Sejm: Wstrząsające szczegóły afer covidowych. … A co ze zbrodniami?

Wstrząsające szczegóły afer covidowych. Braun: „To zrobiono tutaj na masową skalę” .10.2023

wstrzasajace-szczegoly-afer-covidowych

– Raport NIK-u skupia się w tej chwili tylko na sferze finansowej, nie jest poruszona żadna kwestia zaniechania leczenia, utrudnienia leczenia, utrudnienia dostępu do lekarza i kto tak naprawdę za to wszystko odpowiada

Grzegorz Braun

W Sejmie odbyła się konferencja prasowa podsumowująca działania Poselskiej Komisji Śledczej Norymberga 2.0 w tej kadencji. Swoje prace od ponad dwóch lat prowadzi ona w ramach Parlamentarnego Zespołu do spraw Nadużyć i Naruszeń Prawa w związku z COVID-19, pod przewodnictwem Posła Grzegorza Brauna.

Podczas konferencji głos zabrał m.in. lekarz Marcin Sowiński. Wskazał, że w przypadku funduszu covidowego „unikano i do dziś uniknięto nadzoru”.

– Zarzut, jaki Pan prezes NIK postawia, jest przede wszystkim wniosek skierowany do CBA o możliwość korupcjogennego działania w ten sposób, że Pan premier Morawiecki nie nadzorował w sposób właściwy tego funduszu, ponieważ też nie było kontroli nad wydawaniem (…), a wyglądało to w ten sposób, że większość pieniędzy wydawano wcale nie na walkę z covid, tylko np. na budowę dróg albo na zakup śmieciarek albo na zapłatę za gaz – powiedział.

Jak wyjaśnił, w sprawie funduszu „dwie główne komisje się zbierały i decydowały same, właściwie bez żadnych protokołów, bez żadnych pisemnych potwierdzeń, a te ręczne notatki, które były, zostały zniszczone”.

– Nie podlegało to żadnym uregulowaniom, nie było żadnych wytycznych, nie było żadnej punktacji, żadnej wagi, do tego, żeby dobierano i te fundusze dobrze dzielono – wyjaśnił.

Przypomniał, że minister zdrowia zawierał umowy na ponad 200 milionów dawek, kiedy było ich potrzeba o wiele mniej. – Już dawno, po pierwszych zamówieniach, było wiadomo, że nie są potrzebne następne, a Pan minister Niedzielski dalej zamawiał. Zamawiał i zamawiał na nasz koszt (…), a potem utylizował – wskazał.

– Z tego całego dokumentu (raport NIK – przyp. red.) moja konkluzja jest taka, że większość szczepionek była prawdopodobnie przechowywana w sposób niezgodny z tymi instrukcjami, które tak bardzo radykalnie, [nakazywały] czyli dobre temperatury w zamrażarkach trzymać, bo nie ma na to żadnych potwierdzeń, nie było żadnej kontroli. A jak już zrobiono kontrolę w jednej z hurtowni, to wyszły same nieprawidłowości w tym zakresie podkreślił.

Ratownik Damian Garlicki wskazał natomiast, że raport NIK „jest wierzchołkiem góry lodowej, wielkich nieprawidłowości, których dopuścił się obecny rząd, ale (…) też wszyscy inni posłowie, którzy ich wspierali”. – Tylko Konfederacja miała odwagę przeciwstawiać się i negować słuszność wprowadzanych obostrzeń, zakazów, nakazów – przypomniał.

– Raport NIK-u skupia się w tej chwili tylko na sferze finansowej, nie jest poruszona żadna kwestia zaniechania leczenia, utrudnienia leczenia, utrudnienia dostępu do lekarza i kto tak naprawdę za to wszystko odpowiada wskazał.

Ratownik podkreślił, że „nie możemy pozwolić na to, aby w przyszłości znowu zgotować Polakom taki los”.

Głos zabrał także poseł Grzegorz Braun. – Nie musieliśmy czekać ani pięć ani pięćdziesiąt lat na potwierdzenie trafności naszych diagnoz, trafności naszego osądu. Stwierdzaliśmy od początku tej operacji w roku 2020, że nie ma ona podstaw ani prawnych – jest nielegalna, ani medycznych – jest to operacja znachorska, co do istoty – wskazał polityk.

Przypomniał, że Konfederaci jako jedyni „dopominali się o poszanowanie zdrowia, życia, wolności, godności, także majętności Polaków” i ocenił, że „był to wielki zamach na te wszystkie sfery”.

NIK mówi na razie o aferach finansowych, a co ze zbrodniami? Jest przestępstwem kodeksowym zaniechanie akcji ratunkowej, nieudzielenie pomocy osobie potrzebującej, której zdrowie, życie jest zagrożone. To zrobiono tutaj na masową skalę dodał.

Braun podkreślił, że widzieliśmy „wielki spektakl hipokryzji, wielkie zakłamanie”. – Jeśli ten złowrogi rząd zjednoczonej łże-prawicy miałby kontynuować swoją działalność, to złodzieje i zbrodniarze pozostaną nieukarani, ponieważ działali prawem kaduka z delegacji tego rządu – zaznaczył.

– Nie tylko zjednoczona łże-prawica była w pełni zaangażowana w ustanawianie reżimu terroru covidowego wobec Polaków, ale cała totalna opozycja i jedna Konfederacja (…) ze szczególnym uwzględnieniem Konfederacji Korony Polskiej (…) w tej sprawie miała stanowisko odrębne – skwitował.

https://youtube.com/watch?v=xLhHnHNNMTw%3Fsi%3DyqzAFBxyriZfUMAS

3.10.2023

Braun o stosunkach polsko-ukraińskich: Duda i Morawiecki leżą pod płotem. Trzeba przestać utrudniać narodowi ukraińskiemu szukanie rozwiązania pokojowego.

Braun OSTRO o stosunkach polsko-ukraińskich: Duda i Morawiecki leżą pod płotem. Trzeba przestać utrudniać narodowi ukraińskiemu szukanie rozwiązania pokojowego.

braun-ostro-o-stosunkach-polsko-ukrainskich

W czwartek w Jasionce odbyła się konferencja prasowa Konfederacji Korony Polskiej z udziałem posła Grzegorza Brauna. Mówił on o stosunkach polsko-ukraińskich.

– Bez tego lotniska (…) nie byłoby tej wojny. Ta wojna nie trwałaby dwóch tygodni, gdyby „słudzy narodu ukraińskiego” nie oddali Jasionki, wraz z naprawdę trudnymi do policzenia zasobami, siłami, środkami, sprzętem, materiałem, paliwami, amunicją i autorytetem państwa polskiego, gdyby nie oddali na usługi reżimu kijowskiego – wskazał poseł Konfederacji.

– Reżim warszawski doznaje właśnie gwałtownej deziluzji. Wart Pac pałaca. Wielkie zdziwienie po tym, jak prezydent Ukrainy Zieleński powiedział kilka niemiłych słów, bawiąc z drugiej strony globusa, jak potraktował per noga prezydenta belwederskiego Dudę. Frustracja, konsternacja, kryzys – mówił dalej lider Konfederacji Korony Polskiej.

