Rosja uderza Kindżałami w tajne centrum dowodzenia NATO na Ukrainie w Jaworowie. Implikacje.

Źródło: https://amg-news.com/breaking-news-russia-strikes-secret-nato-command-center-in-ukraine/

Rosja uderza w tajne centrum dowodzenia NATO na Ukrainie

Autor: Medeea Greere 2 czerwca 2024 r.

Najświeższe wiadomości: W wyniku niszczycielskiego ataku rakietowego Rosji na tajne centrum dowodzenia NATO na Ukrainie zginęło lub zostało rannych kilkuset oficerów NATO. Poznaj dramatyczne szczegóły ataku na Jaworów, jego geopolityczne implikacje i międzynarodową reakcję.

Przeczytaj więcej, aby zrozumieć eskalację konfliktu między Rosją a NATO.

W oszałamiającej i dramatycznej eskalacji działań wojennych, siły rosyjskie przeprowadziły niszczycielski atak rakietowy na tajne centrum dowodzenia NATO na Ukrainie, redukując je do tlącego się krateru po bombie i powodując znaczne ofiary wśród personelu NATO. Ten bezprecedensowy atak wstrząsnął globalnym krajobrazem geopolitycznym, oznaczając poważną intensyfikację trwającego konfliktu między Rosją a zachodnimi sojuszami wojskowymi.

Centrum dowodzenia w Jaworowie w płomieniach: Obiekt będący celem ataku, zlokalizowany w centrum dowodzenia i na poligonie w Jaworowie, był kluczowym węzłem dla operacji NATO na Ukrainie. Miejsce to od dawna było centralnym punktem zachodniej koordynacji wojskowej i planowania strategicznego w regionie. Precyzyjne uderzenie, przeprowadzone za pomocą najnowocześniejszych rosyjskich pocisków hipersonicznych „Kindżał”, najprawdopodobniej zabiło lub raniło kilkuset oficerów NATO, dodając tragiczny rozdział do historii konfliktu.

Bezprecedensowy atak: Użycie pocisków „Kindżał” w tym ataku podkreśla powagę i precyzję rosyjskich zdolności wojskowych. Pociski te, znane z niesamowitej prędkości i zwrotności, są praktycznie niemożliwe do przechwycenia, co czyni je potężną bronią w rosyjskim arsenale. Uderzenie nie tylko zdziesiątkowało centrum dowodzenia, ale także wysłało jasny i złowieszczy komunikat do NATO i jego sojuszników o gotowości Rosji do dalszej eskalacji konfliktu.

Natychmiastowe reakcje: “Społeczność międzynarodowa” jest zszokowana tym atakiem. Przedstawiciele NATO wyrazili szok i oburzenie, potępiając atak jako rażący akt agresji. Utrata wysokiej rangi personelu i zniszczenie kluczowego obiektu dowodzenia znacząco osłabiły zdolności operacyjne NATO w regionie. W odpowiedzi zwołano nadzwyczajne spotkania państw członkowskich NATO, aby zająć się kryzysem i sformułować strategiczną reakcję.

Koszty ludzkie: Koszt ludzki tego ataku jest oszałamiający. W centrum dowodzenia znajdowały się setki wojskowych, w tym wysocy rangą oficerowie i personel pomocniczy. Ilość ofiar ataku jest nadal oceniana, ale wstępne raporty wskazują na ogromną liczbę ofiar śmiertelnych i rannych. Wpływ na rodziny i społeczności poszkodowanych jest głęboki, a wielu z nich pozostaje w żałobie i niepewności.

Tło konfliktu: Konflikt na Ukrainie od lat stanowi punkt zapalny między Rosją a mocarstwami zachodnimi. Najnowszy atak oznacza znaczącą eskalację, zbliżając obie strony do konfrontacji na pełną skalę. Centrum dowodzenia w Jaworowie było kluczowym miejscem dla misji szkoleniowych i wspierających NATO na Ukrainie, mających na celu wzmocnienie obrony kraju przed rosyjską agresją.

Implikacje strategiczne: Zniszczenie centrum dowodzenia nie tylko paraliżuje natychmiastową zdolność operacyjną NATO na Ukrainie, ale także wysyła strategiczny sygnał. Atakując tak ważny i krytyczny obiekt, Rosja zademonstrowała swoją gotowość do bezpośredniej konfrontacji z siłami NATO, podnosząc stawkę konfliktu. Posunięcie to może potencjalnie doprowadzić do szerszej eskalacji, a obie strony będą przygotowywać się do dalszych konfrontacji.

Skutki polityczne: Atak ma znaczące implikacje polityczne. Państwa członkowskie NATO prawdopodobnie staną w obliczu zwiększonej presji na zdecydowaną reakcję, zarówno w celu “uspokojenia własnych obywateli” [chodzi o ich indoktrynację. md] , jak i powstrzymania dalszej rosyjskiej agresji. Atak już wywołał debaty w NATO na temat adekwatności ich obecnych strategii i potrzeby wzmocnienia środków obronnych.

Wpływ ekonomiczny: Oczekuje się, że geopolityczna niestabilność wynikająca z tego ataku będzie miała szerokie reperkusje gospodarcze. Światowe rynki zareagowały zmiennością, odzwierciedlając niepokój inwestorów związany z potencjalnym szerszym konfliktem. Ceny energii, w szczególności, wzrosły wraz z rosnącymi obawami o zakłócenia dostaw z regionu

Środki nadzwyczajne: W następstwie ataku NATO ogłosiło szereg środków nadzwyczajnych w celu wzmocnienia swojej obecności i zdolności w regionie. Obejmują one rozmieszczenie dodatkowych oddziałów, zaawansowanych systemów obrony przeciwrakietowej i zwiększony nadzór w celu powstrzymania dalszej rosyjskiej agresji. Sojusz ściśle współpracuje również z siłami ukraińskimi w celu wzmocnienia ich pozycji obronnej.[to się nazywa eskalacja md ]

Międzynarodowa solidarność: Sojusznicy NATO wyrazili solidarność z Ukrainą, deklarując wsparcie i pomoc w następstwie ataku. Obejmuje to nie tylko pomoc wojskową, ale także pomoc humanitarną dla osób dotkniętych atakiem. Społeczność międzynarodowa zbiera się, by wesprzeć Ukrainę w potrzebie, a wiele krajów potępia działania Rosji i wzywa do natychmiastowego zaprzestania działań wojennych.

Osobiste historie: Pośród analizy strategicznej i politycznej ważne jest, aby pamiętać o ludzkich historiach kryjących się za nagłówkami. Atak na centrum dowodzenia w Jaworowie pozostawił po sobie spustoszenie, a życie niezliczonych osób zmieniło się na zawsze. Rodziny opłakują utratę bliskich, a ocaleni zmagają się z traumą ataku. Odwaga i odporność tych, którzy ucierpieli, są świadectwem wytrwałości ludzkiego ducha w obliczu przeciwności losu. [los?? toć to agresja ze strony NATO.. md]

Perspektywy na przyszłość: Atak na centrum dowodzenia w Jaworowie wyznacza kluczowy moment w konflikcie między Rosją a NATO. Droga przed nami jest pełna niepewności, ponieważ obie strony radzą nad następstwami tej eskalacji. Potencjał dalszego konfliktu jest duży, z ryzykiem szerszej regionalnej, a nawet globalnej konfrontacji.

Działania dyplomatyczne: Pomimo powagi sytuacji, wciąż istnieją możliwości dyplomacji i deeskalacji. “Międzynarodowi przywódcy” apelują o powściągliwość i wzywają do wznowienia negocjacji w celu rozwiązania kwestii leżących u podstaw konfliktu. Nadchodzące dni i tygodnie będą miały kluczowe znaczenie dla ustalenia, czy sytuację uda się załagodzić, czy też przerodzi się ona w bardziej rozległą wojnę.

Rosyjski atak rakietowy na centrum dowodzenia w Jaworowie na Ukrainie stanowi dramatyczną i niebezpieczną eskalację trwającego konfliktu. Wraz ze znacznymi ofiarami i zniszczeniem kluczowego obiektu NATO, atak ten ma daleko idące konsekwencje dla globalnego bezpieczeństwa i stabilności. Świat z zapartym tchem obserwuje, jak działania podjęte w odpowiedzi na ten atak ukształtują przyszłość stosunków międzynarodowych i równowagę sił w regionie.

Obca flaga znikła z Kopca Kościuszki. [a gnojki znów zawieszają…]

Ukraińska flaga na Kopcu Kościuszki Łukasz Warzecha

https://www.salon24.pl/u/lukaszwarzecha/1381277,ukrainska-flaga-na-kopcu-kosciuszki


W miejscach takich jak Kopiec Kościuszki nie powinny być wywieszane żadne inne flagi prócz polskiej. Historia ze ściągnięciem flagi Ukrainy, umieszczonej od ponad dwóch lat na kopcu pokazuje, że potrzebujemy ustawy, regulującej obecność obcych flag na budynkach publicznych i w miejscach pamięci.

Zaraz po rosyjskim ataku na Ukrainę zrozumiałe były gesty solidarności, takie jak wywieszanie ukraińskich flag czy zapewnienie ukraińskim uchodźcom bezpłatnego wstępu do instytucji takich jak kina czy muzea. Zwłaszcza jeśli dotyczyło to instytucji prywatnych.

Dzisiaj jesteśmy jednak po ponad dwóch latach wojny i sytuacja znacząco się zmieniła (choć ja sam byłem wśród nielicznych osób od początku przestrzegających przed skutkami bezmyślnego entuzjazmu i poddania się emocjom). W największym skrócie: niezależnie od możliwego zawieszenia działań zbrojnych, wariant długiej wojny jest bardzo możliwy; jednocześnie skrajnie mało prawdopodobne wydaje się zwycięstwo Ukrainy rozumiane jako odebranie Rosji terytoriów przez nią zajętych, a następnie anektowanych.

Radykalnie osłabła akceptacja Polaków dla zapewniania Ukraińcom w Polsce różnych form socjalnego wsparcia. Ewidentną irytację powodują wszelkie formy preferencji dla uchodźców. Dane o wpływach finansowych od obywateli Ukrainy pokazują, że korzyści z ich obecności w Polsce są wcale nie oczywiste przy obecnie przyjętych mechanizmach (wsparcie socjalne gwarantowane, w żaden sposób nie uzależnione od podjęcia pracy). Jasne stało się, że dzielą nas z Ukrainą liczne interesy, dotyczące dostępu do rynku rolnego w UE albo rynku przewozów. Konflikt w tych kwestiach jest momentami bardzo gorący. Wreszcie przez ponad dwa lata bardzo wydatnej pomocy ze strony Polski, która według różnych szacunków, podliczając wszystkie wydatki, mogła nas kosztować kilkadziesiąt miliardów złotych, Ukraińcy nie wykonali praktycznie żadnego gestu w sprawie obciążających wzajemne relacje kwestii historycznych, czyli przede wszystkim ludobójstwa Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Ich milczenie było szczególnie głośne w ubiegłym roku – roku okrągłej rocznicy Krwawej Niedzieli 11 lipca 1943 r.

Wszystko to powoduje, że u osób początkowo rozemocjonowanych, ale posiadających potencjał racjonalnego spojrzenia na sytuację, owe emocje powinny były ostygnąć. Tak, z Ukrainą łączy nas wspólny interes, jakim jest osłabienie Rosji i przede wszystkim powstrzymanie jej przed ewentualną dalszą ekspansją (aczkolwiek istnieje spór co do tego, jaką formę ta ekspansja miałaby przyjąć i czy oznaczać by musiała atak na któryś z krajów NATO – ja tego zdania nie podzielam). I to wszystko. Wcześniejsze mrzonki o jakimś wiekopomnym porozumieniu, federacji czy konfederacji, wielkiej przyjaźni narodów – wszystko to nie ma już dzisiaj racji bytu.

