Wsparcie Zachodu dla neonazizmu na Ukrainie nie powinno być zaskoczeniem. Potężne interesy finansowe.

Neonazizm i wojna na Ukrainie: Wywiad z Michelem Chossudovskym

neo-nazism-and-the-war-in-ukraine

Wsparcie Zachodu dla neonazizmu na Ukrainie nie powinno być zaskoczeniem.

W przeszłości potężne interesy finansowe USA nie tylko wspierały nazistowskie Niemcy, ale także banderowski nazizm na Ukrainie. Pod pewnymi względami totalitarna praktyka neonazizmu jest podobna do doktryny neokonów sformułowanej w Projekcie Nowego Amerykańskiego Stulecia (PNAC).

Serbio, uważaj, jesteś jedynym krajem w Europie, który odważnie przeciwstawił się naciskom USA.

Michel Chossudovsky, ekonomista, emerytowany profesor Uniwersytetu w Ottawie i redaktor renomowanej antyglobalistycznej strony internetowej Global Research.

***

Dragan Vujicic: Jak postrzega Pan wojnę między Ukrainą a Rosją?

Prof. Michel Chossudovsky: Wojna na Ukrainie skończyła się zanim się zaczęła. Rosjanie dosłownie zniszczyli ich siły powietrzne i marynarkę wojenną na samym początku w lutym-marcu 2022 roku.

Rosja ma również strategiczną kontrolę nad dużą częścią Morza Czarnego i całkowitą kontrolę nad Morzem Azowskim. Turcja, która należy do NATO, jest niewypowiedzianym sojusznikiem Rosji. Turcja kontroluje południową flankę Morza Czarnego.

Każdy, kto ma minimalne pojęcie o strategiach wojskowych, wie, że nie można prowadzić konwencjonalnej wojny lądowej bez marynarki wojennej i sił powietrznych.

Teraz, po ostatnich “przeciekach” Pentagonu, istnieje wiele dowodów na to, że Ukrainie kończy się amunicja i że nie ma ona (nawet przy wsparciu USA-NATO) zdolności bojowych do konfrontacji z Rosjanami.

Miejmy nadzieję, że dojdzie do zawieszenia broni, aby ocalić życie. Myślę, że wojna może zakończyć się za około miesiąc i mogą rozpocząć się negocjacje.

Istnieją jednak przeszkody na drodze do osiągnięcia tego celu. Mamy do czynienia z kryzysem dyplomacji w dobrej wierze. Administracja Bidena odmawia podjęcia dialogu z Rosją w celu osiągnięcia zawieszenia broni i negocjacji pokojowych.

W rzeczywistości największym problemem jest to, że politycy w Ameryce wierzą we własną propagandę. Uważają, że mogą pokonać Rosję za pomocą broni jądrowej. Broń jądrowa została przeklasyfikowana. Tak zwane taktyczne mini-bronie nuklearne o niskiej wydajności zostały przeznaczone do użycia w konwencjonalnym teatrze wojennym. Jeśli broń jądrowa zostanie użyta, doprowadzi nas to do scenariusza III wojny światowej.

Badałem historię broni nuklearnej, począwszy od Projektu Manhattan (stworzenie amerykańskiej bomby atomowej). Wiele osób po prostu nie wie, że Projekt Manhattan w bezpośrednim następstwie Hiroszimy i Nagasaki w sierpniu 1945 r. miał na celu prowadzenie wojny nuklearnej przeciwko ZSRR, w czasie, gdy Związek Radziecki i USA były sojusznikami.

============================

PRL-owski gołąbek pokoju i kamień z Kobylej Głowy. – Ale Polska? Czy też już przebaczyła?

PRL-owski gołąbek pokoju i kamień z Kobylej Głowy.

Na prośbę sekretarza redakcji „Gazety Polskiej”. Tekst nie został dopuszczony do druku.

Ale Polska? Czy też już przebaczyła?

Jerzy Przystawa 3.02.2010 dakowski.pl/archiwum

Komentarz: TVP1 pokazała w poniedziałek 1 lutego 2010 film dokumentalny pt. „Towarzysz generał”, autorstwa Grzegorza Brauna i Roberta Kaczmarka. Film przedstawia drogę życiową Wojciecha Jaruzelskiego. Po filmie odbyła się dyskusja prowadzona przez red. Rafała Ziemkiewicza, z udziałem publicystów Jacka Żakowskiego, Wojciecha Mazowieckiego, Piotra Zaręby i Łukasza Warzechy.

Jako mój głos w dyskusji przedstawiam artykuł napisany 12 października 1994 na prośbę sekretarza redakcji „Gazety Polskiej”. Tekst nie został dopuszczony do druku.

==================================

We wtorek 11 października 1994, ok. godziny 16-tej, w księgarni na Placu Legionów we Wrocławiu zdarzyło się coś, co bulwersowało opinię publiczną przez kilka dni. Stanisław Helski, 65-letni rencista-rolnik, uderzył Wojciecha Jaruzelskiego kamieniem w twarz. Działo się to, gdy gen. Jaruzelski promował swoją najnowszą książkę i rozdawał autografy. Środki masowego przekazu doniosły, że Helski uderzył Jaruzelskiego cegłą, ale nie była to żadna cegła, tylko symboliczny kamień z jego pola, który przywiózł specjalnie, ukryty w „pederastce”. Naturalnie, oficerowie BOR ochraniający Generała, błyskawicznie obezwładnili rencistę, który nie próbował ani się bronić, ani uciekać, obdzielając go przy okazji kolorowymi wyzwiskami typu „gnoju, świnio, bydlaku, zdechniesz na śmietniku” itp.

Poszkodowanego Generała bezzwłocznie odwieziono do szpitala, jak się wydaje obrażenia nie były zbyt poważne. Natychmiast też, jak prawdziwy gołąbek pokoju i przykładny „katolik”, Generał wielkodusznie wybaczył ten okropny czyn swojemu napastnikowi, który „nie wiedział, co czyni”. Napastnik, niestety, nie wykazał podobnie chrześcijańskiego ducha – ani miłosierdzia, ani skruchy – i wręcz oświadczył, że przebaczać nie ma zamiaru. Noc spędził w areszcie, oczekuje go proces karny na podstawie art. 156 kk, zagrożony karą od 6 miesięcy do 5 lat więzienia. Wielkoduszność Generała nie zrobiła na nim najmniejszego wrażenia. Odpowiadał, że w moralności chrześcijańskiej (jeśli Generał Jaruzelski chce pozować na chrześcijanina) istnieje wymóg zadośćuczynienia. Gdyby Generał zamiast „przebaczania” był gotów zadośćuczynić za wyrządzone zło, wówczas byłby gotów rozważyć zmianę swego stanowiska.

Nie ma potrzeby przedstawiać ofiary tego incydentu, Generała Jaruzelskiego, aczkolwiek gdy rozjeżdża po Polsce rządową limuzyną pod ochroną BOR, zbiera honoraria za swoje książki i rozdaje autografy, uśmiechając się kordialnie zza ciemnych okularów do ludzi o krótkiej pamięci – warto przypomnieć, że to ten sam człowiek, który 24 lata wcześniej kazał strzelać do bezbronnych robotników udających się do pracy w Gdańsku, a 11 lat później wysłał czołgi na ulice przeciwko swojemu narodowi.

„Są w Ojczyźnie rachunki krzywd”, które w żadne sposób nie zostały wyrównane. Nie ulega wątpliwości, że wielkoduszny Generał już dawno przebaczył matkom, których synowie zostali zabici w wyniku jego rozkazów, a także wybaczył Polsce za wiele cierpień, które jej przysporzył podczas swego długiego panowania. Ale Polska? Czy też już przebaczyła? Czy już zgodziła się przekazać wszystko “historii” lub puścić w niepamięć? Gdy wciąż żyje jeszcze mnóstwo ludzi, którzy bezpośrednio doświadczyli „dobrotliwości” i miłosierdzia Generała?

Kim jest wrocławski napastnik i jaki zły los, kazał mu podnieść kamień z jego pola, jechać do dalekiego Wrocławia, napadać na tak życzliwie usposobionego Generała i jeszcze krzyczeć „nie wybaczam!”?

Stanisław Helski, chłop z chłopów Zamojszczyzny, to człowiek twardy i dumny. Bo trzeba być twardym i dumnym, żeby w wieku 15 lat pójść do lasu i dołączyć do partyzantów, trzeba być twardym i dumnym, żeby uciec z pociągu wiozącym go do Majdanka. Trzeba być twardym i dumnym, żeby odkupić od PGR ziemię nieuprawianą przez 15 lat, ze zrujnowanymi zabudowaniami i zamienić to wszystko, w ciągu kilku lat w kwitnące gospodarstwo. Stanisław Helski sam jeden był w stanie hodować stado 250 byczków – ok.60 ton wyśmienitej wołowiny, wystarczającej do miesięcznego pokrycia kartkowego zapotrzebowania miasta średniej wielkości! 60 kwintali pszenicy, jaką z jednego hektara zbierał Helski to było dwa razy tyle, ile wynosiła średnia krajowa! Helski był nie tylko chłopem twardym i dumnym, który nie dawał łapówek, ale też nie zginał karku przed sekretarzami i naczelnikami. Był świetnym gospodarzem i do niego zjeżdżały pielgrzymki rolników z całej Polski, aby zobaczyć, jak on to robi? Skąd czerpał siłę i upór, żeby to wszystko robić w panującej wówczas atmosferze nieustannych szykan, wygarbowanych na plecach każdego polskiego chłopa, w codziennej szarpaninie o sznurek do snopowiązałki, o każdy kilogram nawozu itd., itp.?

Ale Stanisław Helski miał dość szykan i handryczenia się ze skorumpowanymi urzędnikami. Gdy stoczniowcy Gdańska rozpoczęli strajk, „ruszył w Polskę” i zawiązał Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Rolników Województwa Wałbrzyskiego. Razem z takim chłopami jak bracia Bartoszcze, Stanisław Janisz utworzył organizację pod nazwą „Solidarność Chłopska” i został członkiem Krajowego Komitetu Koordynacyjnego Chłopskich Związków Zawodowych. Gdy Generał Jaruzelski odmówił zgody na ich zarejestrowanie zorganizował w lutym 1981 głodówkę chłopów w kościele p.w. Świętego Jakuba w Świdnicy. Do momentu ogłoszenia Stanu Wojennego z pasją usiłował zorganizować opór ludowy.

Dzisiaj Generał Jaruzelski publicznie „przebacza”, ale pod osłoną Stanu Wojennego inaczej próbował złamać upartego chłopa: w maju 1982, gdy Helski przygotowywał swoje pola pod uprawę rzepaku, wysłał tam batalion 14 traktorów, pod osłoną milicji, aby przymusowo zasiać tam… jęczmień! Było to w Sudetach, gdzie według słów pisarza Józefa Kuśmierka, jest więcej ziemi leżącej odłogiem, niż ziemi uprawnej w całej Norwegii! I z tych tysięcy hektarów leżących odłogiem Generał nakazuje przymusowo zagospodarować tych kilkanaście hektarów Helskiego! I, naturalnie, na jego koszt, ponieważ razem z milicją przybył i prokurator, który nakazał natychmiast zająć i zlicytować sprzęt i maszyny Helskiego, w tym budzący zawiść sąsiadów nowoczesny traktor. Trzeba było zapewnić, że Helski już nie będzie miał środków na prowadzenie swojej destrukcyjnej działalności.

Jak na tę napaść zareagował chłop? No cóż, wziął bronę i tą broną wybronował dopiero co zasiany jęczmień. Jak zareagował Generał? Starego Helskiego do więzienia, a młodego do wojska! „Żegnajcie pola i chaty, skazany chłop poszedł w sołdaty” – pisze na ścianie swego domu Robert Helski, a „tajemnicze ręce”, nocą, próbują ten napis zamalować.

W więzieniu, Stanisław Helski, ciężko pobity pałkami przez strażników, traci zęby i zdrowie. Odwożą go do więziennego szpitala, tam zamieniają mu więzienie na internowanie. Toczy się absurdalny proces karny, w którym sprawa trzykrotnie trafia na wokandę Sądu Najwyższego. Sąd Najwyższy, podobnie jak Generał Jaruzelski, „wybacza” niedobremu chłopu i dwukrotnie zarządza amnestię! Ta amnestia jest po to, żeby Helski nie mógł dochodzić swoich strat przed sądem cywilnym.

Do końca 1987 roku zawzięty i niewybaczający chłop toczy walkę z sądami Generała Jaruzelskiego, domagając się unieważnienia nakazu administracyjnego obsiania jego pola jako niezgodnego z prawem. Niestety, jak to sam głośno stwierdza przed Naczelnym Sądem Administracyjnym w Warszawie „klucze z Moskwy jeszcze nie nadeszły”. Przepracowany batalion sędziów i prokuratorów (w sprawie Helskiego wyrokowało ok. 40 sędziów!) został wplątany w poszukiwanie formuły prawnej sankcjonującej oczywiste bezprawie. Helski apeluje do Rzecznika Praw Obywatelskich, apeluje do Sejmu: domaga się postawienia Generała Jaruzelskiego przed Trybunałem Stanu!

A Generał wielkodusznie wybacza! On tylko oczekuje, że Helski z rodziną, chodząc po pustych polach i zrujnowanym gospodarstwie uzna w końcu jego dobroć i wielkoduszność!

Dwa lata wcześniej, w tej samej księgarni, Chłop i Generał stanęli po raz pierwszy twarzą w twarz. Generał, podobnie jak feralnego wtorku, podpisywał książkę i rozdawał autografy. Stanisław Helski podszedł do stołu. „A gdzie książka?” – zapytał uśmiechnięty Generał. “Nie stać mnie na książki, od kiedy mnie pan zrujnował” – padła mało dyplomatyczna odpowiedź. Generał potraktował ją jako żart: „Ach, nie szkodzi, oto prezent dla pana” i ręka zamachnęła się do podpisu. „Pański podpis nie jest mi dzisiaj potrzebny. Potrzebowałem go w 1982 roku. Dzisiaj ja panu przyniosłem coś z moim podpisem”. I wręczył zdumionemu Generałowie petycję do Sejmu, datowaną w 1986 roku, domagającą się postawienia Jaruzelskiego przed Trybunałem Stanu.

Minęły dwa lata. Generał nie znalazł czasu, żeby odpowiedzieć na oskarżenia chłopa, którego zrujnował i zniszczył, sprowadzając jego rodzinę do skrajnego ubóstwa. Cóż by to było, gdyby Jaruzelski nagle zaczął odpisywać tym wszystkim Polakom, którzy czynią go odpowiedzialnym za ich parszywy los? Czy miałby wówczas czas na „wieczory autorskie”, „promocje” i odgrywanie roli „Europejczyka”? To znacznie łatwiej i wygodniej WYBACZYĆ wszystkim, a samemu zająć się fałszowaniem historii, na której sąd można się spokojnie oddać.

Stanisław Helski nie ma zaufania do werdyktu historii tworzonej przez Generała Jaruzelskiego. Tylko wtedy, gdy już wyczerpał WSZELKIE MOŻLIWE DROGI PRAWNE, postanowił w tak dramatyczny sposób zaprotestować przeciwko demonstracji cynizmu i pogardy dla milionów Polaków, jaką okazuje człowiek, na którego rękach jest krew wielu ludzi oraz ruina i bieda tysięcy.

Kamień z Kobylej Głowy miał tylko uzmysłowić Generałowi, że nie wszyscy Polacy już o wszystkim zapomnieli, że jest jeszcze wiele rzeczy, o których pamiętają, a o których Wojciech Jaruzelski dawno zapomniał w swoich książkach.

