Fałszywy ekumenizm. Sodomia, kłamstwa i profanacje

1 lutego 2024 https://pch24.pl/falszywy-ekumenizm-sodomia-klamstwa-i-profanacje/

Fałszywy ekumenizm. Sodomia, kłamstwa i profanacje

W dniach 18 – 25 stycznia Kościół katolicki obchodził tak zwany Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. Ekumenizm na początku 2024 roku wygląda pod wieloma względami zupełnie inaczej niż jeszcze choćby dziesięć lat temu.

Dialog zszedł na drugi plan; dziś liczą się przede wszystkim “ekumeniczne czyny”. Różnice teologiczne przestają mieć znaczenie. Zostały poświęcone dla uzyskania choćby pozoru widzialnej jedności.

Fałszywa jedność z anglikanami

13 września 1896 roku papież Leon XIII ogłosił list apostolski Apostolicae curae, w którym orzekł, że święcenia w tzw. Kościele anglikańskim są nieważne. Od czasów II Soboru Watykańskiego Kościół katolicki w praktyce postępuje tak, jakby odrzucił to nauczanie, bo podczas oficjalnych spotkań z anglikanami – podobnie jak zresztą z innymi protestantami – używa tytułów biskupa etc., którymi określają się anglikańscy pasterze.

W ciągu minionego roku to praktyczne odrzucenie nauczania Leona XIII weszło jednak na zupełnie inny poziom. W kwietniu 2023 roku w Bazylice św. Jana na Lateranie grupa anglikanów – wraz ze swoim „biskupem” – odprawiła swoją liturgię. Celebracja wywołała wielki skandal i władze Bazyliki przeprosiły, twierdząc, że chodziło tu tylko o błąd komunikacyjny: otóż władze Bazyliki miały sądzić, że liturgię będą sprawować katolicy, a nie anglikanie. Tłumaczenie karkołomne, ale zostało wówczas przyjęte. Chyba przedwcześnie.

26 stycznia 2024 roku Justin Welby, tzw. arcybiskup Canterbury, odprawił anglikańską liturgię w Bazylice św. Bartłomieja położonej na Wyspie Tyberyjskiej. Zrobił to za osobistą zgodą papieża Franciszka, o czym przypomniał na początku ceremonii. Papież zadziałał zadziałał zatem tak, jakby uznawał święcenia Welby’ego, choć formalnie nie ma po temu żadnych podstaw. W homilii, którą sam wygłosił podczas ekumenicznego nabożeństwa celebrowanego wcześniej razem z Welbym, mówił, że różnice nie powinny nas dziś zanadto zajmować, bo liczy się przede wszystkim wspólnota chrztu: należy porzucić mentalność „barykadowania się” i skupiania na „własnym interesie”, zamiast tego budując przyszłość właśnie na gruncie sakramentu chrztu.

Projekt holenderskich protestantów

Z okazji Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan z awangardową inicjatywą ekumeniczną wyszli z kolei Holendrzy. Środowiska katolickie i ewangelickie zebrane w grupie „Platform Rome Reformatie” zaproponowały po prostu pełne zjednoczenie, jakkolwiek przy zachowaniu różnych istniejących różnić. Kościół katolicki miałby pojednać się z protestantami pod hasłem „jedności w różnorodności” albo też „pojednania przeciwieństw”.

Holendrzy zaproponowali kilka konkretnych kroków. Pierwszym z nich byłoby utworzenie nowatorskiego „rytu protestanckiego”, który łączyłby oba wyznania. Drugim – wprowadzenie inter-komunii, a w każdym razie podjęcie decyzji o zezwoleniu katolikom na uczestnictwo w protestanckiej Wieczerzy, a protestantom – we Mszy świętej z prawem do przyjęcia Komunii świętej. Katolicy mieliby też uznać protestanckich pastorów za pełnoprawnych duchownych, a protestanci, ze swojej strony, przyjąć zwierzchnictwo papieża jako „pasterza pasterzy”. Holenderska inicjatywa jest o tyle szczególna, że podpisał się pod nią – między innymi – katolicki biskup, Gerard de Korte z diecezji s’-Hertogenbosch.

„Gościnność eucharystyczna” w Niemczech

Najdalej zaawansowane działania ekumeniczne są podejmowane, oczywiście, w Niemczech. 18 stycznia, a zatem w dniu rozpoczęcia Tygodnia Modlitw, na łamach portalu „Aussicht Online” ukazał się ciekawy wywiad z prepozytem kapituły katedralnej diecezji Osnabrück księdzem Reinhardem Molitorem oraz z osnabrüdzkim pastorem, Günterem Baumem. Duchowni opowiedzieli o zaprowadzonej w Osnabrück „gościnności eucharystycznej”. Otóż w marcu 2023 roku biskup diecezjalny Osnabrück, Franz-Josef Bode, zaakceptował dokument przygotowany przez ekumeniczną komisję diecezjalną zatytułowany „Wstań, jedz, bo przed tobą długa droga”.

W dokumencie wprowadza się możliwość przystępowania przez katolików do Wieczerzy, a przez protestantów do Komunii świętej – przy okazji, jak to określa tekst, „gęstych ekumenicznie okazji” („ökumenisch dichte Gelegenheiten”). Chodzi o mieszane wyznaniowo śluby czy pogrzeby, chrzty dzieci z mieszanych małżeństw, wreszcie o Msze albo protestanckie nabożeństwa upamiętniające jakieś postaci ważne dla lokalnej społeczności chrześcijańskiej. Dokument „Wstań, jedz” zdecydowanie unika stwierdzenia, jakoby zaprowadzał „interkomunię”, czyli pełne wzajemne uznanie Eucharystii/Wieczerzy. Zamiast tego mówi o „gościnności eucharystycznej” (niem. „Eucharistische Gastfreundschaft”). W ten sposób autorzy tekstu chcą uniknąć oskarżeń o wchodzenie w kompetencje Stolicy Apostolskiej i kreują swoje rozwiązania na mające wymiar duszpasterski, a nie doktrynalny. W efekcie jednak w Osnabrück – jako w pierwszej diecezji w Niemczech i zarazem na całym świecie – wprowadzono oficjalną Komunię świętą dla protestantów. Co ważne, dokument „Wstań, jedz” nie wymaga od protestanta, aby zmieniał swoje przekonania na temat Eucharystii: może sądzić o niej dalej to, co sądził zawsze. Tymczasem jak powiedział pastor Baum, dotąd po protestanckich Wieczerzach w Osnabrück resztki chleba podawanego wiernym zabierali rolnicy – i dawali gęsiom. Teraz ci sami ludzie będą mogli przyjmować rzeczywiste Ciało Chrystusa.

Wspólnota… sodomii?

Jakby tego wszystkiego było mało, rozwija się też – przepraszam za wyrażenie – ekumenizm sodomski. W pierwszej kolejności dotyczy anglikanów, ale protestanci są tuż-tuż. Niesławna deklaracja doktrynalna Fiducia supplicans nie bez przyczyny została opublikowana właśnie 18 grudnia 2023 roku. Dokładnie dzień wcześniej, w niedzielę 17 grudnia, błogosławienie związków homoseksualnych wprowadził tzw. Kościół Anglii. W ten sposób katolicy i anglikanie niemal jednocześnie przekroczyli to, co wcześniej wydawało się nieprzekraczalne: błogosławienie parom, które opierają swoją relację na grzechu wołającym o pomstę do nieba. W obu wspólnotach wywołało to ogromne zawirowania, przede wszystkim ze względu na zaciekły opór Afrykanów. Jednak zarówno dla jednych jak i dla drugich wykonanie gestu na rzecz ruchu LGBT było ważniejsze niż dobra jakość relacji z wiernymi z Czarnego Lądu. Przy okazji zacieśniły się też więzy ekumeniczne, tyle, że właśnie w sodomskim kluczu.

Jednocześnie bardzo dobrze rozwijają się ekumeniczne organizacje LGBT, zwłaszcza w przestrzeni niemieckojęzycznej. U naszych zachodnich sąsiadów już w 1977 roku powstała organizacja o wdzięcznej nazwie „Homosexuelle und Kirche”, czyli „Homoseksualiści i Kościół”. Od samego początku miała profil ekumeniczny. Na marginesie warto dodać, że również… pedofilski. Do grupy należał między innymi znany psychiatra i socjolog Helmut Kentler, który promował przekazywanie przez niemieckie Jugendamty chłopców w ręce pedofilów, z intencją utrzymywania przez opiekunów relacji seksualnych ze swoimi podopiecznymi, co miałoby cementować ich więź.

Od lat 70. aż do lat 90. w „Homosexuelle und Kirche” promocja pedofili opartej na rzekomej „konsensualności” obu stron była czymś normalnym. Dziś grupa się od niej odcina. Wracając jednak do właściwego tematu; z 1985 roku z kolei powstała inna barwna ekumeniczna grupa: „Lesben in der Kiche”, czyli „Lesbijki w Kościele”. Później nastąpił ich cały wysp. Ostatnio swoje 25-lecie obchodziła na przykład ekumeniczna „Wspólnota Różnorodności” („Queergemeinde”) z Münster. Na obchodach był obecny emerytowany biskup pomocniczy, a ordynariusz miejsca przesłał swoje serdeczne życzenia.

Inni mają dość…

Czytelnik zauważy, że wszystkie te opisane wyżej inicjatywy dotyczą chrześcijan o liberalnych zapatrywaniach. Anglikanie z Wysp Brytyjskich, holenderscy protestanci, niemieccy ewangelicy… Żadna z tych grup nie wyznaje ortodoksyjnej nauki moralnej, wszystkie za to chętnie i blisko współpracują z progresywną agendą świeckiego mainstreamu. Działania podejmowane przez Stolicę Apostolską budzą coraz większy opór wśród tych, którzy stoją na przeciwnym stanowisku. Co gorsza, dotyczy to zwłaszcza chrześcijan prawosławnych – a więc tych, do których ze względów doktrynalnych powinno być katolikom najbliżej. Być może wskutek wybuchu wojny na Ukrainie i nieudanych prób zbliżenia się do Moskwy papież Franciszek postawił już na prawosławiu krzyżyk i stwierdził, że zbuduje jedność z tymi, z którymi ma podobne lub zbliżone poglądy: czyli z zachodnimi progresistami.

Zwiedzenie

Wszystko to dokonuje się na ołtarzu pozorów i fałszu. Nauczanie Kościoła o anglikanach nie zmieniło się, bo przecież nie może się zmienić: anglikanie nie wierzą w ofiarny charakter Mszy świętej i odrzucają realną obecność Jezusa Chrystusa pod postaciami eucharystycznymi. Co z nich zatem za biskupi i księża, abstrahując już od znaczącej przecież kwestii ważności święceń? To samo dotyczy protestantów: chcą przystępować do Komunii świętej, bo dla nich jest to tylko chlebek, który można po nabożeństwie rzucić gęsiom. W pewnym sensie, mają rację: na ich Wieczerzach to rzeczywiście „tylko” chleb; ale na Mszy – to realne Ciało Chrystusa. Widzialna jedność przed prawdą – to szalenie niepokojące. Przecież Katechizm, idąc za wyraźnymi zapowiedziami Pisma Świętego (św. Paweł, św. Jan) wyraźnie wskazuje na „końcową próbę” dla Kościoła związaną z „oszukańczą religią”, która da ludziom „pozorne rozwiązanie ich problemów za cenę odstępstwa od prawdy”.