– To nie żaden kryzys, to rezultat. Jest takie staropolskie powiedzonko: Kto z chłopem pije, ten z nim potem pod płotem leży. Otóż, właśnie leży. Duda, Morawiecki, Kaczyński, Błaszczak leżą pod płotem i zbierają się z wielkim trudem, tyle że w rowie wylądował, powtarzam, autorytet, Najjaśniejszej Rzeczypospolitej wraz z – różnie eksperci szacują – może ⅓, a może ½ uzbrojenia Wojska Polskiego, wraz z zasobami, których brakuje, czasami nawet na stacjach benzynowych w Polsce, brakuje tego, co tam jest potrzebne za granicą do napędzania wojny Moskali z Ukraińcami – wskazał polityk.

– Wzywam zatem z tego miejsca do wyciągnięcia właściwych, jednoznacznie nasuwających się wniosków, lepiej późno niż wcale. Wzywam do podjęcia np. pilnych prac remontowych pasa startowego lotniska w Jasionce, wzywam do zrewidowania polityki w tym względzie, wzywam do tego, by ziemia polska, ze szczególnym uwzględnieniem ziemi podkarpackiej, Rzeszowa, Jasionki przestała być strefą de facto eksterytorialną, zajmowaną przez armię naszego bezalternatywnego głównego sojusznika, armię amerykańską, do celu zasilania, przedłużania wojny ukraińskiej – apelował Braun.

„O ochronie honoru Dudy, Morawieckiego nie może już być mowy”

Jak podkreślił, wzywa do tego z dwóch powodów. – Pokój jest, cytując klasyka, rzeczą cenną i pożądaną w życiu ludzi, narodów i państw. (…) Ponieważ o ochronie honoru Dudy, Morawieckiego nie może już być mowy, trzeba przestać utrudniać narodowi ukraińskiemu szukanie rozwiązania pokojowego podkreślił.

Przypomniał, że na Ukrainie w wyniku działań wojennych zginęło „może 300, może 400 tys. ludzi”. – Dodajcie do tego ofiary różnych innych kategorii. Poza tymi, którzy trafili na cmentarze, są ranni, są okaleczeni, są ludzie, którzy do końca życia będą nosili na duszy, na sercu rany wojenne – zaznaczył.

W ocenie Brauna, „naród ukraiński za chwilę będzie rozglądał się bardzo bacznie, intensywnie za winowajcami”. – Naród ukraiński będzie pytał, kto ich wepchnął w tę wojnę, kto przeszkadzał szukać rozwiązania pokojowego, kto przedłużał te konwulsje – dodał.

– Myślę, że to nie jest trudna do zbudowania hipoteza, że pierwszymi nominowanymi na winowajców będą Polacy – wskazał.

„To już strefy de facto eksterytorialne”

Drugi powód jest taki, że jak zwykle przychodzi mi upominać się o suwerenność narodu, władzy i – uwaga – Wojska Polskiego na własnym terytorium dodał.

Zdaniem Brauna wiele stref w Polsce „to już strefy de facto eksterytorialne, to strefy, na które nie rozciąga się władza, jurysdykcja Warszawy, rządu, prezydenta, sztabu generalnego Wojska Polskiego”. – To jest rzecz perspektywicznie zgubna. A ci, którzy przyzwalają na to, moim zdaniem dopuszczają się ciężkiej głupoty albo i perfidnej zdrady – wskazał.

Braun przypomniał w tym miejscu, że we Wrocławiu będą patrole złożone m.in. z żandarmów armii amerykańskiej, którzy – na mocy umów – nie podlegają polskiej jurysdykcji. – W razie jakichś sytuacji wymagających sądowego wyjaśnienia, rozstrzygnięcia, oni po prostu temu nie podlegają – wyjaśnił.

– Dowództwo 18. dywizji pancernej w Siedlcach. W strukturę tego dowództwa wmontowano – o czym donosiła prasa i nie są to informacje poufne, klauzulowane – w ostatnich latach amerykańską jednostkę wsparcia logistycznego. Kimże są zatem polscy dowódcy? Kim są polscy oficerowie? Jakimiś dziećmi specjalnej troski, które potrzebują wsparcia, opieki, prowadzenia za rączkę? Też ma dwa końce ten kij, bo jeżeli ktoś jest prowadzony za rączkę, to kto właściwie odpowiada? Kto odpowiada, jeśli w efekcie tego wsparcia zostaną podjęte jakieś niewłaściwe decyzje, wymagające być może również oceny prokuratury i sądów. Kto wówczas do kogo będzie miał pretensje? – pytał poseł.

Asertywna postawa wobec Ukrainy

Ten stały transfer sprzętów, środków, kadr, paliw na Ukrainę powinien być wstrzymany i wówczas, jak ręką odjął, przejdzie ochota ukraińskim dyplomatom, ukraińskim przywódcom do tego, żeby pohukiwać na Polskę, szantażować, straszyć. Po prostu trzeba się zachować asertywnie i to jest ten moment, w którym lepiej późno niż wcale – ocenił.

– Należy wrócić do zdrowego rozsądku i do prawdziwego patriotyzmu, do reprezentowania polskiej racji stanu, polskiego interesu narodowego – wskazał.

Stop ukrainizacji Polski, stop banderyzacji polskiej racji stanu. Tu jest Polska i niech tak zostanie. Nie land eurokołchozowy, nie republika sowiecka, nie stan amerykański, nie Ukropol i nie Ukropolin – skwitował Braun, przypominając, że w maju 2022 roku prezydent Duda wyrażał nadzieję, że „faktycznie nie będzie granicy” między Polską a Ukrainą.

SKANDAL w resorcie zdrowia! Nasłali policję na posła! – Państwo z dykty, mchu i paproci w pełnej krasie, żeby nie powiedzieć krasce…

SKANDAL w resorcie zdrowia! Nasłali na policję na Brauna i Godek. Funkcjonariusze użyli siły

30.08.2023 skandal-w-resorcie-zdrowia-naslali-policje

FacebookTwitterWhatsApp

Ministerstwo Zdrowia. Policja i poseł Grzegorz Braun / Foto: screen X (kolaż)
Ministerstwo Zdrowia. Policja i poseł Grzegorz Braun / Foto: screen X (kolaż)

We wtorek 29 sierpnia 2023 roku doszło do kolejnej interwencji poselskiej Grzegorza Brauna w Ministerstwie Zdrowia. Dotyczyła ona tajnego posiedzenia Zespołu ds. opracowania wytycznych dla podmiotów leczniczych w zakresie procedur związanych z zakończeniem ciąży. Innymi słowy, poszło o wytyczne pozwalające na zabijanie nienarodzonych Polaków.

Przyczyną interwencji poselskiej była odpowiedź sekretarza stanu w resorcie zdrowia Waldemara Kraski na pytanie posła Konfederacji Grzegorza Brauna. Polityk zamieścił ją w mediach społecznościowych.

„Zgodnie z zarządzeniem Ministra Zdrowia z dnia 12 czerwca 2023 r. w sprawie powołania Zespołu do spraw opracowania wytycznych dla podmiotów leczniczych w zakresie procedur związanych z zakończeniem ciąży (Dz. Urz. Ministra Zdrowia poz. 42), członkowie Zespołu oraz inne osoby zaproszone przez Przewodniczącego lub Zastępcę Przewodniczącego Zespołu, są obowiązane do zachowania poufności informacji związanych z działalnością Zespołu, robocze materiały omawiane w trakcie posiedzeń nie podlegają zatem udostępnieniu (materiał ten nie stanowi załącznika do Protokołu)” – czytamy.

