik Syna Bożego odnawia Mękę swojego Mistrza na ziemi, to jesteśmy zgorszeni, i odwracamy się od niego. Więc kiedy jest nasza wiara? Ale Syn Boży przepowiedział te rzeczy kiedy powiedział: „A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie”. [Jan 14:29]

Wystawione ciało papieża Piusa XII (październik 1958)

Wykład 4: Męka i „śmierć” Kościoła

To przeciwko tej osobie [papieża] wybitnie i dobitnie, jak powiedziałem wcześniej, duch zła i fałszu prowadzi swój atak, bo jeśli uderzy się w głowę ciała, to musi umrzeć samo ciało. „… Uderzę pasterza, a rozproszą się owce stada” [Mat 26:31], było starą sztuczką złego, który uderzył w Syna Bożego żeby mógł rozproszyć stado. Ale tę sztuczkę już raz wypróbowano, i pokonano na wieki, bo przez śmierć która uderzyła w Pasterza, stado zostało odkupione, a dzięki pasterzowi, który jest ustanowiony w miejscu Syna, stado nie może być już rozproszone. Przez 300 lat świat starał się odciąć linię papieży, ale nigdy stado się nie rozproszyło, i tak będzie do końca. Niemniej jednak, to przeciwko Kościołowi Bożemu, i przede wszystkim przeciwko jego Głowie, wszystkie duchy zła w każdym wieku, a przede wszystkim teraz, kierują ostrza swojej wrogości…

Kościół musiał przejść już dwa prześladowania, jedno ze strony Żydów i jedno także ze strony pogan, więc pisarze pierwszych wieków, Ojcowie zarówno ze wschodu jak i zachodu, przepowiedzieli, że w ostatnim wieku świata, Kościół będzie musiał przejść przez trzecie prześladowanie, bardziej gorzkie, bardziej krwawe, dokładniejsze i bardziej ogniste niż te których doznał, i to z rąk niewiernego świata zbuntowanego przeciwko Słowu Wcielonemu…

Skoro bezbożni nie przemogli Go [Pana naszego Jezusa Chrystusa], nawet gdy związali Go sznurami, ciągnęli przed sąd, z zawiązanymi oczami, szydzili z Niego jako fałszywego króla, bili Go po głowie jako fałszywego proroka, odprowadzili Go, ukrzyżowali, i mocą ich siły wydawali się mieć nad Nim absolutną władzę, tak aby leżał w ziemi i prawie unicestwiony pod ich stopami, i skoro, jak wtedy gdy był martwy i pochowany by Go nie widzieli, pokonał wszystkich, i zmartwychwstał trzeciego dnia, wstąpił do nieba, i został koronowany, uwielbiony, i obdarowany królewskością, i ma najwyższą władzę, Król królów i Pan panów – tak samo będzie z Jego Kościołem, choć w czasie prześladowań, i w oczach człowieka, obalony i zdeptany, zdetronizowany, okradziony, wyśmiewany i zmiażdżony, to jeszcze w tym najwyższym czasie triumfu bramy piekielne go nie przemogą.

W przyszłości Kościół Boży czeka jeszcze zmartwychwstanie i wniebowstąpienie, królewskość i panowanie, wynagrodzenie chwały za wszystko przez co przetrwał. Podobnie jak Jezus, musi cierpieć na drodze do swojej korony, ale ukoronowany zostanie z Nim na zawsze. Więc niech nikogo nie gorszy to, że proroctwo mówi o nadchodzących cierpieniach. Lubimy wyobrażać sobie triumfy i chwały dla Kościoła na ziemi, że Ewangelia ma być głoszona wszystkim narodom, i świat ma być nawrócony, a wszyscy wrogowie pokonani, i nie wiem co jeszcze, do czasu kiedy niektóre uszy stracą cierpliwość słysząc, że w przyszłości Kościół przejdzie straszliwą próbę: więc postępujemy tak jak dawni Żydzi, którzy oczekiwali zwycięzcy, króla i dobrobytu; a kiedy ich Mesjasz przyszedł w pokorze i z pasją, nie uznali Go. Dlatego, obawiam się, wielu z nas zatruwa swoje umysły wizjami sukcesu i zwycięstwa, i nie może znieść myśli, że nadejdzie jeszcze czas prześladowań Kościoła Bożego…

Pierwszym znakiem lub oznaką nadchodzących prześladowań jest obojętność wobec prawdy. Tak jak jest martwa cisza przed burzą, i jak woda spada z wysoka jak szkło, tak przed wybuchem niepokoju jest czas spokoju. Pierwszą oznaką jest obojętność. Znak który zwiastuje pewniej niż inne wybuch przyszłych prześladowań jest rodzajem pogardliwej obojętności wobec prawdy lub fałszu. Starożytny Rzym w swej potędze i władzy przyjmował każdą fałszywą religię od wszystkich podbitych narodów, i dał każdemu z nich świątynię w swoich murach. Był suwerennie i pogardliwie obojętny na wszystkie przesądy ziemi. To ich zachęcało, bo każdy naród miał swój właściwy przesąd, i ten przesąd był sposobem na usypianie, rządzenie i utrzymywanie w poddaństwie, ludzi którzy oddawali się budowaniu świątyni w jego bramach. W podobny sposób widzimy narody chrześcijańskiego świata w tej chwili stopniowo przyjmujące każdą formę sprzeczności religijnej, czyli dając mu pełny zakres, i, jak to się nazywa, doskonałą tolerancję; nie uznając żadnych rozróżnień prawdy lub fałszu pomiędzy tą czy inną religią, ale zostawiając wszystkie formy religii by działały na swój sposób…

Ma miejsce wzrost intensywnej nienawiści do tego co nazywa się dogmatyzmem, czyli każdej pozytywnej prawdy, wszystkiego określonego, wszystkiego ostatecznego, wszystkiego co ma swoje dokładne granice, każdej formy wiary wyrażanej szczególnymi definicjami, wszystko to jest calkowicie niesmaczne dla ludzi którzy z zasady zachęcają do wszelkich form religijnej opinii…