Podtrzymywanie specjalnych reguł dla ukraińskich uchodźców kosztem polskiego podatnika jest wystarczająco niepojęte. Ale trwanie przy czczych, symbolicznych gestach to już świadectwo radykalnego odklejenia od rzeczywistości.

Takie gesty wciąż jednak mają miejsce. Po agresji Rosji na Ukrainę komitet Kopca Kościuszki w Krakowie podjął decyzję o umieszczeniu tam flagi tego państwa.

Tu kilka słów na temat tego ciała, o którego istnieniu wielu zapewne nie słyszało. Komitet istnieje od 1820 r. i początkowo nosił nazwę Komitetu Zarządzającego Budową Kopca. Obecną nazwę nosi od 1867 r. Po II wojnie światowej prezesem komitetu był między innymi wybitny historyk sztuki i zasłużony rewindykator dzieł sztuki należących do Polski z rąk niemieckich Karol Estreicher junior.

Od 1971 r. komitet stał się komisją Towarzystwa Miłośników Historii i Zabytków Krakowa. Towarzystwo działa na podstawie prawa o stowarzyszeniach. Prezesem towarzystwa jest prof. Jacek Purchla. Wśród członków wspierających są Wodociągi m. Krakowa (spółka komunalna), zaś miasto Kraków jest partnerem towarzystwa. Można bezpiecznie założyć, znając mechanizmy działające w polskim życiu publicznym, że stowarzyszenie tak znaczące jak TMHiZK nie mogłoby funkcjonować bez odpowiedniego politycznego wsparcia i zakorzenienia w politycznych układach miasta.

Nazwiska członków zarządu Komitetu Kopca Kościuszki nic nikomu zapewne nie powiedzą. Prezesem jest prof. Piotr Dobosz, prawnik z Uniwersytetu Jagiellońskiego, specjalizujący się m.in. w prawie ochrony zabytków. Pozostali członkowie to dr Piotr Hapanowicz (związany z Muzeum Krakowa), dr inż. Rafał Sieńsko (Politechnika Krakowska), Witold Górny (przewodniczący rady dzielnicy Zwierzyniec, związany z Koalicją Obywatelską), dr Adam Kozień (Wydział Prawa i Administracji UJ), Mariusz Cupiał (brak informacji, a przynajmniej ja żadnych nie znalazłem) oraz Konrad Myślik, autor książek o Krakowie.

W kwietniu 2022 roku komitet jeszcze pod kierownictwem poprzedniego prezesa, Mieczysława Rokosza, zdecydował, że flaga Ukrainy nadal będzie na kopcu wisieć. Komunikat w tej sprawie stwierdza na wstępie: „Gdyby dla kogoś wymagało to uzasadnienia, to krótko wyjaśniamy”. Zwracam uwagę na arogancką formę: z tych słów wynika, że uzasadnienie tego gestu może interesować tylko jakichś czepialskich, bo ci słusznie myślący powinni zaakceptować decyzję bez potrzeby jakichkolwiek uzasadnień.

Na końcu uzasadnienia czytamy:

Powiewają nad Kopcem Kościuszki w Krakowie przede wszystkim Barwy Biało-Czerwone, ale też 4 lipca – flaga Stanów Zjednoczonych, a 14 lipca Tricolore Republiki Francuskiej, której Kościuszko jest honorowym obywatelem. W obecnym czasie rosyjskiej agresji na suwerenne państwo ukraińskie nie mogła tu nie zawisnąć flaga Ukrainy. Na tym naszym narodowym pomniku jest ona symbolicznym wyrazem oczywistej solidarności nas Polaków z Ukraińcami, obywatelami niepodległego Państwa, których niesprawiedliwie spotkało nieszczęście wojny.

Oczywiście obłudą jest zrównanie okazjonalnego wywieszania flagi innego państwa z okazji jego święta narodowego z permanentną obecnością flagi kraju, który – wbrew zaklęciom pięknoduchów – nie jest nam szczególnie bliski, choć dzielimy wspólną historię i to bynajmniej nie wyłącznie złą. Trzeba przy tym stwierdzić, że Polska – co jest być może dużym zaniedbaniem – nie ma regulacji ustawowych dotyczących obecności flag obcych państw w naszej przestrzeni publicznej (poza oczywiście sytuacjami wynikającymi z konwencji międzynarodowych, w tym z protokołu dyplomatycznego).

Zdanie „w obecnym czasie rosyjskiej agresji na suwerenne państwo ukraińskie nie mogła tu nie zawisnąć flaga Ukrainy” nie wyjaśnia i nie tłumaczy niczego. Nie mogła – bo co? Dlaczego komitet uznał, że jest to jakiś dogmat, niewymagający dalszych wyjaśnień? Nie wiemy. Pamiętajmy jednak – gwoli uczciwości – że mówimy o uchwale i jej uzasadnieniu po półtora miesiąca wojny. Bardziej zadziwiające jest, że po ponad dwóch latach uchwała wciąż obowiązuje.

Dwa dni temu ukraińską flagę ściągnął z masztu pan poseł Grzegorz Braun i zapowiedział, że zwróci ją do ukraińskiego konsulatu. Zapewne akcja ta nie została przypadkowo przeprowadzona niespełna tydzień przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, w których pan Braun kandyduje. Tym razem jednak – inaczej niż w Sejmie ze świecznikiem chanukowym – obyło się bez zakłócania porządku, ekscesów ani też nie doszło do zakłócenia trwającej uroczystości, dotyczącej jednej z mniejszości tworzących Rzeczpospolitą – co było powodem, dla którego tamte działania pana Brauna zdecydowanie krytykowałem i nie zmieniam w tej sprawie zdania.

Prezes komitetu pan prof. Dobosz opublikował w tej sprawie krótkie oświadczenie „w sprawie uszkodzenia masztu na Kopcu Kościuszki w Krakowie i zaboru wiszącej na nim flagi Ukrainy”:

W dniu 4 czerwca 2024 r. doszło do bezprawnego uszkodzenia masztu na Kopcu Kościuszki w Krakowie i zaboru wiszącej na nim flagi Ukrainy. Komitet Kopca Kościuszki w Krakowie, nawiązując do idei Tadeusza Kościuszki walczącego o wolność wielu Narodów, podjął decyzję o zawieszeniu flagi ukraińskiej w ramach solidarności z walczącą bohatersko Ukrainą. Motywy wskazanej decyzji o umieszczeniu flagi na Kopcu Kościuszki zostały zamieszczone na stronie internetowej Komitetu Kopca Kościuszki w Krakowie.

Bezprawny akt uszkodzenia masztu i zaboru flagi przeciwstawia się wartościom, które uosabia Postać i Życie Tadeusza Kościuszki.

Pan poseł Polski 2050 Paweł Zalewski, który z funkcji wiceministra obrony bardzo chce teraz uciec do PE, napisał na Twitterze: „P. Braun zdejmuje flagę ukraińską z Kopca Kościuszki. Tu nie chodzi o wolność gospodarczą i UE ograniczoną do unii celnej. Tu chodzi o obronę interesów Kremla w Polsce i w Europie”. Dalibóg, konia z rzędem temu, kto potrafi wyjaśnić, jaki mianowicie jest związek pomiędzy zdjęciem przez pana Brauna ukraińskiej flagi a „obroną interesów Kremla”. Postawiłbym nawet tezę, że do obrony interesów Kremla najbardziej przyczyniają się ci, którzy zamiast traktować relacje polsko-ukraińskie pragmatycznie, na siłę wciskają Polakom miłość wobec Ukrainy, co oczywiście wywołuje skutek odwrotny: coraz intensywniejszą niechęć.

Nie sposób zgodzić się z opinią, że Komitet Kopca Kościuszki może sobie na nim wieszać, co chce, zgodnie z własną interpretacją historii i ze skrajnie naiwnym, dziecinnym widzeniem sytuacji międzynarodowej. Krajów walczących z agresją jest w każdym momencie na świecie zawsze kilka. Równie dobrze można by wpaść na pomysł, aby powiesić na kopcu flagę Autonomii Palestyńskiej – czemu sprzeciwiałbym się równie zdecydowanie (choć wątpię, żeby akurat w tym przypadku pośpieszył z interwencją pan poseł Braun).

Kopiec Kościuszki jest w zarządzie Towarzystwa Miłośników Historii i Zabytków Krakowa za pośrednictwem Komitetu Kopca Kościuszki – ale nie jest własnością tych organizacji! Nie jest to prywatna posesja, nad którą można by sobie powiesić na stałe flagę amerykańską, ukraińską, palestyńską, izraelską czy nawet rosyjską, gdyby ktoś miał taką fantazję – i nikomu nic do tego. To własność – nawet jeśli nie w sensie formalnym – narodowa. Jest przykładem wyjątkowej arogancji, że grupa 24 osób (całość komitetu) na podstawie własnych preferencji, upodobań, interpretacji i być może zapotrzebowań politycznych zdecydowała o permanentnej obecności flagi obcego państwa (jakiegokolwiek) w miejscu narodowej pamięci.

W takich miejscach powinno być miejsce tylko i wyłącznie na polskie flagi. Ten przypadek pokazuje, że ustawa, zakazująca trwałego wywieszania obcych flag na budynkach publicznych oraz miejscach pamięci (to samo widziałem kilka miesięcy temu przy pomniku na polu bitwy pod Grunwaldem) i zabytkach jest pilnie potrzebna.

======================

Ukrainizacja Polski w natarciu. Braun zdjął, wojewoda z konsulem zawiesili. Flaga Ukrainy znów na kopcu Kościuszki

Zatrzymano tony malin z Ukrainy

Służby zatrzymały tony malin z Ukrainy tony-malin-z-ukrainy

4.06.2024

Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS) kolejny raz zatrzymała na granicy towary z Ukrainy. Tym razem padło na dwadzieścia ton malin. Jakie obiekcje mieli polscy urzędnicy?

We wtorek Główny Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych wydał kolejny komunikat ws. produktów przywożonych z Ukrainy do Polski.

Tym razem urzędnicy [nie] mieli wątpliwości, co do jakości wwożonych na teren Rzeczypospolitej malin.

IJHARS w Lublinie podjęła decyzję „o zakazie wprowadzania do obrotu na teren Polski partii 20 000 kg mrożonej maliny importowej z Ukrainy”.

Jako powód takiej decyzji, urzędnicy podają „obecność pleśni i zawyżona zawartość zanieczyszczeń organicznych”.

Mniej więcej od połowy maja GIJHARS wraz ze służbami sanitarnymi i resortem rolnictwa prowadzi „zintensyfikowane kontrole”na giełdach rolno-spożywczych.

Francuski jeniec pojmany przez Rosjan na Ukrainie. III Wojna Światowa już się rozpoczęła…

Pierwszy francuski jeniec pojmany przez Rosjan na Ukrainie

III Wojna Światowa już się rozpoczęła i nie martwmy się czy historycy ten właśnie dzień uznają za jej początek. Nie będzie komu pisać historii!

DR IGNACY NOWOPOLSKI JUN 4
 
READ IN APP
 

W charakterze post scriptum do mego poprzedniego artykułu, “Przewodzą nam nie wybitnie inteligentni stratedzy, ale infantylni degeneraci”:

Na poniższym krótkim video, można zobaczyć moment poddania się Francuza, w pełnym francuskim rynsztunku wojennym, żołnierzowi rosyjskiemu:

Grzegorz Braun z patriotyczną interwencją w Krakowie. Ukraińska flaga znika z Kopca Kościuszki

Grzegorz Braun z „interwencją” w Krakowie. Ukraińska flaga znika z Kopca Kościuszki

https://pch24.pl/grzegorz-braun-z-interwencja-w-krakowie-ukrainska-flaga-znika-z-kopca-kosciuszki


Na zamieszczonym w sieci przez Grzegorz Brauna nagraniu widać, jak poseł Konfederacji zdejmuje ukraińską flagę, zawieszoną na maszcie Kopcu Kościuszki w Krakowie. Jak poinformował kandydat do euro-poselskiego mandatu z Małopolski i Świętokrzyskiego, przekazał barwy do konsulatu ukraińskiego.

