Część kierowców wprost przyznała, że nie zgadzają się na oklejenie auta, bo boją się jego zniszczenia i o swoje zdrowie.
Część taksówek sieci Freenow w Gdańsku zostanie oklejona w tęczowe flagi – symbol „społeczności” LGBT+. 27 proc. respondentów twierdzi, że do takich pojazdów nie wsiądzie, 42 proc. taksówkarzy nie zgodziło się na oklejenie, ale firma przekonuje, że „takie działania są w Polsce bardzo potrzebne”.
Pomysł oklejenia taksówek tęczowymi flagami to efekt współpracy Freenow ze „Stowarzyszeniem Miłość Nie Wyklucza”.
Na kilkudziesięciu taksówkach w różnych miastach w Polsce – m.in. w Gdańsku, Warszawie, Białymstoku, Zielonej Górze czy Kielcach – pojawią się niebawem tęczowe flagi i odnośnik do strony z „materiałami edukacyjnymi” współtworzonymi ze stowarzyszeniem. Takie zmiany zajdą tylko na samochodach kierowców, którzy się na to zgodzili. Nie wszyscy podeszli bowiem do pomysłu entuzjastycznie.
Prezydent Ugandy Yoweri Museveni podpisał jedną z najsurowszych na świecie ustaw, uderzających w środowisko LGBTQ.
Przepisy dopuszczają karę śmierci w przypadku “gorszącego homoseksualizmu”. Stosunki osób tej samej płci były już nielegalne w Ugandzie, podobnie jak w ponad 30 krajach afrykańskich, ale nowe prawo idzie dalej.
Przewiduje karę śmierci dla “seryjnych przestępców”, naruszających prawo i przenoszących śmiertelną chorobę, taką jak AIDS, poprzez seks homoseksualny. W ustawie zapisano również 20-letni wyrok za “promowanie” homoseksualizmu.
– Prezydent Ugandy zalegalizował dziś sponsorowaną przez państwo homofobię i transfobię – powiedziała Clare Byarugaba, ugandyjska działaczka na rzecz praw człowieka. – To bardzo mroczny i smutny dzień dla społeczności LGBTIQ, naszych sojuszników i całej Ugandy – dodała.
Krytyka i możliwe sankcje
78-letni prezydent Ugandy (władzę w kraju sprawuje od 1986 r.) nazwał homoseksualizm “odchyleniem od normalności” i wezwał ustawodawców do przeciwstawienia się “imperialistycznej” presji – chodzi o krytykę ze strony Zachodu.
Museveni odesłał pierwotny projekt ustawy uchwalony w marcu z powrotem do prawodawców, prosząc ich o złagodzenie niektórych przepisów. Reuters wskazuje, że Uganda, która otrzymuje co roku miliardy dolarów „pomocy zagranicznej”, może teraz spotkać się z sankcjami.
Dominic Arnall, dyrektor generalny Open For Business, koalicji firm, w skład której wchodzą Google (GOOGL.O) i Microsoft (MSFT.O), powiedział, że grupa jest głęboko rozczarowana. – Nasze dane pokazują, że to prawo jest sprzeczne z interesami postępu gospodarczego i dobrobytu wszystkich obywateli Ugandy– wskazał.
Szczególne oburzenie wywołało wprowadzenie kary śmierci za przestępstwa takie jak przenoszenie wirusa HIV.
Według Reutersa, posunięcie Ugandy może zachęcić ustawodawców z sąsiedniej Kenii i Tanzanii do próby przeforsowania podobnych rozwiązań u siebie.
Międzynarodowy Dzień Walki z Homofobią, Bifobią i Transfobią obchodzony jest corocznie, aby upamiętnić decyzję Światowej Organizacji Zdrowia z roku 1990, która stwierdziła, że homoseksualizm nie jest chorobą.
Przemówienie sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga z okazji Międzynarodowego Dnia Walki z Homofobią, Bifobią i Transfobią, 17 maja 2023 roku:
«Dziś obchodzimy Międzynarodowy Dzień Walki z Homofobią, Bifobią i Transfobią i chciałbym poświęcić chwilę, aby wyjaśnić, dlaczego jest to ważne dla mnie osobiście i dla NATO.