Czy pozorna jedność chrześcijan, a jeszcze bardziej jedność w błogosławieniu grzechu, nie jest właśnie takim oszustwem?

Paweł Chmielewski

https://pch24.tv/ekumenizm-sodomy-nadchodzi-zjednoczenie/embed/#?secret=7vfRA60vy4#?secret=2PaPHuim0B

BKP: Pismo Święte o grzechu sodomii a Siedlisko duchowego zatrucia sodomią w Archidiecezji Ołomunieckiej 

BKP: Siedlisko duchowego zatrucia sodomią w Archidiecezji Ołomunieckiej 

wideo: https://vkpatriarhat.org/pl/?p=23213  https://youtu.be/S4We3haYi3o

https://bcp-video.org/pl/siedlisko-zatrucia/  https://rumble.com/v6ofzuo-siedlisko-duchowego-zatrucia.html

https://cos.tv/videos/play/59195006299182080  bitchute.com/video/RklKvxsEAB69

Ojciec trójki dzieci pisemnie zwrócił się do sekcji Służby LGBTQ+ dla wiernych Archidiecezji Ołomunieckiej z prośbą o przedstawienie stanowiska Kościoła katolickiego w sprawie homoseksualizmu.

Otrzymał odpowiedź, którą nam udostępnił. Cytujemy:

Cytat księdza Hödla: „… fragmenty Biblii, które są zazwyczaj cytowane w związku ze zjawiskiem homoseksualizmu… nie są stwierdzeniami, które można od razu zrozumieć, a gdybyśmy mieli czytać je dosłownie, przesłanie tych starożytnych tekstów byłoby dla nas niezrozumiałe”.

Słowo Boże na temat homoseksualizmu nie posługuje się niezrozumiałymi stwierdzeniami, ale przedstawia radykalne stanowisko wobec tego obrzydliwego grzechu w wielu miejscach zarówno Starego, jak i Nowego Testamentu. Jeżeli ktoś próbuje interpretować te stwierdzenia w sposób przeciwny, w duchu ateistycznej historyczno-krytycznej metody, a nawet w nieczystym duchu sodomii, to w żaden sposób nie interpretuje poprawnie Pisma Świętego. W Duchu prawdy, mając na celu osiągnięcie życia wiecznego, interpretowali Biblię święci ojcowie i nauczyciele Kościoła. Mieli tego samego Ducha co ewangeliści, apostołowie i prorocy, przez których Bóg przekazywał swoje słowo. Duch Święty jest głównym autorem całego Pisma Świętego. Przedstawia również jego naturę duchową. Liberałowie i homoseksualiści mają innego ducha i zgodnie z tym duchem błędnie interpretują Pismo Święte.

Cytat Hödla: „Wydaje się, że Księga Ksiąg nie zna homoseksualizmu w naszym rozumieniu tego słowa. Zamiast tego potępia zboczenia seksualne i przemoc, często związane z wykorzystywaniem. Dotyczy to przede wszystkim Księgi Rodzaju (rozdział 19), gdzie mowa jest o tzw. grzechu Sodomy. (Podobne poglądy na temat „grzechu Sodomy” wyrażają i List Judy i Drugi List Piotra – 2,6)”.

Niezależnie od tego, czy się to Hödlowi wydaje, czy nie, jest zupełnie jasne, że Księga Ksiąg doskonale zna homoseksualizm w prawdziwym znaczeniu tego słowa. Zna również, jak niszczycielskie mogą być konsekwencje dla ludzi, którzy się jemu otwierają. Chodzi o odrzucenie sumienia, bunt przeciwko Bogu, odrzucenie Bożych praw i postawienie swojego ego i pożądliwych pragnień jako najwyższego standardu. Chodzi o wykorzystywanie innych, rozprzestrzenianie zarazy, która w żaden sposób nie uszczęśliwia tych ludzi. Jeśli odmówią pokuty, po śmierci czeka ich piekło. Bóg za pośrednictwem apostołów Judy i Piotra wyraźnie ostrzega przed sodomią karą wiecznego ognia. To ostrzeżenie jest ponadczasowe i dotyczy również nas.

Cytat Hödla: „Księga Kapłańska potępia mężczyznę, który „leży leżeniem kobiety”. Takie zachowanie uważa za „obrzydliwość”, podobne do noszenia ubrania utkanego z dwóch rodzajów włókien. Ta obrzydliwość jest związana ze starotestamentową koncepcją czystości ceremonialnej i nie można jej postrzegać po prostu jako potępienia moralnego”.

Hödl zniekształca cytat z Biblii, który w rzeczywistości brzmi następująco: „Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, sami tę śmierć na siebie ściągnęli” (Kpł 20,13). Jasne stwierdzenie Pisma Świętego Hödl świadomie zastąpił niezrozumiałym stwierdzeniem i manipulując [oszukując md] przesunął nacisk na rytualną nieczystość, aby uniknąć jasnego potępienia sodomii w Piśmie Świętym.

Cytat Hödla: „…apostoł Paweł używa greckiego terminu „arsenokoitai”, który najwyraźniej odnosi się do grecko-rzymskiej praktyki znęcania się nad młodzieńcami. Ważne jest to, że tutaj także, podobnie jak w Sodomii, potępione są przemoc i dominacja. Z całą pewnością nie chodzi tu o akt miłości realizowany za obopólną zgodą. Chodzi o podporządkowanie i wyższość”.

Nie ma dwóch rodzajów homoseksualizmu, tak jakby homoseksualizm za obopólną zgodą nie był już grzechem. To manipulacja Hödla! Jeśli homoseksualizm zostanie zalegalizowany, grzech cudzołóstwa i inne grzechy przeciwko szóstemu i dziewiątemu przykazaniu zostaną tym samym odrzucone. Ale de facto zaprzecza to grzechowi jako takiemu. Konsekwencją tego jest to, że śmierć Chrystusa za nasze grzechy jest bezużyteczna. I to jest wielka herezja!

Cytat Hödla: „Co ciekawe, Biblia w ogóle nie wspomina o homoseksualizmie kobiet”.

Kolejne kłamstwo. W Liście do Rzymian wyraźnie napisano: Dlatego to wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności: mianowicie kobiety ich przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze. Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie (atimia)” (Rz 1,26-27).

Cytat Hödla: „W krzyżu Chrystusa nie ma już żadnej różnicy między Żydem a Grekiem. Jezus umarł za wszystkich. Paweł podaje długą listę grzechów, aby udowodnić swoim słuchaczom z pogan: Tacy właśnie byliście. Ale to wszystko dzisiaj nic nie znaczy, ponieważ jesteście jedno w Chrystusie”.

Święty Paweł pisze te słowa do chrześcijan, którzy się nawrócili, pokutowali i radykalnie zerwali z pogańskim stylem życia, czyli z grzechami, do których zalicza się i homoseksualizm. Jednak Hödl chce za pomocą manipulacji stworzyć wrażenie, że nie ma żadnej potrzeby pokuty za sodomię i że homoseksualista może żyć w grzechu i rzekomo jednocześnie być w Chrystusie. To wielkie kłamstwo, które przekreśla pokutę i możliwość zbawienia!

Cytat Hödla: „Jeśli jesteśmy chrześcijanami, powinniśmy zadać sobie pytanie, co sam Jezus powiedział na temat homoseksualizmu. To dziwne, ale zachowane kanoniczne ewangelie (Mateusza, Marka, Łukasza i Jana) milczą na ten temat”.

Jezus nie milczał w sprawie nieczystych demonów, ale wprost je wypędzał, uwalniając w ten sposób ludzi. Jezus nie musiał podkreślać, jakim złem jest ta niemoralność, ponieważ wszyscy Izraelici wyraźnie zdawali sobie sprawę, że sodomia to okropny grzech, za który Sodoma poniosła najsurowszą karę. Stwarzanie wrażenia, że Pan Jezus pochwala sodomię, jest podłością. Jezus wspomina o Sodomii, gdy ostrzega miasta Korozain i Betsaidę, które odrzucali pokutę: „Gdyby w Sodomii działy się cuda, które się w tobie dokonały, zostałaby aż do dnia dzisiejszego (Mt 11,23). Jezus chce przez to powiedzieć, żeby mieszkańcy Sodomy pokutowali za swoją niegodziwość.

Cytat Hödla: „Homoseksualizm jako wrodzona skłonność nie może być znana Biblii”.

Kolejne absurdalne twierdzenie! Jest rzeczą oczywistą, że akt homoseksualny, niezależnie od tego, czy jest wynikiem homoseksualizmu odziedziczonego (tzw. wrodzonego), czy nabytego, jest grzechem ciężkim. Osoba, która ma takie skłonności, musi walczyć z tą nienaturalną pożądliwością seksualną, aby zostać zbawiona. Podobnie, każdy człowiek musi walczyć z jakąkolwiek zakazaną namiętnością seksualną. Ale jest różnica między grzeszeniem grzechem ciężkim, na przykład myślą lub uczuciem, i grzeszyć popełnieniem aktu homoseksualnego. Szczytem wszystkiego, a nawet grzechem przeciwko Duchowi Świętemu, jest zaprzeczanie, że homoseksualizm jest grzechem ciężkim, i usprawiedliwianie go twierdzeniem, że dana osoba ma już tzw. wrodzoną dyspozycję. Pismo Święte wyraźnie stwierdza, że każdy grzesznik musi wystrzegać się okazji do popełnienia grzechu i że powinien opierać się grzechowi aż do przelewu krwi (por. Heb 12,4).

Według Hödla Biblia rzekomo nie może znać tzw. wrodzonego homoseksualizmu lub innych orientacji Q+, które mogą być również tzw. wrodzone, takie jak sadomasochizm, pedofilia, zoofilia, nekrofilia, skłonności do morderstw na tle seksualnym itp. W rzeczywistości są to demoniczne więzy, nabyte lub odziedziczone w wyniku przekleństwa do czwartego pokolenia. Jezus te nieczyste Q-demony wypędzał.

Jeszcze raz powtarzam, że homoseksualizm nie jest nigdy wrodzony, ale zyskany. Bądź to homoseksualista czy lesbijka na ten grzech czy demona się sami otworzyli, albo ten nieczysty demon wszedł poprzez przodków, którzy praktykowali okultyzm lub magię. Jeśli tacy ludzie chcą być zbawieni, muszą z tym grzechem walczyć, a poprzez pokutę prosić Boga o oswobodzenie z tej obrzydliwości i od tego ducha.

Cytat Hödla: „Chciałbym również zauważyć, że Urząd nauczycielski najczęściej dyskutuje o homoseksualizmie jako takim, a nie o konkretnych osobach, co jest trochę niefortunne”.

W praktyce duszpasterskiej naszym priorytetem powinno być zbawienie dusz. Właśnie do tego jest Kościół. Zbawienie własnej duszy wiąże się z zaparciem się siebie, czyli z pokutą, bez której nikt nie będzie zbawiony. Pokuta polega na nazwaniu grzechu grzechem, a następnie na stanięciu w wierze pod krzyżem Chrystusa i oddaniu grzechu Jezusowi. Trzeba także prosić o siłę do walki, by nie powrócić do niewoli grzechu. Jednakże Hödl i podobni propagatorzy sodomii nie pozwalają na to.

Cytat Hödla: „W pracy duszpasterskiej jednak najpierw widzimy ludzi i często jesteśmy zdumieni tym, jacy są dobrzy i utalentowani, ludźi z sercami na dłoni…”.