Mimo niesprzyjającej aury pogodowej we wtorek 4 czerwca przewodniczący Konfederacji Korony Polskiej pojawił się na terenie zabytkowych umocnień stolicy Małopolski. Cel jego wizyty ujawnia opublikowany na platformie X materiał wideo.

Na nagraniu widać, jak polityk Konfederacji ściga z jednego z masztów umieszczonych na szczycie Kopca barwy narodowe Ukrainy. „Flagę UKR, która znajdowała się w niewłaściwym miejscu, jako uczciwy znalazca przekazuję do konsulatu w Krakowie”, komentował upubliczniony klip Grzegorz Braun.

Przewodniczący Konfederacji Korony Polskiej startuje jako „jedynka” Konfederacji w wyborach do europarlamentu z województw Świętokrzyskiego i Małopolskiego, przewidzianych już na najbliższą niedzielę 9 czerwca.

W odpowiedzi na czyn Grzegorza Brauna krótkie oświadczenie wystosował Komitet Kopca Kościuszki. „W dniu 4 czerwca 2024 r. doszło do bezprawnego uszkodzenia masztu na Kopcu Kościuszki w Krakowie i zaboru wiszącej na nim flagi Ukrainy. Komitet Kopca Kościuszki w Krakowie, nawiązując do idei Tadeusza Kościuszki walczącego o wolność wielu Narodów, podjął decyzję o zawieszeniu flagi ukraińskiej w ramach solidarności z walczącą bohatersko Ukrainą. Motywy wskazanej decyzji o umieszczeniu flagi na Kopcu Kościuszki zostały zamieszczone na stronie internetowej Komitetu Kopca Kościuszki w Krakowie. Bezprawny akt uszkodzenia masztu i zaboru flagi przeciwstawia się wartościom, które uosabia Postać i Życie Tadeusza Kościuszki” – czytamy w komunikacie podpisanym przez prezesa Komitetu, prof. Piotra Dobosza.

Źródło: X / Grzegorz Braun / kopieckosciuszki.pl

270,4 tys. Wyświetlenia

Przewodzą nam nie wybitnie inteligentni stratedzy, ale infantylni degeneraci

Przewodzą nam nie wybitnie inteligentni stratedzy, ale infantylni degeneraci

Prowadząc Ludzkość w otchłań Armagedonu

DR IGNACY NOWOPOLSKI JUN 4
 
READ IN APP
 

Od momentu majdanu zorganizowanego przez CIA na Ukrainie w 2014r, zaczęła się de facto kinetyczna wojna NATO z Rosją. Na początku miała ona formę ostrzeliwania przez banderowców ludności cywilnej odłączonych terytoriów, oraz zamachów terrorystycznych, w wyniku czego życie straciło wiele tysięcy cywilów. 

Dopiero w 2022 roku Kreml zdecydował się na ograniczoną akcję kinetyczną zwaną Specjalną Operacją Wojskową. W krótkim czasie po tym na negocjacjach w Turcji Rosja i Ukraina doszły do porozumienia pokojowego, na podstawie którego, w geście dobrej woli, wojsko rosyjskie wycofało się z Kijowa. Od tego momentu zachodnia propaganda cytowała to jako “klęskę” Rosji.

Porozumienie powyższe nie weszło w życie, gdyż do Kijowa przybył ówczesny premier Brytanii, Boris Johnson z żądaniem jego zerwania, co marionetkowy “prezydent” Zełenski, wykonał bez sprzeciwu. I tak rozpoczęła się ukraińska droga do zagłady.

Do tej pory wojna kosztowała Ukrainę około półtora miliona zabitych i rannych, zniszczenie w 90% infrastruktury energetycznej i większości przemysłu, oraz wielomilionową emigrację. Jedynie dzięki “zakupom” energii elektrycznej w Polsce, szkieletowe państwo ukraińskie utrzymuje się przy wegetacji.

Równolegle z dynamiką sytuacji militarnej, zmieniała się też retoryka propagandowa zachodnich mediów.

Początkowo opisywano Rosję jako nieudaczną “stację benzynową uzbrojoną w broń nuklearną”, którą Ukraina ,uzbrojona w najlepszą zachodnią broń, szybko pokona. 

W tym okresie propaganda zachodnia obracała się wokół “wszędobylskich zielonych ludzików Putina”, którzy “zagrażali bezpieczeństwu” państw zachodnich.

Kiedy jednak Rosja przeprowadziła mobilizację i rozkręciła przemysł zbrojeniowy, oraz wprowadziła na uzbrojenie sowieckie rozwiązania technologiczne, jak na przykład rakiety hipersoniczne, a “renomowana” zachodnia broń okazała się w większości tandetą, retoryka propagandowa przestawiła się na nowe tory. 

Teraz okazało się, że Rosja nie jest tak niekompetentna, jak dotychczas twierdzono, a nawet wręcz przeciwnie, stała się groźna. 

Taka sytuacja zmusza “niewinne, pokojowe” NATO do eskalacji pomocy, oprócz broni coraz to dalszego zasięgu, na Ukrainę popłynęli zachodni “ochotnicy”. Po zdjęciu mundurów swoich natowskich armii, przedzierzgali się “bojowników o wolność i demokrację” (taka współczesna zachodnia wersja ZBOWID).

Truizmem jest stwierdzenie, że największy kontynent pochodził z III RP.

Jednak, ani rosnące dostawy “renomowanej zachodniej broni”, ani “ochotników” nie odwróciły szali zwycięstwa na korzyść banderowców. 

Zaczęto więc rozbudowywać “tajne” bazy NATO, jak ta zniszczona przez Rosjan w maju w Jaworowie pod Lwowem, lokalizując je głównie na terytoriach zrabowanych Polsce przez sowietów po II Wojnie Światowej. 

Teraz zachodnia propaganda przestawiła się na nowy tor. Już nie neguje aktywnego zaangażowania NATO w wojnie, ale je się po prostu ignoruje jako rzecz oczywistą. 

Rosja zniszczyła nasze wojska na Ukrainie! Cóż to za straszny akt agresji! Zmusza nas to do dalszej eskalacji! Jesteśmy zagrożeni- charczą natowscy propagandyści.

Jak bardzo by być niechętnym Rosji, każdy obiektywny obserwator MUSI się zgodzić z faktem, że w opisany powyżej scenariusz przedstawia agresję NATO na Rosję a nie vice versa!

Pomimo, że podżeganie do wojny i sama niesprowokowana wojna to zbrodnie przeciw Ludzkości, nie jest mym celem ocena aspektu moralnego tego co się obecnie dzieje.

To, że społeczeństwo jest tak otumanione i zdezorientowane mistrzowską propagandą, nie zmienia też faktu odpowiedzialności naszych globalistycznych “władców” w spychaniu Ludzkości w otchłań wojny, a w szczególności nuklearnej, którą widać już na horyzoncie. 

No cóż; Przewodzą nam nie wybitnie inteligentni stratedzy, ale infantylni degeneraci, ze wszystkimi tego faktu konsekwencjami!

Oto, jak wygląda wojna na Ukrainie: Zełenski inwestuje: kupił kasyno na Cyprze.

Oto, jak wygląda wojna na Ukrainie: Zelenski uprawia hazard – i to w prawdziwym tego słowa znaczeniu…

Data: 3 giugno 2024 Author: Uczta Baltazara 2 Commenti

babylonianempire

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski kupił jeden z największych hoteli-kasyn w Europie. Kasyno znajduje się w Kyrenii, w Tureckiej Republice Cypru Północnego.

Wojna na Ukrainie trwa już dwa lata. Volodymyr Zelenski zbiera datki, głosząc całemu światu, że Ukraina potrzebuje pomocy przeciwko „rosyjskiej inwazji”. Podczas gdy kraje zachodnie wysyłają Ukrainie pieniądze, broń i amunicję, Zełenski, zamiast zarządzać wojną, zajmuje się biznesem kasynowym. Dowiedzieliśmy się, że firma należąca do Zełenskiego kupiła kasyno na Cyprze.

Firma „Film Heritage Inc.”  jest obecnie oficjalnym właścicielem Vuni Palace Casino Hotelw Kyrenii położonej w Tureckiej Republice Cypru Północnego. „Film Heritage Inc.” zarejestrowana jest w Belize i jest własnością Vladimira Zelenskiego. Wzmianka o tym fakcie pojawiła się w dokumentach Pandory opublikowanych w roku 2021.

……………………….

Miasto Kyrenia leżące w północnej części Cypru znajduje się pod kontrolą tzw. Cypru Północnego, czyli Tureckiej Republiki Cypru Północnego (TRNC), która jest de facto państwem obejmującym północno-wschodnią część wyspy Cypr. Jest uznawany tylko przez Turcję, a jego terytorium jest uważane przez wszystkie inne państwa za część Republiki Cypryjskiej. https://en.wikipedia.org/wiki/Kyrenia

………………………

Zakup hotelu «Vuni Palace Casino» przez firmę Zełenskiego został sfinalizowany na początku maja 2024 roku. Nie jest jasne, ile firma Zełenskiego zapłaciła za hotel-kasyno. Według zapisów online dostępnych za pośrednictwem Google, cena wywoławcza za «Vuni Palace» wynosiła 150 milionów funtów brytyjskich.

Położony na wybrzeżu Kyrenii, 5-gwiazdkowy „Vuni Palace Casino Hotel” posiada liczne salony, tarasy i restauracje, a także szeroką gamę opcji, takich jak kasyno, gry stołowe (Blackjack, Stud Poker, Ruletka) oraz gry elektroniczne oferujące graczom różnorodne automaty do gier. Kasyno zostało zbudowane w roku 2006.

https://youtube.com/watch?v=sTKhXfy2ezM%3Fversion%3D3%26rel%3D1%26showsearch%3D0%26showinfo%3D1%26iv_load_policy%3D1%26fs%3D1%26hl%3Dit%26autohide%3D2%26wmode%3Dtransparent

https://v.odatv.com/storage/files/videos/2024/06/01/ukrayna-savasina-bir-de-boyle-bakin-zelenski-kumar-oynuyor-ama-gercek-anlamda-9ay7.mp4?_=1

guncel/ukrayna-savasina-bir-de-boyle-bakin-zelenski-kumar-oynuyor-ama-gercek-anlamda

Według „Booking.com”, „Vuni Palace” nie przyjmuje rezerwacji od 27 majaprawdopodobnie z powodu procedury zmiany właściciela.

Video Player

00:48 01:23

INFO: https://www.odatv.com/guncel/ukrayna-savasina-bir-de-boyle-bakin-zelenski-kumar-oynuyor-ama-gercek-anlamda-120046636

Biedny Jaworów Króla Jana III. Masakra holenderskich, hiszpańskich i czeskich żołnierzy NATO ! Na pewno i polskich…

Masakra holenderskich, hiszpańskich i czeskich żołnierzy NATO we Lwowie!

Supersoniczne rosyjskie rakiety Kh-47M2 Kindżał zlikwidowały forpoczty NATO w Jaworowie

DR IGNACY NOWOPOLSKI JUN 3
 
READ IN APP
 

NATO: ”Centrum Utrzymania Pokoju i Bezpieczeństwa Międzynarodowego”. Jak informuje grecka agencja prasowa PRONEWS:

https://www.pronews.gr/amyna-asfaleia/enoples-sygkroyseis/lviv-anafores-gia-syntriptiko-rosiko-pligma-se-ypogeio-kentro-dioikisis-tis-oukranikis-aeroporias

Nie uratował ich potężny podziemny bunkier centrum dowodzenia lotnictwem w Jaworowie pod Lwowem i spotkała ich straszliwa śmierć.

Jaworów położony jest na zachodniej Ukrainie, w obwodzie lwowskim, w odległości 29 km od granicy z Polską., a 70 od Lwowa.