Wrocław, 2 lutego 2010

Kamieni z pola by brakło, aby ich wszystkich rozliczyć. Dziesięciolecia walki Stanisława Helskiego. Film.

Kamieni z pola by brakło, aby ich wszystkich rozliczyć. Dziesięciolecia walki Stanisława Helskiego. Film.

Jakub Maciejewski  kamieni-z-pola-by-braklo-aby-ich-wszystkich-rozliczyc

Każdy uczciwy człowiek w Polsceu ma coś ze Stanisława Helskiego: ten gniew, tę bezsilność, tę swoją osobistą drogę do godności, szczęścia i dobrobytu.

 Aż do dziś nie wiedzieliśmy, jak jego ofiara była szykanowana. Córka Jaruzelskiego odmówiła komentarza

Trudno się pozbierać, po prapremierze filmu „Stanisław Helski. Dlatego” w reżyserii Michała Torza, która to premiera miała miejsce na IPN-owskim Kongresie Pamięci Narodowej, zorganizowanym w dniach 14-16 kwietnia w Warszawie. Dokument opowiada o Stanisławie Helskim, o którym cała Polska usłyszała jesienią 1994 roku, gdy ten rolnik ze Śląska na spotkaniu autorskim Wojciecha Jaruzelskiego, uderzył komunistycznego dyktatora kamieniem w twarz.

Cios kamieniem w głowę

Generał trafił do szpitala, miał pęknięty oczodół, nawet jedno oko nieco przesunięte, choć jego życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo. W późniejszym wywiadzie PRLowski mundurowy wspaniałomyślnie orzekł, że nie chce kary dla Helskiego, bo kara miałaby mieć charakter dydaktyczny a rolnik miał skruchy nie wyrażać. Mężczyzna ostatecznie został skazany na 2 lata więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Jaruzelski na sławetnym spotkaniu reklamował swoją książkę, pełną niesamowitych kłamstw, manipulacji i tradycyjnego dla oficjeli russkiego mira użalania się nad swoją trudną sytuacją i całe to wydanie nosiło tytuł: „Stan wojenny – dlaczego?”. Film o Helskim zatytułowany jest więc „Dlatego”. Wymowne.

Już wtedy medialna machina III RP próbowała z Helskiego zrobić szaleńca, nawet istniały zamiary zamknięcia go w szpitalu psychiatrycznym, rodem ze starych sowieckich praktyk „schizofrenii bezobjawowej”. Nawet dzisiaj jednak mężczyzna może wydawać się przynajmniej dziwakiem albo barbarzyńcą, bo uderzenie siedemdziesięciolatka kamieniem w głowę za szczyt savoir vivre’u nie może uchodzić. I oto autorzy filmu dokumentalnego idą śladami Helskiego, rozmawiają z jego rodziną, synem, przyjaciółmi, wnuczkami, docierają do dokumentów z IPN, materiałów prasowych i telewizyjnych, by odważnie, nonkonformistycznie i nieszablonowo nakreślić portret rolnika z Kobylej Głowy.

Polski gospodarz z opozycyjnym rodowodem

Rocznik 1929, działał w Batalionach Chłopskich, był więźniem Majdanka, później zmuszony do służby w „ludowym” Wojsku Polskim, studiował prawo we Wrocławiu. Helski kreślony przez Torza i współproducentów filmu wygląda na idealnego chłopa polskiego z końca XIX wieku – obrotny, przedsiębiorczy, nieustannie modernizujący swoje gospodarstwo, będący lokalnym liderem, czytającym i nowinki techniczne i literaturę, zapuszczający bardzo głęboko w polskiej, uprawianej przez siebie ziemi.

Zamachowiec na Jaruzelskiego nie jest tu człowiekiem znikąd, nie jest szaleńcem, jest – nie ma tu cienia przesady – „solą ziemi”. Widać to po synu i po wnuczkach, elokwentnie, czasami zadziornie, ale z oddaniem opowiadają o dziadku Stanisławie, jego pasji do polityki, rolnictwa, wolności i polskości. Helski wyrasta więc na dobrego gospodarza ale przecież w PRL-owskim kontekście – bez ostatecznej własności, z nieuczciwymi decyzjami władz partyjnych, złym gospodarowaniem w publicznym zarządzaniu. J

eden z przyjaciół Stanisława opowiada, że nie znali oni innego życia, ale wiedzieli, wyczuwali, że tak żyć jak komuna proponuje – nie chcą. W 1980 roku wybiło to wielką Solidarnością, do której przystąpił i Helski, stając się spiritus movens lokalnej aktywności opozycyjnej. Dwukrotnie podejmował głodówkę, by zatwierdzono Solidarność Rolników Indywidualnych. Jeździł on do Warszawy, do Poznania, do Wrocławia – wiecznie upominając się o samorządowość dla swoich ludzi. Udało się, choć – jak mówi polska historia – nie na długo.

Junta Jaruzela

Zdecydowanie Helskiemu późniejsze słodkie wyjaśnienia Jaruzelskiego musiały wydawać się szczególnie obłudne. Gospodarz z Kobylej Głowy był szykanowany wielopoziomowo, intensywnie, przebiegle. Oskarżono go o niegospodarność i zaorano jego ziemię. Postawiono przed sądem, zlicytowany jego ruchomy majątek a konserwator zabytków uznał jego dom za wyjątkową architekturę, przez co nie można było dokonać bez specjalnych zezwoleń nawet drobnych przebudów czy remontów. Na tym jednak gnębienie się nie skończyło – państwo Helscy zaczęli chorować, brakowało pieniędzy na lekarstwa a jedynego żywiciela rodziny – syna Roberta – wbrew prawu wcielono do wojska. Bez pracy, bez możliwości zarabiania, bez syna, z chorobami, bez majątku Helscy zaczęli odczuwać biedę. Gospodarz wymalował więc na fasadzie swojego domu napis:

„Żegnajcie pola i chaty,

zabrali syna w sołdaty”

Na ekranie widzimy jak z tamtej dumnej manifestacji pozostały dzisiaj szczątki liter. Helski angażuje się w działalność Solidarności Walczącej, pomaga rodzinom represjonowanych. On jednak i jego rodzina organizacyjnie, finansowo i zdrowotnie zostali jednak złamani na zawsze. Nawet amnestia Jaruzelskiego okazała się dla Helskiego problemem – gdy już miał szansę wygrać proces, okazało się, że wszystko decyzją Warszawy zostało anulowane, a więc rolnik nie miał prawa nawet do odszkodowania.

Znikąd nie było nadziei, rok 1989 także jej nie przyniósł.

Obłudna III RP

Ci ludzie zaczęli mówić innym językiem-wspomina jeden z przyjaciół Helskiego, z którym jeździli razem do Warszawy, do działaczy antykomunistycznego podziemia, którzy wówczas byli już posłami, senatorami. Niesamowicie gorzko odmalowane są te lata III RP, za którą tak tęskni dziś część Polaków. Helski pisał w swoich sprawach liczne odwołania, domagał się sądu, odszkodowania, sprawiedliwości, na jednym ze spotkań z Jaruzelskim powiedział mu o tym wprost – bez jakiejkolwiek reakcji.

Osamotnienie, bieda, niesprawiedliwość przy rosnących fortunach dawnej SB-ecji to cierpka lekcja demokracji w wydaniu „Okrągłego Stołu”.

I wtedy pojawia się w tej opowieści „Kamień z pola”. Helski wziął go najpierw dlatego, by położyć go przed generałem na stole jako gest oburzenia i demonstracji, że jego własna ziemia została reżimem Jaruzelskiego skażona. Ale na spotkaniu, na tych lepkich kłamstewkach byłego dyktatora myśl Helskiego uniosła się bardziej. „Oni nic nie zrozumieją” – tłumaczył później. Stanął cierpliwie w kolejce po autograf, ale zamiast prośby o podpis dał odpowiedź na tytułowe pytanie „Stan wojenny – dlaczego?”.

Kamienie z pola

Na tych wątkach opowieść o Helskim się nie kończy. W filmie występuje m.in. …Jacek Kurski, który wówczas zaprosił do studia telewizyjnego i Helskiego, i Jerzego Urbana. Elokwentnym mistrzem słowa okazał się wtedy nie Goebbels stanu wojennego ale właśnie polski rolnik z małej miejscowości na Śląsku. Urbanowi paliło się pod siedzeniem, chciał wychodzić ze studia, Helski prowadził swoją skazany na klęskę porażkę.

Twórcy dokumentu dotarli do wielu świadków wydarzeń, przypomnieli zdjęcia i nagrania z różnych epizodów życia Stanisława Helskiego, przeprowadzili rozmowę z jego synem, który nie doczekał premiery filmu – zmarł w trakcie zbierania materiałów. Wzruszające są kadry gdy młode kobiety, wnuczki zamachowca, czytają w piwnicy listy jakie do dziadka pisali Polacy po uderzeniu Jaruzelskiego – te z gratulacjami, te z pogróżkami, te pokazujące chaos tożsamościowy kraju i złość bezradnych byłych opozycjonistów.

Wstrząsające są łzy jego przyjaciela, Jerzego Gnieciaka, gdy wspomina biedę i schorowanie małżeństwa Helskich i tę bezradność wobec osaczenia ze strony systemu prawnego PRL, a później III RP (decyzja konserwatora zabytków do dziś pozostaje w mocy).

Z rozmów z twórcami filmu „Dlatego” wiem, że próbowali oni wielokrotnie skontaktować się z Moniką Jaruzelską, by poprosić ją o komentarz i wspomnienie tamtego wydarzenia z 1994 roku. Ich prośby i zapytania pozostały bez odpowiedzi – tak jak bez odpowiedzi pozostają tysiące pytań o odpowiedzialność powojennych elit za zbrodnie i grabieże na naszym państwie.

Znakomity dokument, drodzy Twórcy. Pozwólcie go Polakom szybko zobaczyć. Każdy uczciwy człowiek w naszym kraju ma coś ze Stanisława Helskiego: ten gniew, tę bezsilność, tę swoją osobistą drogę do godności, szczęścia i dobrobytu.

O przemożnej cenzurze w medycynie.

O przemożnej cenzurze w medycynie.

Dr James Thorp jest specjalistą w dziedzinie położnictwa w Gulf Breeze na Florydzie; wywiad dotyczył cenzury medycznej.

Thorp: Nie ma lekarza ani pielęgniarki w całych Stanach Zjednoczonych Ameryki, którym można by jeszcze wierzyć.

CZĘŚĆ TRANSKRYPCJI:

Dr James Thorp (OB-GYN) na temat cenzury medycznej

Wywiad przeprowadzony przez Steve’a Kirscha

dr.-james-thorp-on-medical-censorship 3 stycznia 2022 r.

TRANSKRYPCJA – FRAGMENT

4:06

DR. JAMES THORP: [O zalecaniu “szczepionek” na COVID] Z pewnością nie dla kobiet w ciąży i dzieci.

STEVE KIRSCH: Więc czy mógłbyś zaryzykować swój dypolm medyczny za wyrażenie szczerej opinii w ten sposób?

DR. JAMES THORP: Absolutnie tak.

STEVE KIRSCH: Więc jesteś złapany między przysięgą [Hipokratesa] a obowiązkiem wobec pacjentów i utratą licencji.

DR. JAMES THORP: Dokładnie tak. Nie ma takiej rzeczy – nie ma lekarza ani pielęgniarki w całych Stanach Zjednoczonych Ameryki, którym można by jeszcze wierzyć.

Pacjenci, ci z was, którzy słuchają, nie powinni mi wierzyć, nie powinni wierzyć swojemu lekarzowi lub pielęgniarce. Wszyscy jesteśmy objęci zakazem. Dlaczego mielibyście nam wierzyć? To niedorzeczne. Ponieważ jeśli powiemy coś, co jest sprzeczne z doktryną państwową, zostaniemy zniszczeni. Nasze kariery zostaną zniszczone, stracimy źródło utrzymania, reputację i nasze rodziny. Więc nie powinieneś im wierzyć.

A gdyby to nie było wystarczająco złe, z pewnością nie ma już czegoś takiego jak uczciwa, szczera, świadoma zgoda, Steve. To znaczy, wszystko jest nieważne. Kiedy grozisz, kiedy wszyscy jesteśmy zagrożeni, tak jak byliśmy, wszystkie pielęgniarki i wszyscy lekarze, to oburzające.

W ciągu sześciu tygodni American Board of Medical Specialties, federacja stanowych izb lekarskich, American Board of Medical Specialties, moja to American Board of OB-GYN, odbyła kilka dość ożywionych debat i interakcji.

Pracowałem z nimi wcześniej formalnie, znam ich wszystkich, wszyscy są moimi rówieśnikami, nie znam ich wszystkich, znam dwoje z nich, dr Susan Ramin i znam dyrektora wykonawczego, dr George’a Wendela, i są to naprawdę rozsądni ludzie. Nie wierzę, że mają ścisły zakaz, aby to robić i faktycznie wymuszać na lekarzach i grozić im w ten sposób.

STEVE KIRCH: Ale to właśnie robią, prawda?

DR. JAMES THORP: Dokładnie to robią. Darzyłem ich ogromnym szacunkiem przez ponad czterdzieści lat. Pracowałem z nimi formalnie przez co najmniej rok, przeprowadzałem egzaminy.

STEVE KIRSCH: Więc nigdy wcześniej nie widziałeś czegoś takiego, a robisz to od 45 lat?

DR. JAMES THORP: Czterdzieści dwa lata.

STEVE KIRSCH: Czterdzieści dwa lata. I nigdy wcześniej nie widziałeś tego rodzaju rzeczy, w których musisz iść, [decydować o leczeniu md] i narażać swoją przysięgę? Są to więc niezwykłe czasy.

DR. JAMES THORP: To są dziwaczne czasy. Nigdy nie widziałem niczego – tego rodzaju zachowania – jak ja – służyłem w Siłach Powietrznych Stanów Zjednoczonych, więc złożyłem przysięgę, którą niosę na śmierć. Walczyłem o wolność tego kraju. I umrę na tym wzgórzu. Nie będę tego tolerował. Ten rodzaj końskiego łajna należy do Pjongjangu, Szanghaju, Moskwy czy Teheranu. Nie należy do Stanów Zjednoczonych Ameryki.

STEVE KIRSCH: Ilu z twoich współpracowników zgodziłoby się z twoim punktem widzenia, który właśnie wyraziłeś w rozmowie ze mną,. Wiesz, gdzie to nie jest do przypisania, ale po prostu, wiesz, twoich kolegów, i zapytałeś ich, całkowicie poza nagraniem, całkowicie anonimowo, nie możesz mieć kłopotów, ilu z nich jest wkurzonych?

DR. JAMES THORP: To świetne pytanie. Myślę, że większość z nich jest zdenerwowana groźbami. Wielu z nich jest po prostu tak zajętych, że naprawdę nie wiedzą, gdzie są. W rzeczywistości wielu z nich, na których zwróciłem uwagę, mówi “nie ma mowy!”. Ale kiedy pokazuję im dokument i zagrożenie, jest to niezwykle niepokojące. Mam wielu podopiecznych, wyszkoliłem wielu rezydentów, studentów medycyny, lekarzy położników i lekarzy medycyny macierzyńskiej w całym kraju, a wielu z nich skontaktowało się ze mną, niezwykle zdenerwowanych i zaniepokojonych American Board of OB-GYN.

I właśnie dlatego się z nimi skontaktowałem. Przez kilka miesięcy próbowałem skontaktować się z nimi na LinkedIn i wydaje mi się, że niektóre z moich postów w końcu do nich dotarły. Próbowałem dodzwonić się do doktora Wendela, ale nigdy nie oddzwonił, za to wysłał mi maila z pogróżkami, którego chyba ci przekazałem.