Następnym krokiem jest więc prześladowanie prawdy …. [W starożytnym Rzymie] były wszelkiego rodzaju święte bractwa, zakony i wspólnoty itd., ale była jedna wspólnota której nie pozwolono istnieć, i to był Kościół Boga żywego. W środku tej powszechnej tolerancji, był jeden wyjątek egzekwowany z najbardziej stanowczą dokładnością, żeby wykluczyć ze świata prawdę i Kościół Boży. Teraz to jest to, co nieuchronnie musi znów przeminąć, bo Kościół Boży jest nieelastyczny w wyznaczonej mu misji. Kościół katolicki nigdy nie pójdzie na kompromis nauki, nigdy nie pozwoli by w jego obrębie nauczano dwu doktryn, nigdy nie będzie słuchać świeckiego gubernatora wygłaszającego wyrok w sprawach, które są duchowe. Kościół Katolicki jest związany prawem Boskim by raczej cierpieć męczeństwo niż godzić się na naukę, albo przestrzegać prawa świeckiego gubernatora niezgodnego z sumieniem; i więcej niż to, on jest nie tylko zobowiązany do zaproponowania biernego nieposłuszeństwa, co można zrobić w kącie, a zatem nie wykrycie, a ponieważ nie wykryte to nie karane; ale Kościół Katolicki nie może milczeć; nie może być spokojny, nie może przestać głosić doktryn o Objawieniu, nie tylko o Trójcy Świętej i Wcieleniu, ale również o 7 Sakramentach, i o nieomylności Kościoła Bożego, o konieczności jedności i suwerenności obu, duchowej i doczesnej, o Stolicy Apostolskiej; a skoro nie będzie milczeć, i nie może zawierać kompromisu, i nie będzie posłuszny w sprawach, które są Boską prerogatywą, i dlatego stoi sam na świecie; bo nie ma innego tak nazwanego Kościoła, ani żadnej społeczności uważającej się za Kościół, który nie ulega czy słucha, zachowuje swój spokój, kiedy rządzą świeccy gubernatorzy…

Swięci Ojcowie którzy pisali o antychryście, i o proroctwach Daniela, bez żadnego wyjątku, z tego co wiem, i oni sa zarówno ze wschodu jak i zachodu, z Kościoła Greckiego i Łacińskiego – wszyscy jednogłośnie – mówią, że w ostatnich czasach świata, za rządów antychrysta, przestanie być składana ofiara ołtarza. W pracy o końcu świata przypisanej św. Hipolitowi, ++++++po długim opisie nieszczęść ostatnich dni, czytamy co następuje: Kościoły będą lamentować z wielką rozpaczą, bo nie będzie już oblacji, ani kadzidła, ani kultu przyjemnego Bogu. Święte budynki kościołów będą jak rudery, i cenne ciało i krew Chrystusa nie będą w tych dniach pokazywane, liturgia będzie wymarła, ustanie śpiewanie psalmów, nie będzie się słyszeć czytania Pisma Świętego. Ale będzie nad ludźmi ciemność, i żałoba po żałobie, i nieszczęście po nieszczęściu”. Wtedy Kościół będzie rozproszony, wypędzony na pustynię, i przez jakiś czas będzie, jak było na początku, niewidoczny, ukryty w katakumbach, w jaskiniach, w górach, w tajnych miejscach, przez pewien czas będzie jakby usunięty z powierzchni ziemi. Takie jest powszechne świadectwo Ojców pierwszych wieków…

Tajne stowarzyszenia już dawno podważyły i podziurawiły chrześcijańskie społeczeństwo Europy, i w tej chwili walczą dalej, w kierunku Rzymu, centrum całego chrześcijańskiego porządku świata. Spełnienie proroctwa jest jeszcze przed nami, a to co widzieliśmy w dwóch skrzydłach, zobaczymy również w środku, i ta wielka armia Kościoła Bożego będzie przez jakiś czas rozproszona. Przez chwilę będzie wydawać się pokonany, i przez jakiś czas zapanują wrogowie wiary. Stała ofiara będzie odebrana, i świątynia zostanie zrzucona… Jeśli chcesz zrozumieć to proroctwo spustoszenia, wejdź do kościoła: kiedyś był katolicki, zaś teraz nie ma w nim oznak życia, stoi pusty, bez wiernych, bez ołtarza, bez tabernakulum, bez obecności Jezusa…

I w ten sposób dochodzimy do trzeciego znaku, zrzucenia „Księcia Siły” czyli boskiego autorytetu Kościoła, a zwłaszcza tego którego osobę ucieleśnia, Namiestnika Jezusa Chrystusa… Detronizacja Namiestnika Chrystusa to detronizacja hierarchii Kościoła powszechnego, i publiczne odrzucenie Obecności i Panowania Jezusa…

Bezpośrednia tendencja wszystkich wydarzeń, które widzimy w tej chwili jest wyraźnie taka, by obalić kult katolicki na całym świecie. Już widzimy, że każdy rząd w Europie usuwa religię z aktów publicznych. Władze świeckie się bezczeszczą: rząd jest bez religii, a jeśli rząd jest bez religii, to edukacja musi być bez religii. To już widzimy w Niemczech i we Francji. Cały czas próbuje się tego w Anglii. Wynikiem tego nie może być nic innego jak przywrócenie zwykłego społeczeństwa naturalnego, to znaczy rządów i władz świata, które przez jakiś czas były tonowane przez Kościół Boga do wiary w chrześcijaństwo, do posłuszeństwa wobec prawa Bożego, i do jedności Kościoła, po zbuntowaniu się od niego i zbezczeszczeniu się, wróciły do swojego naturalnego stanu…

[Wielu] odpadnie od wierności Bogu. A jak do tego dojdzie? Po pierwsze przez strach, częściowo przez oszustwo, częściowo przez tchórzostwo, częściowo dlatego, że nie mogą stanąć za niepopularną prawdą w obliczu popularnego fałszu, częściowo z powodu unieważnienia pogardliwej opinii publicznej, jak w takim kraju jak ten, i we Francji, tak przytłumia i przeraża katolików, że nie odważą się wyznawać swoich zasad, i, wreszcie, nie odważą się ich trzymać…