Jak podano bez oficjalnego potwierdzenia strony ukraińskiej, w ataku zginęli europejscy i amerykańscy eksperci, w tym piloci i inżynierowie.

Według rosyjskich źródeł w wyniku ataku zginęło 179 żołnierzy, 201 zostało ciężko rannych, a liczba ofiar wzrasta.

Rannych w trybie pilnym przewieziono do Niemiec i Polski, wiele ciał pozostaje pod gruzami.

W skład zniszczonego podziemnego ośrodka wchodziły trzy połączone ze sobą żelbetowe hale, w których mieściło się stanowisko dowodzenia Sił Powietrznych Ukrainy, ośrodek szkoleniowy oraz koszary dla kilkuset osób.

Po jego pierwotnym zniszczeniu w marcu 2022 r. przeprowadzono prace restauratorskie, w ramach których utworzono „Centrum Utrzymania Pokoju i Bezpieczeństwa Międzynarodowego”, w którym przebywali wojskowi NATO.

W obiekcie przebywały ukraińskie załogi i organizowano loty szkoleniowe w koordynacji z centrum kontroli NATO w Polsce.

Odnotowano, że 31 maja rosyjskie Ministerstwo Obrony ogłosiło w ciągu tygodnia 25 ataków bronią precyzyjną, w tym hipersonicznymi rakietami Kindżał i dronami, na ukraińskie pozycje wojskowe – podało rosyjskie Ministerstwo Obrony w piątek (31.05.2024):

„W dniach 25–31 maja Rosyjskie Siły Zbrojne przeprowadziły 25 połączonych uderzeń przy użyciu broni precyzyjnej, w tym hipersonicznych rakiet Kindżał i bezzałogowych statków powietrznych, na stanowiska dowodzenia, infrastrukturę, lotniska wojskowe, systemy obrony powietrznej, arsenały, zbiorniki paliwa, zakłady produkcyjne, fabryki morskich  dronów i bezzałogowych statków powietrznych” – oznajmiło rosyjskie Ministerstwo Obrony.

Jest oczywiste, że NATO rozpoczęło już pełnowymiarową agresję przeciw Rosji i to zarówno na terytorium Ukrainy, jak  samej Rosji za pomocą rakiet i dronów dalekiego zasięgu. 

Fakt, że swoje wysunięte bazy, NATO zwie ” Centrum Utrzymania Pokoju i Bezpieczeństwa Międzynarodowego”, nie zmienia niczego poza podkreśleniem szatańskiej przewrotności, rządzących nami globalistów.  Niestety ofiarami tego wojennego obłędu będą wszyscy obywatele „demokratycznego” Zachodu, a w szczególności „bezwartościowi” Słowianie!

=======================

mail: Oto, co m.inn.Rosjanie piszą o polskich wojskach w Jaworowie:

topwar.ru/polyaki-rasskazali-o-tom-kak-vmeste-s-litovcami-i-estoncami-uchat-ukrainskih-voennyh

Польское издание Defence24.pl, специализирующееся на вопросах обороны, опубликовало материал под заголовком «Польская миссия на Украине – это создание современной армии», в котором сообщается, что на Яворовском полигоне, находящемся в 20 километрах от границы с Польшей, военные из 1-ой Варшавской танковой бригады завершили очередной цикл обучения украинских механизированных подразделений.

…a ruscy najpierw fotografują…

Czy Polska może uniknąć wciągnięcia w wojnę?

Czy Polska może uniknąć wciągnięcia w wojnę?

Stanisław Lewicki konserwatyzm

Zaczynają się dla naszego kraju zarysowywać coraz bardziej niebezpieczne perspektywy związane z wojną na Ukrainie. Od samego jej początku, w lutym 2022 roku, byliśmy mocno zaangażowani we wspieranie Ukrainy i jeśli chodzi o ilość dostarczonej broni, to w pewnych jej kluczowych segmentach, jak czołgi, dostawy z Polski to nadal aż około połowy wszystkich czołgów dostarczonych Ukrainie. Dokonałem podsumowania danych z otwartych źródeł i wyszło, że Polska dostarczyła do tej pory Ukrainie 330 czołgów, zaś wszystkie pozostałe państwa razem tylko 315.
Nasz ówczesny rząd podjął wtedy duże ryzyko dostarczając masowo broń i amunicję dla Ukrainy w sytuacji gdy inne, o wiele od Polski silniejsze państwa, wstrzymywały się, z uwagi na możliwą reakcję Rosji, z wysyłaniem broni do obszaru tego konfliktu. Dziś tamte, bardzo ryzykowne dla Polski, działania naszego rządu zostały już zapomniane, a podziękowaniem ze strony prezydenta Ukrainy Zełenskiego było mało zakamuflowane oskarżenie Polski, na forum ONZ, o współdziałanie z Putinem.

Pamiętać też należy, że pierwszym politykiem, który otwarcie mówił o możliwości wysłania wojska na Ukrainę, był Jarosław Kaczyński, który już 15 marca 2022 roku, podczas wspólnego z premierami Czech, Polski i Słowenii  wyjazdu do Kijowa, stwierdził: „Potrzebna jest misja pokojowa NATO lub szerszego układu międzynarodowego, która będzie w stanie także się obronić i która będzie działała na terenie Ukrainy”.
Wtedy była to szokująca, wręcz nie do pomyślenia, propozycja i można było odnieść wrażenie, że przywódcy Zachodu, w tym USA, mogli dojść do przekonania, że to Polska jest  chętna to udziału w takiej ekspedycji i należy raczej ją przed tym powstrzymywać i dawać sygnały, że w przypadku nierozważnego wplątania się Polski w tę wojnę, nie będzie to objęte systemem gwarancji NATO.

Od tego oświadczenia Jarosława Kaczyńskiego upłynęło prawie dwa lata i pod koniec lutego 2024 roku, podczas  spotkania 20 przywódców państw europejskich w Paryżu, prezydent Francji, Emmanuel Macron, nie wykluczył, że członkowie NATO i UE mogą w przyszłości wysłać swoje wojska na Ukrainę. Ta sprawa miała była omawiana podczas wspomnianego spotkania ale nie osiągnięto konsensusu. Były też jakieś przecieki co do tego, które to państwa miały być za wysłaniem wojska.
Kwestia musiała być postawiona poważnie, skoro przywódcy dwóch państw, Węgier i Słowacji, publicznie i sposób zdecydowany odrzucili jakąkolwiek możliwość uczestniczenia w takiej imprezie. Sprawa ta jednak zaczęła żyć swoim życiem i weszła niejako na stałą agendę polityczną. Nie ma już prawie dnia, by o tym nie mówiono.

Ponieważ żadne państwo konkretnie nie zadeklarowało posłania swoich żołnierzy na Ukrainę, to zrobił to w końcu sam prezydent Macron i w dniu 27 maja pojawiła się informacja, że będą wysłani francuscy instruktorzy by szkolić ukraińskie oddziały na tamtejszych poligonach.
W kontekście tego, że możliwość wysłania własnych żołnierzy na Ukrainę odrzuciły Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Włochy, nie mówiąc już o Niemczech, to trzeba stwierdzić, że Francuzi wychodzą na najodważniejszych w całej Unii i NATO. Nie wiemy dziś na ile im tej odwagi wystarczy, ale tak to właśnie wygląda.
Ponieważ Polska sprawiła zawód wielu zagranicznym obserwatorom i nie zadeklarowała stanięcia w pierwszym szeregu tego przedsięwzięcia to zaraz pojawiły się zachęty, wyrażane przez niemieckich polityków (CDU, FPD i Zieloni), byśmy przynajmniej przystąpili, działając ze swego terytorium, do zestrzeliwania rosyjskich rakiet nad Ukrainą.
I tu kolejne dla nich rozczarowanie, bo znowu nikt poważny w Polsce tego nie poparł. Pewnie dlatego, że każdy przytomny człowiek wie, że aktywowanie obrony przeciwlotniczej wymagałoby, dla bezpieczeństwa, wyłączenia także własnego cywilnego ruchu lotniczego na sporym obszarze, gdyż inaczej istnieje ryzyko, że możemy strącić własny samolot. Inną rzeczą jest też przecież oczywista sprawa, że włączanie się do działań militarnych w przestrzeni powietrznej Ukrainy oznacza faktyczne wejście do tej wojny.

Niemcom mało lub wcale nie zależy na bezpieczeństwie Polski, stąd takie ich rady nie dziwią. Dla znających trochę historię może to przypominać działania ze strony Prus w prowokowaniu powstania styczniowego, czy też wcześniej ich oszukańcze zapewnienia o wsparciu Rzeczpospolitej podczas Sejmu Wielkiego, co skutkowało wejściem Polski w wojnę z Rosją i ostatecznie drugim rozbiorem.
W obu tych przypadkach Prusy odniosły duże korzyści, oczywiście kosztem Polski.
Francuzi też uważali nas za łatwych do wykorzystania w swoim interesie. To sprawa znana od czasów Napoleona, który nie wahał się poświęcać polskich żołnierzy w samobójczych akcjach, a swoim generałom mówił: „zostawcie to Polakom”. A jak przestali być potrzebni w wojnach europejskich to zostali wysłani na Santo Domingo, by tam masowo umierali walcząc o francuskie kolonie.
Jest zatem oczywiste, że dziś, z tak zakodowanym wyobrażeniem głupiego Polaka, Niemcy i Francuzi mogą czuć zdziwienie, że Polacy nie śpieszą się na Ukrainę. Tym niemniej te wysiłki, by jednak popchnąć nas do wojny, nie ustają.

Najbardziej, co oczywiste, zależy na tym rządowi w Kijowie, któremu mocno zaczyna brakować siły żywej na froncie i dlatego oficjalnie zwrócił się do Warszawy o wzięcie udziału w szkoleniu ukraińskich poborowych. Dobrze się stało, że nasza odpowiedź wykluczyła możliwość wysłania polskich żołnierzy  na teren Ukrainy. Byłoby to zbyt niebezpieczne, gdyż zwiększałoby możliwości wszelkich prowokacyjnych działań mających na celu wciągnięcie nas do wojny. Ukraina nie rozliczyła się dotychczas z incydentu w Przewodowie, który także mógł mieć znamiona tego rodzaju prowokacji. Ogromna większość  ludzi w Polsce jest świadoma tych zagrożeń i aż 71 proc. respondentów sondażu  SW Research dla Rzeczpospolitej wyraziło sprzeciw dla wysyłania polskich żołnierzy na Ukrainę, a tylko 9 proc. dopuściło taką możliwość.
Jeśli zaś Francja i takie potęgi jak Litwa i Estonia bardzo chcą wysłać swoich żołnierzy na Ukrainę, to należy kurtuazyjnie puścić ich przodem i podziwiać determinację.

Tak często i z wiadomym skutkiem odgrywaliśmy w ostatnim stuleciu rolę bohaterów, że pora dać szansą i innym, by się też wykazali.

Stanisław Lewicki

Poznań: 11-latek z Ukrainy zaatakował fletem nauczycielkę muzyki. I dokopał jej, j…Ляшкe проклятoй

Poznań: 11-latek z Ukrainy zaatakował fletem nauczycielkę muzyki

Daniel Głogowski 2 czerwca 2024 zaatakowal-fletem-nauczycielke-muzyki

W poniedziałek, 27 maja, w Szkole Podstawowej nr 23 im. gen. Józefa Bema w Poznaniu 11-letni uczeń narodowości ukraińskiej zaatakował fletem nauczycielkę na lekcji muzyki. Informację tę przekazał lokalnej prasie znajomy poszkodowanej nauczycielki.

POLECAMY: Dwunastoosobowa grupa Ukraińców zaatakowała polską młodzież na Bulwarach Wiślanych [VIDEO] – Aktualizacja

Jak podaje portal „epoznan” nauczycielka udała się na obdukcję oraz zgłosiła sprawę odpowiednim służbom, co potwierdził nadkomisarz Maciej Święcichowski z biura prasowego wielkopolskiej policji.