STEVE KIRCH: Rozumiem więc, że ci faceci nie są otwarci na publiczną debatę między tobą a przedstawicielami zarządu.

DR. JAMES THORP: Nie.

STEVE KIRSCH: Nie chcą o tym rozmawiać.

DR. JAMES THORP: Będę debatował z każdym na świecie. Zapraszam. Będę debatował z każdym na świecie.

STEVE KIRSCH: Widzisz, zawsze myślałem, że to tylko ja, że nikt nie chce ze mną debatować. Więc masz ten sam problem. Mamy coś wspólnego, że nikt nie chce z nami debatować.

Na wojennej ścieżce

Na wojennej ścieżce

Stanisław Michalkiewicz na-wojennej-sciezce

„Majówa” wprowadza cały nasz nieszczęśliwy kraj w nirwanę nawet bardziej niż Boże Narodzenie czy Wielkanoc. Nawet nie dlatego, że trwa dłużej, tylko że pozbawiona jest tradycyjnych zajęć, którymi wypełnione są święta katolickie. Na Boże Narodzenie nawet ateiści ubierają choinkę, a jeśli należą do nietypowych spośród 77 płci, to się potem pod tą choinką bzykają.

Katolicy w tym czasie zasiadają do Wigilii, a potem maszerują na Pasterkę, po której trzeba odespać, żeby ponownie zasiąść do świątecznego stołu, gdzie przy wódeczce czy białym lub czerwonym winie („Ryby, drób i cielęcina lubią tylko białe wina, zaś pod woły, sarny, wieprze jest czerwone wino lepsze. Frukty, deser i łakotki lubią tylko wina słodkie, zaś szampana – wie i kiep – można podczas, po i przed”) można spokojnie podsumować wszystkie aspekty życia politycznego i życia w ogóle.

A zaraz potem jest Sylwester, w trakcie którego trzeba przywitać Nowy Rok, po czym święto Trzech Króli, których liczbę pan Ryszard Petru rozmnożył do sześciu, zamyka okres świąteczny i następuje bolesny powrót do rzeczywistości. Wielkanoc trwa krócej, przy czym i tu mamy pewne zmiany, bo coraz więcej parafii urządza Rezurekcję nie w niedzielny poranek, jak to było wcześniej, tylko w sobotni wieczór. Upatruję w tym tendencję do zlewania się chrześcijańskich świąt ze świętami żydowskimi, a konkretnie – z szabasem.

Pierwszy krok w tym kierunku został zrobiony jeszcze za pierwszej komuny, kiedy to w roku 1981 między rządem a „Solidarnością” rozgorzała batalia o wolne soboty, w następstwie której poległ rząd premiera Józefa Pińkowskiego, któremu zdradziecki cios wymierzył Mieczysław. F. Rakowski. Dzisiaj mało kto już o tym pamięta, chociaż warto, bo nawet na najdłuższej drodze trzeba postawić pierwszy krok.

Skoro tedy „majówka” wprowadza cały nasz nieszczęśliwy kraj w nirwanę, to czyż nie stwarza to znakomitej okazji, by nie tylko rząd „dobrej zmiany”, ale również Volksdeutsche Partei, ponad podziałami, niepostrzeżenie postawił pierwszy krok na drodze do wejścia w wojnę z Rosją?

Jest szansa, że grillujący obywatele nic nie zauważą, no a potem, w obliczu faktów dokonanych, będzie już za późno na jakikolwiek odwrót. Warto zwrócić uwagę, że rząd „dobrej zmiany” w identyczny sposób przerabia nasz nieszczęśliwy kraj z powrotem na państwo socjalistyczne. Mam na myśli bogatą serię programów rozrzutnościowych, przy pomocy których władza przekupuje obywateli ich własnymi pieniędzmi.

W ramach kampanii wyborczej Naczelnik Państwa właśnie skrytykował „liberalizm”, że był niewrażliwy na głodujące dzieci. Socjalizm na takie rzeczy jest uwrażliwiony niczym pan Jerzy Owsiak, toteż – żeby dzieciom dogodzić – najpierw odbiera ich rodzicom pieniądze jak nie w podatkach, to w inflacji, jak nie w inflacji, to w kosztach obsługi długu publicznego – a potem okruszki z tych odebranych pieniędzy triumfalnie wręcza tymże rodzicom, którzy piszczą z radości i głosują na „dobrą zmianę”.

W ten sposób państwo wpychane jest w jednokierunkową uliczkę, z której właściwie nie ma odwrotu, bo – po pierwsze – te programy rozrzutnościowe mają charakter praw nabytych, które trudno ludziom odebrać, o czym przekonał się kiedyś sam Adolf Hitler. Zdymisjonował on, a nawet w styczniu 1942 roku wyrzucił z wojska generała Ericha Hepnera, który zignorował jego rozkaz zabraniający odwrotu spod Moskwy. Sęk w tym, że generał Hepner, odznaczony Ritterkreuz za kampanię w Polsce, był w okresie przedemerytalnym, w związku z czym odwołał się do niezawisłego, hitlerowskiego sądu, że ta decyzja Führera narusza jego prawa nabyte do emerytury. I niezawisły sąd przyznał mu rację! Niewiele mu to pomogło, bo po nieudanym zamachu na Hitlera w lipcu 1944 roku został aresztowany i skazany na śmierć przez powieszenie, więc nie zdążył się swoją emeryturą nacieszyć, ale nie o to chodzi, tylko o pokazanie, że nawet hitlerowskie niezawisłe sądy stały na nieubłaganym stanowisku trwałości praw nabytych.

Po drugie: liczba obywateli objętych tymi programami będzie tak duża, że nikt – może poza Konfederacją – nie odważy sie podnieść na nie ręki – o czym świadczy podjęcie przez Donalda Tuska licytacji z Naczelnikiem Państwa na „babciowe”. Pokazuje to, że Volksdeutsche Partei chce tylko zastąpić pretorianów Naczelnika przy korytku, czemu specjalnie dziwić się nie powinniśmy, bo przecież IV Rzesza nie może w jakiś zasadniczy sposób różnić się od Rzeszy III.

Wróćmy jednak do przygotowań do wojny z Rosją, jakie podjął zarówno rząd „dobrej zmiany”, jak i nieprzejednana opozycja w osobie pana Rafała Trzaskowskiego. Pod koniec kwietnia mianowicie pieniądze na kontach rosyjskiej ambasady i rosyjskiego przedstawicielstwa handlowego zostały przejęte z Santander Banku przez polską prokuraturę. Rosyjski ambasador w Warszawie mówi o „dużych sumach” i zarzuca Polsce naruszenie konwencji wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych. Warto dodać, że te konta zostały zablokowane już w marcu 2022 roku pod pretekstem, że zgromadzone na nich środki mogą być użyte do „finansowania terroryzmu” albo „prania brudnych pieniędzy”. Rosjanie w ramach retorsji zablokowali konta polskiej ambasady w Moskwie, pewnie też pod pretekstem, że pieniądze stamtąd mogą być użyte do „finansowania terroryzmu”, no i oczywiście do „prania brudnych pieniędzy”. Przejęcie zaś nastąpiło w postaci „zmiany formy prawnej” przechowywania środków objętych blokadami.

Na tym przykładzie widzimy, ile racji miał Józef Stalin, kiedy taką wagę przykładał do językoznawstwa. Kto by pomyślał, że kradzież pieniędzy zostanie nazwana „zmianą formy prawnej”? Jakby tego było mało, tuż przed rozpoczęciem „majówki” pan Rafał Trzaskowski nakazał przeprowadzenie „egzekucji komorniczej” budynku przy ulicy Kieleckiej w Warszawie, w którym mieściła się szkoła dla dzieci pracowników rosyjskiej ambasady.

Jak widzimy, zarówno rząd „dobrej zmiany”, jak i nieprzejednana opozycja, ramię w ramię realizują przygotowania do wojny z Rosją, o których wspominał pan ambasador RP w Paryżu, Jan Emeryk Rościszewski, a potwierdził ambasador RP w Kijowie, pan Bartosz Cichocki. Co na to Rosja – tego jeszcze nie wiemy, bo na razie nasza niezwyciężona armia namawia się, co właściwie spadło w lesie pod Bydgoszczą. Judenrat „Gazety Wyborczej” już wywąchał, że to była ruska rakieta *), więc rozumiem, że w ten sposób pragnie wnieść swój wkład we wkręcenie Polski w maszynkę do mięsa, ale wojsko nabrało wody w usta. Czy przypadkiem nie dlatego, że pan generał Skrzypczak, do niedawna uchodzący obok pana generała Polko za największego jastrzębia, twierdzi, że Ukraina „nie jest zdolna do kontrofensywy”? Jeśli to prawda, to rzeczywiście wygląda to, że Polska już wkrótce nie będzie miała innego wyjścia.

=================

*) mail: To była sowiecka rakieta, więc najpewniej wystrzelona z Ukrainy, bo oni taki złom jeszcze używają. Ale o tym – sza…

Firtasz górą: Uszczelnienie granicy z Ukrainą nie pomogło. Ceny zbóż rekordowo niskie. Afera zbożowa trwa.

Firtasz górą: Uszczelnienie granicy z Ukrainą nie pomogło. Ceny zbóż rekordowo niskie. Afera zbożowa trwa.

19 maja 2023 uszczelnienie-granicy-z-ukraina-nie-pomoglo

Sytuacja polskich rolników stale się pogarsza – a opłacalność produkcji żywności w Polsce systematycznie maleje. Jednym z większych wstrząsów, jaki pogorszył położenie sektora rolnego była niedawna afera zbożowa – kiedy przez brak kontroli i reakcji władz na ostrzeżenia na krajowy rynek przedostały się ogromne ilości zagranicznego zboża niskiej jakości. Niestety – spóźnione uszczelnienie granicy sytuacji nie poprawiło – a ceny zboża osiągają najniższe pułapy w historii – relacjonował minister rolnictwa. 

– Ceny zboża na rynkach sięgają historycznych minimów, stąd decyzja rządu o zwiększeniu dopłat dla rolników do sprzedawanego zboża – oświadczył w piątek w Nowych Proboszczewicach koło Płocka na Mazowszu Robert Telus.

Jak podkreślał polityk, w piątek cena pszenicy na paryskiej giełdzie MATIF spadła do 220 euro za tonę, co jest wartością najniższą od wielu lat. Jak dodał, rząd zauważył, że od paru dni sprzedaż zboża przez rolników w Polsce maleje, stąd decyzja o podniesieniu kwoty dopłat do sprzedawanego zboża, które w przypadku pszenicy zostały podniesione do 3025 zł od hektar.

– Cały czas chodzi o to, aby rolnicy sprzedali magazynowane zboże, aby zrobić miejsce w magazynach przed żniwami – tłumaczył minister. – To są wielkie koszty dla państwa, ale i dla podatników, bo to są pieniądze podatników, ale zagospodarowane w ten sposób, że w trudnych momentach dla rolników jesteśmy z nimi i wspieramy ich – tłumaczył Telus. [ależ bla-bla… md]

(PAP)/ oprac. FA

Polska emerytura dla Ukraińców po jednym dniu pracy? TAK… ale „nie jest to informacja publiczna”.

Polska emerytura dla Ukraińców po jednym dniu pracy? Nie jest to informacja publiczna”.

Interwencja poselska Konfederacji

maj 19, 2023 polska-emerytura-dla-ukraincow-po-jednym-dniu-pracy

W czwartek (18.05.2023) poseł Konfederacji Krzysztof Bosak oraz kandydat tej partii w najbliższych wyborach Grzegorz Płaczek udali się do Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej, żeby w trybie interwencji poselskiej złożyć zapytanie o to, czy prawdą jest, że obywatel Ukrainy, który nabył uprawnienia emerytalne na Ukrainie, może po jednym dniu pracy w Polsce otrzymywać minimalną polską emeryturę.

O sprawie polskich emerytur dla Ukraińców zrobiło się głośno, gdy w kwietniu br. w sieci pojawiło się nagranie, na którym Ukrainka instruuje swoich rodaków, jak otrzymać takie świadczenie. Wyjaśnienie brzmi tak: Ukraińska emerytka przyjeżdża do Polski i zatrudnia się na umowę o pracę lub umowę zlecenie, pracuje przez tydzień, a potem składa dokumenty do ZUS i dostaje świadczenie w wysokości 1588 zł brutto niezależnie od tego, czy zostanie w Polsce, czy też wróci na Ukrainę.

W reakcji na ten instruktaż Grzegorz Płaczek zadzwonił do ZUS i zapytał, czy to prawda. Urzędniczka wytłumaczyła, że polska minimalna emerytura w wysokości 1588 zł przysługuje wyłącznie tym ukraińskim emerytom, którzy zostaną w Polsce. Będą oni wtedy otrzymywali emeryturę ukraińską, a Polska dopłaci tyle, żeby całe świadczenie było na poziomie polskiej emerytury minimalnej. Jeśli natomiast ukraiński emeryt, który nabył prawo do polskiej emerytury, wróci na Ukrainę, to ZUS wypłaca mu tylko taką kwotę, jaką faktycznie wypracował ze składek płaconych w Polsce.

Na pytanie, w jaki sposób sprawdzane jest faktyczne miejsce pobytu ukraińskiego emeryta uprawnionego do polskiej emerytury, urzędniczka wyjaśniła, że ZUS wysyła raz w roku pismo na podany przez niego polski adres. Jeśli nie ma odpowiedzi, to wypłata świadczenia może zostać wstrzymana.

Ale jeśli emeryt, który mieszka na Ukrainie, zostanie powiadomiony o tej korespondencji i przyjedzie do Polski, żeby fałszywie poświadczyć, że mieszka pod wskazanym adresem, to świadczenie nadal jest wypłacane.

Po tej rozmowie Grzegorz Płaczek wysłał w tej sprawie pisemne zapytanie do ZUS, ale odmówiono mu udzielenia odpowiedzi argumentując, że „nie jest to informacja publiczna”. W związku z tym Płaczek poprosił Konfederację o podjęcie interwencji poselskiej w tej sprawie.

– Wiemy już, że instytucje państwa polskiego nie poradziły sobie z weryfikowaniem zamieszkania w Polsce przy wypłacie innych świadczeń i mamy również informacje prasowe o tym, że odzyskiwanie wyłudzonych świadczeń właściwie w ogóle nie idzie do przodu, bo nie ma do tego żadnych narzędzi – powiedział Krzysztof Bosak podczas konferencji prasowej przed budynkiem ministerstwa. Podkreślił, że oczekuje „konkretnych odpowiedzi” dotyczących praktyki w zakresie wypłaty polskich emerytur Ukraińcom.

[WIDEO] w oryg. md

Wojna: Przyszła również nasza katastrofa: Rolnictwo i inflacja.

Wojna: Przyszła również nasza katastrofa: Rolnictwo i inflacja.

Witold Modzelewski 2023-05-19 przyszla-rowniez-nasza-katastrofa

Dwa istotne wydarzenia trwale zmieniły a w zasadzie zburzyły propagandowy obraz wojny rosyjsko-ukraińskiej, który bezwzględnie, nie szczędząc środków zbudowano przez miniony rok z udziałem zwłaszcza „wolnych mediów”.

Pierwszym, najważniejszym jest ekonomiczna katastrofa polskiego rolnictwa w wyniku nieoclonego napływu ukraińskich płodów rolnych. Drugim jest równie masowy wyciek tajnych dokumentów amerykańskich dotyczących tej wojny. Pierwsze z nich unaoczniły (boleśnie) oczywistą tezę, że prowojenna polityka wschodnia jest dla nas nie tylko całkowicie nieopłacalna, lecz wręcz katastrofalna ekonomicznie.