Właśnie dlatego, że w duszpasterstwie widzimy ludzi, musimy przede wszystkim zatroszczyć się o zbawienie ich dusz. Dlatego powinniśmy prowadzić ich do prawdziwej pokuty, a nie legalizować grzech. Hödl celowo ukrywa, z czym wiąże się homoseksualizm i jakie są jego straszne konsekwencje. Jest kojarzony z pedofilią i transseksualizmem, który promuje drastyczne operacje zmiany płci, czyli okaleczanie młodych ludzi. Sodomia jest również ściśle powiązana z kradzieżą dzieci przez wymiar sprawiedliwości dla nieletnich. Zapewnia dzieci do tzw. adopcji wśród homoseksualistów, z których wielu jest również pedofilami. Homoseksualna agenda prowadzi również do dyskryminacji rodziny naturalnej i do ogólnego upadku moralnego, zwłaszcza wśród młodzieży. Zachęca do narkotyków, przestępczości, chorób takich jak AIDS i zakaźne zapalenie wątroby, a nawet morderstw i samobójstw. Ostatecznie homoseksualizm jest jednym z najpotężniejszych narzędzi współczesnej redukcji człowieczeństwa. Z Bożej perspektywy kościelna legalizacja sodomii jest buntem przeciwko Bogu i grzechem przeciwko Duchowi Świętemu. Świadomy upór, który nie pozwala na prawdziwą pokutę, jest drogą do wiecznego potępienia!

Cytat Hödla: „Staramy się prowadzić z nimi duchowe rozmowy, wspieramy ich życie wewnętrzne i modlitwę, prowadzimy ich do adoracji eucharystycznej”.

Jakie może mieć aktywny homoseksualista czy lesbijka życie wewnętrzne, żyjący w grzechu ciężkim? Cóż za absurdalność – zaprzeczać grzechowi homoseksualizmu, uniemożliwiając w ten sposób pokutę, a jednocześnie twierdzić, że wspiera to życie wewnętrzne!? Życie wewnętrzne jest owocem pokuty i drogą naśladowania Chrystusa.

A jaki stosunek do Eucharystii może mieć aktywny homoseksualista czy lezbijka, który nie pokutuje? Tego dotyczą słowa: bez pokuty „człowiek je i pije dla siebie potępienie”. Duchowe środki Kościoła do zbawienia są nadużywane przez Hödla w celu oszukiwania homoseksualistów i lezbijek i utwierdzania ich na drodze grzechu. Swoim uporem Hödl grzeszy przeciwko Duchowi Świętemu.

Cytat Hödla: „Spotykamy się… w siedzibie Archidiecezjalnej Charity… Nasza Służba w Ołomuńcu ma być dla nich oazą”.

To wstyd, że arcybiskupstwo ołomunieckie pod swoim sztandarem szerzy epidemię niemoralności. Tak zwana Służba LGBTQ+ jest w rzeczywistości pseudo-oazą i moralnym ściekowiskiem.

Cytat Hödla: „W imieniu całego czteroosobowego zespołu Służby dla wierzących LGBTQ+ w Archidiecezji Ołomunieckiej, ks. Pavel Hödl, ksiądz”.

Tę służbę w archidiecezji ołomunieckiej z pewnością popiera arcybiskup Jan Graubner. Zakładamy, że jego następca jak najszybciej zniesie tę pseudo-służbę, w przeciwnym razie i on będzie musiał ponieść straszną odpowiedzialność i surową karę przed Bogiem i Kościołem!

+ Eliasz

Patriarcha Bizantyjskiego Katolickiego Patriarchatu

+ Metody OSBMr              + Tymoteusz OSBMr

biskupi-sekretarze

=========================

Z Ekspedyta:

Heinrich Aldegrever:_Lot prevents the Sodomites from violence

Polscy uczniowie mają być oswajani z “tęczowymi rodzinami”. Program “Lekcje bez tabu”…

Fundacja Pro-Prawo do życia
Szanowny Panie Mirosławie! 
W oczekiwaniu na wprowadzenie przymusowej “edukacji seksualnej” do szkół przygotowano program “Lekcje bez tabu”, który już teraz ma docierać do polskich uczniów i nauczycieli.
Jego współautorem jest ta sama osoba, która tworzyła podstawę programową do nowego przedmiotu planowanego przez MEN.
Program zakłada, że niektórzy rodzice przekazują swoim dzieciom “błędne i szkodliwe” informacje na temat seksualności, więc szkoła musi przejąć odpowiedzialność za “edukację seksualną” dzieci i młodzieży.

W związku z tym, “Lekcje bez tabu” będą oswajać uczniów z rozwiązłością seksualną, LGBT, “tęczowymi rodzinami”, “zmianą płci” oraz aktywizmem homoseksualnym. 
Partnerami projektu, w ramach którego powstały scenariusze szkolnych lekcji, są znane polskie firmy takie jak: InPost, CCC, Wedel, Itaka, Wojas, Rossmann, TVN, WSiP, Black Red White, RTV EURO AGD, Allianz, Meble Wójcik, 4F, Mattel, Douglas, Komfort, Bartek, Itaka, Inglot.Nowy program deprawacji [foto]Jedna z największych w Polsce grup “edukatorów seksualnych”, na stronie której możemy znaleźć m.in. materiały oswajające z masturbacją oraz praktykami seksualnymi z użyciem przemocy i masochizmu, stworzyła nowy program o nazwie “Lekcje bez tabu”. Współtwórcą programu jest Antonina Kopyt, która jest również jedną z osób odpowiedzialnych za stworzenie podstawy programowej do nowego przedmiotu “edukacja zdrowotna”, który od 1 września wchodzi do polskich szkół. 

Jak piszą “edukatorzy seksualni”:

“Projekt powstał z myślą o wypełnieniu luki w systemie edukacji.”

Chodzi oczywiście o “lukę”, jaką jest brak obowiązkowej “edukacji seksualnej” w szkołach, czego od lat domagają się te środowiska. Taka “edukacja” pod nazwą “edukacji zdrowotnej” dopiero rozpocznie się od 1 września. “Lekcje bez tabu” to gotowe scenariusze zajęć, które nauczyciele już teraz mogą realizować z uczniami na lekcjach typu WDŻ, godzinach wychowawczych oraz podczas apeli szkolnych czy zajęć ze szkolnym psychologiem.  

Zdaniem autorów “Lekcji bez tabu”: “to ważne, żeby treści związane z edukacją seksualną pojawiały się w szkole”, ponieważ:

“są rodzice, którzy nie rozmawiają ze swoimi dziećmi na temat cielesności czy relacji albo przekazują im na ten temat błędne, a co za tym idzie – szkodliwe informacje. Dla takich dzieci zajęcia szkolne mogą być jedyną okazją do poznania odpowiednich wzorców czy rzetelnej wiedzy.”

Jakie to “szkodliwe informacje?” niektórzy rodzice przekazują swoim dzieciom? Odpowiedź na to pytanie nie pada wprost, ale wystarczy przeczytać opracowane przez “edukatorów seksualnych” scenariusze lekcji, aby dowiedzieć się o kogo chodzi – o rodziców katolików, chrześcijan oraz wszystkich tych, którzy kierują się zdrowym rozsądkiem, normalnością oraz zasadami moralnymi od wieków obecnymi w naszej cywilizacji. Spójrzmy na kilka przykładowych scenariuszy szkolnych lekcji. 

Jedna z lekcji ma być poświęcona tematowi jakim jest “debiut seksualny”. Scenariusz zajęć słowem nie wspomina o tym, że “pierwszy raz” powinien odbywać się w małżeństwie. Uczniowie dowiadują się za to, że:

“Seks i miłość nie zawsze idą w parze.”

Inaczej mówiąc – możesz współżyć kiedy chcesz i uznasz to za stosowne oraz z kim chcesz. Co więcej – nie musi cię nic łączyć z drugą osobą lub kolejnymi osobami, z którymi będziesz podejmował współżycie seksualne.
W scenariuszu czytamy też, że:

“możemy mieć wiele pierwszych razów w życiu, bo seksualność jest szeroka i zmienia się wraz z nami przez całe życie. „Pierwszy raz” może oznaczać dla różnych osób coś innego, to może być też częściowo zależne od orientacji seksualnej danej osoby.”

Innymi słowy – “pierwszy raz” może być wiele razy, gdyż ktoś raz będzie współżył z kobietą, a potem za jakiś czas zechce uprawiać seks z mężczyzną. Dla “wyedukowanych seksualnie” uczniów ma to być coś całkowicie normalnego i naturalnego. 

Na innej lekcji uczniowie dowiedzą się: “czym jest płeć?”. W scenariuszu możemy przeczytać, że:

“Tak naprawdę dopóki dana osoba nie powie nam, jakiej jest płci, to możemy tylko zgadywać (…) Może też być tak, że taka sama osoba nie czuje się ani chłopakiem, ani dziewczyną. Wtedy mówimy, że jest to osoba niebinarna. Tzn. że nie wpisuje się podział na dwie płci, który też nazywamy binarnością płci. W pewnym sensie możemy powiedzieć, że każda osoba niebinarna jest transpłciowa, ponieważ jej tożsamość jest inna niż płeć przypisana jej przy urodzeniu.” 

Z kolei w jeszcze innej lekcji na ten temat uczniowie usłyszą:

“Najczęściej o osobach, które mają penisa i jądra mówi się chłopacy/ mężczyźni, a osobach z wulwą lub pochwą – dziewczyna/kobieta. To duże uproszczenie i nie jest tak w przypadku wszystkich (…) Poczucie bycia chłopakiem [lub dziewczyną] jest w głowie, a nie między nogami.”

Przekładając powyższe z języka zagmatwanej ideologii LGBT na język polski – płeć jest czymś, co możesz sobie uczniu dowolnie wybierać. Dzisiaj możesz być dziewczynką, jutro chłopcem, jutro kimś jeszcze innym lub wręcz “nikim”. Tego typu propaganda prowadzi do poważnej destabilizacji psychiki młodych ludzi i groźnych zaburzeń. Program zakłada także lekcje pod tytułem “rodziny są różne”, w ramach której uczniowie dowiedzą się m.in. o “rodzinach tęczowych” z “dwoma mamami” lub “dwiema tatami”. [sic!! md] Uczniowie mają zapamiętać, że każda taka “rodzina” ma zasługiwać na ich szacunek. 

W kolejnych “Lekcjach bez tabu” uczniom pokazywane są slajdy ze zdjęciami znanych piosenkarzy, aktorów i celebrytów, którzy są homoseksualistami lub transseksualistami. W programie przewidziane są także zajęcia oswajające z procederem tzw. “tranzycji” czyli “zmiany płci”, polegającym na faszerowaniu się blokerami hormonalnymi hamującymi proces dojrzewania oraz kastracją organów rozrodczych i amputacjach “zbędnych” części ciała takich jak piersi. Scenariusze zakładają też naukę aktywizmu homoseksualnego – w ich trakcie uczniowie dowiedzą się na temat konieczności wywieszania tęczowych flag w szkołach, organizacji “neutralnych płciowo” szatni i toalet oraz działania na rzecz prawnej legalizacji w Polsce “małżeństw” homoseksualnych. 
===========

Spróbujmy to wszystko podsumować. W świetle zaprezentowanych scenariuszy lekcji “wyedukowany seksualnie” uczeń to taki, który wie, że:

– Nie istnieją żadne normy w zakresie seksualności, związków i relacji międzyludzkich. Najważniejsza jest “różnorodność”, która ma zasługiwać na szacunek. 