Podczas zajęć nauczycielka została uderzona fletem przez jednego z uczniów, została również przez niego kopnięta. Cała sytuacja została zgłoszona policjantom, policjanci przyjechali na miejsce. Z tego zdarzenia została sporządzona notatka, która zostanie przekazana do sądu rodzinnego i to sąd będzie decydował, co dalej będzie się w tej sprawie działo – mówi Święcichowski.

Przypominamy, że w myśl prawa polskiego dzieci poniżej 13. roku życia nie są prawnie odpowiedzialne za popełnione przestępstwa. Sąd rodzinny może jednak nałożyć środki wychowawcze, takie jak upomnienie, nadzór odpowiedniej organizacji lub kuratora sądowego. Jedenastolatek pochodzi z Ukrainy.

Dyrekcja szkoły zapowiedziała organizację lekcji wychowawczych.

Zastępca dyrektora Wydziału Oświaty Urzędu Miasta Poznania, Wiesław Banaś, poinformował portal „epoznan”, że do szkoły wezwano rodziców ucznia. Dyrekcja utworzyła zespół do zbadania sprawy i zapewniła wsparcie psychologiczno-pedagogiczne nauczycielce, uczniowi, jego rodzicom oraz świadkom zdarzenia. Wychowawcy mają przeprowadzić lekcje dotyczące relacji międzyludzkich oraz poszanowania godności i nietykalności osobistej.

[Zamiast wyrzucić gnoja, bandytę ze szkoły – z wilczym biletem !! M.D.]

Znów dają 100 mln euro Ukrainie. Polska przygotuje kolejny, 45-ty “pakiet pomocowy”.

100 mln euro dla Ukrainy. Polska przygotuje kolejny pakiet pomocowy

https://pch24.pl/100-mln-euro-dla-ukrainy-polska-przygotuje-kolejny-pakiet-pomocowy


Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powiedział w piątek w Pradze, że Polska przygotowuje 45. pakiet pomocy dla Ukrainy, a każdy z poprzednich pakietów miał wartość ok. 100 mln euro. „Gdyby inni wzięli z nas przykład, Ukraina mogłaby przejść do ofensywy” – podkreślił.

Szef polskiej dyplomacji uczestniczy w Pradze w nieformalnym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych NATO. Przed rozpoczęciem drugiego dnia rozmów powiedział, że Polska przekazała dotąd Ukrainie około 4 mld euro samej pomocy wojskowej.

Odpowiadając na pytanie o zablokowanie przez Węgry ósmego pakietu refundacji UE dla krajów za pomoc dostarczoną Ukrainie oraz o kontakty z ministrem spraw zagranicznych Węgier Peterem Szijjarto, Sikorski powiedział: „Jesteśmy zmęczeni ich wymówkami”. W kontekście polityki Węgier wobec Ukrainie ocenił, że „sprawy bilateralne należy rozwiązywać bilateralnie, a Europa nie może być ich zakładnikiem”.

Szef MSZ zdecydowanie opowiedział się za możliwością wykorzystywania przez Ukraińców broni bez żadnych ograniczeń. „Życzymy Ukrainie zwycięstwa. Życzymy jej pełnego odzyskania wszystkich okupowanych terytoriów” – powiedział Sikorski i dodał, że prawo wojenne określa cele, które może atakować ukraińska armia.

PAP

magis31 maj 2024

To rozdawnictwo tylko pokazuje, że Polskę było stać na wspieranie polskich rodzin. Ale po co? A niech się rujnują i wyniszczają biorąc kredyty i spłacając je przez 30 lat. Potem biadolenie, że dzieci się nie rodzą. Polska ma być podległa bo tak chcą „wielcy” tego świata. Ostatecznie ma być starta. Rządzą nami dranie.

iksde31 maj 2024

Czterdziesty piąty pakiet pomocowy, powiadasz Pan?

To może najwyższa pora wystawić rachunek: na przykład Zakarpacie.

I proszę się nie oburzać – jak Grecja popadła w długi, to Niemcy również rozliczyli się z nimi w naturze (ziemia, porty lotnicze, itd.).

szpulas1131 maj 2024

jaka zmiana, 🙂 pierwszy raz obecny rzád transparentnie/ jawnie i otwarcie/ mowi co zrobi z pieniédzmi zabranymi Polskim emerytom. Jakas taka zbieznosc w czasie

Böno31 maj 2024

To nie Ukraina powinna przejść do ofenzywy, tylko obywatele powinni wyjść na ulice i obalić ten rząd z jego głupimi antypolskimi decyzjami. Nie jesteśmy krajem tak bogatym, by rozdawać setki milionów na podtrzymwanie wojny, która jest przegrana i na wspieranie oligarchów. Niech oligarchowie płacą za swoją wojnę. To nie nasza wojna i nie nasza sprawa. To ostatni dzwonek na działanie, bo za chwilę będzie za późno i nasi rządzący wepchną nas na siłę do wojny, która przeniesie się na nasze terytorium. Bierzmy przykład z Węgier, którzy są bardzo rozstropni w tej całej sytuacji.

xmx31 maj 2024

Thank you Radek, ja bym dał Ciebie w darze do rządu U. przecież już tam działał ten transatlantycki Gruzin, będzie jeszcze bardziej demokratycznie i europejsko

ps. dziś mijały mnie na A4 kolejne drogie fury na blachach z tego „pogrążonego w wojnie i chaosie” kraju, aż chciałem chwycić za telefon i zasilić czym prędzej blikiem jakąś szczytną zbiórkę na U.

Dość31 maj 2024

Prąd w gore leki w górę kolejki do lekarzy niedofinansowana edukacja służba zdrowia ale co tam ukraincom znowu damy

Zmiana formatu wojny proxy NATO z Rosją prowadzi na skrajnie niebezpieczne manowce

Zmiana formatu wojny proxy NATO z Rosją prowadzi na skrajnie niebezpieczne manowce

Być wolnym to móc nie kłamać. A.Camus

DR IGNACY NOWOPOLSKI JUN 1
READ IN APP

Najdziwniejszą i zarazem prawdopodobnie najniebezpieczniejszą cechą światowej polityki ostatnich lat jest zasadniczy brak wykształcenia zachodnich „przywódców”.  Zachód zapomniał o historii.  Ale to drobnostka na tle faktu, że ludzie podejmujący dziś decyzje po obu stronach Atlantyku szybko zapominają nawet bardzo niedawne wydarzenia, w których sami byli bezpośrednimi uczestnikami – i oczywiście nie wyciągają z nich żadnych wniosków.

W tej chwili Unia eskaluje retorykę  militarną na nowy skrajnie niebezpieczny poziom.

Powód tak dobrze skoordynowanej kampanii informacyjno-politycznej jest prosty: ZACHODNI TOTALITARYZM.

W „bloku sowieckim” wszystko odbywało się pod dyktando Kremla i „rozkazy” przepływały, jak w wojsku:  od naczelnego dowództwa do szeregowców.  W takim systemie nietrudno było, nawet niezbyt inteligentnym obywatelom, przejrzeć poprzez zasłonę propagandy i skonstatować  komunistyczny TOTALITARYZM.

Zachodnie Imperium Kłamstwa jest znacznie lepiej przygotowane do działań propagandowych, niż ZSRR.

Na Zachodzie króluje „pluralizm”:

·     W polityce: jest multum „partii politycznych”, diametralnie różniących się sloganami wyborczymi i ostrą krytyką swych „politycznych przeciwników”, ale niezmiennym pozostaje imperatyw „porozumienia ponad podziałami”.  Tak było w Polsce lat 90-tych, kiedy to normą było dążenie do członkostwa w UE i „gospodarka wolnorynkowa”. Tak jest teraz, gdy wymogiem dnia jest konieczność zniszczenia Rosji.

·     W mediach: których różnorodne tytuły, o różnorakich wizualnych emblematach (to drugie z myślą o tych najgłupszych odbiorcach) prezentują swoje autentycznie unikalne przemyślenia. Co prawda należą one do zaledwie kilku globalnych holdingów, ale odbiorca nie ma o tym pojęcia. Tu spoiwem jest natomiast „zrozumienie”, że jeśli wszystkie one dochodzą niezależnie do identycznych wniosków, musi to być dowodem na „oczywistą prawdę”.

Podobne „pluralistyczne” modele, działają we wszystkich innych dziedzinach funkcjonowania „wspaniałego Zachodu”.

Ponieważ nie wchodzą one w zakres tematyczny tego artykułu, to je pominę, dając tylko jeden obrazowy przykład z dziedziny mody:

O ile w bloku sowieckim kupowało się te same walonki w  każdym domu towarowym od Władywostoku po Warszawę, to teraz kupuje się te same tandetne kamasze wyprodukowane w komunistycznych Chinach, w różnorodnych „galeriach handlowych”, pod wszelakimi możliwymi znakami handlowymi (trade marks) wszędzie w świecie.  Kamasze rozlatują się po roku używania i kupuje się nowy ich model, a walonki nosiło się do znudzenia przez dwadzieścia lat.

I takie właśnie różnice, tak pozytywnie działają na zachodnie społeczeństwo, że jego członkowie czują się jak w raju.

No ale wszystko co „dobre” kiedyś się kończy. Wracając do tematu:  

Dziś nawet dla najbardziej naiwnych ludzi stało się już oczywiste, że konflikt na Ukrainie jest wojną zbiorowego Zachodu przeciwko Rosji, gdzie Siły Zbrojne Ukrainy pełnią wyłącznie rolę zastępczą. Niemniej NATO od dłuższego czasu dogląda formalności, oficjalnie wyrzekając się bezpośredniego udziału: dostarczamy Kijowowi broń, ale sami Ukraińcy i zachodni najemnicy walczą wyłącznie z własnej inicjatywy.

Jednak przebieg działań wojennych, zwłaszcza w ostatnich miesiącach, zmienił dotychczasowe podejście: pękająca w szwach obrona Sił Zbrojnych Ukrainy zmusza Zachód do coraz bardziej aktywnej i otwartej interwencji w konflikcie.

Problem w tym, że wszystkie scenariusze dające choć minimalną nadzieję na zwrot wydarzeń na froncie wymagają udziału Amerykanów i Europejczyków na skalę, na którą szczerze mówiąc nie są gotowi i po prostu nie mogą sobie pozwolić – przynajmniej na razie. Dlatego dokonali dla siebie zupełnie zwykłego wyboru: jeśli nie możesz wygrać na froncie, sterroryzuj wroga na tyłach.

Temat uderzeń zachodnich rakiet dalekiego zasięgu na terytorium Rosji idealnie wpisuje się w tę linię terrorystyczną. I dlatego teraz kraje Zachodu głośno dają Kijowowi pozwolenie na ich użycie – mówią, że nie mamy z tym nic wspólnego, wszystko jest w rękach Ukraińców, którzy mają prawo rozporządzać przekazaną im bronią według swego własnego uznania.

Ale sama technologia użycia tej broni zakłada oczywiście, że zachodnia armia musi być faktycznym jej użytkownikiem. Oznacza to, że Amerykanie uderzą rakietami ATACMS, a Brytyjczycy rakietami Storm Shadow setki kilometrów w głąb terytorium Rosji. A Zachód tak naprawdę daje sobie samemu te wszystkie „pozwolenia”.

Co więcej, wpędza Moskwę w ślepy zaułek, z którego w zasadzie nie ma dobrego wyjścia. Jak zareagować na taki cios, jeśli do niego dojdzie? Odpowiedzi, które przychodzą na myśl, wydają się albo zbyt słabe i pozbawione sensu, dające do zrozumienia, że ​​Rosja przełknęła atak i można zwiększyć presję na nią, albo wręcz przeciwnie, wystarczająco twarde, aby sprowokować światową wojnę termojądrową.