„Prace spec-zespołu ds. rozszerzania praktyk aborcyjnych są prowadzone de facto w konspiracjistąd moja interwencja w Min. Zdrowia wraz z ⁦ @GodekKajaU⁩ i ⁦@Roman_Korona⁩ – nikt nie jest bezpieczny, jeśli nie są bezpieczni najmniejsi i najbardziej bezbronni Polacy” – napisał Braun.

W interwencji poselskiej uczestniczyła m.in. znana z działalności pro-life Kaja Godek. Celem tego przedsięwzięcia było uzyskanie dokumentacji pracy ministerialnego zespołu. Jak podkreślał Braun, „zespół ministerialny nie ma możliwości, nie ma prawa funkcjonować w sposób pozaprawny”.

– Prawo nie przyzwala na konspirowanie działalności urzędów organów państwa. Te urzędy mogą oczywiście klauzulować niektóre informacje, niektóre procedury, jako niejawne, ale musi to mieć umocowanie prawne – wskazał podczas interwencji Braun.

Po około 1,5 godzinie od przekroczenia progów resortu zdrowia Braun i jego współpracownicy wciąż czekali „aż jeden z asystentów ustali, gdzie jest gabinet pani minister Sójki”. – Ponieważ prosiliśmy o wprowadzenie do gabinetu i powiedział „sprawdzę” – relacjonowała Godek.

Podczas interwencji okazało się, że posiedzenie zostało odwołane.To jest to zjawisko, z którym mamy do czynienia, kiedy skierujemy światło latarki na zlew kuchenny w dawno nieużywanym mieszkaniu i wtedy karaluchy uciekają pod poduchy – skwitował Braun.

– Przypomnijmy, że zostaliśmy zapewnieni nie dalej, jak dwie godziny temu, że zespół jest zwołany na godzinę 14.00 i że jego posiedzenie ma odbyć się w sali kolegialnej, czyli w tej sali, do której szczęśliwie dotarliśmy – wskazał poseł.

– Dotarliśmy, szukając jej osobiście, ponieważ nie wskazano nam, dokąd mamy się udać – podkreśliła Godek. – Utrudniając interwencję poselską – uzupełnił Roman Fritz.

– Ponieważ mam pewne skromne doświadczenia krajoznawcze i topografia tego urzędu jest mi częściowo znana, więc trafiliśmy tutaj nie błądząc za bardzo – zaznaczył Braun.

Godek podkreślała, że istnieje obawa, iż po tym, jak poseł Grzegorz Braun i towarzyszące mu podczas interwencji osoby opuszczą budynek resortu zdrowia, posiedzenie zespołu zostanie ponownie zwołane. Braun zaś wskazał, że jeszcze przed godziną byli zapraszani na spotkanie z przewodniczącym tego zespołu.

Poseł i jego asystenci postanowili nie siedzieć bezczynnie i rozpoczęli poszukiwania wiceministra Kraski. Jak się okazało, skutecznie. Ministra jednak nie było, ponieważ „miał ważne spotkanie”. Braun wraz z towarzyszami postanowił poczekać na niego w gabinecie. To nie przypadło do gustu ochronie, która wezwała policję.

W międzyczasie przed budynek resortu przyjechało pięć wozów policji, która rozpoczęła akcję legitymowania. Braun dwukrotnie przyzwał asysty policyjnej do interwencji poselskiej, ta się jednak nie stawiła.

Do gabinetu Kraski wkroczyła natomiast grupa szturmowa policji, która miała za zadanie siłą usunąć posła i jego asystentów. Jak wynika z nagrania, policja dogadała się w tej sprawie z pracownikami Ministerstwa.

Ostatecznie poseł Braun i jego asystenci zostali wyprowadzeni siłą z ministerstwa przez funkcjonariuszy policji, m.in. z Piaseczna.

– W szerokim zakresie zostało naruszone prawo, została udaremniona interwencja poselska. Osoby przybrane przeze mnie do czynności wynikających z pełnienia mandatu posła w zakresie interwencji poselskiej, te osoby zostały z zastosowaniem środków przymusu bezpośredniego wyprowadzone, częściowo wyniesione z budynku ministerstwa, gdzie – uwaga – przez godzinę i kwadrans nie doczekałem się asysty policyjnej, którą wzywałem – ocenił po wyjściu z gmachu ministerstwa Braun.

– Państwo z dykty, mchu i paproci w pełnej krasie, żeby nie powiedzieć krasce, bo siedzieliśmy w gabinecie nieobecnego ministra Kraski. Pani minister Sójka też się gdzieś zdematerializowała – skwitował.

– Jedna rzecz, nie wiem czy dobra, czy gorsza, udało nam się tą interwencją odwołać zaplanowane na dzień dzisiejszy spotkanie – dodał poseł Braun.

https://banbye.com/embed/v_J73syVRYWGs8

ŹRÓDŁOwRealu24

Braun: Ze starych, ale jarych szlagierów: Stop segregacji sanitarnej, precz z WHO. Stop ukrainizacji Polski i stop banderyzacji polskiej racji stanu.

Konwencja Konfederacji. Braun wyszedł i powiedział to, o czym inni boją się pomyśleć. „Wypada jeszcze raz powtórzyć” [VIDEO]

25.06.2023

FacebookTwitterWhatsApp

Grzegorz Braun podczas Wielkiej konwencji programowej Konfederacji
Grzegorz Braun podczas Wielkiej konwencji programowej Konfederacji “Tak chcemy żyć!” w Warszawie 24.06.2023 r. / Foto: screen YouTube

W sobotę w Warszawie odbyła się Wielka konwencja programowa Konfederacji pod hasłem „Tak chcemy żyć”. Jednym z mówców był poseł Grzegorz Braun.

Grzegorz Braun wyraził przekonanie, że „ten rok będzie wspominany jako ów rok, w którym dokonał się przełom”. – Wiele już się wydarzyło i jeszcze więcej się zdarzy – zapowiedział.

– Tylko w Konfederacji możliwe jest realne współdziałanie bez iluzji, bez fikcji, bez urojenia wielkiej komunii dusz, wielkiego zjednoczenia – a jednak działamy praktycznie i osiągamy praktyczne efekty naszego działania. Jakie to efekty? Najpierw słomka, patyczek, teraz, myślę, już potężny kij do wkładania w szprychy, w tryby tej maszyny, która nas miele, która chciałaby nas pozbawić wszystkiego, co do życia najbardziej potrzebne – stwierdził.

– Obywatel to jest ten, kto się musi permanentnie obywać bez wszystkiego, co piękne, godne, szlachetne. To mówię do Państwa przecież jako demokrata, w prawdzie okazjonalnie praktykujący, ale nie wierzący. Mówię to do państwa spod znaku Korony, jako monarchista – podkreślił.

„Nas przecież w ogóle miało nie być”

– Tylko w Konfederacji możemy tak pięknie się różnić, żeby tak pięknie triumfować. Bo to jest chwila naszego triumfu. Nas przecież w ogóle miało nie być – wskazał.