– Seks nie musi się wiązać z miłością.

– “Rodzina” to wszelkie możliwe konfiguracje związków między ludźmi, w tym “tęczowe”.

– Można współżyć seksualnie kiedy się chce i z kim się chce.

– Współżycie tylko w małżeństwie to stare, “średniowieczne” przesądy, niezgodne z postępem nauki. 

– Homoseksualizm to naturalny, normalny i radosny styl życia.

– Płeć to coś, co można sobie dowolnie wybierać i bez przerwy zmieniać. 

– Jeśli ktoś czuje się źle w swojej płci, to może ją zmienić poprzez nafaszerowanie się blokerami hormonalnymi lub amputowanie organów rozrodczych.

Tak wygląda program “edukacji seksualnej” opracowany przez osobę, która współtworzyła w MEN podstawę programową do “edukacji zdrowotnej”, która już od 1 września wchodzi do szkół. Program “Lekcje bez tabu” to pokaz tego, jak ma wyglądać przymusowa “edukacja seksualna” w każdej polskiej szkole, którą rząd Tuska zamierza wprowadzić po wyborach.

Warto przyjrzeć się również temu, kto stworzył i sfinansował powstanie “Lekcji bez tabu”. 
Z opublikowanych przez “edukatorów seksualnych” informacji wynika, że stoi za tym “Konsorcjum Filantropijne” powołane przez Omenaa Foundation, z którą współpracuje wiele znanych w Polsce firm. Na liście partnerów tej organizacji możemy znaleźć takie przedsiębiorstwa jak: InPost, CCC, Wedel, Itaka, Wojas, Rossmann, TVN, WSiP, Black Red White, RTV EURO AGD, Allianz, Meble Wójcik, 4F, Mattel, Douglas, Komfort, Bartek, Itaka czy Inglot.
W zarządzie Omenaa Foundation znajdują się takie osoby jak Rafał Brzoska (prezes InPost), dziennikarka TVN Dorota Wellman oraz celebryci Olivier Janiak i Małgorzata Rozenek-Majdan. Z kolei członkami Rady Konsorcjum Filantropijnego są m.in. Wojciech Kostrzewa (prezes Polskiej Rady Biznesu, były prezes Grupy ITI oraz kilku banków) oraz Dariusz Gałęzewski (prezes Oshee Polska). 

Do “edukacji seksualnej” polskich dzieci zaangażowano ogromne siły finansowo-medialne. Ten napór deprawacji może jednak zostać powstrzymany. Aby tak się stało, konieczna jest dalsza mobilizacja Polaków.Nasza Fundacja w całej Polsce organizuje niezależne kampanie informacyjne, za pomocą których kształtujemy świadomość, ostrzegamy przed zagrożeniami i wzywamy do działania. W ubiegłym roku zorganizowaliśmy takich akcji ponad 1 000 w całym kraju. W ostatnich miesiącach rozdaliśmy również już kilkadziesiąt tysięcy egzemplarzy naszej broszury ostrzegawczej dla rodziców na temat “edukacji seksualnej” wchodzącej do szkół. 
Zainicjowane przez naszą Fundację kampanie wyzwoliły powszechny opór społeczny przeciwko deprawacji, a w działania zaangażowały się liczne środowiska i stowarzyszenia rodziców w całej Polsce. 
Pod naporem naszej presji rząd Tuska wyciszył temat “edukacji seksualnej” na czas wyborów. Nie wyciszają go jednak sami “edukatorzy seksualni”, którzy wchodzą do szkół z kolejnymi programami i czekają na wprowadzenie “edukacji zdrowotnej” do szkół.
Trzeba działać i mobilizować kolejne osoby. Kluczowa jest w tym stała i regularna pomoc finansowa. Nie otrzymujemy dotacji od dużych firm i wielkich korporacji. 
Działamy i walczymy tylko dzięki naszym Darczyńcom. 
Kilka dni temu zapłaciliśmy fakturę 34 000 zł za wydruk tysięcy kolejnych broszur, które zaczynają już docierać do rodziców.
W najbliższym czasie potrzebujemy na dalsze kampanie ok. 23 000 zł.
Dlatego proszę Pana o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest dla Pana obecnie możliwa, aby umożliwić nam dotarcie do kolejnych Polaków z ostrzeżeniem przed “edukacją seksualną” i zmobilizowanie kolejnych rodziców do walki o dzieci.

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPWPS
: Nasza walka trwa również w przestrzeni sądowej. Dzisiaj w Zielonej Górze odbędzie się pierwsza rozprawa w moim procesie za mówienie o związkach homoseksualnego stylu życia z pedofilią. 
Proszę Pana o modlitwę w intencji pomyślnego zakończenia tej sprawy i zwycięstwa prawdy przed sądem.
Z wyrazami szacunku
Mariusz Dzierżawski

Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
stronazycia.pl

Franciszek ciągle jeszcze fika: “Kardynał” i zwolennik LGBT arcybiskupem Waszyngtonu.

6 stycznia 2025 https://pch24.pl/nowe-nominacje-franciszka-krytyk-trumpa-i-zwolennik-lgbt-arcybiskupem-waszyngtonu/

Nowe nominacje Franciszka. Krytyk Trumpa i zwolennik LGBT arcybiskupem Waszyngtonu

Papież Franciszek mianował metropolitą Waszyngtonu kardynała Roberta McElroya, który – jak przypominają amerykańskie media – jest krytykiem prezydenta elekta Donalda Trumpa, zwolennikiem nielegalnej migracji oraz zmiany nauczania Magisterium w kwestiach homoseksualizmu.

W biuletynie biura prasowego Stolicy Apostolskiej podano, że papież przyjął rezygnację, złożoną przez dotychczasowego arcybiskupa stolicy USA 77-letniego kardynała Wiltona Daniela Gregory’ego i mianował jego następcą kardynała Roberta McElroya z diecezji w San Diego.

70-letni nowy metropolita Waszyngtonu studiował na Harvardzie i na Uniwersytecie Stanforda, a następnie zrobił doktorat na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie.

Został mianowany przez Franciszka kardynałem w 2022 roku.

Amerykańskie media katolickie zaznaczają, że wśród hierarchii w USA kardynał McElroy jest jednym ze zwolenników agendy duszpasterskiej obecnego papieża i wielokrotnie krytykował Donalda Trumpa i jego antyimigranckie wypowiedzi. Kardynał mówił też o potrzebie „otwarcia wobec osób ze społeczności LGBT”.

Progresywny kardynał jest zwolennikiem diakonatu kobiet i zmiany nauczania Kościoła w kwestii grzechu homoseksualizmu. Zdaniem kard. McElroya, zmiana nauczania Magisterium miałaby nastąpić w wyniku zmiany tradycyjnego rozróżnienia miedzy „orientacją” a „czynem” oraz stworzenia jakichś nowych zasad (framework) co do rozumienia tego, „czym jest seks i grzech”.

Źródło: PAP / KAI PR

https://pch24.pl/usa-miazdzaca-krytyka-kard-r-mcelroya-pragnacego-akceptacji-zwiazkow-jednoplciowych/embed/#?secret=YUO7G1EgRw#?secret=JrrzwECOjI

Pedalstwo: Kotula: „Ja już się nie cofnę, już nie ma gdzie się cofać”

Polakom żyje się coraz ciężej, a im tylko jedno w głowie. Kotula: „Ja już się nie cofnę, już nie ma gdzie się cofać”

4.01.2025 https://nczas.info/2025/01/04/polakom-zyje-sie-coraz-ciezej-a-im-tylko-jedno-w-glowie-kotula-ja-juz-sie-nie-cofne-juz-nie-ma-gdzie-sie-cofac/

Rafał Trzaskowski, Katarzyna Kotula oraz Krzysztof Gawkowski.
Rafał Trzaskowski, Katarzyna Kotula oraz Krzysztof Gawkowski. / foto: PAP

Minister ds. równości Katarzyna Kotula powiedziała w TOK FK, że prace nad projektem ustawy o związkach partnerskich wchodzą w ostatnią fazę. – Możemy zmieniać, możemy dopracowywać. Ja już się nie cofnę, już nie ma gdzie się cofać. I naprawdę uważam, że to koncyliacyjna ustawa – przekonywała.

Minister Kotula zapewniła, że jest ustawa o związkach partnerskich to jeden z jej najważniejszych projektów na ten rok.

– Jesteśmy po konsultacjach (…). Część ministerstw w uzgodnieniach międzyresortowych przesłała nam swoje uwagi. Później cały grudzień trwała analiza tych uwag – powiedziała minister Katarzyna Kotula.

Zaznaczyła, że przed programem uczestniczyła w spotkaniu, na którym szeregowano uwagi.

– Właściwie one są już uszeregowane. Będzie raport z konsultacji publicznych, strony społecznej. Tam jest 7 tys. maili. To jest około 10 tys. stron, które zebraliśmy w 250 stron tabelek – relacjonowała.

Obecnie wprowadzane są poprawki na podstawie zebranych uwag. Zapewniła, że projekt trafi na komitet rady ministrów, gdy uznają, że „jest doszlifowany”.

– A potem mam nadzieję, że wyjdzie z rządu i pójdzie do Sejmu. Chciałabym, żeby ustawa była głosowana niezależnie od tego, co zrobi prezydent – zapowiedziała minister ds. równości Katarzyna Kotula.

Przekonywała także, że dla wielu osób los tej ustawy ma być „kwestią życia i śmierci”.

– To jest ustawa o godności, o szacunku, ale przede wszystkim o bezpieczeństwie – przekonywała.

– Mam takie poczucie, że jest zielone światło. Po rozmowie z marszałkiem Zgorzelskim mam takie przekonanie, że PSL chce pracować nad projektem rządowym, a to już naprawdę ogromna zmiana – zaznaczyła.

Wskazała również, że z kilku rzeczy delikatnie się wycofano. Nie ma planowanego pierwotnie pełnego przysposobienia dzieci, tylko mała piecza. Nie ma także ceremonii.

Pozostały natomiast „pozostałe zabezpieczenia, które jasno wynikają z wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka”.

https://nczas.info/2024/11/07/krazy-nieuchronne-widmo-ukryty-cel-zwiazkow-partnerskich/embed/#?secret=buemHCh0uR#?secret=FbDoAeSS7M

Homoseksualizm: Bergoglio znów oddaje się swojej zboczonej ideologii

Homoseksualizm: Bergoglio znów oddaje się swojej prywatnej ideologii

https://gloria.tv/post/4qpCdoiH3yMoAFwQ4Xia4i36q

Meksykański homoseksualista Nava Mau, lat 32, który ubiera się jak kobieta i jest aktorem w serialu Netflix Baby Reindeer (2024), spotkał się z homoseksualnym aktywistą Jorge Mario Bergoglio na prywatnym spotkaniu w Santa Marta.

Mau [poprawnie] opisał tę wizytę jako “jeden z najbardziej surrealistycznych momentów” w swoim życiu w tym roku.

Powiedział, że nigdy w życiu nie wyobrażał sobie, “że będę siedział obok papieża w jego rezydencji, nie mówiąc już o rozmowie z nim przez godzinę z sześcioma zwolennikami LGBTQ [= propagandystami homoseksualizmu] z całego świata”.

Mau opowiedział Bergoglio o swoim wychowaniu, rzekomej “przemocy”, której doświadczał przez całe życie oraz o “sposobie, w jaki społeczność [homoseksualna] była moją wiarą”.