Straty liczone w dziesiątkach lub nawet setkach miliardów złotych są bezpowrotne i bezsensowne, bo nie mają obiektywnie żadnego wpływu na wynik ten wojny. Umożliwienie nieograniczonego zbytu płodów rolnych kilku „międzynarodowym koncernom”, które przejęły istotną część lub nawet większość gruntów ornych na Ukrainie, nie ma żadnego znaczenia militarnego.

Wojska ukraińskie są w całości zaopatrywane przez państwa trzecie (w tym Polskę) i według mojej wiedzy robimy to za darmo. Nieznana w przeszłości ekonomiczna destrukcja polskiego rolnictwa (strukturalna nieopłacalność) jest już faktem, bo spóźnione embarga na przywóz zbóż niewiele już zmienią, bo w ich miejsce przyjedzie np. ukraińska mąka o wiele tańsza od tej, która powstanie z przemiału polskiego ziarna. Na razie jedynym pomysłem zaradczym jest pokrycie rolnikom ze środków publicznych powstałych strat, czyli z naszych podatków. Na barki zubożonego społeczeństwa w wyniku obecnej „polityki wschodniej”, które już utraciło co najmniej jedną piątą wartości swoich aktywów, przerzuci się pokrycie strat rolników w wyniku bezsensownego otwarcia rynków UE na ukraińskie płody rolne.

W budżecie państwa nie ma na to pieniędzy. Rozumiem, że cała klasa polityczna, która zgodnie ponosi odpowiedzialność za tę katastrofę, uchwali nadzwyczajny podatek lub podatki, które sfinansują straty rolników w związku ze „zwycięską wojną” rządów w Kijowie z „rosyjską agresją”. „Światowe przywództwo” zapowiada, że wojna ta potrwa jeszcze długo, więc podatek ten pewnie będzie pobierany przez wiele lat.

Z niecierpliwością oczekuję projektów tego podatku (podatków), który powinien być efektywny fiskalnie dając przez rok co najmniej 10 mld zł, bo tyle co najmniej wyniosą ponoć straty rolników w wyniku bezcłowego importu produktów rolnych z Ukrainy.

Kto miałby zapłacić ten podatek? Na pewno nie „międzynarodowi inwestorzy”, którzy od lat korzystają z wielu szczodrze przyznanych im przywilejów podatkowych (np. niskiej akcyzy na swoje produkty). Gdyby ktoś miał odwagę zlikwidować te patologie, dodatkowe dochody budżetowe wyniosłyby co najmniej 10 mld zł. Czekamy, aż wizja tych podatków pojawi się w programach wyborczych partii opozycyjnych. A tak na marginesie: lewicowi politycy zorganizowali zbiórkę na zakup dla Ukraińców drona bojowego, może teraz zaproponują zbiórkę na pokrycie strat rolników, np. 100 zł od osoby miesięcznie.

Dochody budżetowe w tym roku będą niższe od planowanych, a nawet mogą spaść w stosunku do ubiegłego roku. Według oficjalnych informacji ministerstwa finansów po pierwszym kwartale 2023 r. zebrano tylko 20% dochodów, czyli jesteśmy pod grubą kreską. A może być jeszcze gorzej, bo bezsprzecznie jedyną udaną operacją ekonomiczną ostatniego roku jest powszechne zubożenie, zwłaszcza konsumentów oraz małych i średnich przedsiębiorców: popyt spada, a to oznacza również spadek dochodów budżetowych. A ten „sukces” idzie w parze ze spadkiem wpływów podatkowych. Będziemy biedni, przestraszeni groźbą „rosyjskiej agresji” oraz być może obciążeni nadmiernymi podatkami, a to wszystko w imię obrony aktualnych rządów w Kijowie. Możemy się tylko „pocieszyć”, że wyniszczenie Ukrainy jest dużo większe, ale te wszystkie ofiary są konieczne aby „pokonać Putina”. Jak dotąd wszystkie prognozy o „rozpadzie” Rosji, skrytobójstwie jej prezydenta i nowej rewolucji postbolszewickiej nie chcą się sprawdzić i prawdopodobnie nie sprawdzą się.

Zakończeniu tego konfliktu może pomóc przypadek: może z przyczyn jak najbardziej naturalnych odejść do wieczności jeden z dwóch starców, którzy toczą ostatnią wojnę swojego życia politycznego. Może również ktoś (jak się to robi w „wielkiej” polityce) wykorzystać zużycie się głównych aktorów tej wojny dla realizacji swoich globalnych interesów a wszyscy widzą tu ostateczne zjednoczenie Chin, które chcą zająć zbuntowaną prowincję będąca dziś protektorem amerykańskim.

Lepiej abyśmy nie byli po stronie przegranych w dosłownym znaczeniu (ekonomicznie już przegrywamy).

Najbliższe wybory mogą być klęską istotnej części naszej klasy politycznej. Tak jak Sanacja przegrała wojnę 1939 roku i już nigdy nie wróciła do władzy. Może i dobrze?

Witold Modzelewski https://myslpolska.info

Zdolność obrony powietrznej Kijowa jest zagrożona.

Zdolność obrony powietrznej Kijowa jest zagrożona.

Albo ukraińska obrona powietrzna jest bliska załamania, albo jest w stanie zestrzelić rakiety „Kinzhal” – nie sposób połączyć obu narracji.

Ukr.: “Zestrzelenie sześciu rosyjskich ponaddźwiękowych pocisków manewrujących Kindżał to niewiarygodny sukces sił powietrznych Ukrainy”.

=================================

Lucas Leiroz de Almeida kievs-air-defense-capability-threatened

Global Research, 18 maja 2023 r

Niedawne rosyjskie ataki na strategiczne cele ukraińskie ujawniły rzeczywistość, o której mówiło już wielu ekspertów wojskowych: ukraińska obrona powietrzna jest bezbronna. Pomimo całej zachodniej pomocy i nieustannych dostaw broni, Kijów wydaje się niezdolny do ulepszenia swojego systemu obronnego, pozostając łatwym celem dla działań bojowych Rosji. Śledzenie i zestrzeliwanie rosyjskich rakiet i dronów stało się trudnym zadaniem dla sił ukraińskich, którym wciąż nie udaje się powstrzymać rosyjskiej broni przed dotarciem do celów.

Wiadomość ta współistnieje jednak z zachodnią i ukraińską propagandą, że rosyjskie pociski hipersoniczne są zestrzeliwane przez Kijów. Chociaż mainstreamowe media wspierają ukraińską narrację, to w ostatnich miesiącach te same gazety kilkakrotnie informowały o słabości sił zbrojnych reżimu. Dane są więc sprzeczne.

Na przykład w marcu eksperci wskazywali w artykule opublikowanym w The Washington Post, że Kijów cierpi na poważny brak amunicji do systemów obrony powietrznej. W tamtym czasie analitycy twierdzili, że siły ukraińskie mogą stać się całkowicie niezdolne do ochrony swojej przestrzeni powietrznej przed rakietami i UAV, pozostawiając obiekty wojskowe „otwarte” na ataki wroga. Eksperci ostrzegali wówczas również przed poważnym brakiem wykwalifikowanego personelu wojskowego, stwierdzając, że większość doświadczonej armii ukraińskiej została już „zneutralizowana” w pierwszym roku operacji, pozostawiając obecnie niewielu zdolnych żołnierzy do kierowania systemami obronnymi kraju.

Jeszcze bardziej pesymistyczne prognozy ujawnił „Financial Times” , który również skomentował krytyczną sytuację ukraińskiej obrony powietrznej, twierdząc nawet, że zdolności militarne tego sektora zostaną całkowicie zakończone do końca maja. Eksperci ostrzegają, że liczba antyrakiet wystrzeliwanych w celu przechwycenia rosyjskiego ataku jest zwykle dwukrotnie większa niż liczba rosyjskich rakiet lub dronów, aby zwiększyć szanse powodzenia. Efektem ubocznym tego jest nadmierne zużycie amunicji artyleryjskiej, przyspieszające jej wyczerpywanie.

„[…] Urzędnicy powiedzieli, że ciągła potrzeba obrony przed rosyjskimi atakami rakietowymi i dronami systematycznie wyczerpuje zapasy ukraińskie – ostrzeżenie poparte dokumentami wywiadu USA, które wyciekły do ​​sieci tej wiosny, sugerowało, że Kijowowi może zabraknąć amunicji do pięciu krytycznych systemów obrony powietrznej.

Według dokumentów przejrzanych przez „Financial Times”, pod koniec lutego Stany Zjednoczone oceniły, że zdolność Ukrainy do ochrony swoich żołnierzy na linii frontu zostanie „całkowicie zmniejszona” do 23 maja” – czytamy w artykule „Financial Times”.

Forbes informował także o sytuacji na Ukrainie. W artykule opublikowanym w kwietniu eksperci stwierdzili, że głównym problemem ukraińskiej obrony powietrznej jest zbliżający się niedobór pocisków. W tamtym czasie ostrzegano, że oprócz zniszczenia dziesiątek ich systemów przez rosyjskie ataki, Ukraińcy będą również cierpieć z powodu braku pocisków 9M38 Buk. Ten sprzęt jest produkowany w Rosji, z ukraińskich zapasów z czasów sowieckich. Wyczerpywanie się tych pocisków staje się zatem jeszcze bardziej niepokojącym problemem, ponieważ sponsorzy Kijowa nie produkują tej broni, która jest kompatybilna z systemami Buk z czasów sowieckich, którymi dysponuje Ukraina.

Jednym ze znalezionych rozwiązań była amerykańska dostawa Raytheon RIM-7 Sea Sparrows, które, choć inne, używają tego samego naprowadzania radarowego, co 9M38. Przy odpowiednich dostosowaniach technicznych ta amerykańska broń mogłaby zostać wystrzelona przy użyciu sowieckich systemów Buk. Jednak mimo złożonych w styczniu obietnic, jak dotąd Waszyngtonowi nie udało się zorganizować programu stałych dostaw rakiet Raytheon RIM-7 Sea Sparrow, co uniemożliwiło odbudowę obrony powietrznej Kijowa. Ponadto problemem może być konieczność technicznej obsługi i dostosowania tej broni do systemów sowieckich, biorąc pod uwagę brak wykwalifikowanego personelu wojskowego, na co zwraca uwagę Poczta. W związku z tym nadzieje Ukrainy na ożywienie stają się jeszcze bardziej skomplikowane.

Innym dużym portalem komentującym ten problem była Deutsche Welle, która w artykule opublikowanym 22 kwietnia dała jasno do zrozumienia, że ​​Ukraina nie jest zdolna do zestrzelenia rosyjskich bomb kierowanych, będąc narażona na działania lotnicze sił Moskwy. Gazeta przeprowadziła wywiad z przedstawicielem Sił Powietrznych Ukrainy Jurijem Ignatem, który powiedział, że systemy stosowane przez jego wojska nie są w stanie zestrzelić rosyjskiego sprzętu, a to powiązał z koniecznością pozyskania nowych, nowocześniejszych i wydajniejszych systemów od Zachód.

Jak dobrze wiadomo, wWstronnicza i propagandowa w swojej narracji o konflikcie, zawsze starając się, aby wydawało się, że Kijów ma przewagę nad Rosjanami. Kiedy komunikuje się coś negatywnego dla reżimu, dzieje się tak dlatego, że tak naprawdę nie można zignorować sytuacji i wygodniej jest zgłosić to w celu poszukiwania poprawy – być może próbując wywrzeć presję na zachodnie władze, aby wysłały więcej pomocy. Wydaje się, że tak było w ostatnich miesiącach w przypadku ukraińskiej obrony powietrznej.

Jednak teraz media znów są „optymistycznie” nastawione do ukraińskiej obrony. Media powtórzyły propagandę reżimu, że kilka rosyjskich pocisków hipersonicznych „Kinzhal” zostało zestrzelonych przez wojska ukraińskie. Oprócz braku dowodów na to, narracja zaprzecza również wszystkiemu, co w ostatnich miesiącach donosiły zachodnie media (powołując się na źródła ukraińskie), że krajowa obrona powietrzna była bliska wyłączenia.

Te sprzeczne informacje po raz kolejny pokazują, jak zachodnie media rozpowszechniają kłamstwa na temat konfliktu. Albo ukraińska obrona powietrzna jest bliska załamania, albo jest w stanie zestrzelić rakiety „Kinzhal” – nie sposób połączyć obu narracji. A niedawne udane rosyjskie naloty na strefę konfliktu, neutralizujące kilka celów strategicznych, już pokazują, jakie informacje są prawidłowe.

*

Lucas Leiroz jest dziennikarzem, pracownikiem naukowym Centrum Studiów Geostrategicznych, konsultantem ds. geopolitycznych.

HISTORYCZNY MOMENT

HISTORYCZNY MOMENT

  Sławomir M. Kozak 2023-05-19 historyczny-moment

Dotarła i do nas radosna nowina! Jak podają nagłówki gazet – „Ostatnio miał miejsce historyczny moment, ponieważ 5 maja 2023 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) po ponad 3 latach ogłosiła koniec pandemii COVID-19. W Polsce stan zagrożenia epidemicznego ma zostać zniesiony 1 lipca”.

Zgrywusy!Przypomnę, o czym pisałem 3 lata temu w książce 

„Covidowe Jeże”, gdy moment był histeryczny. 

„W maju roku 2010 Fundacja Rockefellera, wraz z Global Business Network (GBN), opublikowała ‘Scenariusze dla przyszłości technologii i rozwoju’

Autorzy opracowania napisali w nim wprost ‘gorąco zachęcamy do dzielenia się i szerokiego omawiania tego raportu, wykorzystując go, jako trampolinę do dalszego kreatywnego myślenia o technologii, która może kształtować rozwój oraz odpowiednio testować i dostosowywać waszą strategię, i działania. Mamy nadzieję, że te scenariusze pomogą zidentyfikować potencjalne obszary przyszłej pracy dla rządów, filantropów, korporacji i organizacji non-profit oraz przedstawić wybory i zobowiązania, które wiele organizacji może zechcieć podjąć w tych obszarach w przyszłości’.

Dlatego dołączam się do tej sugestii i równie gorąco namawiam do zapoznania się z owym raportem, który pozwoli nam lepiej zrozumieć to, w czym utknęliśmy obecnie. Te, rzekomo wyimaginowane cztery scenariusze, cztery „podróże”, nosiły na ów czas futurystyczne i nierealne tytuły-założenia. Czy z dzisiejszej perspektywy nadal powinniśmy je traktować w ten sposób?

1. LOCK STEP. Świat ściślejszej odgórnej kontroli rządowej oraz bardziej autorytarnego przywództwa, z ograniczeniem innowacyjności i rosnącym sprzeciwem obywateli.

  2. HACK ATTACK. Świat niestabilny gospodarczo i podatny na wstrząsy, w którym rządy słabną, przestępczość kwitnie, i pojawiają się niebezpieczne innowacje.

  3. SMART SCRAMBLE. Ekonomicznie przygnębiony świat, w którym jednostki i społeczności opracowują lokalne, prowizoryczne rozwiązania narastającego zestawu problemów.

  4. CLEVER TOGETHER. Świat, w którym wyłaniają się wysoce skoordynowane i skuteczne strategie rozwiązywania pilnych i głęboko zakorzenionych problemów na całym świecie.’

Scenariusze wskazywały pełną, cztero-etapową ścieżkę, którą dla nas przewidziano.

Autorzy, zachęcając do zapoznania się z czterema podanymi czytelnikom scenariuszami apelowali – „zaangażuj wyobraźnię”. Cóż, mamy ‘ściślejszą kontrolę rządową’, coraz bardziej ‘autorytarne przywództwo’ i ‘rosnący sprzeciw obywateli’.