Słowo Boże mówi, że pod koniec czasu władza tego świata stanie się tak nieodparta i tak triumfalna, że Kościół Boży zatonie pod jej ręką, że Kościół Boży nie otrzyma więcej pomocy od cesarzy, królów czy książąt, ustawodawców, krajów czy narodów, żeby sprzeciwić się władzy i potędze antagonisty. Będzie pozbawiony ochrony. Będzie osłabiony, zaskoczony i wyniszczony, będzie krwawił leżąc u stóp władz tego świata. To wydaje się niewiarygodne? Co zatem widzimy w tej chwili? Spójrz na Rzymski Kościół Katolicki na świecie. Kiedy było to bardziej jak kiedy jego Boska Głowa w czasie gdy miał związane ręce i nogi przez tych, którzy Go zdradzili? Spójrz na Kościół Katolicki, jeszcze niezależny, wierny swej Boskiej misji, a jeszcze odrzucony przez narody świata, na Ojca Świętego, Wikariusza naszego Boskiego Pana, w tej chwili wyśmiewanego, lekceważonego, pogardzanego, zdradzonego, opuszczonego, okradzionego ze swoich, a nawet tych, którzy broniliby go zamordowanego. Kiedy, pytam, w ogóle Kościół Boży był w słabszej sytuacji, bardziej wyniszczony w oczach ludzi, i w tym naturalnym porządku, niż jest teraz? I skąd, pytam, przyjdzie ratunek? Czy jest na ziemi jakaś siła by zaingerować? Czy jest jakiś król, książę czy potentat, który ma siłę albo narzucenia swojej woli, albo użyc8ia miecza w obronie Kościoła? Nikogo, i przepowiedzane jest, ze tak będzie. Ani nie musimy tego pragnąć, bo wola Boża wydaje się być inna.

Ale jest Jedna Siła która zniszczy wszystkich przeciwników, jest Jedna Osoba która złamie i zamieni jak proch letniego młócenia wszystkich wrogów Kościoła, gdyż to On zniszczy swoich wrogów „Duchem ust swoich” i zniszczy ich „jasnością swojego przyjścia”. Wydaje się jakby Syn Boży był zazdrosny, żeby nikt nie bronił Jego autorytetu. On przyjął walkę na samego siebie, On podniósł rzuconą Mu rękawicę, i proroctwo jest jasne i wyraźne, że ostateczne obalenie zła będzie Jego, że tego nie dokona żaden człowiek, a Syn Boży, żeby wszystkie narody świata mogły się dowiedzieć, że On, i tylko On jest Królem, i że On i tylko On jest Bogiem…

Pisarze Kościoła mówią, że w ostatnich dniach Rzym prawdopodobnie stanie się odstępcą od Kościoła i Namiestnika Jezusa Chrystusa, i że Rzym zostanie ponownie ukarany, bo odejdzie od niego, i sąd Boży spadnie na miejsce, z którego kiedyś panował nad narodami świata… Rzym odejdzie od wiary i odejdzie od Namiestnika Chrystusa, i wróci do dawnego pogaństwa…

[Podsumowując], Antychryst i ruch anty chrześcijański ma te znaki: pierwszy, schizma od Kościoła Bożego, drugi, zaprzeczenie jego Boskiego i nieomylnego głosu, i trzeci, zaprzeczanie Wcielenia. Dlatego jest bezpośrednim i śmiertelnym wrogiem Jednego Swiętego Katolickiego i Rzymskiego Kościoła – jedności z której pochodzą wszystkie schizmy, jedynego organu Bożego głosu Ducha Bożego, świątyni i sanktuarium Wcielenia i ciągłej ofiary…

[KONIEC CYTATU]

Komentarz podsumowujący

Bez wątpienia zgodzisz się, że wyjaśnienia kard. Manninga o proroctwach biblijnych, które wtedy się pojawiały i od tego czasu się pokazały, są wspaniałe i fascynujące, zwłaszcza dlatego, że w nich możemy rozpoznać tak wiele tego co działo się w ostatnich czasach, i rzeczywiście dzieje się dzisiaj. To czego jesteśmy świadkami jest coraz bliższym przygotowaniem do przyjścia antychrysta.

Zauważ, jak za każdym razem kard. Manning mówi o papieżu jako Namiestniku Chrystusa i widzialnej głowie Kościoła, jako bezpośrednim ziemskim antagoniście antychrysta – Jego Eminencja nigdy nawet nie wskazuje na niedorzeczny pomysł jaki ma większość tych, którzy nazywają się „tradycyjnymi katolikami” dzisiaj, że sam papież będzie częścią problemu, czymś w rodzaju „pomocnika” antychrysta, jakim wyraźnie jest Franciszek. Widzimy więc, po raz kolejny, że powszechne choć wadliwe i heretyckie stanowisko „oporu”, które uznaje Franciszka za prawdziwego papieża, ale potem odmawia mu posłuszeństwa i odrzuca jego nauki i prawa, jest całkowicie obce myśli katolickiej, nauce katolickiej, i proroctwu katolickiemu*. To kolejny dowód na to, że „papieże” II Soboru Watykańskiego są szarlatanami, nie prawdziwymi Namiestnikami Chrystusa w ogóle, a raczej narzędziami szatana do zdetronizowania prawdziwego Namiestnika Chrystusa i uniemożliwiania lub utrudniania jego władzy.

Kiedy kard. Manning pisał tę monografię w 1861, ruch apostazji był jeszcze we wczesnym stadium rozwoju, relatywnie rzecz biorąc. Od tego czasu, wielka apostazja nie miała większej siły napędowej niż II Sobór Watykański (1962-1965) modernistycznego Kościoła. Nic nie rozprzestrzeniło naturalizmu, herezji w jądrze całej doktryny masońskiej, szybciej lub bardziej skutecznie, niż żądanie Soboru o wolności religijnej, która położyła kres narodów katolickich (jak Hiszpania i Kolumbia) i skutecznie żądanej separacji Kościoła i państwa, i odrzucenie katolickich konstytucji tych krajów, coś co antypapież Paweł VI był tylko zbyt chętny wyegzekwować. Chrystus Król, prawowity władca jednostek, społeczeństw i narodów, został zdetronizowany przez II SW – czyn który dowodzi, że Paweł VI nie był Piotrem a Judaszem*, a kościół któremu szefował nie był Kościołem Katolickim Pana naszego Jezusa Chrystusa, ale, jak był, Synagogą Annasza i Kajfasza.

Prześladowania prawdziwej wiary i prawdziwego Kościoła przez modernistów II Soboru odniosły wielki sukces, bo przyspieszyli go nie tylko złośliwi oszuści, ale także wielu ludzi dobrej woli w jego szeregach, którzy sami są ofiarami oszustwa. Ale jak powiedzieliśmy na początku, cytując ks. Fabera, to tylko zwiększa tragedię i nie zmienia charakteru lub nie zmniejsza wagi problemu.