He told Bergoglio about Baby Reindeer and what it meant to so many millions of people around the world to now know an “empowered, self-aware and loved” transvestite.

“Opowiedziałem mu o mojej babci, która była moją najlepszą przyjaciółką i byłaby ze mnie bardzo dumna. Była z nami tego dnia”.

Bergoglio życzył Mau “wszelkiej miłości i szczęścia” i poradził mu, by “nadal walczył” [o grzechy homoseksualistów].

NIE dla związków partnerskich!


Szanowni Państwo!
Z głębi serca dziękujemy za Państwa podpis pod naszym apelem do prezydenta o weto wobec ustawy o związkach partnerskich.
To właśnie dzięki zaangażowaniu osób takich jak Państwo, nasza akcja zyskała już naprawdę duże wsparcie. Liczba osób, które zdecydowały się dołączyć do naszej inicjatywy i razem z Państwem złożyć podpis pod apelem do prezydenta Dudy wynosi już ponad 16 tysięcy.
Jako katolicy mamy obowiązek bronienia chrześcijańskiej nauki i moralności, a jako Polacy musimy dbać o swoją Ojczyznę. Tą petycją wykazujemy swoją głęboką troskę o nasz kraj. 
Nie możemy pozwolić, aby Polska zapomniała o swoich korzeniach i podążyła drogą zachodniej Europy.
Musimy zdecydowanie sprzeciwić się planowanej ustawie o związkach partnerskich, gdyż jej wprowadzenie otworzyłoby drogę do dalszych, równie kontrowersyjnych zmian w polskim prawie. Wierzymy, że takie prawo mogłoby podważyć fundamenty tradycyjnej rodziny, stanowiącej kluczowy element naszej tożsamości narodowej. Nie możemy dopuścić, aby wartości, które od wieków stanowiły o sile naszego narodu, zostały zastąpione przez ideologie, które są nam obce.
Kwestia ta jest niezwykle ważna, ponieważ “ministra” Katarzyna Kotula poinformowała, że projekt ustawy już niedługo będzie gotowy.
Szefowa klubu parlamentarnego Lewicy Anna Maria Żukowska ogłosiła, że koalicja rządząca dała “zielone światło” dla związków partnerskich. I chociaż “konserwatywna” część rządu zaprzeczyła tym doniesieniom,  musimy być gotowi na nadchodzące procedowanie projektu ustawy w parlamencie.

Właśnie dlatego Państwa podpis jest niezwykle ważny. Mamy nadzieję, że nadal możemy liczyć na Państwa pomoc w tej inicjatywie, ponieważ chcemy dotrzeć do kolejnych tysięcy Polaków.Wspieram promocję apelu do prezydenta!
Każdy nowy podpis to większa siła naszego apelu i lepsze szanse na skuteczną obronę wartości, które są nam wszystkim drogie. Większa liczba podpisów oznacza silniejszy przekaz do polityków koalicji rządzącej oraz prezydenta Dudy, przekaz mówiący, że Polacy nie zgadzają się na zmiany, które mogą zaszkodzić naszemu społeczeństwu.
Jeżeli mamy dotrzeć do kolejnych tysięcy naszych rodaków, potrzebujemy Państwa pomocy!
Dlatego gorąco zachęcamy Państwa do wsparcia promocji petycji w mediach społecznościowych.
Państwa pomoc daje nam możliwość dotarcia do setek kolejnych Polaków, których uświadomimy o zbliżającym się zagrożeniu dla polskich rodzin.Obecnie naszym zadaniem jest zebranie środków na drugi etap reklamy, dzięki czemu liczba osób sprzeciwiających się w naszym proteście związkom partnerskim wzrośnie o kolejne kilka tysięcy. Wierzymy, że z Państwa wsparciem uda nam się zebrać pozostałe 6 tysięcy złotych, które pozwolą nam kontynuować naszą misję.
Sprawmy razem, aby dziesiątki tysięcy naszych rodaków wyraziło swoje poparcie dla tej inicjatywy obrony rodziny przed dewiacją!Liczymy na Państwa wsparcie!
Chcę bronić rodziny – promuję petycję przeciwko związkom partnerskim!
Jeszcze raz serdecznie dziękujemy za Państwa podpis i wsparcie finansowe. Dzięki takim osobom jak Państwo, możemy skutecznie działać na rzecz obrony fundamentalnych wartości naszej Ojczyzny.
Pozdrawiamy
StawiamNaZycie.pl


WSPIERAM

Franciszek na drodze skandali. Piewca „obrzydliwości” potępionej w Biblii.

pch24/franciszek-na-drodze-kolejnego-skandalu

Franciszek na drodze skandalu. Znów napisał przedmowę do książki jezuickiego promotora LGBT

Urzędujący papież po raz kolejny wplątał się w skandal propagowania homoseksualn0-genderowych treści. Stało się tak za sprawą opublikowanej właśnie po włosku książki Wychodźmy: Wskrzeszenie Łazarza i obietnica największego cudu Jezusa, której autorem jest dysydencki jezuita, wprost zwalczający moralne nauczanie Kościoła w kwestii grzechu sodomskiego i zaburzeń psychicznych na tle płciowym.

W najbliższy poniedziałek ukaże się we Włoszech tłumaczenie jednego z „dzieł” jezuickiego gorszyciela Jamesa Martina. W upublicznionym przez wydawnictwo HarperOne wstępie do tej publikacji papież Franciszek pisze o tym, jakim „szokiem” jest fakt, że Bóg zdecydował się przemawiać do człowieka, Pismo Święte nazywając „listem miłosnym”, skierowanym do nas przez Stwórcę.

Biskup Rzymu stwierdza, że o historii Łazarza słyszało wielu, ale niewielu ją głęboko zrozumiało. „Ewangelia jest wieczna i konkretna, dotyczy naszej intymności i naszego życia wewnętrznego, podobnie jak historia i życie codzienne. Jezus nie tylko mówił o życiu wiecznym, On je dał. Wiara chrześcijańska jest zorientowana nie tylko na wieczność, ale także na konkretne, bieżące życie, nigdy jedno bez drugiego” – pisze Franciszek.

Stwierdza przy tym, że Łazarz to „każdy z nas” i dodaje: „O. Martin, który w tym aspekcie podąża za tradycją ignacjańską, pozwala nam utożsamić się z historią tego przyjaciela Jezusa. My także jesteśmy jego przyjaciółmi, my także czasami jesteśmy martwi z powodu naszego grzechu, naszych niedociągnięć i naszej niewierności, zniechęcenia, które nas zniechęca i miażdży nasze dusze”.

Urzędujący przekonuje, że Pan Jezus nie boi się do nas zbliżyć, „nawet jeśli śmierdzimy jak trup, który był pochowany przez trzy dni”, zaś autorowi udało się jego zdaniem uchwycić „głębokie znaczenie” owego zbliżania się do grzeszników.

Nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby nie fakt, że autorem książki jest bezwstydny propagator zboczeń seksualnych, który „zasłynął” niedawno skandalem „błogosławienia” par homoseksualnych i który otwarcie wyznawał, że utożsamia historię Łazarza z dzisiejszą neomarksistowską walką o przywileje dla zboczeńców.

Zapytany przez portal National Catholic Register, czy łączy historię Łazarza z „wyzwoleniem ludzi marginalizowanych”, w tym „katolików LGBTQ+”, odpowiedział: „Absolutnie! W rzeczywistości słowa, których Jezus użył przy grobie Łazarza w Betanii, przetłumaczone w najprostszy sposób z języka greckiego, brzmią: Wyjdź!. Powiedziałem mojemu wydawcy, że gdyby tak dokładnie brzmiał tytuł książki, ludzie błędnie by go zinterpretowali. Jednak zaproszenie do wyjścia i przyjęcia tego, kim jesteś, świętowania swoich darów i zaakceptowania tego, jak Bóg cię kocha, jest czymś, co wiele marginalizowanych osób zrozumie”.

Źródło: kai.pl

Aktywista homoseksualny Bergoglio pisze swoim kolejną przedmowę.

Aktywista homoseksualny Bergoglio pisze kolejną przedmowę

Franciszek napisał przedmowę (opublikowaną na VaticanNews.va i AmericaMagazine.org, 3 czerwca) do książki “Lazarus, Come Forth!”, autorstwa osławionego aktywisty homoseksualnego Jamesa Martina, który jest jezuitą.

Przedmowa to czysta pochlebstwo.

Zaczyna się od stwierdzenia, że Franciszek jest “bardzo wdzięczny ojcu Jamesowi Martinowi, którego inne pisma również znam i doceniam”.

Papież Franciszek dodaje, że “istnieje wiele powodów, aby mu podziękować, ściśle związanych ze sposobem, w jaki rozwija się ‘Come Forth’. Jest on zawsze fascynujący i nigdy nie jest przewidywalny”.

“Ojciec James sprawia, że tekst biblijny ożywa”.

“Ojciec James ma perspektywę człowieka, który zakochał się w Słowie Bożym”.

“Kiedy czytamy szczegółową analizę Jamesa Martina, możemy praktycznie poczuć głębokie znaczenie tego, co Jezus robi, gdy znajduje się przed martwym człowiekiem, który jest naprawdę martwy i którego ciało wydziela nieprzyjemny zapach – metafora moralnej zgnilizny, którą grzech wytwarza w naszych duszach”.

Jest to ta sama moralna zgnilizna, która skaziła Watykan, odkąd Franciszek sprawuje tam władzę. [No, wcześniej też staliśmy tam nad przepaścią, ale on “zrobił ogromny krok do przodu”. MD]

Głównym skutkiem jego homoseksualnego aktywizmu jest zniszczenie jego własnego autorytetu.

[Ależ skądże! Zadaje ogromna ranę Kościołowi, wiernym, a jego nędzna duszyczka mniej nas obchodzi. MD]

Ohyda spustoszenia. „Queerowe nabożeństwo” ekumeniczne w katedrze w Trewirze

Ohyda spustoszenia. „Queerowe nabożeństwo” ekumeniczne w katedrze w Trewirze

(fot. YouTube / OK54 Bürgerrundfunk)

Biskup Trewiru urządził w średniowiecznej katedrze festiwal afirmacji grzechu sodomskiego i otwartego buntu wobec chrześcijańskiej antropologii. Wraz z protestanckimi duchownymi przewodniczył „queerowemu nabożeństwu”, podczas którego w prezbiterium rozpostarto sześciokolorowy symbol LGBT+, a wnętrze świątyni rozświetlono w tęczowych barwach.

17 kwietnia 2024 roku biskup Stephan Ackermann odprawił ekumeniczne nabożeństwo wraz z dwoma protestanckimi pastorami, które zostało zorganizowane przez aktywistów organizacji LGBT+ „Queer Workgroup”, działających w diecezji Trewiru.

Podczas nabożeństwa, które było transmitowane na żywo na YouTube, przed ołtarzem leżała duża flaga LGBT „Pride”, a kościół został oświetlony w tęczowych kolorach. W nabożeństwie aktywnie uczestniczyli przedstawiciele środowisk LGBT, m.in. osoba z zaburzeniami tożsamości płciowej śpiewała psalm.

W historycznej katedrze znajduje się kilka ważnych relikwii, w tym tunika, w którą Chrystus miał być odziany na krótko przed ukrzyżowaniem, czaszka św. Heleny (matki cesarza Konstantyna), święty gwóźdź z prawdziwego krzyża Chrystusa, a także sanktuarium Egberta; relikwiarz z pozostałościami apostołów św. Andrzeja i św. Piotra.