LOCK STEP, czyli lockdown, w  naszym bantustanie, który zawsze był najweselszym barakiem komuszego obozu, został podniośle przez rządzących nazwany ‘kwarantanną narodową’. Niezależnie od nazewnictwa oznaczał blokadę państwa, jego gospodarki i praw obywatelskich”.

Na ślad tego, co nas spotkało w następnych latach, wskazywały kolejne punkty planu. Wtedy pisałem, że „od paru miesięcy powstaje u nas Region Microsoft Azure, przez co znajdziemy się w ‘Chmurze Krajowej’ i w towarzystwie 11 innych państw wkroczymy wkrótce raźnym krokiem w tak zwaną usługę 

cloud computing dla Trójmorza.

Jako, że na całym globie już włączyło się w owe ‘chmury’ ponad 60 państw, to podejrzewam, że zbliżamy się dużymi krokami do punktu scenariusza o tytule HACK ATTACK. On obedrze nas z resztek tego, czego nie zdoła nam odebrać ‘pandemia’”. Ten hakerski projekt rozgrywa się nieprzerwanie w tle,   zgodnie z planem.

„Po przełomowym w naszej sprawie r. 2010, urzędnicy powinność swoją w lot złapali i już od r. 2011, w Lesznie wprowadzono pilotażowy program wystawiania tak zwanych e-recept, które do powszechnego użytku weszły po kolejnych siedmiu latach, bo w r. 2018. Podobnie, jak e-skierowania. 

Już od 2.01.2020, e-procedury stały się jedynymi obowiązującymi w naszym nieszczęśliwym kraju, co spadło geniuszom, jak manna z nieba, bo już dwa miesiące później, gdy opanowała nas ‘pandemia’, mogli wprowadzić największy absurd medyczny, o którym Barei z pewnością się nie śniło, czyli tele-porady! 

Tak zwane karty SIM przypisano nam w Polsce, z imienia i nazwiska, a także adresu, już 25.07.2016 r. Bez tej operacji, przeprowadzonej w ramach walki z terroryzmem, wszelkie aplikacje śledzące i tele-porady zdałyby się psu na budę.

Dla obrony naszego zdrowia i życia,„nasz” były minister-narciarz już w r. 2018 ustanowił przy MZ doradcę ds. przyszłości opieki medycznej, będącą akurat prezesem Pfizer Polska sp. z o. o..

Dalekowzroczny minister już 18.04.2018 r.  zainicjował ‘Debatę wspólnie dla zdrowia’,ale ani skład tak zwanej Rady Społecznej, ani efekty jej pracy społeczeństwu znane nie są.

Nie są też znane powiązania ze światowymi koncernami farmaceutycznymi innych osób, nawołujących Polaków do szczepień, z zaklętego kręgu doradzającego naszemu rządowi. Oczywiście wykorzystano skutecznie narzędzia ‘hack attack’ i dziś niektóre linki przywoływane w mojej książce już nie działają, ale w sieci nic nie ginie bezpowrotnie, i kto zechce, znajdzie potwierdzenie wszelkich, przywoływanych przeze mnie danych.

Przypomnę, że pisałem wówczas o okładce 

The Economist z r. 1998,kiedy to ‘elita’ ogłosiła światu swoje plany realizujące się właśnie teraz. Widniał na niej feniks, a „nad rozrzuconymi pod jego pazurami, płonącymi banknotami różnych państw, eksponowano wyimaginowaną monetę o nominale 10 feniksów i datą emisji 2018.Nagłówek głosił ‘Przygotuj się na światową walutę’.

Wtedy rzucono zanętę dotyczącą wspólnej waluty światowej, dziś, w dobie wszechobecnego Internetu wspieranego siecią 5G, wprowadzają nie tylko pieniądz globalny, ale i zdigitalizowany. W 2018 r., polski Urząd KNF powołał Grupę ds. Blockchain, której działalność ‘zogniskowana jest na aspektach operacyjnych oraz prawnych związanych z technologią rozproszonych rejestrów i w szczególności obejmować ma zagadnienia związane z walutami wirtualnymi, w tym również w zakresie podmiotów prowadzących działalność w zakresie obrotu tymi walutami’

[1]. 31.08.2020 r. do MF wpłynęła 

Interpelacja (nr 10470) w sprawie planów rządu dotyczących emisji cyfrowej waluty banku centralnego. Polecam jej lekturę”. (…)

„Mimo zawołania autorów scenariuszy ‘zaangażuj wyobraźnię’, mojej wystarcza mi na tyle. Nie mam jednak, póki co, pomysłu na to, co wymyślą nam w ramach punktu trzeciego. Obawiam się, że mnogość nie do końca uczciwych w różnych krajach globu wyborów, które odbyły się w mijającym roku, zawiązywane ponad naszymi głowami sojusze i układy (czytaj podziały łupów), ogólnoświatowe zbrojenia, cyfryzacja pieniądza, zanik prawa, a przede wszystkim nieprzejednanie rządzących w dążeniu do zapaści własnych gospodarek i kondycji społeczeństw, wróżą jak najgorzej”.

Pisałem te słowa w r. 2020, zatem nie mogłem przewidzieć, że punkt trzeci miał się ziścić dwa lata później, operacją zielonych ludzików, niosących Nowy Zielony Ład.

Po realizacji wszystkich trzech dotrzemy, jako „przygnębiony ekonomicznie świat” rozpatrujący „prowizoryczne rozwiązania”do konkluzji, iż „narastający zestaw problemów” może rozwiązać już tylko Nowy Światowy Rząd.

Inne nie będą już potrzebne, nie potrafiąc zapewnić społeczeństwom bezpieczeństwa, zdrowia, pracy, a tym bardziej stabilizacji. I podejrzewam, obserwując nieskoordynowane z wypowiedziami absurdalne posunięcia władz, żerządzący nami też o tym wiedzą. 

Sławomir M. Kozak

  [1] Odpowiedź Ministerstwa Finansów na interpelację nr 1073 w sprawie nadzoru KNF nad sektorem kryptowalut, FN7.054.2.2020, 13.02.2020.

Ukraiński pomocnik wychowawcy w przedszkolu zarabia więcej niż polski nauczyciel.

Ukraiński pomocnik wychowawcy w przedszkolu zarabia więcej niż polski nauczyciel.

Krzysztof S. Z wykształcenia inżynier.

pomocnik-wychowawcy-w-przedszkolu

Poszukując pracy w oświacie można natrafić na trzy oferty pracy w Warszawie. Nauczyciel języka obcego (hiszpańskiego) czy chemii, z wyższym wykształceniem, biegłą znajomością języka i minimum rocznym doświadczeniem pracy w zawodzie może dostać niewiele ponad płacę minimalną – 3790 zł brutto plus ewentualnie dodatek motywacyjny (200 do 300 zł) i wysługę lat (maksymalnie 20% podstawy).

Podczas gdy pomocnik wychowawcy w publicznym przedszkolu, od którego nie wymaga się żadnego wykształcenia czy doświadczenia, z elementarną znajomością polskiego może liczyć na płacę od 5000 zł na miesiąc, także brutto. Na umowę zlecenie, co mu nie przeszkadza, bo przecież jako obywatel Ukrainy opiekę medyczną ma w Polsce za darmo.

W tym samym czasie polski nauczyciel — wychowawca w przedszkolu, od którego wymaga się ukończenia studiów wyższych co najmniej pierwszego stopnia (licencjatu) wraz z przygotowaniem pedagogicznym, zarabia średnio 3600 zł brutto, czyli 1400 zł mniej niż jego pomocnik — asystent do dzieci ukraińskich.

Różnica ta jest niezrozumiała, biorąc pod uwagę czego wymaga się od jednej i drugiej osoby i jakie umiejętności wykorzystuje w pracy. Oznacza to, że coś nie funkcjonuje w naszej publicznej edukacji tak jak trzeba.

“Masoneria polska 2023. Ostatni etap” – nowa książka Stanisława Krajskiego

Masoneria polska 2023. Ostatni etap” – nowa książka Stanisława Krajskiego

Opublikowano na17 Maj 2023bywobroniekrzyza

Ukaże się 25 maja
stron 352
cena detaliczna 46,00 zł
2 egzemplarze 70,00 zł
5 egzemplarzy 150 zł
zamówienia:
tel.601-519-847
e-mail: savoir@savoir-vivre.com.pl

To najbardziej przerażająca książka jaką napisałem i jaką przeczytałem. I to nie jest science fiction tylko opis tego z czym już, w znacznej mierze, mamy do czynienia, a co w całej pełni nadchodzi wielkimi krokami.
Totalna inwigilacja: inteligentna biżuteria i inteligentne okulary, „lalki donosiciele” przesłuchujące dzieci
Czipy w mózgu – perspektywy pełnej kontroli
Inteligentne pigułki, inteligentny pył i odczytywanie myśli
Sztuczne Inteligencje – klucz do władzy masonerii nad światem
Przygotowanie czipów „zdrowotnych” dla całej populacji
Czy poddadzą nas wszystkich działaniu narkotyków?
Plan wytworzenia różnych gatunków ludzi – nadludzie i ludzie-bogowie
Szczepionki, genetyczne nożyce, manipulacje DNA
Masoni chcą być nieśmiertelni
Harari i rosyjski transhumanizm
Kompostowanie ludzkich zwłok i larwy w naszej diecie
Trzecia wojna światowa – alternatywa na czarną godzinę
Aleksander Dugin i Aleister Crowley
Masońska wizja świata po Wielkim Resecie i Wielkim Przebudzeniu
Likwidacja własności prywatnej
95% bezrobotnych i upokarzająca zależność
Likwidacja pieniędzy i System Punktowy
Inteligentne Miasta czy Inteligentne Obozy Koncentracyjne
Czy to będzie Królestwo Szatana?