– Cztery lata temu o tej porze przecież żadna telewizja nie zdążyła się zająknąć na temat realnych szans wyborczych Konfederacji. Byliśmy upychani pod wodę, pod próg, w muł na dnie. Jeśli się do nas odnoszono, to wyłącznie jako do figur służących do straszenia grzecznych czytelników „Gazety Wyborczej” i „Gazety Polskiej” na zmianę. I tę rolę etatową bardzo sobie cenimy, nie chcemy z niej zrezygnować – zaznaczył.

– To jest dobra rola, do straszenia czytelników i „Gazety Polskiej” i „Gazety Wyborczej”, bo to, o czym one wspólnie milczą albo mówią jednym głosem, to jest to, co mamy najważniejszego, często najbardziej istotnego w polskim życiu publicznym – ocenił Braun.

„Zostałem nominowany publicznie…”

Poseł zaznaczył też, że przed Konfederacja wymagający okres. – Napięcia działają i to wytwarza ciśnienia, które przekładają się na ciśnienia wewnętrzne w Konfederacji. Jakiekolwiek ciśnienia narosną jeszcze w tym sezonie, no bo przecież jest sezon polowań otwarty, sezon wyborczy. Ważne, żebyśmy wykazali się odpornością nerwową, żebyśmy wykazali się odpornością na straszenie i kuszenie. Jednego i drugiego na pewno nie zabraknie – czy to przed wyborami, czy po. O, wtedy dopiero będzie potrzebna odporność nerwowa. Odporność na rozmaite swaty i konkury, które będą do nas wysyłali – stwierdził.

– Ja na szczęście nie mam takiego problemu, bo zostałem nominowany publicznie przez pana prezesa Kaczyńskiego na zakałę, nie tylko całej ludzkości, ale też i wewnętrznie Konfederacji – dodał.

– Prasa doniosła, że Konfederacja Korony Polskiej odgrywa w Konfederacji Wolność i Niepodległość rolę, cytuję: „raka nieoperowalnego”. Więc tu, wobec was, składam tę deklarację: Już cię nigdy więcej nie opuszczę – powiedziała bieda – żartował Braun. Jako prezes Konfederacji Korony Polskiej zadeklarował gotowość tej formacji do dalszej współpracy w ramach Konfedearcji.

Mówiąc o tym, co Konfederacja chce osiągnąć, Braun wymieniał „wolność, normalność, a przecież nie ma wolności bez majętności, a przecież nie ma majętności bez gotówki itd. itd.”.

„Musimy utrzymać własne państwo”

– Jeśli to wszystko chcemy utrzymać, no to musimy utrzymać własne państwo. Tego się nie da, tej wolności, odzyskać i utrzymać w jakiejś abstrakcji. To trzeba utrzymać tu, w Polsce. Nie na Księżycu, nie na Madagaskarze. I my, natchnieni tą otuchą, że ani nie chcemy przenosić Polski na Księżyc, ani też nie chcemy księżycowych zasad implementować tutaj w Polsce, my sięgamy po tę wolność, godność, normalność, suwerenność i bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne. Sięgamy dla naszych rodaków, Polaków, współobywateli, także i tych, którzy dzisiaj są poza granicami aktualnymi Rzeczypospolitej Polskiej – mówił.

Braun wskazał, że niektóre ze zdefiniowanych wcześniej kwestii „nie chcą się zdezaktualizować”. – Po tych latach, w tym sezonie piątym Konfederacji, wypada jeszcze raz powtórzyć: Nie będą uczyć nas historii Niemcy ani Żydzi – oświadczył. – Nie będą naszych dzieci wychowywać i tolerancji uczyć dewianci. Nie będą – dodał.

– I nie będzie nam eurokołchozowa rada komisarzy ludowych tłumaczyła, jak mamy się rządzić we własnym państwie – zadeklarował.

– A jeszcze ze starych, ale jarych szlagierów: Stop segregacji sanitarnej, precz z WHO. A jeszcze: Stop ukrainizacji Polski i stop banderyzacji polskiej racji stanu – po tych słowach polityk Konfederacji dostał owacje na stojąco. Publiczność zaczęła też skandować „Grzegorz Braun”.

– I tak byśmy mogli jeszcze troszkę dłużej, ale widzę, że się świetnie rozumiemy, że mamy dobry kontakt, chwytamy w lot i to jest właśnie ta przyjemność, ten luksus i ten zaszczyt współdziałania w Konfederacji – skwitował. – Bardzo dziękuję za te minione lata – dodał.

================================

Całość tu, lub w oryginale:

Wystąpienie Grzegorza Brauna na Konwencji Konfederacji 24.06.2023 r.

Czemu taka cmentarna cisza wokół informacji o Morawieckim – pseudonimy „Jakob”, „Student” – kolejne pytanie w sejmie.

Czemu taka cmentarna cisza wokół informacji o Morawieckim – pseudonimy „Jakob”, „Student” – kolejne pytanie w sejmie.

Braun przypomniał niewygodne informacje. „Nikt ze strony służb jawnych, tajnych nie zadał żadnych pytań posłańcowi tej złej nowiny” [VIDEO]

niewygodne-informacje

Podczas trwającego posiedzenia Sejmu poseł Konfederacji Grzegorz Braun przypomniał informacje sprzed pół roku, jakie ujawnił dziennikarz śledczy Leszek Szymowski. Wskazał, że do tej pory żadne służby nie zainteresowały się sprawą.

– Pół roku temu Leszek Szymowski, dziennikarz śledczy, poinformował opinię publiczną o rejestracji niejakiego Mateusza Jakuba Morawieckiego przez niemiecką sowiecką tajną służbę STASI. Pseudonimy tajnego współpracownika tej służby przypisane nazwisku Morawiecki, te pseudonimy „Jakob”, „Student” – zapytałem premiera, (…) co w ciągu półrocza, które upłynęło jego rząd zrobił w tej sprawie? – mówił Braun.

– Bo ja wiem, że np. nikt ze strony służb jawnych, tajnych nie zadał żadnych pytań posłańcowi tej złej nowiny Leszkowi Szymowskiemu. Nikt go nie wzywa ani na przesłuchanie ani też po żadnych sądach nie włóczy – podkreślił.

– Są zatem tylko dwie wersje: albo służby są do tego stopnia indolentne, niewydolne, żeby tolerować rozsiewanie takich niesprawdzonych wieści, co skutkować może zamętem i wpłynąć negatywnie na bezpieczeństwo państwa albo też na to bezpieczeństwo Rzeczpospolitej Polskiej jeszcze bardziej negatywnie wpływa zasiadanie w ławach rządowych Mateusza Jakuba Morawieckiego z jakimiś felerami w biografii, które mogą go czynić kompletnie nieasertywnym w relacjach z zagranicznymi partnerami i którzy być może są jego partnerami prowadzącymi – skwitował polityk.

Braun dwukrotnie też pytał o to z mównicy sejmowej. Za pierwszym razem jednak wyłączono mu mikrofon, co widać w powyższym nagraniu.

No więc jeszcze raz, Mateusz Jakub Morawiecki był czy nie był tajnym współpracownikiem STASI, zarejestrowanym pod pseudonimami „Jakob”, „Student”? Ma czy nie ma w swojej biografii felerów, które mogą mieć charakter kompromatu, który mógłby stanowić podstawę do szantażu i tłumaczyć brak asertywności Mateusza Jakuba Morawieckiego w relacjach międzynarodowych? – pytał po raz drugi w Sejmie.