Osoby queer są częścią naszego Kościoła i częścią zróżnicowanego społeczeństwa. Każdy ma prawo żyć w sposób, który jest dla niego najbardziej autentyczny, bez obawy o dyskryminację lub wykluczenie” – powiedziała Ulrike Laux, współprzewodnicząca „Queer Workgroup” witając zgromadzonych.

Podczas kazania biskup Ackermann podkreślił, że „kiedy celebrujemy takie nabożeństwo, składamy deklarację”. „W pewnym sensie podejmujemy zobowiązanie i mówimy: chcemy być diecezją, która ceni różnorodność, różnorodność wiary i ścieżek życia, różnorodność obrazów Boga i Kościoła, różnorodność pokoleń, a także różnorodność seksualną i płciową, która istnieje wśród nas i pośród nas” – oświadczył.

W akcie otwartego ataku na fundamenty chrześcijańskiej antropologii, bp Ackermann stwierdził, że „kiedy celebrujemy takie nabożeństwo, nie możemy uniknąć bolesnego przyznania, że wspólnota kościelna nie tylko nie sprzeciwiła się niesprawiedliwości wyrządzanej ludziom pośród niej i poza nią, ale wzmocniła odrzucenie i wykluczenie swoim nauczaniem”.

Konsekwentnie, hierarcha ustawił Magisterium Kościoła po stronie „prześladowców” mniejszości seksualnych. „Mam nadzieję, że jest to zauważalne, że jako Kościół katolicki od niedawna jesteśmy na ścieżce nauki i zmian, i to jest dobra rzecz” – kontynuował. „Oczywiście opinie na temat szybkości zmian mogą się różnić, ale będziemy nadal podążać tą drogą”.

Źródło: lifesitenews.com PR

https://pch24.pl/kosciol-mylil-sie-ws-homoseksualizmu-kard-fernandez-chce-zmian-w-katechizmie/embed/#?secret=NMBOIUwtTK#?secret=DZ9lJDK850

========================

Promowanie sodomii w posoborowym katechizmie – to moralne i duchowe samobójstwo

BKP: Promowanie sodomii w posoborowym katechizmie – to moralne

i duchowe samobójstwo

wideo: https://vkpatriarhat.org/pl/?p=20073  https://czestochow.wistia.com/medias/f29pxy2zmf

https://rumble.com/v22d9l2-w-posoborowym-katechizmie.html  cos.tv/videos/play/41292375306048512

ugetube.com/watch/WSu3xtD5NXVOysg  bitchute.com/video/o3j086WVKIEK/

Wielu promotorów LGBTQ powołuje się na katechizm, a mianowicie na artykuły 2358-59. W katechizmie w tych artykułach są naprawdę mylące sformułowania, które otwierają drzwi do rozprzestrzeniania się amoralnej infekcji. Muszą być usunięte z katechizmu, ponieważ propagują fałszywą naukę – fałszywą ewangelię, za którą zgodnie ze Słowem Bożym spada anatema, czyli wykluczenie z Kościoła Chrystusowego i przekleństwo (Ga 1,8-9).

Duchowe korzenie katechizmu

Jan Paweł II we wstępie do katechizmu pisze: „ W 1986 r. zleciłem komisji złożonej z dwunastu kardynałów i biskupów z kard. Josephem Ratzingerem na czele przygotowanie projektu katechizmu, o jaki prosili ojcowie synodalni. Prace komisji wspierał komitet redakcyjny, złożony z siedmiu biskupów diecezjalnych, specjalistów w dziedzinie teologii i katechezy.

Jan Paweł II w tym samym roku 1986 wezwał do Asyżu przedstawicieli pogańskich kultów i modlił się z nimi. Był to gest apostazji, który wytworzył przeświadczenie jakoby czczenie demonów i Chrystusowej śmierci na krzyżu były równorzędnymi drogami do zbawienia. Ten gest de facto zlikwidował misje.

Również w tym czasie Jan Paweł II postarał się, żeby nowy Kodeks już nie zawierał kary ekskomuniki za członkostwo w masońskiej organizacji. W ten sposób oficjalnie przyjął masonów do Kościoła. Dziś już zajęli kluczowe stanowiska w całym Kościele katolickim.

Jeśli chodzi o katechizm i promowanie w nim sodomii, ówczesnemu kardynałowi Ratzingerowi trudno było zapobiec egzekwowaniu dwuznacznych sformułowań w artykułach 2358-59, nawet jeśli odpowiedzialność za to promowanie sodomii teraz rzucają na niego.

Pismo Święte mówi o sodomii w wielu miejscach a to negatywnie i ostrzegawczo. Tradycja Kościoła również. Św. Jan Chryzostom napisał: „Najgorszą ze wszystkich namiętności jest żądza między mężczyznami. Dlatego powiadam wam, że oni są gorsi od morderców i że lepiej umrzeć niż żyć w takiej hańbie. Morderca oddziela tylko duszę od ciała, a ci niszczą duszę w ciele… Nic, absolutnie nic nie jest bardziej szalone i szkodliwe niż ta perwersja”(In Epistulam ad Romanos).

Papież św. Pius V postanowił: „Jeśli duchowny (diakon, kapłan lub biskup) popełnia przestępstwo sodomii, musi zostać zdegradowany ze statusu duchownego i przekazany świeckiemu wymiarowi sprawiedliwości. Ten karał tę zbrodnię w taki sam sposób jak morderstwo”.Papież dodał: „W przeciwnym razie to zło nie zostanie wykorzenione”.

Cytat z KKK ar. 2358: „Znaczna liczba mężczyzn i kobiet przejawia głęboko osadzone skłonności homoseksualne …”

Używanie w odniesieniu do skłonności homoseksualnych terminu „wrodzone” jest manipulacją,  ażeby homoseksualizmowi nie można było nic zarzucić. Tylko że w ten sposób nie patrzy na homoseksualizm ani Boże słowo, ani Tradycja Kościoła. To, co katechizm nazywa „wrodzonymi homoseksualnymi skłonnościami”, jest w rzeczywistości, zgodnie z Pismem Świętym, karą za grzech bałwochwalstwa przodków, czyli za grzechy przeciwko pierwszemu przykazaniu Dekalogu. W Liście do Rzymian wskazuje się na ten rdzeń: „Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć, i służyli jemu, zamiast służyć Stwórcy… Dlatego to wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności, …mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd.…” (Rz 1:27).

Posoborowy Kościół przemienił prawdę Bożą na kłamstwo i zachęca do szacunku dla pogańskich demonów, dlatego szerzy się w nim homoseksualizm. Jeśli człowiek zastąpi czczenie prawdziwego Boga czczeniem pogańskich bożków, w rzeczywistości demonów, kara spada na potomstwo aż do trzeciego i czwartego pokolenia. Tak mówi pierwsze przykazanie Dekalogu. Pomimo to II Watykański Sobór w dekrecie Nostra aetate ten zakazany szacunek dla pogańskich kultów i ich demonów oficjalnie wytyczył. Stworzyło to warunki do masowego rozprzestrzeniania się homoseksualizmu.

Jakie formy przybiera obecnie bałwochwalstwo wśród chrześcijan? Są to zen i jogistyczne medytacje, otwartość i zachwyt dla hinduizmu, buddyzmu, dekadenckiej muzyki, wywodzącej się z szatańskiego voodoo, różne formy wróżbiarstwa np. horoskopy, różne formy magii, spirytyzm, okultystyczna medycyna, homeopatia, akupunktura.

Kościół ani w czasie soboru, ani po nim nie powiedział jasnego słowa o grzechach przeciw pierwszemu Przykazaniu, czyli o pogaństwie i okultyzmie. Przeciwnie, dekretem Nostra aetate promował jako priorytet we wszystkich teologicznych szkołach szacunek dla pogańskich kultów (religii), de facto i dla ich demonów. Milczenie w sprawie inwazji pogaństwa i okultyzmu praktycznie było i nadal pozostaje niepisanym prawem katolicyzmu.

Za skłonnościami homoseksualnymi, nazwanymi wrodzonymi, kryje się w rzeczywistości negatywna siła duchowa, która wpływa również na psychikę. Tę moc Biblia i Tradycja Kościoła nazywają demonem, czyli nieczystym duchem. Jezus nie tolerował nieczystych duchów, ale je wypędzał i ludzi od nich uwalniał, w przeciwieństwie do współczesnego Kościoła, który robi dokładnie na odwrót.

W Dekalogu najważniejsze jest pierwsze przykazanie. Wyraża ono osobistą relację z Bogiem. Z tej relacji i z tej prawdziwej czci wierzący czerpie siłę w walce z infekcją zła, która jest w nim i w świecie, a także stoi za podstępnymi atakami demonicznych sił.

Kiedy człowiek opuszcza pion, czyli relację z Bogiem, i zaczyna czcić stworzenie, widzialne lub niewidzialne (czyli upadłe anioły), to nie ma już siły na przestrzeganie moralnych norm Bożego prawa i w innych przykazaniach.

Z homoseksualizmem jest związany cały system zła. Stać się niewolnikiem lub medium nieczystych demonów nie jest niewinną rzeczą. To przekleństwo ciągnie osobę i całe społeczeństwo na ścieżkę własnego samozniszczenia.

Cytat KKK ar.2358: „Powinno się unikać wobec nich (sodomitów) jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji

Oznacza to, że katechizm zabrania nazywania grzechu grzechem, a tym samym unieważnia Boże prawo. Już nie ma na celu zbawienia dusz i ratowania zniewolonych ludzi, ale służy masowemu rozprzestrzenianiu się tej duchowej i jednocześnie amoralnej infekcji. Duch, stojący za homoseksualizmem, nie tylko dyskryminuje, ale bezwzględnie podporządkowuje sobie całe społeczeństwo, w tym i Kościół. Każdy, kto się nie podporządkuje, jest piętnowany jako homofob, któremu zgodnie z nowoczesnym prawem grozi surowa reedukacja i trzy lata więzienia.

Cytat KKK ar. 2358: „Dlatego powinno się ich traktować (homoseksualistów) z szacunkiem, współczuciem i delikatnością.

Pytamy: do czego powinniśmy mieć szacunek? Do duszy człowieka? Wtedy musimy przeciwstawić się sodomii, tak jak tego wymaga prawo Boże. A może kładzie się nacisk na szacunek dla ciała? W takim razie musimy również przeciwstawić się sodomii, ponieważ sodomia degraduje ludzkie ciało. Wynika z tego, że pojęcie szacunku jest tutaj jedynie manipulacją. Respektowanie sodomii jest sprzeczne z prawem Bożym i ludzką przyzwoitością oraz naturalną moralnością – etyką.

Jeśli chory jest zarażony np. tyfusem czy dżumą, nie będzie domagał się od zdrowego człowieka szacunku, związanego z fałszywym współczuciem i delikatnością, co prowadziłoby do rozprzestrzeniania się infekcji. Katechizm celowo milczy na temat potrzeby prawdziwej pokuty i o prawdziwej istocie problemu homoseksualizmu, ani nie podkreśla potrzeby unikania bliskich okazji do grzechu, walki z myślami, uczuciami i wyobrażeniami.

Poprzez współczucie człowiek zawsze otwiera się drugiemu. Ale za homoseksualizmem kryje się nieczysty duch, a pierwszym krokiem do zaakceptowania go jest współczucie, delikatność, a następnie myśl — homoseksualne uczucia i pragnienia, które osiągają kulminację w działaniu. W ten sposób człowiek w pełni otwiera się na sodomię, przełamuje barierę i staje się homoseksualistą. A do tego naprowadza Katechizm Katolicki! Jest to rażąca zbrodnia przeciwko Bożemu prawu i przeciwko wiernemu katolikowi, który szanuje autorytet Kościoła, a tym samym katolicki katechizm.