Spis treści:
Wstęp
Rozdział I Wielki plan Szatana i pierwszy etap jego realizacji
1. Masoneria i pomocnicy szatana na Ziemi
2. Powstanie planu, który jest realizowany przez masonów
3. Kościół Scjentologiczny jako klucz do zrozumienia masonerii
4. Masoneria i reinkarnacja
5. To jest plan Szatana
6. Szatańskie przygotowania na przyjście Chrystusa
7. Szatańskie próby zatrzymania pochodu chrześcijaństwa i niszczenia jego owoców
8. Medyceusze, Rothschildowie, System Rezerwy Federalnej
9. System Rezerwy Federalnej – narzędzie przejęcia bogactwa i władzy
Rozdział II Wielki przekręt masonerii – skutki Konferencji w Bretton Woods
1. To była śmiertelna pułapka
2. Równia pochyła – od standardu złota do złotej kotwicy – cywilizacja może ulec zagładzie
3. Czy masoni planowali III wojnę światową już w XX w.?
4. Plan doprowadzenia do Wielkiego Krachu
5. „Raport z Żelaznej Góry” i pomysł Zielonego Ładu
6. New age, satanizm, demoralizacja, narkotyki – narodziny masońskiego świata w perspektywie moralnej i duchowej
Rozdział III Przejęcie przez masonerię świata finansów
1. Na scenę wkracza Paul Volcker
2. Kontrolowany rozpad gospodarki światowej
3. Świat nowego pieniądza – pieniądz bez pokrycia i poza kontrolą państw
4. „Zabieramy biednym i rozdajemy bogatym”
5. Jak kiedyś funkcjonowały banki?
6. Dziś: finansowe ubezwłasnowolnienie obywatela
7. Jak kiedyś funkcjonowały weksle i listy zastawne?
8. Czy świat finansowy jest zdominowany przez weksle?
Rozdział IV Rabunek w majestacie prawa
1.Produkcja prywatnych pieniędzy na niebywałą skalę
2. Prawo stało się sprzeczne z żywotnymi interesami państw
3. Islandia próbuje się wyłamać
4. Nowa cywilizacja długu
5. Dwa rabunkowe „podatki bankowe”
6. Jak poprzez inflację rabują nasze dochody
7. Dlaczego przez wiele lat inflacja była tak niska
8. Bomba z opóźnionym zapłonem
Rozdział V Techniki neutralizowania pustego pieniądza
1. Cywilizacja rzeczy do wyrzucenia
2. „Teologia” konsumpcjonizmu
3. Dyktatura mody
4. Jedną z największych wartości staje się nowoczesność
5. Porządek „doskonałości” i postępu technicznego
6. Porządek niskiej jakości i krótkiego „życia” towarów przemysłowych
7. Sprzedaż tego, co ludziom niepotrzebne
8. Nowe finansowe i konsumpcyjne wyzwania – kupowanie tego czego w istocie, w sensie materialnym, nie ma
Rozdział VI MacŚwiat, HollyWorld – nowe towary i usługi
1. Nowa, masońska, forma gospodarki
2. McŚwiat i koniec demokracji
3. Masoński „kulturowy Czarnobyl”
4. Uniformizacja i „komercyjny totalitaryzm”
5. Tyrania Szatana
6. Szatan i Hollyworld
7. Koncerny, Szatan i rząd dusz
8. Reklama dźwignią… prania mózgów
9. Sport jako narzędzie zniewolenia
10. Masoni osiągnęli swój cel duchowy – przerobili ludzi na swoje kopyto
Rozdział VII Masoński system finansowy zaczyna się sypać
1. Plany Regana i zamach na niego
2. „Gwiezdne wojny” i wojny lokalne – pierwsze tymczasowe rozwiązanie
3. Otwarcie nowych rynków zbytu – drugie tymczasowe rozwiązanie
4. USA stawia na chiński rynek – trzecie tymczasowe rozwiązanie
5. Wojna w Iranie i wojna w Afganistanie – czwarte tymczasowe rozwiązanie
Rozdział VIII Coraz większe kłopoty masonerii i kolejne jej zwycięstwa
1. Kryzys finansowy w latach 2007-2009 – kto i dlaczego go wywołał
2. Przebieg kryzysu i jego skutki
3. Skutki kryzysu w Polsce
4. Gwałtowne wzbogacenie się elit masońskich
5. Przypadek Steve Mnuchina
6. Najbogatsi masoni i sieć fundacji
7. Co wiemy o najbogatszych masonach
Rozdział IX Przedostatni etap realizacji masońskiego planu – pierwsze lata
1. Najważniejsze wydarzenia – masoni zmieniają obraz świata
2. Destabilizacja Bliskiego Wschodu i fala uchodźców – zniszczenia świata islamskiego i dezintegracja Europy
3. Soros, Rothschildowie, Brzeziński i Rockefeller
4. Europa popełnia samobójstwo
Rozdział X Przedostatni etap realizacji masońskiego planu – wojny pomiędzy masonami
1. Wojna masonów na Ukrainie prawdziwa czy pozorowana?
2. Wojna masonów rytu szkockiego z… masonami rytu szkockiego – kwestia Baracka Obamy i Hilary Clinton
3. Wojna masonów rytu szkockiego z… masonami rytu szkockiego – być albo nie być Izraela
4. Wojna masonów rytu szkockiego z… masonami rytu szkockiego – kwestia Rosji i Chin
5. Wojna masonów rytu szkockiego z… masonami rytu szkockiego – kwestia Wielkiego Krachu
6. Wojna masonów rytu szkockiego z… masonami rytu szkockiego – walka o przywództwo w masonerii
7. Wojna Trumpa z masonami – masoni dochodzą do porozumienia na wszystkich frontach
Rozdział XI Plan masonerii
1. Sytuacja w 2019 roku
2. Wielki Reset zamiast Wielkiego Krachu
3. Świat po Wielkim Resecie – powstanie masońskiej doktryny
4. Aldous Huxley – powieściopisarz czy masoński ideolog?
Rozdział XII Świat po Wielkim Resecie – prawo, rodzina, własność prywatna, kultura
1.Wszechobecne prawo
2. Zniszczenie małżeństwa i rodziny oraz likwidacja własności prywatnej
3.Nowe media i nowa cenzura
4. Przekreślanie historii i zniszczenie kultury
Rozdział XIII Świat przed i po Wielkim Resecie – standaryzacja ludzi i warunkowanie społeczne
1. Standaryzacja ludzi i warunkowanie społeczne – socjotechniki
2. Początki eugeniki i masoneria
3. Eugenika Huxley`a
4. Rozwój eugeniki, Niemcy hitlerowskie i masoneria
5. Eugenika i genetyka – program manipulacji genetycznej
6. Standaryzacja ludzi i warunkowanie społeczne – „metoda chemiczna” (rola substancji psychoaktywnych)
7. Ograniczenie populacji ludzi
Rozdział XIV Świat przed Wielkim Resetem – przygotowania do totalnej inwigilacji i kontroli
1. Inwigilacja i kontrola przed Wielkim Resetem
2. Ciemna strona internetu
3. Karty płatnicze, telefony, smartfony i GPS – oprogramowania i aplikacje szpiegowskie
4. Czipy – zastosowania w odniesieniu do towarów i zwierząt
5. Czipy wszczepiane ludziom – pierwsze zastosowania
6. Czipy płatnicze – czy tylko płatnicze?
Rozdział XV Świat po Wielkim Resecie – totalna inwigilacja i kontrola
1. Życie po Wielkim Resecie – kilka podstawowych informacji
2. Inteligentne Miasta przyszłości to obozy koncentracyjne
3. Czy Inteligentnym Miastom grozi rewolucja?
4. Inne technologie wszczepialne – smartfony „wbudowane” w ciało ludzkie i „inteligentne tatuaże”
5. Wearable, czyli zaczipowane i skomputeryzowane ubrania i dodatki
6. Inteligentna biżuteria i inteligentne okulary
7. Inteligentne pigułki, „ptaki”, „węże”, „owady”, lalki-donosiciele
8. Czipy w mózgu – perspektywy pełnej kontroli
9. Piekło inwigilacji i kontroli
Rozdział XVI Inteligentny pył i odczytywanie myśli
1. Inteligentny pył – najnowsza i najbardziej skuteczna metoda inwigilacji i kontroli
2. Przygotowania do odczytywania ludzkich myśli
3. Metody odczytywania ludzkich myśli
4. Informacja to siła i władza
Rozdział XVII Sztuczne inteligencje – klucz do władzy masonerii nad światem
1. Czym jest Sztuczna Inteligencja
2. Sztuczna Inteligencja ChatGPT i jej „ojcowie”
3. Przedziwne zachowania ChatGPT i zagrożenia, które stwarza w wielu perspektywach
4. Wielcy tego świata bronią ChatGPT
5. ChatGPT – Sztuczna Inteligencja ma swój poprawny politycznie (i masoński) światopogląd
6. W ciągu kilku pierwszych miesięcy 2023 roku dokonała się wielka rewolucja
7. Czy to był falstart czy to już początek nowej masońskiej ery?
8. GPT-4 – „Sztuczna inteligencja już wymknęła się spod kontroli”?
9. GPT-4 niebezpieczne dla porządku publicznego w USA i we Włoszech
10. Żądanie wstrzymania „eksperymentów AI” czy tylko uspokojenie nastrojów?
11. Jak myślą masoni i Sztuczne Inteligencje – klucz do zrozumienia tego, co się dzieje
12. Masoneria, Sztuczna Inteligencja i „prawa robotów” – czy Sztuczna Inteligencja może zabijać ludzi?
Rozdział XVIII Świat po wielkim Resecie – nowa religia
1. Ujęcie Platona – religia elit i religia dla „motłochu”
2. Huxley – likwidacja chrześcijaństwa i nowa religia państwowa
3. Satanistyczna liturgia nowej religii
4.Czarne msze i „sakralne” orgie w masonerii – Bill Gates
5. Czy New Age będzie światową religią po Wielkim Resecie?
6. A może Wicca będzie światową religią po Wielkim Resecie?
7. Czy rzymski politeizm będzie, według masonów, religią przyszłości?
8. Jedyna „prawdziwa” religia po Wielkim Resecie, czyli „odnowa” w duchu… masońskim
Rozdział XIX Masoneria i manipulacja chemiczna
1. „Wszystkiemu winny jest tylko wirus”
2. Działania masonerii w latach 2020-2021 i przygotowania do Wielkiego Resetu
3. Przygotowanie czipów „zdrowotnych” dla całej populacji
4. Czy poddadzą nas wszystkich działaniu narkotyków? Czy w ten sposób chcą zmienić ludzkość?
5. Juwal Noach Harari o roli narkotyków w życiu społeczeństw po Wielkim Resecie
6. Narkotyki, czipy i szczepionki, czyli masońska metoda na pacyfikację społeczeństw
Rozdział XX Masoneria i manipulacja genetyczna
1. Dlaczego chcieli wszystkich zaszczepić?
2. Plan wytworzenia różnych gatunków ludzi
3. Pierwszy produkt manipulacji genetycznej: homo sapiens – rasa podludzi
4. Drugi produkt manipulacji genetycznej: homo deus – masońska rasa nadludzi, czyli ludzi-bogów
5. Masoni chcą być nieśmiertelni
6. Harari i rosyjski transhumanizm
7. Czy wytwarzanie nowych ras ludzi jest dziś możliwe?
Rozdział XXI Masoneria i nowa nacjonalizacja
1. Wirus kontra przedsiębiorczość
2. Kolejny podatek służący nowej nacjonalizacji – inflacja
3. Tajemnicza sprawa – państwowe obligacje – czy będą wyprzedawać państwowy majątek
4. Wojna potrzebna jak powietrze – manipulowanie przez masonerię wojną na Ukrainie
5. Trzecia wojna światowa – alternatywa na czarną godzinę
Rozdział XXII Zielony Ład – ostatni gwóźdź do trumny własności prywatnej i sposób na obniżenie kosztów utrzymania „motłochu”
1. 1967 rok – powstanie koncepcji Zielonego Ładu
2. Recepta Billa Gatesa na Zielony Ład dla świata
3. Czy Biden wypełnia polecenia Billa Gatesa?
4. Zielona Rewolucja w ujęciu Billa Gatesa
5. Zagrożenie klimatyczne to ewidentne oszustwo
6. Zielona ideologia, w centrum której jest nienawiść do ludzi i cywilizacji
7. Kompostowanie ludzkich zwłok – „trzeba oszczędzać planetę”
8. Największym zagrożeniem są… krowy
9. Zaczyna się epoka konsumpcji insektów i larw
10. Dlaczego chcą nas karmić insektami i larwami
11. W jaki sposób zmuszą nas do jedzenia „robali”
12. Zielny Ład uczyni z nas pariasów
Rozdział XXIII Wielkie Przebudzenie przeciwko Wielkiemu Resetowi
1. Roberto de Mattei contra abp Carlo Maria Viganò
2. Ważne pytania – jak na nie odpowiedzieć?
3. Aleksander Dugin i Aleister Crowley
4. Dugin kusi przeciwników globalizmu
5. Globaliści i Rosja – dwa oblicza Szatana?
6. Na czym polega Wielkie Przebudzenie
7. „Manifest Wielkiego Przebudzenia” i „Manifest komunistyczny” – czy historia się powtarza?
8. Nowe hasło masonerii rytu francuskiego – wielobiegunowość
9. Wielkie Przebudzenie – międzynarodówka zwykłych ludzi czy międzynarodówka państw?
Rozdział XXIV Masońska wizja świata po Wielkim Resecie i Wielkim Przebudzeniu
1. Czy doktryna Wielkiego Przebudzenia jest realizacją masońskiej wizji Rządu Światowego?
2. Wielka Wojna może w każdej chwili wybuchnąć
3. Jak będzie wyglądał świat po Wielkim Przebudzeniu?
4. Co stałoby się z Polską, gdyby znalazła się w strefie Wielkiego Przebudzenia?
5. Czy Wielki Reset ma objąć cały świat?
Rozdział XXV Życie codzienne po Wielkim Resecie
1. Życie po Wielkim Resecie według Marka Romano
2. Życie po Wielkim Resecie według Grzegorza Osińskiego
3. Nie będziemy mieli nic do powiedzenia
4. Życie w Inteligentnym Domu
5. Obcy w „naszym” domu
6. Opieka zdrowotna w świecie po Wielkim Resecie
7. Świat po Wielkim Resecie – kraina totalnego bezrobocia
8. Ograniczenia w przemieszczaniu się
9. Szpitale psychiatryczne, przymusowe podawanie „lekarstw”, manipulacja genetyczna
10. Małżeństwo, rodzina, dzieci – sztuczne macice czy surogatki?
11. To będzie Królestwo Szatana na Ziemi
Zakończenie – PiS i PO w służbie Wielkiego Resetu – czy Polska pozostanie na mapie świata?

Unia Europejska: Korupcja to jeden z głównych problemów Ukrainy.

Ogromna korupcja w Sądzie Najwyższym Ukrainy. „Odkryto całe stosy dolarów z łapówek”.

[To jakaś wojna gangów, żydzi nie dogadali się, jak kiedyś u nas – „przychodzi Rywin do Michnika”. Żaden łapówkarz nie trzyma „stosów dolarów”.. Ma wszystko w bankach za granicą, jak Zelensky. Ale zabawne. MD]

uś-jaka-ogromna-korupcja

Ukrainą wstrząsnął skandal korupcyjny. Władze państwowe prowadzą dochodzenie ws. ogromnych łapówek, które miały być przyjmowane w Sądzie Najwyższym.

Sprawą zajmuje się Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU) i biuro Specjalnego Prokuratora Antykorupcyjnego (SAP). Lokalne media informują, że pod zarzutem przyjęcia łapówki w wysokości 3 mln dolarów zatrzymany został prezes Sądu Najwyższego Wsiewołod Kniaziew.

Pieniądze miały pochodzić ze środowiska ukraińskiego miliardera Kostiantyna Żewago, który w grudniu został zatrzymany we Francji w związku z wysuwanymi przez stronę ukraińską oskarżeniami o defraudację.

Oligarcha przed sądem zarzekał się, że jest niewinny i twierdził, że nie powinien podlegać ekstradycji na Ukrainę.

„NABU i SAP ujawniły korupcję na dużą skalę w Sądzie Najwyższym, a mianowicie plan przyjmowania łapówek przez kierownictwo i sędziów Sądu Najwyższego. [sic !! md]

Trwają nadzwyczajne czynności dochodzeniowe” – informują ukraińskie władze za pośrednictwem mediów społecznościowych.

W sprawie ujawniono zdjęcia, na których widać całe stosy dolarów, które miały pochodzić z łapówek. [napisane na nich, że „z łapówek” hi, hi… md]

Przypomnijmy, że niedawno Unia Europejska wskazała, że korupcja to jeden z głównych problemów, które musi przezwyciężyć Ukraina, jeśli chce zostać członkiem Wspólnoty.

Twoje samobójstwo uratuje planetę !

Twoje samobójstwo uratuje planetę !

Arkadiusz Stelmach woje-samobojstwo-uratuje-planete

Według piewców zrównoważonego rozwoju człowiek jest elementem zasadniczo zbędnym w ekosystemie planety Ziemia – dlatego najlepiej by się stało, gdyby ludzkość z własnej woli zniknęła z jej powierzchni.

„Dziennik Gazeta Prawna” w marcu bieżącego roku poinformował o pewnym Belgu, ojcu dwójki małych dzieci, który popełnił samobójstwo po kilkutygodniowych rozmowach z chatbotem „Eliza” firmy Chai (najnowszym interaktywnym programem komputerowym imitującym inteligencję). Mężczyzna ten od dwóch lat bardzo przejmował się losem planety i jej klimatu. Zaczął stopniowo izolować się od rodziny; twierdził, że świat może uratować jedynie technologia wraz ze „sztuczną inteligencją”.

Belgijska gazeta „Le Libre” pisze, iż w pewnym momencie mężczyzna zasugerował poświęcenie się, jeśli +Eliza+ pomoże ocalić ludzkość za pomocą sztucznej inteligencji. Chatbot zdawał się go do tego zachęcać. Finałem było odebranie sobie życia.

Nie od dziś najwięksi gracze globalni – organizacje międzynarodowe z ONZ i Unią Europejską na czele, wielkie korporacje i tak zwane organizacje pozarządowe – straszą nas nadchodzącą katastrofą: ludnościową i klimatyczną, głodem i nieopanowaną migracją.

Przekaz o czekającej ludzkość zagładzie, od kilkudziesięciu już lat sączący się do powszechnej świadomości, ma swoje korzenie w myśli szkockiego ekonomisty Thomasa Malthusa (1766–1834). To od niego pochodzi idea maltuzjanizmu, czyli przekonanie, że ciągły wzrost liczby ludności Ziemi doprowadzi do katastrofy, gdyż krzywa wzrostu populacji przetnie się z krzywą wzrostu zasobów, co przyniesie katastrofę humanitarną i środowiskową.

Maltuzjanizm poważnie przyczynił się do powstania ideologii i praktyk eugenicznych, a także stał się istotnym składnikiem ideologii zrównoważonego rozwoju. To mgliste hasło najnowszej odsłony Rewolucji wprowadza fundamentalną, epokową zmianę paradygmatu – porównywalną do przejścia od średniowiecznej Christianitas do tak zwanego renesansu, kiedy to obowiązujący powszechnie paradygmat teocentryczny (z Bogiem jako centrum wszechświata) zastąpiono paradygmatem antropocentrycznym – humanizmem. Ten zorientowany na człowieka wzorzec trwał praktycznie do końca XX stulecia – czyli do ogłoszenia przez oenzetowski Szczyt Ziemi w Rio de Janeiro w roku 1995 koncepcji zrównoważonego rozwoju, popartej proklamowaniem w roku 2000 tak zwanej Karty Ziemi i zapowiedzeniem piętnaście lat później wdrożenia w życie Agendy 2030.

Nowy paradygmat – niezwykle drobiazgowo i skrupulatnie dziś wdrażany na wszystkich szczeblach polityki – jest przede wszystkim ekocentryczny. Człowiek w jego narracji nie jest już koroną stworzenia – bytem stojącym najwyżej w hierarchii bytów ziemskich, ponad światem zwierząt, roślin i minerałów. Człowiek jest zaledwie jednym z elementów ekosystemu planety Ziemia pojmowanej jako żywy organizm, jako „Matka Ziemia – Pachamama”. Człowiek liczy się tylko o tyle, o ile nie przeszkadza innym elementom systemu. Czyli praktycznie mogłoby go nie być.

W roku 1972 globalistyczny Klub Rzymski opublikował słynny raport Granice wzrostu (The Limits to Growth). Dokument ów, rozwijając idee maltuzjańskie, niósł uzasadnienie dla postulatów i praktyk zmierzających do drastycznego ograniczenia liczby ludności na świecie. Kolejny raport Klubu Rzymskiego z roku 1974 zatytułowany Ludzkość w punkcie zwrotnym zawierał groźne motto: Świat choruje na raka, a tym rakiem jest człowiek. Wniosek? Im szybciej człowiek zniknie z powierzchni planety, tym lepiej.

Agenci zmiany zarządzający tą gigantyczną operacją dysponują ogromnymi środkami: organizacjami, pieniędzmi, instytutami naukowymi; angażują wybitnych intelektualistów, artystów i celebrytów. A także – co gorsza – ludzi nauki niewahających się głosić niezwykle radykalnych postulatów. Jak choćby Yuan Tseh Lee, laureat Nagrody Nobla, który przemawiając na forum Papieskiej Akademii Nauk, zalecił zmniejszenie liczby ludności, by ułatwić przejście światowej gospodarki na energię odnawialną.