Składam wniosek formalny na podstawie art. 184 Regulaminu Sejmu, pkt. 3, podpunkt 1. o przerwanie tego posiedzenia do czasu wyjaśnienia tego faktu. Tego faktu, od którego ogłoszenia już pół roku minęło, a służby, jawne i tajne, Rzeczpospolitej Polskiej bynajmniej nie wzywają na przesłuchanie osób, które te informacje upowszechniły dodał Braun.

https://twitter.com/GrzegorzBraun_/status/1669354429118820355?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1669354429118820355%7Ctwgr%5E49d55645fd5124f871dfa94b0e427facb1922ba9%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fnczas.com%2F2023%2F06%2F17%2Fbraun-przypomnial-niewygodne-informacje-nikt-ze-strony-sluzb-jawnych-tajnych-nie-zadal-zadnych-pytan-poslancowi-tej-zlej-nowiny-video%2F

Poseł Braun do żony prof. Grabowskiego: „Pani mąż jest kłamcą i łajdakiem. I bardzo mi przykro z tego powodu”

Poseł Braun do żony prof. Grabowskiego: „Pani mąż jest kłamcą i łajdakiem. I bardzo mi przykro z tego powodu” [WIDEO]

Przez Last updated cze 1, 2023 do-zony-prof-grabowskiego-pani-maz-jest-klamca-i-lajdakiem

We wtorek (30.05.2023) poseł Konfederacji Grzegorz Braun przerwał antypolski, oszczerczy i kłamliwy wykład prof. Jana Grabowskiego pt. „Polski (narastający) problem z historią Holokaustu”. Wykład odbywał się w Niemieckim Instytucie Historycznym w Warszawie.

ZOBACZ: „Dość tego!”. Poseł Braun przerywa oszczerczy wykład prof. Grabowskiego [WIDEO]

Po wyjściu z instytuty Braun udzielił mediom wywiadu, w którym stwierdził, że urządzenie tego wykładu w niemieckiej placówce było prowokacją. – Tam niedaleko Polska Podziemna rozwaliła generała SS Kutscherę, a przy tej ulicy urządzono prowokacyjny seans pogardy i nienawiści do polskiego patriotyzmu, państwa polskiego, narodu polskiego. W czym ta prowokacja? Prowokacja w bezczelnym przybieraniu szat kaznodziei, misjonarza do dzikich, który w tym niemieckim instytucie będzie pouczał Polaków jak mają pojmować własną historię, jak mają pamiętać II wojnę światową – powiedział Braun.

Wyjaśniając dlaczego nie wysłuchał wykładu do końca i nie zgłosił się z pytaniem do prelegenta, Braun odparł: Jestem za starym Polakiem, żeby czekać na moją kolejkę do pytania w gronie polakożerców. Są zbrodnie, za które nie da się przeprosić i są kłamstwa, których nie sposób odszczekać. Więc ja nie będę czekał, aż te kłamstwa padną po raz kolejny.

Poseł Konfederacji wskazał też, że wykład Grabowskiego w niemieckiej placówce to „próbowanie polskiej odporności na tresurę”. – To jest próbowanie, jak daleko można się posunąć – powiedział.

Gdy Braun zakończył rozmowę z mediami, podeszła do niego kobieta i zapytała: – Pan wyrwał mikrofon mojemu mężowi? To prawda?. Braun odparł: – Tak, proszę pani. Pani mąż jest kłamcą i łajdakiem. I bardzo mi przykro z tego powodu.

Tylko Braun zachował się jak trzeba

Tylko Braun zachował się jak trzeba

Gdyby – biorąc przykład z Brauna – wszyscy odmówili noszenia masek, pandemiczny terror skończyłby się z dnia na dzień. Gdyby – biorąc przykład z posła Brauna – wszyscy odebrali mikrofon Grabowskiemu, jego paszkwilancka kariera skończyłaby się z dnia na dzień.

Katarzyna Treter-Sierpińska maj 31, 2023 tylko-braun-zachowal-sie-jak-trzeba

We wtorek (30.05.2023) poseł Konfederacji Grzegorz Braun przerwał antypolski, oszczerczy i kłamliwy wykład prof. Jana Grabowskiego pt. „Polski (narastający) problem z historią Holokaustu”. Grabowski jest synem ocalonego z Holokaustu Ryszarda Abrahamera, czyli Żyda uratowanego przez Polaków.

Natomiast wykład, w którym Grabowski po raz kolejny obarczał Polaków współwiną za Holokaust, odbywał się w Niemieckim Instytucie Historycznym w Warszawie. To doskonała ilustracja niemiecko-żydowskiej współpracy w budowaniu antypolskiej narracji, której celem jest propagandowe przerobienie Polaków z narodu ofiar (którym był) na naród katów (którym nie był).

Tym sposobem Niemcy zdejmują z siebie odium za zbrodnie przodków i nurzają w szambie Polaków, których ich przodkowie mordowali. Żydowski geszeft polega zaś na tym, że jak już wzięli od Niemców pieniądze, wypłacone jako odszkodowanie za niemieckie ludobójstwo na Żydach, chcą teraz za to samo wydębić kasę od Polaków. ]Grabowski, który robi karierę na produkcji antypolskich kłamstw, jest jednym z filarów tego geszeftu. I zupełnie nie przejmuje się naukowymi polemikami obnażającymi jego brednie. Po prostu idzie w zaparte i przekracza kolejne granice.

Podczas wykładu w Niemieckim Instytucie Historycznym Grabowski po raz kolejny wygłaszał tezy o polskiej współwinie za Holokaust utrzymując, że Polacy nie ratowali Żydów, tylko ich mordowali i to systemowo. Gdy Grabowski nazwał żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej NSZ „mordercami Żydów”, poseł Braun wstał, podszedł do prelegenta, zabrał mu mikrofon, powiedział „Dość tego” i uderzył mikrofonem w mównicę. Następnie przewrócił głośnik i w ten sposób zakończył wykład antypolskiego oszczercy. Brawo! Ktoś musiał w końcu dobitnie pokazać, że nie wolno dłużej tolerować tej antypolskiej hucpy. Tym kimś okazał się Grzegorz Braun, bo tylko on miał odwagę to zrobić.

Inni słuchali bredni Grabowskiego, żeby po wykładzie tradycyjnie podjąć z nim „naukową polemikę”, która i tak nic nie daje, bo przecież w całej tej antypolskiej nagonce nie chodzi o prawdę i naukę, tylko o obrzucanie Polaków łajnem w myśl zasady, że zawsze coś się przyklei.

Gdy Braun spektakularnie zakończył wykład paszkwilanta Grabowskiego, został obrzucony wyzwiskami, wśród których znalazły się określenia „faszysta”, „łobuz” i „pomyje ludzkie”.  Dziennikarz „Gazety Wyborczej”, Wojciech Czuchnowski, nazwał Brauna „ruską onucą” i „ruskim agentem”, a prof. Ireneusz Krzemiński próbował uderzyć go laską. Krzyczano „Hańba!”, na co poseł Braun odparł: „Istotnie, hańba wam wszystkim”.