NATO jest Sojuszem 31 państw zjednoczonych wartościami: Wolność, równość, prawa człowieka. Istniejemy nie tylko po to, aby bronić i chronić naszych ziem, ale także naszych obywateli w całej ich nieskończonej różnorodności.
Siłą NATO jest nasza różnorodność, dlatego ważne jest, abyśmy odzwierciedlali i celebrowali niezwykłą różnorodność naszych społeczeństw. To nie tylko słuszne, ale i mądre postępowanie: To czyni nas silniejszymi.
Cenię każdego członka społeczności LGBTQ+ służącego w kwaterze głównej NATO i na całym świecie. Zasługujecie na godność i szacunek, a ja z dumą mogę nazywać się waszym sprzymierzeńcem.
NATO poczyniło pewne imponujące kroki, jeśli chodzi o inkluzywność i włączanie, ale zawsze powinniśmy czynić więcej: Aby iść naprzód ambitnie, podtrzymywać nasze wartości i zapewnić, by nasz Sojusz rzeczywiście odzwierciedlał miliard ludzi, których chronimy».
Kara wielokrotnego dożywocia za pedofilię grozi dwóm homoseksualistom, którzy mieli wykorzystywać seksualnie adoptowanych przez siebie chłopców i zmuszać dzieci do prostytucji z innymi homoseksualnymi pedofilami.
Ich sylwetki, dumnie pozujących w tęczowych koszulkach, może Pan zobaczyć na poniższym zdjęciu. To kolejny taki przypadek, o którym zbiorowo milczą największe media. Cenzura służy m.in. ocieplaniu wizerunku osób, które chcą uzyskać dostęp do dzieci poprzez zajęcia z „edukacji seksualnej” forsowane w naszych szkołach i w internecie. O tych zagrożeniach na szeroką skalę informuje nasza Fundacja, za co jesteśmy prześladowani i atakowani.
W wyniku przeprowadzonego śledztwa oskarżono 33-letniego Williama Zulock i 35-letniego Zacharego Zulock o molestowanie swoich dwóch adoptowanych synów oraz o wykorzystywanie chłopców do nagrywania dziecięcej pornografii. Obaj homoseksualiści mieli również trudnić się sutenerstwem w lokalnej grupie pedofilskiej. Postawiono im zarzuty kazirodztwa, zaostrzonej sodomii, kwalifikowanego molestowania dzieci, przestępstwa seksualnego polegającego na wykorzystywaniu dzieci i przestępczej prostytucji nieletnich.
Zachary Zulock już w 2011 był podejrzewany o gwałt na 14-letnim chłopcu. Sprawa trafiła na policję, ale z jakiegoś powodu homoseksualiście nie postawiono żadnych zarzutów. Co więcej, oskarżenia o pedofilię z 2011 roku nie przeszkodziły Zacharemu Zulock w procesie adopcyjnym w 2018 roku, gdy razem z Williamem bez problemu adoptowali dwóch chłopców, których potem mieli regularnie gwałcić. Przy okazji tej sprawy rozbito większą szajkę homoseksualnych pedofilów.
To kolejna tego typu wstrząsająca historia. Jednak próżno szukać doniesień na ten temat na największych portalach „informacyjnych”. Piszą o tym jednie małe lub niezależne media. Nie słychać oburzonych głosów celebrytów i „obrońców praw człowieka”. Redaktorzy dużych stacji telewizyjnych nie nagrywają kolejnego filmu dokumentalnego o pedofilii w środowisku LGBT. Panuje całkowita zmowa milczenia.
Dwa miesiące temu opinia publiczna w Polsce dowiedziała się, że Krzysztof F., jeden z liderów aktywistów środowiska LGBT w Szczecinie, trafił do więzienia za pedofilię gdyż wykorzystał seksualnie 13-letniego chłopca. Sprawa wyszła na jaw dopiero po roku, gdyż wcześniej była intensywnie zamiatana pod dywan i wyciszana. W przeszłości bez większego echa w mediach oraz bez reakcji polityków, celebrytów, dziennikarzy i rozmaitych aktywistów na rzecz „praw dzieci” i „praw człowieka”, przechodziły podobne doniesienia.