We wstępie do Papieża i antychrysta, który składa się z listu jaki napisał do dr Johna Henry’ego Newmana, kard. Manning przyznał: „Niech Bóg zachowa nas od udziału nawet w milczeniu o prześladowaniu Jego Kościoła!” (s. 6). Niestety, niezależnie od tego czy chcą dobrze czy nie, wszyscy ci, którzy uznają sektę Novus Ordo za Kościół Katolicki i jego fałszywych duchownych za legalne włade katolickie, i ci którzy znają prawdę a milczą w tej sprawie, mają udział w prześladowaniach prawdziwego Kościoła! Źebyś Ty, drogi Czytelniku, nie był jednym z nich.

Ten obszerny wpis zakończymy pozytywnym akcentem.

To co przeczytaliśmy, mimo że jest rzeczywiście straszne, to powinno dać nam wielki komfort i nadzieję, i wzmocnić naszą wiarę. Wyjaśnienia kard. Manninga o wielkiej apostazji, prześladowaniu, Męce i pozornej „śmierci” Kościoła – to wszystko potwierdza to, czego świadkami jesteśmy dzisiaj. Oznacza to, że to co działo się po śmierci papieża Piusa XII, i co widzimy teraz, nie jest zaprzeczeniem Boskiego Planu, nie bardziej niż Ukrzyżowanie naszego Pana było klęską Jego misji. Wręcz przeciwnie: to wszystko jest częścią Bożej Woli, niezbędnym wstępem do ostatecznego i całkowitego spełnienia. Co cierpimy teraz w tym bezprecedensowym czasie przewrotu kościelnego i zamieszania, nie jest znakiem tego, że Boże obietnice się nie udały, a raczej, że Boże obietnice są realizowane. Boska przepowiednia spełnia się w tej chwili.

Więc pamietaj: Wszystko, że tak powiem, idzie zgodnie z planem – ale ten plan jest Drogą Krzyżową, jak w przypadku naszego Pana było dokładnie, to teraz w Jego Kościele mistycznie. To nie jest piękny widok, i to jest wypełnione wielkim smutkiem i upokorzeniem, ale to jest droga – jedyna droga – która doprowadzi nas do wiecznej chwały.

Tłum. Ola Gordon

Źródło:  Novus Ordo Watch (Apr 23, 2015) – [„Cardinal Manning laid it all out… The Pope and the Antichrist: The Great Apostasy Foretold”]

KOMENTARZ BIBUŁY: * – gwiazdką zaznaczamy niektóre fragmenty, które – jak widać z powyższego, skądinąd interesującego i dlatego wartego przytoczenia tekstu – pisane są z pozycji sedewakantystycznych, stąd takie a nie inne (buńczuczne, zuchwałe) stwierdzenia np. co do kontynuacji i ważności posoborowych pontyfikatów.

Opracowanie: WWW.BIBULA.COM na podstawie: materiałów Tłumacza

Klasztor klarysek w Hiszpanii, w Granadzie sprzedany buddystom. Modliły się pięćset lat. Ludzie protestują, ale naród sam wybrał apostazję. „Nowa Tradycja Kadampy”.

Klasztor w Hiszpanii sprzedany buddystom. Ludzie protestują, ale naród sam wybrał apostazję.

Paweł Chmielewski

https://pch24.pl/klasztor-w-hiszpanii-sprzedany-buddystom-ludzie-protestuja-ale-sami-zawinili/


Hiszpański klasztor klarysek został sprzedany buddystom. Był pusty: klaryski zmarły, ostatnia przełożona kilka lat temu. Należał do sióstr przez prawie pięćset lat.

Klasztor (Convento de las Vistillas) został zbudowany na początku XVI wieku. Jest położony w hiszpańskiej Granadzie. W związku z upadkiem kultury chrześcijańskiej w Hiszpanii nie ma zbyt wielu powołań, dlatego w ostatnich latach klasztor coraz bardziej pustoszał, aż w końcu, wraz ze śmiercią ostatniej przełożonej, na dobre umarło w nim klauzurowe życie modlitwy i wyrzeczenia. Budynek został następnie sprzedany buddystom.

Przeciwko transakcji protestują mieszkańcy Granady, którzy stworzyli petycję wzywającą do „obrony kulturowego i religijnego dziedzictwa” miasta.

Buddyści z grupy „Nowa Tradycja Kadampy” kupili klasztor za 2,5 mln euro. Organizacja ma siedzibę w Wielkiej Brytanii, a w Granadzie działa od ponad 20 lat, oferując zlaicyzowanym Hiszpanom kursy medytacji. W dawnym klasztorze klarysek buddyści chcą utworzyć centrum duchowe, kawiarnię i ogród. Kaplica sióstr będzie używana jako przestrzeń do medytacji.

Inicjatywa autorów petycji, choć wydaje się słuszna, w ostateczności budzi tylko gorzki śmiech. Hiszpania zdradziła Jezusa Chrystusa: ludzie masowo odwrócili się od Boga. Masońskie, a później skrajnie lewicowe rządy; przyjęcie licznych skrajnie antykościelnych i otwarcie bluźnierczych ustaw; liberalizacja aborcyjnego ludobójstwa; instytucjonalizacja sodomskich związków, które nazywane są małżeństwami; zniszczenie rodziny, które ma swój efekt w postaci skrajnie niskiej dzietności – tak wygląda dziś ten dawniej katolicki kraj. W tej sytuacji klasztor klarysek jest już rzeczywiście tylko „dziedzictwem” – świadectwem pobożnej przeszłości, zamienionej przez wiarołomny naród na pogańską teraźniejszość. Nic dziwnego, że Bóg dopuszcza, by klasztor przejęli dziś poganie. Czego Hiszpanie nie potrafili uszanować, zostaje im zabrane. 