Biblia jednoznacznie potępia sodomię i nazywa ją nie tylko grzechem, ale także obrzydliwością i perwersją, wskazując, że za to grozi kara doczesnego (2 Pt 2:6) i wiecznego ognia (Judy 7). Wśród tych, którzy nie będą mieli udziału w królestwie Bożym, są wymienieni i nieskruszeni sodomici (1 Kor 6:9). Prawo Mojżeszowe ustanowiło dla tych, którzy popełnili akt homoseksualny, karę śmierci (Kpł 20:13).

Sodomita w celu swojego wyzwolenia powinien podjąć następujące kroki: zaakceptować prawdę o sodomii i skuteczne środki walki z grzechem. Jednocześnie musi mieć prawdziwy szacunek dla Boga, dlatego konieczne jest odcięcie się od korzeni sodomii, jakimi są bezbożność i bałwochwalstwo (Rz 1,21-25), związane z różnymi formami okultyzmu.

Cytat KKK ar. 2359: „Dzięki cnotom panowania nad sobą …niekiedy dzięki wsparciu bezinteresownej przyjaźni … oni (sodomici) powinny przybliżać się do doskonałości chrześcijańskiej

Osoba, będąca w niewoli nieuporządkowanej seksualności, żadnych teorii na temat samokontroli i chrześcijańskiej doskonałości nie traktuje poważnie. A wymaganie od katolika bezinteresownej przyjaźni z tym sodomitą jest jak wysyłanie baranka do wilka.

Prawdziwa bezinteresowna przyjaźń jest możliwa tylko w formie duchowej rozmowy z co najmniej dwoma świadkami. Czyniąc to, należy wyraźnie wskazać nauczanie Pisma Świętego i Tradycji. Ale ta osoba będzie argumentować katechizmem. I tu widzimy potworną zbrodnię katechizmu, która nie pozwala bronić prawdy Bożej ani przyjąć wyzwolenia. Zwolennik KKC będzie twierdził, że nie jesteście mądrzejsi od Ojca Świętego Jana Pawła II, który zatwierdził ten katechizm. Artykuły 2358 i 2359 muszą zatem zostać skreślone, w przeciwnym razie na katechizmu pozostaje Boża anatema.

O nierządzie zaś i wszelkiej nieczystości albo chciwości niechaj nawet mowy nie będzie wśród was, jak przystoi świętym” (Ef 5:3)

Słowo Boże nigdzie nie nakazuje postawy szacunku, współczucia, delikatności, niedyskryminowania wszeteczeństwa, cudzołóstwa czy homoseksualizmu, czyli nieczystości, jak czyni to katechizm.

O tym bowiem, co u nich się dzieje po kryjomu, wstyd nawet mówić. Natomiast wszystkie te rzeczy piętnowane stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem.” (Ef 5,12-13).

Słowo Boże nie prowadzi do bezinteresownej przyjaźni z ludźmi, którzy odrzucają pokutę i prawdę. Są nimi osoby LGBTQ. Manipulacja ze współczuciem i delikatnością otwiera drzwi do masowego rozprzestrzeniania się sodomii i jednocześnie uniemożliwia wyzwolenie.

Przeciwnie, Pismo Święte wzywa nas aby nazywać zło złem i obrzydliwość obrzydliwością, aby w ten sposób chronić się przed fałszywym współczuciem, fałszywą delikatnością i fałszywym szacunkiem. „Wszystkie te rzeczy piętnowane stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem” (Ef 5:13).

Chodzi tu o ciężki grzech, uzależnienie i niewolnictwo, które trzyma w niewoli wszystkich tych, którzy otworzyli się na tego nieczystego ducha.

Jedynym słowem „szacunek”, a to do pogaństwa, II Watykański Sobór zniósł prawdziwy szacunek do Boga i de facto usunął pierwsze przykazanie Dekalogu. Następnie katechizm, jedynym słowem „szacunek”, a to do sodomii, likwiduje Boże i moralne prawa. W Kościele zamiast wiary zapanowała niewiara, kryjąca się za modernizmem z historyczno- krytyczną metodą. Także zapanowała otwartość na pogańskie bałwochwalstwo poprzez dekret „Nostra aetate”. To przygotowało grunt pod masowe rozprzestrzenianie się sodomii. Duch absurdalnego szacunku dla sodomii przejawiał się także w posoborowym katechizmie. Dziś zamiast szacunku do Boga i do Jego przykazań mamy tu Sodomę i Gomorę. Pseudo-papież Franciszek dopełnia to Synodem o synodalności. Kopie tym grób dla Kościoła katolickiego. To ma na sumieniu II Watykański Sobór i posoborowy katechizm Jana Pawła II.

Artykuły katechizmu 2358-59 ściągnęły na ten katechizm Boże przekleństwo za głoszenie innej – fałszywej ewangelii (por. Ga :8-9). Następnie ta antyewangelia zaraża szczerych katolików i spada na nich przekleństwo. Dlatego te artykuły, promujące sodomię, muszą zostać z katechizmu usunięte!

+ Eliasz

Patriarcha Bizantyjskiego Katolickiego Patriarchatu

+ Metodiusz OSBMr               + Tymoteusz OSBMr

biskupi-sekretarze

10. 12. 2022

Promowanie sodomii w posoborowym katechizmie – to moralne i duchowe samobójstwo

vkpatriarhat.org/en/?p=22540  /english/

vkpatriarhat.org/fr/?p=16000  /français/

vkpatriarhat.org/es/?p=12656  /español/

Zapisz się do naszego newsletter  bit.ly/3PJRfYs

Dlaczego chrześcijanie stali się w Europie mniejszością?

Konieczność dziejowa czy sprawna akcja neomarksistów? Dlaczego chrześcijanie stali się w Europie mniejszością?

Cywilizacja śmierci oparta jest na wierze w nieistnienie Boga. NWO.

https://pch24.pl/koniecznosc-dziejowa-czy-sprawna-akcja-neomarksistow-dlaczego-chrzescijanie-stali-sie-w-europie-mniejszoscia/

„Chrześcijanie stali się w Europie mniejszością. (…) Dzisiejsze zeświecczenie Europy wbrew powszechnym mniemaniom nie wynika z jakiejś konieczności dziejowej, z jakiegoś bezosobowego procesu. Sekularyzacja jest celowym działaniem, efektem wcielania w życie przez europejskie elity antychrześcijańskich idei od czasów oświecenia i rewolucji francuskiej”, pisze na łamach tygodnika „SIECI” Robert Tekieli.

Publicysta podkreśla, że cywilizacja łacińska przegrywa dziś batalię z neomarksistowską tęczowo-zieloną cywilizacją śmierci. „Nic dziwnego. Kiedy dochodzi do starcia, dominującą staje się ta cywilizacja, która nakłada mniejsze obowiązki moralne. (…) Ani jeden ze znanych mi Unijczyków nie jest człowiekiem wierzącym. Unijczycy pogardzają wiarą, a sama Unia Europejska stała się groźnym narzędziem walki cywilizacyjnej”, zaznacza.

Zachodnia cywilizacja śmierci oparta jest na wierze w nieistnienie Boga. Nie można być cywilizowanym na dwa sposoby, a etyki chrześcijańskiej nie da się pogodzić z systemem moralnym zezwalającym na aborcję i eutanazję [ani sodomię, ani niszczenie rolnictwa itp. MD] . Jest albo, albo. Dla nas ma to najdalej idące konsekwencje. Nie można uczestniczyć w polskości, jeśli się nie szanuje chrześcijaństwa i tego, co chrześcijaństwo zrobiło z naszą tożsamością. Wykorzenienie wiąże się zawsze z utratą wiary”, podsumowuje Robert Tekieli.

===================================

RW, mail:

<< Sekularyzacja jest celowym działaniem, efektem wcielania w życie przez europejskie elity antychrześcijańskich idei od czasów oświecenia i rewolucji francuskiej”, pisze na łamach tygodnika „SIECI” Robert Tekieli.>>

7 grudnia 1965 roku odbyła się ostatnia sesja Soboru Watykańskiego II. Zatwierdzono „Dignitatis humanae” o wolności religijnej, koncepcję już nieomylnie potępioną przez Kościół katolicki; oraz „Gaudium et spes”, o dialogu ze współczesnym światem. „Kościół niemal ogłosił się służebnicą ludzkości” – oświadczył Paweł VI, który tego samego dnia zniósł Indeks Ksiąg Zakazanych i zamknął Święte Oficjum. Po ogłoszeniu fałszywych wolności rozpoczęło się dzieło zniszczenia Świętego Kościoła Rzymskiego.

Dzień później, 8 grudnia 1965 r. uroczystym publicznym posiedzeniem na placu przed bazyliką św. Piotra, oficjalnie zakończył się sobór Vaticanum II – śmierć zachodniej kultury i rewolucja w Kościele (gorsza niż [anty]francuska i bolszewicka), najgorsza tragedia jaka dotknęła ludzkość, gorsza od wszystkich wojen i zarazy: zerwanie z wiarą katolicką.

<< Ani jeden ze znanych mi Unijczyków nie jest człowiekiem wierzącym. Unijczycy pogardzają wiarą, a sama Unia Europejska stała się groźnym narzędziem walki cywilizacyjnej>>

I dlatego papież JPII, Kościół Katolicki wzywał do wstąpienia do Unii.

BKP: Boża anatema – klątwa – za sodomską antyewangelię na kardynała i czterech biskupów z Belgii

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! 

BKP ogłoszuje anatemę – wykluczenie z Kościoła – na belgijskiego kardynała i czterech biskupów za legalizację sodomii. Obejrzyj wideo: https://bcp-video.org/pl/boza-anatema/

Chcielibyśmy poprosić o publikację tego wideolistu. 

Z góry dziękujemy. 

Z poważaniem, 

Biskupi-sekretarze Bizantyjskiego Katolickiego Patriarchatu 

byzcathpatriarchate@gmail.com

———————————————————————-

BKP: Boża anatema – klątwa – za sodomską antyewangelię na kardynała i 

czterech biskupów z Belgii 

wideo: http://vkpatriarhat.org/pl/?p=19789  https://gods-anathema.wistia.com/medias/nzlelhbmam

https://rumble.com/v1ls37c-anatema-belgii.html  cos.tv/videos/play/39266997314555904

ugetube.com/watch/qxQfoCXpSojnqG2  bitchute.com/video/nhqgV5lVuZD2/

Boża wypowiedź głosi: „Gdyby ktoś głosił inną ewangelię, choćby to był anioł z nieba, niech będzie przeklęty  ekskomunikowany” (Ga 1:8-9).

Chrystusowa Ewangelia prowadzi do zbawienia. Pseudoewangelia antychrysta prowadzi do wiecznego potępienia w piekle.

Kardynał Josef De Kesel i czterech biskupów z Belgii dnia 20 września popełnili ciężką zbrodnię buntu przeciwko Bogu. Wprowadzają rodzaj pseudosakramentu, który legalizuje ciężki grzech sodomii. Sami wykluczyli się z Kościoła Chrystusowego. Oni

1) nadużyli władzy biskupiej,

2) wywołują publiczne zgorszenie i zgubny precedens,

3) wyrzekli się Boga, Jego praw i przykazań,

4) legalizując ciężki grzech i drogę nieskruszoności, odebrali grzesznikom możliwość pokuty i zbawienia.