Publiczne nagłaśnianie w przestrzeni publicznej tego typu informacji coraz częściej traktowane jest jako „homofobia” i „mowa nienawiści”. Co więcej, mówienie o faktach może stanowić także… przestępstwo zniesławienia. Niedawno kierowca naszej furgonetki został skazany na blisko 30 000 kary. W opinii sądu, zniesławił on aktywistę LGBT ze Szczecina poprzez zestawienie na plandece auta napisu „Czego lobby LGBT chce uczyć dzieci” oraz nazwy naszej akcji „stop pedofilii”. Zdaniem sądu, wskazywanie na to, iż osoby związane z ruchem LGBT mogą być utożsamiane z pedofilią, to zniesławienie. Jest to tym bardziej absurdalne, że wyrok na naszego kierowcę zapadł w czasie, gdy wspomniany Krzysztof F., czyli jeden z liderów LGBT ze Szczecina, przebywa w więzieniu za pedofilię…
Sprawa jest dalej w toku, gdyż będziemy odwoływać się od tego skandalicznego wyroku. Oprócz tego, przeciwko wolontariuszom naszej Fundacji toczy się aktualnie ok. 150 spraw sądowych. Wiele z nich wytoczono nam za nagłaśnianie kwestii związanych z działalnością aktywistów LGBT.
Pomimo prześladowań sądowych oraz napadów na naszych wolontariuszy, do których regularnie dochodzi w trakcie naszych akcji ulicznych, nie przestajemy docierać do Polaków. Nasze społeczeństwo nie jest świadome tego, że celem aktywistów LGBT jest uzyskanie dostępu do dzieci, m.in. poprzez „edukację seksualną” oraz propagandę.
Już wkrótce w Muzeum Rodzinnym Walta Disneya odbędzie się koncert z okazji 100 lecia Disneya – jednej z najbardziej znanych na świecie korporacji produkujących materiały dla dzieci. Impreza oficjalnie nazywać się będzie „Disney Pride”, a wystąpi na niej „Gejowski Chór Męski z San Francisco”. W 2021 roku chór ten na zakończenie tzw. miesiąca dumy gejowskiej umieścił w internecie nagranie, na którym aktywiści LGBT zakomunikowali swoje przesłanie: zepsujemy Wasze dzieci i „nawrócimy je” na homoseksualizm:
„Myślisz, że zepsujemy twoje dzieci, jeśli nasz program przejdzie niesprawdzony, to zabawne, ale ten jeden raz masz rację. Nawrócimy twoje dzieci, to się stanie krok po kroku, cicho i subtelnie, i prawie tego nie zauważysz.”
Śpiewał chór LGBT, który teraz wystąpi z okazji imprezy urodzinowej Disneya. W podobnym tonie kilka lat temu zorganizowano kampanię propagandową w Niemczech, gdzie w przestrzeni publicznej pojawiły się plakaty obrazujące transseksualistę w wulgarnej pozie z podpisem:„Wasze dzieci będą takie jak my.” To samo hasło jest też regularnie podnoszone na rozmaitych „paradach równości” LGBT.
Panie MirosĹ‚awie, plan zepsucia naszych dzieci realizowany jest głównie poprzez tzw.„edukację seksualną” w szkołach i internecie oraz propagandę LGBT, którą niemal na każdym kroku bombarduje się dzieci i młodzież w mediach.
Większość Polaków, w szczególności rodziców, wychowawców i nauczycieli, w ogóle nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia. Wiele osób szczerze myśli, że aktywiści LGBT walczą o rzekome zrównanie praw homoseksualistów z resztą społeczeństwa, np. po to, aby móc wzajemnie odwiedzać się w szpitalach. Budzi to współczucie. Propagatorom tęczowej rewolucji chodzi jednak przede wszystkim o to, aby nasze dzieci były takie jak oni – oddane homoseksualnemu stylowi życia i rozwiązłości seksualnej.
Z kolei wśród osób świadomych sytuacji panuje często przekonanie, że zagrożenie w jakiś sposób ominie ich rodziny i ich dzieci. Tymczasem aktywiści LGBT nie ukrywają, że „edukacja seksualna” docelowo powinna objąć wszystkie dzieci pod przymusem. Tak już jest np. w Niemczech, gdzie za odmowę posłania dzieci na lekcje „edukacji seksualnej” rodzicom grozi więzienie i kary finansowe.