Pach

=========================

“Paw narodów i papuga” 2 grudzień 2023

Sekularyzacja i laicyzacja, odchodzenie od religii całych społeczeństw i grup społecznych, zjawisko „obumierania” religii – procesy te, zanim wystąpiły w Polsce, od dłuższego czasu trwają na Zachodzie i nic nie wydaje się wskazywać na to, że nasz kraj – jeśli ma być członkiem respektującym standardy obowiązujące we Wspólnocie Europejskiej – pójdzie jakąś inną, własną drogą. Zachód – jak zauważa współczesny filozof religii Louis Dupré – już dawno rozstał się z kulturą chrześcijańską i nic w nim nie pozostało z dawnej wrogości ze „starych dobrych” czasów Woltera, Diderota czy innych postaci wojującego ateizmu. Nie wydaje się także, aby – oprócz słyszalnych pomruków niezadowolenia środowisk tradycyjnych – Polskę, pyszniącą się swoją przynależnością do cywilizacji Zachodu, a zarazem będącą – jak to ujął Słowacki – „pawiem narodów i papugą” („Co Francuz wymyśli – pisał też Mickiewicz – to Polak polubi”), stać było w tej sferze na jakąś szczególną oryginalność. Wszystkie znaki na polskim i europejskim „niebie” i „ziemi” zdają się potwierdzać nieubłagalność tej ogólnoeuropejskiej tendencji. W tym kontekście jakże trafnie, głęboko i gorzko brzmią słowa francuskiej filozof Chantal Millon-Delsol. Mając na uwadze procesy sekularyzacyjne i sytuację religii na Zachodzie, ze smutkiem konstatuje ona: „Po walczącym ateizmie przyszła obojętność i pogarda wobec Boga. Ateizm walczący nie ma już sensu, bo straciły sens obrazy Boga i same instytucje «zajmujące się transcendencją». Nowoczesność wygrała więc, jak się wydaje, swą ostateczną walkę, gdyż jednym z jej celów było właśnie wyzwolenie ludzi od transcendencji powodującej ich alienację” (Ch. Millon-Delsol, Bóg na wygnaniu, przeł. D. Zańko, „Znak” 2001, nr 10, s. 11). Kultura zwana chrześcijańską została zasymilowana i niemal zupełnie wchłonięta przez świecką, nowożytną, „odczarowaną” (Max Weber), zachodnią cywilizację i stała się niczym więcej niż jednym z jej „kulturowych artefaktów”. I – jakkolwiek paradoksalnie by to zabrzmiało – oznaką bardziej wskazującą na zjawisko „śmierci Boga” i jego konsekwencję, czyli nihilizm, jest nie to, że – jak pisał Heidegger – „burzy się kościoły i klasztory i morduje ludzi” (Przyczynki do filozofii), ale że w wyemancypowanej i tolerancyjnej Europie już się tego nie robi i nic nie wskazuje na to, aby miał nastąpić powrót do tych praktyk. Zupełnie inaczej jest nadal w tej części świata, w której przeważającą religią jest islam.

“Jako buddyści i chrześcijanie postrzegamy Buddę oraz Jezusa jako wspaniałych uzdrowicieli”.

Watykan postrzega Buddę jako wspaniałego uzdrowiciela na tym samym poziomie co Chrystus

“Jako buddyści i chrześcijanie postrzegamy Buddę oraz Jezusa jako wspaniałych uzdrowicieli” – stwierdza się w oświadczeniu opublikowanym na łamach Vatican.va (16 listopada).

Wspomniane oświadczenie stanowi podsumowanie Siódmego Kolokwium Buddyjsko-Chrześcijańskiego, które miało miejsce na Uniwersytecie Mahachulalongkornrajavidyalaya (Bangkok, Tajlandia). Współorganizatorem wydarzenia była Dykasteria ds. Dialogu Międzyreligijnego.

Zgodnie z oświadczeniem – “Jezus i Budda promowali miłość oraz współczucie jako sposób na wykorzenienie ciemności z ludzkich serc i świata”.

Ktoś powinien przypomnieć watykańskim sklerotykom [to sataniści, optymistyczny Kolego.. MD] , że Kościół Katolicki opiera się na odrzuceniu fałszywych bogów, w tym ideologii pokroju buddyzmu, oraz czczeniu Trójcy Świętej, która otwiera przed nami wąskie drzwi do wiecznego zbawienia.

Grafika: Vatican Media, Divisione Foto, #newsYhhfydazrd

Świecki teolog: Nie żyjemy już w czasach napomnień z Nieba, lecz realizowania się przepowiedni

13 października 2023 pch24.pl/swiecki-teolog-nie-zyjemy-juz-w-czasach-napomnien-z-nieba

Świecki teolog: nie żyjemy już w czasach napomnień z Nieba, lecz realizowania się przepowiedni

Niebo wymaga i prosi wiernych… Przede wszystkim o postawę opanowania, o modlitwę całym sercem, o ile to możliwe, o spowiedź pierwszosobotnią każdego miesiąca, przystępowanie do Komunii Świętej wierząc całym sercem, że nie jest to zaledwie symbol czy upamiętnienie Ostatniej Wieczerzy, ale prawdziwe Ciało i Krew, Dusza i Bóstwo naszego Pana Jezusa Chrystusa – powiedział w kontekście trwających konfliktów zbrojnych teolog Xavier Ayral w rozmowie z redaktorem Life Site News Johnem-Henrym Westenem.

Gość redaktora Westena skomentował kontekst wojny w Ziemi Świętej. Przypomniał między innymi, że terroryści islamscy traktują poniesienie śmierci za swoje przekonania jako rzecz zaszczytną. Wynika to z dawanej im przez duchowych przywódców obietnicy, że osiągną raj.

Według Ayrala, zarówno Hamas, jak i jego libański odpowiednik Hezbollah są finansowane przez islamskie władze w Teheranie. – Ponieważ ludzie na całym świecie są słusznie wściekli z powodu ohydnych zbrodni Hamasu, rząd Izraela może wykorzystać to jako pretekst do rozpoczęcia ataku nie tylko na Gazę, ale także na „mózg” napaści: Iran – ocenił.

Iran przez ostatnie 20 lat wzbogacał duże ilości zubożonego uranu tylko w jednym celu: rozwinięcia arsenału nuklearnego, dzięki czemu zapowiadał „wykorzenienie państwa Izrael” – dodał komentator.

Z kolei cios militarny Izraela w Iran „bez wątpienia zjednoczyłby każdy naród i organizację muzułmańską w celu wykonania kontrataku w ten czy inny sposób” – przewidywał.

Obydwaj rozmówcy zgodzili się, iż trwająca obecnie ze szczególnym nasileniem wojna nie jest „czarno-białym” przypadkiem wystąpienia dobrych ludzi przeciwko złym, ale bardzo złożonym konfliktem, w którym obie strony są zdolne do uśmiercania ludności cywilnej.