A gdy do powyższego obrazu dodamy jeszcze powszechne na świecie odejście od Kościoła i prawdziwej wiary oraz, co się z tym wiąże, porzucenie prawdy o Bogu i człowieku, to w zasadzie trudno się dziwić, że nowoczesny człowiek, podatny na propagandę i manipulację, słysząc katastroficzne ostrzeżenia o rzekomo grożącej nam już za chwilę zagładzie, może dojść do podobnego wniosku, co ów nieszczęsny Belg – i nawet bez pomocy tak zwanej „sztucznej inteligencji” odebrać sobie życie.

A w skali globalnej – zbiorowe samobójstwo?

Prezes Sądu Najwyższego Ukrainy Kniaziew aresztowany. Chodzi o wielomilionową łapówkę.

Prezes Sądu Najwyższego Ukrainy Kniaziew aresztowany. Chodzi o wielomilionową łapówkę.

prezes-sadu-najwyzszego-ukrainy-aresztowany

Funkcjonariusze Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy (NABU) zatrzymało w poniedziałek prezesa Sądu Najwyższego. Wsiewołod Kniaziew miał przyjąć łapówkę w wysokości 2,7 mln dolarów.

Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU) poinformowało, że wraz ze Specjalną Prokuraturą Antykorupcyjną (SAP) ujawniło „mechanizmy korupcyjne” funkcjonujące w Sądzie Najwyższym. Chodzi o pobieranie „nienależnych świadczeń pieniężnych” przez sędziów i kierownictwo tej instytucji. Do komunikatu dołączono zdjęcie przedstawiające pliki banknotów przejęte podczas zatrzymania prezesa Sądu Najwyższego. Wsewołod Kniaziew miał przyjmować łapówkę w wysokości 2,7 mln dolarów.

44-letni Kniaziew, profesor nauk prawnych, pełni funkcję prezesa Sądu Najwyższego Ukrainy od 1 grudnia 2021 roku.

– W związku z wydarzeniami „wokół” Prezesa Sądu Najwyższego V.S. Kniazewa, 16 maja 2023 r. odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie Plenum Sądu Najwyższego.

Według medialnych źródeł pieniądze pochodziły od sponsorów ukraińskiego miliardera Kostiantyna Żewago, który został aresztowany we Francji w grudniu na wniosek Kijowa w związku z zarzutami defraudacji. Oligarcha powiedział sądowi, że „nie zrobił nic złego i nie powinien podlegać ekstradycji”.

/unian.ua, wprost.pl/

500+, 800+ dla obywateli Ukrainy…

500+, 800+ dla obywateli Ukrainy…

17 maja 2022 https://www.zus.pl/-/500-dla-obywateli-ukrainy

Obywatelom Ukrainy, którzy wjechali legalnie z Ukrainy do Polski po 23 lutym 2022 r. w związku z działaniami wojennymi i chcą pozostać w Polsce, Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) przyznaje i wypłaca świadczenie wychowawcze z programu Rodzina 500+ (tzw. 500+).

Specjalny wniosek o 500+ w języku ukraińskim (formularz SW-U) można składać elektronicznie przez Platformę Usług Elektronicznych (PUE) ZUS, portal Emp@tia lub bank.

Kto może złożyć wniosek o 500+

Wniosek możesz złożyć, jeśli:

  • jesteś obywatelem Ukrainy albo małżonkiem obywatela Ukrainy,
  • Twój pobyt w Polsce jest legalny,
  • masz pod opieką dziecko (jesteś jego rodzicem lub opiekunem tymczasowym), które ma ukraińskie obywatelstwo i przybyło z Ukrainy do Polski po 23 lutego 2022 r. w związku z działaniami wojennymi,
  • masz pod opieką dziecko (jesteś jego rodzicem lub opiekunem tymczasowym) urodzone w Polsce przez matkę, która jest obywatelką Ukrainy i której pobyt w Polsce jest legalny.

Jest to świadczenie dla rodzica, opiekuna tymczasowego albo osoby sprawującej pieczę zastępczą nad dzieckiem.

Ważne!
Pobyt w Polsce jest legalny przez 18 miesięcy, licząc od 24 lutego 2022 r. , czyli do 24 sierpnia 2023 r., dla obywateli Ukrainy, którzy wjechali legalnie z Ukrainy do Polski po 23 lutego 2022 r. w związku z działaniami wojennymi i chcą pozostać w Polsce.

Opiekuna tymczasowego albo pieczę zastępczą dla dziecka, które przybyło z Ukrainy w związku z działaniami wojennymi i przebywa w Polsce bez opieki, ustanawia polski sąd.

Komu przysługuje świadczenie

500+ przysługuje Ci na dziecko do ukończenia przez nie 18 lat, gdy jesteś:

  • obywatelem Ukrainy albo małżonkiem obywatela Ukrainy, który po 23 lutego 2022 r. przybył wraz z dzieckiem z Ukrainy do Polski w związku z działaniami wojennymi,
  • obywatelką Ukrainy albo żoną obywatela Ukrainy, która po 23 lutego 2022 r. przybyła z Ukrainy do Polski w związku z działaniami wojennymi, a dziecko urodziło się w Polsce,
  • obywatelem Ukrainy albo małżonkiem obywatela Ukrainy, który zamieszkał w Polsce przed 24 lutego 2022 r., ale dziecko, na które ubiegasz się o świadczenie, przybyło z Ukrainy
  • [—]

Powiedz NIE zagarnięciu władzy przez WHO – Działaj już teraz!

Ignacio Arsuaga, CitizenGO” <petycje@citizengo.org>

Światowa Organizacja Zdrowia, będąca częścią Organizacji Narodów Zjednoczonych,  negocjuje obecnie nowy Traktat Pandemiczny, który znacznie rozszerzyłby jej uprawnienia i wpłynął na nasze prawa i wolności.Informacje, które dotarły do nas po ostatnim spotkaniu są bardzo niepokojące:Wstępny projekt traktatu jest już niemalże ukończony. W jego obecnej formie traktat ten ogranicza wolność słowa, rozszerza nadzór nad obywatelami oraz wprowadza takie środki jak paszporty zdrowotne, które ograniczają swobodę podróżowania. Dodatkowo, projekt zakłada przymusowe szczepienia, co pod pretekstem „zapobiegania pandemii”, jest naruszeniem naszych praw obywatelskich.Ale nie traćmy nadziei!
Nadal mamy szansę na zatrzymanie tego niebezpiecznego projektu, jakim jest Traktat Pandemiczny podczas 76. sesji Światowego Zgromadzenia Zdrowia, która odbędzie się w dniach 21-30 maja.Aktualnie znajdujemy się w punkcie krytycznym i musimy podjąć szybkie działania  w obronie naszych praw i wolności.
Czas ucieka!Musimy działać szybko, aby zapewnić, że nasi liderzy będą stawiać dobro obywateli Polski ponad interesami rządu światowego. Dlatego potrzebujemy dzisiaj Twojego zaangażowania:
Podpisz petycję wzywającą Ministra Zdrowia do odrzucenia niebezpiecznego Traktatu Pandemicznego, który poważnie naruszyłby nasze prawa i wolności obywatelskie oraz uniemożliwiłby skuteczne działania w sytuacji zagrożenia epidemicznego.
Dlaczego powinniśmy sprzeciwić się temu niebezpiecznemu Traktatowi Pandemicznemu?Światowa Organizacja Zdrowia chce przypisać sobie prawo do ustalania jednej, globalnej strategii zwalczania przyszłych epidemii. To dałoby jej międzynarodową kontrolę zarówno podczas, jak i poza okresem epidemii (dokument określa również uprawnienia koordynacyjne). To z kolei naruszałoby suwerenność Polski i każdego innego państwa.
To oznaczałoby, że poszczególne państwa nie miałyby już władzy do decydowania i stosowania własnych metod w zakresie zarządzania zdrowiem publicznym. Zamiast tego, podlegałyby one kontroli jednej, scentralizowanej, globalnej władzy.
To jednak nie są wszystkie niepokojące zapisy tego traktatu.Dokument odnosi się do „równości zdrowotnej”, co sugeruje, że obywatele z bogatszych krajów zostaną zmuszeni do finansowania powszechnej (depopulacyjnej) opieki zdrowotnej, skierowanej do mieszkańców uboższych regionów z użyciem „środków antykoncepcyjnych, sterylizacji, aborcji, szczepień i zmiany płci”.Te skandaliczne pomysły zyskują coraz większe poparcie, jednak wprowadzenie tego traktatu tylko pogłębiłoby degradację i korupcję szerzące się w organizacjach ONZ.Zagrożenie wzrasta, gdy weźmie się pod uwagę brak niezależności wśród organów finansujących WHO. Obecnie kraje finansują zaledwie 20% budżetu WHO, podczas gdy oszałamiające 80% pochodzi od darczyńców publicznych lub prywatnych, głównie fundacji i firm farmaceutycznych, które skupiają się przede wszystkim na realizacji własnych interesów.
Co możemy zrobić TERAZ?
Możemy wywierać nacisk na przedstawicieli WHO podczas 76. sesji Światowego Zgromadzenia Zdrowia, która odbywać się będzie w dniach 21-30 maja, aby powstrzymali traktat pandemiczny!Musimy działać teraz, zanim sytuacja wymknie się spod kontroli. Dlatego potrzebujemy Państwa podpisu pod tą petycją:
Szanowny Panie Ministrze: Wzywamy Pana do powstrzymania Traktatu Pandemicznego, który jest zagrożeniem dla podstawowych praw obywatelskich oraz obniża skuteczność przyszłych działań naszych władz w zakresie zwalczania epidemii.
Rosnący wpływ globalistów, takich jak Biden, Macron, Sánchez, Von de Leyen oraz innych wpływowych lewicowych magnatów, jak George Soros i Bill Gates, stanowi poważne zagrożenie dla suwerenności naszego kraju.Dążą oni do konsolidacji globalnej władzy, wykorzystując organizacje międzynarodowe jako narzędzia do wywierania kontroli nad poszczególnymi krajami i ich obywatelami.Ten niepokojący trend podważa fundamenty demokratycznej władzy. Wybrani przedstawiciele, służący interesom swoich wyborców są coraz bardziej pod presją, aby podporządkowywać się dyrektywom globalnej władzy, kierowanej ideologicznymi motywami.Dążenie do jednolitej globalnej władzy nie tylko zagraża autonomii Polski i wszystkich narodów. Niszczy też wartości, które od dawna kształtują nasz świat.Niezwykle ważne jest, aby przedstawiciele wszystkich narodów stawiali dobro swoich obywateli na pierwszym miejscu i pozostawali stanowczy w swoim zobowiązaniu do obrony demokracji i suwerenności narodowej.Musimy naciskać na nich, aby opierali się narastającemu wpływowi globalistycznych sił, które dążą do narzucenia jednej, ideologicznej agendy. Zamiast tego, politycy powinni wspierać tożsamość i unikalne aspiracje naszego kraju.Połączmy siły i niech nasz wspólny głos zabrzmi podczas 76. Sesji Światowego Zgromadzenia Zdrowia.Razem możemy zwiększyć świadomość, pozyskać poparcie i walczyć o zachowanie naszych wolności obywatelskich w obliczu zbliżającego się Traktatu Pandemicznego.
Nadszedł czas, abyśmy stanęli na wysokości zadania i dokonali trwałej zmiany:
Działaj teraz! Podpisz petycję, wzywającą Ministra Zdrowia do wyrażenia zdecydowanego sprzeciwu wobec centralizacji ONZ na 76. Sesji Światowego Zgromadzenia Zdrowia (21-30 maja) i do obrony naszej wolności oraz suwerenności naszego państwa.
Dziękuję za Państwa niesłabnące wsparcie.Ignacio Arsuaga z całym zespołem CitizenGO–Więcej informacji
https://pch24.pl/zerowy-projekt-traktatu-antypandemicznego-juz-gotowy-za-rok-panstwa-mialyby-go-przyjac/https://pch24.pl/co-dalej-z-traktatem-pandemicznych-who-karwelis-maszyna-gotowa-do-uruchomienia/
Więcej informacji w języku angielskim:
Biden Pushes Abortion in New Pandemic Treatyhttps://c-fam.org/friday_fax/biden-pushes-abortion-and-secrecy-in-new-pandemic-treaty/
Let’s Block the WHO Treatyhttps://stopwhotreaty.org/en/
Pandemic prevention, preparedness and response accordhttps://www.who.int/news-room/questions-and-answers/item/pandemic-prevention–preparedness-and-response-accord
An international treaty on pandemic prevention and preparednesshttps://www.consilium.europa.eu/en/policies/coronavirus/pandemic-treaty/:
Biden’s Pandemic Treaty would kill Americans for Equity 
 https://nypost.com/2023/03/01/bidens-who-pandemic-treaty-would-kill-americans-in-for-equity/amp/

CitizenGO to społeczność aktywnych obywateli, która stara się, aby ludzkie życie, rodzina i wolność były darzone szacunkiem na całym świecie. Członkowie CitizenGO zamieszkują wszystkie kraje świata. Nasz zespół pracuje w 16 państwach na 5 kontynentach i działa w 12 językach. Więcej o CitizenGO dowiedzą się Państwo tutaj.

Mogą nas Państwo także śledzić na Facebooku i Twitterze.

Opuśćmy amerykański sektor

Opuśćmy amerykański sektor – Konrad Rękas

bibula

Wymiary amerykańskiej dominacji nad Polską.

Kwestię amerykańskiego wpływu na Polskę należy omówić na kilku płaszczyznach. Po pierwsze, mamy do czynienia z bezpośrednią kontrolą polityczną i administracyjną.

I nie chodzi tu tylko o sferę uzgodnień międzyrządowych i sojuszniczych. Pracując przed laty w samorządzie województwa ze zdziwieniem dowiedziałem się, że ambasada amerykańska prowadzi regularne odprawy i telekonferencje z udziałem wojewodów. Niżsi urzędnicy amerykańskiej placówki dyplomatycznej w Polsce odbierają raporty i wydają bezpośrednie polecenia urzędnikom polskim wysokiego i średniego szczebla, zarządzając nawet sprawami lokalnymi, np. dotyczącymi drogownictwa, zarządu przejść granicznych, oczywiście porządku publicznego i bezpieczeństwa.

Oczywiście dla Polaków takie umiejscowienie obcej ambasady zupełnie jawnie i oficjalnie ponad strukturami państwa – wywołuje jednoznaczne skojarzenie z okresem upadku państwowości polskiej w XVIII wieku, kiedy podobne praktyki stosowali posłowie przyszłych państw zaborczych, czyli Rosji, Prus i Austrii. Nawet w okresie dominacji sowieckiej kontrola sprawowana była dyskretniej i mniej ostentacyjnie.

Celebrowanie okupacji

Podobnie zresztą rzecz się miała z obecnością Armii Sowieckiej na terenie komunistycznej Polski. Trzeba zauważyć, że inaczej niż dzisiaj Amerykanie i ich polscy zwolennicy – Sowieci wykazywali się pewną dozą wrażliwości i zrozumienia dla polskich uczuć, w tym naszej dumy narodowej. Stacjonowanie Armii Sowieckiej w żadnym stopniu nie była eksponowane. Praktycznie poza faktycznymi miejscami rozlokowania Sowieci nie byli w ogóle widoczni, funkcjonowali niemal wyłącznie w swoich bazach, a na te tematy obowiązywał zapis cenzorski. Władze komunistyczne lubiły wręcz okazywać pewne zażenowanie (zapewne nieautentyczne) i żebrać o popularność populistycznymi mrugnięciami, w rodzaju „wiecie na jakim świecie żyjemy” z machnięciem ręką na wschód. Co zabawne – to działało!