Natomiast w oświadczeniu złożonym przed kamerami wskazał, że przerwanie wykładu Grabowskiego było „działaniem w stanie wyższej konieczności”. – Za wyższą konieczność uważam kładzenie kresu tego typu prowokacjom wobec narodu polskiego. Wkroczyłem w momencie, kiedy znany notorycznie z antypolskiej, łajdackiej, kontrfaktycznej, ahistorycznej propagandy osobnik  zdecydował się snuć narrację, w której jak zwykle w jego twórczości polscy patrioci zostali obsadzeni w roli czarnych charakterów. Ja temu przysłuchiwać się biernie nie zamierzam – powiedział Braun.

Reakcja na czyn posła Brauna po stronie lewicowo-liberalnej jest następująca: „faszysta i ruski agent dokonał bandyckiej napaści na wybitnego naukowca”.

Spójrzmy teraz, co na ten temat piszą osoby kojarzone z poglądami prawicowymi. I tu mamy dwa rodzaje reakcji. Pierwsza, liczniejsza, to „Brawo Braun”. Natomiast druga to twierdzenie, że swoją akcją Braun dał pożywkę zwolennikom Grabowskiego, a jego samego uwiarygodnił i uczynił ofiarą.  Oto dwa cytaty z Twittera reprezentujące tę opcję.

– Akcja Grzegorza Brauna była, jak rozumiem, obliczona na zwiększenie własnej popularności polityka z 1 proc. do 1,25 proc. kosztem sprawy, bo takie naśladowanie bojówkarskich zachowań lewicy raczej uwiarygadnia oszczerstwa Grabowskiego, niż im przeciwdziała – napisał Rafał Ziemkiewicz.

– Grabowski to postać wyjątkowo szkodliwa i antypatyczna, ale Braun swoim idiotycznym, chamskim zachowaniem tylko wyświadczył mu przysługę. Żenujący prymityw i szkodnik z tego Brauna – napisał publicysta „Do Rzeczy” Maciej Pieczyński.

Moim zdaniem obaj panowie mylą się, przy czym pierwszy wykazuje się również daleko posuniętą hipokryzją. Przypominam, że Rafał Ziemkiewicz wręcz specjalizuje się we wpisach obliczonych na wywołanie gigantycznej awantury. To przecież on zamieścił wpis, w którym użył słowa „parchy”. I to on niedawno nazwał ukraińskiego ambasadora „chachłem” oraz kazał mu „spierdalać”. A tu nagle nie podoba mu się, że Braun zabrał mikrofon antypolskiemu oszczercy. A jego redakcyjny kolega nazywa Brauna „prymitywem i szkodnikiem”.

Powtarzam: obaj panowie mylą się i do tego wykazują daleko posuniętą naiwnością. Na czym ona polega? Na tym, że – wnosząc z ich wpisów – wierzą, iż kłamstwom i prowokacjom Grabowskiego można skutecznie przeciwdziałać wchodząc z nim w polemikę. Otóż czas pokazał, że to nie działa. Każda polemika z Grabowskim jest i tak przedstawiana jako „faszystowski i antysemicki atak na wybitnego badacza Holokaustu”. Co z tego, że dr Piotr Gontarczyk wyjaśnia, iż prof. Grabowski manipuluje źródłami, fałszuje cytaty i nie weryfikuje oczywistych kłamstw? Nic z tego nie wynika! Grabowski w ogóle się tym nie przejmuje, a gdy Filomena Leszczyńska wytoczyła jemu i prof. Barbarze Engelking cywilny proces o ochronę dóbr osobistych jej stryja śp. Edwarda Malinowskiego, którego w książce „Dalej jest noc” kłamliwie określono jako „współwinnego zabójstwa Żydów”, i gdy w pierwszej instancji sąd nakazał im przeprosić za to kłamstwo, to żydowskie instytucje darły się na cały świat, że w Polsce nie można prowadzić badań nad Holokaustem.

ZOBACZ: Żydowskie organizacje atakują Polskę w związku z procesem przeciwko Engelking i Grabowskiemu za kłamstwo w “Dalej jest noc”

ZOBACZ: „Jestem przerażony”. Przewodniczący Światowego Kongresu Żydów o wyroku w procesie przeciwko Engelking i Grabowskiemu

Po tym wrzasku Sąd Apelacyjny szybciutko uchylił wyrok twierdząc, że nakaz przeprosin za kłamstwo stanowi „niedopuszczalną ingerencję w wolność badań naukowych i swobodę wypowiedzi”.

Jeżeli nie działa naukowe wykazywanie, że Grabowski kłamie, a pod wpływem żydowskich wrzasków polski sąd daje przyzwolenie na te kłamstwa, to w jaki sposób Polacy mają bronić się przed pluciem tego paszkwilanta? Dotychczasowe metody nie tylko go nie powstrzymały, ale wręcz rozzuchwaliły.

Przypominam, że gdy Grabowski puścił w świat informację o tym, jakoby Polacy zamordowali 200 tys. Żydów, IPN wykazał, że jest to kłamstwo sprokurowane poprzez manipulację wynikami badań Szymona Datnera, który twierdził, że 200 tys. Żydów uciekło z gett i transportów, a Polakom udało się uratować ok. połowę z nich. To było w 2018 roku. Od tego czasu minęło pięć lat. Na stronie IPN wisi komunikat w tej sprawie. I co? I po demaskacji tego kłamstwa Grabowski nadal jest traktowany jako „poważny badacz Holokaustu”, a na szkalujący Polaków wykład zaprasza go Niemiecki Instytut Historyczny w Warszawie.

Dość tego!

Dalsze traktowanie prowokatora i paszkwilanta Grabowskiego jako naukowca, z którym toczy się polemiki, jest drogą donikąd. Dlatego bardzo dobrze się stało, że poseł Grzegorz Braun zabrał mu mikrofon i przerwał ten antypolski sabat. Oczywiście Żydzi urządzą wrzask na cały świat. I niech wrzeszczą. Pora przestać przejmować się tym wrzaskiem. Tego wrzasku i tak nie uciszą polemiki naukowe i wykazywanie, że Grabowski kłamie. Siedzenie na jego wykładach i słuchanie wygłaszanych przez niego oszczerstw, a następnie polemizowanie z jego tezami, do niczego nie prowadzi. Dlaczego? Dlatego, że mało kto tych polemik słucha i mało kto o nich wie. A dzięki akcji posła Brauna wszyscy dowiedzieli się, że są Polacy, którzy nie będą dłużej tolerować tej hucpy.

Tak jak podczas pandemii tylko Grzegorz Braun – spośród wszystkich parlamentarzystów – zachował się jak trzeba odmawiając noszenia bezużytecznej szmaty na twarzy, tak teraz tylko poseł Braun zachował się jak trzeba odbierając mikrofon paszkwilantowi, który ma w nosie naukowe polemiki i śmieje się w twarz tym, którzy demaskują jego kłamstwa. Gdyby – biorąc przykład z Brauna – wszyscy odmówili noszenia masek, pandemiczny terror skończyłby się z dnia na dzień. Gdyby – biorąc przykład z posła Brauna – wszyscy odebrali mikrofon Grabowskiemu, jego paszkwilancka kariera skończyłaby się z dnia na dzień.