Heinrich Wiens z Salzkotten spędził w więzieniu 3 miesiące po tym jak odmówił zapłaty kary 80 Euro, która urosła z czasem do kwoty 2340 Euro. Niedługo później do aresztu na 43 dni trafiła jego żona Irene. Wszystko dlatego, że nie posłali dwójki swoich dzieci w wieku 9 i 10 lat na obowiązkową „edukację seksualną” w szkole.
Jeżeli nie będziemy działać, to podobne rozwiązania zostaną wprowadzone w Polsce, a ofiarami będą wszystkie dzieci i wszystkie rodziny. Już teraz „edukacja seksualna” prowadzona jest w dużych miastach Polski, takich jak Warszawa, Gdańsk, Poznań czy Wrocław, oraz wielu mniejszych miejscowościach, gdzie do szkół wchodzą aktywiści LGBT. Z kolei propaganda na ogromną skalę prowadzona jest w internecie, szczególnie za pośrednictwem mediów społecznościowych, ukierunkowanych na dzieci i młodzież, która korzysta ze swoich smartfonów z dostępem do internetu przez wiele godzin dziennie.
Nasza Fundacja działa, aby dotrzeć do społeczeństwa z prawdą o zagrożeniu i mobilizować Polaków do obrony swoich dzieci. W całym kraju organizujemy niezależne akcje informacyjne poprzez jazdy furgonetek, akcje uliczne, kampanie billboardowe, wystawy oraz działalność wydawniczą. W najbliższym czasie zamierzamy zorganizować akcje m.in. w: Warszawie, Krakowie, Toruniu, Wrocławiu, Szczecinie, Gdańsku, Sopocie, Elblągu, Olsztynie, Ełku, Radomiu, Lublinie, Bydgoszczy, Siedlcach, Białymstoku oraz szeregu innych miast. Potrzebujemy na te działania ok. 9 000 zł.
Dlatego zwracam się do Pana z prośbą o przekazanie 35 zł, 70 zł, 140 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby umożliwić organizację niezależnych akcji informacyjnych, z których Polacy mogą dowiedzieć się o zagrożeniu, które czyha na ich rodziny, a w szczególności na ich dzieci.
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667 Fundacja Pro – Prawo do życia ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW
Im więcej rodziców, nauczycieli i wychowawców będzie świadomych sytuacji, tym więcej osób będzie mogło podjąć działania służące ochronie dzieci.
Aby kształtować tę świadomość w naszym społeczeństwie, niezbędne są kolejne niezależne akcje, które omijają medialną cenzurę, przebijając się bezpośrednio do Polaków na ulicach. Raz jeszcze proszę Pana o wsparcie tych działań.
Serdecznie Pana pozdrawiam,
PS: Do powodzenia naszych akcji w sposób szczególny przyczyniają się Patroni naszej Fundacji, czyli osoby regularnie wspierające nas finansowo. Więcej o naszym programie patronackim w linku.
Administracja Joe Bidena kontynuuje bezczelny kurs dyplomatyczny. W swojej placówce przy Stolicy Apostolskiej po raz kolejny wywiesiła pseudo-tęczowe flagi LGBT. Tym razem z okazji… „Transgenderowego Dnia Pamięci” („Transgender Day of Rememberance”). Katolickich świąt specjalnie nie czczą…
Warto przypomnieć, że Joe Biden uważa się za „katolika”. Jednak jego administracja wykorzystuje placówki dyplomatyczne do promocji rozmaitych zboczeń. Tym razem ambasada USA przy Watykanie ogłosiła na swoim Twitterze, iż włącza się w obchody. W „Transgenderowym Dniu Pamięci”.
Dodali, że oddają tym samym „hołd tym członkom społeczności transpłciowej, którzy zostali zamordowani z nienawiści”. Na obchody takiego dnia ruch LGBT wybrał datę 20 listopada.
To nie pierwszy taki przypadek, kiedy placówka dyplomatyczna USA prowokuje katolików całego świata. Podobne flagi wywieszali już z okazji „miesiąca dumy gejowskiej”. Jednak poprzedni skandal, gdy wywieszano „tęczową” flagę na budynku ambasady USA przy Stolicy Apostolskiej, nie spotkał się z potępieniem ani żadną reakcją ze strony papieża Franciszka, więc Amerykanie mocno się ośmielili, a że różnych dni różnych „literek” ze skrótu LGBTQ nie brakuje, ciąg dalszy zapewne nastąpi.