W dyskusji pojawił się wątek proroctw dotyczących czasów ostatecznych. – Nie żyjemy już w czasach napomnień. Ten okres już za nami – podkreślił Xavier Ayral.

Teraz będziemy dosłownie żyć wydarzeniami z proroctw. I z przykrością muszę stwierdzić, że to, co nas czeka, jest najbardziej niepokojące – dodał.

Według gościa Life Site News, wojna izraelsko-palestyńska, konflikt na Ukrainie oraz potencjalna chińska inwazja na Tajwan są powiązane geopolitycznie, a ich efektem może być wybuch trzeciej wojny światowej.

„Według teologa wojna rosyjsko-ukraińska nie jest po prostu sporem terytorialnym pomiędzy Ukrainą a Rosją, ale raczej wojną zastępczą, która doprowadziła do starcia dwóch sojuszy: NATO oraz sojuszu zawiązanego wyraźnie przez Iran, Rosję, Koreę Północną i Chiny” – czytamy na stronie LSN.

Jeśli dojdzie do gwałtownych starć lub brutalnego ataku na Iran, nie może to pozostać bez reakcji – podkreślił. – I jest to pułapka zastawiona od przedednia ataku Hamasu na Izrael. To była pułapka, która miała skłonić Izrael do tak brutalnej odpowiedzi – dodał Ayral.

Rozmówca Johna-Henry’ego Westena wskazał, że katolicy nie są bezradni wobec dziejowych wydarzeń, które mogą doprowadzić świat do katastrofy.

Niebo wymaga i prosi wiernych… Przede wszystkim o postawę opanowania, o modlitwę całym sercem, o ile to możliwe, o spowiedź pierwszosobotnią każdego miesiąca, przystępowanie do Komunii Świętej wierząc całym sercem, że nie jest to zaledwie symbol czy upamiętnienie Ostatniej Wieczerzy, ale prawdziwe Ciało i Krew, Dusza i Bóstwo naszego Pana Jezusa Chrystusa – powiedział Ayral.

Teolog wezwał katolików do czytania Pisma Świętego i Katechizmu, odmawiania Różańca oraz postu.

To są środki zbawienia i środki zmiany biegu historii – przypomniał Ayral.

Jeśli [obecne wydarzenia] będą nadal podążać dotychczasową ścieżką, nastąpi poważny międzynarodowy kataklizm. Musimy się więc modlić, bo jest to jedyna broń, o którą Niebo nas prosi – abyśmy unikali nienawiści i uczuć odwetu wobec tych, którzy nie są natchnieni przez Pana Boga, ale przez Jego przeciwnika – powiedział rozmówca red. Westena.

Źródło: Life Site News RoM

How the Synod proposes a “new democratic Church”.


How the Synod proposes a new democratic Church 
The American TFP <tfp@tfp.org>
09/22/2023

Synod promoters often utilize the phrase “Church reform.” However, exactly what kind of reforms do they envision? According to the Preparatory Document for the Synod, the structures of the Church should be changed. It affirms that the separation between priests and the rest of the People of God must be eliminated. This dangerous prospect threatens the Church’s hierarchical structure as instituted by Our Lord Himself.
Please read:
Synodal “Church Reform” Truly Means Democratic Upheaval in the Church

10,064 signatures have been collected demanding Jay-Z cancel blasphemous film of drug-dealing messiah. Please sign now and help us reach our goal of 12,000 signatures!
Act Now! Blasphemous Film Promotes Drug-Dealing MessiahPhoto
Until next time, I remain
Sincerely yours,Signature
Gary J. Isbell
Tradition Family Property
www.tfp.org

Nie podoba się, to pałą przez łeb. O anty-katolickiej tyranii abp. Fernándeza.[to nowy prefekt Dykasterii Nauki Wiary].

Nie podoba się, to pałą przez łeb. O tyranii abp. Fernándeza

nie-podoba-sie-to-pala-wleb-o-tyranii-abp-fernandeza/

Jak się komuś nie podoba, co pisze Franciszek, to pałą go w łeb i basta. Idziemy naprzód i nie oglądamy się na schizmatyków podważających „doktrynę Ojca Świętego”. Takie przesłanie skierował w świat nowy prefekt Dykasterii Nauki Wiary. Problem w tym, że w ten sposób pokazał, że racja stoi po stronie jego krytyków.

Prefekt Dykasterii Nauki Wiary abp Víctor Manuel Fernández nie przestaje zaskakiwać swoimi wystąpieniami. Tym razem zwrócił się przeciwko biskupom, którzy osądzają doktrynę Ojca Świętego, wskazując tu wprost kardynała Raymonda Leo Burke’a. Zasugerował, że taka postawa jest drogą do schizmy i herezji.

– […] mówimy o żywym i aktywnym darze, który pracuje w osobie Ojca Świętego. Ja nie mam tego charyzmatu. Nie posiada go również Pan czy kardynał Burke. Dzisiaj ma go wyłącznie papież Franciszek. Jeżeli teraz powie mi Pan, że niektórzy biskupi mają specjalny dar od Ducha Świętego aby osądzać doktrynę Ojca Świętego, wpadniemy w błędne koło, w którym każdy może twierdzić, że posiada prawdziwą doktrynę, a to byłoby herezją i schizmą. Proszę pamiętać, że heretycy zawsze myślą, że znają prawdziwą doktrynę Kościoła. Niestety, dzisiaj w ten błąd popadają nie tylko niektórzy progresiści, ale – paradoksalnie – również niektóre grupy tradycjonalistyczne – powiedział Víctor Manuel Fernández w rozmowie z „National Catholic Register”.

Co to znaczy, że biskupi nie mają prawa osądzać „doktryny Ojca Świętego”, a jeżeli próbują to czynić, popadają w schizmę i herezję?