Proszę mnie dobrze zrozumieć: nie jestem przeciwniczką polemiki naukowej i nie popieram odbierania głosu osobom, które mają inne poglądy. Ale na kłamstwa nie może być przyzwolenia. Dość już traktowania Grabowskiego jako badacza Holokaustu. To nie jest żaden badacz, tylko manipulant, kłamca, paszkwilant i prowokator.

Dość tego! Brawo Pośle Braun!

“Won z Polski!”. Braun przerwał wykład [polakożercy i oszczercy] Grabowskiego. Dlaczego po raz kolejny formalna władza (PiS) dopuszcza do antypolskich ekscesów ?

“Wynoś się z Polski!”. Braun przerwał wykład [polakożercy i oszczercy md] Grabowskiego.

grzegorz-braun-przerwal-wyklad-grabowskiego

Poseł Konfederacji Grzegorz Braun przerwał wykład Jana Grabowskiego. Wydarzenie zorganizował Niemiecki Instytut Historyczny.

We wtorek w siedzibie Niemieckiego Instytutu Historycznego odbywał się wykład prof. Jana Grabowskiego, mieszkającego na stałe w Kanadzie historyka i badacza Holokaustu, oskarżanego o manipulacje historią relacji polsko-żydowskich.

Celem wykładu miało być pokazanie “prób zafałszowania historii Holokaustu, których wspólnym mianownikiem jest chęć ochrony swoiście rozumianego dobrego imienia narodu polskiego”. Wykład został zorganizowany przez Niemiecki Instytut Historyczny w Warszawie i Wydział Historii Uniwersytetu Warszawskiego.

Jednak badacz nie zdołał dokończyć swojego wystąpienia. “Nagle siedzący wśród publiczności Braun wstał z krzesła, podszedł do mównicy, po czym zniszczył mikrofon (uderzając go o stół) oraz wywrócił stojące z boku sali kolumny nagłaśniające” – opisuje Radio Zet.

– Ten mikrofon mógł równie dobrze rozbić na mojej głowie. Poczułem się jak w Polsce lat 30. Nigdy nic takiego mi się nie zdarzyło – mówił później Grabowski w rozmowie z “Gazetą Wyborczą”.

“Stan wyższej konieczności”

Jak swoje zachowanie tłumaczy polityk Konfederacji? “Wkroczyłem działając w stanie wyższej konieczności, bo za wyższą konieczność uważam kładzenie kresu tego typu prowokacjom wobec narodu polskiego w momencie kiedy znany notorycznie z antypolskiej, łajdackiej kontrfaktycznej, historycznej propagandy osobnik zdecydował snuć narrację, w której jak zwykle w jego twórczości Polscy patrioci zostali obsadzeni w roli czarnych charakterów i ja temu przysłuchiwać się biernie NiE zamierzam” – napisał Braun na Twitterze.

Posła do opuszczenia budynku wezwał dyrektor instytutu, Milos Reznik. Polityk krzyczał do niego, aby “wynosił się z Polski” i że “Niemiec w Warszawie będzie mnie pouczał, bym czegoś nie niszczył” (Reznik jest Czechem).

Choć na miejscu była ochrona, konieczne były wezwanie policji. Gdy ta przybyła, Grzegorz Braun tłumaczył, że “działa w stanie wyższej konieczności”.

– Odmawiam opuszczenia budynku. Zabezpieczam tu naród polski przed prowokacyjnym atakiem na naszą wrażliwość historyczną – twierdził, dodając, że “nie będą nas Niemcy w Polsce uczyć historii”. Wzywał policjantów by “nie dopuszczali do naruszenia jego nietykalności poselskiej”.

W końcu organizatorzy poprosili uczestników wykładu, by opuścili salę i ogłosili, że wydarzenie zostało przerwane. Na zewnątrz budynku czekała popierająca działanie Grzegorza Brauna grupa narodowców.

Szokujące tezy:

W zapowiedzi wykładu można było przeczytać, że „na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci chęć zafałszowania historii Zagłady przez Polaków była niemal powszechna”. Tego rodzaju próby podejmowane były, według Instytutu, zarówno przez “organy państwa polskiego (w ramach tzw. Polskiej Polityki Historycznej – PPH) jak i organizacje i ludzie od państwa niezależni”.

Co więcej, autorzy wpisu stwierdzają, że w tak politycznie głęboko podzielonym społeczeństwie, jak polskie, fałszowanie historii o zagładzie Żydów w czasie II wojny światowej stało się “jednym z nielicznych obszarów”, na którym jest ono w stanie osiągnąć “trwały kompromis”.

“W ostatnich latach do «tradycyjnych» terenów ataku na historię Zagłady – takich jak prace badawcze, książki, publicystyka czy też muzea, dołączyły środki przekazu oparte o media cyfrowe, przede wszystkim Wikipedia, na łamach której trwają próby przeniesienia PPH na arenę międzynarodową” – czytamy dalej w opisie.

=================================

Z: ” Won z Polski “. Grzegorz Braun zablokował antypolski “wykład”

Pytaniem, które się nasuwa jest: Dlaczego po raz kolejny formalna władza ( PiS) dopuszcza do antypolskich ekscesów, a na domiar złego atakuje głosem swoich narratorów jedynego posła, który przerwał prowokację?

Wkroczyłem działając w stanie wyższej konieczności, bo za wyższą konieczność uważam kładzenie kresu tego typu prowokacjom wobec narodu polskiego w momencie kiedy znany notorycznie z antypolskiej, łajdackiej kontrfaktycznej, historycznej propagandy osobnik zdecydował snuć narrację, w której jak zwykle w jego twórczości Polscy patrioci zostali obsadzeni w roli czarnych charakterów i ja temu przysłuchiwać się biernie NiE zamierzam. Grzegorz Braun

„Grabowski, Gross, Engelking. Antypolonici, którzy w dodatku służą Niemcom. Ktoś musiał w końcu powiedzieć stop! Brawo poseł Braun” Tomasz Sommer

Poseł Braun zablokował kłamstwa prof(!) J.Grabowskiego w Niemieckim Instytucie Historycznym w Warszawie. “Nic nie dało się zrobić”..

Poseł Braun zablokował kłamstwa prof(!) J.Grabowskiego w Niemieckim Instytucie Historycznym w Warszawie. “Nic nie dało się zrobić”..
Alina@Warszawa w 30-05-2023 posel-braun-zablokowal-klamstwa-prof-jgrabowskiego
 taki tytuł pojawił się na Interii: “Poseł Braun zablokował wykład. Awantura przed debatą o Holokauście(link is external)
Poseł Konfederacji Grzegorz Braun nie dopuścił do wygłoszenia wykładu w Niemieckim Instytucie Historycznym w Warszawie. Ten miał wygłosić prof. Jan Grabowski, a tematem miał być “Polski (narastający) problem z historią Holokaustu”.
By uniemożliwić wygłoszenie wykładu, poseł Braun usunął naukowca z mównicy, a także zniszczył mikrofon oraz głośnik. Na miejscu interweniowała policja. W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania z incydentu.
(…)
Gazeta (Wyborcza) podaje też, że Grzegorz Braun miał wyrwać historykowi mikrofon, uderzyć nim o mównicę, a także powyrywać kable z głośników. Z relacji dowiadujemy się też, że polityk miał szybko zostać otoczony przez uczestników spotkania w Niemieckim Instytucie Historycznym. Potwierdzać to mogą nagrania, które pojawiły się w mediach społecznościowych. 
Na jednym z nich, opublikowanym przez Zacharego Mazura z Muzeum Pollin, słyszymy, jak Braun oskarżany jest o “naruszanie mienia” Instytutu. 