I tutaj dywagacje powracają do miejsca, w których się zaczęły – do niemożności wyedukowania współczesnego zachodniego establishmentu. Proste logiczne rozumowanie: do czego takie a nie inne posunięcie może doprowadzić, pozostaje daleko poza możliwościami intelektualnymi naszych „przywódców”!

Zachód oddał przetrwanie świata w ręce trzech sztucznych państw

Zachód oddał przetrwanie świata w ręce trzech sztucznych państw

Paul Craig Roberts paulcraigroberts/west-has-placed-the-survival-of-the-world

Wszystkie problemy na świecie kręcą się wokół trzech sztucznych państw: Ukrainy, Tajwanu i Izraela.

Ukraina była częścią Rosji dłużej, niż istnieją Stany Zjednoczone. Po raz pierwszy stała się niezależnym krajem na początku lat 90. dzięki Waszyngtonowi, po upadku rządu sowieckiego i zastąpieniu rządów Komunistycznej Partii przez Jelcyna, marionetkę Waszyngtonu. Ukraina jest więc sztucznym krajem mającym zaledwie 30 lat, który nigdy wcześniej nie istniał jako niezależne państwo.

Tajwan to mała wyspa u wybrzeży Chin, będąca częścią Chin zamieszkaną przez Chińczyków. Waszyngton próbował udawać, że mała wyspa jest Chinami i miał Tajwan na Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Ale prezydent Nixon wiedział lepiej. Poparł usunięcie Tajwanu i zastąpienie go kontynentalnymi Chinami. Nixon zapoczątkował politykę jednych Chin, która była polityką USA aż do reżimu Bidena.

Izrael był tworem głupiego i skorumpowanego rządu brytyjskiego, a może trafniej rzecz ujmując, fanatycznych syjonistów, którzy wypędzili niezliczonych, bezbronnych Palestyńczyków z ich miast i wsi. Pokolenia Palestyńczyków rodzą się w obozach dla uchodźców w Jordanii i Libanie.

Ludobójstwo Palestyny jako narodu i kraju trwa nieprzerwanie od 1947 roku i nic nie zostało w tej sprawie zrobione. Izrael uchodzi z tym płazem, używając karty Holokaustu, aby zyskać sympatię jako ofiara, oraz płacąc zachodnim politykom w formie darowizn na kampanie, aby popierali jego agendę.

Teraz weź pod uwagę fakt, że te trzy całkowicie sztuczne kraje, pozbawione jakiejkolwiek realności, są w stanie rozpętać nuklearną zagładę. Ukraina może to zrobić, kontynuując ataki na rosyjski system wczesnego ostrzegania za pomocą zachodnich rakiet dalekiego zasięgu.

Tajwan może to zrobić, akceptując okupację przez amerykańskich żołnierzy i kolejne dostawy amerykańskich rakiet.

Izrael może to zrobić, nakłaniając opłacony reżim Bidena do zaakceptowania ataku Izraela na Iran.

Pytanie, które teraz ci zadaję, brzmi: Jeśli faktycznie USA są supermocarstwem, a Zachód jako całość stanowi mega-super-mocarstwo, jak to możliwe, że trzy sztuczne państwa mają kontrolę nad przyszłością Zachodu?

Cele strategiczne Zachodu w wojnie proxy z Rosją na Ukrainie

Cele strategiczne Zachodu w wojnie proxy z Rosją na Ukrainie

Mówi się już bez ogródek, że Rosja jest w stanie wojny z Zachodem, dla którego Ukraina to tylko narzędzie. 

DR IGNACY NOWOPOLSKI MAY 30
 
READ IN APP
 

Ukraina zniszczyła już wielokrotnie więcej sprzętu i broni niż posiadała, czyli Kijów nie mógłby już walczyć przez półtora roku, gdyby nie dostawy z Zachodu. Kijów nie byłby w stanie walczyć nawet przez sześć miesięcy, gdyby nie finansowanie przez Zachód jego potrzeb budżetowych. Zachód jest bezpośrednim uczestnikiem toczącej się wojny i tylko z tego powodu działania wojenne jeszcze się nie zakończyły.

Jeśli jutro Stany Zjednoczone i ich europejscy sojusznicy publicznie oświadczą zgodnie, że znoszą wszelkie zakazy użycia dostarczanej przez nich broni, nic się dla Rosji nie zmieni, ani teoretycznie, ani praktycznie. Jest to dobrze rozumiane nie tylko na Kremlu, ale także w stolicach NATO. W związku z tym pojawia się pytanie: dlaczego Zachód podsyca histerię wokół pozwolenia na uderzenie bronią, którą dostarczył w cele w głębi terytorium Rosji?

Trudno zignorować fakt, że histeria wywołana uderzeniami ukraińskimi na terytorium Rosji narastała równolegle z rosnącą liczbą niepokojących publikacji na Zachodzie wyrażających wątpliwości co do zdolności Ukrainy do utrzymania frontu przez długi czas, nawet pod warunkiem zapewnienia Kijowowi przez Zachód wszelkiej możliwej pomocy.

W istocie rozwinęła się ona równolegle z dyskusją o konieczności wprowadzenia na Ukrainę wojsk NATO w celu utrzymania frontu i stanowiła swego rodzaju alternatywę dla tej decyzji.

Na początku tego roku Zachód doszedł do wniosku, że zdolności ukraińskiego oporu militarnego wygasną albo do końca tego, albo do początku przyszłego (co wielokrotnie powtarzali zachodni politycy i wojskowi).

Próby USA zaoferowania Rosji pokoju odpowiadającego elitom amerykańskim nie powiodły się – Moskwa dała jasno do zrozumienia, że ​​jest gotowa do negocjacji i rozważenia różnych formatów rozwiązania kryzysu, ale na własnych warunkach, z których najważniejszym jest utworzenie strefy buforowej bezpieczeństwa pomiędzy Rosją a NATO, w której sojusz nie byłby w stanie utrzymać znaczącej broni i rozmieścić sił uderzeniowe nawet na terytoriach swoich państw członkowskich.

Tym samym przedłużanie gorącej fazy konfrontacji poza istnienie państwa ukraińskiego lub sztuczne przedłużanie ukraińskiej agonii stało się życiową koniecznością Zachodu – ostatnią nadzieją na zmuszenie Rosji do zawarcia pokoju na jej własnych warunkach. Obydwa scenariusze (kontynuacja konfrontacji po upadku państwa ukraińskiego lub przedłużenie agonii ukraińskiego reżimu) wymagały de facto bezpośredniego starcia Zachodu z Rosją.

W rzeczywistości pomysł Macrona, jakoby członkowie NATO, a nie samo NATO, mieli walczyć z Rosją na Ukrainie, był próbą pogodzenia konieczności niezależnego wejścia Zachodu w konflikt z niepożądanym bezpośrednim starciem NATO–Rosja. „Powiemy, że NATO nie jest NATO, a okaże się, że Rosja nie walczy z NATO jako całością, ale tylko z jego indywidualnymi członkami”.

Dość naiwny plan, który popierały jedynie najbardziej rusofobiczne reżimy bałtyckie, które nie mają nic do stracenia, bo nie mają już nic.

Pozostali członkowie NATO mieli uzasadnione pytanie: co by się stało, gdyby Rosja zdecydowała, że ​​walczy nie z pojedynczymi członkami, ale z całym NATO i zaczęła zgodnie z tym postępować? Autorzy koncepcji Macrona nie znaleźli pozytywnej odpowiedzi na to pytanie.

Dlatego Stany Zjednoczone, po cichu wspierając dążenie państw bałtyckich do wojny z Rosją, ale zdając sobie sprawę, że nie gwarantuje to starcia Moskwy z całą Europą, zaczęły aktywnie promować temat uderzeń bronią zachodnią na głębokie tyły Rosji, z wykorzystaniem pozwoleń rządów zachodnich.

Jednocześnie w mediach zachodnich kilkakrotnie pojawiały się informacje o zwiększeniu dostaw zachodnich rakiet na Ukrainę o zasięgu 300–350 km, o możliwych dostawach rakiet o zasięgu 500–550 km oraz o wspólnej (Zachód i Kijów)  masowej produkcji ciężkiego sprzętu rakietowego..

Wydaje się, że Stany Zjednoczone przygotowują prowokację, która pozwoliłaby im zrzucić odpowiedzialność za kolejne podniesienie stawki na Rosję i sprawić, że konflikt UE-Rosja stanie się nieunikniony, zmuszając Moskwę do przejęcia inicjatywy.

Dyskusja o pozwoleniu na uderzenie w głąb Rosji jest szeroko rozpowszechniana w rosyjskich mediach, wywołując oburzenie rosyjskiego społeczeństwa i ostrą reakcję władz. Kiedy intensywność namiętności dostatecznie wzrośnie, a współudział Zachodu w atakach na Rosję stanie się oczywisty nawet dla niewidomych, zostanie zorganizowany masowy (setki, a może więcej jednostek w salwie) rakietowy i bezzałogowy atak na wrażliwe ośrodki rosyjskie, w tym mieszkalne obszary dużych miast położone znacznie dalej od granicy niż Kursk i Biełgorod. Możliwe jest powtórzenie takiego ataku 2-3 razy, w zależności od ilości zgromadzonej broni uderzeniowej.

Wybuch powszechnego oburzenia nie powinien pozostawiać władzom rosyjskim wyboru i nawet jeśli główna wściekłość odwetowego ciosu spadnie na Ukrainę, coś (jakiś delikatny cios) musi spaść bezpośrednio na Zachód. [Sądzę, że pierwszy – na Polskę. MDakowski]

Po drugie, Rosję można oskarżyć o atak na NATO i można wytłumaczyć Europejczykom, że tego chcą, czy nie, ale muszą się bronić. Nawet jeśli Moskwa ograniczy swoją reakcję wyłącznie do terytorium Ukrainy, uderzenie rakietowe może zawsze spowodować śmierć jakiejś zachodniej misji humanitarnej składającej się wyłącznie z pacyfistów i autorytetów moralnych.

Ogólnie rzecz biorąc, jeśli w 2014 roku Stany Zjednoczone potrzebowały Rosji do walki z Ukrainą, to teraz potrzebują jej do walki z Europą. Waszyngton spędził 8 lat na wzniecaniu kryzysu militarnego na Ukrainie. Teraz z tą samą energią i takim samym uporem podsyca ogień europejskiej wojny. Jeśli Europa nie chce zaatakować Rosji, Rosja musi zaatakować Europę, w przeciwnym razie obaj będą musieli przypadkowo się zderzyć, ale ponieważ Stany Zjednoczone potrzebują ich do walki, muszą walczyć.

Strategia jest prosta, nieskomplikowana, ale do tej pory do wojen, których potrzebował Waszyngton, prędzej czy później (czasami ze znacznym opóźnieniem) zawsze udawało się doprowadzić.

Czas pokaże jak skuteczne są  wysiłki waszyngtońskich globalistów i ich unijnych marionetek w doprowadzeniu świata do kataklizmu nuklearnego.  To, że również i oni wyparują w jądrowym kotle, jako autentycznym sługom szatana, im nie przeszkadza.  Znajdą się w końcu w swym wymarzonym raju – otchłani piekielnej.

Koniec USA na Ukrainie, czyli wojna bez końca

PATRICK LAWRENCE: Koniec USA na Ukrainie, czyli wojna bez końca

Dać dalej rządzić globalistom w III RP, a będą tam polskie zarówno groby jak flagi 

PATRICK LAWRENCE:

DR IGNACY NOWOPOLSKI MAY 30 dr/ignacy/nowopolski
READ IN APP
 

Pole Marsowe na Cmentarzu Wojskowym Łyczakowskim we Lwowie, Ukraina, grudzień 2023

Minęły już dwa i pół roku, odkąd Moskwa wysłała dwa projekty traktatów, jeden do Waszyngtonu, drugi do NATO w Brukseli, jako proponowaną podstawę rozmów w sprawie nowego porozumienia w sprawie bezpieczeństwa — odnowienia stosunków między sojuszem transatlantyckim a Rosyjską Federacją.