Podobna promocja idei ruchu LGBT ma miejsce także w innych krajach. Jednak uprawianie takiej propagandy na terenie Stolicy Apostolskiej to po prostu prowokacja. {Kogo prowokują, Kotek? Przecież nie franka i jego pedalskich kardynałów? M. Dakowski]
The U.S. Embassy in the Vatican has come under fire on Wednesday after it chose to fly the pride flag in honor of Pride Month. MORE: https://rebelne.ws/3NPlwnr
Aktywista LGBTQ i amerykański jezuita o. James Martin spotkał się w piątek z papieżem Franciszkiem. Rozmowa dotyczyła „radości i nadziei, smutków i trosk” katolików LGBTQ” – poinformował o. Martin na Twitterze po spotkaniu. Jak zaznaczył, 45-minutowa audiencja w Watykanie była „serdeczna, inspirująca i zachęcająca”.
O. Martin od lat prowadzi kampanię na rzecz bezwzględnej akceptacji grzechu sodomskiego i postulatów społeczno-politycznych środowisk LGBTQ w Kościele katolickim. Nad jego działalnością błogosławieństwo roztacza sam Franciszek, który przyjął dysydenckiego kapłana podczas prywatnej audiencji już drugi raz.
„Jestem głęboko wdzięczny za spotkanie z Ojcem Świętym, które odbyło się dziś rano w Pałacu Apostolskim. Dzieliłem się z papieżem Franciszkiem radościami i nadziejami, smutkami i niepokojami katolików LGBTQ. To było ciepłe, inspirujące i zachęcające spotkanie, przerywane śmiechem, którego nigdy nie zapomnę…”- napisał o. Martin na Twitterze.
Papież napisał niedawno list z okazji konferencji zorganizowanej przez internetowy portal o. Martina „Outreach”, który zajmował się np. „teologią dla katolików LGBTQ” czy „pracą z osobami transpłciowymi”. Franciszek udzielił w nim także krótkiego wywiadu. W sierpniu jezuicie przedłużono na kolejne pięć lat funkcję doradcy Dykasterii ds. Komunikacji Stolicy Apostolskiej
Papież Franciszek ostatni raz przyjął amerykańskiego jezuitę osobiście latem 2021 roku. Zachęcił go do kontynuowania zaangażowania duszpasterskiego.
W Paryżu para gejów zaraziła swojego psa małpią ospą.
To pierwszy na świecie potwierdzony przypadek transmisji tej choroby z człowieka na zwierzę.
„Udało się nam potwierdzić pierwszy przypadek obecności wirusa małpiej ospy u psa, którego mogli zakazić ludzie” – donosi „The Lancet”.
Jak się okazuje, małpią ospą psa zaraziła para gejów z Paryża. 44-letni mężczyzna ma już wirusa HIV, a ostatnio wraz z 27-letnim partnerem złapali wirusa małpiej ospy.
Przekonują, że unikali kontaktu ze zwierzętami domowymi, ale pozwolili swojemu psu spać razem z nimi. 12 dni później małpią ospę wykryto także u ich 4-letniego charta.
Wszystko to sprawia, że amerykańskie Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) zaktualizowało listę zwierząt, które mogą zostać zakażone małpią ospą. Wcześniej w wykazie znajdowały się wiewiórki, świstaki, jeże, ryjówki, szynszyle, małpy, króliki domowe, szczury i myszy. Teraz dołączyły do nich także psy.
Jak podał „The Lancet”, pies miał podobne oznaki zakażenia małpią ospą, co jego właściciele. To zmiany na skórze oraz błonach śluzowych, krosty na brzuchu oraz owrzodzenie odbytu.
Mężczyźni potwierdzili z kolei, że wystąpiło u nich owrzodzenie odbytu po około 6 dniach od stosunków z innymi partnerami, z którymi byli w otwartym związku. Z zakażonym psem podobno nie współżyli.
Jednocześnie „The Lancet” przekonuje, że należy rozpocząć debatę na temat… potrzeby izolowania zwierząt domowych od osób zakażonych małpią ospą.