W autorytecie apostolskim i proroczym niniejszym ogłaszam w imieniu Trójjedynego Boga – Ojca, Syna i Ducha Świętego – Bożą anatemę, klątwę. Z Kościoła Chrystusowego wykluczyli się:

Kardynał Josef De Kesel

Biskup Lodewijk Aerts

Biskup Johan Bonny

Biskup Patrick Hoogmartens

Biskup Lode Van Hecke.

Jeśli wymienione osoby odmówią dokonania publicznej pokuty i umrą bez skruchy, będą wiecznie potępieni w piekle.

Katoliccy chrześcijanie od tych odstępców, kościelnych Judaszów, muszą się zdystansować. Ten, kto tworzy z nimi i z ich zgubną nauką jedność, również wyklucza siebie z Kościoła Chrystusowego. Jeśli umrze w tym stanie nieskruszoności, będzie na wieki potępiony.

Boża anatema ogłoszona 27.09.2022 r. 

+ Eliasz

Patriarcha Bizantyjskiego Katolickiego Patriarchatu

================================

Prałaci w Belgii zalegalizowali sodomię

vkpatriarhat.org/en/?p=22282  /english/

vkpatriarhat.org/it/?p=9111  /italiano/

vkpatriarhat.org/fr/?p=15654  /français/

vkpatriarhat.org/es/?p=12340  /español/

vkpatriarhat.org/de/gottes-anathema/  /deutsche/

Kluczem do analizy modernizmu jest sodomia. Homoseksualista jako wywrotowiec.

Homoseksualista jako wywrotowiec. Podwójne życie sir Anthony’ego Blunta.

Z książki „Zdeprawowani ModerniściE. Michael Jones

https://www.wydawnictwowektory.pl/pl/p/Zdeprawowani-Modernisci/40

W czwartek 15 listopada 1979 roku premier Margaret Thatcher powiadomiła Izbę Gmin, że sir Anthony Blunt, kurator królewskich zbiorów malarstwa, były dyrektor Courtauld Art Institute, komandor Orderu Wiktorii, uznany znawca twórczości Poussina, a w czasie drugiej wojny światowej pracownik brytyjskiego wywiadu MIS, jest sowieckim szpiegiem.

Według oświadczenia odczytanego przez Thatcher, Blunt „przed wojną, kiedy wykładał na uniwersytecie Cambridge, był werbownikiem rosyjskiego wywiadu, a w latach 1940-1945, będąc pracownikiem Security Service systematycznie przekazywał Rosjanom tajne informacje”.

W roku 1964, kiedy przedstawiono mu niezbite dowody jego działalności, Blunt poszedł na współpracę z agentami brytyjskiego wywiadu w zamian za odstąpienie od złożenia przeciwko niemu oskarżenia. Według pani premier, sekretarz królowej został poinformowany o sprawie Blunta w kwietniu 1964 roku. Mimo to nie zażądano od Blunta złożenia rezygnacji ze stanowiska w królewskiej administracji, ponieważ sprawowanie go nie stwarzało żadnego zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa, a prócz tego władze były zainteresowane dalszą współpracą z Bluntem. W czasie II wojny światowej Blunt przekazywał Rosjanom cenne informacje, lecz nie określono dokładnie jakie, a oprócz tego, wykorzystując swoje kontakty z Sowietami w roku 1951 zorganizował ucieczkę dwóch innych szpiegów, Donalda MacLeana i Guya Burgessa. Thatcher nie powiedziała, czy Blunt miał również udział w ewakuacji z Bejrutu Kima Philby’ego, zwanego „trzecim człowiekiem”, którego agenci KGB wywieźli do Rosji w 1963 roku. Powiadomiła jednak Izbę, że „konsekwencje zdemaskowania i ucieczki Philby’ego w styczniu 1963 roku w żaden sposób nie łączą się z Bluntem.

Oświadczenie to, rzecz jasna, wywołało sensację. Blunta niemal natychmiast pozbawiono szlachectwa. Prasa nagłośniła jeszcze jeden aspekt skandalu, którego konsekwencje rozszerzały się coraz bardziej i dotykały kolejnych angielskich instytucji.

Nazajutrz, nagłówek na pierwszej stronie Daily Mail alarmował: ZDRAJCA W NAJBLIŻSZYM OTOCZENIU KRÓLOWEJ”. Oburzenie prasy i opinii publicznej wiązało się także z faktem, że Blunt cieszył się poparciem wielu wysoko postawionych osób, w tym także królowej, która w 1978 roku, kiedy odchodził na emeryturę, wyrażała się o nim w samych superlatywach. Po części jednak wynikało ono też i stąd, że innych, równie wysoko postawionych szpiegów, którzy wyrządzili krajowi podobne szkody, skazano w procesach i osadzono w więzieniach. Oburzenie wywołało również i to, że działalność szpiegowska Blunta trwała tak długo. Wyjaśnienia Thatcher zamiast zamknąć sprawę, prowokowały do zadawania pytań. [—-]

Opisana wyżej reakcja społeczna na sprawę Blunta wiązała się także z otaczającą go tajemnicą oraz niekompetencja establishmentu, który był w tę aferę zamieszany Malcolm Muggeridge, który znal środowisko pracowników wywiadu, ponieważ podczas wojny służył w MI6, uznał sprawę Blunta za wyjątkowo bulwersującą: Chociaż „od końca wojny upłynęło już tyle lat, nadal nie potrafię uwierzyć, że ów esteta i po trosze snob rzeczywiście chciał działać na rzecz Związku Radzieckiego. Najbardziej zajmowała go sztuka, a przecież sztuka sowiecka należy, delikatnie mówiąc, do najbardziej odpychających ze wszystkich. Wciąż nie pojmuję, o co tam chodziło? W dalszym fragmencie tekstu, Muggeridge, jakby po chwili zastanowienia, przedstawia jednak jedyne wyjaśnienie, które jego zdaniem ma sens; „Moim zdaniem, rzeczywistym motywem było to, że [Blunt] do szaleństwa kochal się w [Guyu] Burgessie”.

W tym, że Blunt był homoseksualistą, Muggeridge upatruje wyjaśnienia absurdalności tego, że snobistyczny urzędnik królewskiego dworu poświęca się sprawie proletariackich mas, a będąc estetą, służy komunizmowi.

[—-]

Kluczem do analizy modernizmu (przynajmniej w Anglii) jest sodomia. Gertruda Himmelfarb przywołuje maksymę Forstera: „Kochaj umiłowaną Republikę” i pisze dalej: motto to jest okrutna parodią Bloomsbury. Dopiero niedawno dowiedzieliśmy się, jak dużą rolę wśród członków grupy odgrywała miłość i jakie postaci przybierała… Wiemy dziś, że tym, co zatajano, nie był sam fakt uprawiania homoseksualizmu był on nazbyt powszechnym zjawiskiem, aby widzieć w nim jakaś rewelację, a tym bardziej starać się go zatajać. Prawdziwym odkryciem, które pierwszy raz podane zostało do wiadomości przez Michaela Holroyda w jego dwutomowej biografii Lyttona Stracheya z lat 1967 – 1968, a później znalazło potwierdzenie w bezliku wspomnień i biografii. . . jest kompulsywny i rozwiązły charakter owego homoseksualizmu.

Himmelfarb opisuje następnie ze szczegółami kto, co i komu robił. Analiza ta zajmuje dużą część tekstu: „W roku 1907, na przykład, Strachey odkrył, że jego kochanek (i kuzyn) Duncan Grant ma także romans z Arthurem Hobhousem, który z kolei romansował z Keynesem. Następnego roku Stracheya dotknął jeszcze boleśniejszy dla niego cios; dowiedział się bowiem, że Grant ma właśnie romans z Keynesem”. Później układy te pokomplikowały się jeszcze bardziej.

W przypadku grupy Bloomsbury, a także w przypadku Blunta, homoseksualizm i modernizm łączyły się z sobą nierozerwalnie. Modernizm wypływał z utraty wiary i zawiódł go na manowce zdrady, prowadziła zaś do tego szczególna idealizacja sodomii, obecna w angielskich prywatnych szkołach średnich i na uczelniach wyższych w pierwszych trzech dekadach XX stulecia. Patrząc wstecz, można powiedzieć, że zdrada, której dopuścił się Blunt, była naturalną konsekwencja przebiegu jego edukacji.

Jeśli łatwo przyszło mu zostać zdrajcą, stało się tak dlatego, że moderniści angielscy, czyli członkowie grupy Bloomsbury, przyzwyczajeni byli do prowadzenia podwójnego lub wielokrotnie podwójnego życia. Życie to wiódł jako homoseksualista, członek tajnych stowarzyszeń, podobnych do Apostołów, których „język, podobnie jak wcześniej w szkole, był zaprawiony bluźnierstwem i seksualnymi podtekstami”, oraz jako sowiecki agent. Światy te kryją się jeden w drugim, niczym rosyjska matrioszka.

Z perspektywy czasu i dzięki wiedzy, której dostarczają nam wydawane obecnie biografie, modernizm okazuje się być dokładnie taki właśnie jakim cały czas określali go (ale tylko prywatnie) członkowie grupy Bloomsbury. Był to „wyższy stopień sodomii”. Lytton Strachey w przypływie szczerości, która cechuje jego listy, ale nie oficjalne publikacje, napisał do Maynarda Keynesa: „Szaleństwem jest z naszej strony marzyć, że przekonamy starsze damy, iż uczucia są rzeczą dobrą, skoro zaraz potem mówimy im, że najlepsze z nich są uczuciami] sodomickimi”. Modernizm był egzoterycznym odzwierciedleniem biografii członków grupy Bloomsbury. To radykalnie homoseksualna wizja świata i dlatego też z samej swojej natury wywrotowa; zdrada jest jego logiczna konsekwencja. Zależność, o której mówimy, ujawnił sam Blunt. W swoich wspomnieniach zatytułowanych A Chapter of Accidents, które ukazały się w roku 1972, Goronwy Rees opisuje spotkanie z Bluntem do którego doszło W 1951 roku, krótko po zniknięciu z Anglii Macleana i Guya Burgessa (po pięciu latach oficjalnie zakomunikowano że przebywają w Moskwie).

Zdaniem Reesa, Blunt uosabiał „ideał liberała po Cambridge; był rozsadny, żywił sensowne i silne przekonanie, że relacje między ludźmi to najwyższa wartość”. Wypominając Reesowi, że powiadomił władze o związkach Burgessa z Sowietami, Blunt przywołał znany aforyzm E.M. Forstera: „Gdybym musiał wybierać między zdrada ojczyzny, a zdradą przyjaciela, mam nadzieję, że miałbym odwagę zdradzić ojczyznę”. Blunt nauczył się tego w Cambridge. Wypowiedź ta ujawnia jego sposób myślenia, który był mu właściwy przez resztę życia. W oświadczeniu dla „Timesa” z 20 listopada l979 roku Blunt powiedział, że jego działalność na rzecz Rosjan była sprawą konfliktu „politycznego sumienia z wiernością wobec kraju”. „Wybrałem sumienie” oznajmił świętoszkowato. „Kiedy później poznałem prawdę o Rosji, lojalność nie pozwoliła mi na podjęcie jakichkolwiek działań: nie mogłem zadenuncjować przyjaciół”.

Stało się oczywiste, że Anglia przebyła daleka drogę…