Jest oczywiste, że w Kościele katolickim nie ma wyższej władzy nad św. Piotra. Dotyczy to również władzy sądzenia. W związku z tym nikt nie może sądzić papieża. Dlatego Kościół nie pozwalał na przykład na usuwanie papieża, co wyraża dobrze sentencja zawarta w XII-wiecznym Dekrecie Gracjana: a nemine est iudicandus, nisi deprehendatur a fide devius. Dla nas istotna jest pierwsza część tej sentencji: przez nikogo nie może być sądzony. Konstytucja dogmatyczna Pastor aeternus I Soboru Watykańskiego wyłożyła zasadę prymatu Piotrowego bardzo jasno, obkładając wszystkich, którzy by ją negowali, anatemami. Konstytucja przypomina, że biskup Rzymu otrzymuje bezpośrednio od samego Jezusa Chrystusa prawdziwy i właściwy prymat jurysdykcji, że posiada urząd nadzorowania i kierowania oraz pełną i najwyższą władzę jurysdykcji, zarówno w sprawach wiary i moralności, jak i w sprawach karności i rządzenia Kościołem.

Jest w związku z tym jasne, że nikt nie może osądzić papieża. Gdyby o to chodziło arcybiskupowi Fernandezowi, sytuacja byłaby oczywista.

Fernandez mówi jednak konkretnie o osądzaniu doktryny Ojca Świętego. Słuszne jest odebranie możliwości osądzenia doktryny ogłaszanej przez papieża nieomylnie.

Nie przypominam sobie jednak, by ktokolwiek we współczesnej debacie próbował dokonywać takich osądów, a zwłaszcza tradycjonaliści. Wszystkie elementy nauki Kościoła, które są nieomylne, tradycjonaliści podtrzymują i głoszą w całej pełni. Toczący się obecnie spór dotyczy bynajmniej nie nieomylnych wypowiedzi papieskich, ale tych, które zostały zawarte w takich dokumentach jak adhortacja Amoris laetitia. We wstępnie do tego dokumentu papież unika jakichkolwiek uroczystych sformułowań, pisząc raczej o swojej „refleksji” czy „propozycji”. Co więcej, wszelkie wątpliwości dotyczące tego oraz innych wystąpień Franciszka dotyczą miejsc, w których zachodzi poważna wątpliwość co do możliwości ich logicznego zespojenia z wcześniejszą nauką Kościoła, ustaloną i wielokrotnie powtarzaną. Nie wydaje się zatem, by w obecnej dyskusji ktokolwiek chciał „osądzać” nieomylne nauczanie papieskie. Chodzi raczej o próby osądu nauczania omylnego.

Że formułowanie takich osądów jest dopuszczalne a niekiedy nawet konieczne, poucza nas samo Pismo Święte. Paweł Apostoł w Liście do Galatów 11 – 14 pisze, że „otwarcie sprzeciwił się” Piotrowi, bo „na to zasłużył”. Paweł potępił separację Piotra od tych, którzy pochodzą z pogaństwa. Piotr zachowywał się w sposób, który możemy określić mianem nauczania gestami. Nie formułował idei, która za tym stoi, w sposób nieomylny. Zachowanie Piotra było zatem z zasady omylne i w tym wypadku – błędne, co Paweł potępił.

Jest zatem jasne, że następcy Apostołów mogą upominać następcę św. Piotra, jeżeli uważają, że ten pobłądził. Nie tylko, jeżeli ten coś robi, ale także wtedy, gdy coś mówi lub pisze: papieskie wypowiedzi mają różny status, zależnie od formy. Refleksyjna adhortacja Amoris laetitia, skierowana do niekatolików encyklika Fratelli tutti, nauki z pokładu samolotu – nie mają uroczystego statusu nieomylności. Biskupi tymczasem, jako następcy Apostołów, są odpowiedzialni nie tylko za wiarę powierzonych im owiec, ale również za wiarę całego Kościoła. To elementarz.

Abp Fernández w wywiadzie dla „National Catholic Register” wymienił z nazwiska kardynała Raymonda Leo Burke’a. Dlaczego? Kardynał Burke nie posunął się nigdy nawet do tego, co uczynił św. Paweł Apostoł, to znaczy – nigdy „otwarcie nie sprzeciwił się” Franciszkowi. Po ogłoszeniu adhortacji Amoris laetitia kardynał Burke nabrał poważnych wątpliwości co do treści tego dokumentu. Dlatego razem z trzema innymi kardynałami zapytał Ojca Świętego o prawidłowe rozumienie tego tekstu. Zwrócił się zatem z prośbą o wytłumaczenie. Nie było w tym osądu.

Papież na te pytania nigdy nie odpowiedział. Jest oczywiste, że kardynał Burke, tak jak każdy inny biskup, jest w tej sytuacji w trudnym położeniu. Papież proszony o wyjaśnienia ich nie udzielił, tymczasem wierni zadają pytania o właściwe rozumienie tekstu. Logiczne jego rozumienie wskazuje, że jest po prostu błędny, tak jak zachowanie Piotra wobec pochodzących z pogaństwa. Ciekawe, co zrobiłby Apostoł Paweł, gdyby upomniany przez niego Piotr w ogóle nie odpowiedział i nie zmienił swojego zachowania? Czy problem leżałby w Pawle – czy w Piotrze?

Stąd wydaje się, że biorąc pod uwagę kontekst współczesnych debat, słowa abp. Fernándeza należy uznać za całkowicie nieuprawnione i niezgodne z Tradycją Kościoła. To raczej próba brutalnego, w pewnym sensie siłowego zamknięcia ust tym wszystkim, którzy w wypowiedziach Franciszka dopatrują się błędów, traktując te wypowiedzi poważnie i zgodnie z logicznymi zasadami lektury tekstu.

Jeżeli Fernández byłby przekonany, że wypowiedzi Franciszka są zgodne z Tradycją, nic nie stoi na przeszkodzie, aby dał tego wykład i odpowiedział na dubia czterech kardynałów lub wyjaśnił inne sporne kwestie. Tego jednak nie robi. Taki unik wskazuje zwykle na słabość czy zgoła niezdolność do udowodnienia swoich racji.

Innymi słowy, jeżeli komuś nie podoba się to, co pisze i mówi Franciszek – to pałą go w łeb, i basta. To wszystko, co mają do powiedzenia rewolucjoniści w Kościele. Jak wszyscy rewolucjoniści, nie mogą używać argumentów. Zostaje im tylko naga przemoc, jedyne narzędzie, jakim dysponują tyrani.

Nowy kardynał Franciszka: Nie chcemy nikogo nawracać ! Ateizm, islam, inne religie – to jest bogactwo. Cel Światowych Dni Młodzieży: Rób to, co kochasz

Nowy kardynał Franciszka: Nie chcemy nikogo nawracać ! Ateizm, islam, inne religie – to jest bogactwo.