Zatrzymajmy się na chwilę, aby przypomnieć sobie wszystkich, którzy zginęli w wojnie, która wybuchła na Ukrainie rok i kilka miesięcy po tym, jak Joe Biden odmówił, a nawet wyśmiał, honorowe dyplomatyczne démarche Władimira Putina. Wszyscy okaleczeni i wysiedleni, wszystkie miasta zniszczone, wszystkie pola uprawne zamieniły się w księżycowy krajobraz.

Należy przypomnieć, prawie całkowite porozumienie pokojowe, wynegocjowane w Stambule kilka tygodni po rozpoczęciu wojny, którą Stany Zjednoczone i Wielka Brytania pospieszyły się zatopić w morzu słowiańskiej krwi. I oczywiście wszystkie te miliardy dolarów, które nie zostały wydane na poprawę życia Amerykanów, ale zamiast tego na uzbrojenie reżimu w Kijowie, który ekstrawagancko kradnie tą pomoc.

Warto przypomnieć te rzeczy, ponieważ nadają one kontekst szeregowi ostatnich wydarzeń, które należy zrozumieć, nawet jeśli nasze korporacyjne media zniechęcają do myślenia.

Jeśli będziemy pamiętać najnowszą historię, będziemy w stanie dostrzec, że niezwykle nieodpowiedzialne decyzje podjęte kilka lat temu, tak marnujące życie ludzkie i wspólne zasoby, są teraz powtarzane w takim stopniu, że jest teraz pewne, że brutalność i marnotrawstwo będą kontynuowane na czas nieokreślony. 

Drzwi do tej nowej sekwencji wydarzeń otwierają niedawne postępy rosyjskiej armii na północnym wschodzie Ukrainy. To nowe natarcie zagraża obecnie Charkowowi, drugiemu co do wielkości miastu Ukrainy, położonemu zaledwie 25 km od granicy z Rosją.

Nawet prasa głównego nurtu, niechętnie donosząca o niepowodzeniach, jakie poniosły Siły Zbrojne Ukrainy (AFU), opisuje rosyjską kampanię na północnym wschodzie, która rozpoczęła się kilka tygodni temu, jako pogrom. Kreml twierdzi, że nie jest zainteresowany zajęciem Charkowa i na razie wszystko wskazuje na to, że tak właśnie jest.

Jednak szybki odwrót Ukraińców niesie ze sobą silny przedsmak ostatecznej porażki, w niedalekiej przyszłości. „Kilka ukraińskich brygad bojowych, o dziwo, nie zdezerterowało ani nie rozważało takiej dezercji” – Seymour Hersh, cytując swoje zwyczajowe źródła „Powiedziano mi”, o czym poinformował w zeszłym tygodniu w swoim biuletynie„ ale dali do zrozumienia swoim przełożonym, że nie będą już uczestniczyć w czymś, co byłoby samobójczą ofensywą przeciwko lepiej wyszkolonym i lepiej wyposażonym siłom rosyjskim”.

Brygady składają się średnio z 4,000 do 5,000 żołnierzy każda a mogą liczyć do 8,000 lub nawet więcej. Raport Hersha sugeruje, że znaczna, a być może bardzo znaczna liczba żołnierzy ukraińskich wszczęła obecnie faktyczny bunt przeciwko naczelnemu dowództwu AFU.

W oczywistej odpowiedzi na szybkie nowe natarcie Rosji i w ogóle kierunek wojny, dobrze skoordynowana, choć niezbyt przebiegła amerykańska machina propagandowa zaczęła przygotowywać społeczeństwo na szerszą wojnę, która ma się przedłużyć, w ramach polityki i strategii wojskowej, na terytorium Rosji. Ten wysiłek zaczął się od New York Times prezentującego wywiad z Wołodymyrem Zełenskim, który został nagrany na wideo i opublikowany w wydaniach zeszłej środy. Transkrypcja wywiadu jest tutaj.

Sednem sprawy, było podkreślenie, że nadszedł czas, aby rozpocząć bombardowanie terytorium Rosji i że reżim Bidena musi cofnąć swój zakaz takich operacji.

Z kolei, za pośrednictwem swoich powierników, którzy prawie na pewno byli upoważnieni, Putin proponuje coś, co równa się zawieszeniu broni. Obie strony przestaną strzelać, a dominacja terytorialna pozostanie taka, jaka jest – niekoniecznie wyryta w ziemi, ale do czasu, gdy obie strony będą mogły wynegocjować kolejny krok w kierunku trwałego porozumienia.

To prowadzi nas z powrotem do… właściwie grudnia 2021 roku. Podobnie jak wtedy, ani Kijów, ani Waszyngton nie są zainteresowane obiecującymi propozycjami.

„Putin nie ma obecnie zamiaru kończyć swojej agresji na Ukrainę” – powiedział agencji Reuters Dmytro Kuleba, amatorski minister spraw zagranicznych Kijowa. „Tylko zasadniczy i zjednoczony głos światowej większości może zmusić go do wybrania pokoju zamiast wojny”.

Ostateczną reakcją na nowe rosyjskie postępy w kierunku Charkowa i pomysłowe przecieki Kremla w zeszłym tygodniu jest rozpoczęcie nowej fazy wojny zastępczej, którą Zachód już przegrał – fazy, która również wydaje się mieć niewielkie szanse powodzenia, ale niesie ze sobą większe niebezpieczeństwo niż każdy prawdziwie odpowiedzialny mąż stanu kiedykolwiek by zaryzykował.

Ani Biden, ani Zełenski nie chcą końca tej wojny: z różnych powodów nie mogą sobie na to pozwolić. Oni są główną przeszkodą dla pokoju. Przedstawili ten konflikt jako rodzaj kosmicznej konfrontacji dobra ze złem.

Ale co się stanie, gdy “potężny ukraiński naród” nie będzie mógł przegrać wojny, którą już przegrał? Wojna bez końca!?

Kryminaliści nadzieją Zełenskiego. Jak Ukraińcy unikają poboru. „Zabawa w kotka i myszkę”

Jak młodzi Ukraińcy unikają poboru. „Zabawa w kotka i myszkę”

30.05.2024 nczas/jak-ukraincy-unikaja-poboru

Ukraiński żołnierz
Ukraiński żołnierz. Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Wikimedia, Ministry of Defense of Ukraine, CC BY-SA 2.0

Magazyn „Le Figaro” poświęcił duży artykuł wojnie na Ukrainie. Magazyn opisuje „trwającą na ukraińskich ulicach zabawę w kotka i myszkę”, Ukraińców, którzy starają się uniknąć mobilizacji.

Francuskie periodyk zauważa, że „po niepowodzeniu zapowiadanej latem 2023 r. kontrofensywy i zamrożeniu amerykańskiej pomocy, wielu młodych mężczyzn boi się daremnie poświęcać swoje życie i unika oficerów werbunkowych odpowiedzialnych za pobór”.

Omijaniu werbunku służą m.in. media społecznościowe. Korespondent „Le Figaro” przytacza wiadomość opublikowaną 28 maja o godzinie 8:16 na kanale Telegramu, którą śledziły tysiące mieszkańców Odessy: „Na przystanku Olhijewka, w pobliżu muzeum sztuki w obu kierunkach jest dużo chmur. Na miejscu ruch filtruje około dwudziestu żołnierzy i policjantów. Kiedy zbliża się autobus lub tramwaj, dają kierowcy znak, aby się zatrzymał i kontrolują mężczyzn w wieku poborowym”.

Dalej korespondent zauważa, że takie ostrzeżenia odnoszą skutek, bo tego dnia rano pojazdami podróżowały głównie… kobiety. Internet dość szybko ogłasza o miejscach, gdzie pojawiają się patrole policji i wojska.

Według korespondenta francuskiej gazety, który powołuje się na źródła policyjne, „nadal udaje nam się złapać od dwudziestu do trzydziestu dziennie w każdym z naszych punktów kontrolnych”. Osoby takie nie są doprowadzane siłą, ale otrzymują do ręki wezwanie do poboru. Dalsze uchylanie się od służby może spowodować następnym razem ich aresztowanie.

Jednak nie jest to powszechna postawa. Na Ukrainie są też tysiące ochotników. Okazuje się, że tysiące więźniów zgłasza się na ochotnika do armii, by zastąpić w ten sposób swoje wyroki odsiadki. Jak podaje ten sam francuski dziennik, ogółem kwalifikuje się do poboru 19 000 skazanych.

Jeszcze kilka miesięcy temu dowództwo armii ukraińskiej odrzucało pomysły zastępowania wyroków służbą w wojsku. „Jednak w obliczu pogorszenia się sytuacji na froncie i coraz pilniejszej potrzeby uzupełniania rezerw, dowódcy zmienili zdanie” – wyjaśnił Le Figaro minister sprawiedliwości Ukrainy Denys Maliouska.

8 maja ukraiński parlament przyjął ustawę umożliwiającą wcześniejsze zwolnienie z więzień ochotników gotowych do służby na froncie. Podania 613 więźniów zostały już zatwierdzone przez sąd. W kolejce czeka 3868 innych, którzy zgłosili się na ochotnika. Władze liczą na wzmocnienie armii liczbą 15 000 nowych żołnierzy prosto z zakładów karnych.

Źródło: Le Figaro

Polskie państwo ma chronić Polaków

Polskie państwo ma chronić Polaków

https://www.salon24.pl/u/lukaszwarzecha/1380065,polskie-panstwo-ma-chronic-polakow


95 procent sprawców przestępstwa prowadzenia w stanie nietrzeźwości w Polsce, popełnianego przez obcokrajowców, to Ukraińcy i Gruzini. Państwo nie tylko ma prawo, ale obowiązek – wobec własnych obywateli – wyciągnąć z tego wnioski i objąć te dwie grupy narodowościowe szczególnym nadzorem.

Rajd pijanego kierowcy wywrotki w Olsztynie wyglądał dramatycznie. Filmy, pokazujące jak ogromny pojazd taranuje inne samochody, znaki i latarnie, robi piorunujące wrażenie. Trzeba się zgodzić z policjantami mówiącymi, że cudem jest, iż nikt nie zginął. Z nieoficjalnych informacji wiemy, że kierowcą był 42-letni Ukrainiec. Nieoficjalnych, jako że policja – zgodnie z polityką wprowadzoną jeszcze za rządów PiS – odmówiła informacji o obywatelstwie i narodowości (proszę pamiętać, że to dwie oddzielne rzeczy) kierującego.

Kiedy takie zasady zostały wprowadzone za rządów poprzedniej władzy, przypominałem, że jest to dokładnie ta sama metoda, jaką już ponad dekadę temu zaczęły stosować niemieckie służby i wymiar sprawiedliwości oraz karne niemieckie media. Motywacja również była ta sama: niemieckie instytucje tłumaczyły, że nie chcą wzbudzać antyimigranckich resentymentów, stąd po kolejnych gwałtach czy atakach nożowników zaprzestały nawet podawania imion sprawców. Bywało bowiem nierzadko tak, że ci mieli co prawda niemieckie obywatelstwo, ale imiona jasno zdradzałyby ich pozaeuropejskie pochodzenie. Takie postępowanie miało kilka skutków. Po pierwsze – dramatycznie podmyło zaufanie do państwowych mediów niemieckich. Po drugie – osłabiło poparcie dla partii głównego nurtu, w tym zwłaszcza dla rządzącego podczas kryzysu imigracyjnego tandemu CDU/CSU. Po trzecie – było jedną z przyczyn wzrostu poparcia dla antyimigracyjnie nastawionej Alternative für Deutschland.