  • I tu właśnie nie będą Niemcy uczyć Polaków historii II wojny światowej – odpowiada Braun, na co jedna z osób zwraca mu uwagę, że wykładowcą jest “pański obywatel”. Następnie inna osoba prosi Brauna o “opuszczenie budynku”. 
    Dalej, jak wynika z relacji, Braun odmówił opuszczenia gmachu Niemieckiego Instytutu Historycznego, a na miejsce wezwana została policja. Jak czytamy we wpisie Mazura, Grzegorz Braun miał zakwestionować to, że pracują w służbach i dalej odmawiać opuszczenia sali. 
    Ostatecznie wydarzenie zostało odwołane, ponieważ, jak pisze Zachary Mazur, “nic nie dało się zrobić”, a policja poprosiła uczestników wykładu prof. Grabowskiego o opuszczenie budynku. 
    Awantura w Niemieckim Instytucie Historycznym. Grzegorz Braun odpowiada 
    Do incydentu odniósł się wieczorem sam poseł Konfederacji, który zamieścił wpis na Twitterze.
    “Jeśli słowa ‘Roty’ Konopnickiej zdają się komuś zbytecznie drastyczne i anachroniczne – ‘Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz…’ – to dzisiejsza prowokacja Niemieckiego Instytutu Historycznego w Warszawie doskonale ilustruje ich aktualność” – napisał Grzegorz Braun. 
    W kolejnym wpisie poseł uznał, że “wkroczył działając w stanie wyższej konieczności”. 
    “Za wyższą konieczność uważam kładzenie kresu tego typu prowokacjom wobec narodu polskiego w momencie, kiedy znany notorycznie z antypolskiej, łajdackiej kontrfaktycznej, historycznej propagandy osobnik, zdecydował snuć narrację, w której, jak zwykle w jego twórczości, Polscy patrioci zostali obsadzeni w roli czarnych charakterów i ja temu przysłuchiwać się biernie NiE zamierzam” – napisał Braun. 
    Poseł Braun świetnie wykorzystał niemiecko-żydowską prowokację do zrobienia sobie kampanii wyborczej. Szkoda, że tylko on jeden ma tyle faberge, i potrafi wykorzystać posiadany immunitet poselski. Miejmy nadzieję, że awantura będzie nagłośniona w niemieckich mediach i sprowokuje co bardziej dociekliwych niemieckich młodzieńców i panienki do poszukania  prawdziwych powodów ataku posła polskiego Sejmu na wykładowcę NIH w Warszawie.

Jaki los powinien spotkać „ministra pandemii” Adama Niedzielskiego.

Braun OSTRO o działaniach Niedzielskiego: „To dopomina się już nie tylko sądów, ale także i najwyższych trybunałów” [VIDEO]

Grzegorz Braun i Adam Niedzielski.
Grzegorz Braun i Adam Niedzielski. (Fot. PAP/kolaż)
Podczas konferencji prasowej Konfederacji poseł Grzegorz Braun ujawnił, jaki los powinien jego zdaniem spotkać „ministra pandemii” Adama Niedzielskiego. Wskazał, że działania rządu są niekonstytucyjne i łamią szereg praw. Wezwał też do „obywatelskiego zatrzymania”.

„Minister choroby i nagłej śmierci” powinien odpocząć od obowiązków, które, jak widać, przerastają jego wyporność, nawet na poziomie spójności medialnej jego własnych wypowiedzi. Z mojego punktu widzenia najlepiej byłoby, gdyby swój wypoczynek zaczął na Białołęce, czekając tam na wezwanie, doprowadzenie przed oblicze prokuratora, a następnie sądu, który wymierzyłby sprawiedliwość za te przestępcze na skalę masową, w skutkach zbrodnicze, działania i zaniechania ministra Niedzielskiego oraz jego wspólników w tym dziele – mówił poseł Konfederacji Grzegorz Braun.

– Przypominamy, nigdy dosyć przypominania, że to wszystko jest bezprawne, że konstytucyjne prawa Polaków do swobodnego przemieszczania się, także uprawiania działalności gospodarczej, wreszcie wszystkie prawa naturalne i kodeksowe do normalnego życia rodzinnego, społecznego, te prawa są łamane. Łamane są również ustawy: ustawa o ochronie danych osobistych, łamane są artykuły kodeksu karnego. Przymuszanie, podżeganie do przestępstwa, zmuszanie do znoszenia określonych stanów – to właśnie czyni minister Niedzielski – wskazał.

Braun odniósł się też do zapowiedzi ustawy pozwalającej pracodawcom weryfikować status zaszprycowania pracowników.

– To, co w ostatnich dniach, tygodniach w sposób szczególnie skandaliczny zostało zaprezentowane, to wyraźna wola rządu do przeniesienia obowiązków egzekwowania tych bezprawnych ram reżimu sanitarnego na polskich przedsiębiorców. To szczególnie wredne i paskudne dążenie do outsourcingu, do tego, żeby przedsiębiorcy sami wzięli na siebie obowiązki – przepraszam za drastyczność porównania – obowiązki kapo obozowych, którzy trzymać będą za twarz i zaglądać w papiery swoim bliźnim, swoim podwładnym przez siebie zatrudnionym – skwitował.

Jak podkreślił poseł Konfederacji, „to wszystko jest bezprawne, a dodatkowo jeszcze ma walor podłości”.

– A zatem Niedzielski do dymisji, na urlop do aresztu i pod sąd. Myślę, że dobrze zrobi każdy Polak, kto tego niebezpiecznego dla naszej wspólnoty na każdym poziomie: wspólnoty narodowej, wspólnoty rodzinnej, człowieka, powstrzyma może np. w trybie zatrzymania obywatelskiego – powiedział.

– Pan minister Niedzielski pokazał nam właśnie tym rozrzutem swojej opinii, zaprezentowanym w ostatnich dniach, że jest albo osobą niewypowiedzianie cyniczną – i tę opcję obstawiam – albo też psychicznie niestabilną, łatwo poddającą się wpływom innych osób. Tego niestabilnego lub/i cynicznego człowieka należy jak najszybciej odsunąć od wpływu na polskie życie – podkreślił.

– Notabene zauważcie państwo, co to za państwo, co to za kraj, w którym minister choroby i nagłej śmierci ogłasza niczym dekrety, bez żadnego stanu wojennego, bez żadnego stanu wyjątkowego, bez stanu klęski żywiołowej, ogłasza komu, gdzie, w jakim składzie i w jakiej konfiguracji wolno będzie pracować, spotykać się, działać. To dopomina się już nie tylko sądów, ale także i najwyższych trybunałów – podsumował Grzegorz Braun.

https://nczas.com/2021/11/30/braun-ostro-o-dzialaniach-niedzielskiego-to-dopomina-sie-juz-nie-tylko-sadow-ale-takze-i-najwyzszych-trybunalow-video/ 30 listopada 2021