#bp Americo Aguiar #indyferentyzm #mason #masoneria #relatywizm

kardynal-franciszka-nie-chcemy-nikogo-nawracac-ateizm-islam-inne-religie-to-jest-bogactwo

Bp Americo Aguiar, którego papież Franciszek mianował kardynałem, nie chce nawracać młodych na Chrystusa. Celem Światowych Dni Młodzieży, które przygotowuje, jest budowanie powszechnego braterstwa.

Jak mówił w wywiadzie, ateizm, islam oraz inne religie są ubogaceniem; ta różnorodność to coś, co trzeba szanować i rozwijać, aby budować lepszy świat.

=========================

Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego – powiada Pan Jezus w Ewangelii św. Mateusza.

Na początku swojego pontyfikatu papież Franciszek powtórzył to wezwanie w adhortacji apostolskiej Evangelii gaudium. Jednak rezultaty wysiłków ewangelizacyjnych podczas pontyfikatu Franciszka są delikatnie mówiąc rozczarowujące. W rodzimej Ameryce Południowej Franciszka katolicyzm traci wielkie rzesze wiernych na rzecz pentekostalizmu. Ojczyzna Franciszka, Argentyna, doświadczyła ogromnego upadku – udział katolików zmniejszył się w ciągu ostatniej dekady z 76 do 49 procent. Niemcy, które tak gorliwie przyjęły Franciszkową synodalność i odrzuciły istotę nauczania Kościoła, odnotowały rekordowe ponad 500 000 wystąpień z Kościoła w minionym roku. W związku z trudnościami finansowymi i niekompetentną administracją Watyka nie może też finansować działalności misyjnej. Nie pomaga też fakt, że nauczanie papieża Franciszka coraz bardziej podkreśla religijny indyferentyzm” – czytamy na Rorate-Caeli.

Portal zwraca w tym kontekście uwagę na postać 49-letniego biskupa pomocniczego Lisbony, Americo Aguiara, którego Franciszek mianował kardynałem. Decyzja Franciszka jest znacząca: bp Augiar ma dopiero 49 lat, jest tylko biskupem pomocniczym, co więcej Lizbona ma w tym momencie aż dwóch kardynałów. Augiar był w młodości socjalistą – w latach 90. angażował się w krajową politykę z ramienia partii socjalistycznej. Niestety, choć porzucił tę linię polityczną, nadal głosi poglądy, które każą zapytywać o charakter jego katolicyzmu.

„Mówiąc o Światowych Dniach Młodzieży, które pomaga organizować, bp Aguiar zaprzeczył, jakoby celem tego wydarzenia było nawracanie dusz ku Kościołowi: «Nie chcemy nawracać młodych ludzi do Chrystusa albo do Kościoła katolickiego czy coś w tym rodzaju» – powiedział. Zamiast tego, jak stwierdził, «wielkim przesłaniem» wydarzenia ma być: «Myślę inaczej, czuję inaczej, inaczej organizuję sobie życie, ale jesteśmy braćmi i zamierzamy zbudować razem przyszłość». Skonkludował, że ateizm jest częścią kulturowego «bogactwa», które promuje wydarzenie. Połączył to przesłanie z tym, co mówi papież Franciszek i co pisał w encyklice Fratelli tutti” – kontynuuje Rorate-Caeli.

W ten sposób pontyfikat, który rozpoczął się od deklarowania potrzeby ewangelizacji, kończy się przyjęciem czegoś, co jest niepokojąco bliskie «dyktaturze relatywizmu» demaskowanej przez kardynała Ratzingera” – podkreśla Rorate-Caeli.

Co dokładnie powiedział biskup? W rozmowie z telewizją RTP stwierdził:

„Przyjdźcie do Portugalii, spotkajcie innych młodych, z Afryki, Azji, Ameryki, bogatych i biednych, z Zachodu, katolików, niekatolików, religijnych, niereligijnych, wierzących i niewierzących. Najpierw: zrozumcie, że to jest bogactwo, ta różnorodność. Cokolwiek to jest, jest to bogactwo. Dajcie się poznać, poznawajcie się nawzajem, troszczcie się o siebie i kochajcie się. Cieszcie się byciem razem. Ostateczności, zjednoczymy ręce i powiemy: «Myślę inaczej, czuję inaczej, inaczej organizuję sobie życie, ale jesteśmy braćmi i zbudujemy razem przyszłość». To jest najważniejsze przesłanie spotkania z żywym Chrystusem, które papież chce zaoferować młodym ludziom. Nie chcemy nawracać młodych ludzi na Chrystusa albo do Kościoła katolickiego czy coś w tym rodzaju. Absolutnie. Chcemy, żeby dla młodych ludzi było normalne powiedzieć i zaświadczyć, że są, że młodzi muzułmanie, żydzi czy inne religie też nie mają problemu z mówieniem, że są i ze świadczeniem o tym. I że młodzi ludzie, którzy nie wyznają żadnej religii, czują się z tym dobrze i nie czują się dziwnie, bo jest tak albo inaczej, że wszyscy rozumiemy, że ta różnorodność jest bogactwem i że świat będzie obiektywnie lepszy, jeżeli będziemy mogli umieścić to przesłanie w sercach wszystkich młodych ludzi. To pewność Fratelii tutti, Wszyscy braćmi, którą papież uczynił wielkodusznym wysiłkiem, żeby nagłośnić to w sercach wszystkich. W naszych i każdego”.

Źródła: rorate-caeli.blogspot.com Pach

======================

1 sierpnia:

W Lizbonie w poniedziałek na murawie boiska zebrały się setki młodych Polaków, by wspólnie uczestniczyć w koncercie „Rób to, co kochasz” w ramach Światowych Dni Młodzieży w stolicy Portugalii. Na scenie pojawili się raperzy chrześcijańscy: Cukier, Arkadio, Tau, Full Power Spirit.

=====================

Biskup Suchodolski odniósł się do kwestii ewangelizacji młodzieży. – Myślę, że to, co się dzieje na lekcjach religii w polskich szkołach pokazuje, że młodzież przede wszystkim potrzebuje ewangelizacji, czyli pierwszego głoszenia Ewangelii Jezusa Chrystusa, a nie już takiej pogłębionej katechezy, bo wielu młodych jest dziś na obrzeżach wiary .