W Polsce nie chodzi zwykle o Ibrahima czy Mohammada, ale o Dmytra czy Mykołę. Reszta pozostaje ta sama: nie podajemy narodowości, żeby nie wzmacniać antyukraińskiego sentymentu, i tak już coraz wyraźniej wśród Polaków widocznego. Przy czym chodzi tu nie o Ukrainę jako taką, ale o Ukraińców przebywających w Polsce. Nie tylko zresztą o nich. Trzeba tu bowiem przypomnieć, że w relacji do liczby imigrantów nacją najbardziej kryminogenną są Gruzini, Ukraińcy natomiast biją rekordy gdy idzie o liczbę wykroczeń i przestępstw popełnianych za kierownicą, w tym również przestępstw polegających na prowadzeniu pod wpływem alkoholu. A pamiętajmy, że do przestępstw nie wlicza się wykroczeń – w tym drogowych. Zaś do tej kategorii należy prowadzenie pojazdu po spożyciu alkoholu (od 0,2 do 0,5 promila). Gdyby uwzględnić i takie czyny, liczby mogłyby być jeszcze bardziej alarmujące.

W 2023 r. obcokrajowcy (przy czym trzeba pamiętać, że również ci będący w naszym kraju jedynie przejazdem) popełnili w Polsce 17278 przestępstw i jest to wzrost o 2,4 tys. w stosunku do roku 2022. Ponad połowę z ogólnej liczby stanowią Ukraińcy, ale też jest ich po prostu w Polsce najwięcej. Dalej – Gruzini i Białorusini. Przestępstwo prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości to niemal 30 proc. ogółu czynów: 4898 przypadków, z czego prawie wszystkie to Ukraińcy – ok. 70 proc. – i Gruzini – 25 proc. 3240 osób otrzymało zarzuty za kradzieże, a 2451 – za posiadanie narkotyków.

Zastanawiające jest skądinąd, że gdy zdarza się jakiś spektakularny przypadek pijanego kierowcy – o ile ma polskie obywatelstwo – natychmiast odzywają się głosy, aby radykalnie podwyższyć kary za takie działania. Wówczas wyciąganie wniosków na podstawie jednego przypadku jest w porządku. Gdy jednak sprawcą jest obcokrajowiec, z tych samych kręgów nie słychać apeli, aby na tej podstawie przedsiębrać jakieś kroki.

Oczywiście w obu przypadkach wyciąganie wniosków na podstawie pojedynczych przypadków jest nonsensem. Ale równie wielkim nonsensem jest twierdzenie, że to, czy sprawca jest imigrantem (uchodźcą) czy Polakiem, nie ma znaczenia. Owszem – ma znaczenie zasadnicze.

Pierwsza kwestia to prawo opinii publicznej do wiedzy. Tego prawa nie trzeba w żaden szczególny sposób uzasadniać. Po prostu opinia publiczna ma prawo być poinformowana o tym, co definiuje sprawcę. I ma prawo budować na tym własne wnioski. Przeciwnicy informowania o narodowości sprawców, którzy twierdzą, że nie wolno tego robić, bo buduje to bezzasadnie złe emocje, gdyby chcieli być konsekwentni, powinni również sprzeciwiać się informowaniu o wieku sprawców. Przecież na tej podstawie opinia publiczna może zacząć odczuwać złe emocje wobec ludzi w wieku, dajmy na to, poniżej 30 lat.

Druga sprawa to ta, że oczywiście – Polacy również jeżdżą w stanie nietrzeźwości (aczkolwiek, jak wiele razy pisałem, liczba takich przypadków, a zwłaszcza sytuacji, gdy alkohol był faktyczną przyczyną wypadku, systematycznie się zmniejsza i alarmy w tej sprawie są czystą demagogią). To jest jednak, by tak rzec, nasza wewnętrzna sprawa. Już choćby dlatego, że nie możemy w żaden sposób „filtrować” polskiej populacji w Polsce, jak najbardziej natomiast możemy filtrować napływ imigrantów, a jednym z kryteriów tej filtracji powinna być skłonność poszczególnych nacji do popełniania przestępstw na polskim terytorium. W przypadku kryminogenności określonego rodzaju poszczególnych grup imigrantów mamy prawo do szczególnie uważnego ich monitorowania, podejmowania wobec nich działań nadzorczych albo wręcz podjęcia decyzji o niewpuszczaniu danej grupy na polskie terytorium (dotyczy to oczywiście obywateli krajów spoza UE).

Państwo ma w pierwszej kolejności obowiązek dbać o bezpieczeństwo własnych obywateli. Jeśli statystyka wskazuje, że obywatele państwa X popełniają w Polsce wyjątkowo dużo określonego rodzaju przestępstw, to państwo polskie nie tylko może, ale ma wręcz obowiązek wyciągnąć z tego wnioski. W przeciwnym razie zaniedbuje obowiązki wobec własnych obywateli.

Jeśli zatem ze statystyki wynika jasno, że wśród obcokrajowców zatrzymywanych na prowadzeniu w stanie nietrzeźwości dwie nacje stanowią 95% sprawców, to tak – mamy pełne prawo powiedzieć, że istnieje w Polsce problem z pijanymi Ukraińcami i Gruzinami za kółkiem. I mamy prawo oczekiwać, że państwo podejmie w tej sprawie działania – na przykład policja zacznie wyłapywać samochody na ukraińskich rejestracjach i rutynowo sprawdzać trzeźwość kierujących tymi pojazdami. Nie byłby to żaden przejaw dyskryminacji, ale normalna reakcja państwa na statystykę przestępstw, mająca na celu spełnienie obowiązku zapewnienia własnym obywatelom bezpieczeństwa.

Waszyngton atakuje kluczowy element rosyjskiego parasola nuklearnego. Każdy atak na podstawowy system pierwszego alarmu nuklearnego w Rosji uzasadnia nuklearny odwet

washington-attacks-key-element-of-russias-nuclear-umbrella-threatening-entire-global-nuclear-security-architecture

Waszyngton atakuje kluczowy element rosyjskiego parasola nuklearnego, zagrażając całej globalnej architekturze bezpieczeństwa nuklearnego

Zgodnie z rosyjską doktryną nuklearną każdy atak na podstawowy system pierwszego alarmu nuklearnego w Rosji uzasadnia nuklearny odwet

DR IGNACY NOWOPOLSKI MAY 28
 
READ IN APP
 

Administracja Bidena, korzystając ze swoich zastępczych sił na Ukrainie, przeprowadziła w czwartek bezprecedensowy atak na „kluczowy element rosyjskiego parasola nuklearnego”, skutecznie oślepiając rosyjskie wojsko przed wykryciem nadlatujących rakiet balistycznych uzbrojonych w broń nuklearną.

„Zdjęcia satelitarne potwierdzają”, że wiele dronów poważnie uszkodziło „rosyjski strategiczny radar wczesnego ostrzegania na południowo-zachodnim krańcu kraju”, przez co Moskwa stała się bardziej podatna na atak wroga. Zachodnie media w dużej mierze zaciemniły wszelkie relacje na temat tego zdarzenia, które powinny znaleźć się na pierwszych stronach gazet w całym kraju.

Zgodnie z rosyjską doktryną nuklearną każdy atak na podstawowy system pierwszego alarmu nuklearnego w Rosji uzasadnia nuklearny odwet . Biorąc pod uwagę powagę sytuacji, musimy założyć, że frustracja Waszyngtonu wynikami Ukrainy na polu bitwy przyspieszyła dramatyczną zmianę polityki, która obejmuje prowokacje wysokiego ryzyka, mające na celu wywołanie nadmiernej reakcji prowadzącej do bezpośredniej interwencji NATO.

Najwyraźniej administracja Bidena zdecydowała, że ​​bez zaangażowania NATO nie może zwyciężyć na Ukrainie.W tym celu Stany Zjednoczone – za pośrednictwem swoich pełnomocników na Ukrainie – będą w dalszym ciągu przeprowadzać coraz bardziej śmiercionośne ataki na terytorium Rosji, zmuszając Moskwę do reakcji w naturze.

Trudna walka z problemami wywołanymi w Unii przez masową ukraińską emigrację

Trudna walka z problemami wywołanymi w Unii przez masową ukraińską emigrację

Miast dążyć do zakończenia konfliktu ukraińskiego i zlikwidować w ten sposób przyczynę emigracji, globaliści eskalują jeszcze wojnę 

DR IGNACY NOWOPOLSKI MAY 27 drignacynowopolski@substack.com
READ IN APP

Niemcy są głównym miejscem docelowym dla  ukraińskich uchodźców  w obliczu wspieranej przez Zachód wojny zastępczej przeciwko Rosji. Polska i Czechy przyjęły drugą i trzecią co do wielkości kohortę migrantów, przyjmując odpowiednio 960 000 i 360 000 Ukraińców.

Kraj oferuje hojne świadczenia, z miesięcznym stypendium w wysokości 563 euro lub 610 dolarów.  Tymczasem,  według niemieckiego nadawcy państwowego Deutsche Welle, wskaźnik zatrudnienia ukraińskich uchodźców w Niemczech wynosi zaledwie 20% – znacznie mniej niż w innych krajach UE.

Proponowana przez Berlin polityka przewiduje, że  migranci z Ukrainy  , którzy nielegalnie przenieśli się do innych państw UE, zostaną zawróceni do krajów, w których pierwotnie ubiegali się o azyl. Według eksperta cytowanego przez „Die Welt” część uchodźców w wieku bojowym może zostać zawrócona na Ukrainę.

Kijów podjął wysiłki na rzecz powrotu obywateli w wieku poborowym, ponieważ unikanie poboru do wojska pozostaje poważnym problemem.  W kwietniu kraj  ogłosił  plan odmowy pomocy konsularnej Ukraińcom w wieku poborowym za granicą, zmuszając ich do odwiedzania ośrodków poboru do wojska na Ukrainie w celu uzyskania dostępu do usług.

Ukraina zaczęła wywierać silny nacisk na Ukraińców biorących udział w gangach w miarę narastania w kraju sprzeciwu wobec wojny z Rosją, przetrzymując mężczyzn w wieku bojowym w miejscach publicznych i poddając ich krótkiemu szkoleniu, zanim zostaną wysłani na linię frontu. Skandal wybuchł w zeszłym miesiącu po tym, jak 14-letni chłopiec został  zaatakowany i zatrzymany przez funkcjonariuszy poboru , a następnie zwolniony po przedstawieniu przez nastolatka dokumentu potwierdzającego jego wiek.

Nacisk związany z przyjęciem ukraińskich uchodźców podsycił napięcia w całej Europie, gdzie  nasila się polityka antyimigrancka.  Republika Irlandii  ogłosiła niedawno  cięcia świadczeń socjalnych dla migrantów w związku z poważnym niedoborem mieszkań w kraju.

Inna polityka wewnętrzna narzucona w świetle konfliktu Kijów–Moskwa okazała się wysoce kontrowersyjna; przewidywany wzrost PKB Niemiec w 2024 r.  skurczył się  do zaledwie 0,3%, ponieważ  sankcje na rosyjski gaz  w dalszym ciągu uderzają w przemysł tego kraju. Likwidacja ceł na ukraińskie produkty rolne wywołała protesty rolników na całym kontynencie.

Napięcia polityczne narosły także w Unii Europejskiej, a wśród państw członkowskich Węgry, Serbia i Słowacja wyraziły sprzeciw wobec uzbrojenia Ukrainy.

W zeszłym tygodniu  słowacki premier Robert Fico został postrzelony  przez napastnika “niezadowolonego z polityki rządu” wobec zachodniej wojny zastępczej. W sieci pojawiło się nagranie , na którym niedoszły morderca nazywa rząd Fico „zdrajcami” za odmowę udzielenia pomocy wojskowej reżimowi w Kijowie.

Fico upierał się, że Słowacja będzie w dalszym ciągu dostarczać Ukrainie pomoc humanitarną, jednak populistyczny przywódca twierdzi, że wysyłanie jej uzbrojenia nie leży w interesie tego małego środkowoeuropejskiego kraju.

https://www.infowars.com/posts/germany-pushes-solidarity-distribution-of-ukraine-migrants-as-social-services-strained