Nikomu też nie przychodziło do głowy, by świętować obecność w Polsce obcych wojsk, nie urządzano z tego powodu parad radości, nie kazano dzieciom w szkołach rysować wesołych obrazków wyrażających zachwyt, że jesteśmy okupowani. Tymczasem teraz tak właśnie się dzieje z Amerykanami. Choć ich obecność jest uciążliwa, G.I. Joes nie raz już powodowali wypadki drogowe, prowokowali awantury, zaczepiali polskie kobiety – wciąż jedyną dopuszczalną formą odnoszenia się do tego jest ciągła radość i przywoływanie „strategicznej przyjaźni polsko-amerykańskiej” Sowieci przynajmniej tej hipokryzji nam oszczędzali…

Nietykalność amerykańskiego biznesu

Co oczywiste, amerykańska kontrola nad Polską w szczególności dotyczy kwestii strategicznych, przy czym nie tylko militarnych, ale zwłaszcza gospodarczych, włączając w to ochronę zysków amerykańskich korporacji, szczególnie medialnych. Amerykański biznes ma mieć bezwzględne pierwszeństwo, oczywiście też musi być wyłączony spod wszelkich regulacji, jakie nieśmiało i niekonsekwentnie próbowały wdrażać zwłaszcza prawicowe rządy, obiecujące ochronę polskiego rynku. Realnie nie może jednak być o tym mowy i nawet pozorowane ruchy spotykają się z brutalną reakcją Amerykanów.

W takich sytuacjach nie udaje się już pikniku dla dzieci, a polski prezydent i premier są bezwzględnie besztani przez amerykańskich dyplomatów. Można zauważyć, że pod tym względem forma stosunków i dialogu uległa znacznemu zaostrzeniu w okresie prezydentury Donalda Trumpa, który wyraźnie kazał zerwać z pozorami i ustawił tak zwanych sojuszników w pozycji pokornych, podrzędnych petentów, niczym prezydent Polski, któremu nie zaproponowano nawet krzesła podczas wizyty w Białym Domu czy prezydent Serbii usadzony jak uczniak w kozie.

Bezczelność i arogancja, znane z amerykańskiej praktyki w Ameryce Łacińskiej, krajów bałtyckich czy Rumunii – już na trwale wyznaczają nowe standardy dyplomatyczne amerykańskiej hegemonii w Europie Środkowej i Wschodniej.

Oczywiście interesy gospodarcze USA w Polsce to nie tylko media, ale zwłaszcza rynek energii. Od kilku lat trwają kosztowne przekształcenia polskiego systemu energetycznego, opartego dotąd na wydobyciu węgla kamiennego oraz imporcie rosyjskiego gazu ziemnego i ropy. Po zmianach głównymi surowcami energetycznymi dla Polski stają się amerykańskie i katarskie LPG, a docelowo także amerykańska technologia elektrowni jądrowych. Transformacja ta wiąże się rzecz jasna ze skokowym wzrostem kosztów życia i inflacją stymulowaną wzrostem cen energii.

Bazy wojskowe i biedaUnia

Amerykańska dominacja ma wreszcie charakter przede wszystkim militarny. W Polsce stacjonuje stale około 10.000 żołnierzy amerykańskich, a ich liczba ma jeszcze wzrosnąć. Jest także zupełnie jasne, że w przypadku bezpośredniego zagrożenia, np. pełnowymiarową wojną polsko-rosyjską siły amerykańskie zostaną natychmiast ewakuowane na zachód, zabierając ze sobą kosztowny sprzęt, a odwrót ten będzie osłaniany przez nieliczne Wojsko Polskie, w dodatku rozbrojone wraz z wysłaniem większej części operacyjnego uzbrojenia i amunicji jako pomoc dla Kijowa.

Istotnym aspektem jest także wykorzystywanie Polaków jako agentów wpływu mających sabotować wszelkie próby emancypacji Europy. Amerykanie używają polskich polityków, by krytykować w szczególności inicjatywy niemieckie i francuskie pozbawione waszyngtońskiej akceptacji. Nie jest tajemnicą, że absurdalny pomysł żądania przez Warszawę reperacji od Berlina miał propagandową inspirację niektórych wpływowych kół amerykańskich, zainteresowanych szantażowaniem Niemiec, choć rzecz jasna nie w udzielaniu Polsce realnego poparcia, czyli dokładnie tak samo jak w kwestii żądań wysuwanych przeciw Polakom przez globalny przemysł holokaustu.

Z kolei, gdyby Europa Zachodnia miała wymknąć się Amerykanom z rąk, alternatywą mogłoby być utrzymanie ścisłej kontroli nad europejską strefą zgniotu, w formie nowej biedaUnii od Finlandii przez Pribałtykę, Rumunię w stronę Bałkanów. Tak, by można było utrudniać. przyszłą normalizację stosunków europejsko-rosyjskich, blokować wznowienie współpracy energetycznej z Rosją, a także uniemożliwić rozwój chińskiej Inicjatywy Pasa i Drogi.

Okupowana Europa

I wreszcie wspomnieć należy kwestie ideologiczne, kulturowe i cywilizacyjne. Hegemonia amerykańska lubi udawać pełną transparentność ideologiczną, zgodnie z zasadą, że istnieć może tylko jeden akceptowany i narzucany system wartości, związanych z pojęciami zglobalizowanego neoliberalizmu, hasłami takimi jak transgender, klimatyzm, woke culture. Ambasada amerykańska jawnie i hałaśliwie finansuje i promuje w Polsce wszelkie inicjatywy wywodzące się z tego źródła, głęboko obce tradycyjnej, chrześcijańskiej i słowiańskiej tożsamości Polaków.

Jednocześnie ponad 30-letnia już dominacja zachodniego neoliberalizmu musiała wywrzeć wpływ stan polskiej świadomości. Pozbawieni dostępu do innych kręgów ideowych i kulturowych Polacy podobnie jak i inni Europejczycy ulegają wrażeniu, że „There Is No Alternative”. Czyni to sytuację Polski mocno schizofreniczną, gdy jednocześnie wciąż jako naród jesteśmy napędzani naszym kompleksem Zachodu, ambicją dogonienia rozwiniętych gospodarek zachodnich, a zarazem nie potrafimy ani zmierzyć się z naszym trwale peryferyjną pozycją w ramach amerykańskiego systemu-świata, ani też zaakceptować jego podstaw ideologicznych, słusznie nadal przez większość Polaków uznawanych za obce, wrogi i wręcz obrzydliwe.

Zachód, o którym marzyły pokolenia Polaków, Zachód chrześcijaństwa, katedr, muzyki klasycznej, suwerenności państw narodowych i państwa dobrobytu – już nie istnieje, a może zawsze istniał tylko w naszej wyobraźni. Zamiast świata Karola Wielkiego i papieży, Moliera i Goethego, Mozarta i Chopina, Kopernika i Pasteura – mamy tylko amerykański sektor okupacyjny, ze wszystkimi tego tragicznymi konsekwencjami. Dlatego musimy go jak najszybciej opuścić.

Konrad Rękas
Referat wygłoszony na międzynarodowej konferencji „Influence of the American Sector”, Wiedeń, 10 maja 2023 r.
https://chart.neon24.org

Rozpoznanie walką

Rozpoznanie walką

Stanisław Michalkiewicz „Goniec” (Toronto)  •  14 maja 2023 michalkiewicz

Wojna polsko-rosyjska rozwija się wprawdzie powoli, ale się rozwija. Inaczej zresztą być nie może. Skoro na Ukrainie jest wojna, to musi być także i u nas – bo inaczej – co by sobie o nas pomyśleli Nasi Najwięksi Sojusznicy w Waszyngtonie? Mogliby sobie pomyśleć, że my tu niby Ukrainie oddalibyśmy serce, ale tak naprawdę, to coś tu pokątnie kombinujemy. Tymczasem my nic nie kombinujemy, u nas co w sercu, to na dłoni, ewentualnie – na języku, więc jeśli jest taki rozkaz, żeby Polska włączyła się do wojny z Rosją, to się włączamy.

Jak wiadomo, w ramach działań rozpoznawczych, tak zwanej – jak to nazywają ruscy zbrodniarze – „razwiedki bojem”, czyli rozpoznania walką, niezależna prokuratura przejęła pieniądze rosyjskiej ambasady, uprzednio tylko zamrożone w Santander Banku, w ramach „zmiany formuły prawnej”. Ponieważ to działanie przypisano rządowi „dobrej zmiany”, to nieprzejednana opozycja nie mogła być gorsza. Co by sobie wtedy pomyślał o niej Nasz Najważniejszy Sojusznik?

Toteż pan Rafał Trzaskowski, który w wolnych chwilach sprawuje funkcję prezydenta Warszawy, nakazał przeprowadzenie „egzekucji komorniczej” budynku przy ulicy Kieleckiej w Warszawie, w którym wcześniej mieściła się szkoła dla dzieci rosyjskich dyplomatów. Strony rosyjskiej nie było stać na nic więcej, jak tylko na wezwanie polskiego charge d’affaires w Moskwie, któremu w tamtejszym ministerstwie spraw zagranicznych zrobiono wygowor – ale od tego przecież jeszcze nikt nie umarł.

Tymczasem samolot polskiej Straży Granicznej, który w ramach służby dla „Frontexu” patrolował nad Morzem Czarnym w pobliżu wybrzeża rumuńskiego, był nękany przez ruski myśliwiec, który wykonywał wokół niego manewry, zmuszając do zmiany kursu – ale poza tym nic się nie stało. Ten „Frontex” to taka biurokratyczna struktura Unii Europejskiej, która teoretycznie ma chronić zewnętrzne granice – ale podczas apogeum kryzysu migracyjnego urzędnicy „Frontexu” pochowali się w mysich dziurach i w rezultacie granice Unii Europejskiej sprawiały wrażenie opuszczonych. Wyjątek stanowiła granica polsko-białoruska, gdzie Straż Graniczna próbowała powstrzymywać napierających migrantów, za co była pryncypialnie krytykowana zarówno przez panią Ochojską, jak i przez panią Barbarę Kurdej-Szatan, która Straż Graniczną strasznie obsobaczyła i nawet została z tego powodu zawleczona przez reżym Jarosława Kaczyńskiego przed niezawisły sąd – ale sąd powinność swej służby zrozumiał i nie pozwolił zrobić pani Basi najmniejszej krzywdy.

Podobnie wesołym oberkiem zakończyła się też operacja niszczenia zasieków granicznych przez „aktywistów” przywiezionych nad granicę przez pana Bartosza Kramka z fundacji „Otwarty Dialog”, która pozostaje pod ochroną czyjejś Mocnej Ręki, której istnienia nikt u nas nie śmie się nawet domyślać. Wprawdzie złowrogi Aleksander Łukaszenka, który tych migrantów najpierw na Białoruś zwabił, a potem wypychał nad polską granicę, jest „pies potępiony”, jako pogromca pani Swietłany Cichanouskiej, z którą nasi Umiłowani Przywódcy pobawili się trochę w mocarstwowość i jako kolaborant Putina, ale potępienie Łukaszenki to jedna sprawa, a potępienie reżymu Jarosława Kaczyńskiego to sprawa druga – i dlatego Judenrat „Gazety Wyborczej” nieubłaganie stanął po stronie migrantów, a w tej sytuacji pani Ochojska nie miała wyboru, to jasne.

Wróćmy jednak do wojny polsko-ruskiej, która zresztą została proroczo przepowiedziana przez panią Dorotę Masłowską, damę i pisarkę w stosownej powieści, przeznaczonej dla wyrośniętej młodzieży z uwagi na wplecione tam „momenty”. Otóż nieubłaganie zbliżał się dzień 9 maja, kiedy to ruscy zbrodniarze tradycyjnie urządzają prowokacje. W ubiegłym roku rosyjski ambasador w Warszawie został oblany czerwoną farbą przez ukraińską aktywistkę, którą zaraz potem pośpiesznie wyekspediowano za granicę, żeby ani nasza ojczysta policja, ani niezależna prokuratura, ani niezawisłe sądy nie musiały doświadczać dysonansów poznawczych. Ale ambasadora niczego ta nauczka nie nauczyła i ogłosił, że 9 maja złoży kwiaty na cmentarzu-mauzoleum żołnierzy radzieckich. I tym razem do tego nie doszlo, a to za sprawą „aktywistów”, których tłum ustawił prawdziwy las z ukraińskich flag i wznosił rozmaite okrzyki. W rezultacie ambasador nawet nie zdołał docisnąć się w pobliże i – jak to podsumował poświęcony portal „Fronda” – „przestraszył się tłumu”.

Ośmielony tym triumfem nad Rosją pan Krzysztof Sobolewski, sekretarz generalny PiS wyraził pogląd, że rosyjskiego ambasadora Polska powinna „wydalić”. Pan Sobolewski dotychczas chyba nie zdążył jeszcze zdobyć żadnego doświadczenia heroicznego, w odróżnieniu od pana prezydenta Dudy, któremu prezydent Zełeński wielkodusznie włączył syreny alarmowe podczas jego pobytu w Kijowie, podobnie jak prezydentowi Bidenowi – ale pewnie w swoim tornistrze nosi buławę marszałkowską.

Co innego pani wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska. Ta przeszła chrzest bojowy w słynnym ukraińskim pułku „Azow”, co – zgodnie z teorią Janusza Korwin-Mikke – uczyniło z niej nieprzejednaną antyrosyjską egerię, więc jeśli ktokolwiek miałby poprowadzić naszą niezwyciężoną armię na Moskwę, to stawiałbym właśnie na nią. Już na sam jej widok zimny ruski czekista czmychnąłby na Nową Ziemię, albo jeszcze dalej, zwłaszcza, gdyby, swoim zwyczajem, jego też obsobaczyła. W ten sposób nasza niezwyciężona armia powtórzyłaby sukces hetmana Żółkiewskiego ustępując następnie miejsca na Kremlu ukraińskiej załodze – bo to jej, zgodnie z rozkazem prezydenta Bidena, wypowiedzianym w Arkadach Kubickiego w Warszawie – należy się ostateczne zwycięstwo. Polska zaś, jako sługa narodu ukraińskiego, ma to umożliwić, nie tylko udostępniając za darmo Ukrainie zasoby całego państwa, ale nawet – jeśli będzie trzeba – to się z Ukrainą „zleje” – o czym pisał wpływowy amerykański periodyk „Foreign Policy”.

Wydawać by się tedy mogło, że żadna chmurka nie mąci świetlanego politycznego horyzontu, ale nie. Kiedy ruska prowokacja się nie udała, to zaraz niemiecki kanclerz Otto Scholz zaczął sypać piasek w szprychy rozpędzonego parowozu dziejów, oświadczając, że 8 maja to rocznica „wyzwolenia Niemiec i świata z tyranii narodowego socjalizmu”. Te słowa dlaczegoś wzburzyły akurat panią Beatę Szydło i pana ministra aktywów państwowych Jacka Sasina – żeby Niemcy nie chowały się za placami złych „nazistów”. Ale – jak to w Brzezince powiedział przed wielu laty Jego Świątobliwość Benedykt XVI – Niemcy były „pierwszym krajem, nad którym grupa zbrodniarzy zdobyła władzę”, toteż kiedy jeden zbrodniarz się zastrzelił, a inni – rozpierzchli – Niemcy zostały wyzwolone. Teraz trzeba tylko wyzwolić Rosjan – a potem się zobaczy.

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Goniec” (Toronto, Kanada).